Motywy


ARTYSTA

przypisywana nadwrażliwość; inne normy etyczne i moralne (większa swoboda)

Mitologia:

Biblia Stary Tesament

można powiedzieć, że artystą był król Dawid (śpiewem i tańcem wysławia Boga)

Średniowiecze

Sztuka była tworzona ad maiorem Dei gloriam (dla większej chwały Boga); większość dzieł anonimowa, a osoba artysty całkowicie nie znana; prawie nigdy artysta nie był przedmiotem sztuki;

J. Kochanowski "Pieśń XXV" ks. II

(Czego chcesz od nas, Panie) Bóg to Deus artifex (Bóg - artysta), ponieważ świat jest doskonale piękny i służy człowiekowi.

W. Szekspir "Hamlet"

Aktorzy, którzy zjeżdżają się do Elsynoru, swoim talentem i magią sztuki scenicznej pomagają potwierdzić podejrzenia na temat Klaudiusza;

C.D.Norwid "Fortepian Szopena"

E. Orzeszkowa "Nad Niemnem"

Zygmunt Korczyński uważa siebie za niezwykle utalentowanego artystę. Nie tworzy jednak niczego, bo monotonny polski pejzaż nie dostarcz mu natchnienia. Marzy o ponownym wyjeździe za grznicę, bo tylko bogactwo i różnorodność krajobrazu południowej Europy dostarcza mu bodźców do tworzenia i pozwoli rozwinąć skrzydła malarskiego talentu.

B. Prus "Lalka"

H. Sienkiewicz "Janko Muzykant"

szlachta nie zauważa talentów takich jak Janko, natomiast dofinansowuje rozwój zachodnich artystów.

S. Przybyszewski "Confiteor"

Artysta to ipse philosophus, daemon, Deus et omnia. Jest kapłanem najwyższej religii - sztuki. Stoi ponad życiem, ponad światem, jest panem panów, nie ograniczony żadną siłą ludzką.

K. Przerwa-Tetmajer "Evviva l'arte"

Sztuka jest wartością najwyższą, a artysta, choć przymiera głodem, zawsze będzie stał ponad światem filistów. W jego piersi płoną ognie przez Boga samego włożone, więc odrzuca dobra materialne i patrzy na tłum z głową pdniesioną.

S. Wyspiański "Wesele"

W borowickiej chacie zgromadzili się na weselu artyści różnych dziedzin. Ale łączyą ich tylko powierzchowna fascynacja wsią i ludem, bierność, młodopolska poza i skłonność do logorei, która potokiem słów pokrywa zupełną pustkę wewnętrzną.

W.S. Reymont "Chłopi"

Jagna jest wyraźnie obdarzona artystycznymi talentami: jej pisanki są najpiękniejsze, ona najgustowniej się ubiera, najlepiej dobierając kolory stroju. Jest też bardzo wrażliwa na piękno otaczającego świata. Przyznaje sobie prawo do swobodnej ekspresji własnych pragnień, upodobania się nijako do modernistycznych artystów, tak jak oni wchodząc w konflikt ze społecznością, w której żyje.

M. Kuncewiczowa "Cudzoziemka"

Róża Żabczyńska nie może się zrealizować jako artystka. Źle ustawiona kiść, jak twierdzi, uniemożliwia jej zagranie koncertu Brahmsa. Dopiero przed śmiercią zrozumie, co w rzeczywistości nie pozwalało jej na wydobycie całego piękna muzyki.

BEZDOMNOŚĆ

Biblia Stary Testament

Biblia Nowy Testament

Mitologia

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Gdy Tristan ocalił Izoldę przed trędowatymi, oboje uciekli w głąb lasu moreńskiego; najpierw spali w legowiskach z liści, później Tristan naciął gałęzi i zbudował szałas, a Izolda wysłała go gęstym mchem. "Jedzą tylko mięso dzikich zwierząt, śpią w legowiskach(...), twarze stały się blade, odzież w strzępach(...), ale miłują się, nie czują cierpienia."

"Legenda o św. Aleksym"

Złożywszy wcześniej śluby czystości, Aleksy porzucił w noc poślubną swoją żonę, opuścił też dom rodzinny, a zabrane ze sobą bogactwa rozdał biednym. Od tego momentu, wędrując po świecie jako żebrak, zmieniał kolejne miejsca pobytu, wiódł życie biednego tułacza. Gdy po latach wrócił na dwór ojca, nie rozpoznany przez nikogo spędził jeszcze 16 lat pod schodami rodzinnego domu, z pokorą przyjmując wszystkie upokorzenia.

Z. Morsztyn "Pieśń w ucisku"

Wygnani z Polski arianie stali się bezdomni. Podmiot liryczny skarży się przed Bogiem, że ludzie wkroczyli w jego kompetencje, uzurpując sobie prawo do wyznaczani innym ich miejsca na ziemi. Arianie za swoje przekonania zostali tego miejsca w ogóle pozbawieni.

Molier "Świętoszek"

Intrygi Tarruffa prowadzą do tego, że Orgon i jego rodzina zostają pozbawieni własnego domu i otrzymują nakaz natychmiastowego opuszczenia rodzinnej siedziby. Ratuje ich przed tym wspaniałomyślność księcia.

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wetera"

Weltschmertz (ból z powodu świata = ból istnienia), na który Werter cierpi, powoduje, że bohater nie może znaleźć stałego miejsca. Sam o sobie mówi, że jest pielgrzymem, porównuje swoją sytuację z losem mitologicznego Odysa. Ten brak zakorzenienia (także w sensie społecznym) powoduje, że Weter ucieka od świata i ludzi (świat jest we mnie) i jest jedną z przyczyn jego samobójstwa.

G.G. Byron "Giaur"

O bohaterze wiemy, że jest wenecjaninem szlachetnie urodzonym. W Grecji Giaur jest obcy pod każdym względem: narodowym, kulturowym, religijnym. Nie wiemy, ani gdzie mieszka, ani czym się zajmuje, ani z czego żyje. Jego życie, rozpięte między wielką miłością a nienawiścią i żądzą zemsty, jest naznaczone tymczasowością. Nawet klasztor nie stanowi dla niego domu i schronienia, ponieważ Giaur nie odczuwa żadnej więzi z mieszkającymi tam zakonnikami.

A. Mickiewicz "Dziady" cz. IV

Oprócz bezdomności w sensie społecznym (Gustaw nie akceptuje takiego układu społecznego, gdzie nierówność majątkowa jest przyczyną nieszczęśliwej miłości samobójstwa: błyskotkę niosę dla jasnych panów), występuje tu też w odniesienie do Pustelnika-Gustawa bezdomność w sensie ontologicznym. Do końca nie wiadomo, czy bohater jest człowiekiem, czy duchem (w obecności księdza przebija się sztyletem i żyje nadal). Jest on także bezdomny w sensie dosłownym - po latach nieobecności powraca do rodzinnego domu, który stał się rozsypującą się ruiną i dowiaduje się, że jego bliscy nie żyją.

A. Mickiewicz "Sonety krymskie"

Po raz pierwszy w literaturze polskiej pojawiła się postać pielgrzyma, który w "Stepach akermańskich", mimo natłoku wielu niecodziennych wrażeń, nie może oderwać się myślami od wspomnienia rodzinnego kraju, czeka na głos z Litwy, jest samotnym wygnańcem; w sonecie "Burza" wyróżnia się spośród grupy podróżnych na statku, któremu grozi zagłada, bo nie umie się modlić i nie ma się z kim żegnać - jest więc to bezdomność w sensie dosłownym, jak tez egzystencjalnym; w sonecie "Bajdary" wzrastającą tęsknotę i poczucie osamotnienia usiłuje zagłuszyć wielością doznań i wrażeń (lasy, doliny, głazy w kolei, w natłoku (...) chcę odurzyć się, upić tym wirem obrazów), co okazuje się jednak nieskuteczne (ziemia śpi, mnie snu nie ma). W sonecie "Pielgrzym" przyznaje, że w zestawieniu z bogatym krajobrazem krymskim wygrywa skromny, ubogi pejzaż stron rodzinnych (Litwo! Piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy(...) i weselszy deptałem twoje trzęsawice niż rubinowe morwy, złote a nanasy).

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

Od młodości Walter Alf pozbawiony był domu: jako dziecko po zamordowaniu rodziców przez Krzyżaków został uprowadzony do Prus; tam jego starannym wychowaniem zajął się mistrz krzyżacki, ale w chłopcu pozostał w pamięci widok pożaru domu rodzinnego i krzyk matki, dlatego jego imię było niemieckie, dusza litewska została. Później zrezygnował ze spokoju, szczęścia i własnego domu w imię celu, którym było zniszczenie Zakonu: szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie.

A. Mickiewicz "Dziady" cz. III

Bezdomni są tu wszyscy, którzy w wyniku procesu zostali skazani na zesłanie. Setki kibitek Bezdomni są tu wszyscy, którzy w wyniku procesu zostali skazani na zesłanie. Setki kibitek, a w nich młodzi spiskowcy pozbawieni zarówno ojczyzny, jak też domu rodzinnego. Symbolem wygnańca jest pielgrzym, który pojawia się w "Ustępie": obcy, samotny, zagubiony w Petersburgu, nie mający możliwości powrotu.

J. Słowacki "Kordian"

Od chwili opuszczenia domu Kordian pielgrzymuje po Europie w poszukiwaniu celu życia. Nigdzie nie jest u siebie, nigdzie nie znajduje schronienia, wszędzie spotykają go kolejne rozczarowania, toteż wędruje dalej (Londyn, Dover, Włochy, Watykan). Nie wiadomo także, czy miał dom po powrocie do Polski. Kordian jest spiskowcem, więc ponad szczęście życia rodzinnego przedkłada konieczność walki i wypełnienie misji - zabicie cara.

J. Słowacki "Rozłączenie"

Wiersz jest wyznaniem biednego tułacza, który tęskni do pozostawionej w kraju kobiety (matki? kochanki?). W celu podkreślenia całkowitej obcości światów, w których oboje przebywają, jej rzeczywistość przedstawia jako znaną, swojską, bezpieczną, zaś tę, w której on przebywa - jako świat w momencie stawania się, dynamiczny, obcy, groźny. Jego losem jest wieczna tułaczka i marzenia o krajobrazie z domem i ogrodem.

J. Słowacki "Hymn"(Smutno mi, Boże)

Powtarzający się jak refren wers smutno mi, Boże wprowadza do wiersza nastrój przygnębienia i żalu. Bohater liryczny ma świadomość, że jego okręt nie do kraju płynie, płynąc po świecie, tęsknotę zaś dodatkowo pogłębiają lecące bociany, które przywodzą na myśl rodzinne strony oraz bolesna myśl nie wiem, gdzie się w mogiłę położę.

J. Słowacki "Testament mój"

W nastroju przygnębienia i żalu wyznanie tułacza, który żegna się z przyjaciółmi, bliskimi, mając świadomość przemijania i swojej obcości i samotności w świecie.

C.K. Norwid "Pielgrzym"

Gloryfikacja pielgrzymstwa (emigracji) jako grupy wybranej (nad stanami jest stanów - stan), którą wywyższa właśnie pogarda dla przywiązania do określonego miejsca na ziemi, domu: mój dom ruchomy z wielbłądziej skóry.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

M. Konopnicka "Miłosierdzie gminy"

Tytuł noweli jest ironiczny. Gmina, chcąc zapewnić starym ludziom dach nad głową, organizuje licytację, na których jej zamożni obywatele mogą kupić starego człowieka na zasadzie: otrzymują od gminy dodatek na utrzymanie zakupionego i ze swej strony zapewniają mu dom i wyżywienie. Gmina uważa, że zlikwidowała problem bezdomności i żebractwa, w praktyce jest to dla starych ludzi katorga, bo nabywcy chcą ze swoich podopiecznych wycisnąć ostanie soki, więc wykorzystują ich do najcięższych prac.

B. Prus "Lalka"

S. Zeromski "Siłaczka"

Stasia Bozowska właściwie przez całe życie pozostała bezdomna. Jej los został określony w momencie, gdy dokonała wyboru, że chce poświęcić się pracy na rzecz najuboższych. Zamieszkała w więcej niż skromnych warunkach, na wsi, pisała podręcznik dla dzieci wiejskich, nie wyszła za mąż, zdecydowała się nie mieć własnego domu.

S. Zeromski "Ludzie bezdomni"

W.S. Reymont "Chłopi"

W zhierarchizowanej strukturze wsi najniżej są usytuowani ci, którzy nie mają ziemi, nie mają własnej chałupy. Są to m.in. żebracy, jak np. Agata, która każdej jesieni opuszcza wieś, udając się kajś w świat, aby zimą nie być Kłębom ciężarem. Nie ma własnego kąta Jagustynka, która poszła na wycug i teraz za odrobek znajduje mieszkanie i wyżywienie u bogatych chłopów. Istniej też w Lipcach liczna grupa parobków, którzy wynajmują się u gospodarzy na rok (jak Kuba, Witek), pracują za wyżywienie, ubranie, często mieszkają w stajni lub oborze. Ludzie ci nie liczą się w społeczności chłopskiej, nikt ich nie zaprasza na ważne spotkania, nikt ich o zdanie w sprawach dotyczących gromady nie pyta.

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Z. Nałkowska "Granica"

Trudno nazwać domem tę klitkę, którą w piwnicy kamienicy Kolichowskiej zajmują Gołąbscy. Przypomina ona raczej celę, a jej powierzchnia nie przekracza tej, jaką w salonie Cecylii Kolichowskiej zajmuje kanapa z poduszkami na podłodze, stolikiem i lampą. Są to mieszkania ciemne, duszne, małe. U Gołąbskich w jednym łóżku śpi pięć osób oni sami mówią: nie mieszkać tylko siedzieć, bo tam nie można się ruszyć. Przychodzi tu także przespać się wyrzucony z fabryki Hettnera Franek Borbocki.

M. Białoszewski "Pamiętnik z powstania warszawskiego"

Ludzie całkowicie pozbawieni domu szukają schronienia w podziemiach kościołów, w piwnicach lub w ruinach. Mimo takiej zagłady i zniszczenia domów aż po fundamenty, trwa życie w stolicy - ludzie organizują żywność, opracowują system chronienia się, wreszcie opuszczają morze ruin na Starówce i przedostają się do Śródmieścia

MIŁOŚĆ DO OJCZYZNY

"Pieśń o Rolandzie"

Walka z Saracenami w obronie wiary jest obowiązkiem średniowiecznego rycerza. Łączy się ona jednocześnie z obroną ziem swego seniora przed niewiernymi. Dlatego też Roland (wzór rycerza) umierając, pamięta, żeby wspomnieć jeszcze słodką Francję, w obronie której oddał życie. W postaci Rolanda realizował się ideał wierności władcy, ojczyźnie i Bogu.

J. Kochanowski "pieśń V, O spustoszeniu Podola"

Nawiązując do najechania i splądrowania Podola przez Turków w 1575r., Kochanowski apeluje do uczuć patriotycznych szlachty, wzywa do opamiętania się póki jeszcze pora. Twierdzi: pozno puklerza przebici macają.

J. Kochanowski "pieśń XII, O cnocie"

Prawdziwa cnota miłości ojczyzny odznacza się bezinteresownością, nie boi się ludzkiej zawiści i tylko taka jest przez Boga nagradzana, bowiem droga do nieba stoi otworem dla tych, co służą ojczyźnie.

J. Kochanowski "pieśń XIX, O dobrej sławie"

Miłość ojczyzny nie sprowadza się tylko do gotowości do walki w jej obronie. Ku pożytku dobra spólnego można służyć, wykorzystując inne talenty, w które Bóg wyposażył człowieka, np. inteligencję, dowcip, dar pięknej wymowy, siłę mięśni, nieugiętość charakteru.

J. Kochanowski "Odprawa posłów greckich"

Mitologiczny kostium został tu wykorzystany do przestawienia sytuacji Polski. Kochanowskiego napawa lękiem prywata obywateli (Aleksander-Parys), przekupstwo (Iketaon), nieudolność i chwiejność władcy (Priam). Jak groźne ostrzeżenie grzmią słowa posła Ulissesa: O nierządne królestwo i zginienie bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsca, wszystko złotem kupić trzeba.

W. Potocki "Transakcja wojny chocimskiej"

Jest to opowieść o przygotowaniach do bitwy z wojskami turecko-tatarskimi pod Chocimiem w 1621r. i o samej bitwie. Odwołania do szczytnej i chwalebnej tradycji samrackiej służą obudzeniu w Polakach ducha walki. Hetman Chodkiewicz w swojej przemowie świadomie prezentuje Tatarów jako niegroźnych przeciwników (mało co tam wojennych - dziady, kupce, Żydy). Odwołuje się do sarmackiego obowiązku obrony wiary, kobiet i dzieci oraz ojczyzny jako upersonifikowanej matki (matka utrapiona pod wasze się z tym wszystkim dziś kryje ramiona). W opisie bitwy widać, że płomienne słowa hetmana odniosły skutek: Polak rany zadaje, Turczyn tylko dzwoni (...), nasz gdzie tnie, tam rana; gdzie pchnie, dziura w ciele.

J.U. Niemcewicz "Powrót posła"

Ugrupowanie patriotyczne reprezentuje w utworze rodzina Podkomorzego, który uważa, że dom zawsze powinien ustępować krajowi, dlatego też Podkomorzy tak pokierował życiem synów, aby mogli oni służyć ojczyźnie. Jest on za wprowadzeniem reform służących wzmocnieniu państwa id dobru ojczyzny.

J. Wybicki "Pieśń Legionów Polskich we Włoszech"

Utwór, choć napisany także po trzecim rozbiorze, prezentuje zupełnie inny uczucia. Co prawda nie ma już państwa, ale ojczyzna istnieje w sercach Polaków (jeszcze Polska nie umarła, póki my żyjemy). Utwór wyraża wiarę w możliwość odzyskania utraconej ojczyzny (co nam obca moc wydarła, szablą obijemy), przykład tego jak zwyciężać, należy brać z takich wielkich postaci, jak Napoleon, Kościuszko, Czarnecki.

A. Mickiewicz "Grażyna"

Średniowiecze posłużyło autorowi za pretekst do pokazania ofiary żłożonej na rzecz ojczyzny. Żona księcia litewskiego, Litawora, sprzeniewierzając się zasadzie posłuszeństwa małżeńskiego, postanawia stanąć do walki z Krzyżakami. Potajemnie przywdziewa zbroję męża, który przestał wierzyć w możliwość zwycięstwa. Ona walczy do końca. Na ołtarzu miłości ojczyzny składa życie.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

Tytułowy bohater, zgodnie z zasadą Machiavellego, za każdą cenę będzie ratował ojczyznę. Poświęci dla niej swój rycerski honor, spokój i zbawienie duszy, własne szczęście na ziemi z ukochaną kobietą. Ponieważ nie może walczyć z wrogiem otwarcie, jedyną drogą pozostaje podstęp i do niego ucieka się Walter Alf (jedyna broń niewolników - podstępy). Pod średniowiecznym kostiumem kryła się rada skierowana do współczesnych Mickiewiczowi, jak walczyć z wrogiem stokroć silniejszym, gdy jedynym celem jest ocalenie ojczyzny.

A. Mickiewicz "Sonety krymskie"

W cyklu osiemnastu utworów miłość do ojczyzny wyraża się tęsknotą za nią. Jest to uczucie, które nigdy nie opuszcza pielgrzyma odwiedzającego różne miejsca na Krymie. Niezależnie od tego, czy są to stepy, podróż statkiem, wędrówka nad przepaścią, kontemplacja ruin haremu, czy bogactwo wrażeń na bajdarskiej równinie, zawsze i wszędzie w tej krainie dostatków i krasy myśl wędrowca powraca do Litwy, którą opuścił, a pamięć znanych mu i bliskich nie pozwala w pełni cieszyć się wręcz barokowo bogatymi pejzażami. Dopiero właśnie tu pielgrzym w pełni mógł zrozumieć swoją samotność wobec ludzi i Boga.

A. Mickiewicz "Reduta Ordona"

Postać porucznika Ordona jest tu wzorem walki do końca i poświęcenia życia dla ojczyzny, gdy nic już więcej zrobić nie można. W utworze Mickiewicza w sytuacji przeważającej przewagi wojsk rosyjskich (lawa błota, morze), reduta dowodzona przez Ordona nie może się utrzymać, toteż porucznik podejmuje decyzję wysadzenia prochowni, w której sam ginie. Poeta dodaje komentarz: bo dzieło zniszczenia w dobrej sprawie jest święte jak dzieło tworzenia. W rzeczywistości Ordon nie zginął, ale kanon poezji tyrtejskiej dopuszczał tego rodzaju nieścisłości.

A. Mickiewicz "Dziady III"

Miłością do ojczyzny kieruje się Konrad, gdy buntowniczo wyzywa Boga na pojedynek, zarzucając mu obojętność wobec cierpień rodaków. Konrad twierdzi: chcę ja (ojczyznę) dźwignąć, uszczęśliwić, chcę nią cały świat zadziwić.

J. Słowacki "Kordian"

To Kordian jest tym, który chce poświęcić się dla ojczyzny. Podczas spotkania w podziemiach katedry ze spiskowcami bohater przekonuje się, że prawie wszyscy są przeciwko zabiciu cara. Prezes i ksiądz każą czekać, podczas gdy Kordian jedyny ratunek dla ciemiężonej ojczyzny widzi w zgładzeniu cara. Sam postanawia dokonać tego dzieła, wierząc że potem kraj nasz wolny! Potem jasność dniowa! Polska się granicami ku morzom rozstrzela i po burzliwej nocy oddycha i żyje.

J. Słowacki "Hymn

(Smutno mi, Boże)" Refrenem są powtarzające się w wierszu słowa: smutno mi, Boże, które określają nastrój utworu. Jest on spowodowany oddaleniem od kraju, świadomością niemożności powrotu (wiem że mój okręt nie do kraju płynie, płynąc po świecie). J. Przyboś nazwał wymowę utworu religią smutku, bo myśl o przemijaniu (nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie patrzący - parli) nakłada się na bolesną świadomość pielgrzymowania, której nawet Bóg przez piękno zachodu słońca osłodzić nie jest w stanie.

B. Prus "Lalka"

H. Sienkiewicz "Potop"

Sensem całej "Trylogii" są słowa kończące "Pana Wołodyjowskiego": ku pokrzepieniu serc. Należało pokoleniu przytłoczonemu klęską powstania, represjami, zrezygnowanemu, któremu nakazywano: "realizm polityczny" i przyziemną pracę organiczną - dać wiarę i nadzieję. Toteż "Trylogia" kreuje postacie takich bohaterów, jak Jerema Wiśniowiecki, Skrzetuski, Podbipięta, Wołodyjowki, Czarnecki, Kmicic. Tworzą oni wzorzec patriotycznych zachowań: gdy ojczyzna w potrzebie, wszystko należy jej poświęcić, łącznie z życiem (wręcz męczeńska śmierć Longinusa Podbipięty, przypominająca rozwiązanie z "Reduty Ordona" śmierć Wołodyjowskiego w Kamieńcu). W "Potopie" oprócz zdrajców ojczyzny, są także i ci, którzy jej nie opuszczą (Wołodyjowski, Sapieha), a ci którzy zbłądzą (Kmicic), zrozumieją swoją omyłkę i zachcą ją Rzeczypospolitej wynagrodzić. W "Potopie" nadzieją jest wspólne działanie narodu, pojawienie się męża opatrznościowego, który nie z soli ani z roli wyrósł, ale z tego, co go boli (Czarniecki) oraz przeświadczenie, że przychylność boska nas nie opuści nigdy (obrona Jasnej Góry).

H. Sienkiewicz "Krzyżacy"

Powieść ta pełniła podobną co Trylogię funkcję, prezentując postacie szlachetnych bohaterów, nieustraszonych rycerzy, pogromców wroga. Taki jest Jurand ze Spychowa, który wydaje Krzyżakom walkę na śmierć i życie, rozważny, acz nieustępliwy Maćko i porywczy Zbyszko, dla którego pragnienie odzyskania Danuśki łączy się z chęcią gromienia Krzyżaków. Kończąca powieść zwycięska bitwa pod Grunwaldem daje nadzieję, pokazuje, do jakiej mobilizacji sił, współdziałania ich do jakich ofiar zdolny jest naród w sytuacji zagrożenia swego bytu.

S. Żeromski "Syzyfowe prace"

Po słynnej lekcji języka polskiego, na której Zygier recytował "Redutę Ordona", w wielu uczniach klerykowskiego gimnazjum obudziły się uczucia patriotyczne. Marcin przeżył wstrząs, przypomniał sobie opowieść strzelca Nogi o powstańcach, zrozumiał, że szedł złą drogą. Przeciwstawiając się systematycznej akcji rusyfikacji, młodzież spotykała się na górce u Gontali, gdzie czytano m.in. utwory polskich romantyków, żywo dyskutowano. W jednym ze swoich znaczeń tytuł powieści nawiązuje do codziennie na nowo podejmowanych wysiłków uczniów, by nie dać się rusyfikatorom, ponieważ właśnie w odmowie oglądania rosyjskich spektakli, protestowali przeciwko fałszowaniu polskiej historii, posługiwaniu się wbrew zakazowi językiem polskim młodzież widziała swój obowiązek wobec ojczyzny.

K.I. Gałczyński "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte"

Wiersz jest gloryfikacją bohaterstwa i poświęcenie obrońców Westerplatte, którzy zgodnie z tyterskim kanonem śmierci nie wahali się złożyć dla ojczyzny ofiary z własnego życia (to nic, że tak bolały rany). Zostali za to nagrodzeni podobnie jak wzorowy rycerz średniowiecza, Roland - prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte.

MŁODOŚĆ

Okres w życiu ludzkim odznaczający się doskonałą formą fizyczną i psychiczną. Kojarzony jest z emocjonalnym stosunkiem do rzeczywistości, brakiem doświadczenia, beztroską i buntowniczym nastawieniem do świata.

Biblia Nowy Testament

Już w młodości Jezus zadziwia mądrością. Gdy gubi się w świątyni, wdaje się w dysputę z uczonymi w piśmie.

Mitologia

Bogowie dzięki ambrozji i nektarowi są nie tylko nieśmiertelni, ale także wiecznie młodzi i piękni.

Sofokles "Antygona"

Anonim zw. Gallem "Kronika polska"

Mimo młodego wieku, książę Bolesław Krzywousty odznacza się zaletami i cnotami wielkiego władcy. Jest niezwykle odważny, a jednocześnie roztropny i mądry.

M. Rej "Żywot człowieka poczciwego"

Tak jak każda pora ludzkiego życia, także i młodość ma swoje obowiązki i przyjemności. Przede wszystkim jest to czas życiowej edukacji człowieka i podejmowania ważnych decyzji, jak chociażby wybór towarzyszki życia.

J. Kochanowski "Na młodość"

Szaleństwa młodości są czymś naturalnym. Ci, którzy oburzają się na nie, chcą mieć rok bez wiosny.

I. Krasicki "Do króla"

Młodość jest jednym z zarzutów, jakie pod adresem Stanisława Augusta Poniatowskiego wysuwa szlachta. Młody wiek króla świadczy o braku mądrości, bo, jak wiadomo, stwierdza ironicznie Krasicki, mądrość bierze się z siwych włosów. Na szczęście, z tej wady król już się poprawia - przybywa mu lat, a wraz z nimi siwych włosów.

A. Mickiewicz "Oda do młodości

" Młodość jest dynamiczna, pełna entuzjazmu, zdolna zmienić oblicze świata.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Widząc zamyślenie Tadeusza przy stole i to, że nie zajmuje się on Podkomorzankami, Sędzia wypowiada zgryźliwe uwagi na temat młodzieży.

B. Prus "Lalka"

Młodość Rzeckiego jest całkowitym zaprzeczeniem jego wieku dojrzałego. Jako młodzieniec był człowiekiem bardzo aktywnym, walczył w powstaniu na Węgrzech, przewędrował całą niemal Europę.

W. Gombrowicz "Ferdydurke"

Młodość tylko pozornie jest okresem beztroski i szczęścia. W rzeczywistości to czas największej presji, jaką na człowieka wywiera otoczenie, próbując go upupić - zamknąć w sztywne schematy.

R. Bratny "Kolumbowie. Rocznik dwudziesty"

Młodość bohaterów przypadła na czas apokalipsy spełnionej. Wspólnym przeżyciem ich młodości jest wojna: czas walki, dokonywania wyborów, obcowania ze śmiercią, żegnania najbliższych, czas bólu, trwogi, często próby charakterów (szczególnie powstanie warszawskie). Ale to także okres wielkich, choć często dramatycznych krótkich miłości (Malutki - Ałła, Kolumb - Basik, Jerzy - Alina, Olo - Kryska), jak też wspaniałych, zahartowanych przez ten szczególny czas przyjaźni (Olo - Jerzy, Jerzy - Zygmunt).

N.H. Keinbaum "Stowarzyszenie umarłych poetów"

Bohaterami powieści są młodzi chłopcy, uczniowie renomowanej akademii Weltona. Kiedy w ich życie wkracza nowy nauczyciel, John Keating, postanawiają oni wyjść poza nudę i schematy szkoły, żyć w imię zasady carpe diem, co kończy się dla nich tragicznie.

NAPRAWA PAŃSTWA

J. Kochanowski "Odprawa posłów greckich"

Starożytny wątek wojny trojańkiej stał się dla Kochanowskiego pretekstem do mówienia o sprawach współczesnej mu Rzeczypospolitej. Pokazał państwo z chwiejnym i nieudolnym królem na czele, gdzie szerzy się przekupstwo, gdzie nie przestrzega się prawa. Sytuację w Troi podsumował Ulisses (poseł grecki), który powiedział: O nierządne królestwo i zginienie bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce, a wszystko złotem kupić trzeba. Druga pieśń chóru skierowana jest do rządzących, wskazuje na ich szczególne miejsce w społeczeństwie, uczy odpowiedzialności.

J. Kochanowski "Pieśń V"

("O spustoszeniu Podola") Utwór nawiązuje do napaści Turków na Podole w 1575r. Poeta krytycznie ocenia postawę szlachty, która ani sama nie broni zagrożonej ojczyzny (Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają?), ani nie daje pieniędzy na opłacenie wojska (Skujmy talerze na talery, skujmy, a żołnierzowi pieniądze gotujmy).

J. Kochanowski "Pieśń XIX"

("O dobrej sławie") Sens utworu sprowadza się do stwierdzenia: służmy poczciwej sławie, a jako kto może, niech ku pożytku dobra spólnego pomoże, co poeta następnie rozwija tłumacząc, jak można różne swoje zdolności spożytkować dla dobra państwa.

A. Frycz Modrzewski "O poprawie Rzeczypospolitej"

Utwór jest sumą poglądów na temat kształtu i organizacji nowoczesnego państwa. Traktat składa się z pięciu ksiąg, obejmujących najważniejsze w funkcjonowaniu państwa dzieciny: "O obyczajach", "O prawach", "O wojnie", "O Kościele", "O szkole". Główne postulaty Modrzewskiego: nacisk położony na moralną storę życia (propozycja powołania cenzora, który kontrolowałby sposób życia i morale obywateli); oddzielenie spraw Kościoła od państwa, Kościół podporządkowany państwu; pieniądze z dóbr kościelnych i klasztornych przeznaczone na rozwój szkół (opodatkowanie); wojny są złem, toteż pisarz nie popiera wojen zaborczych, ale nowoczesne państwo powinno umieć bronić swoich granic.

P. Skarga "Kazania sejmowe"

Zawierające metaforyczny obraz upadku Rzeczypospolitej, trawionej licznymi chorobami. Według P. Skargi były to: brak miłości ojczyzny, niezgoda wewnętrzna, osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa oraz niebezpieczeństwo heretyckiej zarazy. Państwo porównuje on do matki, a liczne nieprawidłowości do chorób, które ku śmierci szybko przywieść ją mogą: Leczcież pierwej tę chorobą swoją matkę, tę miłą ojczyznę i Rzeczpospolitą. Jego wizja państwa opierała się na idei silnej władzy królewskiej podporządkowanej Kościołowi. "Kazanie wtórne: o miłości ku ojczyźnie" kończy sugestywna metafora ojczyzny porównanej do tonącego okrętu i obywateli, którzy myślą tylko o ratowaniu swego życia i własnego dobytku.

W. Potocki "Nierządem Polska stoi"

Utwór jest krytyką państwa, w którym co rok to nowe prawa i konstytucje, co powoduje, iż nikt nie jest w stanie przestrzegać praw zmieniających się z szybkością corocznych kalendarzy. Prawo jest także niesprawiedliwe wobec obywateli: egzekwowane jest przestrzeganie praw, płacenie podatków tylko przez najuboższe warstwy szlacheckie (którzy się na dziesiątej opierają części).

W. Potocki "Pospolite ruszenie"

Obraz państwa, które jest łatwym łupem dla najeźdźców, ponieważ jego główna siła obronna, jaką jest pospolite ruszenie, w ogóle nie funkcjonuje. Szlachta jest leniwa, niechętna, egoistyczna: wolna, równa szlachta grozi rotmistrzowi, który ośmielił się ją obudzić, sądem w Proszowicach.

I. Krasicki "Świat zepsuty"

Jest rejestrem wad obywateli (pijaństwo, bezbożność, zdrady, zawiść, chęć bogacenia się za wszelką cenę, rozpusta), które nieuchronnie prowadzą kraj do zguby ten nas nierząd pokonał i zgubił. Satyrę kończy metafora ojczyzny jako tonącego okrętu.

J.U. Niemcewicz "Powrót posła"

Zasadą kompozycyjną komedii jezt przeciwstawienie dwóch ugrupowań szlacheckich: postępowego (Podkomorzy, Walery) i staroszlacheckiego, wstecznego (Starosta). Ośmieszając poglądy Starosty Gadulskiego, Niemcewicz jednocześnie opowiada się za: tronem dziedzicznym, Sejmem stale obradującym, zniesieniem liberum veto, wolnością chłopów, mądrym, nowoczesnym wychowaniem młodzieży. Jego poglądy streszczają słowa Podkomorzego dom zawsze ustępować powinien krajowi.

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Tytuł powieści jest metaforyczny, odnosi się bowiem do przedłużające się w Polsce przedwiośnia politycznego. To już siedem lat minęło od odzyskania niepodległości, a władze ciągle nie wiedzą, jaki kształt ma mieć odrodzone państwo. Żeromski "podpowiada" kilka możliwych rozwiązań, choć nie opowiada się zdecydowanie za żadnym z nich: droga rewolucji, w której wyniku do władzy dojdą komuniści; przeciwieństwem jej jest droga powolnych reform, pracy państwowej, jaką reprezentuje Szymon Gajowiec; trzecim wyjściem jest idealistyczna nadzieja i osiągnięcia techniki, mogące stworzyć istny raj na ziemi (szklane domy, o których marzy Seweryn Baryka).

G. Orwell "Folwark zwierzęcy"

Funkcjonowanie państwa da się tu sprowadzić do uogólnienia: od utopii do antyutopii, bowiem zwierzęta obalające wszechwładzę Jonesa na dworskim folwarku zamierzą stworzyć istny raj na ziemi: równość wszystkich obywateli, sprawiedliwość, wspólne budowanie, rezygnacja z wszelkiej przemocy, po czym powoli i systematycznie łamią wszystkie ustanowione przez siebie prawa, wyodrębnia się pośród nich elita władzy (świnie), interpretująca na własne potrzeby wszelkie przywileje (inne pożywienie, inny rytm dnia, np. wstawanie). Powoli państwo rządzone przez Napoleona przeradza się w totalitarny folwark, gdzie zwykli obywatele mogą jedynie pracować lub udać się na emigrację wewnętrzną.

OJCIEC

mężczyzna, który ma dzieci; przodek, protoplasta, twórca, inicjator; Bóg - ojciec wobec rodzaju ludzkiego.

Biblia Stary Testament

Biblia Nowy Testament

W przypowieści o synu marnotrawnym ojciec przyjmuje na powrót grzesznego syna, który się ukorzył, i podejmuje go ucztą.

Mitologia

Homer "Iliada"

Priam, zrozpaczony po śmierci Hektora, udaje się do Achillesa, by ten wydał mu ciało syna. We wzruszającej scenie błaga Achillesa o oddanie zwłok Hektora, całując ręce zabójcy syna. Ten wzruszony miłością ojcowską, zgadza się to uczynić, żądając w zamian okupu.

J. Kochanowski "Treny"

Głównym bohaterem lirycznym cyklu jest ojciec i mędrzec zarazem, surowo doświadczony przez los. Tragedia Kochanowskiego jest o tyle dotkliwsza, że widział w Urszulce nie tylko swą córkę, ale i dziedziczkę talentu.

J. Kochanowski "Odprawa posłów greckich"

Priam, nie zważając na złowieszcze przepowiednie swej córki, Kassandry, uchwala wraz z Radą Trojańską wyrok: Helena pozostanie w Troi. Daje tym samym dowód przywiązania do swego syna, Aleksandra, jak też dowód ślepoty politycznej.

Molier "Skąpiec"

Harpagon jest ojcem, który na pierwszym miejscu stawia sprawy majątkowe i im podporządkowuje życie rodzinne (planuje małżeństwo córki z bogatym człowiekiem), a jego skąpstwo i chęć zdobycia majątku prowadzą nawet do tego, że chciał okpić własnego syna.

J.U. Niemcewicz "Powrót posła"

A. Mickiewicz "Powrót taty"

Liryczna opowieść o ojcu, który nie wraca ranki i wieczory, a o którego powrót modlą się jego dzieci. Modlitwa ta uratowała ojcu życie, bowiem wzruszony nią herszt zbójców (sam będący ojcem) ulitował się i puścił go wolno.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

A. Fredro "Zemsta"

Rejent Milczek, ojciec Wacława, ogarnięty nienawiścią do Cześnika, skłonny jest stanąć na drodze szczęścia syna i uniemożliwić mu małżeństwo z Klarą.

B. Prus "Lalka"

Tomasz Łęcki, bezkrytyczny ojciec, we wszystkim ustępujący swojej córce, wychowuje Izabelę na kobietę bez serca. Nie potrafi zauważyć wad córki, stale wierzy, że w życiu zrobi na doskonałą partię.

H. Sienkiewicz "Krzyżacy"

Jurand ze Spychowa, któremu Krzyżacy odebrali ukochaną córkę, Danuśkę, jedzie do zamku w Szczytnie, by odebrać dziecko. Godzi się na upokorzenia, a nawet na tortury, by wreszcie dowiedzieć się, że Danuśka oszalała

S. Żeromski "Doktor Piotr"

Dominik Cedzyna to ojciec, który dla dobra syna dokonuje malwersacji (zdobywa pieniądze na kształcenie Piotra). Syn, unosząc się honorem, nie rozumiejąc ojca, opuszcza go na zawsze.

W.S. Reymont "Chłopi"

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Ojciec Tomasza Judyma, wielokrotnie wspominany przez obu swych synów, był ubogim szewcem, a przy tym pijakiem zatruwającym życie swoim dzieciom i żonie. Jego postawa życiowa przyczyniła się do walki Judyma o zapewnianie sobie wykształcenia.

G. Zapolska "Moralność pani Dulskiej"

Felicjan Dulski, pan domu i głowa rodziny, nie wypowiada się w sprawach dotyczących wychowania dzieci. Podporządkowany bez reszty żonie, uważa, że łatwiej jest pozostać biernym. Dopiero, gdy żąda się od niego zajęcia stanowiska w sprawie romansu Zbyszka, wypowiada jedynie słowa: A niech was wszyscy diabli!

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Seweryn Baryka w drodze powrotnej do Polski stara się zaszczepić synowi miłość do ojczyzny, opowiadając mu o szklanych domach. Konfrontacja marzeń starego z rzeczywistością (której zresztą nie zobaczył) jest drastyczna: Cezary zaczął widzieć w ojcu dziwaka i idealistę.

Z. Nałkowska "Granica"

B. Schulz "Sklepy cynamonowe"

Ociec jest dla głównego bohatera mędrcem i hierofantem (osoba wtajemniczająca), a także natchnionym herezjarchą. To on odkrywa synowi tajniki wiedzy ezoterycznej (dostępny tylko dla wtajemniczonych), wskazuje przyszłą drogę życia. Jakkolwiek dziecko bardzo kocha ojca, droga, którą samo obierze, będzie inna.

T. Borowski "Dzień na Harmenzach"

Borowski opowiada tu historię Żyda, Beckera, który powiesił swojego syna, ponieważ ten ukradł chleb. W czasie wojny głód niszczył nawet uczucia ojcowskie.

E. Segal "Love Story"

Ojciec Oliviera, członek szanowanej amerykańskiej rodziny, początkowo nie przystaje na małżeństwo syna z córką włoskiego imigranta, Jennifer. Jednak gdy dziewczyna zaczyna chorować na białaczkę, rezygnuje ze swej dumy i pomaga Olivierowi (bezskutecznie) ocalić ukochaną.

POLSKA I POLACY

"Legenda o Lechu, Czechu i Rusie"

Wywodząc naród polski od Lecha, jednego z trzech braci, legenda ta włącza Polaków do rodziny ludów słowiańskich. Tłumaczy też pojawiającą się często nazwę Lechici. Wyjaśnia również pochodzenie godła (biały orzeł) i nazwy stolicy (Gniezno).

M. Rej "Krótka rozprawa między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem"

Polska jest krajem, w którym nikt nie wypełnia należycie obowiązków swojego stanu. Ksiądz traktuje swoje zajęcie jako pracę, za którą należy mu się sowita zapłata. Szlachta zgromadzona na sejmie dba tylko o swoje interesy i nie jest w stanie uchwalić żadnych ważnych dla kraju ustaw.

J. Kochanowski "Pieśń o spustoszeniu Podola przez Tatarów"

J. Kochanowski "Odprawa posłów greckich"

Troja jest dla Kochanowskiego obrazem Polski, nierządzonego królestwa i zginienia bliskiego, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce, a wszystko złotem kupić trzeba. Młódź wszeteczna zaś, która zniewieściała w wygodnym życiu, nie będzie w stanie bronić kraju w potrzebie, jest obrazem polskiej młodzieży.

A. Frycz Modrzewski "O poprawie Rzeczypospolitej"

Polska wymaga wielu reform, przede wszystkim zaś zrównania obywateli wobec prawa. Modrzewski mówi o dwóch ojczyznach - szlacheckiej i plebejskiej, w których prawo różnie traktuje obywateli zależnie od stanu, do jakiego należą. Jednocześnie domaga się reformy polskiego szkolnictwa, jak i oddzielenia Kościoła od państwa.

P. Skarga "Kazania sejmowe"

W. Potocki "Nierządem Polska stoi"

Brak w Polsce stałych praw. Te, które są, zmieniają się jako minucyje, jak kalendarze i uchwalane są jedynie dla wygody magnaterii. Ich przestrzegania wymaga się jedynie od szlachty ubogiej i biednych ziemian.

W. Potocki "Pospolite ruszenie"

Szlachta zebrana w obozie pospolitego ruszenia nie kwapi się do walki, choć wróg się zbliża. Na wezwanie rotmistrza odpowiada obelgami i oburzeniem, że stawia się ją na równi z chłopami. Według Potockiego, takie zachowanie dowodzi braku ducha rycerskiego.

W. Potocki "Zabytki polskie"

Polacy zajęci są gromadzeniem majątków i życiem na pokaz. Dbając o wystawność i przepych, nie zauważają trudnej sytuacji kraju. Potocki przestrzega, że jeśli chcą zgromadzone dobra przekazać potomkom, muszą ratować ojczyznę. Bo jeśli ona zginie, zginą razem z nią.

W. Potocki "Transakcja wojny chocimskiej..."

Polacy są spadkobiercami wielkich wojowników przeszłości i z natury odznaczają się walecznością odwagą, wprzód w szabli niźli w zagonach dziedziczą.

J. Ch. Pasek "Pamiętniki"

W wojnie ze Szwedami, którzy są heretykami, Polaków wspiera Bóg. A kiedy Szwedzi, uniesieni siłą eksplozji do nieba, zastukali do niebiańskiej furty, św. Piotr odpędził ich od niej i strącił na ziemię, mówiąc, że nie ma dla nich miejsca w raju, bo nie dość, że innowiercy, to jeszcze prześladują Polaków, wiernych Bogu i wyznających jedyną prawdziwą religię katolicką.

I. Krasicki "Pijaństwo"

Polacy hołdują źle pojmowanej sarmackiej gościnności, która objawia się przede wszystkim nadmiernym piciem alkoholu. Prowadzi to do kłótni i bójek przy stole. Polacy po alkoholu stają się niezwykle waleczni i snują wielkie polityczne plany.

A. Mickiewicz "Dziady III"

J. Słowacki "Kordian"

Polacy pogodzili się z niewolą, brak im woli walki. Kordian sam próbuje dokonać zamachu na cara, bo nie ma nikogo, kto byłby mu pomocą. Tak samo było z powstaniem listopadowym - garstka powstańców, którzy nie dojrzeli do roli, jaką sobie wyznaczyli, walczyła samotnie, bo naród nie poszedł za nią. Źle dowódcy, bez wiary w zwycięstwo, rozgadani posłowie, korpus oficerski rycerzy ospalców także przyczynili się do klęski.

B. Prus "Lalka"

Społeczeństwo polskie zajęte zdobywaniem majątków i gromadzeniem pieniędzy nie ma czasu na służbę jakimś ważnym ideałom. Niechętne wszystkiemu, co łączy się z jakimkolwiek ryzykiem, podejrzliwie patrzy na wszystkich, którzy się tego ryzyka nie boją. Narastają nastroje antysemickie, ale Polacy sami niejako powodują to, że w handlu zaczynają dominować Żydzi, ponieważ nie podejmują ryzyka, pozostając przy pewnych, choć przynoszących niewielkie zyski interesach. Nie ma w tym społeczeństwie miejsca na jakikolwiek idealizm, a idealiści czują się wyobcowani i często stają się obiektem kpin.

H. Sienkiewicz "Trylogia"

Polacy są walecznym narodem, który choć ma wiele wad, w chwilach zagrożenia potrafi się zdobyć na niezwykła odwagę i bohaterstwo. Polska to kraj, który nękają liczne nieszczęścia, ale z każdego upadku potrafi się podnieść dzięki swoim obywatelom. Sienkiewicz podtrzymuje stereotyp Polaka-katolika. Na przykład w "Potopie" zdrajcy to w przeważającej części innowiercy.

S. Wyspiański "Wesele"

S. Żeromski "Rozdziobią nas kruki, wrony..."

Po upadku powstania styczniowego w narodzie polskim zatriumfuje to, co najgorsze, zwyciężą łajdacy i kanalie. Ci, którzy byli naprawdę wartościowi, albo zginęli w walce, albo przepadną w czasie powstaniowych represji.

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Polska znalazła się na rozdrożu. Nie wiadomo, jaką drogą pójdzie, ale stoi przed nią wiele niebezpieczeństw, jeśli nie zostaną jak najszybciej rozwiązane problemy społeczne. Najpoważniejszym zagrożeniem jest bolszewizm, który młodemu pokoleniu może wydać się szczególnie atrakcyjny, bo stwarza miraż szybkich i radykalnych zmian.

Z. Nałkowska "Granica"

Polska lat trzydziestych jest krajem, w którym władza należy do karierowiczów i ludzi pozbawionych skrupułów. Palące problemy społeczne przez lata niepodległości nie zostały rozwiązane, za to powiększyły się fortyny tych, którzy bezwzględnie dążyli do swoich celów

PRACA

Biblia Stary Testament

Jedną z konsekwencji grzechu pierworodnego było skazanie człowieka na ciężką pracę przez całe życie. Odtąd człowiek w trudzie będzie zdobywał pożywienie, a ziemia będzie rodziła cierń i oset.

Biblia Nowy Testament

Dla syna marnotrawnego tym, co zdecydowało, by się ukorzyć i wrócić do ojca, była hańbiąca go praca przy wypasie świń.

Mitologia

W baśniach i legendach

praca przedstawiana jest jako zajęcie nobilitujące człowieka, świadczące o jego prawym charakterze, a także chęci służenia innym. Niekiedy nawet bohater z prostego ludu (szewczyk Dratewka) dzięki swej pracy i wytrwałości mógł osiągnąć najzaszczytniejsze stanowiska.

M. Rej "Żywot człowieka poczciwego"

Autor skupia się przede wszystkim na gospodarskich zajęciach szlachcica, zależnych od pory roku. Praca człowieka poczciwego opisywana jest jako przyjemność, a jeszcze większą rozkoszą są jej owoce. W rzeczywistości jednak sam szlachcic niewiele robi, a pełni raczej funkcję nadzorującego prace w gospodarstwie.

J. Kochanowski "Pieśń świętojańska o Sobótce"

Pieśń Panny XII to parafraza Epody II Horacego. Panna chwali życie na wsi, korzyści z niego płynące, a przede wszystkim przyjemną pracę. Obowiązki gospodarza (opieka nad sadem, bydłem, zdobywanie pożywienia na polowaniach) i gospodyni (zajmowanie się domem) opisane zostały jako mało wyczerpujące i przynoszące niezwykłą satysfakcję.

Sz. Szymonowic "Żeńcy"

W przeciwieństwie do sielankowej wsi u Kochanowskiego, w tym utworze nie ma idealizacji życia na roli. Pietrucha i Oluchna pracują ciężko pod okiem Starosty; praca ich zaczyna się przed świtem, a kończy po zmierzchu.

A. Mickiewicz "Pani Twardowska"

W zamian za duszę Twardowskiego diablik miał wykonać trzy prace o stopniu trudności podobnym do prac Herkulesa. Ostania z nich (życie przez rok z żoną Twardowskiego) była ponad siły diabła, który po prostu uciekł.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Prace w Soplicowie trwają od wschodu do zachodu słońca. Uczestniczy w nich czeladź dworska, natomiast pan domu, Sędzia, jedynie je nadzoruje. Dba o to, by rzetelnie wykonywano obowiązki, a dzięki jego czujnemu oku Soblicowo uchodzi za jeden z najdostatniejszych majątków.

J. Słowacki "Kordian"

Bajka o Janku, co psom szył buty ma nauczyć Kordiana, pełnego wątpliwości i pozbawionego idei przewodniej w życiu, iż praca (nawet najbardziej absurdalna) może nobilitować człowieka i powieść go ku zaszczytom.

W publicystyce pozytywistycznej

znalazły się dwa najważniejsze dla tamtego okresu hasła: praca organiczna i praca u podstaw. Pierwsza zakłada pracę ogółu dal scalenia społeczeństwa (rozumianego właśnie jako organizm); druga to kształcenie warstw najuboższych i stojących na dole drabiny społecznej (tzw. podstaw).

E. Orzeszkowa "Nad Niemnem"

Jednym z kryteriów wartościowania bohaterów powieści jest ich stosunek do pracy. Orzeszkowa widzi pracę sens życia (stała się nim dla Justyny), jako wartość nobilitującą (przykład Jana i Cecylii Bohatyrowiczów), a także jako swego rodzaju sacrum (np. opis żniw urasta do rangi opisu świąt). Pracują nie tylko mieszkańcy zaścianka Bohatyrowiczów, ale także Benedykt Korczyński (właściciel majątku ziemskiego) i jego siostra, Marta (prowadzi mu dom i zajmuje się dziećmi). Także młode pokolenie - Witold, Justyna, Jan Bohatyrowicz - traktować będą pracę jako niezbędny element życia ludzkiego.

B. Prus "Lalka"

Stanisław Wokulski dochodzi do fortuny nie tylko dzięki spadkowi po żonie, ale przede wszystkim dzięki pracy własnych rąk. Jako młody chłopak jednocześnie uczy się i pracuje, by zarobić na utrzymanie. Po powrocie z Syberii przejmuje sklep Minclów, by w końcu doprowadzić do jego rozkwitu. Nawet już jako człowiek bogaty zasiada codziennie w swym sklepie, by przejrzeć księgi rachunkowe, nadzorować pracę subiektów. W pewnym momencie jednak jego działalność wyda mu się bezcelowa, skoro nie potrafiła jej docenić ukochana kobieta.

H. Sienkiewicz "Latarnik"

Skawiński, tułacz bez ojczyzny, podejmuje się w swym życiu wielu zajęć. Ostatnim z nich ma być praca latarnika w Aspinwall, którą jednak traci po nocy spędzonej na lekturze "Pana Tadeusza" (na skutek jego zaniedbania okręt rozbił się o skały).

S. Żeromski "Siłaczka"

Stasia Bozowska, typowa bohaterka pozytywistyczna, rezygnuje z możliwości studiów w Paryżu, by zająć się edukacją wiejskich dzieci.

S. Żeromski "Syzyfowe prace"

Metaforyczny tytuł powieści dotyczy zabiegów rosyjskich nauczycieli zmierzających do wynarodowienia młodzieży polskiej. Rusyfikacja została nazwana "syzyfowymi pracami", ponieważ w klerykowskim gimnazjum nie odnosi zamierzonych skutków. Uczniowie, których zmusza się do poznawania literatury i kultury rosyjskiej, potrafią sami studiować dzieła polskie i rozumieć, co to znaczy być Polakiem.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

W.S. Reymont "Chłopi"

Praca potraktowana została jako pierwszy i niezbędny element ludzkiej egzystencji. Ponieważ bohaterowie przywiązani są do ziemi - żywicielki, ich obowiązkiem jest uprawa roli. Inne wykonywane przez nich zajęcia to: praca na gospodarstwie, wypasanie bydła, przygotowywanie zapasów na zimę itp. Stosunek bohatera do pracy decyduje o tym, jak widzą go inni ludzie, dlatego np. Boryna przychylniej będzie patrzył na gospodarną Hankę niż na Jagnę, która nie kwapi się do pracy w domu czy na roli.

M. Mitchell "Przeminęło z wiatrem"

Po zakończeniu wojny secesyjnej Tara, majątek rodzinny, wymaga odbudowania i reorganizacji. Scarlett O'Hara, jej siostry oraz Ashley Wilkes i Melania ciężko pracują, by niegdyś wspaniała plantacja odzyskała swą świetność. Wojna sprawia, że ci ludzie (nie nawykli do pracy fizycznej) zmuszeni są wyjść na pole i pracą własnych rąk zapewnić sobie utrzymanie.

Witkacy "Szewcy"

Pozbawieni pracy szewcy, osadzeni przez Scurvy'ego w leniwni, nie mogą poradzić sobie ze swoją bezczynnością. Doskwiera im ona tak bardzo, że wyłamują drzwi leniwni i włączają się do rewolucji.

W literaturze lagrowej i łagrowej

praca przedstawiona została jako sposób na fizyczne i psychiczne złamanie człowieka. Niemieckie obozy zagłady i sowieckie obozy pracy eksploatowały swoich więźniów, którzy umierali z przepracowania i wycieńczenia. Jakby na ironię nad bramą obozu w Oświęcimiu zawieszone było hasło: "Praca czyni wolnym" ("Abeit macht frei"); najczęściej uwalniała ona od życia.

G. Orwell "Folwark zwierzęcy"

Po rewolucji w folwarku zwierzęta ustanowiły podział obowiązków. Okazało się jednak z czasem, że świnie nie pracują fizycznie, natomiast sprawują władzę nad innymi. Ciesząc się wolnością, zwierzęta gotowe były harować i tracić zdrowie, byle tylko zachować folwark w swoich rękach (przykładem może być koń Boxer, który z każdym dniem chciał pracować coraz więcej). Jedynymi, które czerpały wymierne korzyści z tej pracy, były świnie.

A. Camus "Mit Syzyfa"

Praca Syzyfa to życie człowieka skazanego na popychanie swego kamienia do góry, by potem patrzeć, jak on spada. Camus każe jednak widzieć w tej pracy sens. Mówi o Syzyfie (człowieku): los jest jego własnością, kamień jego kamieniem; a wiec o sensie tej pracy decydować będzie wewnętrzna wolność "pracującego" i prawo do stanowienia o sobie.

A. Camus "Dżuma"

Praca doktora Rieux staje się przykładem dal wszystkich mieszkańców Oranu walczących z epidemią. Człowiek ten, ryzykując życiem, rezygnując z jakichkolwiek przywilejów, odcinając się od problemów osobistych, w dzień i w nocy pielęgnuje chorych; próbuje pokazać bakcyla dżumy, który nigdy nie umiera. Nierzadko wydaje mu się, że został pokonany przez chorobę (gdy zbiera ona jego pacjentów), jednakże walczy z nią do końca epidemii

U. Eco "Imię róży"

Podział pracy w opactwie jest doskonale zorganizowany. Jego kryterium stanowią umiejętności mnichów, jak też ich pozycja w zakonie. Najwybitniejsi pracują w bibliotece i skryptorium. Mniej znaczni zajmują się herbarium, kuchnią czy wreszcie jatką. Najbardziej uciążliwe zajęcia wykonuje jednak służba, a więc ci, którzy nie należą do zakonu.

T. Keneally "Lista Schindlera"

Praca w fabryce Schindlera stała się dla wielu Żydów szansą na lepsze życie w czasach pogardy. Zajęcia i obowiązki nie wyczerpywały ich, a ponadto otrzymywali oni wynagrodzenie w postaci pożywienia. Zupełnie inna będzie sytuacja w obozie w Płaszowie, gdzie nie może być mowy o odpoczynku, przerwach czy wykonywaniu obowiązków niezgodnie z poleceniami przełożonego.

PRZEMIANA

Biblia Stary Testament

Wiara Hioba została poddana próbie, która polegała na tym, że Bóg odebrał mu majątek, dzieci i zesłał nań trąd. Z bogatego i szanowanego męża Hiob przemienił się w chorego nędzarza siedzącego na gnoju. Mimo że wszystkie zewnętrzne "światowe" dobra zostały mu odebrane, jego ufność w sprawiedliwość boskich wyroków została nie zachwiana. Dzięki jego stałości Pan nie tylko zwrócił mu całą majętność; została ona także podwojona.

Biblia Nowy Testament

Mitologia

Dafne czuła wstręt do mężczyzn i miłości, rozmiłowana tylko w łowach i lasach. Zakochany w niej Apollo gonił ją. Gdy już miał ją doścignąć, nimfa wybłagała u swego ojca ratunek i została przeminiona w drzewo laurowe.

"Legenda o św. Aleksym"

Zawiera motyw przemiany w ujęciu typowym dla literatury hagiograficznej (obejmującej żywoty świętych i legendy o nich). Bohater był synem zamożnego patrycjusza rzymskiego. W noc poślubną zdecydował się porzucić żonę, bogaty dom i ojczyznę. Przez 17 lat pędził żywot żebraczy w Syrii, a następnie wrócił pod bramę domu ojcowskiego i tam żył jak żebrak, nie rozpoznany przez bliskich. Po zgonie został uznany za świętego.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Bohaterowie doznają przemiany za sprawą napoju miłosnego, który został przygotowany przez matkę Izoldy dla niej i król Marka. Po jego wypiciu dozgonna miłość związała przyszła królową i młodego wasala.

J. Kochanowski "Treny"

Jest to przykład przemiany światopoglądowej. W trenach IX, X i XI podmiot stawia pod znakiem zapytania wszystkie ideały etyczne, religijne i filozoficzne. Zanika optymizm religijny, tak charakterystyczny dla wcześniejszej twórczości poety. Ostatni teren (XIX), tzw. "Tren albo Sen", stanowi syntezę ideałów humanistycznych. Mówiący znów szuka wsparcia w Bogu, poddaje się jego wyrokom. Przemiana podmiotu lirycznego prowadzi zatem od presuponowanej postawy stoickiej, poprzez zanegowanie związanych z nią wartości, a nawet zwątpienie we wsparcie boskie, do połączenia filozofii epikurejsko-stoickiej z filozofią chrześcijańską Odtąd przyświecać mu będzie dewiza Terencjusza: Człowiekiem jestem i nic, co ludzkie, nie jest mi obce.

W. Szekspir "Makbet"

Jest to studium przemiany człowieka pod wpływem demonicznych mocy. Budzą one w tytułowym bohaterze uśpioną żądzę władzy, przepowiadając mu godności, o jakich nie marzył. Także w jego żonie - Lady Makbet - wieść o tych proroctwach wzbudza mroczne siły zła. Nakłania ona swego męża do zabicia króla Dunkana. Pierwsze morderstwo pociąga za sobą kolejne.

G.G. Byron "Giaur"

Giaur to bohater aktywny, stale ulegający przemianom. Poznajemy go jako kochanka, lecz gdy jego wybranka, Leila, zostaje uśmiercona przez swego męża, wciela się on w rolę mściciela i zabija Hassana. Efektem kolejnej przemiany jest wstąpienie Giaura do zakonu.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

Przemianie ulega tożsamość bohatera. Pod płaszczem mistrza krzyżackiego kryje się pojmany jako dziecko i wychowany w Zakonie Litwin. Mimo że jego osobowość kształtowała się wśród Krzyżaków, Wallenrod określa siebie ostatecznie jako Litwina i prowadzi Zakon do klęski.

A. Mickiewicz "Dziady III"

Gustaw przemienia się w Konrada; można sądzić, że oznacza to, iż bohater z cierpiącego romantycznego kochanka przeobraża się w patriotę. Początkowo jego miłość i do ludzi jest despotyczna i bluźniercza, bowiem bohater ulega szatańskim podszeptom. Ocalony przez Księdza Piotra, Konrad przechodzi koleją przemianę: jego bunt zostaje zastąpiony pokorą, prometeizm - mesjanizmem. Staje się pielgrzymem.

J. Słowacki "Kordian"

Przemiany bohatera są efektem poszukiwania przez niego sensu życia, idei, której mógłby się poświęcić. Początkowo ogarnięty jaskółczym niepokojem i poczuciem bezsilności, sceptycznie odnosi się do zastanych wartości. Doświadczenia zdobyte w czasie podróży pogłębiają rozczarowanie rzeczywistością. Przemiana w jego widzeniu świata następuje na Mont Blanc. Nihilizm zastępuje ideą ofiarnej służby swemu narodowi. Po zamachu na cara Kordian zostaje przedstawiony w odmiennym świetle - jako wariat.

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

J. Słowacki "Balladyna"

Balladyna to biedna chłopka. Aby porzucić swój stan dzięki małżeństwu z rycerzem, zabija swoją rywalkę - siostrę Alinę i - krocząc drogą zbrodni, opanowana żądzą władzy - zdobywa upragnioną koronę. Z wieśniaczki staje się królową.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Jacek Soplica w warcholskiego sarmaty i zbrodniarza przemienia się w pokutnika, cnotliwego żołnierza, emisariusza i przyjmuje imię "Robak".

B. Prus "Lalka"

Wokulski to zubożały szlachcic, który przejmuje po zmarłej żone mały sklepik, co przenosi go do stanu kupieckiego. Dzięki zmianie sytuacji finansowej (zdobywa ogromny majątek podczas wojny tureckiej) chce wedrzeć się do sfery arystokracji, do której przynależy jego ukochana - Izabela Łęcka. Zawód miłosny i rozczarowanie rozdźwiękiem między ideą a praktyką pracy u podstaw sprawiają, że postanawia zmienić swoje życie. Porzuca wszystko najprawdopodobniej z zamiarem wyjazdu do Geista.

H. Sienkiewicz "Potop"

Andrzej Kmicic pod wpływem miłości do Oleńki zmienia się z warchoła sarmaty w patriotę. Przed jej poznaniem łamał prawo, sam wymierzał sprawiedliwość. Później sprawa poświęcenia dla stała się dlań najważniejsza. Przemiana jego postawy łączy się ze zmianą nazwiska (Babinicz). Dzieje Kmicica można uznać za konfigurację losów ówczesnej polskiej szlachty.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Raskolnikow to biedny student, który dokonuje mordu na lichwiarce. Uważa on bowiem, że stoi ponad ludźmi i ich zasadami etycznymi. Pod wpływem uczucia do Soni jego sposób myślenia ulega radykalnej zmianie. Raskolnikow przyznaje się do zabójstwa, gdyż odczuwa potrzebę oczyszczenia się i poniesienia kary.

S. Żeromski "Przedwośnie"

Cezary Baryka początkowo żyje otoczony miłością rodziców, ale gdy w czasie wojny ociec wyjeżdża, chłopak, pozbawiony autorytetu moralnego, porzuca szkołę i usamodzielnia się. Podczas rewolucji w Baku angażuje się w działalność polityczną - sympatyzuje z komunistami. W Nawłoci poznajemy Barykę w roli kochanka. Po powrocie do Warszawy znów wciąga go polityka (ponownie wiąże się z komunistami).

Witkacy "Szewcy"

Zmiana rządów miała w założeniach powodować zmianę systemu politycznego. Następują jednak kolejne przewroty, wciąż nowi ludzie obejmują władzę (burżuazja, szewcy, Hiper-Robociarz), a sposób rządzenia (dyktatura, totalitaryzm) pozostaje niezmienny.

G. Herling-Grudziński "Inny świat"

Książka ta ukazuje, jak zmienia się człowiek w ekstremalnych warunkach stworzonych przez łagry. Instynkt samozachowawczy wypiera moralność, cielesność zmusza do zachować potępianych w normalnych czasach, humanitaryzm zostaje stłumiony przez głód i pożądanie.

A. Camus "Dźuma"

PRZEMIJANIE

Jego początków należy doszukiwać się w Księdze Koheleta, ale także w filozofii starożytnej (Heraklit z Efezu).

Motyw vanitas

popularny w średniowieczu i baroku motwy przemijania ukazujący zmienność, niedoskonałość i kruchość tego, co doczesne, by tym samym podkreślić doskonałość życia wiecznego i spraw duchowych.

Biblia Stary Testament

Mitologia

Prometeusz stwarza człowieka za gliny i łez. Ten symboliczny opis wskazuje, że w życie ludzkie wpisane jest przemijanie (glina symbolizuje kruchość kondycji człowieka) i cierpienie (łzy).

Heraklit z Efezu

Uznał, że obraz świata jest dynamiczny. Prezasadą świata jest ogień, który ustawicznie przemienia się w inne pierwiastki. Śmierć jednych oznacza narodziny drugich. W ten sposób panta rhei (wszystko płynie), w przyrodzie trwa bezustanny ruch i stawanie się rzeczy. Jednocześnie podkreśla to przemijalność i śmierć rzeczy innych.

Horacy "Exegi monumentum..."

Zgodnie ze starożytną maksymą ars langa, vita brevis (sztuka trwa długo, życie krótko), Horacy twierdzi, że jego poezja zapewni mu nieśmiertelność i sławę u potomnych. Według niego to właśnie twórczość ocala człowieka przed całkowitym zapomnieniem i przemijaniem (Nie wszystek umrę). Podobną myśl podejmie Jan Kochanowski w Pieśni XXIV.

Horacy "Oda XI"

Podejmując temat przemijania, zmienności życia, jak i jego tajemnicy, poeta nawiązuje do filozofii stoickiej i epikurejskiej. Nakazuje, by nie troszczyć się zbytnio o czas przyszły, a ponieważ mknie rok za rokiem jak jedna rodzina, mówi, iż należy korzystać z czasu (Carpe diem - Chwytaj dzień).

J. Kochanowski "O żywocie ludzkim"

(Fraszki to wszystko...) Życie człowieka opisuje poeta zgodnie z filozofią stoicką, nawiązując także do motywów vanitas. Cokolwiek posiadamy (np. pieniądze, sława) na tym świecie, nie ma to większego znaczenia, ponieważ wszystko to minie jako polna trawa. W życiu nie ma nic pewnego, a z człowieka, który zabiega o dobra doczesne, śmieje się Fortuna... a może Bóg.

J. Kochanowski "Pieśń XIX"

Głównym celem w życiu rozumnego człowieka jest, według poety, dobra sława, którą zapewni on sobie dzięki własnym talentom i umiejętnościom. Dobra sława jest także sposobem na zapewnienie sobie pamięci u potomnych (...A starać się, ponieważ musi zniszczeć ciało, Aby imię przynajmniej po nas tu zostało), czyli wieczność.

M. Sęp-Szarzyński "O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego"

Spoglądając na ulotność i krótkość życia, poeta gani sam siebie za pogoń za doczesnymi rozkoszami, która odwróciła jego uwagę od spraw wiary. Człowiek powinien zrozumieć, iż te niestałe dobra nie przynoszą szczęścia i prowadzą do grzechu. Jedynym zaś prawdziwym dobrem jest Bóg.

M. Sęp-Szarzyński "O nietrwałej miłości rzeczy świata tego"

Miłość życia doczesnego, zaszczytów, sławy, rozkoszy i złota, uważa Szarzyński za niepełną. Człowiek kocha bowiem to, co skazane jest na przemijanie, podczas gdy jedyną prawdziwą miłością powinna być miłość do Boga (wiecznej i prawej piękności).

W. Szekspir "Hamlet"

Kiedy Hamlet ogląda na cmentarzu czaszkę Jorika, błazna królewskiego, snuje refleksję na temat przemijania i śmierci. Niewiarygodne jest dla niego, iż nawet po wielkich bohaterach (np. Aleksandrze Macedońskim) pozostają tylko szczątki kości i garstka popiołu. Scena ta jest potwierdzeniem i dopełnieniem wcześniej wypowiedzianych przez bohatera słów: Wszyscy tuczymy się na pokarm dla robactwa. Tłusty król i chudy żebrak to tylko odmiana tej samej potrawy.

D. Nabrowski "Do Anny"

Jedyną nieprzemijającą wartością dla Naborowskiego jest miłość. Podczas gdy z czasem wszytko przemija, z czasem bieżą lata, uczucie do jego Anny nie zmieni się.

D. Nabrowski "Cnota grunt wszytkiemu"

Dobra ziemskie, godności, powodzenie w życiu, a nawet rodzina nie zapewniają człowiekowi szczęścia, bo iż to wszystko mija, za nic wszystko stanie. Nawiązując do filozofii starożytnej poeta poucza, iż jedynie cnota i płynąca z niej sława są wieczne i zapewniają człowiekowi pełne, prawdziwe życie.

A. Mickiewicz "Sonety krymskie" ("Bakczysaraj")

Widok ruin pałacu ogrodów - Bakczysaraju - które porasta bujna roślinność, rodzi refleksję o przemijaniu i nietrwałości dzieł człowieka, a jednocześnie niezmiennej potędze natury.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Poemat jest powrotem do przeszłości, do dawnej kultury szlacheckiej, która przemija i odchodzi w niepamięć. Tylko starsze pokolenie pamięta dawne obyczaje, dlatego też tak często pojawia się w tekście słowo: ostatni. Ostatni jest więc zajazd, ostatnie są obyczaje czy przedmioty domowe, a Podkomorzy to ostatni, co tak poloneza wodzi.

B. Prus "Lalka"

Powieść ukazuje społeczeństwo polskie w momencie przemian kulturowych, obyczajowych, historycznych i gospodarczych. Śmierć Rzeckiego symbolizuje przemijanie świata romantyków, wyjazd Ochockiego - dezaktualizację i utopijność idei pozytywistycznych. Przeminęła także świetność arystokracji, która stała się skostniałą, konserwatywną i zamkniętą grupą społeczną. W miejsce starego świata nastaje nowy: oparty na potędze pieniądza i bezwzględny. Jego przedstawicielami są Henryk Szlangbaum i Maruszewicz.

H. Sienkiewicz "Quo vadis"

Świat kultury antycznej ukazany został w momencie jej rozkładu. Przeminęła dawna świetność Rzymu, a jej miejsce zajęła amoralność i dekadencja. Odchodzenie tej kultury przyspiesza także fakt narodzin chrześcijaństwa (nowej religii zyskującej sobie wielu wyznawców), jak i pożar Rzymu wywołany przez Nerona, a zyskujący tu wymiar symboliczny (ogień trawi i niszczy miasto, które skazane jest na zagładę).

K. Przerwa-Tetmajer "Koniec wieku XIX"

Za podmiot rozważań obrał poeta odchodzenie wieku XIX, a zarazem dawnych wartości (przewartościowanie wszystkich wartości). Wobec nowych realiów żadna z dotychczasowych idei nie ma racji bytu, w ich miejsce nie pojawiły się jednak nowe.

B. Schulz "Sklepy cynamonowe"

W swych opowiadaniach Schulz buduje obraz tradycyjnego miasteczka żydowskiego z tajemniczymi sklepami cynamonowymi, sprzedawcami - magami, uliczkami przypominającymi labirynt. Miasteczko skazane jest jednak powolną zagładę. Jego piękno ustępuje miejsca nowej dzielnicy (Ulicy Krokodyli) symbolizującej cywilizację i kulturę masową.

Poezja W. Szymborskiej

nazwana przez samą poetkę możnością utrwalenia i zemstą ręki śmiertelnej, podejmie nieustannie problem przemijania. Bliska filozofii Heraklita z Efezu ("W rzece Heraklita") i egzystencjalizmowi, mówi ona, że: Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy ("Nic dwa razy"), dodając w innym wierszu: I cokolwiek uczynię, zamieni się na zawsze w to, co uczyniłam ("Życie na poczekaniu"). Przemijanie pojmuje jako dramat, a zarazem tajemnicę ludzkiej egzystencji, tym boleśniejszą, że prowadzi do nieuchronnego końca. Jednocześnie porusza uniwesalne i niezmienne problemy obecne od wieków w życiu ludzkim i nie poddające się procesowi przemijania (np. "Zdumienie", "Buffo", "Bez tytułu").

"Vanitas vanitatum et omnia vanitas" (Marność nad marnościami i wszystko marność) (Księga Koheleta)

"Panta rhei" (Wszystko Płynie) (Heraklit z Efezu)

"Niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki"(Heraklit z Efezu)

PRZYJAŹŃ

Homer "Iliada"

Patrokles, przyjaciel Achillesa, bezskutecznie namawia swego drucha, by ten wziął udział w wojnie z Trojanami. Odziany w zbroję Achillesa, Patrokles wyrusza do walki, a następnie ginie z ręki Hektora, który znieważa jego zwłoki (odziera je z szat i wydaje psom na pożarcie). Zrozpaczony Achilles mści się na Hektorze za ten niegodny czyn, nie tylko zabijając go w pojedynku, ale też profanując jego ciało.

W. Szekspir "Romeo i Julia"

Przyjaźń Ropea i Markucja przypomina mitologiczną przyjaźń Patroklesa i Achilles. Romeo, na wieść o śmierci przyjaciela, który zginął w pojedynku z rąk kuzyna Julii, nie waha się go pomścić. Za zabicie Tybalta zostaje wygnany z Werony.

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wetera"

Listy Wetera adresowane są do jego przyjaciela, Wilhelma. Zażyłość między nimi musiała być duża, skoro Weter nie waha się zwierzyć mu się ze swoich najskrytszych marzeń i pragnień. Także Wilhelmowi wyjawia zamiar popełnienia samobójstwa. Po śmierci Wertera Wilkelm spisuje dla współczesnych i potomnych historię nieszczęśliwego przyjaciela.

A. Mickiewicz "Przyjaciele"

Jest to obraz przyjaźni dwóch kumów, Leszka i Mieszka, opartej na słownych obietnicach i zapewnieniach. Jednak w sytuacji prawdziwego zagrożenia (gdy zaskakuje ich niedźwiedź) Leszek ucieka na drzewo, pozostawiając przyjaciela samego i bezbronnego. Bajka kończy się przysłowiowym dzisiaj morałem: prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie.

A. Dumas "Trzej muszkieterowie"

Powieść Damusa ojca, jak i dalsze części cyklu opowiada o przyjaźni Atosa, Portosa, Aramisa i d'Artagnana. Wszyscy czterej służą królowi i królowej, walczą przeciwko kardynałowi Richlieu, nieustannie ryzykując życiem. Łączy ich nie tylko kariera żołnierska, ale przeżycia osobiste, wspólne radości i cierpienia. By ocalić zagrożonego przyjaciela, skłonni są nadstawić głowę (Jeden za wszystkich! Wszyscy za jednego!). Po opuszczeniu muszkieterów spotykają się ponownie w dwadzieścia lat później.

B. Prus "Lalka"

H. Sienkiewicz "Trylogia"

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Inżynier Korzecki i Tomasz Judym należą do tej samej grupy ludzi, tj. ludzi bezdomnych. O ile jednak Judym ma wytyczony cel w życiu i zadaje sobie sprawę ze swego posłannictwa, o tyle Korzecki, niespokojny duch, dekadent, poszukuje odpowiedzi na pytanie o sens życia. Przyjaźń z Judymem jest jednym z najważniejszych wydarzeń w jego życiu, ponieważ mobilizuje go i daje mu oparcie; nie jest jednak na tyle silna, by powstrzymać go przed samobójstwem.

A. de Saint-Exupery "Mały Książę"

Spotkanie Małego Księcia z lisem to lekcja wspaniałe przyjaźni. Lis tłumaczy mu, iż najpierw należy oswoić drugiego człowieka, by potem przywiązywać uwagę przede wszystkim do jego charakteru i duszy, bowiem: Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Lis ostrzega także Księcia, że przyjaźń niesie ze sobą ryzyko łez, zwłaszcza gdy przyjaciołom grozi rozstanie.

R. Bratny "Kolumbowie. Rocznik dwudziesty"

Jest to opowieść o przyjaźni w czasach szczególnie trudnych - spełniającej się apokalipsy, czasach pogardy. Bohaterów utworu charakteryzuje młodzieńczy idealizm, uwikłanie w historię, potrzeba wielkiej bliskości z drugim człowiekiem. Ich przyjaźnie często musiały zdawać trudny egzamin, gdy trzeba było dzielić się nielicznymi nabojami lub iść na pomoc koledze pod gradem niemieckich kul (tak Jerzy uratował Zygmunta). Kolumb, patrząc na postać Chrystusa na cmentarnym grobowcu, powiedział: Szczycisz się, że umarłeś za ludzkość, my umiemy umrzeć za jednego kumpla.

G. Herling-Grudziński "Inny świat"

Przyjaźń w warunkach łagrowych, wystawiona na zagrożenie (ryzyko donosu, obawa przed utratą życia), jest jedną z niewielu radości w życiu więźniów. Przyjaźń autora z profesorem N. opiera się przede wszystkim na wspólnych zainteresowaniach i wzajemnym zaufaniu. Obaj pasjonowali się literaturą, a rozmowy o niej były rzadkimi chwilami ucieczki od potwornej rzeczywistości. Ta idyll trwałą zaledwie trzy miesiące - napisze później Grudziński. Profesora, całkowicie wycieńczonego i schorowanego odesłano do innego łagru.

U. Eco "Imię róży"

Wilhelm z Baskerivlle jest dla Adsa z Melku człowiekiem, który ukształtował jego osobowość, wprowadził go w świat tajemnicy, a nawet grozy. Wilhelm nie odsuwa Adsa od śledztwa prowadzonego w opactwie, traktuje go jak swego pomocnika, a niekiedy korzysta z jego rad (np. wyjście z bibliotecznego labiryntu). Jednocześnie stara się go nauczyć, iż człowiek powinien kierować się w życiu przede wszystkim rozumem i doświadczeniem. Wyznawana przez mistrza filozofia legła w gruzach wobec zaistniałej rzeczywistości, a jego uczeń napisze po latach: Stale modlę się, by Bóg przyjął jego duszę i wybaczył mu liczne akty pychy, które kazała mu popełnić duma z rozumu.

REWOLUCJA

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

Uniwersalny obraz rewolucji przypomina wizję oszalałej żony hrabiego Henryka (... ale ja ci ogłoszę, co by było, gdyby Bóg oszalał...). winą za wybuch rewolucji obarcza Krasiński nie tylko plebs, ale i zgnuśniałą arystokrację. Obóz rewolucji przedstawiony został na wzór dantejskiego piekła, gdzie świat tradycji i kultury został zastąpiony przez świat cielska. Jest to komedia "Nie-Boska", czyli ludzka (albo szatańska); od początku rozgrywana przez ludzi. Rzeźnicy, kamerdynerzy, lokaje, chłopi i przechrzty protestują przeciwko niesprawiedliwości, która dotknęła nie tylko ich, ale i ich przodków. Na czele rewolucjonistów stoi Pankracy (jedyny sprawiedliwy w tym obozie), a ich duchowym przywódcą jest Leonard (postać stylizowana na proroka, a jednak amoralna i wyuzdana), traktowany jak człowiek-bóg. Okopy Świętej Trójcy, czyli obóz arystokratów, skupiają ludzi słabych, tchórzy i konformistów. Jeszcze przed ostateczną klęską oddają się w ręce Pankracego. Jedynie hrabia Henryk popełnia samobójstwo, by ocalić swój honor. Końcowa scena dramatu ukazuje Chrystusa ingerującego w "Nie-Boską komedię", kiedy razi on gromem Pankracego, jednocześnie udaremniając dzieło całkowitego zniszczenia.

B. Prus "Lalka"

Stary subiekt opisuje w pamiętnikach wydarzenia Wiosny Ludów, w których brał udział. Przez ówczesnych ludzi uznawana ona była za rewolucję, ponieważ sprzeciwiła się porządkowi ustalonemu na Kongresie Wiedeńskim i skierowana była przeciw tyranii panującej w ówczesnej Europie. Rzecki brał udział w Wiośnie Ludów jako kilkunastoletni chłopak, ale do końca życia będzie wspominał swoje wojenne koleje losu. Walka była dla niego potwierdzeniem idei napoleońskich, dążeniem do wolności w duchu I Cesarstwa. Na zawsze przypisze go do romantycznej tradycji niepodległościowej.

S. Żeromski "Przedwiośńie"

Obraz rewolucji w Baku skonstruował Żeromski na podstawie opowiadań naocznych świadków i skąpych notatek w prasie. Miasto przypomina pandemonium, w którym toczą się walki na tle społecznym i narodowościowym. Ulice Baku pełne są trupów, a chodnikami płynie krew. Przerażające są obrazy wieców, na których rewolucjoniści palą kukły przedstawiające znanych ludzi ze świata polityki. Równie wstrząsające są opisy grzebania zwłok ofiar rozruchów. Na okres rewolucji przypada formowanie się światopoglądu Cezarego Baryki, który od tej pory sympatyzować będzie z komunistami. Sam obraz wydarzeń bakuńskich ma jednak ostrzec Polaków, do czego może prowadzić komunizm.

Witkacy "Szewcy"

Inspiracją dla Witkacego stały się własne przeżycia z czasów Rewolucji Październikowej. Obraz rewolucji w dramacie wyrasta także z katastroficznych przekonań autora o końcu kultury i cywilizacji. Rewolucja ma charakter permanentny: od rządów arystokracji przechodzi do ustroju dyktatorskiego (prokurator Scurvy i organizacja młodzieżowa Dziarscy Chłopcy), by następnie władzę przejęli tytułowi szewcy pod wodzą Sajetana Tempe. Ostatecznie jednak rządy przechodzą w ręce Hiperrobociarza i tępych biurokratów (towarzysz Abramowski i towarzysz X). Ostatnia scena utworu ma charakter wieszczy. Ukazuje, iż działanie rewolucji jest destrukcyjne i prowadzi do zmechanizowanego porządku społecznego i politycznego, przed którym jednocześnie przestrzega.

G. Orwell "Folwark zwierzęcy"

Paraboliczny obraz rewolucji w folwarku zwierzęcym odwołuje się do mechanizmów przewrotu politycznego. Zwierzęta wypędzają gospodarza, by samodzielnie sprawować rządy w folwarku. Przywódcami rewolucji są dwie świnie: Napoleon i Snow-Ball; z czasem jednak pierwszy z nich zdobywa przewagę. Rewolucja nie kończy się wraz z objęciem folwarku przez zwierzęta, ale trwa do momentu ugruntowania się rządów Napoleona. Mechanizmy jej są proste: odsunąć od władzy inne zwierzęta, powołać policję polityczną (psy), znaleźć tzw. wspólnego wroga, do którego nienawiść podtrzymywałaby solidarność rewolucjonistów i umacniała autorytet rządu. Efekt końcowy rewolucji przypomina obraz folwarku za rządów właściciela: jedynie świnie (chodzą teraz na dwóch nogach jak człowiek) mają jakikolwiek wpływ na rządy, podczas gdy pozostałe zwierzęta zmuszone są do ciężkiej pracy

SAMOTNOŚĆ

Biblia Stary Testament

Biblia Nowy Testament

Mitologia

Prometeusz w samotności cierpi przykuty do skał na Kaukazie.

Sofokles "Antygona"

Antygona jest samotna w swoim buncie przeciw ustawionym przez Kreona prawom. Nawet jej siostra, Ismena, odmawia jej pomocy w pogrzebaniu zwłok Polinejkesa.

"Legenda o św. Aleksym"

Aleksy skazuje siebie na samotną egzystencję, by poświęcić się Bogu i swoim życiem zasłużyć na zbawienie.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Tristan, skazując siebie na dobrowolne wygnanie, jednocześnie skazuje się na samotność, której nie przerwą ani jego żona, ani napotkani w życiu ludzie. Tak samo samotnie umrze.

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wetera"

Werter jest samotny z powodu swego uczucia do Lotty. Izoluje się od świata i ludzi, zamykając się w świecie miłosnych cierpień.

G.G. Byron "Giaur"

Giaur żyje w samotności, ponieważ jest jedynym chrześcijaninem wśród wyznawców islamu. Po śmierci Leili i dokonaniu zemsty na Hassanie świat cały ma w obrzydzeniu i zamyka się w klasztorze. Ale i tu nie staje się członkiem wspólnoty, żując na uboczu. Nawet w kościele dopiero wtedy zbliża się do ołtarza, gdy odejdą już inni zakonnicy.

A. Mickiewicz "Romantyczność"

Obłąkana Karusia, mimo otaczającego ją tłumu ludzi, czuje się samotna. Nikt nie jest w stanie zrozumieć jej miłości do zmarłego Jasińka. Skarży się: Źle mnie w złych ludzi tłumie, Płaczę, a oni szydzą; Mówię, nikt nie rozumie; Widzę, oni nie widzą!

A. Mickiewicz "Dziady IV"

Gustaw jest samotny, ponieważ nikt nie jest w stanie pojąć ogromu jego uczucia. Kamienni ludzie wyśmiewają jego miłość i cierpienie. Samotność Gustawa jest tym dotkliwsza, że stracił także całą rodzinę. Szuka więc przyjaciół w świecie natury.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

A. Mickiewicz "Dziady III"

Losem Konrada jest samotność. Czuje więcej niż inni ludzie, a jego poezja pozostaje niezrozumiała ze względu na niedoskonałość słowa jako tworzywa i ludzi jako odbiorców. Samotnie też buntuje się przeciwko Bogu, bo tylko on może się z Nim równać. Ale jego osamotnienie jest też próbą. Aniołowie w scenie prologu mówią: My uprosiliśmy Boga, by cię oddał w ręce wroga. Samotność - mędrców mistrzyni.

J. Słowacki "Kordian"

Samotność Kordiana w walce jest koniecznością. nikt nie chce wesprzeć go w zamachu na cara. Inni spiskowcy wycofali się, przekonani argumentacją Prezesa. Naród zaś zobojętniał na sprawy ojczyzny. W ostatnim monologu Kordian powtarza wielokrotnie: Nie będę z nimi, ponieważ nie czuje już żadnego związku z narodem, który pogodził się z niewolą.

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Raskolnikow żyje w samotności, unikając ludzi, ponieważ sytuuje siebie wśród wybitnych jednostek, które stoją ponad światem i prawami. Później jego alienację wzmoże świadomość popełnionej zbrodni.

E. Orzeszkowa "Nad Niemnem"

Andrzejowa Korczyńska po śmierci męża w powstaniu pogrążyła się w żałobie i odizolowała od świata.

B. Prus "Lalka"

Wokulski jest samotny, ponieważ nie przystaje do społeczeństwa, w którym żyje. Wyrasta ponad nie śmiałością planów i rozległością horyzontów myślowych. Nawet jego najbliższy przyjaciel, Rzecki, nie jest w stanie go zrozumieć i snuje jakieś fantastyczne teorie na temat jego działalności politycznej. Samotność Wokulskiego pogłębia jeszcze miłość do Łęckiej - próbuje wejść w krąg arystokracji, ale tam traktowany jest jak kupiec.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Judym skazuje się na samotne życie, ponieważ uważa, że jeśli chce się poświęcić służbie najbiedniejszym, nie może wiązać się z żadną kobietą. Natomiast jego bezkompromisowość i rygoryzm w pojmowaniu obowiązków społecznych izolują go od środowiska lekarskiego.

M. Kuncewiczowa "Cudzoziemka"

Róża, mimo że otoczona rodziną, naprawdę żyje w samotności. Nikt nie jest w stanie zrozumieć jej miłości do muzyki i niespełnienia tego uczucia. Po przyjeździe do Polski jej wyobcowanie pogłębia kacapski akcent. Róża, jak sama mówi, zawsze i wszędzie jest cudzoziemką. Także i dlatego, że na otaczających ją ludziach mści się za zawód miłosny, jaki sprawił jej Michał.

A. de Saint-Exupery "Mały Książę"

W swojej wędrówce po planetach Mały Książę jest zupełnie osamotniony. Ludzie, których spotyka, są mu całkowicie obcy. Żyją we własnym świecie, zajęci wyłącznie swoimi sprawami. Dopiero na Ziemi uda się chłopcu znaleźć przyjaciela.

TUŁACZKA

Mitologia

Odyseusz po zakończeniu wojny trojańskiej tuła się przez 10 lat, zanim uda mu się powrócić na rodzinną Itakę. Jego wędrówka jest z jednej strony spowodowana gniewem bogów, którzy mszczą się za zniszczenie ich ukochanego miasta Troi, z drugiej - klątwą cyklopa Polifema, którego Odys oślepił. Polifem błaga swojego ojca, Posejdona, aby Odyseusz nigdy nie powrócił do rodzinnego domu, a jeśli jego przeznaczeniem jest jednak ujrzeć brzeg Itaki, niech powróci do swego królestwa samotnie i na obcym okręcie, bez towarzyszy, bez zdobytych w Troi łupów. Podczas swojej podróży Odys przeżywa liczne przygody: trafia na wyspę czarodziejki Kirke, odwiedza króla wiatrów Eola, poznaje tajemnice królestwa umarłych, spotyka syreny, musi stawić czoła Sylli i Charybdzie itd. Na rodzinną Itakę powraca na okręcie Feaków, kierowanym myślą króla Alkinoosa. Według niektórych mitografów stary Osyseusz wyrusza jeszcze w jedną podróż, z której już nie powrócił.

A. Mickiewicz "Upiór"

Co roku w Dzień Zaduszny, młody samobójca powstaje z grobu i błąka się po świecie, jeszcze raz przeżywając to wszystko, co doprowadziło go do śmierci.

A. Mickiewicz "Dziady II"

Dusze , które nie zasłużyły na niebo, błąkają się po świecie i cierpią wyznaczona im kary. Dla duchów lekkich i pośrednich ta wędrówka będzie małą kres. Dla duchów ciężkich jest ona karą wieczną.

A. Mickiewicz "Sonety krymskie"

Bohater liryczny tego cyklu podróżuje po Krymie, podziwiając orientalne krajobrazy. Jest pielgrzymem - tułaczem wygnanym z ojczyzny, do której nie może powrócić ("Stepy akermańskie", "Pielgrzym"). Stąd też piękno Krymu nieustannie przywołuje wspomnienia utraconej Litwy. Wędrówka staje się także pretekstem do snucia refleksji o przemijaniu, znikomości człowieka wobec nieśmiertelnego piękna natury.

J. Słowacki "Kordian"

W kilka lat po nieudanej próbie samobójczej Kordian wyrusza w podróż po Europie. W Anglii uświadamia sobie, że świata, którym rządzi pieniądz, daleki jest od Szekspirowskich ideałów. We Włoszech przekonuje się, że miłość kobiet można kupić. W Wtykanie pada autorytet moralny papieża . Wreszcie Kordian dociera na szczyt Mont Blanc, gdzie dokonawszy podsumowania życia, odnajduje ideę, której chce się poświęcić. Z okrzykiem: Ludy! Winkelried ożył pada na chmurę, która unosi go do Polski.

J. Słowacki "Hymn" ("Smutno mi, Boże...")

B. Prus "Lalka"

po upadku powstania na Węgrzech Rzecki z kilkoma innymi oficerami tuła się bez celu. Po śmierci Katza sam wędruje po całej Europie, by wreszcie zdecydować się na powrót do Warszawy.

H. Sienkiewicz "Latarnik"

Skawiński, powstaniec - emigrant, tuła się po świecie, nie mogąc znaleźć dla siebie miejsca. Także w Aspinwall nie zatrzyma się dłużej. Lektura "Pana Tadeusza" sprawi, że rozmyślając o utraconej ojczyźnie, zapomni zapalić latarnię morską i straci pracę. Wyruszy znowu na tułaczkę, ale bogatszy wewnętrznie o odzyskane wspomnienia o Polsce.

WIEŚ

M. Rej "Żywot człowieka poczciwego"

Życie na wsi, w bliskim kontakcie z naturą i zgodzie z jej rytmem, daje człowiekowi poczucie szczęścia i spełnienia. Uczy też pokory wobec świata i godzenia się z przemijaniem i śmiercią.

M. Rej "Krótka rozprawa między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem"

Wieś jest miejscem, które zarówno Pan, jak i pleban traktują jako źródło dochodu, nie przejmując się wcale losem chłopa (Ksiądz pana wini, pan księdza, A nam prostym zewsząd nędza).

J. Kochanowski "Pieśń świętojańska o Sobótce"

Podczas nocy sobótkowej dwanaście panien kolejno śpiewa pieśni pochwalne na cześć wsi, która jest mniejscem, gdzie kwitną wszelkie cnoty. Z dala os blichtru i niebezpieczeństw świata ludzie żyją cicho i spokojnie, mając pod dostatkiem wszystkiego, co niezbędne do egzystencji. Wieś uczy przestawać na male, Wstyd i cnotę chować w cale i pozwala po prostu cieszyć się drobnymi radościami życia.

Sz. Szymonowiec "Żeńcy"

Wieś jest miejscem, gdzie wyraźnie zarysowują się już konflikty społeczne - chłopi zmuszani są do zbyt ciężkiej pracy i są wykorzystywani przez dworskich nadzorców. Jednak wszystkie przykre strony życia na wsi zostają złagodzone przez przekonanie o tkwiącej w człowieku pierwotnej niewinności i dobroci, pragnieniu harmonii ze światem i innymi ludźmi.

Sentymentalizm

Na wsi żyją ludzie, którzy przez bliski kontakt z naturą zachwali pierwotne, wrodzone naturze ludzkiej dobro, zniszczone przez cywilizację. Prostota i niewinność życia na wsi jest przeciwieństwem uwikłanego w konwenanse, pełnego fałszu i zakłamania życia w mieście. Tylko wieśniacy mogą doświadczać prawdziwej, szczęśliwej miłości.

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wertera"

Werter na wsi szuka spokoju i ukojenia po przeżytej przygodzie miłosnej. Prosty lud wydaje mu się żyć szczęśliwie, w doskonałej harmonii ze światem. Jednak w miarę jak komplikują się jego uczucia w stosunku do Lotty, zmienia się też jego widzenie wsi.

Romantyzm

Dla romantyków wieś była miejscem, gdzie przetrwały dawne tradycje. Życie na wsi, podporządkowane odwiecznym prawom moralnym, zbliżano do tajemniczej, czasem groźnej, ale zawsze sprawiedliwej natury. Wieśniacy, nie skażeni przez cywilizację, zachowali zdolność do kontaktu ze światem pozazmysłowym.

A. Mickiewicz "Dziady" II

Wieś jest miejscem, gdzie żyje się według elementarnych, odwiecznych praw moralnych, odwiecznych praw moralnych, w przekonaniu, że nie masz zbrodni bez kary ("Lilie")

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

W Soplicowie panują patriarchalne stosunki. Sędzia Soplica jest nie tylko skrzętnym gospodarzem, który sam dogląda swojego majątku, ale również niemal ojcem dla swoich chłopów.

E. Orzeszkowa "Nad Niemnem"

Zaścianek Bohatyrowiczów to miejsce, gdzie ludzie są szczęśliwi dzięki pracy, która daje im poczucie spełnienie w życiu. Tu także żywa pozostał pamięć o powstaniu. Dla nich mogiła powstańcza jest swego rodzaju świętością.

B. Prus "Antek"

Na wsi ciągle jeszcze ludzie wierzą w najróżniejsze zabobony i gusła, a lekarzami są znachorzy, którzy niejednokrotnie przywodzą swoich pacjentów do śmierci (Rozalka). Tutaj też rodzą się niezwykłe talenty, którym nie jest dane się rozwinąć (Antek).

H. Sienkiewicz "Szkice węglem"

Wieś po reformie uwłaszczeniowej z pozoru jest samodzielna i ma własne instytucje samorządowe. Naprawdę jednak chłopi, nieświadomi swoich praw, pozbawienie opieki dziedziców, którzy stosują "zasadę nieinterwencji", dostali się pod wpływ kanalii i łajdaków typu Zołziekiewicza.

J. Kasprowicz "Z chałupy"

Na wsi panuje skrajna nędza - choroba czy śmierć kogoś z chałupskiej rodziny pociąga za sobą zwykle konieczność pozbycia się gospodarstwa. Chłopskie chaty są biedne i zniszczone. Dzieci wiejskie z trudnością zdobywają wiedzę i niejednokrotnie z głodu i wyczerpania umierają.

J. Kasprowicz "Księga ubogich"

Wieś daje poczucie bezpieczeństwa, chroni przed zgiełkiem świata. Codzienne, proste zajęcia dają radość i szczęście. Bliskie kontakt z naturą uczy, że przemijanie należy do porządku rzeczy i uwalnia od lęku przed śmiercią.

S. Wyspiański "Wesele"

Powierzchowna fascynacja życiem wsi łączy się u inteligentów z miasta z całkowitą nieznajomością realiów życia wiejskiego.

W.S. Reymont "Chłopi"

Reymont ukazuje wieś po uwłaszczeniu, kiedy zdążyła się już wykształcić wewnętrzna hierarchia. Mieszkańcy Lipiec dzielą się według ilości posiadanej ziemi. Ci, którzy mają jej najwięcej, decydują o najważniejszych dla wsi sprawach (Maciej Boryna). Ale też właśnie oni wyzyskują tych, którzy ziemi mają mało i muszą - aby przeżyć - godzić się na upokarzające traktowanie przez najbogatszych.

Życie na wsi podporządkowane jest rytmowi natury z jego powtarzalnością i biegowi roku liturgicznego, co sprawia, że czas powieści nie jest wielkością linearną, ale toczy się, jak we wszystkich kulturach tradycyjnych, po okręgu.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Podczas pobytu w Cisach Judym widzie nędzę wsi przerażające warunki higieniczne, w jakich żyją chłopi. Choroby, które ich dziesiątkują są efektem biedy i niewiedzy.

S. Żeromski "Siłaczka"

Ukazana jest ciemnota ludu, kierowanego przez felczera i aptekarza, oraz ich pęd ku wiedzy, gdy są uczeni przez Stanisławę Bozowską

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Obraz nędzy wsi kontrastuje z beztroskim życiem ziemiańskich dworów. Odzyskanie niepodległości nie zmieniło niczego w życiu chłopów, tak jak nie zlikwidowało innych problemów społecznych.

W. Gombrowicz "Ferdydurke"

Wieś jest miejscem, gdzie czas jakby się zatrzymał. Chłopi nienawidzą panów, panowie pogardzają chłopami, którzy dodatkowo, żeby podkreślić swoją niższą pozycję społeczną, udają psy.

ZAZDROŚĆ I ZAWIŚĆ

Biblia Stary Testament

Kain, zazdrosny o to, że Bóg wejrzał łaskawie na ofiarę Abla, a odrzucił jego ofiarę, zabija brata. Konsekwencją tego będzie wygnanie go do ziemi na wschód od Edenu.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Baronowie, zazdroszcząc Tristanowi jego wyjątkowej pozycji na dworze, opowiedzieli królowi Markowi o romansie wasala z królewską małżonką, by skompromitować rycerza. Na wieść o tym Tristan odjechał z zamku królewskiego.

J. Kochanowski "Pieśń XII"

Nawiązując do starożytnej maksymy: "Zazdrość jest cieniem chwały", Kochanowski mówi, iż ludzie cnotliwi rozbudzają w innych zawiść. Dodaje jednak, iż zawiść i związane z nią nieprzyjemności zostaną cnotliwym wynagrodzone przez Boga.

W. Szekspir "Hamlet"

Klaudiusz, zazdroszcząc bratu sławy, władzy, a także żony, postanawia wziąć historię w swoje ręce. Zabija Hamleta ojca, żeni się z Gertrudą i koronuje na króla Danii.

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wertera"

Werter zazdrosny jest nie tylko o Alberta, męża Lotty, ale o każdą osobę, z którą ona przystaje. Chciałby bowiem, aby ukochana poświęcała mu cały swój czas i uwagę.

G.G. Byron "Giaur"

Hassan zazdrosny o Leilę, chcąc zemścić się na niej i jej kochanku, skazuje ją na śmierć.

B. Prus "Lalka"

Stanisław Wokulski jest zazdrosny o wszystkich, którzy mają styczność z Izabelą. Zazdrości im przede wszystkim pozycji społecznej (urodzenia) i obycia w towarzystwie. Sam czuje się przy nich jak parweniusz. Największą zazdrość wzbudzają w nim jednak mężczyźni, którymi otacza się panna Łęcka: Ochocki, Starski, baron Dalski czy nawet skrzypek Molinari.

H. Sienkiewicz "Potop"

W.S. Reymont "Chłopi"

Z. Nałkowska "Granica"

Justyna Bogutówna zazdrości Zenonowi domu, rodziny, a przede wszystkim tego, że ułożył sobie życie u boku innej kobiety. Zazdrość ta z czasem przerodzi się w zawiść i pragnienie zemsty, która kosztować będzie Ziembiewicza karierę i życie (któregoś dnia Justyna wtargnie do biura kochanka i obleje go kwasem).

ZŁO

Mitologia

Zło, obok dobra, jest cechą bogów (w przeciwieństwie do biblijnego Boga). Kronos pożera własne dzieci w obawie przed utratą władzy. Zeus karze Prometeusza za to, że dał ludziom ogień. Artemida pozwala na to, by psy rozszarpały Akteona, zamienionego przez nią w jelenia. Apolla zgadza się by obdarto ze skóry Marsjasza. Przydanie bogom cech złych, jak i dobrych, miło upodobnić ich do człowieka.

Baśnie i legendy

Zło przedstawione jest tutaj pod postacią duchów, czarowników, wiedźm, smoków, trolli, koboldów, które mają moc przewyższającą możliwości człowieka. Może ono być także dominującą cechą natury ludzkiej (np. zła królowa w "Królewnie Śnieżce"). Fabuła utworów jest prowadzona tak, by w końcu zwyciężyło dobro, np. w legendzie o Bazyliszku, który samym wzrokiem zabijał ludzi, potwór został pokonany przez prostego chłopaka, dzięki sprytowi, a nie sile.

W. Szekspir "Makbet"

Zło to nie tylko cechy osobowości Makbeta i jego żony. Są nim także wiedźmy, które podsuwają Makbetowi pomysł zabicia Duncana. W przemyślny sposób sterują historią świata tak, by dominowało w niej zło.

G.G. Byron "Giaur"

Tytułowy bohater to przykład oksymoronu byronowskiego - szlachetny zbrodniarz, skrzywdzony krzywdziciel. By pomścić śmierć ukochanej Leili, morduje Hassana w bestialski sposób.

A. Mickiewicz "Ballady i romanse"

Zło kryje się w człowieku (pani zabija pana, pan zdradza dziewczynę, żołnierze cara napadają na bezbronne miasto), jego pierwiastki kryją się także w świecie fantastycznym i przyrodzie (wrogość wobec człowieka, bezwzględność wyroków).

A. Mickiewicz "Dziady II"

Krystalicznym złem jest tutaj duch złego pana, który za życia gnębił swoich poddanych i był dla nich bezlitosny. Po śmierci cierpi on niewypowiedziane katusze (stado kruków i sów rozrywa na nim odzienie, a potem kaleczy jego ciało).

A. Mickiewicz "Dziady III"

Zło uosabiają tu siły ciemności (duchy z lewej strony), a także Senator i jego ludzie, którzy dla własnej kariery skłonni są zniszczyć życie innych ludzi, torturować młodych więźniów, a nawet ich zabić.

J. Słowacki "Balladyna"

Zło kryje się w głównej bohaterce, która postanawia za wszelką cenę dojść do władzy. Kierując się zasadą "cel uświęca środki", zabija swoją siostrę, męża, a także Grabca. Ginie porażona gromem, osądzona przez samą siebie.

B. Schulz "Ulica Krokodyli"

W opowiadaniu autor opisuje powstanie nowej dzielnicy na przedmieściach tradycyjnego, żydowskiego miasteczka. Zło Ulicy Krokodyli to jej tandetność, miernota, amoralność i rozwiązłość przenikająca mieszkańców. Przede wszystkim Schulz obwinia ją o to, że działa destruktywnie na ludzi z samego miasteczka.

A. Camus "Dźuma"

Jedna z interpretacji zakłada, że tytułowa dżuma jest złem, które nie tylko panuje na świecie, ale jest wewnątrz każdego człowieka (Wiem na pewno, że każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nie, nikt na świecie nie jest od niej wolny.). Walka z epidemią, która wyniszcza ludzi, to w istocie walka ze złem, które nie jest karą za grzechy zesłaną przez Boga, ale wywodzi się od samego człowieka. Ludzie nigdy z nim nie wygrają; triumf nad złem nie jest wieczny (...bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika, może przez dziesiątki lat pozostać uśpiony...).

U. Eco "Imię róży"

Wielki Inkwizytor Bernardo Gui, człowiek, który dobrze zna sprawki złego, w istocie sam jest uosobieniem zła. Z uporem dąży do skazania podejrzanych, torturuje ofiary Inkwizycji, a ich śmierć traktuje jak oczyszczenie świata ze zła (Niech zapłoną oczyszczające stosy!).

ZBRODNIA I ZBRODNIARZ

Biblia Stary Testament

Biblia Nowy Testament

Wraz z Jezusem przebywa w więzieniu zbrodniarz Barabasz. Gdy Piłat, chcąc ratować niewinnego, pyta tłum, którego z więźniów ma wypuścić na święto Paschy, słyszy odpowiedź, że Barabasza.

Mitologia

Edyp nieświadomie popełnia zbrodnię ojcobójstwa i kazirodztwa. Chcąc się za to ukarać, wykuwa sobie oczy i opuszcza Teby, w których był królem.

Homer "Odyseja"

Po powrocie na Itakę Odyseusz zabija wszystkich zalotników Penelopy. Za to, że popełnił zbrodnię, łamiąc święte prawo gościnności, musi odpokutować. Zeus przebacza mu ostatecznie po wstawiennictwie Ateny.

"Pieśń o Rolandzie"

Ganelon dopuszcza się zbrodni zdrady. Po rozstrzygnięciu o jego winie przez sąd boży zostanie skazany na śmierć wraz z 30 krewnymi, którzy ręczyli za jego niewinność.

W. Szekspir "Hamlet"

W. Szekspir "Makbet"

G.G. Byron "Giaur"

Tytułowy bohater to przykład oksymoronu byronowskiego - szlachetny zbrodniarz, skrzywdzony krzywdziciel. By pomścić śmierć ukochanej Leili, morduje Hassana w bestialski sposób.

A. Mickiewicz "Lilije"

Zbrodnia to niesłychana, pani zabija pana. Niewierna żona, bojąc się gniewu męża i surowych kar, które ogłosił król, zabija małżonka, który powrócił z wojny.

"Pan Tadeusz"

Jacek Soplica popełnia zbrodnię, zabijając stolnika Horeszkę. Odkupił ją jednak służąc ojczyźnie i zasłaniając własną piersią Hrabiego ostatniego z Horeszków, chociaż po kądzieli.

J. Słowacki "Kordian"

Jak wynika z ich rozmowy, car i jego brat, Wielki Książę Konstanty, nie różnią się niczym od pospolitych zbrodniarzy. Car zabił własnego ojca, by zasiąść na tronie, Konstanty ma na sumieniu okrutną śmierć młodej Angielki.

J. Słowacki "Balladyna"

Balladyna jest bezwzględną zbrodniarką, która nie odczuwa wyrzutów sumienia. Zabiła Alinę, wypędziła w burzową noc matkę z zamku, przyczyniła się do śmierci króla Popiela, Grabca, Kirkora i Fon Konstryna, dążąc do upragnionej władzy.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Raskolnikow popełnia zbrodnię, zabijając starą lichwiarkę i jej siostrę. Ma to być próba. Raskolnikow chce sprawdzić, czy należy do wyższej kategorii ludzi - tych, którzy odrzucają wszelkie istniejące prawa i tworzą nową moralność. Okazuje się jednak, że jest zbyt słaby. Po zabiciu kobiet pogrąża się w stan bliski obłędowi. Dostojewski przeprowadza wnikliwą analizę psychologiczną człowieka, który popełnia zbrodnię jakby wbrew swojej naturze.

H. Sienkiewicz "Quo vadis"

Neron jest w ujęciu Sienkiewicza zbrodniarzem, który ma na sumieniu śmierć własnej matki i żony. Zbrodnicze instynkty cezara znajdują ujście poczas prześladowań chrześcijan, którzy giną w okrutnych męczarniach rozszarpywani przez dzikie zwierzęta na arenie cyrku albo płonąc jako żywe pochodnie w cesarskich ogrodach.

Z. Nałkowska "Medaliony"

Największą zbrodnią hitlerowców było to, że ludzie, którzy przeżyli koszmar wojny, okupacji, obozów koncentracyjnych, stracili wrażliwość moralną, zobojętnieli na zło.

ARTYSTA SŁOWA

Mitologia

Orfeusz, który swoim śpiewem obłaskawiał dzikie zwierzęta i zdołał przekonać władców Podziemia, by zwrócili mu żonę, Eurydykę, uważany był za pierwszego poetę w historii ludzkości.

J. Kochanowski "Muza"

Poeta sobie śpiewa a Muzom, bo ludzie wpogoni za majątkiem i innymi dobrami materialnymi nie mają ani czasu, ani ochoty na czytanie wierszy. poezja nie daje żadnych korzyści materialnych, ale mimo to poeta pozostaje wiernym sługą Muz, mając nadzieję, że co mu żywota ujmie czas dzisiejszy, To po śmierci nagrodzi z lichwą wiek późniejszy.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

Stary wajdelota Halban swoimi pieśniami i opowieściami przypomina Wallenrodowi o obowiązkach, jakie na siebie przyjął. To Halban przyczynił się do tego, że jako dziecko wychowane w Zakonie, Konrad nie zapomniał jednak o swoim litewskim pochodzeniu. Teraz stoi na straży jego misji, a kiedy Wallenrod będzie umierał, właśnie wajdelotę zobowiąże, by głosił w swoich pieśniach prawdę o tym, co się stało.

A. Mickiewicz "Dziady" cz. III

Konrad, jako poeta obdarzony mocą równą mocy kreacyjnej Boga, stawia się na równi z Nim, by wreszcie stwierdzić, że jako ten, który za miliony kocha i cierpi katusze, przewyższa Stwórcę, będącego tylko mądrością. Do głębi przejęty cierpieniami swego narodu, Konrad wyzywa Boga na pojedynek serc. A kiedy Bóg nie odpowiada, gotów jest posunąć się do ostatecznego bluźnierstwa i nazwać Go carem. Na szczęście, niecierpliwy diabeł wypowiada za Konrada to bluźnierstwo. Konrad-poeta, jak Prometeusz, zbuntował się przeciwko Bogu. Nie został jednak potępiony - wybaczono mu ten bunt, bo kochał Naród, kochał wiele, kochał wielu. Jedyną karą, jaką poniesie, będzie to, że nie zobaczy proroczej wizji przyszłych losów Polski. A tajemniczy czterdzieści i cztery widzenia księdza Piotra to być może właśnie Konrad.

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

H. Sienkiewicz "Quo vadis"

S. Wyspiański "Wesele"

Poeta (którego pierwowzorem był Kazimierz Przerwa-Tetmajer) potrafi wygłaszać pełne górnolotnych słów przemowy, ale nie kryją one żadnej istotnej treści. Scena spotkania z widmem Rycerza pokazuje wewnętrzną pustkę Poety i jego poezji. Nawet, kiedy mówi o Polsce, stać go tylko na frazesy w rodzaju: Polska to jest wilka rzecz.

W. Szymborska "Radość pisania"

Poeta ma nieograniczoną władzę nad światem, który kreuje. Od niego zależy to, co się w tym świecie dziej, ale on też decyduje, czy ów świat pozostanie utrwalony w wierszu, czy też zniknie. Zatem radość pisania to możność utrwalania, zemsta ręki śmiertelnej - śmiertelny człowiek nieśmiertelne światy.

MOTYW BOGA

Biblia - ukazuje człowieka w stosunku do Boga, opis  stworzenia  świata - wszystko co jest stworzone pochodzi od Boga Hymn  o miłości - miłość jest cechą Boga, a zbawienie będzie oznaką tej miłości. Ks. Koheleta fragment „Wszystko ma swój czas” - Kohelet w końcowych rozważaniach stwierdza, że wszystko pochodzi od Boga, „Przypowieść  o talentach” - wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy jest darem Bożym, talentem nam powierzonym. Narodziny i życie Chrystusa, dzieje apostolskie i prześladowanie pierwszych chrześcijan.

Średniowiecze teocentryzm- Bóg jest przyczyną wszelkiego bytu i bytem najwyższym. „Legenda  o św. Aleksym” - tylko człowiek cnotliwy może ze spokojem oczekiwać śmierci, po której zostanie zbawiony. „Pieśń o Rolandzie” - „Bóg, honor i ojczyzna" - najważniejsze wartości rycerza, Roland  poprzez swą rycerską śmierć wyraża bezwzgledną wierność Bogu. „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią” - Bóg przychyla się do modlitewnej  prośby  Mistrza, „by uźrzał śmierć w jej postawie” co świadczy o Jego wszechobecności. „Posłuchajcie bracia miła" - Matka Boska namawia kobiety, aby prosiły Boga, Bóg jest miłosierny.

Renesans Kochanowski: hymn „Czego chcesz od nas, Panie” - utwór ten jest pochwałą Boga. Chwała niewidzialnego  Boga  poprzez  widzialny  świat. Bóg jako artysta, świat to dzieło sztuki. Poczucie trwałości  i niezmienności  świata logicznie uporządkowanego i kierowanego przez Boską mądrość, wolę i opatrzność. Bóg jest doskonały, idealny i taki też stworzył świat. fraszka „Na dom w Czarnolesie” - apostrofa do Boga, prośba o dobre, uczciwe życie. pieśni: „Chcemy sobie być radzi”, „Miło szaleć kiedy czas po temu" - hołd złożony Bogu  przez poddanego mu, miłującego Go człowieka, treny:   X - Jan Kochanowski zwątpił w życie po śmierci, w Boga, do którego miał zaufanie, w obliczu nieszczęść nawet wiara upadła XI - nie jesteśmy w stanie zmienić decyzji Boga.

Barok M. Sęp - Szarzyński - Bóg karzący, Bóg jako Chrystus Król, oddalenie się, daleki do osiągnięcia D. Naborowski „Marność” - dramatyczne życie człowieka, ale należy to przyjmować ze spokojem, wierzyć w Boga jako przeznaczenie. Musimy być pobożni, aby móc nie bać się  śmierci ciągle musimy mieć wzgląd na Boga.

Romantyzm Adam Mickiewicz: „Dziady” : Widzenie  ks. Piotra - „Panie czymże ja jestem przed Twoim obliczem?...prochem i niczem” - personifikacja ojczyzny, jest ofiara niewinna, tak jak Chrystus. Wielka  Improwizacja - bunt i bluźnierstwo Konrada, który domaga się od Boga „rządu dusz”, Bóg milczy. „Pan Tadeusz” - Jacek Soplica przyjął imię Robak - wyraz skruchy i pokory wobec Boga. J. Słowacki - „Smutno mi Boże” - ton żałobny, elegijny, dominuje smutek i zaduma, dostrzeganie podobieństwa do modlitwy (Bóg, wieczór). Zrezygnowany podmiot wątpi w skuteczność wiary. Z. Krasiński - „Nie-Boska  komedia” - przeciwko i bez Boga, krwawa komedia, zasługuje raczej na Boży gniew. Zakończenie utworu - cudowne pojawienie się Chrystusa i zwycięstwo dobra nad złem. C. K. Norwid - „Moja piosnka” (II) - „Tęskno mi Panie...” - refleksja nad własnymi uczuciami, własnym losem. Tęsknota za ojczyzną (gniazdo bocianie, zwyczaj pokłonu w imieniu Chrystusa)

Pozytywizm H. Sienkiewicz - „Quo vadis” - obraz pierwszych chrześcijan.

Młoda Polska J. Kasprowicz - "Hymny" - bunt wobec Boga, wizja zagłady, końca świata, Bóg karzący, surowy sędzia obojętnie patrzy na to co dzieje się poniżej, niemy. „Księga ubogich” - Bóg jest dobrotliwym staruszkiem, który wszystko wybaczy. T. Miciński - [Jam ciemny jest wśrod wichrów płomień Boży]-wszystko pochodzi od Boga, nawet zło. „Anake” - szatan buntuje się przeciwko harmonii gwiazd, jednostka uosabiająca bunt człowieka przeciw boskiemu porządkowi.

Współczesność J. Twardowski - „Podziękowanie”, „Daj nam”, „Spieszmy się” - Ksiądz-poeta prezentuje w swojej poezji układ Bóg-człowiek oparty na najważniejszym z przykazań Boskich, na przykazie miłości, Bóg jest bliski człowiekowi, przejawia się w jego zwykłym życiu, darach i radości ziemskiej, pełnym istnieniu. Hanna  Krall - „Zdążyć przed Panem Bogiem” - wyścig, chęć uprzedzenia Boga, próba wydarcia życia: „Pan Bóg już chce zgasić świeczkę, a ja muszę szybko osłonić płomień wykorzystując Jego chwilową nieuwagę. Niech się pali choć trochę dłużej, niż On by sobie tego życzył.” Albert  Camus - „Dżuma” - dla dr Rieux niewiara staje sie siłą i oparciem. Na nikogo nie zrzuca odpowiedzialności, nie ma pytań, pretensji do Boga dlaczego do tego dopuścił. „Śmierć stanowi porządek świata. Może lepiej jest dla Boga dlaczego do tego dopuścił. Walczy ze wszystkich sił ze śmiercią nie wznosząc oczu ku temu niebu gdzie on milczy. Paneloux - uważa dżumę za karę rzuconą przez Boga na grzeszników, jedynym sposobem odwrócenia plagi jest modlitwa i pokuta : Miłość do Boga jest trudną miłościa. T. Różewicz - „Bez” - świat bez Boga. Współczesnego człowieka cechuje brak wiary, Bóg przestaje być potrzebny, nie zauważamy momentu odejścia od Boga. Cz. Miłosz - „Piosenka o końcu świata” - wiersz nie neguje Boga, przyjęcie, że koniec świata następuje każdego dnia dla jakiegoś człowieka. „OEcomomia divina” - świat bez Boga byłby chaosem, byt bez Boga nie ma  podstaw,  ludzie grzesząc prowokują Boga, chcą znaku, chociaż kary. Wiara” - cierpienie nadaje sens życiu, widzi Boga w świecie, wiersz to akceptacja świata. „Nadzieja” - nadzieja, czyli wiara w to, że istnieje coś więcej niż świat widzialny. „Miłość” - kolejne wymaganie, prawda wiary, służyć Bogu należy nawet jeśli nie rozumiemy : „to nic, że czasem nie wie czemu służyć, nie ten najlepiej służy kto rozumie”.

BUNT

Biblia Stary Testament Za pierwszych buntowników w Biblii uznaje się Adama i Ewę, którzy nie byli posłuszni woli Boga i zjedli owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego, zdobywając w ten sposób umiejętność odróżnienia dobra od zła, za co zostali wygnani z raju: Ewa za karę miała w bólach rodzić dzieci, Adam - ciężko pracować, aby utrzymać rodzinę. Gdy Bóg przyjął ofiarę Abla (pasterza), a odtrącił ofiarę Kaina (rolnika), wówczas Kain zbuntował się przeciwko niejednakowemu traktowaniu, poczuł się odrzucony przez Boga i zabił Abla, za co Bób naznaczył go piętnem i skazał na tułaczkę. Kain zamieszkał na wschód od Edenu Biblia Nowy Testament

Mitologia Najbardziej znanym buntownikiem jest Prometeusz, który wielokrotnie usiłował przeciwstawić się wszechwładzy Zeusa: podczas ofiary w Mekone podzielił wołu na dwie części. Zeus wybrał kości przykryte tłuszczem i odtąd te części miano mu składać w ofierze;

wykradł ogień z Olimpu i podarował go ludziom, aby poprawić ich nędzne bytowanie na ziemi, nie uważał bowiem, że ogień należy się tylko bogom;

przejrzał zamiary Zeusa i usiłował go przechytrzyć, ostrzegając przed otwieraniem puszki Pandory. Za swoje występki został skazany na przykucie do skał Kaukazu gdzie drapieżny ptak wydzierał mu odrastającą stale wątrobę. Od jego imienia na określenie postawy buntu wobec Boga i niezgody na taki kształt świata, w którym Stwórca zgadza się na istnienie cierpienia, utworzono termin "prometeizm".

Sofokles "Antygona"

Jedyną osobą, która odważyła się zbuntować przeciwko autokratycznemu władcy, Kreonowi, była Antygona. Twierdziła, że: obowiązkiem jej jest pochowanie brata; prawa boskie są ważniejsze od praw ustanowionych przez człowieka; jednakowo kochała obu braci; ma prawo wybierać między życiem a śmiercią. Karą z bunt było zamurowanie jej w grocie.

J. Kochanowski "Treny"

Bunt jest najbardziej widoczny w trenach IX - XI, będących świadectwem kryzysu światopoglądowego. W trenie pada bluźniercze wyznanie: gdześkolwiek jest, jeśliś jest, które jest wyrazem niewiary w istnienie życia pozagrobowego, zaś w trenie XI siłę rządzącą światem i życiem człowieka nazywa nieznajomym wrogiem, który miesza ludzkie rzeczy, nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy. Twierdzi również, że w tak urządzonym świecie nie ma znaczenia, czy ktoś żyje uczciwie i bogobojnie (kogo kiedy pobożność jego ratowała? Kogo dobroć przypadku złego uchowała). W trenach poeta wyraził również sprzeciw wobec filozofii stoickiej, która nie okazała się tarczą przeciw złu tego świata, a więc jest filozofią bezwartościową, więcej - nieludzką, jeśli każe zachować spokój wśród przejmującego bólu. W trenie XVII stwierdzi: bo mając zranioną duszę, rad i nierad płakać muszę.

G.G. Byron "Giaur"

Tytułowy bohater jest człowiekiem zbuntowanym wobec nudnego, schematycznego stylu życia. W Grecji, gdzie właśnie toczy się walka przeciwko narzuconej przez Turków niewoli, szuka intensywnych przeżyć. Niepokorny i hardy, Giaur nie akceptuje też obyczajowości teko kraju - uprowadza brankę z haremu Hassana. Po latach, podczas spowiedzi w klasztorze, odrzuci też wszelką wiarę i modlitwę: nie mów pacierzy, w skutek ich nie wierzę. Wcześniej o jego odwróceniu się od Boga narrator informuje: ani się kłania przed Bogurodzicą (...), przed Pańskim chlebem nie klęka.

A. Mickiewicz "Grażyna"

W imię miłości do ojczyzny (obrona Litwy przed Krzyżakami) przeciwko zadzie podporządkowania się woli męża i bezwzględnego posłuszeństwa jego rozkazom zbuntowała się żona księcia litewskiego, Litawora - Grażyna. Gdy litewski władca postanowił nie walczyć z Krzyżakami, Grażyna w zbroi swojego męża stanęła na polu bitwy. Śmiertelnie ranna, umierając, przepraszała Litawora za ten jedyny raz, gdy była mu nieposłuszna.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

Postępowanie Konrada Wallenroda także sprawiedliwa miłość do ojczyzny i chęć walki dla niej. Średniowieczny wojownik łamie w rażący sposób zasady etyki rycerskiej: walczy podstępem, zdradza, przywdziewa maskę, by nie pokazać swego prawdziwego oblicza. Jako chrześcijanin - zabija i popełnia samobójstwo, skazuje na cierpienia ukochaną osobę. Konrad Wallenrod - to natura byroniczna: pełen sprzeczności zbuntowany wobec świata, niepokorny, bo nawet Halban często z trudem jego moc bezrozumną na więzi trzyma, gwałtowny, bezkompromisowy.

A. Mickiewicz "Dziady" cz. III

Jednym z młodych spiskowców, przetrzymywanych w klasztorze ojców bazylianów, jest Konrad - romantyczny Prometeusz, który widząc wszystkie cierpienia swego narodu, wydaje Bogu bitwę krwawszą niźli Szatan. Wyzywa Boga na pojedynek dlatego, że ten rządzi światem bez miłości, że ze spokojem patrzy na ból i poniżenie ludzi. Metafizyczny bunt Konrada ma mu zapewnić władzę nad ludzkimi uczuciami (rząd dusz), by wreszcie bluźnierczy poeta mógł uczynić ten świat szczęśliwszym (większe niż ty zrobiłbym dziwo, zanuciłbym pieśń szczęśliwą). Pojedynek z Bogiem został jednak przegrany, bunt daremny, nie w poświęceniu jednostki droga do wyzwolenia narodu.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

W młodości Jacek Soplica był samowolnym zawadiaką, hardym, pyszałkowatym sobiepanem, który nie bał się nikogo i niczego, który trząsł całym powiatem. Ta niepokorna, buntownicza natura nie pozwoliła mu pogodzić się z decyzją stolnika. Zabicie Horeszki było wyrazem niezgody na ingerowanie magnata w sprawę miłości jego córki i Jacka Soplicy. Jego buntownicza natura nie mogła pogodzić się z przymusem w żadnej formie.

J. Słowacki "Kordian"

Bohater to samotny indywidualista i buntownik, który znalazłszy w życiu cel (uwolnienie ojczyzny od tyrana), zechce poświęcić mu się bez reszty. Pomimo że Kordian przegra głosowanie w podziemiach katedry, nie przyjmie do wiadomości racji prezesa i będzie próbował sam zabić cara. Swoim opozycjonistom powie, że nie może spokojnie patrzeć, jak tysiące w kopalniach jęczą, a setki młodych Polaków wywieziono na Syberię. Za swój bunt zapłaci pobytem w szpitalu wariatów, później stanie przed plutonem egzekucyjnym.

Z. Krasicki "Nie-Boska komedia"

Hrabia Henryk, romantyczny poeta, nie może zaakceptować zwykłego codziennego i nudnego życia z żoną, którą powinien kochać. Przed zawarciem małżeństwa wydawało mu się, że wspólne życie z Marią będzie atrakcyjne, niezwykłe. Szybko przekona się, że tak nie jest, wobec tego dał się zwieść Szatanowi pod postacią Dziewicy. Buntując się przeciw, jego zdaniem, banalnemu i i szaremu życiu, goniąc za nieosiągalnym ideałem, dotarł na skraj przepaści.

Przeciwko arystokracji jako warstwie zgrzybiałej i robaczywej, której czas już minął, występują młodzi, zgłodniali i silni. Przyszli upomnieć się o swoje prawa: chleba, zarobku, drzewa na opał w zimie i odpoczynku w lecie.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Raskolnikow nie akceptuje świata urządzonego tak, że jedni mają pieniądze, inni muszą się prostytuować, aby zarobić na utrzymanie rodziny (Sonia) i że jedni bogacą się kosztem innych (Alona Iwanowna). Buntuje się od przeciw Bogu, próbując stworzyć świat bez Boga, gdzie wszystkie prawa ustanawia człowiek. Rodion twierdzi: wszystko jest w rękach człowieka, a on pozwala sobie zdmuchnąć wszystko sprzed nosa. W swej matematyce ścisłej teorii dotyczącej uszczęśliwiania ludzi Raskolnikow nie uwzględnił właśnie...człowieka z jego także ludzką naturą i wyrzutami sumienia. Buntownik Rodion Romanowicz został pokonany cichą miłością Soni i jej pokorną wiarą.

H. Sienkiewicz "Potop"

Bohaterem-buntownikiem (wzorowanym na Jacku Soplicy), który jest gotów walczyć o wszystko z całym światem, który nie przyjmuje nigdy odmowy i sprzeciwu, bo zwykł sobie wszystko sam brać, jest Andrzej Kmicic. Natura niepokorna, zawadiacka, typ kresowego watażki, który przyzwyczajony jest rozkazywać, a nie słuchać. Dlatego chyba było mu tak łatwo zapanować nad czamułem tatarskim, że to on umiał skręcić karki niepokornym, a sam dał się okiełznać tak naprawdę jedynie Oleńce.

G. Zapolska "Moralność pani Dulskiej"

Przeciw tyranii Dulskiej usiłował zbuntować się Zbyszko. Swoim trybem życia (wizyty w kawiarniach, nocne powroty do domu) i zachowaniem (prowokacyjnie zaczepne odpowiedzi, np. czy jest kawa w tym zakładzie?, słownictwo) oraz pseudowyzwolonymi poglądami Zbyszko próbował zdystansować się wobec kołtuństwa matki. Oświadczył nawet, że ożeni się z Hanką. Jego bunt był jednak krótkotrwały i pozorny, bo młodzieniec w gruncie rzeczy i tak wiedział, że będzie Felicjanem, będzie obierał czynsze, będzie rodził Dulkich, całe legiony Dulskich (...), bo się urodził po kołtuńsku, a całej warstwy kołtuńskiej nic wypełnić nie zdoła.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Przeciwko takiemu stanowi, że lekarze są lekarzami ludzi bogatych, że leczą tylko choroby, a nie przeciwdziałają ich przyczynom, buntuje się doktor Judym, który sam pochodzi z nizin społecznych i uważa, że ma wobec najuboższych dług do spłacenia. Jego wystąpienie z odczytem u doktora Czernisza zapoczątkowuje walkę z kliką lekarzy, którzy podobnie jak Węglichowski, swoją działalność ograniczają do wypisywania recept dla biednych, zaś rzetelnie leczą tylko bogatych (umieją pilnie tępić mikroby w sypialni bogaczy). Buntownicza postawa Judyma znalazła apogeum w scenie kłótni z Węglichowskim i Krzywosądem. Doktor nie mógł opanować ogarniającej go szewskiej pasji.

W.S. Reymont "Chłopi"

Największym buntownikiem w gromadzie Lipczan jest Antek, który nie chce pokornie godzić się na status prawie parobka w gospodarstwie ojca. Antek to rogata, niepokorna dusza, z trudem powstrzymuje emocje, nie może spokojnie zaakceptować prawa: ojca grunt, to i jego wola. Zazdrości ojcu posiadanych morgów, władzy, bogactwa i Jagny (będzie o nią z Maciejem rywalizował). Jego hardej natury nie złamało nawet wypędzenie z rodzinnego domu i bieda, jaką poznał, mieszkając w Bylicy.

W. Gombrowicz "Ferdydurke"

Jest to powieść o buncie przeciw wszechwładzy i wszechobecności formy. Aby się od wszelkiej formy wyzwolić, Józio przymierza się do kolejnych środowisk: szkoły, z której ucieczka jest buntem przeciwko skostniałej gębie i pupie szkolnej. mieszczańskiego domu stwarzającego wrażenie nowoczesności, gdzie udaje się Józiowi skompromitować pseudobunt Młodziakowej wobec tradycji; ziemiańskiego dworku, gdzie utrwaloną formą od wieków było, że pan dawał w mordę, a cham brał w mordę. Kolejne ucieczki (bunty Józia) potwierdzą, że przed gębą nie ma ucieczki. Jest to też powieść, która stanowi wyzwanie przeciwko tradycyjnej formie powieściowej (por. fragmenty autotematyczne, kompozycja, narracja).

Witkacy "Szewcy"

Wszystkie rewolucje były wynikiem niezadowolenia i chęci panowania. Szewcy np. nie mogli pogodzić się z tym, że warstwy panujące (arystokracja, inteligencja) prowadzą życie na innym poziomie, nawet jedzą co innego (kompleks langusty), iv nawet dziwek mają pod dostatkiem, więc rewolucja jest drogą zdobycia tych przywilejów.

H. Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem"

Sam tytuł sugeruje wyścig z Bogiem. Niepokorny, który taką próbę podejmuje, jest Marek Edelman. Po raz pierwszy zrobił to podczas wojny na Umschlagpatzu, ratując niektórych spośród tysięcy wywożonych na śmierć. Później, po wojnie, taki wyścig podjął jako kardiochirurg, rozpoczynając walkę o życie pacjentów, tzw. przypadków beznadziejnych i często udawało mu się przechytrzyć Boga, który złośliwie chciał zdmuchnąć płomień świecy życia

CIERPIENIE

Biblia Stary Testament Hiob, z powodu zakładu między Bogiem a Szatanem, znosi liczne cierpienia - traci cały dobytek, umierają jego dzieci, wreszcie sam zostaje dotknięty trądem, co odbiera mu szacunek u ludzi, bo chorobę traktowano jako karę za szczególnie ciężkie grzechy. Księga Hioba stawia pytanie o sens cierpienia. Jedyną odpowiedź, jaką można w niej odnaleźć, to ujęcie cierpienia jako próby, której Bóg poddaje człowieka, by sprawdzić jego wiarę i ufność. Hiob mimo cierpień nie załamał się, zachował wiarę i ufność, więc Bóg wynagrodzi go. Dawid cierpi i rozpacza, kiedy przynoszą mu wieść, że jego zbuntowany syn, Absalom, nie żyje. Biblia Nowy Testament Modlitwa Chrystusa w Ogrójcu (Getsemani) jest wyrazem skrajnego cierpienia psychicznego. Świadom swego losu, Jezus błaga: Abba, Ojcze, jeśli możliwe oddal ode mnie ten kielich, by potem zgodzić się z wolą Ojca. Chrystus znosi straszliwe cierpienia: jest biczowany, poniżany, musi dźwigać krzyż, na którym potem długo umiera. Jego cierpienie ma moc zbawczą. Przez Jego mękę ludzkość zostaje oczyszczona i odkupiona. Zanim umrze, cierpi święty Szczepan, pierwszy męczennik, który zostaje ukamienowany. Mitologia Demeter cierpi, kiedy Persefona znika bez śladu. Gdy Zeus podejmie decyzję, że dziewczyna będzie przez pół roku przebywała z mężem w Hadesie i przez pół roku z matką na ziemi, cierpienie stanie się udziałem Demeter przy każdym rozstaniu. Orfeusz cierpi po śmierci żony. Wyraża swoje uczucia w pieśniach, które są tak wymowne, że wzruszają nawet dzikie zwierzęta. Jego cierpienie jest tak wielkie, iż udaje się do królestwa Hadesa, by ubłagać boga, żeby przywrócił mu żonę. Prometeusz za to, że pomagał ludziom przeciw bogom, zostaje skazany na niekończące się cierpienie. Przykuty do skał na Kaukazie codziennie nawiedzany jest przez sępa, który wyjada mu nieustannie odrastającą wątrobę. Homer "Iliada" Achilles cierpi na wieść o śmierci swojego przyjaciela i kochanka Patroklosa. Cierpienie rodzi w nim chęć okrutnej zemsty na zabójcy młodzieńca. Priam cierpi, widząc, jak Achilles poniewiera zwłoki pokonanego w pojedynku Hektora. Cierpienie jest tak wielkie, że stary król Troi, nie zważając na swój majestat, idzie do zabójcy syna błagać go o wydanie zwłok. "Legenda o św. Aleksym" Aleksy skazuje się na fizyczne i duchowe cierpienie, by służyć Bogu. Znosi wszelki ból i upokorzenia, by zyskać zbawienie. Rodzice Aleksego cierpią, bo nie wiedzą, co dzieje się z ich synem. Wszelkie poszukiwania nie dały żadnego rezultatu - ukochany jednak zaginął bez śladu.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Tristan i Izolda cierpią, kiedy są rozdzieleni. Ale gdy los sprawi, że mogą być razem, cierpienie ich nie opuszcza, ponieważ zdają sobie sprawę, że zdradzają króla Marka, którego oboje kochają i szanują.

Król Marek cierpi na myśl, że dwoje ludzi, których najbardziej kocha - Tristan i Izolda - mogą go zdradzić.

"Pieśń o Rolandzie"

Król Wilki cierpi, widząc ciała zabitych w wąwozie Ronsewal swoich najlepszych rycerzy, a wśród nich Rolanda. Jego cierpienie jest tak wielkie, że płacze i mdleje.

G. Boccaccio "Dekameron" - "Sokół"

Federico delli Alberighi cierpi, ponieważ jego ukochana, Monna Giovanna, nie odwzajemnia jego uczucia. Później, kiedy dowie się, że kobieta odwiedzi go, by prosić o sokoła, którego właśnie, żeby ją uczcić, podał na obiad, ponownie pogrąży się w cierpieniu, gdyż nie może spełnić jej życzenia. Ale jego cierpienia znajdą szczęśliwe zakończenie - wzruszona stałością uczucia Monna poślubi go.

J. Kochanowski "Treny"

Śmierć dziecka rodzi wielkie cierpienie. Podmiot liryczny trenów, zrozpaczony ojciec, nie potrafi znaleźć wytłumaczenia dla tego, co się stało. Cierpienie powoduje kryzys światopoglądu i wiary w ludzką mądrość. Rodzi też wątpliwości wobec Boga, który w swoim okrucieństwie uderza w człowieka w najmniej spodziewanym momencie.

J.A. Morszyn "Do trupa"

Trup jest w lepszej sytuacji niż człowiek zakochany. Nie doświadcza już niczego i prochem rozsypie się w małej chwili. Natomiast zakochany nieustannie cierpi w piekielnej śrzeżodze i jest żywiołem wiecznych ogniów.

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wetera"

Werter cierpi z powodu nieszczęśliwej miłości do Lotty. Dziewczyna jest narzeczoną innego mężczyzny i miłość Wetera nie może być spełniona. Młodzieniec podejmuje próbę ucieczki od tego cierpienia, ale okazuje się, że jest to niemożliwe. W końcu popełnia samobójstwo.

G.G. Byron "Giaur"

Giaur cierpi, bo kobieta, którą kochał, została zabita przez Hassana. Doraźnym lekarstwem na to cierpienie okazuje się chęć zemsty, dla której Giaur żyje. Ale gdy już jej dokona, cierpienie wróci ze zdwojoną siłą.

A. Mickiewicz "Romantyczność"

Karusia cierpi, ponieważ jej ukochany Jasieńko umarł i pozostała na świecie sama. Skarży się: Źle mnie w złych ludzi tłumie, Płaczę, a oni szydzą... Samotność i niezrozumienie stają się przyczyną obłędu dziewczyny.

Mickiewicz "Dziady" cz. II

Duchy dzieci nie mogą trafić do nieba, ponieważ nigdy nie zaznały cierpienia, które jest elementem pełnej ludzkiej egzystencji. Zły Pan musi po śmierci znosić straszliwe cierpienia wiecznego głodu, szarpany przez ptaki, bo nigdy nie był człowiekiem, nigdy nie okazał serca swoim poddanym.

Zosia cerpi, miotana wiatrem między niebem i ziemią, bo nigdy nikogo nie kochała.

Mickiewicz "Dziady IV" Gustaw cierpi z powodu nieszczęśliwej miłości. Kobieta, którą kochał, poślubiła innego mężczyznę. Cierpienie Gustawa pogłębia jeszcze samotność i niezrozumienie przez ludzi, prowadzi go do szaleństwa i samobójstwa.

A. Mickiewicz "Sonety krymskie" Podmiot liryczny sonetów, pielgrzym, cierpi, bo ma świadomość, że nigdy nie powróci do ojczyzny, do której tęskni.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod" Konrad cierpi, bo musiał odrzucić kodeks rycerski, by skutecznie ratować Litwę przed Krzyżakami. Jego cierpienie jest tym większe, że skazany jest na samotność wśród wrogów i ma świadomość, że unieszczęśliwił ukochaną kobietę. Aldona cierpi, kiedy Konrad ją opuszcza, ale wie, że czyni to z poczucia obowiązku wobec Litwy i miłości do ojczyzny.

A. Mickiewicz "Dziady" cz. III Cierpi Konrad, bo widzi cierpienia swojego narodu. Jako poeta-wieszcz skupia je w sobie (Nazywam się Milion, bo za miliony kocham i cierpię katusze). To cierpienie rodzi bunt przeciw Bogu, którego Konrad oskarża o nieczułość i brak miłości.

Cierpienia Polski mają równie głęboki sens jak cierpienia Chrystusa, bo są niejako przygotowaniem do zmartwychwstania w chwale. Przez owe cierpienia Polska staje się Mesjaszem narodów.

Cierpi pani Rollison, bo nie zna losu swojego uwięzionego syna. Cierpienie matki staje się symbolem cierpienia wszystkich natek-Polek, których synowie zostali uwięzieni przez Rosjan, bo nie godzili się na los niewolników.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Jacek Soplica cierpi, kiedy Stolnik daje mu do zrozumienia, że nie ma co liczyć na rękę Ewy. Próbuje leczyć swój ból alkoholem i małżeństwem z inną kobietą. Ale nie jest to lekarstwo skuteczne i cierpienie popycha Jacka do zabójstwa Horeszki.

Gerwazy cierpi, widząc śmierć swojego ukochanego pana. Owo cierpienie przeradza się w nienawiść do Sopliców, których będzie teraz prześladował.

J. Słowacki "Rozłączenie"

Rozłączenie z kobietą, którą kocha, powoduje, że podmiot liryczny wiersz cierpi samotny w obcym świecie.

J. Słowacki "Hymn"

("Smutno mi, Boże...") Świadomość przemijania i tęsknota do ojczyzny, do której nigdy nie wróci, sprawiają, że podmiot liryczny cierpi, ale to cierpienie połączone jest ze smutną rezygnacją i zgodą na los.

J. Słowacki "Kordian"

Kordian cierpi, bo nie może znaleźć celu w życiu. Jaskółczy niepokój sprawia, że w jego sercu jest sto żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści.

Cierpienie Kordian powoduje także odrzucenie jego miłości przez Laurę, która traktuje go jak dziecko, nieświadome jeszcze tego, czym jest uczucie.

J. Słowacki "Balladyna"

Wdowa, matka Balladyny i Aliny, cierpi, bo ma niewdzięczne i złe córki. Jedna przepędziła ją z zamku, druga, jak sądzi - okłamała, porzuciła dom i uciekła z kochankiem.

Filon cierpi, bo kobieta, której całe życie szukał, ideał piękna, okazuje się martwa (Alina).

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

Hrabia Henryk cierpi, pędząc nudne i monotonne życie u boku Marii. Jak sam mówi, śpi snem fabrykanta Niemca przy żonie Niemce. Rozczarował się do małżeństwa. Jego dusza romantycznego poety nie może znieść egzystencji, w której najważniejszą kwestią staje się znalezienie mamki (kobieta karmiąca piersią cudze dziecko) dal mającego się urodzić dziecka.

Maria cierpi, bo hrabia Henryk porzucił ją i syna. To cierpienie staje się przyczyną jej obłędu i śmierci.

B. Prus "Lalka"

Wokulski cierpi, bo kocha kobietę, która nim gardzi i uważa za kogoś gorszego od siebie, kupca.

Rzecki cierpi, gdy Szlangbaum podejrzewa go, że mógłby coś ukraść ze sklepu. To cierpienie prowadzi do śmierci starego subiekta.

H. Sienkiewicz "Potop"

Andrzej Kmicic cierpi, gdy okazuje się, że na krucyfiks zaprzysiągł wierność zdrajcy.

Oleńka Billewiczówna cierpi, bo jej ukochany Jędruś, według relacji księcia Bogumiła, poważył się na największą zbrodnię - chciał podnieść rękę na majestat króla.

H. Sienkiewicz "Quo vadis"

Chrześcijanie prześladowani przez Nerona umierają w cierpieniu, rozszarpywani przez dzikie zwierzęta w cyrku albo płonąc jako żywe pochodnie w cesarskich ogrodach.

Cierpienia znoszą apostołowie Piotr i Paweł, umierając śmiercią męczenników.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Doktor Judym cierpi, ponieważ musi wybrać między szczęściem osobistym a obowiązkiem wobec własnej klasy. Przeklęty dług, który przyszło mu spłacić, spowoduje, że rozstanie się z Joasią i będzie samotnie pracował wśród ubogich.

Joasia Podborska cierpi po śmierci rodziców (utrata domu), gdy przyszło jej samotnie wychowywać braci. Cierpienia przysporzy jej także Judym, decydując o ich rozstaniu.

K. Przerwa-Tetmajer "Hymn do Nirwany"

Świat jest pełen zła i cierpienia - jedyną drogą ucieczki jest Nirwana, która uwalnia od wszelkich uczuć i pragnień.

W.S. Reymont "Chłopi"

Hanka cierpi, ponieważ Antek odtrącił ją dla Jagny.

Jagustynka cierpi, bo jej własne dzieci przepędziły ją z domu.

Z. Nałkowska "Medaliony"

Wojna i okupacja niosą ze sobą straszliwe cierpienia, które sprawiają, że ludzie wychodzą z tego doświadczenia ze zdruzgotaną psychiką.

T. Borowski "Opowiadania"

Ludzie w obozie cierpią z powodu głodu i nieustannego zagrożenia śmiercią. To cierpienie osłabia ich wrażliwość moralną i prowadzi do sytuacji, w której jedynym pragnieniem staje się przeżycie.

H. Kall "Zdążyć przed Panem Bogiem"

Marek Edelman opowiada o: cierpieniu Żydów w warszawskim getcie (choroba głodowa, śmierć najbliższych, wywózki z Umschlagplatrzu do obozu, całe powstanie, które dla Żydów było tylko wyborem tylko innego rodzaju śmierci).

G. Herling-Grudziński "Inny świat"

Cierpienia spowodowane pobytem w sowieckim łagrze są tak wielkie, że ludzie tracą godność. A jednak Grudziński wyraża przekonanie, że nawet mimo takiego ogromu cierpień można zachować w tych warunkach człowieczeństwo.

A. Camus "Dżuma"

Cierpienia umierającego syna sędziego Ottona powoduję przemianę wew. księdza Peneloux. Prowokują też doktora Rieux do stwierdzenia, że nigdy nie pogodzi się ze światem, na którym umierają w cierpieniach niewinne dzieci.

DOM

Mitologia Boginią ogniska domowego była Hestia (córka Kronosa i Rei, siostra Zeusa i Hery). Ślubowała dziewictwo, ni miała własnego domu, ale stała na straży wszystkich innych ognisk domowych. Była uosobieniem gospodyni domowej. Jako jedyna wśród bodów nie miała świątyni, bowiem był nią każdy dom. Homer "Odyseja" Król Itaki, Odys, bardzo niechętnie opuszcza swój dom, gdzie żyje dostatnio i spokojnie z żoną Penelopą, synem Telemachem i ojcem Laertesem, urządza uczty dla przyjaciół, rządzi mądrze narodem. Po dwudziestu latach tułaczki powraca do domu w stanie nie zmienionym, a w nim wierną żonę i dorosłego syna. J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Dom-pałac króla Marka i królowej Izoldy jest pełen przepychu i dostatku, ale brak w nim spokoju i miłości. Za sprawą czarów Izolda kocha Tristana i od wygodnego domu na zamku w Tyntagielu woli szałas w lesie i niewygody prymitywnego życia z ukochanym.

"Legenda o św. Aleksym"

Bardzo szczególny dom rodziców Aleksego: zamożny, książęcy, gdzie długo nie było potomka, a gdy się wreszcie narodził, dorósł, porzucił dom rodziców, ich bogactwo rozdał biednym. Natomiast swoją nowo poślubioną żonę pozostawił wśród obcych jej ludzi i odszedł. Gdy po kilkunastu latach powrócił wynędzniały do domu rodzinnego, żył znowu długo, nie znany nikomu, mieszkając pod schodami, jako żebrak, pozwalając się poniżać.

M. Rej "Żywot człowieka poczciwego"

Dom ziemianina, który żyje zgodnie z rytmem natury, gospodaruje mądrze, z przyjemnością pracuje w ogrodzie i sadzie, bo wie, że zimą (starość) będzie mógł spokojnie korzystać z tych dobrodziejstw natury, które zgromadził latem i jesienią. Dom zgodny, harmonijny, gdzie gospodarz z żoną i dziećmi przechadza się po swoim ogrodzie, bogatym we wszystko, jak mitologiczna Arkadia.

J. Kochanowski "Pieśń świętojańska o Sobótce" (Pieśń Panny XII)

Jest pochwałą życia na wsi, która daje poczucie bezpieczeństwa i stabilności (inaczej niż życie żeglarza). Dom tu pokazany nie razi przepychem, choć niczego nie brak jego mieszkańcom (sady obradzają, pszczoły miód dawają). W tym domu panuje zgoda, harmonia (gospodyni wspiera męża radą, dzieci wychowane są w szacunku dla starszych). Wizerunek arkadyjski.

W. Szekspir "Makbet"

Dom zbrodniczy. Ponieważ rzecz źle zaczęta tylko złem się krzepi i Makbet, wstąpiwszy na drogę występku, musi już nią kroczyć (jedna zbrodnia pociąga następne), małżonkowie szybko stają się sobie obcy, więc dom ich po niedługim czasie zamienia się w ruinę.

Molier "Skąpiec"

Dom Harpagona to przykład siedemnastowiecznego mieszczańskiego domu we Francji, przy czym domowników nie łączą żadne więzi uczuciowe. Harpagon Narzucił wszystkim więcej niż oszczędny sposób życia: służbę podejrzewa, że go okrada, dzieci chce się jak najszybciej pozbyć z domu, by ich ni karmić i nie ubierać. Centralne miejsce w tym domu zajmuje szkatułka, która skupia całą uwagę gospodarza i wszystkie jego najtkliwsze uczucia. Dom jest prowadzony tak, aby wydawać jak najmniej pieniędzy, dlatego wizytówką jego mieszkańców nie może być służba, bo chodzi w obdartej odzieży.

I. Krasicki "Żona modna"

Za sprawą modnej Filis spokojny, tradycyjny dom szlachecki został "wywrócony do góry nogami" i to zarówno w jego zewnętrznym kształcie (przebudowa ogrodu, zmiana wyglądu komnat), jak też rytmie życia (ciągłe zabawy i bale) oraz organizacji (zwalnianie starych, wiernych służących).

G.G. Byron "Giaur"

Pojawia się tu fragmentaryczny obraz pustego domu Hassana, gdzie nie ma sług, w ogrodzie czasami krzyczy puszczyk, panoszy się zielsko. W haremie nie ma śladu życia. Wszystko to stało się za sprawą zemsty Giaura, który po śmierci Leili przyszedł i smętarz zrobił z Baszy domu.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Dom-dworek w Soplicowie, gdzie panuje kult narodowych pamiątek , gdzie każdy, kto tu trafi, czuje się bezpiecznie i zna swoje miejsce zarówno podczas posiłków, przy stole, jak też podczas spaceru. Dom życzliwy wszystkim, gościnny. Gospodarz, Sędzia, bardzo dba o to, aby w jego domu były zachowane tradycje i panowały porządek, harmonia, życzliwość, wyznaje bowiem zasadę: tym ładem (...) domy i narody słyną, z jego upadkiem domy i narody giną. Połączenie pojęcia domu w dwóch sensach: jako rodziny i jako ojczyzna.

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

W domu hrabiego Henryka wszyscy są nieszczęśliwi: on sam opuszcza dom w pogoni za ideałami, męczy go i nuży codzienność; jego żona, chcąc zachować miłość męża, stanie się poetką, wreszcie umrze, podobnie jak ich syn Orcio. Przykład na to, że romantyczni poeci nie są najlepszym materiałem na głowę rodziny.

B. Prus "Antek"

Jak wiele domów w XIX w. jest tak biedny, że matka musi podjąć bolesną decyzję o wysłaniu jednego z dzieci (Antka) w poszukiwaniu szczęścia w mieście.

B. Prus "Kamizelka"

Ubogi dom dwojga bardzo skromnych ludzi,

których wzajemna miłość i wielkie oddanie wnoszą w smutną codzienność wiele ciepła. Przykład tego, że niekoniecznie trzeba mieć pałace, żeby być szczęśliwym. Harmonię burzy śmierć męża.

B. Prus "Lalka"

W kamienicy Łęckich różne domy, będące ilustracjami warunków życia wielu warstw społecznych: baronowej Krzeszowskiej, dla której czas zatrzymał się w momencie śmierci córki; pani Stawskiej - skromny dom, którego mieszkanki wstydzą się swego ubóstwa, funkcjonujący dzięki pracy pani Stawskiej; "goły i wesoły" domy studentów, których nie stać nawet na opłacenie komornego.

Dom państwa Łęckich, gdzie zachowuje się pozory dawnej świetności, żyje na kredyt, a do płaceni długów dla upominających się natarczywie Żydów wzywa się "przyjaciela domu", Wokulskiego. Miejsce, w którym takiemu parweniuszowi jak Stach Wokulski zawsze da się odczuć niskie pochodzenie.

M. Konopnicka "Mendel Gdański"

Dom starego Żyda, który samotnie wychowuje wnuka, ucząc go szacunku dla nauki i pracy, kultywując tradycje żydowskie, co nie przeszkadza mu cieszyć się dobrom opinią i życzliwością sąsiadów - Polaków. Źli ludzie nie mogą się pogodzić z faktem, że Mendel jest Żydem i nie pozostawiają jego domu w spokoju (wybita szyba, ranny wnuk).

M. Konopnicka "Miłosierdzi gminy"

Tu raczej występuje marzenie o domu. Stary Kuntz Wanderli, wystawiony na licytację przez gminę, pragnie, aby przelicytował go syn , bo wówczas mógłby ostatnie lata życia spędzić w normalnym domu, wśród bliskich, bawiąc się z wnukami.

F. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Pokój Raskolnikowa, przypominający kształtem i nastrojem trumnę, trudno nawet nazwać domem. Stanie się to jednym z powodów zamordowania przez niego lichwiarki, w poczuciu niesprawiedliwości, pozwalającej, by jedni żyli dostatnio, a inni w całkowitej nędzy.

G. Zapolska "Moralność pani Dulskiej"

Mieszczański dom we Lwowie (lub Krakowie), zdominowany przez "przepychającą się przez życie łokciami" Dulską. Jest to ten rodzaj domu, gdzie co innego się głosi, a co innego robi (cnota - skarb dziewczęcia - nie odnosi się, oczywiście, do służącej), gdzie panuje kult pieniądza (stąd nikt tu nie bywa, nie kupuje się prasy i oszczędza na wszystkim) i gdzie dewizą są słowa pani Dulskiej: na to mamy cztery ściany i sufit, aby własne brudy prać we własnym domu.

W.S. Reymont "Chłopi"

Domy są świadectwem pozycji chłopów w gromadzie. Bardzo łatwo jest też je stracić, będąc na starość wygnanym przez dzieci na wycug (Jagustynka)

Z. Nałkowska "Granica"

Dom-kamienica pani Kolichowskiej z podziałem na poziomy, odpowiadające pozycji społecznej mieszkańców. Na piętrze było mieszkanie starzejącej się samotnej kobiety - Cecylii Kolichowskiej i wychowywanej przez nią Elżbiety; w suterenie mieściły się mieszkania - nory biedoty, gdzie na jednym tapcznie spało pięć osób (w tym niewidome dziecko i umierająca babka)

Dom Elżbiety i Zenona: zamożny, elegancki, gdzie mimo początkowych starań oboje powielą schematy swoich domów rodzinnych.

M. Kuncewiczowa "Cudzoziemka"

Życie Róży Żabczyńskiej zdeterminowane było przez niespełnioną miłość do Michała oraz jej zwichniętą karierę skrzypaczki, skąd tytułowa cudzoziemka tyranizuje cały dom swoimi stłumionymi kompleksami. Kapryśna Róża podporządkowuje sobie wszystkich domowników: Władysławowi chętnie wybrałaby żonę, Marcie każe zostać śpiewaczką. I mąż i dzieci boją się jej. Jest to dom bez uśmiechu.

W. Gombrowicz "Ferdydurke"

Mieszczański dom Młodziaków, którego mieszkańcom zależy na etykietce "nowoczesność". Wszyscy więc grają tu role, a walcząc z tradycyjnymi formami - wpadają w niewolę nowej formy. Prawdo o tym domu i domownikach ujawnia się podczas ostatniej sceny walki Pimki z Kopydrą.

A. Camus "Dżuma"

W zadżumionym Oranie nie było domu, w którym by ktoś nie umarł. Wyjątkową pozycję zajmuje dom doktora Rieux, w którym doktor bywa tylko po to, żeby przez kilka godzin odpocząć i zobaczyć się z matką, ponieważ potrzeba mu jej serdecznego wsparcia.

G. Herling-Grudziński "Inny świat"

Karykatura domu w sowieckim łagrze, nazwana "domem swidanij" - miejsce spotkań więźniów z rodzinami, gdzie przez dwa, trzy dni mogą oni spać w czystej pościeli, nie chodzą do pracy, dostają lepsze jedzenie. Po odjeździe najbliższych tym boleśniejsze są powroty do codzienności.

MŁOŚĆ I ŚMIERĆ

W kulturze motyw miłości i śmierci często wzajemnie się przenikają. Miłość prowadzi do śmierci, śmierć zostaje przez miłość pokonana albo też okazuje się od niej silniejsza. Wreszcie może być i tak, że miłość odsuwa śmierć, pozwala człowiekowi odnaleźć nowe życie.

Biblia Nowy Testament Chrystus umiłowawszy swoich, do końca ich umiłował. Jego śmierć na krzyżu jest wyrazem największej miłości do rodzaju ludzkiego, bo nie masz większej miłości, niżby kto życie dał. Mitologia

Orfeusz próbuje swoją miłością przezwyciężyć śmierć. Idzie do Hadesu, by prosić jego władców o przywrócenie życia Eurydyce. Niestety, kiedy wychodzi wraz z żoną z krainy umarłych, odwraca się i na zawsze traci ukochaną. Śmierć okazała się silniejsza od miłości.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Miłość Tristana i Izoldy jest tak silna, że gdy jedno umiera, drugie także odchodzi ze świata żywych. Ich uczucie jest w stanie przezwyciężyć śmierć. Z grobu Tristana wyrasta krzak głogu i łączy go z grobem Izoldy. Trzykroć ścinany, trzykroć się odradza. W końcu król Marek decyduje, by rósł w spokoju. Zakochani, choć rozdzielenie za życia, po śmierci się połączyli.

W. Szekspir "Romeo i Julia"

Nieszczęśliwi kochankowie skutkiem fatalnej pomyłki popełniają samobójstwo. Romeo, widząc uśpioną Julię, sądzi, że dziewczyna nie żyje. Nie chcąc zostać na ziemi bez ukochanej, zabija się. kiedy Julia się budzi i spostrzega zwłoki kochanka, przebija się sztyletem.

J.A Morsztyn "Do trupa"

Poeta porównuje sytuację człowieka zakochanego i trupa i dochodzie do wniosku, że trup jest szczęśliwszy. Niebawem stanie się prochem. Natomiast człowiek zakochany skazany jest na wieczne cierpienie.

G.G. Byron "Giaur"

Mimo iż Leila nie żyje, nieszczęsny Giaur nie przestał jej kochać. Ciągle zdaje mu się, że widzie jej postać i słyszy jej głos.

A. Mickiewicz "Upiór"

Balladę można traktować jako swego rodzaju łącznika między II a IV częścią Dziadów; II cz. "Dziadów" kończy się bowiem pojawieniem się widma, które nie znika na wezwania Guślarza i podąża za młodą wieśniaczką. Tytułowy upiór z ballady jest umarłym dla świata kochankiem, który popełnił samobójstwo i co roku wraca na ziemię, aby na nowy przeżyć swoją udrękę i rozkosz miłości, kończąc swój pobyt na ziemi samobójstwem.

A. Mickiewicz "Dziady IV"

Gustaw, nieszczęsny kochanek Maryli, w śmierci szuka ucieczki przed cierpieniami spowodowanymi nieszczęśliwą miłością. Niestety, śmierć nie przynosi ukojenia - Gustaw powraca na ziemię jako upiór, by jeszcze raz przeżywać to wszystko, co pchnęło go do samobójstwa.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod"

Wzajemna miłość Wallenroda i Aldony sprawia, że gdy Konrad popełnia samobójstwo, z wierzy rozlega się krzyk - znak, że jego ukochana także zakończyła życie.

A. Mickiewicz "Romantyczność"

Bohaterka ballady, Karusia, jest obłąkana. Niedawno straciła swego ukochanego Jasia, ale ciągle czuje obecność kochanka. rozmawia z nim: tak się dziewczyna z kochankiem pieści, bieży za nim krzyczy, pada. Pragnie się z nim połączyć, bo czuje się na świecie obco, samotnie, źle (weź mię, ja umrę przy tobie). W jej miłość, która trwa po śmierci kochanka, wierzy tylko lud: Jasio być musi przy swej Karusi, on ją kochał za żywota.

J. Słowacki "Kordian"

Odtrącony przez Laurę Kordian podejmuje nieudaną próbę samobójczą.

J. Słowacki "Balladyna"

Filon, który odnajduje w lesie zwłoki Aliny, odkrywa w niej ideał, którego przez całe życie szukał. Zakochuje się w martwej dziewczynie i pogrąża w rozpaczy, że jego miłość nie ma szans na spełnienie.

MIŁOŚĆ SPEŁNIONA

Biblia Stary Testament Miłość Abrahama i Sary zyskuje spełnienie, kiedy Bóg błogosławi ich starości i obdarza ich potomstwem, rodzi się upragniony syn - Izzak. Mitologia

Miłość Penelopy do Odyseusza spełnia się, gdy powraca on po latach do domu i małżonkowie mogą się znowu sobą cieszyć.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Miłość Tadeusza i Zosi ma swoje spełnienie w małżeństwie, które kładzie kres waśnie Sopliców i Horeszków.

A. Fredro "Śluby panieńskie"

Jak przystało na komedię, wszystkie perypetie prowadzą do szczęśliwego zakończenia - podwójnego małżeństwa par, kóre jest spełnieniem miłości Gustawa i Anieli, Albina do Klary.

A. Fredro "Zemsta"

Miłość Klary i Wacława na skutek intryg Cześnika spełnia się przez małżeństwo, które prowadzi do zgody zwaśnionych sąsiadów.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Miłość Soni do Raskolnikowa spełnia się w jego przyznaniu się do winy. Swoim uczuciem Sonia osiągnęła to, że zbrodniarz zrozumiał, co uczynił i zacznie nowe życie. Odwzajemnia też jej miłość, widząc wytrwałość i cierpliwe oddanie dziewczyny.

H. Sienkiewicz "Trylogia"

Miłość bohaterów Trylogii spełnia się zawsze przez małżeństwo oraz (z wyjątkiem Wołodyjowskiego i Baśki) liczne potomstwo.

W.S. Reymont "Chłopi"

Hanka odnajduje spełnienie w miłości do Antka, gdy ten po powrocie z więzienia chwali ją za to, że sama doskonale prowadziła wielkie gospodarstwo

DWOREK

M. Rej "Żywot człowieka poczciwego" Jest miejscem, gdzie człowiek z dala od świata może pędzić ciche i spokojne życie w zgodzie z rytmem natury. Tutaj zażywa radości pracy na roli. Tutaj, gdy przypadnie wiosna, może z żonką, czeladką po sadkoch, po ogródkoch sobie chodzić, szczepków naszczepić, drobne drzewka rozsadzić, niepotrzebne gałązki obcinać, mszyce pozbierać, krzaczki ochędorzyć. Tutaj wreszcie wychowuje swoje potomstwo na ludzi poćciwych. J. Kochanowski "Na dom w Czarnolesie"

Wiejski dom, gniazdo ojczyste, jest symbolem umiarkowanych pragnień poety, który - na wzór Horacego - nie pożąda bogactwa ani marmorowych pałaców, ale pragnie cichego i spokojnego życia, otoczony szacunkiem ludzi.

Nurt ziemiański w literaturze XVII w.

Nurt ten często zwany jest także dworkowym, ponieważ jego twórcy to zwykle średnia szlachta zamieszkująca w wiejskich dworkach. Dla pisarzy tego nurtu dworek jest symbolem ich swobód, często staje się twierdzą w walkach z sąsiadami. W przeciwieństwie do bogatych rezydencji magnackich, utożsamiany jest z tym, co swojskie i rodzime.

J.Ch. Pasek "Pamiętniki"

Po licznych wojnach Pasek porzuca służbę w wojsku i osiada w swoim majątku. Jego siedziba, dworek wiejski w Krakowskiem, staje się nieraz twierdzą, gdyż bujny temperament Paska bywa przyczyną licznych procesów (m.in. zostaje skazany na infamię). Czas pobytu na wsi ukazuje autora jako skrzętnego gospodarza i dobrego męża.

I. Krasicki "Żona modna"

Wiejski dworek pana Pietra po przyjeździe "żony modnej" zostaje poddany gruntownym zmianom. Stracił cały swój dawny sarmacki charakter, zgoła przeszedł (...) warszawskie pałace.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Dworek w Soplicowie, z drzewa, lecz podmurowany, jest ostoją polskości i dobrych szlacheckich tradycji. Jego wygląd stał się wzorcem polskiego dworku. Wnętrze siedziby Sopliców wskazuj, że szanują oni tradycje narodowe. Dla Mickiewicza Soplicowo staje się symbolem szczęścia lad dziecięcych i utraconej ojczyzny.

H. Sienkiewicz "Potop"

Do dworku Billewiczów we Wodoktach pędzi z wojny Kmicic, by odebrać piękny legat w postaci Oleńki. Tutaj też Wołodyjowki i inni uwolnieni z rąk Janusza Radziwiłła oficerowie dzięki panu Zagłobie dowiedzą się, że pan Andrzej wstawiał się za nimi do księcia. Tu wreszcie po raz pierwszy zachwieje się wiara Kmicica w uczciwe intencje Radziwiłłów.

S. Wyspiański "Wesele"

Akcja dramatu toczy się w bronowickiej chacie, ale w wystroju weselnej izby można odnaleźć wiele elementów typowych dla szlacheckiego dworku: złożone w krzyż szable, flinty, pasy podróżne, torba skórzana. To pomieszanie kultur szlacheckiej i chłopskiej ma symbolizować sytuację wyjściową dramatu - oto na weselu spotkają się chłopi i inteligencja o szlacheckim rodowodzie.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Dworek rodziców jawi się we wspomnieniach Joasi Podborskiej jako miejsce, gdzie przeżyła najszczęśliwsze chwile swojego życia. Kiedy po latach powróci do rodzinnego domu, znajdzie go zupełnie zmienionym przez obecnych właścicieli.

Z. Nałkowska "Granica"

Dworek rodziców w Boleborzy jest dla Zenona Ziembiewicza symbolem tego wszystkiego, czego chciałby w życiu uniknąć.

W. Gombrowicz "Ferdydurke"

Wiejski dworek ciotki w Bolimowie, do którego wyjeżdża Józio wraz z miętusem, jest dziwacznym miejscem, gdzie wuj opowiada głupawe historyjki, ciotka nieustannie wspomina dzieciństwo głównego bohatera, Zosia okazuje się być mdłą i nudną, głupią panienką, a Zygmunt, choć jak przystało na panicza, odbywa erotyczne wyprawy do wsi, jednak ugania się nie za młódkami, ale za "starkami". Dworek ciotki jest jakimś absurdalnym muzeum pseudo-szlachetczyzny.

WINA I ODPOWIDZIALNOŚĆ

Biblia Stary Testament Grzech pierwszych ludzi - człowiek po raz pierwszy zawinił wobec Boga, naruszając Jego nakaz. Został za to ukarany wygnaniem z raju, utratą nieśmiertelności. Bóg skazuje także człowieka na nieustanną walkę o życie, na ból i cierpienie. Odtąd ludzie zdani będą przede wszystkim na siebie samych. Grzech pierworodny będzie także początkiem szeregu przewinień całej ludzkości. Historia Kaina i Abla - za zabicie swego brata, Abla, Kain został ukarany wygnaniem do ziemi na wschód od Edenu. Znakiem kary będzie znamię (znamię kainowe), które nosi na czole, a które uchroni go od zabójstwa z rąk innych ludzi. Potop - Bóg zsyła na ziemię potop, by oczyścić ją od zła i grzechu. Jedynymi ocalałymi są Noe i jego rodzina. To na Noego spada odpowiedzialność za moralną odbudowę świata po potopie. Sodoma i Gomora - zniszczenie miast było karą za niemoralność i naruszenie przykazań Boga. Winą sodomitów było naruszanie tabu homoseksualizmu oraz nie poczuwanie się do skruchy. Jedynymi ocalałymi ze zniszczenia są Lot i jego rodzina. Wierz Babel uznawana jest za symbol pychy człowieka, który chciał zbliżyć się do Boga (sięgnąć chmur). Bóg karze budowniczych wieży, mieszając ich języki. W ten sposób ich dzieło nigdy nie zostanie skończone. Księga Wyjścia - wina za to, że Żydzi mogą wyjść z ziemi niewoli (Egiptu), leży po stronie faraona. Bóg zsyła nań karę w postaci siedmiu plag egipskich. Najbardziej okrutną z nich jest wymordowanie wszystkich pierworodnych w Egipcie. Mitologia Mit prometejski - za przechytrzenie Zeusa i kradzież ognia bogom Prometeusz został ukarany przykuciem do skał Kaukazu. Codziennie przylatuje tam sęp, by wyszarpywać kawałek odrastającej ciągle wątroby Prometeusza. Bohater ten jest tylko na poły winny, bowiem kierowała nim miłość do ludzi i chęć obrony ich przed zawistnymi bogami.

Mit o Syzyfie - za zdradę tajemnic bogów i oszukanie ich (ucieczka przed śmiercią) bohater został skazany na wieczne wtaczanie głazu pod górę. Odpowiedzialność za swoje czyny ponosi Syzyf dopiero po śmierci, ale kara jest o tyle okrutna, że nigdy nie uda mu się wtoczyć głazu na szczyt góry.

Mit o Midasie - chciwość Midasa (pragnął, by wszystko, czego dotknie, przemieniało się w złoto) została okupiona tragedią życiową i samotnością (domownicy zamienili się w złote posągi), a także śmiercią głodową (jedzenie zamieniało się w złoto).

Dwanaście prac Heraklesa - są one karą za zamordowanie w afekcie żony i dzieci. Herakles przyjmuje na siebie odpowiedzialność za popełniony czyn i - by się oczyścić z win - dokonuje rzeczy niemożliwych (np. sprowadza z piekła Cerbera, oczyszcza stajnie Augiasza, przynosi jabłka z ogrodu Hesperyd, jednocześnie oswobadzając Prometeusza).

Mit trojański - wojna trojańska oraz zniszczenie Troi to konsekwencje porwania pięknej Heleny, żony Menelaosa. Za porwanie to oraz odmowę wydania Heleny trojańczycy zapłacą utratą domostw i życia.

Legendy arturjańskie

Wian za rozpadnięcie się Okrągłego Stołu spada na Lnacelota i królową Ginewrę , którzy dopuścili się zdrady króla Artura. Bezpośrednim sprawcą tej tragedii jest jednak Mordred, bratanek króla, zazdrosny o sławę Lancelota. Lancelot sam odchodzi z Camelotu, natomiast Ginewra zamyka się w klasztorze.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Tristan, rycerz bez skazy, poczuwa się do odpowiedzialności za grzeszną miłość do Izoldy, żony króla Marka. Sam decyduje o rozstaniu z ukochaną i skazuje się na tułacze życie.

W. Szekspir "Hamlet"

Problem odpowiedzialności za popełnioną zbrodnię to siła napędowa akcji utworu. Hamlet musi wymierzyć sprawiedliwość Klaudiuszowi, odpowiedzialnemu za zabójstwo brata, jest to jednak niezgodne z jego sumieniem (Chcąc być łagodnym, okrutnym być muszę!). Zabicie stryja byłoby jednocześnie triumfem i klęską Hamleta: spełniłby swą powinność względem ojca, ale byłby obarczony winą za morderstwo.

W. Szekspir "Makbet"

Konsekwencją zbrodni Makbeta i jego żony będzie nie tylko utrata przez niego władzy (przejmą ją synowie zamordowanego Duncana), ale przede wszystkim nieustanne rozważanie czynu bohatera. Monologi Makbeta ukazują, jak z czasem zapomina on o swojej winie, jednak jego sumienie nie zasypia (na jednej z uczt widzi ducha zamordowanego skrytobójczo Banka). Wyrzuty sumienia dosięgną także Lady Makbet, której wydawać się będzie, że jej ręce ociekają krwią.

A. Mickiewicz "Ballady i romanse"

Problem winy i odpowiedzialności przedstawiony został tutaj zgodnie z założeniami moralności ludowej: winny zawsze odpowiada za popełnioną zbrodnię (nie masz zbrodni bez kary). Siłami sprawiedliwości są: przyroda ("Lilije"), świat fantastyczny ("Świteź", "Świtezianka"), rzadko zaś bywa nimi sam człowiek.

A. Mickiewicz "Dziady II"

za przewinienia za popełnione za życia odpowiada się po śmierci wieczną tułaczką.

A. Mickiewicz "Dziady III"

Wielka Improwizacja: Wian i odpowiedzialność za zło i cierpienie na świecie spada (według Konrada) na Boga, który mądrze rządzi i mądrze sądzi, nie zważając na ogrom cierpienia ludzkiego. Konrad, czując się odpowiedzialny za losy ludzkości, a przede wszystkim Polski, domaga się rządu dusz. Nie zostaje on jednak potępiony przez Boga, Ostanie bluźnierstwo, jakim chciał dotknąć Stwórcę, czyli słowo: car, wypowiada nie on, ale Szatan. Daje to podstawę do rozgrzeszenia Konrada.

Pan Senator: W rozmowie z Senatorem pani Rollison obwinia go, że zorganizował niesprawiedliwy proces i jest przyczyną cierpień młodzieży polskiej (porównanie do mordercy niewinnych). Sam Senator nie poczuwa się do winy, tak samo zresztą jego współpracownicy. Opatrzność wymierzy jednak sprawiedliwość: Doktor ginie rażony piorunem.

J. Słowacki "Kordian"

Historia spisku koronacyjnego ma na celu ukazanie, iż klęska Polski była nie tylko wynikiem polityki caratu, ale i samych Polaków. Spośród spiskowców jeden tylko Podchorąży odważa się pojąć dzieło zabicia cara.

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

Wiana za zabicie świata danych wartości spoczywa nie tylko na rewolucjonistach, ale także na arystokracji - zgnuśniałej, tchórzliwej, zapatrzonej w samą siebie, a nade wszystko zdemoralizowanej . Odpowiedzialność poniosą obie te grupy: rewolucjoniści zniszczą arystokrację, natomiast sprawiedliwość całemu "nie-boskiemu" światu wymierzy Chrystus.

S. Wyspiański "Wesele"

Wina za nieudane powstanie spada na inteligencję, która nie rozumie chłopów (wizja sielankowej wsi i chłopa przypominającego legendarnego Piasta), jak i na chłopstwo - niedojrzałe do czynu (Jasiek gubi złoty róg, schylając się po czapkę z piór) i nie uświadomienie polityczne.

W.S. Reymont "Chłopi"

W Lipcach pociąga się do odpowiedzialności wszystkich, którzy naruszają zasady życia w gromadzie. Jagna nie poczuwa się do winy za zdradę małżeńską, a jej niemoralność spowodowana jest naturalnymi instynktami i popędem biologicznym. Nie widzi ona zła, jakie czyni, natomiast chłopi obwiniają ją za zepsucie we wsi i wszystkie nieszczęścia, jakie spadły na Lipce. Karzą więc winną wykluczeniem z gromady i wyświeceniem (wywiezienie na pryzmę gnoju).

Z. Nałkowska "Granica"

Powieść rozważa problem granicy ludzkiej moralności oraz odpowiedzialności za czyny. Pytaniem podstawowym jest: czy moralność to schemat, czy wyjątek? Człowiekiem prawdziwie moralnym jest ten, kto poczuwa się do winy i odpowiedzialności za popełnione zło. Zenon Ziembiewicz ukarany został przez Justynę za egoizm, brak ludzkich uczuć. Ostateczną sprawiedliwość wymierza sam sobie - popełnia samobójstwo w poczuciu życiowej klęski.

A. Camus "Dżuma"

Powieść-parabola poruszająca problem wyborów moralnych oraz odpowiedzialności człowieka za siebie i innych. Doktor Rieux prezentuje postawę najbliższą ówczesnej filozofii Camusa: żyję nie tylko dla siebie, jestem odpowiedzialny za innych, moje życie jest wypełnieniem obowiązków względem ludzi. Dżuma nie jest karą za grzechy, jak chce to widzieć ojciec Paneloux (sam odżegnuje się potem od swych poglądów), ale złem wpisanym w życie człowieka. Każdy z ludzi jest odpowiedzialny za walkę z tym złem.

A. Camus "Mit Syzyfa"

Esej ten należy potraktować jako parabolę życia ludzkiego. Każdy z ludzi jest, według Camusa, Syzyfem wtaczającym na górę swój głaz (życie). Autor nie pojmuje jednak pracy Syzyfa jako działania bezcelowego i beznadziejnego. Trzeba wyobrażać sobie Syzyfa szczęśliwym, ponieważ los jest jego własnością, kamień jeko kamieniem; tak więc on sam decyduje o swoim życiu, a zatem jest za nie odpowiedzialny. W tym właśnie leży trudne piękno losu człowieka.

Z. Nałkowska "Medaliony"

Motto "Medalionów" (Ludzie ludziom zgotowali ten los) wskazuje, iż wina i odpowiedzialność za czasy pogardy spada na samych ludzi. To oni zbudowali obozy koncentracyjne, głodzili więźniów i przeznaczali ich na eksperymenty medyczne. Kara, jaką przyjdzie ponieść nielicznym, będzie zbyt mała, zważywszy na popełnione zbrodnie.

T. Borowski "Opowiadania"

W warunkach lagrowych nie istnieją pojęcia winy i odpowiedzialności. Winni są zarówno oprawcy, jak i więźniowie, którzy bezwiednie wyrażają zgodę na zastaną rzeczywistość, byle tylko uratować się przed śmiercią. (Ludziom, którzy cierpią niesprawiedliwie, nie wystarczy sama sprawiedliwość. Chcą, żeby winowajcy też ucierpieli niesprawiedliwie. To odczują jako sprawiedliwość)

G. Herling-Grudziński "Inny świat"

Komentarze odautorskie wyraźnie wskazują na to, że w łagrach istnieje inna kategoria winy i odpowiedzialności. Dopiero po wyjściu z obozu człowiek jest w stanie zdystansować się wobec minionych wydarzeń i odciąć się od przyszłości.

ARKADIA

Naturalna tęsknota człowieka za beztroskim i szczęśliwym życiem ma długą tradycję. Już w czasach starożytnych istniała pamięć o mitycznym "złotym wieku" i utraconych na zawsze krainach szczęścia, gdzie człowiek beztroski i niewinny istniał harmonijnie zespolony z naturą. Taką szczęśliwą krainę nazywano Arkadią. Prawdziwa Arkadia mieściła się w środkowej części greckiego Peloponezu, zaś mieszkańcy tego górzystego kraju zajmowali się wypasem bydła, uprawą pszenicy i winnej latorośli. Dzięki literaturze zyskała ona nobilitację i stała się symbolicznym obrazem idealnego kraju, miejsca wiecznej szczęśliwości, jedną z utopii, jakie stworzyła ludzka wyobraźnia obok Edenu, Olimpu i Atlantydy. To Sielanki Teokryta, Bukoliki i Georgiki Wergiliusza oraz Przemiany Owidiusza sprawiły, że Arkadia prawdziwa i utopijna stały się jednością i zaczęły oznaczać dla ówczesnych ludzi oazę szczęśliwości. W kulturze chrześcijańskiej, drugim źródle sztuki europejskiej, również odnajdujemy topos raju utraconego. Biblijni banici Adam i Ewa zostali wygnani z Ogrodu Eden, ale raj pozostał idealny, nie skalany grzechem. Takie właśnie szczęśliwe krainy - Arkadie, próbowali wskrzesić twórcy ery nowożytnej. Każda epoka miała swoją literacką wizję szczęścia. Wiązało się to oczywiście z celami i założeniami danej epoki. Z kolei w czasach renesansu, kiedy gospodarka, zwłaszcza rolnictwo, zaczęły przynosić należyte dochody, beztroski, arkadyjski żywot zaczęto wiązać z życiem wiejskim. Pojawiają się w polskiej literaturze utwory takie, jak Żywot człowieka poczciwego Mikołaja Reja czy Pieśń świętojańska o Sobótce Jana Kochanowskiego, które głoszą apoteozę "wsi spokojnej", gdzie ... człowiek szczęśliwie, Bez wszelakiej lichwy żywie. Kiedy przyszły trudne lata zaborów, mit arkadyjski pojawiał się szczególnie często w polskiej literaturze emigracyjnej. Na prawdziwą Arkadię wykreował w Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz Soplicowo, aby "pokrzepić serca" emigracyjnych tułaczy pozbawionych ojczyzny. Podobny sposób kreowania dalekiej, utraconej Ojczyzny odnajdziemy w wierszu Cypriana Kamila Norwida pt. Moja piosnka II. Dla emigrantów Polska to kraj ludzi bogobojnych, prawych i szlachetnych. Inne utwory, dla których inspiracją stanie się idealne Soplicowo, to Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej i Noce i dnie Marii Dąbrowskiej. Jeszcze raz do motywu arkadyjskiego powróci Stefan Żeromski w swojej ostatniej powieści z okresu międzywojennego pt. Przedwiośnie. Piewcą utraconej Wileńszczyzny po drugiej wojnie światowej stał się emigrant Czesław Miłosz, który w pełnej liryzmu powieści Dolina Issy przyrównał ją do dalekiej Arkadii. Niezwykłą Arkadię ukazał Bruno Schulz w Sklepach cynamonowych. Oczami dziecka widzimy świat pełen niezwykłości i cudownych przemian. Jest to niezgoda na rzeczywistość, próba odnalezienia świata szczęśliwego.

DZIECKO

 Kiedy prześledzi się szereg utworów literackich, których bohaterami są dzieci, można mieć wrażenie, że nie ma na św dzieci szczęśliwych. Niewinne i bezbronne istoty są ofiarami przemocy bądź zaniedbań, dorośli wykorzystująje, oszukuje, skazują na cierpienie.

Dlaczego tak ukazywane jest dziecko w literaturze?

Nie jest trudno odpowiedzieć na to pytanie: właśnie dlatego, że są bezbronne i niewinne. Krzywda dorosłego poruszy sumienia z pewnoście; ale tym bardziej spowoduje to krzywda dziecka. Gdy A. Mickiewicz opisywał cierpienia aresztowanej młodzieży wileńskiej, celowo podkreślał, że byli wśród prześladowanych mali chłopcy, w zasadzie jeszcze dzieci. Nazywając cara Herodem i pisząc o udręczonych dzieciach, uzyskał określony efekt - któż z ludzi wychowanych w świecie kultury śródziemnomorskiej nie pomyśli wtedy o rzezi niewiniątek? A to nadaje procesom wileńskim określony wymiar.

 Ukazując cierpienie lub tragedię dziecka, można zaprotestować przeciw pewnym niedociągnięciom społecznym, niesprawiedliwości i zaniedbaniom. Dwuletni Tadeusz utonął dlatego, że nikt się nim nie zajmował, gdy jego rodzice pracowali. Hela zostaje odesłana przez opiekunkę, której się już znudziła, z powrotem do rodziny biednego murarza; nieszczęsne dziecko, przyzwyczajone już do życia w pałacu, nie potraf przywyknąć do nędzy. Niewidoma dziewczynka, bohaterka Katarynki, nie ma szans na opiekę lekarska; jej matka jest za biedna. To dziecko ma jednak szczęście; zajmie się nim bogaty adwokat, mieszkający w tym samym domu. Opisując te powikłane, a często tragiczne dziecięce losy, autorzy-pozytywiści upominają społeczeństwo, że konieczne są ochronki dla dzieci wiejskich, że trzeba zadbać o higienę na wsi, że działalność filantropijna musi być przemyślana i odpowiedzialna... Czy te przykłady nie przekonują bardziej niż suche artykuły?

Ukazując dziecięcych bohaterów, twórcy poruszają bardzo ważne problemy społeczne, rozważają kwestie moralne, filozoficzne, psychologiczne. Obserwując parę aniołków podczas obrzędu dziadów, możemy zastanawiać się, czym zawiniły tak maleńkie dzieci. Słowa, które nam te istoty przekaża, Określają bardzo precyzyjnie istotę człowieczeństwa, polegająca na dążeniu do duchowej doskonałości. Pisząc z kolei o wychowaniu młodego Polaka w wierszu Do matki Polki, rozważył Mickiewicz bardzo ważne kwestie dotyczące naszego narodowego bytu. Bohater dziecięcy czy wykorzystanie motywu dziecka to dopiero punkt wyjścia; umożliwia On podjęcie różnorodnej, nieraz bardzo złożonej problematyki.

Okrutny świat kłamstw opisany w Dzikiej kaczce wydaje się najbardziej podły, gdy patrzymy nań z perspektywy skrzywdzonej Jadwini. Dzięki ukazaniu portretu tego mądrego, wrażliwego dziecka, określił Ibsen jednoznacznie, jakie spustoszenia w duszy ludzkiej mogel spowodować fałsz i obłuda, jak niszczą one nawet niewinne istoty. Jadwinia umożliwia nam spostrzeżenie, gdzie czai się zło, które tak trudno pokonać. Jedną z najciekawszych powieści, poświęconych dzieciom, jest Władca much W.Goldinga. Przerażający obraz społeczności, stworzonej przez same dzieci na bezludnej wyspie po awarii samolotu, odbiera nam nie tylko wiarę w niewinność dziecka, ale i podważa przekonanie o doskonałości świata dorosłych.

Nie można jednak zapomnieć, że dzieci są obdarzone wyjątkową wrażliwością i wyobraźnią. Piękno dziecięcej duszy ukazał w Matym Księciu Antoine de Saint-Exupery.

Dziecko jest kimś wyjątkowym. Tkwią w nim nieskończone możliwości przyszłego życia. To, kim będzie, zależy od wielu czynników; niestety, jakże często świat niszczy te kruche istoty, odbiera im możliwości, które nigdy już nie zostaną zrealizowane. Gdy dla jednych krzywda uczyniona dziecku to najgorsza zbrodnia, inni - właśnie tę zbrodnię popełniają.

Biblia - „Rzeź niewiniątek”

ANTYK

Gdy Jezus Chrystus przyszedł na świat w 6 r. p.n.e., Palestyna pozostawała pod kontrOlą Rzymu, gdzie rządy sprawował Oktawian August. Władcą Judei był w tym czasie Herod I Wielki, cieszący się łaskami imperatora rzymskiego, popierał bowiem politykę rzymska, propagował pogaństwo i inwestował w budowę licznych warowni i miast. Przez Żydów był znienawidzony; Biblia przekazała nam jego obraz jako krwiożerczego tyrana, jakim rzeczywiście - prawdopodobnie na skutek choroby umysłowej ­stał się pod koniec życia.

Herod - władca okrutny i ambitny - jest według Biblii odpowiedzialny za rzeź niewiniątek; gdy bowiem Od mędrców przybyłych ze Wschodu dowiedział się, że narodziło się dziecko, które będzie królem żydowskim, wydał rozkaz wymordowania wszystkich nowo narodzonych chłopców.

Herod podjął rozpaczliwą próbę ustalenia, gdzie znajduje się nowo narodzone dziecko, tak dlań niebezpieczne, ale choć użył sprytnego podstępu, nie powiodło mu się:

Dumny i pyszny król, ogarnięty wściekłością i lękający się o swoją władzę, nie mogąc zgładzić tego, kogo się obawiał najbardziej na świecie, postanowił wymordować wszystkie dzieci, które narodziły się w owym czasie, mniemając, że będzie między nimi i ów król żydowski:

Herod wkrótce umarł; Święta Rodzina powróciła z Egiptu, gdzi znalazła schronienie:

Po śmierci Heroda Wielkiego jego syn, Herod Antypas, oójął władzę w Galilei i Perei. Znamy go również z Biblii jako tego, który wydał wyrok na Jana Chrzciciela. To Herod Antypas sprawował władzę w czasie śmierci Chrystusa, kiedy w Judei rządził prokurator Poncjusz Piłat.

Zarówno ofiara niewinnych dzieci, jak i imię króla Heroda zostały utrwalone w kulturze; postać okrutnego władcy pojawi się w widowiskach misteryjnych, a nawet - w jasełkach iprzedstawianych w dzień Trzech Króli przez kolędników, zwanych czasem właśnie herodami, ludowych szopkach. Rzeź niewiniątek jest jednym z motywów ewangelicznych wprowadzonych przez A. Mickiewicza do Dziadów części III: do ofiar króla Heroda porównał poeta prześladowaną przez zbryzganych krwią niewiniątek carskich oprawców młodzież wileńską:

Bogata symbolika motywu rzezi niewiniątek związana jest z sensem niezawinionego cierpienia; ofiara taka ma zbawczą moc, podobnie jak śmierć Jezusa na krzyżu:

 Adam Mickiewicz „Dziady cz. II”

ROMANTYZM

A. Mickiewicz zatytułował swój cykl dramatów Dziady, nawiązując do białoruskiego obrzędu ludowego związanego z kultem przodków.   Oto w kaplicy nocą zebrali się ludzie; wtajemniczony starzec - Guślarz - wzywa duchy zmarłych, a te objawiają się żywym i mówią o swoim życiu i popełnionych grzechach, prosząc gromadę o pomoc w uzyskaniu zbawienia. Zanim obdarowane jadlem, napojem powrócą w zaświaty, przekażą uczestnikom obrzędu pewne nauki i przestrogi, określające, jak żyć, by doznać słodyczy w niebie.

Niewątpliwa jest dla nas wina złego pana. Ten, który dręczył poddanych i nie miał litości nawet dla kobiety z maleńkim dzieckiem, musiał zostać ukarany za swoje okrucieństwo, złama bowiem podstawowe prawa boskie i ludzkie. Dla niego nie ma nadziei, bo kto nie byf ni razu człowiekiem, / Temu człowiek nic nie pomoże. To jest duch najcięższy, skazany na potępienie.

Guślarz wzywa jednak i inne duchy, pośrednie oraz lekkie. Gdy spłonie kądziel, w kaplicy pojawią się dusze dwojga dzieci:

Opowieść Aniołka zaskakuje nas; okazuje się, że choć dzieci, odchodząc z tego świata, były tak małe, że nie zdążyły popełnić żadnego grzechu, sąjednak obciążone jakąś wina, adroga do zbawienia jest przed nimi zamknięta:

 Otóż jest to tylko złudzenie. Dzieci są bowiem winne. Prawa świata, z którego przychodzi, by przekazać żyjącym swoją naukę, są bardzo surowe. Nie wystarczy nie popełnić czynu uznanego za niegodny. Trzeba jeszcze być w pełni człowiekiem, a to oznacza, że konieczne jest doznanie w życiu cierpienia. Dzieci były szczęśliwe; to jest ich winą. Ludzka sprawiedliwość nie widzi niczego złego w szczęściu. Jest to jednak zwodnicze: jeśli nie przeżyjemy bólu i nieszczęścia, nie staniemy się duchowo dojrzali, czegoś w nas zabraknie. Dlatego Aniołek poprosi o dwa ziarnka gorczycy; to symboliczne odkupienie pomoże mu wypełnić swój los i dostapić łaski:

  Najważniejsze sąjednak w Dziadów części II nauki, przekazywane przez duchy; mdwią one o tym, jak żyć, by stać się w pełni człowiekiem. Świat nadprzyrodzony, z którym ludzie nawiązują kontakt w czasie obrzędu dziadów, ocenia ludzkie czyny bardzo surowo. Jeżeli ktoś jedynie żyje, nie starając się myśleć o innych, jak młoda dziewczyna, Zosia, która odtrącała wszystkich kochających ją chłopców, czy po prostu nie dane mu było przeżyć doświadczeń, które zmuszają człowieka do duchowego rozwoju, jak Jdziowi i Rozalce - w kategoriach tego świata jest winien i nie zasługuje na zbawienie. Zauważmy jednak, że może on zostać odkupiony; choć wymagania są ogromne, w pewnym sensie można im sprostać, człowiek nie zostaje potępiony za swoją słabość całkowicie. Stwierdzenia, które tu padaja, są bardzo ważne, uczą bowiem prawdziwego człowieczeństwa, odpowiedzialności, uczciwości wobec siebie i innych.  

Adam Mickiewicz „Do matki Polki"

ROMANTYZM

W wierszu Do matki Polki A. Mickiewicz podejmuje temat wychowania młodego Polaka, nawiązując do konwencji gatunkowej starożytnego genetliakonu. Wiersze takie pisano z okazji narodzin dziecka; matce Polce jednak przyjście na świat potomstwa nie da radości, jej serce będzie krwawić tak jak serce Maryi   Utwór Mickiewicza jest jakby szyderczym zaprzeczeniem tego, czego możemy oczekiwać: dziecku odbiera się prawo do dumy z tego, że jest Polakiem, do fascynacji tradycją i dziejami przodków. Jego przeznaczenie jest inne. Syn zniewolonego narodu musi stanąć do walki, ale nie będzie to walka otwarta, zgodna z rycerskimi zasadami: jego czeka los spiskowca. Walka w ukryciu, wyśledzenie przez szpiega, proces sądowy, w czasie którego nikt go nawet nie wysłucha, i wyrok.. Nie będzie pośmiertnej sławy i pomnika. Jedyne, co pozostanie, to długie nocne Polaków rozmowy i rozpacz tej, która wydała go na świat.

Do takiego życia musi matka swoje dziecko przygotować. Przyszły skazaniec powinien nauczyć się ukrywać swoje uczucia, oswoić się z tym, czego nie uniknie - katorgą lub śmiercią. Do tego służy przedstawiony w wierszu okrutny program wychowawczy. Poeta ukazał tu w mistrzowskim skrócie los pokolenia, które musi pójść drogą Konrada Wallenroda; wobec przewagi wroga potężnego nie ma ono innego wyjścia. Śmierć nie przyniesie chwały: pomnik bohatera zastapi szubienica. Nie będzie też pola bitwy, bojowych okrzyków, sztandarów, towarzyszy broni. zastapi je dóf kryjomy, naprędce wykopany grób skazańca. Trudno jest przyjąć taki los. Jeszcze trudniej ­wybrać taki los dla własnego dziecka.Wiersz Do matki Polki nie jest jednak podręcznikiem spiskowej walki. Nie zawiera też tak naprawdę wskazówek wychowawczych dla nieszczęsnej matki. To pozory. zalecenia poety są ironiczne. Właśnie ten bolesny sarkazm uświadamia nam, jaka okrutna niesprawiedliwość spotkała polski naród, któremu odebrano nawet prawo do godnego upomnienia się o los swej zniewolonej ojczyzny, i jak dzielni są ci, którzy rezygnując z prawa do szczęścia, wybierają dobrowolnie okrutny los spiskowców, wiedząc, że nikt ich w żaden sposób za to nie nagrodzi. Gdy świat cały cieszy się pokojem, oni przyjmują męczeństwo By podjąć taką decyzję, trzeba mieć wiele odwagi i dumy. I to właśnie chciał nam poeta przekazać, pisząc wiersz o tym, jak matka Polka powinna wychować swego syna. Wiersz, w którym nie odnajdziemy rozpaczy, lecz pełen godności, rozpaczliwy heroizm i bunt przeciwko światu, który na taki los ludzi skazuje.

 Eliza Orzeszkowa „Dobra pani"

Pozmwizm

W tym momencie odmienił się los Helki, sieroty wychowywanej w rodzinie murarza Jana; uroczym, ale zaniedbanym dzieckiem zaopiekowała się bogata dama, Ewelina Krzycka. z wilgotnego i ciemnego domostwa robotnika kaprys dobrej pani przeniósł dziewczynkę do wytwornego salonu. Świat, w którym się znalazła, jest zupełnie inny od tego, który znała do tej pory. Teraz jej ubiór będzie wykwintny, włosy - pięknie ufryzowane, otrzyma wykształcenie, nauczy się dobrych manier, wyjedzie za granicę... Czy to wszystko uczyni ją szczęśliwą? Czy Ewelina Krzycka naprawdę jest szlachetną kobieta, dobrą panią, przed ktdrą żona murarza chciała wręcz uklęknąd, zdumiona jej anielską dobrocią i miłosierdziem?

Sytuacja pięcioletniej Helki nie była najlepsza. Straciła oboje rodziców:

Wychowywana przez dalekich krewnych dziewczynka nie mogła liczyć na zbyt wiele. Pani Ewelina Krzycka zaś miała uczynić ją piękna, wytworną i wykształconą. Wydawać by się więc mogło, że Helkę spotkało ogromne szczęście.

Pani Ewelina była osobą nieszczęśliwa; owdowiała wiele lat temu, znudzona miastem, w którym przyszło jej mieszkać, a posiadająca za mało funduszy, by po prostu przebywać cały czas za granica, potrzebowała jakiejś odmiany. Egzaltowana dama, której wydawało się, że zajmując się flantropią odnajdzie sens życia, biorąc dziecko na wychowanie na pewno zapełniła czymś puste godziny, ożywiła dom, który teraz rozbrzmiewać będzie dziecięcym śmiechem i śpiewem, ale czy wypełniła pustkę w sercu? Na pozór mogłoby się wydawać, że tak.

Dziewczynka była śliczna i pełna wdzięku. Poruszała się z gracja, objawiała wysoce rozwiniętą wrażliwość na piękno, miała talent muzyczny. Pani Ewelina zaczyna rozważać kwestię

odpowiedniego wykształcenia uzdolnionego dziecka. Zgodnie z typowym w jej sferach przekonaniem, że aby nie zaprzepaścić talentu, należy koniecznie rozwijać go za granica, zapragnęła zawieźć Helkę do Włoch:

Marzenie pani Eweliny zostało spełnione; spędziła ze swoją wychowanka kilka miesięcy we Włoszech, dając jej to, co uważała za najlepsze. Helka zetknęła się z kulturą Europy, poznała piękno włoskiego pejzażu i architektury. Dopełniła tym samym typowo salonowego wychowania, jakie odbierała. Była przygotowana do życia w roli wielkiej damy; nie wiedziała jednak niczego o życiu prawdziwym. Nie dano jej wiedzy o świecie, nie nauczono praktycznych umiejętności, nie zapoznano z tradycjami narodu, z którego wyrosła. Była jedynie piękną ozdobą bogatego domu, zabawka, umilającą życie swej pani, która zachwycała się jej dziecięcym urokiem.

Helka nie była już jednak rozkosznym dzieckiem, przypominającym cherubinka. Urosła, stawała się podlotkiem. Jej postać straciła rozkoszny, dziecięcy wdzięk, była teraz niezgrabna:

Zmienił się też charakter; dziewczynka była coraz bardziej niezależna, chwilami objawiała upór lub złość. Bardzo zmartwiło to panią Ewelinę; zniknął gdzieś nieuchwytny czar, jaki dostrzegała w przygarniętej przez siebie istocie:

Do prawdziwego kształtowania charakteru młodej dziewczyny miała dobra pani za mało umiejętności i chęci, brakowało jej dojrzałości do podjęcia tak odpowiedzialnej roli, tym bardziej, dotychczas w zasadzie wychowaniem Helki jako takim się nie zajmowała, raczej nieustannie zabawiała dziecko i pozwalała r być cały czas przy sobie, absorbować uwagę:

Helka nie była kochana naprawdę. Nadszedł dzień, gdy zniecierpliwiona zachodzącymi w dziewczynce zmianami opiekunka odtrąciła ja, odsyłając tam, gdzie umieściła już wcześniej inne istoty, którymi się znudziła: do garderoby. W dniu, w którym Hela przybyła do jej domu, trafił tam pinczerek Elf; teraz przyszła kolej na dziewczynkę, gdyż pani Ewelina miała już nowy obiekt adoracji: przystojnego włoskiego artystę.

Tak, pani Ewelina z pewnością nie umiała kochać. Lubiła piękne zabawki, a że była bogata, mogła pozwolić sobie na zabawę żywymi istotami. Dbała o nie troskliwie, a nawet wręcz rozpieszczała, dopóki zaspokajały jej potrzeby. Ich uczucia się jednak dla dobrej pani nie liczyły. Odrzucone, już nieatrakcyjne dla wielkiej damy i nudne, zostały odesłane z niecierpliwością do garderoby. Znalazła tam miejsce panna Czernicka, która z wychowanki pani Krzyckiej stała się jej służąca, tam trafiły ukochana papuga i pies, a na koniec - Hela. Pani Ewelina ukształtowała ich los i zamiast dać, odebrała im szczęście. Panna Czernicka i Hela zostały wyrwane z własnego środowiska, odebrano im możliwość takiego życia, jakie znały i do jakiego były przyzwyczajone. Nie dano niczego w zamian.

Dobra pani rozwiązała szybko problem wychowanki, która nie była jej już potrzebna. Wróciła ona do domu swoich krewnych; otrzymała garderobę, a na jej utrzymanie płaciła pani Krzycka rocznie pięćdziesiąt rubli. O to, czy dziecko będzie umiało dostosować się do środowiska, z którego kiedyś zostało wyrwane, czy nie będzie tęsknić za dotychczasową opiekunka, czy nie poczuje się odrzucone i nieszczęśliwe - nikt nie pytał...

Hela daremnie czeka na jakiekolwiek wiadomości od swojej ukochanej pani. Pozostały jej tylko wspomnienia dawnych czasów, gdy były razem szczęśliwe:

grom krzywdy, jaką wyrządziła Heli dobra pani, wstrząsnął awet murarzem Janem, człowiekiem nienawykłym do iepotrzeónych wzruszeń:

Murarz Jan i jego żona nie mogli zapewnić Heli takich warunków, do jakich została przyzwyczajona, ale potrafili okazać jej serce, czuli się za nią odpowiedzialni i troszczyli się o jej los. Kaprys bogatej damy umieścił dziewczynkę na trochę w świecie salonów; inny kaprys kazał jej stamtąd odejść. Dobra pani nie była ani dobra, ani miłosierna. Była to egoistka, dla której liczyły się tylko własne potrzeby, a innych potrafiła okrutnie ranić; to, że cierpia, nie interesowało jej, nie zdawała sobie może nawet z tego sprawy... Pani Ewelina potrzebowała kogoś, kto pomógłby jej wypełnić panującą w sercu pustkę; kochać jednak nie potrafiła, nie wiedziała, że za istotę, ktdrą przygarnęła, jest odpowiedzialna.

 Eliza Orzeszkowa „Tadeusz"

Pozmwizm

 Nowela Tadeusz jest na tle pisarstwa E. Orzeszkowej utworem wyjątkowym, choć na pozór nic tej odmienności nie zapowiada. Akcja rozgrywa się w środowisku wiejskim, co jest dość charakterystyczne dla małych form prozatorskich epoki pozytywizmu; typowy jest również wybór dziecka na bohatera utworu. Co zatem decyduje o szczególnym miejscu Tadeusza wśród innych nowel i opowiadań powstałych w tym czasie?

Nowelę tę cechuje niezwykła zwięzłość; opowieść o kilku godzinach z życia chłopskiej rodziny nabrała cech niemal antycznej tragedii. Nieuchronność losu jawi się jako tym bardziej okrutna, że nic w pogodnym nastroju opowiadania nie zapowiada tragicznego końca. Autorka świadomie rezygnuje z komentarzy, nie ujawnia emocji, świat zaś prezentuje z perspektywy dwuletniego dziecka. Bezbronność Tadeusza wobec rzeczywistości przeraża nas tym bardziej, że obserwujemy całkowitą obojętność świata wobec dramatu, który właśnie się rozegrał. Opowieść, ktdrą nam przedstawiono, staje się straszliwym oskarżeniem.

Tadeusz był ukochanym dzieckiem Chwedory i parobka Klemensa

Chłopi zazwyczaj kochają bardzo swe dzieci, szczególniej zaś i najbardziej synów.

Klemens, Chwedora i Tadeusz tworzyli szczęśliwa, kochającą się rodzinę; silna więź między kobietą i mężczyzną zrodziła się z miłości do dziecka. A było to dziecko radosne i pełne uroku:

Pisarka ukazała pełen realizmu portret małego wiejskiego dziecka Czytając nowelę, poznamy nie tylko jego wygląd czy typowe zachowania, ale i świat przeżyć i sposób widzenia świata. Najbliższymi osobami są dla Tadeusza jego rodzice; przy nich czuje się bezpieczny iszczęśliwy:

 W świecie synka Chwedory i Klemensa nie ma zagrożeń - nawet kara jest przez matkę wymierzana z miłościw, choć nie znaczy to wcale, że nie budzi ta kara obaw:

Jak sprawowano opiekę nad tym tak ukochanym dzieckiem?

Poza ogromem miłości niewiele więcej mogła Chwedora zapewnić swemu synkowi. Zapracowana, zaniedbywała nieświadomie podstawowe zasady higieny, o czym świadczą chociażby roje much unoszące się nad posłaniem dziecka czy fakt, że myte było ono tylko raz w tygodniu. Tadeusz nie miał również właściwej opieki; musiał towarzyszyć matce, gdy pracowała, innej bowiem możliwości nie było:

Barwność tego opisu, lekko zaznaczona ironia, całkowity brak natrętnego komentarza lepiej przekonywaly czytelnika o konieczności zapewnienia wiejskim dzieciom opieki i higieny niż najbardziej płomienne artykuły. Gdy Chwedora zajmuje się pieleniem w dworskim ogrodzie warzywnym, pracując pilnie, bo przerywanie pracy to według nadzorcy „grzech", Tadeusz nudzi się, pozostawiony sam sobie. Choć przywołuje matkę głośnym krzykiem, ta nie ma dla niego czasu; na początku pociesza i uspakaja dziecko, potem nie starcza jej już cierpliwości; zajęta robota, zmęczona lipcowym upałem, obserwowana przez nadzorcę, nie może zająć się synkiem:

zafascynowany barwnym ptaszkiem chłopiec zapuści się sam w gąszcz ogrodu. Spojrzymy jego oczyma na rosnące tam kwiaty, jakże ogromne z perspektywy dwuletniego dziecka. Spotkamy fascynującego i przerażającego zarazem stracha na wróble. Odnajdziemy zagon smakowitego grochu.

Dla dwuletniego Tadeusza ogród jest miejscem niesłychanie zajmującym. Coraz to nowe rzeczy zwracają uwagę chłopca; podąża za nimi, by za moment zająć się czymś innym, równie dl niego atrakcyjnym. Zapomina o matce, zafascynowany poznawaniem coraz to nowych tajemnic świata. Nie boi się nowych miejsc; zbyt jest zainteresowany ptakiem, kwiatami, grochem. Za mały, by umieć analizować sytuację czy wyciągać wnioski, Tadeusz jest tak naprawdę bezbronny wobec rzeczywistości. Mimo pogodnej, wręcz sielskiej atmosfery letniego południa zaczynamy odczuwać niepokój. Zbliża się tragiczny finał przygód synka Chwedory i Klemensa:

Tadeusz, dla którego najgorszym doświadczeniem był jak dotąd kontakt z matczyną dziaha, zetknął się właśnie z prawdziwym niebezpieczeństwem; nie mógł go rozpoznać, za mało wiedział jeszcze o świecie, w którym żył, a nie było przy nim nikogo, kto mógłby mu to objaśnić i uchronić go przed wypadkiem.

Pozbawione dozoru dziecko nie miało żadnych szans; wystarczyło, zrywając niezapominajki i płosząc sikorkę, poślizgnąć się na błotnistym brzegu wypełnionej wodąjamy, by

skończyło się wszystko...

Pisarka nie skomentowała tego, co właśnie się stało. Nie ukazała rozpaczy rodziców, nie oskarżyła nikogo - wprost. Oskarżenie jest jednak zawarte w tej noweli:

W tym barwnym, pełnym życia świecie nie ma już pewnego dwuletniego dziecka. Nikt o tym nie wie. Rodzice zbyt zajęci są praca, by sprawdzić, co robi ich maleńki synek; pewnie usnął, zmęczony upałem i daremnym czekaniem na matkę... Mieszkańcy dworu mają swoje wzniosłe sprawy; cóż ich obchodzi los zaniedbanych chłopskich dzieci? Nawet modlitwa matki, choć tak żarliwa, nie pomogła:

Chłopiec, poznając otoczenie, nowe sytuacje oceniał, pordwnując je ze znanymi sobie doświadczeniami. A ile można wiedzieć, mając niewiele ponad dwa lata! Tadeusz pamiętał, jak niedawno zrywał z matką niezapominajki:

Teraz zrywając kwiaty dla Bozi i dla panienki, utonął... Nie było przy nim nikogo, kto uchroniłby go przed nieszczęściem, zatrzymał, ostrzegł. Zwyciężyło zło. Świat okazał się okrutny, ludzie obojętni. Matce Tadeusza odebrano jej podstawowe prawo: prawo do zapewnienia bezpieczeństwa własnemu dziecku. I tę właśnie straszliwą krzywdę ukazuje pisarka, zmuszając czytelnika do zastanowienia się nad tym, kto odpowiada za tragedię chłopskiej rodziny.

Bolesław Prus „Katarynka"

Pozmwizm

 Bohaterem noweli Katarynka jest pan Tomasz, niemłody już adwokat warszawski, człowiek samotny, przyzwyczajony do wygodnego życia. Ogromną wagę przywiązywał do pięknie urządzonego mieszkania, drogich i eleganckich sprzętów, ładu i porządku oraz - ciszy. W domu, w którym mieszkał na podwórzu panowała straszna cisza. Nigdy tu nie wstępowali handlarze starzyzny ani druciarze, ani śmieciarki. Nie puszczano bab śpiewających pieśni pobożne ani dziada, który graf na klarnecie, ani kataryniarzy.

Pan mecenas szczególnie nienawidził katarynek. Wielbiciel przedstawień teatralnych, pięknych obrazów i koncertów, które lubił kontemplować w ciszy i skupieniu, mechaniczną muzykę uważał za zbrodnię przeciwko sztuce; według niego kataryniarze są po prostu rabusie, gdyż okradają go z chwil, które mógłby poświęcić prawdziwemu pięknu. Dlatego z każdym kolejnym właścicielem domu i z każdym stróżem umawiał się, że na podwórze nie będą pod żadnym pozorem wpuszczani kataryniarze. Pewnego dnia jednak sam te zasady zmienił, czego jego stary lokaj pojąć nie mógł:

Co spowodowało taką odmianę w panu Tomaszu, dla którego do tej pory własne potrzeby były najważniejsze, a problemy innych ludzi po prostu nie istniały? Nadal przecież nie mógł znieść fałszywych i natrętnych tonów katarynki, a mimo to zaakceptował jej obecność na podwórzu. Dlaczego?

Otóż mecenas nie był, jak mogłoby się to wydawać, zupełnie obojętny na problemy innych. zamknął się w swoim idealnym świecie przed nachalnością świata, otoczył pięknem i cisza, odsunął od ludzi i ich problemów. Pozostał jednak wrażliwy, umiał dostrzec czyjś ból, smutek, radość. Gdy pewnego dnia zauważył, że do mieszkania naprzeciwko wprowadziły się dwie kobiety z małą dziewczynka, z zainteresowaniem zaczął obserwować swe sąsiadki, a szczególnie dziecko. To, co zauważył, wstrząsnęło nim i skłoniło go do zainteresowania się losem małej dziewczynki - i do rezygnacji przez pewien czas z komfortu przebywania w idealnie cichym domu.Matka małej zamieszkała dla oszczędności razem z przyjaciółką. Sąsiadki pana Tomasza nie były osobami bogatymi:

Dziecko zafascynowało mecenasa szczególnie, gdy odkrył, że jest ono kalekie:

B. Prus przedstawił w swojej noweli bardzo ciekawe studium psychiki ociemniałego dziecka. Kalectwo na początku budzi w nim lęk i zniecierpliwienie, dziewczynka czeka, aż wzrok jej powróci, nie akceptuje faktu braku jednego ze zmysłów:

Przebywając coraz dłużej w ciemnościach, dziecko zaczyna zastanawiać się, jak to jest, że ono nie widzi świata, ale widzą go inni; chce wiedzieć, czy świat nadal istnieje, chce zrozumieć fenomen swojej odrębności:

Świat niewidomej dziewczynki był inny niż ten, który znała dotychczas. Inaczej biegł w nim czas:

Inne też niż dotychczas odbierała wrażenia:Świat poznawany słuchem i dotykiem był bardzo fascynujący, dziecko potrafiło wyciągać wnioski ze zjawisk niezauważalnych dla innych - najmniejszy szelest, zapach, oziębienie się albo rozgrzanie powietrza nie uszło jej uwagi. Wrażeń tych było jednak za mało, by zaspokoić potrzeby żywego umysłu dziecka. Dlatego nie zabraniano mu opuszczać pokoju:

Wszystko uległo zmianie po przeniesieniu się do nowego domu. Wyprawy na strych i do piwnicy nie były już możliwe, na podwórzu nic się nie działo, panowała przygnębiająca cisza. Pozbawione wrażeń dziecko nudziło się i gasło. Obserwujący je pan Tomasz zauważył, że z dzieje się z nim coś niedobrego, i zastanawiał się, czy mógłby mu pomóc, ale nic konkretnego nie przychodziło mu na myśl; nie zdawał sobie też sprawy, że to on sam spowodował taki stan rzeczy:

Wkrótce pan mecenas dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności zrozumiał, co jest przyczyną tak złego stanu niewidomego dziecka. Do domu, w którym mieszkał, przyjęto właśnie nowego stróża, z którym - zajęty akurat przeglądaniem bardzo ważnych akt - nie miał czasu porozmawiać, by zawrzeć swą zwykłą umowę dotyczącą katarynek. I właśnie następnego dnia, gdy nadal był bardzo zajęty, na podwórze wszedł kataryniarz:Pan Tomasz nie przepędził jednak kataryniarza. Gdy zobaczył, jak wielką radościąjest dla ociemniałego dziecka wrzaskliwa muzyka, postanowił ją znieść. Uświadomił sobie nagle, jak pusta i pozbawione wrażeń było jej życie, jeśli ohydne tony katarynki wprowadziły ją niemal w ekstazę:Dla pana Tomasza było to bardzo pouczające doświadczenie Zrozumiał, że samo współczucie nie wystarczy; poczuł się odpowiedzialny za los skrzywdzonego dziecka:

 Henryk Ibsen „Dzika kaczka"

Młoda Polska
W   dramacie, Dzika kaczka, postawił H. Ibsen pytanie, do czego może doprowadzić konsekwentna walka o prawdę w społeczeństwie ludzi zakłamanych i obłudnych. Spokojne i ustabilizowane życie rodziny Ekdalów zbudowane zostało na fałszu, niedomówieniach i przemilczeniach. Ludzie oszukują sami siebie i okłamują innych, bo tak jest łatwiej, wygodniej, bezpieczniej. Ujawnienie prawdy zburzy ten ład i spowoduje tragedię córki Hjalmara i Giny, Jadwini.

Rodzina Ekdalów nie jest bogata. Zakład fotograficzny, który prowadzą Hjalmar z żona, nie prosperuje zbyt dobrze; dom prowadzony jest bardzo oszczędnie:

Dodatkowym źródłem dochodów, które uzupełniają skromny budżet, są drobne sumy, które ojciec Hjalmara otrzymuje za przepisywanie papierów od Groberga, buchaltera starego Werlego. Werle to dobroczyńca rodziny Ekdalów; Hjalmar zawdzięcza mu wszystko: naukę fotografii, urządzenie atelier i mieszkania, a nawet - małżeństwo. Nie jest trudno zauważyć, że bezpieczny świat Jadwini zbudowany został na kłamstwie; nie wie ona, co naprawdę łączy rodziców z bogatym panem Werle, a także idealizuje swojego ojca, człowieka próżnego, nieudacznika i egoistę:

Hjalmar jest w domu najważniejsza osoba; jego potrzeby liczą się najbardziej, podporządkowuje sobie żonę i córkę, pozostawiając im jednocześnie wszystkie kłopoty życia codziennego. Nie dba o potrzeby swojej rodziny, choć uważany jest za wzorowego męża i ojca. Żona i córka dogadzają mu, jak potrafa, same nie dojadając; on tego nie zauważa lub nie chce widzieć Jadwinia bardzo kocha swojego ojca, troszczy się o niego, a nawet wręcz mu nadskakuje, nie zauważając, jak sama jest zaniedbywana. Hjalmar boi się wziąć na siebie odpowiedzialność za sprawy rodziny, zrzuca ją na innych; uważa się jednak za człowieka o wielkich możliwościach, który nie powinien zajmować się przyziemnymi problemami. Marzy o dokonaniu wynalazku, który odmieni byt wszystkich; żona i córka akceptują tę fikcję.

Dziewczynka darzy dorosłych pełnym zaufaniem i traktuje ich z ogromnym szacunkiem. Dziwactwa dziadka  traktuje jako rzecz zupełnie oczywistą. Jest cicha, skromna i posłuszna. Jednocześnie jest to istota obdarzona ogromną wrażliwością i bujną wyobraźnią. zczułością i troskliwością odnosi się do hodowanej na strychu kalekiej dzikiej kaczki:

Dzika kaczka z przestrzelonym skrzydłem, wydobyta z wody przez myśliwskiego psa iodratowana, przyzwyczaiła się do życia na strychu. W końcu ma koryto z wodą, może się w nim pluskać. Zapomniała o wolności. Strych zastapił jej świat, tak jak staremu Ekdalowi - las. Trzeba tylko uważać, by nigdy nie zobaczyła ani morza, ani nieba... gdyż wtedy tęsknota powróci. Uwięziony ptak jest jeszcze jedną istotą żyjącą w kłamstwie; jego los jest symboliczny, pomaga nam pojąć, jakie piekło stworzyli sobie ludzie.

Jadwinia też przypomina dziką kaczkę. Tak jak tego ptaka, otoczenie nie potraf jej zrozumieć. Dziewczynka jest błyskotliwa i inteligentna, ale nikt tego nie docenia; ona zaś nie potraf wyobrazić sobie, że mogłaby w jakikolwiek sposób wyrazić sprzeciw, przyjmuje zasady, które jej narzucono:

Jadwinia przewyższa swoich rodziców inteligencja; matka jest koóietą dość pospolita, ma oczywiste braki w wykształceniu, co drażni Hjalmara, który poprawia ją niecierpliwie, gdy zdarzy jej się przejęzyczenie; ojciec nie poświęca wiele czasu na czytanie. Niestety, dziewczynka nie może uczyć się; grozi jej utrata wzroku. Nie wolno jej zbyt wiele czytać, na spacery wychodzi jedynie wieczorami, zrezygnowano z posyłania jej do szkoły, a ojciec namawia ja, by nauczyła się wyplatać koszyki i różne rzeczy ze sforny. Samo dziecko nie rozumie do końca, jak poważna jest sytuacja, dorośli zaś nie mają dość odwagi, by mu to uświadomić.

Jadwinia żyje w świecie iluzji. Tu jest bezpieczna i szczęśliwa, jak dzika kaczka w swym koszyku na strychu; prawda okaże się dla niej zabójcza. Słowa Gregersa, którego doktor Relling uważał za chorego na ostrą gorączkę uczciwości, niepokoiły ja, nawet jeśli ich nie rozumiała; czuła jednak, że jest w nich ukryte coś ważnego:Jadwinia nie do końca zrozumiała sens ukryty w wypowiedzi Gregersa, który chciałby wydobyć całąjej rodzinę z wodorostów kłamstwa. Zaczyna sobie jednak zdawać sprawę, że nie wie wszystkiego o świecie, w którym żyje:Dziewczynka nie zna przeszłości swojej rodziny, nie zdaje sobie sprawy, co łączy Ekdalów i starego Werlego, nie wie też, czyją naprawdę jest córka; tę prawdę Gina ukryła zresztą także przed Hjalmarem. Okłamywani są tu wszyscy; gdy Gregers, kierując się óezkompromisową uczciwościa, ujawni prawdę, zniszczy rodzinę Ekdalów.

rawda jest bolesna; stary Werle i stary Ekdal byli kiedyś rzyjaciółmi i wspólnie prowadzili interesy. Potem popełniono adużycia:Porucznik Ekdal trafił do więzienia, odebrano mu prawo noszenia munduru, był człowiekiem zrujnowanym. Teraz, wiele lat później, Werle pomaga mu, płacąc za przepisywanie dokumentów więcej niż się należy. W bezwzględnej walce o przetrwanie to on okazał się lepszy. Jego ofarą padł zresztą nie tylko stary Ekdal:

Hjalmar nie uświadomił sobie jeszcze najgorszego. Dowiedział się tego jednak, gdy p0 rozmowie z Gregersem zapytał żonę O pewne drażliwe sprawy. Otóż jego małżeństwo z Giną zostało starannie zaplanowane przez Werleg0, który w ten sposób pozbywał się kłopotu; On jednak nie zdawał sobie z tego sprawy, sądził, że dawny przyjaciel ojca chce p0 prostu mu pomóc:Gdy Hjalmar dowiedział się, co łączyło Ginę i Werlego, był zdruzgotany. Jak stwierdził, przeżyf najbardziej gorzką godzinę swego życia. Nie potrafił, jak wyobrażał to sobie Gregers, zbudować nowego życia, opartego na prawdzie. Relling, który zdaje sobie sprawę, jaka może być niszcząca moc prawdy, przestrzega, by Gina i Hjalmar nie skrzywdzili Jadwini; z dziewczynką należy obchodzić się delikatnie, tym bardziej, że wchodzi ona w okres dojrzewania:

Relling brutalnie uświadomił rodzicom, jakie są ich zobowiązania wobec dziecka; czy możemy jednak uwierzyć egzaltowanym deklaracjom Hjalmara?

Już wkrótce padnie dramatyczne pytanie: czy dziecko twoje ma prawo żyć pod moim dachem? Straszliwe podejrzenie zrodziło się, gdy Jadwinia jako prezent urodzinowy otrzymała od Werlego darowiznę, a jednocześnie Hjalmar dowiedział się, że traci on wzrok.

Szczęście zbudowane na kłamstwie nie mogło trwać zawsze. Gregers, który miaf jak najlepsze zamiary, zniszczył życie Giny i Hjalmara, ale przede wszystkim - niewinnej Jadwini, która nie mogła zrozumieć, dlaczego tak nagle przestano ją kochać  . Tylko że Hjalmar nie umie kochać. Zajęty swoim cierpieniem, nie zwraca uwagi na córkę, ze wstrętem odsuwa ją od siebie; chce, by zaoszczędzono mu widoku obcych.

Jadwinię nazwano obcą; poczuła się jak dzika kaczka, o której sama powiedziała: otacza ją dziwna jakaś tajemnica. Nikt jej nie zna, nikt nie wie, skąd właściwie pochodzi.

Czy gdyby rodzice wiedzieli, że Gregers namawiałJadwinię do zastrzelenia dzikiej kaczki, poświęcenia jej dla ojca w imię miłości do niego, zwróciliby na dziecko większą uwagę? A gdyby znali treść jej rozmowy z dziadkiem o strzelaniu do dzikich kaczek? Zauważyli, że już przedtem trzymała w ręku pistolet?

Niestety, dorośli są zbyt zajęci sobą. Gina próbuje ocalić swoje małżeństwo, Hjalmar rozważa, czy Jadwinia kochała go naprawdę:

Hjalmar stał się podejrzliwy, uważa, że dziecko opuściłoby go dla starego Werlego, dałoby się kupić. Nie potrafąc kochać w sposób dojrzały, podejrzewa innych o powierzchowność uczuć i fałsz. z zaklętego kręgu kłamstw nie ma wyjścia; gdy na strychu padnie strzał, Hjalmar uwierzy Gregersowi, że to zastrzelono dziką kaczkę:

Prawda jest jednak inna. Dziecko nie żyje. Hjalmar nie zapewni go już o swojej miłości. Lekarz oświadczy chłodno: Kula utkwiła w sercu. Jadwinia przestała żyć? Zabiła się na miejscu. Nie uwierzy także, że byf to strzaf przypadkowy. I nie da się przekonać wzniosłym deklamacjom Hjalmara i jego bluźnierstwom wypowiedzianym w rozpaczy. Hjalmar jest człowiekiem powierzchownym i płytkim, niezdolnym do wybaczania, nie potrafącym znieść cierpienia. W świecie kłamstwa mógł żyć; prawda go zabiła.

H. Ibsen ukazuje nam bardzo gorzką prawdę: nie wszyscy potrafą żyć bez obłudy i zakłamania. Dla niektórych jest to po prostu za trudne. Złudzenia są ich tarcza, chronią ich przed trudami życia. Dzika kaczka jest dramatem pesymistycznym: prawda nie ocala, gdyż ludzie są zbyt słabi, by ją udźwignąć, a kłamstwo pogrąża człowieka w odmętach i mroku. Stary Werle, który skrzywdził tak wielu ludzi, ślepnie; Hjalmar widzi w tym karzącą rękę sprawiedliwości. Ale wzrok traci powoli także niewinna Jadwinia - dorośli konsekwentnie wprowadzająją bowiem w swój świat fałszu i przemilczeń. I tak być musi; gorzkie przesłanie dramatu wypowie pozbawiony złudzeń doktor Relling: odbierając przeciętnemu człowiekowi życiowe kłamstwa, odbiera mu pan również szczęście.

Wiliam Golding „Wladca much"

Współczesność

 William Golding (1911-1993), wybitny współczesny pisarz angielski, otrzymał w 1983 roku nagrodę Nobla za całokształt twórczości. Twórca ten debiutował w roku 1954 powieścią Władca much, która do dziś pozostaje jednym z najbardziej znanych jego dzieł.  Historia, którą opowiada nam Golding, jest przerażająca. Trwa wojna. U wybrzeży niewielkiej wysepki gdzieś na Pacyfiku rozbija się zestrzelony samolot, którym ewakuowano grupę angielskich uczniów. Nie ocalał nikt z dorosłych; chłopcy zdani są tylko na siebie; najmłodsi mają po sześć lat, najstarsi - dwanaście.  Bezludna tropikalna wyspa przypomina raj na ziemi, jednak bardzo prędko pojawiają się tu chaos i zło. Na początku nikt się tego nie spodziewał; wybrano wodza, pomyślano o ustanowieniu praw na wzór świata dorosłych, urządzano zebrania, obmyślano sposoby ratunku...

Jednak już na początku wszystko zaczęło wymykać się spod kontroli.   Nikt jednak ­poza inteligentnym, ale odrzuconym przez grupę z racji tuszy i słabej kondycji fizycznej Prosiaczkiem - nie czuje się za to odpowiedzialny.  . Przyjemniej jest bawić się i kapać w morzu. Nieliczni, którzy zdają sobie sprawę, co należy robić i widzą konieczność podporządkowania się dyscyplinie, jak chociażby Ralf czy Prosiaczek, nie potraflą zapanować nad całą grupa, tym bardziej, że mają konkurenta, Jatka Merridewa, który bardzo imponuje chłopcom. Marzeniem Ralfa jest zbudowanie solidnej chaty, osłony przed deszczem i niebezpieczeństwami nocy; Jack pragnie upolować świnię, by mogli najeść się mięsa. W tym momencie rodzi się konflikt między Ralfem, który chce ocalić ład i dobro, brzydzi się zarówno złem, jak i fizycznym brudem, a

Jackiem, dla którego liczy się tylko siła; Jack najłatwiej ulegnie magii zła, to on wprowadzi chaos do tego świata.

Dzieci, które znalazły się w sytuacji zbyt trudnej dla nich i zaskakująco obcej, nie potrafiły sprostać zadaniu. Nawet ognisko, które miało służyć wezwaniu pomocy, okazało się śmiertelnym zagrożeniem:

Ogień rozpełzł się po wyspie jak podstępne zło. Zło zaczęło się też budzić w duszach chłopców - jego źródłem były na początku bezradność i strach, brak oparcia, które zazwyczaj stanowią dorośli, określający, co jest czynem dobrym, a co złym:zwycięstwo zła nie nastapiło od razu. Gdy po raz pierwszy chłopcy próbowali upolować świnię, przerazili się samego momentu zabijania:Gdy później Jack odłącZy się od grupy Ralfa, przy którym pozostanąjedynie Prosiaczek i nierozłącZni bliźniacy Sam i Eryk (nazywani dlatego Samierykiem), by założyć własne „plemię", upojony władzą i własną siłą każe wystawić warty wokół swego obozu, urządzi napad na grupę Ralfa i siłą odbierze Prosiaczkowi okulary, by mieć soczewkę do rozpalania ognia. Ci, którzy towarzyszą Jackowi, wyzbyli się wszelkich atrybutów rozwiniętej cywilizacji;   Stali się zdolni do najgorszego zła; ich pomalowane jaskrawo twarze i ciała są wrogie i obce:Już od początku pobytu na wyspie chłopcy obawiali się tajemniczego Zwierza, który miał być ogromny i groźny i ukrywać się w leśnej gęstwinie lub wychodzić z morza. Mówili o nim nie tylko malcy; ciemności nocne budziły grozę. Jedynie Prosiaczek podchodzi do sprawy racjonalnie i stwierdza, że Zwierza nie ma, zrodził się on ze strachu przed ludźmi. Wrażliwy samotnik Simon od razu pojął, czym jest to niebezpieczeństwo; nie była to istota z krwi i kości, która mogłaby ich zaatakować, a jej pazury czy kły - poranić. Jednak jego słów: może to tylko my sami, podobnie jak słów Prosiaczka, nikt nie zrozumiał. Jack spróbuje przebłagać Zwierza, ofarowując mu świński łeb na kiju. W ten sposób zostało usankcjonowane istnienie potwora, tym bardziej, że chłopcy widzieli go na szczycie wzgórza; przerażeni uciekli, nie poznawszy prawdy: to, co tak ich przeraziło, były to kołyszące się w koronie drzewa zwłoki spadochroniarza, którego tu spotkała śmierć.

Świński łeb na kiju, Władca Much, uosabia zło. Baal zebub ('władca much') był flistyńskim bożkiem; jego imię odziedziczył zły duch, władca piekielny, Belzebub. Osoba, która dostrzega to zło w sposób wręcz namacalny, jest Simon, który już wkrótce padnie jego ofarą. Wątpliwości i lęk chłopca ujawniają symboliczne sceny rozmów z potęgą zła:Simon dowiedział się prawdy o potworze ze szczytu wzgórza i chciał przekazać ją innym. Niestety, uczynił to w bardzo niewłaściwym momencie. Podnieceni udanym polowaniem „myśliwi" tańczą rytualny taniec, który ma zabić we wszystkich lęk przed nadchodzącą straszliwą burzą. Gdy chłopiec dostanie się do kręgu, zostanie utożsamiony z istota, na którą polują tancerze. Zginie; do jego śmierci przyczynią się wszyscy. Zło przebudziło się, gdy przelano krew, gdy udało się pierwsze polowanie, i odmieniło dusze ludzkie. Teraz żąda ofiar:

Tajemnica potwora nie została wyjaśniona. Chłopcy byli całkowicie we władzy lęku i zła, samotni i bezradni. Szlachetność, odwaga i wrażliwość Simona nie ocaliły go. Ta pierwsza, symboliczna ofiara, po której mogły już jedynie przyjś następne, nie zakłóciła jednak harmonii wszechświata, całkowic obojętnego wobec ludzkich dramatów. Natura nie ukarze występku, tych, którzy splamili ręce ludzką krwia, nie porażą gromy.Agresja narasta. Nieliczna grupa Ralfa i dzikusy Jacka to teraz dwa wrogie obozy. Zgoda między nimi jest niemożliwa, Jack nie może wybaczyć Ralfowi - choć nie zdaje sobie z tego sprawy ­że nie poddał się presji zła. Dowódca silniejszej grupy jest okrutny i nie myśli o ustępstwach. Będą następne ofiary. Zginie Prosiaczek, gdyż odważył się przyjść i upomnieć o swoją własność - uszkodzone okulary, bez których prawie nic nie widzi. Nie zasługuje on jednak na litość. Budzi nienawiść tym, że jest zbyt gruby, niesprawny, ale przede wszystkim - jest inteligentny i bardziej dojrzały od reszty chłopców:Gdy zginie Prosiaczek, zniszczona zostanie koncha, muszla, która do tej pory łączyła chłopców: zbierali się na jej dźwięk, dzięki niej utrzymywali porządek w czasie zebrań. Teraz zebrań już nie będzie. Namiastka społeczności, którą usiłował stworzyć Ralf, przepadła. Zwyciężyły brutalna siła, przemoc i okrucieństwo. W walce o władzę zatraciło się to, co najistotniejsze. Nikt już nie myśli o sygnałach dymnych i konieczności wezwania pomocy, zadbaniu o bezpieczeństwo maluchów, wzajemnej solidarności. Jack pokonał podstępnie Samieryka, pozostał tylko jeden niepokorny: Ralf. Zanim zacznie się jednak polowanie na odstępcę i wroga, jedynego, który ośmielił się być inny, zostanie zniszczony straszliwy świński łeb na kiju, ów Władca Much; w ten sposób Ralf wyrazi swoją wewnętrzną niezgodę na zło.Tak jak przedtem Simon, tak teraz Ralf stanie się ofarą. Wyklęty przez społeczność „dzikich", skazany jest na śmierć. zaszczuty, poraniony chłopiec ucieka przez płonącą wyspę; nie starcza mu jednak sił, by uratować życie.Ralfa ocaliło przybycie angielskiego statku. Oficer marynarki, którego ujrzał zamiast prześladowców, nie mógł pogodzić się z tym, że to angielscy chłopcy tak właśnie wyglądają i tak postępują. Ich zabawa w wojnę jest okrutnie realistyczna; oficer uświadamia sobie, że to nie jest zabawa. Wyspa płonie. Chłopcy nie wiedzą nawet, ilu ich jest... powinni się lepiej spisać.  

Czy na pewno nie tego ich uczono? Ralf, Jack i inni budowali swą społeczność na podstawie tego, co wiedzieli o świecie dorosłych. Walka o władzę, nienawiść do „innych" i „obcych", przemoc, agresja i okrucieństwo są przecież dla ludzkości czymś naturalnym. W. Golding, który uczestniczył w II wojnie światowej (  nie miał złudzeń co do ludzkiej natury. Nie wierzył również w niewinność dzieci; naturalna dobroć natury ludzkiej według niego nie istnieje. Pisarz znał także doskonale zachowania, mentalność, sposób myślenia chłopców; wiele lat przepracował bowiem jako nauczyciel w Wordsworth's School w Salisbury. z tych doświadczeń zrodziła się powieść Władca much, książka przerażająca. Największą grozę budzi to, że ci, którzy na zagubionej wyspie odbywają swą podróż do kresu zła, wydają się być o wiele starsi, niż są naprawdę. Gdy spojrzymy na nich oczyma angielskiego oficera, który ujrzał gromadę umorusanych dzieciaków, którym przydałyby się kapiel, fryzjer, chustka do nosa, zrozumiemy, jak okrutne jest to, co nam ukazano. Tym chłopcom odebrano dzieciństwo, zbyt wcześnie poddano wtajemniczeniu. Gorzkie rozczarowanie pozostanie w nich na zawsze, już nigdy nie będą tacy sami.

Gdy człowiek był jeszcze istotą bardzo młoda, która nie oddaliła  się zbyt daleko od świata zwierzęcych przodków, czynnikiem  decydującym o przetrwaniu była sprawność fizyczna. We  współczesnym społeczeństwie tak już nie jest; jakże wielu z  tych, którzy korzystają z dobrodziejstw cywilizacji (jak  chociażby winda, samochód... i ruchome schody) miałoby  trudności z pokonaniem górskiego zbocza czy przejściem  określonego dystansu w terenie. Sprawność fizyczna jest  modna, ale wcale nie znaczy to, że wszyscy o nią dbają. Ale  niezależnie od własnych możliwości, większość ludzi  zafascynowana jest odwagą i siła, o czym wiedzą doskonale  producenci filmowi i twórcy gier komputerowych.

Opowieści o potężnych bogach i dzielnych herosach, walecznych władcach i nieustraszonych wojownikach odnajdziemy w każdej literaturze - już w najstarszych zapisanych utworach. Ludzi dzielnych ukazywała literatura zawsze; stopniowo tylko zmieniał się sposób widzenia tej sprawy. Bohater nie musi być już obdarzony nadludzką siła, jak Herakles czy Samson; raczej zwróci się uwagę na jego postawę, cechy charakteru. Pojawią się na kartach dzieł literackich postaci ludzi dzielnych, a jednocześnie słabych fizycznie; doskonałą ilustracją takiej sytuacji jest para przyjaciół z Gloria victis E. Orzeszkowej, herkulesowej budowy Jagmin i wątły, niepokaźny przyrodnik Tarłowski.

Bohater musi reprezentować jakąś rację ideowa, bronić sprawiedliwości, ojczyzny, walczyć o wolność. Często ginie. Temat bohaterskiej śmierci podejmowała literatura wielokrotnie. Umierający bez lęku rycerz czy spiskowiec stanowił wzór do naśladowania, szczególnie atrakcyjny w epoce romantyzmu. Potem nadszedł czas dyskusji i przewartościowywania mitów; S. Wyspiański rozważa zagadnienie sensu bohaterskiej śmierci w Warszawiance, S. Żeromski bohatera swojego opowiadania, powstańca Winrycha, poddaje celowej deheroizacji. Twórcy zaczynają zastanawiać się nad moralnym sensem poświęcenia życia; według z. Herberta dla człowieka uczciwego czasem nie ma jednak innego wyboru.Bohater jako jednostka wyjątkowa pełni w społeczności, w której żyje, ściśle określoną rolę. Dzięki niemu kształtują się określone postawy, trwają pewne idee. C.K. Norwid uważał śmierć wybitnej jednostki za moment, kiedy wpływ danej postaci staje się intensywniejszy; reprezentowane przez nią idee nie zagina, przeciwnie, dotrą do wielu ludzi. Pisał o tym w kilku swoich wierszach, między innymi w utworze Bema pamięci żałobny rapsod. Ale - jak ukazał J. Szaniawski w Żeglarzu - legendą bohatera można także manipulować. Fałszywy wizerunek kapitana Nuta to dla wielu sprytnych jednostek wspaniały interes; jednak zwyczajne ujawnienie prawdy nie rozwiązuje problemu, gdyż wielu ludziom taki właśnie wyidealizowany bohater jest potrzebny jako moralny wzór.Oprócz dzielnych i wspaniałych bohaterów można spotkać ludzi, którzy mimo pozornie mężnej postawy już dawno bohaterstwa się wyrzekli. Ukazany w Sachemie Indianin, ostatni z plemienia Czarnych Wężów, wojenne atrybuty i pozory dzielności dawno już zamienił na elementy cyrkowego widowiska. Jest on zaprzeczeniem heroizmu; reprezentuje wszystko to, co człowiek godny powinien odrzucić.

Bohaterowie. Ludzie dzielni, szlachetni, pełni poświęcenia i ofiarności, oddający często własne życie dla sprawy, o która walczą. Zawsze będą nas fascynować swoją wielkością, nawet jeśli przegrają, jak powstańcy z Gloria victis, którym tak piękny hołd złożyła w tym utworze pisarka. Nawet jeśli zastanawiać się będziemy nad sensem umierania, stwierdzimy, że śmierć dla potwierdzenia swego bohaterstwa jest absurdem, nie możemy potępić takiej postawy i odebrać jej moralnego sensu. Jeśli trzeba wybierać między szlachetnymi straceńcami i przystosowaniem sachemtów, wybierzmy straceńców; oni odchodzą, ale w cieniu wielkości, nie tańczą dla uciechy gawiedzi na grobach ojców.

Biblia - Postać Samsona
antyk

SAMSON był jednym z sędziów, przywódców, którzy po śmierci Jozuego bronili Izraela przed nieprzyjaciółmi. Ten bohater o nadludzkiej sile przypomina nieco greckiego Heraklesa. Narodził się w czasie, gdy jego kraj był pod panowaniem Filistynów. Nie był zwykłym człowiekiem: jego powołaniem było uwolnienie narodu izraelskiego spod obcego panowania. Samson to nazyrejczyk, mężczyzna związany z Bogiem ślubem, który zabraniał mu picia wina i strzyżenia włosów.

Samson wielokrotnie dał dowody nadludzkiej siły. Lwa, który go zaatakował, pokonał gołymi rękami. Skłóciwszy się z Filistynami, spalił ich zasiewy, wpuściwszy na pola i do winnic trzysta lisów z przymocowanymi do powiązanych ogonów płonącymi

pochodniami. Potrafił zerwać więzy i ośki szczęką zabić tysiąc ludzi czy wynieść bramę miejską na szczyt góry.

Samson był wielkim nieprzyjacielem Filistyndw, którzy się go obawiali i darzyli go silną nienawiścią. Wielokrotnie próbowali pokonać go zdradą. Przekupili ukochaną bohatera, Filistynkę Dalilę. Miała ona zapytać Samsona o tajemnicę jego niezwykłej siły, by mogli go zwyciężyć. Różne pytania zadawała sprytna kobieta, ale bohater nie udzielał jej prawdziwej odpowiedzi. Wreszcie, zniecierpliwiony ciągłym nagabywaniem, powiedział jej prawdę: jeśli obetnie się jego nigdy nie strzyżone włosy, odbierze mu się moc.?

Pokonanie znienawidzonego wroga uradowało wielce Filistynów, którzy chełpili się tym czynem. Dziękowali za zwycięstwo swoim bóstwom i składali im ofiary. Widok pohańbionego bohatera miał uświetnić ucztę, którą wyprawiono w Gazie. Gdy licznie

zgromadzeni wrogowie nacieszyli się już dręczeniem ślepego Samsona, odprowadzono go na bok i postawiono obok dwóch kolumn, na których wspierał się cały budynek.

Zadufani w sobie zwycięzcy nie zauważyli, że Samsonowi zaczęły odrastać włosy. Nie docenili również mocy jego wiary. Bóg wysłuchał modlitwy bohatera i pozwolił mu zemścić się na wrogach własnego narodu.Do motywu Samsona nawiązywali malarze, kompozytorzy, poeci. Bohater III części Dziadów A. Mickiewicza, Konrad, porównuje swoją duchową moc właśnie do siły Samsona, Samson uwięzionego przez wrogów, marzącego o zemście.

 K. Norwid „Bema pamięci źałobny-rapsod"

ROMANTYZM

Człowiek, któremu C.K. Norwid poświęcił swój piękny wiersz, niewątpliwie był bohaterem i kimś wielce zasłużonym. Świadczy tym całe jego życie: generał Józef Bem, wybitny dowódca i strateg, teoretyk wojskowy, autor pracy ilwagi o rakietach zapalających, brał udział w wielu wojnach.  

Wyjątkowość tej postaci podkreślił poeta przede wszystkim poprzez wybór formy wiersza: jest to rapsod, czyli utrzymany w podniosłym stylu utwór poetycki poświęcony znanemu bohaterowi, napisany heksametrem polskim, odpowiadającym rytmowi wierszy Iliady i Odysei. Motto utworu przywołuje postać starożytnego bohatera, Hannibala, który złożył przysięgę, że będzie walczył z potęgą Rzymu - i tej przysięgi dotrzymał. Utwór powstał w rocznicę śmierci generała Bema, jesienią 1851 roku; poetycką wizję pogrzebu generała wzbogacił poeta o realia pogrzebów dawnych wodzów i bohaterów.Uczestniczymy w pogrzebie niezwykłego bohatera. O jego wyjątkowej odwadze i o tym, że nie przegrywać miał zwyczaj, ale zwyciężać, świadczy przenośnia opisująca jego miecz jako wawrzynem zielony. Wszak laur, wawrzyn, przysługiwał właśnie zwycięzcom. Odejście tak wielkiego wodza budzi zrozumiały żal ­dlatego krople wosku kapiące ze świec, gromnic związanych ściśle z ceremonią pogrzebowa, mają kształt łez. Chorągwie, na których wyhaftowano wizerunki smoków, jaszczurów i ptaków, też przypominają o dzielności śmiałego stratega, który umiał zrealizować swoje zamysły: stwory te wydają się włóczniami przebite, pokonane. Bem był odważny; wykreowany tu został obraz doświadczonego, mądrego, dzielnego dowódcy, który nie ma zwyczaju się poddawać.Wizja pogrzebu generała ma charakter syntetyczny. Jest on jednocześnie wieloma osobami, na przykład rycerzem - w pancerzu, z mieczem, w otoczeniu chorągwi, które zdobył; towarzyszą mu w ostatniej drodze jego koń i sokół. Koń podrywa stopę jak tancerz, kroczy powoli, dostojnie, w wyuczonym rytmie. za chwilę sceneria się zmieni, znajdziemy się w kręgu kultury słowiańskiej: w orszaku pogrzebowym pojawiają się lamentujące płaczki niosące pęki wonnych ziół, słychać ich żałobny lament i odgłos tłuczonych glinianych naczyń. W części III uczestniczymy w pogrzebie germańskiego wodza. Tu akcentuje się siłę, moc, słyszymy rytmiczny odgłos uderzeń w topory i tarcze, spowija nas dym płonących pochodni...z połączenia tych elementów rodzi się specyficzna aura dzielności, odwagi, męstwa. Wrażenie to potęgują jeszcze podniosły, patetyczny ton wiersza, jego dostojny rytm, liczne skojarzenia z epoką antyku - czasem niezwykłych bohaterów.  Orszak pogrzebowy wędruje nieprzerwanie. Nie jest to przecież opis prawdziwego pogrzebu, lecz nasycona treściami symbolicznymi poetycka wizja.  

Nadchodzi wreszcie kres: stajemy nad grobem. To jest ostateczny koniec dla każdego człowieka. I tu wydarzy się coś niezwykłego: koń bohatera zostaje zmuszony do skoku - i znajdzie się po drugiej stronie grobowej czeluści.

Orszak pogrzebowy wędruje dalej - bez końca. Musi podjąć się bardzo ważnego zadania; idee, które reprezentował zmarły bohater, mają moc kształtowania postaw potomnych, są przecież nadal żywe. Nie wolno ich zaprzepaścić. Tych, którzy śpią i nie chcą myśleć o swobodzie, sprawiedliwości, duchowej mocy człowieka, trzeba obudzić. Ta paraboliczna wizja odnosi się do zmaterializowanego współczesnego społeczeństwa, biernego, nie chcącego podjąć trudu duchowego rozwoju:

Biblijny motyw zdobycia Jerycha, którego mury rozpadły się od hałasu, czynionego przez oblegających, został tu wykorzystany do zobrazowania zwycięstwa idei; martwe duchowospołeczeństwo ocknie się, zgarnie pleśń z długo zamkniętych oczu, poczuje siłę do wewnętrznego odrodzenia. Naród pozbawiony idei przypomina martwą bryłę, omszały posąg. Można weń tchnąć życie; dlatego korowód wędruje dalej - dalej - - , by spełnić swe posłannictwo. Otwartość kompozycji wiersza sugeruje wyraźnie, że wędrówka ta nie skończy się nigdy.

Wiersz Bema pamięci żałobny-rapsod należy do grupy utworów podejmujących podobny temat: relacji między wybitną jednostką a społeczeństwem, wpływu idei na to społeczeństwo,nieśmiertelności myśli ludzkiej, sensu cierpienia i ofiary. Dokonania ludzi takich jak Bem, są nieśmiertelne i mają moc kształtowania następnych pokoleń. Wybitny człowiek bowiem obdarzony jest możliwością oddziaływania na innych nie tylko za życia. Jego myśl pozostaje twórcza i żywa, kształtuje przyszłość, nie poddaje się władzy śmierci, wręcz przeciwnie ­często właśnie ona nadaje jej dopiero głębszy sens. Pytanie: Czemu, Cieniu, odjeżdżasz? jest pytaniem przewrotnym: duch wybitnej postaci pozostaje z nami na zawsze.

 Eliza Orzeszkowa „Gloria victis”"

Pozmwizm

 E. Orzeszkowa należała do pokolenia, które skazane zostało na trudne i bolesne wybory. Gdy upadło powstanie styczniowe, okazało się, że prawdy, w które dotychczas wierzono, prawdy najświętsze dla Polaków, mówiące o konieczności poświęcenia siebie, własnego życia dla ukochanej matki - ojczyzny - dla dobra tej właśnie ojczyzny trzeba natychmiast odrzucić. Naród nie mógł po raz kolejny podjąć wysiłku, jakim było zbrojne przeciwstawienie się zaborcy, nie miał też dość sił i wiary, by zmierzyć się z kolejną klęską. Należało zapomnieć o walce, znaleźć inną koncepcję obywatelskiej służby. Trzeba było podjąć dyskusję na temat sensu narodowych powstań i dokonać oceny ideologii romantycznej, odpowiedzieć na niełatwe pytania - i nieraz zapomnieć o tym, co przedtem się kochało.

Opowiadanie tytułowe, utrzymane w tonie podniosłym, wykorzystujące bardzo interesującą konwencję narracyjna, poświęcone zostało nie tylko walce i bohaterskiej śmierci powstańców. Podejmuje ono również kwestię sensu ich ofiary wobec oczywistego faktu, że - przegrali. Już od starożytnych czasów ludzie gardzili przegrywającymi, tymi, którzy okazali słabość: vae victis! biada zwyciężonym! Zwyciężeni wleczeni są za rydwanem zwycięzcy, by większa była jego chwała. Pisarka uczy nas nowej prawdy. Gloria victis ­chwała zwyciężonym - to hołd złożony bohaterom. Ludziom, którzy nie zawahali się stanąć do walki, choć znali potęgę wroga.

Historii powstańczego oddziału nie opowiada ani uczestnik walk, ani jej ludzki świadek. Wszyscy powstańcy z tej partii zginęli; osaczeni przez obławę, nie mieli szansy wymknąć się ani tym bardziej przebić. Wróg był zbyt silny i zbyt okrutny, nie miał litości nawet dla rannych umieszczonych w polowym szpitalu:Na leśnej polanie pozostała mogiła. Jej dzieje opowiadają drzewa - stare świerki, dęby, brzozy rozłożyste - wiatrowi, który po wielu latach odwiedził tę okolicę. Zapomniana mogiła na leśnej polanie, świadectwo poświęcenia jednych i okrucieństwa drugich, wydaje się zakłócać harmonię natury. A jednak jedynie drzewa i kwiaty potrafią oddać hołd tym, których ludzie pamiętać nie chcą. Gdy ta, która mogła i chciała pamiętać, siostra jednego z poległych bohaterów, a ukochana drugiego, postawiwszy skromny krzyżyk na mogile, odeszła, nie pozostał już nikt, kto odwiedziłby to miejsce. Nieubłagany czas zacierał wspomnienie o tych, którzy tu polegli:

Wiatr, który wysłuchał opowieści o dzielnych bohaterach, nie uznał ich klęski za winę. Poświęcenie, ofiarność, heroizm walczących zasługują bowiem na szacunek i podziw. Bezimiennym bohaterom pochowanym na leśnej polanie nie zabrakło przecież woli zwycięstwa. Nie byli tchórzami. Wręcz przeciwnie - walczyli do końca, gdyż dla nich poddanie się byłoby hańbą.Powstańcy nie są straceńcami, marzącymi o bohaterskiej śmierci i sławie. Walczą o zwycięstwo, ale wiedzą też, że ci, którzy polega na, będą wzorem dla swoich następców. Pisarka wykorzystała w celu wyrażenia tej prawdy symbolikę ziarna i siewu; zapomniana mogiła okazuje się źródłem duchowej siły:Powstańców styczniowych ukazuje E. Orzeszkowa w konwencji heroicznej; przypominają oni wojowników spartańskich, poległych w wąwozie termopilskim. Ożywiała ich duchowa moc, przez pisarkę porównywana do ognistego słupa, przewodnika tych, których Mojżesz wywiódł z niewoli egipskiej i prowadził ku ziemi obiecanej i wolności:Romuald Traugutt, dowódca oddziału, ukazany tu został jako człowiek dzielny i rozważny, który zdaje sobie sprawę ze złożoności sytuacji i wie, że zwycięstwo nie jest oczywiste, równie możliwa jest - klęska. Ma jednak świadomość obowiązku wobec ojczyzny i narodu, dlatego podejmuje walkę. Charakteryzując Traugutta,   kreuje Orzeszkowa postać prawdziwego bohatera, człowieka, który potraf pokonać lęk i wątpliwości, dodawać wiary innym, nie poddawać się nawet w sytuacji w zasadzie beznadziejnej, a jednocześnie wnikliwego, skłonnego do refleksji. Podobnie prezentuje też jego żołnierzy; to, że trzeba walczyć o wolność ojczyzny, jest dla nich oczywiste, ale nie do końca potrafią zaakceptować zło, które muszel czynić - gdyż zabijanie jest złem:

Bohater, którego myśli poznajemy, Tarłowski, był przyrodnikiem, człowiekiem skłonnym do refleksji i zadumy, zafascynowanym pięknem natury, fizycznie wątłym, który do bojów tych stworzony nie był. Do czego innego był stworzony:

 A jednak człowiek ten mimo swej wrażliwości i delikatności okazał się w bitwie bohaterem, który zasłużył na pochwałę samego wodza:Pisarka uświadamia nam, jak złożoną i trudną sprawą jest dla wrażliwego Człowieka bycie bohaterem. Nie Chodzi tu bowiem jedynie o pokonanie lęku i słabości, ale także o odrzucenie wątpliwości, moralnego niepokoju, związanego z zabijaniem. Tarłowskiego nie cieszy pochwała dowódcy, nie podziela radości kolegów. Czuje, że jest skalany złem.

Bohaterowie Gloria victis są ludźmi wrażliwymi, 0 bogatej psychice. E. Orzeszkowa charakteryzuje postaci w sposób wnikliwy, ukazując różne aspekty ich sytuacji, unikając prostych uogólnień i schematyzmu. Obok pięknych, poetyckich fragmentów mówiących o dzielności, ofiarach i poświęceniu można odnaleźć realistyczne opisy walki, cierpień i śmierci:

Bohaterom spoczywającym w mogile na leśnej polanie należy cześć. Ich przegrana nie jest klęska; odnieśli zwycięstwo moralne. Pokonani przez zło, okrucieństwo i lwią wściekłość wroga, nie zapomnieli, jakim złem jest zabijanie, nie odrzucili wątpliwości, choć rozumieli, że nie mają wyboru   Ojczyźnie ofiarowali wszystko.

Chwała zwyciężonym

 Stanisław Wyspiański - „Warszawianka”

Młoda Polska

Akcja dramatu S. Wyspiańskiego Warszawianka. Pieśń z roku 1831 rozgrywa się 25 lutego 1831, w trzecim dniu bitwy pod Grochowem, w małym dworku, gdzie mieści się sztab generała Chłopickiego:

 S. Wyspiański podjął w swoim dramacie o bitwie pod Grochowem dyskusję na bardzo ważny dla narodu polskiego temat. Postawił mianowicie pytanie, czy miłość ojczyzny mierzy się jedynie ofiarnością dla niej? W Warszawiance ukazał absurdalność takiego nastawienia: prowadzi ono do klęski, ponieważ młodzi bohaterowie chcą pięknie umierać, wierząc, że to zapewni im sławę, nie umieją natomiast dla ojczyzny zwyciężać - i żyć:

 

Chłopicki, stary żołnierz napoleoński, nie rozumie romantycznej fascynacji śmiercią, a nawet wręcz nią gardzi; według niego łatwiej jest ginąć niż z uporem walczyć o zwycięstwo. Młodzi zwyciężać nie potrafią, gonią jedynie za sławą. Brakuje im tej wiary, którą miało pokolenie ich ojców; wspominając brawurowy atak na pozycje hiszpańskie w wąwozie Somosierra, mówi Chłopicki, że ich na szczyt zaprowadziła wola zwycięstwa.

Młodzi oficerowie nie myślą jednak o zwycięstwie. Ważniejsze są dla nich romantyczne gesty i pośmiertna sława. W pięknych mundurach, z ukrytą na piersi wstążka, pamiątką od ukochanej, idą na pole bitwy, by już stamtąd nie wrócić - tak jak narzeczony Marii, Józef Rudzki:

Maria domyśla się prawdy, ale boi się w nią uwierzyć, nie przyznaje się sama przed sobą, że wstążka, którą widzi, jest czerwona od krwi... Znajdzie ją wkrótce porzuconą na klawiaturze klawikordu. Tu widać jeszcze jeden aspekt bohaterstwa i poświęcenia: ból tych, którzy czekają - na próżno:Jak ocenić postawę narzeczonego Marii? Czy było to bohaterstwo, czy bohaterszczyzna? Opinia generała jest jednoznaczna: ważniejsze tu były owe szlify i pióropusze i żądza sławy niż rzetelny żołnierski trud. Nie jest to jednak tak proste. Nieco inaczej widzi poświęcenie młodego Rudzkiego jeden z oficerów:

Czy Rudzki gonił za sława, Czy spełnił swój żołnierski obowiązek? Nie możemy go uznać jedynie za szalonego romantyka, pragnącego Chwalebnej śmierci. ze słów oficera wynika przecież wyraźnie, że ktoś na ten posterunek iść musiał, a żołnierze nie zdawali sobie sprawy z tego, jak niebezpieczna była to pozycja. Przelana krew narzeczonego Marii jest raczej świadectwem jego dzielności niż braku rozwagi. Żołnierze i oficerowie muszel walczyć; czasem - ginu, ale nie mogę przecież wycofywać się, gdy tylko pojawi się najmniejsze zagrożenie - takie jest okrutne prawo wojny. Scena, w której Stary Wiarus w milczeniu przekazuje dowódcy raport, jest sceną pełną ekspresji:Prawda, która z tej sceny wynika, jest bolesna i okrutna: żołnierze spełnili swój obowiązek do końca. Nie spełnili go jednak dowódcy; generał Chłopicki dla zaspokojenia własnej ambicji nie przeciwstawił się rozkazom nieudolnego naczelnego wodza, co przyniosło zagładę dywizji generała Żymirskiego...

Generał Chłopicki przejmie dowodzenie, ale gdy ruszy na Czele swych oddziałów do boju, będą mu dźwięczeć w uszach pełne rozpaczy słowa Marii, która - jak antyczna Kasandra -przepowiada klęskę:

Pisząc Warszawiankę, stanął S. Wyspiański po raz pierwszy do rozprawy z ideologią romantyczną i sposobem jej odbioru przez współczesnych.  

W Warszawiance ukazuje S. Wyspiański fałszywość pewnych romantycznych gestów, drwi z próżności zafascynowanych śmiercią szaleńców, ale jednocześnie składa hołd bohaterom. To dowódcy są odpowiedzialni za wybór strategii, nie żołnierze. A żołnierze spełnili pod Grochowem swój obowiązek.

S. Żeromski - „Rozdzóbią nas kruki, wrony…”

Mloda Polska

Tytuł opowiadania zaczerpnął S. Żeromski ze starej pieśni żołnierskiej. Fragment rozdzióbią nas kruki, wrony... zwraca nasze myśli nie ku bohaterskiej walce, ale ku chwili, gdy się ona już skończyła, a na pobojowisku zostają - polegli.  Akcja opowiadania toczy się jesienią. Powstanie styczniowe dogorywa. Szymon Winrych, jeden z tych, którzy jeszcze nie zaprzestali walki, zmierza w kierunku Nasielska z transportem broni:Bohater opowiadania jest jednym z tych ludzi, którzy nawet w beznadziejnej sytuacji nie tylko nie upadają na duchu, ale potrafią także swoim przykładem wpłynąć na innych. Winrych nie myśli o poddaniu się, rezygnacji. Byłoby to dla niego tchórzostwem. O odwadze i heroizmie powstańca świadczy także fakt, że przyszło mu działać w skrajnie trudnych warunkach: jest wyczerpany, brakuje mu ciepłej odzieży i żywności, konie ma osłabione i zmęczone. Pogoda jest podła, deszcz, ziąb i rozmokłe błoto nie ułatwiają jazdy. Nie ma go kto zmienić,  , ludzi brakowało - wielu poraziło widmo klęski, wycofali się z walki. W dodatku cały czas może natknąć się na patrol rosyjski.

Przed powstaniem człowiek o pseudonimie „Szymon Winrych" wyglądał zupełnie inaczej. Andrzej Borycki nie nosił podartych butów i przepoconej sukmany, jego pożywieniem zaś nie był razowiec ze sperką popijany wódką.   był wytwornym elegantem, któremu być może nie przyszło nawet do głowy, że mógłby być brudny, obdarty i głodny. A jednak porzucił wygodne i bezpieczne życie, by wziąć udział w powstaniu, i walczył do końca. Niewątpliwie więc możemy nazwać go bohaterem.

Winrych, który sam nie ma zamiaru się poddać, nie może spokojnie zaakceptować faktu, że czynią to inni. Budzi to jego oburzenie i gniew. Zdecydowanie potępia tych, którzy w obliczu nieuchronnie zbliżającej się klęski wybierają poddanie się i bierność, a nawet potępienie powstańczego zrywu. Przyjdzie moment, gdy powstanie upadnie i nadejdzie czas rozrachunków. Winrych z przerażeniem uświadamia sobie, że do głosu dojdą wtedy tchórze, którzy wyszydzą poświęcenie takich jak on bohaterów w imię politycznego rozsądku:Dla Winrycha, który samotnie walCZy do końca, przyjmując typowo romantyczną postawę, oportuniści, ugodowcy i tchórze to po prostu psy parszywe. Uświadamia on sobie jednak gorzką prawdę, że klęska potwierdza w przekonaniu wielu ludzi słuszność racji tych, którzy twierdzili, iż powstanie sensu nie ma i dostarcza argumentów wszystkim, którzy odżegnują się od jakichkolwiek działań tego typu. Ci ludzie nie docenią bohaterstwa walczących, którzy dla nich są szaleńcami. Szymon Winrych doskonale zdawał sobie sprawę, że może zginąć. Gdy jednak nadeszła chwila, której obawiał się najbardziej - natknął się na patrol ułanów rosyjskich - ogarnęła go fala porażającego lęku:

 W literaturze wielokrotnie ukazywano sceny bohaterskiej śmierci. Heroizm ludzi ginących za wiarę, wolność, ojczyznę, króla opisywało wielu twórców. Umierający Rolad nie tylko pojednał się z Bogiem; pamiętał także o uczczeniu swojego seniora, zadbał o miecz, by święte relikwie zamknięte w jego rękojeści nie dostały się w pogańskie ręce, zaakcentował swą rycerską dumę, zwracając twarz ku Hiszpanii, krainie zajętej przez wrogów. Rycerz średniowieczny opanował bowiem sztukę godnego umierania. Konwencję sceny bohaterskiej śmierci doskonaliła literatura następnych epok. Kordian stojący przed plutonem egzekucyjnym nie pozwala zawiązać sobie oczu. Ordon wysadza w powietrze szaniec, którego nie może obronić. Longinus Podbipięta umiera jak średniowieczny męczennik za wiarę.Sceny te ukazują niezwykłą dzielność i pogardę śmierci. Nie pokazują jednak pełnej prawdy o tej sytuacji ostatecznej, nie wspominają o lęku, cierpieniu, przerażeniu i samotności. Bohater ma być dzielny i ginąć pięknie, w przeciwnym razie dostrzeżemy w nim nie bohatera, ale - tchórza.Jak zatem ginie Winrych? S. Żeromski nie przedstawił tej sceny tak, jak mógłby tego oczekiwać odbiorca, którego poglądy ukształtowały Pieśń o Rolandzie, Kordian, Reduta Ordona czy Trylogia. Pisarz poddaje swojego bohatera deheroizacji, kształtuje scenę jego śmierci tak, by wydawała się szczera i autentyczna. Odbiera jej patos i wzniosłość, ukazuje brutalne i wręcz odstręczające aspekty umierania.

Winrych nie umiera z okrzykiem „Niech żyje Polska!" na ustach, nienawidząc swoich wrogów, bez strachu. Przeciwnie. Jego ostatnim chwilom towarzyszy przeraźliwy lęk, boi się śmierci, błaga nieprzyjaciół o litość. I - co jest równie nietypowe ­potraf im wybaczyć, o czym świadczy odmówiona w ostatnich chwilach życia modlitwa.Umieranie Winrycha jest prawdziwe. Jest w nim groza i ból, poniżenie i wybaczenie. Śmierć nie jest czymś, z czym bohater łatwo się godzi, co byłoby naturalne. Czy w takim razie można nadal uważać go za odważnego człowieka? A może jednak jest tchórzem - wszak wobec śmierci wcale nie zachował się dzielnie? Otóż wydaje się, że Winrycha należy tym bardziej uznać za bohatera. Człowiek, który nie bałby się śmierci i był w pełni władz psychicznych, tak naprawdę nie istnieje. Instynkt zmusza nas do obrony życia i nie potrafmy się od tego wyzwolić. Możemy w imię ważnych dla nas spraw pokonać lęk przed śmiercią - nie potrafmy go jednak nie odczuwać. Odwaga to umiejętność zapanowania nad własnym przerażeniem.

Winrych jest odważny. Jest, ponieważ każdego dnia przełamywał swój strach przed chwila, kiedy wszystko się dla niego skończy. Kiedy chwila ta nadeszła, ogarnął go zwyczajny, ludzki lęk. Nie można z tego powodu zaprzeczyć jego dzielności. To nie on jest tchórzem, lecz ci, którzy zrezygnowali z walki, uciekli i zaszyli się gdzieś bezpiecznie, tłumacząc swoje zachowanie rozsądkiem i racją polityczną.Tych właśnie ludzi symbolizują kruki i wrony, dla których ciało powstańca jest tylko padliną. Zachowanie ptaków jest szczególne, bowiem wrony z wielką rozwagą, taktem , cierpliwością i dyplomacją zbliżały się, przekrzywiając głowy i uważnie badając stan rzeczy. Wymowa tej sceny jest nietrudna do odczytania, wszak tak samo reagują ci, dla których powstanie jest tylko szaleństwem i niebezpieczną głupotą. Tacy właśnie ludzie podważają sens poświęcenia Winrycha, czyniąc jego pragnienie nieśmiertelności świętym złudzeniem. Szyderczy ton wypowiedzi pisarza, ironia i sarkazm powodują pojawienie się w opowiadaniu akcentów polemicznych, a jednocześnie wprowadzają pewien dystans, dzięki któremu unika pisarz nadmiernej emocjonalności:

Brutalność i drastyczność opisu podkreślają wymowę dramatu powstańca, który umierał samotnie, w strachu, bólu i poniżeniu, a po jego śmierci nie uszanowano nawet jego zwłok:sprofanowali je żołdacy, stały się łupem padlinożerców, by w końcu doczekać się „pogrzebu" w dole po kartoflach; tak bowiem uczcił martwego Winrycha zabiedzony chłop z sąsiedniej wioski, dla którego powstanie było sprawą co najmniej obojętna, cieszył się natomiast z tego, że na swoim polu znalazł tyle żelastwa i rzemienia...

Opowiadanie S. Żeromskiego „Rozdzióbią nas kruki, wrony..." nie kończy się akcentem optymistycznym. Nadziei bowiem nie ma:

Jerzy Szaniawski - „Żeglarz”

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE

 Bohater sztuki, kapitan Nut, jest postacią bardzo intrygująca, a zarazem kontrowersyjną. Jedni widzą w nim nieustraszonego żeglarza, który zginął jak bohater; inni, szukając wiadomości o dzielnym kapitanie, dowiedzieli się prawdy okrutnej: kapitan Nut nie był bohaterem? Tymczasem zbliża się uroczystość odsłonięcia pomnika żeglarza. Czy prawdę należy ujawnić? Czy lepiej pozwolić ludziom wierzyć w bohaterską legendę pozbawioną podstaw? Którego kapitana Nuta potrzebują mieszkańcy miasta?J. Szaniawski pisze nie tylko o roli prawdy i kłamstwa w ludzkim życiu, o tym, że czasem przenikają się one i nie sposób do końca ich od siebie oddzielić. Uświadamia nam także, jak trudno ocenić postępowanie człowieka, ustalić fakty, które potrafią wymykać się jednoznacznym ocenom. Jesteśmy świadkami narodzin legendy; widzimy, jak powstaje, jak żywi się materią prawdy, by z czasem zupełnie się od niej oddalić. Dowiadujemy się też, czemu i komu służy. A. Asnyk napisał kiedyś w wierszu Fantazja ludów, że społeczeństwa potrzebują mitów: Fantazja ludów nieraz daje życie l 1 stwarza mężów, którzy nie istnieli. Ujawnienie prawdy nie niszczy tych zrodzonych ze świadomości zbiorowej bytów, ideałów  Co mówi o kapitanie Nucie legenda? Pomnik przedstawia

piękną, smukłą, „szlachetną" postać kapitana Nuta - żeglarza. Przy postaci kapitana na wpół zanurzony w falach morskich tonący żaglowiec. W wierszach poeci piszą, jak to „z włosem rozwianym, ze wzrokiem w dal wpatrzonym, na płonącym okręcie zostaje kapitan...". Co innego mówią jednak naoczni świadkowie. I oni jednak nie znają całej prawdy. Kapitan Nut bowiem w ogóle nie zginął...Jakim był człowiekiem?

 Młody historyk Jan wybrał się w długą podróż, by się tego dowiedzieć. Prawda okazała się zupełnie różna od legendy. Otóż kapitan Nut był to człowiek krępy z wydatnym brzuszkiem oraz nieco krzywymi nogami. Nie miał długich, rozwianych włosów, gdyż golibroda kapitanowi własnoręcznie strzygł w zimie włosy maszynką numer trzeci, a w lecie po prostu mu głowę golił. Dodajmy do tego niezgrabny nos - i okaże się, że dzielny wilk morski zdecydowanie nie miał fizjonomii bohatera. Poza tym sławny marynarz nie stronił od alkoholu:

Jan ujawnił również prawdę o słynnych listach miłosnych kapitana, pisanych do lady Peppilton, w których kapitan mówił tkliwie, pięknie, czule:

Najważniejsze odkrycie młodego historyka dotyczy jednak okoliczności śmierci kapitana Nuta:

Nieznajomy, który tyle wie o kapitanie Nucie, okazuje się nim być. Jan dowie się od niego jeszcze więcej. Stary marynarz skądś zna pamiątki, które znajdują się w pokoju. To on przywiózł je z dalekich podróży. Jan jest bowiem jego wnukiem, a prezenty przeznaczone były dla ukochanej kapitana, babki młodego historyka.Jan uświadomił sobie, że znał od dzieciństwa dwa oblicza kapitana Nuta:

Tak właśnie tworzą się legendy. Dla małego dziecka Nut był bohaterem, kimś, z kim można się utożsamić, wzorem. Zwykły znajomy nie mógł spełnić tej roli. Ludzie potrzebują ideału, dlatego w swoich wyobrażeniach uczynili kapitana kimś wyjątkowym. Chętnie zaakceptują każdą prawdę o nim - byle nie niszczyła ich marzeń. W pomnikowym dziele pana rektora o kapitanie przeczytamy na przykład, jakie zainteresowania przejawiał kapitan w dzieciństwie: „Przyszły bohater od najwcześniejszego dzieciństwa zdradzał pociąg do malowania map.  . Dowiemy się też, jak wyglądał bohater:   Poznamy wspaniały charakter marynarza:  . Uświęcony fałsz, który daje nadzieję i wiarę, pozwala zobaczyć coś więcej niż szarość codziennego bytowania. Czyż nie dlatego powstaje pomnik dzielnego kapitana? Nawet Jan, który dowiódł, że nie było takiego Nuta, jakiego chcieli widzieć mieszkańcy miasta, od razu rozpoznał sylwetkę śmiałego żeglarza...  Jan wie, że w legendzie o bohaterskim kapitanie, ginącym na płonącym okręcie, jest duchowa moc, która jest ludziom potrzebna. Sam w dzieciństwie pływał w wyobraźni na statku kapitana Nuta. Dlatego wcale nie był szczęśliwy, gdy usłyszał o przemycie alkoholu czy narkotyków. I on, choć chciał zdemaskować legendę, potrzebował jej. Romantyka postaci kapitana urzekła go. Szlachetność kapitana Nuta ukazanego w opowieściach może ocalić czyjeś marzenia, uczynić kogoś lepszym:

Jakże wielu z tych, którzy egzaltują się legenda, naginają fakty, by nie rzuciły cienia na idealną postać bohatera, to zwykli spryciarze, dla których cała ta historia jest świetną okazja, żeby coś zyskać. Są wśród nich wielcy i mali; Jan jednak na pewno do tego grona nie należy. Nie sprzedał się za obiecaną docenturę, broni swojej prawdy. Nie jest najistotniejsze, co powie o kapitanie Nucie, czy zdemaskuje legendę, czy będzie milczał; istotne jest to, że ten człowiek postępuje godnie i czyni to, co mu nakazuje sumienie. To dlatego w nim będzie żyć kapitan Nut, choć on jako jedyny zna gorzką prawdę o kapitanie. Takich jak on może być więcej; im potrzebna jest piękna legenda, oni nie będą na niej robić interesów. A mogę to być interesy wszelakie:

Na przykładzie książki pana rektora widać, jak manipuluje się faktami, tworzy wersje legendy potrzebne w danym momencie, dostosowane do gustów i potrzeb odbiorcy. Chodzi o to, aby „ubogi duchem" wzbogacił się widokiem piękna, będącego ze wspanialej postaci ~...]. Bohaterowi przypisuje się słowa, których co prawda nie wypowiedział, ale które chcą usłyszeć inni:

 Dla Jana ważne było dotarcie do prawdy; przekonał się, że jego prawda staje się przedmiotem handlu, tak jak wszystko, co dotyczy kapitana Nuta. Czego nie oferuje pazernym i ambitnym ludziom ta legenda! Ileż możliwości zdobycia pieniędzy i sławy! Jeden przygotowuje projekt pomnika lub książkę, inny - piękną uroczystość czy plastyczny plan wystawy morskiej, a jeszcze inny sprzedaje podrobioną pamiątkę czy miejsce na balkonie, z którego nie widać pomnika... jest tu miejsce i dla artystów, i dla małych oszustów. Ale w tym wszystkim nie ginie jednak wielkość legendy o kapitanie. Gdy pomnik Żeglarza został odsłonięty, wszyscy odnaleźli w sobie część tej wielkości. Czy teraz Jan może pójść, jak zamierzał, na trybunę i zdemaskować bohatera?

 Zbigniew Herbert „Przesłanie Pana Cogito"

współczesność

 Motyw postawy wyprostowanej występuje w wierszu z. Herberta Pan Cogito o postawie wyprostowanej, który posłuży nam jako kontekst wyjaśniający sens Przesłania Pana Cogito. Otóż postawa wyprostowana zostaje tu przeciwstawiona nastawieniu mieszkańców Utyki, miasta, które ma bronić się przed atakiem wojsk Cezara, a w którym wybuchła epidemia / instynktu samozachowawczego:

Pan Cogito nie może się z tym pogodzić, Chce zachować godność:

W tych gorzkich, pełnych ironii słowach poeta wyjaśnia, jaka jest cena za przyjęcie postawy godnej i odmowę padania na kolana; ten, kto nie chce się poddać - ginie. Pana Cogito, który chciałby do końca / stać na wysokości sytuacji, też spotka taki los:

W innym wierszu, Potęga smaku, z. Herbert również napisał, co czeka tych, którzy nie chcą zgłosić wiernopoddańczego akcesu; otóż stracą oni bezcenny kapitel ciała - głowę.

Skoro więc nie jest łatwo być człowiekiem godnym i uczciwym, jakie przesłanie przekazuje współczesnym Pan Cogito?

Jest to przesłanie trudne. Nie ma wyboru - trzeba przyjąć postawę wyprostowaną, wyraźnie mówią o tym kolejne wezwania: idź, bądź odważny, bądź wierny, czuwaj:

 idź wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

 Jest to jedyna możliwość ocalenia człowieczeństwa - w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy, to nadaje egzystencji ludzkiej sens, umożliwia przejęcie dziedzictwa wielkich bohaterów przeszłości, opiewanych w literaturze, Gilgamesza, Nektora, Rolanda. Człowiek, który za wszelką cenę chce ocalić swoje biologiczne istnienie, ulegnie zagładzie w wymiarze duchowym; lepiej zostać przyjętym do grona zimnych czaszek niż żyć na kolanach. Trzeba jednak pamiętać, że to nie bohater zwycięży. Ci, którzy zostali ukazani jako wzory, to obrońcy królestwa bez kresu i miasta popiołów, a nagrodą za pójście do ciemnego kresu jest złote runo nicości. Trzeba bowiem wiedzieć, że zadaniem człowieka jest dać świadectwo, a nie jedynie przeżyć.

Najgorsze nie jest to, że ceną za przyjęcie godnej postawy jest zagłada. Wszak śmierć heroiczna jest piękna, pozostaje sława... Tu jednak bohater jest kimś, komu nie stawia się pomnika: nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką / chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku. Pokonają go tchórze, którymi może jedynie gardzić, a wspomnienie o nim zostanie zakłamane:Pan Cogito przestrzega też przed przyjęciem postawy zbyt dumnej; godność ma być celem samym w sobie, nie sposobem osiągnięcia wielkości:Trzeba również pamiętać, że człowiekiem godnym się po prostu jest. Nie można żyć jedynie dumnym, wyniosłym bohaterstwem:

 Przesłanie Pana Cogito przekazuje także wyraźny nakaz występowania w obronie tych, których skrzywdzono, poniżono zdradzono:zabrania też wybaczać tym, którzy są krzywdzicielami:Przesłanie Pana Cogito nie obiecuje nagrody. Nie ma bowiem nagrody za to, że postępuje się tak, jak prawdziwy człowiek postąpić powinien. To, że bohatera spotyka poniżenie i szyderstwo, nie jest winą bohatera. To świat jest zły i pełen nieprawości; nie można pozwolić takiemu światu, by określał postawę moralną człowieka. Choć bunt może wydawać się bezsensowny, jest konieczny.

MOTYW WŁADCY

Władza... Wiele potrafmy dokonać, by ją zdobyć, a jednocześnie nieraz zdaje się ciężarem ponad ludzkie siły. Jest trudnym do udźwignięcia obowiązkiem, ale i oszałamiającym narkotykiem. Magia władzy potraf owładnąć najsilniejszym człowiekiem i zniszczyć go. Władza daje moc, siłę, bogactwo. Dla słabego człowieka, tchórza, karierowicza zawsze będzie śmiertelną pułapką, silny i odważny czasem udźwignie jej ciężar z godnością. Władza daje potęgę, ale i uczy pokory. Wymaga odpowiedzialności i mocnego charakteru bardziej niż silnej pięści. Trudno jest być władcą.

Literatura podejmuje temat władzy od najdawniejszych czasów. Odnajdziemy portrety władców w mitach i Biblii, antycznej tragedii, średniowiecznych , dramatach Szekspira i romantyków, literaturze współczesnej... Któż nie zna chciwego króla Midasa, który zapragnął, by wszystko, czego dotknie, zamieniało się w złoto; sprawiedliwego króla Salomona, który potrafił rozstrzygnąć każdy spór; okrutnego Kreona, karzącego zdrajcę ojczyzny nawet po jego śmierci; odważnego i mądrego Karola Wielkiego; ambitnego Makbeta i podłego Klaudiusza; despotycznego cara Mikołaja i szalonego księcia Konstantego; butnego Gnębona Puczymordy i sprytnego towarzysza Napoleona?

Pisano o władcach w dramatach, powieściach, wierszach. Pisano w traktatach politycznych. O królach, cesarzach, książętach, carach, przywódcach partii. O ludziach sprawiedliwych i despotach. Władcach słabych i potężnych. Rozważnych i mądrych albo nieodpowiedzialnych i głupich. Pisano o tym, jacy byli, i jacy powinni być - ku nauce i ku przestrodze.

Piękny jest portret władcy idealnego. Kocha on swoich poddanych jak ojciec, czuje się za nich odpowiedzialny; oni też go kochają i ufają mu. Opłakują go, gdy umrze, jak opłakiwano króla Bolesława. Częściej jednak poddani opłakują swój własny los; władcy bowiem potrafą być okrutni. Tyrani, despoci, autokraci nie są w historii niczym wyjątkowym; nie zapomniała nich i literatura. Z Biblii znamy nie tylko szlachetnego króla Salomona, ale i krwawego Heroda, który tak bał się o swoją władzę, że kazał wymordować maleńkie, niewinne dzieci. Tron władcy nierzadko spływał krwią - jeśli trzeba było zabić, by zdobyć władzę, niejeden ambitny człowiek zdobył się na to, jak zdobyli się Makbet czy Klaudiusz.

Nie tylko okrutny władca jest nieszczęściem dla swoich poddanych. Jest nim także władca słaby. Krótkowzroczność Priama i jego brak odpowiedzialności zgubią Troję. Zapomniał, że podjął niewłaściwą politycznie decyzję.

Twórcy wiele pisali o ciężarze władzy. Jak stwierdza Fortynbras w Z. Herberta,

Bardzo często jednak władza ciąży nie władcom, ale nam, poddanym.

mieszkańcom Teb, Troi, Danii, Szkocji, Petersburga... czy Folwarku Zwierzęcego.

„Antygona”

Kreon - bohater tragedii Sofoklesa  . - to przykład władcy autokraty.

Po bratobójczej śmierci Eteoklesa i Polinika nowy władca kraju, Kreon, postanowił uczcić pogrzebem obrońcę ojczyzny, a ukarać tego, który ją zdradził, zakazem pogrzebania, chcąc w ten sposób podkreślić moralny porządek w państwie. Sprzeciwienie się rozkazowi króla równałoby się karze śmierci.

Sofokles przedstawia Kreona jako władcę ambitnego, bezwzględnego w egzekwowaniu swoich zarządzeń i upartego. Król nie znosi nieposłuszeństwa, pogardza radami i ostrzeżeniami nawet bliskich mu osób. Jest skłonny do gniewu, zarozumiały i nieufny. Podejrzewa na przykład Ismenę o współdziałanie z Antygona, a strażnika, który przybywa z informacją.

posądza o przekupstwo.

Kreon jest prawowitym władcą Teb. Zasiadł na tronie po śmierci swoich siostrzeńców.  

Zdaniem Kreona król jest zastępcą bogów uprawnionym c wydawania wyroków, stąd czci on władców Olimpu i zna odwieczne prawa. Uważa też, że bogowie popierają jego działania.

Jest przekonany, że stoi na straży interesów kraju. Jego zdaniem Tebom, po bratobójczej wojnie, potrzebny jest spokój. Bezrząd może być przyczyną upadku państwa.

Król Teb uważa, że dobro państwa jest dla władcy wartością najwyższą, dlatego interesy ojczyzny przedkłada nad dobro najbliższych mu ludzi. z całą bezwzględnością potępia prywatę.

Biblia- „Księga Królewska

Salomon był synem Dawida, a po jego śmierci zasiadł na tronie izraelskim. W „Księdze Królewskiej" został przedstawiony jako bogobojny, mądry i sprawiedliwy monarcha.  

 dzięki przyjaźni z Markiem Antoniuszem, został w 37 roku królem Judei.

przedstawia postać tego władcy jako krwiożerczego tyrana, który usłyszawszy od mędrców przybyłych ze Wschodu o narodzinach przyszłego króla żydowskiego, kazał pozabijać wszystkich nowo narodzonych chłopców.

„Pieśń o Rolandzie"

Karol Wielki - król Franków; w 800 r. koronowany przez papieża na cesarza. Już za jego życia krążyły legendy przedstawiające Karola jako ideał chrześcijańskiego władcy, pogromcę pogan. z czasem zaczęły powstawać liczne

(pieśni o bohaterskich czynach), których autorzy truwerzy - opiewali Karola Wielkiego jako władcę doskonałego, wybrańca Boga, wspieranego w działaniu przez aniołów.  

Anonimowy autor mówi o królu jako majestatycznym władcy, siwobrodym starcu biorącym udział, mimo sędziwego wieku, w walkach i odznaczającym się odwagą, męstwem, walecznością

Karol Wielki to także symbol wojującego Kościoła. Sam Bóg go wybrał i udziela mu rad i wskazówek, zsyłając sny prorocze; wysłuchuje też jego próśb. Karol cieszy się szacunkiem i miłością swoich wasali, u których zasięga rady. Jest również sprawiedliwy i rozważny. Kocha poddanych i czuje się odpowiedzialny za ich losy.

ukazuje też Karola Wielkiego jako człowieka kochającego i cierpiącego, a także przeżywającego chwile bezsilności, np. gdy nie może zmienić decyzji Rolanda, który obejmuje dowództwo tylnej straży czy też gdy nie jest w stan wesprzeć go posiłkami.

Karol Wielki przedstawiony został także jako waleczny, mężny wódz. szczegółowo opisuje udział króla w zwycięskiej bitwie o Saragossę.

Gall Anonim „Kronika polska”

(  Portret Bolesława Chrobrego odnajdziemy w „Kronice Polskiej”

Galla Anonima. Przydomek „chrobry", według pod red. W. Doroszewskiego, oznacza. dzielny, mężny, śmiały, odważny, waleczny, bohaterski. Bolesław Chrobry jest więc wzorem średniowiecznego idealnego rycerza i władcy; kronikarz podkreśla jego dzielność, szlachetność, pobożność, sprawiedliwość, bezstronność w sądzeniu poddanych, wspaniałomyślność. Pochwala jego umiejętność czuwania nad bezpieczeństwem kraju, hojność i szczodrość.

Gall Anonim charakteryzuje władcę określeniami, np. „sławny Bolesław", „wielki mąż", „sława wielka", „szczodrobliwy", zaś czasy jego panowania nazywa „wiekiem złotym".

(1085-1138) przedstawiony został przez Galla Anonima jako odnowiciel potęgi

Piastów, zwycięzca licznych wojen z Pomorzanami, Czecham Prusami i Niemcami. Kronikarz prezentuje go jako czujnego wodza, charakteryzującego się szyókością działania, wytrzymałością fizyczną, a także niezwykłą odwagą, ktdrą odznaczał się już jako dziecko.

Jan Kochanowski „Odprawa poslóiv greckich"

Do Troi przybywają posłowie, by odebrać Helenę, porwaną przez Aleksandra-Parysa żonę króla Menelaosa. Trojański królewicz nie chce oddać Greczynki, którą traktuje jak cenną zdobycz i tym samym naraża swój kraj na niebezpieczeństwo wojny. Aby osiągnąć cel, Aleksander nie liczy się z nikim i z niczym. Nie bierze pod uwagę pragnień Heleny, która niechętnie wspomina moment spotkania z nim i chciałaby już wrócić do domu, tym bardziej że w Troi nie czuje się dobrze.

Młody królewicz, który kieruje się emocjami, a nie rozsądkiem, nie zastanawia się też nad konsekwencjami niewydania Heleny. Dobro państwa jest mu zupełnie obojętne. Trafnie charakteryzuje go wypowiedź Ulissesa, poddająca krytyce ludzi młodych, takich jak Aleksander, których zachowanie prowadzi państwo do upadku [...

Aleksander to typ lekkomyślnego i krótkowzrocznego młodzieńca, który ( , by zaspokoić swoje zachcianki, nie zważa na sławę, majątek, dobro ojczyzny.

Rozdając prezenty, posługując się demagogicznymi chwytami podczas posiedzenia Rady królewskiej, skłania posłów, by opowiedzieli się po jego stronie. W przemówieniu wygłoszonym podczas narady zapowiada, że wyrzeknie się Heleny, pójdzie nawet do niewoli, jeśli Grecy naprawią krzywdy wyrządzone niegdyś Trojańczykom i ich przyjaciołom. Nie jest to ani szczere wyznanie, ani konkretna propozycja rozwiązania problemu. To tylko zręczne odwrócenie uwagi posłów od spraw naprawdę ważnych, co stara się wytłumaczyć zgromadzonym, bez powodzenia zresztą, Antenor - jedyna osoba, której Aleksandrowi nie uda się pozyskać ani pochlebstwem, ani nawet groźbą podejrzenia o zdradę, którą chce go zastraszyć. Aleksander mógłby odwrócić bieg wydarzeń, nie dopuścić do wojny z Grecją, gdyby nie upór i egoizm, które go cechują. Głupota, nikczemność, prywata - to trzy słowa, które najczęściej kierowane są pod adresem królewicza trojańskiego.

Na tronie wspomianego królestwa - Troi - zasiada stary Priam. Przedstawiony został przez J. Kochanowskiego w

jako król słaby i niezdecydowany, który nie jest zdolny do podejmowania samodzielnych decyzji. We wszystkim odwołuje się do zdania Rady, której postanowieniom się podporządkowuje. Łatwo też ulega niebezpiecznym demagogom, co szczególnie widoczne jest w jego mowie zamykającej posiedzenie Rady królewskiej.

Priam nie potraf być prawdziwym władcą, odpowiedzialnym za losy państwa. Nie skrytykował na przykład postępowania syna Aleksandra i jego stronników, bagatelizuje stawiane mu zarzuty, przekładając dobro syna nad interesy państwa.

Krótkowzroczność nie pozwala mu dostrzec zagrożenia wojną, która może w każdej chwili spaść na Troję. Nie przejmuje się specjalnie obawami Antenora,  

Nawet po wysłuchaniu sprawozdania Rotmistrza,

 , nie potraf zdobyć się na stanowczy krok. Co prawda, każe zwołać posłów na naradę, ale dopiero na ranek dnia następnego.

Król Priam w „Odprawie posłów greckich”  jest więc symbolem słabości władzy.

Mówiąc o władzy i władcy w „Odprawie posłów greckich”  , nie można zapomnieć o pieśni chóru

którą można by określić mianem swoistego kodeksu oóowiązującego osoby sprawujące władzę. Chór, zwracając się do panujących, przypomina im o szczególnej odpowiedzialności jaka spoczywa na niech - namiestnikach Boga na ziemi, przed którym kiedyś óędą musieli odpowiadać za swoje czyny.

Chór przypomina również o tym, że zadaniem władcy jest sprawowanie sprawiedliwych rządów, dbanie o dobro ogółu. Przestrzega również przed złymi, nierozsądnymi rządami, które mogel doprowadzić do upadku państwa.

Wiliam Szekspir „Makbet"

MAKBET - rycerz szkocki, w którym demoniczne moce obudził uśpioną dotąd żądzę władzy, splendorów, przepowiadając mu godności, o których świadomie nie marzył.

Lady Makbet, kobieta żądna władzy, podsuwa mężowi myśl o zabiciu króla. Makbet toczy wewnętrzną walkę, aż wreszcie decyduje się na zabicie króla Dunkana, wkraczając od tego momentu na drogę zła, przekreślając wartości, którym był dotąd wierny.

Po zdobyciu władzy Makbet staje się bezwzględnym tyranem, coraz bardziej pogrąża się w zło. Znienawidzony przez poddanych, opuszczony   ginie w pojedynku z Makdufem

Szkockiego wodza Makóeta poznajemy jako człowieka żyjącego w zgodzie z etosem rycerskim (przypomnij postać Rolanda). To wierny rycerz, oddany swojemu władcy i zdolny do poświęcenia życia za niego i za ojczyznę. Jest waleczny i odważny. Mężnie walczy z przeciwnikami króla. Lady Makóet wspomina o jego uczciwości, dumie, niechęci do podstępnego działania.

Z postacią Makbeta nierozerwalnie wiąże się problem władzy. Makbet to władca nieprawy, uzurpator niegodny panowania, gdyż, by zdobyć tron, łamie zasady moralne; zabija prawowitego króla, Dunkana, jego pokojowców.

Został on przedstawiony w dramacie jako bezwzględny, okrutny tyran, który w państwie stosuje przemoc i gwałt. Bojąc się utraty korony, nie cofa się przed żadną zbrodnią   Krwawo rozprawia się z każdym, kto w jakikolwiek sposób zagraża jego panowaniu. Nic więc dziwnego, że szerzy się coraz większa niechęć do władcy, ludzie opuszczają kraj,  

Aby wyraźniej podkreślić niegodziwość Makbeta, zbrodniarza i uzurpatora, Szekspir prezentuje trzy portrety władców nieskazitelnych.  

Król DUNKAN - łaskawy i szczodry król Szkocji, sprawiedliwie nagradzający prawych, a karzący winnych.

Malkolm syn i następca króla Szkocji. Odziedziczył po ojcu prawość charakteru. Po zabójstwie Dunkana wraz z bratem Donalbeinem opuszcza kraj i wyjeżdża do Anglii. Po śmierci Makbeta obejmuje władzę w Szkocji. z jego przemowy można wnioskować, że będzie sprawował sprawiedliwe rządy.

Malkolma cechują cnoty właściwe królom.

Sprawiedliwość, prawość, umiarkowanie, łaskawość, wspaniałość, Stałość, uprzejmość, pobożność, cierpliwość, Męstwo, energia

EDWARD - król Anglii; na jego dworze ukrył się Malkolm. W utworze przedstawiony został jako monarcha pobożny, sprawiedliwy, otoczony nimbem świętości. Przez Boga obdarzony został łaską uzdrawiania chorych i mocą przepowiadania przyszłości.

Adam Mickiewicz - „Dziady cz. III” oraz „Ustęp do III cz. Dziadów”

W i w Adam Mickiewicz ukazuje dwóch władców. Piotra Wielkiego Aleksandra  , tworząc jeden wnikliwy portret cara-despoty. Warto pamiętać, że słowo car badacze zajmujący się twdrczością Mickiewicza traktująjako synonim państwa totalitarnego.

Car, często przez Mickiewicza porównywany z Herodem i z szatanem, symbolem zła i upadku, został przedstawiony jako despota władający państwem opartym na przemocy i bezprawiu, w którym wszechwładnie panują terror, strach i donosicielstwo, a zwierzę bardziej się ceni niż człowieka,

Car to dyktator i despota, który nie tylko decyduje o życiu i śmierci swoich poddanych, ale również zniewala inne narody.

wskazał Piotr Wielki. To on stworzył państwo o ustroju wojskowo-policyjnym, zbudował Petersburg

odciętą od własnej kultury i tradycji. Był despotą, surowym i porywczym władcą, który nie liczył się z nikim i z niczym. Pomnik Piotra Wielkiego, stworzony na życzenie carycy Katarzyny, doskonale charakteryzuje imperatora, który pędzi na koniu tratującym po drodze wszystko, co napotka. By lepiej ukazać władzę okrutnego i absolutnego, autor zestawia jego pomnik z posągiem filozofa, cesarza Marka Aureliusza, który znajduje się w Rzymie. Ów

usunął ze swojego państwa szpiegów i donosicieli,

i kroczy spokojnie, pewnie wśród tłumów poddanych, którzy witają w nim powracającego władcę i ojca. Na czole Aureliusza

spokoju poddanych. Stąd nic dziwnego, że czeka go nieśmiertelność i sława po wsze czasy.

Kontynuatorem dzieła Piotra Wielkiego był imperator Aleksander. W do znajdujemy wiele informacji na temat tej postaci. Otóż dowiadujemy się, że jego ulubione zajęcie stanowiły i że od najmłodszych lat był przyzwyczajany do komenderowania.

„Kordian”

24 maja 1829 r. w Warszawie odbyła się uroczystość koronacji cara Mikołaja I na króla Polski.  

Mikołaja I ukazał Juliusz Słowacki jako bezwzględnego, brutalnego i pozbawionego skrupułów władcę, który zsyła na katorgi, skazuje na śmierć, gdyż człowiek nie stanowi dla niego żadnej wartości.

Jest surowym despotą, który marzy o podboju kolejnych krajów Europy, a w Polsce, choć złożył przysięgę na wierność Ustawie Konstytucyjnej, łamie prawa. Wzmianka o tym, iż sam włożył sobie koronę polską na głowę, nie pozwalając, by uczynił to polski prymas, wskazuje na jego dumę, pewność siebie i pełen wyższości stosunek do Polaków.

Car jest królobójcą, który podstępem, zabijając ojca, zdobył władzę. Stało się to źródłem podejrzliwości i lęków Mikołaja I przed spiskiem na jego życie.

Mikołaj I został przedstawiony w kilku scenach aktu   Ma  miejsce dialog pomiędzy carskimi braćmi, który w doskonały sposób charakteryzuje ich obu, ukazując jak despotyczna władza deprawuje rządzących.

Wielki Książę Konstanty to brutalny satrapa, człowiek niezwykle despotyczny i kapryśny, od którego łaski i dobrej woli zależy los ludzi. Często ulega napadom straszliwego gniewu; tak jak brat jest podejrzliwy i chorobliwie ambitny. Jego sympatię mogel zdobyć jedynie ludzie dokonujący odważnych czynów (skok Kordiana przez piramidę bagnetów), choć i nimi zajmuje się jedynie wtedy, gdy są mu do czegoś potrzebni (prosi cara o ułaskawienie podchorążego tylko ze względu na osobiste ambicje).

Jeżeli nie może uzyskać tego, czego pragnie, zdolny jest do szantażu i groźby. Scena 9 aktu III, jak już wspominaliśmy przy charakterystyce Mikołaja I, przedstawia kłótnię braci, w trakcie której Konstanty nie tylko prosi o darowanie życia Kordianowi, nie tylko przypomina, że to on był prawowitym kandydatem na króla [ ], ale również grozi użyciem podległego mu wojska polskiego czy też wypomina bratu królobójstwo. Car, nie pozostając dłużny, wspomina o gwałcie i zabójstwie dokonanym przez Konstantego na szesnastoletniej Angielce.

Henryk Sienkiewicz  - „Potop”

 Kreacja   postaci została przez Henryka Sienkiewicza podporządkowana idei powieści „ku pokrzepieniu serc". Król jest w Potopie uosobieniem majestatu Rzeczypospolitej, jest władcą wspaniałym, lecz nieszczęśliwym. Jego losy splotły się silnie z tragedią kraju. Można wręcz mówić o swoistym paralelizmie tych losów.

Sienkiewicz stworzył portret króla idealnego, przypominającego niektórymi cechami władców średniowiecznych czy wręcz baśniowych. Jan Kazimierz to Boży pomazaniec, człowiek bardzo religijny, który dużo czasu spędza na modlitwach i rozmyślaniach nad sposobami ratowania ojczyzny. Król - człowiek o gołębim sercu - kocha swoich poddanych, płacze nad ich niedolą. Wobec żołnierzy jest miłosierny i ludzki. Rozumie ich i jest wyrozumiały dla ich słabości   Jak przystało na władcę idealnego, otoczony jest miłością ludu, dla którego chce być ojcem, i żołnierzy   Jednocześnie poznajemy monarchę jako konsekwentnego w postępowaniu polityka i dzielnego, odważnego żołnierza.

Ignacy Krasicki „Do króla"

W jednej z najlepszych satyr Ignacego Krasickiego przedstawiona została postać króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732-1798). Do króla to arcydzieło subtelnej ironii względem społeczeństwa, które suchej nitki na Stanisławie Auguście nie zostawiło, nie umiejąc docenić ani jego rozumu, ani ogromu zasług około oświaty

Utwór ten ma charakter przewrotny, bowiem - wbrew sugestiom tytułu - nie jest to satyra na króla, lecz na społeczeństwo polskie XVIII w., stawiające swojemu władcy niedorzeczne zarzuty.

Krasicki bardzo zręcznie chwali Stanisława Augusta. Kreśli portret młodego, wykształconego monarchy, który marzy o rozwoju polskiej kultury i jest żywo zainteresowany reformą polskiej oświaty. Jest ponadto władcą sprawiedliwym, łagodnym, lubi otaczać się ludźmi światłymi i rozumnymi.

ZDRADA

Zdrada-Pojęcie zdrady rozumiane jest w literaturze wielorako. Najpopularniej­szy jest motyw zdrady małżeńskiej lub zdrady kochanki (kochanka). Często je­dnak pojawiają się bohaterowie, którzy zdradzili ojczyznę, władzę czy ideę albo przechodząc na stronę wroga, albo dia­metralnie zmieniając swe poglądy. W takim kontekście zdradę należy rozumieć­ jako sprzeniewierzenie się pew­nym wartościom.

„Pieśń o Rolandzie" - Ganelon, teść Rolanda wysłany na pertraktacje z Ha­wylem, królem Saragossy, podejrzewa zięcia o podstęp. Zazdroszcząc mu sza­cunku i poważania na dworze Karola Wielkiego, dopuszcza się zdrady. Jej konsekwencją jest klęska pod Ronces­valles i śmierć Rolanda.

G. Byron „Giaur" - Leila, branka Hassana, zdradza go z tajemniczym Giaurem, gościem na dworze sułtana. Za karę utopiono ją w worku obciążo­nym kamieniami.

A. Mickiewicz „Ballady i romanse" - 1) „Lilije" - pani, gdy jej mąż jest na wojnie, nic dochowuje mu wierności. Kiedy pan wraca, ona zabija go, by nigdy nie dowiedział się o zdradzie i nie ukarał jej. 2) „Świteź" - strzelec z boru, który przysięgał wierność swej dziew­czynie, nie dotrzymał słowa. Zdradził ją z nimfą ze Świtezi. Za karę został w toń jeziora. 3) „Rybka" - zdradzona przez pana z dworu dziew­czyna popełnia samobójstwo. Nie umie­ra jednak, Iecz zamienia się w tytułową rybkę. Zemści się na wiarołomnym ko­chanku, zamieniając jego i jego żonę w dwa zrośnięte głazy.

A. Mickiewicz „Dziady", cz. IV - Ma­ryla, kochanka Gustawa, dopuszcza się zdrady, wychodząc za innego, starszego i bogatszego. Jej zdradzony kochanek uważa, że tym samym pogwałciła niero­zerwalność ich związku (komunię dusz).

A. Mickiewicz „Konrad Wallenrod" - tytułowy bohater zdradza nie tylko Zakon, któremu zawdzięcza wykształ­cenie i hierarchię wartości. Zdradza on przede wszystkim ideały rycerskie, któ­re nakazywały mu walczyć honorowo, a nie podstępem. Dlatego porażka Krzy­żaków będzie także klęską Wallenroda.

J. Słowacki „Balladyna" - Balladyna, sprawując rządy w zamku Kirkora, pod ,jego nieobecność zdradza go z Fon Kostrynem. Jednak największym prze­jawem zdrady małżeńskiej będzie to, iż nie zawaha się wystąpić przeciwko swemu mężowi, by walczyć o władzę.

B. Prus „Lalka"-Izabela Łęcka, już po zaręczynach z Wokulskim, zdradza go z Kaziem Starskim, hulaką i bawidam­kiem. Dla Wokulskiego jest to o tyle bolesne, że widział zaloty tych dwojga. Zachowanie Izabeli uzmysłowiło mu, iż daleka jest ona od ideału kobiety, jaki w niej widział.

H. Sienkiewicz „Potop" - Za zdrajców Polski i króla uznaje się początkowo całą magnaterie, która oddała się w ręce Karola Gustawa. Wśród zdrajców - ma­gnatów wybijają się jednak dwaj boha­terowie: Bogusław i Janusz Radziwił­łowie, którzy zawarli z królem Szwecji ugodę w Kiejdanach. W zamian za poddanie się wrogów Janusz miał obie­cany tron wielkoksiążęcy na Litwie.

W.S. Reymont „Chłopi" - Antek zdradza Hankę z Jagną. Jego wielka namiętność do żony ojca każe mu zapomnieć o życiu rodzinnym, żonie i dzieciach. Zdrada ta nie tylko przyczyni się do zaostrzenia konfliktu między Antkiem a starym Boryną, wpłynie ona także na Hankę, która od tej pory przestanie być żoną słuchająca we wszystkim męża.

Z. Nałkowska „Granica" - 1) Ojciec Ziembiewicza zdradza swoją żonę z chłopkami z Boleborzy. Jego zdrady są

jednak akceptowane i przemilczane przez żonę. 2) Zenon Ziembiewicz nie tylko zdradza Elżbietę z Justyną Bogu­tówną, ale domaga się też od żony zrozumienia i pomocy. W pewnym sen­sie zdradza też swą kochankę, kiedy ta zachodzi w ciążę, a on próbuje roz­wiązać ten problem przy pomocy pie­niędzy.

S. Mrożek „Tango" - 1) Ala zdradza uczuciowe­go i pełnego ideałów Artura z Edkiem, w którym widzi nieco prymitywnego, ale prawdziwego mężczyznę. W ten sposób udowadnia, iż daleka jest od czysto platonicznego i idealistycznego pojmowania miłości; 2) Eugeniusz zdra­dza całą rodzinę, sprzymierzając się z Edkiem. Czyni to tylko po to, by ocalić samego siebie.

„Każdą zdradę można pięknie wytłumaczyć". (Elżbieta I)

„Cóż to jest zdrada? - jest to zręczność w dotrzymywaniu kroku wydarzeniom”. (H. Mann)

„Ciekawość - pierwszy stopień do zdrady".(M. Samozwaniec)

MOTYW WĘDRÓWKI

„Idź dalej niezłomnie, a mnie zostaw sny. Nic nie jest stracone, skończone też nie, Gdy droga przed tobą, a sam jesteś w tle." (E. Stachura Idź dalej)

Tak pisał Edward Stachura, dla którego wędrowanie było nie tylko celem, ale przede wszystkim sensem życia. Wędrówka to odnajdywanie miejsc ulubionych, najbliższych sercu, ~...] określa również głębszy sens działań człowieka. Topos nieustannie wędrującego człowieka wyraża więc istotę ludzkiej kondycji. wiecznego nienasycenia, poczucia braku i niespełnienia (E. Stachura). Podróż niesie ze sobą nowe doświadczenia, może symbolizować chęć poznania, ucieczkę, poszukiwanie szczęścia czy lepszych warunków życia, może wreszcie wiązać się z misją, posłannictwem. zwykle oznacza porzucenie na zawsze lub na pewien czas dotychczasowych warunków, środowiska, otoczenia.

Motyw wędrówki, tułacza jest motywem przewodnim Odysei Homera, której powstanie datowane jest na VIII w. p.n.e. Odnajdujemy go także we współczesnej nam Malej Apokalipsie Tadeusza Konwickiego, w której bohater, wędrując po Warszawie, widzi absurdy otaczającej go rzeczywistości. Jest to ostatni dzień jego życia, szuka więc w tej wędrówce sensu i prawdy ostatecznej.

Biblijna wędrówka Izraelitów przez pustynię to dzieje ludzkich potknięć, upadków i powstawań w drodze do Boga - uosobienia miłości i prawdy. Jest ona symbolem dążenia człowieka do pełnej wartości. Pan Tadeusz to swoista wędrówka stęsknionego za Ojczyzną poety-wygnańca do kraju lat dziecinnych, w którym wszystko jest dobre, swojskie i kochane, do bliskich sercu krajobrazów i ludzi.

Czytelnik spotyka się w utworach literackich również z wędrówką w zaświaty, umożliwiającą kontakt z umarłymi, którzy przekroczywszy granicę życia i śmierci - wiedzą więcej i znają ukrytą istotę świata. Ludzkość od początku swego istnienia zadawała sobie pytanie o los człowieka po śmierci, o życie „na tamtym świecie".

Niezwykle interesującą wędrówkę przedstawił Jonatan Swift w powieści Podróże Guliwera. Ta podróż ma charakter dydaktyczny, a sam utwór jest pamfletem na sytuację społeczną i polityczną w Anglii XVIII wieku i dyskusją z mitami oświeceniowymi.

Niejednokrotnie ludzie nie docierają do celu swej wędrówki, jak Seweryn Baryka. Bohater Przedwiośnia Stefana Żeromskiego był w Rosji w czasie rewolucji i marzył o powrocie do Polski.

Opowiadał synowi o rodzinnym kraju, o „szklanych domach", wspaniałej przyszłości. Zmarł jednak w pociągu przed granicą polską, a przed śmiercią prosił Cezarego. Ty tu nie zostawaj! Jedź tam!

Różne więc były inspiracje autorów do opisania wędrówki, różne motywy działania samych tułaczy. Jednakże każdy z twórców bezsprzecznie starał się potwierdzić znaną od dawien dawna prawdę, ktdrą tak pięknie ujął Edward Stachura w tytule jednego ze swoich wierszy. Wędrówką życie jest człowieka. O prawdziwości tego prostego, ale jak wiele wyrażającego stwierdzenia świadczyć mogel liczne utwory literackie, w których występuje motyw wędrówki.

Homer „Odyseja"

Motyw długiej wędrówki, pełnej trudów i niebezpiecznych przygód, nieodłącznie kojarzy się z Odyseuszem, królem haki, który po zakończeniu wojny trojańskiej powracał do domu. O jego dziesięcioletniej tułaczce opowiadają mity, lecz najpiękniej przedstawił ją Homer w 24 księgach swojej epopei, zatytułowanej Odyseja.

Akcja utworu - rozgrywająca się w ciągu czterdziestu dni rozpoczyna się w dziesiątym roku podróży Odysa i opisuje ostatni etap wędrówek i przygód bohatera spod Troi. Pozostałe wydarzenia przedstawione zostały w retrospekcjach.

Epopeja przedstawia Odyseusza w różnych rolach. Poznajemy go między innymi jako sprawiedliwego króla haki, dobrego ojca i wiernego męża  , doskonałego wojownika, wodza drużyny, ale przede wszystkim jako wędrowca uparcie dążącego do celu. W trakcie wędrówki przeżywa wiele przygód, napotyka na liczne trudności, które dzięki roztropności, odwadze i sprytowi zawsze umie pokonać.  Tułacz Odyseusz był człowiekiem bardzo cierpliwym i wytrwałym. Czyż bowiem nie posiadając tych cech, mógłby przez dziesięć lat z takim uporem dążyć do celu, mimo licznych przeciwności losu i nieprzychylności Posejdona, który na prośbę syna, POlifena, utrudniał mu powrót do ojczyzny? Kto inny potrafiłby tak długo znosić niewolę u nimfy Kalipso, która przez siedem lat nie chciała wypuścić Odyseusza ze swojej wyspy?

Syn Laertesa był też roztropny i zapobiegliwy. Kazał swoim towarzyszom podróży, o których zawsze się troszczył, zalepić uszy woskiem, a sam przywiązał się do masztu, by nie ulec pokusie czarodziejskiego śpiewu Syren.

Po dziesięciu latach tułaczki, dzięki pomocy Ateny, która od poczatku wspierała bohatera, jak również własnej zaradności, wytrwałości i uporowi, Odyseusz dotarł do haki, by połaczyć się z wierna żona Penelopa i synem Telemachem.  Odys stał się bohaterem niezliczonych utworów, które różnie interpretujajego postać. Najczęściej jednak przedstawiaja go jako uosobienie wiecznego tułacza, a jego wędrówkę jako symbol drogi człowieka przez życie. Każdy bowiem jak Odys zmagać się musi z losem, doznawać zarówno radości, jak i cierpienia, dokonywać różnych wyborów.

Biblia - „Księga wyjścia”

Motyw wędrówki w Biblii znajdziemy w Księdze Wyjścia   Pierwsza i druga część Księgi jest kontynuacją opowiadania Księgi Rodzaju o patriarchach izraelskich. Faraon, władca egipski, gościnnie przyjął kiedyś ojca i braci Józefa. Zamieszkali oni we wschodniej części delty Nilu i z biegiem lat rozrośli się w wielki naród.

A czas pobytu Izraelitów w Egipcie trwal czterysta trzydzieści lat

Nowych władców zaniepokoiła rosnąca potęga przybyszów. 

Od tego czasu rozpoczęło się gnębienie Izraelczyków i zmuszanie ich do ciężkiej pracy. Wreszcie faraon wydał całemu narodowi okrutny rozkaz. wszystkich nowo narodzonych chłopców Hebrajczyków należy wyrzucić do rzeki, a dziewczynki pozostawić przy życiu.

Jak głosi Biblia, Izraelici znajdowali się pod szczególną opieką Boga, bowiem On to, nie ze względu na zasługi tego ludu, lecz z miłości do niego, uznał lud Izraela za naród wybrany przez siebie. Zesłał więc Mojżesza, którego w wieku niemowlęcym cudownie ocalił od śmierci. Mojżesz wychował się na dworze faraona, a gdy dorósł, odwiedził swój lud i poznał jego cierpienia. Słyszał też kierowane do Boga rozpaczliwe prośby o pomoc. Stwórca wysłuchał skarg ludu wybranego i ukazał się Mojżeszowi w „krzewie gorejącym".

Bóg szczegółowo pouczył Mojżesza, jak ma postępować i utwierdził w nim wiarę, że potraf przewodzić ludowi w czasie wędrówki. Ponadto obdarzył go mocą czynienia cudów - znaków, którymi Mojżesz miał przekonać swoich ziomków, by poszli za nim. Mimo to Mojżesz początkowo obawiał się, że nie sprosta temu posłannictwu. Zdawał sobie też sprawę ze swych ludzkich słabości. W końcu jednak moc otrzymana od Boga pomogła mu w podjęciu decyzji.

Wędrówka, którą mieli odbyć Izraelici pod wodzą Mojżesza, była ucieczką z niewoli, drogą do upragnionego przez człowieka szczęścia, do Ziemi Obiecanej mlekiem i miodem płynącej, wreszcie do najwyższej prawdy - do poznania samego Boga. W drodze tej jednak miał pomagać Stwórca, gdyż bez Niego osiągnięcie celu nie byłoby w ogóle możliwe.

  Przeszkody zaczęły się już od początku. Faraon nie chciał wypuścić Izraelitów, potrzebnych mu jako siła robocza, obmyślił też dla nich nowe udręki. Mojżesz pośpieszył więc do Boga z prośbą o pomoc, gdyż ludowi jego zaczęło się dziać coraz gorzej. Wówczas Stwórca złamał opór faraona, zsyłając na jego naród szereg znaków swojej potęgi, zwanych plagami; po ostatniej Izraelici otrzymali zezwolenie na wyjście z Egiptu.

Szli drogą pustynną ku Morzu Czerwonemu. z woli Boga, który chciał okazać Egiptowi swą moc, faraon urządził pościg za zbiegłym ludem izraelskim. Izraelici znaleźli się w krytycznym położeniu. Drogę ku pustyni zamykało im morze, poza nimi znajdowała się twierdza egipska i wojsko faraona. Szybkie wozy wojenne faraona zamknęły im drogę w kierunku dzisiejszego Suezu. Ratunkiem mógł więc być tylko cud.

Bóg cierpliwie wysłuchał próśb Mojżesza o pomoc. Polecił mu iść w kierunku morza i wyciągnąć nad nim rękę. Kiedy Mojżesz to uczynił, wody się rozstapiły, a Izraelici szli po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie.

A potem wody zalały ścigających Egipcjan, zatopiły rydwany i jeźdźców całego wojska faraona, którzy weszli w morze  Skruszeni Izraelici uwierzyli Bogu i dziękowali mu pokornie. Od Morza Czerwonego szli w kierunku pustyni Szur. Gdy zatrzymali się w miejscowości Mara i nie znaleźli wody zdatnej do

picia, znów zaczęli szmerać przeciwko Jahwe. Na prośbę Mojżesza Bóg obdarzył ich wodą i ugasili pragnienie.  

Lecz niedługo pamiętali wędrowcy o opiece Boga i posłuszeństwie. Na pustyni Sin, położonej między Elim a Synajem, piętnastego dnia drugiego miesiąca od ich wyjścia z ziemi egipskiej znów zaczęli narzekać, że było im lepiej w Egipcie, gdyż tam nie czuli nigdy głodu. I ponownie Bóg okazał im swą moc, zsyłając przepiórki i mannę w takiej ilości, że wszyscy zaspokoili głód. Potem dalej wystawiali Stwórcę na próbę, mówiąc. Czy też Pan jest rzeczywiście wśród nas? Nowych znaków swej obecności i mocy Bóg dawał wędrowcom wiele (wytryśnięcie wody ze skały, w którą Mojżesz uderzył laską, zwycięstwo nad Amalekitami).

Wreszcie Izraelici znaleźli się pod gdrą Synaj. Tu miało miejsce największe zdarzenie z przedstawionych w Starym Testamencie. Było nim objawienie się Boga całemu Izraelowi i Jego uroczyste zobowiązanie się do opieki nad ludem. Izraelczycy zaś

poprzysięgli Stwórcy wierność. Biblia nazywa to przymierzem.

U stóp góry Synaj Bóg ogłosił swoje przykazania zwane Dekalogiem. Im to mieli pozostać wierni Izraelici i zgodnie z nirr żyć i postępować. Zaś Mojżesz, który był pośrednikiem między Bogiem a ludem Izraela, stał się nie tylko wodzem, ale i prawodawcą.

 Pragnął jego dobra, wypraszał dla niego przebaczenie u Boga, gdyż widział słabość Izraelitów, upadek wiary i ducha  . Wędrówka Izraelitów przez pustynię to dzieje ludzkich potknięć, upadków i powstawań w drodze do Boga - uosobienia miłości i prawdy. Wędrówka ta jest też symbolem dążenia człowieka do pełnej wartości.

Legenda o świętym Aleksym

Historia świętego Aleksego, patrona żebraków i włóczęgów, to motyw wędrowny, którego źródła można odnaleźć w V w.n.e. w Syrii, gdzie Aleksy był jednym z najbardziej popularnych świętych.  Aleksy to średniowieczny asceta, który, by uzyskać aureolę świętości, świadomie rezygnuje z uroków życia doczesnego, umartwia się, doskonali w cnocie i pobożności, skazuje na cierpienia i upokorzenia. Opuszcza dopiero co poślubioną żonę, rodziców, dom i udaje się w samotną wędrówkę, która jest symbolem drogi człowieka ku świętości i wiecznemu zbawieniu. W czasie wędrówki oddaje wszystko, co posiada, biednym, przestaje się przyznawać do swego rodu. Żyje z jałmużny, dnie i noce spędzając na modlitwie.

Przeczuwając zbliżającą się śmierć, spisuje swoje dzieje.

Po śmierci świętego mają miejsce liczne cuda. m.in. w kościołach zaczynają same dzwonić dzwony, przy ciele zmarłego dokonują się liczne uzdrowienia.

Historia Aleksego, jego wędrówki i ascetycznego życia, miała się stać dla współczesnych mu ludzi przykładem życia pobożnego podporządkowanego całkowicie miłości do Boga i wierności jego przykazaniom.

Dante „Boska komedia"

Boska komedia Dantego to poemat epicki, zbudowany z trzech części ,Piekło", „Czyściec", „Niebo").  Dzieło Dantego przedstawia wędrówkę autora przez zaświaty. Przez piekło i czyściec prowadzi go Wergiliusz, którego Dante uważał za swojego poetyckiego mistrza.

W raju przewodniczką bohatera jest Beatrycze, której pierwowzorem była przedwcześnie zmarła ukochana poety z czasów młodzieńczych.

Ta fantastyczna wędrówka jest alegorią dążenia człowieka ku Bogu, ku odrodzeniu moralnemu, które można osiągnąć poprzez miłość. Według Mieczysława Brahmera ogólna linia poematu] jest dostatecznie jednoznaczna i wyraźna. droga człowieka, zagubionego w gąszczu grzechu, poprzez poznanie wszelkich przewin rodzaju ludzkiego i stopniowe oczyszczanie się ze zmazy, do wejrzenia w najwyższe tajemnice Stwórcy  

  Bohater  sam nie potraf znaleźć drogi powrotnej do życia cnotliwego. z pomocą przychodzi Wergiliusz, prowadzi bohatera przez kolejne kręgi piekła, w których dusze grzeszników cierpią kary odpowiednie do wielkości swoich przewinień; później przez czyściec.

 W czasie wędrówki przez piekło poeta będzie świadkiem straszliwych mąk i cierpień, na które potępieńcy zostali skazani za popełnione grzechy. Usłyszy krzyki bólu i lamenty.

Następnie wędrowcy udają się na górę czyśćcową wynurzającą się z morza. Przechodząc przez kolejne tarasy opasujące górę, spotykają dusze ludzi, którzy zwlekali z pokutą, zmarli nagle. Widzą też między innymi dusze pokutujące za pychę, zawiść, gniew, lenistwo, skapstwo. Dusze te również znoszą cierpienia, lecz po odbyciu pokuty czeka je wielka nagroda - wstapią do nieba.  

Na szczycie czyśćcowej góry Wergiliusz pozostawia Dantego. Odtąd jego przewodnikiem będzie Beatrycze, która poprowadzi poetę po położonym wśród gwiazd raju, aż do najwyższej części niebios, do siedziby świętych i Boga. W czasie wędrówki będzie odpowiadała na liczne pytania poety, dotyczące m.in. dobra i zła, grzechu pierworodnego.

Dante ukazał więc drogę człowieka do Boga, w trakcie której nauczył się on rozróżniać dobro i zło („Piekło"), wyzbył się wad właściwych grzesznikom i przygotował się do życia w raju („Czyściec"), aż wreszcie dzięki Beatrycze poznał i osiągnął najwyższe szczęście i pokój („Niebo").

Wolter  „Kandyd"

Kandyd czyli optymizm Woltera to utwór, w którym dominującym motywem jest podróż bohatera.

 . Jedną z cech tego krótkiego utworu fabularnego jest ilustrowanie lub zbijanie określonej tezy flozofcznej. Służy temu często obftująca w nieprawdopodobne przygody podróż bohatera, w trakcie której dokonuje on zaskakujących obserwacji.

Historię Kandyda (franc. candide - szczery, prostoduszny) można by streścić w kilku zdaniach. Zakochany w pięknej Kunegundzie, córce barona, przyłapany na pocałunku, zostaje wyrzucony z zamku. Rozpoczyna więc wędrówkę, w trakcie której zdobywa liczne doświadczenia i dokonuje wielu obserwacji

Podróżuje po całym świecie. po Europie, Afryce, Ameryce Południowej.

Dezerteruje z wojska bułgarskiego, do którego został wcielony siłą. Widzi spalone wsie i stosy trupów. Przeżywa rozbicie okrętu na morzu i trzęsienie ziemi w Lizbonie. Przebywa m.in. we Francji, Paragwaju, w Anglii, Wenecji, Konstantynopolu. Wędrówka uświadamia bohaterowi, że świat, który przemierza, musi być bardzo zły, skoro los człowieka zależy od ślepego przypadku, skoro co chwila spotyka nieszczęśliwych ludzi, widzi niedorzeczne wojny, walki i rzezie. Obserwuje rozwiązłość kobiet, łamanie prawa, nietolerancję, bigoterię, nieuczciwość, kradzieże itd. Jego spostrzeżenia potwierdzają rozmowy ze spotykanymi w czasie wędrówki ludźmi  Przygody Kandyda miały więc dowieść, że omylił się Leibniz, poczytując świat, który Bóg stworzył, za najlepszy ze wszystkich możliwych i że jedynie fantastyczne Eldorado, do którego trafił bohater, odpowiada tej definicji.

ługiej wędr

Po długiej wędrówce Kandyd kupuje kawałek ziemi, na której osiedla się wraz z przyjaciółmi. Pangloss, wieczny optymista, twierdzi, że wszystkie nieszczęścia, które przeżyli óohaterov wyszły im na dobre. Kandyd natomiast, nauczony prawdy o świecie, postanawia zajmować się jedynie swoimi własnymi sprawami, w myśl zasady, ktdrą wygłasza w odpowiedzi preceptorowi w zakończeniu książki.

To prawda, ale trzeba uprawiać nasz ogródek.

Adam Mickiewicz „Sonety krymskie"

 Bohaterem sonetów jest Pielgrzym. Jego wędrówka po krainie dostatków i krasy daje czytelnikowi nie tylko możliwość podziwiania wraz z nim piękna orientalnego krajobrazu i tajemniczych miejsc, ale przede wszystkim pozwala zrozumieć, kim jest ów człowiek, o czym myśli, za czym tęskni.

Kim zatem jest Pielgrzym? To człowiek nieszczęśliwy i samotny, przeżywający głęboko rozstanie z krajem i ukochaną kobietą. Jest bohaterem tajemniczym, którego A. Witkowska   określa mianem postaci byronicznej, o niejasnej przeszłości i ciemnej przyszłości. Każdy sonet, ukazując go w innym miejscu i w innej sytuacji, wzbogaca w pewien sposób naszą wiedzę o nim, lecz nie tworzy dokładnego portretu tego romantycznego podróżnika. Poszukując wrażeń, prdbując zapomnieć o tęsknocie za ojczyzną, przemierza stepy   przechodzi nad przepaścią   w blasku słońca, potem nocą podziwia Bakczysaraj, patrzy na grób Potockiej, mogiły karemu. Innym razem, wsparty na Judahu skale, obserwuje morskie fale uderzające o skały   To znów płynie statkiem po morzu raz spokojnym, raz groźnym i niebezpiecznym (  Pielgrzym jest z całą pewnością człowiekiem o duszy artysty, bardzo wrażliwym, skłonnym do refleksji.

Orientalna natura krymska zachwyca go swoim pięknem, zdumiewa potęgą ( , fascynuje bogactwem kolorów i kształtów  , pociąga swoją tajemniczoście, czasem pobudza do rozmyślań nad kruchością życia  

Bohater sonetów jest jednak człowiekiem bardzo nieszczęśliwym, gdyż nie potraf w pełni cieszyć się otaczającym go pięknem. Krymska natura olśniewa go swoim przepychem i cudownością tylko przez chwilę. Patrząc bowiem na orientalny krajobraz, zestawia go z litewską przyrodą. Wsłuchując się w ciszę stepów, chciałby usłyszeć głos z Litwy. Mijając na rumaku lasy, doliny, głazy, chce się odurzyć, upić tym wirem obrazów, na chwilę choć zapomnieć o tym, co go dręczy, lecz jest to niemożliwe. Ciągle wraca wspomnieniami na Litwę gdzie puły [mu] wdzięczniej szumiące lasy niż słowiki bajdaru, myśli o kobiecie, którą pokochał w dni swoich poranki i z bólem stwierdza, że hydra pamiątek zbyt głęboko w jego sercu zatopiła szpony. Romantycznego wędrowca ogarnia więc ogromny smutek i tęsknota, tym straszniejsze, że ma świadomość, iż nie wróci do kraju, że jego losem jest tułaczka. z goryczel mówi więc. Jedźmy, nikt nie woła, (Stepy Akermarakie), 

 Pielgrzym nie boi się nawet śmierci, bo życie z dala od ojczyzny i bliskich mu osób straciło dla niego sens. W czasie straszliwej burzy morskiej (Burza), kiedy przerażeni pasażerowie modlą się, żegnają z przyjaciółmi, on jeden nawet w modlitwie nie szuka otuchy czy pocieszenia, bo w jego duszy - duszy tułacza - nie ma żadnych pragnień i nadziei.

 Adam Mickiewicz - „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego"

   Ich adresatami byli polscy emigranci, którzy po klęsce powstania listopadowego zmuszeni byli do szukania schronienia poza granicami kraju. Rozczarowani, pełni rozgoryczenia, wiedli długie spory o przyczyny klęski zrywu, wzajemnie się oskarżając.  

Aby uśmierzyć spory, dać nadzieję Polakom, dodać tak potrzebnej im otuchy, A. Mickiewicz stworzył niewielkie rozmiarami, ale jakże ważne dzieło, o nietypowym kształcie artystycznym. Podniosły język wypowiedzi, stylizowany na biblijny, składnia zdania, szereg przypowieści przypominają Pismo Święte.

Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego to dzieło składające się z dwóch części, które stanowiąjednak zwartą całość.

Księgi narodu polskiego to manifest polskiego mesjanizmu   Mickiewicz przedstawia tu dzieje ludzkości, która przez swoją lekkomyślność utraciła wolność.

 Narodem wybranym przez Stwórcę do przywrócenia owej wolności uczynił Mickiewicz Polaków, którzy mimo licznych przeciwności losu, nigdy nie utracili wiary w Boga i zawsze służyli ideałom wolności. Mickiewicz tworzy więc koncepcję Polski „Chrystusa narodów", która tak jak Chrystus, musi ponieść ofiary, by zmartwychwstać i przynieść wolność sobie i całej ludzkości.

 Szczególne posłannictwo spoczywa na polskiej emigracji, która jest duszą narodu polskiego. Do niej głównie skierowane są Księgi pielgrzymstwa polskiego, będące katechizmem moralnym i politycznym zbiorowości emigrantów. Początkowe wersy wyjaśniają, kim jest polski emigrant.

 Dalsza część Ksiąg... to swoisty zbiór nauk i przypowieści, które przekonują apostołów wolności o ich szczególnym posłannictwie i pouczają, jak mają postępować, jakimi wartościami się kierować, by mogli wypełnić swoją misję.

 Mickiewicz nawołuje więc do powstrzymania się od. bezcelowych i bezpłodnych dyskusji politycznych, chełpienia się zasługami, do rezygnacji z szukania pomocy u zachodnioeuropejskich sąsiadów, do kultywowania tradycji narodowych. Oczekuje od pielgrzymów pogardy dla dóbr doczesnych.

Zachęca do uczenia się ofiarności, zgodnego współdziałania, równości, pokory i miłości.

 Adam Mickiewicz -  „Pan Tadeusz"

 Pan Tadeusz to swoista wędrówka stęsknionego za ojczyzną poety-wygnańca do kraju lat dziecinnych, w którym wszystko jest dobre, swojskie i kochane, do bliskich sercu krajobrazów i ludzi  Genezę dzieła znajdziemy w dodanym do tekstu poematu „Epilogu", który można by określić mianem lirycznej spowiedzi poety.

Odmalował tu autor stosunki panujące na emigracji,   Przedstawił ludzi rozczarowanych klęską powstania listopadowego, rozgoryczonych, oskarżających się wzajemnie o przyczyny klęski zrywu.

 Jednocześnie starał się usprawiedliwić tułaczy, tłumacząc ich zachowanie rozpaczą i brakiem perspektyw.

 Zmęczony wygnaniec, by choć na chwilę zapomnieć o przytłaczającym go ciężarze pielgrzymstwa, by uciec od kłótni i nieporozumień, zamknąć drzwi od Europy hałasów, powraca wspomnieniami w świat zapamiętany z dzieciństwa, kreowany na wzór szczęśliwej Arkadii  

Nie wiemy zbyt dużo o tym tułaczu. Z Epilogu, inwokacji, fragmentów ks. XI dowiadujemy się, że jest to człowiek urodzony w niewoli, okuty w powiciu, emigrant, który poznał smak samotności i tęsknoty za ojczyzną, do której nie może powrócić.

Zmęczony przebywaniem w obcych miejscach, wśród skłóconych ludzi, chciałby wrócić do przeszłości, by odnaleźć w niej ład i harmonię, której tak mu brakuje na emigracji, gdzie żyje wśród przekleństw i kłamstwa.

 Dlatego wyrywa się z myślą ku szczęśliwym czasom, przenosi swoją duszę utęsknioną do miejsc bliskich, do kraju, który, jak mówi.

 Wśród nadniemeńskich krajobrazów, we dworze Soplicy, odnajdzie to, czego najbardziej potrzebuje on i polscy emigranci. spokój i bezpieczeństwo.

 Juliusz Słowacki „Kordian"

Kordian, tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego, to romantyczny indywidualista, którego rozwój duchowy, dojrzewanie do „historycznych czynów i heroicznej klęski" możemy prześledzić w kolejnych aktach utworu. W jego biografię został wpisany motyw wędrówki, który, choć nie jest może najistotniejszym problemem w dramacie, został wyeksponowany w akcie II („Wędrowiec").

Kordiana poznajemy w akcie I jako nadwrażliwego, piętnastoletniego chłopca, dręczonego przez samotność, poczucie pustki egzystencjalnej, brak idei, której mógłby się poświęcić. Nieszczęśliwa miłość do starszej od niego Laury, która nie traktuje chłopca zbyt poważnie, poczucie bezsensu życia skłaniają go do próby targnięcia się na własne życie.

Akt II z kolei przedstawia Kordiana już jako młodzieńca  , który podróżuje po Europie. W trakcie tej wędrówki pozbywa się młodzieńczych złudzeń i dojrzewa duchowo.

 Cele podróży zostały dość jasno określone przez bohatera. Chce mianowicie skonfrontować rzeczywisty świat z jego literackim wizerunkiem, stworzonym przez poetów; poznać samego siebie.

 Pragnałby również bliznę   zapomnieć o nieudanej próbie samobójstwa.

Kordiana spotykamy kolejno w Anglii, we Włoszech i w Szwajcarii.   We Włoszech poznaje smak płatnej miłości. W Watykanie spotyka się z papieżem.

Rozmowy ze spotykanymi ludźmi, przeżycia, których doznał, pozbawiaja go młodzieńczych złudzeń, uświadamiają, że świat stworzony przez literaturę jest wyidealizowany i nieprawdziwy. Oto w Londynie dowiaduje się, że światem rzadza pieniadze, dzięki którym można mieć sławę, znaczenie, dobre imię, szlachectwo.

  . Wizyta w Watykanie uświadomiła mu, iż Polacy w walce o niepodległość zupełnie sami i że Kościół katolicki podporządkowany jest europejskiej polityce.

Ostatnim etapem wędrówki Kordiana są Alpy. Tam, na szczycie Mont Blanc, bohater podsumowuje doświadczenia zebrane w czasie wędrówki po Europie, z goryczel mówiąc.

 i znajduje wreszcie ideę, która nada sens jego życiu. Jest nią walka o wolność ojczyzny. Woła. Polska Winkelriedem narodów.

 Juliusz Słowacki - Hymn „Smutno mi Boże!"

 Hymn Smutno mi, Boże Juliusz Słowacki napisał   w czasie podróży morskiej, o zachodzie słor.ca.

Utwór ma formę monologu lirycznego. Podmiot liryczny, samotny, pełen smutku, otwiera przed Bogiem głąb serca; mówi o swoich uczuciach, rozterkach, tęsknotach.

 Słowacki stworzył wyjątkowo wzruszający portret pielgrzyma, co się w drodze trudzi, wygnańca skazanego na wieczną tułaczkę Wygnaniec ten jest przede wszystkim człowiekiem bardzo wrażliwym, skłonnym do autorefleksji, ale jednocześnie skrytym   - przed ludźmi nie ujawnia bowiem swoich prawdziwych uczuć   Jedynie przed Stwórcą odkrywa swoją bezradność i samotność. Bogu zwierza się z bezgranicznego smutku   spotęgowanej widokiem bocianów tęsknoty za krajem i najbliższymi. Skarży się na niepewność swojego losu, z lękiem myśląc o śmierci na obczyźnie  z rozgoryczeniem mówi, że nie spełnią się jego pragnienia - nie powróci do kraju, choć  Czy można się zatem dziwić podmiotowi lirycznemu, że mimo urody otaczającego go świata, co chwilę powtarza, niczym w litanii, bolesną skargę. Smutno mi, Boże?

 Stefan Żeromski „Przedwiośnie"

Seweryna Barykę, ojca głównego bohatera powieści Przedwiośnie Stefana Żeromskiego, można nazwać „nieszczęsnym wędrowcem". Jako młody człowiek wyjechał z

Polski do Rosji, by tam znaleźć pracę, która zapewniłaby mu godziwe warunki życia. W Rosji dorobił się majątku, założył rodzinę i zamieszkał w Baku, gdzie bardzo dobrze mu się wiodło. z tego też powodu ciągle odkładał decyzję o powrocie do kraju. Gdy wybuchła I wojna światowa, został powołany do carskiego wojska i wysłany na front. Potem przedostał się do legionów, a gdy w Rosji wybuchła rewolucja, powrócił do Baku, gdzie odnalazł syna, Cezarego.

 Seweryn opowiadał synowi, jak się z legionów polskich przekradał, przemycał i prześlizgiwał poprzez całą Rosję, ażeby dotrzeć do rodziny zostawionej w dalekim Baku. Czegóż to bowiem nie przedsięwziął, gdzie nie był, jakich nie zażywał podstępów, udawać., przeszpiegów, sztuk i kawałów - jakie zniósł udręczenia, prywacje, prześladowania, niedole i męki, zanim w przebraniu za chłopa dotarł do miejsca?

 Po latach rozłąki połączyły ich wspólne plany powrotu do ojczyzny ojca. Zamieszkali razem, zbierali pieniądze i przygotowywali się do wyjazdu. Cezary za Polską nie tęsknił.   Wielokrotnie bywało, że Cezary chciał rozstać się z ojcem i wyprawić go samego do mitycznej Polski, a zostać wśród rozumnych i silnych. ~...] Nieraz w głębi siebie Cezary żałował, że go ten tajemniczy człowiek, gnany niewygasłą miłością swoją, odszukał w Baku, dosięgnął, chwycił w swe sieci i zabrał stamtąd. ~...] Teraz szedł na postronku swojej dla ojca miłości w stronę Polski, której ani znał, ani pragnął. ~...] Ojciec nie narzucał synowi swej tęsknoty i żądzy powrotu, lecz sam trząsł się i jęczał jak niegdyś matka. Można było nie pomagać mu w sprawie powrotu?

 Cezary był za młody, za słaby, żeby podjąć decyzję o pozostaniu w Rosji. Nie umiał przeciwstawić się ojcu, który był dla niego autorytetem.

W Rosji trwała rewolucja, wszędzie panował nieprawdopodobny bałagan i bezprawie, co spowodowało, że podróż Barykdw do Polski była długa i niezwykle trudna.

  W drodze do ojczyzny ojciec Cezarego rzucaf pytanie zawsze jednakie. czy nie ma pociągu? - To nie byto marzenie, nawet nie żądza powrotu do kraju macierzystego, lecz jakiś szaf duszy.   Seweryn opowiadał synowi o rodzinnym kraju, o szklanych domach, wspaniałej przyszłości, jaka ich czeka w Polsce.

Długa podróż w trudnych warunkach doprowadziła do śmierci schorowanego Seweryna. zdążył jednak poprosić syna, aby nie rezygnował z powrotu do Polski. Cezary samotnie, w porę przedwiośnia, przekracza więc granicę, realizując marzenie ojca.

 W Polsce młody Baryka odbył jeszcze jedną podróż, która spowodowała znaczące zmiany w jego życiu. Udał się bowiem Nawłoci, do domu rodzinnego swojego przyjaciela - Hipolita Wielosławskiego.

 Niewątpliwie pobyt Cezarego Baryki w Nawłoci był kolejnym etapem w jego wędrówce do dojrzałości. Tu po raz pierwszy poznał smak miłości. Kobieta, ktdrą pokochał, wybrała jednak innego, lekceważąc jego uczucie. W Nawłoci zdobył także Cezary kolejne doświadczenie. Dostrzegając kontrast pomiędzy dostatnim, sielskim życiem szlachty ziemiańskiej a nędzą wegetujących chłopów i komorników w nawłockim folwarku   zrozumiał po raz kolejny, że Polska nie jest krajem szklanych domów, o których opowiadał mu ojciec.

Po rozstaniu z Laurą Cezary wyjechał do Warszawy i powrócił na uczelnię.  

Przedwiośnie S. Żeromskiego to „powieść pytań i propozycji". Autor nie daje więc w niej jednoznacznej odpowiedzi, jaki kształt polityczny i społeczny ma mieć Polska po 1918 roku. Podczas swej wędrówki po kraju Cezary Baryka, który go dopiero poznaje, obserwuje wiele niepokojących zjawisk, zdobywa wiele doświadczeń, a mimo to nie potraf jednoznacznie określić, jaka droga byłaby dla Polski najkorzystniejsza. Jego postawa w trakcie manifestacji robotniczej nie jest więc do końca jednoznaczna.

 Tadeusz Konwicki - „Mała Apokalipsa"

Mafia Apokalipsa Tadeusza Konwickiego to groteskowa powieść polityczna, która ukazuje iośmiesza państwo totalitarne.  

   Badacze literatury często szukają analogii pomiędzy wędrówką bohatera a wędrówką Dantego po kolejnych kręgach Piekła. Bohater bowiem, idąc ku przeznaczeniu, wchodzi w coraz niższe kręgi totalitarnego koszmaru. Obserwuje rozpadające się domy, walące mosty. W zrujnowanym mieście dostrzega moralną degrengoladę, bezwzględność, całkowite poddanie się reżimowi, nędzę, wszechobecną kontrolę.

W jego wędrówce odnaleźć też można swoiste nawiązanie do Biblii - bohater niczym Chrystus będzie szedł zniszczonym miastem ku Golgocie, a stacje męki tej szczególnej drogi to spotkania z różnymi ludźmi, którym - podobnie jak zbawiciel niekiedy będzie wybaczał, próbując zrozumieć ich postępowanie.

 Można też wędrówkę bohatera interpretować jako próbę szukania prawdy o sensie życia, o zniewolonym narodzie, o człowieku. Bohater pragnie bowiem zrozumieć, czy w świecie, w którym nastapiła dewaluacja wartości moralnych, w społeczeństwie przemienionym w wielki tabun jaskiniowców możliwe jest jeszcze istnienie takich wartości, jak prawda, odwaga, uczciwość. Jestem poczukiwaczem prawdy, spaceruję tam i z powrotem i poszukuję prawdziwej prawdy - mówi. W trakcie swojej wędrówki traci jednak nadzieję na jej odnalezienie. Spotkania z kolejnymi ludźmi uświadamiają mu, że w państwie totalitarnym nie ma żadnych wartości, że wszystko jest tu „rozmyte", niejednoznaczne i nieautentyczne. Nie można odkryć prawdy o ludziach, skoro nawet rozmydlili pory roku. Wszystko leci razem. śnieg, słorce, wicher, deszcz.

 Trudno uwierzyć w szczytne hasła opozycjonistów, gdyż wszyscy oni są na rządowej pensji. Niezależny reżyser Bułat, autor głośnego filmu „Transfuzja", może tworzyć dzieła aluzyjne, bo przez lata na kolorowo realizowal linię partii. Sparaliżowany akowiec, spotkany w domu Haliny, więzień łagrów sowieckich, może leży w wizytowej koszuli i sztuczkowych spodniach, gotów w każdej chwili po wyjściu bohatera] skoczyć na świąteczny bankiecik.

Oto bohater już wie, że w takim kraju nie może żyć, że jedynym wyjściem jest spektakularny akt samospalenia. Czy jednak ten gest poruszy sumienia zdemoralizowanego i zniewolonego narodu, w którym rozpanoszył się Antychryst?

 Powieść T. Konwickiego jest swoistą zapowiedzią apokalipsy, upadku kraju, w którym zapanował system totalitarny. Nasza polska apokalipsa będzie jednak mała, jak mali są ludzie pogrążeni w kłamstwie, przemocy i zniewoleniu. Ludzie nie potrafiący już rozróżnić wartości

Tradycja

Tradycja - Zasady postępowania, oby­czaje, poglądy, wiadomości przecho­dzące z pokolenia na pokolenie. Trady­cja odznacza się olbrzymią siłą kulturo­twórczą. W literaturze pojawia się zaró­wno w ujęciu pozytywnym, jako jeden z elementów tworzących świadomość narodową, jak i negatywnym, kiedy jest dziedziczeniem wad i złych przyzwy­czajeń.

Biblia (NT) - Zgodnie z tradycją, Jezus zostaje jako kilkudniowe dziecko zanie­siony do świątyni, a jego matka poddaje się oczyszczeniu.

„Pieśń o Rolandzie" - Jak każe trady­cja, kwestię winy Ganelona rozstrzyga „sąd boży" - pojedynek, w którym zwycięzca dowodzi przez swój triumf prawdziwości swojego zdania.

J. Kochanowski „Pieśń świętojańska o Sobótce" - Tradycja nakazuje, by w noc świętojańską bawić się przy pło­nącym ognisku. Podczas tego obrzędu dwanaście panien śpiewa swoje pieśni pochwalne na cześć życia na wsi.

J.Ch. Pasek „Pamiętniki" - Jan Pasek wiernie zachowuje wszystkie szlachec­kie tradycje. Kiedy na przykład udaje się w konkury do majętnej wdówki, wy­głasza, jak chce obyczaj, wspaniałą mo­wę, w której nic oświadcza się wprost, ale mówi o przyjęciu go do czeladzi. Jego wybranka odpowiada w tym sa­mym stylu i dialog ciągnie się czas jakiś, zanim Pasek zostanie ostatecznie przy­jęty jako przyszły mąż.

I. Krasicki „Pijaństwo" - Szlachta hołduje źle pojmowanej tradycji staro­polskiej gościnności, która sprowadza się do nadmiernego spożywania alkoho­lu.

J.U. Niemcewicz „Powrót posła" - 1) Starosta Gadulski niechętny jest wszyst­kiemu, co nowe. Przywiązany jest bez­krytycznie do szlacheckich tradycji, któ­re dla niego oznaczają przede wszyst­kim złote czasy saskie. 2) Podkomorzy i jego rodzina hołdują dobrym tradyc­jom szlacheckim, ale także i z rzeczy nowych chętnie korzystają, jeśli są dob­re i służą dobru ojczyzny.

A. Mickiewicz „Pan Tadeusz" - 1) Sędzia wygłasza przy stole mowę na temat tradycji grzeczności staropolskiej, która wśród młodzieży zanika. 2) Stary Wojski jest skarbnicą tradycji polowań i pilnie przestrzega, by je zachowywano podczas polowania w Soplicowie. Na­wet bigos podany myśliwym jest przy­rządzony według tradycyjnej receptury. 3) Jeden z Dobrzyńskich stwierdza, że kiedy wraca z zagranicy, w Soplicowie może się nadyszeć ojczyzny. Sędzia bo­wiem przestrzega staropolskich tradycji, nade wszystko zaś tradycji szlacheckiej gościnności, która objawia się między innymi tym, że każdy gość zostanie radośnie przyjęty.

W.S. Reymont „Chłopi" - Reymont ukazuje wiele wiejskich tradycji, które są pomieszaniem pogaństwa i wierzeń chrześcijańskich i wyrażają podporządkowanie­ życia chłopów rytmowi natury i roku liturgicznego (np. zwyczaj nosze­nia chleba na groby w dzień zaduszny, karmienie zwierząt gospodarskich opła­tkiem z wigilijnego stołu itd.).

 „Pamięć i tradycja w osobliwy sposób wymierzają sprawiedliwość".(P. Jasienica)

„Tradycja - to rzecz zawodna. Narażona na igraszkę fantazji ludowej, ulega czę­sto przeinaczeniom, staje się legendą". (Z. Kosidowski)

„Tradycja jest rozumem całego narodu, przesianym z jednego wieku w drugi". (R. Huch)

„Wszystko co tradycyjne jest łatwe do polubienia i nie wymaga wysiłku" (G. Stein)

UCZEŃ I MISTRZ

Biblia Nowy Testament Jezus nie tylko wygłasza nauki, ale swym życiem ukazuje wzory postępowania. Niczym wędrowny nauczyciel i kaznodzieja, niesie Dobrą Nowinę ludziom różnych miast, ale przede wszystkim - apostołom, którzy będą kontynuatorami jego dzieła.

Legendy arturiańskie Duchowym mistrzem młodego Artura jest Merlin czarnoksiężnik, mag i mędrzec, który przygotowuje go do objęcia władzy i jej sprawowania. W czasie panowania Artura niejednokrotnie pomaga królowi.

Molier "Świętoszek" Mistrzem duchowym Orgona staje się Tartuffe: obłudnik, hipokryta, świętoszek, antyteza mistrza. Ślepo oddany mu Orgon staje się nietolerancyjnym bigotem, dbającym wyłącznie o swego "mistrza". To zapatrzenie w Tartuffe'a prowadzi do skłócenia Orgona z rodziną, a także do unieszczęśliwienia jego żony i dzieci.

A. Mickiewicz "Dziady IV" Dyskusja Gustawa z Księdzem jest rozrachunkiem z zasadami wpajanymi uczniowi przez Księdza (mistrza). Gustaw oskarża swego nauczyciela, że ten nie nauczył go prawdziwego pojmowania świata, a także o to, że wskazał mu drogę do literatury, która stała się dlań zgubą (Ty mnie zabiłeś! - ty mnie nauczyłeś czytać! W pięknych księgach i pięknym przyrodzeniu czytać!). Jednocześnie Gustaw udowadnia, że poszedł własną drogą życia, świat odbiera uczuciowo, a nie wedle prawd wiary i zasad zdrowego rozsądku.

A. Mickiewicz "Konrad Wallenrod" Porwany w dzieciństwie przez Krzyżaków, Walter Alf wychowuje się na dworze Wielkiego Mistrza, który traktuje go jak własnego syna i przyucza do rycerskiego rzemiosła. Jednak rzeczywistym mistrzem Waltera jest Halban, litewski wajdelota, który wpaja mu patriotyzm i nakłania go do walki z zakonem. Dzięki niemu bohater przeszedł drogę od Waltera Alfa do Konrada Wallenroda, Wielkiego Mistrza i sprawcy upadku Krzyżaków. Halban jest także obecny przy śmierci Konrada Wallenroda, któremu obiecuje, że pamięć po nim nie zaginie, a jego czyny będą sławne dzięki pieśniom wajdeloty.

B. Schulz "Sklepy cynamonowe" Postać Jakuba, ojca głównego bohatera, stylizowana jest na biblijnych patriarchów i proroków. Sam bohater nazywa go natchnionym herezjarchą, który odkrył przed nim wiedzę ezoteryczną. I choć nie poszedł drogą wskazaną mu przez ojca, jego uznał za swego pierwszego mistrza.

U. Eco "Imię róży" Wilhelm z Baskerivlle jest dla Adsa z Melku człowiekiem, który ukształtował jego osobowość, wprowadził go w świat tajemnicy, a nawet grozy. Wilhelm nie odsuwa Adsa od śledztwa prowadzonego w opactwie, traktuje go jak swego pomocnika, a niekiedy korzysta z jego rad (np. wyjście z bibliotecznego labiryntu). Jednocześnie stara się go nauczyć, iż człowiek powinien kierować się w życiu przede wszystkim rozumem i doświadczeniem. Wyznawana przez mistrza filozofia legła w gruzach wobec zaistniałej rzeczywistości, a jego uczeń napisze po latach: Stale modlę się, by Bóg przyjął jego duszę i wybaczył mu liczne akty pychy, które kazała mu popełnić duma z rozumu.

N.H. Kleinbaum "Stowarzyszenie umarłych poetów" Dla uczniów konserwatywnej Akademii Weltona John Keating był pierwszym nauczycielem, który ofiarował im wiedzę żywą. Podstawową zasadą życiową wpajaną młodym ludziom było: Carpe diem! (chwytaj dzień), rozumiane tu jako wykorzystanie każdej chwili dla pogłębienia wiedzy o człowieku, świecie i kulturze. Niekonwencjonalne metody nauczania mistrza Keatinga, jak i samobójstwo jednego z uczniów doprowadziły do usunięcia nauczyciela ze szkoły.

MOTYW TAŃCA

Taniec od zarania dziejów zajmuje niezwykle ważne miejsce niemalże we wszystkich kręgach kulturowych. Taniec jest zwykle rezultatem i wyrazem radości. Ponadto ma moc jednoczenia ludzi. Poza radością może też wyzwalać agresję, bunt, nastrój wojowniczy. Taniec rytualny z kolei odgrywa szczególną rolę w religiach prymitywnych, a znany był prawdopodobnie już w okresie paleolitu. Średniowieczne tańce śmierci symbolizowały nicość, przemijanie, a przede wszystkim równość człowieka wobec śmierci.

Taniec odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka i może właśnie dlatego stał się niezwykle nośnym symbolem literackim. Spróbujemy pokazać w naszym opracowaniu, na przykładach zaczerpniętych ze znanych dzieł literatury polskiej, jak ważną, a jednocześnie różnorodną rolę może odgrywać motyw tańca.

 Polonez, pięknie ukazany w przez Adama Mickiewicza, to polska tradycja narodowa; w utworze jest wyrazem pojednania, nadziei na przyszłość. z kolei chocholi taniec, kończący słynne Stanisława Wyspiańskiego, symbolizuje marazm społeczeństwa polskiego, jakby pogrążonego we śnie - jest oceną stanu jego świadomości. to tytuł nie mniej znanego dramatu Sławomira Mrożka, a zarazem kolejny motyw w literaturze polskiej, który posłużył autorowi do ukazania poglądów politycznych.

to tytułowy bohater pięknego wiersza Czesława Miłosza wypełnia on salę balową w noc sylwestrową, uspokaja kołysze, wprawia przestrzeń w ruch.

 Polonez, chocholi taniec, walc, tango stały się niejako „bohaterami" literatury polskiej, na stałe wchodząc do kanonu jej symboliki. Niekiedy taniec nie pełni roli symbolu, lecz staje się po prostu tłem do ukazania przeżyć bohaterów. W ten sposób motyw tańca wykorzystany został przez Stefana Żeromskiego w powieści Autor posłużył się tym motywem dla bardziej wyrazistego przedstawienia postaci, ich wyglądu, zachowania, temperamentu, dla ukazania uczucia miłości i zazdrości.

 Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz"

Piękny, niezwykle barwny opis poloneza, zamieszczony na kartach Adama Mickiewicza, znają chyba wszyscy. Wszedł on na stałe do kanonu polskiej literatury i wiele już razy był przywoływany jako niezwykle nośny symbol.

 Polonez to taniec rdzennie polski. Jest on symbolem przemijającej polskiej tradycji szlacheckiej, ze wszystkimi jej wadami i zaletami. Adam Mickiewicz opisuje szlacheckie obyczaje, wielokrotnie podkreślając, iż są one „ostatnie" (m.in. podtytuł dzieła ). Takim odchodzących w przeszłość, a z niezwykłym zapałem kontynuowanym przez brać szlachecką, obyczajem było tańczenie poloneza. Podczas tańca ważny jest jego porządek, prawidłowa kolejność i dobór par. Podkomorzy wraz z Zosią tańczą w pierwszej parze. Podkomorzy tańczy po mistrzowsku, być może w nadchodzących czasach nie będzie miał godnego następcy [

] Opis poloneza w

jest niezwykle szczegółowy, dynamiczny. Czytelnik ma wrażenie, że znajduje się wśród tańczących par.

 Jedną z charakterystycznych cech jest przenikający całe dzieło patriotyzm. Uwidacznia się on w treści epopei, w panoramie tła historycznego, w obrazie ziemi ojczystej, w najpiękniejszych partiach lirycznych, w opisie tradycji szlacheckich. Polonez zaprezentowany przez Mickiewicza jest symbolem optymizmu, pojednania, nadziei na przyszłość. Nasz wielki poeta chciał wyrazić optymizm dotyczący przyszłości Polski, przywołany wraz z atmosferą epoki Napoleona. Poeta pragnął przypomnieć i obudzić nadzieję podobną do tej, jaka towarzyszyła Polakom podczas kampanii napoleońskiej.

 Polonez to wyraz polskości i chociaż szlachta schodzi już z areny dziejowej ( ), a rodzi się nowe, postępowe pokolenie, którego przedstawicielami są Tadeusz i Zosia, nie znaczy to, iż Polski nie czeka wspaniała przyszłość. Tak więc motyw tańca w jest bardzo ważny, jest wyrazem przywiązania Mickiewicza do tradycji, do ukochanego kraju,

Genezę powstania utworu wyjaśnia sam autor w , w którym mówi, że praca nad utworem była dla niego ucieczką od sporów emigracyjnych i chwilą powrotu myślami do Ojczyzny:

 Kraj lat dziecinnych? On zawsze zostanie Święty i czysty, jak pierwsze kochanie,

Oprócz niezwykle realistycznego przekazania obyczaju, jakim jest tańczenie poloneza, autor użył go jako symbolu odchodzenia w przeszłość dawnej tradycji. Ale czy rzeczywiście odeszła? Przecież w ostatnich latach wszyscy przyszli maturzyści tańczą na studniówkach właśnie poloneza!

 I cała uwaga osób, które przez tę izbę-scenę przejdą, zwrócona jest tam, ciągle tam; zasłuchani, zapatrzeni ustawicznie w ten tan, na polską nutę... wirujący dookoła, w półświetle kuchennej lampy, taniec kolorów, krasnych wstążek, pawich piór, kierezyj, barwnych kaftanów i kabatów, nasza dzisiejsza wiejska Polska. (akt I)

 Już ten fragment opisu dekoracji zawarty w didaskaliach ujawnia, jak wielką rolę w pełni motyw tańca. To właśnie z muzyki, wrzawy, rytmicznego przytupywania, wirujących barw rodzi się tajemnicza, nieuchwytna aura poetyckości; taniec przypomina o ojczyźnie; budzi wspomnienia... Od zachwytu Racheli nad zacznie się opowieść o tym, jak to pewnej listopadowej nocy omal nie odrodziła się Polska. Przybędą na wesele Chochoł i Wernyhora. Ale na razie goście się bawią; taniec łączy dwa światy, panów z miasta i mieszkańców wsi, ale tylko na chwilę.

 Atmosfera dramatu zagęszcza się, bohaterowie nie są już tacy beztroscy. Pojawiające się kolejno fantastyczne postaci obudzą wątpliwości, zmuszą do refleksji, przypomną to, o czym nie chce się pamiętać. Gdy Marysia zatańczy z Widmem, nie będzie to już radosny taniec z I aktu. Ukazanie się zjawy zmarłego

narzeczonego, malarza, obudzi ból i żal. Marysi nie dane było przeżyć tego, co siostrze; weselny taniec Marysi to taniec z duchem. Zamiast szczęścia - rozpacz, tęsknota, lęk...

 Weselisko jednak trwa, toczy się swoim rytmem. Nietrudno zatracić się w tańcu, szczęściu, miłości:

 Taniec towarzyszy bohaterom niemal przez cały czas. W tańcu Marysia opowie nam o swoim bólu, a Panna Młoda - o szczęściu. Gdy panny z miasta zatańczą z drużbami, ujawnią sie starannie ukrywane lęki, niechęć, ale i fascynacja tym, co obce. Weselny taniec jednocześnie zbliża i oddala - chłopi i inteligencja wyraźnie nie potrafą się porozumieć, radosna wspólna zabawa to tylko pozór, prawda jest inna:

 Gdy nadejdzie świt, bohaterom dramatu przyjdzie zatańczyć znowu. Tym razem jednak nie w takt weselnej muzyki, ale muzyki Chochoła, który Podstępnie rzucony czar ma straszliwą moc:

 Taniec chocholi jest bardzo ważnym motywem w dramacie, objaśnia jego ideowy sens. W tym obrazie zawarł S. Wyspiańsk swoją wizję ówczesnego społeczeństwa, swoją z nim rozprawę

    Wymowa tej sceny nie jest jednak do końca pesymistyczna. Chochoł, niezgrabna słomiana pałuba, ukrywa bowiem w swoim wnętrzu krzak róży; rozkwitnie ona, gdy nadejdzie wiosna. Naród się odrodzi.

 Sławomir Mrożek „Tango”

W scenie finałowej dramatu S. Mrożka dwaj bohaterowie, (Eugeniusz) i (Edek) tańczą „La Cumparsitę":

 Choć sytuacja z pozoru wydaje się banalna, jest to finał równie przerażający, jak obezwładniający chocholi taniec w zakończeniu

Tango tańczą bowiem nie tylko Edek z Eugeniuszem. To tango możemy zatańczyć wszyscy.

Przed czym ostrzega nas S. Mrożek?

Jesteśmy w mieszkaniu Stomila i Eleonory, rodziców Artura. Charakterystyczny nieład nie jest przypadkowy; dokonało się tu zwycięstwo chaosu, bezładu nad formą i uporządkowaniem. Pokolenie Stomila i Eleonory wychowało się bowiem w świecie zupełnie innym i - jak każde młode pokolenie - postanowiło się przeciwko niemu zbuntować:

 Rodzice Artura zrobili to, co zrobić musi każde młode pokolenie; zbuntowali się przeciw swoim rodzicom i wyznanym przez nich zasadom. Tak było zawsze. Nowością było to, że rodzicom Artura się udało: zwyciężyli i wprowadzili swoje reguły, czyli tak naprawdę - brak wszelkich reguł:

 W odwiecznym kręgu konfliktu pokoleń dla Artura nie ma już miejsca. Odebrano mu prawo do buntu, ponieważ wyzwolony świat otrzymał jako gotowy - w spadku po rodzicach. Jednak jego wolność jest pozorna: wolność polega bowiem na możliwości wyboru, a tej Artur nie ma. W domu Stomila i Eleonory brak formy staje się przymusem, paradoksalnie - nową, narzuconą formą. Babcia w sukni z trenem, dżokejce i trampkach czy ojciec w wiecznie porozpinanej piżamie wcale nie są wolni; niewola wyraża się tu poprzez przymus zachowań spontanicznych:

 W tej sytuacji bunt Artura, paradoksalnie, może zrealizować się jedynie poprzez powrót do określonych form i reguł. Dlatego właśnie młody człowiek, studiujący na trzech fakultetach, starannie ubrany (ciemny garnitur, biała koszula, krawat), nie chce zaakceptować typowego sposobu bycia i zachowań członków swojej rodziny.

 Sytuacja Artura jest rozpaczliwa; rodzice akceptująjego bunt, co odbiera mu wszelką zasadność:

 Bunt Artura zawisł w próżni; nie ma on jak i z kim walczyć. Nie jest jednak w sytuacji bez wyjścia. , można bowiem przeciwstawić świat uporządkowany; wyrazem tego uporządkowania stanie się ślub Artura z kuzynką Alą, ślub tradycyjny, , ślubnym portretem i błogosławieństwem. Natomiast wrogą siłę, z którą należy się zmierzyć, reprezentuje Edek, „przyjaciel domu", sypiający z Eleonorą, indywiduum wstrętne i pospolite:

 Należy sobie postawić pytanie: dzięki czemu Edek, prostak i cham, nie tylko może przebywać w domu Eleonory i Stomila (zamiast zostać po prostu stamtąd wyrzuconym), ale rządzi się w nim jak u siebie? Dlaczego wuj, krytykując Edka, mówi ciszej? Czy Stomila nie oburza to, że jego żona go zdradza?

 Rodzice Artura są ludźmi wykształconymi, należą do inteligencji, ale nie potrafą byd twórczy, ich życie jest szare i bezbarwne. W swojej wymuszonej swobodzie są wręcz sztuczni. Stomil - to artysta zafascynowany teatrem; regularnie prezentuje rodzinie swoje eksperymenty teatralne, które sąjednak zupełnie jałowe i nieprzekonujące. Dla tych ludzi Edek stał się odkryciem; ma w sobie wszystko to, czego im brakuje i za czym tęsknią naturalnośd, prostotę i siłę. Wszystko, co robi Edek, Eleonorze wydaje im się piękne: i to, jak pije kawę, i to, jak nakrywa do stołu:

 W zachwytach bohaterów nad Edkiem wyraźnie pobrzmiewają echa i ; podobnie krakowska inteligencja zachwycała się chłopem, a Miętus - parobkiem. Edek jest dla bohaterów koniecznością, na którą są skazani:

 Edek fascynuje; jego prostactwo nazwano prostotą i uznano za cenną zaletę. Tęskniący za naturalnością, przeintelektualizowany Stomil nie chce widzieć tego, że ma do czynienia z tępym, całkowicie pozbawionym zasad moralnych, cynicznym typem:

  W pozbawionym wartości świecie Stomila i Eleonory autorytetem staje się Edek, intelektualne zero; zafascynowani nim bohaterowie dostrzegają w nim zdrowy rozsądek, naturalną świadomość rzeczy i konkretność, której im brakuje:

 Kiedy Artur dojdzie do wniosku, że jego próba zmiany otaczającego świata nie może się powieść, ponieważ brakuje mu idei, przypomni sobie o Edku. W nowej, uporządkowanej rzeczywistości wyznaczył mu rolę lokaja; wydawałoby się, że Edek znajduje się wreszcie na swoim miejscu. Okazało się to jednak nieprawdą. Dziejowa rola tego młodego człowieka jest inna. Nawet Artur potrzebuje jego siły:

 Artur, który dzięki babci uświadomił sobie, ze śmierć to wspaniała forma, sięgnie po władzę:

 Artur zaczyna swoje rządy od wydania Edkowi rozkazu rozwalenia wujcia (z którym to wujciem przecież uprzednio spiskował). Eugeniusz jednak nie zginie, wydarzenia potoczą się inaczej. Artur nie stanie się zbawcą świata. Zdradzony przez Alę i Edka, straciwszy wiarę w sens swoich poczynań, próbuje jeszcze rozpaczliwego, romantycznego gestu:

 Artur zginie z ręki Edka, który stwierdzi krótko:

Edek wykorzysta ideę Artura i przejmie władzę: nadszedł jego czas:

 Nadeszły rządy chama. Nie zbuntuje się nikt. Eugeniusz na polecenie Edka zdejmie mu buty

Edek nie bawi się w subtelności: A gardźże sobie pan, tylko zdejmuj! Wobec siły ten, kto się nie przeciwstawi - staje po jej stronie. Jednostka przestaje się liczyć. Żeby przetrwać, będzie przestrzegać narzuconych praw. Edek przebierze się w marynarkę zabitego Artura; ten symboliczny gest, przypominający włożenie zbroi pokonanego wroga, mówi nam wyraźnie, kto okazał się zwycięzcą. Artur myślał dobrze, ale nie miał dość duchowej mocy, by zrealizować swoje zamiary. Zwycięstwo odniósł Edek, który nie snuł rozważań, nie miał wątpliwości, nie przeżywał załamań - miał natomiast mocny cios.

Wszystko się skończyło. Minął czas buntu i rewolucji, kontrrewolucji i jej klęski. Ludzie, którzy nie potrafili odnaleźć w sobie siły, zagubili się w poczuciu wolności i intelektualnego wyrafinowania, ocknęli się pod rządami brutalnego chama. Historia wróciła do punktu wyjścia.

 Nadeszła pora, by Edek zaprosił Eugeniusza do tanga.

 „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią”'

Utwór ten jest jednym z najobszerniejszych i najbardziej dojrzałych artystycznie średniowiecznych tekstów wierszowanych. Utwór powstał w drugiej połowie XV w. jako swobodna przeróbka łacińskiej wersji dialogu datowanego na połowę XIVw. rozpoczynają dwie apostrofy, z których pierwsza ma charakter inwokacji, prośby o natchnienie zwróconej do Boga.

  Narrator dialogu prosi więc o natchnienie, które ma mu pomóc w stworzeniu dzieła opiewającego chwałę Stwórcy, a jednocześnie - posiadającego wartość dydaktyczną. Dalej autor opowiada historię Mistrza Polikarpa - człowieka określonego w utworze jako , który prosił Boga o łaskę ujrzenia Śmierci za życia. Jej obraz ukazany w dialogu posiada pewne charakterystyczne elementy, które pozwalają łączyć jej wizerunek z tzw. „tańcem śmierci" (danse macabre) - motywem często wykorzystywanym w średniowiecznej sztuce. W średniowiecznym społeczeństwie motyw ten symbolizował potęgę śmierci, wobec której wszyscy ludzie, bez względu na pochodzenie, majątek czy uczynki, stają się sobie równi.

 Upersonifikowana Śmierć ukazywana była najczęściej jako rozkładający się trup, który porywa do tanecznego korowodu przedstawicieli wszystkich stanów. W mamy do czynienia z podobnym obrazem Śmierci. Jej wizerunek, ukazany w formie naturalistycznego opisu, odpowiada popularnym wyobrażeniom utrwalonym w ikonograficznych „tańcach Śmierci"

I tak przed oczyma Polikarpa ukazała się postać, która wywołała w nim przerażenie i strach. Oto jak jej wygląd ukazany został w utworze:

 Odrażający trup kobiecy, trzymający w dłoni kosę, zaczyna przemawiać do POlikarpa, raz po raz wymawiając złowrogie groźby adresowane do wszystkich przedstawicieli rodu ludzkiego Podczas rozmowy zburzona zostaje naiwna wiara POlikarpa w możliwość uniknięcia ostatecznego wyroku. Okazuje się bowiem, że prawa, jakimi rządzi Śmierć, są nieugięte. Ma ona moc nad wszystkimi ludźmi, bez względu na pozycję społeczną, majątek, a nawet uczynki.

Zachęcona pytaniami Mistrza Smierć wymienia najpowszechniejsze grzechy, którym ulegają ludzie różnych stanów i zawodów, a złowroga wyliczanka zdaje się nie mieć końca:

 Śmierć jawi się tu jako groźna, nieprzejednana władczyni, która swą misję powierzoną przez Boga wypełnia z gorliwością i zapałem. Jednak w utworze nie brak wypowiedzi o tonacji moralizatorskiej, gdy groźna władczyni nakłada maskę nauczycielki, wskazując ludziom drogę, jak winni postępować, by nie narażać się na gniew Stwórcy. W swej najważniejszej nauce Śmierć krytykuje nadmierne przywiązanie ludzi do spraw doczesnych:

 W epoce średniowiecza „danse macabre" stał się niezwykle popularnym motywem wykorzystywanym zarówno w sztukach plastycznych (drzeworyty Holbaina), jak i w literaturze. Choć w

nie występuje on bezpośrednio, to jednak sam obraz Śmierci wyraźnie inspirowany jest jej ikonograficznymi przedstawieniami z okresu późnego średniowiecza.

MOTYW PRZYRODY

Przyroda zawsze fascynowała artystów swoim pięknem. Malowane piórem i pędzlem pejzaże zachwycają, umożliwiają nam podziwianie miejsc i zjawisk, których inaczej być może nigdy nie ujrzelibyśmy. Szczególnie cenne są poświęcone naturze dzieła poetów i pisarzy. Słowo odzyskuje w nich swą moc stwarzania i otwiera przed naszymi oczyma świat cudownej urody krajobrazów. Dzięki literaturze możemy, siedząc w wygodnym fotelu, odwiedzać górskie szczyty, urocze doliny, gęste puszcze, spacerować brzegiem morza czy przeglądać się w gładkiej tafli jeziora. Ukazują nam się wschody i zachody słońca, owiewa nas wiatr, którego szum tak wyraźnie słyszymy, zachwycamy się zwiewnością i lekkością mgły. Czasem przyroda jest groźna i napawa nas lękiem; jak łatwo poczuć się zagubionym w mrocznym lesie, w gęstej, wieczornej mgle, na wzburzonym morzu...

 Piękno obrazów przyrody w bardzo wielu utworach pozostaje niezauważalne. Krajobraz, potraktowany jako tło akcji, zaznacza artysta szkicowo, dając naszej wyobraźni możliwość dopowiedzenia reszty. Zdarza się jednak, że przyroda jest sama w sobie tematem dzieła. Wówczas opisana zostaje z pełnym kunsztem, na jaki stać artystę. Czasem też piękny opis pejzażu staje się punktem wyjścia do głębokiej refleksji.

 Czytając wiersz L. Staffa Wysokie drzewa czy tatrzańskie liryki  Tetmajera, delektujemy się czystym pięknem. Lektura tych  utworów daje nam jednak coś więcej niż tylko możliwość ujrzenia  w wyobraźni elementów natury. Zmienia się nasz nastrój,  pojawia się refleksja nad harmonią i doskonałością świata i  naszym w nim miejscem.

 J. Kasprowicz, opisując różę i limbę na górskim zboczu, rozmawia z nami o sensie życia. J.Tuwim uczy nas potęgi słowa. Wiersze B. Leśmiana przybliżają nas do tajemnic bytu. Wycieczką w krainę absolutu są dla nas także Sonety krymskie. Wspinając się na górskie szczyty czy zaglądając w głąb przepaści, człowiek zaczyna pojmować sprawy, dotychczas dla niego całkowicie niezrozumiałe, dociera do absolutu. Czasem są to odkrycia tak nowe i trudne, że nie sposób wyrazić ich słowem; dlatego Pielgrzym opowie o nich dopiero po śmierci. W żyjących języku nie ma na to głosu.

Na tle przyrody wyraziściej rysuje się dramat ludzkiego losu.  zapadający zmierzch opisany w opowiadaniu S. Żeromskiego  obrazuje nędzę istnienia. Tragedię rodziny Gibałdw uwydatniają  zapadające ciemności i nadpełzająca zimna, lepka mgła;  migotliwe światło gwiazdy budzi jednak nadzieję.

 Poeci opisujący pejzaże często posługiwali się wyszukanymi sposobami, by oddać je prawdziwie. Naśladowanie metody malarskiej impresjonistów czy techniki synestezji umożliwiało oddanie zmienności przyrody i jej nieuchwytnego piękna. Umiejętny dobór środków stylistycznych czynił opis plastycznym i wyrazistym. Szczególnie interesujące obrazy odnajdziemy w Panu Tadeuszu; Mickiewiczowskie ujęcia wschodów i zachodów słońca, drzew, puszczy, wieczornego koncertu przyrody - nie mają sobie równych.

Natura ma swoje potężne tajemnice, które ludzie od dawna próbowali objaśnić. Sięgają do nich mity; we wzruszającej opowieści o Demeter i jej zaginionej córce zapisano ważne prawdy o sensie narodzin i śmierci i wiecznym odradzaniu się przyrody.

 Warto poświęcić trochę uwagi opisanej w dziełach literackich naturze. Jest ona nie tylko piękna; objaśnia sens naszego istnienia, pozwala nam dotrzeć do sekretów, poza jej krainą niedostępnych. Kontakt z tym pięknem umożliwia nam osiągnięcie harmonii i wewnętrznego spokoju. Wiedział o tym święty Franciszek, który tak wspaniale wyśpiewał pochwałę stworzenia; wielbił on każdą żywą istotę, widząc w niej cząstkę Boga.

 Zatrzymajmy się na chwilę, by dostrzec to piękno. Jest to szczególnie ważne dziś, gdy poddajemy przyrodę w swojej pysze i bezmyślności straszliwej degradacji. Jeśli ludzie nie nauczą się miłości i szacunku do swej matki-ziemi, mogel utracić najcenniejszy skarb, swój jedyny prawdziwy świat; świat natury. Nie zastapi go betonowa pustynia. Jesteśmy dziećmi puszcz, jezior, gór i dolin, nie autostrad, betonowych gmaszysk i zatrutych wód.

 Mit o Demeter i Persefonie

ANTYK

 Mit o Demeter i Persefonie   jest jednym z najpiękniejszych i najważniejszych mitów greckich. Tragiczna historia matki, poszukującej zaginionej córki, budzi głębokie wzruszenie. Nie tylko na tym jednak polega wartość tego mitu. Opowiadając historię porwania Persefony przez boga podziemi, Hadesa, i jej powrotu do matki, mit przekazywał prawdy bardzo ważne, trudne, dotyczące fundamentalnych dla człowieka zagadnień życia i śmierci.

 Mit ten jest w swojej genezie mitem agrarnym. Demeter to bogini-matka, uosaóiająca płodność ziemi. Jej smutek czy gniew sprowadzają nieurodzaj, to od bogini bowiem zależy, czy ziemia da plony. Dlatego porwanie Persefony spowodowało dramatyczne skutki: zagniewana Demeter opuściła Olimp i zniszczyła urodzaj na ziemi.  Mit o Demeter i jej ukochanej, utraconej córce w piękny, a zarazem prosty sposób wyjaśnia sens przemian przyrody. Gdy bowiem wiadomo już było, gdzie przebywa Persefona, i miała ona wrócić na ziemię, skosztowała owocu granatu, który na zawsze wiązał ją z podziemiem. Nie powróciła do matki na stałe; co roku musi wracać do podziemnego świata, do Hadesa, swojego męża. W tym czasie na ziemi trwa okrutna zima. Gdy Persefona powraca, przyroda budzi się do życia, nastaje wiosna. Stan przyrody odzwierciedla uczucia Demeter, jej tęsknotę za cdrką lub radość z powodu jej powrotu.  

Demeter cierpiała, ale miała także powody do gniewu. Gdy Hades wyłonił się z podziemi na wozie zaprzężonym w czarne konie, by porwać Persefonę, żadna z nimf, z którymi bawiła się

dziewczyna, nie próbowała jej pomóc. Tylko mała rusałka wodna, Kiane, usiłowała przeciwstawić się brutalności boga podziemi na nic się to jednak nie zdało, była za słaba... Zapłakana, zamieniła się w strumień.

 Człowiek, który nie znał, jak my dzisiaj, astronomii, a poznał tę dramatyczną opowieść, wiedział już, dlaczego rośliny obumierają jesienią, dlaczego nadchodzi czas zimy, gdy ziemia nie rodzi. Wiedział też, że wiosna i urodzaj powrdcą. Czuł się bezpieczny. Świat, obcy i wrogi, dopóki nie objaśnił go mit, przestał przerażać, stał się zrozumiały i stabilny. Gdyby nie ta zaczerpnięta z mitu wiedza, która ocaliła harmonię świata, kolejne zimy wydawałyby się ostatecznym, nieodwołalnym końcem, a przyroda zamiast jawić się jako życiodajna siła, byłaby kapryśną, wrogą, niezrozumiałą potęgą.

 W micie o Demeter i Persefonie zapisano jeszcze inne ważne prawdy. Obserwując odradzającą się przyrodę, która ze stanu podobnego śmierci przechodzi do bujnego rozkwitu, nie sposób nie zauważyć, że życie jest w sposób nierozerwalny związane ze śmiercia.  

Misteria, które odbywały się w Eleusis, miasteczku położonym niedaleko Aten, wyjaśniały sens życia i śmierci, odwołując się mitu o Demeter.  

W micie o Demeter i Persefonie bardzo ważna jest symbolika ziarna. Odnosi się ona nie tylko do kręgu pojęć agrarnych, ale i do zagadnień życia i śmierci. Nawiązując do tych znaczeń, polski poeta romantyczny, A. Mickiewicz, wzbogacił symbolikę ziarna, wykorzystując ją do opisania losu zniewolonego narodu. Ziarnem, które da plon, jest więziona młodzież wileńska car wszystkie ziarna naszego ogrodu / Chce zabrać i zakopać w ziemię w swoim carstwie]. Car myli się; ludzie uwięzieni znajdą następców, ziarno da plon stokrotny. Mówi o tym przytoczona przez Żegotę bajka Antoniego Goreckiego:

   Mit o Demeter i Persefonie wielokrotnie pojawiał się w literaturze Bogata i głęboka symbolika tej opowieści i wzruszający obraz przeżyć zrozpaczonej matki czynią z mitu o Demeter trwały składnik kultury.

 „Kwiatki św. Franciszka z Asyżu"

ŚREDNIOWIECZE

   Uwielbienie wobec Boga, stwórcy świata, wyśpiewał Franciszek w przepięknej pieśni. Ta pochwała stworzenia powstała w czasie, gdy złożony był ciężką chorobą. Mimo cierpienia jego radość z powodu zbawienia, którego miał dostapić, była tak wielka, że w porywie natchnienia skomponował ten przepiękny tekst. Pieśń tę przetłumaczył z włoskiego L. Staff, poeta zafascynowany postawą świętego Franciszka, autor przekładu Kwiatków św. Franciszka z Asyżu.

   duszą tej książki jest miłość. Miłość, którą czuł święty Franciszek do Boga, pięknego świata i istot, które ten świat zamieszkują.

 Podobnie zachwycał się pięknem przyrody, odzwierciedlającym miłość Boga do stworzonego świata, ksiądz Jan Twardowski. Jego wiersze wyrażają miłość nawet do najmniejszych, najbardziej niepozornych istnień oraz podziw dla natury i ogromną pokorę wobec jej tajemnic i wobec wielkości świętego Franciszka:

 Adam Mickiewicz „Sonety krymskie"

ROMANTYZM

 . Czytając Sonety krymskie, poznajemy przeżycia zrozpaczonego człowieka, dla którego życie straciło barwę i blask, człowieka skazanego na tęsknotę i samotność. Nie jest to jednak jedyny temat tego cyklu; równie ważna jest tu egzotyczna przyroda, która nie tylko budzi zachwyt swym pięknem i pozwala choć na chwilę zapomnieć o bólu rozłąki, ale także umożliwia nam podjęcie próby odkrycia tajemnicy świata.

 Otwierający cykl sonet wprowadza typowe motywy tęsknoty za utraconą ojczyzną, a jednocześnie zachwytu dla piękna stepowego krajobrazu. Wywołane wieczorną ciszą wrażenie, że można usłyszeć głos z dalekiej Litwy, wyraża bardzo silne emocje. Wrażliwość poety została jednak wcześniej pobudzona przez otaczające go piękno. Step, nazwany suchym oceanem   ukazany został wieczorem, w porze zapadania zmierzchu. Panująca cisza podkreśla nastrojowość chwili. Artysta wyobraża sobie, że słyszy odgłos lecącego klucza żurawi, przemykanie węża w trawie, trzepot skrzydełek motyla...  

Pielgrzym i Mirza rozmawiają o jednym z krymskich szczytów górskich, Czatyrdahu. Pielgrzym próbuje pojąć fenomen tego zjawiska natury, odwołując się do pojęć związanych z kulturą Wschodu. Opisuje to, co widzi, jako morze lodu lub lodowe mury zabraniające wstępu karawanom gwiazd, a odblask słońca na szczycie góry wydaje mu się światłem latarni, która ma wskazywać gwiazdom drogę po niebieskich bezdrożach. Charakterystycznejest to, że nadprzyrodzone potęgi, które stworzyły to zjawisko, pochodzą z mitologii wschodniej. Tajemnicza góra jest majestatyczna i olbrzymia, Mirza, który odwiedzał jej szczyt, opowiada o nim jako Ieżącym ponad chmurami, niedostępnym już nawet dla orłów; jest to kraina zimy, spod lodu wypływają tam potoki, para oddechu zamienia się w szron. Obraz tej mocy budzi w Pielgrzymie pełen lęku podziw; Czatyrdah w tym momencie zamyka w sobie wszystkie tajemnice natury.

   góry jako wyjątkowy, niepowtarzalny element krajobrazu umożliwiają człowiekowi doświadczenie przeżyć, które zbliżają go do poznania tajemnicy świata. Dlatego opisując Czatyrdah, posłużył

 się poeta hiperbolizacją i odwołał do mentalności i wyobraźni wschodniej. Idlatego opis, który wyszedł spod jego pióra, pasowałby raczej do szczytu Mont BIanc. Czatyrdah tu ukazany nie jest do końca konkretnym krymskim szczytem, uosabia raczej potęgę natury.

 Majestat górskiego szczytu jest wykładnikiem potęgi natury. Czatyrdah ukazany tutaj budzi strach i religijną cześć; muzułmanin z lękiem zbliża się do jego podnóża, szczyt okryty chmurami, z których padają błyskawice, budzi nieopisaną grozę   Zabieg hiperbolizacji posłużył oddaniu istoty tej wizji. Zauważmy, że wygląd góry i swoje odczucia opisuje kwiecistym językiem Mirza, człowiek Wschodu; podkreślają to liczne orientalizmy,  . Szczyt wydaje się tak wysmukły jak minaret, wieża meczetu, z której muezin zwołuje wiernych na modlitwę. Władca gór jest dostojny i potężny, jak padyszach, sułtan turecki, i obojętny wobec spraw ludzkich; jest to tłumacz, drogman stworzenia, pośrednik między Bogiem i naturą. To właśnie tu, w tej potędze, ukryta jest tajemnica, wobec której niczym są najazdy giaurów czy plagi szarańczy.

 Czufut-Kale to miejscowość na południowy wschód od Bakczysaraju; do zabytkowej twierdzy docierało się wzdłuż głębokiego parowu, drogą, która nie była w zasadzie niebezpieczna. Przepaść dokładnie taka jak ta, opisana w sonecie, nie istnieje. Jest to poetycka wizja, która powstała i skutek nałożenia się różnych wrażeń i przeżyć, między innymi pokonywania stromych górskich ścieżek w Bajdarskiej Dolinie.

 Ukazanie takiej otchłani miało określony cel: nie tylko szczyty górskie, ale i skalne czeluście ukrywają bowiem straszliwe tajemnice. Mają one w sobie potężną moc, mogel zwabić słabego człowieka, pociągnąć w dół - dlatego Mirza każe Pielgrzymowi zamknąć oczy i zawierzyć instynktowi konia, zabrania spoglądać w przepaść. Dociekliwy człowiek, który chce pojąć tajemnice świata i dotrzeć do absolutu, nie usłucha ostrzeżeń. Tak samo postapił Pielgrzym. W przepaści ujrzał szczeliny świata, tajemnicy, która przez nie przeziera, opisać jednak nie potraf. Zbyt daleka jest ona od codziennych doświadczeń ludzkich, by znalazły się odpowiednie słowa.

 Mirza szykuje się do niebezpiecznego skoku ponad przepaścią. Góry Krymu znów zostały wyolbrzymione, nabrały rozmiarów przerażających. Jeśli zinterpretować ten skok w sposób symboliczny, przypomni on doświadczenie Pielgrzyma z głębiel przepaści w Czufut-Kale. Człowiek po raz kolejny zmierzy się z absolutem. Szczyt ukazany w sonecie podobnie jak Czatyrdah sięga ponad chmury, mamy niepowtarzalną szansę dostrzeżenia chmur i błyskawic u stóp. Potężna chmura jawiąca się jako wyspa żeglująca w otchłani porównana została przez mieszkańca wschodniej krainy do olbrzymiego ptaka, Simurga, o skrzydłach jak żagle statku; motyw ten pochodzi z mitologii perskiej. Widok z opisanego tu szczytu jest wyjątkowy również i z tego względu, że w dole pod chmurami widzimy morze.  

Sonety krymskie utrwaliły na zawsze niepowtarzalne piękno tej krainy, urok górskich szczytów i wąwozów, przepaścistych ścieżek, pięknych dolin, cichego bądź wzburzonego morza... Elementy te widzimy z coraz to innej perspektywy: na góry spoglądać można z oddali lub stać u ich podnóża albo pokonywać przepaściste zbocza; morze podziwiamy z pokładu statku lub ze szczytów gór, urok doliny można kontemplować w zadumie, ale można też przemierzać ją konno w szalonym pędzie:

 Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz"

ROMANTYZM

Piękno opisów przyrody w Panu Tadeuszu jest faktem dowiedzionym i nie budzącym wątpliwości. Malarskie i muzyczne walory tych fragmentów, ich umiejętna kompozycja, realizm szczegółu, umiejętność ukazania elementów najistotniejszych, świadomy dobór środków stylistycznych, odwołanie do najnowszych odkryć sztuki poetyckiej i do tradycji - to wszystko spowodowało, że opisując krajobrazy kraju lat dziecinnych, stał się poeta prawdziwym mistrzem. Pejzaż okolic nadniemeńskich przedstawiony został w sposób doskonały - był bowiem opisywany z miłościw, jaką potraf zrodzić tylko tęsknota, i był opisywany przez wielkiego poetę. I budził zachwyt.

   Krajobraz nadniemeński opisany został nie tylko w Panu Tadeuszu. Powieść E. Orzeszkowej Nad Niemnem zawiera wyraźne nawiązania do dzieła A. Mickiewicza - także w opisie krajobrazu.  

Kazimierz Przerwa-Tetmajer - „Wybór wierszy”

MtODAPOLSKA

  Wśród jego różnorodnych dzieł, pisanych wierszem i prozą, wyróżnimy pewną szczególną grupę: będą to pejzażowe liryki tatrzańskie, w których poeta umiejętnie połączył własne obserwacje z elementami sztuki poetyckiej. Impresjonistyczne wiersze Tetmajera, wykorzystujące także technikę synestezji, opartą na przenikaniu się różnorodnych wrażeń zmysłowych, są prawdziwymi perłami liryki;  

  Poświęcił temu regionowi wiele wierszy, a także utwory prozatorskie: pisane gwarą gdralską nowele Na Skalnym Podhalu i powieść Legenda Tatr. Motywy tatrzańskie ujawniają się w poezji Tetmajera w różny sposób. Mogel być tłem dla osobistej refleksji poety, ale mogel również występować samodzielnie, jako opis pejzażu czy zapis góralskiego folkloru, jak Marsz zbójecki ze „Skalnego Podhala". J.  

MELODIA MGIEL NOCNYCH

(Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym

 Czarny Staw Gąsienicowy, jeden z kilku „czarnych" stawów tatrzańskich, leży u podnóża Świnicy i Granatów, nieopodal grani Kościelców. Nad to piękne, malowniczo położone, rozległe jezioro Tetmajer zaprasza nas nocą. Nie tatrzański staw będziemy jednak podziwiać, ale zjawisko nieuchwytne i ulotne - mgłę. Nie tę ciężką, zawiesistą, ograniczającą widoczność do niewielu metrów, lecz lekką, unoszoną wiatrem z miejsca na miejsce, przypominającą toczące się kłębki bawełnianego puchu czy pasemka przędzy. Jest to zjawisko towarzyszące pięknej pogodzie i dodające pejzażowi górskiemu nieuchwytnego uroku.

 Wiersz Tetmajera jest lirykiem impresjonistycznym. Wykorzystując swą wrodzoną wrażliwość na bodźce wzrokowe i słuchowe, wprowadzi je poeta do opisu krajobrazu. Jego Tatry są malowane nie tylko słowem, ale i światłem, barwą, dźwiękiem, ruchem, zapachem... Unoszona z wiatrem mgła wydaje się tańczyć, a wrażliwość poety umożliwia dostrzeżenie rytmu tego tańca, usłyszenie melodii, która mu towarzyszy. Personifikację zjawisk przyrody stosowało już wielu poetów przed Tetmajerem; dokonanie przekładu ruchu i refleksów światła na dźwięk jest już pewnego rodzaju odkryciem poetyckim. Wykorzystana tu została odkryta przez symbolistów technika synestezji, umożliwiająca dostrzeżenie na co dzień nieuchwytnych stanów rzeczywistości. Melodia... jest dość typowym lirykiem impresjonistycznym: uchwycony został tu pewien szczególny, chwilowy stan przyrody i towarzyszący mu nastrój. W opisie połączono dźwięk, światło, barwę, zapach, ruch; barwy są pastelowe, delikatne, dźwięki wyciszone, ruch płynny, kontury niezdecydowane i rozmyte 

 W wierszu dominują wrażenia ciszy, spokoju, harmonii oraz ulotności i zwiewności dźwięcznych, barwnych i wonnych mgieł. Ich radosny taniec ma w sobie lekkość lotu sowy, nietoperza, ćmy, puchu mlecza... z fauny i flory tatrzańskiej wybrał poeta celowo elementy nietypowe, miękkie, zwiewne, puszyste. Pląsające mgły wchłaniają refleksy światła, co czyni je jeszcze bardziej przejrzystymi. Noc jest księżycowa, stąd tęczowe blaski rozświetlające mgłę, i błękitny poblask. Taniec mgieł jest subtelny, ale są one szybkie i zwinne. W jednej chwili zmieniają swe położenie: ze szczytów, gdzie z wstęg mgły i promieni gwiazd powstają na chwilę piękne wiszące mosty, przenoszą się nad milczący staw, gdzie wsłuchują się w szmer strumieni i cichy szum lasu, piją kwiatów worz rzeźwą... Mgły bawią się, ścigają ze spadającą gwiazdą, igrają z wiatrem, ale ich taniec nikogo nie obudzi, nie zburzy spokoju przyrody, drzemiącego Czarnego Stawu, co  

W BIAŁEM

 Czytając ten sonet, przenosimy się w wyobraźni do leżącej niedaleko Zakopanego Doliny Białego. Słońce przenika przez gałęzie złotymi plamami, błękitne niebo jest lekko zamglone. Na krajobraz górski patrzymy z nieco nietypowej perspektywy: nie z grani, lecz z wnętrza doliny, z wąwozu, wyżłobionego przez górski potok. Bardzo ciekawy jest w tym wierszu świat dźwięków; słyszymy głośny szum strumienia rozbijającego się o głazy, dalekie, rozmyte echa ludzkich głosów, szmer drzew, brzęk dzwonków błądzącej trzody p0 ubOCZy... Miejsce to wydaje się najbardziej urocze, gdy panuje cisza; Tetmajer uważał, że krajobraz tatrzański jest najpiękniejszy bez ludzi, gdyż wtedy dopiero można oddać całą wspaniałość, potęgę i majestat górskiej przyrody. Jeśli spojrzeć z tej perspektywy na sonet W Białem, pejzaż tu ukazany będzie nam się wydawać w pewnym sensie inny, jakby nie należący do „prawdziwych" Tatr, oswojony; tylko chwilami odzyskuje on swą tajemniczość i moc i wtedy ten, kto ma szczęście go podziwiać, może dostapić stanu błogiego szczęścia.

O ZMROKU

 Zapada zmrok. W dole, wśród lasu, jest już ciemno, opadają mgły, zacierają się kontury, krajobraz nabiera tajemniczości. W górze ponad lasem widać rozświetlony rdżowofoletowym blaskiem szczyt Beskidu. Wiersz O zmroku ukazuje kolejne etapy zapadania zmierzchu w dolinie. Zmieniają się barwy, stopniowo robi się coraz ciemniej, mgła ukrywa przed naszym wzrokiem elementy pejzażu: mroczniejący las, wąwóz, górski szczyt. Pogrążający się we mgle krajobraz o zatartych konturach staje się coraz bardziej tajemniczy, jakby działały tu magiczne siły. Przyroda oddziałuje na stan duszy poznającego podmiotu, powstaje szczególna więź między naturą i człowiekiem. Więź tę oddaje poeta poprzez zespolenie opisu pejzażu i przeżyć człowieka; to, co odczuwamy, zostaje jakby potwierdzone przez zjawiska przyrody. Wszystko wydaje się zagadkowe i pełne zaczarowanej mocy; człowiek podziwiający zapadanie zmroku u stóp majestatycznego szczytu Beskidu jest gotów zaakceptować tę tajemniczość i magię, jego dusza tęskni bowiem do takiego świata - odnalazł go w górach w szczególnym momencie przemiany słonecznego dnia w mroki nocy.

PEJZAŻ

 Naszą wędrówkę po Tatrach z Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem zakończymy nocą u stóp Granatów. Noc jest pogodna, obserwujemy pojawienie się na niebie gwiazdy, potem zza górskiej grani wyłania się księżyc. W wierszu Pejzaż w ciekawy sposób oddaje poeta efekty świetlne; światło zmienia natężenie, barwę, odbija się od skał, od powierzchni stawu, rozprasza w perspektywie krajobrazu. Uchwycony został sam tajemniczy moment wschodu księżyca: najpierw dostrzegamy błysk światła, potem stopniowo pojawia się charakterystyczny kształt księżyca w kwadrze. Wędrówce bladego półkręgu po niebie towarzyszy stopniowe przesuwanie się odblasku światła, które wydobywa z cienia coraz to inne fragmenty krajobrazu.

   Stefan Żeromski „Zmierzch”

Młoda Polska

Zmierzch wyróżnia się wśród nich szczególnie, bowiem problematyka społeczna, wyraźnie zaakcentowana w tym tomie, ukazana została w ścisłym powiązaniu z obrazem przyrody, pisarz zaś posłużył się różnorodnymi technikami artystycznymi.

  S. Żeromski znał doskonale nędzę polskiej wsi z czasów, gdy jako nauczyciel domowy przebywał w różnych szlacheckich dworach. Nie mógł pogodzić się z tym, co widział. Dlatego poświęcił temu problemowi wiele uwagi w swoich opowiadaniach. W Zmierzchu zastosował pisarz szczególny sposób prezentacji swoich spostrzeżeń, wykorzystał bowiem elementy realizmu, naturalizmu, symbolizmu i impresjonizmu. Opisując Gibałdw podczas pracy, posłużył się techniką naturalistyczną. Bohaterowie pozbawieni są głębszego życia duchowego, nie ujawniają emocji i wzruszeń bardziej złożonych. Istotą ich bytu jest walka o przetrwanie - było to oczywiste w ich sytuacji. Pisarz ukazał bolesny trud ich pracy, nie pominął szczegółów brutalnych, odpychających:

 Praca przy wywożeniu torfu odbywa się w określonej scenerii: znajdujemy się w podmokłej kotlinie otoczonej bezleśnymi wzgórzami. I choć Gibałowie pracują cały dzień, pisarz ukazał ich właśnie o zmierzchu. Jak się za chwilę przekonamy, był to celowy zabieg artystyczny.

zapadający zmrok został opisany przy wykorzystaniu techniki impresjonistycznej, szczególną uwagę zwrócił zatem pisarz na barwy, światło, dźwięki. Opis nadchodzącego zmierzchu wypełnia całe opowiadanie; obserwujemy różne fazy tego zjawiska, jego zmienność i złożoność. S. Żeromski ukazał nam nie jedną ulotną chwilę, ale cały proces, równie nieuchwytny, w różnych jego stadiach.

 Oto słońce zachodzi, odblaski światła odbijają się w kałużach, rozświetlają chmury, zmieniają barwy otoczenia. Zapada cisza,

zamiera wszelki niemal ruch; cała natura przygotowuje się do nadejścia nocy:

 Nie dla wszystkich noc jest czasem odpoczynku po znojnym dniu. Walek i jego żona muszel pracować dalej, nie wykonali jeszcze dziennej normy, spora odległość dzieli ich od palika, który ją wyznacza.  I tu jawi się wyraźnie okrutna niesprawiedliwość, zakłócenie porządku natury. Ludzie ci pracują ponad siły, kosztem odpoczynku, swojego dziecka, własnych uczuć. Gdyby pisarz ukazał ich trud w pełni słonecznego dnia, nie uświadomilibyśmy sobie tego tak wyraźnie.

Znojna praca trwa. Robi się coraz ciemniej. Elementy krajobrazu zatracają swoje kontury, głębię, barwy zamierają, wszystko czernieje. Gasną rozbłyski światła, przypełza lepki chłód. Znad wody unosi się mgła:

 Wraz z pojawieniem się mgły zmienia się nastrój. Krajobraz o odrealnionych kształtach i zatartych konturach budzi lęk, spotęgowany jeszcze niesamowitością mgły. Rzeczywistość jest postrzegana jako zagrażająca, przerażająca -   Ten sam niepokój dręczy Gibałową, która pracuje, gdyż boi się gniewu męża, ale drży z niepokoju o los pozostawionej w chacie maleńkiej córeczki. Stan natury odzwierciedla stan duszy bohaterki opowiadania.

Zapadła noc. Znikły szczegóły krajobrazu, wszystko wydaje się odrealnione, przerażające. We mgle widać tylko zarysy drzew i odczłowieczone, niesamowite postacie pracujących nadal rozpaczliwie Gibałów.

 Osamotnienie dwojga ludzi i ich bezradność wobec rzeczywistości podkreślił pisarz, ukazując ich w oddaleniu, na dnie kotliny, we mgle jako dwa czarne kształty, nienaturalnie powiększone, widmowe, straszne. Jedyne dźwięki, jakie słyszymy, to skrzypienie kół ich taczek. Wypełniająca kotlinę lepka mgła oraz panujące ciemności podkreślają beznadziejność sytuacji bohaterów. Elementy krajobrazu nabierają w tym momencie walorów symbolicznych.

Studium zapadającego zmierzchu zamknął pisarz pięknym obrazem wschodzącej gwiazdy wieczornej. Choć samotna na nieboskłonie, a jej światło nie jest potężne, rozświetla jednak ciemność. Daje nadzieję:

 Leopold Staff „Wysokie drzewa"

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE

  Wiersz Wysokie drzewa pochodzi z tak samo zatytułowanego tomiku, który ukazał się w 1932 roku. Jest to wiersz o nieskazitelnej formie, napisany kunsztownym, wręcz wytwornym stylem. Poeta starannie unika zbanalizowanego słownictwa, potoczności, zwyczajności. Wyrazy takie jak konary, sklepienie, bezwietrze, głusza, odziewać nadają wierszowi majestatyczną dostojność.  

Opisany w wierszu krajobraz jest wyjątkowo piękny. Obcując z tą doskonałością i dociekając jej tajemnicy, osiągamy szczęście. Ujawnia się tu związek piękna i dobra,   kontemplując rzeczy piękne, stajemy się duchowo piękni i wewnętrznie wolni:

Z wolna wszystko umilka, zapada w krąg głusza 1 zmierzch ciemnością smukłe korony odziewa, Z których widmami rośnie wyzwolona dusza...  

Podstawowym składnikiem pejzażu są wymienione w tytule wysokie drzewa. Ich piękno nie ulega wątpliwości; drzewa to dostojne, doskonałe twory natury.  

Wysokie drzewa rosnące nad wodą nie są szczególnie rzadkim zjawiskiem przyrodniczym. Poeta uchwycił je jednak w wyjątkowym momencie, gdy upalny dzień przeradza się w chłodną noc,  . Słońce zachodzi, czerwonawy kolor jego tarczy w wyobraźni poety przywołał wyobrażenie brązu, stopu metali, z którego odlać można piękną rzeźbę. I tak jak rzeźbę właśnie opisał L. Staff drzewa rosnące nad wodą, w brązie zachodu kute wieczornym promieniem. Wrażenie przestrzenności uzyskujemy nie tylko dzięki temu skojarzeniu; jeśli odpowiednio dobierzemy kierunek padania promieni słonecznych na pnie drzew, uzyskamy także taki efekt. Wyraźnie widać, jaką rolę spełniają tu światło i sposób jego padania. Ważne jest również usytuowanie drzew. Ponieważ rosną one nad wodą, ich konary odbijają się w niej, powodując wrażenie głębi. Powierzchnia wody rozbłyskuje światłem słońca i rozlewa się pawich barw blaskiem; gęste konary przypominają sklepienie. Jeśli zamiast pni drzew w wyobraźni ujrzymy dostojne kolumny, znajdziemy się w świątyni, którą stworzyła dla nas natura. Jest to nie tylko przeżycie estetyczne, ale i doświadczenie wzbogacające naszą duszę.

 Drugą strofę poświęcił poeta opisaniu letniego upału. By dotrzeć do istoty gorąceg0, niemal bezwietrznego sierpniowego dnia, posłużył się znaną nam z poezji młodopolskiej techniką synestezji, polegającą na łączeniu wrażeń zmysłowych i ich wzajemnym przenikaniu się. L.Staff nadaje barwy zapachom:

Zapach wody, zielony w cieniu, zloty w słońcu...   Poeta potrafi również dostrzec w dźwięku wrażenie ruchu i barwy:

  Rozgrzana sierpniowym upałem łąka rozbrzmiewa głośnym cykaniem koników polnych; przerwanie ciszy przez ten natarczywy dźwięk zostało opisane jako szczęk wielu nożyc, nożyc srebrnych; barwa i blask srebra zostały tu przetłumaczone, także na zasadzie synestezji, na dźwięk.

 Strofa ostatnia ukazuje zapadanie zmierzchu. Zanika koloryt, zacierają się kształty koron drzew. Zmrok przynosi ze soóą atmosferę tajemniczości, która skłania nas do zastanowienia się, refleksji. Właśnie teraz nadchodzi moment duchowego wyzwolenia, jakby natura, ujawniając nam swe piękno, zdradziła także własne tajemnice. Świat - dzieło miłującego nas Boga jest piękny i dobry.

 Julian Tuwim - „Wybór wierszy”

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE S170WIE

 W pochodzącym z tomiku Słowa we krwi   wierszu J. Tuwima Sitowie przy pobieżnej lekturze możemy dostrzec jedyni piękny poetycki opis krajobrazu:

 Stoimy na brzegu jeziora. Otacza nas zieleń trzcin, czujemy zapach mięty, widzimy, jak powierzchnia wody lekko marszczy się od wiatru. Niebo różowieje. Jest świt. Nagle wiatr powiał silniej...

Okazuje się jednak, że pejzaż ten jest wspomnieniem z dzieciństwa. Czym jest dla małego chłopca sitowie?

 Piękno sitowia tkwi w nim samym. Nie musi do niczego służyć.  . Świat istnieje i jest postrzegany bez refleksji; jest to proste, łatwe i bezpieczne. Nie wymaga wysiłku. Sytuacja zmieni się jednak, gdy mały chłopiec dorośnie i stanie się poetą. Teraz nie jest on już beztroski i radosny:

 Poeta patrzy na świat inaczej niż zwykli śmiertelnicy. Ma nad ni władzę. My potrafmy jedynie zachwycać się pięknem przyrody, on potraf je utrwalić. Płaci jednak za to wysoką cenę; szukanie stów dla żywego świata jest trudne, bolesne, tak jakby trud poszukiwania właściwych środków wyrazu miał być odkupieniem za potęgę, którą włada poeta.

  Poeta jest władcą słów. Właściwie dobrane słowa nie opisują rzeczywistości; one są rzeczywistością. Znajomość ich daje władzę i moc tworzenia równą mocy Boga, który stwarzając świat, nazywał poszczególne jego elementy, by mogły zaistnieć, a Adamowi kazał nadać imiona żywym istotom. Słowa o takiej mocy szuka się długo i w cierpieniu, by czasem nigdy nie znaleźć, a to, co nam wydaje się „opisywaniem krajobrazu", jest wysiłkiem ogromnym...  

  Bolesław Leśmian - „Wybór wierszy”

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE

 Wiersz Ballada bezludna z tomu Łąka ukazuje świat przyrody w sposób bardzo charakterystyczny dla twórczości Leśmiana, a zarazem niezwykły. Nie odnajdziemy w utworze ukrytej symboliki, opisane tu elementy są tylko sobą; mimo to świat utworu jest tajemniczy i niepowtarzalny. Na czym polega jego niezwykłość?

 Kultura śródziemnomorska ukształtowała - między innymi pod wpływem Księgi Genezis - pewien specyficzny sposób widzenia relacji między człowiekiem i naturą. Natura jest człowiekowi podległa, to on ją obserwuje, a jeśli chce opisać jej piękno używa często personifikacji, zjawiskom przyrody nadając znany sobie doskonale, ludzki wymiar, nie dociekając ich tajemnicy i nie ukazując ich takimi, jakimi są same w sobie. Leśmian czyni inaczej. Jego natura istnieje bez człowieka. Zwróćmy uwagę na sam tytuł ballady i na lokalizację opisanych w niej zdarzeń: wszak nie było tam nikogo, kto by widział, kto by słyszał. Podmiot wypowiadający jest istotą fantastyczną, skoro bywa w miejscach dla nikogo niedostępnych; z pewnością zaś nie jest istotą ludzką.

 Natura obdarzona jest twórczą motą, która potęguje się w upalny, parny dzień, w pełnym słońcu. Gdzieś pomiędzy żukami, pająkami, świerszczami, w gęstwinie trawy i kwiatów pojawia się nagle nowy element: na naszych oczach zachodzi proces kreacji. To wcielanie się w istnienie jest pełne bólu, wymaga ogromnego wysiłku. I nie kończy się powodzeniem: dziewczynie, która zabóstwiła się cudacznie pod blekotem na uboczu, nie udało się zmaterializować, przejść z niebytu do realnego świata: jeno miejsce, gdzie być mogła, jeszcze trwało i szumiało, / Próżne miejsce na tę duszę, wonne miejsce na to ciało. Uchwycony został moment nieudanego stawania się; Leśmian okazuje się mistrzem w opisywaniu bytów nieistniejących, wyróżnia różne stopnie nieistnienia.

 Nieobecność, a raczej - prawie-obecność dziewczyny na łące nie pozostała niezauważona. Dotychczasowa harmonia uległa zburzeniu. Niedoszłe zaistnienie zmieniło świat, pozostawiło jakieś ślady, które można wytropić pająk w nicość sieć zastawił, by pochwycić cień jej cienia]. Teraz odbywa się wielki festyn spełnionego nieistnienia. Powitanie i pożegnanie stały się jednym, tak jak próba zaistnienia mgły dziewczęcej od razu zakończyła się powrotem w niebyt.

 Opis tej niezwykłej sytuacji przenikania się sfer bytu i niebytu wymaga zastosowania specjalnych środków językowych. Stąd w wierszu Leśmiana obfitość neologizmów. Mogą one opisywać wygląd bezludnej łąki, która rozkwita w bezmiar w bezpieczu szmaragdowym: to tajemnicze miejsce jest bezkresne, bezpieczne i pełne harmonii, choć jednocześnie aż kipi od twórczych mocy Wdech Pąki wrzał od wrzawy, wrzał i żywcem w słorce dyszał]. Niedoszłe pojawienie się dziewczyny uzyskało wymiar w pewnym sensie nadprzyrodzony ~zabóstwiło się]. Reakcja natury na zaburzenie porządku świata jest gwałtowna: wszystkie istoty zbiegły się wrzawnie, by ustalić, co się stało, jaki to obcy szmer zakłócił ich spokój. A po otrąbieniu uroczystości spełnionego nieistnienia przyszła pora na pieśni powitalne i pieśni potrupne - wszak ta, co być mogła - jednak nie była i nie będzie.

MOTYW SADU

Sąd jest instytucją powołaną do orzeka­nia o zgodności z prawem czynów oby­wateli. Obraz sądu i jego funkcja zależą

od czynników politycznych (ustrój pań­stwa, jego konstytucja), tradycji, mo­mentu historycznego (sądy w czasie pokoju i w czasie wojny). Proces to rozprawa sądowa orzekająca o winie oskarżonego.

Biblia (ST) -1) Sądy Boga nad ludzkoś­cią miały na celu ukaranie grzeszników i odnowę moralną świata (np. potop, zniszczenie Sodomy i Gomory, pomie­szanie języków budowniczych wieży Babel). 2) Sądy Salomona charakteryzo­wały się sprawiedliwością, bezstronnoś­cią. Salomon starał się wydać wyrok, który nie krzywdziłby żadnej ze stron („Salomonowe wyjście" - wobec dwóch możliwych rozwiązań znaleźć trzecie).

Biblia (NT) - 1) Jezus wyraźnie mówi, że nie ma ludzi bez winy, a prawo do sądzenia człowieka ma wyłącznie Bóg (Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni). 2) Sąd nad Jezusem prowadzony był przez Sanhedryn i Poncjusza Piłata. Jezus został oskarżony o podburzanie ludności Jerozolimy i nazywanie siebie królem żydowskim. Faktycznie najwię­kszą winą były tu nowatorskie nauki religijne wygłaszane przez niego. Na­miestnik rzymski, Poncjusz Piłat, umy­wa ręce (gest konformisty) i oddaje oskarżonego w ręce Sanhedrynu. Chrys­tus do końca broni swoich przekonań, zachowuje godność i powagę. Wyro­kie jest ukrzyżowanie, na które, wedle prawa rzymskiego, skazywani byli naj­więksi złoczyńcy. 3) Sąd Ostateczny - patrz: Apokalipsa.

Mitologia - 1) Starożytni wyobrażali sobie boginię sprawiedliwości, Temidę, jako kobietę o oczach przewiązanych opaską (ślepa sprawiedliwość), trzyma­jącą w ręce wagę (ważenie dobrych i złych uczynków). Jej podobizna poja­wia się na frontonach większości nowo­

żylnych sądów. 2) Sąd Parysa - patrz: wesele/gody.

Homer „Iliada" - Na tarczy Achillesa widnieje scena sądu. Na rynku miasta toczy się spór o zapłatę za zabójstwo. Sędziami są starcy, z których każdy wydaje wyrok. Symbolem władzy sądo­wniczej jest berło brane do ręki przez kolejnych sędziów.

Sofokles „Antygona" - Kreon, surowy władca Teb, sądzi Antygonę za narusze­nie praw królewskich (zakaz grzebania zwłok zdrajców). Pomimo pozycji spo­łecznej Ąntygony (pochodzi z królews­kiej rodziny) i jej racji (kierowała się prawami boskimi i miłością siostrzaną), została ona skazana na śmierć.

A. Mickiewicz „Konrad Wallenrod" - Sąd kapturowy (powoływany w śred­niowieczu w okresie bezkrólewia lub nieobecności władcy) skazał Konrada na śmierć za zdradę Zakonu. Wallenrod, chcąc umrzeć z honorem, uniemożliwia zakonnikom wykonanie wyroku, popeł­niając samobójstwo. Patrz: wina i od­powiedzialność.

A. Mickiewicz „Dziady" cz. III - Te­matem utworu jest proces Filomatów i Filaretów, przedstawiony tu w sposób uwznioślony, przyrównany do biblijnej rzezi niewiniątek. Herodem jest car, a niewiniątkami - młodzież polska. Pro­ces został wytoczony bezprawnie przez Senatora (Nowosilcowa) i prowadzony był okrutnymi metodami (znęcanie się nad uwięzionymi). Karą była wywózka na Sybir. Patrz: cierpienie, Polska/Pola­cy, ofiara, wina i odpowiedzialność.

J. Słowacki „Balladyna" -1) Zaraz po objęciu rządów przez Balladynę widzi­my bohaterkę w roli sędziego, który wysłuchuje skrzywdzonych poddanych. Przed jej obliczem stają: Filon (zako­chany w zmarłej Alinie) i wdowa (matka Balladyny - patrz: matka). Królowa wspomagana przez doradców, orzeka, że winnego ich cierpień (czyli ją samą) należy skazać na śmierć. 2) W końcowej scenie dramatu Balladyna sama wydaje na siebie wyrok, by zadośćuczynić woli matki i Filona. Karę wymierza tu świat fantastyczny: bohaterka pada rażona piorunem.

B. Prus „Lalka" - Sekwencja sądowa w powieści obejmuje dwa procesy. Pier­wszy z nich, w którym oskarżoną przez baronową Krzeszowską była pani Staw­ska, dotyczył kradzieży lalki. Miał on swój rzeczywisty pierwowzór (proces w Wiedniu, o którym Prus czytał w ga­zetach), a jest o tyle ważny, że od niego powieść wzięła swój tyluł. Drugi, także wytoczony przez baronową Krzeszows­ką, dotyczył nie zapłaconego przez stu­dentów komornego. Jakkolwiek studen­ci przegrali sprawę (w przeciwieństwie do pani Stawskiej), sympatia zgroma­dzonych na sali sądowej była po ich stronie.

W.S. Reymont „Chłopi"- 1) W poblis­kim miasteczku odbywa się proces o uznanie ojcostwa Macieja Boryny. Ze względu na wysoką pozycję społeczną I ekonomiczną oskarżonego wyrok jest z góry wiadomy. Powódka przegrywa, Choć do końca nie wiadomo, czy jej roszczenia nie były słuszne. 2) Na sali Sądowej (kilka miesięcy później) roz­patrywana jest także sprawa o zbrojne wystąpienie chłopów przeciwko sprze­daży lasu przez dziedzica. Chłopi, ska­zani na areszt, wychodzą po odsiedzeniu wyroku lub za kaucją. Jednym z nich jest Antek Boryna.

K. Moczarski „Rozmowy z katem" - Rozmowy Moczarskiego ze Stroopem poprzedzają proces zbrodniarza wojen­nego, likwidatora warszawskiego getta.

Stroop do końca broni swoich poglą­dów, nie wyrzeka się ideologii nazis­towskiej, a swą działalność uznaje za słuszną i konieczną. Został skazany na śmierć przez powieszenie. Patrz: kat.

 „Najlepszym sposobem na rozpędzenie melancholii jest widok kryminalnego procesu, głupota bowiem sędziów bywa zazwyczaj niezwykle ucieszna". (W. Hugo)

„Niedobrze czyni, kto ma u sadu wzgląd na osobę i dla kęsa chleba odstępuje prawdy".(Salomon)

„Historia świata jest sadem nad światem."(F. Schiller)

„Zwycięzcy się nie sądzi ' (Katarzyna II)

„Zdechłbym ze śmiechu na widok człowieka, który sądzi innego człowieka, gdyby nie budziłwe mnie litości"(G.Flaubert)

„Sad: grupa ludzi orzekająca, która ze stron miała lepszego adwokata."(J. Tuwim)

„Niech pan nie czeka na sąd ostateczny Sąd ostateczny jest co dzień."(A. Ca

 

MOTYW OFIARY

Ofiara - Człowiek poszkodowany, któ­ry odczuł złe skutki czegoś, bezradny wobec czegoś, wobec czyjejś przemocy.

Homer „Odyseja" -1) Zalotnicy Pene­lopy stają się ofiarami Odyseusza, który ich bezlitośnie zabija. 2) Sam Odyseusz jest ofiarą gniewu Posejdona, którego syna, Polifema, oślepił. Posejdon spra­wia, że Odys błąka się przez lata po morzach.

J. Kochanowski „Odprawa posłów greckich" -Troja padnie ofiarą nie­frasobliwości swoich mieszkańców, którzy nie troszczą się o jej losy.

J.W. Goethe „Cierpienia młodego Wertera" - Werter jest ofiarą nieszczę­śliwej miłości i swojego nadwrażliwego charakteru. Poddając się cierpieniu, wy­niszcza się psychicznie i prostą drogą zmierza do samobójstwa.

J. Krasicki „Monachomachia" -Mnisi padają ofiarą bogini niezgody - Jędzy. Ona wywołuje pomiędzy nimi spór, który zakończy się bitwą.

A. Mickiewicz „Dziady" cz. IV - Gus­taw jest ofiarą nieszczęśliwej miłości. Gdy kobieta, którą kochał, wychodzi za mąż za innego, pogrąża się w rozpaczy, która prowadzi go do samobójstwa.

A. Mickiewicz „Pan Tadeusz" - Jacek Soplica pada ofiarą własnej zapalczy­wości. Bez zastanowienia, widząc Stol­nika, który triumfuje po bitwie z Mos­kalami, strzela i zabija go.

Z. Krasiński „Nie-Boska komedia" ­Maria jest ofiarą hrabiego Henryka, który porzuca ją i syna, by pójść za widmami, które stworzył Szatan. Nie­szczęsna kobieta popada w obłud i umie­ra.

Z. Nałkowska „Granica" - Justyna i Elżbieta są ofiarami Zenona, który nie potrafi uporządkować swojego życia. Obie kobiety ponoszą konsekwencje jego nieumiejętności podjęcia trudnych decy­zji

Z. Nałkowska „Medaliony" - Autorka prezentuje historie ofiar wojny, ludzi okaleczonych nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie. Okru­cieństwo wojny zabiło w nich wraż­liwość moralną.

T. Borowski „Opowiadania" - Ludzie w obozie stają się ofiarami warunków, w których muszą żyć. Głód i nieustanne zagrożenie powodują, że ich potrzeby zostają ograniczone do minimum, a ich realizacja dokonuje się często kosztem współwięźniów.

K. Moczarski „Rozmowy z katem" ­1) Ofiarami nadczłowieka, J. Stroopa są Żydzi w warszawskim getcie, których jako niepełnych ludzi (podludzi) należy zlikwidować. 2) Ofiarą sys­temu, jego doskonałym (!) produktem jest generał Stroop, z którego jako czło­wieka absolutnie przeciętnego, o mniej niż średnich możliwościach intelektual­nych, można było zrobić kata, tzn: ko­goś, kto nie mając pytań i wątpliwości, będzie szczególnie gorliwie wnosił swój wkład w wielkie dzieło odjudaizowania Europy.

A. Camus „Dżuma" - Mieszkańcy Oranu stają się ofiarami dżumy, która pojawia się niespodziewanie i wysyła swoje szczury do szczęśliwego miasta.

„W katastrofie naszych czasów zarówno kaci, jak i ofiary składają mimo woli świadectwo straszliwej nędzy, w jaki popadliśmy"

MOTYW NADZIEJI

Nadzieja - Oczekiwanie spełnienia się czegoś pożądanego, wymarzonego; ufność, że to się spełni, urzeczywistni; stan, który towarzyszy dążeniu do celu, ideału, pozwalający wierzyć, że cel zo­stanie osiągnięty; także uczucie, które dodaje sił w pokonywaniu trudności na drodze do realizacji zamierzeń.

Biblia (ST) - 1) Zawarłszy przymierze z Abrahamem, Bóg dał mu nadzieję na narodzenie syna. Abraham miał wów­czas sto lat: azaż człowiekowi stulet­niemu urodzi się syn? azaż Sara w dzie­więćdziesięciu lat porodzi? Bóg odpo­wiedział: żona twoja urodzi ci syna i dasz mu imię Izaak, więc Abraham uwierzył. Bóg objawił się Mojżeszowi w krzaku ognistym i dał mu nadzieję na wyprowadzenie narodu wybranego z niewoli egipskiej ( przetom zstqpił, abym go wybawił Z ręki egipskiej i wywiódł z ziemi tej do ziemi opływają­cej mlekiem i miodem - (Ks. Wyjścia 3, 8). Ta nadzieja miała pomóc Izraelitom pokonywać wszelkie trudy w drodze do Ziemi Obiecanej (głód, pragnienie, po­kusa, czczenie innych bogów, zwątpie­nie). 3) Bogobojnego Hioba Jahwe cięż­ko doświadczył, zniszczył mu dorobek całego życia, pozbawił dzieci, samego Hioba poraził trądem. Jednak ten znosił wszystko z pokorą, mając nadzieję na rozmowę z Bogiem, w której wyniku chciał poznać tajemnicę swego cierpie­nia; wierzył, że musi być w tym jakaś myśl boska.

Biblia (NT) - 1) Wszystkie teksty No­wego Testamentu mocno eksponują na­dzieję jako wartość (obok miłości `i wia­ry) najwyższą w życiu człowieka. Taką wymowę ma m.in. I List św. Pawła do Koryntian, a zwłaszcza jego rozdz. 13, znany jako „Hymn do miłości": Wiara, nadzieja, miłość - te trzy, a z nich największa jest miłość. 2) Przypowieść o synu marnotrawnym w warstwie meta­forycznej uczy, że warto mieć nadzieję. Jeśli synem marnotrawnym jest każdy grzesznik, a jego ojcem Bóg, to przypo­wieść uczy, że należy zejść z drogi grzechu, obiecać poprawę, ukorzyć się i wówczas wrócić do Boga. Podobną wymowę mają przypowieści o zabłąka­nej owieczce i o robotnikach w winnicy. 3) Na przykładzie wszystkich ludzi, którzy zetknęli się z Chrystusem pod­czas jego trzydziestu trzech lat życia ziemskiego, widać, jak wielką, twórczą moc ma nadzieja: wskrzeszenie Łaza­rza, darowanie win Marii Magdalenie i przywrócenie jej czci. 4) Samo życie Chrystusa, a przede wszystkim jego męka i śmierć, zawierały jednocześnie element nadziei, obiecywały odkupienie win wszystkich ludzi, były nadzieją zmartwychwstania. 5) Apokalipsa św. Jana nie jest jedynie zapowiedzią za­głady. Celem tej wypowiedzi było przedstawienie - dla podniesienia na duchu pierwszych chrześcijan w ciężkich czasach prześladowań (danie nad­ziei) - ostatecznego triumfu Dobra nad Złem, stąd w Nowym Jeruzalem nad brzegiem rzeki rośnie drzewo, którego liście służą do uzdrowienia narodów (Apokalipsa 22, 2).

Mitologia -1) Chociaż o życiu bohate­rów mitologicznych często decydowali bogowie, ludzie podejmowali trudy osiągnięcia wyznaczonych celów, ma­jąc nadzieję na zwycięstwo. Taki był Odys, król haki, który z powodu gniewu Posejdona nie mógł dotrzeć do swej ojczyzny. Upór i nadzieja na osiągnięcie celu kazały mu pokonywać kolejne tru­dy (burze morskie, rozbicie statku), po­kusy (u czarodziejki Kirke, u Nauzykai), a często pułapki (w jaskini Cyklopa). Nadzieja na ujrzenie ukochanych brze­gów wyspy i wiara w wierność Penelopy pozwoliły mu osiągnąć cel. 2) Bohate­rem tragicznym jest w mitologii Edyp, który znając przepowiednię na swój temat, miał nadzieję na przechytrzenie Losu (opuścił królestwo, myśląc, że władcy Koryntu są jego rodzicami). W ten sposób, nie wiedząc o tym, umożliwił spełnienie się klątwy ciążące) nad rodem Labdakidów. 3) Demeter to archetyp matki cierpiącej, która po stra­cie Kory nic zrezygnowała z nadziei odzyskania córki. Wędrowała po świe­cie smutna, z potarganymi włosami, w porwanej szacie. Aby wymóc na Zeusie oddanie córki, spowodowała, ziemi groziła zagłada (wyschły rzeki, gleba nie rodziła). Nadzieja Demeter spełniła się częściowo: Kora-Persefona wraca z Hadesu na kilka miesięcy w roku, niosąc ze swoim powrotem nadziej nowego życia (odradzająca się wiosną przyroda). 4) Nadzieja przyświecała uczestnikom wyprawy po złote runo. Dowodził nią Jazon. W swojej podróży do Kolchidy Argonauci musieli pokonać wiele trudów (walki, sztormy morskie, pokusy zaniechania wyprawy, np. na wyspie Lemnos). Dotarli w kotku do Kolchidy, a tam Jazon urzeczywistnił swój zamiar, wykorzystując czary Me­dei, która go pouczyła, jak pokonać smoka, strzegącego złotego runa.

Sofokles „Antygona" - Bohaterka tra­gedii sprzeciwiła się rozkazowi Kreona, mając nadzieję, że boskie prawa mają pierwszeństwo w życiu człowieka, toteż chciała sobie i swemu bratu Polinej­kesowi zapewnić możliwość wejścia do krainy umarłych. Złamała rozkaz wład­cy, gdyż była przekonana o słuszności swoich racji, przyświecała jej więc na­dzieja sprawiedliwego osądzenia jej czynu przez bogów.

Horacy „Exegi monumentum", „Non usitata" - Przeciwstawiając kamien­nym blokom, z jakich zbudowane zo­stały piramidy, spiżowi, z którego od­lewa się pomniki - słowo poetyckie, które jest tworzywem literatury, Horacy wyraża nadzieję: nie wszystek umrę. Jest to nadzieja nieśmier­telności poezji i sławy po śmierci.

J. Kochanowski „Treny" - W trenach X-XI zrozpaczony ojciec daje wyraz kryzysowi wiary. Siłę rządzącą światem nazywa nieznajomym wrogiem, twier­dzi, że rządzi ona w sposób chaotyczny, bo nie ma zależności między życiem bogobojnym, a brakiem nagrody za nie. W trenach XVII-XIX osiąga on równo­wagę ducha. Jako syn marnotrawny wyznaje swe winy wobec Boga i ma na­dzieję na przebaczenie: Wielkie przed Tobą są występy moje (...) użyj dziś panie nade mną litości.

Molier „Świętoszek" - Wkradając się podstępnie do domu Orgona i udając człowieka głęboko wierzącego, Tartuff pragnie zdobyć wszystko: dom i mają­tek swego gospodarza, ale ponieważ apetyt rośnie w miarę jedzenia, chce także uwieść Orgonowi żonę. Przypa­dek sprawia, że nadzieje Świętoszka nie mogą się ziścić, choć był on bardzo bliski celu.

G.G. Byron „Giaur" - Po śmierci ukochanej Leili Giaura trzyma przy życiu tylko nadzieja dokonania zemsty na Hassanie. Przygotowuje się do niej starannie, a później długo napawa widokiem konającego Hassam, by nad jego trupem wypowiedzieć słowa jam spełnił swoje, zemścił się nad tobą. Po dokona­niu zemsty Giaurowi nic już w życiu nie pozostaje, dokona żywota w klasztorze, ze spokojem oczekując śmierci.

A. Mickiewicz „Konrad Wallenrod”­- To właśnie nadzieja zniszczenia zakonu Krzyżackiego, zadanie wrogowi klęski, z której nie podniesie się nawet po stu latach, każe Walterowi -Alfowi przywdziać maskę, ukryć s prawdziwe oblicze, działać metod podstępu i zdrady. Liczy się tylko ce1 do którego bohater dąży, sposoby jego osiągnięcia, zgodnie z zasadą Machiavellego, nie podlegają ocenie moralnej.Tu nadzieja jest dwuwartościowa: czynnikiem mobilizującym, obie zwycięstwo, ale zawiera też w sobie zapowiedź klęski.

A. Mickiewicz „Dziady" cz. III - 1) Prometejski bunt Konrada w z wiary we własną moc, ale także nadziei na stworzenie świata lepszego, w którym nie będzie bólu i cierpienia (zanuciłbym pieśń szczęśliwą). 2) Po­stawa księdza Piotra także określona jest przez nadzieję, ale sprowadza się ona do rozumienia sensu cierpienia i ofiary. I tak jak męka Chrystusa nie była darem­na, tak też martyrologia narodu pol­skiego jest celowa i przez Boga za­planowana. Chrystus cierpiał z nadzieją zmartwychwstania, z Polską jest podob­nie. Była to próba wyjaśnienia naszej historii i dania narodowi nadziei.

A. Mickiewicz „Pan Tadeusz" - W „E­pilogu" Mickiewicz pokazał emigrację polską skłóconą, rozżaloną, bo pozba­wioną nadziei na powrót do kraju: utra­ciwszy rozum w mękach długich, plwają na siebie i żrą jedni drugich. Dlatego utwór powstał jako chęć przeniesienia cudem na ojczyzny łono wszystkich zbiegów z paryskiego bruku. Dawał nadzieję i otwierał jasną przyszłość przed narodem, który zaniechał waśni i sporów, działał wspólnie i pamiętał o swojej tradycji.

J. Słowacki „Kordian" - Mimo prze­granej w głosowaniu, Kordian uda się do sypialni cara, mając nadzieję na zabicie tyrana. Bohater naiwnie wierzy, że po­trafi tego dokonać sam, że czyn ten rozwiąże sprawę niepodległości Polski. Jego nadzieje są całkowicie oderwane od realiów politycznych, nie uwzględnia on także w swoich planach własnej osobowości. Nadzieje na spełnienie wielkiej misji dziejowej okażą się do tego stopnia mrzonkami, że sam bohater w szpitalu wariatów nazwie je szaleńst­wem.

J. Słowacki „Grób Agamemnona" ­Podróż w przeszłość Grecji służy do ocenienia sytuacji w Polsce. Konfrontacja czynów Greków i Polaków zawsty­dza piszącego, stąd utwór pisany jest z nadzieją, że mówienie narodowi boles­nych prawd (pawiem narodów byłaś i papugą; sęp ci wyjada nie serce, lecz mózgi) wyjdzie mu na dobre, dokona swego rodzaju wstrząsu i oczyszczenia. Naród przestanie żyć mitami.

J. Słowacki „Testament mój" - Poeta wypowiedział w nim znamienne słowa: Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei i przed narodem niosą oświaty kaganiec, a kiedy trzeba na śmierć idą po kolei, jak kamienie przez Boga rzuca­ne na szaniec, które były nakazem walki do końca i ofiary największej - życia. Stały się życiowym mottem żołnierzy Szarych Szeregów. Nakazywały zacho­wywać nadzieję nawet wtedy, gdy rze­czywistość ją odbierała (por. A. Kamiń­ski „Kamienie na szaniec").

Z. Krasiński „Nie-Boska komedia" ­Zwiedziony obietnicą Dziewicy (wiel­ka miłość, sława), hrabia Henryk po­rzuca dom, żonę, dziecko, mając na­dzieję na zrealizowanie ideałów, prze­życie czegoś niezwykłego, oderwanie się od spraw przyziemnych. Zarówno nadzieja na wielką, romantyczną mi­łość, jak też romantyczne marzenie o wielkości i sławie, o odegraniu szcze­gólnej roli w historii doprowadzą hra­biego Henryka na skraj przepaści.

B. Prus „Lalka" - Miłość i nadzieja zdeterminowały życie Wokulskiego. Stach, zakochany jak Werter, wszystkie swoje działania podporządkowuje zdo­byciu panny Izabeli. Na Bałkany jedzie tylko po to, aby zarobić duże pieniądze i zaimponować tym Łęckiej. Kupno konia, powozu, przelicytowanie kamie­nicy Łęckich, pojedynek z Krzeszows­kim - wszystko to dyktowane jest na­dzieją, że odmieni się wreszcie serce ukochanej. To dla złudnej nadziei łas­kawszego spojrzenia lub pozwolenia ucałowania rączki Izabeli, Wokulski bę­dzie płacił długi jej ojca i spełniał najbardziej upokarzające kaprysy Belci

S. Wyspiański „Wesele" - Występujące w dramacie symbole mają niekiedy ­przeciwstawne znaczenia: Zygmuntow­ski dzwon Dziennikarzowi kojarzy się z nieszczęściem, smutkiem, żałobą, zaś Stańczyk mówi o nim jako o symbolu zwycięstwa, potęgi Polski, nadziei chwalebnego trwania; Chochoła można interpretować jako zło, martwotę, zgubny sen, coś bez wartości, co się po zimie wyrzuca (śmieć), ale też jako wartość pozytywną, chroniącą życic, pozwalają­cą trwać nadziei na lepsze czasy; z inten­cją wiaty w przyszłość i nadzieją na pozytywna odmianę i szczęście Gos­podyni schowała złotą podkowę.

S. Zeromski „Ludzie bezdomni" - 1) Nadzieja na to, że świat może być lepszy, kieruje poczynaniami Judyma. Dał on temu wyraz w referacie u doktora Czernisza. Jeśli lekarze przestaną być lekarzami ludzi bogatych, nie będą mu­sieli umierać w wieku trzydziestu lat ci od cynku, a ich dzieci nie będą się rodziły upośledzone. Judym prawdziwie wierzy, że może w pojedynkę naprawić świat, czuje się odpowiedzialny za cho­roby i cierpienia najbiedniejszych, on który wyszeedł z motłochu. Ta nadzieja nie opuszcza go w kolejnych etapach jego życia: w Paryżu, Warszawie, Ci­sach, Zagłębiu. Wydaje się nawet przy­bierać na sile wraz z determinacją, z jaką Judym chce spłacić ten przeklęty dług. 2) Na przykładzie marzeń Joasi widać, że często nadzieje ludzi, których los zetknął ze sobą, wzajemnie się wyklu­czają. Joanna, która nie miała praw­dziwego domu, pragnie go stworzyć z Judymem. Jej nadzieje są skromne i... wręcz banalne wobec jego ideałów: dom pełen prostych sprzętów, branki w ok­nach. W ostatniej rozmowie dr Tomasz przekreślił jej marzenia słowami: nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłoścąi.

J. Conrad „Lord Jim" - Bohater po­wieści jest idealistą. Wierzy w takie wartości, jak honor, odpowiedzialność, poczucie obowiązku. Chce być wierny ustalonym przez siebie zasadom nieza­leżnie od okoliczności. Takie rygorys­tyczne podejście do życia sprawia że raz popełniwszy błąd, musi uciekać przed światem i sobą coraz dalej - aż do Patusanu. Dopiero tu odżywają jego nadzieje na odbudowanie zaufania lu­dzi, odzyskanie utraconego honoru by­cie jednym z nich. Nadzieje mają to do siebie, że nie trwają długo. Życie dopę­dziło wiecznego uciekiniera. Życie = Brown.

S. Żeromski „Przedwiośnie" - Sym­bolem nadziei są w powieści szklane domy. Jest to Seweryna Baryki sen o Polsce, w której wszyscy będą mieli mieszkania: wygodne, przestronne, hi­gieniczne, nowoczesne. Będą to domy: w miastach i na wsiach, szpitale, muzea, domy dla pracujących, inteligencji i przeciętnych, szarych ludzi (...), pokoje najczystsze, najzdrowsze, najładniejsze (...). Sam dom.... buduje się w ciągu trzech, czterech dni.

T. Borowski „Opowiadania" („Proszę państwa do gazu") - Więźniom kiero­wanym do krematorium daje się fał­szywą nadzieję, nie odpowiadając na pytania, co z nimi będzie. Jest prawo obozu, Że ludzi idących na śmierć oszu­kuje się do ostatniej chwili. Jest to jedyna dopuszczalna forma litości.

H. Krall „Zdążyć przed Panem Bo­giem" - W relacji Marka Edelmana ciągle powraca motyw nadziei, jaką żyli ludzie w getcie warszawskim. Nadzieja na przeżycie jeszcze jednego dnia, tygo­dnia, dwóch. Ratując skazanych z Umschlagplatzu, Edelman dawał im nadzieję życia, a także ofiarowywał możliwość przeżycia czegoś innego niż strach, np. miłości. Taką złudną nadzieję pielęgnują w sobie Żydzi, którzy odjeż­dżają do obozów, wielkodusznie ob­darowani kilkoma bochenkami chleba: tyle chleba nikt by przecież nie marno­wał, dają jedzenie, więc chcą, aby żyli.

G. Herling-Grudziński „Inny świat" - W przeciwieństwie do bohaterów „O­powiadań" Borowskiego, więźniowie sowieckich łagrów zachowują nadzieję. Jej symbolem są przekazywane zdjęcia, czytane setki razy listy, spotkania w domu swidanij. Każdy z więźniów ma swoje małe marzenia i nadzieje: Jewgienia Fiodorowna wierzy w moż­liwość odrodzenia się przez miłość; dla Natalii Lwownej nadzieją są „Zapiski z martwego domu" Dostojewskiego, wie, że nawet stąd ma jedno wyjście - samobójstwo; jeden z oficerów ze swojej głodowej racji chleba odkrawa kawałki i suszy je w nadziei, że suchary te zje podczas ucieczki z obozu - to trzyma go przy życiu. Największą zbro­dnią jest odbieranie ludziom nadziei, a na tym właśnie opierało się funkc­jonowanie państw totalitarnych.

A. Camus „Dżuma" - Nadzieja pokonania zła w postaci szalejącej w Oranie dżumy przez przeciwstawienie mu rzetelnego i sumiennego wykonywania swoich obowiązków pomaga drowi Rieux codziennie od początku rozpoczynać zmagania z chorobą, nieść cho­rym otuchę i wiarę, dawać nadzieję jut samym swym pojawieniem się. Doktor Rieux nie rezygnuje, z uporem nacina dymice, aplikuje proste środki. Robi to wszystko nie w nadziei zbawienia. Wierzy, że można być świętym bez Boga.

 

„Nadzieja matką głupich? Nieprawda, znam wielu mądrych ludzi".(B. Shaw)

„Marzenia... te duże i te maleńkie". (Słowa popularnej piosenki)

„Żeby coś robić trzeba mieć nadzieję, że się tego dokończy".(L. Tołstoj)

„Nadzieje ludzkie są jak kwiaty na łące: jednakowo różnorodne i jednakowo krótkotrwałe".(F. Mauriac)

„Nie wyrzucaj bohatera z twej duszy, dzierżyj odważnie twoją najwyższą nadzieję".(Zaratustra)

MOTYW SZALEŃSTWA

Szaleństwo -1) choroba psychiczna; 2) postępowanie człowieka wykraczające poza ogólnie przyjęte normy, nie liczące się z niebezpieczeństwem; 3) postępo­wanie człowieka ogarniętego wielką na­miętnością (np. miłością, zazdrością, nienawiścią), irracjonalne i często de­strukcyjne;

szaleniec - wariat, furiat, narwaniec, człowiek nie panujący nad sobą i nie liczący się z okolicznościami.

Mitologia - Herakles - w wywołanym prze-c. Herę napadzie szału - zabija swoją żonę, Megarę, oraz dwójkę dzieci. By oczyścić się z winy, musiał wykonać dwanaście prac w służbie u Eurysteusza;

Homer „Iliada" - 1) Achilles, po zwy­cięskim pojedynku z Rektorem, opętany szałem nienawiści i chęcią pomszczenia Patroklesa, profanuje zwłoki Hektora, wlokąc je u swego rydwanu. Jego gniew i cierpienie są tak wielkie, że narusza on z dawna ustalone prawa. 2) Gdy po śmierci Achillesa jego zbroję przezna­czono Odyseuszowi, rozgniewany Ajaks porąbał stado baranów, biorąc je za Greków. Kiedy oprzytomniał, po­zbawił się życia ze wstydu.

W. Szekspir „Makbet" - Szalonymi można nazwać dwoje głównych bohate­rów: Makbeta i jego żonę. Makbet, opętany żądzą władzy, dąży do jej utrzy­mania kosztem innych ludzi, by w prze­czuciu ostatecznej klęski przyrównać życie ludzkie do powieści idioty, głoś­nej, wrzaskliwej i nic nie znaczqcej. Lady Makbet, pozornie silna i pewna siebie, traci zmysły nękana wyrzutami sumienia po zabójstwie Duncana. Wy­imaginowana krew na jej rękach przy­pomina v popełnionych zbrodniach. Umiera śmiercią samobójczą.

A. Mickiewicz „Romantyczność" - Bohaterka liryczna ballady to dziew­czyna oszalała po śmierci ukochanego. Dla Karusi czas zatrzymał się w miejs­cu: Jaśko nadal żyje, przychodzi nocą do jej chaty. Rzeczywistość tę ogląda Karu­sia przed oczyma duszy swojej, ale zgro­madzony wokół lud nie wątpi w praw­dziwość jej widzenia. Szaleństwo po­traktowane zostało tutaj jako inny, głęb­szy sposób odczuwania i widzenia świa­ta, daleko wykraczający poza rozumowe i doświadczalne poznanie.

A. Mickiewicz „Dziady" cz. IV - Sza­leństwo Gustawa wynika nie tylko z nie­szczęśliwej miłości do Maryli; pogłębia je kara, jaką oszalały kochanek musi ponieść za odebranie sobie życia (coro­czny powrót do świata żywych i przeży­wanie na nowo tragedii miłosnej). Sza­leństwo Gustawa ściera się z racjonaliz­mem Księdza, a tragiczny kochanek stara się udowodnić, że głębokie od­czucie jest jedynym prawdziwym sposo­bem przeżywania świata.

J. Słowacki „Kordian" - Przebywając w domu wariatów, Kordian widzi dwóch szaleńców, którzy przypominają mitologicznego Atlasa, dźwigającego na swych barkach świat, i Chrystusa rozpiętego na krzyżu. Według Doktora (Szatana) ich zachowanie można poró­wnać z czynem Kordiana, który nie zważając na nic, próbował zabić cara. Sens poczynań wszystkich szaleńców jest, według Doktora, taki sam i nie prowadzi do niczego.

Z. Krasiński „Nie-Boska komedia" - Szaleństwo Marii (żony) zaczyna się, gdy Henryk opuszcza dom. Oszalała Maria twierdzi, że jest poetką i że poetą będzie także jej syn. W domu wariatów, gdzie po raz ostatni spotyka się z Mę­żem, doznaje profetycznej wizji świata, gdyby Bóg oszalał. Ten katastroficzny obraz pokrywa się w pełni z tyra, co ujrzy hrabia Henryk w czasie rewolucji. Patrz: rewolucja.

Z. Nałkowska „Granica" - Justyna Bogutówna po usunięciu ciąży, prze­chodzi okres ciężkiej depresji psychicz­nej. Nękana wyrzutami sumienia, ob­winia. także Zenona Ziembiewicza (u­statkowanego, posiadającego własną ro­dzinę) za swoje nieszczęścia. Jej niena­wiść przeradza się w obsesję (nieustan­nie obserwuje jego dom, śledzi żonę i dziecko), która doprowadzi do próby morderstwa.

 

„Wariat ma swoje motywy, człowiek normalny częstokroć nie ma żadnych godnych uwagi".(S. Kisielewski)

„Świat jest to szaleństwo pewnego Supermózgu, co się na własnym tle wściekł w sposób bezkresny".(S.Lem)

„Dni szalone - zapusty, mięsopusty.”

„Człowiek zupełnie nie tknięty szałem nie wejdzie do świątyni muz." (Platon)

„Choć to szaleństwo, jest w nim jednak metoda".(W. Szekspir)

„Kupimy szaleństwo z dobrą metoda!" (J. Ipohorska)

„Potrafimy zrozumieć rozpacz szaleńców, lecz nie ich śmiech"(L. Bunuel)

KONFLIKT POKOLEŃ

Biblia Stary Testament

Absalom buntuje się przeciwko swojemu ojcu - Dawidowi. Zyskuje zwolenników wśród Izraelitów, zarzucając ojcu niesprawiedliwe rządy i twierdząc, że sam rządziłby lepiej. Kiedy bunt przybiera formę jawnego sięgnięcia po władzę, Dawid z całym dworem opuszcza Jerozolimę i udaje się na wygnanie. Wreszcie dochodzi do bitwy, w której wojska Absoloma zostają pokonane, a on sam ginie z ręki Joaba. Dawid na wieść o śmierci syna pogrąża się w rozpaczy. Dzieje Absaloma są jeszcze jednym potwierdzeniem zawartego w Dekalogu nakazu: Czcij ojca swego.

Sofokles "Antygona"

Hermon wiedzie z ojcem spór o losy Antygony. Kreon emocjom syna przeciwstawia przekonanie, że rodzina władcy nie może stać ponad prawem, które on stanowi. Młodzieniec powołuje się głos ludu tebańskiego, który nie uznaje Antygony za winną. Dochodzi do starcia dwóch koncepcji państwa: ojciec twierdzi, że państwo jest niepodzielną własnością władcy, syn uważa, że władca powinien wsłuchiwać się w głos swojego ludu. Zatem w wypadku "Antygony" konflikt pokoleń dotyczy wizji państwa i władzy.

J. Śniadecki "O pismach klasycznych i romantycznych"

Autor zarzuca młodym romantykom prymitywizm i dzikość. Z pozycji klasyka oskarża romantyzm, że cofa ludzi do etapu barbarzyństwa. (konflikt pokoleń artystów)

M. Mochnacki "O literaturze polskiej w wieku XIX"

Mochnacki ujmuje spór klasyków romantykami w kategoriach dialektyki Hegla, traktując go jako konieczność. Klasycyzm (teza) musiał wywołać swoją antytezę (romantyzm). Zderzenie dwóch nurtów, walka dwóch pokoleń stworzy w kulturze coś nowego i stanie się przyczyną postępu.

A. Mickiewicz "Oda do młodości"

Mickiewicz kontrastuje wizje dwóch światów: świata starości i świata młodości. Świat starych to marazm, bezruch, egoizm. Świat młodych charakteryzuje dynamizm, entuzjazm, chęć wspólnego działania, by ziemski glob nowymi pchnąć tory. Starzy odchodzą już w przeszłość, przyszłość należy do młodych.

A. Mickiewicz "Dziady IV"

Podczas rozmowy Gustawa z księdzem konflikt pokoleń ujawnia się w starciu racji serca i racji rozumu. Ksiądz odwołuje się do racji rozumowych, próbując pocieszyć Gustawa. Tym samym staje się w pewien sposób reprezentantem pokolenia oświeconego. Gustaw zna tylko racje serca i na nich buduje swoją wizję świata, jak przystało na młodzieńca z pokolenia romantyków. Te dwa stanowiska nie dadzą się pogodzić.

A. Mickiewicz "Pan Tadeusz"

Widząc, że Tadeusz nie zajmuje się Podkomorzankami podczas wieczerzy w zamku, Sędzia wygłasza mowę na temat staropolskiej grzeczności. Chwali w niej czasy swojej młodości, kiedy to młodzieniec nabierał ogłady towarzyskiej i uczył się dobrych manier, przebywając na dworach. Współczesna młodzież, choć posyła się ją do szkół, nie hołduje już dawnym obyczajom i nie przestrzega zasad grzeczności. Cała mowa Sędziego skierowana jest przede wszystkim do Tadeusza i dałaby się sprowadzić do odwiecznego w konflikcie pokoleń hasła: "Ja w twoim wieku..."

J. Słowacki "Kordian"

W scenie w podziemiach katedry św. Jana, podczas dyskusji o zamachu na cara, ścierają się poglądy starych i młodych. Stary Prezes, wspierany przez swoich rówieśników, opowiada się przeciwko zabiciu cara, powołując się na fakt, że został on koronowany na króla Polski, a Polacy nigdy nie splamili się zbrodnią królobójstwa. Odwołuje się też do racji rozumowych, każąc spiskowcom zastanowić się nad konsekwencjami śmierci cesarza. Młody Podchorąży - Kordian, pełen zapału, kierując się emocjami, nawołuje do dokonania zamachu - car musi zapłacić za swoje zbrodnie wobec Polski. Prezesowi zarzuca, że przed czynem powstrzymuje go jego wiek. Wszystkie argumenty, które przywołuje Prezes, są argumentami starca (Wiecznie śpiewasz to samo! hymn starości piejesz...). W końcu Kordian, nie mogąc przekonać zebranych, decyduje się sam dokonać zamachu. Młodość i starość nie zdołały się porozumieć.

A. Asnyk "Do młodych"

Poeta próbuje w duchu ewolucjonizmu łagodzić konflikt "młodych" i "starych". Świat idzie do przodu, każda epoka ma swe własne cele. Ale nie należy deptać przeszłości ołtarzy, bo ciągle jeszcze żyją ci, którzy je wznieśli. "Młodzi" winni im są szacunek, bo teraźniejszość bierze swój początek w przeszłości (teoria ewolucjonizmu). Muszą też pamiętać i o tym, że za czas jakiś staną się przeszłością i jacyś inni "młodzi" zbuntują się przeciwko nim (I wasze gwiazdy, o zdobywcy młodzi, w ciemnościach pogasną znów!).

E. Orzeszkowa "Nad Niemnem"

Konflikt pokoleń rozgrywa się na płaszczyźnie sporu Witolda Korczyńskiego z ojcem. W trudnej sytuacji ziemiaństwa po powstaniu styczniowym Benedykt Korczyński odszedł do dawnych ideałów. Toczy nieustanne spory z Bohatyrowiczami o każdą piędź ziemi, każdą sztukę bydła, która weszła na jego pole. Jest przekonany, że nie należy udostępniać chłopom maszyn, bo ci nie potrafią się z nimi obchodzić i jedynie je psują. Witold, jako młody pozytywista, jest zwolennikiem bliskich stosunków dworu i wsi. Chce wśród chłopów szerzyć oświatę, ucząc ich nowoczesnych metod uprawy ziemi i obsługi maszyn rolniczych. Mimo różnicy zdań ojcu i synowi udaje się dojść do porozumienia.

B. Prus "Lalka"

Prus przeciwstawia sobie dwa pokolenia. Ludzie tacy, jak Rzecki i Wokulski, potrafili poświęcić się ideałom, potrafili swoje życie oddać jakiejś sprawie. Pokolenie współczesne to dorobkiewicze, aferzyści i drobni ciułacze, którzy żyją jedynie dla siebie, bojąc się wszelkiego ryzyka i poprzestając na małych, pokątnych interesach. Według Prusa, to dawne pokolenie idealistów, niestety, już odchodzi (w ostatniej scenie Szuman z goryczą mówi: Jak oni się wynoszą). Pozostają tylko ci, którzy potrafili się dostosować do nowych czasów - sklepikarze, ludzie o wątpliwej uczciwości, karierowicze.

S. Żeromski "Doktor Piotr"

Kiedy po powrocie do domu Piotr Cedzyna dowiaduje się, że ojciec, by płacić za jego studia, zmniejszał dniówki, oskarża go o to, że okradał robotników. Stary Dominik Cedzyna nie widzi niczego złego w tym, co robił. Na tym tle dochodzi między ojcem i synem do konfliktu, którego efektem jest wyjazd Piotra za granicę. Młody Cedzyna przyjmuje tam posadę, która pozwoli mu spłacić zaciągnięty, jego zdaniem, u robotników dług.

S. Żeromski "Ludzie Bezdomni"

Na spotkaniu warszawskich lekarzy Tomasz Judym wygłasza referat, w którym prezentuje swoje radykalne poglądy. W zapale młodości zarzuca starszym od siebie lekarzom sybarytyzm (rozmiłowanie w zbytku i przyjemnościach, unikanie wszelkich trudów) i odejście od zasad etyki. Jednocześnie proponuje, by tym właścicielom fabryk, którzy nie będą chcieli poprawić warunków pracy i życia, odmawiać leczenia. Takie poglądy prowadzą do odrzucenia Judyma przez warszawskie środowisko lekarskie. Konflikt pokoleń rozgrywa się tu na płaszczyźnie sporu młodego, pełnego zapału lekarza ze starszymi, zgnuśniałymi kolegami.

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Cezary Baryka przyłącza się w Baku do rewolucjonistów, by przeciwstawić się matce. Na jego postępowanie ma wpływ również fakt, że wyjazd ojca na wojnę uwolnił go do nieustannego dozoru. Hasła rewolcji nie do końca pojął i właściwie nie są ona dla niego istotne. Ważne jest to, że po raz pierwszy w życiu przeciwstawił się rodzicom. Jego zachowanie wyraża irracjonalny bunt przeciwko opiece rodzicielskiej.

G. Zapolska "Moralność pani Dulskiej"

Zbyszko buntuje się przeciwko matce i temu wszystkiemu, co ona uosabia: kołtunerii, mieszczańskim wartościom, prymitywizmowi, specyficznie pojmowanej moralności, którą Dulska ujmuje w bardzo prostą zasadę: brudy należy prać we własnym domu. Wyrazem tego buntu ma być małżeństwo z Hanką, które łamie wszelkie konwenanse - "panicz" poślubi ciężarną służącą. Niestety, Zbyszko dość szybko słabnie w swoim buncie. Jak sam mówi, jest kołtunem, bo się nim narodził. Kiedy Juliasiewiczowa uświadamia mu, że po ślubie z Hanką nie dostanie od matki ani grosza, Zbyszko wycofuje się. Został pokonany - nie ożeni się ze służącą. Konflikt Zbyszka i Dulkiej z jednej strony obnaża obłudę mieszczańskiego życia, z drugiej jest ilustracją przekonania naturalistów, że człowiek zostaje ukształtowany przez środowisko, w którym mu przyszło egzystować. Dramat Zapolskiej ukazuje bunt modernistyczny, który najczęściej przyjmował postać konfliktu pokoleń.

W.S. Reymont "Chłopi"

Antek Boryna pozostaje w nieustannym konflikcie z ojcem, domagając się, by ten przekazał mu ziemię. Spór zaostrza się, gdy Maciej Boryna postanawia ożenić się z Jagną. Między ojcem i synem dochodzi do bójki, po której Antek z żoną i dziećmi opuszcza dom.

Motyw MATKi

Biblia Stary Testament

Kiedy dwie kobiety kłóciły się o dziecko i żadna z nich nie chciała ustąpić, król Salomon wydał wyrok, aby dziecko rozciąć mieczem i każdej z kobiet dać połowę. Natychmiast mógł poznać prawdziwą matkę, bo to krzyknęła, by dziecka nie zabijać i oddać tej drugiej.

Biblia Nowy Testament

Archetypem matki radosnej jest Maryja podczas zwiastowania, zaś matki cierpiącej Maryja podczas ukrzyżowania i śmierci Chrystusa. Umierając Jezus rzekł do św. Jana: Oto matka twoja, polecając jego opiece zrozpaczoną Maryję.

Mitologia

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

Matka Izoldy, która nieświadomie stała się przyczyną nieszczęścia córki. Przygotowała czarodziejski napój z wina i ziół, który maił wzmóc miłość Izoldy i króla Marka, a który wypili Izolda i Tristan.

J. Kochanowski "Treny"

Matka poety pojawia się w trenie XIX z Urszulką na rękach. Tłumaczy zrozpaczonemu synowi, a ojcu dziecka, że Urszulka nic nie straciła, a wiele zyskała (np. może oglądać Boga). Tu matka jest symbolem osoby niosącej ukojenie, dającej mądre recepty na życie, tzn.: ludzkie przygody ludzkie noś.

J.U. Niemcewicz "Powrót posła"

Podkomorzyna jest wzorem zarówno matki, ja też Polki, kobiety, żony i gospodyni. Podobnie jak mąż, chce wychować synów na dobrych obywateli, służących ojczyźnie. Z radością wita przybyłego do domu Walerego. Matka mądra, rozważna, patriotka.

A. Mickiewicz "Rybka"

Wiejska dziewczyna, Krysia ze związku z dziedzicem urodziła nieślubne dziecko. Zamieniona w rybkę, zjawia się zawsze, gdy stary sługa przynosi maleństwo, i przybrawszy kobiecą postać, karmi je.

A. Mickiewicz "Dziady III"

Matką cierpiącą jest tu pani Rollison. Dla swego więzionego i torturowanego syna, Janka chciała uprosić u Nowosilcowa wizytę księdza Piotra, aby ratować duszę syna. Jest on jej jedyną podporą i radością.

J. Słowacki "Do matki"

Wiersz autobiograficzny. Poetę łączy bardzo bliskie i serdeczne więzi uczuciowe z matką, stąd w utworze tym tłumaczy się on, dlaczego nie wraca do kraju i prosi matkę o wybaczenie, podając jako argument o pozostaniu za granicą to, że woli konający - nie iść na obrożę.

J. Słowacki "Rozłączenie"

Jeden z najpiękniejszych liryków tego poety, pisany w Szwajcarii, wyrażający jednocześnie żal z powodu rozstania i tęsknotę za matką oraz tym wszystkim, co rodzime, znajome (ogródek, komnata). On, biedny tułacz przebywa w innym (zupełnie dla niej obcym) świecie. Mimo to pozostają oni w ciągłej łączności uczuciowej (jej symbolem w wierszu jest biały gołąb).

J. Słowacki "Balladyna"

Dobra, czuła, kochająca i troskliwa matka dwóch córek: Aliny i Balladyny. Jednakowo kochająca obie dziewczyny, pragnąca dla nich księcia z bajki, jakim okazał się być Kirkor. Gdy po zabójstwie siostry Balladyna została królową i skazała swoją matkę na tortury, ta nawet na mękach nie wskazała na nią jako na wyrodną córkę i zbrodniarkę.

Z. Krasiński "Nie-Boska komedia"

Żona hrabiego Henryka i matka Orcia - Maria. Walcząc o miłość męża, który porzucił ją i dziecko w pogoni za ideałem, sama została poetką i syna skazała na ten sam los. Rolę matki zdecydowanie zdominowała rola żony.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Katarzyna Iwanowna, macocha Soni. Z pozoru hałaśliwa i opryskliwa, a naprawdę czuła, troskliwa i dobra matka, dźwigająca krzyż w postaci codziennego zmagania się z mężem pijakiem. Choć dla Soni była tylko macochą, umiała docenić jej poświęcenie dla rodziny. Na stypie po Marmieładowie powiedziała, że wszyscy zebrani nie są warci nawet małego palca Soni.

B. Prus "Antek"

Matka Rozalki i Antka, biedna, prosta kobieta wiejska. Największym utrapieniem jej życia okazał się syn, nie nadający się do żadnej pracy na wsi, toteż po naradzie z kumem Andrzejem z bólem serca kazała synowi iść do miasta w poszukiwaniu pracy i lepszego losu.

H. Sienkiewicz "Janko Muzykant"

Matka uzdolnionego muzycznie, ubogiego chłopca wiejskiego. Od momentu urodzenia był on jej zmartwieniem: słaba fizycznie, chrowity, nie nadawał się nawet do prostszej pracy. Gdy zbity przez stójkowego umierał, przez łzy zapewniała go, że w niebie Pan Bóg da mu prawdziwe skrzypce.

M. Konopnicka "Dym"

Symbolem więzi uczuciowej, łączącej matkę i syna jest dym z fabrycznego komina, gdzie Marcyś pracuje jako palacz. Matka - uboga wdowa - prowadzi bardzo skromny dom, czeka na syna, wsłuchując się w kroki na schodach. Kształt dymu informuje ją, co w danej chwili robi syn. Po śmierci syna samotna wdowa jeszcze długie lata spogląda na dym, układający się w postać syna.

G. Zapolska "Moralność pani Dulskiej"

Tytułowa bohaterka jest despotką i kołtunką. Nie zna potrze dzieci i nie interesują jej one. Wszystko musie tylko dobrze wyglądać na zewnątrz: dziewczynki powinny umieć grać na pianinie, zachowywać się skromnie, bo cnota to skarb dziewczęcia. Natomiast syn, Zbyszko powinien się wyszumieć i lepiej jeśli to robi w czterech ścianach własnego domu. Matka przymyka oczy na romans ze służącą. Dulska nie jest dal dzieci żadnym autorytetem: Zbyszko ją wręcz lekceważy.

S. Żeromski "Ludzie bezdomni"

Wiktorowa jest ubogą, prostą kobietą. Dzieci wychowują się prawie same, gdy ona pracuje w fabryce tytoniu, a Wiktor w hucie. Ciężkie i trudne życie nie pozwala matce na okazywanie dzieciom czułości. Pozostaje jedynie troska o nie i poczucie obowiązku - to w dużym stopniu ze względu na dzieci Wiktorowie decydują się na emigrację.

W. Reymont "Chłopi"

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Cezary był jedynym synem państwa Baryków, stąd matczyna miłość nie miała granic. W dzieciństwie rozpieszczony przez oboje rodziców. Po wyjeździe męża i wybuchu rewolucji w Baku troska o Cezarego i jego bezpieczeństwo stała się jedynym celem matki. Potajemnie przynosiła mąkę, urządzała samotne, dalekie wyprawy poza miasto, aby zdobyć pożywienie. Cezary docenił to bardzo późno, gdy wycieńczona wysiłkiem i ciągłym zmartwieniem o syna pani Jadwiga Barykowa umarła.

Z. Nałkowska "Granica"

M. Kuncewiczowa "Cudzoziemka"

I jako kobieta i jako żona i jako człowiek Róża Żabczyńska była niezwykle trudna. Jako matka była najczęściej nie do wytrzymania. Kochała dzieci niejednakowo. Jej oczkiem w głowie był Władyś, natomiast Marta przez długi czas nie cieszyła się względami matki, dopóki ta nie odkryła, że Marta pięknie śpiewa. Róża była kapryśna, nieznośna, chimeryczna, a przede wszystkim despotyczna. Władysiowi gotowa była wybierać żonę, a Martę zmusiła, aby została śpiewaczką.

W. Gombrowicz "Ferdydurke"

Pani Młodziakowa chce być nie tylko nowoczesną kobietą i żoną, ale także wyzwoloną z mieszczańskich konwenansów matką. Głośno wyraża przy obcych osobach zdanie, że Zuta może robić, co chce i spotykać się, z kim chce. Może mieć nawet nieślubne dziecko. Wszystko to są pozory i gra - kolejna maska pani Młodziakowej: maska nowoczesnej matki. W gruncie rzeczy jest chyba równie kołtuńska jak Dulska (ostania scena w domu Młodziaków).

A. Camus "Dżuma"

Matka doktora Rieux jest jednocześnie jego przyjacielem. Wspiera go w najtrudniejszych momentach. Sama jej obecność daje doktorowi poczucie pewności. Pani Rieux jest kobietą pełną ciepła, łagodności, wsłuchaną w potrzeby innych ludzi. To z jej opanowanego i pełnego poświęceń zachowania doktor często czerpie siły do walki z dżumą. A ona rozumiała syna i jego rozterki bez słów. Jeden z piękniejszych wizerunków matki w literaturze.

G. Herling-Grudziński "Inny świat"

Aby chociaż przez dziewięć miesięcy (trzy przed rozwiązaniem i sześć na karmienie) chronić się przed ciężką pracą, kobiety w rosyjskich łagrach decydowały się na nieludzkie macierzyństwo, traktujące miłość jak spacer do wychodka. Zachodziły w ciążę, przez dziewięć miesięcy były zwolnione od pracy, później pozwalały sobie odebrać dzieci i wywieźć je w niewiadomym kierunku.

H. Krall "Zdążyć przed Panem Bogiem"

Marek Edelman opowiada zarówno o matkach, które w getcie z głody jadły swoje nieżywe dzieci oraz tych, które idącym do transportu dzieciom oddawały swoje numerki życia.

MIŁOŚĆ TRUDNA

To nie tyle uczucie nie odwzajemnione i nieszczęśliwe, co skomplikowane, pełne uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych. Przyczynami komplikacji uczuciowych mogą być: różnica charakterów, bariery społeczne czy moralne, jak i wydarzenia (np. historyczne) niezależne od zakochanych. Miłość trudna jest uczuciem długotrwałym, nierzadko spełnionym, jednakże przynoszącym cierpienie. Ze względu na woje bogactwo psychologiczne i emocjonalne stała się jednym z najpopularniejszych tematów literackich, a teksty o niej traktujące przewyższają pod względem artystycznym te, które mówią o miłości szczęśliwej.

Legendy arturiańskie

Uczucie Lacelota i Ginewry, w pełni odwzajemnione, skazane jest jednak na niepowodzenie. Kochankowie postępują wbrew przyjętym normom etycznym (Lancelot zdradza swego króla, Ginewra - męża), nie mogą żyć razem, co staje się przyczyną ich cierpień. Na drodze do szczęścia stoi także zawiść Mordreda, siostrzeńca króla Artura, który wykryje romans królowej i rycerza i przyczyni się do rozpadu Okrągłego Stołu.

J. Bedier "Dzieje Tristana i Izoldy"

W. Szekspir "Romeo i Julia"

Miłość dwojga kochanków zmącona jest nienawiścią pomiędzy ich rodzicami. Romeo i Julia, bezgranicznie w sobie zakochani, zmuszeni są ukrywać swe uczucia przed światem i samotnie walczyć z przeciwnościami losu (np. wygnanie Romea czy planowany ślub Julii z Parysem). Dramatyczny splot wydarzeń doprowadzi do ich śmierci. (miłość i śmierć)

J.W. Goethe "Cierpienia młodego Wertera"

Miłość Wertera do Lotty jest złożona i trudna nie tylko dlatego, że nigdy się nie spełni. O jej dramatyzmie decyduje przede wszystkim charakter bohatera, nadwrażliwego i skomplikowanego wewnętrznie. Jego nadmierna uczuciowość i skłonność do refleksji zamienią zwykła miłość w uczucie pełne pasji i cierpienia, prowadzące Wertera do śmierci.

A. Mickiewicz "Dziady IV"

Miłość Maryli i Gustawa, pojmowana przez bohatera jako komunia dusz, nie może się spełnić. Wychowany na preromantycznej literaturze, Gustaw nie potrafi przeżyć rozstania z ukochaną i jej ślubu z innym. Kiedy popełnia samobójstwo, a potem błąka się po świecie jako upiór, nadal rozpamiętuje to nieszczęśliwe uczucie, które jednocześnie nadało jego życiu sens i stało się przyczyną jego największej tragedii.

F.M. Dostojewski "Zbrodnia i kara"

Miłość Soni do Raskolnikowa, czysta i platoniczna, wsparta uczuciem miłosierdzia, nakazuje dziewczynie walczyć z przekonaniami Rodiona. Nie tylko nakłania ona ukochanego, by przyznał się do winy, ale też przyjmuje część jego cierpienia na siebie, udając się z nim na katorgę. Sonia nie oczekuje w zamian niczego, wie również, że jej miłość jest nie odwzajemniona. Dopiero po kilku miesiącach na Syberii udało się jej pozyskać uczucie Rodiona.

B. Prus "Lalka"

Spóźniona miłość Wokulskiego jest uczuciem destrukcyjnym, które prowadzi do klęski bohatera. Zakochany w Izabeli Łęckiej, rozpieszczonej arystokratce, nie znajduje dla siebie miejsca w jej świecie. Izabela nigdy nie odwzajemnia tego uczucia, ponieważ potrafi kochać tylko siebie. Wokulski mami się jednak złudzeniami małżeństwa i miłości odwzajemnionej; nieustannie też analizuje swe uczucia, nie dostrzegając jednak, kim naprawdę jest jego ukochana. Kiedy prawda wychodzi na jaw, bohater nie widzi sensu dalszego życia.

M. Kuncewiczowa "Cudzoziemka"

Adam darzy Różę wielkim uczuciem. Niestety, nie jest wstanie pojąć fascynacji żony muzyką, co tworzy między nimi mur nie do przebycia, tym solidniejszy, że Róża nie jest w stanie zapomnieć o miłości sprzed lat - Michale i zdradzie, jakiej się wobec niej dopuścił. Wszelkie próby Adama, by zbliżyć się do żony, kończą się niepowodzeniem.

Z. Nałkowska "Granica"

Miłość Zenona i Elżbiety od początku naznaczona jest piętnem zdrady. Zenon daje się ponieść namiętności do Justyny, a konsekwencje tego spadną nie tylko na niego, lecz i na jego żonę. Tolerancyjna i wyrozumiała Elżbieta nie przestanie kochać męża, wybaczy mu jego zdradę i pomoże jego kochance.

NAPRAWA PAŃSTWA

J. Kochanowski "Odprawa posłów greckich"

Starożytny wątek wojny trojańkiej stał się dla Kochanowskiego pretekstem do mówienia o sprawach współczesnej mu Rzeczypospolitej. Pokazał państwo z chwiejnym i nieudolnym królem na czele, gdzie szerzy się przekupstwo, gdzie nie przestrzega się prawa. Sytuację w Troi podsumował Ulisses (poseł grecki), który powiedział: O nierządne królestwo i zginienie bliskie, gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość ma miejsce, a wszystko złotem kupić trzeba. Druga pieśń chóru skierowana jest do rządzących, wskazuje na ich szczególne miejsce w społeczeństwie, uczy odpowiedzialności.

J. Kochanowski "Pieśń V"

("O spustoszeniu Podola") Utwór nawiązuje do napaści Turków na Podole w 1575r. Poeta krytycznie ocenia postawę szlachty, która ani sama nie broni zagrożonej ojczyzny (Wsiadamy? Czy nas półmiski trzymają?), ani nie daje pieniędzy na opłacenie wojska (Skujmy talerze na talery, skujmy, a żołnierzowi pieniądze gotujmy).

J. Kochanowski "Pieśń XIX"

("O dobrej sławie") Sens utworu sprowadza się do stwierdzenia: służmy poczciwej sławie, a jako kto może, niech ku pożytku dobra spólnego pomoże, co poeta następnie rozwija tłumacząc, jak można różne swoje zdolności spożytkować dla dobra państwa.

A. Frycz Modrzewski "O poprawie Rzeczypospolitej"

Utwór jest sumą poglądów na temat kształtu i organizacji nowoczesnego państwa. Traktat składa się z pięciu ksiąg, obejmujących najważniejsze w funkcjonowaniu państwa dzieciny: "O obyczajach", "O prawach", "O wojnie", "O Kościele", "O szkole". Główne postulaty Modrzewskiego: nacisk położony na moralną storę życia (propozycja powołania cenzora, który kontrolowałby sposób życia i morale obywateli); oddzielenie spraw Kościoła od państwa, Kościół podporządkowany państwu; pieniądze z dóbr kościelnych i klasztornych przeznaczone na rozwój szkół (opodatkowanie); wojny są złem, toteż pisarz nie popiera wojen zaborczych, ale nowoczesne państwo powinno umieć bronić swoich granic.

P. Skarga "Kazania sejmowe"

Zawierające metaforyczny obraz upadku Rzeczypospolitej, trawionej licznymi chorobami. Według P. Skargi były to: brak miłości ojczyzny, niezgoda wewnętrzna, osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa oraz niebezpieczeństwo heretyckiej zarazy. Państwo porównuje on do matki, a liczne nieprawidłowości do chorób, które ku śmierci szybko przywieść ją mogą: Leczcież pierwej tę chorobą swoją matkę, tę miłą ojczyznę i Rzeczpospolitą. Jego wizja państwa opierała się na idei silnej władzy królewskiej podporządkowanej Kościołowi. "Kazanie wtórne: o miłości ku ojczyźnie" kończy sugestywna metafora ojczyzny porównanej do tonącego okrętu i obywateli, którzy myślą tylko o ratowaniu swego życia i własnego dobytku.

W. Potocki "Nierządem Polska stoi"

Utwór jest krytyką państwa, w którym co rok to nowe prawa i konstytucje, co powoduje, iż nikt nie jest w stanie przestrzegać praw zmieniających się z szybkością corocznych kalendarzy. Prawo jest także niesprawiedliwe wobec obywateli: egzekwowane jest przestrzeganie praw, płacenie podatków tylko przez najuboższe warstwy szlacheckie (którzy się na dziesiątej opierają części).

W. Potocki "Pospolite ruszenie"

Obraz państwa, które jest łatwym łupem dla najeźdźców, ponieważ jego główna siła obronna, jaką jest pospolite ruszenie, w ogóle nie funkcjonuje. Szlachta jest leniwa, niechętna, egoistyczna: wolna, równa szlachta grozi rotmistrzowi, który ośmielił się ją obudzić, sądem w Proszowicach.

I. Krasicki "Świat zepsuty"

Jest rejestrem wad obywateli (pijaństwo, bezbożność, zdrady, zawiść, chęć bogacenia się za wszelką cenę, rozpusta), które nieuchronnie prowadzą kraj do zguby ten nas nierząd pokonał i zgubił. Satyrę kończy metafora ojczyzny jako tonącego okrętu.

J.U. Niemcewicz "Powrót posła"

Zasadą kompozycyjną komedii jezt przeciwstawienie dwóch ugrupowań szlacheckich: postępowego (Podkomorzy, Walery) i staroszlacheckiego, wstecznego (Starosta). Ośmieszając poglądy Starosty Gadulskiego, Niemcewicz jednocześnie opowiada się za: tronem dziedzicznym, Sejmem stale obradującym, zniesieniem liberum veto, wolnością chłopów, mądrym, nowoczesnym wychowaniem młodzieży. Jego poglądy streszczają słowa Podkomorzego dom zawsze ustępować powinien krajowi.

S. Żeromski "Przedwiośnie"

Tytuł powieści jest metaforyczny, odnosi się bowiem do przedłużające się w Polsce przedwiośnia politycznego. To już siedem lat minęło od odzyskania niepodległości, a władze ciągle nie wiedzą, jaki kształt ma mieć odrodzone państwo. Żeromski "podpowiada" kilka możliwych rozwiązań, choć nie opowiada się zdecydowanie za żadnym z nich: droga rewolucji, w której wyniku do władzy dojdą komuniści; przeciwieństwem jej jest droga powolnych reform, pracy państwowej, jaką reprezentuje Szymon Gajowiec; trzecim wyjściem jest idealistyczna nadzieja i osiągnięcia techniki, mogące stworzyć istny raj na ziemi (szklane domy, o których marzy Seweryn Baryka).

G. Orwell "Folwark zwierzęcy"

Funkcjonowanie państwa da się tu sprowadzić do uogólnienia: od utopii do antyutopii, bowiem zwierzęta obalające wszechwładzę Jonesa na dworskim folwarku zamierzą stworzyć istny raj na ziemi: równość wszystkich obywateli, sprawiedliwość, wspólne budowanie, rezygnacja z wszelkiej przemocy, po czym powoli i systematycznie łamią wszystkie ustanowione przez siebie prawa, wyodrębnia się pośród nich elita władzy (świnie), interpretująca na własne potrzeby wszelkie przywileje (inne pożywienie, inny rytm dnia, np. wstawanie). Powoli państwo rządzone przez Napoleona przeradza się w totalitarny folwark, gdzie zwykli obywatele mogą jedynie pracować lub udać się na emigrację wewnętrzną.

MOTYW BOHATER

 Gdy człowiek był jeszcze istotą bardzo młoda, która nie oddaliła  się zbyt daleko od świata zwierzęcych przodków, czynnikiem  decydującym o przetrwaniu była sprawność fizyczna. We  współczesnym społeczeństwie tak już nie jest; jakże wielu z  tych, którzy korzystają z dobrodziejstw cywilizacji (jak  chociażby winda, samochód... i ruchome schody) miałoby  trudności z pokonaniem górskiego zbocza czy przejściem  określonego dystansu w terenie. Sprawność fizyczna jest  modna, ale wcale nie znaczy to, że wszyscy o nią dbają. Ale  niezależnie od własnych możliwości, większość ludzi  zafascynowana jest odwagą i siła, o czym wiedzą doskonale  producenci filmowi i twórcy gier komputerowych.

 Opowieści o potężnych bogach i dzielnych herosach, walecznych władcach i nieustraszonych wojownikach odnajdziemy w każdej literaturze - już w najstarszych zapisanych utworach. Ludzi dzielnych ukazywała literatura zawsze; stopniowo tylko zmieniał się sposób widzenia tej sprawy. Bohater nie musi być już obdarzony nadludzką siła, jak Herakles czy Samson; raczej zwróci się uwagę na jego postawę, cechy charakteru. Pojawią się na kartach dzieł literackich postaci ludzi dzielnych, a jednocześnie słabych fizycznie; doskonałą ilustracją takiej sytuacji jest para przyjaciół z Gloria victis E. Orzeszkowej, herkulesowej budowy Jagmin i wątły, niepokaźny przyrodnik Tarłowski.

 Bohater musi reprezentować jakąś rację ideowa, bronić sprawiedliwości, ojczyzny, walczyć o wolność. Często ginie. Temat bohaterskiej śmierci podejmowała literatura wielokrotnie. Umierający bez lęku rycerz czy spiskowiec stanowił wzór do naśladowania, szczególnie atrakcyjny w epoce romantyzmu. Potem nadszedł czas dyskusji i przewartościowywania mitów; S. Wyspiański rozważa zagadnienie sensu bohaterskiej śmierci w Warszawiance, S. Żeromski bohatera swojego opowiadania, powstańca Winrycha, poddaje celowej deheroizacji. Twórcy zaczynają zastanawiać się nad moralnym sensem poświęcenia życia; według z. Herberta dla człowieka uczciwego czasem nie ma jednak innego wyboru.

 Bohater jako jednostka wyjątkowa pełni w społeczności, w której żyje, ściśle określoną rolę. Dzięki niemu kształtują się określone postawy, trwają pewne idee. C.K. Norwid uważał śmierć wybitnej jednostki za moment, kiedy wpływ danej postaci staje się intensywniejszy; reprezentowane przez nią idee nie zagina, przeciwnie, dotrą do wielu ludzi. Pisał o tym w kilku swoich wierszach, między innymi w utworze Bema pamięci żałobny rapsod. Ale - jak ukazał J. Szaniawski w Żeglarzu - legendą bohatera można także manipulować. Fałszywy wizerunek kapitana Nuta to dla wielu sprytnych jednostek wspaniały interes; jednak zwyczajne ujawnienie prawdy nie rozwiązuje problemu, gdyż wielu ludziom taki właśnie wyidealizowany bohater jest potrzebny jako moralny wzór.

 Oprócz dzielnych i wspaniałych bohaterów można spotkać ludzi, którzy mimo pozornie mężnej postawy już dawno bohaterstwa się wyrzekli. Ukazany w Sachemie Indianin, ostatni z plemienia Czarnych Wężów, wojenne atrybuty i pozory dzielności dawno już zamienił na elementy cyrkowego widowiska. Jest on zaprzeczeniem heroizmu; reprezentuje wszystko to, co człowiek godny powinien odrzucić.

 Bohaterowie. Ludzie dzielni, szlachetni, pełni poświęcenia i ofiarności, oddający często własne życie dla sprawy, o która walczą. Zawsze będą nas fascynować swoją wielkością, nawet jeśli przegrają, jak powstańcy z Gloria victis, którym tak piękny hołd złożyła w tym utworze pisarka. Nawet jeśli zastanawiać się będziemy nad sensem umierania, stwierdzimy, że śmierć dla potwierdzenia swego bohaterstwa jest absurdem, nie możemy potępić takiej postawy i odebrać jej moralnego sensu. Jeśli trzeba wybierać między szlachetnymi straceńcami i przystosowaniem sachemtów, wybierzmy straceńców; oni odchodzą, ale w cieniu wielkości, nie tańczą dla uciechy gawiedzi na grobach ojców.

 Biblia - Postać Samsona
antyk

 SAMSON był jednym z sędziów, przywódców, którzy po śmierci Jozuego bronili Izraela przed nieprzyjaciółmi. Ten bohater o nadludzkiej sile przypomina nieco greckiego Heraklesa. Narodził się w czasie, gdy jego kraj był pod panowaniem Filistynów. Nie był zwykłym człowiekiem: jego powołaniem było uwolnienie narodu izraelskiego spod obcego panowania. Samson to nazyrejczyk, mężczyzna związany z Bogiem ślubem, który zabraniał mu picia wina i strzyżenia włosów.

 Samson wielokrotnie dał dowody nadludzkiej siły. Lwa, który go zaatakował, pokonał gołymi rękami. Skłóciwszy się z Filistynami, spalił ich zasiewy, wpuściwszy na pola i do winnic trzysta lisów z przymocowanymi do powiązanych ogonów płonącymi

 pochodniami. Potrafił zerwać więzy i ośki szczęką zabić tysiąc ludzi czy wynieść bramę miejską na szczyt góry.

 Samson był wielkim nieprzyjacielem Filistyndw, którzy się go obawiali i darzyli go silną nienawiścią. Wielokrotnie próbowali pokonać go zdradą. Przekupili ukochaną bohatera, Filistynkę Dalilę. Miała ona zapytać Samsona o tajemnicę jego niezwykłej siły, by mogli go zwyciężyć. Różne pytania zadawała sprytna kobieta, ale bohater nie udzielał jej prawdziwej odpowiedzi. Wreszcie, zniecierpliwiony ciągłym nagabywaniem, powiedział jej prawdę: jeśli obetnie się jego nigdy nie strzyżone włosy, odbierze mu się moc.?

 Pokonanie znienawidzonego wroga uradowało wielce Filistynów, którzy chełpili się tym czynem. Dziękowali za zwycięstwo swoim bóstwom i składali im ofiary. Widok pohańbionego bohatera miał uświetnić ucztę, którą wyprawiono w Gazie. Gdy licznie

 

zgromadzeni wrogowie nacieszyli się już dręczeniem ślepego Samsona, odprowadzono go na bok i postawiono obok dwóch kolumn, na których wspierał się cały budynek.

 Zadufani w sobie zwycięzcy nie zauważyli, że Samsonowi zaczęły odrastać włosy. Nie docenili również mocy jego wiary. Bóg wysłuchał modlitwy bohatera i pozwolił mu zemścić się na wrogach własnego narodu.

 Do motywu Samsona nawiązywali malarze, kompozytorzy, poeci. Bohater III części Dziadów A. Mickiewicza, Konrad, porównuje swoją duchową moc właśnie do siły Samsona, Samson uwięzionego przez wrogów, marzącego o zemście.

 K. Norwid „Bema pamięci źałobny-rapsod"

ROMANTYZM

 Człowiek, któremu C.K. Norwid poświęcił swój piękny wiersz, niewątpliwie był bohaterem i kimś wielce zasłużonym. Świadczy tym całe jego życie: generał Józef Bem, wybitny dowódca i strateg, teoretyk wojskowy, autor pracy ilwagi o rakietach zapalających, brał udział w wielu wojnach.  

 Wyjątkowość tej postaci podkreślił poeta przede wszystkim poprzez wybór formy wiersza: jest to rapsod, czyli utrzymany w podniosłym stylu utwór poetycki poświęcony znanemu bohaterowi, napisany heksametrem polskim, odpowiadającym rytmowi wierszy Iliady i Odysei. Motto utworu przywołuje postać starożytnego bohatera, Hannibala, który złożył przysięgę, że będzie walczył z potęgą Rzymu - i tej przysięgi dotrzymał. Utwór powstał w rocznicę śmierci generała Bema, jesienią 1851 roku; poetycką wizję pogrzebu generała wzbogacił poeta o realia pogrzebów dawnych wodzów i bohaterów.

 Uczestniczymy w pogrzebie niezwykłego bohatera. O jego wyjątkowej odwadze i o tym, że nie przegrywać miał zwyczaj, ale zwyciężać, świadczy przenośnia opisująca jego miecz jako wawrzynem zielony. Wszak laur, wawrzyn, przysługiwał właśnie zwycięzcom. Odejście tak wielkiego wodza budzi zrozumiały żal ­dlatego krople wosku kapiące ze świec, gromnic związanych ściśle z ceremonią pogrzebowa, mają kształt łez. Chorągwie, na których wyhaftowano wizerunki smoków, jaszczurów i ptaków, też przypominają o dzielności śmiałego stratega, który umiał zrealizować swoje zamysły: stwory te wydają się włóczniami przebite, pokonane. Bem był odważny; wykreowany tu został obraz doświadczonego, mądrego, dzielnego dowódcy, który nie ma zwyczaju się poddawać.

 Wizja pogrzebu generała ma charakter syntetyczny. Jest on jednocześnie wieloma osobami, na przykład rycerzem - w pancerzu, z mieczem, w otoczeniu chorągwi, które zdobył; towarzyszą mu w ostatniej drodze jego koń i sokół. Koń podrywa stopę jak tancerz, kroczy powoli, dostojnie, w wyuczonym rytmie. za chwilę sceneria się zmieni, znajdziemy się w kręgu kultury słowiańskiej: w orszaku pogrzebowym pojawiają się lamentujące płaczki niosące pęki wonnych ziół, słychać ich żałobny lament i odgłos tłuczonych glinianych naczyń. W części III uczestniczymy w pogrzebie germańskiego wodza. Tu akcentuje się siłę, moc, słyszymy rytmiczny odgłos uderzeń w topory i tarcze, spowija nas dym płonących pochodni...

 z połączenia tych elementów rodzi się specyficzna aura dzielności, odwagi, męstwa. Wrażenie to potęgują jeszcze podniosły, patetyczny ton wiersza, jego dostojny rytm, liczne skojarzenia z epoką antyku - czasem niezwykłych bohaterów.  Orszak pogrzebowy wędruje nieprzerwanie. Nie jest to przecież opis prawdziwego pogrzebu, lecz nasycona treściami symbolicznymi poetycka wizja.  

Nadchodzi wreszcie kres: stajemy nad grobem. To jest ostateczny koniec dla każdego człowieka. I tu wydarzy się coś niezwykłego: koń bohatera zostaje zmuszony do skoku - i znajdzie się po drugiej stronie grobowej czeluści.

 Orszak pogrzebowy wędruje dalej - bez końca. Musi podjąć się bardzo ważnego zadania; idee, które reprezentował zmarły bohater, mają moc kształtowania postaw potomnych, są przecież nadal żywe. Nie wolno ich zaprzepaścić. Tych, którzy śpią i nie chcą myśleć o swobodzie, sprawiedliwości, duchowej mocy człowieka, trzeba obudzić. Ta paraboliczna wizja odnosi się do zmaterializowanego współczesnego społeczeństwa, biernego, nie chcącego podjąć trudu duchowego rozwoju:

 Biblijny motyw zdobycia Jerycha, którego mury rozpadły się od hałasu, czynionego przez oblegających, został tu wykorzystany do zobrazowania zwycięstwa idei; martwe duchowo

 społeczeństwo ocknie się, zgarnie pleśń z długo zamkniętych oczu, poczuje siłę do wewnętrznego odrodzenia. Naród pozbawiony idei przypomina martwą bryłę, omszały posąg. Można weń tchnąć życie; dlatego korowód wędruje dalej - dalej - - , by spełnić swe posłannictwo. Otwartość kompozycji wiersza sugeruje wyraźnie, że wędrówka ta nie skończy się nigdy.

 Wiersz Bema pamięci żałobny-rapsod należy do grupy utworów podejmujących podobny temat: relacji między wybitną jednostką a społeczeństwem, wpływu idei na to społeczeństwo,

 nieśmiertelności myśli ludzkiej, sensu cierpienia i ofiary. Dokonania ludzi takich jak Bem, są nieśmiertelne i mają moc kształtowania następnych pokoleń. Wybitny człowiek bowiem obdarzony jest możliwością oddziaływania na innych nie tylko za życia. Jego myśl pozostaje twórcza i żywa, kształtuje przyszłość, nie poddaje się władzy śmierci, wręcz przeciwnie ­często właśnie ona nadaje jej dopiero głębszy sens. Pytanie: Czemu, Cieniu, odjeżdżasz? jest pytaniem przewrotnym: duch wybitnej postaci pozostaje z nami na zawsze.

 Eliza Orzeszkowa „Gloria victis”"

Pozmwizm

 

E. Orzeszkowa należała do pokolenia, które skazane zostało na trudne i bolesne wybory. Gdy upadło powstanie styczniowe, okazało się, że prawdy, w które dotychczas wierzono, prawdy najświętsze dla Polaków, mówiące o konieczności poświęcenia siebie, własnego życia dla ukochanej matki - ojczyzny - dla dobra tej właśnie ojczyzny trzeba natychmiast odrzucić. Naród nie mógł po raz kolejny podjąć wysiłku, jakim było zbrojne przeciwstawienie się zaborcy, nie miał też dość sił i wiary, by zmierzyć się z kolejną klęską. Należało zapomnieć o walce, znaleźć inną koncepcję obywatelskiej służby. Trzeba było podjąć dyskusję na temat sensu narodowych powstań i dokonać oceny ideologii romantycznej, odpowiedzieć na niełatwe pytania - i nieraz zapomnieć o tym, co przedtem się kochało.

  Opowiadanie tytułowe, utrzymane w tonie podniosłym, wykorzystujące bardzo interesującą konwencję narracyjna, poświęcone zostało nie tylko walce i bohaterskiej śmierci powstańców. Podejmuje ono również kwestię sensu ich ofiary wobec oczywistego faktu, że - przegrali. Już od starożytnych czasów ludzie gardzili przegrywającymi, tymi, którzy okazali słabość: vae victis! biada zwyciężonym! Zwyciężeni wleczeni są za rydwanem zwycięzcy, by większa była jego chwała. Pisarka uczy nas nowej prawdy. Gloria victis ­chwała zwyciężonym - to hołd złożony bohaterom. Ludziom, którzy nie zawahali się stanąć do walki, choć znali potęgę wroga.

 Historii powstańczego oddziału nie opowiada ani uczestnik walk, ani jej ludzki świadek. Wszyscy powstańcy z tej partii zginęli; osaczeni przez obławę, nie mieli szansy wymknąć się ani tym bardziej przebić. Wróg był zbyt silny i zbyt okrutny, nie miał litości nawet dla rannych umieszczonych w polowym szpitalu:

 Na leśnej polanie pozostała mogiła. Jej dzieje opowiadają drzewa - stare świerki, dęby, brzozy rozłożyste - wiatrowi, który po wielu latach odwiedził tę okolicę.  

 Zapomniana mogiła na leśnej polanie, świadectwo poświęcenia jednych i okrucieństwa drugich, wydaje się zakłócać harmonię natury. A jednak jedynie drzewa i kwiaty potrafią oddać hołd tym, których ludzie pamiętać nie chcą. Gdy ta, która mogła i chciała pamiętać, siostra jednego z poległych bohaterów, a ukochana drugiego, postawiwszy skromny krzyżyk na mogile, odeszła, nie pozostał już nikt, kto odwiedziłby to miejsce. Nieubłagany czas zacierał wspomnienie o tych, którzy tu polegli:

 Wiatr, który wysłuchał opowieści o dzielnych bohaterach, nie uznał ich klęski za winę. Poświęcenie, ofiarność, heroizm walczących zasługują bowiem na szacunek i podziw. Bezimiennym bohaterom pochowanym na leśnej polanie nie zabrakło przecież woli zwycięstwa. Nie byli tchórzami. Wręcz przeciwnie - walczyli do końca, gdyż dla nich poddanie się byłoby hańbą.

 Powstańcy nie są straceńcami, marzącymi o bohaterskiej śmierci i sławie. Walczą o zwycięstwo, ale wiedzą też, że ci, którzy polega na, będą wzorem dla swoich następców. Pisarka wykorzystała w celu wyrażenia tej prawdy symbolikę ziarna i siewu; zapomniana mogiła okazuje się źródłem duchowej siły:

 Powstańców styczniowych ukazuje E. Orzeszkowa w konwencji heroicznej; przypominają oni wojowników spartańskich, poległych w wąwozie termopilskim. Ożywiała ich duchowa moc, przez pisarkę porównywana do ognistego słupa, przewodnika tych, których Mojżesz wywiódł z niewoli egipskiej i prowadził ku ziemi obiecanej i wolności:

 Romuald Traugutt, dowódca oddziału, ukazany tu został jako człowiek dzielny i rozważny, który zdaje sobie sprawę ze złożoności sytuacji i wie, że zwycięstwo nie jest oczywiste, równie możliwa jest - klęska. Ma jednak świadomość obowiązku wobec ojczyzny i narodu, dlatego podejmuje walkę. Charakteryzując Traugutta,   kreuje Orzeszkowa postać prawdziwego bohatera, człowieka, który potraf pokonać lęk i wątpliwości, dodawać wiary innym, nie poddawać się nawet w sytuacji w zasadzie beznadziejnej, a jednocześnie wnikliwego, skłonnego do refleksji. Podobnie prezentuje też jego żołnierzy; to, że trzeba walczyć o wolność ojczyzny, jest dla nich oczywiste, ale nie do końca potrafią zaakceptować zło, które muszel czynić - gdyż zabijanie jest złem:

 Bohater, którego myśli poznajemy, Tarłowski, był przyrodnikiem, człowiekiem skłonnym do refleksji i zadumy, zafascynowanym pięknem natury, fizycznie wątłym, który do bojów tych stworzony nie był. Do czego innego był stworzony:

 A jednak człowiek ten mimo swej wrażliwości i delikatności okazał się w bitwie bohaterem, który zasłużył na pochwałę samego wodza:

 Pisarka uświadamia nam, jak złożoną i trudną sprawą jest dla wrażliwego Człowieka bycie bohaterem. Nie Chodzi tu bowiem jedynie o pokonanie lęku i słabości, ale także o odrzucenie wątpliwości, moralnego niepokoju, związanego z zabijaniem. Tarłowskiego nie cieszy pochwała dowódcy, nie podziela radości kolegów. Czuje, że jest skalany złem.

 Bohaterowie Gloria victis są ludźmi wrażliwymi, 0 bogatej psychice. E. Orzeszkowa charakteryzuje postaci w sposób wnikliwy, ukazując różne aspekty ich sytuacji, unikając prostych uogólnień i schematyzmu. Obok pięknych, poetyckich fragmentów mówiących o dzielności, ofiarach i poświęceniu można odnaleźć realistyczne opisy walki, cierpień i śmierci:

 Bohaterom spoczywającym w mogile na leśnej polanie należy cześć. Ich przegrana nie jest klęska; odnieśli zwycięstwo moralne. Pokonani przez zło, okrucieństwo i lwią wściekłość wroga, nie zapomnieli, jakim złem jest zabijanie, nie odrzucili wątpliwości, choć rozumieli, że nie mają wyboru   Ojczyźnie ofiarowali wszystko.

Chwała zwyciężonym

 

 

Stanisław Wyspiański - „Warszawianka”

Młoda Polska

 Akcja dramatu S. Wyspiańskiego Warszawianka. Pieśń z roku 1831 rozgrywa się 25 lutego 1831, w trzecim dniu bitwy pod Grochowem, w małym dworku, gdzie mieści się sztab generała Chłopickiego:

S. Wyspiański podjął w swoim dramacie o bitwie pod Grochowem dyskusję na bardzo ważny dla narodu polskiego temat. Postawił mianowicie pytanie, czy miłość ojczyzny mierzy się jedynie ofiarnością dla niej? W Warszawiance ukazał absurdalność takiego nastawienia: prowadzi ono do klęski, ponieważ młodzi bohaterowie chcą pięknie umierać, wierząc, że to zapewni im sławę, nie umieją natomiast dla ojczyzny zwyciężać - i żyć:

 Chłopicki, stary żołnierz napoleoński, nie rozumie romantycznej fascynacji śmiercią, a nawet wręcz nią gardzi; według niego łatwiej jest ginąć niż z uporem walczyć o zwycięstwo. Młodzi zwyciężać nie potrafią, gonią jedynie za sławą. Brakuje im tej wiary, którą miało pokolenie ich ojców; wspominając brawurowy atak na pozycje hiszpańskie w wąwozie Somosierra, mówi Chłopicki, że ich na szczyt zaprowadziła wola zwycięstwa.

 Młodzi oficerowie nie myślą jednak o zwycięstwie. Ważniejsze są dla nich romantyczne gesty i pośmiertna sława. W pięknych mundurach, z ukrytą na piersi wstążka, pamiątką od ukochanej, idą na pole bitwy, by już stamtąd nie wrócić - tak jak narzeczony Marii, Józef Rudzki:

 Maria domyśla się prawdy, ale boi się w nią uwierzyć, nie przyznaje się sama przed sobą, że wstążka, którą widzi, jest czerwona od krwi... Znajdzie ją wkrótce porzuconą na klawiaturze klawikordu. Tu widać jeszcze jeden aspekt bohaterstwa i poświęcenia: ból tych, którzy czekają - na próżno:

 Jak ocenić postawę narzeczonego Marii? Czy było to bohaterstwo, czy bohaterszczyzna? Opinia generała jest jednoznaczna: ważniejsze tu były owe szlify i pióropusze i żądza sławy niż rzetelny żołnierski trud. Nie jest to jednak tak proste. Nieco inaczej widzi poświęcenie młodego Rudzkiego jeden z oficerów:

 Czy Rudzki gonił za sława, Czy spełnił swój żołnierski obowiązek? Nie możemy go uznać jedynie za szalonego romantyka, pragnącego Chwalebnej śmierci. ze słów oficera wynika przecież wyraźnie, że ktoś na ten posterunek iść musiał, a żołnierze nie zdawali sobie sprawy z tego, jak niebezpieczna była to pozycja. Przelana krew narzeczonego Marii jest raczej świadectwem jego dzielności niż braku rozwagi. Żołnierze i oficerowie muszel walczyć; czasem - ginu, ale nie mogę przecież wycofywać się, gdy tylko pojawi się najmniejsze zagrożenie - takie jest okrutne prawo wojny. Scena, w której Stary Wiarus w milczeniu przekazuje dowódcy raport, jest sceną pełną ekspresji:

   Prawda, która z tej sceny wynika, jest bolesna i okrutna: żołnierze spełnili swój obowiązek do końca. Nie spełnili go jednak dowódcy; generał Chłopicki dla zaspokojenia własnej ambicji nie przeciwstawił się rozkazom nieudolnego naczelnego wodza, co przyniosło zagładę dywizji generała Żymirskiego...

 Generał Chłopicki przejmie dowodzenie, ale gdy ruszy na Czele swych oddziałów do boju, będą mu dźwięczeć w uszach pełne rozpaczy słowa Marii, która - jak antyczna Kasandra -przepowiada klęskę:

 Pisząc Warszawiankę, stanął S. Wyspiański po raz pierwszy do rozprawy z ideologią romantyczną i sposobem jej odbioru przez współczesnych.  

 W Warszawiance ukazuje S. Wyspiański fałszywość pewnych romantycznych gestów, drwi z próżności zafascynowanych śmiercią szaleńców, ale jednocześnie składa hołd bohaterom. To dowódcy są odpowiedzialni za wybór strategii, nie żołnierze. A żołnierze spełnili pod Grochowem swój obowiązek.

 S. Żeromski - „Rozdzóbią nas kruki, wrony…”

Mloda Polska

 Tytuł opowiadania zaczerpnął S. Żeromski ze starej pieśni żołnierskiej. Fragment rozdzióbią nas kruki, wrony... zwraca nasze myśli nie ku bohaterskiej walce, ale ku chwili, gdy się ona już skończyła, a na pobojowisku zostają - polegli.  

Akcja opowiadania toczy się jesienią. Powstanie styczniowe dogorywa. Szymon Winrych, jeden z tych, którzy jeszcze nie zaprzestali walki, zmierza w kierunku Nasielska z transportem broni:

 Bohater opowiadania jest jednym z tych ludzi, którzy nawet w beznadziejnej sytuacji nie tylko nie upadają na duchu, ale potrafią także swoim przykładem wpłynąć na innych. Winrych nie myśli o poddaniu się, rezygnacji. Byłoby to dla niego tchórzostwem. O odwadze i heroizmie powstańca świadczy także fakt, że przyszło mu działać w skrajnie trudnych warunkach: jest wyczerpany, brakuje mu ciepłej odzieży i żywności, konie ma osłabione i zmęczone. Pogoda jest podła, deszcz, ziąb i rozmokłe błoto nie ułatwiają jazdy. Nie ma go kto zmienić,  , ludzi brakowało - wielu poraziło widmo klęski, wycofali się z walki. W dodatku cały czas może natknąć się na patrol rosyjski.

 Przed powstaniem człowiek o pseudonimie „Szymon Winrych" wyglądał zupełnie inaczej. Andrzej Borycki nie nosił podartych butów i przepoconej sukmany, jego pożywieniem zaś nie był razowiec ze sperką popijany wódką.   był wytwornym elegantem, któremu być może nie przyszło nawet do głowy, że mógłby być brudny, obdarty i głodny. A jednak porzucił wygodne i bezpieczne życie, by wziąć udział w powstaniu, i walczył do końca. Niewątpliwie więc możemy nazwać go bohaterem.

 

Winrych, który sam nie ma zamiaru się poddać, nie może spokojnie zaakceptować faktu, że czynią to inni. Budzi to jego oburzenie i gniew. Zdecydowanie potępia tych, którzy w obliczu nieuchronnie zbliżającej się klęski wybierają poddanie się i bierność, a nawet potępienie powstańczego zrywu. Przyjdzie moment, gdy powstanie upadnie i nadejdzie czas rozrachunków. Winrych z przerażeniem uświadamia sobie, że do głosu dojdą wtedy tchórze, którzy wyszydzą poświęcenie takich jak on bohaterów w imię politycznego rozsądku:

 Dla Winrycha, który samotnie walCZy do końca, przyjmując typowo romantyczną postawę, oportuniści, ugodowcy i tchórze to po prostu psy parszywe. Uświadamia on sobie jednak gorzką prawdę, że klęska potwierdza w przekonaniu wielu ludzi słuszność racji tych, którzy twierdzili, iż powstanie sensu nie ma i dostarcza argumentów wszystkim, którzy odżegnują się od jakichkolwiek działań tego typu. Ci ludzie nie docenią bohaterstwa walczących, którzy dla nich są szaleńcami. Szymon Winrych doskonale zdawał sobie sprawę, że może zginąć. Gdy jednak nadeszła chwila, której obawiał się najbardziej - natknął się na patrol ułanów rosyjskich - ogarnęła go fala porażającego lęku:

 W literaturze wielokrotnie ukazywano sceny bohaterskiej śmierci. Heroizm ludzi ginących za wiarę, wolność, ojczyznę, króla opisywało wielu twórców. Umierający Rolad nie tylko pojednał się z Bogiem; pamiętał także o uczczeniu swojego seniora, zadbał o miecz, by święte relikwie zamknięte w jego rękojeści nie dostały się w pogańskie ręce, zaakcentował swą rycerską dumę, zwracając twarz ku Hiszpanii, krainie zajętej przez wrogów. Rycerz średniowieczny opanował bowiem sztukę godnego umierania. Konwencję sceny bohaterskiej śmierci doskonaliła literatura następnych epok. Kordian stojący przed plutonem egzekucyjnym nie pozwala zawiązać sobie oczu. Ordon wysadza w powietrze szaniec, którego nie może obronić. Longinus Podbipięta umiera jak średniowieczny męczennik za wiarę.

 Sceny te ukazują niezwykłą dzielność i pogardę śmierci. Nie pokazują jednak pełnej prawdy o tej sytuacji ostatecznej, nie wspominają o lęku, cierpieniu, przerażeniu i samotności. Bohater ma być dzielny i ginąć pięknie, w przeciwnym razie dostrzeżemy w nim nie bohatera, ale - tchórza.

 Jak zatem ginie Winrych? S. Żeromski nie przedstawił tej sceny tak, jak mógłby tego oczekiwać odbiorca, którego poglądy ukształtowały Pieśń o Rolandzie, Kordian, Reduta Ordona czy Trylogia. Pisarz poddaje swojego bohatera deheroizacji, kształtuje scenę jego śmierci tak, by wydawała się szczera i autentyczna. Odbiera jej patos i wzniosłość, ukazuje brutalne i wręcz odstręczające aspekty umierania.

 Winrych nie umiera z okrzykiem „Niech żyje Polska!" na ustach, nienawidząc swoich wrogów, bez strachu. Przeciwnie. Jego ostatnim chwilom towarzyszy przeraźliwy lęk, boi się śmierci, błaga nieprzyjaciół o litość. I - co jest równie nietypowe ­potraf im wybaczyć, o czym świadczy odmówiona w ostatnich chwilach życia modlitwa.

 Umieranie Winrycha jest prawdziwe. Jest w nim groza i ból, poniżenie i wybaczenie. Śmierć nie jest czymś, z czym bohater łatwo się godzi, co byłoby naturalne. Czy w takim razie można nadal uważać go za odważnego człowieka? A może jednak jest tchórzem - wszak wobec śmierci wcale nie zachował się dzielnie? Otóż wydaje się, że Winrycha należy tym bardziej uznać za bohatera. Człowiek, który nie bałby się śmierci i był w pełni władz psychicznych, tak naprawdę nie istnieje. Instynkt zmusza nas do obrony życia i nie potrafmy się od tego wyzwolić. Możemy w imię ważnych dla nas spraw pokonać lęk przed śmiercią - nie potrafmy go jednak nie odczuwać. Odwaga to umiejętność zapanowania nad własnym przerażeniem.

 Winrych jest odważny. Jest, ponieważ każdego dnia przełamywał swój strach przed chwila, kiedy wszystko się dla niego skończy. Kiedy chwila ta nadeszła, ogarnął go zwyczajny, ludzki lęk. Nie można z tego powodu zaprzeczyć jego dzielności. To nie on jest tchórzem, lecz ci, którzy zrezygnowali z walki, uciekli i zaszyli się gdzieś bezpiecznie, tłumacząc swoje zachowanie rozsądkiem i racją polityczną.

 Tych właśnie ludzi symbolizują kruki i wrony, dla których ciało powstańca jest tylko padliną. Zachowanie ptaków jest szczególne, bowiem wrony z wielką rozwagą, taktem , cierpliwością i dyplomacją zbliżały się, przekrzywiając głowy i uważnie badając stan rzeczy. Wymowa tej sceny jest nietrudna do odczytania, wszak tak samo reagują ci, dla których powstanie jest tylko szaleństwem i niebezpieczną głupotą. Tacy właśnie ludzie podważają sens poświęcenia Winrycha, czyniąc jego pragnienie nieśmiertelności świętym złudzeniem. Szyderczy ton wypowiedzi pisarza, ironia i sarkazm powodują pojawienie się w opowiadaniu akcentów polemicznych, a jednocześnie wprowadzają pewien dystans, dzięki któremu unika pisarz nadmiernej emocjonalności:

 Brutalność i drastyczność opisu podkreślają wymowę dramatu powstańca, który umierał samotnie, w strachu, bólu i poniżeniu, a po jego śmierci nie uszanowano nawet jego zwłok:

 sprofanowali je żołdacy, stały się łupem padlinożerców, by w końcu doczekać się „pogrzebu" w dole po kartoflach; tak bowiem uczcił martwego Winrycha zabiedzony chłop z sąsiedniej wioski, dla którego powstanie było sprawą co najmniej obojętna, cieszył się natomiast z tego, że na swoim polu znalazł tyle żelastwa i rzemienia...

 Opowiadanie S. Żeromskiego „Rozdzióbią nas kruki, wrony..." nie kończy się akcentem optymistycznym. Nadziei bowiem nie ma:

 Jerzy Szaniawski - „Żeglarz”

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE

 

Bohater sztuki, kapitan Nut, jest postacią bardzo intrygująca, a zarazem kontrowersyjną. Jedni widzą w nim nieustraszonego żeglarza, który zginął jak bohater; inni, szukając wiadomości o dzielnym kapitanie, dowiedzieli się prawdy okrutnej: kapitan Nut nie był bohaterem? Tymczasem zbliża się uroczystość odsłonięcia pomnika żeglarza. Czy prawdę należy ujawnić? Czy lepiej pozwolić ludziom wierzyć w bohaterską legendę pozbawioną podstaw? Którego kapitana Nuta potrzebują mieszkańcy miasta?

 J. Szaniawski pisze nie tylko o roli prawdy i kłamstwa w ludzkim życiu, o tym, że czasem przenikają się one i nie sposób do końca ich od siebie oddzielić. Uświadamia nam także, jak trudno ocenić postępowanie człowieka, ustalić fakty, które potrafią wymykać się jednoznacznym ocenom. Jesteśmy świadkami narodzin legendy; widzimy, jak powstaje, jak żywi się materią prawdy, by z czasem zupełnie się od niej oddalić. Dowiadujemy się też, czemu i komu służy. A. Asnyk napisał kiedyś w wierszu Fantazja ludów, że społeczeństwa potrzebują mitów: Fantazja ludów nieraz daje życie l 1 stwarza mężów, którzy nie istnieli. Ujawnienie prawdy nie niszczy tych zrodzonych ze świadomości zbiorowej bytów, ideałów  

 Co mówi o kapitanie Nucie legenda? Pomnik przedstawia piękną, smukłą, „szlachetną" postać kapitana Nuta - żeglarza. Przy postaci kapitana na wpół zanurzony w falach morskich tonący żaglowiec. W wierszach poeci piszą, jak to „z włosem rozwianym, ze wzrokiem w dal wpatrzonym, na płonącym okręcie zostaje kapitan...". Co innego mówią jednak naoczni świadkowie. I oni jednak nie znają całej prawdy. Kapitan Nut bowiem w ogóle nie zginął...

 Jakim był człowiekiem?

 Młody historyk Jan wybrał się w długą podróż, by się tego dowiedzieć. Prawda okazała się zupełnie różna od legendy. Otóż kapitan Nut był to człowiek krępy z wydatnym brzuszkiem oraz nieco krzywymi nogami. Nie miał długich, rozwianych włosów, gdyż golibroda kapitanowi własnoręcznie strzygł w zimie włosy maszynką numer trzeci, a w lecie po prostu mu głowę golił. Dodajmy do tego niezgrabny nos - i okaże się, że dzielny wilk morski zdecydowanie nie miał fizjonomii bohatera. Poza tym sławny marynarz nie stronił od alkoholu:

 Jan ujawnił również prawdę o słynnych listach miłosnych kapitana, pisanych do lady Peppilton, w których kapitan mówił tkliwie, pięknie, czule:

 Najważniejsze odkrycie młodego historyka dotyczy jednak okoliczności śmierci kapitana Nuta:

 Nieznajomy, który tyle wie o kapitanie Nucie, okazuje się nim być. Jan dowie się od niego jeszcze więcej. Stary marynarz skądś zna pamiątki, które znajdują się w pokoju. To on przywiózł je z dalekich podróży. Jan jest bowiem jego wnukiem, a prezenty przeznaczone były dla ukochanej kapitana, babki młodego historyka.

 Jan uświadomił sobie, że znał od dzieciństwa dwa oblicza kapitana Nuta:

 Tak właśnie tworzą się legendy. Dla małego dziecka Nut był bohaterem, kimś, z kim można się utożsamić, wzorem. Zwykły znajomy nie mógł spełnić tej roli. Ludzie potrzebują ideału, dlatego w swoich wyobrażeniach uczynili kapitana kimś wyjątkowym. Chętnie zaakceptują każdą prawdę o nim - byle nie niszczyła ich marzeń. W pomnikowym dziele pana rektora o kapitanie przeczytamy na przykład, jakie zainteresowania przejawiał kapitan w dzieciństwie: „Przyszły bohater od najwcześniejszego dzieciństwa zdradzał pociąg do malowania map.  . Dowiemy się też, jak wyglądał bohater:   Poznamy wspaniały charakter marynarza:  . Uświęcony fałsz, który daje nadzieję i wiarę, pozwala zobaczyć coś więcej niż szarość codziennego bytowania. Czyż nie dlatego powstaje pomnik dzielnego kapitana? Nawet Jan, który dowiódł, że nie było takiego Nuta, jakiego chcieli widzieć mieszkańcy miasta, od razu rozpoznał sylwetkę śmiałego żeglarza...  

Jan wie, że w legendzie o bohaterskim kapitanie, ginącym na płonącym okręcie, jest duchowa moc, która jest ludziom potrzebna. Sam w dzieciństwie pływał w wyobraźni na statku kapitana Nuta. Dlatego wcale nie był szczęśliwy, gdy usłyszał o przemycie alkoholu czy narkotyków. I on, choć chciał zdemaskować legendę, potrzebował jej. Romantyka postaci kapitana urzekła go. Szlachetność kapitana Nuta ukazanego w opowieściach może ocalić czyjeś marzenia, uczynić kogoś lepszym:

 Jakże wielu z tych, którzy egzaltują się legenda, naginają fakty, by nie rzuciły cienia na idealną postać bohatera, to zwykli spryciarze, dla których cała ta historia jest świetną okazja, żeby coś zyskać. Są wśród nich wielcy i mali; Jan jednak na pewno do tego grona nie należy. Nie sprzedał się za obiecaną docenturę, broni swojej prawdy. Nie jest najistotniejsze, co powie o kapitanie Nucie, czy zdemaskuje legendę, czy będzie milczał; istotne jest to, że ten człowiek postępuje godnie i czyni to, co mu nakazuje sumienie. To dlatego w nim będzie żyć kapitan Nut, choć on jako jedyny zna gorzką prawdę o kapitanie. Takich jak on może być więcej; im potrzebna jest piękna legenda, oni nie będą na niej robić interesów. A mogę to być interesy wszelakie:

  Na przykładzie książki pana rektora widać, jak manipuluje się faktami, tworzy wersje legendy potrzebne w danym momencie, dostosowane do gustów i potrzeb odbiorcy. Chodzi o to, aby „ubogi duchem" wzbogacił się widokiem piękna, będącego ze wspanialej postaci ~...]. Bohaterowi przypisuje się słowa, których co prawda nie wypowiedział, ale które chcą usłyszeć inni:

  Dla Jana ważne było dotarcie do prawdy; przekonał się, że jego prawda staje się przedmiotem handlu, tak jak wszystko, co dotyczy kapitana Nuta. Czego nie oferuje pazernym i ambitnym ludziom ta legenda! Ileż możliwości zdobycia pieniędzy i sławy! Jeden przygotowuje projekt pomnika lub książkę, inny - piękną uroczystość czy plastyczny plan wystawy morskiej, a jeszcze inny sprzedaje podrobioną pamiątkę czy miejsce na balkonie, z którego nie widać pomnika... jest tu miejsce i dla artystów, i dla małych oszustów. Ale w tym wszystkim nie ginie jednak wielkość legendy o kapitanie. Gdy pomnik Żeglarza został odsłonięty, wszyscy odnaleźli w sobie część tej wielkości. Czy teraz Jan może pójść, jak zamierzał, na trybunę i zdemaskować bohatera?

 Zbigniew Herbert „Przesłanie Pana Cogito"

współczesność

 Motyw postawy wyprostowanej występuje w wierszu z. Herberta Pan Cogito o postawie wyprostowanej, który posłuży nam jako kontekst wyjaśniający sens Przesłania Pana Cogito. Otóż postawa wyprostowana zostaje tu przeciwstawiona nastawieniu mieszkańców Utyki, miasta, które ma bronić się przed atakiem wojsk Cezara, a w którym wybuchła epidemia / instynktu samozachowawczego:

 Pan Cogito nie może się z tym pogodzić, Chce zachować godność:

 W tych gorzkich, pełnych ironii słowach poeta wyjaśnia, jaka jest cena za przyjęcie postawy godnej i odmowę padania na kolana; ten, kto nie chce się poddać - ginie. Pana Cogito, który chciałby do końca / stać na wysokości sytuacji, też spotka taki los:

 W innym wierszu, Potęga smaku, z. Herbert również napisał, co czeka tych, którzy nie chcą zgłosić wiernopoddańczego akcesu; otóż stracą oni bezcenny kapitel ciała - głowę.

 Skoro więc nie jest łatwo być człowiekiem godnym i uczciwym, jakie przesłanie przekazuje współczesnym Pan Cogito?

 Jest to przesłanie trudne. Nie ma wyboru - trzeba przyjąć postawę wyprostowaną, wyraźnie mówią o tym kolejne wezwania: idź, bądź odważny, bądź wierny, czuwaj:

 idź wyprostowany wśród tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

 Jest to jedyna możliwość ocalenia człowieczeństwa - w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy, to nadaje egzystencji ludzkiej sens, umożliwia przejęcie dziedzictwa wielkich bohaterów przeszłości, opiewanych w literaturze, Gilgamesza, Nektora, Rolanda. Człowiek, który za wszelką cenę chce ocalić swoje biologiczne istnienie, ulegnie zagładzie w wymiarze duchowym; lepiej zostać przyjętym do grona zimnych czaszek niż żyć na kolanach. Trzeba jednak pamiętać, że to nie bohater zwycięży. Ci, którzy zostali ukazani jako wzory, to obrońcy królestwa bez kresu i miasta popiołów, a nagrodą za pójście do ciemnego kresu jest złote runo nicości. Trzeba bowiem wiedzieć, że zadaniem człowieka jest dać świadectwo, a nie jedynie przeżyć.

 Najgorsze nie jest to, że ceną za przyjęcie godnej postawy jest zagłada. Wszak śmierć heroiczna jest piękna, pozostaje sława... Tu jednak bohater jest kimś, komu nie stawia się pomnika: nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką / chłostą śmiechu zabójstwem na śmietniku. Pokonają go tchórze, którymi może jedynie gardzić, a wspomnienie o nim zostanie zakłamane:

 Pan Cogito przestrzega też przed przyjęciem postawy zbyt dumnej; godność ma być celem samym w sobie, nie sposobem osiągnięcia wielkości:

 

Trzeba również pamiętać, że człowiekiem godnym się po prostu jest. Nie można żyć jedynie dumnym, wyniosłym bohaterstwem:

 Przesłanie Pana Cogito przekazuje także wyraźny nakaz występowania w obronie tych, których skrzywdzono, poniżono zdradzono:

 zabrania też wybaczać tym, którzy są krzywdzicielami:

 Przesłanie Pana Cogito nie obiecuje nagrody. Nie ma bowiem nagrody za to, że postępuje się tak, jak prawdziwy człowiek postąpić powinien. To, że bohatera spotyka poniżenie i szyderstwo, nie jest winą bohatera. To świat jest zły i pełen nieprawości; nie można pozwolić takiemu światu, by określał postawę moralną człowieka. Choć bunt może wydawać się bezsensowny, jest konieczny.

MOTYW KARIERY

Większość ludzi, zapytana, co to znaczy osiągnąć szczęście, zacznie mówić o materialnym dostatku, dobrej pozycji społecznej, szczęśliwej rodzinie, zdrowiu... i o zrobieniu kariery. Tych, dla których najważniejsza jest doskonałość duchowa, a marności tego świata potrafią się wyrzec, by poświęcić wszystko dla innych, jest naprawdę niewielu. Marzymy o sławie, bogactwie, władzy, wierzymy w nasze możliwości, jesteśmy energiczni i ambitni. Należymy do kręgu kultury Zachodu, która tym właśnie cechom natury ludzkiej pozwoliła się najlepiej rozwinąć. Chcemy zrobić karierę.

Ale nie tylko my, dwudziestowieczni uczestnicy „wyścigu szczurów", mamy takie cele i pragnienia. Ambitni, chciwi, żądni władzy i sławy byli i ci, którzy żyli wiele pokoleń przed nami. Właściciele fabryk, prawnicy, urzędnicy, wojskowi, kupcy, dworzanie, dostojnicy cesarscy... Natura ludzka nie zmieniła się od stuleci.

 Kariera może mieć różne oblicza. Gdy dla skromnego, utalentowanego człowieka szczytem marzeń jest dokonanie wynalazku, odkrycie nowego prawa natury, polepszenie bytu ludzkości, przeciętna i pospolita większość pożąda tylko splendoru władzy i bogactw. Zdobycie ogromnego majątku i władza nad ludźmi są dla nich najważniejsze. Stanisław Wokulski marzył o sterowaniu balonami i przemianie zaniedbanego Powiśla w dzielnicę przepięknych bulwarów, co nie przeszkadzało mu zrobić olbrzymiego majątku na dostawach wojskowych, prowadzić sklepu i kierować spółką handlową. Krawiec Kujawski nie wykorzystuje odziedziczonego majątku żydowskiego rzemieślnika jedynie dla siebie; stara się ratować dzieła sztuki, by potem przekazać je do muzealnych zbiorów. Wytworny dworzanin dba o ogładę, zdobywa wiedzę, mówi piękną polszczyzną. To są ludzie wartościowi.

 Lecz kariera może również niszczyć. Droga na szczyty najeżona jest trudnościami; często, by tam dotrzeć, trzeba zrezygnować z wielu rzeczy. z godności i dumy, własnych poglądów i ideałów, poczucia niezależności... czasem nawet z bezpieczeństwa. Gdy pewien prokonsul zastanawiał się, czy wrócić na dwór cesarza (nie mógł biedak żyć spokojnie w swojej prowincji, zbyt daleko był od miejsca, gdzie podejmowano decyzje, gdzie ważyły się losy ludzkie), liczył się z tym, że będzie żył w atmosferze ciągłego strachu, podejrzliwości, niepewności, że jego istnienie w każdej chwili może zostać brutalnie przerwane. Przebywając na dworze cesarza, można obawiać się wielu rzeczy; zatrutego wina, aresztowania... ale także - niełaski.

 To właśnie niełaski karierowicze boją się najbardziej. Przerażający sen senatora Nowosilcowa jest najstraszliwszą kara, jaką piekielni słudzy zdołali dla niego wymyślić. By nie przegrać wyścigu do stanowisk, pieniędzy i łask, ludzie gotowi są zrobić bardzo wiele. Będą pogardzać dawnymi przyjaciółmi i deptać tych, których los uczynił gorszymi od nich. Zdradzą swój naród, jak Doktor i Pelikan. Zapomną o rodzinie, moralności, godności, jak Eugeniusz de Rastignac. Odrzucą swe dawne poglądy i zgodzą się być marionetkami w rękach innych, jak Zenon Ziembiewicz. Innych ludzi potraktująjak bezwolne narzędzia, które pomogą im osiągnąć cel; to dlatego Łużyn chce się ożenić z siostrą Raskolnikowa, a Rastignac zaakceptuje rolę utrzymanka Deliny.

 Zgodzą się nawet zabijać.

Czym jest zatem dla człowieka kariera? Czy sprawia, że rozwija się on, dając coś z siebie tym, wśród których żyje, czy degraduje, zmienia go w upodlonego niewolnika? Od czego to zależy - od nas samych, praw otaczającego świata, losu?

To zależy jedynie od człowieka. Jest on istotą obdarzoną wolną wolą - jeśli będzie chciał czynić dobro, pozostanie szlachetny, nie zniszczy go jego ambicja. A jeśli za wszelką cenę chce osiągnąć szczyty, może po drodze zaprzepaścić wszystkie ideały, zatracić wszelkie wartości. Ambitny oficer niemiecki, który chciał zrobić karierę, Jurgen Stroop, stał się przecież ludobójcą...

 Łukasz Górnicki - „Dworzanin”

ODRODZENIE

  . Utwór ten jest zarazem tłumaczeniem i przeróóką włoskiego dialogu Baltazara Castiglione'a pt. II libro del cortegiano. Zarówno Dworzanina polskiego, jak i jego pierwowzór zalicza sig do literatury moralizującej, której początki sięgają czasów starożytnych. Oba dialogireprezentują charakterystyczny dla odrodzenia typ tej literatury - speculum, czyli zwierciadło. Głównym celem autorów było wykreowanie wzorca idealnego dworzanina, niemniej udało im się stworzyć swoisty podręcznik, w którym pouczaja, w jaki sposób dworzanin może zrobić dworską karierę.

 W grach rozmownych, bo tak w dziele Górnickiego będą się nazywać rozmowy toczone na dworze biskupa, bierze udział dziewięciu zacnych dworzan. Dobór tego towarzystwa nie odpowiada rzeczywistości, jest fikcyjny, co zresztą Górnicki sam potwierdza, mówiąc: te osoby, które są w dialog wwiedzione, wespołek wszyscy jednego czasu u dworu z sobą nie byli. Zaznacza jednak, że byli to ludzie o wyjątkowych przymiotach ducha i umysłu. Ton popołudniowym rozmowom nadaje znakomita postać biskupa Samuela Maciejowskiego, który sam jednak w dyskusjach nie uczestniczy, odrywany od nich ważnymi sprawami państwowej wagi. I tak w ciągu czterech dni znakomitości szesnastowiecznych dworów rozprawiają na tematy, w których winien być obeznany prawdziwy dworzanin.

Pierwszy dzień przynosi odpowiedź na pytanie: Kto prawym jest dworzaninem, a kto tego zacnego przezwiska nie godzien. Opis doskonałego dworzanina rozpoczyna pan Kryski, wymieniając wśród jego niezbędnych cech tę, aby się w ślacheckim, zacnym domu urodził. Jako profesję wyznacza pan Kryski dworzaninowi rycerskie rzemięsło, każąy mu być mężnym i ćwiczonym w różnych sposobach walki, bo im ćwiczerazy będzie w tym rzemięśle rycerskim, tym będzie więtszej czci a chwały godzien. Powoli jednak dyskusja przechodzi z przymiotów fizycznych na duchowe. Rozmówcy podkreślają bowiem istotną rolę cnoty, która powinna ujawniać się we wszystkich dziedzinach dworskiego życia. By zrobić karierę, dworzanin powinien zwracać szczególną uwagę na czystość języka, którym się posługuje. Przede wszystkim powinien unikać barbaryzmów, które rozmówcy uznają za przejaw wydwarzania, czyli przesady. Skrytykowani też zostają ci dworzanie, którzy nadużywają wyrazów i zwrotów obcego pochodzenia. Lepszy jest bowiem nawet polski archaizm niż słowo cudzoziemskie.

W ostatnich dialogach pierwszej księgi rozmówcy powracają do dysputy na temat dworskiej kariery. Ich zdaniem osiągnięcie wysokiego stanowiska uzależnione jest między innymi od wymowności dworzanina. Powinien on panować nad swym głosem, by nie był on ani wrzaskliwy, jak u białejgłowy, ani gruby jako u kmiecia, ale głośny, znaczny, wdzięczny, spaniały i dobrze usadzony. Karierę dworską ułatwi też staranne wykształcenie, a w szczególności znajomość greki i łaciny.

 W XVI w. wielu szlacheckich synów stawało przed wyborem drogi kariery. Jedną z możliwości była służba dworska. Dzieło Górnickiego, które można określić jako podręcznik wzorowego dworaka, dawało wiele cennych rad osobom wchodzącym w nowe środowisko. Jednak sprostanie wszystkim wymaganiom stawianym przez Górnickiego nie było łatwe dla przeciętnego polskiego szlachcica. Doskonały dworzanin powinien bowiem odznaczać się mądrościa, posiadać umiejętność pogodzenia służby władcy z dochowaniem wierności własnym ideałom i wartościom.

 Adam Mickiewicz - „Dziady cz. III”

ROMANTYZM

   senator Nowosilcow - człowiek pozbawiony skrupułów, niegodziwiec, tyran i karierowicz. Popadł on w niełaskę cara i przybywając do Wilna, starał się dokonać czegoś, co zapewniłoby mu szacunek władcy Rosji. Postanowił więc rozpocząć prześladowania młodych ludzi, którzy niegdyś walczyli o zachowanie polskiej tożsamości. Polityka Nowosilcowa dowiodła, że wystarczy być Polakiem i nie zgadzać się na polityczną niewolę, by zasłużyć na śmierć. Senator, podobnie jak jego najbliżsi współpracownicy, był karierowiczem, człowiekiem okrutnym i bezwzględnym.

 Nowosilcow okazuje się człowiekiem, którego stać na największe okrucieństwo. Jako karierowicz gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko na powrót zjednać sobie łaskę cara. Sterowany przez niego aparat władzy opiera się na terrorze. Cała procedura śledztwa w sprawie oskarżonych osób jest fkcją. Nikt tu do końca nie wie, za co zostanie skazany. Więźniowie poddawani są najwymyślniejszym torturom, w trakcie których niejednokrotnie przyznają się do czynów, których nie popełnili. NowosilcOw liczy na to, że wykazując się gorliwością w nieludzkim traktowaniu oskarżonych, zdobędzie rozgłos i sławę, które dotrą do Imperatora. Żądny zaszczytów senator, niegdyś zasmakował już łaski swego pana i teraz nie cofnie się przed najgorszymi bezeceństwami, aby ponownie na nią zasłużyć. Jest człowiekiem uzależnionym od władzy, która przynosi zaszczyty.

Swoistą projekcją najgłębszych lęków senatora jest jego sen, przedstawiony w VI scenie dramatu. Początkowo widzimy tu Nowosilcowa szczycącego się sławą ulubionego carskiego dygnitarza. Sprawia mu to niewysłowioną radość. Świadomość, że wszyscy zazdroszczą mu zajmowanej pozycji, jest dla niego rozkoszą. Przechadza się w tłumie dygnitarzy, którzy z szacunkiem i podziwem zwracają ku niemu swoje twarze. Łaska cara jest więc dla niego największym szczęściem.

Nowosilcow upaja się tą słodką chwilą i oczekuje nadejścia Imperatora. Lecz czeka go niemiłe rozczarowanie.

Widać, jak kruche są podstawy szacunku okazywanego senatorowi przez urzędników. W środowisku służalców i karierowiczów, które gromadzi się wokół cara, wystarczy jedno

jego „krzywe spojrzenie", by wszyscy zgodnie zmienili stosunek do Nowosilcowa. Pozbawiony własnej godności aparatczyk Imperatora staje się ofarą systemu, który sam współtworzy. Jest śmieszny i żałosny zarazem w swym strachu przed szyderstwami doświadczanymi wraz z utratą łaski cara. Koszmarny sen senatora obnaża więc jego wewnętrzną pustkę prymitywizm.

W Wilnie Nowosilcow otoczony jest ludźmi podobnego pokroju. W VIII scenie dramatu ukazane zostały sylwetki dwóch pachołków senatora - Polaków: Doktora i Pelikana.  . zyskując względy Nowosilcowa, został mianowany zastępcą rektora. W swoim środowisku był osobą powszechnie znienawidzoną. Uchodził bowiem za zwolennika caratu i karierowicza. W scenie VIII, rozgrywającej się w pałacu senatora, obserwujemy, jak pomiędzy Doktorem i Pelikanem toczy się walka o względy namiestnika carskiego. Nowosilcow zdaje się być znudzonym nadskakiwaniem Doktora, naigrywa się z niego, lecz w pewnych kwestiach przyznaje mu rację. Pelikan, mimo iż cieszy się pewnym szacunkiem senatora, to jednak zrobi wszystko, by rywalizujący z nim Doktor nie dostapił podobnych zaszczytów.

 Służalcy Nowosilcowa, chcąc wywrzeć na nim dobre wrażenie, posuwają się do najbardziej niegodziwych czynów. To właśnie oni wymyślają sposób zabicia już od roku więzionego i

torturowanego Rollisona. By przypodobać się senatorowi, Doktor policzkuje księdza Piotra, który, jego zdaniem, nie okazał namiestnikowi należnych honorów. Wszystkie działania Pelikana i Doktora służąjednemu - zdobyciu łaski wpływowego człowieka, dzięki któremu mogel zrobić karierę. Temu celowi poświęcają wszystko - własną godność, ludzkie uczucia, wrażliwość. zdają się nie odróżniać już prawdy od fałszu, dobra od zła. Ludzka śmierć nie wzbudza w nich żadnych emocji.

Ksiądz Piotr, będący świadkiem zakłamania i okrucieństwa panującego w kręgu Nowosilcowa, wygłasza dwie przypowieści, których morał odnosi się do włodarzy carskiego imperium.

Adam Mickiewicz - „Ustęp do III cz. Dziadów”

ROMANTYZM

 

Ustęp do Dziadów części III to zbudowany z sześciu utworów poemat, stanowiący swoiste zakończenie dramatu Adama Mickiewicza. W każdym z wierszy narrator przedstawia pewien fragment rosyjskiej rzeczywistości. Nas szczególnie interesować będą te obrazy, w których pojawiają się carscy dygnitarze ­osobistości, którym dzięki służalczej postawie udało się zająć wysokie miejsca w hierarchii społecznej. Najwięcej takich opisów znajdziemy w wierszu pod tytułem Przegląd wojska.

Narrator ukazuje tu petersburski plac Marsowy, na którym codziennie przed południem odbywają się przeglądy carskiej armii. Ten rytualny obrządek obserwują nie tylko ubodzy mieszkańcy miasta, ale także zaproszeni goście - osobistości z wyższych sfer, toteż dla władcy Rosji i całej jego świty jest to okazja do zaprezentowania potęgi, bogactwa i majestatu. Ludzie z kręgów dworskich uzależnieni są w pełni od kaprysów despoty, którego jedno słowo czy nieprzychylny gest może zadecydować o ich losie i zburzyć karierę. Urzędnicy więc nieustannie ina różne sposoby zabiegają o względy swego pana, gdyż wiedza, że bez jego łaski nic nie znaczą.

Przedstawiona z nienawiścią przez narratora potężna i liczna armia rosyjska jest wielką dumą cara, toteż wojskowe parady wyznaczają w Petersburgu rytm dnia. Tu najłatwiej zaskarbić sobie przychylność władcy i dlatego urzędnicy państwowi i dworzanie uczestniczą w przeglądach wojska z wielką gorliwościa, nie zważając na mróz, nudę czy zmęczenie.

Obraz dworskich karierowiczów dopełniony został opisem pewnego pułkownika, o którym narrator mówi, iż Nie z powinności chodzif na parady,) Lecz by pokazać świeże epolety.

Postawę, którą przyjmują dworzanie w obecności despotycznego władcy, narrator ironicznie określa mianem stoicyzmu. Carscy pachołkowie są bowiem powściągliwi w wygłaszaniu sądów, zdają się nie posiadać własnego zdania i we wszystkim przytakują carowi. Ich prawdziwa natura ujawnia się dopiero z dala od dworu, gdy przestają być skrępowani więzami służalczej pokory. Stać ich wówczas na wygłaszanie liberalnych sądów, lecz czynią to cicho, by nie zmącić swej przyszłej kariery.

Aby odnieść sukces, rosyjscy urzędnicy zmuszeni są całe swoje życie podporządkować despotycznemu carowi. Zatrącają przy tym własną godność, stają się uniżeni, wierni i obłudni. Nie mogel też pozwolić sobie na śmiałe wypowiadanie jakichkolwiek opinii, niezgodnych z ogólnie przyjętymi poglądami. Zachowując taką postawę, zdobywają wysokie stanowiska, dzięki którym mają wpływ na kształtowanie losów całego kraju. W rzeczywistości nie sąjednak niczym innym, jak tylko narzędziami w ręku cara. Nic więc dziwnego, że wzbudzają w narratorze tyle niechęci i nienawiści, które wyraża on niemal w każdym wersie swojego utworu.

Bolesław Prus „Lalka"

Pozmwizm

 Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista sprzed siedemdziesiątego. To, co dla patrzących jest

sprzeczne, w nim samym jest najzupełniej konsekwentne. Diagnoza, ktdrą stawia Wokulskiemu jego serdeczny przyjaciel, doktor Szuman, zawiera głęboką prawdę o bohaterze Lalki. Jest

to bowiem człowiek, który dla swej życiowej, romantycznej miłości, potrafił w krótkim czasie zrobić zdumiewającą karierę i zdobyć majątek, dzięki któremu udało mu się wejść w środowisko arystokracji. Kariera Wokulskiego, jego pozycja, fortuna, nie miały jednak dla niego żadnej wartości bez kobiety, której zdobycie okazało się niemożliwe.

 Pewnego dnia w teatrze Wokulski po raz pierwszy ujrzał Izabelę Łęcka, arystokratkę, pannę niepospolitej urody, czarująca, lecz niedostępną.

Wokulski wiedział, że aby zdobyć względy pięknej i wyniosłej arystokratki, musi przede wszystkim wejść w jej środowisko, a był na to tylko jeden sposób - zdobycie fortuny.

Dzięki pomnożeniu swych dochodów mógłby też raz na zawsze zerwać z panującym przekonaniem, że wszystko co ma, zawdzięcza nie sobie, lecz pracy dwóch pokoleń Minclów. Postanowił zaryzykować i wszystkie posiadane pieniądze ­trzydzieści tysięcy rubli - zainwestować w dostawy wojenne. tym celu wyjechał do Bułgarii. Gdy po sześciu miesiącach powrócił do kraju, mógł się już uważać za bogacza; udało mu =_ bowiem znacznie pomnożyć swój kapitał.

 Zgodnie z przypuszczeniem, dzięki fortunie Wokulski zaczął bywać w domach warszawskich arystokratów. Ten żelazny człowiek ze swymi nowatorskimi pomysłami, inicjatywą i olbrzymim majątkiem, bez trudu zdobywał szacunek wpływowych osobistości i wspólnie znimi prowadził interesy. W istocie jednak pomysłodawcą i realizatorem wszystkich przedsięwzięć był on sam. Stworzył między innymi spółkę do handlu z cesarstwem, co okazało się niezwykle korzystnym posunięciem finansowym. Talent handlowy Wokulskiego sprawił, że udało mu się powiększać nie tylko własny kapitał, ale i pomóc wielu członkom warszawskiej elity. Dzięki temu zdobywał rozgłos, a także uznanie i przychylność środowiska, w które pragnął wejść ze względu na swą miłość do Izabeli.

Od samego początku działalności szczególną troską otoczył rodzinę Łęckich, która znajdowała się wówczas u progu bankructwa.  często widywał pannę Izabelę, która jednak zdawała się nim pogardzać. Wokulski był we władaniu tej kobiety, bez jej przychylności wszystko traciło dla niego sens. Nie cieszył go ani nowy sklep, ani olbrzymi majątek, który zdobywał tylko ze względu na nia, toteż w chwilach zwątpienia, gdy uświadamiał sobie, że jego uczucie nigdy nie zostanie odwzajemnione, Wokulski tracił wszelką motywację do działania. Planował wówczas rzucić wszystko i wyjechać, by na powrót poświęcić się nauce. Jego refleksje zdradzaja, jak niewielką wartość widział wówczas w swoim majątku i pozycji.

Wokulski był człowiekiem niezwykle uczciwym i honorowym. W głębi duszy pogardzał arystokracją i czuł się znacznie mocniej związany z biedotą warszawska, ktdrąjuż od dawna wspierał. Pomoc ubogim mieszkańcom miasta dawała mu ogromną satysfakcję.  Wokulski uzależnił swoje życie od kaprysów ukochanej kobiety. Gdy okazywała mu zainteresowanie, gotów był zrobić dla niej wszystko. Mógł nadal walczyć o pomnażanie majątku, troszczyć się o swą pozycję i dalej budować karierę. Jednak w głębi duszy dobra materialne nie miały dla niego żadnej wartości. Bez trudu zrezygnował z okazji zarobienia olbrzymiej sumy (nie zgodził się na wyjazd z Suzinem do Paryża), tylko dlatego, aby nie opuszczać miasta, w którym spotykał pannę Łęcką. Jego stosunek do posiadanego majątku najlepiej uwidocznił się w chwili, gdy ostatecznie utracił on nadzieję na związanie się z Izabelą. Olbrzymie sumy ofiarował wówczas najbliższym przyjaciołom, potem zaś pozbył się sklepu, nie interesowało go bowiem dalsze budowanie kariery. Ostatecznie wszystkie jego ruchomości, począwszy od sprzętów, skończywszy na powozie ~ koniach, nabyf hurtem Szlangbaum za dosyć niską cenę.

Tracąc wiarę w zdobycie miłości Izabeli, Wokulski zrezygnował nie tylko ze swego majątku, ale być może i z własnego życia. Nie wiadomo co stało się z bohaterem, gdy po raz ostatni opuścił on Warszawę. Czy uciekł w świat nauki, czy może, pogrążony w swym nieszczęściu, zdecydował się popełnić samobójstwo. Pewnym jest, że Wokulski czuł się stracony dla świata.  Honore de Balzak - „Ojciec Goriot”

Pozmwizm

  Eugeniusz Rastignac - bohater powieści realistycznej H. Balzaca Ojciec Goriot - to młodzieniec, który, wchodząc w życie, musiał dokonać trudnego wyboru: uczciwość czy obłuda, dążenie bez skrupułów do osiągnięcia sukcesów życiowych czy wierność ideałom. Dzieje jego szybkiej kariery, dylematy moralne, które przeżywa, wybory, jakich musi dokonać, są udziałem wielu młodych ludzi. Przyjrzyjmy się zatem bliżej temu bohaterowi, by odpowiedzieć na pytania: co budzi w człowieku żądzę posiadania, co powoduje, że w krótkim czasie upadająjego ideały, że zmienia się nie do poznania?

Oto młody, uczciwy, wrażliwy człowiek przyjeżdża z prowincji do Paryża, aby studiować prawo. Żyje skromnie  , w niewielkim pokoiku,  . Z początku jest pełen młodzieńczych ideałów. Myśli o zrobieniu kariery w dobrym tego słowa znaczeniu, chce bowiem jak najprędzej pomagać skromnie żyjącej rodzinie. Dość szybko jednak obserwacje poczynione w Paryżu, kontrast, który dostrzegł pomiędzy przepychem stolicy a biedą rodzinnego folwarku, budzą w nim nieodpartą chęć zdobycia zaszczytów i życia w bogactwie.

Życie Eugeniusza może potoczyłoby się zupełnie inaczej, gdyby nie trafił do Paryża, gdzie zepsucia jest w bród, talent jest rzadki, gdyby na swojej drodze spotkał ludzi, którzy daliby mu wskazówki, jak żyć, by oprzeć się pokusom, nie zrezygnować z zasad.

Początkowo Rastignac chce zawdzięczać wszystko tylko sobie, pragnie dzięki ciężkiej pracy uzyskać to, o czym coraz częściej marzy. Układa więc plan działania. Aby zdobyć fortunę, oprze się na wiedzy i miłości, będzie uczonym i światowcem.  . Młodzieniec też szybko uświadamia sobie, że jest naiwny - bez protekcji, koneksji i pieniędzy w Paryżu niczego przecież nie osiągnie.

Dzięki pomocy ciotki,   trata do dalekiej kuzynki - wicehrabiny de Beauseant, a ta otwiera przed nim drzwi do paryskich salonów. Już pierwsza wizyta u tej pięknej kobiety pogłębia w nim chęć zrobienia szybkiej kariery. Odtąd coraz częściej urzekać go będzie blask i przepych pałaców, sybarytnicze życie arystokracji i paryskiej finansjery.

Rastignac ma dwoje „nauczycieli": kobietę znającą reguły rządzące światem arystokracji, wicehrabinę, i Vautrina, zbiegłego galernika. De Beauseant uczy Eugeniusza, że, by dostać się do salonów, nie wystarczy samo urodzenie - trzeba mieć także pieniądze. Zaś jedynym sposobem ich zdobycia jest znalezienie sobie bogatej protektorki. Proponuje mu też pomoc w zdobyciu Deliny, żony finansisty de Nucingen.

Od Vautrina, człowieka niezwykle cynicznego, który pogardza paryskim społeczeństwem, Eugeniusz nieco później otrzymuje inną lekcję. zbiegły galernik szybko dostrzegł, co dzieje się w duszy studenta i postanowił się nim zająa.

Wyjaśnia chłopakowi, że aby zrobić w Paryżu karierę, nie można kierować się uczciwością. Trzeba stać się osobą silną i bezwzględną. Należy zapomnieć o zasadach moralnych, uczciwości, prawie. Roztacza też przed nim plan szybkiego zdobycia ogromnego majątku. Wystarczy, jego zdaniem, że Eugeniusz zacznie zabiegać o względy Wiktoryny Taillefer, której nie jest obojętny. On zaś doprowadzi do śmierci jej brata ­jedynego spadkobiercy fortuny. Dziewczyna, gdy odzyska majątek, z pewnością podzieli się nim ze swym przyszłym mężem kobieta nie odmawia sakiewki temu, kto zdobyf jej serce].

  plan działania Rastignaca - jest prosty. Najpierw musi zdobyć pieniądze. Wysyła więc listy do matki i sióstr, a kiedy otrzymuje tysiąc pięćset franków, czuje, że świat należy do niego.  Poznaje Delinę i stopniowo rodzi się między nimi silna więź. Rastignac przestaje myśleć o nauce, a coraz więcej czasu poświęca dopasowaniu się do reguł, które rządzą ludźmi wyższych sfer.   Każdego dnia nabiera nowych doświadczeń i uczy się, jak żyć i zdobywać powodzenie w świecie, do którego tak niedawno wkroczył.   Kiedy Eugeniuszowi zabraknie pieniędzy, a uczuć Deliny nie będzie jeszcze do końca pewny, zacznie zalecać się do Wiktoryny Rastignac nie od razu stał się wyrachowanym i bezwzględnym karierowiczem. Jednak im dokładniej poznawał arystokrację, tym wyraźniej uświadamiał sobie nierealność i śmieszność swoich młodzieńczych ideałow i coraz pewniej dążył do osiągnięcia celu. z początku miał w sobie jeszcze wrażliwość, odczuwał skrupuły. Wstydził się na przykład swojego listu do matki. Miał wyrzuty sumienia, że prosi najbliższych o pieniądze i myślał nawet o odesłaniu ich. Wzruszył go głęboko los ojca Goriot, którym opiekował się w trakcie jego choroby. Oburzyła go propozycja Vautrina, ktdrą uznał za ohydną i niemoralna; gdyby na nią przystał, musiałby zwątpić o samym sobie. Wiele razy przeżywał dylematy moralne, postanawiał nie poddać się obłudzie, ciężko pracować, by osiągnąć sukces.

W ciągu krótkiego czasu młodzieniec zapomniał jednak o swym cnotliwym postanowieniu, o ideałach, a jedyną amóicją stały się pieniądze i władza. Nie potrafił bowiem zrezygnować z pięknej Deliny, ze ślicznego zegarka Bregueta  . zbyt trudno było mu odmówić przyjęcia od kochanki ślicznego mieszkanka, choć wiedział, że kupił je i urządził Goriot za sprzedaną własną rentę.

  Rastignac poszedf na obiad do pani de Nucingen.

Tak kończy się powieść Balzaca, który, kreśląc portret młodego studenta, z właściwą sobie wnikliwośią ukazał człowieka, który wewnętrznie się zmienia. Rastignac był zbyt młody, słaby, niedoświadczony, by oprzeć się pokusie zrobienia szybkiej kariery, zbyt łatwo zaakceptował prawa rządzące środowiskiem, które miało na niego demoralizujący wpływ. W ciągu czterech miesięcy zapomniał o uczciwej karierze prawnika, a wszystkie swoje wysiłki skupił na błyskawicznym zdobyciu pieniędzy, zaszczytów i sławy.

Fiodor Dostojewski „Zbrodnia i kara"

Pozmwizm

 Jego kariera rozpoczęła się na prowincji, gdzie dzięki protekcji dwu wpływowych osób zdobył stanowisko i niezależność fnansową. Mimo iż nie znamy szczegółów dotyczących tamtego okresu, możemy przypuszczać, że swą pozycję zawdzięczał on nie zawsze uczciwym posunięciom. Wiemy bowiem, że jego „nauczycielami" i protektorami byli ludzie, których kariery legły w gruzach w wyniku ujawnienia pewnych skandalizujących faktów. Odtąd Łużyn, będący świadkiem tych wydarzeń, panicznie bał się zdemaskowania - stało się to jego życiową obsesją.

Bezwzględność i podstępny charakter Łużyna najpełniej ujawniły się dopiero w jego działaniach po przybyciu do Petersburga. Na uwagę zasługują tu w szczególności dwa epizody. Pierwszy związany jest z podejściem Łużyna do małżeństwa, drugi zaś - z jego planami zawodowymi. Na obu tych płaszczyznach nasz bohater kieruje się najniższymi pobudkami, zasługując na niechlubną etykietę karierowicza i dorobkiewicza.

Przyjrzyjmy się zachowaniu Łużyna w stosunku do Duni - siostry Raskolnikowa. Ta niezwykła osoba, pełna subtelnych uczuć, mogąca niejednego mężczyznę olśnić blaskiem swych zalet, dla Łużyna była jedynie ozdoba, kobieta, u boku której łatwiej mógłby piąć się po kolejnych szczeblach kariery. Pragnął się z nią związać nie z miłości, lecz jedynie z czystej kalkulacji, z rozsądku. Małżeństwo takie byłoby dla niego z wielu względów wygodne i pomocne w drodze do sukcesu.

Walka o względy przyszłej narzeczonej okazała się jednak niełatwa i w efekcie odsłoniła całe moralne zepsucie Piotra Łużyna.

Przyjeżdżając do Petersburga, Łużyn spotkał się z Raskolnikowem, o którym wiele dobrego słyszał od swojej narzeczonej. Pragnął więc wywrzeć na nim jak najkorzystniejsze wrażenie, przy jednoczesnym zachowaniu pewnego dystansu, gdyż uważał się za człowieka wyżej postawionego w hierarchii społecznej, przez co rościł sobie prawo do dominacji nad ubogim studentem. Spotkała go jednak przykra niespodzianka, gdyż Raskolnikow, rozdrażniony zarozumialstwem Łużyna, po krótkiej wymianie zdań wyrzucił go ze swego mieszkania. Odtąd Łużynem zaczęła kierować chęć zemsty na Raskolnikowie. Musiał jednak działać ostrożnie, aby nie stracić względów Duni. Postanowił więc przede wszystkim zniszczyć zaufanie, jakim Dunia darzyła swego brata. Napisał list, w którym doniósł, jakoby Raskolnikow oddał wszystkie z trudem uciułane przez matkę pieniądze pewnej pannie ostatniego prowadzenia - Soni Marmieładow. Jednak Raskolnikow, kierowany ogromną sympatią (a może nawet rodzącą się już miłością] dla tej dziewczyny, przeciwstawił się tej niesprawiedliwej ocenie, a nawet skłonny był postawić Sonię na równi ze swą matką i siostrą. Intryga Łużyna nie przyniosła więc pożądanego efektu i postanowił on załatwić sprawę po swojemu. W dniu pogrzebu ojca Soni zwabił ją do swego mieszkania, gdzie pod pretekstem hojności i troski obdarował ją kilkoma rublami. Roztargniona dziewczyna nie zauważyła jednak,

że ukradkiem wsunął jej do kieszeni banknot o wysokim nominale; wszystko zaś po to, by za chwilę w obecności świadków posądzić ją o kradzież. Nikczemność Łużyna została jednak natychmiast zdemaskowana, udaremniając ostatecznie próbę związania się z Awdotią Romanowną. Charakterystyczne pozostaje, że we własnym mniemaniu Łużyn nie dopuścił się aż tak haniebnego czynu, by mógł on bezpośrednio zaważyć na zerwaniu zaręczyn. Dla karierowiczów typowe bywa przekonanie, że wszystko ma swoją cenę i za pieniądze można kupić ludzkie słowa i czyny. Takim właśnie człowiekiem jest nasz bohater.  Wyrachowanie Łużyna objawiało się w całym jego postępowaniu - nawet w tak delikatnej materii, jak związek kobiety z mężczyzną. Wszystkie jego działania były zdeterminowane żądzą sukcesu. Nie dziwi więc jego postawa w kwestiach zawodowych. Przyjeżdżając do Petersburga z zamiarem przeniesienia się tu na stałe, postanowił ostrożnie rozeznać się, poznać wpływowe osobistości - nęciła go bowiem wizja związania swej przyszłości z grupami młodych działaczy, o których słyszał coś niecoś na prowincji, Zamieszkał więc z Andrzejem Siemionowiczem Liebieziatnikowem, licząc, że w towarzystwie młodego postępowca (jak mu się wydawało) najpełniej i najdokładniej zapozna się z nowymi doktrynami i prądami. W rzeczywistości owe idee niewiele go obchodziły. Pietrowicz jednak wiedział, że jego własna kariera zależy w dużej mierze od znajomości zasad, jakimi rządzi się petersburski światek. Ponadto pragnął jak najskuteczniej wykorzystać nowe kontakty dla pomnożenia własnych zasobów. Dlatego też, mimo niechęci do Lebieziatnikowa, nie rezygnował z tej znajomości.

Jednak portret Łużyna-karierowicza nie byłby pełny, gdyby nie wspomnieć o jego małostkowości, powierzchowności oraz o skłonności do megalomanii.

Dostojewski obdarzył więc swą postać cechami najbardziej charakterystycznymi dla człowieka robiącego karierę. Jego wygląd zewnętrzny, ubiór typowy dla nuworysza, jak i cechy charakteru, takie jak małostkowość, skapstwo czy

wyrachowanie powoduja, że postać Łużyna można postrzegać jako wzorcowy przykład karierowicza.

Zofia Nałkowska - „Granica”

XX-LECIE MIĘDZYWOJENNE

  Czy postawę Ziembiewicza można jednak oceniać jednoznacznie negatywnie?

Nałkowska ukazała go jako człowieka, który, by osiągnąć karierę, rezygnuje ze swoich ideałów i marzeń. Ma jednak świadomość, że stopniowo coraz bardziej się poddaje, o czy świadczy łatwość, z jaką usprawiedliwia wszystkie swoje poczynania. Pod wpływem ciągłych kompromisów, zmienia się jego osobowość. Ostatni etap kariery zdaje się dobitnie o tym świadczyć. Oto zaczyna on bronić się schematami, z którymi wcześniej walczył. Swą żonę obarcza obowiązkiem opieki nad Justyną Bogutdwną ­kochanką z lat młodości. Wymaga od Elżbiety zaakceptowania tej sytuacji, tak jak kiedyś jego ojciec wymagał tego od własnej żony. Przestaje też stronić od rozrywek, tak typowych dla starego Waleriana.

Historia kariery Zenona zakończyła się groteskowo i tragicznie. Pewnego dnia do jego gabinetu wtargnęła dawna kochanka ­Justyna. Dziewczyna, pogrążona wówczas w głębokiej depresji psychicznej, okaleczyła prezydenta miasta, oblewając jego twarz żrącym płynem. W niedługi czas po tym wydarzeniu Zenon popełnił samobójstwo.

Nałkowska nie wyjawia czytelnikowi, jakie przemyślenia towarzyszyły bohaterowi w ostatnich dniach jego życia. Można jedynie przypuszczać, że czuł się człowiekiem przegranym. Przez całe swoje życie dążył bowiem do osiągnięcia pozycji, która dałaby mu poczucie swobody w podejmowaniu decyzji. Nigdy jednak nie udało mu się osiągnąć tego celu i do końca pozostał uzależniony od politycznych koterii. Warunki, w których się znalazł, nie pozwoliły mu więc w pełni realizować młodzieńczych ideałów.

 Andrzej Szczypiorski - „Początek”

Współczesność

 Słowo „karierowicz" zazwyczaj nacechowane jest pejoratywnie. Kojarzy się bowiem z człowiekiem, który bez skrupułów dąży do osiągnięcia wyznaczonych sobie celów, najczęściej natury materialnej. W literaturze nie znajdziemy zbyt wielu przykładów bohaterów, którzy zrobili karierę w dobrym tego słowa znaczeniu, a więc dzięki uczciwości i pracowitości, a przy tym nie zdradzili swych ideałów. Warto zatem przyjrzeć się jednemu bohaterów Początku - Kujawskiemu, którego Szczypiorski przedstawił w sposób niezwykle ciepły i serdeczny.

Apolinary Kujawski wywodził się z ubogiej rodziny, mieszkającej w małym, prowincjonalnym miasteczku. Do Warszawy przybył w poszukiwaniu pracy. Był wówczas zdolnym, początkującym krawcem. Zamieszkał w wynajętej suterenie i zajmował się drobnymi usługami krawieckimi. W ciągu kilku lat zdobył nieliczne grono stałych klientów, lecz nie poprawiło to zasadniczo jego finansowej kondycji. Z czasem, dzięki wstawiennictwu sędziego Romnickiego, udało mu się zatrudnić w najlepszym w mieście zakładzie, którego właścicielem był Żyd - Mitelman. Początkowo Kujawski wahał się, czy przyjąć te posadę, zastanawiał się, czy jemu, Polakowi, wypada zatrudnić się u Żyda. Nie czuł wprawdzie niechęci do tej nacji, lecz Polaków zwykł uważać za naród lepszy i bardziej szlachetny.

Kujawski był jednak człowiekiem prawym i prostodusznym, toteż oócując ze sprawiedliwym i uczciwym Mitelmanem, szybko zweryfikował swoje małomiasteczkowe poglądy na temat Żydów. Dzięki wrodzonemu talentowi i sumienności, w krótkim czasie udało mu się zdobyć zaufanie i przychylność właściciela zakładu.

W 1940 roku Mitelman wraz ze swoją rodziną został przesiedlony d0 getta. Swój warsztat oraz magazyny wypełnione towarem pozostawił pod Opieką Kujawskiego, jako że wierzyf mu jak rodzonemu ojcu. Od tej chwili młody krawiec zarządzał zakładem, który zaczął przynosić ogromne dochody. z części zarobionych pieniędzy Kujawski utrzymywał Mitelmana, resztę odkładał. Stawał się coraz bogatszy i mocniejszy, lecz wcale go to nie cieszyło, ponieważ wiedział, że dzieje się straszna niesprawiedliwość, że Żydzi cierpią, umierają, giną, a to była kara za ich grzechy ponad wyobrażenia ludzkie, nawet jeśli srodze zgrzeszyli, nie dając wiary słowu Zbawiciela. Poza tym,

Po dwóch latach, wiosną 1942 roku Mitelman umarł w getcie, a kilka dni później zabito też jego syna - jedynego spadkobiercę majątku. W ten sposób krawiec Kujawski wszedł w posiadanie zakładu krawieckiego, który dzięki zapotrzebowaniu na bryczesy oraz spodnie dla oficerów Wehrmachtu przynosił niesłabnące zyski. Kujawski, z właściwą sobie prostotą i szczerościa, tłumaczył, dlaczego interesów z Niemcami nie uważa za moralnie naganne. Wiedział, że w tych trudnych czasach należy wspierać ubogich i krzywdzonych ludzi, a do tego potrzebował pieniędzy. Wykorzystywał więc wszystkie możliwości zarobkowania.

Kujawski stał się wkrótce jednym z bogatszych i bardziej szanowanych obywateli miasta. Jego pozycja wzrosła dodatkowo z chwila, gdy zajął się skupowaniem dzieł sztuki.

Szacunek, jakim zaczęto go darzyć, nie zmienił jego stosunku c ludzi, a tym bardziej do siebie samego. Był bowiem człowiekiem nad wyraz skromnym, który zna swoje miejsce w świecie.

Mimo iż Kujawski nie byf człowiekiem o wygórowanych ambicjach intelektualnych i odczuwaf niekiedy pewną niechęć do własnego umysłu, to jednak posiadał niezwykle wrażliwą duszę. Gromadząc wartościową kolekcję dzieł sztuki, marzył skrycie, że po

zakończeniu wojny przekaże jąjednemu z warszawskich muzeów. Handel obrazami i bibelotami dawał mu poczucie satysfakcji i spełnienia. Mógł dzięki niemu bywać w arystokratycznych domach, bo stąd właśnie najczęściej pozbywano się wartościowych przedmiotów. Ludzi z wyższych sfer, nawet jeśli byli ubodzy, podziwiał i darzył szacunkiem, co jeszcze bardziej potęgowało jego wrodzoną skromność.

Kujawski pragnął pomagać tym szlachetnym ludziom, lecz by nie uchodzić za grubianina, czynił to z rozmysłem i taktem. Często zdarzało mu się świadomie przepłacać za nabywany od nich towar. za obraz kupiony od sędziego Romnickiego dałby każda cenę, byle tylko] znów siedzieć na wytartej kanapce w tym salonie, gdzie się unosif zapach starych przedmiotów i pyłu z wielu książek.

Jako kupiec był człowiekiem niezwykle sumiennym i uczciwym. Wyjątek stanowią transakcje z Niemcami, co nie budzi kontrowersji, zważywszy, że żył w okupowanej przez nich Warszawie. Kujawski zatem lubif tych Niemców oszwabić i chętnie to czynił, gdyż wiedział, że przedmioty, jakie mu oferowali do nabycia, niemal zawsze pochodziły z rabunku.

Piękne i ofiarne życie krawca Kujawskiego zakończyło się jesienią 1943 roku. zginął wówczas rozstrzelany przez Niemców pod murem jednej z warszawskich kamienic. Lecz nawet w chwili poprzedzającej śmierć zdążył wybaczyć swym katom, bo wiedział, że oni także umrą, a śmierć nie oczyści ich z har:by. Wybaczyf wszystkim ludziom i całemu światu, który uznaf za źle urządzony i sprzeciwiający się zamysłom Boga, ponieważ chciaf świata, w którym każdy będzie wolnym człowiekiem, bez względu na swoją rasę, narodowość, światopogląd, kształt nosa, sposób bycia i numer obuwia.

Śledziliśmy kariery wielu bohaterów literackich, między innymi Łużyna, ziembiewicza czy Rastignaca, i za każdym razem dochodziliśmy do wniosku, że człowiek pragnący błyskawicznie zdobyć majątek zatraca swoje ideały, staje się konformista, a ludzi zaczyna traktować przedmiotowo. Przedstawiona powyżej historia krawca Kujawskiego stanowi swoiste zaprzeczenie wszystkich obiegowych sądów na temat kariery. Bohater Szczypiorskiego zawdzięczał swą pozycję wyłącznie własnej uczciwości i pracowitości. Nigdy nie sprzeniewierzył się swoim ideałom. Był człowiekiem, który do końca swych dni nosif w sercu miarę sprawiedliwości, dobroci i miłości bliźniego.

Zbigniew Herbert „Powrót prokonsula"

Współczesność

  Jednym z najbardziej znanych wierszy z. Herberta, w którym pojawia się tak charakterystyczne dla niego odwołanie do dawnych dziejów, jest Powrót prokonsula z tomu Studium przedmiotu (1961 r.). Występujące w utworze wzmianki o cesarzu, dworze cesarza, Tacycie, Druziuszu sugeruja, że wydarzenia tu opisane rozgrywają się w starożytnym Rzymie, rządzonym przez tyrana. Wiersz, który ma formę przypowieści, jest swoistym studium kariery i despotycznej władzy. Herbert zadaje tu pytania natury etycznej. Jaką cenę moralną płaci się za osiągnięcie określonej pozycji w hierarchii władzy? Czy aby zdobyć wysokie stanowisko, trzeba pójść na kompromis, zrezygnować z ideałów, marzeń, a niekiedy i zatracić samego siebie?

Prokonsul - wysoki urzędnik rzymski - wyjechał, a może został odesłany, na prowincję, gdzie najwyraźniej nie czuje się dobrze. Wszystko wydaje się być tu obce, nieprzyjazne. Nie sprawiają mu radości ani pełne słodyczy liście sykomoru, ani widok nieba, które jest puste. Daleko od miasta drzewa są bez korzeni domy bez fundamentów deszcz szklany l kwiaty pachną woskiem. Prokonsul zastanawia się więc nad powrotem na dwór cesarza i próbuje przekonać nas, czytelników, ale głównie chyba samego siebie, że podejmuje słuszną decyzję. Prokonsul nie jest człowiekiem naiwnym. Przez całe lata poznawał środowisko dworskie jeszcze raz spróbuję czy można tam żyć] i świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że wraz z powrotem, choć dużo zyska, to również wiele straci, bowiem dwór cesarza to gniazdo fałszu i obłudy. Trzeba tu umieć ułożyć się z twarzą, powściągnąć pogardę, by nie narazić się władcy, od którego woli i humoru wszyscy są uzależnieni. Aby utrzymać się w otoczeniu cesarza, należy wyzbyć się własnych poglądów, przyjąć postawę konformisty i szybko zdobyć umiejętność poruszania się w gęstwinie krętactw i dworskich intryg. Urzędnik, by utwierdzić się w przekonaniu, że żyjąc na dworze, nie przekroczy pewnych zasad moralnych, otacza się siatką samousprawiedliwień. Planuje, że przyjmie postawę obserwatora, nie ulegnie

Planuje, że przyjmie postawę obserwatora, nie ulegnie obyczajom panującym w pałacu, zachowa dystans wobec rozgrywających się tam wydarzeń. Postanawia, że nie będzie wina z cesarzem:

Wiersz z. Herberta to tzw. liryka roli, tzn. liryka, w której nie można identyfikować podmiotu lirycznego z autorem. Poeta ukrywa się za postacia, która wypowiada się w jego wierszu i jednocześnie zachowuje w stosunku do niej pewien dystans, który często zaznaczony jest lekką ironią. Ta ironia właśnie powoduje, że czytelnika, który już byłby skłonny uwierzyć w szczerość intencji bohatera lirycznego, nagle zaczynają ogarniać wątpliwości. Powoli bowiem uzmysławia sobie, że przecież prokonsul jest wysokim urzęnikiem państwowym, który zasmakował już władzy i zaszczytów i choć z niechęcią wspomina stosunki panujące na dworze, to przecież nie potraf poza nim żyć. Nawet przez moment nie bierze pod uwagę tego, że mógłby być z dala od władzy  Tu przecież mają miejsce ważne wydarzenia, zapewne podejmowane są istotne decyzje o awansach i karierze. Zapewnienia podmiotu lirycznego óudzą też nasze zastrzeżenia i

z innych względów. Otóż czy może on choć przez chwilę myśleć o tym, że zachowa czystość moralną i wewnętrzną wolność, skoro - znająo okrucieństwo satrapy - potraf go usprawiedliwić; godzi się z jego niektórymi zachowaniami?

Pojawia się jeszcze jedno pytanie. Czy niezależność, którą ma na myśli prokonsul, faktycznie polega na tym, że przez cały czas kontroluje się swoje zachowanie i pamięta o tym, by dolna warga umiata powściągnąć pogardę, oczy byty idealnie puste i nie drżał podbródek, gdy wchodzi dowódca gwardii?

  ostrzeżeniem przed cena, jaką się płaci za karierę: ... zginie albo zostanie fajdakiem, o ile naprawdę zdecyduje się kiedyś powrócić.

MOTYW LEKARZY

 Hipokratesowi, najsłynniejszemu lekarzowi greckiemu, wywodzącemu swój ród od mitycznego Asklepiosa, zawdzięczamy sformułowanie podstawowych zasad etyki lekarskiej. Lekarz zobowiązany jest działać tylko dla dobra chorego, nie szkodzić mu; nie wolno zadawać śmierci i ujawniać tajemnicy pacjentów.

 W literaturze spotkamy różne portrety lekarzy. Będą między nimi ludzie bardzo ofiarni, wypełniający do końca swoje posłannictwo; będą jednak także ambitni i chciwi, profesję swą traktujący jak normalny zawód, który ma przynosić dochody, zapominający o powołaniu. Będą - niestety - szarlatani czy oszuści.

 Postaci szlachetnych, ofiarnych lekarzy odnajdziemy na kartach Dżumy. Dzielny doktor Riuex, który mimo wyczerpującej pracy w ogarniętym zarazą mieście potraf uśmiechać się do swoich pacjentów, jest wyrozumiały nawet dla starego astmatyka, który wycofał się z życia i obserwuje przemijanie kolejnych dni, czy dla przestępcy Cottarda. Doktor Castel nie poddaje się grozie epidemii, tylko wspierany przez kochająca żonę, pracuje w skupieniu nad serum, które ma ocalić mieszkańców zadżumionego miasta.

 Takich wspaniałych ludzi spotykamy i w innych utworach. Marek Edelman, uczestnik powstania w getcie, któremu udało się ocaleć, teraz ratuje ludzkie życie. Jest bliski swoim pacjentom; każde ocalone istnienie to jego osobiste zwycięstwo. Osłania płomień świecy, by palił się chwilę dłużej, niż życzyłby sobie tego Wszechmocny... Chce zdążyć przed Panem Bogiem. Czy zgodziłby się z nim Riuex, który twierdził, że nie może wierzyć w Boga, jeśli chce walczyć ze śmiercią?

 Szlachetną postacią jest doktor Tomasz Judym, dla którego walka z nędzą stała się celem życia. Poświęcił własne szczęście, by pomóc innym. Podobnie ofiarny był Paweł Obarecki, dopóki nie złamała go podłość małomiasteczkowej społeczności. Kiedy upokorzono go po raz kolejny, uniemożliwiono pracę - uległ. Wielu lekarzy ukazanych w literaturze traktuje jednak swój zawód po prostu jako źródło dochodów.

Takim właśnie człowiekiem stał się bohater Siłaczki, kiedy mu wreszcie udowodniono, że jest marzycielem i szaleńcem. Tacy byli lekarze zgromadzeni w salonie doktora Czernisza, których Judym nadaremnie próbował przekonać do zainteresowania się losem nędzarzy, bezdomnych, robotników. Takich spotka również w bogatym uzdrowisku. W tym świecie obowiązywała zasada dawajcie pieniądze i wynoście się.

  Lekarzowi, nawet najzdolniejszemu i zaangażowanemu w  problemy swoich pacjentów, grozi jednak poważne  niebezpieczeństwo: zobojętnienie. Pisze o tym S. Grochowiak w  wierszu Lekcja anatomii. Oswojenie ze śmiercią i cierpieniem  może spowodować, że lekarz przestanie widzieć w pacjencie  żywego, czującego człowieka, będzie on tylko problemem  medycznym. Tego straszliwego zagrożenia uniknęli Edelman czy  Riuex, prawdziwi lekarze, dla których każdy chory reprezentuje  bogactwo swoich przeżyć, doświadczeń, możliwości.

Lekarze nie zawsze chcą pamiętać o treści złożonej przysięgi.  Umiejętność uzdrawiania stwarza wiele możliwości manipulowania  ludźmi... jakaż to pokusa dla słabych natur. Lekarzy-oszustów,  którzy pomóc swym pacjentom nie potrafa, a nawet są dla nich  niebezpieczni, piętnował w bajkach I. Krasicki.

 Kim jest dla nas lekarz? Nie jest to pytanie, na które łatwo udzielić odpowiedzi w czasach, kiedy aborcja jest w wielu krajach traktowana jak normalny zabieg, dyskutuje się nad legalizacją eutanazji, handluje organami, rozwija się inżynieria genetyczna, pacjent zaś na ogół nie zna specjalisty, do którego się udaje. Nie pomagają budować zaufania do lekarza sytuacje, gdy pacjentowi nie udziela się pomocy. Tego rodzaju bolesne sprawy, które chętnie eksploatuje żądna sensacji prasa, niszczą wizerunek tych, którzy swoje życie poświęcają najszlachetniejszemu celowi na świecie - ratowaniu życia innych ludzi.

  Ignacy Krasicki Wybór bajek

Oświecenie

 Bajka jako gatunek literacki narodziła się w starożytności. Za pierwszego bajkopisarza uważa się Ezopa, żyjącego w VI w p.n.e. Był on twdrcą krótkich, zwięzłych utworów pisanych proza, których bohaterami najczęściej były zwierzęta, symbolizujące ludzkie typy osobowości i postawy.

 Bajki Krasickiego budzą podziw nie tylko ze względu na kunsztowna formę, ale i na treść, która ma uniwersalną i ponadczasową wartość. Bajkopisarz zawarł w swych utworach wiele refleksji odnoszących się do ludzkiej natury i świata. Te pełne goryczy i pesymizmu spostrzeżenia są wyrazem swoistej fllozofli Krasickiego, waIcZącego z obłuda, zakłamaniem i głupota, tkwiącymi w ludzkiej naturze. z każdej jego bajki wypływa nauka 0 ogólnoludzkim charakterze.

Oświeceniowy twórca z zapałem potępiał nie tylko wszelkie ludzkie wady, ale także typowe dla epoki przekonanie o nieograniczonych możliwościach ludzkiego rozumu. Tu właśnie należy szukać źródeł powstania bajek ośmieszających lekarzy, przekonanych o swoich umiejętnościach i wiedzy. Dwie z nich pochodzą z tomu Bajki i przypowieści.

W bajce pt. Doktor w sposób lapidarny, ale jednocześnie niezwykle wyrazisty, autor ośmiesza lekarza, który miast wyleczyć swego pacjenta - doprowadził go do śmierci. Doktor, zachwycony stworzonym medykamentem, nie zauważył bowiem, że lek z dnia na dzień pogarszał tylko stan chorego.

O wyjątkowej nieufności, z jaką Krasicki odnosił się do lekarzy, opowiada także bajka pt. Doktor i zdrowie. Autor ukazał tu dialog pomiędzy doktorem i upersonifikowanym zdrowiem. Morał wypływający z rozmowy bohaterów świadczy o tym, że zdrowie nigdy nie chodzi w parze z lekarzami.

Dwa kolejne utwory piętnujące lekarzy należą do tomu pt. Bajki nowe. Są to bajki narracyjne, w których bohaterami są ludzie ubrani w maski zwierząt. Według J.W. Gomulickiego pomysł napisania utworu pt. Chłop i cielę zaczerpnął Krasicki z humorystycznej rozmowy, jaką odbył z dwoma lekarzami Stanisława Augusta. Doktorzy przyznali w niej, że niewłaściwie zastosowane lekarstwo może zaszkodzić pacjentowi.

Kolejna bajka - Lew chory - ukazuje stosunki panujące w dworskich kręgach. Niedźwiedź symbolizuje tu doktora kompetentnego, który pada ofarą wygodnictwa pacjenta ­swego pana. Drugim lekarzem jest przebiegły lis. Szybko wyciaga on wnioski z porażki niedźwiedzia i proponuje pacjentowi lekarstwo, które wprawdzie nie ulży w chorobie, ale z pewnością zaspokoi kaprysy pana.

Stefan Żeromski „Siłaczka”

Pozytywizm

 Doktor Paweł Obarecki jest obok Stasi Bozowskiej głównym bohaterem noweli Stefana Żeromskiego pt. Siłaczka. Autor ukazał w swym utworze koleje losu ambitnego i zdolnego lekarza, który pod wpływem pozytywistycznych haseł „pracy u postaw" wyrusza do prowincjonalnego Obrzydłdwka, by nieść pomoc ludziom chorym i ubogim. Żeromski przedstawia stopniowe przemiany, jakie dokonują się w lekarzu pod wpływem trudnych warunków życia, oraz oporu, z jakim jego działalność spotyka się w nowym środowisku.

Z relacji narratora dowiadujemy się, że Paweł Obarecki przybył do Obrzydłówka zaraz po ukończeniu studiów. Był wówczas człowiekiem śmiałym, szlachetnym i energicznym. Pełen młodzieńczego zapału lekarz niebacznie wywołał konflikt z obrzydłowskim farmaceutą. Miejscowa apteka nie była bowiem wyposażona w podstawowe środki medyczne, a te, którymi dysponowała, farmaceuta sprzedawał po wygórowanych cenach. Z początku lekarz próbował upominać aptekarza, rozmawiać z nim, lecz szybko spostrzegł, że nie przynosi to żadnych efektów, a jego idealistyczna postawa staje się obiektem kpin. Postanowił jednak nie poddawać się i działać samotnie.

Po roku szykan zapał lekarza począł jednak słabnąd. Paweł Obarecki stopniowo pogodził się z tym, że jego prośby, namowy, istne prelekcje z zakresu higieny nie trafają do ludzi, którzy żyjąc na granicy nędzy, troszczą się jedynie o zaspokojenie najbardziej podstawowych potrzeb. Pacjentami doktora stali się w tym czasie wyłącznie żydowscy mieszkańcy miasta, których zachęcała nadzwyczajna taniość m e d y c y n y. Wkrótce też jego apteczka - symbol młodzieńczego zapału i idealizmu ­została zamknięta w szale.

 Akcja noweli rozpoczyna się w momencie, gdy doktor przebywa w Obrzydłdwku już szósty rok. Dawno zapomniał o swoim powołaniu i o ideach, które przyświecały mu u początku lekarskiej drogi. Popadł w rozleniwienie i apatię, które ciążyły mu i sprawiały, że nie czuł się człowiekiem szczęśliwym.

Bardzo rzadko udawało mu się wyrwać ze stanu melancholii, który zaakceptował już dawno. Rzadko też zastanawiał się nad sytuacja, w jakiej się znalazł. Refleksje, jakie wówczas przychodziły, pełne były gorzkich wyrzutów, nagłych postanowień i planów, których jednak nie potrafił zrealizować, opanowany przez lenistwo nieopisane, lenistwo zabójcze.

Doktor nadal leczył, lecz bez zapału i poświęcenia, toteż nikt nie mial już ~...] z calej jego ówczesnej „działalności" za pól papierosa pożytku. Stał się człowiekiem samotnym i nieszczęśliwym. Uczucia pustki wewnętrznej i niepokoju próbował gasić, obcując z przyroda, ale okazało się, że nie znajduje w niej ukojenia.

Nie miał przyjaciół, a z miejscowym księdzem i sędzią spotykał się niejako z konieczności. W rzeczywistości towarzystwo prowincjonalnych znajomych nudziło go i denerwowało.  . Zatracił wszelkie ambicje i marzenia. Jedyne, na czym mu zależało, to ­w miarę możliwości - otaczać się ludźmi będącymi w jakiej takiej kulturze. Pogodził się nawet ze swym dawnym wrogiem ­aptekarzem. Wówczas to narodził się pomysł prowadzenia wspólnie nieuczciwych interesów. Mimo iż wizja współpracy z aptekarzem napawała doktora wstrętem, to jednak przeczuwał, że nie znajdzie w sobie dość siły, by zrezygnować z okazji łatwego zarobku.

Konformizm i obojętność sprawiły też, że Paweł Obarecki już dawno przestał leczyć ludzi ubogich, którzy nie byli w stanie płacić mu za leki.

Czasem budziły się w nim wyrzuty sumienia. Pytania, które zadawał wówczas samemu sobie, nie motywowały go jednak podjęcia walki, zmiany swoich przyzwyczajeń oraz stosunku swego zawodu.

Pewnego dnia do doktora Obareckiego przybył posłaniec z prośbą o udzielenie pomocy chorej nauczycielce z sąsiedniej wsi. Lekarz prawdopodobnie odmówiłby leczenia ubogiej pacjentki, lecz tego dnia pragnął wyrwać się z pustego gabinetu, w którym walczył właśnie z nudą i wyrzutami sumienia. Postanowił więc pojechać wraz z posłańcem. Gdy przybył na miejsce, okazało się, że chora na tyfus kobieta jest jego dawną znajoma, dziewczyna, ktdrą znał jeszcze z Warszawy, z okresu studiów i ktdrą wówczas darzył gorącą miłością. Teraz leżała pogrążona we śnie gorączkowym i doktor wiedział, że nie jest już w stanie jej pomóc. Nie zabrał ze sobą żadnych lekarstw, a oczekiwanie na chininę i inne niezbędne medykamenty miało trwać zbyt długo. Stasia Bozowska umarła. Dla doktora Obareckiego był to bardzo silny wstrząs. Wiedział, że dziewczyna, podobnie jak on, wyjechała z Warszawy, by spełnić swój obowiązek pracy dla dobra ubogich i pokrzywdzonych ludzi. Wiedział też dobrze, że nie poddała się do końca, mimo iż los zgotował jej znacznie dotkliwsze cierpienia niż jemu. Doktor przeklinał swoje życie, swoje zatracone ideały. Prawdopodobnie znów gotów był wszystko radykalnie zmienić, spróbować jeszcze raz...

Nie wiemy, jak długo wspomnienie tragicznego losu dziewczyny wpływało na postępowanie lekarza. Ironiczne słowa narratora sugerująjednak, że po pewnym czasie Paweł Obarecki powrócił do swych starych przyzwyczajeń. Pozostał lekarzem, dla którego nie istnieją takie wartości, jak powołanie czy służba ludziom chorym i ubogim.

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni”

MtODAPOLSKA

 Wzorzec społecznika, szlachetny, rozhisteryzowany, ponury, pełen kompleksów, tragiczny, romantyczny (w czasach pozytywizmu) ofiarnik miotający się samotnie wśród powszechnego sobkostwa, zmuszony do uważania perspektyw osobistego szczęścia za wizję zdrady swej humanitarnej misji ­tak ocenia Tomasza Judyma, bohatera Ludzi bezdomnych, Jan Józef Szczepański. Analizując dzieje Judyma, oceniając jego postępowanie, zazwyczaj zwracamy uwagę na dramat samotnego człowieka, który stoi przed trudnym wyborem - czy powinien związać się z Joasia, założyć dom i wieść szczęśliwe życie, czy też jego powołaniem jest całkowite poświęcenie się pracy i niesienie pomocy ludziom najuboższym. Często również zastanawiamy się, kim jest główny bohater powieści S. Żeromskiego - romantykiem czy pozytywistą. My zajmiemy się tutaj innym zagadnieniem - postaramy się przedstawić i ocenić Judyma tylko jako lekarza.

 Judym ma bardzo konkretne poglądy na temat roli i powinności lekarza. Prezentuje je w swoim referacie, odczytanym w salonie doktora Czernisza, a także w trakcie dyskusji, jaka wywiązała się po jego wygłoszeniu. Prelegent przedstawia najpierw swoje obserwacje, poczynione w czasie pobytu na praktykach lekarskich w Paryżu, a dotyczące życia najuboższych mieszkańców tego miasta. Później, w sposób konkretny i rzeczowy, kreśli obraz rozpaczliwych warunków, w jakich żyje polska biedota. Podkreśla, że tak na wsi, jak i w mieście nie ma podstawowych środków do utrzymania higieny; wskazuje też między innymi na szerzące się wśród biedaków choroby, na nieodpowiednie odżywianie, brak pomocy lekarskiej. Judym zadaje jednocześnie pytanie: kto jest odpowiedzialny za tę sytuację i na kim spoczywa obowiązek jej rozwiązania. Odpowiedź, według młodego idealisty, jest oczywista - walką o poprawę egzystencji ludzi najuboższych powinni zająa się lekarze.   nie wystarczy praca pojedynczych osób.

Judym kreśli szeroki program reform, z niechęcią odnosząc się do filantropii, w której skuteczność nie wierzy:  Twierdzi, że współczesny mu lekarz, lekarz ­sluga ludzi bogatych, zapomina, że obowiązkiem jego jest objęcie opieką medyczną wszystkich potrzebujących, a szczególnie najbiedniejszych i bezbronnych. Uważa też, iż zadaniem lekarza jest nie tylko leczenie, ale również zapobieganie chorobom, podnoszenie poziomu higieny i prowadzenie działań profilaktycznych.

Judym nie spotkał się ze zrozumieniem słuchaczy, którzy bardzo sceptycznie, wręcz z oburzeniem, odnieśli się do jego propozycji. Trudno się temu dziwić, zważywszy, że byli to ludzie dobrze sytuowani, prowadzący spokojne, wygodne życie, a przede wszystkim, co zarzucił im Judym, leczyli ludzi zamożnych.  Konsekwencje wystapienia w salonie dr. Czernisza Judym odczuł bardzo szybko. Został zbojkotowany przez warszawskich lekarzy. Do gabinetu, który otworzył, nie zawitał ani jeden pacjent. Zdecydował się więc na wyjazd z Warszawy, co nie oznaczało bynajmniej, że rezygnuje ze swoich planów.

Młody lekarz zaczyna więc pracę w zakładzie leczniczym. Po zapoznaniu się z warunkami panującymi w Cisach, z życiem w czworakach, z właściwą sobie pasją i zaangażowaniem urządza dla ludności z okolicznych wsi bardzo zaniedbany do tej pory szpital.

 Kiedy wczesnym latem zjechali do Cisów kuracjusze, Krzywosąd nie miał możliwości wywozić za park zgniłego szlamu, wyciągniętego ze stawów. Spuszczał go więc, za zgodą Węglichowskiego, do rzeki, z której czerpali wodę chłopi z pobliskich wsi. W Judymie wszystko k~piało i przewracało się do góry nogami, lecz nikt nie zwracał na jego oburzenie uwagi. Kiedy doszło do ostrej wymiany zdań między nim a Krzywosądem, bezradny lekarz wpadł w szewską pasję i wrzucił administratora do stawu. Konsekwencje tego nieprzemyślanego zachowania były natychmiastowe - Judym musiał opuścić sanatorium. Wydawać by się mogło, że poniósł kolejną klęskę. Nie udało mu się bowiem w Cisach dokonać niczego, z wyjątkiem otworzenia szpitalika. Teraz z kolei nie wie, co ma począć. Młody lekarz jest jednak człowiekiem bezkompromisowym, który całe swoje życie podporządkował walce ze złem i mimo niepowodzeń nie potraf zrezygnować z wytyczonego sobie celu. Tak oto tłumaczy Joasi swoje zachowanie:

Judym nie byłby jednak postacią wiarygodna, gdyby nie przeżywał chwil zwątpienia. Zaraz po opuszczeniu uzdrowiska, na stacji kolejowej czuf się tak słabym, skrzywdzonym, bezradnym i nieszczęśliwym, jak nigdy jeszcze w życiu ~...] teraz przyznawaf zupełną, bezwzględną słuszność Krzywosądowi i dyrektorowi. Był to jednak krótki moment. Zachęcony przez przypadkowo spotkanego dawnego znajomego, Korzeckiego, jedzie z nim do Zagłębia.

I po raz kolejny, podobnie jak w Paryżu, Warszawie, Cisach, lekarz styka się z wszechobecną bieda, cierpieniem, brudem. W zwiedzanej kopalni obserwuje nieludzkie warunki pracy górników. Wstrząsa nim widok śmierdzących nor, w których żyją i umierają mieszkańcy górniczego miasteczka. Dowiaduje się, że podobnie jak w innych regionach Polski, brakuje tu wystarczającej opieki medycznej (na pracowników ośmiu kopalni przypada jeden lekarzl.

Nietrudno więc zrozumieć, że gdy objął posadę lekarza przy kopalni Sykstus, postanowił nie tylko pozostać w Zagłębiu, ale i samotnie kontynuować swą walkę.

Aby zrozumieć powyższą wypowiedź, trzeba tu wspomnieć również o kilku istotnych kwestiach. Judym, tłumacząc Joasi swoją decyzję, był z pewnością pod wrażeniem dwóch wydarzeń, które musiały nim silnie wstrząsnąć. Niedługo przed przyjazdem ukochanej kobiety wezwany został do mieszkanki ubogiego folwarku, chorej na galopujące suchoty, dla której nie było już żadnego ratunku. Po raz kolejny doznał uczucia bezradności wobec choroby, która jest konsekwencją ubóstwa i braku odpowiedniej opieki medycznej. Poczuł też silny emocjonalny związek z cierpiącymi i bezradnymi ludźmi, którym tak bardzo potrzebna jest jego pomoc.

Drugim wydarzeniem, które wpłynęło na decyzję naszego bohatera, była samobójcza śmierć bliskiego znajomego, KOrzeckiego, który, podobnie jak Judym, był wrażliwy na krzywdę

i cierpienie innych i nie potrafił pogodzić się z Otaczającymi go realiami.

Dotąd nie wspomnieliśmy O pochodzeniu Judyma, a przecież i ono w sposób znaczący zdeterminowało jego postępowanie i decyzję. Judym wywodził się bowiem z biednej rodziny warszawskiego szewca. Od dzieciństwa stykał się więc z nędzą i upokarzającymi warunkami życia. Tylko dzięki pomocy ciotki, u której pobyt wspomina zresztą z wyjątkową niechęcia, i swojej pracowitości został lekarzem. Dlatego też wszędzie umie dostrzec krzywdę, przeciwko której się buntuje.  

Doktor Judym to człowiek o niezwykłej wrażliwości moralnej, którym kieruje wewnętrzny nakaz walki ze złem. Jest jako lekarz świadomy wyjątkowej misji społecznej, która na nim spoczywa, i bardzo szeroko pojmuje swoje obowiązki. Nigdy nie poddaje się presji otoczenia i nie zrażony niepowodzeniami w każdym nowym miejscu rozpoczyna pracę od początku, konsekwentnie realizując stworzony przez siebie plan. By dochować wierności ideałom, Judym decyduje się na odrzucenie osobistego szczęścia, gdyż wie, że tylko samotnie może realizować swoje posłannictwo.

Albert Camus „Dżuma"

współczesność

 Dżuma po raz pierwszy została wydana w 1947 roku. Jej autor Albert Camus zaliczany jest do pisarzy tworzących w duchu egzystencjalizmu - kierunku filozoficznego, którego inicjatorem był dziewiętnastowieczny duński filozof Soren Kierkegaard.   Doświadczenia II wojny światowej doprowadziły do utraty wiary w istnienie trwałych, niezachwianych norm, praw i wartości. Pojawiło się przekonanie, że postęp cywilizacyjny może obrócić się przeciwko człowiekowi

jego podstawowemu prawu - wolności.

Dżuma porusza tę problematykę, ubierając wojnę (lub każde inne zło) w maskę epidemii, która burzy dotychczasowy ład pewnego algierskiego miasta, niesie śmierć i spustoszenie, a ludność zmusza do podejmowania nowych, skomplikowanych wyzwań. Głównym bohaterem tej parabolicznej powieści jest miejski lekarz - Bernard Riuex. Pełni on również funkcję narratora, który w możliwie najbardziej obiektywnym świetle stara się ukazać losy orańczyków, ich reakcje oraz przemiany wewnętrzne, jakim ulegają pod wpływem doświadczeń z dżumą. Opisuje nastroje towarzyszące ludności Oranu od początku epidemii aż po chwilę, gdy opuszcza ona granice miasta.

 Dodatkowych informacji o Riuex dostarcza nam początkowa scena pożegnania z chorą żona, która na krótko przed niespodziewanym wybuchem epidemii wyjeżdża na kurację. Widzimy tu doktora zatroskanego o zdrowie kochanej kobiety, przygnębionego, a jednocześnie nieporadnego w okazaniu tych uczuć. Dalej następuje już opis wydarzeń zwiastujących pojawienie się zarazy, potem miesiące wyczerpującej walki, która dla bohatera o tak niezwykłej konstrukcji psychicznej będzie stanowiła nie kończącą się klęskę.

Jako lekarz Riuex ma stały kontakt z ludźmi chorymi i ich najbliższym otoczeniem, jest więc świadkiem tragedii, która stopniowo niszczy porządek miasta. Poznajemy najgłębsze refleksje doktora, obserwujemy jego codzienne zmagania z dżuma, nadludzki wysiłek i poświęcenie, jakie ofiarowuje chorym. Riuex jako pierwszy w swym środowisku przestrzega przed lekceważeniem oznak epidemii. Widząc, w jakim tempie rozprzestrzenia się niebezpieczna i nie nazwana jeszcze choroba, apeluje do swych kolegów, aby natychmiast stanęli w stan pogotowia, nawet jeśli alarm miałby okazać się fałszywy. Sam, nie szczędząc wysiłku, przystępuje do tworzenia szpitala pomocniczego, który w razie konieczności mógłby pomieścić jak największą liczbę pacjentów.

Epidemia zmusiła społeczność orańską do przewartościowania wszystkiego, co uważano dotychczas za fundamentalne, na czym opierano życie. Nikt nie mógł pozostać wobec niej obojętny, każdy, prędzej czy później, zmuszony był przyjąć postawę, która stawiałaby go w określonej relacji do zła, które przyniosła dżuma, i do zła w ogóle. Tylko Riuex wydaje się nie być zmuszonym do dokonywania wyboru czy obierania nowej postawy. W każdej bowiem sytuacji, na każdym etapie rozwoju wydarzeń w mieście doktor postępuje zgodnie z etyką swojego zawodu, tożsamą z nakazem własnej moralności. Wyznawana przez niego filozofa życiowa, oparta na miłości do ludzi, determinuje jego działania zarówno w sferze prywatnej, jak i zawodowej, bez względu na sytuację zewnętrzną.

Rozpoczynając studia medyczne, Riuex nie był prawdopodobnie świadom wszystkich konsekwencji swojego wyboru, lecz z czasem zrozumiał, że niesienie pomocy ludziom jest jego najważniejszą misją i powołaniem.  Riuex w pewien sposób buntuje się przeciwko własnej bezsilności w stosunku do śmierci. Nie godzi się na nią i jako człowiek obdarzony niezwykłą siłą i odpornością psychiczna, próbuje z nią walczyć, nie szukając ukojenia w religii i naukach Kościoła. Nie wierzy w Boga, w jego odczuciu wiara kłóci się z ideą zawodu lekarza:  . Ale ponieważ nikt na świecie, nawet Paneloux, choć sądzi, że w Boga wierzy, nie wierzy w niego w taki sposób, ponieważ nikt nie poddaje się całkowicie, on, Rieux, myśli, że tu przynajmniej jest na drodze prawdy, skoro walczy przeciw światu takiemu, jaki jest.

Doktor przyjmuje na siebie rolę samotnego bojownika ze złem i ludzką krzywdą. Kieruje się przy tym wyłącznie własną skalą wartości i indywidualnym poczuciem konieczności. Uważa się za człowieka głęboko doświadczonego przez los. Najpierw bieda w rodzinnym domu, potem choroba ukochanej żony, wreszcie praca, w której na co dzień styka się z dramatem umierania, wszystko to sprawia, że nasz bohater przyzwyczaja się do stale towarzyszącego mu cierpienia. Uświadamia sobie, że jest ono niejako wpisane w ludzką egzystencję. Może właśnie dlatego z takim spokojem przyjmuje wieść o śmierci żony?

Okrucieństwa, jakie zsyła mu los, nie niszczą go, ale uczą pokory i umacniają w przekonaniu o konieczności ciągłej walki, by nie pozwolić umrzeć i zaznać ostatecznej rozłąki możliwie wielkiej liczbie ludzi.

Riuex czuje się jako człowiek i lekarz powołany do walki z cierpieniem. Swój zawód pojmuje bardzo szeroko i humanistycznie - jako niesienie pomocy ludziom, walkę ze złem, którym jest nie tylko choroba ciała, ale i duszy. Nienawiść do śmierci i do zła w parze z przekonaniem, że w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę nie pozwalają mu pozostać obojętnym na los drugiego człowieka. Dla Riuex bowiem bycie lekarzem to nie zawód - to postawa życiowa, którą powinien przyjąć każdy człowiek.

 Hanna Krall - „Zdążyć przed Panem Bogiem"

współczesność

   książka Hanny Krall stanowi zapis rozmowy z Markiem Edelmanem, ostatnim żyjącym przywddcą powstania w getcie żydowskim. Głównym celem autorki było ukazanie wydarzeń 1943 roku z perspektywy ich naocznego świadka i uczestnika. Jednak, obok relacji dotyczących powstania, pojawiają się także wypowiedzi dokumentujące stosunek Edelmana do wykonywanego przez niego zawodu kardiochirurga. Refleksje związane z jego doświadczeniami lekarskimi, z powołaniem oraz ze stosunkiem chirurga do życia i zdrowia pacjentów tworzą łącznie drugą i do pewnego stopnia niezależną płaszczyznę tego niezwykłego reportażu. Dla nas właśnie ona będzie stanowiła główny przedmiot opisu.

Wybór, jakiego dokonał Edelman, wiążąc swoje życie z medycyna, pozostaje w ścisłym związku z doświadczeniami wojennymi, które go ukształtowały i nauczyły, że liczy się każde życie - każda najmniejsza szansa uratowania życia.

Mieszkając w getcie, bohater pracował jako szpitalny goniec, który każdego dnia spośród tysięcy ludzi wywożonych do obozów koncentracyjnych wybierał garstkę chorych, którzy nie przeżyliby transportu. Tym sposobem odprowadził na śmierć czterysta tysięcy Żydów. W szpitalu nieraz widział lekarzy i pielęgniarki, którzy zabijali swych pacjentów, chroniąc ich w ten sposób przed śmiercią w komorach gazowych. Według Edelmana powstanie w getcie - walka garstki Żydów z potężną grupą dobrze uzbrojonych i wyszkolonych Niemców - nie miało innego sensu, jak właśnie wybór rodzaju śmierci, było wyrazem tęsknoty za pięknym umieraniem.

Wreszcie skończyła się wojna, która dla bohatera była wojną przegraną. Długo nie mógł odnaleźć się w nowych warunkach, żył w poczuciu, że musi coś jeszcze zrobić, lecz nie myślał wówczas o studiach medycznych. Oto jak wspomina ten okres:

Decyzja o podjęciu studiów lekarskich zapadła więc bez jego udziału. Nie czuł się powołanym do zawodu lekarza i przez pierwsze dwa lata nauka była dla niego obowiązkiem, który wypełniał bez żadnych ambicji i zaangażowania.

Stosunek Edelmana do medycyny kształtował się bardzo powoli i stopniowo.   Edelman zaczął interesować się medycyna, ale odnalezienie powołania w leczeniu ludzi przyszło znacznie później. Pracował  w klinice bardzo słabo wyposażonej w sprzęt medyczny i leki, toteż większość jego pacjentów skazana była na śmierć. Młody lekarz uświadomił sobie wówczas, że jego zadaniem jest ocalenie jak największej liczby chorych. Zdał sobie sprawę, że to jest to samo zadanie, co tam. Na ilmschlagplatzu. Wtedy też stalem przy bramie i wyciągałem jednostki z tłumu skazanych.

Opowiadając historię swego dojrzewania jako lekarza, Edelman przedstawia nam postać Profesora - wybitnego kardiochirurga, który przeprowadza niezwykle trudne i ryzykowne Operacje. Profesor, w odróżnieniu Od naszego bohatera, nie zaznał okrucieństw getta i w związku z tym inaczej ukształtował się jako człowiek i lekarz. Bardzo mocno przeżywa każdą trudną operację.  . Boi się następstw nieudanej operacji. Doktor Edelman, doświadczony przeżyciami okupacyjnymi, pamięta, że w getcie szansa śmierci była zawsze, chodziło o stworzenie szansy życia. Nawet wiele lat po wojnie pamięć O tamtym okresie motywuje go i utwierdza w przekonaniu, że należy wykorzystać każdą najmniejszą nawet szansę, by uratować ludzkie istnienie. Analizując różnice pomiędzy niezdecydowaną postawą Profesora a swoją własna, dochodzi do wniosku, że kiedy się dobrze zna śmierć, ma się większą odpowiedzialność za życie. Edelman pragnie choćby O kilka lat czy miesięcy przedłużyć życie swych pacjentów, odroczyć wyrok. Walkę ze śmiercią traktuje jako wyzwanie, zmaganie się z Bogiem. Mówi:

Doktor Edelman poświęca się całkowicie ratowaniu swych chorych. Gdy trafają do szpitala, chce wszystko o nich wiedzieć, dobrze poznać, by potem wraz z nimi móc cieszyć się ich powrotem do zdrowia. Jest człowiekiem w pełni zaangażowanym w swą pracę, lekarzem bezprzykładnie oddanym pacjentom i wiernym pięknej idei swego zawodu.

Stanisław Grochowiak „Lekcja anatomii"

Współczesność

Stanisław Grochowiak zadebiutował   jako jeden z pierwszych twórców w polskiej literaturze wprowadził do poezji przedmioty codziennego użytku, brzydotę, zjawiska

niepoetyckie, manifestując w ten sposób swoją postawę estetyczną określaną mianem „turpizmu" (od łac. turpus ­brzydki). Artysta nie ograniczył się jednak do tej konwencji i w wielu swoich utworach odwoływał się do tradycji literackiej i tradycji kultury.

Wiersz, który poddamy interpretacji, jest jednym z wielu, w których pojawia się zafascynowanie Grochowiaka barokiem. Utwór traktuje O lekarzu, jednak motyw ten ujęty został niekonwencjonalnie. Sam tytuł, Lekcja anatomii, sugeruje, że będzie to wykład na temat budowy ludzkiego ciała. Okazuje się jednak, że tytuł ten ma sens metaforyczny, wykład odnosi się bowiem do tajników ludzkiej psychiki, jest swoistą anatomią duszy.

Inspiracją do napisania tego wiersza stał się dla Grochowiaka obraz Rembrandta, zatytułowany Lekcja anatomii dra Nicolasa Tulpa. Oto jak to barokowe płótno opisuje wybitny historyk sztuki Jan Białostocki:

Tak przedstawia się dzieło barokowego twórcy. Jednak Grochowiak intrerpretuje je w dość nietypowy i zaskakujący sposób. Jego wiersz ma formę wykładu. Podmiotem lirycznym jest doktor medycyny, który swoją wiedzę przekazuje zgromadzonym wokół siebie studentom, oczym świadczą wzmianki: Ten zabieg znany panom / Zapewne z prac domowych.

Po pierwszej lekturze utworu czytelnik może odnieść wrażenie, że podmiot liryczny opowiada o zwykłej sekcji zwłok. Wskazują na to zwroty: zdjąć ligniną, płukać octem. Kolejna lektura przynosi jednak szereg nowych, zaskakujących skojarzeń interpretacyjnych. Okazuje się bowiem, że lekarza-wykładowcy nie interesuje ciało, ale przede wszystkim bogactwo duszy człowieka, jego przeżycia i doznania. I oto stajemy się świadkami dociekań na temat życia każdego z nas. Poszukujemy istoty ludzkiej egzystencji. Kolejne cięcia chirurgicznego noża odsłaniają coraz to nowe zagadki i tajemnice. Grochowiak potwierdza starą prawdę, że nic nie wiemy o drugim człowieku, gdyż najczęściej spoglądamy na maskę, za którą ukrywa się prawda o nim. Lekarz w trakcie wykładu uczy studentów, iż ta maska jest jedwabna i wystarczy dokładnie się jej przyjrzeć, by zrozumieć, kim w istocie jest człowiek i poznać całą prawdę o

Uczestniczymy w operacji na ciele człowieka, a tymczasem zbliżamy się coraz bardziej do odkrycia tajemnicy istoty jego życia, w które wpisane są i miłość (pocałunki), i cierpienie (siatka krzywd).

Lektura wiersza może przywodzić na myśl także inne wnioski. Wykładowca jest człowiekiem doświadczonym, nieraz zetknął się z ludzkim cierpieniem. Może właśnie dlatego sprawy, o których mówi, nie wywierają na nim silnego wrażenia. Jego wykład jest rzeczowy i chłodny. Mimo iż doktor zwraca uwagę na zawiłości ludzkiej duszy, czyni to bez emocji; by lepiej wytłumaczyć pewne zjawiska, odwołuje się do banalnego przykładu z życia codziennego. Na jego dystans i opanowanie wskazuje też ostatnia zwrotka utworu. Zapada zmierzch, więc lekarz kończy swój zwykły, rutynowy dzień pracy.

Jego postawa jest silnie skontrastowana z zachowaniem studentów. Są to ludzie młodzi, którzy dopiero uczą się zawodu. W przeciwieństwie do swego nauczyciela, nie zdążyli jeszcze oswoić się ze śmiercią i cierpieniem. Wykładowca musi więc ich zachęcać, ośmielać i namawiać do udziału w tej specyficznej operacji - Panowie spojrzą śmielej, Proszę ją nawoływać bez trwogi W młodych lekarzach wciąż jeszcze nie zgasły wrażliwość i lęk.

Tak odczytany wiersz ukazuje głęboką prawdę o lekarzu. Jego emocjonalny stosunek do zawodu z czasem zamienia się w rutynę. Kolejne operacje, obcowanie z ludzkimi tragediami, nie wywierająjuż silnego wrażenia. Choć nabiera doświadczeń i staje się coraz lepszym specjalista, to jednak zatraca swą pierwotną wrażliwość.

Utwór Grochowiaka ma więc głęboki sens moralny. Odkrywa prawdę o człowieku, jego skomplikowanym życiu, ciągłym nakładaniu masek, ale mówi też o stosunku lekarza do swego zawodu. Odsłania smutną prawidłowość, że obcowanie z cierpieniem nie tylko nie uwrażliwia człowieka, ale nawet stopniowo zabija w nim zdolność do współodczuwania.

MOTYW CIERPIENIA

Problem cierpienia i zła - wymykający się racjonalnym kategoriom, niezbadany, trudny. Towarzyszy on człowiekowi od zarania dziejów, budząc lęk, wątpliwości, powodując tragedie, ale również wywołując postawę pokory, zawierzenia Bogu. Tragiczny wymiar ludzkiej egzystencji, jakim jest cierpienie, zwłaszcza

to niezawinione, rodził i będzie rodzić nadal pytania o jego sens, znaczenie. Człowiek od zawsze próbował zrozumieć, dlaczego tak wiele jest w życiu zła, rozpaczy, bólu. Zagadnienie to na gruncie naszej kultury judeochrześcijańskiej często rozpatrywane było kontekście głoszonej przez religię chrześcijańską wszechmocy i nieskończonej dobroci Boga dla człowieka.

Jednym z pierwszych w historii utworów literackich, w którym spotykamy się z tym problemem, jest biblijna Księga Hioba. Jej główny bohater, żyjący uczciwie i bogobojnie Hiob, jest doświadczony ogromnym cierpieniem fizycznym i duchowym. Jest to swoista próba zaufania sprawiedliwego Hioba względem obdarzającego go do tej pory dobrobytem i szczęściem rodzinnym Boga. Sens niezasłużonego cierpienia, które spotyka Hioba, polega na próbie wiary. Utwór ten zarazem pokazuje, że ludzkie myślenie o cierpieniu jest zawodne i schematyczne. Rozmawiający z cierpiącym Hiobem przyjaciele próbują za wszelką cenę zracjonalizować cierpienie; jeden twierdzi, że Hiob musiał zgrzeszyć, drugi zaś uważa,

że cierpienie jest wynikiem przypadku ze względu na rządzący światem chaos. Hiob jednak nie przyjmuje ich poglądów, wie, że nie zgrzeszył, i nie wierzy w przypadkowość swojego położenia. Nie chce się wyrzec Boga, mimo że nie rozumie, dlaczego znalazł się w takiej sytuacji, heroicznie trwa w postawie wiary. Kończące Księgę mowy Boga alegorycznie pokazują, że Bóg panuje nad siłami zła - symbolizowanymi tutaj przez olbrzymie dzikie zwierzęta i że jego zamiary, plany względem ludzkości mają ukryty sens, który jednak zawsze będzie niepojęty dla człowieka. Pokorna postawa Hioba jest zatem właściwa.

Kolejnym dziełem literackim, w którym ukazane jest znaczenie cierpienia w życiu człowieka, jest średniowieczna Legenda o św. Aleksym. Tytułowy Aleksy w noc poślubną opuszcza swoją żonę, by oddać się praktykom pokutnym, polegającym na umartwianiu ciała; chce w ten sposób zasłużyć na życie wieczne. Dobrowolna

zgoda na cierpienie była w zdominowanym przez teologię średniowieczu formą ekspiacji. Asceza polegająca na przezwyciężeniu materii, od której pochodzi wszelkie zło, miała gwarantować zbawienie. Sława świętego, którą został otoczony, ze względu na występujące po jego śmierci nadprzyrodzone zjawiska, jest potwierdzeniem tego, że obrana przez Aleksego droga była słuszna.

Swoistą kontemplacją cierpienia był występujący w literaturze i sztuce średniowiecza motyw Stabat Mater Dolorosa, którego polską wersją jest Lament świętokrzyski. Cierpienie stojącej pod krzyżem Chrystusa Marii było łatwiejsze do wyobrażenia, identyfikacji dla człowieka niż bardziej metafizyczna męka Chrystusa. Wymowa tego motywu jest podobna do przesłania Księgi Hioba - cierpienie Matki Bożej jest konieczne do realizacji planu zbawienia ludzkości.

Maria jest wzorem postawy bezgranicznej ofiary, poświęcenia i pokory w stosunku do Boga.

Inaczej wyglądały próby rozwiązania problemu cierpienia w renesansie. Humanistyczne fascynacje stoicyzmem i epikureizmem spowodowały wytworzenie innej od średniowiecznego teocentryzmu wizji świata i człowieka. Przywiązywano dużo większą wagę do życia doczesnego i autonomii człowieka. Odpowiedzialnością za ludzkie niedole obarczano nie Boga, lecz obojętną na wszystko, zimną fortunę; Bóg pozostawał jedynie wielkim architektem i budowniczym pięknego świata. Przed jakże często okrutną „fortuną” miała bronić niewzruszona postawa stoicka. Jak więc zatem tłumaczono sens cierpienia? Myślę, że warto w tym miejscu odwołać się do Trenów Jana Kochanowskiego, których genezą jest tragiczne wydarzenie, śmierć ukochanej córeczki poety. Cykl Trenów ukazuje ewolucję postawy autora, od kryzysu dotychczas wyznawanego renesansowego światopoglądu, po odbudowę humanistycznego poglądu na życie. Kochanowski pozostaje humanistą, gdyż ratunek odnajduje nie w Bogu, lecz polega na siłach człowieka, który ma nosić ludzkie przygody - czyli z godnością znosić ludzki los pełen kaprysów fortuny. Nie jest to jednak powrót do poglądów zawartych we wcześniejszym utworze Kochanowskiego

Pieśniach, humanizm Trenów jest inny, pozbawiany złudzeń co do ideałów, filozofii, które miały rzekomo obronić człowieka przed cierpieniem. Cierpienie dla Kochanowskiego nie ma ukrytego znaczenia, mimo wstrząsającego przeżycia, jakim jest śmierć jego dziecka, pozostaje on wierny laickim postawom. W Trenach mówi, że cierpienie należy znosić po ludzku, bez odwoływania się do transcendencji.

Z bardzo szczególnym sposobem pojmowania sensu cierpienia spotykamy się w Dziadach Adama Mickiewicza. Cierpienie narodu polskiego - niewola pod zaborami - zostało uzasadnione przez koncepcję mesjanizmu narodowego. Polska i Polacy mieli do spełnienia szczególną misję powierzoną im przez Boga, polegającą na wyzwoleniu narodów Europy spod ucisku tyranów. W III części Dziadów w scenie widzenia księdza Piotra Polska występuje jako Chrystus narodów ukrzyżowany na krzyżu trzech zaborców. Upadek państwa potwierdzał jego szczególne posłannictwo, a cierpienia symbolizowane przez opisywany proces Filomatów i spotykające

ich represje były koniecznym elementem wypełnienia się misji dziejowej Polski i jej przyszłego odrodzenia.

Myślę, że przy okazji rozważań na temat różnych znaczeń nadawanych przez literaturę cierpieniu warto zwrócić uwagę na Zbrodnię i karę Fiodora Dostojewskiego. Cierpienie odgrywa bardzo ważną rolę w tej powieści. Główny bohater Rodion Raskolnikow po popełnieniu ciężkiej zbrodni, targany wyrzutami sumienia, przeżywa dezintegrację osobowości - dramatyczny konflikt wewnętrzny dotyczący przyznania się do winy. W takim stanie „spotyka się” z miastem ludzkiego cierpienia, Petersburgiem, w którym panuje nędza moralna i materialna. Przykład postawy Soni, pokornie znoszącej cierpienia, realizującej przesłanie chrześcijańskiej miłości bliźniego, jest jednym z głównych powodów przemiany wewnętrznej bohatera, który decyduje przyznać się do winy. Doświadczenie cierpienia innych oraz własne cierpienie duchowe, dramatyczny konflikt rozum - wartości wypływające z wiary powodują przemianę bohatera.

Wiele ludzkich poglądów na cierpienie ukazuje Dżuma Alberta Camusa. Doktor Rieux w rozmowie z jezuitą Panelouxem mówi: inaczej rozumiem miłość i nigdy nie będę kochał tego świata, gdzie dzieci są torturowane. Doktor nie nadaje cierpieniu metafizycznego znaczenia, nie wierzy w Boga, cierpienie traktuje jako bezwzględne zło, będące stałym elementem ludzkiego losu, któremu trzeba się mężnie przeciwstawiać, polegając wyłącznie na własnych siłach, nie licząc na Boga, jego łaski i miłosierdzie. Ksiądz reprezentuje pogląd głoszący, że dżuma jest karą Bożą za ludzką pychę. W rozmowie z doktorem jest mu trudno pogodzić wszechmoc Boga z jego dobrocią. Próbuje przekonać doktora Rieux do swoich

racji, mówiąc, że należy nauczyć się kochać to, czego nie rozumiemy. Znamienną jest postać dziennikarza Ramberta, u którego doświadczenie dżumy owocuje przemianą wewnętrzną, faktycznym przewartościowaniem dotychczasowej filozofii życia. Podobnie dzieje się z urzędnikiem Grandem. U Camusa wszystkie różniące

się postawy i poglądy reprezentowane przez poszczególnych bohaterów realizują się w bezinteresownej, ofiarnej walce z dżumą - złem, solidarności i współczuciu cierpiącym, przemianie pojmowania świata i człowieka.

Cierpienie zawsze rodziło i będzie rodzić dramatyczne pytania, wątpliwości, tragedie. Współczesna kultura masowa, starając się przede wszystkim dostarczyć rozrywki, jakby zapomniała o tym „bolącym” problemie. Literatura na przestrzeni epok prezentuje przykłady różnych postaw, nie dając uniwersalnego klucza do rozwiązania tego wymykającego się racjonalnym kategoriom zagadnienia. Fryderyk Nietsche powiedział: nie wiem, czy cierpienie czyni nas lepszymi, ale na pewno czyni nas głębszymi.

MOTYW DOBRA I ZŁA

Od początku świata, od momentu poczęcia pierwszego człowieka na świecie istniało dobro i zło. Każdy człowiek w swoim życiu przechodził chwile, które zmuszają go do opowiedzienia się po którejś ze stron. Wybór jest często sprawą osobistą i dlatego stanowi zazwyczaj ogromny problem. Należy zauważyć, że również literatura od wieków stawiała swych bohaterów w sytuacjach wyboru. Chcąc zrozumieć postawy i postępowanie bohaterów poszczególnych epok literackich trzeba niewątpliwie wniknąć w podłoże historyczne i polityczne danych okresów. W każdej bowiem epoce istniały różne problemy, rozmaite sytuacje, co do których człowiek musiał się odpowiednio ustosunkować. Opowiedzieć się po stronie dobra lub zła. Literatura kreując swych bohaterów, zwłaszcza tych, którzy wybierali dobro, dawała równocześnie gotowe wzorce zachowań i osobowości. Dlatego też stała się pewnego rodzaju drogowskazem dla człowieka danej epoki i późniejszych. Na podstawie kilku epok literackich spróbuję przedstawić funkcjonowanie dobra i zła na świecie. Podejmę również próbę ukazania bohaterów w trudnych dla nich sytuacjach wyboru. Już w okresie renesansu J.Kochanowski w utworze pt. Odprawa posłów greckich ukazał swoich bohaterów, którzy dokonali wyboru. Mamy tu do czynienia z dwoma różnymi postawami obywatelskimi Antenora i Aleksandra. Kontrastując te obie postacie J.Kochanowski przestrzega przed popełnianiem błędów bohatera negatywnego Aleksandra i zachęca do pójścia w ślady Antenora - bohatera pozytywnego. Obie postacie zostały postawione w sytuacji wyboru. Mogły wybrać dobro ojczyzny, lub zło - egoizm przez który łatwo doprowadzić ojczyznę do klęski. Aleksander opowiedział się za złem, reprezentuje racje jednostki, nie pozwolił wydać Grekom Heleny, skazał Troję na wieloletnią wojnę, zniszczenie, a jej mieszkańców na śmierć. Liczy się dla niego własne szczęście, jest więc samolubnym egoistą. Antenor zaś zdaje sobie sprawę z tego, że dobro ojczyzny jest ważniejsze od kaprysu jednostki. Jest prawdziwym patriotą, odważnym człowiekiem, szczerym i nieprzekupnym. Słowa Mahatmy Gandhiego doskonale pasują również do bohaterów komedii politycznej J.U.Niemcewicza pt. Powrót Posła. Oni też musieli dokonać odpowiedniego wyboru, który być może według nich był słuszny. W oświeceniu także mamy do czynienia z sytuacją wyboru dotyczącą spraw politycznych. Postaciami reprezentatywnymi w utworze są niewątpliwie i Podkomorzy. Starosta stanął po stronie zła, jest typowym konserwatystą. Został przedstawiony jako człowiek chciwy, wyrachowany i przeciwny wszelkim reformom, jest zwolennikiem liberum veto oraz wolnej elekcji. Jego konserwatywną postawą charakteryzują słowa: "Jak to Polak szczęśliwie żył pod Augustami! Człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni..." Starosta Gadulski jest ograniczony umysłowo, nie interesuje się literaturą, nie zna się na polityce, ale zawsze skory jest do udzielania rad i wygłaszania przemówień. Świadczą o tym wypowiedziane przez niego słowa: "Ja, co nigdy nie czytam, lub przynajmniej mało, Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało." Wybrał więc zło, bo nie jest zainteresowany sprawami ojczyzny. Zupełnie inaczej do tej sprawy podszedł drugi bohater Podkomorzy. Jest nośnikiem wysuwanych przez zwolenników reform. Chce wzmocnienia władzy królewskiej, silnego prawa i sprawiedliwości społecznej. Odrzuca wolną elekcję i liberum veto jako przyczyny osłabienia Rzeczypospolitej. Jestem przekonana, że Podkomorzy ma świadomość istnienia zarówno dobra, jak i zła w świecie. Jednak on potrafi dokonać trafnego wyboru, wie że podejmuje dobrą decyzję, bo opowiada się za sprawami ojczyzny. Nieco inaczej problem dobra i zła istniejącego na świecie rozwija epoka młodej polski. Dominujący w tym okresie dekadentyzm, kryzys spowodowany schyłkiem wieku, przeświadczenie o rychłej zagładzie wszelkich wartości i kultury, a także elementy katastrofizmu stłumiły problemy poruszane przez twórców epoki pozytywizmu. Krzywda chłopska, zło czające się wśród wyższych warstw społecznych, bieda i nędza polskiej wsi nie zostały jednak na zawsze zażegnane. Sytuacją polskich wsi i robotników zajął się w epoce młodej polski S.Żeromski. W opowiadaniu pt. Doktor Piotr ukazuje ludzi a właściwie człowieka - pana Dominika Cedzynę, który opowiedział się po stronie zła, był odpowiedzialny za wyzysk i krzywdę społeczną robotników. Mógł wypłacać im całe wynagrodzenie za pracę wykonaną dla pana Bijakowskiego.On jednak tego nie uczynił, produkował taniej zarabiając na biednych ludziach. Zrozumiały jest fakt, że pan Dominik również potrzebował pieniędzy na życie i na wykształcenie swojego syna Piotra, który studiował za granicami kraju. Nie powinien był jednak dokonać tak złego, okrutnego wyboru. Poprzez postać pana Dominika S.Żeromski próbuje nam uświadomić w jakich sytuacjach dochodziło do wyzysku najniższej warstwy społecznej. Symbolem dobra w opowiadaniu jest zaś syn pana Dominika - Piotr. Ukończywszy studia powrócił do ojczyzny i spostrzegł błąd, który popełnił jego ojciec. Był człowiekiem inteligentnym, światłym, rozumiał krzywdę, która dotknęła pracowników. Wiedział, że byli oni ofiarami rozwijającego się kapitalizmu. Dobro i zło panujące na świecie to niewątpliwie jeden z problemów poruszanych przez S.Żeromskiego w powieści pt. Ludzie bezdomni. To tu autor przedstawił bohatera borykającego się każdego dnia ze złem, z niechęcią i z brakiem przedsiębiorczości wśród ludzi otaczających go. Doktor Judym pragnął wcielić się w postać społecznika pomagającego wszystkim ludziom. Chciał leczyć wszystkich, bogatych i biednych. Swą pracę uważał za służbę, misję, którą miał wzorowo wypełnić. Potępiał materializm, konformizm. Dążył

MOTYW KRAJOBRAZU

Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej Gdzie ogród się odbija i błękit czysty Połóż przy sobie uschły kwiat, pożółkłe listy Wstążkę i mandolinę - instrument piosenny. To słowa Leopolda Staffa z wiersza Jak czytać wiersze, w których melancholia uschłych kwiatów, pożółkłych listów, wstążek - wypłowiałych zapewne, przesyconych zapachem wspomnień, równoważona jest przez przywołanie motywu wody - odwiecznego symbolu życia; wody czystej, przezroczystej, w której jak w zwierciadle odbija się ludzka egzystencja - ta najprostsza, a może najbardziej wysublimowana - nie jest to ważne; ludzka w każdym razie - moja i Twoja również... W wodzie odbija się również ogród - specyficzna forma realizacji krajobrazowej przestrzeni w utworze literackim; motyw ponadczasowy, bardzo mocno zakodowany w ludzkiej świadomości ( czy raczej podświadomości) jako odpowiednik tej pierwotnej przestrzeni, w której człowiek kiedyś się narodził - Raju, edenu, Arkadii - a której drżąca kopia lśni za fontanny krawędzią kamienną Rozważania na temat funkcji krajobrazu w literaturze warto rozpocząć właśnie od przykładu przestrzeni roślinnej, do której człowiek wbrew pozorom dąży, z którą czuje nieodparty związek (tłumiony zresztą dość skutecznie przez cywilizację). To krajobraz ogrodu. Nikt nie zaproponował dotychczas piękniejszej organizacji roślinnej przestrzeni niż Anglicy w XVIII wieku. Tak zwany ogród angielski, sprawiający wrażenie dzikiego, nietkniętego ludzką ręką, odpowiada chyba najpełniej tym, którym zew natury, sentymentalizm i melancholia jednocześnie nie pozwalają zapomnieć o korzeniach, źródło, Raju chyba również - o rajskim ogrodzie - motywie literacko spenetrowanym przez anonimowych pisarzy biblijnych, średniowiecznych, potem Dantego, Miltona. Właśnie taki ogród - dziki, naturalny - pojawia się w utworze Frances Hoggson Burnett - Tajemniczy ogród - książce przeznaczonej dla młodzieży, której ukryte sensy przesłania, symbolizm (również samego krajobrazu) sprawiają, że wbrew pozorom jest to lektura w pełni możliwa do zrozumienia już raczej tylko przez osobę dorosłą, dojrzałą (literacko w szczególności). Ogród... ale nie ten, który znamy ze średniowiecznej symboliki. Nie jest to ogród rozkoszy, wręcz przeciwnie to ogród milczenia, a może nawet śmierci. Pamiętający cudowną miłość małżonków, teraz wydaje się być skazany ostatecznie na zapomnienie, na cichą egzystencję za murem, za bramą zamkniętą przez wdowca - nieodwołalnie (klucz zakopany na zawsze). Będąc ogrodem smutku i milczenia, wydaje się przestrzenią krajobrazową, w którą wkroczyć można jedynie po to, by "(...) liście zrywać kolejno / jakby godziny istnienia (...)" (Edward Stachura Jesień). Ogród jesienny - poważny, dostojny, nie tak doskonale kamienny i monumentalny jak zimowy wydaje się jeszcze smutniejszy - zawieszony między witalizmem lata a ostatecznym (pomijając cykliczność zmian) zimowym skostnieniem. Może pogrążyć człowieka psychicznie, pogłębić depresję, odzwierciedlić stan ducha. Podmiot liryczny zanurzający się w ogrody rudej jesieni jawi się człowiekiem kontemplującym swoją sytuację jako kogoś, kto najpiękniejsze chwile życia ma już za sobą, kto zbliża się ku drugiemu brzegowi, który każdy z nas musi kiedyś osiągnąć... "Chodzić od drzewa do drzewa Od bólu i znów do bólu (...) I liście zrywać kolejno z uśmiechem ciepłym i smutnym A mały listek ostatni Zostawić komuś i umrzeć (...)" (Edward Stachura Jesień) Mały listek ostatni wydaje się pozostawionym komuś wspomnieniem, tą cząstka nas, która pozostając w czyjejś pamięci nie pozwala nam umrzeć do końca, ostatecznie zapaść się w nicość, zbawia nas od totalnej śmiertelności. Może pozostać jako fragment bolesnego krajobrazu naszej duchowej samo świadomości lub jako strzęp niedookreślonego wspomnienia, obrazu, ogrodu jesiennego lub wiosennego - odzwierciedlającego symbolicznie nas samych... Mary z Tajemniczego ogrodu staje na początku, a nie na końcu swojej życiowej wędrówki, co znajduje wyraz w symbolicznej (jak prawie wszystko w utworze) kreacji krajobrazowej przestrzeni. Otwierając samowolnie ogród, uczestniczy w całości cyklu wegetacyjnego przyrody - to symbol ewolucji, przekształcanie się wewnętrznego, samopoznania... Sama kształtuje ten krajobraz - początkowo samotnie okopując grządki, później już z przyjaciółmi, których ogród łączy, scala, integruje. Dla nich zawsze pozostanie w słonecznym blasku, będzie symbolem dzieciństwa, młodości, będzie przypominał najpiękniejsze chwile życia. Cóż z tego, że "Ogród w słonecznym blasku stygnie już krzepnie w zmierzch, Nie zamkniesz chwil w więzieniu Ich własnych złotych wież (...)" (L.Mc Neice***) Nie ma sensu błagać czasu o łaskę, gdyż nikt i nic naszych próśb nie wysłucha. Warto skupić się na wspomnieniach, ich nikt nam nie odbierze, nikomu na to nie pozwolimy. Pamięć o krajobrazie lat dziecinnych (rozumianym oczywiście w bardzo szeroki sposób) pozwoli nam na komfort wyboru, możliwość powrotu tam, gdzie czas się zatrzymał. Co prawda możliwość ta, wybór, tkwi między dwoma żywiołami - naturą i transcedencją (Jaspers) - jednak samo zwycięstwo nad przemijaniem, zapomnieniem, śmiercią tkwi w tym, że ...żyliśmy, mieliśmy świadomość najwyższą - świadomość człowieka po tysiącach lat rozwoju gatunku... (Mieczysław Jastrun Wolność wyboru) "Nie oczekując łaski, wiem - W sercu skrzepnie zmierzch, Lecz dobrze, że choć razem mieliśmy grzmot i deszcz I ogród też i ogród w słonecznym blasku" (L.Mc Neice***) Krajobraz w deszczu, w ulewie, w słońcu, upale, zimnie. Ogród, przez który z głuchym pomrukiem przetaczają się grzmoty, to zapewne literackie ujęcie wielkich emocji, uczuć, być może miłości; zapomnianej co prawda, wygasłej, po której pozostało jednak wspomnienie. Ono jest najwyższe. Emocje towarzyszą także bohaterom powieści Burnett. Co prawda są to tylko kilkunastoletnie dzieci, lecz rodzi się między nimi coś na kształt wielkiej fascynacji - prawie pierwsza miłość. Współgra z nią przestrzeń, którą odkryli. Patrząc z tej perspektywy - ogród, misterium wykopywania klucza otwierającego drzwi ku jednemu w swoim rodzaju z wszystkich ziemskich krajobrazów (freudowska symbolika inicjacji seksualnej) poszerza możliwości interpretacyjne utworu. Wspólne odkrywanie ziem zakazanych - przekształca tych dwoje wewnętrznie. Ogród rozkwita, świadomość dzieci ewoluuje pod jego wpływem. Kontakt z przyrodą, odkrywanie misterium życia sprawia, że Mary przestaje myśleć tylko o samej sobie, a Colin z histerycznego hipochondryka zmienia się w normalnego chłopca wolnego od egotycznych pretensji. O ile ogród to subtelna, złożona tajemnicza struktura, o tyle druga wersja krajobrazu w utworze - wrzosowiska - to symbol naturalności, swobody, prostoty równej prostocie (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu) chłopca z wrzosowisk - Dicka. Warto wspomnieć, że angielskie moors (wrzosowiska) stanowią nieodłączny element wiejskiego krajobrazu. Zgodnie z angielską mentalnością - trudno wyobrazić sobie bezludne wiejskie przestrzenie w jakiś inny sposób wykreowane (wiatr od wrzosowisk w Wichrowych Wzgórzach Emily Bronte). Jak niezwykle trafnie spostrzega Andrzej Sulikowski (Otworzyć ogród, pracować w ogrodzie), ogród stanowi dla Mary i Dicka coś na kształt przyrodniczego wszechświata, przez który dzieci te poznają całość stworzenia. To krajobraz ocalający dziecięcą świadomość - świadomość jedności z otaczającą przyrodą. Trudno w tym momencie nie przypomnieć sobie pięknego utworu Edwarda Stachury Wszechświat "Cudu wszechświata, nocny ład Niewysłowiony bukiet gwiazd. Każda z gwiazd samotna (...) Wszystkie razem zaś- Wiszący Ogród! Promienny Park!" Gwiezdny krajobraz nad naszymi głowami, to przestrzeń będąca marzeniem wielu -spokój, jedność, wieczność...Szkoda tylko, że my - zapatrzeni w te światy tam - na górze - nie jesteśmy w stanie pojąć tej metafizycznej struktury jedności gwiezdnych punktów, pozostajemy samotni... "Każdy z nas samotny Każdy z nas samotny Czemuż, czemuż więc my, Gwiezdne dzieci, w krajobraz piękny przepiękny wręcz Nie skupimy serc?" (E.Stachura Wszechświat) Krajobraz ogrodu to symbol pierwotnej, metafizycznej, doskonałej integracji z samym sobą - ciała z duszą, duszy z ciałem, świadomości z transcedencją, specyficznego wewnętrznego ułożenia, uładzenia, tak potrzebnego człowiekowi od zawsze, odkąd stał się istotą myślącą Pozbawiony kontaktu z samym sobą i ze światem staje się martwy, pusty wewnętrznie. Krajobraz jego duszy staje się pustynią, jak w innym wierszu Leopolda Staffa Deszcz jesienny" Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie i zmienił go w straszną, okropną pustelnię z ponurym na piersi zwieszonym szedł czołem i kwiaty kwitnące posypał popiołem. Trawniki zarzucił bryłami kamienia i posiał szał trwogi i śmierć przerażenia. Aż strwożon swym dziełem - brzemieniem ołowiu położył się na tym kamiennym pustkowiu (...)" Pustka, szarość, próżnia. Szatan, który wielokrotnie pojawiał się w twórczości okresu Młodej Polski jako postać dynamiczna, uwikłana często w konflikt dobra i zła (wiersze i poematy prozą Tadeusza Micińskiego) tutaj jest smutny śmiertelnie, strwożon swym dziełem - śmiercią złem, przerażeniem, które posiał na ziemi. Ta kamienna pustka to w moim przekonaniu odzwierciedlenie duszy autora. Krajobraz tchnie typowo młodopolską melancholią. Nie ma w sobie, na szczęście, nic z katastroficzno - przerażającej wizji poetów późnego dwudziestolecia międzywojennego. To nie jest ta potworna, sucha pustynia drugiego przejścia Wiliama Buttlera Yeatea. Tutaj nie zrodził się bestia o oku pustym jak słońce, pełznąca w stronę "Betlejem by tam się narodzić" "Dwadzieścia stuleci kamiennego snu rozkołysała w koszmar dziecinna kolebka". W koszmar naszej epoki, realizacji odwiecznego ludzkiego barbarzyństwa. Nie piszemy jednak o tej pustyni, w którą zmieniło się pół Europy w połowie wieku, zbyt boli... Sięgnijmy po doświadczenia krajobrazowe Młodej Polski. Zamki, podziemia, bezkresne łąki, wulkany, grożący katastrofą świat planet - różne były sposoby organizowania krajobrazowej przestrzeni tego okresu. Istniała jednak wspólna cecha łącząca - pustka - przerażająca, klaustrofobiczna lub uspokajająca święta.. Krajobrazy młodopolskie z reguły pozbawione są ludzi. W zamian pojawiają się różnego typu postaci quasi - ludzkie widma, upersonifikowane pojęcia, szybujące w przestworzach, których zapatrzone w wieczność, nie dostrzegają. Próżnia natomiast jest wszechobecna, świat spowity jest w mgły jak w utworze Oeconomia divina Czesława Miłosza czy kreacyjnych światach Tomasza Stearnsa Eliota. "To nie jest pstka, to jest głusza Ja tu własnego głosu nie słyszę" pisał młodopolski poeta. Młodopolska pustka to także krajobraz wegetacyjnej klęski. W okresie pozytywizmu pojawia się niwa chętnie orana. Teraz nic - ugór - jałowa ziemia jak w utworze Leopolda Staffa pod tym tytułem. Jeżeli pojawia się ziemia uprawna (w formie motywu), to pozbawiona jest ona najważniejszego wyznacznika płodności - zboża - pozostają jedynie puste kłosy, jak w utworach Jana Kasprowicza "a jęk się niesie po pustych zagonach na rżyskach rusza rozrzucone kłosy". Kompletny ugór, klęska, pustka - wyraz dekadenckich nastrojów. Krajobraz może stanowić również obszar przytłaczająco klaustrofobiczny, przygniatający człowieka: "Niebo ciemne, strop się chmurzy ale burza i orkan daleko" S.Wyspiański Wesele strop pozbawiony epitetu niebieski ewidentnie zamyka, ogranicza przestrzeń. Człowiek czuje się uwięziony. Szary, zamglony krajobraz wydaje się nieruchomy śmiertelnie - żadnego ożywczego wiatru, nawet powiewu... Człowiek jest jak zwierzę pochwycone w pułapkę, samotne Sam już na wielkiej pustej scenie S.Wyspiański Wyzwolenie Pustka może mieć jednak inny wymiar - może wyrażać spokój i absolut niemalże. Pustka gór ...święta, przeczysta pustka... jak pisał Kazimierz Przerwa- Tetmajer. Podobna przestrzeń wyzwalająca do lotu, czysta świeża ukazana jest w Albatrosie tegoż autora. To wolność - chmury, niebo, morze, przestrzeń. Bezludna, ale dzięki temu ocalająca skołataną świadomość człowieka końca wieku. Góry i morze - antynomie jak mogłoby się wydawać a jednak... Pusty młodopolski krajobraz, to samotność ludzka jej symbol i wyraz. To samotność genialnej jednostki - to wymarzona, stawiająca utalentowanego twórcę ponad innymi i ta stanowiąca więzienie z odwróconych pleców jak w wierszach Marii Konopnickiej czy jej utworze prozatorskim napisanym wespół z Wacławem Nałkowskim Forpoczty. To także samotność człowieka na świecie, gdzie "(...) niebo nad wodami zda się być bez Boga (...)" K. Przerwa-Tetmajer Młodopolscy poeci są pewni, że są w duszy głębie i otchłanie (L.Staff). Krajobrazy górskie - szczyty, jeziora inspirowały twórców. Pojawiają się również motywy ocalające - kładki, mosty - ratujące człowieka przed całkowitą próżnią, przed górskimi przepaściami i otchłaniami. Z czasem pojawiają się tendencje odrodzeńcze - krajobraz ulega zmianie - impresjonizmu Melodia mgieł nocnych...Tetmajera najdobitniej o tym świadczy. W miejscu uschłych, chorych, spróchniałych drzew (Próchno W.Berenta) pojawia się pustka, ale co najważniejsze skrysztalona jak w Albatrosie Tetmajera (zważmy na ponadczasową dodatnią wykładnię kryształu). W miejscu ugoru pojawia się żyzna ziemia - Bierzcie, dla was pracowałem... pisze Leopold Staff. Krajobraz ożywa, człowiek rezygnuje z chorej mizantropii... Pustką wciąż nieoswojoną pozostaje natomiast dom w Tajemniczym ogrodzie. O chorej wyobraźni świadczyłoby nazwanie jego komnat - pustych, zduszonych - krajobrazem nawet w cudzysłowie. Ja jednak nazwę krajobrazem po klęsce emocjonalnej, której wielokrotnie doświadczały dzieci rodzin mieszkających w domach, gdzie posłuszeństwo i przywiązanie do bogactwa liczyło się bardziej niż okazanie choć w minimalnym stopniu uczuć, miłości w szczególności... Ten dom, to symbol labiryntu (kolejnego odwiecznego motywu, archetypu wręcz). Odpowiada on zagmatwanym drogom rzeczywistości, po których musi poruszać się człowiek - gubić, odnajdywać swój szlak. Na szczęście istnieje przestrzeń ocalająca: "... te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą" E.Stachura Dookoła mgła Krajobraz rodzinnych stron - bliski sercu - ucieczka od szarej, okrutnej często rzeczywistości, która nie jest tą prawdziwą, autentyczną Jest obca nieznośnie ciasna, pełna pułapek, nieprzyjazna. Człowiek dąży ku temu, aby drogę dostrzec tam: "na drzewach owoce i strąca je wiatr do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat" E.Stachura Dookoła mgła To cudowna przestrzeń, kojarząca się z domem, miłością, ciszą i spokojem. Nie warto z niej rezygnować. Leopold Staff również chce powrócić tam, gdzie kwitną niebem dziecinne niezapominajki (Niedziela). Taka przestrzeń potrzebna jest człowiekowi tych czasów, w których relatywizm moralny, ludzkie tragedie, śmierć, okrucieństwo, doprowadziły do sytuacji najpotworniejszej z możliwych - człowiek zagubił gdzieś w zgiełku i pomieszaniu życia (Desiderata XVI w.) swoje własne ja, swoją tożsamość. "Po nocach szalonych mordem i grabieżą... ...obudzić się w godzinie wschodu I na słońce, na zieleń niewinną i świeżą. Otworzyć drzwi do OGRODU" (L.Staff W tych czasach) Otworzyć drzwi, pochłonąć niemalże wzrokiem tę przestrzeń, ten krajobraz - żywy, pełen witalizmu, radości. Nie pozwolić jednocześnie, aby ktokolwiek wrzucił do niego kamień i zmącił naszą rozmowę z ptakami (Leopolda Staff Jesień) - ratując człowieka przed okrucieństwem, przed odwiecznym ludzkim vae victis. Krajobraz to pojęcie bardzo szerokie - mające wiele znaczeń - rzeczywistych, prawdziwych lub ukrytych, symbolicznych. W mojej pracy starałam się ukazać, na przykładzie utworów pisarzy - tak poetów, jak i ludzi wiernych epickim formom twórczości, w jaki sposób ludzkie wnętrze odnajduje swój wyraz na papierze, w ramach krajobrazowych kreacji (w których kształt ewoluuje, jak zresztą i świadomość samego człowieka). W twórczości średniowiecznej i renesansowej wielokrotnie pojawiała się przestrzeń ogrodu różanego, doliny lilij ,które zostały określone przez Tomasza z Kempis jako miejsce, gdzie człowiek doświadcza samotności. Pozostaje sam ze sobą, wsłuchany w wewnętrzny głos - głos absolutu. Tej przestrzeni warto było poświęcić więcej uwagi, co też uczyniłam... Od wieków pozwalała ona ludziom odczuwać jedność z przyrodą, powstałą tak jak my z tej pierwotnej, czystej siły, z którą człowiek po raz pierwszy zetknął się tam, gdzie: "...promień za promieniem cały winograd uplótł, a gdy wiatr blask pchnął dalej, stał się jednym (promieniem) Promieniejący ogród" K.I.Gałczyński Noctes aninenses

Wstęp do motywu MIASTO

  By powstały miasta, musi istnieć rozwinięta cywilizacja. To w miastach skupia się rzemiosło i handel, tu powstały pierwsze banki i zakłady przemysłowe. Miasta to ośrodki władzy i kultury.

 

Współczesne metropolie, pełne pięknych budynków ze stali i szkła, nie przypominają dawnych miast, otoczonych murami, ciasnych, z wąskimi uliczkami pełnymi nieczystości. A jednak mają z nimi wiele wspólnego. Ci, którzy rozważają, czym jest fenomen miasta, widzą w nim nie tylko świadectwo rozwoju cywilizacji, ale także ogromne zagrożenie. Anonimowy tłum mieszkańców miasta jest groźny. Agresywne, destrukcyjne zachowania, spowodowane stłoczeniem na małej powierzchni, jak u zwierząt zamkniętych w klatkach, nie są czymś niezwykłym we współczesnym mieście. Dziś mamy miejskie gangi, kiedyś istniały szajki rzezimieszków... Miasto czyni człowieka anonimowym, a to dla niektórych oznacza bezkarność.

 

Centralne dzielnice miast są na ogół piękne i zadbane. Ale i we współczesnych stolicach znajdziemy przedmieścia i slumsy, które przerażają nas, tak jak Powiśle przeraziło Wokulskiego. Bohater Lalki zachwycał się Paryżem. Ale nie znał tych dzielnic francuskiej stolicy, które zwiedzamy, czytając Ojca Goriot... Każde miasto ma swoją twarz piękną i szpetna, dzielnice bogactwa i nędzy. I w każdym spotkamy się z występkiem, jak w opisanych w Biblii Sodomie i Gomorze, jak w Petersburgu, który Raskolnikow poznawał od strony dzielnic prostytutek i pijaków.

 

Jacy są zwykli mieszkańcy miasta? Ci przyzwoici i moralni?  Literatura nie wyrażała się o nich zbyt pochlebnie. Są  powierzchowni, przyziemni, zajęci zwykłymi, codziennymi  sprawami, żyją, nie podejrzewając, że istnieją wartości duchowe  i rzeczy wzniosłe. Poznajemy takich ludzi, czytając wiersz  Mieszkańcy J. Tuwima, Odwiedzając Oran, miasto bez podejrzeń  wraz z A. Camusem, zaglądając do kawiarni, ukazanej w  Początku, w której Żyd, Henryczek, ośmielił się zamówić  ciastko... czy nie oburza nas zachowanie mieszczuchów, którzy,  przerażeni, krzyczą ja tego Żyda nie widziałem, by nikt nie  posądził ich O udzielanie pomocy?

 

Miasto zmienia się radykalnie w czasie każdej dziejowej zawieruchy. Pojawiają się wtedy zniszczenia, pożary i śmierć, a wraz z nimi - pospolita grabież, gwałt, choroby i głód... sytuację w ogarniętym przez rewolucję Baku przedstawił S. Żeromski w Przedwiośniu.Jest to bardzo okrutne, realistyczne studium przemocy.

 

Obraz miasta jest kształtowany przez warunki panujące w danym kraju z niedomagań gospodarki lub systemu społecznego rodzi się nędza, a wraz z nią przestępczość. Państwa rządzone silną ręką wprowadzą do swych miast atrybuty potęgi i władzy: policjanta czy żandarma. Mieszkaniec takiego miasta często będzie szpiclem, karierowiczem, tchórzem.

 

Taki właśnie był Petersburg, opisany przez Mickiewicza; wnikliwy wzrok wygnańca dostrzegł fałsz w pięknie carskiej stolicy, wtórność budowli, zastraszenie ludzi. Petersburg, zbudowany na bagnach na ciałach stu tysięcy chłopów, nie wygląda jak miasto postawione przez ludzi: kto widział Petersburg, ten powie: / Że budowały go chyba Szatany. Taka była też Moskwa z czasów Stalina, opisana przez M. Bułhakowa w Mistrzu i Małgorzacie ­miasto zastraszonych, sprzedajnych, małych ludzi, którzy budzą wstręt nawet w... szatanie.

 

Miasto. Jego piękno i brzydota, bogactwo i nędza - zależą do ludzi. To my uczynimy miasta przyszłości albo ośrodkami kultury i świadectwem rozwoju cywilizacji, albo zadymionymi, śmierdzącymi slumsami, opanowanymi przez zbrodnię.

 

Biblia

 Co uczynili, czym zawinili mieszkańcy Sodomy i Gomory, że Bóg zesłał na nich z nieba deszcz ognia i siarki i wygubif wszystkich?

Sodoma i sąsiadująca z nią Gomora, dwa miasta nad Morzem Martwym w Palestynie, nie były bezpieczne. Panoszyło się w nich zło i zepsucie. Ludzie mieszkający tam, zuchwali i pewni siebie, zapomnieli o Boskich przykazaniach. Byli występni, pyszni, zdemoralizowani, pogardzali świętym prawem gościnności. Prowadzili rozwiązłe i bezbożne życie, popełniali obrzydliwości  

Bóg, który wszystko widział i słyszał, zapowiedział Abrahamowi wytępienie zła - zniszczenie Sodomy. Kiedy ojciec narodu wybranego wstawił się za miastem, Jahwe zgodził się je ocalić, jeśli znajdzie się w nim choćby dziesięciu sprawiedliwych. Niestety, Abraham nie znalazł nawet tak niewielu prawych ludzi. Stwórca ocalił jedynie Lota, jego żonę i córki. Był on bowiem jedynym człowiekiem bogobojnym  Sodoma i Gomora - siedlisko występku, miejsce rozpusty i grzechu - to motyw, który często pojawia się w utworach literackich. Do tej biblijnej historii między innymi odwołali się: J. Słowacki, K.I. Gałczyński, M. Proust czy G. Giraudouk.  Adam Mickiewicz -  Ustęp do „Dziadów" części III

Romantyzm

 

Przedmieścia stolicy, Petersburg i Pomnik Piotra Wielkiego, to trzy utwory wstępu do Dziadów części III, w których narrator zawarł obraz Petersburga - stolicy imperium carskiego.

W Przedmieściach stolicy znajdujemy swoistą zapowiedź, przedsmak widoków, które Petersburg ukaże nam w całej swojej okazałości i przepychu. Narrator-pielgrzym, odbywając długą wędrówkę do stolicy carskiej Rosji, już z daleka dostrzega, że zbliża się do celu swej podróży. Zaczyna bowiem mijać wystawne pałace, okazałe kościoły i posągi - budowle niebywale różnorodne, lecz pozbawione smaku. Widok przepysznych budynków nie zachwyca więc narratora, który w rozmaitości stylów architektonicznych, wykorzystanych do ich stworzenia, nie odnajduje oryginalności, a jedynie ślepe naśladownictwo obcych wzorów.

Przyglądając się okazałym przedmieściom Petersburga, narrator goryczą stwierdza, że bogactwa, którymi może poszczycić się stolica Rosji, pochodzą z grabieży na polskim, ukraińskim i litewskim narodzie. Wielkość tego bezdusznego miasta zestawia z pięknem i prawdziwym majestatem antycznego Rzymu.

Poemat pod tytułem Petersburg rozpoczyna się refleksją dotyczącą istoty prawdziwej wielkości i potęgi najwspanialszych antycznych miast: Rzymu, Aten i Sparty. W przeciwieństwie do rosyjskiej stolicy, powstawały one jakby samorzutnie i naturalnie, w miejscach, do których przybywali ludzie, by wznosić swe domy i żyć w szczęściu i dostatku. z czasem, stopniowo i z oddaniem budowano tam piękne pałace i kościoły, które służyły wszystkim i wszystkich cieszyły. Nikogo nie zmuszano do nadludzkiego wysiłku, nie podbijano obcych narodów, by na ich szczątkach i krwi wznosić kamienne budowle.

z tym idealnym obrazem kontrastuje wizerunek Petersburga, stolicy wybudowanej dla zaspokojenia kaprysu i próżności cara. Miasto wzniesione w wyjątkowo surowej i nieprzyjaznej okolicy, na pustkowiu, w najdalszym zakątku Rosji, pochłonęło wiele istnień, wiele ludzkich łez i krwi. Jego budowie nie towarzyszyła żadna wielka idea, żaden szczytny cel, a jedynie chęć ukazania światu wszechmocności cara.

Petersburg, podobnie jak jego przedmieścia, jest miastem eklektycznym. Mieszają się tu różnorodne style architektoniczne, przeniesione z wielu zakątków świata. Stolica Rosji posiada więc elementy charakterystyczne dla Paryża i Wenecji, Rzymu i Londynu, lecz brak jej własnego charakteru oraz osobliwego piękna swych pierwowzorów.

zwykli ludzie żyją tu w niedostatku i biedzie. Przepych miasta służy bowiem wyłącznie carowi, który upodobał sobie spacery głównymi, najbardziej wystawnymi ulicami, by podziwiać dzieło swego despotyzmu.  Pośród tłumu ludzi uciemiężonych i pogodzonych ze swym losem znajduje się zaledwie garstka tych, którzy trzeźwo i nienawistnie spoglądają na zimne mury miasta. Tylko oni postrzegają

Petersburg jako symbol tyranii i despotyzmu cara. Są to jednak osoby z zewnątrz, o czym świadczy ich ubiór, wyróżniający się na tle masy petersburżan.

W monumentalny krajobraz Petersburga wkomponowany został pomnik cara - Piotra Wielkiego. Ten posąg, przedstawiający władcę Rosji pędzącego na rumaku, stanowi zaprzeczenie wszelkich klasycznych zasad harmonii i równowagi. Oglądający go Pielgrzym i jego przyjaciel - wieszcz ruskiego narodu ­dochodzą do wniosku, że monument dokładnie odzwierciedla cechy cara jako despotycznego władcy.

Równolegle z opisem carskiego pomnika ukazany jest wizerunek posągu Marka Aureliusza, cesarza rzymskiego - idealnego władcy, kochanego i szanowanego przez swój lud.

Petersburg, jaki wyłania się z trzech poematów ilstępu do Dziadów części III, jest miastem opanowanym przez totalitaryzm, opartym na hierarchizacji społecznej. Na samym jej szczycie znajduje się car, pośrodku swoje miejsce mająjego bliscy współpracownicy - zuchwali i dumni ze swych stanowisk, które zyskali dzięki ślepemu poddaństwu. Narrator ukazał członków elity narodu poprzez porównanie ich do robactwa, szarańczy, bezgranicznie posłusznej swemu przywódcy.

Ludzie z nizin społecznych ukazani zostali jako zastraszony, wynędzniały i odarty z godności tłum, niezdolny do działani obronie swoich praw.

Miasto zbudowane przez przywódcę dynastii despotów jest więc opanowane przez zło, które tkwi tu w każdym zakątku.  Fiodor Dostojewski „Zbrodnia i kara"

Pozytywizm

 

Akcja powieści Fiodora Dostojewskiego pt. Zbrodnia i kara rozgrywa się w Petersburgu, w latach sześddziesiątych XIX stulecia. Są to czasy, w których miasto przeżywa głębokie przeobrażenia, nasila się pogoń za pieniądzem, tworzą się nowe elity, a w ślad za nimi postępuje deklasacja warstw najuboższych. Potęguje to dystans pomiędzy biedotą a burżuazją.

Świat powieści Dostojewskiego zostaje jednak zawężony wyłącznie do dzielnic biedoty. Takie środowisko było dobrze znane autorowi powieści, jako że przez kilka lat sam skazany był na egzystencję w podobnych warunkach. Żyjąc w Petersburgu na granicy nędzy, najlepiej poznał problemy ludzi skazanych na obcowanie z brudem, biedą i chorobą. Właśnie tym przeżyciom samego autora zawdzięczamy realistyczne opisy miasta, które swą przytłaczającą atmosferą może wywierać zgubny wpływ na swoich mieszkańców

Ofarą Petersburga jest z całą pewnością Rodion Raskolnikow. Jednak trudne warunki życiowe doprowadzają do upadku także wielu innych bohaterów Zbrodni i kary. Na kartach powieści zapisane są liczne historie ludzi, skazanych na wegetację z dnia na dzień, ludzi zdegradowanych fizycznie i zdemoralizowanych brakiem podstawowych środków do życia.

Wszystkie działania bohaterów powieści ogniskują się wokół Placu Siennego i jego najbliższych okolic. Są to miejsca najuboższe, obftujące w zaśmiecone podwórka, zniszczone uliczki i zaułki oraz małe i duszne mieszkania, podobne do tego, w którym mieszkał Raskolnikowi

Życie w takich warunkach wywiera wydatny wpływ na kondycję psychiczną i fzyczną bohatera. Choć jest on jeszcze bardzo młodym człowiekiem, już dawno stracił motywację do działania. Od chwili gdy brak pieniędzy zmusił go do przerwania studiów, Raskolnikow nie robi nic pożytecznego. Całymi dniami przesiaduje w swej izdebce lub włóczy się po brudnych ulicach Petersburga, których odpychający wygląd drażni go i przytłacza, potęgując niechęć do świata i ludzi.

 Petersburg, widziany oczyma głównego bohatera, jest miastem, które doprowadza swych mieszkańców do demoralizacji i upadku Nędza odziera z godności nawet jednostki najbardziej dumne i honorowe. Tragicznym przykładem tej prawidłowości są losy Katarzyny Marmieładow i jej pasierbicy - Soni. Obie kobiety zmuszone są podjąć trud utrzymania rodziny, gdyż pogrążony w alkoholizmie Marmieładow nie jest w stanie sprostać temu wysiłkowi. Widzimy, jak bieda stopniowo niszczy Katarzynę, która czuje się stworzona do lepszego życia. Tragiczny los spotyka też Sonię - dziewczynę skromna, pełną pokory i współczucia, która pomimo swej delikatności, chcąc wspomóc rodzinę, schodzi na hańbiącą drogę prostytucji.

Postać Marmieładowa, głowy rodziny, nie jest jednak ukazana jednoznacznie negatywnie. To człowiek obdarzony specyfczną wrażliwościa, głęboko przeżywający tragedię rodziny i w pełni świadomy własnej bezsilności. Popadł w alkoholizm, gdy wskutek przesunięć personelu został zwolniony z pracy. Swoją historię opowiada Raskolnikowowi, tłumacząc się z pokorą i wstydem z nałogu, do którego przywiodła go bieda.

 Petersburg ukazany jest w powieści jako miasto, które determinuje losy bohaterów. Jest miejscem odpychającym i bezdusznym, miejscem, w którym może narodzić się idea dokonania zbrodni. Tak wykreowana wizja miasta sprawia, iż staje się ono nie tylko tłem wydarzeń, ale i ich bohaterem. Atmosfera miejsc, w których przebywają i działają wszystkie postaci Zbrodni i kary, pozwala czytelnikowi dokładniej zrozumieć motywację ich działań i zachowań.

Stefan Żeromski „Przedwiośnie"

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE

 

Stefan Żeromski, dostrzegając w Polsce konflikty społeczne, nierówność, wyzysk oraz narastającą sympatię dla ideologii komunistów, starał się ostrzec rodaków przed groźbą komunistycznej rewolucji, niosącej zbrodnię i niesprawiedliwość. Aby wnikliwie ukazać, czym jest ona w istocie i jak tragiczne mogel być jej skutki, autor kreśli obraz codziennego życia tysięcy mieszkańców niewielkiego rosyjskiego miasta - Baku.

W okresie pokoju było to miasto, w którym żyła wielonarodowa społeczność. Władze, pamiętając krwawe zamieszki z 1905 roku, nie dopuszczały do wybuchu konfliktu pomiędzy zwaśnionymi narodami, toteż w Baku panował spokój i porządek. Pierwsze sygnały o nadchodzącej rewolcie wywołały w mieście zamieszanie i chaos. Początkowe rozprzężenie wpłynęło zwłaszcza na postępowanie młodzieży. Główny bohater powieści, młody Cezary Baryka, natychmiast przestał uczęszczać do szkoły. Nie pomogły ani prośby zatroskanej matki, ani nawet autorytet samego dyrektora gimnazjum, który został znieważony przez wychowanka. Cezary nie musiał jednak obawiać się konsekwencji swego czynu, gdyż w miejskim urzędzie wymiaru sprawiedliwości, podobnie jak w innych instytucjach państwowych, zapanował niespotykany dotąd bałagan.

Wkrótce nastały burzliwe dni rewolucji, a wraz z nimi zmiany w mieście:

Nowe bolszewickie władze wydały dekret zobowiązujący mieszkańców Baku do oddania wszystkich cennych rzeczy. Wkrótce pojawiło się także rozporządzenie o konfiskacie mieszkań. Zatrwożona ludność, nękana nędzą i głodem, pozbywała się majątków, gdyż niedostosowanie się do przepisów groziło surowymi karami. Z dnia na dzień w mieście coraz trudniej było o żywność i bezpieczne schronienie. Jednak najgorsze zmiany miały dopiero nadejść. Wmarcu 1918 roku rozpoczęły się walki skłóconych od wieków Ormian i Tatarów. Rewolucja stworzyła bowiem okazję do porachunków pomiędzy tymi zwaśnionymi społecznościami Kaukazu.

Wkrótce Tatarom przybyła na pomoc armia turecka. Baku znalazło się w samym centrum konfliktu. Choć bronione było przez Ormian i armię angielska, to jednak, by nie ulec nadciągającym tureckim wojskom, musiało powiększyć swe siły o nowych ludzi.

Pod naporem armii tureckiej Baku zostało doszczętnie zniszczone. Od tego momentu rozpoczęły się tu krwawe dni panowania Tatarów.

Mieszkańcy miasta pracowali teraz przy grzebaniu ciał tysięcy ofiar rewolucji. Masowe mogiły znajdowały się na wzgórzach, za przedmieściami Baku. Wywożenie zwłok i składanie ich w masowej mogile wymagało pracy wielu ludzi. Na trupiej górze stworzono więc prowizoryczny obóz, w którym mieszkali teraz karawaniarze i grabarze, pilnowani przez tureckich żołnierzy. Tutaj też znaleźli schronienie pozostali mieszkańcy zniszczonego miasta, których głód wypędził z domów.

Rewolucja, która miała dać równość, szczęście i sprawiedliwość, przyniosła całkowite zniszczenie. Pozamykane sklepy, puste ulice  - to obraz porewolucyjnego Baku, niegdyś pięknego miasta z wielowiekową tradycja, zamieanego przez spokojnych i uczciwych obywateli.

Michał Bułhakow „Mistrz i Małgorzata"

XX-LECIE MIĘDZYWOJENNE

 

 . Zdarzenia opisane w powieści rozgrywają się na trzech ściśle ze sobą związanych planach, które splatają się ze soba, tworząc w efekcie niezwykle złożony i oryginalny obraz. Pierwszy z nich ukazuje groteskową wizję moskiewskiej rzeczywistości. Plan drugi tworzą bohaterowie fantastyczni - Szatan i jego towarzysze, którzy przez trzy dni przebywać będą w stolicy totalitarnego państwa. Na trzecim, ostatnim planie, autor usytuował historię o Jeszui   i Poncjuszu Piłacie. Wątek ten nie tylko rozszerza ramy czasowe akcji, lecz także znacznie wzbogaca pole interpretacyjne powieści.

Najwięcej miejsca w utworze zajmują opisy wydarzeń, które odsłaniają absurd totalitarnej rzeczywistości. W każdej sferze moskiewskiego życia obserwujemy chaos, demoralizację i zakłamanie. Wypaczenia osiągają tu tak niewiarygodne rozmiary, że nawet przybywające do Moskwy sity nieczyste nie sąjuż w stanie pogorszyć istniejącej sytuacji.

W mieście opanowanym przez ideologię totalitarną panuje bezład, dezinformacja oraz wszechobecna, posunięta do granic absurdu, biurokracja.  Artyści działający pod egidą tejże instytucji zmuszeni są podporządkować się panującej ideologii. Ich twórczość jest zatem odpowiedzią na zamówienie władz państwowych i realizuje program zgodny z doktrynami panującego ustroju. W zamian za podporządkowanie się systemowi, korzystają oni z rozmaitych przywilejów, niedostępnych dla większości mieszkańców Moskwy. Mają więc pierwszeństwo w przydziałach mieszkań, możliwość wykupienia tanich wczasów w dobrze wyposażonych ośrodkach, czy wreszcie ułatwiony dostęp do deficytowych towarów.

Na co dzień zaś korzystają z jeszcze jednego „dobrodziejstwa" Massolitu, jakim jest luksusowa restauracja, serwująca wyszukane potrawy po wyjątkowo niskich cenach.

 , że z gribojedowskiej restauracji nie mogel korzystać wszyscy mieszkańcy Moskwy, gdyż jest ona zarezerwowana wyłącznie dla osób posiadających legitymację członkowską Massolitu. Jest to jeden z wielu absurdów totalitarnego miasta.

Obok biurokracji i jawnej nierówności społecznej, w Moskwie króluje też zjawisko łapówkarstwa. Ten niechlubny proceder stał się tu nagminny i usankcjonowany społecznie. Bez łapówki nie można tu już w zasadzie niczego załatwić. Jaskrawy przykład tego stanu rzeczy stanowią perypetie, związane z próbą wynajęcia mieszkania po zaginionym dyrektorze teatru Varietes. Deficyt mieszkaniowy powoduje, że każdy pusty lokal w mieście stanowi dla moskwiczan niezwykle łakomy kąsek. Jednak decyzję o przyznaniu mieszkania może podjąć tylko prezes spółdzielni Nikanor Iwanowicz Bosy. Jest to człowiek zdemoralizowany przez posiadaną władzę, który w zamian za wydanie swej zgody oczekuje propozycji łapówki.  W Moskwie, stolicy sowieckiego imperium, panuje także wszechobowiązująca cenzura. Artyści, którzy nie chcą być piewcami wypaczonej ideologii, stają się ofiarami tego narzędzia totalitaryzmu. Jednostki wolne zmuszone są więc podążać bocznymi drogami oficjalnej kultury, ryzykując konflikt z władzą.   rezygnują z jakiejkolwiek twórczości. Pisząc powieść poświęconą Piłatowi i Chrystusowi, Mistrz przeciwstawił się ateizmowi, który przecież był istotnym elementem obowiązującego ustroju. Natchniony artysta naiwnie wierzył, że książka spodoba się krytykom i zostanie wydana. Jednak środowisko literatów obeszło się z nią bezlitośnie i wkrótce Mistrz swój idealizm i ufność opłacił głębokim załamaniem psychicznym.  Panujący w Moskwie ustrój niszczy ludzi, którzy nie chcą mu się podporządkowad. Demoralizuje również całe społeczeństwo, doprowadzając do anarchii. Ludzie nie szanują tu prawa, które stworzone jedynie w celu ochrony i umacniania systemu, ignoruje podstawowe potrzeby jednostki. I tak moskwiczanie wbrew zakazowi przechowują w swoich domach obcą walutę, szerzy się ponadto wspomniane już łapówkarstwo, które przecież także jest nielegalne.

Jednak najbardziej zbrodniczym narzędziem totalitarnych rząddw jest terror. Zastraszone społeczeństwo moskiewskie panicznie boi się inwigilacji, czego dowodem jest koszmarny sen Nikanora Iwanowicza, wyobrażający absurdalne przesłuchanie,

odbywające się na deskach estrady.

Zniewoleni i zastraszeni ludzie starają się za wszelką cenę unikać kontaktów z władzą. Nie interesują się więc przypadkami tajemniczych zaginięć, nie reagują też na przejawy ograniczania wolności, takie jak zamykanie zdrowych osób w szpitalach psychiatrycznych, co jest tu praktyką codzienną.

Ukazane w powieści totalitarne miasto pełne jest absurdów i wypaczeń. Na każdym kroku obserwujemy postępującą degradację podstawowych wartości, jak: wolność, uczciwość czy sprawiedliwość. Przybywające do Moskwy nieczyste siły obnażająjedynie panujące tu od dawna bezład i zakłamanie.

 

Julian Tuwim „Mieszkańcy"

XX-LECIE MIĘDZYWOIENNE

 

 W latach trzydziestych, kiedy powstał utwór pt. Mieszkańcy, Tuwim przeżywał okres krytycyzmu w stosunku do przemian społeczno-politycznych, wywołanych kryzysem ekonomicznym oraz nasilającymi się tendencjami faszystowskimi.

Wiersz pt. Mieszkańcy stanowi próbę zdemaskowania i ośmieszenia mieszczańskiego stylu życia. Już pierwsze dwa wersy utworu, w których czterokrotnie użyto epitetu straszny, zdradzają stosunek podmiotu lirycznego do opisywanego tematu. Ukazany tu został przeciętny dzień z życia mieszczan - ludzi małostkowych i nudnych. Sens ich życia rozmywa się w potopie błahych czynności, wyznaczających rytm dnia. Wykreowani w utworze mieszkańcy miasta są ludźmi powielającymi stereotyp kołtuna, troszczącego się wyłącznie o własną wygodę i spokój. Czas upływający na krzątaninie wokół małych, monotonnych spraw czyni ich życie bezproduktywnym i nieciekawym. Tylko pośród najbardziej przyziemnych zajęć odnajdują oni komfort i zadowolenie. Absurd takiej egzystencji potęgują słowa, w których podmiot liryczny ujawnia, że dla mieszczan świat jest wiadomy. Oznacza to, że nie są oni świadomi jałowości własnej egzystencji. Można przypuszczać, że nawet w swojej wyobraźni czy w marzeniach nigdy nie zetknęli się z czymś, co wykraczałoby poza dostępną im materialną rzeczywistość.

Ich zainteresowanie światem, przejawiające się w czytywaniu prasy, jest tak samo powierzchowne jak całe ich życie. Postrzegają tylko te fragmenty rzeczywistości, które potrafą przełożyć na język znanych im pojęć, a są to pojęcia najbardziej prozaiczne, jak dom, koń czy drzewo. Jałowość intelektualna przejawia się także w widzeniu wszystkiego oddzielnie, a więc w niedostrzeganiu związków zachodzących pomiędzy zjawiskami. Pogrążony w doczesności filister całą swoją uwagę i aktywność skupia na zdobywaniu dóbr materialnych, bo wartość ma tylko to, co swoje, wyłączne, zapracowane. Dzień typowego mieszczucha kończy się bezmyślnym odmawianiem modlitwy, przepełnionej prośbami o długi i spokojny żywot.

Tuwim posłużył się tu językiem mowy potocznej, przeładowanej wulgaryzmami   wzmacniającymi ekspresyjną tonację utworu. Dzięki takiemu zabiegowi udało mu się wykreować budzący odrazę i niesmak portret filistra.

Andrzej Szczypiorski „Początek"

współczesność

 

Akcja powieści Andrzeja Szczypiorskiego została osadzona w wojennej Warszawie. Mimo to narrator opowiada również o czasach przedwojennych i o tym, co działo się w stolicy po zakończeniu wojny. Zajmijmy się głównie opisem Warszawy i jej mieszkańców w czasie okupacji, jako że sam autor poświęcił temu okresowi najwięcej uwagi. Szczypiorskiemu udało się doskonale oddać atmosferę miejsc, w których żyją bohaterowie powieści, miejsc niegdyś tak im bliskich i znajomych, które teraz, wraz z nadejściem wojny, stały się wrogie iniebezpieczne.

W pamięci Pawła Kryńskiego, jednego z bohaterów powieści, Warszawa przedwojenna jawi się jako miasto wolne od ksenofobii, przyjazne wszystkim ludziom, bez względu na narodowość, pochodzenie czy wyznanie. z nostalgią i wzruszeniem wspomina on zwłaszcza Ogród Saski, który na zawsze pozostał sercem jego miasta.

W okresie okupacji Warszawa przechodziła stopniowe przeobrażenia. Ostateczne zniszczenie dotychczasowego porządku miasta, jego tożsamości, dokonało się wraz z powstaniem getta - dzielnicy żydowskiej, do której przymusowo przesiedlano Żydów z całej stolicy. Od tego momentu miasto nie było już takie samo. Bohaterowie Początku, Polacy, niektórzy Żydzi i Niemcy, żyją w aryjskiej części Warszawy, toteż właśnie ona stanowi główny przedmiot opisów narratora. Od czasu utworzenia getta ulice stolicy stwarzają największe zagrożenie dla ukrywających się tu Żydów, ale i Polacy, dręczeni łapankami, godziną policyjną czy nieustannie pojawiającymi się patrolami gestapo, nie mogel czuć się tu bezpiecznie.

Wojna ustanowiła nowy porządek i nowe prawa. Ekstremalne warunki doprowadziły do ujawnienia prawdziwej natury obywateli miasta. Wielu Polaków, ryzykując własnym życiem, ukrywało w swoich domach Żydów lub pomagało im w ucieczce z getta. Jednak nie wszyscy mieszkańcy Warszawy okazywali szlachetność i braterstwo. Część z nich, w imię własnej wygody, zysku czy też antysemickich pogląddw, nie tylko pozostawała obojętna wobec holocaustu, ale często nawet pomagała Niemcom dokonującym dzieła zagłady. Strach i permanentne poczucie zagrożenia często stawały się przyczyną ujawnienia postaw konformistycznych.  Na ulicach Warszawy nie brak też ludzi pokroju Pięknego Lola ­młodzieńca kierującego się najniższymi pobudkami. Ten pozbawiony wrażliwości antysemita czerpał satysfakcję z poniżania i zastraszania osób pochodzenia żydowskiego.  Zdarza się, że w mieście, gdzie ratowanie ludzkiego życia karane jest jak najcięższe przestępstwo, ludzie boją się nawet przebywać w bliskości Żyda.  

Duża część warszawiaków w obliczu zagrożenia coraz bardziej ulega konformizmowi. Ludzie zaczynają przyzwyczajać się do odgłosu wystrzałów dochodzących zza muru getta. Widok kolorowej karuzeli, wirującej tuż obok ściany dzielącej dwa światy, zdaje się nie wywoływać powszechnego oburzenia. zdarzają się nawet ludzie, którzy nie dostrzegają tragizmu tego widoku, a zagładę tysięcy żydowskich istnień uznają za dziejową sprawiedliwość.  Pośród setek ludzi godzących się na triumf zła zdarzały się jednostki gotowe w każdej sytuacji nieść bezinteresowną pomoc, nie troszcząc się o własny spokój i bezpieczeństwo. Dzięki ich odwadze i poświęceniu udało się ocalić Irmę Seidenman, zadenuncjowaną przez Bronka Blutmana. Tacy ludzie chronili w swych domach Żydów, nierzadko przypłacając to własnym życiem. Dzięki nim wreszcie Warszawa, nawet w najcięższym okresie walki z okupantem nie stała się miastem zhańbionym.

Albert Camus „Dżuma"

współczesność

 

Akcja Dżumy Alberta Camusa rozgrywa się w Oranie ­francuskim mieście portowym, położonym na wybrzeżu Morza Śródziemnego w Algierii. Charakterystyka Oranu, z którą stykamy się na pierwszych stronach powieści, odsłania przed czytelnikiem obraz miasta „nowoczesnego", żyjącego zgodnie z leniwym, od dawna ustalonym rytmem. ów rytm wyznaczają tu sprawy dnia codziennego - interesy, transakcje handlowe oraz krótkie chwile odpoczynku w sobotnie i niedzielne popołudnia. Narrator opisuje te realia z pewną dozą ironii.

z powyższym opisem harmonizuje także wygląd Oranu, jakby symbolicznie odarty przez narratora z piękna:

W takich warunkach nie ma miejsca na rodzenie się wielkich uczuć czy poważnych refleksji, to miejsce zupełnie nieprzygotowane na tragedię, jaka ma się tu wkrótce rozegrać. Narrator nie mówi o tym wprost, wymowna pozostaje jednak refleksja o trudności, z jaką umiera się w bezdusznym Oranie:

I tak wiosna, w skwarnym mieście, symbolicznego 194... roku zjawiła się śmierć, ale nie pojedyncza, która jak dotychczas mogłaby pozostać niezauważona. Śmierć, która przybyła do Oranu, miała zabrać tysiące ofiar, miała zburzyć banalny świat przyzwyczajeń orańczyków, zmusić ich do myślenia, pogrążyć w strachu i w samotności, by po dziesięciu miesiącach odejść ­równie niespodziewanie, jak nadeszła. W powieści ukazane są kolejne etapy walki z dżuma, zmiany, jakie stopniowo dokonują się w mieszkańcach Oranu i w samym mieście.

Początkowo społeczność miejska zdaje się nie przyjmować do wiadomości faktu obecności epidemii. Jednak, wraz z upływem czasu, nie może już dłużej pozostawać głucha na statystyki, które informują o nieubłaganym wzroście zachorowań.

Ostatecznym dowodem powagi sytuacji jest decyzja władz o zamknięciu granic miasta, które od tej chwili, przez okres dziesięciu miesięcy, dżuma będzie trzymała zgięte w swym uścisku.

Początkowo orańczycy żyją i zachowują się tak, jak zwykli to robić przed epidemią. Jednak, wskutek wstrzymania działalności większości urzędów, zmienia się rytm dnia. Coraz więcej ludzi chodzi po ulicach bądź przesiaduje w kawiarniach. Wydłużają się kolejki do kas kinowych, pustoszeją dworce i okolice portu. Często też słyszy się głosy niezadowolenia z niedogodności spowodowanych zamknięciem niektórych instytucji.

Nie były to zmiany trwałe, lecz dowodziły, że mieszkańcy zadżumionego miasta nadal wysuwali na plan pierwszy ~...] uczucia osobiste.

Sytuacja zaczyna się zmieniać wraz z kolejnymi komunikatami o ciągłym rozprzestrzenianiu się choroby. Przytłaczający nastrój potęgują także upały, które w zamkniętym mieście stają się wyjątkowo nieznośne. Ludzie zaczynają zamykać się w domach i samotnie przeżywać kolejne dni, przynoszące strach i poczucie osaczenia.

W tych trudnych dniach obcowania z nieszczęściem mieszkańcy Oranu stopniowo dojrzewaja, przeobrażają się wewnętrznie, usiłując podźwignąć ciężar wszechobecnej śmierci. Dawny egoizm przemienia się we współczucie i chęć niesienia pomocy. Rambert, który dotychczas myślał o ucieczce z miasta, zaczyna wraz z innymi pracować w ochotniczej formacji sanitarnej. Ksiądz PanelouK, jeszcze niedawno oskarżający orańczyków o grzech pychy, teraz głosi z ambony słowa otuchy i nadziei.

Wraz z nadejściem jesieni Oran przeżywa kolejne przeobrażenie. Ludzie, zmęczeni upałami i dżuma, szukają teraz ukojenia w przebywaniu wśród tłumu. Miasto na powrót staje się zaludnione, nikt nie śledzi już nowin dotyczących epidemii. Uwięzieni pomiędzy niebem a murami miasta mieszkańcy Oranu zaczynają zdążać ku zbytkowi i szerokiemu życiu ~...], ku wyuzdanej rozkoszy. Takie zbiorowe reakcje na permanentny stan zagrożenia będą towarzyszyły orańczykom do końca epidemii.

Nadszedł on w lutym, wzbudzając powszechną radość i entuzjazm.

Narrator nie daje ostatecznej odpowiedzi na pytanie, czy dżuma nauczyła czegoś mieszkańców Oranu, czy zmieniła miasto? Kończy swą kronikę na opisie zewnętrznych oznak radości tłumu. Sam jednak, w wyniku własnych przeżyć i obserwacji, wyciąga jeden szczególny wniosek: że w ludziach więcej rzeczy zasługuje na podziw niż na pogardę.

Wstęp do motywu MIŁOŚĆ

 

Miłość - uczucie najpiękniejsze i najtrudniejsze. Głębokie i piękne, potraf dać radość i szczęście, ale potraf i zabić. Tworzy i niszczy. Nie umiemy powiedzieć, czym jest, ma tak wiele twarzy. Czasem trwa długo, czasem tak prędko umiera, traci swą moc. Czasem się zmienia; jakże okrutna jest siostra miłości, nienawiść...

Nie potrafmy żyć, nie kochając. Bez miłości nasze dusze byłyby martwe. To uczucie to jeden z wymiarów naszego człowieczeństwa.

Jak wiele możliwości ma człowiek, który chce kochać... Tyle do zaoferowania innym i sobie.

Kochamy naszych rodziców już jako maleńkie dzieci. Tak piękne są pierwsze słowa dziecka; w każdym języku świata nazywają one właśnie matkę i ojca. Kochającymi dziećmi pozostajemy na zawsze. Czasem musimy z pokorą wrócić do naszej miłości, jak syn marnotrawny, ale odpowie nam - wybaczenie.

 

Kochamy nasze dzieci: ofiarowujemy im wszystko. Czasem, jak nieszczęsny Goriot, kochamy za bardzo i zostajemy zapomniani. Cierpimy, ale i tak kochamy.

 

Brat kocha siostrę. Siostra - brata. Antygona oddaje życie dla tej miłości. Nie pozwoli na zhańbienie ciała Polinejkesa.

Ile piękna ma w sobie kochające się małżeństwo... ile bólu jest tam, gdzie wkradły się nieuczciwość, obojętność, samotność, nienawiść? Co czuła Justyna, a co Elżbieta? Jaka była samotność Benedykta? Jaka - tęsknota żony świętego Aleksego?

 

Na tysiącach stron opisują twórcy miłość dwojga ludzi: mężczyzny i kobiety. Jak różne sąjej oblicza. Bywa wierna i niespełniona, szalona i dojrzała, zmysłowa i platoniczna, radosna i pełna rozpaczy. za każdym razem inna. W każdej odnajdziemy fragment naszego istnienia. Orfeusz i Eurydyka, Tristan i Izolda, Romeo i Julia, Wokulski i Izabela, Joasia i Judym, Cezary i Laura... Ludzie. My.

 

Miłość daje nam tak wiele... ale czasem nas gubi. Tak jak Wertera, Gustawa, Wokulskiego, Cezarego, Justynę. Namiętność potraf nami zawładnąć, odebrać godność, rozsądek, życie. Poprowadzić ku śmierci lub szaleństwu.

Jakże często my sami niszczymy miłość - my i nasze przesądy, nasze prawa, nasze wojny. Nie odnaleźli szczęścia Abelard i Heloiza. Nie mieli doń prawa Giaur i Leila. Nie pozwolono żyć Basi i Krzysztofowi. Jakże często literatura ukazuje nam rozpacz, tęsknotę, gorycz.

Czasem miłość jest jednak szczęśliwa. I nadal jest różna. Jest wiernością, przywiązaniem, serdecznością, tkliwością. Czasem ­żarem. Pięknie pisali o prawdzie miłości Tetmajer, Leśmian, Pawlikowska.

 

Kochamy... więc jesteśmy. Kochamy innych ludzi. Kochamy Boga. Kochamy ojczyznę. Kochamy świat, piękno, życie. Czasem jesteśmy szczęśliwi. Czasem jednak los jest dla nas okrutny i każe płacić straszną cenę za miłość.

Mit o Orfeuszu i Eurydyce

 

Mit o Orfeuszu i Eurydyce jest przepiękną historią o głębokiej, silniejszej niż śmierć, miłości małżeńskiej, która rzuca wyzwanie woli wszechmocnych bogów i wyrokom przeznaczenia.

Orfeusz, król Tracji, syn boga rzecznego Ojagrosa i muzy poezji Kaliope, był śpiewakiem i pięknie grał na kitarze. Grą i śpiewem oczarowywał nie tylko ludzi - cała natura była nią zauroczona.

Kiedy zmarła,  , ukochana żona Orfeusza, Eurydyke, cierpienie zrozpaczonego śpiewaka było tak wielkie, ż postanowił zejść po nią do Hadesu. Swoją muzyką oczarował całe podziemie. Charon przewiózł go za darmo na drugi brzeg Styksu, a władca Hadesu zgodził się na powrót Eurydyki na ziemię. Postawił jednak warunek - aż do momentu wyjścia z krainy umarłych Orfeusz nie mógł obejrzeć się, by choć przez chwilę spojrzeć na idącą za nim żonę. Orfeusz nie mógł się jednak powstrzymać i obrócił się. Wtedy Eurydyke została porwana w głąb Hadesu i Orfeusz utracił ją na zawsze. Król-śpiewak sam więc powrócił na ziemię. Jego cierpienie było jednak tak wielkie, że nie chciał spojrzeć na żadną kobietę, za co pewnej nocy został rozszarpany przez meady.  

Homer „Iliada"

 

 Priam jest wzorem cnót, pobożności i miłości ojcowskiej.

Księga XXIV Iliady, epopei Homera, przedstawia go jako zbolałego ojca, który po śmierci Hektora, zabitego w pojedynku przez Achillesa, udaje się z okupem do obozu nieprzyjaciół, by błagać Greka o oddanie zwłok syna. Pełen pokory, klęcząc u nóg zabójcy, całując jego ręce, prosi o litość. Wzruszony łzami starca Achilles gości go, oddaje mu ciało Hektora i godzi się na zawarcie jednodniowego rozejmu, by zrozpaczony ojciec mógł wyprawić pogrzeb.

 

Święty Paweł „Hymn o miłości” - Biblia

Hymn o miłości stanowi poetycki fragment Pierwszego Listu do Koryntian, napisanego  . Obok Pieśni nad Pieśniami to jeden z najpiękniejszych fragmentów Biblii.

Hymn określa miłość jako uczucie ponadczasowe, które nadaje sens ludzkiemu życiu. Wychwala jej wartość, znaczenie i potęgę. Apostoł wymienia główne cechy tego najważniejszego z uczuć. Są to: cierpliwość, dobroć, bezinteresowność, brak zazdrości i gniewu, ufność, zdolność do przebaczania.

Według św. Pawła taką miłością może darzyć tylko Chrystus, który sam jest ucieleśnieniem miłości najdoskonalszej. Miłość ziemska, do której zdolni są ludzie, to tylko słabe odbicie miłości Boskiej, jednak pozwala ono zbliżyć się człowiekowi do Stwórcy.

 

Dzieje Tristana i Izoldy

Tristan i Izolda są bohaterami wzruszającej historii miłosnej, która powstała w cyklu legend celtyckich i stała się natchnieniem dla poetów i muzyków wielu epok.

Ich dzieje to historia miłości tragicznej, choć odwzajemnionej. Kiedy Tristan, wierny wasal i siostrzeniec króla Marka, wiózł Izoldę Jasnowłosą, o warkoczach ze złota, której piękność jaśniała już jak wschodząca jutrzenka, do króla, którego żoną miała zostać, przez pomyłkę wypili napój miłosny przygotowany przez matkę Izoldy dla króla i jej córki. Od tego momentu połączyła ich potężna, dozgonna miłość, nad ktdrą nie byli w stanie zapanować.

Miłość została tu przedstawiona jako potężna namiętność, która nie poddaje się racjonalnym analizom, wymyka się spod wszelkiej kontroli. Jest uczuciem silniejszym od woli kochanków, którzy stają się wobec niej bezradni.

Zmusza ich do łamania panujących zasad, do dokonywania wyborów, choć z drugiej strony fatalna siła czarodziejskiego napoju nie daje im jakiegokolwiek wyboru.

Choć kochankowie mają świadomość tego, że zdradzają i oszukują - Tristan   to jednak nie są w stanie nic na to poradzić, są bezsilni wobec przeznaczenia. Spotykają się potajemnie, kłamu, chwytają się każdego sposobu, aby być choć przez chwilę razem, bo nie mogą żyć ani umrzeć jedno bez drugiego.   Ilekroć prdbują się rozstać, zawsze do siebie wracają. Kochają się tak, że gotowi są oddać za siebie życie, cierpieć, znosić wszelkie upokorzenia.

Wypity przez pomyłkę napój miłosny skazał kochanków na życie przepojone cierpieniem, bólem, poczuciem winy. Kochankowie płacą więc wysoką cenę za chwile rozkoszy.

Jednakże uczucie, którym darzą się Tristan i Izolda, jest miłością czystą. Poszukujący ich król Marek, zajrzawszy do szałasu, w którym spali, zobaczył ich niewinnie śpiących, przedzielonych nagim mieczem.

Miłość kochanków, skazana na ziemi na klęskę, zatriumfowała po ich śmierci:

Głóg wyrastający z grobu symbolizuje nierozerwalną więź łączącą kochanków i potęgę miłości, która jest wieczna.

 

William Szekspir „Romeo i Julia"

Romeo i Julia Wiliama Szekspira to historia miłości i tragicznej śmierci dwojga młodych ludzi z Werony. Wywodzili się oni ze zwaśnionych ze sobą od lat rodów arystokratycznych. Ród Montekich, z którego pochodził Romeo, to ludzie spokojni, godni, rozważni, zmuszeni jednak do stałego odpierania ataków rodu Kapuletdw - mężczyzn agresywnych, butnych, brutalnych, trawionych niezdrową ambicją, zapalczywych. Julia wywodziła się z rodziny Kapuletdw. Nic więc dziwnego, że gdy młodzi uświadomili sobie wzajemną miłość, ani przez moment nie liczyli na akceptację tego związku przez rodziców.   Uczucie, jakie zawładnęło dwojgiem młodziutkich kochanków, to wręcz symbol wielkiej, spontanicznej miłości od pierwszego wejrzenia.

Dramat Szekspira opowiada zatem o miłości zdolnej pokonać każdą przeszkodę, stawiać czoło każdej przeciwności. Niczym jest więc lęk przed śmiercią czy nienawiść otoczenia. Śledząc losy Romea i Julii, widzimy, jak zakochani pod wpływem łączącego ich uczucia dojrzewali emocjonalnie, jak konsekwentnie potrafili bronić swoich praw do szczęścia, jak uczyli się lojalności wobec siebie i wreszcie zdecydowani byli wybrać śmierć niż życie bez ukochanej osoby. Ta wielka miłość Romea i Julii oraz jej tragiczny finał doprowadziły do zgody między zwaśnionymi rodami.

 Jan Andrzej Morsztyn - „Wybór wierszy”

Jaki obraz miłości przedstawiała literatura baroku, czym było to uczucie dla człowieka tego okresu?

Odpowiedzi na pytanie powinno udzielić kilka uwag na temat wierszy J.A. Morsztyna, którego można śmiało nazwać poetą miłości, choć prócz wierszy miłosnych i erotyków pisał utwory religijne, uprawiał poezję okolicznościowo-towarzyską,  

  J.A. Morsztyna,   był   najwybitniejszym przedstawicielem marinizmu w Polsce. Zgodnie z zasadą poetyki marinistycznej starał się głównie zadziwiać czytelnika, m.in. zaskakującymi konceptami, niezwykle oryginalnymi metaforami czy wyszukanymi porównaniami.

Morsztyn przedstawia miłość zmysłową. Brak jej spontaniczności, głębi i szczerości uczuć. Kochanek wylewa potoki łez, cierpi, lecz jest to tylko gra miłosna, zabawa w dworskim stylu. Trudno jest bowiem czytelnikowi uwierzyć w szczerość wyznań kochanka, który wszystko wyolbrzymia do granic możliwości. Kobieta, ktdrą darzy uczuciem, jest najpiękniejsza, jeśli się zakochuje, to go miłości zatapiają mgły, a kiedy ma kłopoty, cierpi w płomieniu czy opływa w płaczu.

 

George Byron „Giaur"

 Giaur, tytułowy bohater powieści poetyckiej Byrona, to człowiek, którego dzieje naznaczone są: miłościw, zbrodnią, samotnością i cierpieniem.

Bohater otoczony jest aurą tajemniczości, jego biografa jest niejasna.  

W Grecji Giaur zakochał się z wzajemnością w jednej z żon Nassana, który, dowiedziawszy się o zdradzie, ukarał Leilę śmiercią,  , by pomścić ukochaną, zamordował Nassana. Po sześciu latach zamieszkał w klasztorze, choć ślubu nie złożyf i w niedługim czasie zmarł. Najcenniejszą wartością dla Giaura była miłość, która nadawała sens jego życiu, była wszystkim, co posiadał. Uczucie, którym obdarzył wybrankę, było święte, jedyne i niepowtarzalne:

Giaur nie potrafił pogodzić się ze stratą ukochanej. Krzywda, ktdrą mu wyrządzono, była tak wielka, że nie umiał już powrócić do normalnego życia. Choć Leila nie żyła, dalej ją kochał, tęsknił za nią. Mówił: ~...] Ciebie dotąd kocham, jak kochałem.

Na jego twarzy, bladej i wyrazistej, malowało się ogromne cierpienie, którego nie potrafił ukryć.

Po stracie ukochanej, pozbawiony szczęścia i nadziei, stał się zbrodniarzem, 

zabicie Nassana nie uśmierzyło jednak bólu. Targany rozterkami moralnymi, świadomy swoich win, odsunął się od ludzi, skazał na samotność i wciąż przeżywał straszliwe męki. Cierpienie jego było tym boleśniejsze, że musiał trawić czucia nie dzielone z nikim.

Życie przestało mieć dla Giaurajakąkolwiek wartość. Nie potrafił istnieć bez miłości, nie umiał odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące sensu egzystencji. Trawił go ból istnienia, czuł wewnętrzną pustkę, niechęć do ludzi i świata.

Dumny romantyk gardził życiem zwykłym, bezbarwnym i ludźmi, których jednym celem jest pogoń za sławą czy zdobywaniem dóbr materialnych.

Giaur to romantyczny indywidualista o skomplikowanej osobowości. Cierpi, ma poczucie winy, lecz nie ucieka prze bólem. Tęskni za śmiercią, ale nie myśli o popełnieniu samobójstwa.

Dręczą go wyrzuty sumienia, ma świadomość, że jest zbrodniarzem, a jednak nie czuje skruchy. Nie obawia się też kary za swoje przewinienia, gdyż nie istnieje, według niego, większe cierpienie niż rozstanie z Leilą.

Adam Mickiewicz - „Dziady cz. IV"

  Romantyzm stworzył   postać indywidualisty, wybitnej jednostki, skłonnej do przeżywania gwałtownych uczuć i wielkich namiętności. Romantyczny bohater był człowiekiem samotnym, skłóconym ze światem, przeciwko którego normom się buntował. Bunt ten przybierał różne formy. Niektórzy nieszczęśliwi kochankowie popełniali samobójstwo (Werter), inni, nie mogąc się pogodzić z krzywdą, która została im wyrządzona, dokonywali zbrodni (Giaur), a byli też i tacy, którzy zamykali się w sobie, popadali w obłęd. Romantyków cechowała również nadwrażliwość, skłonność do marzycielstwa; często ogarniało ich poczucie pustki, nudy, braku woli i zdolności do czynów.

Tych kilka uwag na temat romantycznego bohatera wystarczy, by zrozumieć, że tak wyjątkowa istota musiała przeżywać miłość szczególną, niepowtarzalną, która przekracza granice

wyznaczone człowiekowi.

Prześledźmy jej koncepcję, analizując historię Gustawa, bohatera IV części Dziadów, dramatu o miłości, cierpieniu i rozpaczy. Gustaw to postać dość tajemnicza i niejednoznaczna.   ten człowiek nadwrażliwy, o sercu miękkim z przyrodzenia jest swoistą ofarą miłości romantycznej - uczucia, które stanowi istotę jego życia, a jednocześnie przynosi mu cierpienie i rozpacz. W jesienny wieczór do nitki przemoczony wszystek Gustaw przychodzi do domu księdza, dawnego nauczyciela, by w ciągu trzech godzin opowiedzieć o swojej miłości, pierwszym spotkaniu z ukochaną, wspólnie spędzonych z nią chwilach, rozstaniu, wygłosić kilka przestróg i odejść. Opowieści Gustawa są chaotyczne, niedokładne, a jednak możemy na ich podstawie wnioskować, jak romantycy pojmowali miłość.

Wyobrażenia Gustawa o niej ukształtowała lektura Nowej Neloizy Rousseau i Cierpień młodego Wertera Goethego. Książki te przedstawiły mu obraz miłości idealnej, opartej na związku dusz, miłości, która nierozerwalnie łączyła się z cierpieniem. Pustelnik nazwał je książkami zbójeckimi, gdyż, jak twierdził, to one wprowadziły go w świat wyobraźni:

one przedstawiły mu obraz idealnej miłości i kazały szukać boskiej kochanki.

Gustaw długo ścigał ów ideał kobiety, a gdy wreszcie na ziemi odnalazł jej wcielenie, gdy zakochał się w niej bez pamięci i przeżył miłość, o jakiej marzył, musiał ją utracić na wieki.

Miłość w IV części Dziadów została przedstawiona jako konieczność tragiczna. Nie można jej uniknąć, gdyż dusze kochanków, jeszcze przed ich narodzeniem, zostają złączone przez Boga nierozerwalnymi więzami. Romantycy nadali więc miłości wymiar sakralny. Jest to uczucie niezależne od ludzkiej woli, wieczne, którego nikt i nic nie może zniszczyć.

Pisząc o koncepcji romantycznej miłości, nie można nie zwrócić uwagi na związaną z nią symbolikę zwierciadła. Miłość jest uczuciem czystym, to ujrzenie w ukochanej osobie samego siebie. Kochankowie są swoim zwierciadlanym odbiciem: to samo czują, o tym samym myślą.

Jak już sygnalizowano, miłość romantyczna jest uczuciem nie spełnionym. Romantycy nie brali pod uwagę małżeństwa, twierdząc, że niszczy ono istotę tego uczucia, które ma charakter duchowy.

Warto   podkreślić, że stworzona przez romantyków miłość doskonała i absolutna związana jest z cierpieniem, doprowadza do rozpaczy i szaleństwa.  

Adam „Dzidy cz. III”

 Ksiądz Piotr   jest jedną z najpiękniejszych postaci w polskiej literaturze romantycznej. Nie ma w nim nic z romantycznego indywidualisty. Nie nazywa siebie jak Kordian posągiem człowieka na posągu świata, nie mówi Ja Mistrza i nie żąda od Boga władzy nad ludzkimi duszami jak Konrad. Obce są mu: nienawiść, chęć zemsty, pycha. Ksiądz Piotr jest bowiem uosobieniem miłości, pokory i skromności.   odgrywa on w utworze szczególną rolę. za poświęcenie życia Bogu i ludziom został obdarzony szczególną łaską. Otrzymał to, co nie było dane zbuntowanemu Konradowi - Stwórca odsłonił mu tajemnice przyszłych losów POlski Ksiądz Piotr wszędzie, gdzie się pojawia, czyni dobro i przynos spokój.

Ksiądz jest człowiekiem szczerze kochającym Boga i bliźniego. Wobec Stwórcy przyjmuje postawę pokornego i pełnego skruchy grzesznika. Jakże wzruszająca jest scena przedstawiająca leżącego krzyżem kapłana, który wyznaje Najwyższemu swoją małość:

Każdemu zagubionemu i cierpiącemu człowiekowi ksiądz ofiarowuje swoją pomoc i wielką miłość.  . Dzięki ufności pokładanej w Bogu i miłości bliźniego uwalnia duszę Konrada z mocy szatana. Jego żarliwa modlitwa, w której skuteczność głęboko wierzy, pomoże też Konradowi odrodzić się moralnie:

 Miłość księdza do bliźniego jest tak wielka, że chce oddać życie za Konrada jak Chrystus, biorąc na siebie jego winy ikary:

Ksiądz Piotr, niczym Zbawca, nie czuje nienawiści do wrogów, których nazywa braćmi. Zpokorą znosi poniżania  

 

Honore de Balzac „Ojciec Goriot”

„Życie moje jest w moich córkach"

 

Historię kariery handlarza mąką, ojca Goriot, tytułowego bohatera powieści H.Balzaca, można by streścić w kilku zdaniach. Natomiast miłości do córek tego wiekuistego ojca,   jego cierpieniom i tragizmowi należy poświęcić znacznie więcej uwagi. Balzac stworzył bowiem doskonałe studium psychologiczne człowieka, który sens życia widział w swoich dzieciach.

Kiedy po siedmiu latach małżeństwa Goriot utracił ubdstwianą żonę, całą swoją miłość przelał na córki, które rozpieszczał bez opamiętania:

Ojciec spełniał wszystkie kaprysy dziewczynek,  . Kiedy dorosły, pozwolił im wybrać sobie mężów, przeznaczając każdej duży posag  Goriot kochał swoje córki miłością ślepą i wyłączna, kochaf w nich ~...] nawet zło, które mu czyniły. Niekiedy uświadamiał sobie, że są egoistkami, które interesują się jedynie jego pieniędzmi. Jednak, by oszukać samego siebie, myśli takie szybko od siebie odpychał, a córki zawsze rozgrzeszał:

Goriot darzył swoje dzieci tak wielką miłościw, że nie tylko spełniał wszystkie ich zachcianki, ale też znosił ze strony córek liczne upokorzenia.  . Pięć lat po ślubie Deliny i Anastazji, pod wpływem nalegań córek i ich mężów, których raziło zajęcie ojca, wycofał się z interesu. By nie denerwować zięciów, a córek nie skazywać na mężowskie wymówki, coraz rzadziej przychodził do ich domów, wchodząc potajemnie kuchennymi schodami. Stęskniony, spragniony chociaż uśmiechu dzieci rzuconego w przelocie, wyczekiwał na nie na ulicy. Córki z kolei odwiedzały go jedynie wtedy, gdy potrzebne im były pieniądze.

Miłość wiekuistego ojca jest tak wielka, że nie pozwala mu myśleć o niczym i nikim prócz córek. Nie zwraca uwagi na siebie. Oddaje im stopniowo wszystko, co posiada. I nawet kiedy nie pozostaje mu już nic,   nadal ciągle myśli z rozpaczą, skąd wziąć pieniądze, by spełnić ich kolejne kaprysy. Jest w stanie zrobić dla nich wszystko.

Kiedy dowiaduje się, że Delinie grozi utrata posagu, że mąż Anastazji dowiedział się o jej romansie, mimo osłabienia i choroby, gotów jest walczyć o ich dobro, nie dopuścić, by którakolwiek z nich została skrzywdzona.

Goriot żyje wyłącznie życiem swoich córek. Cierpi, gdy są nieszczęśliwe, cieszy się, kiedy są radosne Kiedy Goriot mówi o córkach, staje się wzniosły, promienieje blaskiem ojcowskiej miłości. Nie boi się śmierci, cierpienia. Dlatego jedynie nie chciałby umierać, że jak sądzi naiwnie, sprawiłby ból córkom.

Jakże i tu bardzo się myli stary ojciec. Córki bowiem, zajęte swoimi sprawami, wcale się nie wybierały do chorego ojca.

 Dopiero tuż przed śmiercią ojciec Goriot, nadaremnie czekając na córki, uświadamia sobie ich egoizm i obojętność.    . Uświadamia sobie błędy, które popełnił, wychowując dziewczęta, swoją nadmierną troskę i to, że sam je nadto kochał, aby one mogły jego kochać.

 Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni"

Bohatera powieści Stefana Żeromskiego poznajemy podczas jego pobytu w Paryżu, gdzie Odbywał praktykę p0 skończonych w Warszawie studiach medycznych. WLuwrze poznał panią Niewadzką, jej dwie wnuczki, Natalię i Wandę Orszeńskie  Natalia była tą kobietą, na widok której p0 raz pierwszy żywiej zabiło serce doktora Tomasza Judyma.

 Doktorowi Judymowi spodobała się młodziutka Natalia Orszeńska, jednakże pamiętał ciągle o swoim „rodowodzie" - syna szewca z brudnej kamienicy na ulicy Ciepłej. Przypatrywał się bacznie także Joannie Podborskiej,  Gdy po powrocie do Warszawy nie udało się doktorowi Judymowi wejść do środowiska lekarskiego i otrzymał propozycję objęcia stanowiska lekarza w uzdrowisku w Cisach, zdecydował się na wyjazd dopiero wtedy, gdy powiedział się, że kurort należy do majątku pani Niewadzkiej. Może jakaś nadzieja zrodziła się w sercu młodego Tomasza?  Był zainteresowny panną Natalią, ale nie śmiał wyjwić jej swych uczuć, bo okazało się, że dziewczyna jest zakochana. Obiektem jej zainteresowania był kuracjusz, pan Karbowski, z bardzo dobrego rodu.

Judym zrozumiał, że nie może liczyć na wzajemność panny Natalii. Był zazdrosny o jej związek z Karóowskim. Judym wiedział, że Natalia nie pokocha kogoś z niższych sfer, że mimo wykształcenia nie ma u niej szans w porównaniu z Karóowskim. Tomasz był młody, więc pragnął miłości.

Blisko Judyma istniała dziewczyna, której młody doktor bardzo się podobał. Panna Joanna Podborska zainteresowała się Tomaszem parę lat wcześniej .

Panna Joanna , czekała na bliskiego sercu mężczyznę. Obserwując zainteresowanie doktora Judyma panną Natalią, nie przypuszczała zapewne, że ten śliczny jegomość może ją pokochać.  Gdy panna Natalia uciekła z Karbowskim, aby potajemnie wziąd nim ślub, Judym nagle zrozumiał, że Joanna Podborska jest tą kobietą, na którą czekał całe życie  Wydawać by się mogło, że tych dwoje odnalazło się, że nic nie stanie na przeszkodzie ich szczęściu. Niestety, jak się wkrótce okazało, silniejsze od łącZącego ich uczucia stało się dla doktora Judyma powołanie,   Judym musiał opuścić uzdrowisko. Pojechał do Sosnowca, aby leczyć górników - spełniać swój obowiązek lekarza, pomagać ludziom biednym. Była to jednocześnie decyzja o życiu samotnym, bez Joanny Podborskiej.  :

Czytelnicy powieści Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego na pewno niejednokrotnie wracali do tej lektury, usiłując znaleźć odpowiedź na pytanie: Co oprócz poczucia obowiązku zaważyło na decyzji Tomasza Judyma o rezygnacji ze szczęścia

osobistego, z miłości?

Zofia Nałkowska „Granica"

 W warstwie fabularnej Granicy powraca   motyw niewierności małżeńskiej. Ukazywana na wiele różnych sposobów sytuacja ludzi uwikłanych w romansowy „trójkąt" ujawnia swą istotę, sposób funkcjonowania w świadomości innych:

 W życiu Zenona Ziembiewicza były, oprócz Elżbiety, jeszcze dwie kobiety: Justyna i Adela. Romans z Justyną rozpoczął się latem, w Boleborzy, przed wyjazdem Zenona do Paryża. Gdy po powrocie stamtąd spotkał ją ponownie, wiele się zmieniło; nie żyła stara Bogutowa, matka Justyny, a ona sama pracowała teraz w mieście. Justyna, osamotniona po śmierci matki, potrzebowała opieki kogoś bliskiego, potrzebowała miłości Zenona:

Odnowienie romansu z Justyną zaważyło na całym życiu Zenona i jego rodziny. Elżbieta została przez męża obarczona odpowiedzialnością za los jego byłej kochanki, dziewczyny, którą znała jeszcze z kamienicy przy ulicy Staszica i której chciała - w odruchu bezinteresownej szlachetności - ustapid miejsca u boku mężczyzny, który w tym czasie był jej narzeczonym:

Stało się jednak inaczej. Elżbieta przebaczyła Zenonowi . Pobrali się:

Spodziewająca się dziecka Justyna musiała poradzić sobie sama:

Gdy dziecko ziemóiewiczów przyszło już na świat, zdarzył pewien niemiły incydent:

Elżbieta czyniła opiekunce wyrzuty, czuła się zagrożona. Nie rozpoznała z daleka w pytającej o dziecko państwa Ziembiewiczów dziewczynie Justyny, ale wiedziała, że to była ona.

Justyna pracowała wtedy w sklepie Torucińskiego. Czuła się źle; ogarniał ją smutek, płakała bez przyczyny, odczuwała zmęczenie. Stan apatii i obniżonego nastroju świadczył o rozwijającej się chorobie, wywołanej trudną sytuacją i przerwaniem ciąży. Elżbieta załatwiła Justynie nowel pracę, w cukierni Chązowicza. Stan dziewczyny jednak się nie poprawił:

Zenon zdał sobie sprawę z tego, że stan Justyny jest poważny; osamotniona, pozbawiona bliskich, ogarnięta apatią i depresją dziewczyna wyraźnie potrzebowała pomocy. Jednocześnie sytuacja ta była dla Ziembiewiczów nie do zniesienia; dawna kochanka Zenona wkraczała w ich życie, była w nim ciągle obecna   Justyna zaś nie mogła zapomnieć o dziecku, które straciła:

Dziewczyna podejmuje próbę samobójczą. Odpowiedzialnością za swoje nieszczęście obarcza Zenona:

Nie minie wiele czasu, a do gabinetu ziembiewicza wbiegnie Justyna i oświadczając, że jest przysłana od umarłych, dokona na niego zamachu. Ci, którzy dowiedzą się o tym zdarzeniu, uznająje za pospolity skandal:

Związek Zenona z Adelą miał inny charakter. Poznali się w Paryżu i Ziemóiewicz był stroną mniej zaangażowaną:

Tego dnia, gdy Zenon otrzymał list zawiadamiający o śmierci Adeli, rozmawiał długo z Justyną.

Romans z Justyną został nawiązany łatwo, jakby mimochodem. Zenon wzorował się tu na postępowaniu ojca, który nie był swojej żonie całkowicie wierny, ulegał urokom wiejskich dziewcząt. Rolą żony w tej sytuacji było - wybaczyć. I taką też rolę wyznaczy Zenon swojej narzeczonej, Elżbiecie:

Pierwszą miłością Elżbiety, miłością idealną, był rotmistrz Awaczewicz, którego spotykała u nauczycielki francuskiego, Julii Wagner. Było jednocześnie doznanie pierwszego, młodzieńczego zauroczenia i okrutnego rozczarowania:

O mrocznej stronie miłości wiele mówi życie Cecylii KOlichowskiej. Ciotka Elżbiety była zamężna dwukrotnie, za każdym razem nieszczęśliwie:

Miłość jest potężną siłą. Zmusza ludzi do kłamstwa, czyni ich zdolnym nawet do zbrodni. Państwo Niestrzępowie, u których mieszkała Justyna, wspominali często siostrzenicę, która była ich wychowanką i umarła przedwcześnie. Jak się okazało, zastrzelił jąjej własny mąż, Andrzej Podebrak, na skutek tragicznej pomyłki:

Miłość zawiera w sobie delikatność i potęgę, może być wzniosła i szalona, radosna i okrutna. Daje szczęście, ale jakże często niszczy. Zawsze będzie jednym z najważniejszych aspektów ludzkiego życia.

Gabriela Zapolska „Moralność  Pani Dulskiej"

 

Miłości jako pięknego, głębokiego uczucia nie odnajdziemy na kartach Moralności pani Dulskiej. Ten utrzymany w konwencji naturalistycznej dramat ukaże nam natomiast miłość z zupełnie innej perspektywy; staje się ona czymś, o czym w szanującej się mieszczańskiej rodzinie po prostu się „nie mówi".

G. Zapolska w wielu swoich utworach podejmowała problem obłudy mieszczańskiego środowiska. W tym świecie najważniejsza jest opinia publiczna; jeżeli postępujemy niemoralnie, ale nikt o tym nie wie - pozostajemy „uczciwi". Tc ze strachu przed opinią publiczną Dulska wymówi zimą mieszkanie zdradzanej przez męża niedoszłej samobójczyni, jednocześnie tolerując w kamienicy obecność kobiety lekkich obyczajów:

Miłość w swoim aspekcie fizycznym jest w mieszczańskim świecie tematem tabu, jeżeli już trzeba o nim mówić, najlepiej posłużyć się aluzjami. Rola kobiety jest bardzo precyzyjnie określona: ma ona być skromna, moralna, żyć u boku męża - i tolerować jego ewentualne „zapomnienie się", o ile nikt o nim nie wie. Lokatorka popełniła ten błąd, że ujawniła swoje uczucia - stała się

tematem plotek i obiektem szyderstw:

Uczucie, jakie ta kobieta żywiła do męża, zostało wykpione. W tym świecie nie ma bowiem miejsca na szczere uczucia, a uczciwy jest ten, kogo za takiego uważają ludzie. Według Dulskiej kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie i nie może być powodem skandalu; rodziny trzeba strzec od publiki. Wymagana jest skromność nie tylko w zachowaniu, ale i ubiorze, wszelka kokieteria jest świadectwem zepsucia:

 Jedna z zasad Dulskiej głosi: skromność - skarb dziewczęcia. Dorastającej panny nie wprowadza się w tajniki płci; jeśli jest skromna i posłuszna, jak Mela, będzie wzrastać w całkowitej nieświadomości zasadniczych kwestii:

Natomiast sprytniejsza i bystrzejsza Hesia, która uzupełniła swoją edukację u kucharki, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co zaszło między Zbyszkiem i Hanką, i drażni ją i śmieszy naiwność siostry:

Mela boi się poznania prawdy, naiwność staje się tarczą osłaniającąją przed órutalnością życia. Hesia - przeciwnie, chce się w to życie włączyć, zaczerpnąć jego zakazanych uroków:

Obłuda, królująca niepodzielnie w mieszczańskim środowisku, powoduje straszliwe wypaczenie, wykoślawienie pewnych pojęć. Czyste, szlachetne uczucie nie może istnieć, staje się czymś niedorzecznym i śmiesznym. W szczerą miłość między Zbyszkiem i Hanką wierzy co prawda Mela, ale nie ma ona przecież podstawowej wiedzy o tych sprawach. Dla Zbyszka Hanka jest kolejną zabawką  , dla Dulskiej - wygodnym pretekstem, by zatrzymać syna w domu  ]. Matka chrzestna Hanki, praczka Tadrachowa, usłyszawszy, że Zbyszku ma zamiar ożenić się z uwiedzioną dziewczyną, najpierw bardzo się dziwi; gdy w końcu okazuje się, że nie ma szans na to małżeństwo, twierdzi co prawda, że święty związek małżeński, a pieniądze, to całkiem inna inszość, ale te skrupuły moralne są po to, by uzyskać jak najwyższe odszkodowanie. Uczucia się nie liczą, godność można kupić   W takim świecie jednostki wrażliwe, szlachetne, wartościowe - ginu; żeby przetrwać, trzeba umieć „przepychać się łokciami" i ukrywać swoje grzeszki przed wszechmocną opinią publiczną.

Zapolska nie potrafiła zaakceptować zła i obłudy, które dostrzegała dookoła. Nie mogła pogodzić się z niszczeniem wrażliwych, wartościowych jednostek. Moralność pani Dulskiej, mistrzowskie studium mieszczańskiej rodziny, stanowi niejako podsumowanie rozważań   na temat tragicznego losu kobiet w zakłamanym, pruderyjnym społeczeństwie.


1



Wyszukiwarka