legenda o smoku wawelskim, Dla dzieci-zabawy, zagadki itp


CZESŁAW JANCZARSKI

„LEGENDA O SMOKU WAWELSKIM”

W dawnych czasach, w dawnych wiekach

Przywędrował smok z daleka

Na Wawelu, tuż nad Wisłą

Znalazł sobie legowisko

Na śniadanie zjadał z rana

Worek grochu i barana

Potem ostrzył kły o kamień

I zasypiał a smoczej jamie

W słońcu lśni wiślana woda

Lud tu dzielny mieszkał w grodach

Ale szczęście ludu prysło

Gdy zamieszkał smok nad Wisłą

Coraz mniej jest owiec w stadach

Wkrótce wszystkie smok pozjada

Pustoszeją spichrze, barcie-

Wszystko idzie na pożarcie

Żył tu wtedy pasterz Skuba

I Kasieńka żyła luba

Kasia przędła len na płótno

I śpiewała piosnkę smutną

Skuba, pasterz z witką w dłoni

Białe owce pasł na błoni:

Gdy wieczorem szedł z pastwiska

Smok na górze ogniem błyskał

Płonie obłok o zachodzie

Popłoch jakiś powstał w grodzie

Goniec blady niby płótno

Przyniósł ludziom wieść okrutną

Oto smok zażądał właśnie

By za żonę dać mu Kasie

Wszyscy w grodzie radzą długo…

Gniew i rozpacz miota Skubą

Ostrzy Skuba miecz stalowy

Stal nie utnie smoczej głowy

-Zostaw Skubo miecz i strzały

Bo nie wrócisz do nas cały

Idą ludzie do pieczary

Niosą skarby, niosą dary

A smok tylko ogniem miota

Nie chce skarbów, srebra, złota

Wypłakuje Kasia oczy

Smutnym wzrokiem wkoło toczy

Już ją stroją w ślubne szaty

I wplatają w warkocz kwiaty

Załamuje ojciec dłonie

Biedna matka we łzach tonie

Skuba myślał aż do zmroku

„Nie oddam ci Kasi, Smoku

-Dokąd idziesz dzielny Skubo

-Chcę ratować Kasię lubą

Do Wieliczki szedł noc całą

Sól w worze przyniósł białą

Zaszył sól w baranią skórę

Pod wawelską poszedł górę

Rzucił skórę tuż przed bramą

Potem dróżką zszedł tą samą

Zgasły w Wiśle gwiazdy rano

Wiodą Kasię zapłakaną

Słońce rzuca strzały złote

Smok opuszcza swoja grotę

Stoi Kasia przy jałowcach

U stóp Kasi skóra owcza

Już smoczysko straszne kroczy

Kasia w dłoniach skryła oczy

Mgły unoszą się nad rzeką

Skuba skrył się niedaleko

A smok kroczu ku jałowca

Naraz ujrzał skórę owczą

Ryknął srogo aż w oddali

Mgły rozwiały się na fali

Potem ryknął jeszcze srożej

Połknął skórę i sól w worze

Już pragnienie smoka pali

Do wiślanej pędzi fali

Pije, chłepcze. Mało, mało!

Czy wypije Wisłę całą?

Wtem huk rozległ się nad Wisłą

Pękło naraz złe smoczysko

Biegnie Kasia drżąca, blada

Na ramiona Skuby pada

Wielka radość była w grodzie

Cieszyli się starsi, młodzież

Znów nastały dobre czasy

Stada się spokojnie pasły

Gdy chcesz ujrzeć Smoczą Jamę

Na Wawelski przyjedź Zamek

Ponad Wisłą, w słońcu blasku

Baśń usłyszysz z dawnych czasów

Fala ………………….... i szeleści

A zna wiele opowieści



Wyszukiwarka