STUDIUM PRZYPADKU 3, Metodyka pracy opiekuńczo-wychowawczej w szkole


STUDIUM PRZYPADKU

1. Identyfikacja problemu

Małgosia została przyjęta do placówki socjalizacyjnej w wieku 6 lat. Jej zachowanie było nieprzewidywalne, reagowała nieadekwatnie. Była bierna i apatyczna lub pobudzona i agresywna.

Nie umiała nawiązywać kontaktów z rówieśnikami, najczęściej bawiła się sama. Wyraźną trudność sprawiało jej rozumienie sytuacji społecznych - nie dostosowywała do nich swojego zachowania. W czasie zabaw nie przestrzegała przyjętych reguł, dochodziło na tym tle do wielu konfliktów z dziećmi.

Nie potrafiła również przewidywać skutków własnego działania. Miała ubogi zasób słów i problemy z wypowiadaniem się i komunikacją słowną. Porozumiewanie się z nią opierało się na używaniu komunikatów typu: trzeba - nie trzeba, muszę - nie muszę. Nie rozumiała treści czytanych bajek - nie umiała połączyć w logiczną całość następujących po sobie wydarzeń. Nieprawidłowo wymawiała głoski „syczące”.

Małgosia miała nieskoordynowane, niezręczne ruchy. Mało sprawna manualnie, wymagała pomocy i opieki przy czynnościach samoobsługowych. Nie chciała sprzątać po sobie zabawek, często celowo je rozrzucała. Nie miała nawyków higienicznych, bała się kąpieli, nie umiała (lub nie chciała) korzystać z toalety. Moczyła się w nocy. Gromadziła i ukrywała w przemyślny sposób wszystko, co jej wpadło w ręce - papierki, zabawki, rzeczy osobiste i przybory szkolne innych dzieci. Często zapominała gdzie je schowała. Zjadała rzeczy niejadalne np. klej roślinny.

Łatwo wpadała w złość. Podczas spacerów, kiedy chciała wymusić pozostanie w jakimś miejscu (lub powrót) rzucała się na ziemię, obrzucając opiekuna obelgami. Śmiała się głośno kiedy coś zepsuła lub używała wulgarnego określenia. Powtarzała wielokrotnie te same słowa, pytania, albo proste zdania. Nie lubiła żadnego wysiłku - szybko odczuwała znużenie.

Wielkim problemem było odprowadzenie jej do przedszkola - chodziła do klasy „zero” - stawiała fizyczny opór: kopała, gryzła i używała wyzwisk. Potrafiła wyrywać się opiekunce na ulicy stwarzając zagrożenie dla siebie i innych dzieci.

Nauczycielka informowała, że w przedszkolu sprawiała podobne problemy jak w placówce. Unikała kontaktu z rówieśnikami, nie zwracała uwagi na polecenia nauczyciela, ciągle przekraczała granice akceptowanego zachowania. Ostro sprzeciwiała się interwencji dorosłych. Jej zainteresowanie zajęciami było krótkotrwałe, trudno było skupić jej uwagę. Znała litery, ale myliła je. Rozpoznawała cyfry od 1 - 10, ale nie umiała ułożyć ich we właściwej kolejności. Lubiła ćwiczenia graficzne, choć zwykle ich nie kończyła.

Często można było zauważyć, że dziewczynka zachowywała się jakby straciła na chwilę kontakt z otoczeniem. Sprawiała wrażenie nieobecnej. Przerywała wykonanie czynności, nie reagowała na to co się do niej mówi, „patrzyła pustym wzrokiem”. Miewała okresy obniżonego nastroju, odmawiała wtedy jedzenia, picia, wstania z łóżka. Niekiedy jednak - bez wyraźnej przyczyny - wstawała rano radosna, przytulała się, mówiła: „kocham panią”, siadała na kolanach, dawała prowadzić się za rękę.

Małgosia jest dzieckiem urodzonym z piątej ciąży jej matki, przebiegającej z dobrym samopoczuciem, donoszonej. Poród odbył się siłami natury, bez komplikacji. Waga urodzeniowa dziecka wynosiła ponad 5000 g. Dziewczynka wychowywała się w rodzinie niepełnej. Matka to 36 - letnia kobieta, o wykształceniu podstawowym, bez nałogów, rozwiedziona. Ze związku małżeńskiego matki pochodzi przyrodnie rodzeństwo dziewczynki - bracia w wieku: 16, 15, 13 i 10 lat. Małżeństwo matki, nieudane z powodu nadużywania alkoholu przez męża, rozpadło się ostatecznie kiedy zaczęła wyjeżdżać za granicę w celach zarobkowych. Opiekę nad synami przyznano byłemu mężowi. Jednak z powodu jego zaniedbań wychowawczych, dzieci ostatecznie skierowano do domu dziecka w odległej miejscowości. Matka nie utrzymywała z nimi kontaktu. Małgosia przez pierwsze lata swojego życia nie zdawała sobie nawet sprawy z ich istnienia.

Ojciec biologiczny dziewczynki także nie istniał w jej świadomości (o czym świadczą rysowane już w placówce portrety rodziny: tylko dziecko i mama). Małgosia pochodzi ze związku nieformalnego matki z mężczyzną, którego poznała pracując za granicą, po rozpadzie małżeństwa. Tam też dziecko przyszło na świat. Ojciec dziewczynki od początku nie uczestniczył w opiece nad dzieckiem i jego wychowaniu - miał już dzieci z własnego małżeństwa, ale nimi też się nie interesował.

Matka wróciła do kraju kiedy Małgosia miała kilka miesięcy. Zamieszkała w swoim domu rodzinnym razem ze swoją matką i dwoma braćmi. W tym czasie podczas hospitalizacji z powodu zapalenia płuc rozpoznano u Małgosi wrodzoną wadę układu moczowego. Konieczna była operacja, którą przeprowadzono w szpitalu klinicznym. Z powodu niedostatku, kilka lat po operacji dziecka, matka podjęła decyzję o ponownym wyjeździe za granicę. Dziewczynka co jakiś czas pozostawała przez kilka miesięcy pod opieką babci - schorowanej, niedosłyszącej staruszki i wujków - nieżonatych, niepracujących i nadużywających alkoholu. W domu panował brud i bałagan, a znajdujące się na posesji pomieszczenia gospodarskie popadały w ruinę. Pieniądze jakie przysyłała matka przeznaczane były głównie na alkohol. Dziecko było pozbawione opieki, zaniedbane. Codziennie miało kontakt z osobami z marginesu społecznego. Sytuacja poprawiała się trochę tylko wtedy kiedy matka Małgosi wracała do kraju. Wkrótce, na prośbę matki, która po raz kolejny z powodów zarobkowych musiała wyjechać, Małgosia została umieszczona w placówce opiekuńczej.

Pierwsze niepokojące sygnały zaburzeń zachowania u dziecka pojawiły się u dziewczynki w wieku 5 lat w przedszkolu - prawdopodobnie dlatego, że wcześniej nikt z otoczenia dziewczynki nie był w stanie ich dostrzec. Dziecko zwracało uwagę brakiem ciekawości poznawczej, nie było zainteresowane zajęciami, unikało kontaktu z rówieśnikami, było agresywne - biło i przezywało inne dzieci. Lekarz rodzinny sugerował opóźnienie rozwoju umysłowego i skierował Małgosię do Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej, ale matka była przeciwna badaniu.

Kiedy dziewczynka znalazła się w klasie „zero”, coraz bardziej nasilały się zachowania aspołeczne, brak kontroli emocjonalnej, a także widoczny brak zainteresowania nauką. Kolejne wyjazdy matki potęgowały u dziecka poczucie opuszczenia i bezradności wobec problemów jakie pojawiły się w jego życiu. Ubóstwo emocjonalne i patologizacja najbliższego środowiska, brak elementarnej dbałości o rozwój dziecka i jego podstawowe potrzeby spowodowały, że Małgosia nie znała pozytywnych wzorców nawiązywania dobrego kontaktu z ludźmi. Te, według których funkcjonowała, nie sprawdzały się poza domem rodzinnym. Jej zdolność empatii obejmowała tylko osoby najbliższe. Uczucia i reakcje innych ludzi były obce, nieznane, niezrozumiałe. Dziecko nie nauczyło się też komunikować swoich potrzeb sposobami aprobowanymi społecznie. Jeśli w domu nikt nie zwracał uwagi na to czego chce i potrzebuje, musiała używać bodźców o odpowiedniej sile - i te dawały spodziewany skutek. Przekonała się szybko, że ludzie zazwyczaj ustępują dla tzw. świętego spokoju i wykorzystywała to bez umiaru.

Prawdziwym szokiem dla dziecka było znalezienie się w placówce opiekuńczej. Radykalna zmiana otoczenia, brak matki, brak kontaktu ze znajomymi ludźmi, nowi opiekunowie, nowi koledzy, nowe przedszkole. W międzyczasie pobyt w szpitalu z powodu zakażenia dróg moczowych (którego nabawiła się w domu z powodu złych warunków sanitarnych). Matka, która przebywała za granicą, często telefonowała, przysyłała paczki córki.

W placówce dziewczynka codziennie rano awanturowała się przed wyjściem do przedszkola. Nie skutkowały żadne obietnice ani kategoryczne polecenia. Odmawiała wstania z łóżka i ubrania się. Grymasiła przy jedzeniu, nie chciała jeść niczego oprócz słodyczy. W czasie posiłków chowała się pod stolik lub kładła się na podłogę i głośno przeklinała.

Darzyła wyraźną sympatią starszych chłopców, szczególnie jednego z nich, który traktował ją wyrozumiale. Tylko on był w stanie namówić Małgosię, żeby np. poszła spać, zjadła nielubiany posiłek lub zażyła lekarstwo. Dzieci obserwowały ją ze zdziwieniem. Wyrażały swoją dezaprobatę, nie rozumiały powodów jej napadów złości. Niekiedy, chcąc wzbudzić czyjeś zainteresowanie dziewczynka opowiadała wymyślone historie o swoich nieistniejących „siostrach”. Konfabulacje nawiązywały też do jej pobytu w szpitalu. Bardzo często po prostu wypełniały luki w jej pamięci. Sprawiała wrażenie jakby sama w nie wierzyła i myliła fakty z fikcją.

Dziecko miało ubogi język ciała i mimikę oraz repertuar reakcji emocjonalnych. Okazywało lęk przed nowymi sytuacjami i niechęć do zmian - wpadało w panikę. Ingerencja w jej rytuały wywoływała gwałtowny protest (np. wkładanie „balowej” sukienki w sytuacjach, które uznała za niezwykle ważne - niezależnie od okoliczności, pogody czy pory roku).

Bardzo często dziecko mówiło, że boli je noga, głowa, ręka i domagało się podania „tabletki” lub bandażowania wyimaginowanych ran. Dziewczynka miała też problemy z pamięcią. Zapamiętywała tylko fragmenty wydarzeń i nie potrafiła powiązać ich w logiczną, spójną całość .

W zasadzie nikt jej nie odwiedzał. Sąd nie zezwolił na przepustki do domu. Święta Bożego Narodzenia spędziła u ciotki, ale ferie zimowe w placówce - miała wtedy nastrój obniżony do granicy depresji.

PROGNOZA

W przypadku zaniechania oddziaływań dydaktyczno-wychowawczych można wysunąć prognozę negatywną:

………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….

Jeżeli zostałoby podjęte działanie mające na celu wyeliminowanie lub przynajmniej zminimalizowanie zachowań niepożądanych prognoza pozytywna wyglądałaby następująco:

…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

PROPOZYCJE ROZWIĄZANIA

zadania: a) naprawcze:

……………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………….........................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................................

b ) profilaktyczne:

………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

PLAN ODDZIAŁYWAŃ

Lp

Kto oddziaływuje

Jak oddziaływuje

Kiedy oddziaływuje

1.

2.

3.

4.

1



Wyszukiwarka