Wykład I Antropologia jako nauka, ANTROPOLOGIA


Wykład I: Antropologia jako nauka.

Na podstawie: W. Burszta, Antropologia kultury, r. 1.; C. Geertz, Zastane światło, r. III: Anty-antyrelatywizm i r. V: Stan antropologicznej sztuki; E. Nowicka, Świat człowieka -świat kultury, cz.1, r. 1-5.

Zagadnienia: Antropologia wśród nauk społecznych. Antropologia fizyczna i kulturowo-społeczna. Źródła antropologii, powstanie nauk społecznych, pierwsze antropologiczne szkoły badawcze. Odrębność i pokrewieństwo antropologii i socjologii. Antropologia jako nauka terenowa. Przedmiot(y) antropologii oraz jej metodologia w ujęciu problemowym. Uwikłania etyczne antropologii.

Motto: „Własną kulturę możemy poznać tylko poprzez poznanie obcych kultur” (Ralph Linton). „Poznanie obcych kultur jest możliwe tylko dzięki posiadaniu własnej kultury i możliwości dotarcia do jej sensu” (Ewa Nowicka).

  1. Nazwa „antropologia” jest pochodzenia greckiego: anthropos znaczy bowiem człowiek. Antropologia to nauka o człowieku. Bardzo szybko jednak antropologia podzieliła się na dwie różne nauki: jedna z nich zajmuje się człowiekiem jako istotą biologiczną (i wyrasta ze spotkania z odmiennymi i różnorodnymi rasami/etniami/kulturami) - to antropologia fizyczna, należąca do nauk biologicznych. Druga z nich - to antropologia kulturowa (lub społeczno-kulturowa lub po prostu - społeczna). Współcześnie jednak obserwuje się ponowną integrację dyscyplin biologicznych i nauk społecznych, podkreślającą jedność bioscojokulturową człowieka (np. biologiczne podstawy zachowania).

  2. W interesującym nas tu rozumieniu antropologia to nauka o człowieku uwikłanym w kulturę; jest on jej twórcą, a zarazem podlega jej mechanizmom. Dlatego mówimy o niej: antropologia kultury (lub: antropologia kulturowa). Wiąże się z innymi naukami humanistycznymi (głównie socjologią i historią, ale także archeologią, językoznawstwem, religioznawstwem, semiotyką, ekonomią itd. - łączy je wszystkie wspólnota zainteresowań). Dzieje się tak z dwóch co najmniej powodów: po pierwsze, sama kultura jest siecią znaczeń - jej badanie wymaga zatem zaangażowania wielu metodologii, po drugie - cechą współczesnej teorii jest polimetodologiczność.

  3. Antropologia to nauka humanistyczna - w centrum jej zainteresowania nie leży człowiek jako taki, lecz człowiek jako istota kulturowa. Ponieważ zaś kultura ma wymiar społeczny - antropologia jest nauką społeczną. Wszystkie nauki humanistyczne zajmują się szeroko rozumianymi przejawami kultury, jednak antropologia uczyniła z kultury pojęcie analityczne o charakterze nadrzędnym wobec innych.

  4. Kultur - w sensie dystrybutywnym (to znaczy, że przysługują jakiejś zbiorowości) - jest wiele, natomiast kultura - w sensie atrybutywnym (jako niezbywalna cecha) - jest właściwa człowiekowi jako istocie biologicznej, jedna. Porównywanie różnorodnych kultur pozwala na wyodrębnienie specyficznych cech człowieka, stworzenie pewnej wspólnej płaszczyzny porozumienia co do tego, kim jest człowiek. Antropologia ma ambicję zdefiniowania człowieka lub - ładniej rzecz ujmując - ambicję opisania kondycji ludzkiej.

  5. Jak poznajemy kultury, innych ludzi, świat? Charakterystycznym wyznacznikiem ludzkiego poznania świata (zdefiniowanym przez Williama Sumnera, na przeł. XIX i XX w.) jest etnocentryzm - ludzie poznają innych ludzi i świat przez pryzmat własnej kultury - to ona stanowi płaszczyznę odniesienia dla opisu i oceny innych ludzi, ich kultur i obyczajów. „Granice mojego języka są granicami mojego świata” - pisał filozof, Ludwig Wittgenstein. Etnocentryzm jest charakterystyczny dla wszystkich kultur, jest normalną ścieżką poznania:

  6. Grecy uważali, że „pępek świata” - Omfalos - leży w Delfach, Chińczycy nazwali swe państwo Państwem Środka (centrum świata było więc leżące w centrum państwa miasto Lojang), dla Żydów centrum świata jest Jerozolima (świątynia). Podobnie z miarą człowieczeństwa: staroegipskie „romet” oznacza człowieka a zarazem Egipcjanina, Innuici (Eskimosi) z Grenlandii tzn. „prawdziwi ludzie”, podobnie, jak Khoin-Khoin (czyli Hotentoci z Afryki) czy Narrinyeri australijscy. „Niemcy” to dla Polaków ci, którzy „nie mówią” (tzn. używają języka niesłowiańskiego), w przeciwieństwie do Słowian - mających „słowo” (mowę).

  7. Podstawowym sposobem identyfikacji społecznej i budowania tożsamości grupy jest przeciwstawianie „my” kontra „oni” (ingroup-outgroup, mechanizm opisywany przez Sumnera) - opierające się, jak twierdził brytyjski antropolog Edmund Leach, na bardziej jeszcze fundamentalnym przedstawieniu „ludzie” kontra „nieludzie”. „Ludzie” odróżniają się od „nieludzi” trzema cechami: a) - ogień służy nie tylko jako źródło ciepła, ale także do przygotowania pożywienia, b) - związki seksualne skojarzone są z zaangażowaniem uczuciowym, c) - ciało poddawane jest różnorakim zabiegom (ozdabiania, ubierania, okaleczania). Zatem „oni” nie podzielają „naszych” zwyczajów żywieniowych, wzorców seksualności i konwencji ozdabiania ciała. Pożywienie, seks, „nagość” to zresztą główne sfery społeczne obłożone tabu - tabu to zakaz pod sankcją skażenia sacrum lub „nieczystością” - we wszystkich głównych kulturach. Przykładem takiego tabu może być w naszej kulturze np. kanibalizm - nieakceptowana forma konsumpcji i praktyki cielesnej. Nie akceptujemy często nieheteroseksualnych relacji, nie akceptujemy kazirodztwa i pedofilii - te ostatnie wzorce seksualności ludzkiej leżą poza obszarem naszego języka „miłości”.

Slajd 6-7.

  1. Poznanie etnocentryczne charakteryzowało kontakty Europejczyków z innymi kulturami: „Uczymy nie znających praw tubylców posłuszeństwa, nieludzkie istoty - miłości bliźniego, dzikich ludzi - cywilizacji” - napisał cytowany krytycznie przez Bronisława Malinowskiego misjonarz z Nowej Gwinei.

  2. Nie tylko w kontaktach różnorodnych kultur - w szczególności tzw. kultur pierwotnych (lub plemiennych) - mamy do czynienia z etnocentryzmem. Przede wszystkim nie było - i nie jest - go pozbawione poznanie antropologiczne. Są dwie przyczyny tego stanu rzeczy: a) jak już zostało powiedziane, poznanie zawsze obarczone jest „grzechem pierworodnym” kontekstu wychowania, a więc kultury, w której poznający się ukształtował; obce kultury zawsze bada się przez pryzmat swojej, bowiem inaczej jakakolwiek komunikacja nie byłaby możliwa (dotyczy to w szczególności profesjonalnego badacza poddanego indoktrynacji teoriami antropologicznymi), b) antropologia jest nauką par excellence europejską (euroatlantycką) - wyrosłą z epoki odkryć geograficznych jako okresu stykania się z odmiennymi kulturami (a więc, konfrontacji z Innym).

  3. Niemniej jednak to właśnie antropologia - jako nauka badająca różnorodność kulturową - wskazuje i bada podłoże etnocentryzmów, może więc być nauką wyzwalającą, tj. wyzwalać od uprzedzeń i stereotypów rasowych, etnicznych, religijnych. Antropologia wykracza poza potoczną wiedzę o kulturowym zróżnicowaniu ludzkości. Dociera do mechanizmów kulturowych i - jak mówią ich badacze - „gwarantuje, że twoje życie ulegnie skomplikowaniu” . W pewnym sensie antropologia to także „barometr” mierzący dominujące światopoglądy (trendy) - przeważnie tematy antropologiczne są „na topie”. Antropolog to dzisiaj „mediator lingwistyczno-kulturowy” - tłumacz innych kultur, co w wieloetnicznych państwach i w dobie globalizacji niezwykle istotne.

  4. Źródła antropologii leżą w epoce odkryć geograficznych i kolonizowania świata przez przedstawicieli kultury europejskiej (od XVI do 1. poł. XX w.). Aż do XV wieku znano tylko trzy części świata (Europa, Azja, Afryka) - połączone w jeden wielki kontynent przedstawiany w formie liścia. Krzysztof Kolumb dopływając do Ameryki nie uświadamiał sobie, dokąd właściwie dotarł. Czas mierzono rytmem biblijnym - pierwszymi ludźmi byli Adam i Ewa, a ich stworzenie dawało umiejscowić się w czasie.

  5. Zetknięcie się z innymi kulturami, odmiennymi w sensie czasowo-przestrzennym nastręczało nie lada dylematów: skąd na antypodach wzięli się ludzie, o ile to w ogóle są ludzie? (Kościół, decyzją papieża Aleksandra VI, już w 1493 r. polecił chrzcić dzikich, a więc uznał ich jednak za ludzi). Kiedy był początek świata, skoro pisane dokumenty cywilizacji Dalekiego Wschodu (Chin) świadczą, że istniejąca tam państwowość jest starsza, niż pierwsze wydarzenia historii biblijnej (jak rozwijali swą cywilizacje pod wodami potopu?)? Różne były wyjaśnienia: potomkowie Chama, lud Mongołów przybyły na słoniach na antypody itp. fantastyczne wyjaśnienia. Powstał rozdźwięk pomiędzy czymś co można nazwać „antropologią biblijną” (tj. dominującą ówcześnie wizją świata opartą na Biblii) a rzeczywistością. Przy tym, Europejczycy, kierując się własnym systemem wartości, systemem przekonań i sobie znanymi schematami poznawczymi reprezentowali (przez cały okres kolonializmu) postawę ksenofobiczną. „Zwyczajów nie mają wcale, maniery zwierzęce” notuje Malinowski wypowiedź pewnej osoby publicznej stykającej się z obcymi plemionami. Lévi-Strauss odnotowuje (w Smutku tropików), że plantatorzy, gdy usiłowano znieść roboty przymusowe, byli bardziej zdziwieni niż oburzeni. Dziwił ich fakt, że odmawia im się prawa do wykorzystania zwierzęcej siły pociągowej, bo za taką mieli ludność miejscową (kolonizatorzy od zarania reprezentują postawę pragmatyczną). Polski encyklopedysta, ks. Benedykt Chmielowski odnotował w Nowych Atenach (tj. encyklopedii swego autorstwa, której pełny tytuł brzmi: Nowe Ateny albo Akademiia wszelkiej sciencyi pełna, na różne tytuły jak na classes podzielona, mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, politykom dla praktyki, melankolikom dla rozrywki erygowana..., t.1 wyd. w 1745 r.) informację o Hotentotach, czyli południowoafrykańskim ludzie posługującym się językiem mlasków (właśc. lud Khoin-Khoin): „Lud tamtejszy jest czarny, kosmaty, grubiański, okrutny, bestialski, a ich mowa non articulata, jakieś mruczenie i piszczenie!”.

Slajd 1 - 5: Obcy w wyobraźni XVI-wiecznego kronikarza.

  1. Z tego poznawczego dysonansu oraz z faktu administrowania większą częścią świata (w 1878 roku Europa włada 67% terytorium Ziemi, w 1914 - 85%) przez Europejczyków wyrasta antropologia, jako nauka o różnorodności kulturowej.

  2. Obok tendencji etnocentrycznej (a właściwie europocentrycznej), ksenofobicznej, można mówić o - wcześnie ujawnionej - tendencji przeciwnej: relatywizmie kulturowym (jego wczesnym prekursorem jest Michał z Montaigne jako obrońca Indian i przeciwnik konkwisty). Relatywizm kulturowy głosi, że wszystkie kultury są równe, w tym sensie, że każda jest inna (w ujęciu skrajnym - nieporównywalna z innymi), to znaczy, że zachowania przedstawicieli danej kultury powinny być rozpatrywane w kontekście tejże kultury, a nie z perspektywy wobec niej zewnętrznej. Clifford Geertz rozwija współcześnie koncepcję wiedzy lokalnej: ograniczonej przez konkretne usytuowanie badacza oraz przez konkretny zakres wiedzy w jej odniesieniu do konkretnych przypadków.

  3. Już w końcu XIX wieku jeden z antropologów - Franz Boas - ostrzegał, że obserwacji obcych kultur towarzyszy zazwyczaj poważny błąd poznawczy, tj. narzucanie tejże rzeczywistości własnych struktur pojęciowych (punkt widzenia badacza, misjonarza, podróżnika, administratora). Wtedy to zaczęto kłaść nacisk na rozumienie kultur w ich własnych kategoriach. Cechą poznania antropologicznego jest jego subiektywność - znaczenia badanych zjawisk wynikają z ich własnych interpretacji (subiektywnych). Wymaga to szczególnej postawy od badacza, który powinien „wczuć się” w badaną kulturę (badania „emiczne”, w odróżnieniu od cechującego socjologię nastawienia typu „ethic”), utożsamić się z badaną społecznością, pozostając zarazem antropologiem (być zarazem wewnątrz i na zewnątrz badanej kultury). Między innymi to właśnie różni antropologię od socjologii, choć przedmiot badania obu nauk (m. in. kultura socjetalna) jest ten sam. Można też powiedzieć, że antropologia bada człowieka w wymiarze kulturowym, socjologia zaś - społecznym. Clifford Geertz nazywa antropologa „koneserem obcej umysłowości”. Ten specyficzny sposób badania antropologicznego nastręcza nie lada dylematów metodologicznych: np. jak „wczuć” się w Innego pozostając sobą? jak nie przekroczyć granic etycznych (np. intymności badanych lub też własnych standardów)?

  4. Zetknięcie się z kulturową różnorodnością czyli - inaczej mówiąc - odmiennością, doprowadziło do konstatacji, że obok europejskiej, są także inne kultury. Tak więc próba - i konieczność - poznania innego świata, (i jako odrębnych ras i jako odrębnych kultur) to początek antropologii.

  5. Początkowo antropologia skupiała się na badaniu obyczajów tych odmiennych kultur w sensie etnograficznym. Można wyróżnić w antropologii trzy poziomy, ze względu na poziom ogólności jej twierdzeń. Generalnie, przedmiotem badania antropologii są różne warianty organizowania życia społecznego, tak więc bada ona związki rodzinne czyli formy organizacji społecznej, życie seksualne, systemy wierzeń i obrzędów, języki, systemy norm, zakazów i nakazów, sztukę, technologie - jak narzędzia czy architektura, sposoby organizacji pracy, handel i wymianę, życie codzienne itp. Na poziomie najniższym, skupionym na ewidencji ww. jest ona etnografią - tu najbardziej zbliża się do historii. Następny poziom związany z porównywaniem poszczególnych kultur nazywany jest etnologią (tym właśnie była przez szereg lat antropologia), poziom najwyższy to antropologia zajmująca się formułowaniem ogólnych praw kultury (jak np. taksonomia Lévi-Straussa), zbliża się do teorii kultury, semiotyki, filozofii.

  6. Początki rozważań antropologicznych sięgają filozofii wieku XVII i XVIII, kiedy formowały się ideały oświeceniowe oraz tożsamość Europejczyków w odrębności od świata zewnętrznego Azji, Afryki, Ameryki, później także Australii i Oceanii (czyli światów anektowanych). Jądrem tej tożsamości, tj. samoidentyfikacji kulturowej (z punktu widzenia antropologii) było przekonanie o wyższości oraz o jedności kultury europejskiej wobec niższego statusu i zróżnicowania kultur obcych (dziedzictwem tego przekonania jest współczesne rozumienie „etniczności” - kultury „etniczne” funkcjonują w naszym wyobrażeniu jako opozycja do cywilizacji euroatlantyckiej). W filozofii Locke'a i Hobbesa członek kultur plemiennych to „złowrogi dzikus”.

  7. Równocześnie powstały jednak koncepcje opozycyjne, także wynikające z konfrontacji z innymi kulturami - np. filozofia Jana Jakuba Rousseau, z których początek bierze proces samokrytyki kultury nowożytnoeuropejskiej (trwający do dziś; por. fundamentalizm np. islamski i fakt przechodzenia na islam „Europejczyków” albo np. fascynację kulturami dalekiego wschodu, hinduską, chińską duchowością etc.).

  8. Rousseau rozwija swą krytykę cywilizacji europejskiej w pracach: Czy odnowienie sztuk i nauk przyczyniło się do odnowienia obyczajów (praca konkursowa), Umowa społeczna (1762), a przede wszystkim Rozprawa o pochodzeniu i podstawach nierówności (1755). Formułuje opozycję pomiędzy naturą a kulturą, w tej ostatniej widząc zresztą przyczynę zepsucia człowieka. Pisał: Usuńcie ten nieszczęsny postęp [...] zabierzcie wytwory cywilizacji, a wszystko będzie dobre. Tzw. „ludy dzikie”, w odróżnieniu od opartej na umysłowości cywilizacji, bazują na życiu uczuciowym. W „stanie natury” człowiek żyje w przyrodzonej sobie wolności, jego cechą wrodzoną jest indywidualizm (nieorganizowanie się), altruizm i szlachetna naiwność (tzw. „łagodny dziki”). Wszyscy ludzie z natury są równi. (W wizji demonicznej stan natury przedstawiał Hobbes, pisząc o „złowrogich dzikusach”).

  9. Generalnie, dla filozofii społecznej i ogólnej filozofii człowieka w dobie oświecenia (Rousseau, Wolter, Diderot, Hume, Montesquieu i in.) podstawą są zagadnienia stanu natury, dzikości i tzw. pierwotnej umowy społecznej.

  10. Stan natury to prototypowe ujęcie społeczeństwa pierwotnego. Oświeceniowe pojmowanie człowieka dzikiego (jako antytezy cywilizowanego, przy czym obojętne, czy waloryzowanego dodatnio czy ujemnie) prowadzi do przekonania, że teraźniejszość kultur plemiennych odpowiada przeszłości cywilizacji europejskiej - ponieważ dla rozwoju nauki nowożytnej fundamentalnym było odejście od rozumienia czasowości w myśl „antropologii biblijnej” i sekularyzacja pojmowania czasu. Czas zaczęto pojmować jako immanentną część natury (czas uniwersalny), przy tym okazało się, że związki społeczno-kulturowe także mają charakter czasowy. Antropolog, podróżując do obcych kultur w przestrzeni geograficznej niejako podróżuje w czasie (takie pojmowanie czasu dało podłoże dla powstania ewolucjonizmu, por. niżej). Jak ujął to C. K. Norwid „Przeszłość jest to dziś, tylko cokolwiek dalej. Za kołami to wieś, nie jakieś tam... coś, gdzieś, gdzie nigdy ludzie nie bywali!...” (Przeszłość). Uważano, iż formy życia społecznego rozwijają się ewolucyjnie, od prostszych po skomplikowane.

  11. Na gruncie tych przekonań ukształtował się pierwszy kierunek badań antropologicznych - ewolucjonizm schematyczny. Ośrodkowe pojęcia tego kierunku to: społeczeństwo pierwotne, umysł pierwotny i kultura. Johann Josef Bachofen, Edward Burnett Tylor, James Frazer (najwybitniejsi przedstawiciele tej szkoły) ujmują człowieka naturalnego jako nieświadomego, racjonalnego z natury, lecz o ograniczonych możliwościach intelektualnych, w miejsce logiki posługującego się magią. Człowiek ten organizuje się w najprostsze formy organizacji społecznej. W miarę rozwoju kultury (i upływu czasu) formy organizacji społecznej stają się coraz bardziej skomplikowane.

  12. Społeczeństwo pierwotne jest pokazywane jako odbicie - à rebours - cywilizacji europejskiej. Ta cechuje się rządem, państwowością terytorialną, tj. osiadłym trybem życia, rodziną monogamiczną, własnością prywatną. Tamto więc: bezrządem, nomadycznością, związkami rodzinnymi (jak klan, plemię), niemonogamiczną rodziną, pierwotnym komunizmem. Społeczeństwo pierwotne rozumiano zarówno jako konkretny przykład ludu niecywilizowanego, jak i ogólną ideę typu mentalności i formy organizacji społecznej.

  13. Tak więc „ludy niecywilizowane” to „nasi żyjący przodkowie”, „żywy materiał archeologiczny”, „żyjący przeżytek”. Reprezentują oni - oczywiście wg ewolucjonizmu (!) - wczesne stadium rozwoju stosunków społecznych i kultury, są jak muchy uwięzione w bursztynie, zakonserwowani dzięki - zazwyczaj - izolacji terytorium (np. zamieszkują inny kontynent lub rejony trudno dostępne, góry, interior, wyspy).

  14. Rozwinięcia koncepcji były różne (jedni uważali, że pierwotną formą był patriarchat, który przekształcił się później w społeczeństwo oparte na związkach terytorialnych, drudzy, że matriarchat, jeszcze inni, że rodzina wywodzi się z bezładu płciowego - pierwotnego promiskuityzmu) zawsze jednak widziano kontinuum: dzikość - barbarzyństwo - cywilizacja, gdzie punktem końcowym była cywilizacja europejska. Wprowadzono pojęcia egzogamii (nakaz zawierania małżeństw poza własną grupą lub zespołem ludzi spokrewnionych), endogamii (przeciwnie), związków grup pochodzeniowych (zespół ludzi powiązanych świadomością pochodzenia od wspólnego przodka - i wszystko, co z tego faktu wynika). Społeczeństwo pierwotne miało opierać się na tej ostatniej zasadzie i egzogamii. Rozwój polegać miał na przejściu do organizacji typu terytorialnego.

  15. Schematyzm rozumowania ewolucjonizmu sprawił, że jego ustalenia są iluzją. Jest to szkoła historyczna, nazywana (Florian Znaniecki) porównawczym studium ludzi pierwotnych w zbiorowościach prymitywnych. Niemniej jednak w światopoglądzie potocznym poglądy ewolucjonistyczne (lub dychotomizujące, ujmujące kulturę europejską jako opozycję kultur Innych) są nadal żywe i trwałe.

  16. Natomiast krytyki założeń ewolucjonizmu dokonuje nauka: w osobach takich badaczy, jak Franz Boas, Bronisław Malinowski, Alfred Louis Kroeber, Alfred Radcliffe-Brown, Edward Evans-Pritchard i in. Od czasu tej krytyki społeczeństwo pierwotne zaczęto pojmować jako synchroniczną (złożoną z elementów) całość, podlegającą prawom funkcjonalno-strukturalnym, będącą tworem konkretnych ludzi, powiązanych ze sobą systemem relacji. Mówiąc ogólnie: od momentu krytyki pierwotność nie była już kategorią genetyczno-historyczną lecz typologiczną. Społeczeństwa pierwotne charakteryzować miały: niewielkie rozmiary, izolacja, oralność, lokalność, homogeniczność wiedzy, postaw, ubóstwo technologiczne i prostota ekonomii, jednostka w nich jest częścią całości, a wiedza nieusystematyzowana (Aleksander Goldenweiser).

  17. Nauki społeczne zrewolucjonizowała (na przeł. XIX i XX w.) socjologia teoretyczna Emila Durkheima. Wprowadził pojęcie solidarności społecznej i wyróżnił jej 2 typy: solidarność mechaniczną (jak w społeczeństwie pierwotnym: dominacja grupy nad jednostką, brak podziału pracy, komunizm, prawo represyjne) i solidarność organiczną (pomiędzy jednostką a społeczeństwem pośredniczą instytucje i organy prawa restytucyjnego). Inaczej mówiąc - chodzi o czynniki integracji grupy społecznej: tzw. „pierwotne” i „instytucjonalne”. Grupy organizowane na tej pierwszej zasadzie stanowią jakby laboratorium dla obserwacji społeczeństw i kultur zintegrowanych - w przeciwieństwie do zdezintegrowanego, skomplikowanego społeczeństwa nowożytnego.

  18. Z tego względu kolejne kierunki antropologiczne zaczęły utożsamiać kulturę w ogóle z kulturą społeczności pierwotnych, ponieważ to jej używano do objaśniania i ilustracji głównych mechanizmów funkcjonowania życia społecznego. Do ilustracji pojęcia kultury - jak uważano - nie nadaje się kultura współczesna, ponieważ brak jej równowagi - jest zakłócana sprzecznościami, ingerencjami zewnętrznymi. O dzisiejszym świecie mówi Geertz, że „coraz bardziej przypomina kuwejcki bazar, a coraz mniej angielski klub dżentelmenów”, ponadto - antropologami są coraz częściej przedstawiciele tych kultur, które niegdyś były obiektem badania, co powoduje dodatkowe kłopoty.

  19. Do l. 70. XX w. badaniu antropologicznemu podlegały właśnie tzw. „kultury prymitywne. Metoda takich badań wyglądała następująco: a). wejście w obcą kulturę, nauka obcego języka, opanowanie wartości i pojęć, przełożenie ich na język antropologii oraz interpretacja w jej duchu; b). powiązanie poszczególnych elementów, ujęcie całościowe danej kultury; c). studia porównawcze nad dwiema lub więcej kulturami; d). niekiedy formułowanie autorskich koncepcji kultury.

  20. Można wyróżnić w antropologii dwa nurty metodologiczne: historyczny (badania typu emic) i scjentystyczny (badania typu ethic). Ten pierwszy jest dominujący - antropologia to przede wszystkim wnikanie w obcą kulturę, najpełniejsze zanurzanie się w niej celem poznania jej niezwykłości i osobliwości, jej specyfiki. Antropologia jest nauką terenową (a nie gabinetową).

  21. Pracę etnografa opisuje Malinowski : „Wyobraź sobie czytelniku, że znalazłeś się nagle z całym swym ekwipunkiem, sam na tropikalnej plaży w pobliżu wioski tubylczej, podczas gdy statek czy łódź, która cię tu przywiozła, odpływa i znika na widnokręgu”.

  22. Takie badanie bardzo często zależy od temperamentu badacza: np. badanie tych samych Indian Pueblo przez kilka różnych badaczek w tym samym czasie (l. 40. XX w.) dało rozbieżne wyniki (m. in. R. Benedict, badająca Indian Zuni). [Por. par. 40/pkt. g].

  23. Metoda scjentystyczna oparta jest na indukcji - stara się sprowadzić specyficzne dane antropologiczne do ogólnej teorii kultury (np. strukturalna teoria Lévi-Straussa lub konfiguracjonizm Kroebera i Benedict).

  24. Można powiedzieć, że te dwa style uprawiania antropologii odpowiadają dwóm metodologiom naukowym: idiografizmowi i nomotetyzmowi. Idiografizm to innymi słowy poznanie rozumiejące, a nomotetyzm - wiedza wyjaśniająca (typowa dla nauk ścisłych). Wyjaśnianie w antropologii może mieć charakter genetyczny, funkcjonalny (teleologiczny) lub kontekstowy (strukturalny).

  25. Innym rodzajem antropologii były badania kultury ludowej - czyli inności lokalnej (nie egzotycznej). Jak sądził Johann Gottfried Herder „na całej kuli ziemskiej najstarsze ślady narodów i języków znajdujemy albo w górach, albo na peryferiach kraju i w jego zakątkach”. Badanie „ludu” stało w opozycji do dominującego nurtu kultury elitarnej. Dziś rolę badań kultury ludowej pełną badania kultury popularnej - także w opozycji do mainstreamu. „Dziwność” jest „za rogiem”.

Slajd 8 - to, co egzotyczne, jest obecnie najbliżej.

  1. Można zatem - ze względu na typ badanego społeczeństwa - podzielić antropologię na następujące odmiany: a. społeczności pierwotnych, a. społeczności chłopskich (wiejskich), a. społeczności miejskich (chętnie podejmuje tematykę wykluczonych, np. slumsów), a. historyczna (dawnych cywilizacji). Niektórzy wprowadzają podział na a. społeczną i kulturową, choć wydaje się, że ta pierwsza jest działem drugiej albo nawet są to pojęcia opisujące dwie strony tej samej rzeczywistości [por. wyżej].

  2. Współczesna antropologia nie ogranicza się do przedmiotów „kultury prymitywnej” (tj. kultury egzotycznej) i „kultury ludowej”. Dziś jest to pewnego rodzaju postawa: oglądanie świata w jego kulturowym wymiarze (por. Geertz, r. III, a zwłaszcza r. V).

  3. Problemy wynikające z badania obcych kultur: a). problem dystansu kulturowego, obcości, dziwności, niezrozumienia; b). epistemologiczny problem solipsyzmu (niemożności wyjścia poza „ja” i poznania Innego; możliwość przekroczenia tego dystansu zachodzi dzięki wspólnym, gatunkowym podobieństwom neurofizjologicznym, emocjonalnym i intelektualnym oraz dzięki faktowi, że kultura także wspólna jest wszystkim ludziom, że jest systemem komunikowania się); c). problem przenoszenia kategorii własnej kultury na kulturę badaną (np. pojęcia „religia” czy „gospodarka” mogą być nieadekwatne do opisywanej rzeczywistości - Gadamerowskie przedsądy, supozycje sterują poznaniem) - typowym metodologicznym błędem jest rozdzielanie religii czy magii od innych dziedzin życia w społeczeństwach pierwotnych; d). dylemat uczestnika-obserwatora i „dwuznaczna” sytuacja badacza; e). bardzo często antropolog charakteryzuje się specyficznymi cechami psychologiczno-społecznymi, jak np. nieprzystosowanie społeczne, niezgoda na zastaną rzeczywistość etc., poszukiwanie utopii.

  4. Problemy związane z badaniem kultury własnej: np. podstawowy problem postawienia pytania antropologicznego (nie dostrzegamy tego, co wydaje się zwykłe, oczywiste) - można go rozwiązać badając socjalizację (tj. nabywanie kultury) lub przez badania międzykulturowe (porównawcze). Ułatwieniem jest też możliwość odwoływania się do introspekcji.

  5. Etyczne uwikłania antropologii: paternalizm, przekonanie o hegemonii „białej” cywilizacji, przedmiotowe traktowanie badanych (antropolog często płaci za wywiady lub spisane autobiografie; jeden z Indian Yaqui badanych przez Carlosa Castañedę nazwał do stręczycielem), nieposzanowanie prywatności badanych oraz wykorzystywanie wyników badań do działań politycznych skierowanych przeciwko społecznościom badanym, (np. przypadek badań Amy E. Jensen, która uchwyciła statystycznie istotną różnicę w poziomie inteligencji pomiędzy rasami białą, żółtą i czarną - rasa czarna miała charakteryzować się statystycznie niższą inteligencją. Wyniki badań, wbrew intencjom autorki, wykorzystano w USA w walce przeciwko równouprawnieniu Afroamerykanów), często antropolog jest instytucjonalnie zależny. Ze względu na te uwikłania niektórzy nazywają antropologię bękartem europejskiego imperializmu.

LEKTURY DLA AMBITNYCH:

  1. Geertz C., Zastane światło. Antropologiczne refleksje na tematy filozoficzne, przeł. i wstęp Z. Pucek, Kraków 2003.

  2. Montaigne M., Próby, przeł. i wstęp T. Żeleński (Boy), Warszawa 1957.

I DLA ZACIEKAWIONYCH:

3. film P. Adlona, Bagdad Cafe, 1987.

4. film T. Malicka, Podróż do Nowej Ziemi, 2005.

BONUS:

Zatrudnienia antropologii wg Clifforda Geertza (Zastane światło..., przeł. Z. Pucek, Kraków 2003.):

„Antropologia zawsze zajmowała się obserwacją smoków, a nie ich udomowianiem, wybrzydzaniem się na nie czy pławieniem ich w kadziach teorii. W każdym razie tak ją rozumiem ja, nie będąc przecież ani nihilistą, ani subiektywistą i posiadając, jak widać, mocne przekonania na temat tego, co jest a co nie jest rzeczywiste, godziwe i racjonalne. My antropolodzy z niemałym powodzeniem staraliśmy się utrzymać świat w stanie nierównowagi wyrywając spod ludzi dywaniki, przewracając stoliki do herbaty, odpalając petardy. Rozpraszanie wątpliwości to zajęcie dla innych, my je rozbudzamy. Austalopiteki, mistyfikatorzy, języki mlaskowe, megality - polujemy na te anomalie, kramarzymy osobliwościami. Handlarze zadziwienia.

Bez wątpienia, niekiedy posuwaliśmy się w tym za daleko, przekształcając idiosynkrazje w puzzle, puzzle w tajemnice, a tajemnice w brednie. Lecz takie zamiłowanie do tego, co nie pasuje do faktów, co jest nie na miejscu, i co z powagą faktów nie licuje, w łącza nas w główny nurt kulturowej historii <<czasów nowoczesnych>>. Historia ta składa się z szeregu podejmowanych na różnych obszarach myśli prób znalezienia formuły przetrwania po utracie pewników, z których wyrosła. Nagi fakt, prawo naturalne, nieodparta prawda, transcendentne piękno, immanentny autorytet, niezwykłe objawienie, nawet lokalna tożsamość skonfrontowana z zewnętrznym światem - wszystko to znalazło się pod tak ciężkim ostrzałem, że dzisiaj jest dla nas tylko świadectwem utraconej prostoty, jaka cechowała mniej wymagającą przeszłość”.

Krytyka pojęcia rasy: S. Fenton, Etniczność, przeł. E. Chomicka, Warszawa 2007. W serwisie suszi: problematyka poruszana w ramach wykładu z antropologii kultury poświęconego etniczności. Ustalenia antropologii fizycznej - klasyfikowalność ludzi do typów antropologicznych wykorzystał dyskurs rasistowski.

Nazwa dyscypliny (a co z tym związane - jej metodologia i przedmiot badania) zależy od kręgu kulturowego, z którego wywodzi się badacz (w USA raczej akcentowano wymiar kulturowy, w Wielkiej Brytanii - społeczny).

Burszta W., Antropologia…, s. 10. O różnicach i podobieństwach badań antropologicznych i socjologicznych czytaj też w pracy M. Kempego, Antropologia bez dogmatów - teoria społeczna bez iluzji, Warszawa 1994. Jedność antropologii i socjologii można opisać „metaforą dłoni”.

K.-M. Gauss, Psożercy ze Svini, przeł. A. Buras, Wołowiec 2005, ss. 81-85 opisuje spotkanie „białego” z osiadłymi w wiosce Svinia Romami Słowackimi: dojmującym wrażeniem jest uczucie obcości.

Malinowski B., Argonauci…, s. 31.

Nowicka E., Świat człowieka , , s. 13.

Burszta W., dz. cyt. , s. 12.

Relatywizm: przekonanie o różnorodności i o niemożności absolutyzowania; jest integralną częścią antropologicznego oglądu świata. Dostrzegamy go już u Herodota (ok. 485-425, Dzieje) i Michała z Montaigne (1533-1592, Essays, pol. Próby), pisał on: „każdy zachce mienić barbarzyństwem to, co różni się od jego obyczaju [...]. Jakoż po prawdzie nie mamy innej miary dla prawdy i rozumu, jak tylko przykład i obraz mniemań i zwyczajów naszej ojczystej ziemi [...]”. (Próby, Warszawa 1957, t. 1, s. 306).

Por. film P. Adlona Bagdad cafe, 1987.

Dyskusja w sprawie tzw. pierwotności: S. Fenton , dz. cyt., r. 4.

Geertz C., Zastane światło, s. 111.

Malinowski B., Argonauci Zachodniego Pacyfiku, s. 23.

Cyt. za Burszta W., dz. cyt., s. 33.

Nowicka E., dz. cyt., s. 42.

Świetnym opisem dylematów badacza-antropologa jest wstęp do książki Marty Zimniak-Hałajko, Raj oswojony. Antropologia nowych ruchów religijnych, Gdańsk 2003.

Nowicka E., dz. cyt, s. 179, por, także Geertz C., dz. cyt., r. I.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Psychologia ogólna - Historia psychologii - wykład 4 - Psychologia jako nauka o świadomości, Wykład
Metodologia badań z logiką dr Karyłowski wykład 1 Psychologia jako nauka empiryczna
Wykład 2 Socjologia jako nauka, Studia licencjackie- Resocjalizacja, Wprowadzenie do socjologii
Socjologia wyklady, 1 - socjologia jako nauka - 2 h
Wykład I Pedagogoka jako nauka
KONSPEKT wyklad 1 Ergonomia jako nauka interdyscyplinarna
Print Wyklad 1 Chemia jako nauka
Wykład 1 Socjologia jako nauka
prezentacja do wykładu pt Antropologia jako nauka
prezentacja do wykładu pt Antropologia jako nauka
WYKŁAD 5 JĘZYK JAKO PRZEDMIOT ANTROPOLOGII KULTUROWEJ.
ANTROPOLOGIA JAKO NAUKA, Pedagogika ogólna, Antropologia kulturowa
WYKŁAD 4. PRZESTRZEŃ JAKO KATEGORIA ANTROPLOGII KULTUROWEJ – rozważania o globalizacji

więcej podobnych podstron