Co zrobić ze znalezionym skarbem, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE


Co zrobić ze znalezionym skarbem?

0x01 graphic
Dzięki archeologowi-amatorowi w Wielkiej Brytanii dokonano wielkiego odkrycia najmniejszego dinozaura w dziejach. Polscy poszukiwacze skarbów nie maja tyle szczęścia, grozi im za to więzienie.

Jak podaje Daily Mail, Dave Brockhurst, 51-letni poszukiwacz skarbów z Bexhill, we wschodnim Sussex w Wielkiej Brytanii, odnalazł kawałki kości w zapomnianym kamieniołomie niedaleko swojego miejsca zamieszkania. Znalezisko przechowywał w szufladzie przez dwa lata, zupełnie nieświadomy jego wartości. W pewnym momencie postanowił pokazać je ekspertom. Okazało się, że odnalezione przez niego kręgi należą do … najmniejszego dinozaura w historii.

Doktor Darren Naish oraz Doktor Steve Sweetman paleontolodzy z Uniwersytetu Portsmouth po zbadaniu kości stwierdzili, że przynależą do niewielkiego, nielotnego dinozaura, żyjącego około 100 -145 milionów lat temu. Ponieważ dotąd nie odnaleziono jego czaszki badacze nie byli w stanie stwierdzić czy był drapieżnikiem czy roślinożercą. Publikacja opisująca ten zupełnie nowy gatunek ukaże się w sierpniowym numerze Cretaceous Research.

Pasja Brockhursta pozwoliła naukowcom dokonać epokowego odkrycia. Amator dał im trop do dalszych poszukiwań, może się okazać, że wschodnie wybrzeże Wielkiej Brytanii kryje więcej tak znaczących okazów.

Brytyjczyk został doceniony za swój wkład w archeologię, myliłby się jednak ten, kto sądziłby że podobne honory czekają za taką postawę w Polsce. Najlepszym przykładem jest pan Artur Troncik z Siemianowic Śląskich, który przekazał Muzeum Górnośląskiemu 200 zabytkowych przedmiotów, część średniowiecznych, niektóre datowane nawet na IX wiek p.n.e. Dyrektor muzeum z radością przyjął podarunek, po czym… zawiadomił policję. Trwa postępowanie wyjaśniające. Teoretycznie poszukiwaczowi skarbów może grozić 5 lat więzienia za przywłaszczenie mienia państwowego.

Swoją kolekcję pasjonat zwany „Saperem” tworzył przez kilka lat. Przedmioty w większości skupował za własne pieniądze na pchlich targach, dokumentował ich pochodzenie, dbał o pozyskiwanie ich ze sprawdzonych, legalnych źródeł. Chciał oddać te cenne zbiory muzeum, widział w tym swoja misję. Saper jest znanym i cenionym ekspertem, który pomimo braku wykształcenia archeologicznego, przyczynił się do bardzo wielu odkryć. Sposób w jaki prowadzi dokumentację swojej kolekcji oceniany jest jako bardziej skrupulatny od działań niejednego archeologa.

- Saper znany jest jako jeden z liderów współpracy między poszukiwaczami a archeologami, a także jako jeden najlepszych przykładów tego, jak dobre efekty może taka współpraca przynosić - powiedział serwisowi Odkrywcy.pl Mirosław Bieniecki z Krajowego Stowarzyszenia Odkrywców „Archeopogotowie”. - Pracownik muzeum, który znając Sapera i jego dokonania najpierw przyjmuje ofiarowane przez niego zabytki, a potem zgłasza policji możliwość popełnienia przestępstwa, musi być świadomy jak wielkie szkody czyni takim postępowaniem, niweczy wysiłek wielu ludzi. Nawet jeśli według litery prawa ma rację (bo przepisy są absurdalne) to takie postępowanie jest świadectwem zupełnej bezmyślności.

Zgodnie z prawem, wszystko to, co znajduje się pod ziemią, wszystko co nie ma właściciela, zwłaszcza jeśli może być cenne, należy do państwa. Z tego względu poszukiwanie skarbów w Polsce nosi znamiona przestępstwa. Pasjonatów wyposażonych w wykrywacze metalu jest w naszym kraju około 60-80 tysięcy. Fakt, zdarzają się wśród nich zwykli złodzieje, plądrujący stare cmentarze, rabujący wykopaliska archeologiczne, jednak jest to margines, jak w każdej grupie społecznej. Zdecydowaną większość stanowią ci, którzy chcą swemu hobby nadać wyższy wymiar, podać pomocną dłoń archeologom, którzy nierzadko z braku uczelnianych funduszy nie mogą prowadzić szeroko zakrojonych prac. W Polsce zdarzały się sytuacje, w których po opuszczeniu stanowiska przez archeologów, wkraczali poszukiwacze i znajdowali wielokrotnie więcej cennych przedmiotów



0x01 graphic



Aby robić to legalnie, konieczne jest pozwolenie lokalnego konserwatora zabytków, w praktyce jednak uzyskanie takiej zgody nie jest łatwe. Ludzie, w obawie przed konsekwencjami, o swoich znaleziskach nie informują więc nikogo. Zbiory przechowują w tajemnicy w domach, tracą na tym i poszukiwacze i naukowcy, koniec końców dziedzictwo narodowe.

- Dla środowiska poszukiwaczy sygnał jest jednoznaczny: dopóki kopiemy nielegalnie, dla siebie, nikt nas nie zaczepia; jeśli podejmujemy się współpracy lub oddajemy zabytki archeologiczne przypadkowo znalezione podczas poszukiwań powojennego złomu to nadstawiamy kark przed prawem, które średniowieczne skarby traktuje tak samo jak śmieci z okresu wczesnego PRL. Widać to po znikomej skali zgłaszanych znalezisk, w porównaniu np. do Wielkiej Brytanii, gdzie nagradza się znalazców i gdzie odnotowuje się tysiąckroć więcej znalezisk niż w Polsce. - dodaje Mirosław Bieniecki.

Wielu amatorów mówi wprost, że chcieliby mieć możliwość legalnego przekazania swoich zbiorów do muzeum, by móc potem przyjść tam z dzieckiem i powiedzieć„ Zobacz co tata wykopał.” Tak właśnie chciał zrobić pan Artur, nie spodziewał się jednak takiego obrotu sprawy. Tym bardziej, że wcześniej miał kontakt z badaczami, którzy sami go do tego namawiali.

- Jeśli zabytki zostaną skatalogowane i udostępnione do dalszych badań, „Saper” po raz pierwszy będzie mógł być uznany za darczyńcę i dobrodzieja, a nie za natręta i krętacza, jak nieraz bywało w przeszłości - powiedział doktor Tomasz Nowakiewicz, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w kwietniu 2010 roku wywiadzie dla "Polityki". To on namówił „Sapera” na opublikowanie katalogu swojej kolekcji na łamach czasopisma „Światowit”, periodyku Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz na przekazanie swoich skarbów muzeum.

Dr Nowakiewicz należy do tego grona archeologów, którzy widzą dobre chęci poszukiwaczy skarbów i domagają się zmiany prawa w tej kwestii, chcą amatorów szkolić i korzystać z ich bezinteresownej, pomocy. Inni, jak wspomniany dyrektor Muzeum Górnośląskiego, traktują ich po prostu jak złodziei.

Co zrobić ze znalezionym skarbem?

Oczywiście należy poinformować archeologów, oddać odkryte przedmioty i zatrzymać to błędne koło. Mirosław Bieniecki radzi, by dokładnie sprawdzić komu warto przekazać znalezisko. - Mądrych archeologów i pracowników muzeum w Polsce nie brakuje. Można do nich dotrzeć np. przez portal "poszukiwanieskarbow.com" czy googlując w internecie ludzi, którzy podejmowali się już takiej współpracy.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Co łączy Hitlera i tybetańskich mnichów, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Leki ze starożytnego wraku, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Kości wielbłąda sprzed miliona lat znaleziono w Syrii, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Znaleziono życie na Marsie, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
NASA ogłasza znaleźliśmy nowe formy życia na Ziemi, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Co tam jest, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Tajemnicze znaleziska we Władywostoku, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Co tak naprawdę działo się z radzieckimi zaginionymi kosmonautami, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt R
Co kryje Wyspa Dębów, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Znaleziono życie na Marsie, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
NASA ogłasza znaleźliśmy nowe formy życia na Ziemi, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Tajemnice księżyca, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Dziwne kolorowe obiekty spadały na terenie Stanów Zjednoczonych, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZ
Wielka kometa w 2013 roku, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Chemtrails, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Z tajnych archiwów - Trzecia bomba atomowa, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE

więcej podobnych podstron