JEZUS uczy nas modlitwy, S E N T E N C J E, Konspekty katechez


JEZUS uczy nas modlitwy

0x01 graphic

Zagadnienia poruszane na stronie ujęte w formie pytań:

0x01 graphic

Modlitwa potrzebą ucznia Chrystusa

Syn Boży stał się człowiekiem, aby grzeszny świat przekształcić w królestwo dobra i miłości, a zbuntowanych i egoistycznie nastawionych ludzi - w swoje dzieci. Na różne sposoby oddziaływał Chrystus, aby przemienić pogrążony w grzechu świat we wspólnotę wzajemnie miłujących się braci. I tak Zbawiciel przekształcał ludzkość przez swój przykład, nauczanie, działalność, przez swoją mękę, śmierć krzyżową i przez zmartwychwstanie. Do sposobów, którymi Jezus ulepszał świat, zaliczyć należy również modlitwę. Do niej zachęca On i nas.

ulepszanie świata modlitwą

1. Jakie znaczenie dla przekształcania i zbawiania świata ma modlitwa? Mk 1,35; Łk 5,16; 6,12; Mt 26,36-46; 7,7-11; Łk 11, 1-13

Modlitwa, oprócz zewnętrznej aktywności i głoszenia Ewangelii, stanowi potężny środek przemieniający oblicze świata. Dzięki modlitwie świat przekształca się bez przerwy w królestwo Boże, w królestwo dobra, miłości i prawdy. Pismo św. wspomina, że Chrystus wiele czasu poświęcał na rozmowę z Ojcem niebieskim. Często oddalał się od tłumu i w samotności rozmawiał z Bogiem Ojcem. Przed wyborem dwunastu apostołów „Jezus wyszedł na górę, aby się modlić, i całą noc spędził na modlitwie do Boga” (Łk 6,12). Zbawiciel modlił się o jedność swoich uczniów, którzy mieli pojednać i scalić rozbitą przez nienawiść i grzech ludzkość. Prosił więc Ojca niebieskiego: „Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie postał” (J 17,20-21). Chrystus modlił się także przed swoją okrutną śmiercią (por. Mt 26,36-46).

Wiedząc, jak wielkie znaczenie będzie mieć modlitwa dla naszego wiecznego zbawienia, dla naszej przemiany oraz dla przekształcania świata w królestwo prawdy i dobra, Jezus napomina nas: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą” (Mt 7,7-8). „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię Moje. Do tej pory o nic nie prosiliście w imię Moje: Proście, a otrzymacie, aby radość wasza była pełna” (J 16,23-24). Modlącego się człowieka Bóg umacnia swoją wszechmocą. Przykłady wielu świętych świadczą, ile może zrobić ten, kto się dużo modli, np. św. Franciszek, Jan Bosko, Maksymilian Kolbe i inni.

Modlitwa "Ojcze nasz"

2. O co prosimy Boga w modlitwie „Ojcze nasz”? Łk 11,1-13; Mt 6,9-15

Chrystus nauczył apostołów modlitwy „Ojcze nasz” (por. Łk 11,1). Składa się ona z próśb. W modlitwie tej błagamy Boga, aby przekształcił świat w Swoje królestwo, w którym On, Bóg miłości, będzie niepodzielnie królował, w którym Jego imię będzie wszędzie czczone i święcone, a wola przez wszystkich wypełniana. Prosimy Ojca o królestwo, w którym każdy z nas, darowawszy swoim winowajcom, sam otrzyma odpuszczenie grzechów, o królestwo, w którym nie tylko nie braknie nam chleba powszedniego, w którym nie tylko zostaną zaspokojone wszystkie nasze potrzeby, ale też będziemy ostatecznie wybawieni od wszelkich pokus szatańskich, wyzwoleni z cierpienia i trosk. W modlitwie tej prosimy o nadejście królestwa, w którym miłość do Boga i do ludzi będzie najwyższym prawem i fundamentem życia.

Zaczerpnięty z Poematu Boga-Człowieka Marii Valtorty fragment przybliża nam proste, lecz natchnione Bożą mądrością słowa Modlitwy Pańskiej:

`Ojcze nasz'

(...) Był taki czas, kiedy człowiek musiał padać twarzą do ziemi, aby wzdychać i drżeć z przerażenia: `Boże!' Kto nie wierzy we Mnie i w Moje słowa, trwa jeszcze w tym paraliżującym przerażeniu... Przyjrzyjcie się wnętrzu Świątyni. Nie tylko Bóg, lecz także to, co przypomina Boga, jest ukryte za potrójną zasłoną przed oczyma wiernych. Oddzielenie przestrzenią, oddzielenie zasłonami, wszystko to zostało zastosowane, aby powiedzieć modlącemu się: „Jesteś błotem, a On jest Światłością; jesteś nikczemny, a On jest Święty; jesteś niewolnikiem, a On jest Królem.”

A teraz!... Wstańcie! Zbliżcie się! Jestem Kapłanem Wiecznym. Mogę wziąć was za rękę i powiedzieć: „Chodźcie”. Mogę chwycić zasłony i zerwać je, odsłaniając całkowicie miejsce niedostępne, aż dotąd zamknięte. Zamknięte? Dlaczego? Zamknięte z powodu Grzechu, tak, ale jeszcze bardziej - przez znikczemniałą myśl ludzi. Dlaczego jest zamknięte, skoro Bóg jest Miłością, skoro Bóg jest Ojcem? Ja mogę, muszę i chcę was wprowadzić nie w proch, lecz w błękity; nie jako oddalonych, lecz bliskich; nie w szatach niewolników, lecz jako dzieci [spoczywające] na sercu Boga. Mówcie: „Ojcze! Ojcze!”. I nie ustawajcie w powtarzaniu tego słowa. Czy nie wiecie, że za każdym razem, gdy je wypowiadacie, Niebo promienieje radością Boga? Gdybyście tylko tyle mówili - ale z prawdziwą miłością - modlilibyście się już w sposób miły Panu. „Ojcze, ojcze mój!” - mówią dzieci do swego ojca. Jednym z pierwszych słów, które wypowiadają jest: „Matka, ojciec”. Wy jesteście dziećmi Bożymi. Odrodziłem was ze starego człowieka, którym byliście. Zniszczyłem go Moją miłością, aby dokonać narodzenia człowieka nowego, chrześcijanina. Nazywajcie więc słowem, które najwcześniej znają dzieci, Ojca Najświętszego, który jest w Niebiosach.

`Święć się Imię Twoje'

 O! Imię bardziej od każdego innego święte i słodkie; Imię, które przerażenie grzesznika kazało wam zasłaniać innym [określeniem]. Nie, już nie Adonai, już nie! To Bóg: ten Bóg, który w nadmiarze miłości stworzył Ludzkość. Niech Ludzkość odtąd - wargami oczyszczonymi w kąpieli, którą Ja przygotowuję - nazywa Go zawsze Jego Imieniem. Niech usiłuje pojąć pełnią mądrości prawdziwe znaczenie tego Niezrozumiałego, gdy - zespolona z Nim w swoich najlepszych synach - zostanie wyniesiona do Królestwa, które Ja przyszedłem ustanowić.

`Niech przyjdzie na ziemię Twoje królestwo, jak jest w Niebie'

Pragnijcie z całych sił tego przyjścia. Panowałaby radość na ziemi, gdyby ono przyszło: Królestwo Boże w sercach, w rodzinach, między współobywatelami, między narodami. Ponoście cierpienia, trud i ofiary dla tego Królestwa, aby ziemia stała się zwierciadłem odbijającym w każdym człowieku życie Nieba. Ono nadejdzie. Któregoś dnia to wszystko przyjdzie. Całe wieki łez i krwi, błędów i prześladowań, zaćmienia rozpraszanego przez strumienie światła promieniującego z mistycznej Latarni Mojego Kościoła poprzedzą chwilę, gdy ziemia posiądzie Królestwo Boże. Ten Kościół jest łodzią, która nigdy nie zatonie. Jest także podwodną skałą, której nie może naruszyć żadna fala. Będzie on przechowywać Światło, Moje Światło, Światło Boże. To będzie jak intensywne rozpalenie się gwiazdy, która osiągnąwszy doskonałość istnienia, rozpada się - kwiat niezmierzonych ogrodów niebieskich - aby w jaśniejącym drżeniu złożyć u stóp swego Stwórcy swe istnienie i miłość. To jednak nadejdzie. A potem nastanie Królestwo doskonałe, błogosławione, wieczne - Niebieskie.

`Niech na ziemi, jak i w Niebie, będzie spełniana Twoja wola'

Unicestwienie własnej woli - [by dać pierwszeństwo] woli kogoś innego - może się dokonać tylko wtedy, gdy osiąga się doskonałą miłość do tej istoty stworzonej. Zrezygnowanie z własnej woli na rzecz Woli Bożej może mieć miejsce tylko wtedy, gdy dochodzi się do posiadania cnót teologalnych w stopniu heroicznym. W Niebie, gdzie wszystko jest bez braków, spełniana jest wola Boża. Obyście umieli, wy, synowie Niebios, czynić to, co czyni się w Niebie.

`Daj nam chleba naszego powszedniego'

Kiedy osiągniecie Niebo, będziecie się karmić tylko Bogiem. Szczęście będzie waszym pokarmem. Tu jednak wciąż potrzebujecie chleba. Jesteście dziećmi Boga, słuszne jest więc mówić do Niego: „Ojcze, daj nam chleba”. Obawiacie się, że was nie wysłucha? O, nie! Pomyślcie tylko, że jeden z was ma przyjaciela. Spostrzega, że brak mu chleba, aby nakarmić innego przyjaciela lub krewnego, który przyszedł do niego przy końcu drugiej straży. Idzie więc do przyjaciela, mówiąc: „Przyjacielu, pożyć mi trzy chleby, bo przyszedł do mnie gość i nie mam mu co dać jeść”. Czyż może usłyszeć odpowiedź z wnętrza domu: „Nie naprzykrzaj mi się, bo zamknąłem już drzwi, zabezpieczyłem okiennice i moje dzieci śpią u mego boku; nie mogę wstać i dać ci tego, czego pragniesz”? Nie. Jeśli się zwrócił do prawdziwego przyjaciela i jeśli nalega, otrzyma to, o co prosi. Mogłoby się zdarzyć, że ten, do którego się zwrócił, jest niezbyt dobrym przyjacielem. A jednak też otrzyma z powodu swego nalegania. Proszony bowiem o tę przysługę człowiek, aby nie być dłużej niepokojonym, pośpieszy się, aby dać mu, ile tylko chce.

Wy jednak, prosząc Ojca, nie zwracacie się do ziemskiego przyjaciela, lecz do Przyjaciela Doskonałego, którym jest Ojciec Niebieski. Dlatego mówię wam: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”. Faktycznie, kto prosi, ten otrzymuje; kto szuka, w końcu znajduje; a kto puka, temu otwierają drzwi. Które z ludzkich dzieci widzi, że dostaje do rąk kamień, jeśli prosi swego ojca o chleb? Kto widzi, że otrzymuje węża zamiast pieczonej ryby? Nikczemnikiem byłby ojciec, gdyby tak postąpił wobec dziecka. Już to powiedziałem i powtarzam, aby was przekonać o znaczeniu dobroci i ufności. Skoro człowiek o zdrowych zmysłach nie da wam skorpiona zamiast jajka, to z tym większą dobrocią da wam Bóg to, o co prosicie! Ponieważ On jest dobry, a wy bardziej lub mniej źli jesteście. Proście zatem z miłością pokorną i dziecięcą waszego Ojca o chleb.

`Odpuść nam nasze dł Roman">Człowiek, który nie odczuwał potrzeby dzielenia z nami uczty Paschalnej, zapytał Mnie prawie rok temu: „Jak to, Ty prosiłeś o to, by nie być kuszonym, i o pomoc w samej pokusie?” Byliśmy tylko my sami... i odpowiedziałem mu. Potem byliśmy we czwórkę, w opustoszałej okolicy, i ponownie udzieliłem mu odpowiedzi. Jeszcze mu nie wystarczyło, bo w duchu twardym trzeba zrobić wyłom i zniszczyć złą twierdzę zaciętości. Dlatego powtórzę to jeszcze jeden raz, dziesięć, sto razy, aż wszystko zostanie zrozumiane. Ale wy - nie opancerzeni nieszczęsnymi naukami ani jeszcze bardziej nikczemnymi namiętnościami - zechciejcie się modlić w ten sposób. Proście pokornie, aby Bóg stawiał przeszkody pokusom. O, pokoro! Znać siebie takim jakim się jest! Znać się, ale bez nienawidzenia siebie. Mówcie: „Mogę upaść, nawet jeśli wydaje mi się, że tak się nie stanie, bo mój osąd samego siebie nie jest doskonały. Dlatego, mój Ojcze, daj mi, o ile to możliwe, wolność od pokus, trzymając mnie tak blisko Ciebie, żeby Zły nie mógł mi szkodzić.” Pamiętajcie o tym, że to nie Bóg kusi do Zła, lecz że to Zło kusi. Proście Ojca, aby podtrzymywał was w waszej słabości do tego stopnia, żeby szatan nie mógł jej wodzić na pokuszenie." (M. Valtorta, Poemat Boga-Człowieka, Księga trzecia, 64, Katowice 1997, wyd. Vox Domini)

Modlitewne wstawiennictwo Zbawiciela, Maryi i świętych

3. Na czym polega modlitewne wstawiennictwo Chrystusa, Maryi i świętych? Hbr 9,24; J 11,41-44; 2,1-10; Łk 7,1-6

Jezus Chrystus modlił się nie tylko za swego ziemskiego życia. Jego wstawiennicza rozmowa z Ojcem trwa nadal. Wstąpiwszy do nieba, Jezus „wszedł nie do świątyni, zbudowanej rękami ludzkimi, będącej odbiciem prawdziwej [świątyni], ale do samego nieba, aby teraz wstawiać się za nami przed obliczem Boga” (Hbr 9,24). Zbawiciel modli się, abyśmy osiągnęli zbawienie i byli razem z Nim na wieki.

Wstawia się za nami w niebie także kochająca nas Matka, Najświętsza Panna Maryja, i wszyscy święci, gdyż i oni pragną naszego wiecznego szczęścia, chcą się z nami spotkać w domu Ojca. Ich modlitwy, złączone ze wstawienniczym błaganiem Jezusa Chrystusa, posiadają wielką skuteczność, gdyż Ojciec niczego nie odmawia swemu Synowi. O skuteczności Jezusowej modlitwy świadczą Jego słowa, jakie wypowiedział przed grobem Łazarza: „Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie postał” (J 11,41-42). O skuteczności wstawiennictwa Maryi świadczy cud w Kanie Galilejskiej, dokonany dzięki Jej prośbie, skierowanej do Jezusa (por. J 2,1-11). Również ludzie żyjący na ziemi mogą się wstawiać jedni za drugimi przed Bogiem (por. Łk 7,1-10).

Pomoc Ducha Świętego w modlitwie

4. Jaką pomoc okazuje nam Duch Święty w modlitwie? Rz 8,26-27

Modlący się chrześcijanin wspierany jest przez Ducha Świętego, trzecią osobę Boską. Tym Duchem zostaliśmy obdarzeni w sakramencie chrztu i bierzmowania. Św. Paweł tak określa okazywaną nam przez Niego pomoc

„Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami. Ten zaś, który przenika serca, zna zamiar Ducha, [wie], że przyczynia się za świętymi zgodnie z wolą Bożą” (Rz 8,26-27).

Wartość modlitwy wspólnotowej

5. Na czym polega wartość modlitwy wspólnej, przede wszystkim liturgicznej? Na czym polega tzw. modlitwa spontaniczna? Mt 18,19-20

Zmartwychwstały Chrystus w szczególny sposób obecny jest tam, gdzie modli się razem kilka osób, np. w rodzinie, w kościele itp. On sam powiedział: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,19-20). Kiedy modlimy się razem, można wspólnie recytować znane modlitwy, rozważać tajemnice różańca lub praktykować tzw. modlitwę spontaniczną. Polega ona na tym, że po przeczytaniu i rozważeniu fragmentu Pisma św. każda z zebranych osób wygłasza głośno swoją osobistą modlitwę, wyrażoną własnymi słowami. Ten sposób modlenia się bardzo zespala ludzi i zachęca do osobistego kontaktu z Bogiem.



Wyszukiwarka