Słowacki J., Liryki (opracowanie), Julisz Słowacki- wybór wierszy


Juliusz Słowacki - wybór wierszy, oprac. Jacek Brzozowski, Zbigniew Przychodniak.

Hymn („Bogarodzica! Dziewico…”)

Utwór zawiera klamrę kompozycyjną- rozpoczyna się i kończy błagalnym wezwaniem do Matki Bożej o wysłuchanie i zaniesienie przed tron Boga prośby o wolność dla narodu.

Słowacki apeluje także do Polaków („podnieście głos, rycerze…”), by było ich słychać, by nie dali się stłamsić. Zbudzony ze snu „orzeł dwugłowy”, który „w szponach niósł okowy” ułyszawszy odgłosy walki wzbił się w górę. Z tej perspektywy zobaczył wolne narody i „olśniony blaskiem swobody” odleciał na północ szukać cienia. Podmiot liryczny apeluje do Litwinów, by oprawca nie znalazł schronienia na ich ziemiach. Dwugłowy orzeł to alegoria carskiej Rosji.

Wiersz ma optymistyczny wydźwięk, co widać we fragmencie: „Będziem żyć we własnej ziemi i we własnych spać mogiłach.” Nie uda się to jednak bez błogosławieństwa bożego i niestety pewnie także bez ofiar, na co wskazują ostatnie słowa wiersza: „Bogarodzico! Wolnego ludu krew, zanieś przed Boga tron.”

Hymn składa się z 7 zwrotek o różnej liczbie wersów (strofa rozpoczynająca i kończąca wiersz ma ich 9, druga, czwarta i szósta- 6, trzecia- 10, a piąta- 4 wersy). Występuje w nim wiele apostrof („Bogurodzico!” „Do broni, bracia!”, wykrzyknień („O wstyd wam, Litwini!”) i epitetów („ptak zakrwawiony,”, „wolne narody”)

„Oda do wolności”

Składa się z 8 części. W pierwszej znajduje się wezwanie do anioła wolności, który roztoczył nad Polską swoje opiekuńcze skrzydła i „słucha hymnów tej ziemi”. W części drugiej pojawia się duch niewoli, chowający się w cieniu wieków. Trzecia pieśń zawiera porównanie Europy do gotyckiego kościoła, bo stała na fundamentach wiary, a władcy żyli w bojaźni bożej. Nie mogło to jednak trwać wiecznie- najpierw zbuntował się Marcin Luter, następnie (już w czwartej części) „jak sosny niebotyczne urośli królowie” i tak, w Anglii Cromwell wystąpił przeciwko Stuartom, po czym pogardził tronem. Część piąta dotyczy Hiszpanów, którzy chcąc zdobyć nowe lądy, zabijali niewinnych ludzi. Podmiot liryczny nawiązuje tu do rosnącego w Ameryce drzewa śmierci, pod którym zasypiający człowiek umiera. Dopiero pojawienie się Waszyngtona przyniosło pewne zmiany, a przede wszystkim nadzieje wolności. W bardzo krótkiej, bo czterowersowej części szóstej Słowacki pisze, że słońce nie zachodzi w wolnych krajach, które są osłonięte skrzydłami tej wolności. Widok ludzi wolnych jest też miły Bogu, który docenia i nagradza bohaterów.

Część siódma przynosi opis pogrzebu. Z wiejskiego kościoła wychodzi tłum żałobników. Za trumną idą dzieci i przyjaciele zmarłego, który był ostatnią osobą z wioski, która widziała wolną ojczyznę. Dalsze słowa przynoszą jednak nadzieję, że jego synowie będą żyli w wolnym kraju zanim skończy się żałoba.

W ostatniej części, młodzieniec „strawiony własnym ogniem” wykrzykuje słowa beznadziei
i rozpaczy. Wzywa rodaków, by rzucili się w odmęt morskiej głębiny.

VIII (w niektórych redakcjach IX) części ody ma nieregularną budowę- różną ilość wersów
i zgłosek i różny układ rymów. Oda powstała w Warszawie na początku grudnia 1830 roku. Jest uważana za najsłabszy wiersz powstańczy Słowackiego- wykład z historii walk o wolność nie zastąpi entuzjazmu i żaru uczuć.

„Kulik”

„Kulik” należy do wierszy powstańczych- tak jak poprzednie dwa, został napisany
w Warszawie - ten w 1831 roku.

Opisany jest w nim kulig, który jednak nie prowadzi na bal, ale na wojnę. Jego uczestnicy zatrzymują się przed różnymi domami i zabierają z nich mężczyzn gotowych do walki. Pierwszy
z nich został zabrany z własnego wesela, drugi z pogrzebu ojca, następni ze spotkania, na którym grali w karty, ostatnia grupa- z maskarady. W ostatniom domu, jaki spotkali na swojej drodze nie znaleźli nikogo, poza starym sługą. Ten informuje ich, że jego pan nie śpi, ale już dawno wyjechał walczyć z wrogiem.

Wiersz kończy się refleksją, że tak powinien wyglądać każdy dom, a tak jak ten kulig- każdy kulig Polaka.

„Kulik” składa się z 8 nieregularnych strof. Wszystkie z wyjątkiem pierwszej i ostatniej zaczynają się słowami „Stójcie tu! stójcie”, dzięki czemu wiersz jest bardzo rytmiczny. Rymy są nieregularne.

„Pieśń legionu litewskiego”

Pieśń rozpoczyna się powtórzonym wykrzyknieniem „Litwa żyje!”. To kolejny wiersz patiotyczny. W pierwszej, trzeciej i szóstej- ostatniej strofie powtarzają się słowa: „Zadrżały wrogi, pieśń to ponura, te żmudzke rogi.” Między innymi dlatego wiersz jest tak melodyjny. Słowacki pisze w nim o dzielności Litwinów, którzy tworząc legiony walczyli o wolność ojczyzny.

„Paryż”

Pierwsza strofa wiersza zawiera opis miasta- jego budynków stojących w pobliżu Sekwany. Podmiot liryczny nazywa stolicę Francji nową Sodomą, na którą w przyszłości spadnie gniew Boga. W mieście już czuć atmosferę zagrożenia, o czym świadczą „ludu zasępione tłumy”, ponura ciemność ulic i rozmowy o wrogach. Na nic zdały się rewolucje Napoleona.

W takim mieście „Polak błąka się wygnany” i nie ma co liczyć na pomoc rodaków, którzy sami są w nędzy i nie pomagają sobie nawzajem. Ich twarze i serca są z marmuru.

W kolejnej strofie jest opis cmentarza Pere la Chaise, w następnej- katedry Notre - Dame. Sekwana porównana jest do Styksu.

Wiersz składa się z 10 9-wersowych strof. Wszystkie napisane są 11-zgłoskowcem,
z wyjątkiem ostatniego wersu w każdej strofie- jest to 13-zgłoskowiec.

„Przekleństwo. Do ***”

Podmiot liryczny (utożsamiany ze Słowackim) zwraca się do kobiety, którą przeklina - za odrzucenie, poczucie osamotnienia, konieczność porzucenia Genewy. Wiersz został napisany
w Szwajcarii, ok. 20 lipca 1835 r. Jego adresatką jest Eglantyna.

„Rozłączenie”

Podmiot liryczny, który można utożsamić ze Słowackim, pisze z dalekiej Szwajcarii (na co wskazuje notka pod tekstem, informująca o tym, że wiersz powstał 20 lipca 1835 r. nad jeziorem Leman) do ukochanej osoby przebywającej w dobrze mu znanym miejscu, Adresatka wiersza nie jest znana, może to być Maria Wodzińska lub matka. Wiersz można traktować jak list- między Szwajcarią a Polską „lata biały gołąb smutku i nosi ciągłe wieści”. Słowacki i adresatka są rozłączeni w sensie fizycznym, ale łączy ich wzajemne uczucie i pamięć.

Podmiot liryczny mówi o tym, że ciągle ma przed oczami obraz ukochanej osoby i mimo odległości, wie, co ona robi w danym momencie- te obrazy pamięci pomagają mu jakoś przetrwać na obczyźnie. Podkreśla to powtórzenie słowa „wiem”. Adresatka nie jest w tak komfortowej sytuacji- nigdy nie była w Szwajcarii, więc nie może sobie tak szczegółowo wyobrazić tego, co robi poeta. Dlatego próbuje on przekzać jej wygląd szwajcarskiego pejzażu. W tym opisie można znaleźć mit genezyjski- przypomina on przypowieści o stworzeniu świata.

Poeta wyobraża sobie ojczyznę, stara się przywołać jak najbardziej rzeczywiste wizje, aż wydaje mu się, że widzi światła w domu ukochanej.

Ostatnią strofę zamyka smutna refleksja, która towarzyszy Słowackiemu także w innych tekstach. Wie, że już najprawdopodobniej nie wróci do kraju i na zawsze skazany jest na tułaczy los. Myśl o kraju i bliskich osobach pozwala mu przetrwać. „Rozłączenie” to wiersz typowy dla poety wygnańca, pozbawionego własnego domu i niepewnego dalszego losu.

„Rzym”

Słowacki przyjechał do wiecznego miasta najprawdopodobniej 22 lutego 1836 r. Wiersz jest świadectem wielkiego wrażenia, jakie Rzym zrobił na Słowackim.

Podmiot liryczny jest do tego stopnia oczarowany miastem, że „zdjął go wielki płacz”, gdy zawiał wiatr i odłynęły okręty, które przed chwilą tworzyły przepiękny widok. „Zdjął go wielki strach” gdy został sam, po odpłynięciu „aniołów fal”.

Utwór składa się z sześciu tercyn o rymach przeplatanych (aba).

„Hymn (Smutno mi Boże…)”

Podmiot liryczny w „Hymnie” to tułacz, odbywający morską podróż do Egiptu. To właściwie porte parole autora. Jest nieszczęśliwy i bezgranicznie samotny, a taki stan ducha wynika
z tęsknoty za ojczyzną, do której nie może powrócić.

Na statku, na którym wydaje się być jedynym pasażerem, Słowacki czyni Bogu wyznanie pełne cierpienia. Samotność, wyobcowanie, a przede wszystkim świadomość konieczności swojego tułaczego losu nie pozwala mu cieszyć się chwilą i doceniać przepięknego zachodu słońca.

Jego myśli krążą wokół ojczyzny. Nawet lecące żurawie przypominają daleką Polskę. Nie potrafi pogodzić się z losem wiecznego tułacza, dla którego powrót do ojczyzny jest niemożliwy. Odseparowany od przyjaciół i rodziny, niepewny swojego losu boi się śmierci w samotności
i bezimiennego grobu. Jego smutek prowadzi do rezygnacji. Ostatnia strofa stanowi ogólną refleksję na temat przemijania ludzkiego życia, jego kruchości, małości człowieka wobrc potęgi natury i Boga.

Nastrój wiersza jest pozornie jednolity, ale zdarzają się elementy mocniejsze- które które go właściwie dodatkowo określają. Użyte są w nim 3 płasczyzny czasowe: przeszły, teraźniejszy
i przyszły - zwraca to uwagę na przemijanie, co dodatkowo potęguje nostalgiczny i ponury nastrój wiersza.

Składa się z ośmiu sekstyn (układ sylab: 11, 11, 11, 5, 11, 5)- strofy napisane są
w nawiązaniu do strofy safickiej, ale z dwoma dodatkowymi wersami. Jest to system wersyfikacyjny sylabiczny, ze średniówką po 5 sylabach. Zawiera rymy przeplatane żeńskie (w 4 pierwszych wersach) i prylegające żeńskie (w 2 ostatnich). Każda strofa rozpada się na dwie części po 4 wersach. Obie części wyrażają nieco inną myśl. Dłuższe pokazują plastyczny obraz, krótsze - wyrażają uczucia.

Wbrew tytułowi nie jest to tradycyjny hymn. Ma jego charakterystyczne elementy - jest pisany podniosłym stylem (opis zachodu słońca, nawiązanie do grobowca), ale ma też elementy stylu niemal pospolitego (anonimowy, samotny pogrzeb, porównanie do pustych kłosów). Podmiot liryczny zwraca się do Boga, co jest typowe dla hymnu- ale w centralnym miejscu jest jednak człowiek, nie Bóg.

Wymieniając środki stylistyczne, na samym początku widać apostrofę do Boga, a także epitety („tęcza promienista”, „lazurowa woda”), porównania („żem był jak pielgrzym”, „jak puste kłosy”. Wiersz zawiera anaforę („żem”) i ma kompozycję ramową- zaczyna go

i kończy kompozycja ramowa.

„Piramidy, czy wy macie… [Rozmowa z piramidami]”

Choć nie jest znana data powstania wiersza, mógł zostać napisany podczas pobytu w Syrii, mógł też w Kairze, tuż po zobaczeniu piramid, albo i znacznie później, w trakcie tworzenia cyklu listów poetyckich z Egiptu.

Wiersz składa się z 5 ośmiowersowych strof. Każda rozpoczyna się apostrofą do piramid. Podmiot liryczny pyta je kolejno, czy mają sarkofagi, w których można złożyć i zabalsamować zemstę i męczenników, którzy kiedyś będą mogli powstać, nawet jako trupy. Pyta też piramid, czy mają łzawice, które pomieszczą łzy po utracie „ojczystych pól” i „trumny zbawicielki”, które pomieszczą cały naród i przechowają go aż nadejdzie „dzień chwały”. Na każde pytanie piramidy odpowiadają dotychczas twierdząco. Kiedy jednak podmiot liryczny pyta czy znajdzie się taka trumna, w którą może położyć siebie i swoją duszę- piramidy odpowiadają „Cierp, a pracuj! i bądź dzielny”- ich sarkofagi pomieszczą wszystkich umarłych, ale nie ma w nich miejsca dla ducha.

„Grób Agamemnona”

„Grób Agamemnona” jest najbardziej znanym fragmentem poetyckiego dziennika Słowackiego „Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu”. To gorzka refleksja poety związana z wizytą
w starożytnych Mykenach, podczas której Słowacki odwiedził sławny grobowiec Agamemnona. Podmiot liryczny można tu utożsamić ze Słowackim, który w tym wyjątkowym miejscu prowadzi bolesny rozrachunek z przeszłością i teraźniejszością Polski, a także z samym sobą.

Utwór zbudowany jest z 21 strof napisanych sekstyną i można go podzielić na dwie części tematyczne. Pierwszą tworzy seria obrazów, których bohaterami są postaci i zdarzenia związane
z grobowcem. Wielcy i heroiczni Grecy wzbudzają w poecie podziw i próbuje ich skonfrontować
z Polakami- niestety rezultat tego porównania jest druzgocący dla rodaków.

Poeta zazdrości Homerowi, że mógł w swoich dziełach opisać walecznych Greków. Nie wierzy we własną moc twórczą, ma świadomość, że nigdy nie dorówna twórcy „Iliady”, ponieważ wywodzi się z narodu pokonanych i przegranych. Uważa, że symbol homeryckiej poezji- złota struna, pękłaby w jego rękach. Część pierwsza to także uniwersalna refleksja na temat przemijania i historii. Samą historię podmiot liryczny uważa za okrutną siłę, która potrafi całkowicie zburzyć największe osiągnięcia ludzkości.

Załamany poeta gorączkowo poszukuje wyjścia, szansy, nadziei na to, by jego twórczośćzostała zauważona i doceniona przez jego rodaków. Podmiot liryczny chciałby dosiąść mitycznego Pegaza, który poprowadzi do na Termopile- wąwóz, w którym Spartanie wstrzymali armię perską. Termopile mogłby stać się wzorem do naśladowania dla Polaków, niestety Pegaz zatrzymuje się na Cheronei- miejscu klęski Grecji. Ten fragment teksu stanowi wewnętrzną granicę poematu, oddziela część pierwszą- ogólną, uniwersalną, od części drugiej, która dotyczy rzeczywistej, współczesnej Polski. Poeta za tragiczny los ojczyzny obarcza przede wszystkim zachowawczą szlachtę, niezdolną do bohaterskiego czynu zbrojnego. Heroiczna postawa Greków,
a zwłaszcza Leonidasa powinna być dla Polaków drogowskazem, ideałem. Nagi trup wodza staje się tu symbolem bezkompromisowości, tyrtejskiej postawy, a więc zdolności wyrzeczenia się wszystkiego w służbie idei, ojczyzny.

Słowacki w tej części poematu stawia tezę, że wyzwolenie Polski będzie możliwe tylko wtedy, gdy Polacy zdobędą się na czyn godny starożytnych Greków. Symbolem nowej, wolnej, zjednoczonej Polski ma być „posąg z jednej bryły”. Polskę realną, popowstaniową opisują słowa „Pawiem narodów byłaś i papugą”. Słowacki nie przekreśla jednak całkiem swojego narodu, wierzy, że uwięziona w „czerepie rubasznym” anielska dusza może się wyzwolić, pod warunkiem, że naród będzie tak silny i zorganizowany jak Grecy.

Ostatnia część poematu przybiera dość stanowczy, surowy ton. Poeta bez ogródek oskarża tych wszystkich, którzy nie bronili Polski. Sam nie uważa się też za człowieka bez winy, o czym świadczą ostatnie słowa: „Mówię- bom smutny- i sam pełen winy”.

Poemat jest demitologizacją romantycznego ducha narodu.

„Z listu do księgarza”

Wiersz powstał 9 lipca 1837 w Livorno. Jego adresatem jest Eustachy Januszewicz, zawiadowca księgarni i drukarni polskiej w Paryżu. Został napisany strofą saficką. Składa się 9 takich strof, a w każdej ostatni wers stanowią słowa „Mój Eustachy”.

Podmiot liryczny, którego można utożsamić ze Słowackim, ma w pamięci świeże obrazy ze swoich wschodnich podróży- miejsca takie jak Kair, Tyr, Teby, Solimę. Słyszy szum morza i odgłosy dzikich zwierząt. Nie może jeszcze przywyknąć do tego, że widzi dachy, a nie płótna namiotów
i palmy.

Po tych wspomnieniach zaczyna się druga część wiersza. Podmiot liryczny wyraża wdzięczność Eustachemu, że skutecznie wyrwie go z tego letargu i sprowadzi na ziemię. Jest w tym nuta ironii.

„Testament mój”

Utwór powstał na przełomie 1839 i 1840 roku. Zamyka dojrzały okres twórczości Słowackiego i otwiera czas fascynacji mistycyzmem. Podmiotem lirycznym jest w nim poeta, który formułuje poetycki testament- wyraz ostatniej woli, polecenia dla przyjaciół i całego narodu.

Przeplatają się tu dwa wątki treściowe: osobisty i patriotyczny. Słowacki jest świadomy własnego osamotnienia i niezrozumienia przez współczesnych jego dokonań. Wie, że przemija i co gorsza nie ma następcy- ani dla nazwiska, ani dla twórczości. Przypuszcza, że jego imię zostanie zapomniane. Dokonuje więc rozrachunku z przeszłością, pisze o swoim poświęceniu sprawie ojczyzny („żem dla ojczyzny sterał lata młode”). Utrata niepodległości była przyczyną jego osobistej tragedii, życia na emigracji i braku bliskiego kontaktu z matką. Chce, by po jego śmierci przyjaciele zebrali się na stypie oraz by oddali jego serce matce.

Po tym znajduje się słynny apel: „Lecz zaklinam- niech żywi nie tracą nadziei…”, przez który poeta chce wpoić patriotyzm i miłość do ojczyzny, odwagę do walki o jej dobro. Trzeba zacząć od oświaty, a jeśli zajdzie konieczność- poświęcić swoje życie.

Słowacki jest mimo wszystko świadomy wyjątkowej roli swojej poezji. Wierzy, że będzie kstałtować przyszłe pokolenia i na niej wyrosną młodzi patrioci. Nazywa ją „siłą fatalną”, co wskazuje na to, że wierzy, że wisi nad nią przeznaczenie kształtowania dobrych i pięknych postaw.

Wiersz jest napisany trzynastozgłoskowcem ze średniówką po 7 sylabie, liczy 10 czterowersowych strof.

Na sprowadzenie prochów Napoleona”

Inspiracją dla napisania tego utworu było usłyszenie przez Słowackiego mowy Lamartina
w parlamencie 26 maja 1840 r. Wiersz powstał 1 czewrca 1840 r. Składa się z ośmiu ponumerowanych sześciowersowych strof.

Podmiot liryczny snuje w nim refleksje na temat samego Napoleona i jego powtórnego pogrzebu, próbuje wczuć się w jego sytuację. Gloryfikuje go, na co wskazuje ostatni wers: „Jak dziś, wielki! gdy powracasz tu niczem”

„Tak mi, Boże, dopomóż”

Słowacki spotkał się z Towiańskim 12 lipca 1842, wtedy też przyłączył się do Koła Towiańczyków. Wiersz „Tak mi, Boże, dopomóż” powstał na drugi dzień i można go nazwać wierszem programowym, jest w nim triumfalne wyznanie wiary objawionej poecie przez Towiańskiego.

Wiersz pokazuje jednak, że Słowacki nigdy nie przyjął tych nauk ślepo, była ona raczej impulsem do rozwijania własnej wiary, Słowacki rozwijał ją i interpretował według własnych wyobrażeń. Podejmował głoszoną przez Towiańskiego koncepcję absolutnego prymatu ducha nad materią, postępu przez cierpienie i pełen zaparcia indywidualny wysiłek każdego, a także ideę współzależności i hierarchii duchów, szybciej lub wolniej, w tempie narzucanym przez własne zasługi, podążających do doskonałości i do Boga.

Jednak mimo, że ten utwór jest pełen pokory, potwierdzeniem przynależności do Koła, Słowacki nie chce podporządkować się całkowicie mistrzowi. Przeciwnie- znalazł w nim dla siebie miejsce szczególne, a w relacji między nim a Bogiem nie ma miejsca na zadnych pośredników. Pokora swoją drogą, ale natchniona pewność własnego przeznaczenia swoją.

Utwór ma regularną budowę, składa się z ośmiu sześciowersowych strof o układzie rymów: ababcc.

„Przez furie jestem targan ja, Orfeusz”

Wiersz ten powstał także po spotkaniu z Towiańskim i po przełomie mistycznym Słowackiego.

Podmiot liryczny można utożsamić z autorem, jest to twórca, poeta. Targają nim mściwe, nadprzyrodzone moce, furie, które obiecują mu, że jeśli wyrzeknie się rozumu, będzie mógł latać jak Perseusz. Zwraca się do jędz, by pokazały mu „przędze żywota”, jest samotny i niezrozumiały, czuje bliski koniec życia.

Twórczość poetycka została tu opisana jako brzemię, ciężar. Artysta to człowiek niezwykł, wyjątkowy, a jego życie wypełnione dramatycznymi wysiłkami, by stworzyć jak najlepsze dzieła.

Słowacki w tym utworze nawiązuje do mitu o Orfeuszu, rozszarpanym przez obłąkane menady z bakchicznego orszaku.

Jest to wiersz stychiczny, składający się z 15 wersów pisanych jedenastozgłoskowcem (tylko ostatni wers ma 5 zgłosek), o układzie rymów abab.

„Kiedy się w niebie gdzie zejdziemy sami…”

Adresatką wiersza- sonetu jest najprawdopodobniej Joanna Bobrowa. Podmiot liryczny wyraża swoje uczucia po jej wyjeździe z Paryża . Utwór ten przedziela dwa fragmenty sceny II „Waltera Stadiona”.

„Niechaj mnie Zośka o wiersze nie prosi… [W pamiętniku Zofii Bobrówny]”

Wiersz powstał 13 marca 1844 r. Słowacki wpisał go do sztambucha Bobrówny.

Podmiot liryczny odpowiada adresatce na jej prośbę o wiersz. Uważa, że najlepsi poeci to polskie kwiaty i gwiazdy, które nauczyły go mówić, więc powiedziałby jej to samo, co one. Żali się (jak by mogło być inaczej ;) ) na swój tułaczy los i sam prosi Zośkę by przywiozła mu z ojczyzny światło gwiazd i zapach kwiatów.

„Gdy na ojczyznę spojrzą oczy Lolki… [Do Ludwiki Bobrówny]”

Jest to także wiersz sztambuchowy, dedykowany starszej córce Joanny Bobrowej. Powstał na drugi dzień po napisaniu wiersza dla Zofii.

Podmiot liryczny radzi jej jak powinna patrzeć na ojczyznę, do której wkrótce pojedzie. Ma patrzeć oczami Polki- „spokojnie- ale z ogniem i z miłością”. Widząc hańbę i niewolę nie może zamykać oczu, może zapłakać. Dobrzy ludzie powinni móc zobaczyć w jej oczach niebo, źli- snopy światła. Wtedy autor opisze je („w rymy to włożę królewskie”). Oczy Lolki, mimo, że zobaczą to wszystko i na pewno się zmienią, zawsze pozostaną niebieskie.

Wiersz składa się z pięciu czterowersowych strof, o układzie rymów abab.

„Uspokojenie”

Wiersz zachował się w dwóch redakcjach: 97- i 68- wersowej. Powstał przypuszczalnie na przełomie 1844-45 roku i silnie związany jest z genezyjską filozofią dziejów, zakładającą rozwój historii i dojście do niepodległości poprzez zniszczenie starych form, czyli rewolucję. Jest poetycką odpowiedzią na głosy niepokoju, obawy o przyszłość, która może być zagrożona przez zdrady lub rewolucję.

„Uspokojenie” jest poematem rewolucyjnym o Starym Mieście, nad którym góruje kolumna Zygmunta. Widać też katedrę św. Jana, kamienice przy ul. Świętojańskiej i Zamek Królewski. Spokojny pejzaż miasta nagle ożywia się, wypełnia głosami ludzi, staje się polem zażartej walki. Ten zryw ludzi zostaje porównany do wichru, który porusza kamienicami, zawadza o katedrę, porywa zamek i uderza w kolumnę Zygmunta. W rewolucji budynki uczestniczą razem z ludźmi. Bierze w niej udział także zorza północna. Wśród wrzawy słychać okrzyki bojowe- „Hurra!”, „Niech żyje Polska!”. Tymczasem usytuowane za starówką (która była dzielnicą biedoty), eleganckie miasto jest przestraszone. Z jego poerspektywy powstanie jest dziełem „ciemnych aniołów”
i szatana. Rezultatem tej walki może być klęska, nasuwająca skojarzenie ze śmiercią Machabeusza przygniecionego przez słonia. Kiedy miasto ogłuchnie przerażone, ulica znów wybuchnie „jednym krzykiem”, a zwycięstwo ogłaszał będzie „lud idący z rynku”, wylewający się z ciasnych ulicek Starego Miasta na tle łuny pożarów, dźwięku dzwonów i bitewnych okrzyków. Z ostatnich słów utworu przebija głęboka wiara w siłę ludu stolicy.

„Matecznik”

Jest to wiersz napisany po rozstaniu z Kołem Towiańczyków- bardzo zajadły i ironiczny. Słowacki opisuje atmosferę sekciarstwa i spisków.

Podmiot liryczny jest wdzięczny Bogu, że pozwolił mu wejść w ten krąg i na własne oczy zobaczyć tę „okropną umysłów ruinę”. Towiańczycy nie są ludźmi, ale żywymi trupami. Następnie opisuje potworną postać niedźwiedzia polarnego siedzącego na czarnym tronie- chodzi pewnie
o Towiańskiego. Wiersz przywodzi na myśl satanistyczne rytuały. Co gorsza, Koło jest wrogie ojczyźnie i zapatrzone na Rosję.

Sam Słowacki przebywał wśród nich przez rok.

„W starym kościółku na Woli… [Sowiński w okopach Woli]”

„Sowiński w okopach Woli” jest uważany za perłę polskiej pezji patriotycznej. Z punktu widzenia rodzajowego jest to utwór synkretyczny- liryka współistnieje w nim z epiką. Można więc powiedzieć, że w wierszu tym występuje narrator. Jest on prostym żołnierzem, być może nawet świadkiem ostatnich chwil generała Sowińskiego, który teraz nieporadnie i zgrzebnie opowiada, co widział i słyszał. Wielu badaczy literatury zwracało uwagę na prostotę tego wiersza. Słowacki
w istocie zrezygnował tu z bogatych środków poetyckich. Andrzej Boleski porównał „Sowińskiego…” do ballady rycerskiej. Ireneusz Opacki zwrócił uwagę na to, że w tym wierzu nie ma ani jednej metafory. Językowa bezradność narratora robi jednak o wiele większe wrażenie niż jakakolwiek metaforyka. Zamiast chrzęstu zbroi i blasku bitwy mamy zgrzebny obraz na ołtarzu i strzaskane armaty. Jest w tym wierszu jedna wielka rozpacz.

Narracja stylizowana jest na wypowiedź żołnierza nienawykłego do mówienia. O tym, że jest to żołnierz świadczy zakres określeń i porównań, terminologia, jaką się posługuje. O jego nieporadności narracyjnej świadczy kompozycja: poświęcenie całej strofy drugiej na drobiazgowy opis pozycji Sowińskiego i ołtarza, opis zdawałoby się niepotrzebny w wierszu bólu i rozpaczy.

Wg Czesława Kłaka nie jest jednak wcale pewne, czy narrator był żołnierzem. Nie trzeba nim być, żeby znać słownistwo wojskowe. Strofa druga, o której to Opacki mówił w kategorii niepotrzebnego opisu, brzmi jakoś nienaturalnie biorąc pod uwagę, że wypowiadałby jej słowa żołnierz. Opisuje on zbyt dużo szczegółów kościoła, brzmi to wręcz jak opis liturgii. Nie jest też możliwe, żeby wrogowie padli na kolana przed samotnym staruszkiem- tak mógł to opowiedzieć tylko ktoś niezwiązany z wojskiem, żołnierz naraziłby się na śmieszność. Nasuwa to skojarzenia raczej ewangeliczne- w Ewangelii św. Jana, żołnierze padają na kolana przed Jezusem, gdy przyszli do Ogrójca, by go pojmać i wydać na śmierć. Także w Ewangelii św. Mateusza uczniowie Jezusa porażeni światłem i mocą Boga padli na twarz. Analogia jest prosta- i w Ewangelii i u Słowackiego wróg uznaje wyższość osoby prześladowanej, mimo, że ma nad nią przewagę fizyczną. Narrator nie jest więc żołnierzem, ale człowiekiem kruchty, być może dziadem przykościelnym. Portret Sowińskiego przypomina tu raczej franciszkańskiego prostaczka, nie zaś oficera wysokiej rangi. Narrator stwarza go jakby na podobieństwo własne. Wiele razy w utworze jest określany jako człowiek stary.

Generał Józef Longin Sowiński w chwili śmierci miał 54 lata- nie jest to wiek podeszły. Historycznie wyglądało to jednak nieco inaczej, ludzie starzeli się wcześniej, Sowiński w dodatku przedwcześnie osiwiał i był kaleką- stracił nogę w bitwie pod Możajskiem w roku 1812. Jednakże najwcześnie źródła nie mówią nic o jego wieku w chwili śmierci, podobno też, mimo kalectwa, zachował krzepę i dobrze władał bronią. Wyobrażenie go jako staruszka to raczej tradycja powstała wiele lat po jego śmierci, a nie fakt. Pierwszy użył tego Józef Mieroszewski w klasycystycznym poemacie pt. „Tułacz” z 1836 r. Słowacki nawiązał do tej tradycji z dwóch powodów- po pierwsze nerrator kreuje Sowińskiego bardziej na apostoła i kapłana niż na „wodza batalionów”. Do tego dochodzą stosunki patriarchalne, szacunek dla „siwych włosów”, mające źródło w Biblii i żywe w polskiej tradycji historycznej. Sprzeciwił się temu dopiero romantyzm, Mickiewicz w swojej twórczości wprowadził wiele negatywnych postaci starych ludzi. Nie wykorzenił jednak tego szacunku do końca. W czasach powstania listopadowego starczec często pełni rolę symbolu cnót patriotycznych i rolę wzoru osobowego dla młodych. Często podkreślano, że w sytuacjach krytycznych właśnie starczy umieli zająć godną postawę- to jest drugi powód, dla którego Słowacki przedstawił Sowińskiego jako człowieka w bardzo już podeszłym wieku.

Słowacki szukał też wzoru człowieka, który z racji swojej fizycznej niewydolności byłby usprawiedliwiony za to, że nie wziął udziału w walkach, ale który mimo to, z wyłącznie własnego wyboru, chwyta za broń . Taka postawa przeciwstawiona zostaje postawie „fircyków”, ktrzy zdrowymi nogami przysłużyli tak, że uciekli. Słowacki w pewnym sensie ukorzył się tym wierszem, wyolbrzymił swoją winę, którą był wyjazd z kraju w czasie powstania.

To, że narrator w Sowińskim widział bardziej kapłana niż żołnierza, sprawiło też, że scenę jego śmierci przedstawił wg schematu liturgii mszalnej, nie zapominając nawet o białym obrusie na ołtarzu. Jesteśmy więc świadkami misterium, składającego się z dwóch części: nauczania i ofiary. Sowiński z miejsca, „gdzie ksiądz Ewangelią czyta”, daje lekcję umierania za ojczyznę. Swoje słowa kieruje nie do współczesnych (bo teraz wszystko stracone), ale do przyszłych pokoleń, aby mówiły
i pamiętały (skojarzenie ewangeliczne- „To czyńcie na moją pamiątkę”), że na nich spoczywa identyczna odpowiedzialność, że taki czyn wiedzie prosto do Boga, ale i samo umieranie za ojczyznę jest wystarczającą nagrodą.

Po tym następuje ofiara- jeden z żołnierzy sprzebija Sowińskiego szpadą. To znów nasuwa skojarzenie z Jezusem i żołnierzem, który przebił mu bok. Nawet drewnianą nogę można porównać do podstawy krzyża. Motyw ten pojawia się w tekście aż czterokrotnie, więc Słowacki musiał uznać go za ważny i chciał go podkreślić.

Śmierć Sowińskiego w tym sensie nie jest kresem, a początkiem- początkiem legendy.

Wiersz powstał w okresie mistycznym Słowackiego i momo swojej prostoty jest tym mistycyzmem przesiąknięty. Spełniło się marzenie autora o „poezji naiwnej”, która miała wyrażać zbiorowość, a zwłaszcza jej sposób myślenia i odczuwania.

Interpretacja: Czesław Kłak, Nie klękajcie wy przede mną…”- próba reinterpretacji „Sowińskiego
w okopach Woli” Juliusza Słowackiego

„Mój król [i] mój pan- to nie mocarz żadny…”

Tekst powstał w ostatnich latach życiach Słowackiego, jest wyznaniem prostej, ale bardzo głębokiej wiary. Podmiot liryczny wyznaje, że jego pan nie jest mocarzem, ale „duchem pierwszy globu”, obecnym choćby w każdym chłopku. Może znaleźć się w każdym miejscu i w każdym człowieku. Kiedy podmiot poczuje go- klęknie i upadnie na twarz.

„Wielcyśmy byli i śmieszniśmy byli…”

Wiersz ten został napisany prawdopodobnie pod koniec lutego 1846, przed nadejściem informacji o wybuchu powstania. Jego treść wskazuje na okres przygotowań do powstania krakowskiego. „Pogórza” i „ojczyste grobowce”, które poezja ma ożywić niczym Orfeusz skały, to zapewne aluzja do kopców i grobowców krakowskich. Inna hipoteza mówi o tym, że utwór mógł powstać niedługo po nadejściu do Paryża wieści o rzezi galicyjskiej, lecz nie wygląda na pierwszą reakcję, raczej na utrwalenie nastroju depresji wśród emigrantów.

„Zadrzy ci nieraz serce, miła matko moja.. [Do matki]”

Wiersz jest wyznaniem miłości do matki i jednocześnie obrazem wewnętrznej walki poety, który chciałby wrócić do kraju, ale wiele spraw go przed tym powstrzymuje. Tłumaczy się z nich matce, mówi, że swoim przyjazdem tylko przysporzyłby jej lat. Wybiera życie w oddaleniu od bliskich i ciągły żal jako mniejsze zło- gdyby wrócił, zostałby pohańbiony. W ostatnich słowach prosi o wybaczenie.

Składa się z 4 czterowersowych strof.

„Pośród niesnasków Pan Bóg uderza”

Zdaniem Kolbuszewskiego motywacją do napisania tego wiersza była ucieczka papieża Piusa IX z Rzymu 24 listopada 1848 r.

Słowacki pisze, że teraz otworzyła się droga do tronu dla słowiańskiego papieża, którzy zmieni oblicze świata.

Wiersz ma profetyczny nastrój. Jest bardzo rytmiczny, składa się 10 nieregularnych strof. Każda jest przeplatana wersami 10- i 4-zgłoskowymi.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
HLP - barok - opracowania lektur, 36. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy, Emblemata 29, 38, oprac. Emi
HLP - barok - opracowania lektur, 38. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 49, 102, 113. opr
HLP - barok - opracowania lektur, 35. Zbigniew Morsztyn, Wybór wierszy – Emblemata 2, 12, 17, oprac.
Slowacki Juliusz Wiersze
Juliusz Slowacki wybor wieszy
SLOWACKI JULIUSZ wiersze
Słowacki Juliusz Wiersze 2
Świetlicki wybór wierszy
Wybór wierszy(1), lektury
WYBÓR WIERSZY, PREZENTY od Was, Sentencje cytaty wiersze aforyzmy - [złote myśli]
Wybór wierszy, szkolna gazetka ścienna, szkoła
Wybór wierszy, lektury
Konopnicka Wybór wierszy(1), Pozytywizm i Młoda Polska
Konopnicka M. - Wybór wierszy, Filologia Polska, Pozytywizm
J Tuwim – Wybór wierszy (wydanie BN), K Wierzyński – Wybór wierszy, J Iwaszkiewicz – Wybór wiersz
Wybór wierszy-Potocki(1), Lektury Okresy literackie

więcej podobnych podstron