UCZENI W ANEGDOCIE, UCZENI W ANEGDOCIE


UCZENI W ANEGDOCIE

Dziś będzie mowa o Albercie Einsteinie (1897-1955), laureacie Nagrody Nobla (1921 r.), niewątpliwie najbardziej znanym ze współczesnych uczonych i jednym z największych fizyków wszystkich czasów. Albert Einstein jest autorem szczegółowej teorii względności, z której wynika równość materii i energii, a która stała się teoretyczną podstawą badań nad wyzwoleniem energii jądrowej.

Ukazało się wiele monografii i prac traktujących o jego życiu, odkryciach i pracach naukowych. Urodził się 14 marca w Ulm w Niemczech. Jednakże musiał opuścić Niemcy na skutek prześladowań hitlerowskich. Jeszcze zanim Hitler doszedł do władzy, tak napisał o sobie Einstein: "Dzisiaj w Niemczech uchodzę za uczonego niemieckiego, w Anglii zaś za szwajcarskiego Żyda. Gdybym kiedyś stał się osobą niepożądaną, to byłbym dla Niemców szwajcarskim Żydem, a dla Anglików niemieckim uczonym". To nieco żartobliwe stwierdzenie Einstein umieścił w "postscriptum" do pewnego swojego artykułu traktującego o teorii względności, jako jego ilustrację. Słowa te bardzo szybko znalazły praktyczne potwierdzenie.

Einstein uchodził zawsze za człowieka bardzo skromnego, pogodnego i mającego ogromne poczucie humoru.

Początki jego kariery naukowej nie były łatwe. Kiedyś sekretarz naukowy Towarzystwa Przyrodników w Zurychu poprosił jednego z profesorów, aby przejrzał pracę pewnego młodego asystenta, mówiąc o niej, że nie jest to nic szczególnie ciekawego, "ale chciałbym mu pójść na rękę" - powiedział. Tym młodym asystentem był właśnie Albert Einstein, a zgłoszona przez niego praca - pierwszą wiadomością o teorii względności. Wśród uczonych swojego pokolenia Einstein uważany był często za człowieka - delikatnie mówiąc - dość oryginalnego w swym zachowaniu, a nawet i dziwnego. Świadczyć o tym może opinia dziekana Wydziału Fizyki w Pradze. Gdy kiedyś przyjmował do pracy nowego kierownika Katedry Fizyki, którą opuścił właśnie Einstein. Zażądał mianowicie od nowego kandydata jednej rzeczy - normalnego zachowania się. Ten zdziwił się niepomiernie. "Czy to taka rzadka cecha u fizyków?" Na to oburzony nieco dziekan: "Chyba nie zechce pan wmówić we mnie, że pański poprzednik Einstein był człowiekiem normalnym?"

No tak, to by się zgadzało. Einstein bowiem otrzymał właśnie fotografie wykazujące odchylenie promieni świetlnych pod wpływem grawitacji, które obejrzał z dużym zdziwieniem i radością, wołając: "To nadzwyczajne, to po prostu nadzwyczajne!" Wszyscy myśleli, że tak bardzo ucieszył się swoim naukowym zwycięstwem, a to był tylko zachwyt uczonego nad tak wielką i wspaniałą doskonałością techniczną fotografii.

Einstein nie tylko odznaczał się wielką skromnością, ale także bywał często krytyczny wobec samego siebie, doskonale znając zresztą swoje słabości i śmiesznostki, z których potrafił kpić po swojemu.

Kiedyś, podczas pierwszego pobytu uczonego w Nowym Jorku, obwożono go autem po ulicach, witano ogromnym transparentem z napisem: "This is the famous professor Einstein", obrzucano kwiatami i serpentynami. Einstein powiedział wtedy śmiejąc się do żony: "Mimo wszystko oglądanie słonia czy żyrafy w cyrku musi być bardziej zabawne od widoku starego profesora".

O wielkiej skromności Einsteina może świadczyć także następująca anegdota. Dwaj amerykańscy studenci założyli się, że list zaadresowany jedynie: "Profesor Einstein - Europa" dojdzie do rąk adresata. Oczywiście doszedł w normalnym terminie, a Einstein bez cienia chełpliwości po prostu powiedział: "Poczta funkcjonuje u nas doskonale".

Einstein, podobnie zresztą jak i wielu innych uczonych, pochłonięty pracami naukowymi nie przywiązywał wielkiej wagi do spraw życia codziennego. Po co np. czyścić buty, gdy ciągle pada deszcz, lub nosić w tym czasie kapelusz, kiedy schnie on o wiele wolniej niż jego włosy?

A na zakończenie jeszcze jedna anegdota. Einstein jest na przyjęciu u pewnych Amerykanów. Pani domu chcąc pochwalić się przed nim swoją wiedzą, prowadzi go do okna i wskazuje jakąś gwiazdę mówiąc: "To jest Wenus. Poznaję ją, bo lśni zawsze tak, jak piękna kobieta." "Przykro mi" - odpowiada Einstein - "To nie jest Wenus, lecz Jowisz". "Ach, drogi profesorze - pan jest naprawdę niezwykły! Z tak olbrzymiej odległości potrafi pan odróżnić płeć gwiazdy!"

Jadwiga Lipińska
Klub Seniora

PS.

Podając niektóre ciekawe i często mało znane wydarzenia z życia uczonych, korzystam nadal z różnych źródeł, w tym ze zbioru W. Gołembowicza - "Uczeni w anegdocie". Proszę P.T. Czytelników, aby zechcieli wzbogacić naszą rubrykę zasłyszanymi czy przeczytanymi anegdotami o znanych uczonych zarówno tych dawnych, jak i nam współczesnych.



Wyszukiwarka