Toxykologia, Tekst o marihuanie, Tekst o marihuanie z książki Michaela Gossopa: Narkomania - mity i rzeczywistość


Tekst o marihuanie z książki Michaela Gossopa: Narkomania - mity i rzeczywistość

Marihuana, haszysz, ziele, czaj, Maryśka, trawka, gówno, bhang, gandzia to zaledwie kilka z różnych określeń preparatów pochodzących z rośliny Cannabis sativa L., inaczej zwanej konopią indyjską. Narkotyk ten można jeść, pić lub, jak to się częściej czyni w Europie i Ameryce - palić. Pojęciem konopie określa się wszystkie preparaty zrobione z tej zielnej rośliny rocznej. Występuje ona w kilku odmianach o nieco różniących się cechach fizycznych, jak również chemicznych. Większość botaników zgodnych jest co do tego, że rodzaje te powinny być uważane jako należące do jednego gatunku, choć inni sugerują, że w rzeczywistości istnieją trzy gatunki. Konopie są blisko spokrewnione z chmielem i dobrze rosną zarówno w stanie dzikim, jak i w uprawach. Roślina ta jest tak żywotna, że nadal znajduje się w stanie dzikim w krajach, w których od setek lat prowadzi się systematyczne wysiłki zmierzające do jej wyeliminowania. Była jedną z pierwszych roślin uprawianych przez człowieka nie ze względu na własności żywieniowe i uważa się, że pierwotnie pochodziła z Azji. Najwcześniejsze hinduskie Wedy, skomponowane przed 1400 r. p.n.e., wymieniają chemiczne właściwości konopi i osoby czczące hinduskiego boga Sziwę stosowały bhang w swych praktykach religijnych. Wydaje się, że uprawa konopi została wprowadzona w Ameryce Północnej w 1906 r. przez Louisa Heberta, aptekarza. Poza narkotykiem, roślina dawała również włókno, które w owych czasach stosowane było do wyrobu żagli i takielunku dla statków Marynarki Królewskiej. Król Jakub I nakazał swym amerykańskim koloniom uprawę tej rośliny i w 1630 r. konopie stanowiły podstawową uprawę Wschodniego Wybrzeża. Rząd Wirginii przyznawał nagrody osobom uprawiającym konopie a zniechęcał do innych roślin. Ogólnie rzecz biorąc, ówcześni kolonialiści albo nie znali, albo nie interesowali się wcale odurzającymi właściwościami rośliny.
Konopie prawdopodobnie dotarły po raz pierwszy do Europy ponad tysiąc lat temu w następstwie podboju przez Maurów Hiszpanii. Francois Rabelais, wybitny XVI-wieczny francuski lekarz i satyryk, opisał je w swej książce Gargantua i Pantagruel, ale dopiero stosunkowo niedawno narkotyk ten wzbudził większe zainteresowanie. Prawdopodobnie sięga to okresu inwazji Egiptu w czasach ekspedycji Napoleona w 1798 r. Powracając do Francji, wielu żołnierzy przywiozło ze sobą konopie, a w połowie XIX w. środowisko medyczne zainteresowało się tym narkotykjem. Zaintrygował on również niewielką grupę pisarzy, artystów i intelektualistów, a w 1844 r. w Paryżu utworzono Club des Hachischnins. Theophile Gautier i Charles Baudelaire obaj pisali o fantastycznych halucynacjach występujących po zjedzeniu dużych ilości narkotyku. Spożywali go w postaci "zielonych cukierków wielkości orzecha i wyjątkowo wstrętnych" (Baudelaire). Gautier również pisze o "kawałku zielonkawej pasty lub konfitury, wielkości mnjej więcej Kciuka". Jednak dopiero niedawno narkotyk ten zaczął cieszyć się popularnością większej liczby osób, a nie tylko małych grup inteligencji europejskiej. Stało się to w połowie lat sześćdziesiątych i wynikało zarówno z amerykańskich wpływów kulturowych, jak i z innych powodów. Na świecie żyje szacunkowo od 200 do 250 mln osób stosujących konopie. Większość z nich żyje w Azji i Afryce, ale w ciągu ostatnich mnjej więcej dwudziestu lat zaobserwowano istotny wzrost zainteresowania tym narkotykiem na Zachodzie. Do lat siedemdziesiątych sugerowano, że około 24 mln Amerykanów wypróbowało ten narkotyk i około 8 mln stosowało go regulamie lub od czasu do czasu. Obecnie liczby te mogą być jeszcze wyższe. W 1977 r. ponad połowa ludności USA w wieku 18-25 lat stosowała samowolnie konopie. Sondaż przeprowadzony przez BBC sugerował, że w Wielkiej Brytanii do 4 mln osób mogło je spróbować. Inny sondaż na temat stosowania narkotyków na uniwersytetach brytyjskich wykazał, że około 1/3 studentów próbowało konopie. (Liczba studentów studiujących obecnie w Wielkiej Brytanii wynosi 270 tys.).
Konopie są wyjątkowym narkotykiem. Trudno jest je dokładnie farmakologicznie sklasyfikować, ponieważ ich działanie jest tak różne. W zależności od warunków mogą one działać jako środek pobudzający, uspokajający, znieczulający lub lekko halucynogenny. Mają pozornie wspólne cechy z innymi narkotykami, ale ogólnie rzecz biorąc, różnice pomiędzy konopiami a innymi narkotykami są bardziej uderzające niż podobieństwa. Pod względem składu chemicznego konopie stanowią substancję wyjątkowo skomplikowaną. Podstawowe składniki aktywne to kanabinoidy - grupa związków, które, aby nie komplikować sprawy, nazywamy THC. Jest to skrót pochodzący od słowa tetrahydroksykanabinol, który wydaje się być najważniejszym składnikiem psychotropowym. Moc narkotyku jest różna w zależności od rośliny, z której pochodzi, przy czym czynniki genetyczne odgrywają tu ważną rolę. Mocniejsze konopie wyrastają zazwyczaj z nasion roślin, które zawierały dużo THC. Roślinę tę można wyhodować z odpowiednich nasion na większości terenów o klimacie umiarkowanym i w Anglii i Kanadzie wyhodowano konopie o dość dużej mocy.
Tak wiele osób twierdziło, że haszysz, żywicowa forma konopi, jest silniejszy od marihuany (trawki), formy zielnej, że zostało to ogólnie przyjęte jako fakt. Niektórzy posunęli się jeszcze dalej twierdząc, że haszysz i marihuana działają różnie. Ani jedno, ani drugie nie jest prawdą. Substancja aktywna w obu formach jest jednakowa i w rzeczywistości nie ma żadnego powodu, dla którego haszysz miałby być silniejszy od trawki, choć często jest on w istocie mocniejszy. Jednak zawartość aktywnego THC w haszyszu zdaje się być mniej stabilna i po upływie kilku miesięcy jego moc spada szybciej niż moc marihuany.
Opisywanie subiektywnego działania narkotyku jest zawsze nieco ryzykownym przedsięwzięciem i dotyczy to w szczególności narkotyku takiego jak konopie, których działanie jest jeszcze bardziej zmienne niż działanie innych substancji psychotropowych.

"Co doświadczamy? Co widzimy? Wspaniałe rzeczy, co? Niesamowite widoki?"... To jakieś błędne idee, całkowite nieporozumienie... Mózg i organizm, na które działa haszysz, spowoduje jedynie normalne zjawiska typowe dla danej osoby - przyznaję, że w większej liczebności i sile, ale zawsze wierne swemu pierwowzorowi. Człowiek nigdy nie uwolni się od przeznaczonego mu fizycznego i moralnego temperamentu: haszysz będzie zwierciadłem dla jego impresji i prywatnych myśli - szkłem powiększającym, to prawda, ale tylko odzwierciedleniem.

(Charles Baudelaire)

Mając to na uwadze widzimy, że istnieje zaskakująca zgodność wśród osób stosujących konopie co do ich działania. Najpow szechniej występującym erektem jest ogólne uczucie odprężenia i spokoju w połączeniu z podwyższoną wrażliwością zmysłów. Wszystkie zmysły wydają się być bardziej wyostrzone, ale większość palaczy konopi twierdzi, że na przykład słuchanie muzyki daje szczególnie intensywne i przyjemne przeżycia pod wpływem narkotyku. Większość palaczy odczuwa euforię i stwierdza, że najbardziej nawet przyziemne wydarzenia czy przedmioty stają się źródłem znacznej przyjemności. Powszechnie występujące przeżycia to zmiana poczucia mijającego czasu; czas określany jest zazwyczaj jako rozciągnięty i mijający wolniej. Palacze stwierdzają również zwiększone odczuwanie przyjemności seksualnych i narkotyk ten był często stosowany do wspomagania wyobraźni i fantazji.
Erich Goode, amerykański socjolog, podkreślił, że prawie wszystkie przedstawione efekty działania konopi są f a n a b e r y j n e w swej naturze - człowiek staje się "wesoły, śmieszny, pełen euforii, odprężony, hedonistyczny, zmysłowy, nierozsądny i zdecydowanie niepoważny". Narkotyk ten jest często stosowany w połączeniu z czynnościami, które same w sobie są przyjemne - z jedzeniem, słuchaniem muzyki, oglądaniem rilmll. seksem, spotykaniem się z przyjaciółmi, itd. Konopie są wykorzystywane do intensyfikowania przyjemności. W tym znaczeniu można je określić trafnie mianem narkotyku rekreacyjnego. Konopie rzadko są stOsowane (lub przynajmniej o wiele rzadziej) w czasie poważnych czynności związanych z pracą, gdyż większość palaczy zauważa, że narkotyk ten źle działa w takich sytuacjach. Palacze często opisują swe przeżycia w kategoriach przyjemności. Nie należy przez to rozumieć, że narkotyk ten nie powoduje również niektórych efektów, które w rzeczywistości lub potencjalnie mogą być nieprzyjemne. Zagubienie, nieracjonalne myśli, zwiększone napięcie, pogorszenie pamięci, smutek, przyspieszone tętno, zawroty głowy i mdłości to niektóre z występujących czasami efektów nieprzyjemnych. Tak czy inaczej prawdą pozostaje, że większość palaczy na ogół czerpie przyjemność z palenia konopi.
Ci, którzy pragną uniemożliwić ludziom stosowania konopi, często używają jednego z dwóch lub oba następujące argumenty. że stosowanie konopi może być przyjemne, ale jest fizycznie i psychicznie niebezpieczne; że konopie jako takie może są porównywalnie nieszkodliwe, lecz prowadzą do bardziej niebezpiecznych form stosowania narkotyków.

FIZYCZNE ZAGROŻENIA WYNIKAJĄCE ZE STOSOWANIA KONOPI

Medyczne i naukowe pisma opublikowały wiele prac, które miały na celu udowodnienie, że stosowanie konopi nie jest całkiem bezpieczne. Jest to oczywiste. Żaden narkotyk nie jest całkiem bezpieczny. W odpowiednio wielkich dawkach nawet sól stołowa może być śmiertelna. Istnieją przypadki, kiedy ludzie cierpieli na skutek spożycia prawie każdej substancji, w tym pożywienia i wody.
Krótkotrwałe efekty fizjologiczne stosowania konopi są raczej bardzo rzadkie. Jednym z najczęstszych skutków jest zaczerwienienie oczu. Zdaje się, że nie ma to znaczenia klinicznego i w przeciwieństwie do powszechnej opinii konopie nie wpływają na rozszerzenie źrenic. Narkotyk Powoduje również uczucie suchości w ustach, przyśpieszenie tętna i przy wysokich dawkach nieznaczny wzrost ciśnienia. Efekty te znikają w ciągu paru godzin pod warunkiem, że dawka nie zostanie powtórzona. Konopie nie powodują istotnych zmian w aktywności hormonalnej czy w morfologii. Nie wydaje się również, aby działały one na wątrobę czy nerki. Ich wpływ na czynność bioelektryczną mózgu jest również mało ciek.awy i w niektórych badaniach czynności fal mózgowych bardzo trudno było wykazać jakąkolwiek zmianę. Zmiany, które jednak występują w mózgu, są głównie zmianami w obrębie reakcji chemicznych zachodzących w mózgu, ale nie ustalono jeszcze jak istotne są te zmiany.
Jeśli chodzi o śmiertelną dawkę, to konopie są wyjątkowo bezpiecznym narkotykiem. Świadczy o tym różnica pomiędzy dawką efektywną a dawką śmiertelną. Na przykład w przypadku barbituranów różnica ta jest stosunkowo niewielka. W przypadku konopi praktycznie niemożliwe byłoby spożycie dawki śmiertelnej. Szacuje się, że dawka śmiertelna może być czterdziestotysiąckrotnie wyższa od dawki efektywnej. Konopie są jednym z najmniej toksycznych narkotyków znanych człowiekowi i nie ma dowodów, aby ktokolwiek zmarł w wyniku przedawkowania.
Posiadamy bardzo niewiele materiałów na temat długotrwałego działania konopi. Sugerowano, że palenie konopi może prowadzić do chorób oskrzeli i układu oddechowego w wyniku długotrwałego i częstego palenia. Istniały również pewne podejrzenia, że chroniczne palenie konopi może nieść to samo ryzyko co palenie tytoniu, głównie w przypadku raka płuc. Na przykład ilość substancji smolistych z marihuany jest podobna do ilości tych substancji z tytoniu. Ale jak do tej pory, brakuje konkretnych dowodów wiążących konopie z rakiem płuc. Jednak w wyniku niedawno opublikowanego badania chronicznych palaczy konopi z Kostaryki pojawiła się niepokojąca sugestia, jakoby palacze konopi, r ó w n i e ż palący papierosy, mieli zdrowsze drogi oddechowe niż osoby, które paliły w y ł ą c z n i e papierosy (jest to zgodne z tym, co stwierdzają czasami palacze konopi cierpiący na astmę; palenie konopi łagodzi ich ataki astmy). Wynik ten jest zaskakujący i należy do niego podchodzić z pewną ostrożnością z powodu ograniczonego charakteru badań kostarykańskich, Iecz autorzy sugerują, że palenie konopi może w pewnym stopniu chronić przed szkodliwym wpływem dymu tytoniowego.
Jeśli chodzi o uszkodzenie płuc, niestety należy również dodać, że kilka rządów, w tym rząd meksykański, spryskiwało uprawy konopi wysoce toksycznymi środkami chwastobójczymi, jak na przykład parakwatem. Parakwat jest bezwonny, bez smaku i niewidoczny gołym okiem. Z tego powodu kilka osób nieodwracalnie zniszczyło sobie płuca paląc konopie, które zostały zatrute w wyniku tych legalnie usankcjonowanych kampanii przeciwko konopiom. Mimo tego przedstawiając swe plany na 1ata osiemdziesiąte, urzędnik z American Drug Enforcement Administration żalił się, że gdyby nie pewne istniejące niepotrzebne ograniczenia, jego organizacja gotowa byłaby zastosować jeszcze silniejsze trucizny.
Tak jak to było w przypadku każdej nielegalnej substancji odurzającej, pojawiło się ki1ka sensacyjnych doniesień wiążących konopie z uszko. i deformacjami u dzieci. dzeniami mózgu, uszkodzeniami genetycznymi Nie ma jednak przekonywających dowodów łączących konopie z którymkolwiek z tych zjawisk; choć jeśli chodzi o ostatni punkt, to kobietom ciężarnym zaleca się unikanie wszelkich niepotrzebnych substancji chemicznych w czasie ciąży. Dotyczy to szczególnie kilku pierwszych miesięcy, kiedy to płód jest szczególnie wrażliwy. Ponieważ wiadomo, że palenie papierosów wpływa niekorzystnie na dziecko, palenie konopi może mieć podobne działanie.
W celu zrozumienia pochodzenia poglądu, że konopie powodują uszkodzenie mózgu, musimy przyjrzeć się mechanizmom kierującym pracą naukową. Choć badania naukowe są procedurą racjonalną, naukowcy pozostają równie ludzcy, omylni i nieracjonalni jak każdy z nas. Kiedy dążenia i emocje naukowca są dostatecznie silne, mogą one wpłynąć na jego pracę, prowadząc do pożądanych przez niego wniosków. W nazistowskich Niemczech istniał pęd do znajdywania "naukowych dowodów" na genetyczną niższość Żydów. W stalinowskiej Rosji mieliśmy niesamowity przypadek T.
D. Łysenki, którego całkiem bezpodstawna teuria dziedziczności na wiele dziesięcioleci zdominowała naukę rosyjską. Łysenko nie uznawał istnienia genów i uważał, że dziedziczność była ogólną właściwością żywych organizmów. Teoria ta podtrzymywała nadzieję na to, że można powodować powstanie zmian dziedzicznych w danym kierllnkll za pomocą czynników środowiskowych, a ponieważ był to bardzo pociągający pomysł, umożliwił on Łysence i jego współwyznawcom odrzucenie rzeczywistych rezultatów eksperymentów naukowych na korzyść tego, co już "wiedzieli", że jest słuszne. To zjawisko, choć na mniejszą skalę, stale występuje w nauce i w ostatnich latach psychologowie zaczęli badać, w jaki sposób działa taki "efekt eksperymentatora". Istnieje pewna liczba naukowców o głęboko zakorzenionej potrzebie wykazania, że ko nopie są złym i niebezpiecznym środkiem odurzającym. Dowiedzenie tegO uzasadniłoby ich niechęć do tego narkotyku i przeświadczenie, że musi pozostawać nielegalny.
Przykład badań, które miały "wykazać", że konopie powodują uszkodzenie mózgu, znalazł się w najbandziej prestiżowym piśmie medycznym " The Lancet" *, ale po szczegółuwy rn rozpatrzeniu, badania niczego tak iego nie wykazały. Z naukowego punktu widzenia słabymi stronami tego badania były m.in.:
1) Wiadomo było, że wszyscy pacjenei biorący udział w badaniu stosowali inne środki odurzające poza konopiami. Każdy z nich miał dłllgą historię brania narkotyków. Wszyscy brali LSD: jeden nawet je przedawkował. Nie ma dokładnych informacji na temat używania alkoholu, o którym wiadomo na pewno, że powoduje zmiany w mózgu, występujące u tych osób (choć dwie spośród dziesięciu określono jako pijące w nadmiarze). Tak więc jakiekolwiek anomalie u tych pacjentów były spowodowane środkami innymi niż konopie.
2) Pacjenci pochodzili z nietypowej próby i nie byli reprezentatywni dla długotrwałych palaczy konopi. Jeden cierpiał na schizofrenię, inny prawdopodobnie miał psychozę, a trzech kolejnych przeszło w swym życiu uraz głowy. Wszyscy otrzymali pomoc medyczną lub psychiatryczną z powodu różnych niepokojących objawów. Czterech już miało problemy neurologiczne; dwóch uczestniczyło w zajęciach ośrodka dla osób uzależnionych od narkotyków; jeden stosował narkotyki w nadmiarze i niedawno # * Campbell, Evans, Thomson i Williams, Celebral atrorphy in young cannabbis smokers, "The Lance" 4 XII 1971, s. 1219-1224. # przedawkował środki inne niż konopie, pozostałych trzech otrzymało pomoc psychiatryczną. Jakiekolwiek nieprawidłowości są więc prawdopodobnie całkowicie niezależne od stosowania konopi i nawet sami autorzy pracy przyznąją, że pacjenci grupy badawczej mogli odbiegać od normy przed rozpoczęciem stosowania konopi.
3) Badania pomiaru uszkodzeń mózgu (encefalografia) nie zostały udoskonalone i neuroradiolodzy przyznają, że niemożliwe jest dokładne zdefiniowanie różnicy pomiędzy normalnym i nienormalnym wynikiem.
Prawdę mówiąc, praca ta nie prowadzi do żadnych konkretnych wniosków. Ale ponieważ błędne wnioski wynikające z niej były po myśli wielu osób, odrzuciły one wszystkie niedociągnięcia. Typowym przykładem reakcji był list (również opublikowany w "The Lancet"), w którym autor twierdził, że "dowody" te powinny być wykorzystane jako argument na "kontynuację i wzmacnianie każdego możliwego środka prowadzącego do zlikwidowania konopi".

ZAGROŻENIA PSYCHOLOGICZNE

Większość substancji psychotropowych powoduje niekorzystne reakcje niektórych osób. W badaniu przeprowadzonym na ponad 5 tys. pacjentach, mniej więcej I pacjent na dziesięciu wykazywał niekorzystną reakcję na psychotropowe substancje zalecane im przez lekarzy. Kiedy mamy do czynienia z niemedycznym stosowaniem substancji odurzających problem tell komplikują poglądy i oczekiwania jednostki, które odgrywają bardzo ważną rolę w determinowaniu jego odczuwania skutków stosowania narkotyków. To, co jedna osoba uważa za wielce przyjemne doświadczenie halucynacyjne, przez inną może być uznane za przerażający przejaw nadchodzącego szaleństwa.
Choć niekorzystne reakcje na konopie są na szczęście dość rzadkie, około 3/4 z nich przybiera formę ataku paniki, podczas którego palacz przeżywa intensywny niepokój. Często jest to spowodowane tym, że osoba stosująca konopie zaczyna wierzyć, że traci zmysły lub umiera. Takie ataki paniki występują zazwyczaj u osób początkujących lub niedoŚWiadczonych, które wzięły stosunkowo dużą dawkę, lub które zostają narażone na nagłe nieprzyjemne formy stresu. Przy niskich dawkach subiektywne efekty konopi podobne są pod pewnymi względami do efektów wywieranych przez alkohol. Lecz przy wyższych dawkach odczucia są zupełnie inne i dla osoby niedoświadczonej mogą one być dość nieoczekiwane. Doświadczony palacz rozpoznaje je jako efekt działania narkotyku, lecz jeśli osoba początkująca przyjmie je jako oznakę szaleństwa, może doprowadzić to do ataku paniki. Takie reakcje na ogół trwają zazwyczaj parę minut, a co najwyżej parę godzin. Najlepszą formą postępowania jest zapewnienie, że to, czego doŚWiadcza, jest skutkiem działania narkotyku, a niczym więcej. Jeśli palacz zostanie zabrany do szpitala dla umysłowo chorych i będzie Ieczony, jak gdyby cierpiał na chorobę psychiczną, to prawdopodobnie zintensyfikuje to i przedłuży reakcję. Sugerowano również, że konopie mogą wywołać poważną długotrwałą chorobę psychicznąjak schizofrenię, choć dowody potwierdzające istnienie konkretnej "psychozy konopijnej" są w gruncie rzeczy oparte na nikłych przesłankach. Wiele takich doniesień pochodziło z krajów trzeciego świata. Pierwsze dochodzenie na dużą skalę zostało przeprowadzone przez tzw. "Indian Hemp Commissiom" (Komisję ds. konopi indyjskich) w Iatach 1893- 1894. Wiele osób uważało, że nie ma potrzeby ponownie rozpatrywać kwestii, czy konopie powodowały pomieszanie zmysłów: niektórzy sugerowali nawet, że członkowie Komisji świadomie ignorowali to, co zostało już dowiedzione. Z pewnością dane statystyczne nadsyłane ze szpitali medycznych z całych Indii cytowały narkotyki z konopi jako jedną z głównych przyczyn chorób umysłowych. W artykule z "Indian Medical Gazette" jeden z najwybitniejszych ówczesnych ekspertów, Iekarz wojskowy Crombie, określił konopie jako "rzeczywistą i bezpośrednią przyczynę... szaleństwa".
Jednak gdy komisja ponownie przeanalizowała dowody, które były wykorzystywane do uzasadnienia takich wniosków, okazało się, że są one bardzo słabe: Dane te nie były oparte na żadnych diagnozach medycznych, były to wyłącznie uwagi wpisywane przez pracownika izby przyjęć i pochodziły zazwyczaj od policjantów czy osób sprowadzających pacjjenta do szpitala. Sędzia śledczy wymagał podania konkretnej przyczyny choroby i standardową procedurą było wpisywanie "narkotyków z konopi indyjskich" jako przyczyny w przypadku, gdy wiadomo było, że dana osoba je stosuje. Gdy komisja przeprowadziła bardziej szczegółową analizę konkretnych przypadków, nawet dr Crombie musiał przyznać, że konopie nie mogły spowodować tych chorób. Komisja w podsumowaniu stwierdziła, że "może to się wydawać niepojęte, że dane oparte na tak kompłetnie niewiarygodnych informacjach mogły być co roku przedstawiane w raportach szpitalnych".
Prawie sto lat później wiarygodność danych z krajów Wschodu nie uległa znacznej poprawie. W 1972 r. kanadyjska Komisja Le Daina podsumowała, że "szczegółowe kontrolowane badania w tych krajach, które przedstawiały długotrwałe skutki działania konopi w oderwaniu od warunków społeczno-kulturowych, ekonomicznych, żywieniowych i higienicznych muszą jeszcze zostać przeprowadzone".
Na Zachodzie bardzo mało zyskuje poparcia pogląd, że konopie powodują choroby psychiczne. Ze względu na to, że w Kalifornii prawdopodobnie znajduje się tyle samo palaczy konopi, co w innych częściach świata zachodniego, należałoby się przyjrzeć Iiczbie przypadków psychozy konopianej tam występującej. Badania przeprowadzone wśród studentów z Berkeley Univeristy w l968 r. nie wykryły ani jednego przypadku tej dolegliwości pomimo tego, że przynajmniej jedna czwarta spośród 40 tys. studentów wypróbowała ten narkotyk. W innym badaniu przeprowadzonym na ponad 700 tys. pacjentów szpitali w Kalifomii okazało się, że jedynie dziewięciu związanych było z konopiami i żaden z nich nie wymagał Ieczenia dłuższego niż osiem dni. Kwestią nie jest to, czy u palaczy może występować psychoza, gdyż niewątpliwie może. Występowanie psychoz wśród ogółu ludności wynosi około l%, więc nie powinno nikogo zaskoczyć, jeśli u l % palaczy konopi wystąpiłaby ta choroba. Chodzi tu głównie o to, czy stosowanie konopi zwiększa ryzyko zachorowania na psychozę. Choć teoretycznie jest to możliwe, nie ma dowodów na to, aby samo stosowanie konopi zwiększało to ryzyko. Bardziej prawdopodobne jest, że jeśli psychoza wystąpi po paleniu konopi, to będzie to w głównej mierze spowodowane istniejącymi już trudnościami osobowościowymi i problemami psychiatrycznymi danej osoby.
Te same aspekty pojawiają się w poglądzie, że konopie prowadzą do ogólnego odejścia od "przyzwoitego" społeczeństwa (zdefiniowanego naukowo brzmiącym terminem "syndromu amotywacyjnego"). Przeprowadzone badania psychologiczne dały sprzeczne wyniki. Niektóre nie wykazały żadnych różnic pomiędzy palaczami i osobami nie palącymi; inne wykazały, że osoby stosujące konopie czasami gorzej radziły sobie w sytuacjach wymagających wysokiego poziomu energii i ambicji, lub przy wykonywaniu rutynowych i powtarzających się czynności. W artykule w "Journal of the American Medical Association" (l97l) zakwestionowano istnienie jakiegokolwiek związku pomiędzy stosowaniem konopi a wynikami w nauce. Palacze konopi nie osiągali lepszych wyników niż osoby nie palące ich; ale nie osiągali również wyników gorszych. Było tak niezależnie od ilości stosowanego narkotyku. Co ciekawe, 18% nałogowych palaczy planowało pisać doktorat (ll % wśród osób nie palących). Jednak tam, gdzie pojawiają się różnice tego typu, najczęściej są one uzasadniane cechami psychicznymi osób biorących udział w badaniach, a nie bezpośrednim wpływem narkotyku. Pamięta się o tym, kiedy wyniki sugerują, że osoby stosujące narkotyki uczą się Iepiej od osób go nie stosujących. Natomiast zapomina, gdy wyniki wskazują na jakieś dolegliwości psychiczne wśród osób go stosujących. W przypadku "syndromu amotywacyjnego" istnieje wiele powodów, dla których dana osoba, która nie chce aktywnie angażować się, wybiera konopie a nie alkohol.

TEORIA ESKALACJI

Przy braku przekonywających dowodów świadczących o tym, że konopie są szczególnie niebezpiecznym narkotykiem, innym uzasadnieniem, dlaczego nie można dopuścić do jego stosowania, jest to, że choć mogą one nie być niebezpieczne same w sobie, to mogą prowadzić do innych bardziej groźnych form stosowania narkotyków. Istotą typowej wersji teorii eskalacji jest stwierdzenie, że palenie konopi prowadzi do uzależnienia od heroiny.
Powodem, dla którego tak wiele osób przekonanych było, że stosowanie konopi prowadzi do uzależnienia od heroiny, jest to, że wielu (choć nie wszyscy) uzależnionych od heroiny rozpoczyna swą karierę narkotyczną od palenia konopi. Czasami istnieje podobny związek pomiędzy innymi . konopiami w tym, że konopie są często jednym z pierwszych narkotykami i stosowanych n i e l e g a l n y c h środków odurzających. Jeśli na chwilę pominiemy kwestię legalności, to większość osób uzależnionych od heroiny i innych "ciężkich" narkotyków rozpoczynało od alkoholu czy tytoniu (lub nawet herbaty lub kawy). Niewielu skłonnych byłoby twierdzić, że palenie papierosów czy picie alkoholu prowadzi do uzależnienia od heroiny. Teoria eskalacji naszpikowana jest błędami - zarówno logicznymi, jak i faktycznymi. W swym raporcie dla rządu brytyjskiego Komitet Wootton stwierdził, że nie ma powodu, aby uważać, że stosowanie konopi prowadzi do bardziej szkodliwych form stosowania narkotyków. Ówczesny Sekretarz Stanu, James Callaghan, nie zgadzał się z tym. Nie zgadzało się również kilku członków profesji lekarskiej. Doktor Tylden, londyński psychiatra, nazwał raport "kartą ćpuna" i stwierdził, że konopie były główną przyczyną uzależnienia od heroiny wielu młodych ludzi w Wielkiej Brytanii. Dużo osób nadal wierzy w teorię eskalacji, ponieważ chcą oni, aby była prawdziwa.
Istnieje pewien nieznaczny ślad prawdy w idei eskalacji, ale ma to raczej więcej wspólnego z powodami, dIa których Iudzie chcą brać narkotyki oraz społecznymi okolicznościami, w jakich je biorą niż z samymi właściwościami konopi. Wiele osób stosujących konopie jest ogólnie zainteresowanych środkami odurzającymi. A ponieważ konopie muszą otrzymywać z nielegalnych źródeł, mają większe szanse do nawiązywania kontaktu z członkami subkultury narkotykowej, mającymi dostęp do innych narkotyków. Nic więc dziwnego, że niektórzy palacze konopi będą eksperymentować, być może na tej podstawie, że jeśli konopie są nielegalne i im nie zaszkodziły, to może i inne narkotyki będą równie przyjemne i nieszkodliwe w swych skutkach. Kilku z nich może się od nich uzależnić, ale w takich warunkach to naprawdę dziwne, że tak niewielu palaczy konopi zaczyna stosować inne narkotyki. W Wielkiej Brytanii istnieje obecnie kilka tysięcy osób uzależnionych od opiatów (Ministerstwo Spraw . Brytanii wie o istnieniu około 6 tys. uzależnionych Wewnętrznych Wielkiej w czasie, gdy piszę tę książkę), choć miliony osób próbowało konopie.
Interesujące dowody przeciwko teorii eskalacji obejmują stosowanie konopi w Wielkiej Brytanii przez osoby pochodzące z Wielkich Antyli. Pomimo że konopie są dość rozpowszechnione wśród niektórych członków społeczności hinduskiej, w grupie tej prawie nie istnieje problem z uzależnieniem od heroiny. W ciągu dwunastu lat od otwarcia placówki, jedynie jeden uzależniony od heroiny Puertorykańczyk został przyjęty na oddział dla uzależnionych od narkotyków w szpitalu Amudsley w Londynie.

0x01 graphic

tekst wzięty z książki wydanej w 1993r. przez pwn: michael gossop - "narkomania - mity i rzeczywistość"



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Toxykologia tekst, L4, Ołów
Toxykologia tekst, Toksykologia- wykład 2, Leczenie na oddziale ratunkowym
Toxykologia tekst, Trucizny pochodzenia roślinnego, Ireneusz Barziej
Toxykologia tekst, Toksykologia- wykład 1, Toksykologia
hrynkiewicz tekst do ksiazki prof Daneckiego
Michael Gossop Nawroty w uzależnieniach str 83 91( rozdz 6)(3)
Toxykologia MARIHUANA
ćwiczenia nr 4 Rozwój percepcji i uwagi, Rozwój uwagi tekst i książka, Rozwój uwagi
Toxykologia, Dzialania i uzaleznienia od srodkow psychoaktywnych, Tekst wyjaśniający biochemiczne po
Michael Jackson billy Jean tekst
Badanie glowy i szyji TEKST
Tekst i dyskurs mgr
wyklad 1sam tekst

więcej podobnych podstron