Nauki Pir Vilayta, Nauki Pir Vilayta od 3 do 11


Nauki Pir Vilayta od 3 do 11

3. Moi kochani Murids.

Im głębiej zanurzamy się w ABODE w RETREATS, tym dziwniej ukazuje się nam transformujące działanie wpływu konkurencji na ludzi. Samo zdecydowanie, które jest potrzebne, aby ludzka maszyna, która jest tak zaprojektowana, aby poradziła sobie z otoczeniem, jej uwagę zwrócić trzeba na to, pochodzi z naszego wnętrza; co przedstawia godne uwagi zwycięstwo woli i emituje magnetyzm. To jest ta energia, która potrzebuje świadomości, aby być odciągnięta od codziennej monotonii. Oczywiście sztuka medytacji polega na tym, aby nauczyć się korzystać z punktu zapalnego uniwersalnej woli, do mobilizacji każdej uniwersalnej woli w jej całej nieskończonej wielkości. W końcu są to te same siły życia, które wywołują fale transformacji. Mimo tego, jeżeli wola działa jako kataklizm, w końcowym efekcie to ekstaza jest energią psychiki, która jest tą napędzającą siłą. Ludzie, którzy wiele dokonali, dokonali wielkich mistrzowskich czynów. Jeżeli ktoś nie ma powodzenia w swoich przedsięwzięciach, a tak może się zdarzyć, że sam nie potrafi trzymać się w ryzach - jak powiedział MURSHID.

Mimo tego jest mistrzostwo przeciwieństwem wielu wyjaśnień, w Sufi zakonie jak i ogólnie. Większość psychologów począwszy od Freuda ostrzega przed tym, że tłumienie impulsów, odmawianie sobie życzeń, wystrzeganie się agresji, niszczy psychikę, czyni ludzi głupimi, lękliwymi i nieśmiałymi. Takie spostrzeżenie jest pretekstem dla wielu nauczycieli, którzy w tradycyjnych szkołach uzyskują takie typowe idee mistrzostwa, propagują za to epikurejską rozwiązłość. Wrota stoją szeroko otwarte, bez różnicy- wszystko jest dozwolone. Publika, ogół jest tym wzburzona.

We właściwym czasie w swojej książce p t: „Anger, The Misunderstood Emotion” psycholog CAROL TRAVERS zwróciła uwagę na niebezpieczeństwo pozostawienia złości nie rozładowanej. Jeżeli nie rozładuje się złości, podnosi się ona do granic wściekłości. Ucieka spod kontroli. W końcu można się stać złośliwym, egoistycznym człowiekiem, z którym nie można wytrzymać.

MURSHID zobaczył ten problem z takiego punktu widzenia. Zdarza się, ze stoi się przed wyborem, albo swoja psychikę zranimy przez tłumienie emocji, albo jakaś sytuację popsujemy przez nieopanowane zachowanie, okazuje się w takim wypadku małą znajomość poczucia taktu i delikatności. Zachowujemy się jak słoń w składzie porcelany i urażamy dumę innych ludzi.

W takiej sytuacji, - która nie jest polecana, nie należy roztkliwiać się nad sobą, ale wystawić się na jakieś dodatkowe stresy, psychiczne obciążenia; psychika będzie silniejsza, kiedy będzie się ją trenowało, ale bez przesady. W asketyckich szkołach uczy się takich walorów jak nabycie silnej woli i wyzbycie się życzeń; jest to środek do wyzwolenia. Sufiści uważają kosmos jako wyraz boskiej tęsknoty za odnalezieniem siebie, jako zrealizowanie możliwości, jako tryskające życie, jako bogactwo wynalazku i ewolucji. Kiedy Muzułmanie przez „La illaha illa'uha” uważają, że wszystko jest stworzeniem, bo nie ma niczego poza Bogiem, To, co my uważamy za swoje życzenia jest w rzeczywistości przedłużeniem wszechmogącej, boskiej tęsknoty, nawet wtedy, gdy ograniczona jest przez granice naszych osobistych perspektyw. Mogą one być zniekształcone a nawet tylko cząstkowe. Aby nie przyduszać impulsu MURSHID poleca uczynić go potrzebnym, tak jak żeglarz korzysta z wiatru, aby zaniósł statek tam, gdzie chce a nie tam gdzie wiatr dmucha.

Zamiast całą energię gniewu zmienić w eksplozję wściekłości, można ją wykorzystać w formie odwrotnej do eksplozji. Wygrywa się przez to większe uczucie godności i suwerenności, a walory te są warte, aby je respektować. Problem jest tylko w tym, że mistrzostwo bardzo łatwo zmienia się w sztukę, sztuka potwierdzenia w oczach innych., szczególnie wtedy, gdy jest się wyzwanym do działania. To jest ten materiał, z którego alpinista, atleta, strażak, bohater powstali.

Boimy się poniżenia swojej własnej wartości w wypadku nie zrealizowania swoich zamiarów.

Może wystąpić niebezpieczeństwo, że przez złość możemy się o nic lub o nikogo nie troszczyć, wszystko pod wpływem terminu „mistrzostwa”. Boska siła, która nas elektryzuje, w momencie, kiedy rozmawiamy z MURSHIDEM „ odkrywamy w nas tą sama siłę, która porusza kosmos”.

4. To, co najświętsze.

Moi kochani Murid - towarzysze, przyjaciele.

Starzy dbali o świat dzieląc go na święty i prorocki. Świątynia przedstawiała obszar, który był uważany za święty i w nim było to najświętsze, dla każdego dostępne z wyjątkiem księdza, ponieważ byli oni w taki sposób zorganizowani, w ścisłym poświęceniu, służyli w spirytystyczny sposób swego życia. W naszych czasach znosimy bariery na skutek, czego występuje niebezpieczeństwo wdrożenia spirytyzmu do codziennego życia. Możemy pominąć to, co najświętsze; dzięki tym, którzy dążą do osobistych korzyści.

To, co zawsze jest naszą więzią, - co łączy mnie i ciebie - składa się głównie z naszego szukania, naszej duchowej ojczyzny: to jest to prawdziwe „najświętsze” w głębokiej głębi naszego istnienia(naszej istoty).

Mistyczna skłonność w człowieku szuka osobistych przeżyć tegoż, co dzieje się w każdej religijnej instytucji, w jaki sposób funkcjonuje. My jesteśmy prawdziwa świątynią. Człowiek, który osiągnął głębokie zespolenie z atmosferą boskiej teraźniejszości, zostanie świętym. Znaleźć się w jego teraźniejszości jest doświadczeniem komunikacji z Bogiem w Jego pierwotnym stanie.

Może być pomocne, poznanie różnicy między zwrotem: „Wszystko jest Bogiem” i „wszystko jest boskością”. Różnica, którą MURSHID pokazał na przykładzie z kroplą i oceanem, albo jeszcze inny przykład między ziarnem a rośliną:

Boskość jest jak nasienie (ziarno), które zmienia się w roślinę, rośnie i zakwita. Bóg jest stwórca tej rośliny, w sercu rośliny produkuje ziarno, które jest boskością. Nasienie przychodzi na końcu po życiu od pnia, gałęzi, owocu i kwiatku. Kiedy nasienie jest zdolne do tego, aby powstała inna roślina, tak człowiek jest produktem wszystkich płaszczyzn duchowej i materialnej, przebija przez niego cała pierwotna inteligencja, która całość wywołała: „Nasienie egzystencji- Bóg”

Pomimo, że roślina się rozwija dzięki nasieniu, nikaże nam nigdy tych darów, które znajdują się w jej nasieniu. Poza tym, gdy roślina więdnie i w końcu rozpadnie się; dokładnie tak będzie miał miejsce rozpad w ciele Boga - w kosmosie- jest on warunkiem do powstania i rozwoju. Tak samo jak n p. w ciele włosy i paznokcie, powiedzmy mniej „my” są jak komórki mózgu, tak można zrozumieć,że to pochodzi od Boga. Na samym końcu kosmosu wszystkie stworzenia będą mętne.

Zgodnie stwierdzając o świętości bez wad w jej pierwotnym stanie przed każdym zmętnieniem, będzie się starało każda niechęć, czy światowość, egoizm odsunąć. Dlatego utworzyli nowo przybyli bariery (tak jak okręgi świątyni i zamknięte obszary), aby chronić ja jednogłośnie przed profanacja. Wierzący lubią spirytualne kąpiele, które miejmy nadzieje, niektóre z tych nieuniknionych psychologicznych zabrudzeń można zmyć. W środku nie zwraca się uwagi na te zmętnienia, istnieje potrzeba, aby się dopasować do wspólnego celu, zamiaru. Ponieważ jest się zaprogramowanym na osobisty punkt widzenia, nie postrzega się, co przez to zjawisko prześwieca; odsuwamy się od swojej spirytualnej ojczyzny, od najświętszego i czujemy się zabrudzeni.

Po tym jak uwolniliśmy się ze środowiska, następny krok polega na tym, aby zbudować świątynię z materiału (tkaniny)swojego istnienia- istoty i osiągnąć próg, który chroni to „najświętsze” przed wpływem i brudem zewnętrznego świata.

Tak bardzo jak wszystkie żyjące struktury w kosmosie, bazuje świątynia z materiału naszej istoty - z szorstkiego materiału aż do delikatnego materiału- na formatywnym procesie jak galaktyki, skomplikowana jak wir. W wirze, w środku błyszczącego promienia, rozbłyśnie jak fontanna: kanał, w którym można zobaczyć wznoszenie się czystego ducha,(co jest płaszczyzną naszej istoty- istnienia). Przez samo zobaczenie świątyni, będzie się ją chciało budować i formować jej struktury. Odwrotnie katapultuje tak wyprodukowana energia świadomości w wyższe sfery. W dalszym kroku wyobraża się świątynię jakby powstała w świetle- jak aura. W momencie, kiedy się sobie uświadomimy, że światło aury pędzi przez pomieszczenie z prędkością 300000 km na godzinę, nie można sobie wyobrazić świątyni zbudowanej jak w membranie, lecz jako wir, który wpada do kosmosu i łączy się z całym światem kosmosu, kiedy jednocześnie zachowuje swoja tożsamość. Jeżeli obserwujemy oś jego aury, można zauważyć, że podobna jest do płomienia, czerwona w podstawie i fioletowa na czubku; otoczona koroną z płatków jak tęcza. Dodatkowo można zaobserwować jego AKASKA - ciało jako jeszcze jedna ochrona świątyni - ciało drgań, które rozchodzi się w symfonii sfer, kiedy on swoją szczególna melodię rozpoznawczą albo przykładową frekwencje zachowuje.

W obserwacji wnętrza świątyni stawiają kodeksowe moralne środki ostrożności środowiska, aby wprowadzić porządek i jej członków od wykorzystania i obłupienia chronić. Każda profanacja w naszej istocie stoi na drodze do blasku, który próbuje się przebić. To znaczy, wznieść się na wierzchołek boskiej miłości porządku, obudzenie ze snu, otrzeźwienie i destruktywność przezwyciężyć. To jest pielgrzymką do źródeł życia, tak jak tłoczenie się pielgrzymów, którzy chcą dojść na wierzchołek Himalajów do źródeł życia.

Świat jest komnata skarbów pełną blasku, manifestuje się pięknem, gdzie widzi bunt, który może stłumić, którzy go zatrzymują. Dlaczego ludzie wybierają brzydotę, kiedy wokół jest tyle piękna? To jest bardzo smutne. Nie można się powołać na dobry gust. Piękno jest wyrazem świętego źródła inspiracji. Piękno własnej istoty przemija, kiedy włączymy się w blask boskiego bycia (istnienia), które można znaleźć w jej pierwotnej postaci, w najświętszym w głębi naszej własnej istoty. To jest tajemnica świętego serca.

Z radością Pir.

5. Moi kochani Murids.

„Miłość wyjaśnia niepewność. Miłość leczy ból. Ale musi opierać się na zrozumieniu”. Wers wiersza JELALA-UD-DIN'S.A. (II 1530)

Tak, my wszyscy dbamy o nasze głębokie rany. Jeżeli będziemy się z nimi delikatnie obchodzić może pozostawią tylko małe rysy. Gdzieś w naszej psychice jest rozbita porcelana, albo jak mówi SHAMS TABRIZ: „ pałac jako ruina”, ale też dzieło mistrza. Rysa - „RISSE” w antycznym dziele są gwarancja na jego prawdziwość. Nasza osobowość jest ciągle rozwijającym się dziełem, zasługuje na to abyśmy nad nią pracowali, ponieważ ten sam ból, który nas dotknąć może, zadziałać jako twórcza siła i stworzyć idealne dzieło radości.

Kiedy poznamy swój osobisty ból, a przeoczymy ból kogoś, kto nam go zadał zadziała nasza osobista interpretacja bólu niszcząco na nas; szczególnie, kiedy nasza złość nas od tego odsuwa abyśmy ta sprawę z tym kimś załatwili. Ból nigdy nie jest pojedyncza sytuacją, to, co odczuwamy jako ból jest naszym udziałem w całej sieci bólu, tak, że cała ludzkość może ja odczuć. Kolec bólu leży w izolowaniu się, kiedy czujemy się nieakceptowani izolujemy się od innych, uciekamy w izolację. Kiedy jesteśmy samotni, nasza samotność przeszkadza nam zobaczyć jak ktoś inny czuje się albo czuł. Jeżeli kopiemy głębiej i głębiej w naszej i kogoś innego świadomym i nieświadomym napędzie, który każdy ukrywa albo czasami dopiero pokazuje wtedy, kiedy przekonujemy się jak niewiedza o naszych skłonnościach staje się czymś urojonym, sprowadza się do błędnych przekonań, które się wzajemnie uzupełniają. Kiedy dotrze do najgłębszego punktu, gdzie najbardziej boli, zdamy sobie sprawę, że największy ból pochodzi stąd, że jesteśmy błędnie rozumiani, albo, kiedy blednie rozumiemy innych. Komunikacja jest w stanie rozpoznać prawdziwe zamiary. Zapoznanie się zamiar uwydatni, lekceważenie innego uwidoczni, miłość jest przez uczucie zdrady zniszczone. Wynikiem tego jest zdewaluowany obraz siebie, bycie kochanym przez kogoś uzależniło się lekkomyślnie od błędnego oszacowania sytuacji. Brak miłości może wykończyć człowieka. Oczywiście zainteresowania nie mogą zawsze się pokrywać, może ma się jakieś tęsknoty za wszczynaniem kłótni. Miłość respektuje dumę innego. Kiedy jesteśmy zdenerwowani, gotowi do kłótni, powinniśmy uważać - mówi MURSHID - na cienką nic, która nas łączy, nie ponad miarę umęczać ta drugą osobę. Jego elastyczność charakteryzuje naszą siłę miłości.

W tym zamglonym obszarze naszej wyrozumiałości, nasza miłość dla tego „innego” jest wystawiana na próbę, jest przyciemniana a nawet na jakiś czas zakopywana. Delikatna nic miłości może uratować tylko duża dusza, która rozumie uczucia innego człowieka, nic ta pod ciężarem wyroku zostanie zerwana. Oczywiście w pierwszej kolejności jest znowu miłość. Która nam pomoże, nasze oskarżenia wobec tej drugiej osoby przezwyciężyć.

Wtedy nasz związek okaże się czymś pięknym, niezależny od uczestniczących osobistości- rzeczywistość, która ma znaczenie dla kosmosu, która zbudowana jest na połączeniu obustronnego bólu i radości wszystkich uczestniczących, uzyskana przez pełne respektu i miłości badanie obustronnych uczuć, motywacji, ideałów, życzeń i lęku, przez pragnienie prawdy i wolności. Wtedy nasze związki, jeżeli w niektórych sytuacjach będzie się z nimi dobrze obchodziło, będą kamieniem, na którym ludzie swoją wiarę opierają na pięknie i znaczeniu życia, sensu życia.

6. Tradycja i spojrzenie do przodu.

Katolicki ksiądz, NEW-AGE-MANN w sercu był Hindusem, (jeżeli w ogóle w jakiś sposób można to zdefiniować, jak to się nazywa, hindusem albo kimś innym). Ksiądz RAMON PANNIKER powiedział na religijnej konferencji: „żeby być w tych czasach nauczycielem, trzeba mieć korzenie w swojej tradycji i koronę drzewa w całym kosmosie”. Rzeczywiście, to jest nasze doświadczenie, czy jesteśmy nauczycielami czy tylko szukającymi (albo w języku SUFIS-MUREEDS) - tym jesteśmy wszyscy, gdziekolwiek poważnie szukamy zrozumienia i spełnienia.

Aktualna scena prezentuje nasz zaplątany kontrast pomiędzy nowopowstaniem fundamentalizmu w chrześcijaństwie, islamie, judaizmie, nawet w hinduizmie z jednej strony, z drugiej strony jest to bardzo progresywne nastawienie, które czasami wychodzi poza normy, wykoleja się i jest zaniedbane i jest pewną agresją przeciwko harmonii, porządkowi i godności.

Nowe ruchy w religii maja więcej sukcesu niż te stare, ponieważ są bardziej otwarte i pewniejsze dla dzisiejszego myślenia i szczególe potrzeby naszych czasów walki, przemocy, strachu i niepewności. Mimo wszystko są one stałym zjawiskiem w nowoczesnym myśleniu. Musimy nasze myślenie wprowadzić na poziom czasu. To znaczy, każdy element tradycji musi zostać ukazany, ten, który nie jest związany z czasem i nie jest zawarty w naszym teraźniejszym kontekście, lecz też jako droga prowadząca w przyszłość.

Niektóre utwory Bacha są ponadczasowe, niektóre „BOURREES” z symfonii są tylko „podgrzaną kawą, „ czyli nie są niczym specjalnym. A mimo tego te dzieła przeszłości są esencyjną częścią dzisiejszego życia. Paryż nie byłby Paryżem gdyby nie było w nim Notre Dame.

Droga tradycyjnego SANNYASIN w Indiach łączy się z JET-LINER i jest wzbogaceniem naszego brzydkiego betonu, plastiku i stali środowiska. Dzisiejszy czas wymaga, aby wszyscy wysoko rozwinięci ludzie kierowali się szukaniem wolności, przebudzeniem, ekstaza - bez żadnego konformizmu i przy tym pracowali nad budową piękniejszego świata.

MURSHID tez wyciągnął esencję z nauki Sufistów, ze spirytualistycznych tradycji świata i przejął je na potrzeby jego czasów a nawet więcej przekazał ją przyszłości. Dziś możemy zebrać owoce jego mistrzowskiego pomysłu, kiedy uczymy się wyciągać to, co najistotniejsze z jego nauki i jej znaczenie odkrywać dla poszukiwania duszy w dzisiejszym czasie, albo w modlitwie psychologii, albo znaleźć sens życia, albo tylko uczyć się; w środku życia codziennego pozostać „HIGH”. MURSHID sam powiedział: czy te wszystkie zewnętrzne sprawy są „koszykiem”, który nakazuje nam zbierać wszystkie owoce i kwiaty?”

Powracamy do starego konfliktu pomiędzy literą a duchem, który we wszystkich religijnych instytucjach dał dużo powodu do kłótni.

MURSHID powiedział: „Nie zmieniajcie moich słów”. Jest to całkiem zrozumiałe, kiedy przy studiowaniu autentycznej wersji tekstu można zauważyć, w jakich rozmiarach jego myśli były błędnie interpretowane, a nawet były przekręcane przez ludzi, którzy chcieli tylko „dobrze”.

MURSHID dokonał pionierskiej pracy, gdziekolwiek tylko zetknął się z esencja szkół religijnych. Dlatego chciałbym, aby naszym następnym krokiem w pracy w Sufi- zakonie była praca nad wyciagnięciem wniosków z nauki, abyśmy zespolili się z kosmicznymi emocjami, abyśmy mogli je użyć w sytuacjach w prawdziwym życiu, w naszej kreatywności, aby przyniosła coś ta praca w czasie, kiedy wszystko ulega zmianie.

Wymaga to od nas konstruktywnego i kreatywnego zmobilizowania się o nie tylko wypowiedzi ustne i myśli. Nie znaczy to, że interpretacja myśli naszej wyobraźni nie jest dobra, ale nasze myśli muszą być przemyślane, nasze emocje na nowo musimy przeżywać, kiedy poruszamy prawdziwa esencje i ducha tej nauki. Z tego powodu okazywało się bardzo często niedostatecznym, kiedy reprezentanci w klasach interpretowali ta naukę. Moja propozycja brzmi, aby wyłapywać zdania i ich znaczenie łączyć w skoncentrowaną formę, nawet nad nimi medytować i o ich znaczeniu i sensie dla naszego życia snuć refleksje.

Łamałem sobie często głowę, dlaczego ta nauka, która jest kamieniem milowym w spirytualnym myśleniu naszych czasów, tak mało jest znana. Czuję się obok innych za to odpowiedzialnym, aby ją pokazać innym. Chce się dzielić tym, co samemu na czymś zależy. Moje pytanie jest niezmienione, czy nie sami umożliwiliśmy rozprzestrzenianie się tej nauki, czy nie staliśmy jej na drodze, kiedy może przedstawiliśmy ja jako „sekta” albo charyzmatyczna grupa.

Jest koniecznym, tak zaprezentować ta naukę, aby ludzie mogli ją przyjąć.

Rzeczywiście jest SUFIZMUS „TAMTHIL” nazywany: to znaczy przeniesienie rzeczywistej i myślowej prawdy w jej suwerenność, jej źródło, które jest duchowa prawdą a nie żadną myślową czy cielesną. To nie jest interpretacja konceptu, lecz bardziej metafora, która daje nam możliwość ćwiczenia kreatywnego myślenia.

7. Spotkanie na Górze Synaj.

Niektórzy z nas wrócili z podbudowującego i fascynującego spotkania religijnych wodzów, który miał miejsce na szczycie Góry Synaj - goście dobrej woli w twardym pełnym przemocy świecie.

To historyczne spotkanie nie było wystawione dla publiki. Każdemu jest wiadomo, że środkowy zachód jest na pierwszym miejscu najbardziej dotkniętych regionów, zagrożonych katastrofą nuklearną, nuklearnym holokaustem. Wiemy także, że problemy ich są tak zawiłe, że rząd mimo starań nie znajduje rozwiązania, aby wszystkich zaspokoić, wszystkim dogodzić. Polityczne uczucia, wymagania czy urazy nie mogą być pominięte. Nie jesteśmy tak wyposażeni militarnie, czy mocarni albo kompetentni żeby wtrącać się w te sprawy.

Dlaczego w takim razie spotkaliśmy się? Czy możecie sobie Państwo wyobrazić, ze na świecie znajdzie się zawsze kilku idealistów, którzy opuszczą pracę i dom, rezygnują ze swoich terminów z czystego przekonania, w wierze,że dzięki religijnemu faktorowi w każdej wojnie, szczególnie w konflikcie na środkowym zachodzie; spirytualni wodzowie różnych kierunków religii zobowiązani są zademonstrować swoją solidarność w swoim poświęceniu o duchowy ideał, kiedy będą respektować swoje różnice w przekonaniu i obrzędach.

Przypuszczalnie ukazujemy liczbowo jakiś mało ważny ułamek rabinów, księży, duchownych, IMAMS i BIKKHUS na planecie. Dlatego można zapytać, jaki wpływ ma nasza symboliczna akcja na kłócące się religijne rasy, ponieważ brakowało nam władczego instrumentu środków masowego przekazu. „Małe jest piękne”, wierzyliśmy w to, że nasi goście, chociaż trochę mogą się odprężyć od programowania zdarzeń, które materializują się na fizycznej płaszczyźnie.

Można, chociaż powiedzieć, ze spędziliśmy cudowny czas, kiedy byliśmy świadkami aktorstwa różnych typów ludzi, kultur i strojów i odkrywaliśmy radość, serdecznie się ze sobą komunikowaliśmy. Na ludzi ze środkowego zachodu działała amerykańska serdeczność, religijna tolerancja i optymizm jak coś niespodziewanego i bardzo uspokajającego, podziałało jak taśma klejąca, która nas złączyła. Dlatego jesteśmy wdzięczni MUREEN KUSHMAN i JOSHUA i wielu innym za tak piękną inicjatywę zgromadzenia się. Było to przekonującym wyrazem dla ducha wiadomości zjednoczenia, któremu się poleciliśmy.

Śpiewaliśmy piosenki hinduskie, buddyjskie, żydowskie, chrześcijańskie, muzułmańskie i sufistyczne na szczycie góry, gdzie przypuszczalnie Mojżesz odkrył sławne tablice. Indianin zapalił zioła o świcie. Jakim zaszczytem jest zostać wpuszczonym do klasztoru św. Katarzyny, który powstał 50 tys. lat po Chrystusie - było to uznanie dla mnichów pustyni, których groty można jeszcze oglądać, gdzie woda płynie przez nieurodzajną ziemię.

Różne japońskie religijne grupy miały podobne spotkania w tym samym czasie, co nasze spotkanie. Były to grupy, z których emanował chłód i zarazem szlachetność, byli bardzo zdyscyplinowani.

Prezydent SADAT wyszedł z projektem zorganizowania centrum pokoju z trzema ośrodkami dla religii żydowskiej, chrześcijaństwa i islamu, duch Sadata jest odczuwany w całej okolicy. Mieliśmy takie uczucie, że to był jego duch, który nas inspirował i robiliśmy wszystko, co możliwe, aby ostatnia nadzieję na tolerancję i dobrą wolę utrzymać przy życiu - nie tylko na Środkowym zachodzie, ale na całym świecie.

Następny krok - Jerozolima!

8. Praca ze snem i kultywowanie nieświadomości.

Wszędzie w Stanach Zjednoczonych zbierają się ludzie w grupy, aby dyskutować o swoich snach i poznawać ich znaczenie. To jest symptomem naszych czasów. Ludzie stali się realistami i próbują zbierać aspekty i przestrzenie, o których nic nie wiemy, albo, które przeoczamy. Czasami ślą one pilną wiadomość ponad granice państw nieświadomości w szuflady naszej mentalnej konstrukcji. Te mają niespokojne działanie na nasze projekty i żądają naszych racji, bo nieświadomość zawiera różne rodzaje myślenia, które zamykają całość.

Odczytać nasza banalną logikę może okazać się niebezpieczne, szczególnie, gdy chcemy próbować poruszyć tendencyjne myślenie. Próba Freuda wyciągnięcia elementów nieświadomości na powierzchnię nie jest problematyczna. Ryba, która wypływa na powierzchnię nie mogłaby na długo dopasować się do tej sytuacji i odpowiednio funkcjonować. Tłumaczenie snów należy pozostawić profesjonalnie wyszkolonym terapeutom. Ale można zaproponować inny sposób: sen - terapię albo jeszcze lepiej wykorzystanie kreatywności w naszych snach jako uzupełnienie diagnozy. Polegam na jednej technice, która była badana i zastosowana w sufiźmie. Zamiast nieświadome motywacje wyciągać na powierzchnię świadomości; rzuca się światło świadomości w zamglone głębie nieświadomości.

Jedną z wielu aktywności naszego życia podczas snu jest trawienie i wyrzucanie z siebie resztek wrażeń całego dnia. Ruchy ciała są automatyczne jak przy skręcaniu maszyn, graniu na pianinie czy jeździe samochodem. Natura zawsze znajdzie drogę, aby wyprodukować środki ekonomii. Ale tam, gdzie popełni się błąd trzeba cały proces powtórzyć od początku. Można by było to zastosować w procesie interpretacji snów, ale czy jest droga,która ma wpływ na sny?

Co możemy powiedzieć o marzycielstwie? Marzycielstwo nazywamy stanem, w którym stoimy na progu między świadomością dzienną a paradoksalnym snem. Wiemy, że kiedy śpimy nie głęboko, ale płytko, nie mamy wpływu na nasze obrazy, kiedy wpadamy z powrotem w dzienna świadomość mamy pewne wejście w ćwiczenie naszej imaginacji. Możemy tym kierować. Zależnie od tego, jak blisko jesteśmy progu, możemy się cieszyć większym wpływem na rzekę obrazów, albo być nimi zauroczeni i czuć je, ale nie tak samo n p. jak przy kierowaniu statkiem podczas rejsu.

NIDRA YOGA jest sztuka trzymania się na progu, co oznacza, że trzyma się drzwi otwarte między stanem obudzenia a snem. Przypominamy sobie, o czym myśleliśmy w ciągu dnia i jak ukazały się nam różne rzeczy, kiedy było się świadomym materialnego świata, kiedy z drugiej strony spostrzeże się swoje sny. Jeżeli trzymamy nic Ariadny naszej świadomości, możemy nie tylko przypomnieć sobie obrazy, które ukazały się nam w snach, ale także osobowość, którą się przyjęło. Jest się zdolnym wpływać na swoje sny w głąb swojej osobowości.

Nowa technika uczy ludzi mówić, w czasie, gdy słuchają muzyki. Lekcje wymowy są wkomponowane w muzykę, tak, że uczeń nie zdaje sobie świadomie z tego sprawy, kiedy te same słowa zostają głośno wypowiadane wtedy można je rozpoznać. Obok pozostałych wrażeń z przeżyć w ciągu dnia można rozpoznać różne warstwy w świecie snu: nieświadome lub nieznane lęki czy życzenia, cechy siebie samych, które to nieświadomie chce wywyższyć albo rozwiązanie dla problemów, które się przeżyło. Kiedy wysondujemy zdradliwe warstwy naszego świata snu, znajdziemy ślady wrażeń, które informują nas o innych sferach rzeczywistości, w które nasza psychika wkracza, ale tylko pozwala na jakąś wskazówkę, czym może ono być. Można wynurzający się proces samo stworzenia postawić w świetle, aby zrozumieć erupcję elementów nieświadomości; jest konieczne mieć intuicję jak dusza widzi się w naszej osobowości, zamiast tego próbuje się trochę z natury duszy zebrać, jak wygląda z punktu widzenia naszego osobistego obrazu. Nazwa „dusza” określa mniej znane przestrzenie naszej psychiki, które wyglądają na stabilne, jak jej lepiej znane aspekty - może nawet wieczne. Tajemnica osiągnięcia tego jest w tym, aby najpierw odwrócić czas a później ja inwertować, to znaczy najpierw działający wstecz sposób myślenia przez przywołanie wspomnień dalej i dalej z powrotem w czasie, wtedy zmiana myślenia w przestrzeni czasu, która ogólnie nie zostanie zrozumiana. Składuje się postawę swojej świadomości o myślenie o wydarzeniach w jej kolejności.

Różnice między tajemniczą psychiczna aktywnością podczas snu i medytacją zostały dokładnie wyjaśnione w MANDUKYA UPANISCHAD i w opisach wizjonerskich przeżyć, które zostały pozostawione przez Sufistów, mianowicie przez SHAHABUDDIN SUHRAWARDHI, AVICENNA, NAJMUDDIN KUBRA, FARID - DU -DIN ATTAR i wielu innych.

Kreatywność przedstawia połączenie między wsłuchaniem się w proces narodzin kosmosu, jak powstaje i sposób, w jaki ta kosmiczną tendencję indywidualnie dopasowujemy z pomocą własnego napędu, bogactwo wynalazku i chęć doświadczenia. Na przykład, w grupie można by znaleźć improwizujących muzyków, każdy z nich ujawni swoją własną fantazję, nie słuchając innych. Gdyby każdy dla wspólnego nastroju grupy byłby taki wrażliwy, jednocześnie przyczyniłby się osobiście dla bogactwa całości; mogliby wtedy zademonstrować kreatywny model.

Aby zrobić pierwszy krok, musimy się nauczyć jak należy kierować swoją świadomością, aby znaleźć w sobie miejsce na jej przyjęcie.

Z przyjaźnią i miłością!

9. Nastrój przeciwko nastrojowi codzienności.

Wielu spirytystycznym grupom zarzuca się, że nakłaniają do wystąpienia z prawdziwego życia, aby uczynić ludzi niesprawnymi, chcą poradzić sobie z ich problemami i dlatego mogą stać się obciążeniem dla społeczeństwa. Dlatego możemy powiedzieć, że nasza nauka jest całkowitym przeciwieństwem tego, nasza nauka ma odwrotny skutek niż opisana wyżej sytuacja.

Praca może być wyzwaniem i może okazać się bardzo uciążliwa i zabiera dużo czasu, czasami może zniechęcać i wyczerpywać.

Dla tych wszystkich, którzy brali udział w „spirytystycznym procesie” są dwie możliwości: dla tych, którzy w codziennych obowiązkach zostali uwięzieni i są zagubieni jedynym rozwiązaniem jest radykalne zerwanie z aktywnym życiem, aby żyć kontemplatywnie: pojechać na urlop, zostawić obowiązki przynajmniej na kilka dni. Oczywiście jest to powodem dla wzrastającej potrzeby o RETREATS w dzisiejszych czasach, dla ludzi, którzy w zwykłym rytmie życia nie znajdują możliwości uczęszczania na kursy albo wykonywania ćwiczeń. W takich przypadkach jest łatwiej zanurzyć się w przystosowanym otoczeniu w spirytualne życie. Niektórzy twierdzą, że po przyzwyczajeniu do codziennego biegu życia można zgubić swoje umiejętności wzniesienia się znowu na spirytualne wyżyny. Szczególnie reprezentanci zakonu, którzy mocno nogami stoją w życiu, czują ogromny wysiłek, aby wznieść się tak wysoko, aby spełnić oczekiwania innych, pokierować innymi ludźmi. To wpływa najczęściej na efektywność w miejscu pracy, gdzie zużywana jest cała nasza energia.

W ekstremalnych wypadkach, ludzi męczą myśli niepewności, obrzydzenia: istnieje możliwość, że wplątaliśmy się w pewien rodzaj spirytualnej iluzji, mamy do czynienia z rzeczami, takimi, jakimi naprawdę są, (co jest przyznając rację uczuciem otrzeźwiającym, banalnym a nawet zawodnym). Rozwiązanie tej zagadki jest oczywiste:, kiedy zanurzamy się w codzienne myśli, którymi większość ludzi została zaprogramowana, widzi się te rzeczy z innego punktu widzenia. Wy wiecie: tak jak rzeczy z jednego stanowiska ukazują się, nie są prawdziwe, widzące, bez fantazji. To znaczy, żyć w jednej tarczy wielowarstwowego kosmosu i zaprzepaścić branie udziału w proponowanej pełni.

Przyjaciele, potrzebujemy bardzo pilnie czegoś, co nas ponad nas samych przeniesie: silne przeżycie, które uwalnia nas od przymusu oglądania naszego oblicza i naszej nieadekwatnej oceny wydarzeń życiowych i sytuacji. Lepiej powiedziane, więcej jak jedno przeżycie: zapierające dech w piersiach przebudzenie na widok czegoś, kiedy zrozumiemy znaczenie całego kosmosu i nasze własne przeznaczenie w powiązaniu z przeznaczeniem całości. Czy nie jest to fascynującym znakiem daru jako ludzkiego istnienia, że nie tylko nasze ciało bierze udział w kosmosie, lecz nasza psychika w samej istocie, którym kosmos jest i więcej jeszcze mamy dojście do myśli, do programowania, do mózgu kosmosu. To jest tym jedynym, co nadaje sens życiu.

Wyobraź sobie, ze jesteś komórką w ciele, kiedy się rozwijasz możesz swoje funkcje w systemie, funkcje całego ciała zobaczyć, ingerować w myśli, które ciało programują. W taki sposób spełnisz swoje zadanie jako komórka, gdy wzniesiesz się ponad sobą. Jest bardzo trudno utrzymać tą równowagę w życiu, można zrozumieć, dlaczego ludzie dążyli do tego, aby oderwać się od codzienności, albo w indyjska tradycje „SANNYASIN” albo w narkotyki. Żadne z tych perspektyw nie dale spełnienia; zepsujemy sobie tylko życie z jego wyzwaniami i wdziękami i spełnieniami. W przypadku „SANNYASIN” albo DERWISCH byłoby się „HIGH” suwerenne, promienny, pokojowy, wolny. W życie należy wpuścić trochę znaczenia, uśmiechu; a to wszystko wzmocnić jeszcze za pomocą RETREAT; RETREAT jest sposobnością, aby zobaczyć kreatywność w jego osobowości.

Po RETREAT jest się w stanie wytrzymać ćwiczenia- jest się znowu wdrożonym w ich działanie. Potem z powrotem powracamy do życia z jeszcze większym entuzjazmem. Bądźcie żywotni, uważni, dający życie, Francuskie powiedzenie brzmi: „Przez moment cofnąć się, aby z jeszcze większą siłą skoczyć do przodu”

10. Co oznacza obudzić się? (część I)

Oczywiście znaczy to zostać obudzonym. To znaczy być bardzo czujnym, świadomym i pełnym blasku. Nie tylko być świadomym „tu i teraz”, ale też „ wszędzie i zawsze” (nie możemy tego mylić przypadkiem z „ nigdzie i nigdy” - z doświadczeniem cofania się, które często jest mylone z SAMADHI.)

Świadomym być znaczy nie tylko, dokładnie obserwować, co się wokół nas i z nami dzieje, szczególnie musimy obserwować, co oznacza spojrzenie na nasze cele, to znaczy też zwracać uwagę na to, co leży za rzeczywistymi sytuacjami i co oznacza ten cel, do czego zmierza. Dokładniej powiedziawszy obejmuje kilka punktów.

Pierwszym punktem jest wybranie sobie dokładnego celu. Zdaję sobie sprawę, że jest to trudne. Po pierwsze nasze ludzkie wyobrażenie naszych celów leży na skali wartości, którą ciągle odnawiamy (MURSHID powiedział: „Rozbij swoje ideały na skale prawdy”) i które zmieniają się pod wpływem naszego nastroju.

Po drugie- jesteśmy realniejsi odnośnie zmiany tych wartości w cele osiągalne, tak jak stajemy się dojrzalsi. Kiedy robimy postępy, to to, co znaczy jako „sens” zostanie wyprzedzone przez nowy sens. „Sens życia jest jak horyzont: im dalej kroczymy naprzód, tym bardziej on się cofa”- HAZRAT INAYAT KHAN. Nie tylko to jest prawdziwe-, kiedy jesteśmy w życiu naprawdę kreatywni, konstruujemy sobie drogę, po której idziemy, nie podobnie do samolotu w porównaniu z samochodem, który musi podążać wyznaczoną czerwoną ulicą. Tu jest nasz własny napęd, który wyznacza lot nad horyzontem, który pomaga, kiedy wybieramy nowa trasę podróży. Bylibyśmy nierozumni, gdybyśmy podążali za celem bez spojrzenia na to, co się wokół nas dzieje. Rzeczywiście jesteśmy gotowi sformułować nasze cele na nowo przez siłę mądrości, którą wyciągamy, uczymy się z doświadczeń innych ludzi, a także dzięki reakcjom na nasze idee i działania, które w sytuacjach życiowych widzimy.

Kiedy mamy pojęcie o naszym przeznaczeniu, jest godne polecenia, branie pod uwagę możliwych przeszkód, mimo że większość z nich nie jest do przewidzenia. Oczywiście chcemy być przygotowani do tego, aby się z nimi uporać, kiedy wystąpią.

Jak bardzo jesteśmy świadomi naszego przeznaczenia, jest korzystne być wielostronnym, aby nasz kierunek na nowo zaprogramować, na wypadek, gdy ten stary kierunek okaże się zły.

Wyzwanie życia wymaga od nas bycia bardzo spostrzegawczym. Możemy zaobserwować, że ludzie nie specjalnie wciągają nas w swoje problemy. (Amerykanie mówią: wasze problemy zrzućcie na nas”), - kiedy jesteśmy za bardzo dobroduszni, można nas łatwo zranić. A to nie wpływa leczniczo na ta druga osobę, której chcemy pomóc. W tym przypadku jest to drugie nastawienie świadomości, zastąpione w medytacji, bardzo jest odsłonięte: przenosi nas w świadomość innej osoby. Jest to inna perspektywa niż nasza. Prędko odkryjemy, jak ludzie jednocześnie cierpią i śmieją się (cieszą się), bo się od nas uzależnili. Strach, bycie niezdolnym poradzenie sobie bez nas, w rozpaczliwej sytuacji sami cierpimy. Cieszymy się, gdy jesteśmy silniejsi od innych osób, nie zdając sobie sprawy, w jaki sposób sytuacja ta zadziała na nasz moralny i osobowy rozwój. Jeżeli włączymy się w to, co się dzieje w świecie, czas spędzimy na plotkach, nie tylko stracimy kontakt z naszymi niebiańskimi przestrzeniami, ale także czujemy niechęć do nas samych, w konsekwencji rozwija się w nas twardość i gorzkość. Im bardziej stajemy się dojrzalsi, tym bardziej uczymy się pomagać, w taki sposób, który nas nie obciąża. Uczymy się jak mamy zachować się w życiu jak „SANYASIN” wprowadzający. To jest prawdą, że musimy być sami, aby dokonać wielu napraw w naszej psychice i zobaczyć powiązanie pomiędzy wieloma rzeczami. W taki sposób można Buddę dobrze zrozumieć. Dziś i w tych czasach jest dużym wyzwaniem , obudzić się, trzeźwo i świadomie być w środku tego wszystkiego, co nas otacza, mocno stać na ziemi i pomóc światłem zrozumienia, problemy innych ludzi naświetlić. To znaczy, wziąć pod uwagę pytania osób związane z ich problemem, ale tak, aby nie cofnąć się do codziennych myśli, w osądy i osobiste zamiłowania i niechęci wielu ludzi, zachowując dobry nastrój. To wszystko liczy się tylko wtedy, gdy przyjmiemy, jak jest ich sposób interpretowania zdarzeń i ich obejście z nimi, ich spostrzeganie zmąciło i jako to się stało. Widzimy gdzie każda osoba stoi, jak działa na nasz nastrój, na nasze myśli, na nasze wartości i jak wpływa na nasza drogę do celu, jeżeli z nią zostaniemy.

Taka przejrzystość zmusza nas, abyśmy w przyszłości obchodzili się z naszymi sytuacjami życiowymi i związkami mądrze, w harmonii i ładnie. Oczywiście wystąpienie nowej świadomości będzie nam to konsekwentnie utrudniało, że w końcu dopasowujemy się różnym sytuacjom. Jak staniemy się dojrzalsi musimy również, choć niechętnie tez nasze związki zmieniać, nie jesteśmy już tymi ludźmi, którymi byliśmy. Związki muszą być odnowione i na nowo znajdowane. Nie możemy uważać, że były nam dane. Naprawienie zaistniałych sytuacji i związków po tym jak się z nimi na nowo zaznajomiliśmy wymaga więcej zrozumienia. Uwaga i odwaga jako obcowanie z nowymi sytuacjami, ponieważ musimy bronić dumy ludzi.

Odkrywamy, że najmądrzejszym sposobem, aby to zrobić jest wzmacniać ich wiarę w ich wewnętrznym bogactwie. To może się stać wtedy, kiedy damy im szansę, aby mogli się powołać na niezdobyte źródło pełne skarbów, które mogą odkryć tylko wtedy, kiedy będą musieli z niego skorzystać. To wymaga od nas dokładnej obserwacji i pilnowania całego procesu, aby nie obejść się z uczuciami ludzi jak słoń w domu ze szkła. Czasami zmiana kursu jest mniej bolesna niż długo ciągnące się rozstanie z jedna osoba, którą zostawia się z uczuciem niepewności dotyczący naszego prawdziwego zamiaru. Ludzie cenią przejrzyste sytuacje a boja się nowych przekonań, myśli. Będą cenić je, kiedy nie będziemy krytykować ich ciasnoty umysłu, która nie jest im świadoma. Z drugiej strony ludzie czują się zagrożeni przez punkt widzenia, który otwiera im oczy, daje fałszywą pewność ich wyobraźni, do której są przyzwyczajeni.

12. Obudzenie i kreatywność.

Obudzenie i kreatywność: dwa punkty aktywnego życia - kosmos odkrywa się sam w każdym swoim powiększeniu, kosmos sprowadza się sam do egzystencji przez mutację, kiedy przybliża bogactwo wynalazku w każdej swojej rozciągłości.

Myślimy, że jesteśmy sami, szybciej jak rozciągłość, bo jako cząstki kosmosu i kosmos jako istota, którą nazywamy Bogiem. Na przykład, jeżeli żywa komórka nie jest w gruncie rzeczy komponentem ciała, lecz wyrazem całego programu ciała(DNS). Podobnie jesteśmy prędzej wyrazem kosmosu w całości i dlatego boski wyraz, jako cząstka tego kosmosu albo stworzenie. Pierwsza część tego, co rozumiemy przez spirytualnośc jest zrozumieniem tej sprawy w czasie naszej czynności. Druga część składa się z tego; program tzn., ducha Boga - manifestować i sprowadzać do egzystencji, w której bierzemy udział albo przez nasza kreatywność coś wnosimy. Sufiści nazywają to pierwsze - „Bóg-świadomość” i drugie „manifestacja sposobu Boga”

Można obudzenie opisać jako to, co przypuszczalnie żywej komórce przytrafiłoby się, kiedy odkrywałaby kod całego ciała i zdolna byłaby widzieć się jako wyraz tego kodu i ten argument w nieskończoność rozszerzać - wejść w myślenie kosmosu i się można się widzieć jako wyraz tego myślenia. Albo jak mieszkaniec wsi podczas podróży dookoła świata,albo po prostu jako astrofizyk, który odkrył galaktykę. Albo jeszcze lepiej, jak mieszkaniec planety w statku kosmicznym, który będzie mieszkańcem kosmosu. Ale trzeba się upewnić, że to, co się odkryje jest rzeczywiście tego realnością, z czego się samemu przedstawia w swej rozciągliwości.; w tym przypadku odkryje się swoją własną kosmiczna przestrzeń. Ale kreatywność idzie jeszcze krok dalej: odkrywa możliwości, które nie zamanifestowały się jeszcze w kosmosie, kiedy się je zaktualizowało, tak jak samolot leci swoja droga, zamiast skorzystać z już wybudowanej drogi. Albo jeszcze lepiej, jak inżynier statku kosmicznego, który tworzy matematykę, która projektuje optymalną drogę lotu dla statku kosmicznego. Albo elektron, który znajduje nowa skorupkę dla swojego obiegu protonu, kiedy powstałe skorupki elektronu są już zajęte. Gdzie istnieją te skorupki, jeżeli nie w harmonii, która panuje nad fizycznymi fenomenami? To nie są materialne rzeczy jak ulice albo ścieżki na pustyni. Musimy być bardzo uważni, aby nie myśleć o tej harmonii niekompetentnie, jak myślał o niej Leibniz, ale, jak że stworzona jest krok po kroku, jeżeli obudzi się praktyczna potrzeba na to. Tak uważają Sufiści, kiedy mówią, Bóg musi istnieć, aby się odkrywać - to znaczy, zaistnieć, czym może się stać, (co jest niestworzoną możliwością), kiedy tanie się tym w nas, zamiast manifestować, czym w tej chwili jest, (czym jest dogmatyzm zdaniem religii).

Z tego powodu wierzę, że nauki Sufistów przedstawiają spirytualne przestrzenie naukowych para dogmatów naszego czasu. IBN'ARABI nazywa człowieka „stworzonym stwórcą” (zamiast stworzone stworzenie”, i MURSHID zaznacza, że ludzka kreatywność jest rozszerzeniem boskiej kreatywności. Ze wszystkich dzieł sztuki daje pierwszeństwo dzieło osobowości. Poprzez odkrywanie nowego sposobu bycia, dostarcza się rozpraw o postępowaniu harmonii, o rozwijaniu się harmonii, która jest siłą napędową kosmosu. Jesteśmy dziełem Boga w odkrywaniu nieprzewidzianych możliwości w Nim samym, kiedy to konkretyzujemy, co nigdy przedtem nie było robione. To oznacza, nowe perspektywy zamienić przez wynalezienie drogi do wkraczania, nowe metody znajdować przez indywidualne dopasowanie się kroczącej tendencji harmonii kosmosu we własnej osobowości. Nazywa się to pragmatyczną wiedzą w odróżnieniu do proto-krytycznej wiedzy- wiedzy zdobytej przez doświadczenie zamiast teoretycznej wiedzy (czasami nazywanej transcendentalną wiedzą).

IBN'ARABI powiedział:, „Kiedy odkrywam Jego świadomość w mojej świadomości, nadaję Mu sposób wiedzy i jak Jego naturę poza moje rozumienie, nadaję Mu sposób egzystencji”. Z tej wypowiedzi można wywnioskować, że przez rozpoznanie Jego świadomości, która okazała się także moją świadomością, nadaje Mu pewien sposób egzystencji, bo w świetle Jego świadomości mogę zauważyć, jak Jego natura przez moja osobowość prześwieca i ją aktualizuje. Odwrotnie jest, gdy, Jego naturę w mojej osobowości aktualizuję, nadaje Mu wiedzę Jego bytu, co trochę dodaje do wiedzy, co On posiada ł, zanim On się jako JA do egzystencji włączył.

MURSHID opisał ta transcendentalna wiedzę jako stan, gdzie ludzka świadomość w boskim sumieniu przed stanem egzystencji wystarcza i w końcu jako boskie obudzenie przez ludzkie doświadczenie.

Przez nacisk na empiryczna wiedzę nie zamierzam zrezygnować z transcendentalności. MURSHID powiedział: mądrość jest miejscem przecięcia, pomiędzy zewnętrzna wiedzą duszy i KNOW-HOW, które zostaje zabrane przez doświadczenie. Oczywiście rozmyślania pomiędzy sposobem myślenia Sufistów i nowymi para dogmatami nauki są czymś zmiennym, zapładniającym i irytującym dla przyszłości ludzkiego myślenia. Z rozwojem ewolucji porusza się ludzkie myślenie jak powódź, która niezmordowanie otwiera nowe horyzonty.

Co to oznacza w praktyce dla tego indywiduum? W dużej mierze być świecącym, przyjaznym, świadomym, suwerennym, dającym życie, współczującym i rzetelnym, jak kosmos tego dokonał. Czy to jest możliwe? Dlaczego nie?! MURSJID powiedział: to jest naszą niepewnością o naszej boskości, która nas ogranicza. My nie jesteśmy tylko roślinami, a wydaje się nam, że nimi jesteśmy, ale jesteśmy też ziarnem i ziarno nie czeka tylko na to, aby znaleźć się znowu na końcu cyklu rozwoju rośliny, lecz on nosi w sobie nieskończone możliwości wspaniałej mutacji.

13. Praca w pokoju i solidarność.

Kochani MUREED towarzysze, przyjaciele.

Święta Bożego Narodzenia znowu ukazały się na naszym kalendarzu - powracająca powódź, która buduje impuls między skomplikowanymi rytmami harmonii w sferach i naznacza codzienność w naszym życiu. Budzi nadzieję, która powstaje wszędzie tam, gdzie stawia się nowy początek i przynosi się posłanie przebaczenia, wdzięczności i dobrej woli dla wszystkich stworzeń.

Przesłanie tego roku oznajmia nadzieję pokoju na ziemi, pożywiona siłami dobrej woli wszędzie na planecie. My ucieleśniamy to masywne poszukiwanie, tak daleko jak zostaliśmy do tego zobowiązani służyć spirytualnemu rządowi świata. Przyszedł czas, aby sieć sił dobrej woli wykorzystać w efektownym ruchu dla wolności. Dla tych, którzy dla tego wszystkiego, co dzieje się w naszym czasie, którzy przyjęli odpowiedzialność, jest drogą, która należy pójść. Ten zamiar należy włączyć do postanowień Nowego Roku.

Podczas gdy w naszych czasach przemocy i pewnej formy rozwiązłości, wygląda na zabrudzony okres, jest paradoksalnym odkryciem, że w środku rękoczynu dekadencji powstaje ostrzejsza wyczuwalność na ludzkie cierpienie i rozpacz. Rzeczywiście nasza era jest poświęcona przez obudzenie się sumienia. Ten obszar obudzenia wygląda na to, że ma większe rozmiary jak obudzenie się świadomości, które jest żywione przez elitarne, ezoteryczne organizacje. Melodia rozpoznawcza tych, którzy są poręką psychiczna, socjalną i ekologiczną, są dążeniem naszych czasów, to -„Solidarność”.- silny sygnał wołania ludzkości, które bez względu na ryzyko przed masowymi narodami gotowe jest zaryzykować. Co to naprawdę oznacza?. Oznacza to, że my wszyscy jesteśmy z tym związani i jesteśmy uzależnieni od wszystkich. To jest dziwne, kiedy widzimy jak ten rozwój w całkowitej synchronizacji z poglądami nowoczesnej nauki działa: to jest dynamiczne działanie przemienne.

Kiedy przed paroma dziesiątkami lat ludzie byli torturowani za swoją religię, wiarę, można by powiedzieć: To jest okropne, ale co mogę w tym zmienić...? Na szczęście to mnie nie spotkało. To jest polityczny problem i nie mogę mieszać się w sprawy innych krajów, abym nie był przypadkiem sam torturowany”. Jest to rezultatem doświadczenia AMNESTY INTERNATIONAL, że w niektórych przypadkach, kiedy bardzo duża liczba ludzi na całym świecie, dużą liczbę poczty wysyłała do odpowiedzialnych autorytetów, w końcu wina, spisek, który działał w ukryciu, która zaczęła rozpadać się, kiedy została odkryta. Powódź przerażenia, oburzenia ludzkiej świadomości w znaczącym wymiarze stawiała słabą siłę; siła solidarności mogła zdusić powódź przemocy. Nieskłonnie, nieubłaganie zachęcony przez szacunek przed godnością człowieka, którzy ranieni są przez ludzi bez skrupułów, wykorzystywani jako środek do władzy, czy ta ludzka powódź zapełni pewne wszystkie rysy siły, która często balansuje na oszustwie ze złudzeń i kłamstw?. Mieliśmy często okazję, to zaobserwować przez studiowanie rozpadających się państw w historii.

Jako pojedynczy możemy być pod frustrującym uczuciem omdlenia, razem w skoncentrowanej akcji, siły dobrej woli w świecie.

Z tej nauki wynika, że każdy i wszyscy z nas noszą pewną odpowiedzialność w utrzymywaniu równowagi pomiędzy wojną a pokojem na planecie. Ludzkie aktywności na planecie są wynikiem myślenia i uczuciem wyrazu w wielkim rozmiarze.

Wiemy wszyscy, że przestarzałe naukowe poglądy sprzed 50 lat przyniosło ludziom działanie zasady: „dusza nad ciałem”, z której drwiono i wyśmiewano się. Dziś wiemy od ofiar choroby nowotworowej, - jaki paradoksalny z medycznego punktu widzenia - samo przez zastosowanie pozytywnego myślenia zostali uzdrowieni. Zwątpienie gasi system odpornościowy i optymizm i przyjemność, jak pokazuje doświadczenie NORMANA COUSIUS'A.

Eksperyment fizyka BURYLA PAYNE'GO z akademii badań pokojowych pokazuje, że zsynchronizowana koncentracja dużej ilości ludzi ma wpływ na plamy na słońcu. Akademia studiowała relacje między zakrętem plam na słońcu i występowaniem wojny w czasie jednego odcinka naszej historii. W końcowym efekcie, jest tak, że możemy brać udział w przesuwaniu równowagi sił na planecie w kierunku na pokój, kiedy duża liczba ludzi się do tego zobowiąże, w tym samym czasie każdego dnia skoncentrować się na pokój.

Brytyjczycy milczeli podczas mrocznych i męczących dni drugiej wojny światowej, gdy słyszeli bicie dzwonu BIG BENA w południe. Autobusy się zatrzymywały i każdy stał przez jedną minutę w ciszy.

Chciałbym chętnie zaproponować, żeby wszyscy z nas, którzy maja poczucie odpowiedzialności i solidarności, jedną chwilę ciszy dokładnie w południe zatrzymali się. Południe w Nowym Jorku nie jest takie samo jak w Los Angeles albo południe w Paryżu albo południe w Delhi, moglibyśmy zawiązać na tej podstawie, w ten sposób krąg pozytywnego myślenia, który okrąża ziemie. W międzyczasie akademia dla badania pokoju badała, jakie działanie ma to na plamy na słońcu. To będzie naszym „FEEDBACK” dla potwierdzenia, że rzeczywiście dzieje się coś namacalnego i co można spostrzec. Doktor PAYNE udowodnił działanie myśli na pole biologiczne ciała i dalej działanie mas ludzkich pól biologicznych na pole magnetyczne słońca; proponuje, że podczas każdej minuty identyfikujemy się z tym, być polem siły, rozpoznać, że to jest bez granic i się, dlatego z krewnymi polami łączy. Jest ważne, aby skoncentrować się na daleko działającą siłę pola i użyć hasła: „YAVAKIL”, imienia anioła rudy, który w każdym z nas manifestuje się jako nasz anioł stróż.

Będę zawsze wiernie stać przy Państwa stronie w imię naszego zobowiązania naprzeciwko wiadomości jedności, którą przyniósł HAZRAT INAYAT KHAN.

14. Ekstaza w akcji.

„Och gdyby moja dusza tryskała z ekstazy”. Czy nie jest to życzenie, które tak wielu wyraża, kiedy zadają mi to samo pytanie: PIR, jak można stać się „HIGH” i zostać „HIGH” w życiu?(niepotrzebnie jest powiedzieć, bez użycia triku z narkotykami, bo one są trikiem). W jednej próbie szczerości kokietowałem z wprowadzającymi słowami: „JA chcę, ja mogę” i rozpoczynam szczęśliwie opowiadać jak to się robi. Życie jest warte swojej ceny, kiedy jest przez sny zachęcane, nawet wtedy, kiedy niektóre z nich się spełnią.

Kiedy rozmawiałem ze skutecznymi amerykańskimi przedsiębiorcami, najbardziej mnie zadziwiło, to, że jeżeli nie byli zachęcani, zachwyceni celami, albo do granic ich możliwości nie byli wykorzystywani, skłonni byli do nudy, wytrzeźwienia i bez ochoty i mogli stracić swoje wpływy.

Rzeczywiście dal ambitnego biznesmena życie musi być przygodą, aby adrenalina mogła płynąć i energia musiałaby być napięta do granic wytrzymałości. To, co ludzi zachęca, co jest bodźcem, to urzeczywistnienie ich snów, marzeń, obojętnie, jakie to są sny czy marzenia. Mogą to być tez materialne z ich własnymi wartościami.

To miał na myśli MURSHID, kiedy spotkał niektórych przedsiębiorców w „Nowym Świecie”, wśród nich HENRY FORDA.” Dlaczego zostało się przysłanym na ziemię, kiedy nie można oglądać ziemi za strachu, aby nie zostać nazwanym materialistą? Wszyscy, ci, którzy spirytualność w ten sposób interpretują, krzywdzą Boga. Bo rzeczywiście spirytualizm jest pełnią życia.

Cieszę się, że odkrywam,jak socjalnym jest ten sen, w większości poglądów, jak może sobie tego nie wyobrażałem. Produktywne miejsca pracy z punktu widzenia menadżera, taką, która przynosi pracodawcy dochód i jednocześnie wielu innym ludziom daje prace, poprzez to pomaga się im niektóre z ich marzeń urzeczywistnić. Aby pomóc ludziom zdobyć majątek, nie wystarcza wypłacać im tylko pieniędzy. Wielka sztuka prowadzenia polega na tym, aby ludzi z podobnymi marzeniami, którzy z powodu braku inicjatywy albo z braku niewystarczających środków nie mogą ich sami spełnić, dalej pomagać im, przy urzeczywistnieniu ich własnych marzeń. To może się stać wtedy, gdy marzenia będą się na siebie nakładać i wspólnie umacniać.

Nie przestaje się dziwić, do jakiego stopnia zasadnicza wspólnota w labiryncie różnych ludzkich tęsknot składa się:miłość, piękno, przyjemność, sprawiedliwość, przygoda, kreatywność, czasami są te zasadnicze potrzeby fałszowane albo przez zawód, fałszywość albo, kiedy nie ma się racji, poniżenie albo zostało się onieśmielonym, kiedy się tego doświadczyło, zostały w ten sposób zmienione.

Widzicie ekstaza oznacza, całe ryzyko wziąć na siebie, czy wyjdzie dobrze czy źle; to oznacza niezmordowanie zaistniałe sytuacje przezwyciężać, przeciwstawić się bez strachu falom nieprzyjaźni i od nowa zaczynać, kiedy się odniosło zawód albo upadło się; mimo wszystkich negatywnych dowodów na wiarę w wartości, które piękno i znaczenie życia cenią i nędzę i niesprawiedliwość pozwalają znosić; ci, którzy stracili ta wiarę, mszczą się na ludzkości, chcą wszystko i wszystkich wciągnąć w samozniszczenie. Marzenia są po to, aby się spełniały, aby były prawdziwe. Ich spełnienie jest bardzo ważne.

Niepowo9dzenia powstają wtedy, gdy do nich dopuszczamy; połączenie miedzy ideałem i tymi konkretnymi sprawami rozpoznać, gordyjski węzeł rozwiązać, który realizm z aktualnością łączy i metaforę z codziennymi sprawami wiąże. Po kolejnej przestrzeni, po tej przestrzeni marzeń, znaczy zobaczyć, jak można dostać się z „tutaj” do „tam”, krok po kroku, każdy krok dobrze rozpatrzony i przewidywalny, temu, co znajdzie się na drodze i może na tego kogoś zaczaić się.

Życie stanie się przygoda, kiedy się zaryzykuje, kiedy się jest pomysłowym i innowatywnym o to chodzi w kreatywności. Rzeczywiście żyje ludzki duch w kreatywności i umiera w konformizmie, w rutynie i w „się dać zaciągnąć komuś gdzieś”. Ekstaza jest magią, z której rodzi się życie, jest różdżką, która otwiera drzwi do nieznanych horyzontów.. To znaczy tylko swój entuzjazm dla życia wypełnić ze wszystkimi jego cudami, kiedy nosi się ból życia bez litości, jego napady bez gorzkości i jego nieuniknione oddanie ciosów bez zniechęcenia.

Ekstaza jest urojeniem, w którym kreatywność dojrzewa, jest siłą napędową w każdej swojej właściwości:tworząca imaginacja zdolności przewidywania, tworzenia, wymalować sobie jak mogą te rzeczy wyglądać gdyby były jakby mogły być. Ekstaza będzie za każdym razem wywołana, kiedy wyrośniemy ponad nas samych, za każdym razem, kiedy uwolnimy się od przymusu, który w naszych sytuacjach życiowych, naszym sposobie myślenia, w naszych emocjach, naszym odbiciu panuje, za każdym razem, kiedy odkryjemy kosmiczną pełnię i niewyczerpane bogactwo wynalazku, który jest w nas zainwestowany, kiedy odkryjemy stwórcę w nas samych jako nas samego.

Ekstaza leży w tym, w przypuszczeniu czekając na radość, bogactwo zmian, w zamęcie, który panuje w życiu wielu ludzi.

Na przykład okolica pokryta śniegiem może wydawać się nudna, do czasu, gdy odkryje się pod mikroskopem różnorodność kryształków płatka śniegu. Moglibyśmy bujne bogactwo, które w naszym życiu jest ukryte wykorzystać gdybyśmy je najpierw dokładnie mogli opisać i wtedy coś z niego zrobić.

Kreatywność jest częścią ekstazy, która odkrywa niezbędne bogactwa i czyni je faktem w naszym życiu.

15. Moi kochani!

DHARAMSALA. My, ALAMI, MICHAŁ, MIKHAIL i ja, pojechaliśmy z L.A w miejsce, gdzie coś nieprzewidzialnego się ukrywało. Jedno było pewne Michał był pewnego słonecznego dnia w Santa Fe i obudził się z uczuciem studiowania, DHARMY. To nie zdziwiło nas, bo przed jego narodzinami widzieliśmy go we śnie jako LAMĘ. Do tego mój wujek, THEOS BERNARD, który napisał książkę p t:” THE PENTHOUSE OF THE GODS”, był pierwszym Amerykaninem, który został LAMĄ, niektórzy wierzyli, że był reinkarnacją PADMY SAMBHAVA. Ale to nie znaczy, że Michał będzie LAMĄ. Może przyszłość przyniesie nam nowe nauki: nauka zakorzeniona w tradycji. W każdym bądź razie widzę, że wyprowadzka tybetańska z LHASA otworzyła świat dla nauki, która przynosi dla naszych czasów na pewno jakieś przesłanie, jak joga i VEDANTA sprzed stu lat z SWAMI VIVEKANANDA. Nauka, która jest przeciwna częścią do sufizmu, co możemy jeszcze dalej pokazać.

Zatrzymanie się na godzinę w luksusowych Hawajach na ALAMIS urodzinach było kontrastem do atmosfery w Japonii kilka godzin później. Tokio był robiącym wrażenie koszem pszczół pełnym pilności, dążenia, czystości i organizacji. Niektóre twarze w pociągu wyrażały te wysokie ludzkie wartości: godność i poważanie. Tokio było oczywiście najlepszym miejscem, aby zaopatrzyć się w drukarkę do mojego komputera, który przydał się, aby przekazać wam ta wiadomość. Nie można sobie wyobrazić, tak duży był zasób Hifi- urządzeń i komputerów w sklepie elektronicznym. Pokłady i pokłady tego wszystkiego.

Wieczorne czytanie, które było odwiedzone i ładnie przetłumaczone, oferowało idealny obraz uwagi i cichej rezerwy. W Korei spaliśmy na podgrzewanej podłodze, na matach i kocach w koreańskim, tradycyjnym domu gościnnym, w pomieszczeniu podobnym do sypialni, w którym światło prześwietlało przez drewniane lub papierowe drzwi suwane. Byliśmy za bardzo zmęczeni, aby oglądać miasto jak tylko kolorowe dachy domów, które na zakończeniach były wygięte i przykryte śniegiem wyglądały śmiesznie.

Kilka godzin później wyładowaliśmy w tropikalnej gorączce Bangkoku i byliśmy zauroczeni gracja obycia tajlandzkiego ludu, łagodny wyraz tego, co ukazało się nam w Indiach, szok kulturowy został trochę złagodzony w Katmandu. Jaka radość - Katmandu! Tu leżał Tybet prosto przed nami - bez komunistycznego rządu BODNATH w porannym słońcu: pogodność tybetańskich mnichów i dodatkowo normalnych ludzi, kolorowe tradycyjne stroje. Czuliśmy się cofnięci do XII wieku. Mocne przekorzenienie niezmącone przez materializm, ale tez bez komfortu i higieny.

W Katmandu znalazłem okazję z RIMPOCHES, opatem klasztoru porozmawiać. Ich czystość, ich wysoka stopa rozwoju, ich humor i ich godność zrobiły na mnie wrażenie. Oczywiście naszym tematem było porównanie pomiędzy buddyzmem i pomiędzy klasycznym sufizmem. Trochę uważałem buddyzm i sufizm prędzej jako komplementarny niż jako przeczący sobie. Im więcej jednak o tym mówiliśmy, tym bardziej zaczęły się krystalizować różnice. Byliśmy mimo wszystko pod wrażeniem odkrycia, jak wiele wspólnego nas łączyło i jak dobrze się rozumieliśmy. Zrozumiałem, że pod słowem „obudzenie” rozumie się to, co MURSHID nazywa „obudzenie w życiu”, albo przynajmniej będzie zachowana nić Ariadny, która punkt zapalny z „tamtym światem tamtego świata” łączy.

Przyznaję, istnieje różnica w nacisku, gdzie buddyzm jest droga bez życzeń w gruncie rzeczy nie - uczestnictwem, co zakończenie wyłącza. Dlatego powiedział jeden z RIMPOCHES: „obudzenie jest najłatwiejsze w jaskini, trudniej się obudzić jako mnich, a najtrudniej jako pan domu”. MURSHID pokazał, że jako pan domu jest też możliwe i w ramach poszukiwania dokończenia. Mimo tego musimy zwracać uwagę, w jaki sposób cel, w którym podążamy ma tendencję, naszą świadomość w nasz osobisty kąt widzenia wciągnąć, kiedy zaryzykujemy stracić widok.

Jaka medytacja sprzyjałaby obudzeniu na drodze do zakończenia? Pierwszym krokiem jest zebrać się w sobie i świadomie „tu i teraz” być, skonfrontować się z naszym prawdziwym zamiarem z życiu, jak widzimy to z naszego osobistego punktu widzenia. Następnym krokiem byłoby przedstawić sobie sens, znaczenie za całym rozwojem ukazania się w kosmosie. Trzeci krok byłby zobaczyć, jak to „zawsze i wszędzie” się w „tu i teraz” chce być zamanifestowane. Czwarty krok byłby, nasza motywacją w akcie samo transcendentalnym zawrzeć, to znaczy nas samych z tamtej strony osobistego punktu widzenia zobaczyć, podczas gdy porównujemy ta perspektywę z osobistymi.

Wypełnieni spostrzeżeniami, naszych spotkań z „obudzoną istota” wspięliśmy się na wierzchołki gór, do jaskini PADME SAMBHAVA, gdzie Michał otrzymał błogosławieństwo od, PADME SAMBHAVAS namacalnej teraźniejszości.

Z Katmandu lecieliśmy do DELHI. Delhi może, jak większość wie, może być trochę męcząca. Zadziwia nas bezwzględny sposób jazdy, wstrząsające doświadczenie, które ocenia się konserwatywnie jako „zgubiona minuta”. Szybko można się nauczyć, nie wierzyć w kłamstwa niektórych ludzi. Brak respektu dla siebie i brak respektu dla innych, nadużycie w nasza sferę prywatności nastawiają nas raczej smutno. Wiemy jednak, że ten zewnętrzny aspekt duże skarby mądrości, sztuki, muzyki i architektury ukrywa. Jest paradoksalnym, jak wielu spośród nas już o tym wie. Tłoczenie się jest symptomem myślenia konkurencyjnego, które powstaje przez przeludnienie, są brane pod uwagę:, kto jest pierwszy, będzie pierwszy obsłużony, inaczej będzie się stało na zewnątrz. Kontrast pomiędzy ich rytmem jazdy i naszym może był związany z indyjskim sposobem myślenia. Mieszkaniec Indii preferuje myślenie zbiorowe, co można zaobserwować w grze TABLA. Tu mówię oczywiście o masie ludzi, ale Indie wydały też wielu twórczych i wspaniałych dusz. Mimo wszystko mam uczucie, że jest bezmyślnością w taki bezwzględny sposób jeździć. Odnośnie na niektóre kłamstwa przyjmuję, że są rezultatem dziesiątek lat ucisku, niesprawiedliwości, nędzy, niedożywienia i są rezultatem poddaństwa.

Po tym,jak przez całą noc w pociągu nocnym, który pochodził jeszcze z czasów brytyjskiej kolonii zostaliśmy ukołysani do snu, po 3 godzinnej jeździe taksówką w kierunku północno-zachodnim, pod stopę Himalajów dotarliśmy w końcu do DHARAMSALA - albo lepiej powiedziawszy do MCLEOD GANJ, gdzie zostaliśmy przywitani przez lód i deszczowa ulewę. Wyobraźcie sobie malowniczą, tybetańska wioskę z dwiema głównymi ulicami, z zaniedbanymi domami i sklepami, artykułami spożywczymi i religijnymi dziełami sztuki. Świątynia, rynek, otoczony górami ze śniegowymi wierzchołkami, które zamieszkałe są przez niedźwiedzie, leopardy i sokoły. Stamtąd osiągnie się ¼ godziny spacerem miejsce zamieszkania jego świętyobliwości- DALAI LAMY, który jest dobrze chroniony przez indyjskie służby bezpieczeństwa, otoczony przez setki mnichów w ich kasztanowo- brązowych i ciemno czerwonych szatach.

Spotkanie z DALAI LAMĄ jest nie do opisania. Rozpoznał Michała z poprzedniego życia i zapytał go, czy on także Go pamięta. Traktował Michała bardzo zaszczytnie, jak mu krewna duszę i powiedział: było wiele Lam, ale Michał przyniesie cos nowego. Przekazał mu specjalnie udekorowane, białą jedwabną szarfę i wziął go w swoją pieczę. Za kilka dni będziemy znowu z DALAI LAMĄ w BODH GAYA rozmawiać 9w miejscu z drzewem, pod którym BUDDHA otrzymał swoje oświecenie). Cieszę się pod tym drzewem, naprzeciwko tego drzewa oświecenia medytować.

Na koniec w BODH GAYA w przyjaznym miejscu, gdzie w centrum monumentalny posag pokazuje dokładny punkt oświecenia. Jest rzeczywiście do dziś miejscem gdzie można uzyskać oświecenie. To jest centrum życia buddyzmu na naszej planecie i zajęty przez świątynie różnych buddyjskich zakonów: tybetańskich, japońskich, burmańskich, tajlandzkich, cejlońskich itp. Ze względu na odwiedziny jego świątobliwości - DALAI LAMY, plac był przepełniony Tybetańczykami i indyjskimi nędzarzami. Rozmiar nędzy tych ludzi jest straszny i łamiący serce. Chorzy na trąd, chcą, chociaż częściowo uczestniczyć w przeżyciach życia ulicy, matki z dziećmi bez środków do życia - zbędne produkty naszego nie współczującego, okropnego towarzystwa. Chciałoby się wszystko zostawić i pomóc, ale cała nasza indywidualna pomoc mogłaby się okazać jako kropla w oceanie, mogłaby może jeszcze to cierpienie wzmocnić. Problem rośnie, to jest łamiące serce.

DALAI LAMA prowadził mistrzowskie poranne posiedzenia, poruszał duszę tysięcy słuchających z uwagą słuchaczy. W międzyczasie sypał ciągle manttę, uśmiechał się, tak on czasami się uśmiechał. Moim zdaniem grał on prawdopodobnie prawidłowa grę, dawał ludziom, co potrzebowali., wypełniał swoja role.

On jest magnesem, który cały swój naród łączy. Za ta piękna gra jest czysta, dobra ezoteryczna wiedza. Odwiedziliśmy go jeszcze raz prywatnie. Co powiedział dało mi jeszcze większą siłę do medytacji pod drzewem naprzeciwko BODHI drzewa. Powiedział: „SUNYAFA(nauka) nie składa się tylko na świat obiektywny, lecz także na jego subiektywność. To oznacza prawdziwie, sobie samemu jako esencję urzeczywistnić wszystkie rzeczy (sprawy) - dokładnie słowa MURSHIDA - i to działa.

Wróciłem właśnie w czasie, kiedy odbywała się uroczystość URS przy DARGAH (grobie) MURSHIDA. Otoczenie było ładnie zabudowane a my dobrze obsłużeni. Cisza i pogoda wypełniają to miejsce. Obecność MURSHIDA była dobrze wyczuwalna, kiedy składaliśmy mu należyty szacunek, którego ludzkie szczątki, zachowane są w kamieniu, aby być dla nas świadectwem. Po tradycyjnej ceremonii - procesji z nową chustą trupa za muzykantami, MULLAS, DARGAH od HAZRAT NIZAMUDDIN AWLIA i za QAWWAL (śpiewem), śpiewało dwóch znakomitych pieśniarzy; jednym z nich był nasz przyjaciel PANDIT PRANATH, ten drugi SAYIDUDDIN DAGGAR. Słyszeliśmy bardzo dobre przedstawienie DHRUPADA stylu pieśni, który na podwórcach, MOGUL królów powstał i dziś w obecnej dekadencji indyjskiej muzyki bardzo rzadko się go słyszy. MURSHID w 1905r. zrehabilitował klasyczną indyjską muzykę! Ona wyraża język spirytualnego przesłania, które nigdy sowami nie może być przekazane. „Będziesz twoje wschodnie MUREEDS muzyką duszy wołać” - powiedział MURSHIDS MURSHID, ABU HASIM MADANI na łożu śmierci, kiedy wysyłał MURSHIDA na wschód, aby rozniósł przesłanie jedności, która w naszych czasach tak bardzo jest potrzebna.

16. Muzyka.

Co nazywamy w języku potocznym „muzyką”?, jest tylko miniatura każdej muzyki albo harmonii całego kosmosu, które naszą inteligencję obejmują, która za wszystko pracuje, która przedstawia źródło i początek natury...

Muzyka kosmosu jest tłem małego obrazka, którym nazywamy muzykę. Nasz zmysł dla muzyki, siła przyciągania, która muzyka na nas wywiera, uwidacznia,że muzyka zaistniała w głębi naszego bytu.(istnienia). Czego uczy nas muzyka? Jest pomocna w ćwiczeniu w nas harmonii. Człowiek, miniatura kosmosu pokazuje harmoniczne i nieharmoniczne strony. Wibracje mogą być zmienione przez zrozumienie życia - przez zrozumienie rytmu uczuć”(HAZRAT INAYAT KHAN)

Kochani przyjaciele!

Czy przeżyliście kiedyś, kiedy w was, we śnie, z nikąd przychodzi, wynurza się melodia, rozkazuje nam wstać i ją zanotować albo przynajmniej ją po przebudzeniu sobie przypomnieć?! BRAHMSOWI udało się to i tak powstała jego 4- symfonia.

Ale to było możliwe, po tym jak BRAHMS pogodził się z rozczarowaniem swego życia i przyjął to, do czego sytuacja go zmusiła: znalazł wejście do radości i był przez to zdolny „radości miłości” nadać wyraz. Porównajcie Państwo do tego sentymentalność, ciepło serca, bardzo skromny, prosty; Adagio „SOL MINORE” THOMASA ALBIONIS'A.

Czy czuliście się Państwo kiedyś tak lekko, beztrosko. Mozart przeniósł taki nastrój na tańczące nuty sławnej melodii.

Spróbujemy to zrobić: zrezygnujcie na chwilę ze swojego więzienia, przerwijcie na jakiś czas swoje obowiązki i dajcie się ponieść radości, która jest przyduszona i która teraz ujawnia się.

Czy czuliście się kiedyś dowcipnymi, bezczelnymi, zbyt głośnymi, rozbawionymi, robiliście dziwne miny - może jako reakcje na ludzi, którzy za bardzo biorą wszystko na poważnie albo na zbytnią pobożność wszystkich? Tak zareagował DIMITRI SZOSTAKOWICZ w swojej „symfonii nr 9”, na totalny brak manier i nudne formy.

Czy myśleliście kiedyś tak całkiem spontanicznie o jakiejś melodii, aby wyrazić wybuch energii? BEETHOWEN zrobił to w pierwszych taktach swojej „5- symfonii”. Dał wyraz swojemu podziwowi, które były w nim dla Napoleona ogień i heroizm, gdzie w tym pierwszym, jeszcze żadnej winy nie obciążały dni.

Zaobserwujcie ten konkretny, krótki żywy rytm: czy nie wyraz a ryzyka, agresywności złączony z delikatnością z ponętnym rytmem pierwszego zachwycenia, gdzie radość budzi się przez miłość?

Wszyscy wiemy jak łatwo ulegamy fizycznemu i psychicznemu naciskowi otoczenia - poprzez samą motywacje prędzej reagujemy niż realizujemy. Lekcja w obchodzeniu się z sytuacjami życiowymi może być przeprowadzona w języku muzyki. W powolnych ruchach jego 4- koncertów fortepianowych uczy nas BEETHOWEN wsunąć amortyzator miedzy ten nacisk środowiska i między nasz emocjonalny nastrój. Czyni to przez to, że odrzuca zabawę w piłeczkę ze sobą, więcej buduje wokół siebie mur milczenia i zanurza się w ciszę „wewnętrznego pokoju”, z którego wzrasta cała kreatywność. Przez to dyktuje swoje własne tempo swojemu otoczeniu, którego nacisk zmienia się, działa jak katalizator, aby pomóc naszym możliwościom do pełnego rozwoju.

Przypuszczalnie stawia się tu BEETHOWEN jako pianista a świat jako orkiestrę. Zwróćcie uwagę na kontrast pomiędzy STAKKATO orkiestry a wyrównanemu LEGATO pianina.

Biorąc pod uwagę,że możecie Państwo wpaść w mistyczny nastrój, zmienią się wasze improwizacje z „dur” w „mol”, podążajcie za tym - wtedy może zmienicie nawet rodzaj tonacji „mol”, aby zbadać udoskonalone odcienie uczucia. To czyni indyjski muzyk: w czasie, gdy improwizuje, bada nie odkryte obszary tonu i rytmu.

Zwróćcie uwagę na zmianę kierunku rodzaju tonacji „mol”, próba,przewaga nut przez stopniowy sposób procesu zdobywany etapami.

STRAWIŃSKI zaryzykował inny nowy rodzaj tonacji w „symfonii psalmów”. Czy czuliście się Państwo kiedyś niepocieszeni, ponuro, doświadczeni przez melancholię? Czuliście się kiedyś okryci przez dziwną melancholię porównywana do oparu leżącego nad jeziorem, wszystko nieświadome, nieopisane? Odsuńcie ta melancholię ze swojej piersi, przebijcie się przez mgłę, aby rozdarł się jak zasłona przed powstającym światłem poranka.

Czy możecie dwie melodie zaimprowizować, które się na dwóch nastrojach melancholii i tęsknoty opierają i znaleźć między nimi przejście? Czy możecie trzeci nastrój wywrzeć, który powędruje wysoko w promienne słońce w bezchmurne niebo?

CLAUDE DEBUSSY przedstawia nędzę i mroczność swoich czasów w formie badania dusz - zbadania nieświadomego w CAHEDRALE ENGLOUTIE”(ZATOPIONA KATEDRA”, KTÓRA DO NAS PRZEMAWIA. Obserwujcie pełnię delikatnych dźwięków w wyrazach.

Swój następny krok zrobił z „ CLAIRE DE LUNE” („czystość księżyca”. Opisuje cos jak „prześwity leśne w świetle księżyca”.

DEBUSSY przedstawił nam swoje czasy, nie mógł sobie pozwolić na czyste wejście w promienie słońca, jak to zrobił BACH w swoich niezliczonych kompozycjach. Odpowiedni przykład tego przeżycia boskiej obecności na ziemi można znaleźć na początku BACHA „Oracji Bożonarodzeniowej”.

Czy czuliście się Państwo kiedyś bezgranicznie wolni, pozbawieni uczucia dźwigania jakiegoś ciężaru, który niszczy, hamuje wole, niszczy kajdany Państwa radości - tak jak to BACH opisuje w swoim „koncercie dla czterech”(stron harfy?).

Teraz jesteście jak fala nie przywiązanej energii, która pędzi przez pomieszczenie. Żywotność sytuacji może być wyrażona czasami w sposób przynaglania. W kolejnym fragmencie „Johannes-fragment” woła kontrabas: śpiesz się, spiesz się!

Ten sposób przynaglania jest nam wszystkim dobrze znany - czy nie? Kolejny przykład tej żywotności jest widoczny w niektórych chórach „Johannesa- wersach”. Zauważcie surowość(ostrość) nut, które są nastrajane przez chór, podczas gdy orkiestra - CRESCENDO falami nadaje ton.

W przeciwieństwie do tego zawiadomienia znajdziemy coś wspaniałego w BACHA, „MAGNIFICAT GLORIA PATRI”. Gdy będziecie Państwo ten fragment grali zauważcie, że wspaniałość nakłada się na wspaniałość i tak dalej do akordu końcowego.

Weźcie Państwo cały swój rozmach, aby zaimprowizować jakąś melodię, aby dać wyraz swojemu entuzjazmowi. Państwo pytacie:, w jaki sposób rozpocząć improwizację? Państwo także mogą improwizować, jeżeli inni kompozytorzy potrafili to zrobić, których wiedza wyuczona i dokładnie wypracowana jest, a na wet ponad miarę była duża, ale niezależnie od wiedzy ich inspiracja przyszła przez to, że wasze w tym momencie wyrażane odczucia - najpierw rytmiczne, potem z melodia.

Obserwujcie Państwo powtórzenia rytmu w każdym tutaj opisanym przypadku. Rozpocznijcie od wyrażenia swoich emocji w rytmie. Czasami mogą wystąpić wahania rytmu. Melodia wydaje się rozwijać z rytmu - proszę to sprawdzić! Odkryjecie: Zobacz, potrafię komponować!

Czy teraz możecie nadać radości wyraz, która niekoniecznie ograniczy się do człowieka, lecz też kosmicznej wsp0aniałości? Czy czuliście się kiedyś ściągnięci na dół do początku swojego istnienia przez napór, dać wyraz wspaniałości, w obliczu niespodziewanego urzeczywistnienia przepychu poza tym wszystkim, co nazywamy kosmosem? Obok niezliczonej ilości innych przykładów wyraża to BACH w „HOSIANNA” w swojej „H - mol - mszy”.

Zaobserwujcie przełom energii, która bezpieczeństwo siłą wierności przez powtórzenia zdobywa i się nie ustronnie odbudowuje, porównywana do sklepienia katedry. Całkiem inaczej, jak STRAWIŃSKIEGO mętne „Alleluja” w jego „Symfonii psalmów”. Dla nowoczesnego mieszkańca naszej planety jest trudno o tryskający optymizm zadbać, który był odbiciem lustrzanym ducha wcześniejszego kościoła i uwolnił uczucie namiętnego niewymuszenia.

Byli Państwo w naszych dniach i naszym wieku czasu na ringu walki o istotę przeciwko zabijającym dusze realizmowi, abstrakcyjnej potrzebie, cynicznemu przemyśliwaniu, dokąd idziemy i dokąd jesteśmy prowadzeni, kiedy rozwijamy się w tym kierunku, zniechęceni?

W „Wędrówce” i „Aleksander Nevski” badał PROKOFIEFFS melancholijne dusze granicę, które pomiędzy wojną a pokojem pociągnięta jest i obrazuje każde zwątpienie, które my odczuwamy. Czy przezwyciężyliście Państwo kiedykolwiek jakąś słabość lub jakiś nawyk? Czy mogliście się uwolnić, chociaż od jednej winy? Czy odkryliście - jako wynik tego - jak jest się wypełnionym przez opanowanie i majestatyczność, otoczony atmosferą suwerenności i zdecydowania? To mistrzowskie kroczenie wyraził BACH w „PASSACAGLIA dla organów”.

Każde kroczenie będzie poprzedzane nieprzerwanym skandowaniem, wyrażane przez rytm, który jest zmiana pomiędzy prawą a lewą stopą i ją wyznacza.

„Cel życia podobny jest do horyzontu, który wydaje nam się, że widzimy, lecz kiedy bliżej do niego podchodzimy, widzimy już całkiem inną okolicę, która staje się horyzontem!”

(HAZRAT INAYAT KHAN przekazane od PIR VILAYAT).

17. Z tamtej strony życia.

Kiedy zdamy sobie sprawę z tego jak bardzo jesteśmy pod wpływem pojawiania się rzeczy, spraw, jak ograniczyliśmy się przez nasze samokształcenie, jeżeli zaczynamy spostrzegać, że musi istnieć jakaś przestrzeń w kosmosie, której do tej pory nie poznaliśmy, zostaniemy poruszeni przez pędzącą potrzebę, uzyskujemy informacje o drugiej stronie życia.

Wyobrażamy sobie, że może łatwiej w snach krótkie spojrzenie za zasłonę, w inne sfery, które z tyłu za obrazkami są splątane wrażenia w porządnym domu rozumu schowane są.

Dziwne jest to, że im bardziej szukamy połączenia z naszą obudzoną świadomością, tym mniej wygrywamy nawet najmniejszy wgląd. W momentach, w których się najmniej spodziewamy, sączy się uciekająca okolica duszy - właśnie tak, jak z samolotu lub żaglówki nieśmiałym wzrokiem patrzymy na ziemię, w tym momencie, kiedy lecimy nad dziurą w chmurach. „Jest już po wszystkim, zanim zrobi się z tego notatki”.

Dlaczego nasz tęsknota jest tak trudno osiągalna? Czy ma rację SUFI AL. HALLAJ mówiąc: „jest naszym życzeniem Bóg, który naszemu doświadczeniu boskiemu stoi na drodze?”. Może lepiej to zrozumiemy, jeżeli pomożemy sobie za pomocą podwójnej metafory. Przyjmijmy, że fizyczny świat jest w nas zawarty, jak wir powstaje w jeziorze. Wynika z tego, ze mamy ta samą rozciągłość jak całość, z tymi samymi znakami, z tego materiału wyższych sfer, ze świadomością i wolą kosmosu - to znaczy, że jesteśmy rozumnym subiektem(istotą).

21. Ku nowemu nadejściu.

Tak długo jak nie będziemy gotowi do zmian, odnowień i nowych przemyśleń, nie będziemy uczestniczyli w rozwoju procesu. Rzeczywiście korzystają z przestarzałych religijnych wyobrażeń wiary i ćwiczeń tych, którzy nie zrobili jeszcze skoku w aktualne myślenie, nietolerancje, która prowadzi do przemocy i wojny, przez to jesteśmy w naszych czasach zagrożeni.

Wiemy, że nie ma powrotu w chwili, kiedy zrobimy ten krok, który wprowadzi nas z myśleniem teraźniejszym w jedność. Zmiana para dogmatyczna nie jest możliwa. Ale nie jest niestosowne oderwane poglądy kasować albo odrzucać i robić sobie za zadanie rozpoczynać na nowo, kiedy w rzeczywistości teraźniejszość w ograniczonej sekwencji stoi do osiągnięć naszych przodków.? MARTIN BUBER opowiada metaforę „GOLEM”: każdy człowiek stoi na ramionach innego człowieka, tak, że może ponad niego spojrzeć. Uznają to jako moje zdanie, zbadanie podstaw duchowości, kiedy weźmiemy pod uwagę dzisiejsze czasy.

HAZRAT INYAT KHAN był wielkim prekursorem i torującym drogę do tego, gdy czuję wołanie powodzi, którą wprawił w ruch, aby za nią iść.

Czym są te podstawy duchowości? Spontanicznie wytrzęsione z rękawa ośmielam się stwierdzić: to jest duchowość bez systemu wiary, bez przepisów i bez osób z autorytetem (to znaczy bez Guru albo bez ustalonego porządku).

Jest mądrze dziecka z wody z wanną nie wyrzucać. Przeoczamy łatwo, ile mądrości leży w procedurach, o których lepiej chcemy zapomnieć. Z drugiej strony był zadziwiający postęp w nauce, w technice i socjalnych organizacjach był możliwy, kiedy wcześniejsze myślenie i stare metody i działania podważyliśmy, aby dopasować je na nowo do naszych czasów. Z innej strony rozpoczynamy odkrywać wady: zanieczyszczenie środowiska, kwaśny deszcz, grabież bogactw ziemi, rak, eksplozja ludności, przemoc, dekadencja.

Co się tyczy wiary: tak jak się rozwijamy, zaczynamy wiarę, która przekazana została nam przez autorytety stawiana pod znakiem zapytania, szukamy konkretnego doświadczenia. Ale tutaj musimy zauważyć, że doświadczenia są interpretowane i nasze przypuszczenia są podważane. Przy tym przeszkadzamy i wpływamy na nasze doświadczenie przez poprzednie wyobrażenie i przez nasze przyjęcie. HAZRAT INAYAT KHAN powołuje się na całkiem inna przestrzeń jak na czystą wiarę: na doświadczenie, które opiera się na wiedzy poza rozumem, nazywa to wiedzą duszy. Wyobraźcie sobie: ta podstawowa legenda, ludzka intuicja zostaje zasłaniana i pozbawiona wartości przez zabawy rozumu, które okazują się jako totalnie nie na miejscu i prowadzące do niczego, tak, że przekonanie do wiary przez wiarę albo sceptyczność zastępujemy.

Podczas gdy zdania są relatywne (względne), może oświecona myśl ukazać nowe wyjścia. Dlatego potrzebują ludzie linii, słupów granicznych, kierunkowskazów lepiej niż celów. Co się tyczy zrobienia albo zastosowania: tak długo nie będziemy się uczyć; odpowiedzialności za nasz czyn przejąć, jak na podstawę zdania innego człowieka obchodzimy - jak można też być oświeconym - albo tak długo jak będziemy się kierować przez zdanie publiki. Jeżeli nie będziemy się zachowywać według norm, będziemy dręczeni przez uczucie winy, która stoi na drodze do znalezieni9a duszy. Jeżeli wyswobodziliśmy się z tego ciężaru, możemy odkryć nasze sumienie jako odświeżona norma.

Co się tyczy dawania rad: kierujący wezmą sobie za podstawowe zadanie, to, o co w tym wszystkim chodzi, w dawaniu rad. Jednocześnie powinni pomagać ludziom, w tym, że ułatwiają im ich prawdziwe motywacje odkrywać. Tak jak są ludzie, którzy wykonują instrumenty muzyczne albo grają na pianinie albo są lepszymi konstruktorami mebli albo fizykami, tak będzie zawsze, w każdym obszarze potrzebni są nauczyciele. Tez w obszarze medytacji albo w najwyższej ze wszystkich umiejętności: ludziom pomagać, z przestrzenią ich istoty wejść w kontakt.

Co się tyczy Guru: prowadzący, kierujący, przygotowujący do drogi, są dla ludzi ewolucji, ale z naszym ludzkim doświadczeniem nie potrafimy ustalić duchowego stopnia danej osoby. Przyznaję, że istnieją pewne normy. Osoba z tytułem doktora medycyny może jako lekarz/ lekarka działać, ale są olbrzymie różnice w zdolnościach tych lekarzy. Świat jest pełny cudownych ludzi, którzy dają pozór, że są uduchowieni, są bardziej inspirujący jak ci, którzy biorą sobie za zadanie stanie na duchowym stopniu.

Podczas gdy widzę konieczność organizacji, instytucjonalności i szkół, jednak musimy w przyszłości uważać na wymagania jakichś stopni porządkowych. Uduchowieni kierownicy będą się przez inspirację, którą przekazują przez ich promienność utwierdzać. To jest znaczenie islamskiej formuły: KHATUM RASUL IL'LLAH. Roszczenie bycia boskim, może być w godnych zaufania towarzystwach, które chcą preferować godność zaufania, swoje miejsce miały. Takie roszczenia są dziś nie do przyjęcia. Islam postawił tu kamień graniczny, który rzeczywiście objaśnia demokrację. Prorok naznaczył zmianę, kiedy stwierdził, że nie jest boskim i oznajmił się jako sługę Boga. Ale jego wyznawcy nieśli jego naukę ponad jego zawartość, kiedy boskie w całej wiedzy zaprzeczali, w czym jest głęboki sens: LA ILLAHA ILLA 'LLAH.

22. Urodziny Noor.

1. stycznia 1986r.

Dziś są urodziny mojej siostry, NOOR, przypominamy sobie o niej!. Ona jest w myślach, sercu i duszy wielu jako przykład poświęcenia i ofiary dla ideału solidarności i litości.

Dla wielu specjalnie dla kobiet, uosabia NOOR kobiecą potrzebę oddania się w służbie miłosiernej sprawie, w której możemy się rozwijać. Ta święta potrzeba jest rzadko spełniana, ponieważ życie ma taki sposób nas w jego codzienny, monotonny model wciągać, albo, dlatego że ta potrzeba najpierw zostaje rozbudzona, kiedy usłyszymy wołanie o pomoc, która krzyczy o przenikliwość. Ale nawet wtedy wyrównuje się nasza ludzka potrzeba o wygodę, bezpieczeństwo i naszą postawę o potrzebę duszy - większej sprawie służyć.

Taki jest powód, że NOOR ma takie znaczenie dla wielu kobiet, że przedstawia to, co czym wiele kobiet same chciałyby być, kiedy część swojej duszy, kiedy świętość realistyczna i w życiu realizowana jest, daje wyraz. (Kobieca charakterystyka, która najczęściej zostaje niewypróbowana i latentna). Ta przestrzeń uczucia jest materiałem, z którego zrobieni są bohaterowie. Ale cena za to jest straszna. Nieunikniony wynik nieustraszonej odwagi jest trudnym egzaminem przez torturę i śmierć pod pustoszącymi okolicznościami, jako ofiara okrucieństwa i sadyzmu bezwzględnych, niemiłosiernych mężczyzn i kobiet, których nienawiść jest przyczyną do przykrości. Poniżenie, którym poddawani są więźniowie w rękach katów mogą okazać się jeszcze bardziej męczące niż cielesne tortury. To jest ekstremalny przykład podstawowych legend połączenia urządzeń w prawdziwych życiowych sytuacjach, które HAZRAT INAYAT KHAN zdefiniował jako: „boska doskonałość, która cierpi pod ograniczeniami istniejących warunków”. W tym przypadku są to tylko od tych uciskających wymyślonych warunków, które są poniżające. Ale kiedy nasze poświęcenie zadedykujemy pomocy dla ofiar tyranizmu wtedy zatrzyma się głowę podniesioną i zdemaskuje się złą wiarę tyranii, zamiast się jej kłaniać. Dokładnie to uczyniła NOOR; kiedy powiedziała: „nadejdzie czas, kiedy poznacie prawdę”. Jest gorzkim paradoksem, że właśnie ona, która wzięła na siebie ryzyko ofiary tortur ratowania ofiar z obozów koncentracyjnych, została ofiara tych cierpień, przed którymi innych chciała uratować.

Obecnie przypominam sobie, jak dyskutowałem, z NOOR o zasadach, na których chcieliśmy oprzeć handel naprzeciw wyzwaniom, gdy strzały armatnie zadudniły pod brama Paryża. My razem i tez nasza matka roznosiliśmy naukę HAZRAT INAYAT KHANA, nadszedł teraz czas ja zastosować. Nie ma żadnej wątpliwości, to jest nauka dobroczynności, dobroci, INAYAT oznacza dobroć, dobroczynność. W jego konsekwencji oznacza to: poświęcenie, ofiarność dla dobra innych. Oczywiście jest to przesłanie Chrystusa: bezwarunkowa miłość. Łatwiej jest, nie prawdę, żadną metafizykę, tylko realizm w jego całym realizmie, oś, po której kreci się cały ludzki dramat, może nawet dramat kosmosu w jego zapierającej dech potędze.

Tak zawdzięczał głos o litość prosto przed naszymi drzwiami. Ludzie są torturowani, ludzie zostali specjalnie odsunięci jak cos niepotrzebnego. Zapach wojny unosił się w powietrzu. Naród był upadły, pełen strachu, przestraszony, tchórzliwy. Ale kto nie stałby w wiedzy tego, co ona oznacza, kiedy odważy się wystawić swoją głowę. W takich sytuacjach można zobaczyć, kto jest, kim: osrebrzenie znika. Każdy odpowiada w życiu cenie, którą jest w stanie zapłacić za swoją korzyść, wygodę albo bezpieczeństwo dla dobra innych. Dla mnie jest to kryterium, duchowości, nie SAMADHI.

23. Życzenia i brak życzeń.

Nie ma wątpliwości, że życzenia pochodzą z ciała, powstają w rozumie, w osobowości, które ćwiczą na niepewności, uzależnieniu, które są negatywne dla pokoju. Nie można osiągnąć swojej wyższości bez „rida”, zaspokojony stan znaleźć wolny od żądań i pragnień. Zwykle zostaje się ciągniętym w dwa kierunki, jest niepokój, niepewność.

Okoliczności w świecie umacniają życzenia, szczególnie cielesne życzenia, nowoczesny komfort i pozwolenie sobie na coś. Jest się zależnym, podczas gdy dzikość ma efekt rozwiązania i odtrucia.

Z pokojem przychodzi też rozpoznanie, że potrzebuje czasu dojrzewać spirytualnie, tak jak roślina potrzebuje czasu, aby rosnąć, albo owoc, aby dojrzeć. Do tego dochodzi głęboka cierpliwość, supeł w związkach w pewnym sensie rozplątać.

Gdzie jest prawda, tam jest i pokój duszy, który nadaje opanowanie; z innej strony zostaje się wewnątrz pobudzonym i czuje się niedobrze i nerwowo, kiedy coś nie jest w porządku, jak bardzo chce się to naprawić. Jeżeli nie możecie poradzić sobie z waszymi problemami, jest tak jakbyście ciągnęli za supeł, zamiast go rozwiązać. Do tego potrzebna jest cierpliwość, wytrwałość i nieprzymuszony duch.

Istnieje grecka legenda, która mówi, że pewna wieś ukrywała dziwny supeł. Było powiedziane, że kto był w stanie supeł rozwiązać, mógłby zdobyć zachód. Aleksander spróbował i w rozpaczy rozciął supeł. Pokazał ten sam pośpiech, kiedy wkraczał na zachód; mimo że nie zwyciężał, rządził w krajach, przez które przejeżdżał. To był ten słynny gordyjski węzeł.

Problem rozszarpać, jego drobiny zniekształcić, nie będzie lepszym rozwiązaniem jak ciągnąć za supeł. Supeł jest związkiem, dokładniej powiedziawszy częścią dywany ściennego - siecią zmiennych związków, jeden z drugim związanych. Jest łatwiej jeden supeł zawiązać niż go rozwiązać. Kiedy supeł jest zbyt mocno zawiązany wpada się w nastrój katastrofalny albo jest się rozgniewanym, sfrustrowanym i w zniecierpliwieniu popsuje się coś, co może być zapowiedzią piękna, które nosi się w sobie gdyby się podeszło do tego z odpowiednim przygotowaniem. Kiedy ktoś czesał włosy wie, że pasma włosów biegną wzdłuż siebie: nie krzyżują się. Pasma włosów mają zawsze jakiś związek: związek staje się harmoniczny. Nie trzeba z nich rezygnować ani zostawiać. On jest zawsze tu, ale zmieniony, złagodzony, może wyjaśniony.

PIR-O-MURSHID powiedział kiedyś: związek pomiędzy dwoma ludźmi jest taki jak most, na którym Bóg spotka Boga, jak ręce dziecka, które próbują ręce lalki przez okna domku dla lelek złączyć.

Kiedy znajdzie się w sobie spokój, szczególnie podczas Odosobnienia, zdobędzie się zaufanie z zakonną, silną, zbawienną i w końcu zmartwychwstałą siłę, która w każdym życiu jest wpisana, która nawet w kryzysach i zderzeniach działa, która wymaga fluktuacji w sytuacjach, które może stały się twarde albo stały się mentalnymi kajdanami.

Uczymy się pasywnych ćwiczeń woli na poziomie duszy, to jest powód, dlaczego prorok MOHAMMED powiedział: „wracajcie w pokoju z powrotem”. Dlatego trzeba o wieczny, kosmiczny zenit jego wiedzy walczyć, jego sytuacje życiowe doprowadzić do porządku.

Jak można wtedy brak życzeń, który sprzyja pokojowi, ten jeden ustawić w położeniu, jego własną wiedzę objąć, z nauka MURSHIDA złączyć, która jest sufizmem, każde życzenie w boskie życzenie o spełnienie w manifestację zmienia? Dusza w jej ludzkiej postaci jest jak ptak. Większość musi zejść na ziemie, podążać za potrzebami swojego życia. Niektóre ptactwo jak indyki albo kury są tak związane z ziemią, że w ogóle nie potrafią latać. Jastrzębie łapią swoją zdobycz na ziemi, sokoły w połowie w powietrzu i spadają na dół, aby ja zjeść. Niektóre ptaki jak jaskółki, zostają przez tygodnie w powietrzu, może miesiące i robią tylko krótkie opadnięcia po pożywienie. Kiedy przeczyta się charakterystykę legendarnego SIMURGHA, w której się identyfikuje z jego prawdziwa istota, po tym jak się przeszło przez śmierć ega, można w kryjówce człowieka przebywać i ujawnić mu to wszystko na temat stanu i sfer, o których się dowiedziało. Dla niektórych, którzy to oglądają będzie to uczucie „deja vu” (już przeżyte) pobudzone i oświecone. Każdy człowiek ma zdolności, istnienia poza ciałem, rozum i osobowość intuitywnie odbierać. Supeł może powstać przez ciągnięcie w dwa kierunki, podążanie za celami, które są sprzeczne. Próbuje się to nieustalone ustalić, powiedzenie, które się często stosuje. To zrozumieć wymaga nowej definicji. To znaczy wyzwanie. Ukazuje postawę kogoś, kto - obojętnie, za jaka cenę- ściga mistrzostwo. Niebezpieczeństwem w powiązaniu z mistrzostwem jest przepracowanie. Zmusza się ta sprawę przez środki przemocy, zamiast pozwolić płynąć naturalnym siłom, tylko, aby odnaleźć, że było to nierealistyczne. Niektóre nieustalone nie daje się ustalić. Byłoby to tak, jakby się powzięło zakład przeciwko przeznaczeniu, innych nieodpowiedzialnych wciągnąć w to. Mogłoby to oczywiście pokazać prawdziwą bohaterskość i odwagę, ale nie można się wciągnąć w pułapkę ega. Aby zmierzyć tę tendencję, uczy PIR-O-MURSHID równowagi. Nie przemęczajcie się; przez siłę, która przez osiągnięcie albo przez przezwyciężenie zdobyta zostaje, możecie się wtedy z czymś sprawiającym więcej trudności mierzyć słowa, które tak często używamy, są słowami świętego Augustyna „Coniunctio oppositorum”: porozumienie przeciwności. Naukowcy nazywają to komplementarnością. Dla świętego Tomasza z Akwinu Bóg jest jednocześnie statyczny i dynamiczny. Obecny punkt widzenia jest: Jesteśmy tym i tym, przemijający i wieczni. Część całości, nosimy całość potencjalnie w nas. PIR-O-MURSHID powiedział: „my jesteśmy boska doskonałością, która cierpi pod ludzkim ograniczeniem i możemy mieć do tego największą dumę na nasz boski spadek, razem z największą pokorą z powodu ograniczenia, które tej doskonałości podkładamy. Jest trudno, obydwa w nas połączyć, dlatego jest to na pewno wyzwaniem, ale akceptowanie ograniczenia, co wcześniej było poświęceniem jak wyzwaniem jest, sprowadza to do równowagi. Najpierw trochę dumy i trochę skromności i wtedy troszeczkę więcej po obu stronach, podczas gdy zdobywa się siłę trzeba poradzić sobie z podwójnym podziałem.

24.Refleksje podczas RETREATU.

Tak to się naprawdę stało! Lata marzeń, tęsknota za jaskinią....nareszcie sam na pustyni - skały, woda, wiatr, słońce, które swoją łaskawość rozpościera na tym prawie 70-letnim ciele, który kusi przy stapianiu z ziemią- matką ziemią w jej wspaniałym kamieniu!. Te komórki, które są dalszym ciągiem każdej w ciele PIR-O-MURSHIDA i każdej cudownej istoty, mojej matki, tak piękna, tak delikatna, tak krucha w porównaniu do majestatu Króla Królów. Tak, ten Król Królów. Dziś, 59 lat po tym jak opuścił swoja fizyczną powlokę, z której jedna małą komórkę noszę w sobie, która szybko się rozmnożyła, stopiła z tą mojej matki; noszę też cząstkę jej rodzaju i sposobu myślenia, więcej jednak czucia, szczególnie, kiedy bardzo intensywnie o nim myślę, jak teraz. Jak bardzo tęsknił za pustkowiem, jest w jego grach wyrażone dokładnie: The Bogeyman, The Living- dead (żywy trup), Una i w pieśniach radości, kiedy o naturze opowiadał w GAYAN-VADAN-NIRTAN. Ostatnie dni jego życia puścił swoją tęsknotę droga przez osiedle wolnym biegiem, jak spotkał kogoś na brzegach Jumny. Powiedział, to jest to, co zrobiłbym, gdybym nie poszedł na wschód, ale byłem powołany udowodnić, że można zatrzymać boską świadomość w środku wschodnich aktywności. Dlaczego wtedy ten powracający sen o jaskini? Pytam się, podczas gdy wydaje radosne okrzyki w zimną noc, w zapraszającej ciepłem ogniska jaskini, za którą tak bardzo tęskniłem. Przypomniałem sobie, że żarzenie się słońca z powodu, którego bardzo się cieszyłem przed paroma godzinami- był pierwotnym wybuchem ogromnego huku - pozwolono mi w głębie i ciemność mojego skalistego odosobnienia przy pniach drzew, które ten blask zachowały, jak ja to potrafiłbym, zawsze więcej światła w mojej aurze rozniecić. Przed czym uciekam? Czy to jest ucieczka właśnie przed ta sprawą, która rzuca mi pod nogi te kłody drzewa? Przyjemności życia, które codziennie upiększają je? Aby podążać za praktycznym zadowoleniem, trzeba się w życiu umieć znaleźć. Ale trzeba swoje zasoby energii dla światowego dążenia wyrównać przez rozniecenie, napełnić się u źródeł. Jeżeli jest to tylko krótki okres czasu, nie jest to ucieczką, lecz bardzo konieczne odnowione poświęcenie. PIR-O-MURSHID żyłby dłużej gdyby sięgnął po okazje spełnienia swojego snu a ja mam teraz łaskę tej okazji, 59 lat po tym. O jak łaska!

To jest terapią życie przenosi życie, szczególnie w ciszy bycia samemu, w osamotnieniu. Kiedy pojawi się wewnętrzna energia i złączy się z energią, która pochodzi z natury! Prąd unoszony jest przez wiatr, który niesie go ponad atmosferę ziemską, tam gdzie pomieszczenie gubi swoje znaczenie. Patrzyłem na BUDDHĘ podczas retreatu i wyobrażałem sobie jak bardzo chciałby mieć komputer na pustkowiu (czyste przypuszczenie).

Podczas gdy siedzę pomiędzy świecącymi wodospadami i sadzawkami, skałami, które żarzą się w słońcu, kaktusami, rozciągam się ponad fizyczną scenę, przypominam sobie, że im piękniejsza i zapierająca dech w piersiach jest natura. (przyroda), tym bardziej można sobie wyobrazić rzeczywistość, która poza tym leży. Kiedy sobie o tym przypomnę jak to wyglądało, mógłbym zdjąć moją świadomość z fizycznej perspektywy. Konsekwencją byłoby to, że moje poczucie identyfikacji byłoby przesunięte.

W tych rzadkich chwilach ma się niezmierzone pomieszczenie i identyfikuje się z kosmosem. Można swoje ciało i ducha obserwować, podczas gdy się identyfikujemy z rzeczywistością, która jest z innej natury, jak te, które są. Próbowałem nie etykietować i nie nazywać tego inteligencją, ponieważ nie chciałem powrócić do „mind” sytuacji. Kiedy zdamy sobie sprawę z aktywności świadomości i medytacji, można się samemu przejrzyście jako nie ciało i nie jako rozum zobaczyć. Tak bardzo niektóre myśli uważam jako ważne, zastałem jednak przy tym; inteligencję poza wszystkim innym objąć. Rzeczywiście istnieją różne poziomy ducha, (mind): jeżeli puści się codzienną warstwę, przejmuje ją archaiczna warstwa. Przypominam sobie jak rozum(mind) myśli, gdy zostawiłem swój rozum i szedłem bez celu albo motywacji dalej, identyfikowałem się z moim wyższym „ja”.

Kiedy sobie wyobrazimy piękno za skałami, drzewami i gwiazdami; odkrywa się to całe piękno w jej istocie. Powoli zostaje każdy aspekt jej istoty, który jest obumarły odsunięty do momentu, kiedy stanie się dosłownie pięknym. Pytam: jest piękno tym, o czym dowiadujemy się z nieba, co wyobrażamy sobie tam w górze, czy uda nam się w nas istniejącej latencji przez nasz akt gloryfikować? Zrozumiałem, że ego- osobowości nie można opuścić, aby osiągnąć transcendentalne obszary swojej istoty, trzeba ją świecić; wtedy jest łatwiej ją z sobą w jej wyższy poziom wciągnąć. Duchowa siła (power) może ją zmienić podczas kolejnego poznawania. NA pewnym konkretnym poziomie w procesie, duchowa siła przychodzi niespodziewanie.

Duchowa siła rozrasta się z rozwoju magnetyzmu duszy, który rośnie z emocji duszy. Emocja serca, cudowna jak ona jest, łączy ze światem. Magnetyzm duszy jest pozaziemski. Stawia wartości ponad życiem, które porusza wszystkie rzeczy, przeważają emocje serca, wspaniałe i piękne, jakimi na pewno są. Ją rozwijać jest dla niektórych niedozwolone, ponieważ to oznacza zrezygnować ze związków i ze współpracy, co oznacza ekstremalne wyzwanie dla naszej ludzkości. To oznacza rezygnacje, czym jest droga ascetów. Wiem, że głosimy spełnienie, dokończenie, rozwój, co oznacza uczestnictwo! Czy można w ogóle te dwa przeciwieństwa połączyć? Chciałbym znaleźć na to odpowiedz. Jego osobistym nawykom dogodzić; zabiega się o światową sławę, jako obrońca, pan, zaopatrzeniowiec. Aby rozwinąć spirytualną siłę trzeba myśli, które zostają pobudzone przez ludzkie emocje pozostawić. Można wtedy zapytać:, kim jestem? I przyjrzeć się swojemu uczestnictwu obiektywnie. Teraz można odróżnić czy działania przez związki (attachment) motywujące są albo przez uczucie odpowiedzialności i poświęcenia.

W tej perspektywie zrozumie się dobrze, co PIR-O-MURSHID i Sufi- derwisze powiedzieli w chwili kosmicznej świadomości.: dusza jest królem, ale własne odbicie, które zostało nam nadane jako spadek przodków jest źródłem wszystkich słabości. Tu leży tajemnica! Jest się kosmicznym, ale myślącym, że jest się wystarczającym, ponieważ jest się pod wrażeniem ewidentnym ciała i ducha(mind). Gdyby się zrezygnowało z tej identyfikacji, okazałoby się zmianą, która nastąpi jako bardzo niewiarygodna. Oczywiście jestem - są państwo- istota boską.

IBN'ARABI powiedział: „on jest jednym i drugim, jest patrzącym i tym, przez co patrzy, ale wie, w czym jest Bóg i w czym Boga nie ma”.

25. KUMBHA MELA.

Jaki wewnętrzny przymus odciąga człowieka od względnej wygody, albo od rutyny życiowych okoliczności, do których jesteśmy przyzwyczajeni i ryzyko pielgrzymki w nieznane? Czy jest to szukanie przestrzeni naszego „ja”, którego nie możemy znaleźć w sytuacjach codziennego życia? Grecki filozof PLOTINUS powiedział:, „czego nie możemy znaleźć w kontemplacji tego szukamy poza nami, aby samych siebie doświadczyć”. Wypowiedz RISHISA:, „ Dlaczego tak daleko przyszliście, aby zobaczyć to, czym sami powinniście być?” Odpowiedzią jest, „aby zostać tym, czym jestem, muszę się w nim zobaczyć”. To jest mnij krytyczne, niemniej jednak znaczące. Dotyczy to nas wszystkich. To jest głęboki sens GURU-CHELA (nauczyciel - uczeń) związku. Może rozwiązaniem jest: „nie szukałbym go, gdyby był już we mnie, w jakiś własny sposób i rodzaj-, dlatego musze odkrywać nowe sposoby wyrażania jak te, które zostały zaktualizowane w jej istocie”.

Tak jak jesteśmy w stanie zrozumieć, że istnieje jeszcze większa liczba od największej, którą do tej pory sobie wyobrażaliśmy, albo dalsze pomieszczenie, albo dłuższy okres czasu, tak zdolne są też nasze dusze sobie wyobrażać, że istnieje doskonałość poza zwykłą wyobraźnia. To jest nostalgia dla idyllicznego nieznanego, które podąża w nieskończoność, które ewolucyjny postęp kosmosu przyspiesza. Im bardziej popuścimy nostalgii dokończenie, tym bardziej jesteśmy na drodze do tej doskonałości. Teraz lepiej rozumiemy, dlaczego ludzie mimo małej szansy spotkania, które mogłoby zmienić ich życie, opuszczają swój dom. Czy KUMBH MELA zaproponował ta okazje? Do tego były potrzebne oczy, które widziały i wiedza, jak można w odpowiednim czasie do odpowiedniego miejsca dotrzeć, podczas gdy starał się zapobiec byciu zgniecionym przez masy ludzi albo odepchniętym zostać albo pobitym przez policje. Do tego trzeba zapobiec próbom wciągnięcia się na drogę spektakularnych wypadków. Okoliczność jest nam dana pod kamieniami szukać kamieni szlachetnych, bo wszystko, co świeci nie jest złotem. Atmosfera istoty jest o wiele ważniejsza niż jej widok. Poznałem w jej zachowaniu i w jej spojrzeniu to samo, co przeżyłem podczas mojego odosobnienia.

Tak, były tym niektóre wielkości. Może można by je było policzyć na palcach obu dłoni - pomiędzy tymi pięcioma milionami ludzi, którzy przebywali na 4 milach kwadratowych. Kiedy byliśmy o godz., 1.00 przy brzegu Gangesu pomiędzy niezliczonymi śpiącymi tam osobami spacerowaliśmy powiedział ktoś: „na wschodzie nie mogłaby się taka masa ludzi w takim spokoju spotkać”. W kontraście do tego była atmosfera wokół wielu gołych SADHUS napięta i pachniała przemocą.

Kontrast pomiędzy narkomanami SADHUS i zamożnymi RISHIS udowodnił jak narkotyki działają na ludzką psychikę i odwrotnie jak światło skończoności kosztem dyscypliny i rezygnacji uzyskane zostaje, działa na zachowanie. Na zachodzie „pierwsze” nazywane jest droga lewej ręki - ta gorsza droga. „Druga” jest droga królewską. Jest to droga, na której odkrywamy boski spadek, który jest obecny w nas. PIR-O-MURSHID powiedział: „ To jest tradycja króla Królów. A ci, którzy tą drogą idą, poznają się nawzajem.

26. O nauce PIR-O-MURSHIDA.

Kiedy studiujemy naukę PIRA-O-MURSHIDA w jej głębi, zauważymy, dlaczego nie mogła się ona w dzisiejszych czasach rozprzestrzeniać. Jest ona zawiła dla ogółu, która daje się stale do tego skusić zajmować się jej materialnym powodzeniem. Popularni Guru docierają do mas, gdy sprzyjają euforii. Z innej strony uciekają przed życiem w Odosobnienie. Tradycjonalne zachodnie nauki sprawują piecze nad tym nastawieniem, bo są one dla mnichów i eremitów. Nauka MURSHIDA kładzie nacisk na duchowość w codziennym życiu; ale większość ludzi jest zajętych swoimi sprawami i swoim osobistym punktem widzenia, gdyby poprzez więź mogli pozyskać boska perspektywę. Jest wystarczająco wiele machinacji, swoją głowę i swoją rodzinę utrzymać nad wodą, aby przeżyć, bez starania się wszędzie widzieć Boga i identyfikować się z jego boska przestrzenią. To jest dokładnie sprzeciw MUREEDS, którzy opuszczą zakon, albo, którzy w zakonie nie działają aktywnie: dzień powszedni wymaga tak wiele, że nie wystarcza czasu na nic innego. Nakład na poziom życia dyryguje naszym życiem. Jest tak, jakbyśmy koncentrowali się na technicznym szlifie orkiestry a pomijamy to cos inspirujące w muzyce.

Mimo to jest zrozumiałe, rozwiązaniem jest: podniesiona uwaga dla wszystkiego, co rozgrywa się w życiu na wyższym poziomie - nie ucieczka przed tym. Kiedy dążymy do znakomitości, gdy widzimy wszystko w kosmicznej perspektywie nie dodajemy tylko czegoś do naszego dnia powszedniego, nie my podwyższamy naszą siłę działania. MURSHID kładzie nacisk na tą siłę działania, gdy sprzyja transformacji człowieka, która zadziała, kiedy zgubimy z oczu otaczającej rzeczywistości, która jako przebijająca teraźniejszość naszym codziennym aktywnością towarzyszy. „To jest boską świadomością, świadomość o nie obecnych, które to oświecenie, to bogactwo, ta siłę i pokój duszy przynosi, dla którego nasza dusza podjęła podróż w ograniczony świat”. Rzeczywiście jest to ta nowa duchowość: następny krok. PIR-O-MURSHID był, jak wszyscy pionierzy, wybiegał poza swój czas. Aby ocenić całą wartość nauki MURSHIDA musimy być łagodnie nastawieni. Potrzebujemy do tego subtelnego zrozumienia i musimy osiągnąć odpowiedni stopień dojrzałości. Jest zadziwiające jak spostrzeżenie, że wszystko jest istotą na rozwój człowieka może wpływać, jak bardzo nędzne może być nasze wyobrażenie tej jednej istoty.

,”Gdy wewnętrzne ziarno ludzkiej istoty zostanie dotknięte, manifestuje się tym, co było ukryte w jej wnętrzu, na powierzchni”. Ale do tego musimy przezwyciężyć zwrot, który ogół tworzy sobie o Bogu. MURSHID naprowadza nas na to, jak często mylimy pojecie Boga z realnym Bogiem.

„Teraźniejszość istnieje w świecie tylko wiara w Boga; Bóg istnieje w wyobraźni jako ideał. To są dusze, które boską doskonałość poznały, które żywego Boga, który z reguły w niebie jest przynoszą na ziemię”.

MURSHID mówi o praktycznej nauce, nie o teoretycznej wiedzy. Myślimy, że rzeczywistość, która za wszystkim stoi możemy realizować, kiedy mamy na ten temat wiedzę. Ale posiadamy tą wiedzę wtedy, gdy realizujemy. To jest sufizm. Inaczej powiedziawszy, nasz ideał Boga, - pomimo, że jest projekcją wyobraźni - pobudza transformację, ponieważ kreatywna imaginacja na kosmicznym poziomie jest dokładnie aktem, który sprzyja powstawaniu kosmosu. W tym akcie projektujemy boską część naszej wiedzy z boskiego ideału. To jest uniwersalna, niesplamiona przestrzeń we wnętrzu naszej osobowości. Gdy się z tym identyfikujemy, uzyskamy naszą dojrzałość w kwitnącym ziarnie naszej osobowości. To zmienia naszą postawę, naszą atmosferę, nasz sposób obchodzenia się z problemami tak bardzo, że sami się nie rozpoznajemy.

,”Gdy człowiek doszedł do tego stopnia, zaczyna wyrażać sposób wiedzy boskiej we wszystkim, co robi. To jest królewski rodzaj wiedzy” PIR-O-MURSHID ma swój sposób wyrażania, który pokazuje, że przeżył to, co powiedział; rezultatem są poglądy, które w specjalny sposób jak skorupa orzecha pokryte są i posiadają siłę nasze życie transformować.

Kto realizuje to, co, dla domu pełnego skarbów MURSHIDA, którzy też potrafią go cenić, zaufał; trudność leży w tym, aby ta wiedzę tak przekazać, żeby ludzie potrafili ją przyjąć. Używane wyrażenie dla tego jest: zapakowanie. Klejnot musi być wyszlifowany albo musi leżeć w szkatułce. Wielu ludzi poznało naukę MURSHIDA, ale przeszli koło niej, ponieważ nie udało nam się przekazać jej w przystępny sposób, aby została zrozumiana. Czuję, że na tym etapie mojego życia moja odpowiedzialnością jest te potrzeby zaspokoić, temu wyzwaniu wyjść naprzeciw. To może dla mnie oznaczać mniej używać podróży, mniej wędrować, ale za to tworzyć fundament dla pracy sufizmu, popierać wykształcenie ludzi, którzy koordynują swoje aktywności. To jest zakon sufich w ruchu - jak pulsujące źródło, świecące. Może jest to znaczenie słowa „ruch”, które dobrał MURSHID do słowa” Sufi”: Zakon w ruchu.

Zostaje w rezonansie, poruszony przez nowego ducha.

27. Hierarchia.

`Wszyscy oddają się miłości chętnie, a władzy niechętnie” HAZRAT INAYAT KHAN.

Gdy mówimy o hierarchii, myślimy o stworzeniu jak św. Franciszek z Asyżu albo BUDDHA albo ECHNATON - ich liczba jest nieskończona. Myślimy o istocie, która nie tylko od jej wyznawców w zaszczycie trzymana jest, lecz od wielu ludzi przez stulecia. Nie o ich pozycje albo ich posadę chodzi, ale o chcą w świecie rządzić, jak to niektórzy ludzie przez porównanie za światowymi rządami, ich biurokracją i ego - sprzeczkami o władzę wyobrażają sobie jako wielcy stwórcy pozostawieni są w zaszczycie. Ubóstwiamy ich za dowód ich bezinteresownej miłości, ich poświęcenia dla innych ludzi, przez ich rezygnację z prawa do posady i osobistej władzy. Większość ludzi uważa to za trudne, odpowiednio obchodzić się z władzą. Zdarza się sytuacja, kiedy ludzie zostają powołani na pozycje, próbują zastosować swoja osobista władzę, wpływać na innych ludzi i im swoją silną wolę narzucać. Co następuje to intrygi, kłótnie, nieprzyjaźnie, pomówienia - wszystkie sprawy, które znajdują miejsce w spirytualnych grupach jak w tym egoistycznym stowarzyszeniu, w którym żyjemy. Wielkimi istotami są ludzie, którzy zrezygnowali z wartości świata. Dlatego obchodzą się ze światowymi problemami inaczej, w inny sposób. Na przykład BUDDHA, kiedy odbywał swoją podróż przez indyjskie miasta KAPILAUATSU (jego rodzinne miasto, gdzie był księciem), wysłał mu ojciec - król wystawna procesję na powitanie syna. Aby uniknąć tego światowego przyjęcia znalazł się BUDDHA w grupie mnichów żebrzących na ulicach, na tyłach miasta. St. Vincent de Paul zrobił to samo, gdy przybył prezydent francuskiej republiki, aby mu złożyć ukłon, on po prostu uciekł. GANDHI zrezygnował z posady bycia prezydentem indyjskiej republiki. ECHNATON zniósł wiele form ucisku w tradycji faraonów. Franciszek z Asyżu zapisał bogactwo w spadku swoim następcom; jak tez SAINT CLARE, który na boso i w łachmanach chodził po ulicach i opiekował się chorymi na trąd.

To jest to, co miał na myśli MURSHID, kiedy mówił o arystokracji duszy i demokracji ega: „MURSHID jest dla MUREED'A” powiedział. Jesteśmy przez to godni uwagi, która daje siłę naszemu urzeczywistnieniu się, mistrzostwu,; ofiarowanie, poświęcenie, gotowość do służby, promienność świętość i nie na podstawie pozycji albo miejsca pracy w hierarchii. Jesteśmy dopiero wtedy gotowi, te posadę przyjąć, kiedy nie mamy takiego życzenia. Wtedy, kiedy zgubimy nasze ego, przejmie boska siła miłości, która odwodzi od tyranii nieograniczonego panowania, (która jest tak niszcząca dla tych wszystkich, którzy szukają poważania i gubią zaufanie w siebie, kiedy są przez ludzi, którzy udają uniżonych, gnębieni). Żaden sprzeciw na przemyślenie. Tak brzmi przesłanie islamu, naznacza nadejście demokracji. Ale tu dochodzi esencja: przychodzi wyzwanie, kiedy zostajemy w pracy, aby chronić ja przed despotami i utrzymać ją w świętości. Kiedy się postaramy boską część w każdym z nas dogodzić, (podczas gdy zostaniemy ludzcy), jesteśmy zdolni także tych kochać, którzy nam zazdroszczą albo obgadują albo próbują nas nabrać. W taki sposób możemy przejąć odpowiedzialność, podczas gdy odkryjemy oszustwa przymileń i fałszywego oddania. To jest arystokracja duszy razem wzięte z demokracja ega.

28. Miejsce przecięcia duchowości/psychologia.

Psychologowie oskarżają tych, którzy pracują jako duchowi towarzysze drogi, uczą duchowej instrukcji obsługi, to znaczy zajmowanie się i unikanie psychologicznych problemów. Adeptów wdrożyć w metafizyczny SHANGRI-LA, podczas gdy ważne tematy dnia są zaniedbywane. To działanie umacnia prędzej próbę ludzi odsuwania się zamiast prawdziwe życiowe sytuacje konfrontować i w rezultacie często w produkcji „obcych światu wykolejeńców” towarzystwa.

Odwrotnie zostają niektórzy psychologowie wypaleni przez powtarzające się przepisywanie tej samej terapii ze złośliwie niskimi zmianami dla pacjenta. Dlaczego? Niektórzy pacjenci czy o to proszą, aby być uzdrowionym, nie chcą być świadomie uzdrowionym, ponieważ uważają terapeutę jako kogoś doświadczonego, który ograbi ich z ich tłumaczeń, że nic z tego nie wyjdzie, „czym bylibyście się stali, czym chcielibyście być, czym moglibyście być”.

My jako spirytualni towarzysze drogi zabiegamy o opiekę kreatywności niż o terapie. Można by zapytać: „czy nie powinna terapia rozpoczynać się przed ponownymi narodzinami?” To wydaje się być logiczne, ale jest ważnym, komuś coś dać, za co mógłby żyć, jego zahamowanie uzdrowić, wypośrodkować. Przyciąganie przyszłości jest bardziej motywującym niż szpony przeszłośći9 i nie ma niczego, co bardziej by stymulowało i motywowało jak kreatywność. Gdyby człowiek był fenomenem, wtedy te metafory kreatywne poziomy jego psychiki byłyby dla zdobytej ograniczonej całości. Niektórzy z wiernych linii psychologów zgubiliby swoja wiarygodność, gdyby chcieli przepisywać sposób ćwiczeń, którym są pielęgnowane przez medytacyjne grupy: ćwiczenia oddechu, mantry, obserwowanie aury, objęcie jego wiecznego bytu poza zrozumieniem, które zostało przekazane w spadku przez przodków i dopasowanie świadomości do kosmicznych i metafizycznych przestrzeni. Ale to są techniki, które wymagają poprawek w psychice przez pracę w rzece energii pola życia. Te techniki pomagają adeptom ich własne odbicie przekroczyć i zachęcają do rozkwitu kreatywnych latentnych zdolności.

Rzeczywiście badają niektórzy spirytualni towarzysze drogi i psychologowie obszary obopólnej komplementarności i wzbogacają je. Szczerze mówiąc zajmują się spirytualni towarzysze drogi i psychologowie jedna ludzka potrzeba uosabiającą w walce o szacunek, punktem kulminacyjnym w rozwoju jego osobowości, która jest wyrazem ewolucyjnego naporu. Zasadniczo hakiem w tej sprawie jest to, że własne odbicie ludzi jest tylko wyrażeniem, czysto wyimaginowana projekcja, ograniczona faktem, że świadomość w ludziach skupiona jest jak w soczewce i sprawy są z jednego zlokalizowanego punktu osadzone. Dlatego kręci się trudność psychologów wokół faktu, że ludzie tkwią w swoim odbiciu, które zatrzymuje ewolucyjny proces dbania o rozwój ich osobowości. Duchowość wnosi rzeczywiście coś do psychologii. Krótko powiedziawszy, nasza wiedza rozciąga się ponad kilkoma poziomami realności, w których metafizyczne i odziedziczone cząstki się mieszają i przecinają, szczególnie na fizycznym i psychicznym poziomie. Zachęcamy ludzi, aby o swoje wieczne ziarno wiedzy upominali się, niezależnie od tego, co odziedziczyliśmy od przodków w jednym tonie ze słowami Jezusa: „bądźcie mile widziani, jak Wasz boski Ojciec jest mile widziany”. Okazują się te bardziej metaforyczne faktory naszej wiedzy jako bardziej nieosobowe albo kosmiczne albo skłócone z każdą inna wiedzą, tak, że można się porównać do przekręconego kręgla, którego powierzchnia nie jest spójna z całością wszechświata i którego czubek jest miejscem gdzie zbiegają się rzeki, w których jest cała ta pełnia.

Ta żyjąca substancja przesiana z jego wiedzy, aby ją wysupłać z ludzkich odziedziczonych faktorów i jego psychiki przez jego kreatywna siłę znowu uczynić płodną jest praca dla spirytualnych towarzyszy drogi. Można to wywołać przez samo-transcendencję: przez obiektywne obserwowanie jego ciała i umysłu bez identyfikacji. To wygląda paradoksalnie, ponieważ jak już widzieliśmy nasze ziarno wiedzy pomijając dziedziczenie przodków miesza się z naszymi odziedziczonymi znakami tak w psychice jak i w ciele. Dzięki zaciemnieniu jego identyfikacji z psychicznymi i psychologicznymi faktorami jego wiedzy, podnosi się podczas samo-transcendentalnego doświadczenia w świadomości uczucie „deja vu” z jakiegoś nieosobowego poziomu w pamięci psychiki. Czuje się: „to jestem naprawdę ja”. Wynurzenie się tego ziarna jego wiedzy ma niesamowite działanie na własne odbicie i proponuje nowe wyzwanie:, czyli oceaniczne uczucie jego kosmicznej tożsamości z ograniczającym własnym odbiciem do pogodzenia i do integracji.

Towarzysze drogi i psychologowie poprzez wspólna pracę mogą dużo osiągnąć, ponieważ faktory, którymi się zajmują razem w nie rozpuszczalnym zmiennym działaniu i przenikaniu stoją.

29. Październik 1986

Moi kochani!

Bardzo irytujące lato, wypełnione intensywnymi aktywnościami, przeminęło! Miałem w połączeniu z moimi 70- tymi urodzinami zastrzeżenia wobec osobistych pochlebstw, które moje ego mogłyby zepsuć. Co się jednak okazało, gdy zaakceptowałem to zdarzenie było, że dałem wielu ludziom możliwość, pokazania im miłości, co dało możliwości na nie stokrotnie odpowiadać. Zrealizowałem ,że prezentem miłości od tak wielu było obudzenie we mnie nowego życia dla służby w ambasadzie.

Kiedy ćwiczymy mszę H-MOLL Bacha, jesteśmy jakoś na drodze, zaprezentować ja w roku 2000. Jesteśmy wdzięczni, że otworzył nam on przez język muzyki bramę do nieba.

Te dwie sztuki, które zostały na uroczystości przedstawione - jedna sam napisałem, gdy miałem 15 lat, tą druga napisał, MICHAEL SERAPHIEL (teraz Zia); roztrzaskały wrażliwe włókno w zarodku mojej istoty, ponieważ tak dramatycznie utożsamiały ideały, wyznania tych, którzy chcą się oddać spirytualnemu ideałowi. Można by było, PIR-O-MURSHIDA sztukę „żywy trup” dodać do tego repertuaru. Tradycjonalna droga była albo SANNYASINS albo gospodarstwa domowego, dziś jest tak, być w świecie, być bez świata. Ale sens tradycji jest zawieszony w nieświadomości; musi być przezwyciężone przez badanie spirytualności przyszłości. Wczorajsza podróż pielgrzymów na szczyt blasku w samotność zjednoczenia albo we wspaniałość nieba będzie dla dzisiejszych pracowników na polach ziemi albo dla rycerzy na polu walki naszej codziennej egzystencji. Przynosimy niebo na ziemię, w tym, że straszne sytuacje zamieniamy w piękne, zamiast uciekać w utopijny świat szczęśliwości. Zrób Boga realnością! Ale czasami jest to niedozwolone, starania przesunąć, aby wybrany moment w muzykę przenieść? Nie przepuścimy jednak podniesienia, które zostaje wywołane przez przeczucie tego aspektu od Boga, który jest poza wszystkimi manifestującymi wyrażeniami, kiedy nadamy Bogu nacisk jak się manifestuje w boskości naszej własnej istoty albo w uciekającym spojrzeniu poza naszą świadomością i w tle naszej osobowości? Zapanuj, zdobądź ten moment pomiędzy momentami, które przemijają, zanim zdamy sobie z niego sprawę, kiedy przestaniemy próbować być. To jest jak perfum róży, nie spełnia żadnego zadania, jest w pewnym sensie dodatkiem, boska łaską.

Takie uciekające spojrzenia są rzadkie na drodze do transformacji przez stosowanie medytacji z pomocą ćwiczeń. Długo nie możemy przebywać na szczycie góry. Wgląd otrzymamy niespodziewanie, kiedy przestaniemy ich słuchać. Zdarzają się najczęściej, kiedy po męczących poszukiwaniach zostawimy wszystko w spokoju w pewnym sensie bez celu. Przypomnijcie sobie słowa MURSHIDA:, które mówią, że osiągnięcia nadają nam władzę, ale ze odpuszczenie zobrazuje pasywna wolę, jeszcze więcej nada władzy, ponieważ nie będzie ograniczona przez żaden cel.

30. Moi kochani!

Siedzieć pośród zwycięzców (w alei zwycięzców) ma bardzo specjalny paryski wygląd. Ludzie czynią to z różnych powodów. Jeżeli nie z jakiegoś specjalnego powodu, aby nas z biur, sklepów albo fabryk wyciągnąć. Zamyślone umysły uważają to za idealną sposobność, zmieniającą się scenerię życia obserwować. Jestem tu dlatego, aby zaobserwować to, co, się dzieje w duszach, sercach i myślach tak wielu różnych ludzi. Jakie jest tu znaczenie, duchowości? Zastanowić się nad tym, co oznacza metaforyczne znaczenie duchowości (w mojej wysoko nowoczesnej aluminiowej jaskini w Pirenejach), pomaga mi, rzucające się w oczy prześwietlić, podczas gdy nieskończone masy wzdłuż i wszerz okrążają, żywy film o ruchu życia. Przywołuje sobie w świadomości, że prawdziwa jaskinia nie jest tą wykuta w skale, lecz podstawą(ta paradoksalna psychiczna chemia obiektywności, popuszczenia z subiektywnymi powiązaniami). Jak mogę tą istotę zrozumieć, kiedy nie rozpoznam tej specyfiki we mnie? Jaką wartość mają moje subiektywne odczucia wobec nich, kiedy nie mam nic z nimi wspólnego albo przynajmniej z nimi rozmawiam? „ LA VIE EST UN NOEND DE RELATIONS” - „ życie jest siecią związków“ powiedział ST. EXUPERY. Życie jest interakcją; jesteśmy ze sobą powiązani. Kiedy myślimy o „ tej osobie” jako o kimś „innym”, co nazwał MARTIN BUBER związkiem „ja-ty”, będziemy oceniać. Brakuje nam tu miłości. Tutaj jest, gdzie przychodzi duchowość. Teraz będzie test. Mężczyzna przede mną z zapadniętymi policzkami, został doświadczony przez ciężki los, został tak bardzo rozczarowany, zagubiony i obdarty z jakiejkolwiek nadziei. Jak mogą pomóc mu moje kazania na temat wspaniałości, jakie maja dla niego znaczenie? Kiedy los okaże się niesprawiedliwy, jak można nakazywać ofierze wierzyć w Boga? Na moich seminariach i Odosobnieniach pokazuję przez transcendencję osobistego punktu myślenia, jak rozpoznajemy, że poza tym wszystkim jest wspaniałość. Ale, w jaki sposób nie zostaniemy zamknięci w osobistej perspektywie, kiedy prowadzimy walkę na śmierć i życie? Jaką wartość miałoby to, pokazanie temu człowiekowi tą naukę? Nawet gdybym miał sposobność porozmawiania z nim, moje słowa spłynęłyby na jego psychikę jak woda po plecach kaczki. Wymaga to skoku we wzniosłość, aby przezwyciężyć mękę mojego ducha, gdy startowałem z otchłani jego duszy. Uśmiechałem się do niego. Nie mógł uwierzyć, że ktoś się do niego uśmiechał. Nie miał siły, aby też się uśmiechnąć. Ale gdy przyjął te uśmiechy dwa razy, zobaczyłem, że coś zostało poruszone w niezdrowej głębi jego istoty. Od teraz było łatwiej kochać; gdy stoimy naprzeciwko cierpiących, jest łatwiej kochać. To była jedyna możliwość uzdrowienia: miłość i nie upiększanie. Emocje serca zamiast emocji ducha. Ale zdołałem ta miłość znaleźć dopiero wtedy, gdy doszedłem do porozumienia z emocjami mojego ducha.

Co dzieje się z ROWDY(przepraszam za moje nieoficjalne wyrażenie), który przeklinając chodził po alei zwycięstwa, zaczepiał dziewczyny, rzucał na chodnik puszki od piwa i na moich oczach, w biały dzień ukradł portmonetkę starszej kobiecie, wobec przerażonych przechodniów, którzy nie mogli w to uwierzyć. A później uciekł. Tu jest trudniej żyć, czy jest to w ogóle realne?

Byłoby dziwnym powiedzieć, że to mogło stać się tylko, dlatego, ponieważ wyobcował się tak od świętości życia. Tu może nam tylko pomóc sens paradoksalny, jak wspomniał, PIR-O-MURSHID, to zagubienie zrozumieć.” Wszystkie twarze są moją twarzą” pozwiedzał Bóg, jak stoi w Koranie. Czy twarz Boga mogłaby być brzydka? Owoc gnije, nasienie zostaje nienaruszone. Tak, wszystko jest Bogiem, jak bardzo możemy to objąć, co poza immanentnym Bogiem jest, za mistrzem EKEHART: „ będzie i nie będzie”. Dostrzegamy transcendentalną przestrzeń Boga w jego / jej doskonałości. Idealność, wszystko znaczenia, muszą zawierać wolność, z konsekwencją, że rzeczy, sprawy mogą się wymykać.

Czy rozpoznajemy się tez w tym ROWDY? Te naturalne tendencje są nam znajome. Czy nie przybliżamy się do naszej złości? To jest tym, co przywiodło ROWDEGO do tego punktu, w którym się znalazł. Mógł być jako dziecko poniżany i oskarżany i zawiedziony przez obłudę tych ludzi, którzy przyznawali się do duchowości. W tym przypadku uśmiech nie pomógłby. Jaką pomoc może w tym przypadku przynieść duchowość? Trzeba rozpocząć od początku, to by podtrzymywało cały wychowawczy proces. To by oznaczało, głęboko zakopany cyniczny zawód, złość i gorzką ironie przezwyciężyć. Ludzie w jaskini Platona, którzy odwrócili się plecami do światła nie mogli zrozumieć, co mieli na myśli, gdy mówili, że trawa jest zielona a niebo niebieskie, ryby nie znają morza, w którym pływają. Niektórzy lubią stan braku, duchowości od początku. Powiedziałbym, że przerwa leży w sposobie, w jaki duchowość przypisywana jest młodym ludziom, bez powiązania z myślami w naszych czasach. Młodzi ludzie żyją w ciężkich czasach, zawieszeni w atmosferze z beznadziejności, która nie może uśmierzyć wolności w świecie. Młodzież potrzebuje czegoś, czemu mogłaby zaufać: rekordy ojców przezwyciężać, ujawnić ich błędy, sile twórczej dać wolna drogę, zbudować nowy, piękny świat. Obierzcie ta drogę, a młodzi ludzie staną się apatyczni, brutalni, zdegenerowani. Duchowość, która w żadnym związku stojącej przestrzeni, która niesie ludzkie wartości koronuje i rozum i uczucia z jej przeciętności wyciąga, inspirowała cywilizacje do powstawanie olbrzymich kultur. Pozostaje siłą życia, która nas napędza, przechodzi ponad nas. Ale duchowość musi być uaktualniana. Pomieszczenie- czas-spirytualność, dalsze przestrzenie realności, tam się kieruje.

Ten wgląd przekonał mnie, gdy przeszła obok mnie zakonnica. Oczekiwałem, że spirytualna przestrzeń w ROWDY spadnie. Ale tęskniłem za radością, przemiennością, iskrami w świętej Teresie z LISIEUX albo litości MATKI TERESY z Kalkuty. Czułem pokorę, która oznacza wmawianie sobie bzdur, wzmacniane jeszcze przez kompleks winy. Czułem kult cierpienia, który graniczył z masochizmem. Nie chciałbym tego roztrząsać, ale Chrystus na pewno tego nie chciał, nie życzył sobie. Widzę Go, jaki jest poważny, ponieważ jest świadomy cierpienia na świecie, jak też jest pełen radości. „Bądźcie dobrej nadziei” powiedział do biednych duchem.

Czy duchowość możecie znaleźć przy NEW-AGE- ludziach kwiatach? Tu był typowy Hipis, konformista i niekonformista, rozbitek w oceanie swojej psychiki, którą uznawał za duchową. Czy jest duchowy nasz delikatnie zaprogramowany mózg, za pomocą, którego jesteśmy rozumiani, i którego można tak bardzo uszkodzić?

Teraz, powstający z masy, mężczyzna ze światłem słonecznym w oczach, ze szlachetna postawą, z siłą, pomieszany z łagodnością w jego gestach, powściągliwy i mądry w głosie. Nasze spojrzenia spotkały się, właśnie tak, jak przechodzę obok każdego RISHI, we wcześniejszym KUMBHA MELA albo jak z pewnym derwiszem przy SHAMS TABRIZ'S grobie byłem w kontakcie. Tutaj bez szat, bez gry ról, bez pretensji do duchowości. Jedynie wspólne porozumienie, obustronne niewypowiedziane urzeczywistnienie i obopólne zrozumienie. To jest duchowość w prawdziwym życiu.

31. Refleksje o syndromie -Guru.

Moi kochani!

To, co nastąpi są to refleksje o syndromie Guru.

,”Kiedy indywiduum pozostaje niepodzielne i nie jest świadome żadnych wewnętrznych sprzeczności, musi pod przymusem rozwiązać ten konflikt i w przeciwnych kierunkach leżące części porwany zostać” C.G. JUNG

„Para zdań przeciwnych istnieje we wszystkich rzeczach, w każdym istnieje duch przeciw nie leżącego” HAZRAT INAYAT KHAN.

„ W BOLLINGEN (dom, w którym Jung spędził ostatnie miesiące swojego życia w samotnym odosobnieniu) jestem w środku mojego prawdziwego życia, jestem do głębi samym sobą” C.G. JUNG

„ to, czego szukamy jest ludzkim duchem. Osobowość jest owocem na drzewie życia”. HAZRAT INAYAT KHAN

Zrozumiałem, że MUREEDS zostali zawarci w fałszywy obraz przez samych siebie i przeze mnie, w obraz, który nie odpowiada rzeczywistości ich istoty jak i mnie samego i godzi się na sprzeczności w postępowaniu z sytuacjami. Jest tak, dlatego, że kładłem nacisk na idylliczna przestrzeń człowieka i na jego postępowanie, podczas gdy przeoczyłem „cienie”.

„Ideałem jest środek pomocniczy, ale jego zniszczenie jest celem” HAZRAT INAYAT KHAN

Mój idealistyczny temperament niesie mnie do innych. Z jednej strony, ponieważ mój ideał wzniosłości odzwierciedla archetyp i tęsknotę, latentnie ale zmuszająca jako nostalgię we wszystkim zawarta jest, która jest w poszukiwaniu spirytualistycznego pożywienia przychodzi do mnie. Z drugiej strony wobec silnych przeżyć, przy którym „obraz Guru” pozostawia, którzy są z nim w kontakcie. Ta cudowna przestrzeń, kiedy się przybliża jest tak znacząca dla wielu ludzi, dla przezwyciężenia niespełniona wobec często występującej nieczystości w naszym społeczeństwie i tez ich nieadekwatnego wizerunku. Ale gdy się nie uda, związku pomiędzy tym poziomem realności i istniejącymi związkami utworzyć, wtedy wystąpi niebezpieczeństwo ucieczki przed prawdziwymi sytuacjami w świat marzeń, podczas gdy będziemy widzieć się jako coś szczególnego, mimo że jesteśmy i tak na swój sposób wyjątkowi.

„Wielcy ludzie robią wielkie błędy. To jest ich wielkość, która jest ich największym błędem”

Aby sprawiedliwie przedstawić ten obraz, aby zaspokoić ludzką potrzebę przybliżenia guru- obrazu, zmuszony jestem uczynić tych wszystkich, którzy piastują wysokie stanowiska urzędnicze, wejść w rolę, w której skonfrontujemy się z naszymi własnymi błędami, słabościami i nawykami. Wobec strachu ucznia stającego twarzą w twarz z aurą eminencji Guru, jest czasami trudno ukryć zdolność umysłu, na którą człowiek, którego bierzemy jako przykład często do niej powraca. Zaproponowane argumenty zacierają często wynik przez oczywiste sprzeczności, kiedy na przykład przypisuje się „ustalone nieustalonemu” zamiast utworzenia równowagi pomiędzy wyraźnie zdefiniowanym wyborem. To jest typowy syndrom-Guru: ukrywać sprzeczności zamiast poznawać i korygować ich nieproporcjonalność.

„Ci, którzy ze swoich błędów próbują uczynić cnotę, chodzą po omacku dalej i dalej w ciemności. Droga, na której przezwycięża się błędy, jest po pierwsze przyznanie się do nich, następnie zaprzestanie ich powtarzania”.

Konstrukcja, która powstaje przez maskowanie sprzeczności, jest konflikt i poplątanie, że ta wieloznaczność w nas i w innych powstaje. W dramacie prawdziwego życia czuje się jak ważny jest obraz dla ludzi „tam na zewnątrz”, boją się ci, którzy są na wysokich stanowiskach zniszczyć ten obraz, w momencie, kiedy dopuszczą do siebie krytykę. Kiedy się tłumaczymy, zabieramy sobie możliwość zrobienia postępów. Obraz nie może być dłużej zachowany, jeżeli nie będzie stał w połączeniu z naszą osobowością, tak, że w końcu nasze obawy, że musimy ten obraz utrzymywać, aby pomagać ludziom, ich własny cel niszczymy.

„Nie ma sensu, kiedy próbujecie coś przedstawić, czym nie jesteście. Kiedy rozpoczniecie od końca a skończycie na początku”.

Wszyscy ci, którzy dobrowolnie się do tego zgłosili przedstawić archetyp, który ucieleśnia wyższe „ja” będą albo musieli ukryć swój cień a kiedy mimo tego zostanie odkryty, muszą się z tego wytłumaczyć albo muszą być gotowi na krytykę. Jeżeli jest się szczerym i odważnym do skonfrontowania swoich braków, zrozumie się też lepiej problemy innych ludzi, ponieważ widzi się siebie w innych a innych w sobie. Tak możemy tym, którzy musza swój cień zmieniać udzielić prawdziwej pomocy. W jaki sposób możemy okazać innym pomoc, kiedy nie poznaliśmy jeszcze ich problemów na własnej skórze i nie nauczyliśmy się z nimi konstruktywnie obchodzić?!

„Odkrywamy nasze własne błędy w błędach innych”

Kiedy się tłumaczymy, stapiamy nasze umiejętności poznajemy nasze błędy. „Wszystkie impulsy pochodzą z boskiego impulsu, zostają jednak w ludziach ograniczone i skupione”.

Ludzka osobowość działa jak soczewka, która skupia boski impuls. Na przykład gniew naprzeciw niesprawiedliwości przejdzie w nienawiść albo mistrzostwo przejdzie w konkurencję; miłość przejdzie w chęć posiadania albo godność w zarozumiałość; współczucie przejdzie w ustępliwość, przebaczenie albo prawda w bezduszność; ostrożna odpowiedzialność w strach albo lękliwość. Jeżeli nie jesteśmy pewni w naszej szczerości, ten dujemy do tego, aby tolerować te przekręty i wierzymy mocno w to, że działamy pod wpływem wysokiego impulsu.

Nasza osobowość działa jak soczewka, która nasz boski spadek skupia jak na obrazie DORIAN GRAY. To skupienie może być pomocne przy konfrontacji z archetypem tak jak światło, które jest skupione w soczewce w swoim oryginalnym stanie jest zachowane. Głos CARUSA, który jest skupiony przez maszynę przyjmującą, może być odtworzony w jego naturalnym pięknie, jakbyśmy mogli bieg czasu zawrócić. Tak samo może nasza boska natura, która cierpi przez zaniedbanie jak egzemplarz idealnego archetypu powrócić do swojego znowu wspaniałego stanu.

To wymaga, abyśmy się przyrównali boskiej jakości, która występuje w latentnym boskim spadku, mimo, że jest skupiona w naszej osobowości bez popadania w kompleks winy. Rola, jaka gra ideał, jest widoczna, gdy zrealizujemy ,że skupienie, które nałożyliśmy boskiemu spadkowi nie może być skompensowane bez orientowania się w boskim modelu. Ideał może podziałać na zmianę „cienia” i w taki sposób boski zapis z naszej istoty oswobodzić, aby mógł się stać realnością w naszej osobowości. Aby wiedzieć, jakie są nasze błędy musimy poznać swoje jakości i skupić te jakości w naszej osobowości je zaznaczyć. To jest dokładnie to skupienie jakości, która stoi na drodze do rozwoju tej jakości. Kiedy to pominiemy przyznanie się do błędu i nie skonfrontujemy się z nim wywoła ten błąd przez synchroniczne zmienne działanie w naszych stosunkach z ludźmi sytuację, w której staniemy przed wyborem albo zastosować błędne osobiste wartości w obcowaniu w sytuacji, albo boską jakość, od której pochodzi siła skupienia.

PIR-O-MURSHID był świadomy tych przypadków przenoszenia syndromu i ostrzegał ludzi przed grą ról.

„Każda dusza ma swój własny styl życia; kiedy chcemy podążać drogą innych, musimy pożyczyć jego oczy, aby widzieć” HAZRAT INAYAT KHAN

Kolejna wada obrazu Guru pokazuje:, kiedy MUREEDS albo moi reprezentanci myślą o mnie jako o obrazie, który jest projekcją, zamiast myśleć o mnie jako o prawdziwej osobie, wtedy popełniają błąd, kiedy przyjmują, że moje rady są absolutne.

„Nie bierz przykładu z kogoś innego jako usprawiedliwienie swoich błędów. Powinniśmy ta osobę zabrać, zamiast przypisywać jej nasze błędy komuś innemu. Przeocz największe błędy kogoś innego, ale nie bierz w nich udziału”.

W tak małym stopniu jestem ja i moi reprezentanci do tego powołani, MUREEDS dawać rady, co mają robić, próbują niektórzy z modulacji mojego głosu czytać, co myślę na temat jakiejś sytuacji. Kiedy nie udaje im się to, myślą w przejęciu, że podążam za wyższą siłą prowadzącą, że oni tez muszą tą siłę czuć, ale mogą się natknąć na niebezpieczeństwo wpadnięcia w myśli przepełnione życzeniami.

Szczególnie reprezentanci i tacy, którzy aktywnie pracują w rozpowszechnianiu przesłania, maja tendencje, mój model życia wziąć sobie za wzór, za cenę mojego prywatnego życia, które jest zadedykowane w 99% służbie. W tym przypadku zostaną genetyczne ślady moich przodków od SANNYASINS i od derwiszów i mój temperament temu będą służyć priorytet, który jest ponad wszystkim, dla wyzwania z ludźmi współzawodniczyć. Tu działa Guru- obraz przenośny z wadami, mimo że ostrzegam ludzi, aby nie obierali mnie jako Guru ani jako przykładu. Ludzie zostaną wypaleni, podczas gdy ja bez uszczerbku będę dalej kroczył. To dotyczy wielu reprezentantów, którzy zrezygnują ze swojej pozycji, ponieważ są świadomi stresu, którego się nabawili przez rosnącą odpowiedzialność w służbie dla ludzkości, konieczność bycia sprawiedliwym w pracy i w opiece rodziny.

Będę pomagał w konieczności utrzymania równowagi, mimo tego muszę podążać za swoim sumieniem. „Droga, którą wybrałeś, jest twoja droga”.

PIR-O-MURSHID widział potrzeby ludzi, wiedział jak zaspokajać ich emocje. W kolejnej części wyrażona jest mądrość PIR-O-MURSHIDA:

„Równowaga jest podstawą duchowego rozwoju. Cnota, w którą się za daleko wejdzie, może stać się grzechem. Spełnienie życia leży w tym, aby pozostać ludzkim”.

Czy Chrystus nie ostrzegał: „Dajcie cesarzowi, co do niego należy; a Bogu, co Bogu się należy!”

PIR-O-MURSHID dał przestrzeń ludzkim potrzebom: miłości uznania, spełnienia w doskonałości i bezpieczeństwa, podczas gdy potrzeby ekstazy, wolności, szczerości, odkrycia boskości w nas i świętości zaspokoił:

„Ten, który według tego ideału umie żyć, jest królem życia. Poświęcenie zostanie udowodnione przez ofiary”.

Muszę zniszczyć wasz obraz o mnie, aby mój ideał mógł stać się realnym. Wy też musicie go zniszczyć, więcej jeszcze nawet wyobrażenie tego obrazu. Szczególnie, gdy jesteście reprezentantem lub koordynatorem w zakonie sufickim. Ponieważ jesteśmy ze sobą tak pomieszani, będę musiał się odnaleźć w waszym ideale a także w waszej duszy, tak samo jak wy w moim ideale i w moich błędach, bez okularów waszego obrazu albo mojego obrazu, które skupiają rzeczywistość.

Niech nasze ideały będą jak powielane projekcje naprzeciwko poustawianych luster, nawzajem się zapładniających, podczas gdy my staramy się w naszym zobowiązaniu, nasze ideały zmieniać w rzeczywistość w naszym życiu, tak, że zostaną przedstawione w ich pierwotnym blasku mogą zapładniać nasza osobowość.

33. Co mamy na myśli, kiedy mówimy o duchowości w prawdziwym życiu?

„Odkrycie indywiduum na planecie jest odkryciem całego człowieczeństwa” PIR-O-MURSHID

Nie ma wątpliwości, ze, kiedy używamy słowa duchowość, mamy na myśli całkiem inną przestrzeń niż tą zwykłą. Ale czy mówimy naprawdę o czymś innym jak o sposobie myślenia? Jeżeli tak jest, wtedy musi to być udowodnione przez poziom doświadczeń, który jest poza zwykłością- udowodnione i powtórzone, powiedział naukowiec. Udowodnienie jest złożone z tego, czy wypełnia osobę światłem radosnym, czujnym i szlachetnym czyni-, kiedy jest coś realnym, wtedy pokazuje tez widoczne rezultaty. Zdolność powtarzania jest obserwowana w fakcie, że większość autentycznych mistyków, którzy znani nam są z naszego ludzkiego spadku, mówią o identycznych doświadczeniach. Jeżeli naprawdę tak jest, wtedy duchowość musi w taki sposób się integrować, w jaki obchodzimy się z problemami. Musi kierować całym naszym systemem wartości, to znaczy określać nasze priorytety:, za czym dążymy, czego unikamy. Ci, którzy w „tu i teraz” są uwięzieni, czują się wypaleni, niezaspokojeni, cyniczni albo, kiedy stoją pod szczęśliwą gwiazda: egoistyczni, aroganccy, naburmuszeni; podczas gdy ci, którzy tęsknią za „wszędzie i zawsze z tamtej strony tamtego świata”, maja tendencję do zgubienia dotyku ze sprawami codziennymi. Uniknąć odpowiedzialności i wyobcować się w świat fantazji.

Poszukujemy zdrowej, silnej duchowości w przestrzeni, którą ludzkość jako całość obecnie zdobyła i która idzie na szczyt prowadzenia, w łamiące zasady myślenia zatapia się.

Niektórzy z tych, którzy zostali okryci, duchowością, zostali odsunięci przez zwymyślania Guru i odkryli obok tego, że mają mniej wolnego czasu i zajęć dla tego rodzaju wysokich lotów, przez zobowiązania wobec rodziny i pracy, czują, że każde powiązanie z duchowością odsuwa ich od kolegów i nawet wątpi w ich wiarygodność. Kiedy duchowość posuwa się dalej w swoich działaniach, w naszym zrozumieniu i naszych decyzjach naprzeciw naszych celów i osiągnięć a my ją zaniedbujemy, wtedy zabraknie nas w tym zajmowaniu się występującymi sprawami, które w końcu dotyczą naszej osobowości jak i rodzinę i pracę.

Przypuśćmy, że istota, która jest w stanie objąć dwie przestrzenie, przypadkiem ma złe przeczucia, że jest częścią trójprzestrzennego świata. Chciałaby dążyć do tego, aby sposób pojawiania się drugiej przestrzeni świata zamknąć, jak może wyglądać trójprzestrzenny świat To jest powód, dlaczego nasze wnioski o wyższych sferach i o duszy pełne są odwagi, które praktyczne pragnienia ludzi wyprowadzają z równowagi. Z drugiej strony byłaby nasza druga przestrzeń istoty, kiedy przez swoje przeczucia o innych przestrzeniach bytu prowadzona, wciągnięta w nieporównywalne inne poziomy samo urzeczywistnienia i końca.

W jaki sposób jest to porównanie zastosowane w światowej konieczności, przy zajmowaniu się ludzkimi problemami? Oznaczałoby to, zająć się tym, czego problem dotyczy, zamiast zajmować się symptomami. Nie mówimy tu o dalszych przestrzeniach pomieszczenia albo czasu, lecz rozumu. Te faktory, które obejmują wywołujące zdarzenia jest pierwsza dalszą przestrzenią rozumu, ale tu jest dalsza przestrzeń rozumu, która nie jest ograniczona przez linearną sekwencję czasu - przyznaję, jest trudniej je wyszukać. Jakie jakości we mnie albo w ludziach, którzy uwikłani są w jakimś problemie? W jakim stopniu trafia moja decyzja albo mój sposób postępowania ze sprawami z prawem rezonansu wyższy przeciwny kawałek mojej istoty, który znowu przez rezonans wyższego przeciwnego kawałka tych, którzy są ze mną w kontakcie, dotyczy i przy okazji wpływa na innych koniecznie przez osmozę. Co oznacza nasza obopólna interakcja w szerszym projekcie spraw? Wyzwanie może okazać się nieprzezwyciężonym na przykład: pogodzenie siły z przyjaźnią, potrzeba osobistego spełnienia i pomoc innym, albo pogodzenie się wolności z powikłaniem, albo radości z solidarnością dla cierpienia boskiego z ludzkim - dawać to, co komu przysługuje a nie oddawać duszy za cukierki świata.

Czym jest wasza prawdziwa motywacja? Im bardziej wszystko obejmuje nasze perspektywy, tym socjalno-altruistycznie i mniej osobistym będzie cel. Chodzi o to, aby boskie życzenie wnieść w ludzką wolę - to „wszędzie i zawsze” w „tu i teraz”.

To jest tam gdzie jest duchowość, to znaczy obudzenie w wyższych przestrzeniach naszej istoty, dotyczy codziennych spraw naszego życia i jeżeli nie zwrócimy na nią uwagi ile jej się należy, oznacza to być nieposłusznym, „ czym moglibyśmy być, gdybyśmy byli, co dla nas możliwe mogłoby być”

34. Sufizm i islam.

W czasie, kiedy nie poinformowani mylili polityczne pytania z religijnymi, w którym terroryzm wyrządził wiele szkód w ponownym przybliżaniu religii przez fałszywe przedstawienie islamu, jest ważne, aby trochę wiedzieć o rzeczywistości islamu (islam znaczy - wiara; Mahometanizm -droga kościoła.)

Koran (sherif) jest jedynym religijnym pismem, w którym zawarci są wszyscy znani prorocy, ze Starego Testamentu i Chrystusa. Prorocy są czasami zawarci w AHL ALKITAB (każdy z nich posiada pismo). Musimy być czujni, że sprawozdania o religijnych praktykach z tamtej strony brzegu morza Arabskiego, które dotarły do Arabii, pochodziły od handlarzy, których pierwsze wrażenia w doświadczeniach w maskaradach przebranych bóstw hinduskich w rytuałach ludu założyli, które w części porównywane są do praktyk szczepów. Ale nie zanim, BIRUNI odkrył podstawę tych metafizycznych rytuałów, była znana Arabom spirytualna głębia religii hinduskiej. U UPANISZADÓW Bóg traktowany jest jako jedność. Istnieje porównanie pomiędzy „TAT TWAM ASI” UPANISZADÓW a muzułmańskim SHAHADA: „ LA ILAHA ILLA' LLA HU” i też między „ADONAI EKHOD” Żydów, (EKHOD=AHAD) i „UNUM DEUM” Chrześcijan. Dlatego nie jest dziwne, że z tej szerokości, wszystko obejmującego spojrzenia proroka MOHAMMEDA powstał Sufizm, jako rozkwitnięcie rośliny, która w prorockiej misji AABRAHAMA znalazła swój początek. Naprawdę dał prorok sufizmowi jego życiowy impuls po ceremonii z płaszczem (ASHAB), kiedy stworzył pierwszy zakon Sufistów; AHL AL. SUFFA (Ludzie Sofa w pobliżu synagogi w Medynie) popierani przez SALHAN FARSI. Wzrost zakonu oddał w opiekę łagodnemu schronieniu jego zięcia HAZRAT ALI, który był założycielem wielu różnych „silsila”, to znaczy, że jest łańcuchem albo gałęzią zakonu Sufickiego (jak drzewo z wieloma rozgałęzieniami, jedne różniące się od drugich). Dojście do tego znalazło się przez inicjację nazwaną: BAYAT; odnowienie postanowienia wierności Bogu, które ludzie na początku czasu przyjęli, które nawiązywało do panowania w związku o najwyższych wartościach. Do tego dochodziła surowa dyscyplina i ciągłe przypominanie (DHIKR) o boskiej obecności. Też kontemplacja (wazifa) jego jakości, reflektowała w jego ludzkiej naturze, gdy się samemu przeszkadzało się w jego własnym osobistym ego wyobcować (zniszczenie wyobrażenia indywidualnego jestestwa). Sufizm wymaga dyscypliny i poświęcenia, może być tylko dla niektórych. Dla masy ludzi jest potrzebna dyscyplina a później wszystko zatrzymać, aby sporządzić w miarę zrozumiałą i duchową komunikacje z boska obecnością, od której przez nasze codzienne zadania jesteśmy zdystansowani, ochrona przed brudem, kryminalnością i chamstwem, które są ubocznymi produktami naszej nowoczesnej cywilizacji. Jeżeli ludzie nie mają sami w sobie dyscypliny, aby utrzymać w jedności swoją świadomość na boską obecność i blask poza kosmosem (boski blask), wtedy czasami pomaga, kiedy wasza potrzeba zdecydowania przez przymus modlitwy jest ograniczona. Jest bardzo przejmującym widzieć, jak w Kairze albo w KARACHI, podczas gdy MUEZZIN krzyczy wszystko zamiera w bezruchu: modląca postawa budzi siłę czystej dyscypliny w codziennej rutynie, tylko przez kilka minut. Mata, na której się modlimy jest jak oaza, otoczona przez proroków świata. Duch wznosi się i praca może być rozpoczęta ze świeżym widokiem. Brytyjczycy przeżyli coś podobnego podczas II wojny światowej, gdy londyński ruch i spieszące masy ludzi wyjątkowo podczas bicia Big Benu przez jedną minutę zatrzymali się w cichej modlitwie dla pokoju.

Wyjątkowa prorocka istota była potrzebna, aby wojenne pustynne szczepy przetransformować do cywilizacji, które wyłoniły dzieła sztuki, architektury, muzyki i poezji i ukształtowały islam. Z historycznych kronik, ale też, gdy medytujemy o proroku, ukazuje się jego osobowość jako pełna glorii, królewska figura, którą respektujemy przez jej cudowność i jej poświęcenie dla wyraźnych rozkazów głosów, które prorok słyszał, gdy zakrył swoja głowę płaszczem i słowa Koranu (sherif) go zainspirowały. Poświęcenie dla Boga. Sufizm był często nazywany śmietaną islamu. Może lepiej pasowałby tu słowa perła (jak synagoga perłowa). Coś o niespotykanej piękności, zarezerwowane dla wybranych, produkt wypełniony łzami, którego symptomem jest złamane serce. Dlatego tłumaczą Sufiści, będący pod wrażeniem odkrycia obecności Boga, westchnienie, (rakhs), w którym wyrażają ból i radość jednocześnie. To „ LA ILLAHA ILLA'LLAH” oznacza: wszystko jest jednym- „ALLAH HO AHAD, ALLAH HO SAMAD”: Bóg jest jeden, Bóg jest. Słowo „samad” może być wieloznacznie interpretowane: niektórzy tłumaczą to słowo jako: „wieczny”, inni jako: ten jeden, od którego wszystko zależy, albo, z którym wszystko jest związane albo, w którym wszystko jest zakorzenione (przypadkowo jest dźwiękowe połączenie do SAMADHI bardzo widoczne). To, co ludzka istota jako ból identyfikuje jest w rzeczywistości boskim bólem, nad ograniczeniem na podstawie każdej części siebie (ludzi), którzy się od jego świadomości wyobcowali. Kiedy ludzka istota zostanie wysłuchana podczas modlitwy, wtedy jest Bóg, który się cieszy, gdy jeden z jego członków, który się od niego odsunął, w końcu zjednoczył się w jego boskim duchu. Uczeni maja bardzo różne poglądy na temat powstania Sufizmu i etymologii słowa „Sufi”. Niektórzy podkreślają wpływ jednego Boga z początków ABRAHAMA, który poruszył tak głęboko duszę proroka MOHAMMEDA (BAL ALEIH WA SALAM) w obliczu służenia bożkom i orgii krwi szczepów pustynnych jego czasów; niektórzy widzą w tym relikwie wpływów macedońskich w Iranie i odsyłają do przyczynku SALMANA PAKA(czarodziejowi, który uratował proroka i przygarnął do swojego szczepu); niektórzy przyciągają naszą uwagę na postawę chrześcijańskich mnichów na pustyni przez pełną poświęcenia, przez ascetyzm zaszczepioną Muzułmankę zostało udowodnio0ne a także na specjalna rolę, która prorok przypisał Chrystusowi: „Wdmuchamy naszego ducha w każdego, kto zachowa swoją wstrzemięźliwość i zrobimy was i waszych synów znakiem dla świata”.(Qr.21/91)....”Do Je

37. Stare wino w nowych butelkach.

Dziś myślimy i czujemy inaczej, niż nasi przodkowie czynili to w wielu sprawach. To zależy nie tylko od postępu techniki, komunikacji albo nauki, lecz tez w powiązaniu z terminami naszej życiowej filozofii, naszej wrażliwości do dysonansów w muzyce i abstrakcji w sztuce. Postąpiliśmy kila kroków w niezbadane i przez naszych przodków omijane tereny. Nie możemy dziś zbudować takich katedr jak NOTRE DAME, CHARTRES albo Katedra w Kolonii. Jeszcze by się nakładały ornamenty struktur katedry z MILANO albo piękna praca filigranowa indyjskiej muzyki z naszymi zmysłami dla przejrzystych linii i funkcyjności.

Jeżeli się postaramy analitycznie wziąć pod uwagę rozwój w architekturze, zrozumiemy, że nowe pojawia się ze starego, tak jak organiczne z nieorganicznego. Nowa CONVENTRY Katedra została tak zaplanowana ze ruiny czasowo wyprzedzonej katedry pozostałyby widoczne, w jakiś sposób organicznie zintegrowane. W staraniach przerzucenia mostu pomiędzy starym a nowym w kompozycji TED VAN LEER i innych został ze średniowiecznych pieśni ludowych stworzony ROCK AND ROLL - styl, który z łatwością, lekkością przeskoczył stulecia. Kompozytorzy poważnieją podczas myśli, cos o rozmiarze i dojrzałości J.S. BACHA komponować. Mimo to udało się STRAVINSKIEMU w Symfonii Psalmów coś o osiągnięciach mistrza oddać przeszłości. To jest monumentalne.

Jednak w sferze duchowości, szczególnie w religii, niektóre z naszych kultur w ich przemyśleniach są na poziomie średniowiecza i w swoich uczuciach zmęczeni. W przejrzystości woli powinniśmy przynajmniej usunąć z drogi podstawowe nieporozumienie: duchowość nie powinna być mylona z religią, a także religia nie powinna być mylona z duchowością. W najlepszym przypadku religia jest zinstytucjonalizowaną duchowością, która jest instytucją utwierdzoną w dogmatach, rytuałach, partyzanckiej lojalności i w grze władzy.

Kiedy jednak większość obrazów naszej kultury mogłaby być zmodernizowana, nie może być duchowością uaktualniona, kiedy nie uwolni się od religijnych podwalin? Oczywiście! To jest dokładnie to, co robimy. Idee PIR-O-MURSHIDA były wyzwaniem dla wzniosłego myślenia swego czasu; dokładne znaczenie jej zawartości zostanie rozpoznane dopiero w naszych czasach. Kiedy był pytany, co będę robił, gdy będę dorosły, odpowiadał: „On będzie głosił przesłanie miedzy intelektualną publiką przyszłości”. To było jego przesłanie na tamte czasy. Dziś powiedzielibyśmy, że świadomość duchowa ludzi lat 80-tych wymaga odnowienia w pojednaniu z myśleniem naszych czasów. To jest dokładnie materiał na moją konferencję idei. Od czasów PIR-O-MURSHIDA ludzie latają na księżyc. Możemy sobie wyobrazić ziemię obiektywnie jak ziarenko, zamiast tego wyobrażamy sobie wszechświat będąc na ziemi. Nauka podała mistykom różne paradogmaty, które okazały się praktycznymi modelami do zebrania doświadczeń, których mistycy wcześniej nie potrafili wyjaśnić, dodając, że holistyczny paradogmat, odwrócone pomieszczenie, nowe spojrzenia w psychologii, które PIR-O-MURSHIDA fascynowały.

Czasami mówimy to samo, co nasi przodkowie, tylko w innym znaczeniu. To oznacza, że związki musimy wpleść w obraz naszego obecnego sposobu życia i naszego myślenia. Ten związek pachnie anachronizmem.

COLEMAN BARKS zaprezentował krótką interpretację MEVLANA JELAL-UD-DIN RUMI -poezje, która jest poplątana, wyzywająca, pełna tumultu. Gdyby JELAL-UD-DIN RUMI tak myślał, gdyby żył w naszych czasach? Nie ma możliwości, aby się o tym przekonać. Tak jak nasze ciała są w jakiś sposób zmutowane z ciałami naszych przodków; tak samo jest z naszymi myślami. Nasze myśli są ich myślami, które odeszły z czasem. Niektórzy preferują biblię w zmodyfikowanej formie.

PIR-O-MURSHID żył bliżej naszych czasów. Czy jego słowa zniosłyby dramat COLEMANA opakowania? Jak wygląda Katedra w ULM, kiedy jej ornamenty zastąpione zostały przez nowoczesne jednostki? Jakby zostały ujęte słowa PIR-O-MURSHIDA w nowoczesnym żargonie? Jakie pomysły powstałyby przez te myśli w innowatywny, wymyślony sposób? Zamiast powiedzieć: „Rozum Boga”, powiedzielibyśmy „rozum kosmosu” jak to tłumaczyłem. Zamiast powiedzieć: „Boska emocja „ powiedzielibyśmy „Energia w jej kosmicznej i transcendentalnej przestrzeni”. Zamiast powiedzieć:” Nasz boski spadek” powiedzielibyśmy „transcendentalne przestrzenie osoby, uważanej za cała osobę”, to znaczy siła holistycznego para dogmatu albo holistycznego para dogmatu naszego czasu. Zamiast „duch” powiedzielibyśmy „energia w jej subtelnych formach, działa jak katalizator”.Za miast powiedzieć: „ Uczyń Boga realnym” powiedzielibyśmy „kosmiczne, i nieosobowe naturalne bogactwo, które jest zaprogramowane w naszej psychice, poruszyć”. Zamiast powiedzieć: „Boża ręka albo boska intencja” powiedzielibyśmy „mózg kosmosu”. Prawdę powiedziawszy popieram słowa PIR-O-MURSHIDA, mimo że te podane wyżej interpretacje są takimi, w jaki sposób ja mówię i myślę. Powiedział:, „Jeżeli to nie jest wybite (wytłoczone)dziś, niech będzie to jako zabytek interpretowane”. W obecnych czasach i w naszym wieku jest miejsce dla NOTRE DAME, dla prostych piosenek Bacha, Schummana, nie robiąc niczego, co kosmos zrobił w Bacha potrójnej inwencji „Solaris”. Ale istnieje tez miejsce dla „Solaris”. Jest tez miejsce dla oryginalnych słów MURSHIDA i tez dla PIR VILAYATS interpretacji.

To nie jest sprawa tylko dla lingwistów; istnieje zmiana wartości w naszych czasach. Na przykład stoimy dziś nad czymś, co nie zawiera czasami trochę masochizmu w byciu świętym albo sadyzm w mistrzostwie. Nie ma wątpliwości, że jego myśli naprawdę były nowe w porównaniu z myślami tradycyjnych spirytualistów. To są myśli i wiedza Hinduisty RISHIS i Chrystusa i Sufich, które przez PIR—MURSHIDA zostały powołane do życia w jej znaczeniu dla nowoczesnego życia w świecie. Podobnie żyją i rozkwitają jego myśli w nas.

39. Paleta pełna kolorów.

Wyobraźcie sobie, że jesteście twórca własnej osobowości. Pracujecie nad osobowością, nad waszym dziełem. Na początku nie jest to w pełni, całkowicie wasze płótno. Odziedziczyliście je od kogoś innego; albo jeszcze lepiej, przechodziło przez wiele rąk i każda z nich dodawała dalsze cechy. Ale zanim byliście w jego posiadaniu, mieliście wpływ na to, ze w pewien zdystansowany sposób mieliście wpływ na poprzedniego artystę. Teraz jesteście kompetentni. Musicie jednak uważać, w jaki sposób ludzie maja na was wpływ, kiedy inni was modelowali. Macie ładnie przybraną paletę, która przedstawia wiele odcieni do waszej dyspozycji. Wasze oczy patrzą na ożywiającą zieleń, która wywołuje wrażenie żywości. Przypominacie sobie, gdy czytaliście w książce o sufiźmie, że Sufi używają arabskiej mantry, aby wywołać jakość żywotności, życiu przynoszącą siłę. Nazywa się to „HAYY”. Gdy patrzycie na tą żywą zieleń, czujecie się na nowo naładowani, naelektryzowani. Czujecie się tak dobrze dzięki życiodajnej sile, że przez to otwierają się pąki kwiatów i chorzy zostają wyleczeni, uzdrowieni. Malujecie zieloną farbą na płótnie, na jednej części niepomalowanej brązowym kolorem i otrzymujecie w ten sposób nowy blask. Pobudziliście przez to swoją osobowość. Rzeczywiście chodzicie po pokoju tam i z powrotem jak leopard w swojej klatce, z potrzebą znalezienia wentylu dla nowo znalezionej energii. Miejmy nadzieję, że zostanie ta nowa farba, chyba, że zniszczycie ją przez jeden z tych ponurych nastrojów, które nadchodzą w niespodziewanych momentach. Teraz wasz wzrok pada na żywy kolor- błękit nieba. Tak, niebo na waszym płótnie jest naprawdę depresyjnie zachmurzone. Nie pasuje do tej jasnej zieleni, Która została nałożona wcześniej na płótno. Nie ma przejrzystości wokół koloru niebieskiego, który nadaje zieleni więcej sensu. Słyszycie, że kolor niebieski odpowiada pewnemu rodzajowi świętości, która jest bez zarzutu. Dlatego szata i aura Panny Marii jest tradycyjnie malowana na niebiesko. Sufi rozszerzają ten obyczaj, do przedstawienia Ducha Świętego i nadają ten przydomek aniołom kolor niebieski jest nietknięty., nie znosi sztuczności. Nanosicie na płótno farbę niebieską, wasze niebo jest rozjaśnione przez prześwitujący blask. Niespodziewanie rozjaśnia się wasze malowidło. Czy możecie te kolory zatrzymać? Ktoś wchodzi do pokoju i opowiada wam, że ma ten medalik, który zgubiliście, widział go na szyi innej jakiejś kobiety (albo był to wasz ukochany krawat na szyi innego mężczyzny?). Jesteście wściekli. Patrzycie znowu na płótno. Błękit nieba jest rozmazany. W ułamku minuty stał się mętny przez wasze egoistyczne uczucie. Próbujecie go od nowa malować i obiecujecie wystrzegać się złych myśli jak bardzo moglibyście je tłumaczyć.

Teraz budzi naszą w jakiś sposób złotawy odcień na płótnie. To sławne złotawe, białe, jarzące światło ma zaskakujące działanie, potrafi uczynić, że rozpalamy się. Napełniamy się siłą kosmiczną. Rzeczywiście jesteście zaskoczeni tym, jak dumnie kroczycie po pokoju z podniesioną głową i przepełnieni pewnością. Przedstawiacie się jako posłańca każdej istoty, której ciało jest kosmosem, drogą kieruje ewolucja, kiedy przezwycięża chaos przez porządek i niestosowność przez znaczenie. Teraz jesteście odpowiedzialni. Malujecie się, tak może jest, że zmuszacie się do tego, bo szukaliście osobistego zaspokojenia albo przez nawyk. Na pomalowanym płótnie, daje złoty koloryt całemu obrazowi niesamowity blask.

Niedługo odkryjecie, że lepiej unikać malowania upstrzonego, świecącego obrazu. Rzeczywiście dziwicie się czy nie byłoby lepiej najpierw utworzyć złote tło w przypuszczeniu, że intensywny złoty kolor mógłby przebijać przez nałożone farby jakiejkolwiek i waszemu obrazowi nadałby rzadką wartość. Wyobraźcie sobie, co to oznacza: wiele szczegółów rozmazanych na obrazie i rozpoczynanie wszystkiego od nowa. Nie możecie być pewni, że się nie powieli to, co wytarliście. A mimo to utwierdziła się myśl, że jeżeli ten obraz miałby być waszym a nie tym przekazanym przez przodków, macie teraz szanse tak go odnowić jak chcecie, - jeżeli oczywiście potraficie. Może to być zadziwiający obraz, ale może macie życzenie coś innego z niego zrobić, wytłoczyć na nim pieczęć waszego indywidualnego stylu. Życzycie sobie nie zgubić pierwotnych, pozytywnych szczegółów: te wszystkie zainwestowane myśli, nostalgie i wartości tej może nawet boskiej istoty, wobec której czujecie się zobowiązani. Wygląda na to ,że wszystko, co macie zrobić, to uchronić duchowy obraz tego i zanurkować w nowe. Z odwagą w sercu wycieracie wszystko z obrazu, malujecie złote tło i rozpoczynacie od początku.

Zastanówcie się, jaki ma to wpływ na waszą osobowość. Czy jesteście świadomi, że wszystko to, co zbudowaliście w waszej istocie albo to wszystko, co odziedziczyliście od swoich przodków było niepewne, jeżeli nie opierało się na duchu zdecydowania, dyscypliny i zdolności przezwyciężania osobistych problemów. Gdybyście swojej osobowości tylko więcej energii dodali zamiast ja głęboko w waszą istotę zatapiać przez mistrzostwo, tak realizujecie, że gdyby okazało się to jako collage, element, który nie pasuje do innych aspektów waszej istoty. Wasza osobowość musi organicznie i w porozumieniu ze wszystkimi innymi istotnymi jakościami być skonstruowana.

Teraz kłuje w oczy czerwona farba z naszej palety. Łapie nasze spojrzenie. Jesteśmy zmuszeni nakładać na obraz czerwone kropki, aby nadać mu lepszy wygląd. Ale wyglądałoby to niechlujnie, nie pasowałoby, jak osoba z dużą ilością niekontrolowanej złości, przebija z uporczywą słabością pełną błędów osobowości. A mimo to wywołuje czerwona farba w nas pewny rodzaj gwałtowności., nie w porównaniu do czerwonej chusty, która drażni byka. Jesteście teraz bardziej gotowi, wyjść naprzeciw wyzwaniom, oszustwom i odkrywaniu obłudy, odkrywaniu ukrytego. Palicie się wręcz do tego, aby zapobiegać fałszywości, chytrości, manipulacji i oszustwu w waszym otoczeniu. Czujecie się, jakbyście musieli to, co złe prostować i niewinnych bronić. Obudził się w was derwisz. Rozwiązaniem derwisza jest HAQQ (prawda). Ale za dużo czerwoności, szczególnie w złych miejscach może źle wyglądać, nie pasować, wyglądać dziwnie, nawet wulgarnie i wrażliwym, cywilizowanym istotom przeszkadzać. Prawda, która bezwzględnie i bez współczucia jest wyrażana może okazać się okrutna, nawet niemądra i destruktywna. Ciepły pomarańczowy kolor dobrze pasuje do dzikiej czerwieni, jako o świtaniu.

Teraz w takim nastroju stapiają się rzędy farb na palecie jak w kalejdoskopie, prawie jak w tęczy a mimo to inaczej, ponieważ że są wymieszane i wzajemnie przez siebie przeświecają jak przez delikatną gazę. Jak niesamowicie! Czy zmienił się wasz sposób przezywania? Czy jesteście zmęczeni, zmagnetyzowani, albo stała się wasza psychika przez podziwianie, które widzieliście poprzez paletę kolorów podniesiona na szczyt przeżyć?

W ostateczności farba może być tylko środkiem, wzorem. Co prześwieca jest ważniejsze, to jest czysty blask, blask, z którego stworzona kosmos i który rozświetla kosmos. Dalekie dźwięki kosmicznej zabawy w niebie manifestują się jako piękno w naturze i cudowność za każdym razem, kiedy nadacie wyższym przestrzeniom waszej istocie wyraz na płótnie i dźwięki dotrą do mózgu. Zostaliście zaznajomieni z podstawami kreatywności: ekstazy. I znowu ton sygnału derwisza: „AIM”. Ekstaza, która wyłania się ze wspaniałości.

Jeżeli dążycie do znakomitości, musicie wiedzieć, że piękno powstaje ze wspaniałości. Wasza osobowość rozwinie się, gdy będziecie tego chcieli, blask za kosmosem, albo lepiej blask, który przez pojawienie się kosmosu próbuje się przebić!

40. Moi kochani.

Kiedy ćwiczymy DHIKR, stajemy się żywym wahadłem. Punkt na górze gdzie wahadło jest zaczepione (przy kuli) zostaje nieporuszone. Tak samo jest w DHIKR, biegun naszej istoty porusza się w czasie a inny biegun jest poza czasem w stanie, w którym czas nie istnieje. To jest wtedy, gdy zatrzymujemy oddech i w bardzo spokojnym stanie bez nostalgii, życzeń, impulsów, aktów woli albo świadomości przechodzimy w taki sposób, że wspomnienie powraca do istnienia przed narodzinami. W tym stanie jesteście w idealnym stanie. Reprezentujecie boską doskonałość.

Obserwujcie fizyczny świat jako odprowadzona rzeczywistość poza istniejącym stanem, tak widzicie fizyczny świat jako wyraz rzeczywistości waszej istoty, która jest poza formą, miejscem i czasem. Dzięki tym warunkom możecie swoje życie na nowo przejrzeć, bo jak długo identyfikujecie się ze swoja osobowością nie mieliście przeglądu. Byłoby tak jak, to, co widzimy, kiedy przechodzimy przez ulicę, w porównaniu do widoku o sytuacji kraju z lecącego helikoptera. Tajemnica jest zawarta w tym, że przypominamy sobie o stanie naszego własnego istnienia i mamy odwagę się z tym identyfikować, kiedy pokonamy siłę przyciągania, która chce nas wciągnąć w identyfikacje z nasza osobowością.

Teraz musicie się trzymać powstającego podnośnika ponad wodą i powstających prądów. Utrzymujcie się ponad woda. Jest ważne to, ze nie jest to samoobserwacja, ponieważ nazywa się to introspekcja, tzn. ocenianie spraw z naszego osobistego punktu widzenia i to jest ograniczone. Jeżeli macie tendencję zatapiać się w waszą osobista świadomość, nie ma sensu dalej tego kontynuować; musicie się dać przez to przenieść i zidentyfikować się z YA QAHER, to jest boskim spadkiem, naszym boskim stanem.

Ten proces jest wywołany przez DHIKR. DHIKR jest wahadłem. Przez poruszanie głową rysujecie, koło, ale wychodzicie poza nie, tak jak żeglarze w marynarce, którzy wydają dźwięk, aby zmierzyć głębokość morza. Krążą wiele razy i korzystają z podnoszącej się siły, aby wrzucić żelazo umocowane na końcu liny, aby osiągnęło szczyt skupienia punktu, zanim spadnie w morze z większej wysokości. To robimy w DHIKR. Na końcu LA ILLAHAprzy HA wstaliśmy wyprostowani. Później zanurzamy się w ILLA. Ale wy nie zeszliście. Co się stało?: wasza świadomość jest z końca czasów, że stanu zjednoczenia -AHAD- obudzona w stanie egzystencji. Albo inaczej powiedziawszy; Bóg obudził się przez was. Wasze przebudzenie jest częścią boskiego przebudzenia. To jest odkrycie aspektów jej/Jego, które zostaną w stanie egzystencji prześwietlone. Blask zmieni się w piękno w stanie egzystencji.

Teraz obserwujcie całe swoje życie jak film. Jest powiedziane, że ludzie, którzy umierają widzą całe swoje życie jak w filmie. Widzą jak rozwijała się ich osobowość w trakcie życia, mogą te zmiany zobaczyć. Jeżeli nie będziecie chcieli ich identyfikować z waszą osobowością, możecie obiektywnie napotkać ten rozwój i wyciągnąć z tego wiele mądrości. Jako pierwsze weźcie pod uwagę, jaki sposób wydarzenia miały wpływ na waszą osobowość. Wziąłbym jakieś szczególne wydarzenie, które było szczególnie przykre i spróbować je sobie dokładnie przypomnieć. Przypomnijcie sobie jak się czuliście, przypomnijcie sobie wtedy wasza osobowość. Może byliście wtedy nastolatkami albo dzieckiem. Przypomnijcie sobie jak wtedy myśleliście, czuliście, jakie mieliście wartości, jakie zmiany, motywacje. Sprowadźcie jakieś wydarzenie do przypomnienia, które miało przykre działanie na te wszystkie aspekty. Co na przykład poruszyło wasze iluzje? Wasze iluzje opierały się na waszym ograniczonym myśleniu, waszej mentalnej wyobraźni świata. Na mentalnych obrazach. PIR-O-MURSHID powiedział: „Rozbijcie ideały na skałach prawdy”.

Takie są nasze ideały i ideologie obrazów, które pochodzą z tego, co najlepsze. W końcu musimy nasze życiowe koncepty ze zwrotna wiadomością - doświadczeniem na nowo przemyśleć. PIR-O-MURSHID powiedział, że zdobywamy naszą mądrość z pomieszania(wymieszania)naszych wrodzonych, wewnątrz mieszkającej wiedzy i poznania, które otrzymujemy, kiedy dostaniemy odpowiedź zwrotną. Odpowiedź zwrotna jest wtedy, gdy rejestrujemy jakieś wydarzenie. Próbują doszukać się, dlaczego powstała i co oznacza. To jest pewien sposób wiedzy o ziemi. Wiedza o ziemi. Przyszliście na świat z wrodzoną wiedzą. Pojawienie się intuicji, które do was przychodzi, kiedy o czymś wiecie nie wiedząc o tym, że to wiecie albo skąd ta wiedza przychodzi jest przykładem wrodzonej wiedzy. Jesteście w kontakcie z wiedzą z waszej głębokiej egzystencji. To jest właśnie transcendentalna wiedza.

Dla PIR-O-MURSHIDA jest mądrość rezultatem spotkania pozycji i wymieszania się tych dwóch rodzajów wiedzy, dwie formy poznania. To nazywa on mądrością. Jesteście jako młody mężczyzna - stoicie naprzeciw realności życia. To okazało się bardzo zróżnicowanym dla naszego oczekiwania, co ma na nas traumatyczne działanie. Wiele naszych pomysłów zostaje zniszczonych i gdy walkę przegracie, nie wiedzieliście jak możecie zachować waszą wiarę, przez znaczenie i blask z kosmosu. To są tylko nasze wyobrażenia, które zostają zniszczone wasze własne produkty, które zostały ograniczone. Spróbujcie sobie przypomnieć czy wasza wiara została zachwiana? Myślę, że wiara wielu z nas zostanie zachwiana, kiedy zdarzą się nam sprzeczne sprawy, które nie będą miały sensu i będą takie straszne. Dziwimy się, w jaki sposób Bóg może istnieć. Zostaniemy sprawdzeni w naszej wierze. Słabi ludzie budują wiarę w rozwadze, rozsądku. Silni ludzie pozostaną w swojej wierze mimo wielu sprzeczności i dowodów. To jest duchowa siła.

41. Moi ukochani.

W ostatnim KEEPING IN TOUCH badaliśmy jak to jest, gdy jesteśmy w naszym życiu sprawdzani w naszej wierze. Nie pomylcie przekonania (faith) z wiarą (belief). Wiara opiera się w pewien sposób na dowodzie: ja wierzę w to albo w tamto. Z przekonaniem jest tak, jak pozbywamy się niepotrzebnych kul. To jest intuicja, to wrodzone wewnątrz mieszkające przekonanie, które jest przed każdym doświadczeniem, która została nazwana przez filozofów „proto- krytyczną”. Chciałbym, abyście spróbowali sobie przypomnieć, czy wasza wiara chwieje się, gdy stoicie naprzeciwko jakiejś traumatycznej sytuacji. Musiałem wywołać w waszym rozumie wiele myśli. Spróbujcie sobie przypomnieć je, bo nadam właściwe linie, z którymi musicie coś rozpocząć. Otwórzcie serca dla drugiej osoby i opowiedzcie sobie nawzajem o tych sprawach, o których nie rozmawiacie w ogóle. Czasami przychodzi moment, kiedy się otwieramy. Możecie spróbować przypomnieć sobie następujące elementy: przede wszystkim musi to być zdarzenie, które miało dla was ogromne znaczenie. Przypominam sobie np. kanonadę nazistów przy bramach Paryża, moja siostra NOOR i ja musieliśmy się zdecydować, czy się poddać czy wziąć udział w wojnie. To było znaczące pytanie. Zostaliśmy wychowani w ideach GHANDIEGO o przeciwstawianiu się przemocy(nie używaniu przemocy). Moglibyśmy być współwinni śmierci ludzi, gdy naziści stawiali ludzi przed karabinami a my nie mogliśmy ich uratować, nie zabijając przy tym nazistów. Nie znam ważności tego argumentu. Można by było na ten temat dyskutować, ale to jest wyraźny przypadek, który sytuacje naszego systemu wartości stawia pod znakiem zapytania.

Drugim elementem jest wasza motywacja. Kierujecie się dzięki jakiemuś planowi, który mówi, co będziecie robić w życiu. Dziecko mówi:, „kiedy będę duży, będę to lub to robił”. Będziecie musieli swoje plany rewidować. Nie, dlatego ,że jesteście do tego zmuszeni, ale ponieważ cos w was się przełamało i odkrywacie niespodziewanie jakiś cel, który przedtem przeoczyliście. HAZRAT INAYAT KHAN powiedział: „Cel życia, jest jak horyzont, im dalej idziemy naprzód, tym bardziej się oddala”. Myślałem, że coś będzie moim zadaniem a teraz jakieś zdarzenie ta ideę, którą miałem przed moim powołaniem, wstrząsnęło. Historia pewnego mężczyzny, który jest znany jako „lew z Indii”, który walczył przeciwko Brytyjczykom, aby wyzwolić Indie jest bardzo ilustrująca: szedł przez ulice i tam poprosił go chory na trąd, aby zaprowadził go do wody. Lew z Indii nie miał odwagi, aby to zrobić - ze strachu zarażenia się trądem. Wtedy, gdy poszedł dalej poczuł się źle i pomyślał: „ ja lew z Indii nie miałem odwagi mojego rodaka wziąć pod ramie i zaprowadzić go do ratującej życie wody. Wtedy zawrócił i pomógł mu. Przez noc zdecydował się wszystko zostawić i zbudować kolonię dla chorych na trąd. To, co zrobił było cudowne dla wszystkich chorych na trąd. To jest przykład dla sytuacji, która może wpłynąć na wasze programowanie. Tak spróbujecie sobie teraz przypomnieć sytuację, które wasze poglądy zmieniły.

Trzeci element jest - jak się czujecie? Czy ta sytuacja wywołała złość? Czy wywołała nienawiść? Wywołała urazę? Albo uczucie winy? Możemy czuć się winni, kiedy się do tego zniżamy, staniemy się ofiarą kogoś. Uczucie winy nie jest czymś rozsądnym. Jak czujecie się? Przypomnijcie sobie jak czuliście się przed tym zdarzeniem? I jak czujecie się podczas tego zdarzenia? Gdy jesteście, odbieracie wszystko rozsądnie, zauważycie, że pewne uczucia naszą duszę ściągają na dół i w pewien sposób dziwnie oddziaływają. W pewien sposób zostaniemy oślepieni przez nasze uczucia. Inne emocje podnoszą nas: np. czy czujemy się po heroicznym uczynku „high”? Jak spotkacie się z tym problemem? Czy wywołał w was wolę rycerza niesprawiedliwość pokonać?

Dochodzimy do czwartego elementu: różnica miedzy walka - a refleksem ucieczki. Widzimy, jak zwierzęta czują, gdy mają zaatakować albo czy wycofanie się będzie korzystne dla ich dzielności. To byłaby ucieczka. Kiedy zdecydujecie się na konfrontację, uczyni to was silnymi. Zdecydujecie się nie zajmować się tą sprawą, uczyni to was słabymi. Przypomnijcie sobie ta sytuację i jak na nią zareagowaliście. Może poruszyła ona wasz instynkt, nie spróbować, co jest poza wasza siłą, tak jak to sobie wyobrażaliście. A później żałowaliście i zdecydowaliście gdyby to miało się znowu stać, stawić czoła problemom zamiast od nich uciekać. Pytanie jest, czy złożyliście kiedyś w waszym życiu przysięgę, przyrzeczenie z treścią: „ja chce”? To łączy was z waszą uwagą, daje wam siłę. Spróbujcie sobie to przypomnieć. W momencie euforii uświadamiacie sobie, że jesteście sprawdzani do ostatniej napędzanej sprężyny waszej istoty. Cały rozwój waszej istoty zależy od tego, w jaki sposób spotkacie się z tym wyzwaniem. Rozpoczęliście powoli wtedy dostaniecie nową szanse. W międzyczasie mamy tendencję oddawać, gdy nie potrafimy się z naszymi szansami pozytywnie obchodzić. Widzimy, jak ludzie w życiu pozytywnie zaczynają i czasem tracą wszystko. Wtedy są jeszcze tacy, którzy z biegiem czasu staja się piękni. To są ci, którzy stracili walkę z życiem, ponieważ stracili odwagę, zostali rozczarowani i nie wiedzieli, jak maja utrzymać „linię nadziei”, jak nazywa to MURSHID. Nadzieję, z którą nam nic naszego sensu dla znaczenia i blasku za wszystkim można zabrać. Fotony w puszce piwa są tak samo ładne jak fotony, które są w płatku śniegu. Kiedy widzimy piękno w ludziach, których nie lubimy, albo, którzy utrudniają nam życie, staramy się ich kochać, jest to triumf wiary nad siłą wyroku.

Zobaczyć jak zostaliśmy przetransformowani, albo powiedzmy jak przez traumatyczna sytuacje naszego otoczenia byliśmy pod jego wpływem, jest częścią zadania. Drugą częścią jest zobaczyć jak zmiana w was wasze otoczenie albo okoliczności zmienia. Gdy pracujemy tylko z pierwszą częścią, wtedy uważamy się jako ofiarę przeznaczenia. Kiedy patrzymy na to zadanie z drugiego punktu widzenia, wtedy będziecie kompetentni w zdolności, wasze przeznaczenie transformować. Na początku nie jest to wyraźne, bo kiedy używamy naszego rozumu, jest trudno zobaczyć, że transformujemy okoliczności. Czy chcecie przez to powiedzieć, że sam brałem udział w tym wypadku? Nie, ten wypadek był czystym przypadkiem. Tak myślimy. Przypomnijcie sobie słowa psychoanalityka JUNGA, który powiedział:, „ Kiedy nie skonfrontujecie się ze swoim cieniem, przyjdzie on do was w formie przeznaczenia”. To są bardzo ważne słowa, ponieważ nie możemy zobaczyć połączenia tego. JUNG mówił o całkiem innym połączeniu, synchronizacja prędzej niż i całkiem codziennych związkach, które niskie funkcje naszego myślenia reprezentują. Od momentu, gdy przypominacie sobie sytuację, w której wasza istota działała na okoliczności zamiast tego ze wasza istota była ofiarą okoliczności, od tego czasu zdobędziecie zaufanie w wasze zdolności, działania na okoliczności. Dlatego spoglądamy na moment z powrotem i spróbujemy sobie przypomnieć sytuację, w której wyraźnie widzimy, jak nasza decyzja wpłynęła na okoliczności. Kiedy spróbujecie znaleźć to z waszym rozumem, jesteście zgubieni, nie ma znaczenia; tracicie czas. Musicie wasza świadomość wysoko trzymać i być zawsze świadomym waszej wiecznej istoty. Zobaczycie wtedy, jak wasza wieczna istota musiała się zająć tym wszystkim od waszych przodków odziedziczonym, też z okolicznościami siły przyciągania życia i jak traciliście kontakt z waszą prawdziwa istotą i rzeczy zaczęły iść krzywo. Teraz zintegrowaliście waszą prawdziwą istotę od nowa, oglądacie rzeczy i zaczynacie te rzeczy widzieć wyraźnie. Ale musimy w dalszym ciągu nad tym pracować. Uważajcie się jako instrument, który musicie ciągle nastrajać. Rozstraja się łatwo.

42. Cuda się zdarzają.

Próbuję zrozumieć, jak teorie Sufickie zostają zastosowane w życiu w ciągu dnia i w naszym towarzystwie. Codzienny sposób życia jest względnie prosty z jego wzlotami i upadkami, wybuchami radości i zabawy, rozczarowaniem i rozpaczą. Tu istnieją naturalne prawa natury:, co posiejecie, to zbierzecie. Kiedy wniesiecie energie w życie i pilnie pracujecie, otrzymacie za to na pewno bogata zapłatę. Przez lenistwo jest się z reguły biednym, chyba, że ma się to rzadkie szczęście „podczas snu zarabiać pieniądze”. Tak tez się dzieje. Ale zysk, który nie został zdobyty przez własne starania, zostanie nieodpowiedzialnie zmarnowany. To, co zrobimy ze swoja zapłata, może się okazać zawodnym. Niewątpliwie dążą progresywni menadżerowie naszego nowoczesnego, przemysłowo orientującego się społeczeństwa do znakomitości. Że dążymy do znakomitości psychologicznie więcej przynosi niż zimno obliczone zdobywanie pieniędzy albo agresywne dążenie do profitu jest następstwem niektórych pełnych sukcesu handlowców-kobiet i mężczyzn. W końcu okazuje się jako lukratywny. PIR-O-MURSHID nadaje zakończeniu wielkie znaczenie, ponieważ urzeczywistniamy czas naszego potencjału, które nazywa naszym boskim dziedzictwem. Oczywiście następnym krokiem byłoby objąć boską nostalgię i ja urzeczywistnić. Chcecie cos poddać egzystencji (nie tylko zamanifestować) wiele pełnych blasku uniwersalnych możliwości, które poza naszymi impulsami oczekują nadania im wyrazu. Kiedy złączymy się z boską sprężyną napędową naszych osobistych motywacji, wygrywa życie całkiem inna przestrzeń. To jest typowy sposób obserwacji Sufich i prowadzi do kreatywności w dokończeniu, gdy wprowadzamy kosmiczne przestrzenie w nasze ryzyko. Ale tu idziemy jeszcze jeden krok dalej poza zwykłość, tu zostaną przeciętne prawa natury, na które się powołujemy przezwyciężone. Rzeczywiście wygląda na to, że istnieje cała hierarchia praw, które sięgają od tych przeciętnych praw aż do transcendentnych i które są przez nasze ograniczone myślenie trudne do ujęcia. Są takim czymś jak synchronizacją albo częstotliwością przyczyn w nowoczesnym systemie teorii fizyki. Sufi IBN ARABI powołuje się na łańcuch przyczyn, które sięgają aż w transcendentno- imanentną przestrzeń czasową i nie porusza się jak strzała czasu w procesie powstawania. Poglądy, które udowadniają inne przestrzenie ludzkiego zrozumienia są bardzo poplątane. Sufii powołują się na nie jako na „ upadek inteligencji”. Tam jest energia - fizyczna albo psychiczna, która jako projekt albo program (software) wprowadza w ruch, mówimy naprawdę o sile, ale o sile, która rzeczy poza prawdopodobieństwo sprowadza do istnienia. I to nazywamy cudem. Sufi i MURSHID określają to jako „boska moc”. NA ostatnich poziomach zostanie nawet ukazany boskie roszczenie mocy, ale tylko do bezinteresownych pełnych poświęcenia. PIR-O-MURSHID daje punkt oparcia, gdy ukazuje wyraźnie, że dokończenie umacnia osobista siłę, tak, że możemy przyjąć większe wyzwania, jednak osobiste cele (osobisty zysk pieniędzy albo prestiż, albo praktyczny format celu) ograniczają siłę, moc. Kiedy jednak zrezygnujemy z jakiegokolwiek dążenia do zysku albo też z faktu zdobycia sukcesu, wtedy moc, która została nam dana będzie nieskończona. To pokazuje fakt, że niektórym wyrzekającym albo świętym siła zostanie przydzielona. Mogą oni spowodować, że zdarzają się cudowne rzeczy. To funkcjonuje tylko dla innych, nie dla nas samych. Może należycie do tego rodzaju istot, które odnoszą tylko sukces, kiedy robicie coś dla innych. Kiedy próbujecie swój własny byt polepszyć albo zaspokoić własne życzenia, nic się nie dzieje. Jeżeli to przeżyjecie, należeć będziecie do błogosławionych biednych duchem!. Takie bezinteresowne dzielenie się, może prowadzić do tego, że dobroczynne darowizny dla szpitali, na studia lub programów umożliwiających powrót do społeczeństwa albo na badania zostają oddawane. Dziś brzmi progresywna formuła, swoją osobę przez dalsze kształcenie pobudzać. Ta siła działa bardzo intrygująco. Istnieje przypadek o BABA FARID GANG i SHAKAR , naszych poprzedników w łańcuchu CHISHTI - Sufich. Było znane, że swoje bramy ma otwarte dla potrzebujących pomocy. Wymagał od mężczyzny, który pomagał swojej starzejącej się matce, miał on wszystkie pieniądze, jakie miał oddać dla biednych. W przeciągu jednego tygodnia otrzymał ten mężczyzna miejsce pracy:, ale dla mężczyzny, który unikał odpowiedzialności i poprosił BABA FARIDA o pomoc, temu dał on niektóre modlitwy do powtórzenia. One nie zadziałały. Kiedy został zapytany, dlaczego powiedział: „pierwszy mężczyzna potrzebował pomocy, aby pomóc innej osobie, drugi mężczyzna zaapelował do mojej siły i nie wierzył w Boga, bo od Boga pochodzi moja siła.” Tajemnica tej siły jest umową wierności, która wasalowie obiecywali swojemu panu jak w średniowieczu było to wśród rycerstwa. Rzeczywiście przyjęcie do zakonu Sufckiego nazywa się BAYT, co oznacza obiecanie, służyć jako ambasador boskiej suwerenności. Tak, suwerenność króla zależy od uznania przez jego miłość. Jak zawsze, aby rzeczy znalazły się w swojej uniwersalnej perspektywie powiedział Sufi SAHL TOSTARI:, „ kiedy jesteście niosącym rozkazy boskiej suwerenności, liczy się „SIR AR ROBUBIYA”(tajemnica jego suwerenności) ponieważ On jest tajemnicą tej tajemnicy - „SIRR AS- SIRR-AR-ROBUBIYA” bo siła, moc przy nim jest. To prowadzi do tego, że ta dziwna boska siła sprawia, że rzeczy się dzieją ten pełen tajemnicy wyraz, przez który drzwi zostają otwarte, tylko przekazany jest przez tych, którzy boskiej suwerenności oddadzą obietnicę wierności i ta obietnicę będą dotrzymywali wobec innych. To jest wszystko bardzo poplątane, ponieważ MURSHID z jednej strony powiedział:, „Aby coś osiągnąć, potrzebujemy entuzjazmu, gdy napotykamy trudności, potrzebujemy obojętności”. TO jest to prawo codzienności, które określa fakt, że przez te dwa impulsy jesteśmy ciągnięci w dwie strony. Obojętność w dążeniu do skończoności doprowadzić jest ostatnim aktem siły! Wyrzekacie się nie świata, ale wyrzekacie się siebie z miłości. Jesteście w świecie, ale nie ze światem. Jesteście instrumentem boskiego rozkazu, beznadziejnymi, którzy wołają o pomoc. I gdy to robicie, robicie boga rzeczywistym w sobie.

43. O śmierci i zmartwychwstaniu.

„Umrzyj przed śmiercią i zmartwychwstań teraz” (zwrot Sufich)

Ludzie stawiają więcej pytań na temat śmierci i jego procesu. Tak jest, dlatego, ze ludzie są skłonni dziś wyjść naprzeciw swoim uczuciom niż się ich bać. Mimo wielu badań nad spirytyzmem, które nasi przodkowie na początku tego stulecia robili i świadectwa ludzi, którzy przeżyli i ich doświadczeń z relacji na temat „klinicznej śmierci”, wiele z nich nie jest uznanych jako dowód przeżycia po śmierci; nie ma sensu przyjmowanie, że wszystko, co osoba w życiu przepracowała i osiągnęła może być zburzone w jednym momencie ostatecznego zniszczenia. Zaprogramowanie kosmosu, które często wygląda na paradoksalne i na nasz sposób myślenia nie ma konsystencji, daje więcej sensu niż to! Zgadzając się, że gdy pozostawimy dzieła sztuki albo inspirujące myśli albo pionierskie przełomy w nauce albo technice, w ten sposób przeżyjemy nie bezpośrednio ponad naszą kreatywnością, które kładzie ziarno dla osiągnięć innych. Do tego przechodzi nasza osobowość przez niesamowitą osmozę w tych, którzy nas kochają. W taki sposób trzyma się ludzkość razem przez pewien rodzaj sieci, jak oddzielne części równania. Ale indywiduum-indywidualność nie jest mowa w tym, że jest jedyny w swoim rodzaju, niezastąpiony? Mutacje w naturze zostają wywołane przez indywidualności; postęp cywilizacji jest napędzany przez genialność niektórych istot. Kiedy ich bodziec naprawdę dla wielu tak wiele znaczył, jak możemy przyjąć, że ich specjalne przyczynienie się jest przestarzałe? Natura optymalizuje szanse postępu, przekracza własne rekordy. Może nasze zapatrywanie (pogląd) o śmierci jest błędny, nasze zdanie o naszym ciele albo o materii ogólnie. Jak bardzo nasze ciało jest materiałem budowlanym dla budowania naszej istoty, możemy z tego wyciągnąć wniosek, że kiedy się złamie, podczas gdy budynek jest w trakcie budowy, zakończenie jego nie dojdzie do końca, zostanie zatrzymane. Kto uważa, że budynek zostanie zbudowany do końca? Jaki sens ma istnienie w naturze niedokończone budynek? Kiedy uważamy ciało jako system oparcia wtedy na pewno złamalibyśmy się. Jaki sens został dany temu na samym początku? Czy jest wiarygodnym, że programowanie w ten sposób jest przeprowadzone? Nie, to nie ma żadnego sensu. Materia nie umiera nigdy; zmienia się stopniowo (jak przez promieniowanie, osmozę, starzenie) i także nieoczekiwanie, jak w skokach kwantów (woda staje się parą, elektron skacze z jednej orbity atomu na drugą, co określamy jako śmierć). W ewolucyjnym skoku od nieograniczonych od ograniczonych, znajdują elektrony w obrębie atomu nowe przyporządkowanie. To jest znaczniejsze niż system oparcia w rozwoju inteligencji i świadomości niż wcześniejsze przyporządkowanie. Przelotnie obserwując, może pustoszące zaciemnienie w stadium pomiędzy może oznaczać łatwy rozpad. Nigdy nie płynie ta sama woda pod mostem a mimo to tak rzeka istnieje. Z punktu widzenia pojedynczej kropli sądzimy, że wygląda to tak jakbyście uciekali przed naszym spojrzeniem. Kiedy pole magnetyczne układa z opiłków jakiś wzór, na krótko odpolaryzuje i potem może z inna siła Voltów znowu przyciągnie, wtedy opiłki najpierw się rozproszą a potem znowu utworzą jakiś wzór. Rzeczywiście frekwencji wzoru magnezu jest w znaczącym połączeniu z magnesem niż trwający przez sekundę wzór magnetycznych opiłków. Rzeczywistość naszego ciała nie jest widoczną strukturą, lecz jest tym, czym dr. RUPERT SHEDRAKE jako „morfinicznym rezonansem” nazywa, która jest kładącą podstawy niż cegły i które śmierć przeżyją i wiecznie będą mutowane. Kiedy rozbierzecie komputer na części i sprawdzicie tylko chipy komputera będzie trudniej zwrócić uwagę na software. Jeżeli jednak znacie software, wtedy macie klucz, aby skonstruować niezliczone ilości komputerów. Obejmijcie software kosmosu a nawet to, co jest poza software! Kiedy uwolnicie się po śmierci od waszej podstawy nie będziecie już potrzebować hardware? Po skoku kwantów, który nazywamy śmiercią, rozpraszają się protony i elektrony ciała w kosmosie. Przez ograniczenie prędkości światła nie możecie komunikować z sygnałami, które napotykamy w stanie kosmosu, ale jak mówią fizycy, jeżeli jeszcze jesteście połączeni w stanie „nie lokalnym”, tak popłatają one nasz rozum, ponieważ nie są z naszymi wyobrażeniami na jednym poziomie. Każda atomowa część magazynuje informacje i wszystkie są ze sobą złączone tak, że tworzą sieć, która jest podstawą dla naszego rozumu i naszej świadomości.” śmierć, gdzie jest twój kolec?”(aluzja do francuskiego fizyka dr. JEAN CHARRON). Kiedy tylko trochę się dowiedzieliście, jak to jest podróżować poza ciałem, zrozumiecie, że w dalszym ciągu patrzycie bez oczu, słyszycie bez uszu, zmieniacie miejsce bez skrzydeł, możecie komunikować się nie znając mowy i nie korzystając z mózgu potraficie rozumieć. Podczas gdy cudowność ujmiemy, która przez obraz piękna prześwieca możemy dodatkowo cudowność bezpośrednio ująć, niezależnie od i bez fizycznych podstaw. Podczas naszego rozumowania często wyobrażenie sytuacji leży w gruzach tak możemy dodatkowo znaczenie bezpośrednio ująć. To jest pewien rodzaj przed meldowania zamiast odmeldowania. Mimo, że stres wyzwala naszą latentną siłę najczęściej mobilizuje, zdobywamy jeszcze większą siłę, kiedy zrezygnujemy z owoców naszych działań. To jest treść bezwarunkowej miłości. Informacje powstaną na podstawie kosztów wydania waszych podstaw: energia. To nazywa się zmartwychwstaniem. Nawiasem mówiąc musimy też wziąć pod uwagę różnicę między wiedzą, którą otrzymaliśmy przez przetwarzanie i interpretację z zewnątrz (to znaczy reagowanie na sytuacje i dopasowanie się do warunków) i pewien rodzaj poznania, które jest poza każdym odmeldowaniem się doświadczeń. W filozofii jest to nazywane proto- krytyczną wiedzą. Stańcie naprzeciwko temu rozumowi, który stworzył swoje obrazy inaczej niż przez własne doświadczenia i teraz znaczenie odkrywa w sobie, ponieważ nasz rozum jest izomorficzny, od tej samej natury, co rozum kosmosu i od tej samej rozciągłości, co globalny rozum, który nazywamy rozumem Boga. Dokładnie tak jak globalny rozum jest nasz samopłodny. Dobrym przykładem z greckiej mitologii jest BELLEROFON, który zostawił swojego konia Pegaza (podstawa rozumu) i nie mógł dalej iść drogą do OLIMPU! „Dusza ma tendencję wznosić się do najwyższych sfer, do których należy. Ale ona nie może wznieść się z głębokich regionów, zanim nie pozostawi za sobą wszystkich powiązań z ziemią”, powiedział HAZRAT INAYAT KHAN. Macie czasami uczucie, że wasze ciało nie może was utrzymać, albo coś w sobie trzyma, nie nadąża za waszym rozumem i nie wytrzymuje rozbawienia waszej duszy? To są przebłyski, które w dalszych obszarach rozumu, gdzie oświecenie jako urzeczywistnienie błyska zostaje osiągnięte. Tu daje nam medytacja przedsmak na życie po życiu. Wyobraźcie sobie, że obudziliście się ze swojej codziennej perspektywy i otrząsnęliście się z niej jak wąż pozbywa się swojej skóry. Przypominacie sobie jak byliście uwięzieni przez ta perspektywę w rozumie. Dla ludzi, którzy cenią cudowność, jest software kosmosu zajmującą niż hardware. Przypuszczam, że po śmierci, gdy jest się obudzonym i w dalszym ciągu otrzymuje wgląd w manifestację boskiego zamiaru, która przez daleką perspektywę prześwieca, że złapany zamiar podnosi się tak, że manifestacja tego jest w sekundach półmroku świadomości. Możecie się przez medytację z otwartymi oczami jak mówią Sufi na to przygotować. Oglądajcie się za znakami boskiego zamiaru poza wszystkimi objawieniami. Wyobraźcie sobie, że cudowność, która manifestuje się przez formy kosmosu, jest nastrojona. Niedozwolony wyraz form, które odbieracie, jakie piękne by nie były, nie będzie to dla was wystarczającym. Wyobraźcie sobie, że ćwiczyliście mistrzostwo i teraz rozpoznajecie magię, która wywołuje cud istnienia. Kusicie w tej sile i nie próbujecie się za wasza chciwością wstawiać. Wyobraźcie sobie jak tańczycie z radości, mimo frustracji i ran, których doznaliście przez ograniczenia, przez które boska doskonałość w naszej istocie i w istniejącym stanie jest ograniczona. Będziecie mieli coś do powiedzenia w tym przypadku, waszą radość na niepewnych okolicznościach i sytuacjach zakładać. Przyjmijcie, że znaleźliście spokój. Nie pokój przez odwrót z kłótni, lecz pokój istniejącego obszaru, z którego wszystkie aktywności pochodzą. Nie potrzebujecie szukać żadnej jaskini albo nie brać udziału w życiu. Wyobraźcie sobie, że przez ekstazę bezinteresownej miłości zostaliście zniszczeni. Wtedy kochacie tych, którzy przez wstrętne i odrażające zachowanie stali się nie lubiani, mimo że nie podoba wam się ich zachowanie, poglądy i wewnętrzne nastawienie. Dzieci tego świata będą pluć wam w twarz, ciągnąć za włosy, kluć się w oczy, chodzić po was nogami, ale będą was kochać, bo, „nie wiedza, co robią”. Przez wiele świadectw dojdzie wasze życie do jedenastej godziny w miesiącu śmierci do szczytowego punktu. Co osiągniemy, gdzie nas brakowało, nasze zyski, nasze błędy albo słabości, cierpienie, które innym zadawaliśmy, urazę, do kogo mieliśmy, który nas zranił, bezwzględne i niewytłumaczalne, co nazywamy przeznaczeniem, nasza miłość i przyjaźnie, nadzieje i rozczarowania, walki i zaspokojenia, wszystko jest wymieszane w znikającym, kalejdoskopowym modelu na ekranie naszego rozumu. Guz zmiennych związków i zmiennych działań chęci rozlewu krwi elementów, które panują na krawędzi świadomej i nieświadomej, które się wplatają w nasz model życia i wymagania, które przyjęliśmy albo przegraliśmy z naszym potencjałem, albo, co zrobiliśmy z naszego potencjału, wszystko przychodzi niespodziewanie w perspektywie. Dr. KUBLER-ROOS stwierdził, że jesteśmy przygniatani przez uczucie winy, ponieważ nie zrobiliśmy tego, co moglibyśmy zrobić, gorzej jeszcze, ponieważ nie staliśmy się tym, czym moglibyśmy się stać. Chciałby, dodać, jakimi moglibyśmy być, gdybyśmy byli, czym moglibyśmy być”. Tu leży podstawowy punkt, specjalnie w ostatnim. Przypuszczalnie byłoby mądrzejszym, zająć się tym wcześniej. Weźmy pod uwagę najważniejsze pytanie: naszą osobowość. Wynikają z tego trzy punkty:

1.Rozwiniecie się naszego potencjału, nasze śpiące dziedzictwo z całego kosmosu. Rozwinięcie w całej jej długości, także na wszystkich poziomach.

2.Przyzwyczajanie się kreatywnie do tych poziomów, na nasz indywidualny sposób albo dzięki naszej genialności, gdy je uporządkujemy jak wariacje do tematu i gdy je skonfrontujemy i wyostrzymy przez spotkanie z wyzwaniem naszego życia.

3.W taki sposób je zmieniamy, że moglibyśmy wycinać z niej całą esencję jak perfum z kwiatów.

W początkowych etapach naszego życia wygląda na to, że duże znaczenie ma pierwszy punkt, w połowie walki życiowej drugi punkt, w jesieni naszego życia trzeci punkt. Musimy się nauczyć,. Powstać po naszej śmierci. To wymaga stawiania priorytetów, uwolnienia się od wielu ciężarów i najważniejszym jest abyśmy się z tym perfumom, który wykonaliśmy z naszej osobowości- identyfikowali- z wieloma osobistymi zachowaniami: ze składaniem płatków, które muszą się rozpaść, aby perfum mógł powstać.

45b. Ten właściwy punkt.

Nasz brak krytyki jest naszym problemem. W gruncie rzeczy zależy ona od naszego błędnego wyroku albo innych ludzi. Za tym cienkim sznurkiem wyroku rozum sukcesu i spełnienia w życiu, radości i bólu i nasze poglądy na rozwój naszej osobowości zależą od tego, powinniśmy ten punkt poddać dokładniejszemu zbadaniu. Dokładne samo zbadanie i własne przemyślenia będą potrzebne, konieczne. Bo tu leży krytyczny punkt. W czasie, gdy walka o przeżycie była tak rozpaczliwa, nędza tak straszna, rywalizacja niemiłosierna i uczucia tak przytępione jak w dzisiejszej cywilizacji, jest kluczem do materialnego przeżycia, psychologiczna walka o przetrwanie. Psychologiczne przetrwanie zależy od naszej samokrytyki. W taki sposób ma nasze odbicie funkcje kluczową dla naszego spełnienia w życiu. Kiedy odkryjemy, jak krytycznym jest nasze odbicie lustrzane, wtedy jest bardziej zadziwiającym, że to rzeczywiście jest projekcja naszej kreatywnej siły wyobraźni. Spełnienie i osiągniecie, sukces i porażka w życiu zalezą od jednego aktu imaginacji! Pytanie będzie brzmiało. Co możemy zrobić, aby polepszyć nasze odbicie? To jest centralnym problemem w psychologii. Jest niezbędnym, naszą spirytualna przestrzeń wciągnąć w to i poznawać. Ją zaniedbywać albo nie doceniać byłoby dużym wykroczeniem przeciwko całemu sposobowi patrzenia. Nasze odbicie jest produktem kilku razem połączonych faktorów. Umacnia się łatwo w żałosną „postać”, która wtedy trudna jest do zmienienia. Ten podstępny pogarszający - i umacniający się proces może przyjąć przymusowy charakter i w końcu doprowadzić do zniszczenia osobowości. Rozwiązanie leży w tym, podstawowe składniki wyjątkowej mikstury wyszukać, które przedstawiają naszą osobowość. To nie jest łatwe, bo ten proces jest ogromny. W końcu musimy się nauczyć, identyfikować się z tymi składnikami, to znaczy musimy się do tego przekonać, że one rzeczywiście latentnie się w nas znajdują i że mogą zostać rozwinięte, wzmocnione o odżywione i chronione. Powierzchowne badanie naszych uzdolnień będzie wyzwaniem, co odziedziczyliśmy od rodziców, przodków i z ewolucyjnej historii i jak nas kultura, wychowanie, szkoła i socjalne otoczenie naznaczyło. Trudniejsze do wysondowania są trans osobowe elementy naszej osobowości. Oddalić je od dziedzictwa naszych przodków jest na normalnej drodze niemożliwe. Aby je wysondować, trzeba zastosować metody, z którymi przeniesie się jego świadomość w jego transcendentne przestrzenie. Dokładnie o to chodzi w medytacji. Kiedy weźmiemy udział w tym procesie, rozpoznamy więcej i więcej, że nosimy w sobie rzeczywiście dziedzictwo całego fizycznego kosmosu włączając gwiazdy, galaktyki, kosmiczne promieniowanie. Ale dziedziczymy tez od innych przestrzeni kosmosu: Od jego myśli, jego emocji, programowanie i motywację, jego nadzieje, oczekiwania, obawy, rozczarowania i jego magiczność. Kosmos jest istota wyposażoną w ciało, rozum, uczucia, świadomość i wolę. Kiedy interpretuje się Boga jako ta istotę, wtedy można zrozumieć, co miał na myśli PIR-O-MURSHID HAZRAT INAYAT KHAN, kiedy powiedział, że nosimy w sobie boskie dziedzictwo. To zamyka też fizyczne dziedzictwo od rodziców do dzieci i wyłącza, że nasze ciała powstały z materiału tej planety, z materiału kosmosu dołączając słońce i galaktyki i że w końcu powstały z ogromnego wybuchu. Ale kosmos nie jest tylko fizyczną rzeczywistością. Poznamy, że odziedziczyliśmy osobowość, świadomość i wolę każdej istoty, której ciałem jest słońc. To jest istotą, którą Sufi nazywają „książę HURAKSH„ i które zostały przydzielone od SUHRAWARDHI anioła rudy. Kiedy jeszcze się bardziej zagłębimy, odkryjemy nasze dziedzictwo od tych istot, których fizycznym ciałem jest galaktyka, droga mleczna i które Sufi określają jako wysokie anioły rudy, który znowu zamyka psychikę księcia HURAKSHA i wielu innych istot- też waszą i moją. Może to wyglądać na bardzo poplątane. Ale to jeszcze nie koniec. Bo musimy jeszcze dołączyć marzenia innych galaktyk i w końcu całość istot, których ciałem jest fizyczny kosmos. W taki sposób zwrot „boskie dziedzictwo” ma sens. Jak można się o tym wszystkim przekonać? Teoria sama nie wystarcza. Klucz do tego leży może w nieświadomym. Podczas zachowania powierzchownego naszej pamięci, który zawiera świadomie dostępne informacje i daty, które od czasu naszych narodzin (dokładniej mówiąc od wieku około 1 roku) zostały nam dane, zawierają niezbadane głębie nieświadomego, daty niewyobrażalnej wielkości, że psychoterapeuci, którzy zajmują się badaniem nieświadomości wciąż są pełni podziwu i są zaszokowani.

46. Ludzki dramat i kosmiczna uroczystość.

W momentach, kiedy nasza świadomość uwolniona jest od codziennych spraw, zajmuje się pytaniem nad sensem życia, znika przed nami dramat ludzkiego istnienia z jego poplątaną ilością uczuć i zaprzeczeń. Istnienie naszej planety wymaga podczas ewolucyjnego procesu niespotykanych ludzkich osiągnięć - dzieła sztuki, techniki, socjalnej organizacji. Gdzie spojrzymy, widzimy dramat ludzkich uczuć - radości, urazy, triumfu i porażki, cierpienie i rozkosz miłości, cud narodzin i strach śmierci, przyjaźń i nienawiść, wierność i zdradę, radość upiększania, radość spełnienia i nędzę tych, którzy pozostają na polu walki życia, rozpaczliwa walka ludzi o akceptację, odwagę tych, którzy idą w nieznane, bohaterskość i zepsucie, okrucieństwo, przemoc i wulgarność, brak akceptacji i nienawiść. Jak potężne są siły, które działają jak bardzo są bezwzględne! Gdzie leży sens? Do jakiej wielkości może to dojść? Czy możliwy jest przypadek? Czy może to wszystko wymknąć się spod kontroli i zakończyć się wielką katastrofą? Jak szybko nam się uda wykryć grę naszego własnego rozumu i zmylenia ega, rozpływają się wszystkie iluzje, z których konstruujemy sobie nasze duchowe domki z kart, w świetle czystej szczęśliwości. To jest moment przełomu: przebudzenie.

„Każdy atom, każda istota czeka na moment swojego przebudzenia”, powiedział HAZRAT INAYAT KHAN. Zostaje zmęczona reszta rozczarowania, nostalgiczna tęsknota za straconą cnota jak duszne żarzenie się wieczornego płomienia, podczas gdy nowy poranek roztacza się nad okolicą. Ale jak bardzo jest uszczęśliwiające to światło przejrzystości! Wtedy zaczynamy rozumieć, że wszyscy ci ludzie, których w tym dramacie podziwiamy albo nienawidzimy, których krytykujemy są wyrazem naszych nie zamanifestowanych właściwości, właściwości, które oceniamy pozytywnie lub negatywnie. Takie, które osadziliśmy i dlatego uciskaliśmy je albo takie, które może daremnie szukaliśmy, aby je urzeczywistnić. W tym dramacie nie jesteśmy tylko aktorem, ale też gramy samego siebie. Potencjalnie jesteśmy bohaterem łotrem, jesteśmy szlachetnymi i złymi, szorstkimi i wrażliwymi, radosnymi i melancholijnymi, niespokojnym duchem i spokojnym, dumnymi i nieśmiałymi, wiernymi i niewiernymi, naiwnymi i intrygującymi, żartującymi i nudnymi, oryginalnymi i cukierkowym duchem. Jesteśmy zachwyconym i niespokojnym o to, co odkrywamy w naszym odbiciu lustrzanym, tego „innego”, jako odbicie naszego „ja”! Dramat porusza się cały czas dalej. W mierze, jakiej ulega nasze pomieszanie przejrzystej świadomości, zostanie nasze uczestnictwo w dramacie odpowiednio umotywowane, prowadzone przez nowo nabytą dojrzałość. O co chodzi w ludzkim dramacie? Jakie zadania są do rozwiązania? Jakie przestrzenie biorą w tym udział? Czym jest to, co doprowadza ludzi do działania w taki lub inny sposób? Jakie podstawowe zadania to są, które dla nas leżą ukryte i których poznanie odkryłoby całą nieprawdę? Musimy w naszym procesie poznawania wziąć pod uwagę wszystkie przestrzenie ludzkiego dramatu. Jeżeli pomyśleć, jak mało wiedzą nasze komórki mózgowe o naszych myślach, wtedy nie powinno nikogo dziwić, on o swoich duchowych przestrzeniach bardzo mało wie. Czy rzeczywiście zapomnieliśmy o naszych niewidzialnych partnerach w grze życia? Czy nie rozpoznajemy ruchów aniołów w postawie dziecka, czy nie słyszymy echa „innych” światów w inspirującej muzyce? Czy nie widzimy, że potrzebny jest ponad ludzki impuls, aby człowiek w woli rzeczy, w która wierzy tortury i śmierć przyjął? Co wiedzą nasze komórki mózgowe o myśleniu, w którym uczestniczą? Co wie nasz rozum o myślach kosmosu? Kiedy jest w stanie objąć coś z myślenia kosmosu, wtedy, ponieważ jest z tej samej natury i w holistyczny sposób przenikająca. W taki sposób poznamy kosmiczną przestrzeń naszej świadomości. Co się tyczy transcendentnej przestrzeni, musimy się nauczyć, w naszym myśleniu, poznaniu i czuciu, które z poziomu na poziom hierarchicznie poukładane połączone za świadomością kosmosu odkrywać. „Jesteś dla niego, czym twoje ciało jest dla ciebie i On jest dla ciebie, czym duch dla ciała, którym kieruje” powiedział IBN'ARABI. Co wiemy na temat różnych, cudownych trans osobowych poziomów naszej istoty, o naszym istnieniu w sferze praobrazów, co wiemy o naszych ciałach z czystego blasku promieni, co wiemy ze sfer istoty z czystego promieniowania? Jest dużą różnicą, czy słuchamy jakiejś muzyki, czy wejdziemy w stan świadomości, w którym znalazł się kompozytor, kiedy pisał tą muzykę: czy oglądamy kwiat, czy dostrzeżemy jak kosmiczna uroczystość jej cudowność wyraża w formie, kolorze i zapachu kwiatu: czy oceniamy osobowość człowieka albo dostrzeżemy, jaką piękność, jaki cud otwiera nam się w człowieku, - podczas gdy jednocześnie przeciwstawia się temu ze wszystkich sił zobaczyć glorie jego boskiego dziedzictwa. Kiedy poznamy rzeczywiście wszystkie poziomy ludzkiego dramatu - do „kosmicznej uroczystości”, powstanie i koronację dramatu - wtedy nasze zrozumienie zrobi skok kwantowy. Medytacja okazuje się kluczem, aby być w kontakcie z naszymi delikatnymi i odpowiednimi sferami nieba, o naszej wolnej woli nie możemy zapomnieć, może wywołać boski zamiar, w jaki sposób może na nią wpływać. Bo przez to może się software kosmosu mutująco rozwijać, musi wypływać ze stabilnego stanu równowagi: wariacje o temacie! Przypadek i zamiar rywalizują w tym ewolucyjnym rozwoju. To jest dokładnie to, co widzimy w ludzkim dramacie: panowanie przypadku tam, gdzie zostało zgubione połączenie z kosmicznymi przestrzeniami, a po drugiej stronie paraliżujący konformizm tam, gdzie ktoś nie wprowadza do gry swojej indywidualności. Oglądnijcie sobie dramat w tym świetle. Zobaczycie ludzi, którzy pomagają sobie przez odwagę wielkiego stworzenia, uwolnienia nas od ciasnoty naszych płytko przestrzennych ram, z których po wyjściu chcemy zawyrokować nad pełnią kosmosu. W tańcu baletnicy wyraża się coś z emocji i z myślenia choreografii gwiazd albo w tańcu atomów w jej ciele. Kto może ująć, jak niewyobrażalna gloria wyraża się w choreografii gwiazd, odbicie tego, co nazywamy „boską harmonią” - niewyobrażalna cudowność, wielu możliwości wyrażania w jej staraniu się widocznym w świecie materii, jednocześnie otwarty i ograniczony. Dramatopisarz opisuje typowe ludzkie poczynania w rozprawie z dramatem egzystencji, czasami tak niepojętym, że jest się skłonnym przypisać go ślepemu przeznaczeniu. Kontemplatywny próbuje rozpoznać boski praobraz, które znajdują wyraz jako ludzkie właściwości. Kiedy pomyślimy o sensie tego wszystkiego: istnieją punkty, aby poznać spełnienie, które zostanie przydzielone kosmosowi jako całości przez ludzki dramat, przez ta poplątaną grą, w której transcendentne wartości w topniejącym tygielku starania się, sprawdzania i radości zostaną urzeczywistnione? Czy można odkryć naprawdę blask kosmicznej uroczystości, która znajduje w ludzkim dramacie blady odblask? Zawsze wtedy, gdy ludzie próbują, znaleźć drogę, aby ich wrodzonej tęsknocie nadać wyraz wspaniałości- zawsze wtedy błyszcza przez boskie wskazówki, które chowają się w postaci człowieka. Nasze próby w ramach religii okazują się w najwyższym stopniu nieobliczalne i maja często za mało objawiających się wartościujących życzeń, jak świątobliwość i wykorzystywania sprawiedliwości, nietolerancja i okrucieństwo, ściganie ludzi, nienawiść, i przemoc albo też tylko zabobony, konformizm, konwencjonizm, fundamentalizm, instytucjonalizm i samo spełnienie mentalności stadnej. Kiedy myślimy nad sensem życia nie zaspokoimy się tylko, że rozczulamy się nad przeszłością. Patrzymy w przyszłość. Świeży wiatr wypełnia ducha nadzieją, kiedy pracuje się nad uwolnioną duchowością, która odpowiada duchowi naszych czasów. I niespodziewanie odkrywa się w zamęcie ludzkiego dramatu wiele obiecujący element: katalizator. Na cielesnym poziomie enzymy są przykładem dla katalizatorów. Wtedy rozpozna się, że nie wystarczy przezwyciężyć odwagi i kreatywności, lenistwa i konformizmu. Jest bardziej twórczym kreatywność w innych rozbudzić i wymagać. To jest czas kolektywnego działania: czas, w którym każda istota pomaga przy narodzinach potencjalnych zdolności każdemu innemu - tak, że w obustronnej pomocy może powstać „piękny świat z pięknymi ludźmi”. To widzę będzie następnym, ważnym krokiem w pracy Sufi zakonu, ważniejszym niż mówić ludziom, co maja robić.

50. Ludzki dramat.

Nim się obejrzymy, znajdziemy się chcąc czy nie chcąc w dramacie ludzkiego życia zaplątanym i nie mamy z niego wyjścia. Życie ukazuje się nam od swojej słonecznej lub rozczarowującej strony, pokazuje się nam napawającym strachem lub natrętnym, smutnym albo po prostu nudnym. Nasi gracze na scenie życia mogą okazać się przyjacielscy i pomocni, albo jako nieprzyjaciele, jako współczujący albo zawzięci, lojalni albo zdradzający, wyrównani, niewierni, bezczelni albo miłościwi, zachęcający, odrzucający albo obojętni albo po prostu nie pasujący do nas - albo ze wszystkiego po trochu. Przy każdym naszym kroku jesteśmy sprawdzani w naszych zamiarach - czy mamy mówić o życiu sami? Nie jesteśmy w pełni świadomi naszych motywów, chyba, że życie położy nam je przed oczami. Wiedzącemu nie bądźcie ukryci też, gdy nie zauważy, z czego składa się nasz egzamin. Nawet wtedy, gdy dopiero po dziesiątkach lat ukażą się straszne działania, które powstały z naszej chciwości, z naszej urazy, naszej chęci posiadania, naszej nieustępliwości, naszej arogancji, żądzy panowania, albo braku odpowiedzialności; kiedy może później będziemy żałować naszej brakującej zdolności wydawania wyroków, naszej głupoty, naszych głupich sposobów działania i tak będziemy zawsze nie przyznawać się do naszego prawdziwego, lezącego u podstaw zamiarowi - może, dlatego, że ukrywa coś głębszego: naszą potrzebę o potwierdzenie naszej wartości, o samokrytykę może, o zauważenie, bezpieczeństwo, spełnienie albo miłość. Przez to możemy odkryć cenne podstawowe motywy: idealizm, poświęcenie, życzenie służenia, poświęcenie się; kolejna miłość, współczucie, litość, głęboką tęsknotę za prawdziwością, czystość, niewinność, cudowność, świętość i potrzebę skosztowania upojenia boską ekstazą. To mogą być pobudzające do działania siły za naszymi działaniami. Nasze zaangażowanie w ludzkich związkach i sytuacjach i powiązaniach w problemach, które niezawołane pojawiają się, mogą nas obdarować strasznym bólem albo rzadziej wybuchami dużej radości, może też rozkosz albo odczuwanie, że w przygodzie życia czujemy się dobrze. W jaki sposób przewidywanie i wolna wola razem działają wykracza poza nasze rozumowanie. Czy jesteśmy ofiarami czy sprawcami? Podobnie jak w grze w szachy stwierdzamy czasami, że posunięcie jest nasze, ale reagujemy na posuniecie partnera? Jak daleko myślimy z nim i odkrywamy za jego posunięciem jego zamiar? Albo jak bardzo jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie zrobi posunięcie, kiedy tak czy tak posunie się do przodu? Nawet, gdy zareagujemy na krok partnera i przez to spełnimy jego zamiar, nasze posunięcie stoi pod znakiem zapytania umotywowane przez nasze własne zamiary. Więcej jeszcze: czy wiemy jak daleko za naszymi krokami stoi kosmiczna motywacja? Nie możemy myśleć o tym jak o czymś innym niż nasza własna motywacja, lecz jako kosmiczna przestrzeń naszej własnej motywacji. To jest coś takiego jak harmonia gwiazd i galaktyk, jak pitagorejska zasada harmonii, która rządzi skomplikowanym mechanizmem, w którym bierzemy udział. Im bardziej jesteśmy świadomi tej przestrzeni naszej istoty, tym większe będą nasze osiągnięcia. Tu leży prawdziwy sens duchowości - powiedział HAZRAT INAYAT KHAN.

Kompleksowość naszych poruszanych powodów jest w dramacie życia oczywiście nieskończenie o wiele większa niż w grze w szachy, kosmiczny faktor jest łatwiej do rozpoznania. W prawdziwym życiu jest łatwo odczytać w naszych motywach, gdzie stoimy jako istota. Tu leży kryterium dla osądu naszego punktu do danego czasu, który miejmy nadzieję z czasem się polepsza. Tu zostaje odkryta prawdziwa osoba w jej nagiej prawdzie bez możliwości zmylenia. Ale dla kogoś z intuicją jest tu rozpoznane, co nazywa HAZRAT INAYAT KHAN „ręką Boga” i co my chętnie określamy jako przeznaczeniem. Odkrycie naszego prawdziwego zamiaru okazuje się jako kryterium bez błędu dla opinii punktu naszej osobowości. Dlatego też jest ona systemem kontrolnym o ogromnej wartości, która w każdym czasie jest dla naszej dyspozycji. Nasza zdolność zależy od korzystania z tego konkretnego systemu, jak bardzo jesteśmy gotowi nas z samym sobą skonfrontować i z naszą zdolnością zmylenia. Ale jest trudno poznać, w jaki sposób kosmos przez nas (albo lepiej: jako my) spełnia sens - to, co Sufi nazywają boskim zamiarem za osobistym zamiarem - i konflikt rozpoznać, który istnieje pomiędzy boskim zamiarem i osobistym zamiarem. To jest w końcu diabelskie koło w pokryciu na różne wartości. To jest trudne do rozróżnienia tak samo jak fizykowi jest trudno rozpoznać, czy elektron, który pojawił się w polu widzenia jest tym samym, co przedtem albo czy ślad na to pokazuje, że jakiś inny znalazł się na miejscu tego pierwszego. Czy jest to ten inny? Albo jest to po prostu cały proces, który ujawnia się w częściach i znika? Taki jest zasięg tego, co interpretujemy jako nasz zamiar albo ten kogoś innego, większy niż przyjęliśmy. Dlatego powinniście się przed nim wystrzegać w waszej konfrontacji z sobą samym źle wydawać osąd. Poza siłą popychającą nasze motywy leżą głębsze korzenie, nasze wrodzone jakości, nasze słabości, albo bardziej to, co w ja kościach do tej pory zostało rozwinięte. To są dokładnie te jakości, które myślimy, że posiadamy. Niestety kierujemy nasze osądy naszego „ja” często źle z naszego powodzenia albo porażki w wyzwaniach życia, co jednak nie jest ostatecznym kryterium. HAZRAT INAYAT KHAN twierdzi, że zwycięstwo tak naprawdę może być niepowodzeniem i niepowodzenie może być zwycięstwem. Inicjatywa, którą potrzebujemy, aby puścić rozjechany tor i odważyć się na ryzyko z niepewnym wyjściem, może zostać wywołany przez wartości, w które wierzymy; siła otrzymuje się ją przez nasza wiarę w nasze zdolności. Nasza prawdziwa wartość kryje się w naszym potencjale, który jest nieskończony czy to jest urzeczywistniona część potencjału, który ma działanie w życiu - to są te zdolności, które się w nas rozwijają. Tak na przykład możemy odkryć naszą własną siłę(moc), kiedy musimy pokonać jakąś przeszkodę, nasze współczucie, kiedy spotkamy cierpiącego człowieka i nasz zmysł spostrzegania, kiedy jest ważne odkryć oszustwo. Poza tym są nasze motywy, które nasze zdolności (albo ich cień) w dramacie życia wprowadzają do istnienia. Kiedy przykładowo motywacja osoby jest służbą dla innych ludzi, wtedy zdolność współczucia zostanie ujawniona przejrzyściej w posunięciach osobowości, życzenie służenia złagodzi negatywne uczucia jak urazę albo złość, tak, że zachowamy się wobec człowieka, który kogoś zranił wyrozumiale. Kiedy motywacje człowieka staną się osobistą wygraną i panowaniem, będzie jego osobowość bez wątpliwości manifestować więcej siły(władzy). Ale ten sposób ego- postępowania może być uważany jako cień prawdziwej mocy. Ta „siła” różni się od prawdziwej mocy przez jej bezwzględność. Tu została pierwotna zdolność istoty uciśniona, zanieczyszczona i wpuszczona w złe kanały. To jest tak, jak gdyby życie zaoferowało nam trudne do uwierzenia bogactwo wartości, które umacniają te wartości, które są nam wierne i kochane. Pomyślcie tylko, co cywilizacje ziemi zostawiły nam z dzieł sztuki, architektury, muzyki poezji, genialność talentu organizacyjnego, talentu, dyscypliny i ducha pomysłu! Zobaczcie bogactwo emocji, które jest przez ludzi przefiltrowane i przez jego ducha wynalazku uformowane! To akt poświęcenia, miłosierności, i bohaterstwa!

Cały kosmos jest w działaniu ludzkiego dramatu, włączając mała planetę, którą nazywamy jako swoją sprawę: nasze problemy i sytuacje życiowe, nasze osiągnięcia, nasze przeznaczenie! Nasze życie jest zapładniane, przelane przez wielką ilość inspiracji kreatywnej istoty z przeszłości i teraźniejszości. Kropeczka nad „i” w naszym życiu tym, czym jest nasz wkład do tej całej pełni. Nie jesteśmy tylko produktem tych wszystkich kultur, geniuszem ich wspaniałych pionierów, jesteśmy przede wszystkim ich następcami i dziedzicami. Musimy nasz punkt widzenia dalej rozciągać, ponad nasze ziemskie kultury, i to wszystko włączać, co jest leży za poruszana sceną ziemskiego dramatu. Czy wiemy, co to za siła, która tworzy gwiazdy? Jaka emocja, jakie dążenia poruszają galaktyki? Jaki sposób istnienia poza naszymi kręgami tworzy egzystencję? Obejmijcie ślady symfonii sfer albo kosmicznej uroczystości w emocjach, które powodują, że serce szybciej bije, naszą duszą poruszają albo naszego ducha elektryzują? To jest ten kosmiczny moment, który leży poza naszymi podstawowymi zasadami i poza naszymi zdolnościami, które w połowie są uśpione, częściowo(miejmy nadzieje) są aktywne. Olbrzymia siła leży niewykorzystana na brzegu naszej widoczności. Sufi nazywają to „boską siłą”. To jest potencjał naszego boskiego dziedzictwa. W transcendentnym biegunie naszej istoty( powiedzmy w nasieniu naszej osobowości) znajduje się pełnia jakości, które rozkwitają w egzystencji kosmosu. Te jakości odróżniają się od tego, co od was w istniejącym biegunie naszej istoty (porównanie do rośliny) urzeczywistnione zostanie, poprzez to, że to wszystko, co możemy sobie wyobrazić, przez jej nieprawdopodobną idealność zostanie przewyższone. Kiedy będziemy świadomi boskiego dziedzictwa, rozpoczynamy integrować przeciwieństwa i w paradoksalny sposób, bo je przezwyciężamy: w taki sposób możemy być jednocześnie silni i przyjaźni, manifestując siłę nie będąc surowym; albo jednocześnie kochającym i wewnętrznie wolnym, albo być mądrym, ale nie przemądrzałym. Te działania boskiej idealności, które są w nas złożone korzystać z nich musimy nasze myślenie ponad jego zwykłą przeciętność przewiesić. Rozwijamy się, gdy znosimy przeszkody z drogi i wciąż pokonujemy następny stopień przeszkody. Ten skok wychodzi zawsze z jednej platformy, która jednoczy wszystkie zrobione kroki, które w ten sposób dalej będą żywe. Klucz leży w tym, aby motywację kosmosu poza naszymi osobistymi motywami rozpoznać; tak samo jakości, które Sufi nazywają „boskimi”, za jak ościami, które my urzeczywistniamy i stwierdzić, które są te wartości, o które w tym fragmencie ludzkiego dramatu, w którym bierzemy udział - chodzi. Jednak to nie jest właściwie żaden fragment, bo wszystko wchłania wszystko inne w siebie. W ten sposób jesteśmy zaplątani w kosmiczny dramat. Aby mieć pojęcie o nieskończonej przestrzeni naszej istoty, są potrzebne dwa kroki, tak twierdzi HAZRAT INAYAT KHAN: najpierw musimy znaleźć zrozumiałe wyobrażenie Boga. Bo gdy stworzy się koncept boski odzywa się jego kreatywna siła wyobrażenia z siłą, która software kosmosu hardware produkuje (w świecie wyobraźni). Ten akt konceptualizacji nie wystarcza jednak. Potrzebuje systemu towarzyszącego z wielu kroków do pomocy. To polega na tym, że rozpoznaje się te wartości, które się kocha w naturze; wtedy te wartości odkrywa się w ja kościach, które są w dramacie własnego życia; wtedy poznać te wartości jako jego własną naturę i w końcu je urzeczywistnić i w ten sposób Bóg stanie się realnym.

51. W sufiźmie: Bóg - zarys czy doświadczenie?

„Często myli się Boga ze znaczeniem, które się o nim robi”. PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN

Że poszukiwanie Boga - albo szukanie Boga całe cywilizacje w ewolucyjnym procesie popycha do przodu, można zrozumieć na przykładzie: wyobraźcie sobie komórkę - przykładowo komórkę krwi, która ciało bada i próbuje zrobić sobie obrazowe wyobrażenie organizmu, do którego należy jako komórka; ona swoje idee przed tym, co jest istotą na każdą realność projektuje (przenosi), która jest większą niż ona sama. Więcej jeszcze może ona spróbować objąć myślenie ciała, nawet programowanie ciała, albo więcej jeszcze software myślenia ciała!

Rzeczywiście mamy potrzebę sprawdzenia jak nasz stosunek do każdej zagadkowej rzeczywistości wygląda, które UPANISHADZI nazywają „z tamtej strony tamtego świata”, co określamy jako nieprzenikającą „całość”, która nie daje się uchwycić.

W książce „THE UNITY OF RELIGIOUS IDEALS” (Zjednoczenie religijnych ideałów) pisze PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN, że od pradawnych namiotów religijnych przywódców wystąpili, aby sformułować odpowiedzi na doświadczenia i fantazjowanie ciężko myślących umysłów; czasami metodami dziwnej logiki. Miara nieskończoności wystarcza daleko ponad takie działania końcowe, które dla naszej ograniczonej zdolności myślenia są do objęcia. Mimo wszystko dają się naszkicować etapy, które odkrycie naszych stosunków do tej całości naznaczają. Ludzie chcieliby chętnie wiedzieć, jak wygląda ta paradoksalna istota. Mimo, że nie możemy sobie niczego wyobrazić, co to przypomina, co znamy z natury, szczególnie z własnej; wyobrażali sobie Hindusi i Żydzi, że jesteśmy stworzeni na Jego/Jej podobieństwo. Tu leży nasza potrzeba udowodniona, nasz obraz dokończyć, gdy w pasywny sposób się postrzegamy i się w naszym własnym praobrazie odkrywamy. Ten sposób myślenia przynosi nowe filozoficzne wyrównanie: tu jest nasz związek do tej większej rzeczywistości nie tak bardzo częścią całości (jak w komórce ciała), lecz będzie ona postrzegana jako związek jednego egzemplarza do jego modelu, przy czym każda część (potencjalnie) posiada całość. To jest holistycznym para dogmatem, który dziś w nauce spotykamy.

„Ci, którym jedność zostanie odkryta, widzą absolutną całość w częściach, z których każdy jest zrozpaczony czy jako jego oddzielenie od całości... Obserwuj świat jako cały zawarty w tobie. Świat jest człowiekiem i człowiek jest światem. Serce nasion jęczmienia jest równe stu zbiorom”, powiedział MAHMUD SHABISTARI.

Niektórzy Sufi (na przykład Egipcjanin DHUL NUN i BABA FARID i Irańczyk BABA KULLI) wyrazili głęboki szacunek, przez który zostali objęci, kiedy odkryli boską cudowność, która przenika przez formy świata. Zauważa, że Bóg został poznany jako to, co się przez formy manifestuje a nie jako to, co się w formach urzeczywistnia. Rozpoznajemy tu wpływ islamu z jego ostrzeżeniem przed uwielbieniem formy - ostrzeżenie, które znajduje się także, w MAYA- teorii VEDANTY.

ABU YAZID BASTAMI powiedział: „Bóg wprowadza cię w błąd w formach świata - czysta iluzja”! FARID UD DIN ATTAR dał nam ważna wskazówkę. Chusta (zasłona) muzułmańskiej kobiety łączy się z zarysami jej rysów twarzy, tak, że daje on nam wskazówkę na to, co się za nim kryje. Jest nam trudno uwierzyć, że jesteśmy spadkobiercami cudownej, boskiej jakości we wszystkich jej doskonałościach, mimo że walczymy z naszymi, niedoskonałościami albo z naszym żałosnym obrazem, może znajdziemy odpowiedz na nasze pytanie: czy możemy mieć pojęcie na podstawie potrzebnych albo niedokładnych egzemplarzy o doskonałym modelu? Odpowiedz jest następująca: nasz rozum ma naturalną skłonność do korygowania rzeczywistej formy postaci, tak, że przez swój wrodzony zmysł porządku ja przewyższa. Tak na przykład zniekształcona ulica zostanie w naszej wyobraźni w jej geometrycznej prawidłowej formie zrekonstruowana. Dzieci maja tą zdolność same z siebie w niedokończone obrazy uzupełniać je brakującymi częściami. Czy nie jesteśmy w stanie wyobrazić sobie brakującą rękę Wenus z Milo? Głos Caruso, który jest niewyraźny przez złą technikę nagrania swoich czasów znowu może być przefiltrowany. Skorygowana forma pojawia się jakby z zaplecza wyobraźni w postaci praobrazu. To samo dotyczy subtelnych form(w języku Sufich), z których kształtuje się nasza psychika jakości. Każda jakość ma swój cień; co znaczy, że defekty naszych jakości nosimy w sobie. Tak np. cieniem radości mogłaby być głupota, cieniem spokoju - niepokój. Cień mistrzostwa mógłby być bezwzględnością; prawdziwości - brakiem uczuć; współczucia - ustępliwością itd. Z naszych braków, które rozpoznajemy możemy postawić na nasze jakości. Jakości przeświecają przez ich cienie. Można dodać: to jest wrodzony zmysł porządku w końcu pra-zdolność, czystej inteligencji (w mowie komputerowej „proto-critic”), który praobraz albo software obejmuje, ponieważ nasze zdolności pochodzą od tej samej formy, co myślenie kosmosu. Tu jest rzeczywiście w nas ukryty boski rozum, - gdy tylko moglibyśmy go poznać. W taki sposób możemy rzeczywiście całe bogactwo kreatywnego myślenia na naszej planecie jako „brainstorming” kolektywnego rozumowania każdej istoty obserwować, które jest kosmosem; każdego rozumowania, który się powiela i jednocześnie ogranicza i zmienia się w formę tego, co określamy jako indywidualny rozum człowieka i co wywołało całe piękno ziemskiej kultury, czy to w formie dzieła sztuki albo w rękodzielnictwie, w architekturze czy muzyce, w poezji, teatrze, tańcu czy w rytuale. Po dojściu do tego punktu pojawia się spostrzeżenie w świadomości Sufickiej - całkowity zwrot perspektywy każdej komórki, która próbuje całe ciało (albo jego myślenie) objąć. Sufi odkrywa, że (aby być w obrazie) jest całym ciałem, które jego poglądy rozszerza, kiedy widzi się z punktu widzenia komórki, podczas gdy komórka odkrywa się przez świadomość całego ciała. „Kiedy on nas obserwuje, obserwuje siebie samego. Kiedy my go obserwujemy, obserwujemy siebie samych”, powiedział IBN'ARABI.

Istnieje jeszcze dalsze stadium na drodze Sufickiej: patrzy się przez oczy Boga. PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN: „Poznanie, które się zdobywa, kiedy się odkryje w sobie samym boski, praobraz, jest pierwszym stopniem; drugim jest, gdy odkryjemy się sami przez poznanie, które Bóg ma o sobie przez nas”. I: „Bóg odkrywa swoją doskonałość przez ludzkie ograniczenie”.

Gdy patrzymy boskim spojrzeniem, odkrywamy w nas znajdujące się boskie jakości w ich pierwotnej doskonałości przez ich niedoskonałe powierzchnie w naszej osobowości. Mimo to, ABU YAZID BASTAMI rozpoznał prędko:, aby objąć praobraz, którego kopia istnieje w naszej osobowości, musiałby urzeczywistnić w jego osobowości prototyp w nim istniejących jakości. „Kiedy urzeczywistnię boską naturę, która jest podstawą mojej osobowości, oddam Bogu w pewien sposób poznanie”, powiedział IBN'ARABI. Dokładnie o to chodzi w Sufi - ćwiczeniach WAZIFAS. Rzeźbiarz odkrywa swój pomnik, podczas gdy go stawia. PIR-O-MURSHID powiedział: boski koncept jest ważnym składnikiem pomocniczym, - ale trzeba być świadomym o różnicy między wiarą w Boga i boskim doświadczeniem. Po tym, gdy „poza wszystkimi rzeczami rękę Boga „ się złapało, trzeba „drzemiącego Boga w jego istocie obudzić”. Odkrycie, że odbicie każdej istoty, jest całością, wymaga w naszej psychice obudzenia, jest budzącym strach i może nasze życie od podstaw zmienić. BASTAMI był tak zauroczony tym odkryciem, że zawołał: „Jak wielka jest moja gloria!”. Mógłby to ktoś powiedzieć, kto ma na myśli swoją osobowość a nie to, co próbuje się przez to wyrazić? Kolejny krok o odkryciu związku między modelem i egzemplarzem, jest powstanie związku na sposób, w jakim znajdujemy go w posłuszeństwie albo w przysiędze wierności, która rycerze wszystkich czasów i kultur z ich panami wiązało; jako też Boga jako Pana. Zauważmy, że musi być zgodność pomiędzy DNS naszych komórek i RNS, podporządkować się kodom, które rządzą ciałem (to zranienie objawia się jako rak). Rzeczywiście opiekuje się programowanie naszego ciała dzięki uregulowanej pracy enzymów korektura błędów, które powstaje przy replice. Znaczenie naszego ludzkiego stanu jako „wice regentów” występuje ponaglająco w naszej świadomości, im więcej odkrywamy w nas potrzebę poświęcenia się celowi, który wykracza poza nasze dobre samopoczucie, innymi słowy - służbie. Stąd znaczenie związku w Starym i Nowym Testamencie i w Koranie, szczególnie też w irańskiej ZOROASTER - tradycji ESPAHBAD, rycerskości i w tradycji królewskich magików, która została przez Sufich prowadzona. Nasza osobowość podąża za boską naturą, kiedy odpowiednio się zachowujemy, pomagamy przy zapewnieniu boskiego panowania na ziemi. „Kiedy przyjmę(poznam) boską suwerenność, postawie go jako Pana”, powiedział SAHL TOSTARI. W końcu przechodzą jakości Pana na wasali. „Grasz grę „Ty” i „Ja”, gdzie na końcu wszystkie „Ja” poznają jedność „ja”. RUMI. Niektórzy derwisze w trakcie swojej wewnętrznej podróży oddadzą głęboki szacunek ze względu na odkrycie swojego „ja” jako części tej jednej i jedynej istoty, która galaktyki, aniołów, boskie praobrazy i boskie myśli obejmuje(zamyka) i tak bardzo będzie zadowolony, kiedy odkryje ślady cudowności, która przełamuje przeszkody w każdej sferze realności, że znajdują się w stanie załamania (upadku), w którym stapia się akt poznania, nawet przełamuje się w „hal” magii ekstazy - zwłoki mistyka, echa boskiej tęsknoty „ishq”, która objawia się jako pra- napęd za całym procesem egzystencji - więcej jeszcze jako życzenie Boga samemu odkryć w innym sobie.

52. Terapia.

Wielu z nas stara się być odpowiedzialnym za poprawę siebie i świata, osiągnąć cel, który będzie warty zachodu, brać udział w dziedzictwie cywilizacji i aktywnie brać udział w przeznaczeniu(losie) naszej planety. Większość tych ludzi jest bardziej lub mniej poddawani ciągłym podważeniom w związku z ich wrażliwością, samokrytyka i zaufaniem i wyzwaniami ze względu na ich filozofię, wiarę, osiągnięcia i czyny. Zapatrzeni w jeden cel prowadzi to często do zwężenia kąta spostrzegania, może to nas nawet zaprowadzić w ślepy zaułek. Tracimy głęboka ilość zmysłu naszej motywacji z oczu, który przy dalszym kącie spojrzenia (widzenia) realizujemy. Pewnego dnia miejmy nadzieję spostrzeżemy, że przeszliśmy obok tego celu, w który byliśmy wpatrzeni i że coś jest źle zrobione. Tym, co naszą uwagę na tą sprawę kieruje jest cierpienie. Stwierdza się, że nie zwróciwszy na to uwagi, w gruncie rzeczy przez cały czas byliśmy niezadowoleni; niezadowoleni z siebie samych, z sytuacji, ze sposobem myślenia i działania; że innym zrobiło się jakąś przykrość, ponieważ było się rozczarowanym. Dzwonek alarmuje! Niektórzy powiedzą: za bardzo się przejmujesz, rozluźnij się, nie bierz tego wszystkiego na serio, pozwól sobie na odpoczynek. Zrób sobie wakacje. Zapomnij o swoich zadaniach domowych, wyjdź z domu. Może odkryje się ,że odjęliśmy sobie nieświadomie spokój, ponieważ gardziło się leniuchami, którzy leżeli na plaży, gdy maja na to ochotę i humor, jedzą słodycze i rozmawiają o banałach. Wejdź w kontakt ze swoimi uczuciami, powiedział terapeuta. Czy jesteś szczęśliwy? Jeżeli nie, dlaczego nie? Powiedziałeś, że nie masz czasu o tym pomyśleć. Nie wiesz, czy jesteś szczęśliwy. Najpóźniej w tym miejscu czytający spostrzeże, że jest tu mowa o pracocholiku, o uzależnionym od pracy. Jest pod dyktaturą jego osobistej woli i zaniedbał przy tym swoje uczucia. Osobista wola zmusza nas w jego kierunek, - ale, o co dokładnie chodzi, zostaje po lewej stronie. HAZRAT INAYAT KHAN powiedział do tego coś ważnego. Mimo, że przyznał się do tego, że przez zdobycie celu zdobywa się siłę, kładzie jednak nacisk na to, że cel, który się sobie stawia ma też swoje granice siły. Im cel będzie nieosobisty (nieosobowy) to znaczy im bardziej będzie służył innym - tym większa będzie suwerenność, która może być zdobyta. Taki sposób myślenia da pierwszeństwo nie osiągnięciom, ale spełnieniu. Spełnienie definiuje dalsze spektrum i własna istota w tym procesie jest wciągniętą, zamiast być oddanym w ofierze celowi. Tu odgrywa medytacja ważną rolę, ale tylko, gdy nie jest jej celem redukcja stresu, lecz samo odkrywanie i samo rozwijanie. Gdzie leży znaczenie terapii? Terapeuci uczą nas, bycia dobrym dla nas samych. Spirytualiści uczą nas bycia dobrym dla naszej duszy. Ból ciała albo psychiki jest sygnałem ostrzegawczym. Nasze programowanie kieruje naszą uwagę na cos, co krzyczy za dostrzeżeniem. Najpierw musi być wzięty pod uwagę i uznany. Może chce on nam dać do zrozumienia, że droga, którą idziemy nie przyniesie spełnienia. Może chce zwrócić naszą uwagę na to, abyśmy wybrali inną drogę. Może nasz ból jest echem obcego bólu; wtedy powie nam, że droga, na której się znajdujemy nie odpowiada naszym potrzebom służenia. Ból wskazuje na jakiś defekt. Może uszczerbek na psychice, który grzebie naszą samokrytykę i zmniejsza zdolność naszego działania. Gdzie istnieje defekt, potrzebna jest terapia. Gdzie jest to możliwe, pacjent musi być chroniony przed czynnikami wywołującymi stres. To nie jest zawsze łatwe do wykonania, czasami nawet niemożliwe. Najważniejszym jednak jest to, że odkrywamy w nas istniejącą kosmiczną siłę regenerującą, że ufamy jej i oddajemy się jej leczniczemu działaniu. Wiara odgrywa decydującą rolę w leczeniu. Co musimy do tego wnieść to uważać na to, abyśmy nie dali się wciągnąć w powtórzenie traumatycznego procesu albo jak uzależniony szukać traumy. Duchowy przyczynek do terapii leży w tym, aby wyrównać siłę pchającą osobistej woli przez wprowadzenie nieosobowej „pasywnej” woli, tak jak tego doświadczamy w medytacyjnych praktykach. Obie osobowe i nieosobowe wole, mają - to jest widoczne- swoje sensowne miejsce. Mogą być ze sobą wybalansowane lub połączone. Rzeczywiście są dwoma polami jednej i tej samej okoliczności (sytuacji). Z wiedzy, która jest dostępna uczonej warstwie społeczeństwa, która prowadzi się od miejsca przecięcia spirytualnej tradycji naszego świata - krystalizują się dwa rozwiązania, które znajdziemy w buddyzmie i sufizmie zilustrowane. Buddyjska wersja kładzie nacisk na konieczność chronienia się, kiedy jak BUDDHA powiedział: „strażników przy bramach spostrzegania postawić”, co nie ma znaczyć, że nie można się zamykać przed wpływami fizycznego i psychicznego środowiska, lecz że nie można tych wpływów wpuszczać nieprzefiltrowanych. To dotyczy wszystkich spostrzeżeń, także tych, które powstają we własnej psychice. Spirytualny sposób myślenia rzuca światło na pierwszeństwo jakości naszej istoty, które chętnie przeoczamy, kiedy jesteśmy z siebie zadowoleni; bo niezadowolenie pochodzi stąd, że nie doceniamy bogactwa naszej istoty. Moglibyśmy po prostu świadomość naszych słabości z dumą na nasze boskie pierwszeństwo pokryć; to byłoby jednak spirytualnym błędnym osiągnięciem, co zarzucały ezoteryczne szkoły. Tez rozpoznanie niebytu własnego „ja” albo światu okazuje się mało pomocne. Wbudowany system regeneracji psychiki działa podobnie jak system regeneracyjny komórek: do czasu, gdy nie są przeciążone, odpowiadają enzymy, które kierują reprodukcją DNS przez RNS i odwrotnie, za to, że błędy zostają korygowane - jak przy samo korygującym się software. Podobnie zachowuje się on z naszą psychiką: zniekształcenia mogą zostać skorygowane przy pomocy naszych zdolności, naszej prawdziwej istoty,(która zostaje nienaruszona) w naszej osobowości reprodukowane. W taki sposób może psychika, kiedy sobie tego życzymy, w jej pierwotnej urodzie (pięknie)powstać. Co jest konieczne, aby nastąpił ten proces regeneracji, jest zaufanie i odrobina wrażenia tego, czym nasza prawdziwa albo lepiej powiedziawszy wieczna istota jest. Nowo zdobyte zaufanie wymaga ochrony przed psychicznym otoczeniem, bo na tym polega nasz własny obraz. Najlepszą ochroną jest postawa człowieka nie przejmującego się. Kreatywna część przeciwna: zamiast szukania ucieczki do prawdziwej istoty pracuje się aktywnie przy własnym obrazie. Mniej, kiedy koryguje się zniekształcenia, lecz więcej, kiedy tworzy się na nowo w pozytywny sposób - widzieć siebie, tak, jakim chciałoby się być. To jest kreatywność. Zamiast zamknąć się w wieży, - co medytacja często ze sobą przynosi - wymaga kreatywny człowiek interakcje między idealnym praobrazem jego istoty i jego otoczeniem. Podobne leży też w sztuce kompozytorów: obejmuje coś od ducha jego czasów, piętnuje(kładzie) swój indywidualny, pozytywny stempel. Psychologicznym przedłużeniem byłoby zbudowanie silnego osobowego „ja”. Spirytualny faktor zależy od tego, transcendentne przestrzenie istoty wprowadzić w „ja” świadomości tak, że własna kreatywność zdobywa kosmiczną przestrzeń. Tak mówią Sufi: Bóg tworzy i stworzył siebie samego w i przez nas w masie, w której zmieniamy nasze perspektywy i rozpoznajemy w nas boskie działanie. Te dwa aspekty nie są sobie przeciwne, ale się uzupełniają.

53. Świątynia jako miejsce schronienia dla świętości.

Z kursem medytacji:

„Zbudujcie świątynie światła z materiału waszej aury”.

„Pewnej nocy, kiedy słońce świeciło, Hermes był w świątyni światła modląc się. Kiedy słup świtu rozjaśniał, zobaczył ziemię, która została wciągnięta z miastami, które zniszczył boski gniew i które spadły w przepaść. Hermes zawołał

: „ Ty jesteś moimi ojcem, wybaw mnie z objęć tych, którzy nie uchronią się od upadku.” Usłyszał głos, który odpowiedział: „ Złap powróz naszych promieni i wejdź na cynowy tron! Gdy się tam znalazł, znalazł pod nogami ziemie i nad głowa niebo!”(Z: SHIHABUDDIN SUHRAWARDHI SIEHEH CORBIN, Spiritual Body and Celestial Earth.)

Naszą największą potrzebę - pomimo miedzy nami świadomym jest może potrzeba świętości. Co rozumiemy przez to? Dla niektórych ludzi jest zrozumiałym, co nas łączy z niewypowiedziana realnością, która ukrywa się jako misterium poza naszym życiem i która tradycyjnie przypisywana jest jako znaczenie(zwrot) „Bóg”. W kręgu naszego osobistego życia jest święte zachowane w naszym uczuciu dla godności naszego statutu jako człowieka, które może w nas jako to, co boskie czcimy - i którego jesteśmy zawsze świadomi, kiedy przez obrazę albo poniżenie zostaje zraniona. Kiedy granica naszej samokrytyki zostaje zaatakowana, czujemy się poniżeni, zdradzeni, zniszczeni. Najstraszniejszy przykład całkowitego gwałtu tych fundamentalnych ludzkich wartości jest psychiczne zniszczenie, które są miejscami, plamami, wstydem naszej cywilizacji, obozów koncentracyjnych. Obrońcą świętego areału naszej istoty jest gniew. Inaczej jak przy osobistym gniewie wydaje się cała ludzkość, cały kosmos jest z nami solidarnym, kiedy o to chodzi, aby chronić godność ludzką, kiedy jest tym, co rozumiemy pod boską zasadą naszej istoty. Linia graniczna między świętością a profanacja jest i będzie tradycyjnie z progu świątyni albo miejsca modłów symbolizowana. Oczyszczenie i inne obrzędy służą do tego, przejście ze światowego do świętości naznaczyć. W niektórych kościołach jest wiele progów do „sancto sanctorum”, najgłębszą świętością, do której maja wstęp tylko księża. W tej zewnętrznej manifestacji głębokich wewnętrznych zasad pokazuje się potrzeba człowieka, że to, co jest święte musi być chronione przez zranieniem. Niektórzy osiedleńcy i mnisi patrzą pełni pogardy na profanację, uzależnienie i przebiegłość (chytrość), przed którymi trzeba się chronić w świecie i szukają schronienia na fizycznie i psychicznie chronionym obszarze - w jaskini, klasztorze albo w pewnym rodzaju psychicznym odizolowaniu. Widoczna linia graniczna pomiędzy świętością a profanacją jest widoczna w tradycji hinduistycznej, w której jest różnica między „SANNYASIN” a „Ojcem”. SANNYASIN powinien „ żyć w celibacie, nic nie posiadać i nie szukać pracy(może posiadać miskę do pieniędzy, ale nie może żebrać). „Ojciec” ma rodzinę i powinien pracować. W naszych czasach ten podział jest rozluźniony. Wielu ludzi próbuje, duchowość wnieść do swego życia, aby być sprawiedliwym w służbie dla innych w normalnym życiu. Niewielu jeszcze, zawiedzeni okolicznościami życiowymi szukają schronienia w spirytualnym otoczeniu. Nie ma wątpliwości, że za tą postawa ukrywa się potrzeba wydawania osądu, może w pewien sposób pomówienie ludzi z ich mocowaniem się i cierpieniem w walce życia. Istnieje tyle interpretacji, tyle chciwości i wulgarności i zanurzanie się w hazard i materializm prowadzi łatwo do uzależnienia, które najwrażliwsze dusze odczuwają rozpaczliwą potrzebę chronienia świętego obszaru ich psychiki, do czczenia i świętowania. To jest powód, dlaczego ludzie medytują. Jest pewien sposób budowania, istnieje wewnętrzna świątynia wokół świętej przestrzeni naszej istoty, w której dostaniecie to wszystko, czego potrzebujecie. Ćwiczenie Sufickie „dhikr” poleca się, aby zaspokoić tą głęboką potrzebę, ponieważ „dhikr” jest medytacją w ruchu. Kiedy pole magnetyczne zostanie poruszone to znaczy górny biegun będzie się poruszał - głowa magnezu, który odpowiada naszemu ciału - wokół centrum grawitacji centrum solarnego, wprowadza się ruch w pole magnetyczne planety i rzeczywiście kosmosu. To jest realność w sensie siły pola, które konstruuje się w sposób osobowej świątyni medytacji. Kiedy się spróbuje zwrócić się do środka skłania się w naturalny sposób do tego, wpływ wrażeń ze środowiska odciąć, podobnie jak to robimy podczas zasypiania. W taki sposób chronią YOGIS ich „wewnętrzny port” przed tumultem światowego życia w SAMADHI- stanie, w którym wszystkie zmysły i nawet mentalne wrażenia zostają skłonione do milczenia. Mimo, że w dzisiejszym czasie temu, co uzyskało się w życiu mierzymy w pewnej wartości, musimy znaleźć drogę, aby środowisko psychiczne i fizyczne wrażenia obejmowało, przy tym jednak wybierać, jakie elementy chcemy przyjąć i poddać je przemianie, zanim przeniknione w głębsze warstwy naszej istoty, gdzie znajdują się przez nas uznane za święte przestrzenie naszego „ja”. Ten proces relacji (odpowiada w alchemii filtrowaniu) popierane przez transmutacje (destylacja w alchemii) zostaje pobudzona przez pokrewieństwo: ta sama istota łączy się z podobną. Z przyjętych wrażeń wyrasta spekulatywna wiedza. Nie może się ona jednak mierzyć z punktem widzenia Sufich z intuitywna wiedzą, która z wewnątrz powstaje i nie może zostać wybrana, programowanie kosmicznego rozumu jest postacią, od której możemy otrzymać tylko znaki w ciszy wewnętrznej kontemplacji. Cos jednak jest, do czego możemy się przyczynić, aby to odciążyć - możemy się przygotować (jak pięć sławnych dziewic). Pomocną wskazówką do tego, co niektórzy derwisze robią, aby uzyskać ta tajemniczą , boska wiedzę, znajduje się w macdeicznym ćwiczeniu (wskazówka bardziej pomocna na przekazywanie wiedzy przez starych magików do irańskich Sufich). Klucz znajduje się w starej legendzie: we wczesnych opowiadaniach ERANA VEGA, o wczesnym raju był pewien sławny macdeiczny magik zwany JAMSHED. JAMSHED posiadał miskę z siedmioma otworami. To magiczne naczynie miało 10 powrozów, za które można było ciągnąć. Tu jest zagadka:, gdy JAMSHED ciągnął za powrozy, otwierało (nie zamek) się to naczynie i ukazywało mu „znaki” niewidzialnego. Spróbujcie ta zagadkę rozwiązać.

Jeden klucz: siedem otworów jest możliwie siedem otworów w naszej głowie. Następna wskazówka. Kiedy się je zamyka, otwiera się od środka; zmysły jak PIR-O-MURSHID HAZRAT INAYAT KHAN powiedział, zwracają się do wewnątrz. Czy już odgadliście? Czy wiecie, czym są 10 powrozów? Mam nadzieje, że doszliście do rozwiązania, jeżeli jesteście gotowi do praktyki. Ta zagadka nie kończy się jeszcze, :JAMSHED odkrył pewien sposób obracania tak naczyniem, że uformowała się z tego świątynia światła! Tu było miejsce oświecenia. W dalszej części dodam do tego wprowadzenie do medytacji.

Wprowadzenie do medytacji: Swoja własna świątynię światła ze swojej aury zbudować należy. Najpierw powinniście zrozumieć następujące sprawy:

1.Komórki ciała (dokładniej powiedziawszy atomy) absorbują światło ze środowiska, włączając kosmiczne promienie z zewnątrz oddają światło do środowiska.

2,Ludzka aura składa się w jej czysto fizycznym aspekcie z promieniowania tego światła, które przy każdym dzieleniu komórek rozpryskuje się gdzie komórki nerwowe są najbardziej produktywne.

3.Mózg zawiera pewną ilość komórek nerwowych, jest przez nie oświetlany. Nerwy wzroku są dalszą częścią mózgu, produkują średnie frekwencje tego światła przez siatkówkę i rogówkę na, zewnątrz ale ultrafioletowe światło przenika przez czaszkę na zewnątrz i może przez obrazowe wyobrażenie uformowane być w promień.

4.Kiedy się ogląda jakąś formę, produkuje się rzeczywiście część jego aury w regularna świetlną strukturę w pomieszczeniu, podobną do hologramu.

5.Ta struktura zostaje wzmocniona, kiedy ciało wprowadzi się w regularny ruch.

Ćwiczenia:

1.Wyobraxcie sobie, jak odważnie z otwartymi oczami patrzycie w światło(, „aby patrzeć w słońce, trzeba mieć oczy, które są jak słońce” PLOTIN)

2.Skierujcie swoją uwagę na fakt, że mózg jako gęste zgromadzenie komórek nerwowych intensywnie od wewnątrz jest oświetlany.

3.Wyobraźcie sobie promieniowanie wewnątrz mózgu i zobaczcie jak ono przez nerwy wzroku zostaje przeciągane i od siatkówki przez rogówkę w postaci dwóch promieni występuje na zewnątrz.

4.Zamknijcie powieki, odwróćcie oczy do góry, kiedy wdychacie powietrze skoncentrujcie się na intensywnym świetle w mózgu.5.Zauważcie wianek tryskającego, przeświecającego światła - bezbarwnego, ale z wielokolorowymi refleksami świetlnymi, - która rozświeca jak korona nad głową.

6.Trzymacie jeszcze oczy odwrócone do góry, oddech. Trzymacie punkt zapalny waszej koncentracji ponad głową i skierujcie swoją uwagę na waszą świadomość (albo lepiej na inteligencję). Wyobraźcie sobie, że wasza inteligencja jest zdolna rzucać światło na rzeczy, ale nie fizyczne światło.

7.Podczas gdy wdychacie powietrze wyobraźcie sobie, że świecąca intensywność waszej świadomości i czuwania blasku jasnoniebieskich promieni, które z waszych oczu występują nabierają intensywności. Wyobraźcie sobie potem trzeci, fioletowy promień, który występuje ze środka waszego ciała.

8.Kiedy odwrócicie oczy znowu do góry wciągniecie powietrze, zobaczycie koronę(nad swoją głową).

9.Przy kolejnym wydechu zauważcie dwa niebieskie promienie waszego spojrzenia w punkcie światła mniej więcej dwa metry przed wami.

10.Kiedy znowu wypuścicie powietrze; skoncentrujcie się na fioletowym promieniu, który przez niebieski promień światła przebija się.

11.Wyobraźcie sobie, że punkt światła jest niebieskim szafirem, który przez fioletowy promień przechodzi.

12.Przy wydechu zobaczycie zielone światło, które wychodzi z waszego gardła i jest promiennym, złotym światłem waszego plexus cardialis.

13.Teraz nadszedł moment, wasz tułów przy wydechu będzie w ruchu obrotowym przeciwnym kierunku do wskazówek zegara i właśnie w punkcie zwrotnym waszego ciała o solarny plexus. Przy tym zataczacie wiele kręgów świetlnych: fioletowy z promieniem trzeciego oka, towarzyszący mu niebieski promień, potem zewnętrzny krąg- bezbarwny, ale z pojawiającymi się kolorami, który głowa opisuje (zielony krąg centrum gardła) i złoty krąg, który przyciąga plexus cardialis.

14.Przez siłę powtarzania oddajecie tym kręgom stałość: rzeczywiście zbudowaliście całą strukturę świateł w waszym ciele, wiele kolorowych promieni świetlnych w skoncentrowanych kręgach według modelu spektrum.

15.Kiedy kręgi się rozszerzają, ukazują się te jako rozciągające się spirale jak galaktyka w zewnętrznym pomieszczeniu.

16.Dalszą czynnością będzie: przenosicie lekko głowę i tułów do przodu, na dół, do tyłu, podczas gdy wciągacie powietrze. Przy wydechu znowu ruch w lewo-na dół - w prawo. Teraz mamy dwa poziomy, na których została stworzona trójprzestrzenna struktura świetlna. Stwierdzicie przy tym, że ruch w lewo-prawo daje uczucie (wrażenie) rozszerzającego się koła, podczas gdy ruchy do przodu i do tyłu dają wrażenie wciągania się do środka. Powłoka ochronna świątyni nie jest murem, lecz promiennością. Filtruje i transmutuje do tego światło ze środowiska. Stworzyliście ze swojej aury świątynię światła. Ale jest to jeden, mimo że pełen blasku wir światła, w którym nieskończone świątynie światła tworzą galaktyki.

17.Prowadzcie przez moment zatrzymywanie oddechu, miedzy wciąganiem i wydechem, w którym się na końcu wdechu - na pustkę w solarnym plexusie koncentrujecie(stacja siły, „biała dziura” przez nowa energie w waszym kosmosie płynie) i gdy czujecie podnoszenie się nowej energii życiowej i promieniowania, przyciągacie natychmiast wasza uwagę w centrum serca.

18.Ostatni ruch:, gdy zatrzymujecie oddech ożywiacie centrum serca przez oddech czystego ducha, który wznosi się w świątyni światła przez otwór w najwyższym punkcie.

19.Macie wrażenie, jakby świątynia światła była zmieniona w kolejną świątynię subtelnego światła, które otacza świątynie fizycznym światłem i wydaje się, że coś wyższego zagnieździło się w pomieszczeniu. To uczucie (o przemianie w ciągle delikatniejsze struktury świetlne) może nie mieć końca.

20.Ale najważniejszy krok jest jeszcze przed nami. Czy ta świątynia nie powstała dla celu, stania się świętym mieszkaniem dla boskiej obecności, która daje schronienie przed światowością i idealny warunek, aby ta obecność ożywić i aby odkrywać najwyższy ideał Boga?

21.CZy istnieją dalsze kroki? Odkryjcie, że potrzeba sama nie polega na tym, aby zbudować świątynię, lecz też w tym, aby grać w świątyni ludzkie role - jako ksiądz, rycerz, pustelnik, jako wielbiciel Boga, muzyk, jako sługa świątyni, jako sprzątacz i wiele innych.

54b. Rycerz i święty.

„Istnieją zmiany w ludzkich sprawach. Kiedy weźmie się je pod uwagę przynoszą szczęście, kiedy się je zlekceważy, życiowa podróż zmieni się w przeszkody i nędze” WILLIAM SHAKESPEARE.

Burza szaleje na Saturnie. Planeta ziemia kurczy się w bólach jego narodzin. Myśli, emocje, leki plączą umysły. Z echa, które od milionów na ulicach do nas dociera podnosi się głos zwątpienia ludzkiego serca, Myśli o krwi i łzach o nieopisanych cierpieniach w ciałach tysięcy, może milionów ludzi, martyrologia złamanych serc i zabitego życia wpatruje się w twarz. Każdego bardziej lub mnij to spotkało. Przepowiadanie katastrof przez NOSTRADAMUSA i FATIMĘ wynurzają się groźnie w naszej świadomości. Czy stoimy na brzegu ogromnej katastrofy? Najgorszym jest uczucie rezygnacji naprzeciw siłom, które wymykają się spod kontroli, kiedy osiągnięty jest punkt, od którego odwrót jest niemożliwy. Czy tak jest naprawdę? Od niepamiętnych czasów ludzie jak i zwierzęta dążyli do tego, aby swoje teorie rozwijać, kiedy zajmowały obce obszary - i odwrotnie, zdobyte granice ich terytorium przeciw najeźdźcom bronić - poruszani przez prymitywne instynkty chciwości, przemocy, niesprawiedliwości, kłamstwa, cierpienia, tortur i zniszczenia biorąc pod uwagę. W tej grze jest bezwzględność i brak skrupułów przeciwko temu, który prawowicie i na wzgląd na innych działa na korzyść i przebiegły znajdzie zawsze dobry powód, który jego prawdziwe motywy zakryją. Nieuchronnie podąża ten niewidzący za tym, który ma silna wole. Istnieje zwrot (powiedzenie) Sufich, który nie ma zastosowania tylko w ukrzyżowaniu JEZUSA i AL Hallaj lecz „ na wszystkie ofiary każdej okropności, która czasami pojawia się w ludzkiej naturze: „kiedy ignorant jest na jakiejś pozycji, która pozwala mu wydać wyrok, wtedy istnieje tyran na stanowisku”. Mieszkańcy indyjskiej dżungli rozróżniają wśród zwierząt lasu dwa rodzaje zachowań: ogólnie dzikie zwierzęta nie atakują, chyba, że zostają zaatakowane, są ranne albo muszą walczyć. Są po to, aby chronić swego terytorium, a intruza tolerują tylko wtedy na swoim terytorium, gdy swoje wejście z respektem zapowie i zachowuje się jak gość. W pewnych sytuacjach stosują zwierzęta triku, aby wypłoszyć nieprzyjaciół: tzw. Postawa grożąca. Ale wtedy może się zdarzyć, że staja się ofiara swojej własnej gry i wciągają w to innych; to wszystko może w końcu eskalować i wymknąć się spod kontroli. W innych przypadkach kooperują zwierzęta o swoją własną wolę posiadania, jak np. słonie. Trzeba jednak wiedzieć, że jeżeli drażni się zwierzę stanie się ono złośliwe albo nieposłuszne albo straci swoją duszę. Dumny duch będzie preferował śmierć niż pozbyć się swojej duszy. Wyzwanie nie jest zawsze najlepszym sposobem obchodzenia się ze zwierzętami, jak i z ludźmi. Planeta, ludzkość rozwija się dalej i prymitywny sposób zostaje krok po kroku zmieniany przez nowy porządek. Ten nowy porządek jest rządzony przez nową zasadę, który trzeba by było poprowadzić z powrotem do świętego Mikołaja z FLUE, tego szwajcarskiego pustelnika, który został poproszony o pośredniczenie między dwiema prowadzącymi spory partiami Szwajcarii, który doprowadził do tego, aby ustanowiły związek. Tylko niektórzy ludzie wiedza, że siła wizji tego świętego - wizja alternatywy w konflikcie była podstawą do związków stanów USA zjednoczonych narodów i europejskie zrzeszenie zostało zainspirowane. Wiele krajów kuleje za nimi. Kiedy dacie dziecku wybuchową zabawkę nie dziwcie się, kiedy narobi szkód. Musicie ponosić odpowiedzialność za to ryzyko. Musicie wiedzieć, że użyje tej zabawki w kłótni prawdopodobnie przeciwko swoim małym przeciwnikom. Kiedy dacie mu słodycze będzie próbowało zdobyć przyjaźń swoich przeciwników, gdy każdemu z nich odda kilka słodyczy. Kiedy wszystkie te turbulencje i strach i cierpienie, które ta wojnę powodują, byłyby dobra dać nam lekcje, (za jaka cenę!) lekcje, która składa się z poznania, że moglibyśmy uniknąć takich sytuacji w przyszłości, także szczególnie w naszych osobistych związkach, kiedy zastosujemy zasady nowego porządku na miejscu starych - wtedy przynajmniej spełniłoby to jakiś cel. (miałoby jakiś sens). Żyjemy na pograniczu między starym, prymitywnym porządkiem i nowym. Nowy porządek wymaga, żeby usiąść przy jednym stole, wspólnie wszystkie aspekty sytuacji konfliktowej przedyskutować i wyciągnąć także na światło dzienne korzenie urazy biorąc wzgląd na innych. To nazywa się rozwiązywaniem konfliktów. Jest cudownym instrumentem w naszej cywilizacji i będzie bardzo efektownie wprowadzany do psychologii. Kiedy jednak tego, o którym się mniema, że ma złe zamiary, okrzyczy się wtedy ryzykuje się, że wstanie i odejdzie; wtedy kości do rozpoczęcia wojny zostały rzucone. Albo może spróbuje się zamiast błąd w sposób głucho-niemego dialogu naprawić. Oczywiście rozwija się wtedy silne uczucia z powodu cierpienia i okropności, które ten człowiek spowodował, albo z powodu jego manewrów oszustwa, które się odkryło. Oczywiście chciałoby się najchętniej swój pogląd prosto w twarz powiedzieć, zamiast ukrywać się za przyjaznym parawanem dyplomacji. Władza jest sensem, metodą starego porządku zastosować - to znaczy przemoc zastosować, aby przeforsować nowy porządek? Tu natrafiamy na duży dylemat, o którym pisał BERNHARD SHAW: „odważysz się wojnie wojna zagrozić?” To jest właśnie dylemat, w którym w naszym wnętrzu stoją naprzeciwko siebie rycerz i święty. Czy jest lepiej złośliwy wzrost zaraz na początku przydusić? Czy przez to zacznie się jeszcze bardziej rozmnażać? I w jakim przypadku się to zdarzy? Powinno się przy traktowaniu przypadku myśleć o możliwości ćwiczenia wyrozumiałości? Jest zrozumiałym, że za widocznym zachowaniem sprawy, istnieje inny, nieznany, że o prawdziwej odległości(długości) przeznaczeń z naszym przeciętnym rozumem nic nie obejmiemy. Istnieje hipoteza, która za wielu za ekscesy nielicznych musi płacić? Albo ci niektórzy za chciwość tych wielu płacą? Albo za korupcję, która opada jak wirus na nasze nowoczesne towarzystwa, tak jak dekadencja, która zabrudza ogromne postępy naszej cywilizacji? Czy nie jest tak, że nasz heroizm zostanie wtedy rozbudzony, gdy zostanie obrażony i nas zawoła jak rycerz powstać, aby utrzymać wartości, które godność naszego ludzkiego statusu, naszego boskiego statusu wyłączają, bez nich nie byłoby naszego życia niż przemijające podążanie za przyjemnościami? Niestety trafia się tu na straszny paradoks, gdzie broni się uciśnionych i słabych przeciwko silnym, niewinne ofiary zostają wciągnięte we współczucie. Kiedy jednak masy szturmują kościoły, synagogi i świątynie nie ma wątpliwości o wartości, która ludziom modlitwie jako ostatnie pomocne źródło przypisują, która nas inspiruje i nasze przeznaczenie w ostatniej minucie może nastąpić zwrot. Ale to jest tragiczne, kiedy pobożność ludzi rozdziela się w różne kierunki, z których każdy modli się do innego Boga, jego sprawę popierać i dla jego dogmatu popierać partie! Ludzie rozpoznają ciężko, że jest się w kondycji przez towarzystwo i jego religijne instytucje - poza tym, kiedy jest się w stanie, obiektywnie osądzać wartości, co wymaga głębokiego wglądu w punkt widzenia innych. Rzeczywiście powstanie razem z nowym porządkiem tez religia „jedności w wielości”. Zobaczycie jak przesłanie jedności dziś w środku nieładu religijnych dyferencji się rozprzestrzenia. Istnieje powiedzenie(HADITH)proroka MOHAMMEDA, który powiedział, że: „każdy ma swoja szczególna wiarę” a (Bóg powiedział:) „ w dzień Sądu pojawię się w formie przed wiernymi różnych religii, które nie są im znane a oni odwrócą się ode mnie i w Bogu znajdą schronienie (w Bogu ich wyobraźni), wtedy pojawią się przed nimi w formie, która jest im znana a oni mnie zaakceptują”.

Raport z 17 stycznia:

„Burza pustynna rozpoczęła straszna maszynerię zniszczenia robi wiele zniszczeń w przeciwnym arsenale śmierci. Mimo starań, korzystania z nowoczesnej techniki do zbombardowania militarnych celów, wymaga wojna swojego nieuniknionego trybutu od niewinnych, od matek, dzieci, chorych, miłosiernych. Nasze serce krwawi, gdy myślimy o cierpieniach tych, którzy zostają zmiażdżeni, którzy umierają straszliwa śmiercią w demonstracjach ludzkiej głupoty! Modlitwa jest ostatnia pomocą. Ma ogromną siłę, kiedy nastawiamy się na „kaza” na tą władz, która neutralizuje przełamanie boskiej harmonii.

55. Wolność.

Jesteśmy dziś świadkami wybuchu sił wolności w wielu obszarach. DAVID BOHM (jeden z najbardziej postępowych naukowców naszych czasów) podał dwa analogiczne przykłady, które określają, czym jest wolność. Jeden z nich odnosi się do różnicy między zachowaniem molekuł w niskich temperaturach, gdzie układają się w wyraźnie definiowany model i zachowaniem tych samych molekuł w wysokiej temperaturze, gdzie w pewien sposób fluktują, co nie jest przewidziane. Inny przykład: balet, którego choreografia jest ściśle przewidziana albo balet gdzie tancerze w pewnym stopniu mogą ingerować w przyporządkowany model z własną inicjatywa. Chciałbym jeszcze przytoczyć przykład grupy muzycznej:, kiedy muzycy grają według ułożonej kompozycji, możliwość zastosowania własnej inicjatywy jest mała, w porównaniu do sytuacji, w której mogą improwizować. Gdyby każdy z nich grał swoją rolę, nie byłoby kakofonii. JOHANN SEBASTIAN BACH odsłonił tajemnicę swojej muzyki, gdy ujawnił, że każdy głos ma swój własny obszar wolności, że każda z tych wolności musi być w interesie całości ograniczona. Równowaga między ograniczeniem, które całość rozkłada na części i indywidualnej wolności części, które przezwyciężają autorytatywne działanie podporządkowanej całości jest wrażliwa; jak rozłożenie linii, które pozwalają utrzymać równowagę to dotyczy naszej wrażliwości. Inny przykład z obszaru muzyki: musimy podołać naciskowi szorstkiej cywilizacji jak nasi przodkowie z XVII wieku, nasz słuch stał się tez przytłumiony: może znieść dysonanse, które MOCARTOWI wywróciłyby żołądek do góry nogami. Dzięki temu ukazuje się dla nowoczesnych kompozytorów większa skala możliwości. Ale rośnie jednocześnie tez wymaganie wobec ich umiejętności i przewyższa często ich format. Inny prowadzący przyrodnik ILYA PRIGOGINE o odkrył: fluktuacje z porządku, których równowaga jest zachwiana, wyłączają nowe możliwości- możliwości, które nie mogą się urzeczywistnić gdyby stary porządek pozostałby. Kreatywność jest sprawą indywidualnej wolności. A mimo tego: tylko fantazje, które nie stoją w rezonansie z całością nie przeżyją długo; bo jak już powiedziane, gdyby każdy chciał urzeczywistnić swoją sprawę, byłby chaos: kolektywność cierpiałaby, byłaby przez to podatna na wykorzystywanie wolności, gdy np. silniejsi uciskaliby słabszych. To jest powód, dla którego reguły (zasady) muszą być wykonywane, które zostały ustalone przez grupę socjalna ludzi. Tzw. modele uwidaczniają problemy naszego świata w całości - w polityce, w pytaniu o moralność w naszym systemie wiary. Z postępem cywilizacji może się stać, że nacisk naszych społecznych instytucji zawęża naszą kreatywność, że ci, którzy są zamknięci w ułożonej (uporządkowanej choreografii) popadają w omdlewającą wściekłość. Po drugiej stronie idą ludzie, którzy stawiają pod znakiem zapytania despotyczny porządek, ryzykują zmiana w tyrana. Mogą jednak wystąpić sytuacje, w których ucisk rozpaczy uciskanych stanie się tak silny, że wytworzą siłę, ryzykują życie, aby pozbyć się despotów. Kiedy sytuacja się uspokoi, może znowu dojść do utarczek o władzę, co znowu wywołuje chęć walki o władzę, - co jednak może być utrzymywane przez kolektyw w granicach. W obszarze indywidualnego życia można rozróżnić wiele rodzajów uwolnienia:

1.Jest się wolnym od przyjmowania fizycznego świata takim, jakim się wydaje.

2.Zdobywa się wolność od osądu nad sytuacjami, szczególnie tych, w których jest się zaplatanym.

3.Uwalnia się od wciągania się w perspektywy innych ludzi.

4.Spirytualna wolność: wolność od dogmatów albo teorii; widzi się w nich tylko bardziej lub mniej oświecone punkty widzenia.

5.Uwalnia się od potrzeby konkretnej zewnętrznej okoliczności, która wydawała się potrzebna, aby poczuć się szczęśliwym.

6.Wolność od cierpienia cielesnego bólu i od strachu przed śmiercią, wygrywa się pewien sposób psychicznego immunitetu.

7.Uwalnia się od swojego własnego odbicia.

8.Wolnośc od swoich uczuć indywidualności.

9.Wolność od dążenia do wolności, co oznacza, że angażujemy się dobrowolnie.

10.I w końcu: angażujemy się, aby pomóc innym się uwolnić.

Bardzo często ryzykuje się swoja wolność oddać wobec obustronnego uzależnienia z innym człowiekiem. To znaczy, kiedy nie jest się czujnym człowiek może nas od siebie uzależnić od jego uzależnienia od nas. Podąża się za wolą tego innego, może przez słabość często z litości albo współczucia albo, aby uniknąć kłótni albo po prostu z uprzejmości. Kiedy samokrytyka bazuje na „ dobroci” niż na mądrości, idzie się łatwo w ta psychologiczna pułapkę, z której powrót jest zawsze trudny, ponieważ ból, który się zadaje innym przez „odzwyczajenie” z postępującym czasem będzie coraz większy. Często są to natury aniołów, które wpadają w ręce dominujących, egoistycznych osób albo grozi im upadek jak to było ilustrowane, w PARCIVAL legendzie. Strach, przez CO-DEPENDENCE nie powinien nas robić niemiłych czy egoistycznych, tak, że tylko mamy na oku swoje dobro i głuchy i ślepy jest na potrzeby innych. Powinno się, „CO-DEPENDENCE” nie z „INTER-DEPENDENCE” mylić- każdemu stanowi, gdzie dwoje ludzi swoja obustronną zależność w świadomym pojednaniu i obustronnym poświęceniu w równowadze trzymają.

56. Odbicie lustrzane.

„Niebytem jest lustro, świat jest odbiciem, twoje oko jest jak odbicie oka patrzącego” MAHMUD SHABISTARI (Sufi- mistyk)

,”Kiedy go oglądamy, oglądamy siebie samego, a kiedy on nas ogląda, ogląda siebie samego” IBN'ARABI (Sufi - mistyk i metafizyk).

„Ten sam fizyczny fenomen może należeć do dwóch komplementarnych pomieszczeń- czasów- systemów”. ALBERT EINSTEIN

Całkiem w zamyśle charakterystycznego oglądania Sufich stawia Sufi mistyk i metafizyk IBN'ARABI prawdę jako jedną i te samą realność, widzianą z dwóch komplementarnych punktów widzenia:

„Widzę go przez jego oczy, on widzi mnie przez moje oczy”

My ludzie ciągle do tego dążymy, do odkrycia siebie w innym „ja”. Do tego jednak nie wystarcza tego „innego” jako obiektu naszego poznania uznać, a także ten inny nie może nas tak rozpoznać., lecz aby w innym odkryć tożsamość, której szukamy musimy się wtopić w niego i przejąć jego perspektywę. W nim jako odbiciu nas samych, (które to przedstawia, co z tym innym mamy wspólnego) możemy nasze własne jakości, braki, tęsknoty, lęki, troski, nasze własne motywy i namiętności, naszą urazę i współczucie odkrywać. Odwrotnie możemy te same wartości naszego „ja” też w odbiciu tego innego odkryć, jesteśmy dla niego tym, jak dwa lustra, które razem w nieskończonej długości reflektują. Ten obraz myśli został wzięty z typowego sufistycznego modelu architektury pałacu luster AINY KHANA od cesarzy mogulskich. Światło jednej jedynej świeczki zostało w nieskończonej ilości iskrzących światełek rozproszone, obraz ludzkiej twarzy w niezliczonej liczbie twarzy. Przyjmijmy, że ta twarz jest obliczem Boga. Przyjmijmy dalej, że lustro nie oddaje tak autentycznego praobrazu - to byłby odpowiedni obraz, aby opisać ludziom świat. W Koranie jest napisane: „wszystkie twarze są Jego twarzą”.

Lustro może bardzo dobrze czy to leży w jego zamiarze czy przez defekt - brak albo jakość powiększyć i rysy osobowości oddać zniekształcone. To jest przykładowy przypadek, kiedy robimy błąd, który wydaje się nam mało znaczący, ale dla kogoś innego przybiera on ogromne wielkości. Może odkrywamy w innych dokładnie te błędy, które my sami mamy. Albo odwrotnie: każda jakość ma swój „cień” w postaci defektu, moglibyśmy w nas odkryć jakości, gdy widzimy w kimś innym ten odpowiedni „cień defektu”... Przykład: moglibyśmy odkryć naszą naturalną radość, podczas gdy nie podobają nam się przesadzone wygłupy innego człowieka. Ten rodzaj doświadczenia można nazwać zmianą perspektyw wewnątrz związku między dwoma ludźmi. Jest to łatwe do zrozumienia jak długo to dotyczy związku między partnerami. Przyjrzyjcie się związkowi między całością a pojedynczymi składnikami całości, gdzie każda część posiada potencjalne właściwości całości. Przykłady do tego: części hologramu w związku do całości hologramu; albo związek między DNS komórki, gdzie pewne geny są aktywne a niektóre nie (nie dominujące) i DNS komórki pierwotnej, gdzie DNS znajduje się jeszcze w niezidentyfikowanym stanie. Ten związek nie może być wyrażony w matematycznej formule T=p+p+p itd., lecz prędzej w T=p x nieskończoność, która jest podstawowym równaniem dla holistycznej światowej formuły.

„Ci, którym jedność została odsłonięta widzą absolutną całość w częściach, każdy z tych części jest zrozpaczony przez swoją oddzielność od całości...Spójrz na świat jako na całość w tobie zawartą. Świat jest człowiekiem i człowiek jest światem... wszystko jest w nim zepsute: anioły i demony, szatan z aniołem, wszystko wymieszane tak jak nasiona i owoce znajdują się w punkcie skrzyżowania teraźniejszości. Serce ziarna jęczmienia jest warte 100 zbiorów.” MAHMUD SHABISTARI (Sufi - mistyk).

Tyle do stwierdzenia, że holistyczny para dogmat jest odkryciem naszego stulecia. Pomijając to, Sufi widzą jeszcze odbicie lustrzane, kiedy chcemy to tak nazwać całkiem innego rodzaju. Bez wątpliwości oglądamy materialny świat jako odbicie rzeczywistości, która jest w sobie bez formy, w formach i przez to poza parametrami pomieszczenia. Ta rzeczywistość bez form posiada to, co nazywamy metafizycznym porządkiem.

„Czy możecie albo ktoś inny osiągnąć wewnętrzny porządek rzeczy albo wydarzeń, których egzystencja jest niewątpliwa. Tak samo jak dusze innego ludzkiego stworzenia możecie osiągnąć?....Tak słowo „dusza” składa się na wewnętrzny porządek wewnętrznego ziarna bytu, którego zewnętrzna manifestacja jest bardzo wieloznaczna i może przekroczyć nasze zrozumienie...Dla KEPLERA są to widoczne wyrażanie boskich zasad”

„Ale zadecydowanie o celach nie może być podjęte poza nauką i technologią, lecz musi, jeżeli nie chcemy całkiem iść w błędnym kierunku, w jednym punkcie powstać, gdzie nasze wizje wszystkich ludzi wciągają... i duchowe modele, które znamy ma związek do sensownego połączenia całości, poza tym, co może być widziane i doświadczone, zawsze grało decydująca rolę”/

„Tylko w obrębie tego duchowego modelu, który w towarzyszący etos może człowiek wygrać perspektywy, z którymi swoje własne zachowanie, kiedy chodzi o więcej niż tylko reakcje na zewnętrzne sytuacje może tworzyć... Te ideały powstają nie z poglądu, w którym widoczny jest świat, lecz świat struktur, który za nim jest ukryty”. WERNER HEISENBERG (nagroda Nobla z fizyki, odkrywca teorii mechaniki kwantowej)

„Dusza zostanie złapana przez głęboki szacunek i zmieni się pod spojrzeniem piękna, bo czuje, że coś zostało w niej rozbudzone, co nie przychodzi do niej z zewnątrz ponad zmysłami, lecz coś, co zawsze w głębokim nieświadomym wnętrzu warstwy drzemało” PLATON.

„Powód, dla którego nasz czujący, myślący „ja” poza naszym naukowym obrazem świata nigdzie się nie pojawia, może być wyrażone w 6 słowach:, ponieważ jest sam tym obrazem”. ERWIN SCHRODINGER (NAGRODA Nobla z fizyki, odkrywca równania fal w mechanice kwantowej).

Ten sposób spostrzegania rzeczy - stawia związek miedzy archetypem i egzemplarzem - całkiem inny rodzaj refleksu, odbicia lustrzanego. Taki związek mógłby być opisany w transcendentnym równaniu np. T=p x nieskończoność. W tym krańcowym przypadku zostaje polaryzacja ujęta jako nieskończoność. Tu rozpoczyna się mistycyzm.: Kontemplujący obejmuje i uosabia harmoniczny porządek za materialnym kosmosem - każdy porządek jako samą projekcję istniejącego kosmosu, która jest tak zauważana. Mimo sensownej struktury jest ten archetypowy porządek rzeczywistością poza formą. Sufi - mistycy nie są zgodni, co do tego, aby ich świadomość położyć na poziom z niebiańskimi sferami, które nazywają „jabarut” i gdzie rzeczywistość jest czystą cudownością poza formą. PLOTIN (grecki mistyk, filozof neoplatońskiej szkoły, który zainspirował persko Sufizm).nazwał to „prześwieceniem wiecznego blasku jednego przez materialne fenomeny”

„Czy było całkowitym absurdem za uporządkowanymi strukturami świata szukać świadomości, której zamiary właśnie tymi strukturami są? WERNER HEISENBERG.

Kiedy w śladach boskich planów budowy w tym bogatym kosmosie symptomy porządku odnajdujemy; kiedy spojrzymy w scenariusz lustra Alicji (z krainy czarów); kiedy postacie cieni na ścianach piwnicy (to, co dla fizyka jest elektryczną komora ciśnienia) analizujemy i z tego wszystkiego

58.Cierpienie i radość.

„Nie pytam, kim jesteś - pytam, na co cierpisz” PASTEUR

„Moje czujące serce, dlaczego śmiejesz się i dlaczego płaczesz?” HAZRAT INAYAT KHAN

„Często są to ci, którzy najwięcej cierpieli, którzy dają najwięcej radości” HAZRAT INAYAT KHAN

Poszukajcie głęboko w waszym wnętrzu cierpienia, podczas gdy na zewnątrz się śmiejecie? Czujecie, że uczyniono wam przykrość i nie żywicie urazy? Czy w waszej podświadomości nie zagrzebała się myśl, że los był dla was okrutny a wy okazujecie mimo wszystko życiu wdzięczność, za to, co wam sprezentował? Nosicie uczucie niespełnienia, ponieważ nie osiągnęliście tego, co chętnie zrobilibyście w życiu i możecie mimo to okazywać podziw dla dużych osiągnięć naszej cywilizacji? Litujecie się nad sobą z powodu ofiary, którą złożyliście, aby pomóc innym, wstrzymujecie się od urazy? Czy jesteście pełni tęsknoty z powodu nieodwzajemnionej miłości a mimo to możecie się cieszyć za szczęścia kochanka? Czy jesteście tego świadomi, kiedy ubolewacie nad strata ukochanego, który zmarł, że ubolewacie w rzeczywistości nad swoją stratą, podczas gdy umarły uwolniony jest od bólu? Cierpicie z powodu uczucia samotności a mimo to zarażacie innych swoim radosnym usposobieniem? Chcielibyście być czasami sami i obdarowujecie gości swoja uwagą? Czy umiecie się cieszyć ze szczęścia waszych przyjaciół, podczas gdy sami jesteście zrozpaczeni i czujecie się opuszczeni? Czy możecie się wczuć w depresję kogoś innego, ale nie wciągając się w jego rozpaczliwy nastrój? Czy posiadacie upartość pozostać przy sprawie bez wyjścia, tylko, dlatego że macie uczucie, że coś może z niej wyniknąć? Czy jesteście w stanie zachować w sobie reszt nadziei, podczas gdy wszystko wokół was rozpada się? Czy potraficie zachować spokój w środku turbulencji w przypadku katastrofy? Czy jesteście w stanie utrzymać waszą wiarę w boski sens nad kosmiczną, „software”, kiedy wszystko wydaje się bez sensu? Kiedy zawiodłeś się na ludziach - znajdziecie jakąś łagodną łaskę w waszym sercu? Możecie kochać ludzi, którzy krytykują i dumę innych też wtedy chronią, kiedy staje się dla nich korzystne? Czy możecie przejść obok tego, że zostajecie wyzywani, nawet wtedy, gdy wasza samokrytyka stoi na słabych nogach? Czy macie otwarte ucho dla narzekających nieszczęśliwców i jednocześnie uważać na to, że musicie dalej iść w waszych własnych poczynaniach? Jesteście w stanie uśmierzyć ból człowieka nawet wtedy, gdy wasz jest większy? Możecie w świadomości uciążliwej winy żyć i jednocześnie trzymać wysoko waszego ducha? Możecie cieszyć się uczestnicząc w kosmicznej uroczystości i wielbić Boga, gdy czujecie się przez niego w potrzebie opuszczeni? To jest to, z czego składa się wyzwanie zżycia - waszego życia. Życie okazuje się jako walka o zwycięstwo, szczęśliwej ufności nad cierpieniem w ekstremalnym przypadku: cieszyć się nad rozpaczą. Wyjście jest niepewne. Triumf i tragedia! Zwycięstwo i porażka trzymają się w równowadze - trzeba wiedzieć, o co chodzi w końcu w życiu, w czym zostanie się wyzwanym. Ucieczka przed cierpieniem jest iluzją. To będzie za wami szło - na luksusowym jachcie i na pustyni, w podziemnej jaskini i na szczycie góry; złapie was, gdy śmiejecie się z żartobliwej zabawy, gdy śpicie albo, gdy się budzicie. Nawet wtedy, gdy będzie trzymane w ukryciu pod wpływem środków uspokajających w nieświadomości, wyłoni się czasami z ogromna siłą w niezrozumiały i niekontrolowany sposób. Zepsuje wam uroczystość, kiedy go spotkacie i zabawę uszczupla, której szukaliście, aby od niego uciec. Narkotyk rozpylony nie będzie długo działał. Czy możecie łzy zwalczyć śmiechem? Czy można cierpienie zmienić w radość? Czy jest realistycznym spróbować żyć z cierpieniem i jednocześnie cieszyć się? Ale okrucieństwo niektórych ludzi nie zna granic. Obóz zagłady i morderstwa.... to jest nie do pojęcia. Jak trudno jest zagoić rany? Istnieje jakiś środek leczniczy? Bycie kreatywnym jest czasami cudownym środkiem uśmierzającym, szczególnie, kiedy dzieło sztuki wypełnione jest radością. Cierpienie jest jak inne emocje, psychiczna energią, która może być pozytywnie wykorzystywana. Ostatecznie jedynym wyjściem oddanego działania - innym cierpiącym istotom nieść pomoc; uśmierzyć ból, gdzie tylko można, nawet wtedy, gdy pomoc czasami jest małym plastrem dla ofiar. Zajmowanie się cierpieniem (bólem) innych odsuwa nas od myślenia o swoim własnym. Litość może uczynić serce twardym, może przybliżyć urazę, wrażliwość na pomoc innym może się zmniejszyć. Miłość za to, którą się przynosi innym istotom, zmiękcza serce i oczyszcza je z urazy - działa terapeutycznie. Oglądnijcie się wokół was w świecie. Co widzicie wszędzie? Ludzi, którzy cierpią i ludzi, którzy się bawią i przy tym zapominają, że ich piękne życie jest płacone cierpieniem innych; ludzie, którzy walczą z brakiem jedzenia (głodem) i ludzie, którzy głodują; inni szczęśliwi, którzy to przeżyli i znowu inni, którzy żyją w dostatku; leniwi, niewydajni, przedsiębiorczy i nieśmiali, oportuniści i zdrajcy, żartujący, playboye, sadyści, kryminaliści, despoci albo bezwzględni, chciwi, ofiary despotycznych reżimów, bohaterowie i aktywiści, niepełnosprawni i chorzy umysłowo; ludzie, którzy stracili ostatnią iskrę samokrytyki, bez ojczyzny na ulicach, którzy w nędznych warunkach muszą spać i których życie stało się torturą; chorzy, którzy cierpią na cielesne bóle i śmiertelny strach; angażujący się, pracownicy socjalni, chroniący środowisko, lekarze i uzdrowiciele, nauczyciele, terapeuci, pocieszający tych, którzy złamanym dają pociechę wiary, święci, pobożni, błaźni, którzy są bardziej pełni sukcesu niż ci, jeżeli o to chodzi cierpienie zwalczać radością i rozpacz przez dobry humor, artyści, mistycy, naukowcy, grzeczni. Jaki dramat i my bierzemy w nim udział. Albo więcej: jak daleko jesteśmy tego świadomi, co się tam dzieje. Jak duży jest w tym nasz udział? O co chodzi w tym wszystkim? Czy przesuwa się to obok nas, ponieważ mamy w głowie tylko nasze własne sprawy? Jak duży jest stopień waszego udziału? To jest tym, w czym możecie mierzyć swój zapał. Jakie są wasze motywy we wszystkim, co robicie na planecie ziemi? Prawdziwa duchowość budzi świadomość i wysłuchuje wrażliwość i tym samym współczucie dla wszystkich istot, ponieważ zamysł Boga przerasta ponad własne interesy i osobiste perspektywy. Nie mówię tu o dogmacie, fundamentalizmie, czy obojętnie, jakim systemie religijnym. Co mam na myśli jest każda spirytualna emocja, którą znajdujemy przy mistykach i mędrcach, przy każdym człowieku, który nas pobudza do zwalczania naszych uzależnień i obudzić w nas największą siłę ze wszystkich sił: miłość.

61. „Dlaczego, o czułe serce, śmiejesz się i płaczesz?”

Sen.

W labiryncie targowiska walczą ze sobą dwaj mężczyźni z nożami. „To jest moje” zawołał jeden. „Nie moje!” zawołał ten drugi. „ty łajdaku, ty kłamco, ty to ukradłeś....” Turban jednego rozwiązał się, rozwinął się w długie spirale, łomotał na wietrze. Jego właściciel tego nie zauważył. Kłótnia toczy się dalej. Jak objawienie pojawiła się z ciemności zaułka prostytutka w jasne światło dnia. Złapała zakończenie turbanu i obwinęła się nim. Zapomniała się w sobie i zaczęła tańczyć dla radości i pośmiewiska tłumu. „Kocham go”, powiedziała, „całą moja istotą, moim ciałem, które cudowności mojego kochanka nie było godne”. Wyrzucili mnie z mojego luksusowego, komfortowego więzienia w bród nędznych uliczek, w świat chciwości, pożądania, szorstki i wulgarny świat- mnie-, która zawsze byłam skrupulatną! On mnie oczywiście opuścił. Ale jak znikome ważył ten ból wobec pełnego glorii momentu najwyższej miłości, którą jeden raz w tym życiu razem dzieliliśmy! Jako pamiątkę zdjęłam mu jego turban. On chronił mnie trochę przed pożądliwymi spojrzeniami, które raniły i poniżały moja duszę. Służył mi jako chusta, która chroniła moją twarz przed wzrokiem innych. Sufi pomógł mi. Nie materialnie, tego nie mógł. Ale uratował moją duszę. Powiedział:, „Jeżeli chusta, która zakrywa twoja twarz, połączy się z konturami twojej twarzy, ukarze twoją wieczną duszę, która jest czystą pięknością.” Płakałam z olśnienia. Łzy zalały moja twarz, tak bardzo, że ich prąd mógł zastąpić turban. Z podestu w zaułku ulicy obserwował derwisz tę scenę zatopiony całkiem w myślach, podczas gdy słuchał cudownego śpiewu, który wypływał z synagogi. Radość tej muzyki podnosił taniec prostytutki do szaleństwa. Turban wirował wokół jej talii i znalazł się na głowie swego właściciela, który jeszcze walczył. Kiedy kobieta zobaczyła derwisza zaczęła krzyczeć i zaczęła obwijać turbanem jego głowę. Derwisz zaczął się śmiać. Tłum nawoływał. „ALLAH HO AHAD, ALLAH HO AHAD” wołał ciągle - „Bóg jest jeden”. Powiedział: „zobacz, jesteśmy wszyscy razem, złączeni przez nić Ariadny turbanu! Mężczyźni, którzy tam walczą nie wiedzą nic o tej jedności. Zachowują się jak dwie ręce jednej i tej samej osoby, które ze sobą się mocują i nawzajem się ranią. Miłość tej prostytutki jest wyrazem boskiej tęsknoty, która żąda, aby jego fragmenty poznały jej jedność! TA kobieta ukazuje tę tęsknotę w formie miłości do jej idola, jej kochanka, gdy odkrywa boską miłość. To jest wielka wstęga emocji: kocha się, nienawidzi się, pożąda się, chce się posiadać - jak różne rodzaje win, kiedy odkrywa się jedność boskiej ekstazy za wielością jej wyrażania! Wtedy śmieje się ze swojej głupoty i dziwi się, że nie widziało się tego od razu” Kobieta tańczyła jeszcze, ale śmiejąc się i pełna radości.

Tymczasem krew walczących płynęła potokami. MULLAH rzucił się między walczących mężczyzn i zaklinał ich: „zatrzymajcie się, w imię proroka. SAL ALEIHI WA SALAM!” Zatrzymali się na chwilę; położyli palec wskazujący na ustach i oczach i kłótnia toczyła się dalej. Walczyli jeszcze bardziej zacieklej niż przedtem. Prostytutka złapała to, co uważała za znak derwisza. Przybliżyła się do walczących i tańczyła wokół nich. Wyśmiała ich. Drwiła z nich, mężczyzn, którzy na siebie prychają i skaczą sobie do oczu. Podniecony tłum klaskał i zaczął drwić. Całkiem nie myśląc złapała kobieta wskazówkę derwisza, - ale nie w całości. Kobieta myślała o dwóch walczących rękach, o których mówił derwisz. Zaczyna turbanem obwijać walczących, mocniej i mocniej, tak, że nie mogą się poruszać. Obwija ich bardziej i bardziej, podczas gdy w świadomości ekstazy boskiej jedności tańczy i krzyczy „ALLAH HO AHAD-ALLAH HO SAMAD! Bóg jest jeden i my jesteśmy w Bogu... złączeni przez turban -chustę, która ukrywa boską piękność”

62. Znaleźć spokój w centrum kosmicznego dramatu.

Obojętnie czy ma się do czynienia bezpośrednio czy z odległości z katastrofą, w którą ludzkość się wplątało - nie byłoby się czującym człowiekiem, nie byłoby się w szoku, przerażonym, dotkniętym, złym i oburzonym wobec niosącej zniszczenie wojny, w która ekstremalne ludzkie pobudki tak wiele niewinnych ofiar wciągnęło - z drugiej strony zaskakuje odwaga i bohaterstwo wielu ludzi. Czy można mimo tego wszystkiego znaleźć spokój? Czy jest pomocnym, mimo wszystkich zamętów myśli(poplątanych myśli) w jego świadomości starać się o wesołość? Czy byłoby to możliwością schronienia? Może zapytamy się także:, co możemy konkretnie uczynić? Rzeczywistość jest sprawdzianem dla naszej wiary i naszego zaufania. Jeżeli moglibyśmy zobaczyć rzeczy z całkiem kosmicznej perspektywy, zamiast tylko próbować z naszej osobistej perspektywy i naszym przeciętnym myśleniu wyjść, wtedy zobaczylibyśmy, że czy chcemy czy nie w ten dramat na planecie ziemi zostaliśmy wciągnięci, który przez cały czas groził wybuchem. Nie wzięliśmy tego jednak pod na serio, ponieważ byliśmy tak bardzo w błędnym bezpieczeństwie naszego samozadowolenia ukryci, tak ślepi na nędzę w świecie, że nie było to niczym innym jak „złą wiadomością z prasy”. Obserwując „burzę pustynną” na naszej planecie jest ona tylko bladym odbiciem tego, co w kosmosie dzieje się w szukaniu, narodzinach i bolesnych odnowień. Pozwólmy sobie na moment zatrzymać się i postawić podstawową myśl. Co to jest, co umożliwia w ogóle życie? Co rozgrywa się tak naprawdę za dramatem na naszej planecie? Może pomocnym będzie to, że to, co się dzieje globalnie lepiej zrozumieć, w którym nie zdając sobie sprawy jesteśmy uwikłani, tak, że możemy rozpoznać, od czego zależy nasza rola albo zależeć by mogła. Oglądając to w kosmicznej mierze: czy możemy mieć najmniejszy pomysł zamiaru, który stoi za całym procesem istnienia? Możemy objąć, to, o co chodzi w tym procesie? Czy mamy o tym jakieś wyobrażenie, co oznacza przejście myśli w materię w kosmicznym rozmiarze? Dobrą ilustracją mógłby być kompozytor, któremu zależy na tym, aby potężnej emocji, która nim zawładnęła oddać wyraz w muzyce. Jaka motywacja jest konieczna, aby to - obojętnie czy w kosmicznych albo ludzkich ramach- zastosowana i przez organizację dalej kontynuowana, która ten motyw w jej infrastrukturze otrzymuje zaproponowaną? Jak powstaje struktura w rozmiarze kosmosu gwiazd myśl w to, co nazywamy materią? Widzicie, z jakiego zaszczytu ludzie korzystają od zwierząt i roślin, czym jest udział w tym wszystkim? Wyobraźcie sobie, jaka jest cena wprowadzenia w wolność - wolnej woli- w system. Wzór, który jest wykorzystywany przez kosmos, musiałby być ciągle przez proste modele harmonicznego porządku w teki przechodzić, który zawiera kompleksowe struktury porządkowe, który daje przestrzeń dla szczegółowego działania jej części tzn. członków. W przejściach z jednego modelu do drugiego powstaje chaos, w którym stary model został już rozwiązany a nowy nie przyjął jeszcze postaci. W taki sposób byłby „boski” zamysł dopuścił do ryzyka rozszczepienia i zniszczenia, może nawet ekstremalne ryzyko, że cały system byłby w amoku i sam by się zniszczył. Dokładnie to przeżywamy w dekadencji i korupcji, która w postępowych cywilizacjach, z których jesteśmy tak dumni, panuje. Tam też leży powód naszego strachu w obecnym kryzysie. Boimy się, że może on niebezpiecznie eskalować, ponieważ złość, która powstaje przez okrucieństwo wywołuje nienawiść, która znowu wywołuje jeszcze większą przemoc. Jednak, aby system mógł w swoim rozwoju postępować dalej, musi zamiast przez ciągłe powtarzanie i odnawianie pozostawać w swoim modelu „wystąpić z równowagi”, ale tak długo aż stary porządek wystarczająco jest popsuty, aby być przestarzałym, tak, że musi być zastąpiony nowym. W naturze, w ewolucji materii na planecie, pokazuje się ten fenomen przy skoku kwantowym od nieograniczonego do ograniczonego. W nieograniczonym stadium budują atomy bardzo monotonny model, podobny do równomiernego wzoru tapety. Niespodziewanie w ciągu ewolucyjnego postępu zmieniają się niektóre molekuły w kompleksowy wzór, gdzie ich atomy rozdzielają się i każdy z nich specjalizuje się na określoną rolę wewnątrz całościowej architektury molekuł. Tak kooperują ze sobą, ale aby kooperować muszą wstąpić w związek obustronnego uzależnienia.

Taki skok w ewolucyjnym postępie znajduje się też na poziomie chromosomów w żyjącej komórce, w której wielość funkcji zakodowana jest, która umożliwia pojawienie się żywych organizmów i w ten sposób podaje zawsze efektywny system ochronny dla rozwoju inteligencji w tym zakątku kosmosu. Na wyższym poziomie znajdziemy kompleksową i wyrafinowaną infrastrukturę, której różnorodność funkcji w naszych cywilizowanych społeczeństwach stoi w służbie rozwoju inteligencji planety - z ludzkością na górze. Rzeczywiście byłoby pojawienie się człowieka na planecie niemożliwe bez „wystąpienia równowagi”, bez przejścia z jednego porządku w wyższy. Ale trzeba zrozumieć, że dar wolności musi być skompensowany przez jej przeciwieństwo - przez interdepedencję. Mówiąc językiem ekonomicznym:, aby z jego kapitału wglądu, aktywności i inicjatyw jego członków móc korzystać, musi system temu pewną swobodę przy określaniu programu, znalezieniu decyzji, form rządów i w końcu biegu przeznaczenia nadać. Aby jednak nie dopuścić do tego, aby wystąpiły konflikty zdań i interesów i nieuniknione pojawienie się chciwości, żeby każda nie wykorzystywała bezwzględnie wolności a inne pozbawiała ich wolnej woli; żeby nie wystąpiło okrucieństwo i okropność - wszystkie te okropne wyobrażenia, które właśnie powstają w stanie spokoju i stanie wojny eskalują - musi wolność przez wspólne uzależnienie - interdepenencję zostać wyrównana. Ideał byłby osiągnięty, kiedy każdy z członków znalazłby sobie miejsce w całości, tak, że wszyscy by kooperowali w interesie całości, jak to znaleźć przy organicznych molekułach i w zdrowej biologicznej komórce albo w formacji komórek, gdzie dokładnie ta kooperacja umożliwia pojawienie się skomplikowanej formy inteligencji w kosmosie.

W tym punkcie ewolucyjnego skoku naprzód jest przez nas wymagany krok poznania. Musimy rozpoznać, dlaczego jest koniecznym wprowadzenie interdepedencji, kiedy chcemy korzystać z daru wolności. Ta zasada kooperacji rozpoczyna się w świadomości postępujących społeczeństw i w tym, co powstaje obecnie; znaleźć trzeba miejsce nowego światowego porządku. JOHANN SEBASTIAN BACH pokazał na przykładzie muzyki, że to wymaga czegoś innego niż despotycznej dominacji tematu ponad innymi, wymaga to natychmiast tego, aby każdy oddzielny temat dawał swój wkład do całości, przy tym ograniczał jednak swoja wolność w interesie całości. Widocznym cudem poza tym wszystkim jest- dalej za błahym stopniowaniem inteligencji - ukazanie się piękności, tzn. od rodzaju, w którym przepych i cudowność, której cud życia poddanym emocjom manifestuje się jako uroda; najpierw we wszystkich strukturach przyrody, w idealnym geometrycznym porządku atomowym, molekularnym i biologicznym wzorze albo w ruchu planet, gwiazd, galaktyk; potem w każdych kosmicznych strukturach, które przez twórczy rozum człowieka zostały przefiltrowane ukazują się: jako muzykalne rzędy tonów i harmonii, jako symfonie, jako dzieła sztuki albo budowle. To jest powód, dlaczego kiedy wybucha chaos i siły zła i korupcji zostają rozwiązane szuka schronienia w pięknie. W centrum całej brzydoty, okrucieństwa, potwierdza egzystencja piękna nas w naszym kruchym zaufaniu w sensowności całości. Potrzebujemy piękna. Jako odpoczynku od stresu,- kiedy jesteśmy otoczeni przez brud i przemoc i objęci strachem, czujemy się w sercu głęboko poruszeni, gdzie zawsze widzimy piękno. Ale istnieje jeszcze bardziej subtelniejsza forma piękna: gdzie za egzystencją ukryta jest cudowność w nie szczególnej formie, nie manifestuje się estetyką, lecz we współczuciu, solidarności, poświeceniu dla ideału w bezwarunkowej miłości. Najwyższy stopień motywacji, który możemy wczytać w programowanie kosmosu zostanie uzyskany w modlitwie - powiedziałbym w nieselekcjonującej modlitwie - albo w lojalności wobec własnego spirytualnego dziedzictwa, złączony z otwartością wobec innych religii. Niestety jest to jak widzieliśmy warunkiem dla powstającej zmiany z jednego stadium ewolucji w następny przełamywania się starego kruszącego się porządku. Nic innego jak chaos. Albo lepiej powiedziawszy, to jest rola, którą gra chaos w kosmicznym programowaniu. W centrum fazy destabilizacji jesteśmy zdezorientowani, lękliwi, przestraszeni. Tu zostaniemy sprawdzeni w naszym zrozumieniu, w rozpoznaniu za tym lezących problemów - sprawdzeni w naszej wierze, w niej istniejącym znaczeniu i sensowności wszystkich zdarzeń. Nie możemy oczekiwać, tego uzyskać od naszej zwykłej perspektywy; dlatego ryzykujemy straceniem naszego zaufania. I właśnie wtedy, kiedy pogoda i świętość szczególnie są potrzebne jest nam szczególnie trudno, medytować albo modlić się. Wygląda nam to na to jakbyśmy otwierali szufladę a inna zamykali albo jakbyśmy chowali w piasek, aby ukryć się przed rzeczywistością. Kiedy cel za egzystencją rzeczywiście jest to ujawnienie się i otrzymanie wolności pojedynczo, - kiedy jednocześnie przez obustronne uzależnienie wszystkich jednostek między sobą - wtedy następuje to, że: wyższe moce” muszą ograniczyć waszą interwencje. Oznacza to rezygnację z każdego rodzaju kontroli? Może można podać jako przykład instruktora jazdy albo trenera pilotażu, który kierownice albo drążek sterowniczy przekazuje uczniowi i oddaje mu ster, aby przy każdym złym ruchu nie ingerować. Ingeruje wtedy, gdy sytuacja staje się groźna i przejmuje znowu ster. Siła, którą Macdeańczyk AHURA MAZDA przypisuje, siła za pomocą, której przyjął w końcu kontrolę w walce między SPENTA MAINU a AHRIMAN, jest tą, na którą zwrócił uwagę PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN: jest nazwana przez Sufich „KAZA”. Kiedy w potrzebie wołamy Boga albo proroka, mistrza i świętych, którzy spirytualną hierarchię rządów świata budują, wtedy w rozpaczliwej nadziei, że oni są w stanie, powódź zła przydusić i zażegnać katastrofie. Kiedy jednak ich zadanie rzeczywiście składa się z tego, aby zasadę indywidualnej wolności woli chronić, wtedy musi ich interwencja ograniczyć się do krytycznego przypadku- na przypadek, w którym system sam by się zniszczył. Oznacza to, że interwencja „kazy - siły” na wypadek do „za pięć dwunasta” przesunięta zostanie na krawędź katastrofy? Nie koniecznie „kaza” oznacza zasadę nośności, zdolności uporczywości naukowo nazwane(zdolność żyjące organizmy utrzymywać w równowadze).

Na wszystkich poziomach przyrody jest zasada stabilności w programowaniu wpisana, aby przeciwne siły wybalansować. To może też w polityce albo we wszystkich ludzkich instytucjach być zauważone, gdzie innowacja zawsze ma przeciwwagę i przez konserwatywne siły zostaje wybalansowana. W fizyce mówi się o „zasadzie porządku nieporządku” np. w ruchu wewnątrz cieczy, gdzie ruch przypadkowy pojedynczej molekuły miedzy sobą się wyrównuje. Istnieje mechanizm zabezpieczający w przyrodzie, który uniemożliwia, że system się sam zniszczy. Na poziomie ludzkich spraw jest to przez wpływ spirytualnej hierarchii ucieleśnione i powiedziawszy ogólnie przez siłę modlitw i skłonności do pokoju, który ludzie dobrej woli na całym świecie posiadają. Siła i zasięg tej siły zostaje wzmocniona w masie, w której liczba tych, którzy ja popierają i stopień jej zaangażowania rośnie. Twierdza, którą tworzymy przez nasze modły może, kiedy od niezliczonej ilości ludzi dobrej woli na świecie zostanie poparta, zbuduje znaczący ciężar do panujących sił. Jak zachować się spokojnie w centrum niepokoju? I przede wszystkim jak zachować radość w środku cierpienia i rozpaczy? Piękną ilustrację oddaje obraz BUDDHY, który w idealnej ciszy i spokoju w centrum burzy siedzi. TO nie może być źle odebrane niż jako ingerowanie rzeczywistości problemu, który wyraża się jako burza i konieczności przeciwstawienia się jej. Pokój powinno się bardziej jako odskocznię dla działania i jako źródło siły traktować a nie jako schronienie. Wiemy, że centrum trąby powietrznej jest próżnia: zasada nośności jako przeciwciężar, który zatrzymuje tumult, aby nie wyszedł spod kontroli. Gdzie możemy w naszym fizycznym podstawowym wyposażeniu tą uzdrawiającą zasadę zdolności uporczywości znaleźć? Kiedy się jego uwagę od otaczającego dramatu odciągnie i się w pięknej izolacji przejdzie się do medytacji, niedotknięci tym, co się dzieje; nie dotknięci przez cierpienie ludzi i w stanie SAMADHI wpada się, gdzie dotyka się wieczność jego istoty - wtedy znajdzie się na pewno spokój. Ale to odpowiada bardziej temu „ptak-struś-postawie”. Jest inna droga. Jest sposób jak nastrój, w który się wpada, kiedy zakosztuje się smaku wieczności, który przez moment można doświadczyć, który nazywamy „tu i teraz”- jako wieczną teraźniejszość; i jak nieskończoność, która leży w naszej ludzkiej naturze też w egzystencjalnym „tu” może ożyć. W naszym zwykłym doświadczeniu jest „teraz”- momentem ciągle zalewanym przez przeszłość, która ciągle żyje w naszej psychice, i przez przyszłość, którą dopiero się przezywa. Na przykładzie sztuki muzycznej: podczas podążania za rzeką melodii, harmonicznej sekwencji albo za rytmiczną progresja, można często przewidzieć kolejny krok. Przechodzące elementy muzyki płyną w nowo ujawniające się i te, które zostaną przyjęte, tak, że spotkają się z obecnymi. Taka jest teraźniejszość nie łatwy próg, lecz bardziej pływające przejście, które zmienia się na każdą stronę w nieskończoność. Aby zrozumieć, co oznacza wieczność, możemy sobie wyobrazić wahadło. W punkcie, w którym jest powieszone stoi cicho, na innym końcu porusza się w przestrzeni i czasie. SAMADHI stan odpowiada temu punktowi, w którym wahadło jest powieszone i stoi cicho. Ale też przy poruszaniu wahadła w przestrzeni i czasie są dwa momenty stania w ciszy: na krańcowym punkcie toru poruszania po lewej i prawej stronie. Trzeba się wystrzegać wyobrażania sobie czasu jako równomiernego, linearnego przebiegu; rzeczywiście jest bardziej przestrzennie ukształtowana - jak okolica. W tych obu krytycznych punktach czas stoi; proces bycia zamiera w rodzaj luki. Może możemy powiedzieć, że wieczność w procesie bycia wpisana jest i więcej jeszcze, że jesteśmy skłonni ją objąć. Nie tylko, w SAMADHI stanie, lecz w „tui teraz”. To jest to, co PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN określa jako „przebudzenie w życiu”. Jak znaleźć te momenty w życiu, które odpowiadają zatrzymaniu się wahadła? Tu możemy nauczyć się od Sufich techniki medytacji. Składa się ona z tego, że uwalnia się swoją psychikę od jakichkolwiek wspomnień z przeszłości i jakichkolwiek planów na przyszłość - tak znajdzie się ten moment, w którym strzałka czasu zatrzyma się. Uwolniliśmy się na chwilę w środku „tu i teraz” od przymusu procesu bycia - zamiast uciekać w „tu i teraz”. To odpowiada też poglądowi DAVIDA BOHMA, kiedy opisuje jak całość pełni kosmosu „rozwija się” w każdym punkcie kosmosu w to, co określa się jako różnicę stanu- i jak go nazywa „holo-ruch”, przeszłość i przyszłość spotkają się. Zamiast w „tu i teraz” zostać złapanym widzi się jak „wszędzie i zawsze” razem płynie z „tu i teraz”. To jest ta chwila, gdzie uwolnieni od procesu bycia dokładnie jak siedzący BUDDHA - znajdujemy spokój w centrum burzy zamiast uciekać z burzy. Recepta jest:, kiedy znajdziecie możliwość, wyrzućcie wszystko z waszej świadomości, co składa się na przeszłość (wyrzuty sumienia, winę, urazę) i przestańcie troszczyć się o przyszłość - i poznajcie zaszczyt, jaki został wam dany przez kosmos, cud życia, co podczas przełomu poznania przeżyć mogliście.! Podobnie, jak HENRI BERGSON, Sufi rozróżniają moment czyli chwilę bieżącą od trwania. Przeczytajcie, co w XI wieku Afgański Sufi, HJWIRI, którego grób znajduje się w LAHORE powiedział: „ Czas jest przecinającym mieczem... Przecina przeszłość odnośnie żałowania i na przyszłość odnośnie chciwości i umarza zajęcie z wczoraj i jutra z serca”. Dzięki temu uczuciu „bezczasowego momentu” uwalnia się od tego, że przyszłość uzależniona jest od przeszłości i można na nią wpływać, jak to jest zademonstrowane w „zen”. W „Sztuce łucznictwa” Herrigela, nauczyciel mówi: tarcza wytycza drogę strzały, a nie moja ręka. Stawanie się reprezentuje nasze przeznaczenie, wieczność, naszą wolność”.

63. Medytacja jako pomocniczy faktor przy leczeniu uzależnienia.

Wzrastająca liczba przypadków wyleczenia uzależnienia pokazuje, że terapia lekami, - gdy pomaga złagodzić fizyczne dolegliwości albo je całkiem znieść- męczy często emocjonalnie pacjenta i zostawia w psychicznej próżni. Terapia, która ogranicza się do leczenia psychicznych symptomów, nie zwraca się do głębokich psychologicznych motywów, które są podwalinami uzależnienia - czy chodzi o alkoholizm, narkotyki - albo papierosy, masochizm, sadyzm, uzależnienie od jedzenia, perwersje seksualne. Te głębokie motywy maja dwie komplementarne rzadkości: po jednej stronie potrzebę za emocjonalnymi przeżyciami - w nadziei, że mogą one tego, kogo dotyczą transcendentnie, kosmicznie, szlachetne przestrzenie włączyć, niż te, które, z którymi ma do czynienia, na co dzień: po drugiej stronie jest życzenie za ucieczką - nie tylko przed banalnością codziennej rutyny, która w życiu większości ludzi się gnieździ i działa na niskim emocjonalnym poziomie, lecz też przed rozpaczą, która powstaje, kiedy czujemy się bezsilni tzn. niezdolni zająć się swoim życiem (pokierować nim) uczucie, w którym większość ludzi czuje się zamkniętymi. Dokładnie te same motywy mogą poprowadzić człowieka w medytację. Ta okazuje się jednocześnie w sposób paradoksalny jako rozgraniczenie w medycznym leczeniu, które ma sens w prawdziwej, efektywnej terapii uzależnień i jest wymagana. U jest uzależnienie od wolnego, od narkotyków emocjonalnego środka pobudzającego, który ukrywa życzenie ucieczki przed uczuciem, za odpowiedzialnością w życiu, do której nie dorośliśmy. Z tego powodu Sufi wymagają znalezienia w życiu emocjonalnego „high” zamiast poza życiem; popierają metody medytacji, które maja swój cel, aby obudzić się w życiu a nie poza nim. Klucz do tej problematyki leży tak naprawdę w naszej głębokiej i esencjonalnej potrzebie za świętością w i poza kosmosem włączając nas samych. Jeżeli ta potrzeba pozostaje na zaspokojona, cierpi nasza samokrytyka. Co rozumiemy jako „świętość”? Przykład: jesteśmy - nieuchronnie - świadomi „świętości”, kiedy zostajemy poniżeni, kiedy boski status naszej istoty zostanie zraniony, tzn. kiedy jesteśmy źli, ponieważ boski status innego człowieka zaatakowany zostaje i zabrudzony. Nasz zmysł świętości jest nierozerwalnie związany z wyobrażeniem, jakie robimy sobie o Bogu. Musimy zrozumieć, że nasz własny wyższy „ja” jest jednym z aspektów Boga, który nazwany jest w „dwunastu krokach” wyższą siłą. Może być pomocnym na podstawie obrazowego wyobrażenia uzmysłowić. Możecie sobie wyobrazić linie, które mają wspólny środek albo zastosować do uwidocznienia holistyczny para dogmat. Między kosmiczną a osobową przestrzenia swojego „ja” trzeba ustawić właściwy związek. (HAZRAT INAYAT KHAN mówi o naszej „naturze” w przeciwieństwie do „charakteru”). Ograniczamy wyobrażenie o Bogu, które o nim mamy, jest ważnym, że badamy, w jaki sposób nasza psychika jej doświadczenie (boskiej) „superlatywy) dla nas zmieni je w znaczące zwroty. Wyobrażenie o Bogu, które przynosi nieświadome, przedstawia się w czterech archetypowych postaciach: najpierw jest żywiąca matka - nasza ewolucyjna podstawa; druga postacią jest ojciec - nasze boskie dziedzictwo; po trzecie wewnętrzne dziecko- nasze ciągłe narodziny; po czwarte ego starości- kosmos jako cudowna różnorodność tego, co kochamy i co jest ciągłym obopólnym wzbogacaniem i zapładnianiem przez spotkanie.

Przeniesienie archetypów na rodzona matkę, ojca, dziecko i partnera jest połączone z doświadczeniem spełnienia i/albo frustracją. Uzależnienie od tych osób musi, to leży w naturze rzeczy, prowadzić do rozstania, które pociąga za sobą uczucie straty albo odczuwa się potrzebę uwolnienia się od uzależnienia. Obydwa (rozstanie i uwolnienie) służą do tego, abyśmy znaleźli samo urzeczywistnienie, przez co dojdziemy do zdrowego, dojrzałego związku z tym człowiekiem. Sufizm ceni sobie bardzo wysoko te dwie wartości: spełnienie i wzbogacenie, które przez związki z innymi ludźmi znajduje się i widok, który zdobywa się przez wolność od związku. Więcej jeszcze; Sufi uczą wielkiego dzieła, te dwa stany ze sobą połączenia. Dla Sufich jest nasza potrzeba angażowania się w życiu, przywiązania się do człowieka, troszczenie się o sytuacje i wydarzenia, sposób, w jaki boska tęsknota przez nas i jako my dąży do celu, aby stworzyć piękny świat z pięknymi ludźmi. Żądza jest postrzegana jako zniekształcenie boskiej tęsknoty za egzystencją; boski impuls zostaje zgubiony z widoku. Potrzeba za uwolnieniem od uzależnienia od naszej istniejącej podstawy, jak to się manifestuje w formie ascezy jest tak samo znaczące z wyposażeniem na wyższym stopniu programowania kosmosu, - w którym przez nasza wolną wolę bierzemy udział, kiedy „ porządek kosmosu w ciągu i przez to ze stadium równowagi wynosimy”, co jest niedopuszczalne dla ewolucyjnego postępu. Dla Sufich oznacza to wymóg za uwolnienie, udział w boskim akcie zjednoczenia, przez który wiedza, której doświadczenie na egzystencjalnym poziomie pozostaje, zostaje włączone w programowanie kosmosu. Badania Stanisława Grofa potwierdzają nasze przyjęcie w związku na role bólu i uczucia straty za rozstaniem i odzwyczajeniem od matki albo w frustracji wobec braku troski i opieki. Mimo tak frustrujących zdarzeń będzie dziecku utrudnione znalezienie u ojca schronienia; musi się obawiać utraty swego ego pod naciskiem ojcowskiego autorytetu. Później, aby znaleźć spełnienie w partnerstwie musi dorastający najpierw pewien stopień w samo urzeczywistnieniu uzyskać(osiągnąć). Jest tak, że potrzeba za uzależnieniem wymaga dodatkowej podpory: w alkoholu, narkotykach, papierosach albo uzewnętrznia się ucieczką od świata. Aby znaleźć ulgę od ciężaru odpowiedzialności, ukazuje się bezsilność, co idzie w parze z pewnym samo urzeczywistnieniem. Dojdzie się z pomocą „12 kroków” do poznania, że myli się ciało i rozum, kiedy zamyka się przed faktem, że wybrana podpora działa niszcząco, wtedy jest się gotowym we wnętrzu tych przestrzeni jego istoty odkryć, od których przyjdzie wyleczenie. Sufi wyróżniają 4 przestrzenie leczniczej energii:

Po pierwsze: przestrzeń ziemi. Działa jak proces reparacyjny, powstawanie pierwotnej, nie przynoszącej stanom uszczerbku.

Po drugie: wewnętrzna przestrzeń. Z niej wyrasta regeneracyjna siła, która komórki ciała i emocje psychiki ponownie ożywia.

Po trzecie: kosmiczna przestrzeń. Umożliwia pobieranie energii z otoczenia.

Po czwarte: transcendentna przestrzeń. Z niej pochodzi paradoksalna energia, która działa jak katalizator, która uwalnia latentne energie i cała istotę w natychmiastowym leczeniu może odbudować. („Duch święty”)

Te cztery archetypy, o których była wcześniej mowa, zostawia bliżej zbadane i zawarte w nich odpowiednie ćwiczenia medytacji. Najbardziej chcemy zbadać, w jaki sposób są one wykorzystane w terapii uzależnień.

Archetyp matki

Kiedy szukamy schronienia w archetypie matki, okazuje to nam potrzebę, która z naszym uczuciem niemocy, bezsilności i nietrwałości jest w kontakcie albo przynajmniej z naszego uczucia dla granic naszej osobistej siły i zdolności. Uzależnienie z naszej strony zostaje z drugiej strony skompensowane przez jakość pewności, który ucieleśnia archetyp matki: godny zaufania i stabilności wobec turbulencji i niepewności. W tej stabilności leży sens dla praktycznego rozsądku dla ważności bezpieczeństwa praktycznych podstaw naszego przedsiębiorstwa, połączony z potrzeba materialnego komfortu. Matka ziemia, natura, sama ukazuje istotny znak, że bezpieczna jest, tendencja zepsutej równowagi zostanie znowu przywrócona w systemie wpisana zdolność reperacji: przyzwyczajenie - bardzo ważny faktor przy uczeniu się. Zaleta tej stabilności mogłaby w przesadzonym konformizmie powstać, w tradycjonalizmie, nawet w fundamentalizmie, mimo że utrzymanie w tradycyjnych formach uwielbienia Boga w formie przekazywanych ceremonii nastawienie na świętość chroni i żąda. Religijne praktyki, które są poświecone matczynemu aspektowi Boga, rytuałami ziemi jak np. Persefonie, które czasami powiązane są z orgiastycznymi obrzędami (jak w greckim kulcie MENADENÓW). Yogowie wspomagają energię ziemską za pomocą ćwiczeń KUNDALINI, przez którą nurt w górę impulsów nerwowych z końcowych zakończeń kręgosłupa zostaje pobudzony. W neurologii mówi się o rozniecaniu: zwykła rzeka energii samowolnych impulsów nerwowych, które są zwykle ustawione w dół, zostaje zmieniona. Typowe medytacje oferują schronienia w archetypie matki, są ćwiczeniami, które oceaniczne uczucie jedności z otoczenia albo z kosmosu jako całości wywołują - coś, co Francuski pisarz - poeta RIMBAUD nazywa „ partycypacją mistyczną”. Kosmonauta GUSTY SHWEIKART opisuje to, jak wrócił ze spaceru kosmicznego: „ jesteś tam na zewnątrz i nie ma żadnych granic, żadnych ram. Twoja tożsamość jest całością” W buddyjskiej praktyce uzyskuje się uwolnienie od uzależnień, od fizycznej, mentalnej i psychicznej podstawy naszej istoty, kiedy się rozróżnia miedzy obserwującym „ja”, który po jednej stronie i ciała, myśli, emocji, psychiki po drugiej stronie i systematycznie jego uczucie identyfikacji od tego odciąga, gdzie uważało się to jako coś innego niż samego siebie i identyfikowało się z czystą świadomością. Wtedy, w kolejnym kroku ciągnie się jego uczucie identyfikacji od jego osobistej świadomości w nieosobowy. To „ja” zostaje ujęte jako fundamentalna iluzja. Inaczej powiedziawszy:, kiedy uwolnimy się od ograniczeń naszego „ja” znaczenia, które przez nasze uzależnienie od naszej egzystującej podstawy (archetypu matki) powstaje, budzimy się do naszej kosmicznej identyfikacji - nie mylić z naszą transcendentną tożsamością, jak był znaleziony w ARUPA JHANAS w buddyzmie i w jodze SAMADHI. Dlatego powinniśmy określać to jako samo-transcendencje. W przeciwieństwie do tego zamykają żydowsko-islamskie tradycje i oczywiście tantrę- naukę ciała i psychikę jako integralny aspekt naszej całości, rozróżniają jednak między każdym elementem w nas, który powinniśmy zrzucić („potwora”) i inne, które powinniśmy dla dobra innych wnieść („małpa”- nasze ewolucyjne dziedzictwo), które jednak musi być zmienione.

Archetyp ojca.

Szukanie ojcowskiego archetypu leży na podstawie potrzeby, znalezienia pramodelu, którym jest się samemu egzemplarzem. Bazuje na naszym pojęciu transcendencji, które Francuski matematyk HENRI PONCIERE opisuje jako: „nasze pojecie, że istnieje zawsze większa liczba od największej liczby, która możemy sobie wyobrazić i jest on a nieskończona”. O dotyczy tez czasu i przestrzeni. Na tę intuicyjna wiedzę odnosi się nasza potrzeba protekcyjności. Ćwiczenia, które poszukiwanie archetypu ojca, - który wyobraża się jako „z tamtej strony, tamtego świata”- zawierają, znajdujemy w typowy sposób w jogistycznym dążeniu do SAMADHI: dąży się do tego, aby obudzić się poza istniejącym poziomem, kiedy odkryje się fałszywą zabawę rozumu, podnosi się jego myśli i korzysta się z wyższej, rozwiniętej „software”, która ukazuje kosmiczne i transcendentne przestrzenie i która jest przybliżona do myśli kosmosu. Zamiast wychodzić z tego założenia, że ze snu obudzimy się w dzień świadomości, powiedział SHANKARACHARYA, że z perspektywy dnia świadomości najpierw w perspektywę snu budzi się i potem w sen głęboki gdzie świadomość nie ma rzeczywistego lub wyimaginowanego obiektu. Kiedy świadomość z jego zawartości zostanie uwolniona znika; wtedy budzi się inteligencja, która jest prapodstawa świadomości. W taki sposób ma się bezpośredni dostęp do myśli kosmosu, bez okrążania jego urzeczywistnienia w istniejącym doświadczeniu. Odkrywa się, że np. fizyk, który coś wie o programowaniu kosmosu, jest w stanie, ponieważ ludzkie myśli są tej samej natury, z myślami kosmosu jest. ISAAC NEWTON powiedział: „ myślę według myśli Boga”. To jest transcendencja, nie mylić z samo transcendencją, gdzie świadomość ponad granicami samo znaczenia katapultuje, ale jej nie gubi. Typowe znaki dla ludzi, którzy maja do czynienia z archetypem ojca: trudności w podejmowaniu odpowiedzialności, potrzeba bycia prowadzonym; cieszy się być opanowanym czasami nawet przez despotę, (co jest powodem politycznych niejasności). Tu dodać należy też, to, że systemom wiary, które bazują na religijnych autorytetach albo instytucjach, dodaje się przesadzoną wartość. Bóg zostanie uznany jako zły a przeznaczenie nie do odwołania. Rezultatem, jest fatalizm i małe wyszacowanie własnej woli. Archetyp ojca ukaże się jako zagrożenie dla woli ega. To manifestuje się uraza wobec autorytetu wobec porządku: zabiera się tron ojcu. Wynikiem jest niedbałość, niechlujność, za duża frywolność, nieumiejętność kierowania, chuligaństwo, co prowadzi do braku samokrytyki. Mimo to zwracamy się w końcu, kiedy nie ma innej możliwości do wyższej siły, - kiedy każde staranie z własnej siły jest bezskuteczne. To jest podobne do kapitulacji: zagubiony syn powraca. Mimo to: to, co jest wypróbowane, boska wola - „przeznaczenie”- wyzwanie, ukaże się jako łatwe do zrozumienia, ukazane dla publiki osobista siła, która strach jego nietrwałość pozostawia odkrytą, pod rozstaniem ukrywa się żądza. Uważa się za nietrwałego, rannego i popełniającego błędy, ponieważ jest się przekonanym, że nie jest się w stanie swoje życie utrzymać w garści. Ten fałszywy osad bazuje na fałszywych podstawach: po pierwsze zaprzepaściło się objęcie tego, co za problemem leży; po drugie identyfikuje się z jego osobowością zamiast objąć kosmiczną podstawę jego istoty, którą można uzyskać w medytacji. Po trzecie ocenia się rzeczy z osobistego punktu wyjścia zamiast a)rozwijać świadomość w jego kosmicznej przestrzeni albo b)poza kulisami świadomości obudzić się w poznawaniu, który jest aktem inteligencji. To może być uzyskane za pomocą transcendentnych rodzajów medytacji. Podczas szczerej konfrontacji ukarze się trojański koń zmylenia i - zawód, wyciągnięta ze spraw iluzja okaże się głupią sztuczką. Kiedy ten wykręt całkowicie się załamie daje miejsce budzącemu się respektowi dla suwerenności porządku za programowaniem kosmosu, która manifestuje się jako „boska operacja” i uosabia się w jego własnej wyższej woli. Rozwiązanie otrzymuje się jako „ boskie dziedzictwo”. Jest nam trudno te dwa aspekty połączyć; za różna jest pełna blasku cudowność naszego wiecznego „ja” od nietrwałości i czasami brak naszego osobistego charakteru. HAZRAT INAYAT KHAN mówił o tym: „arystokracja duszy z demokracją ega jest do uzgodnienia”. Rozwiązanie może nastąpić z pomocą zdolności „pasywnej woli”, tzn. trzeba pozwolić boskiej operacji przyjąć drogę, podczas gdy jednocześnie korzysta się z jej woli. Przytaczając słowa ILYA PRIGOGINE: „WPROWADZA SIĘ RÓWNOWAGĘ PORZĄDKU ZA KOSMOSEM W FLUKTACJĘ” ZAMIAST TYLKO JEGO WŁASNĄ SPRAWĘ ROBIĆ BEZ WZGLĘDU NA TEN PORZĄDEK. Działa się jak sternik albo pilot latawca, który korzysta z wiatru, aby osiągnąć cel. Osiąga się go, kiedy rozróżnia się miedzy osobistymi przestrzeniami jego woli i kosmiczną i suwerenną przestrzenia tej samej woli. To oznacza, ćwiczyć mistrzostwo, zamiast uparcie próbować przymuszać swoją wolę do sytuacji. Do tego należy też to, że perspektywę poza życiem obudzenia się, z którą należy obudzić się w życiu ułożono.; transcendencja jednocześnie z oceanicznym uczuciem przede wszystkim holistycznym, z czym jest połączony. W przypadku idealnym oznaczałoby to, że jest się świadomym natury fizycznych fenomenów, które obejmują i które ukazują się w komórkach jego własnego ciała i w rzeczywistości każdych sytuacji i stanów, które nie tylko nas dotyczą, lecz ludzkość jako całość - świadomi globalnego pola i jednocześnie objęty tym, co za scenariuszem życia leży; przypuszcza się coś z programowania poza wydarzeniami, dopuszcza się jak w stanie SAMADHI myślenie kosmosu prześwieca, podczas gdy słowa, które są w grze obejmuje, jego osobiste problemy przewiduje i fałszerstwo, zmylenie i kłamstwo odkrywa.

Archetyp „wewnętrznego dziecka”.

„Wewnętrzne dziecko” jest instancja ratującej łaski, która nam pomaga, kiedy cierpimy pod złym własnym odbiciem i uczuciem winy. Kiedy skoncentrujemy się szczerze z nami samymi i poznamy nasza winę możemy mieć uczucie, że dziecko w naszym życiu nie jest święte i skorumpowane. To jest często przypadek w uzależnieniu od alkoholu i w innych uzależnieniach, wierzy się, że nie można tego stanu odwrócić. Jest też tak, że ludzie przez działanie innych osób czują się poniżeni i zabrudzeni, jak to jest w przypadku gwałtu. Wygląda to w psychoterapii na zapanowanie przyjęcia cichego milczenia, że w takich przypadkach „wewnętrzne dziecko” zostało uszkodzone. Chciałbym postawić tu analogię: przeze mnie cytowany głos CARUSO, który przez złą technikę nagrywania jego czasów bardzo został zniekształcony, dziś na podstawie naszego technicznego postępu może być znowu bez zniekształceń odsłuchiwany. Tu pokazuje się, że oryginalny głos wewnątrz zniekształcenia zawsze może wystąpić; tak samo jak wir na powierzchni jeziora może zachować jej odrębność też wtedy, gdy wymiesza się z siecią fal interferencji. Tu leży ratująca łaska „wew. Dziecka”, która pomaga nam przezwyciężyć uczucie wstydu. „Wew. Dziecko” jest jeszcze tu, nie uszkodzone, ale ukryte pod warstwami, które są napiętnowane przez ślady naszego dopasowania do świata i przez to, co płacimy za nasz proces dojrzewania. Aby odkryć „wew. Dziecko” musimy te warstwy po kolei usuwać, tak jak technik, który chce głos CARUSA przefiltrować, przywrócić jego głosu dawne piękno. W praktyce życia oznacza to, że przyznajemy się do nieszczerości, ryzykując publiczny wstyd, że należy przestać łudzić ludzi, aby spełnić własne potrzeby - ryzykując, że postrzegani będziemy za naiwnych; że zatrzyma się wszelkie uczucie od antypatii albo nienawiści wobec ludzi, nawet wtedy, gdy będą oni nieprzyjemnymi towarzyszami. Możemy ten archetyp, który występuje w głębiach naszej istoty, w oczach niewinności odkryć powiązanie ze współczuciem i zaufaniem małego dziecka. To może dodać nam odwagi, rozpocząć od początku, pociągnąć kreskę pod wszystkim, rozpocząć nowy rozdział w naszym życiu. Spirytualne przekazanie podaje archetyp dziecka jako bez skazy i niesplamiony, jak w niesplamionym statusie dziewicy Marii albo matki BUDDHY albo w ilustracji ZOROASTER. Sufi przypisują ten stan naszemu niebiańskiemu przeciwieństwu albo ciału. HAZRAT INAYAT KHAN opisuje esencjonalne ziarno naszej psychiki jako lustro, które przez wrażenia, które odbiera nie może być nigdy zabrudzone. Praktyki medytacji pomagają „wew. Dziecku” odnaleźć, polega to na tym, że uczymy się zwracać ku wnętrzu. Kiedy zatrzymamy powietrze po wdechu, kiedy naszą uwagę od naszego otoczenia i naszej psychiki odciągniemy, wtedy odkryjemy jak nowa jakość rozkwita i próbuje w naszej psychice się zagnieździć wtedy maja miejsce narodziny. Znajdujemy świeży dar witalnej energii, która nasze komórki naszego ciała i naszego umysłu dynamizuje. Oczywiście musi dziecko w nas rosnąć. W dramacie egzystencji zostanie anioł mistrzem. Dlatego zrzuca w okresie dojrzewania dostarczający dziecięctwo jak wąż swoją skórę; oszacowanie dyskryminujące nastawienie towarzystwa wobec dzieci utrudnia im podjęcie wyzwania życia dorosłego. To jest morał legendy PARCIVALA. Aby zaznaczyć przejście od anioła do mistrza grzeszy PARCIVAL: zabija łabędzia, symbol czystości. Przez to zostaje wyklęty - musi się nauczyć rozróżniać pomiędzy tym, co dozwolone i tym, co nie jest dozwolone; ale jego spotkanie z ucieleśnieniem zła w postaci królowej nocy przynosi go z powrotem do archetypu ojca, który jest reprezentowany przez pieczęć Grala. Wraca z powrotem nie jako zagubiony syn, lecz jako bohater, rycerz, opanowany mistrz. Kiedy chcemy się nauczyć objęcia kontroli nad naszym losem zamiast czuć się bezsilnym wtedy musimy to w nas przezwyciężyć, co nas samych dewaluuje i przed czym próbujemy z pomocą uzależnienia uciec. Powiązani z problemem archetypu musimy albo odzwyczaić się od „wew. dziecka” - jak wygląda rozwiązanie? Jest opisane rozwiązanie w walce między Jakubem i aniołem. Kiedy nastawał dzień poznał Jakub, że anioł był jego własną boska przeciwnością, jego wyższe „ja”, któremu się przeciwstawiał. Kto szuka rozwiązania musi obraz, „wew. dziecka” i mistrza się nakładać; można sobie wyobrazić dwa nałożone na siebie obrazy, które są do siebie podobne i z których każdy jest zniekształceniem innego. Odpowiednie ćwiczenie medytacji jest „katharsis”- oczyszczenie. Oczyszcza się myśli i emocje, kiedy pracuje się ze swoją aurą światła, podczas gdy coraz bardziej identyfikujemy się ze swoim przeciwieństwem.

Archetyp starości- ego (ta/ten ukochany)

Potrzeba za związkiem z innymi jest w formie osobistej albo całościowego partnerstwa może nawet z naturą albo z kosmosem jako całością daje możliwość przestrzeni, odkrywania się samemu w innym „ja”, co jest lepsze w sytuacji urzeczywistnienia jakości, które w kimś drzemią i które nie są jeszcze zrealizowane. PLOTIN powiedział: „to, co się zaprzepaści w odkrywaniu kontemplacji szuka się jako doświadczenia poza jego „ja”. To jest wieczne poszukiwanie za starością-ego. Wyzwanie przez spotkanie z zew. Światem wymaga pojawienia się latentnych zdolności, które drzemią w psychice. Dlatego stąd potrzeba urzeczywistnienia się w życiu przez partnerstwo z innym. W tym wypadku jest tak, że samokrytyka w stabilny sposób zależy od tego, że się sobie udowadnia - przed sobą i przed wszystkimi innymi. Jest się nad wyraz wrażliwym wobec krytyki i bardzo łatwym do zranienia. Wynik jest nieunikniony, uzależnienie jest materialnej albo emocjonalnej natury i kiedy się nie jest odpowiednim partnerem dla ega kogoś innego, zaistnieje kodepedencja, tzn., przesadzone przejście jednego ega na inne: tak może dojść do tego, że czujemy się przez to wartościowi, że spełnia się potrzeby innych. To jest znaczące z uzależnieniem od uzależnienia innego od siebie samego. Żądanie za uwolnieniem od uzależnienia jest tym, co ascetów, eremitów (w Indiach „SANYASSIN”) porusza, opuścić świat, szukać samotności i ćwiczyć ascetyzm: on/ona poddaje się surowej dyscyplinie i uwalnia się od wrażliwości wobec osobistych emocji, aby zostać nie zranionym - pokój zamiast radości szukając, które jest powiązane z droga bólu. Zdobywa się dystans żyje się zwróconym do wewnątrz. (Tu uzależnienie, tam ascetyzm). Z czego składa się rozwiązanie? Jak można te nie jedności zjednoczyć? Istnieje powiedzenie w sufiźmie: „wyrzeknij się świata, wyrzeknij się siebie, wtedy z miłości wyrzeknij się wyrzeczenia”. Wyzwanie składałoby się z tego, aby wejść w związek z ludźmi, bez emocjonalnego uzależnienia; kochać bez względu na to czy zostanie się pokochanym - bezwaru64. Cierpienie.

„Pierwszy problem, na który musimy szukać odpowiedzi, jest cierpienie”. HAZRAT INAYAT KHAN.

Zawsze ludzie poświęcali swoje życie dla innych, którzy cierpieli na ciele, umyśle, albo duszy. BUDDHA zrezygnował ze swojego pałacu, aby znaleźć rozwiązanie problemu cierpienia. Podczas gdy wielu ludzi ze współczucia do cierpiących rezygnują ze swoich osobistych wartości, wiele ludzi przysporzyło cierpienie innym - w bezwzględnym dążeniu do osobistych interesów z chciwości, albo z ignorancji, nie zauważają faktu, że cierpią miliony. Większość ludzi znajduje swoje miejsce gdzieś między tymi dwoma wartościami. Istnieje droga złagodzenia psychicznego cierpienia, która przychodzi z chorobą, śmiercią, głodem, biedą, niepowodzeniem, opuszczeniem, niesprawiedliwością, ale przede wszystkim, złagodzenie nieświadomego strachu, który to wszystko zaklina? Istnieje schronienie. Musimy poznać rzeczywistość okropnych cielesnych cierpień wielu ludzi, (które przekraczają granice wytrzymałości). Możemy wyszukać, jaki wpływ umysł ma na ciało: najpierw, kiedy poznamy wpływ, który postawę, którą przyjmiemy wobec psychicznej traumy, na naszych funkcjach ciała ćwiczymy. Uraza, wyrzuty sumienia, litość, zazdrość, nienawiść, frustracja, złość, żądza i uzależnienie od ludzi zmieniają psychologiczne funkcje gruczołów i wpływają na trawienie, ciśnienie krwi, system limfatyczny i odpornościowy, działają na system nerwowy i na replikę DNS przez RNS. Duże projekty badań zajmują się tym, aby stwierdzić, jaki psychologiczny syndrom, na jakie hormony działa i jaki hormon, na jaką funkcję ciała. Co możemy zrobić, to zbadać jak trzeba się obchodzić z psychiczną traumą. Odwrotnie patrząc: cielesne cierpienie i pogląd na śmierć wywołują określone psychiczne nastawienie, trzeba zbadać jak można w najlepszy sposób nad tym pracować. Bez wątpliwości mają te stosunki do czynienia z naszym uczuciem identyfikacji i z tym, jak to z naszym ciałem jest połączone. Rozwiązanie BUDDHY: nie należy identyfikować się z ciałem, nie z osobowością, może wnieść konkretne rezultaty:, kiedy się nie będziemy się identyfikować z miejscem bólu albo cierpienia. Ale ona stoi w przeciwieństwie do naszego zaangażowania w istniejącym poziomie za wszystkim, co do tego należy: znalezienie spełnienia, stworzenie lepszego świata, wymaganie pewnych sposobów życia, danie praktyczną postawę do rozwoju kultury, przeżycie ludzkich związków itd. Poza działaniem znaczących nowych wyników badań (jak np. fakt, że dziś możemy oglądać żywą komórkę ciała w akcji) rozwinęliśmy w dzisiejszych czasach zdrowe oszacowanie wartości dla zasady, z tego materiału kosmosu w formie nowego intymnego związku do naszej własnej cielesności być złączeni. Jesteśmy też naszym ciałem; nasze ciało jest nam z kosmosu wrośnięte i jest częścią naszej istoty i tak samo nasza osobowość. Sposób nas samych obserwować i przy tym na nowo powstające naukowe para dogmaty zwracać uwagę - jeszcze w sposób, który doświadczenie od hinduistycznych, buddyjskich i Sufi- mistyków potwierdza -składa się z tego, aby nie patrzeć na nas jak na oddzielne jednostki istoty, lecz zrozumieć: jesteśmy skrzyżowaniem z wiru, tego samego rodzaju i rozciągliwości jak cały kosmos - czasów stabilnym, jednak ciągle rozwijającym się „pod- całością”, zmieniająca się kontynuacja. Bez wątpliwości jesteśmy w niezbadany sposób włączeni w proces bycia a proces bycia oznacza entropię. Mamy też możliwość wejść na pionowy szczyt czasu: przez naszą własną inicjatywę i naszą twórczą inteligencję, która wzbogaca rzekę (całości) jak boczna rzeka wzbogaca rzeką i w niej płynie. Więcej jeszcze: mamy zdolności, wyzwolenia się spod entropii przez zmartwychwstanie.

To nowe zrozumienie identyfikacji pokazuje dwa aspekty. Jednym z nich jest rozciągliwość (naszego „ja”). Kiedy chcemy w nim znaleźć spełnienie wtedy oznacza to koncentrację na promieniowanie - nie rozwiązanie. Drugim aspektem jest transmutacja (naszego „ja”) to znaczy, kwintesencja naszej istoty zostaje z jej podstaw wyciągnięta (to jest w alchemii destylacja). Istnieje fizyczne prawo, które mówi: informacja zostaje zdobyta przez koszty energii. Materia jest stanem energii. Przetłumaczona w praktyce życia, byłoby zastosowanie tych wartości oznaczałoby: powinniśmy do tego dążyć najlepsze zrobić z energii, która jest naszym ciałem, aby dążyć do poznania mądrości i oświecenia, aby służyć najlepszym siłom i dla dobrego samopoczucia naszego fizycznego i socjalnego otoczenia coś wnieść. Istnieją obydwa: energia i jej status jako materia w różnych stopniach delikatności, szorstkości i natura troszczą się o transmutację obydwu. Foton wskazuje na wyższy stopień w udoskonaleniu niż elektron, elektrony naszego ciała - zostaną- przed i po śmierci zamienione w fotony. Status energii zostanie przez jej frekwencję zdefiniowany. Tak różnią się też kontemplatywny między czystym duchem, który reaguje jako katalizator i szorstkim formom energii. Podobne różnice są w elektrycznym prądzie - wysoka liczba amperów proporcjonalna jest do niskiej liczby Voltów. Kiedy się zgadza, że przez istniejący stan coś może być zdobyte, wtedy muszą „selektywnie stabilne pod-całości” posiadać względnie wieczne istnienia. Aby istniała ewolucja musicie wiedzę, którą zdobywacie przez doświadczenie, dalej przekazać: do otoczenia przez rozciągliwość, przez promieniowanie i do software, która rozum kosmosu programowała przez to, co nazywamy zmartwychwstaniem. Obserwowanie Sufich prowadzi do dalszej perspektywy. Wychodzimy z takiego założenia, że oglądamy się sami z boskiego punktu widzenia z innego końca jako wyraz albo jako zbędny boskiej natury. Jak długo wychodzimy z naszego osobistego punktu widzenia będziemy mieć trudności go transcendentować. Zoperujemy w przeciwnym kierunku, wtedy zdobędziemy całkiem inne uczucie identyfikacji tego, co rozwiązanie i nowe połączenie w dużym powiązaniu obejmuje kosmiczne przejścia myśli. Sufi określają to jako „nas”. Cieszymy się z intymności bliskości króla(królowej), gdy na jego/jej podwórcu będziemy mogli uczestniczyć w królewskiej strategii.

65. IBN'ARABI wizja piękna.

Według zapatrywania Sufich boska tęsknota, która się w istocie człowieka jako miłość manifestuje, przez zasłonę stworzenia wyciszony akt, przez który Bóg sam się tworzy. Tak powstaje cud wizji piękna i majestat (stworzenia), który porządek planowania kosmosu ukazuje. Wobec poglądu Sufich bierzemy udział we wszystkich poziomach naszej istoty włączając nasze boskie ciało w akcie stworzenia tego, co spostrzegamy w pięknie. Rzeczywiście znajdujemy ocenę wartości piękna, rezonans na wyższych poziomach naszej istoty. Za każdym razem, kiedy jesteśmy w kontakcie z pięknym obiektem, piękna istotą, pięknym działaniem albo pięknym dziełem sztuki, zostaje nasza świadomość podniesiona w boskie sfery. Przyglądanie się piękności wywołuje samo odkrywanie. Dla Sufich jest piękno celem zamiaru, który w procesie upostaciowienia kosmosu działa. W kosmosie ujawnia Bóg tym, którzy potrafią go objąć cudowna różnorodność jego/jej esencji zamkniętego potencjału piękna.

„Pokażemy wam nasze znaki na horyzoncie i w waszych duszach” Koran 41:53

Sufi-mistycy dają wskazówki na naturę różnych poziomów. Te wskazówki mogą być wykorzystywane jako drogowskazy przy wysiadaniu od sfery do sfery.

„Podczas waszej podróży w Boga zostanie wasza zebrana natura rozwiana a wy zostaniecie przyjęci w każdy świat bytu, z którym, co odpowiada wam w tym świecie, podczas gdy podróżujecie przez różne rodzaje światów.” IBN'ARABI

Pozwólcie nam podążać drogą, którą idą Sufi w odkrywaniu piękna multi przestrzennego kosmosu.

ALAM AL. NAZUT - fizyczny poziom

Przypuszczamy, że „podłoga”, która w przestrzeni - czasie- ramach jest zawiązaną fizycznym poziomem rzeczywistości i w niej ukazuje się projekcja (podobna do hologramu), bez formy rzeczywistość o namacalnych konstrukcjach, która posiada formę. Tak wyraża forma rzeczy znaczenie, którą zaprogramowano.

„Bóg ukazuje swój/jej zamiar przez znaki” IBN'ARABI

Substancją jest do pewnego stopnia tylko masa wypełniająca (system wspierający) dla formy, która nadaje wyraz zawartemu sensowi.

ALAM AL. ARWAH - eteryczny świat

W tym miejscu podają Sufi często poziom, który naszym eterycznym, astralnym albo delikatnym ciałom, tez naszej aurze odpowiada każdemu delikatnemu organizmowi, który będzie naszym ciałem zmartwychwstałym.

„Sufi pielęgnują podróż w międzyczasie; tam są świadkami duchowych rzeczywistości, które uosabiają się w formy, które są odbierane przez imaginacje, te delikatne obrazy wyrażają wiedzę każdej duchowej rzeczywistości, która w tej formie jest żywa.” IBN'ARABI

W końcu możemy powiedzieć, że przez zew. Formę prześwituje subtelniejsza. Więcej jeszcze: ta subtelna forma bardziej postać niż zarys - jest postacią delikatnej materii, która przez szorstkość przenika. Możemy nasze spostrzeganie i nasze nastawienie krok po kroku zmieniać; od zauważenia szorstkiej materii do formy, delikatnej materii i w końcu delikatnej formy. To są pierwsze wyczuwalne kroki na drodze, która prowadzi szukających w podróży do objęcia boskiego zamiaru w niebiańskie sfery. Materiał delikatnego ciała można uformować; można zrozumieć go z tłoczeniem jego niebiańskiego ciała i można jego mądrość zamanifestować, którą zdobyło się podczas ziemskiego doświadczenia - odpowiednio w formę. Kiedy formy ukażą sens, to wtedy, ponieważ służą językowi jako środek wyrazu, który ten sens artykułują. Jest tak, jakby dążył Bóg do tego, aby istotę jego/jej zamiaru ukazać każdemu odpowiednio jego zdolnościom, ukazanie objąć zamiast od środków ukazania rzeczy być pod wrażeniem. W tradycyjnym sposobie zostaje ten język wyrażony w dźwiękach. Sufi mówią o „imionach” wszystkich rzeczy.

„Bóg ukazał Adamowi imiona wszystkich rzeczy”. KORAN

Rzeczywiście posiada każdy obiekt wzór frekwencji. Mimo że obiekty produkują fale tonu, kiedy się je dotknie, nie mówi się tu o takich, lecz o wzorze frekwencji energii. Dokładnie to mają Sufi na myśli, kiedy mówią o „sante sarmad”: czystym drżeniu. NA tym poziomie są nasze jakości, które uważają Sufii za subtelne formy, charakterystyczne przez ich wzór frekwencji i zostaną nazwane po imieniu.

MITHAL - poziom sensownych, zmysłowych obrazów(metaforyczny poziom)

Środek, który nam umożliwia podnieść się na metaforyczny poziom, jest siłą wyobraźni: trzeba imaginować, aby dowiedzieć się. Piękno ukazuje nam boski zmysł, który w nas samych leży ukryty. Aby być świadomym boskiego zamiaru przez jego /jej imię godnym być musi się to imię kontemplować(w praktyce z WAZAIF) i w głębiach jego własnej osobowości (KHYAL) dokładnie te piękno odkryć, którą szukało się poza nią. Aby to uczynić, trzeba się skoncentrować na poziomie zmysłowych obrazów, które łatwo zakryte zostają przez konstrukcje rozumu. Transformacja, którą przechodzimy otwiera nam wiedzę o tym i przez nią znowu o boskim zamiarze. Nasza ocena wartości piękna, którą odbieramy przez pośrednictwo świata prowadzi nas do połączenia z niebiańskimi światami wyimaginowanych form (i procesy upostaciowienia). Zamiast uważać te formy za statyczne musimy zrozumieć, że zawsze powstaną na nowo - przez aktywność twórczej imaginacji naszego rozumu na tym poziomie. Przez tą aktywność mamy wkład w boskim akcie tworzenia, które wywołuje wszystkie stworzenia. Nasze wyobrażenia są rozszerzeniem boskiego wyobrażenia, które leży w podstawach kosmosu. Przy tym trzeba wiedzieć, że te znikome formy albo postacie jej egzystencji niezależne od tego posiadają czy zostaną w fizycznej formie urzeczywistnione czy nie.

MALAKUT - świat aniołów.

Dalej mówią Sufi o niebiańskim poziomie, na którym stany świadomości, które odpowiadają duszy tworzą formy i proces bycia kosmosu. W niestatecznym stanie, osiąga się w ćwiczeniu surowej dyscypliny, wpadają, Sufi-derwisze w rezonans z duszami od strony tego poziomu, który wyraża coś z natury inspiracji, która je ożywia. W taki sposób można dostać się na ten poziom, kiedy odkryje się w sobie albo niezłośliwość istot anielskich, które jeszcze nie przeszły reinkarnacji, Albo mądrość mistrza, który po śmierci jego fizycznego ciała na ziemi mieszkającej wiedzy w świat MALAKUTA wznosi się. IBN'ARABI przypomina „niebiańskie spotkanie z duchowymi prorokami i świątynie”.

Na tym świecie, który wydaje nam się snem we śnie jest się ostrzeganym, że te formy fizycznego świata (NAZUT) i metaforycznego świata(MITHAL) są postaciami, które manifestują się ze swojej formy rzeczywistości; te istoty są rzeczywiście ucieleśnieniem duchowej rzeczywistości.

„Takie jest wejście świętych, wejście ich duchów i wizji ich serc, wizji form międzyświatów i uosobionych duchowych rzeczywistości” IBN'ARABI

NA tym poziomie nie zajmujemy się szukaniem za wskazówkami za praobrazem hologramu, którym jest świat albo za śladami „znaków”, w których Bóg zostawił coś od jego/jej istoty i możemy znaleźć w świecie jego własnej osobowości. Wygrywa się dostęp do drugiego sposobu poznania. IBN'ARABI: „istnieje inna perspektywa: odkrywasz w twojej świadomości akt boskiej świadomości, która się sama przez twoje poznanie jego w tobie pozna.”

JABARUT - poziom czystego wzniosłego blasku.

Poza tymi sferami poznają Sufi poziom, na którym piękno pokazuje się we wszystkich jego formach. Tu maja swoją siedzibę (nie przestrzenne) archetypy, które się ucieleśniają w egzystujących poziomach jako formy. Stopień idealności, który pokazuje się w pięknie, leży poza wszystkimi zrozumiałymi wyobrażeniami. Tu nie ma form; nie wierzy się też, lecz jest się ukierunkowanym na blask i cudowność. Aby to osiągnąć, trzeba sobie tylko pozwolić głęboko być poruszonym przez uczucie zachwytu. Znajdujemy się na poziomie, który leży poza egzystencją - w stanie latencji, który „....posiada możliwość egzystencji i nie egzystencji... Ale raz egzystować dla żadnej rzeczy nie ma możliwości powrotu do stanu latentnego bytu” IBN'ARABI

Ten poziom nie może być nigdy obiektem naszego spostrzeżenia. Nie możemy tu ujawnić znaków albo śladów boskiej natury. Dlatego może się otworzyć naszemu spostrzeżeniu tylko przez boską oczywistość. Mądremu ukazuje się to jako: „jedność”, więcej widzi on wszystko jako „twarz rzeczywistości”. IBN'ARABI. IBN'ARABI dał swoim uczniom klucz do tego poziomu:

„Wtedy zostawi duchowny podróżny w każdym świecie tą część jego „ja”, który jej odpowiada.”

LAHUT- poziom archetypowych właściwości.

To jest według opisu Sufich poziom, z którego boska esencja (kwintesencja alchemistów) wszystkie żyjące rzeczy w malejącym rzędzie z ich właściwościami przenika. WAZAIF są imieniem tych atrybutów.

„Takie są ozdoby jednego światła, które wynika z esencji; między nami a nimi leżą woalki - boskie imię... boskie imiona są związkami (żadna ontologiczna rzeczywistość) przyniesione przez istotę możliwych rzeczy”.. . Esencja ujawnia się jako taka, lecz tylko w (postaci) przyczynowej jakości.” IBN'ARABI

Tu jest mowa o pionowym, przyczynowym łańcuchu, nie o zwykłym związku sprawy, która bazuje na nieubłaganym marszu procesu bycia. Tak powiedziawszy spoglądając ze wzniosłego boskiego punktu widzenia, poznają Sufi na podstawie analogi znaków tych archetypów (boskich właściwości) w formach, które boski zamiar w języku piękna jest wyrażony. Poznają to w formach natury, jak też w ich własnej osobowości. Klucz do tego: próbujcie sobie wyobrazić jak wyglądają sprawy z boskiego punktu widzenia. Bóg odnalazł swoje/jej właściwości poprzez to, że jak my odkrywamy, - kiedy ślady tych właściwości w naszej osobowości zostaną spostrzeżone, więcej jeszcze zostaną urzeczywistnione.

ALAM AL. HAHUT - boska esencja za wszystkimi manifestacjami.

Ostatni poziom, o którym mówią Sufi to HAHUT. Poziom, na którym boska esencja w każdej wypowiedzi jest wzniosła i nam, dlatego ukazuje się jako pustka, która też jako ciemność jest opisywana. Na tym poziomie Sufi-mistycy dowiadują się jak Bóg zasadę jego istoty bezpośrednio poznaje; bez pośrednictwa przez atrybuty jakości, imiona, formy i możliwości, jakie wskazówki na naturę jego/jej esencji dają, kiedy się je kwalifikuje. Tu leży tajemniczy skarb.

„Prawdziwą istotą jest wyłącznie Bóg jako esencja (dhat) i jego/jej pierwszym wrażeniem jest czysty duch (ayn) poza jego/jej imieniem...”IBN'ARABI

Na tym poziomie zauważa mistyk poznanie, które Bóg od siebie w zasadzie jego/jej istoty ma, podczas gdy to przez pośrednictwo atrybutów, imion i jakości, które boską esencję manifestują, kiedy się je kwalifikuje w niebezpośredni sposób jest znany.

„Kto zanurzył się w różnorodność wizji, znajduje się w świecie w opinii imienia Boga i imieniu świata; kto jest zanurzony w boskiej jedności jest z Bogiem, w objęciu jego/jej jedności, pomimo światów... Wszystko, co się wie o rzeczywistości wie się przez jakości, które z jednej strony zostały powołane przez istotę możliwych rzeczy. Gdyby ta woalka została usunięta jedność egzystencji istoty możliwych spraw byłaby zgaszona, przestalibyście być przez egzystencję opisywani, bo tylko przez jej egzystencję zostajecie przez te imiona kwalifikowani.

„Kiedy to, co nigdy nie było ( z twojego punktu) znika i to, co nigdy nie przestało być zostaje - wtedy wschodzi słońce ostatecznego dowodu przez rzeczywiste patrzenie”.

„Wiedza jest woalką na tym, co już wiemy, oglądane jest drzwiami, przy których się zatrzymujemy...nosisz woalkę na twoich własnych oczach.” IBN'ARABI

Kiedy osiągnie się najwyższy poziom, do którego jest się w stanie wejść w związek, rozpoczyna się powrót na „dół”. Sufi kładą ogromną wartość na zejście, każda faza podróży, w której zdobyte stany świadomości zabiega się o ich urzeczywistnienie.

66. Niebiańska uroczystość na ziemi i ludzki dramat.

Jak integruje się stany świadomości, które uzyskało się w medytacji? Istnieją momenty (chwile) w życiu, w których podążamy za życzeniem, badamy ukryte płaszczyzny naszej istoty. Doświadczamy uczucia cudu. Wkraczamy na niezbadane terytorium. Podczas tych magicznych momentów wiemy, że to, co przezywamy jest prawdziwe. Mimo wszystko mamy, chociaż w środku spostrzeżenia cudowności uczucie dejavu, które ma pewne podobieństwo z tym, co określamy jako prawdziwość. Ale nie wiemy, jak możemy przekazać te odczucia innym ludziom, zostajemy w naszym stanie pozostawieni. Takie cenne momenty wypełniają nas głębokim szacunkiem i uwielbieniem. Kiedy ogarną nas strach i niepokój w stosunku do tego, co zrobiła nasza cywilizacja naszej pięknej planecie, mogą te wyjątkowe momenty może naszą tajemniczą nadzieję na możliwość istnienia promiennego cudownego świata umocnić. Niestety ulatniają się te płoche odczucia za szybko, zanim jeszcze jesteśmy w stanie zabezpieczyć jakoś jej wyniki. Mimo to: w tych nadzwyczajnych spotkaniach znajdziemy może odpowiedz na silny, możliwie rozpaczliwą potrzebę za najcenniejszym ze skarbów: za kawałkiem nieba w środku naszego tak banalnego życia. Najchętniej oświadczylibyśmy o tym przeżyciu całemu światu. Ale to byłoby bzdurne, opowiadać to ludziom, którzy uważają to za halucynację albo za fantazję. Kiedy świat zostaje dotknięty pięknem, nie powinniśmy wystawiać go na niebezpieczeństwo zabrudzenia przez przeciętne złośliwe miejsca.

Jest prawdą: posiadamy ważny argument, który może równać się z doświadczonym spojrzeniem naszego analizującego rozumu: tak pomyślcie o tym - to było rzeczywiście to uczucie dejavu przeżycie! Odważne uczucie czegoś znajomego - nadające się do złagodzenia mojego wątpliwego rozumu. Tak, przeżyłem (odczułem) blask, który był podobny do tego, który widziałem raz przez niebiańskie okolice w oczach przeze mnie niezapomnianego dziecka przeświecający. Dlaczego wywołuje to uczucie dejavu? Ponieważ odpowiednie doświadczenie w mózgu wprawiają w ruch procesy przypominania. Czy nie przeżyłem czegoś wzniosłego, czego mogę się trzymać, kiedy chciałbym pozbawić siły moją skłonność do sceptycyzmu? Na horyzoncie mojego rozumu świecił blask wspomnienia - przeżycia na ziemi czegoś z natury niebiańskich sfer. Podobnie może uczucie dejavu zostać wywołane podczas słuchania muzyki chóralnej; kompozytor przekazał nam coś z atmosfery niebiańskiego świata w świętej uroczystości. Odwrotnie mogą wysokie ludzkie emocje kompozytora w światy niebiańskiego blasku zanieść. BRAHMS przykładowo stało się, że podczas jego przez miłość do Clary wywołane badanie duszy dotknął niematerialnej płaszczyzny jej istoty. Znalazła się w jego świadomości w postaci wiru, nut, melodii i rytmu. Stworzył most, z którego możemy korzystać, wejść do niezbadanego obszaru naszego „ja”. Aby ten cud mógł się stać, musimy nasze pojecie o wzniosłym blasku za światem ukazanym pozwolić nam bardzo wysoko podnieść, aż do prawdziwego ziarna naszej istoty. Czy powinniśmy ograniczyć się rzeczywiście do jednego poziomu naszej istoty (fizycznej i mentalnej), gdzie nasze prawdziwe „ja” rozciąga się w szerokim spektrum?

W kontemplatywnym nastroju otrzymują ludzie czasami klucz odnośnie natury tych innych sfer. Wkraczają do kraju „nikogo”. Podążają za wami filozofowie, którzy osiągnęli system na świadectwo tych mistyków. Wiele jest w tekstach wszystkich religii wskazówek na niebiańskie sfery; często zakodowane w intelektualnych konstelacjach, analogiach itd. Aby w archiwach naszej świadomości zostały umieszczone. Macie może pierwszeństwo w oddaniu nam topografii nieznanych obszarów, każdego krajobrazu duszy. Szczególnie Sufi pracowali nad tym.

Sufi-szejk AHMED AHSA'J wymienia przykładowo egzystencję poziomu istoty, którą nazywa „JISMA”: nasze „boskie ciało”, które jest naturą naszej „ponad boskiej istoty”, „JISMB” nasze ciało/rozum z delikatnego materiału, „JASAD B” przyłącza. Co nazywa AHSA'J „ JASADB” jest szablonem za struktura naszego rozumu archetypowy poziom rozumowania. Czy możecie się identyfikować z tą płaszczyzną istoty?

Tak troszczy się kosmiczne programowanie o to, aby przez pośrednictwo wyższego ciała coś z natury nieba zostało przekazane na ziemię. Odwrotnie troszczy się nasz subtelny rozum/ciało (JASADB) i nasze boskie ciało (JISMA) o to, aby wiedza i mądrość, które przez nasze zanurzenie w fizyczne i psychiczne środowisko, które spotykamy na ziemi, zdobywamy w kosmiczne programowanie włączone i które zostanie częścią tego.

Można sobie dobrze wyobrazić jak po śmierci odczucia życia na ziemi destyluje się i jej istotę dodaje się dla jego „ponad niebiańskiego” „ja”. Wyobraźcie sobie ten widok: pozwolić sobie na oddanie się kreatywnej czynności! Wyobraźcie sobie, że tworzycie ze wspólnie działających wielu cudownych poziomów jego pięknych i sensownych struktur- jak rzeźbiarz albo muzyk!

Ważnym jest, aby nauczyć się pracować nad sobą, aby te odczucia, które przypływają ze wzniosłych poziomów naszej wielowarstwowej istoty, w naszą osobowość mogą zostać przetłumaczone. Mogą one w naszym fizycznym emitowaniu a nawet w naszych rysach twarzy przyjąć postać. Bo w ostateczności końcowe dzieło jest oczywiście ludzką osobowością.

„Sztuka człowieka jest rozszerzeniem boskiej sztuki” powiedział HAZRAT INAYAT KHAN

Tu jesteśmy twórcą, materiałem i dziełem sztuki w jednym. Kiedy zaczniemy dążyć do naszej głębokiej potrzeby za tym cennym pokarmem dusz, rozbudzimy drzemiące w nas warstwy pamięci. Niespodzianie przypominamy sobie o naszej, jak nam się wydaje wiecznej istocie. Jedynie w porównaniu do naszej szybko zmieniającej się osobowości wydaje się nam to wiecznym. Czy możecie sobie przypomnieć o zarysach waszej osobowości? Kiedy wracamy do naszego ciała, możemy być tylko skonsternowani wobec tego kontrastu. Mamy uczucie, że w przebiegu naszego upadku w sferach, że zostaniemy zniekształceni. Z drugiej strony ukazuje się nam boska natura w porównaniu do naszej egzystencjalnej bardziej embrionicznej. Szczerze mówiąc jesteśmy dzięki naszej inkarnacji dojrzalsi i zostaliśmy przez nasze przebicie i osmozę z fizycznym i psychicznym światem wzbogaceni. Latentne jakości rozwinęły się i z naszego obcowania z wyzwaniami życia wyciągnęliśmy jakąś wiedzę. Dochodząc do tego punktu, jest pocieszającym wiedzieć, że nasz niebiański przeciwny kawałek jest zawsze prezentacyjny, w centrum postaci naszych egzystencjalnych ram, podobnie jak głos Caruso, gdzie istnieją przez złą technikę jego epoki zniekształcone nagrania płytowe. Wyobraźcie sobie holograficzne odbicie, w obrębie, którego nakładają się na siebie dwa podobne, a mimo to różne obrazy, niebieski i fioletowy.(niebieski reprezentuje naszą aktualną twarz, fioletowy naszą wieczną twarz). Przez siłę ich woli twórczej wyobraźni mogą te zniekształcenia w niebieskim obrazie mogą być skorygowane lub cofnięte, że będzie podobny do fioletowego, nie niszcząc dojrzałości, którą ma od fioletowego. Teraz wiecie już: jesteście w stanie mądrość z niewinnością połączyć.

Kiedy macie wrażenie od natury może nawet konkretnych zarysów jej anielskich istotnych części zdobyliście, możecie zobaczyć jak nastrój niebiańskich sfer nabiera wpływu na ich psychikę, nawet na ciało ( chociażby na wyraz twarzy i postawę). Aby być kreatywnym, musimy to, co robi kosmos poza naszym zasięgiem, świadomie i z wolą nam przypisuje. To znaczy, że musimy dać się zainspirować cudownie świecącej prawdzie, która ciągle chce świecić przez formę rzeczy i jednocześnie mieć się na baczności przed ziemskim dramatem. Ciągle jesteśmy zasypywani złymi wiadomościami, słyszymy o nowych okropnościach, powstających z chciwości i okropieństwa oszukańczej mentalności, grubiaństwa i wulgarności, które chcą zainfekować nasza ludzkość (próbują) - codziennego pogwałcenia naszej planety. Możemy mimo to jednocześnie możemy być godnymi niesamowitej pełni i nieocenionego bogactwa., które dzięki naszej inkarnacji otrzymujemy - przez ludzi, cywilizacje, kulturę, technologie, i przez myśli i emocje, które w spotkaniach i związkach z istotą wszystkich rodzajów myśli i poziomów powstają? Tęsknota, delikatność i uporczywość, wiara, idealizm i realizm, wierność i opieka, gotowość do poświecenia i kreatywność, współczucie, dobroduszność i szczerość, które w przedsiębiorstwie ludzkości przebijają się są przeogromne i ocieplają nas dla wartości, które są zdobyte na tej planecie.

Oczywiście taka pełnia nie może być zdobyta bez konfliktów, rozłamów, katastrof i chaosu. Stan porządku nie wywołuje żadnej zmiany, prędzej wymaga on samozaspokojenia. Zmiana wymaga zaangażowania, ryzyka, bycia gotowym na katastrofę, poniżenia przez porażkę, może stratę i cierpienie, może nawet do strasznych egzaminów i nieszczęśliwych wypadków. Nowoczesna fizyka odkryła:, aby ewoluować: to znaczy, aby się zmieniać- muszą żywe systemy wypaść z równowagi. Zabieg naszej wolnej woli porusza software kosmosu. Rzeczywiście rozwiązuje wolna wola siły, których ani nie możemy kontrolować ani objąć wzrokiem. Dramatyczne fiasko na ziemi, przed którym nikt nie ucieknie, odpowiada temu, co mówią Sufi, że boski powód w całym stworzeniu nazwanym procesem leży w tym jego/jej najwyższe dobro odziedziczyć: wolna wole. Aby móc to zrozumieć, musicie przyjąć nasz zwykły punkt widzenia wobec kąta widzenia. Wyobraźcie sobie, że chcieliście to najlepsze, co posiadacie z miłości dalej przekazać. To w życiu najwyżej postawione dobro jest rzeczywiście wolna wolą. Dlatego Sufi przypisują Bogu jakość „rahmaniat” - wspaniałomyślność. Pozostawiają nam wolna wole, która jest prawdziwym napędem kreatywności, jako to najwyższe i traktowane jako dar Boga.

W taki sposób będzie boska całość - i to jest cena, która za akt wielkoduszności jest płacona - ściągnięta na dół w pojedyncze cząstki i taka będzie cudowna pełnia, która zawarta jest w potencjalnej całości, ograniczona. Każdy pojedynczy wyraz całości (to jesteśmy my!) widzi i osądza rzeczy z jego/jej punktu widzenia. Przez to wychodzi chciwość, powstają konflikty, uraza, nienawiść, przemoc, pozbawienie świętości, ale też w innym przypadku apatia, rezygnacja, cynizm, gorzka ironia: najniższy nastrój. Potrzebuje się ochrony wobec wykorzystania wolnej woli. Staniemy się czy tego chcemy czy nie włączeni w dramat. Jak odnosimy się w centrum problematycznej sytuacji do tych wartości, które przynieśliśmy z niebiańskich światów? Znajdujemy się w punkcie skrzyżowania dróg miedzy niebem a ziemią. W jaki sposób przenika i przecina się uroczystość w niebie naszej duszy z dramatem naszej psychiki? Jak na siebie wpływają, mieszają się jak dostają się do naszej osobowości? Czy jesteśmy potępieni abyśmy musieli iść na kompromis, aby dopasować się do zwykłej miary, albo czy możemy nasze ideały w środku życia zachować i jednocześnie cenić te wartości, które przez ludzkie dążenia czasami w ciężkiej walce zostały zdobyte? Czy możemy jednogłośnie, promiennie, świadomie i szczęśliwie wejść w sytuacje problemowe, zamiast od nich uciekać? Klucz do tego znajdziemy w tym, co przy odkryciu naszego niebiańskiego dziedzictwa dotknęliśmy. Z tej perspektywy wynika, że: zawsze, gdy znajdziemy się w złej sytuacji, (w której egoistyczne motywy i błędne sposoby zachowania innych ludzi są w grze), mamy wybór. Możemy tak działać jak inni i naszą urazę, nasze pożądanie albo nasze życzenie za osobistym zaspokojeniem puścić wolno; albo możemy te wartości wprowadzić do gry, które tak bardzo cenimy, gdy się pokażą w człowieku.: wspaniałość, suwerenność, prawdziwość i współczucie piękno i surowość, mądrość i niewinność, gotowość do działania i pogodę ducha albo preferujemy oszukiwanie nas samych? Tłumaczymy nasze sposoby działania z mylącym powiedzeniem, cel uświęca środki? Rzeczywiście są to środki, które formują cel. Kiedy uznamy bycie człowiekiem, nie próbując tego tłumaczyć i jednocześnie nasze niebiańskie dziedzictwo czcimy - możemy wtedy te dwa bieguny naszej istoty doprowadzić do tego, ze nawzajem można je zapłodnić? Właśnie to jest kreatywnością! Jak świętujemy połączenie nieba i ziemi w naszej osobowości? Odważcie się rzeczy z dwóch komplementarnych przeciwnie postawionych punktów widzenia zaobserwować? Czy kiedyś w górach, otoczonych niespotykanymi farbami, które je rozświetlały, przepływające chmury, obserwowaliście burze w dolinie? Kiedy wędrowaliście w dolinie, przestraszyliście się przy niespodziewanym wybuchu pioruna i odgłosu grzmotu i w pobliżu zobaczyliście miedzy uciekającymi ciemnymi chmurami spłoszone plamy czystego nieba? Dwie perspektywy, które się uzupełniają. Wszystko zależy od tego, gdzie się znajdujecie - wszystko zależy od waszego punktu widzenia.

Jestem pewny - albo przynajmniej mam nadzieje - przeżycia momentów, w których siły życia się z mocą w naszym wnętrzu podniosą i pozwolą na piorun i grzmot, w naszej własnej istocie dojdzie do wybuchu. Kiedy np. wasze zaangażowanie w życiu natrafi na przeszkody, rozbudzi się gniew. Siły przemocy, braku przyjacielskości, złości i nienawiści grożą wybuchem. Poddanie się im byłoby za łatwym. W takich sytuacjach macie szansę spełnić sobie jedno życzenie, które może skrywacie: bycia rycerzem. Gniew jest energia. Może być ona spotrzebowana, aby wywołać kreatywne działanie. Może da ona wam to konkretne, konieczne pchnięcie, aby coś się stało, do czego do tej pory nie byliście dostatecznie zmotywowani.

Jesteśmy wyposażeni w zdolność bycia nowym człowiekiem. Nie musimy być takim, jakimi zawsze byliśmy. Możemy nawet otrząsnąć się z piętna przeszłości i przymusu naszej projekcyjnej przyszłości. Ewolucja porusza się w skokach naprzód. Wymagany jest wybuch energii, aby nastąpiła zmiana, skok kwantowy, całkowite odwiązanie się od przeszłości. Wymagany jest ból i radość ziemskiego dramatu, aby w naszym niebie powstało wolne miejsce, przez które blask niebiańskich światów przebija się- i może nastąpić zmiana. Siła, która przez to zostanie rozbudzona utoruje drogę jako wola. Rzeczywiście kluczem do radykalnej zmiany jest silne postanowienie. Wiążąca obietnica, aby się zmienić.

69. Globalne myślenie.

Że ziemia jest z ludźmi jako niosąca decyzję jej ludzkości w centrum rewolucji, wiemy o tym wszyscy. W sensie ewolucyjnego rozwoju, na którego szczycie stoimy musi się obecny status quo na naszej planecie nieuniknieni załamać; pytanie jest tylko czy zaistnieje radykalny przełom, który zatrzyma destrukcyjne siły, albo czy rozwój w kierunku przełomu dotrze do punktu, z którego powrót nie jest możliwy. Jednogłośnie to my jesteśmy i tylko my, którzy odpowiedź trzymają w ręku. Ale kim my jesteśmy? Nie osądzam za ostro, kiedy powiem, że tylko bardzo mała cząstka ludzi na naszej planecie jest gotowa, interes całości postawić ponad swoim własnym i że większość nie jest w stanie zobaczyć, że dobro całości oddziaływuje na standard życia jednostki. Alarmujący wzrost przestępstw i przemocy, wulgarności i braku środków do życia, wykorzystanie i wykolejenie i bezwzględny rabunek środowiska odnosi się do tego, że większa część ludzkości ma duże problemy. O tego dochodzą jeszcze: bigoteria fundamentalistów; fakt, że duża grupa w zasadzie dobrze sytuowanych ludzi mimo to jest jeszcze zajęta swoimi sprawami, nie przypuszczając, co oznacza globalna perspektywa i nieodpowiedzialna eksplozja ludzkości. Z drugiej strony jest pewna ilość ludzi, którzy dzięki swojej sile są w stanie dawać nam wskazówki, w jakim rozmiarze musimy być przygotowani na katastrofę. W paradoksalny sposób jest nasza technika, która niszczy środowisko tez tym środkiem, który może ja uratować. Decydującym faktorem jest nasz sposób myślenia, są nasze wyobrażenia wartości. Jesteśmy podobnie jak znany (sławny) uczeń czarodzieja, nie wrośnięty z technicznym potencjałem, który wnieśliśmy do świata. To jest sprawą świadomości i sumienia! Technologiczne przełomy są zahamowane przez panujące okręgi. Często leżą przeszkody po prostu w ludzkim samozaspokojeniu, lenistwie i w sekciarskim zachowaniu. Czasami się pytamy, jak sytuacja może się w ogóle polepszyć! Jednocześnie też dziwimy się temu, jakie mogą być dramatyczne zmiany w naszych czasach. To daje nadzieję. Ewolucja nie doszła jeszcze w homo sapiens naszych dni do zakończenia. Spojrzenie do tyłu pomoże nam zrozumieć, jak możemy się poprawić. Szczerze mówiąc kroczy to stworzenie do przodu, gdy obszar, do którego jej świadomość dotarła, cały czas się rozszerza. Podczas gdy drzewo związane jest ze swoim otoczeniem, zamyka myślenie i świadomość pionierów ludzkości galaktyki. W dużym rozmiarze myślą: to jest tym, co może nam pomóc wyjść ze starego toru. Globalna świadomość rozwijać oznacza rozumieć, że wszyscy siedzimy w jednej łódce i że dobro całości leży w naszym wysoko osobowym interesie. Widoczne są tu dwa zadania: po jednej stronie musi w ogóle globalna świadomość być pobudzona do działania, po innej stronie trzeba przestępcom zabronić wykonywania tego, co robią. Media ostrzegały ludzi na całym globie przed nadchodzącymi niebezpieczeństwami. Ludzkość i przedsiębiorstwa wykorzystywały środowisko i ludzi dalej, jakby nikt ich nie ostrzegał. W politycznym obszarze jest tam religijna nietolerancja, która śmierć tysięcy niewinnych i ogromne zniszczenia środowiska ma na swoim koncie. W wielu rejonach ziemi byłoby to uznawane za zdradę gdyby się chciało w interesie globalnej religijnej wizji głosić tolerancję. Jak możemy (powinniśmy) rozwiązać globalny zmysł dla jedności ludzkiej rodziny, kiedy odnosimy się do naszej przynależności grupowej? Aby iść dalej musimy jak żona Lotta unikać oglądania się, tzn. nie możemy zastygnąć w sposobie myślenia przeszłości. Tylko pasywna wizja przyszłości - tego jak mogłaby wyglądać i jak my ją chcemy kształtować - zaniesie nas dalej.

„Prędzej czy później będziemy musieli pozbyć się naszych starych przyzwyczajeń myślowych a przyjąć nowe: przyzwyczajenia, które są bardziej dopasowane do świata, które w obecności przeszłości i w obecności przyszłości żyją i otwarte są na ciągłe nowości” RUPERT SHELDRAKE

Potrzebna jest odwaga, aby to wszystko zostawić, co się przez lata budowało, nie mając gwarancji, że na horyzoncie pojawi się nowe światło. Ale czasami stoimy przed wyborem między sytuacją, która się właśnie pojawiła tak jak pole się rozwija i inną w stanie spoczynku albo grozi cofnięciem się albo w sytuacji, która w naturze robi skok rozwojowy. Czasami nie można zmienić zewnętrznych sytuacji, ale kiedy sami się zmieniamy zmienia się tez sytuacja. W rzadkich przypadkach może mających duże znaczenie nie ma powolnego przejścia z jednej perspektywy w druga. To jest różnica miedzy momentem czasu, w którym istnieje przecięcie między przeszłością i przyszłością i innym momentem, który przypuszcza niespodziewany i nie odwracalny rozłam w kontynualności.

„Ewolucja jest wynikiem fluktuacji ze stanu, który się w równowadze albo blisko równowagi znajduje” ILJA PRIGOGINE

Holistyczny para dogmat zrewolucjonizował naukę, ale zwykłe myślenie ludzi bazuje zawsze jeszcze na kategoriach. Kiedy myślicie holistycznie, widzicie się nie jako część całości, lecz jako relatywnie trwały wyraz całości w jego ogólnym stanie, który potencjalnie w was jest zawarty. Gdybyśmy ten sposób spostrzegania na nasz związek do środowiska zastosowali, wtedy moglibyśmy przestać ją jako coś oglądać, co można okraść bez jednoczesnego obcinania gałęzi, na której się siedzi. Rewolucja myśli, która miała miejsce na szczycie ewolucyjnego rozwoju zmieniła też nasze zrozumienie zasady przyczyny i działania. Na miejscu tego uproszczonego sposobu myślenia rozumie się, że fala w oceanie nie jest po prostu częścią poprzedniej fali, ale że cały ocean podnosi się jako fala, że każda fala w całym oceanie opada i ocean wtedy znowu ukazuje się jako nowa fala. Całkiem ogólnie rozumiemy, jakie implikacje nasze działania nie tylko w, hardwarze ale tez w software kosmosu maja. Widzimy też jak działanie w obszarze psych-ekologicznego systemu każdego innego ciągnie w namiętność. Dlatego musi nasze myślenie na naszej drodze do przyszłości wiele dalszych obszarów objąć i być bardziej kompleksowym jak nigdy dotąd. Musimy różne punkty widzenia połączyć; kiedy wiedzę pojedynczego myśliciela się włączy zostanie świadomość na szczycie(rozwoju) stereoskopu. Aby tez te wszystkie włączyć, których myślenie pozostało, musimy nawet stare zapatrywania w sieć światowej maszynerii nowych idei zintegrować, zamiast uznać je po prostu za nieważne i dziecko razem z wanną wylać. Dziś możemy oglądać żywe komórki naszego ciała pod ogromnym mikroskopem, nasza cała uwaga materiału naszego ciała zrobiła dramatyczny obrót. Zamiast spostrzegać nasze ciało jako coś innego jak my sami, rozpoczynamy rozpoznawać jak nasz wrodzony zmysł dla znaczenia z materiału naszej cielesności jest powiązany. W obszarze psychologii rozpoznajemy, że nasze uczucie mniejszości albo nasze pesymistyczne oszacowanie sytuacji odnoszą się do tego, że nasz rozum, w sposobie myślenia jest uwięziony, z którego nie ma ucieczki. Tak, można być uwięzionym we własnym myśleniu i więzienie przypisać losowi. Powstaje to tylko w myślach.

Więcej jak nigdy dotąd widzą się ludzie niedobrowolnie powiązani z maszynerią, która przez generacje została zbudowana. Widzą się tam skondensowani i pozbawieni swojej kreatywności. Jaką cenę płacimy za naszą nowoczesną eficjencję! Ludzie cierpią z braku okazji, ich kreatywność nie jest rozbudzona tak jak wcześniej zanim dzieło ręki przez gotowy wyrób został zastąpiony. Eksperymenty, które ludzkość z politycznymi strukturami zatrudniła pokazały jak ważna dla postępu jest wolność, rzeczywiście prowadzi wolność przed konformizmem do kreatywności. Z drugiej strony nie ma na świecie niczego, co mogłoby być bardziej wykorzystywane jak właśnie wolność. Wyniki tego wykorzystania są np. w dekadencji, wulgarności, niechlujstwie i w przesadzonym wyzwoleniu naszego nowoczesnego świata widoczne. Na dobry gust nie zwraca się uwagi. Można by kreatywność zdefiniować jako akt , nowe obszary myślenia zbadania i przy tym odpowiedniość między obrazami myślowymi, które go spotykają i formę, postać albo scenerie w materiale do objęcia. Kreatywność stwarza połączenie między bezczasowym i przemijającym, niebiańskim i ziemskim. To jest niespodziewane uczucie znaczenia, przy którym nasze zdolności zapalają się do nowego tworzenia. Pod „uczuciem i znaczeniem” rozumiemy tu zdolność naszego myślenia „zrobić pstryk” („grosz został rzucony”), kiedy obejmie złączenie między myślami, które przedtem bez połączenia istniały. Kiedy chcecie być kreatywni a nie tylko pełni fantazji; musi się zrobić „pstryk” między waszą wizją i aktualną możliwością jej urzeczywistnienia na istniejącym poziomie. Zawsze, gdy obejmujemy zjednoczenie wpadamy w zachwyt. Mamy wtedy uczucie, w jedności z myśleniem kosmosu myśleć i w rezonansie z emocją kosmiczną czuć. Nasze holistyczne złączenie z całością, którą nazywamy Bogiem jest nam świadomym - nie tylko na fizycznym poziomie, lecz na wszystkich poziomach.

70. Przygotowanie do zmartwychwstania.

Wyobrażenie, jakie robimy sobie o śmierci jest może najgłupsze ze wszystkich wyobrażeń. Badane natury, którzy „software” kosmosu badają dziwią się zawsze ujawniającej się inteligencji planowania. Jak możemy przyjąć wszystko, co przez nasze doświadczenie i przez wyjątkowość naszej osobowości zdobywamy, idzie w zagubienie pełni kosmosu? Kiedy nie jesteśmy świadomi naszej nieśmiertelności, wierzymy, że umrzemy. To leży (zależy) od naszego sposobu spostrzegania, że boimy się śmierci, zależy od tego, że nie jesteśmy w stanie objąć postępujących para dogmatów kosmosu. Kiedy dąży się do zmartwychwstania, pierwszy krok w nauce zależy od tego, aby rozszerzyć uczucie własnej tożsamości, która jest równa pokryciu z całym kosmosem. Zwykle patrzymy na siebie jak na szczególną osobę, kiedy jednak holistyczne sposób zapatrywania, który jest odpowiedni naszym czasom leży w gruzach, wtedy rozpoznamy, że każda część całości zawiera właściwie plan budowy całości. Możecie się porównać do tastatury pianina. Większość klawiszy jest zaklejona taśmą klejącą; tylko niektóre są wolne, tak, że można zagrać tylko łatwa melodię. Kiedy odkryjecie, że jesteście różnorodnymi i cudownymi jakościami z wyposażenia kosmosu, które w was latentnie drzemały, możecie rozbudzić je do życia; jaka radość! I inaczej samo oszacowanie, które wam z tego wyrasta! Dodatkowo do holistycznego układu myślenia musimy wziąć pod uwagę transcendentalny. Nasze normalne myślenie bazuje na kategoriach: rozum, ciało do tego może jeszcze dusza, to tajemnicze nieznajome. Dalszą częścią jest to, że nasze myślenie się rozpada na części w dualistyczny albo pluralistyczny sposób: ciało umiera, dusza żyje (miejmy nadzieje)dalej. Dwie kategorie.

Postępowym jest myślenie w zwrotach polaryzacji: jestem też moim ciałem. Jesteśmy tak staroświeccy w naszych spirytualnych poglądach! Myślimy jeszcze w zwrotach jednej jedynej przestrzeni czasu. Kiedy przejdziemy do nowych para dogmatów i będziemy w stanie dwie lub więcej przestrzeni wziąć pod uwagę wtedy możemy się porównać do wahadła, którego pole lezące pod nim porusza się w przestrzeni i czasie, podczas gdy pole nad nim pozostaje nieporuszone. Między tymi dwoma polami istnieją nieograniczone niezliczone między stany. Informacja, która wypływa z naszego zauważenia- interakcji ze światem zewnętrznym zostanie dalej przetwarzana tak, że jej kwintesencja w końcu wejdzie w tą płaszczyznę naszej istoty, gdzie nie zauważenie, lecz znaczenie planuje - w końcu w software kosmosu.

Kiedy nasze poczucie tożsamości przeniesiemy do góry, wtedy przejdzie nasze wrażenie procesu bycia w uczucie, kontynuacje bycia w zmianie (tzn. coś się ciągle poruszającego, trwającego). Komórkowa struktura naszego ciała, przede wszystkim nasza twarz, która wyraża nasz nastrój i wgląd, zostanie rzeczywiście napiętnowana materiałem delikatnych warstw naszej istoty; elektromagnetycznemu polu, polu światła aury, morfogenetycznemu polu, który fizycznemu ciału służy za szablon i tak nieskończenie dalej we wzrastającym porządku w ciągle delikatniejsze warstwy. W ten sposób przeżywa nasze ciało, kiedy jego cegiełki rozpadają się, tzn. elektrony i protony, które z drugiej strony dalej żyją i niektóre bity pamięci ze sobą zabierają. (To jest podobnie jak to, co przed śmiercią dzieje się wewnątrz fizycznego ciała: podstawowa struktura ciała przeżywa zmiany komórek. Dlatego wierzycie, że macie to samo ciało jak przed kilkoma latami. Rzeczywiście, ale jedna jedyna komórka nie jest ta samą!). Dlatego możemy jak rzeźbiarz, świadomie i z wolą pracować kreatywnie nad naszym powstającym ciałem, tzn. nad tym niebiańskim ciałem, które zawiera rysy naszego oblicza, jak czasami przebijają się przez naszą twarz w momentach, gdzie jesteśmy świadomi pełni i inteligencji kosmosu, który się w nas roztacza. Identyfikujemy się, ale z naszym odbiciem, tym bardzo niedoskonałym wyobrażeniem, które mamy o nas samych, wtedy przeszkadzamy naszym myślom w tym, aby spojrzeć ponad nasze przemijanie, co jest jednak założeniem tego, że możemy zmartwychwstać. Z tego wynika złe oszacowanie roli, którą gramy w problemach naszego życia. Temu na drodze stoi nasze rozpoznanie. Nasze rozpoznanie jest tym, czym w końcu jesteśmy. Bo to jest ta transcendentna przestrzeń naszej istoty, która przezywa nasz cielesny system obronny(pomocy). Musimy nasze myślenie o jego średnim zasięgu poza niego rozciągnąć. Możemy np. spróbować rozpoznać, jakie znaczenie mają nasze problemy z punktu widzenia ludzi, których dotyczą. Możemy sobie i naszemu życiu się przyglądać z dużej odległości i widzieć się powiązanych z kosmicznym dramacie we wszystkich jego aspektach i rozpoznajemy jak nasze życie i istota z tym innych ludzi się zespala. Sposób, jak my się z tej perspektywy postrzegamy i nasz udział w kosmicznym dramacie jest dokładnie tym sposobem myślenia, który nas przygotowuje na doświadczenie zmartwychwstania. Ograniczamy nasze osądy problemów już dłużej w jednym linearnym biegu czasu nieuporządkowanej przyczynowej zasady, nie poddajemy się dłużej kondensowaniu naszej osobowości, lecz obejmujemy jak nazywa to SPEISER „praprzyczynowość” stadium: za pozornym kosmosem naszego odbicia ujawnia się programowanie kosmosu. Widzimy się w kosmosie, nie tylko na ziemi albo w środku naszego osobistego dramatu (burzy w naszej filiżance herbaty) i pytamy się:, co robię na ziemi, jakie jest moje miejsce w kosmosie?

Ciało, nie będzie postrzegane jako ziemski kombinezon, który się podczas śmierci zdejmuje, lecz prędzej jako system pomocy, podobnie jak pegaz uskrzydlony koń: on sam nie mógł dotrzeć do Olimpu, ale mógł swojego rycerza Bellafreona popchnąć do wejścia na górę. Pegaza ucieleśnienie zostało zmienione w energię. Wiele w dr. RAYMONDA MOODY'S.A. „Życiu po śmierci” zebranych wspomnień mogłyby w pewnym sensie tez być odwrotem na pozostałe aktywności funkcji mózgu; ale kiedy ludzie w bliskiej śmierci - przeżyciach swoje własne ciało odbierają od góry, tak dają nam ich przeżycia pewne wskazówki na to, co nastąpi po tym epizodzie - żuciu po życiu. Cytuję SHAMSA TABRIZI, mentor MEVLANA JELAL ED DIN RUMI:

„Chodzę bez stóp, latam bez skrzydeł, widzę bez oczu, słyszę bez uszu... i chciałbym dodać:... i myślę ponad rozumem”.

Mimo to, aby być twórczym nie wystarczy tylko dobra wola. Musimy być głęboko poruszeni, wzburzeni, zmieszani i pełni zdziwienia.

71. Duchowość przyszłości.

W wielu ludzkich aktywnościach musi do tego przynależna techniczna wiedza być ciągle prześcigana i udoskonalana. Tak jak w medytacji. Wyposażona w informacje z ogromnego funduszu dziś dostępnych publikacji, jesteśmy w stanie zrozumiałe studia w klasycznych szkołach wyuczonych technik medytacji wprowadzić(przeprowadzić). Możemy to wykorzystać, aby różnorodne metody ze sobą porównać i w ten sposób zdobyć nowe zrozumienie centralnego życzenia naszych poprzedników, pionierów medytacji. To nam pomoże spojrzeć do przodu i perspektywy dla przyszłości medytacji z punktu widzenia dzisiejszego myślenia rozwijać. Wymagania naszych czasów w pewnym sensie są większe niż te, z którymi mieli do czynienia nasi poprzednicy, musi nasze skierowane przyszłościowo myślenie większą kompleksowość zintegrować. Tak zostaniemy przykładowo futurystyczne punkty widzenia fizyki musimy wziąć pod uwagę(, od których niektóre w oficjalnej nauce nie znajdują żadnego uznania), albo najmłodszy rozwój psychologii. Medytacja musi nam dziś pomóc stres zredukować, znaleźć zdecydowanie, urazę przezwyciężyć i uwolnić się od naszego negatywnego odbicia. Kiedy medytujemy musimy też zatroszczyć się o środowisko, o eksplozję ludności, kryminalność i polityczny ucisk. Tez chcemy zdobyć wgląd w nasze rozczarowanie o przyroście przedsiębiorstw szczególnie w obszarze duchowości. I w końcu chcemy mieć udział w każdym prądzie czasu, który nowe sposoby wyrażania dla naszej potrzeby za świętością szuka, formy wyrażania, które są wolne od form starodawnej pozornej świętości, od przepisów, dogmatów i przesadów. Dzięki znaczącemu rozwojowi w technice komunikacji (mediach, technologii, wychowaniu, nowych para dogmatach), uzyskał nasz punkt widzenia kosmosu i planet ziemi znaczącą zmianę. Zamiast tylko widzieć gwiazdy z naszego punktu widzenia na ziemi, możemy sobie dziś wyobrazić jak planeta jest widziana z perspektywy gwiazd. Kiedy oglądamy zdjęcia ziemi, które zostały zrobione z perspektywy zew. Pomieszczenia, jest to prawie tak jak bylibyśmy sami tam byli. Przez to wszystko zmieniło się nasze pojmowanie ziemi niespodziewanie, co jest sposobem jak sami na siebie patrzymy, od podstaw zmienia się. Wyobrażamy sobie zawsze, że to zew. Pomieszczenie jest gdzieś tam na zew. Ale czy wpadliście kiedyś na to, że nasza planeta znajduje się w centrum zew. Pomieszczenia? To jest pytanie sposobu spostrzegania. Ten progresywny pogląd musi nam otworzyć nowe perspektywy też dla naszych praktyk medytacji. Np. zamiast podczas medytacji siedzieć cicho i ciało i ducha obserwować (innymi słowy przecięcie rzeczywistości), możemy cały przedmarsz ewolucji cielesnego świata od naszych przodków aż do obecnego stanu, (który jest powiedziawszy dziobem rozwoju) zaobserwowawszy i nawet przewidują jak ewolucja idzie do przodu. Rozwój, który prowadził od bycia zwierzęciem do bycia człowiekiem jeszcze się nie zakończył, kroczy dalej. Ludzka rasa ulepsza się dalej (nawet o cenę dekadencji na krańcowych obszarach). Zamiast o to zabiegać, uciekać przed „tu i teraz”, aby zbadać transcendentne poziomy rzeczywistości, (które są nieświadome istniejących poziomów), tak jak to robili poprzednicy, będziemy do tego dążyć, aby zobaczyć „tu i teraz” z wyższej perspektywy.

„Wymagam nie więcej niż niemożliwą możliwość: nieskończoność w skończonym fakcie i wieczności w czasowym działaniu”. PRENTICE MULFORD

Nawet to jest za prosto powiedziane. Pokazuje to nam statystyczną obserwację egzystencjalnego stanu, podczas gdy jak widzieliśmy egzystencja jest tylko częścią rzeczywistości w jej dynamicznym stanie. Dlatego będziemy się uczyć rozpoznawać jak to „ponad wszystko” i „zawsze” manifestuje się w przedmarszu bycia. Dalej: zamiast nasze nastawienie świadomości między różnymi punktami widzenia tam i z powrotem poruszanymi, musimy się nauczyć, kilka punktów widzenia ustalić. Świadomość przyszłej ludzkości może zostać nazwaną stereoskopem. To odnosi się też do rozumu.: będzie musiał się nauczyć myślenia w kategoriach z objęciem sytuacji w jej całości do ustalenia. Z tego wynika, że będziemy się uczyć rzeczy nie w połączeniu czasowej przyczyny-działania-skutku wiedzieć, lecz tez rozpoznawać łańcuchy przyczynowe, które się od transcendentnych przestrzeni w przestrzenie czasowe poruszają. Będzie tak, że będziemy widzieć może nawet połączenia wielu łańcuchów przyczynowych, które w naszym czasie i naszej przestrzeni się spotykają. Jako wynik tego postępu będziemy w stanie medytować w ruchu, nawet w tańcu, gdzie nacisk leży na dynamicznym aspekcie medytacji, zamiast na statycznym. Ciało zostało od starego, które widzieliśmy jak się rozpadało i nasza wiedza o materii jeszcze nie była znana, postrzegana jako pył, który powraca z powrotem na ziemię. Dziś możemy obserwować żywe komórki pod ogromnym mikroskopem, dał całej naszej uwadze materii naszego ciała, doświadczył dramatycznej zmiany. Zamiast nasze ciało obserwować jako coś innego niż jako nas samych, rozpoczynamy rozpoznawać jak nasz zmysł znaczenia w materię ciała jest wtopiony. Jesteśmy zafascynowani sposobem, w jaki te dwie strony - jednego i tego samego medalu na siebie reagują i zmianę jak na siebie reagują: nie tylko ducha ciał, lecz tez ciało ducha.

„To jest inne niż wkład psychosomatyki, który od tego wychodzi, że duch wpływa na materię tak jakby były to dwie różne substancje...każda zmiana znaczenia jest zmianą w materii (ciała) i każda zmiana w materii (ciała) jest zmianą znaczenia” DAVID BOHM

Z tego wszystkiego wynika, że musimy znaleźć metodę medytacji, która wcześniejsze metody podtrzymuje i je dla przyszłości dalej rozwija.

Ćwiczenia:

Jakie mogłyby być te metody medytacji, które maja rozwój w naszym myśleniu, biorą pod uwagę i są ukierunkowane na przyszłość? Po tym jak się nauczyliśmy jak nasza świadomość pracuje, kiedy budzi się poza egzystencjalnym poziomem, musimy się nauczyć w życiu obudzić i nasze miejsce, naszą rolę w kosmosie objąć. Pozwólcie spojrzeć wstecz na rozwój tych dwóch ewolucyjnych sieci, które się w tworzeniu naszej obecnej istoty mieszają:

1.Dziedzictwo naszego niebiańskiego pochodzenia.

2.Genetyczne dziedzictwo.

Tu musimy w naszej świadomości bieg czasu zawrócić i pozwolić powrócić naszej pamięci do prehistorycznych epok, których ślady, (kiedy może recesywne) archiwizowane są w nieświadomych głębiach naszej psychiki.

1.Bądzcie świadomi faktu, że materiał ciała ma początek w pierwotnym wybuchu do rozpoczęcia obecnego wieku czasu przy powstaniu kosmosu.; istniały już przedtem inne kosmosy! Pomyślcie o tym fakcie, że nasze ciało jest z materiału gwiazd.

2.Wyobraźcie sobie jakby się to czuło być wibracją; dokładniej powiedziawszy wysoko frekwencyjną wibracją czystej energii.

3.Widzicie teraz: jak ten pierwotny stan, w którym się znajdujecie się krystalizuje.

72. Działanie medytacji.

W pewnym konkretnym punkcie naszego szukania sensu może nam zaświtać niespodzianie poznanie, że dlatego mamy potrzebę za trans podobną medytacją albo za retretem, ponieważ może nieświadomie mamy życzenie uciec przed sytuacją życiowa (może starzejącego się autorytetu, albo może przed surowością i brakiem łaskawości naszej cywilizacji, która jest pełna przemocy, chciwości i manipulacji). Też w ostatnich czasach pokazało się, że ćwiczenia medytacji mogą prowadzić do tego i rzeczywiście prowadzą do tego, że ludzie staja się obcy dla siebie na całym świecie i wzbraniają się przejąć odpowiedzialność za swoich krewnych albo za innych ludzi. Daleko istnieje możliwość, że szukamy zapewnienia - od nas samych albo od naszych współtowarzyszy, - kiedy próbujemy być inni albo wyjątkowi. Ale przy tym, (kiedy medytację wykorzystujemy jako ucieczkę od świata) przejdą obok nas niespotykane wartości; wartości tego, co ludzie w ciągu tysiącleci z piękna, materialnego komfortu, porządku rozwinęli; wartości cudu, podniecenia, odwagi, zranienia, (którego doświadczamy w spotkaniach z innymi) wzbogacającego działania, dzielenia się radością i cierpieniem; wartość związku, wartość przyjaźni, wierności i służenia... Wszystkich objawień, w których Bóg jako żyjąca rzeczywistość można znaleźć. Jest tragiczne zawiesić się w znieczulonym umyśle, który zasłania przed wyzwaniami dramatu życia, który nadaje niebiańskiej uroczystości konkretny wyraz jak też nasze zdolności są poddawane próbie. Można być „high” bez bycia „spaced out”! Kiedy się medytuje (albo zastosuje się ćwiczenia medytacji) jest ważnym, aby być świadomym, jakie działania na osobowość, nastrój i widzenie świata oczekuje się od tych zmian świadomości i aby wiedzieć, jakie ćwiczenia, jakie maja działanie.

1.Wyobrażenie, które mamy o sobie samym musi się powiększyć, kiedy chcemy powiększać naszą świadomość, kontemplujemy coraz to nowe obszary przestrzeni, identyfikujemy się z obszarami naszej istoty, która poza naszym wyobrażeniami leżą, bycie ograniczonym przez skórę ciałem. Będziemy może świadomi naszego pola magnetycznego i /albo naszej aury i identyfikujemy się z nimi.

Skłaniamy się do tego, aby przyjąć, że gubimy się, kiedy zanurzamy się w całość kosmosu. Jest ważnym abyśmy sobie przypomnieli, że jednocześnie jest się czymś, co przypomina wir i czymś, co przypomina komórkę, która jest otoczona membraną. Musimy z tymi dwoma jednocześnie pracować, nie tylko z jednym albo z drugim. Nasz rozum w jego zwykłym sposobie myślenia ma ciężko, te dwa wyobrażenia połączyć. Stoi przed tym samym problemem, nad którym myśleli fizycy, kiedy zaakceptować musieli, że fotony zachowują się według prób przyporządkowania jak fale albo jak cząstka z obiema właściwościami jednocześnie musza zostać wyposażone . Musimy o nas samych także pomyśleć.

Nasze ciało (włączając ciało z delikatnego materiału, psychikę, osobowość, świadomość itd.) jest rzeczywiście holistyczne z całością materii z kosmosem połączone. To znaczy, że potencjał pełni całości, materii kosmosu nosi w sobie tak jak każda kropla wody te same właściwości w sobie nosi, co woda oceanu. Rzeczywiście ma każda komórka ciała te same geny jak każda inna, ale w tej jednej zostaną te uaktywnione a w innej inne i przez to rozróżnienie dają sobie możliwość współpracy. Tak się między sobą różnią, mimo że potencjalnie są identyczne i w tym sensie można je uważać za oddzielne jednostki. W tej różnicy leżą korzenie naszej wolności. Wir jest otwarty wobec jego otoczenia, bierze swoje otoczenie bez wyboru w siebie, podczas gdy komórka dzięki jej membranie może wybrać elementy, które zabiera z otoczenia i które do otoczenia oddaje, podczas gdy jednocześnie jest otwarta dla pewnej osmozy. Kiedy tylko identyfikujemy się z modelem wiru, przeoczamy nasze ograniczenie, które nas chroni przed niechcianymi wrażeniami, które nasze szczególne właściwości przynosi do noszenia i umożliwia nam własną inicjatywę. Kiedy zaniedbamy nasze granice ponosimy psychologiczne ryzyko zgubienia orientacji „spaced out” i niezdolnym w konfrontacji z rzeczywistością. (Możliwe, że prowadzi się „maya” - koncept, aby usprawiedliwić taką postawę). Więcej jeszcze tak jak my w całości nie przyjmujemy, że wir nie gubi swojej tożsamości, kiedy się z innymi wirami złączy w topieli, że nawet może być ponownie zdobyty,, tak dążymy też do tego, aby wierzyć, że sami się gubimy, kiedy spokojnie w całości kosmosu albo w istotę Boga się zanurzamy. To jest celem kosmosu, że pełnia jego całości w każdej jego „podcałości” w wyjątkowy sposób jest wyrażana. „Fana” nie ogranicza tego, że się samemu zgubimy, lecz że zgubi się swoje zwykłe wyobrażenie o sobie samym.

2. W medytacji uczymy się zwracać do wnętrza. To może być źle zrozumiane. Myśli się, że powinno się zamknąć w jego psychice i poszczególne wrażenia ze środowiska czy byłyby fizycznej czy psychicznej natury zablokować. Ale przeciwieństwem do tego jest przypadek: zakłada się granice (ustala się), która oddziela od otoczenia, ale wtedy próbuje się zanurzyć w całości a mianowicie w odwrotnym pomieszczeniu. Dla ludzi, którzy nie są zapoznani ze znaczeniami fizyki; będzie trudnym do zrozumienia, co oznacza „odwrotne pomieszczenie”. Dlatego jest to może brane pod uwagę, sobie wyobrazić, że nasze magnetyczne pole albo nasza aura i inne pola magnetyczne albo aury na siebie wpływają, tak jak wir na powierzchni jeziora na siebie wpływa, kiedy tworzy sieć fal interferencyjnych. Jest trudnym dla nas do zrozumienia, że to nie znaczy, że się w pomieszczeniu rozprzestrzeniają te fale albo rozpadają na pojedyncze dźwięki, które są złożone, jest to czymś innym niż akordem; który tak samo jest złożony z kilku tonów, które jednak do melodii nie mogą być włączone. Tak się dzieje tez w naszych snach: wrażenia są poplątane; Kiedy chcemy je wprowadzić w stan świadomości (obudzonej), ciągniemy je w różne strony i porządkujemy je w przestrzeni i czasie. Zamiast stawiać granice, która zamyka nas w naszych myślach, powinniśmy sobie przy zwróceniu do wnętrza w medytacji wyobrazić, że chroni nas membrana, która wrażenia z otoczenia (na wszystkich poziomach rzeczywistości) filtruje i że dlatego jesteśmy w stanie, w otoczenie promieniować. Kiedy to zrobimy zostanie nasze przeżycie nieporównywalnie bogatsze. Wyobraźcie sobie, że nie filtrujecie tylko tych wrażeń, lecz zmieniacie je- tak jak my nasze pożywienie w procesie trawienia zmieniamy, abyśmy mogli je przyjąć. Bo możemy cos zacząć z łańcuchem kwasów aminowych, które pasują do naszych. Musimy te przyjęte elementy rozdzielić i na nowo poskładać na podstawie pierwotnego wzoru naszych indywidualnych właściwości i musimy te elementy odrzucić, które są obce dla naszej istoty; trudne do przyswojenia albo całkowicie szkodliwe. Tu jest uczucie, posiadania granic pomoże nam z jednej strony złe wrażenia odrzucić a z drugiej strony te wrażenia przefiltrować albo zmienić, z których można coś dobrego zrobić, kiedy dopasuje się je do własnego nastroju.

3. Transcendencja: nie może być wątpliwości, że nasze zagmatwanie w życiu na jej zwykłym najważniejszym poziomie chciwości, ograniczenia świadomości i konfliktów wymaga, podczas gdy nasza potrzeba za wolnością od skondensowania otwiera oczy dla cudu i sensu tego, co wygląda na początek tego, co zaczyna się dziać na egzystencjalnych poziomach. Można to tez inaczej wyrazić: musimy cos z życiowej postawy eremitów wprowadzić w życie rycerzy. Nasza potrzeba za wolnością jest tak samo zmuszająca jak nasza potrzeba za tym, aby związać nas z życiem. Czy musi jedno wykluczać drugie? Istnieje sposób powiązania tego. Przykładem tego byłoby: kochać nie będąc od tego uzależnionym bycia kochanym. W medytacji uwalnia nas wypuszczenie (rozwiązanie) od kondensowania naszych myśli i ograniczenia naszego odbicia. Uwolnienie świadomości od jej nastawienia stawia nas w sytuacji, świadomość wciągnąć do wnętrza przestrzeni albo wznieść się ponad nas samych (samo transcendencja).

73. Ludzkie zrozumienie i boski sens.

„To jest geometria w drganiach (wibracji) strun i muzyka w kręgach sfer”. PITAGORAS

Pilot naszej istoty, nasz mózg/rozum, który przez system nerwowy naszego całego ciała aż do centrum każdej komórki przenika, potrzebuje ogromnego spektrum stymulacji i od przeszłego zrozumienia, aby znaleźć spełnienie.

Wyobraźcie sobie: piętnaście bilionów lat było potrzebnych od katastrofalnych zmian skurczy porodowych niezliczonych galaktyk, aby 100 milionów trylionów cząstek atomowych poskładać, które materiał naszego ciała formowały. Potrzebna była ta rozpiętość czasu, aby ja tak koordynować, że przez jej współpracę rozumu kosmosu, który nazywamy boskim rozumem, w jego indywidualna postać jako to, co nazywamy myśleniem, może służyć jako system ochronny!

Struktura naszych komórek i organów i organizacja naszych funkcji ciała ilustrują prawa kosmicznego rezonansu. Noszą piętno myślenia kosmosu, które się rozwinęło w mierze, w której jego materialny system ochronny jest kompleksowy. Odwrotnie udoskonala się system ochronny sam, podczas gdy się rozwija tak jak nasz mózg (i przez to nasze ciało) i rozwija latentne zdolności, kiedy nasze myślenie się poszerza i cieszymy się z tego, że objęliśmy znaczenie. Nasze myślenie udoskonala się w mierze, gdy nasz mózg (i jego przedłużenie jako system nerwowy) zostanie uaktywniony. Tez centra komórek naszego ciała są wyposażone w pewien stopień pragmatycznej inteligencji, który się bardzo podnosi przez jej współprace.

I inaczej: jest coś takiego, jak milczące porozumienie miedzy nami i kosmosem; potem zdobywa (boski) kosmiczny rozum, który się tak powiedziawszy oddelegował w obszar odpowiedzialności, który przekazałby nas dla bezpieczeństwa boskiemu panowaniu, poglądy - może nawet latentne. W ten sposób domagamy się rozwoju „software” kosmosu, przynosimy je w rzekę przez działanie naszej własnej indywidualnej woli.

„Bo w te noc urodzi ciężarny świat zawsze istniejący świat” RUMI

Boski rozum ( albo rozum kosmosu) jest podporządkowany naszemu rozumowi, nie może być nigdy obiektem naszego poznania. Ale my możemy więcej i więcej z jego pełni oddać, w filtrze naszego myślenia pojawiać się. Aby to zrobić musimy wyeliminować ograniczenia, które nałożyliśmy naszemu myśleniu, że spostrzegamy się jako część całości i przez to jak coś innego niż Bóg. Dokładnie to jest zasadą islamskiej SHAHADA:

„Ty jesteś sobą: ty jesteś nim bez ciebie; ani on wejdzie w ciebie, ani ty nie wejdziesz w niego, ani nie odejdziesz od Niego, ani On nie odejdzie od ciebie.” IBN'ARABI

Nie zrobiliśmy w naszym codziennym myśleniu kroku w myśleniu ludzkości, który przez holistyczny para dogmat został zilustrowany. I więcej jeszcze: nie rozpoznaliśmy jeszcze, że, podczas gdy część hologramu w zasadzie tak samo funkcjonuje jak cały hologram, mimo to jest mniej efektownym, jednak osiąga wyjątkowość, co umożliwia różnorodność i współpracę w interesie całości. Nie byłby to przypadek, kiedy byłoby wszystko jednorodne.

„Wiedz, kiedy jesteś Bogiem a kiedy nie...”. IBN'ARABI

W jaki sposób nasz rozum funkcjonuje jest dobrze zilustrowane przez DNS. Każda komórka organizuje strukturę otoczenia, którą przyjmuje w jej materiał, na podstawie uniwersalnego planu budowy. Ten plan jest tak ułożony, że komórki łączą się, aby w interesie całego ciała móc pracować. W podobny sposób jest też każda ludzka psychika, przez software kosmosu „uformowana”, ale ona modeluje tej software podległe zasady na swój własny wyjątkowy sposób. W taki sposób wpływa ona na środowisko w inny sposób niż każda inna psychika. Kompleksowa struktura naszego ciała służy inteligencji jako system ochronny; kosmiczny plan budowy tworzy go tak, że pewne geny zostają uaktywnione a inne zostają wyłączone. Tak samo jest z naszym rozumem: obojętnie czy posiada potencjalnie rozum kosmosu, różni się od każdego innego indywidualnego rozumu i podlega na podstawie jego punktu widzenia i jego specjalizacji ograniczeniom.

KARL PRIBRAM przedstawił funkcjonowanie mózgu jednocześnie jako hologram i jako sieć elektrycznych kręgów. I jak chciałbym dodać, służą one tak osobistym jak i nadosobowym przestrzeniom naszych motywów. Im nadosobowe one są, tym bardziej przeciąża się holistyczny modus naszego myślenia wobec naszego osobistego punktu widzenia. To jest to, co jest rozumiane w mistyce pod „przebudzenie w boskiej świadomości”. Jest tak, jak gdyby odsunęłoby się osobiste ograniczenia od jego zrozumienia znaczenia - dokładniej powiedziawszy, jego osobiste interpretacje sytuacji i problemów; to, co oznacza zwrot „maya”.

Żartem w tym olbrzymim cudzie, w którym bierzemy udział jest to, że napędzająca siła poza jego całą żywotnością jest czystym podnieceniem! Mózg potrzebuje stymulacji; rozum potrzebuje radości, nowych idei odkrywania; a psychika potrzebuje ekstazy.

Psycholog dr ALFRED TOMASIS wynalazł (odkrył), że nasz mózg potrzebuje 3 tys. Milionów podniet na dzień, aby być rozbudzonym. W to włączone są oczywiście światło - i podniety dźwiękowe, zapach, smak i wrażenia dotyku. Te zmysłowe podniety zostają przez mózg zmienione w uderzenia energii, które pobudzają niebezpośredni podział komórek, komórek nerwowych. Wiemy, że nasze komórki ciała szczególnie nerwów, absorbują światło z otoczenia. Przez to ich energia zostaje naładowana, ich elektrony uwalniają się w ułamku ekstatycznej sekundy od jej zwykłego ograniczenia i zdobywają pewien stopień wolności. Wiemy tez, że przez dźwięki ze sobą komunikują. Stąd ważność muzyki jako siły napędzającej dla naszego mózgu i też dla naszej komunikacji z fizycznym środowiskiem, - co nie jest niczym innym jak komunia światła między fluoryzującym światłem obiektów środowiska, słońca i gwiazd, promieniowanie świetlne naszego mózgu w otoczenie przez nerwy wzroku i siatkówkę.

Pomyślcie nad kolejnym: stopień wyśmienitości, który został właśnie osiągnięty przez nieskończoną różnorodność frekwencji rezonansu, z którym już kompleksowe tworzenie strun głosowych, strun, drewnianych i metalowych instrumentów muzycznych, które już jako tworzące porządek uniwersalnego podstawowego wzoru zostaje przez boski rozum przefiltrowany przez ludzki, jeszcze dalej ukształtowany w dziele muzyki naszych kultur! Albo jak dzieło krat wewnętrznej struktury kamienia, szkła i ceramiki zostaje połączone w statuę albo katedrę. Albo jak delikatny film farb, który jest natura różnorodnych, płynnych kryształów, już cudownie w sobie ukształtowanych, dodatkowo jeszcze w obrazie zostaje wymieszane! Farba jest tak samo jak dźwięk szlachetnym wyrazem software kosmosu. Nie musi być tak ukształtowana, że można w niej cos konkretnego rozpoznać, jak to jest w przypadku obrazów starych albo BEETHOVENA opisie burzy w 6 symfonii albo w HONEGGERA interpretacji jadącego pociągu. Mimo to forma kwiatu i oblicze człowieka w ludzkich emocjach, że tęsknota, badanie duszy, wątpliwość, współczucie oświetlają inteligencję. Te emocje zostały przykładowo opisane przez BRAHMSA który mutacje, które boska istota w egzystencjalnym stanie przezywa w dramatyczny sposób przemienił w muzykę. Te mutacje przedstawiają jakiś postęp w porównaniu do dźwięków natury w mineralnym albo roślinnym królestwie, które czasami w pewnym nieludzkim trzeźwym sposobie nowoczesnej muzyki zostają opisane.

Kiedy te media kreatywności naszego myślenia służą jako środek wyrazu, wzbogacają software kosmosu. Nasze myślenie, które boskie myślenie, które się w od niego wytłoczonego materiału indywidualizuje, zostanie na końcu znowu włączone w kosmiczne myślenie. Nasz rozum i nasze emocje cieszą się, kiedy przez inspiracje pisarzy, którzy boskie myślenie w zadziwiający sposób na nowo tworzą, zostają wyniesione ponad banalność. Odkrywamy nowe horyzonty zmysłu, który każdą cudowność objawia, która przez objawienie rzeczy próbuje się przedostać. Nasz rozum bierze udział w uroczystości, którą zachwycają się kreatywni, którzy zaprojektowali nasze cywilizacje. Zostaniemy przez to wzbogaceni i transformowani.

Światło, które w nas samych (prawdopodobnie w formie fosforyzacji) przez wizualizacje możemy obudzić, jak dr MOTOYAMAS pokazał w eksperymentach z medytacjami w przepuszczających światło komórkach z fotoelektrycznymi sensorami! I możecie sobie wyobrazić zachwyt kompozytora, kiedy ze swego wnętrza wzrastające muzykalne tematy improwizuje, wewnętrzny MANDALA widoku albo słyszalne struktury tłumaczy, jak w TOCCATA i FUGE Bacha, preludium Szopena i w sonacie BRAHMSA? Większość z nas posiada te same zdolności. Wychodzą na jaw, kiedy mruczymy przypadkowe melodie. Ale ona zostanie nieporównywalnie doskonała, kiedy zostanie kultywowana. Podążając za HAZRATEM INAYATEM KHANEM odkrywamy, kiedy skierujemy się do wnętrza, nasze zdolności, dźwięk kosmosu (audio sferę) w nas budzimy. Chciałbym dodać, że ten dźwięk w materiale komórek naszego ciała jest wpisany. Te niosą w sobie nie tylko wspomnienie o wybuchu dźwięku, o narodzinach i śmierci pyłu gwiazd, której kurz w strukturze atomu naszych komórek ciała koaguluje, towarzyszył, lecz też obecny rezonans subatomowych struktur naszych komórek, na który przez nasze psychiczne nastroje się wpływa. Jakim cudem jest ludzka zdolność, która wszystkie obecne symfonie sfer w muzykę zmienia, która ludziom daje sens!

Z daleka uczy HAZRAT INAYAT KHAN jak wewnętrzne światło, które jak płomień migocze można rozbudzić. W materiale naszego ciała jest ogromny żar katastrofalnego ognia pierwotnego uderzenia zawarta. Zostanie wypuszczona jako fosforyzująca, przez które transformowane są atomowe struktury naszych komórek ciała w światło - zdolność, którą mamy wspólna z robaczkami świętojańskimi (świetlikami) i którą możemy zastosować przez odpowiednią wizualizacje.

Co system naszego mózgu ładuje, jest nie tylko energia z działającymi podnietami, lecz ta, która pośredniczy uniwersalnemu znaczeniu. Istnieją postacie atomowych struktur materii środowiska i naszego własnego ciała, która nasz rozum, dlatego może objąć, ponieważ są modelowane na podstawie zrozumienia kosmosu. HAZRAT INAYAT KHAN dodaje: to nie jest światło albo dźwięk, co przynosi rozbudzenie, lecz poglądy, które światło i dźwięk w naszej inteligencji wywołują. Każdy aha - moment wywołuje przeżycie szczytu, powódź wywołuje zachwyt. Pramotyw za całym oślepiającym dziełem, które uważamy za kosmos, boską tęsknotę, przelewa się w nasz własny nastrój, kiedy odkrywamy w naszym własnym głębokim motywie boski zamiar. To się zdarza tylko wtedy, gdy wyjdziemy poza granice naszego myślenia, naszego punktu widzenia i wyobrażenia, które mamy o sobie samych. Pomyślcie: nasza psychika zawiera wszystkie nasze błędne osady o naszym fizycznym i psychicznym środowisku!

Zauważcie, jaki wpływ ma zdolność naszego rozumu nad średniej wielkości skala myślenia wystarczającą i zdolność naszych emocji, które zdobywają błyszczące stopnie kosmicznej ekstazy, na komórki mózgowe (i tak samo na całym ciele). To jest dokładnie to, co możemy uzyskać z naszymi medytacyjnymi praktykami - czy to są SAMADHI - medytacje czy to VIPASSANA, KABBALA, teologia z Akwinu albo DHIKR Sufich. Ważnym aspektem medytacji jest, aby nauczyć się jak można ponad tym zwykłym myśleniem rozważnym wychodzić. OUSPENSKY zapowiedział w „TERTIUM, ORGANUM” pojawienie się super logiki, która przekracza błahy koniec logiki „ludzie są śmiertelni, Sokrates jest człowiekiem, jest on śmiertelny”

„Nasza zwykła logika pomaga nam tylko związki, które w świecie fenomenów istnieją osądzić... Musimy dojść do zakończenia, że oddzielność i kombinacja w realnym świecie nie są przeciwnościami, lecz razem i bez siebie sprawdzają się bezsprzecznie” OUSPENSKY

„Jakie tajemnicze światy ciągną we wszystko obejmujący ocean ducha”. RUMI

74. Bóg jako archetyp, człowiek jako egzemplarz.

Na pytanie, jak by mogło się poznać Boga, odpowiedział IBN'ARABI: „Wie się o archetypach tylko tyle, co jest w egzemplarzach widoczne”. Czym jest „okrągłość” dowiadujemy się o tym przez okrągłe przedmioty - okrągłe stoły, koła, itp. Ten sposób zapatrywania ukazuje nam nowy związek do tego, co sobie wyobrażamy pod nazwą Boga. Ćwiczenia, które robimy służą do tego, że uczymy się rozpoznawać w naszych osobistych właściwościach boskie jakości, które one czynią widocznymi. Zamiast widzieć się jako komórkę dużego ciała, możemy uważać się za egzemplarze archetypu - egzemplarze, które wszystko to, co pramodel zawiera, potencjalnie w sobie noszą. To prowadzi do całkiem innego związku do całości, która nazywamy Bogiem.

„Tym, którym zostanie odsłonięta jedność, widzą absolutną całość w częściach, której każdy jest zrozpaczony, czy jego oddzielenia od całości. Obserwuj świat jako cały w tobie zawarty. Świat jest człowiekiem i każdy człowiek jest światem...serce ziarna jęczmienia zawiera w sobie niewidzialne 100 zbiorów” HAZRAT INAYAT KHAN

Ale można jeszcze dalej pójść. Czym powinien być archetyp, który leży w podstawach naszej osobowości, kiedy się wzbraniamy uważać Boga jako osobowość?

„Byłby to duży błąd, Boga nazywać osobowością, ale jeszcze większym błędem byłoby zaprzeczyć, że Bóg nie jest osobowością. Każda istota jest kwiatem osobowości Boga...Ziarno nie pokazuje nic z jego w nim zawartym kwiecie, a mimo to zdobywa szczyt jego rozwoju w kwiecie. Dlatego istniało to już w nasieniu” HAZRAT INAYAT KHAN

„Ale przełom zależy od tego, aby Boga obudzić we wnętrzu. Wiara jest tylko procesem. Przez ten proces zostanie Bóg w środku pobudzony do życia”. HAZRAT INAYAT KHAN

Nasze pojecie o nas samych jako obserwatora może zostać nieskończenie daleko przesunięte, kiedy się więcej i więcej z aspektem Boga identyfikujemy, który nazywa się widzem!

Aby to bardziej zobrazować: nasza świadomość posiada zdolność wyobrażenia sobie, jak wyglądałaby planeta ziemia z zewnętrznego pomieszczenia albo jak jesteśmy odbierani przez innych ludzi. Więcej jeszcze, nasz rozum jest w stanie każde ograniczenie, które znajdzie w swoim zasięgu, przekroczyć. Jak powiedział Francuski matematyk HENRI POINCARRE: „Koncept nieskończoności pokazuje zdolność rozumu, zawsze wyimaginowana większą liczbę niż ta, która do tej pory została sformułowana”. Rzeczywiście nasz rozum jest równy rozciągnięci rozumu kosmosu. Dokładnie jak to jest sformułowane w holistycznym para dogmacie: każda część całości - jak bardzo można całość w ogóle podzielić - jest większa niż tylko odcinek części całości(jak np. jest kawałek pomarańczy). Mimo to, im większy fragment tym mniej manifestuje on całość.

Trzeba rozróżnić pojęcia między wiarą w sensie angielskiego słowa ”belief” i wiara w sensie „faith”. „Belief” jest wyrażeniem zdania na temat wiary, które opiera się na autorytecie, przekładzie, przyzwyczajeniu albo wychowaniu. „Faith” jest silniejsze: to jest przekonanie, które zależy od doświadczenia.

Rozum łatwo wpada w pułapkę. Przez to ma się na myśli sytuacje, w której myśli poruszają się w kółko - w tzw. Diabelskim kręgu. Tworząca się katastrofa bierze wyjście w szturmie. W ludzkich myślach. Myśli najpierw złapane w wir zostają niespodzianie przymuszane. Przyjmują rodzaj uzależnionego charakteru, przez co emocje się do niego przyłączają i je umacniają. Pomyślcie: dokładnie w tym słabym punkcie w systemie funkcyjnym rozumu leży czynnik wywołujący konflikty, katastrofy, cierpienie, tortury i terror!

Obserwując to ze spokojnej perspektywy spirytualnego retreats, leży katastrofalny efekt ideologii, na zachowaniu mas jest wyraźnie widoczne. To jest zastraszające, jakie ekscesy okrucieństwa ludzie na ludziach wykonują w imię czystego wyrażania wiary, którzy nie opierają się w żadnym wypadku na realnym życiowym doświadczeniu!

Mistycy różnych religii dążą do realnego doświadczenia; myśli ich poprzedników są zależne od wiary. Pierwotne mistyczne objawienie zostaje zmienione przez tych, których HAZRAT INAYAT KHAN nazywa: „poprzednicy poprzedników”. Dlatego Sufi mówią, że wyobrażenie, które ma się o Bogu, trzeba zbudować na śladach Boga, (ayat), które się w realnym życiu odkrywa. To jest też powód, dlaczego prorok MOHAMMED powiedział: „każdemu jego własną religię”. Bo kiedy wiara raz pójdzie w złym kierunku, kiedy pewnego dnia pojawią się wątpliwości, ponieważ rozum wiarę z realnym życiowym doświadczeniem nie może zrównać - wtedy ukrywa się rozum w tym, co można nazwać „ciemna nocą zrozumienia”

JOHANNES VOM KREUZ, który dzięki ciemności nocy wydostał się z wiezienia, widzi dokładnie w kryzysie naszego myślenia wyjście z pułapki. Buntuje się rozum wobec jego kondensowania i wobec tych, którzy nałożyli na niego granice. Powstaje rewolucja. Zawsze, gdy istnieje zmiana para dogmatów w wierze, istnieje (powstaje) rewolucja w wartościach i zasadach wiary - i tak samo, kiedy ta zmiana nastąpi odwrotnie. To jest ogromny akt siły. Ale on wymaga pewnego stopnia zjednania i zaznacza stadium w ewolucyjnym rozwoju ludzi.

Mimo to,: kiedy też „ciemna noc” służy do tego, aby uwolnić kogoś z więzienia rozumu, nie pokazuje jednak drogi na zewnątrz. Dlatego kładzie, JOHANNES nacisk na maleńką iskrę światła, która w „ciemnej nocy” istnieje - rozświetlenie znaczenia. Zaufajcie temu małemu światełku, wyjdźcie mu naprzeciw. Urośnie do rozmiarów światła świtu. Przedstawia poziom myślenia, który poza każdym myśleniem leży, które porusza się w diabelskim kręgu. To światełko świeci nad naszym rozumem, zostanie komuś odkryte, kiedy się uwolnimy od opinii.

Kiedy rozpoczniemy rozpoznawać, w jakim rozmiarze nasz osąd rzeczywistości jest zniekształcony przez wyobrażenie, które mamy o sobie samym, uczymy się naszą zdolność w pasywnych znaczeniach ocenić: „zostanę zobaczony” zamiast „ja widzę”; „zostanę pomyślany” zamiast „myślę”, albo „jestem konwergencja nieskończonej i wiecznej rzeczywistości” zamiast „przezywam rzeczywistość”.

W jaki sposób można ten intuitywny sposób poznania odróżnić od zdania, które bazuje na czystym podaniu wiary? Tu trzeba zbadać rożne poziomy ludzkiego myślenia. Najniższy poziom: wrażenia fizycznego świata, odebrane przez zmysły albo przez powiedzenie odległych zdań i psychologiczne daty zostaną zinterpretowane przez ograniczony punkt widzenia naszej zwykłej świadomości. NA wyższym poziomie: rozum projektuje swoje objecie rzeczywistości w pewien sposób, który nie możemy ubrać w metafory. Dlatego wyrażają mistycy ich wiedzę od blasku, który się ukrywa za realnym życiem, w formie poezji. Aby to, co prześwieca przez doświadczenie świata można by zauważyć i cenić, musimy nasz wrodzony zmysł dla piękna i znaczenia używać.

Ten nam dany zmysł „ujawnia” się wtedy, gdy nasze zdanie nie zależy od tego, jak się rzeczy mają z punktu widzenia tego w naszym wyobrażeniu ograniczonemu „ja” fokusujacej świadomości i tez nie od obcego zdania. Podzielając zdanie Sufiego NIFFARI pozostaje się na tym poziomie tak długo aż jest się gotowym do objawienia, które nazywa się boskim objawieniem. Bo jak mógłby rozum jego koncept boskiej transcendencji przekroczyć podczas próby, doświadczenie aż do niedoświadczonego rozciągnąć, kiedy jest zamknięty w uczuciu „ja”? Objawienie może mieć miejsce dzięki „significatio passiva”:, kiedy odda się pasywnie „ boskiej operacji”. Kiedy się spróbuje Boga zdefiniować, ogranicza się go przez jego wąskość - niekiedy też może przez powiększony rozum. Dlatego: nie ograniczajcie Boga, kiedy tu widzimy dowód jego istnienia.

To jest objawienie: znaczenie kosmosu jako istoty całościowej pojawiającej się w każdej części tej istoty, kiedy ta część wygląda poza jego horyzont i się „włączy” w myślenie kosmosu. Tu leży kolejna faza ewolucji człowieka (ludzi). Ewolucja postępuje z pomocą rewolucji w naszym umyśle i harmonicznej rezolucji.

75. Psychologiczne i transformacyjne stadia (etapy) mszy.

Tradycyjną religijna ceremonię poprzedza uroczysta procesja. Branie udziału w takiej procesji może nam pomóc, to, co stoi na drodze spirytualnego dążenia odkryć i uwolnić nas od tego.

W tradycji rytualnej kąpieli zostaje zmyte nasze poczucie winy. Przypomina nam o tym to, jak ważnym jest sprawdzanie naszego sumienia i zadawanie sobie pytania czy źle potraktowaliśmy inną istotę, czy ja zraniliśmy albo wykorzystaliśmy. Jednocześnie zwraca on naszą uwagę na bez skazy naturę każdego głębokiego ziarna naszej istoty, które odkrywamy w nas jako święty obszar.

„Istnieje głębokie źródło w naszej istocie, które jest jak lustro. On nie może być nigdy zanieczyszczony przez wrażenia, które odbiera.” HAZRAT INYAT KHAN

To jest jak podczas katolickiej mszy: najpierw musimy przejść przez „kyrie „ i „Criste Eleison”, zanim możemy wziąć udział w „Glorii”. Nie możemy osiągnąć czystego źródła naszej istoty, kiedy nie jesteśmy w zgodzie z naszą wina. Aby być całkiem szczerym z nami samymi ( inaczej będzie to maskaradą) poddamy nasze wnętrze poważnemu zbadaniu. Wspomnienia o zapomnianych wydarzeniach pojawiają się i zawstydzają nas. Zdrowy rozsadek popędza nas z argumentami, które powinny służyć postawieniu nas w dobrym świetle. Może na to wpadniemy, nie zauważywszy tego, ale nasze sumienie nie jest całkiem uspokojone.

Nasza ocena naszej winy nie jest zadowalająca ,nie można na niej polegać. Miesza się ona łatwo z naszą urazą. Czujemy się winni, ponieważ pozwoliliśmy sobie, abyśmy zostali wykorzystani albo możemy wpaść w uzależnienie. Złość służy nam jako system obronny. Tu musimy rozróżniać między złością a gniewem. Możecie gniew uważać jako osobistą przestrzeń złości i złości jako nieosobistą przestrzeń gniewu. Gniew może zmienić się w nienawiść, złość w bohaterskość.

W grze z mocarnymi emocjami, które wywołują dramat naszego życia okazuje się religia jako ratująca łaska. Kiedy poza niesprawiedliwością ziemskiego dramatu zobaczymy blask nieba, zostaniemy pozbawieni naszego uczucia litowania się nad sobą i możemy zostać uleczeni. Gdy przegapimy rzeczywiście „Glorie” tylko, dlatego, że trzymamy się złośliwości, których doznaliśmy w szturmie w naszej szklance wody,- podczas gdy życie w całej jego glorii nas zaprasza do brania udziału w kosmicznej uroczystości?

Czy jest to akt cudowności, który z płomienia społeczności jak kadzidło w wysokie kłęby olbrzymiej budowli statku kościoła powstaje, który jest echem uroczystości w niebie - albo są to nasze zaklinania, które niebiańskie istoty w dziwny sposób poruszają i oczarowują, tak, że złapane są niespodziewanie przez fale radości? Jest tak jakby otworzyła się miedzy niebem a ziemią jakaś luka.

„Gloria” mszy przypomina nam, że jest aktem cudowności, który może nas przenieść ponad nasze zwykłe odbicie, w którym jesteśmy zamknięci, z mocy naszych niskich emocji, naszej urazy, naszego braku litości i obojętności. Gdybyśmy się domyśleli, że przez te bolesne zadania egzystencji, które domagają się transformacji, drzemie nieziemski blask: temu domysłowi możemy zaufać, mówi nam „Gloria”. Oczywiście są te sfery, które określamy jako niebiańskie, nie gdziekolwiek ulokowane. A mimo to, leżą gdzieś daleko od nas. Ale mamy do nich dostęp, kiedy ukształtujemy świątynię, która z materiału naszej osoby, naszego ciała i pola magnetycznego, naszej aury i psychiki zostanie zbudowana i w ten sposób zapewnimy sobie psychiczny areał, który nas chroni wobec przyjmującej na sile - na świecie pozbawienie świętości.

Rzeczywiście jest to zaufanie w nasze pojecie - sposób wrodzonego zmysłu dla znaczenia, który nie powstaje na osądach naszego ograniczonego rozumowania - daje nam wejście(dostęp) do wyższych przestrzeni naszej istoty i kosmosu. Nie możemy pomylić zaufania z wiara, której podstawa są wypowiedzi autorytetów. Tu leży „credo”, niesione przez siłę naszych osobistych przekonań. To jest pewien rodzaj poznania, które nie powstaje z naszego osądu sytuacji, lecz z faktu, że nasze myślenie, kiedy nie zostanie ograniczone przez osobisty punkt zapalny, jest tego samego rodzaju, co myślenie kosmosu. Ta perspektywa pojawia się tylko wtedy, kiedy jesteśmy w stanie objąć kosmiczna i transcendentna odległość naszej istoty.

To modlitwa jest tym aktem cudowności, co nasze myślenie od jego zwykłego sposobu funkcjonowania do kosmicznej i transcendentnej przesuwa. Modlitwa krzyczy na rozum, ona te ukryte przyczyny każdego wydarzenia, które w naszym albo w życiu kogoś innego wydają się nie mieć sensu- ujawnia, odkrywa. Ponieważ nie wiemy, o co chodzi w tych czasami dramatycznych sytuacjach naszego życia, skłaniamy się do robienia poważnych błędów przy obchodzeniu się z naszymi sprawami, błędów, które mogą mieć negatywny skutek dla nas samych i innych. Kiedy to przeniesie się na naszą osobowość, nasz nastrój i spełnienie naszego celu życiowego. Ze akt dawania, ofiary, rezygnacji aż do zadania, które powinno być w końcu naszego życia, zaprzecza całemu racjonalnemu rozsądkowi. Dlaczego zatem moralny przepis ofiary jak w rytuałach wszystkich religii ma grać rolę - ilustrowaną w ofierze baranka bożego „Agnus Dei”, w ofiarowaniu Izaaka, w „Crucifixus „ mszy?

„Ci, którzy zostaną na ziemi ukrzyżowani, będą w niebie wolni; ale ci, którzy na ziemi są wolni, zostaną w niebie ukrzyżowani”. HAZRAT INAYAT KHAN

Nie ma sensu przeciwstawiać się temu, co w dobrej wierze czynimy, że poza programowaniem kosmosu istnieje mistyczny zamiar, czym nazywamy przeznaczenie-los. Jest tez logicznym, że tego zamiaru nie możemy objąć z naszej ograniczonej perspektywy. Ale jest prawdą, że miłosierdzie (miłosierność) czyni osobowość człowieka przyciągającą i przyjacielską. Mimo to, jedyny sens, który może dać rezygnacja w ogóle leży w zmartwychwstaniu - „Resurrexit”! Że kwintesencją wszystkich i wszystkiego, co zostało zdobyte w procesie bycia, zostało włożone w polu kosmicznej pełni, jest metafizycznie sensowne. Co zostało zdobyte przez egzystencjalizację, jest to, aby pierwotny blask rozprzestrzenił się w każdym z nas. To tłumaczy znaczenie naszej osobistej przestrzeni i wskazuje na to, że musi powstać kwintesencja naszej osobowości i naszej wiedzy.

Kiedy bierze się na poważnie jego zbadanie, nie można przeoczyć, tego, że nie można powstać bez oczyszczenia się z jego wad. Aby ujawnić kwintesencje, muszą alchemiści wyznaczyć drogę. Przez to odkryje się, że nie wystarcza prosić o przebaczenie. Trzeba też żałować. Trzeba odnowić obietnicę, nie powtarzać tego, co się kiedyś zrobiło: to jest „Confiteor”.

Kiedy złoży się obietnice służenia przyrzeka się przyjąć wszystko, czego wymaga służba ofierze aż do bycia śledzonym, męczonym. Czuje się, że ci, którzy postawieni są w kosmicznej służbie, zostają przez niebiańskie istoty wychwalone - to jest „Sanctus”. Tez ludzki duch domaga się bohaterów, którzy będą podążali za wołaniem, byliby czczeni i obwołałoby się ich świętymi: „Hosanna”.! Maja oni swoje miejsce w komnatach naszych świątyń jako żywe przykłady dla wartości, które najbardziej cenimy.

Dopiero po tym kroku może celebrujący z „Introitus” zbliżyć się do ołtarza, tego najświętszego miejsca, aby wziąć udział w eucharystii.

„HIC EST CORPUS MEUM. HIC EST ENIM CALIX SANGUINIS MEA”

“To jest moje ciało, to jest kielich z moją krwią”.

TEILHARD DE CHARDIN tłumaczy - oświeca:

„Ciało Chrystusa reprezentuje materię kosmosu, która ciągle zostaje zmieniana w ducha (energie) a krew jest cierpieniem, która przez inkarnację weszła i w radości została zmieniona”

Rytuał służy do tego, abyśmy sobie przypomnieli, że nosimy dziedzictwo całego kosmosu, które można uważać za ciało Boga. Ale gdy nie jesteśmy godni boskiego dziedzictwa, zostaje latentna siła i nie możemy mu oddać wyrazu w naszych osobistych właściwościach.

„Bądźcie doskonali, tak jak wasz Ojciec w niebie jest doskonały”.

Celebrujący wracają na swoje miejsca z powrotem, wypełnieni znalezioną na nowo cudowna pełnią, która w swojej istocie czeka na rozwiniecie.

Kontemplatywny, który psychologiczne stadia, które zostają w mszy celebrowane ukazuje, może w jego osobistym rytuale ta świętą komunie z całym kosmosem przeżyć na wszystkich poziomach.

„Ołtarz jest w gwiazdach” TEILHARD DE CHARDIN

„Dona Nobis Pacem”: Pokój, który wychodzi (wykracza ) poza każde zrozumienie, nie można łatwo osiągnąć , nie przechodząc przez kosmiczny dramat, prezent życia jako przywilej godności i porażkę, poniżenie i zrozpaczeni doświadczyć, doznać. Nie ma głębszego pokoju niż cisza po burzy:, kiedy odniosło się zwycięstwo na wyzwaniem. Stąd ostatnie słowa Jezusa: „Dokonało się”. ITA Missa est - msza jest zakończona.

76. Wewnętrzne przezywanie mszy.

1.Kyrie eleison.

Konfrontacja z winą.

A). Zastosować alchemistyczny proces: te właściwości, których nie lubicie oddzielić od tych, które lubicie i te pierwsze przy wydechu powietrza wypuścić (alchemistyczne filtrowanie).

B). Przy ćwiczeniu - KASAB: podczas zatrzymania powietrza objąć moment czasu, gdzie proces bycia tworzy się z punktem przecięcia z transcendentna przestrzenią czasową. Tu jest okazja dla nowego początku. Przez to się go porusza (wprawia w ruch), że składa się przysięgi.

2.Christe eleison.

Tylko wtedy jest się w stanie przezwyciężyć urazę. Pomyślcie o Jezusie, który przebaczył rzymskim żołnierzom, którzy go torturowali. Klucz znajduje się w alchemistycznym procesie destylacji. Po tym utorowało się drogę lawie, kładzie się drogę do źródła jego istoty; to ukierunkowuje nastrój, w którym jest się gotowym do przebaczania.

3.Credo.

Widzicie się jako fala oceanu. Ocean podnosi się jako pojedyncza fala. Jej ciało składa się z materiału galaktyk, które podczas wybuchu zostały rozszczepione. Jej osobowość jest wzrostem ziarna - kodem-, ale możecie ją jeszcze bardziej urzeczywistnić niż to, co do tej pory przebiło się. Teraz widzicie ,że wszystko jest istotą i to, że jest ono tylko waszym wyobrażeniem siebie samego, co myśli, że jesteście indywiduum.

Rozumiecie teraz, że całość, która w was dojrzewa, sama się transformuje, kiedy stwarza swojej woli punkt zapalny waszej woli. Możecie wasz umysł tak bardzo rozciągnąć (rozszerzyć), że zaakceptuje paradox: dokładniej mówiąc, że jesteście czymś jak grzebień fali oceanu i jednocześnie jesteście indywiduum?

4.Incarnatus de Spiritu sancto ex Maria

Weźcie udział świadomie i dobrowolnie w waszych narodzinach. Zobaczycie się powstających ze wspaniałego związku miedzy po jednej stronie materiału galaktyk, przez eony od czasu powstałych w wasze ciało i wasza osobowość, dojrzewające przez kulturalne epoki ludzkości, które w dziedzictwo waszych przodków są powiązane i z drugiej strony waszemu szczególnemu i wyjątkowemu oddaniu archetypowej, boskiej naturze, która się w rysach waszego zejścia przez poziomy jako cudowna różnorodność kosmosu i jako was samych manifestuje.

5.Crucifixus

Zaakceptujcie wasze cierpienie jako wasz wkład w globalny ciężar, który ludzie i zwierzęta dziś i w całej przeszłości nieśli i nosić będą. Co ono zrobi z wami? Czy uczyni was gorzkimi? Albo wrażliwszymi wobec budzącej się odrazy do innych ludzi? Zauważcie, że to czyni was myślącymi i ostrożniejszymi. Rzeczywiście jest on katalizatorem wzrostu, który pozwala wam na stanie się dojrzalszymi i kompletnymi.

Zobaczcie, że cierpienie może być też sygnałem, który towarzyszy procesowi rozwiązania, który potrzebny jest dla przebiegu nowej integracji: narodzin.

Można to poznanie jeszcze pogłębić. Jak tylko zaakceptujecie wasze własne zgaszenie i powstanie na nowo, zauważycie, że :

a)wasze wyobrażenie o fizycznym świecie zaczyna się chwiać i od obejmującej zrozumienie materii odbiega, które podobne jest do tego fizyka,

b)wasze normalne odbicie rozmazuje się na korzyść trzymającego w całości odbicia waszej psychiki, jak to już odkryliśmy.

Ten sposób jest taki - poprzedzony transformacją - odkrycie, które w ćwiczeniu -DHIKR przez postulat (żądanie) centryfugalnych, wzrastających i malejących sił zostaje rozwiązany.

Takie są „Crucifixus” i „Resurrexit” nierozwiązalne i komplementarnie powiązane.

6.Resurrexit.

Mimo to ma „Resurrexit” powstający znak:, kiedy zaakceptuje się rozwiązanie, jest się podatnym na zranienie, przez to jest się łatwym do ukształtowania, co opłaca się procesowi powstawania na nowo. To jest sprawa balansowania we wrażliwym stanie równowagi („kemal”, w języku Sufich), przez co działanie najcichszego uderzenia zostaje zoptymalizowane. (PRIGOGINES „Teorie dysypatywnych struktur”)

Kiedy tu dalej postępujemy rozpoznajemy:, aby móc powstać, musimy kwintesencję naszej wiedzy i nasze właściwości od jej przejściowej budowy zwolnić. Zostajemy bardzo zranieni. Rzeczywiście czujemy się jak czysty duch: silni w przebijającym, ale nieobliczalnym sposobie.

7.Sanctus.

„Zawołaj mnie” Osiągnęliśmy już to stadium, gdzie żąda się od nas złożenia przysięgi. To jest inna obietnica niż ta, którą daliśmy, gdy przypominaliśmy sobie o naszej winie. To jest prędzej obietnica wierności, obietnica służenia, którą składa rycerz, skierowana do wyższych mocy, do duchowego rzędu świata. To jest moment odnowionej konfrontacji ze sobą samym. Bada się, jakie są jego prawdziwe, głęboko wewnętrzne powody działania w życiu (Sufi nazywają to „MOHASIBI”) i stawia decyzje dla jego dalszej drogi.

8.Hosanna

„Przychodzi w imieniu Pana”. Znaleźliśmy naszą prawdziwą istotę. Teraz jesteśmy w stanie rozpoznać i czcić święty status naszej prawdziwej istoty, który wcześniej był ukryty pod maskaradą udawanej dobroci. To jest też nastrój, który stawia nas w sytuacji, most myśli do mistrzów, świętych i proroków postawić, którzy budują (tworzą) hierarchie duchowego rządu świata.

9.Dona Nobis Pacem

Do tej pory byliśmy ciągnięci w dwa przeciwne kierunki: z jednej strony dążymy do tego, aby znaleźć spełnienie, (mimo że czasami dążymy do chciwości) i wchodzimy z ludźmi w związki, (mimo że czasami jesteśmy wciągani do złej gry o władzę), z drugiej strony dążymy do wolności i spokoju. Siła, która pomaga nam osiągnąć cel, została przez to podważona, że poddawaliśmy się zalewającym nas podmiotom świata zewnętrznego; reagowaliśmy zamiast atakować. Odkryliśmy teraz suwerenność, która wywodzi się od najwyższej wolności: wolność skondensowana. Boską suwerenność przejąć daje nam możliwość przemyślenia, które stawia nas w sytuacji spełnienia celu naszego życia.

77. Ćwiczenia do nauki HAZRATA INAYATA KHANA

Kosmiczna świadomość.

Nasz horyzont jest tylko, dlatego tak duży jak obszar, którego jesteśmy świadomi.

1.Wyobraźcie sobie niebo pełne gwiazd, ma to rozszerzające działanie na naszą świadomość.

2.Identyfikujcie się z jego polem magnetycznym i jego aurą, działa ona podobnie rozszerzająco na naszą świadomość.

HAZRAT INAYAT KHAN wskazuje na to, że ten magnetyzm, kiedy go rozprzestrzeniamy musimy utrzymać tzn. świadomie promieniować i unikać, aby ta wywołana energia się nie rozsypała. Działanie to wywołuje magnetyzm, ale odpoczynek go może opanować. Dlatego rozwijają aktywni ludzie magnetyzm, nie są jednak w stanie go zatrzymać. Jest to tak jakby brało się jedną ręką pieniądze a drugą je wydawało. W taki sposób jest się zawsze bez pieniędzy.

3.Kiedy zastosuje się nauki HAZRATA INAYATA KHANA, ukazują się nowe horyzonty.

4.Według sposobu Sufich widzi się siebie samego jako wyobrażenie jednej i tej samej osoby.

5.To daje efekt rozszerzania poczucia identyfikacji. Kiedy sobie np. wyobrazimy, że jest to boska siła, która przez was przepływa, poczujecie silne rozszerzenie siły, która od was pochodzi. Tak samo jest z rozszerzeniem waszego współczucia i waszej świadomości.

6.Jednocześnie będziecie mieli przejrzyste odczucie waszych wpływów na ludzi, z którymi macie do czynienia, na sytuacje i na wasze fizyczne środowisko.

7.Kiedy będziecie świadomi waszego zasięgu, zostanie wasz wpływ na wasze socjalne i fizyczne środowisko i na sytuacje waszego życia wzrastać.

Każda osoba ma swój własny świat, a świat każdej osoby jest tak maleńki jak ziarenko; innej osoby tak duży jak cały świat. Każda dusza ma swój obszar w życiu, który składa się ze wszystkiego, co posiada i ze wszystkiego, co do niego należy. Ten obszar jest tak daleki jak odległość wpływu duszy. To jest taki mechanizm, który przez siłę myśli indywidualnej duszy działa.

Uwagi:

Powstały tekst jest częścią pierwszej serii (odcinka). Istnieją szkice zmiany we wnętrzu transcendentnej przestrzeni i widoku; ćwiczeń z intuicją, z kreatywną imaginacją i ze spojrzeniem. Ewentualnie wskazówki na znaczenie imienia Boga w MURSHIDS oddaniu nauk sufizmu.

78. Sen we śnie.

W naszych snach próbują różne komponenty naszego ducha się nam udzielać. Może być jednak tak, że to jesteśmy właśnie my-to, kim mamy nadzieję być -to, co bada nasze wnętrze; tylko, aby dojść do tego, że różne warstwy naszego ducha są częścią nieskończonych warstw gry w puzzle. Czy kiedykolwiek dojdziemy do tych ukrytych przestrzeni? Nasze zapoznane części ducha żebrzą o uznanie, krzyczą o wypowiedzenie się, aby nareszcie mogły grać rolę w formowaniu się naszego ducha. Nie myślimy nawet, co możemy przegapić, gdy nie będziemy próbowali ich „wywęszyć”!

W świecie psychiki mieszają się myśli, uczucia i oczywiście obrazy, podobnie jak w atmosferze - fale radiowe lub fale na powierzchni jeziora. W naszych świadomych myślach wypowiada się tylko pewna część tego, co właściwie myślimy. Myśli głębiej położone, pod myślami powierzchownymi, odciągają się od naszej świadomości. Byłoby zadaniem szamana gdyby spośród naszych mądrzejszych znajomych znalazłby się taki, który zwróciłby uwagę na nasze emocje, które odtwarzamy w słowach, wypowiedziach, obrazach i które wplatamy w opowieściach, zaświecą i wskażą mity ukryte za rzeczywistością. Jednak tacy ludzie przytrafiają się rzadko. Należy uważać się za wielkiego szczęściarza mając w swoim otoczeniu owego czarodzieja. Innym nie pozostaje nic innego jak słuchać „mądrego”, znajdującego się w naszym wnętrzu, który ukrywa się w snach i w rzadkich momentach wkracza do świadomości.

Pogoń za „realnym życiem” uprowadza nas od snów. My wszyscy pragniemy, aby życie było snem, który się spełni, jednakże owo pragnienie wyrzucamy ogólnie do kosza na śmieci z napisem „utopijne”. Chyba, że jest się gotowym o to walczyć. Nie płacimy za to jednak tylko walką i stresem, ale też bólem, którym obdarzamy siebie i innych, oraz tym, że będziemy zapieczętowani jako „nienormalni”, także społeczeństwo doprowadza do tego, że jego członkowie trzymają się ściśle „normy”, skuteczny środek przeciw byciem innym i błądzeniem.

Połączenie między naszymi snami i codziennym życiem, daje snom ważność i chroni naszą kreatywność przed zmianą w bezowocne fantazjowanie. Pomiędzy głębokimi warstwami ducha i „realnego świata” wytwarza się gruba ściana zbudowana z: różnych powiązań, pragnień naszego ciała, serca i umysły, naszych sympatii i antypatii, lęku przed urażeniem i odrzuceniem, naszego wychowania, kondycji a także obowiązków powiązanych z czystym przeżyciem. Chylimy się do podjęcia drogi o najkrótszej ścieżce, drodze najmniejszego oporu. Bez wątpienia byłoby łatwiej, gdyby przeznaczenie dało nam gotową szanse do pochwycenia, aby wykazać się bohaterstwem. Takie szanse nie przychodzą jednak bez niczego, trzeba je sobie wytworzyć. Oczywiście w momentach głębokiego czuwania, musimy sprawdzić samego siebie i zbadać motywy działania, aby móc wykluczyć fałszywe usprawiedliwienia i zawiedzenia. W trakcie odkrywania krok po kroku tajemnic naszej psychiki, ona sama odkrywa przed nami głębiej położone niespełnione dążenia naszej duszy, która stara się odtworzyć samo wartościowy bal maskowy. Dopóki nie będziemy mogli przejść owej zasłony mglistej w medytacji (lub w hipnozie) musimy trzymać się naszych snów, aby otrzymać wskazówki dotyczące głównej siły napędowej naszej duszy. Możliwe jest projektowanie się obrazów i scen w sposób zamazany lub jasno widziany z odpowiednią siłą, aby dostać się na ekran naszej śpiącej świadomości, aby przy przebudzeniu się odświeżyć naszą pamięć. Interpretacja tych obrazów będzie jednak prawdopodobnie „ zanieczyszczona” naszymi własnymi życzeniami, wymysłami i obawami. Odwracając się do nich w głębokiej medytacji, będziemy być może w stanie odkryć z głębi motyw, który uzna nasza psychika - przyczyna stoi za przyczyną: kierując się jednak ku górze, możemy wychwycić wiele różnych wartości częściowo ze sobą rywalizujących a częściowo się umacniających. Czy chodzi o tęsknotę za pięknem? Czy za znakomitością? Miłością do prawdy? Umieraniem do współczucia? O radość? Małość? Spełnienie? Mądrość? Oświecenie? Wolność? Prawdopodobnie nasza dusza targana jest w tę i z powrotem. Nie możemy doczekać się, aby wreszcie rozwiązać owa zagadkę - gdyż wszystko jest ważne i ma priorytety. W naszych snach możemy znaleźć dobrą radę. Bo sny obchodzą zwykle racjonalizowanie rozumu. Klucz leży w tym z pomocą medytacji znaleźć wejście do naszych snów. Można rozwinąć techniki medytacji, przy których się sugerujemy, że odbędziemy pielgrzymkę przez światy snów. Bądźcie jednak czujni w związku z emocjami, które ukryte są poza światem obrazów waszej psychiki z waszymi płochymi, poplątanymi wrażeniami. Tu eksploduje w waszych snach wyrażone przesłanie z jej największą siłą. Strzeżcie się waszego zmuszającego charakteru, waszej siły. Ona może was niespodzianie trafić (zaskoczyć), kiedy nie zdacie sobie sprawy jak ważnym jest emocjonalna potrzeba, która stoi za przesłaniami. Emocje serca są bardzo mocarne i nie zwracają uwagi czy są dopasowane do realnych wartości życia. Ale tęsknota duszy jest przeogromna, kiedy zostanie odkryta. Stawia status quo naszego życia, nasz w ciągu lat pracy porządek albo rutynę pod znakiem zapytania: może, ponieważ poruszyła nasze własne oszacowanie w głębi. Ta tęsknota burzy przy każdym powrocie (zwrocie) umysłu (w jego głębi) i pobudza emocje serca, które się radośnie podnosi z osobistych poziomów w regiony, które są bliżej jej kosmicznego źródła.

Aby znaleźć dostęp do emocji poziomu duszy nie wystarcza zwykły sen. Trzeba podjąć walkę, aby obudzić się ze snu w „śnie snu”. Śnicie, że śnicie o obrazach a jednocześnie rozpoznajecie, że te obrazy są czystymi projekcjami waszej twórczej świadomości. Na poziomie, na którym sami się znajdujemy nie ma form, nie ma sensownych obrazów, nie ma przemyśleń - tylko ekstaza i poznanie.

79. Zwrócić się do wnętrza. Część 1.

Ćwiczenia do nauki HAZRATA INAYATA KHANA

„Są dwa kierunki - przestrzenie, w których można się rozszerzyć (rozciągnąć) na zewnątrz i do wnętrza”. HAZRAT INAYAT KHAN

Następujące wizualne ćwiczenia koncentracji zostały stworzone na podstawie nauk HAZRATA INAYATA KHANA. Tak jak ćwiczenia, które zostaną opisane w następującym (kolejnym) Keeping in Touch, służą rozwojowi intuicji.

Wprowadzający nauczyciel musi przekazać uczniom swoje własne zrozumienie nauk Sufickich i je przez własne wyjaśnienia uzupełniać, aby nauki uczynić zrozumiałymi. Uczniowie nie powinni być zatrzymywani w studiowaniu nauk, lecz o nich medytować. W taki sposób zdobędzie się z nauk żywe doświadczenie a nie tylko wyczytaną wiedzę. Oddane ustnie przez HAZRATA INAYATA KHANA nauki w GATHEKAS, GITHAS, SANGATHAS i SANGITHAS są uznane jako linie prowadzące, dzięki którym można się poruszać.

,”Kiedy podąża się za liniami prowadzącymi, zauważa się rzeczy, sprawy, które muszą być zauważone na spirytualnej drodze”. HAZRAT INAYAT KHAN

W kolejnych częściach opiszę różne rodzaje, które zmieniają punkt zapalny świadomości. Do tego dochodzą odpowiednie ćwiczenia, które służą do tego, aby nauczyć się panować nad myślami. To jest pierwszy krok do medytacji. Aby mu podołać trzeba swojego ducha wytrwale z pomocą codziennych, systematycznych od najprostszych do bardziej skomplikowanych ćwiczeń trenować.

Spirytualne ćwiczenia niosą owoce, tak jak kapitał przynosi procenty. Nie zawsze można uzyskać działanie przy ćwiczeniu, ale każde ćwiczenie nie jest robione na darmo. Ćwiczenia są nasionami, które kładzie się w podłoże jego podświadomości. One muszą w odpowiednim czasie przynieść owoce. Mimo to mogą wystąpić sytuacje, które staną na drodze do rozwoju, tak, że dłużej musimy czekać na efekt.

Nastawienie.

Normalnie nakładają się wrażenia, które odbieramy ze środowiska czy są one fizycznej czy psychicznej natury, naszej uwagi, tak, że mamy tylko mało możliwości dojścia do dotknięcia z naszymi głębokimi uczuciami. Stąd trzeba najpierw się nauczyć jak trzeba się zwracać do wnętrza.

„Każdy człowiek oddaje w ciągu codziennego życia swoją energię dla aktywności. Dlatego uczy mądra medytacja w połączeniu z nieruchomą postacią ciała, tak, że energia dla niektórych momentów może być zbierana i podczas tego czasu można z pomocą oddechu przyjmować dodatkową energię.” HAZRAT INAYAT KHAN

Usiądźcie wyprostowani i zróbcie niektóre z tych ćwiczeń oddechu, z którymi jesteście zaufani. Albo bądźcie po prostu świadomi waszego oddechu, co ma (daje) uspokajający efekt. Podczas gdy to robicie zauważycie, że wasze myślenie inaczej się zachowuje niż do tej pory. Zamiast przeskakiwać z jednej myśli na drugą, wygląda na to, że się ze sobą wymieszały i rozmazały. W fizycznym świecie jesteście tu a wszystko inne jest poza wami. Jesteście zawarci w przestrzeni. W stanie snu jest wszystko to, co zauważycie zawarte w was. Dlatego musicie przygotować się na ta niechciana perspektywę, przejrzystość o rodzajach funkcjonowania waszego rozumu zdobyć i go trenować.

,”Kiedy nie opanujesz swoich myśli, nie jesteś w stanie, zatrzymać myśli”. HAZRAT INAYAT KHAN

Dlatego: zaczynacie zupełnie od początku, gdy po prostu oglądacie jakiś przedmiot. Proponuję wybrać jakiś inspirujący obiekt - kwiat, gwiazdę, kryształ, może też oblicze mistrza albo anioła.

Pierwsze, co może być dane uczniowi, jest przedmiot koncentracji, który jego myśli zbiera i jego umysł uspokaja. Ale rozum pracuje dynamicznie, nie statycznie. Dlatego zaczniemy od małego, duchowego przedmiotu, który pomoże wam nauczyć się zapanować nad waszymi myślami.

1.Stereoskopiczny punkt widzenia.

Wyobraźcie sobie duża rozpiętość waszego pola świadomości, oglądając daleką panoramę. Zauważycie, że wasz duch składa wiele obrazów w jeden obraz całościowy. Zauważycie wtedy, jak wasza świadomość w jej normalnej postawie ciągle nowe myśli jednocześnie kładzie, które nie są dobrze zintegrowane.

2.Wyodrębnianie myśli.

Zauważycie, że wasz rozum ma kłopoty różnorodne myśli integrować. Dlatego jest efektywniejszym każdą myśl albo każdy pakiet myśli szczególnie obserwować. Tu jest pierwszy krok w medytacji: poddać rozum dyscyplinie. Istnieją trzy metody tych, którzy idą za wewnętrzną drogą i korzystają jako z e spirytualnego ćwiczenia: koncentracja, kontemplacja i medytacja.

Koncentracja jest ćwiczeniem, które trenuje ciągle rozum, konkretny przedmiot zauważyć i obserwować i nie ma niczego w świecie, co nie może być zdobyte prze siłę koncentracji. Ale koncentracja jest ciężką sprawą, bo nasz umysł jest tak nastawiony, że może z łatwością zatrzymać złość, troskę, urazę albo obrazę; jeżeli chce się go zmusić do skoncentrowania się na jakimś konkretnym obiekcie, wtedy będzie wierzgał jak rozbrykany koń. Kiedy dojdzie się do perfekcji w koncentracji, przejdzie się zwycięsko przez życie.

Kontemplacja różni się od koncentracji przez to, że tu nie jak w koncentracji świadomość nie trzyma przedmiotu, lecz przedmiot - świadomość. Koncentracja zmienia się, gdy zostanie opanowana z siebie samej w kontemplację. Kontemplujący człowiek może bez oporów każdą sprawę, nad którą chce pomyśleć zatrzymać w swoim duchu.

Medytacja jest czymś innym. Jest treningiem ducha nie w aktywności, lecz w pasywności: trenuje się jego inspirację, siłę albo błogosławieństwo z zewnątrz odbierać.

3.Nakładające się na siebie myśli.

Weźcie różne myśli pod uwagę, jak przy podwójnym oświetleniu dwóch lezących na sobie fotograficznych klisz. Wymieszają się. Spróbujcie swoja uwagę skierować najpierw na tą pierwszą a potem na tą drugą kliszę. Teraz spróbujcie je połączyć. To jest trudne, prawie niemożliwe.

4.Łączenie myśli.

Teraz, gdy zapanowaliście nad swoimi myślami, spróbujemy dwie myśli ze sobą połączyć. Odkryjecie, jak wasze połączenie daje sens, który w pojedynczych myślach nie był zawarty. Przykładem tu jest klasyczny test inteligencji dla małp. Chodzi w tym o to, aby stwierdzić czy małpa może odkryć związek między kijem w jego klatce i orzechem, który leży przed klatką. Obejmijcie to znaczenie, które z tego wynika, kiedy złączycie dwie myśli w związek. Skoncentrujcie się najpierw na jednej potem na drugiej myśli, przechodźcie powoli między obiema. Kiedy to opanujecie będziecie delektować się lekkością, z którą to się odbywa.

5.Podobieństwo.

Kiedy dwa obrazy wykazują naturalny związek przykładowo podobieństwo, a mimo to różnią się od siebie w jakiś sposób, wtedy możemy podporządkować je we wspólną całość. To jest to, co czyni nasz mózg podczas wizualnego zauważenia. Ingeruje między tymi dwoma na podstawie równoległych przesunięć lekko różnych obrazów, które zauważają oczy, gdy zestawia się je w trójprzestrzenny całościowy obraz. Wybierajcie, dlatego na początek dwie myśli, które są do siebie bardzo podobne. Przypatrzcie się im obu, gdy leżą obok siebie. Po pewnym czasie będziecie w stanie obchodzić się z myślami, z którymi jest trudno odkryć związek, który je łączy.

6.Przestrzeń.

Zaobserwujcie bliskie i dalekie obiekty waszego otoczenia jednocześnie. Zauważycie, że obrazy, które trudniej wkładało się w 2-przestrzenne ramy, mogły zostać łatwo objęte przez wasz mózg, kiedy są podzielone w 3-przestrzennych ramach; soczewka kamery może je wprowadzić w 2-przestrzenny obraz, ale przez to traci wiele detali.

7.Czas

Pozwólcie spojrzeniu powędrować za horyzont. Zwróćcie uwagę na to:, aby uzyskać całościowy obraz, musicie najpierw zatrzymać zauważone elementy w sensie, aby wtedy je z nowo zauważonymi połączyć. Tak powstaje też to, co myślicie sobie obecnie, mnożąc pozostałe myśli. Nasz zwyczaj myślenia ma tendencję skrywania nas w zwykłym myśleniu. Dlatego musimy zbadać, jak nasz rozum funkcjonuje i nauczyć się przełączać na inny modus „wewnętrzny sposób myślenia”.

Stwierdzicie, że wasze otoczenie fizyczne jak i psychiczne ćwiczy wyrysowane na waszej świadomości i zmusza ją do wejścia w zwykłą postawę. Aby się zwrócić do wnętrza musicie pozostawić zwykły punkt widzenia. Osiągniecie to przez to, że pozbawicie go wartości.

„Powierzchnią ludzkiej inteligencji jest intelekt; zwrócony do wewnątrz okazuje się źródłem wszystkich objawień”. HAZRAT INAYAT KHAN

Z punktu widzenia holistycznego para dogmatu macie klucz, który stawia was w sytuacji zwrócenia się do wewnątrz. Każda część hologramu, jak bardzo można w ogóle podzielić hologram, nosi cały hologram w sobie, ale im mniejsza część, tym mała jego zdolność odbicia całości. Kiedy tak się widzicie, zamiast uważać się za porcję wyciętą z całości, wtedy jesteście w stanie sobie wyobrazić, że całość kosmosu latentnie, potencjalnie występuje w waszym wnętrzu.

Nowoczesny specjalista mózgu, aby pokazać porównanie powiedziałby może, że każda część ciała odbija się w każdym centrum nerwowym, że stan każdego centrum nerwowego ze stanem całego ciała jest powiązany. Całość jest zawarta w części.

PIR-O-MURSHID daje wskazówki dla zrozumienia tego zapatrywania gdzie opisuje to, co czuje:

„Otworzę moje oczy na świat zewnętrzny, tak czuję się jak kropla w morzu; zamknę je i skieruję się do wnętrza, wtedy widzę cały kosmos jak bańkę mydlana w oceanie mojego serca.

W kropli jest morze tak małe jak kropla, w morzu jest kropla tak duża jak morze.

I kiedy komuś się zdarzy zobaczyć się jako bańkę w oceanie, wtedy stanie się częścią porządku natury.”

80. Zwrócić się do wnętrza, część 2

Ćwiczenia do nauk HAZRATA PIR-O-MURSHIDA INAYATA KHANA. Wszystkie cytaty pochodzą od niego.

[Ta lekcja jest wewnątrz „ezoterycznie” nazwanego ciągu listów Keeping in Touch, które pomyślane są jako materiał do nauki dla grup medytujących od (w zakonie sufickim) wtajemniczonych. Następujące ćwiczenia służą rozwojowi medytacji]

Korzystać z medytacji należy wtedy, aby zdobyć wgląd w problemy.

Trzeba się nauczyć jak można wykorzystać nauki HAZRATA INAYATA KHANA w codziennym życiu i jak można rozpoznać piękno i kompleksowość życia, kiedy idzie się droga, która prowadzi do zamierzonego celu.

„Wgląd w jego problemy pomaga człowiekowi rozwinąć jego potencjał. W całkowitym rozwinięciu ludzkiej natury spełnia się cel życia.”

1.Wybierzcie myśl, która powiązana jest z waszym aktualnym problemem; szukajcie wydarzenia w waszej przeszłości, które ma z tym podobieństwo. Wahacie się między tymi dwiema sprawami tam i z powrotem, aby stwierdzić, co maja wspólnego i czym się różnią.

2.Sprawdzcie, w jaki sposób dawne doświadczenie rzuca światło na wasz obecny problem; może powtarza się ten sam wzór tak długo aż nie będziecie mogli wsunąć się w tą szczelinę.

Spójrzcie wtedy czy też obecne doświadczenie rzuca światło na poprzednie czy coś odkrywa, czego wcześniej nie zauważyliście, tak, że całkowite poznanie przeszłości jest poznaniem całego problemu.

Podczas gdy zwracamy się do wnętrza, uwalniamy się od naszego ograniczenia w „tu i teraz” i możemy, dlatego przenieść wspomnienie całej przeszłości, którą odziedziczyliśmy od kosmosu i która w głębi naszej psychiki drzemie.

Obraz może to zilustrować. Kiedy patrzy się w hologram, który podwójne oświetlenie posiada od dwóch 3-przestrzennych obrazów, można tam i z powrotem wejść między obydwa obrazy, gdy zmieni się jego kąt widzenia. Spróbujcie teraz, związek między dwoma obrazami objąć, zamiast miedzy nimi tam i z powrotem się przemieszczać. Kiedy się to wam uda - względnie w mierze, w której wam to się uda - otrzymacie wrażenie dwóch przenikających się 3-przestrzennych obrazów. To jest trudne do osiągnięcia, przynajmniej jest to bardzo poplątane. Jest łatwiej, kiedy między dwoma obrazami istnieje podobieństwo.

Kiedy w ten sposób trenowaliście wasz rozum i krok po kroku jego zdolność integrowania powiększaliście rozpoznacie niespodzianie w sytuacjach znaczenie, w których nie mogliście odkryć dotąd sensu. W taki sposób rozwiniecie w końcu dużą wiedzę.

Dla mistyka wszystko jest ze sobą powiązane: nie ma sytuacji, która wywołana przez inną sytuację istniałaby. Każdy mechanizm jest powiązany z jakimś innym mechanizmem jak bardzo by się od siebie różniły. Aby osiągnąć wgląd stara się mistyk o dostęp do głębi całego mechanizmu kosmosu.

Inny obraz do zilustrowania: sfilmujcie dwiema kamerami rybę w akwarium z dwóch stron akwarium jednocześnie. Mogliście te dwa filmy jednocześnie obejrzeć, wtedy mogliście rozpoznać powiązanie między nimi, tez, kiedy są całkiem różne. Te dwie perspektywy znalazły się ze sobą w związku komplementarnym. Przy tym procesie działacie nie tylko miedzy dwoma obrazami, lecz między dwiema perspektywami (jednoczesnej albo zmieniającej się w czasie).

3.Zastosujcie ta technikę w waszych problemach, gdy spojrzycie na to z jednego a potem z innego punktu widzenia. Spójrzcie na nie z waszej osobistej strony, potem z punktu widzenia innego człowieka, który z danym problemem ma do czynienia albo jest powiązany z ta sprawą. Stwierdzicie potem, jak to wszystko, co widzicie na was działa i jak reagujecie na te sprawy. Najpierw: jak reaguje wasz duch na obiekty albo wydarzenia, które napotykacie, na dźwięki, które słyszycie, na słowa, które do was docierają? I wtedy: stwierdzicie, jak działacie na innych - na sytuacje i ludzi, z którymi się stykacie.

4.Sprawdzcie, jak bardzo wasz punkt widzenia zachowuje się do punktu widzenia innych ludzi. Uzgodnijcie w waszych myślach dwa przeciwne, komplementarne punkty widzenia.

5.Spróbujcie wasza świadomość w ta innej osoby rozciągnąć i wyobraźcie sobie, jak sprawy z punktu widzenia tej osoby wyglądałyby. Spróbujcie wtedy objąć, jakie punkty twarzy macie wspólne a które są różne albo nie pasują do siebie.

Kiedy ktoś jest w stanie, aż do świadomości innej osoby się rozciągnąć, wtedy zostanie jego świadomość tak duża jak dwie osoby. I może ona być tak duża jak tysiąc osób, kiedy się do tego przyzwyczai, co inni myślą. Zawsze dwa punkty widzenia należy rozumieć - ten jeden i jego przeciwność - to jest to, co daje całkowity pogląd w życiu.

Rząd kroków, które dotąd podjęliśmy pokazuje jak się świadomość od jego codziennego nastawienia w stan snu, na jaki przechodzi, stan świadomości, który temu przewodniczy, który przezywa się w medytacji, kiedy zwracamy się do wnętrza.

6.Stwierdzacie, jak wygląda ten problem, kiedy znajdujecie się w waszym zwykłym stanie świadomości i wtedy, jak to wygląda, kiedy zwróciliście się do wnętrza.

„Zewnętrzne życie jest tylko cieniem wewnętrznej rzeczywistości. Manifestujące się życie wychodzi z nie manifestującego się.”

Te kolejne modele mogą jeszcze lepiej to zilustrować. Wyobraźcie sobie zaćmienie słońca lub księżyca. Ustosunkujcie się: te dwie gwiazdy są z punktu widzenia ziemi w jednej linii! W innych czasach, kiedy nie ukazywały się na linii nie miał ich związek dla większości ludzi najmniejszego znaczenia, tylko w tej szczególnej i bardzo rzadkiej konstelacji.

Ten przykład pokazuje jak sprawy normalnie z naszego osobistego punktu widzenia wyglądają, w których jesteśmy uwięzieni; do tego jeszcze widzimy je z punktu wyjściowego tego, co dla nas w tym momencie ma znaczenie. Tak np. istnieje wasz problem tylko w powiązaniu z ich szczególnym powiązaniem albo troską. Gdybyście byli wolni od tego powiązania byłby ten problem dla was żadnym problemem. Co się tyczy naszych trosk, bazują one na naszej skali wartości i zmieniają się, kiedy wartości, które są dla nas ważne się zmieniają.

7.Kolejny obraz: możecie wasz punkt widzenia w przestrzeni w każde dowolne miejsce przenieść, tak znaleźć można zawsze gdzieś punkt, w którym słońce i księżyc na jednej linii się ukazują. Ta zdolność pojawia się, kiedy w medytacji zwrócimy się do wnętrza i jest się wtedy w stanie sobie wyobrazić, jak to byłoby oglądać sprawy przez nieskończoną ilość liczb z punktów widzenia. Konsekwencja byłoby, to, że przestaje się w życiu osądzać z pozorów Stwierdzicie, że porażka np. okazuje się dzięki sytuacjom jako zwycięstwo a zwycięstwo jako porażka.

8.Jeszcze jedno przeniesienie świadomości zostało osiągnięte, kiedy zamiast sobie wyobrażać, że wasza świadomość rozciąga się na zewnątrz w przestrzeni, upewniamy się, że wszystko ze sobą jest powiązane jak siec fal radiowych. W każdym punkcie w przestrzeni mielibyście dostęp do wszystkich frekwencji jednocześnie. To może wystąpić, kiedy zwracamy się do wnętrza. Aby to opisać wyraźniej, co rozumie się przez „wewnętrzną przestrzeń”:

Pomyślcie o kawałku papieru, który jest bardzo zgnieciony w kształcie kuli, i że każda część z każdą inna się styka.

3-przestrzenna przestrzeń odbija się znowu w przestrzeni, która znajduje się w wewnętrznej przestrzeni. Wewnętrzna przestrzeń jest inaczej zbudowana; ona nie należy do obiektywnego świata; mimo to, to, co w niej istnieje jest reflektowane w 3-przestrzennej przestrzeni. Takie jest to, co mistycy widzą, w rzeczywistości cos, co się w jego wnętrzu znajduje, ale gdy otworzy się oczy widzi się to przed sobą.

9. Zdobywa się to, gdy się zwraca do wewnątrz, nie bada się psychiki, lecz to, co jest na zewnątrz od wewnątrz poruszone. Kiedy to zrobicie zostanie wasz związek do świata zmieniony niż ten, do którego się przyzwyczailiście. Już nie jesteście subiektem, co, zawiera coś innego niż siebie samego i obserwujecie nie waszą własną psychikę jak obiekt, lecz stoicie pośrednicząc za światem zewnętrznym w rezonansie. Bo to, co w was jest, jest tym samym, co jest tez na zewnątrz a to jest związek miedzy tym „wewnątrz” i tym „ na, zewnątrz”, co reguluje wasze życie.

10. Aby to rozpoznać, musicie zmienić wyobrażenie, które macie o sobie samym: utożsamiajcie się z kwintesencją waszej istoty. Odrzućcie wszystko, co powstaje ze świata zewnętrznego albo z maski, którą nosicie, roli, którą gracie i co jeszcze nie zostało z ziarna waszej istoty zasymilowane.

Dojdziecie do wniosku, że wasza prawdziwa istota jest bez wad, tak jak lustro- doskonała przejrzystość. To da wam wgląd w związku na was samych i na innych, jak jeszcze nigdy dotąd tego nie posiadaliście.

„to się nastawi nie tylko na zewnętrzną, lecz na wewnętrzna istotę i esencje spraw, uzyska wgląd w całą istotę. W taki sposób można już w zarodku róży każdy zapach i każdą piękność znaleźć, które zachwycają pakami. Dotyka się duszy myśli. Kiedy się widzi roślinę, można zdobyć wrażenie jej korzeni. Takie są nieznane rzeczy znane mistykom a te niewidoczne zostaną przez nich zauważone. Nazywają to „objawieniem”.

To są ćwiczenia, które wam pomogą rozwinąć intuicję. Kluczem do tego jest: identyfikujcie się z ziarnem, z którego powstaje wasza istota. Nie znajdziecie go w waszym rozumie, lecz tylko w sercu - aż zrozumiecie, że serce i rozum są 2 stronami tego samego medalu. Dlatego muszą zostać wszystkie mentalne aktywności zmienione. Do tego celu musicie najpierw gry, które gra wasz rozum odkryć i nauczyć się z nimi obchodzić. Jeżeli wam się to uda dotkniecie w milczeniu myśli boskiej waszej istoty.

„Boskość jest jak ziarno, które w sercu kwiatu rośnie. To jest to samo nasionko, z którego też wy powstaliście; w sercu kwiatu znowu się pojawia”.

Klucz do poznania leży w tym, aby objąć, że to jest Bóg, który przez nasze boskie poznanie się poznaje. Przez to, że rozpoznaje się Boga wewnątrz, zostaje w zewnętrznym świecie manifestowany. Ale gdy Bóg raz został zrealizowany nie będzie dłużej wewnątrz:

Bóg jest wewnątrz i na zewnątrz i we wszystkim, co jest.

81. Ćwiczenia, które prowadzą do oświecenia.

Wszystkie cytaty pochodzą od HAZRATA PIR-O-MURSHIDA INAYATA KHANA.

„Przychodzi czas w życiu człowieka, gdzie namiętność przeradza się w to niezdobyte.”

1.Koncentrujcie się na świetle, którym promieniują wasze oczy. Wyobraźcie sobie, że oczy nie są pomarańczowe, które pobierają światło ze środowiska, lecz są reflektorami. Identyfikujecie się przy tym z waszą całą aurą.

„Iskrząca dusza świeci się z oczu”.

2.Zatrzymajcie oddech miedzy wdechem a wydechem powietrza. Przewróćcie oczy do góry. Kiedy wydychacie powietrze powróćcie do waszej do przodu skierowanej normalnej pozycji i wyobraźcie sobie, że jesteście reflektorem, który rzuca światło na otoczenie. Nie rzucajcie światła na zarys obiektów otoczenia, lecz skoncentrujcie się w dalszym ciągu na promieniach świetlnych.

„Kiedy rozwijamy się w swoim rozwoju, przestaje się całkiem patrzeć na dół, na ziemię i rozpoczyna się spoglądać na niebo. Kto chce znaleźć niebo, musi zmienić swój kierunek patrzenia”.

3.To ćwiczenie pozostaje nieskuteczne, kiedy nie będziecie mieli pięknych myśli. Już sama myśl bycia duszą - na miejscu ciała- ducha- systemu - uczyni wasze myśli piękniejszymi, co będzie miało wyraz w waszym wyrazie twarzy. Odwrotnie też wasz wyraz twarzy wpłynie na nasz nastrój. Uśmiechnijcie się, jeżeli możecie; inaczej nie będzie to miało sensu zrobienie tego ćwiczenia.

„Światło, które pochodzi z duszy powstaje przez serce i manifestuje się na zewnątrz jako uśmiech, jest rzeczywiście światłem nieba”.

4.Czy jesteście w stanie, dopuścić do was nastrój duszy, zależy od tego, czy wasze myśli reflektują na ten nastrój.

„Niebo i piekło są manifestacjami przyjemnych i nieprzyjemnych myśli”

„Myślenie człowieka jest światem; świat, który stworzył i w którym przeżyje swoje życie, tak jak pająk żyje w sieci, którą przedtem utkał.”

5.Zmieńcie swoje poczucie identyfikacji tak abyście nie czuli się tylko jak odwiedzający planetę, lecz jako posłaniec nieba.

„Kto w jego rozumie żyje, jest świadomy jego rozumu; kto żyje w jego duszy spostrzega jego duszę.”

„Tak jak ptaki nie podejmują związku ze zwierzętami 4-kopytnymi, tak jest tez między mężczyzna i kobieta: nigdy podróżnik nieba nie złączy się trwale z mieszkańcem ziemi.”

6.Bądzcie świadomi waszej tęsknoty za najwyższa wartością.

„Dusze, które zostały zauważone w sferach aniołów nawet w niewielkiej ilości, przejmują dobre imię tych sfer; niesmak, który czują w świecie jest tęsknota za domem, obudzona przez wołanie ze sfer aniołów.”

„Im bardziej człowiek zostaje wciągany do nieba, tym bardziej tracą dla niego rzeczy świata farbę i smak.”

7.Stwierdzicie:, kiedy połączycie wasza tęsknotę z waszym najwyższym ideałem, zaczniecie się identyfikować z waszą duszą.

„Cudownym jest to, że dusza w pewien sposób wie, że za zasłona coś jest, - że coś tam jest, co można znaleźć na wyższych poziomach.”

8.Obserwujcie ciało i ducha jako instrumenty waszej prawdziwej istoty, co nazywamy „duszą”. Gdy to robicie, stawiacie wewnętrzne żądania, które zrozumienie tego, co rozumiane jest przez słowo „dusza” ułatwiają.

„Dusza, która manifestuje się jako ciało, obniżyła swoją siłę, tak bardzo, że nie jest zdolna wyobrazić sobie na moment ogromnej siły, życie i światło, które w sobie nosi. Kiedy się sama rozpozna, gdy zostanie uzależniona od otaczającego ciała, rozpoczyna dusza widzieć w sobie istotę ducha.”

9.Przypomnijcie sobie, że żyjecie na kilku poziomach jednocześnie; że jeden albo drugi poziom pośredniczy waszemu nastrojowi.

„Dzięki waszej manifestacji na ziemi nie zmienia dusza poziomu. Ona żyje na wszystkich poziomach, mimo że jest zauważana na jednym poziomie. Kiedy jest świadoma ziemskiego poziomu, zostanie zafascynowana przez trudności z ograniczenia życia na ziemi....Podczas jej życia na ziemi i po nim nie znajduje się dusza na innym istniejącym poziomie. Ona zmienia tylko swoją frekwencję i przenika poziom ze swoją świadomością i identyfikuje się z tym, co widzi; zmienia swoją tożsamość ze zmianą jej ciągle wędrującą uwagą.”

10.Spróbujcie teraz, przypomnieć sobie wasze istnienie przed waszymi narodzinami (albo lepiej przed zapłodnieniem) na niebiańskim poziomie. Musicie wiedzieć, że teraz jeszcze i po waszej śmierci na tym poziomie będziecie istnieć; zaakceptujcie to, że staliście się w międzyczasie dojrzalsi.

„Żyjemy w świecie, w którym się obudziliśmy i w związku z tym światem, w którym, się nie obudziliśmy, śpimy.”

„Dusza zamanifestowała się w świecie, aby przeżyć różne fazy egzystencji, nie gubiąc przy tym drogi z oczu; ona chce zdobyć poznanie swojej wolności a do tego doświadczenie i poznanie, które zdobyła w świecie.”

11.Przyzwyczajcie się do tego, aby wasza świadomość z wola podnosić.

83. Niebo i ziemia za sobą powiązane (połączone), część 2

BUDDHĘ jak i starych hinduskich mistyków poruszało pytanie, czy cierpienie prowadzi do tego, że człowiek ustępuje człowieczeństwu - i czy przed cierpieniem można się chronić, gdy uwalniamy się od potrzeby spełnienia swoich życzeń. Moim zdaniem podobne jest to do samo znieczulenia. Pacjenci chorzy na raka, którzy stoją przed możliwością znieczulenia bólu przez leki muszą zdecydować czy będą się z tym dobrze czuli albo czy maja uczucie odcinania się od rzeczywistości życia.

Może można na to wszystko spojrzeć z innej strony. Następstwem tego jest to, że niebiańskim aspektom naszej istoty dajemy uwagę i próbujemy je rozwijać, że doznajemy cierpienia, bólu jak tylko nasz niebiański ideał zostaje pogwałcony. To znaczy, ból wchodzi do gry, kiedy próbujemy niebiański ideał przenieść na ziemskie warunki.

Dziwnym jest: ze przy bliższej obserwacji stwierdza się, że to, co pochodzi od niebiańskich aspektów naszej istoty - jest miłość - w przeciwieństwie do żądania. Żądanie może nas doprowadzić do tego, że życzymy sobie rzeczy do naszej wygody albo nawet (w obszarze naszych związków) chcemy posiadać ludzi, aby zaspokoić nasze ego. To nie jest miłością. W miłości istnieje największa zdolność ranienia: pieśni Sufickie mówią o tym jak bardzo jest się podenerwowanym, gdy się nie wie czy będzie się kochanym czy nie. To zranienie pokazuje się też tam, kiedy niebiańskie istoty zostają przez mieszkańców ziemi odtrącone i pozbawione w ten sposób możliwości ziemię z esencją przestrzeni, którą reprezentują, przybliżyć. W ten sposób zostaje tu uroda odtrącona. To jest dziwna sprawa, nie uwierzyłoby się gdyby się tego wszędzie nie widziało: miłość zostaje zastąpiona pożądaniem.

Kiedy mówię „miłość” mam na myśli bezwarunkową miłość. -Podobnie jak drożdże, które maja transformujący efekt. Ale ona czyni ekstremalnie wrażliwym na zranienie. Dziwnym sposobem okazuje się właśnie ta wrażliwość na zranienie jako ogromna siła. To jest siła prawdy.

Dla młodej istoty ważna jest pewnego rodzaju elastyczność, którą się gubi, kiedy osobowość już się wyszalała. Ta niewinność ma coś wspólnego z zaufaniem do rodziców. Z tego możemy się także my dorośli czegoś nauczyć: mianowicie tego jak bardzo ważna jest nasza własna inicjatywa, są chwile w życiu, gdzie musimy pozostać wewnątrz mieszkającą zdolność do samo organizacji i wystrzegać się tego, aby nasza osobista wola została zaatakowana. To jest dokładnie to, co Sufi nazywają zaufaniem w Boga.

Kiedy wprowadzimy to do naszego sposobu działania i myślenia wtedy mamy miarę, która daje nam poczucie tego, co mamy w życiu robić i tego, co naszemu dążeniu do przyniesienia nieba na ziemie jest potrzebne.

Mamy w tym feedback system. Z niego pochodzi to, że to, co zrobimy matce ziemi, jest chciwością, jest rodzajem lawiny narastającego pożądania, które uzyskało swój punkt, gdzie dojdzie do brutalnego wyzyskania. Bezwzględne okrucieństwo jest przeciwieństwem miłości.

To było przesłanie na wszystkie czasy, ale zawsze było ono uciskane nawet w imię religii tak jak przy okropnym ściganiu ludzi w czasie reformacji w Hiszpanii.

Do tej pory był to ruch istoty, który podniosłem jako typowa właściwość niebiańskiej przestrzeni, niewinność - niewinność i miłość. Myślę, że musimy dołączyć do tego też piękno, lepiej powiedziawszy cudowność. Piękno jest tylko rodzajem tego, w jaki sposób nieziemska cudowność ubiera się w formę. To mogłoby być piękno naszych myśli, piękno sposobu, w jaki obchodzimy się z przedmiotami, piękno naszych dążeń, piękno naszej gotowości do służenia albo ponoszenia ofiar. Istnieje wiele rodzajów jak piękno, które przypisujemy niebu na ziemi naprawdę zostaje ujawnione. Wtedy trzeba oczywiście szukać piękna na ziemi. Musimy przestać myśleć, że niebo jest na górze, chcemy tam dotrzeć i pójdziemy tam może po śmierci. Ale gdy szukacie piękna, będzie ono uciekać. Ale gdy rozwiniecie piękno, które w was drzemie, będzie piękno przyciągać. To jest powód, dlaczego myśl jest myląca, szukanie anioła w niebie. Znajdziecie za to niebiańskie przestrzenie waszej własnej istoty a wasz cały świat się zmieni.

PIR-O-MURSHID powiedział, że niebiański stan jest w stanie embrionalnym - jest rzeczywistością w bycie. Prawda jest „tu na dole”. Bo tu jest to, gdzie niebiański potencjał naszej istoty przyjmuje postać w naszej osobowości, tak jak jajko rozwija się z zarodka i wtedy zmienia się embrion potem w niemowlę itd. - pierwotnie było jajkiem. Pomyślcie sobie o niebie jako o rzeczywistości w zarodku. Nie musimy sobie go wyobrażać „tam w górze”, on leży w nas. To nie jest tak, że jest tak po prostu w nas zawarty; to jest podobnie jak w holograficznym ujęciu: to jest ukryta rzeczywistość, która może być odkryta i wyjęta i gdy się ja wyjmie zostanie uczyniona egzystencją.

Kiedy myśli się o boskiej cudowności pojawia się ekstaza. Sufi mówią o byciu upojonym . Przenosi się ta cudowność jako rzeczywistość „tam do góry”; ale przełom następuje, kiedy się ja w sobie odkryjemy i nie odważymy się tego zrobić wydaje się to za wspaniałe. PIR-O-MURSHID daje nam wskazówkę, jak można to zrobić. Trzeba zaakceptować, że obydwa nosi się w sobie: szlachetność duszy i zwykłą naturę ego. Inaczej bylibyśmy winni, kiedy by się rościło żądania bycia boską cudownością. Ale teraz rozumiecie, dlaczego ABU AZID BASTAMI powiedział: „jak wielka jest moja gloria!”. Tak mógł zrobić krok, ze zrobieniem, którego mamy albo ja mam trudności. Jest łatwiej myśleć, że jest się zakochanym, zachwyconym, upojonym cudownością nieba. Jak prozaicznym wydaje się to wobec zachwycenia blaskiem, który się w sobie samym odkrywa!. Wydaje się to być nad wyraz przesadzone. A mimo to jest to w końcu to samo. Ale trzeba stwierdzić, że to jest to samo, gdy się rezygnuje z uczucia bycia innym.

Kiedy się bardzo mocno nastawimy na swoje problemy, skłaniamy się do wpadnięcia w bardzo zwykły obraz życia, jeden, który nie zwraca uwagi na potrzeby duszy - nawet, gdy się o to zabiega teoretycznie; zrealizować duchowość w realnym życiu. Kryterium, które może być pomocne jest różnica miedzy potrzebami i życzeniami, na którą PIR-O-MURSHID zwrócił uwagę; zwraca uwagę także na różnicę między potrzebami duszy i psychiki (nawet, gdy są ze sobą powiązane, powinny być rozróżniane).

Nasz ból powraca do zranionego dziecka: to jest to niebiańskie w nas, co czuje się odtrącone od człowieczeństwa. Dziecko ma niezwykły talent, jednocześnie śmiać się i płakać. Kiedy się zapędzimy w naszym bólu, dopuszczamy do tego, że anielskość w nas zostaje wciągnięta w ludzki stan i tam pozostaje. Dlatego radość jest emocją, którą uważamy za siłę nieba, uwalniająca emocje: uwalnia nas z więzów naszego człowieczeństwa. Jeżeli nie skorzystamy z tego wyjścia, zostaniemy złapani w ludzkim stanie. Ludzie, którzy próbują duchowość urzeczywistnić w codziennym życiu, dążą ciągle do tego, aby zostać wciągniętym w perspektywę ludzkich problemów, czasami nawet w takim rozmiarze, że spirytualne wartości, które leża obok tych problemów gubią z oczu, podczas gdy próbują je urzeczywistnić. To jest tak jak z katem widzenia przy obserwowaniu holograficznego ujęcia:, kiedy kładziecie nacisk na jedną perspektywę, inna ma skłonność do zniknięcia i jest bardzo trudno je obie zauważyć.

Jesteśmy na jednej linii z naszymi dążeniami i potrzebami naszych czasów, Boga urzeczywistnić. Ale jak powiedział PIR-O-MURSHID : dusza skłania się w jej poszukiwaniach za ziemskim spełnieniem do tego, aby zgubić drogę z pola widzenia. To jest powód, dlaczego trzeba wracać do pierwotnego stanu jego duszy: trzeba być tego świadomym, że nasz rozum prosił skłonność ten zamiar naszej duszy, która jest dynamiczna, zmienić w sztywny koncept. Kiedy to się stanie, zostaniemy uwięzieni w naszej koncepcji na temat duchowości i to nie jest duchowość, lecz koncept.

PIR-O-MURSHID powiedział: zniszcz swój ideał na skale prawdy. Myślę, że byłoby lepiej powiedzieć: zniszcz koncepty twojego ideału, aby być realistycznym. Wtedy stwierdzicie, że wasz ideał wymaga większego zasięgu i zdobycia nowych perspektyw, które uwalnia od jego ograniczenia przez myślenie. Ale nie rezygnujcie nigdy ze swojego ideału, bo będziecie zgubieni.

„Aby wypełnić praktyczne obowiązki życia, nie jest konieczne zapominać o naszym ideale. Możemy zachować ideał w najdelikatniejszym kącie serca a mimo to wypełniać nasze praktyczne obowiązki. Ideał jest do tego, aby nasze życie oświecać a nie do tego, aby nasze działanie blokować.” HAZRAT INAYAT KHAN

85. Stopnie do przebudzenia, część 1

„W rozwoju człowieka przychodzi czas, gdy w duszy rozbudza się namiętność, która daje mu tęsknotę za nieosiągalnym. Jeżeli dusza nie pójdzie w tym kierunku, wtedy straci cos w życiu, po tym, gdy z natury ma pragnienie i gdzie leży jej najwyższe zaspokojenie.... Każdy atom, każdy przedmiot, każdy stan i każda żyjąca istota ma moment przebudzenia. Czasami jest to stopniowe przebudzenie, a czasami następuje to niespodziewanie.” HAZRAT INAYAT KHAN

Kolejny odcinek Keeping in Touch listów tworzy studia stopni, które prowadza do przebudzenia jak to jest przedstawione w naukach PIR-O-MURSHIDA HAZRATA INAYATA KHANA i w przeszłości Sufi mistyków. Przy okazji zamyka nauki różnych tradycyjnych ezoterycznych szkół. Każdy pojedynczy stopień reprezentuje stopień przebudzenia.

„Stopień rozwoju człowieka zależy od wysokości, którą osiągnął. To jest pewna wysokość, która czyni go w pewnym stadium życia świadomym. Dla mądrego człowieka jest każde przekonanie i każde doświadczenie stopniem schodów. Kiedy się osiągnęło ten stopień, istnieje kolejny stopień do pozyskania.” HAZRAT INAYAT KHAN

W opisie Sufickim są te stopnie do przebudzenia przyporządkowane jako tandem: każdy poziom, który rozróżniamy koresponduje z pewnym sposobem myślenia albo z poznaniem. Gdy się jego zmysł tożsamości przesunie z jednego poziomu na następny, budzimy się z perspektywy do wyższego poznania. W następstwie tego mamy następujące zestawienie:

1.NAZUT: identyfikacja z ciałem, kiedy zostaje rozciągnięta, łączy się z fizycznym kosmosem.

2.KHAYAL: sposób myślenia, który odpowiada identyfikacji z ciałem.

3.ARWAH: identyfikacja z delikatnym ciałem, aurą, polem życia - holistycznie złączona (powiązana) z siecią uniwersum

4.MITHAL: metafora, kreatywna imaginacja.

5.MALAKUT: identyfikacja z niebiańskim wizerunkiem.

6.JABARUT: ludzkie myślenie ma wstęp do boskiego myślenia.

7.LAHUT: płaszczyzna archetypów - boskie dziedzictwo - grządka osobowości.

8.HAHUT: identyfikacja z boską inteligencją poza świadomością.

9.TAWHID: przebudzenie w życiu. Boski widz- stereoskopowa świadomość.

Nie chcemy żywego doświadczenia wciskać do teoretycznego systemu. Mimo to, - kiedy postrzega się zmianę w sensie identyfikacji jako przebudzenie, można by popierać pogląd, że jest 9 stopni przebudzenia. Polega się na poznaniu, które przy każdej zmianie identyfikacji zostaje zdobyte, wtedy można 5 przebudzeń naliczyć.

Pierwsze przebudzenie: kosmiczny zasięg świadomości.

W sztuce medytacji trenuje się rozum w zdolności, zasięgu widoku ponad zwykłym nastawieniem świadomości na punkt zapalny rozciągnąć. To zostanie wyrażone przez WAZIFA „YA BASIT”. Gdy przesuniecie punkt zapalny waszej świadomości, możecie się uwolnić od przymusu waszego ograniczonego zasięgu spojrzenia. Podobnie jak wasze spojrzenie między patrzeniem (oglądaniem) dalekiej panoramy i patrzeniem na literę w książce, która właśnie czytacie możecie regulować, możecie także waszą świadomość regulować miedzy spostrzeganiem uniwersum jako globalnej rzeczywistości, przy której gubicie zmysł dal detalu i podniesieniem pojedynczego zdarzenia, przy którym zaprzepaścicie rozpoznanie rozgałęzień i większych powiązań.

Kiedy preferujecie równość, gdy wyrównujecie wasza świadomość, przeżyjecie przebudzenie poza przeciętnością. Przełom wolności każdego rodzaju od przymusu - w tym przypadku wolności od tyranii bycia uwięzionym w wyobrażeniu osobistej przestrzeni tego „ja” - wywoła przełom w szczęśliwości.

Bierzemy tylko tyle horyzontu w posiadanie, jak bardzo jesteśmy tego świadomi lub tylko tak daleko jak możemy się rozciągnąć. Każde indywiduum ma swój własny świat. Świat jednego jest tak maleńki jak soczewka, kogoś innego tak duży jak cały świat.” HAZRAT INAYAT KHAN

Przy wydychaniu powietrza wyobraźcie sobie jak rozciąga się wasza świadomość i dodatkowo obejmuje dalsze pola apercepcji. Kiedy tylko o tym myślicie, że wasze ciało uformowane jest z kurzu gwiazd, że wybuch promieniowania w momencie pra wybuchu jako wasze ciało dalej żyje, wtedy rozszerzy się wasz zmysł identyfikacji, wasze wyobrażenie o sobie samym. Kosmiczna przestrzeń zostanie przez nasz zmysł dla udziału w całościowym kosmosie udowodniona.

„Miliony galaktyk są tylko małą piana na nieskończonym morzu.... Powstaliśmy z niczego, rozsypani jak gwiezdny pył. Gwiazdy uformowały się w koło a w środku tańczymy my - kręcenie i kręcenie rozdziera wszystkie zawiązania.... Każdy atom kreci się zdziwiony, a to jest Bóg, który krąży.” RUMI.

Wykorzystajcie swoje wydychane powietrze, aby stopić się z otoczeniem. Tak dalej, gdy się na tym stopniu identyfikujemy z naszym ciałem, ma zwykła myśl, że materiał uniwersum w komórkach naszego ciała znalazł jego szczytowy punkt; działanie na naszą tożsamość. To działa jeszcze bardziej władczo, kiedy czujemy magnetyzm naszego ciała - bardziej jak pole magnetyczne, co dokładnie jak przy magnesie rozciąga się poza jego granice - w tym przypadku naszej skóry, ale go też przenika. NA tym stopniu pozwólcie nam spróbować, poczuć strefę siły magnetycznej na naszych ramionach, rękach, piersi. Poznamy, że nie ma żadnej definitywnej granicy i przypominamy sobie, że przenika się ona nawzajem z tymi wszystkimi istotami naszego fizycznego otoczenia.

Spróbujcie eksperymentować. Kiedy rozszerzacie wyobrażenie o sobie samym przy wydychaniu powietrza, ryzykujecie albo stracenie zmysłu dla indywidualnej tożsamości albo dla zidentyfikowania się z kosmosem. Odkryjecie się jako wir bez granic. To zostanie wyrażone przez WAZIFA „YA BASIT”. Ale gdy wciągniecie powietrze, zauważycie, że kosmos zmienia się w was (WAZIFA „YA QABID”). Jeżeli nie zdobędziecie z powrotem waszej osobistej tożsamości, powódź wrażeń was pokona i przejmie nad wami władzę - to jest właśnie to, co się stanie w patologicznym duchowym stanie. W tym punkcie odkryjecie, że to jest wasz zmysł dla waszej wyjątkowości jako indywiduum, ( które reflektuje nieporównywalna boską wyjątkowością „YA WAHID). Która daje wam możliwość wybierania wrażeń, z którymi umiecie się obchodzić i z nich wyodrębniać, te, przed którymi musicie się chronić. Rozpoznacie niebezpieczeństwo, które leży w tym, aby bać się waszej osobistej tożsamości. Nasze programowanie zaopatruje nas w kompleksowy mechanizm obrony z progów, które sprowadzają nasze otoczenie i filtrują je ( „YA MUHAYMIN”). To jest w myślach Sufich ukryte „obejmowane, kontrolowane obszary”, który przez WAZIFA „YA WASI” zostaje wyrażone! To jest to, co BUDDHA miał na myśli mówiąc o strażnikach. W ogóle nasza tożsamość jest tym co prowadzi do bogatej różnorodności („YA MUGHNI”)

Jest trudno dla naszego rozumu, te dwa aspekty naszego „ja” wprowadzić w jeden dźwięk: wir w przeciwieństwie do komórki, gdy nawet wyposażona w prześwitującą membranę, - ale, gdy myślicie o sobie jako o wirze, który się miesza z innymi wirami w nieskończonym powrocie nie gubiąc swoich istotnych znaków.

To jest w DHIKR przedstawione, gdy się myśli albo mówi o „ LA ILLAHA”. Podczas gdy opisuje się głową okrąg, rozciągamy się „LA” ostrzega nas przed przyjęciem, że otoczenie jest tym, za co je uważamy. Gdy mówi się albo myśli o „ILLA” i przy tym skłania się głowę do plexusu solarnego, zostajemy o tym powiadomieni, że to ostrzeżenie odnosi się do własnej psychiki i własnego odbicia. To jest założeniem, aby świadomość podnieść w wyższe sfery, podczas gdy się mówi „LLAH” albo myśli i wtedy budzimy się w świadomości Boga w egzystencji: „HU”. Wykorzystajcie wasz oddech, aby zaobserwować, że fizyczna scena albo scenariusz dzięki waszej pamięci żyje dalej w waszej psychice, podczas gdy przesuwacie wasza apercepcję w głąb, w tło.

Podczas dokładnego badania stwierdzicie, że przypominacie sobie o tej fizycznej scenie, jak ona się wam ukazała z waszego punktu widzenia np. NOTRE DAME w Paryżu. Jeżeli widzieliście ja tylko pod innym kątem, byłaby wasza pamięć o niej całkiem inna. Pomyślcie o tym: to „tu i teraz” jest właściwie ukośnym przecięciem rzeczywistości, który został wciśnięty w ramy naszego przeciętnego rozumu i jest niezdolny do objęcia tego „wszędzie i zawsze”. Dlatego joga zwraca naszą uwagę na fakt, że nosimy w naszej psychice osobiście farbowany obraz świata. To jest jeszcze bardziej znaczniejszym dla oszacowania naszego problemu. Kiedy chcemy obudzić się z przeciętności, musimy podważyć nasze wyobrażenie o fizycznym świecie i podobnie o naszym ciele a szczególnie o naszej osobistej, socjalnej sytuacji. To wymaga pewnej pracy z naszą psychiką. Np. musimy się nauczyć spostrzegać naszą sytuację z różnych punktów widzenia, zamiast tylko pytać, co oznacza w ramach naszego codziennego własnego odbicia. Aby to uzyskać musimy się nauczyć w medytacji zwracać się do wnętrza. To doprowadzi nas do kolejnego stopnia: jest fizyczny świat „maya”, lecz nasze fałszywe oszacowanie jej.

„Twierdzić, że świat byłby „mayą” jest fałszywym twierdzeniem, chyba, że można to udowodnić.” HAZRAT INAYAT KHAN

Dla Sufich świat jest zbiorem śladów (ayat) niewidzialnej i nienamacalnej rzeczywistości(haqq), do tego na pewno, dawanie nam wskazówek o naturę rzeczywistości. Musimy kolejno badać, „co prześwieca przez to, co się ukazuje.” YA BATIN

Chodzi o to, aby podążać za wskazówką, zamiast polegać na osobistej perspektywie, albo ją z drugiej strony wykorzystać. To wymaga największego rozwiązania od osobistego nastawienia. Niespodziewanie ujawnia się wielka przejrzystość jest tak jakby było się przebudzonym z iluzji (YA KHABIR ). Psychika zakryła rzeczywistość i uznaje się jego oszacowanie jako ważne. Teraz pozbyło się zmylenia. Kiedy zastosujecie to na wasze oszacowanie fizycznego świata, ucieszycie się z niespodziewanego przełomu przebudzenia, tak, że wasz stosunek do fizycznego świata nie będzie już ja-on-zwiazkiem, lecz głębokim zobowiązaniem i rezonansem. Następstwem tego będzie to, że zanurzycie się w rzeczywistość uniwersum albo w fizyczne fenomeny. Dostrzeżecie uniwersum jako ciało istoty a kosmos jako tą istotę:

„Świat jest człowiekiem.” MAHMUD SHABISTARI.

A teraz o naszym własnym odbiciu. Gdzie w naszej osobowości ukryte jest bogactwo przez nasze odbicie zostaje ograniczone, rozstaje się z nami rozciągniecie wyobrażenia poza naszą skórę, pewne rozwiniecie naszego potencjału (YA WAHHABO) i wzbogacenie się naszych znaków istoty, (YA MUGHNI).

„Duch ograniczenia jest zawsze przeszkodą w rozpoznawaniu ducha mistrzostwa i przećwiczenia. Doświadczenie niemocy jest niepoznaniem siły (mocy) we własnym wnętrzu.... To jest sytuacja, w której się znajdujemy, która pozwala nam wierzyć, że jesteśmy tymi lub tymi. To wszystko, co dusza przeżyje tym wydaje się ze jest. Kiedy dusza widzi zewnętrzne „ja” jako niemowlaka (baby) myśli, że jest niemowlakiem. Widzi to zewnętrzne „ja” jako cos starego, myśli, że jest stare. Kiedy widzi to zewnętrzne „ja” w pałacu, myśli, że jest bogaty. Widzi to w chacie, myśli, że jest biedny. Ale w rzeczywistości jest tylko „ja jestem”. Kiedy się żyje w tym ograniczeniu, nie wie się, że inna część kogoś sama istnieje, która jest wyższym, cudowniejszym, żywszym i wzniosłym.” HAZRAT INAYAT KHAN

Czujecie konsekwencję tego poznania natychmiast wasz wpływ na panujące okoliczności; wynikiem tego jest to, że powiększacie waszą sferę wpływu (YA MALIK AL. MULK). Każda dusza ma swoje królestwo w życiu, które składa się ze wszystkiego, co posiada i co do niej należy. To królestwo jest tak duże jak wpływ duszy. To jest tzw. Mechanizm, który działa przez siłę myśli każdej pojedynczej duszy.

KHAYAL

Każde wyobrażenie tożsamości, które mamy odpowiada pewnemu określonemu sposobowi myślenia. W naszym zwykłym myśleniu myśli nasz rozum w kategoriach: to drzewo/każde drzewo, subiekt/obiekt, ja/ono, duch/materia, nieśmiertelność/przemijanie, transcendencja/immanencja - „albo” zamiast „i-a”. W tym naszym zwykłym myśleniu byłoby to niedorzeczne kwestionować to, że my jesteśmy wiedzeni, subiekt, który dowiaduje się obiektywnie o naszym obiektywnym świecie albo naszym ciele albo naszych myślach. To odbija się łatwo znowu w wierze, przedstawieniu Boga jako „kogoś innego”.

Kiedy rozciągamy nasza świadomość i uwalniamy się od naszego osobistego osądu, mamy jeszcze zdanie o Bogu jako „tym innym”, ale nasz koncept pokazuje nasz zmysł dla niezmierzonej wielkości (YA MUTAKABBIR).

„Aby Boga uczynić zrozumiałym musisz sobie sam stworzyć Boga.... To jest jednak niemożliwe, do zrobienia(uczynienie)Boga zrozumiały. Ideał Boga jest tak potężny, że człowiek nie może w pełni tego objąć; stąd najlepszą metodą, którą wybrali mędrcy jest pozwolić ludziom stworzyć własnego Boga. Przez to robi sobie koncept o Bogu odpowiednio do jego zdolności. On uczyni go królem nieba.... rzeczywiście przypisuje on mu całą doskonałość.” HAZRAT INAYAT KHAN

„Bóg jednej wiary, jest Bogiem, którego formę zawiera serce, - która ujawnia się sercu w taki sposób, że serce go rozpozna. Stąd widzi serce tylko Boga tej wiary.” IBN'ARABI, FUSUS AL. HIKAM

„Forma, w której on się ujawnia w wierze jest forma tej wiary, objawienie Boga przyjmuje przestrzeń naczynia, które odbiera naczynie, w którym sam się ujawnia. To jest powód tego, że jest bardzo wiele innych różnych kierunków wiary. Dla każdego wierzącego jest On boska istota, która się mu objawia w formie jego wiary. Jeżeli Bóg manifestuje się w innej formie, wierzący go odrzuca; dlatego zwalczają się dogmatyczne kierunki wiary nawzajem.” H. CORBIN

„w DNIU ZMARTWYCHWSTANIA POKAŻE SIĘ Bóg swoim sługom w formie, która jest im nieznana. Nie będzie to forma ich wiary, lecz jakaś forma z boskiego przeznaczenia, w którym wierzący znali swojego Boga. Słudzy wyprą się go i odrzucą go i w Bogu będą szukać schronienia przed tym fałszywym Bogiem, aż do czasu, gdy ujawni się On im w formie ich wiary. Wtedy go rozpoznają.” H. CORBIN.

86. Stopnie, które prowadza do przebudzenia, część 2

„Keeping in Touch” jest drugim w rzędzie listów, w których naszkicowane są kroki, które prowadza do rozbudzenia (przebudzenia). Popierana metoda składa się z tego, aby najpierw swoje poczucie identyfikacji przenieść, gdy np. identyfikuje się z delikatnym ciałem, jego aura, niebiańskim ciałem albo jego boskim dziedzictwem. Każde przesuniecie naszego poczucia identyfikacji pociąga za sobą nowy sposób myślenia, (które zostanie opisane), który znowu wywołuje nowe przebudzenie. Istnieją różne przebudzenia jak sami zobaczymy.

W ostatnim „Keeping in Touch” zostało opisane jak się czujemy, gdy nasze poczucie identyfikacji się poszerza i w jaki sposób wpływa to na nasz sposób myślenia. Przy tym wzięto pod uwagę wypowiedzi Sufich przede wszystkim HAZRATA INAYATA KHANA. W tym liście zostanie ukazane, to, co przezywamy, kiedy zwracamy się do naszego wnętrza. Może powinniśmy nazwać to „introspektywnym modusem”.

ARWAH: drugi poziom tożsamości.

W introspektywnym modusie, kiedy zwracamy się do wnętrza i postrzegając świat zewnętrzny z wewnętrznej perspektywy, ukazuje się nam to całkiem inne niż w normalnym stanie świadomości. Nasz stosunek do środowiska zmienia się dramatycznie. HAZRAT INAYAT KHAN komentuje swoje doświadczenie tak:

„Kiedy otworze oczy na zewnętrzny świat, czuje się jak kropla w morzu; kiedy je jednak zamknę i zwrócę się do wewnątrz widzę cały kosmos jak krople wody w oceanie mojego serca.”

W kosmicznym stanie świadomości przezywamy wszystko jak powiązane ze wszystkim innym. Widzimy tez, jak ze sobą powiązane różne elementy jakoś sensownie się ze sobą łączą.

„Porządek świata jako struktura ze spraw, które istnieją oddzielnie od siebie, okazuje się sekundowym; ona pochodzi z głębokiego porządku.” DAVID BOHM

„Ta przestrzeń z 3-przestrzeni reflektuje się w przestrzeni, która znajduje się w wewnętrznej przestrzeni. Wewnętrzna przestrzeń jest inna, nie należy ona do obiektywnego świata, ale do tego, co w niej egzystuje, odbija się też w 3-przestrzennej przestrzeni.” HAZRAT INAYAT KHAN

Aby to zobrazować, jak wygląda świat przy takim nastawieniu świadomości: wyobraźcie sobie kosmos jako hologram, w którym zawarte są dwa (albo więcej) będące ze sobą w związku obrazy, tak, że wy z waszym zauważeniem przechodzicie miedzy tymi obrazami tam i z powrotem albo możecie stwierdzić powiązania między nimi. Jak widzieliśmy te obrazy są ze sobą powiązane, nie różnie zlokalizowane i ważniejszym jeszcze odbywa się to według zarysów wam podległej całości.

Odnajdziecie się znowu w wyjaśnionym kosmosie, który jest bogatszy niż to, co jest w zwykłym nastawieniu świadomości i przez świat wewnętrznego zauważenia, - które odczuwacie jako iluzoryczne - przenika.

„Kto się nastawia nie tylko na to zewnętrzne, lecz tez na wewnętrzną istotę i esencję wszystkich spraw, ten zdobywa wgląd w esencje całej istoty; jest tak, że możemy już w zarodku róży znaleźć zapach i piękno i się nim delektować, który zachwyciłby jej kwiat.” HAZRAT INAYAT KHAN

Przekonacie się, że jesteście bardzo różni, gdy przedtem o tym myśleliście - zmieniliście się. To przypomina o stanie nieokreślonego stanu, w którym przyjmujecie niezwykła osobowość, która stoi do waszej codziennej osobowości w kontraście.

„W fizycznym świecie jesteś tu, a wszystko inne poza tobą - jest zawarte w przestrzeni. We śnie jest wszystko, co widzisz w tobie zawarte.” HAZRAT INAYAT KHAN

Kiedy pozwolicie się głębiej wciągnąć do wnętrza i świadomość fizycznego ciała zblaknie, będziecie się czuli jakbyście składali się z bardzo delikatnego, prześwitującego materiału. Może czujecie wasze pole życia albo pole elektromagnetyczne. Zobaczycie czy moglibyście wiele ze sobą powiązanych płaszczyzn wyłączyć. To jest bardzo ciekawe, bo za każdą płaszczyzną odkrywacie następną, bardziej delikatniejszą. To, co znajdziecie za zasłoną okaże się kolejna zasłoną - itd. !

„Zewnętrzne życie jest tylko cieniem w wewnętrznej rzeczywistości.” HAZRAT INAYAT KHAN

Metafizyka Sufich (TASAWWUF) rozróżnia różne zasłony, które to, co za objawionym (ZAHIR) jaskinią(HIJAB ) leży ukryte i jednocześnie przez jej postać jest zdradzone. Zobaczycie, czy za postacią waszej twarzy możecie odkryć oblicze, które przez komórki waszej twarzy prześwieca.

„......to, co przez to, co ukazuje się, prześwieca.” IBN'ARABI

Pokazuje głęboka rzeczywistość (BATIN), eteryczny szablon kosmiczny i trwalszy niż to, co się objawia przez iluzoryczną rzeczywistość. (TAJALLIAT)

„Gdziekolwiek (dokądkolwiek) się zwrócisz, zobaczysz oblicze Boga.....Wszystko przeminie aż do jego oblicza.” Powiedział KORAN

To by oznaczało, że za wszystkimi twarzami ukrywa się boskie oblicze.

„Bóg jest ukryty w swoim stworzeniu.” HAZRAT INAYAT KHAN

Zagłębcie się myślami dalej w wasze przeżycie: będziecie mieli wrażenie, że, podczas gdy jesteście powiązani za zewnętrzne końce waszej istoty z otoczeniem (rzeczywiście z całym kosmosem), jesteście w centrum waszej istoty całkowicie znikacie w pustce (tzn. w nieznanym stanie) i powracacie znowu jak nowonarodzeni (według islamskiego poglądu)

W tym punkcie zwrot do wnętrza stracił każdy przestrzenny wpływ; straciliście poczucie przestrzeni.

„Gdzie jesteś, gdy moja przestrzeń się poskładała.”? AL. HALLAJ

Kiedy zniknie każda resztka czucia ciała, stracicie też poczucie dla przyciągania siły ciężkości planety. To jest jaj moment, gdy (przy ZIKR) „illa” mówicie i przestajecie kręcić dostajecie się gdy pozwolicie się głębiej zaciągnąć do wewnątrz w pustkę (al.'alma) w epicentrum waszej istoty - plexus solarny.

„Bazą „KHALWA” rozstania się jest „al. Khala” - pustka.” IBN'ARABI

Kiedy między wdechem a wydechem powietrza przestaniecie oddychać i skoncentrujecie się na plexusie solarnym (też gdy wypróbujecie derwisz- kręcenie albo przy ćwiczeniu ZIKR, kiedy powiecie „illa”) będziecie mieli uczucie znalezienia się we wrażliwym stadium niestabilnej równowagi (co Sufi nazywają „kemal”). Skłaniacie się do tego, aby reagować na najmniejszy bodziec. To jest tak jak przy samolocie, kiedy wyłącza się podczas lotu samolotu motor: teraz jest się zdanym tylko na lekki powiew wiatru. Albo aby podać inny przykład : mięsnie waszego ramienia zostaną wprawione w ruch przy najmniejszym impulsie myśli. Ten stan wrażliwej dokładnie balansującego dynamicznego napięcia zostaje u Sufich wykorzystany, aby wywołać niespodziewana zmianę z jednego stanu w inny(hal).

„Boskość jest jak nasienie, które w sercu kwiatu rośnie; to jest to samo nasienie, które było początkiem rośliny, które w sercu rośliny znowu się pojawiło.” HAZRAT INAYAT KHAN

Kiedy odkryjecie w sobie to kosmiczne prawo, natraficie na waszą zdolność zadziałania przez poznanie dramatycznych zmian w waszej istocie.

„Tak jak cały kosmos jest stworzony przez Boga, tak natura każdego indywiduum jest przez niego samego stworzona.” HAZRAT INAYAT KHAN

Podczas gdy koncentrujecie się na plexusie solarnym, odkryjecie, że sedno waszej istoty jest bez zarzutu, jakbyście się nie czuli zabrudzeni, czy to przez działanie świata, czy przez wasze własne błędy. Sedno waszej istoty jest jak lustro, które reflektuje wrażenia z fizycznego i psychicznego środowiska i z wnętrza waszej psychiki, (która, jest postrzegana jako świat wewnętrzny).

„Duch jest jak lustro; nie trzyma wrażeń, które na niego działają. Jak tylko się go odwróci, wrażenia znikają.” HAZRAT INAYAT KHAN

Kiedy zatrzymacie powietrze miedzy wdechem a wydechem, odkryjecie stan czasu, w którym ruch naprzód strzałki czasu jest przerwany, tak jak ruch wahadła się zatrzymuje, kiedy osiągnie ostateczny punkt jego rozkołysania. W tym stanie zawieszenia wydaje się inna przestrzeń czasu( wyobraża się sobie pionowy wektor) przenika proces bycia (horyzontalny wektor), na który ograniczamy czas w naszym zwykłym myśleniu.

Odkryjecie różnicę miedzy poczuciem czasu, którą mieliście przy pierwszym przebudzeniu:

1.Moment czasu, w którym teraźniejszość się z przyszłością przecina tak dalece postawionym i dlatego przewidzianym „tu i teraz”, którego zarysy się rozpłynęły.

2.Moment czasu, w którym (według zapatrywania Sufich) strzałka czasu przez druga przestrzeń czasu zostaje przecięta, czasu, który porusza się miedzy transcendencja i przemijaniem.

„WAQT (moment) jest ostry jak miecz, który winę przeszłości i oczekiwania przyszłości przecina.” HUJWIRI.

Programowanie kosmosu daje nam szanse zrobienia nowego początku, otworzenia nowego rozdziału, rozpoczęcia wszystkiego od początku. Wykorzystajcie ten prezent boskiej łaski (RAHMAN i RAHIM). Ale musimy zasłużyć na tą łaskę, gdy będziemy żałować i przyrzekniemy, że nie popełnimy już nigdy tego błędu, który kiedyś popełniliśmy. Takie przyrzeczenie jest cenzurą w procesie bycia; apostrof, który łańcuch przyczynowy prawo przebija. W Kabbali jest to Chesed zamiast Din.

Nasza świadomość ma pojecie jakby to było, gdyby było się wolnym od skondensowania przez przyszłość i przez przed programowaniem naszego przyszłego losu, jak nasz ograniczony „ja” z jego niedoskonałości został wyciągnięty.

Aby pracować z tego typu modelem, z wirem: wir nie pracuje tylko ze swoim otoczeniem i odsuwa je znowu z powrotem; to jest coś, co się ciągle na nowo tworzy i w nieprzewidziany sposób pojawia się z głębi pustki. To zapewnia nam przyszłość, która jest potwornie ciekawa.

87. Kroki, które prowadzą do przebudzenia, część 3

ARWAH (ciąg dalszy)

Ćwiczenia, które prowadzą do przebudzenia na poziomie MITHAL:

Klucz do przebudzenia leży na poziomie MITHAL, jak go widzieliśmy w poprzednim „Keeping in Touch”, swoje poczucie tożsamości można zmienić, gdy odkrywa się głęboką rzeczywistość jego fizycznego ciała jako delikatnej natury. Z wewnętrznej perspektywy patrząc wydaje się to być wasze fizyczne ciało krystalizacją przelotnego, trudno pojętego esencjonalnego ciała, niż ono się samo odkryje. Ten ma wydawałoby się pewien rodzaj postaci, mimo żadnego zarysu, podobnie jak nasze oblicze, ciągle zmieniające się,

Kiedy patrzycie z tej wewnętrznej perspektywy na zewnętrzna, (co robi się najlepiej przy wydychaniu powietrza) stwierdzicie, że z perspektywy odwróconej przestrzeni, gdzie wszystko się ze wszystkim miesza, wasze delikatne ciało z pokrewnymi duszami się łączy. Więcej jeszcze, ono wydaje się drgać w sympatetycznym rezonansie innym razem w fałszywym dźwięku, kiedy wasza istotna melodia znajdzie miejsce w kosmicznej symfonii.

Wasze zauważenie materii zmienia się. W taki sposób możecie np. światło, zamiast jako coś widzieć, co w jednym źródle się zaczyna, z tej perspektywy jako „wszystko przenikające” zauważyć, jak to nazywa HAZRAT INAYAT KHAN

Przy wdychaniu powietrza zdobędziecie z powrotem wasze uczucie osobistej tożsamości. Przy tym odkryjecie, że, podczas gdy wasza istota wzbogaca się na pełni kosmosu, możecie decydować, jakie elementy moglibyście sobie przyswoić a jakie tylko z trudnością moglibyście przyjąć.

Podczas gdy przy wydychaniu powietrza macie wrażenie, że jesteście czymś takim jak wir zajęci, przychodzi do głowy przy wdychaniu powietrza, kiedy znowu zwracacie się do wnętrza przeciwieństwo. Wydaje się ze jesteście jak komórka z prześwitującą membraną macie wrażenie, że składacie się ze skoncentrowanych przyporządkowanych sfer albo zderzaków, które wyglądają na ochronne progi. Stawiacie całkiem świadomie strażników przy wrotach waszego zauważenia, aby się ochronić; nie tylko w związku na to, co wpuściliśmy od zewnętrznego świata, lecz też przed nieproszonymi rysami zewnętrznych warstw waszej psychiki, które przed działaniem waszego psychicznego otoczenia chronią i nie stoją w jedności z waszą prawdziwą istotę. Nie budujcie jednak żadnych murów między sobą a otoczeniem, nie zamykajcie się w swojej psychice i nie odwracajcie się do świata plecami, jak to robi wielu medytujących.

Kiedy jest się oślepionym przez zewnętrzną naturę spraw, nie zauważa się ukrytej, subtelnej rzeczywistości; nie można zobaczyć gwiazd, jak długo świeci słońce. Ale chronieni przed jaskrawym światłem (świata zewnętrznego) możecie wyjść z wewnętrznej perspektywy na zewnętrzna i przy tym zauważyć jak boski zamiar toruje sobie drogę w cudzie życia, w cudzie kosmosu, w dużych osiągnięciach ludzkiej kultury, ludzkiej inteligencji, kreatywności i sprycie i w ten sposób polepsza się wasze odbicie i wzmaga się wasza kreatywność.

Wartownik (strażnik) pozwala na coś lub nie. Możecie rozpoznać jak przez wasze dobrowolne dopasowanie do waszego świata zdobywacie niespotykane zdolności, ale też macie skłonność do pobierania dobrowolnie elementów z krańcowych warstw waszej osobowości, które przeszkadzają waszej wyjątkowej wyjątkowości.

„Pytamy się, jak to, co się widzi na kogoś wpływa i jak się na to reaguje: jak reaguje duch na obiekty albo sytuacje, na które się natrafia, na dźwięki, które się słyszy, słowa, które się słyszy, i dalej, jak oddziaływuje się na innych, na sytuacje, na ludzi, z którymi ma się do czynienia.” HAZRAT INAYAT KHAN

Podczas gdy rozpoznacie, że jesteście włączeni do istniejącej rzeczywistości, jesteście tego świadomi, że - macie przepuszczające granice. To pokazuje się w fakcie, gdy korzystacie z możliwości wolnego wyboru i w ten sposób możecie zapewnić sobie waszą wyjątkowość w globalnej jedności.

„Tym, którym jedność zostanie objawiona, widzą absolutną całość w częściach, mimo to jest każdy zrozpaczony wobec jego specjalności od całości.” SHABISTARI.

Kiedy próbujecie zatrzymać w waszej medytacji dużą przejrzystość, stwierdzicie, że wasz rozum zmuszony jest zaakceptować coś wydającego się sprzecznością; że możecie być nierozerwalnie powiązani z całością a mimo to możecie zachować wasza tożsamość.

Tylko w atmosferze pogodnego spokoju możecie znaleźć wasz nastrój. Kiedy zatrzymacie swój oddech, odkryjecie głębsze źródło waszej istoty. Będziecie dotknięci przez poznanie, jaki on jest „wy sami”. To jest tak, jakbyście odkrywali się sami po raz pierwszy! Ci odkryjecie, wydaje się w pewnym sensie być większym, uniwersalnym niż wasze zwykłe wyobrażenie o sobie samym i zauważycie, że to źródło istoty ciągle się odnawia, zamiast pozostać zastygłym w trwałej formie. Przez to wydaje się on być powiązany w jego głębi z latentną siecią, z której pochodzą wszystkie stworzenia praszkicu całego pokrewieństwa, praźródła siły twor

88. MITHAL

Myślenie w stanie świadomości „ARWAH”.

Zanim przejdziemy do badania dalszych przestrzeni przebudzenia, powinniśmy stworzyć sobie przegląd tego co już osiągnęliśmy. Zawróćmy z powrotem zanim będziemy kroczyć dalej.

Najpierw powinniśmy wiedzieć dokładnie, do czego dążymy.

Kiedy jesteś wrażliwym człowiekiem, który czuje się okradziony w jego ludzkim stanie ze spirytualnych wartości i tęskni za świętym, będziecie czuli się biednie, niekompletnie, jak wykorzenieni.

Możliwe, że rozwiniecie skłonność do popadania w chciwość, będziecie agresywni - albo inna możliwość rozumiecie złe własne odbicie

Macie wybór: możecie wasz system wartości na religijnej wierze do tego przynależne nakazy i zakazy zbudować albo rozwiniecie wasze latentnie występujące zdolności do głębokiego wglądu. Ostatni krok wskazuje na ewolucje świadomości, która w dzisiejszych czasach wśród ludzi, który w poprzednich rzędach duchowego rozwoju stoją, zostanie przyspieszony.

„Kiedy dusza dojrzeje, chce się badać głębię życia.” HAZRAT INAYAT KHAN

To jest to, co w tradycji wtajemniczenia jako „przebudzenie” jest wysoko cenione. Dokładnie to jest tu naszym celem, waszym celem. W tradycji Sufich jesteśmy zapoznani z tą jednością, która przez rozwiniecie w naszej osobowości drzemiącego potencjału zdobywamy, zastosować należy, na nasze działanie w sytuacjach realnego życia pozwolić na zadziałanie.

Ustalmy najpierw co do tej pory osiągnęliśmy:

1.Rozciagacie zasięg waszego pola świadomości poza jego przeciętne koło twarzy, gdy go decentralizujecie i rozszerzacie. Jak widzieliśmy stwierdzicie przy tym, że wasze zapatrywanie na to, czym jesteście jest coraz pewniejsze; więcej jeszcze to czym jesteście łączy się z jej psychicznym otoczeniem. Jest tak, jak gdyby rzucało się kamieniami na powierzchnię jeziora: powstałe wiry maja tendencję się ze sobą łączyć i tworzyć to, co fizyka nazywa siecią interferencyjną fal. Podobnie jest w związkach z ludźmi. Czasami zakłuje was i umacnia waszą pewność siebie kiedy odkryjecie podobieństwo miedzy sobą a kimś innym; w innych przypadkach znajdziecie pocieszenie w związku, w którym się z kimś uzupełniacie, kto jest całkowitym waszym przeciwieństwem.

Aby to dalej podtrzymać: kiedy obserwujemy dalej okręgi fal, gubimy po pewnym momencie pojedyncze wiry z oczu, mimo ze z nowej fizyki wiemy, że można je na nowo uzyskać. Dokładnie jest tak, gdy powiększacie swoja świadomość: wasz rozum stoi przed paradoksem bo z jednej strony wymieszacie się z pozostałym światem, z drugiej strony możecie jednocześnie zachować przy tym wasza tożsamość. Kiedy identyfikujecie się z waszym delikatnym ciałem (ARWAH) i wymieszacie się ze środowiskiem, doświadczycie także połączenia z psychiką innych ludzi; odkryjecie ślady tych innych w was samych i pewną esencję od was w tych innych. To jest nastrój „YA BASIT”.

„Kto jest w stanie rozszerzyć się w świadomości innego człowieka , którego świadomość będzie tak duża jak ta dwojga ludzi albo tysiąca osób.” HAZRAT INAYAT KHAN

Co chcemy jednak osiągnąć, jest to : zamiast na zewnętrznych końcach naszej istoty zanikać chcemy się nauczyć, granice naszego zasięgu wybadać. PIR-O-MURSHID mówi o naszym terytorium. Stwórzcie sobie widok nad obszarami w waszym życiu, w którym macie jakąś pewna odpowiedzialność (YA WASI). Spróbujcie granice tego terytorium sobie wyobrazić. Im uchwytniejszym to będzie, tym większa będzie wasza suwerenność. „YA WASI” pozwala się cudownie z „YA WALI” połączyć (zestawić). Zauważcie wasz wpływ na zewnętrzne okoliczności jako wyraz boskiej tęsknoty, ISHQ ALLAH z sytuacjami tak się obchodzić, że przez to leząca u podstaw boskiego planowania harmonia (YA SAMAD) zostaje urzeczywistniona.

„To jest nasza ograniczoność, która nam przeszkadza, zauważyć całą istotę Boga; ale wszystko to, co kochamy i podziwiamy należy do jednej przez wszystkich kochanych piękności.” HAZRAT INAYAT KHAN

2.Porównajcie to doświadczenie z tym, co przezywacie, kiedy zwróciliście się do wnętrza. Stwierdzicie, że wasze nastawienie do świata jest teraz inne: zamiast rozumieć się samemu jako specjalna jednostka, która się miesza ze środowiskiem, widzicie się jako coś, co z nieosobowej podstawy - tego, co rozumiemy przez Boga jako ta jedną i jedyną istotę: YA MUBDI - stwórca jako indywiduum powstające.

„Nie byłeś świadomy tego, że ty jesteś nim. Wtedy jak otrzymałeś wiedzę, zrozumiałeś, że rozpoznałeś Boga przez Boga, nie przez siebie samego.” IBN'ARABI (poznaj siebie samego)

„Ci, którym jedność została objawiona, widza absolutną całość w częściach.” SHABISTARI („Pachnący ogród”)

Kiedy dalej będziecie się uważać za delikatność albo jako aura bez granic, ukazuje się ze światła galaktyk, zostanie wasze uczucie w czasie i przestrzeni złamane. W tej niezwykłej perspektywie, w której zgubiliście uczucie w pewnym punkcie przestrzeni bycia zlokalizowanym, rozchodzi się wasza świadomość od środka. W następstwie powstaje w was niezwykła zdolność poznawania:

„Kiedy istota stanie się prawdą, czyta w sercach wszystkich istot jak w otwartej książce.... Podczas gdy normalny człowiek działanie innego może zobaczyć, może widzący poznać powód.... Przyczynę za przyczyną... Pra przyczynę.” HAZRAT INAYAT KHAN

Widzicie, jak sytuacje w ich korzeniach są zaplątane, czego nie zauważylibyście w zwykłym stanie świadomości, budzicie się w całkiem nowej przestrzeni wglądu. Nazywamy ja zwykle intuicją.

PIR-O-MURSHID podaje jako przykład sytuację, w której jesteście zdenerwowani i rozkojarzeni i kiedy jesteście w tym stanie, zostajecie świadkiem wypadku. W jakiś sposób są te dwie sytuacje ze sobą połączone, jednak nie przyczynowo. Chodzi tu o przypadek synchronizacji.

Kiedy przywołacie sobie w pamięci kroki, które was tu przyprowadziły:, aby ta zmienioną perspektywę móc utrzymać, musicie wasze zwykłe wyobrażenie o sobie samym odrzucić i normalne nastawienie waszej świadomości jako obserwatora odrzucić.

„Nasz umysł i ciało reflektują na porcje wszystko przenikającej świadomości, powstaje z tej świadomości wszystko przenikająca dusza, podczas gdy naprawdę jest uniwersalnym duchem.” HAZRAT INAYAT KHAN

Musicie też wasz zwykły sposób zapatrywania odrzucić i zwrócić się na zrozumienie duszy, jak PIR-O-MURSHID to nazywa, zamiast na zrozumienie rozumu.

Bo rzeczywiście odpowiada każdemu poziomowi tożsamości odpowiedni sposób myślenia. Znajdziemy ten sposób rozumienia zagrzebany pod waszym myśleniem. Zauważycie siebie zasłoniętego (BATIN), który można znaleźć tylko w spokoju aktywności rozumu można znaleźć; to będzie miało efekt was od zmuszającego wpływu waszego zwykłego myślenia uwolnić, które rozpoznajecie jako „zasłonę”. Aby waszej świadomości odebrać wysysanie fizycznego świata w jej normalnym ukazaniu się, aby móc się zwrócić do wnętrza, musicie znaleźć schronienie z dziwnej mieszaniny uwolnienia (puszczenia) i interesu.

„Kto osiągnie stadium identyfikacji, gdy przejdzie się przez stadium interesu, ten osiągnie błogosławiony stan.” HAZRAT INAYAT KHAN

„Praca spirytualnych ludzi polega na tym, aby zapomnieć o swoim złym obrazie a swój prawdziwy obraz zrealizować, którym jest Bóg.” HAZRAT INAYAT KHAN

Tak zapraszacie „boskie operacje”, które na was działają.

Też wasze zapatrywanie po jakimś czasie się zmienia. Możecie zobaczyć jak nowe boskie pogodzenie, ingeruje w proces bycia. Podczas gdy identyfikujecie się z waszym polem życiowym, obserwujecie się jako ustawiczne nowe tworzenie - to znaczy, jako bycie widocznym ciągle odnawiającego się nieosobowego, nie manifestującego się aspektu Boga.

Spróbujcie objąć jakości, podczas gdy przekraczacie próg między nieświadomym a świadomym, aby dostosować się do waszej osobowości. Przez wasze spostrzeganie umacniacie je jeszcze.

„Tak jak cała natura jest stworzona przez Boga, tak natura każdego indywiduum przez to samo jest stworzona.” HAZRAT INAYAT KHAN

Rozpoznajcie źródło waszej kreatywności w swoim własnym wnętrzu, które z nieosobowych głębi się wydostaje. Odpowiedni sposób myślenia będzie myśleniem w metaforach.

„Jestem człowiekiem na podobieństwo Boga, nie analogia człowieka do Boga, tez nie manifestacją Boga, też nie wysypaniem boskiego ducha w materialne naczynie.” AL. HALLAJ.

Zauważcie jak wasze myśli wynurzają się z morza tego, co można nazwać myśleniem kosmosu. Wasze indywidualne myśli dają kosmicznemu zarodkowi myśli, które według Sufich należą do poziomu metafor - AL. MITKAL, specyficzna forma. Przez to konkretyzuje się na wasz sposób to co wystąpiłoby w ogólnej formie tak jak w muzyce wariacje w temacie, które w temacie wyłuskują ukryte możliwości.

To jest przebieg kreatywności.

W ludziach dokończył stwórca naturę. Ale twórcza zdolność działa dalej w ludziach.

„Człowiek jest „miniatura - BRAHMA” (BRAHMA - stwórca). Gdyby człowiek był świadomy jego siły twórczej, stworzyłby to, co by chciał. On stworzył sobie swój własny świat. To jest praca mistrza: rozwijają się, aby w zarysach jego duchowego działania twórcą jego własnego świata zostać. „ HAZRAT INAYAT KHAN

Kiedy medytujecie, obserwujecie twórcze myśli jak z nieznanego w objętości waszego „ARWAH - ciała” się pojawiają. Kiedy spojrzycie do wnętrza stwierdzicie, że te, mimo że zostaną rozwiązane przez wrażenia z, „zewnątrz” ale nie po prostu są reakcjami na wyzwanie środowiska, lecz jak mówią ojcowie kościoła „ex nihilo” pojawiają się w nieprzewidziany sposób. One są poddane waszej woli, tak, że może trudniej im będzie znaleźć granicę między tym, co jest jej wolną wolą i tym, co Bóg (albo wpływ kosmosu na nią jako jeden ze swoich części) może przypisać może być zapewnione. Rzeczywiście natrafiliśmy w obszarze kreatywności na te podstawowe paradoksy:, podczas gdy bez osobistych granic modlicie się o jedność macie część boskiej woli jako wasza własną wolę do dyspozycji, przez co korzystanie z relatywnej samodzielności jest możliwe.

„On tworzy z siebie. Dlatego jest stworzenie i stwórca nie podwójny. Albo są podwójne i jednocześnie nie są.

IBN'ARABI

„Kreatywność nie jest tylko świeżym zapatrywaniem na nowe znaczenia a końcowym rozwojem tego zważenia w manifest i w materialne, lecz powiedziałbym, że jest to w końcu działanie nieskończonego na sferze skończonego.” DAVID BOHM

Dalej stwierdzicie, że wysiew pierwotnych myśli- zarodków przyjmuje formę przez jej obrazową siłę wyobrażania. Spróbujcie czy możecie uformować waszą aurę, gdy te kreatywne myśli zmieniacie w ludzkie rysy. TEILHARD DE CHARDIN mówi o „ stawaniu się człowiekiem Boga”.

„Takie jest wejście świętych, wejście jego ducha i wizja ich serc w miedzy światy czystego ducha.” IBN `ARABI

W tym stadium przebudzenia gdzie przestaliście wasze problemy tak interpretować jak wydaje się to waszej sile osądu, zdobywa wasz przydział w sytuacji, w której się znajdujecie większą przejrzystość. Rozpoznacie wtedy to, co w waszym wnętrzu w tej sytuacji było powiązane i jakie są powody i cele, o które chodzi w tej sytuacji.

To jest sytuacja, w której się znajdujemy, która pozwala nam wierzyć, że jesteśmy tym albo owym.

I przez to:, gdy obejmujecie myśli podczas ich pojawiania się będziecie w stanie kreatywnie się z waszymi problemami obchodzić, zamiast im się poddawać. W tym nastroju zrezygnowaliście z waszych motywów, które teraz w świetle waszej szczerości można łatwo rozpoznać przez usprawiedliwienie maskować.

„W każdej dużej albo małej sprawie sprawdź najpierw siebie, znajdź czy w tobie jest jakiś konflikt odnośnie do czegokolwiek, co chciałbyś zrobić.” HAZRAT INAYAT KHAN

90. JABARUT - zaawansowane poziomy myślenia: poznanie.

„Doskonałe poznanie zdobędziemy tylko prze to, że przejdziemy przez wszystkie stadia od bycia człowiekiem (manifestacji) aż do Boga (tego jedynego), gdzie przezywamy od najniższego do najwyższego punktu egzystencji i urzeczywistniamy się i w ten sposób zakończymy niebiańska podróż.” HAZRAT INAYAT KHAN

Kiedy się identyfikujecie z warstwą waszej istoty, warstwa, której nie podlega śmierć i rozkład, mianowicie anielskiej części waszego „ja”, poznacie wyższy sposób myślenia.

Kiedy przeniesiecie wasze poczucie tożsamości z fizycznego ciała ponad eteryczne ciało na wasze niebiańskie ciało z nie fizycznego światła, przeniesie się tez wasze uczucie bycia obserwatorem: najpierw uważaliście wasze powiązane ciałem „ja” za obserwatora, potem to w świecie twórczego wyobrażenia „ja”, teraz jest to niebiańskie „ja” „widzem w niebie”. Ten krok może prowadzić do następnego stopnia przebudzenia,(który będzie opracowany w późniejszym Keeping in Touch) na podstawie radykalnej zmiany perspektywy zobaczy się sprawy z boskiego (transcendentnego)punktu widzenia.

Klucz składa się z tego, aby każde na doświadczeniu stworzone wiadomości pozostawić na boku, aby wewnętrzna wiedza, która powstaje z przed porodowego wspomnienia na powierzchnię świadomości pomóc się wydostać. Tu ma znaczenie i ascetyczne odejście (rozwiązanie) jak też boska tęsknota kochanków.

„Kto żyje w jego duchu, jest świadomy tego ducha; kto żyje w jego duszy, jest świadomy tej duszy.” HAZRAT INAYAT KHAN

„Myślałeś, że jesteś obserwatorem, świadkiem tego, co przeżyłeś, ale prawdziwym świadkiem jest anioł w tobie, świadek w niebie,” SHAHABUDDIN SUHRA WARDHI (HIKMET AL. ISHRAQ).

Znajdziemy się tu na progu miedzy indywidualnością a jednością.

„Poznać archetypowa esencję jego własnej istoty, znaczy poznać jego anioła to znaczy zobaczyć jego wieczną indywidualność, tak jak pojawia się z objawienia boskiej istoty, która się objawia przez siebie samą.” HENEI CORBIN

Pozwólcie teraz na podsumowanie etapów, które przeszliśmy w obecnej serii Keeping in Touch.

1.Kiedy identyfikujemy się z naszym fizycznym ciałem, myślimy w codzienny sposób (w KHAYAL nazywany modusem myślenia); wychodzimy z tego założenia, że nasz osobisty subiektywny „ja” jest obserwatorem tego, co spostrzegamy i przezywamy. Co możemy objąć w tym stanie świadomości, co wyobrażamy sobie pod nazwą Boga, są to wskazówki z fizycznym świecie i naszym przeznaczeniu, znaki, które wskazują na to, co próbuje przez świat objawień przeświecać. Kiedy pozmieniamy znaczenie tej perspektywy wtedy jest to Bóg, który się ujawnia przez tą projekcję swojego „ja”, które jest cudownym uniwersum w jego rozrzutnej pełni.

2.Kiedy zwracamy się do wnętrza i nasze uczucie ciała staje się delikatniejsze (ARWAH poziom) zmienia się też nasze myślenie. Spostrzegamy myśli, które same z siebie pojawiają się z wewnątrz. To są myśli, przez które możemy poznać jak uniwersum rozwija się jako my w naszych indywidualnych właściwościach. Wskazówki i nauki spostrzegamy wewnątrz naszego „ja”. Ten rodzaj poznania nazywa się „MITHAL”.

Stwierdzicie, że jednocześnie zmienia się wasze uczucie jako obserwatora. Zauważacie się jako obserwator jak też jako obiekt waszej obserwacji.(„TAIJASA” w MANDUKYA UPANISHAD). Dalej zauważać będziecie wasze oczy jako „oczy, przez które widzi Bóg”.

„Wtedy zrozumiesz, że poznajesz Boga przez Boga, nie przez siebie samego.” IBN'ARABI

Dlatego - jeżeli jeszcze raz zmienimy perspektywę - ukaże się nam to, jakby odkrył się Bóg przez nasze odkrycie jego natury sam, jak to w naszych właściwościach zostało zauważone.

„rugi krok rozwoju Sufich: rozpoznasz się sam przez wiadomość, którą Bóg przez ciebie o sobie zdobywa.” IBN'ARABI

3.Pozwólcie waszemu poczuciu tożsamości wznieść się od fizycznego i eterycznego poziomu do niebiańskiego poziomu:

a).Pozostawcie za sobą ciało - i eteryczną świadomość.

b).Pozostawcie za sobą związany z myśleniem fizyczny poziom, podobnie jak świat, który pojawiające się z wnętrza uczucia tłumaczy w myślach obrazów i rozpocznijcie obejmować Boga poza wskazówkami, przez które on/ona się ujawnia.

„Pozwól zniknąć światu obrazów i pojawić się HAQQ (rzeczywistości) z wnętrza.” JAMI

„Zanurz się w DHIKR, aż zniknie świat wyobraźni i pojawią się abstrakcyjne myśli. W końcu ten, którego zawołałeś ujawni się przez znaki. Wtedy zrozumiesz, że poznajesz Boga przez Boga, nie przez siebie samego.” IBN'ARABI

c).Przejdźcie przez otchłań między sobą samym jako przeżytym subiektem z jednej strony i obiektem, (który też może być myślą albo uczuciem) z drugiej strony dalej niż tylko do MITHAL modusu. Przejdźcie przez myśli „ jestem oczami, przez które Bóg widzi” i pomyślcie: „moje spojrzenie jest boskim spojrzeniem, zaniżone i dlatego ograniczone, możliwe, że zniekształcone.”

d).Znacie doświadczenie przy medytacji bycia napastowanym przez niepotrzebne natrętne myśli. One powstają przez proces trawienia, pośredniczący wrażeniom psychiki z fizycznego i socjalnego środowiska. One są pozostałościami z przeszłości. Może zajmują się wasze myśli też korzyściami i ryzykiem waszych projektów przyszłości. Na MALAKUT poziomie ukazuje się wasza istota wiecznie i stad niepodana procesowi bycia. Aby być w stanie identyfikowania się z waszą niebiańską istotą, musicie odstąpić od wspomnienia przeszłości i zajęciem się przyszłością, które te obie poruszają się w obszarze nieskończonym; odbierzecie uczucie znalezienia się w przestrzeni czasowej, która występuje jeszcze w waszej szarej strefie świadomości, ale was to nie dotyczy jak długo nie wskażecie na nią reflektorem waszej uwagi i nie skierujecie jej w codzienna perspektywę.

Zanim przejdziemy do następnego kroku, pozwólcie na porównanie różnych rodzajów poznania, które do tej pory poznaliśmy.:

1.Najpierw pierwszy, podstawowy sposób myślenia, który ogólnie uważa się za ważny:

a).Wychodzi się z takiego założenia, że jest się subiektem, podczas gdy pozostały świat i okoliczności są obiektem.

b). Świat wydaje się być razem połączony z oddzielnych jednostek, które ulokowane są w różnych punktach przestrzeni.

c).Istnieje przebieg czasu i w obrębie tego przebiegu powstają z przyczyn działania.

d).Interpretuje się sytuacje z punktu widzenia tego, co uważa się za swoją świadomość, co jednak jest punktem zapalnym wszystko obejmującej świadomości, świadomości Boga, jeżeli tego chcecie.

To jest widoczne, gdy ten powierzchowny sposób myślenia może dać wam na podstawie waszej ograniczoności tylko niedoskonały wgląd w wasze problemy.

2.Chetnie rozpracowujemy trudne samo refleksje w głowie, które krążą wokół efektywnego odbicia, z którym się identyfikujemy. To jest osobista przestrzeń. Przekazujemy ją do świata zewnętrznego. Ona nie jest związana z logiką.

Unikajcie ograniczenia waszego myślenia na przedtem opisany codzienny sposób myślenia. Jak już widzieliśmy w Keeping in Touch o MITHALU, jesteśmy w stanie to nie uzgodnione uzgodnić. Możemy z naszym myśleniem objąć komplementarność. Możemy zobaczyć dwie strony problemu i możemy sobie wyobrazić, że jesteśmy tym, czym kontynuowanie w zmianie. Możemy objąć połączenie miedzy sytuacjami, które nie są ze sobą powiązane ani przestrzennie, ani czasowo ani przyczynowo i których sensowne spotkanie ogólnie jest postrzegane jako przypadkowa konfidencja. Wszystko wydaje się być ze sobą powiązane w sposób, który stawia czoło zwykłemu wyobrażeniu przestrzeni.

„ Porządek świata jako struktura spraw, które w zasadzie stoją poza sobą, ukazuje się jako sekundowa; ona wychodzi z głębokiego porządku.” DAVID BOHM

Ten rodzaj poznania może zostać opisany przez holistyczny para dogmat, który jest wyjaśniony przez hologram:

„Każda część hologramu jest odbiciem całego obiektu....To jest rodzaj poznania, który nie ma nic wspólnego ze związkiem miedzy różnymi punktami....dlatego zawiera każdą część informacji o całym obiekcie.... Informacja o całości jest zawarta w każdej części obrazu.” DAVID BOHM

To jest rodzaj myślenia. Który e przeciwieństwie do codziennego myślenia nazywamy „intuitywnym”. Z tego zamglonego pola świadomości, które POLANYI nazywa „niema wiedzą” pochodzą nasze głębokie zamiary,(które aktualizują się w naszych motywach)

„Nie możemy opisać w detalu bardzo małej części sensu, o którym mamy pojecie w danym momencie.... Głębokie zamiary pochodzą ogólnie z całościowego sensu, a mianowicie na drodze, której nie jest się świadomym i nad którą ma się mało albo wcale kontroli. („nie chciałbym tego zrobić”).” DAVID BOHM

3.Kiedy poruszamy się w sposobie myślenia, który badamy, możemy rozpoznać ograniczenia zwykłej logiki. Nawet w naszym własnym sposobie przenoszenia naszych uczuć w irracjonalne tunele myślowe, (co jest twórczym procesem), możemy odkryć, jak łatwo można się dać złapać w perspektywę, które ograniczona jest przez logikę.

Podczas gdy wznosicie się w medytacji na transcendentne poziomy, odkryjecie, że na każdym poziomie jest pewien rodzaj cielesnej podbudowy (delikatne ciało z nie fizycznego światła), który staje się delikatniejszy i pobieżny, im wyżej się wznosicie; wasz obserwator będzie jednocześnie mniej i mniej osobowy, (dlatego przypisuje się to boskiej świadomości). Tez odnajdziecie inny rodzaj poznania, transcendentną logikę.

W „nowym modelu uniwersum” i w „tertium organum” zapowiada OUSPENSKY pojawienie się ponad logiki.

„Nasza zwykła logika pomaga nam tylko objąć związki, które istnieją w świecie fenomenów.”

Przyjmuje się ogólnie, że świadomość ciała stoi na drodze poznania duszy. Jeżeli jednak przeniesiecie wasze poczucie ciała na delikatniejszy, nie materialny poziom, nie znajdziecie, że przykładowo wasze uczucie bycia niebiańskim ciałem wzniosłym poznaniem, które panuje na tym poziomie, stoi na drodze. Odkryjecie, że wasza cielesność i wasza świadomość nawzajem się wyrażają.

„Cielesna i duchowa zawartość są dwoma aspektami - jednej i tej samej rzeczywistości....

Kiedy wnikamy w nieskończone głębie materii, natrafiamy na cos, co jest bliskie temu, co znajdziemy, kiedy zanurzymy się w głębie świadomości.” DAVID BOHM

Duch i ciało są dwoma biegunami - jednej i tej samej rzeczywistości. Te dwa bieguny znajdziemy wszędzie, tam gdzie tylko rozszczepi się całość.

„Każda część zawiera północny i południowy biegun.” DAVID BOHM

To dotyczy delikatnych poziomów waszej istoty. Kiedy identyfikujecie się z subtelnymi poziomami waszego „ja” będziecie mieli uczucie, z połączenia. z rozumem, któremu podlegacie, na grubych poziomach się obudzicie i będziecie mogli je rozpoznać.

„Co jest zamanifestowane na jednym poziomie, na innym może być delikatniejsze. Dlatego może relatywnie delikatniejsza forma myśli mieć znaczenie, które w jeszcze wyższych delikatniejszych procesach może zostać ujęte. A to może dalej prowadzić aż do objęcia szerszej całości znaczeń w jednym jedynym błysku wglądu.... Ten rodzaj (duchowy) działania można by opisać jako objecie znaczenia znaczeń a to może mieć dalszy ciąg w zasadzie w nieskończonych głębiach i na ciągle delikatniejszych poziomach sensu.” DAVID BOHM

Chcemy zobaczyć jak wgląd, który zdobywa się na tym poziomie medytacji da się zastosować na osądach naszych problemów.

1.Najpierw (w codziennym sposobie myślenia) produkujemy nasze własne psychologiczne uwarunkowane osady na sytuacje i osądzamy problemy i ludzi często w obrębie granic sposobu patrzenia.

2.Wtedy odkrywamy jak wszystko ze wszystkim jest powiązane i rozpoznajemy rozmiar, w którym nasze osobiste właściwości i decyzje są powiązane z sytuacjami. Gdy rozpoznamy nasze własne potencjały i wzmożemy naszą kreatywność, możemy naszą zdolność poznawania zastosować na sytuacjach naszego życia.

3.Możemy sobie wyobrazić jak wygląda sytuacja z transcendentnego punktu widzenia i jakie są kosmiczne tematy, o które chodzi, które powiedziawszy indywidualnie są dla nas dopasowane jako, „burza w naszej szklance wody” pojawiają się.

Aby zebrać wszystko razem: widzieliśmy najpierw przyczynę, potem przyczynę za przyczyną, która obejmuje ja i przekracza. Teraz uwolnieni od przywiązania do rozumu, który ograniczał nasze poznanie na przyczyny obejmujemy przyczyny poza przyczynami i znaczeniami poza znaczeniami - w nieskończonej kolejności.

„Ekstaza powstaje przez to, że dotyka się przyczynę przyczyn i esencję mądrości rozpoznaje się.” HAZRAT INAYAT KHAN

91. LAHUT

Jak wiadomo leży w nauce PIR-O-MURSHIDA prawdopodobnie największy ciężar na uświadamianiu boskiego dziedzictwa, które nazywa ziarnem osobowości.(w języku Sufich - „LAHUTIYA”)

„Kto jest świadomy jego ziemskiego pochodzenia, jest dziedzicem ziemi; kto jest świadomy jego niebiańskiego pochodzenia, jest dziedzicem Boga.” HAZRAT INAYAT KHAN

„Widzisz się jako roślinę, w której tylko jakaś część w nasieniu włożonej pełni się manifestuje. Nasienie z pnia, gałęzi, pędów, kwiatów i owoców pojawiły się, pojawiło się na końcu cyklu, znowu pojawia się Bóg, od którego doskonałość jest tylko małą częścią manifestującą się w roślinie. W jego dążeniu, jego znakomitość uczynić jak najdoskonalszą w środki ludzkiej niedoskonałości.” HAZRAT INAYAT KHAN

Kiedy będziemy świadomi naszego boskiego dziedzictwa, odkryjemy to, co Sufi nazywają „boskim imieniem” (asma ilahi). Dla Sufich słowo „imię” (dźwięk WAZIFA) ma szczególne znaczenie (także dla hinduistów: „nama rupa”, bo tu chodzi o boski język- mowę). Każdy obiekt posiada swój szczególny dźwiękowy opis, jest on postacią kompozycji drgań, które uważamy za dźwięk. Te dźwięki są tym, co chcemy oddać w naszych mantrach lub wazaif.

„Pozwala Bóg podróżować mu przez jego imię(to znaczy przez jego archetypy), aby pokazać mu swoje znaki. W taki sposób udaje się słudze bożemu dojść do wiedzy, że jest utworzony z każdego imienia. Te imiona są tym, przez co Bóg mu się objawia.” IBN'ARABI.

Kiedy podążaliście za Keeping in Touch zauważyliście, że Sufi rozróżniają różne rodzaje znaków(„ayat”), przez które Bóg się objawia. Pierwszy rodzaj tych wskazówek, jest na NAZUT poziomie, są to formy świata; drugie są na ARWAH poziomie, jest to, co prześwieca przez boską naturę, przez naszą naturę. Po tym jak przeszliśmy przez JABARUT- stan, gdzie nasza świadomość zbliżyła się do boskiego punktu widzenia i dotarliśmy na LA HUT - poziom gdzie zostanie boska natura od razu ujawniona, poza w naszej osobowości zamazanych znaków.

Stwierdziliśmy, że formy świata i właściwości naszej osobowości są znakami, wskazówkami na nieforemną rzeczywistość. Gdy żadna dalsza forma nie wystąpiła, są one boskimi właściwościami same (to, co Sufi nazywają „jego imię”) - każde archetypy, od których nasze właściwości są egzemplarzami-, które się ujawniają.

Czy jest to w ogóle możliwe do zauważenia, te rzeczy zobaczyć z boskiego punktu widzenia? Nie możemy zapomnieć, że jest to bardzo rozwinięty poziom, który tu opisujemy, może być on osiągnięty wtedy, gdy przeszło się przez poprzednie występujące stadia. To jest to przejście, które musimy wziąć pod uwagę. W pewnym miejscu powiedział IBN'ARABI: poznanie archetypów uzyskuje się przez egzemplarz. Np. jakie znaczenie ma okrągłość dla nas, poza związkiem z okrągłymi przedmiotami? Nasz rozum wyciąga wnioski z doświadczenia, które przez zauważenie okrągłego obiektu zdobywamy, porównując go z innymi przedtem widzianymi okrągłymi obiektami i wyciąga się wspólne właściwości, które między nimi wszystkimi można znaleźć. To jest to, co rozumiem pod znaczeniem „archetypu”. Pytanie jest: czy wiemy, czym jest okrągłość, nie zauważając okrągłego przedmiotu? Może potrafimy zauważyć okrągłość przedmiotów tylko, dlatego, ponieważ okrągłość już w „software” naszego rozumu jest zaprogramowana? Jeżeli tak, to jak możemy ja osiągnąć? Co oznaczają dla nas boskie archetypy? To jest komplementarna metoda, właściwość w środku boskiego rozumu objąć. To jest znaczenie „significatio passiva”, metody z doświadczaniem.

„W obliczu strofy psalmu „In justitia tua, libera me - w Twojej sprawiedliwości uwolnij mnie „ przeżył poruszenie umysłu wobec zbuntowania i rozpaczy. Jaki jest związek między ta właściwością sprawiedliwości i moim uwolnieniem? W taki sposób zamanifestował jego umysł, aż młody LUTHER niespodziewanie w błysku oświecenia poznał, że ta właściwość w jej pasywnym znaczeniu - „significatio passiva” - musi zostać zrozumiana: twoja sprawiedliwość, przez którą (dzięki której) staliśmy się ludźmi; twoja świętość, przez którą staliśmy się święci...Podobnie jest w mistycznej teozofii IBN'ARABIEGO, gdzie boskie właściwości liczą się jako określenia, które przypisujemy boskiej esencji, kiedy ją w nas doświadczamy.”

Aby objąć boskie archetypy znalazł LUTHER związek miedzy archetypem a egzemplarzem, miedzy dwoma polami rzeczywistości. Dokładnie to jest to, co robi się na MALAKUT - poziomie.

„Wiedz, że nie ma żadnych form w najniższym świecie, który nie ma odpowiednika w wyższym świecie. Formy wyższego świata chronią egzystencję jej odpowiedzialności w niskim świecie. Między tymi dwoma światami istnieje związek, który prowadzi od formy do jej odpowiedniości.... Te związki sieci są drabiną aniołów równe, podczas gdy znaczenia, które po związkach drabin schodzą równe są aniołom.” IBN'ARABI

To poznanie daje nowy rodzaj związku miedzy Bogiem a stworzeniem (albo czującą istota), dwa bieguny jednej i tej samej rzeczywistości: związek podobny do tego miedzy panem a wasalem, który ma swoje pochodzenie w irańskiej rycerskości: „futuhat”.

„Boskość szuka istoty, której Bogiem ona jest. Boskie panowanie ma tajemnicę i ty nią jesteś.” SAHL TOSTARI.

Emablujemy boskie panowanie przez uznanie naszej służby Bogu, który ułatwia boska manifestacje jego/jej jakości.(„sifat”).

„Każda manifestująca się istota jest formą imienia Pana „ism'rabbani”. RABB (Pan) jest rzeczywistością, gdy wchodzi w związek z istota, która stoi przed nim w pasywnej formie.” HENRI CORBIN

„Gdy urzeczywistnię boską naturę w mojej osobowości, nadam Bogu pewien rodzaj egzystencji.” IBN'ARABI.

Mimo to, gdy osiągnęło się perspektywę LAHUT poziomu idzie się radykalnie dalej: obejmuje się ziarna jakości, które się dziedziczy, nie biorąc pod uwagę tego, co zrobiło się w jego osobowości z nich, tak, że w TAWHID jest się w stanie, w nowy podział je w jego osobowości przyporządkować i jego starą osobowość uwolnić zamiast ja tylko dopasowywać, co mogłoby wydać się kompromisem.

Jest niemożliwym, aby wskazówki na cudowność Boga, które w naszym boskim dziedzictwie leża można było zdobyć, kiedy nie zmieniamy naszego punktu widzenia a sprawy (rzeczy) z boskiej perspektywy zauważamy. Właśnie to jest głównym celem Sufizmu. Aby go osiągnąć trzeba się uwolnić od jego osobistego odbicia, które jest tylko przerostem tego, czym się naprawdę jest. Kiedy przestaniemy się z nim identyfikować, przestanie istnieć i ustąpi drogi nowemu porządkowi, który się tworzy z nasion, które są naszym boskim dziedzictwem.

„O, Boże! Odsuń moje NASUTIYAT ( ludzkie właściwości) i zmieni je w twoje LAHUTIYAT! .” AL. HALLAJ

„dusza prezentuje tylko te jakości, którymi jest zainteresowana i zatrzymuje tylko te, którymi jest zainteresowana. Obojętnie ile człowiek posiada nieodpowiednich właściwości: może je wszystkie odsunąć, gdy uważa je za niedobre.” HAZRAT INAYAT KHAN

Tu na tym poziomie jesteśmy pod wrażeniem niewyczerpanej pełni możliwości, z którymi tylko mała część zamanifestuje się na egzystencjalnym poziomie. Nazywana jest czasami przez Sufich poziomem możliwości („imkan”). (BUDDHA odnosi się do tego poziomu w ARUPA - medytacji medytacjach poza formą, którą spotkał na drodze do oświecenia). W islamie jest to „komnata skarbów”.

„Nie ma rzeczy (spraw), których komnata skarbów nie mogła znaleźć się u nas.” KORAN 15-21

„Nie mogę dać ci klucza do boskiej komnaty skarbów, musisz go sam znaleźć.” NIFFARI

Chcemy sobie przypomnieć, że na ARWAH poziomie dopingujemy rozwinięciu naszego potencjału w procesie bycia. Ale tu, na LAHUT poziomie gdzie nasze wyobrażenie o prostym przepływie czasu rozwiązał się dowiadujemy się o postanowieniach, które nieśmiertelnym przestrzeniom naszej istoty pozwalają istnieć. Sufi odnoszą się do innego łańcucha przyczynowego, do przyczyny- działanie łańcucha.

„Gdy najstarsza prawda obejmuje wszystkie istoty, ma się na myśli to ze on je tak obejmuje jak przyczyna działanie; a nie ze On jest całością, ona zawiera się w jego całości.....”. JAMI

Możemy w medytacji naszą osobistą tożsamość wypuścić i naszą świadomość zawrócić: zamiast szukać Boga jako obiektu naszego poznania, otwieramy się na boskie objawienie jego /jej wizji w przedwiecznej przestrzeni (AZALIYAT)- nie myśląc o nas w czasowym stanie. Wtedy możemy kolejny opis AL. HALLAJA zrozumieć, który pozostawia nam niezapomniane świadectwo jego w medytacji zdobytego objawienia:

„W jego „ja” kontemplował On w jego przed wiecznością (AZALIYAT) wszystko to niewidoczne...To jest pierwotny stan, w którym ani stworzenie ani właściwości nie zostały zawarte...

Potem podejmuje się dialog przez myśli, pośrednicząc wszystkim jego myślom. Mówił ze sobą samym. Uważał się sam we właściwości miłości, bo według jej istoty jest esencja całą esencją miłości. Potem kontemplował w jego właściwości miłości wszystkie inne właściwości jego istoty. Potem spojrzał w przed wieczność i stworzył obraz. Ten obraz jest jego obrazem, obraz jego esencji. A gdy Bóg coś ogłada, tworzy swój obraz to już na wieczność... Potem powitał go i pogratulował mu jego cudownego oblicza.” AL. HALLAJ.

92.HAHUT.

Kiedy wymawiam „h” słowa, „Allah”, znika nie tylko mój zmysł spostrzegania świata i mnie samego, lecz także pamięć i nich,

,”Kiedy cos obserwujesz, już to zdążyło uciec” IBN'ARABI

„H” od „Allah” reprezentuje przejście uczucia subiektu (tzn. uczucia, bycia doświadczonym) ode mnie na Boga (najwyższy subiekt). Mimo to, kiedy jest doświadczony subiekt - nawet, gdy jest on jedyny - musi coś w nim być, co zostanie doświadczone. W ten sposób znajdujemy się jeszcze w obszarze dualności. Ale gdy „h” zmieni się w „hu” zostaniemy włączeni do jedności.

Pozwólcie teraz do tej pory zebrane kroki połączyć. Przy moim wejściu zebrałem razem najpierw w świecie doświadczone obiekty i myśli w wizje kosmosu jako jedyna istotę, którą nazwałem Bogiem. Potem przeszedł moje poczucie identyfikacji jako doświadczony subiekt ( „shahid” - świadek) na jednym i jedynym świadku. I kiedy przy mojej ZIKR - recytacji AL.'S i LA'S i LL'S pozostawię za sobą i „hu” z „Allah” wymówię, dojdę do najwyższego HAHUT stanu. Dal niego ma się dostęp poza egzystencjalnym poziomem.

„Litera „h” symbolizuje coś, co jest nieobecne. Określa stan nie-manifestacji czystej esencji” IBN'ARABI

W paradoksalny sposób otwiera nawet pustka, w której myślałem ze się zgubiłem, drogę do końcowej rzeczywistości. I to, mimo że nie jest to możliwe jej doświadczyć, objawia się przez siebie samą. Perspektywa jakości (na LAHUT poziomie) znika, podczas gdy wycofuje się z egzystencjalnych poziomów, tez ostatniego pojawienia się jej ziarna.

„Prawdziwą istotą jest sam Bóg w jego esencji(dhat) i jego zasadzie (ayn), nie jw. Jego imieniu...Kiedy dotyka się jedności, ma się dojście do najwyższej wiedzy; tu nie obejmuje się żadnych właściwości. Rzeczywiście mogą właściwości esencji nic nie dodać... Gdy imiona zniknęły, byłby ten, który je opisuje pojawił się. Kto zatopiony jest w wizji wielości (różnorodności) znajduje się w świecie w aspekcie boskiego imienia i w imieniu świata. Kto zanurzony jest w jedności, znajduje się przy Bogu w objęciu tej jedności, niezauważony przez światy.” IBN'ARABI

„Nie pomyl doskonałości manifestacji przez egzystencje, w której esencja się indywidualizuje (jak manifestacje całości w jej częściach) z manifestacja esencji w sobie i dla siebie samej” JAMI

Rozpoznaję, że uczucie bycia obserwowanym zniknęło; poznanie na tym poziomie może mieć miejsce tylko na podstawie faktu, że mój rozum jest tego samego rodzaju, co rozum kosmosu, tylko indywidualnie dopasowany i przez to ma mniejszy zasięg działania( kolograficzny model), Każda pozostałość indywidualnego poczucia identyfikacji ogranicza odległość i wspaniałość myślenia kosmosu, który niszczy mój rozum.

„Wiedza jest zasłoną, przed tym, co się już wie”. IBN'ARABI

W określeniach jogi-filozofii powiedziałoby się: BODHI znalazł się w swojej prazasadzie (purusha).

Nie można raz powiedzieć, że dowiedziało się o „fana”, bo nie jest się świadomym bycia doświadczonym subiektem.

To nazywa się „fana al. Fana”. Nie spostrzegamy ze nie jesteśmy spostrzegani.

„Bycie świadomym zniszczenia, nie jest jednomyślne ze zniszczeniem” JAMI

Ale coś głęboko we wnętrzu przezywa przedsmak śmierci. To jest „ASAMPRAJNATA SAMADHI”, „PARAT PARAM” - z tamtej strony tamtego świata. Słowo „fana” zawiera widoczne niepodważalne znaczenie.

Później, po rozmyślaniach rozumiem al. HALLAJ : w jego ostatnim momencie, gdy po okropnych torturach wisiał na krzyżu nie było „ja jestem”, co mógłby zarecytować SHAHADA: LA ILAHA ILLA'LLA HU. Istnieje sprzeczność w tym, boską jedność afirmować i być swojej świadomym, jako ten, który ją umacnia. Dlatego na tym punkcie szczytowym próby ognia mistyków, przy załamaniu uczucia „ja”, jakieś ludzkie afirmacje na korzyść najwyższego i zewnętrznego boskiego aktu zjednoczenia pozostawione. Takie były ostatnie słowa AL. HALLAJSA: „wystarczy, kiedy Bóg sam przyjmie mistyków do jego jedności (wahid - wajid)”.

Tu leży różnica między jogą a sufizmem.

Jest strasznym dowiedzieć się, że ten decydujący i ostatni zwrot AL. HALLAJA był jego odpowiedzią na bezczelne pytanie, które zostało mu postawione przez jego wieloletniego tzw. Przyjaciela SHIBLI'EGO, podczas gdy AL. HALLAJ krwawiąc i cierpiąc wisiał na krzyżu. Pytanie to brzmiało: „co to jest sufizm?”

Gdy próbujemy zasięg waszej świadomości przekroczyć i dla tego celu izolujemy się od egzystencjalnego poziomu, pozostawiają siebie Sufi-mistycy boskiemu działaniu, które przyjmie ich w jedność jego istoty.

,”Kiedy ciebie nie ma, widzę siebie; kiedy ciebie widzę, zgubiłem siebie z oczu. Uważam to za ogromne szczęście być z tobą sam; największą łaską wierzę, że jest to, gdy mnie w ogóle nie ma”. HAZRAT INAYAT KHAN

Świetność języka Sufich umożliwia rozróżnienie różnych aspektów Boga. Słowo „ALLAH” ma swoje źródło w „LUH”, co oznacza tyle, co „jeden, którego uczynię przez moją cudowność ubóstwianym”. Ale Bóg nie może być ograniczony w tym aspekcie jego/jej istoty, która dualność przez modlących i ubóstwianych wytwarza przez moje ubóstwianie. Tak samo może zostać on/ona ograniczony przez aspekt, który nazywa się „RABB”. „RABB” oznacza:, gdy te we mnie ułożone właściwości boskie zamanifestuje, oddaje Bogu w pewien sposób egzystencję jako mnie i we mnie. Dla obudzonych ma ostateczna rzeczywistość (HAQQ), która wychodzi poza każdą dychotomię, ma pierwszeństwo przed tym aspektem Boga. Co tylko w naszym cyklu, podczas gdy kręcimy głową wywołujemy i przypisujemy kosmosowi, jest tylko projekcją albo cieniem aspektu Boga, który zostaje określony jako HAQQ. Dlatego oznacza cykl derwiszom, że: „HAQQ LA ILAHA ILLAILLA HU „. I dlatego też AL. HALLAJS jest sławne zawołanie „ANA'L HAQQ „ („Jestem prawdą”)

Może przeżyjemy tchnienie przerażenia. Derwisze budzą w sobie te straszne boskie emocje, które wywołują cykl -HAYRAH, ekstazę (albo może poza ekstazą) - którą też nazywa się „przerażeniem inteligencji”.

„Tego nie można doświadczyć przez rozum albo przez myśli; tylko ten, który uzyskał boską intuicję skosztuje czystego smaku tego całkowitego oświecenia, która nazywa się boskim zdjęciem zasłony; a ona jest przeciwieństwem przerażenia(hayrah) nawet najdoskonalszego wśród uczestników” AL. JILI

„Nie ma nic oprócz przerażenia o przerażeniu” IBN'ARABI

„Nie bądź zaskoczonym, kiedy Bóg jest sam przerażony” HAZRAT INAYAT KHAN

93. TAWHID

Największą zagadkę napotykamy w punkcie zwrotnym, w którym zwracamy nasz wzrok znowu na realne sytuacje życiowe, nie tracąc z oczu egzystencjalnego poziomu osiągniętego przebudzenia.

„Jeżeli nie widzi się nic, poza Bogiem jest pustka (khala) niemożliwa.... Dla takiego człowieka jest odwrócenie się od świata niemożliwe (khakwa). IBN'ARABI

Według zdania Sufich zapomina się w ascetycznym oddzieleniu od życia zaproponowaną okazje, bycia częścią objawienia Boga. To będzie częścią masy, w której jesteśmy w stanie wskazówki, które ukryte są w egzystencjalnym poziomie spostrzec. Tu ma miejsce radykalny zwrot perspektywy:, jeżeli jest to naszym celem obudzenie się poza zwykłym, ograniczonym osobistym punktem widzenia, jaki sens miałoby wtedy utożsamianie się z materiałem uniwersum, tylko po to, aby się od niego oddalić? Przeszłoby się obok celu (sensu) życia.

„Człowiek, który odsuwa się od wszystkich ludzi nie będzie, mimo że może być duchowo wysokorozwinięty, w wyższych sferach wolny....Człowiek, który jest świadomy zadań i obowiązków wobec jego przyjaciół, jest uczciwszy niż ten, który zamyka się w samotności.” HAZRAT INAYAT KHAN

Przejście z powrotem w życie rozwiązuje, gdy usłyszę oddalone echo słabego prądu czegoś, co można by nazwać wiedzą: wpływ destylatu egzystencjalnego doświadczenia (mądrości), które na tym poziomie jest zawarte w programowaniu uniwersum. Gdyby tak nie było poszłoby wszystko to, co przez doświadczenie (przez interakcje różnych części jednej istoty) zostało zdobyte, byłoby stracone, a to byłoby bezsensowne.

„Dziś w nocy urodzi ciężarny świat - wieczny świat.” RUMI

„To, co wreszcie zostało nazwane, będzie wieczne.” JAMI.

Te pobieżne spostrzeżenia są ogniwem łączącym, które łączy mnie kotwicą poza moim zasięgiem w „świecie”. Ale ja nie chcę mojej perspektywy - podczas wznoszenia się osiągniętego przebudzenia - stracić. Wyróżniam dwa kroki, które prowadza do przebudzenia w życiu:

1.”HU” manifestuje się jako „ALLAH” jako długo nie spróbuje tego, co się. stanie, dowiedzieć się, lecz po prostu pozostać w stanie cudowności.

„Kiedy to HUWA (poza subiektywnością) byłoby ujawnione, nie byłoby HUWA, lecz ANA (najwyższy subiekt).” IBN'ARABI

2.Przeżywam się znowu jako obserwator, wtedy mogę przemówić do Boga tylko jako „ty” (ANTA).

„Kiedy ANA jeszcze trwa, podczas gdy HUWA manifestuje się jako ALLAH, wtedy mamy ANTA (Ty)”. IBN'ARABI

Kiedy mówię „hu” spostrzegę sposób, dzięki któremu poznanie, które zdobyłem w HAHUT stanie, moją całą istota- rozpoczynając od mojej niebiańskiej postaci na zawsze konkretny sposób aż do manifestacji wzrasta włączając delikatne i materialne ciało - podlega transformacji. Wyzwanie zależy od tego, aby boski punkt widzenia zachować, podczas gdy zdobywa się podobnie jego osobista tożsamość.

„Moja kontemplacja przyprowadziła czystą esencje mojej egzystencji do świata, tak, że nie znalazłem nikogo innego niż siebie samego - w moim rozładowaniu podobnie jak w moim zawsze będącym bycie.” IBN'ARABI

Nie ma możliwości, aby odkryć ostatnia rzeczywistość HAQQ, która jest ostatecznie stanem Boga; ale może zostaniemy zaproszeni do wzięcia udziału w boskiej wizji, w której on/ona zobaczy ta rzeczywistość w lustrze uniwersum i w podobnym odbiciu jego/jej istoty w naszej osobowości. Aby zdobyć dostęp do tego rodzaju poznania, musimy posłużyć się jak lustrem, to znaczy musimy zrezygnować z włączenia naszego rozumu albo naszej świadomości a zamiast tego po prostu pozwolić naszemu rozumowi przez ten niespotykany sposób myślenia zostać zmienionym.

Dziwnym sposobem może ta nieopisana rzeczywistość zostać prędzej z egzystencjalnej perspektywy ujawniona niż ze stanu poza egzystencją, (do czego dąży się w jogicznym SAMADHI). Dlatego musi według AL. HALLAJ, Sufi -derwisz zrezygnować z wycofania się; wtedy będzie on, podczas gdy zanurzony jest w boską jedność, przez boski akt zjednoczenia w jego/jej boskość przyjęty.

To jest bardziej INFIRAD niż TAJRID albo TAFRID; L. GARDET definiuje TAJRID jako izolację przed poszczególnymi spostrzeżeniami i TAFRID jako odstąpienie od poszczególnych działań „ja”. W przeciwieństwie do tego mówi AL. HALLAJ o INFIRAD, że jest to pasywność formy czasownika.

„To jest Bóg, który go wybiera i wprowadza go w jego stan izolacji, tak, że może wziąć udział w tajemnicy boskiej samotności.” GARDET.

Zamiast mnie zgubić, widzę teraz jak jestem powiązany nierozwiązalnie z całościową istotę, przez to, co jasno rozpoznany jestem przez niezbędna część. To jest druzgocące a jednocześnie przeogromne doświadczenie.

W tym miejscu, kiedy intonujemy HUWA(= „hu”) i kierujemy nasza głowę w kierunku serca, jesteśmy zaproszeni wszystkie perspektywy, które w trakcie naszego cyklu napotkaliśmy połączyć, są to:

1.Rozciagniecie naszego kata widzenia;

2.Spojrzenie świata zewnętrznego z wewnętrznej perspektywy;

3.Podniesienie świadomości z tamtej strony tamtego świata;

4.Spojrzenie na sposób, w jaki sprawy ukazują się na ziemi;

To jest akt przemocy: wszystkie punkty twarzy, które do tej pory znaleźliśmy zostaną razem połączone. Można to nazwać „stereoskopową świadomością”: być w stanie apercepcje, którą przeżywamy z naszej osobistej perspektywy, połączyć z transcendentnym punktem widzenia.

Jak można to osiągnąć? Trzeba jego połączenie z całością, którego jest się częścią ciągle pilnować i jednocześnie akceptować, że jako odwiedzający na planecie ziemi korzysta się z relatywnej autonomii.

„Prawdziwa radość ducha zależy od tego, aby przyjść na ziemię i tu zrealizować jego duchową egzystencję.” HAZRAT INAYAT KHAN

Podczas gdy przechodziłem przez stadia, przy wznoszeniu się, pójdę z powrotem, wkroczę znowu w kreatywność mojej siły wyobraźni.

„Imaginacja wnosi archetypowe znaczenia, wkraczanie w spostrzegane formy.” IBN'ARABI

„Te same dane muszą zostać znowu zdobyte, na każdym poziomie bytu, przez które musicie przejść, aby osiągnąć jego sposób, który odpowiada poziomom, na których jesteście spostrzegani dla naszej zwykłej świadomości.” CORBIN

Więcej jeszcze, musimy się ciągle utrzymywać wysoko nastawieni, gdy nastawi się na to jego świadomość, objęcia cudowności, która przez - czasami brzydki - pozór spraw próbuje się przebić.

„Nadejdzie czas w rozwoju człowieka, gdzie każde dotkniecie z pięknem poruszy jego serce do łez; to jest czas, gdy kochanek przyniesie niebo na ziemię.” HAZRAT INAYAT KHAN

Zauważcie:, kiedy przenieśliśmy naszą uwagę z „ LA ILAHA” na „ILLA”, przestawiliśmy nasza postawę świadomości z „apercepcji i interpretacji” na „ objecie tego, jak świat i jak my sami pojawiamy się z pewnego stadium”. Wtedy przy zmianie z „ILLA „ na „LLAH” zmieniliśmy z metaforycznego świata na myśli bez form i obrazów. Teraz, gdy mówimy „hu” wznosimy się na poziom postaci i materii. Nasza inteligencja odkrywa się sama, gdy budzi się w atomach i komórkach naszego ciała.

„Myśli zmieniają się od świata apercepcji zmysłów do świata wyobraźni; wtedy zostaną zrozumiałe myśli przeniesione na ciebie w formie spostrzeżenia.” IBN'ARABI

„Zauważysz jak w duchowym świecie drzemiące możliwości zostaną wniesione w cielesny świat.” IBN'ARABI

Pozwólcie nam teraz zaobserwować jak to nastawienie i perspektywa wpływa na nasze codzienne życie. Kiedy przechodziliśmy przez stadia cyklu odkryliśmy nie tylko nieznane perspektywy, które rzuciły nowe światło na nasze problemy, lecz obudziły tez zdolności, które drzemały. Zmiana perspektywy działa transformująco. Pozwólcie teraz świadomie te niezliczone zdolności, które wyznaczają programowanie uniwersum i w nas drzemią - obudzić.

„W człowieku budzi się duch, który stworzył całe uniwersum.”

HAZRAT INAYAT KHAN mówi, że poznanie musi zostać umocnione, podbudowane przez czyn.

„Aby uzyskać świadomość boską, trzeba przede wszystkim Boga uczynić rzeczywistością, tak, aby nie był on tylko wyobrażeniem.... Obecnie jest na świecie tylko jedna wiara w Boga: Bóg istnieje w wyobraźni. Tylko dusze, które dotknęły boskiej doskonałości przynoszą żywego Boga na ziemię, który nie zostałby bez nich w niebie.... Jeżeli jest widoczny znak Boga, można go znaleźć w świadomym Boga człowieku.” HAZRAT INAYAT KHAN

Klucz do tego leży w tym, aby przeżyć to jak Bóg odkrywa się tak jak my sami.

„Jak może zostać osiągnięta wysoka świadomość? Gdy zamyka się jego oczy przed jego ograniczonym „ja” i jego serce otworzy się Bogu, który jest wszelka doskonałością, która istnieje w niebie i na ziemi, wewnątrz i na, zewnątrz, który jest widoczny, słyszalny, spostrzegany, rozumiany a mimo to przekracza ludzkie zrozumienie.... Klucz do spirytualnego zakończenia leży w tym, aby być spostrzeżona, doskonała jednostką, która przyjmuje w sercu postać.” HAZRAT INAYAT KHAN

Zadanie Sufich składa się z tego, aby za stworzeniem leżącemu boskiemu celowi służyć. Tu leży tajemnica HADITH QDUSI, który sformułował korzenie Sufizmu: „Byłem ukrytym skarbem....”

„Boskość mieszka w ludzkości. I jednocześnie jest też wynikiem ludzkości. Boskość jest dla Boga tym, czym kropla dla oceanu. Kropla jest tej samej natury, co ocean, ale w porównaniu jest ona tylko kroplą.” HAZRAT INAYAT KHAN

„Spełnienie całego stworzenia leży w ludziach. A ten cel zostanie spełniony, kiedy człowiek obudzi część siebie samego, która reprezentuje mistrza, tzn. samego Boga. W ludziach boska doskonałość może być uwidoczniona. Bóg rozpoznaje się sam przez jego manifestacje. Manifestacja jest samym Bogiem, ale „ja”, które jest ograniczone, „ja”, które pozwala mu doświadczyć jego doskonałości, kiedy porówna się z ograniczonym „ja”, które nazywamy natura. Dlatego celem całego stworzenia jest poznanie, które Bóg zdobywa, gdy jego własną doskonałość przez naszą niedoskonałość odkryje.”

HAZRAT INAYAT KHAN

Klucz: odkryjcie zamiast wyobrażać sobie Boga jako kogoś innego, różne poziomy boskości w was samych.

„Dusza każdego indywiduum jest Bogiem, ale człowiek posiada rozum i ciało, Bóg jest posiadaczem odpowiedniej jego objętości.”

Uzgadniamy to z każdą objętą myślą, która prowadziła nas w HAHUT albo w SAMADHI stan: „pracować nad więzami, które związały nas z życiem świata?” Najpierw po tym jak się je poluzowało można to, co wydaje się nie uzgodnione uzgodnić: mianowicie oprzeć się na wszystkich istotach bezwarunkową miłością a przy tym nie być zależnym od wygranej.

„Droga tych, którzy rezygnują jest taka: poznać wszystkie sprawy, podziwiać wszystkie sprawy, otrzymać wszystkie rzeczy, wszystkie rzeczy dać i myśleć, że nic do was nie należy i że niczego nie posiadacie.”

„Kto osiągnie stadium obojętności, nie przechodząc w swoim życiu przez stadium interesu, jest niekompletny; on może w każdym czasie ulec pokusie wejścia w interesy. Kto ale przejdzie przez stadium interesu i osiągnie stadium indyferencji, ten osiągnie naprawdę błogosławiony stan.” HAZRAT INAYAT KHAN

Tu leży zagadka:

„Odwaga daje ogromną siłę; ale całościowe stworzenie jest wynikiem interesu. Ten cały świat, który człowiek stworzył skąd pochodzi on? Jest wynikiem (rezultatem) siły interesu. Całe stworzenie ze wszystkim, co wewnątrz jej, jest produktem interesu stwórcy. A mimo to siła indyferencji jest większa, bo motyw posiada siłę, ale jednocześnie ją ogranicza. To jest motyw, który ludziom daje siłę osiągnięcia spraw. Mimo to, jak długo człowiek za tym tęskni, aby osiągnąć jakiś szczególny obiekt nie może dalej kroczyć niż tylko do tego obiektu.” HAZRAT INAYAT KHAN

Zestawienie, zreasumowanie.

A=subiekt/obiekt - perspektywa

L=tożsamość: ciało, psychika, delikatne i niebiańskie ciało (według poziomu tożsamości)

I=osobisty subiekt, świadek

H=ostatnia rzeczywistość

U=aspekt Boga, który pojawia się jako egzystencjalna rzeczywistość.

LA: Przezywa się rzeczywistość przez projekcje psychiki sfałszowanej formy (L=psychika, A=rzeczywistość w egzystencjalnym stanie).

ILAHA :subiekt rozpoznaje zmylenie(pierwszy krok do przebudzenia). Świadek dowiaduje się o rozszerzeniu poprzez to, że obejmuje się rzeczywistość pod wszystko obejmującym katem widzenia. Wyobrażeni, jakie ma psychika o rzeczywistości, zostaje zastąpione przez obiektywne przedstawienie. Ale aby być kompletnym musi nowe przedstawienie rzeczywistości(drugie A) zostać z boskiego punktu widzenia określone.

ILLA: świadek w was patrzy do wnętrza w konieczny sposób zmienia wasze poczucie tożsamości z pierwszego L, waszego fizycznego ciała (NAZUT) w drugie L, waszego delikatnego ciała (ARWAH, w jodze „tanmatra”). Jednocześnie od waszej psychiki (KHAYAL) do nowego sposobu myślenia (MITHAL): wywołujecie rzeczywistość, którą odkrywacie w wewnętrznym stanie (ARWAH) i z którą się identyfikujecie. Rzeczywistość zostanie teraz wyodrębniona z ram przestrzenno-czasowych zwykłego doświadczenia; wydaje się trwale w pewien sposób napływać, jak przez fizyczny świat i przez waszą psychikę przenika; obejmujecie fizyczny świat „od wewnątrz na zewnątrz” dynamicznie zamiast statycznie; tzn. zamiast po prostu spostrzeżenia fizycznego i socjalnego środowiska tracić, które na podstawie skondensowanych przyjęć zostają interpretowanej osadzane, możecie fizyczny świat spostrzegać jak się rozwija ze swojej grządki, jak roślina, która geny, które przedtem zostały uaktywnione uwalnia. Jednocześnie możecie te rozwijające się potencjały spostrzegać jako właściwości waszej osobowości.

Ta w was postępująca siła twórcza uniwersum wymaga powstania formy (fizycznej formy albo formy właściwości) z różnych wzorów energii, które manifestują się jako materie (NAZUT: fizyczne ciało), jako delikatna materia (ARWAH: delikatne ciało) albo na poziomie myślenia jako psychika (KHAYAL) twórczy rozum (na metaforycznym poziomie, MITHAL).

LLAH: gdzie kreatywność różne istoty bytu rzeczywistości, (które przenoszą się z jednego poziomu na drugi), rozpoznajecie, że kreatywność, która się manifestuje w waszej postaci, przy jej pojawieniu się z wewnętrznego świata przynosi wzory; które pochodzą ze wszystkich poziomów. Moja świadomość podnosi się od niemego pierwszego A słowa „ALLAH”, które reprezentuje objecie z wewnątrz (MITHAL pojawiającej się rzeczywistości, do drugiego A słowa „ALLAH”, które przedstawia rzeczywistość na archetypowym poziomie (LAHUT). Aby osiągnąć perspektywę, która ma się na poziomie LAHUT, musicie zrezygnować z waszej identyfikacji z waszym eterycznym ciałem (ARWAH) i wasze poczucie identyfikacji z niebiańskim ciałem (MALAKUT; jak wyraz twarzy, ale bez substancji) reprezentowane przez pierwsze L słowa „ALLAH” - połączyć jako następne identyfikujecie się z czysta inteligencją poza formą, czasem i przestrzenią (JABARUT) reprezentowane przez drugie L od słowa „ALLAH).

H: kiedy intonuje się H od „LLAH” traci się nie tylko egzystencjalny świat z pola widzenia, lecz nawet lezące za nim programowanie, aby dotknąć rzeczywistość, z której się rozwijacie i zostajecie wprawieni w ruch.

HU: U od „HU” pokazuje zejście przez sfery. Przegapiliśmy to wszystko, co przez przecięcie i wymieszanie powstaje, jakie maja miejsce na egzystencjalnym poziomie, gdybyśmy się w końcu nie obudzili w perspektywie świata, która ze wszystkimi innymi perspektywami, z którymi się spotkaliśmy podczas cyklu na różnorodnych poziomach, nie powiązalibyśmy.

94. Duchowość dla naszych czasów.

Jakie są najważniejsze punkty nauki HAZRATA INAYATA KHANA w spojrzeniu na stworzenie nowej duchowości dla naszych czasów?

W naszym pełnym wyzwań, dekadenckim, ale wiele obiecującym świecie towarzyszy nam tchnienie beznadziejności na drodze w nieznane. Ale może zauważycie, jak się rozprzestrzenia nowy aspekt duchowości, który odpowiada duchowi naszych czasów. Istnieje wśród pionierów, którzy współzawodniczą w budowie nowego świata, mistyczny wizjoner, świętego ze świętych, który z przejrzystością futurystycznej jedności na zachmurzonym horyzoncie naszych przemyśleń szkicuje przesłanie w masie globalnej świadomości :HAZRAT INAYAT KHAN

Aby wypełnić w środku nowoczesnego życia nasza głęboką potrzebę za świętym, za zapachem, który daje sens życiu - naszej spirytualnej przestrzeni - musimy jak już dziś wiemy, nie jak nasi świeci poprzednicy (i jak niektórzy dzisiejsi) odwracają się do świata plecami; musimy się przyczynić do instytucjonalnego konformizmu (jak to niektórzy jeszcze dziś robią) albo podążać za Guru; nie religijny testament, który nas dosięgnął przez szeroką paletę inicjatywnej tradycji, proponuje ogromna pełnię pożywienia dla naszej duszy.

Możemy dziś podążać za swoim sumieniem i kierować się według naszej skali wartości, zamiast poddać się przepisom religijnych reform z przeszłości albo teraźniejszości; możemy szukać osobistego oświecenia, podczas gdy jesteśmy sprawiedliwi wobec naszych zobowiązań w życiu.

Więcej jeszcze: jesteśmy zaproszeni w powodzi globalnego obudzenia wziąć udział, który w naszych czasach niezatrzymanie idzie do przodu. To było i jest przesłanie HAZRATA INAYATA KHANA

Na pytanie, z czego dokładnie składa się jego przesłanie, odpowiedział HAZRAT INAYAT KHAN:

„W przebudzeniu ludzkości do boskości ludzi.”

Co to oznacza dla nas?

Najpierw to, że w naszym dążeniu za spirytualnym rozwojem albo oświeceniem, nacisk kładziony jest na „razem być złączonym” zamiast tylko dla siebie szukania osobistego oświecenia, co ma egoistyczny posmak. Po drugie i to jest kluczem do duchowości: uwolnienie się od ograniczenia przez zwykłe odbicie i połączenie tych przestrzeni jego istoty z jego kosmiczną i transcendentną przestrzenia, którą Sufi nazywają boską „ ulluhiyat” naszej istoty.

Jak możemy to osiągnąć?

Stawia się radykalna zmianę naszego przestarzałego wyobrażenia Boga jako „kogoś innego”, który „tam na górze” mieszka. Konfrontuje nas w sposób nie unikniony ze sposobem myślenia, które uważamy za postępowe niż nasze zwykłe myślenie, które nas wyzywa i wydaje się paradoksalnym, kiedy trzymamy się zwykłego sposobu myślenia: z super logiką, która to nieustalone ustala. Jak możemy być tym indywiduum, kiedy myślimy ze nim jesteśmy i jednocześnie w zagadkowy sposób całość bycia w nas nosimy? To był dokładnie ten dylemat, z którym katoliccy teologowie przy tym dogmacie się konfrontowali, to czyniło niemożliwe w ich uproszczonej logice. (nazywane rozsądkiem):

Podwójna natura Chrystusa jako boska i ludzka jednocześnie.

W niej mamy wzór, który może służyć dla zrozumienia naszej własnej tożsamości. „Wiedz, gdzie jesteś Bogiem, a gdzie nie.” IBN'ARABI

„Człowiek jest boskim ograniczeniem a bób ludzka doskonałością.” HAZRAT INAYAT KHAN

W tych paradoksach jest podporą, na której nowa duchowość na jeszcze labilny sposób w naszym umyśle balansuje. HAZRAT INAYAT KHAN sam był przykładem tego, że rzeczywistość tego wszystkiego, co jako duchowość w naszej wierze odzwierciedlamy jest do znalezienia w świadomym Boga człowieku.

„Gdzie indziej można znaleźć Boga jak nie w świadomym Boga człowieku? HAZRAT INAYAT KHAN

A co oznacza to konkretnie?

To jest dokładnie to, o co chodzi w medytacjach Sufickiej i na co ćwiczenia są potrzebne, które są przeprowadzane w Sufi - zakonie.

W tym są różne kroki:

1.W fizycznym i socjalnym środowisku trzeba objąć to, co przez to, co się pojawia prześwieca: to jest kontemplacja.

2.W naszej własnej psychice: nasze osobiste właściwości jako egzemplarze archetypowych jakości odkrywać, to znaczy, że każde właściwości, które boska natura jak my ją rozumiemy naznacza i którą nie bezpośrednio zauważamy, lecz tez przez kolejność objąć możemy.

3.Zamiast uważać się za obserwatora jego doświadczenia, trzeba wyobrazić sobie jego świadomość jako punkt zapalny nieosobowej, globalnej, kosmiczno-transcendentnej świadomości, która jest nazywana tradycjonalnym „boskim obserwatorem”

4.Należy uwolnić się od wyobrażenia z czego składa się ziarno nauki HAZRATA INAYATA KHANA . Te cztery opisane punkty są krokami, które znajdziecie przy detalicznym zbadaniu jego nauki.

„Gdzie tylko spojrzę, wszędzie widzę twoja ukochaną twarz.”

Bóg jest ukryty w jego stworzeniu. Rozwinięty w materii, odkryty, realizuje życie świadomości, które było ukryte.

„Kto jest świadomy jego ziemskiego pochodzenia, jest człowiekiem ziemi; kto jest świadomy jego niebiańskiego pochodzenia, jest dzieckiem Boga.”

„Gdy rozpoznacie wasze boskie dziedzictwo, uwolnicie się od wszystkich ludzkich dziedzictw. Myśl o ograniczeniu przeszkadza ludziom w tym, aby zrealizować ducha mistrzostwa i ćwiczyć mistrzostwo. Doświadczenie, bycia bezsilnym jest tylko nieznajomością w ludziach mieszkającej siły.”

„Widok będzie daleki, tak daleki jak boskie oko.”

„Kiedy stoisz naprzeciwko mnie kochany, nie wiem czy mogę cię nazwać „ja” albo mnie „ty”. Widzę się, kiedy nie ma cię przede mną; kiedy cię widzę, gubię się z oczu. Uważam się za szczęśliwego, kiedy jesteś ze mną sam; jeszcze większym jest błogosławieństwo, kiedy w ogóle nie zaistniejesz.” HAZRAT INAYAT KHAN

Te same wypowiedzi znaleźć można w starych Sufickich naukach

„Boskie oko widzi niebiańskie piękno przez pobożność.” AKIBAT

„Gdzie tylko spojrzysz, ujrzysz oblicze Boga.” KORAN

„Gdzie tylko spojrzę, wszystko, co widzę jest Bogiem „ KULLI

„Gdy boska naturę, która podlega moim osobistym właściwościom, aktualizuje, oddaję Bogu w pewien rodzaj i sposób - bycie.” IBN'ARABI

„On jest jednym i drugim : obserwator i to, przez co widzi.” IBN'ARABI

„Weź to „ja jestem” miedzy odchodzę!... Jestem tym, którego kocham!” AL. HALLAJ

Oczywiście są to niezwykłe perspektywy, które możemy zatrzymać, gdy ćwiczymy to w naszej medytacji, przez cały czas, możemy je zintegrować w codzienne życie. W końcu mogą zostać sposobem (rodzajem) zrozumiałego i mocno zakorzenionego myślenia, czucia i identyfikacji.

Kiedy chce się to osiągnąć, trzeba zwykłą perspektywę albo całkiem odrzucić, to, co może prowadzić do zburzenia harmonii w świecie albo między dwiema perspektywami uzyskać jakieś powiązanie. To ostatnie jest dokładnie para dogmatem nowej duchowości

Te kroki są, kiedy je ćwiczycie podpora dla naszej realizacji. Stosowny trening duchowych zdolności i emocjonalne nastawienie daje nam siłę, siła, która na podstawie naszego zaufania w te w nas drzemiące jej obudzenie oczekujących zdolności dojrzewa.

Tu proponuje nam HAZRAT INAYAT KHAN , ten wizjonerski pionier nowoczesnej duchowości wyjście z rozjechanych torów, na których się nie spostrzegłszy poruszamy, (gdy identyfikujemy się z naszym odbiciem), z pomocą przekonywujących metafor, które poruszają nowe rodzaje myśli, możemy uwolnić się od przestarzałych przepisów wiary. Normalnie identyfikujemy się ze świadkiem naszej osobowości, która odpowiada budowie rośliny i przeoczamy przy tym jej infrastrukturę: korzenie albo ziarna, które przedstawiają istotę gruntu, z którego rozwijają się jej właściwości. Uczymy się, że nasze poczucie (zmysł) identyfikacji albo powierzchni na podłoże psychiki przenieść, gdzie bogactwo można znaleźć, z którego pokazuje się bardzo mała część w naszej osobowości.

Możecie sobie wyobrazić, że jesteście rośliną gdzie w nasieniu drzemiąca pełnia jest mało zamanifestowana. A mimo to nasienie w was zachowało, z którego pochodzi całe stworzenie: Bóg.

„Nasienie , z którego pień, gałęzie, liście, kwiaty i owoce są zrobione, pojawia się na końcu cyklu znowu ten sam Bóg, od którego doskonałości tylko mała część w roślinie jest zamanifestowane, pojawia się ciągle w jego dążeniu za znakomitością, która jest tak doskonała jak tylko możliwe w środku ludzkiej niedoskonałości może znaleźć wyraz.” HAZRAT INAYAT KHAN

Ta decydująca zmiana w poczuciu identyfikacji jest podobna do zmiany nastawienia spojrzenia przy oglądaniu na tablicy narysowanej kostki albo 3-D obrazu. To się zdarza, gdy wnikamy do perspektywy a inną pozostawiamy niezauważoną. Tu może być wykorzystana postawa duchowa ascetów, gdy pomaga nam ona w ulepieniu naszych zdolności w życiu.

Pogląd HAZRATA INAYATA KHANA na zmianę działania między interesami i indyferencją dochodzi do fascynujących wyników.

Jak można interes i indyferencje, dwie przeciwne postawy ze sobą połączyć?

„Indyferencja daje dużą siłę; ale cała manifestacja jest fenomenem, która wyszła z interesu. Ten cały świat, który stworzył człowiek, skąd przyszedł? Z siły interesu. Całe stworzenie i wszystko to, co jest w nim zawarte jest produktem interesu stwórcy. A mimo to siła indyferencji jest większa, bo motyw posiada siłę, ale ogranicza ją jednocześnie. Motyw, który daje siłę ludziom jest niezbędny do dokonywania wielkich spraw.”

„Jak długo człowiek będzie zabiegał o to, aby osiągnąć jakiś szczególny obiekt, nie może wyjść poza ten obiekt.” HAZRAT INAYAT KHAN

Przez dziedzictwo ascetów można s

98. Gry (zabawy) ego.

Warstwa podstawowych nauk PIR-O-MURSHIDA INAYATA KHANA w spojrzeniu na wypowiedzi o grach (zabawach) ega. Pierwszeństwem w treningu MURSHIDA za PIR-O-MURSHIDEM jest proces, który popart jest słynnym wyrażeniem(określeniem) „zrób Boga rzeczywistością, aby nie był tylko wiarą albo konceptem”. Aby Boga uczynić rzeczywistym, trzeba obudzić tego Boga w wnętrzu.” To jest czymś realnym, nic, co tylko bazuje na systemie wiary - transcendentny Bóg. To znaczy, aby odkryć holistyczną naturę jego istoty i identyfikować się ze wszystkimi jego przestrzeniami - z naszym „boskim dziedzictwem” (PIR-O-MURSHID), zamiast ograniczać się tylko na nasze zwykłe, ograniczone własne odbicie.

Aby przeciwstawić się jakoś wobec wyrzutów sumienia, kierujemy się może nieświadomie do manewru zmylenia, zachowujemy się defensywnie, co może prowadzić do udawanej świętości., przesadzonej wspaniałomyślności, wydawania samemu osadów albo arogancji. Niebezpieczny syndrom, który można znaleźć łatwo u ludzi, którzy dążą do wysokich ideałów bycia spirytualnym, i zaplątują się w sprzeczność miedzy ideałem a prawdą. To prowadzi do niekonsekwencji, dwuznaczności, do złego zachowania w zrozumienie po jednej stronie niesie się samo wyprzedzenie na pokaz, po drugiej stronie meczymy się z samo poniżeniem.

Dlatego ten pierwszy krok musi być „muhasibi” : porównuje się swoje motywy z celem i swoje cele z wartościami, którym daje się pierwszeństwo i przynosi się to wszystko w jednomyślność. Sprawdza się, z jakiego powodu robi się to lub tamto i jakie motywy jego działanie w jego związkach decydują. W pewien sposób myślimy i działamy odpowiednio do wyobrażenia, które o sobie sami tworzymy - i które normalnie jest mylne. Ten obraz jest ogólnie prawdopodobnie nieświadomie zastosowanym chwytem twórczym, który ma nas chronić przed atakami naszej samokrytyki; wewnętrzna strategia, która w końcu okazuje się, że tylko przeszkadza, ponieważ zabrania nam obsługiwać się całością naszych możliwości. Nie przypuszczając, że mamy w rzeczywistości wybór z palety właściwości, bierzemy schronienie w jednej tylko z powierzchni naszej istoty twórczej strategii.

Proszę sprawdźcie, czy tak jest w waszym przypadku. Nosicie przed sobą wyimaginowany obraz, aby ochronić waszą delikatną istotę? Jeżeli tak zauważycie dokładnie ta strategię może u innych. To przedstawienie czegoś, co rzeczywiście jest aspektem naszej prawdziwej istoty, który uważamy za naszą całą istotę - jest dokładnie tym, co PIR-O-MURSHID nazywa „fałszywe ego” albo „fałszywe ja”.

MURSHID definiuje to fałszywe ego jako mylny obraz. To fałszywe wyobrażenie o nas samych jest jako nosiciel naszej tożsamości niestosowny i mylny i może mieć niekorzystny wpływ na nasze obchodzenie się z problemami. Bo to jest częściowy obszar naszej istoty, który dla nas zatrzymaliśmy i na podstawie tego tworzymy nie z całości naszego potencjału. To ma decydującą ważność, aby odkryć zmylenie tego „fałszywego ja”.

„Fałszywe ja” jest tym, co to „ja” w fałszywy sposób uważa się za jego własną istotę. Nie jest tak, że „fałszywe ja' naszym „ja” jest a prawdziwe „ja”, „ja” Boga; lecz prawdziwe „ja”, które jest „ja” Boga, zostało w nas do „fałszywego ja” zredukowane”. PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN

W ekstremalnych przypadkach może system obronny człowieka przyjąć takie rozmiary, że nosi maskę nałogu i uciska ludzi i tyranizuje ich, którzy mają kompleks mniejszości albo przynajmniej maja zły obraz o sobie i nie posiadają czelności, bezwzględnej bezduszności albo bezczelności, którą by potrzebowali, aby się bronić wobec tych ataków na ich wrażliwą samokrytykę. Gdy taki człowiek sam się chce zmylić, zbliża się inny, który może tego nie zauważy, a ci, którzy najmniej zauważa podlegać będą jego wpływowi.

I w taki sposób może się obraz nas samych rozwijać. W naszej pierwotnej młodzieńczej pełnej ufności, naiwności wierzymy w nasze projekcje naszych pomysłów(idei). Potem jednak zostaniemy przez kogoś obrażeni, zranieni, zawiedzeni, odtrąceni, nie zaakceptowani. Tak powstaje w nas potrzeba za ochrona przed dalszymi atakami, które stają się natarczywsze i wymuszone. Gdzie znajdziemy schronienie (ochronę)? W zewnętrznym świecie w przyjacielskim, biorącym udział, podlegającym oparciu, który znajdziemy w dużej brygadzie poważnych pomocników i doradców? Albo w naszym własnym wnętrzu w naszej wrodzonej tendencji do samowyleczenia się? Nasza samokrytyka, nasze zaufanie, nasze zdolności, nasza droga, która idziemy, jest warta świeczki!

Nasze skondensowanie proponuje nam więcej możliwości wewnętrznych strategii samo ochrony. Powierzchnia ( i rozprzestrzeniająca się) jest relatywna i idzie w parze z konkretnymi emocjami. Sprawdźcie czy możecie w sobie odkryć te strategie, wtedy będziecie mogli je rozpoznać także u innych.

1.Jako następstwo wykorzystania albo poniżenia mogą gniew i uraza zwiększyć się do nienawiści a z tego pochodzące okrucieństwo.

2.Po ucisku przez despotyczne albo tyranizujące ego mogą się wytworzyć agresywność i hardość (upartość); albo uważa się, że trzeba ustępować i traci się przez to swoja samokrytykę.

3.Zabiega się o to, aby udowodnić swoją wartość przez współzawodnictwo w odwadze albo w jakiejkolwiek formie konkurencji, można się skłaniać do zawiści albo zazdrości.

4.Buduje się swoją samokrytykę (poważanie) na posiadłości, mogą powstać chciwość i zawiść przez to. Kuriozalny trik ega składa się z tego, że egoista w każdej innej osobie widzi mocno zaakcentowane ego. „Dlaczego stoi on wyżej na stopniach drabiny ode mnie?”

5.Chciałoby się być ukaranym albo pokrzywdzonym, kiedy się do tego przyznamy, w co się wierzy, albo było się po prostu odważnym, można rozwinąć skłonność do chytrości, tchórzostwa albo manipulacji. Wszystkie te przykłady reakcji (i możliwe, że wiele innych) są wynikami naszych powierzchownych zastosowanych i prze to niewystarczających starań z wyzwaniami, które wyrastają z naszego psychicznego środowiska. One służą jako tarcza ochronna, jako maska, która zakrywa naszą prawdziwą istotę albo maskuje ja. Jej działanie na wyobrażenie, które mamy o sobie samym, jest poplątane i pełne sprzeczności. Może trzeba pójść w dwa kierunki; po pierwsze ego nadmuchać się do granic wytrzymałości do wystąpienia arogancji a po drugiej stronie może prowadzić do tego, że my sami się poniżamy w udawaniu świętości albo w fałszywej skromności.

„Ego pochlebia sobie, gdy mówi „nie jestem w stanie, tego znosić” i uważa się przez to za coś lepszego. Tak wygląda (ukazuje się) jego słabość jako siła.” PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN

Kiedy się przegapi te rysy w swojej osobowości odkryć i rozpoznać jako strategie, zapobiega się temu, że odkryje się jego prawdziwą tożsamość; właśnie to mogłoby pomóc komuś, te strategie przezwyciężyć albo zmienić. Te tarcze ochronne albo kule ortopedyczne po prostu bez nabywania nowych można by odrzucić, wywołałoby to niebezpieczne symptomy odwykowe: odsuniecie się od świata, bezbronność, apatie. Mimo tego - na dłuższy czas one przeszkadzają.

Te strategie są reaktywne i defensywne i zmuszają nas do tego, aby ograniczyć się do małego powszechnego obszaru naszej psychiki, powinno się je, aby zapobiec odwykowym symptomom, krok po kroku zastępować, gdy się po trochu różne zdolności z bogatej palety naszego dywensywnego dziedzictwa mobilizują. Zwalczy się te strategie przez rodzaj woli, który się rozwinie, kiedy się identyfikuje wyłącznie z „fałszywym ja”, tak, że powstają konflikty i w końcu nastąpi rozszczepienie osobowości. Bez wątpliwości komponenty osobowości jak poczucie winy, uraza, złość, zazdrość albo chciwość, kiedy się je nie odkryje i nie integruje mogą się ukryć w nieświadomości, co prowadzi do tego, że przeszkadzają w niekontrolowany sposób albo, że się czujemy bez życia albo jesteśmy sfrustrowani.

Możemy ponad osobowa wolę wprowadzić do życia- boską wolę-, która na miejscu ograniczonej, egoistycznej osobowej woli będzie działać, gdy jesteśmy uważni, jak kosmos w nas płynie jak ocean w fali. Jest tak jakby się wkładało baterie do jakiegoś aparatu.

Wspierając dochodzi do tego, ze życie tez to mieszkające w nas jest ciągłym procesem samo organizacji. Aby umożliwić ten dalszy rozwój, rozwiązujemy się jednocześnie ciągle na nadchodzący koniec(zakończenie). Jest tak jak w kwiatku, aby nowe płatki w środku kwiatu mogły się rozwijać muszą te już nieświeże odpaść na jego zewnętrzną stronę. Nie trzeba ich przeganiać ono rozpadnie się sam, aby zrobić miejsce nowemu. PIR-O-MURSHID przedstawia oryginalny koncept woli, który ilustruje na przekładzie żeglarza, który korzysta z wiatru, ale jego moment dyryguje w kierunku, w który chce kierować statkiem. Można by wiatr uważać jako zdolność do samo organizacji, która jest wpisana w programowanie kosmosu, a nasza wolę jako rodzaj, jaki służy nam do obsługiwania (korzystania) z tej siły, gdy odpowiednio ją skłonimy do naszej własnej inicjatywy, która jest tym, co rozumiemy pod znaczeniem naszej woli. Przez ten przykład zobaczymy, że nie mówimy o woli jako części naszej istoty, która oddzieliła się od całości istoty, (co PIR-O-MURSHID nazywa „fałszywym ego”), lecz ze jest nasza wola dopasowanym wyrazem boskiego impulsu (wiatru w naszym obrazie).

Ważniejszym jeszcze jest to:, że nasze „fałszywe ego” przedstawia tylko mały wycinek z pełni naszej istoty, rezygnujemy, gdy stoimy naprzeciwko nieproszonego ataku na naszą istotę z „fałszywym ego” na to, co potencjały naszej całościowej istoty aktualizują, które w „grządce sałaty” naszej osobowości drzemią; postawimy (wstawimy) zderzak miedzy wyzwaniem naszego psychicznego środowiska i nas samych, aby dać nam ta możliwość, ta bogata podstawę naszej osobowości odkryć, wtedy zadziała wyzwanie nie jak atak, lecz jak wywołujący latentne potencjały. Skłania się do tego, aby swoje właściwości odpowiadające obrazowi, który ma się o sobie (albo się robi o sobie) oszacować. Odkryje się dalsze obszary swojego „ja”, dochodzą do tego jeszcze następne, trochę drzemiące właściwości na powierzchnię. Dlatego kładzie PIR-O-MURSHID duży nacisk na to, że powinniśmy zwrócić uwagę na to, co nazywa się naszym boskim dziedzictwem.

„spełnienie tego całego stworzenia leży w ludziach a ten cel spełni się tylko, gdy człowiek obudzi w sobie ta część, która przedstawia Boga. Ten sam Bóg, którego doskonałość tak mało jest zamanifestowana w roślinie, pojawia się znowu na końcu cyklu wzrostu i próbuje się zamanifestować jak to tylko możliwe w środku w ludzkiej niedoskonałości. Kto jest świadomy jego ziemskiego pochodzenia, jest człowiekiem ziemi; kto jest świadomy jego niebiańskiego pochodzenia, jest synem Boga.” PIR-O-MURSHID

„Że przemijająca istota manifestuje formę wieczności jest kontemplacją wieczności (wiecznego), przez którą Bóg przekazuje nam poznanie siebie. Poznasz siebie w inny sposób; to poznanie różni się od tego. Które miałeś o sobie, bo teraz poznasz się przez Niego.” IBN'ARABI

PIR-O-MURSHID zwraca uwagę na to, że medytacja jest skuteczną metodą, dzięki której blednie nasz fałszywy obraz i przez to można przezwyciężyć przeszkadzającą strategię fałszywego ega, aby zamiast tego zrobić nasz cały potencjał korzystnym dla nas, gdy odkryjemy w nas drzemiącą pełnię.

„Fałszywe ja” zostaje przezwyciężone przez medytację przez „prawdziwe ja”, które jest w rzeczywistości Bogiem. Potrzebuje (wymaga) silnego zadziałania, które obejmuje wszystkie komórki naszej istoty, aby mogła zadziałać zmiana, przez którą podnosi się nasza tożsamość z ograniczenia zwykłego własnego obrazu. Tu jest szczyt medytacji w modlitwie.

„Kiedy stoicie przed Bogiem, aby uczyć się , zapomnicie wszystko, czego się uczyliście czego nauczył was świat; kiedy stoicie przed Bogiem stoi też wasze ego, wy sami, wasze życie nie stoi przed wami. Myślicie w tym momencie o sobie nie jako o kimś, komu spełniło się życzenie albo cel, który jest do spełnienia, zabiegacie jeszcze o jakiś wyraz waszego „ja”, lecz jako pusta skorupa, na to, że Bóg wypełni waszą istotę i zgubicie „fałszywe ja”. PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN

Tu leży piękno:, kiedy człowiek - egoistyczna istota stworzenia, która ukrywa się przed Bogiem, jego doskonałym “ja” za zasłoną jego niedoskonałego “ja”, które tworzy mniemane „ja”, -kiedy ten człowiek w ostatecznej pokorze przed Bogiem stoi i się kłania przed jego wszechmogącą istota, dotyka on najwyższego punktu jego domniemanej istoty- głowy; ziemia pada do jego stóp. Tak pierze z czasem czarne plamy jego fałszywego ja, a po czasie manifestuje się światło doskonałości. Najpierw stoi on naprzeciwko Boga, idealistycznej boskości, ale gdy jest dokładnie zniszczone zostaje na zewnątrz i wewnątrz na obydwu poziomach tylko Bóg i nic nie istnieje oprócz niego.

W tym stadium nazywanym FANA-FI-ALLAH, kiedy dusza jest zgubiona w Bogu, znika fałszywe uczucie bycia i odkrywamy prawdziwą rzeczywistość. Potem dowiadujemy się w końcu o BAQA-I-FAN: gdzie fałszywe ja jest zniszczone i ukryte w prawdziwej osobowości, która jest rzeczywiście Bogiem w jego cudownym wyrazie. To jest to samo, co Nirwana: prawdziwa rzeczywistość życia zostaje doświadczona i wyrażona, gdy się sami nad sobą wznosimy.

„Kiedy to ograniczone „ja” to „fałszywe ja” zniszczy, jest ono złamane i wzniosło się nad ograniczeniami życia na wszystkich poziomach egzystencji, rozsadza dusza wszystkie więzy (pęta) i delektuje się wolnością, bo tęsknota ma znaczenie każdej duszy.” PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN

100. Najróżniejsze nastawienia punktu zapalnego świadomości odpowiednich sposobów myślenia przedstawione z punktu widzenia sufizmu.

Jakie mamy wyobrażenie rzeczywistości zależy od tego, jak nastawiona jest nasza świadomość. Rzeczywiście można różne arie myślenia, które odpowiadają każdemu poszczególnemu nastawieniu punktu zapalnego świadomości.

1.Jeżeli świadomość jest nastawiona na empiryczna (doświadczenie) perspektywę („Nasut”)

a). Myślimy, że jesteśmy obserwatorem;

b). Wydaje się nam rzeczywistość poskładana z obiektów albo części (oddzielnych części budowlanych);

c). Identyfikujemy się z naszą świadomością, naszą psychika i naszym ciałem.

„Pokażemy wam znaki na horyzoncie waszego stanu”. KORAN

2.Kiedy świadomość nastawiona jest na psychologiczną perspektywę („KHAYAL”)

a). Projektuje nasz wewnętrzny obserwator jego osobisty punkt widzenia na wydarzenia;

b). Jest obiekt naszego poznania naszej psychiki albo naszych myśli przykładowo innych;

c). Identyfikujemy się z naszą świadomością i z naszą psychiką.

3.Kiedy nastawimy świadomość na introspektywną perspektywę (ARWAH)

a). Identyfikujemy się z naszym polem życia (z delikatnym ciałem albo elektromagnetycznym polem);

b). Mamy holistyczny pogląd na świat: wszystko jest ze wszystkim innym powiązane i przeniknięte;

c). Wymiesza się nasz obserwator - ja z tym innym (ewentualnie kosmiczna świadomość);

d). Postępuje nasze postępowe myślenie wobec analitycznego bardziej na plan pierwszy.

„Porządek świata jako struktura spraw (rzeczy), które zasadniczo istnieją poza sobą, okazuje się sekundowym i wychodzącym z głębokiego postępowego porządku” . DAVID BOHM

„Kto się sam nie nastawi na ta zewnętrzna, lecz na wewnętrzna istotę i esencję wszystkich spraw, dostaje wgląd w esencje całej istoty; dlatego może już w nasieniu zapach i piękno kwiatu można zauważyć i delektować się nim!” HAZRAT INAYAT KHAN

4.Kiedy nastawimy naszą świadomość na imaginatywna perspektywę (świat pomysłów i wyobrażeń, „MITHAL”)

a). Jest świadomość nie receptywna (zauważana , brana pod uwagę), lecz kształtuje idee wewnątrz psychiki w obrazy; b). Odkrywamy potencjały, które drzemią w naszej psychice;

c). Identyfikujemy się z dynamicznym, tworzącym się od wewnątrz odbiciem;

d). Bierzemy świadomie udział w rozwoju tych potencjałów we właściwości;

e). Prezentuje nasza siła wyobraźni się sama, przemijające formy naszego delikatnego ciała.

f). To jest nasz wkład w tworzącą się rzeczywistość na egzystencjalnym poziomie.

„To jest to, co dusza sobie sama pokazuje, dokładnie jej własny obraz; gdzie ziemia jest istota, reflektuje przez dusze wyśniony obraz.” CORBIN

5.Pozwólmy naszej świadomości powrócić do stanów(MALAKUT) przed narodzeniem.

a). Porusza się nasze poczucie identyfikacji ponad bycie identyfikowanym z psychiką w kierunku wymieszania z naszym ponad ziemskim obrazem (odbiciem);

b). Nie mamy już uczucia bycia lokalizowanym w przestrzeni.;

c). Jesteśmy w stanie widzieć się jako kontynuację w zmianie (to znaczy jako jednocześnie (relatywnie), wiecznie i przemijająca);

d). Jesteśmy w stanie w naszym odbiciu wzniosłe i niskie zarysy naszej natury - w psychice i aurze - w jej przeciwności zauważyć i uzgodnić.

„Kiedy człowiek się dalej rozwija, rozpoczyna uwalniać swój wzrok od ziemi i spogląda w niebo. Kto szuka nieba, musi zmienić kierunek spojrzenia... Rozwój duszy pochodzi z jej siły, który kończy się uwolnieniem z pet niższego poziomu”. HAZRAT INAYAT KHAN

6. Kiedy nasza świadomość zaprowadzimy z powrotem w perspektywę jej podległej inteligencji (JABARUT).

a). Poznamy, że osobisty punkt zapalny naszej świadomości działa jak zniekształcony obraz soczewki;

b). Mamy dostęp do rozwoju poznania, które nie bazuje na interpretacji tego, co zauważamy.

„Nie jest świadomość świadoma żadnego obiektu, powraca wtedy do swojej podstawy, którą jest inteligencja.” HAZRAT INAYAT KHAN

„Kiedy człowiek zdobędzie wgląd w znaczenie staje się to przez boski rozum, który nadaje formę fizycznej istocie. Kiedy chcesz zdobyć wgląd w znaczenie, nie zamykaj się przed darami z góry, gdy za bardzo się uczepisz rzeczywistości twojego zmysłu zauważania.” AVICENNA

7.W archetypowej perspektywie (protokrytycznego pójścia do przodu doświadczenia) (LAHUT)

a). Obejmujemy archetypy za ich pojedynczymi formami wyrazu na poziomie egzystencji;

b). Identyfikujemy się z nieosobowym i (relatywnie) wiecznie syta grządką, z której pochodzi nasza osobowość.

„Siła wyobrażenia zmienia archetypowe znaczenia w zauważone formy”. IBN'ARABI

„Wiedz, że nie ma żadnej formy w niskim świecie, która nie miałaby (nie byłaby) odpowiednia w niższym świecie(mithl). Formy wyższego świata chronią egzystencje jej odpowiedniości w niskim świecie. Między tymi dwoma światami istnieją powiązania, które od każdej formy idą do jej odpowiedniości.” IBN'ARABI

8. Dochodzimy do stanu, który przekracza egzystencjalna perspektywę (HAHUT)

a). Nieodpowiednia jedność (ahadiat) razem z uczuciem posiadania całkowitej wiedzy.

„Kto zanurzył się w boska jedność, jest przy Bogu w objęciu jego jedności, bez uwzględnienia światów.” IBN'ARABI

„W stanie zjednoczenia, poruszając jedności, ma się wstęp do całej wielkiej wiedzy, przez co objecie właściwości zanika; rzeczywiście nie mogą właściwości esencji nic dodać. Znikną imiona, nieznajomy pojawiłby się.” IBN'ARABI

9. Kiedy, po tym jak zdobyliśmy przedtem opisane perspektywy, zdobywamy widoki o poziomach egzystencji (TAWHID)

a). Obejmujemy jedność za wolnością (WAHDAT)

b). Wielość (różnorodność) w jedności (WAHDANIAT)

c). Zamiar za programowaniem wydarzeń.

„Celem całego stworzenia jest poznanie, które Bóg zdobywa, gdy on swoją doskonałość prze naszą niedoskonałość odkrywa. Spełnienie tego stworzenia jest do znalezienia w człowieku. Ten cel spełnia się, gdy człowiek każdą część siebie budzi, która przedstawia Boga. Obecnie jest w świecie tylko jedna wiara w Boga; Bóg istnieje w wyobraźni. Tylko dusza, która dotknęła boskiej doskonałości, może przynieść żywego Boga na ziemie, - który bez niej zostałby w niebie... Gdy gdzieś istnieje widoczny znak Boga, to w świadomym Boga człowieku.” HAZRAT INAYAT KHAN

Krótkie zestawienie.

Te notatki są, dlatego tak trudne do zrozumienia, ponieważ zostały sformułowane dla PIR-VILAYATA orientacji. Zostały udostępnione dla zainteresowanych. SAFI PILLER

Nasut

Subiekt (psychika) rozwija się( zostaje zaabsorbowana) w obiekcie( Bóg, który się manifestuje jako kosmos).

FANA BI'L MADHHUR'AN AL. DHAKIR

Rozpoznaje Boga przez znaki we wszystkim, co zauważam. Bóg objawia jego/jej naturę przez znaki w kosmosie.

Khayal

Obiekt (kosmos) rozwija się w subiekcie (psychice).

FANA BIL DHAKIR'AN AL. MADHHUR

Rozpoznaje Boga przez znaki w moich właściwościach. Bóg ujawnia swoje/swoja naturę przez znaki w mojej osobowości.

Arwah

Obiekt (Bóg, który objawia się jako nasza psychika) rozwija się ( uwalnia się) w akcie (odkrywania nasienia, z którego nasza psychika pochodzi)

FANA BI'L DHIKR'AN AL. MADHKUR

Rozpoznaje się sam przez poznanie, które Bóg przeze mnie dla siebie wygrywa.

Bóg rozpoznaje się sam przez poznanie, które o nim /niej mam.

Mithal

Akt (imaginacji) rozwija się (zostaje rozwiązany) w obiekcie (psychice)- (obiekt nie jest tu światem, lecz psychika. Jest się tak skoncentrowanym na obiekcie (psychice), że się jego „ja” (subiektu) nie jest świadomym)

FANA BI'L MADHKUR'AN AL. DHIKR

Rozpoznaje Boga jak on w mojej kreatywnej imaginacji działa. Bóg objawia mi swoją/jej naturę w jej rozwoju przez moja kreatywna imaginację.

Malakut

Subiekt (obserwator) rozwija się( rozwiązuje się) w (boskim) akcie (sprowadzając do egzystencji)

FANA BI'L AN AL. DHAHR

Bóg rozpoznaje się przez poznanie, które mam od niego/niej na niebiańskim poziomie. Poznaję Boga przez poznanie, które ma on/ona przez moje poznanie jego/jej natury.

Jabarut

(Boski) akt rozwija się w subiekcie (boskiego obserwatora)

FANA BI'L DHAKIR'AN AL. DHIKR

Bóg poznaje się sam bez uwzględnienia kosmosu. Bóg ujawnia mi poznanie, które on/ona ma o sobie samym bez uwzględnienia kosmosu.

Lahut

Sam obiekt (boskie programowanie) przetrwa.(sprawdzi się)

BAQA BI'L MADHKUR

Dzięki mojemu wyglądowi w jego/jej poznanie archetypów (sifat) jego/jej istoty zostaje Bóg do tego poruszony, oddać (przekazać) mi poza egzystencją leżące matrix mojej istoty, która szkicuje moje egzystencjalne dziedzictwo.

Gdy obejmuję boska obserwację archetypów (sifat) jego/jej istoty bez uwzględnienia kosmosu, robię z Boga (pierwotnie wirtualna rzeczywistość) aktualna rzeczywistość- przeze mnie, we mnie, jako ja.

Hahut

Sam subiekt(boska inteligencja) przetrwa,(sprawdzi się)

BAQA BI'L DHAKIR

Moje poznanie Boga bez uwzględnienia kosmosu jest boskim poznaniem jego/jej samego bez uwzględnienia kosmosu.

Tawhid

Sam akt (boska istota) przetrwa (sprawdzi się)

BAQA BI'L DHIKR

Widzę boski zamiar w kosmosie. Bóg ujawnia mi jego/jej zamiar w kosmosie.

104. Test na prawdę.

Wysoko nastrojonych ludzi znajduje się zwykle miedzy kontemplatywnymi. Może nam też jest dana w naszych medytacjach odrobina ekstazy. I też pobożni wierzący mogą się wznieść w stan zachwytu, gdy mówią modlitwy cudowności.

„Człowiek myśli, mówi i działa odpowiednio do wysokości, na którą nastawiona jest jego dusza.” PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN

Ludzie skarżą się, przede wszystkim mało silni, że nie są w stanie dorównać wysokiemu nastrojowi w ich codzienności. Socjalne otoczenie, w którym się znajdujemy i psychiczne zranienia, których doznajemy opanowują nastawienie naszej świadomości i zmuszają go do wejścia w ego, które tworzy strategie do obrony. Projekcje, zmiany i odbicia są strategiami, które może prezentują korzystny, ale fałszywy obraz o nas na, zewnątrz, aby to „ja”, z którym się identyfikujemy chronić, albo wyobrażenie, które mamy o tym „ja” i które w żadnym wypadku nie odpowiada temu, czym naprawdę jesteśmy. Też nasze starania, aby sprostać wymaganiom naszego społeczeństwa ma tylko taki efekt, aby to wyobrażenie o nas wzmocnić, wyobrażenie, które nie ma nic z tym wspólnego, czym rzeczywiście jesteśmy, lecz tylko z tym, za co jesteśmy uważani.

Mistrzowie kontemplacji nauczyli się zachować swój wysoki nastrój. Robią to przez pielęgnowanie dwóch uzupełniających się punktów widzenia:

1.Stawiaja podczas ich osadu sytuacji i ich widzenie siebie samych w wątpliwość. (tzn. stosują maya-teorie i nie nabierają się na ich osobiste osądy.)

2.Trzymaja ciągle różne perspektywy w ich świadomości, które muszą być tu bliżej zbadane.

Że kontemplujący albo pobożni wierzący są w stanie wyjść z ogólnego skondensowania i zachować siebie przez to, co ich wysoki nastrój ma do czynienia z ich ogromną wrażliwością wobec gburowatości, chciwości i nieszczerości, rysami, które przypisywane są „światu”. Ich namiętność należy do „ świętych”, którym dają pierwszeństwo wobec „ziemskich” potrzeb. Wszystko zależy od naszej skali wartości.

Problem zależy od tego, że jest łatwiej nastawić się na to „święte”, kiedy znajdujemy się w ( fizycznym albo socjalnym) otoczeniu, które wymaga tego nastawienia. Inaczej powiedziawszy: nasze nastawienie jest labilną sprawą, dla której życzymy sobie oparcia. Jest to jednak na podstawie słabości ludzkiej natury nieuniknione, że takie oparcie prędzej czy później będzie manipulowane i zmieni się w wystawione publice spirytualność, gdzie zwolennicy tego systemu świętość wtedy zewnętrznym środkom przypisują a nie tym, co właściwie reprezentują. (Dlatego islam żąda zniszczenia idoli). Albo przypisuje się świętość ludzkiej osobowości pewnemu wzorowi ich kosmicznej albo transcendentnej przestrzeni. To jest czczenie bożka. U Sufich przechodzi się, dlatego od „tassawuri MURSHID” - obrazu MURSHIDA do „tawwajeh” to znaczy, przenosimy się w rezonans z najwyższym możliwie nastrojem, który dotyczy nauczyciela, zamiast wyobrażać sobie np. jego twarz.

Dziedzictwo Sufickie powiązane jest z tym Nomadów, czy Sufi nie mogli oprzeć o świątynię, kościół, Mekkę albo synagogę (właściwie dywan modlitw stworzył szczególną przestrzeń wewnątrz światowego otoczenia). Oni musieli, dlatego ze swojego ciała zrobić świątynię i z ich aury świątynię ze światła. Przy tym odkryli z czasem, że ta „świątynia” nie była niczym innym jak wewnętrznym kapłanem, kapłanką.

Kiedy jednak ołtarz, który dla nas powinien być świętym przedmiotem, okazuje się jako coś, co składa się z pozłacanych tekturowych kartonów i guru jako mylny obraz z odbicia lustra (jak to dzieje się przy bliższej obserwacji, tzw. Przykładów, wzorów), wtedy łamie się nasza wiara i ustępuje załamaniu, złości, obrażaniu się, albo oburzeniu.

Kiedy zmylenie wyszło na jaw i musieliśmy stwierdzić, że pozwoliliśmy sobie na nabranie nas, że zostaliśmy oszukani, spada nasza samokrytyka, która pod wpływem mylnego obrazu, osiągnęła dużą wysokość.

„Po czym poznaje się, że jest się gotowym do obudzenia się ze snu? Spostrzeże się, że zaczyna się myśleć: „wszystko, o czym śniłem i co zrozumiałem, wydawało się nieprawdziwe; jest rzeczywistość, której się domyślam, ale jaka wydaje się nieistotna w porównaniu z tym wszystkim, czego kiedyś się nauczyłem i co zrobiłem! Kiedy po ciemności nocy nastaje świt, widzi się światło, ale jeszcze nie widzi się słońca. Zaczynamy się dopiero budzić!”

To jest nasze dążenie za prawdą, połączone z naszym poznaniem, które budzi w nas wątpliwość, która nas uwalnia z naszego zmylenia przez naszą wiarę w życzenia i zapobiega, że nie uzależniamy naszego wysokiego nastawienia od zewnętrznego oparcia. Przez to najpierw zostaną otworzone drzwi, do prawdziwego doświadczenia i poznania. W mszy z Bernstein jest sposób (a nie zawołanie), który wskazuje na to, że cudowna sceneria w rzeczywistości jest iluzja; cudowny mylny obraz. Mimo to, nie jest wystarczająco mądry człowiekowi prostej wiary, która składa się z tego, aby w coś wierzyć, chcieć zniszczyć. To pokazuje słynna opowieść o Mojżeszu i pasterzu owiec. Jest to tylko wtedy pewne, odejść od zewnętrznego oparcia, kiedy zostanie zastąpiony przez prawdziwe własne doświadczenie duchowości, to jest podobne do problemu symptomów odwykowych po nałogu. W innym przypadku wpada się w dziurę: „ciemną noc”. A z tej ciemnej nocy nie można wyjść przez te same drzwi, przez które się do niej wstąpiło. Można od niej przez to uciec, że zmylenie przez niby święty obraz, który wierzący próbują opanować, zastąpiony zostanie przez czyste poznanie świętości bez skazy, który w ich zniekształconym ukazującym się obrazie w realnym życiu mieszka. To zastąpienie zostaje w mszy Bernsteina personifikowane przez przejście przewodnictwa (zmiany) od wysokiego kapłana w dziecko wybawienia, które niesie świeczkę i śpiewa, za którym podążają masy tych, którzy byli złapani w ciemnej nocy.

Sztuka wykonania tej zmiany, skalda się z tego, aby, podczas gdy podąża się za postępującą transformacją, nieprzerwanie niesiony przez powódź wątpliwości, nie tonąc w niej.

Przez taki proces musi przejść każda spirytualna grupa, kiedy chce się dorównać waszej potrzebie za prawdziwością (autentycznością). (Może zauważyliście tez transformację, przez którą razem, w Sufi- zakonie przechodziliśmy).

To jest powód, dlaczego PIR-O-MURSHID INAYAT KHAN pobudza nas do tego, to „święte” w nas wywołać, gdy obudzimy „Boga w naszym wnętrzu.”

Wszystkie prawdziwe spirytualne zgrupowania utożsamiają się przez pośrednictwo przesłania, które objęte jest w wymagane ramy, które jednak stale muszą być odnawiane, aby dotrzymywać kroku procesowi rozwoju, przez który dotknięci zwolennicy przechodzą. Przy tym istnieje jednak ryzyko. Jeżeli nie będziemy bardzo czujni, może się zdarzyć, że okradzieni ze świętych ram, pozwolimy naszym wątpliwościom wciągnąć się w nasz zwykły osobisty własny obraz, nasz przeciętny punkt widzenia i nasze zwykłe myślenie.

Dusza manifestuje się w świecie, aby dowiedzieć się o różnych fazach manifestacji, nie schodząc jednak z drogi, tak, że na końcu zdobędziemy jej pierwotną wolność, wzbogaceni przez doświadczenie i wiedzę, którą zdobyło się w świecie.

Dla nauczyciela jest wątpliwość ucznia irytująca. Nauczyciele muszą uznać uzasadnienie ich własnych wątpliwości, zamiast im zaprzeczać albo je obejść. Tylko przez to, że idą swoja drogą, przez ciemną noc wątpliwości i przez to znajdują przechodząc od tego, co się wydaje do realnego, mogą prowadzący tych, którzy odłączają, podają pomocna dłoń.

Przy tym musi nauczyciel, który podaje swoja rękę wiedzieć, że on też znajduje się w wodzie - nie tylko topiący się. Dlatego może być przez tonącego ciągnięty i sam się utopić. Nauczyciel musi ruszać rękami i nogami, aby być na powierzchni, podczas gdy jednocześnie ratuje ucznia przed utonięciem. To znaczy, musi się starać znaleźć, jaki błąd w jego myśleniu i w tego innego przyczynił się do trudności.

Nadejdzie dzień, w którym MURID ma pomysł, który nie będzie jednogłośny z tym jego nauczyciela. To nie musi oznaczać, że on rzeczywiście nie pasuje do pomysłu nauczyciela, ale uczeń nie pozwala idei nauczyciela się dopasować.

Punkt rozwiania leży w tym, że gdy nie jesteśmy właśnie w stanie przejrzystej samo świadomości, skłaniamy się do tego, aby pomylić naszą prawdziwą istotę z wyobrażeniem, które mamy o naszej istocie. Osobista przestrzeń naszej całościowej istoty nosi (odpowiednio do holistycznego para dogmatu) rzeczywiście potencjał cało



Wyszukiwarka