2x07 (37) To juz jest koniec, Książka pisana przez Asię (14 lat)


-Wstawaj, śpiochu. -Bellę obudził głos Rity. Czas na kolejny trening, a potem idziemy szukać ci kocura!

-Kocura?!- Bella zerwała się na równe nogi.-Co ty gadasz?
Togo objaśnił:

-Potrzebujesz partnera. Od razu będziesz mieć lepsze życie...

-Czy ja wiem... -Zastanawiała się kotka. -Może partner SAM się znajdzie, nie trzeba szukać...

-Kochanie! Sądzisz że pewnego dnia zawita pod twoim domem książę z bajki i wbiegnie na twój stryszek, wyniesie cię na rękach i zamieszkacie razem w zamku? Życie jest brutalne, skarbie i musisz stawić mu czoła, nie czekać na nadarzającą się okazję!
Słowa Rity były szczere aż do bólu. Togo dodał jeszcze:

-Zmarnowałaś pięć lat becząc i gnijąc na tym stryszku!

-Tak, wiem...

-Osiągasz postępy! -Rzekła Rita pogodnie. -Jesteśmy z tobą już dwa tygodnie, i wyglądasz dużo lepiej. Nie beczysz, nie masz sińców pod oczami, wyszczuplałaś i odmłodniałaś. Już najwyższy czas, byś znalazła drugą połowę!

-Ja... Nie... Ja nie jestem jeszcze gotowa... -Wymamrotała Bella niepewnie. Rita nie nalegała.

-Rób jak uważasz. Ale rundka ci nie zaszkodzi. I upoluj sobie coś do jedzenia, śniadanie powinno być niczego sobie...

Kotka zeskoczyła ze stryszku. Zrobiła rundkę wkoło terenu, jak poleciła Rita. Potem poszła rozglądnąć się za jedzeniem.

Zauważyła mysz. Przypadła do ziemi i zaczęła przygotowywać się do skoku. Mysz gdzieś zniknęła. Gdy rozejrzała się, zobaczyła kota, który ze smakiem zjadał gryzonia.

-Hej, to moje! -Wykrzyknęła zdenerwowana. Jak on śmiał!

- Ups... przepraszam... -Mruknął „złodziej”.

Bella przyglądnęła się buremu kocurowi. Miał zielone oczy, muskularną sylwetkę i błyszczące futerko.
- Mogę to pani jakoś wynagrodzić? -Zapytał.

- No nie wiem, chciałam zjeść mysz, którą pan przed chwilą złapał...

-Znajdę pani nową... A tak na marginesie jestem Burito! -Oznajmił kocur.

-Ja mam na imię Bella.

-Piękne imię-spojrzał kotce w oczy, ta szybko odwróciła wzrok.

Burito szybkim ruchem skoczył na coś brązowawego, śmigającego po trawie.

-Dziękuję...-Powiedziała Bella, gdy kot wręczył jej mysz.
-Nie ma za co dziękować, to była nagroda za to, że tamtą myszkę ja zwinąłem ci, Belluniu sprzed nosa...

Bella zajęła się jedzeniem. Kocur przypatrzył jej się.

-Co taka ładna kotka robi sama w tej okolicy? -Zapytał zaciekawiony. Bella odparła spokojnie:

-Chciałam coś sobie rzecz jasna upolować.

- Ile masz lat? Ja pięć...

-Tyle samo...- Bella uśmiechnęła się.

- Masz już partnera? No i dzieci?

- Hm... A o co chodzi?

-Zwykła kocia ciekawość... -Uśmiechnął się kot.

- Ach, to zaspokoję tą kocią ciekawość i orzeknę, że jestem sama jak palec na tym złym okrutnym świecie. U mnie w domu są tylko przyjaciele moich rodziców.

-A sami rodzice?

Bella powstrzymała płacz. Miała dość zapuchniętych oczu.

-Nie żyją od dawna... -Powiedziała.

-Przykro mi... -Odrzekł kocur.

Bella milczała jeszcze przez chwilę. Potem wstała.
-Coż, na mnie już pora... Do widzenia Burito...

-Do widzenia, Bello...

Kotka pobiegła rozanielona w stronę domu. Nagle wpadła w biegu na innego kota. To nie był Burito, kotka patrzyła na nią spod zielonkawych oczu. Bella wiedziała, że skądś ją zna...
Wtedy przypomniała sobie i z wściekłością krzyknęła:

-To ty!

-Hm... a dokładniej? -Wyszczerzyła zęby kotka. Dopiero teraz Bella zauważyła, jak groźnie wygląda. Ale nie traciła odwagi.

-Ty namówiłaś mnie do pójścia na teren tych psów, gdzie zginęli moi rodzice. Mój brat także! To ty!

Kotka roześmiała się.

-Jestem Nessa, Bello... -Rzekła, a Bella stanęła jak wryta.

-Ty... Skąd znasz moje imię?!
Kotka kontynuowała:

-Znałam też osobiście twojego ojca... Tak, za młodu był pięknym kociakiem. Kotki waliły do niego tłumami, ja także! Ale on...-Zrobiła krok ku Belli, ta cofnęła się do tyłu. -Wolał twoją matkę!

-Czemu mnie namówiłaś do pójścia na teren tych psów? Czemu?

Nessa zaczęła zbliżać się do kotki, która musiała się więc cofać.

-Za to, że Armeti mnie nie chciał! Za to ze zmarnował mi życie! Myślisz że kto ustawił kawałek ostrej klatki, na której Rita się niegdyś skaleczyła i musiała walczyć o życie? Myślisz że kto zwabił dziewczynkę miauczeniem, gdy twój dziadek walczył z drobiem? Kto zabił Arianę, matkę Rity, Narika i Elany? Kto zwabił psy, gdy wy poszliście na teren człowieka? JA!

Bella przełknęła głośno ślinę. Miała przed sobą zabójcę rodziny.
Nessa mówiła, niczym w transie:

-Wykończyłam i wreszcie Armetiego, Zoję, nawet twojego brata! Niedługo zajmę się ich przyjaciółmi... Teraz kolej na ciebie!

Bella potknęła się o wystający korzeń. Upadła na trawę.

-Tak! -Krzyknęła Nessa.

Skoczyła na Bellę, ta pisnęła boleśnie. Wtedy zza krzaków wypal Burito, i zaatakował Nessę. Kotka odepchnęła go. Była silniejsza niż kiedykolwiek.

-Żałosne...-Roześmiała się gdy kocur uderzył w drzewo i osunął się na ziemię. -Słabeusz...

Bella wykorzystała okazję i ugryzła Nessę w nogę. Gdy kotka pisnęła z bólu, Bella skoczyła na nią. Nessa przygniotła ją z powrotem.

-Nessa?!

Kocica odwróciła się i popatrzyła z drwiną na dwa przybyłe koty- Ritę i Togo, którzy przybyli tu poszukać długo nieobecnej już Belli.

-Przyszli pod sam nos... -Mruknęła Nessa.

Zaatakowała ich.

W końcu na polu bitwy zostały tylko Nessa i Bella. Kocica zepchnęła Bellę ku przepaści, na dole szalała rzeka.

-Żegnaj! -Szepnęła i zamachnęła się. Bella skoczyła do góry.
Nessa pokiwała głową.

-Jak matka! Nie mogę uwierzyć! Ale to nic, zaraz ty i ta twoja zapchlona idiotka spotkacie się po drugiej stro... Aaa!!!!!

Bella nie mogła wytrzymać. Nikt nie ma prawa obrażać jej matki! Popatrzyła na dół. Nessa zniknęła między falami rzeki. Pokonała odwiecznego wroga jej rodziców...

To nie koniec niespodzianek...

Bella podeszła do Burito. Żył. Tak samo Rita i Togo. Odetchnęła z ulgą.

Nagle spadł na nią jakiś kocur. Bella spojrzała na niego z wyrzutem, ten wyjaśnił:

-Przepraszam, trenowałem wspinaczkę na drzewach... Co?

Bella wpatrywała się w brązowe oczy z otworzonym pyszczkiem. Kocur przyjrzał jej się i spytał drżącym głosem:

-Bella? Bella jesteś, tak?

-Tak... Mruczek?

-To ja, rzeczywiście...
Bella zaczęła się śmiać jak dziecko i przytuliła się do niego.

-Mruczek! Ach, nie mogę w to uwierzyć! To ty!

Co było dalej?

-Burito i Bella zostali parą, w niedługim czasie kotka zaszła w ciążę.

-Rita i Togo odeszli do domu.

-Mruczek był, okazało się, kotem, który mieszkał u ludzi. Futerko i krew były jego, pies go wtedy jednak tylko zranił, a człowiek znalazł i wziął go do domu.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
7x06 (91) Brutalny koniec, Książka pisana przez Asię (14 lat)
6x07 (85) Koniec..., Książka pisana przez Asię (14 lat)
9x02 (95) To juz meczy ...(1), agilka1, Książka napisana pzez Asię (14 lat)
9x02 (95) To juz meczy ...(1), agilka1, Książka napisana pzez Asię (14 lat)
1x28, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x18 (55) Puszek odwiedzil rodzinne strony, Książka pisana przez Asię (14 lat)
13x04 (139) Sledztwo, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x26, Książka pisana przez Asię (14 lat)
6x06 (84) Inne spojrzenie na Lare, Książka pisana przez Asię (14 lat)
5x02 (70) Pierwszy atak psow, Książka pisana przez Asię (14 lat)
6x03 (81) Apacz w sidlach, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x29, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x07 (44) Wyprawa, Książka pisana przez Asię (14 lat)
1x11, Książka pisana przez Asię (14 lat)
10x08 (105) Kociaki W Bój!, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x19 (56) Trudna decyzja, Książka pisana przez Asię (14 lat)
3x02 (39) I znow niedobrze, Książka pisana przez Asię (14 lat)
12x12 (134) Gotowa Na Wszystko, Książka pisana przez Asię (14 lat)
4x10 (67) Slowa gorsze niz czyny, Książka pisana przez Asię (14 lat)

więcej podobnych podstron