SOJOLOGIA 3, socjologia, Socjologia edukacji


AUTORYTET

A, B, C, D PANI ZOSIA DO ŻYCIA PRYGOTUJE MNIE

Czyli o wpływie autorytetu nauczyciela na więzi emocjonalne między nim, a uczniem w klasach najmłodszych szkoły podstawowej z uwzględnieniem IV fazy rozwoju psychospołecznego E.H. Eriksona

„Autorytet- prestiż, powaga, mir; człowiek lub instytucja cieszący się wpływem, znaczeniem, uznaniem; arbiter- znawca, wyrocznia, mistrz, alfa i omega.”

„Zespół wielu różnorodnych właściwości nauczyciela, dzięki którym uczeń bez wyraźnych nakazów i bez strachu przed karą ulega wychowawczemu wpływowi, a w szczególności chętnie uczy się stosować do jego wymagań. Autorytetu nie nadaje nauczycielowi środowisko ani władza szkolna. Musi wypracować go sam wykazując się cechami właściwymi każdemu uczciwemu człowiekowi oraz cechami szczególnymi, związanymi z wykonywanym zawodem. Autorytet w szkole i środowisku zapewniają nauczycielowi: ideowość, moralność, mądrość życiowa, wiedza i ogólna kultura umysłowa, mistrzostwo dydaktyczne, mistrzostwo pedagogiczne, kultura osobista oraz odpowiednio wysoka stopa życiowa.”

Skrajnie liberalistyczne prądy w edukacji negują lub ograniczają autorytet nauczyciela do minimum. Ich głosiciele twierdzą, że „zadaniem nauczyciela jest skuteczne izolowanie wychowanka od urabiającego wychowawczego wpływu otoczenia, zwłaszcza osób dorosłych. Zgodnie z tą ideą, nauczyciel nie powinien mieć autorytetu ani żadnej władzy nad wychowankiem, a dzieci nie powinny akceptować poglądów nauczyciela ani żadnego systemu wartości pochodzącego od dorosłych. Szkoła powinna ograniczyć się jedynie do tworzenia warunków zdobywania wiedzy, a uczniom należy pozostawić prawo wyboru tego, co jest im potrzebne lub co ich interesuje, zgodnie z własnymi pojęciami i przekonaniami... Uczeń ma reagować tylko na takie bodźce, które sprzyjają rozwojowi jego indywidualizmu, odrzucać wszystko to, co go ogranicza; żadne wartości i normy postępowania nie obowiązują”!

Emocja to „proces psychiczny odzwierciedlający stosunek jednostki do działających na nią bodźców, wyraża się zmianą poziomu ogólnej mobilizacji (pobudzenia) organizmu, ma określony znak dodatni- odczucie przyjemności, ujemny- odczucie przykrości oraz specyficzną treść i formę.”

Szkoła jest dla dziecka miejscem, w którym styka się ono z dużą, zróżnicowaną grupą osób. „Uczeń w wieku sześciu, siedmiu lat jest dzieckiem w pełni rozwiniętym(...) Powoli kształtuje się obraz jego własnej osoby.” Przyswaja podstawowe umiejętności i normy wraz z umiejętnościami szkolnymi i sposobem użycia narzędzi. „ Znajduje się w fazie, która „nie polega na łagodnym przejściu od wewnętrznego powstania do nowego opanowania siebie i otoczenia. Problem poczucia niższości jest tu dość jasny, choćby wobec faktu, że faza ta odnosi się właśnie do wieku szkolnego, gdzie kryteria sprawności i sprostania zastanym standardem ocen i oczekiwaniom, są trwale obecne w codziennej praktyce oddziaływania, a więc i porażki mogą stanowić boleśnie odbierane doświadczenie, ciążące na samoocenie.” Udział w życiu szkolnym wzbogaca przeżycia uczuciowe, ma wpływ na więzi emocjonalne z innymi ludźmi. „Bieg życia szkolnego skupia się zawsze wokół uczniów i nauczycieli- oni bowiem tworzą to życie.” Są przekazicielami dorobku ludzkości w różnych dziedzinach wiedzy. I to właśnie dla dzieci w klasach najmłodszych nauczyciel staje się autorytetem.

Rola jaką pełni pierwszy nauczycielu jest często najważniejsza choćby dlatego, że stanowi o dalszej edukacji emocjonalnej wychowanka.

Jedna z uczennic w taki oto sposób przytacza postać swojej wychowawczyni.

Pani, którą opisuję nazywa się Anna Czepiel. Była moją pierwszą wychowawczynią. Sprawiła, że szybko przystosowałam się do warunków szkolnych.

Jej tęga sylwetka wyróżniała się spośród grona innych nauczycieli. Mimo znacznej tuszy, poruszała się szybko i energicznie. Stroje, jakie nosiła, odznaczały się prostotą i elegancją.

Sympatyczna okrągła twarz nabierała wyrazu skupienia, ilekroć tłumaczyła nam trudny problem. Mały, trochę zadarty nos dodawał twarzy uroku. Duże, ciemnobrązowe oczy spoglądały wesoło i łagodnie. Ich ciemna oprawa, zwłaszcza pięknie zarysowane brwi przykuwały uwagę. Szerokie usta ukazywały w uśmiechu rzędy drobnych, białych zębów. Krótkie, ciemne włosy odsłaniały uszy i szyję.

W pamięci przechowuję obraz delikatnych, starannie utrzymanych dłoni, którymi często gładziła nas po twarzach, by odegnać złe myśli i dodać otuchy.

Ciepło i serdeczność, jakimi nas otoczyła, sprawiły, że już po kilku dniach uznaliśmy ją za „naszą panią”.

Belfer przyciąga swoją postawą i indywidualnością tak dalece, że uczniowie pragną go naśladować.

Wzorują się na nim bez świadomości wpływu.

Kierownicza rola nauczyciela zawiera w sobie dużo elementów przywództwa i władzy. Fakt ten w dużej mierze wpływa w początkowym okresie jego kontaktów z uczniami na ich podporządkowanie i uleganie.

„Chcą oni obserwować i naśladować, wkraczając poza krąg własnych rodziców „teraz przywiązują się do nauczycieli i rodziców innych dzieci.”

Dlatego też prawdziwe jest stwierdzenie, iż każdy nauczyciel musi być fachowcem w zakresie wychowania.

Musi być świadom tego, że oddziałuje na swoich wychowanków, bierze udział w ich dalszym rozwoju. Powinien poznawać indywidualnie swoich uczniów. Od tego zależy dobór środków działania wychowawczego, czyli zapewnienie skuteczności tych działań. Bardzo ważna jest osobowość nauczyciela. Dzieci cenią sprawiedliwość, obowiązkowość, sumienność, stanowczość i konsekwencję, a nawet surowość połączoną z wyrozumiałością.

Oczekują uczuć życzliwych, rozumiejąc, że zapewniają one właściwe stosunki wychowawcze w szkole. Miłość do dziecka powinna się ujawniać w postępowaniu, a nie w słowach. Wyznania są zbędne. Potrzebne jest poznanie dziecka, zrozumienie, troska i szacunek. Dziecko samo orientuje się jakimi uczuciami jest obdarzane. Z własnego doświadczenia wiem, że im silniejszymi, pozytywnymi uczuciami nacechowane jest postępowanie wychowawcy tym bardziej staje się on dla swych wychowanków osobą znaczącą.

Realizacja potrzeb ucznia stanowi podstawę pozytywnych więzi emocjonalnych. Potrzeby uznawane są za główne motywy ludzkiego zachowania. Nauczyciel ujawniając pewne formy postępowania w stosunku do wychowanka, przyczynia się w mniejszym lub większym stopniu do realizacji lub blokowania ważnych jego potrzeb, co wywołuje u dziecka odpowiednio silny proces emocjonalny. Jest naukowo udowodnione, że więź emocjonalna między uczniem a nauczycielem na poziomie uczuć negatywnych wyraźnie wzrasta przy braku zaspokojenia potrzeb.

Dziewczynka, z którą mam kontakt rozwijała się do pewnego okresu w sposób prawidłowy. Była radosna, pragnęła poznawać otaczający ją świat i środowisko. Miała wiele pasji, z którymi w pełni się utożsamiała. Lecz w pewnym okresie zablokowała się w taki sposób, że nic ani nikt nie potrafił do niej dotrzeć. Stała się wstydliwa i nieobecna. Opuściła się w nauce na tyle, że nie potrafiła wykonać nawet najprostrzego zadania.

Analizując tę historię stwierdziłam, że powodem takiego, a nie innego zachowania jest zarówno sytuacja rodzinna jak i utrata autorytetu. Często Małgosia opowiadała mi o swojej pani, jaka jest wspaniała i co potrafi wymyśleć. Jednak od czasu kiedy poszła do wyższej klasy i zmienił się nauczyciel prowadzący nie powiedziała o nim nic.

Czy problem tkwi w nieumiejętności nauczyciela do zaspokajania podstawowych potrzeb?

Czy może pomylił się z powołaniem?

Niestety niejednokrotnie jest właśnie tak, że nauczyciel staje się tylko zawodowcem- nauczycielem, a przestaje być wychowawcą pełnym miłości i szacunku. Potrzeba więcej nauczycieli wykwalifikowanych, lepiej przygotowanych do swego zawodu oraz takich, którzy potrafią działać bezinteresownie.

Stefan Żeromski nakreślił swym piórem postać nauczycielki- społecznika, która swą wielką misją chciała nauczać dzieci w małej, zapyziałej wiosce. Nie jest to rzecz na skalę całej ludzkości, a jednak ta skromna nauczycielka nazwana Siłaczką realizowała pewien typ idealizmu, po który każdy i zawsze może sięgnąć.

My jako przyszłe nauczycielki musimy pamiętać, że „dobrym jest tylko ten nauczyciel, który wciąż staje się lepszym.”

W. Kopaliński; Słownik wyrazów obcych, Warszawa 2000

J. Raczkowska; Kłopoty z autorytetem, „Problemy Opiekuńczo- Wychowawcze” nr 6, Warszawa 1998

G. Sidorowicz; Brońmy autorytetu nauczyciela, (w:) „Edukacja i dialog”, Gdańsk 1996

W. Pomykało; Encyklopedia pedagogiczna, Warszawa 1993, s. 209

G. Koć- Seniuch (red.); Nauczyciel i uczniowie w sytuacjach szkolnych, Białystok 1995, s. 254

L. Witkowski; Rozwój tożsamości w cyklu życia. Stadium koncepcji E. H. Eriksona, Toruń 2000, s. 133- 134

G. Koć- Seniuch (red.); Nauczyciel i uczniowie w sytuacjach szkolnych, Białystok 1995, s. 7

L. Witkowski, Rozwój tożsamości w cyklu życia. Studium koncepcji E. H. Eriksona, Toruń 2000, s. 137

Z. Klemensiewicz, Zagadnienia dydaktyki szkół wyższych, Warszawa 1968, s. 6

11



Wyszukiwarka