do 1505, HistoriaPolski 1505 7


  1. MONARCHIA STANOWA JAGIELLONÓW (1386-1505)

  1. Podstawy geograficzne monarchii jagiellońskiej

Wstąpienie na tron polski Władysława Jagiełły oznacza przesunięcie się punktu ciężkości państwa polskiego na wschód. Niezależnie od inte­resów dynastycznych Jagiellonów, istniały czynniki natury politycznej, społecznej i gospodarczej, które powoli, ale skutecznie, zespalały połączone osobą monarchy państwa, a w każdym razie górowały nad siłami odśrod­kowymi, których nie brakło zwłaszcza na Litwie. Czynniki zespalające były na tyle silne, że z kolei wpływały na przetwarzanie się budowy we­wnętrznej zarówno Polski, jak i Litwy, oraz na formowanie się nowych elementów kultury i świadomości w obu państwach. Data więc 1386 r. stanowi ważną cezurę chronologiczną nie tylko w dziejach Polski, ale także Europy wschodniej.

Od czasów andegaweńskich zaznacza się spadek zainteresowania Polski jej granicą zachodnią. Pogłębił się on jeszcze w czasach jagiellońskich. Jeżeli nowa dynastia nie miała zrozumienia dla tradycji Polski piastow­skiej, jest to w znacznym stopniu zrozumiałe. Gorzej, że i w otoczeniu Jagiellonów sprawy wschodnie zaczęły przesłaniać wagę spraw zachodnich. W XV w. zdarzała się kilkakrotnie okazja rewindykacji Śląska, ani razu jednak nie podjęto skutecznych i konsekwentnych w tym kierunku kro­ków. Ograniczono się jedynie do nieznacznych korektur granicy ze Ślą­skiem przez nabycie drobnych księstw oświęcimskiego i zatorskiego na rzecz Korony oraz siewierskiego na rzecz biskupstwa krakowskiego. Na południu w obręb państwa polskiego weszły w sposób dość przypadkowy, jako zastaw, grody spiskie. Na północy najbardziej wytrwała dążność Ja­giellonów do unicestwienia Zakonu Krzyżackiego przywróciła Polsce do­stęp do Bałtyku. Najżywotniejszy interes narodu i państwa został tu speł­niony nawet z pewną nadwyżką, bo Polska zawładnęła również znaczną częścią Zalewu Wiślanego wraz z Elblągiem i opanowała znaczne jego zaplecze terytorialne z Malborkiem i okolicznymi Żuławami oraz Warmią. Jeżeli rewindykacja Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej oznaczała powrót Polski na dawny teren jej osadnictwa, to pozostałe nabytki po prawej stronie Wisły wprowadzały w obręb państwa element przeważnie obcy pod względem etnicznym. Z punktu widzenia geograficznego przebieg nowej granicy Polski z Zakonem Krzyżackim przedstawiał się raczej nie­korzystnie. Poważną poprawę budowy terytorialnej zarówno Polski, jak i Litwy przynieść mogła likwidacja pruskiej części państwa zakonnego, czego jednak monarchia jagiellońska nie dopięła. Poważnego przesunięcia granicy państwowej Polski dokonano na terenie Mazowsza, przez inkor­porację ziem rawskiej i gostyńskiej z ziemią bełską (1462), sochaczewskiej (1476), a wreszcie płockiej (1495). Było to znacznie więcej, niż zdołał objąć swoją bezpośrednią władzą Kazimierz Wielki, i przybliżało likwidację lenna mazowieckiego.

Najpoważniejsze zmiany zachodziły na wschodzie. Ideą aktu krewskiego z 1385 r. było wcielenie Litwy do Polski, a zatem stworzenie wspólnego organizmu politycznego pod władzą Jagiełły. Ówczesne terytorium pań­stwa polskiego liczyło 244 tys. km2, gdy państwo litewskie, obejmujące, oprócz etnicznej Litwy i pokrewnej jej Żmudzi, ogromne obszary ziem ruskich, było blisko czterokrotnie większe. Pod względem demograficznym jednak Polska tego okresu niewiele ustępowała państwu litewskiemu, bo­wiem gęstość zaludnienia Polski dochodziła do 9 osób na km2, gdy na zie­miach litewsko-ruskich w tym okresie jest szacowana średnio trzykrotnie niżej. Ogromnie niekorzystna była przy tym budowa terytorialna państwa litewskiego. Najbardziej wysunięta na północny zachód Żmudź była wprawdzie oddzielona zarówno od inflanckiej, jak i od pruskiej części państwa zakonnego gęstą i niedostępną puszczą, ale i od strony Litwy właściwej wyodrębniała się pod względem geograficznym. Także Litwa od strony Prus była oddzielona pasem gęstych lasów, co stanowiło element bardzo korzystny i utrudniający Zakonowi inwazję na wschód. Natomiast od strony północno-wschodniej i wschodniej granice państwa litewskiego pokrywały się mniej więcej z granicami politycznymi podbitych przez nie ziem połockiej, witebskiej i smoleńskiej, księstw wierchowskiego i czernihowskiego oraz ziemi kijowskiej. Były to jednak przeważnie granice nie­naturalne, a więc trudne do trwalszego utrzymania. Od południowego wschodu nadto i od południa państwo litewskie wchodziło na obszary ste­powe, gdzie zatem jego granica była już zupełnie płynna. W maksymal­nym zasięgu mogła dochodzić do dolnego Dniepru, o który opierał się Chanat Krymski, a w rejonie Oczakowa i Odessy - aż do Morza Czar­nego. Od strony południowo-zachodniej biegła natomiast linią Dniestru i aż do zachodniego Podola miała charakter naturalny.

Próba utrzymania jednego organizmu politycznego na rozległych ob­szarach Polski i Litwy, bardzo zróżnicowanych pod względem etnicznym, demograficznym, społecznym, geograficznym, kulturalnym i wyznanio­wym, załamała się bardzo szybko. Już tzw. unia wileńska z 1401 r. konstytuowała Litwę i Polskę jako państwa odrębne, tyle że pod władzą zwierzch­nią jednego monarchy.

Siłą rzeczy musiały się wyłonić problemy graniczne między Polską i Litwą. Jest to zrozumiałe, jeżeli się zważy, że walka o Ruś Halicko-Włodzimierską za czasów Kazimierza Wielkiego i Ludwika Andegaweńskiego rozgrywała się między Polską, Węgrami i Litwą. Dziełem rzeczywistych twórców unii polsko-litewskiej i kierowników polskiej polityki był akt formalnego objęcia Rusi Halicko-Włodzimierskiej pod władzę Polski (1387).

Aktu tego dokonała Jadwiga jako sukcesorka Ludwika, a chodziło w nim przede wszystkim o uchylenie zwierzchności węgierskiej nad tym krajem, utrwalonej po śmierci Kazimierza Wielkiego. Terenami spornymi między Polską a Litwą były Wołyń i zachodnie Podole. Wołyń dostał się w ręce litewskich Lubartowiczów, a z kolei pod bezpośrednią władzę Witolda, zachodnie zaś Podole, po przejściowych rządach litewskich, w 1430 r. opowiedziało się za Polską. Przy tym na Wołyniu Litwa zdołała rozszerzyć swoje władztwo na Włodzimierz, należący wcześniej do polskiej części Rusi, zaś Podole powiększyło swój obszar w stosunku do czasów kazimie­rzowskich o ziemie nad górnym Bohem i w takim kształcie zostało prze­jęte przez Polskę. Przynależność Wołynia do Litwy, a Podola do Polski została ostatecznie zagwarantowana przez Kazimierza Jagiellończyka w 1453 r. Niemniej zarówno na ziemie ruskie pozostające w granicach Polski, jak też na Wołyń i Podlasie będące w obrębie. Litwy, przez cały wiek XV przenikało osadnictwo polskie, zmieniając powoli oblicze etniczne tych ziem.

Zwierzchność Polski rozciągnęła się u schyłku XIV w. również na gospodarstwo mołdawskie, przez które państwo polskie sięgało Morza Czar­nego. Była to zwierzchność o charakterze lennym, nigdy zresztą należycie nie utrwalona, a praktycznie zerwana u schyłku XV w. Na terenie bowiem gospodarstwa, będącego wytworem elementów etnicznych dacko-romańskich, germańskich i słowiańskich, ścierały się wpływy węgiersko-polskie, a wnet i tureckie. Dla Polski był to teren ważny z punktu widzenia gospo­darczego, bo umożliwiał łączność przez ziemie polskie basenu czarnomor­skiego z bałtyckim i z Europą Zachodnią. Na styku państwa polskiego z Mołdawią rysował się sporny problem przynależności państwowej po­granicznego terytorium Pokucia.

  1. Zmiany w strukturze rolnictwa

Osadnictwo na prawie czynszowym, tak żywo rozwijające się na zie­miach polskich w XIII i XIV w., przyniosło wzrost wydajności gospodarki rolnej, chłopom dało znaczną sferę wolności osobistej, możliwość obrony własnych praw zarówno w obrębie organizacji samorządowej wsi na pra­wie niemieckim (sąd ławniczy), jak też w sądach ziemskich, a wreszcie ułatwiało bogacenie się przynajmniej niektórym bardziej przedsiębior­czym przedstawicielom warstwy włościańskiej. W księgach sądowych ziemskich z XV w. znajdujemy przypadki zapożyczania się szlachty u własnych kmieci. Najbardziej od tła wiejskiego odbijali sołtysi, którzy ze względu na rangę społeczną ich urzędu, znaczny stopień zamożności, obo­wiązek służby wojskowej i odrębną podległość sądową tworzyli niemal osobny stan. Już w statutach Kazimierza Wielkiego przypomniano, iż nie godzi się, aby sołtys był zamożniejszy od swego pana, bo wtedy mógłby mu nie dochowywać posłuszeństwa.

Jeszcze ów proces reformy czynszowej nie został w pełni zakończony, bo w niektórych dzielnicach, zwłaszcza w ziemiach łęczyckiej, sieradzkiej, na Kujawach i na Mazowszu było żywotne tzw. prawo polskie z dominu­jącą w nim rentą produktową i odrobkową, a na Rusi ledwie tę reformę zapoczątkowano, gdy zakłóciła ją nowa tendencja ekonomiczna rozbudowy gruntowej „rezerwy pańskiej” czyli folwarku. Objęła ona wszystkie kate­gorie dóbr, tj. zarówno królewszczyzny, jak też dobra kościelne, możnowładcze i rycerskie.

Folwarki nie były w XV w. nową formą organizacji produkcji rolnej. Jako własne gospodarstwa właścicieli ziemskich poświadczone są już w od­niesieniu do XII w. Źródła z XIV i XV w. informują nas o tylu folwarkach, iż przyjąć możemy ich istnienie niemal w każdej posiadłości ziemskiej. Zachodzi jednak jakościowa różnica między tamtymi wcześniejszymi a tymi, które żywiołowo i powszechnie rozwijały się począwszy od XV w. Tamte bowiem produkowały głównie na potrzeby własne włości monar­szej, instytucji kościelnej czy dworu rycerskiego. Opierały się przy tym często na pracy najemnych „ratajów” lub na niedużej, bo ograniczającej się do 2 - 3 dni w roku rencie odrobkowej, a czasami na tzw. „jutrzynie”, tj. na obowiązku poszczególnych kmieci całkowitej uprawy np. jednej morgi folwarcznej ziemi. Rozmiarami były one przy tym stosunkowo nie­duże, a w każdym razie dostosowane do potrzeb właściciela.

Rozwój miast w XIII i XIV w. i związany z nim postęp .w społecznym podziale pracy rodziły zapotrzebowanie na produkty rolne w nieznanej dotąd skali. Zaspokajały je najpierw gospodarstwa kmiece, czym tłuma­czy się wzrost ich zamożności w późnym średniowieczu. Związek z ryn­kiem utrzymywały również od początku folwarki sołtysie. Handel zbożowy jednak wcześnie zaczął przekraczać zasięg tworzącego się rynku lokalnego. W skromnych rozmiarach i sporadycznie już w XIII i XIV w. ważono zboże Wisłą w dół do Gdańska, aby je sprzedać obcym nabywcom. Wiadomo, że w tym najdawniejszym wywozie uczestniczyły nie tylko bliskie Pomorzu krainy, jak Kujawy i Mazowsze, ale nawet odległa Sądecczyzna. Popyt zagraniczny na polskie zboże wzrósł poważnie w XV w. Większy wywóz da się stwierdzić w latach czterdziestych tego stulecia, a z kolei stały jego wzrost po drugim pokoju toruńskim, tj. po rewindykacji przez Polskę Pomorza Gdańskiego. W rozwoju towarowej produkcji zbożowej przodowały dobra królewskie, ale wkrótce z koniunktury zaczęła korzystać szlachta, a także Kościół; zmieniając gospodarczy profil własnych folwar­ków. Powiększano więc ich areał i starano się im zapewnić darmową lub tanią siłę roboczą. Były to dwa cele, ku którym zmierzała przebudowa struktury rolnej w Polsce późnośredniowiecznej.

Powiększania areału folwarcznego dokonywano różnymi sposobami. Na pewno zagospodarowywano nieużytki, zwłaszcza łąki, rzadziej nato­miast karczowano w omawianej epoce lasy, bo to wymagało dużego na­kładu pracy i stosunkowo długiego czasu. Wielokrotnie własność ziemska powiększała lub organizowała nowe folwarki przez wykup sołectw, ku czemu podstawę prawną dawał statut warcki 1423 r. Często również ru­gowano w XV w. kmieci z ich łanów, w zupełności lub częściowo, bowiem folwarczna produkcja zbożowa rokowała większe dochody niż zapewnić mogły łany kmiece. Co prawda w niektórych przynajmniej częściach Polski normy prawne strzegły jeszcze w tym względzie interesów kmiecych, bo np. zwód prawa ziemi łęczyckiej z 1419 r. zezwalał na swobodne odejście kmiecia od pana zarówno wtedy, gdyby pan zniesławił jego córkę lub żonę, jak też wtedy, gdyby zabrał część użytkowanej przez niego roli. Zda­rzały się jednak liczne wypadki zbiegostwa kmieci, co oznacza, że porzu­cenie gospodarstwa leżało nierzadko w ich interesie. Częściowo były to na pewno wypadki dopuszczone prawnie, częściowo natomiast miały swoje źródło w wyrachowaniu. Kusiły bowiem szeregiem lat wolnizny czekające na osadników ziemie ruskie, do których też istotnie zbiegano. Ustawodaw­stwo tej epoki poświęca problemowi zbiegostwa bardzo wiele uwagi (zie­mia łęczycka, Mazowsze). Natomiast księga uposażeń biskupstwa poznań­skiego z 1422 r. poświadcza zdumiewająco dużą liczbę opuszczonych ła­nów lub niemal całych osad na terenie Wielkopolski. Taki stan rzeczy umożliwiał włączanie pustych ról do folwarków, jak również tworzenie nowych, jakkolwiek brak siły roboczej był w tym zakresie bardzo waż­nym czynnikiem hamującym.

Opłacalność produkcji folwarcznej zależała od kosztów siły roboczej. Można było tę opłacalność podnieść przez zastosowanie pracy darmowej, a zatem przez powiększenie renty odrobkowej, co prowadziło do rozwoju wtórnego poddaństwa. Nie obywało się bez przymusu, co stanowiło jedną z przyczyn zbiegostwa. Kmiecie zasłaniali się często kontraktami lokacyj­nymi, które przemawiały z reguły na ich korzyść. Na Mazowszu, gdzie dominowała średnia i drobna własność rycerska, niełatwa szła właścicie­lom ziemskim walka z ich poddanymi. Należy przypuszczać, że to właśnie było powodem, dla którego już w 1421 r. książę warszawski Janusz I wpro­wadził ustawowy obowiązek minimalnej renty odrobkowej w wysokości jednego dnia w tygodniu od łana i pół dnia od półłanka. W Koronie to samo osiągano powoli w drodze praktyki, która sankcję ustawową uzyskała dopiero w sto lat później.

Właściciele folwarków byli również zainteresowani w możliwości ko­rzystania z taniej siły najemnej, co okazywało się nieodzowne zwłaszcza w czasie intensywnych prac polowych. Dlatego utrudniali odpływ mło­dzieży wiejskiej do rzemiosła czy do posług miejskich, a także do sezonowych prac polowych poza granice państwa. W imię obniżenia ceny siły roboczej na wsi statut Olbrachta z 1496 r. zabraniał przyjmowania do pracy w miastach najemników tygodniowych, zwłaszcza nie mających świadectwa, które uprawniałoby do wyjścia ze wsi, nakazywał starostom, zarządcom dóbr itp. zatrzymywać mężczyzn i kobiety wędrujące na Śląsk lub do Prus dla zarobku w .okresie żniw i kierować ich do najbliższych dóbr ziemskich; nakładał obowiązek specjalnej kontroli żebrzących w celu wyeliminowania spośród nich ludzi zdolnych do pracy, a wreszcie ograniczał do jednej osoby rocznie z jednej wsi prawo wy chodu młodych ludzi do rzemiosła, służby lub na studia, wprowadzając zarazem obowiązek za­opatrywania wychodzących w odpowiednie pisemne zaświadczenia.

  1. Miasta i mieszczaństwo

W dziejach miast omawiany okres nie wyróżnia się jakościowo od okresu poprzedniego. Z wyjątkiem Śląska i Pomorza Gdańskiego, gdzie sieć miejska ukształtowała się już wcześniej, w innych dzielnicach loko­wano wciąż jeszcze nowe miasta. W Wielkopolsce powstało ich w XV w. nawet więcej niż w stuleciu poprzednim. Na Mazowszu zorganizowano w XV w. 43 nowe gminy miejskie wobec 36 z XIV w. Liczne były późno­średniowieczne lokacje miejskie na terenie Małopolski wschodniej (Lubel­skie: 4 w XIV w., 9 w XV w.), a także na Rusi Halicko-Włodzimierskiej (10 w XIV w., 13 w XV w.). Nowe lokacje różniły się jednak od dawniej­szych. Tamte obejmowały z reguły ośrodki o liczniejszych elementach go­spodarczych miejskich, gdy w nowych w sposób dość sztuczny starano się zamienić na miasta osady typowo rolnicze, które zresztą ten swój profil już jako miasta przeważnie zachowywały. W grę tu może wchodzić rów­nież ta okoliczność, że miasta dawniejsze natrafiały na korzystne jeszcze warunki rozwoju, które pozwoliły im dojrzeć jako ośrodkom miejskim, gdy lokacjom nowym życie już w tym stopniu nie sprzyjało.

Na ekonomikę miejską w XV w. zaczął ujemnie wpływać rozwój fol­warku i związany z nim nawrót poddaństwa. Wzrost renty odrobkowej wpływał bowiem na. zmniejszenie zdolności produkcyjnej gospodarstwa kmiecego, a zatem i jego dochodów, rozluźniając w dalszej konsekwencji związek całej warstwy kmiecej z rynkiem. Równoczesne zwiększanie się dochodowości właścicieli folwarków nie pokrywało strat w bilansie rynku lokalnego, powstających w wyniku wycofywania się zeń chłopa. Właści­ciele bowiem reprezentowali inny standard potrzeb, któremu nie odpowia­dało skromne i w znacznym stopniu ludowe rzemiosło drobnych rodzących się właśnie miast. Poprawiało to natomiast doraźnie koniunkturę dawnych ośrodków miejskich o rozwiniętym i wyspecjalizowanym rzemiośle. Toteż liczne spośród nich odczuwały zrazu dokonującą się przebudowę struktury rolnej jako korzystną, zanim szlachta, prowadząca transporty zboża w dół Wisły, nie uległa zbiorowej pokusie czy modzie zaopatrywania się na więk­szą skalę w Gdańsku, zarówno w towary importowane, jak też produkcji miejscowej.

Nawrót poddaństwa był więc równoznaczny z regresem społecznego podziału pracy, a zatem odradzania się i rozwoju rzemiosła wiejskiego; proces ten towarzyszył owej pozornej późnośredniowiecznej urbanizacji. Zdawali sobie z tego zapewne sprawę sami twórcy nowych ówczesnych gmin miejskich, często możni reprezentanci warstwy szlacheckiej, bo jak gdyby programowo naznaczali tym gminom odmienne od dawnych funk­cje. Rynki, nieproporcjonalnie duże w stosunku do rozmiarów miasta, sta­nowiły w gruncie rzeczy wielkie place targowe, które mogłyby pomieścić liczne wozy wieśniaków przybywających z okolicy, nie tyle w celu sprze­daży płodów rolniczo-hodowlanych, ile dla wymiany produktów własnego wiejskiego rzemiosła. Ograniczało to do minimum szansę rozwoju rzemiosł miejskich, a w każdym razie większości branż, było zaś okolicznością sprzyjającą dla drobnego pośrednictwa handlowego, propinacji i niektó­rych innych usług. Temu nowemu poczynającemu się ledwie w XV w. mo­delowi małego miasta służyły liczne i coraz liczniejsze przywileje targowe. Targi bowiem stawały się podstawową ich funkcją. Rozwijające się teraz prawo miejskie w praktyce odbiegało daleko od niemieckiego wzoru, a w miastach prywatnych było nawet dość dowolnie modyfikowane przez właścicieli. W małych miastach królewskich podobną rolę zaczęli odgry­wać starostowie lub nawet wójtowie, bowiem władze samorządowe nie były z reguły w stanie uwolnić się od dziedzicznego wójtostwa.

Większość miast polskich, zwłaszcza dawniej lokowanych, tętniła jeszcze w omawianym okresie życiem i odbijała korzystnie od tamtego obrazu. Poza granicami Królestwa prawidłowo rozwijały się miasta śląskie i za­chodniopomorskie; na Mazowszu wybijała się Warszawa. W Koronie waż­ną rolę odgrywały przede wszystkim Kraków, Lwów, Poznań, a także włączone do Polski w wyniku wojny trzynastoletniej Gdańsk i Toruń. Wszystkie one co prawda uczestniczyły aktywnie w wielkim handlu i to podnosiło ich rangę, ale były zarazem ważnymi ośrodkami produkcji rze­mieślniczej. Istniała jeszcze spora grupa miast w skali polskiej średnich, do których zaliczały się Bochnia, Wieliczka i Olkusz jako ośrodki górnicze, oraz takie miasta, jak Biecz, Lublin, Nowy Sącz, Przemyśl, Kalisz, Kościan,. Gniezno czy Wschowa, Spośród rzemiosł poważniejszą rolę odgrywały sukiennictwo i płóciennictwo, zwłaszcza w Małopolsce, które w połączeniu z hutnictwem i obróbką metalu oraz górnictwem ołowiu i soli, nadawały tej dzielnicy szczególnego znaczenia gospodarczego. Rzemiosła metalurgi­czne były bardzo istotnym czynnikiem postępu i rozwijały się w licznych stosunkowo miastach. Upowszechniona była obróbka drewna, garbarstwo i kuśnierstwo, rzemiosła spożywcze, krawiectwo i szewstwo. W sumie mo­żemy się doliczyć w naszych miastach późnego średniowiecza ponad czter­dziestu specjalności rzemieślniczych. Niektóre z nich z osobna, a inne w pewnych grupach pokrewnych, organizowały się w cechy. Liczba cechów wahała się poważnie od kilku do kilkunastu, a tylko takie miasta, jak Wrocław, Gdańsk czy Kraków, miały ich w XV w. powyżej dwudziestu. Organizacja cechowa była jeszcze na ogół w tej epoce sprawnym organi­zatorem produkcji, a w każdym razie gwarantem jej dobrej jakości. Cechy jednak były trawione konfliktami wewnętrznymi, co przejawiło się w licznych stosunkowo próbach tworzenia w ich ramach odrębnych związków czeladniczych. Walka z produkcją pozacechową, czyli partactwem, oraz wysiłki w kierunku realizowania zasady równego zysku, wypełniały treść społeczną cechowej organizacji rzemiosła. Stosowanie nakładu w rzemiośle, czy inne elementy pierwotnej akumulacji kapitału, należą jeszcze w mia­stach, z wyjątkiem Gdańska, do rzadkości.

W XV w. dojrzała w pełni średniowieczna organizacja samorządowa naszych miast. Radę miejską pod przewodnictwem burmistrza miały, przy­najmniej formalnie, wszystkie miasta. Na wykup wójtostw dziedzicznych na rzecz rady pozwalały sobie jednak tylko silniejsze gospodarczo gminy miejskie. W innych albo wójtostwa takie pozostawały, z uszczerbkiem dla samorządu, albo były likwidowane na rzecz właścicieli miast. Obok rad miejskich funkcjonowały wszędzie sądy ławnicze. Miasta na ogół zdołały sobie zapewnić własne, chociaż nierzadko skromne, źródła dochodów, które były rękojmią samorządności. Ale one zarazem stanowiły źródło tarć mię­dzy rządzącym patrycjatem z jednej strony a pospólstwem z drugiej. To ostatnie bowiem patrzyło na ogół nieufnie na gospodarkę finansową raj­ców i domagało się kontroli w tym zakresie. Zinstytucjonalizowane jej for­my powstały dopiero w XVI w., wspomniane zaś tarcia osłabiały spoistość gmin miejskich wobec świata zewnętrznego już w późnym średniowieczu Nie to jednak zaważyło, że miasta nasze nie dobiły się roli politycznej w państwie, chociaż w XV w. rysowały się w tej dziedzinie pewne możli­wości. Znaczenie decydujące miała słabość ekonomiczna naszego mieszczań­stwa, a zwłaszcza brak miast większych oraz liczniejszej grupy miast średnich, które zdolne byłyby stworzyć przeciwwagę w stosunku do szlach­ty i duchowieństwa. Z kolei brak mieszczan w formującej się reprezentacji stanowej oddziałał w sposób wtórny na dalsze osłabienie gmin miejskich i mieszczaństwa w Polsce.

  1. Przemiany w stosunkach handlowych

Późne średniowiecze stanowi okres żywo rozwijających się kontaktów handlowych Polski z innymi krajami. W znacznym stopniu kontynuowano dawniej zadzierzgnięte stosunki, zachodzące przemiany miały jednak nie tylko charakter ilościowy. Ewolucji podlegała bowiem struktura handlu, a nadto ożywiały się nowe jego szlaki.

W stosunkach handlowych z Czechami wciąż jeszcze jako artykuły wy­wozowe z Polski główną rolę odgrywały sól i ołów, w przywozie zaś rosło znaczenie sukien czeskich, chociaż srebro pozostawało przedmiotem szcze­gólnego zainteresowania strony polskiej. W kontaktach z Węgrami w dal­szym ciągu wybijał się import do Polski miedzi węgierskiej oraz jej tranzyt na zachód. Powoli spadało natomiast znaczenie tego artykułu na rynku krakowskim. U schyłku XV w. handel miedzią monopolizowany był przez przedstawiciela formującej się warstwy kapitalistów Jana Turzona, do cze­go zapewne przyczyniły się rządy Władysława Jagiellończyka na Węgrzech. Arteria komunikacyjna Wisły znów nabrała znaczenia w wywozie miedzi do Gdańska. W wymianie towarowej z Polską wzrastał w XV w. udział win węgierskich. Jeśli w okresie poprzednim dominował jeszcze tranzyt na Węgry tkanin z Europy zachodniej, to w XV w. zwiększył się eksport tekstyliów polskich, który miał duże znaczenie dla Małopolski, bo ich pro­ducentami były głównie miasta tej dzielnicy. Wśród innych towarów wy­wozowych wymienić należy sól z żup krakowskich, a dalej śledzie, wosk, ałun i skóry, które szły na Węgry.

Bardzo pomyślnie rozwijał się aż do ostatniej ćwierci XV w. handel czarnomorski. Poważnej zmianie uległa jednak jego struktura, a przy tym w coraz większym stopniu nabierał on charakteru tranzytowego. Gdy bowiem na przełomie XIV i XV w. Timur tworzył nowe imperium mongol­skie, a zniszczeniu uległy ośrodki handlowe u ujścia Wołgi i Donu, włoskie kolonie nad Morzem Czarnym nie zdołały już odnowić dawnych kontaktów ż Dalekim Wschodem. Zainteresowały się teraz one towarem bliższego zaplecza gospodarczego, t j. głównie niewolnikami, zbożem i rybami. Jeszcze w połowie XIV w. Turcy osmańscy zaczęli kontrolować cieśniny prowa­dzące z Morza Czarnego na Śródziemne, a z czasem utrudniać ruch stat­ków włoskich. Wówczas handel kolonii czarnomorskich kierował się w co­raz większym stopniu drogą lądową przez Polskę. Wielu kupców włoskich przyjmowało prawo miejskie Krakowa lub Lwowa, co pozwalało im unik­nąć rygorów prawa składowego tych miast. Wtórnie dawało to Włochom okazję angażowania swoich kapitałów w niektóre dziedziny życia gospo­darczego Polski. Stąd w XV w. kontakty Włochów z Polską nie ustawały, jakkolwiek nieznaczna tylko część dominujących teraz w handlu czarno­morskim towarów nadawała się do transportu lądowego. W handlu samej Polski ze strefą czarnomorską coraz większą rolę zaczęły odgrywać moł­dawskie woły, których większość szła zresztą tranzytem przez Polskę na Śląsk. Ta więc prowincja podtrzymywała swoje stosunki handlowe ze Wschodem, stając się pomostem w dalszej wymianie towarowej z Niem­cami i Czechami właściwymi. Z miast niemieckich główną rolę w handlu wschodnim przez ziemie polskie odgrywała w dalszym ciągu Norymberga. W 1475 r. Turcy zajęli Kaffę, z kolei w 1484 r. padły Kilia i Białogród, co oznaczało w sumie koniec ważnego etapu w rozwoju stosunków handlo­wych Polski ze Wschodem.

Unia Polski z Litwą otwarła nowe możliwości wymiany, która rozwi­jała się powoli w ciągu XV w., aby nabrać wielkich rozmiarów w stuleciu następnym. Do Polski i przez nią na zachód szły z ziem litewsko-ruskich wosk, skóry i futra, a w zamian kupowano tkaniny, czapki, wyroby metalowe i duży asortyment tzw. towaru kramarskiego. Dwa ważniejsze szlaki tego handlu biegły przez Mazowsze: jeden przez Warszawę na Poznań, a drugi wzdłuż Narwi, powyżej Warszawy odchodził na Toruń, a stąd zmierzał albo do Poznania, albo do Gdańska; trzeci omijając Mazowsze biegł do Lublina, tu zaś rozgałęział się, idąc albo przez Sandomierz na Kra­ków, albo przez Radom na Wrocław, albo też przez Radom i Opoczno na Poznań. Jako emporia tego handlu szczególnego znaczenia nabrały Lublin i Poznań.

Handel bałtycki zmonopolizowała w drugiej połowie XIV w., po zwy­cięstwie nad Danią i Norwegią i po pokoju stralsundzkim 1370 r., Hanza. Późne średniowiecze stanowi okres świetności tego związku miast strefy bałtyckiej. Stwarzał on nie tylko możliwości pomyślnego rozwoju miastom członkowskim, do których należały Gdańsk, Toruń, Elbląg, a formalnie również Wrocław i Kraków, ale wpływał na profil gospodarczy rozległego ich zaplecza. W stosunku do Polski Hanza w niemałym stopniu odegrała rolę stymulatora wzrostu produkcji zbóż i tzw. towaru leśnego, na które miała zbyt w Europie zachodniej. Wywóz tych produktów z Polski roz­winął się na dużą skalę dopiero w XVI w., ale już w omawianym tu okresie nie był bez znaczenia. Zboże, drzewo, wosk, miód i skóry należały już na początku XV w. do głównych artykułów handlowych wywożonych z Polski przez hanzeatów, wśród przywożonych zaś na nasze ziemie wybi­jały się wówczas sukna, sól i śledzie. Warto podkreślić, że już u schyłku XIV w. zarejestrowano szeroki asortyment przetworów drzewnych (pół­fabrykatów), które były przedmiotem polskiego eksportu drogą przez Bałtyk.

  1. Ofensywa gospodarcza szlachty

Wzrost wpływu szlachty na bieg wydarzeń politycznych w czasach unii andegaweńskiej i u początków dynastii jagiellońskiej umocnił i utrwalił uprzywilejowaną pozycję stanu szlacheckiego w państwie. Względna sła­bość mieszczaństwa w Polsce średniowiecznej, a w szczególności brak w jego obrębie silnej warstwy kupieckiej, która byłaby zdolna do aktyw­ności w życiu politycznym, przy równoczesnym osłabieniu władzy monar­szej, która wraz ze śmiercią Kazimierza Wielkiego utraciła dziedziczny i „naturalny” charakter, pozwoliły szlachcie polskiej zdobyć przewagę również w dziedzinie gospodarczej. Stało się to kosztem ludności wieśnia­czej i miast, w ciasno pojętym jej interesie stanowym i klasowym.

Już przywilej koszycki z 1374 r., redukujący do minimum świadczenia publiczne szlachty z tytułu posiadanych przez nią łanów kmiecych, popra­wił poważnie jej dochodowość. Status warcki Władysława Jagiełły z 1423 r. koronował dalszy etap jej zabiegów gospodarczych. W artykule „O sołty­sie krnąbrnym a nieużytecznym” uzyskała prawną podstawę do przejmo­wania w drodze wykupu nowocześnie z reguły uprofilowanych gospo­darstw sołtysich. Jeżeli się zważy, że już w statutach Kazimierza Wielkiego znalazła wyraz niechęć szlachty do sołtysów, zamożnych, trzeba przyjąć, że tacy właśnie padali ofiarą przymusowego^ wykupu. Przepis nie pozostał martwą literą, ale istotnie w miarę swoich możliwości finansowych szlach­ta sukcesywnie likwidowała sołectwa w swoich dobrach. Ten sam statut warcki dał wojewodom, jako przywódcom formującego się samorządu szlacheckiego, prawo i obowiązek ustanawiania cen maksymalnych na artykuły rzemieślnicze oraz kontroli miar i wag w miastach, występując zarazem przeciwko cechom, które nakazał likwidować i stawiał niejako poza prawem. Klauzula o cechach pozostała na papierze, chociaż powra­cano do niej jeszcze, zwłaszcza w XVI w. Natomiast prawo ustanawiania cen w sposób jednostronny przez czynnik szlachecki stało się rzeczywi­stością, a potwierdzone również w statutach nieszawskim z 1454 r. i w piotrkowskim z 1496 r., utrzymało się aż do rozbiorów.

Wspomniane statuty nieszawski i piotrkowski postulowały dopuszcza­nie na targi miejskie bez ograniczeń wszystkich towarów wiejskich, w czym również wyrażał się interes szlachcica, jako dostawcy produktów własnego folwarku. Statut nieszawski petryfikował nadto wyrabiającą się już wcze­śniej zasadę, że szlachta małopolska może trzy razy do roku nabywać po umiarkowanych cenach sól na własny użytek bezpośrednio w krakowskich żupach solnych, a zatem z ominięciem pośrednictwa handlowego miast Temu przywilejowi, który szlachta długo utrzymała, towarzyszył inny, zezwalający jej (jak też stanowi duchownemu) na transport soli bez opłaty ceł. Statut piotrkowski utwierdza w przekonaniu, że w rzeczywistości rów­nież inne towary wożone przez szlachtę wolne były od opłat celnych i tę praktykę sankcjonuje normą prawną. Była to na przyszłość wielka zdo­bycz stanu szlacheckiego, bo dawała mu szansę bardzo opłacalnego han­dlu, jeżeli tylko jego przedmiotem były produkty własnego gospodarstwa szlachcica, a więc zboże, „towar leśny” itp. Tej praktyki szlachty miasta nie zdołały przezwyciężyć, a tym bardziej nie były w stanie z nią konku­rować.

Wreszcie w statucie piotrkowskim z 1496 r. szlachta przeprowadziła za­sadę, że „mieszczanie i plebeje” nie mogą nabywać posiadłości gruntowych „prawem ziemskim”, tj. takim, jakie przysługiwało szlachcie, bo stąd pły­nęłyby obowiązki mieszczan natury wojskowej, a to by skomplikowało wzajemne stosunki między szlachtą i mieszczanami. Bardzo silnie przemó­wiła tu szlachecka zawiść stanowa.

Wobec stanu kmiecego, tj. własnych poddanych, szlachta miała ó wiele większą swobodę postępowania. Musiała się jednak liczyć ze zbiegostwem oraz prawną ochroną kmiecia. Stąd i ta sfera spraw znajdowała odbicie w polskim ustawodawstwie XV w., które poważnie skrępowało wolność osobistą stanu kmiecego i narzuciło mu sporą, a niezgodną z wcześniejszą praktyką, rentę odrobkową, której minimum określono ustawowo w 1520 r. na jeden dzień w tygodniu z łana.

  1. Przemiany w strukturze polityczno-ustrojowej państwa

Rządy Ludwika Andegaweńskiego stanowiły ważny etap kształtowania się monarchii stanowej w Polsce. W celu uzyskania zmiany prawa sukce­syjnego w Polsce na korzyść rodziny Andegawenów, tj. przeniesienia suk­cesji na jej linię żeńską, Ludwik Andegaweński rozpoczął przede wszyst­kim układy ze szlachtą. Podniosło to ogromnie jej polityczną rolę. Z kolei zwolnienie jej od świadczeń dawnego typu i ograniczenie do dwu groszy od łana osadzonego przez kmiecia głównego podatku gruntowego, czyli tzw. poradlnego, podkopywało na przyszłość ten fundament wewnętrznej suwerenności monarchy, jakim był utworzony przez Kazimierza Wielkiego niezależny pieniężny skarb państwowy. Sam fakt pozostawania monarchy poza granicami kraju i przeciągające się latami rządy namiestnicze, a po­tem bezkrólewie po śmierci Ludwika Andegaweńskiego i skomplikowana, nie skłaniająca do jednomyślności sprawa sukcesji, były dla szlachty bodź­cem do angażowania się w sprawy państwowe. Wykazała ona w tym okre­sie niemałą dojrzałość polityczną, wyniesioną niewątpliwie z kazimierzow­skiej szkoły. Prym wiodła szlachta małopolska, najmocniej związana nie­gdyś z monarchią Kazimierza Wielkiego, gdy tymczasem w Wielkopolsce tej dojrzałości brakowało, co w konsekwencji prowadziło do wojny domo­wej. Przejawem aktywności politycznej szlachty w omawianym okresie były zwłaszcza dwie konfederacje zawiązane w Radomsku (1382 i 1384). Szczególnie druga z nich zasługuje na uwagę. Wyłoniła bowiem własne organa władzy państwowej (komisje ziemskie), które miały stać na straży ładu wewnętrznego .do czasu obsady tronu. Nie widać w niej jeszcze tej stanowej zawiści, którą przejawiała szlachta w stuleciu następnym, bo do wspomnianych organów władzy państwowej dopuściła także mieszczan, doceniając ich rzeczywistą siłę w społeczeństwie.

Małżeństwo Jagiełły z Jadwigą Andegaweńską było już rezultatem wzrostu znaczenia szlachty, a ściślej układu z nią, jako reprezentantem na­rodu. Z kolei rządy Jagiełły, władcy z tytułu związku małżeńskiego z Jad­wigą, znamionują się dalszym rozwojem przywilejów szlacheckich, naj­pierw w głównej mierze sankcjonujących zdobycze z czasów andegaweń­skich (przywilej krakowski 1386 i piotrkowski 1388), a następnie idących w kierunku gwarancji nienaruszalności mienia bez wyroku sądowego (przy­wilej czerwiński 1422) i wreszcie gwarancji wolności osobistej szlachcica, o ile nie zostanie skazany przez sąd (zasada neminem captivabimus, tzn. nikogo nie uwięzimy); tę ostatnią gwarancję wymuszono na królu, gdy zabiegał o zapewnienie praw sukcesyjnych w Polsce swemu synowi Wła­dysławowi (przywileje: brzeski 1425, jedlneński 1430 i krakowski 1433). Coraz bardziej widoczne było, że od masy szlacheckiej odrywa się grupa możnowładcza, która doszła do wybitnej roli politycznej już za życia Wła­dysława Jagiełły, ale szczególnie po jego śmierci, wobec niepełnoletności Władysława oraz w okresie bezkrólewia z lat 1444-1447. Kazimierz Jagiellończyk wprawdzie starą oligarchię złamał, ale przy słabości polskich miast nie mógł w mieszczaństwie szukać przeciwwagi, która umożliwiłaby wzmocnienie władzy królewskiej, lecz oparł się na szerszych masach szla­checkich z jej nowymi przywódcami, wywodzącymi się głównie z Wielkopolski. Tu zaś kryło się źródło słabości monarchii. Bo za poparcie króla szlachta żądała coraz dalej idących przywilejów. Wystąpiło to w sposób niezwykle wyraźny już u progu wojny trzynastoletniej, kiedy pospolite ruszenie szlacheckie odmówiło spełnienia swego podstawowego rycerskie­go obowiązku służby wojennej bez uprzednich ustępstw królewskich na rzecz szlachty.

Tak doszło do ogłoszenia statutów nieszawskich, w których - wśród innych przywilejów - król przyrzekł, że nie będzie nakładał nowych po­datków i nie będzie powoływał szlachty na wyprawy wojenne, bez jej zgody, wyrażonej na zjazdach ziemskich czyli sejmikach. Praktyka życia prowadziła jednak do zjazdów generalnych, gdzie prym wiedli możni. Zjazd czyli sejm piotrkowski, który zebrał się wnet po śmierci Kazimierza Jagiellończyka, w 1493 r., znamionował się już dwuizbową strukturą: miał senat złożony z wyższych urzędników (marszałek, kanclerz, podskarbi, wojewo­dowie, kasztelanowie) i z wyższych dostojników kościelnych (arcybiskupi i biskupi Kościoła rzymskokatolickiego) oraz właściwą reprezentację szla­checką, złożoną z delegatów samorządu ziemskiego. U początku rządów Aleksandra, w 1501 r., oligarchia magnacka wymogła na królu przywilej (mielnicki), który gwarantował współudział w rządach jej, a nie reprezen­tacji szerszych rzesz szlacheckich. Przywilej ten nie został jednak zaapro­bowany przez szlachtę, do której król musiał się odwołać - wobec nie­udolności senatu - już w 1504 r., w obliczu zagrożenia Litwy ze strony Moskwy. W konsekwencji wzrosła aktywność polityczna szlachty, a sejm radomski 1505 r. uchwalił konstytucję (tak zaczęto nazywać ustawy sejmo­we), mocą której, „nic nowego nie może być w przyszłości ustanowione przez króla i jego następców bez pospólnej zgody doradców oraz posłów ziemskich”. Doradcy to senat, a posłowie ziemscy to izba poselska. Ta usta­wa, nazywana konstytucją Nihil novi (nic nowego), otwiera okres demo­kracji szlacheckiej w Polsce.

  1. Litwa przed unią z Polską

Litwini należą do tej samej bałtyjskiej czy litwo-bałtyjskiej grupy języ­kowej co Prusowie, Jaćwięgowie, Żmudzini i Łotysze. Cała ta grupa sta­nowi najmłodszą po Słowianach odrośl szczepu indoeuropejskiego. W tym czasie, kiedy Prusów i Jaćwięgów ujarzmił i wytępił Zakon Krzyżacki, a Łotyszami zawładnął Zakon Kawalerów Mieczowych, Żmudź i Litwa zdołały obronić swoją niezależność, co było możliwe w znacznym stopniu dzięki warunkom naturalnym obu tych krajów. Skuteczną taktyką obrony, zręcznością i wytrwałością odznaczali się zwłaszcza Żmudzini, na których Krzyżacy napierali ze szczególną siłą.

We wczesnym średniowieczu na obszarze Litwy i Żmudzi zaczęły się tworzyć organizacje plemienne o demokratyczno-wojennym charakterze. Postępy w rozwoju rolnictwa i rysujący się podział klasowy społeczeństwa pozwoliły wybić się niektórym wodzom plemiennym i utrwalić swoją wła­dzę. Jak wszędzie, tak i tutaj aparat państwowego przymusu wytworzył się przy pomocy drużyny. Już w drugiej połowie XII w. ujawniło się pew­ne współdziałanie plemion litewskich w akcjach obronnych przed najazda­mi z zewnątrz, zwłaszcza z Rusi, jak też w najazdach na sąsiadów, tj. na Łotwę, do której napływali właśnie Niemcy, na Ruś i na Polskę. Za właści­wego organizatora państwa litewskiego uchodzi Mendog (zm. 1263), który zawarł sojusz z Krzyżakami i przy ich poparciu uzyskał od Stolicy Apo­stolskiej w 1253 r. koronę królewską. Sam ochrzczony wraz ze swoim oto­czeniem, nie zdołał jednak przeprowadzić chrystianizacji Litwy. Pod ko­niec życia zresztą odstąpił zarówno od chrześcijaństwa, jak też od sojuszu z Zakonem.

Po zjednoczeniu Litwy etnicznej rozpoczął Mendog długotrwałe podbo­je ziem ruskich, które zakończono dopiero w drugiej połowie XIV w. Ruś znajdowała się pod jarzmem tatarskim, zatem ekspansja Litwy oznaczała usunięcie tego jarzma. Na ogół władcy litewscy zachowywali ruskie insty­tucje i ruski obyczaj, a tylko w miejsce dawnych rodzimych książąt osadzali w poszczególnych zdobytych ziemiach najczęściej własnych lub sobie oddanych. Pogańscy Litwini prawosławia nie prześladowali, zdobyczy kul­turalnych Rusi nie niszczyli, a wręcz przeciwnie - poddawali się ich wpływom.

Już w czasach Mendoga Litwa zawładnęła znaczną częścią Rusi Czarnej z Nowogródkiem i Grodnem i skierowała swoją ekspansję ku ziemi połockiej, opanowanej ostatecznie przez Witenesa (zm. 1315). Poważne umoc­nienie budowy wewnętrznej Litwy za Trojdena (zm. 1281) i Pukuwera (zm. 1294) umożliwiło dalsze jej postępy na Rusi, przypadające na czasy Giedymina (1316-1341). Nowe kierunki ekspansji to Podlasie, Polesie i Wołyń, a na wschodzie ziemia Witebska. Już po śmierci Giedymina do­stały się pod panowanie Litwy rozległe obszary Rusi Kijowskiej, Siewiersko-Czernihowskiej i Podola. U schyłku XIV w. Litwa zawładnęła ostatecz­nie ziemią smoleńską.

W pierwszej połowie XIV w. państwo litewskie zaczęło odgrywać rolę bardzo ważnego czynnika politycznego w Europie środkowej i wschodniej. Wzrosły poważnie jego siła ekonomiczna i potencjał militarny, szczególnie w okresie panowania wielkiego księcia Giedymina, jednego z najbardziej zasłużonych organizatorów państwowości litewskiej. Jego najstarszy syn Jawnuta okazał się sukcesorem nieudolnym, toteż rychło władzę wielko­książęcą przejął następny syn Olgierd (1345-1377) i sprawował ją w zgod­nym współdziałaniu z młodszym swym bratem Kiejstutem (1345-1382). W tej sytuacji, gdy właściwą stolicą wielkoksiążęcą było Wilno, do rangi jak gdyby drugiej stolicy doszły Kiejstutowe Troki. Rozwijając skutecznie politykę ekspansji na wschodzie, Litwa z trudem opierała się naporowi krzyżackiemu od strony zachodniej. Przy tym było jasne, że naturalnym dążeniem Zakonu Krzyżackiego, zjednoczonego z inflanckim Zakonem Ka­walerów Mieczowych, będzie opanowanie Żmudzi, która stanowiła pomost łączący Prusy z Inflantami. Było też jasne, że oprócz tej niemal naturalnej potrzeby Zakonu pogańska Litwa przedstawiała się Krzyżakom nie tyle jako przedmiot troski misyjnej, ile jako jedyny w swoim rodzaju teren bezkarnych zagonów rycerskich, atrakcyjny dla samych Krzyżaków, jak też dla ich licznych a zamożnych zachodnioeuropejskich gości.

Po śmierci Olgierda władzę wielkoksiążęcą objął jego syn Jagiełło i zo­stał zrazu uznany przez stryja Kiejstuta. Rozbieżności wystąpiły na tle stosunku do Zakonu. Jagiełło bowiem zawarł z Krzyżakami w 1380 r. w Dawidyszkach tzw. pokój wieczysty, którego Kiejstut nie aprobował i zdołał nawet pokonać Jagiełłę. Ten jednak wnet zgładził stryja (1382), ale do rozgrywek politycznych z Jagiełłą stanął z kolei syn Kiejstuta Wi­told. Aby umocnić swą pozycję, przyjął chrzest z rąk Zakonu, lecz gdy Jagiełło odnowił w 1382 r. czterdziestoletni pokój z Krzyżakami, Witold doprowadził do jego zerwania. Wśród tych rozgrywek politycznych na za­chodzie komplikowały się również wschodnie stosunki Litwy. Bo oto sprzy­mierzeniec Jagiełły chan tatarski Mamaj został w 1380 r. pokonany przez księcia moskiewskiego Dymitra Dońskiego. Niepokoić musiała Jagiełłę nie 'tyle klęska Mamaja, ile wyrastanie w bezpośrednim sąsiedztwie Litwy groźnego dla niej konkurenta ruskiego, wobec którego Tatarzy nie stano­wili już skutecznej przeciwwagi. W tej sytuacji Litwa oglądać się musiała za nowym sprzymierzeńcem.

  1. Początki unii Polski z Litwą

Litwa zagrożona przez Zakon Krzyżacki, a równocześnie władająca na rozległych obszarach Rusi, wydawała się panom małopolskim, którzy dzier­żyli ster rządów w Polsce po śmierci Ludwika Andegaweńskiego, sprzy­mierzeńcem szczególnie pożądanym. Podjęli więc wysiłki zmierzające do trwałego związania obu państw, mając dodatkowo na uwadze możliwość likwidacji sporu między Polską i Litwą o Ruś Włodzimierską.

W styczniu 1385 r. bawiło w Krakowie poselstwo litewskie, a w sierpniu tego roku Jagiełło wystawił w Krewię akt, w myśl którego, po uzyskaniu wraz z ręką Jadwigi tronu w Polsce, miał połączyć Litwę z Polską. Nie obyło się w samej Polsce bez przetargów i pertraktacji wewnętrznych, w efekcie których Ziemowit IV zrezygnował ze swych królewskich aspira­cji. W pierwszych miesiącach 1386 r. odbyły się zatem kolejno: obiór Ja­giełły na króla Polski, jego chrzest, wraz z towarzyszącymi mu dostojni­kami, ślub ochrzczonego elekta z Jadwigą i wreszcie koronacja; z kolei podjęto chrystianizację Litwy. Nowy król przyjął imię chrzestne Włady­sław.

Ścisły, w myśl pierwotnego założenia, związek Litwy z Koroną, równa­jący się niemal inkorporacji, natrafił wnet na trudności. Nie zdawano so­bie być może sprawy, że połączenie dwu bardzo różnych organizmów polityczno-ustrojowych nie może się dokonać w sposób mechaniczny, ale wymaga dłuższego przygotowania. Próba utrzymania licznych książąt li­tewskich i ruskich w bezpośredniej zależności typu lennego od Jagiełły jako króla Polski i utworzenia rządów namiestniczych w ojcowiźnie tegoż zderzyła się z naturalnym poczuciem litewsko-ruskiej odrębności, z ambicjami wielkoksiążęcymi Witolda oraz brata Jagiełłowego Świdrygiełły. a wreszcie z kontrakcją polityczną Zakonu, który dobrze pojął sens unii j i od pierwszego momentu starał się ją rozbić. Unia odbierała mu w istocie i rację bytu, a w znacznym stopniu również materialne i moralne poparcie j Zachodu. Już w czasie koronacyjnej wyprawy Jagiełły do Polski został rozbudzony na Litwie, przy bezspornym udziale Zakonu, separatyzm ruski, który zmusił Jagiełłę do natychmiastowego przeciwdziałania. Dyplomacja krzyżacka przedstawiała Jagiełłę jako niepoprawnego schizmatyka, a waż­ność jego małżeństwa z Jadwigą, które było podstawą unii, podważała przez poparcie roszczeń Wilhelma Habsburga. Krzyżacy próbowali szacho­wać pozycję polityczną Jagiełły przez sojusz z książętami zachodniopomor­skimi, z Luksemburgami, a także z Mazowszem. Próba polubownego roz­wiązania nabrzmiewającego konfliktu na zjeździe Jagiełły z wielkim mi­strzem w Toruniu w 1368 r. nie dała rezultatu. Poparcie udzielone przez Zakon Witoldowi w niemałym stopniu przyczyniło się do spięcia zbrojnego Jagiełły z Witoldem w latach 1389-1392). Jagiełło poszedł jednak na kom­promis i dla zaspokojenia Witoldowych ambicji powierzył mu namiestni­ctwo Litwy, Z kolei usiłowali Krzyżacy użyć przeciw Polsce Władysława Opolczyka, osadzonego jeszcze w 1379 r. przez Ludwika Andegaweńskiego w ziemi dobrzyńskiej i w Gniewkowie. Wplątany w konflikt z Polską, po­nieważ zastawił Zakonowi ziemię dobrzyńską, został wysłany na dwór Zygmunta Luksemburczyka w celu pertraktacji o rozbiór Polski między Węgry, Brandenburgię i państwo zakonne.

W latach 1394-1397 Jagiełło rozerwał sojusz luksembursko-krzyżacki nawiązując porozumienie z Czechami i Węgrami; w 1395 r. wszedł w ukła­dy i przymierze z książętami zachodniopomorskimi, a już znacznie wcze­śniej (1388) pozyskał sobie i związał z Koroną stosunkiem lennym Ziemowita IV, przez nadanie mu ziemi bełskiej. Krzyżacy powrócili wtedy do najgroźniejszej polityki: popierania tendencji separatystycznych na Litwie. Okolicznością sprzyjającą było żywe zainteresowanie Witolda sprawami wschodnimi. Szykując się do wojny z Tatarami, zawarł na własną rękę z Zakonem w 1398 r. pokój na Wyspie Salińskiej, w którym oddał Zako­nowi Żmudź, a nadto przyrzekł mu pomoc w budowie dwu twierdz z nader wyraźnym celem ujarzmienia ludu żmudzkiego. Ale już w roku następnym Tatarzy zadali wojskom Witolda klęskę nad rzeką Worsklą. Zbliżył się on teraz do Jagiełły, co umożliwiło ponowne uregulowanie w sposób polubow­ny stosunku Litwy do Polski. W układach z 1401 r. (tzw. unii wileńsko-radomskiej) Witold uzyskał dożywotni status wielkiego księcia na Litwie pod zwierzchnią władzą Władysława Jagiełły, co poręczyli bojarzy litewscy i rada koronna Królestwa. Niemal równocześnie poparł Witold powstanie ludności żmudzkiej przeciw Krzyżakom, co doprowadziło do wojny między Zakonem i Litwą, a z kolei do nowych prób ze strony Zakonu - rozerwa­nia unii przez poparcie separatystycznych Ambicji Świdrygiełły. Wojna za­kończyła się pokojem w Raciążu 1404 r., który nie był sukcesem politycz­nym strony polsko-litewskiej, skoro na Żmudzi pozostawiał panowanie krzyżackie, a Polsce stwarzał tylko możliwość wykupienia ziemi dobrzyń­skiej. Przy formalnym rozluźnieniu unii w świetle akt wileńsko-radomskich, oznaczał teraz faktycznie jej okrzepnięcie w obliczu dobrze już uświadomionego niebezpieczeństwa krzyżackiego i w tym sensie był nie­chybną zapowiedzią Grunwaldu.

  1. Utrwalenie się wpływów Polski na Rusi Halicko-Włodzimierskiej i w Mołdawii

Ruś Halicko-Włodzimierska była od czasów Leszka Białego terenem ścierania się wpływów Polski i Węgier. Doszła do tego z czasem jeszcze i Litwa, która sięgnęła po włodzimierską część Rusi. Kazimierz Wielki opa­nował rozległe terytorium ruskie wraz z zachodnim Podolem, ale roszcze­nia węgierskie uległy - dzięki zresztą zręcznej polityce króla - tylko za­wieszeniu. To już jednak umożliwiło wytworzenie się trwalszych więzi ekonomicznych Rusi z Polską, co znalazło m. in. wyraz w przesunięciu s głównego centrum handlowego Rusi z Włodzimierza do Lwowa. Lwów za­władnął nie tylko zyskownym handlem na „szlaku tatarskim”, ale stał się pośrednikiem w nie mniej atrakcyjnych kontaktach z mołdawskim emporium w Suczawie. Ludwik Andegaweński powierzył zrazu rządy na Rusi Władysławowi opolskiemu, stwarzając pozory jej odrębności zarówno w stosunku do Polski, jak i do Węgier, co zresztą akcentowała nader czę­sto kancelaria węgierska, posługując się nieaktualną nomenklaturą Regnum Russiae (Królestwo Rusi). Z czasem Ludwik zrezygnował z tych pozorów i po przeniesieniu Opolczyka do ziemi dobrzyńskiej (1379) ustanowił wprost namiestnictwo węgierskie na Rusi, choć dla uwolnienia włodzimierskiej jej części spod władzy litewskiej nie omieszkał się posługiwać w 1377 r. rycer­stwem polskim. Ostateczne utworzenie pod panowaniem Ludwika Ande­gaweńskiego metropolii Kościoła rzymskiego dla ziem ruskich (najpierw z siedzibą w Haliczu, a potem we Lwowie) akcentowało również ich odręb­ność w stosunku do Polski. Przyjmował się jednak pogląd o przynależności Rusi nie wprost do Węgier, lecz do dynastii Andegaweńskiej. Był to pogląd wygodny dla strony polskiej, bo pozwalał żywić nadzieję, że wraz z utrwa­leniem się władzy Andegawenów w Polsce utrwali się związek Rusi z Pol­ską. Sprawę tę rozumiało na pewno stronnictwo prowęgierskie w Polsce, żywo zainteresowane właśnie w ekspansji polskiej na wschód.

Definitywne załatwienie sprawy Rusi na korzyść Polski uważano za jeden z najpilniejszych problemów państwa. Nie było rzeczą przypadku, że wyprawę ruską poprowadziła Jadwiga, sukcesorka Ludwika, ani to, że podjęto tę wyprawę na początku 1387 r., kiedy wdowa po Ludwiku Elżbie­ta oraz jej córka Maria pogrążone były w trudnościach wewnętrznych Wę­gier. Ruś podporządkowana została formalnie Koronie Królestwa Polskie­go, ale jej część włodzimierska oraz Podole zachodnie, poddane silniej wpływom litewskim, znalazły się w osobistej jak gdyby dyspozycji króla. Ziemię bełską nadał on w lenno Ziemowitowi IV (1388), na Podolu osadził na prawach księcia wasalnego Spytka z Melsztyna, wojewodę krakowskie­go, a po nim (1399) swego brata Świdrygiełłę. Hołd lenny Polsce złożył nadto zagrożony przez Turcję hospodar Mołdawii. Jeżeli trafnie sprosto­wano pogląd oparty na przekazie Długosza o wyprawie mołdawskiej Kazimierza Wielkiego, to Ludwikowi, wspieranemu przez Polaków, należałoby przypisać inicjatywę ekspansji polskiej w tym kierunku. Pełny sukces od­niósł dopiero jednak Jagiełło, czym wzbudził - w połączeniu z utrwale­niem się zwierzchnictwa Polski nad Rusią - niemałe zaniepokojenie Wę­gier. Musiały się one jednak liczyć z rosnącą potęgą polsko-litewską.

W 1395 r. Władysław Jagiełło, Jadwiga i Witold spotkali się z Zygmun­tem Luksemburczykiem i jego żoną Marią w Sączu. Wobec niebezpieczeń­stwa tureckiego, zagrażającego w pierwszej kolejności Węgrom, strona węgierska pogodziła się najprawdopodobniej ze zwierzchnością Polski nad Mołdawią, zwierzchność ta bowiem wciągała Polskę w bliższy kontakt z problemem tureckim. Po tej linii szedł zapewne również układ polsko-węgierski z 1397 r., a na zjeździe Zygmunta Luksemburczyka z Jagiełłą i Witoldem w Lubowli na Spiszu w 1412 r. podzielono wyraźnie strefy wpływów na polską w Mołdawii i węgierską na Wołoszczyźnie. Traktat w Lubowli został faktycznie zerwany w 1420 r., ale odnowiono go w trzy lata później w Kieżmarku. Władający w tym czasie Mołdawią hospodar Aleksander Dobry (1400-1432) utrzymywał ścisłe związki z Polską i Litwą.

  1. Wielka wojna z Zakonem Krzyżackim i jej następstwa

Na czoło zagadnień politycznych Polski w pierwszym dziesięcioleciu XV w. wysuwa się konflikt polsko-krzyżacki, którego nie rozwiązał pokój raciąski 1404 r. Polska wykupiła wprawdzie, dzięki opodatkowaniu się szlachty, ziemię dobrzyńską, ale nie wygasły tarcia litewsko-krzyżackie w związku z pozostającą nadal w rękach Zakonu Żmudzią, a do tego zro­dziły się nowe, mające za przedmiot gród Drezdenko. Chodziło o to, że dążąc do stworzenia sobie pomostu, który by łączył państwo zakonne z Europą zachodnią, wzięli Krzyżacy w zastaw od Brandenburgii w 1402 r. Nową Marchię, wrzynającą się klinem między Wielkopolskę i Pomorze. Niezwykle ważny dla Polski pod względem strategicznym, bo położony na wschodniej krawędzi Nowej Marchii gród Drezdenko, znajdował się w rękach pana von Osten, potomka rodziny, która niegdyś uznała zwierzch­ność lenną Kazimierza Wielkiego; z tej zapewne racji Drezdenko ciążyło wyraźnie ku Polsce. Spór zbiegł się z objęciem godności wielkiego mistrza Zakonu przez zwolennika ostrego kursu politycznego wobec Polski Ulryka von Jungingen (1407). Nadto, kiedy w 1409 r. na Żmudzi wybuchło nowe powstanie, poparte raz jeszcze przez Witolda, wojna była nieunikniona. Ulryk próbował najpierw rozerwać sojusz Polski z Litwą, a gdy zabiegi te zostały przez stronę polską pokrzyżowane, wypowiedział Polsce wojnę i jeszcze w 1409 r. zajął ziemię dobrzyńską. Groźnie dla Polski zaczęła się rysować sytuacja międzynarodowa. Zakon bowiem sprzymierzył się teraz z książętami zachodniopomorskimi, zawarł z Zygmuntem Luksemburczykiem sojusz, przewidujący zbrojne współdziałanie partnerów na wypadek wojny z Polską, pozyskał sobie króla czeskiego Wacława Luksemburczyka i wprowadził rozłam polityczny na Mazowszu, gdzie książę Janusz war­szawski pozostał wprawdzie wierny Polsce, ale Ziemowit V płocki sprzyjał Krzyżakom. Nie obeszło się bez nowych prób rozbicia unii. W tym celu pozyskali sobie Krzyżacy raz jeszcze Świdrygiełłę, usiłując rozbudzić se­paratyzm litewski, a Zygmunt Luksemburczyk kusił Witolda koroną kró­lewską.

Zarówno Zakon, jak Polska i Litwa, sposobiły się do walnej rozprawy zbrojnej. Stwarzano jednak pozory dążenia do pokojowego rozwiązania konfliktu. Było to ważne dla opinii świata chrześcijańskiego, ale obojętne z punktu widzenia militarnego, bo zbliżał się okres zimowy (1409-1410), w którym działań wojennych nie prowadzono. Strony zdały się na arbitraż Wacława Luksemburczyka, który sprawę osądził po myśli Krzyżaków. Wraz z upływem zawieszenia broni, na początku lata 1410 r. podjęto działania wojenne. Odstępując od kontynuacji wojny na Żmudzi, strona polsko-litewska podjęła plan uderzenia w samo centrum państwa krzyżackiego.

Jagiełło zgromadził wojsko na Mazowszu; po przejściu Wisły pod Czerwińskiem i połączeniu się tutaj z wojskiem litewsko-ruskim Witolda obie armie ruszyły na północ ku Prusom i 9 lipca 1410 r. przekroczyły granice państwa zakonnego w rejonie Lidzbarku. Zaskoczyło to wielkiego mistrza, koncentrującego swą armię w rejonie Chełmna i zmusiło do manewru defensywnego dla osłony drogi na Malbork. Do spotkania Krzyżaków z po­łączoną armią polsko-litewską doszło na polach Grunwaldu. Tu w dnia 15 lipca 1410 r. rozegrała się największa bitwa w dziejach stosunków polsko-krzyżackich, a jedna z największych w średniowiecznej Europie. Armię krzyżacką szacuje się na około 32 tys. ludzi, a polsko-litewską na blisko 50 tys. ludzi. Ta ostatnia dowodzona była świetnie przez Władysława Ja­giełłę, który odstępując od praktyki średniowiecznej, nie wszedł w wir wal­ki, ale centralnie kierował jej przebiegiem, wykorzystując skutecznie do­świadczenia wyniesione z wojen z Tatarami, obce rycerstwu zakonnemu i zachodnioeuropejskiemu. Klęska Zakonu w tej bitwie była zupełna. Obok kwiatu rycerstwa krzyżackiego, wspomaganego i tym razem przez rycer­stwo z Europy zachodniej, zwłaszcza Niemiec, ale nawet Śląska i Pomorza Zachodniego, legł na polu bitwy sam wielki mistrz Zakonu Ulryk von Jungingen. Okolicznością sprzyjającą stronie polsko-litewskiej było to, że Zyg­munt Luksemburczyk, mimo zaciągniętych na rzecz Zakonu zobowiązań uderzenia na Polskę od południa siłami 10 000 ludzi, ograniczył się do de­monstracji w postaci wypowiedzenia Polsce wojny. Nie mniej ważne była zneutralizowanie przez dyplomację polsko-litewską sił zakonnych w Inflan­tach przez przymierze z Pskowem i Nowogrodem.

Pod wrażeniem klęski poddawały się Polsce liczne grody krzyżackie i miasta. Wydawało się, że państwo zakonne zostanie w całości zlikwido­wane. Strona polsko-litewską nie wykazała jednak w tym względzie dość sprężystości i energii. Punktem zwrotnym było niepowodzenie przy oblę­żeniu Malborka. Wyszło tu na jaw nieprzygotowanie w zakresie sztuki i taktyki oblężniczej, ale i brak konsekwencji w działaniu. Witold bowiem rychło się z wojny wycofał, a za nim uczynili to również Mazowszanie. Władysław Jagiełło zrezygnował z dalszego oblężenia stolicy Zakonu, a choć odniósł jeszcze zwycięstwo nad Krzyżakami pod Koronowem (10 X 1410), szansę pełnego sukcesu zostały zniweczone. Pokój jaki został zawar­ty między Zakonem a Polską i Litwą z początkiem 1411 r. w Toruniu, nie odpowiadał w najmniejszym nawet stopniu militarnemu zwycięstwu pod Grunwaldem. Z wyjątkiem rewindykacji świeżo utraconej ziemi dobrzyń­skiej. Polska wychodziła z wojny bez żadnych nabytków. Nie zdołała na­wet rozstrzygnąć na swoją korzyść spornej sprawy Drezdenka. Litwa odzy­skała wprawdzie Żmudź, ale tytułem Witoldowego dożywocia.

Prysnął natomiast mit o niezwyciężonej armii zakonnej i umocnił się związek Polski z Litwą, co zostało potwierdzone w akcie unii horodelskiej 1413 r. Pod względem formalnoprawnym unia ta stanowiła w zasadzie roz­winięcie i sprecyzowanie zasad unii wileńsko-radomskiej z 1401 r. Litwa miała w przyszłości pozostać osobnym państwem z własnym wielkim księ­ciem (magnus dux), w stosunku do którego Jagiełło obwarował sobie tytuł księcia zwierzchniego (supremus dux). Istotne znaczenie na przyszłość mia­ła spontaniczna aprobata unii przez przedstawicieli społeczeństwa szlacheckiego obu stron, wraz z symbolicznym aktem zbratania w postaci przyjęcia przez szlachtę polską do swoich herbów niektórych rodzin bojar­skich Litwy.

Sukcesem dyplomatycznym strony polsko-litewskiej po Grunwaldzie było rozerwanie przymierza między Zakonem a Zygmuntem Luksemburczykiem oraz pozyskanie tego ostatniego dla sojuszu z Polską i Litwą, co znalazło wyraz we wspomnianym już traktacie lubowelskim 1412 r. Ubocz­ną korzyścią Polski było uzyskanie przy tej okazji od Zygmunta w zastaw tzw. grodów spiskich (Lubowla, Podoliniec i inne), które niemal do rozbio­rów pozostawały w granicach państwa polskiego.

Pokój toruński 1411 r. okazał się wyjątkowo nietrwały. Bardzo szybko Zakon wystąpił z roszczeniem do Żmudzi, którą Witold starał się związać systemem fortyfikacyjnym z Litwą. Nie brakło również zatargów o cha­rakterze granicznym. Próba odwołania się przez Krzyżaków do arbitrażu Zygmunta zawiodła ich nadzieje, bo orzeczenie Zygmuntowego komisarza wypadło po myśli Polski i Litwy (1413). W łonie Zakonu ujawniły się tarcia co do polityki względem polsko-litewskiego przeciwnika. Zwolen­nik wojny Henryk von Plauen, który uratował państwo zakonne po klęsce grunwaldzkiej, został złożony z urzędu. Jego przeciwnicy jednak nie byli wcale skłonni do ustępstw, jak pokazały rokowania z J.414 r., lecz liczyli na nowy korzystny arbitraż.

Daleko idące żądania terytorialne Polski (zwrot Pomorza Gdańskiego i ziemi chełmińskiej) doprowadziły do spięcia zbrojnego, w którym Zakon unikał walnej rozprawy w otwartym polu, a Polacy nie mogli się pokusić o skruszenie krzyżackich twierdz. W tym stanie rzeczy zawarto rozejm, a spór postanowiono poddać osądowi zbierającego się właśnie w Kon­stancji soboru powszechnego (1414-1418). Obok sprawy głównej, jaką była likwidacja schizmy w Kościele zachodnim, obok sprawy husytyzmu czeskiego, miał się pojawić przed forum soborowym problem krzyżacki. Na czele polskiej delegacji stał arcybiskup gnieźnieński Mikołaj Trąba, a ciężar obrony interesów polsko-litewskich w sporze z Zakonem wziął na siebie rektor Akademii Krakowskiej Paweł Włodkowic. W znakomi­tym wywodzie naukowym pt. O władzy papieża i cesarza wzglądem nie­wiernych przeciwstawił on w 1415 r. krzyżackiej polityce nawracania po­gan mieczem słynną tezę o prawie tychże do niezależności politycznej, o ile wyraźnie nie działają na szkodę chrześcijaństwa. Nieoficjalny rzecznik strony krzyżackiej dominikanin Jan Falkenberg przedstawił natomiast paszkwil, w którym oszczerstwa przeplatały się z postulatami wytępienia Polaków wspólnym wysiłkiem świata chrześcijańskiego. Skończyło się na uwięzieniu Falkenberga i potępieniu jego traktatu przez papieża, a spór polsko-litewsko-krzyżacki wyroku się nie doczekał.

Podjętą przez Jagiełłę w 1419 r. wyprawę wojenną wstrzymał legat papieski. Pozostawało więc przedłużenie rozejmu z Zakonem i szukanie nowego arbitra. Wybór padł na Zygmunta Luksemburczyka, który w wielu okolicznościach nie szczędził sympatii i poparcia Zakonowi, z Polską nato­miast od 1412 r. związany był sojuszem. Jego wyrok, ogłoszony w 1420 r. we Wrocławiu, był całkowicie stronniczy, pomyślny dla Krzyżaków, toteż spowodował z jednej strony faktyczne zerwanie traktatu lubowelskiego, a z drugiej postawił Zakon, Polskę i Litwę w obliczu nowej wojny. W 1421 r. Jagiełło osiągnął porozumienie z Brandenburgią, które szacho­wało Krzyżaków na północy, tym dotkliwiej, że nie mogli teraz liczyć na pomoc Zygmunta Luksemburczyka, uwikłanego w sprawy husyckie w Cze­chach. Doszło do wojny, w której powtórzyła się sytuacja z 1414 r. Krzy­żacy unikali starcia w polu, a wojska polsko-litewskie - oblegania głów­nych twierdz zakonnych. Działania zakończono pokojem podpisanym na jeziorze Melno (27 IX 1422), w myśl którego Żmudź miała pozostać przy Litwie bez warunku dożywocia, a Polska uzyskała na swoją korzyść drobne korektury graniczne (Nieszawa). Dopiero pokój melneński, a nie toruński w 1411 r., zamknął tę fazę konfliktu polsko-litewsko-krzyżackiego, którego kulminacją była bitwa pod Grunwaldem.

  1. Polska wobec husytyzmu w Czechach

W pierwszych dziesiątkach lat XV w. Czechami wstrząsnął potężny ruch społeczno-narodowy. Zwrócił się on przeciwko dynastii luksembur­skiej i reprezentowanej przez nią niemczyźnie, ale także przeciwko nad­miernie wzbogaconej, a nie zawsze świecącej dobrym przykładem hierar­chii kościelnej, uciążliwemu systemowi świadczeń na rzecz duchowieństwa i Stolicy Apostolskiej, wreszcie przeciwko samej instytucji papiestwa, od lat rozdartego schizmą. Niemałą rolę odegrały konflikty czysto klasowe i wewnątrzstanowe między szlachtą i magnatami, między szlachtą i magnatami a chłopstwem, między patrycjatem a pospólstwem w miastach i między wyższym a niższym duchowieństwem. Z tych konfliktów wyła­niały się nurty radykalne. Jak każdy ruch społeczny w średniowieczu, tak i ruch czeski przybrał postać herezji. Jej ojcem duchowym był teolog angielski John Wyclif, a czeskim ideologiem i przywódcą uczeń Wyclifa, rektor Uniwersytetu Praskiego Jan Hus. Otwarte wystąpienie Husa w 1412 r. ściągnęło nań klątwę papieską oraz interdykt na Pragę. W 1415 r. wyrokiem soboru w Konstancji Hus został spalony na stosie, mimo listu żelaznego, w który opatrzył go Zygmunt Luksemburczyk, wówczas już król niemiecki. W rok później los Husa podzielił jego najbliższy współpracow­nik Hieronim z Pragi. Ale to, co miało zakończyć ruch czeski, okazało się dopiero jego początkiem.

W 1419 r. na wieść o rewolucji w Pradze i wyrzuceniu z okien ratusza rajców praskich zmarł król Wacław Luksemburczyk. Jego brat Zygmunt na próżno usiłował opanować tron czeski. Wojna domowa ogarnęła całe Czechy, nie omijając także Śląska, a w szczególności Wrocławia, gdzie powstanie plebejskie zakończyło się straceniem, z wyroku Zygmunta Luksemburczyka, 23 przywódców. Wśród husytów śląskich głośny stał się z czasem książę opolski Bolko V, niegdyś uczeń Jana Husa na Uniwersy­tecie Praskim.

W samym państwie polskim ideologia husytyzmu znalazła również silny oddźwięk. Społeczeństwo nurtowały podobne konflikty klasowe i stanowe, na tle dziesięcin dochodziło do ostrych spięć z Kościołem, ale inne było ich tło narodowe. Nie doszło tu więc do wybuchu, jakkolwiek sympatycy i zwolennicy husytyzmu byli na pewno liczni, zwłaszcza wśród średniej i uboższej szlachty polskiej. Dają temu wyraz m. in. statuty synodalne Mikołaja Trąby z 1420 r. oraz akt konfederacji Spytka z Melsztyna z 1439 r. Zwolennikiem husytyzmu lub wyclifizmu na Uniwersytecie Krakowskim był mistrz Jan Jelitko, a nieco później mistrz Andrzej Gałka z Dobczyna. Został on w 1449 r. oskarżony o herezję z powodu obrony nauki Wiclifa. Zamknięto go na rekolekcje w klasztorze mogilskim, a tymczasem rewizja w jego mieszkaniu ujawniła istotnie pisma oksfordzkiego profesora. Andrzej zbiegł na Śląsk, a potem do Czech. Pozostał po nim napisany w języku polskim wiersz (może pieśń) propagujący naukę Wyclifa.

Ważna rola przypadła Polsce w życiu politycznym husyckich Czech, bowiem husyci, opierając się solidarnie Zygmuntowi Luksemburczykowi jako pretendentowi do korony czeskiej, postanowili oddać ją Jagiełłę. Wstępne pertraktacje z królem polskim wypadły korzystnie, natomiast opi­nia zjazdu dostojników i szlachty w Łęczycy, a potem w Niepołomicach (1420), ze względów doktrynalno-kościelnych uniemożliwiła takie rozwią­zanie. Nie przez przypadek jednak oficjalna delegacja czeska w tej spra­wie spotkała się z Jagiełłą na Litwie, a nie w Krakowie. Jagiełło bowiem, kiedy zmuszony był udzielić odpowiedzi odmownej, wskazał, jako ewen­tualnego kandydata na swoje miejsce, Witolda. Pertraktacje przebiegały pomyślnie, a na kolejnym zjeździe dostojników w tej sprawie, odbytym w Lublinie w 1421 r., myśl pozyskania dla Witolda korony czeskiej spot­kała się z aprobatą. Powstały jednak obiekcje co do praw Zygmunta Luksemburczyka, z którym postanowiono pertraktować. Był to manewr prze­ciwników unii z Czechami, wśród których wybijał się Zbigniew Oleśnicki. On sam znalazł się w delegacji do Zygmunta, co przesądzało wynik roz­mów. Poświęcając jednak sprawę korony czeskiej, chciał wymóc na Zygmuncie zwrot Polsce Śląska. Tymczasem Witold postanowił ubiec prze­ciwników i wysłał do Czech w swoim imieniu w 1422 r. zbrojną wyprawę z Zygmuntem Korybutowiczem na czele. Akcja odniosła tylko połowiczny sukces. Tymczasem nastąpił wyraźny zwrot w polityce Jagiełły. Spotkał się on bowiem z Luksemburczykiem w Kieżmarku (1423 r.), gdzie odnowił traktat lubowelski z 1412 r., po czym odwołał Korybutowicza z Czech. Na­stępnym krokiem Jagiełły i antyhusyckiego stronnictwa w Polsce był edykt ogłoszony w Wieluniu w 1424 r., ustanawiający surowe sankcje na wyznawców i zwolenników husytyzmu, oraz rodzaj blokady gospodarczej Czech w zakresie artykułów potrzebnych do prowadzenia wojny. Wobec niepowodzeń z Jagiełłą i z Witoldem, husyci powołali na tron czeski samego Korybutowicza, który okazał się gorącym zwolennikiem husytyzmu, i który aż do roku 1431 walczył o swoją już teraz sprawę.

W 1434 r. rozbity został pod Lipanami obóz radykałów husyckich zwa­nych taborytami, a sobór bazylejski zaaprobował w 1436 r. w tzw. kompaktatach praskich umiarkowany (utrakwistyczny) nurt husytyzmu. Nurt natomiast radykalny przyjął postać narodowego stronnictwa politycznego, z którym splatać się zaczęły zabiegi Kazimierza Jagiellończyka do opano­wania tronu czeskiego.

  1. Sprawa następstwa tronu w Polsce po Władysławie Jagiełłę

Pozycja Władysława Jagiełły na tronie polskim nigdy nie była dość mocna, a już zwłaszcza w pierwszych latach jego panowania w Polsce. Był on nie tylko władcą z wyboru, ale w gruncie rzeczy jedynie współkrólem przy Jadwidze, „przyrodzonej pani Królestwa”. Prawa dziedziczne miał na Litwie, toteż musiał strzec możliwie ścisłego związku dwu państw. Śmierć Jadwigi w 1399 r. wzmocniła pozycję Jagiełły w tym sensie, że stał się for­malnie jedynym władcą Polski. Mógł sobie wówczas pozwolić na pewne rozluźnienie unii przez dopuszczenie Witolda do praw wielkoksiążęcych. Wpływ na rządy państwem tych czynników społecznych, które dokonały elekcji Jagiełły, był od początku znaczny, ale nie zinstytucjonalizowany, a więc stosownie do okoliczności dawał się pomijać. Fakt, że z dwu kolej­nych małżeństw (Anna cyllejska i Elżbieta Granowska) nie doczekał się Jagiełło męskiego potomstwa, czynił obojętną sprawę dziedziczności tronu w Polsce. Córka zaś Jagiełły - z małżeństwa z Anną cyllejską - Jadwiga, po matce prawnuczka Kazimierza Wielkiego, choć zaręczona już z Fryde­rykiem Hohenzollernem, jako aprobowana przez panów polskich następ­czyni tronu, stwarzała im widoki nowych przetargów politycznych z jej przyszłym mężem. W ten sposób starzejący się król schodził na drugi plan. Sytuacja się odmieniła, gdy w 1422 r. wszedł Jagiełło w nowy związek małżeński ze spowinowaconą z Witoldem Zofią (Sońką), księżniczką holszańską. Z tego związku urodził się w 1424 r. Władysław, nazwany przez późniejszą historiografię Warneńczykiem, a w trzy lata później Kazimierz Jagiellończyk.

Zaledwie w pół roku po tym czwartym małżeństwie Jagiełły szlachta zebrana pod Czerwińskiem na wyprawę przeciw Zakonowi wystąpiła z żą­daniem rozszerzenia jej przywilejów stanowych, a ściślej gwarancji niety­kalności dóbr bez wyroku sądowego (1422); sad zaś rozumiano jako instytucję odrębną w stosunku do wykonawczej (starościńskiej) władzy królew­skiej. Jaką rolę odegrał tu wpływ husytyzmu na szlachtę polską, jaką obawy przed ewentualną dziedzicznością tronu w linii męskiej, a jaką inne jeszcze czynniki, trudno ściśle rozstrzygnąć, faktem jest, że wnet sprawa sukcesji splotła się wprost z walką o przywileje stanowe szlachty.

W rok po urodzeniu Władysława, na zjeździe z królem w Brześciu Kujawskim (1425 r.) szlachta przygotowała dokument uznający niemowlę­cego królewicza następcą tronu, ale pod warunkiem rozległego przywileju stanowego. Ponieważ król się ociągał z aprobatą żądań szlacheckich, akt swój szlachta złożyła na ręce Zbigniewa Oleśnickiego do czasu następnego zjazdu. Sprawa pozostała więc w zawieszeniu. Kiedy na zjeździe łęczy­ckim w 1426 r. król odmówił wprost nadania szlachcie nowego przywi­leju, uczestnicy zjazdu pocięli ostentacyjnie mieczami własny akt doty­czący sukcesji. Jagiełło - jak się wydaje - nie uznał swojej przegranej, ponieważ uważał, że sukcesję synowi zapewni przez pozyskanie sobie gwarancji indywidualnych ze strony możniejszych przedstawicieli społe­czeństwa. Być może sprawę uznał już za wygraną, a może zamierzał wy­wrzeć presję na społeczeństwie szlacheckim, które przywiązywało wielką wagę do unii litewsko-polskiej, bo gdy Zygmunt Luksemburczyk powrócił do swego dawnego planu koronacji Witolda na króla Litwy, a zatem do rozbicia unii, Jagiełło ów plan zaaprobował. Zjazd w Łucku w 1429 r., w którym uczestniczył Zygmunt, stał się widownią gwałtownego protestu ze strony panów polskich, na czoło których wysunął się wyraźnie Zbigniew Oleśnicki. Sprawa korony dla Witolda upadła, a pokonany król ponowił zabiegi o szerszą aprobatę społeczną dla sukcesji swego syna w Polsce. Rozstrzygnięcie zapadło na zjeździe w Jedlni w 1430 r. Król uwzględnił postulaty zjazdu brzeskiego w 1425 r., a nawet częściowo wyszedł poza nie. Szlachta i duchowieństwo uzyskały m. in. gwarancję nietykalności osobi­stej bez wyroku sądowego oraz zapewnienie, iż dotychczasowe przywileje stanowe zostaną zatwierdzone przez następcę tronu; prawo polskie roz­ciągnięto nie tylko na Ruś, lecz i na Podole, które pod panowaniem Ja­giełły podporządkowane zostało w zasadzie Litwie. Zjazd ze swej strony uznał następcą Jagiełły jednego z jego nieletnich synów. Przywilej jedlneński zatwierdził król dodatkowo na zjeździe w Krakowie w 1433 r.

W czerwcu 1434 r. zmarł Władysław Jagiełło. Mimo zarysowujących się różnic opinii szlacheckiej Zbigniew Oleśnicki rychło przeprowadził koro­nację Władysława, a królowa z dostojnikami i reprezentantami miast porę­czyli szerokiemu ogółowi społeczeństwa, że nowy król po dojściu do pełno­letności dokona zaprzysiężenia praw i przywilejów, co też istotnie Włady­sław uczynił w cztery lata później na zjeździe piotrkowskim, na którym uznano go pełnoletnim. Regencję wzięła na razie w swoje ręce rada kró­lewska, której faktycznym kierownikiem stał się Zbigniew Oleśnicki.

  1. Polska i Litwa po śmierci Witolda

W jesieni 1430 r. zmarł Witold. Jagiełło desygnował na wielkiego księ­cia swego brata Świdrygiełłę, nie odwołując się - wbrew postanowieniom unii horodelskiej - ani do opinii panów polskich, ani litewskich. Świdrygiełło zaś pragnął od początku swoich rządów pełnej separacji Litwy od Polski i zdobycia korony królewskiej. W krótkim czasie poruszył Świdrygiełło przeciw Polsce niemal wszystkie żywioły polityczne. Opierając się na bojarach prawosławno-ruskich, którym unia horodelska nie gwaran­towała równouprawnienia z bojarami katolickimi, wszczął wojnę o Podole; ono bowiem opowiedziało się właśnie za przynależnością do Polski. Spo­wodował najazd na Ruś hospodara mołdawskiego oraz ogromnie niszczący najazd krzyżacki, który objął Wielkopolskę, ziemię dobrzyńską i Kujawy. Niezależnie od sojuszu z Zakonem, wszedł w porozumienie z Luksemburczykiem w sprawie korony królewskiej dla Litwy. Wobec nadchodzącej jesieni, w 1431 r. zawarto ze Świdrygiełłą rozejm. Był więc czas na pertrak­tacje. Przedstawiciele przychylnej Polsce szlachty litewskiej odbyli w 1432 r. w Sieradzu zjazd z dostojnikami polskimi, w wyniku którego zaproponowano Świdrygielle rokowania i status wielkiego księcia Litwy, jaki miał Witold. Wobec odmowy, spróbowano na Litwie zamachu na Świdrygiełłę, na rzecz brata Witoldowego Zygmunta Kiejstutowicza, który został uznany wielkim księciem zarówno w znacznej części Litwy, jak i w Polsce. Przychylił się na jego stronę sam król, wbrew swojej desygnacji Świdrygiełły. Z Zygmuntem odnowiono w Grodnie, jeszcze w tym samym roku, unię polsko-litewską. Zygmunt wyrzekł się starań o koronę; podkreślony został dożywotni charakter godności wielkoksiążę­cej, przy czym w każdorazowym powołaniu wielkiego księcia zagwarantowano udział panów polskich i litewskich. Próba równouprawnienia szlachty prawosławnej z katolicką natrafiła na opór Jagiełły.

W efekcie Litwa uległa rozbiciu na dwa wrogie obozy i znalazła się w stanie wojny domowej. Naprzeciw siebie stanęło prawosławno-ruskie bojarstwo ze Świdrygiełłą na czele, korzystające z poparcia Zakonu Krzy­żackiego (mimo rozejmu z Polską z 1433 r.), oraz z czynnej pomocy Zako­nu Inflanckiego i Tatarów, a z drugiej żywioły propolskie, przeważnie ka­tolickie, wspomagane przez Polskę z Zygmuntem Kiejstutowiczem na czele. Do decydującego starcia doszło w 1435 r. pod Wiłkomierzem nad rzeką Świętą. Świdrygiełło poniósł zupełną klęskę i sam ocalił się ucieczką. Na polu bitwy poległ walczący po jego stronie mistrz inflancki, a także nie­doszły król czeski Zygmunt Korybutowicz. Zaniepokojeni Krzyżacy zgo­dzili się na rokowania pokojowe, tym bardziej że parły ku nim stany pruskie, a zwłaszcza miasta, i coraz ostrzej zarysowywał się kryzys we­wnętrzny państwa zakonnego. Pokój „wieczysty” podpisano w Brześciu Kujawskim jeszcze w 1435 r. Nie przyniósł on Polsce nabytków terytorial­nych, ale uregulowanie wielu szczegółowych kwestii spornych, a nadto znaczny sukces natury politycznej. Zakon zobowiązał się bowiem, że w sporach z Polską nie będzie się uciekał ani do pomocy cesarskiej, ani do papieskiej.

Mimo zwycięstwa Zygmunta Kiejstutowicza, separatyzm litewski nie ustał. Sam Zygmunt podjął wnet próby uniezależnienia Litwy, wykorzy­stując wewnętrzne trudności polityczne Polski. Autokratyczny w rządach, natrafił na Litwie na opozycję tych elementów, których ideałem był stanowy czy oligarchiczny ustrój Polski.

Nie ustawały też ze strony Świdrygiełły próby powrotu do jego dawnej roli politycznej. Układem grodzieńskim 1437 r. zostały uregulowane sporne sprawy między Polską a Zygmuntem Kiejstutowiczem. Zwierzchność Pol­ski nad Wielkim Księstwem Litewskim została obroniona. Świdrygiełło poniósł ostateczną porażkę i szukał schronienia w gospodarstwie mołdaw­skim. Ale już w 1438 r., gdy Polska zaangażowała się w sprawę obsady tronu czeskiego, Kiejstutowicz organizował przeciwpolską koalicję. Sto­sunki Polski z Litwą uległy więc zaostrzeniu. Ze strony polskiej domagano się od Litwy nawet trybutu. W 1440 r. Zygmunt Kiejstutowicz został za sprawą opozycji litewskiej zamordowany. Władysław, młodzieńczy król Polski, sposobił się właśnie do objęcia tronu węgierskiego, na Litwę wy­słał więc w swoim zastępstwie brata Kazimierza Jagiellończyka. Ale stała się rzecz nieoczekiwana, bo Litwini na własną rękę obwołali go wielkim księciem litewskim, co w połączeniu z faktycznym przejęciem rządów na Litwie przez tamtejszych możnowładców (Kazimierz dochodził zaledwie lat sprawnych) zrozumiano w Polsce jako zerwanie unii.

  1. Pierwsze próby rozszerzenia władztwa dynastycznego Jagiellonów na Czechy i Węgry

Jeszcze w okresie małoletności króla Władysława Zbigniew Oleśnicki, rzeczywisty kierownik polityki polskiej po śmierci Jagiełły, snuł plan unii polsko-węgierskiej przez małżeństwo króla polskiego z wnuczką Zygmunta Luksemburczyka, nie mającego potomstwa płci męskiej. Przez wzgląd na husytów nie brał natomiast w rachubę sukcesji na tronie czeskim, wierny zresztą linii politycznej, którą niegdyś współtworzył, a która stawiała Polskę w obozie wrogim husytyzmowi. Bieg wypadków poszedł jednak na przekór planom Oleśnickiego. W 1437 r. zmarł Zygmunt Luksemburczyk i jako prawny sukcesor Luksemburgów wystąpił zięć Zygmunta Albrecht Habsburg. Został on uznany na Węgrzech, natomiast poważne komplikacje wystąpiły w Czechach. Wprawdzie sejm czeski dokonał formalnej elekcji Albrechta, jednak opozycja narodowo-husycka wystąpiła na zjeździe w Kutnej Horze z projektem powołania na tron czeski Kazimierza Jagiellończy­ka. Przeciwnicy polityczni Oleśnickiego, mający oparcie w szerokich rze­szach szlacheckich, przeforsowali akceptację tego projektu w Polsce. Po­została sprawa jego realizacji.

Niemal w tym samym czasie, gdy stronnictwo narodowo-husyckie w Czechach dokonało formalnej elekcji Kazimierza Jagiellończyka (1438), ruszyła z Polski wyprawa zbrojna, mająca utorować drogę elektowi. Prze­wagę jednak zdobył Albrecht, który opanował Pragę i koronował się. Wy­prawa polska okazała się słaba nawet w połączeniu z siłami husyckimi. Podjęto więc drugą wyprawę, którą poprowadził nie uznany jeszcze wów­czas za pełnoletniego król Władysław z nieletnim również Kazimierzem. Gdy dotarli na Morawy, liczba zwolenników Kazimierza na tyle stopniała, że - wobec równoczesnych trudności natury militarnej - pozostawało już tylko powrócić do Polski. Idąc po myśli Stolicy Apostolskiej oraz Zbi­gniewa Oleśnickiego, podjęto rokowania pokojowe z Albrechtem. Zanim je jednak doprowadzono do końca, Albrecht zmarł w jesieni 1439 r. Jedyny jego syn Władysław urodził się już po śmierci ojca, stąd zwano go Pogrobowcem.

W Polsce tymczasem Zbigniew Oleśnicki pokonał swoich przeciwników politycznych (por. niżej), a zrywając z koncepcją opanowania tronu cze­skiego przy pomocy husytów, tym energiczniej powrócił do swoich daw­nych planów unii polsko-węgierskiej. Okoliczności mu sprzyjały. Na czoło zagadnień politycznych Europy środkowej po dłuższej przerwie wysuwało się znowu niebezpieczeństwo tureckie. Pod panowaniem Murada II (1421-1451) Turcja przystąpiła bowiem do nowych podbojów. W samym cen­trum zagrożenia znajdowały się Węgry. Unia Korony św. Stefana z potęż­ną wówczas monarchią polsko-litewską. wydawała się rozwiązaniem ideal­nym i zyskiwała coraz więcej zwolenników na Węgrzech, a rzecznikiem jej stała się Stolica Apostolska. Dojrzewającą już myśl zakłóciły co praw­da narodziny z początkiem 1440 r. Władysława Pogrobowca, ale dynastycz­ne prawa habsburskie próbowano połączyć z ideą unii, a to w ten sposób, że król polski Władysław miałby pojąć za żonę wdowę po Albrechcie, za­bezpieczając Pogrobowcowi prawo sukcesji. W marcu 1440 r. odbyło się w Krakowie uroczyste przekazanie korony węgierskiej Władysławowi, w dwa miesiące później znalazł się Władysław na Węgrzech, a w lipcu został koronowany. Stronnictwo prohabsburskie jednak nie ustępowało; dokonało ono już wcześniej koronacji niemowlęcego Pogrobowca. Konflikt dynastyczny przerodził się w przeszło dwuletnią wojnę domową. Osta­tecznie obóz prohabsburski został pokonany, a legat papieski Juliusz Cesarini doprowadził do ugody. Formalnie Pogrobowcowi pozostawiono wi­doki na tron węgierski w przyszłości, a Władysław miał pojąć za żonę Annę, siostrę Pogrobowca.

W sprawie tureckiej Władysław podporządkował się Cesariniemu, rzecznikowi antysoborowego papieża Eugeniusza IV; oznaczało to w pra­ktyce, że stał się narzędziem w wielkiej batalii wewnątrzkościelnej o za­sadę wyższości papieża nad soborem. Zwycięstwo nad Turcją miało być doraźnym atutem w rękach Eugeniusza IV przeciwko trwającemu przy doktrynie koncyliaryzmu soborowi bazylejskiemu.

Wojnę z Turcją podjęły Węgry w momencie (1443), gdy niebezpieczeń­stwo tureckie zostało w zasadzie przez Jana Hunyadego zażegnane i gdy wyczerpane wojną domową Węgry nie były do niej należycie przygoto­wane. Znaczenie wyprawy pod Adrianopol przeceniła z pewnością ówczesna propaganda. Niemniej ofensywne działanie przeciw imperium turec­kiemu skłoniło je do ustępliwości i umożliwiło zawarcie w 1444 r. korzy­stnego dla Węgier pokoju w Szegedynie. Cesarini przeforsował zerwanie tego pokoju i wszczęcie dalszych działań wojennych, które miała wes­przeć flota wenecka. Podjętej jeszcze w 1444 r. nowej wyprawie węgier­skiej Turcy zadali dotkliwą klęskę pod Warną. Dwudziestoletni król Wła­dysław legł na polu bitwy, a z nim razem dzieło Oleśnickiego, unia polsko-węgierska.

  1. Oligarchia magnacka w Polsce i początki panowania Kazimierza Jagiellończyka

Ruch szlachecki lat dwudziestych XV w. wysunął na czoło swego pro­gramu gwarancję tych praw, które określały szlachtę jako osobny stan. Ruch ten zmierzał do zabezpieczenia warstwy szlacheckiej zarówno przed ewentualną samowolą władcy i jego urzędników, jak też przed przewagą gospodarczą miast i uformowanej już w osobny stan silnej ekonomicznie warstwy sołtysiej. Inne postulaty odgrywały rolę drugorzędną lub nawią­zywały do wypadków aktualnego życia politycznego. Z postulatem zinsty­tucjonalizowania swego udziału w rządach państwem szlachta jeszcze nie występowała, choć nierzadko odgrywała w tej dziedzinie znaczną rolę. Magnaci byli albo solidarni z ruchem szlacheckim, albo mu nawet przewo­dzili.

Sytuacja poczęła się zmieniać, gdy pod koniec życia Jagiełły grupa do­stojników duchownych i świeckich ze Zbigniewem Oleśnickim na czele, tworząca radę królewską, przejmowała faktycznie rządy w państwie. Po śmierci zaś starego króla w sposób zupełnie formalny zastąpiła monarchę. Jej podlegali opiekunowie, czyli jak gdyby namiestnicy poszczególnych ziem. Do starć doszło równocześnie na kilku płaszczyznach. Wielkopolanie, przeważnie odsuwani od władzy, nieradzi byli Małopolanom, od lat przo­dującym w życiu politycznym, szlachta szeregowa zawistnie patrzyła na jednostki wyłamujące się ze wspólności stanowej pod względem majątku i znaczenia, zwolennicy i sympatycy husytyzmu nie aprobowali angażo­wania się dostojników kościelnych do spraw polityki państwowej, a w tym wszystkim nie brakło konfliktów na tle orientacji politycznych i świato­poglądu.

W tej sytuacji i w tych warunkach uformowała się z jednej strony oligarchia kierująca życiem politycznym państwa i nieletnim władcą, zło­żona z wysokich dygnitarzy, na czele której stał Zbigniew Oleśnicki, z drugiej zaś opozycja, grupująca bardzo różne elementy stanu szlachec­kiego, wśród której na czoło wysuwali się m. in. Spytek z Melsztyna, Abra­ham ze Zbąszyna i Dziersław z Rytwian, a nie brakło w niej również przed­stawicieli dworu królowej. Oligarchia nigdy nie była tak mocna, aby mo­gła się w zupełności nie liczyć z opinią szerszych rzesz szlacheckich, a więc i z opozycją. Opozycja zaś ani nie potrafiła złamać grupy oligarchicznej, ani należycie wykorzystać jej niepowodzeń. Do jednego z pierwszych starć doszło na zjeździe koronacyjnym nieletniego Władysława w 1434 r., kiedy opozycjoniści usiłowali przeforsować do rządów opiekuńczo-regencyjnych księcia mazowieckiego Ziemowita V. W 1437 r., na zjeździe sieradzkim, opozycja zawiązała ogólnopolską konfederację, która wyraziła votum nie­ufności w stosunku do rządów Oleśnickiego, zwłaszcza do administracji skarbowej, przy czym podjęła środki w zakresie własnych możliwości dzia­łania. Dzięki zorganizowanej opinii opozycjonistów zjazd korczyński - 1438 r. odniósł zwycięstwo nad grupą Oleśnickiego w sprawie zabiegów o tron czeski dla Kazimierza Jagiellończyka. Już tu jednak Oleśnicki przewidział daleko idące komplikacje, a zmobilizowawszy większą grupę zwolenników, zawiązał konfederację w obronie istniejącego porządku. Załamanie się planów czeskich wzmocniło z kolei poważnie jego pozycję. Przeciwnicy przeszli również do działania. Pod hasłem obrony zagrożonych przez oli­garchię szlacheckich sądów ziemskich o charakterze stanowym zawiązali w 1439 r. nową konfederację, na czele której stanął Spytek z Melsztyna. Konfederacja ta wzięła również w obronę zwolenników i sympatyków husytyzmu, którzy w nowej sytuacji nie czuli się bezpieczni. Zbrojne starcie dwu obozów pod Grotnikami (1439), w którym poległ Spytek, było nowym triumfem Oleśnickiego. Rozwinął on teraz swobodnie własną po­litykę zagraniczną, doprowadzając do unii polsko-węgierskiej. Zaangażo­wanie się młodego króla w sprawy węgierskie i jego nieobecność w Polsce sprzyjały oligarchicznym rządom Oleśnickiego. Poniosły one klęskę wraz z klęską warneńską Władysława, chociaż troska o los państwa zjednoczyła zrazu opinię społeczeństwa szlacheckiego wokół sprawy obioru nowego króla.

Na zjeździe w Sieradzu w kwietniu 1445 r. powołano, jeszcze pod znacz­nym wpływem Oleśnickiego, na tron polski Kazimierza Jagiellończyka. Zaproszono go, aby przybył do Piotrkowa w celu pertraktacji o warunki panowania w Polsce. Kazimierz jednak odmówił. Odrzucił w późniejszej fazie warunek strony polskiej zagwarantowania unii Polski z Litwą w tej formie, jaka została wypracowana pod panowaniem Jagiełły. Wobec prze­ciągającego się bezkrólewia postanowiono w 1446 r. wywrzeć na Jagiellończyku presję przez dokonanie innej elekcji. Oligarchiczna grupa Oleśnic­kiego wystąpiła z kandydaturą Hohenzollerna Fryderyka, opozycyjny zaś obóz szlachecki dokonał elekcji Bolesława IV mazowieckiego. Koronacja miała być dokonana jedynie w wypadku, gdyby Kazimierz Jagiellończyk definitywnie ofertę tronu w Polsce odrzucił. Ta okoliczność jednak w ra­chubę nie wchodziła. Ostatecznie Kazimierz przybył do Polski i koronował się w czerwcu 1447 r. Gra natomiast, mająca na celu wzmocnienie jego królewskiej pozycji, w pełni się powiodła. Szlachta polska wychodziła z tej gry z próżnymi rękami. Na potwierdzenie zdobytych już przywilejów cze­kać musiała aż do 1453 r., kiedy nastała lepsza dla niej koniunktura poli­tyczna. Postulaty dotyczące potwierdzenia unii Polski z Litwą oraz inkorporacji do Korony spornych terenów Wołynia i Podola, stawiane solidar­nie przez szlachtę i obóz rządzący, zostały pokryte milczeniem. Rozstrzy­gnięcie przyniosły późniejsze wypadki: Wołyń ostatecznie zajęli Litwini (1452), a Podole przypadło Polsce. Oligarchia magnacka Polski została po­konana na forum szerszej polityki. Król, niebaczny na narzucone Polsce przez Oleśnickeigo neutralne stanowisko w walce o zasadę wyższości mię­dzy soborem a papieżem, opowiedział się zaraz na początku swoich rządów po stronie papieża Mikołaja V, a zatem przeciwko soborowi. Zmusił Oleś­nickiego do odwrotu, czym osłabił również jego pozycję kościelną. Wnet jednak całemu obozowi panów małopolskich, od stu lat wiodących prym w życiu politycznym Polski, miał Kazimierz przeciwstawiać młodoszlachecki obóz związany z Wielkopolską.

Rozgrywka o tron polski obliczona była również trafnie na osłabienie oligarchii litewskiej, rozwiniętej nadmiernie jeszcze w okresie niepełnoletności Kazimierza. Obejmując tron w Polsce, wymykał się Kazimierz spod kontroli tej grupy oligarchicznej, a groźbą zacieśnienia unii i dopełnienia postulowanych przez Polaków aneksji trzymał ją w szachu. Prze­ciwko niej umocnił zresztą stanowisko szeregowej szlachty litewskiej, zrównując ją w 1447 r. przywilejem wileńskim w prawach ze szlachtą polską.

  1. Wojna trzynastoletnia z Zakonem Krzyżackim

Krzyżacy odczuwali coraz dotkliwiej kryzys wewnętrzny swego pań­stwa. Ucisk fiskalny rujnował ludność wieśniaczą i rycerstwo, a monopole handlowe Zakonu silnie krępowały rozwój miast i mieszczaństwa. Już w 1397 r. został założony przez rycerstwo ziemi chełmińskiej Związek Jaszczurczy, mający charakter konfederacji, której tajnym celem było połączenie tejże ziemi z Polską. W 1440 r. powstał tzw. Związek Pruski o obliczu antykrzyżackim, w którym na czoło wysunął się element miesz­czański. Przeciwko temu Związkowi Krzyżacy odwołali się aż do władzy papieskiej i cesarskiej, co rzuca światło na rozmiary odczuwanego niebez­pieczeństwa. Ani jednak ekskomunika (na podstawie sfałszowanej bulli papieskiej), ani wyrok cesarski, rozwiązujący Związek i skazujący zaocz­nie 300 jego członków na śmierć lub banicję, nie mogły usunąć konfliktu, tak jak nie mogły powstrzymać rozkładowego procesu państwa zakonnego.

Z początkiem 1454 r. przedstawiciele Związku zwrócili się do Kazimie­rza Jagiellończyka, aby przyjął Prusy pod swoją władzę. W ślad za tym Związek wzniecił zbrojne powstanie anty krzyżackie, zaś król wypowiedział Zakonowi wojnę, a aktem z 6 III 1454 r. dokonał formalnej inkorporacji Prus do Korony. Wojna ujawniła zaraz na początku słabość władzy kró­lewskiej oraz kryzys wprowadzonego do działań pospolitego ruszenia. Szlachta wielkopolska bowiem, zwołana do obozu pod Cerekwicą, okazała się zupełnie niesforna i zanim podporządkowała się królowi, postawiła mu szereg żądań. Ich spełnienie było warunkiem udziału pospolitego ruszenia w wojnie. Król znalazł się w sytuacji przymusowej. Wystawił więc przy­wilej, mocą którego, wśród licznych klauzul szczegółowych, udzielił Wiel­kopolanom gwarancji, że nie będzie podejmował nowych decyzji dotyczą­cych państwa, ani nie będzie powoływał pospolitego ruszenia bez zgody zjazdów ziemskich; przyrzekł nie pomijać Wielkopolan przy obsadzie głównych urzędów w państwie, usankcjonował pragmatykę stanowych są­dów ziemskich itp. Usatysfakcjonowana szlachta ruszyła pod twierdzę krzyżacką Chojnice, pod którą - mimo znacznej liczebnej przewagi - po­niosła dotkliwą klęskę. Oznaczało to nie tylko znaczne przedłużenie wojny, ale zarazem zaprzepaszczenie niektórych rezultatów osiągniętych już wcze­śniej przez sam Związek Pruski, a także zniechęcenie dq Polski znacznej części Prus. Król powołał pospolite ruszenie z pozostałych ziem kraju (Litwa w tej wojnie udziału nie brała), ale gdy zgromadziło się ono pod Opokami na Kujawach, powtórzyła się sytuacja z obozu cerekwickiego. Szlachta wystąpiła z licznymi żądaniami (petyta opockie), przeważnie zbieżnymi z postulatami wielkopolskimi. Król musiał iść na nowe ustęp­stwa, ale opanował sytuację o tyle, że na żądania tego nieskoordynowa­nego ruchu szlacheckiego odpowiedział jednolitym w kwestiach zasadni­czych prawem. W sprawach drugorzędnych zostały uwzględnione z osobna postulaty poszczególnych ziem. W ten sposób, cofnąwszy nadany już wcze­śniej przywilej cerekwicki, wystawił król w Nieszawie w listopadzie 1454 przywileje dla każdej ziemi z osobna, zgodne w zasadniczych kwestiach ustrojowych. Najistotniejszą z nich była, przyjęta dla całej Polski z przy­wileju cerekwickiego, klauzula o roli zjazdów ziemskich (sejmików) w po­dejmowaniu przez króla decyzji państwowych i zwoływaniu pospolitego ruszenia. Sejmik szlachecki stał się w ten sposób podstawową instytucją ustroju państwowego Polski, kładącą na jakiś czas kres magnackiej oli­garchii, ale ograniczającą również władzę monarszą. Ustępstwa króla o daleko idących skutkach dziejowych nie przyniosły jednak doraźnego celu, jakiego po nich oczekiwano. Losów wojny nie zmieniły.

Przyszedł okres wielkich wysiłków finansowych Polski i miast pruskich, zwłaszcza Gdańska i Torunia. Pewne sukcesy osiągnięto zrazu na morzu. W 1456 r. pobita została u wyspy Bornholm wspierająca Krzyżaków flo­tylla duńska. Sławę zdobyli sobie kaprowie gdańscy, stanowiący zawiązek królewskiej floty wojennej. Sukcesy na lądzie były skromniejsze. Udało się wprawdzie w 1457 r. wykupić z rąk oddziałów najemnych - na służbie krzyżackiej - zamek i miasto Malbork, ale miasto wnet utracono i trzeba je było zdobywać. Punkt zwrotny w wojnie trzynastoletniej stanowiła do­piero bitwa koło Swiecina nad Jeziorem Żarnowieckim, rozegrana w 1462 r. pod nowym dowództwem armii polskiej podkomorzego sandomierskiego Piotra Dunina, a przy użyciu wojska zaciężnego. Trzeba podkreślić, że dopiero dzięki oddziałom zaciężnym przełamano ujawniony w tej wojnie kryzys militarny Polski. W 1463 r. połączone floty Gdańska i Elbląga pokonały flotę krzyżacką na Zalewie Wiślanym. Była to ostatnia wielka bitwa w wojnie trzynastoletniej. Działania wojenne trwały nadal, jakkol­wiek w 1464 r. rozpoczęto rokowania. Pokój zawarto w Toruniu w 1466 r. Rysująca się na początku wojny możliwość inkorporacji całych Prus zo­stała zaprzepaszczona we wczesnej jej fazie. Polska odzyskała po przeszło 150 latach Pomorze Gdańskie (odtąd zwane Prusami Królewskimi) i zie­mię chełmińską, rozciągnęła swoje bezpośrednie władztwo na Malbork i Elbląg; spod władzy krzyżackiej wyłączono zwarte terytorium biskup­stwa warmińskiego, które zostało podporządkowane Polsce jako tzw. do­minium warmińskie. Państwo zakonne, którego stolicę przeniesiono teraz do Królewca, stawało się lennem Polski, a każdorazowy wielki mistrz zo­bowiązany był składać hołd królowi polskiemu. Dla Polski pokój toruński miał ogromne znaczenie, bo w okresie wzrastającego zainteresowania wy­wozem zboża polskiego za granicę otwierał jej dostęp do morza. Jego po­lityczne międzynarodowe znaczenie osłabiał natomiast fakt, że nie został on zatwierdzony ani przez cesarza, ani przez papieża, tj. dwie dotychczasowe formalne władze zwierzchnie państwa zakonnego. Papiestwo bowiem już w toku wojny trzynastoletniej wyraźnie opowiadało się po stronie Zakonu, stosując cenzury kościelne wobec stanów pruskich i Polski; z dru­giej strony, uznając prawa Jagiellonów do tronu czeskiego, starało się wciągnąć Kazimierza Jagiellończyka do wojny z Jerzym z Podiebradu. Śmiała i niezależna polityka króla Polski w tym zakresie skłaniała Stolicę Apostolską do nieustępliwości. Z kolei współdziałanie Kazimierza Jagiel­lończyka z opozycją wobec cesarza Fryderyka III na terenie Rzeszy sta­wiało cesarstwo na pozycjach wrogich Polsce. Silny odzew miały próby stworzenia z inicjatywy Jerzego z Podiebradu, a z udziałem m. in. króla Polski, międzynarodowej organizacji pokojowej (1463/64), podważającej uniwersalną treść instytucji cesarstwa i papiestwa. Brak akceptacji II po­koju toruńskiego ze strony obu tych instytucji stał się w ich rękach na wiele lat instrumentem gry politycznej, czy nawet politycznego nacisku w stosunku do Polski.

  1. Nabytki terytorialne Polski w XV wieku

Cały niemal wiek XV przedstawia się w dziejach państwa polskiego jako okres rewindykacji dawniejszych strat terytorialnych, a w paru wy­padkach nawet sięganie po terytoria nowe, co prawda w większej lub mniejszej mierze opanowane wcześniej przez żywioł etniczny polski lub ciążące ku Polsce ze względów gospodarczych czy poli­tycznych. W 1412 r. Polska uzyskała od Zygmunta Luksemburczyka w za­staw przy okazji traktatu lubowelskiego tzw. grody spiskie, które pozostały w związku państwowym z Polską niemal do rozbiorów. W 1443 r. Zbig­niew Oleśnicki kupił od księcia cieszyńskiego Wacława I dla biskupstwa krakowskiego księstwo siewierskie, które wprawdzie aż do schyłku XVIII w. zachowało status odrębnego państewka, ale przez osobę swego władcy, tj. każdorazowego biskupa krakowskiego, związane było z Polską. Rozgrywka między Polską a Litwą o Wołyń i Podole zakończyła się - jak już wspomniano - utrwaleniem się, w pierwszych latach panowania Ka­zimierza Jagiellończyka, władzy polskiej na Podolu, a litewskiej na Woły­niu. Sprawa zaś inkorporacji Litwy do Polski ostatecznie za Kazimierza Jagiellończyka upadła, natomiast dopiero teraz stosunek dwu państw do siebie przybrał charakter unii personalnej w ścisłym tego słowa znaczeniu. Wydarzeniem o trwałych skutkach było wymuszenie przez Kazimierza Jagiellończyka w 1454 r. na księciu oświęcimskim Janie hołdu lennego na rzecz Polski, a z kolei w dwa lata później kupno i inkorporacja jego księstwa do Korony. Niemal analogicznie księstwo zatorskie, którego wład­ca Wacław uznał się w 1456 r. wasalem Polski, zostało nabyte dla Korony przez Jana Olbrachta w 1494 r. Obok rewindykacji i inkorporacji teryto­rialnych w wyniku wojny trzynastoletniej, o czym powiedziano wyżej, mamy do odnotowania bardzo istotne nabytki na Mazowszu. Jeszcze na początku panowania Władysława Jagiełły Mazowsze odnowiło zerwany po śmierci Kazimierza Wielkiego stosunek lenny z Polską. Z tego tytułu Ziemowit IV mazowiecki otrzymał od Władysława Jagiełły w 1388 r. zie­mię bełską. Związał się nawet z królem więzami rodzinnymi, bo pojął za żonę jego siostrę Aleksandrę. W rzeczywistości jednak książęta mazowieccy zachowywali pewną niechęć do Jagiellonów, w czym ujawniły się zapewne ich własne piastowskie aspiracje do tronu.. Pod koniec panowania Włady­sława Jagiełły niechęć przerodziła się w ostry konflikt z królem, zwłaszcza Ziemowita IV i jego synów. Swój udział w tym konflikcie mieli zapewne i Krzyżacy, i Zygmunt Luksemburczyk, a niebezpieczeństwo polegało na tym, że próbowano w nim odnowić prawa Luksemburgów do Mazowsza sprzed stu lat, mimo że w wyniku układów Kazimierza Wielkiego z Ka­rolem IV zostały uchylone. Ostatecznie książęta mazowieccy zostali niemal przymuszeni do hołdu na rzecz króla i Korony w 1426 r. Kiedy w 1462 r. zmarli Ziemowit VI i Władysław II z linii płockiej, opuszczone przez nich ziemie rawska i gostyńska, wraz z należącą do księstwa płockiego ziemią bełską, zostały inkorporowane przez Kazimierza Jagiellończyka do Korony; wyłączona z księstwa płockiego ziemia sochaczewska pozostała w rękach matki zmarłych książąt i została inkorporowana do Polski w 1476 r.; głów­na zaś część księstwa z Płockiem przeszła na razie na warszawską linię książąt mazowieckich, a do Korony została wcielona w 1495 r., po śmierci księcia Janusza II. Warszawsko-czerska część Mazowsza pozostawała poza granicami Korony, ale jako jej lenno, jeszcze przez okres trzydziestu paru lat.

  1. Państwo i Kościół w drugiej połowie XV wieku

Uznanie przez Kazimierza Jagiellończyka w 1447 r., wbrew neutral­nemu stanowisku wysokich dostojników Kościoła w Polsce, antysoborowego papieża Mikołaja V było wymierzone głównie przeciwko obozowi magnackiemu w Polsce, któremu przewodził Zbigniew Oleśnicki. W miarę jednak jak zaczął się rysować sojusz króla ze średnią szlachtą, nabierało istotnego znaczenia zagadnienie suwerenności władzy królewskiej zwłasz­cza w stosunku do Kościoła. W tym kierunku zmierzała szlachta husycka w Czechach, ten kierunek odpowiadał również szlachcie polskiej. Jego wyrazem był w dużym stopniu Memoriał w sprawie urządzenia Rzeczypo­spolitej (ok. 1455-1460 r.) Jana Ostroroga. Autor należał właśnie do wiel­kopolskiego obozu młodoszlacheckiego, na którym oparł się Kazimierz Jagiellończyk. Ideałem Kazimierza od początku jego rządów w Polsce było królewskie prawo do obsadzania wyższych stanowisk kościelnych. Zabie­gał o zgodę papieską na to już w akcie uznania Mikołaja V. Inaczej mó­wiąc, zamierzał wygrać wielki spór w łonie Kościoła w celu zdobycia wpływu na hierarchię kościelną w Polsce. Tego jednak papież nie uznał. Tymczasem zasadnicze rozstrzygnięcie dokonało się w praktyce życia.

W 1460 r., kiedy zmarł następca Zbigniewa Oleśnickiego Tomasz Strzempiński, na tle obsady biskupstwa w Krakowie doszło do spięcia między królem, kapitułą krakowską i papieżem. Król liczył bowiem na obiór oddanego mu biskupa kujawskiego Jana Gruszczyńskiego, gdy tymczasem kapituła wybrała podkanclerzego Jana Lutka z Brzezia. Ale ledwie król wymógł na nim przejście na biskupstwo kujawskie, papież zamiano­wał biskupem krakowskim ze swej strony Jakuba z Sienna, bratanka Zbigniewa Oleśnickiego. W tym stanie rzeczy konflikt się zaostrzył. Król skazał Jakuba z Sienna na wygnanie, natomiast papież obłożył ekskomuniką osoby utrudniające Jakubowi wstąpienie na stolicę biskupią. Rozwiąza­nie sprawy nie poszło w pełni po myśli króla, bo Gruszczyński przeszedł na arcybiskupstwo gnieźnieńskie, Jakub z Sienna - na skromne biskupstwo kujawskie, a w Krakowie pozostał elekt kapituły, którego jednak król zatwierdził. Nie na tym jednak polegało zwycięstwo króla, lecz na zaapro­bowaniu na przyszłość przez papieża koncepcji królewskiej, która sprowa­dzała się do procedury następującej: kapituła mogła wybierać tylko kandydata akceptowanego przez króla, zaś rola papieża ograniczała się do jego zatwierdzenia. Król odniósł tu zatem pełne zwycięstwo.

Wprowadzona przez króla zasada powoływania dostojników kościel­nych natrafiła na trudności w Prusach, przy obsadzie biskupstwa warmiń­skiego, gdzie jednak oprócz czynników czysto kościelnych rolę grał zarów­no separatyzm świeżo pozyskanych dla Polski terytoriów, jak i splot pro­blemów polityki międzynarodowej. Warmia miała bowiem charakter księstwa lennego Polski, a przy tym biskupstwo warmińskie nie należało do archidiecezji gnieźnieńskiej. W 1467 r., gdy w związku ze śmiercią biskupa warmińskiego, przyszło do obsady wakującej stolicy, kapituła wybrała na nią Mikołaja Tungena, nie bacząc na króla, który na tym wy­jątkowym stanowisku pragnął mieć kogoś zaufanego i proponował biskupa chełmińskiego Wincentego Kiełbasę. Doszło do ostrego sporu, który ciąg­nął się całe lata. Król, aby go załagodzić, wystąpił z inną kandydaturą, Andrzeja Oporowskiego; już wymógł na papieżu jej akceptację, gdy Tungen wykorzystując właśnie separatyzm pruski, wszedł w rzeczywiste po­siadanie Warmii. Sprawa skomplikowała się dla Kazimierza o tyle, że Tungen zdołał pozyskać sobie poparcie Węgier (1474), z którymi Polska była wówczas na stopie wojennej, a także Zakonu Krzyżackiego, który zamierzał teraz obalić pokój toruński. W 1478 r. król zajął Warmię zbroj­nie, a Tungen musiał uznać zwierzchność Polski. Tak zakończył się w 1479 r. epizod „wojny popiej”. Gdy jednak w dziesięć lat później Tun­gen zmarł, sprawa ożyła od nowa. Kazimierz Jagiellończyk zamierzał bo­wiem osadzić na opróżnionej książęcej stolicy biskupiej swego syna Fryderyka, gdy równocześnie kapituła wybrała Łukasza Watzenrode, wuja Mikołaja Kopernika. Przewlekający się spór, w którym papież uznał elekta kapituły, został zażegnany przez śmierć Kazimierza Jagiellończyka (1492 r.); Jan Olbracht pogodził się z wytworzoną faktycznie sytuacją.

  1. Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiellończyka

Epizod nieudanej próby opanowania tronu czeskiego dla Kazimierza Jagiellończyka w 1438 r. oraz krótkie rządy Władysława Warneńczyka na Węgrzech ożyły w tradycji dworu polskiego, gdy w 1457 r. zmarł syn Albrechta Habsburga Władysław Pogrobowiec. Zwolnione trony Czech i Węgier stały się pokusą dla Kazimierza Jagiellończyka, tym większą, że był żonaty z Elżbietą habsburską, siostrą Władysława Pogrobowca, a ten nie miał bliższych sukcesorów. W doktrynie dynastycznej Habsburgów był to atut bardzo silny i tego atutu chwycił się Kazimierz, zwłaszcza że z mał­żeństwa z Elżbietą miał, już w chwili śmierci Pogrobowca, syna Władysła­wa, a nie zawiodła również nadzieja na dalsze męskie potomstwo. Ale to, co miało być atutem Jagiellończyka, przesądziło o jego przegranej w początkowej fazie zabiegów. Bo jeżeli koncepcje oddania Jagiellonom tronów w Czechach i na Węgrzech zrodziły się i miały oparcie w tamtejszych stronnictwach narodowych, to wywód roszczeń jagielloń­skich z praw dynastycznych Habsburgów stał w sprzeczności z zasadami polityki tych stronnictw. Toteż i w Czechach, i na Węgrzech dokonane elekcji królów narodowych. W pierwszym wypadku był to Jerzy z Podiebradu, a w drugim Maciej Korwin, syn bohaterskiego obrońcy Węgier przed Turkami, Jana Hunyadyego. Ogromnie komplikowało to politykę dynastyczną Kazimierza Jagiellończyka, bo dla realizacji planów królew­skich niemal nieuniknione stawało się starcie ze stronnictwami narodo­wymi Czech i Węgier.

Kazimierz Jagiellończyk podjął politykę wygrywania okoliczności prze­ciwnych interesom wspomnianych władców i tych stronnictw, które ich wyniosły. Stosunkowo łatwo można było w ten sposób zwalczać Jerzego z Podiebradu, który jako król husycki znalazł się w konflikcie z papiestwem, a przez to miał przeciwko sobie wierną Rzymowi część społeczeń­stwa. Zaangażowany w wojnę trzynastoletnią, król polski unikał działania siłą, zresztą także po zakończeniu tej wojny. Przy zaostrzonych właśnie maksymalnie stosunkach Rzymu z Czechami, co się objawiło w wyklęciu Jerzego przez papieża Pawła II i zwolnieniu Czech od posłuszeństwa królowi, Kazimierz Jagiellończyk uniknął wojny o tron czeski. Poszedł nato­miast drogą kompromisu, który był w Rzymie źle widziany i przyczynił się do tego, że Stolica Apostolska nie zatwierdziła pokoju toruńskiego. Najpierw jeszcze w 1462 r. na zjeździe głogowskim, gdzie zamierzano za­żegnać konflikt z Zakonem, Kazimierz zawarł przymierze z Jerzym z Podiebradu. W trudnych dla Jerzego okolicznościach, po klątwie 1466 r., pró­bował mediacji między królem czeskim a jego poddanymi, odrzucając propozycję objęcia tronu w Czechach ze strony przeciwników politycznych Jerzego. Tą drogą osiągnął w 1468 r. uznanie swego syna Władysława przez Jerzego z Podiebradu następcą tronu czeskiego.

Sprawę komplikowało wystąpienie z pretensjami do panowania w Cze­chach Macieja Korwina, który został nawet przez przeciwników Jerzego obwołany królem. Ale sejm czeski uznał Władysława Jagiellończyka (1469). W 1471 r. zmarł Jerzy. Wówczas formalnie już dokonano w Kutnej Horze elekcji Władysława, eliminując Macieja. Stanowisko Władysława nie było jednak łatwe, bo był on władcą tylko Czech właściwych, gdy innymi te­rytoriami monarchii czeskiej, tj. Morawami, Śląskiem i Łużycami, zawład­nął już wcześniej Maciej Korwin. Na tym tle doszło do długotrwałego konfliktu zbrojnego między Jagiellonami i Maciejem, kryjącego w sobie zarazem dążność strony polsko-czeskiej do pozbawienia Macieja tronu węgierskiego na rzecz Jagiellonów. W 1471 r., zaraz po osadzeniu Włady­sława na tronie czeskim, dwór polski przygotował wyprawę na Węgry królewicza Kazimierza, zwanego później Świętym. Skończyła się ona nie­powodzeniem, ale podsyciła konflikt polsko-węgierski. Przejawił się on w najeździe węgierskim na Małopolskę, we wspólnych działaniach polsko-czeskich na zajętym przez Macieja Korwina Śląsku, w poparciu, ja­kiego udzielili Węgrzy Tungenowi w „wojnie popiej”. Skłonił też Kazi­mierza Jagiellończyka do szukania przymierza z cesarstwem (1473), które uznało prawa Władysława Jagiellończyka do tronu czeskiego. Wcześniej­szą fazę tego konfliktu zamykał pokój w Starej Wsi z 1474 r., ale prze­ciągnął się on faktycznie jeszcze na dalsze lata, do czasu zawarcia pokoju w Ołomuńcu w 1479 r. Konflikt był dla Polski bardzo kosztowny, ale naj­ważniejsze jest to, że nie przyniósł stronie polsko-czeskiej prawie żadnych korzyści. Ani Czechy nie rewindykowały Moraw, Śląska i Łużyc, które Maciej zatrzymał jako swoje dożywocie, ani dynastia jagiellońska nie osiągnęła tronu węgierskiego.

Dopiero śmierć Macieja Korwina w 1490 r. otwarła raz jeszcze przed Jagiellonami drogę do tronu węgierskiego. Kazimierz Jagiellończyk prze­znaczył nań swego kolejnego syna Jana Olbrachta, który zyskał poparcie na Węgrzech u szerszych rzesz szlacheckich. Tymczasem w sposób nie­oczekiwany jako drugi pretendent do korony węgierskiej wystąpił król czeski Władysław Jagiellończyk, którego uznał obóz magnacki. Tak więc obaj bracia zostali okrzyknięci królami Węgier, ale w starciu zbrojnym górę wziął Władysław, który ostatecznie zawładnął spuścizną Macieja Korwina w 1492 r. W tym samym roku zmarł Kazimierz Jagiellończyk, a wyparty z Węgier Jan Olbracht objął tron polski (1492-1501).

  1. Problem turecki. Mołdawia i Tatarzy

W ostatniej ćwierci XV w. Polsce zaczęły zagrażać najazdy tureckie. Po zdobyciu Konstantynopola i licznych sukcesach na Bałkanach, w 1475 r. Turcy zajęli Kaffę, genueńską kolonię na Krymie, a w 1484 r. mołdawskie porty Białogród i Kilię, które odgrywały dotąd bardzo znaczną rolę w han­dlu Polski ze Wschodem. W Polsce doceniono zarówno wagę bezpośrednie­go zagrożenia jej południowo-wschodnich kresów, jak też wynikające stąd konsekwencje gospodarcze. Już w 1485 r. podjął Kazimierz Jagiellończyk wyprawę do Mołdawii. Nie dotarła ona jednak do utraconych portów ani nie spotkała się z Turkami, a odniosła jedynie skutek natury politycznej w postaci stosunku lennego Mołdawii do Polski; hospodar Stefan Wielki (1457-1504) starał się bowiem dotąd, lawirując między Polską a Węgrami, utrwalić swoje niezależne stanowisko. Tymczasem Turcja zagroziła Polsce od innej jeszcze strony. A mianowicie po zajęciu Kaffy podporządkowała sobie Tatarów nadczarnomorskich, tworzących organizm państwowy zwany Chanatem Krymskim. Dotkliwy najazd tatarski na wschodnie kresy Polski nastąpił w 1482 r. Nowemu najazdowi z 1487 r. oparła się wyprawa polska pod wodzą Jana Olbrachta, która jednak nie zapewniła Polsce od tej strony trwalszego bezpieczeństwa. Tatarzy krymscy stali się nadto sprzy­mierzeńcami Moskwy przeciw Litwie i Polsce, co skłaniało Kazimierza Jagiellończyka do szukania przeciwwagi w stosunku do nich u Tatarów nadwołżańskich.

W 1487 r. Stefan Wielki zawarł pokój z Turcją i zobowiązał się do ha­raczu w wysokości 4 tys. dukatów rocznie. Praktycznie więc zerwana zo­stała jego zależność od Polski. Będzie on się starał odtąd lawirować między Polską, Turcją a Węgrami, wskutek czego Mołdawia stanie się na najbliższe lata przedmiotem zabiegów konkurencyjnych trzech wymienionych państw. U schyłku swego życia zabezpieczył Kazimierz Jagiellończyk Pol­skę od strony Turcji dwuletnim rozejmem (1489), który następnie prze­dłużano aż po 1497 r. Natomiast próby współdziałania Polski i Węgier na terenie Mołdawii przeciw Turcji, jak do tego zmierzano w układzie z 1492 r., mimo unii dynastycznej dwu państw, nie dały rezultatu.

Program zbrojnej rozprawy z Turcją podjął Jan Olbracht. W wyniku kilkuletnich przygotowań dyplomatycznych i militarnych, w 1497 r. wszczął działania wojenne, kierując się ku Białogrodowi i Kilii. Zawiodła najpierw dyplomatyczna strona przedsięwzięcia. Mimo wielokrotnych zabiegów Ol­brachta, począwszy od wspomnianego układu z 1492 r. nie udało mu się skłonić do udziału w wojnie swego brata Władysława czesko-węgierskiego. Drugi brat Olbrachta, wielki książę litewski Aleksander, zainteresowany był w wojnie z Turcją; powinna ona była bowiem przynieść osłabienie Tatarów krymskich, sprzymierzeńców Moskwy. Wziął nawet faktycznie udział w wyprawie, ale do Mołdawii nie dotarł wskutek sprzeciwu panów litewskich. W sposób decydujący natomiast wpłynął na los wyprawy brak współdziałania, czy choćby neutralności, ze strony Stefana Wielkiego. Wręcz przeciwnie, przedsięwziął on akcję dywersyjną przeciw Polsce, ru­szając na Pokucie. Wyprawa Olbrachta zatem, zamiast nad Morze Czarne, musiała zawrócić pod Suczawę, stolicę Mołdawii, której oblężenie jednak nie powiodło się. W drugiej połowie XV w. ujawniła się mała przydatność pospolitego ruszenia, które właśnie stanowiło trzon wyprawy Olbrachta. Spod Suczawy trzeba było wracać do Polski, ale i tu szczęście nie sprzyjało, bo w lasach bukowińskich polskie oddziały zostały dwukrotnie zaatako­wane z zasadzek i poniosły dotkliwe straty. Z kolei w 1498 r. Turcja w od­wet dopuściła się przy udziale Tatarów niszczących najazdów w głąb Pol­ski, które sięgnęły wschodnich kresów Małopolski, a powtórzyły się jesz­cze w 1499 i 1500 r.

W tej sytuacji Jan Olbracht podjął zabiegi o pokój z Turcją. Najpierw doszło do uregulowania stosunków z Węgrami, które uważały Stefana moł­dawskiego za swego wasala i wojnę z nim uznały za naruszenie własnej neutralności. Ostatecznie uregulowano wynikły stąd konflikt w 1498 i 1499 r. i bezzwłocznie niemal przystąpiono do pertraktacji z Turcją. Sfi­nalizowano je już po śmierci Olbrachta w 1503 r. Porty czarnomorskie, Białogród i Kilia, pozostawały w rękach Turków, a Stefan Wielki nie zre­zygnował ze swoich roszczeń do Pokucia, co miało być na dłuższy okres zarzewiem nowego konfliktu.

  1. Śląsk i Pomorze Zachodnie w XV w. i ich stosunek do państwa polskiego

Na początku swoich rządów w Polsce Ludwik Andegaweński dokonał formalnego zrzeczenia się Śląska na rzecz Luksemburgów, czym wpraw­dzie potwierdził tylko wytworzony już dawno faktyczny stan sprawy, ale zniweczył zarazem uwieńczone skutkiem zabiegi Kazimierza Wielkiego o unieważnienie tych cesji terytorialnych, które zostały dokonane w przy­musowej dla Polski sytuacji. Jagiellonowie nie mieli już przeważnie zro­zumienia dla ewentualnych rewindykacji na zachodzie; pod ich panowa­niem oś państwa przesunęła się wyraźnie na wschód. Tymczasem Śląsk był w XV w. - z wyjątkiem większych miast - zdecydowanie polski, ku Polsce ciążył w bardzo znacznym stopniu pod względem gospodarczym i kulturalnym. Z początkiem XV w. rozluźniły się więzi tej dzielnicy z dworem praskim, tak silne jeszcze za Karola IV. Przy ogólnym rozbiciu wewnętrznym odrodziło się zainteresowanie Polską, zwłaszcza w polityce księstw wschodniośląskich. Z czasem żywioł polski nawet się wzmagał, do czego w niemałym stopniu przyczyniła się przenikająca na Śląsk, wy­raźnie antyniemiecka ideologia husytyzmu. Na przykład książę oleśnicki Konrad Biały, który wziął udział w bitwie pod Grunwaldem po stronie krzyżackiej w dwadzieścia parę lat później wraz z innymi książętami ślą­skimi opowiedział się przeciwko Zakonowi po stronie polskiej. W XV w. około 14% studentów Akademii Krakowskiej stanowili Ślązacy.

Wypadki polityczne tego okresu kilkakrotnie stwarzały okazję przy­wrócenia Śląska macierzy. Możliwe to było w pewnym stopniu przez połą­czenie pod berłem Jagiełły tronów Czech i Polski, ku czemu zmierzali husyci. Także i przeciwnicy tej koncepcji, kierowani przez Zbigniewa Oleśnickiego, ułożyli z Zygmuntem Luksemburczykiem plan małżeństwa Jagiełły z Ofką, wdową po Wacławie Luksemburczyku, która w posagu wniosłaby Jagiełłę Śląsk. Ceną miało być oczywiście odstąpienie Polski od roszczeń do korony czeskiej. Projekt ten upadł w związku ze stara­niami Witolda o tron w Czechach. Z kolei w czasie zabiegów Polski z 1438 r. o pozyskanie korony czeskiej dla Kazimierza Jagiellończyka ujawnił się w sposób wyraźny separatyzm Śląska w stosunku do Czech. Strona polska nie tylko nie wykorzystała tego stanu rzeczy, ale wręcz przeciwnie - ciągnąca przez Śląsk wyprawa polska z królem Włady­sławem i nieletnim Kazimierzem traktowała ten kraj niemal jak podbity, czym na szlaku swego pochodu zraziła miejscową ludność. Doprowadziło to do długotrwałych zatargów śląsko-polskich, podsycanych sztucznie przez czeski obóz antyhusycki. Jedynym następstwem tych wydarzeń było wy­kupienie przez Polskę z rąk książąt śląskich księstw siewierskiego, oświęcimskiego i zatorskiego. W okresie zaostrzenia się konfliktu Jerzego z Podiebradu ze Stolicą Apostolską (1466) Śląsk znowu zwracał się ku Polsce. Wyrazem tego była słynna iluminacja Wrocławia z powodu zawartego w tym właśnie czasie przez Polskę pokoju toruńskiego z Zakonem Krzy­żackim. Chcąc zachęcić Kazimierza Jagiellończyka do wojny z Jerzym, Stolica Apostolska czyniła nadzieję na przyznanie Polsce Śląska, a nawet Łużyc. Tą drogą jednak Kazimierz Jagiellończyk nie poszedł. Wykorzystał natomiast sytuację Maciej Korwin, który w 1468 r. wystąpił zbrojnie prze­ciw Jerzemu, zajmując Morawy, Śląsk i Łużyce. W 1474 r. Kazimierz Ja­giellończyk wraz ze swym synem Władysławem wdali się w wojnę o Śląsk z Maciejem Korwinem, ale chodziło o zdobycie tego kraju dla Czech. Akcja się nie powiodła i Śląsk pozostał we władaniu węgierskim do śmierci Macieja Korwina, tj. do 1490 r., a z kolei wraz z tronem Węgierskim prze­szedł w posiadanie Władysława Jagiellończyka.

W okresie wojny między Władysławem a Janem Olbrachtem o tron węgierski w latach 1490-1492 Śląsk stał się raz jeszcze przedmiotem przetargu politycznego. A mianowicie na mocy układu w Koszycach (1491), w którym Olbracht zrzekł się pretensji do korony węgierskiej, otrzymał on w zamian Śląsk z tytułem jego najwyższego księcia. Była to próba utworzenia osobnego państwa, wielkiego księstwa śląskiego. Nie powiodła się ona wskutek niedotrzymania przez Ołbrachta warunków umowy ko­szyckiej. Władysław nawiązał jednak do tej koncepcji, kiedy powierzył bratu swemu, Zygmuntowi Staremu, księstwa głogowskie (1498) i opaw­skie (1501), a potem również zwierzchnie rządy nad całym Śląskiem i Łużycami (1504). Wyłamały się więc tutaj nowe szansę trwałego związania Śląska z Koroną, które jednak Zygmunt porzucił, obejmując tron polski.

Nie doceniano również u nas należycie w omawianym okresie tych możliwości, jakie w sposób naturalny stwarzało dla Polski Pomorze Za­chodnie. Tradycja jego przynależności do Polski zacierała się stosunkowo szybko. Przynależność ta bowiem ograniczała się do dwu stosunkowo krót­kich okresów, tj. do panowania Mieszka I, Bolesława Chrobrego i czę­ściowo Mieszka II, oraz do pięćdziesięciu kilku lat w XII w. Nigdy zresztą Pomorze Zachodnie nie zostało w pełni zintegrowane z Polską; zachowy­wało bowiem w ramach państwowości polskiej pewną odrębność, zasadza­jącą się zarówno na własnej dynastii, jak też na własnych zdobyczach w zakresie kultury społecznej i obyczajowej. W ciągu XIV i XV w. duże postępy poczyniła na Pomorzu Zachodnim germanizacja, zwłaszcza w mia­stach i w warstwie szlacheckiej. Rodzące się tu niebezpieczeństwo dla Pol­ski docenił Kazimierz Wielki i dlatego zacieśnił więź z linią książąt wołogosko-słupskich. Po śmierci Kazimierza zamierzało tę politykę kontynuo­wać wielkopolskie stronnictwo antyandegaweńskie. Dynastia Jagiellonów natomiast nie miała w tym względzie jasnej koncepcji politycznej, nawet z uwagi na niebezpieczeństwo krzyżackie, które skądinąd w pełni doce­niała.

W 1395 r. Brandenburgią zawładnął Karol IV Luksemburczyk. W per­spektywie politycznej oznaczało to zacieśnianie się wokół Polski groźnych kleszczy luksembursko-krzyżackich. Sojusz Polski z Pomorzem Zachodnim nie tylko w ważnym miejscu te kleszcze osłabiał, ale dodatkowo unie­możliwiał Zakonowi utrzymanie bezpośredniej łączności z Europą Za­chodnią, skąd stale dopływało do państwa zakonnego zamożne rycerstwo. Tymczasem w pierwszych latach panowania Władysława Jagiełły dawne więzi z Pomorzem zostały zerwane, lecz - co więcej - książęta szczeciń­scy zawarli przymierze z Krzyżakami (1386). Toteż doniosłe było znacze­nie przyciągnięcia w 1390 r. książąt zachodniopomorskich na stronę polską i pozyskanie ich zarazem dla sojuszu z Wacławem czeskim przeciwko Za­konowi i wspierającemu go Zygmuntowi Luksemburczykowi. Dla Polski sojusz z Pomorzem Zachodnim okazał się ważny jeszcze ze względów go­spodarczych. W toczącej się właśnie wojnie z Zakonem zamknięto bowiem kupcom polskim drogę handlową do Gdańska. Wówczas to w wyniku spe­cjalnych układów z książętami pomorskimi i portami Pomorza Zachodniego skierowano handel polski ku tym portom. Jeszcze z początkiem XV w., gdy Krzyżacy wchodzili w posiadanie Nowej Marchii (1402), stwarzając dodatkowe niebezpieczeństwo dla Polski, sojusz Jagiełły z Pomorzem Za­chodnim trwał. Bogusława VIII słupskiego widzimy w wojskowej służbie królewskiej. Stosunki popsuły się około 1407 r. Doszło znów do sojuszu między Pomorzem Zachodnim a Zakonem. Kazimierz V szczeciński walczył pod Grunwaldem po stronie krzyżackiej. Bogusław VIII zaś powrócił po klęsce Zakonu do ścisłych związków z Polską. W jego ślady poszedł Bogu­sław IX, książę słupski, który w 1432 r. zawarł przymierze z Polską.

W 1415 r. Marchia Brandenburska przeszła do rąk burgrabiego norym­berskiego Fryderyka z rodziny Hohenzollernów. W dwa lata później przy­znano Fryderykowi prawa elektorskie w Rzeszy, a w 1421 r. zawarł z nim Władysław Jagiełło układ, w myśl którego syn Fryderyka, o tym samym co ojciec imieniu miał pojąć za żonę córkę Jagiełły Jadwigę, a przy tej okazji Polska odzyskałaby Ziemię Lubuską. Do małżeństwa jednak nie doszło. Natomiast zagrożenie Polski na północy nieco zmniejszyło się, gdy na początku wojny trzynastoletniej Brandenburgia wykupiła z rąk Zakonu Nową Marchię. Stało się to w okresie, kiedy zainteresowanie Polski Pomo­rzem Zachodnim zupełnie zmalało. A tymczasem otwierały się nowe możli­wości. W 1478 r. dokonane zostało zjednoczenie Pomorza pod władzą Bo­gusława X, który był wyjątkowo bliski Polsce, a zwłaszcza Kazimierzowi Jagiellończykowi. Wychowywał się bowiem wraz z jego synami na pol­skim dworze, pod okiem Jana Długosza; ożenił się z córką Kazimierza Anną, zaś w 1493 r. odmówił hołdu margrabiemu brandenburskiemu. Na­darzających się możliwości w pełni nie wyzyskano, a Zygmunt Stary osta­tecznie od spraw pomorskich się oddalił.

  1. Unia jagiellońska na przełomie XV i XVI w.

Polityka dynastyczna Kazimierza Jagiellończyka miała na celu zapew­nienie tronu każdemu z jego synów. Kazimierz Święty zmarł wcześnie. Fryderyk zadowolił się stanowiskiem arcybiskupa gnieźnieńskiego i godnością kardynalską, pozostało więc czterech kandydatów do tronów, z których najstarszy Władysław jako pierwszy osiągnął koronę czeską. Kon­cepcja Kazimierza Jagiellończyka załamała się nad Dunajem, gdy wspo­mniany Władysław nie dopuścił Jana Olbrachta do tronu węgierskiego. Aktem ostatniej woli Kazimierz przekazał Olbrachtowi koronę polską, a młodszemu synowi - Aleksandrowi tron wielkoksiążęcy na Litwie. Pa­nowie polscy i litewscy spełnili to życzenie, jakkolwiek było ono sprzeczne z dążeniami strony polskiej do zacieśnienia unii Polski z Litwą, mającej już za Kazimierza Jagiellończyka tylko personalny charakter. Bez tronu pozostał-Zygmunt. Prawdopodobnie myślano o osadzeniu go w Mołdawii. Łączyłoby się to z usunięciem coraz silniej wiążącego się z Turcją hospo­dara Stefana Wielkiego, ale wymagałoby aprobaty Węgier, które rościły sobie prawa do zwierzchności nad nim. Być może w tym celu odbył się w 1494 r. dynastyczny zjazd Jagiellonów w Lewoczy. Oprócz Aleksandra, uczestniczyli w nim wszyscy synowie Kazimierza Jagiellończyka. Jeżeli istotnie jako problem główny miano rozstrzygnąć sprawę przekazania Moł­dawii Zygmuntowi, to zjazd nie tylko nie osiągnął celu, ale nadto w spo­sób fatalny dla przyszłości Węgier wyizolował je wówczas z wojny z Tur­cją, a Olbrachta pozostawił sam na sam z potęgą otomańską; nadto zwrócił przeciwko Olbrachtowi Stefana Wielkiego, co w efekcie sprowadziło klę­skę hukowińską. O los Zygmunta zatroszczył się ostatecznie Władysław (por. wyżej).

Jednym z najbardziej zgodnych i dalekowzrocznych przedsięwzięć państw jagiellońskich było zawarte w 1500 r. przymierze z Francją. Wła­ściwymi sygnatariuszami byli ze strony jagiellońskiej Władysław i Olbracht, ale uwzględniono w nim również Aleksandra. Celem tego przy­mierza, które w dziejach Polski zapoczątkowało kontakty dyplomatyczne z Francją, była przede wszystkim próba stworzenia przeciwwagi w sto­sunku do Habsburgów, którzy już w 1491 r. wymogli na Władysławie przyrzeczenie ewentualnej sukcesji w Czechach i na Węgrzech i coraz groź­niej parli ku takiemu rozwiązaniu.

Litwa, która rozluźniła swoje związki z Polską, znajdowała się w coraz trudniejszym położeniu ze względu na wzrost potęgi Moskwy. Jeszcze za życia Kazimierza Jagiellończyka Iwan III zajął Nowogród Wielki (1471), wypierając zeń wpływy litewskie. Przeciwko Litwie, a pośrednio również Polsce, sprzymierzył się z Tatarami krymskimi. W 1481 r. zorganizował zamach na życie Kazimierza, zresztą nieudany. W 1492 r., tuż po śmierci Kazimierza Jagiellończyka, rozpoczął Iwan III wojnę z Litwą. Po raz pierwszy od pokoju zawartego z Moskwą w 1449 r. przez Kazimierza Ja­giellończyka Litwa poniosła straty terytorialne na wschodzie. W nowej wojnie, która wybuchła w 1500 r., Litwa poniosła dotkliwą klęskę pod Wiedroszą, a w rożejmię z 1503 r. uznała stratę olbrzymich terenów na wschodzie. Litwa zagrożona przez Moskwę i Tatarów, a Polska po nie­dawnej klęsce bukowińskiej, zawarły w 1499 r. przymierze, w którym powrócono do tradycji dawnej unii, a mianowicie w formie dopuszczonego przez obie strony, ale nieobowiązującego porozumienia co do obioru władców w obu państwach. Po śmierci Jana Olbrachta, kiedy Litwini byli wła­śnie uwikłani w nową wojnę z Moskwą, być może powodowani wrażeniem klęski pod Wiedroszą, parli teraz ku odnowieniu unii w jej personalnej postaci. Wielki książę Litwy Aleksander został wybrany królem polskim, wbrew kandydaturze Zygmunta, a także Władysława czesko-węgierskiego. Przy tej okazji wysunęła się w Polsce na czoło życia politycznego nowa oligarchia magnacka tworząca radę królewską, majoryzując reprezentację szerszych rzesz szlacheckich, rozwiniętą pod panowaniem Olbrachta. Dąże­niem tej nowej oligarchii było zacieśnienie unii z Litwą, a zarazem utrwa­lenie własnego wpływu na rządy w państwie. Po pertraktacjach prowa­dzonych przez polską grupę możnowładczą z Litwinami i królem, ten ostatni wystawił w Mielniku w 1501 r. przywilej, odnawiający formalnie unię personalną Polski z Litwą i zapewniający rzeczywistą władzę w Ko­ronie senatowi złożonemu z magnatów. Tej tzw. unii mielnickiej Litwini jednak ze swej strony nie potwierdzili. Ponieważ Korona nie przystąpiła czynnie do obrony Litwy w wojnie z Moskwą, górę wzięło w społeczeń­stwie litewskim stronnictwo separatystów. Znajdowali oni oparcie w rosz­czeniach do Litwy Zygmunta, którego nie ukontentowało ani namiest­nictwo Śląska i Łużyc, ani powierzona mu nadto zwierzchnia władza nad Prusami. W Polsce tymczasem sejmy radomskie z lat 1504 i 1505 obaliły rządy senatu wraz z przywilejem mielnickim. Skoro zatem ustał warunek z 1501 r. obioru władcy obu państw przez wspólny zjazd Polaków i Litwi­nów, Aleksander przekazał w testamencie Litwę Zygmuntowi, którego z kolei po śmierci brata obrano królem Polski. Ponad formalnymi i pro­ceduralnymi sporami unia Polski z Litwą było po prostu faktem, a czas pracował nad jej zacieśnieniem.

  1. Kultura polska późnego średniowiecza

W X-XII w. Polska była prawie wyłącznie odbiorcą dóbr kulturalnych tego kręgu cywilizacyjnego, w który włączyła się przez przyjęcie chrze­ścijaństwa, a w XIII i znacznej części XIV w. zdołała je już przetworzyć i połączyć z elementami kultury własnej. Natomiast w XV w. zaczęła sama wnosić wysokie wartości do europejskiej wspólnoty cywilizacyjnej. Nie stało się to bynajmniej dopiero pod wpływem nowych prądów humanistyczno-odrodzeniowych. W XV w. Polska zakwitła kulturą w pełni śred­niowieczną, a w stuleciu następnym zaowocuje na gruncie Odrodzenia. Jeżeli można mówić o kulturze renesansowej w Polsce XV w., to stanowiła ona jeszcze bardzo cienką warstwę w naszych pokładach cywilizacyjnych, naniesioną zachodnioeuropejskim przypływem. Nie sięgnęła ona zresztą nawet w stuleciu następnym w głąb społeczeństwa w takim stopniu, jak społeczno-obyczajowa i duchowa kultura średniowieczna.

Stosunkowo korzystne były w omawianej epoce społeczne i gospodar­cze uwarunkowania rozwoju kultury. Płynęły one przede wszystkim z upo­wszechnienia zdobyczy cywilizacyjnych czasów wcześniejszych. Urządzenia mechaniczne poruszane siłą wodną, jak folusze do wykańczania tka­nin, szlifiernie, kuźnice, stają się coraz liczniejsze, a niektóre z tych urzą­dzeń spotykamy nawet we wsiach. Umiejętność sięgania poniżej poziomu wód zaskórnych w górnictwie pociągała za sobą postęp w całej produkcji górniczej, a nawet pierwsze próby prawnej ochrony wynalazku. Upo­wszechniło się hutnictwo szkła, co miało znaczny wpływ na rozwój nowych form w architekturze. Zapoczątkowana właśnie produkcja papieru sprzy­jała upowszechnianiu się słowa pisanego. W rzemiosłach miejskich zazna­czyła się daleko idąca specjalizacja, a niektóre branże osiągały wysoki, graniczący ze sztuką, poziom wyrobów. Zasięg odbiorców miejskiej pro­dukcji rzemieślniczej był stosunkowo szeroki. Wieś jeszcze nie spauperyzowana systemem folwarczno-pańszczyźnianym, a natomiast rozwarstwio­na pod względem majątkowym, zatem mająca znaczną warstwę zamoż­nych chłopów, była odbiorcą nie tylko artykułów rzemiosła miejskiego, ale niekiedy może nawet importowanych. Mimo prób prawnego ograni­czania zbytku w miastach (prawa przeciwzbytkowe) zamożni przedsta­wiciele stanu mieszczańskiego byli odbiorcami wielu luksusowych wytwo­rów. Poszukiwała ich jednak szczególnie poczynająca się bogacić szlachta.

Upowszechniło się w XV w. budownictwo murowane. Jeśli w stuleciu poprzednim dominowało jeszcze w zakresie obiektów sakralnych i for­tyfikacji miejskich, teraz odgrywało z kolei znaczną rolę jako budownictwo mieszkalne. Ograniczało się jednak w zasadzie do miast, bo na wsi, zarówno gdy chodzi o dwory szlacheckie, czy nawet magnackie, jak tym bardziej domy chłopskie, jako budulec przeważało jeszcze drewno. Na­wet kościoły wiejskie w większości budowano z drewna. Drewno wreszcie pozostawało nadal budulcem dróg i mostów.

W zakresie kultury duchowej na czoło wysuwa się rozwój szkolnictwa. Nauczanie elementarne stało się jedną z istotnych agend sieci parafial­nej. Toteż liczbę szkół parafialnych tego okresu w Polsce można ostroż­nie szacować na około 300. Niektóre z nich, zwłaszcza w większych miastach, osiągały niekiedy wysoki poziom. Uczyła się młodzież szla­checka, ale także miejska i wiejska. Wzrosła ogromnie rola pisma w społeczeństwie, co wyraziło się nie tylko wielką liczbą dokumentów, ale także systematyczną rejestracją rozlicznych czynności prawnych w są­dach i urzędach. Ogniwem wyższym w zakresie szkolnictwa były szkoły przy kolegiatach, a przede wszystkim przy katedrach. Na szczycie hie­rarchii szkolnej znajdował się Uniwersytet Krakowski. Po krótkim Ka­zimierzowskim okresie wprawdzie podupadł, ale po dwudziestu paru la­tach przerwy został reaktywowany. Jak wykazały nowsze badania - wznowił on działalność nie w 1400 r., ale na skromną skalę już w 1390 r. Z 1397 r. pochodzi bulla papieska, zezwalająca na utworzenie w Krako­wie wydziału teologii. O trzy lata późniejszy przywilej „fundacyjny” Wła­dysława Jagiełły dał Uniwersytetowi nowe podstawy materialne (m.. in. za klejnoty zapisane Uniwersytetowi przez królową Jadwigę), nową ko­legialną organizację wzorowaną na Paryżu, a nadto stawiał przed nim nowy cel: służbę sprawie chrystianizacji Litwy.

Uniwersytet Krakowski przeżył w XV w. i w pierwszej ćwierci następ­nego stulecia swój okres świetności. W odnowionym Uniwersytecie wybi­jali się kulturą naukową i śmiałością poglądów Stanisław ze Skalbmie­rza i Paweł Włodkowic. Pierwszy stworzył zręby doktryny prawnej o wojnach sprawiedliwych, a drugi podważył pogląd o uniwersalnym cha­rakterze władzy cesarskiej i papieskiej. W okresie walki z papiestwem, której kulminacja przypadła na lata trzydzieste i czterdzieste XV w., Uniwersytet Krakowski trwał nieustępliwie na pozycji doktrynalnej koncyliaryzmu, tj. wyższości zgromadzenia soborowego nad papieżem. Na fo­rum soboru w Bazylei (1431-1437) niemałą rolę odegrali krakowscy pro­fesorowie teologii Jakub z Paradyża i Tomasz Strzempiński. Około połowy stulecia zasłynął jako oficjalny mówca uniwersytecki doktor medycyny Jan z Ludziska, niezwykle wrażliwy na krzywdę społeczną ludności wieś­niaczej. W drugiej połowie XV w. Uniwersytet szczycił się uczonymi tej miary, co astronom i matematyk Marcin Król z Żórawicy, astronom i astro­log Marcin Bylica z Olkusza, astronom i matematyk - nauczyciel Koper­nika - Wojciech z Brudzewa, filozof, astronom i geograf Jan z Głogowa, filozof, teolog i prawnik - komentator kroniki mistrza Wincentego Ka­dłubka - Jan Dąbrówka i inni.

Poza Uniwersytetem naukę polską reprezentowali m. in. Jan Ostroróg, autor wspomnianego już dzieła Memoriał o urządzeniu Rzeczypospolitej (ok. 1455-1460), kreślącego śmiały program ugruntowania pełnej suwe­renności władzy królewskiej wewnątrz i na zewnątrz państwa, Sędziwój z Czechła (zm. 1476), twórca słynnego „Kodeksu Sędziwoja”, najpełniej­szego zbioru zabytków historyczno-geograficznych polskiego średniowie­cza, a nade wszystko Jan Długosz (zm. 1480), autor największego w swoim czasie w skali europejskiej dzieła historiograficznego. Wspomnieć tu warto uczonego, który pochodził z Polski, lecz związany był z Pragą i Heidelber­giem, a mianowicie Mateusza z Krakowa. Z początkiem XV w. rozwinął on w szczególności krytykę papiestwa. Wśród poetów na uwagę zasługują notariusz Władysława Jagiełły Adam Świnka, autor epitafium Zawiszy Czarnego, oraz współczesny mu biskup poznański Stanisław Ciołek, który napisał słynną pochwałę Krakowa.

W drugiej połowie XV w. średniowieczne jeszcze przeważnie z treści i z ducha piśmiennictwo polskie ożywiło się pod zewnętrznym wpływem Humanizmu i Odrodzenia. Nowe prądy przyszły z zewnątrz, ale trafiły na grunt dość podatny. Zainteresowanie starożytnością i związane z tym filologiczne studia w zakresie antycznych tekstów, a więc to, co było istot­ną treścią Humanizmu, nie pojawiło się w Polsce nagle. Ale dopiero po­łączenie tego elementu z laicką postawą wobec życia stanowiło ów nowy prąd odrodzeniowy. Na Zachodzie Europy wyrósł on na glebie społeczeń­stwa miejskiego, w Polsce zaś znalazł oparcie w sferach szlachecko-kościelnych, a także w środowisku uniwersyteckim. W gminach miejskich był zjawiskiem wtórnym.

Do najwcześniejszych humanistów w Polsce zaliczamy zwłaszcza dy­plomatę Mikołaja Lasockiego (zm. 1450), profesora Uniwersytetu Krakowskiego Jana z Ludziska (zm. 1460) i arcybiskupa lwowskiego Grzegorza z Sanoka (zm. 1477). Wybitną rolę odegrał też przybysz włoski, poeta, dy­plomata i wychowawca synów Kazimierza Jagiellończyka, Filip Buonacorsi zwany Kallimaehem (w Polsce 1468-1496). Ożywczy wpływ wywarł na Kraków i jego Akademię krótki pobyt w Polsce (1488-1491) poety niemieckiego Konrada Celtisa, twórcy pierwszego jak gdyby towarzystwa literackiego zwanego „Wiślańskim”.

Zainteresowaniom naukowym i literackim towarzyszył wzrost liczby książek. Zrazu upowszechniała się książka rękopiśmienna, a w ostatniej ćwierci XV w. zakładane są w Polsce pierwsze drukarnie. Pierwszym na­szym drukiem był wydany w Krakowie w 1473 r. przez drukarza Kaspra Straubego kalendarz na rok 1474. W 1475 r. z oficyny wrocławskiej Kas­pra Elyana wyszedł najstarszy polski drukowany tekst. Były to modlitwy polskie zawarte w łacińskim druku Statutów synodalnych biskupów wro­cławskich. W 1490 r. Szwajpolt Fioł z Janem Turzonem podjęli (pierwsi w świecie) druk książek czcionką cyrylicką, obliczony na potrzeby ziem litewsko-ruskich. Zapotrzebowanie na książkę nie mogło być zresztą po­kryte przez drukarzy czynnych w samej Polsce, wskutek czego niektóre nasze druki tego okresu zostały wykonane za granicą (Lipsk).

W sztuce niepodzielnie panował - osiągając szczyt swego rozwoju - gotyk. Wyrażał on treści ideowo-religijne swej epoki i z kolei silnie wpływał na mentalność przeciętnego człowieka, ale także znakomicie od­zwierciedlał realia życia różnych warstw społecznych. Stał się bliski sze­rokim kręgom społeczeństwa i splótł się silnie ze sztuką ludową, z której niejedno przejął, ale w której także o kilka wieków przeżył własną epokę. Z Polski gotyk tego okresu rozszerzył się na tereny litewsko-ruskie, z których z kolei przeniknęło wiele elementów do sztuki polskiej (np. ru­skie malarstwo ścienne w katedrze krakowskiej, w kaplicy zamkowej w Lublinie i inne). W architekturze mamy do zanotowania bardzo liczne obiekty sakralne tego okresu, które - ze względu właśnie na ich mno­gość - nie mogły się zawsze odznaczać wysokim kunsztem. Daleko im do poziomu budownictwa gotyckiego na Zachodzie. Zresztą powszechne stosowanie u nas cegły, wobec piaskowca stosowanego w ówczesnym bu­downictwie sakralnym zachodnioeuropejskim, ograniczało w znacznym stopniu możliwości architektoniczno-rzeźbiarskie. Ważną rolę odgrywał tu jednak także inny czynnik. Upowszechnienie gotyckiej architektury sakralnej w Polsce zbiegło się z rozwojem zakonów żebraczych, które pre­ferowały formy uboższe i surowsze. Stąd właśnie nasz gotyk miał progra­mowo, w stosunku do zachodnioeuropejskiego, charakter reakcyjny. Gotyk przyjął się również w budownictwie laickim, i to w bardzo szerokim za­kresie (np. ratusze w Gdańsku i Toruniu, liczne zamki krzyżackie, dwory obronne w Dębnie koło Brzeska, w Oporowie koło Kutna, tzw. domy Dłu­gosza w Sandomierzu i Wiślicy, a nadto bardzo liczne kamienice).

W rzeźbie, której tworzywem stało się drewno, wypowiedział się bodaj najsilniej jak gdyby gotycki humanizm. Główne motywy rzeźbiarskie tego okresu to piękna madonna z dziecięciem (np. madonna z Krużlowej), to pięta wyrażająca ponadreligijny i panadczasowy ból matki przy zwłokach syna, to wreszcie Chrystus frasobliwy - prosty symbol ludzkiej niedoli, który na trwałe wniknął do sztuki ludowej. Twórcami na tym polu byli przeważnie mistrzowie rodzimi, często dla nas bezimienni. Szczytowym zaś osiągnięciem rzeźby gotyckiej w Polsce były dzieła przybysza z Norymbergi Wita Stwosza, w szczególności powstały w ostatniej ćwierci XV w. ołtarz kościoła Mariackiego w Krakowie. Wit Stwosz wywarł duży wpływ na rzeźbę późnego średniowiecza niemal w całej Polsce, wskutek czego mówimy często o jego szkole. W malarstwie omawianej epoki stwier­dzamy również bezwzględną przewagę twórców rodzimych. Obok sztuki iluminatorskiej (np. Psałterz floriański, Graduał Olbrachta) i polichromii (np. kościoła w Dębnie na Podhalu) do znaczenia dochodzi teraz ma­larstwo sztalugowe, w którym na pierwszy plan obrazu wysuwają się zwy­kle treści ideowo-religijne, o wymowie symbolicznej, zaś na planie drugim uderza realizm.

ZESTAWIENIE CHRONOLOGICZNE

ok. 4000 p.n.e. Początki rolnictwa na obszarach lessowych Polski.

XVI-XIII w. p.n.e. Łączona z Prasłowianami kultura trzciniecka.

XIII/XII-V w. p.n.e. Kultura łużycka, której wschodni odłam łączony jest ze Słowianami.

ok. 400/350 p.n.e. - ok. 25 n.e. Tzw. okres lateński epoki żelaza na ziemiach polskich. Migracja Celtów na południe Polski. Intensyfikacja życia go­spodarczego.

ok. 25-500. Okres wpływów rzymskich na ziemiach polskich. Wielkie wę­drówki ludów (m.in. migracje Słowian, przejście Gotów i Gepidów przez ziemie polskie).

VII-VIII w. Początki sieci grodów wczesnośredniowiecznych.

IX -X w. Gniezno silnym ośrodkiem gospodarczym. Początki państwa Po­lan.

II poł. IX w. Państwo Wiślan.

przed 963 - 992. Panowanie Mieszka I.

963-964. Walki Mieszka I z margrabią Geronem.

965-967. Najazdy Wieletów na Polskę.

966. Przyjęcie chrztu przez Mieszka I. Początki intensywnego przenikania do Polski kultury łacińskiej.

967. Zwycięstwo Mieszka I nad Wichmanem. Powstanie biskupstwa misyj­nego w Polsce.

972. Zwycięska bitwa Mieszka I z margrabią Hodonem pod Cedynią. Początki rocznikarstwa polskiego.

990. Przyłączenie Śląska i Krakowa do państwa Mieszka I.

990-992. Najstarszy znany polski dokument tzw. Dagome iudex.

992-1025. Panowanie Bolesława Chrobrego.

997. Śmierć św. Wojciecha w czasie jego akcji misyjnej w Prusach.

999. I Żywot św. Wojciecha (tzw. żywot rzymski).

1000. Zjazd gnieźnieński. Utworzenie metropolii arcybiskupiej w Gnieźnie i biskupstw: w Kołobrzegu, Krakowie i Wrocławiu.

1002-1005. Pierwsza wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zakończona pokojem w Poznaniu.

1006-1009. Bruno z Kwerfurtu w Polsce.

1007-1013. Druga wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zakończona po­kojem w Merseburgu.

1015-1018. Trzecia wojna Bolesława Chrobrego z Niemcami zakończona po­kojem w Budziszynie (uzyskanie Milska i Łużyc przez Polskę).

1018. Zdobycie przez Bolesława Chrobrego tzw. Grodów Czerwieńskich. Po­żar katedry gnieźnieńskiej i początek jej przebudowy na trójnawową ba­zylikę przedromańską,

1025. Koronacja Bolesława Chrobrego.

1025-1034. Panowanie Mieszka II.

1032. Zjazd w Merseburgu, rezygnacja Mieszka II z korony królewskiej i po­dział państwa.

1034(?)-1058. Panowanie Kazimierza Odnowiciela.

1034-1039. Powstanie ludowe połączone z reakcją pogańską.

1037(?). Wygnanie Kazimierza Odnowiciela. Utworzenie przez Miecława od­rębnego państwa wczesnofeudalnego na Mazowszu.

1039. Najazd Brzetysława na Polskę, zajęcie Śląska przez Czechów. Powrót Kazimierza Odnowiciela do Polski.

1047. Zwycięstwo Kazimierza nad Miecławem i upadek odrębnego państwa na Mazowszu.

1050. Odzyskanie Śląska.

1058-1079. Panowanie Bolesława Szczodrego.

po 1058. Ustalenie się polskiego systemu pieniężnego (grzywna polska).

1069. Wyprawa kijowska Bolesława Szczodrego.

1076. Koronacja Bolesława Szczodrego.

1077. Druga interwencja Bolesława na Rusi (na rzecz Izjasława).

1079-1102. Panowanie Władysława Hermana.

po 1079. Fundacja kościoła św. Idziego w Krakowie (późniejsze wezwanie św. Andrzeja).

1081 lub 1082. Śmierć Bolesława Szczodrego.

1091-1093. Wyprawy polskie na Pomorze.

1093. Bunt przeciw Sieciechowi i powrót Zbigniewa do Polski. XII w. Początki immunitetów w Polsce.

1102. Podział Polski między Zbigniewa i Bolesława Krzywoustego.

1106-1107. Walka Bolesława Krzywoustego ze Zbigniewem o przywrócenie

jedności państwowej. Wygnanie Zbigniewa.

1106-1138. Panowanie Bolesława Krzywoustego.

1109. Wojna polsko-niemiecka. Obrona Głogowa i Wrocławia.

1113. Walki o przyłączenie Pomorza. Zdobycie Nakła.

1113-1116/17. Domniemany czas powstania Kroniki Anonima zw. Gallem.

1119. Opanowanie Pomorza Gdańskiego.

1120-1123. Konflikt z Rusią.

1121-1123. Pomyślne zakończenie walk o Pomorze Zachodnie, zajęcie Szcze­cina i Rugii.

ok. 1122. Powstanie Rocznika świętokrzyskiego dawnego.

1123. Misja chrystianizacyjna na Pomorzu Bernarda Hiszpana.

1124. Uznanie zwierzchnictwa Polski nad Pomorzem przez ks. Warcisława.

1124/25. Utworzenie biskupstwa lubuskiego i odnowienie biskupstwa kujaw­skiego z siedzibą we Włocławku.

1135. Zjazd Bolesława Krzywoustego z cesarzem w Merseburgu.

1136. Bulla Innocentego II potwierdzająca stan posiadania arcybiskupstwa gnieźnieńskiego (tzw. bulla gnieźnieńska).

1138. Śmierć Bolesława Krzywoustego: początek rozbicia dzielnicowego Pol­ski.

1138-1146. Pryncypat Władysława II (Wygnańca).

1140. Fundacja klasztoru cystersów w Brzeźnicy (późn. Jędrzejów). Początki cystersów w Polsce. Założenie biskupstwa zachodniopomorskiego w Wo­linie (później w Kamieniu).

1141-1146. Walki Władysława II z książętami juniorami. Bunt Piotra Włostowica.

1146. Wygnanie Władysława II. Wyprawa króla niemieckiego Konrada III na Polskę.

1146-1173. Pryncypat Bolesława Kędzierzawego.

ok. 1150-1223. Mistrz Wincenty zw. Kadłubkiem.

1157. Wyprawa cesarza Fryderyka Barbarossy na Polskę. Układ w Krzyszkowie.

1161. Konsekracja kolegiaty w Tumie pod Łęczycą.

1163. Powrót synów Władysława II na Śląsk.

ok. 1172-1180. Drzwi gnieźnieńskie.

1173-1177. Rządy Mieszka III Starego w Krakowie.

1177. Bunt juniorów (w Krakowie, na Śląsku i w Wielkopolsce).

1177-1194. Rządy Kazimierza Sprawiedliwego w Małopolsce.

ok. 1180. Międzynawowe kolumny kościoła św. Trójcy w Strzelnic.

1180. Zjazd w Łęczycy. Uprzywilejowanie Kościoła w Polsce.

1181. Uzależnienie Pomorza Zachodniego od Cesarstwa.

1194-1202. Walka o tron krakowski między Leszkiem Białym a Mieszkiem Starym i Władysławem Laskonogim.

1195. Bitwa nad Mozgawą.

1202. Śmierć Mieszka III Starego.

1202-1227. Rządy Leszka Białego w Małopolsce.

1202-1238. Rządy Henryka I Brodatego na Śląsku.

1205. Bitwa pod Zawichostem.

1206-1219. Reformy kościelne arcybiskupa Henryka Kietlicza.

1210-1211. Mieszko Plątonogi w Krakowie.

1210. Przywilej borzykowski dla Kościoła polskiego.

1215. Przywilej wolborski dla Kościoła polskiego.

1217. Układ Leszka Białego z Henrykiem Brodatym w Dankowie i Henry­ka Brodatego z Władysławem Laskonogim w Sądowlu.

ok. 1220. Kronika polska Mistrza Wincentego zw. Kadłubkiem.

1222. 1225. Wyprawy książąt polskich na Prusy.

1223. Początki dominikanów w Polsce.

1226-1241. Budowa ceglanego kościoła św. Jakuba w Sandomierzu.

1227. Zabójstwo Leszka Białego w Gąsawie. Uniezależnienie się Pomorza Gdańskiego od książąt polskich.

1228. Przywilej Władysława Laskonogiego w Cieni na rzecz panów mało­polskich.

1228-1230. Sprowadzenie Krzyżaków do ziemi chełmińskiej

1231-1238. Panowanie Henryka I Brodatego w Krakowie.

1232. Konrad Mazowiecki w Krakowie.

1233. Lokacja Chełmna na prawie magdeburskim. Początek prawa chełmiń­skiego.

1234-1238. Henryk I Brodaty rozciąga swoją władzę na część Wielkopolski.

1235. Pouczenie miasta Halle w Saksonii dla Środy Śląskiej. Początek pra­wa średzkiego.

1236. Początki franciszkanów w Polsce.

1238-1241. Rządy Henryka II Pobożnego.

1239. Śmierć Władysława Odonica. Początek rządów Przemysła I i Bolesła­wa Pobożnego w Wielkopolsce.

1241. Pierwszy najazd tatarski na Polskę. Bitwa pod Legnicą. Śmierć Hen­ryka II Pobożnego i upadek monarchii Henryków śląskich.

1242. Przywilej lokacyjny dla miasta Wrocławia.

1244-1272. Budowa prezbiterium gotyckiej katedry we Wrocławiu.

1245. Szczecin otrzymuje prawo zakładania cechów.

1249-1253. Opanowanie ziemi lubuskiej przez Brandenburczyków.

1253. Przywilej lokacyjny dla miasta Poznania. Kanonizacja św. Stanisława biskupa krakowskiego.

1257. Śmierć Przemysła I wielkopolskiego. Przywilej lokacyjny dla miasta Krakowa.

1257-1279. Rządy Bolesława Pobożnego w Wielkopolsce.

1259. Drugi najazd tatarski na Polskę.

1262. Najazd litewski na Mazowsze.

1264. Przywilej Bolesława Pobożnego dla Żydów.

1265-1278. Walki z Brandenburgią o Santok i Drezdenko.

1267. Szkoła z programem quadrivium we Wrocławiu.

1268-1273. Powstanie starszej części Księgi henrykowskiej.

1274. Uzyskanie prawa składu przez Wrocław.

1274-1287. Wielki spór Henryka IV Probusa (Prawego) z biskupem wroc­ławskim Tomaszem II.

1278. Odzyskanie Santoka przez książąt wielkopolskich w walce z Branden­burgią.

1279-1288. Rządy Leszka Czarnego w Krakowie.

1279-1296. Rządy Przemysła II księcia wielkopolskiego (od 1295 króla Pol­ski).

ok. 1280. Najstarszy spis polskiego prawa zwyczajowego, tzw. Księga elbląska.

1282. Ugoda kępińska, zapewniająca sukcesję Pomorza Gdańskiego Przemy­słowi II po śmierci Mszczuja II. Najazd Litwinów i Jaćwięgów na ziemię lubelską. Bunt możnowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu.

1283. Zakończenie podboju Prus przez Krzyżaków.

1285. Drugi bunt możnowładców małopolskich przeciw Leszkowi Czarnemu.

1286. Obwarowanie Krakowa murami.

1287. Synod w Łęczycy (uchwały w obronie języka polskiego). Trzeci na­jazd tatarski na Polskę. 1288-1290. Rządy Henryka IV Probusa (Prawego) w Krakowie.

1290. Wielki przywilej Henryka IV Probusa (Prawego) dla biskupstwa wroc­ławskiego.

1291. Opanowanie Małopolski przez Wacława II czeskiego. Przywilej lutomyski Wacława II na rzecz stanów małopolskich.

1294. Przyłączenie Pomorza Gdańskiego do Wielkopolski.

1295. Koronacja Przemysła II.

1296. Śmierć Przemyśla II w Rogoźnie.

1296-1300. Rządy Władysława Łokietka w Wielkopolsce.

1298. Konfederacja miast wielkopolskich w celu zwalczania rozbojów na drogach.

1300. Opanowanie Wielkopolski przez Wacława II czeskiego i jego korona­cja w Gnieźnie.

1305. Powrót Władysława Łokietka do Polski.

1306. Śmierć Wacława III. Początek rządów Henryka głogowskiego w Wiel­kopolsce, a Władysława Łokietka w Krakowie. Uzyskanie prawa składu przez Kraków.

1308-1309. Zajęcie Pomorza Gdańskiego przez Krzyżaków.

1311-1312. Bunt patrycjatu krakowskiego pod wodzą wójta Alberta prze­ciwko Władysławowi Łokietkowi.

1314. Opanowanie Wielkopolski przez Władysława Łokietka.

1320. Koronacja Władysława Łokietka.

1320-1321. Pierwszy proces polsko-krzyżacki w Inowrocławiu i Brześciu Kujawskim.

1320-1364. Przebudowa katedry wawelskiej.

1325. Przymierze polsko-litewskie.

1326-1329. Wojna Polski z Brandenburgią.

1327-1332. Wojna Władysława Łokietka z Zakonem krzyżackim.

1329. Pokój między Polską a Brandenburgią w Landsbergu. Zajęcie przez Krzyżaków Ziemi Dobrzyńskiej. Zhołdowanie przez Jana Luksemburczyka Mazowsza płockiego.

1331. Bitwa Władysława Łokietka z Krzyżakami pod Płowcami.

1332. Zajęcie Kujaw przez Krzyżaków.

1333. Zaburzenia wśród tkaczy i biedoty miejskiej we Wrocławiu.

1333-1370. Panowanie Kazimierza Wielkiego.

1335. Zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki wykupuje od Jana Luksemburczyka jego uzurpowane prawa do korony polskiej.

1337-1386/87. Janko z Czarnkowa.

1338. Drugi zjazd wyszehradzki: Kazimierz Wielki potwierdza prawa Andegawenów do tronu polskiego, w zamian za uznanie przez Węgry praw polskich do Rusi halicko-włodzimierskiej.

1339. Kazimierz Wielki zrzeka się praw do zhołdowanych na rzecz Czech księstw śląskich i księstwa płockiego. Bezpośrednie włączenie Ziemi Sie­radzkiej do Polski. Drugi proces polsko-krzyżacki w Warszawie.

1340. Śmierć księcia halicko-włodzimierskiego Jerzego II (Bolesława Trojde-nowica). Pierwsza wyprawa polska na Ruś halicką.

1342-1374. Jarosław Bogoria ze Skotnik arcybiskupem gnieźnieńskim. Prze­budowa katedry gnieźnieńskiej.

1343. Pokój z Krzyżakami w Kaliszu: Krzyżacy zwracają Polsce Kujawy i Ziemię Dobrzyńską. Sojusz z Bogusławem księciem wołogoskim. Przy­łączenie ziemi wschowskiej do Polski.

1344. Kazimierz Wielki opanowuje ziemie sanocką i przemyską.

1345-1348. Wojna o Śląsk z Luksemburgami.

ok. 1345. Nagrobek Władysława Łokietka w katedrze wawelskiej.

1348. Pok6j z Czechami w Namysłowie. Umocnienie nad Śląskiem.

1349. Opanowanie Rusi Halickiej przez Kazimierza

1350. Wojna z Litwinami o Ruś.

ok. 1350. Budowa kolegiaty NP Marii w Wiśbry.

1351. Inkorporacja do Korony Mazowsza płockiego i zhołdowanie na rzecz Polski pozostałych ziem mazowieckich.

1352. Konfederacja szlachty wielkopolskiej pod przywództwem Maćka Borkowica.

1352-1357. Bezpośrednie wcielenie Ziemi Łęczyckiej do Korony.

1355. Wyprawa polsko-węgierska na Ruś i dywersja krzyżacka na Mazowszu. Traktat sukcesyjny w Budzie między Ludwikiem i Kazimierzem. Przy­wilej budziński Ludwika Andegaweńskiego.

1356. Rezygnacja Polski z praw do księstwa świdnicko-jaworskiego w za­mian za rezygnację Karola IV z praw do Mazowsza. Utworzenie przez Kazimierza Wielkiego sądu najwyższego prawa niemieckiego na zamku krakowskim.

1357. Pokój z Litwinami. Plan Kazimierza Wielkiego chrystianizacji Litwy.

po 1357. Kodyfikacja prawa polskiego najpierw dla Wielkopolski, a następ­nie dla Małopolski.

ok. 1360. Budowa prezbiterium kościoła Mariackiego w Krakowie.

1364. Krakowski zjazd monarchów. Założenie Akademii Krakowskiej.

1365. Zhołdowanie na rzecz Polski Santoka i Drezdenka.

1368. Opanowanie ziemi wałeckiej z Drahimiem i Czaplinkiem przez Kazi­mierza Wielkiego. Ordynacja Kazimierza Wielkiego dla krakowskich żup solnych. Adopcja Kazka słupskiego przez Kazimierza Wielkiego.

1370. Śmierć Kazimierza Wielkiego i sukcesja Ludwika Andegaweńskiego. Zajęcie Santoka i Drezdenka przez Brandenburgię.

1370-1382. Panowanie Ludwika Andegaweńskiego w Polsce.

1371. Uniezależnienie biskupstwa w Kamieniu Pomorskim od metropolii gnieźnieńskiej.

1374. Przywilej koszycki dla szlachty. Erekcja arcybiskupstwa w Haliczu.

1375. Wystąpienie czeladników piekarskich w Krakowie.

1376. Najazd Litwinów na Małopolskę.

1378-1379. Przejście Rusi Halickiej pod zarząd starostów węgierskich.

1380. Śmierć Elżbiety Łokietkówny.

1380-1464. Jakub z Paradyża, reprezentant devotio moderna.

1381. Przywilej Ludwika Andegaweńskiego dla Kościoła w Polsce.

1382. Śmierć Ludwika Andegaweńskiego. Początek bezkrólewia.

1383. Wojna domowa w Wielkopolsce.

1384. Przybycie Jadwigi Andegaweńskiej do Polski. Końcowa data Kroniki Janka z Czarnkowa.

1385. Układ polsko-litewski w Krewię.

1386. Przybycie Jagiełły do Polski, chrzest, ślub z Jadwigą i koronacja. Po­czątek unii polsko-litewskiej. Przywilej krakowski Władysława Jagiełły.

1386-1434. Panowanie Władysława Jagiełły w Polsce.

1387. Chrzest Litwy i rewindykacja Rusi z rąk węgierskich. Zhołdowanie przez Polskę Mołdawii.

1388. Przywilej piotrkowski Władysława Jagiełły.

1390. Zakończenie budowy sukiennic w Krakowie.

1390-1393. Zaburzenia wśród pospólstwa i biedoty we Wrocławiu.

1392. Ugoda ostrowska Władysława Jagiełły z Witoldem. Rządy namiestnicze Witolda na Litwie. Oddanie Krzyżakom w zastaw Ziemi Dobrzyń­skiej przez Władysława Opolczyka.

1397. Początki Związku Jaszczurczego.

1399. Śmierć Jadwigi. Bitwa z Tatarami nad Worsklą i zahamowanie eks­pansji litewskiej na wschodzie. koniec XIV w. Psałterz floriański.

1400. Odnowienie Uniwersytetu Krakowskiego.

ok. 1400-1460. Jan z Ludziska.

1401. Unia wileńsko-radomska.

1401, 1402. Wyprawy krzyżackie na Litwę.

1404. Pokój z Krzyżakami w Raciążu.

1405. Wykup Ziemi Dobrzyńskiej przez Polskę. Założenie najstarszej w Eu­ropie katedry matematyki i astronomii w Uniwersytecie Krakowskim.

ok. 1407-1477. Grzegorz z Sanoka

1409. Powstanie na Żmudzi.

1409-1411. Wielka wojna z Zakonem Krzyżackim

ok. 1410. Madonna z Krużlowej.

1410. Bitwa pod Grunwaldem. Śmierć Mateusza z Krakowa, wybitnego teo­loga i rzecznika reformy kościelnej.

1411. Pokój z Zakonem w Toruniu.

1412. Zastaw 13 miast spiskich na rzecz Polski przez Zygmunta Luksemburczyka.

1413. Unia polsko-litewska w Horodle.

1414. Wojna z Zakonem.

1415. Traktat Pawła Włodkowica O władzy papieskiej i cesarskiej wzglądem niewiernych.

1415-1480. Jan Długosz.

1418. Powstanie pospólstwa wrocławskiego i obalenie patrycjuszowskiej ra­dy miejskiej.

1419. Wojna z Zakonem.

1420. Wyrok wrocławski Zygmunta Luksemburczyka w sporze Polski z Za­konem. Statuty arcybiskupa Mikołaja Trąby.

1420-1422. Rokowania husytów o objęcie tronu czeskiego przez Władysława Jagiełłę, a następnie Witolda.

1421. Statut księcia mazowieckiego Janusza wprowadza obowiązek l dnia pańszczyzny tygodniowo z łana.

1422. Wysłanie księcia Zygmunta Korybutowicza do Czech. Wojna z Krzy­żakami i pokój melneński. Przywilej czerwiński. Śmierć arcybiskupa Mi­kołaja Trąby.

1423. Statut warcki.

1424. Edykt wieluński przeciwko husytom.

1425. Zjazd w Brześciu Kujawskim i żądanie ze strony szlachty przywileju za cenę uznania syna Jagiełły Władysława następcą tronu.

1428-1433. Ruch husycki na Śląsku.

1429. Zjazd w Łucku. Starania Witolda o koronę.

ok. 1430. Madonna z Kazimierza nad Wisłą.

1430. Śmierć Witolda. Początek rządów Świdrygiełły na Litwie. Przywilej jedlneński.

1431. Wyprawa wołyńska przeciw Świdrygielle. Napad krzyżacki na Wiel­kopolskę. Śmierć Stanisława ze Skalbmierza, pierwszego rektora w od­nowionym Uniwersytecie Krakowskim.

1432-1440. Panowanie Zygmunta Kiejstutowicza na Litwie.

1432. Unia grodzieńska.

1433. Wyprawa polsko-husycka przeciw Krzyżakom,

1434. Śmierć Władysława Jagiełły. Nadanie prawa polskiego Rusi Halickiej i Podolu.

1434-1444. Panowanie Władysława III zw. Warneńczykiem.

1435. Bitwa pod Wiłkomierzem. Pokój z Zakonem w Brześcia.

1437. Przyjęcie korony czeskiej dla Kazimierza Jagiellończyka. Ugoda szlachty małopolskiej z klerem o dziesięciny. Konfederacja rządom Zbigniewa Oleśnickiego.

1437-1496. Filip Buonacorsi (Kallimach).

1438. Zjazd piotrkowski uznaje Władysława III pełnoletnim. Konfederacja korczyńska przeciwko Zbigniewowi Oleśnickiemu.

1439. Konfederacja Spytka z Melsztyna i jej klęska w bitwie pod Grotnikarni.

ok. 1440. Nagrobek Władysława Jagiełły w katedrze wawelskiej.

1440. Powstanie Związku Pruskiego.

1440-1492. Panowanie Kazimierza Jagiellończyka w Wielkim Księstwie Litewskim.

1443. Zakup księstwa siewierskiego przez Zbigniewa Oleśnickiego.

1444. Śmierć Władysława III pod Warną.

1444-1447. Bezkrólewie w Polsce.

1447-1492. Panowanie Kazimierza Jagiellończyka w Polsce.

ok. 1450. Traktat o ortografii polskiej Jakuba Parkoszowica z Żurawicy.

1454. Inkorporacja Prus do Polski. Wybuch wojny trzynastoletniej z Zako­nem. Bitwa pod Chojnicami. Zhołdowanie przez Polskę księstwa oświę­cimskiego. Statuty nieszawskie - wzrost znaczenia średniej szlachty.

ok. 1455. Biblia królowej Zofii.

1455-1480. Historia Polski Jana Długosza.

1456. Inkorporacja księstwa oświęcimskiego do Korony i zhołdowanie księ­stwa zatorskiego.

1457. Opanowanie Malborka przez Polaków. Przywilej dla Gdańska, Elbląga i Torunia.

1462. Wcielenie ziemi rawskiej, gostyńskiej i bełskiej do Korony.

1463. Rozbicie floty krzyżackiej na Zalewie Wiślanym.

1466. Pokój z Zakonem w Toruniu: powrót Pomorza Gdańskiego do Polski.

1473. Najstarszy druk polski - Kalendarz na rok 1474 wydany w Krakowie.

1475. Pierwszy druk w języku polskim wydany we Wrocławiu.

1476. Wcielenie ziemi sochaczewskiej do Korony.

1477-1489. Powstanie ołtarza mariackiego Wita Stwosza w Krakowie.

1477-1496. Twórczość Wita Stwosza w Krakowie.

1478-1479. „Wojna popia”.

1479. Likwidacja rozdrobnienia dzielnicowego na Pomorzu Zachodnim.

1482. Najazd Tatarów krymskich na W. Ks. Litewskie.

1491 -1498. Rządy Olbrachta w księstwie głogowskim.

1492-1501. Panowanie Jana Olbrachta w Polsce.

1492-1494. Wojna litewsko-moskiewska.

1492-1506. Panowanie Aleksandra Jagiellończyka na Litwie.

1493. Początki dwuizbowego sejmu walnego.

1494. Wcielenie księstwa zatorskiego do Korony.

1495. Wcielenie księstwa płockiego do Korony.

1496. Konstytucje sejmu piotrkowskiego ograniczające wychodźstwo chło­pów, zatrudnianie ludzi luźnych w miastach, zakaz nabywania ziemi przez mieszczan. Zwolnienie szlachty od ceł, wprowadzenie taks wojewodzińskich na towary przemysłowe.

1497. Wyprawa mołdawska Jana Olbrachta.

1499-1506. Rządy Zygmunta Jagiellończyka (Starego) w księstwie głogow­skim.

1499. Unia wileńska.

1500-1503. Wojna litewsko-moskiewska.

1501. Unia w Mielniku.

1501-1506. Panowanie Aleksandra Jagiellończyka w Polsce.

1504-1506. Zygmunt Jagiellończyk namiestnikiem Śląska.

1505. Konstytucja Nihil novi. Kodeks Baltazara Behema.

39



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Historia Polski do 1505, Historia Polski 1505 3
Historia Polski do 1505, Historia Polski 1505 6
historia polski do 1505
historia polski do 1505 4Q64IANERNZHSVZH6UFPLMJFLLXMH7CVQP5I3BY
Do 1505 5
do 1505
DIREITO DO TRABALHO I História? riqueza do homem Sinopse (1)
Artefakty, Psychologia, Psychologia I semestr, Wprowadzenie do psychologii i historii myśli psycholo
Historia Polski XX wieku Materiały do egzaminu historia polski XXw wykład! 11 12
KANON ZABYTKÓW do matury z HISTORII SZTUKI, NOTATKI DOKUMENTY
XX materiały do ćwiczeń z historii wych 2
hist-wer2, Powtórzenie z historii - wersja II, „Powtórzenie materiału do egzaminu z HISTORII G
H.G. - wykład 10, Notatki do wykładów z Historii Gospodarczej (dr M
Historia Polski XX wieku Materiały do egzaminu Historia egzamin
Psychologia poznawcza - Uczenie sie[1], Psychologia, Psychologia I semestr, Wprowadzenie do psycholo
Zagadnienia do egzaminu z historii myśli humanistycznej

więcej podobnych podstron