D91 dowody na prawdziwosc objawien sw Faustyny, religia, Dzienniczek św. Faustyny


74.

PAN JEZUS POTWIERDZA ŚW. FAUSTYNIE PRAWDZIWOŚĆ SWYCH OBJAWIEŃ, DOPROWADZAJĄC NA JEJ PROŚBĘ PEWNĄ WYCHOWANKĘ DO NAGŁEGO NAWRÓCENIA

Spowiedź jednej z naszych wychowanek. W pewnej chwili, kiedy mnie jakąś moc zaczęła naglić, abym się starała o to święto i żeby był namalowały ten obraz, nie mogę zaznać spokoju. Coś mnie na wskroś przenika, jednak jakiś lęk mnie ogarnia czy nie jestem w złudzeniu. Chociaż te niepewności zawsze pochodziły od zewnątrz, bo w głębi duszy czułam, że Pan jest, Który przenika dusze moja. Spowiednik przed którym się wtenczas spowiadałam mówił mi, że bywają złudzenia i czułam, że kapłan ten jakby się bal mnie spowiadać. To było dla mnie męczarnią. Kiedy spostrzegłam, że niewiele sam pomocy od ludzi, tym więcej uciekałam się do Pana Jezusa, do Tego Mistrza najlepszego. W pewnej chwili, kiedy mnie ogarnęła taka niepewność, czy głos, który przemawia do mnie od Pana jest - i w tej chwili rzekłam do Pana słowem wewnętrznym bez mówienia. W jednej chwili jakąś moc przeniknęła duszę moją - powiedziałam: jeżeli Tyś jest prawdziwie Bogiem moim, Który obcujesz ze mną i przemawiasz do mnie, to proszę Cię Panie, niech ta wychowanka dziś jeszcze pójdzie do spowiedzi, a znak ten umocni mnie. W tej samej chwili dziewczyna ta prosiła o spowiedź.

Matka Klasy zdziwiona jej nagłą zmianą, ale zaraz postarała się o kapłana i ta osoba z wielka skrucha odbyła spowiedź. Wtem usłyszałam głos w duszy taki: czy teraz wierzysz Mi? - I znowu dziwna moc przeniknęła dusze moją i upewniła mnie i umocniła tak, że się sama dziwiłam, że mogłam się choć na chwilę poddać wątpliwości. Jednak wątpliwości te zawsze pochodzą z zewnątrz i to mnie usposabiało do głębszego zamknięcia się w sobie. (Dz 74)

143.

ŚW. FAUSTYNA WSPOMINA CHWILE, W KTÓRYCH PAN JEZUS USPOKAJAŁ JEJ WĄTPLIWOŚCI

+ Wiele marnowałam łaski Bożej, gdyż zawsze się bałam złudzenia. I chociaż Bóg mnie tak potężnie pociągał ku Sobie, że często nie było w mej mocy opierać się łasce Jego, gdy nagle zostałam pogrążona w Nim, a w tych chwilach Jezus mnie tak napełniał Swym pokojem, że później chociaż chciałam się niepokoić, to nie mogłam. I wtem usłyszałam w duszy, że te słowa: - abyś była spokojna, iż Ja jestem sprawcą tych wszystkich żądań od ciebie, udzielę ci tak głębokiego spokoju, iż chociażbyś chciała się niepokoić i trwożyć, dziś nie będzie to w twej mocy, ale miłość zalewać będzie twa duszę, aż do zapomnienia o sobie. Dz 143)

387.

ZAKONNICA NIE POWINNA SZUKAĆ ULGI W CIERPIENIU

Bardzo brzydko by było, gdyby Siostra zakonna szukała ulgi w cierpieniu.(Dz 387)

489.

PAN JEZUS USPOKAJA ŚW. FAUSTYNĘ OGARNIĘTĄ PRZEZ WĄTPLIWOŚCI

W piątek wieczorem, w czasie różańca, kiedy myślałam o jutrzejszej podróży i o ważności sprawy, którą miałam przedstawić Ojcu Andraszowi, lek mnie ogarną, widząc jasno nędzę i nieudolność swoja, a wielkość dzieła Bożego. Zmiażdżona tym cierpieniem, zdawałam się na wolę Bożą. W tej chwili ujrzałam Jezusa przy moim klęczniku w szacie jasnej i powiedział mi te słowa: - czemu się lękasz pełnić wolę Moją? Czyż ci nie dopomogę, jako dotychczas? - Powtarzaj każde żądanie Moje przed tymi, którzy Mnie na ziemi zastępują, a czyń tylko to, co ci każą. W tej chwili jakaś siła wstąpiła w duszę moją. (Dz 489)

786.

CIERPIENIA PONOSZONE PRZEZ ŚW. FAUSTYNĘ POTWIERDZAJĄ BOSKIE POCHODZENIE OBJAWIEŃ O BOŻYM MIŁOSIERDZIU

30/XI.[1936]. Dziś w czasie nieszporów jakiś ból przeniknął mi duszę, widzę, że dzieło to przechodzi siły moje pod każdym względem. Jestem małym dzieckiem wobec ogromu tego zadania i tylko na wyraźny rozkaz Boży przystępuję do spełnienia go, a z drugiej strony, nawet te wielkie łaski, stały mi się ciężarem i ledwie je dźwigam. Widzę niedowierzanie ze strony przełożonych i różne powątpiewania i nieufne z tego powodu do mnie się odnoszenie. Mój Jezu, widzę, że i łaski tak wielkie mogą być cierpieniem, a jednak tak jest; nie tylko mogą być z tego powodu cierpienia, ale i muszą być, jako cecha działania Bożego, Rozumiem dobrze, że gdyby Bóg Sam nie umacniał duszy w tych różnych doświadczeniach, dusza nie dałaby rady sama z siebie, a więc tarczą jej jest Sam Bóg. Kiedy w dalszym ciągu rozważałam w czasie nieszporów tę mieszaninę niejako cierpienia i łaski, wtem usłyszałam głos Matki Najświętszej: - wiedz córko Moja, że chociaż zostałam wyniesiona do godności Matki Boga, jednak siedem mieczów, boleści przeszyło mi serce. Nic nie czyń na swoją obronę, znoś wszystko z pokorą, Bóg Sam cię bronić będzie.(Dz 786)



Wyszukiwarka