prezentacja maturalna, szkoła, polski


Tematem mojej prezentacji jest motyw proroctwa i przepowiedni w literaturze. Ludzie od zarania dziejów próbowali dowiedzieć się tego, co przyniesie im przyszłość. Jest ona wielką tajemnicą, a to, co niezbadane jest zarazem ciekawe i interesujące. Ludzie próbują wielu sposobów by rozgryźć tę zagadkę. Cytując amerykańskiego artystę Woddy'ego Allena:

„Prognozy są bardzo trudne, szczególnie w odniesieniu do przyszłości”.

Literaci, podobnie jak zwykli ludzie chcą uchylić rąbka tajemnicy, stąd w literaturze bardzo często spotykamy się z motywem proroctwa i przepowiedni. Mogą one być zarówno dobrą, jak i złą wróżbą, wizją dotyczącą tego, co ma przynieść przyszłość. Nie dziwne jest to, że motyw ten pojawia się w różnych epokach i gatunkach literackich. W swoim przemówieniu chciałabym szerzej zaprezentować ten temat, odwołując się do kilku dzieł.

Pozwolą państwo, że swoją prezentacje rozpocznę od utworu, jakim jest Apokalipsa św. Jana pochodząca z Biblii, najstarszej księgi naszej cywilizacji. Na początek wyjaśnijmy znaczenie słowa `apokalipsa'. Pochodzi ono z greckiego słowa `apokalypsis' co oznacza `objawienie'. Apokalipsa jest ostatnią, a zarazem jedyną wizyjną księgą Nowego Testamentu, a jej autorstwo przypisywane jest świętemu Janowi. Proroctwo to jest utrzymane w podniosłej stylistyce i nacechowane wieloznacznymi, tajemniczymi symbolami. Przepowiednia ta dotyczy losów chrześcijaństwa i końca świata. Wyjaśnia boże zamiary, snuje dramatyczną wizję katastrofy świata, kiedy to ma nastąpić ostateczne zwycięstwo dobra nad złem.

Autor jawnie występuje w imieniu bożym, nie tylko poucza o przyszłości, ale też napomina, grozi lub pociesza. Księga ta pierwotnie była skierowana do chrześcijan w Azji Mniejszej u schyłku starożytnego świata, jednak ma też wymiar ponadczasowy, uniwersalny. Apokalipsa powstała pod wpływem wizji, którą zgodnie ze słowami samej księgi autor przeżył na wyspie Patmos, dokąd został zesłany ok. 95r.n.e.. Już pierwsze wersy Apokalipsy zapowiadają jej profetyczny, czyli proroczy charakter - czytamy w nich, że cały tekst będzie dotyczył tego, co „potem dziać się będzie”.

Przejdźmy do samej wizji. Św. Jan widzi Boga zasiadającego na tronie, dookoła którego zasiada 24 starców i 4 zwierzęta. Przed tronem ukazuje się Anioł, który nakazuje otwarcie świętej księgi, jak się okazuje, jedynym godnym do tego czynu okazuje się Baranek z 7 rogami i 7 oczyma. Otwiera on księgę zapisaną wewnątrz i na zewnątrz, zapieczętowaną na 7 pieczęci. Po odpieczętowaniu pierwszych czterech pojawiają się jeźdźcy Apokalipsy: pierwszy na białym koniu symbolizujący zwycięstwo Ewangelii, drugi na koniu barwy ognia niosący wojnę, trzeci jeździec dosiadający czarnego konia, trzymający wagę w ręce niesie głód, na trupio bladym koniu jedzie czwarty i ostatni jeździec, symbolizujący śmierć. Otrzymali oni czwartą część ziemi, by tam zabijać za pomocą miecza, głodu, zarazy i dzikich zwierząt.

Po otwarciu piątej pieczęci, przed bożym tronem stanęli męczennicy, a na skutek otwarcia szóstej pieczęci ziemia zatrzęsła się, Słońce stało się czarne, Księżyc uzyskał barwę krwi, na ziemię spadły gwiazdy. Jednak ziemi nie może stać się żadna szkoda, dopóty, dopóki słudzy boży zostaną opieczętowani. Ci, stanąwszy przed tronem Najwyższego, nie mają już nigdy zaznać głodu i pragnienia, a opiekę nad nimi sprawować ma Baranek.

Po otwarciu siódmej pieczęci nastała cisza. Ewangelista ujrzał siedmiu Aniołów trzymających siedem trąb. Głosy czterech pierwszych sprowadzają na ziemię kolejne kataklizmy. Po tym przez niebo przeleciał orzeł, wołając:

„Biada, biada, biada mieszkańcom ziemi wskutek pozostałych głosów trąb trzech Aniołów, którzy mają trąbić”

Kolejne trzy trąby odnoszą się do każdego z trzech „biada” wykrzykniętych przez orła. Po piątej trąbie pojawiła się szarańcza, która miała czynić szkody ludziom bez pieczęci. Dźwięk szóstej trąby powoduje uwolnienie czterech Aniołów, które miały zabijać ludzi ogniem, dymem i siarką. Następna wizja to dwaj świadkowie Baranka, którzy zostają pokonani przez zło, jednak triumf zła będzie przelotny. Wraz z siódmą trąbą nastało panowanie Pana i Jego pomazańca, a wśród gromów i błyskawic nastąpił Sąd Ostateczny.

Na niebie ukazała się Niewiasta obleczona w Słońce i Księżyc pod stopami. Przed nią stanął smok o 7 głowach i 10 rogach, aby pożreć jej mające się narodzić dziecko. Kobieta powiła syna, który został porwany do Boga, a sama uciekła na pustynię. Rozpoczęła się walka Archanioła Michała ze smokiem, podczas której potwór został pokonany i zstąpił na ziemię, a władzę tam przekazał bestii, której numerem jest tajemnicza liczba 666. Ci, którzy zaczęli wielbić bestię, zostali dotknięci przez gniew boży. Na ziemię spadło 7 plag - 7 Aniołów wylało 7 czasz gniewu bożego na ziemię. Na Bestii pojawiła się wielka nierządnica, która jest matką grzechu. Wizja św. Jana przepowiada też upadek Babilonu, który przedstawiony jest jako stolica zła. Następnie ma odbyć się pierwsze zmartwychwstanie, które trwać będzie 1000 lat, a Ci, którzy pozostali wierni Bogu, będą rządzić z nim światem. Po upływie tego czasu, uwolniony ma być Szatan, a zwiedzione przez niego narody uderzą na Nowe Jeruzalem, jednak ta próba będzie bezowocna i narody te zostaną wrzucone do jeziora ognia i siarki, gdzie przebywa Bestia. Zbawiony Kościół miał znajdować się w Mieście Świętym - Jeruzalem. Noc zniknie, a Bóg będzie królował na wieki wieków. Księga kończy się zapowiedzią powtórnego przyjścia Jezusa:

„Mówi ten, który o tym świadczy. Zaiste przyjdę niebawem. Amen, Przyjdź Panie Jezu!”

Konstrukcja tej księgi opiera się na ukazaniu serii symboli, co sprawia, że utwór jest bardzo ciężki w interpretacji. Można powiedzieć, że każde słowo Apokalipsy kryje w sobie tajemnicę. Wiele znaków i symboli apokaliptycznych utrwaliło się w świadomości społecznej i kultury powszechnej. I tak litery alfa i omega są symbolem Boga - to pierwsza i ostatnia litera w alfabecie greckim, symbolizuje Boga jako przyczynę i cel istotny. Także „Niewiasta obleczona w Słońce” przedstawiona w 12 rozdziale symbolizuje Matkę Bożą, dlatego w sztuce kościelnej przedstawiana jest z 12 gwiazdami wokół głowy (12 pokoleń Izraela). W tej postaci upatruje się też symbol ludu bożego. Smok atakujący niewiastę wyraża walkę Kościoła z Szatanem na przestrzeni wieków. Liczba 4 jest liczbą ludzką, a 7 to cyfra mistyczna, tajemnicza.

Można wskazać dwa podstawowe znaczenia Apokalipsy. Pierwszy sens jest ściśle religijny. Zgodnie z nim świat jest pełny zła i cierpienia, które najbardziej dotyka osoby prawe i niewinne. Ludzie poczytują to jako niesprawiedliwość i wydaje im się, że Bóg przestał zajmować się ich sprawami, a nawet całym światem. Jednak tak naprawdę Stwórca dał im swobodę na pewien czas, później przyjdzie chwila osądu i rozliczenia. Na sprawiedliwych czeka niebieskie Jeruzalem i wieczne szczęście, potępionych czeka kara - „jezioro zionące siarką ognistą”.

Drugi sens jest uniwersalny - związany z wymową literacką. Przedstawioną tu wizję można zrozumieć jako metaforyczną przypowieść o odwiecznej walce dwóch potęg: dobra i zła, które rywalizują ze sobą niezależnie od mijających epok.

Kolejnym utworem, w którym pojawia się motyw przepowiedni jest Król Edyp autorstwa Sofoklesa. Tragika do napisania tego utworu zainspirowały ówczesne wydarzenia polityczne, a zwłaszcza straszliwa zaraza, która dotknęła Ateny na początku wojny peloponeskiej.

Dramat jest oparty na micie o rodzie Labdakidów rządzących w Tebach, nad którym ciążyła klątwa, która głosiła że syn Lajosa i Jokasty, kiedy dorośnie zabije ojca i ożeni się z własną matką. Gdy parze urodził się syn, postanowiono że zostanie porzucony w górach na pewną śmierć. Wcześniej przebito mu stopy - dlatego nazwano go Edyp, czyli opuchłonogi. Sługa który miał go porzucić zlitował się i oddał go bezdzietnej parze królewskiej w Koryncie. Edyp dorastał na ich dworze i traktował Polybosa i Metopę, bo tak nazywała się para królewska, jako swoich rodziców. Podczas jednej z uczt ktoś zarzucił mu że jest podrzutkiem. Rodzice nie chcieli mu nic powiedzieć, dlatego udał się do wyroczni. Dowiedział się tam o ciążącej na nim klątwie:

„Że matkę w łożu ja skalam, że spłodzę ród, który ludzi obmierznie wzrokowi, i że własnego rodzica zabiję”.

Edyp chcąc uciec przed fatum, opuścił Korynt. W drodze wdał się w kłótnię z podróżnym, którego zabił. W ten sposób wypełniła się pierwsza część przepowiedni - podróżnym okazał się prawdziwy ojciec Edypa, Lajos. Edyp wędrując dalej dotarł do Teb, które cierpiały z powodu Sfinksa. Edyp stanął do pojedynku z potworem i odpowiedział na jego zagadkę. Sfinks, słysząc prawidłową odpowiedź, popełnił samobójstwo i rzucił się ze skały. W nagrodę za oswobodzenie miasta, Edyp został królem Teb i nieświadomy wszystkiego poślubił owdowiałą Jokastę - swoją prawdziwą matkę. W ten sposób wypełniła się druga część przepowiedni.

Na Teby jednak spada kolejne nieszczęście, jakim jest straszliwa zaraza. Aby odkryć jej przyczynę, Edyp posyła Kreona, brata Jokasty do wyroczni. Okazuje się, że stoi za tym niewyjaśniona zagadka morderstwa poprzedniego władcy, zabójca powinien być odnaleziony i ukarany. Edypowi leży na sercu los poddanych, dlatego postanawia rozwiązać za wszelką cenę zagadkę. Władca stopniowo dochodzi do prawdy.

Tyrezjasz - wróżbita przymuszony przez króla wyjawia, że zbrodnię popełnił Edyp. Ten, słysząc to, wpada w gniew i uważa że przeciwko niemu knute są spiski. Jednak gdy Jokasta opowiada o okolicznościach śmierci poprzedniego władcy, Edyp zaczyna rozumieć że to on jest mordercą. Wszelkie wątpliwości rozwiewa sługa, który miał porzucić dziecko w lesie. Poznanie prawdy skutkuje tym, że Jokasta nie mogąc znieść hańby wiesza się w swojej komnacie, a Edyp wykuwa sobie oczy i sam skazuje się na wygnanie.

Edyp cierpi nie tylko z powodu własnych win, dosięga go też fatum, czyli los zapisany w niebie. Wobec swojego przeznaczenia bohater jest bezsilny, próbując je oszukać tak naprawdę wypełnia słowa klątwy. To właśnie fatum odegrało największą rolę w jego życiu. Największym dramatem Edypa jest to, że fatum dosięgło go zanim się urodził i nie dotyczyło tylko jego, ale także jego potomków. Mimo iż walczył z przeznaczeniem, nie udało mu się go pokonać.

Ten mit pokazuje nam, że człowiek jest bezsilny wobec swojego losu, mimo największych wysiłków oraz że najlepiej pogodzić się z własnym przeznaczeniem, które i tak nas dosięgnie.

Sądzę, że przy omawianiu motywu przepowiedni warto zwrócić uwagę na postać Tyrezjasza. Ten starożytny ślepy wróżbita który pomagał Edypowi rozwiązać zagadkę, stał się symbolem jasnowidzenia, a wizerunek ślepego znawcy przeszłości i przyszłości trwale wpisał się do kultury i sztuki. Bardzo ważnym miejscem dla członków starożytnych cywilizacji była też wyrocznia. Udzielała ona odpowiedzi na pytania nurtujące zwykłych ludzi czy władców i często podpowiadała właściwy sposób postępowania w określonej sytuacji. Tradycyjny pogląd głosił, że odpowiedzi na zadane pytania pochodziły bezpośrednio od bóstw, jednak przekazywane były za pomocą rozmaitych mediów i interpretowane przez usługujących w wyroczni kapłanów. Przepowiednie wszystkich wyroczni zwykle były dalekie od jednoznaczności. Pomimo tej zagadkowości wielkie wyrocznie, a szczególnie ta w Delfach, cieszyły się poważaniem i popularnością.

Kończąc rozważania o tym utworze warto się zastanowić, czy aby na pewno ucieczka przed fatum była właściwa? Może gdyby Jokasta i Lajos nie wierzyli w klątwę, a Edyp nie zaufał przepowiedni wyroczni inaczej skończyłaby się ta historia? Trudno odpowiedzieć na te pytania, jednak myślę że słowa Józefa Tischnera:

„Wiara w fatum sprowadza na ziemię fatum”

Mogą mieć sporo racji.

Kolejnym przykładem funkcjonowania motywu przepowiedni w literaturze jest „Makbet”, utwór Williama Szekspira dotyczący problemu jakim jest żądza władzy i zgubnych skutków tej namiętności.

Zanim poznamy głównego bohatera, dowiadujemy się od trzech wiedźm na wrzosowisku że:

„Makbet z naszych ust dowie się o swoich losach”

Szkocją włada król Dunkan, kraj rozwija się, a wrogowie są pokonywani. Makbet i jego przyjaciel Banko wracając z jednej ze zwycięskich bitw słyszą przepowiednię od wiedźm, wedle której Makbet ma zostać tanem Kawioru, a następnie królem całej Szkocji, natomiast Banko ma zostać ojcem królów. Pierwsza część przepowiedni sprawdza się bardzo szybko - jeszcze w tej samej scenie wysłannicy Dunkana obwieszczają Makbetowi, że został mu nadany tytuł tana Kawioru. Makbet uwierzył w słowa wiedźm, jednak nie chce przyczyniać się bezpośrednio do władzy królewskiej:

„Chcieli los, abym był królem, niech mię bez przyczynienia się mojego ukoronuje”

O usłyszanej wróżbie bohater pisze do żony. Lady Makbet chce zostać królową i zamierza przekonać męża, by ten pomógł losowi. Podczas rozmowy małżonków przybywa sługa z wiadomością, że król Dunkan zamierza zatrzymać się na noc w domu Makbeta. Za namową żony główny bohater zabija króla, a winą obarcza służących, a następnie synów Dunkana. Jako najbliższy krewny zamordowanego króla przejmuje władzę, jednak musi zacierać ślady zbrodni. Kolejnymi ofiarami Makbeta są rodzina Makdufa, jednego z wiernych lordów Dunkana oraz swojego przyjaciela Banka. Liczne zbrodnie początkowo osłabiają psychicznie Makbeta, jednak z czasem staje się dla swoich poddanych okrutnym tyranem.

Wiadomość o zabiciu rodziny Makdufa powoduje, że przeciwnicy króla postanawiają wyruszyć przeciwko Makbetowi. Ten jest pewny siebie, nie wierzy w swoją klęskę, gdyż usłyszał od wiedźm, że nie zginie z reki człowieka zrodzonego przez niewiastę:

„Nie tknie Makbeta żaden cios morderczy, póki Las Birnam ku Dunzynańskiemu wzgórzu nie pójdzie walczyć przeciw niemu”

Jednak przeciwko niemu jednoczy się większa część panów Szkocji i przyłącza się do Siwarda i synów Dunkana. Najeźdźcy, aby zamaskować liczbę wojska, rozkazali każdemu żołnierzowi uciąć gałąź i z nią maszerować w stronę zamku. Gdy Makbet dowiaduje się że do zamku zbliża się las, wpada w szał, czuje zbliżającą się klęskę, ale honor nakazuje mu umrzeć z mieczem w ręku. Przepowiednie czarownic, jakkolwiek tajemnicze i nie do końca wyjaśnione, okazują się spełniać w odmienny sposób niż to sobie wyobrażał. Nawet nie próbuje bronić się przed śmiertelnym ciosem Makdufa.

Nie ma wątpliwości, że Makbet jest postacią tragiczną, jednak los bohatera nie był z góry przesądzony, nie decydowało o nim fatum, jak było to w przypadku Edypa. Machinę zła przez swoją przepowiednię uruchomiły czarownice. Rozbudziły one ambicje Makbeta, które umiejętnie podsycała jego żona. Makbet nie musiał zostać królem - on chciał nim zostać. Bohater do końca ufa przepowiedni i wierzy, że nie może go zabić człowiek zrodzony z kobiety.

Wiedźmy i ich przepowiednie spełniają inną rolę w Makbecie niż przepowiednie dane Edypowi. Losem tego drugiego rządziło fatum: nie miał wyboru: zabić czy nie zabić ojca? Ożenić się czy nie ożenić się z własną matką? Można powiedzieć więcej: chciał zrobić dobrze, ale to los zdecydował za niego, był niejako przeznaczony do ojcobójstwa i kazirodctwa. W Makbecie inaczej: czarownice zapowiadają jak potoczy się fabuła w dramacie, wprowadzają niesamowity, a zarazem magiczny nastrój, budzą ciekawość, czy ich zapowiedzi okażą się prawdą. Jednak to nie przeznaczenie decyduje o tym, że Makbet zabija. Przepowiednie sprawiły, że w umyśle bohatera zakiełkowała myśl o pozbawieniu życia Dunkana i podstępnym sięgnięciu po koronę. Czarownice zwiodły go dwuznacznością przepowiedni, które Makbet przyjął za prawdziwe, a kiedy zrozumiał że były przewrotne i fałszywe, było już za późno, los upomniał się o sprawiedliwość.

Tytułowy bohater mógł, ale nie musiał ingerować w przepowiednie. Był niecierpliwy, być może władzę udałoby mu się przejąć w inny sposób. Idealnym podsumowaniem wydają się być słowa polskiego pisarza fantasty, Andrzeja Sapkowskiego:

„Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza. Jednym jesteś Ty”.

Ostatnim utworem , do którego chcę się odwołać jest dramat Stanisława Wyspiańskiego, Wesele. Utwór opisuje autentyczne wydarzenie - wesele poety Lucjana Rydla z chłopką Jadwigą Mikołajczykówną. Przy omawianiu tego utworu chcę skupić się na momencie, w którym spotykamy się z prezentowanym przeze mnie motywem proroctwa.

Do niektórych biesiadników uczestniczących w tytułowym Weselu przybyli niecodzienni goście, przywołani przez jedną z bohaterek dramatu, Rachelę. Wernyhora, legendarny ukraiński dziad-lirnik, wieszcz i prorok ludowy ukazuje się Gospodarzowi, a właściwie Włodzimierzowi Tetmajerowi, który jako inteligent szlacheckiego pochodzenia związał się z chłopką i zamieszkał na wsi. Wernyhora swoją decyzję odwiedzenia wesela w Bronowiczach motywował faktem, że:

„Boś som tu jakoś wraz, i wybrałem Ichmość Mości dom, gdzie sercem ludzie prości”

Wernyhora oznajmił, że przybył, by porozmawiać o przymierzu. Biały koń na którym przyjechał symbolizował władze, a złote podkowy - szczęście i bogactwo. Nakazał Gospodarzowi rozesłanie wici i zebranie ludzi pod kościołem, gdzie mają nasłuchiwać sygnału do rozpoczęcia walk o niepodległość. Gospodarz otrzymał od Wernyhory złoty róg oraz podkowę. Niestety, postąpił lekkomyślnie i oddał róg w ręce nieodpowiedzialnego drużby Jaśka, który zgubił go, schylając się po swoją czapkę, a otrzymaną podkowę schowała gospodyni, co świadczy o tym, że Gospodarz szczęściem nie chciał dzielić się z innymi.

Zebrani na weselu na próżno wyczekiwali na głos rogu. Proroctwo Wernyhory nie mogło wtedy zostać spełnione - ludzie myśleli o własnych potrzebach, a warstwy społeczne nie mogły znaleźć wspólnego języka. Chłopi potrzebowali do zrywu narodowego dobrego przywódcy, jednak inteligenci nie byli na to gotowi. Ostatnia scena dramatu daje jednak nadzieje na wypełnienie tej przepowiedni - chochoł usypia gości weselnych, co symbolizuje oczekiwanie na wiosnę, podczas której to Polacy będą mogli rozkwitnąć. Przepowiednia Wernyhory, pomimo że nie spełniła się w utworze, dawała nadzieję ówczesnym odbiorcom tego tekstu, że przyjdzie czas, kiedy to Polska stanie się znów wolnym krajem.

Sprawa Wesela nie jest dość skomplikowana. Pod dość przyjemną formą dramatu, między dość zabawnymi scenami kryje się tragiczny sens tego utworu. Wyspiański pokazuje jak daleko jest naród polski od mobilizacji do walki o wolność.

Pewien francuski pisarz powiedział:

„Nie potrafię przewidywać, ale potrafię kłaść podwaliny. Bo przyszłość jest czymś, co się buduje”.

Może Wyspiański myślał podobnie?

Czuję, że nie wyczerpałam do końca tematu, gdyż w wielu innych dziełach pojawia się motyw proroctwa i przepowiedni, ten motyw można znaleźć chociażby w Dziadach Adama Mickiewicza czy współczesnych powieściach fantastycznych. Z moich rozważań można jednak wysnuć wnioski, iż motyw ten pojawia się w wielu dziełach. Przepowiednie dosięgają nie tylko całe społeczności, jak ma to miejsce w Apokalipsie czy Weselu, ale też jednostki jak w przypadku Króla Edypa i Makbeta i mogą być zarówno dobrą, jak i złą zapowiedzą przyszłości. Przepowiednie zwykle są dwuznaczne, tajemnicze, pełne symboli, nie można powiedzieć, kiedy się dokładnie wypełnią. Przykład Makbeta pokazuje, że człowiek ingerując w przepowiednię, próbując przyśpieszyć jej wypełnienie, może doprowadzić do katastrofalnych skutków. Może jednak lepiej jest nie znać przyszłości i być myśli że „co ma być to będzie”?



Wyszukiwarka