2


1.Antyk w literarurze polskiej (na wybranych przykładach z różnych epok)

Twórczość starożytnej Grecji i Rzymu stanowi jedno z ważniejszych, obok Biblii, źródeł kultury europejskiej. Intensywność zainteresowań antykiem zmieniała się na przestrzeni wieków. Była największa w odrodzeniu i oświeceniu, najmniejsza w średniowieczu i baroku. Żadne pokolenie nie przechodziło jednak obojętnie wobec dorobku cywilizacji śródziemnomorskich. Literatura, sztuka i filozofia antyczna inspirowały pisarzy kolejnych epok. Najprostszym i chyba nie zawsze zamierzonym sposobem nawiązywania do kultury starożytnej jest uprawianie przez twórców żyjących w następnych wiekach gatunków literackich, które powstały i rozwinęły się już w antyku. Można znaleźć wiele przykładów takich odwołań. Sielanki, których wzór podali Teokryt i Wergiliusz pisane były później przez Szymona Szymonowica i Franciszka Karpińskiego. Liryki miłosne Anakreonta, traktujące uczucie z dystansu, jako swego rodzaju grę, zabawę towarzyską dały początek nurtowi poetyckiemu do którego należą niektóre fraszki Kochanowskiego (np. "O miłości") czy utwory J.A. Morsztyna. Polska epopeja narodowa - "Pan Tadeusz" jest odpowiednikiem "Iliady" Homera. Treny, pieśni i fraszki pisane przez Kochanowskiego mają również rodowód antyczny. Istnieją jeszcze inne sposoby nawiązań do utworów powstałych w starożytności. Mogą one polegać na stosowaniu podobnych figur artystycznych albo na wykorzystywaniu analogicznych środków w celu przedstawienia świata. Dobrym przykładem jest "Pan Tadeusz", w którym Mickiewicz posłużył się rozbudowanymi porównaniami, zwanymi homeryckimi. Natomiast opis serwisu w księdze XII ma podobny cel jak opis tarczy Achillesa w "Iliadzie" - przedstawia elementy rzeczywistości, w której funkcjonują bohaterowie utworu. W polskim eposie ukazany jest sejmik szlachecki podczas gdy u Homera - przygotowanie do ślubu, obrona miasta, uprawa ziemi, praca w winnicy. Kiedy mówimy o sztuce antycznej nie sposób nie wspomnieć o mitologii. Mity stanowiły bowiem główne źródło tematów dla starożytnych poetów, dramaturgów, rzeźbiarzy. Oddziaływały nie tylko na nich. Bogactwo postaci, sytuacji, wielowarstwowość znaczeniowa mitów pozwalająca interpretować je na różnych poziomach, tematyka dotycząca podstawowych problemów egzystencji człowieka spowodowały, że zainteresowanie opowieściami o życiu bogów i bohaterów nie słabnie od wieków. świadczą o tym niezliczone odwołania do mitologii. Mogą mieć one cztery podstawowe postacie. Najczęściej pisarze dokonują prostego powtórzenia motywów mitycznych. Za przykład może służyć obraz Arkadii - wysp szczęśliwości, spokoju, życia w harmonii z naturą, utrwalony poraz pierwszy w sielankach Wergiliusza. Podobne miejsca ukazane są w "Pieśni o sobótce" Kochanowskiego, "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadkach" Krasickiego i "Panu Tadeuszu" Mickiewicza. Dla Kochanowskiego krainą harmonii, uczciwości i spokoju jest wieś. Z kolei Krasicki opisuje wyspę zamieszkałą przez Nipuanów, żyjących w równości i nie znających niesprawiedliwości. Mickiewicz natomiast zawarł w księdze IV swojej epopei opis matecznika, w którym zwierzęta egzystują we wzajemnej zgodzie, nie atakują się. Innym sposobem odwoływania się do mitologii jest stosowanie tzw. prefiguracji, czyli analogii między mitami a losami współczesnych bohaterów. W "Improwizacji" III cz. "Dziadów" A. Mickiewicz przedstawia zmagania polskiego Prometeusza, żyjącego na początku XIX w. Podczas gdy mityczny bohater sprzeciwia się woli bogów olimpijskich, przynosząc ludziom ogień i ucząc ich rzemiosła - ratując ich w ten sposób od zagłady, na którą zostali skazani, Bohater Mickiewicza spiera się z Bogiem chrześcijańskim, żądając od niego od niego władzy absolutnej nad członkami swego narodu. Pozbawiając ludzi własnej woli, Konrad chciałby stworzyć nowy, lepszy, na swój sposób szczęśliwszy świat. Widoczne są ogromne różnice między mitem a losami Konrada. Niemniej w obu wypadkach mamy do czynienia z bohaterem będącym antagonistą bogów, walczącym o dobro ludzi. Najciekawszym sposobem nawiązywania do mitów są ich reinterpretacje, polegające na przedstawieniu antycznej opowieści w sposób odrywający nowe, zaskakujące jej znaczenie. Zabiegu takiego dokonał Zbigniew Herbert w wierszu "Apollo i Marsjasz". Poeta obrazuje w naturalistyczny sposób to, co mitologia ujmuje jednym zdaniem - przedstawia cierpienia Marsjasza obdzieranego ze skóry i zachowanie się Apolla w czasie egzekucji. Mit podkreśla winę człowieka, który zgrzeszył pychą. Zadana mu kara jest prostą konsekwencją przewinienia. Herbert natomiast kładzie szczególny nacisk na dysonans pomiędzy wrażliwością Apolla na piękno sztuki a brakiem współczucia dla nieszczęścia ludzkiego. Z wiersza wyłania się obraz boga sztuki bezdusznego estety, niezdolnego do ludzkich uczuć. Ostatnim, najprostszym sposobem nawiązywania do mitologii jest inkrustacja utworów motywami antycznymi poprzez odwoływanie się do postaci, miejsc i wydarzeń mitycznych w metaforach, aluzjach, skojarzeniach i porównaniach. I tak na przykład Kochanowski wspomina w swych utworach o Amorze, Proteusie, Orfeuszu, Marsie, a także Styksie. Juliusz Słowacki mówi w "Grobie Agamemnona" o Arachne, koszuli Dejaniry, Eumenidach, styksowym mule. Bywa że pisarze odwołują się nie do samej mitologii lecz do rzeźb stworzonych w starożytności pod jej wpływem. Z sytuacją taką mamy do czynienia w przypadku wierszy: "Nike" Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej i "Nike, Która się waha" Zbigniewa Herberta. W pierwszym z nich poetka dokonała porównania uczucia miłości do rzeźbiarskiego wyobrażenia. Nike, która, znaleziona w Samotraka, dotrwała do naszych czasów z obciętymi ramionami. Natomiast Herbert wykorzystuje skojarzenia różnic posągu i kamienia z czymś nieczułym. W utworze Herberta Nike na chwilę ożywa, doznaje wzruszenia widząc młodego żołnierza, który ma właśnie zginąć. Na krótką chwilę przestaje być kamieniem w dosłownym i przenośnym tego znaczeniu. Złamzna zostaje niewzruszona natura bogini. Wszystko to trwa jednak tylko chwilę. Wkrótce posąg zastyga w bezruchu; Nike wraca do swej roli nieczułej zwiastunki wygranej. Bardzo ważnym osiągnięciem kultury antycznej, obok sztuki, był rozwój filozofii. Oddziaływała ona na myślicieli w późniejszych okresach. W średniowieczu posługiwano się logiką Arystotelesa - scholastyką. Poglądy Platona, według których idealne państwo powinno stanowić zgrany organizm, przypomniane zostały w okresie pozytywizmu. Filozofia antyczna wpływała również na twórczość literacką. Szereg nawiązań do niej można znaleźć w utworach Jana Kochanowskiego, Który wzorował się często na Horacym. Mając na uwadze elektyzm filozofii rzymskiego poety nietrudno zrozumieć łączenie przez Kochanowskiego poglądów Epikura z ideami stoików. Tak jak Horacy w pieśni "Spójrz na szczyt Sorakte" (Carm.I,9), poeta z Czarnolasu wyraża w pieśni IX, ks.I o niejasności losu, niemożliwości przewidzenia go. Z nieznajomości przyszłości wynika wezwanie do cieszenia się każdą chwilą życia, na przykład poprzez ucztowanie. Horacjańskie "Chwytaj dzień" powtarza się w fraszce "Do gór i lasów", w której Kochanowski mówi: "A ja z tym trzymam, kto co w czas uchwyci". Jednocześnie poeta wzywa do ograniczania potrzeb, umiera w dążeniu do szczęścia (p. IX, ks.I), powstrzymywania się od nadmiernego jedzenia i picia (p.XIX, ks.II). Z filozofii stoickiej Kochanowski przejął przekonanie o wartości cnoty, którą wysławia w pieśni XII ks.II, opinię o słuszności dążenia do dalszej sławy poprzez sumienne wypełnianie obowiązków obywatelskich - pieśń XIX, ks.II. Poeta zaleca również (w p.IX, ks.I) przyjmowanie bez emocji dobrych i złych zdarzeń, jako sposób na uniezależnienie się duchowe od zmienności losu. Należy również pamiętać, że w utworach Horacego zawarte zostały poglądy, na temat poety i jego roli, które z największą siłą głoszone były później w okresie romantyzmu i Młodej Polski. Horacy widzi poetę jako człowieka innego od reszty społeczeństwa - mającego rozbudowane potrzeby estetyczne, dążącego do dóbr duchowych. Jego talent nobilituje go. W pieśni "Niezwykłe i potężne unoszą mię skrzydła" (Carm.II, 20) Horacy przedstawia poetę jako ptaka, wzbijającego się nad złym światem. Obraz ten powtarza się w "Niezwykłym i nie lada piórem opatrzony" Kochanowskiego, "Improwizacji III cz. "Dziadów" Mickiewicza, "Orle morskim" K. Tetmajera. Kończąc chciałbym wspomnieć o jeszcze jednym typie nawiązań, a mianowicie o odwoływaniach do historii antycznej. Mamy z nimi do czynienia w "Grobie Agamemnona" Juliusza Słowackiego, gdzie wspomniane są bitwy pod Charoną i Termopilami. Istnieje ogromne bogactwo odwołań do antyku. Bez znajomości kultury starożytnej Greków i Rzymian, trudne lub wręcz niemożliwe staje się zrozumienie twórczości pisarzy późniejszych epok

2.Bochater literatury antycznej a odrodzeniowa koncepcja celu i sensu życia człowieka

Temat mojego opracowania brzmi: bohater literatury antycznej a odrodzeniowa koncepcja celu i sens życia

człowieka. Mam więc wskazać, jaki wzorzec postępowania prowadzącego do owego szczęścia proponowała starożytna literatura i jak renesans odniósł się do tych propozycji. Należy więc sięgnąć do literatury, ale i do filozofii dawnej Grecji i Rzymu, narzucającej pewien sposób życia i wywierającej przecież na ową literaturę wpływ, filozofii, która oddziałała także na renesans. Jest rzeczą niemożliwą całkowite wyczerpanie tematu, dlatego ograniczę się do zagadnień szczególnie mnie frapujących, a myślę, że istotnych. Spróbuję więc przedstawić kierunki filozoficzne

starożytności, dokonując wyboru pomiędzy ich przedstawicielami i ukazać ich aktualność w epoce odrodzenia, Jednym doktrynom poświęcę więcej miejsca, inne zasygnalizuję. Podobnie postąpię z utworami literackimi, których wielość uniemożliwia mi wykorzystanie ich wszystkich.

Od najdawniejszych czasów człowiek starał się dotrzeć do prawdy, którą miał być sposób osiągnięcia szczęścia. Starożytni twórcy - filozofowie szukali owego sposobu proponując pewne postawy będące wynikiem ich rozmyślań i przekonań. Dużą część bogactwa tej spuścizny przyjęła epoka, która nastąpiła wiele wieków później, ale prezentowany przez nią model celu i sensu życia został przyjęty właśnie od starożytnych.

Od wczesnej do późnej starożytności żywe było przekonanie, że era szczęścia jest już poza ludźmi. Grecy i Rzymianie złoty wiek ludzkości, jej okres najszczęśliwszy, umieszczali na początku czasów Klasycyzmu , przedstawicielami tego przeświadczenia są Owidjusz, który ową koncepcję przedstawił w "Przemianach" i Hezjod. Drugi z twórców opisywał w "Pracach i dniach" jak dzieje zaczęły się od "wieku złotego" , okresu boskiej doskonałości i szczęścia, po którym przyszły gorsze i coraz gorsze wieki, "srebrny", "miedziany" i "żelazny"

[vide: w. Tatarkiewicz "O szczęściu"]. Będąc zwolennikiem takiego poglądu, Hezjod twierdził jednocześnie,

że do szczęścia może człowieka przybliżyć praca. Konieczna jest przy tym pomoc bogów. Istnieje bowiem wyższa

siła, która karze za niesprawiedliwość i wyrządzone komuś krzywdy, a wynagradza za sprawiedliwość i dobro, ostrzega dobre i złe czyny ludzi "Prace i dnie" to utwór skierowany przeciwko Persesowi - bratu Hezjoda, z którym autor toczył przed sądem spór o majątek. W procesie tym sędziowie przekupieni przez Persesa wydali wyrok krzywdzący Hezjoda. Zwraca się on więc do swego brata wyjaśniając mu, że na ziemi istnieją dwa rodzaje

walki - walka dobra i pożyteczna, skłaniająca ludzi do współzawodnictwa w uczciwej, intensywnej pracy i walka zła

sprowadzająca ich ze słusznej drogi postępowania i powodująca nieszczęścia i wojny. Złą walkę wybrał Perses. Hezjod pragnie sprowadzić brata z drogi złej walki na drogę współzawodnictwa w pracy prowadzącej do dobrobytu i umożliwiającej osiągnięcie zadowolenia z życia. Praca jest bowiem nie tylko koniecznością, lecz obowiązkiem każdego uczciwego człowieka; jedynie praca może przybliżyć do szczęścia. Człowiek, który pracuje, cieszy się też życzliwością bogów i ludzi. Bezczynność natomiast prowadzi go do złych czynów, za które Zeus surowo karze. Głosząc pochwałę pracy Hezjod myśli przede wszystkim o rolnictwie [vide: M. Cytowska, Hanna Szelest "Literatura grecka i rzymska w zarysie"]. Przedstawicielem tego tradycyjnego myślenia uznającego zależność szczęścia od wyroków bożych i bożej sprawiedliwości jest Herodot. Został on uznany za ojca historii. Jego "Dzieje", będące pierwszym historycznym dziełem, są utworem, w którym mit przeplata się z rzeczywistymi faktami.

Według Herodyta dzieje świata to łańcuch win i kar. Każde wykroczenie przeciw bogom zostaje w ostatecznym rozrachunku ukarane. Zatem szczęście może zapewnić tylko podporządkowanie się woli [vide: M. Cytowska, H. Szelest "Literatura grecka i rzymska w zarysie" str.76-77]. Dużą popularność w starożytności zdobył

sobie stoicyzm, którego przedstawicielem był Zenon z Kition. W swoim dziele pt. "O naturze człowieka" stwierdził, że najwyższym celem jest żyć zgodnie z naturą, to znaczy żyć zgodnie z dobrem i szczęściem, bo - jak mówią - "kto

uczestniczy w cnocie i wykonuje zgodnie z zasadami cnoty swoje działania, sam staje się dobrym człowiekiem, a

następstwem tego jest radość, zadowolenie i tym podobne stany". Cnota jest jednym dobrem samowystarczalnym i

niepodzielnym. Wszystkie inne wartości, jak bogactwo, władza, a nawet zdrowie są obojętne; niektóre z nich są jedynie godne wyboru, inne - odrzucenia. Największą przeszkodą w osiągnięciu cnoty, a więc i szczęścia, są

namiętności, dlatego jeśli ktoś chce osiągnąć ideał mędrca, musi je w sobie całkowicie zwalczyć. Ideał ten polega na

obojętności na wszystkie wartości z wyjątkiem cnoty i nieuleganiu jakimkolwiek afektom, ponieważ wprowadzają one niepokój w duszy człowieka.

Stoicyzm znalazł sobie wielu wyznawców, wśród których znalazł się i Epiktet. Łączył on właściwie elementy

nauki z poglądami cyników. Głosił więc konieczność wyzwolenia się od namiętności, cnotę uważał za jedyne

dobro, a ludzi którzy ją osiągnęli, za wolnych, bez względu na to, do jakiej klasy społecznej należą . W literaturze

starożytnej, zwłaszcza pochodzącej z okresu hellenistycznego, często ukazywanym sposobem na osiągnięcie

szczęścia był żywot na łonie przyrody, daleko od zgiełku i hałasu miast. Ukazywanie więc wyidealizowany obraz wsi nie dostrzegając rzeczywistego, wypełnionego ciężką pracą rolnika. Przedstawicielem takiej bukolicznej

poezji był Teokryt. I tak np. treścią jego IX idylli pt "Pasterz owiec lub pasterze krów „jest agon między dwoma

pasterzami ,którzy współzawodnicząc ze sobą chwalą wygody i dostatki życia pasterskiego, sędzią agonu jest

poeta. Daje on współzawodnikom podarki, a sam śpiewa krótką pochwałę pieśni Agon pozostaje nierostrzygnięty [vide; Maria Cytowska, Hanna Szelest "Literatura grecka i rzymska w zarysie" W-wa 1981 PWN str. 165]. Pisarzem, który w swoich rozważaniach na temat osiągnięcia szczęścia wykorzystywał argumenty różnych kierunków filozoficznych: cyników, sceptyków i epikurejczyków, był Lukian. Szczególnym kultem darzył on

Epikura, a z sympatią odnosił się też do umiarkowanych cyników z powodu trybu ich życia. Widział bowiem w ich postępowaniu przeciwstawienie się zbytkowi, fałszywemu patosowi i nadętości. Podziwiał szczerze tych filozofów

ulicznych, którzy uczyli ludzi poprzestawania na małym i ograniczania potrzeb, głosił, że zwykli mali ludzie

są najlepsi i najszczęśliwsi, chociaż może nie zdają sobie z tego sprawy . Takie właśnie przekonania umieścił w

"Hermotimosie" [vide: Maria Cytowska, Hanna Szelest "Literatura grecka i rzymska w zarysie" str. 206]. Rozważania nad istotą szczęścia stały się także udziałem rzymskich twórców i filozofów. Jednym z nich był Wirgiliusz, twórca bukalik, który wiele przejął od Teokryta. I tak np. w zbiorku "Bukaliki" wpływy twórczości Teokryta przejawiają się w wykorzystaniu greckich imion pasterzy, niektórych elementów greckiego krajobrazu, a przede wszystkim w tematyce Wergiliusza opiewa więc uroki wsi, na której można być szczęśliwym prezentując zwykle pasterzy, którzy wiodą agon poetycki. Ważną innowacją jest wprowadzenie jako tła w eklogach

VII i X czarownej Arkadii, krainy wiecznej szczęśliwości. Najsłynniejszym utworem Wergiliusza jest sielanka IV.

Zapowiada ona odrodzenie świata, powrót złotego wieku ze związanym z nim pokojem i powszechną szczęśliwością. Zatytułowana w rękopisach nazwiskiem Polliona, zawiera na początku wezwanie do Muz

sycylijskich, aby opiewały ważniejsze niż w pasterskich pieśniach sprawy. Następnie zapowiada poeta narodzenie za

Konsulatu Polliona dziecięcia, z którego rozwojem będzie stopniowo zmieniał się cały dotychczasowy świat. Za

niemowlęctwa oczekiwanego chłopca nastąpią zmiany wśród roślin i zwierząt. Rozkwitną piękne, nowe rośliny, zginą trujące zioła, dzikie zwierzęta nie będą napadać na trzody itp. Gdy chłopiec dorośnie powróci legendarny złoty wiek. Utwór kończy się modlitwą poety o długie życie, ażeby wolno mu było rozsławić przyszłego powszechnie oczekiwanego bohatera. Sielanka ta jest wyrazem tęsknota autora za lepszym, szczęśliwym życiem, bez wojen i cierpień. Uroki życia na wsi i pracy na roli opisuje Wergiliusz w poemacie pt. "Georgiki". W utworze tym poeta chciał ukazać społeczeństwu ogromne wartości zawodu rolnika i obudzić miłość do ziemi dającej szczęście

[vide: M. Cytowska, Hanna Szelest "Literatura grecka i rzymska w zarysie" str.269-272]. Sielankowość jest także cechą twórczości Tibullusa , który w swoich elegiach łączył motywy erotyczne z idyllością. Pragnie on przebywać z ukochaną w wiejskim ustroniu, oddawać się pracom wieśniaczym, radować skromnym dostatkiem rolników. Często daje w elegiach opisy wsi, wiejskich świąt i obrzędów. Motyw idylliczny niekiedy jest tak rozbudowany, że zajmuje niemal połowę elegii. Wiejska idylla nie stanowi bowiem elementu dekoracyjnego, ale tło, na którym przedstawia poeta wizję własnego szczęścia i szczęścia ludzkiego w ogóle. Motyw wiejski jest symbolem życia w pokoju, antytezą niszczycielskiej wojny [vide: M. Cytowska, H. Szelest "Literatura grecka i rzymska w zarysie" str.287]. Pisarzem a jednocześnie filozofem, który skupił się głównie na problematyce etycznej był Seneka. Zdobył on wykształcenie w szkole Sextiusa, która głosiła życzliwość człowieka do człowieka, nawoływała do prawdy i otwartości życia, do troski o należyte współżycie, do tego, co zapewnia spokój i równowagę ludzkiego istnienia. Owe stoickie poglądy przyjął Seneka dając im wyraz w swoich utworach .Do znanych jego pism filozoficznych należą "Listy moralne do Lucyliusza" oraz dialogi: "O krótkości życia", "O gniewie", "O niezłomności mędrca",

"O łagodności". W śród nich jest również dialog "O życiu szczęśliwym", w którym autor zawarł swoje rozważania na temat szczęścia. Zaleca on życie cnotliwe, rozumne, zgodne z naturą. Seneka uważa bowiem cnotę za "najwyższy i zasadniczy postulat życia moralnie dobrego". Nie potępia bogactwa czy wielu przyjemności życia, które z umiarem pożytkowane, bynajmniej - według niego nie zasługują na potępienie: "A zatem życie szczęśliwe jest to życie zgodne z naturą człowieka i tylko pod tym warunkiem może je ktoś osiągnąć, że dusza jest przede wszystkim zdrowa i trwa w nieprzerwanym posiadaniu tego zdrowia, z kolei - tryskająca energią i siłą, dalej - urzekająco hartowna w cierpieniu, przystosowana do wymagań czasu, troskliwa o ciało i sprawy z ciałem związane, ale - bez niepokoju,

zabiegająca również o inne rzeczy, które są w życiu pomocne, ale - bez bałwochwalczego podziwu dla którejkolwiek, wreszcie gotowa korzystać z dobrodziejstw losu - ale bez zaprzedania się w niewolę". Seneka

domaga się tylko, aby pamiętać, że każdy człowiek nie jest w pełni moralnie zdrów, że każdy wymaga leczenia, a to

może zapewnić jedynie filozofia, która umożliwia człowiekowi poznanie samego siebie i tym samym sposobi go do

samopoprawy. Pisarz nawołuje do życzliwości i współporozumienia, które staje się podstawą wspólnoty międzyludzkiej: "Ni pomyślności żadnej, ni przeciwności nie przeżywamy osobno ale przepędza się żywot po społu. Nikt też nie zdoła żyć szczęśliwie jeżeli będzie, miał na względzie jedynie siebie, jeśli wszystko będzie obracał na

swą korzyść: potrzeba żyć dla drugich jeśli chcesz żyć dla siebie". Seneka uważa, że we współżyciu ważna jest nade

wszystko przyjaźń i umiłowanie człowieka przez człowieka. Stąd jego słowa: "jeśli chcesz być kochany, kochaj". Dalej w owym traktacie "O życiu szczęśliwym" Seneka stwierdza: "szczęśliwym można także nazwać człowieka, który z pobudek rozumu ani nie pragnie, ani też się nie lęka, bo przecież również kamienie nie doznają lęku ni smutku, a tak samo zwierzęta, nikt jednak z tego powodu nie nazwie szczęśliwymi tych istot, którym

brak jest rozumnej świadomości szczęścia. Seneka i wszyscy ci filozofowie, których wcześniej wymieniłem, byli bardzo bliscy ludziom epoki odrodzenia. Renesans głosił więc kult świata starożytnego, jego filozofii i literatury, jako wzorców wedle których należało budować kulturę nowoczesną. Według tych wzorców ukształtowała się

filozofia odrodzenia. Jej charakterystyczną cechą był eklektyzm. Polegał on na wyborze poglądów z różnych

systemów filozoficznych i wiązaniu ich w pewną całość. Stąd też odrodzeniowa koncepcja celu i sensu życia człowieka pokrywała się z poglądami starożytnych na temat tego jak stać się szczęśliwym, jak i po co żyć. Wówczas to średniowiecznemu ideałowi, który streszczał się w słowach: Bóg i niebo - przeciwstawiono ideał odmienny: świat,

piękno i wiedza. Pesymizmowi wobec doczesności przeciwstawiono aktywny optymizm. Żądza przezwyciężenia

znikomości i zmienności życia ludzkiego, która w wiekach średnich wyraziła się chrześcijańską ideą nieśmiertelności zaziemskiej, teraz stała się żądzą nieśmiertelności ziemskiej, żądzą sławy osobistej i trwałości oraz wspaniałości dzieł doczesnych. Z odrodzeniem łączy się humanizm. Jest to dążenie do osiągnięcia pełni człowieczeństwa przez studiowanie i przyswajanie sobie kultury starożytnej, przez "wchłonięcie w siebie

walorów greckich i rzymskich". Bowiem humanizm to przede wszystkim zainteresownie się człowiekiem, jego

życiem zewnętrznym i wewnętrznym, jego osobowością , pięknem jego ciała i tym wszystkim, co sprawia mu radość, daje zadowolenie z życia, z pracy, z pełnionych obowiązków lub co sprawia mu ból, sprowadź smutek, zadaje cierpienie. Cechą renesansu jest "afirmacja i wyniesieni swego >>ja<<". Odrodzenie to epoka jednostki uniwersalnej, pragnącej "rozwinąć pełnię mocy i wchłonąć pełnię życia", epoka podmiotowości. Stąd też

ówczesna literatura porusza najczęściej sprawy dotyczące człowieka. Opierając się zwłaszcza na stoicyzmie i

epikureiźmie przedstawia ona model życia ludzkiego, jego sens. I tak np. Mikołaj Rej w "Żywocie człowieka poczciwego" daje rady, jak rządzić w dziedzinie pragnień i namiętności, jak nimi kierować, jak je wykorzystywać jako motory działań, jak podporządkowywać cnotą. Wychwala więc rozkosz życia wiejskiego, oczywiście ostatniego, dającego niezależność i swobodę a także upodobanie w kierowaniu kolejnością rytmiczną prac. Przedstawia on biografię ziemianina od urodzenia po śmierć, wstawiając w nią trzy księgi poświęcone

młodości, "wiekowi średniemu" i starości. Wątek biograficzny wypełnił mnóstwem wstawek najrozmaitszego

pochodzenia, nieźle świadczących o jego oczytaniu, zwłaszcza w autorach klasykach, jak Cecero lub Seneka,

których duże traktaty sumiennie postreszczał [vide: J. Krzyżanowski, "Dzieje literatury polskiej" str.59].

Bohater utworu Reja to " człowiek poczciwy", polski szlachcic ziemianin przedkładający życie osiadłe i sielskie

- zapewniające wygodę i dostatek - ponad trudy wojennego rzemiosła. Ten motyw szczęścia wynikający z możliwości obcowania z przyrodą i prowadzenia na jej łonie spokojnego życia nawiązuje do filozofii Tibullusa, Wergiliusza, Teokryta i innych antycznych twórców. Rej bardziej cenił zalety charakteru niż wykształcenie i nakłaniał do pracy nad sobą. Dlatego bohater "Żywotu człowieka poczciwego" to człowiek, który w

młodości ćwiczy swoje ciało i sprawność fizyczną a także zdobywa ogładę towarzyską. W dojrzałym wieku jest

obrotny, energiczny gospodarz i handlowiec. Wymaga dużo od swych poddanych, ale szanuje ich pracę i jest

dla nich dobry. Takie właśnie życie ma sens, zapewnia szczęście. Podobnie myślał inny wielki twórca epoki

odrodz3nia - Jan Kochanowski. Pochwałę świata i życia, jako wartości trwałych i godnych tego, by o nie zabiegać, zawarł poeta w "Pieśniach". Już w pierwszej z nich w utworze zatytułowanym "Pieśń makaroniczna o wyborze sposobu życia" podkreślił korzyści płynące z prowadzenia życia ziemianina. Taki jest bowiem wniosek z rozmowy czterech osób, bohaterów utworów: zakonnika, kanonika, dworzanina i ziemianina [vide: M. Korolko, "Jana Kochanowskiego żywot i sprawy" str.77]. Rozmiłowany w otaczającym go świecie, którego urokowi

poświęcił hymn "Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary", wrażliwy na piękno przyrody opanowanej przez

pracowite dłonie człowieka, dostrzegający w niej ład kosmiczny, który chciałby widzieć również w dobrze

zorganizowanym społeczeństwie. Podziw swój dla urody życia Kochanowski najpełniej wyraził w "Pieśni

świętojańskiej o Sobótce". W cyklu dwunastu pieśni śpiewnych przez panny przy ognisku, ukazał tu "wieś spokojną,

wieś wesołą", oglądaną oczyma obchodzącymi imieniny zamożnego ziemianina, który nie wymaga od świata

zbyt wiele, ma bowiem głębokie poczucie wartości człowieka i jest przekonany o wartości otaczającej go tradycyjnej

kultury. Zatem najszczęśliwsze i najspokojniejsze życie może zapewnić właśnie wieś. Ów sielankowy cykl pieśni

"nie jest poematem filozoficznym o rozległych horyzontach myślowych: to tylko bezpretensjonalne ujęcie spraw,

które szeroko przedstawił >>Żywot człowieka poczciwego<<, a które tutaj otrzymały wzorową postać artystyczną".

Optymizm bijący z "Pieśni", wiara w wartości człowieka i jego osiągnięć, okazało się dla Kochanowskiego deską

ratunku w katastrofalnym przeżyciu, które wystawiło na próbę cały jego pogląd na świat, oparty na - zdawałoby się - niezachwianych postawach, do których doszła podziwiana w epoce renesansu myśl filozoficzna starożytnej Grecji i Rzymu. Śmierć ukochanego dziecka, trzyletniej Orszulki, w której upatrywał przyszłą poetkę polską, wstrząsnęła pisarzem nie tylko jako ojcem, bo wywołała dramat filozoficzny, dramat załamanego, choć ostatecznie ocalałego poglądu na świat. Okazało się w praktyce, iż normalnie dla człowieka renesansowego racjonalistyczne pojmowanie zjawisk życia ludzkiego ni wytrzymuje próby rzeczywistości. Śmierć bowiem to zjawisko naturalne w starości,

ale śmierć dziecka, jako gwałt zadany życiu, rujnuje wszystkie systemy filozoficzne i rozumowo uzasadnić się

nie da. Tragiczny ten konflikt wyrażony już w "Antygonie" Sofoklesa, sprawia iż stoickie poglądy Cicerona, bożyszcza ludzi renesansowych, okazują się niczym, że prawdą jest tylko cierpienie i korne poddanie się tajemniczym prawom przyrody. Wygłasza je matka poety, która ukazuje się w wizji sennej i poucza go,

iż jest tylko człowiekiem, który winien pogodzić się z losem, bo innego wyjścia nie ma "Ludzkie przygody ludzkie niś" - oto ostateczny wydźwięk "Trenów".

Zatem, jak widać, literatura starożytnej Grecji i Rzymu ma z literaturą odrodzenia wiele wspólnego. Przejawia się to choćby w prezentowanym sposobie życia, sposobie osiągnięcia szczęścia. Również cel i sens tego życia był pojmowany przez obie epoki podobnie. Preferowały one spokój sumienia jako najważniejszego gwaranta szczęścia na ziemi, docenienie uroków bytu ziemskiego, uroków świata, chwaliły życie i człowieka. Bohater kierujący się

owymi zasadami mógł jednocześnie doznawać kryzysów, chwil zwątpienia w wartość i sens życia, ale najczęściej

wychodził z nich zwycięsko.

Powyższe opracowanie nie wyczerpuje owego - jakże rozległego problemu - postawy bohatera literatury antycznej (człowieka dążącego do szczęścia) w zestawieniu z odrodzeniowym spojrzeniem na świat. Jest to właściwie zarys całego zagadnienia. Jego rozległość sprawiła że zmuszony byłem pominąć wiele rzeczy a to

co przedstawiłem, celowo potraktowałem powierzchownie. W swojej pracy - zwłaszcza w jej pierwszej części -

skoncentrowałem się głównie na filozofii. Odwoływałem się do listów, pism, traktatów filozoficznych,

spłycając nieco problematykę utworów o zarysowanej akcji, a także pomijając wiele z nich. Wydaje mi się, że

znajomość filozofii epoki daje już pewną możliwość stworzenia wizerunku bohatera literatury, bez konieczności sięgania do niej. Owa filozofia narzucała przecież poetom i pisarzom sposób prezentacji tegoż bohatera. Sądzę więc, że moja praca, choć tak bardzo zawężająca temat daje pewne spojrzenie na całość zagadnienia, a w ramach poczynionych zastrzeżeń - wyczerpuje je.

3.Bohater skazany na samotność lub samotny z wyboru.

„ Zapłacił za to rodzinnemu miastu dozgonnym wygnaniem exulaiw wszystkich czasów wiedza jaka to cena ''

Właśnie ten cytat z pięknego wiersza Z. Herberta pt. ,, Dlaczego klasycy '' uważam za godny, by nim rozpocząć dyskusje o samotności i osamotnieniu. Być może jest cos, co łączy wygnańców wszystkich ziem i wszystkich czasów - głucha tęsknota, poczucie wewnętrznej pustki, dławienie w gardle na myśl o przeszłości. Grudka ziemi ojczystej to relikwia banity to bolesny symbol. Wiersze człowieka skazanego na samotność to świadectwo uczuć. Czy tak bardzo te uczucia zmieniły się od Mickiewicza do Miłosza? Wszędzie tam przebija się ból, tęsknota i ogromna samotność.

Samotność to uczucie nieobce Adamowi Mickiewiczowi. W następstwie procesu filomatów, przebywał on przymusowo w Rosji od 1824 do 1829r. Zmuszony do opuszczenia Litwy, Mickiewicz przebywał w rożnych miejscach Rosji. Pobyt zaowocował szeregiem świetnych utworów. Jednym z nich są ''Sonety Krymskie''. Powstały one w następstwie wycieczki, jaką odbył Mickiewicz z Odessy w okolice Jałty i inne części Krymu. Poszczególne utwory, zostały połączone przez Adama Mickiewicza za pomocą konstrukcji ich wspólnego bohatera. Jest nim poeta, pielgrzym i wygnaniec, którego zmuszono do opuszczenia ojczyzny. Prawda, wspaniale widoki Krymu robią na min duże wrażenie. Jednak nie mogą zagłuszyć tęsknoty za miejscem urodzenia, które, mimo wszystko, wciąż wydaje się piękniejsze od najwspanialszych krajobrazów, gór, morza, stępów. Wprost powiedziano o tym w sonecie '' Pielgrzym''. Bohater '' Sonetów Krymskich '' to człowiek romantyczny. Człowiek bardzo podatny na emocje i porządkujący, zarówno rzeczywistość, jak i świat ducha, doznania za pomocą poezji. Niemal każdy nowy obraz wywołuje w nim wspomnienia czegoś utraconego. Próby zagłuszenia bólu, wywołanego oddaleniem od ziemi ojczystej i samotnością, kończą się niepowodzeniem. Nic nie jest w stanie uśmierzyć ulu. Nowe widoki, tylko przez chwile budzą zachwyt. Następnie szybko powraca cierpienie poety- pielgrzyma. Powracają metafizyczne pytania o przemijanie i śmierć, myśli obracają się ku sprawom ostatecznym, nieskończoności. W pejzażu Krymu bohater sonetów wciąż słyszy '' glos z Litwy '', które granice zostały przed nim zamknięte już na zawsze.

Oto kolejne dzieła których bohaterowie są samotni, lecz nie jest to samotność, do której zostali zmuszeni, lecz samotność z wyboru. Samotnicy ci to Kordian, bohater poematu Słowackiego i Mickiewiczowski Konrad Wallenrod. Obaj oni wybrali samotność lecz ich losy, potoczyły się inaczej. Bohater Mickiewicza to człowiek prawy, mający wysokie wyobrażenie o honorze, przywiązany do rycerskich ideałów nakazujących stawać, do uczciwej , nie podstępnej walki. Jest to podstawowe źródło jego tragizmu. Wybrał podstęp, bowiem nie widział innej, skutecznej metody oporu, wobec wroga. Ale w ten sposób, przekreślił swe poczucie honoru, godności. Najwyższemu celowi, to jest wolności ojczyzny, poświęcił wszystko: honor, prawo do rycerskiej dumy, ale i cale życie osobiste. Wybierając taka walkę odmówił sobie prawa do szczęścia, spokoju, psychicznego ładu, normalnego życia rodzinnego z ukochana kobieta. Pozostał tragicznie samotny - ze swymi moralnymi wątpliwościami, nadzieja na zemstę wobec Zakonu, tęsknotami do zwykłego życia. Ale walka Konrada nie byla jednorazowym czynem, jakimś desperackim krokiem popełnionym pod wpływem nagłych emocji. Inaczej problem wyglądał w przypadku Kordiana. Przezwał on również rozmaite dylematy, rozterki moralne. Nie obce mu było uczucie samotności. Miął skrycie zabić koronowanego króla Polski, złamał wojskowa przysięgę. A przecież i on był zwolennikiem rycerskiej etyki, moralności zakazującej takiego dziania. Był tez romantycznym poeta, w którego duszy kłębiły się setki obrazów, wizji, imaginacji, który nie zawsze pozostał w pełnym kontakcie z realnym światem. Obaj Konrad i Kordian poświecili wiele być może nawet i swe młode życie. Walczyli w samotności, było im ciężko, ale walczyli oni za swe ideały, a samotność, została przez nich wybrana.

I oto jeszcze jeden człowiek, którego wyborem była samotność- Tomasz Judym, bohater '' Ludzi bezdomnych '' Stefana Żeromskiego . Judym, to młody, wrażliwy, wchodzący w życie inteligent, rozpoczynający prace zawodowa. Świat, w którym żyje, jest podzielony na dwa kontrastowe środowiska: ziemiaństwo i burżuazje, oraz klasy pracujące ludzi bogatych, jest obojętny, na krzywdy społeczne. Rządzą nim feudalne jeszcze wartości, wyobrażenia i pieniądz, ale jest to jednocześnie świat piękna i kultury. Świat klas pracujących cierpi niesprawiedliwość i nędze, jest pełen zwyrodnienia i demoralizacji. Tomasz staje przed koniecznością wyboru. Postanawia walczyć ze złem i nierównością społeczna, dlatego rezygnuje z życia osobistego, wybiera samotność. Unieszczęśliwia tym samym siebie i ukochana kobietę. Staje się bezdomny z racji wyboru, odtrąca kobietę , którą kocha i dom jaki mogłaby mu stworzyć. Staje się człowiekiem samotnym. Judym jest '' romantycznym, ogranicznikiem '' , łączy w sobie romantyczny bunt przeciw krzywdzie , idee poświęcenia i samotnej walki z kultem pracy i nauki.

Następne utwory, które świetnie obrazują zagadnienia tematu, to wiersz Zbigniewa Herberta. Bardzo często zasada budowy jego wierszy jest kontrast dwóch światów, dwóch rożnych postaw, czasu przeszłego i teraźniejszego. Wynikiem tych kontrastów są obecnie w utworach napięcia miedzy wielkością i miłością, doskonałością i niedoskonałością, rajem i rzeczywistością. Wśród tych przeciwieństw, poeta umieszcza swoich bohaterów i zmusza ich do wyboru. Często ten wybór jest tragiczny, gdyż odwołując się do tradycji, Herbert proponuje jako jedynie wartościowe - postawy bohaterskie, bezkompromisowe, co prowadzi do ich ogromnego osamotnienia.

Warto tu także przytoczyć test innego poety- Czesława Miłosza, który jeszcze przed wojna pisał proroczo: ''..W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę...'', Nie sposób nie napisać w tym miejscu o '' Capom di Fiori''. Wiersz , który powstał w Warszawie w roku 1943 . Wiersz ten , porusza tematykę wojenna związana z zagłada getta warszawskiego i klęska powstania Żydów. Capom di Fiori to plac w Rzymie, na którym w 1600 r. spalony został Giordano Bruno, wybitny filozof renesansowy. Miłosz przedstawia obraz placu rzymskiego w dniu śmierci Bruna oraz placu warszawskiego przy murach getta w dniach likwidacji dzielnicy żydowskiej. Poeta odnajduje wyraźne analogie, tu i tam ludzie zachowywali się beztrosko, nie myśląc o tragedii zabijanych ludzi. Miłosz wskazuje dwa podobne wypadki zapisane w historii, aby podsumować je następująco:

'' Ja jednak wtedy myślałem O samotności ginących. O tym, ze kiedy Giordano Wstępował na rusztowanie, Nie jednego wyrazy, Aby nim ludzkość pożegnać, Te ludzkość, która zostaje ''

Obie sytuacje ukazały wielka samotność ginących, brak więzi, zrozumienia miedzy jednostka i społeczeństwem. Samotność ta wynika z tego, ze ludzie są sobie nawzajem obcy, nie przyjmują cudzych, odmiennych poglądów, nie akceptują odmiennej kultury i religii. Dlatego nie ma możliwości kontaktu, porozumienia, którego symbolem jest język, mowa zagrożenia jest obojętność i brak solidarności, które sprawiają, że człowiek nawet wśród tłumu czuje się bardzo samotny.

I oto jeden z paradoksów rzeczywistości. Zakończenie przemyśleń jest takie samo jak wstęp. Nie przynosi pewności. czy rozwiązania. Samotność to uczucie nie ogarniającej pustki i tęsknoty, za ojczyzna czy za tymi, których kochamy. Jedni są skazami na samotność, dla innych jest ona własnym wyborem. Ale dla jednych i drugich, jest przesycona bólem i cierpieniem, którego nikt i nic nie jest w stanie ukoić.

4.Bohaterowie utworów S. Żeromskiego. Ocena.

Jednym z najwybitniejzych twórców doby Młodej Polski był Stefan Zeromski. Urodził się w 1864r. Jako młody chłopiec uczęstrzał do gimnazjum w Kielcach, następnie rozpoczął studia, których nie ukończył. Był w Paryżu, Szwajcarii i we Włoszech.

Swoją tworczość rozpoczął od nowel i szkiców powieściowych, ukazujących krzywdę społeczną, zacofanie, wyzysk ekonomiczny ludu wiejskiego.Rozpoczął rownież walkę w swoich utworach o sprawiedliwość społeczną. Przykładem tego są utwory „ Siłaczka” i „ Doktor Piotr”. Następnym dziełem jego pisarskiej pracy stała się powieść „ Ludzie bezdomni” ukazująca losy samotnika-inteligenta. W swojej twórczości podjął także próby ukazania tematyki narodowej. Ostatnią powieścią Zeromskiego, utworem, który wzbudził długotrwałe dyskusje było „ Przedwiośnie”. Pisarz dokonał tu surowego osądu pierwszych lat niepodległości państwa i wskazał na konieczność reform, które zapewniłyby robotnikom i bezrolnemu chłopstwu pracę i sprawiedliwość. Twórczość Zeromskiego była kontynuacją tradycji społecznego i ideowego zaangażowania literatury polskiej w całokształt spraw, którymi żył naród polski. Autor pisał o sprawach najważniejszych, najaktualniejszych dla swego kraju.

W swoich dziełach poprzez postawy głównych bohaterów pisarz starał się realizować główne nurty występujące w epoce pozytywizmu, ukazać walkę z niesprawiedliwością, wyrazić bunt przeciw krzywdzie i wyzyskowi. Taką postawę bohatera zauważamy w opowiadaniach „ Siłaczka” i „ Doktor Piotr”. W nich to Zeromski stworzył portrety bohaterów, którzy przez swoją postawę, pełną zaangażowania walkę z rzeczywistością nędzy, ciemnoty i zacofania wyrażają bunt przeciw złu, jakie ich otacza. I tak bohaterką „ Siłaczki” była wiejska nauczycielka, która całe swe życie poświeciła dla pracy wśód ludu-Stasia Bozowska, symbolicznie nazwana „ siłaczką”. Była ona kobietą subtelną, walczącą z ciemnotą i zacofanie na wsi. Jej walka nie przyniosła jednak upragnionego celu. Choć starała się, poniosła ostatecznie klęskę. Była społecznikiem, poświęciła swoje osobiste szczęście, rodzinę, nawet swoje życie dla pracy, której celem było polepszenie życia ludu wsi. Choć była dzielna przegrała, gdyż walczła sama, bez wsparcia innych.

Jej postawie ostro przciwstawia Zeromski postać negatywną - doktora Obareckiego, który zdradził swe ideały. Początkowo i on, jak Stasia, chciał bezinteresownie i uczciwie leczyć, nieść pomoc ludziom najbardziej tej pomocy potrzebującym, ale nękany złośliwością otoczenia lekarskiego, dla której stanowił konkurencję zmienił swe postępowanie. Stał się jak inni, leczył za pieniędze dbając o własne dochody. Zycie spowodowało, że odrzucił młodzieńcze plany o wzniosłych czynach dla dobra ludzkości.

Podobnie, jak Stasia Bozowska, ideały takie reprezentował doktor Piotr- bohater opowiadania pod tym samym tytułem. Był człowiekiem wykształconym, odrzucającym postawę reprezentowaną przez teraźniejszych mu ludzi. Należał do młodego pokolenia i realizował hasła pracy u podstaw, kultu wiedzy i nauki.

Ojciec korzystając ze swej pozycji okradał podległych sobie robotników, by w ten sposób uzyskać pieniądze na utrzymanie syna będącego w Anglii. Piotr dowiedziawszy się o tym, opuszcza swego starego ojca i przysięga, że spłaci ów „krwawy dług”. Postępowanie jego było słuszne. Sam Zeromski stanął po jego stronie, potępiając tym samym postawę ojca. Doktor Piotr kierował się zasadą sprawiedliwości i równości. Niezrozumiałe było dla niego postępowanie ojca, który z wielkiej miłości do niego w ten sposób chciał zapewnić mu dogodne studia.

Postawy Stasi Bozowskiej i Piotra Cedzyny nie przyczyniają się do rozwiązania problemów społecznych, są natomiast wyrazem sprzeciwu bohaterów wobec stosunków społecznych i upadkowi moralnemu. Jest to bunt samego pisarza, który nie pozostaje obojętny na ludzką krzywdę i marzy o wolnym i godnym życiu człowieka.

W 1900 roku została wydana kolejna książka Zeromskiego - powieść „ Ludzie bezdomni”. Głównym jej bohaterem był Tomasz Judym posiadający cechy charakteru podobne do wcześniejszych postaci literackich kreowanych przez Zeromskiego.

Samotnie próbował poprawić warunki higieniczne i zdrowotne ludzi pochodzących z najniższych warstw społecznych. Podejmuje walkę o poprawę bytu poniżonych ludzi, których nie stać na leczenie. Judym po latach wyrzeczeń, upokorzeń zdobył zawód, który miał umożliwić mu niesienie pomocy drugim. Będąc lekarzem pragnie spłacić dług wobec proletariatu, z którego sam się wywodził. Judym na swej drodze napotykał te same przeszkody, z którymi nie poradził sobie doktor Obarecki z „ Siłaczki”. Wystąpienie Judyma przeciw innym lekarzom i zarzutem, że są oni lekarzami ludzi bogatych, spowodowało wyizolowanie go ze środowiska lekarskiego.

Judym jako syn szewca nie poddał się i walczył z ciemnotą i zacofaniem do końca. Stał się spodkobiercą romantyzmu i pozytywizmu. Jako pozytywista realizował hasło pracy organicznej i pracy u podstaw, wierzył, że poprawa warunków życia będzie lekarstwem na uzdrowienie społeczeństwa, klas najniższych, że będzie lekarstwem na demoralizację społeczeństwa. W swojej działalności był samotny, skłócony ze światem, zbuntowany przeciw istniejącemu złu. Bunt Judyma wynikał z niezwykłej wrażliwości bohatera na ludzką krzywdę.

Odrzucił on także swoje osobiste szczęście, miłość kochającej go kobiety, uwazając, że póki jest wokół niego tyle nędzy nie, ma on prawa być szczęśliwy. Choć marzył o szczęściu i rodzinie, postanowił z tego zrezygnować. Swiadomie wybiera samotność, poświęca się całkowicie walce o dobro społeczne. Bohater utworu wyrażał przekonanie, iż społecznej misji nie wolno dzielić z życiem osobistym. Judym był człowiekiem sprawiedliwym, głęboko wierzącym w zasady moralne, poświęcającym się bezinteresownie pracy społecznej. Jednak ostatecznie poniósł klęskę, gdyż jego działalność była jak „ kropla w morzu ”. Bohater w swoim buncie przeciw złu otaczającego go świata i samotnej walce był romantykiem, zaś cel jego działań miał charakter pozytywistyczny.

Ostatnim z bohaterów kreowanych przez Zeromskiego był Cezary Baryka idealista z „ Przedwiośnia”. Urodzony w Rosji, jako młody chłopak był świadkiem krwawej Rewolucji Październikowej. W tym czasie był żarliwym rewolucjonistą, wierzył hasłom głoszonym przez rewolucjonistów, był połen podziwu dla nich. Zmienił swe poglądy, kiedy zobaczył skutki krwawych walk oraz widok zmarłej matki i zdarty pierścionek z jej palca. Zaczął wątpić w te idee, dla kórych jeszcze niedawno był pełen podziwu.

Cezary Baryka był człowiekiem czynnie sprzeciwiającym się złu i niesprawiedliwości. Szukał on na nowo swego miejsca w społeczeństwie. Na świat patrzył młodymi oczyma, był zaborczy, zbuntowany, a zarazem samotny i zdany tylko na siebie.

Przyjeżdża do Polski mając w pamięci opowiadania ojca o nieznanej ojczyźnie, szukając „szklanych domów”. Ojciec Cezarego stworzył baśniową opowieść o nowej Polsce, którą genialny wynalazek uczyni dostatnią, a ludzi odmieni moralnie tak, że zapanuje sprawiedliwość i równość. Polska, którą poznaje Cezary to kraj pełen kontrasów i napięć społecznych - nędza miejskich i proletariatu ruder, wegetacja chłopów i dostatek, spokój, a nawet beztroska dworów ziemiańskich, bezkompromisowa walka o władze. Zaczyna studiować, ale wybucha wojna polsko-bolszewicka i Cezary wraz z kolegami bierze w niej czynny udział.

Baryka to, bohater zmieniający się wewnętrznie pod wpływem kolejnych doświadczeń. Ciągle poszukiwał ideałów, z którymi mógłby się utożsamić, a przeżywa same rozczarowania. Czuje się ciągle zbyt obcy, aby zintegrować się z kimkolwiek lub czymkolwiek. Obcość i samotność prześladuje go od wczesnej młodości. Czuje się rozdarty wewnętrznie, bo przecież pociąga go „ uroda życia ”, a jednocześnie szuka takiej idei, za która warto zapłcić każdą cenę. Był człowiekiem, który wróciwszy do kraju po katakliźmie wojny i rewolucji rosyjskiej podjął próbę znalezienia miejsca w powikłanej sytuacji ówczesnej Polski. Baryka nie jest wyrazicielem żadnej ideologii, jest on natomiast nosicielem zapałów młodości i nieprzejednania.

Ostatnia scena, kiedy to wysuwa się on na czoło pochodu, odcinając się od reszty robotników ukazuje odrębność bohatera, który ma własne cele do osiągnięcia. Sam pisarz poprzez postawę Cezarego Baryki pragnie zasugerować, że on sam, jak i jego główny bohater mają własne motywy buntu.

W każdym z tych utworów Stefan Zeromski wykreował postawę bohatera walczącego z otaczającym go światem. Ta walka, to walka z niesprawiedliwością społeczną, ze złem otaczającego nas świata. Bohaterowie Zeromskiego mają wzniosłe ideały, do końca starają się do nich dążyć w każdy możliwy sposób. Są to jednak ludzie samotni, nie mogący znaleźć miejsca w otaczającej ich rzeczywistości. Pisząc tak Zeromski chciał odpowiedzieć sobie na nurtujące go pytania i wątpliwości. Wspólną cechą jego książek byli bohaterowie - społecznicy, bezgranicznie gotowi do poświęcenia się dla dobra innych. Zeromski nie dał żadnemu z nich szansy, żaden z nich nie osiągnął wyznaczonego celu, nie zrealizował swoich planów i marzeń. Stasia, doktor Piotr, Judym, Cezary Baryka ile jest w nich romantycznego buntu przeciw otoczającemu ich złu i krzywdzie ludzkiej. Często swoje szczęście utażsamiają ze szczęściem całego narodu. Ich samotność wynika nie z konieczności, lecz z ich dobrowolnego wyboru. Chociaż ostatecznie przegrywają, są oni przykładem wielkiego poświęcenia, miłości do ojczyzny, otaczającego świata i ludzi, którzy potrzebują pomocy.

5.Bóg, życie i śmierć w literaturze średniowiecza, baroku i romantyzmu

Bóg, życie, śmierć. Te trzy słowa zawierają w sobie niemal cały sens istnienia człowieka. Nasze życie, to po prostu czekanie na śmierć, która jest końcem wszystkiego, a jednocześnie początkiem nowego życia, już po tamtej stronie, według większości ludzi wyznających jakąkolwiek religię życia z Bogiem. Nic zatem dziwnego, że słowa te tak często pojawiały się na łamach literatury na przełomie wieków. I chociaż słowa te były zawsze takie same, to jednak okoliczności w jakich się one pojawiały były skrajnie różne. Spróbujmy prześledzić zmiany w stosunku ludzkości do tych trzech wartości na przełomie dziejów, korzystając przy tym z dorobku literackiego trzech ważnych epok historycznych: średniowiecza, baroku i romantyzmu.

Średniowiecze nie stanowi epoki, o której współcześni członkowie kościoła katolickiego chcieliby chętnie rozmawiać. Wszyscy dobrze znamy dzieje z tej epoki, nie bez racji określanej często mianem "mrocznego średniowiecza". Wyroki inkwizycji, palenie na stosach czarownic, niszczenie ksiąg głoszących naukę chociaż tylko minimalnie różniącą się od tej, jaką głosiła Biblia. Jednym słowem nakaz całkowitego podporządkowania się wyrokom Bożym. Duchowieństwo głosiło wśród prostego ludu potrzebę cierpienia za życia ziemskiego, aby potem móc doznawać wiecznego odpoczynku w Królestwie Niebieskim. Bardzo modny w tamtym okresie (ale jedynie wśród tych, którzy go zalecali, nie zaś wśród tych, którzy mieli go stosować) był ideał ascety. Piękny przykład bohatera-ascety mamy w "Legendzie o św. Aleksym", której bohater, wywodzący się z bogatego domu, postanawia nagle rzucić wszystko i udać się w świat by tam, z dala od dobrobytu, żyć z tego co dostanie od łaskawych ludzi i spędzać większość czasu na modlitwie. Jego cierpienie zostaje w końcu docenione, jednak gdy Matka Boska zaczyna objawiać się w kościele w którym Aleksy się modlił i wstawiać się za nim, nasz bohater natychmiast usuwa się w cień wydarzeń, i wyjeżdża do innego miejsca, gdzie o nim nigdy nie słyszano aby tam cierpieć biedę, głód i zimno, a w końcu umrzeć pod schodami pewnego domostwa, jak najgorszy żebrak i włóczęga. Dopiero po jego śmierci mieszkańcy miasta odkrywają niezwykłą prawdę o pochodzeniu biednego żebraka.

Jak widać, mamy tu typowy przykład średniowiecznego ascety. Człowiek, który zostawia wszelkie posiadane przez siebie dobra materialne i udaje się na samotną tułaczkę aby zasłużyć sobie na nagrodę w niebie. Nawet chwilowa szansa na poprawienie swojej sytuacji nie jest dla niego wystarczającym powodem do zmiany postępowania. Natychmiast znajduje sobie nowe miejsce do prowadzenia pokutniczego życia.

Najciekawsze w całej historii średniowiecza jest to, że osoby najbardziej nawołujące do takiego trybu życia, same skromnością nie grzeszyły - stan duchowny należał do najbogatszych stanów w Polsce (i nie tylko w Polsce). Jak wyglądała sytuacja w tamtej epoce doskonale ukazuje film "Imię Róży" Jean-Jacquesa Annauda. W jednej ze scen tego filmu duchowni wyrzucają odpadki z kuchni za mury klasztoru, gdzie natychmiast rozpoczyna się walka na śmierć i życie o każdy kąsek pomiędzy krańcowo wygłodzonymi mieszkańcami okolicznych wiosek. Oczywiście sytuacja taka nie była regułą, ale nie zmienia to faktu, że większość duchownych średniowiecza żyła kosztem biedaków, tłumacząc im że to dla ich dobra.

Pozostawmy jednak sprawę stosunków społecznych historykom i zajmijmy się raczej średniowieczną literaturą. Innym ideałem średniowiecza była postać bohaterskiego, bezgranicznie oddanego swojemu panu rycerza Rolanda. I tu także możemy zauważyć skłonność do podporządkowywania ludzi słabszych osobom silniejszym (jednak ciągle wracamy do stosunków społecznych). W późniejszym okresie postać rycerza została zastąpiona postacią rycerza-nieudacznika, czyli po prostu walczącego z wiatrakami Don Kichota.

Przy tak pełnym cierpienia i poświęceń życiu człowieka średniowiecznego, trudno dziwić się, że śmierć jawiła mu się jako dobrodziejstwo losu, jako nagroda za trud życia i zapowiedź zasłużonego odpoczynku. Stąd też niezwykle barwne i efektowne odejście ze świata rycerza Rolanda czy też św. Aleksego. W opisach ich śmierci zamiast spodziewanego smutku możemy dopatrzyć się radości - opowiadania te pomimo śmierci bohaterów kończą się jednak szczęśliwie.

Kolejna epoka - Barok - nie przyniosła większych zmian, jeśli chodzi o postępowanie kościoła. Próby reformacji spotkały się ze zdecydowanym protestem ze strony kościoła i ostatecznie zwołaniem soboru trydenckiego gdzie ustalono dokładny plan działania mający zlikwidować wszelkie przejawy różnowierstwa. Nieznacznie także zmieniły się poglądy ludzi na życie. Nadal życie jest traktowane jaka rzecz drugorzędna, jako środek służący do osiągnięcia celu jakim jest życie wieczne. Istniało wielu twórców pragnących rozwiązać zagadkę bytu. Tak na marginesie, to jest to odwieczny problem ludzkości:

"Błogosławiony jesteś Panie

bo stworzyłeś Niebo i Ziemię

aby człowiek miał co podziwiać

i miał gdzie mieszkać

(...)

Błogosławiony jesteś Panie...

Tylko po jaką cholerę stworzyłeś człowieka?!(...)"

(Fragmenty współczesnego wiersza).

W Baroku pojawia się jednak także odmienna postawa. Niektórzy decydują się na przyjemności życia codziennego odkładając sprawę zbawienia na dalszy plan. Należy do nich m.in. Hieronim Morsztyn jeden z tzw. poetów światowych rozkoszy. Wyrażali oni zgodę na świat, który chociaż jest nietrwały to jednak zawiera w sobie głębokie piękno. Jednocześnie podziwiając świat doczesny nie zapominali oni jednak o Bogu, chwaląc Go i dziękując Mu za dzieło stworzenia. Przykład ciekawej postawy wobec Boga zawiera wiersz Daniela Naborowskiego "Marność":

"(...)

Miłujmy i żartujmy,

Żartujmy i miłujmy,

Lecz pobożnie, uczciwie,

A co czyste, właściwie.

Nad wszystko bać się Boga -

Tak fraszką śmierć i trwoga. "

Warto zwrócić uwagę na ostatnie zdanie. Widzimy tam wyraźnie nawiązanie do średniowiecznego poglądu o roli śmierci jako przejścia z jednego życia do innego, lepszego. Różnica polega na tym, że człowiek baroku nie uważał za konieczne życie w ciągłym umartwianiu się i pokucie. Dopuszczał możliwość rozrywek i zabawy, pod warunkiem wszak aby nie przedkładać rzeczy doczesnych ponad wartości wieczne.

Romantyzm, prawdopodobnie także z racji dużego odstępu czasowego jaki dzielił ten okres od dwóch poprzednio omówionych epok, przedstawił już zupełnie odmienną postawę człowieka wobec Boga, życia i śmierci. Nie ma już takiego bezwzględnego podporządkowania się Bogu. Pojawia się nawet bunt przeciw jego panowaniu (to oczywiście Konrad w "Dziadach" cz.III). Ponieważ okres Romantyzmu przypada w Polsce w okresie zaborów, więc decydującą rolę w twórczości tamtego okresu zajmuje problem wyzwolenia narodu z niewoli. Z walką tą wiąże się niezliczona problemów. Dlatego m.in. bohater romantyczny jest szarpany wewnętrznymi sprzecznościami, z jednej strony stoi dobro ojczyzny, z drugiej jego własne życie lub też honor, który w tym okresie był często uważany za coś ważniejszego niż życie (lepiej było zginąć w sposób honorowy niż splamić swój honor).

Śmierć jednostki w takich przypadkach jak dobro ojczyzny staje się rzeczą drugorzędną. Ponadto często śmierć jest łatwiejszym rozwiązaniem niż życie w niewoli (to oczywiście tylko moje zdanie). Problemem przed którym często stawali bohaterowie romantyczni była sprawa dążenia do szlachetnych celów za pomocą wszelkich środków także tych określanych często jako niehonorowe. Takie podejście do sprawy wyzwolenia Ojczyzny doprowadziło Konrada do momentu, w którym odwraca się od Boga śpiewając:

"(...)

Zemsta na wrogach,

z Bogiem i choćby bez Boga.(...)"

W czasach inkwizycji najprawdopodobniej za te słowa Konrad zostałby skazany na spalenie na stosie. Nawet jednak w czasach względnej tolerancji słowa takie wzbudzają mieszane uczucia. Czy można zatem dążyć do celu bez zastanawiania się nad metodami? To kolejne pytanie bez odpowiedzi.

Tak wyglądały wartości życia, śmierci i Boga w przeszłości. Zastanówmy się jednak przez chwilę i spróbujmy porównać tamte podejście do tych spraw z postawą dzisiejszych Polaków. Nie da się nie zauważyć, że sytuacja systematycznie się pogarsza. W przeciwieństwie do Średniowiecza, gdzie wartością dominującą był Bóg, a życie było tylko środkiem a nie celem (przynajmniej teoretycznie), w dzisiejszych czasach sytuacja uległa zupełnemu obróceniu. Dzisiaj, mając w Polsce 95% katolików, nie mamy nawet połowy ludzi przestrzegających zasad chrześcijańskich - a to przecież wiąże się bezpośrednio ze stosunkiem do Boga. Życie staje się celem samym w sobie, najważniejsze jest "dorobić się" nowego samochodu, mebli do mieszkania, telewizora. Wystarczy w niedzielę przejść się koło kościoła po mszy św. i posłuchać jakie niesamowite problemy nurtują naszych biednych, prześladowanych Polaków. Nasz naród potrafi wykazywać niesamowitą inwencję w przypadku gdy zagrożony jest z zewnątrz, jednak do normalnego życia Polacy po prostu się nie nadają. Wprawdzie "Lenistwo jest motorem postępu" jak powiedział mój kolega (że niby ja!), ale tylko do pewnych granic. Nasz nowy prezydent, doprowadzając do obecnej sytuacji politycznej popełnił jeden podstawowy błąd. Pozbawił Polaków wroga. Nasz naród musi mieć kogoś, na kogo można zwalać winy za wszystkie nasze braki i wady, a jednocześnie kogoś kto mobilizował by nas do wspólnej walki. Mógłby to być ktoś fikcyjny, tak jak Goldshmit z "1984" Orwell'a, ale nie można sytuacji pozostawić tak jak jest. Przypomniało mi się opowiadanie, w którym po zakończeniu wojny armie wielu krajów są porozbijane na małe kilkuosobowe grupki, nie mogące nawiązać ze sobą kontaktu. Aby nie stracić gotowości bojowej, na każdy dzień ustala się tzw. "wroga dyżurnego", którego następnie wszyscy biją, kopią, poniewierają, ćwicząc na nim swoją sprawność fizyczną. Jedyną wadą takiego rozwiązania było to, że taki "wróg dyżurny" z reguły umierał już po kilku godzinach. Mimo wszystko proponuję jednak rozpisać ogólnokrajowy konkurs na "wroga państwowego". Jako pierwszego kandydata proponuję naszego wychowawcę. To właśnie dzięki niemu przekonałem się jak bardzo wspólny przeciwnik może zjednoczyć grupę początkowo obcych ludzi. I tak oto od mroków epoki średniowiecza, poprzez wzniosłe idee romantyzmu, doszliśmy do rzeczy tak prozaicznej jak konflikt klasa - wychowawca. Najwyższy czas zatem kończyć, bo nie wiadomo co by z tego dalej wynikło.

6."Być czy mieć?" - rozważania na temat kondycji współczesnego człowieka końca XX wieku.
"Być czy mieć" - pytanie, które chyba po raz pierwszy tak silnie zostało zaakcentowane właśnie dziś, pod koniec dwudziestego wieku. Oddaje ono całą głębie problemów człowieka naszej ery. Przed podjęciem dyskusji na ten temat, należy zastanowić się, co jest przyczyną, że pytanie to, dotyczy każdego bez wyjątku człowieka świata "kultury zachodu". Dlaczego tak się dzieje, że człowiek, żyjący właśnie w centrum Europy, boi się jasno i otwarcie powiedzieć - "chcę mieć, nie ważne kim jestem i kim się stanę". Prawda jest szokująca. Wystarczy sięgnąć do rocznika statystycznego - konsumpcja w krajach europejskich i bogatych państwach świata znacznie przekracza zapotrzebowanie ludności tych krajów. To ona jest przyczyną problemu, który przejawia się zagubieniem wartości intelektualnych, kosztem masowego podporządkowania jednostki wobec kultu przedmiotu. Koniec wieku XIX i początek XX przyniósł ludzkości, erę przemysłu masowego, ciągłego obniżania kosztów produkcji i unifikację i jednolitość samego przedmiotu, który stawał się, z jednej strony ciągle doskonalszy jakościowo, z drugiej zaś nieodróżnialny od innego. Przedmiot, który do tej pory, posiadał coś, co nazwałbym "duszą", ponieważ rzemieślnik wkładał w jego produkcję nie tylko swój czas i wysiłek, ale był z nim związany, czymś na kształt więzi nawet uczuciowej, stał się zupełnie bezpodmiotowy. Nie ma już produkcji rzemieślniczej. Automat produkuje kolejny, seryjny model samochodu, swetra, dzbanka (być może to jest powodem sentymentu do starych przedmiotów). Przedmiot kupowany w sklepie nie posiada wartości "duchowej", trudniej się do niego jest przywiązać, wszystko staje się jednorazowe, do wyrzucenia. To z kolei rodzi inne zjawisko, a mianowicie kult pieniądza.

Człowiek XX wieku to jednostka bardzo rozdwojona. Mam tu na myśli dwa aspekty życia we współczesnym społeczeństwie, które także może być oskarżone o sprzyjanie tworzenia "ludzi - portfeli", a na pewno o kreowanie i popieranie modelu konsumpcyjnego życia. Jednostka ludzka w dzisiejszym społeczeństwie ma rozległe prawa, które dają bardzo duże poczucie pseudowolności. Demokracja jest systemem, który doskonale zapewnia spektakularne poczucie współrządzenia swoim państwem, a więc kierowania całym społeczeństwem. Człowiek czuje się jak władca, kiedy w czasie kampanii wyborczych padają slogany podkreślające słowo "Ty". Człowiek dzisiejszy ma ogromne poczucie prywatności. Nikt nie jest mu w stanie zabronić, by posiadał, by miał. W myśl zasady "szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie" tworzy własne "miniaturowe państewko", otacza się stertą automatycznie wyprodukowanych, bezwartościowych duchowo przedmiotów, dzięki którym staje się ich panem i władcą. Wydaje mu się, że jest ich jedynym panem i za wszelką cenę usiłuje nie dostrzegać tego, że obok niego setki ludzi postępuje tak samo. Powoli staje się poddanym tychże przedmiotów. Nie jest w stanie bez nich żyć - bo one dają mu władzę. I tak toczy się dramat każdego człowieka, który staje się i królem, i poddanym jednocześnie. Całe to przekonanie staje się iluzją, gdy uświadomimy sobie, że wszystko to jest jedynie pozorem prawdziwej wolności, gdyż całością steruje jedynie nieokiełznana chęć posiadania, a całość stosunków międzyludzkich opiera się na zimnej kalkulacji. Przejawy bezinteresowności są tępione już w zarodku, gdyż mogłyby zachwiać misterną równowagę. Kiedy nawet coś takiego się stanie, to najczęściej kręci się o tym film, aby pokazać "tak się powinno robić", aby wytłumaczyć się z tego, że sami nic nie robimy, albo też traktuje się tego człowieka jako indywiduum i zamyka go w "klatce" obojętności. Społeczeństwo nie jest wolne, stwarza jedynie mit o własnych zasługach dla jednostki.

Każdy teraz będzie się usprawiedliwiał, że on nie, on się temu nie podaje, jest z boku. Błąd. To jest właśnie umiejętne propagowanie tych ideałów pseudowolności. Ktoś kto zrozumie, że właśnie takim człowiekiem jest i odważnie się do tego przyzna - on wyzwoli się z konwenansów, i będzie w stanie naprawdę zrozumieć "czy być, czy mięć". Dlatego należy od razu powiedzieć - tacy jesteśmy, taka jest ludzka natura. To, że człowiek chce posiadać nie jest niczym nowym. Kiedy tysiące lat temu pierwotni ludzie po raz pierwszy zrozumieli czym jest posiadanie (Na marginesie należy zaznaczyć, że właśnie pierwsi ludzie zostali odróżnieni od małp człekokształtnych wg. teorii Darwina, kiedy raz użyte narzędzie, nie wyrzucili, lecz pozostawili by posłużyć się nim jeszcze raz), od tej pory każdy człowiek coś miał. Z czasem przypisywał przedmiotom moce magiczne. Stąd wzięły się talizmany, które miały dawać szczęście, tylko dla tego kto je posiadał. Pierwotne religie bazowały na przedmiocie, który symbolizował bóstwo i należał do określonej grupy społecznej. I tak rozwiała się historia. Ludzie zaczęli walczyć aby posiąść, aby dostać, aby mieć. I tak do chwili obecnej toczy się walka , by mieć jak najwięcej, nie ma specjalnego znaczenia, czy akurat jest to potrzebne. Niektórzy stan nadmiernego posiadania nazywają luksusem. Lecz słowo to ma zbyt pozytywne, przynajmniej dla współczesnego człowieka, zabarwienie. Do tej pory mówiłem głównie o przedmiotach, ale człowiek jest zbyt pomysłowy, by ograniczyć swą chęć posiadania jedynie do przedmiotów. Dlaczego by nie można posiadać innych ludzi (patrz: niewolnictwo), posiadać władzy nad nimi (czyt.: polityka), krępować im umysły (propaganda). Wydaje się, że tylko jedno niechcący gubi się podczas wymieniania co chcielibyśmy - to rozum i myślenie. Był człowiek, który jednak chciał mądrości - nazywał się Salomon i całe wydarzenie opisane jest w Biblii w Drugiej Księdze Kronik (2 Krn - 1) - Bóg obdarowuje go nie tylko mądrością, ale również bogactwami. Świadczy to o tym, że by posiadać trzeba nie tylko chcieć, ale również umieć wybrać mądrość, o czym często się zapomina. Mądrość opiera się na myśleniu, a stąd już nie daleko do maksymy "myślę więc jestem". Człowiek zapomina, będąc częścią społeczeństwa, że należy myśleć, by nie zagubić własnego bytu. Wspólnota, zwłaszcza współczesna "zwalnia" często z myślenia, ktoś inny podejmuje decyzję, ktoś inny martwi się z mnie, ja tylko żyje. Lecz cóż to jest - to ma być życie - przecież życie wymaga odpowiedzialności za samego siebie, tymczasem tajemnicza siła pozbawia nas często prawa do odpowiedzialności, zrzucając winę na "obiektywne trudności...".

Świat się zmienia bardzo dynamicznie i niestety, co trzeba ze smutkiem stwierdzić, ludzie nigdy już nie "dorosną" do sytuacji. Kiedy jesteśmy zwolnieni z odpowiedzialności, kiedy wytwory naszych umysłów, podejmują za nas decyzję, kiedy one zaczynają naprawdę myśleć, człowiek przestaje, zanika u nas właśnie możliwość swobodnego myślenia (znów teoria biologiczna - narząd nieużywany zanika). Jesteśmy skażeni kapitalistycznym przekonaniem o wyższości pieniądza nad autentycznymi wartościami. Powoli pieniądz staje się wyznacznikiem wartości wszystkiego, nawet myślenia. Jedyną "nieskażoną", zresztą być może nie całkiem, sferą pozostają uczucia. I tak jak romantycy stawiali ją ponad wszystko, być może dzisiaj staną się one ratunkiem dla tego, co zostało z człowieka współczesnego. Nie chodzi tu jednak bynajmniej o wszystkich ludzi, są przecież tacy, którzy rozumieją, jakie zagrożenie niesie współczesny świat dla humanizmu - tego prawdziwego. Nadal jednak ogromne rzesze ludzi pozostają pod wpływem nieokiełznanej chęci posiadania. Swe zagubienie intelektualne tłumaczą przymusem zdobycia środków do luksusowego życia, lub też wzbogacenia się w celu poznania "wielkiego świata", który może być utożsamiany ze światem elit intelektualnych. Gdy jednak tacy ludzie, "dorobkiewicze" staną się elitą to kim staną się ludzie z robotniczych slumsów, którzy nie mają innych wzorów. Media "karmią" nas znaczną ilością informacji, których jednak nie każdy potrafi krytycznie ocenić i zrozumieć ich sens. Co więcej informacja staje się przedmiotem pożądania, tak jak pieniądze, gdyż posiada ona już obecnie realną wartość. Gdzie więc wolność wypowiadania się, i dostępu do informacji. Człowiek przestaje myśleć - przestaje żyć. To wcale nie jest slogan. Jego ciało nie ginie. On umiera zupełnie inną śmiercią - on umiera sam dla siebie.

Byt, egzystencja jest jedyną pewną rzeczą dla człowieka, póki żyje, jest w stanie oceniać i kształtować świat, swoje otoczenie. Tymczasem mamy do czynienia we współczesnym świecie z czymś zupełnie nowym - chorobą cywilizacyjną. Byt człowieka, jednostki jest zagrożony, i to wcale nie w sposób fizyczny (choć i w taki również), poprzez ukształtowane przez wieki stosunki społeczne oraz sytuację materialną jednostki, diametralnie różniącą się od jakichkolwiek wcześniejszych. Człowiek dopiero uczy się jak żyć z wytworami własnego umysłu i z innymi ludźmi, z którymi musi przestać walczyć, by opanować swą własną psychikę. Człowiek współczesny musi wyzbyć się chęci posiadania, by lepiej poznać samego siebie gdyż inaczej zostanie wplątany w wir materialistycznej ideologii absurdu.

Posiadanie musi zostać ograniczone, gdyż jednostka zagubi się w tłumie identycznych ludzi, pragnących tego samego, robiących to samo, zagubi swą indywidualność. Oczywiście te wskazówki są marzeniem ściętej głowy. Na razie wszystko wskazuje, że ludzie są zbyt słabi, aby stawić czoło wyzwaniom nowej epoki. Popadają w obsesję posiadania, gdyż jest to najłatwiejszy sposób przetrwania w dzisiejszym świecie. Umiera duch ludzkości. Czy uda się go komukolwiek uratować?

Moim zdaniem kondycja współczesnego człowieka jest zła, stoimy na skraju przepaści, i co gorsze, nie wiemy co zrobić. Trudno jest odbierać prawo do posiadania, gdyż nikt nie jest w stanie przeżyć bez własności (W Związku Sowieckim Stalin prowadził na wielomilionowej rzeszy ludzi takie "badania" - których owocem było zniewolenie ich na trzy pokolenia i utratę tożsamości przez wiele narodów). Jest ona decydującym elementem zachowania prywatności i w pewnym sensie również celem życia. Jedynym sposobem na wyrwanie się z niewoli jest zmiana mentalności społeczeństwa już teraz ogólnoświatowego i wyrównanie dysproporcji. Myślę, że nie nastąpi to jednak szybko.

Zniszczona pozostaje również sfera duchowa człowieka. Przesadne traktowanie pieniędzy jako celu - a nie środka prowadzi do zniszczenia marzeń, które nagle przybierają realną postać ilości zer po jedynce na koncie w szwajcarskim banku. Jaką więc dać odpowiedź na początkowe pytanie? Powiem tak: trudno jest być nie mając nic, lecz mając wszystko przestajemy być. Umiejmy ocenić swe potrzeby i do nich dostosować nasze posiadanie!

7.Celem życia ludzkiego jest szczęście, tylko jak je osiągnąć. Rozwiń w oparciu o dowolnie wybrane postacie różnych epok.

Czym jest szczęście, że stawiamy je jako najważniejszą sprawę w naszym życiu? Według jednych jest to wyzbycie się wszelkich trosk - gdzie nie ma nieszczęścia, tam musi być szczęście. Nie ma stanów pośrednich. Inni zaś twierdzą, że aby być szczęśliwym należy korzystać z uroków życia do granic możliwości - trafne będzie przytoczenie w tym miejscu sloganu reklamowego "żyj na max". Lecz która z tych postaw jest bardziej prawidłowa, jeśli chodzi o osiągnięcie szczęścia? A może należy uwzględnić tu jeszcze inny przejaw szczęścia - to po śmierci? W niniejszej pracy spróbuję pokrótce omówić te postawy i podać moją teorię szczęścia.
W pierwszej kolejności należy przedstawić myślicieli starożytnych, bo od nich wszystko wzięło początek. I tak oto mamy Heraklita z Efezu, który to stwierdził, że świat cały czas się zmienia, nic nie jest stałe. Panta rhei - czas niczym rzeka zabiera ze sobą wszystko, nie pozwalając niczemu pozostać w miejscu. Skrajnym przejawem tej postawy możemy zauważyć w wierszu Szymborskiej "Rzeka Heraklita", w którym autorka twierdzi, że nawet Bóg nie jest najwyższą wartością, lecz że został stworzony przez ludzi. Ale wracając do Heraklita - uważał on, że należy rozkoszować się każdą chwilą, czerpać życie całymi garściami, aby nic z niego nie stracić. Podobną postawę prezentował Epikur - choć uważał, że należy zachować rozsądek w wyborze, żeby nie popadać w skrajności. Mógłbym go określić jako stosującego zasadę złotego środka, ale z tendencją do szczęścia. Natomiast jego następcy z czasem odrzucali umiarkowane życie i w ten sposób powstała postawa zwana ?hedonizmem. Według mnie jest ona zdecydowanie niepoprawna; zresztą większość współczesnych filozofów krytykuje ją jako półśrodek - szczęście chwilowe jest bardzo ulotne, więc gdy ustanie jego źródło, możemy popaść w wielkie nieszczęście. Nie twierdzę, że należy całkowicie odrzucić te postawę, ale nie można traktować uzyskania tego rodzaju szczęścia jako celu naszego życia. Trzeba szukać czegoś bardziej stabilnego, "długodystansowego" - można by powiedzieć.
Wydaje mi się, że można tu także przedstawić jako częściowego przedstawiciela św. Franciszka, który uznał, że dobra materialne są przyczyna wszelkiego zła, że ich posiadanie powoduje spory i konflikty międzyludzkie, dlatego właśnie należy się ich pozbawić i żyć w zgodzie z naturą, ze wszystkimi ludźmi. Znany jest moment przełomowy w jego życiu, kiedy to publicznie na rynku wyrzekł się swego majątku po rodzicach, zrzucił nawet całe swe odzienie i przywdział skromny strój. Kochał wszystkich i wszystko, przez to wypełniał Boże przykazanie miłości. Gdy sobie pomyślę o nim, to przed oczyma wyobraźni staje mi małe, wesołe i ufne dziecko, cieszące się wszystkim i ze wszystkiego, wszystkiemu zawierzające. Nie mówię tego bynajmniej z cynizmem czy też z ironią - po prostu podoba mi się ta - właściwie najprostsza postawa. Cieszyć się z czego tylko można, choćby tym, że żyjemy i że jesteśmy zdrowi. Nie należy szukać negatywnych tron życia czy też rozczulać się nad sobą. Jeszcze wracając do mojego wyobrażenia - widzę św. Franciszka biegającego wesoło po łące, zdumionego wspaniałością świata, jego doskonałością; przyglądającego się choćby źdźbłu trawy czy biedronce. On umiał cieszyć się tym, co miał dane, umiał to wykorzystać.
Przeciwnym - wydawołoby się - przejawem rozumienia szczęścia jest osoba św. Aleksego. Miał on charakterystyczny sposób rozumienia szczęścia (powt.) - nikomu sposobu owego nie polecam, a tym bardziej sam nie zamierzam go stosować.
Św. Aleksy urodził się jako szlachcic, a więc dostatek życia miał zapewniony. Pomimo tego w noc poślubną oświadczył swej żonie, że nie jest to życie dla niego i że opuszcza ją. Przywdział strój pokutny i przez całe swe życie umartwiał się. Uważał, że skoro Bóg poświęcił swego syna; poddał go wielkim cierpieniom, to należy odpłacić Bogu za jego wielką miłość i miłosierdzie, a w tedy będziemy mieli zapewnione szczęście w życiu wiecznym. Według Aleksego na tym świecie należy żyć skromnie i pokutnie, wyrzekać się wszelkich rozkoszy tym bardziej rozpusty - za cel życia postawić sobie osiągnięcie ogrodów Edenu. Była to zresztą dosyć popularna postawa w Średniowieczu.
Jako ostatni przykład przytoczę tu postawę trochę bliższą naszym czasom, która jednak zdążyła odcisnąć swój ślad w historii. Chodzi mi mianowicie o Artura Schopenchauera.
Ten niemiecki filozof miał wspaniałą młodość (i dzieciństwo), które ukształtowały całą dalszą jego twórczość. Ojciec jego uważał, że nauka w wydaniu szkolnym nie może dać prawdziwego wykształcenia i mądrości, dlatego też młodego Artura uczyli prywatni korepetytorzy, a jako młodzieniec przez kilka lat jeździł po Europie i poznawał ludzi, ich obyczaje, sposoby myślenia. Jest to niewątpliwie bardzo owocna metoda nauki.
Otóż Schopenchauer uważał, że należy żyć rozsądnie, zachowując umiar we wszystkim (zasada złotego środka) i raczej należy unikać błahych powodów do radości, żyć umiarkowanie, a szczęści samo przyjdzie (na początku pracy już o tym pisałem) - szczęście i nieszczęście dopełniają się nawzajem.
Według tego filozofa najprostszym przepisem na szczęście jest unikanie wszelkich nieszczęść i smutków. Osobiście jest to dla mnie zbyt monotonny i do pewnego stopnia nudny sposób, ale być może wynika to z mojego wieku i jego cech charakterystycznych - chęć zmieniania wszystkiego, kiedy wszystko, co trwa długo, staje się nudne. Ale trzeba zauważyć, że poglądy te wyraził już jako kilkudziesięcioletni starzec, a więc na pewno doświadczył życia.
Na zakończenie pragnę dodać, że w niniejszej pracy nie przedstawiłem paru interesujących postaci i ich poglądów (jak choćby Kant czy też inni filozofowie lub pisarze), ale byłoby to omówienie powierzchowne i płytkie, a wolałem skupić się na mniejszej liczbie osób i przedstawić je dokładniej.
W tym miejscu powinienem dokonać przedstawienia mojej teorii i dokonać wyboru. Nie wydaje mi się, aby poprawne było zamykać się na jeden określony kierunek i żyć tylko według niego, nie uznając innych sposobów. Jeśli chodzi o mnie, to dokonałbym syntezy tych najbardziej odpowiadającyh mi teorii. Połączyłbym razem umiarkowanie z tendencją do unikania problemów (choć nie można tego uogólnić - czasem potrzebne nawet lub niezbędne jest przyjęcie cierpienia) oraz z przejawem do używania życia, lecz także stosując tu zasadę złotego środka. Jednak ciężko mówić jest o ogóle, wszystko trzeba dostosować do sytuacji.

8.Chłop i wieś w znanych utworach XIX i początku XX wieku.

Na przełomie XIX i XX wieku we wszystkich dziedzinach życia polskiego przenikało głębokie niezadowolenie z panujących stosunków społeczno - politycznych i kulturalnych.

Niektórzy poeci i pisarze skupili swe zainteresowania na osobistych przeżyciach i nastrojach oraz problemach moralnych. Inni, choć bronili swej niezależności artystycznej, to jednak związali się z dążeniami społeczeństwa, wyrażali uczucia patriotyczne rodaków i protest przeciw niesprawiedliwości społecznej. Pisarze ci ukazali nam wstrząsający, naturalistyczny obraz życia chłopa na wsi. Odkryli przerażającą prawdę, która mówiła, że przeludniona wieś żyła w warunkach, które graniczyły ze skrajną nędzą. Chłopi byli traktowani jak zwierzęta. Głodni i wyczerpani pracowali do upadłego.

Literatura polska okresu pozytywizmu przesiąknięta była głębokim współczuciem dla cierpiących i wyzyskiwanych. W utworach Orzeszkowej, Konopnickiej, Prusa i Sienkiewicza znajdujemy bohaterów z najniższych warstw społecznych i głęboką wiedzę o psychice ludzkiej. Nędzę i poniżenie człowieka w ustroju kapitalistycznym dostrzegła E. Orzeszkowa. W swych utworach zaczęła protestować przeciw krzywdzie ludzkiej. Ukazała nam nędzę, zacofanie gospodarcze i kulturalne polskiej wsi. Pisarka przede wszystkim opowiadała się za uwłaszczeniem chłopów, oraz zwalczała przesądy klasowe.

Drugą powieściopisarką, która stała się bojowniczką o prawa dla ludzi pokrzywdzonych przez ustrój kapitalistyczny, była Maria Konopnicka. Największą sympatią darzyła lud. Domagała się dla chłopów ziemi i oświaty. Nie popierała rewolucji i głosiła solidaryzm społeczny. Z jej wierszy dowiadujemy się o tragedii dziecka wiejskiego “Jaś nie doczekał”. Poetka dowodzi, że kiedyś na świecie istniała równość społeczna, nie było panów, ani poddanych. Autorka jest przekonana, że głównym źródłem występków bywa nędza i brak oświaty. W utworze “Wolny najmita” stwierdziła z sarkazmem, że wolność osobista chłopów przy panującej dalej niewoli gospodarczej sprowadzała się do wolności umierania z głodu. Odkrywa przed nami wstrząsający obraz nędzy proletariatu z Powiśla. Jest przekonana, że wyzysk pojawił się wraz z ustrojem feudalnym.

Zróżnicowanie społeczne krytykuje również Bolesław Prus. W swych utworach zwalczał także pozostałości feudalizmu oraz przesądy stanowe. Pisarz ukazuje nam w swoich opowiadaniach ciężką dolę dzieci chłopskich i ludzi dorosłych, wywodzących się z plebsu. W “Lalce” która jest najpiękniejszą powieścią realizmu krytycznego w okresie pozytywizmu, Prus ukazuje warstwę biedoty warszawskiej, która jest skazana na wieczną wegetację żyjąc na Powiślu najuboższej dzielnicy Warszawy. Pisarz staje w obronie chłopów, rolników oraz nawołuje do solidaryzmu społecznego. Jest on za wprowadzeniem mechanizacji oraz oświaty do najniższych warstw społeczeństwa. Prus jest głęboko wstrząśnięty brakiem wspólnego języka chłopów z inteligencją.

Czwartym pisarzem pozytywizmu, wrażliwym na dolę najniższej warstwy społecznej - proletariatu był Henryk Sienkiewicz. W swych opowiadaniach stawał w obronie pokrzywdzonych chłopów i jak jego poprzednicy ostro krytykował pozostałości feudalizmu. W noweli “Szkice węglem” przedstawia nam obraz wsi pouwłaszczeniowej. Na podstawie historii pewnej ubogiej rodziny chłopskiej ukazuje stan w jakim znajduje się społeczeństwo polskie a przede wszystkim chłopów. Opisuje nam ciemnotę i zacofanie panujące na wsi, które w pełni wykorzystywane są przez polską szlachtę. Krytykuje Sienkiewicz ludzi, którzy obojętnie patrzą na wyzysk chłopa. Pisarz jest wstrząśnięty brakiem zrozumienia w społeczeństwie. W swoich nowelach przejawia swój głęboki patriotyzm i zgodny z ideologią pozytywistyczną kult hasła “pracy u podstaw”, której domaga się od szlachty i duchowieństwa, ukazując wymownie tragiczne skutki nieinterwencji w sprawy własnej wsi. Ciemnotę panującą po wsiach napiętnował Sienkiewicz m.in. w noweli “Janko Muzykant”. Przedstawił nam w niej wrażliwe, muzykalne dziecko chłopskie. Mógł z Janka wyrosnąć wielki artysta, nieszczęściem urodził się w zaniedbanej, nędznej wiosce polskiej, w której spotkała go śmierć. Talent jego, jak i wielu innych, został zmarnowany.

W literaturze polskiej nastąpił odwrót od realizmu i pozytywizmu. Rozpoczął się nowy okres zwany Młodą Polską. W okresie tym znalazło się również wielu pisarzy, którzy ukazywali w swych utworach nędzę i wyzysk polskiego chłopa.

Poetą, który protestował przeciw wszelkim formom wyzysku, był Jan Kasprowicz. Był on człowiekiem wybitnie postępowym, gdyż interesował się rzeczywistością i problematyką społeczną. Świadczą o tym utwory “Z chłopskiego zagonu”, “Z chałupy”. W cyklu sonetów “Z chałupy” przedstawił w sposób realistyczny życie biednej wsi kujawskiej, do której wyraził swe głębokie przekonanie. Poeta ukazał nam głębokie rozwarstwienie klasowe wśród chłopów, ich wyzysk przez kułaków i księży, przedstawił nędzę biedoty wiejskiej, ciemnotę i przesądy klasowe oraz trudną drogę dzieci wiejskich do oświaty. Z wierszy tych przemawia poeta, który sam wyszedł z ludu. W swojej poezji ukazuje pełny, realistyczny i zwarty obraz życia wsi, oparty na faktach o wielkiej sile oskarżycielskiej. Kasprowicz staje się poetyckim kronikarzem życia wiejskiego. Wybiera te elementy, które są protestem przeciwko panującym stosunkom. Jego poezja przedstawia nam wstrząsający obraz życia chłopa, jego nędzę i wyzysk.

“Płot się wali, piołun na podwórkach…”

Jego wiersze wstrząsają czytelnikiem i wzbudzają w nim współczucie.

“Dzbanek i garnki z żelaza

W połowie sadzą pokryte

Na ziemi woda we wiadrze

O zardzewiałych poręczach…”

Drugim człowiekiem, który wypowiedział się na temat chłopa był Stanisław Wyspiański. W swoim dramacie “Wesele” poeta przez usta Gospodarza osądził chłopów. Stwierdził, że byli oni najstarszą, najsilniejszą i najważniejszą warstwą w narodzie polskim. Wyróżnił u nich powagę, przywiązanie do ziemi ojczystej i tradycji oraz wielką religijność. Wyspiański mówi, że chłop jest gotowy do walki, nie chce być bierny, lecz czynnie brać udział w życiu politycznym. Poeta dzieli chłopów na młodych, którym zarzuca zmaterializowanie i brak patriotyzmu, oraz na chłopów starych, którzy pragną za pomocą walki odzyskać niepodległość. Wyspiański udowodnił, że nie mogło dojść do sojuszu pomiędzy dwoma warstwami społecznymi - inteligencją i chłopami. Chłopi garnęli się do inteligencji i pragnęli, aby im przewodziła, wyczuwali jednak, że panowie traktowali ich z góry, jak ubogich krewnych. Między inteligencją a chłopstwem panowała wielka przepaść.

“Wyście sobie, a my sobie”

Pierwszą wielką epicką powieść ukazującą całokształt życia wsi polskiej stworzył Stanisław Reymont w swojej największej powieści “Chłopi”. Bohaterem utworu są właśnie chłopi, zbiorowość wiejska, życie potężnej i najliczniejszej warstwy narodu. Reymont ukazał antagonizm pomiędzy bogatymi chłopami a biedotą wiejską, dzieje komorników i proletariatu wiejskiego oraz rozwarstwienie wśród mieszkańców wsi Lipce. Wątek Jagustynki i Wątek Kuby wykorzystał autor do ukazania wyzysku kułackiego oraz niedoli komorników i parobków. Z powieści dowiadujemy się, że reguły i zwyczaje życia towarzyskiego kształtowane były przez podział klasowy oraz antagonizmy. Miejsce w kościele zajmowane było w zależności od pozycji społecznej. Biedak wiejski stał w czasie mszy św. z dala od ołtarza. Pozycja społeczna przesądzała także o więzi towarzyskiej, o zaproszeniach na śluby czy chrzciny. W czasie procesji dostrzegł Reymont rys podziału klasowego na wsi. W pierwszym tomie pt. “Jesień” zdobył się na pełne ukazanie wyzysku kapitalistycznego, w obrazie stosunków między Boryną a Kubą, który ciężko pracując zarabiał zaledwie na chleb. Chcąc zdobyć pieniądze na inne wydatki chwycił się kłusownictwa. Został postrzelony i umarł na skutek gangrenny. Aby śmierć jego uczynić typowym wydarzeniem obrazującym dolę proletariatu umiejscowił śmierć w momencie wielkiego wesela Macieja Boryny. Z innych rozdziałów dowiadujemy się o przeciwieństwach pomiędzy interesami bogaczy i biedoty. Reymont zaprzeczył tutaj jednolitości wsi. Nie było bowiem nic, co mogłoby łączyć np.: Borynę z Kubą. Z poszczególnych części “Chłopów” dowiadujemy się wiele o straszliwych warunkach życiowych właścicieli karłowatych gospodarstw oraz biedoty. Oni to właśnie przymierali głodem (Agata, Bylica…). Małżeństwo wśród chłopów traktowane było niekiedy jak transakcja handlowa (za sześć morgów ziemi kupił Stary Boryna Jagusię Paczesiównę). Podtytuły utworu będące nazwami pór roku dowodzą o tym, że ważną rolę w życiu chłopów odgrywała przyroda. Ona właśnie wpływała na ich charaktery i nastroje. Reymont odtworzył doskonale psychikę chłopów. Podkreślił ich przywiązanie do ziemi i tradycji, specyficzną moralność, religijność, pracowitość, nieufność wobec ziemian i brak solidarności. Głównym motywem życia chłopów była walka o byt. W Lipcach możemy wyróżnić: bogaczy, żyjących dostatnie, chłopów średniorolnych i głodujących. Wszyscy chłopi walczyli o ziemię z dziedzicem oraz z Niemcami, ale nie wszyscy wynieśli z niej jednakowe korzyści.

Problem walki z krzywdą społeczną podejmował również w swoich utworach Stefan Żeromski. Ukazywał w nich: piękno ziemi ojczystej, sprzeczności panujące w ustroju kapitalistycznym. Protestował przeciw krzywdzie i wyzyskowi. Wczesne opowiadania Żeromskiego stanowią najwybitniejsze osiągnięcia realizmu w literaturze polskiej końca XIX wieku. Autor pokazał w nich wyzysk proletariatu przez burżuazję i jego przyczyny. Żeromski ukazuje konflikty pomiędzy ziemiaństwem a bezradną biedotą wiejską (“Zmierzch”). Bezradni chłopi byli zdani na bezlitosny wyzysk, szczególnie tam, gdzie trudno było o pracę.

W swojej najsłynniejszej powieści “Ludzie bezdomni” pisarz ukazuje życie różnych grup społecznych. W utworze poznajemy warunki pracy robotników polskich (fabryka cygar, stalownia). Ludzie ci pracowali w niezmiernie trudnych warunkach. Brak było opieki lekarskiej i troski o robotników ze strony kapitalistów. Warunki pracy były okropne. Brak mechanizacji, brak warunków higienicznych. Ludzie mieszkali w śmierdzących i wilgotnych suterenach luba na poddaszach. Ulice miały otwarte rynsztoki, pełno na nich było błota i gnijących odpadów. W jednej izbie mieszkało kilka osób. Nikt nie opiekował się dziećmi, które wychowywały się na ulicy. Nie było dla nich żłobków ani przedszkoli. Proletariat Zagłębia mieszkał w ciemnych budach, przed którymi znajdowały się kałuże pomyj. Poziom kultury proletariatu był niski. Ludzie z tej warstwy myśleli tylko o prymitywnych potrzebach życiowych. Mężczyźni mieli wygląd zmęczonych a kobiety były spłoszone i smutne. Żeromski mówi, iż wśród robotników rozwijała się jednak świadomość społeczno - polityczna.

Utwory wymienionych pisarzy są żarliwym protestem przeciw układom, systemom, instytucjom, konwencjom skazującym człowieka na klęskę. Są wołaniem w obronie człowieka. Tak więc literatura polska XIX i początku XX wieku często podejmowała problem niesprawiedliwości społecznej. Często schodziła na samo dno życia społecznego i ukazywała wstrząsające obrazy nędzy i upadku moralnego. Chłopi to warstwa wyzyskiwana i krzywdzona od zarania dziejów. W swej niedoli zawsze byli zdani na własne siły. Nikt nie wskazywał im drogi wyjścia, nikogo nie interesował ich los. Dużo uwagi zaczęto poświęcać chłopom dopiero w XIX i na początku XX wieku. Na wsi dokonywał się przełom. Wieś i chłop zyskiwała coraz większe znaczenie. Wzrastała świadomość chłopska i poczucie godności osobistej. Chłopi byli warstwą solidarną, silną i zwartą dlatego też mogli odegrać doniosłą rolę w walce o niepodległość Polski. Siłę chłopską nigdy jednak nie wykorzystano w zrywach powstańczych i to był główny błąd szlachty. Uprzedzenia stanowe nie pozwoliły na zjednoczenie się w walce o wolność Polski. Może wówczas okres niewoli byłby krótszy. Dawna patriarchalna społeczność chłopów odeszła w przeszłość, miejsce jej poczęła zajmować generacja chłopów świadomych współuczestników i współtwórców dziejów narodu.

9.Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert - wielcy współcześni moraliści.

Literatura współczesna często bywa nazywana "literaturą katastroficzną", znaczy to, że przedstawia ona zagrożenia, jakie niesie z sobą cywilizacja i neguje wartość sztuki. Sądy te są uzasadnione, ale nie mogą się one odnosić do całej literatury. Nie wszyscy twórcy współcześni są "katastrofistami", nie wszyscy piszą o upadku wartości moralnych i niebezpieczeństwach rozwoju techniki cywilizacyjnej. W poezji polskiej po zakończeniu wojny, pojawił się kierunek artystyczny określany mianem "neoklasycyzmu" , którego przedstawiciele podjęli próbę połączenia twórczości własnej z tradycją literatury europejskiej. Należeli do nich m.in. Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert, poeci najbardziej, moim zdaniem, zasługujący na nazwanie wybitnymi.

Są oni wielkimi, polskimi moralistami. Obaj, Herbert i Miłosz, nadają swojej twórczości charakter indywidualny. Ma ona stanowić formę dialogu pomiędzy autorem, a czytelnikiem, ma prowokować, zmuszać do myślenia. Nawiązują dialog ine tylko z czytelnikiem swej poezji, ale z tradycją, kulturą, z jej wartościami i wzorcami. Dlatego też nie czyta się tej poezji łatwo, nie każdy posiada odpowiednie przygotowanie. Wymaga ona, sądzę, pewnej dojrzałości od czytelnika.

Oto niektóre tytuły poznanych przeze mnie utworów Herberta: "Nike, która się waha", "Apollo i Marsjasz", "U wrót doliny", "Pieśń o bębnie", "Potęga smaku". Wszystkie wiążą się z tradycją europejską, starożytną i nowożytną. Aby je zinterpretować należy wpierw zapoznać się z mitami starożytnymi, wiedzieć kim była Nike, kim był Apollo i co w Biblii znaczy "dolina". Wysilek ten się opłaca. Współczesność czytana poprzez przeszłość, staje się bardziej zrozumiała. Dialog Herberta i Miłosza z tym, co minęło, wyrasta z dążenia do lepszego poznania rzeczywistości obecnej. Człowiek jest dla nich przede wszystkim istotą związaną z kulturą cywilizowaną w głębokim sensie tego słowa. Stąd zrozumiała wydaje się potrzeba ciągłego sięgania do dziedzictwa kulturowego wieków minionych. Tylko w ten sposób stajemy się naprawdę ludzmi, to znaczy członkami wielkiej społeczności ludzkiej dziedzicami tamtej kultury. Dorobek myślowy jednego narodu, jednego człowieka, z czasem staje się udziałem wszystkich. Uświadamiając sobie ogromną wartość tego, czego dokonano przed nami, związek pomiędzy tym, co było kiedyś, a co jest dzisiaj, odnajdujemy własne korzenie, własną tożsamość. Wydaje mi się, że poezja Herberta i Miłosza, przez takie właśnie przedstawienie rzeczywistości, przez szczególne rozumienie roli literatury, przywraca sztuce poetyckiej jej utracone po wojnie znaczenie, jej doniosłość.

W najwybitniejszym osiągnięciu artystycznym Herberta, "Pan Cogito", cyklu lirycznym kontynuowanym do chwili obecnej, tytułowy bohater próbuje odnależć własne miejsce, miejsce człowieka w odwiecznym dramacie, jakim okazuje się jego trawanie w historii, kulturze, świecie. Pan Cogito mówi o największych wartościach warunkujących nasze człowieczeństwo. Są to wartości powodujące, że jesteśmi godni, aby nazywano nas ludżmi. Wartościami tymi według niego są: godność, odwaga i wierność wyznawanym zasadom. Jednak postawa ta nie przynosi żadnych korzyści, jest po prostu mało popularna. Człowiek żyjący zgodnie z zaleceniem Pana Cogito, to człowiek, ktory stoi na z góry przegranej pozycji. Jednak ostatnie zdanie wskazuje na konieczność pozostania konsekwentnym w swym wyborze. Aby zachować człowieczeństwo oraz swoją godność, nie wolno się ugiąć ani poddać. Stąd wynika właśnie ostatnie wezwanie stanowiące o przesłaniu moralnym i etycznym wiersza : "Bądź wierny. Idź".

Dobitnym przykładem inspiracji biblijnej w twórczości Zbigniewa Herbarta jest wiersz "U wrót doliny". Punktem wyjścia do rozważań filozoficznych jest zapowiedź sądu ostatecznego. Zgromadzeni w dolinie ludzie przeżywają tragedię, bo okazuje się, że "będziemi zbawieni osobno" i wszystko, co miało jakieś znaczenie w naszym życiu, pozostawić musimy "u wrot doliny". Sceny rozgrywające się w dolinie, można porównać do wydarzeń z obozów koncentracyjnych, z tym jednak, że funkcję oprawców bezwzględnie strzegących przepisów, pełnią aniołowie. Wiersz jest filozoficzną refleksją o samotności człowieka w chwilach trudnych i ostatecznych. Moralistyczny aspekt poezji Herberta zawiera w sobie pewnego rodzaju heroizm. Heroizm ten wynika z przyjęcia pewnej etyki, która nakazuje stawanie po stronie skrzywdzonego, zarazem przyznaje rację zwyciężonemu. W wierszu zatytułowanym "Apollo i Marsjasz", Apollo - zwycięzca pojedynku, ma "sztuczne nerwy", pozbawiony zostaje cech ludzkich. Jego sztuka co prawda zasługuje na miano doskonałej, ale też nieludzkiej. Biblijne wydarzenia, jakim był pojedynek gry na instrumentach, rozgrywany między bohaterami tytułowymi tego wiersza, staje się punktem wyjścia do rozważań na temat sztuki. Klasycyzm, czy realizm ? To odwieczne pytanie. Klasycyzm reprezentuje w utworze Apollo, natomiast realizm uczuć w swej grze - Marsjasz. Czy sztuka ma zachwycać pięknem, harmonią i ładem, czy też powodować, że "skamienieje słowik" ? Czy taka sztuka może służyć ludziom ?

Nieco innymi utworami Zbigniewa Herberta są :"Pieśń o bębnie" i "Potęga smaku". W pierwszym poeta określa swój stosunek do komunizmu w Polsce. Odejście fletów, trąbek i skrzypiec to zniebożenie świata o to, co piękne i subtelne. Bęben symbol dyktatury i przemocy dominuje nad innymi, delikatniejszymi instrumentami. Obraz ten wywoluje skojarzenia z totalitaryzmem, jego hasłami, pochodami i manifestacjami organizowanymi pod przymusem. Drugi wiersz - "Potęga smaku" ma podobny charakter. Poeta odpowiada na pytanie dlaczego nie poparł komunizmu. Powodem był "dobry smak, poczucie estetyki". Komunizm, to zdaniem poety śmierdzący spirytusem "samogonny Mefirto w leninowskiej kurtce". Komunistom udało się spartaczyć nawet piekło, które utożsaimali z "mokrym dołem... morderców barskich". Nie umieli nawet poprawnie mówić, a chcieli panować nad światem, ich prostactwo, grubiaństwo, prymitywizm, odstręczało od siebie tak bardzo, że byli tacy, któracali sie od nich nawet za cenę głowy.

Drugi wielki, polski moralista, obok Herberta, to Miłosz. To on napisał opublikowaną w Paryżu, w1953 roku książkę, która stanowi do dnia dzisiejszego jedno z najpoważniejszych rozpoznań mechanizmu zniewolenia kultury przez system totalitarny. "Zniewolony umysł". Jednak jej problematyka odczytywana była w rozmaity sposób. Po decyzji opuszczenia przez autora kraju, krytyka polska uznała utwór za antykomunistyczny i traktowała go jako paszkwil na niektórych prozaików i poetów. W centrum zainteresowania książki, znajdują się cztery rozdzały poświecone kolejno biografiom polskich pisarzy. Alfa to Jerzy Andrzejewski, Beta - Tadeusz Borowski, Gamma to Jerzy Putrament, a Deltą jest Konstanty Ildefons Gałczyński. Są to pisarze, którzy w owym czasie oddali swoje pióra "nowej wierze". Zniewolony umysł" to esej o wcześniej wymienionych intelektualistach, o ich problemach ideowych i moralnych, o ich nowej sytuacji wobec innej niż zwykle rzeczywistości, wobec stosunków między artystą, a władzą w stalinowskim modelu zarządzania kulturą. Pisarze ci prezentuja bardzo różne postawy, których przyczyną były: strach, chęć kariery, próżność, upadek moralny, pragnienie bezpieczeństwa, pieniądz. Książka Miłosza mówi o zniewoleniu umysłu, ducha i o zniewoleniu osoby ludzkiej w trzech przejawach : przgnieniem prawdy, dążeniem do szlachetności i dążeniem do miłości.

Czesław Miłosz i Zbigniew Herbert - to bezspornie, według mnie, najwięksi współcześni moraliści. Ich twórczość jest przez jednych lubiana, przez innych "rzucana w kąt". Mnie osobiście fascynuje w niej jej forma - jasna i przejrzysta. Utwory Miłosza i Herberta są bardzo doniosłe w swej problematyce, mają intelektualny i filozoficzny charakter, traktując czytelika jak równorzęnego partnera dialogu. To tylko niektóre zalety ich twórczości. Chociaż Miłosz pyta

"Gdzież jest poeto, ocalenie?

Czy coś ocalić może ziemię?"

wydaje mi się, że szukać można tego ocaleia jedynie w poezji.

10.Człowiek jako "zrozpaczony adwokat sprawy ludzkiej wobec Boga" na podstawie utworów literackich dwu dowolnie wybranych epok

Brak wstępu!

Literatura była zaangażowana w kwestie religijne i świeckie. Miała wychowywać w moralności, posługując się przykładami wzorców osobowych: świętego, rycerza i władcy.

Utworem typu hagiograficznego jest "Legenda o świętym Aleksym", w której powstał bohater, rezygnujący ze szczęśliwego życia bogacza na rzecz męczennika i świętego niemal. Św. Aleksy chciał obronić swoją duszę przed zgubą, żyjąc w ubóstwie i cierpieniu. Stanął w obronie głębszych wartości - chrześcijaństwa.

Uczucie zagrożenia i nietrwałości wobec wstrząsów głodu, epidemii czy kryzysu spowodowało, że ludzie czuli pogardę dla świata i jego materialnych wartości. Literatura ukazała ten temat w

formie spotkań żywych i umarłych. Bezimienny autor "Rozmów Mistrza Polikarpa ze Śmiercią" nakreślił wizerunek śmierci, który miał przypomnieć o znikomości życia i ostrzec "memento mori" co dotyczyło niesprawiedliwych sędziów i rozpustnych zakonników. Jedynie dobremu człowiekowi nic złego stać się nie może. Tak bronił się człowiek przed

zagrożeniami w jego życiu. W literaturze polskiej wyrazem obrony przed cierpieniem i szukaniem pociechy i opieki "Bożej Matki" - jest

utwór bezimiennego autora pt. "Lament Świetych". Obraz cierpień Marii pod krzyżem jest także wyrazem żalu, a nawet wyrzutu w kierunku anioła Gabriela, że tak wiele obiecywał radości, zwiastując macierzyństwo, a tymczasem stoi ona teraz przed krzyżem pełna smutku i żałości. W koncu pragnie, aby żadna z matek nie przeżyła takich cierpień. W podanych tu przykładach człowiek zawsze stawał w

obronie spraw ludzkich wobec Boga i niemal zawsze poddawał się przeznaczeniu.

Renesans był wynikiem długotrwałe- go i złożonego historycznie procesu różnych przemian społecznych, polit.i gosp. w Europie. Wykrystalizowały się dwa główne prądy epoki: humanizm i refomacja. Człowiek stał się bardziej światły i wykształcony.

Humanizm poszukiwał ideału, zgody, porządku, piekna i jasności, wierząc w możliwości człowieka. Humaniści szukali porozumienia w duchu pokoju. Pragnęli sławy, piekna i bogactwa według słów Terencjusza: "nic co ludzkie

nie jest mi obce". Człowiek stał się adwokatem sprawy ludzkiej wobec Boga. Wymagał wiecej, pragnął poznać świat i prawa nim rządzące.

Wyłonił się prąd reformatorski - renesansowe dążenie do poszukiwania nowych wartości, kwestionujący dogmaty religijne. Człowieka cechowały teraz rozterki duchowe, należało więc zachować pewną równowagę i harmonię.

Kryzys Kościoła występował na skutek dążeń do całkowitego podporządkowa- nia władzy papieskiej. Dużą rolę odegrali w owym okresie humaniści, szukający równowagi między sprawami ciała i ducha. Już Klemens Janicki pisząc elegie:

"O sobie samym do potomności" wzorem Horacego zapragnął poznania świata i czerpania z niego wszelkich dóbr. Chory, rozpamiętywał nad życiem człowieka, chcąc bronić go przed Bogiem, który zsyłał nań różne troski. Napisał o sobie, iż choć skłonny do gniewu, to jednak nade wszystko lubi "śpiew i żarty".

Z rozpraw Mikołaja Reja poznaje- my jego obserwacje z różnych spotkań uczonych i sporów wyznaniowych. Wkrótce on sam, chociaż humanistą nie

był, ale instynktownie stawał w obronie praw człowieka i poszukiwał właściwej drogi życia.

Widzimy to w "Krótkiej rozprawie..." gdzie w ustępie napisał, iż trzech ludzi z różnych stanów rozważa nad tym, jakie codzienne sprawy przynoszą im

zyski, lub też szkody. Rej wyraźnie broni krzywdzonych, próbuje nakreślić wizerunek człowieka, pogodzonego ze

sobą i światem, bez dramatycznych rozterek, dożywający poprzez cztery pory roku, aż do dokonania śmierci. Miał to być wzór szlachcica - ziemiani- na żyjącego w zgodzie z naturalnym procesem biologicznego cyklu. Rej - realista ukazuje uroki i pożytki poczciwego życia zgodnego z etyką renesansową.

Stąd jego moralizatorskie i napominające dzieła, pragnące pogodzić człowieka z lo-

sem, z przeznaczeniem, z wolą Boga. bec Boga jest Jan Kochanowski. Jego boga - ty dorobek lit. można globalnie ocenić jako wzór humanistycznej troski i walki o dobro człowieka. W oparciu o filozofię starożytnych mędrców tworzył różne formy lit., które mogły być dos-

tępne każdemu człowiekowi. Fraszki i pieśni dostarczały i do dziś to czynia, stawiając człowiekowi jako kodeks jego praw jakie mu przysługują na ziemi. W nim widzimy adwokata spraw ludzkich w każdym niemal utworze.

We fraszkach przedstawia człowieka w przeróżnych sytuacjach, zarówno korzystnych jak i szkodliwych. Poeta traktuje słabostki ludzkie w sposób tolerancyjny, nieraz humorystyczny ("o dok - torze Hiszp."). Echa filozofii epikurejskiej pobrzmiewają we fraszkach "Na zdrowie" i "Na dom w Czarnolesie", gdzie poeta utożsamia szczęście z brakiem cierpienia fizycznego. Stąd jego

prośba do Boga o zdrowie a także o życie spokojne i szczęśliwe. Dewizą zwolenników epikureizmu było Horacjanskie "carpe diem" - chwytaj dzień, co wyraził we fraszce "do gór i lasów". Jan Kochanowski zrozumiał jednak, że gorliwe wyznawanie tych zasad prowadzi do sybarytyzmu i osłabia uczucia patriotyczne. Po napadzie Tatarów powstała " Pieśń o spustoszeniu Podola", w której poddaje ostrej krytyce postawę możnych obojętnych na sprawy kraju. Odejście od filozofii uciech i lenistwa najpełniej uwidocznione jest w "Odprawie posłów greckich", gdzie tkwi także aluzja do aktualnej sytuacji Polski. Poeta nadał ut-

worowi wydźwięk dydaktyczny, szczególną uwagę zwrócił bowiem na wych. młodzieży. Widoczne jest to w pieśni Chóru "By rozum był przy młodości". Kochanowski wielokrotnie zalecał zasadę złotego środka przejętą od Horacego. Filozofia stoicka miała zapewnić człowiekowi spokój ducha. Ale w trenach poeta odszedł od gorliwego głoszenia tej dewizy. Śmierć dziecka zakłóciła spokojne dotychczas życie. Filozofia nie zapewniła mu ukojenia bólu. W trenie XIX wraca jednak do dawnego światopoglądu, zgadza się na

ironizm. W całej twórczości poety widzimy różne kreacje Boga. Twierdzi, iż ostoją człowieka właśnie On - jego wieczne prawo miłości, chociaż nie rezygnuje z walki o dobro człowieka na ziemi. Stąd niezachwiana postawa adwokata sprawy ludzkiej.

U schyłku odrodzenia objawił się jednak pisarz, który uznał życie człowie ka jako walkę i drogę do śmierci. Był to Mikołaj Sęp - Szarzyński, który zrezygnował z afirmacji życia doczesne- go - przechodząc do relatywizmu. Jego wizja człowieka to postać krucha, wewnętrznie rozdarta, nieostrożna i nie zdająca sobie sprawy z zawiłości życia.

Śmierć uznał jako wyzwolenie. Jego pesymizm płynął z nieuleczalnej choroby, starej wizji końca i marności życia, chociaż równocześnie wierzył w wiekuistą wartość życia w niebie. Boga

uznał jako ostoję człowieka. Był przekonany o braku harmonii, nie tylko w człowieku ale i we wszechświecie.

Pesymizm Szarzyńskiego przeciwstawiał

się wierze w wiekuistą wartość życia po śmierci.

Literatura obu epok dostarczyła nam obrazu trudnego zmagania się ludzi z bytem na ziemi. Pokazała poszukiwania celu, szczęścia pośród wielu burz i nieszczęść, jakimi jest naznaczony, los ludzkości. Stąd też wynikała rola człowieka jako zrozpaczonego adwokata sprawy ludzkiej .

11. Człowiek - istota zdeterminowana czy wolna? Rozważ ten problem poprzez wybrane utwory literatury polskiej i obcej.

Człowiek od zawsze starał się kierować swoim losem, chciał mieć wpływ na niego. Faktem jednak jest, że większość wydarzeń w jego życiu jest dziełem przypadku. Są to chociażby codzienne wypadki samochodowe. Ktoś wychodzi z domu, aby zrobić zakupy, przekonany, że niedługo będzie znów ze swoją rodziną, a tym czasem nie wraca. Zginął w wypadku samochodowym, spowodowanym przez jakiegoś pijanego kierowcę. Czyż nie przypadkiem, zrządzeniem losu było to, że to właśnie ten człowiek znalazł się w tym właśnie miejscu, o tej właśnie porze. Wydawało mu się, że jest istotą wolną, że może pokierować swoimi sprawami, czynami, okazało się jednak, że jest inaczej. W ludzkim życiu tej wolności jest bowiem ilość minimalna, prawie wszystko zależy od przypisanego nam losu. Czy ten los zapisany jest w gwiazdach? Czy ustala go Bóg w momencie narodzin? Czy też jest to w planach ludzi wyżej postawionych w hierarchii społecznej i stworzonego przez nich, panującego ustroju politycznego?

Nie wiadomo. Ludzie słuchają porad wróżek i jasnowidzów, wierzą w to, co mówią karty i kryształowa kula, odczytują w sennikach znaczenie swoich snów. To wszystko jednak i tak nie pozwoli im zmienić swego przeznaczenia, zmienić tego, co jest im przypisane. Myślę, że każdy zdaje sobie z tego sprawę i dlatego w tak wielu utworach literackich odnajdujemy bohaterów zdeterminowanych przez los, własną psychikę, sytuację, w której się znaleźli.

Takie postacie odnajdujemy w,, DŻUMIE'' Alberta Camusa. Ludzie mieszkający w Oranie, gdzie rozgrywa się akcja utworu zostali zaskoczeni przez epidemię.

Choroba nie pozostawiła im żadnego wyboru, musieli pozostać w mieście i stawić jej czoła.

Miasto zostało zamknięte, nie można się było z niego wydostać. Jednak i w tej sytuacji mieszkańcom pozostała ta odrobina wolności, mieli pewną swobodę ruchów. Swoboda ta pozwoliła im na przyjęcie właściwej sobie postawy, postawy biernego poddania się chorobie lub też walki z nią, oczywiście na miarę ludzkich możliwości. Jedni więc, zamykali się w swoich mieszkaniach, zatrzaskiwali okiennice i cały dzień trzymali chusteczkę przy ustach starając się do minimum ograniczyć ryzyko zakażenia. Całymi dniami myśleli tylko o uniknięciu kontaktu z zadżumionym miastem. Inni przyjęli postawę korzystania z życia póki trwa. Oddawali się wszystkiemu z podwójną namiętnością zdając sobie sprawę, że być może za kilka dni mogą już nie żyć. Jeszcze inni postanowili stawić czoła chorobie, postanowili z nią walczyć. Organizowali się w formacje sanitarne, które pracowały w szpitalach pomagając lekarzom, jeździli ambulansami po chorych, pracowali w obozach kwarantanny, gdzie przebywały rodziny, w których ktoś zachorował. Narażali się oni na ciągłe niebezpieczeństwo, na ciągły kontakt z chorobą, ale może to właśnie dawało im siłę trwania, opierania się chorobie. Wielu z tych ludzi zmarło, może nawet większość, ale wiedzieli oni, że się nie poddali, że zrobili wszystko, co było w ich mocy, aby powstrzymać chorobę. Byli to ludzie, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że gdyby przeżyli to zawsze mieli by świadomość, że nie zrobili nic aby walczyć. Takim właśnie bohaterem DŻUMY jest Raymond Robert, dziennikarz z Paryża, który chwilowo przebywał w Oranie. Zaskoczył go wybuch epidemii, zamknięcie miasta i niemożność opuszczenia go. Postanowił on jednak wyjechać i znalazł na to sposób. Skontaktował się z członkami kontrabandy, którzy zobowiązali się pomóc mu w wydostaniu się z miasta. Wszystko już było przygotowane, jednak Rambert niemalże w ostatniej chwili po rozmowie z Tarrou i doktorem Rieux postanowił pozostać w mieście, przyłączyć się do formacji sanitarnych i walczyć z dżumą. W jego przypadku tą determinantą była nie tyle dżuma, ponieważ znalazł on sposób na ucieczkę przed nią, ale jego własna psychika, jego świadomość ludzkiej godności. Są ludzie, którzy przez całe życie robią rzeczy straszne, ale chociaż zdają sobie sprawę z tego ile zła czynią, to nie przeszkadza im to uważać siebie za człowieka. Rambert do takich ludzi nie należał. Gdyby wtedy uciekł z miasta, w momencie gdy dżuma zbierała najobfitsze żniwo, pozbawiłby się tam honoru. Zachowałby się jak tchórz zostawiając wszystkich tych ludzi, dbając tylko o ratowanie

,, własnej skóry `'. Postanowił zostać i walczyć razem z innymi, postanowił zasłużyć na miano człowieka przez duże,, C''. Mieszkańcy Oranu (i nie tylko ) zostali więc zdeterminowani przezchorobę, to ona zmusiła ich do pozostania w mieście, ale jednocześnie mieli tę odrobinę wolności, która dała im możliwość wyboru między ucieczką i walką. Odpowiedzi na pytanie o to, czy człowiek jest istotą zdeterminowaną, czy wolną odnajdujemy także w utworach mówiących o okresie wojny i okupacji hitlerowskiej. Mówią o tym opowiadania Tadeusza Borowskiego,, U nas w Auschwitzu `',,, Dzień na Harmenzach `'czy,, Proszę państwa do gazu `'. Dwa pierwsze utwory traktują o życiu więźniów w niemieckich obozach koncentracyjnych. Tutaj główną determinantą ludzkiego życia były instynkty biologiczne, a zwłaszcza instynkt zachowania tego życia i wszystko jemu zostało podporządkowane. Wszystkie zasady, którymi kierowano się na wolności, które były właściwe, postępowanie zgodne z morale człowieka w obozie okazało się nieprzydatne. Każdy musiał wyzbyć się ludzkich uczuć, pozbawić się współczucia, litości, poczucia sprawiedliwości, poświęcenia. Kto chciał przeżyć, musiał dbać tylko o siebie, nie mógł przejmować się losem innego człowieka. W obozie codziennością była kradzież, kombinacje w zdobyciu jedzenia, morderstwo, donosicielstwo, służalczość i uniżona grzeczność wobec obozowych kapo i oficerów. Tutaj nie można zwracać uwagi na to, co się dzieje z innym człowiekiem, nie można mu było współczuć, gdyż to oznaczałoby załamanie psychicznej siły ducha i w rezultacie strata szansy na przeżycie. Więzień zdeterminowany był przez instynkt życia i wszystko temu instynktowi podporządkowywał, bo przecież Niemcy nie zdążą wszystkich wymordować, ktoś przy życiu pozostanie i dlatego należało podtrzymywać to życie. W obozie codziennością było zamienianie kotłów z zupą zostawiając innemu komandu mniejszy tak jak mówi Tadeusz, bohater opowiadania,, Dzień na Harmenzach `', ale to była właśnie ta codzienność, gdyż dzisiaj my, a jutro oni. Także praca na rampie jak chociażby w opowiadaniu Borowskiego,, Proszę państwa do gazu `' wymagała wyzbycia się ludzkich uczuć. Tadeusz nie był jeszcze tak odporny psychicznie jak inni, dlatego też to, co się tam działo wywołało u niego torsje. Nie mógł znieść widoku ludzi po tygodniowej podróży w zamkniętych wagonach bydlęcych, z wagonami we własnych odchodach, brudnych, śmierdzących stojących na trupach.

Nie mógł znieść widoku kalek rzuconych na jeden stos z trupami i świadomości tego, że wraz z nimi spłonął oni żywcem. Nie mógł znieść widoku matek, które uciekają od swoich dzieci licząc na to, że będzie im dane żyć, a ich dzieci i tak już nic nie uratuje, instynkt przeżycia okazał się silniejszy od macierzyńskiego. Nie mógł znieść widoku poduszonych, podeptanych, obrudzonych odchodami niemowląt wynoszonych z wagonów jak kurczęta po kilka w jednej ręce. Wiedział on jednak, że musi się uodpornić, musi, jeżeli chce przeżyć. Wojna i okupacja, życie obozowe, instynkt przeżycia były to główne determinanty ludzkiego istnienia. Podporządkowały one człowieka swoim zasadom, zmusiły do wyzbycia się ludzkich uczuć, do przestania bycia człowiekiem. O podobnej determinacji dowiadujemy się z cyklu opowiadań Zofii Nałkowskiej

,, Medaliony `'. W utworze,, Kobieta cmentarna `' mamy obraz zachowania Żydów w czasie likwidacji warszawskiego getta w 1943r. Niemcy planowo niszczyli ten naród, każdy dzień akcji przebiegał według wcześniej ustalonych zasad. Mieszkańcom getta nie pozostawiono możliwości przeżycia, każdy musiał zginąć, ale pozostawiono mu możliwość wyboru rodzaju śmierci.

Mogli zginąć śmiercią gwałtowną przy spotkaniu z brukiem ulicznym gdy wyskakiwali z domu, w męczarniach, w płomieniach palących się budynków, od kuli karabinu, lub też jadąc w bydlęcych wagonach do krematorium była to nie ironia losu kierowała ich życiem? Jak można tu mówić o wolności, o możliwości wyboru, jeżeli, każdy wybór sprowadzał się do jednego - do rodzaju śmierci. Wyraźny obraz zdeterminowania człowieka przez sytuację panującą w czasie wojny mamy także w opowiadaniu,, Profesor Spanner `'. Autorka przedstawia tu obraz psychiki młodego gdańszczanina. Wojna i okupacja odcisnęły na jego jeszcze nieukształtowanej psychice niezatarte piętno, które będzie miało wpływ na całe jego życie. Ten młody człowiek codziennie widział śmierć, cierpienie, ludzkie zwłoki. Dlatego te ludzkie zwłoki przestały stanowić dla niego jakąkolwiek wartość. Nie czuł żadnych oporów przeciwko pracy przy przeróbce ludzkich zwłok na mydło. Czuł niemalże zachwyt i podziw dla człowieka, który potrafił zrobić mydło z tłuszczu wytopionego z ludzkiego ciała, dla człowieka, który potrafił,, zrobić coś z niczego `'.

Najprawdopodobniej, gdyby żył w innym czasie, gdyby widok trupów nie stał się dla niego codziennością, przypuszczalnie nigdy nie zgodziłby się na taką pracę, ale to właśnie wojna iokupacja popchnęły go do tego. Nie dały mu możliwości wyboru. Musiał on utrzymać siebie i swoją rodzinę, był więc wdzięczny, że znalazł pracę. Ten młody gdańszczanin miał możliwość wyboru, mógł nie przyjąć tej pracy, ale jego zdeterminowanie było zbyt silne, jego świat wartości został zachwiany przez sytuację, w jakiej się znalazł, stracił zdolność odróżniania dobra od zła i dlatego z tej możliwości nie skorzystał. Musiał żyć, a praca dawała mu środki utrzymania. Jako o człowieku zdeterminowanym możemy też mówić o Henryczku Fichtelbaumie bohaterze powieści Andrzeja Szczypiorskiego,, Początek `'. Jego życie zostało podporządkowane sytuacji, na jaką zostali skazani Żydzi w czasie wojny. W 1940r wraz z rodziną przeprowadził się do getta warszawskiego, jednak czuł, że za tymi murami jedyne co może go spotkać to śmierć. Uciekł więc i przez blisko rok ukrywał się w części aryjskiej, najpierw mieszkając na strychu u zegarmistrza, później u jakiegoś chłopa na wsi, a potem znów w Warszawie, kryjąc się po zakamarkach ulic, klatek schodowych i podwórzy. Tę ciągłą ucieczkę powodowała jego chęć życia, instynkt życia. W pewnym momencie tej swojej tułaczki, gdy przebywał w mieszkaniu warszawskiej prostytutki, która pozwoliła mu umyć się, wyspać, nakarmiła go i obdarzyła miłością cielesną zrozumiał, że nie ma sensu ta jego ucieczka i chęć życia. Zrozumiał, że kiedyś zostanie odnaleziony przez jakiegoś,, szmalcownika `' i dopełni swe życie samotnie na gestapo. Postanowił więc wrócić,, do swoich `', do getta, gdzie w tym czasie trwało już powstanie. Zdawał sobie sprawę z tego, że tam najprawdopodobniej także czeka go śmierć, ale będzie to przynajmniej śmierć z honorem, wśród tych, których kochał i z którymi się utożsamiał. Życie Henrysia zostało więc zdeterminowane przez wojnę, ale on skorzystał z tej małej możliwości wyboru, która mu pozostała, z tej odrobiny wolności. Wrócił do getta aby umrzeć godnie, aby do końca zachować swe człowieczeństwo, by mieć przez samym sobą świadomość tego, że nie był tchórzem, by w momencie śmierci być pewnym, że postąpił słusznie.

Obraz zupełnego uzależnienia od jego losu mamy także w powieści Haliny Auderskiej,, Ptasi gościniec `'. Bohater utworu Szymon Drozd żyje w błogim szczęściu i radości w swej rodzinnej wsi Moroczne, aż do momentu wybuchu wojny w 1939r. Sądził, że skoro on nic nie wie o świecie to i świat nie ma wiadomości o jego istnieniu. Okazało się jednak, że gdy wojsko polskie potrzebowało żołnierzy to odnaleziono także i Szymona Drozda z pochodzenia Polaka, żyjącego w zapadłej głuszy, w rozlewiskach Prypeci. Po dezercji z wojska i powrocie do domu sądził, że wszystko wróciło do normy, ale los spłatał mu znów niemałego figla. Pozbawiono go możliwości pozostania we wsi ze swoją rodziną, gdyż był tu na Polesiu obcy. O ironio! Był obcy we własnym domu, we wsi gdzie żył i gdzie przyszedł na świat. Musiał jednak wyjechać. Wywieziono go na Syberię, znalazł się w Czugunce, w której spędził cztery lata pracując w kołchozie. Później znalazł się w oddziałach wojska polskiego, w Dywizji Kościuszkowskiej tworzonej na terenie ZSRR. Jednak ten człowiek przerzucany wichrami wojny z jednego miejsca na drugie, pozbawiany przez los każdego kogo pokochał, wszystkiego do czego się przyzwyczaił nie poddał się. Nie poddał się nawet wtedy gdy stracił dzieci, a jego żona postradała zmysły. Postanowił, że zacznie żyć od nowa, chociaż nie jeden człowiek załamałby się pod takim naporem krzywd wyrządzonych mu przez los. Ożenił się ponownie,, z córką Wilniuka `', zamieszkał na Ziemiach Odzyskanych, ale nigdy nie stał się ponownie tym człowiekiem, którym był przed wojną. To życie odcisnęło tak na nim swe piętno. W jego życiu nic nie zależało od niego. Nikt nie zwracał uwagi na to kogo on kocha, czy czego pragnie. Jego los został zdeterminowany przez historię i ten człowiek nic nie mógł na to poradzić. Jedyną możliwość wyboru, jaką posiadał, to załamać się lub zebrać w sobie resztki sił i zacząć wszystko od początku. Jemu udało się to i tu okazał się człowiekiem wolnym.

Z tych rozważań wynika, że człowieka nie można nazwać istotą w pełni wolną lub też w pełni zdeterminowaną. Nigdy nie jest on istotą wolną do końca, nigdy wszystko nie zależy od niego, a czasem wręcz przeciwnie to, co jest zależne od jego woli jest tak minimalne, że czasami trudno to dostrzec. Jak już powiedziałam na początku te determinanty ludzkiego życia są różne, ale wszystko polega na tym, aby podporządkowując się im nie utracić własnej godności i nie przestać być człowiekiem, w pełni tego słowa znaczeniu.

12. “Człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest” (Joseph Conrad). Przedstaw swoje refleksje na temat złożoności ludzkiej natury na podstawie dowolnie wybranych utworów.

Człowiek - któż to taki? Istota pełna miłości do świata i wewnętrznego ciepła duchowego, czy egoista walczący wyłącznie o wymiar swojego życia? Twórca wielkich i wspaniałych budowli, czy morderca potrafiący zabijać dziesiątki innych ludzi w imię politycznych interesów swoich przywódców?

“Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce” powtarzali pisarze renesansu za Terencjuszem. Czy rzeczywiście nikt nas nie jest w stanie zaskoczyć, otaczający ludzie są dla nas zrozumiali?

Natura ludzka jest bardzo złożona. O prymat walczą w niej ustawicznie między innymi wielkie idee oraz zasady przeciwko żądzom i namiętnościom. Szala zwycięstwa w tej walce przechyla się na różne strony zaskakując nie tylko wszystkich obserwujących te zmagania, ale również same igrzysko walki: pojedynczego człowieka. Poznając postaci bohaterów literackich często odnajdujemy w ich sylwetkach siebie samych. Wtedy dopiero uzmysławiamy sobie potęgę naszego gatunku. Potęgę - ale zarazem marność.

“Człowiek jest tylko człowiekiem a ta odrobina rozumu, którą posiada jest niczym, gdy szaleje namiętność a granice człowieczeństwa uciskają.” W ten sposób nasze postawy wobec tysięcy wyborów, jakie niesie ze sobą życie, próbuje usprawiedliwić główny bohater opowiadania Alberta Camusa pod tytułem “Upadek”. Sam nie potrafi sobie wybaczyć obojętności jaką zareagował na wołanie o pomoc tonącej dziewczyny. Szuka zapomnienia w różnych doczesnych rozrywkach, ale ciężar tej winy nie daje mu spokoju, nie pozwala pracować i normalnie żyć. Przybiera zajęcie sędziego - pokutnika, opowiadając innym o swoich błędach, próbuje im pokazać ich samych. Jego zaiste zdumiewający i pełen zaskakujących przełomów życiorys pomaga słuchaczom zrozumieć swoje zachowanie, ustrzec się powielania tych samych błędów. Z drugiej strony głównemu bohaterowi daleko jest do doskonałości - jego życie obfituje w wydarzenia godne niejednego kryminalisty.

Osobowością równie wewnętrznie skomplikowaną, lecz nie aż tak sprzeczną z ogólnie przyjętymi zasadami moralnymi obowiązującymi we współczesnym świecie charakteryzuje się Stanisław Wokulski - główny bohater powieści “Lalka” Bolesława Prusa. W jego wnętrzu trwa nieustannie walka pomiędzy wartościami idealistów - romantyków i pozytywistów patrzących realnie i krytycznie na otaczający świat. Z jednej strony jest wybitnym kupcem, człowiekiem sukcesu, z drugiej - ze względu na nieodwzajemnioną miłość Izabeli Łęckiej decyduje się popełnić samobójstwo. Jego zachowanie może niejednego czytelnika wprawić w zdumienie. Jednak Bolesław Prus ma bardzo dużo racji: tacy właśnie jesteśmy. Potrafimy w chwilach uniesień dokonywać czynów przekreślających dorobek całego naszego życia. Im więcej posiadamy, tym więcej pragniemy mieć i to prowadzi do tragedii. Stanisław Wokulski nie jest jednak postacią negatywną (Czy w ogóle wolno nam oceniać innych ludzi? Czy mamy do tego moralne prawo?). Reprezentuje tylko model człowieka, który poszukuje szczęścia i dochodzi do przekonania, iż takie nie może istnieć bez odwzajemnionej miłości.

Zachłanność typowo materialną, potężną cechę natury człowieka, reprezentują między innymi dwie bohaterki powieści Honoriusza Balzaka p.t. “Ojciec Goriot”. Autor przedstawia dwie córki Joachima Goriota, które pod wpływem swoich arystokratycznych mężów, odwracają się od własnego ojca traktując go wyłącznie jako źródło pieniędzy. Nie opiekują się nim, gdy przychodzi na niego czas choroby, nie zauważają jego ubóstwa. Liczą się dla nich tylko pieniądze. Dla nas, żyjących współcześnie ludzi, fakt taki jest chyba coraz mniej rażący, przejmujący, ale patrząc z boku nie trzeba dużo wysiłku by spostrzec, iż posuwająca się materializacja życia wygląda przerażająco. Bardzo ciekawą osobą jest sam tytułowy ojciec Goriot. Dla szczęścia swoich najukochańszych córek poświęca całe swoje życie i majątek. Nie myśli o sobie - jest człowiekiem żyjącym wyłącznie dla innych. Gdy dosięga go nędza i ubóstwo nie skarży się na swój los, cały czas myśli tylko jak pomóc i uprzyjemnić życie tym dwóm dziewczynom. Balzak wydaje się to podkreślać - miłość rodzicielska może “przenosić góry”. Żadna inna istota na Ziemi nie potrafi tak poświęcić się dla dobra swoich najbliższych.

Nie wszystkich stać jednak na takie poświęcenia. W ekstremalnie ciężkich warunkach, w sytuacji gdy człowiek walczy już nie o życie, ale o przeżycie bardzo często wybór pomiędzy człowieczeństwem a szansą na przetrwanie pada na to drugie. Wiele dowodów na to możemy spotkać w literaturze czasów wojny i okupacji. W powieści “Inny świat” Gustawa Herlinga - Grudzińskiego jeden z więźniów zwierza się narratorowi, iż dla uratowania swojego życia musiał wydać innych czterech współwięźniów. W opowiadaniach “Pożegnanie z Marią” Tadeusza Borowskiego odnajdujemy epizodyczną sylwetkę młodej dziewczyny, która wyrzeka się swojego małego synka, aby uchronić swoje własne życie. Zofia Nałkowska w opowiadaniu “Przy torze kolejowym” w “Medalionach” opisuje dramat Żydówki, która uciekła z transportu kolejowego, ale z powodu rany w kolano nie mogła uciec. Ludzie ze wsi obserwują jej cierpienia i męki, jednak nikt nie decyduje się jej pomóc. Boją się narażać własne życie... Także w wierszu “Campo di Fiori” Czesław Miłosz opowiada o obojętności (powodowanej lękiem) ludzi wobec cierpień innych. Autor męczy się ze świadomością, iż przez wieki, od śmierci na stosie Giordano Bruno, aż po tragiczne wypadki płonącego getta warszawskiego, mentalność ludzka nie uległa przemianie - nadal większość milczy i przechodzi bez zastanowienia obok niewinnie umierających.

Natura ludzka jest nieprzenikniona. W wielu przypadkach strach o własną egzystencję decyduje o wszystkim, często jednak liczy się zupełnie coś innego... Jak bowiem wytłumaczyć zachowanie starej Żydówki opisane we wspomnianych już opowiadaniach Tadeusza Borowskiego? Gdy zagłada getta wyglądała coraz poważniej i okazało się, że żadnym sposobem nie można wyrwać z tego “piekła” jej najukochańszej córki, kobieta ta, pomimo iż sama wielkim kosztem i prawie cudem uciekła stamtąd, zdecydowała się wrócić spowrotem. Wybrała śmierć przy najbliższej osobie w zamian za samotne i pełne poczucia winy życie.

Przykłady wielkiego heroizmu, na którego stać człowieka, odnajdujemy także w powieści “Kolumbowie - rocznik dwudziesty” Romana Bratnego. Młodzi ludzie potrafią nie ugiąć się pod nawet najcięższymi i najbardziej drastycznymi torturami i zachować tajemnice partyzanckiego podziemia. Najbardziej utkwiło mi w pamięci zachowanie dziewczyny - Basi, która męczona w sposób najbrutalniejszy z brutalnych (chciałoby się powiedzieć zwierzęcy, ale czy zwierzęta są zdolne do takiego okrucieństwa?) potrafi zachować godność aż do ostatniej chwili swojego życia.

Jaki więc przypisać charakter człowiekowi? Czy można powiedzieć, że jesteśmy egoistami zapatrzonymi w nasz własny interes, czy wręcz przeciwnie - jesteśmy istotami zdolnymi do wielkich czynów? Literatura nie daje na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Może w rzeczywistości każdy ma w sobie obie te cechy, które się nieustannie w nim spierają? Jedno jest tylko pewne: Jesteśmy pozostawieni samym sobie i tylko od nas zależy, czy swoimi czynami wprawimy innych w zdumienie wynikające z podziwu, czy z odrazy.

Wielkiego pogubienia we własnym wewnętrznym świecie wartości, walka między dwiema, lub kilkoma równorzędnymi racjami bardzo często jest motywem wykorzystywanym w literaturze. Już w czasach antycznych Sofokles przedstawił w “Antygonie” problem rozdarcia kobiety poszukującej rozwiązania sporu pomiędzy miłością a praworządnością, dobrem ogółu a szczęściem jednostki. Podobne problemy trapiły ludzi przez wszystkie wieki i męczą do dziś. Szekspir w jednym z najsłynniejszych dramatów świata pod tytułem “Hamlet”, George Byron w “Giaurze”, Johan Goethe w “Cierpieniach młodego Wertera”, większość pisarzy-poetów romantycznych a także współcześni twórcy zastanawiają się nad tym co jest ważniejsze: miłość czy życie, szczęście wszystkich czy jednostki, prawo ludzkie czy naturalne, boskie. “Człowiek jest skazany na wolność” mówi egzystencjonalista Jean Paul Sartre. Ta wolność właśnie jest przyczyną naszej różnorodności i nieprzewidywalności.

Człowiek sam dla siebie jest zagadką. Nie potrafimy zrozumieć naszej natury, nie potrafimy poznać siebie. “Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono” - twierdzi Wisława Szymborska i trudno naszej noblistce nie przyznać racji. Po lekturze kilku utworów literatury czasów wojny i okupacji bardzo dręczy mnie ogromny problem: Czy stać mnie na takie bohaterstwo? Czy umiałbym zachować się równie heroicznie jak bohaterzy “Kamieni na szaniec” Aleksandra Kamińskiego, czy też wspomnianych “Kolumbów”? Chyba właśnie dlatego Joseph Conrad ma rację: Jakże daleko mi do arcydzieła, które powinno mieć opracowany jasny i szlachetny plan działania i być pewnym, że będzie w stanie go zrealizować...

Jedną z cech naszej natury jest drzemiąca w nas agresja i okrucieństwo. Pod wpływem różnych czynników, między innymi umiejętnie prowadzonej indoktrynacji i propagandzie, niektórzy zaczęli wykorzystywać te cechy do własnych rozgrywek skierowując je przeciwko drugiemu człowiekowi. Bardzo pasjonującym studium na ten temat można znaleźć w “Rozmowach z katem” Kazimierza Moczarskiego. Jurgen Stroop pod wpływem ciągłej propagandy faszystowskich mediów i organizacji do tego stopnia posuwa się w swoim okrucieństwie i obojętności, iż zatraca podstawowe odruchy ludzkiej moralności. Niestety wszyscy (jedni w mniejszym stopniu, inni w większym) jesteśmy “plastyczną masą”, która umiejętnie “ugniatana” rodzi potwory...

Wewnętrzne bogactwo człowieka może wywoływać zrozumiałe zdumienie, gdyż stać nas na bardzo wiele. Arcydziełem jednak nie jesteśmy, gdyż bardzo często nie potrafimy z tego wewnętrznego bogactwa właściwie korzystać - żyć nie tylko dla siebie, ale również dla innych. Powinniśmy jednak starać się docierać do głębi swojego człowieczeństwa, bo musimy pamiętać, iż, jak napisał nasz wielki wieszcz Adam Mickiewicz: “Kto nie był ni razu człowiekiem, temu człowiek nic nie pomoże”...

13.Człowiek sam musi określić, co w życiu jest najważniejsze. Świat jakich wartości - ważnych dla ciebie - odnajdujesz w utworach literackich ?

Literatura od swych zaczątków stała się źródłem ideałów, postaw i wzorców osobowych. W utworach powstałych po utracie przez Polskę niepodległości można odnaleźć wiele wartości, które należy cenić, gdyż prezentują idee godne naśladownictwa. Zarówno w twórczości romantycznej , pozytywistycznej, jak i młodopolskiej znajdujemy wzorce postępowania. Dla młodego pokolenia częstsze obcowanie z taką literaturą byłoby szansą na stworzenie lepszego systemu wartości. Romantyzm w literaturze obfitował w godne naśladowania postawy i idee. Jeż George Byron w swej powieści poetyckiej " Giaur " ukazuje tytułowego bohatera jako postać kierująca się w swym życiu sercem oraz emocjami. Jako indywidualista chce zemścić się na sprawcy śmierci swej ukochanej Leili. Mimo tego, że postępuje źle, to w imię zasady: " cel uświęca środki " zostaje zrehabilitowany. Byronizm zaowocował także nawiązaniami w literaturze polskiego romantyzmu. Stało się tak w przypadku " Konrada Wallenroda " Adama Mickiewicza. Powstała tym samym nowa postawa wallenrodyzm. Idea, która wymaga użycia nieetycznych metod dla osiągnięcia zamierzonego celu. " Macie bowiem, że są dwa sposoby walki... Trzeba być lisem i lwem" - to motto utworu, zaczerpnięte z "Księcia " Machiavellego. Postępowanie Wallenroda było z punktu widzenia średniowiecznego rycerstwa amoralne. Konrad jednak to bohater tragiczny - musi wybrać między ojczyzną, a rodziną, zwycięstwem a honorem. Jest też postacią niezwykłą, owianą tajemnicą i grozą. Tytułowy bohater tej powieści poetyckiej kieruje się jednak miłością do ojczyzny jako wartością nadrzędną i przede wszystkim dlatego jest postacią godną naśladowania. Dla Pustelnika - Gustawa z " Dziadów "cz. IV Adama Mickiewicza najważniejsza zaś była miłość; nieszczęśliwe uczucie, które popycha go do śmierci samobójczej. Główną przyczyną tych złych i tragicznych odczuć była nierówność majątkowa, bowiem kobieta wybrała bogatego:" Jak Ciebie oślepiło złoto. I honorów świecąca bańka wewnątrz pusta." Miłość u bohatera to uczucie, które powoduje obłęd, samotność. Nie ma jednak nic złego w kierowaniu się nią w życiu jako wartością nadrzędną; wręcz przeciwnie - człowiek zdolny do tak głębokich uczuć musi być bardzo wrażliwym i czułym. Gustaw jednak, z nieszczęśliwego kochanka, przemienia się w gorącego patriotę, człowieka mimo wszystko wciąż bardzo wartościowego duchowo, w postać , która ma poprowadzić swoją kochaną ojczyznę do niepodległości. W ten sposób rodzi się zupełnie nowy bohater romantyczny- Konrad z III cz. " Dziadów ".

Pełen świadomości swych wartości był wybitną jednostką, wyrastającą ponad innych. Jego wyobcowanie i skłócenie ze światem można zaobserwować w " Wielkiej Improwizacji ", gdzie na wpół przytomny, obłąkany, a jednocześnie niezwykły Konrad występuje w swym wspaniałym monologu przeciwko wszystkim świętością, przeciw Bogu, wierze i wszystkim wartościom. Zmaga się zatem bohater nie tylko z samym sobą. Buntuje się, a jego postawę określa literatura jako bunt prometejski . podobnie jak mityczny Prometeusz dał ludziom ogień, stając tym samym przeciw bogom Olimpu, tak Konrad postanawia wznieść bunt przeciw Bogu w imię ludzkości. Mimo jednak poczucia ogromnej wartości i drzemiących w nim możliwości, jest bohater bezsilny. Nic nie może zrobić dla ludzi, rządzi nim uczucie, które w świecie realnym okazuje się niewystarczające do objęcia "rządu dusz ". Postawa prometeizmu przeplata się w III cz. " Dziadów " z mesjanizmem, który jest tu reprezentowany przez księdza Piotra. Idea ta mówi o szczególnej roli Polski w dziejach świata. Właśnie w " Widzeniu ks. Piotra " padają słowa : " Polska Chrystusem narodów " , które określają istotę polskiego mesjanizmu. Ksiądz Piotr to bohater różniący się od Konrada przede wszystkim w kwestii wiary. Konrad stawia siebie wyżej niż wszelkie świętości, niż Boga. Drugi z bohaterów natomiast upokarza się przed Stwórcą: " Panie ! Czymże ja jestem przed Twoim obliczem ? Prochem i niczem." Bohater wie, że bez Boga nic nie zdziała , ani w kwestiach osobistych , ani w sprawie ratowania ojczyzny. Jego godna pochwały pokora owocuje fantastycznym i profetycznym widzeniem, które może zawdzięczać jedynie Stwórcy. Ksiądz Piotr obserwuje obraz niedoli młodzieży polskiej, gnębionej przez cara. Męka narodu zostaje ukazana na wzór męki Chrystusa, która ma zakończyć się zmartwychwstaniem Polski. Jest to zapowiedź przyszłej wolności ojczyzny. Zdarzali się jednak w literaturze XIX wieku bohaterowie, których postępowanie nie może zostać pochwalone, a mimo to postacie te zapisały się na kartach dzieł piśmiennictwa jako niepowtarzalne i wybitne. Działo się tak dlatego, że przechodzili w czasie trwania akcji utworu metamorfozę, ewolucję. Było tak w przypadku Jacka Soplicy - bohatera " Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza. Jego młodość to okres zawadiacki i beztroski. Hulaszczy tryb życia, odmowa Horeszki w sprawie przyszłości Jacka i ukochanej Ewy doprowadziły do upadku moralnego Soplicy. Po uzyskaniu opinii zdrajcy postanawia wyjechać do Rzymu i zostać emisariuszem politycznym pod przybranym nazwiskiem Księdza Robaka. Z postaci skłóconej ze światem zmienia się w gorącego patriotę, bohatera będącego częścią ogromnego przedsięwzięcia. Jego burzliwa przeszłość zostaje mu wybaczona, a sam Jacek zrehabilitowany. Podobną dynamikę można zaobserwować u Kordiana - tytułowej postaci z dramatu Juliana Słowackiego. W czasie trwania akcji utworu bohater zmienia się z młodziutkiego i wrażliwego chłopca, który nie potrafi się odnaleźć w świecie, w dojrzałego i odważnego bojownika o wolność swego ukochanego kraju. Mimo wszystko jednak zakorzeniona w młodym wieku słaba psychika bierze gorę nad nowymi życiowymi ideami Kordiana. Od tej chwili bohater skazany jest na klęskę jako jednostka osamotniona. Godna uwagi jest także chęć poznawania życia i praw w nim rządzących ukazana w utworze. Jeszcze niedojrzały młody człowiek podróżuje po Europie w poszukiwaniu celu i sensu życia. Cała ta eskapada jednak doprowadza tylko do utraty złudzeń, okazuje się bowiem, że zasady moralne, które do tej pory wyznawał, nie istnieją. Kordian zatem to bohater godny podziwu, gdyż w trakcie akcji utworu zmienia się w człowieka miłującego ojczyznę i pragnącego o nią walczyć: " Polska Winkelridem narodów. "- mówi. Kolejnymi postaciami , które kierują się w życiu troską o innych, są osoby dramatu " Nie- boska komedia " Zygmunta Krasickiego. Najważniejsza w życiu tych ludzi jest walka w obronie swej klasy społecznej. Hrabia Henryk chociażby to przywódca arystokracji, poeta, który marzy o uznaniu go za geniusza. Faktycznie jest poetą fałszywym. Ponosi również klęskę jako mąż i ojciec. Dopełnieniem tragizmu jego życia jest przegrana arystokracji broniącej się w okopach Świętej Trójcy. Pojawia się w tym utworze także inny bohater, przywódca obozu rewolucjonistów - Pankracy. Jego grupa społeczna, mimo chęci walki w obronie swych praw, nie przedstawia żadnego programu zawierającego postulaty dotyczące przyszłości, nie ma żadnych ideałów, prócz chęci zemsty. Hrabia i Pankracy reprezentują dwie skrajne sprzeczne postawy. Obaj jednak ponoszą klęskę, co doprowadza ich do tragicznego końca.

W taki sposób prezentują się bohaterowie romantyczni. Najważniejsza w ich życiu jest sfera duchowa - miłość do kobiety , ojczyzny, klasy społecznej. Większość jednak z nich jawi się jako postacie tragiczne. Kolejna epoka literacka- pozytywizm - wysuwa do analizy psychologicznej trochę innych bohaterów. Generalizując, najważniejsz jest dla nich praca. Zerwanie z tradycją romantyczną nie nastąpiło jednak tak szybko. Stanisław Wokulski i Andrzej Kmicic choćby wciąż jeszcze posiadają wiele cech romantycznych. Typowe założenia pozytywistyczne prezentują bohaterowie powieści Elizy Orzeszkowej " Nad Niemnem ". Dzielą się na tych, którzy pracują i w ten sposób wspomagają gospodarkę kraju, oraz tych, którzy żyją z pracy innych- pasożytów mogących nic pożytecznego dla ojczyzny uczynić. Do pierwszej kategorii należą Bohaterowicze, którzy bardzo ciężko pracują. Uprawiają ziemię , hodują zwierzęta. Ich ciężkie życie jednak napawa ich radością i zadowoleniem. Zaścianek, mimo trudności i przeciwności losu, optymistycznie patrzy na świat, całkowicie spełniając się na polu pracy. Jest ona dla Bohaterowiczów motorem życia, jego celem i sensem. Podobnie jest w przypadku Benedykta Karczyńskiego i jego siostry Marty. Oboje od urodzenia niemal zaznajomili się z pracą, mimo szlacheckiego pochodzenia. Benadykt dba o swe grunty niczym o własne dziecko, tak też je traktuje. Marta nie zawsze myślała w tych kategoriach. Bała się ciężkiej pracy, lecz życie właściwie zmusiło ją do zmiany światopoglądu. Zajmując się domem brata i jego dziećmi całkowicie się odnalazła. Drugą grupą bohaterów " Nad Niemnem " - ludzi żyjących z pracy innych reprezentuje Emilia Karczyńska, żona Benedykta. Dla niej najważniejsze w życiu są marzenia o światowych rozkoszach, romantycznych kochankach. Nie pomaga mężowi w prowadzeniu gospodarstwa, nie wspiera go nawet duchowo. Przez to staje się bohaterką negatywną, wręcz komiczną. Do ludzi jej pokroju należy, także Teofil Różyc - morfinista, którego " czyni to jeszcze bardziej intrygującym i ciekawszym". Mężczyzna trwoni cały majątek na zabawę i bujne życie towarzyskie. Do najlepszych z punktu widzenia założeń pozytywistycznych, należą w tym utworze jednak Justyna Orzelska i Witold Karczyński. Bohaterka to osoba, którą nudzi życie szlachcianki i denerwuje myśl o pasożytnictwie na cudzej pracy. Postanawia zatem wyjść za Jana Bohaterowicza i zacząć pomagać jego całej rodzinie w uprawie roli. Swe ideały i marzenia stawia ponad zdaniem i opinią reszty rodziny. Chce być po prostu szczęśliwa, choć wie, że to szczęście pociągnie za sobą wiele wyrzeczeń. Witold Karczyński natomiast jest powieściowym przedstawicielem pozytywistycznego postulatu " pracy u podstaw ". Naucza najniższe warstwy społeczne, opowiada im o nowinkach agrononicznych. Jest młodym człowiekiem, który rozumie chłopów, jest nimi zafascynowany i postanawia im pomóc. Kolejną wielką pozytywistyczną jest " Lalka " Bolesława Prusa, ukazująca właściwie trzy typy bohaterów, którzy żyją zgodnie z tym, co dla nich najlepsze, najważniejsze. I tak główny bohater - Stanisław Wokulski- człowiek o cechach zarówno romantycznych, jak i pozytywistycznych, kieruje się w życiu w zasadzie jedynie ogromnym uczuciem, jakim darzy Izabelę Łęcką. Człowiekiem interesu bowiem zostaje też z powodu miłości. Chce być bogaty, gdyż wie, że tylko w ten sposób może ją zdobyć. Podporządkowanie całej egzystencji jedynej osobie może doprowadzić do rychłej tragedii. Tak było i w tym przypadku. Wokulski próbuje popełnić samobójstwo. Wielka romantyczna miłość była dla niego motorem wszelkich działań. Oprócz tego warto wspomnieć o filantropijnej działalności Stacha. Kierując się ogromną wrażliwością i litością wspomagał najuboższych, najbardziej uciskanych i potrzebujących. Innym idealistą, człowiekiem o wielu cechach romantycznych, jest w " Lalce " Ignacy Rzecki. Na jego losy złożyła się przeszłość dużego narodu, który utracił niepodległość. Był bojownikiem o wolność Polski, który przedstawiany jest w utworze jako dziwak, marzyciel i niepoprawny optymista. Bohater to człowiek wyobcowany, samotny, żyjący jedynie myślą o dawnych czasach, gdy wraz z przyjacielem, Augustem Katzem, walczyło niepodległość kraju. Kieruje się w życiu Rzecki wielkim sercem, dobrocią i marzeniami o wolnej ojczyźnie. Kolejnym, najmłodszym idealistą jest w powieści Julian Ochocki. Bohater to naukowiec, dla którego najważniejszy w jego egzystencji jest postęp cywilizacji, który określa jako: " Cel wyższy ponad wszystkie, do jakich kiedykolwiek rwał się duch ludzki." Ochocki to typowy pozytywistyczny bohater scjentyczny, wykształcony przez założenia epoki z uwagi na zwiększenie roli nauki w drugiej połowie XIX wieku w Polsce. Henryk Sienkiewicz w tym czasie ukazuje na kartach " Potopu " inny typ bohatera. Jest nim Andrzej Kmicic, postać podobnie pod względem psychologicznym do romantycznego Jacka Soplicy. Początkowo mężczyzna prowadzi typowo hulaszczy tryb życia, co skłania go do zbratania się nieświadomie ze zdrajcą narodowym Radziwiłłem. Gdy jednak stoi na skraju przepaści moralnej w Kmicicu następuje przełom. Od tej pory będzie dokonywał wielu bohaterskich czynów, wiernie służąc ojczyźnie. Zacznie szlachetnie starać się odzyskać dobre imię, zwłaszcza u ukochanej Oleńki. W końcu dochodzi do rehabilitacji Andrzeja. Król Jan Kazimierz nadaje mu tytuł starosty, a sprawy serca kończą się ślubem bohatera. Kmicic odznacza się dynamiką literacką. Zmienia się wewnętrznie w czasie rozwijania się akcji utwory. Ma to bezpośredni związek z pozytywistycznym ewolucjonizmem. Wiek XIX w literaturze polskiej wysunął wielu bohaterów godnych naśladownictwa. Warte uwagi jednak jest także piśmiennictwo europejskie. W swej powieści " Ojciec Gariot" Honoriusz Balzac w sposób bardzo przejmujący i tragiczny ukazuje topos miłości ojcowskiej. Tytułowego bohatera obdarzył los dwiema córkami - Anastazją i Delfiną. Wydawał mnóstwo pieniędzy , stając się niemal nędzarzem, by dobrze wykształcić i wydać za mąż swe ukochane pociechy. Córki jednak szybko o ojcu zapominają. W tak czułym i wrażliwym człowieku coraz częściej pojawia się pogląd że: " Pieniądz to życie, pieniądz może wszystko ". W przypływie goryczy, spowodowanej kłótnią córek, Gariot stwierdza, że nie jest już ojcem. Dopiero tuż przed śmiercią bohater uświadamia sobie, że Anastazja i Delfina nie kochają go. Nagle zupełnie zmienia o nich zdanie: " Trzeba umierać, aby się dowiedzieć, co to dzieci (...). Dajesz im życie, one dają im śmierć." Dla ojca Gariot najważniejsze w jego tragicznym życiu były córki. To napawały go radością, to one stały się jedynym celem i sensem jego smutnej egzystencji. Tak jak romantyzm i pozytywizm określone typy bohaterów, tak modernizm nie ukształtował jednolitego obrazu człowieka epoki. Dekadentyzm chociażby ukazuje ludzi bez żadnego celu życia, ludzi o skrajnie pesymistycznym podejściu do świata. Nie jest to zapewne postawa godna zainteresowania społecznego. Do bohaterów wartych naśladowania w Młodej Polsce należy, ze względu na świat wartości moralnych, tytułowa postać opowiadania Stefana Żeromskiego " Doktor Piotr ". Ukazana jest tu jednostka dokonująca trudnego wyboru. Dowiedziawszy się o nieuczciwości ojca, który okradał robotników, by zdobyć fundusze dla syna, Piotr postanawia zawszelką cenę zwrócić pieniądze. Zasady moralno -etyczne są zatem dla niego najważniejsze, stawia je nawet wyżej niż kontakty z ojcem. Żeromski w swej twórczości ukazał mnóstwo typów bohaterów. Do najpiękniejszych wewnętrznie należy Tomasz Judym- doktor z powieści " Ludzie bezdomni ", człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie. Dlatego szybko traci możliwość zrobienia kariery, odrzuca miłość Joasi Podborskiej, rezygnuje ze stabilizacji życiowej. Wybiera służbę szlachetnej idei leczenia ubogich. Udaje mu się ocalić świat swych wartości i pozostaje wierny sobie. Kolejnym bohaterem młodopolskim, który określa najważniejszą rzecz swego życia jest Maciej Baryka - " pierwszy gospodarz we wsi" Lipcu z powieści Władysława Stanisława Reymonta " Chłopi ". Mimo tego, że jest osobą wyrachowaną i bezwzględną, odznacza się pracowitością i ogromną miłością do ziemi oraz gospodarki. Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że zafascynowanie erotyczne młodą dziewczyną, Jagną, przesłania mu cały świat, nawet rodzinę i ukochane grunta. Dopiero tuż przed śmiercią zmienia się, dojrzewa do ważnych, rodzinnych decyzji. Literatura doby romantyzmu, pozytywizmu i Młodej Polski przyniosła postawy wielu bohaterów godnych naśladownictwa, prezentujących idee i wartości , które winny wpływać na życie emocjonalne młodych ludzi końca XX wieku. Postaci reprezentujące polski romantyzm są mi bardzo bliskie, zwłaszcza Gustaw z IV części " Dziadów ". Bohater kieruje się w życiu ogromną miłością do kobiety, nieszczęśliwym uczuciem, które popycha go do samobójstwa. Wierzę, że nadwrażliwość może doprowadzić człowieka do tragedii. Nie uważam tego za nic złego. Być dobrym, kochającym i wielkodusznym to wspaniała zaleta, a kochać kogoś ponad wszystko, znaczy mieć zdolność do czegoś więcej niż jedynie zwykłych uczuć. Świat wartości romantyków był bardzo bogaty duchowo, a oni wrażliwi i piękni wewnętrznie, obdarzeni najlepszymi cechami. Z bohaterów pozytywistycznych cenię najbardziej Justynę Orzelską i Stanisława Wokulskiego. Bohaterka " Nad Niemnem " jest mi bardzo bliska z powodu sprzeniewierzenia się całej rodzinie i związaniu się z ukochanym z niższej warstwy społecznej. Potrafiła wziąć swe życie i swój świat w swoje ręce. Była to decyzja życiowa, z którą musieli się uporać wszyscy najbliżsi Orzelskiej. Cenię ją za to , że zawsze potrafiła być sobą, nie wstydziła się mówić o swych uczuciach i nie umiał żyć bezproduktywnie. Wokulski jednak to bohater mi najbliższy. Wiem, co znaczy podporządkować całe swoje życie jednej osobie. Miłość staje się motorem wszelkich działań. Każde słowo, każda decyzja, każdy krok jest efektem ogromu uczucia, jakim zostaje obdarzona ukochana osoba. Do najlepszych moralnie bohaterów należą postaci wykreowane przez Stefana Żeromskiego- Doktor Piotr oraz Tomasz Judym, służebnicy idei i wielkich etycznie wartości. Jak widać, po ponad stu latach, wzorce literackie romantyzmu, pozytywizmu i modernizmu, by poszukiwać celu i sensu życia, jego motoru, systemu wartości i idei przydatnych w życiu pokolenia przełomu wieków. Jest bowiem mnóstwo wzorów postępowania w utworach XIX wieku i warto skorzystać z zalet i wad bohaterów literackich, a także uczyć się na ich błędach.

14.Czy antysemityzm to tylko wytwór systemów totalitarnych w czasie II wojny światowej?

Antysemityzm to ruch polityczno-gospodarczy, mający na celu zwalczanie żydostwa i jego wpływu na życie publiczne. Możemy wyróżni trzy kierunki zwalczania rasy żydowskiej. Pierwszy z nich to kierunek etyczny. Uważano bowiem, że wszystkie potrzeby Żydów sprowadzały się tylko do korzyści pieniężnych i przekupstwa, a przez to do zdziczenia uczuć w wśród ludzi. Twierdzono także, że Stary Testament rzekomo głosi nienawiść i nieżyczliwość wobec nie - Żydów i stwierdza ich podrzędne stanowisko w stosunku do Żydów. To stwierdzenie spowodowało niechęć do Izraelitów, ponieważ wszyscy ludzie są równi i nikt nie chce być gorszy od drugiego człowieka. Uważano również, że Żydzi są reprezentantami kapitalizmu, a zarazem przewodnikami komunizmu, dążącego do obalenia kapitalistycznego ustroju gospodarczego. W obu wypadkach miał im przyświecać tylko jeden cel, a mianowicie zebranie wszystkich bogactw świata. Kierunek kolejny, zwalczający semityzm, tłumaczy, że Żydzi niszczą każde państwo. Antysemityzm wychodzi tutaj z założenia zupełnej odrębności ras, tak że jakiekolwiek zasymilowanie Żydów z elementami aryjskimi jest wykluczone.

Co się tyczy historii, to antysemityzm znajdujemy już w starożytności, a za jego twórcę uważany jest Apion, wędrowny mówca. Ostro występowali przeciwko Żydom także Rzymianie. Tacy mówił o nich, że są „odium generis humani”, tzn. odrazą rodzaju ludzkiego. Ponowne wzmożenie się prądu antysemickiego było niewątpliwie następstwem II wojny światowej. Jednak nie można twierdzić, że antysemityzm wytworzyły systemy totalitarne w latach 1939-45, bowiem niechęć do Żydów widoczna jest już we wcześniejszych epokach i była spowodowana np. zbyt silną dominacją Izraelczyków w państwach w których żyli. Można to zaobserwować także w literaturze.

W romantyzmie powstał utwór „Nie-Boska Komedia” Zygmunta Krasińskiego. Autor poruszył w nim także problem żydowski. Poeta przypisuje Żydom zamiar zniszczenia chrześcijaństwa i podporządkowania sobie świata. Uważa ich za niebezpiecznych i wyrachowanych, a także obłudnych. Izraelczycy ukazani są w sposób bardzo negatywny. Autor nazywa ich przechrztami. W utworze opisane jest także fałszywe zachowanie się Żydów. Udają oni, że pomagają rewolucjonistom, a w istocie życzą im zguby.

Świadczą o tym słowa:

„Powrozy i sztylety, kije i pałasze, rąk naszych dzieło, wyjdziecie na zatratę im - oni panów zabiją po błoniach - rozwieszą po ogrodach i borach - a my ich potem zabijem, powiesim. - Pogardzeni wstaną w gniewie swoim, w chwałę Jechowy się ustroją, słowo Jego zbawienie, miłość Jego dla nas zniszczeniem dla wszystkich. -Pluńmy po trzykroć na zgubę im!”

Żydzi ukazani są również jako wrogowie chrześcijaństwa, bowiem mówią:

„Cieszmy się bracia moi. - Krzyż, wróg nasz, podcięty, zbutwiały, stoi dziś nad kałużą krwi, a jak raz się powali, nie powstanie więcej. - Dotąd pany go bronią”.

„Nasi ludzie krwawo pracowali przez czterdzieści dni i nocy, aż wreszcie zburzyli ostatni kościół na tych równinach”.

W utworze Przechrzci oznaczają także ludzi, którzy kochają się w dobrach materialnych, bowiem jeden z nich mówi:

„Dlaczegożeś dzieci nie wychowała sobie na obrońców - na rycerzy? - Teraz by ci się, zdały na coś. - Aleś kochała Żydów, adwokatów - proś o ich życie teraz.”

Zdanie „aleś kochała Żydów” oznacza interesy pieniężne i przedkładanie ponad wszystko dóbr materialnych. Tak więc cały dramat Krasińskiego jest przesiąknięty niechęcią do Żydów i jest to spowodowane tym, że w autorze budzili oni najgorsze obawy i podejrzenia. Poeta przypisywał im tendencję wyłącznie niszczycielski. ”Nie-Boska Komedia” jest przykładem utworu, w którym sam autor wyraża nieżyczliwość i złośliwość w stosunku do Żydów. Są jednak książki, których autorzy są przychylni Izraelitom, antysemitami są tylko opisywani przez nich ludzie. Przykładem takiego utworu może być „Mendel Gdański” napisany przez Marię Konopnicką. Utwór ten był próbą przeciwstawienia się pisarki fali antysemityzmu , która przetaczała się pod koniec XIX w. Przez Polskę i spowodowała liczne pogromy Żydów. Bohaterem noweli jest Mendel Gdański, stary rzemieślnik żydowski, introligator. Od lat związany jest z Warszawą, czuje się Polakiem. Mendel ciężko i uczciwie pracuje, nie rozumie więc, dlaczego odmawia się mu prawa bycia pełnoprawnym obywatelem polskim. Jednak już sam fakt, że jest Żydem wystarcza, aby stary introligator stał się ofiarą programu antyżydowskiego. Wtedy, choć uratowany z pogromu, traci serce dla Polski. Utwór stanowi gorzką refleksję, że są wśród nas Polacy, którzy potrafią zniszczyć najbardziej wartościowych ludzi tylko za ich inność i „niewłaściwe” pochodzenie. Dla Konopnickiej antysemityzm był czymś strasznym, czemu należało się absolutnie przeciwstawić.

Inny utwór opisujący pogardę wobec Żydów, to „Chłopi” W.S. Reymonta. Jednym z nich w tej książce jest Jankiel, właściciel miejscowej Karczmy. Jest on ukazany jako przebiegły i podstępny człowiek, myślący tylko o powiększeniu swojego majątku. Namówił on też parobka Kubę do kłusownictwa. Mami go obietnicami dobrej zapłaty za nielegalnie upolowane zające, kuropatwy i sarny. Obiecał też dać Kubie strzelbę. Chce również, aby parobek okradał swego gospodarza - Borynę z owsa. Kuba, który zamroczony jest alkoholem i wizją łatwego i dużego zarobku, zgodził się na to. Polacy czuli niechęć do Żydów z tego względu, że dbali oni wyłącznie o swoje interesy. Przyczynili się także do tego, że Niemcy wykupili Polesi.

Można ogólnie powiedzieć, że naród polski nie był przyjaźnie nastawiony do Żydów, a świadczyć o tym magą następujące wypowiedzi bohaterów utworu:

„Juści, że Żydzi, a nie kto drugi, juści, że te zapowietrzone.”

„Z drogi, psiakrew, Żydzie, bo cię zakatrupię”.

„Żydzie, harocku z esensją, a w ten mig, bo przetrącę”.

Kolejnym utworem opisującym antysemityzm są „Medaliony” Zofii Nałkowskiej. Motto książki „ludzie ludziom zgotowali ten los” wydaje się być uzasadnione, opowiadania Nałkowskiej można bowiem traktować jako wezwanie do rozważań nad ludzką naturą i zdolnością człowieka do popełniania najgorszych „nieludzkich” czynów. Czytając opisy niektórych zbrodni można mieć faktycznie wątpliwości, czy dokonała ich nawet najbardziej, zdegenerowana istota ludzka, a nie jakaś dzika bestia. Każdy rozdział tego utworu jest odrębną historią dotyczącą okupacyjnej rzeczywistości. W opowiadaniu „Kobieta cmentarna” bohaterką jest prosta, niewykształcona kobieta, opiekująca się cmentarzem. Niedaleko od niego znajduje się getto żydowskie otoczone murami. Według relacji kobiety, mieszkańcy sąsiednich domów nie mogą żyć spokojnie, ponieważ słyszą nieustannie dochodzące zza murów krzyki, płacz i strzały. Kobieta wprawdzie wie, że Żydzi nienawidzą Polaków, bo nieraz słyszała o tym w radio, a nawet sami Niemcy tak mówią. Mimo to jednak żal jej ginących ludzi. Wie, że nie ma dla nich żadnego ratunku. Są wywożeni na śmierć, a ci którzy się bronią, zabijani są na miejscu, podpalani w domach giną w płomieniach lub wyskakują na bruk. Inny rozdział książki „Dwojra Zielina” mówi o losach tytułowej bohaterki - Żydówki. Po bombardowaniu Warszawy i stracie domu przeniosła się ona wraz z mężem do Janowa Podlaskiego, a stamtąd została wysiedlona do getta w Międzyrzeczu. Stąd wywożono ludzi do obozu zagłady w Treblince. W czasie akcji Dwojra chowała się na strychu, gdzie spędzała wiele dni prawie bez żywności. Zimą 1943 roku straciła oko, gdy Niemcy z okazji nocy sylwestrowej strzelali do Żydów. Potem znalazła się w obozie koncentracyjnym w Majdanku, gdzie była bita i głodzona. Następnie dostała się do fabryki amunicji w Skarżysku Kamiennej. Tam wyrwała sobie wszystkie złote zęby, żeby kupić sobie chleb. Tuż przed zakończeniem wojny Niemcy przenieśli fabrykę do Częstochowy. Tu Dwojra doczekała wkroczenia wojsk radzieckich.

„Człowiek jest mocny” to opowiadanie, którego bohaterem jest Michał P., polski Żyd, który przywieziony został do Chełmna. Tutaj znajdował się pałac, będący przed wojną Zakładem Kąpielowym. Przywożono tu Żydów z całej okolicy i przeprowadzano przez wnętrze pałacu na podwórko, na którym stał olbrzymi wóz z hermetycznymi drzwiami. Żydom kazano rozbierać się jak do kąpieli, po czym zapędzano ich do samochodu i zatruwano spalinami. Zwłoki przewożono do pobliskiego lasu, gdzie ekipa silnych Żydów kopała zbiorowe mogiły dla swych rodaków. W takim zespole pracował Michał P. W lesie Żuławskim, dokąd przewożono zwłoki, były one poddawane specjalnemu przeglądowi przez dwóch Ukraińców, którzy szukali złota, wyrywali trupom złote zęby, zdzierali obrączki i zegarki. Pewnego dnia Michał P. wśród wyrzuconych z samochodu zwłok odnalazł swoją żonę i dwie małych dzieci. Położył się na nich i poprosił, aby go zastrzelono, ale Niemcy odmówili, stwierdzając, że że jest to jeszcze mocny człowiek i może jeszcze popracować. W końcu Michał uciekł któregoś dnia z samochodu w czasie dojazdu do lasu.

„Medaliony” to wstrząsające studium ludzkiego strachu, determinacji i degeneracji człowieka. Książka, która jest często porównywana z „Medalionami” są „Opowiadania” Tadeusza Borowskiego. Auto tak samo, jak Naukowska, mówi nie tylko o prześladowaniach Żydów, ale także i innych narodów. W obu utworach mamy do czynienia z dążeniem do maksymalnej obiektywizacji świata przedstawionego oraz z przekonaniem, że skutki faszyzmu przerażają ogromem spustoszeń moralnych i duchowych. Najbardziej niepojęty jest fakt, że człowiek się do tego przyzwyczaił, pozostał bierny wobec zbrodni. Naukowska przedstawia obóz dzięki relacjom ludzi, którym udawało się przeżyć, Borowski zaś był jednym z nich. Model człowieka przedstawiony przez autora jest obrazem naturalistycznym. Walkę o byt wygrywa silniejszy i sprytniejszy, przetrwa ten, kto potrafi zapomnieć o konwencjonalnych zasadach moralnych, kto potrafi kraść i oszukiwać, pozostać obojętnym na cudzy głód, cierpienie i śmierć. Podstawą funkcjonowania ludzi w obozie jest nadzieja, która każe człowiekowi wierzyć, że wojna się skończy, że nadejdzie „inny świat” , że wrócą prawa człowieka. Nadzieja przetrwania powoduje, że matki wyrzekają się własnych dzieci, żony sprzedają się za kawałek chleba, a ich mężowie zabijają. Ta złudna nadzieja spowodowała, że Żyd z Mławy, pracujący przy transporcie kierowanym do gazu, spotyka swego ojca, powiedział doń, aby się wykąpał w łaźni, a potem pogadają, chociaż wiedział, że łaźnia, to komora gazowa. „Opowiadania” mówią także o bezsensownej śmierci, bowiem pewnego dnia Tadek, bohater utworu poznał pewną żydówkę - Nin. Wyszli nielegalnie na spacer do lasu, poza obóz. W drodze powrotnej Nina została zastrzelona przez jednego z amerykańskich żołnierzy, ponieważ wracając do obozu nie zatrzymała się na wezwanie. Oto Żydówka, która cudem uniknęła krematoryjnego pieca, ginie nagle i niepotrzebnie po zakończeniu wojny.

Głównym tematem utworu Hanny Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem” jest powstanie w getcie. Te wydarzenia opisuje Marek Edelman, główny bohater powieści. Powstanie Żydowskie rozpoczęło się 17 kwietnia 1943r. I stanowiło jeden z najtragiczniejszych epizodów okupacji hitlerowskiej w Polsce. Bojownicy, w liczbie około dwustu, nie mieli bynajmniej zamiaru pokonania Niemców, było to praktycznie i teoretycznie nierealne. Hitlerowcy byli wielokrotnie liczniejsi io wiele lepiej uzbrojeni, musieli więc zwyciężyć. Żydowscy powstańcy, należeli do Żydowskiej Organizacji Bojowej i Żydowskiego Związku Wojskowego, pragnęli jedynie pokazać światu, że można umierać z godnością i można samemu wybrać rodzaj i moment śmierci. Powstańcy musieli zginąć. Fakt wybuchu powstania stanowił zaprzeczenie obiegowego wizerunku Żyda, bezbronnego człowieka, bez oporu idącego na śmierć i biernie pozwalającego hitlerowcom na znęcanie się nad nim. Ten stereotyp najlepiej charakteryzuje sam Edelman, opowiadając o wydarzeniu z czasów okupacji, którego był świadkiem. Dwóch niemieckich oficerów dla zabawy postawiło starego Żyda na beczce i po kawałeczku, wśród śmiechu i docinków licznych gapiów krawieckimi nożycami obcinali mu brodę. Żyd stał spokojnie, nie protestował, Niemcy byli absolutnie bezkarni. Ginący powstańcy żydowscy czuli się wreszcie wolni, umierali godnie, z karabinem w dłoni.

Problematyka holocaustu pojawiła się również w utworze Andrzeja Szczypiorskiego „Początek”. Prezentowane w utworze postacie należą do dwóch innych światów: „początku” i „końca”. Do bohaterów „początku” należą m.in.: Miriom Weber czyli Joasia Fichtelbaum, czy też Arturek Hirschfeld - Władysław Groszewski. Dla nich wojna była kluczowym przeżyciem. Należeli do pokolenia wojennego. Od początku skazani byli na dramatyczny wybór, dojrzewanie w okresie kryzysu wszelkich wartości i po wojnie musieli budować swe życie na nowo. Bohaterami: „ końca” jest także Henio Fichtelbaum, doktor Seidenmann i jego żona Irma. Szczególnym bohaterem „końca” jest także Henio Fichtelbaum. Jedna z bohaterek Iram Seidenmann, która przeżyła holocaust, uświadamia sobie po wojnie, w roku 1968, że antysemityzm nie był jedynie produktem hitleryzmu, a wojna stanowiła jego zaledwie początek.

Nie tylko prozaicy pisali o prześladowaniach i zagładzie Żydów, temat ten pojawia się w wierszach poetów.

Utwór Czesława Miłosza „Campo di Fiori” porusza problematykę wojenną, związaną z zagładą warszawskiego getta i klęską powstania Żydów. Tytuł utworu nawiązuje do placu w Rzymie, na którym w 1600r. Został spalony Giordano Bruno, oskarżony o herezję. Miłosz zestawia te dwa tak odległe od siebie w czasie i wymowie wydarzenia, aby ukazać problem obojętności ludzi na nieszczęście drugiego człowieka. Śmierć filozofa wywołała jedynie przelotne zainteresowanie. Podobnie w Warszawie, kiedy płonęło getto, ludzie bawili się na ustawionej przez Niemców koło muru karuzeli, z których widać było agonie Żydów. Według poety człowiek w obliczu śmierci jest samotny, a jego cierpienie nie interesuje nikogo, nikogo nie wzrusza.

Inny poeta Władysław Broniewski w „Balladach i romansach” opisuje tragiczne losy małej Żydówki, sieroty. Przypadkowi ludzie pomagają nieszczęśliwej dziewczynie, ofiarując jej bułkę, grosik, lecz oto przejeżdżający SS-mani rozstrzeliwują żydowskie dziecko. Śmierć Żydówki - Ryfki jest porównywana z ufantastycznioną wizją śmierci Jezusa. To porównanie wzmaga tragizm wiersza, ukazuje całe okrucieństwo wojny i hitlerowskich najeźdźców.

Pisarze lat wojny i okupacji zaniepokojeni byli nietolerancją państwa totalitarnego wobec wszystkiego, co odmienne. Dlatego też zainteresowali się tematyką żydowską. Powstało wiele utworów mówiących o holocauście, a także o stosunku Polaków do Żydów. Andrzej Szczypiorski powiedział kiedyś, że „polski antysemityzm jest pozorny: Żyd jest synonimem zła, źle idących spraw”. Myślę, że to stwierdzenie jest słuszne. Potwierdzeniem tego może być pewna scena z „Początku”, kiedy to Henio Fichtelbaum przyszedł do cukierni. Nie - Żydzi natychmiast zaczęli niechęć wobec niego, która powodowana była strachem o własne życie, bowiem utrzymywanie stosunków z Izraelitami groziło śmiercią. Jednak nie wszyscy Polacy odnosili się nieżyczliwie do Żydów. Byli tacy, którzy im pomagali jak, np. niektórzy bohaterowie „Początku”.

W różnych epokach różnie odnoszona się do Izraelczyków. I tak np. W „Ludziach bezdomnych” Żydzi, którzy wegetowali na ulicy Krochmalnej i Chmielnej wzbudzali u Polaków litość oraz współczucie. Żyd z „Wesela” i Jankiel z „Pana Tadeusza” traktowani byli przez Polaków z szacunkiem, przyjaźnią i życzliwością. Nie można więc powiedzieć, że cały naród polski pałał nienawiścią do Żydów, tak samo jak i nie można stwierdzić, że antysemityzm zrodził się dopiero w czasie II wojny światowej. Jak już powiedziałem na wstępie, nienawiść do Żydów można było obserwować już w starożytności. Należy tutaj wymienić krwawe powstanie Żydów za panowania Trojana, czy też zburzenie państwa żydowskiego w roku 70. Jednak właściwe systematyczne zebranie zarzutów przeciw Żydom nastąpiło dopiero w nowszych czasach.

15.Czy poświęcić się zdobywaniu pieniędzy, czy też poświęcić się dla idei służebnej wobec ludzkości np. nauce, wynalazkom. W jakim stopniu można odpowiedzieć na to pytanie na podstawie "Lalki" Bolesława Prusa, a w jakim z wiedzy dotyczącej życia

Lalka" Prusa dostarcza nam do rozważania na ten temat w miarę bogaty materiał. Trzej bohaterowie tej powieści są bowiem bezpośrednio związani z problemem poświęcenia się dla, w tym wypadku niemal symbolicznej, mistycznej, nauki, a przyziemną sferą interesów, pieniędzy, które wydają się być złem koniecznym. Ci ludzie to Wokulski, Ochocki i Geist. Wywodzą się oni z różnych środowisk, z różnych kultur, ale cel, który wyznaczyli sobie w młodości jest jeden - poświęcenie dla nauki. Ich losy układają się różnie. Ochocki pozostaje idealistą szukającym ciągle swej życiowej szansy i przedkładający te poszukiwania nad wszystko. Geist, który swą szanse wykorzystuje, nie jest jeszcze do końca pewien swego sukcesu. I wreszcie Wokulski, który jest najbardziej chyba odpowiednią postacią dla naszych rozważań. Jest to człowiek, który odszedł od swych ideałów z młodości. Człowiek, który ciągle zmaga się z myślą o powrocie do ideałów młodości. Osobiście odniosłem wrażenie, że nauka, o której jest tu mowa, jest raczej pewną wartością intelektualną, nieskażonym pojęciem, oznaczającym ciągłe dążenie do ideału, poprzez doskonalenie własnego umysłu. Nauka, w takim rozumieniu staje się symbolem utylitaryzmu, skupia w sobie pewien zasób wartości ponadczasowych. I niczym Faust przepełniony chęcią poznania, gotów jest zaprzedać duszę diabłu, tak i ten idealny bohater powinien poświęcić się całkowicie, bez reszty żądzy posiadania wiedzy i jej wykorzystania dla dobra ogółu. Ale czy Wokulski jest w stanie spełnić taką życiową misję.

Wokulski jest człowiekiem, który takiemu zadaniu nie jest w stanie sprostać, jego bowiem życie, bardziej przecież dojrzałe niż Ochockiego, czy Geista, którzy są ucieleśnieniem niezrealizowanych marzeń Wokulskiego z młodości, uzależnione jest od świata realnego, którego niemoc i pokusy znacznie bardziej odziaływują na Stacha Wokulskiego, niż na niedojrzałych zapaleńców. Tu pojawia się zasadnicza płaszczyzna porównawcza. Wokulski to człowiek z jednej strony wyznający idee scientyzmu, z drugiej zaś strony człowiek opanowany przez romantyczne rządze, które powodują, że ich realizację Wokulski widzi w zdobywaniu pieniędzy. Zauroczenie w Izabeli jest silniejsze od przekonania o słuszności scientyzmu. Jeszcze większą rolę w zerwaniu z ideałami młodości pełni kariera, której pieniądze są niewątpliwym sprawcą.

Dla Wokulskiego nauka była w młodości celem życia. Wszystko chciał jej podporządkować, ale los chciał, by to nie wynalazki uczyniły go szczęśliwym, lecz szczęście to odnalazł (tak mu się przynajmniej wydawało) w zauroczeniu do kobiety. Kiedy Wokulski wkracza w dojrzałe życie na pierwszy plan wysuwa się czysto materialistyczne dążenie do posiadania stabilnej sytuacji majątkowej. Kiedy taką już posiada (po ślubie z Minclową), jego ideały młodości znów ustępują na rzecz kariery, której celem ma być zdobycie awansu społecznego, a co najważniejsze zdobycie serca Izabeli. Wokulski jednak często powraca wtedy do swych marzeń o podboju świata nauki. Ale jest to już nieco sztuczne i raczej jest tylko próbą oderwania się od emocjonalnego związku z Izabelą. Tak dzieje się w Paryżu. I nawet cudowny metal Geista, dla którego jest najwspanialszym odkryciem naukowym, w efekcie "ląduje" na szyi Izabeli jako wisiorek podarowany przecież w imię miłości, jako talizman. Tak oto można najlepiej podsumować starcie duszy romantyka z umysłem scientysty, czyli wewnętrzny pojedynek Wokulskeigo.

Pozostaje jednak pytanie, czy w takim razie można uznać Wokulskiego za człowieka, który jest dorobkiewiczem i popada w manię zbierania pieniądza. Myślę, że tak jak nie był w stanie poświęcić się do końca idei, tak na pewno nie można go uznać za człowieka kochającego pieniądze i gotowego dla nich zrobić wszystko. Świadczą o tym najlepiej sceny związane z jego działaniami filantropijnymi. Potrafi Wokulski pomóc ludziom ubogim, nie mającym życiowej szansy. Nie znamy dalszych losów Wokulskiego. Otwarta kompozycja utworu pozwala nam jednak na pewne przypuszczenia dotyczące jego dalszych losów. Czy Wokulski mógł powrócić do pracy w imię nauki? Chyba nie. Myślę, że życie Wokulskiego właśnie nie może w pełni posłużyć odpowiedzi na pytanie z tematu zadania, lecz jeszcze bardziej i dobitniej akcentuje jego sens. Przedstawia bowiem człowieka, którego działania, niczym wahadło, które napędzane porażkami i niepowodzeniami w miłości, podąża raz w kierunku skrajnego materializmu i zażartej walki o pieniądze, dającej prestiż, a raz w kierunku powrotu do idealistycznego widzenia świata przez pryzmat nauki.

Postać Wokulskiego jest przykładem osoby, której wybory życiowe są zdeterminowane przez własną słabość. Jest ciągłym zmaganiem pomiędzy dwiema siłami, które są nie do pogodzenia: egoizmem i utylitaryzmem. Wokulski jest człowiekiem, który żył w realiach końca wieku. Podobnie jak my zapewne był przepełniony niepokojem związanym z rozwojem cywilizacyjnym. Co dziwniej to zjawisko jest znakomicie dostrzegalne i dziś. Koniec wieku XIX to okres bardzo dziwny w historii. Bunty i rewolucje lat 40-60 wygasały. W tym samym czasie wynalezione zostają rzeczy, o których jedynie marzono jeszcze na początku wieku. Co najważniejsze, stają się one dostępne dla dużej części społeczeństwa, zwłaszcza zaś zamożniejsi podnoszą jeszcze bardziej swój standard życiowy. To powoduje ogromne zainteresowanie nauka i wynalazkami wśród ludzi bogatych. Często rodzi to szarlatanów, ale pozostaje faktem, że wtedy po raz pierwszy nauka komercjalizuje się. Wynalazek nie tylko może służyć dobru ludzkości, lecz można za niego dostać dużo pieniędzy. Mitem jest, że wtedy ludzie pracowali jeszcze wyłącznie dla dobra ogółu. Ten właśnie okres zmienia ludzi, bo wtedy zaczyna się liczyć nie tylko status społeczny, urodzenie, ale również intelekt, za który można było jeszcze sto lat wcześniej otrzymać ekskomunikę. To, co jest głównym problemem "Lalki" zaczyna powoli znikać. Wokulski, Ochocki, którzy chcą służyć nauce w imię dobra ludzkości są zbyt idealistycznie przedstawieni. Natomiast postać Geista, moim zdaniem, jest już przeniknięta materialistycznym wiedzeniem nauki, poprzez pryzmat korzyści, nie tylko dla ogółu, lecz także dla siebie. To, co dostarcza nam historia znacznie lepiej, moim zdaniem objaśnia zasadę funkcjonowania nauki i jej roli dla ludzkości. Oto w latach 70 wieku XIX powstają największe fortuny przemysłowe Niemiec: Krupp, Bayer, Simens to nazwiska ludzi, którzy bez wątpienia uczynili wiele dla nauki, a tym samym dla dobra ludzkości, zarabiając przy tym ogromne fortuny. Tu należało by wymienić kilkunastu innych wynalazców, którzy zupełnie inaczej podchodzili do nauki, niekoniecznie stawiając na pierwszym miejscu szczytne cele. Często odkrycia, czy wynalazki miały charakter przypadku, w większości jednak były efektem bardzo żmudnych poszukiwań. Ja, osobiście, bardzo wątpię, czy Daimler, Benz i Maybach pracowali nad silnikiem benzynowym wyłącznie w imię dobra ludzkości, nie wspominając już o Samuelu Colcie i jego wynalazku, który na pewno nie mógł przyczynić się temu celowi, choć na pewno odegrał dużą rolę w rozwoju mechaniki, pozostając do dziś w użyciu.

Pozostaje się zastanowić, czy tak często używane słowa: "służba ludzkości", "idea służebna" w odniesieniu do nauki nie są często przesadzone i nie powodują błędnej oceny historii. Absolutnie nie chcę i nie mogę zaprzeczać, że ludzie, którzy obecnie zaliczani są do sławnych wynalazców, myśleli o zastosowaniu swych dzieł dla dobra ludzkości. Alfred Nobel zdawał sobie sprawę ze skutków działania dynamitu i całe swe dochody przeznaczył na fundację rozdającą dziś naukowe Nagrody Nobla. Wynalazca, nie może być traktowany jak zwykły człowiek i każdy z nich posiada swoją indywidualność. Służenie ludzkości, stawiane jako nadrzędny cel, nie jest moim zdaniem w obecnych czasach wystarczającym pretekstem dla zajmowania się nauką i nie wolno, moim zdaniem, utożsamiać, w kontekście obecnych czasów, nauki jako idei służebnej. Moim zdaniem, nauka powinna być oderwana od wszelkiej ideologii, nawet słusznej. Sądzę, że nauka powinna być motorem postępu, który to jest w związany z dobrem ogółu. Nie można go jednak osiągnąć za wszelką cenę.

Dziś nauka stanowi bardzo odrębną dziedzinę życia człowieka i w odróżnieniu od innych epok, nie ma jednostki będącej w stanie opanować całość wiedzy naukowej. Idea scientyzmu, jako swoistego kultu nauki, w obecnych czasach pozostaje jedynie odległą ideologią. Raczej marzeniem niż realną ideologią. Scientyzm nie może istnieć, bo nauka nie może przejąć sfery duchowej człowieka, a wprost przeciwnie, powinna pozostawać jak najdalej od tej sfery. Ten margines bezpieczeństwa powinien pozostawać z jednej prostej przyczyny: technika dehumanizuje, wytwarza przekonanie, o podejściu do człowieka jako machiny, która nawet przy założeniu że jest to machina doskonała, będzie zawsze dawała możliwość odejścia od moralności, od duchowej sfery życia. Scientyzm jest bardzo niebezpieczny, choć nie oznacza to wcale, że nie należy zajmować się nauką, wystarczy widzieć człowieka, cały czas, jako obiekt nadrzędny wobec wszystkiego, co stworzył. Wierzę, że nauka może uczynić człowieka i ludzkość szczęśliwszą.

Pieniądz, często jest otaczany przez ludzi pewnego rodzaju mistycyzmem. Jako obiekt pożądania przez tych, którzy mają go dużo i cel dla tych, którzy go nie mają. Często w codziennej pogoni za "szczęściem doczesnym" zapominamy o tym, że pozostaje on jedynie ekwiwalentem za wykonaną pracę. Szczególnie niebezpieczny jest pieniądz, nie dla tych, którzy go nie mają, lecz dla tych, którzy nagle odczują jego siłę. Spójrzmy w świat biznesu. Jest to dla mnie najgorsze, co może spotkać człowieka: oddać się błędnemu, często pozbawionemu celu, zdobywaniu pieniądza. Przypomina to trochę sztukę dla sztuki. Osobiście uważam, że pieniądz jest po to by go wydać i wydaje mi się, że bardziej cieszą, rzeczy, które można sobie kupić za te pieniądze, niż one same. Pieniądz, w przeciwieństwie od przedmiotu, który posiadać może duszę, nawet wimaginowaną, nigdy czegoś takiego nie będzie miał, pozostanie pojęciem matematycznie abstrakcyjnym, jak suma na koncie, czy ilość zer na banknocie.

Podsumowując, sytuacja społeczna w końcu XIX wieku znacznie różniła się od obecnej. Ludzie dopiero wchodzili w epokę liberalizmu i kapitalizmu. Dla człowieka tamtej epoki, znacznie bardziej liczyły się ideały. W obecnym świecie zatraciliśmy część duchowej głębi. Sto lat zmieniło ludzi, zmieniło ich spojrzenie na świat, który stał się mały i znacznie lepiej poznany. Dziś, nie nurtują nas już problemy natury technicznej, nie marzymy o wymyślaniu metali lżejszych od powietrza, bo nie są nam potrzebne i wiemy, że nie można tego dokonać. W XIX wieku wszystko było jeszcze możliwe. Dziś jesteśmy jednak nadal pod wpływem pewnego dziedzictwa duchowego tej epoki. Powstały inne problemy, dotyczące w większym stopniu psychiki człowieka. Czy poświęcić się zdobywaniu pieniędzy, czy służebnej idei nauki?

"Lalka" moim zdaniem nie dostarcza odpowiedzi na to pytanie, a wprost przeciwnie wręcz stawia ten problem. Otwarta kompozycja utworu pozwala odnieść wrażenie podświadomie, że to autor nas o to pyta.

Myślę, że w obecnych czasach pod koniec XX wieku, poświęcenie się zdobywaniu pieniędzy, wcale nie przeczy poświęceniu dla służebnej idei. Nie można doprowadzić do sytuacji, w której człowiek oddaje wszystko dla nauki, nie mając w zamian nic. Źródłem satysfakcji człowieka może być jedynie realizacja celu życiowego. Jeżeli dla kogoś tym celem jest zdobywanie pieniędzy, trudno, oznacza to tylko jego niewielkie horyzonty i ograniczonośc intelektualną . "Pieniądze rzecz nabyta" mówi porzekadło. Poświęcić się nauce. Tak, to dobry pomysł, ale wcale nie oznacza, że trzeba uszczęśliwić ludzkość. Zakończę trochę egoistycznie: ważne by zrealizować swoje marzenia, najlepiej nie przeszkadzając innym, a jeszcze lepiej im w tym pomagając.

16.Czym jest dla Ciebie literatura - życiową przygodą, źródłem życiowych refleksji, czy sposobem poszukiwania prawdy o świecie?

Spotkałem się kiedyś z porównaniem wynalazku Gutenberga do odkrycia nowej i nieznanej galaktyki. W jego wyniku powstaje nowy wszechświat, który poznać może nawet zwykły człowiek pod warunkiem, że “zakupił wejściówkę”, to jest posiada umiejętność czytania i pisania. Obawiam się, że ja w prawdzie wejściówkę posiadam, lecz nie często korzystam z możliwości poznania tych światów. Dlatego też odpowiedź na pytanie, czym jest dla mnie literatura, jest dla mnie dość trudna. Mógłbym wprawdzie obłudnie napisać o wartościach jakie niesie dla mnie osobiście czytanie książek.Pozwolę sobie jednak na szczerość i odpowiem uczciwie, że literatura nie odgrywa większej roli w moim życiu. Czytam niewiele i jak większość uczniów nie przepadam za książkami z kanonu lektur szkolnych. Najchętniej sięgam po książki z “innej półki” i szczerze mówiąc szukając pozycji posługuję się kryteriami takimi jak: wartka akcja, pasjonujący temat, jasna i prosta poetyka. Z reguły są to pozycje polecane przez moich przyjaciół. Z tego co napisałem wynika, że dla mnie literatura jest zarówno życiową przygodą oraz źródłem refleksji. Trzeci trzon tematu, czyli literatura jako sposób poszukiwania prawdy o świecie nie do końca jest dla mnie jasny. Nie chciałem bowiem szukać gotowych prawd podanych mi przez teki. Prawdy może nauczyć mnie, moim zdaniem życie, kontakty z ludźmi, świat realny.

Przyznaje jednak, że przeczytałem książkę, która zawiera wszystkie elementy tematu. Była i jest dla mnie życiową przygodą, ponieważ nigdy do tej pory nie spotkałem się z tego typu faktem. Była także z tego względu, że odkryła przede mną informacje, które traktowałem do tej pory tylko jak suchy fragment historii, która trzeba wykuć i zdać. Jednocześnie dostarczyła mi refleksje nad naturą człowieka i koniecznością, które z tej natury wynika. I myślę też, że dostarczyła cząstkowej prawdę o świecie. Tą książką jest “Następny do Raju” Marka Hłaski.

Urodziłem się w 1980 roku. Należę do pokolenia, które uczeni socjologowie nazywają “pokoleniem X”. Według ich badań dzień wczorajszy dla moich rówieśników jest historią do której nie przywiązuje wagi.

Marek Hłasko otworzył przede mną “wrota piekła”, czasy splugawione, zdesperowane, okrutne i szare. Rzeczywistość wczesnego PRL-u lat 50-tych - 70-tych nie widziała do tej porty jakie były realia tamtych czasów: apatia, brudna rzeczywistość, ubóstwo codziennej egzystencji, niemożliwość odnalezienia własnego szczęścia w życiu. Wszystko to podporządkowane prawom socrealizmu, ocenzurowane, poddane dyktaturze kłamstwa. Jest w tej książce scena kończąca książkę. Ci zmęczeni, zdesperowani ludzie walczący na co dzień z fatalną gospodarką, próbujący z dnia na dzień wypełniać swoje obowiązki służbowe (prowadzenie ciężarówki, praca w bazie transportowej) jadą na święto 1-wszego Maja do miasta. Są to ludzie zrozpaczeni i cyniczni, zawiedzeni, sfrustrowani i brutalni. Wiedzą jaka jest rzeczywistość, ale kiedy jeden z nich zostaje zmuszony do wygłoszenia przemówienia, mówi sloganem i banałem. I Zabawa i Warszawiak zgubili się w tym wszystkim, wtedy też mówią kłamstwo:

“Ale po co oni mają wiedzieć? Widziałeś ich twarze?

Te głupie ryje? Cóż, mamy powiedzieć im prawdę o nas?

Że nam źle? Że się nienawidzimy? Że przeklinamy i siebie,

i ich, i ziemię, i lasy, i wszystko, co nam tylko

przyjdzie na myśl? Po co? Co my ich obchodzimy?

To wszystko musi zostać z nami. A te nieszczęśliwe

mrówki muszą przecież w coś wierzyć...”

Z tej książki dowiedziałem się jaki na prawdę jest stalinizm. Nie wiedziałem, że tak można upodlić, zdegradować człowieka w jego własnym, rzekomo własnym kraju. W tej książce odkryłem coś jeszcze - ludzi. Takich których my nazywamy prostymi ludźmi i nie zastanawiamy się bliżej nad ich uczuciami, pragnieniami, marzeniami. Bohaterami Hłaski to ludzie prawdziwi. Żyją gwałtownie, mocno, ostro. Czasami bywają wrogami dla siebie samych. Wydaje się, że ta ciężka, wyczerpująca praca, bezsens, egzystencja niszczy w nich wszystkie uczucia. A jednak mają swoje marzenia, swoje pragnienia. A jednak potrafią się zdobyć na czułość, miłość, uczucie, przyjaźń. Są tam sceny drastyczne: śmierć kumpli, kopulowanie z kobietą, ale jest i próba ocalenia wiary, nadziei i miłości. Ta książka nauczyła mnie więc ostrożności w ocenianiu innych ludzi i tolerancji wobec innych. Już nigdy nie użyje określenia prosty człowiek w znaczeniu prymitywny, głupi czy naiwny. To jest chyba najcenniejsza prawda życiowa, która płynie z tej lektury.

Przeczytanie tej książki spowodowało, że chciałem poznać życiorys Marka Hłaski i dowiedziałem się z niego, że nie był wiele starszy od nas, kiedy publikował swoje utwory. Żył niebezpiecznie, zbyt krótko jak na swoje możliwości. Żałuję, ale jestem pewien, że nie potrafił bym tak odważnie wbrew czasom dawać świadectwo prawdzie.

W miarę jak piszę tę prace, ze zdumieniem widzę, że wbrew mało optymistycznemu początkowi literatura znaczy dla mnie więcej niż sądziłem. Przypomniałem sobie jeszcze inna książkę, która stała się dla mnie “wejściem do nowej galaktyki". “Czas życia i czas śmierci” Ericha Marii Remarquea W naszej narodowej świadomości Niemiec równa się wróg. To określenie jest niemal fundamentem naszej podświadomości, a II wojna światowa i jej okrucieństwa utrwaliły te przekonania. Nawet w nas młodych. Nie pamiętamy, że “weg” pochodzi od słowa der weg - droga. Nic więc dziwnego, że wojna widziana oczyma zwykłego człowieka Graebera, Niemca, wermachtowca była dla mnie odkryciem, bo to wojna widziana oczyma wroga. Jest to historia końcowych dni wojny, dni rozpaczy i przerażenia. Nie poczuwam satysfakcji na myśl, że doświadczyli tego Niemcy. Większość z nich nic nie rozumiało z tego co się wydarzyło. Pani Losse, jedna z drugoplanowych bohaterek, która utraciła dzieci, mówi tak:

“Dlaczego oni to robią? Ty chyba musisz wiedzieć,

przecież jesteś żołnierzem. Bo jeżeli ty możesz

pojąć to nie jesteś lepszy od tych, co to zrobili.”

Bohaterowie tej książki to zwykli ludzie pożarci przez machinę wojenną. Zdolni także do wielkich czynów, głębokich uczuć, a nawet do odruchów sprawiedliwości. Ludzie podobni nam samych. W pewnym momencie zapomniałem, że czytam o naszych odwiecznych wrogach, utożsamiłem się z Graeberem i to przekonało mnie, że literatura ma jednak wielką moc. Może więc gdybym więcej znał takich książek inaczej patrzyłbym na świat. Nie mogę obiecać nawet sobie samemu, że zostanę molem książkowym, ale z pewnością postaram się zmienić swoje zdanie na temat konieczności czytania książek.

Na przykładzie tych dwóch pozycji lekturowych mogę w tej chwili jednoznacznie stwierdzić, że literatura jest zarówno życiową przygodą, źródłem życiowych refleksji, jak i sposobem poszukiwania prawdy o świecie

17.Czytanie umożliwia spotkanie z prawdą. Do których spośród twoich lektur mógłbyś odnieść te słowa? Uzasadnij odpowiedź.

Na przestrzeni wieków rozwinęły się różne gatunki literackie. Ich twórcy czerpali natchnienie z otaczającej rzeczywistości, a przedmiotem ich zainteresowania najczęściej był człowiek. Opisywali wydarzenia z jego życia. Analizowali przyczyny i następstwa jego działania. Stendhal, powieściopisarz francuski, powiedział: “Powieść jest zwierciadłem przechadzającym się po gościńcach”. Myślę, że twierdzenie to można odnieść do całej literatury, która jest przecież źródłem wiedzy o człowieku i otaczającym go świecie. Myślę tutaj o prawdzie historycznej, prawdzie moralnej i prawdzie obyczajowej.

Literatura starożytności jest bogatym źródłem wiedzy o realiach tamtych czasów. “Iliada” Homera przybliża nam wierzenia starożytnych Greków. Poznajemy dzięki jej lekturze wydarzenia wojny trojańskiej. Homer stworzył “Iliadę” na kanwie mitu o jabłku niezgody i dotyczy ona wydarzeń związanych z wojną trojańską. Księgi “Iliady” wypełnia tematyka batalistyczna. Możemy zaznajomić się z formami walki, strategią bitew, uzbrojeniem i ubiorem wojsk starożytnej Grecji.

Epokę antyku poznajemy nie tylko dzięki ówczesnym twórcom. Wiele setek lat później powstały zbiory mitów, których lektura daje nam możliwość poznania wartości cenionych w czasach starożytnych. Dzięki “Mitologii” Jana Parandowskiego zaznajamiamy się z postawami, które byłe tematami twórców starożytnych. Są to między innymi: miłość macierzyńska (mit o bogini Rei), miłość siostrzana (mit o rodzie Labdakidów), walka o wadzę (mit o królu Midasie), poświęcenie się jednostki ( mit o Prometeuszu).

Źródłem wiedzy o minionych epokach są również powieści historyczne, literatura pamiętnikarska i kroniki. Jedną z najsłynniejszych kronik polskich jest dzieło Galla Anonima. Kronika ta powstała w latach 1112-1116 na dworze króla Bolesława Krzywoustego. Celem autora było przedstawienie życia Bolesława Krzywoustego. Jednakże treść utworu obejmuje dzieje państwa polskiego i jego władców od czasów legendarnych (np. władza króla Popiela) po czasy współczesne autorowi.

W dobie oświecenia powstały z kolei “Pamiętniki” Jana Chryzostoma Paska. Treść ich przybliża nam obraz Polski XVII wieku. “Pamiętniki” Paska są ciekawym źródłem historycznym. Pasek opisując głównie siebie podaje informacje o typowym polskim szlachcicu. Kreuje wartości, którym hołdowano w epoce oświecenia.

Właściwie na przestrzeni całej literatury odnaleźć możemy przykłady wyznawanych wówczas postaw moralnych. Śledząc karty takich utworów jak “Antygona” Sofoklesa czy też “Odprawa posłów greckich” Jana Kochanowskiego dowiadujemy się jakie racje polityczne wyznawano odpowiednio w antyku i renesansie.

Prawdę o człowieku przedstawia moim zdaniem Joseph Conrad w swej powieści “Lord Jim”. Bohater utworu jest człowiekiem, który przeżywa wzloty i upadki. Ma on soje marzenia, które stara się realizować. Wyznaje pewne zasady, którym za wszelką cenę chce pozostać wierny. Wreszcie ma swoje słabości, lęki i zwątpienia. Bywa szczęśliwy, ale też doświadcza upokorzeń. Spotyka go wiele stresujących sytuacji bądź też odnosi zwycięstwa. Jim jest postacią niejednolitą i skomplikowaną. Czyni go to bardziej ludzkim. Sądzę, że wykreowanie go jedynie na bohatera bądź też jedynie na łotra byłoby nieprawdziwe. Taki portret jest bliższy czytelnikowi, który może w nim odnaleźć cząstkę siebie. Każdy przecież doświadcza różnych sytuacji.

Całą paletę informacji o danej epoce stanowią powieści obyczajowe. Dzięki ich lekturze mamy okazję poznania współczesnej im rzeczywistości. Wśród lektur dostarczających nam takiej właśnie wiedzy główne miejsce zajmuje według mnie “Lalka” Bolesława Prusa. Akcja tej powieści rozgrywa się w latach 1878-1879 w Warszawie i o Warszawie tamtych lat dostarcza nam szczegółowych informacji. Jest to swoisty przewodnik po stolicy. Znajdujemy na kartach “Lalki” wierne opisy parków, ulic, kościołów, sklepów i budynków mieszkalnych. Zaglądamy do salonów, gdzie możemy obserwować umeblowanie i wyposażenie wnętrz zgodne z panującą wówczas modą. Wreszcie dostarczył nam Prus wiedzy o modzie jaka królowała wtedy w ubiorach kobiecych, męskich i dziecięcych. “Lalka” zawiera całe mnóstwo opisów obyczajów i rozrywek. Jest to także przekrój środowisk zamieszkujących stolicę końca XIX wieku.

Jak Bolesław Prus życie w mieście tak Władysław Stanisław Reymont przedstawił realistycznie życie na wsi polskiej . W swojej powieści “Chłopi” przedstawił wieś polską w ramach jednego roku. Życie gromady wiejskiej wsi Lipce związane było ściśle z rytmem życia przyrody. To pory roku wyznaczały odpowiedni czas na orkę, siew, zbiory, odpoczynek i pracę. Wiedzy o tym dostarczył nam autor “Chłopów” ukazują pracę , życie codzienne, obyczaje, obrzędy i kulturę mieszkańców wsi. Nie pominął też tematów związanych z mentalnością chłopów, którzy podporządkowują się obowiązującemu w gromadzie kodeksowi moralnemu. Śledząc treść powieści zaznajamiamy się z tłem historycznym , ekonomicznym i społecznym życia na wsi. Poznajemy też hierarchię społeczeństwa wiejskiego. Mamy możliwość przypatrzenia się jak żyją bogacze i nędzarze wiejscy.

Reasumując powyższe przychylam się do tezy, że czytanie literatury umożliwia spotkanie z prawdą. Przedstawione przeze mnie niniejszej pracy utwory dostarczają moim zdaniem prawdziwej wiedzy o człowieku, jego życiu, moralności i przemianach społecznych zachodzących w epokach, w których żył.

Czytając te inne lektury możemy wzbogacić naszą wiedzę o realiach życia, religii, obyczajach, tradycji, rozrywkach, wydarzeniach w odległych i bliższych nam epokach historyczno-literackich. W zasadzie każdy utwór stanowi taką składnicę informacji, z której można czerpać wiedzę o człowieku i świecie, Dzieła, które podałam jako przykłady na poparcie postawionej w temacie pracy tezy nie są jedynymi, które można by tutaj przytoczyć.

18.Dobro i zło.

Od początku świata, od momentu poczęcia pierwszego człowieka na świecie istniało dobro i zło. Każdy człowiek w swoim życiu przechodził chwile, które zmuszają go do opowiedzienia się po którejś ze stron. Wybór jest często sprawą osobistą i dlatego stanowi zazwyczaj ogromny problem. Należy zauważyć, że również literatura od wieków stawiała swych bohaterów w sytuacjach wyboru. Chcąc zrozumieć postawy i postępowanie bohaterów poszczególnych epok literackich trzeba niewątpliwie wniknąć w podłoże historyczne i polityczne danych okresów. W każdej bowiem epoce istniały różne problemy, rozmaite sytuacje, co do których człowiek musiał się odpowiednio ustosunkować. Opowiedzieć się po stronie dobra lub zła. Literatura kreując swych bohaterów, zwłaszcza tych, którzy wybierali dobro, dawała równocześnie gotowe wzorce zachowań i osobowości. Dlatego też stała się pewnego rodzaju drogowskazem dla człowieka danej epoki i późniejszych. Na podstawie kilku epok literackich spróbuję przedstawić funkcjonowanie dobra i zła na świecie. Podejmę również próbę ukazania bohaterów w trudnych dla nich sytuacjach wyboru. Już w okresie renesansu J.Kochanowski w utworze pt. Odprawa posłów greckich ukazał swoich bohaterów, którzy dokonali wyboru. Mamy tu do czynienia z dwoma różnymi postawami obywatelskimi Antenora i Aleksandra. Kontrastując te obie postacie J.Kochanowski przestrzega przed popełnianiem błędów bohatera negatywnego Aleksandra i zachęca do pójścia w ślady Antenora - bohatera pozytywnego. Obie postacie zostały postawione w sytuacji wyboru. Mogły wybrać dobro ojczyzny, lub zło - egoizm przez który łatwo doprowadzić ojczyznę do klęski. Aleksander opowiedział się za złem, reprezentuje racje jednostki, nie pozwolił wydać Grekom Heleny, skazał Troję na wieloletnią wojnę, zniszczenie, a jej mieszkańców na śmierć. Liczy się dla niego własne szczęście, jest więc samolubnym egoistą. Antenor zaś zdaje sobie sprawę z tego, że dobro ojczyzny jest ważniejsze od kaprysu jednostki. Jest prawdziwym patriotą, odważnym człowiekiem, szczerym i nieprzekupnym. Słowa Mahatmy Gandhiego doskonale pasują również do bohaterów komedii politycznej J.U.Niemcewicza pt. Powrót Posła. Oni też musieli dokonać odpowiedniego wyboru, który być może według nich był słuszny. W oświeceniu także mamy do czynienia z sytuacją wyboru dotyczącą spraw politycznych. Postaciami reprezentatywnymi w utworze są niewątpliwie i Podkomorzy. Starosta stanął po stronie zła, jest typowym konserwatystą. Został przedstawiony jako człowiek chciwy, wyrachowany i przeciwny wszelkim reformom, jest zwolennikiem liberum veto oraz wolnej elekcji. Jego konserwatywną postawą charakteryzują słowa: "Jak to Polak szczęśliwie żył pod Augustami! Człek jadł, pił, nic nie robił i suto w kieszeni..." Starosta Gadulski jest ograniczony umysłowo, nie interesuje się literaturą, nie zna się na polityce, ale zawsze skory jest do udzielania rad i wygłaszania przemówień. Świadczą o tym wypowiedziane przez niego słowa: "Ja, co nigdy nie czytam, lub przynajmniej mało, Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało." Wybrał więc zło, bo nie jest zainteresowany sprawami ojczyzny. Zupełnie inaczej do tej sprawy podszedł drugi bohater Podkomorzy. Jest nośnikiem wysuwanych przez zwolenników reform. Chce wzmocnienia władzy królewskiej, silnego prawa i sprawiedliwości społecznej. Odrzuca wolną elekcję i liberum veto jako przyczyny osłabienia Rzeczypospolitej. Jestem przekonana, że Podkomorzy ma świadomość istnienia zarówno dobra, jak i zła w świecie. Jednak on potrafi dokonać trafnego wyboru, wie że podejmuje dobrą decyzję, bo opowiada się za sprawami ojczyzny. Nieco inaczej problem dobra i zła istniejącego na świecie rozwija epoka młodej polski. Dominujący w tym okresie dekadentyzm, kryzys spowodowany schyłkiem wieku, przeświadczenie o rychłej zagładzie wszelkich wartości i kultury, a także elementy katastrofizmu stłumiły problemy poruszane przez twórców epoki pozytywizmu. Krzywda chłopska, zło czające się wśród wyższych warstw społecznych, bieda i nędza polskiej wsi nie zostały jednak na zawsze zażegnane. Sytuacją polskich wsi i robotników zajął się w epoce młodej polski S.Żeromski. W opowiadaniu pt. Doktor Piotr ukazuje ludzi a właściwie człowieka - pana Dominika Cedzynę, który opowiedział się po stronie zła, był odpowiedzialny za wyzysk i krzywdę społeczną robotników. Mógł wypłacać im całe wynagrodzenie za pracę wykonaną dla pana Bijakowskiego.On jednak tego nie uczynił, produkował taniej zarabiając na biednych ludziach. Zrozumiały jest fakt, że pan Dominik również potrzebował pieniędzy na życie i na wykształcenie swojego syna Piotra, który studiował za granicami kraju. Nie powinien był jednak dokonać tak złego, okrutnego wyboru. Poprzez postać pana Dominika S.Żeromski próbuje nam uświadomić w jakich sytuacjach dochodziło do wyzysku najniższej warstwy społecznej. Symbolem dobra w opowiadaniu jest zaś syn pana Dominika - Piotr. Ukończywszy studia powrócił do ojczyzny i spostrzegł błąd, który popełnił jego ojciec. Był człowiekiem inteligentnym, światłym, rozumiał krzywdę, która dotknęła pracowników. Wiedział, że byli oni ofiarami rozwijającego się kapitalizmu. Dobro i zło panujące na świecie to niewątpliwie jeden z problemów poruszanych przez S.Żeromskiego w powieści pt. Ludzie bezdomni. To tu autor przedstawił bohatera borykającego się każdego dnia ze złem, z niechęcią i z brakiem przedsiębiorczości wśród ludzi otaczających go. Doktor Judym pragnął wcielić się w postać społecznika pomagającego wszystkim ludziom. Chciał leczyć wszystkich, bogatych i biednych. Swą pracę uważał za służbę, misję, którą miał wzorowo wypełnić. Potępiał materializm, konformizm. Dążył do tego, aby lekarze leczyli choroby a także ich skutki. Próbował realizować pozytywistyczne hasła pracy u podstaw i pracy organicznej. Wierzył, że uświadomienie nizin społecznych poprawi ich byt. Dbał więc szczególnie o higienę. Doktor Judym wybrał dobro i postanowił do końca poświęcić się idei. Odsunął od siebie szczęśliwe życie rodzinne, miłość Joasi, radość i spokój i majśtek. Ilustrują to jego własne słowa: "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory." Przez swoją ofiarność, chęć niesienia pomocy innym ludziom Judym stał się samotny. Samotność wybrał odrzucając miłość Joasi, ale była ona też skutkiem braku porozumienia z innymi lekarzami. Czuł się wyobcowany w ich środowisku. Judym przypomina nam też często bohaterów romantycznych. Jego dobroć i miłość do ludzi sprawiła, że czuje się on odpowiedzialny za losy każdej jednostki i nie chce zgodzić się na obojętność i bierność wobec społeczeństwa. Bohater wypowiada się słowami: Jestem odpowiedzialny przed moim duchem, który we mnie woła - nie pozwalam. Doktor Judym jest postacią tragiczną, przeżywa konflikt wewnętrzny, rozdarcie. Jest wrażliwy i czuły, ale równocześnie potrafi zbuntować się i krzyknąć NIE w stronę oziębłych materialistów, którzy wybrali zło. Zło istniejące w utworze pojawia się przede wszystkim wśród klas posiadajacych obojętnych na losy innych ludzi. Zło tkwi również wśród lekarzy, którzy świadomie zapominają o obowiązku jaki został na nich nałożony. Służą tylko ludziom bogatym, nie troszcząc się ani o ciężkie warunki życia ludzi zamieszkujących przedmieścia dużych miast, ani o skutki chorób szerzących się wśród najuboższych. Zło czai się również wśród zarządców ośrodka w Cisach. Dbają jedynie o zdrowie ludzi przebywających w ośrodkach, reszta ich nie interesuje. Zanieczyszczają więc okoliczne źródła i wody. Zło reprezentują też właściciele fabryk, kapitaliści, którzy wyzyskują tanią siłę roboczą. Stefan Żeromski doskonale pokazał więc współistniejącą siłę dobra i zła, udowodnił, że każdy człowiek posiada możliwości dokonania wyboru. Słowa Mahatmy Gandhiego znajdują swoje odzwierciedlenie szczególnie w okresie wojny i okupacji Czas pogardy, epoka pieców, bo tak nazwali ten okres ówcześni twórcy, zmusił wielu ludzi do dokonania trudnych wyborów. Postawił ich w sytuacji wyboru. Okres ten był szczególnie ciężki i pokazał kim jest człowiek. Literatura okupacyjna obfitowała w utwory dające przykłady dobra i zła zrodzonego w czasie wojny. Szczególnie często pojawiało się zło. Należy pamiętać jednak o tym, że było ono najczęściej wynikiem warunków, jakie stworzono człowiekowi w nowym, okrutnym świecie. Istniały jednak takie sytuacje, w których pojawiające się zło nie posiadało istotnych źródeł, było złem samym w sobie. Ludzie, którzy je czynili kierowali się egoizmem i chęcią przeżycia za wszelką cenę. To, jak ludzie dokonywali wyboru między dobrem, a złem w czasie okupacji, możemy dokładnie prześledzić w powieści A.Szczypiorskiego pt. Początek. Autor w utworze zamieścił galerię typów ludzkich, przedstawił bardzo rozmaite postawy wobec zła, które przyniosła ze sobą wojna. Postacią negatywną, która wybrała zło, jest niewątpliwie Piękny Lolo. Uwielbiał polować na Żydów, szantażować ich, odbierać im resztę majątku. Znęcał się nad nimi, lubił, gdy uciekali krętymi uliczkami miasta. Kochał tę zabawę i dawał nadzieję, którą później szybko odbierał. Piękny Lolo był bezwzględnym materialistą. Żyd, który nie posiadał majątku, był dla niego nikim. Spotkanie Suchowiaka i oskarżenie go o żydowskie pochodzenie skończyło się dla niego niepomyślnie. Postacią pozytywną w powieści jest natomiast niewątpliwie siostra Weronika. Ona również dokonała wyboru. Przełamała swoją przedwojenną niechęć do Żydów, próbowała im pomóc zajmując się ich dziećmi. Przystosowała ich do życia w nowym, szczególnie dla nich okrutnym i tragicznym świecie. W ten sposób przyczyniła się do ich uratowania. Pomagała przeżyć Joasi Fichtelbaum i synowi żydowskiego dentysty o nazwisku Hirschweld. Słowa Mahatmy Gandhiego: Dobro i zło muszą istnieć obok siebie, a człowiek powinien dokonywać wyboru posiadaja według mnie wymiar uniwersalny. Dotyczą one każdej epoki literackiej i każdego okresu w dziejach historii. Zło i dobro towarzyszy ludziom od początku świata. Istnieje też dziś. Od nas tylko zależy, którą z tych wartości wybierzemy. Każdy człowiek ma świadomość tego, że łatwo jest ulec złu i zaakceptować je, trudniej zaś jest wybrać dobro, bo to kosztuje i wymaga od nas ofiarności i poświęcenia. Wydaje mi się, że M.Gandhie wypowiadając te słowa też o tym doskonale wiedział i chciał, abyśmy się zastanowili nad tym w jakich sytuacjach człowiek sprawdził się i potrafił wybrać dobro, a w jaich przegrał ulegając złu.

19.Dwór w literaturze polskiej

Dwór był w dawnej Polsce siedzibą ziemiańską , wraz z zabudowaniami gospodarczymi i mieszkalnymi. Były to często dość duże posiadłości , zatrudniające wiele osób. Dwór w literaturze był przedstawiany bardzo rożnie , raz jako kraina Arkadii , innym razem przypominający teatr kukieł ,a jeszcze innym razem po prostu zwyczajną codzienność.

Soplicowo zostało nam ukazane jako piękny dwór ,kraina mlekiem i miodem płynąca. “Wśród takich pól przed laty nad brzegiem ruczaju Na pagórku niewielkim , we brzozowym gaju Stał dwór szlachecki , z drzewa, lecz podmurowany Świeciły się z daleka pobielane ściany”

Dworek Sędziego stanowi centrum przestrzeni Soplicowa. Dwór o pobielanych ścianach stanowi nieodłączną część tej Arkadii. Jest symbolem i oazą polskości oraz znakiem ziemiańskiego ładu. Wnętrze Soplicowa wypełniają rekwizyty naznaczone stygmatem polskości ,obrazy przedstawiające narodowych bohaterów : Kościuszkę i Rejtana,

stary zegar kurantowy, który wybija rytm Mazurka Dąbrowskiego, rodowy serwis używany od święta, obrazujący historię sejmików. Wszystko to charakteryzuje pośrednio mieszkańców Soplicowa, wskazując na ich przywiązanie do narodowej tradycji. Świat “Pana Tadeusza” określa odwieczny ład, który nigdy nie ulega najmniejszemu nawet zachwianiu, wyznaczony jest bowiem przez rytm natury. Obok przyrody gwarantem porządku jest również ceremoniał towarzyski, który nie przybiera sztucznej teatralnej formy, ale jest czymś naturalnym. W odpowiednio ustalonym porządku mieszkańcy idą na spacer, czy też zsiadają przy stole, o tej samej porze spożywa się śniadanie. Zwyczaje szlacheckie, jak grzybobranie czy polowanie, mają swój odwieczny scenariusz. Nad jego porządkiem czuwa Wiejski- strażnik myśliwskiej etykiety. Dwór Sopliców kojarzy się nieodłącznie z bujnością natury, z jej swoistym nadmiarem, na który składa się niepoliczalna wręcz ilość gatunków grzybów, drzew okalających dworek , warzyw i owoców rosnących w ogrodzie i sadzie. Obserwujemy formy życia, które wkrótce ulegną dekompozycji, dlatego też pisarz próbuje utrwalić je w pamięci, ocalić od zapomnienia ich dawny kształt.

W Korczynie z “Nad Niemnem” Elizy Orzeszkowej nie znajdziemy już natomiast takiej Arkadii, jedyną wspólną rzeczą dla tych dwóch dworów jest chyba piękno krajobrazów. Triumfująca przyroda letnich miesięcy, z powodzeniem zdobi polski dom, zaciera na pierwszy rzut oka jego rzeczywiste problemy, a jest ich niemało.

Dwór Korczyńskich, wpisany w scenerię drugiej połowy dziewiętnastego wieku, uosabia wiele procesów i przemian społeczno-ekonomicznych, jakie się dokonały właśnie w tym czasie. Ukazuje się w nowej , zarówno społecznej, jak i cywilizacyjnej roli. Należy pamiętać , że jest to dwór okresu pouwłaszczeniowego i chociaż nadal opiera się na władzy przywileju ziemiańskiego, na patriarchalizmie dziedzica, to jednak z racji przeprowadzonej reformy traci darmową siłę roboczą i popada w efekcie w kłopoty finansowe. Przyczyną stopniowego upadku dworu jest również postawa jego niektórych mieszkańców, prowadzących utracjuszowski styl życia, przejawiających wielkopańskie maniery i niechęć do jakiejkolwiek pracy. Obraz dworu w “Nad Niemnem” otrzymuje zatem realistyczno-satyryczny wymiar. Realizm przeważa w prezentacji samego dworu i jego kondycji społeczno-ekonomiczna satyra w opisie mieszkańców.

Podobnie krytyczne ujęcia motywu dworu ziemiańskiego odnaleźć można w literaturze dwudziestolecia międzywojennego, w twórczości Stefana Żeromskiego czy Witolda Gombrowicza.

Nawłoć z “Przedwiośnia” funkcjonuje w powieści jako symbol Arkadii podszytej katastrofą. Dwór ziemiański Hipolita Wielosławskiego jest miejscem pełnym spokoju i ładu, w niczym nie przypomina zdziczałego świata wojny i rewolucji. Bo istotnie w Nawłoci zatrzymała się historia. Wszystko dzieje się według odwiecznych porządków i reguł. Króluje przede wszystkim ceremoniał towarzyski: rytuał posiłków, wielkopańskie maniery. Świat Nawłoci jest miejscem , które nie tylko pozwala jej mieszkańcom na wytworny styl bycia, ale także daje możliwość doznania urody życia, z wielką intensywnością. Żadna z postaci wypełniających przestrzeń Nawłoci, poza Cezarym Baryką, nie zdaje sobie sprawy z faktu, że uczestniczy w czymś, co już niebawem nie będzie miało miejsca, że staro ziemiańska rzeczywistość stoi w obliczu katastrofy. Rozpad szlacheckiego świata autor usprawiedliwia faktem niesprawiedliwości społecznej i egoistyczną polityką ziemian. W tym celu wielkopańskiej, sybaryckiej Nawłoci przeciwstawia szarą i smutną przestrzeń polskiego Chłodka, gdzie w przerażającej nędzy żyją chłopi. Mroczna rzeczywistość wiejskich czworaków ma być żywym dowodem ignorancji i lekceważenia tej warstwy, przez klasę ziemiańską, ma ona podkreślić przepaść, jaka dzieli wieś i pański dwór.

Inaczej dwór polski i jego funkcje postrzegała Maria Dąbrowska.Dla niej był przede wszystkim “księgą polskiego domu”, ostoją polskości w kraju rozdrapanym przez zaborców , także miejscem zwyczajnej codzienności , naocznym świadkiem radości i trosk człowieka , jego “nocy i dni”.

Dwór w Serbinowie jest dworem szczególnym , choćby z tego względu , że nie ma właściciela. Raz porządza nim człowiek pozbawiony przywileju władzy i tych wszystkich korzyści , jakie z niego płyną. Bogumiłowi Niechcicowi zdaje się to jednak nie przeszkadzać. Jego filozofią życia staje się praca i to właśnie dzięki konsekwentnym wysiłkom Bogumiła dwór w Serbinowie odzyskuje dawną świetność. Dwór Serbinowski przedstawia się zatem nie jako synonim egoizmu , zdzierstwa i bezduszności dziedzica , lecz jako miejsce przyjaźni , otwartości i współczucia.

Dwór Serbinowski to również miejsce kultu czasów powstania styczniowego , wreszcie Serbinów to przede wszystkim ośrodek życia rodzinnego , miejsce “wiecznego zmartwienia” , kłopotów i trosk życia codziennego ,ale także małych radości i większych uniesień. Jak widać różnorodność ujęć tego motywu ,zarówno ideowych jak i stylistycznych jest doprawdy duża

20.„Dziady” A. Mickiewicza i „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego - utwory poetów zbuntowanych.

Z buntu wobec zastanej konwencji literackiej i niezgody na rzeczywistość rodzą się genialne dzieła. Jednakże nawet takie utwory łamiące dotychczasowe schematy muszą nawiązywać do dalszej lub bliższej tradycji. Takimi dziełami są „Dziady A. Mickiewicza i „Wesele” S.W.Wyspiańskiego.

Utwory te otwierają możliwości wielorakich interpretacji ,

jak również są wypełnione przemyśleniami autorów.

Polski dramat romantyczny nie wyrósł z tradycji dramatycznej poprzednich epok. Cechuje go fascynujący rozmach kompozycyjny , niebagatelna tematyka , bogactwo nieporównywalnw z dramaturgią ówczesnej Europy. Jednym z czołowych osiągnięć tego rodzaju literackiego są”Dziady” A.Mickiewicza.

Dzieli się je na „Dziady” wileńsko-kowjeńskie cz. II i IV oraz

„Dziady” drezdeńskie cz.III . Ich główną , łatwo zauważalną cechę stanowi luźność kompozycyjna , tak między poszczególnymi częściami jak i w strukturze cz.III. Pomiędzy cz. II dziejącą się w kaplicy podczas sparopogańskiego obrzędu , kiedy to Guślarz przywołuje duch y zmarłych i Widmo , a cz.IV z akcją rozgrywającą się na plebani , nie ma ścisłego powiązania.

Jednak postać Pustelnika-Gustawa ,który szuka pociechy duchowej u księdza pozwala wysnuć wniosek , że jest to Widmo

z cz.II i nieszczęśliwy kochanek , popełniający samobójstwo z powodu wielkiej niespełnionej miłości poprzedzającej cz.II.

Nawiązaniem do cz.II są słowa Więźnia zapisane na ścianie celi,

a oznajmiające śmierć Gustawa- bohatera lirycznego , który samowolnie przeobraził się w bohatera tragicznego-Konrada reprezentującego uciśniony naród i powołanego do spełnienia dziejowej misji patriotycznej.

Część II składa się z „Prologu”, dziewięciu scen zawartych w akcie I oraz cyklu epickiego pt.”Ustęp” zamkniętego wierszem „Do przyjaciół Moskali”. Rolę dramaturgicznej klamry , spinającej wszystkie części , spełnia wspomniana już uroczystość „dziadów”, która w scenie IX łączy się z chrześcijańskim świętem Zaduszek,

odbywającym się na cmentarzu.

Cechą wyodrębniającą dzieło Mickiewicza od europejskiego

dramatu romantycznego jest jego narodowość. Ojczyzna, naród, wyzwolenie to słowa-klucze. Życie jednostki i społeczeństwa

związane jest niepodzielnie więzem spraw narodowych.

Cały utwór wypełniony jest problematyką patriotyczną.

Rzeczywistość w dramacie oparta na niedawnych wydarzeniach oraz szereg aluzji splatają się ze scenami fantastycznymi.

Dramat cechuje również ukazanie ludowej sprawiedliwości.

Zły pan nie doczeka się zbawienia , ponieważ doprowadził do śmierci głodowej matki i dziecka , a to uważane było za zbrodnię najcięższą , za czyn haniebny.

Doktor , który doprowadził do próby samobójczej młodego skazańca Rollisona zostaje skazany na śmierć przez porażenie piorunem. Niebegatelną rolę odgrywają widzenia księdza Piotra , Ewy , Senatora. Dzięki nim możemy poznać charakter bohaterów , ich psychikę która jest skrzętnie kamuflowana w pozostałych wersach dramatu.

W „Dziadach” pojawiają się motywy chrześcijańskie takie jak:egzorcyzmy ks. Piotra odprawiane nad zdemoralizowanym Konradem , proroctwa , wierzenia:

„Jak baldachim rozpięta księga tajemnicza

Nad jego głową ostania lice.

Podnóżem jego są trzy stolice.

Trzy końce świata drżą , gdy on woła:

I słyszę z nieba głosy jak gromy:

To namiestnik wolności na ziemi widomy!”

Załamanie klasycznej struktury dramatu w „Dziadach” to nie tylko zanegowanie trzech jedności:miejsca , czasu i akcji , ale także połączenie różnych gatunków literackich. Sąsiadują tu ze sobą sceny dramatyczne , fragmenty liryczne (spowiedź Gustawa )

epickie ( „Ustęp”).Pozatym występują elementy komediowe i satyryczne zauważalne w charakterystyce elity rządzącej w Królestwie Polskim .

Władysław Stanisław Wyspiański jest dramaturgiem okresu Młodej Polski. Uważany jest za jednego z najwybitniejszych młodopolskich poetów kontynuujących tradyce romantyczne.

Fascynacja do modernistycznych prądów europejskich sprawiła ,

że Wyspiański stworzył dramat wnoszący do literatury polskiej

nowy , niespotykany styl. Takim dramatem narodowym stało się „Wesele”- do dziś grane na scenach polskich teatrów.

Kompozycja dramatu została dokładnie przemyślana .

Wyspiański jak nikt przed nim zwrócił szczególną uwagę na elementy opisowe. Cały wystrój bronowickiej chaty to symbol polskiego społeczeństwa. Rozmieszczone w niej przedmioty odnoszą się do poszczególnych warstw społ.: wieniec dożynkowy,

wstążki , pióra - to wieś polska ; biurko zarzucone papierami - to

inteligencja ; szable dubeltówki - to szlachta.

Znaczącą rolę odgrywają obrazy - postaci na nich przedstawione wezmą udział w akcji dramatu ( Wernychora ukazuje się Gospodarzowi ). Wyspiański podobnie jak Mickiewicz w „Dziadach” złamał trzy zasady jedności. Przyczynił się do tego niewątpliwie ślub Lucjana Rydla z córką chłopa i ich wesele w bronowickiej chacie. Ślub i wesele rozszerzają miejsce i czas akcji.

W akcie I autor zawarł poglądy oraz mentalność chłopstwa i mieszczaństwa. Czepiec interesuje się wielką polityką , próbuje się dowiedzieć czegoś dowiedzieć od Dziennikarza , który w rozmowie z chłopem czuje znaczną przewagę i kwituje wypowiedź Czepca następującymi słowami: „Ja myślę , że na waszej parafii świat dla was aż dosyć szeroki”.

Podobnie zachowuje się Radczyni w rozmowie z Kliminą

obstając przy tym aby każdy pilnował swojego interesu.

Zachowanie obojga inteligentów świadczy nie o ich wyższości

ale o ich bezkresnej głupocie przyczyniającej się do pogorszenia sytuacji wspólnej ojczyzny.

Akt I kończy dialog Poety z Rachellą , która zaprasza wszystkie dziwy na wesel , a Panna Młoda woła chochoła z ogrodu. W tym momencie autor rozwija wątek fantastyczny.

Chochoł - postać tak naprawdę nieistniejąca - jest pierwszoplanową postacią utworu i siłą , powołującą do życia inne zjawy.

Na weselu pojawiają się: Widmo, narzeczonego Marysi , Stańczyka

Dziennikarzowi Rycerz z dramatu„Zawisza Czarny”, Poecie Hetman,

przedstawiciel arystokracji Panu Młodemu , Upiór (Jakub Szela)

Dziadowi , Wernychora Gospodarzowi. Fantastyczne postaci w dramacie zaistniały jaki żywe , nacechowane ludzkimi właściwościami osoby. Dzięki temu zatarły się granice między światem pozaziemskim a rzeczywistym.

W utworze występuje wiele rekwizytów ( złoty róg , złota podkowa , koń ognisty) które kojarzą się z rzeczywistością , choć

tak naprawdę z nią nic wspólnego nie mają.

„Dziady” i „Wesele” były znaczącymi dziełami swych epok. Ich wspólną cech jest otwarta kompozycja. Myślę , że można je nazwać dramatami narodowymi , gdyż tematem przewodnim w obu tych utworach stała się chęć odzyskania upragnionej niepodległości. Obydwa dramaty surowo traktują przeszłość i stawiają pytania o przyszłość. Pytania na które musimy sobie sami odpowiedzieć. Obydwa utwory zostały napisane przez artystów łamiących dotychczas panujące prawa

literackie , więc powstały z buntu wobec tradycji.

21.Etos rycerza i spiskowca.

Etos rycerza, który jest powszechnie znany i propagowany, pochodzi z epoki średniowiecza To właśnie wieki średnie ukształtowały ideał rycerza o nieskazitelnej reputacji, człowieka honoru, walczącego do ostatniej krwi o słuszna sprawę, odważnego i zdolnego do poswiecen.

Ten wzorzec moralny, mocno zakorzeniony w sredniowieczu, pozostawil takze swoje slady w pozniejszych okresach literackich.Mozna jednak zauwazyc, ze ow etos zmienial sie z uplywem czasu, a dokladniej, tworcy wzbogacali swoje postacie rowniez innymi cechami, ktore niekoniecznie byly przymiotami rycerza. Albowiem juz w dobie romantyzmu pojawiali sie bohaterowie reprezentujacy wprawdzie idealy rycerskie, jednazke czesto ich zamiary byly rozne od wykonywanych dzialan, niweczacych conty, ktore posiadali. W ten sposob mozna stwierdzic, ze stawali sie oni tylko czesciowo rycerzami, gdyz przeszkadzala im w tym, chec zmian, w ich mniemaniu na lepsze, czesto konczaca sie spiskiem. Zas spisek to juz sprzeniewierzenie sie kodeksowi rycerskiemu. Aczkolwiek mozna polaczyc oba te etosy, gdyz nie wykluczaja sie one wzajemnie. Poniewaz mozliwe jest bycie jednoczesnie i rycerzem i spiskowcem, literatura ma na to wiele przykladow. Natomiast postawa taka byla stawiana jako wzorzec postepowania mlodemu pokoleniu, model rycerza odpowiadal owczesnym zapotrzebowaniom. Lecz nie oznacza to, ze ideal prawdziwego rycerza calkowicie zanikl. Wrecz przeciwnie, nawet we wspolczesnych utworach literackich mozna taka postawe odnalezc, a jej przykladem jest chociazby doktor Rieux, bohater powiesc Alberta Camusa pt. '' Dzuma''.

Na poczatek jednak nalezy przedstawic wzor rycerza na podtawie tytulowego bohatera z sredniowiecznej '' Piesni o Rolandzie'', aby w ten sposob blizej przyjrzec sie etosowi rycerza, jego roli i przemianom, ktore sie dokonaly zgodnie ze zmiana zapotrzebowan spoleczenstwa, a szczegolnie pragne ukazac etos rycerza i spiskowca, szeroko rozwinietego w romantyzmie.

Zatem '' Piesn o Rolandzie'' opowiada o rycerzu, ktory dowodzil tylna straza krola Karola Wielkiego. Roland jest wlasnie wzorem rycerza chrzescijanskiego i stal sie nawet najbardziej bohaterska postacia oraz legendarna osobowoscia literatury sredniowiecznej. jego dzieje sa burzliwe i skonczyly sie smiercia rolanda, ktora byla bohaterska i pelna wznioslosci. Podczas krotkiej akcji tego utworu, zostaly ukazane wszystkie cechy jakimi powinien charakteryzowac sie rycerz.. Przede wszystkim bylo to kierowanie sie miloscia do ojczyzny i do swego wladcy oraz wiara w Boga, prowadzaca do walki z poganami. Zas rzecza, ktora rycerz najbardziej cenil byl honor, a z nim wiazaly sie jeszcze dwa przymioty: mestwo i walecznosc. Idealny rycerz byl czlowiekiem o surowych obyczajach. Nie przeszkadzalo to jednak temu, by byl szarmancki wobec dam i umial zachowac sie na dworze. Dzieki ukazywaniu tak wspanialych cech, literatura rycerska miala niewatpliwie dodatni wplyw na ksztaltowanie charakterow owczesnej mlodziezy. Nie tylko bowiem opiewala prawosc, szlachetnosc, mestwo, lecz takze ostrzegala przed zdrada i zlym postepowaniem, za ktore predzej cz pozniej, ponoszono kare. Tak oto przedstawial sie rycerz sredniowieczny, czlowiek bez skazy, bez plam na honorze i bez pokus. Lecz odmiennie ksztaltowal sie etos rycerza w pozniejszych czasach.

Jego przyklad posluzy mi epoka romantyzmu, ktora byla doba niewoli i rozdarcia Polski miedzy trzech zaborcow. W tym okresie pojawil sie niemal nowy epos rycerski, a bylo to spowodowane wlasnie boiegiem historii. To ona, w pewien sposob, narzucila taki model postepowania, gdyz dla mlodych ludzi owczesne czasy oznaczaly spiski i dzialalnosc konspiracyjna, zagrozenie wiezieniem, zeslaniem i wreszcie udzial w powstaniu. Zas sprawy prywatne zeszly na dalszy plan. Nowy bohater rzucil sie w wir walki o wolnosc i jest to cecha jak najbardziej pozytywna, gdyby nie sposob owej walki. A byla to metoda podstepu, spisku i zdrady, ktora nie zawsze godzila sie z owczesna moralnoscia. Dlatego postaci tych nie mozna jednoznacznie oceniac. I tak Wallenrod uzywal podstepu i zdrady, Konrad z III czesci Dziadow bluznil przeciw Bogu, a Kordian byl bliski krolobojstwa. Kazdy z nich w pewnym sensie spiskowal wobec czegos, co uwazal za niesluszne i niesprawiedliwe. Wprawdzie takiego postepowania nie pochwalal zaden z nich, lecz nie widieli innego sposobu na osiagniecie swoich celow.

Na miano spiskowca najbardziej zasluzyl moim zdaniem Kordian, tylylowy bohater z utworu Juliusza Slowackiego. Jego spisek mial na celu zabicie cara. Niestety okazalo sie to zadaniem ponad jego sily, gdyz taki czyn jest sprzeczny z etosem rycerskim, ktoremu wbrew sobie Kordian byl wierny. Lecz jego mlodzieniec wyobcowany i samotny, podjal sie misji dokonania zamachu. Mozna, wiec zauwazyc, ze nawet w takiej dramatycznej sytuacji, etos rycerza nie zanika. Dlugo planowany i analizowany spisek nie byl w stanie zniszczyc podstawowych cech prawowitego meza, ktorym byl w glebi duszy, ajk kazdy czlowiek. Niektorzy moga stwierdzic, ze Kordian byl po prostu za slaby psychicznie, aby dokonac tego czynu. Jednak nie jest to do konca prawda. Pomimo przegranej walki jaka stoczyl ze Strachem i Imaginacja, przed sypialnia cara, zdal sobie sprawe, ze zabicie wladcy nie rozwiazaloby problemu niepodlegolsci Polski.To, ze Kordian byl rycerzem, swiadczy o tym jego zapal do walki, chec czynienia swiata lepszym, wiara w wyidealizowana milosc, sprawiedliwosc i Kosciol, ktora pod wplywem brutalnej rzeczywistosci, powoli zanikla i to byc moze stalo sie przyczyna jego buntu i spisku.

Kolejnym ''spiskowcem'' byl Konrad, bohater III czesci Dziadow Adama Mickiewicza. Zasluguje on na to miano, poniewaz wystapil przeciwko Bobu, co rowniez jest pewnego rodzaju spiskiem. Wszystko to rozegralo sie, kiedy konrad wyglosil monolg zwany '' Wiela Improwizacja''. nie mogl on pogodzic sie z niewola swojego narodu. konrad podobnie jak sredniowieczny Roland zduntowal sie przeciw nieszczesciom i szukal ratunku w ufnosci religijnej, ale rownoczesnie oskarzyl Boga o obojetnosc wobec wlasnego narodu. natomiast w szczytowym momencie niezwyklego uniesienia Konrada, ogarnelo go poczucie niezwylkej potegi, rownej mocy boskiej. Mowil on o swojej milosci do ojczyzny, ktora tak bardzo pragnal widziec szczesliwa i wolna.

W tym celu zarzadal od Boga, aby mu dal moc panowania nad swiatem, wowczas moglby rzadzic ludzmi czystym aktem woli - uczuciem. Bunt i spisek przeciwko obojetnemu na nieszczescie ludzi, Bogu, wyrazal sie w trzch kolejnych bluznierstwach: Bog nie jest miloscia, lecz madroscia, milosc to tylko omylka Boga, a Bog nie jest ojcem swiata, lecz jego carem. Konrad czul, ze nadeszla wielka chwila, w ktorej moze podjac samotna walke z Bogiem w celu uszczesliwienia narodu. Mimo to poniosl on kleske, a bylo to spowodowane jego samotnoscia i swiadomym wywyzszeniem sie poand ludzi, o ktorych szczescie i wolnosc chcial walczyc. Wlasnie podobnie jak spiskowcy zaprzepascili wielka szanse zwyciestwa, poniewaz nie pomysleli o tym, aby zaangazowac do walki caly narod.Jednak konrada usprawiedliwiaja jego szlachetne pobudki, ktore moge nazwac rycerskimi.

Etos rycerza io spiskowca podjal rowniez Adam Mickiewicz w poowiesci '' Konrad Wallenrod'', na podstawie tytulowego bohatera. On to wlasnie poprzez uzycie podstepu zniweczyl swoj honor, ktory jest, jak powszechnie wiadomo, glowna cecha prawdziwego rycerza.Wallenrod musial klamac i dokonac zdrady, aby zwyciezyc nad Krzyzakami, a takie czyny nie mieszcza sie w kodeksie rycerskim. Gdyby jednak postepowal etycznie, stanal do walki twarza w twarz z Krzyzakami i gdyby nie spiskowal przeciwko nim, udajac ich przyjaciela, to ponioslby kleske i zaprzepascil przyszlosc ojczyzny. Jego sposob na zwyciestwo byl bowiem taki: opuscil zone i ojczyzne, przedostal sie do krzyzackich szeregow, zdobyl tam jako Konrad Wallenrod wladze kontura i uznanie. Zwlekal z bitwa i prowadzil ja tak, by Krzyzacy przegrali . Mozna powiedziec, ze skruszyl on zakon od srodka, uzyl podstepu i sam jeden pokonal wroga. Nie oznaczazlo to jednak powrotu do prywatnego szczescia, gdyz Krzyzacy wykryli zdrade, lecz Konrad postanowil zginac z wlasnej reki. tak, wiec drogo okupil on zwyciestwo nad wrogiem, swoja miloscia, ojczyzna i honorem. Ale jego postawajest oparta na etosie rycerza, zatem nie jest do konca potepiona.

Uwazam, wiec, ze etos rycerza i spiskowca mozna rozwazac dwojako: z jednej strony bowiem jest to prawdziwy ideal czystej rycerskiej, pozbawionej obludy i falszu, a z drugiej natomiast to natezeniem cech obu etosow czyli walka w obronie ojczyzny prZy uzyciu przymiotow typowych dla spiskowca. Gdyz taki czlowiek dzialal w imie dobra ludzkosci, chociaz byla to czesto droga podstepu, chytra i konspiracyjna. Jednakze taczylo go wiele wspolnego z sredniowiecznym rycerzem. On po prostu chcial zwyciezyc w nierownej walce z zaborcami i jak juz wspominalem taka postawe narzucily mu owczesne czasy. A dlaczego ta postawe mozna nazwac etosem? Dlatego, ze taki wzorzec zostal postawiony mlodemu pokoleniu, ktore mialo dokonac wyboru, jak walczyc.Natomiast literatura w pewien sposob dawala przyklad i ksztaltowala zachowanie tych ludzi.

Mit rycerza przetrwal, az do dzisiaj i pomimo, ze coraz rzadziej mozna go spotkac, co jest takze uwarunkowane rzeczywistoscia, to zachowal sie on nawet po okresie'' burz i niepokojow'' . Przykladem moze byc wspomniany juz przeze mnie doktor Rieux, bedacy z powolania lekarzem, ktory niosl pomoc bez wzgledu na wynagrodzenie. Prezentowal on bohaterska i aktywna postawe oraz uosabial szlachetnosc i uczciwosc. A wartosci, w ktore wierzyl to przyjazn i milosc.Tak, wiec etos ten przezyl stulecia, ale i spiskowiec pojawial sie wsrod prtawdziwych rycerzy. Rzecz nie jest to jednostka zla czy tez pozbawiona ludzkich uczuc. To jedynie czlowiek wyobcowany, szukajac swojej drogi zycia, ktora byc moze rozni sie nieco od przyjetych ogolnie kanonow moralnych.

22.Fascynacja, czy poczucie obcości ? Człowiek współczesny wobec dzieł literatury staropolskiej.

Polacy na przestrzeni dziejów zawsze i w każdych okolicznościach przywiązywali ogromne znaczenie do historii. Była ona dla nas niczym matka-opiekunka, u której szukaliśmy pokrzepienia w chwilach trwogi, rzadziej mądrości w momentach przełomowych dla naszego kraju, zarówno na arenie międzynarodowej jak i w sprawach wewnętrznych. Jednym z najistotniejszych elementów naszych dziejów jest literatura. Pisarstwo, jako czynnik kulturotwórczy, jest świadectwem naszej przynależności do europejskiego kręgu cywilizacyjnego, a naszym znakiem identyfikacyjnym. To wszystko sprowadza się do twierdzenia, że literatura jest najistotniejszym elementem duchowego życia każdego narodu, a my - Polacy nie stanowimy wyjątku. Naszym obowiązkiem jest poznanie najważniejszych dzieł literatury i czerpania z niej tego wszystkiego, co najwspanialsze, co może upiększyć nasze życie i dopomóc w zrozumieniu otaczającego nas świata. Dlatego też powinniśmy być otwarci na uniwersalne, ponadczasowe walory sztuki, także tej z najdawniejszych okresów historyczno-literackich. Literatura staropolska, a więc ta obejmująca swoim zakresem pierwsze dzieła pisane w naszym ojczystym języku, aż do tych z końca XVIII wieku, jest dla młodych odbiorców szczególnie fascynująca, gdyż z jednej strony przypomina najświetniejsze lata państwa - złoty wiek kultury polskiej, a z drugiej opisuje chwile tragicznego, acz w pełni zasłużonego, upadku. To wszystko ukazane jest na tle barwnych epok i niezwykłych ludzi tamtych czasów.

Człowiek współczesny poznając dzieła literackie z dawnych epok świetności i upadku naszego państwa, staje przed najwspanialszą księgą księgą narodu i tylko od jego inwencji i pragnień zależy, czy stanie się ona źródłem wspaniałych doznań natury estetycznej z elementami dydaktyczno-umoralniającymi, czy też pozostanie nieznaną, przesłoniętą zapomnieniem historią bez znaczenia dla losów ojczyzny, nas samych i przyszłych pokoleń. Pragnienie poznania, czym byliśmy, przezwycięża poczucie obcości i staje się fascynującą przygodą dla nas wszystkich. "Szczęśliwy naród, który ma poetę" - parafrazując tę złotą myśl pragnę powiedzieć, że szczęśliwym może uważać się naród, który jest świadomy swej przeszłości, posiada własną kulturę i literaturę. Jestem dumny, że jako Polak mogę uczyć się ojczystej mowy na przykładach zabytków piśmiennictwa z okresu staropolskiego i czerpać z tej skarbnicy mądrości.

Niezwykle fascynujące dla współczesnego czytelnika jest to, jak ogromną wiedzę o świecie i człowieku posiadali nasi przodkowie. Na przestrzeni wieków powstał pewien wzorzec "człowieka poczciwego", który obowiązuje do dnia dzisiejszego. Już wtedy największą mądrością człowieka była umiejętność nazywania dobra dobrem, a zła złem. W jednym z najdawniejszych zabytków literatury polskiej - religijnej pieśni "Bogurodzica" człowiek zwraca się do Boga, za pośrednictwem Matki Bożej o "zbożny pobyt, a po żywocie rajski przebyt". W ten sposób zostało wyrażone pragnienie życia uczciwego, spokojnego, bez konieczności wojowania, w zgodzie z chrześcijańskimi zasadami moralnymi. W średniowieczu ludzkie czyny, w większym lub mniejszym stopniu, determinowane były pragnieniem życia wiecznego, a więc wiara stanowiła zasadniczy element świadomości. Ówczesny wizerunek Boga różnił się od tego, który funkcjonuje w naszych myślach. Był to surowy Pan, któremu winno się służyć jak wasal swemu seniorowi. Ascezę, często posuniętą do samozniszczenia, traktowano jako najmilszą Bogu ofiarę i pokutę. Było to typowo średniowieczne pojmowanie wiary. Poglądy te przez wieki przeszły ewolucję aż do dzisiejszej formy, jednak przełomowa zmiana dokonała się w renesansie. Możemy to zaobserwować na przykładzie twórczości Jana z Czarnolasu, w szczególności w pieśniach. Jest to oblicze Boga kochającego i opiekującego się człowiekiem, który zawierza Stwórcy wszystkie swoje troski. Między istotą ludzką a Bogiem panuje harmonia. Takie spojrzenie zawdzięczamy ideom humanizmu, nawrotowi do kultury antyku, pragnieniu poznania i zgłębienia istoty ludzkiej. Mikołaj Rej, jeden z największych twórców tamtego okresu, pisał o człowieku poczciwym, ukazując taką postać istniejącą w harmonii z otoczeniem, przyrodą, a także pogodzonego z samym sobą. Taka koncepcja człowieka i jego miejsca w świecie odpowiada także mnie, bo choć minęło tyle czasu, dobro, sprawiedliwość i prawda nadal pozostają nadrzędnymi wartościami kształtującymi świat.

Z kart literatury staropolskiej poznaję także postawy naszych przodków wobec spraw ojczyzny. Nadrzędną cechę wyróżniającą rycerza, szlachcica, czy wreszcie ziemianina, jest patriotyzm, pojmowany jako szczególne umiłowanie Polski z gotowością do największych poświęceń. Pisali o tym Kochanowski i Rej, ale także wybitni twórcy innych epok, m.in. Wacław Potocki, Ignacy Krasicki, Julian Ursyn Niemcewicz. Oni z zapałem godnym sprawy pisali o potrzebie naprawy Rzeczypospolitej, krytykowali konserwatywnie nastawioną część społeczeństwa, ukazywali właściwe dla tamtego okresu postawy obywatelskie. Geneza polskiego oświecenia związana jest z ruchem reform, który inspirowany przez filozofów i twórców, miał oddalić grożące nam niebezpieczeństwo. Próba się nie powiodła. Polska popadła w niewolę w 1795 roku, na wiele dziesiątków lat zniknęła z map Europy. Z tamtego okresu pozostała jednak ogromna spuścizna literacka. Z niej płyną nauki dla przyszłych pokoleń, jakie skutki powoduje anarchia i samowola w państwie. Dla mnie szczególnie interesująca jest wnikliwa ocena społeczeństwa. Należy docenić odwagę biskupa Krasickiego za ostry atak na stan duchowny. Uczynił to w wykwintnej formie utworu literackiego, lecz pomimo tego krytyka była bardzo celna. Spowodowało to oburzenie w szeregach duchowieństwa. W klimacie oświeceniowego niepokoju narodziło się najwspanialsze świadectwo polityczno-społecznej rozwagi - Konstytucja 3 maja. Przynosiła ona unowocześnienie organizacji państwowej, polityczny awans mieszczaństwa i opiekę dla chłopów.

Oświeceniowi twórcy literatury, którzy jednocześnie bardzo często angażowali się w sprawy społeczne, imponują mi umiejętnością obiektywnej oceny własnych czasów. Mają świadomość błędów i pomyłek właściwych epoce i ludziom. Wznoszą się ponad wszelkie podziały i interes partykularny grupy, aby jednoczyć podzielony naród i ratować ojczyznę. Jak wielka jest mądrość i roztropność ludzi z "Kuźnicy Kołłątajowskiej", ocenić możemy my - wspołcześni odbiorcy tamtych wydarzeń przez historię i literaturę, obserwując "społeczeństwo cywilizowane końca XX wieku".

Na pytanie postawione w temacie pracy pragnę odpowiedzieć jednoznacznie, że jako czytelnik literatury staropolskiej jestem nią zafascynowany. Poczucie obcości powodowane świadomością różnic czasowych i językowych mija, gdy pojmuję, że mentalność człowieka na przestrzeni wieków zmieniła się bardzo niewiele.

Literatura najdawniejsza, średniowieczna, to przede wszystkim skarbnica wiadomości historycznych. Z niej dowiadujemy się o początkach i kształtowaniu się naszego państwa. Piśmiennictwo z epoki renesansu to źródło doznań estetycznych. Poznałem pierwsze utwory napisane w języku ojczystym, podziwiałem artyzm pieśni i utworów żałobnych Kochanowskiego. Barokowe koncepty poetyczne bawiły mnie, a twórcy czasów oświecenia uczyli mnie odpowiedzialności i patriotyzmu. Dlatego też literaturę staropolską uważam za szczególnie mi bliską i mam nadzieję, że nauczę się czerpać z niej to, co najlepsze i najcenniejsze.

23.Fascynacje czy poczucie obcości? Człowiek wspólczesny wobec dzieł literatury staropolskiej.

Okres staropolski obejmuje trzy wielkie epoki historyczno - literackie: średniowiecze, renesans, barok. W każdej z nich ukształtował się odrębny pogląd na temat Boga, człowieka, życia i śmierci. W średniowiecznej literaturze dominowały trzy wzorce osobowe: ascety, dobrego władcy i szlachetnego rycerza.

Nowa epoka - renesans przyniosła z sobą „kult człowieka”, problem Najwyższego Dobra zszedł na plan drugi.

Natomiast baroj najbardziej zaznaczył się w literaturze dzięki twórczości poetów konceptystów. Na przełonie tych okresów powstało wiele dzieł literackich, które są w swej formie tekstami ponadczasowymi. Napisane zostały też takie utwory, wobec których większość ludzi odczówa obcość i niezrozumienie

Pierwszą epoką moich rozważań jest średniowiecze. Najstarszym dziełem polskim spisanym jeszcze po łacinie i pochodzącym z tego okresu jest „Dagome iudex”. Dokument pochodzący z ok.990-992r. jest aktem nadania ziem naszego kraju przez Mieszka I i Odę - Stolicy Apostolskiej. „Dagome iudex”, podobnie jak „Kronika” Galla Anonima, „Bulla Gnieźnieńska” z 1136roku czy „Księga henrykowska” - zawierająca pierwsze polskie zdanie - są w pewnym sensie dla zwykłego laika dziełami obcymi, w przypadku gdy dla historyków dokumenty te są bezcenną skarbnicą wiedzy.

W literarurze polskiego średniowiecza istnieją dzieła, które ze względu na swą formę i tematykę są ponadczasowymi tekstami. Takim utworem jest anonimowa do dzisiaj „Bogurodzica”.

Jan Długosz nazwał ten utwór „pieśnią ojczystą”, dlatego przypuszcza się, że była ona pierwszym hymnem narodowym. Wielu historyków skłonnych jest twierdzić, że „Bogurodzica” została odśpiewana przed bitwą pod Grunwldem pamiętnego 1410 roku. Utwór jest prośbą do Matki Bożej o wstawiennictwo u Syna. Modlący się pragnie uzyskać szczęście za życia i zbawienie po śmierci. „Bogurodzica” pisana jest wierszem bogatym w archaizmy i inne środki stylistyczne. Inne popularne dzieło tej epoki to „Rozmowa Mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Utwór ten porusza odwieczny problem śmierci, która jest tutaj ikazana w wymiarze typowo średniowiecznym, nawiązując do słynnej sentencji - „memento mori”. Śmierć nigdy nie była i nie jest przeżytkiem, bo przecież stanowi ona finał egzystencji człowieka i dotyczy każdego człowieka. Autor tego tekstu przedstawia ostateczność pod postacią kościotrupa z mieczem w ręku. Śmierć ma odrażający widok:

„z oczu płynie jej rosa, nie było warg u jej gęby, czubek nosa jej opalił”.

W dzisiejszych czasach zdominowanych przez środki masowego przekazu i „chorobę cywilizacyjną” śmierć kojarzy się człowiekowi najczęściej z chorobami XX wieku - z AIDS i nowotworami. Ludzie często zapominają o rzeczach ostatecznych, pogrążając się w rozkoszach życia. Dlatego też uważam, że przedstawienie śmierci przedstawione w „Rozmowie... ” jak najbardziej wpływa na człowieka XX wieku. Jednym słowem budzi strach i ptrerażenie.

Kolejne popularne dzieło epoki średniowiecza to „Lament świętpkrzyski”. Tekst ten również porusza odwieczny problem, którym jest rozpacz matki nad utratą dziecka. Tytułowy lament ma wymiar nie tylko boski lecz także ludzki. Ukazana jest w nim głębia matczynego cierpienia, po stracie jedynego syna, który został „na krzyżu rozbity”. Prawdziwa matla zawsze opłakiwała stratę swego dziecka, śmierć cząstki jej samej. Współczesnego czytelnika zdumieniem napawa fakt przedstawienia tego problemu w tak piękny a zarazem tragiczny sposób.

Na podsumowanie tego okresu historycznoliterackiego warto wspomnieć o jeszcze jednym tekście. Jest nim „Satyra na leniwych chłopów”. Utwór pozornir nie mający nic wspólnego ze współczesnością naświetla konflikt szlachty i chłopów. Dzieło to jest o tyle ważne, iż przedstawia najstarszą rywalizację społeczną w literaturze polskiej. Podokładnym zbadaniu tego tekstu łatwo dojść do wniosku, że „Satyra...” porusza również odwieczny problem i konflikt między dwiema, odrębnymi klasami społecznymi, konfkikt, który do dzisiaj nurtuje cały świat. Jest to walka warstwy niższej, wykożystywanej ze szlachtą - a w szerszym aspekcie rozpartując, może to być odwzorowanie konfliktu szarego obywatela z władzami naszego kraju, których rządy przesiąknięte są ciągłymi antagonizmami.

Nowa epoka renesansu przyniosła ze sobą dzieła wspaniałych pisarzy i poetów takich jak Piotr Skarga, Mikołaj Rej, Jan Kochanowski i Mikołaj Sęp Sarzyński. Pierwszy z nich - Piotr Skarga jest autorem m.in.wspaniałych „Kazań sejmowych”, które zawierają mądrą troskę o losy ojczyzny. Przez swoje dzieło człowiek ten chciał ukrócić samowolę szlachecką, wzmocnić władzę królewską, skończyć ze zrywaniem sejmów, sprzeciwiał się egoizmowi, jakim kierowała się warstwa panująca. W „Kazaniach...” Piotr Skarga wymienia sześć grzechów, które prowadzą do upadku kraju. Jednak to, co może zafascynować dzisiejszego czytelnika, to fakt, iż niemal wszystkie przewinienia i nieprawości byłoby można przenieść z szesnastowiecznej Polski do Rzeczpospolitej XX wieku. „Nieżyczliwość ludzka ku Rzeczypospolitej, chciwość i łakomstwo” ludzi, a zwłaszcza warstw rządzących sprawiają, że podobnie jak przed 400 laty tak i teraz panuje w kraju anarchia. Prawa niesprawiedliwe, to kolejna plaga dręcząca nasz kraj, w którym mnożą się afery, korupcyjne, a sąd nie może znaleźć winnych, ponieważ w Polsce „prawo jest jak pajęczyna, bąka przepuści a na muchę wina”. „Grzech i złości przeciw Panu Bogu” są przyczyną wzrastającej w państwie - demoralizacji społeczeństwa i szerzeniu się poglądów ateistycznych. Zduniewającym jest fakt, że „Kazania...”, w których Skarga wuaża się za głosiciela prawdy płynącej z pouczającego Kościoła - są aktualne do dziś. Kolejny wielki przedstawiciel polskiego renesansu to Mikołaj Rej autor m.in. „Żywota człowieka poczciwego”, tekstu, który ma również uniwersalny charakter poprzez trafne sądy dotyczące wzoru prawego obywatela. Autor w rozdziale „Prawe ślechectwo jakie ma być” przedstawia wzór dobrego człowieka. Temat ten możemy rozpatrywać e szerszym aspekcie jako określenie jadnej z cnót ludzkiego charakteru. Rej stwierdza, że szlachectwo polega na szeroko pojętych: uczciwości, sprawiedliwości, prawdomówności i własnej obyczajowości. W innym rozdziale autor krytykuje pychę, wykrywa jej wady, natomiast we fragmencie „Rok na cztery części podzielon” Rej podporządkowuje życie ludzkie prawom biologicznym i stwierdza, iż cykle przyrody odpowiadają egzystencji człowieka. „Żywot człowieka poczciwego” dlatego fascynuje dzisiejszego czytelnika, ponieważ zawiera jak najbardziej aktualny sąd na temat postępowania prawego obywatela.

Niewątpliwie najpopularniejszym poetą polskiego renesansu jaet Jan Kochanowski z Czarnolasu. Wsławił się on na kartach literatury dzięki cyklu popularnych „Fraszek”. Jedne z nich jak „Raki”, „Odoktorze Hiszpanie”, „Do Hanny”, „Do dziewki”, przepełnione są wielką ironią, żarcikami i figlami, inne jak „Do fraszek”, „Do gór i lasów” zawierają osobiste przemyślenia podmiotu lirycznego. Są i takie, które zawierają głębokie refleksje na temat życia i śmierci. We fraszce „O żywicie ludzkim” poeta uznaje egzystencję człowieka na ziemi za igraszką i błachostkę porównując ją do losu kukiełki. Stwierdza, że nie ma pewnej rzeczy na świecie prócz śmierci. Najlepszym dowodem potwierdzającym te słowa jest cytat:”Wemkną nas w mieszek jako czynią łątkom”. W kolejnej fraszce o tym samym tytule autor snuje głębokie przemyślenia na temat sensu życia. Podmiot liryczny, Boga - ”Wieczną Myśl” przedstawia jako obojętnie patrzącego z góry na świat ojca. Ponadczasowy charakter ma także fraszka pt. ”Na zdrowie”, która porusza niewątpliwie problem najważniejszej wartości w ludzkim życiu. Autor starał się zarówno ówczesnemu jak i dzisiejszemu człowiekowi przedstawić wielkość i wagę zdrowia. Do dorobku Kochanowskiego zaliczyć także trzeba „Pieśni”. Zawierają one głębokie przemyślenia i bardzo trafne sądy na temat m.in. cnoty, sławy, stosunku do człowieka i świata.Tematyką Pieśni XII jest wspomniana wcześniej - nieporuszona cnota - „virtus”, za którą poeta uważa służbę ojczyźnie. Szeroko pojęty patriotyzm nigdy nie powinien być przeżytkiem ale wzorem dla XX wieku. Natomiast w „Pieśni o dobrym słowie” podmiot liryczny stwierdza, iż człowiek powinien wykorzystywać swój rozum i mowę w myśl słów:”Komu dowcipu równo z wymową dostaje, niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje”. Powyższa sentencja jest jak najbardziej aktualna w dzisiejszych czasach.

W pieśni „Czego chcesz od nas, Panie” podmiot liryczny ukazuje czytelnikowi renesansową wizję Boga jako stwórcy pięknego, harmonijnego i doskonale zbudowanego świata. Poeta dziękuje Stwórcy za życie, za dom i wszystko co mu dał, a równocześnie prosi o nieustawiczną opiekę. Dzisiejszego czytelnika fascynuje z pewnością ogromna cnotliwość autora oraz jego głęboka wiara w Boga, która może wiele nauczyć człowieka współczesnego.

Jednak najwybitniejszym osiągnięciem literackim Kochanowskiego jesy cykl XIX „Trenów”, spisanych przez poetę po śmierci jego 2.5 letniej córeczki - Urszulki.

Każdego odbiorcę z pewnością zafascynuje fakt tak bezgranicznej miłości ojca do dziecka, a zarazem potężnej rozpaczy po jego stracie, która wydała „Treny”

W „Trenie I” autor zwraca się do „łez Heraklitowych”, i „skarg Symonidowych”, do trosk, żalów i frasunków, by pomogły opłakiwać mu śmierć dziecka przyrównywanego do słowika.W „Trenie V” zgon Urszulki porównany jest do „młodej gałązki ściętej przez nierozważnego ogrodnika”, a w szóstym córka wzrasta o oczach ojca do rangi słynnej poetki greckiej - Safony. Ból Kochanowskiego dodatkowo potęguje widok ubrań Urszuli. W „Trenie IX” rozpacz załamanego ojca narasta.Poeta zaczyna wątpić w „Mądrośc” i filozofię, które nie uchroniły go od straty najdroższej pociechy. Punkt kulminacyjny przypada na kolejny „Tren X”. Kochanowski „ugodzony mieczem rozpaczy” zatraca nawet wiarę w Boga. Swej córeczki szuka w antycznym wyobtażeniu zaświatów, ucieka się do poglądów na temat reinkarnacji.

Ukojenie przynosi dopiero „Tren XIX”, w którym autor znajduje spokój kiedy widzi we śnie swą pociechę. W tym trenie zawarta jest ponadczasowa maksyma moralna, którą możemy odnieść zwłaszcza do współczesnych czasów: „Tego się synu trzymaj, a ludzkie przygody, ludzkie noś. Jeden jest Pan smutku i nagrody”. Ta sentencja uczy nas, że życie to jedna wielka niewiadoma, w której smutki i cierpienia przeplatają się z radościami i sukcesami.

Mnie osobiście, jako czytelnika, fascynuje twórczość jeszcze jednego, schyłkowego przedstawiciela renesansu - Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, autora m.in. zbiorku „Rytmy abo wiersze polskie”. Zdaniem poety, człowiek nie może zaznać pełni radości i szczęścia za życia. Dobra doczesne przemijają, zawodzą ludzi. W twórczości Szarzyńskiego widoczna jest głęboka, żarliwa religijność oraz pesymizm wynikający z przekonania o marności życia i świata. Materialne ciało utworzone z żywiołów zawodzi duszę każdego z nas.

Czołowym przedstawicielem kolejnej epoki historycznoliterackiej - baroku, był bez wątpienia Jan Andrzej Morsztyn i polski moralista.Do najsłynniejszych jego utworów należy tekst pt. „Do trupa”. Jego tematem jest skarga kochanka kierowana do trupa, który choć się nie odzywa pełni ważną rolę. Jest on adresatem wypowiedzi i wpływa na jej kształt, sprawia, że otrzymujemy osobliwy dialog jednostkowy. Poeta ujawnia w tym wierszu ponadczasowe prawdy. Stwierdza, iż podobieństwo niędzy trupem a nieszczęśliwie zakochanym polega na tym, że „pierwszego zabiła strzała śmierci, a drugiego strzała miłości”. W finale wiersza poera dochodzi do bardzo trafnego przekonania, „lepiej być trupem aniżeli nieszczęśliwie zakochanym”. Ten komiczny a zarazem tragiczny sąd jest bardzo aktualny we współczesnych czasach, kiedy to mnożą się liczne samobójstwa m.in. z powodu zawodów miłosnych.

Fascynacją napawają dzisiejszego czytelnika jeszcze inne wiersze Morsztyna. Do takich należy „Niestatek I”. Utwór mówi o kobiecie, która kochając jest piękna, gdy porzuca adoratora staje się niezwykle szpetna. Tekst zbudowany jest na zasadzie pierwotnej symetri, jakby obraz części pierwszej odbijał się w czarnym zwierciadle. Autor dochodzi do przekonania, iż piękno jest równocześnie brzydotą. W innych utworach Morsztyna - takich jak „O sobie”, „Niestatek II”, „Nagrobek Perlisi” dominuje także chęć zadziwienia wręcz, zaskoczenia. Napięcie rośnie przez kolejne wersy, aby w finale mógł pojawić się twafny żart. Te typowe dla literatury baroku motywy mogą jednak w zwykłym czytelniku - poprzez rozczarowanie - budzićpewną obcość i niezrozumienie.

Kolejnym popularnym poetą tej epoki był Daniel Naborowski. Jego najsłynniejszym wierszem jest bez wątpienia utwór pt.”Moralność”. Tekst ten porusza ponadczasowy problem kruchości żywota ludzkiego, zaczerpnięty z biblijnej Księgi Koheleta - „vanitatum et omnia vanitas”. Naborowski stwierdza, że wszystko za czym człowiek pędzi, czym się martwi, przemija, a tym samym nawołuje do głebokiej wiary i bojaźni Bożej. Wiersz ten jest jak najbardziej aktualny w dzisiejszych czasach, czasach w których człowiek pogrążył się w udrękach w rozkoszach świata codziennego, w świecie kłamstwa, wojen i zbrodni, gdzie ludzie oddali się „pogoni za wiatrem”.

Inny tekst Naborowskiego pt. „Krótkość żywota” można uznać za kontynuację wcześniejszego wiersza. Jego tematem jest przemijanie życia ludzkiego. Naborowski w wierszu tym stwierdza, że jedyną ostoją w życiu człowieka jest Bóg - Pan i Stwórca wszystkiego. Poeta stwierdza również, iż życie przemija jak „dźwięk, cień, wiatr, błysk”. Ponieważ powyższe wiersze zawierają ponadczasowe pierwiastki, fascynują niemal każdego czytelnika swoją aktualnością tamatu.

Nieco odmiennie przedstawia się natpmiast dorobek innego pisarza baroku - Jana Chryzostoma Paska w postaci słynnych „Pamiętników”, które podobnie jak „Dagme index” dla zwykłego czytelnika mogą nie być zbyt ciekawe. Przedstawiają historyczny zapis z lat 1656-1688 i dla każdego historyka będą niewyczerpaną skarbnicą wiedzy o codziennym sarmackim życiu szlachty, o jej zwyczajach i upodobaniach.

Warto jeszcze wspomnieć o wierszach Wacława Potockiego, takich jak : „zbytki polskie” czy „Nierządem Polska stoi”, w których widoczna jest ogromna troska poety o losy ojczyzny. W pewnym sensie oba teksty znajdują odwzorowanie w dzisiejszych czasach: „Nikt nie przestrzega praw, nie szanuje konstytucji, występki możnych uchodzą płazem”. Popatrzmy się na nasz kraj. Czy te słowa nie okraślają także stosunków polityczno-społecznychPolski u schyłku Xxwieku?

Na przełomie tych epok historycznoliterackich powstało wiele wspaniałych dzieł, które poruszają ponadczasowie i uniwersalne motywy życia, śmierci, cierpienia, Boga i przez to fascynulą niemal każdego współczesnego czytelnika. Istnieją i takie, wobec których dzisiejszy czytelnik odczówa obcość. Z czego ona wynika? Być może z braku zrozumienia ludzi tamtych odległych epok, który mieli inną moralność i oceniali odmienne wartości.

24.Heroizm moralny bohaterów romantycznych i postaci z utworów Stefana Żeromskiego.

Postacie bohaterów wykreowanych przez twórców romantycznych oraz poznanych w dziełach Stefana Żeromskiego, budzą podziw niezwykłym heroizmem moralnym. Dążąc do realizacji wzniosłych celów politycznych i społecznych, wykazują maksymalizm etyczny. Dla swoich idei gotowi są do najwyższych poświęceń nie tylko szczęścia osobistego, ale również życia.

Niezwykłe biografie tych nieprzeciętnych bohaterów poznajemy na kartach utworów epoki romantyzmu. Tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza " Konrad Wallenrod " jako chłopiec trafił na dwór księcia Kiejstusa, gdzie poznał historię Litwy, związał się emocjonalnie z jej dziejami, tym bardziej, że wybranką jego serca została Litwinka, Aldona, córka księcia Kiejstusa. Alf, bo tak w rzeczywistości miał na imię, nawrócił się na chrześcijaństwo i poślubił Aldonę. Jednak: " Szczęścia w domu nie zaznał , bo go nie było w ojczyźnie". Wobec rozpaczliwego położenia Litwy podjął straszną decyzję niehonorowego działania. Przeszkodą w realizacji zamierzenia staje się rozmowa z Aldoną, w Konradzie odżywają dawne uczucia, widzi bezsensowność podjętego działania, ale słowa Pustelnicy każą mu wypełnić wcześniej podjętą decyzję.

Alf, podający się za zamordowanego Konrada Wallenroda, zostaje wybrany Wielkim Mistrzem Krzyżackim. Stwarza to dla niego wygodną sytuację, w której może zostać zrealizowany podstępny plan, o którym przypomina wciąż towarzyszący mu Halban. Bohater podejmuje walkę " lisią " zgodnie z zasadami głoszonymi przez Macciavellego, że: " są dwa sposoby walczenia (...) trzeba być lisem i lwem". Lew symbolizuje królewskość, siłę, potęgę, lis zaś podstęp, zdradę. Tak więc od tego, który przyjmie postawę lisa i lwa, wymaga się wiedzy, dojrzałości, waleczności, ale także odrzucenia honoru i dumy osobistej. Wallenrod posługuje się podstępem, przybiera imię zabitego rycerza, zdobywa zaufanie Krzyżaków, w końcu doprowadza ich do zguby. Konrad Wallenrod jest postacią tragiczną, zmuszoną do dokonania wyboru między dobrem osobistym, a dobrem ojczyzny. Alf, tak niedawno szczęśliwy, decyduje się pozostawić ukochaną Aldonę i tym samym poświęca szczęście rodzime w imię odzyskania niepodległości kraju. Wszystko podporządkowuje idei nadrzędnej - wolności Litwy. Dla tej idei rezygnuje z honoru, decyduje się na zdradę, zaprzecza samemu sobie. Silne poczucie konfliktu między wartościami, które wybrał, a tymi które odrzucił, doprowadza go do nieustannych wyrzutów sumienia, do ciągłego oceniania swojego postępowania w kategoriach moralnych. Ten konflikt doprowadza Konrada do popełnienia samobójstwa. Kolejną postacią o krystalicznych poglądach jest Konrad z III części " Dziadów ". Uwidacznia się to podczas monologu zawartego w Wielkiej Improwizacji. Bohater ten podejmuje walkę z Bogiem o wyzwolenie narodu polskiego. Jest on przekonany, że świat stworzony przez Boga jest niedoskonały panuje na nim zło, a dowodem na to jest sytuacja Polski i Polaków w ówczesnej Europie. Jako poeta, świadomy swojego geniuszu twórczego, porównuje się ze Stwórcą, sądzi nawet, że nie popełniłby tylu błędów w dziele stworzenia świata. Bohater żąda od Stwórcy " rządu dusz ", gdyż uważa, iż byłby wstanie naprawić zły świat. Konrad jest również wielkim patriotą, utożsamia się z cierpieniem ojczyzny, łączy swój los z jej losem. Czuje się odpowiedzialny za losy Polski, występuje jako przedstawiciel całego narodu i bierze na siebie wszystkie cierpienia jakie spotkały Polaków. " Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon - bo za miliony kocham i cierpię katusze". Taką postawą udowodnił swój heroizm moralny, można go nazwać polskim Prometeuszem, gdyż tak samo, jak antyczny bohater, pragnie szczęścia ludzkości, w tym przypadku narodu polskiego, podobnie jak Prometeusz, który wykradł ogień bogom, tak samo on chce sam wywalczyć dla Polaków niepodległość i szczęście. Podobnie, jak wszyscy bohaterowie romantyczni buntuje się, jego bunt jest obrócony przeciwko Bogu, wytyka Stwórcy, że nie jest miłością: " Ty jesteś jedynie mądrością ". W apogeum uniesienia wypowiada największą w jego pojęciu obelgę: " Tyś nie ojcem świata, ale..." Jednak ostanie słowo " Carem " dopowiada szatan, gdyż Konrad pada bez zmysłów na posadzkę celi, w której się znajdował.

Główną postacią " Pana Tadeusza " Adama Mickiewicza jest Jacek Soplica, który całe swoje życie poświęcił walce o dobro ojczyzny. W młodości ulubieńcem okolicznej szlachty, typowym warchołem i zabijaką. Kiedy dumny magnat Stolnik Horeszko nie zgodził się oddać ręki swej córki, podał ubogiemu szlachcicowi czarną polewkę. Soplica, ten żeni się z " pierwszą napotkaną po drodze kobietą", która rodzi mu syna Tadeusza i po niedługim czasie umiera. Urażona duma i ambicja Jacka doprowadziła go do krwawej zemsty. Często błąkał się w pobliżu zamku Horeszków, nie mogąc pogodzić się ze stratą ukochanej. Pewnego dnia, będąc mimowolnym świadkiem triumfalnego odpierania przez Horeszków ataku Moskali na zamek, postanawia krwawo się zemścić. Emocje spowodowane wyrządzoną przez Horeszkę krzywdą, zwyciężyły. Jacek wymierzył z pistoletu, a oddany strzał okazał się celny. To wydarzenia spowodowało przełom w jego życiu, tym bardziej, że niesłusznie wzięto go za stronnika Moskali. Jacek wyjechał, udał się do Legionów, był kilkakrotnie ranny, aż wreszcie , w przebraniu księdza Robaka, powrócił na Litwę ze specjalną misją, miał organizować powstanie na Litwie. Jacek, z narażeniem życia, wędrował od dworu do dworu, w karczmach wiejskich agitował też chłopow, do powstania ogólnonarodowego. W czasie walk z Moskalami, zostaje śmiertelnie ranny, przed śmiercią wyznaje Gerwazemu swoją prawdziwą tożsamość, iż jest Jackiem Soplicą. Po śmierci zostaje zrehabilitowany, po wkroczeniu wojsk Napoleona i Legionów Dąbrowskiego. Z rozkazu samego Napoleona zostaje odznaczony Krzyżem Legii Honorowej. Jest to postać dynamiczna, jego charakter kształtuje się w trakcie trwania akcji utworu i dociera do punktu kulminacyjnego, w którym to przekształca się w księdza Robaka. W ten sposób dawny Soplica próbuje odkupić swoje winy, z chwilą wstąpienia w Rzymie do zakonu, pozbywa się on przywar szlacheckich, więc buntuje się przeciwko złu świata, bo przecież swoje winy mógł odkupić walcząc o niepodległość Litwy. Widzi jednak, że naród potrzebuje ogniwa łączącego stanu szlacheckiego z najniższym stanem społecznym - chłopstwem. Jednocześnie rezygnuje z życia osobistego i z rodziny, staje się cichym i ofiarnym bojownikiem o niepodległość ojczyzny.

Trudny heroizm moralny odnajdujemy, również w biografiach bohaterów z utworów Stefana Żeromskiego. W opowiadaniu " Doktor Piotr ", obserwujemy dramatyczny konflikt między ojcem, a synem.

Dominik Cedzyna jest zdeklasowanym obywatelem ziemskim, pracującym u inżyniera Bijakowskiego. Jego syn, jest naukowcem, doktorem chemii. Postanawia wrócić do kraju i wtedy, dowiaduje się z ksiąg rachunkowych o nieuczciwości ojca. Pieniądze, które przysyłał mu Dominik Cedzyna, pochodziły z obniżania robotnikom ich zarobków. Piotr rozumie istotę zła społecznego i nie może pogodzić się z krzywdą jakiej dopuścił się jego ojciec wobec robotników. Uznaje postępowanie ojca za naganne, nie dające się usprawiedliwić wyższymi racjami. Jego sąd nad ojcem jest twardy bezkompromisowy, świadczy o odwadze i sile moralnej doktora Piotra. Konflikt między ojcem a synem- to konflikt pokoleń i odmienności wyznawanych zasad etycznych. Nie ma on charakteru konfliktu sprzecznych racji, wina leży po stronie ojca. Syn jednak nigdy nie zainteresował tym, skąd biorą się pieniądze na finansowanie jego zagranicznych studiów. Uważa, że ciąży na nim dług zaciągnięty przez ojca, który musi spłacić robotnikom. Poczuwa się do obowiązku naprawienia zła i na ponowny wyjazd z kraju. Chce zarobić dużo pieniędzy i zwrócić dług pokrzywdzonym. Sprzeciwia się w ten sposób niesprawiedliwości. Wie, że sprawi ojcu wielki ból, ale po kłótni wyjeżdża, zostawiając go samego. Obowiązek społeczny i nakaz moralny, każe jednostce szlachetnej, ogarniającej ogrom krzywdy społecznej i podjąć walkę ze złem. Inny rodzaj bohaterstwa duchowego reprezentuje Winrych, bohater noweli " Rozdziobią nas kruki, wrony ". Utwór przedstawia obraz beznadziejnej wędrówki powstańca wiozącego broń dla walczącego oddziału partyzanckiego. Bohater wie, że powstania nie da się już uratować. Jest on ostatnim niezłomnym powstańcem, wiernym do końca, nakazom wewnętrznym. Winrych jest jednym z tych najgłębiej oddanych idei, mimo świadomości nieuchronnej klęski. Przypomina bohatera romantycznego. Jest samotny i z góry skazany na klęskę swych poczynań. Walczy do końca mimo świadomości przegranej, gotów na wszelkie konsekwencję, aż do śmierci włącznie. Winrych charakteryzuje się nadludzkim niemal heroizmem i poświęceniem.

Człowiekiem oddany wielkiej idei, jest także Tomasz Judym z powieści Stefana Żeromskiego " Ludzie bezdomni ". Wywodził się z ubogiej rodziny i tylko dzięki ciotce udało mu się zdobyć wykształcenie. Od pierwszej chwili ogarnięty był pasją pracy społecznej. Ma ambicję dokonania jakiegoś czynu. Marzenia jego oraz pomysły obracają się wokół poprawy losów biedoty. Uważa, że jest to jego obowiązek społeczny. Rozpoczyna walkę z nędzą najbiedniejszych od wystąpienia w gronie lekarzy warszawskich z odczytem, w którym ukazuje nędzę biedoty miejskiej i wiejskiej. Dochodzi do konfliktu między warszawskim środowiskiem lekarzy, a Judymem. Jest to konflikt między oportunizmem i zobojętnieniem, a bezkompromisową służbą społeczną, pojętą jako bezwzględny nakaz postępowania. Po wyjeździe do Lisów nie zapomina o najuboższych. Organizuje od podstaw szpitalik dla miejscowej ludności. Podejmuje próbę walki o podniesienie zdrowotności czworaków. Opracowuje projekt podniesienia zdrowotności Lisów. Po wyjeździe do Zagłębia dojrzewa w Judymie decyzja, całkowitego poświęcenia się dla bezdomnych. Uważa, że ma dług wobec klasy, z której wyszedł. Traktuje swój zawód lekarza jako misję, posłannictwo. Przeżywa dramat wewnętrzny, konflikt między możliwością szczęścia osobistego, a obowiązkiem wobec idei. Z ogromnym heroizmem moralnym wybiera służbę dla najuboższych. Wykreowani przez Mickiewicza i Żeromskiego, bohaterowie literatcy ciągle zadziwiają bogactwem duchowym i heroizmem moralnym. Bohaterowie romantyczni i ich następcy, znaleźli swoje miejsce w społeczeństwie. Wybrali różne drogi życiowe lecz najczęściej kroczą drogą poświęceń i wyrzeczeń w imię dobra ogółu, dobra ojczyzny. Taka postawa wymagano niezwykłego heroizmu moralnego dostrzeganego w postępowaniu wobec innych i wobec własnego kraju. Bohaterowie utworów Żeromskiego stanowią swoiste dopełnienie postaci romantycznych, których idee kontynuują.

Heroizm moralny poznanych postaci nie ginie w czasie i jest dowodem trudnych wyborów między prawem do szczęścia, a obowiązkiem wobec innych.

25.Ignacy Krasicki jako nauczyciel i wychowawca ówczesnego społeczeństwa.

Znakomity filozof niemiecki Immanuel Kant określił oświecenie jako "wyjście człowieka z niepełnoletniości, w którą popadł z własnej winy", przy czym niepełnoletniość rozumiał jako "niezdolność człowieka do posługiwania się własnym rozumem". Dlatego, dowodził, hasło oświecenia brzmi: "Sapere aude", co znaczy: "miej odwagę posługiwać się własnym rozumem". Również słowa Kartezjusza "cogito ergo sum" ("myślę więc jestem") podkreślały znaczenie i możliwości ludzkiego umysłu, uznawały rozum za najbardziej istotny i twórczy element każdego człowieka. Na podstawie tych dwóch wypowiedzi widzimy potrzebę szerzenia oświaty i wpajania w społeczeństwo przekonania o konieczności powszechnej edukacji. Tak więc zadanie wychowania światłego, rozumnego obywatela przyjęła na siebie literatura, a nauczycielami stali się pisarze i poeci. Najwybitniejszym poetą polskiego oświecenia, nazywanym "księciem poetów" był Ignacy Krasicki i on to właśnie podjął się realizacji powyższych postulatów - stał się nauczycielem i wychowawcą, mentorem i mistrzem dla jemu współczesnych. Rozpoczął działalność literacką jako współpracownik "Monitora". Treść jego artykułów i felietonów obejmowała rozmaite tematy. Krasicki bowiem interesował się zarówno zagadnieniami społecznymi i moralnymi, jak też problemami kultury i literatury. W jednym z artykułów rozważał przymioty sędziego i znaczenie sprawiedliwości w życiu publicznym, w innym uzasadniał potrzebę powszechności handlu i rzemiosła w kraju, dowodząc, że "łokieć, warsztat i pług" to "pierwszej szlachetności naszej instrumenta". Potępiając pogardę, jaką szlachta okazywała kupcom i rzemieślnikom, tłumaczył Krasicki konieczność przezwyciężenia przestarzałych przesądów i wskazywał, że "już narody, z których wykwintności czerpany, przetarły oczy w tak grubym błędzie". W innych felietonach rozważał problem edukacji, uzasadniając wyższość wychowania publicznego nad kształceniem domowym, głosił pochwałę pracy, gromił pijaństwo i próżniactwo. Wypowiadał się także na temat sztuki poetyckiej, teatru i doskonalenia mowy ojczystej.

"Nie wstydźmy się języka naszego" pisał i dowodził, że "jeżeli inne są w pospolitym używaniu, nasza rzecz i polski wsławić, co stać się może, gdy w nim wychodzić będą księgi godne tłumaczenia".

Początki drogi poetyckiej Krasickiego odnoszą się również do sfery poezji obywatelskiej i patriotycznej. Na łamach "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" ogłosił on wiersz, rozpoczynający się do słów:

"Święta miłości kochanej ojczyzny,

Czują cię tylko umysły poczciwe!

Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,

Dla ciebie więzy, pęta niezelżywe..."

Utwór ten znany jako "Hymn do miłości ojczyzny", surowy w swej prostocie, zwięźle i wyraziście określa istotę patriotyzmu, wymagającego ofiary od każdego obywatela. Każda ofiara złożona ojczyźnie dla jej wolności przynosi chlubę, tak więc:

"byle ją można wspomóc, byle wspierać,

Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać"

Do utworów przepojonych tendencją wychowawczą należą również poematy heroikomiczne "Myszeidos pieśni X", "Monachomachia" i "Antymonachomachia", które odznaczają się lekkością, ironią i humorem.

"Myszeida" godziła w anarchię szlachecką i prywatę, ośmieszała także sferę obyczajów i rozpowszechnione maniery literackie, nie oszczędzała ciemnoty zagnieżdżonej w klasztorach.

Znacznie ostrzejszym w tonie jest drugi poemat heroikomiczny "Monachomachia". Satyryczny obraz "świętych próżniaków" to świadomy cios poety wymierzony w oświatę kierowaną przez duchowieństwo zakonne. O intencjach autora świadczą słowa jednego z bohaterów:

"Szanujmy mądrych, przykładnych, chwalebnych

Śmiejmy się z głupich, choć i przewielebnych"

W okresie, gdy Komisja Edukacji Narodowej dokonywała reformy szkolnictwa, gdy walczono o jego świecki charakter, utwór Krasickiego był ważnym narzędziem w rękach wszystkich zwolenników w walce o postęp i oświatę. Broniąc się przed rozgniewanymi i obrażonymi czytelnikami Krasicki napisał "Antymonachomachię", w której tylko pozornie wycofuje się z wcześniej przedstawionych poglądów. Udowadnia, że skoro "prawdziwa cnota krytyk się nie boi", nie powinni "Monachomachią" poczuć się dotknięci ci, którzy są w porządku, a ci, których dotknęła, widocznie na krytykę zasłużyli.

Wyżyny artyzmy Krasicki osiągnął w "Satyrach" oraz "Bajkach i przypowieściach". "Satyry" Krasickiego są przede wszystkim satyrami obyczajowymi. Piętnują one pogoń za modą cudzoziemską i życie nad stan, odsłaniają zdrożności życia dworskiego i zamiłowanie do pijaństwa, krytykują rozrzutność i marnotrawstwo, słowem - poddają krytyce wszelkie ujemne zjawiska społeczne, szkodliwe dla moralności narodu. Nie brak w nich także akcentów społecznych ("Pan nie wart sługi") i politycznych ("Do króla"). Występują tutaj satyry-kazania, skupiające uwagę na zjawiskach ogólnych, znamionujących kulturę XVIII wieku. Kultura ta budzi uwagi krytyczne: pomaga bowiem z jednej strony postępowi w nauce, usuwa przesądy i zabobony, z drugiej zaś niepokoi obniżeniem poziomu moralnego. Poeta dostrzegł sprzeczności tkwiące we współczesnym świecie i ujawnił je, krytykując to wszystko, co było złe i niebezpieczne dla moralności indywidualnej i społecznej.

"Pijaństwo" jest nie tylko krytyką zgubnego nałogu, odbierającego człowiekowi jego godność, ale zawiera również smutną refleksję nad słabością natury ludzkiej i bezsilnością racjonalnych argumentów.

Za podsumowanie sądów Krasickiego o czasach, w jakich mu przyszło żyć, należy uznać satyrę "Świat zepsuty". Nie ma w niej nic zabawnego. Jest pełna gorzkiego szyderstwa, ostro atakuje zepsuty świat, który stworzyło zepsute społeczeństwo.

"Gdzieżeś, cnoto ? gdzieś, prawdo ? gdzieście się podziały ?" - pyta poeta niemal z rozpaczą.

Dobre obyczaje minęły, uczciwość i prawda nie popłaca, "wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne". Jak pisze Krasicki od tego wzięła początek słabość naszego kraju, od tego zaczął się początek końca potęgi Rzeczpospolitej:

"Ten nas nierząd, o bracia, pokonał i zgubił,

Ten nas cudzym w łup oddał..."

Autor uważa jednak, że nie można poddawać się ani rozpaczy, ani zaistniałej sytuacji. Bez względu na rezultat, bronić trzeba kraju, jak tonącego okrętu:

"Okręt nie zatonie,

Majtki, zgodnie z żeglarzem, gdy staną w obronie;

A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć,

Podściwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć."

Cechy satyry występują także w listach poetyckich, w których krytykuje zbytkowne wojaże zagraniczne, atakuje przesądy stanowe, wskazuje na snobizm magnatów trwoniących majątki.

Prawdziwe mistrzostwo osiągnął Krasicki w bajkach, które podobnie jak satyry, stanowiły gatunek literacki rozpowszechniony w dobie oświecenia. Oprócz bajek o treści społecznej i politycznej, występują bajki o problematyce moralnej, które wyrażają filozofię poety, głoszą określone zasady postępowania, formułują ideały życiowe i przynoszą praktyczne wskazania. Mądrość bajek płynie z obserwacji świata i ludzi. A świat ten przedstawia się posępnie. Rządzi w nim siła przed prawem. Władca, a jest nim władca absolutny, kieruje się interesem własnym, podporządkowuje sobie poddanych i robi to w sposób przewrotny pod maską praworządności. Wiele jest w życiu obłudy, zarówno w społecznym i politycznym, jak i w stosunkach osobistych. Trudno o prawdziwą przyjaźń, która sprawdza się w chwilach próby. Bajki są znakomitym zwierciadłem stosunków i układów międzyludzkich o ponadczasowej wartości, gdyż i dzisiaj znajdziemy w nich naszą wiedzę o życiu i ludziach nam współczesnych, a przestrogi w nich zawarte i mądrość morałów mogą zawsze służyć jako broń przeciwko skutkom ludzkiej głupoty i niespodziankom codzienności. Krasicki jest moralistą. Uczy skromności i umiaru, głosi zasadę "złotego środka", ostrzega przed złudnymi pozorami. Chwali pracowitość i rzetelność, ceni zdrowy rozsądek i doświadczenie, potępia natomiast próżność, zarozumialstwo i lekkomyślność. O tym, że zadaniem bajek jest nie tylko bawić ale także uczyć, mówi sam autor: "Jeśli z nich zdatna nauka nie płynie; Natenczas blaskiem czczym tylko jaśnieją I, na kształt próchna, świecą, a nie grzeją".

Ważną rolę odegrał Krasicki w dziejach powieści polskiej. Z jego imieniem łączy się bowiem powstanie pierwszej nowoczesnej powieści "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Na przykładzie dziejów swego głównego bohatera pragnął Krasicki pouczyć czytelników, jak wygląda życie przeciętnego szlachcica, jak się przedstawia jego wychowanie, jakie grożą mu niebezpieczeństwa, gdy dostanie się pod złe wpływy, jak nie dobrze kończą się wojaże zagraniczne dla niedoświadczonych i lekkomyślnych młodzieńców. Bohater powieści odradza się moralnie dopiero dzięki pracy. Praca stanowi bowiem wartość moralną i jest także źródłem zdrowia fizycznego. "Zabawa rolnictwa jak pożądane za sobą prowadzi skutki, uczułem własnym doświadczeniem. Praca, która z początku zdawała mi się nieznośna, stała się z czasem zabawą przyjemną. Spazmy, wapory, reumatyzmy, z których mnie nie mogły wyprowadzić wody salcerskie i karlsbadzkie, ustąpiły dobrowolnie z rzęsistym potem... Praca i myśl wolna wzmocniły słaby niegdyś mój temperament". Powieść Krasickiego stanowi w literaturze polskiej zjawisko nowe. Wątek przygodowy splata się tu z dydaktyką. Przygody bohatera zabawiają, a jego działalność jako gospodarza i obywatela uczy i może być wzorem do naśladowania. Druga powieść Krasickiego "Pan Podstoli" jest po części traktatem społeczno-polityczno-filozoficznym. Konstrukcja fabularna sprowadza się do podróży narratora oraz do rozmów, które prowadzi on ze wzorowym gospodarzem. Treścią tych rozmów są aktualne zagadnienia społeczne, ekonomiczne, obyczajowe i pedagogiczne. "Moribus antiquis" - motto położone na wstępie powieści można uznać za dewizę pana Podstolego. Oznacza ona, że "dawnymi obyczajami trwa Rzeczpospolita", inaczej mówiąc, że w reformach nie należy iść za daleko, a tradycja i doświadczenie przeszłości stanowi trwałą wartość kultury.

Twórczość Krasickiego obejmuje poematy heroikomiczne, epos, satyry, bajki, listy poetyckie, komedie, powieści, wiersze, rozprawy o treści moralno-filozoficznej i estetycznej. Ale w tym bogactwie i w tej różnorodności wyczuwa się jednolity pion duchowy wyznawcy ideologii oświecenia. Jako satyryk, bajkopisarz i powieściopisarz czuł się wychowawcą społeczeństwa, wskazując i krytykując zjawiska ujemne, ale kreując także wzory pozytywne. Szerzył filozofię "złotego środka", upatrując w umiarkowaniu i w skromności cnoty godne pochwały. Uwydatniał wartość pracy, uczciwości i rozsądku. Walczył z ciemnotą, gdziekolwiek się ona objawiła. Podstawowe cechy twórczości Krasickiego: trafność obserwacji, jasność i precyzja języka, mistrzostwo w zamykaniu ważkich treści w aforystycznym skrócie oraz w operowaniu dowcipem, ironią, kpiną, parodią, znakomicie przystawały do przyjętej przez poetę koncepcji literatury jako narzędzia społecznej edukacji. Bo przecież jako pisarz był też Krasicki przede wszystkim wychowawcą.

26.Jan Kochanowski jako obywatel, myśliciel, artysta.

Największym polskim poetą doby renesansu był Jan Kochanowski. Wypowiadał się on na wszystkie tematy, poruszał wiele problemów nurtujących współczesnego mu człowieka. Dowodem na to są oczywiście jego wiersze, bardzo osobiste, z których cały czas w trakcie lektury wyłania się podmiot liryczny, człowiek mówiący, mądry, wykształcony, oczytany, głęboko wrażliwy i cierpiący. Można więc śmiało powiedzieć, że jego twórczość to swoisty pamiętnik liryczny. Przemawiał jako wielki patriota zaangażowany w życie polityczne kraju, a zarazem jako człowiek renesansu, głosząc hasła epoki, oraz propagując humanistyczne ideały i filozofię. Humanistyczny charakter twórczości pisarza mają zwłaszcza fraszki i pieśni. Fraszki odznaczają się niezwykłym bogactwem tematów, znajduje w nich odbicie renesansowy humor poety, dochodzą do głosu jego uczucia miłosne, podziw dla przyrody, przekonanie o własnej wielkości poetyckiej, jest w nich pogodny, wesoły, lubi się śmiać, bawić, kpi z siebie, kolegów, z księży, z przywar ludzkich. Wiele fraszek poświęca Kochanowski rozważaniom na temat istoty Boga, życia i człowieka. We fraszkach o charakterze filozoficznym przyjmuje on wobec świata i ludzkich poczynań postawę obserwatora który ze stoickim spokojem przygląda się sprzecznościom, namiętnościom, i złudzeniem właściwym każdemu człowiekowi. Swoją postawę akcentuje pisząc we fraszkach "Niech drudzy za łby chodzą , a ja się dziwuję" (O żywocie ludzkim).

Refleksyjno - filozoficzne fraszki Kochanowskiego wyrażają pogląd na świat i człowieka, renesansowego poety humanisty, który dostrzega dwoistość świata; jego przemijalność, ale i urodę. Fraszki wyrosły z bogatych doświadczeń i przemyśleń artysty, dostrzegającego wieloaspektowość rzeczy i umiejącego ze stoickim dystansem obserwować otaczającą go rzeczywistość, nie zapominając o korzystaniu z przemijającego życia. Podmiot liryczny tych wierszy jest artystą i cały czas pisząc odsłania przed nami tajniki swej duszy, jakże bogate, niezgłębione, ale jakże ludzkie i bliskie nam, nawet po wiekach.

W pieśniach natomiast można odnaleźć ślady filozofii epikurejsko - stoickiej. Kochanowski zaleca bowiem rozumne korzystanie z radości życia, za najważniejszy zaś skarb uważa umiarkowanie, męstwo, cnotę, czyste sumienie. Pieśni głoszą afirmację życia, zachęcają do zabawy i towarzyskiej biesiady, nawiązując do zachowania równowagi duchowej tak w szczęściu, jak i w rozpaczy. Poeta głosi zasadę "złotego środka", uważa że prawem człowieka jest dążenie do szczęścia przez umiejętne korzystanie z radości życia. Wskazuje jednak na to aby poprzestawać na małym, cieszyć się swym "statecznym" szczęściem, chłodno i rozumnie znosić wszelkie zmienności losu. Wiadomo bowiem że: "fortuna kołem się toczy", że "wszystko dziwnie plecie , na tym tu wrednym świecie".

Jan Kochanowski od początku swej twórczości daje dowody swego patriotyzmu i obywatelskiego zaangażowania. Z troski o kraj wypływa krytyka szlachty , która zajęła się handlem, a nie dba o obronność państwa. Przykładem takich utworów jest "Pieśń o spustoszeniu Podola". W pieśni tej mającej charakter apelu do rodaków, poeta odwołuje się do napaści Tatarów na Polskę z 1575 roku w wyniku której najeźdźcy uprowadzili około 50 tysięcy jeńców. Wyrażając rozpacz i żal z powodu losu pohańbionych Polaków nawołuje do obrony państwa. Apeluje o męstwo, odwagę, podniesienie wydatków na cele wojskowe: "skujmy talerze na talary, skujmy, a żołnierzowi gotujmy". Jednocześnie przestrzega poeta przed powtórzeniem starych błędów i krytykuje nieumiejętność wyciągania wniosków z historii. "Pieśń o spustoszeniu Podola" wynika z głębokich uczuć patriotycznych jakie Jan Kochanowski żywił do Rzeczypospolitej, jednak wnioski jakie wyciąga z historii są przejmująco smutne: Polak "i przed szkodą i po szkodzie głupi". Utworem świadczącym o postawie obywatelskiej Kochanowskiego jest "Odprawa posłów greckich". Tragedia ta ma wymiar ponadczasowy, traktuje o relacjach między indywidualnym prawem jednostki a zasadami państwa oraz o odpowiedzialności obywateli za losy swojej ojczyzny, przedstawia sytuację państwa w stanie kryzysu, szarpanego wewnętrznymi konfliktami. Poeta w tym utworze stawia zarzuty XVI - wiecznej Polsce, piętnuje brak praworządności oraz panujące powszechnie przekupstwo i niesprawiedliwość. Krytykuje nieprzygotowaną do obrony ojczyzny nieodpowiedzialną młodzież, prowadzącą hulaszczy, próżny i leniwy tryb życia. Poeta zarzuca rządzącym, iż nad dobro państwa przedkładają własne interesy i nie potrafią przewidzieć konsekwencji swoich decyzji. Posłów krytykuje za demagogię i prywatę, a władców za uleganie postanowieniom Sejmu. Poeta chciał przestrzec współczesnych mu rodaków przed błędami politycznymi, jakie mogły doprowadzić (i doprowadziły) do upadku naszej ojczyzny. Polska była wtedy krajem jeszcze potężnym, ale już chwiejącym się, rządzonym przez słabego monarchę, osłabianym wewnętrznymi sporami i powoli kurczącym się w granicach.

Filozoficznym poematem, poruszającym problematykę moralną, religijną i światopoglądową są Treny. Bezpośrednim powodem napisania Trenów była osobista tragedia Kochanowskiego - śmierć jego ukochanej, córki - Urszuli. Te wspaniałe wiersze cechuje głęboki realizm psychologiczny. Wyrażają one ból poety, człowieka epoki, ojca - po śmierci ukochanego dziecka ukazują ostatecznie triumf humanistycznych ideałów. Po długim cierpieniu, utracie wiary w cnoty i mądrości, po zapamiętaniu się w rozpaczy i bluźnierstwie przychodzi chwila uspokojenia i pogodzenia z losem. Nie było do tej pory utworu literackiego, który tyle mówiłby o uczuciach człowieka, o wewnętrznym rozdarciu, o walce z nieszczęściem, o tym jak wali się świat i jak z tego się podnieść. Uważam że Treny Kochanowskiego są szczytowym osiągnięciem humanizmu. Tu jest wszystko, co ludzkie. Tu jest dusza człowieka myślącego i czującego. Utwór ten pokazuje wielkość i godność człowieka. Jest to także wspaniała, piękna poezja.

Kochanowski był wybitnym poetą, na miarę europejską. Przyczynił się do rozwoju literatury i języka polskiego. Jego utwory cechowało bogactwo tematyczne: ukazanie wewnętrznych przeżyć człowieka, zainteresowanie życiem codziennym i polityką. Jego poezja była ściśle powiązana z tradycjami antycznymi, głęboko osadzona w kulturze renesansowej europejskiego humanizmu. Jako największy polski i słowiański poeta tego czasu nazwany został Kochanowski "ojcem poezji polskiej".

27." Ja kocham cały naród ! (...) . Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić (...) " . Jak bohaterowie romantyczni wypełniali tę misję ?

Romantyzm w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, objął swym zasięgiem w pierwszej połowie połowie XIX wieku niemal wszystkie dziedziny ludzkiego myślenia i twórczości. Znalazł wyraz w ideologii, sztuce, polityce, obyczajach, emocjach, stylu bycia. Rozwój polskiego romantyzmu uzależniony był od wydarzeń historycznych a najważniejsze ich daty stają się jakby centrum tej epoki. Za datę rozpoczynającą romantyzm w Polsce przyjmuje się rok 1822 - wydanie "Ballad i romansów" Adama Mickiewicza. Przełomowym momentem tej epoki było powstanie listopadowe w roku 1830, zaś datą zamykającą tę epokę jest rok 1863 - wybuch powstania styczniowego. W koncepcji romantyków poeta urasta do roli wieszcza, orędownika narodu, przejmującego odpowiedzialność za losy ojczyzny. W poczuciu twórczej mocy i wieszczowego posłannictwa kreuje narodowe sumienie. Wierząc w nieśmiertelność i siłę poezji tworzy bohaterów jako wielkie romantyczne inwidualności, godne naśladowania bezkompromisowo walczące o ideę najświętszą - wolność uciemiężonej ojczyzny.

" Ja kocham cały naród ! (...)

Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić (...) "

Cytat ten pochodzi z III cz."Dziadów" Adama Mickiewicza. Słowa te zostały wypowiedziane przez Konrada w "Wielkiej Improwizacji". Bohater utworu Mickiewicza to kreacja bohatera będącego najwyższym wyrazem romantycznego indywidualizmu. Konrad-bojownik i Konrad-poeta, głęboko identyfikuje się z losem narodu, występuje jako przedstawiciel i wyraziciel pragnień całej uciemiężonej ludzkości. W słowach "Ja i Ojczyzna to jedno, nazywam się Milijon, bo za Milijon kocham i cierpię katusze" zawiera się jakże piękna dewiza utożsamiająca osobiste szczęście bohatera ze szczęściem całego narodu. Źródłem poczucia siły Konrada - poety jest jego moc twórcza, pragnieniem zaś Konrada - bojownika uszczęśliwienie narodu. Przekonanie o tym, iż jest on twórcą nieśmiertelnej pieśni, tak jak Bóg jest twórcą nieśmiertelnego świata, pozwala niepohamowanemu w swej dumie i pysze grzesznikowi mierzyć się z Bogiem. Zbuntowany przeciwko złu, otaczającej go rzeczywistości Konrad pragnie uzyskać od Boga "rząd dusz". Jest przekonany, że on jako jedyny wybraniec narodu potrafiłby go uszczęśliwić. Wystąpienie Konrada przeciwko Bogu kończy się bluźnierstwem, jakim było nazwanie Stwórcy "carem świata" (co prawda bluźnierstwo to dopowiada Szatan). Konrad jako śmiertelnik grzeszący pychą nie otrzyma od Boga żadnej odpowiedzi, nie przepowie też losów ojczyzny, nie dostanie "rzędu dusz", zaś wizję przyszłej Polski przepowie pokorny sługa Boży ks.Piotr.

Taką tragiczną postawę bohatera zrodziła świadomość i wyobraźnia artysty, który w osobie Konrada z III cz."Dziadów" usymbolizował ideę twórczej siły a zarazem niemocy działania, buntu przeciwko złu otaczającego świata i pragnienie uszczęśliwienia narodu, wierności wobec sprawy najświętszej - walkio odzyskanie niepodległości i bezgraniczne umiłowanie ojczyzny.

Indywidualizm bohatera romantycznego zawiera się także w postawie tytułowej postaci dramatu Juliusza Słowackiego "Kordian". Kordian jest postacią dynamiczną, zmieniającą się wewnętrznie w czasie trwania akcji utworu. Jest on niewątpliwie bohaterem romantycznym. W pierwszej fazie utworu działa motywowany wysokimi uczuciami, poza tym jest bohaterem samotnym, zrozpaczonym nieszczęśliwą miłością i brakiem perspektyw w życiu. Jest bardzo wrażliwy, delikatny i rozmarzony. W drugiej fazie utworu wysokie uczucia pozostają, Kordian jednak odnajduje cel i sens działania, decyduje się poświęcić swe życie dla dobra ojczyzny. Jednak działania te nie przynoszą pożądanego skutku, co ciekawe Kordian w pewien sposób kompromituje model romantycznego bohatera, jaki sam tworzył. O klęsce decyduje niedojrzałość polityczna, bowiem moralnie Kordian do samego końca pozostanie postacią piękną i czystą, kierującą się w swym działaniu szlachetnymi pobudkami.

Bogactwo wzorców osobowych bohatera romantycznego jest ogromne. Wzorce takie stosunkowo najwcześnie pojawiły się w literaturze niemieckiego preromantyzmu. Podać tu można przykład Johanna Wolfganga Gothego, który w swej powieści epistolarnej "Cierpienia młodego Wertera" ukazał bardzo interesujący model postawy. Jest to tak zwany typ bohatera sentymentalnego, zwanego również od tytułu powieści bohaterem werterycznym. Choć od bohatera romantycznego dzieliło go sporo, to jednak wpływ jaki wywarł na późniejsze modele bohaterów sprawia, że trzeba o nim wspomnieć. Bohatera werterycznego cechuje: skłócenie ze światem i brak akceptacji rzeczywistości, bunt przeciwko istniejącym stosunkom społecznym i normom moralnym.

Bohater sentymentalny różni się od bohatera romantycznego przede wszystkim tym, że buntując się przeciwko konwencjom obyczajowym, normom moralnym i stosunkom społecznym, nie zamierza zmieniać ich poprzez działanie. Jego bunt jest jedynie manifestacją postawy, pewną pozą, która nie wywołuje żadnych konkretnych czynów.

W "Panu Tadeuszu" mamy do czynienia z nowym typem bohatera romantycznego, jakim jest Jacek Soplica. Przede wszystkim jest to postać dynamiczna, zmieniająca się w trakcie trwania utworu. Największą różnicą jest jednak fakt, że Soplica już jako ksiądz Robak nie działa samotnie, w pojedynkę, ale staje się jedną z części ogromnej machiny, jaką jest działalność konspiracyjna w służbie narodu. Jacek Soplica jako ksiądz Robak służy bowiem idei, jest jej całkowicie podporządkowany, wykonuje rozkazy. Taka koncepcja bohatera romantycznego, oprócz swego nowatorstwa, jest zapowiedzią innego spojrzenia na problematykę narodowowyzwoleńczą w dziełach największych polskich romantyków, jak również kolejnym krokiem na drodze rozwoju literatury romantycznej.

Jntelektualny i artystyczny dorobek romantyzmu jest nieustannie obecny w kulturze epok poromantycznych. Bunt przeciwko normom zbyt ograniczającym artystę, rygorom, twórczej ekspresji, programowości wyobrażni, stały się wartościami sztuk kolejnych pokoleń. Sublimacja uczuć i siła refleksji stworzyły oryginalny romantyczny ton wyrażający się w idei miłości do narodu i istoty najbliższej, a kreacja bohatera na miarę wielkiej romantycznej indywidualności, poety i bojownika staje się wyrazem duchowej potęgi sztuki i niezłomności narodu.

28.Jak rozumiesz termin "przystosowanie" ? Podaj takie przykłady, których nie potępiasz i takie, które cię oburzają

Materialna forma życia człowieka, jego głęboko zakorzeniony egzystencjalizm a także odwieczna walka o przetrwanie wycisnęły dobitnie piętno w każdym z nas. Piętno, które powoduje, iż w każdej sytuacji, w różnych okolicznościach szukamy drogi do przeżycia, przetrwania, wielokrotnie hołdując zasadzie, że cel uświęca środki. To powoduje, że często dokonujemy czynów, o których realizację nigdy wcześniej byśmy się nie posądzali. Człowiek jest tak bardzo podporządkowany okolicznościom jakie mają miejsce, że nie sposób jest patrzeć na jego zachowanie z jakiejkolwiek perspektywy i innego, niż jego własny, punktu odniesienia, który uwarunkowuje postępowanie kierowane bardziej emocjami i szeroko rozumianym instynktem samozachowawczym, niż tylko rozumem i rozwagą.

Opierając się na powyższych założeniach chciałbym przeprowadzić analizę, mającą na celu potwierdzenie tego schematu, oczywiście z góry robiąc założenie, że od każdej reguły znajdą się wyjątki, które z pewnością nie mogą przesłonić tej prawdy.

Bardzo dobitne odzwierciedlenie oraz potwierdzenie tego, o czym przed chwilą wspomniałem możemy znaleźć w wielu utworach poetyckich "epoki pieców", które to są głębokim wyrazem indywidualnych, a przez to także i "globalnych" odczuć ludzi, których przeznaczeniem było znaleźć się w samym centrum tych wszystkich niegodziwości, jakie stworzył sam człowiek.

Chciałbym w mojej pracy skoncentrować się na opowiadaniach Tadeusza Borowskiego, gdyż wnoszą one wiele przekonywujących motywów, nadających się do uzasadnienia postawionej tezy bardziej, niż wiele innych znanych mi utworów tamtego okresu. Są one może w niektórych miejscach wyolbrzymione i przejaskrawione, lecz z pewnością niezbyt wiele...

Pierwszym z utworów, na który chciałbym zwrócić uwagę, jest "Pożegnanie z Marią". Dlaczego właśnie ten utwór zaintrygował mnie swoją treścią i gdzie znajdują się te argumenty, które dadzą przekonywujący obraz słuszności tezy o zdolności człowieka do przystosowania się do każdych warunków ? Jest to spowodowane faktem, iż ten zbiór opowiadań zapoznaje nas z powszednim dniem życia w tamtych czasach. Opowiada o egzystencji ludzi pod okupacją, czy też o "normalnym" życiu obozowym. Nie ukazuje jedynie terroru, cierpienia, lecz zwykłą codzienność, może znajdującą się na granicy ludzkiej godności, lecz taką do której należało się przystosować, aby przetrwać. W tytułowym opowiadaniu "Pożegnanie z Marią" ukazano dwie odrębne rzeczywistości. Jedną oficjalną, propagandową, która stanowiła jedynie cel okupanta, lecz cel niedościgniony, który w całej swej surowości i bezwzględności nie mógł być zrealizowany, gdyż był wykładnikiem ludzkiego postępowania, któremu jest zawsze daleko do doskonałości, niezależnie od tego, czego dotyczy. Drugą rzeczywistością, a właściwie tą bardziej prawdziwą, było ukazanie realizacji założeń o "wzorowym niemieckim porządku", co było wykazaniem niespójności pomiędzy odgórnym nakazem, czy też jakąś niesłuszną ideą, której sposób realizacji nie mógł być przez ludzi zaakceptowany, a postępowaniem ludzi, którzy mieli tego dokonać. Autor dał nam liczne przykłady świadczące o tym, że w istocie daleko było od "ideału" i to zarówno z jednej, jak i drugiej strony "barykady". Fakty te świadczą nie tylko o odejściu od określonych norm społecznych, lecz także i moralnych. Ludzie szukali każdej drogi przystosowania się do otaczających ich warunków, było to trudne, wymagało dokonania wielu wewnętrznych przewartościowań, lecz było koniecznym zbliżeniem się do drogi, u której celu stało przeżycie i w miarę godna, w tamtych okolicznościach, egzystencja.

W innym opowiadaniu Borowskiego "Chłopiec z Biblią" zostajemy wprowadzeni w tematykę obozową. W tym, jak i zresztą wielu innych opowiadaniach tego autora, brak jest intrygującej treści, lecz przez to autor mógł skoncentrować się na przekazaniu czytelnikowi innych doznań i odczuć, tak więc jest to uzasadnione artystycznie. Narrator tworzy sytuację niepewności i niesamowitej tymczasowości - świadomości przemijania. I nawet tutaj, w sytuacji, gdy ludzie ci nie mają praktycznie przed sobą żadnych perspektyw i są świadomi swej przyszłości, to mimo to, jakby na przekór wszystkiemu, w warunkach tych rodzi się typ "cwaniaka", który nie tylko chce przetrwać, ale dobrze żyć. Co z tego wynika ? Na pewno fakt, iż człowiek w każdych warunkach może znaleźć nadzieję i swoje własne miejsce, do którego będzie umiał lub też musiał się przystosować, choć z zewnątrz może wydawać się to co najmniej niepoważne lub też co najmniej kontrowersyjne, biorąc pod uwagę sytuację w jakiej się znaleźli. Brak perspektyw ? A czyż właśnie ten brak perspektyw na przyszłość nie powoduje w ludziach wytworzenia wizji swojego własnego, zamkniętego świata, który im odpowiada i nie wywołuje w nich potrzeby utożsamienia się z nim, dzięki czemu łatwiej jest im pogodzić się z otaczającym światem, przeważnie innym od tego znajdującego się w sferze nierealności ? Z pewnością tak, lecz równie często można dostrzec ludzi, którzy przystosowują się do tego z czym nie mogli się przedtem pogodzić, stają się bierni. Lecz czy na pewno jest to przystosowanie ? A może tylko brak im siły by walczyć ? Myślę, że odpowiedź należałoby pozostawić tym, którzy tego doświadczyli.

Według mnie sposób przetrwania najdobitniej ukazany jest w opowiadaniu tego samego autora pt. "U nas w Auschwitzu". Już sam tytuł skłania do zastanowienia się nad przesłaniem tego utworu. Świadczy on o utożsamieniu się więźniów z tym strasznym miejscem. Jest świadectwem tego, że warunki kształtują człowieka, formują niejako jego świadomość i potrafią znieczulić na wszystko, co się wokół niego dzieje. Zmieniają także sposób jego motywacji i oceny zjawisk wokół niego zachodzących. Wreszcie powodują, że to co wcześniej nie byłoby dla niego możliwe, przynajmniej w jego przekonaniu, teraz staje się rzeczywistością czy też normalną "pracą".

Analiza tego opowiadania skłania nas do głębokiego zastanowienia się nad zmiennością człowieka. Aspekt przystosowania nabiera raczej wyrazu wielkiej plastyczności ludzkiego odczuwania, które to zmienia się wraz zezmieniającą się sytuacją w której przychodzi żyć. Człowiek zmienia się, adaptując się do nowej roli, staje w niezgodzie do swoich dawnych przekonań, a może zapomina o nich budując naprędce nowy system wartości, którym będzie w bliżej nieokreślonym czasowo dalszym życiu posługiwał się i któremu będzie podporządkowywał swoje poczynania. Trudno jest mimo wszystko zrozumieć tak radykalną zmianę, jaka zachodzi w duszy tych ludzi - bohaterów opowiadania, obserwujemy ich w roli zupełnie innych ludzi, nie sposób jest pogodzić się wręcz z myślą, iż są to ci sami więźniowie obozu w Oświęcimiu, którzy w nowych warunkach jakby zupełnie zapomnieli o dawnych powiązaniach, wyrzekli się ich - zaczęli żyć "nowym życiem" w którym nie można dopatrywać się już tylko chęci przetrwania za wszelką cenę, jest tu wprowadzony już nowy element, element akceptacji tego wszystkiego czego nie można pokonać, jest to akceptacja bolesna, gdyż stanowi wyrzeczenie się wszelkich wartości składających się na ludzką godność, co trudno jest usprawiedliwiać.

W przekonaniu bohaterów obóz trwa i trwał wiecznie, sam moment przybycia tu zatarł się już w ich pamięci, są oni biernymi jego mieszkańcami, którzy podporządkowali się całkowicie panującym tu warunkom i "zwyczajom", a więc również przystosowali się psychicznie.

Również ten element przystosowania psychicznego i akceptacji przerażającej rzeczywistości jest ukazany w opowiadaniu "Ludzie, którzy szli" tegoż autora. Borowski tutaj przedstawia masowość zbrodni z punktu widzenia bohatera opowiadania, który bez emocji i z odrobiną obojętności mówi o tym co się dzieje "za jego plecami". Mówi on o tak wstrząsającej w swym ogromie zbrodni, a nie wywiera to na nim znaczącego wrażenia. Czy to możemy traktować jako przystosowanie ? Na pewno tak, lecz należy również stwierdzić, że jest to także znieczulenie na ludzką krzywdę, która w sumieniu bohatera już nie jest śmiercią i krzywdą pojedynczego człowieka, jest czymś globalnym, zjawiskiem na które on nie ma i nie może mieć żadnego wpływu. Człowiek ten przeszedł granicę wytrzymałości psychicznej i siłą rzeczy odizolował się od świata, nie mogąc dłużej znieść własnej bezsilności. Traktuje on to, co się dzieje w obozie jako równoległy świat, na który nie ma wpływu, lecz który istnieje. Można dojść do wniosku, że taki widok permanentnej zbrodni umacnia w człowieku świadomość, że jego to zjawisko nie dotyczy i nigdy dotyczyć nie będzie. Z punktu widzenia bohatera opowiadania obóz stanowi jakby wielką fabrykę, w której ma miejsce produkcja śmierci, "nic więcej...".

Ludzie przystosowują się do warunków w którym przychodzi im żyć chcąc znaleźć odrobinę "spokoju" i motywacji do działania, gdy inne wzorce, którym wcześniej byli oddani, spłonęły w ogniu ciągłych klęsk i słabości. Nie chcą wiecznie walczyć z własnymi przekonaniami, które w konfrontacji z rzeczywistością tracą dużo na znaczeniu. Siła, która ich przygniatała wymuszała niejako przystosowanie się do nowych warunków, do nowej rzeczywistości, gdyż taka jest ludzka natura - gdy utraci się jedne ideały, to na ich miejsce muszą wejść inne, gdyż zawsze musi być zachowana równowaga, człowiek musi komuś lub czemuś służyć, gdyż tylko wtedy czuje się naprawdę potrzebny. Może to stanowi pewną dygresję, lecz gdyby spojrzeć chociażby na życie ludzi w obozie koncentracyjnym, obserwując ich codzienne życie, możemy dojść do wniosku, że oni umieli się przystosować, wykorzystać sprzyjające okoliczności. Ograniczyli swe życie jedynie do obszaru obozu, umiejętnie przy tym zapominając o całej reszcie świata. Odizolowali się. Cały rozbudowany ludzki system motywacji został zacieśniony jedynie do granic obozowej "moralności", ludzie ci przystosowując się w naszym przekonaniu, w istocie stali się niewolnikami, nie mającymi własnego zdania i którzy łatwo poddają się wszelkiej manipulacji.

Tak więc, reasumując, możemy stwierdzić, że pojęcie przystosowania może znaleźć zarówno pozytywny jak i negatywny wydźwięk patrząc z perspektywy ludzkiej moralności i godności, z jednej strony jest to przystosowanie, które pozwala zapomnieć, odizolować się niejako od otaczającej brutalnej rzeczywistości, a z drugiej jest to zaakceptowanie wszystkich "warunków" jakie to za sobą niesie, łącznie z pozbyciem się własnego systemu wartości i zapomnieniem tego wszystkiego, co kiedyś było święte i tego, czemu się służyło.

29.Jak uleczyć Świat śmiechem.

Niemal od zarania swych dziejów ludzkość przeżywała dylematy: jak żyć by być szczęśliwym ? Jak żyć bezpiecznie ? Jak żyć godziwie ? Co stanowi istotę życia człowieka ? Jakie wartości wybrać ? Które z nich są najważniejsze w życiu człowieka ?

Literatura na przstrzeni epok ukazywała człowieka wobec różnych wyborów np. w średniowieczu człowiek wybrał za jedyną wartosć Boga, a więc dążył do niego wybierając ascezę lub też walczył za trzy podstawowe wartości: Boga, honor, ojczyznę.

Najbardziej jednak podoba mi się epoka starożytna, która stworzyła uniwersalne wzorce postaw ludzkich. Na niej to wzorowały się pokolenia nowożytne: epoka renesansu, oświecenia i inne. W starożytności Grecy a pózniej Rzymianie często poddawali się filozoficznej refleksji: jak żyć godnie, stworzyli wiele systemów filozoficznych, które proponowały przyjęcie różnych postaw wobec życia. Ponieważ Grecy nie wierzyli w życie poza ziemskie, wieżyli że istnieje tylko jedno - ziemskie życie dlatego zastanawiali się jak je przeżyć właściwie. Epikurejczycy zalecali dążenie do rozkoszy, szczęścia i użycia, które stały się ich jedynym celem. Sofiści głosili, że dążenie do prawdy, do wiedzy jest jedyną wartością. Stoicy zalecali umiar i kierowanie się cnotą, czyli rozwagą, uznawali: rozum za źródło prawdy, cenili prawość, stateczność, męstwo, dązyli do osiągnięcia harmonii w życiu, zalecali spokój zarówno w szczęsciu jak i w nieszczęściu. NIe stronili od zabaw i przyjemności ale pochwalali "złoty środek". Horacy połączył wszystkie te filozofie głoszące, że życie ludzkie jest krótkie i przemijalne i dlatego należy wykorzystać każdą wolną chwilę, bawić się, weselić "póki czas po temu" i służą lata. Nie martwić się o to co przyniesie jutro, co zgotuje nam los. Kierować się rozumem i żyć zgodnie z prawami natury, być cnotliwym, czyli uczciwym, prawym człowiekiem, nie zabiegać zbytnio o dobra doczesne bo te są nietrwałe i pozorne. Tę piękną horacjańską filozofię przejęli twócy epoki renesansowej m.in. M. Rej, J. Kochanowski. Wierzyli oni, że świat można zmienić przyjmując postawę afirmującą życie, radosną i pogodną. Jako twórcy literatury tworzyli znakomite dzieła, w których wypowiadali swoje filozofie życiowe.

"Żywot człowieka poczciwego" jest wyrazem szerokich zainteresowań i znajomości świata. Rej rozumiał obowiązek służby dla kraju, potrzebę dobrego wychowania dzieci, jego "człowiek poczciwy" to nie tylko dobry gospodarz, który żyje zgodnie z naturą, poprzestając "na małym", to wzorowy obywatel kierujący się powszechnie uznawanymi cnotami roztropności, prawości, powściągliwości i umiaru.

We "Fraszkach" i "Pieśniach" Jana Kochanowskiego pobrzmiewają echa stoicyzmu i epikureizmu. Poeta roztacza optymistyczną wizję świata , głosi radość życia , zachęca do korzystania z każdej chwili , bo "kto tak mądry , że zgadnie ,

Co nam jutro przypadnie ?"pyta w Pieśni IX. Poeta świadomy zmienności i przemijalności losów człowieka , pragnie przeżyć życie spokojne i radosne, w miłym towarzystwie przy muzyce i winie. Swój żartobliwy nastrój uzasadnia tym , że nikt nie jest w stanie przeniknąć tajemnicy swego przeznaczenia,gdyż "Wszystko dziwnie się plecie , na tym biednym świecie". Dlatego nie tylko radość życia , ale też ból i cierpienie są nieodłącznymi towarzyszami życia ludzkiego. Trzeba więc kierować się w życiu horacjańską zasada "złotego środka " , stałością sumienia i cnotę. J. Kochanowski potrafił połaczyć najpiękniejsze wartości filozofii horacjańskiej z chrześcijańskimi. Obserwacja przyrody , jej piekna , budzily zaufanie do ładu świata , ktorego stwórcą jest Bóg. Optymizm jego wynikał z przekonania , że ów ład kosmosu i ziemskiej natury jest wieczny. Wyrazem optymistycznej wiary w Boga jest hymn "Czego chesz od nas Panie".

W epoce oświecenia ważnym problemem stała się walka o wychowanie zdrowego moralnie narodu. Literatura tego okresu bawiąc uczyła w myśl słów J. Krasickiego:

" I śmiech niekiedy może być nauką kiedy się,

z przywar nie z osób natrząsa".

Literatura oświecenia miała charakter satyryczny. Jak w ostym zwierciadle ukazywała świat szlachty, świat odchodzącej epoki. Przewijała się w niej bogata galeria typów szlacheckich: sarmatów, modnych fircyków, kapryśnych damulek. Pojawił się szlachcic oświecony, zwolennik reform społecznych i politycznych.Racjonalistycznemu przekonaniu że literatura wychowuje i kształci odpowiadały warunki dydaktyczne: satyry, bajki, listy poetyckie, poematy heroikomicze, komedie satyryczno-obyczajowe. Podstawową kategorią estetyczną wymieniomych gatunków literackich jest żart, ironia, kpina. Dewizą poetów polskiego oświecenia stało sie hasło:

"Nie dość nauczyć, trzeba by się bawił."

Najwybitniejszym przedstawicielem polskiego oświecenia zwanym "księciem poetów polskich, człowiekiem, który "rozum uznawał i rozumem się szczycił" był bp. warmiński Ignacy Krasicki. Autor bajek, satyr, poematów heroikomicznych, listów, nowoczesnych powieści, komedii, rozpraw o treści moralnej, filozoficznej i estetycznej. W głośnych poematach heroikomicznych "Monachomachii" i "Antymonachomachii" poeta dość ostro zaatakował ciemnotę umysłową rzesz zakonnych, zacofanie oraz zamiłowanie do życia w zbytku i wygodnictwie. Poprzez ośmieszenie, parodię i kpinę wytknął zakonnikom nieuctwo i próżniactwo. Poematy skrzą się dowcipem, zadziwiają błyskotliwością i humorem. Niektóre sentencje wypowiedziane w nich weszły w świadomość powszechną.

"Trzeba się uczyć, upłynął wiek "złoty" lub:

"I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar nie z osób natrząsa".

Współczesne Krasickiemu społeczeństwo odczytało "Monachomachię" jako krytykę klasztoru i żart z uświęconej powagą instytucji religijnej. Wyżyny artyzmu osiągnął Krasicki w "satyrach" oraz "Bajkach i przypowieściach". Satyry Krasickiego odzanaczają się jasnością treści , czystością języka i klasyczną prostotą , tworzą obraz społeczeństwa szlacheckiego XVIII w. ukazały od strony jego wad i śmieszności. Z satyr wyłania się Krasicki - patriota, Krasicki - filozof zadumany nad poziomem moralnym społeczeństwa polskiego , nad naturą ludzką . Poeta dostrzegał sprzeczności tkwiące we współczesnym świecie i ujawniał je , krytykując to wszystko , co było złe i niebezpieczne dla moralności indywidualnej i społecznej. Szczególną wymowę posiada satyra" Świat zepsuty", która dokonuje charakterystyki i oceny społeczeństwa osiemnastowiecznego " zepsutego" moralnie. Zepsucie moralne społeczeństwa polskiego wyraża się w zaniku żywej wiary, tradycyjnej pobożności, głupim mędrkowaniu w rzeczach wiary, obłudzie religijnej , egoizmie i braku miłości ojczyzny , karierierowiczostwu , łapownictwu , jawnej zdradzie kraju , życiu nad stan , marnotrawstwu , pijaństwie , rozluźnieniu węzów małżeńskich , rozwiązłości i nierządzie - oto nie wszystkie , ale główne grzechy oświeconego społeczeństwa polskiego, które napełniały serce Krasickiego smutkiem , potęgującym się jeszcze na myśl o dawnej cnocie , dlatego wołał on :

"Gdzieś cnoto? Gdzieś prawdo? Gdzieście się podziały?

Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały. Czciły was dodre nasze ojce i pradziady , a synowie co w bite stąpać mieli ślady , szydząc świętej poczciwych swych przodków prostoty , za blask czczego poloru zamienili cnoty".

Krasicki wierzył w wychowawczą rolę satyry i tak określał jej cel:

"Satyra prawdę mówi względów się wyrzeka,

Wielbi urząd, czci króla , lecz sądzi człowieka"

Posługując się satyrą jako główną bronią, zwalczał Krasicki ponure dziedzictwo czasów saskich - sarmatyzm i szkodliwe naleciałości cudzoziemszczyzny, np. w "Żonie modnej" sktrytykował modne wówczas wychowanie kobiet w duchu kultury francuskiej, w "Pijaństwie" sportretował szlachcica pddanego zgubnemu nałogowi, nie potrafiącego logicznie myśleć, wyzbytego hamulców wewnętrznych, człowieka który stoczył się na dno moralnego upadku. Posługując się żartem, ciętą ironią Krasicki pragnął wychować moralnie zdrowe społeczeństwo, które był by zdolne, do przeprowadzenia reform w państwie.

Z przytoczonych przeze mnie przykładów różnych epok i postaw ludzkich wynika, iż świat można zmieniać, człowiek bowiem może mieć wpływ na jego kształt, na losy swoje, swego narodu, a nawet całej ludzkości. NIe wskazywałem ani epok ani ludzi, któży sprowadzali swymi decyzjami na ludzkość nieszczęścia, cierpienia, tragedię, budowali cywilizację wojny. Chciałem wykazać, że swiat moożna zmienić radością a więc wskazałem takie postawy i wartości, które chroniłyby ludzkość przed cierpieniem i nieszczęściem. Są nimi niewątpliwie uznawane przez starożytnych cnota, utożsamiona z rozsądkiem rozwagą, mądrość, zdolność do podejmowania właściwych wyborów, wybieranie co dla człowieka dobre i pożyteczne, odrzuceniem pozornych wartości jak chciwość czyli nadmierne dążenie do bogactwa często za cenę własnego sumienia i wolności. Zabieganie o stanowiska, sławę i zaszczyty, te bowiem często stają się przyczyną nieszczęść. Pożądanie cudzej własności rodzi często wojny zaborcze. Umiłowanie pokoju i życia spokojnego na łonie natury.

Literatura głosząca radośc życia, proponująca wybór wartości była gwarantem szczęścia człowieka i ludzkości. Często jednak jak w epoce XVIII w. przejmowała funkcję wychowawcy narodu, wskazywała drogi naprawy kraju i ratowania go przed upadkiem. Myślę że ludzkość stanęła przed wyborem istotnych wartości i jeśli pragnę zbudować cywilizację miłości, w której nie będzie cierpienia, poniżenia, wojen to proponowane przeze mnie wartości musi uznać za podstawowe.

Nadal nie staciły aktualności słowa wybitnego polityka oświecenia Robesperr'a:

"Chcielibyśmy zastapić w naszym kraju egoizm - moralnościa, banalne poczucie

honoru - uczciwością; przyzwyczajenie - zasadą;

ceremoniał - obowiązkiem, tyranię obyczaju -

potęgą rozsądku; wyniosłość - odwagą;

próżność - tolerancją; umiłowanie pieniędzy-

umiłowaniem chwały; intrygę - zasługą;

zarozumiałość - talentem, pozory - prawdą ..."

30.Jaką rolę pełni telewizja w moim życiu.

Każdy z nas lubi oglądać telewizję. Nie potrafimy sobie już dziś wyobrazić współczesnego świata bez telewizji. Istnieją różne programy, a każdy lubi oglądać coś innego. Spędzamy przed ekranem wiele godzin, czasem tak naprawdę nie wiadomo po co i dlaczego ją oglądamy.

Telewizja nieodłączną częścią mojego życia ???

Nie potrafię sobie wyobrazić mojego domu bez tego sprzętu. Czasami zupełnie bezmyślnie włączamy go i zasiadamy przed nim na wiele godzin.

Jeszcze parę lat temu istniały dwa programy telewizyjne nadawane od godziny szesnastej do dwudziestej, a teraz włączamy telewizor i przełączamy kanałami od pierwszego do sto trzydziestego dziewiątego i zanim dojdziemy do końca, to na pierwszym programie zaczyna się nowy film. Telewizja rozwija się w ogromnym tempie, powstają ogromne koncerny nadające program przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, oferujące rozmaite programy.

W tej chwili nawet w małych wsiach, czasami w takich, w których nie ma wody, na dachach wystawione są anteny satelitarne. Dla takich ludzi jest to jedyny kontakt ze światem. Dzięki telewizji satelitarnej nie ma różnicy, czy mieszka się w Stanach Zjednoczonych, czy w Japonii, wszędzie można odbierać program w swoim ojczystym języku.

Obecnie właściciele stacji telewizyjnych nastawieni są głównie na zysk, więc podczas dramatycznego momentu w jakimś filmie nagle słyszę “reklama” myślę wtedy , że zaraz czymś rzucę w telewizor. Producenci filmów kręcą kilkuset odcinkowe seriale np. “Dynastia”, a później leci to w telewizji, do znudzenia, przez dwa lata, ale wielu ludzi lubi takie rzeczy. Gwiazdy telewizyjne dostają miliony za filmy, które czasem okazują się totalną klapą. Lecz filmy to nie wszystko. Przez nakręcenie krótkie, piętnastosekundowej reklamy firmy płacą miliard lub więcej.

Gdy chorujemy, na dworze jest zimno i deszczowo albo po prostu nam się nudzi, zazwyczaj włączamy telewizor i czy jest coś ciekawego co by nas zainteresowało. Jednak czasami po prostu mamy pecha, ponieważ puszczają serię kolejnych pięćdziesięciu odcinków brazylijskiej telenoweli pt. “Antonella” .

W dobrej telewizji każdy powinien znaleźć coś dla siebie, bez względu na wiek i zainteresowania. Wiele osób uważa, że oglądanie jakiś zagranicznych programów, z których nic nie rozumieją jest bezsensowne, lecz przez takie słuchanie ćwiczy się język, słucha poprawnej wymowy i później łatwiej jest się porozumieć.

W nauce może nam pomóc telewizja, jest wiele programów popularnonaukowych, przyrodniczych, historycznych. Dzięki nim możemy dowiedzieć się praktycznie o wszystkim, ja bardzo lubię oglądać takie programy.

Wiadomości telewizyjne informują o dobrych i złych wydarzeniach z kraju i ze świata. W relacjach na “żywo” możemy uczestniczyć w ważnych wydarzeniach, koncertach, czy być świadkami lądowania na Marsie. Dzięki niej możemy się zrelaksować poprzez słuchanie ulubionej muzyki i oglądanie sportu. Ważne mecze, olimpiady sportowe oglądają jednocześnie miliony ludzi na całym świecie. I to jest wielka potęga telewizji, że świat wydaje się być blisko nas.

Dla niektórych jest ona jedynym źródłem utrzymania poprzez udział w różnego rodzaju konkursach i teleturniejach. Także najmłodsi znajdą coś dla siebie: bajki, kreskówki i różnego rodzaju programy dla najmłodszych. Powstają nawet kanały emitujące tylko bajki i kreskówki, jednym z nich jest angielska stacja “Cartoon Network”. Wiele osób uważa ,że w filmach, bajkach, i programach jest zbyt dużo przemocy i stacje telewizyjne nie powinny emitować takich rzeczy. Jednak ludziom się to podoba, a rodzice powinni zadbać o to, co ich dzieci oglądają.

Powoli przestaje istnieć różnica między telewizorem, a komputerem. Najnowsze osiągnięcia techniki pozwalają na granie w rozmaite gry, pracę , a nawet połączenie z międzynarodową siecią komputerową, Internet.

Uważam, że telewizja jest potrzebna w życiu człowieka, lecz nie jest niezbędna i można się bez niej obejść. Myślę, że nie powinna zajmować ona całego dnia, a czasami trzeba po prostu dać sobie spokój. Sam przecież słyszałem głos mamy: “ Przestań gapić się w to pudło i idź się poucz”.

31.Jakie postawy życiowe wybrałby młody człowiek

Przez wszystkie epoki, po dzień dzisiejszy, wykształcały się różne postawy wobec życia. To, jakie postawy należało obrać, określone było poprzez różne sytuacje w naszym państwie czy w Europie. Zagadnienie postawy życiowej jest jednym z poważniejszych problemów psychologicznych i moralnych. Boryka się z nimi każdy człowiek dorastający i szukający dla siebie miejsca w życiu. Potrzebę walki dobra ze złem czujemy wszyscy, wpaja nam ją religia, uczy historia. Następnie umiłowanie dobra i niechęć do zła nabywamy w procesie wychowania od najmłodszych lat i dlatego chcemy krzewić dobro, a zwalczać zło. Pragniemy też szczęścia i radości, piękna. Chcemy korzystać z życia, cieszyć się z jego darów, upajać urodą świata. Czasami powstaje konflikt, trzeba wybierać. Jest to ciężki wybór; musimy przezwyciężyć naturalne potrzeby i wybrać trudny nieraz obowiązek.

Bohaterów literackich dokonujących takich wyborów jest wielu. Ja bym skupił się na paru z nich. A mianowicie: "Antygona" Sofoklesa, postacie z "Dżumy" Camusa, "Konrad Wallenrod" Mickiewicza oraz dr Judym z "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego.Na kreacjach tych bohaterów chciałbym oprzeć swoje rozważania.

Zacznę od przedstawienia problemu z "Antygony" Sofoklesa. Antygona jest młodą, piękną córką króla. Spotyka ja jednak nieszczęście. Straciła rodziców i braci. Pozostają jej jednak jeszcze siostra i ukochany Hajman, może być jeszcze szczęśliwą żoną i matką.Ona jednak wybiera wypełnienie woli bogów. Musi pogrzebać brata, aby uwolnić jego duszę z ziemskich ograniczeń, aby mógł znaleźć się w Hadesie. Tak nakazują bogowie, tradycja i stracona miłość. Antygona się nie waha, wie jak ma postąpić i wie, co ją za to czeka. Przed Kreonem staje dumna i nieugięta, mimo iż wie, że umrze. Widać w niej jednak żal słońca, którego nigdy już nie zobaczy i żal młodego życia. Nie jest ascetką, pragnie żyć i cieszyć się urodą świata. Żałuje nie zaznanej miłości i nie przeżytej rozkoszy macierzyństwa. Postępuje jednak tak, jak jej dyktuje sumienie, moralność, wiara. Antygona jest więc przykładem bohaterki, która wie jak postąpić, nie przeżywa rozterek, wahań, dokonuje wyboru zdecydowanie.

Kolejnym przykładem literackiego wyboru jest Konrad Wallenrod. Jest on w trudniejszej sytuacji niż Antygona. Konrad jest zmuszony przez napór sił zewnętrznych do dokonania wyboru, który sam nazywa „przeklętym". Wybiera on w swym postępowaniu walkę ze złem. Jednak aby wygrać ze złem, należy położyć na szalę nie tylko życie, szczęście i miłość ukochanej Aldony, ale również szlachetne, uznane zasady moralne, szacunek dla samego siebie. Konrad musi stać się kimś, czym się brzydzi z całego serca. Wybór Konrada jest trudny, bo połączony z dylematami moralnymi. Mimo pokonania wroga nie czuje radości ani zadowolenia. Spokój może znaleźć tylko w grobie. Popełnia więc samobójstwo. Zło, z którym walczył, zniszczyło także jego.

Następnym bohaterem literackim, dokonującym poważnego wyboru postawy życiowej, jest dr Judym z "Ludzi bezdomnych" Żeromskiego. Czyni to świadomie, konsekwentnie, powodowany przekonaniem, że cel jest wielki, wart poświęcenia. Dla niego oznaką zła są: brud, nędza oraz choroby najuboższej części społeczeństwa. Wybiera beznadziejną, samotną walkę z tymi zjawiskami. Judym się poświęca: "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopuki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia". Jest to człowiek wrażliwy na urodę świata, wszystkimi zmysłami chłonie jego piękno. Tym trudniej mu przychodzi dokonanie wyboru. Jest trudny wybór, okupiony walką wewnętrzną i rozdarciem serca, rozpaczą i tęsknotą za miłością.

Ostatnia już powieścią, na której chcę się oprzeć, jest "Dżuma" Camusa. Również tutaj pojawia się lekarz. Jest to dr bernard Rieux. On już w momencie rozpoczęcia akcji dokonał wyboru. Motywem jego działania jest poczucie obowiazku i niezgoda na niesprawiedliwość i zło. I dlatego też nieustępliwie walczy z dżumą. Traktuje to jako swą ludzką powinność i obronę godności człowieczej. Nawet gdy dżuma odchodzi nie zaprzestaje pracy, gdyż lekarz zawsze ma co robić. Camus pokazał doktora jako człowieka ukształtowanego, zdecydowanego, nie ujawnił jak i kiedy dokonał wyboru. Odnosimy wrażenie, iż wiedział zawsze, że jego ludzką powinnością jest walka ze złem.

Kolejny bohater opowiada już jak dokonał wyboru. Jest nim Jean Tarrou. Jako syn prokuratora bywał często na sali sądowej. Jednak pewnego dnia ojciec zasądził karę śmierci. od tego czasu Tarrou wybrał walkę ze wszelkimi formami śmierci. Wedrował po świecie i walczył z dżumą. Wybór Tarrou pociągał za sobą zerwanie z rodziną i całym dotychczasowym życiem, ale on niczego nie żałuje, czyniąc dobro, jest szczęśliwy.

Przez przedstawienie tu pięciu postaci z literatury polskiej i obcej, chciałem wybrać te postawy, które ewentualnie pasowałyby do mojej osoby. A jako, iż reprezentuję pokolenie młodych ludzi, sądzę, że dla innych młodych również byłyby to postawy ważne i znaczące.

Jednak z tych postaw postaci literackich, chciałbym skrytykować postawę Wallenroda. Sądzę iż pomysł walki dobra ze złem, jest bardzo dobry, ale wykonanie go jakie zaprezntował Konrad, jest nieludzkie. Może to zbyt ostre słowo, ale Konrad wiedział, że postępuje niezgodnie z własnymi zasadami moralnymi. Jego zamiar rzeczywiście był szlachetny, ale niekoniecznie musiał do tego dążyć takimi sposobami, bo wiadomo jak to się skończyło.

Ale co by nie powiedzieć, to rzeczywiście łatwiej jest wybierać, gdy jest się pewnym racji i słuszności, gorzej, gdy wybór pociąga za sobą rezygnację z uznawanych wartości, jest wyborem mniejszego zła. Jedno w każdym razie jest pewne - człowiek jest skazany na ciągłe wybory - nie unikniemy podejmowania trudnych decyzji. A tego, jaki wybór ma być dla nas najlepszy, poradzą nam m.in. bohaterowie literaccy

32.Jakie wartości epoki Oświecenia przetrwały do dziś,

a jakie okazały się pozorne.

Epoka oświecenia w Europie przypada na wiek XVII, a jego rozkwit obejmuje wiek XVIII. Okres ten nazwano Oświeceniem, ponieważ przywiązywał on ogromną wagę do siły rozumu, jako światła i człowieka rozjaśniającego drogi poznania świata i człowieka. Epoka ta jest także zwana "wiekiem filozofów " ponieważ wyznaczyła literaturze rolę narzędzia wychowania nowego człowieka, propagowania nowych wzorców i ideałów, podejmowała walkę z ciemnotą i przesądami. W epoce tej można wyodrębnić zasadnicze idee i wartości. Najważniejszą jest krytycyzm, odnoszący się głównie do tradycyjnych instytucji politycznych i społecznych, do kościoła, i form życia religijnego, do ustaleń nauki. Krytycyzm znalazł wsparcie w racjonalizmie, za którego twórcę uchodzi Kartezjusz - autor "Rozprawy o metodzie". Przywiązywał on szczególną wagę do roli rozumu, jego rozwoju i możliwości. Oświeceniowy krytycyzm znalazł też uzasadnienie w empiryzmie. Prekursorem tego kierunku był Francis Bacon. Kładł on nacisk na rolę doświadczenia w procesie poznawania świata. Poglądy Bacon'a rozwiną filozof angielski John Locke. Głosił, że umysł człowieka jest nie zapisaną tablicą, którą zapisuje doświadczenie. Był twórcą poglądu zwanego sensualizmem, według którego źródłem wiedzy są wrażenia zmysłowe będące odbiciem rzeczywistości. W filozofii religii Locke głosił deizm, pogląd według którego Bóg stworzył świat, ale odrzucał go takim, jakim przedstawiał Kościół - jako istotę obdarzoną boskością. Oświecenie akcentowało przede wszystkim potrzebę oświecania ludzi, nakładając na literaturę funkcje utylitarne i przypisując ogromną rolę edukacji i wychowaniu. Filozofowie tacy jak: Wolter, Rousseau głosili, iż najważniejszymi wartościami w życiu człowieka są: sprawiedliwość, miłość, nauka. Często uciekając się do satyry walczyli z ciemnotą, zacofaniem, głupotą. Uważali, że najwyższym prawem ludzkim jest równość i to prawo powinno obowiązywać każde społeczeństwo, a ludzie powinni posiadać jednakowe prawo polityczne i jednakowe prawo do szczęścia.

Chronologię Oświecenia w Polsce można przedstawić następująco:

1740 - 1764 - jest to faza wczesnego oświecenia (działalność prekursorów),

1764 - 1795 - Oświecenie dojrzałe (obrady sejmu czteroletniego, powstanie kościuszkowskie - literatura polityczna),

1795 - 1822 - ukazanie się tomiku poezji Adama Mickiewicza - faza schyłkowa

Epoka Oświecenia w Polsce przyniosła ze sobą bardzo duże zmiany, nie tylko w życiu politycznym, ale także społecznym. Okres Oświecenia w Polsce to czas żmudnych prób naprawy podzielonej wewnętrznie i słabej Ojczyzny. Jednym z pierwszych prekursorów w kraju stał się Konarski. Z jego inicjatywy w 1740 roku powstaje Collegium Nobilium, szkoła która zapewniała zreformowany system kształcenia. Konarski przywiązywał dużą wagę do rozumu, pozytywnego myślenia. Młodych ludzi uczono historii, matematyki, filozofii, a wszystko to miało być celem wykształcenia świadomych Obywateli państwa.

Po roku 1764 powstają polskie instytucje życia kulturalnego i politycznego: teatr polityczny, Biblioteka Załuskich, powstaje czasopismo moralne - "Monitor". Pismo walczyło z ciemnotą, zacofaniem, propagowało nowe wzorce, ideały i hasła. Założona Szkoła Rycerska miała na celu przygotowanie młodych ludzi do służby wojskowej, a przede wszystkim zwracano uwagę na wykrztałcenie kadetów, oraz wyrobienie w nich wzorowej postawy patriotycznej i moralnej.

W latach 70-tych wysoką pozycję zdobyły "obiady czwartkowe" - spotkanie u króla z wybitnymi działaczami politycznymi, poetami i publicystami. Nieoficjalnym organem literackim "obiadów czwartkowych" stały się "zabawy przyjemne i pożyteczne" wydawane pod redakcją Adama Naruszewicza. Czasopismo o charakterze typowo literackim przyczyniło się do kształtowania smaku literackiego, szerzyło znajomość twórczości najwybitniejszych pisarzy.

Powołanie w1773 roku Komisji Edukacji Narodowej przyczyniło się do zaopatrzenia szkół w podręczniki, wychowywanie i kształcenie młodych ludzi, zdolnych do pracy i obrony Ojczyzny. Polskie Oświecenie cechowały wartości, wzorce i ideały podobne do kultury Oświecenia w Europie.

W dobie Oświecenia wykształciły się takie typy literatury jak:

w poezji - bajka, satyra, epigramat, poemat heroikomiczny;

w teatrze - komedia i intryga, powieść awanturniczo - przygodowa, fantastyczna, list literacki;

powiastka filozoficzna;

felieton literacki;

Do głównych przedstawicieli polskiego Oświecenia, którzy tworzyli w literaturze zaliczamy: Ignacego Krasickiego, Juliana Ursyna Niemcewicza, Hugo Kołłątaja, Stanisława Staszica, Józefa Wybickiego oraz Franciszka Karpińskiego.

Doniosłą rolę w kształtowaniu świadomości narodowej i społecznej odegrała bajka i satyra. Te dwa gatunki literackie nawiązywały do aktualnych zagadnień ówczesnej epoki wychowując czytelników w duchu obywatelskim, patriotycznym i humanitarnym. Twórcą był Ignacy Krasicki, który w swoich utworach ukazał człowieka jako istotę błądzącą. W bajkach autor wyśmiewa liczne wady ludzkie: głupotę, pychę, zarozumiałość, naiwność, przesadę czy fałszywą pobożność, krytykuje prywatę i chciwość ludzi. Bajki nie tylko bawią, ale jednocześnie uczą czytelnika przedstawiając mu prawdziwe wartości moralne, którymi powinien kierować się w swoim życiu. Każda bajka zawiera morał - pouczenie, z którego czytelnik powinien czerpać naukę, przesłanie moralne czy pouczenie. Przykładem może być utwór "Szczur i Kot". Autor atakuje i ośmiesza tu ludzką pychę. Pod postaciami zwierząt ukrywają się ludzie. Bajka opowiada o dumnym, zarozumiałym szczurze:

"Mnie to kadzą" - rzekł hardzie do swego rodzeństwa

Siedząc szczur na ołtarzu podczas nabożeństwa".

W swoim samouwielbieniu Szczur zapomina o Kocie - swoim odwiecznym wrogu, który wykorzystując chwilę słabości, dopada szczura i dusi go. Szczur jest uosobieniem ludzkiej pychy, źle pojętej dumy, Kot - sprytu, bezwzględności i drapieżności. Morał bajki jest oczywisty. W życiu należy kierować się skromnością i pokorą.

Treść bajek odnosiła się często do spraw krajowych i zawierała wyraźną aluzję do konkretnych wydarzeń historycznych - przykładem są rozbiory i bajka "Ptaszki w klatce".

Bajki Krasickiego mają charakter uniwersalny, są ponadczasowe. Zawarte w nich wartości powinny uczyć i wychowywać.

Podobne wartości zawarte zostały w satyrach Krasickiego. Autor przedstawia w nich obraz życia w XVIII wiecznej Rzeczpospolitej. Podobnie jak bajki, satyry mają charakter ponadczasowy. Zawarte są w nich refleksje i nauki. Satyry ośmieszają wady społeczeństwa polskiego: pijaństwo, skłonność do hazardu, zacofanie i ciemnotę, brak krytycyzmu oraz powierzchowne przejmowanie elementów francuskie kultury. W satyrach Krasicki żywo angażuje się do akcji wychowania społeczeństwa.

W satyrze "Żona modna" autor ośmiesza kobietę, która wychowana jest na wzorcach francuskich, stroi się, urządza według obcych wzorów mieszkanie, co w konsekwencji doprowadza do ruiny majątkowej jej męża.

Poeta w utworze "Pijaństwo" potępia źle pojętą przez Polaków gościnność, która jest przez nich rozumiana jako wspólne pijaństwo, wyszydza bojowego ducha, który rodzi się przy kieliszku i tam też ginie, nie wykraczając poza biesiadną salę. Satyra przepełniona jest głęboką refleksją:

"Bogdaj w piekło przepadło obrzydłe pijaństwo.

Cóż w nim ? Tylko niezdrowe zwady i grubiaństwo..."

Szczególną uwagę warto zwrócić na utwór heroikomiczny "Monachomachia" - czyli wojna mnichów. W utworze tym poeta uderza ostrzem swej satyry w ośrodki największego zacofania - w klasztory. Niezgoda spowodowała waśń między zakonem karmelitów i dominikanów. Rozpoczyna się walka początkowo w formie dysputy, która zamienia się w walkę wręcz, a kończy się wspólnym rozpijaniem. Krasicki zdemaskował nieuctwo mnichów, ich zacofanie, zakłamanie moralne, a przede wszystkim pijaństwo.

Zagadnienie walki z ciemnotą i zacofaniem jest treścią całej prawie twórczości Krasickiego, którego nazwano wychowawcą narodu. Jego utwory przemawiają do czytelnika swoją treścią. Autor zachęca do czytania i kształcenia się. Poprzez krytykę uczy i wychowuje, stawiając na pierwszym planie wartości dla człowieka najważniejsze.

Dużą rolę odegrały dzieła publicystyczne Stanisława Staszica i Hugo Kołłątaja pisane w czasie obrad Sejmu Czteroletniego. "Uwagi nad życiem Jana Zamojskiego" Stanisława Staszica zainicjowały wielki ferment umysłowy, którego rezultatem były reformy państwa. Uwagi te dotyczą oświaty, wychowania młodzieży, nauki moralnej, prawodawstwa, władzy wykonawczej, sądowniczej i wolnej elekcji. Według Staszica obywatel powinien zwracać uwagę na dobro swojego kraju. Autor wymieniając w swoich utworach typy władzy (demokracja, monarchia, arystokracja) podkreśla, że epoka Oświecenia wymaga wprowadzenia do narodu rządów demokratycznych. Według autora prawo powinno dotyczyć wszystkich ludzi, a wyroki powinny być z nimi zgodne. Stanisław Staszic apeluje do szlachty, wytyka jej błędy, uważa że powinna dać większą swobodę chłopom, oraz musi stworzyć nową konstytucję obejmującą wszystkich obywateli. Poeta wie, że zmiany te mogą doprowadzić do odbudowy narodu - Polski. Wie także, że do wszystkich narodów na świecie należy walka o to, aby prawo człowieka zostało nienaruszone. Stwierdza, że wśród głównych przyczyn upadku Polski główne miejsce zajmuje: rozpusta, lekkomyślność, źle pojęta duma, marnotrawstwo i chciwość. Stanisław Staszic jako człowiek oświecony, w swoich pismach odwoływał się do rozumu człowieka. Wiele uwagi autor poświęcił kwestii edukacji - wychowanie powinno być podporządkowane sprawom narodowym.

Hugo Kołłątaj podobnie jak Staszic porusza problem niewłaściwego traktowania chłopów. Uważa, że wszyscy powinni być jednakowo traktowani. Krytykuje sarmatyzm, oskarża magnatów o doprowadzenie kraju do upadku. Głównym celem tych dwóch publicystów było przeprowadzenie reform, dzięki którym Rzeczpospolita miałaby się stać nowoczesnym państwem o postępowej konstytucji.

Podobną wymowę i znaczenie ma komedia polityczna Juliana Ursyna Niemcewicza "Powrót Posła". Sam autor popierał reformy społeczne i polityczne. Celem pisarza było ośmieszenie konserwatystów i uzyskanie poparcia dla średniej szlachty. Ideał dramatu wyraża Niemcewicz poprzez kreację postaci, dzieląc je na pozytywne i negatywne. Postacie negatywne: Starosta Gadulski - typowy Sarmata i przeciwnik reform, pijak i niedołęga; Szarmancki - lekkoduch, młody fircyk, kosmopolita, nie interesują go sprawy państwowe, cechuje go próżniactwo, rozpusta i zabawa, jest pozbawiony honoru i uczciwości; Starościna - egoistka, obojętna na los bliskich i sprawy narodowe. Postacie pozytywne: Podkomorzy i Walery - są szlachetni, rozumieją potrzeby reform politycznych i społecznych, cieszą się z obrad sejmu, są bezinteresowni w uczuciach, żywią miłość i szacunek dla najbliższych.

"Powrót Posła" miał zadziałać na opinię publiczną, by udzieliła poparcia zwolennikom reform. Komedia zawiera w sobie cel moralny mający wpływ na znaczenie wartości i ideałów epoki Oświecenia.

Przedstawicielem epoki Oświecenia był także Franciszek Karpiński, który stworzył sielankę. Jest autorem takich utworów jak: "Laura i Filon" , "Do Justyny" , czy "Żale Sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta". W dwóch pierwszych utworach dominuje tematyka miłosna przeplatana motywami pasterskiej prostoty. Sielanki cechuje melancholia, tęsknota do miłości.

"Żale Sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta" to wiersz o charakterze patriotycznym, poprzez wymowny charakter dowiadujemy się o ostatnim rozbiorze Polski, braku wiary w odzyskanie niepodległości, rezygnacji.

Duże znaczenie dla polskiego Oświecenia miał Józef Wybicki - autor "Pieśni Legionów Polskich we Włoszech". Utwór ten łączy myśl Oświecenia z ideami społeczno-politycznymi. Pieśń utwierdza w przekonaniu, że naród polski żyje i nie należy tracić nadziei na odzyskanie niepodległości. W celu wzmocnienia nadziei autor powrócił w utworze do ważniejszych wydarzeń takich jak: potop szwedzki, działalność Czarnieckiego, idea bonapartyzmu, insurekcja Kościuszkowska, bitwa pod Racławicami, rozbiory Rzeczpospolitej. Pieśń ukazuje trzy wzorce osobowe: Czarnieckiego, Dąbrowskiego i Kościuszkę. Wraz z nią rozpoczyna się okres zbrojnej walki o niepodległość kraju, wspieranie się w tej walce ideałami, walka dla idei, którą było odzyskanie wolności.

Oświecenie wniosło do tradycji europejskiej nowe, trwałe wartości spośród których najważniejsze było wprowadzenie na stałe do świadomości ludzkiej przekonania o sile i możliwości poznawczych rozumu, o randze nauki i oświaty, o niezbywalności ideałów wolności i równości - indywidualnej i zbiorowej.

Równie ważne było narastanie świadomości sztucznego charakteru barier społecznych, przełamywanie stanowych uprzedzeń, kształtowanie się rzeczywistego demokratyzmu. Dramatyczne wydarzenia polskie przyśpieszały też dojrzewanie nowoczesnej świadomości narodowej, która umożliwiała Polakom przetrwanie stu dwudziestu lat politycznej niewoli.

Literatura Oświecenia rozwijała się w warunkach wyjątkowo trudnych, ale potrafiła pozostawić po sobie trwałe wartości jako fundamenty przyszłego narodu. Według nich bez wartości moralnych nie będzie wolności - bez miłości, patriotyzmu, reformy państwa, szkolnictwa, poszanowania

bliźniego - Polacy nie zbudują mocnego państwa z wykształconym społeczeństwem.

Edukacja, wykształcenie to wartości w które powinno się inwestować. Patriotyzm, miłość, duch walki to warunek na odzyskanie wolności. Wiele wartości epoki Oświecenia przetrwało do dnia dzisiejszego. Są one ważnym i nieodzownym elementem naszego życia. Życie społeczne jest regulowane przez różne systemy wartości. Najczęściej wyróżnia się: wartości moralne, prawne, religijne, polityczne i naukowe. Niektóre wartości człowiek traktuje jako nadrzędne np. dobro, miłość, sprawiedliwość, wolność, a one powinny stać się dla niego najważniejsze, powinien się nimi kierować w swoim życiu i postępowaniu z bliźnimi. Epoka Oświecenia przyczyniła się do moralnego i społecznego odrodzenia narodu.

33.Jan Paweł II “Bywa nie raz, że stajemy w obliczu prawd, dla których brakuje słów” - słowa Jana Pawła II-ego czy literatura XX w. potwierdzają tę myśl. Przykłady literatury wojny i okupacji.

Często, żyjąc w swoim własnym świecie, nie zdajemy sobie sprawy z okrucieństwa jakie panuje w otaczającym nas świecie. Często również nie uświadamiamy sobie również, że jest ono obecne w ludzkim życiu od samego początku. Nasila się ono szczególnie w okresach wojen, których w XX w. Doświadczyliśmy aż dwie. Był to również czas, w którym oprócz zwierzęcych instynktów ujawniały się w człowieku również cechy heroiczne spotykane w, “normalnych” czasach. Wszystko to powoduje, że dowiadując się o ludzkich wyczynach (zarówno pozytywnych jak i negatywnych) skłonni jesteśmy im zaprzeczać, niedowierzać lub ignorować je. Poniżej postaram się przedstawić postawy heroiczne, jak również zachowania pełne okrucieństwa, nie tylko te niezwykła, ale i te najzwyklejsze, wymagające jednak dużego poświęcenia. Zacznijmy od postaw pozytywnych i heroicznych.

Na samym początku przytoczę postać może mało znaną, która jednak wykazała się dużą odwagą i poświeceniem. Mam tu na myśli Michała Klepfisza, jednego z bohaterów “Zdążyć przed Panem Bogiem,” Hanny Krall. Jest on uczestnikiem powstania w getcie, który zasłania własnym ciałem karabin maszynowy umożliwiając towarzyszom bezpieczne przejście. Bohater ten poświęcił swoje życie wierząc, że dzięki temu przewaga walczących Żydów może się zwiększyć. Jest to postawa wysoce heroiczna, jednakże beznadziejnie desperacka.

Kolejną postacią jest bohaterka tego samego utworu, a mianowicie Pola Lifszyc, która na pierwszym miejscu stawiała więzy rodzinne. Uciekłszy z obozu powtórnie do niego wraca dowiedziawszy się, że matka ma pojechać do krematorium. Bohaterka z własnej woli dołącza do niej świadomie wybierając śmierć. Jest to przykład bezgranicznej miłości do matki silniejszej od naturalnej chęci życia.

Do postaw pozytywnych możemy zaliczyć również sędziego Romnickiego z utworu Andrzeja Szczypiorskiego pt.”Początek”. Był on adwokatem, który w znaczny sposób pomagał żydom. Nie pozostawał on bierny na otaczające go zło. Podał adres Jerzemu Fichtelbaumowi, gdzie ma on umieścić swoją córkę Joasię. Zdawał sobie, że nie może zaniechać walki o wolność.

Inną postacią tego samego utworu jest Adam Korda - doktor filozofii. Pochodził z biednej rodziny, do wszystkiego doszedł sam. Uczestniczył on w akcji uwolnienia Irmy z rąk gestapo. Narażał się z potrzeby, ryzykując życie, bo tak nakazuje mu przyzwoitość. Postępował zgodnie z wyznawanymi zasadami moralnymi, inspirowany więzami emocjonalnymi. Był wierny ideałom, jakimi są przyjaźń i miłość.

Następnym bohaterem, o którym warto tu wspomnieć jest Kostylew z “Innego świata” Gustawa Herlinga-Grudzinskiego. Jest on przykładem człowieka, który do końca nie poddał się systemowi totalitarnemu. Broni się przed utratą człowieczeństwa, pomagając innym, a potem skazuje się na dobrowolne męczeństwo, wsuwając co trzy dni rękę w ogień. “Nigdy już nie będę dla nich pracował” mówi narratorowi. Wyznaczony Kołymę oblewa się wrzątkiem i umiera w straszliwych męczarniach. Robi to aby zachować godność i szacunek dla siebie samego.

Przejdźmy teraz do postaci Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, który dowiedziawszy się, że władze obozu nie chcą go wypuścić na wolność w związku z amnestią podejmuje głodówkę. Protestuje w ten sposób przeciw łamaniu jego praw wiedząc zarazem, że może zostać zabity lub umrzeć z głodu. Przez taką postawę i upór uzyskuje wolność i nie traci szacunku do samego siebie. Warto podkreślić, że sprzeciwianie się władzom obozu przez człowieka złagrowanego było aktem heroizmu i dowodem, że nawet w tak trudnych warunkach możliwe jest zachowanie ludzkich uczuć.

Przyjrzeliśmy się postawą pozytywnym i heroicznym. Przejdźmy teraz do przejawów okrucieństwa. I tu od razu nasuwa nam się cykl opowiadań “Medaliony Zofii Nałkowskiej. Tematem tu jest technika ludobójstwa, mechanizmy mordowania człowieka, które po ponad czterdziestu latach od wojny wydają się fantazją trudną do przyjęcia dla normalnego umysłu. Czytelnika ogarnia groza, przerażenie i niedowierzanie. Opowiadanie pt. “Profesor Spanner” budzi pytanie: czy lekarz mógł być zdolny do czegoś podobnego? Wyrabianie mydła z tłuszczu ludzkiego, przeróbka skóry - czy nie jest to wytwór zwyrodniałej fantazji? Grozę faktu pomnaża beznamiętna relacja bohatera pracującego w tej “fabryce” jako pomocnik. Mówi on dumnie: “Niemcy potrafią zrobić coś z niczego”. Opowiadanie “Dno” - to wstrząs dla psychiki człowieka. Kobiety stają się z głodu kanibalkami, zjadają zwłoki swoich koleżanek. “Niektórym biło jeszcze serce” brzmi drobna, straszliwa uwaga. ”Przy torze kolejowym” - opowiadanie to z kolei ukazuje “akt dobrodziejstwa”. Kobieta, która uciekła z transportu i leży ranna przy torach, budzi lęk otoczenia. Ludzie być może pomogliby jej, lecz się boją. Pewien młody człowiek zdobywa się na odwagę i zabija ją, by zakończyć jej męki. Czy strzały, które do niej oddał, były zbrodnią czy dobrodziejstwem? “Człowiek jest mocny” to historia więźnia , który pracował wyładunku trupów. Był mocny, miał odporność psychiczną i dobrze pracował. Załamał się, gdy w śród transportu ujrzał swoją rodzinne. Lecz i wtedy Niemcy nie pozwolili mu umrzeć: “Człowiek jest mocny - przyda się jeszcze do pracy”. Ostatnie z opowiadań pt. “Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” poraża bestialstwem Niemców wobec dzieci. Wizja małych dzieci, które wspinają się na palcach, by przejść egzamin - nie zmieścić się pod porzeczką wyznaczającą “dorosłość” i zdolność do pracy, bo to oznacza życie. Tragiczna jest także wymowa zakończenia, gdy profesor z Pragi pyta dzieci bawiące się w “coś” - “W co się bawicie”? “W palenie Żydów” brzmi odpowiedź.

Także epizody z “Innego świata” są wstrząsające, szokują nawet mało wrażliwego człowieka. Przykład rzeczy straszliwej to nocne łowy i historia Marusi... Łowy “na kobiety” i gwałty nie mieszczą się w wyobraźni. Fakt, że w potrzebie choćby odrobiny ludzkiego uczucia Marusia niewolniczo oddaje się Kowalowi, a ten by nie zrazić do siebie kolegów “oddaje” ją im jak “rzecz” do użytkowania. Podobnie historia “generalskiej doczki”, którą zmuszono głodem do tego by zrezygnowała z cnotliwości. Odstąpiwszy od swych zasad raz - dziewczynie stało się obojętne: z kim, kiedy i gdzie - byle zdobyć jedzenie. Szybko straciła urodę i jasność myślenia. Podobnie tragiczny jest przypadek Pamfiłowa, bezgranicznie pogrążonego w miłości do syna, który wyrzeka się go by nie być “rodzinną przestępczy” - lecz sam potem trafia do obozu. Poraża i napawa wstrętem również wszechogarniająca siła donosu - w przypadku Grudzińskiego donosił na niego najlepszy przyjaciel - Machapetian.

“Rozmowy z katem” - to następna wstrząsająca, wręcz niewiarygodna relacja autora Kazimierza Moczarskiego, który przebywał przez pewien czas w jednej celi z legendarnym katem Żydów, likwidatorem warszawskiego getta - Jurgenem Stroopem. Szokuje nas charakterystyka Stroopa - systematycznego, skrupulatnego mordercy - faszysty, a zarazem przykładnego ojca rodziny. Był on nieczuły na cierpienia ludzi, a zarazem wzruszał się na wspomnienie swojej pierwszej miłości. Faszyzm ukształtował jego psychikę - książka prezentuje mechanizmy kierujące działaczami SS. Martyrologia Żydów to obraz płonącego getta, opis metod palenia domów, wysadzanie Wielkiej Synagogi - w całej swojej plastyczności brzmią jak apokaliptyczna wizja zagłady świata.

Przedstawione powyżej przykłady, jak sądzę, stanowią reprezentatywny zbiór postaw, które obrazują nam do czego zdolny jest człowiek w chwili zagrożenia. Zachowania takie nie są charakterystyczne tylko dla minionych czasów. Coraz częściej spotykamy się z nimi w codziennym życiu. Myślę, że najlepszym przykładem tego będzie obecna sytuacja w Jugosławii i ogrom okrucieństwa jakiego jesteśmy świadkami. Stojąc u progu XXI w. wydawać by się mogło, że doświadczenia minionych czasów powinny nas czegoś nauczyć. Niestety “bywa nie raz, że stajemy w obliczu prawd dla których brakuje nam słów” (Jan Paweł II).

34.„Każdy nosi w sobie dżumę, nikt bowiem , nikt na świecie nie jest od niej wolny” - uczyń te słowa mottem do literatury wojny i okupacji.

Literatura wojny i okupacji poruszała przede wszystkim problem wojny. Każdy autor piszący w tym okresie , czy chciał , czy nie , musiał choć trochę pisać na ten temat. I tak właśnie czynili twórcy tacy jak: Zofia Nałkowska , Tadeusz Borowski , Hanna Krall , Gustaw Herling-Grudziński, Kazimierz Moczarski i inni. Wszyscy opisywali losy ludzi okupywanych. A czynili to w sposób bardzo bezpośredni. Ze swych dzieł uczynili przede wszystkim wspaniałe dokumenty , przedstawiające na wybranych przykładach , tragiczną sytuację narodu polskiego w okresie II wojny światowej.

Utworem , który na pierwszy rzut oka jest nieco innym od tych , które pisali w/w pisarze jest „Dżuma” Alberta Camusa. Akcja jej rozpoczyna się jak prawdziwa kronika , opisująca wydarzenia , które miały miejsce w 194...roku. Narrator sam jest świadkiem epidemii dżumy , a relacjonując wydarzenia , odwołuje się do własnych doświadczeń i przeżyć. Dżuma w powieści Camusa to choroba , która zaatakowała miasto Oranu. Odizolowała ona mieszkańców miasta od innych ludzi i sprawdziła ich człowieczeństwo. Dżuma , jako choroba, to znaczenie realistyczne , organizuje całość wydarzeń w powieści. Oznacza także zarazę ,żywioł ,który w każdej chwili i nie wiadomo skąd może spaść na społeczność ludzką. To symbol zagrożenia człowieka wobec sił na które nie ma wpływu. Jednak zagłębiając się w utwór , można stwierdzić , że powieść ta nie jest tylko dokumentem opisującym tragedię miasta Oranu , na które to spadła zaraza. Dżumę można zrozumieć także jako wojnę. Jest to znaczenie przenośne , a wojna jest żywiołem nieco innym niż choroba - bo jej sprawcami są ludzie. Lecz jest równie lub nawet bardziej groźna i jest także „godziną próby”. Wyzwala u ludzi różne zachowania i postawy. Z wojną wiąże się ucisk i totalitaryzm - są to także odmiany dżumy , wobec których człowiek musi się opowiedzieć.

Dżuma to także zło tkwiące w człowieku. Jest to zaraza , z którą trzeba się zmagać i która tkwi w każdym z nas. To zło ujawnia się często w chwilach takich , jak właśnie żywioł czy wojna. Poraża , niszczy i rodzi nowe zło - jest zatem tak samo zaraźliwą chorobą jak dżuma. Według ojca Paneloux , jednego z bohaterów „Dżumy”, to Bóg zesłał epidemię , stanowi ona zasłużoną karę za grzechy. Bóg w ten sposób wypróbowywuje swoich wiernych. Inni bohaterowie - Rieux , Tarrou , Rambert i Grand nie padają jednak na kolana , nie mogą zgodzić się na bezczynność. Ich moralność , to nie moralność chrześcijańska. Wartości chrześcijańskie okazują się nieprzydatne, bo jak można się pogodzić np.ze śmiercią dziecka? W czasie trwania zarazy religia staje się niepotrzebną ,ludzie nie znajdują w niej pocieszenia. Godność zachowują nie ci , którzy ją głoszą. Chrześcijaństwo usprawiedliwia istnienie zła i cierpienia na świecie. Bohaterowie powieści zdają sobie z tego sprawę , że cierpienia nie da się uniknąć , stanowi ono końcowy składnik naszego życia. Cierpienie uszlachetnia , dlatego trzeba z nim walczyć przez całe życie. Nie w imię Boga , nie dla zbawienia przyszłego , nie w strachu przed karą , ale przez zwykłą „uczciwość” należy przeciwdziałać cierpieniom. Człowiek nie dokonuje wyboru. Dokonali go bohaterowie „Dżumy” - Rieux , Tarrou , Grand i Rambert - wspólnie wystąpili przeciwko dżumie , przeciwko śmierci.

„Śmierć ustanawia porządek świata” - na tym polega tragizm losu ludzkiego. Nic nie uzasadnia tego , że codziennie umierają ludzie. Dżuma to synonim śmierci , choroba ludzkości , ciągłe zagrożenia. Obywatele Oranu cieszą się z końca zarazy , ale doktor Rieux wie , że dżuma zawsze wraca i zawsze jest przy każdym z nas.

„Każdy z nas jest zadżumiony”.

Tak więc autorzy piszący o II wojnie światowej , nie pisali o niczym innym , jak tylko o dżumie. Opisywali , jak opanowywała po kolei każdego człowieka , niszczyła jego osobowość , psychikę , duszę.

W opowiadaniach Tadeusza Borowskiego ukazane są losy człowieka złagrowanego , czyli takiego , którego psychika przystosowała się do warunków obozowych. Człowiek złagrowany , to nic innego , jak człowiek zadżumiony.Takim osobnikiem jest np.Yovarbeiter Tadek. Jest on „znieczulony” na śmierć towarzyszy. Myśli tylko o tym , jak się dostosować , jak przetrwać , jak za wszelką cenę przeżyć. Tą ceną jest ludzkie życie. Świat przedstawiony przez Borowskiego , to świat okrutny, pozbawiony podniosłości , w którym nie ma miejsca na uczucia typu -przyjaźń ,czy solidarność. Zanikają nawet uczucia rodzinne i macierzyńskie , których miejsce zajmuje dżuma - okrucieństwo , bezwzględność , zawziętość.

„Medaliony” Nałkowskiej to także opowieść o dżumie. Jest tam ukazany obraz psychiki lekarza Spannera ,który dokonuje bestialskich doświadczeń i przerabia ludzi na mydło , twierdząc , że nigdzie nie jest napisane , że jest to zabronione. To wojna sprawiła , że dokonywał takich okrucieństw. Jego psychika została zadżumiona totalitaryzmem i faszyzmem. Gdyby nie wojna , nie byłby chyba zdolny do potwornych zbrodni jakich się dopuścił na ciałach ludzkich i psychice swych „pacjentów”.

W opowiadaniu „Przy torze kolejowym” można zaobserwować postać człowieka , który chce pomóc rannej kobiecie. To dżuma wojny powoduje, że człowiek ten należy do zarażonych śmiercią. „Jak sęp krążył wokół swojej ofiary”. ,Zabił ją nie tyle z litości , co z chęci sprawdzenia siebie w tej jak wydawało mu się męskiej roli. Zabija ją bez poczucia zbrodni. „Dno” udowadnia , że człowiek w straszliwym głodzie jest zdolny do wszystkiego - nawet by zjeść drugiego człowieka. Czy taka osoba ma jeszcze duszę człowieka? Na pewno nie!

Gustaw Herling - Grudziński w „Innym świecie” przedstawia swoje doświadczenia z pobytu w obozie pracy w Rosji. Grudziński w swoich opisach różni się od innych pisarzy poruszających problem zniewolenia i unicestwienia ludzi „Bogu ducha winnymi”.

Różnica ta polegała na tym , że Grudziński daje wiarę swoim bohaterom , wiarę w niezniszczalność człowieka. Autor „Innego świata” naświetlił również problem honoru , za który więźniowie często oddawali życie , nie umieli się poddać. Takimi więźniami byli: Michał Kostylew , zakonnice , które do końca nie wyparły się swojej wiary , Anna Lwowna. Gustaw Herling - Grudziński nie ukazuje więźniów jako ludzi zadżumionych , choć wiele osób zwłaszcza należących do komanda „Kanada” zasługiwało na takie miano. Pisarz sugeruje , że zedżumionym był cały system totalitarny , który za wytyczną obrał wyniszczenie pierwiastków zbędnych , elementów niepożądanych. Symboliczną staje się scena opisana przez autora, w której Grudziński - były więzień , spotyka się z dawnym towarzyszem niedoli w Rzymie. Był to Żyd , który chciał od pisarza uzyskać tylko jedno , by ten zrozumiał jego postępowanie przez które zginęło czterech niewinnych Niemców. Grudziński jednak nie mógł zgodzić się na akt przebaczenia. Scena ta symbolizuje wiarę w zwycięstwo dobra nad złem , nawet tym najohydniejszym , zadżumionym.

„Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego udowadniają jak hitleryzm i wojna mogą zniszczyć osobowość. Autor przedstawia to na przykładzie Jurgena Stroopa. Gdyby nie historia byłby on zapewne spokojnym ,tępym mieszkańcem , gdzieś w dalekich Niemczech. Szkoła , system , wojna - to dżuma , która wykorzeniła z niego wszelkie wartości , nauczyła go mordować , wykorzystała i spotęgowała jego systematyczność i pedanterie. Dała mu wysokie stanowisko w SS. i władzę. „Zaraza” utkwiła w nim i mogła opanować jego psychikę. Ukształtowała go na bezdusznego kata i mordercę. Ideałem Stroopa był Herman zur Cherusker - legendarny przywódca plemienia Cherusków , który pokonał Legionistów Rzymskich w 9 roku naszej ery. Propaganda hitlerowska wykorzystała ,po dwóch tysiącach lat wciąż niezapomniany mit o Cheruskerze do uczenia nacjonalizmu , do uczenia zasad nowego życia stawiającego rasę germańską na najwyższym piedestale. Jak widać zadżumienie takich osób jak Jurgen Stroop nie wypływa z ich ludzkiej natury , która może być despotyczna i egoistyczna. Wynika natomiast z systemu , który takie wynaturzenia dopuszcza do porządku dziennego. Zadżumienie głównego bohatera spowodowane jest również oddziaływaniem wojny na jego psychikę.

W poezji i dramacie Tadeusza Różewicza wyraźnie można dostrzedz winę jako zło , które czyni z człowieka niemal zwierzę. Poeta twierdzi , że wojna , jeśli nie unicestwiła , to pozmieniała wszystkie wartości. Ten , który przeżył wojnę , może najwyżej przyjąć postawę horyzontalną.

„Mam 24 lata. Ocalałem prowadzony na rzeź” - tak zaczyna się wiersz Różewicza - „Ocalony”. Ocalony to nie znaczy normalny. To człowiek , którego psychika została wypaczona przez wojnę. Nigdy nie będzie już sobą.

Powyższe przykłady , to tylko nieliczne utwory, które poruszają wpływ wojny na ludzkie psychiki. Temat ten był dziełem jeszcze wielu autorów. Wszystkim można przyporządkować jedno motto , które można dopasować do całych utworów , jak i poszczególnych bohaterów: „Każdy nosi w sobie dżumę , nikt bowiem , nikt na świecie nie jest od niej wolny”. Historia ludzkości , to ciągle trwająca dżuma , to historia morderstw , gdyż każdy z ludzi zaraża , zabija , przynosi śmierć. Zabijamy nawet wtedy , gdy tylko godzimy się na istnienie zła na świecie. W tym sensie wszyscy są współwinowajcami , wszyscy dokonują wyroków śmierci. Jedyne co pozostaje w naszej mocy , to „walczyć przeciwko światu takiemu jaki jest”. Walka ta może zakończyć się tylko połowicznym sukcesem , pozornym zwycięstwem. Umieramy naprawdę , nie narodziny się już poraz drugi. Być może jednak dzięki temu , życie ludzkie nabierze tak wielkiej wartości , cierpienie jednak , staje się cierpieniem rzeczywistym. W życiu ludzkim zawarta jest jakby ironia losu „o człowieku świadczą jego czyny”. Jest to ironia tragiczna. Czyny świadczą o ludziach , ale w ostatecznym rozrachunku tracą one swoje znaczenie. Nad wszystkim unosi się cień śmierci.

35. Krajobraz jako motyw literacki - przedstaw jego funkcjonowanie w twórczości pisarzy różnych epok.

Siądź z książką na fontanny krawędzi kamiennej Gdzie ogród się odbija i błękit czysty Połóż przy sobie uschły kwiat, pożółkłe listy Wstążkę i mandolinę - instrument piosenny. To słowa Leopolda Staffa z wiersza Jak czytać wiersze, w których melancholia uschłych kwiatów, pożółkłych listów, wstążek - wypłowiałych zapewne, przesyconych zapachem wspomnień, równoważona jest przez przywołanie motywu wody - odwiecznego symbolu życia; wody czystej, przezroczystej, w której jak w zwierciadle odbija się ludzka egzystencja - ta najprostsza, a może najbardziej wysublimowana - nie jest to ważne; ludzka w każdym razie - moja i Twoja również... W wodzie odbija się również ogród - specyficzna forma realizacji krajobrazowej przestrzeni w utworze literackim; motyw ponadczasowy, bardzo mocno zakodowany w ludzkiej świadomości ( czy raczej podświadomości) jako odpowiednik tej pierwotnej przestrzeni, w której człowiek kiedyś się narodził - Raju, edenu, Arkadii - a której drżąca kopia lśni za fontanny krawędzią kamienną Rozważania na temat funkcji krajobrazu w literaturze warto rozpocząć właśnie od przykładu przestrzeni roślinnej, do której człowiek wbrew pozorom dąży, z którą czuje nieodparty związek (tłumiony zresztą dość skutecznie przez cywilizację). To krajobraz ogrodu. Nikt nie zaproponował dotychczas piękniejszej organizacji roślinnej przestrzeni niż Anglicy w XVIII wieku. Tak zwany ogród angielski, sprawiający wrażenie dzikiego, nietkniętego ludzką ręką, odpowiada chyba najpełniej tym, którym zew natury, sentymentalizm i melancholia jednocześnie nie pozwalają zapomnieć o korzeniach, źródło, Raju chyba również - o rajskim ogrodzie - motywie literacko spenetrowanym przez anonimowych pisarzy biblijnych, średniowiecznych, potem Dantego, Miltona. Właśnie taki ogród - dziki, naturalny - pojawia się w utworze Frances Hoggson Burnett - Tajemniczy ogród - książce przeznaczonej dla młodzieży, której ukryte sensy przesłania, symbolizm (również samego krajobrazu) sprawiają, że wbrew pozorom jest to lektura w pełni możliwa do zrozumienia już raczej tylko przez osobę dorosłą, dojrzałą (literacko w szczególności). Ogród... ale nie ten, który znamy ze średniowiecznej symboliki. Nie jest to ogród rozkoszy, wręcz przeciwnie to ogród milczenia, a może nawet śmierci. Pamiętający cudowną miłość małżonków, teraz wydaje się być skazany ostatecznie na zapomnienie, na cichą egzystencję za murem, za bramą zamkniętą przez wdowca - nieodwołalnie (klucz zakopany na zawsze). Będąc ogrodem smutku i milczenia, wydaje się przestrzenią krajobrazową, w którą wkroczyć można jedynie po to, by "(...) liście zrywać kolejno / jakby godziny istnienia (...)" (Edward Stachura Jesień). Ogród jesienny - poważny, dostojny, nie tak doskonale kamienny i monumentalny jak zimowy wydaje się jeszcze smutniejszy - zawieszony między witalizmem lata a ostatecznym (pomijając cykliczność zmian) zimowym skostnieniem. Może pogrążyć człowieka psychicznie, pogłębić depresję, odzwierciedlić stan ducha. Podmiot liryczny zanurzający się w ogrody rudej jesieni jawi się człowiekiem kontemplującym swoją sytuację jako kogoś, kto najpiękniejsze chwile życia ma już za sobą, kto zbliża się ku drugiemu brzegowi, który każdy z nas musi kiedyś osiągnąć... "Chodzić od drzewa do drzewa Od bólu i znów do bólu (...) I liście zrywać kolejno z uśmiechem ciepłym i smutnym A mały listek ostatni Zostawić komuś i umrzeć (...)" (Edward Stachura Jesień) Mały listek ostatni wydaje się pozostawionym komuś wspomnieniem, tą cząstka nas, która pozostając w czyjejś pamięci nie pozwala nam umrzeć do końca, ostatecznie zapaść się w nicość, zbawia nas od totalnej śmiertelności. Może pozostać jako fragment bolesnego krajobrazu naszej duchowej samo świadomości lub jako strzęp niedookreślonego wspomnienia, obrazu, ogrodu jesiennego lub wiosennego - odzwierciedlającego symbolicznie nas samych... Mary z Tajemniczego ogrodu staje na początku, a nie na końcu swojej życiowej wędrówki, co znajduje wyraz w symbolicznej (jak prawie wszystko w utworze) kreacji krajobrazowej przestrzeni. Otwierając samowolnie ogród, uczestniczy w całości cyklu wegetacyjnego przyrody - to symbol ewolucji, przekształcanie się wewnętrznego, samopoznania... Sama kształtuje ten krajobraz - początkowo samotnie okopując grządki, później już z przyjaciółmi, których ogród łączy, scala, integruje. Dla nich zawsze pozostanie w słonecznym blasku, będzie symbolem dzieciństwa, młodości, będzie przypominał najpiękniejsze chwile życia. Cóż z tego, że "Ogród w słonecznym blasku stygnie już krzepnie w zmierzch, Nie zamkniesz chwil w więzieniu Ich własnych złotych wież (...)" (L.Mc Neice***) Nie ma sensu błagać czasu o łaskę, gdyż nikt i nic naszych próśb nie wysłucha. Warto skupić się na wspomnieniach, ich nikt nam nie odbierze, nikomu na to nie pozwolimy. Pamięć o krajobrazie lat dziecinnych (rozumianym oczywiście w bardzo szeroki sposób) pozwoli nam na komfort wyboru, możliwość powrotu tam, gdzie czas się zatrzymał. Co prawda możliwość ta, wybór, tkwi między dwoma żywiołami - naturą i transcedencją (Jaspers) - jednak samo zwycięstwo nad przemijaniem, zapomnieniem, śmiercią tkwi w tym, że ...żyliśmy, mieliśmy świadomość najwyższą - świadomość człowieka po tysiącach lat rozwoju gatunku... (Mieczysław Jastrun Wolność wyboru) "Nie oczekując łaski, wiem - W sercu skrzepnie zmierzch, Lecz dobrze, że choć razem mieliśmy grzmot i deszcz I ogród też i ogród w słonecznym blasku" (L.Mc Neice***) Krajobraz w deszczu, w ulewie, w słońcu, upale, zimnie. Ogród, przez który z głuchym pomrukiem przetaczają się grzmoty, to zapewne literackie ujęcie wielkich emocji, uczuć, być może miłości; zapomnianej co prawda, wygasłej, po której pozostało jednak wspomnienie. Ono jest najwyższe. Emocje towarzyszą także bohaterom powieści Burnett. Co prawda są to tylko kilkunastoletnie dzieci, lecz rodzi się między nimi coś na kształt wielkiej fascynacji - prawie pierwsza miłość. Współgra z nią przestrzeń, którą odkryli. Patrząc z tej perspektywy - ogród, misterium wykopywania klucza otwierającego drzwi ku jednemu w swoim rodzaju z wszystkich ziemskich krajobrazów (freudowska symbolika inicjacji seksualnej) poszerza możliwości interpretacyjne utworu. Wspólne odkrywanie ziem zakazanych - przekształca tych dwoje wewnętrznie. Ogród rozkwita, świadomość dzieci ewoluuje pod jego wpływem. Kontakt z przyrodą, odkrywanie misterium życia sprawia, że Mary przestaje myśleć tylko o samej sobie, a Colin z histerycznego hipochondryka zmienia się w normalnego chłopca wolnego od egotycznych pretensji. O ile ogród to subtelna, złożona tajemnicza struktura, o tyle druga wersja krajobrazu w utworze - wrzosowiska - to symbol naturalności, swobody, prostoty równej prostocie (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu) chłopca z wrzosowisk - Dicka. Warto wspomnieć, że angielskie moors (wrzosowiska) stanowią nieodłączny element wiejskiego krajobrazu. Zgodnie z angielską mentalnością - trudno wyobrazić sobie bezludne wiejskie przestrzenie w jakiś inny sposób wykreowane (wiatr od wrzosowisk w Wichrowych Wzgórzach Emily Bronte). Jak niezwykle trafnie spostrzega Andrzej Sulikowski (Otworzyć ogród, pracować w ogrodzie), ogród stanowi dla Mary i Dicka coś na kształt przyrodniczego wszechświata, przez który dzieci te poznają całość stworzenia. To krajobraz ocalający dziecięcą świadomość - świadomość jedności z otaczającą przyrodą. Trudno w tym momencie nie przypomnieć sobie pięknego utworu Edwarda Stachury Wszechświat "Cudu wszechświata, nocny ład Niewysłowiony bukiet gwiazd. Każda z gwiazd samotna (...) Wszystkie razem zaś- Wiszący Ogród! Promienny Park!" Gwiezdny krajobraz nad naszymi głowami, to przestrzeń będąca marzeniem wielu -spokój, jedność, wieczność...Szkoda tylko, że my - zapatrzeni w te światy tam - na górze - nie jesteśmy w stanie pojąć tej metafizycznej struktury jedności gwiezdnych punktów, pozostajemy samotni... "Każdy z nas samotny Każdy z nas samotny Czemuż, czemuż więc my, Gwiezdne dzieci, w krajobraz piękny przepiękny wręcz Nie skupimy serc?" (E.Stachura Wszechświat) Krajobraz ogrodu to symbol pierwotnej, metafizycznej, doskonałej integracji z samym sobą - ciała z duszą, duszy z ciałem, świadomości z transcedencją, specyficznego wewnętrznego ułożenia, uładzenia, tak potrzebnego człowiekowi od zawsze, odkąd stał się istotą myślącą Pozbawiony kontaktu z samym sobą i ze światem staje się martwy, pusty wewnętrznie. Krajobraz jego duszy staje się pustynią, jak w innym wierszu Leopolda Staffa Deszcz jesienny" Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie i zmienił go w straszną, okropną pustelnię z ponurym na piersi zwieszonym szedł czołem i kwiaty kwitnące posypał popiołem. Trawniki zarzucił bryłami kamienia i posiał szał trwogi i śmierć przerażenia. Aż strwożon swym dziełem - brzemieniem ołowiu położył się na tym kamiennym pustkowiu (...)" Pustka, szarość, próżnia. Szatan, który wielokrotnie pojawiał się w twórczości okresu Młodej Polski jako postać dynamiczna, uwikłana często w konflikt dobra i zła (wiersze i poematy prozą Tadeusza Micińskiego) tutaj jest smutny śmiertelnie, strwożon swym dziełem - śmiercią złem, przerażeniem, które posiał na ziemi. Ta kamienna pustka to w moim przekonaniu odzwierciedlenie duszy autora. Krajobraz tchnie typowo młodopolską melancholią. Nie ma w sobie, na szczęście, nic z katastroficzno - przerażającej wizji poetów późnego dwudziestolecia międzywojennego. To nie jest ta potworna, sucha pustynia drugiego przejścia Wiliama Buttlera Yeatea. Tutaj nie zrodził się bestia o oku pustym jak słońce, pełznąca w stronę "Betlejem by tam się narodzić" "Dwadzieścia stuleci kamiennego snu rozkołysała w koszmar dziecinna kolebka". W koszmar naszej epoki, realizacji odwiecznego ludzkiego barbarzyństwa. Nie piszemy jednak o tej pustyni, w którą zmieniło się pół Europy w połowie wieku, zbyt boli... Sięgnijmy po doświadczenia krajobrazowe Młodej Polski. Zamki, podziemia, bezkresne łąki, wulkany, grożący katastrofą świat planet - różne były sposoby organizowania krajobrazowej przestrzeni tego okresu. Istniała jednak wspólna cecha łącząca - pustka - przerażająca, klaustrofobiczna lub uspokajająca święta.. Krajobrazy młodopolskie z reguły pozbawione są ludzi. W zamian pojawiają się różnego typu postaci quasi - ludzkie widma, upersonifikowane pojęcia, szybujące w przestworzach, których zapatrzone w wieczność, nie dostrzegają. Próżnia natomiast jest wszechobecna, świat spowity jest w mgły jak w utworze Oeconomia divina Czesława Miłosza czy kreacyjnych światach Tomasza Stearnsa Eliota. "To nie jest pstka, to jest głusza Ja tu własnego głosu nie słyszę" pisał młodopolski poeta. Młodopolska pustka to także krajobraz wegetacyjnej klęski. W okresie pozytywizmu pojawia się niwa chętnie orana. Teraz nic - ugór - jałowa ziemia jak w utworze Leopolda Staffa pod tym tytułem. Jeżeli pojawia się ziemia uprawna (w formie motywu), to pozbawiona jest ona najważniejszego wyznacznika płodności - zboża - pozostają jedynie puste kłosy, jak w utworach Jana Kasprowicza "a jęk się niesie po pustych zagonach na rżyskach rusza rozrzucone kłosy". Kompletny ugór, klęska, pustka - wyraz dekadenckich nastrojów. Krajobraz może stanowić również obszar przytłaczająco klaustrofobiczny, przygniatający człowieka: "Niebo ciemne, strop się chmurzy ale burza i orkan daleko" S.Wyspiański Wesele strop pozbawiony epitetu niebieski ewidentnie zamyka, ogranicza przestrzeń. Człowiek czuje się uwięziony. Szary, zamglony krajobraz wydaje się nieruchomy śmiertelnie - żadnego ożywczego wiatru, nawet powiewu... Człowiek jest jak zwierzę pochwycone w pułapkę, samotne Sam już na wielkiej pustej scenie S.Wyspiański Wyzwolenie Pustka może mieć jednak inny wymiar - może wyrażać spokój i absolut niemalże. Pustka gór ...święta, przeczysta pustka... jak pisał Kazimierz Przerwa- Tetmajer. Podobna przestrzeń wyzwalająca do lotu, czysta świeża ukazana jest w Albatrosie tegoż autora. To wolność - chmury, niebo, morze, przestrzeń. Bezludna, ale dzięki temu ocalająca skołataną świadomość człowieka końca wieku. Góry i morze - antynomie jak mogłoby się wydawać a jednak... Pusty młodopolski krajobraz, to samotność ludzka jej symbol i wyraz. To samotność genialnej jednostki - to wymarzona, stawiająca utalentowanego twórcę ponad innymi i ta stanowiąca więzienie z odwróconych pleców jak w wierszach Marii Konopnickiej czy jej utworze prozatorskim napisanym wespół z Wacławem Nałkowskim Forpoczty. To także samotność człowieka na świecie, gdzie "(...) niebo nad wodami zda się być bez Boga (...)" K. Przerwa-Tetmajer Młodopolscy poeci są pewni, że są w duszy głębie i otchłanie (L.Staff). Krajobrazy górskie - szczyty, jeziora inspirowały twórców. Pojawiają się również motywy ocalające - kładki, mosty - ratujące człowieka przed całkowitą próżnią, przed górskimi przepaściami i otchłaniami. Z czasem pojawiają się tendencje odrodzeńcze - krajobraz ulega zmianie - impresjonizmu Melodia mgieł nocnych...Tetmajera najdobitniej o tym świadczy. W miejscu uschłych, chorych, spróchniałych drzew (Próchno W.Berenta) pojawia się pustka, ale co najważniejsze skrysztalona jak w Albatrosie Tetmajera (zważmy na ponadczasową dodatnią wykładnię kryształu). W miejscu ugoru pojawia się żyzna ziemia - Bierzcie, dla was pracowałem... pisze Leopold Staff. Krajobraz ożywa, człowiek rezygnuje z chorej mizantropii... Pustką wciąż nieoswojoną pozostaje natomiast dom w Tajemniczym ogrodzie. O chorej wyobraźni świadczyłoby nazwanie jego komnat - pustych, zduszonych - krajobrazem nawet w cudzysłowie. Ja jednak nazwę krajobrazem po klęsce emocjonalnej, której wielokrotnie doświadczały dzieci rodzin mieszkających w domach, gdzie posłuszeństwo i przywiązanie do bogactwa liczyło się bardziej niż okazanie choć w minimalnym stopniu uczuć, miłości w szczególności... Ten dom, to symbol labiryntu (kolejnego odwiecznego motywu, archetypu wręcz). Odpowiada on zagmatwanym drogom rzeczywistości, po których musi poruszać się człowiek - gubić, odnajdywać swój szlak. Na szczęście istnieje przestrzeń ocalająca: "... te strony gdzieś są, gdzieś daleko za mgłą" E.Stachura Dookoła mgła Krajobraz rodzinnych stron - bliski sercu - ucieczka od szarej, okrutnej często rzeczywistości, która nie jest tą prawdziwą, autentyczną Jest obca nieznośnie ciasna, pełna pułapek, nieprzyjazna. Człowiek dąży ku temu, aby drogę dostrzec tam: "na drzewach owoce i strąca je wiatr do kosza je zbiera ta ręka jak kwiat" E.Stachura Dookoła mgła To cudowna przestrzeń, kojarząca się z domem, miłością, ciszą i spokojem. Nie warto z niej rezygnować. Leopold Staff również chce powrócić tam, gdzie kwitną niebem dziecinne niezapominajki (Niedziela). Taka przestrzeń potrzebna jest człowiekowi tych czasów, w których relatywizm moralny, ludzkie tragedie, śmierć, okrucieństwo, doprowadziły do sytuacji najpotworniejszej z możliwych - człowiek zagubił gdzieś w zgiełku i pomieszaniu życia (Desiderata XVI w.) swoje własne ja, swoją tożsamość. "Po nocach szalonych mordem i grabieżą... ...obudzić się w godzinie wschodu I na słońce, na zieleń niewinną i świeżą. Otworzyć drzwi do OGRODU" (L.Staff W tych czasach) Otworzyć drzwi, pochłonąć niemalże wzrokiem tę przestrzeń, ten krajobraz - żywy, pełen witalizmu, radości. Nie pozwolić jednocześnie, aby ktokolwiek wrzucił do niego kamień i zmącił naszą rozmowę z ptakami (Leopolda Staff Jesień) - ratując człowieka przed okrucieństwem, przed odwiecznym ludzkim vae victis. Krajobraz to pojęcie bardzo szerokie - mające wiele znaczeń - rzeczywistych, prawdziwych lub ukrytych, symbolicznych. W mojej pracy starałam się ukazać, na przykładzie utworów pisarzy - tak poetów, jak i ludzi wiernych epickim formom twórczości, w jaki sposób ludzkie wnętrze odnajduje swój wyraz na papierze, w ramach krajobrazowych kreacji (w których kształt ewoluuje, jak zresztą i świadomość samego człowieka). W twórczości średniowiecznej i renesansowej wielokrotnie pojawiała się przestrzeń ogrodu różanego, doliny lilij ,które zostały określone przez Tomasza z Kempis jako miejsce, gdzie człowiek doświadcza samotności. Pozostaje sam ze sobą, wsłuchany w wewnętrzny głos - głos absolutu. Tej przestrzeni warto było poświęcić więcej uwagi, co też uczyniłam... Od wieków pozwalała ona ludziom odczuwać jedność z przyrodą, powstałą tak jak my z tej pierwotnej, czystej siły, z którą człowiek po raz pierwszy zetknął się tam, gdzie: "...promień za promieniem cały winograd uplótł, a gdy wiatr blask pchnął dalej, stał się jednym (promieniem) Promieniejący ogród" K.I.Gałczyński Noctes aninenses

36.Krytyka szlachty w literaturze polskiej

Szlachta przez wiele wieków naszej historii była nie najliczniejszą, ale za to najważniejszą grupą społeczną, dbając o obronę granic, tworząc kulturę i tradycję narodową. Mimo to wielokrotnie była wówczas krytyko­wana i atakowana przez przedstawicieli samej szlachty.

Pierwsze słowa krytyki pojawiają się już w epoce renesansu. Mikotaj Rej w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem i Plebanem" krytykuje szlachtę za przekupstwo panujące w sejmach, w których pomyślność wyroku uzależniona jest od wysokości łapówki. Jeszcze bardziej boli Mikołaja Reja brak troski o losy kraju i prywata oraz niezgoda panująca w polskim sejmie.

Każdy na swe skrzydło goni (...) Pewnie Pospolitej rzeczy

Żarty tam nie ma na pieczy

Także najwybitniejszy poeta polskiego renesansu nie szczędzi stów krytyki pod adresem szlachty. W pieśni "O spustoszeniu Podola" stwier­dza, że Polacy okryli się wieczną hańbą, dopuszczając do najazdu Tatarów na Podole. Pozwolili się zawojować narodowi dzikiemu, koczowniczemu, który nie umie nawet zbudować wsi ani miast. Kochanowski zarzuca też polskiej szlachcie krótkowzroczność i lekkomyślność. Nie umieją oni skutecznie odeprzeć ataku Tatarów, a przecież rośnie w oczach nowa potęga - Turcja, która już ingeruje w sprawy wewnętrzne Polski, próbując wpłynąć na wybór króla. Poeta przestrzega też tak mafio odpowiedzialnych Polaków, żeby porzucili wystawne życie, przetopili talerze na talary i pomyśleli o obronie.

W "Odprawie postów greckich" Jan Kochanowski krytykuje społeczeń­stwo trojańskie przekupne, pozbawione troski o losy kraju. Czytelnik jednak doskonale orientuje się, że poecie chodzi o społeczeństwo polskie. Świadczą o tym takie szczegóły jak marszałek obrad z laską, głosowanie przez rozstąpienie się itp. Społeczeństwo to pozbawione jest silnego rządu, brak w nim poszanowania prawa i sprawiedliwości, wszystko zaś "złotem kupić trzeba". Także słowa skierowane pod adresem młodzieży trojań­skiej, dotyczą młodzieży polskiej, Ienistwo, obżarstwo, pijaństwo do­prowadziło do tego, że ledwo zdołają się oni poruszać w lekkich jedwabiach, a cóż dopiero mówić o ciężkiej zbroi. Śpią, wylegują się do południa, nie potrafią więc stanąć na warcie. Są zupełnie nieprzydatni do obrony ojczyzny,

Podobnie problem ten dostrzega Wacław Potocki we fraszce "Pospolite ruszenie". Ta formacja polskiej szlachty zwoływana tylko na wypadek wojny również była całkowicie nieprzydatna do obrony granic. Świadczy o tym przedstawiony przez poetę epizod rozgrywający się w obozie. Rotmistrz przed spodziewanym, nocnym atakiem wroga rozkazuje szlach­cie, aby zajęta wcześniej wyznaczone stanowiska. Szlachta jednak obra­żona jest zuchwalstwem rotmistrza, który odważył się przerwać im pierwszy, najbardziej brogi sen.

Wacław Potocki krytykuje także niezwykłe zamiłowanie polskiej szla­chty do przepychu, bogactwa i życia ponad stan w satyrze pod tytułem "Zbytki polskie":

O czymże Polska myśli i we dnie, i w nocy? Żeby sześć zaprzgano koni do karocy,

Żeby srebrem pachołków od głowy da stopy, Sługi odziać koralem, burkatelą stopy; Żeby na panie] perły albo djamenty, A po służbach złociste świeciły się sprzęty.

Dziwi go też niepomiernie niezwykła niefrasobliwość polskiej szlachty, która nie chce zrozumieć, że jeśli Polska utraci niepodległość, wówczas przepadną wszystkie jej bogactwa. Natomiast w jednym z fragmentów "Wojny chocimskiej" Wacław Potocki ubolewa nad upadkiem ducha rycerskiego. To właśnie zamiłowanie do wystawnego życia i zbyt wy­szukanego, obfitego jedzenia doprowadziło szlachtę niegdyś odważną, pełną wigoru i gotową do obrony ojczyzny do całkowitej zmiany postawy:

Patrzmy też, co Za ludzi mialy tamte wieki, Którzy nam tę ojczyznę dali do opieki! (...) Przebóg! Cóż w nas w tak drobne przerobiło mrówki?

Zbytkami nieszczęsnymi, lakomymi garły Samiśmy się w pigmejów postrzygli i w karty.

Wszechstronną krytykę polskiej szlachty przynosi dydaktyczna literatu­ra wieku Oświecenia, której głównym celem stało się pouczanie społe­czeństwa poprzez wyszydzanie i piętnowanie jego wad.

Bezlitosnym szydercą był przede wszystkim Ignacy Krasicki. W satyrze "Do króla", stosując subtelną ironię, ośmieszył polską szlachtę, która stawiała królowi bezsensowne zarzuty dotyczące jego młodego wieku, szlacheckiego i polskiego pochodzenia, wykształcenia i łagodnego sposo­bu rządzenia. W ten sposób nie król lecz polska szlachta została wy­szydzona za swą ciemnotę, konserwatyzm, brak zmysłu politycznego.

Skłonność szlachty do naśladowania cudzych wzorów przedstawił Ignacy Krasicki w satyrze "Żona modna". Bohaterka utworu jest cał­kowitą niewolnicą cudzoziemskiej mody. Zabawna jest scena wyjazdu młodej pani na wieś - w karecie musi pomieścić się suczka, kotka z kociętami, kanarek i mysz na łańcuszku - pan Piotr z trudem znajduje miejsce dla siebie. Niezwykle skutecznie trwoni szlachecką fortunę żona modna po przybyciu do posiadłości męża. Wkrótce szlachecki dworek upodabnia się do warszawskich pałaców, a w ogrodzie zgodnie z aktualną, sentymentalną modą znajdują się meczeciki, cyprysy, świątynie dumania i szemrzące strumyczki. W czasie fajerwerków płoną zabudowania gospodarcze, stodoły pełne zboża. Nie żal nam jednak pana Piotra, wszak ożenił się, mając na uwadze "owe wsie dziedziczne" przyszłej żony, graniczące z jego dobrami.

Podsumowaniem krytycznego obrazu szlachty zawartego w "Satyrach" jest utwór pod tytułem "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące w kraju bezprawie, rozpusta, egoizm szlachty, brak troski o losy ojczyzny. W zakończeniu wiersza poeta przedstawia alegorię ojczyzny w postaci tonące­go okrętu, który należy ocalić lub razem z nim zginąć.

Komedia doby stanisławowskiej także walczyła z wadami i przywarami szlachty. Julian Ursyn Niemcewicz w utworze "Powrót posła" przed­stawia patriotyczny obóz, reprezentowany przez Podkomorzego i jego rodzinę. Popierają oni wszystkie postępowe projekty reform politycznych takich jak zniesienie liberum veto, wolnej elekcji i wprowadzenie dzie­dziczności tronu, wzmocnienie władzy królewskiej.

Natomiast obóz konserwatywny został przez poetę ośmieszony i skryty­kowany. Starosta Gadulski jest człowiekiem pozbawionym wszelkich uczuć patriotycznych. Tęskni za saskimi czasami anarchii, kiedy to "robiono co chciano". Niefrasobliwie też przyznaje, że "wcale nie czyta lub przynajmniej mało". Broni też z uporem szkodliwych dla Rzeczypospolitej starych przywilejów szlacheckich. Majątek swój po­mnożył różnymi, często nielegalnymi sposobami. Jest także starosta człowiekiem odpychającym w życiu prywatnym. Wciąż gada dużo i bez sensu, jest chciwy, gotów jest poświęcić szczęście swej jedynej córki Teresy i wydać ją za mąż, za takiego kawalera, który nie będzie żądał posagu.

Równie negatywnie został scharakteryzowany modny kawaler Szarman­cki, typowy ówczesny "łowca posagów", dla którego sprawy ojczyzny są zupełnie obce. Kiedy przebywa w Londynie nie interesują go obrady tamtejszego parlamentu, lecz aktualnie obowiązująca tam moda, a bawiąc w Warszawie też nie myśli o obradach sejmu lecz odwiedza warszawskie lokale.

Krytyczny obraz polskiej szlachty odnajdujemy też w satyrze Adama Namszewicza pod tytułem "Chudy literat". Chudy, gdyż "rzadko kto czyta księgi, rzadko kto je kupi". Szlachta nie interesuje się rodzimą kulturą ani literaturą, prowadzi gnuśne, próżniacze życie, ulega nałogowi pijaństwa, prowadzi ustawiczne spory z sąsiadami.

Jednym gnuśne stępiło umysł próżnowanie Drugi rozum i serce utopi we dzbanie,

Ów się tylko pieniactwem szarga, a z sąsiady Ustawicznie o lada zagon wszczyna zwady, Ten pańskiej pacholkując dumie i zawiści, Zwodzi, kłamie, namawia, a nuż do skarzyści".

Szlachta nie potrafi służyć ojczyźnie w sejmie, gdyż wielu jej przed­stawicieli w ogóle nie umie przemawiać, ponieważ nigdy nic nie czytali. Szlachta została więc skrytykowana przez twórców oświecenia za swą głupotę, pychę, ciemnotę, ograniczone horyzonty umysłowe, chciwość, przebiegłość, bezmyślne naśladowanie cudzoziemskich wzorów, pijań­stwo i obłudę.

Romantycy, którzy głosili ideę walki narodowowyzwoleńczej nieco mniej krytycznie odnosili się do szlachty, być mole dlatego, że to właśnie szlachta dźwigała na sobie ciężar powstań narodowych i ponosiła najwięk­sze ofiary. Literatura więc stawiła przede wszystkim bohaterów narodo­wych, którzy gotowi byli oddać życie za ojczyznę.

Pojawiają się jednak i głosy krytyczne. Adam Mickiewicz w "Dzia­dach" cz. III ukazuje patriotyczną młodzież wileńską uwięzioną w celach klasztoru bazylianów, ale już w salonie warszawskim dzieli wyraźnie społeczeństwo na dwie grupy: towarzystwo przy drzwiach i towarzystwo stolikowe. Tu wiośnie skupiła się polska arystokracja, wyżsi urzędnicy i generałowie, damy z towarzystwa. Są to kosmopolici całkowicie po­zbawieni uczuć patriotycznych. Damy wolą czytać francuską poezję niż polskie wiersze, wszyscy żałują, że Nowosilcow wyjechał z Warszawy, gdyż umiał on organizować wspaniałe bale. Po wysłuchaniu tragicznej historii o męczeństwie Cichowskiego polscy literaci stwierdzają, że jest to temat zbyt świeży; a w dodatku za bardzo prozaiczny, gdyż trzeba było opisywać, jak ktoś jadał śledzie. Przede wszystkim jednak historia jest zbyt krwawa, a Polacy jako Słowianie wolą sielanki. Oburzeni patrioci skupieni przy drzwiach nazywają polskich arystokratów łotrami, a w koń­cu Piotr Wysocki w następujących słowach charakteryzuje polskie społeczeństwo:

Nasz naród jak lawa. Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa Lecz wewnętrznego ognia sto dat nie wyziębi, Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi.

Gorąca lawa to patriotyczna młodzież polska, zaś twarda skorupa to pozbawiona uczuć polska arystokracja. Zdarzali się w narodzie polskim także jawni zdrajcy ojczyzny. W "Dziadach" byli to ludzie z otoczenia Nowosilcowa, postacie autentyczne Pelikan (Wacław Pelikan) i Doktor (August Becu, ojczym Juliusza Słowackiego). Rywalizują oni między sobą spiesząc z komplementami dla senatora oraz z donosami. Zdradzają własny naród, prześladują polską młodzież, jeden jest bardziej gorliwy od drugiego. Pelikan na polecenie Doktora policzkuje księdza Piotra, który odważył się wystąpić w obronie prześladowanej młodzieży i wdowy Rollisonowej. Obaj zdrajcy obmyślają też perfidny plan zgładzenia niewy­godnego więźnia, młodego Rollisona, który nie mogąc znieść tortur stosowanych w czasie śledztwa popada w obłęd. Otwierają okno jego celi na piętrze, umożliwiając mu w ten sposób samobójstwo. Ich okrucieństwo i podłość nie pozostaną jednak bez kary, a jej pierwszą zapowiedzią jest uderzenie pioruna, od którego zginął Doktor.

Wszechstronny obraz polskiej szlachty przedstawił Adam Mickiewicz w epopei szlacheckiej "Pan Tadeusz". Akcję utworu umieścił poeta na Litwie, gdyż wspomnienia o "kraju lat dziecinnych", tym najszczęśliw­szym i najpiękniejszym okresie w życiu byty potrzebne poecie-wygnań­cowi "na paryskim baroku".

Szlachta polska została tu przedstawiona w całym swym zróżnicowaniu materialnym, kulturalnym, światopoglądowym. Adam Mickiewicz do­strzegł też jej wady, chociaż nie mógł o nich pisać inaczej, jak tylko z dobrotliwym, pełnym pobłażania uśmiechem. Cudzoziemska moda i skłonność do naśladowania obcych wzorów została skrytykowana na przykładzie Telimeny i Hrabiego.

Telimena niestety przypomina modną żonę z satyry Ignacego Krasickie­go. Pozuje na sentymentalną damę, a w rzeczywistości po prostu poluje na męża. Początkowo zarzuca sidła na Tadeusza, potem próbuje zaręczyć się z Hrabią, aby w końcu zadowolić się Rejentem, który w intercyzie ślubnej musi jej przyrzec, że będzie się ubierał zgodnie z francuską modą. Uczucia patriotyczne też jej są chyba obce, skoro wciąż chwali się, że mieszkała kiedyś w Petersburgu i ten okres w życiu uważa za najciekawszy. Z dumą wspomina też o swych znajomościach w środowisku carskich urzędników.

Także Hrabiego można nazwać "modnym kawalerem", gdyż ubiera się po francusku, własny kraj wydaje mu się nudny, pozbawiony tajemniczo­ści i poezji, z sentymentem wspomina swe wojaże po Włoszech, a w szczególności spotkania ze zbójami. Dopiero tragiczna historia rodu Horeszków, miłość Jacka, zabójstwo Stolnika zaczyna go interesować jako prawdziwie romantyczna historia. Wyraża nawet zdziwienie, że mogła ona rozegrać się w Polsce, a nie wśród tajemniczych zamków Anglii (lub Szkocji. W istocie Hrabia pozbawiony jest uczuć patriotycznych, w zna­nym epizodzie chwali uroki lazurowego, włoskiego nieba, przyznaje też, że cywilizacja większa u Moskali.

W Soplicowie, w tym ośrodku patriotycznym goszczony jest jednak Asesor, który w istocie jest carskim urzędnikiem i w czasie najazdu na Soplicowo zwraca się do Hrabiego z następującym rozkazem:

..Areszt kładę. W imię Imperatorskiej Mości, oddaj szpadę, Panie Hrabio, ba wezwę wojskowej pomocy!"

Jednocześnie Mickiewicz podkreśla, że większość szlachty polskiej kochała swą ojczyznę, pragnęła odzyskania niepodległości, nienawidziła Moskali tak jak Maciek Dobrzyński i gotowa była poświęcić dla niej życie tak jak Jacek Soplica.

Poeta dostrzegał także inne wady litewskiej szlachty, chociaż traktował je dość pobłażliwie. Skrytykował ograniczone horyzonty umysłowe Dob­rzyńskich, Woźnego a nawet Sędziego, pieniactwo czyli skłonność do prowadzenia procesów, warcholstwo, protekcjonalną wyższość wobec niższych urodzeniem, konserwatyzm a także niezdolność do zorganizowa­nia się i wspólnego działania, o czym świadczy narada w Dobrzynie.

Bardziej krytycznym obserwatorem szlachty był Juliusz Słowacki, który dostrzegał jej wady, a w wierszu "Grób Agamemnona" przeprowadził bolesny rozrachunek z narodem, stwierdzając, że przyczyny klęski powsta­nia listopadowego tkwią w wadach szlachetczyzny. Na wstępie przypomina polskiemu, zniewolonemu narodowi o bohaterskiej postawie Spartan pod Termopilami. Żaden Polak, skrępowany łańcuchem rosyjskiej niewoli nie ma prawa stanąć nad tetmopilską mogiłą, nie może "spojrzeć w oczy" krążącemu tam wciąż duchowi bohaterskiego wodza Leonidasa. Wiadomo bowiem powszechnie, że wszyscy Spartanie woleli oddać życie za ojczyznę niż dostać się do niewoli perskiej. Polacy niestety nie umieli wykazać takiego bohaterstwa w walce z wrogiem. Winą za upadek niepodległości obarcza Słowacki polską szlachtę, nazywa ją pogardliwie "czerepem rubasznym" pod którym została uwięziona "anielska dusza narodu". Oddziaływanie szlachty na naród polski zostało porównane do zabójczego działania koszuli Dejaniry, będącej przyczyną śmierci Heraklesa. Wreszcie oskarża Polaków o zamiłowanie do przepychu i zbytków oraz o bezkrytycz­ne przyjmowanie cudzoziemskich wzorów. W związku z tym Polacy zostali nazwani "pawiem i papugą narodów". Jesteśmy też narodem lekkomyśl­nym, niestałym w poglądach, krajem "gdzie nie trwa myśl ani godziny".

Krytyczny obraz szlachty, a przede wszystkim idei szlacheckiego rewolucjonizmu odnajdujemy w "Kordianie" Juliusza Słowackiego. W "Przygotowaniu" poeta skrytykował, a niejednokrotnie i ośmieszył wszystkich szlacheckich przywódców powstania. Generał Józef Chłopicki ma "sprzeczne z naturą nazwisko", gdyż gardzi ludem i nie dopuszcza go do udziału w powstaniu. Książę Adam Czattoryski, jedyny "człowiek godny" też został wyśmiany, gdyż jego zabiegi dyplomatyczne na Zachodzie nie przyniosły rezultatu. Generał Jan Skrzynecki nie wykorzys­tał planów wojskowych zdolnego stratega generała Prądzyńskiego, a Ju­lian Niemcewicz, starzec jak skowronek prezentuje zbyt konserwatywne poglądy. Dyktator ostatniej fazy powstania generał tan Krukowiecki, który doprowadził do poddania Warszawy Rosjanom zostanie nazwany jawnym zdrajcą:

On rycerzy ginących porzuci (...) Kraj przedany on wyda pod miecz.

Poeta skrytykował też ogół szlacheckich rewolucjonistów, ukazując; ich błędy na przykładzie losów głównego bohatera Kordiana. Tak więc ulegli oni błędnej wierze, że sami bez pomocy chłopów potrafią wywalczyć niepodległość. Ilustracją tej zgubnej i jakże błędnej idei jest śpiew Nieznajomego:

Pijcie wino! Idźcie spać! My weźmiemy win puchary, By je w szklany sztylet zlać.

Sam Kordian natomiast wierzy naiwnie, że samo zabicie cara rozwiąże sprawę niepodległości Polski. Spiskowcy nie mieli też jasno sprecyzowa­nego programu politycznego, toteż w podziemiach katedry św. Jana nie umieli argumentom Prezesa przeciwstawić żadnych konkretnych kontr­argumentów.

Tak więc zgubiła szlacheckich rewolucjonistów nie tylko niedojrza­łość polityczna, której Kordian dał rozliczne dowody, ale także słabość psychiczna. To ona właśnie sprawiła, że Kordian pada zemdlony przed sypialnią cara, po bezskutecznej walce z własnym strachem i Imagina­cją. Bezsensowność jego własnych poczynań uświadamia Kordianowi Doktor w szpitalu wariatów, gdzie obłąkany człowiek, trzymając usta­wicznie ręce w górze wyobraża sobie, że zasłania ludzkość przed "nie­ba potopem". Czyżby poświęcenie Kordiana było równie bezsensowne i bezowocne?

Z dwóch różnych punktów widzenia została przedstawiona szlachta w utworze Zygmunta Krasińskiego pod tytułem "Nie-boska komedia". W trakcie rozmowy z hrabią Henrykiem Pankracy ostro atakuje arystokra­cję, stwierdzając, iż wybuch rewolucji jest następstwem jej występków, grzechów, ucisku wobec poddanych. Arystokraci chełpią się, że bronią odwiecznych, świętych ideałów, honoru i religii, a przecież to właśnie oni są małoduszni, pozbawieni poczucia honoru, tchórzliwi, gdyż myślą tylko o ratowaniu własnego życia w obliczu zagrożenia.

Arystokracja jest zdegradowana moralnie, majątki swe zdobyła na drodze oszustw i fałszerstw, a w stosunku do swych poddanych potrafiła być wyjątkowo okrutna. Pankracy słowa gorzkiego oskarżenia rzuca hrabiemu Henrykowi prosto w twarz:

Ów starosta baby strzelał po drzewach i żydów piekl żywcem. Ten z pieczęcią w dłoni i podpisem kanclerz - sfałszował akta, spalił archiwa, przekupił sędziów, trucizna przyspieszył spadki. Tamten czarniawy cudzołożył po domach przyjaciół, ów służył u cudzoziem­ców, a ta pani blada kaziła się z giermkiem swoim - tamta królowi była nałożnicą.

Hrabia Henryk próbuje oczywiście bronić arystokracji twierdząc, że szlachta w przeszłości była główną siłą narodu, broniła granic, tworzyła kulturę narodową, ale czasy jej świetności niestety minęły bezpowrotnie. Zdegenerowana, zdeprawowana szlachta sama poprzez swe nadużycia i okrucieństwo wobec poddanych doprowadziła do wybuchu rewolucji.

Zygmunt Krasiński obawiał się jednak rewolucji społecznej, o czym świadczy nie tylko jej wizja zawarta w "Nie-boskiej komedii", ale także utwór pod tytułem "Psalmy przyszłości", który został wydany w 1845 r. Rzeź szlachty (bo tak rozumiał Zygmunt Krasiński rewolucję społeczną) byłaby grzechem wobec Boga, uniemożliwiałaby rozwój i postęp. Poeta bronił Polski szlacheckiej i magnaterii, widząc w niej siłę duchową. W "Psalmie miłości" poeta prosi, aby nie zachęcać polskiego ludu do mordowania szlachty, bo to ona właśnie poprowadzi naród w przyszłość. "Rzeź dziecinna" nie jest jakimś wielkim, czy bohaterskim czynem, toteż poeta rzuca zgoła odmienne hasło:

Jeden tylko, jeden cud

Z szlachtą polską - polski lud.

Jest to jakby zespolenie żywej duszy szlachty z żywym ciałem ludu, a z tego zespolenia powstanie jeden olbrzymi i potężny naród.

Z szlachtą polską - polski lud Dusza żywa z żywym ciałem, zespolone świętym szalem.

Z tego ślubu jeden Duch. Wielki naród polski sam.

Poeta wymienia zasługi szlachty wobec; narodu, gdyż składała ona wciąż ofiary na ołtarzu ojczyzny. Nie robili tego ani kupcy, ani żydzi, ani mieszczanie. Szlachta zaś pędzona była na Sybir ze s3owem ojczyzna na ustach, z mieczem w dłoni.

Nie zgadza się z takim stanowiskiem poety Juliusz Słowacki, dając wyraz swej dezaprobacie w wierszu "Odpowiedź na Psalmy Przyszłości"

Jest to płomienne wyznanie wiary w siłę i moc mas ludowych. Arysto­kracja natomiast jest skazana na zagładę, a hasła pojednania i sojuszu podyktowała Krasickiemu obawa przed rewolucją. Boi się on jako ma­gnat nie tylko ukraińskich kos, ale też mieszczan. Jeszcze nie doszło do żadnych czynów a już przerażony arystokrata wota "nie rżnij szla­chty".

Wybitne powieści pozytywistyczne także przynoszą obraz polskiego społeczeństwa. Ponieważ tematem tej pracy jest krytyka wad szlacheckich milczeniem należy pominąć dzieje tych bohaterów, którzy oddawali swe życie za ojczyznę Lub służyli jej swoją pracą.

W powieści Elity Orzeszkowej "Nad Niemnem", obok pozytywnych bohaterów odnajdujemy też zwykłych pasożytów, ludzi pozbawionych uczuć patriotycznych, czci i honoru. Spotykamy ich jednak tylko w szere­gach szlachty, nigdy zaś w bohatyrowickim zaścianku.

Jedną z ciekawszych pod tym względem postaci jest Dominik Korczyń­ski, uczestnik powstania zesłany na Syberię. Spotkała go tam - jakby powiedział Mickiewicz - "najsroższa niebios kara". Kara, gdyż uległ wynarodowieniu, po odbyciu kary pozostał w Rosji, aby tam robić karierę. Utracił całkowicie wieź z własnym krajem, zapomniał o dawnych idea­łach, namawiał nawet brata Benedykta, aby opuścił ojczyznę, sprzedał ziemię ojców i osiedlił się w Rosji. Całkowicie pozbawiony uczuć patriotycznych jest także Darzecki - szwagier Benedykta. Proponuje on sprzedaż Lasu, w którym znajduje się powstańcza mogiła, aby tylko odzyskać należny mu posag żony. Niezwykle negatywną postacią jest także Zygmunt Korczyński, syn Andrceja, który jak typowy kosmopolita trwoni za granicą rodzinny majątek. Matka marsy o tym, aby wyrósł na artystę, który upamiętni kiedyś czyn ojca. On jednak nazywa powstanie romantyczną mrzonką, obce są mu uczucia patriotyczne, jest egoistą, pozbawionym ideałów życiowych a także skrupułów moralnych. Podobny typ szlacheckiego utracjusza reprezentuje Teofil Różyc, który do wad Zygmunta dodał jeszcze chorobę nadchodzącego wieku - był monistą, czyli po prostu narkomanem. Do tego samego grona należy jeszcze zaliczyć Kirłę - salonowego bawidamka, który ciężar utrzymania dość licznej rodziny spycha na barki żony.

Negatywny obraz polskiej arystokracji odnajdujemy również w "Lalce" Bolesława Prusa. Autor przedstawia tę klasę na przykładzie rodziny Łęckich, Krzeszowskich, do tej samej grupy należy Starski, hrabia Dalski, prezesowa Zasławska, Ochotki.

Są to ludzie zdegenerowani, niezdolni do jakiegokolwiek pożytecznego działania, do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Nie wiedzą co to jest praca, w życiu szukają przyjemności, bawią się, podróżują, trwonią rod2inne fortuny. Jednocześnie gardzą ludźmi niższymi stanem, tworzą zamknięty klan, do którego tak bardzo trudno się wedrzeć. Świadczą o tym trudności, przeżycia i upokorzenia na jakie naraził się Wokulski, chcąc zdobyć rękę Izabeli Łęckiej.

Arystokracja przedstawiona w "Lalce" pozbawiona też jest uczuć patriotycznych, jej rola w społeczeństwie jest wręcz szkodliwa. Na tle tego negatywnego obrazu wyjątkiem może być jedynie prezesowa Zasławska, kobieta rozumna i szlachetna, która ocenia ludzi według ich prawdziwej wartości, a także Julian Ochocki, jedyny w tym środowisku człowiek wykształcony, który ma ambicje twórczej i społecznie pożytecznej pracy.

W epoce Młodej Polski krytyczny obraz społeczeństwa został przed­stawiony w "Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. Artystę interesuje przede wszystkim stosunek szlachty do walki narodowo wyzwoleńczej. Szlachecka inteligencja, która przybyła na wesele Lucjana Rydla z Jad­wigą Mikołajczykówną nie nadaje się do odegrania wielkiej dziejowej roli. Widzimy na weselu znudzonych paniczów, artystów chętnie zaglądają­cych do kieliszka, zauroczonych barwną ludową kulturą. Do chłopów jednak odnoszą się nieufnie, pamiętając zapewne krwawe wydarzenia rzezi galicyjskiej. Boją się broni w rękach chłopa, o czym świadczy życzenie Dziennikarza, wyrażone w rozmowie z Czepcem:

Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,

byle polska wieś spokojna.

Nic nadają się też do podjęcia walki o wolność. Przecież reprezentujący szlachtę Gospodarz składa uroczystą przysięgę Wemyhorze, że będzie strzegł czarodziejskiego złotego rogu jak oka w głowie, po czym oddaje złoty róg Jaśkowi. Taki właśnie beztroski, obojętny, lekceważący jest stosunek polskiej szlachty do walki u wolność. Końcowy chocholi taniec ukazuje społeczeństwo pogrążone w apatii, w półuśpieniu, niezdolne do działania, poruszające się w takt muzyki Chochoła.

Negatywny obraz życia szlachty znajduje się też w "Przedwiośniu" Stefana Żeromskiego. Autor stara się przedstawić i zanalizować sytuację w nowo powstałym państwie polskim. Główny bohater Cezary Baryka ma okazję obserwować życie nawłockiej arystokracji. Ludzie ci prowadzą całkowicie beztroskie życie, wolne od kłopotów i problemów dnia co­dziennego. Ich dzień powszedni to spacery, przejażdżki konne, polowania, gra w karty, słuchanie muzyki, a przede wszystkim kilka posiłków dziennie, w czasie których cała gromadka służących czuwa, aby jaśnie państwu niczego nie brakowało. Wieczory wypełniają spotkania towarzys­kie, często też organizuje się bale, rauty i zabawy. Nikt tak naprawdę nie myśli o losie nowej ojczyzny, nikt nie dostrzega skrajnej nędzy chłopów w Chłodku.

Witold Gombrowicz, który tak skutecznie atakował wszystkie tradycje i przeżytki zaatakował i wyszydził w "Ferdydurke" także dwór szla­checki. Bohater powieści Józio trafia tam, przypadkowo wraz z Miętusem w trakcie "poszukiwania parobka". Na dodatek jest to dom ciotki Józia - Hurleckiej. W tym szlacheckim domu panuje duszna atmosfera przeraź­liwej nudy, sztucznej grzeczności, odrętwienia. Między państwem a służbą funkcjonują od dawna ustalone normy zachowań. Dziedzic więc bardzo dobrze pierze po gębie, a lokaj musi to znosić w milczeniu i dobrze panu służyć. Syn Zygmunt na pewno będzie godnym następcą swego ojca w tym względzie, gdyż już potrafi go naśladować.

Można więc powiedzieć, że obraz polskiej szlachty nie wypadł zbyt pozytywnie. Takie jednak zadanie wyznaczał temat tej pracy - należało szukać wad szlacheckich w utworach literackich. Nie znaczy to jednak wcale, że szlachta była tylko pasożytem narodu. W dawnych wiekach to ona tworzyła kulturę narodową, jej najlepsi synowie walczyli o wolność narodu, a nawet poświęcali swe życie.

37.Kobiety z „nocy i dnie” oraz „Granica”

"Noce i dnie" Marii Dąbrowskiej najpełniej ze wszystkich dzieł dwudziestolecia międzywojennego ukazują specyfikę kobiecej psychiki. Barbara jest najciekawszą postacią polskiej literatury początku dwudziestego wieku. Skomplikowana i skryta natura Barbary nie pozwalała jej być szczęśliwą. Wszystkie uczucia bohaterka przetrzymywała w sobie przez co bała się powiedzieć mężowi że w gruncie rzeczy go nigdy nie kochała.

Barbara stanowi całkowite przeciwieństwo swojego męża. Jest typowym przykładem introwertyczki, czyli osobowości skierowanej " do wewnątrz ", skupionej na swoich przeżyciach, myślach i marzeniach. Barbara świat zewnętrzny postrzega jako zagrożenie, obawia się go, stara się przed nim bronić, chować. Jest idealistką, żyje wśród marzeń i pragnień, których nie udaje jej się zrealizować w życiu codziennym. Nie akceptuje więc świata takim, jakim on jest naprawdę, co wywołuje w niej tylko frustrację, smutek, niezadowolenie. Wychowana na literaturze pięknej, odczuwa wyższe potrzeby, których życie na wsi nie może jej zapewnić. Dodatkowo ciągle wraca wspomnieniami do czasów, kiedy była młodą, otoczoną adoratorami panienką, która kochała i była kochana wielką, romantyczną miłością. Tak wówczas odbierała uczucie Toliboskiego. Miłość Bogumiła jest zupełnie innym uczuciem, mąż traktuje ją jak kobietę z krwi i kości, pomoc i wyrękę w ciężkim codziennym trudzie, a nie jak bóstwo z romansów.

Sama też nie darzy Bogumiła gorącym uczuciem, owszem, jest z nim mocno związana, ale nie odczuwa. że mieszka pod jednym dachem z największą miłością swojego życia.

Barbarę cechuje zmienność, bohaterka nie ma jasno sprecyzowanych poglądów, jest skłonna do filozofowania, refleksji, rozmyślań. Nie jest jednak negatywną bohaterką powieści. Próbuje przystosować się do życia w ciężkich wiejskich warunkach. Stara się być dobrą gospodynią i wzorową matką. Popełnia sporo błędów, spotykają wiele niepowodzeń, są one jednak wynikiem innego wychowania i innej tradycji. Nie udaje się jej wiele przedsięwzięć. bo nie jest zaangażowana w ich realizację, nie odczuwa takiej potrzeby. Jest raczej bierna, nie przejawia inicjatywy. Wszystko widzi w czarnych barwach, jest życiową pesymistką, przeczuwającą nieuchronną katastrofę i łatwo wpadającą w panikę.

Sylwetki psychologiczne Bogumiła i Barbary są w Nocach i dniach zaprezentowane jako dopełnienie. Bogumił nie mógłby żyć bez Barbary, ani ona bez niego. Niechcicowie uzupełniają się wzajemnie, stanowią trwałe i udane, mimo kryzysów, małżeństwo. Mądrość i rozwaga Bogumiła, jego spokój i opanowanie są dopełniane przez uczuciowość i nastrojowość Barbary. Dwie sprzeczne postawy, ekstrawertyzm i introwertyzm, połączone w jedną całość składają się na jedną całość, która jest dla wszystkich wyznacznikiem człowieczeństwa.

Wychowana w duchu tradycji romantycznej i powstańczej Barbara nie potrafi zaakceptować wartości codziennej, znojnej, gospodarskiej pracy. Duchowo i intelektualnie czuje się upośledzona brakiem głębszych aspiracji kulturalnych i umysłowych środowiska, w którym przyszło jej żyć i działać.

Barbarze obce jest to co dla Bogumiła najważniejsze: akceptacja świata, praca na roli. Bogumił lekceważy domowe troski Barbary, lekceważy kompleksy, utrudniające jej przystosowanie do środowiska. Barbara wychowana w przekonaniu, że pragnienia seksualne są poniżające, że należy je ukrywać , nie znajduje pełnego szczęścia w objęciach Bogumiła, oszukuje siebie, uciekając myślami do idealnej miłości młodzieńczej. Przeszłość i wydumane troski przesłaniające jej to, co dziś ważne, rzucają cień na teraźniejszość.

Od momentu narodzin dzieci ,a zwłaszcza po stracie pierwszego z nich, Barbara staje się przede wszystkim matką. Nieporozumienia dotyczące wychowania dzieci, różnice charakterów, hulaszczy tryb życia syna -Tomaszka, burzą spokój rodzinny. Pociechę mają natomiast rodzice ze swej najstarszej córki, Agnieszki, wzorowej uczennicy, a potem doskonalej studentki. Szacunek dla pracy , miłość do dzieci, a także wzajemne zaufanie pomagają Niechcicom wspólnie przeżywać ich noce i dnie. Barbara nie potrafi zrozumieć swojego męża i jego otwartej natury. Skryta i skomplikowana wewnętrznie, nie umie cieszyć się światem jak on, co prowadzi do licznych zadrażnień. Nie akceptuje także jako matka metod wychowawczych męża.

Podsumowując , dla Barbary najważniejszą siłą jest w życiu miłość. Jej wyobrażenia i pragnienie przeżywania tego uczucia rozmijają się z rodzajem miłości, jaką ofiarowuje żonie Bogumił. Barbara pragnie romantycznych uczuć, porywów, zapomnienia. Nie istnieje dla niej "uczuciowy rozsądek". Dlatego latami pielęgnuje uczucie do Józefa Toliboskiego - ukochanego z czasów młodości. Życie rodzinne, solidne oparcie w osobie męża, jego szczerość, ciepło, serdeczność, potem miłość do dzieci są bodźcami do pracy dla dobra rodziny. Dopiero po śmierci Bogumiła Barbara zrozumiała, że był on jedyną miłością jej życia. Skomplikowana i zawiła natura Barbary Niechcicowej powoduje , że bohaterka "Nocy i dni" jest najciekawszą postacią kobiecą w literaturze międzywojennej.

"Granica" Zofii Nałkowskiej to utwór w którym pisarka zawarła galerię postaci kobiecych. Każda bohaterka ma inne cechy, inne podejście do życia, małżeństwa, macierzyństwa, starości. Mnogość postaci kobiecych urozmaica utwór jak również daje pełny przekrój różnorodności postaw kobiecych.

Jednym z najważniejszych elementów życia kobiety jest macierzyństwo. Nałkowska pokazuje w powieści kilka matek, analizuje ich podejście do własnego dziecka, problem odpowiedzialności za urodzenie i wychowanie, sposób okazywania miłości. Wszystkie matki w "Granicy" nie są idealne w wychowaniu dzieci i popełniają wiele błędów. Nie ma więc matki wzorcowej gdyż każdy człowiek popełnia jakieś błędy. Każda matka odczuwa natomiast wcześniej czy później miłość do dziecka. Taką osobą jest Justyna, która nie decyduje się na urodzenie nieślubnego dziecka. Pod wpływem postawy Zenona, który nie zachęca jej do urodzenia dziecka i zapewnia pieniądze na zabieg, dziewczyna zabija dziecko. Nie może jednak przejść nad tym do porządku dziennego, nie może zapomnieć. Myśl o tym, że zwiodła istotę, która w niej miała schronienie, nie daje jej spokoju, doprowadza do choroby psychicznej i do zamachu na życie Zenona. Do tragedii tej doprowadziła niedojrzałość Justyny i słabość jej psychiki gdyż potrafiła oprzeć się Zenonowi.

Matki które zdecydowały się urodzić nieślubne dziecko także są nieszczęśliwe. Bogutowa rodzi dzieci nieślubne, ale dość niefrasobliwie traktuje tę sytuację. Nie zależy jej na opinii ludzi, nie obawia się skandalu. Bez żalu zmienia pracę i jest zadowolona wychowując Justynę samotnie. Podobną postawę przyjęła Władziowa ,podopieczna Elżbiety. Jest to kobieta, która od czasu do czasu mieszka u znajomych w kamienicy Kolichowskiej. Także ma nieślubne dziecko - Zbysiunia, którego uwielbia i któremu przesadnie hałaśliwie tę miłość okazuje. Nie chce się rozstać z dzieckiem, mimo że nie jest w stanie zapewnić mu spokojnego i pewnego bytu. Chłopiec jest co jakiś czas umieszczany w ochronce przez litościwych ludzi, ale Władziowa zawsze odbiera dziecko kierując się instynktem macierzyńskim.

Matki, które urodziły dzieci częstokroć mają złe stosunki z dziećmi. Przykładem może być tu pani Kolichowska, matka Karola, która czuje się zdradzana przez własne dziecko. Syn z pierwszego małżeństwa po ponownym ślubie matki, zazdrosny o nią, znienawidził ją. Nie chciał jej znać, nie chciał do niej wrócić z zagranicy, dokąd wywiozła go na leczenie. Pani Cecylia tęskni za miłością syna, którą poświęciła, by ułożyć sobie życie. Pragnie troski, pomocy. Stąd macierzyńskim uczuciem obdarza Elżbietę, choć nie potrafi się do tego przyznać.

Także pani Niewieska- matka Elżbiety ma słaby kontakt z dzieckiem, którego nie wychowała. Elżbieta ogromnie tęskni za matką. Jej potrzeba miłości, czułości, normalnego domu z ojcem i matką jest ciągle niezaspokojona. Ale jej matka żyje własnym życiem, w którym nie ma miejsca na córkę. Nie chce zrezygnować z własnych praw na rzecz praw dziecka.

Matka która ma dobre stosunki z dziećmi i kocha je jest tragicznie doświadcziana przez los. Przykładem może tu być Jasia Gołąbska. Jest nieszczęśliwą matką, której dzieci kolejno umierają z powodu nędzy i wynikających z niej chorób. Jasia nie ma możliwości zapewnienia dzieciom normalnych warunków życia. Kocha swoje dzieci, ale cieszy się, że umierają, bo tak jest dla nich lepiej, unikają cierpienia. W "Granicy" Nałkowska przedstawiła także różne postawy kobiet w małżeństwie.

Zdecydowanie negatywny model żony prezentuje pani Żancia. Mąż jej zaspokaja swój wybujały erotyzm z wiejskimi dziewczynami, po czym spowiada się z tych zdrad żonie i zawsze uzyskuje wybaczenie. Pani Żancia toleruje zdrady męża, a nawet im sprzyja, zachwalając zalety kochanek męża. Uważa to za umiejętność postępowania z mężem. Takie postępowanie wypacza sens małżeństwa i nie pozwala założyć dobrze rozumiejącej się rodziny. Negatywna jest także postawa pani Niewieskiej, która rozwiodła się z mężem gdy jej córeczka miała rok. Przebywając ciągle za granicą, wciąż nawiązywała nowe romanse z wysoko postawionymi osobistościami.

Zdecydowanie inną postawę reprezentuje Elżbieta. Kocha swojego męża Zenona. Poświęca się dla niego i na jego prośbę zgadza się pomagać Justynie znajdując jej posadę w sklepie. Elżbieta jest wrażliwa na krzywdę ludzką i niesprawiedliwość.

Różnorodność postaci kobiecych wypływa także w ich stosunku do starości. Pani Kolichowska bardzo boleśnie przeżywa starość. Nie może się z nią pogodzić, traktuje ją jak stan chorobowy, nienawistny. Jej gorycz wiąże się także z tym, że jej życie składało się z nadziei, planów, że kiedyś w przyszłości los się poprawi. Starość jest definitywnym rozwianiem tych złudzeń. Dlatego pani Cecylia ciężko znosi swoje coroczne przyjęcia imieninowe, na które przychodzą przyjaciółki równie wiekowe. Ciężko jej pogodzić się z myślą, że należy do tego towarzystwa. Kolichowska jest przykra dla otoczenia, nieprzystępna i prawie bezlitosna dla swych lokatorów. Chcąc zarobić pieniądze przerobiła piwniece w kamienicy na mieszkania. Cecylia dbając o swój ogródek głodziła psa by ten lepiej go pilnował. Wydaje mi się, że postępowanie na postępowanie pani Kolichowskiej miało wpływ to, iż była ona dwukrotnie owdowiała a także starość negatywnie wpływała na jej psychikę. Ludzie osiągający podeszły wiek często popadają w różne skrajności. Pani Ziembiewiczowa ma natomiast całkowicie odmienny stosunek do swojego wieku. Traktuje to jak normalną kolej rzeczy. Potrafi znaleźć własne miejsce u boku syna i jego żony, usuwa się w cień tego małżeństwa, szczerze się ciesząc szczęściem młodych. Jest zadowolona z przeżytego życia, własnego małżeństwa, w którym umiała postępować z mężem. Nie rozważa swojej sytuacji kobiety starej, żyje po prostu dalszym życiem. Także na panią Niewieską starość nie ma wpływu. Żyje ona beztroskim życiem młodej, pięknej, pełnej uroku kobiety, podziwianej przez mężczyzn, nawiązującej ciągle nowe romanse. Starość powoduje u kobiety skrajne postawy. Jedne nie przyjmują do siebie wiadomości, iż się starzeją, drugie natomiast wiedzą, że nie powstrzymają upływającego czasu. Podsumowując, "Granica" Zofii Nałkowskiej zawiera wiele postaci kobiecych, z których każda różni się od siebie. Różne są postawy kobiet w sprawach życiowych takich jak małżeństwo, rodzina, macierzyństwo czy starość. Urozmaicenie postaci kobiecych świadczy o wnikliwym przeanalizowaniu przez pisarkę psychiki kobiecej jak i znajomości różniących się od siebie postaw kobiecych.

38."Lalka" Bolesława Prusa - powieść o "straconych złudzeniach"

“Lalka", drukowana w “Kurierze Codziennym" w latach 1887-1889, wydana osobno w Warszawie w 1890 roku, była napisana pod wpływem rozczarowania Bolesława Prusa brakiem skuteczności programów i idei pozytywistycznych. Powieść przedstawiała bowiem bohatera, który we wzorowy sposób realizował założenia “pracy organicznej". Stanisław Wokulski był aktywny, dynamiczny, doskonale orientował się w realiach ekonomicznych ówczesnej Polski. Po romantycznym udziale w powstaniu w młodości, udało mu się stworzyć z małego sklepiku przedsiębiorstwo handlowe. Z pozycji chłopca, usługującego w piwiarni, wzniósł się do poziomu potentata finansowego, który mógłby pomagać biednym, zmieniać obraz miasta, oczyszczając najbiedniejsze dzielnice, jaką niewątpliwie było Powiśle. Ten fragment biografii Wokulskiego przedstawiał typową, karierę pozytywisty. Bohater “Lalki" dzięki swej przedsiębiorczości osiągnął etap, na którym mógłby rzeczywiście wiele zdziałać - społeczeństwo potrzebowało wsparcia przy podnoszeniu się z postyczniowej rzeczywistości. Wokulski jednakże działać nie chciał. Zarówno rozwijanie przedsiębiorstwa, jak i uporczywe osiąganie coraz wyższych szczebli hierarchii społecznej traktował wyłącznie jako sposób zbliżenia się do kochanej osoby, co z perspektywy programu pozytywistów było zupełnie bezsensowne. Prus dostrzegł więc z przerażeniem, że program “pracy organicznej" umożliwiał szybkie wzbogacenie się, ale nie był w stanie spowodować, aby wzbogaceni pamiętali o społecznych celach. Idea, że aktywność gospodarcza jednostek prowadzi do rozwiązywania problemów klas biedniejszych była właśnie straconym złudzeniem. W pokoleniu pozytywistów powstała grupa polskiej burżuazji, ale była ona w większości daleka od przejmowania się problemami mniej zamożnych rodaków.

W powieści upadał też mit, że nowe warunki społeczne doprowadzą do solidarności narodowej. Arystokracja pozostawała zamknięta w swoim kręgu i nie było tego w stanie zmienić ani romantyczne uczucie, ani pozycja materialna ludzi z zewnątrz. W “Lalce" wielokrotnie ujawniały się perspektywy niezwykle korzystnych działań, jakie można by podjąć po przełamaniu barier społecznych (choćby organizowana przez Wokulskiego spółka handlowa), a jednak barier tych przełamać się nie udało. Prowadziło to do gorzkiej utraty złudzenia, że doświadczenia historyczne i trudna sytuacja przemienią kiedyś Polaków w jeden naród, solidarny nie tylko w deklaracjach.

Brak współdziałania i odziedziczona po romantykach fascynacja idealnymi, choć zupełnie oderwanymi od trzeźwej oceny faktów, wartościami (miłość, mit walki zbrojnej) podważały też wiarę w skuteczność ekonomiczną Polaków. Mogły wprawdzie pojawić się aktywne, przedsiębiorcze jednostki podobne do Wokulskiego, ale i tak w końcu owładnięte marzeniami, musiały przegrać w konkurencji z praktycznymi, trzeźwymi, systematycznymi przedstawicielami innego, solidarnego wewnętrznie narodu (sklep Wokulskiego przejmuje Szlangbaum). Przekonanie, że “praca organiczna" stanowi rozwiązanie wszystkich problemów społecznych, okazywało się więc również złudzeniem.

Same rozczarowania przyniosła też ocena współczesnego społeczeństwa. Uporczywa wiara starego idealisty - Rzeckiego - że Wokulski musi działać w imię wyższych racji, bo nie sposób angażować tak ogromnej energii i przedsiębiorczości dal własnych, prywatnych spraw, była wynikiem naiwności niepoprawnego romantyka. Przedstawieni w “Lalce" bohaterowie działali bowiem głownie z myślą o własnych korzyściach, podporządkowując się wszechwładzy pieniądza. Społeczeństwem rządziły twarde prawa walki o byt, które bohaterów, usiłujących tego nie dostrzegać, w najlepszym razie spychały na margines. W przedstawionym społeczeństwie wszystkie wartości, łącznie ze zgodą na małżeństwo, można było kupić. Rzeczywistość zmuszała do pozbycia się złudzeń, że pieniądz jest tylko środkiem. Wokulski, który starał się zbliżyć do Izabeli głownie przez podnoszenie poziomu materialnego i pomoc finansową, naiwnie wierzył, że walczy o uczucie. Kiedy zyskał zgodę na małżeństwo i zrozumiał, że nie uczucie, ale względy finansowe przesądziły o decyzji, przeżył szok. Ten sprawny finansista i kupiec, rozumiejący doskonale mechanizmy społeczne, nie mógł zaakceptować faktu, że w gruncie rzeczy kupił kochaną osobę. On także musiał wyzbyć się złudzeń. W zmaterializowanym świecie uczucie przestało się liczyć. Realistyczny obraz wszystkich środowisk warszawskich w powieści konsekwentnie pozbawiał kolejnych złudzeń. Bieda bynajmniej nie uszlachetniała. Odosobnieni idealiści, zafascynowani poznaniem naukowym (J. Ochocki, dr Szuman), traktowani byli jako nieszkodliwi dziwacy. Nawet Wokulski, wobec możliwości odkrycia metalu lżejszego od powietrza, traktował działalność naukową jako formę ucieczki od rzeczywistości. Konsekwentny, pozytywistyczny scjentyzm przesuwał się także w sferę złudzeń. Uwydatnieniu pesymizmu w ocenie współczesności sprzyjało zastosowanie podwójnej narracji. Trzecioosobowa narracja, przedstawiająca perypetie Wokulskiego i logicznie odsłaniająca mechanizmy zjawisk była zestawioną z "Pamiętnikiem starego subiekta", przedstawiającym genezę wydarzeń, ale również komentującym z nasyconej złudzeniami, idealistycznej perspektywy przedstawiane fakty. Naiwność marzeń Rzeckiego w zestawieniu z brutalnymi prawami rzeczywistości demaskowała ulotność społecznych złudzeń.

W podtekście “Lalka" obalała jeszcze jedno złudne romantyczne przeświadczenie, że naród poddany doświadczeniu utraty niepodległości umacnia się wewnętrznie. Powieść z bolesną konsekwencją przedstawiała bowiem degenerację zniewolonego, pozbawionego perspektyw narodu, miotającego się między niepraktycznymi ideałami przeszłości, a współczesną, trudną do zaakceptowania, rzeczywistością.

Oczywiście, dojrzały realizm “Lalki", portrety psychologiczne, odsłanianie uniwersalnych, a przy tym wcale niebanalnych prawd w swoistej anatomii uczucia, dokładny wreszcie obraz Warszawy z końca dziewiętnastego wieku - rozszerzają oddziaływanie utworu poza krąg pozytywistycznych rozczarowań. Nawet jednak we współczesnych odczytaniach, ujawniających ponadczasowe prawidłowości psychologiczne, “Lalka" Bolesława Prusa pozostaje powieścią o straconych złudzeniach.

39.Liryka rewolucyjna Władysława Broniewskiego

Rozwój polskiej liryki rewolucyjnej wiąże się w dwudziestoleciu międzywojennym przede wszystkim z nazwiskiem Władysława Broniewskiego. W domu jego żywe były tradycje walk o wolność. Również w gimnazjum, do którego uczęszczał, panowała atmosfera patriotyczna. Należał do tego samego pokolenia, co poeci "Skamandra" i futuryści, lecz miał inne doświadczenia życiowe i w związku z tym inny nieco stosunek do tradycji literackich. Interesował się nowymi prądami w sztuce i osiągnięciami młodej poezji, lecz właściwym zapleczem tradycji, znajdujących się w ścisłej korelacji z jego przeżyciami i postawą, było przyswojone w młodości dziedzictwo poezji romantycznej i niepodległościowej. Cała jego twórczość silnie była nasycona pierwiastkami autobiograficznymi o charakterze bezpośredniego pamiętnika lirycznego. Jednocześnie rodzaj tych osobistych przeżyć nie był przez niego traktowany, jako jego własność. A więc nie wyodrębniał go, lecz łączył z przeżyciami szerokiego odłamu społeczeństwa. Były to przede wszystkim przeżycia pokolenia, które walczyło o wolną Polskę, poznało gorzki smak wojny, jej tragizm. Broniewski nie apoteozuje wojny, lecz ukazuje cały rozmiar jej grozy i okrucieństwa, a także swój własny do tego stosunek.

Swoją twórczość z lat międzywojennych Broniewski zamknął niezwykle mocnym akordem. Stanowi go wiersz "Bagnet na broń", opublikowany w kwietniu 1939 roku, w chwili, gdy Hitler wysunął wobec Polski swe roszczenia do Pomorza i Gdańska.

Wiersz ten stał się jednym z najpopularniejszych utworów poetyckich w latach okupacji. Otworzył on nowy okres w twórczości Broniewskiego: okres, w którym jego poezja towarzyszyła w walce już całemu narodowi, a nie jedynie polskiej klasie robotniczej.

"Bagnet na broń" jest klasycznym przykładem liryki apelu i jest wezwaniem do walki w obronie zagrożonej ojczyzny.

Wiersz ten ukazuje w romantyczny sposób rolę poety, który głęboką treścią wyrażanych myśli porywa, zagrzewa do walki, stanowi niejako czynnik pobudzający uśpione i nierozwinięte niekiedy uczucie patriotyzmu, którego udziału w kształtowaniu się świadomości społecznej i poczucia wagi chwili nie wolno było przecenić.

Lecz jednocześnie w słowach

"(...) poeto, nie w pieśni troska.

Dzisiaj wiersz - to strzelecki rów (...)"

Broniewski wykazuje głęboki utylitaryzm poezji w niesionych za jej pomocą treściach. Wiersz ten nie dość, że manifestuje to przekonanie autora o użyteczności poezji w przełomowych wydarzeniach życia narodu, to jeszcze jest mistrzowskim reprezentantem tej kreatywnej tendencji, o czym może świadczyć chociażby fakt, że był on przedrukowywany wielokrotnie w podziemnej prasie i recytowany na konspiracyjnych wieczorach poetyckich.

Broniewski korzystał z wzorów przeszłości, zwłaszcza tych, jakich dostarczała wielka poezja narodowa. Oczywiście nie ograniczał się tylko do czerpania pomysłów z tamtych wzorców, lecz potrafił harmonijnie zespolić dawną, dobrze znaną nutę romantycznej poezji z nową romantyką współczesnej walki, romantyczne słownictwo z potocznym językiem swoich czasów i swoich bohaterów. Nadał walor poetycki nawet utartym zwrotom z gazet i manifestów, wprowadzając do swej liryki konkretną rzeczywistość społeczną i polityczną.

Sposób wypowiedzi podmiotu lirycznego, który zwraca się bezpośrednio do czytelnika, używając jednocześnie wykrzykników np. "Stań u drzwi, bagnet na broń!" odzwierciedla zawarte w wierszu cechy liryki apelu.

W drugiej i trzeciej strofie poeta umieścił wypowiedzi w 1-szej osobie lm.

"(...) ale krwi nie odmówi nikt:

wysączymy ją z piersi i z pieśni (...)"

i

"A gdyby umierać przyszło,

przypomnimy, co rzekł Cambronne (...)"

ukazując tym swoją chęć zespolenia uczuciowego z całym narodem. Poeta zwraca się, jako przedstawiciel narodu, a nie jego wódz, chcąc obudzić w każdym Polaku poczucie współodpowiedzialności za losy ojczyzny, jednak bezpośrednio i arbitralnie go nie narzucając. Oddziaływuje przez taką formę wypowiedzi na sumienie czytelnika, przenikając do jego uczuć na płaszczyźnie jego własnych przekonań i uczuć, jednocześnie nie burząc ich i dając jedynie silny bodziec do rozważenia w tak przeszywający sposób przekazanego apelu.

Budowa wiersza jest bardzo interesująca. Pod maską pozornej prostoty kryje się cały kunsztowny zabieg literacki. Broniewski stworzył własną poetykę, sobie tylko właściwą i w gruncie rzeczy niepowtarzalną. Dotyczy to całej jego twórczości poetyckiej. Do jej cech charakterystycznych należy np. częste posługiwanie się wierszem tonicznym, to znaczy opartym nie na równej liczbie sylab, lecz na równej liczbie akcentów w wersie. Wiersz toniczny zmniejsza monotonię regularnej strofy i potęguje jej dynamikę.

Innym elementem charakterystycznym dla jego poezji jest umiejętność mistrzowskiego zestawiania romantycznych słów ze słowami z języka żołnierskiego, czego przykładem może być zwrot "(...) Ogniomistrzu i serc, i słów (...)", dzięki czemu zostają nadane nowe, poetyckie walory słowom i zwrotom utartym lub pozornie tych walorów pozbawionym.

To, co czyni wrażenie wielkiej prostoty jest wynikiem świadomego kunsztu i artyzmu. Zawiera w sobie zarówno elementy związku z tradycją, jak i nowatorskiego stosunku do stylu i języka.

40.Literatura „czasów pogardy” swoistą kroniką losów człowieczych.

Dzieje literatury polskiej w okresie drugiej wojny światowej były ściśle związane z tragiczną sytuacją narodu , znajdującego się pod okupacją hitlerowską. Wojna wywarła niezatarte piętno na psychice każdego człowieka , który zmuszony był przejść przez to piekło. Pamięć o tym nie zginęła mimo upływu lat. Postarali się o to polscy pisarze i poeci , którzy uczestniczyli w tragicznych wydarzeniach lat nazwanych „czasami Apokalipsy” i „czasami pogardy”. Najokrutniejszym doświadczeniem z tamtych lat były i będą zawsze obozy koncentracyjne , milionowa martyrologia wielu narodów. Machina śmierci stworzona przez hitlerowców dążyła do całkowitego wyniszczenia fizycznego , broniącego się zaciekle człowieczeństwa. Wszystko to znalazło oddźwięk w prozie - Tadeusza Borowskiego , Zofii Nałkowskiej , Gustawa Herlinga--Grudzińskiego i Kazimierza Moczarskiego oraz w poezji - Krzysztofa Kamila Baczyńskiego , Tadeusza Różewicza oraz wielu innych twórców „czasów pogardy”. Ich osobiste przeżycia z lat wojennych wpłynęły na powstanie utworów o tamtych latach , wypełnionych oczekiwaniami na śmierć. Dzieła te stały się swoistą kroniką losów społeczeństwa. Borowski przeszedł piekło obozów koncentracyjnych, Nałkowska pracowała w Międzynarodowej Komisji do Badań Zbrodni Hitlerowskich , Grudziński był więźniem sowieckich łagrów , a poeci - Miłosz , Baczyński i Różewicz - byli w różny sposób powiązani z problematyką wojny. Wielu z nich zasmakowało gorzkiego chleba wojennych dni , poznało rozpacz i cierpienie , co znalazło odzwierciedlenie w ich utworach.

Borowskiemu największą popularność przyniosły opowiadania :Pożegnanie z Marią” i „Kamienny świat”. Centralnym ich motywem staje się obraz degradacji moralnej , upadku człowieka , zaprzeczenia trwałych systemów wartości e warunkach obozu koncentracyjnego. Obóz to dla Borowskiego miejsce , w którym się umiera , ale także miejsce , w którym trzeba żyć. Niestety życie to jest możliwe dopiero po odrzuceniu wszelkich kryterów moralnych. Narrator opowiadań nosi imię Tadek i scala swą osobą wszystkie wydarzenia i postacie. Nie jest on traktowany jako przestępca , chociaż kieruje się zasadami , które mogą być różnie oceniane pod względem moralnym. Przede wszystkim uświadomił sobie , że tylko bezwzględność wobec innych pozwoli przetrwać , znaleźć miejsce w zorganizowanym społeczeństwie obozowym. Podstawą jego funkcjonowania w obozie , była nadzieja , która każe człowiekowi wierzyć ,że nadejdzie „inny świat”, że wrócą prawa człowieka. Nadzieja przetrwania powoduje , że matki wyczekują własnych dzieci , żony sprzedają się za kawałek chleba , a ich mężowie zabijają. W obozie toczy się „normalne” życie , a od rampy oświęcimskiej idą do krematorium całe szeregi ludzi. Niemcy zamienili obozy w fabryki śmierci , gdzie dokonywali planowych mordów. Gaz , krematoria - to najlepsze sposoby , które nie zostawiają śladu.

W opowiadaniu „Pożegnanie z Marią” autor przedstawia stosunki , jaki panowały w okupowanej Warszawie. Powszechny brak żywności, opału i innych niezbędnych artykułów sprawia ,że Warszawiacy spekulują i oszukują. Prowadzi to do upadku moralnego i degradacji człowieka. Wszelkiego rodzaju uczucia , odłożone zostają na lepsze czasy , ważne natomiast stają się tylko dobra materialne. Bohaterowie wybierają różne drogi , różne postawy - jedni robią interesy , bogacą się , inni uciekają w świat marzeń , odkrywają to , co w życiu najcenniejsze (miłość , przyjaźń). Jedni przestają być ludźmi , inni natomiast w tych ekstremalnych warunkach , osiągają jakby pełnię człowieczeństwa.

Lektura Borowskiego rodzi wciąż te same pytania:” do czego człowiek może dojść lub ile człowiek może znieść?”

Opowiadanie te porównywane są z „Medalionami” Nałkowskiej. W obydwu utworach mamy do czynienia z dążeniami do maksymalnej obiektywizacji świata przedstawionego oraz z przekonaniem , że skutki faszyzmu przerażają ogromem spustoszeń moralnych i duchowych. Najbardziej niepojęty jest fakt , że człowiek się do tego przyzwyczaił , pozostał bierny wobec zbrodni. Nałkowska przedstawiła obóz dzięki relacjom ludzi , którym udało się przeżyć. W „Medalionach”dominuje zdumienie , że „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Wybierając najbardziej drastyczne epizody , autorka podkreśla duchowe i moralne zniszczenie wywołane stałym obcowaniem człowieka ze zbrodnią i śmiercią. Opowiada o planowym mordowaniu ogromnej liczby ludzi , których ciała stały się surowcem w przemyśle. Bohater opowiadania „Profesor Spanner”, zapytany czy nikt mu nie powiedział , że robienie mydła z tłuszczu ludzkiego jest przestępstwem ; ten jednoznacznie odpowiedział , że nikt mu tego nie oznajmił. Wojna i jej okrucieństwa uodporniły ludzi na największe nawet zbrodnie. Śmierć stała się zjawiskiem codziennym i powszechnym faktem, który nie wywoływał już emocji i wzruszenia. W opowiadaniu „Wiza” , rzesze kobiet różnej narodowości wypędzano na łąkę , aby tam przez całe dnie i noce czekały na śmierć. Na nikim nie robiło to już wrażenia. Ludzie stali się nieczuli. Najlepiej świadczy o tym opowiadanie „Przy torze kolejowym”. Młoda Żydówka uciekająca z transportu została ranna. Ale nikt nie chciał jej pomóc. Ludzie sparaliżowani byli strachem o własne życie. Kobieta leżała pośród ludzi , ale nie liczyła na pomoc. Leżała jak zwierze ranne podczas polowania , którego zapomniano dobić. Powyższe przykłady , sceny , wydarzenia , podczas których śmierć była bardzo powszechna , gdy w ciągu dnia ginęło kilka tysięcy ludzi , na pewno można nazwać barbarzyńskimi , a czasy , które spowodowały te sytuacje - „czasami pogardy”.

Kroniką losów człowieczeństwa jest także „Inny świat” Grudzińskiego. Jest to dokumentalna relacja z przeżyć i obserwacji więzienno-obozowych. Jest to opowieść o miejscach , gdzie nie ma litości , czy też moralności. Szansę przeżycia ma jedynie człowiek , któremu obóz , krematorium , fałsz , zakłamanie i zdrada nie są obce.

Autor „Innego świata” naświetlił również problem honoru ,za który więźniowie często oddawali życie, nie umieli się poddać. Takimi więźniami byli: Michał Kostylew , zakonnice , które do końca nie wyparły się swojej wiary , Anna Lwowna. Gustaw Herling - Grudziński nie ukazuje więźniów jako przyczynę panującego zła , choć wiele osób zwłaszcza należących do komanda „Kanada” zasługiwało na takie traktowanie .Pisarz sugeruje , że źródłem tragedii XX wieku był cały system totalitarny , który za wytyczną obrał wyniszczenie pierwiastków zbędnych , elementów niepożądanych. Symboliczną staje się scena opisana przez autora, w której Grudziński - były więzień , spotyka się z dawnym towarzyszem niedoli w Rzymie. Był to Żyd , który chciał od pisarza uzyskać tylko jedno , by ten zrozumiał jego postępowanie , przez które zginęło czterech niewinnych Niemców. Grudziński jednak nie mógł zgodzić się na taki akt przebaczenia. Scena ta symbolizuje wiarę w zwycięstwo dobra nad złem , nawet tym najohydniejszym , wiarę w przyjście lepszego jutra , innego niż bezwzględny „czas pogardy”.

„Rozmowy z katem”, pokazują jak hitleryzm i wojna mogą zniszczyć osobowość. Gdyby nie historia , bohater - Jurgen Stroop - byłby zapewne spokojnym, tępym mieszczuchem, gdzieś w dalekich Niemczech . Szkoła , system , wojna - to choroba , która wykorzeniła i spotęgowała jego systematyczność i pedanterie. Dała mu wysokie stanowisko w SS. i władzę. „Zaraza” wojny , jaka w nim utkwiła , mogła opanować jego psychikę. Ukształtowała go na bezdusznego kata i mordercę. Ideałem Stroopa był Herman zur Cherusker - legendarny przywódca plemienia Cherusków , który pokonał Legionistów Rzymskich w 9 roku naszej ery. Propaganda hitlerowska wykorzystała ,po dwóch tysiącach lat wciąż niezapomniany mit o Cheruskerze do uczenia nacjonalizmu , do uczenia zasad nowego życia stawiającego rasę germańską na najwyższym piedestale. Jak widać deprawacja takich osób jak Jurgen Stroop nie wypływa z ich ludzkiej natury , która może być despotyczna i egoistyczna. Wynika natomiast z systemu , który takie wynaturzenia dopuszcza do porządku dziennego. Demoralizacja głównego bohatera spowodowana jest również oddziaływaniem wojny na jego psychikę.

W poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego też można wyraźnie dostrzedz koszmar „czasów pogardy”. Krzysztof Kamil Baczyński zaliczany jest do pokolenia twórców , urodzonych na początku lat dwudziestych naszego stulecia. Jednym z bardziej znanych jego wierszy jest „Pokolenie”. Ukazana jest w nim tragedia całej generacji tak zwanych „poetów Apokalipsy spełnionej”, czyli urodzonych właśnie w czasach przedwojennych. To tytułowe „pokolenie”, to ludzie przerażeni wojną. Życie doświadczyło ich w sposób bezwzględny i tragiczny , zaś nauki jakie niosły z sobą wydarzenia wojenne , były wręcz nieludzkie. Wojna młodym ludziom zabrała marzenia , miłość , sumienie i pamięć o normalnym , zwykłym świecie. Pokoleniu temu pozostały tylko same koszmary , katastroficzne wizje świata , wizje przyrody ociekającej krwią. Pozostało w końcu pytanie o sens takiego życia i o ślad , jaki po sobie zostawią w pamięci przyszłych pokoleń. Baczyński przeczuwał swoją śmierć - bo śmierć była ceną tago pokolenia.

Inny poeta Czesław Miłosz jest zaliczany do wielkich współczesnych , polskich moralistów. Jego poezja jest trudna i wymaga od czytelnika pewnej dojrzałości , ale na pewno jest kroniką czasów człowieczych.

Wszystkie wyżej wymienione przykłady - prozy i poezji , ogólnie ukazują destrukcyjny wpływ wojny , okupacji , obozów, czyli „czasów pogardy” , na mentalność i psychikę ludzi. Wszystkie mają podobną tematyką. Ich charakter - to protest przeciwko faszyzmowi , wojnie i przemocy. Dorobek twórczy poetów i prozaików piszących o II wojnie światowej , przedstawia jak wielką szkodę wyrządziła właśnie ta wojna , jakie są jej konsekwencje. Tak więc literatura czasów wojennych nakłoniła do głębokich refleksji nad tym , czego ludzkość doświadczyła w czasie tej tragedii i zmusza do wyciągnięcia wniosków z tej lekcji historii.

41.Literatura oświeceniowa w służbie wychowania nowego pokolenia polaków.

Literatura oswieceniowa rozwijala sie w dramatycznym okresie dziejowym Polski . Trwajacy ponad osiemdziesiat lat okres przemian w literaturze doprowadzil do zasadniczych i trwalych przeobrazen swiadomosci Polakow . Rzeczpospolita stala sie krajem otwartum dla nowatorskij mysli "wieku filozoficznego" . Oswiecenie polskie nie stworzylo wielkich systemow filozoficznych , dominowala w nim mysl racjonalnego ulozenia stosunkow spolecznych i politycznych oraz wychowania swiatlego czlowieka . Nie spotykany gdzie indziej w takim nasileniu duch reform dal Polsce najnowoczesniejszy w owczesnej Europie system oswiatowy .

Ulubionymi gatunkami literackimi w literaturze okresu Oswiecenia byly bajki i satyry . W obu tych gatunkach szczegolnie zaslyna talent Krasickiego . Tak bajki jak i satyry sluzyly celom , jakie stawiala sobie literatura Oswieceniowa , mianowicie wychowaniu dzieci i doroslych . Typowa bajka to krotki utwor poetycki zawierajacy moral - prawde zyciowa . Poslugujac sie najczesciej postaciami zwierzat poeta pokazuje w skrocie obraz zycia ludzkiego . Zwierzeta sa tylko symbolami cech ludzkich . Poniewaz warunkiem bajki jest zwiezlosc , zwierzeta sa szczeglnie wygodnymi aktorami , gdyz reprezentuja pewne okreslone cechy ludzkie np. osiol jest symbolem uporu , ges blupoty . Niektore bajki maja

pesymistyczny wydzwiek . Ukazuja one zycie jako powazna rzeczywistosc , mowia , ze swiatem rzadzi prawo walki o byt , ze w nieszczesciu czlowiek jest samotny , opuszczaja go wtedy najblizsi przyjaciele ( bajka "Przyjaciele" ) . W zyciu zwycieza ten , kto jest sliniejszy , decyduje argument sily fizycznej ( "Jagnie i wilcy" ) . W bajce "Kot i szczur" poeta pietnuje prozniactwo i zarozumialstwo , zbytnie zadufanie w sobie prowadzace do tego , ze wrogowie wykorzystujac sprzyjajace okolicznosci pozbawiaja glupich pyszalkow zycia .

Nieco inaczej pokazuje Krasicki zycie w satyrach . Sa one juz wiekszymi utworami poetyckimi zawierajacymi dokladne obrazy z zycia , zywe dialogi i sceny . Traktuje tu swoich bohaterow z wytworna ironia , pozornie poblazliwa , ukazuje wspolczesnych sobie ludzi z wszystkimi wadami . W satyrze pt. "Pijanstwo" zakreslil Krasicki obraz z zycia drobnej szlachty , tej nie tknietej zupelnie kultura Oswiecenia , ciemnej i znajdujacej jedyna rozrywke w kieliszku .

"Mikolaja Doswiadczynskiego przypadki" sa pierwsza powiescia , ktora zawiera w sobie trzy typy powiesci popularnych w wieku Oswiecenia . Ksiega I obrazujaca zycie w Polsce w czasach saskich to powiesc obyczajowa . Ksiega II zawierajaca przygody bohatera po opuszczeniu domu rodzinnego jest powiescia awanturnica , zas ksiega III pokazuje idealne spoleczenstwo na nie istniejacej nigdzie wyspie Nipu ( powiesc utopijna ) . Powiesc XVIII - wieczna w mysl wskazan filozoficznych miala sluzyc wychowaniu czlowieka . Ta tendencja bardzo silnie zawazyla na powstaniu powiesci Krasiciego . W I-szej ksiedze autor pokazuje spoleczenstwo polskie , glownie szlachte z jej wadami , ktore doprowadzily kraj do utraty niepodleglosci . Krasicki pietnuje fatalne wychowanie dzieci , zupelne lekcewazenie nauki , zabobony , wiare w sny , ciemnote jaka panowala w dworach szlacheckich . W domu panstwa Doswiadczynskich nie ma ksiazek poza kalendarzem i modlitewnikiem .

Rowniez dramat heroikomiczny "Monachomachia" ma glebszy sens . Krasicki przyszedl w nim z pomoca Komisji Edukacji Narodowej w walce z ciemnota utrzymywana w duzym stopniu przez szkolnictwo zakonne .

Przeciw szkolnictwu zakonnemu byl tez Stanislaw Staszic . W swoim utworze pt. "Uwagi nad zyciem Jana Zamoyskiego" przedstawil program reform panstwa polskiego . Reformy te w glownej mierze mialy polegac na zmianie sposobu nauczania mlodego pokolenia . Staszic proponowal oddzielenie teologii od edukacji publicznej , uwazal ze w Polsce powinny istniec tylko szkoly rycerskie .

Drugim obok Staszica wybitnym pisarzem politycznym obozu postepu i reform byl Hugo Kollataj . W okresie Sejmu Czteroletniego nalezal do najczynniejszych dzialaczy stronnictwa patriotycznego i wspoltworcow reformy uwienczonej Konstytucja 3 maja . Wokol niego i pod jego przywodztwem skupila sie grupa radykalnych pisarzy zwana Kuznica Kollatajowska , ktora odegrala duza role w urabianiu postepowej opinii publicznej . Kollataj byl rowniez aktywnym dzialaczem Komisji Edukacji Narodowej powolanej po I rozbiorze Polski . Reformy wprowadzone przez KEN byly dalszym ciagiem reform Stanislawa Konarskiego . W miejsce laciny wprowadzono jezyk polski , do programu nauczania wprowadzono przedmioty przyrodnicze , fizyke , chemie . KEN odebrala szkoly kosciolowi i otoczyla je opieka panstowa . Zajela sie rowniez sprawa wychowania dzieci chlopskich i mieszczanskich ( szkoly ludowe ) , szkoly elementarne byly przeznaczone dla chlopcow i dla dziewczat , uczono w nich pisania , czytania , rachunkow i katechizmu . KEN reformowala szkolnictwo nie tylko szkol elementarnych , ale i wyzszych uczelni min. Akademii Krakowskiej i

Akademii Wilenskiej . W 1779 roku KEN powolala Towarzystwo do Ksiag Elementarnych , ktorego zadaniem bylo opracowanie podrecznikow . KEN odegrala wielka role w walce o jezyk poski . Dewiza KEN byly slowa Stanislawa Staszica : " Takie beda Rzeczypospolite , jakie ich mlodziezy wychowanie ".

42.Mechanizmy i skutki działania systemu totalitarnego (na wybranych przykładach).

Totalitaryzm - system rzadów uznający wyższość państwa nad jednostką; podporzadkowuje sobie społeczeństwo za pomocą terroru, rozbudowanych tajnych służ, propagandy, narzucając wszystkim jedną oficjalną ideologię; jest to system rządów dyktatorskich, tłumiący wszelkie przejawy idywidualizmu. Literatura traktująca o systemach totalitarnych to: literatura łagrowa i lagrowa - obozy niemieckie i łagry sowieckie były potwornym wytworem systemów totalitarnych; obozy są wyrazem dążeń totalitaryzmu do pełnego zapanowania nad jednostką, podporządkowania jej myśli, uczuć i działań władzy.
"Inny świat" Gustaw Herling - Grudziński "Inny świat" to jedna z najbardziej wstrząsających książek literatury łagrowej. Głównym założeniem utworu jest ukazanie roli obozów w państwie totalitarnym. Wyodrębnia on ich dwie funkcje: * eliminowanie ze społeczeństwa jednostek uznanych za "szkodliwe" lub wrogie, poddawanie ich procesowi resocjalizacji przez wpajanie im norm moralności socjalistycznej, utrzymywanie przez komunistów monopolu na władzę; * dostarczenie taniej siły roboczej podczas realizacji gigantycznych inwestycji przemysłowych. "Medaliony" Zofia Nałkowska Celem zbioru jest ukazanie ogromu zbrodni hitlerowskich oraz oddanie hołdu wszystkim pomordowanym ofiarom fałszu. O okrucieństwie hitlerowców i wyrządzonym przez nich złu świadczy nie tylko treść wspomnień świadków i ofiar, ich przeżycia, ale również sposób mówienia o przeszłości, będący dowodem zmian w psychice tych ludzi, zmian, jakie zaszły pod wpływem wojennych doświadczeń. Z jednej strony widać u nich porażenie śmiercią, zrezygnowanie, brak chęci do życia, z drugiej oswojenie ze zbrodnią, zobojętnienie na krzywdę, otepienie psychiczne. Nieludzkie traktowanie, wstrząsające przeżycia, zetknięcie ze śmiercią, która stała się codziennością, doprowadziły do zaniku elementarnego instynktu moralnego. Autorka przeprowadza rzeczową analizę celów, jakim służył hitlerowski system ludobójstwa. Wskazuje funkcję ideologiczną - wyniszczenie "gorszych" ras i narodów, polityczną - uwolnienie pewnych terenów od ich mieszkańców, by tymi terenami zawładnąć, i wreszcie funkcję ekonomiczną - uzyskanie ogromnych dochodów z odbieranych więźniom kosztowności, przedmiotów codziennego użytku, z ich pracy, a nawet ciał. Wszystkie te korzyści płynące z ludzkiej męczarni, upodlenia i śmierci są oskarżeniem zbrodniarzy. "Opowiadania" Tadeusz Borowski "Opowiadania" Borowskiego dają rzeczową i dokładną analizę działania systemu obozowego. Obóz koncentracyjny stwarza ekstremalne warunki (śmierć, zbrodnia, wyzysk, zadawanie bólu). Nadrzędnym celem staje się przeżycie i jemu podporządkowane jest zachowanie ludzi. Wartość zyskują cechy takie jak: cwaniactwo, spryt, egoizm, uległość wobez prześladowców. Zamierają naturalne odruchy uczuciowe i solidarność między ludźmi, godność ludzka. Człowiek traci wrażliwość na zło i wartości moralne. Bezmiar zbrodni i masowe mordy powodują otępinie moralne, zobojętnienie i degradację psychiki. "Kto ma żarcie, ten ma siłę" - wyraz surowego prawa walki o byt. "Folwark zwierzęcy" George'a Orwella Przedstawione zdarzenia i postacie mają znaczenie alegoryczne, są wyobrażeniem państwa totalitarnego. Utwór ten jest analizą systemu tego państwa, jego kształtowania się i rozwoju. Przedstawiono tutaj schemat narodzin państwa totalitarnego. Stąd wiele tu uwag dotyczących działania władzy i reakcji obywateli znanych z historii faszyzmu czy komunizmu. Utwór jest parabolą - ostrzeżeniem przed totalitaryzmem, pokazuje ułomność natury ludzkiej, zachęca do stworzenia doskonalszych rozwiązań współżycia w społeczeństwie. Proponuje układ opatry na partnerstwie eliminujący krzywdę drugiego człowieka. Rozwój systemu totalitarnego prowadzi do coraz większego zastraszenia społeczeństwa i wyniszczenia ekonomicznego. "Początek" Andrzej Szczypiorski Jest to powiesc, która wśród wielu tematów podejmuje i prezentuje narodziny i rozwój totalitaryzmu w XX wieku. Ludzkie losy wplątane w koło dziejowe świata okazują zię zależne od historii, a historia okazuje się procesem powtórzeń. Powieść - refleksja zatrzymuje się nad analizą czynów człowieka, który wciąż odnowa dąży do władzy, używa metod przemocy, zabija - zmieniają się tylko daty i mundury.

43.Miłość - siła budująca czy niszcząca?

A właściwie to dlaczego od razu budująca albo niszcząca? Miłość jest zjawiskiem tak skomplikowanym, że nie można jej sprowadzać do roli czynnika "budowlanego". Proponuję zatem zastanowić się nieco bardziej ogólnie - poszukajmy jaką rolę odgrywa miłość w naszym życiu, oczywiście opierając się w czasie tych poszukiwań na tej powszechnie znanej skarbnicy ludzkiej wiedzy, niewyczerpanym źródle historii naszego gatunku, niezgłębionej studni... No na literaturze po prostu. (Tak, wiem, nie zaczyna się zdania od NO).

A zaczęło się to wszystko dosyć dawno, bo już podczas dzieła stworzenia człowieka. Tak się bowiem nieszczęśliwie złożyło, że już pierwszych dwoje ludzi stanowiło parę mieszaną. Nie zazdroszczę Adamowi. Dzisiaj niemal każdy człowiek zanim sam pozna smak miłości dowiaduje się już nieco na jej temat (oczywiście nie mam tu na myśli filmów pornograficznych). Adam miał tego pecha, że był pierwszy (zawsze jest jakiś pierwszy raz). Wyobrażam sobie, co on biedny musiał myśleć: "Jakieś takie dziwne to nowe. On to zrobił z mojego żebra a siły to nie ma wcale, poza tym gada bez przerwy, mogłoby się już zamknąć, myśleć nie mogę. Niby takie podobne do mnie, ale jakoś tak niedokładnie. I jeszcze te jego pomysły. Kto to widział żeby do każdej rzeczy jakieś słowa dodawać?! A to - chodzi i wymyśla: to będzie kamień, to drzewo, to ryba... Skaranie boskie z tym stworzeniem". Ale już po kilku dniach Adam zaczął powoli zmieniać swoje poglądy: "Mówi że ma na imię Ewa. Niby imię jak imię, ale jakoś tak... Poza tym mówi że jest ona. No proszę: ja on a to - ona. Oryginalnie pomyślane. Znaczy się - myśli. A jak myśli, to może by się z tym i dogadać dało?". Tak, nie ma co się oszukiwać, u Adama wystąpiły pierwsze objawy tej ciężkiej choroby, najczęściej występującej z wieloma powikłaniami i w wielu przypadkach nieuleczalnej. Minął jeszcze pewien czas (dokładnie nie określony - bo zegarka jeszcze wtedy nie wynaleziono, a i Ziemia kręciła się szybciej), a już Adam gotów był zrobić dla swojej (już nie swojego!) nowej istoty wszystko. I stało się. Zachciało się babie owoców z drzewa zakazanego. Czy maczał w tym palce szatan, dokładnie nie wiadomo, możliwości takiej jednak nie można wykluczyć, biorąc pod uwagę przysłowie "Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle". W każdym razie, zachcianka kobiety - rzecz święta (tak, tak panowie, nie udawajcie takich twardzieli!), Adam zatem, nie zastanawiając się wiele, z głośnym trzaskiem złamał zakaz Pana odnośnie dotykania owoców z drzewa, a że nie znano wtedy jeszcze sejfów ani nawet ogrodzeń, nie miał wielkich problemów z zagarnięciem Bożej własności (w ten sposób odnaleźliśmy pierwszego w historii złodzieja). I kiedy rozpromieniony ze szczęścia złożył cenną zdobycz u stóp swojej Pani, pech chciał że zbudzony z poobiedniej drzemki Bóg odkrył braki w swoim drzewostanie. Natychmiast postanowił sprawdzić wszystkich podejrzanych (na szczęście w tamtych czasach ich liczba była poważnie ograniczona) i w niedługim czasie odnalazł winnych, w spokoju oddających się przyjemności spożywania owoców (szczególnie Ewa mogła się spokojnie najeść, wiadomo powszechnie że wszystkie kobiety przez całe swoje życie przeprowadzają kurację odchudzającą, natomiast "kradzione nie tuczy"). Natychmiast stosując odpowiedni paragraf kodeksu karnego, skazał Bóg ludzi na dożywotnie wygnanie z rajskich ogrodów, czego skutkiem jest między innymi obowiązek pisania zadań z języka polskiego (nie mówiąc o kilku innych drobiazgach, do których to wydarzenie się przyczyniło).

Tak to się zaczęło. A potem... Trup ścielił się gęsto, co miłości w niczym nie przeszkadzało, bo przybywało coraz więcej szaleńców próbujących kochać, nie liczących się z żadnymi konsekwencjami. Tak więc Salomon i Bilkis, Krystian i Izolda, Romeo i Julia, Laura i Filon, Alina i Kirkor, oraz... pięć miliardów pozostałych ludzi (dokładnie to 4 999 999 990), z których każdy co najmniej raz musiał mieć okazję doznania uczucia miłości.

Należy pamiętać, że pod słowem miłość kryje się nie tylko uczucie kierowane do osoby płci przeciwnej, ale także miłość macierzyńska, miłość do rodziców i rodzeństwa, a także przyjaźń, która bardzo często jest więcej warta niż to co określamy miłością. Kryje się także tutaj najgorsze znaczenie słowa miłość - jest to egoizm, uczucie w każdym człowieku najsilniejsze, i najtrudniejsze do opanowania - miłość własnego JA. Egoizm jest skłonnością typową szczególnie u mężczyzn. Nie wiem, możliwe że kobiety potrafią nad egoizmem zapanować, natomiast u mężczyzn jest to praktycznie nieosiągalne. Egoizm i pożądanie seksualne praktycznie kierują postępowaniem mężczyzny przez całe jego życie. Sprawdzając na własnym przykładzie, doszedłem do wniosku że egoizmu nie można się wyzbyć - można jedynie udawać, że się jest go pozbawionym. Tak samo niezwykle trudno jest nie przejawiać egoizmu wobec osób nie lubianych. Na tym właśnie polega cała sztuka - nie aby być uczynnym wobec osób nam bliskich i lubianych, ale wobec tych, których nie darzymy większą sympatią. Dopóki bowiem istnieje chociaż jeden człowiek wobec którego postępujemy egoistycznie, tak długo jesteśmy egoistami. Wracając do mężczyzn, niedawno próbowałem znaleźć jakiegokolwiek mężczyznę, który nie byłby egoistą. Kiedy po dłuższym czasie nie znalazłem nikogo takiego, byłem już bliski załamania, gdy wtem doznałem olśnienia. Znalazłem! Był taki jeden człowiek, który egoistą nie był, a w każdym razie nigdy nie dał tego po sobie poznać. Szkoda tylko że umarł prawie 2000 lat temu...

Najgorsze jest, że po dokładniejszym zastanowieniu się nad istotą egoizmu, dochodzimy do wniosku, że zrobienie czegoś zupełnie bezinteresownie jest praktycznie niemożliwe. Nawet jeżeli robimy coś dla kogoś nieznajomego i nie prosimy o nic w zamian, to przecież tak naprawdę robimy to po to, aby ta osoba okazała swoją radość, która z kolei nam sprawia przyjemność. Dlatego wszystko co robimy dla innych daje nam pewną rekompensatę, tyle tylko że nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę.

Niestety, egoizm powoduje że prawdziwa, wielka miłość jest osiągalna jedynie dla jednostek. Dodatkowo, działające szczególnie silnie u mężczyzn pożądanie sprowadza coraz częściej miłość do seksu. Ile razy ma przez dłuższy czas kontakt z parami chodzącymi ze sobą, zauważam ten sam schemat. Dopóki dziewczyna chodzi z chłopakiem, z reguły wszystko jest dobrze. Kiedy jednak po jakimś czasie postanawia ona z nim zerwać (a dziwię się jak one mogą z nami tak długo wytrzymywać), chłopak w zaskakująco szybki sposób traci całe uczucie jakim do tej pory obdarzał tę kobietę. Miejsce miłości zajmuje najczęściej nienawiść. Dobrze, jeżeli kończy się tylko na przechodzeniu koło siebie bez słowa i rzucaniu piorunujących spojrzeń. Gorzej, jeżeli chłopak rozpoczyna "kampanię" przeciwko dziewczynie i opowiada wszystkim dookoła jaka to ona nie jest (sam spotkałem się z takim przypadkiem, który co najciekawsze zakończył się ponownym złączeniem pary). Ktoś (chyba mądry) napisał kiedyś, że tam gdzie miłość przeradza się w nienawiść, miłości nigdy nie było. Ale z tego wynika niestety, że nie spotkałem się jeszcze z parą w moim wieku, która byłaby przykładem prawdziwej miłości.

Bezpośrednio z miłością wiąże się problem zazdrości. Zazdrość to uczucie bardzo dziwne, zdania na jego temat są podzielone. Jedni uważają go za przejaw miłości, inni za wynik silnie działającego egoizmu. Osobiście przychylałbym się raczej tej drugiej teorii. Zazdrość kojarzy mi się z przedmiotowym traktowaniem drugiej osoby. Z czym bowiem można porównać opisane wyżej zachowanie chłopaka rzuconego przez dziewczynę, jak nie z zachowaniem dziecka, któremu odebrano jego ulubioną zabawkę. W takim przypadku dobro drugiej osoby schodzi na drugi plan. Najważniejszym problemem staje się odzyskanie swojej żywej zabawki. Naprawdę dziwię się kobietom, które takie rzeczy traktują jako normalne. Niestety, (a może na szczęście?) kobiety mają skłonności niemal skrajnie inne. One właśnie potrzebują być wykorzystywane, kierowane przez mężczyznę. Przez to też tak ciężko jest kobietom zdobyć wysoką pozycję w społeczeństwie - przecież jeszcze w ubiegłym wieku kobiety były traktowane niemal jak własność prywatna ich mężów lub ojców. Nie było to jednak spowodowane, jak się powszechnie uważa, ich niższą inteligencją lub zdolnościami manualnymi. Po prostu kobiety są mniej bezwzględne, bardziej wrażliwe na ludzkie nieszczęścia i potrzeby. A niestety - w biznesie nie ma miejsca na sentymenty, jeżeli ktoś zbyt przejmuje się cudzymi problemami, to w szybkim czasie może zająć miejsce osoby której pomagał. Są oczywiście wyjątki, zdarzają się kobiety o zupełnie innej psychice - przykładem może tu być słynna Żelazna Lady - pani Margaret Tatcher, jednak dużą rolę odgrywa tu także utrzymywana ciągle w wielu domach tradycja. Jeżeli kobieta jest od urodzenia wychowywana w przeświadczeniu, że nie ma nic do powiedzenia i że nie nadaje się do żadnej pracy poza obowiązkami domowymi, to szybko zaczyna w to wierzyć i nawet nie próbuje zmienić swego losu.

Wracając do problemu miłości: ostatnio często nasuwa mi się pytanie, czy miłość w ogóle istnieje? I nie chodzi mi tutaj o powszechne ostatnio, szczególnie w Polsce sprowadzanie miłości do uprawiania seksu. Wystarczy jednak zastanowić się nad tym czym tak naprawdę jest miłość, aby dojść do wniosku że miłość w powszechnie uznawanym znaczeniu tego słowa nie istnieje. Że jest to tylko uczucie stworzone przez naturę w celu lepszego dobierania do siebie osobników płci przeciwnej, co z kolei daje efekty w postaci lepszego i zdrowszego potomstwa. Rozwiązanie tego problemu nie jest jednak trudne. Oczywiście, z naukowego punktu widzenia coś takiego jak miłość nie istnieje. Dopóki jednak żyje na świecie chociaż jedna osoba, która wierzy w prawdziwą miłość, tak długo miłość istnieć będzie.

Obiecałem na początku nawiązywać do literatury, jednak teraz widzę, że problem miłości był w szkole podstawowej a później średniej rozgrzebywany w tak wielu utworach, że nie ma sensu przytaczać ich tutaj ponownie, robiąc z tego tekstu suchą notatkę do lekcji. Ograniczę się zatem do zamieszczonej na początku tekstu własnej interpretacji stworzenia człowieka i pierwszych dni jego życia na Ziemi, która chociaż jest mojego autorstwa, to jednak jest tekstem literackim. Pozostaje ciągle pytanie, które skrytykowałem zaraz na początku. Oczywiście podtrzymuję zdanie, co do bezsensowności takiego postawienia pytania. Natomiast mogę stwierdzić, że miłość potrafi wyzwolić w człowieku niespożyte siły. To, do czego ich się użyje, zależy już jednak od niego samego, ewentualnie od obiektu jego uczuć. Dlatego miłość może stanowić siłę niszczącą, może także - budującą, w każdym bądź razie: miłość to najsilniejsze uczucie znane człowiekowi.

44.Młodzi gniewni

Młodość to najpiękniejszy okres w życiu każdego człowieka. To czas zmian w psychice, czas kształcenia się pełnej świadomość każdego z nas. Młodzi ludzie inaczej myślą, czują i rozumieją, bardziej spontanicznie podejmują decyzje. Potrafią mocniej kochać i głębiej wierzyć światu i ludziom - to właśnie czyni ich lepszymi, stawia ponad życie. Swoim myśleniem i działaniem młodzi często wykraczają poza ciasne ramy codzienności, przez co niejednokrotnie potępiani i krytykowani przez ogół społeczeństwa. Nie tylko bowiem w dzisiejszym czasie młodzi nie są do końca rozumiani i akceptowani, tak było już od dawna. Młodość zawsze szła w parze a miłością, z chęcią zmian, z buntem wobec rzeczywistości. Nierówną walkę ze złem otaczającego nas świata podejmowali młodzi bohaterowie literaccy różnych epok. Najbardziej jednak sprzyjała młodości doba romantyzmu - epoki w której młody, gniewny, zakochany indywidualista - patriota miał najwięcej do powiedzenia.

Walter Alf - główny bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza „Konrad Wallenrod” ściśle mieści się w kryteriach młodości i gniewu. Jako młody litewski chłopiec został porwany przez krzyżaków wśród których się następnie wychował. Uświadomiony przez starego Wajdelotę o swym litewskim pochodzeniu i bezpowrotnie utraconym rodzinnym domu, próbuje zemścić się na Krzyżakach. Jest świadom ich potęgi oraz trudności zadań stojących przed Litwinami. Początkowo chce jak przystało na prawdziwego rycerza z honorem i na otwartym polu. W tym celu poświęca wiele czasu na przygotowanie wojsk litewskich. Razem z księciem Kiejstutem opracowuje plany taktyczne, których realizacja miała przynieść zwycięstwo. Niestety pierwsze starcie z wrogiem zakończone klęską uświadomiło mu konieczność zmiany metody walki. Uświadomił sobie równocześnie konieczność własnej ofiary - opuszczenia domu, pożegnania się z Aldoną - swoją żoną. Jego sytuację obrazują słowa: „szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie”.

Przed realizacją podjętego planu buntował się w samotności, jako chrześcijanin i rycerz brzydził się podstępem i zdradą. Plan Waltera opracowany wspólnie z Halbanem i księciem Kiejstutem przewidywał zniszczenie zakonu od wewnątrz. Walter miał stać się mistrzem i jako dowodzący wojsk krzyżackich zdemoralizować je, nauczyć je niesubordynacji. Plan ten udał się, Walter jako Konrad Wallenrod stanął na czele Zakonu i swoją polityką doprowadził go do ruiny. Poniósł jednak klęskę moralną, umiera rozdarty wewnętrznie pomiędzy własnym sumieniem a potrzebą podstępnej, obcej honorowi rycerskiemu walki z Zakonem.

Konrad Wallenrod to młodzieniec obdarzony wybitnymi cechami, odznaczający się głęboką wrażliwością, szlachetnością i poczuciem obowiązku. To postać nietuzinkowa, wzrastająca ponad tłum, tylko on z Litwinów mógł udźwignąć ciężar samotnej walki z potęgą Zakonu. Wobec zła otaczającego świata był gotów na największe poświęcenie, za nękaną i umęczoną wojnami ojczyznę złożył w ofierze swoją miłość, młodość, szczęście i życie. Nie można dać z siebie więcej, Konrad dał wszystko.

Kolejnym młodym gniewnym swoich czasów jest Kordian tytułowy bohater dramatu Juliusza Słowackiego. Na początku utworu ukazany jest jako wrażliwy piętnastoletni chłopiec nie potrafiący odnaleźć się w otaczającym go świecie Jego sytuacja ulega pogorszeniu kiedy nieszczęśliwie zakochuje się w starszej od siebie Laurze: „Gdzie ludzie oddychają ja oddech utracam (...) Jam bezsilny”.

Następnie widzimy Kordiana podróżującego po Egipcie. Jego dojrzewanie przedstawia poszczególne fazy przyśpieszonej konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością. W Anglii przekonuje się o władzy pieniądza dzięki któremu można kupić sławę, szlachectwo ale nie szacunek ludzi. We Włoszech przekonuje się o nieistnieniu prawdziwej miłości - Wioletta jest gotowa sprzedać swe uczucia za złoto. W czasie audiencji u papieża w Rzymie przekonuje się, że los Polaków jest Ojcu Świętemu całkowicie obojętny, że w świecie wielkiej polityki papież stanie po stronie silniejszego. Podróż kończy się na szczycie Mount Blanc, gdzie dokonuje się ostateczna przemiana w bohatera i odkrycie celu życia. Hasło „Polska winkieriedem narodów” nawiązuje do legendarnego bohatera szwajcarskiego, który walcząc z Austriakami, skierował na siebie włócznię, robiąc w ten sposób wyrwę w szeregach nieprzyjaciela. Ostatni akt dramatu przedstawia Kordiana jako spiskowca. W czasie narady nie udaje mu się przekonać nikogo na swoją stronę. Postanawia samotnie dokonać zamachu na cara. Na drodze do sypialni cara stają mu Strach i Imaginacja. Przegrywa ze słabością, z własną niedojrzałością polityczną. Dostaje się do niewoli w której dowodzi swej dzielności skacząc konno przez piramidę bagnetów. Bohater ma być rozstrzelany ale przed egzekucją akcja się urywa.

Kordian jest postacią dynamiczną zmieniająca się w czasie trwania akcji. W pierwszej fazie utworu działa samotnie motywowany wielkimi uczuciami i rozgoryczony nieszczęśliwą miłością. W drugiej fazie utworu wielkie uczucia pozostają, Kordian jednak odnajduje cel w swoim żuciu, postanawia poświęcić je dla ojczyzny. Działania te nie przynoszą rezultatu, o klęsce bowiem decyduje niedojrzałość polityczna Kordiana, który do końca pozostaje postacią piękną i czystą, kierującą się w swym działaniu szlachetnymi pobudkami.

Młody gniewny Kordian jest postacią osamotnioną w swoim działaniu. Nikt nie rozumie jego szlachetnych pobudek, które popychają go do zbrodni. Czuje się wyalienowany ze społeczeństwa, skazany tylko na siebie, na swoją młodość niedojrzałą jeszcze do czynów aż tak wielkich. Jest postacią głęboko tragiczną: próbuje kochać - zostaje jednak odrzucony, próbuje walczyć - nikt go nie rozumie. Jednak ponad tym wszystkim widzi w swoim życiu wyraźny cel - światło wolności dla której gotów jest ponieść najwyższą ofiarę - oddać ojczyźnie życie.

W poczet młodych walczących ze złem otaczającego ich świata, młodych zdeterminowanych, którym życie wciąż plątało szyki i starannie obmyślane plany zmuszają ich do olbrzymich wyrzeczeń i walki z samym sobą można zaliczyć też Jacka Soplicę, jednego z głównych bohaterów naszej epopei narodowej „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza.

Młody Jacek Soplica był hulaką i utracjuszem. Zdobył uznanie wśród szlachty, gościł tez często u Stolnika, któremu zapewniał głosy na sejm. Poznał tam jego córkę Ewę w której zakochał się z wzajemnością. Stolnik przez cały czas udawał, że nie widzi ich miłości, jednak gdy Jacek się oświadczył podał mu czarną polewkę - znak odmowy. Jacek wpadł w szał popadł w pijaństwo i awanturnictwo. Ludzie odwrócili się od niego. Rozpaczliwe małżeństwo z przyszłą matką Tadeusza było tragiczną pomyłką, zakończoną zgryzotami, chorobą i śmiercią niekochanej żony. Jacek zabił Stolnika przypadkowym strzałem podczas potyczki z Moskalami, której był świadkiem. Uciekł z kraju, służył ojczyźnie jako żołnierz. Założył pokutniczy strój zakonnika i przyjął imię Robak. Pracował jako emisariusz przygotowujący powstanie, wiele cierpiał, był więziony w pruskiej fortecy. Zginął ratując życie swemu śmiertelnemu wrogowi, który przysiągł mu zemstę - Gerwazemu.

Jacek Soplica to człowiek, który w młodości popełnił wiele zła, wyrządził swym bliskim wiele krzywd, był postacią negatywną. Jednak potrafił zrozumieć i dostrzec swoje błędy. Ciężko doświadczony przez los długo zmagał się z okrutnym życiem. Postanowił odpokutować za popełnione grzechy przywdziewając habit mnicha i organizując ogólnonarodowe powstanie na Litwie. Jest on bardzo bliski sercom młodych ludzi, gdyż w młodości każdy człowiek popełnia wiele błędów. Na błędach każdy z nas uczy się życia Jacek ze swym temperamentem bardzo trudno dostosowywał się do obowiązujący realiów otaczającego go świata. Upadł ale nie całkiem. Z głębokiego dołu pijaństwa i upadku moralnego wydobyła go wiara, że jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze można zrobić wiele dobrego. Skoro nie wyszło mu w jego własnym życiu, to można zrobić tak, aby inni byli szczęśliwi, ojczyźnie poświęcić to co zostało. Jacek tego dokonał. Odrzucony przez społeczeństwo nie poddał się. W ukryciu i przebraniu ciężko pokutując naprawiał swe błędy, „grzechy młodości”. Chwalebna śmierć była ukoronowaniem wielkiego dzieła, wielkiej ofiary jaką złożył bogu i ojczyźnie.

Gniewny jest także Tomasz Judym główny bohater powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”. Jest bohaterem dynamicznym dorastającym wraz z wiekiem do podjęcia trudnej życiowej decyzji. Decyzja poświęcenia się ludziom dojrzewa w świadomości Judyma bardzo długo. Składają się na nią różne etapy życia bohatera: dzieciństwo i nauka w Warszawie, praktyka zawodowa w Paryżu, doświadczenia po powrocie do Warszawy, praca w Cisach i Zagłębiu.

Doktor Judym pochodził z najniższych warstw społecznych. Rozumiał położenie jej przedstawicieli i czuł się zobowiązany do pomocy właśnie tym z których wyszedł. Dlatego też przyświecała mu główna idea: poświęcenie pracy, energii, życia osobistego na rzecz najuboższych. Jednak samo zdobycie dyplomu lekarskiego nie wystarczyło Judymowi by wcielić w życie swoje idee, brak mu było życiowego doświadczenia. W czasie pobytu Judyma w Warszawie i Cisach upodobnił się on do maszyny walczącej o poprawę losu biednych. Nikt z otoczenia Judyma nie akceptował jego postawy. Stał się on człowiekiem szalonym dla współczesnych. Szaleństwo to polegało na tym, że choć widział na jakiej przegranej pozycji się znajduje, nie poddał się i dalej walczył mimo, że był osamotniony w swoich zmaganiach. Jego romantyczna dusza nie mogła znieść widoku warunków w jakich żyli ludzie ubodzy. Judym starał się walczyć z wyzyskiem, ze znęcaniem się nad biednymi robotnikami. Jego walka i przeciwstawianie się przyniosło marne efekty, gdyż działał w pojedynkę. Odrzucił propozycję i ofiarę złożoną mu przez ukochaną Joasię, nie decydując się na małżeństwo z nią. Chciał w ten sposób całkowicie poświęcić się społecznej działalności.

Tomasz Judym czuł się odpowiedzialny za losy biedoty, za ogrom zła i krzywdy panującej w tej najniższej klasie. Uważał, że ma dług wobec społeczeństwa, z którego pochodził. Chciał żyć w samotności by nikt go nie powstrzymywał, nie hamował jego działania. Nie dopuszczał także myśli, iż trud ten może być ponad jego siły. Był bohaterem zbuntowanym, próbującym zmienić świat. Wyrzekł się szczęścia osobistego by uleczyć chore społeczeństwo. Nie mierzył sił na swoje zamiary i to było powodem jego tragizmu.

Jak zauważamy analizując postawy młodych gniewnych bohaterów literackich młodość wcale nie jest sielankowa i piękna. Jest to okres bardzo trudny, okres przez który przejść musimy wszyscy. Dylematy młodych ludzi naszych czasów niewiele różnią się od dylematów młodych innych epok. Tak jak Kordian, Konrad Wallenrod, Jacek Soplica czy Tomasz Judym młodzi gniewni dzisiejszych czasów również są osamotnieni w swoim działaniu, nierzadko są skazani tylko na siebie. Często też upadają nie widząc sensu życia w zepsutym świecie. Jednak młodość ma to do siebie, że potrafi dawać nadzieję, wiarę i siłę, czyli to co najbardziej potrzebne do zmiany świata, zmiany na lepsze. Potrzeba aby młodzi nie zatracili wiary w siebie, aby przebijali sobą nawet najtwardsze mury ludzkiej głupoty, zacofania, nietolerancji i fałszu. Przytoczone przykłady bohaterów są wciąż żywe, aktualne i godne naśladowania, gdyż swoją postawą zasłużyli na nieśmiertelność.

45."Młodzież, jej zadania i postawy w literaturze różnych epok"

Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią.

O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie.W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć.Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości.
Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom.
W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież.
Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu.
W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką".
Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes.Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym.
Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji.Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście.
Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu:

"Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem,
Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem".

Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej.Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością.
Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę:

"Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości,któremu
Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna"

Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru.
Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów:

"Razem, młodzi przyjaciele !.....
W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;"

Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne.
W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem.
W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci:

"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy,
Choć macie sami doskonalsze wznieść;"

Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań.
Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec,którego postawa jest amoralna.
Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie.
Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim".
Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi.
Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi.
Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina.

W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi. Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.

46.Młodzież

Od wieków młodzież próbowała w mniejszym lub większym stopniu ingerować w sprawy państwa. Chciała być zauważana, doceniana i traktowana na równi z dorosłymi. Cechą młodości jest bunt przeciwko istniejącym konwencjom, zasadom i przyjętym regułom Jest to okres w którym młody człowiek przeżywa liczne rozterki, wzloty i upadki. Zakochuje się , często bez wzajemności. Młodość przynosi ze sobą zapał do życia, człowiek czuje się silny, zdolny do pokonywania wszelkich trudności i piętnących się przeszkód. Często podejmuje walkę ze sprawami które go przerastają. Oprócz zapału do pokonywania trudności cechą charakterystyczną młodego człowieka jest naiwność wynikająca z braku doświadczenia. Młody człowiek czuje się silny, czuje, że może ''przenosić góry''. Dorośli często zapominają, że kiedyś oni tez byli młodzi- zbuntowani, że czasem wydorośleli, podjęli prace i założyli rodzinę.

Wielu poetów i pisarzy w swoich utworach pisało o młodzieży, o jej chęci poprawy świata, o jej buncie. To właśnie w młodym pokoleniu pokładali i pokładają nadzieje.

Jan Kochanowski w dramacie pt. ''Odprawa posłów greckich'' zawarł aluzje do polskiej rzeczywistości. Autor dostrzegł elementy destrukcyjne występujące w polskim społeczeństwie. Kochanowski pisał również o ''złotej młodzieży'', od której zależy przyszłość. Nie chciał, by brała ona wzór z ludzi zdeprawowanych i wynaturzonych.

Obraz młodzieży polskiej odnaleźć możemy również w Dziadach cz. III Adama Mickiewicza. Bezpośrednim bodźcem do napisania '' Dziadów III '' był upadek powstania listopadowego w którym poeta nie brał udziału. W ''Dziadach '' części III poeta scharakteryzował zróżnicowanie polskiego społeczeństwa pod względem poglądów i postawy ideologicznej. Najbardziej patriotyczną grupą była młodzież wileńska, która wzrastała w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Obraz młodzieży polskiej możemy odnaleźć w scenie pt. '' Salon Warszawski ''. Przedstawione społeczeństwo zostało podzielone na dwie grupy. Tak zwane towarzystwo stolikowe, które składało się z wysokich urzędników, literatów, dam w towarzystwie generałów i oficerów. Głównym ich tematem były rozmowy o balach i zabawach. Towarzystwo to interesowały głownie sprawy przyziemne, nie zaś sprawy narodu. Rozmowy prowadzili w języku francuskim, zachwycali się francuskimi błahymi wierszami, krótkimi rymowankami i sielankami '' Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi, śpiewać, na przykład, wiejskich chłopów zalecanki, Trzody, cienie- Słowianie, my lubim sielanki'' . Druga grupa, tak zwane towarzystwo przy drzwiach, było w wyraźnej opozycji do obozu kosmopolitów. Reprezentowało go kilku młodych ludzi i dwóch starych Polaków. Rozmawiali po polsku, mówili o sprawach poważnych, takich jak aresztowania i prześladowania swoich znajomych. Ostro krytykowali postawę arystokracji oraz Nowosilcowa. To ludzie kochający, uczciwi i wrażliwi. Podsumowaniem tej sceny były słowa Piotra Wysockiego: ''Nasz naród jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, Pluwajmy na te skorupę i zstąpmy do głębi''. Zimna twarda i plugawa skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona niewola i władza cara, natomiast wewnętrzna gorąca lawa, to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. Obraz polskiego młodego pokolenia odnaleźć można również w opowiadaniach Jana Sobolewskiego. Był on jednym z więźniów, którzy wyjechali do miasta na przesłuchanie. Po drodze spotkał transport skazańców na Sybir. Wśród nich rozpoznał swojego dawnego przyjaciela Janczewskiego. Wiezienie zniszczyło jego twarz, lecz w postawie była pewna szlachetność i duma. Pobyt w wiezieniu wyrobił w nim męskość i odwagę, której dał przykład krzycząc:

''Jeszcze Polska nie zginęła''. Sobolewski opisuje także 10-letniego chłopca, który nie mógł udźwignąć ciężkich kajdan. Z opowiadania Sobolewskigo możemy się dowiedzieć, że skazańcami byli także bardzo młodzi ludzie, a nawet dzieci. Pomimo swoich młodych lat, tortury znosili dzielnie, na przesłuchaniach wykazywali się głębokim patriotyzmem i oddaniem sprawie kraju. Z męczeństwem młodzieży spotykamy się w historii Cichowskiego. Cichowski był uroczym młodzieńcem, duszą każdego towarzystwa, ulubieńcem dzieci. Gdy został aresztowany władze rosyjskie zostawiły nad brzegiem Wisły jego ubranie. Uznano go za zaginionego. Mimo to po Warszawie krążyły pogłoski, że '' Cichowski żyje, że męczą, że przyznać się wzbrania, że odtąd nie złożył żadnego wyznania''. Żona starała się wielokrotnie o zwolnienie męża, ale niestety bezskutecznie. Po latach przywieziono Cichowskiego do domu, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, ze maź wrócił zdrowy z Belwederu. Jednak tak nie było. Okrutne tortury spowodowały, ze Cichowski powrócił z objawami choroby psychicznej. Nie widać było dawnej chęci do życia. Zamkną się w sobie. Jego ogromna wiedza o bogaty język zmieniły się w nie wiem, nie po??tem''. Represje i prześladowania stosowane także wobec uczniów gimnazjum, wśród których znalazł się syn pani Rollinson, uczen wilenskiego gimnazjum. Mlody Rollinson pomimo okrutnych tortur nie wydal nikogo, wykazat sie duza lojalnoscia i oddaniem sprawie polskiej. Rosyjskie wladze byly tak okrutne, ze aresztowany jedynego zywiciela rodziny. Kiedy matka przyszla z prosba, by go uwolnic zostala potraktowana z lekcewazeniem. Oprawcy dali jej jednak nadzieje, ktora byla przyczyna jej cierpienia. Mlody Rollinson zostal zabity na zlosc rozpaczonej matce, ktora pozbawiona jedynej radosci swego zycia rzucila przeklenstwo na Nowosilcowa, zbryzganego niewinna krwia mlodych ludzi.

Z przytoczonych przykladow wynika, ze mlodziez polska, okresu romantyzmu, byla nosicielka patriotyzmu, ktory bezwzglednie byl tepiony przez zaborcow.

Adam Mickiewicz w swoim utworze pt. '' Dziady '' III ukazal mlodziez oddana sprawom narodu, walczaca czynnie i biernie z wrogiem, mlodziez noszaca w sobie uczucie patriotyzmu i checi oddania zycia za wolnosc ojczyzny.

W innym natomiast utworze, typowym przedstawicielem mlodziezy jest Kordian, tytulowy bohater utworu Juliusza Slowackiego. W utworze jest ukazany jego proces dojrzewania. Kordfian byl pietnastoletnim, wrazliwym chlopcem. Nie potrafil odnalezc sie w otaczajacym swiecie. Dojrzewanie Kordiana przedstawialy poszczegolne fazy konfrontacki mlodzienczych idealow z rzeczywistoscia. Podczas pobuty w Angli przekonal sie on o wladzy pieniadza, dzieki ktoremu mozna kupic wszystko: slawe, szlachectwo, ale nie szacunek ludzi. Natomiast bedac we Wloszech przekonal sie, ze prawdziwa milosc nie istnieje, poniewaz Wioletta byla gotowa sprzedac swe uczucia za zloto. Bedac na audioencji u papieza w Rzymie, Kordian utwiedzil sie w przekonanium ze los Polakow byl obojetny Ojcu Swietemu.

'' Uczucia po swiatowych upadaly drogach

Gorzkie pocalowanie kobiety kupilem

Wiara dziecinna padla na papieskich progach''.

Ostateczna przemiana w Kordianie dokonala sie na szczycie Mont Blanc, tam tez odnalazl cel swego zycia. W ostatnim akcie Kordian byl przedstawiony jako spiskowiec. W czasie narady nie udalo mu sie przekonac nikogo, sam postanowil dokonac zamachu na cara.

Kordian przegral z powodu swej slabosci i niedojrzalosci politycznej.W koncu dostal sie do niewoli, tam dowidl swojej odwagi i mestwa, skaczac konno przez piramide bagnetow. Mial byc rozstrzelany, jednak akcja urywa sie tuz przed egzekucja. Kordian to postac dynamiczna, wielokrotnie zmienia sie w czasie trwania akcji. W utworze Slowackiego zauwazamy proces dojrzewania, rozwoj swiadomosci ideowej, jakze typowej dla kazdego mlodego czlowieka. Kordian poczatkowo dziala sam, motywowany wielkimi uczuciami i rozgoryczeny nieszczesliwa miloscia. Nastepnie odnalazl cel w zyciu, postanowil poswiecic swe zycie ojczyznie. Dzialania te nie przyniosly mu jednak rezultatu, poiosl kleske z powodu swej niedojrzalosci politycznej. Jednak Kordian- typowy przedstawiciel mlodziezy, do konca pozostal postacia piekna i czysta, kierujaca sie w swym dzialaniu szlachetnymi pobudkami.

Wiersz Adama Asnyka - poety epoki pozytywizmu odnosi sie ''Do mlodych''. Jest manigestem mlodych pozytywistow. Autor kreski program ideowy, w ktorym jest miejsce na szukanie prawdy, nie krytyczne spojrzenie na przeszlosc i ustosunkowanie sie do rzeczywistosci. Poeta w swym wierszu stawia przed mlodzieza ambitne cele , maja oni kontynuowac postep, dokonac dziela ulepszenia swiata. Przypomina jej rowniez, ze musi pamietac o przeszlosci, gdyz bez pracy minionych pokolen mlodzi byli by niczym. Przeszlosci nalezy sie szacunek, bowiem na niej '' jeszcze sie swiety ogien zarzy''.

Innym przedstawicieklem mlodziezy jest Tomasz Judym bohater utowru '' Ludzie bezdomni'' Stefana Zeromskiego. W utworze ukazany jest rozwoj swiadomosci ideowej Tomasza. Tomasz byl synem warszawskiego rzemieslnika, wychowanym w dzielnicy proletariackiej. Na wstepie powiesci autor ukazal Judyma w momencie jego zyciopwych sukcesow. Judym przebywal w Paryzu, dokad zostal wyslany jak stypendysta dla poglebienia swej wiedzy. Jako jednemu z nielicznych udalo sie uciec od swej warstwy spolecznej. od ojca pijaka, ciotki, kobiety lekkich obyczajow, od nedzy. Poczatkowo jego postawa byla optymistyczna, wierzyl w mozliwosc pogodzenia sukcesu zawodowego, szczescia osobistego z praca dla innych. Necil go swiat pieknych kobiet, swiat wysokiej kultury. Po powrocie do kraju Judym zaczal tracic zludzenia. Zawod lekarza byl dla niego zawodem spolecznika, wymagajacym poswiecenia dla dobra innych. Judym wierzyl, ze uda mu sie zarazic entuzjazmem innych lekarzy. jego rozumowanie okazalo sie jednak naiwnoscia, spotkal sie z ostra krytyka srodowiska lekarzy, traktowali go jak szalenca, ktory zagraza ich interesom zawodowym. Mlody idealista musial wiec pogodzic sie z bojkotem jako lekarza. Nie mogl sobie znalezc pacjentow, czul sie niepotrzebny i zagubiony. W Cisach staral sie realizowac swoje spolecznikowskie koncepcje. W koncu uswiadomil sobie jak wiele dzieli proletariat od burzuazji. Jako syn szewca, Judym czul szczegolny zwiazek z ponizonymi. Postanowil ofiarowac sie im caly. Wybral samotnosc, gdyz ta gwarantowala mu swobode dzialania ''...Musze byc sam jeden ...''. Tomasz Judym byl synem samotnika, idealisty, czlowiekiem o nieprzecietnej wrazliwosci na cierpienie innych. Chcial zmienic swiat na wszelka cene, charakteryzowala go pewna dziecieca naiwnosc i niedojrzalosc, czul , ze moze ''przenosic gory'' , jednak problemy z ktorymi chcial walczyc przeosly jego mozliwosci.

Kolejnym reprezentantem mlodziezy jest Zenon Ziembiewicz, bohater Granicy Zofii Nalkowiskiej. Wychowywal sie w srodowisku zubozalej szlachty, jego rodzice byli dzierzawcami Bolebody - folwarku bogatych ziemian Tczewskich. Zenona juz w mlodosci razilo lenistwo ojca, nie mogl sie pogodzic z jego erotycznymi urojeniami, nienawidzil tolerancyjnej postawy matki godzacej sie z zachowanie meza. Swoje zycie chcial Zenon zbudowac na calkiem innych zasadach, oprzec je na pracy dla ogolu, wlasnej uczciwosci i wiernej milosci do wybranej kobiety. Do doroslego zycia przygotowal sie starannie, zdobywajac wyksztalcenie. Dazyl do zrealizowania wlasnych marzen. Jednak w moldosci popelnil kilka bledow, ktore pozniej mu ciazyly przez cale zycie. Byl to ,miedzy innymi romans z Justyna Bogutowna - corka kucharki w Boleborzy. O romansie zadecydowaly nir tylko uczucia , ile biologiczny i fizyczny pociag. Zenon nie opieral mu sie i przyjmowal ufna milosc dziewczyny. Traktowal ten zwiazek jako malo istotna przygode, ktora wbrew jego oczekiwaniom urosla do miary wielkiego problemu. Bowiem Justyna zaszla w ciaze. Po jej usunieciu nie potrafila pogodzic sie ze swoja sytuacja, nekaly ja wyrzuty sumienia. Poczucie winy poglebialo sie na widok malzenskiego szczescia Zenona i Elzbiety. Justyna z niewinnosci do swiata oblala Ziembiewicza kwasem. Ten gest ujawnil mu podlosc wlasnego postepowania. Popelnil samobojstwo, gdyz zrozumial wlasna kleske. Autorka ukazala proces dojrzewania Zenona. Zenon w mlodosci za zadne skarby nie chcial byc takim jak jego rodzice, obludnym i klamliwym. Swoja rodzine praga zbudowac na uczuciu milosci i zaufania. Tak jak wielu mlodych ludzi mial nadzieje, ze jego rodzina bedzie lepsza od tej w ktorej sie wychowal. Jednak blad, kilka spotkan w tajemnicy przed Elzbieta spowodowalo jego przyszla kleske. Jego mlodziencze marzenia o wielkij milosci i zaufaniu w rodzinie nie spelnily sie tak jak tego pragnal.

Nastepnym utworem jest Tango Slawomira Mrozka. Tu przedstawicielem mlodziezy jest Artur - student filozofii i medycyny , ktory pragnie zmienic styl zycia swojej rodziny. Jego rodzice to awangardowi artysci: Stomil i Eleonora, sa fanatycznymi wyznawcami postepu. Porzucili wszelkie konwencje i czuja sie ludzmi wolnymi. Zycie w tej rodzinie toczy sie leniwie, bohaterowie zapelniaja czas grajac w karty. Artur stara sie sie zaprowadzic tad i porzadek w rodzinie, zmusic do szanowania odrzuconych norm, co mu sie zreszta udaje. W pewnym momencie Artur zrozumial, ze jego rewolucja jest bezsensowna, gdyz jest narzuceniem form a nie jego tresci , potrzebne sa mu idealy. Nie moze ich odnalezc, gdyz wszystkie wlacznie z Bogiem zostaly odrzucone przez wspolczesny swiat. Tango jest utworem mowiacym o niepokojach moralnych czlowieka polowy XX wieku. Artur dokonuje rewolucji w imie tego, z czym walczyly wszystkie pokolenia mlodych. Pragnie powrotu solidnego porzadku i czytelnych regul. Staje po stronie swiata, w ktorym dzieci czuc sie beda swobodne, kobiety beda lamac serca mezczyznom. Zwyciestwo Artura okazuje sie niemozliwe, gdyz swiat, w ktorym walczy zniszczyl wszelkie idee.Artur jest typowym mlodym czlowiekiem, ktorego motorem dzialania jest chec poprawy swiata.

Mysle, ze przytoczone wyzej przez mnie przyklady uwidocznily, ze o mlodziezy wielu poetow i pisarzy pisalo w swoich utworach. Wedlug mnie mlodziez nalezy starannie wychowywac i pielegnowac, gdyz to ona jest przyszloscia narodu. Choc marzenia jej nie zawsze sie spelniaja, to jednak tkwi w niej pewna sila i energia i zapal do czynu, ktory dorosli powinni dobrze ukierunkowac. Literaci pisza o moldziezy, jako o pokoleniu zbuntowanym poszukujacym za wszelka cene idealow i celow w zyciu.

Uwazam, ze postawa mlodziezy wobec spolecznej rzeczywistosci zaznaczyla sie w literaturze bardzo wyraznie, dowodem tego sa porzytoczone przeze mnie przyklady.

47.Motyw diabła w literaturze
Diabeł i jego niecne uczynki to motyw popularny i często adaptowany na potrzeby artystów i filozofów. Szczególnie fascynuje tajemnica, która wiąże się z osobą władcy ciemności Szatanem. Utożsamiamy go ze wszelkim złem. Szatan jest głównym z demonów. Samo słowo diabeł może wywodzić się od łac. diabolis, co oznacza tego, który staje w poprzek, w potocznym rozumieniu oskarżyciel, oszczerca, wróg. Kusi ludzi i czyni zło, jest ojcem grzeszników. To dla niego i jego pomocników - zbuntowanych aniołów przygotowano piekło. Pan Piekieł - Szatan ma swoich zwolenników, którzy mu służą, są to liczne diabły i biesy.
Nietrudno uzmysłowić sobie rolę Szatana, gdy pomyślimy, ilu arcydzieł literatury światowej nie mielibyśmy bez niego i co by się stało z naszymi dziełami sztuki, katedrami, gdyby wszystko, co związane z Szatanem i złem w jednej chwili uległo unicestwieniu. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że po jego usunięciu literatura bardzo by zubożała. Szatan miał w kulturze europejskiej okresy wzlotów i upadków. Były momenty, gdy zepchnięto go pod ziemię, został ośmieszony przez wielu pisarzy Oświecenia i uznany za żałosny relikt ciemnej epoki. Wokół jego osoby narosło wiele legend, a wraz z nimi wiele niedomówień. Szatan był dość popularną postacią wśród romantyków; czasem traktowany humorystycznie, a czasem z powagą. Przetrwał w literaturze okultystycznej XIX wieku. Ukazał się znowu jako fascynująca, pełna tragizmu postać w poezji, powieściach i malarstwie epoki neoromantycznej. W zależności od czasu i okoliczności kulturalnych Szatan objawiał rozmaite swoje strony, a oblicze jego u!
legało zmianie.
Jednak trwałość Księcia Ciemności świadczy o tym, że obecność jego zakorzeniona jest głęboko w naszej świadomości. Nawet w epoce komputerów i klonowania, gdzie trudno doszukać się w ludziach czegoś poza racjonalizmem, zło nie przestało fascynować ludzi. W ciągu ostatniego dziesięciolecia zaobserwować można nawet nawrót zainteresowania postacią Szatana. Znów pojawia się w literaturze, sztuce, ale idąc z duchem czasu opanował także ekrany kin i opalizujące krążki płyt kompaktowych.
W naszym kręgu kulturowym, tzn. w tradycji europejskiej, po raz pierwszy z diabłem spotykamy się w Biblii (Stary Testament).
Losy Szatana w Biblii są niejasne i zagmatwane. Nie dostajemy wyraźnego klucza do zagadki tożsamości węża kusiciela pary prarodziców, który odegrał tak doniosłą rolę w dziejach ludzkości. Nie mamy zasadniczo podstaw, aby gada z raju identyfikować z upadłym aniołem, lub też z Szatanem z Księgi Hioba.
W demonologii (nauce o złych duchach, demonach) diabeł jawi się jako postać przeciwstawiająca się Bogu, lecz celowo przez niego stworzoną, aby poddać pierwszych ludzi próbie.
W pierwszych księgach Biblii motyw Szatana powiązany jest z grzechem Adama i Ewy. Jednak w Księdze Rodzaju pojawia się wzmianka o buncie aniołów. Tam też szatan utożsamiany zostaje z ich przywódcą, Lucyferem.
Legenda o buncie i wygnaniu Lucyfera stworzona została przez autorów żydowskich i chrześcijan. Jako przywódca hierarchii, najdoskonalsza istota "namaszczony cherubin" musiał być świadomy, że przebywa w stanie największej szczęśliwości. Nie docenił jednak uznania Najwyższego i na tym polegał jego grzech. Chciał być podobny do Boga nie w tym sensie, że chciał się stać drugim Bogiem, ale że chciał pokierować sam swoim zbawieniem, chciał się od Stwórcy uniezależnić.
Sam wyraz Szatan (jako imię) pojawia się pierwszy raz w Księdze Hioba: "A pewnego dnia, gdy przyszli synowie Boży, aby stać przed Panem, był tez między nimi i Szatan".
Szatan zawiera swoisty układ z Bogiem, będzie kusił zarówno Stwórcę, aby ten wystawił wiernego Hioba na próbę, jak i samego Hioba. Zły duch dąży do odsunięcia człowiek od Boga. Hiob, jako szlachetny i bogobojny człowiek, musi swoją wiarą udowodnić tak miłość do Boga, jak i przełamać rosnącą siłę Szatana.
Dużo bogatszy jego obraz przynosi Nowy Testament. Diabeł zostaje tam wyraźnie spersonifikowany jako nosiciel zła. W różnych miejscach Ewangelii będzie raz utożsamiany ze smokiem, innym razem z wężem. Według ewangelistów celem szatana jest nie tyle czynienie zła i szerzenie nieszczęścia, lecz przeszkodzenie człowiekowi w jego służbie Bogu. Odejście od Boga uznawane jest przecież za najcięższy grzech.
Ostateczny rozrachunek z demonem nocy nastąpi dopiero w Apokalipsie, którą napisał najmłodszy z ewangelistów, św. Jan. Demon opisany jest tu jako bestia wychodząca z otchłani. Pojawia się pod postacią smoka barwy szkarłatnej, o siedmiu głowach, dziesięciu rogach, z siedmioma diademami na każdej głowie, jego ogon zamiata trzecią część gwiazd z nieba, zrzucając je na ziemię. W Apokalipsie zostaje ukazany obraz walki, w której bestia smocza - uosobienie zła przegrywa.
Jeśli zważyć rolę Szatana, bez którego nie byłoby upadku rodzaju ludzkiego, tym samym nie byłoby Odkupienia i Wcielenia, nie byłoby śmierci, być może także wiedzy, zadziwiające jest, jak skąpa jest informacja na jego temat w oficjalnych źródłach kościelnych. Spekulacja teologiczna próbowała przez stulecia nadrobić ubóstwo twierdzeń dogmatycznych. Obecnie teologowie wydają się być zakłopotani i zawstydzeni problemem diabła, woleliby się go pozbyć, bo jest jedynie krępującym reliktem. Katolicka teologia liberalna po prostu pomija świat demoniczny albo wspomina go tylko jako metaforę, symbol, abstrakcję.
Wieki średnie w szczególny sposób ustosunkowały się do problemu istnienia szatana i pełnionej przez niego funkcji. Może literatura tego okresu nie daje na to zbył wielu przykładów, ale jednak demonologia, czarownictwo, okultyzm głęboko tkwią w świadomości średniowiecznego człowieka, jak i w filozofii epoki.
Cała filozofia szatana polega na tym, aby owładnąć ludzkim umysłem, krępując wolną wolę człowieka i zaciemniając mu moralny tok myślenia. Za obszar szczególnej ingerencji szatańskiej uznano sprawy seksu. Dla ludzi wieków średnich ciało jest siedliskiem wszelkiego złe i grzechu. Dominowało przeświadczenie, że życie ziemskie jest tylko mało ważnym bytowaniem, gardzono ziemską egzystencja. Umartwianie ciała stało się więc orężem walki z siłami zła.
Twórcy odrodzenie do problemów szeroko pojętej demonologii odnieśli się raczej z dystansem. Trudno odnaleźć widoczne motywy diabła w literaturze tego okresu. Dopiero od połowy XVI wieku nasilają się obawy o czartowskie wpływy na rzeczywistość.
W Boskiej komedii Dante Alighierego możemy zaobserwować kunszt formy i najwybitniejsze w tych czasach przedstawienie piekła. Według włoskiego prekursora renesansu piekło ma kształt ogromnego, zwężającego się ku dołowe leja, znajdującego się głęboko pod ziemią. Powstał on na skutek upadku Lucyfera z nieba. Sam władca podziemi przebywa na jego dnie, w ostatnim kręgu mrocznego królestwa. W piekle cierpią grzesznicy, którzy zmuszeni są do obcowania z potworami.
Człowiek i zło u Szekspira na podstawie "Makbeta" Szekspir, odchodząc od założeń tragedii greckiej, koncentrował się na analizie przeżyć wewnętrznych postaci, których nieszczęścia nie były wywoływane przez niezależne od nich starożytne fatum, ale często stanowiły skutek ich własnych wyborów. W cyklu tragedii historycznych ukazując rozwój historii pisarz przedstawia ją jako okrutny mechanizm bezkompromisowej walki o władzę. W Makbecie wizja ta przybiera postać koszmaru. Zło staje się koniecznym i świadomym wyborem bohatera na jego drodze do najwyższych zaszczytów.
Jest XI wiek. Generałowie Makbet i Blanko wracają ze zwycięskiej bitwy z Norwegami. Szczęśliwi i syci chwały. Nagle na ich drodze pojawiają się trzy stare wiedźmy. Pozdrawiają Makbeta imieniem pana Kawdoru. Którym nie jest. Wygłaszają też przepowiednię: Banko będzie ojcem królów, zaś Makbet zostanie królem Szkocji. Żaden z nich nie daje wierzy starym kobietom. Wkrótce jednak Makbet dowiaduje się, ze został nominowany na pana Kawdoru. Dopiero wtedy zaczyna on wierzyć w tajemnicza przepowiednię. Podpuszczony przez żonę, postanawia pomóc szczęściu i morduje podstępnie króla Dunkana.
"Makbet" jest najposępniejszą sztuką Szekspira i znakomitym studium żądzy władzy. By zdobyć koronę Makbet i jego żona gotowi są zrobić wszystko. Mordują więc króla, nieszczęsnego Banko, który był świadkiem dziwnej wróżby, oraz żonę i dziecko Makdufa, jednego z generałów. Jednak cena, jaką przychodzi im zapłacić za grzechy jest ogromna śmierć i szaleństwo.
Wydaje się, że za zły los odpowiedzialna jest magia. Ściśle mówiąc - trzy wiedźmy, zwane tez dziwnymi siostrami. Niektórzy identyfikują je z nordyckimi boginkami przeznaczenia - Urth (przeszłość), Vergandi (teraźniejszość) i Skuld (przyszłość). W sztuce nie tylko decydują o losie Makbeta, podpowiadając mu jego przyszłe losy, ale reprezentują zło tego świata. Ciągle przechwalają się swoimi niecnymi uczynkami.
Kluczowym momentem jest scena, w której odprawiają one sekretny rytuał. W kotle wrze tajemniczy napar, czarownice dodają do niego coraz to nowe składniki. Nie dziwią więc podejrzenia, że opis ten nie jest literacką fantazja, lecz odzwierciedleniem prawdziwego rytuału czarnej magii!
Historia szkockiego księcia o imieniu Makbet jest bardzo blisko związana z ludzkim nieszczęściem i cierpieniem. Może winne są temu czary, albo sam Książe Piekieł? Ale możliwe też jest, że to okrutna prawda o nikczemnej stronie ludzkiej duszy.
W gminnych opowieściach niemniej ważną, co diabeł, funkcję pełniły czarownice (służba szatana, wiedźmy mające zdolność czynienia czarów). W polskiej tradycji miejscem ich spotkań była Łysa Góra, gdzie odbywały się legendarne sabaty. Wiedźmy zlatywały się tam co czwartek, aby oddawać się igraszkom z diabłami. Motyw rytualnych spotkań czarownic na ich świętej górze pojawia się w literaturze romantycznej. Ludowe podanie, bajanie, legendy i opowieści stały się inspiracją dla romantyków, a także modernistów.
Juliusz Słowacki w Kordianie umiejętnie połączył tradycję biblijną z tradycją narodową. W Przygotowaniu umieszcza Szatana na Łysej Górze, aby tu zaplanował dla Polsku powstanie. Szatan w tym dramacie ma zdolność kreatywna, sprawia wrażenie, jakby decydował o losach ludzkości. Władca ciemności wybiera sobie Polaków, aby walczyli o niepodległość tak, jak on walczy z Bogiem. W chacie czarownika Twardowskiego dochodzi do aktu stworzenia dla Polaków przywódców powstanie. Jednak Szatanowi wcale nie zależy na powodzeniu zrywu narodowego. Klęska odda cały naród w jego panowanie, stąd kreowanie przyszłych wodzów ma w sobie coś z diabelskiej, łajdackiej igraszki.
Szatan igra sobie z narodem, jako siła z natury zła nie może czynić dobra, jest przebiegły i bezwzględny. W tej początkowej scenie Słowacki wyraźnie sugeruje, dlaczego polskie powstania narodowe nie mogły przynieść efektu - wodzowie zachowywali się tak, jakby nastało ich piekło.
W Dziadach cz. III Adama Mickiewicza polskim dramacie narodowym został przedstawiony obraz diabła-kusiciela. Oto w Wielkiej Improwizacji Konrad, romantyczny poeta-bojownik, staje w szranki z Bogiem w sporze o przyszłe przywództwo nad ludzkimi duszami. Jego bluźnierczy monolog ma w sobie wyraźne cechy opętanie. Konrad w swojej przeogromnej miłości do ojczyzny wpada w obłęd, nie boi się wyzwać Boga na pojedynek, oskarżając go o zło świata. Nad wszystkim tym wydaje się mieć pieczę diabeł. Nie na darmo pod koniec Improwizacji o duszę romantycznego indywidualisty toczą bój siły dobra i zła. Słabość psychiczną Konrada próbują wykorzystać diabły. Kusza go, aby wypowiedział ostatnie, największe bluźnierstwo - iż Bóg nie jest ojcem świata, ale carem! Walkę o duszę Konrada diabeł przegrywa, sam musi dopowiedzieć ostatnie bluźniercze słowo. Boża siła wypędza demona z duszy młodego poety podczas egzorcyzmów Księdza Piotra. Pycha ludzka, która prowadzi do szatana, zostaje potępion!
a.
Motyw diabelskiego zła ukazany jest w dramacie Mickiewicza jeszcze z innej perspektywy. Oto młodzi patrioci, wcielenie wszystkich cnót, staja naprzeciw ciemiężycieli, zdrajców, zaborców, którzy są reprezentantami zła - ziemskimi wcieleniami diabła. Świadczą o tym chociażby groteskowo opisane czarty czatujące nad śpiącym Senatorem, czy śmierć Doktora - zdrajcy, który zaprzedał duszę carowi. Mickiewicz jednak mówi, ze sprawiedliwość zawsze zwycięży, a zło zostanie pokonane.
Podatną glebę dla motywów satanistycznych odnajdujemy znowu na przełomie XIX i XX wieku. W czasach modernizmu fascynacja szatanem wybuchła z niespotykaną dotąd siłą. Intelektualny klimat przełomu wieków sprzyjał diabolicznym rozważaniom. Młodopolskie poczucie kryzysu wszelkich wartości, szerzący się dekadentyzm, przeświadczenie o rozpadzie świata i absurdzie życia kazało ludziom fin de siecle'u szukać źródeł tego stanu.
Moderniści fascynowali się złem i szukali jego uzasadnienia. Diabły według nich nie mają straszyć, lecz zmuszać do refleksji nad światem. O ile w modernizmie europejskim diabolizm znalazł szerokie odbicie zarówno w literaturze, jak i sztuce, o tyle w Polsce satanizm obecny był raczej w sferze modernistycznej mody na to, co szatański chaos i porywał za sobą młodych, wpatrzonych w niego wyznawców. Niektórzy uważali, że zjawisko przybyszewszczyzny bardzo przypominało sektę. Alkoholizm, obrazoburstwo, deprawacja, erotomania - wszystko to nadawało autorowi Synagogi Szatana wymiar diaboliczny.
Stanisława Przybyszewskiego określano mianem arcykapłana "synagogi szatana". Większość jego powieści, a przede wszystkim pism teoretycznych, wyraża wielką fascynację Księciem Ciemności. Przybyszewski nie kryje swego zainteresowania sprawami grzechu, zła, dewiacji psychicznych. Cała swą teorią satanizmu wyłożył w eseju Synagogo szatana, aby później kontynuować ten temat w powieści Dzieci szatana. Satanizm Przybyszewskiego ma bez wątpienia dwa źródła. Jednym jest biografia artysty, drugim jego osobowość, naznaczona ciemnością i niesamowitością. Będąc niekwestionowanym liderem krakowskiej cyganerii, stworzył grupę niemalże piekielną. Spotkania z nim przeradzały się często w orgie bliskie sabatom czarownic. Nie unikano wówczas pijackich libacji, seksualnych ekscesów, krzyku, narkotyków - w papierosowym dymie gęstym jak opary siarki to było jego piekło na ziemi.
Swoją teorię opierał o tradycję Nowego Testamentu. Uważał, iż Zło jest odwieczne i stworzyło sobie dobro, by okazać swą potęgę.
Wedle tego toku rozumowania pierwszy był Szatan, a Bóg, jako siła dobra, powstał później. Całą ewolucję świata pisarz traktował z wielkim sceptycyzmem, gdyż uważał, ze rzeczywistość wypełniona jest cierpieniem i męką, które wyzwalają zło. Teorie Przybyszewskiego zdobyły szeroki rozgłos i krąg wyznawców. Sama jego diaboliczna osobowość skłaniała dziesiątki ludzi do spotkań z nim ui uczestniczenia w czarnych seansach z jego udziałem.
Każda epoka ma własnego Złego Ducha, dostosowanego do kanonów sztuki i do mentalności ludzkiej. Czy także XXI wiek zdążył wykreować swojego Szatana? Jeżeli tak, to kto nim jest? Jakiś przywódca polityczny, szalony informatyk, albo naukowiec ogarnięty manią klonowania wszystkiego, co znajduje się w zasięgu jego wzroku? Ja poszukałabym gdzie indziej. Niewiele jest już w stanie ludzi zaszokować, wszystko już było. A może jeszcze nie wszystko... Mój wybór padł w przestrzeń muzyki industrialnej, a jego obiektem stał się zespół Marilyn Manson. Piątka oryginalnych ludzi, których pseudonimy artystyczne są dobrze brzmiącą kompilacją imion gwiazd muzyki rozrywkowej i nazwisk okrutnych morderców. Jest to przedsięwzięcie artystyczne zakrojone na szeroką skalę - inteligentne teksty piosenek, które docierają do ogromnej liczby odbiorców, choć tylko część jest je w stanie właściwie odczytać, krytyka odmóżdżającej kultury masowej, teledyski, których stacje muzyczne nie chcą pokazywać, bo deptane są w nich wszystkie świętości. Ale jest też druga strona monety - tysiące fanów na koncertach będących dziełami sztuki teatralnej, miliony sprzedanych płyt, książek i gadżetów na całym świecie. Jednym słowem rzesze fanów i równie wielu przeciwników. Manipulacja za pomocą masmediów. Czy to nie jest właśnie współczesny szatan, który dobrze sobie wykalkulował, jak posiąść cały świat

48.Motywy patriotyczne w literaturze polskiej

Patriotyzm to wielkie słowo, wielkie a zarazem bliskie sercu każdego człowieka i obywatela. Oznacza umiłowanie kraju ojczystego, rodzinnej ziemi, a także gotowość poświęcenia się dla własnego narodu.

Prawdziwą szkołą patriotycznych uczuć jest literatura polska, która niemal od samego początku wyrażała głęboką troskę o losy ojczyzny, :worzyła wzorce osobowe prawdziwego patrioty i obywatela.

Poczucie odrębności pojawia się w naszej literaturze w czasach wczes­nego renesansu, kiedy to Mikołaj Rej pisze:

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.

Troska o losy kraju pojawia się także w innym utworze Mikołaja Reja, a mianowicie w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem". Autor krytykuje tu szlachtę za przekupstwo panujące w sądach, nieudolność sejmu, w którym "kilka niedziel bają, a ni w czym się nie zgadzają", wadliwą gospodarkę finansową, życie ponad stan, prywatę i pijaństwo szlachty. Największy niepokój autora budzi waśnie brak troski o losy ojczyzny, egoizm posłów, którzy nie myślą o sprawach publicznych i państwowych, lecz o własnych, prywatnych interesach:

Każdy na swe skrzydło goni, Pewnie Rzeczypospolitej Rzeczy Żadny tam nie ma na pieczy.

Krytyka kleru, zaniedbującego obowiązki duszpasterskie, bezlitosne wyśmiewanie ceremonii kościelnych, a przede wszystkim wiejskich od­pustów, a także współczucie dla niedoli pańszczyźnianego chłopa, to także dowód obywatelskiej troski o losy kraju.

Wybitnym humanistą, a także szczerym patriotą był Jan Kochanowski. Nieodłącznym składnikiem jego światopoglądu był patriotyzm i troska o losy kraju, wówczas jeszcze potężnego choć nękanego przez wrogów. Tym odczuciom daje Jan Kochanowski niejednokrotnie dowód w pieś­niach patriotycznych. Jedną z najbardziej znanych jest pieśń "O dobrej sławie", w której poeta mówi o powinnościach każdego obywatela wobec własnej ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Człowiek tym różni się od zwierząt, że ma rozum, powinien więc uświadomić sobie, że po śmierci nic po nim nie pozostanie, oprócz dobrej sławy i wdzięcznej pamięci potomnych. Toteż człowiek całe życie powinien zabiegać o tę sławę, a jedyną drogą do jej zdobycia jest służba ojczyźnie:

Służmy poczciwej stawie, a jako kto może, Niech ku pożytku dobra wspólnego pomoże.

Stużyć ojczyźnie każdy powinien zgodnie ze swymi predyspozycjami i wrodzonymi talentami. Na przykład człowiek obdarzony darem wymowy powinien uczyć swoich rodaków zasad współżycia społecznego, po­szanowania prawa i sprawiedliwości. Człowiek mniej utalentowany, ale silny i o mężnym sercu powinien walczyć z poganami. Nawet jeśli przyjdzie mu zginąć poeta stwierdza, że lepiej jest zginąć na polu walki młodo, zyskując sobie dobrą sławę, niż żyć długo i umrzeć w zapom­nieniu.

Prawdziwym apelem do narodu jest "Pieśń o spustoszeniu Podola". Autor na wstępie przedstawia tragiczne skutki napadu Tatarów na Podole. Ziemia polska została spustoszona, zrabowana, a wiele bezbronnych kobiet i dzieci dostało się do niewoli, gdzie czeka je okrutny los:

Córy szlacheckie, żal się mocny Boże! Psom bisurmańskim brzydkie ścielą loże.

Druga część wiersza to pełen patriotycznej troski apel Polaków, aby pomyśleli wreszcie o grożącym im niebezpieczeństwie. Należy przede wszystkim opodatkować się na rzecz zaciężnego wojska, gdyby i ono nie obroniło skutecznie wschodnich granic, samemu należy stanąć do walki:

Skujmy talerze na talary, skujmy,

A Żołnierzowi pieniądze gotujmy (...) Dajmy, a naprzód dajmy! Sami siebie Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie.

Podobny charakter ma pieśń "O cnocie". Słowo to pojmował poeta jako zespół pozytywnych cech człowieka i obywatela. Człowiekiem cnotliwym jest przede wszystkim ten, kto wszystkie swe siły poświęca ojczyźnie, nie myśląc przy tym o czekających go zaszczytach. Propagując tę obywatelską postawę poeta stwierdza wprost:

A jeśli komu droga otwarta do nieba, Tym co służą ojczyźnie.

Wzór prawdziwego patrioty-obywatela przedstawił także Jan Kochanow­ski w "Odprawie posłów greckich". Jest tam Trojańczyk Antenor, który nie daje się przekupić królewiczowi Parysowi - Aleksandrowi, odważnie przeciwstawia się także królowi Priamowi, stwierdzając, że Helenę należy oddać Grekom, gdyż racja jest po ich stronie, unikając w ten sposób niesprawiedliwej wojny. Stara się on przestrzec Trojańczyków przed skutkami zgubnej, niepotrzebnej i niesprawiedliwej wojny, apeluje nawet do sumień swych rodaków. Kiedy jednak rada trojańska podejmuje inną decyzję nie obraża się, lecz natychmiast radzi jak przygotować się do wojny, aby skutecznie odeprzeć wroga. To właśnie jest postawa godna patrioty i obywatela, który zawsze dobro ojczyzny ma na względzie.

Mimo, iż akcja utworu rozgrywa się w starożytnej Troi, możemy przypuszczać, że autor miał na myśli takie współczesne mu społeczeństwo polskie, zwłaszcza gdy w monologu Ulissesa ostro krytykował młodzież trojańską, nazywając ją stadem darmozjadów i próżniaków, którym z powodu obżarstwa trudno się poruszać w cienkich jedwabiach, a cóż dopiero mówić o ciężkiej zbroi.

Troską napawa również autora sytuacja polityczna w skorumpowanym państwie, pozbawionym silnej władzy:

Gdzie ani prawa waż4. ani sprawiedliwość, Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba.

Ta bezkompromisowa krytyka społeczeństwa jest wyrazem głębokiej patriotycznej troski autora o dalsze losy Polski. Postawa taka jest tym bardziej godna podziwu, że Polska za Jagiellonów była państwem potęż­nym, mocarstwem sięgającym od morza do morza. Poeta bezbłędnie dostrzegł jednak istniejące już wówczas zagrożenia, pierwsze oznaki degeneracji szlachty i pragnąc jako prawy obywatel im zaradzić.

Nie tylko literatura piękna, ale również publicystyka tego okresu pełna była obywatelskiej troski o losy kraju.

Szczerym patriotą, człowiekiem wielkiego serca był Piotr Skarga, uwieczniony przez Jana Matejkę na obrazie w chwili wygłaszania swych kazań. W rzeczywistości "Kazania sejmowe" nigdy w sejmie nie były wygłoszone, co wcale nie pomniejsza ich wartości patriotyc2nych. Najczęściej cytowane jest kazanie "O miłości ku ojczyźnie", gdyż autor wymienia w nim i analizuje sześć chorób, które szkodzą Polsce, a miano­wicie brak miłości do ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchię religijną, osłabienie władzy królewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grze­chów jawnych. Autor w sposób niezwykle wzruszający mówi o swej własnej miłości do ojczystego kraju, bezinteresownej i szczerej, domaga­jąc się takiej samej postawy od innych obywateli.

Atakuje on przede wszystkim magnatów, którzy zabiegając jedynie o bogactwo i potęgę swych rodów, prowadzą do zguby ojczyzny. W kaza­niu tym odnajdujemy bardzo popularną później alegorię: porównanie ojczyzny do tonącego okrętu. Autor przestrzega, że wówczas nie można myśleć o własnym dobytku, lecz wszystkie siły wytężyć dla ratowania statku, bo tylko wtedy i samych siebie uratujemy przed zgubą.

Przyczyną upadku może też stać się "niezgoda domowa". Piotr Skarga został przez potomnych uznany za pomroka, gdyż dwa wieki wcześniej przewidział rozbiory Polski i utratę niepodległości, pisząc w kazaniu trzecim "O niezgodzię domowej":

Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszą niezgodę i mówić będzie: rozdzieliło się serce ich, teraz pogin4 (...). Będziecie nieprzyjaciołom waszym służyli w głodzie, w pragnieniu, w ob­nażeniu i we wszystkim niedostatku, i właż4jarzmv żelazne na .szyje wasze.

Tak więc "Kazania sejmowe" pełne patriotycznego niepokoju o losy ojczyzny, to najszlachetniejsze dzieło literatury patriotycznej w XVI wieku, wyrażające nieprzeciętną osobowość autora, człowieka wielkiego serca, który całe swe życie służył trzem ideałom: miłości Boga, Kościoła i narodu.

Patriotyczny charakter ma także dzieło Andrzeja Frycza Modrzew­skiego "O poprawie Rzeczypospolitej". Jedyną troską autora było to, "aby wszyscy obywatele spokojnie i szczęśliwie żyć mogli". Temu właśnie celowi ma służyć państwo - organizacja powołana dla dobra obywateli. W zamian każdy obywatel winien jest swej ojczyźnie obronę jej granic. Wojen przynoszących człowiekowi cierpienie i śmierć należy unikać. Kiedy jednak nie jest to możliwe, wówczas walka w obronie ojczyzny jest najbardziej zaszczytnym obowiązkiem każdego obywatela. Z żalem trzeba stwierdzić, że ani dzieło Modrzewskiego, ani głos Skargi nie wywarły większego wpływu na kształtowanie się uczuć patriotycznych rodaków, toteż Polska toczyła się w przepaść, aż do rozbiorowej katastrofy. Można jednak stwierdzić, że literatura a także publicystyka towarzyszyła od początku narodowi w jego dziejowej drodze, kształtowała uczucia pat­riotyczne, uczyła miłości do rodzinnego kraju.

Pozornie beztroskie czasy saskie i pogrążona w mrokach kontrrefor­macji epoka baroku wydała jednak i takich twórców, którym nieobca była troska o losy ojczyzny. Do najwybitniejszych z nich zaliczyć należy zapewne Wacława Potockiego, autora epopei pt. "Wojna chocimska". Obszerne dzieło, w którym autor opisuje dzień po dniu przygotowania do wojny obu stron, a potem jej przebieg, nie pozbawione jest jednak akcentów patriotycznych. Szczególnie wiele odnajdujemy ich we frag­mencie pt. "Przemowa Chodkiewicza do rycerstwa". Naczelny wódz wojsk polskich i litewskich zwraca się do swych żołnierzy, apeluje do ich sumień, dodaje im otuchy i zachęca do ofiarnej walki. Ojczyznę nazywa Chodkiewicz matką utrapioną stwierdzając, że od postawy rycerzy zależy los pozostawionych w domach ojców, żon i dzieci. Aby dodać odwagi swym żołnierzom odpowiednio charakteryzuje wojsko tureckie, które składa się z rzemieślników, kupców, handlary niewolników, którzy zostali siłą wcieleni przez Osmana do wojska. Nie mają oni żadnej motywacji do walki, myślą tylko o powrocie do swych domów i rodzin. Natomiast Polacy - potomkowie dzielnych i wojowniczych Sarmatów dziedziczą piękne, rycerskie tradycje po swoich przodkach, którzy już za czasów Bolesława Chrobrego rozszerzali granice na Wschodzie, walcząc skutecznie z Rusią Czerwoną, a na zachodzie wbijali słupy graniczne na rzece Łabie.

Nie zawsze jednak Wacław Potocki byk tak pełen podziwu dla swych rodaków. Czcił przodków za ich waleczność, natomiast wśród współczesnych upatrywał upadek rycerskiego ducha. W innym fragmencie "Wojny Chocimskiej" poeta stwierdza:

Patrony też, co za ludzi miały tamte wieki, Którzy nam tę ojczyznę dali do opieki! (...) Przebóg! cóż nas w tak drobne przemienito mrówki? Zbytkami nieszczęsnymi, łakomymi gurty

Samiśmy się w pigmejów postrzygli i karty.

Te słowa ostrej krytyki pod adresem własnego narodu są wyrazem obywatelskiej noski poety o losy zagrożonej ojczyzny. Przekonanie o upadku ducha rycerskiego wśród szlachty wiąże się też z przeświad­czeniem o całkowitej nieprzydatności szlacheckiego pospolitego ruszenia do obrony granic. Pisze o tym Wacław Potocki we flaszce pt. "Pospolite ruszenie". Szlachta nie nadawała się do walki, nie umiała nawet zdać sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa. Kiedy rotmistrz, dowie­dziawszy się o planowanym nocnym ataku wroga rozkazał, aby wszyscy zajęli wyznaczone stanowiska, nikt nie usłuchał rozkazu. Szlachta uważa­ła, że nikt nie ma prawa przerywać jej pierwszego, błogiego snu. Beztroska, bezmyślność i głupota szlachty oburza poetę. Tylko rotmistrz i dobosz zdawali sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, ale byli przecież bezsilni. Oburzenie na polskie społeczeństwo doszło też do głosu we fraszce Potockiego pt. "Zbytki polskie". Autor ostro atakuje tu sarmackie zamiłowanie do przepychu i życie ponad stan. Wydaje się, że jedyną troską Polaków jest obwieszenie się perłami, diamentami, otocze­nie się stadem lokajów i pachołków, także bogata i z przesadą ubranych. W pogoni za bogactwem Polacy nie dostrzegają, że nie ma czym opłacić najemnego wojska, a ojczyzna coraz bardziej zwęża się w swych grani­cach. Dziwi Potockiego brak noski o losy ojczyzny - przecież jeśli kraj dostanie się w ręce wroga wszystkie nagromadzone bogactwa przepadną. Głos Potockiego był niestety odosobniony. Zdawał sobie z tego sprawę sam poeta, pisząc we fraszce "Czuj! stary pies szczeka":

Nikt Rzeczypospolitej usługi nie tyka,

Nikt województwa, póki miarki nie wytyka! (...) Darmo szczeka stary pies, to będzie miał zyskiem, Że mu się wręcz albo też dostanie pociskiem.

Wacław Potocki przeszedł do historii literatury przede wszystkim dzięki swej obywatelskiej postawie, wyrażającej się w głębokiej trosce o losy ojczyzny, w czasach, kiedy zmierzała ona nieuchronnie do rozbiorowej katastrofy.

Wiek oświecenia także wydał wybitnych patriotów. Poeci i publicyści dawali wielokrotnie wyraz swej obywatelskiej troski o losy ojczyzny, uczyli patriotyzmu. Najwybitniejszym spośród nich jest niewątpliwie Ignacy Krasicki, który swą twórczość poetycką rozpoczyna "Hymnem do miłości ojczyzny". Jest to jeden z najpiękniejszych utworów patriotycz­nych, w którym autor nakazuje nam czcić i kochać swoją ojczyznę. Miłość ta powinna się wyrażać najwyższymi ofiarami i gotowością do bezgranicz­nych poświęceń. Tak naprawdę odczuwać miłość do ojczyzny potrafią tylko ludzie wielkiego serca, szlachetni, uczciwi, dla których uczucie to jest rzeczą świętą:

Święta miłości kochanej ojczyzny, CZUJĄ cię tylko umysły poczciwe (...) Byle cię można wspomóc, byle wspierać; Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

"Satyry" Ignacego Krasickiego są także przejawem obywatelskiej postawy poety. Nie przedstawiają co prawda wzajemnych stosunków obywatel-państwo, ale ostro piętnują najbardziej groźne wady społeczne, takie jak marnotrawstwo, lenistwo, pijaństwo, karciarstwo, naśladowanie cudzoziemskich wzorców. To wrośnie te wady doprowadziły do degenera­cji społeczeństwa, a w konsekwencji do upadku kraju.

Podsumowaniem krytycznego obrazu świata zawartego w satyrach jest utwór pt. "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące bezprawie, rozpusta, egoizm szlachty, brak troski o losy kraju. Społeczeństwo zapomniało o dobrych obyczajach, nie wie, co to uczciwość i prawda, wszędzie panuje "nieżąd, rozpusta, występki szkaradne". W zakończeniu utworu poeta przedstawia, znany już z "Kazań sejmowych" Piotra Skargi obraz ojczyz­ny, jako tonącego okrętu, który należy ocalić lub razem zginąć:

...okręt nie zaranie,

Majtki zgodnie z żeglarzem, gdy staną w obronie, A choć bezpieczniej okręt opuścić i plynqe, Podściewiej być w okręcie, ocalić lub zginie.

Także niektóre bajki Krasickiego można interpretować jako utwory o charakterze politycznym i patriotycznym. Są wśród nich zapewne "Ptaszki w klatce" i "Wilczki". W pierwszej z nich młody czyżyk nie może zrozumieć rozpaczy starego czyżyka, który kiedyś żył na wolności. Młody nigdy nie zaznał smaku wolności, toteż woli wygody, które mu zapewniono w klatce. Czyżby podobnie było wśród ludzi? Czyżby urodzeni w niewoli godzili się z nią! Dalsze dzieje naszego narodu dowodzą, że tak jednak nie było - Polacy nigdy nie pogodzili się z niewolą.

Natomiast bajka "Wilczki" to swoiste ostrzeżenie dla skłóconych ze sobą Polaków. Wewnętrzną niezgodę i panującą w kraju anarchię zapewne

wykorzystają państwa sąsiednie. Polakom grozi takie samo niebezpieczeń­stwo, jak tym małym wilczkom, kłócącym się między sobą, który z nich piękniejszy.

Jeśli będziecie tak w kupie dysputować się głupie, Wiecie kto nie zbłądzi. Oto strzelec was pozwie

A kuśnierz osądzi.

Także komedia doby oświecenia starała się kształtować postawy pat­riotyczne i obywatelskie. Podjął taką próbę Julian Ursyn Niemcewicz w "Powrocie posła". Kontrastując obóz patriotyczny reprezentowany przez rodzinę Podkomorzych z obozem konserwatywnym, którego przed­stawicielem był przede wszystkim starosta Gadulski i modny kawaler Szarmancki. Podkomorzy to prawy obywatel, szczery patriota, który dobro ojczyzny ma na względzie. W podobnym duchu wychował swych synów, z posłem Walerym na czele. Natomiast starosta Gadulski to człowiek zacofany, myślący tylko o gromadzeniu i pomnażaniu majątku, podczas gdy kawaler Szarmancki bezmyślnie trwoni ojcowską schedę. Obaj jednak pozbawieni są uczuć patriotycznych, losy ojczyzny są im zupełnie obojętne.

Tak więc literatura oświeceniowa była szkołą życia dla ówczesnych Polaków, gdyż krytykowała negatywne przejawy życia społecznego i uka­zywała pozytywne wzory. Niektóre wartości tej literatury są uniwersalne, ponadczasowe, ponieważ uczy ona umiłowania ojczystego kraju, obywatel­skiej troski o kraj rodzinny, szlachetności, uczciwości, godności, mądrości i wielu innych cnót, piętnując jednocześnie ludzką głupotę, pychę, ciemnotę, zarozumialstwo, chciwość, przebiegłość, bezmyślne naśladowa­nie cudzoziemskich wzorów, pijaństwo, obłudę i wiele innych wad, przypisanych rodzajowi ludzkiemu.

Od wielu lat przewidywana przez patriotów katastrofa dziejowa w koń­cu nadeszła. Przedstawił ją Franciszek Karpiński w słowach pełnych rozpaczy i patriotycznego bólu:

Ojczyzno moja, na końcuś upadta! Zamożna kiedyś i w sławę, i w silę! Ta, co ad morza aż do morza władała. Kawałka ziemi nie ma na mogiłę

W takiej właśnie sytuacji politycznej rozwijała się polska literatura romantyczna. Jej tematyka była całkowicie zdeterminowana sytuacją zniewolonego narodu. Toteż polski bohater romantyczny to nie tylko człowiek czułego serca, ale przede wszystkim patriota, bojownik o wol­ność ojczyzny.

Tę galerię polskich bohaterów romantycznych, wyznających zasadę "ja i ojczyzna to jedno" otwiera tytułowa bohaterka poematu Adama Mic­kiewicza Grażyna, która nie mogąc znieść myśli o zdradzie swego męża Litawora paktującego z Krzyżakami, przywdziewa jego zbroję i staje na czele wojska, aby zaatakować znienawidzonego wroga. Dopiero po bohaterskiej śmierci żony Litawor pojmuje ohydę własnego postępowania. Rzuca się w wir walki, aby pomścić ukochaną.

Natomiast drogą podstępu i zdrady zmuszony jest kroczyć inny Mic­kiewiczowski bohater - Konrad Wallenrod. Żyjąc wiele lat wśród Krzyża­ków wie, że Litwini nie mogą pokonać ich w otwartej walce. Tak więc zdeterminowany sytuacją działa podstępnie i zdradliwie, morduje nawet prawdziwego Konrada Wallenroda. Nie potępiamy go jednak, ponieważ bohaterowi przyświeca cel najszlachetniejszy - ratowanie Ojczyzny. Przeciwnie stał się on wzorem osobowym dla uczestników powstań narodowych i wielu pokoleń spiskowców, może stanowić wzór osobowy także i dla nas.

Wzorem prawdziwego patrioty jest także bohater I)I części "Dziadów" Konrad. Tak jak mityczny Prometeusz jest gotów poświęcić się i cierpieć, a także zginąć za swój naród:

Ja kocham taty naród (...) Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić; Chcę nim taty świat zadziwić

Narodowi pogrążonemu w niewoli, prześladowanemu przez zaborcę, narodowi, którego najszlachetniejsi synowie po upadku powstania lis­topadowego przemierzali syberyjskie szlaki i ginęli w syberyjskich lasach i kopalniach przynosił jednak Mickiewicz słowa pełne nadziei i otuchy. Oto w widzeniu księdza Piotra z syberyjskiego transportu ucieka "Jedno dziecię", z którego wyrośnie przyszły wskrzesiciel narodu:

Z matki obcej, krew jego dawne bohatery, A imię jego czterdzieści i cztery.

Także Jacek Soplica, bohater "Pana Tadeusza" pozostanie na zawsze w świadomości Polaków prawdziwym patriotą, który podobnie jak Konrad Wallenrod wszystko poświęci ojczyźnie. Służba ojczyźnie i w tym wypadku uświęca wszystko. Dlatego przebaczamy Jackowi wszystkie

grzechy jego młodości, ponieważ odkupił je ofiarną służbą dla kraju. Walczył w legionach, a potem przybył na Litwę ze specjalną misją, aby zorganizować; powstanie. Jacka należy umieścić w rzędzie tych bohaterów, którzy stanowią dla nas wzory osobowe. Dzięki nim uczymy się jak kochać swoją ojczyznę. "Pan Tadeusz" był i jest dla Polaków szkołą prawdziwego patriotyzmu, a dowodem na to mogą być dzieje starego Skawińskiego, bohatera noweli Henryka Sienkiewicza "Latarnik".

Nurt patriotyczny w polskiej literaturze romantycznej reprezentuje także Juliusz Słowacki, autor dramatu pod tytułem "Kordian". Główny bohater po okresie młodzieńczych poszukiwań, wahań i rozterek przeobraża się z romantycznego kochanka w bojownika o wolność narodu. Podczas gdy Mickiewicz kreował oraz sławił bohaterów narodowych, Juliusz Słowacki miał bardziej krytyczny stosunek do własnego narodu. Oczywiście należy docenić patriotyzm Kordiana, gotowość poświęcenia własnego życia dla narodu nawet wbrew większości uczestników zebrania w podziemiach katedry świętego Jana. Niemniej jednak Kordian zamierzonego celu nie osiąga. Okazało się, że był zbyt słaby psychicznie, aby dokonać tego czynu. Wiara, że samo zabicie cara rozwiąże problem niepodległości dowodzi również naiwności politycznej bohatera.

Równie krytyczny stosunek do własnego narodu prezentuje Juliusz Słowacki w wiers2u "Grób Agamemnona". Polacy po klęsce powstania listopadowego nie mają prawa stanąć nad mogiłą Spartan w Termopilach, gdyż nie stanęli tak konsekwentnie w obronie swej ojczyzny, nie złożyli ofiary ze swego życia, pozwolili sobie nałożyć kajdany. Natomiast Leonidas ze swymi żołnierzami wolał wybrać śmierć niż hańbę. Zdaniem poety winę za utratę niepodległości ponosi polska szlachta, która jak "czerep rubaszny" więzi duszę anielską narodu. Oddziaływanie szlachty na naród zostało porównane do działania koszuli Dejaniry. Słowacki zarzuca swym rodakom zamiłowanie do zbytku i skłonność naśladowania cudzoziemskich wzorów, nazywając ich "pawiem i papugą narodów". Marzy jednak o nowej, wyzwolonej i odrodzonej ojczyźnie, tak potężnej, że "ludy przelęknie", jednolitej i spójnej wewnętrznie jak "posąg z jednej bryły".

Literatura romantyczna przepojona jest patriotyzmem, wyraża bunt przeciw niewoli narodowej, kreuje bohaterów - prawdziwych patriotów, gotowych własne życie poświęcić dla ojczyzny.

Tak jak literatura romantyczna naznaczona została klęską powstania listopadowego, tak literatura pozytywizmu rozwijała się pod wpływem kolejnej narodowej tragedii, jaką było krwawo stłumione powstanie styczniowe, na długo przekreślające nadzieję na odzyskanie niepodległo­ści w drodze walki zbrojnej. Wraz z upadkiem tego powstania klęskę poniosła także romantyczna ideologia walki. Pozostała gorycz i wzmaga­jący się terror zaborców, ale też i pamięć o bohaterach narodowych i wielkim, patriotycznym czynie.

Powstanie styczniowe, bohaterowie powstańcy są jednak stale obecni w literaturze epoki pozytywizmu.

Pełna sentymentu do narodowych świętości jest nowela Elizy Orzesz­kowej pod tytułem "Gloria victis". Wśród poleskiego Lasu znajduje się zbiorowa mogiła powstańców. Drzewa szumiące nad mogiłą opowiadają tragiczną historię młodego przyrodnika Marysia Tarłowskiego, który przybył w te strony ze swoją siostrą Anielą. Oboje zaprzyjaźnili się z Jagminem, któremu Maryś w jednej z potyczek uratował życie. Niestety w ostatniej bitwie Tarłowski zostaje ranny, a Kozacy zaatakowali polowy szpital, w którym się znajdował. Wtedy Jagmin ze swoją jazdą pospieszył bezbronnym, rannym powstańcom na pomoc. Niestety obaj przyjaciele zginęli. Aniela na ich wspólnym grobie postawiła krzyż i tylko wiatr niesie w przestrzeń, w ludzkie serca okrzyk "Gloria victis" (chwała zwyciężo­nym). Autorka składa hołd poległym i wyraża przekonanie, że poniesione ofiary nie były daremne, a przyszłe pokolenia docenią ich wielkość.

Tragiczne akcenty zawarte zostały w noweli Bolesława Prusa pt. "Omyłka". Na tle wspomnień z dzieciństwa narrator przedstawia atmo­sferę poprzedzającą powstanie styczniowe, konspiracyjną działalność pana Leona. Małomiasteczkowa elita ogranicza swój patriotyczny zapał do cichego śpiewania zakazanych piosenek. W miasteczku mieszka też tajemniczy człowiek, którego posądza się o szpiegostwo, chociaż uratował życie młodemu powstańcowi, sam także walczył w powstaniu listopado­wym. Może właśnie dlatego ze sceptycyzmem odnosił się do walki, z góry skazanej na klęskę i przynoszącej jedynie kolejne ofiary.

Problematyka związana z powstaniem styczniowym jest stale obecna w powieści Elizy Orzeszkowej"Nad Niemnem". Przede wszystkim jed­nym z najważniejszych kryteriów oceny wartości człowieka w tej powieści jest stosunek bohaterów do powstania. Jego symbolem jest zbiorowa powstańcza mogiła w korczyńskim lesie. W tej mogile spoczywa jeden z taech braci Korczyńskich Andrzej oraz Jerzy Bohatyrowicz, brat Anzelma. Pamięć o poległym mężu zachowuje wciąż na czarno ubrana pani Andrzejowa traktując go jako narodowego bohatera.

Tych patriotycznych uczuć nie podziela niestety syn Zygmunt, który wyrósł na egoistę i kosmopolitę, określającego patriotyczny czyn ojca "romantycznymi mrzonkami"

Pamięć o powstańcach jest wciąż żywa w zaścianku Boharyrowiczów. Anzelm i syn Jerzego Janek odwiedzają czasem mogiłę. Tu właśnie pewnego razu Janek opowiada Justynie -jak ostatni raz w życiu - w tym właśnie miejscu - widział swego ojca, odchodzącego do boju. W miesiąc później ranny Anzelm, wracający prosto z pola walki, przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza.

Rok 1863 jest centralnym punktem w biografii głównych bohaterów. Dla braci Korczyńskich, wychowanych przez ojca, byłego legionistę, w tradycjach demokracji i walki o wolność, powstanie było ucieleś­nieniem marzeń o odzyskaniu niepodległości. Niestety marzenia roz­wiały się bardzo szybko, Andrzej zginął, Dominik zesłany na Sybir uległ rusyfikacji, a Benedykt nękany represjami rządu carskiego z tru­dem utrzymywał rodzinną ziemię. Pamięta jednak o powstańcach, dlate­go z takim oburzeniem odrzuca propozycję szwagra Darzeckiego, aby sprzedać las, bo przecież tam właśnie znajduje się zbiorowa mogiła. Dziwi go też propozycja brata Dominika, aby sprzedać Korczyn i wy­emigrować do Rosji, gdyż utrzymanie rodzimej ziemi traktuje on jako patriotyczny obowiązek.

Wątek mogiły jest jednym z najważniejszych w powieści, staje się płaszczyzną nowego porozumienia między Korczyńskimi i Bohatyrowi­czami. Powstanie otacza pisarka największą czcią, uważając je za wyra2 najszlachetniejszych cech, dążeń polskiego narodu. Klęska powstania wcale nie jest dowodem błędności idei walki narodowowyzwoleńczej, nie usprawiedliwia ani wygodnictwa, ani ugodowości. Idee wolności i równo­ści pozostają nadal aktualne, zaś rzecznikiem poglądów autorki jest syn Benedykta Witold, który łączy patriotyzm ze zrozumieniem konieczności rzetelnej pracy i demokratyzmem.

Powstanie styczniowe kształtuje także losy głównego bohatera "Lalki" - Stanisława Wokulskiego. Prus ukazuje narastanie fali nastrojów niepod­ległościowych na początku lat sześćdziesiątych. Byty to dyskusje studen­tów, którym przewodził Leon, a także konspiracyjna działalność Wokul­skiego, prowadząca do przerwania wymarzonych studiów w Szkole Głównej i wzięcia udziału w powstaniu. Po klęsce powstania Wokulski został zesłany na Syberię, w okolice Irkucka, a do Warszawy powrócił w roku 1870, Gorąco wierzy w odzyskanie niepodległości syn byłego legionisty stary subiekt Rzecki, uczestnik powstania na Węgrzech i powstania stycz­niowego, człowiek, który do końca tycia pozostał wierny sobie i własnym ideałom. W jego osobie Frus zgromadził najważniejsze wartości moralne: uczciwość, patriotyzm i optymistyczną wiarę w nadejście czasów wolności i sprawiedliwości.

Poetka czasów niepoetyckich Maria Konopnicka jest autorką "Roty" jednego z najpiękniejszych wierszy patriotycznych w polskiej literaturze. Podmiot liryczny wiersza wypowiada się w pierwszej osobie liczby mnogiej, co nadaje utworowi charakter uroczystego apelu czy przy­rzeczenia. Autorka stwierdza więc, że Polacy nie opuszczą rodzimej ziemi, ani nie zapomną ojczystej mowy, nie pozwolą na poniżanie przez zaborców i germanizację swych dzieci. Dla podkreślenia ciągłości histo­rycznej narodu wspomina o pochodzeniu piastowskim, zaś aby podkreślić, że stosunki polsko-niemieckie zawsze były wrogie pisze o krzyżackiej zawierusze, która musi się rozsypać w proch i pył.

Nawiązując do symbolu złotego rogu, autorka wyraża nadzieję, że naród polski stanie jeszcze do zwycięskiej walki z wrogiem.

Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg Tak nam dopomóż Bóg!

Klęska powstania styczniowego przekreśliła romantyczną ideologię powstańczą. Literatura Młodej Polski była bardzo zróżnicowana zarówno pod względem treści jak i zawartości ideowej. Poeci młodopolscy owład­nięci poczuciem bezcelowości istnienia, na ogół rzadko powracali do tematyki patriotycznej. Jednak wśród liryków "Księgi ubogich" Jana Kasprowicza, odnajdujemy piękny patriotyczny wiersz, w którym poeta wyraża przekonanie, że ojczyzna to rzecz święta, to słowo najdroższe, choć krwią przepojone:

Rzadko na moich wargach ­Niech duś to warga ma wyzna Jawi się krwią przepojony, Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Poeta atakuje ostro tych ludzi, którzy nadużywają słowa patriotyzm, ojczyzna, mając na uwadze prywatne, osobiste korzyści:

Widziałem, jak między Ludźmi Ten się urządzą najtaniej, Jak poklask zdobywa i rentę, Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Prawdziwymi patriotami są jednak ci ludzie, którzy swą miłość do rodzinnego kraju chowają głęboko w sercu, a na dnie tego serca żyje wciąż nad2ieja na odzyskanie niepodległości.

Najlepsze, niepodległościowe tradycje reprezentuje w swych dramatach Stanisław Wyspiański. W "Weselu" poeta głęboko przeżywający niewolę swego narodu ostro krytykuje społeczeństwo, które nie jest zdolne do podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Aby ukazać ten problem poeta wprowadza różne przedmioty symboliczne, które stały się wręcz sym­bolami narodowymi. Najistotniejszym z nich jest "złoty róg", który wręcza Gospodarzowi Wemyhora, ludowy pieśniarz i wróżbita ukraiński, znany zresztą ogółowi Polaków z obrazu lana Matejki. Złoty róg ma czarodziejską moc, na jego dźwięk cały zjednoczony naród ma stanąć do zwycięskiej walki z wrogiem. Niestety Gospodarz - mimo złożonej przysięgi - przekazuje beztrosko złoty róg drużbie Jaśkowi, ten zaś gubi go na rozstajnych drogach, schylając się po czapkę z pawimi piórami. Można więc powiedzieć, że ani szlachta, którą reprezentuje Gospodarz, ani chłopi - mimo zapewnień Czepca - nie są gotowi do zrealizowania wielkiej, dziejowej misji, do podjęcia walki o wolność. Na próżno Jasiek w momencie, gdy pieje kur, przypomina sobie o swym dziejowym posłannictwie i wota dramatycznym głosem:

chyćcie koni, chyćcie broni

Nikt go nie słyszy, wszyscy poruszają się ospale, bezmyślnie w rytm muzyki Chochoła, który śpiewa:

Miałeś, chamie, złoty róg Miałeś, chamie, czapkę z piór czapkę wicher niesie,

róg huka po lesie ostał ci się ino sznur.

Całe społeczeństwo pogrążone jest w marazmie, w letargu, uśpione, tak jak ta róża pod słomianym chochołem. Czy Stanisław Wyspiański nie pozostawił zniewolonemu narodowi żadnej nadziei? Otóż niekoniecznie interpretacja symbolu Chochoła musi być tak pesymistyczna. Przecież na wiosnę spod słomianego Chochola wyrosną młode pędy róży. Być może i w polskim społeczeństwie pojawią się nowe siły, które poprowadzą naród do zwycięskiej walki z wrogiem.

W roku 1918 ziściło się wreszcie marzenie kilku pokoleń rodaków - Polska po ponad stuletniej niewoli odzyskała upragnioną wolność. Reakcja młodych poetów na ten fakt była zgoła nieoczekiwana. Tematyka patriotyczna, a przede wszystkim narodowowyzwoleńcza stała się nagle nieaktualna. Antoni Słonimski, jeden z członków ugrupowania poetyc­kiego "Skamander" w wierszu "Czarna wiosna" pisał:

Ojczyzna moja wolna, wolna...

Więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada

Również Jan Lechoń w wierszu "Herostrates" wyraża znamienne życzenie:

A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę

Okazało się, że ten czołowy skamandryta bardzo krótko wytrwał w swym postanowieniu, Literatura nie może być bezprogramowa i bez­ideowa, nie może odrzucać tematyki narodowej. Jest przecież nierozerwal­nie związana z narodem, wyrasta z ducha narodu, a w narodzie wciąż żywe są symbole narodowej martyrologii, na trwałe związane z tradycją roman­tyczną. Uświadamiając sobie jakby te sytuacje Jan Lechoń pisze piękny, pełen patriotycznych symboli wiersz pod tytułem "Mochnacki". Są w nim odwołania do pełnej dramatycznych wydarzeń przeszłości historycznej naszego narodu, w poetyckiej formie wyrażają jego uczucia. Forma poetycka wiersza nawiązuje wyraźnie do wzorów minionych epok, a w szczególności do romantyzmu. Jan Lechoń, podobnie jak Adam Mickiewicz w "Reducie Ordona" i Cyprian Kamil Norwid w "Fortepianie Szopena" nawiązuje do autentycznego wydarzenia. Maurycy Mochnacki, romantyczny krytyk literacki był także doskonałym pianistą. Poeta w ro­mantycznej wizji opisał koncert Mochnackiego, jaki odbył się już po klęsce powstania listopadowego, w 1832 r. na emigracji w Metzu. Jego muzyka, podobnie jak koncert Jankiela w "Panu Tadeuszu" wyrażała uczucia patriotyczne narodu, odzwierciedlała całą jego dramatyczną histo­rię, stanowi alegoryczny skrót zmagań Polaków o odzyskanie niepodległo­ści. Poszczególne obrazy tego wiersza są tak charakterystyczne dla polskiego krajobrazu, a także łatwo czytelne dla polskiego odbiorcy. Tak

więc odnajdujemy w wierszu obrazy z przeszłości historycznej Polski, echa walk napoleońskich, przygotowania do powstania, ostatnie pożeg­nanie z ukochaną, w starym szlacheckim dworku i wreszcie pełne dramatycznego napięcia zakończenie wiersza:

Citoyens! (obywatele) Uciekać! Krew pachnie w tej sali

Wiersz jest tak sugestywny, że nam czytelnikom długo jeszcze dźwię­czą w uszach tony tej muzyki, stanowiącej ilustrację historii narodu, a nad wszystkim góruje głuchy huk zatrzaśniętego przez muzyka wieka for­tepianu.

Ten sam nurt poezji patriotycznej reprezentuje w okresie międzywojen­nym także Władysław Broniewski, poeta, który związał swą twórczość z ruchem rewolucyjnym. Nawiązywał jednak ezęsm w swej poezji do tradycji romantycznej. Jest autorem pięknego patriotycznego wiersza pod tytułem "Mój pogrzeb". Przeminą wieki, zmienią się rządy i ich ideologie, a słowa wypowiedziane przez poetę pozostaną nadal aktualne:

Mnie ta ziemia od innych droższa, ani chcę ani umiem stąd odejść, tutaj Wisłę, wiatrami Mazowsza przeszumiało mi dzieciństwo i młodość.

Natomiast zbliżającą się katastrofę wrześniową poeta rozpoczynał wielkim patriotycznym apelem do narodu, zawartym w wierszu "Bagnet na broń". W momencie zagrożenia każdy Polak powinien stanąć do walki z wrogiem:

Kiedy przyjdą Podpalić dom, len, w ń7óry mieszkasz - Polskę Kiedy rzucą przed siebie grom, Kiedy runą żelaznym wojskiem i pod drzwiami staną, i nocą kolbami w drzwi załomocą ­

ty ze snu podnosząc skroń, stań u drzwi.

Bagnet na broń! Trzeba krwi!

Obowiązek podjęcia walki dotyczy wszystkich obywateli - nawet poeta powinien porzucić pióro i chwycić za broń.

Ten apel Władysława Broniewskiego realizował nie tylko on sam, ale takie wielu poetów młodego pokolenia, którzy ginęli na barykadach powstańczej Warszawy.

W czasie powstania był wśród nich także młody Krzysztof Baczyński, wielka nadzieja polskiej poezji, który niestety zginął 4 sierpnia, w okoli­cach pałacu Blanka. On także w swojej twórczości pozostawił przyszłym pokoleniom bezwzględny nakaz służby ojczyźnie, a sam z kolei przyjął postawę patriotyczną od swych rodziców.

Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję

w trzaskawicach palb, ja żołnierz, poeta, czasu kurz. pójdę dalej - to od was mam: śmierci się nie boję!

W tym samym patriotycznym nurcie mieszczą się inne znane wiersze K. K. Baczyńskiego, a wśród nich utwór pod tytutem "Mazowsze". Poeta używa tu wyrazów o charakterze symbolicznym. Mazowsze, Wisła będą kojarzyć się każdemu Polakowi z ojczyzną, a las to tradycyjne miejsce walk powstańczych. Los jego oraz jego rówieśników to powtórzenie losów powstańców z roku 1830 i 1863. Jedynym marzeniem młodego poety, przewidującego swój tragiczny Los jest pragnienie, aby jego mogiła, gdy padnie w boju nie pozostała bezimienna.

W obliczu szalejącej wojny, w dobie zaniku wszelkich norm moralnych jedyną szansę ocalenia człowieczeństwa upatrywał poeta właśnie w po­stawie patriotycznej. Mówi o tym wyraźnie w wierszu "Wiatr".

"Wolam cię, obcy człowieku, co kości odkopiesz białe. Kiedy wystygną już boje, Szkielet mój będzie miął w ręku sztandar ojczyzny mojej.

Krzysztof Kamil Baczyński to jeden z najpiękniejszych "diamentów" w polskiej literaturze, poeta który czynem potwierdził słuszność idei, które głosił.

W latach powojennych, w jakże skomplikowanym okresie politycznym powstają jednak utwory, które uczą miłości do ojczyzny. Do takich arcydzieł poezji patriotycznej należy wiersz "Gawęda o miłości ziemi ojczystej" Wiesławy Szymborskiej. Poetka już w pierwszych słowach wiersza stwierdza:

Bez tej miłości można żyć, mieć serce suche jak orzeszek

Jakimże jednak się jest człowiekiem, kiedy się nie kocha swej ojczyzny. Serce takiego człowieka jest "suche jak orzeszek", ludzie pozbawieni ojczyzny są jak "okna wypalone", jak "powalone drzewa".

Poetka zdecydowanie propaguje postawę patriotyczną, gdyż tylko mi­łość do rodzinnego kraju czyni z człowieka jednostkę w pełni wartoś­ciową, a także szczęśliwą poprzez poczucie więzi z rodakami, poprzez czynne uczestnictwo w dziejach narodu.

Nie będę jak zerwana nić. Odrzucam pusto brzmiące słowa (...) Pierścienie świetlnych dat nad nami" ziemia ojczysta pod stopami.

Nie będę ptakiem wypłoszonym anijak puste gniazdo po nim.

Ten przegląd literatury o tematyce patriotycznej nie jest oczywiście kompletny, niemniej jednak uświadamia nam, że ukochanie rodzinnego kraju to główne źródło natchnienia poetyckiego.

49.Motyw pracy w literaturze, spojżenie na pracę (pozytywizm)

Już od wieków praca była źródłem utrzymania, pewnego rodzaju spełnieniem i dobrodziejstwem. To dzięki ciężkiej pracy ludzie dochodzili do fortuny, dorabiali się majątków, budowali fabryki. Jednak niektórzy pomimo swej ciężkiej, mozolnej pracy nie dorobili się niczego. Byli wykorzystywani przez bogatsze warstwy społeczeństwa, które jak pasożyty zabierały ostatnie siły, ostatnie oszczędności, wzbogacając się na ludzkiej krzywdzie. W pozytywizmie spotykamy się z kultem pracy. Młode pokolenie wychodziło z założenia, że bez pracy niczego się nie osiągnie. Pracę uważało za podstawowe kryterium wartości człowieka, bowiem dzięki pracy nie tylko sam człowiek się wzbogaci, ale i państwo na tym zyska.

Nazwa epoki pozytywizmu wywodzi się od tytułu dzieła Augusta Comte`a „Kurs filozofii pozytywnej”. Data początkowa polskiego pozytywizmu przypada na rok 1863, a końcowa na rok 1890. Upadek powstania styczniowego wpłynął na świadomość polskiego społeczeństwa oraz spowodował odejście od wcześniejszych ideałów walki narodowowyzwoleńczej, jako nieskutecznej w ówczesnej rzeczywistości. Tak więc hasło „Walka o

wolność” zostało zastąpione hasłem „pracy”. Obowiązkiem „pracy u podstaw” pozytywiści obarczyli inteligencję i szlachtę. Propagowali rozwój oświaty wiejskiej, zakładanie szkół i bibliotek. Bohaterem pozytywistycznym stał się młody człowiek, wiejski nauczyciel, lekarz oraz inżynier. Program polskich pozytywistów obejmował oświatę,

rozwój rolnictwa, nauki i techniki, rozwój przemysłowy kraju, a także wydźwignięcie z nędzy najuboższych warstw społeczeństwa. Pozytywiści porównywali społeczeństwo do żywego organizmu, który podlega ciągłemu rozwojowi. Po upadku powstania nasiliło się działanie ruchu emancypacyjnego, które spowodowane było pogarszającą się sytuacją kobiet. Kobiety zmuszone były przejmować obowiązki mężczyzn-mężów, którzy bądź to zginęli w powstaniu, bądź to zostali zesłani na Sybir. W odnalezieniu pracy przeszkadzały im braki w przygotowaniu

zawodowym. Pozytywiści opowiadali się za kształceniem dziewcząt, za zakładaniem szkół zawodowych. Oprócz wyżej wymienionych problemów pojawił się jeszcze jeden, mianowicie problem asymilacji Żydów. Na terenie

Polski w ciągu wieków osiedliło się kilka milionów Żydów, którzy w Polsce znaleźli warunki do życia i pracy. Pozytywiści żądali rozwiązania tzw. kwestii żydowskiej. Sądzili, że można to uczynić poprzez włączenie Żydów do wysiłku całego narodu. Jednym z prądów filozoficznych pozytywizmu był utylitaryzm. Była to kontynuacja znanych już w oświeceniu przekonań o użyteczności jednostki wobec społeczeństwa. Z utylitaryzmu zrodził się pozytywistyczny kult pracy. Praca bowiem była w tym okresie podstawowym kryterium wartości człowieka. W

takich to warunkach tworzyli poeci i pisarze polscy.

Gorącą zwolenniczką programu „młodych” była Eliza Orzeszkowa, autorka powieści „Nad Niemnem”. Orzeszkowa wierzyła w ideę „pracy u podstaw” oraz wszechmoc oświaty. W powieści „Nad Niemnem” Orzeszkowa w sposób realistyczny ukazała współczesne sobie polskie społeczeństwo, z typowym dla niego podziałem na różne warstwy społeczne. Linie podziału wyznaczał stosunek do pracy. Praca w rozumieniu pisarki była najważniejszym kryterium ludzkiej wartości. To dzięki pracowitości Benedykt Korczyński, bohater powieści czuł się mocno związany z życiem, miał głębokie poczucie jego sensu i czuł się potrzebny. Benedykt reprezentował

szlachtę średniowieczną. On i jego sąsiedzi borykali się z ogromnymi trudnościami natury materialnej. Brakowało im pieniędzy na kupno nowych odmian nasion oraz sprzętu rolniczego. Benedykt pracował ponad swoje możliwości. Jednak ta mozolna praca nie przynosiła mu pełnej satysfakcji. Część plonu bowiem musiał sprzedawać w celu zapłacenia podatków i kontrybucji nałożonej na rodzinę za udział w powstaniu. Dla siebie nie widział przyszłości, nie mógł sprzedać ziemi, ponieważ jej utrzymanie było jego moralnym obowiązkiem. Ratunek znalazł u syna Witolda, wychowanego na ideałach pozytywistycznych, znającego sposób na poprawę sytuacji szlacheckich gospodarstw. Wyjście z tej sytuacji było możliwe poprzez wprowadzenie nowych maszyn, zasad gospodarowania oraz nowych odmian upraw. Autorka podzieliła swych bohaterów na pozytywnych i negatywnych. Za kryterium przyjęła ich stosunek do pracy. Ci którzy nie pracowali, prowadzili próżniaczy tryb życia, byli postaciami które dla czytelnika nie powinny być wzorem do naśladowania. Należał do nich Zygmunt Różyc, pani Emilia i Teresa. Natomiast pozytywnie przedstawieni zostali ci którzy nie bali się pracy i chętnie ją wykonywali. Dla tych ludzi żniwa były pięknym i radosnym wydarzeniem. Dostrzegali oni piękno otaczającego ich świata i dziękowali Bogu za plony. Orzeszkowa w swojej powieści często odwoływała się do tradycji, obyczaju i kultu pracy. Istotną rolę w powieści „Nad Niemnem” odgrywało również częste przedstawianie małych dworków jako ostoi polskości i świetności odchodzących czasów.

Z motywem pracy spotykamy się również w utworze Bolesława Prusa pod tytułem „Lalka”. Za przykład człowieka pracowitego, praktycznego i solidnego może posłużyć postać starego Jana Mincla, który od najmłodszych lat pracował w sklepie. Pracował dużo i od swoich pracowników również dużo wymagał. Uczył ich dyscypliny, wpajał nawyki oszczędzania. Dzięki swej ciężkiej pracy i idealnym zasadom dorobił się jednego z najbogatszych sklepów w Warszawie. Inny bohater „Lalki” - Ignacy Rzecki również kochał swoją pracę, był niezwykle uczciwy, pracowity, dokładny i szlachetny. Mimo to nie miał nic, ani domu ani oszczędności. Jego oszczędności stanowiły stara gitara i pies. Porównując te dwie postacie zauważymy, że nie wystarczy być oszczędnym, uczciwym i szlachetnym, aby dorobić się majątku, ale także trzeba mieć racjonalne podejście do życia i szczęście. Poezja pozytywizmu miała spełniać zadania utylitarne i propagandowe. Przedstawicielami nowej epoki w poezji byli między innymi Maria Konopnicka i Adam Asnyk, którzy w swojej twórczości nie odeszli od kultu wiedzy i pracy. Adam Asnyk głosił potrzebę postępu nauki, demokracji i „pracy u podstaw” Wiersz pt. „Daremne żale próżny trud” jest zaadresowany do ostatniego pokolenia romantyków. Poeta zwrócił się do nich z prośbą, by zgodzili się z przemianami, by zrozumieli ideały głoszone przez „młode pokolenie”. Zapatrzenie się w przeszłość jest zdaniem poety bezsensowne a postęp jest konieczny: „Wy nie cofniecie życia fal, /Nie skargi nie pomogą, /Bezsilne gniewy, próżny żal! Świat pójdzie swoją drogą.” W wierszu „Do młodych” Asnyk zakreślił program ideowy. Poeta postawił przed młodym pokoleniem pozytywistów ambitne i wzniosłe cele. Przypomniał im, że muszą pamiętać o przeszłości, bez pracy minionych pokoleń młodzi byli by niczym. Przeszłości należy się szacunek, bo na niej „jeszcze się święty ogień żarzy”

Podobną problematykę zawarła w swojej powieści „Noce i dnie” Maria Dąbrowska-pisarka dwudziestolecia międzywojennego. Tak jak w utworach pisarzy i poetów pozytywistycznych także w „Nocach i dniach” motyw pracy przeplata się z innymi motywami. Bohaterami powieści są inteligenci o rodowodzie szlacheckim. Pisarka przedstawiła przeobrażenia społeczne dokonujące się w Polsce pod koniec XIX wieku. Powieść ta ukazuje dzieje rodziny w momentach jej wzlotów i upadków. Bogumił Niechcic - jeden z bohaterów „Nocy i dni” był dojrzałym mężczyzną , nie posiadał własnego majątku , był administratorem w majątku szlacheckim. Bogumił ponad wszystko kochał swoja pracę i ziemię. Zawsze starał się pracować tak , aby mieć jak najlepsze wyniki. Nie widział różnicy między pracą na swojej , a pracą na cudzej ziemi. Zdawał sobie sprawę z tego, owoce jego pracy były przywłaszczane przez innych. Twierdził, że pracuje dla wspólnego dobra. Dla dobra ziemi. W rozmowie o tym z żoną twierdził , że: „...ja w niej widzę to, czemu warto służyć i temu służę ...my też przeminiemy a ziemia się ostanie...”

W ciągu kilku lat ze zdewastowanego majątku Bogumił wytężoną pracą uczynił przynoszący ogromne plony majątek. Można zarzucić mu zbyt ciasne ambicje życiowe i zbyt ograniczone ideały. Jednak mimo nieporadności i braku wykształcenia Bogumił cieszył się u wszystkich ogromnym autorytetem. Był człowiekiem który bardzo kochał ziemię i pracę na niej.

Uważam, że takich ludzi należy szanować i podziwiać, gdyż są godni naśladowania. Praca nie hańbi, pracy się nie wolno wstydzić. W obecnych czasach również spotykamy ludzi, którzy dzięki pracy własnych rąk i wielu wyrzeczeniom dorobili się majątku. To tym właśnie ludziom wielu autorów poświęcało i poświęca swoje utwory, ponieważ jest to temat niezwykle żywotny i ponadczasowy. Bowiem z ludzi pracowitych i wytrwale dążących do celu trzeba brać przykład. Myślę, że wprowadzenie motywu pracy do twórczości pozytywizmu spowodowało fakt, że przez szereg stuleci ich twórczość będzie wiodąca.

50.Motyw rewolucji

Rewolucja jako zjawisko oznacza haos, gwałtowną zmianę władzy i śmierć setek tyś. ludzi, nie zależnie po której stronie bedzędziemy szukać prawdy - rewolucjonistów czy obrońców starego systemu. Rewolucja wydaje się być jednym wielki paradoksem - rewolucjoniści walczą o realizację wielkich, szczytnych haseł przy zastosowaniu metod zaprzeczającym gloszonym zasadom. Paradoksalne jest również to , że w zasadzie każdą rewolucję z gruntu można uznać za zła i utopijną, gdyż zakłada całkowitą destrukcję starego porządku, uznanie go w całości za zły i bezwartościowy i budowę nowego świata, opartego na lepszych zasadach, które mają gwarantować ludziom szczęście. Historia pokazuje, że takie myślenie jest mrzonką, która może rodzić tragiczne skutki. Odkąd w historii istniały rewolucyjne przewroty, literatura nie pozostawała wobec nich obojętna. Zygmunt Krasiński zdawał sobie sprawę, że rewolucja jest dziejową koniecznością, ale nie mógł się z nią pogodzić, gdyż niosła zagładę starego świata i dawnych wartości. Obraz rewolucji rosyjskiej z 1917 roku odnajdujemy w powieści S. Zeromskiego Przedwiośnie . Międzywojenny dramat witkacego Szewcy również pokazuje rewolucję. Katastroficzną obraz rewolucji przedstawiła stanisław Mrożek w dramacie Tango. Autor ocenia, że jest ona zwyciestwem tepej, bezmyslnej siły, dziełem straszliwej przemocy. W ocenie wielu twórców literackich rewolucja jest dziejową koniecznością, jednak z drugiej strony w utworach swych ostrzegają, że nie przyniesie nic nowego, że będzie to tylko zmiana ról.

Romantyzm

Nie-Boska komedia Zygmunt Krasiński W cz. III oraz we fragmentach wstępu do niej autor dokładnie scharakteryzował rewolucjonistów oczekujących na decydującą rozprawę z arystokracją, która schroniła się w Okopach Świętej Trójcy. We fragmencie czwartym i ósnym wstępu przedstawione zostało obozowisko rewolucjonistów, którzy oczekują na przybycie swego przywódcy Pankracego. Krasiński bardziej wnikliwie charakteryzuje i ocenia rewolucjonistów i ich hasła w cz. III, a dokładnie w scenach ukazujących wędrówkę hrabiego Henryka przez obóz rewolucji, który przeraża swoim wyglądem. Rewolucja przedstawiona w Nie-Boskiej Komedii jest powszechna i totalna, wymierzona przeciwko wszystkiemu, co dotąd istniało. Choć Krasiński dostrzega w rewolucjonistach siłe i zapał, to jednak, jego zdaniem, nie są oni w stanie stworzyć nowego świata. Rewolucja zniszczyła stary świat i jego dorobek, ala sama na to miejsce nie stworzyła niczego. Krasiński uważa też, że rewolucja nosi w sobie znamiona własnej klęski. Jeszcze bowiem nie odniosła własnego zwycięstwa, a już widoczne są tendencje do tworzenia się nowej arystokracji. Krasiński przestrzega przed rewolucją, widząc w niej siłę, która przyniesie zagładę, zdaje sobie również sprawę, że jest ona nieunikniona. Jest koniecznością dziejową, konsekwencją występków arystokracji, która nie jest już w stanie stworzyć niczego nowego i dlatego powinna oddać swoja władzę w ręce ludu. Rewolucja nie jest dziełem boskim, lecz ludzkim. Według autora świat rozwija się w kolejnych cyklach, z których każdy kończy się kataklizmem. Nie-boska komedia jest właśnie takim przełomem epok. Następuje zwyciestwo rewolucjonistow, gina obrońcy Okopów Świętej Trójcy. Upada stary świat, a wprowadzany przez rewolucję porządek zapowiada kompletną katastrofę.

xx-lecie

Przedwiośnie Stefan żeromski, dostrzegając w Polsce, konflikty społeczne, nierówność i wyzysk, narastającą sympatię do ideologii komunistów, starał się ostrzec rodaków przed groźbą komunistycznej rewolucji, niosącą zbrodnie i niesprawiedliwość. Aby wnikliwie ukazaź, czym w istocie jest rewolucja i jakie są jej konsekwencje, żeromski kreśli obraz codziennego życia tysięcy mieszkańców Baku, ich tragedii i przeżyć. Przedwioścnie nie przedstawia dokładnego przebiegu rewolucji w rosji, zwraca tylko uwagę na niektóre jej elementy i na skutki. W Baku znikają towary z półek, zamykane są sklepy i banki. Zaczyna się konfiskata drogocennych rzeczy i majątków ludzi. W mieście nie była rzadnej władzy, panowała anarchia. Zeromski przestrzega współczesnych przed rewolucją, że zamiast oczekiwanej równości i sprawiedliwości, przynosi ona rzezie, mordy, nedzę i bezprawie, stwarza okazję do porachunków pomiędzy narodowosciami, wyzwala w ludziach najgorsze instynkty. Gdy jesienią 1917 fala rewolucji dociera do Baku. Cezarego, wówczas siedemnastoletniego chłopaka, urzekają jej hasła. Wolność oznacza dla niego uwolnienie się od obowiązków szkolnych i domowych, życie barwne i pełne przygód. Cezary poprzez zaangażowanie się z sprawy rewolucji, zaniedbuję matke, która w tych czasach wielki wysiłkiem utrzymuje jedynaka. Za udzielenie pomocy rosyjskiej arystkoratce i ukrywanie kosztowności pani Barykowa została skazana na ciężkie roboty w porcie i niedługo zmarła. Choć wstrząsneła Cezarym śmierć matki oraz kradzież obraczki z jej palca, dalej uważał, że rewolucujny przewrót jest dziejową koniecznością. Wkrótce w Baku ujawnia się konflikt Tatarów i Ormian, rozpoczynają się walki. Cezary poczatkowo zostaje wcielony do armii, później pracuje przy grzebaniu trupów. Stopniowo zaczyna sobie uświadamiać, że rewplucja to straszny i groźny kataklizm pozbawiający życia tysiące ludzi. Cezary daje się namówić na wyjazd do Polski. W drodze do Polski Cezary uswiadamia sobie przepaść pomiedzy szczytnymi hasłami rewolucji a rzeczywistością. Podobne refleksje dotyczące rewolucjin w roscji i jej następstw pojawiają się w 2 i 3 części Przedwiośnia. Ideologii komunistycznej nie dostrzega ani w armii sowieckich żołnierzy idących na Polskę ami tuż po wojnie sowiecko-polskiej we wszechobecnej ruinie, ani wreszcie w infromacjach z gazet czytanych przez komunistę Lulka. Żeromski przedstawia rewolucję totalną, która niszczy wszystkie istniejace dotąd wartości, a niczego nie tworzy. To straszny i groźny kataklizm, topienie kraju we krwi niewinnych ludzi, zagrożenie jego istnienia. Rewolucja to rzezie, głód bezprawie, ludzkie upodlenie.

51.Motyw rodziny

Motyw domu i rodziny odnajdujemy w utworach pisarzy wszystkich epok literackich, może właśnie, dlatego, że rodzina stanowiła i stanowi podstawową komórkę, na której opiera się całe społeczeństwo. Po raz pierwszy dom rodzinny pojawił się w twórczości Kochanowskiego, w jego fraszce Na dom w Czarnolesie. Odziedziczony po przodkach, nie ma marmurów ani złoconych ścian, ale można w nim żyć dostatnio i spokojnie w gronie rodzinnym, zachowując czyste sumiennie i życzliwość sąsiadów. W Pieśni świętojańskiej o sobótce poeta opowiada o tym jak wielką rolę ma do odegrania w domu gospodyni i matka. Dom miał zapewnić w owych czasach Polski niepodległej nie tylko godne warunki materialne rodzinie, ale również wpoić młodemu pokoleniu zasady chrześcijańskie, był, więc „Szkołą życia” dla przyszłych pokoleń. W okresie oświecenia pojawiały się utwory przedstawiające w sposób krytyczny domy szlacheckie i panujące w nich stosunki. Celował w tym Krasicki, który, chcąc uchronić RP przed upadkiem, naśmiewał się w swoich utworach z Polaków, przepijających ojcowizny, i modnych dam przerabiających stare dwory szlacheckie na zachodnie pałace. Idealny dom szlachecki przedstawił Niemcewicz w Powrocie Posła. Żyją w nim w zgodzie i w harmonii dwa pokolenia Polaków. W okresie zaborów dom by również ostoja tradycji i polskości. Dostrzegamy to w Ślubach panieńskich A. Fredry, a przede wszystkim w Panu Tadeuszu. W dworku Soplicowie wiszą obrazy Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego, kurantowy zegar wygrywa Mazurka Dąbrowskiego. Rodzina Sopliców dawała wielki przykład wielkiego patriotyzmu. Nad Niemnem E. Orzeszkowej to powieść przedstawiająca rozległy obraz życia społeczeństwa polskiego na Litwie. Autorka przedstawia tu różne modele rodziny i zastanawia się, co tworzy szczęście rodzinne. Dokładnie opisuje stosunki panujące w domu. Wnikliwie analizuje przyczyny nieporozumień, konfliktów, oddalania się od siebie osób bliskich. Przedstawia też, w jak różny sposób bohaterowie rozumują swoja role jako małżonków, rodziców czy dzieci. Kreśli, więc portret matek, żon, ojców i mężów, często bardzo różniących się od siebie i inaczej pojmujących swoje obowiązki. Czym bliżej jednak współczesności, tym więcej utworów przedstawia konflikty panujące w rodzinach polskich, a nawet tragedie, do których w nich dochodzi. Bohaterowie Gombrowicza Ferdydurke buntuje się przeciwko rodzinie, która usiłowała narzucić mu swoje poglądy i konwenanse. Dom i rodzina, coraz częściej targana konfliktami, zatraca z czasem swoje podstawowe funkcje, przestaje zapewniać bezpieczeństwo materialne i psychiczne swoim członkom.

RENESANS

Żywot człowieka poczciwego Mikołaj Rej kreśli portret szlachcica-ziemianina wiodącego spokojne i unormowane życie na wsi. „Człowiek poczciwy” to dobry gospodarz, który dogląda prac w polu i w ogrodzie, cieszy się z darów, którymi obdarza go natura, zabiega o gospodarstwo i rodzinę, jest troskliwym mężem i ojcem. Rej tworzy w swoim utworze obraz zgodnej rodziny, w życiu, której dominują: praca, wzajemna miłość i troska o potomstwo. W pierwszej części swojego dzieła Rej dużo miejsca poświęca uwagom na temat wychowania młodego szlachcica. Zaleca mu wyjazdy za granicę, poleca zdobywanie umiejętności władania szablą, kopią, naukę gry na lutni. Kolejne strony książki przynoszą obraz wzorowego małżeństwa i szczęśliwego życia rodzinnego człowieka poczciwego. Małżonkowie darzą się szacunkiem, wspierają się w pracy, przeżywają wspólne smutki i radości. Z radością goszczą przyjaciół i sąsiadów, którzy chętnie zaglądają do ich domu, pełnego ciepła rodzinnego i miłości. W małżeństwie panują miłość, zgoda i wzajemne zrozumienie. To też człowiek poczciwy cieszy się szczęściem rodzinnym i dba, by niczegow domu nie brakowało. Z radością wraca do zacisza domowego, do żony i dzieci. Rej kreśli, więc portret idylli rodzinnej, która zapewnia szczęśliwemu ziemianinowi pomyślne, spokojne i radosne życie.

BAROK

Skąpiec Moliera to komedia charakterów, która piętnuje chciwość i skąpstwo głównego bohatera, Harpagona. Utwór ten jest także dramatem rodzinnym, ukazującym życie i stopniowy rozkład XVII w. Rodziny mieszczańskiej. Prezentuje on sytuację dzieci, które muszą cierpieć pod rządami ojca-despoty, dla którego nie liczą się żadne wartości prócz skrzętnie gromadzonych pieniędzy. W domu Harpagona nie dostrzega się żadnych więzi rodzinnych, miłości, zaufania czy przywiązania. Ojciec bardziej niż rodzinę ceni swoją szkatułkę z pieniędzmi, po stracie, której cierpi tak straszliwe jak po śmierci kogoś bliskiego. Od dzieci, uzależnionych od niego materialnie, wymaga całkowitego posłuszeństwa. Nie bierze pod uwagę, że są już dorosłe i że same mogą podejmować decyzję o swoim życiu. Sam zadecydował o małżeństwie, Elizy, postanowił wydać ją za Alzema. Harpagon, który najchętniej nie dawałby pieniędzy na dom i który zmusza domowników do życia prawie w ubóstwie, nie interesuje się, co robią dzieci i skąd biorą pieniądze na swoje utrzymanie. Nie liczy się z uczuciami dzieci. One zaś są świadome, że muszą same liczyć wyłącznie na siebie, same troszczą się o swój los. Chciwość i skąpstwo Harpagona doprowadziły to tego, że nikt w jego domu nie był szczęśliwy. Molier, kreśląc portrety Harpagona i dzieci, piętnuje rodziny, w których zamiast miłości i ufności panują lęk i wieczne podejrzenia, w których nie ma szczęścia, szczerych uczuć, gdyż wszystko zostało zdeterminowane przez pieniądz.

OSWIECENIE

Powrót posła to komedia polityczna Juliana Ursyna Niemcewicza. Akcja utworu rozgrywa się w posiadłości średniozamożnej szlachty. Gospodarze, Podkomorzy i jego żona, są uosobieniem staropolskich cnót. Na przykładzie ich życia Niemcewicz przedstawia wzorową rodzinę. W ich domu panują harmonia i miłość. Są małżeństwem bardzo szczęśliwym. Podkomorzy, zwolennik reform, patriota, jest wzorowym ojcem i mężem. Podkomorzyna także jest kobietą pełną cnót, bez reszty oddaną rodzinie. Oboje narzekają na zgubne skutki cudzoziemszczyzny i błędnego wychowania dzieci. Sami uznają zasadę „dom zawsze powinien ustępować krajowi” i według niej wychowywali swoich synów, którym wpoili przede wszystkim miłość do ojczyzny i konieczność służenia jej. Nauczyli też swoje dzieci skromności, rozwagi, kierowania się w życiu sprawiedliwością i uczciwością. Podkomorzy i jego żona zostali bardzo ciepło potraktowani przez autora, który dla kontrastu, zaprezentował drugie małżeństwo, Starostę Gadulskiego i Starościnę. Przedstawiając Gadulskich, Niemcewicz ośmiesza związki małżeńskie zawierane dla pieniędzy i posagu. Starosta ożenił się ze Starościną dla pieniędzy. W małżeństwie ich nie ma miłości, szacunku i zrozumienia. Małżonkowie, zajmując się własnymi sprawami, zamknęli się we własnych światach i nic ich nie łączy. Starościna z byle powodu straszy męża rozwodem, marnotrawi jego majątek. Starosta z kolei znosi cierpliwie jej fanaberie, spełnia jej kaprysy.

ROMANTYZM

Nie-boska komedia Zygmunt Krasiński. W utworze pojawia się wiele istotnych zagadnień m.in. autor zastanawia się nad funkcją poezji romantycznej i kondycją poety, tworzy poetycką wizje rewolucji. Ukazany tu został także motyw rodziny, której zostały poświęcone dwie pierwsze części dramatu. Głównym bohaterem dramatu jest Hrabia Henryk, arystokrata i romantyczny poeta, który doprowadził do tragedii w swojej rodzinie, gdyż nie potrafił wywiązać się z obowiązków ojca i męża. Hrabia Henryk jest romantycznym indywidualistą, poetą o wybujałej wyobraźni. Mąż żyje w świecie oderwanym od rzeczywistości, poetyzuje życie, marzy o idealnej kochance i romantycznej miłości łączącej dusze kochanków. I oto hrabia Henryk zstępuje do ziemskich ślubów. Jesteśmy najpierw świadkami jego ślubu z Marią, później wesela, a potem życie codzienne rodziny. Henryk nie jest jednak szczęśliwy. Wreszcie opuszcza Marię i nowo narodzonego syna i podąża za Dziewicą, tworem szatańskim, w której widzi ucieleśnienie romantycznej kochanki. Hrabia nie potrafił dostrzec piękna moralnego rodziny. Poetyzując życie, doprowadził do tragedii swoich najbliższych.

POZYTYWIZM

Kamizelka Bolesława Prusa to nowela opowiadająca o najcenniejszych wartościach, którymi są więzy rodzinne i głęboka miłość łącząca małżonków. Prus mówi tu o miłości w sposób dotąd nie spotkany. Nowela przedstawia miłość małżeńską, o sile, której nie świadczą wzniosłe deklaracje czy też gotowość do śmierci dla ukochanej osoby. Miłość, według Prusa opiera się na głębokim szacunku, jakim darzą się małżonkowie, przywiązaniu, wzajemnej pomocy i troskliwości, wspieraniu się w trudnych chwilach. Bohaterowie noweli nie opowiadają o swoich uczuciach, o wzajemnej miłości świadczą ich czyny. Narrator opowiada o przeciętnym małżeństwie, które wiodło zwykłe, spokojne życie. Byli to ludzie ubodzy, lecz choć nie stać ich było na wiele bardzo się kochali i czuli się szczęśliwi. Szczęście rodziny zakłóca nagle choroba męża, który z dnia na dzień czuł się coraz gorzej, aż wreszcie musiał przestać pracować. Pani starała się pocieszać męża, dodawać mu otuchy, utwierdzać w przekonaniu, że niedługo wyzdrowieje. Ale choroba czyniła postępy. Mężczyzna zaczął gwałtownie, niemal z dnia na dzień tracić na wadze, w czym zorientował się, gdy wkładał kamizelkę, która stawała się coraz luźniejsza. Wtedy żona, w tajemnicy skracała pasek, aby dodać mężowi otuchy. Ale i chory wiedząc, że żona cierpi, postanowił ją uspokoić i co dzień przesuwał sprzączkę. Aż któregoś dnia zauważył, że nie potrzebuje tego robić. I tak oto zwyczajna kamizelka stała się symbolem głębokiego uczucia, łączącego tych dwoje ludzi, którzy w obliczu nieszczęścia uciekali się do drobnych oszustw, by oszczędzić ukochanej osobie bólu i dać jej nadzieję.

POZYTYWIZM

Nad Niemnem E. Orzeszkowej to powieść przedstawiająca obraz życia społeczeństwa polskiego na Litwie. Akcja utworu toczy się w roku 1886 na Grodzieńszczyźnie, we dworze Benedykta Korczyńskiego i w sąsiadującym z nim zaścianku szlacheckim Bohatyrowiczów. Autorka przedstawia różne modele rodziny i zastanawia się, co tworzy szczęście rodzinne. Dokładnie opisuje stosunki panujące w domu. Wnikliwie analizuje przyczyny nieporozumień, konfliktów, oddalania się od siebie osób bliskich. Kreśli więc portrety matek, żon, ojców i mężów, często bardzo różniących się od siebie i inaczej pojmujących swoje obowiązki.

MŁODA POLSKA

Moralność Pani Dulskiej Gabriela Zapolska Zgodnie z zasadami naturalistów dokładnie przedstawiła pisarka zarówno tło zdarzeń, jak i charaktery postaci. Znajdujemy się we Lwowie. Przedmiotem studium jest piecioosobowa rodzina Dulskich. Są oni właścicielami kamienicy, która zarządza Aniela dulska. Dulska jest czujna widzi i słyszy wszystko. Jest głową rodziny. Mąż Felicjan nie angażuje się w sprawy domowe, regularnie otrzymuje 20 centów na kawiarnię. Pan Dulski, przyzwyczajony jest do dominacji żony, poddaje się rogorom i ciągłej kontrolii. Życie Felicjane jest szare i nudne. Państwo Dulscy maja troje dzieci: syna Zbyszka i dwie córki, dorastajace panienki, Hesię i mele. Zywa i energiczne Hesia jest wyraźnie podobna do matki, mela natomiast cicha, skromna. Zbyszko, jest zafascynowany środowiskiem cyganerii, noce spedza poza domem, pracuje w biurze i przeżywa typowy dla wieku młodzieńczego bunt. Pani dulska okazuje się kobietą ograniczoną, chciwą i zachłanna, a jednocześnie zakłamaną i obłudną, co wyraźnie widać na podstawie jej stosunków do zamieszkującej w kamienicy kokotki. Dewizą Dulskiej jest stwierdzenia: na to mamy cztery ściany i sufit, aby brudy swoje prać w domu i aby nikt o nich nie wiedział. W dusznej atmosferze domu Dulskich nie sposób być szczęśliwym. Mentalność tej rodziny i panujące w niej stosunki wynikają ze sposobu bycia i poglądów matki - najważniejszej w tym domu osoby.

Ludzie bezdomni Stefan Żeromski - tytuł powieści przywodzi na myśl ludzi, którzy nie maja schronienia, dachu nad głową. W takim rozumieniu tego słowa są biedacy obserwowani przez dr. Judyma w Paryżu, nedzarze zamieszkujace najbiedniejsze dzielnice Warszawy, oraz 30 letni starcy ze śląska. Bezdomności Żeromski nadaje też znaczenie metaforyczne i symboliczne, Bezdomność odczytać też można jako poczucie samotności, obcości, wyeliminowania ze spoleczeństwa. Bezdomni są ludzie, którzy zostali zmuszeni, czy to z przyczyn politycznych czy ekonomicznych do opuszczenia domu -ojczyzny. Jeszcze inny rodzaj bezdomności dotyka tych, którzy z różnych powodiow nie posiadają rodziny, skazani są nie jako na samotność. Dom bowiem to symbol stabilizacji zyciowej, miłości rodzinnej, ciepła, wreszcie miejsca dającego cżłowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Do tego typu ludzi zaliczymy w powieści tych, którzy świadomierezygnuja z osobistego szczęścia i dostatniego życia, gdyż chcą zmienić świat (Judym) ale też i tych , którym z różnych przyczyn nie dane było cieszyć się urokami zycia rodzinnego (Joasia). Przyjżyjmy się szczególnie wnikliwie tym właśnie bohaterom. Doktor Tomasz Judym wywodził się z ubogiej rodziny. Jego dom rodzinny to suterena w brudnym budynku nędznej dzielnicy Warszawy, a rodzice to wiecznie pijany ojciec i chra matka. Gdy został sierotą , wzięła go do siebie ciotka, która była kobietą lekkich obyczajów. Był uniej chłopcem na posyłki, spał w przedpokoju, był bity przez ciotkę. Jako młody lekarz nie potrafił wejść do środowiska zawodowego w Warszawie, nie zdobył pacjentów w swoim prywatnym gabinecie. Podjął więc decyzje o wyjeździe do Cisów, by tam pracować jak lekarz na uzdrowisku. Samotność wywarła niewątpliwie ogromny wpływ na jego osobowość i na późniejsze zycie. Judym pokochał Joannę Podborską. Joasia, wcześnie osierocona, musiała opuścić dworek rodzinny w Głogach. Lata szkolne spędziła wraz z braćmi -Wacławem i Henrykiem - u ciotki w Kielcach. Później tułała się po obcych domach jako guwernantka. Silnie więc odczuwała brak rodzinnego ciepła, wciąż tęskniła za ukochanymi miejscami z dziećiństwa. Ta zawsze samotna kobieta marzyła o cieple rodzinnego ogniska, o własnym domu, ukochanym męszczyźnie. Kiedy Tomasz wyznał jej miłość, poczuła się uszczęśliwiona. Spotkanie Joasi dąło judymowi szansę na stworzenie własnego, wymarzonego domu, stabilizację, miłość. Z początku więc snuł marzenia o ich wspólnej przyszłości. Szybko jednak zrozumiał że nie ma prawa do własnego życia, że musi poświęcić je innym. Chciał pomagać ludziom pokrzywdzonym przez los, ubogim ludziom. Wierzył, że może im pomóc tylko wtedy gdy zrezygnuje z własnego szczęścia. Uznał, więc że nie ma prawa do zakładania rodziny.

52.Motyw totalitaryzmu

XX lecie przyniosło wydarzenia, które okazały się być jednymi z najbardziej tragicznych w dziejach ludzkości. Szukając przyczyn tego wielkiego dramatu., jakim były cierpienia milionów ludzi podczas dwóch wojen światowych (obozy koncentracyjne, planowe eksterminacje ludności za wielką skalę, miliony ofiar zbrodni komunizmu i faszyzmu), natrafiamy na pojecie - zagadnienie totalitaryzmu. Wtdaje się że to wlaśnie totalitaryzm, generujacy zbrodnicze postępowanie władzy państwowej, jest jedną z głównych przyczyn tego co się stało. Historia pokazuje że ustrój totalitarny jest wielkim niebezpieczeństwem dla człowieka, nie tylko ze względu na dokonywane zbrodnie, lecz również z powodu zagrożenia, dla człowieka. Ogrom tragedii powodowanej przez istnienie tego ustroju, sprawił, ze literatura współczesna dość obszernie podejmuje temat totalitaryzmu, jego genezy i wpływy na człowieka. Przyczyny istnienia w danym państwie ustroju totalitarnego były w zależności od miejsca i czasu różnorodne. Zwykle pojawiał się człowiek lub grupa ludzi, którzy byli przekonani, iż realizowana przez nich ideologia zbawi człowieka i świat. Dochodzili oni do władzy dzieki zamachowi stanu, jak miało to miejsce w 1917 w Rosji, lub też zyskiwali mandat do rządzenia od społeczeństwa w wyniku demokratycznego wyboru, co z kolei stało się w Niemczech za czasów Hitlera. Określenie cech państwa totalitarnego będzie pomocne w odszukaniu motywu totalitaryzmu w literaturze współczesnej. Jedną z elementarnych cech tego państwa jest wszechobecność we wszystkich dziedzinach życia społecznego, dla realizacji stawianych celów. Państwo kontroluje obywateli, począwszy od ich działań gospodarczych, obywatelskich, po zycie osobiste. W państwie totalitarnym interes państwa dominuje nad interesem jednostki, władza jest monopolizowana przez jedną partię. Państwo totalitarne działa tak aby wszelkimi dostępnymi metodami podporządkować sobie obywateli.

Mistrz i małgorzata Michał Bułchakow to utwór wielowarstwowy, o bardzo złożonej problematyce. Można w nim odnaleść refleksję na różne tematy - uniwersalne jak odwieczny konflikt dobra i zła i aktualne obraz życia w Moskwie,. Powieść mówi wiele o systemie totalitaryzmu i jego wpływy na ludzkie dusze. Autor nie ogranicza się jednak do perspektywy radzieckiej; wprowadzając wątek Piłata, może powiedzieć więcej o mechanizmach przemocy. Często nie mówi wprost, posługuje się aluzją, konwencją groteskową, kostiumem historycznym. Bez litości demeskuje zło i ohydę totalitarnej władzy, tchórzostwo i podłość ludzką. W świecie ukazanym przez Bułchakowa nawet szatan jest postacią w miarę sympatyczną,. Szatan, który wcielił się w postać specjalisty od czarnej magii, Wolanda, pojawia się na scenie moskiewskiego teatru, by obejrzeć sobie mieszkańców Moskwy. Mistrz który napisał powieść o Poncjuszu piłacie, dowiedział się że jest to niedorzeczny tmeat. Mistrz zburzył bezpieczny świat członków Massolitu, poruszające temat zakazany. Według oficjalnie obowiązującej ideologii nie istniał ani Bóg, ani szatan, za ujanienie uczuc religijnych można było trafić do łagru. Ten właśnie iiny świat łagrów budzi przerażenie mieszkańców Moskwy. Aresztowanie obywatela radzieckiego następowało na ogół po donosie jakiegoś usłużnego sąsiada, znajomego czy nawet członka rodziny. Prezes spódzielni mieszkaniowej, Nikanor Iwanowicz Bosy, zostaje zadenuncjowany przez Korowiowa, który wcielił się w postać jednego z sąsiadów, Kwascowa; prezes został oskarżony o ukrywanie w mieszkaniu waluty. W rzeczywistości radzieckiej rzeczą równie naturalną jak donos była nieufność i podejrzliwość wobec cudzoziemców. W rzeczywistości totalitarnego państwa radzieckiego zwraca uwagę przerost administracji oraz panująca wszędzie korupcja. Mieszkańcy Moskwy zdolni są do wszelkiej podłości, żeby poprawić warunki swojego bytu. Szczególnie cennym dobrem jest mieszkanie; żeby otrzymać przydział proponuję się łapówkę, kłamie a nawet składa donos. Są wyrachowani, podstępni, kłamliwi, podli, zdolni do popełnienia największego świństwa - ze strachu lub pazerności. Oczywiście nie wszyscy są tacy. Nie należą do tego świata chociażby mistrz i Małgorzata. Kilku ludzi zmieni się po spotkaniu się z szatanem, ale reszta pozostanie taka, jaka była. Niełatwo jest bowiem zmienić ludzi obezwładnionych przez strach.

Folwark zwierzęcy George Orwell ukazuje pewne ważne problemy, posługując się prostą fabulą, która jest pretekstem do rozważań na temat totalitaryzmu i jednocześnie wielką przestrogą przed nim. W powieści autor wnikliwie analizuje mechanizmy tworzenia systemu totalitarnego. Przedstawia metody dochodzenia do władzy i sposoby jej utrzymania. Ostro krytykuje ustrój komunistyczny. Akcja utworu rozgrywa się na Folwarku Dworskim, którego właścicielem jest pan Jones, i opowiada o społeczności zwierząt. Zwierzęta te symbolizują ludzi o różnych charakterach i postawach na wydarzenia-sytuacje w krajach ustroju komunistycznego. Prawda o czynach wodzów, w utworze świń, jest prawdą o autokratach i tyranach, co potwierdziła historia rosji Radzieckiej i innych państw o systemie totalitarnym. Po przesłuchaniu przemówienia cieszącego się wielkim starego knura - Majora mówiącego o niesprawiedliwym traktowaniu zwierząt, postanawiają one zorganizować rebelię i przejąć władzę na folwarku. Orwell ukazuje, w jaki sposób zwierzęta ją zdobywają i jednocześnie zadaje pytanie: czy możliwe jest stworzenie państwa o sprawiedliwym ustroju. Odpowiedź jest jednoznaczna - w każdej idei zbawienia swiata, uszczęśliwienia narodu tkwią zalążki totalitaryzmu. Spójrzmy, co się stało w Folwarku Dworskim. Oto stary, doświadczony Major, przeczuwając zbliżającą się smierć, zbiera zwierzęta by uświadomić im ich nedzną egzystencję. Major roztacza przed zwierzętami wizję przyszłego szczęśliwego i idealnego państwa, które je zapewni. Ale trzy dni później przywódca rebeli zakończył zycie. Sprawami organizacji przewrotu zajęły się świnie . Przewdodziły dwa młode samce Snowball i Napoleon. Następnie zwierzęta dokonują rewolucji - kiedy pan Jones upija się i zapomina o nakarmieniu ich, przepędzają ludzi i przejmują władzę w folwarku, który zmienia nazwe z dworskiego na zwierzęcy. Początkowo na folwarku zapanowała idylla. Wszystkie sprawy konsultowano na gromadzących zwierzęta wieńcach. Jednak po pewnym czasie okazało się, że idea powszechnej sprawiedliwości i równości jest niemożliwa do realizacji. Knur Napoleon wybiera dziesięć szczeniąt, które dzięki szczególnemu wychowaniu i specjalnym względom mają stać się ramieniem zbrojnym nowej władzy. Nadchodzi moment próby odzyskania folwarku przez pana Jonesa. Po odparciu ataku siąsiadujących z Folwarkiem Zwierzecy gospodarzy zaczęła się pogłębiać różnica poglądów i dążeń między Snowballem i Napoleonem, czego zajęte ciężka pracą zwierzęta nie dostrzegały. Dla Napoleona pretekstem do eliminacji przeciwnika, Snowballa, był zaaprobowany przez wszystkie zwierzęta pomysł budowy spełniającego różnorakie funkcje wiatrak, który został zaprojektowany przez Snowballa. Ten fakt stał się decydującym w ich walce o władzę. Tracący popularność Napoleon przekupywał swoich przeciwników, aż wreszcie na jednym z wieńców, przy poparciu tępych owiec i dzięsięciu ogromnych psach przepędził Snowballa i przejął władzę. Demolratyczne wience zostaja zlikwidowane. Ode tej pory decycje dotyczące folwarku podejmuje specjalny komitet świń, którego obrady sa tajne. W Folwarku Zwierzęcym rozpoczyna się terror. Wszyscy, którzy żywią jakiekolwiek wątpliwości co do słuszności drogi wytyczonej przez Napoleona, są karani śmiercią. I oto państwo, które w swoich założeniach miało być wzorem demokracji, odchodzi ode deklarowanych ideałów. Stopniowo zaczyna się kult jednostki i propaganda sukcesu. Historia opowiedziana przez Orwella ma znaczenie przenosn. Przedstawione więc tu postacie są niejako typowe dla ludzi reprezentatywne dla pewnych grup społecznych. Książka jest wnikliwym studium władzy - sposobów jej zdobycia i utrzymania. Obrazuje głęboką prawdę, że w kazdej idei zbawienia świata, uszczęśliwienia narodu tkwią zalążki autokratyzmu, a nawet totalitaryzmu.

Inny swiat Gustaw Herling-grudziński napisał o istnieniu w Rosji obozów niewoliczej pracy, o straszliwym upodleniu człowieka, masowej smierci. Związek Radziecki był państwem totalitarnym: jednostka była tam całkowicie podporządkowana Władzy, nie miała żadnych praw, żyła w poczuciu ciągłego zagrożenia, nie wolno jej było wyrazić własnego zdania. Do obozu można było trafić za wszystko, za zbyt realistyczne odtworzenie roli carskiego bojara, wyrażenie sprzeciwu przeciw wykonywaniu zelówek do nowych butów ze skrawek skóry, za posiadanie gospodarstwa rolnego, za ojca-generała, za udany powrót z niewoli, za wiarę, za czytanie francuskiej poezji, za posiadanie oficerskich butów. Absurdalność zarzutow przeraża, nie chodziło jednak o te zarzuty, lecz o to, by wyeliminować choćby cień niezadowolenia i buntu. W kraju panowała atmosfera zastraszenia, ludzie nie zdawali sobie jednak sprawy ze skali i charakteru zjawiska, które obserwowali tylko w przypadkowych, zewnętrznych przejawach, bezpieczniej było zresztą nie wiedzieć zbyt wiele. Ludzie żyjacy na wolnosci boja się prawdy o łagrach i nie chcą mieć nic wspólnego z tymi, którzy tam trafili. Zdają sobie jednocześnie sprawę, że za ujawnienie tej prawdy grozi im najgorsze. Łagry spełniały wiele ważnych funkcji. Umożliwiały wyeliminowanie przeciwników politycznych, pretendentów do władzy i wszelkich, wrogów systemu. Dzięki nim możliwe było pełne panowanie nad jednostką , absolutne podporządkowanie obywatela. Były również ważnym elementem radzieckiej gospodarki - dostarczały bowiem niewolniczej pracy. Tak więc więźniowie nie tylko odpracowywali koszta swojego pobytu w obozie ale także budowali kanały i drogi., kładli tory, dostarczali drewna, wydobywali złoto. Więżniem stwawał się człowiek na zawsze, nie tylko dlatego, że ucieczka z obozu umieszczonego gdzieś za kręgiem polarnym była w zasadzie niemożliwa. Obóz stawał się po wielu latach uwięxienia czymś naturalnym, do czego się przywykało. Tylko nieliczni mogli doczekać się dnia upragnionego uwolnienia. Wyroki były długie i przedłużano je dowolnie. Skrajne warunki, panujace w obozach, powodowały dużą śmiertelność. Mróz, praca ponad siły, głód, choroby to jeszcze nie wszystkie niebezpieczeństwa, które zagrażały więźniom. Można było zginąć jako ofiara donosu. Praca więżniów została tak zorganizowana by zmusić ich do osiągnięcia jak największej wydajności, przmyślany system doprowadził do tego, że sami sali się dla siebie zaborcami. Wydajność osiągnięta przez daną brygadę decydowała o jej obozowym statusie. Wypracowana norma decydowała o przetrwaniu robiono więc wszystko, by ją podnieść, zqwyżyć, żeby zasłużyć na pajdkę chleba i gęściejszą kaszę. Więźniowie w łagrach nie znali w zasadzie odpoczynku. Dzień wolny od pracy wyznaczano w zasadzie rzadko, raz na wiele tygodni. Człowiek traktowany w łagrze jest jak przedmiot, mordercza praca i głód zabijają w nim wszelkie uczucia. Nie wszyscy więźniowie poddali się nieludzkiemu systemowi i zapomnieli o swoim człowieczeństwie, Niektórz jednak szukali ocalenia. Nielicznym się udało -dzięki miłości lub dzięki cierpieniu. Dla autora Innego świata Rosja stała się krajem, w którym „można zwatpić w człowieka i sens walki o to, aby mu było lepiej na ziemi”.

Mała apokalipsa Tadeusz Konwicki Książka przedstawia w karykaturalny i groteskowy sposób polską rzeczywistość lat siedemdziesiątcyh. Jest to obraz swoistej „apokalipsy” - degradacji moralnej poszczególnych jednostek z elity systemu, jak i całego manipulowanego i oszukiwanego społeczeństwa. Konwicki kreśli obraz państwa totalitarnego, doszczętnie zniszczonego, które powoli traci poczucie tożsamości narodowej. Wędrując ulicami miasta, bohater co chwila uświadamia sobie, że jego kraj , choć stara się zachować pozory niezależności, został całkowicie zdominowany przez wpływy rosyjskie. W dniu w którym bohater dokonać ma aktu samo spalenia, do warszawy przybywa pierwszy sekretarz KC ZSRR, by odznaczyć polskę zaszczytnym tytułem I kandydata do wstąpienia w skład Związku Radzieckiego. Na ścianach rozpadającego się Pałacu Kultury widnieje wizerunek orla na kuli ziemskiej opecionej sierpem i młotem. Zamiast Mazurka Dąbrowskiego z głośników rozbrzmiewa Miedzynarodówka. W utworze wszystko jest własnością władzy i jest wykorzystywane do sterowania ludźmi i wprowadzania dezorientacji. Opisywana w powieści wędrówka głównego bohatera, będącego jednocześnie narratorem, stanowi ramę konstrukcyjną utworu. Spotykani ludzie, zastane sytuacje stanowią pretekst do opisu, komentarza, refleksji nad stanem kraju i życiem społeczeństwa w warunkach totalitaryzmu komunistycznego. Co chwila bohater jest sprawdzany bez żadnego powodu przez milicję i bezpiekę. Reżim zawładnął też kulturą i sztuką. Tytułową apokalipsę można również odnieść do stanu gospodarki całego państwa, które ulega stopniowej ruinie. Coraz częściej dewastowane są przedsiębiorstwa i fabryki. Jednak miasto, systematycznie rujnowane, cały czas świętuje 40-lecie PRL. Na ulicach pełno jest propagandowych transparentów gloryfikujących ustrój, flag radzieckich i polskich. Kontrast pomiędzy realiami zycia w socjalistycznym kraju z hasłami głoszonymi przez przewodnią siłe narodu, partię, jest olbrzymi. Na ulicach ustawiają się kilometrowe kolejki do sklepów, które świecą pustkami. Niezbędne produkty można kupić za waluty wymienialne, lecz stać jest na to nieliczne osoby. W kraju panuje niewyobrażalna nędza, którą przyzwyczajeni, tchórzliwi mieszkańcy z pokorą akceptują. Jednak apokalipsa dotyczy przede wszystkim człowieka, relacji międzyludzkich, społecznych niszczonych i wypaczanych przez ustój komunistyczny. Stosunki społeczne w Polsce Cechuje apatia, bierność i obojetność. Społeczeństwo oszukiwane jest przez władzę. Zacierane są różnice między prawdą a fałszem, dobrem a złem. Tak wię apokalipsa ukazana w utworze Konwickiego jest spowodowana przez totalitarny komunizm, destrukcji moralnej ulega jednostka i społeczeństwo. Jest to również osobista apokalipsa głównego bohatera - jego akt samospalenia ma być protestem przeciw reżimowi, ma poruszyć uśpione i załamane społeczeństwo.

Początek Andrzej Szczypiorski Tytuł powieści nie jest jednoznaczny, odnosi się bowiem do wielu warstw problematyki utworu. Jednym z odniesień jest zagadnienie totalitaryzmu, książka oowiada o czasach, w których totalitaryzm dopiero się rodził. W powieści, której akcja przypada na lata 1942/43 występuje między innymi motyw getta i jego zagłady. Totalitaryzm był w czasie drugiej wojny światowej doświadczeniem nowym nie tylko dla jego twórców, ale i ofiar. Gdy Paweł żegnał swego przyjaciela, udającego się do getta, by tam zginąć, bardzo bał się śmieszności. Przyjęcie przez bohaterów postawy bezkompromisowej i heriocznej wydaje się czymś naturalnym, należy jednak pamiętać o tym, jak niszczący wpływ miał totalitaryzm na jednostkę. Ludzi, którzy poddali się złu, a nawet nauczyli się czerpać z niego korzyści., także spotkamy w tej powieści. Podobnie - obojętnych na los innych, lękających się o swoje życie tchórzy czy ludzi pozbawionych wrażliwości i wyobraźni. A. Szczypiorski przedstawia jednak w swej powieści bardzo wielu dzielnych ludzi, którzy nie wahali się narazić swoje życie, by ocalić kogoś. To tacy ludzie uratowali Irmę Seidenman i małą Joasię.(Wiktor Suchowiak, sędzia Romnicki) Żyd Bronek i Polak Piękny Lolo staneli po stronie zła. Blutman wskazuje niemcom ukrywajacych się Żydów, gdyż chce ocalić życie, Lolo robi to dla zarobku. Autor ukazuje nam również ludzi, którzy nie są zdeklarowanymi łajdakami, lecz raczej pospolitymi tchórzami, jak ci męszczyźni w cukierni. Totalitarzym, dając nadzieję przetrwania, kształtuje określone postawy ludzkie: człowiek skazany nie jest już bliźnim, którego trzeba ratować, jest zagrożeniem - pomoc mu udzielona karana jest bowiem śmiercią. To powoduje, że ludzie stają się wrodzy i obojętni, pojawiają się donosiciele. Sędzia Romnicki w rozmowie z krawcem Kujawskim przedstawia wizje totalitarnego świata po zwycięstwie Niemców, świata, w którym rządziłyby pieniądze i władza, nie byłoby zbuntowanych, tylko jednostki podporządkowane, chcące za wszelką cenę przeżyć. Taki jest świat rodzących się totalitaryzmów, niemieckiego i radzieckiego. Totalitaryzm zoraz bardziej się rozwija. Coraz więcej jest ludzkich dramatów. Rozgrywają się one niemal na naszych oczach, jak masakra studentów na Placu Niebiańskiego Spokoju czy wojna w Jugosławii. Totalitaryzm współczezny umie być dyskretny, w sposób niemal nie zauważalny zatruwa dusze i umysły.

Powrót Pana Cogito Zbigniew Herbert wiersz pochodzi z tomiku Raport oblężonego Miasta i inne wiersze' Jest to wiersz napisany na początku lat osiemdziesiątych, już po doświadczeniach stanu wojennego. Poeta ukazał w tym utworze istotę totalitaryzmu. Na początku Pan Cogito został porównany do świętego Jerzego, walczącego ze smokiem. Nasz bohater również ma swojego potwora, z którym się chce zmierzyć. Podobieństwo sytuacji rycerza walczacego ze smokiem i Pana Cogito wynika z faktu, że obaj walczą ze złem. Potwór z którym chce się zmierzyć an Cogito, to niewola. Potwór jest niewidoczny, ale mamy świadomość jego istnienia. Potwór obecny jest wszędzie i ma wpływ na wszystko. Pod wpływem zniewolenia zmienia się bowiem mentalność narodu, jego sztuka, codzienne życie. Żyjąc w niewoli, która nie zagraża w sposób bezpośredni naszej egzystencji, przyzwyczajamy się do niej. Pan Cogito jest samotny, tylko on podejmuje walkę.

53.Motyw buntu w literaturze.

W literaturze pojawia sie wiele motywów identycznych lub bardzo do siebie podobnych, a róznice miedzy nimi dotycza sposobu ich opracowania, przedstawienia w tresci i w formie. Do takich motywow nalezy wedrowka jako cos, co ksztaltuje los bohaterow literackich. Przemieszczaja sie oni z roznych powodow. Czasem sa do tego zmuszeni przez kogos lub cos, czasem swiadomie wybieraja taki sposob zycia, by poznac rzeczywistosc, szukac prawd zyciowych, sensu istnienia.

Motyw wedrowki wystepuje w literaturze od najdawniejszych czasow. Spotykamy go w dziele epiki greckiej- ''Odysei'' Homera. Autor opisuje w niej basniowe przygody Odyseusza, wracajacego spod Troi na rodzinna wyspe Italie. Jego dziesiecioletnia tulaczke po morzu spowodowali nieprzychylni mu bogowie, mszczac sie za zaglade ulubionego miasta- Troi. W czasie tulaczki po morzu Odyseusz przezywa wiele przygod, doplywajac do roznych krajow. Wedrowka ta konczy sie szczesliwie- dzieki pomocy Ateny. Odyseusz wraca na Italie do swej wiernej zony Penelopy. Dzieki pokazanym tu przezyciom bohatera mozemy poznac jego postawe wobec roznych przeciwnosci, trudow i niebezpieczenstw, na jakie napotkal w swej wedrowce. Mozemy tez zastanowic sie, na ile los czlowieka zalezy od jego charakteru, a na ile jest od niego niezalezny. Czy rzadza ludzmi bogowie, jak w to wierzyli Grecy, czy sami mozemy kierowac wypadkami swego zycia.

W polskiej literaturze nowozytnej utworem, w ktorym motyw wedrowki wypelnia wieksza czesc tresci, jest dramat Juliusza Slowackiego pt. ''Kordian''. Bohater utowru po mlodzienczym okresie pesymizmu i zwatpienia, po nieudanej probie samobojstwa pragnie odnalezc sens swojego zycia i z tego powodu udaje sie w podraz po Europie, aby zebrac rozne doswiadczenia, poznac rozne wartosci i znalezc cos, dla czego warto by bylo zyc. Spotykaja go w tej wedrowce same rozczarowania. W Londynie, po rozmowie z dozorca parku, dochodzi do wniosku, ze swiat ocenia czlowieka wedlug jego stanu majatkowego i ze wszystko mozna kupic.We Wloszech, poprzez przyzyty zwiazek z Wioletta , przekonuje sie, ze nie ma szczerej, bezinteresownej milosci. Pozniej, w Watykanie, podczas audiencji u papieza, zachwiala sie rowniez jego wiara, kiedy spostrzegl ze papiez trzyma z rzadami zaborczymi, a nie popiera sprawy niepodleglosci Polski. Dopiero na Mount Blanc, po dokonaniu rozrachunku z dotychczaswoymi doswiadczeniami, odnajduje Kordian cel- walke o wolnosc ojczyzny. W wyniku dotychczasowej wedrowki po swiecie ksztaltuje sie w nim poczucie sensu zycia, dostrzega, ktore wartosci zasluguja na poswiecenie, a ktore nie. Wedrowka Kordiana konczy sie w Polsce, gdzie dobrowolnie podejmuje sie zabicia cara, aby dowiedziec sie potem gorzkiej prawdy o sobie, a mianowicie, ze nie jest zdolny do dokonania czynu.

Wiele krajow przemiezyli tez bohaterowie utworow Mickiewicza- Konrad Wallenrod i Jacek Soplica. Pierwszy z nich, Litwin, wychowany w Zakonie Krzyzackim, po poznaniu prawdy o sobie dzieki opiece Wajdelo??????????? , ktory postanawia zemscic sie na wrogach ojczyzny. Jedzie w odlegle kraje, gdzie podszywa sie pod nazwisko znanego rycerza krzyzowego. Konrada Wallenroda, walczy w wielu bitwach z poganami i wslawia sie tak bardzo, ze jego slawa dociera do zakonu. obi to, zeby zniszczyc potege krzyzacka, kiedy dzieki zdobytej slawie zostanie wybrany Wielkim Mistrzem Zakonu. Tak tez sie staje- zamierzenia Konrada zostaja zrealizowane. Jego wedrowka skonczyla sie w momencie, kiedy zrealizowal swoj zamiar. wtedy mogl sie juz ujawnic, zrzucajac znienawidzony plaszcz Krzyzacki i wypijajac trucizne. Wiele tez wedrowal Jacek Soplica jako ksiadz Robak, a celem jego wedrowki byla chec zrehabilitowania sie za popelniony mord na stolniku Horeszce. Nie tylko wstapil do zakonu, ale takze dzialal jako emisariusz przemieszczajacy sie na terenach wszystkich trzech zaborow, przekazujacy tam polecenia od organizacji konspiracyjnej, oprganizujacy opor ludzi przeciw zaborcom, uswiadamiajacy ich. Cierpial przesladowania ze strony wszystkich rzadow zaborczych- byl wieziony, torturowany, skazywany na ciezkie roboty. Swoja wedrowke zakonczyl ksiadz Robak w rodzinnym Soplicowie, gdzie przybyl, aby zorganizowac powstanie przeciw Rosji i w ten sposob wspomoc Napoleona. Zmarl po odniesionej ranie w czasie bitwy z Moskalami, zrehabilitowany i rozgrzeszony przez swojego najwiekszego wroga, Gerwazego.

Wiele wspolnego z bohaterami romantycznymi ma doktor Tomasz Judym z '' Ludzi bezdomnych'' Stefana Zeromskiego. W swoim zyciu tez nie znajduje spokoju, takze szuka sposobow, aby zrealizowac swoje idealy, tzn. poprawic warunki zycia najubozszych warstw spoleznych. Nigdzie nie zagrzewa dluzej miejsca, zraza sobie srodowisko, w ktorym sie obraca, poniewaz jest bezkompromisowy i uczciwy, a to nie jest popularna cecha. Doktor Judym wyszedl z dolow spolecznych, studiowal w Paryzu, potem pracowal w Warszawie, w Cisach, w Zaglebiu Dabrowiskim. Wszedzie gdzie sie znalazl, chcial naprawic swiat, nawet kosztem swojego zycia osoibstego. Na koncu powiesci rozstajemy sie z Judymem jakby w srodku drogi, po ktorej wedruje, w momencie wewnetrznego rozdarcia i cierpienia po rozstaniu sie z Joasia. Mamy wrazenie, jakby otwierala sie przed nim dalsza, dluga droga i nie wydaje sie nam, zeby byla ona latwiejsza niz ta ktora szedl dotad.

Wiele przewedrowal tez inny bohater Zeromskiego - Cezary Baryka z ''Przedwiosnia'', powiesci, ktora nalezy juz do literatury XX - lecia miedzywojennego. Najpierw wychowal sie w Baku, mlodosc spedzil podczas rewolucji w Rosji, a potem z ojcem udal sie do polski, lecz po smierci Dominika przybyl do niej sam. Jego droga prowadzila po eroznych miejscach kraju, w ktorych szukal obiecanych '' szklanych domow'', ale znajdowal tylko zaniedbanie, nedze i kontrasty spoleczne, nieudolne rzady. Byl w miasteczku nadgranicznym, w Warszawie, Nawloci, a jego uczestnik wojny polsko - rosyjskiej na terenach wschodnich Polski. Z wszystkich doswiadczen, obserwacji zebranychw tej wedrowce wysnul wniosek, ze w Poslce dzieje sie zle, ze niewiele sie zmienilo po odzyskaniu przez nia niepodleglosci i obawial sie , ze i tak moze dojsc do takiej rewolucji jak w Rosji, z jej strasznymi skutkami.

Kilka powyzszych przykladow pokazuje, jak roznie opracowany byl motyw wedrowki przez roznych pisarzy. Wydaje sie jednak, ze te wszystkie przedstawienia motywu maja cos wspolnego. Wedrowka sluzy bohaterom do gromadzenia doswiadczen, poszukiwania sensu zycia (Kordian, Cezary Baryka) , jest sposobem na osiagniecie zamiezonego celu (Wallenrod, Judym), a patrzac z punktu widzenia czytelnika. Dzieki temu motywowi jest w utworze wieksza roznorodnosc, przez co bardziej nas on interesuje.

54.Niezłomna wierność ideałom - fanatyzm, imperatyw, postawa nierealistyczna, dobrowolny wybór

Wielu bohaterów literackich stawało przed dokonaniem trudnych wyborów moralnych. Wybierając określoną drogę, kierowali się z reguły własnymi ideałami, sumieniem i dobrem ogółu. Wierność ideałom postaram się ukazać na przykładzie trudnych wyborów: Tomasza Judyma, bohatera "Ludzi bezdomnych" Stefana Żeromskiego, Lorda Jima, tytułowego bohatera powieści Josepha Conrada, a także więźniów rosyjskich łagrów i niemieckich lagrów, oraz Konrada Wallenroda i Kordiana
Bohater powieści "Ludzie bezdomni" jest indywidualistą, jak wielu innych bohaterów romantycznych i modernistycznych. Jego proces przemiany wewnętrznej, poświęcenie dla idei, wreszcie indywidualizm można porównać z osobowością bohatera romantycznego, który buntuje się przeciw społeczeństwu, jego prawom i kanonom (jak to uczynił Judym). Poświęca się idei, walce o jej wprowadzenie w życie, jest to jego ideał. Pochodził on z ubogiej rodziny. Tylko dzięki własnej silnej woli i poświęceniu zdołał uzyskać wyższe wykształcenie i zawód lekarza. Uchronił się tym samym od życia w głodzie i biedzie. Zdecydował się poświęcić całe swoje życie pomocy ludziom najuboższym i potrzebującym. Twierdził, że ma do spłacenia "przeklęty dług" klasie społecznej, z której się wywodzi. Nie udała mu się próba założenia własnej praktyki. Nie powiódł się także plan zarażenia swoim pomysłem środowiska warszawskich lekarzy. Przed dokonaniem wyboru stanął w chwili, gdy poznał Joannę. Zakochał się w niej z wzajemnością. Judym musiał zdecydować, wybrać pomiędzy szczęściem własnym, założeniem rodziny a kontynuacją misji humanitarnej. Zdecydował się na drugie rozwiązanie. Według Judyma związanie się z Joanną mogłoby przeszkodzić mu w jego powołaniu. Musiałby troszczyć się o rodzinę, stałby się obojętny na los innych. Najlepszą dewizą życiową Judym są słowa:
"Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął
do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory."

Droga, którą wybrał, skazała go na samotność. Jednak decydując się na nią, brał pod uwagę nie własne szczęście, lecz szczęście ludzi najbiedniejszych.
Sprzeczności ukrywające się w duszy modernistycznej - upadki i wzloty człowieka spragnionego niezwykłych przeżyć, w którym toczy się walka namiętności, którego próby wdrożenia ideału w życie kończą się zazwyczaj niepowodzeniem, a w konfrontacji z rzeczywistością okazują się niemożliwe.
Przed dokonaniem trudnych wyborów został postawiony bohater powieści Josepha Conrada - Lord Jim. Już jako kilkunastoletni chłopiec interesował się tematyką związaną z morzem. Został oficerem marynarki. Przed pierwszym wyborem moralnym stanął na statku przewożącym pielgrzymów "Patnie". Podczas rejsu statek uległ uszkodzeniu, groziło to jego zatonięciem. Jedynym wyjściem byłaby ewakuacja, ale statek posiadał zaledwie siedem łodzi ratunkowych. Jim zdecydował się skoczyć, uciec. Nie można jednak nazwać tego tchórzostwem. W całym zamieszaniu nie wiedział, co się wokół niego dzieje. Dopiero, gdy znajdował się w szalupie ratunkowej, zdał sobie sprawę ze swojego czynu. Wiedział, że postąpił źle i dlatego pojawił się na rozprawie sądowej. Chciał odpokutować za swój występek. Jako jedyny członek załogi "Patny" przyszedł na rozprawę, chociaż wiedział, że gdyby się nie pojawił, nikomu nie śniłoby się nawet, by go szukać. Został ukarany. Według Jima, kara, którą otrzymał, była niewystarczająca, nie zadawalała go. Próbował odkupić swoje winy, pracując w miejscach, gdzie nikt nigdy nie słyszał o incydencie na "Patnie". Chociaż bardzo się starał, nie mógł zapomnieć o swoim postępku. Szansą na rozpoczęcie nowego, lepszego życia stała się dla Jima wyspa Patusan. Bardzo szybko zaskarbił sobie ufność ludzi. Pamiętając o swojej przeszłości, dał drugą szansę Brownowi, wypuszczając go na wolność. Nie chciał, by komukolwiek stała się krzywda. Nie przypuszczał, że uwolniony Brown zaatakuje Patusańczyków. Podczas walk zginął jego najbliższy przyjaciel i syn wodza wyspy Doramina. Jim zdał sobie sprawę, że jedyną możliwością ocalenia życia jest ucieczka. Wiedział, że jeżeli pozostanie na wyspie, będzie musiał zginąć. Mimo wszystko pozostał. Wierność ideałom i spokój sumienia przypłacił życiem.
Ludzie uwięzieni w niemieckich lagrach i rosyjskich łagrach także stawali bardzo często przed trudnymi wyborami moralnymi. Dotyczyły one w większości rzeczy przyziemnych. Więźniowie, aby otrzymać większą porcję jedzenia, byli zdolni do donoszenia na towarzyszy niedoli. Niektórzy oszukiwali podczas pracy, odcinając podstemplowane kawałki pni lub tak je układając, by sprawiały wrażenie większej ilości. Zachowanie ludzi uwięzionych w obozach koncentracyjnych jest usprawiedliwione ekstremalnymi warunkami, w jakich przyszło im żyć. Chcąc doczekać kolejnego dnia, posuwali się do czynów, które były w ich etyce. Z tego typu zachowaniami możemy spotkać się w powieści "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, a także w opowiadaniach Tadeusza Borowskiego - "Proszę państwa do gazu" i "U nas w Auschwitzu...".
W swoich opowiadaniach Borowski przedstawia kobiety, które, chcąc uniknąć śmierci, są zdolne do porzucenia własnych dzieci. Główny bohater, Tadeusz, staje przed dylematem, czy skorzystać z okazji i iść do pracy przy rozładowaniu transportu ludzi? Jesto to niezgodne z jego etyką, ale w końcu decyduje się pójść, ponieważ można tam zdobyć jedzenie, ubrania i zabezpieczyć się na pewien okres życia w obozie:
"Parę dni obóz będzie żył z tego transportu: zjadał jego szynki i kiełbasy, konfitury i owoce,
pił jego wódki i likiery, będzie chodził w jego bieliźnie, handlował jego złotem i tłumoczkami."

Wymienieni przeze mnie bohaterowie stawali przed trudnymi wyborami moralnymi. Nie zawsze wybierali najlepsze rozwiązanie, skazując siebie na samotność. W większości przypadków w swoim postępowaniu kierowali się dobrem innych ludzi, pobudkami czystymi moralnie. Wybierając takie, a nie inne, rozwiązania, postępowali zgodnie z własnym sumieniem. Ludzie w obozach koncentracyjnych nie zawsze zachowywali się w sposób, który nie uwłaczałby ich godności. Są oni usprawiedliwieni warunkami życia w obozach. Przytoczeni w pracy bohaterowie nie są nieskazitelni, popełniają czasem błędy. Jednak z prób, przed którymi przyszło im stanąć, wychodzą zwycięsko.
Konrad Wallenrod został tragicznym patriotą - spiskowcem w sytuacji, gdy zbliżała się wojna z Krzyżakami. Musiał wybrać pomiędzy miłością do ojczyzny, a miłością do Aldony. Wybrał Litwę - poświęcił prywatność, gdyż "szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie". Z kolei gdyby wybrał dobro prywatne - także nie byłby szczęśliwy. Nie pozwoliłyby mu żyć spokojnie wyrzuty sumienia, zresztą Krzyżacy szybko zwyciężyliby Litwę i zburzyli spokój jej mieszkańców. Konflikt: życie prywatne, a ojczyzna nie jest jedyną sprzecznością racji, przed jaką stoi Konrad. Sytuacja tragiczna rozgrywa się w jeszcze jednej sferze: bohater musi wybrać między honorem, a zwycięstwem nad Krzyżakami. Dzieje się bowiem tak, że metoda, jaką obiera Wallenrod, jest jedynym sposobem walki z Krzyżakami. Konrad musi kłamać, musiał dokonać zdrady - a takie czyny nie mieszczą się w kodeksie rycerskim. Gdyby jednak postępował etycznie, stanął do walki twarzą w twarz - poniósłby klęskę i zaprzepaścił przyszłość ojczyzny. Tak więc Wallenrod poświęcił swój honor, a być może i zbawienie, gdyż był chrześcijaninem, a grzeszył - lecz nie mógł tego uniknąć, i w tym tkwi tragiczna wierność ideałom mickiewiczowskiego bohatera.
Kolejnym bohaterem "ideistą" był Kordian. Najbardziej tragicznym momentem w życiu Kordiana nie jest wcale chwila, gdy Laura odtrąca jego miłość, ani ta, gdy strzela on do siebie, ani nawet gdy monologizuje na Mont Blanc, czy jest uwięziony z wyrokiem śmierci. Tragizm to sytuacja, z której nie ma wyjścia, trzeba podjąć decyzję i każda będzie miała złe skutki. To zatem wewnętrzne rozdarcie człowieka. W takiej sytuacji znajduje się Kordian, gdy przemierza komnaty pałacu, idąc zabić cara. Jego rozdarcie to wytwory jego psychiki, znajdują nawet uosobienie w postaci Strachu i Imaginacji, w obrazach jakie stawia mu przed oczami wrażliwa natura. Kordian bowiem zobowiązał się, że zabije cara. Wierzy, że czyn ten będzie zbawieniem dla ojczyzny. Powinien też dotrzymać danego słowa - inaczej straci honor. Lecz jeśli zabije cara, popełni śmiertelny grzech zabójstwa i królobójstwa - a taki czyn nie mieści się w kodeksie rycerskim. Poza tym jest to grzech, który zaprzepaszcza zbawienie człowieka, nie mówiąc już o karze ziemskiej. To jest tragizm Konrada - presja, której jego psychika nie zniosła, dlatego zemdlał. Cara nie zabił, znalazł się w więzieniu. Właściwie trudno powiedzieć, że dokonał wyboru - jego wrażliwość zdecydowała za niego.
Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania ludzi, lecz ich ideały pozostawały ciągle podobne.

55.Nurt troski patriotycznej w twórczości poetów i pisarzy staropolskich.

Na przelomie XIV i XV wieku w krajach zachodnioeuropejskich zaczely pojawiac sie podwaliny nowej epoki - Odrodzenia . Podstawowe zalozenia tej epoki takie jak : umilowanie Ojczyzny i jej przyrody , czy kult wiedzy i nauki dotarly do Polski z duzym opoznieniem . Spowodowane to bylo powstaniem w kraju nowego ustroju - parlamentaryzmu szlacheckiego . Szlachta zdobyla wladze w kraju i zaczela sie bogacic , natomiast mieszczanstwo zaczelo ubozec , a miasta , ktore na zachodzie byly ogniskami Odrodzenia , zaczely upadac .

W tym trudnym okresie pojawily sie pierwsze utwory poetycki napisane w naszym jezyku . Pionierem polszczyzny literackiej i "ojcem" naszej literatury narodowej byl Mikolaj Rej . Wprawdzie to nie on zaczal pierwszy pisac po polsku , ale jego autorytet i popularnosc przesadzily o zwyciestwie jezyka ojczystego w literaturze narodowej . Rej swiadomie odgrywal role nauczyciela i wychowawcy szlachty . Swoje poglady nad wychowaniem dzieci i mlodziezy na patriotow przedstawil w "Zywocie czlowieka poczciwego". Autor udziela wskazowek jak nalezy ksztaltowac osobowosc swoich dzieci , poleca cwiczenia prowadzace do zdobycia umiejetnosci , zwraca uwage na wychowanie fizyczne , wyrobienie zrecznosci . Wedlug niego mlody szlachcic powinien dobrze jezdzic konno -wykorzystujac ta umiejetnosc dla rozrywki , a jesli zajdzie potrzeba w walce . Powinien posiadac umiejetnosc zachowania sie w towarzystwie , musi pieknie sie wyslawiac . Autor pochwala zycie na wsi ,poniewaz praca w gospodarstwie sprzyja wewnetrznej harmonii , daje poczucie satysfakcji. Rej wyrazil w utworze pogarde dla nauki i uczonych . Uwaza , ze nie nalezy uczyc sie gramatyki , retoryki , astronomii czy arytmetyki . Ta wiedze czlowiek powinien zdobywac w swoich podrozach . Wedlug niego wartosc czlowieka mierzy sie roztropnoscia , sprawiedliwoscia , milosierdziem, statecznoscia i staloscia .

Kolejnym poeta , zajmujacym sie problemem reform stosunkow spolecznych i religijnych , byl Andrzej Frycz Modrzewski . Traktat "O poprawie Rzeczypospolitej" , obejmujacy piec ksiag : "O obyczajach" , "O prawach" , "O wojnie" , "O kosciele" , "O szkole" uznany zostal za jego najwybitniejsze dzielo . Modrzewski przedstawil w swym utworze zasady zycia spolecznego , religijnego i obyczajowego , wedlug jakich powinno byc zorganizowane doskonale panstwo . Wyplynely stad postulaty dotyczace zmian w Rzeczypospolitej . Poglady Modrzewskiego nalezaly do wybitnych osiagniec ludzkiej mysli w dobie renesansu i tworza chlubna karte w tradycjach polskiego narodu . Nie urodzenie , wedlug Modrzewskiego , lecz zdolnosci , umiejetnosci , walory moralne i zaslugi stanowia o wartosci czlowieka . Byl zdania , ze : "Ludzi znanych z cnoty i wslawionych wielkimi wobec Rzeczypospolitej zaslugami nalezy uwazac za szlachte , chocby pochodzili z nieszlachetnych rodzicow" . Za nieodzowny zas fundament panstwa uwazal praworzadnosc : "Bo to pewne , ze Rzeczapospolita ma rzadzic nie wola wladcy , ale nakazy prawa" . Potepial wojny zaborcze i wysuwal projekt powolania miedzynarodowego organu do rozstrzygania spornych spraw na drodze pokojowej . Docenial znaczenie oswiaty i domagal sie opieki panstwa nad szkolnictwem , a zawod nauczycielski uwzal za zaszczytny i pelen odpowiedzialnosci .

Nastepnym poeta , ktoremu rownie bardzo zalezalo na rozbudzeniu w Polakach zachowan i uczuc patriotycznych byl Jan Kochanowski , ktory swoja prace uwazal za sluzbe spoleczna . Kochanowski mimo , ze osiadl na wsi , ktora niechetnie opuszczal , sledzil pilnie zycie calego kraju i bral w nim udzial , dostrzegal zlo , jakie panoszylo sie w kraju i zdobyl sie na ostra krytyke stanu szlacheckiego w swoich utworach . Najdoklaniej scharakteryzowal szlachte polska w dramacie pt. "Odprawa poslow greckich"

, gdzie ukazal ja w osobach mieszkancow Troi . Aleksander - Parys to typowy przedstawiciel polskiej mlodziezy . W jego postaci zebral poeta wszystkie wady swojego narodu . Aleksander byl skonczonym egoista , rozprozniaczonym i zniewiescialym , mimo , ze narodowi grozila wojna nie chcial oddac Heleny , dobro wlasne stawial ponad dobrem narodu . Rada krolewska to polska szlachta , przekupna i lamiaca prawo . W piesni choru przypomina poeta tym , ktorzy rzadza krajem , cel wladzy panstwowej - dobro narodu . Za te wszystkie wady mieszkancy Troi maja ciezko zaplacic ( przepowiednie o zburzeniu Troi ). W tak dosadny sposob Kochanowski przestrzegl narod przed skutkami wad szlacheckich , a przede wszystkim przed egoizmem . Troska patriotyczna podyktowala mu rowniez "Piesn V" ( O spustoszeniu Podola ) w ktorej poeta narzeka na zniewiescialosc szlachty , ktora zapomniala juz rzemiosla rycerskiego . Poeta ubolewa nad upadkiem ducha rycerskiego w narodzie i w konsekwencji na bezbronnosc narodu i zagrozenie granic , ktore sa prawie nie strzezone .

Troska o przyszlosc Polski kierowal sie rowniez Piotr Skarga piszac swoje " Kazania sejmowe " . Choc powstaly one jedynie dla celow politycznych i nigdy nie zostaly wygloszone na Sejmie sa dla nas przykladem znajomosci i opanowania przez Skarge sztuki wymowy . Rozprawiajac o " chorobach " Rzeczypospolitej odwolal sie do Biblii przywolujac potrzebne cytaty . probowal analizowac przyczyny upadku Polski a takze poszukiwal drogi prowadzacej do poprawy sytuacji w ktorej znalazla sie Ojczyzna .

Podczas gdy Piotr Skarga swoje obawy o przyszlosc narodu zawarl w " Kazaniach sejmowych " Waclaw Potocki psluzyl sie , dla osiagniecia tego samego celu , bardzo wowczas modnymi satyrami . Przede wszystkim skrytykowal w nich szlachte , ktorej poczynania uwazal za niepowazne . Jego krytyce zostalo poddane rowniez pospolite ruszenie bedace dla wielu szlachcicow miejscem spotkan towarzyskich , okazja do wypicia . Potocki przez negatywne przedstawienie pospolitego ruszenia pragnal przyczynic sie do powstania regularnej armii o ktora walczylo wiele wybitnych osobistosci tamtych czasow . Porzez osmieszenie wad i zachowan autor chcial zwrocic uwage na koniecznosc rychlych zmian w sposobie myslenia panoszacej sie szlachty i magnaterii .

W nastepnej po Odrodzeniu epoce zwanej Oswieceniem problem troski patriotycznej stal sie bardziej "popularny" . Pierwszy tego tematu w swoich utworach podja sie Ignacy Krasicki . Najwieksza slawe przyniosly Krasickiemu bajki . Bajki zawieraja prawde o zyciu , o czlowieku , ich sens wynika nie tylko z fabuly , ale bywa zawarty w morale znajdujacym sie w tytule utworu lub jego podsumowaniu . W bajkach " Ptaszki w klatce " i " Przyjaciele " Krasicki przedstawil sytuacje Polski pod zaborami . Mowi , ze ludzie sa samolubni i ze dla nieszczescia blizniego maja wspolczucie w slowach , ale nigdy w czynach . Ukazuje takze tesknote za wolnoscia jak i niesprawiedliwosc jaka znajduje sie w spoleczenstwie . Z kolei w powiesci " Mikolaja Doswiadczynskiego przypadki " Krasicki stworzyl sobie wyidealizowane spoleczenstwo wyspy Nipu . Spoleczenstwo to jest pracowite , oszczedne i skromne , zyje wedlug norm sprawiedliwosci . To utopijne spoleczenstwo zyje w idealnej harmonii , ludzie ci nie znaja wojen i nie ma wsrod nich roznic spolecznych . Glowny bohater Mikolaj wskutek przbytych przygod i dzieki wychowaniu , jakie odebral na wyspie Nipu stal sie innym czlowiekiem . Na przykladzie Mikolaja Krasicki chcial ukazac droge jaka musi przebyc polskie spoleczenstwo od hulaszczego i beztroskiego do powaznego i odpowiedzialnego . Mikolaj Doswiadczynski mial byc wzorem do nasladowania dla swoich wspolczesnych .

Wsrod postepowych dzialaczy wieku Oswiecenia Stanislaw Staszic reprezentowal oboz umiarkowany . Swoj program reform spolecznych wyrazil on w " Przestrogach dla Polski " . Ostro wystepuje tu przeciw moznowladcom , ktorzy jego zdaniem doprowadzili kraj do utraty niepodleglosci . Natomiast nie atakuje drobnej i sredniej szlachty , wsrod ktorej dzialacze postepowi mieli sprzymierzencow . Jego program reform politycznych pokrywa sie z programem postepowej czesci spoleczenstwa . Staszic stoi na stanowisku prawidlowego parlamentaryzmu , a wiec wystepuje przeciw tyranii jednostki , jaka bylo stosowane powszechnie na sejmach "liberum veto" . Poza tym zada wzmocnienia wladzy krolewskiej i zwiekszenia armii . Wystepuje takze w obronie mieszczan i chlopow . Mieszczanie w tym czasie byli odsunieci od zycia politycznego , mimo , ze czesto byli bardziej wyksztalceni niz szlachta . Staszic domaga sie dla nich pelnych praw politycznych , a wiec uczestniczenia w sejmach i dostepu do urzedow panstwowych . Przedstawicielem obozu radykalnego w polskim obozie postepu byl Hugo Kollataj . Swoj program polityczny ukazal Kollataj w utworze pt. "Anonima listow kilka" . Utwor ten ma forme zbioru listow , a poprzedzony jest odezwa " Do Przeswietnej Deputacji". W odezwie tej autor wzywa poslow do odwaznej i bezkompromisowej walki o reformy , stawiajac im przed oczyma cel ich pracy - dobro narodu . Dalej Kollataj wypowiada swoj program polityczny - zada wolnosci dla chlopow , praw politycznych dla mieszczan , zniesienia veta , a wiec umocnienia wladzy ustawodawczej.

Autorem , ktory nie tylko przygladal sie wydarzeniom , ale bral w nich czynny udzial byl Julian Ursyn Niemcewicz . W okresie jego najwiekszej aktywnosci politycznej powstala komedia pt. "Powrot posla" . Jest to komedia polityczna , w ktorej dwa watki milosne mialy charakter uboczny , tresc natomiast sluzyla propagandzie reformy ustroju i osmieszala konserwatywna postawe polityczna jej przeciwnikow . Istote utworu stanowi konflikt dwu obozow i dwu pokolen . Miedzy przedstawicielami tych dwoch obozow tocza sie spory takie , jakie toczyly sie na sejmie 4-letnim . Niemcewicz osmiesza na kazdym kroku ludzi nie rozumiejacych koniecznosci reform i nie zdajacych sobie sprawy z sytuacji w jakiej znalazl sie kraj dzieki takim jak oni ciemnym egoistom . Cala literatura tego okresu dazyla do zreformowania calego spoleczenstwa , do przekonania go o slusznosci reform . Domagala się reform oswiaty i kultury a przede wszystkim reform spolecznych i politycznych .

56.Obraz życia pod okupacją podczas II wojny światowej. Człowiek złagrowany i zlagrowany.

Mianem „człowieka zlagrowanego” określamy człowieka, który zmuszony był żyć w hitlerowskich obozach koncentracyjnych - Bohater prozy Tadeusza Borowskiego. Samo pojęcie pochodzi od niemieckiego słowa „lager”, oznaczającego właśnie obóz. Tadeusz Borowski jest między innym autorem zbioru opowiadań pt. „Pożegnanie z Marią”, w którym przedstawia właśnie takiego zlagrowanego bohatera. Natomiast „człowiek złagrowany” to więzień sowieckich obozów pracy, czyli łagrów. Z wizerunkiem człowieka złagrowanego spotykamy się w twórczości Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, przede wszystkim w "Innym świecie".

Urodzony w 1922 roku Tadeusz Borowski należy do pokolenia szczególnie tragicznie doświadczonego przez historię. Jego pokolenie to pokolenie tych, którzy po ponad stu latach zaborów urodzili się i wychowali w niepodległym kraju. Było to jednak pokolenie tragiczne, pokolenie apokalipsy spełnionej. Wybuch II Wojny Światowej spowodował, że młodzieńcze przekonania i ideały uległy degradacji.

Borowski od roku 1943 przebywał w niemieckich obozach koncentracyjnych. Swoje doświadczenia i przeżycia zawarł w cyklu opowiadań "Pożegnania z Marią", wydanym w roku 1947. Głównym problemem jego opowiadań, co zaraz spróbuję zobrazować na płaszczyźnie literackiej, jest wpływ obozu koncentracyjnego na psychikę i kodeks etyczny człowieka. Ludzie osadzeni w obozach koncentracyjnych mają, bowiem kilka możliwych postaw do wyboru. Mogą walczyć z obozową rzeczywistością, próbować ucieczek, buntować się. Tacy są skazywani na śmierć. Mogą przyjąć postawę całkowitej bierności, rezygnacji. Również i ci nie mają, według Borowskiego, szans na przeżycie. To tak zwani "muzułmanie", ludzie, którzy umierają za życia. I wreszcie trzecia kategoria. Są to wszyscy ci, którym udało się przystosować do obozowych reguł. Wiedzą jak należy funkcjonować, żyć w obozie. Ci interesują Borowskiego najbardziej, bada on stan, w jakim znajduje się psychika tych ludzi. Okazuje się, że warunkiem koniecznym do przeżycia obozu koncentracyjnego jest zmiana całego kodeksu etycznego człowieka, totalne przemianowanie wartości. Zdaniem autora "Pożegnania z Marią" można było przeżyć tylko w jeden sposób: kosztem innych. Powoduje to zanik etyki chrześcijańskiej, w obozie koncentracyjnym nie obowiązuje dekalog. Kradzieże i zabójstwa są na porządku dziennym. Borowski ukazuje to w skrajnie behawiorystyczny sposób, który polegał na przedstawieniu bohatera poprzez jego czyny, bez wnikania w świadomość, podświadomość, bez komentowania.

Proces dehumanizacji, „odczłowieczania” ludzi był jednym z podstawowych celów istnienia obozów koncentracyjnych. Człowiek tu osadzony wyzbywa się wszelkich norm etycznych i moralnych, jakimi kierował się na wolności, w normalnym świecie. Oto widzimy, jak syn wpycha do komory gazowej swego ojca w opowiadaniu „U nas w Auschwitzu.”. Nie robi tego z nienawiści, po prostu boi się narazić pilnującemu porządku esesmanowi. W innym miejscu tego samego opowiadania Abramek opowiada Tadeuszowi o nowym sposobie palenia ludzi w krematorium. O jakimkolwiek szacunku dla zmarłych nie ma mowy. Obóz koncentracyjny rządzi się własnymi prawami. Za kradzież jedzenia grozi śmierć.

W opowiadaniu „Dzień na Harmenzach” stary Beker opowiada o tym, że powiesił własnego syna za kradzież chleba: „Mój syn kradł, to go też zabiłem. Ja jestem tragarz, to znam życie”.

Zanik człowieczeństwa obrazuje również przykład z opowiadania "Proszę państwa do gazu". Młoda kobieta, w obawie przed śmiercią, nie przyznaje się do swego kilkuletniego dziecka, ucieka przed nim. Instynkt macierzyński został tutaj przytłumiony, walka o przetrwanie dominuje. Ten przykład uznałem za najlepiej ilustrujący zdarzenia tamtych dni i ukazujący nieludzkość zawartą w wiernie odtwarzającej ówczesną sytuację literaturze łagrowej i lagrowej. W tej sytuacji nie sposób pominąć bohatera opowiadań, Tadeusza, przykładu człowieka zlagrowanego, to znaczy takiego, który przystosował się do praw rządzących obozem, który psychicznie i moralnie należy do świata obozowego. Tadek nie jest obozowym prominentem, nie jest jednak również przedstawicielem warstwy najniższej, muzułmanów. Należy do klasy średniej i najgorsze lata obozu ma już za sobą. Przeżył, dostosował się, teraz już wie jak należy żyć w obozie. Wie jak czerpać korzyści, gdzie da się zdobyć coś do jedzenia, wie też, czego i kogo należy się bać i omijać z daleka. Nie znaczy to oczywiście, że Tadeusz jest pomocnikiem esesmanów, obozowym kapo albo sztubowym.

Podsumowując, "Pożegnanie z Marią" to zbiór opowiadań ukazujących życie w obozie koncentracyjnym bez retuszowania, upiększania, wygładzania prawdy o ludziach. Borowskiemu udało się ukazać najbardziej charakterystyczną cechę lagrów: powodują one proces dehumanizacji człowieka, zaniku wartości moralnych i etycznych. Człowiek zlagrowany, czyli dostosowany do obozowej rzeczywistości, kieruje się w swoim postępowaniu zupełnie innym kodeksem moralno-etycznym, niż na wolności. Świat zewnętrzny jest już zupełnie innym światem. Człowiek zlagrowany często nie potrafi się już w nim odnaleźć.

Gustaw Herling-Grudziński został w 1940 roku aresztowany w Grodnie przez NKWD,
oskarżony o działalność szpiegowską i skazany na pięć lat pobytu w obozach. Do 1942 roku przebywał w łagrze w Jarcewie, później, dzięki porozumieniom polsko-sowieckim, dostaje się do armii Andersa i wraz z nią opuszcza Związek Radziecki. W roku 1951 ukazuje się w Londynie dokumentalna relacja z łagrowych przeżyć i obserwacji poczynionych przez Gustawa Herlinga-Grudzińskiego na Sybirze - „Inny świat”.
"Inny świat" jest zarazem próbą ukazania sowieckiego obozu pracy, jak też wpływu łagrów na psychikę i kodeks etyczno-moralny osadzonych w nim więźniów. Więźniowie, bowiem, aby przeżyć, muszą zapomnieć o wartościach, jakie dotychczas wyznaczały granice ich postępowania. Jeżeli chcieli myśleć o przetrwaniu, musieli dostosować się do reguł rządzących w gułagach. Herling-Grudziński obserwuje i opisuje proces degradacji człowieczeństwa, do którego doprowadza stworzony przez Rosjan cały system wymyślnych represji i ograniczeń.
Rzeczywistość łagrowa to przede wszystkim ciężka, katorżnicza praca w nieludzkich warunkach. Więźniowie stanowią tanią siłę roboczą są, więc bezwzględnie i maksymalnie wykorzystywani. Życie ludzkie nie przedstawia tu żadnej wartości, każdego więźnia można zastąpić innym. Donosy, gwałty i mordowanie chorych oraz niezdatnych do pracy są na porządku dziennym.
Więźniowie są zmuszani do składania obciążających zeznań, zanikają uczucia miłości i przyjaźni.
Herling-Grudziński przedstawia w swojej książce wiele skomplikowanych ludzkich biografii, jak choćby losy Marusi i Kowala, enkawudzisty Gorcewa, trzech komunistów niemieckich czy też Kostylewa. Składają się one na rodzaj portretu zbiorowego, bowiem prawdziwym bohaterem nie jest jednostka, ale właśnie zbiorowość ludzka.
Trudno jednoznacznie zinterpretować „Inny świat”. Książka ta może być, bowiem odbierana jako świadectwo tryumfu totalitarnego systemu dehumanizacji i zniewalania ludzkich umysłów. Dowodem na to może być widok człowieka złagrowanego, dostosowanego do rzeczywistości obozowej, akceptującego zaistniały stan rzeczy. Przykładów jest aż nadto. Kowal oddaje kolegom swoją ukochaną, czyni tak w imię obozowej solidarności. Kobiety są zmuszane przez głód do prostytucji. Żydowski architekt składa fałszywe zeznania, obciążające
czterech Niemców. Na podstawie tychże Niemcy zostaną rozstrzelani. Z drugiej jednak strony nie wolno zapominać, że sam Gustaw Herling-Grudziński wyraźnie wskazuje na konieczność niepodawania się terrorowi. Nie akceptuje jednoznacznie negatywnej oceny moralności ludzi osadzonych w łagrach. „Inny świat” ukazuje przecież postawy piękne. Przykładem może być „nawrócony” Kostylew, który, aby nie zapomnieć o ludzkim cierpieniu, codziennie opala sobie w ogniu rękę.
Przykładem godnej postawy może być również Natalia Lwowna, która dostarczyła narratorowi zakazaną w obozie książkę Fiodora Dostojewskiego "Zapiski z martwego domu". Niezwykle wymowna jest również scena z „Epilogu”. Wspomniany architekt, którego zeznania przyczyniły się do śmierci czterech więźniów niemieckich, już po wojnie, w Rzymie spotyka narratora i opowiada mu swoją historię licząc na zrozumienie i rozgrzeszenie. Jednak nie dostaje go. Świadczy to o nieprzejednanej postawie moralnej Grudzińskiego - zło nie może zostać usprawiedliwione, nawet pomimo okoliczności łagodzących. Człowiek musi walczyć nie tylko o swoje życie, ale przede wszystkim o zachowanie człowieczeństwa, nawet w sowieckich łagrach, na „nieludzkiej ziemi”.

Cechą wspólną prozy Tadeusza Borowskiego i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego jest ukazanie świata obozów koncentracyjnych. Rzeczywistość obozowa jest podobna, niezależnie od tego czy są to niemieckie lagry, czy sowieckie łagry. Ci, którzy chcą przeżyć, są zmuszeni zaakceptować nową moralność obozową, całkowicie inną od przyjętych kodeksów etycznych opartych choćby na dekalogu.

Podstawowa różnica pomiędzy nimi polega na tym, że bohater Tadeusza Borowskiego przyswaja sobie kodeks obozowy i ulega mu, natomiast bohaterowi Gustawa Herlinga-Grudzińskiego udaje się uratować swój własny świat wartości, a odrzucić obozowy sposób życia.

57.Ocena społeczeństwa polskiego w poznanych utworach doby romantyzmu

Specyfika polskiego romantyzmu polega na tym, że wobec niewoli ojczyzny - filozofia estetyczna europejskiego romantyzmu splotła się z silną ideologią narodowo-wyzwoleńczą. Gdy w Europie przeminął w Polsce okazał się jednym z najważniejszych przedziałów historii i literatury. Romantyzm stwarzał punkt ideowy dla buntu, konspiracji i powstań, kształtował postawę bojownika o wolność ojczyzny, poruszał problemy społeczne, ważne wobec problemów narodu. W polskim dorobku literatury romantycznej społeczeństwo najczęściej oceniał Adam Mickiewicz w “Panu Tadeuszu”, “Konradzie Wallenrodzie” oraz w III części “Dziadów”, a także Juliusz Słowacki w “Grobie Agamemnona”.

W “Panu Tadeuszu” Mickiewicz starał się stworzyć możliwie pełny obraz szlachty polskiej: zarówno tej zamożnej, jak i zubożałej, zaściankowej. Bogatą szlachtę w utworze reprezentuje ród Sopliców, goście oraz przyjaciele domu: Podkomorzy, Wojski, Rejent, Asesor i inni. Życie tej grupy społecznej podporządkowane jest etykiecie, określającej sposoby zachowania się i relacje międzyludzkie. Jej strażnikami są w poemacie Sędzia, Podkomorzy i Wojski. Ukazując codzienne życie mieszkańców dworu, poeta opisał zwyczaje i obyczaje szlacheckie. Obrazy polowań, grzybobrania, rozmów, uczt są źródłem wiedzy o regułach funkcjonujących w tym świecie, zasadach opartych na grzeczności i szacunku oraz społecznej hierarchii wyznaczonej przez pochodzenie rodu, wiek i zajmowane stanowisko. Nadrzędną wartością, określającą postawy bohaterów, jest patriotyzm przejawiający się przede wszystkim w przywiązaniu do tradycji i polskości oraz odrzuceniu wzorców cudzoziemskich (nauka Sędziego o grzeczności). Charakteryzując szlachtę polską, Mickiewicz nie zapomniał wszakże o jej wadach: kłótliwości, skłonności do procesowania się (spór o zamek), warcholstwie i brawurze (młodość Jacka Soplicy).

Równie konserwatywna i przywiązana do polskości jest szlachta zaściankowa, zamieszkująca Dobrzyn. Dawniej sławna, w czasach opisanych w “Panu Tadeuszu” stała się warstwą zubożałą, ale kultywującą dawne tradycje. Strój, zachowanie i obyczaje odróżniają ją od chłopów, a tradycyjne imiona podkreślają odrębność grupy. Mieszkańcy Zaścianka Dobrzyńskiego skłonni są do zwady i kłótni, lecz wobec wroga potrafią się zjednoczyć i walczyć ofiarnie, z poświęceniem zdrowia i życia. Zapalczywa, nierozważna i często kierująca się prywatą społeczność, mimo iż nie jest uświadomiona politycznie, żywi głębokie, patriotyczne uczucia. “Pana Tadeusza” można nazwać epopeją narodową - został w niej wszechstronnie ukazany obraz szlachty polskiej na tle ważnego wydarzenia historycznego - kampanii Napoleona. W ten sposób poeta utrwala pamięć o ważnych postaciach i wydarzeniach, eksponuje wartości uznane za szczególnie cenne z punktu widzenia społeczności. Pokazuje przemiany świadomości warstwy szlacheckiej - kształtowanie się nowego, współczesnego wzorca patriotyzmu.

W konstrukcji głównego bohatera “Konrad Wallenroda” poeta posłużył się poetyką maski, umożliwiającą ukazanie dwulicowości postawy Konrada i wynikającego stąd tragizmu postaci: “Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia... trzeba być lisem i lwem”. Polscy działacze polityczni, walczący o niepodległość kraju, traktowali dzieło Adama Mickiewicza jako “katechizm” spiskowcy. W sytuacji, kiedy otwarta walka z zaborcą była niemożliwa, jedynym sposobem działania stała się podstępna “metoda lisa”. Nie wydaje się jednak aby poeta chwalił postępowanie głównego bohatera, który, zdradziecko zdobywając zaufanie wroga jako wielki mistrz, wysyła wojska krzyżackie na pewną zgubę. Autor pragnął raczej ukazać dramatyczny konflikt pomiędzy racjami historyczno-patriotycznymi a etyką postępowania. W postawie Konrada zauważyć można pierwiastki prometejskiego buntu. Wallenrod odrzucając szczęście osobiste i rezygnując z własnej dumy i honoru, sam jeden przeciwstawia się potędze zakonu krzyżackiego, ale działając w sposób podstępny o zdradziecki łamie tym samym prawa rycerskie. Głównymi motywami jego działania są miłość ojczyzny i nienawiść do wroga. Bohater ratuje zagrożony przez Zakon naród, ale równocześnie doprowadza do zagłady samego siebie. W imię szczęścia i wolności ojczyzny Konrad poświęca swoje życie i dobre imię. Myśli bohatera owładnięte są jedną myślą. Świadomość wagi historycznej misji, którą ma do spełnienia, rozbudza w Konradzie uczucie dumy i pychy. Opuszczając Aldonę, Alf wyraża przekonanie o słuszności swojej decyzji. “Jesteś wdową po wielkim człowieku” - mówi, żegnając się ze swoją żoną. Dokonawszy zemsty, Konrad przypisuje sobie nieomal szatańską moc niszczycielską:

“Ja to sprawiłem; jakem wielki, dumny,

Tyle głów hydry jednym ściąć zamachem!

Jak Samson jednym wstrząśnięciem kolumny

Zburzyć gmach cały, i runąć pod gmachem!”

Prometejska postawa Konrada Wallenroda, który sam jeden, kładąc na szalę swoje własne życie, buntuje się przeciwko potędze zakonu krzyżackiego, łączy się w utworze Mickiewicza z ideami patriotycznymi. Całość zaś odnosi do ówczesnej sytuacji Polski. Od czasu powstania “Konrada Wallenroda” ideał walki narodowo-wyzwoleńczej stał się naczelnym tematem literatury polskiego romantyzmu. Największą wartością w życiu bohatera pozostaje ojczyzna:

“Jam miłość, szczęście, jam niebo za młodu

Umiał poświęcić dla sprawy narodu”

Miłość ojczyzny popycha bohatera na drogę podstępu i każe mu zrezygnować z uczucia do ukochanej kobiety.

“Dziadów” cz. III Mickiewicz poświęcił bojownikom o wolność, swoim przyjaciołom: Janowi Sobolewskiemu, Cyprianowi Daszkiewiczowi, Feliksowi Kółakowskiemu - “narodowej sprawy męczennikom”. W scenie więziennej poeta przywołuje postacie rzeczywistych działaczy niepodległościowych. Adolf - to długoletni więzień; Zan - najbardziej świadomy, pragnie poświęcić swoje życie, aby uratować innych; Frejend odrzuca słuszność idei ofiary, czuje rozpacz i rezygnację; najbardziej naiwny i nieświadomy sytuacji jest Żegota. Ta grupa uwięzionych reprezentuje społeczeństwo i jego różne postawy wobec zaborcy. Jednak najpełniej słychać ton wewnętrznej swobody, wolności zdecydowania na walkę. Proces filomatów ukazany jest przez Mickiewicza jako wynik politycznych machinacji Nowosilcowa, który straciwszy łaskę u cara:

“(...) postanowił świeży kraj, Litwę, nawiedzić, (...)

I nowych wiele ofiar carowi poświęcić”.

Prawu rosyjskiemu przeciwstawia poeta prawo narodu do wolności, wskazując tym samym na niewinność więźniów. Opowiadanie Sobolewskiego zawiera opis aresztowania niewinnych ludzi, torturowanie oskarżonych, skazywanie i wywóz na Sybir dzieci, podkreśla okrucieństwo zaborcy i eksponuje ogrom niezasłużonych cierpień narodu polskiego. Składając hołd bojownikom o wolność, Mickiewicz ma świadomość, że społeczeństwo polskie nie jest jednolite. Obok prawdziwych patriotów i niewinnie cierpiących ofiar, odnaleźć w nim można prawdziwych zdrajców ojczyzny. Podział narodu ukazał poeta w scenach pt. “Salon Warszawski”, “Pan Senator” i “Bal”. Zgromadzone w Salonie Warszawskim towarzystwo dzieli się na dwie grupy: patriotów (przy drzwiach) i zdrajców (przy stoliku). Pierwsi rozmawiają o prześladowaniach narodu polskiego. Adolf opowiada o Cichowskim, który więziony i torturowany stracił zdrowie i popadł w chorobę psychiczną. Tymczasem siedzący przy stoliku, negatywnie przez Mickiewicza ocenieni, urzędnicy i literaci dyskutują o balach organizowanych przez Nowosilcowa. Właśnie ta scena zawiera najlepszą ocenę społeczeństwa polskiego. Poeta świadomy tragicznego podziału narodu, wskazuje na tkwiące w nim siły, które świadczą o prawdziwym patriotyzmie, zdolnym doprowadzić Polskę do wolności.

Czwartym dziełem z zawartą oceną społeczeństwa polskiego jest “Grób Agamemnona” Juliusza Słowackiego. Utwór ten, zbudowany z kilku części, porusza różne problemy. W pierwszych zwrotkach podmiot liryczny opisuje wnętrze grobowca. Przychodzą mu na myśl postacie i wydarzenia związane z tym miejscem, pogrążony w smutku przywołuje pamięć o Homerze:

“O! Jak daleko brzmi ta harfa złota,

Której mi tylko echo wieczne słychać”

W dalszej części utworu zastanawia się nad rolą poezji i własnym losem jako poety. Podmiot wątpi w swą twórczą moc, obawia się, iż nie jest w stanie dorównać mistrzostwu poezji Homera, którą symbolizuje złota struna:

“(...) ale w moim ręku

Ta struna drgnęła i pękła bez jęku”.

Podmiot skarży się, że jego poezja nie znajduje odbiorcy, pozostaje niezrozumiana. W tym miejscu poeta porzuca smutek, rytm wiersza staje się żywszy, plan pierwszy dalszej części utworu zajmuje tematyka patriotyczna.

Juliusz Słowacki, odwołując się do starożytności, kreśli obraz Polski rzeczywistej, współczesnej mu oraz idealnej. Symbolem tej pierwszej jest klęska Greków w bitwie pod Cheroneą, w wyniku której państwo utraciło niepodległość. Pozytywnym wzorem do naśladowania czyni poeta bohaterski czyn Spartan, którzy w wąwozie Termopile wstrzymali armię perską. Ratując ojczyznę ponieśli śmierć. Przed Polską stoi zadanie podjęcia aktywnej walki w celu odzyskania niepodległości. Winą za niepowodzenie obarcza poeta zbyt konserwatywną szlachtę, przeciwniczkę zbrojnego czynu. Uczucia patriotyczne, wciąż żywe w narodzie, przytłumione zostały przez ideologię bierności i obawy. Słowacki wyraźnie przeciwstawia się cierpiętniczej postawie narodu, który, rozpamiętując swe klęski, niezdolny jest do czynu:

“Niech ku północy z cichej się mogiły

Podniesie naród i ludy przelęknie”.

Bierność Polski, zafascynowanie cudzymi wzorami i zagubienie patriotycznych wartości, doprowadziły według poety do upadku:

“Pawiem narodów byłaś i papugą,

A teraz jesteś służebnicą cudzą”.

Ostrej krytyki Polski współczesnej Słowacki nie przeprowadza jednak z pozycji mentora - “Mówię - bom smutny - i sam pełen winy”. Oskarżycielska pasja ma na celu obudzenie narodu i poderwanie go do zbrojnego czynu.

Opisując polską szlachtę Mickiewicz przedstawia świat sarmacki, z jego wszystkimi wadami i zaletami. Jest to obraz pełen nostalgii za odchodzącą w przeszłość rzeczywistością, dlatego poeta nie wyolbrzymia (choć i nie ukrywa) szlacheckich przywar, ale traktuje tę społeczność z sympatią (“Pan Tadeusz”). Galeria stworzonych przez poetę postaci jest szalenie barwna, a niezwykle bogato opisany świat stanowi syntezę polskości, przestrzeń, w której obowiązują tradycyjne obyczaje, formy i zachowania. W “Dziadach” cz. III wymownym podsumowaniem charakterystyki Polaków są wypowiedziane przez Wysockiego w Salonie Warszawskim słowa:

“(...) Nasz naród jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi;

Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi”.

58.Ojczyzna - patriotyzm.

Ktoś kiedyś powiedział, iż „Mickiewicz wielkim patriotą był”. Według mnie to zbyt mało, ponieważ niemal każdy jego utwór poświęcony krajowi, tęsknocie za ojczyzną, za wolnością - jest inny, inaczej ujmuje to wzniosłe uczucie. Tym samym temat staje się ciekawy, daleki od monotonnego, opartego na schemacie wyliczanki, czy wywodu. Mickiewicz pisał o najważniejszych sprawach epoki i swojego narodu. Dostrzegał wartości, które są ważne w każdym czasie, takie jak honor, poczucie godności narodowej i osobistej, sprawiedliwość, prawo do wolności. Utwory poety uczyły miłości do kraju, podtrzymywały przekonanie o konieczności walki o wolną Polskę i głosiły wiarę w zwycięstwo tej walki. Najważniejszymi utworami napisanymi przez Mickiewicza przedstawiającymi sytuację kraju i postawy ludzkie wobec zaborów były: ”Konrad Wallenrod”, „Dziadów część III”, „Pan Tadeusz”, oraz liryka patriotyczna - „Do matki Polki”, „Reduta Ordona”.

W epoce romantyzmu Polska znajdowała się w specyficznej sytuacji politycznej. Od kilkudziesięciu lat pozostawała w niewoli trzech państw zaborczych. Polacy nigdy nie pogodzili się z niewolą narodową. Sytuacja polityczna spowodowała że romantycy polscy podporządkowali swe utwory tematyce walki o niepodległość. Ojczyzna pojmowana była nie tylko w kategoriach obywatelskiej służby, ale także w kategoriach uczuciowych i emocjonalnych. Żyła w sercach i umysłach Polaków, którzy nie tracili nadziei i nie rezygnowali z walki narodowo - wyzwoleńczej. Takim utworem przedstawiającym wielki patriotyzm i oddanie się Ojczyźnie jest „Konrad Wallenrod”.

„Konrad Wallenrod” jest prawdopodobnie najlepszym przykładem literatury tyrejskiej, zagrzewającej do boju. Autor napisał ją przebywając na zesłaniu w Rosji - aby zmylić rosyjską cenzurę zastosował w niej język ezopowy. Podstęp udał się doskonale, utwór ukazał się najzupełniej legalnie, w samym sercu kraju wroga - Petersburgu. Okazało się że zawarte w nim wezwanie do boju miało ogromną siłę oddziaływania. Utwór ten rozpalił serca młodych konspiratorów i stał się jednym z impulsów, które przyczyniły się do wybuchu powstania listopadowego. Rzeczywistym bohaterem utworu było współczesne Mickiewiczowi, walczące z caratem młode pokolenie patriotów polskich. Akcja utworu została osadzona w końcu XIV w. kiedy Krzyżacy zagrozili Litwie ostateczną zagładą. Bohater miał stać się przykładem płomiennej i ofiarnej miłości ojczyzny, miał uczyć że sprawa wolności narodu jest najważniejszą rzeczą w życiu człowieka. Konrad Wallenrod był bohaterem pokoleń podejmujących swój czyn i los z poczuciem ich tragicznej nieuchronności. A dzięki pieśni starego wajdeloty Halbana potomni mają możliwość oceny istoty dzieła bohatera, jest on bowiem „arką przymierza między dawnymi a młodszymi laty”.

Głównym bohaterem utworu jest Litwin, który w dzieciństwie został porwany przez Krzyżaków . Dziecku krzyżacy nadali imię Walter Alf. W zamku Krzyżackim znajdował się litewski wajdelota Halban. To on opowiadał Alfowi o jego pochodzeniu i losach, śpiewał mu litewskie pieśni, opowiadał o Ojczyźnie. Walter wielokrotnie chciał powrócić do Ojczyzny, ale Halban tłumaczył mu, że jeszcze nie nadeszła odpowiednia pora - Afl miał najpierw poznać wszelkie arkana sztuki rycerskiej, wszelkie tajemnice wroga. Kiedy Walter wziął udział w walce, od razu wraz z Halbanem dał się wziąć do niewoli. Przybył do Kowna, a książe Kiejstut dał wiarę opowieściom Waltera. Pozostał on na dworze księcia, uczył Litwinów nowoczesnych metod walki, wkrótce też podjął za żonę córkę księcia Aldonę. I tu rozpoczyna się dramat, gdyż Waltera dręczyła sytuacja ukochanej ojczyzny, która była ustawicznie nękana przez Krzyżaków. Zrozumiał też, że Litwini nie są w stanie pokonać wroga w otwartej walce. Jako średniowieczny rycerz, ceniący nade wszystko, wzdragał się przed podstępnymi metodami walki, wiedział jednak, że nie ma innego wyboru. Po dramatycznym pożegnaniu z Aldoną opuszcza Litwę. Wkrótce jako giermek Konrada Wallenroda udaje się do Palestyny. Konrad ginie w tajemniczych okolicznościach, a Walter podszywa się pod jego postać, przyjmuje śluby zakonne, walczy w Hiszpanii, a po śmierci Winrycha zostaje wybrany mistrzem zakonu. Rządzi zakonem nieudolnie, Krzyżacy często przegrywają, wydaje się jakby Litwini znali wszelkie posunięcia Krzyżaków. Konrad decyduje się do przystąpienia do decydującej walki. Prowadzi to Krzyżaków do druzgocącej klęski. Niestety bohater zostaje zdemaskowany, podsłuchano bowiem jego rozmowy z tajemniczą pustelnicą, którą była w istocie Aldona. Wówczas bohater, aby uniknąć krzyżackiego sądu popełnia samobójstwo, co powoduje też śmierć jego żony Aldony.

Konradzie mówi się jako o bohaterze tragicznym. Tragiczne było jego życie gdyż, aby osiągnąć wyższy cel sięga po środki nieetyczne - zdradę i podstęp. Przeżywa konflikt - musi wybierać między honorem, a obowiązkiem walki. Poświęca własne życie, młodość i szczęście dla dobra narodu. Mickiewicz ukazał pod postacią Wallenroda tragizm Polaków, którym przyszło żyć pod zaborami. Pisarz przytacza pieśń wajdeloty Halbana, która wyraża poprzez swoje słowa chęć walki o wolność Ojczyzny. Postać głównego bohatera jest dla współczesnych wzorem prawdziwego patrioty. „Konrad Wallenrod” nie jest jedynym dziełem, które poświęcone jest krajowi innym wielkim i ważnym utworem są „Dziady” część III.

„Dziady” z niezwykłą siłą wyrazu przedstawiają prześladowania, jakim władze carskie poddały Polaków. Obraz cierpień niewinnych młodych ludzi, przerażające okrucieństwo carskich urzędników - to główny problem utworu.

Mickiewicz włącza ten problem w porządek metafizyczny, stawiając cierpienia Polski na równi z męką Chrystusa. Rozważając nad sensem cierpienia narodu, wysuwa teorię mesjanizmu polskiego. Głosi ona, iż nasz naród jest narodem wybranym, walczącym w imię dobra i sprawiedliwości z carem - reprezentantem zła, wysłannikiem szatana. Polakom sprzyjają siły anielskie, a ich ofiara zrównana jest z ofiarą Jezusa. Tak jak On skonał na krzyżu, aby zbawić cały świat, Polska zginie pokonana przez Rosję i inne państwa zaborcze - cierpiąc za wolność wszystkich narodów. Tak jak Chrystus, kraj nasz odrodzi się, by dzięki tej ofierze powstał nowy, wspaniały świat bez przemocy i zniewolenia jednych narodów przez drugie. „Dziady” część III powstały po upadku powstania listopadowego.

Mickiewicz przedstawił w utworze wielki patriotyzm, poświęcenie się jednostki w imię Ojczyzny. Ukazane jest to w „Wielkiej Improwizacji” Konrada. Mickiewicz uczynił go poetą. Konrad wygłasza monolog, który jest owocem niezwykłego natchnienia poetyckiego, a jednocześnie kreuje on bohatera, jako wielkiego patriotę, gotowego oddać swe życie w obronie własnego narodu. Konrad nosi takie samo imię jak poprzedni bohater Mickiewicza - Wallenrod, co wskazuje na to, że obie postacie reprezentują tą samą ideę - nie mogą pogodzić się z niewolą swego kraju. „Wielka Improwizacja” to oskarżenie Boga o obojętność wobec narodu. W szczytowym momencie uniesienia Konrada ogarnia poczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Bohater mówi o swej wielkiej miłości do Ojczyzny, którą tak bardzo pragnie widzieć wolną i szczęśliwą. W tym celu żąda od Boga, aby mu dał moc panowania nad światem, wówczas będzie rządził ludźmi czystym aktem woli - uczuciem. Bunt przeciwko Bogu wyraża się w trzech bluźnierstwach: Bóg nie jest miłością, tylko mądrością, miłość to omyłka Boga, a Bóg nie jest Ojcem świata, lecz jego carem. Konrad chce jak mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem, w celu uszczęśliwienia narodu. Utożsamianie się z Ojczyzną, chęć podjęcia samotnej walki o dobro narodu, chęć uszczęśliwienia ludzi przez jednostkę - taką postawę nazywamy prometeizmem. Buntujący się Konrad, mimo swego patriotyzmu, mimo umiłowania narodu, którego cierpienia odczuwał jak swoje własne, ponosi klęskę. Bluźnierstwa wypowiedziane przez Konrada powodują, że popada on w moc szatana. Poeta, ukazując klęskę Konrada, nie chciał pozostawić czytelnika w przekonaniu, że naród polski nie ma już żadnej szansy na odzyskanie utraconej wolności. Tę nadzieję poeta przedstawił w symbolicznym „Widzeniu księdza Piotra”. Rozpoczyna się ono od obrazu prześladowanej młodzieży. W dalszej wizji ksiądz Piotr widzi jedno „dziecię”, które wyrosło na obrońcę i wskrzesiciela narodu. Mickiewicz nadaje mu tajemnicze imię „czterdzieści i cztery”. Po tym proroctwie następuje obraz męczeństwa narodu polskiego.

„Dziady” Mickiewicza, szczególnie część III należą do najważniejszych utworów polskiej literatury. Oddziaływały one na pokolenie pisarzy, oraz ukształtowały świadomość patriotyczną Polaków.

Zupełnie inną wizję prezentuje „Pan Tadeusz”. Słoneczną, słodką, rozjaśnioną sentymentem wobec minionych czasów Polski szlacheckiej. Patriotyzm tu - to miłość do dawnych obyczajów i pielęgnowanie tradycji, to pamięć o historii Ojczyzny, to działalność Jacka Soplicy i zryw napoleoński. Zagadnienia walki narodowowyzwoleńczej skupione są wokół postaci Napoleona. Polska w latach 1811 - 1812 czekała z wielką nadzieją na wkroczenie wojsk Napoleona. Mickiewicz wiedział, że Napoleon nie spełnił żadnych oczekiwań Polaków, a mimo to nie próbował obalić jego mitu w polskim społeczeństwie. „Pan Tadeusz” nawiązuje do historii Polski - od konfederacji barskiej do obrad Sejmu Wielkiego. Motywy muzyczne Jankiela ujmują Konstytucję 3 majową, powstanie kościuszkowskie, rzeź Pragi, powstanie Legionów Dąbrowskiego. Mickiewicz zawarł wizję narodu, który dążąc do niepodległości zniesie pańszczyznę i podziały stanowe.

Wykreował Jacka Soplicę, bohatera dynamicznego, który przeżywa jedyną w życiu, nieszczęśliwą miłość do Ewy Horeszkówny. Przeżywa wewnętrzny konflikt po dokonaniu zbrodni na Stolniku. Wstępuje do zakonu bernardynów, walczy i organizuje powstanie na Litwie. Bohater, podobnie jak Wallenrod, rezygnuje ze szczęścia osobistego. Nie jest jednak samotnym bojownikiem, lecz emisariuszem, agituje szlachtę i chłopów do wspólnej walki. Poeta świadomie podkreśla jak wielkie znaczenie w życiu człowieka odgrywa służba dla Ojczyzny. Żarliwy patriotyzm i poświęcenie się dla niej powoduje, że Jacka Soplicę stawiamy w rzędzie tych bohaterów literackich, którzy stanowią dla nas wzory osobowe, godne naśladowania. Na przykładzie Jacka widzimy przemianę całego pokolenia polskich rewolucjonistów, którzy po klęsce powstania listopadowego, zrozumieli jak wielkim błędem była idea samotnej walki szlachty, która nie zdecydowała się szukać poparcia i pomocy wśród polskiego ludu.

Bezpośrednie wyznanie miłości poety do Ojczyzny pozostanie na zawsze w „Inwokacji”, która jest wyrazem wielkiej tęsknoty do rodzinnej Litwy. Epos zamyka i utrwala piękno Ojczyzny - tragizm dzieła rodzi się natomiast w zestawieniu z „Epilogiem”, gdy po słonecznym wspomnieniu następuje ponura rzeczywistość wygnańca na paryskim bruku.

Wielki patriotyzm i umiłowanie Ojczyzny wyrażony został w liryce patriotycznej Mickiewicza. Bardzo ważnym wierszem o wymowie patriotycznej jest liryk „Do matki Polki”. Przedstawia on romantyczną wizję Polaka, swoisty „model wychowawczy” syna cierpiącego narodu. Czegóż uczyć się ma młody Polak? Ma przygotowywać się do spisku, konspiracji, nocnych rozmów. Utwór ten silnie kreuje polskie cierpiętnictwo, wizję patriotyzmu, pełnego poświęcenia.

Innym wierszem który dotyczy powstania listopadowego jest „Reduta Ordona”. Tematem jest obrona reduty na Woli. Poeta opisuje wydarzenie z epickim rozmachem, dynamiką ujęć batalistycznych, cały fragment poświęca wizji cara - despoty. Wiersz ma charakter patriotycznej edukacji młodych pokoleń. Punkt kulminacyjny wiersza to wysadzenie reduty. Ten tragiczny finał musiał wstrząsnąć Mickiewiczem, przekonanym, że Ordon poległ na polu walki. Tymczasem generał przeżył, wysadził tylko proch - zdecydował się na bohaterski czyn, zanim Moskale zdążyli zawładnąć redutą.

Nie są to wszystkie patriotyczne dzieła A. Mickiewicza.

Każde jest inne, każde posiada kreatywną moc dla polskiej kultury - mit spiskowca, buntownika, postawa wallenrodyzmu, kult bohaterów, szacunek dla tradycji. Bez wątpienia literatura pisarza jest przepełniona patriotyzmem i miłością do kraju.

Natomiast odwieczną „plamą” na biografii Mickiewicza jest to, iż nie brał udziału w powstaniu listopadowym. Swoistą rehabilitacją miały być „Dziady Drezdeńskie” i czynny udział w życiu polskiej emigracji, która wciąż walczyła o sprawę polską.

Adam Mickiewicz utożsamiał losy narodu i swoje własne z losami bohaterów utworów literackich, którzy buntowali się przeciwko niewoli narodowej. Poeta w piękny i doniosły sposób ukazuje wartości, które dla człowieka współczesnego powinny być najważniejsze. Są to: miłość i poświęcenie się walce o dobro kraju, patriotyzm.

Twórczość Mickiewicza ugruntowała w nas przekonanie, iż Ojczyzna odgrywa w naszym społeczeństwie szczególną rolę. Nie tylko jest naszym domem, rodziną, ale także ostoją. To dla niej walczymy, poświęcamy się chcąc ją widzieć wolną i niezależną. Naszą miłość, a czasem nawet krew przelewamy, aby była niepodległa. Pisarz poprzez kreację bohaterów uczy nas solidarności, miłości, poświęcenia i walki. Jego dzieła inspirowały Polaków do walki za wolność narodu, stanowią dla wielu pokoleń Polaków lekcję miłości do Ojczyzny. Miłość Ojczyzny i walka o wolność zostały postawione wobec wielkich kontekstów. Mickiewicz przedstawia bohatera jako naród. Jest on samotnym indywidualistą, skłóconym z otoczeniem, walczącym o dobro ludności.

Wzrusza też i budzi nasz podziw tak wielki bunt przeciwko niewoli narodowej, a przede wszystkim twórcę - który całkowicie utożsamia losy narodu ze swoimi własnymi.

Jak współczesny czytelnik spogląda na Ojczyznę i patriotyzm z punktu widzenia teraźniejszego? Na pewno obca nam jest ta tragedia, którą przeżyło pokolenie romantyków. Budzi w nas zachwyt wielka siła uczuć do Ojczyzny, narodu, wielki patriotyzm, który pomagał przetrwać trudne chwile zwątpienia. Walka o wolność kraju była najważniejszą sprawą romantyków. My, ludzie współcześni mamy nieco inne pojęcie moralności. Zagonieni, obarczeni egzystencją losu nie mamy czasu myśleć o Ojczyźnie, jej wolności. Korzystamy z tego co nam niesie teraźniejszość, nie pamiętamy o przeszłości, ani nie wybiegamy w przyszłość. Dlatego też wielkie dzieła Mickiewicza mają za zadanie przypominać nam o tym wielkim patriotyzmie, miłości i wolności, którą mamy dzięki wielu wspaniałym ludziom. Męczeństwo narodu polskiego, czyny głównych postaci ma w nas rozwijać świadomość narodowej walki o wolność i miłość, która pozwala wierzyć w to iż Polska zawsze będzie wolna i niepodległa w swoich granicach narodowych.

59.Omów koncepcje tragizmu i ich wyraz dramaturgiczny w teatrze antycznym, szekspirowskim i romantycznym.

Tragizm, tak jak komizm czy groteska jest kategorią estetyczną, określa rodzaj dzieła. Polega na umiejscowieniu bohaterów w sytuacji konfliktu tragicznego, w starciu dwóch równorzędnych racji. Wybór którejkolwiek z nich przynosi klęskę, a nawet śmierć.

Tragizm w teatrze jest chyba jego jedną z najbardziej nieodłącznych cech od czasów jego powstania. Już w antyku towarzyszył większości dramatów, dodając im głębię i zmuszając widzów do refleksji. Właśnie tragizm powodował silne wrażenie wśród widzów, które miało prowadzić do oczyszczenia ze złych emocji poprzez przeżycie uczucia trwogi i litości dla bohatera tragedii, przypominającego każdemu siebie samego. To wrażenie nazywano KATHARSIS - co oznacza właśnie: oczyszczenie.

W teatrze antycznym tragizm bohatera wiąże się nieodłącznie z tym, iż jego los jest zdeterminowany przez niewidzialny świat bogów - fatum, czyli swoistego rodzaju przeznaczenie. Wobec takiej sytuacji człowiek nie może decydować o swoim życiu - wszystko jest już z góry przewidziane i zaplanowane. Tragizm charakteryzuje się również tym, iż spośród dwóch dróg wyboru, przed którymi stoi bohater, żadna z nich nie może przynieść sukcesu - u krańca każdej z nich czeka na niego porażka.

Najbardziej znanym dramatem pochodzącym z czasów antyku jest “Antygona” Sofoklesa. Jego akcja w pełni obrazuje koncepcję umiejscowienia bohatera w świecie i tragizm jego losów. Tytułowa bohaterka, Antygona, staje przed tragicznym wyborem: z jednej strony powinna wypełnić prawo boskie, które nakazuje jej pochować zwłoki swojego nieszczęśliwie zmarłego brata, z drugiej strony - król zabrania jej tego czynić. Po obu stronach tego sporu postawione są bardzo poważne argumenty. Prawo ziemskie, pisane nie może naruszać odwiecznych praw religii, a ocena postępków człowieka, nawet tych niegodnych, jest sprawą bogów a nie człowieka - twierdzi Antygona. Prawo religijne nie może ograniczać zakresu władzy królewskiej i niemożliwym jest, by bogowie sprzyjali zdrajcom, gwałcicielom prawa - ripostuje Antygonie król Kreon. Również on jest postacią tragiczną - każda decyzja, którą podejmie (czy zezwoli na pochowanie zwłok tego chłopca, czy podtrzyma swój zakaz) skończy się dla niego przegraną, gdyż albo straci autorytet w oczach poddanych, pokaże się jako władca słaby, albo będzie musiał skazać na śmierć niewinną przecież dziewczynę.

Każdy z bohaterów podejmuje oczywiście jakąś decyzję, jednak oboje mają (w mniejszym lub większym stopniu) świadomość swojej przegranej, poważnej klęski...

Teatr antyczny nie dysponował zbyt bogatymi środkami wyrazu dramaturgicznego. Według powszechnie przyjętych ówcześnie reguł dramatopisarze musieli trzymać się wielu praw i prawideł. Obowiązywała zasada trzech jedności: czasu, miejsca i akcji, które mówiły, iż dramat musi toczyć się w jednym miejscu, a wydarzenia przedstawione dotyczą tylko jednego wątku i jednej doby.

Pełen wyraz dramaturgiczny ograniczała również zasada decorum traktująca o tym, iż w tragedii przypisany jest styl podniosły, patetyczny, występujące postacie powinny być szlachetnie urodzone, a komedia opowiadająca o życiu plebejuszy prezentować powinna styl lekki, żartobliwy a nawet rubaszny.

Istotnie zubożającą wyraz dramaturgiczny tragizmu była również zasada niezmienności charakteru postaci, która mówiła, iż bohaterowie nie podlegają transformacjom, nie popadają w skrajne stany emocjonalne. Takiej kreacji postaci sprzyjało użycie niezmiennej maski, którą aktor przywdziewał na początku przedstawienia, a zdejmował na końcu sztuki.

W związku z tak wielką liczbą ograniczeń narzucanych przez zasady sztuki dramatopisarskiej sposoby przedstawienia tragizmu bohaterów były bardzo ograniczone. Wielką rolę odgrywał chór, który wyjaśniał i komentował wydarzenia wprowadzając obserwatora w zawikłane problemy, z którymi borykali się bohaterzy.

Dużo bogatszy zasób sposobów wyrażania w dramaturgii tragizmu, rozumianego jednak w trochę inny sposób, prezentuje teatr szekspirowski. Tragizm jego bohaterów opiera się tu głównie na wyborze pomiędzy fantazją, marzeniami i światem idei a brutalną rzeczywistością. Bohater postawiony wobec takiego wyboru jest zarazem zmuszony do podążania jedną z dwóch dróg: pierwszą, która nie mami złudnymi zdobyczami typu władza czy bogactwo, ale za to prowadzi do szczęśliwego zakończenia, lub drugą - która karmi się chciwością i zachłannością bohatera, a w rezultacie prowadzi do jego klęski. Tragizm bohaterów teatru szekspirowskiego polega właśnie na tym, że zawsze zwycięża ciemna strona ich natury i w efekcie tego muszą przegrać swoje życie.

Tytułowy bohater dramatu “Hamlet” Williama Szekspira jest przede wszystkim idealistą, marzycielem, woli codziennie na nowo rozstrzygać dylemat “być albo nie być” niż uczestniczyć w dworskich konszachtach. Niemniej jednak jego uduchowiona natura chwilami ustępuje czysto ludzkim namiętnościom. Rozpacz po stracie ojca, zazdrość o matkę, która tak szybko uległa zalotom nowego władcy (nota bene mordercy jej poprzedniego męża), nienawiść wobec triumfu zabójcy stawiają bohatera w sytuacji wewnętrznego konfliktu z samym sobą. Potęguje go ponadto nakaz dokonania zemsty, której domaga się przybywający z zaświatów ojciec. Hamlet monologuje, rozmyśla, walczy ze sprzecznymi racjami, ale na definitywny akt zemsty nie jest w stanie się zdobyć. Sfera działań ujawnia ogromną przepaść między sferą myśli. W rezultacie Hamlet ginie ugodzony szpadą zdrajcy Laertesa. Przedtem w nagłym przypływie gniewu i nienawiści zabija władcę. Zbrodnia ta nie była zaplanowana a bezpośrednią jej przyczyną były nieoczekiwane emocje. Taka jest właśnie ludzka natura - zdaje się sugerować autor. W każdym z nas tkwi ukryta ciemna strona ludzkiej natury, która w określonych okolicznościach ujawnia się i prowadzi nas do klęski. Nasz los jest tragiczny, ponieważ pomimo świadomości o tragicznych konsekwencjach naszych decyzji powodowanych wewnętrznymi żądzami i ukrytymi pragnieniami, nie potrafimy się od nich uwolnić i w rezultacie zamiast piąć się na szczyt człowieczeństwa, każdy z nas coraz bardziej stacza się w otchłań

Podobne problemy i rozterki przeżywa tytułowy bohater innego dramatu elżbietańskiego (czyli szekspirowskiego, gdyż tworzył on za panowania w Anglii królowej Elżbiety) pod tytułem “Makbet”. Jego dzieje są świadectwem nieobliczalnych możliwości czynienia zła przez człowieka. Ani nie fatum, ani perfidnie sformułowana przepowiednia wiedźm, pomimo sugestii bohatera nie są przecież przyczyną jego zabójstw. Wina leży w nim samym, a właściwie w ciemnej stronie ludzkiej natury, która u każdego (u jednych tylko w mniejszym a u innych w większym stopniu) ujawni się w odpowiednim czasie. Makbet udowadnia, że każdy człowiek jest tylko więźniem własnych namiętności. Świadomość o dwóch możliwościach wyboru i swojej bezbronności przeciw ułomnej części natury ludzkiej, która ostatecznie ma bardzo często decydujący wpływ na podejmowane decyzje stanowi przyczynę tragizmu ludzkiego według Szekspira

Wyraz dramaturgiczny tragizmu w dramacie szekspirowskim jest dużo bogatszy niż w teatrze antycznym. Dzięki złamaniu klasycznej zasady trzech jedności umożliwia przedstawienie ewolucji poglądów oraz postawy bohatera, która to transformacja może trwać kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, być związana z różnymi wątkami życia i wywołana wydarzeniami przebiegającymi w konkretnym miejscu. Dzięki złamaniu zasady decorum tragizm przedstawionej postaci ma charakter uniwersalny, głębszy i bardziej realistyczny co jest wynikiem zastosowania różnych stylów. Sceny zbiorowe, operowanie tłumem dodaje prawdziwości przedstawionej sytuacji tragicznej. Wprowadzenie scen krwawych i drastycznych potęguje odczucie tragizmu a nowatorska w teatrze szekspirowskim zmienność charakteru bohaterów, transformacje, popadanie w skrajne stany emocjonalne nadają tym dramatom życiowy charakter.

W romantyzmie dramat jako gatunek literacki jest bardzo ważny i dość popularny wśród ówczesnych twórców. Charakteryzuje się symbolizmem, występowaniem nadprzyrodzonych postaci a nawet całych fantastycznych scen. Jest bardzo “niesceniczny” czyli wyjątkowo trudny do wystawienia na scenie. Koncepcja tragizmu w dramacie romantycznym nie jest przedstawiona jasno i wyraziście. Bohaterzy cierpią, ponieważ pragną coś zrobić, ale nie pozwala im na to wszechogarniająca “hamletyczna” niemoc. Ich tragizm wynika również z wiary w prowidencjonalizm - pogląd, zakładający, iż świat w swoim kształcie został przez Boga wcześniej zaplanowany, a jego scenariusz misternie obmyślany, co wyklucza wolność jednostek i uniemożliwia ich jakikolwiek wpływ na bieg historii. Przyczyny tragizmu bohaterów romantycznych można również doszukiwać się w walce metafizycznego dobra ze złem we wnętrzu każdego z bohaterów. Według popularnej w czasach romantyzmu filozofii manichejskiej głoszącej dualizm świata właśnie człowiek jest igrzyskiem tej walki.

Konrad, bohater “Dziadów - części trzeciej” Adama Mickiewicza, poeta, samotnik, wielki indywidualista przekonany o swojej wyjątkowości i sile, jest bohaterem tragicznym, gdyż po chwilach uniesień i poczucia swojej wartości musi pogodzić się z Losem. Nie rozumie dlaczego Bóg sprowadza na naród polski tak wiele cierpienia, uważa, że nie jest on ani konieczne, ani nawet potrzebne. Bluźni twierdząc, że gdyby tylko miał tak wielką władzę jak Bóg, potrafiłby stworzyć świat dużo lepszy od tego, który istnieje. W rezultacie jednak musi pogodzić się z tym, iż nie jest Bogiem, że sam nie ma tak ogromnej mocy, aby zmienić cały świat. Przyjęcie tej prawdy staje się dla niego przeżyciem tragicznym.

Innym bohaterem dramatu romantycznego, o losach nacechowanych tragizmem, jest Kordian opisany przez Juliusza Słowackiego. Jego największym problemem staje się niemoc, gdy stojąc pod komnatą cara nie ma dość siły, żeby wejść i dokonać powierzonego mu czynu: zgładzić władcę. Jest rozdarty pomiędzy wolą działania, pragnieniem czynu a niemożnością spełnienia go. Niemoc, a może ukryte głęboko zasady honoru (królobójstwo jest czynem niehonorowym), powstrzymują go przed dokonaniem tej zbrodni. Jego tragizm spowodowany jest również tym, iż nie jest do końca wolny w swoich decyzjach: wydaje mu się tylko, że tworzy historię niczym i przez nikogo nie skrępowany, uwolniony od wszelkich zewnętrznych determinacji. Tymczasem jest w pewnym sensie opętany przez diabła - działa tak, jakby funkcjonował w zupełnie innym wymiarze, jakby był dotknięty obłędem i niezupełnie zdawał sobie sprawę z tego co czyni…

W romantyzmie środki wyrazu dramaturgicznego przypominają te używane w teatrze szekspirowskim. Nie są one jednak zbyt rozbudowane, gdyż utwory te nie są pisane do wystawiania na scenie. Dramat romantyczny zupełnie różni się natomiast od utworów antycznych - między innymi łamie regułę trzech jedności, wprowadza synkretyzm gatunkowy i rodzajowy, pozostawia otwartą budowę, zmuszającą do własnego kontynuowania losów bohatera.

Jak nietrudno się przekonać, w przeciągu ponad dwóch tysiącleci nastąpiła ogromna ewolucja dramatu i również koncepcji tragizmu w nim poruszanych. Jednak zarówno tragizm Antygony, jak i Hamleta, czy również Konrada, lub Kordiana jest wciąż aktualny. Któż bowiem nie boryka się z problemem wyboru pomiędzy dwiema równorzędnymi racjami, kto nie przeżywa tragedii widząc prawdziwe przyczyny swojego postępowania, któż nie odczuwa czasami niemocy, braku możliwości działania wobec otaczającej rzeczywistości?…

60.Poezja Adama Mickiewicza to najwyższe osiągnięcie artystyczne polskiego romantyzmu.

Adam Mickiewicz jest najwybitniejszym poetą polskiego romantyzmu. Potrafił on z olbrzymią siłą i mocą oddziaływać na naród oraz pokazywać mu nową, acz nieznaną drogę dalszego postępowania.

Jego postępowe myśli miały karmić szeregi pokoleń, dodawać otuchy społeczeństwu oraz wypełniać ich duszę nadzieją, że nastanie kiedyś czas, w którym Polska zmartwychwstanie - odrodzi się i powstanie w pełnym swoim blasku. Utwory Mickiewicza przesiąknięte są ideą patriotyczną. ów poeta, który wyrósł w latach, w których panowała jeszcze ideologia oświecenia, potrafił zebrać swoje siły i mocno wyrwać się z tego zagmatwanego świata oraz wstąpić na drogę o wiele trudniejszą do pokonania, drogę która była jeszcze nowa i nieznana. Utwory tego wieszcza miały dodawać otuchy ciemiężonemu narodowi i napełniać całe społeczeństwo nadzieją na wyzwolenie się spod jarzma znienawidzonego caratu.

Poezja Mickiewicza nacechowana jest głębokim patriotyzmem i uczuciem miłości. Pierwszy jego utwór to „Oda do młodości”, utwór ten zbudowany jest na zasadzie skontrastowania dwóch światów: świat starości to świat obłudny, zastoju, ciemnoty i martwoty natomiast świat młodości jest pełen optymizmu, patriotyzmu oraz dążenia do czegoś nowego. W odzie Mickiewicz odznaczył się wielkim kunsztem poetyckim. Umieścił w niej cechy romantyczne i cechy klasyczne. Pisząc językiem pełnym uczucia i miłości rozpalał w młodzieży chęć walki i dążenia.

Poeta napisał także ballady w wersji uromantycznionej zawarł w nich wiele cech romantycznych oraz przeciwstawił się zasadzie dobrego gustu. W balladach tych przewija się bardzo często ludowość. W „Romantyczności” mówi, że nie należy gardzić i poniewierać wierzenia ludowe, a w „Liliach” ukazuje maksymę ludową „nie ma zbrodni bez kary”. Poematy jego odbiegają od utworów oświeceniowych. Sceneria jest pełna tajemniczości, grozy i niezwykłego nastroju, bohaterowie natomiast odznaczają się głębokim życiem psychicznym, toczy się w nim zaciekła wewnętrzna walka.

Jego późniejsze utwory to Sonety powstałe pod wpływem oddalenia poety od kraju rodzinnego, oraz pod wpływem zafascynowania wschodem, jego kultura i przyrodą.

W sonetach tych (Sonety Krymskie) ukazana jest samotność poety oddalonego od ojczyzny. Mickiewicza zachwyca także przyroda, budowle, góry to czego nie widział w swej młodości, jako że był wychowany wśród lasów litewskich.

Utwory Mickiewicza są bogate w porównania, opisy przyrody, uosobienia, personifikacje, metafory oraz inne środki artystyczne.

Jego największym dziełem jest epopeja pt. „Pan Tadeusz”. w tym wielkim poemacie wierszowanym poeta zawarł historię szlachecką z 1811 - 1812. Niektórzy bohaterowie „Pana Tadeusza” są bardzo wrażliwymi ludźmi na piękno przyrody, zabytków, są ludźmi którzy zdradzają cechy kosmopolityzmu (Telimena i Hrabia) inni zaś to kłócąca się wiecznie szlachta.

W „Panu Tadeuszu” przewija się bardzo dużo opisów przyrody bogatych w środki artystyczne. Cały poemat tchnie tęsknotą i miłością do swojej ojczyzny, w której przeżył Mickiewicz swe najlepsze chwile w życiu.

Pod koniec życia napisał Mickiewicz „Liryki lozańskie”. W utworze „Polały się łzy ...” umieszcza liryczną ocenę swego dotychczasowego życia, stwierdzając, że tylko młodość miał „sielską anielską”, natomiast gdy przyszła starość to jakby zastygnął w bezruchu. Julian Przyboś określił ten wiersz jako „wiersz - płacz”.

Adam Mickiewicz, jeden z największych poetów polskiego romantyzmu potrafił w swych 13 - zgłoskowcach tchnąć taką wiarą i siłą, zawrzeć tyle myśli głębokich i uczuć co świadczy o jego wielkim kunszcie artystycznym jako poety, dla którego patriotyzm nie był obcy.

61.Polska literatura lat wojennych i powojennych wobec totalitaryzmu XX wieku.

Wrzesień 1939 roku. zakończył krótki okres trwania niepodległej II Rzeczpospolitej. Z trudem kształtowana rzeczywistość gospodarcza , polityczna i społeczna młodego państwa ponownie uległa zniszczeniu. Druga wojna światowa rozpoczęła się dla Polaków dwukrotnie: po raz pierwszy pierwszego września , gdy Niemcy hitlerowskie napadły na Polskę , a po raz drugi siedemnastego września najazdem Związku Radzieckiego. W ogniu dwóch systemów totalitarnych naród polski poddany został masowemu wyniszczeniu. Ponownie staną do walki o zachowanie historycznej i kulturowej tożsamości oraz wolności narodu. Wybuch wojny radykalnie zmienił sytuację polityczną kraju oraz polskiej kultury i literatury. Zlikwidowano wszystkie ośrodki artystyczne oraz instytucje życia kulturalnego , natomiast środowisko pisarzy uległo rozproszeniu.

System totalitarny zmienił jednostkę , a przez to cały naród. Stał się zagrożeniem dla wielu państw Europy i świata , ale także dla człowieka. Dominowały dwie straszne i zniewalające ideologie: faszyzm i stalinizm.

Faszyzm znalazł w pełni swe ucieleśnienie w III Rzeszy-państwie Hitlera. Zmierzał do narzucenia swej woli we wszystkich dziedzinach życia i do całkowitego podporządkowania sobie społeczeństwa. Totalitarni władcy uważali się za upoważnionych do decydowania o losach narodów , a wszelkie próby oporu zwalczali przemocą i siłą. Na usługach tego systemu działały różne organizacje i armie. Nieodłączną cechą tych rządów było ciągłe dążenie do zniewolenia i spotęgowania atmosfery zastraszenia całego społeczeństwa oraz do sprawowania ścisłej kontroli nad całością życia obywateli.

Wielu pisarzy tego okresu starało się wyrazić swoje poglądy w utworach takich jak wiersze , opowiadania czy powieści. Niektórzy z nich przeżyli drugą wojnę światową i jej obrazy mieli widoczne przed oczami. Inni , młodsi , opierali się na opisanych już faktach czy ustnych przekazach.

Jednym z tych , których nie ominęła wojna był Krzysztof Kamil Baczyński. Okrucieństwo wojny wyraził w swoich wierszach. Wiersz pt. „Niebo złote ci otworzę” przedstawia wizję nowego , pięknego świata , o którym marzy poeta , lecz obrazy wojenne nie pozwalają mu zapomnieć o czasie okrucieństw. Autor twierdzi , że ten kto przeżył wojnę , nie może już nigdy usunąć jej z pamięci , wspomnienia wciąż powracają. Inny wiersz „Pokolenie” niesie ze sobą wizję zagłady swojego pokolenia. Baczyński wspomina o swoich rówieśnikach , którzy skazani byli na dorastanie w tym okresie nazywanym „czasem Apokalipsy”. Przyroda utożsamia się z ginącym światem , jest skażona wojną. Podmiot liryczny twierdzi ,że cenne wartości obróciły się w proch , uczucia rozpłynęły się. Wyraża obawę , że oblicze wojny dosięgnie całe pokolenie i nic po nim nie zostanie , nawet pamięć: „Nie wiedząc , czy my karty iliady

rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie ,

czy nam postawią , z litości chociaż ,

nad grobem krzyż”.

Sytuację swoich kolegów ukazuje w słowach:

„wstajemy nocą.

Ciemno jest ślisko.

Szukamy serca-bierzemy w rękę...

ale zostanie kamień-tak-głaz”.

Autor kończy wiersz pytaniem o sens postawy jego pokolenia. Pyta , czy historia oceni jego pokolenie , czy też o nim zapomni.

W wierszu tym widoczny jest katastrofizm generacyjny. Natomiast w wierszu pt. „Historia” zauważamy katastrofizm historyczno-wojenny. Podmiot liryczny mówi o strasznej wojnie , która zabija , wypacza psychikę ludzką , prowadzi do degradacji moralnej. Baczyński naświetla problem tragizmu naszej historii i polskiego narodu praktycznie żyjącego od powstania do powstania. Autor na drugim planie usytuował polskich żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej , którzy niczym się nie różnią od swoich ojców przelewających tą samą polską krew.

W wierszu „Rodzicom” Baczyński prezentuje marzenia swoich rodziców , które nie mogą być zrealizowane ze względu na siłę rażenia wojny. Poeta chce jednak zachować w sobie cząstkę normalności. Pomimo demoralizacji jaką niósł z sobą totalitaryzm , Baczyński przyrzeka sobie i swoim rodzicom , że za wszelką cenę pozostanie wierny naukom swoich rodziców , których marzeniem było mieć syna poetę.

Pisarzem , który swoje opowiadania pisał na bazie własnych doświadczeń i obserwacji jest Tadeusz Borowski. Żył on w latach 1922-1951, przeżył więc drugą wojnę światową. Miał okazję obserwować losy więźniów hitlerowskich , ponieważ sam nim był , przebywając w kilku obozach koncentracyjnych. Nie chcąc , by straszna rzeczywistość wojenna poszła w zapomnienie , opisał ją w swoich utworach. Codzienność obozową przedstawia taką jaką była , bez rozrzewniania i sentymentalizmu , bez narzekania i skargi na okrutnych oprawców. Swego bohatera nazwał Tadeuszem (własnym imieniem) , by uwiarygodnić to co napisał.

W opowiadaniu „Dzień na Harmenzach” ukazuje straszną rzeczywistość obozu. Ludzie pracowali w wielkim upale budując drogę do krematorium do stawu , aby zasypać ten staw prochami ludzkimi.

Więźniowie żyli między strachem przed śmiercią , a głodem , bali się wybiórki , myśleli o tym jak przeżyć , a przy byle okazji oszukiwali jak się dało. Szansę przeżycia mieli tylko ci , którzy kierowali się prawem obozu: „dzisiaj my , jutro oni”. Życie w tamtej codzienności sprawiło , że zapomniano o kolegach , znajomych , zacierały się kategorie rodzinne i narodowe. W obozie można było umrzeć za drobne przewinienie , niezdolność do pracy , choroby , kradzieże , nielegalny handel , śpiewanie zakazanych piosenek , rozmowy polityczne , a nawet za odstępowanie komuś jedzenia. Więźniów przy życiu utrzymywała nadzieja ; ci , którzy jej nie mieli nie wytrzymywali i popełniali samobójstwa , rzucając się na druty wysokiego napięcia.

Drugie opowiadanie nosi tytuł „Proszę państwa do gazu”. Pierwsza część przedstawia obraz wyidealizowany - więźniowie odpoczywają , gdyż jest czas odwszania. Natomiast druga część to obraz typowo realistyczny - praca na rampie , gdzie przywożono ludzi i sortowano ; do gazu , pieca czy do pracy. Pracujący tam Tadeusz przyzwyczaił się do swego zajęcia , nic go już nie dziwi ani nie wzrusza , brak mu litości. Sprawiła to wojna , która narzuciła inny kodeks moralny , zapanowały inne prawa , a sytuacja zmuszała ludzi podobnych do Tadeusza do takiego a nie innego zachowania i postępowania. Aby przeżyć , musieli oni się przystosować do nowych warunków. Obraz dnia codziennego obozu prowadzi nas do smutnego wniosku , że ludzie chcąc przeżyć czynili różne ustępstwa , przyjmując inny kodeks moralny. Winą za zaistniały reżim należy obarczyć faszyzm , jako ideologię , która doprowadziła do zbrodni i niesprawiedliwości. Nie są winne pojedyncze jednostki , ale cały ustrój.

Opowiadanie „Pożegnanie z Marią”- Tadeusza Borowskiego porusza również tematy związane z okupacją niemiecką. Opowiadanie to dowodzi jak ciężkie losy spotkały Żydów , którzy byli uważani przez hitlerowców za rasę niższą , rasę która została skazana w pierwszej kolejności na wyniszczenie biologiczne. Wojna i terror w utworze są nieobecne. Wojna tkwi w umysłach bohaterów opowiadania , którzy są zdeprawowani , pozbawieni ludzkich instynktów i wynaturzeni. Jak bardzo są zdemoralizowani śwadczy ich stosunek do starej Żydówki , którą udało im się wyciągnąć z getta. Pracownicy nie rozumiejąc jaki dramat przeżywa matka w rozłące z córką namawiają ją aby została na wolności , aby rozpoczęła nowe życie. Ich racjonalne porady podyktowane są materialnymi korzyściami , których dopatrują się u kobiety. Zrozpaczona matka postanawia wrócić do getta do córki. Autor porównuje tutaj zło reprezentowane przez faszyzm i zło tkwiące w bohaterach , które poniekąd wywodzi się z totalitarnego ustroju faszystowskiego. Porównanie to potęguje tylko okrucieństwa jakich się dopuścili hitlerowcy. Znieczulica społeczna pracowników wydaje się być błahostką przy holokałście - tak bolesnym dla Żydów nawet dziś.

Zofia Nałkowska pracowała w Głównej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich. Uczestniczyła w przewodach sądowych , oglądała miejsca kaźni, widziała komory przeznaczone do gazowania , krematoria , miała możliwość przesłuchania świadków - więźniów obozów koncentracyjnych , którym udało się przeżyć - aktów ludobójstwa. W ten sposób poznała realia wojenne , z którymi miliony ludzi musiało się pogodzić. Nałkowska pisze:

„Ze wstrząsających przeżyć ówczesnych pozostała mi skromna książeczka zatytułowana >>Medaliony<<, dająca wyraz zdumienia , że to >>ludzie ludziom zgotowali ten los<<`'.

Każdy medalion jest obrazem losów i przeżyć jednostki , jest dowodem pamięci o zmarłym i zapomnianym więźniu. Książka ta to rodzaj dokumentu , reportażu z tamtych lat , z

„czasów Apokalipsy”.

Opowiadanie pt. „Profesor Spanner”to relacja jednej z najbardziej odrażających zbrodni dokumentalnych w ramach hitlerowskiego systemu zagłady. Autorka przedstawia to na podstawie zeznań młodego mężczyzny , który pracował przy wyrobie mydła z ludzkich ciał. Całą tą akcją dowodził profesor Spanner. Godność ciała ludzkiego została zatracona przez wykorzystanie go do maksimum. Pozwolili sobie nawet na bezczeszczenie świętości jaką jest ciało ludzkie otaczane po śmierci największym kultem. Młody pracownik wyraża swój podziw dla pomysłowości i praktycyzmu życiowego Niemców , mówiąc że Niemcy „zrobili coś z niczego”. Dla niego człowiek znaczył „nic” , a mydło „coś”.

Zbrodnie hitlerowskie w różnym stopniu wpływały na psychikę i osobowość człowieka. Niektórzy przyzwyczajali się do przestępstw popełnianych przez Niemców. Oślepieni postępem niemieckiej techniki , zostali opanowani przez znieczulicę moralną , stali się naiwni , krótkowzroczni. Faszyści świadomie działali tak na psychikę ludzką by zatrzeć w innych głos sumienia.

Inne opowiadanie pt. „Dno” ukazuje różnego rodzaju świadectwa zbrodni na ludzkości. Bohaterką opowiadania jest starsza kobieta , która zdaje relację ze swoich losów z czasów wojny. Mówi o eksperymentach wykonywanych na ludziach , o głodzeniu , o ciężkiej pracy w fabryce , o surowym karaniu , o transportach ludzi w wagonach bydlęcych.

Natomiast opowiadanie „Dorośli i dzieci w Oświęcimiu” mówi o wypaczeniu psychiki już u najmłodszych. Dzieci bawią się w palenie Żydów i sprawia im to przyjemność. Wojna więc nie oszczędzała również dzieci. One to , do tego stopnia przyzwyczaiły się do patrzenia na śmierć , że naśladowanie morderców nie jest dla nich straszne , lecz pretekstem do wesołej zabawy.

W opowiadaniu „Wiza” , rzesze kobiet różnej narodowości wypędzano na łąkę , aby tam przez całe dnie i noce czekały na śmierć. Na nikim nie robiło to już wrażenia. Ludzie stali się nieczuli. Najlepiej świadczy o tym opowiadanie „Przy torze kolejowym”. Młoda Żydówka uciekając z transportu została ranna. Ale nikt nie chciał jej pomóc. Ludzie sparaliżowani byli strachem o własne życie. Kobieta leżała pośród ludzi , ale nie liczyła na pomoc. „Leżała jak zwierze ranne podczas polowania , którego zapomniano dobić”.

„Medaliony”, to zaledwie kilkanaście kartek prozy „o dniu zwykłym szalonego koszmaru”, o mechanizmach mordowania człowieka i o zabijaniu jego nadziei , o technice ludobójstwa. To kilka nagrobkowych medalionów , które ocaleni przekazują żyjącemu światu. Mówią one o imieniu milionów zgładzonych w obozach koncentracyjnych, dając świadectwo o koszmarze , który istniał.

Inną pisarką tego okresu jest Hanna Krall , która napisała reportaż „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Wstępują tu dwa wątki akcji: pierwszy to relacja doktora Edelmana z getta warszawskiego , drugi obejmujący czas współczesny autorce. W getcie panował straszny głód , ludzie wyrywali sobie jedzenie a rąk , wiele osób umierało z tego powodu. Z powodu głodu zanikały również niektóre organy ciała. Stan psychiczny ludzi charakteryzował się ubóstwem myśli , z czynnych i energicznych ludzie zmienili się w apatycznych i ospałych. Śmierć była widoczna na każdym kroku: zabijano swoich najbliższych , pielęgniarki podawały truciznę dzieciom , skakano z okien , a wszystko po to , by uniknąć śmierci w krematoriach , aby zginąć godnie i z honorem. Etyka polegała na wyborze śmierci. Powstanie , które wybuchło w getcie , choć było z góry skazane na niepowodzenie , to jednak miało sens - chciano zwrócić na siebie uwagę i zginąć bohaterską śmiercią. Edelman - uczestnik powstania w getcie, a po wojnie wybitny kardiochirurg , stara się odpowiedzieć na pytanie : „czy warto jest ratować jedno ludzkie życie , kiedy w naszej historii zaistniała śmierć tysięcy ofiar nacjonalistycznej ideologii?(symboliczna cyfra 400 tyś.zagazowanych) Marek Edelman porównuje ludzkie życie do płonącej świeczki , która pali się tak długo jak długo zechce Pan Bóg. Powstańcy wybrali samobójczą śmierć. Śmierć , która zdmuchnęła płomień świecy „przed Panem Bogiem”. Ten heroiczny czyn miał symbolizować wolność jednostki , nawet jeżeli ta będzie pod presją systemów zniewalających. Bóg gani samobójców , którzy wybierają tak łatwy koniec ziemskich problemów , ale nie sprzeciwia się tym , którzy przez śmierć ratują godność i honor ludzkości.

Pisarzem , który jak powyżsi , zajął się sprawą okrucieństwa systemu totalitarnego i jego wpływu na psychikę ludzką jest Kazimierz Moczarski. Jego „Rozmowy z katem” są relacją - dokumentem. Moczarski przebywał w więzieniu przez 11 lat , w tym 14 miesięcy w ciemnej celi , poddano go czterdziestu dziewięciu rodzajom tortur i oskarżono o współpracę z gestapo i o zdradę narodową. W celi przebywał razem ze Stroopem - mordercą , który jest odpowiedzialny za zagładę warszawskiego getta , dokonanie zbrodni z ZSRR i na Bałkanach. Autor pragnie pokazać z jakich pobudek i w jakich okolicznościach Stroop stał się hitlerowcem , czemu zawdzięcza błyskotliwą karierę.

Jurgen Sroop wychowywany był w katolickiej rodzinie niemieckiej o tradycjach nacjonalistycznych. Na jego przykładzie można poznać cech prawdziwego hitlerowca. Jego ojciec był dowódcą małego oddziału porządkowego w Detmoldzie. Józef Stroop był wychowywany w żołnierskiej dyscyplinie. Ojciec wtajemniczył go w metody niemieckiego działania: „Bij synku , nieprzyjaciół jak najmocniej , tak jak ja prałem wrogów Vaterlandu”.

Gdyby nie historia , bohater - Jurgen Stroop - byłby zapewne spokojnym, tępym mieszczuchem, gdzieś w dalekich Niemczech . Szkoła , system , wojna - to choroba , która wykorzeniła i spotęgowała jego systematyczność i pedanterie. Dała mu wysokie stanowisko w SS. i władzę. „Zaraza” wojny , jaka w nim utkwiła , mogła opanować jego psychikę. Ukształtowała go na bezdusznego kata i mordercę. Ideałem Stroopa był Herman zur Cherusker - legendarny przywódca plemienia Cherusków , który pokonał Legionistów Rzymskich w 9 roku naszej ery. Propaganda hitlerowska wykorzystała ,po dwóch tysiącach lat wciąż niezapomniany mit o Cheruskerze do uczenia nacjonalizmu , do uczenia zasad nowego życia stawiającego rasę germańską na najwyższym piedestale. Jako posłuszny i ślepo zaangażowany w sprawy wojny , zyskiwał sobie uznanie przełożonych i szybko awansował. Okazał się znakomitym „fachowcem” , który dokonał likwidacji warszawskiego getta , gdzie zginęło 71 tyś. polskich Żydów. Stroop zawsze traktował ich jako „podludzi” i obdarzał ich pogardą. Sam głęboko wierzył , że jest „nadmężczyzną” (ubermenschem). Jego psychika była całkowicie wypaczona. Sam strzelał , zabijał , nie zwracał uwagi na swą generalską godność. W ostatnich dniach wojny został zaaresztowany przez Amerykanów i przekazany w ręce Polaków. Za swoje zbrodnie odpowiedział przed polskim sądem skazującym go na karę śmierci. Stroop został powieszony w 1952 roku. Moczarski przez tę postać ukazuje system zniewolenia jednostki , której od najmłodszych lat wpajano kult wojny i mordu. Było to straszne , tym bardziej , że ludzie ci nie mieli wyrzutów sumienia , nie uważali swoich czynów za złe.

Temat stalinizmu podjął natomiast Gustaw Herling - Grudziński w powieści „Inny świat”, bazując na własnych doświadczeniach w obozach sowieckich. Przedstawia ciężką pracę więźniów , którzy aby przeżyć musieli pracować wiele godzin , po pas w śniegu , na mrozie i o głodzie. Najbardziej w obozie dokuczał głód. Racje żywnościowe przydzielane były w trzech kotłach , w zależności od wydajności pracy. Najwięcej jedzenia dostawali więźniowie , którzy wykonali ponad 125% normy , najmniej więźniowie schorowani , nie nadający się do pracy - mieszkańcy trupiarni. Ludzie głodzeni do nieprzytomności ulegali procesowi deprawacji i wynaturzeniu. Kobiety oddawały swoje ciało za kawałek chleba , wyrywano sobie jedzenie nie zważając na drugiego , troszcząc się tylko o siebie. W obozie nie było miejsca na prawdziwe uczucia , nawet macierzyńskie - kobiety zachodziły w ciążę by nie pracować. Więźniowie przeżywali także straszne cierpienia wewnętrzne , które doprowadziły ich do depresji , załamania osobowości , utraty poczucia własnej wartości i godności.

Autor „Innego świata” naświetlił również problem honoru ,za który więźniowie często oddawali życie, nie umieli się poddać. Takimi więźniami byli: Michał Kostylew , zakonnice , które do końca nie wyparły się swojej wiary , Anna Lwowna. Gustaw Herling - Grudziński nie ukazuje więźniów jako przyczynę panującego zła , choć wiele osób zwłaszcza należących do komanda „Kanada” zasługiwało na takie traktowanie .Pisarz sugeruje , że źródłem tragedii XX wieku był cały system totalitarny , który za wytyczną obrał wyniszczenie pierwiastków zbędnych , elementów niepożądanych. Symboliczną staje się scena opisana przez autora, w której Grudziński - były więzień , spotyka się z dawnym towarzyszem niedoli w Rzymie. Był to Żyd , który chciał od pisarza uzyskać tylko jedno , by ten zrozumiał jego postępowanie , przez które zginęło czterech niewinnych Niemców. Grudziński jednak nie mógł zgodzić się na taki akt przebaczenia. Scena ta symbolizuje wiarę w zwycięstwo dobra nad złem , nawet tym najohydniejszym , wiarę w przyjście lepszego jutra , innego niż bezwzględny „czas pogardy”.

Natomiast „Mała Apokalipsa” Tadeusza Konwickiego przenosi nas już w czasy powojenne. Przedstawia realia warszawskie: w mieszkaniach brakuje wody , gazu , na ulicy widać długie kolejki przed sklepami , brak towarów , rozwalające się domy , szerzące się kontrole milicji , samowola tajnych służb itd. Autor komentuje to: „Nasza nędza to łaska totalitarnego państwa , łaska , z której żyjemy”.

Protest swój kieruje w stronę systemu totalitarnego , który zniewala ludzi , przeistacza ich i innych , zmienia ich myślenie i postępowanie.

Pisarze wojenni i współcześni w sposób bardzo trafny ukazali tragizm ludzkich losów w systemie totalitaryzmu. Ludzie wbrew swojej woli , a niekiedy z niewiedzy , zostali zniewoleni przez system i ideologie , które narzuciły inny kodeks moralny , inny stosunek do bliźnich. Niszczycielski system poprzez jednostkę zniewolił cały naród. Pisarze ci więc nie boją się dokonywać trafnych ocen i sądów. Piszą o sprawach , które wcześniej były zakazane , o czym się nie mówiło. Literatura ta ma dla nas wartość dokumentu oskarżającego faszyzm i stalinizm. Przedstawia ona problem psychiki , problem człowieka zlagrowanego ,

ofiary i kata. Człowiek ukazany jest w krańcowych sytuacjach wyboru.

62.Portret inteligenta w literaturze polskiej

Literatura każdej epoki kształtuje pewne wzorce osobowe, przedstawia bohaterów, którzy reprezentują pewne określone poglądy, sposób myślenia i zachowania. Na przykład literatura średniowieczna wykreowała dwa podstawowe wzorce osobowe: ideał rycerza i średniowiecznego ascety. W epoce renesansu funkcjonuje model życia szlachcica ziemianina, a także dworzanina. Barok i oświecenie przynoszą wszechstronną krytykę szlacheckiego sarmatyzmu, romantyzm natomiast kreuje postać szlachec­kiego rewolucjonisty, bojownika o wolność ojczyzny.

W epoce pozytywizmu pojawia się w literaturze polskiej postać in­teligenta. Wiąże się to zapewne z podstawowym hasłem tej epoki, jakim było hasło pracy u podstaw. Postulat ten sformułował w roku 1873 na tamach "Przeglądu Tygodniowego" Aleksander Świętochowski. Rozu­miano je jako obowiązek nawiązywania przez ziemiaństwo, księży i in­teligencję kontaktów ze wsią, pomaganie w działaniu wiejskim samo­rządom, szerzenie oświaty przez zakładanie szkółek przy dworach. Przez podniesienie kultury umysłowej miała się podnieść świadomość narodu.

Hasło to znalazło odzwierciedlenie w literaturze epoki. Bohaterka noweli Elizy Orzeszkowej "A.B.C" Joanna Lipska to córka nieżyjącego już nauczycielar mieszkająca w "wielkim mieście wielkich Niemiec". Ojciec, uczesfiik powstania styczniowego po jego upadku został pozbawiony prawa wykonywania zawodu i wkrótce zmarł. Joanna pozostawała więc na utrzymaniu brata, skromnego urzędnika, toteż z radością przyjęła propozy­cję kilku robotniczych rodzin, aby zajęła się ich dziećmi. Z zapałem podjęła pracę, ale w niedługim czasie otrzymała wezwanie do sądu, oskarżona o to, że prowadzi szkołę bez pozwolenia władz. Uniknęła więzienia tylko dzięki kaucji wpłaconej przez brata. Najmniejsza z uczennic nie chciała zrozu­mieć, że musi odejść, a Joanna nie miała siły jej wyprosić. Znów rozbrzmiewały w jej małej izdebce słowa dziecka, które czytało: a.b.c.

Za reprezentanta inteligencji można uznać jednego z bohaterów "Lal­ki" Juliana Ochockiego. Był to człowiek nieprzeciętnie zdolny, konstruk­tor i wynalazca, który pragnął, aby efekty jego badań naukowych służyły ogółowi ludzkości, aby dały one początek nowej cywilizacji, o której nie marzono. Niestety Julian Ochocki podobnie jak Wokulski nie znalazł w swym społeczeństwie poparcia. Można jednak przypuszczać, że będzie mógł kontynuować swoje badania, gdyż otrzymał od Wokulskiego w tes­tamencie dużą sumę pieniędzy.

W powieści "Nad Niemnem" reprezentantem młodej inteligencji jest zapewne Witold Korczyński, syn Benedykta, uczeń szkoły rolniczej. Wyrasta on w atmosferze ideałów pozytywizmu, próbuje sam je realizo­wać. Swą wiedzę pragnie przekazać chłopom, zawsze staje w obronie Bohatyrowiczów, chce załagodzić konflikt ojca z zaściankiem, co mu się w końcu udaje. Pragnie zreformować rolnictwo, a stosunki społeczne na wsi oprzeć na zasadach demokracji.

Epoka Młodej Polski przyniosła krytykę inteligenckiego posłannict­wa, które nie przynosiło należytych rezultatów. Problem ten ukazał Stefan Żeromski w noweli "Siłaczka". Autor ukazuje, że nawet jedno­stka tak szlachetna, tak uporczywie dążąca do celu, zachowująca bez­względną wierność ideałom, jak Stasia Bozowska mimo wszystko po­nosi klęskę.

Wśród radykalnej inteligencji na przełomie wieków XIX i XX powstała idea inteligenckiego prometeizmu. Zaproponowano postać działacza-spo­łecznika, który odrzucał dostatek, ciepło rodzinnego domu w imię obo­wiązku i służby społecznej. Takim właśnie bohaterem jest doktor Tomasz Judym z powieści "Ludzie bezdomni" Stefana Żeromskiego. Syn war­szawskiego szewca pijaka dzięki ciotce, a potem własnej pracy i wy­trwałości zdobył zawód lekarza. Od pierwszej chwili ogarnięty pasją pracy społecznej, marzy o poprawie życia biedoty, rozpoczyna bezkompromiso­wą walkę z nędzą. Na warszawskim odczycie u doktora Czernisza pragnie uświadomić lekarzom panującą nędzę, brud, choroby, krzywdę i nie­sprawiedliwość społeczną. Atakuje zebranych, że są tylko lekarzami ludzi bogatych.

Tę samą postawę prezentuje Judym w Cisach, gdzie podejmuje walkę z administratorem Krzywosądem Chobrzańskim o osuszenie stawów, które są siedliskiem komarów, roznoszących malarię wśród mieszkańców czworaków. Jego bezskuteczne zabiegi kończą się wepchnięciem adminis­tratora do błotnistego stawu i opuszczeniem Cisów.

W Zagłębiu Dąbrowskim, gdzie Judym podejmuje pracę lekarza kopal­nianego dojrzewa jego decyzja całkowitego poświęcenia się pracy społe­cznej. Budzi ona sporo kontrowersji, gdyż Judym rezygnuje ze szczęścia osobistego i możliwości założenia rodziny, krzywdzi też zakochaną w nim Joasię Podborską. Uważa jednak, że musi rozwalić te "śmierdzące nory". Uważa, że musi spłacić dług wobec własnej klasy, a swój zawód lekarza traktuje jako posłannictwo. Uważa, że nie może założyć rodziny, gdyż wówczas stałby się zwykłym dorobkiewiczem, zatroskanym o los najbliż­szych. Budzi podziw jego bezkompromisowa postawa i bezwzględna wierność wyznawanym ideałom.

Nie zawsze jednak w literaturze portret inteligenta był tak doskonały, jak w wymienionych dotąd przykładach. Równie często w polskiej literaturze można odnaleźć krytykę inteligencji.

Tak wszechstronną krytykę polskiej inteligencji przedstawił Stanisław Wyspiański w "Weselu". Na weselu Lucjana Rydla z wiejską dzie­wczyną Jadwigą Mikołajczykówną zebrała się spora grupa gości z mia­sta. Są tu przedstawiciele miejskiej inteligencji, niechętnie nastawieni do chłopów. Na przykład Radczyni (Antonim Domańska) przekonana o swej wyższości niechętnie rozmawia z Kliminą, wreszcie pyta ją w końcu listopada o zasiewy, aby usłyszeć: "w tym ta casie się nie siwo".

Także inteligent Dziennikarz (Rudolf Starzewski, redaktor krakow­skiego "Czasu") lekceważy chłopów, na pytanie Czepca o wojnę chińską odpowiada ironicznym pytaniem "A wiecie choć, gdzie Chiny leżą". Boi się wszelkich chłopskich ruchów, wspominając rzeź galicyjską ma tylko jedno pragnienie "Niech na całym świecie wojna byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna".

Negatywny jest stosunek Stańczyka do Dziennikarza, a także do całego galicyjskiego, konserwatywnego stronnictwa Stańczyków. Powitaniem "salve bracie" wlicza Dziennikarza w poczet błaznów, zarzuca mu, że usypia naród, a wreszcie wręcza mu błazeńską laskę i żegna z ironią:

Masz tu kaduceus polski Myć tę narodowa kadź, Serce truj, głowę trać.

Natomiast artyści, także inteligenci na przykład Pan Młody, Poeta, Nos reprezentują nastroje charakterystyczne dla epoki: dekadencji lub ludo­manii. Stosunek inteligencji do chłopstwa pełen pozorów, frazesów i fałszu obnaża Gospodarz (Włodzimierz Tetmajer) ostro atakując zebranych gości z miasta:

Lalki, szopka, podłe maski, farbowany fałsz, obrazki, niegdyś, gdzieś tam, tęgie pyski i do szabli, i do miski (...) Kogoś zbawiać, kogoś siekać, dzisiaj nie ma na co czekać.

Sam gospodarz też zresztą lekceważy powierzoną mu przez Wernyhorę wielką dziejową rolę, oddaje przecież beztrosko złoty róg Jaśkowi.

Inteligencja nie może więc dać hasła, czego oczekują od niej chłopi i stanąć na czele ogólnonarodowej walki o wolność. Toteż razem z chłop­stwem poruszają się sennie w rytm muzyki Chochoła, który śpiewa:

Miałeś chamie, złoty róg, Miałeś chamie, czapkę z piór, czapkę wicher niesie,

róg huka po lesie. Ostał ci się ino sznur.

Na próżno Jasiek woła dramatycznym głosem:

Chyćcie koni, chyćcie broni

Nikt go nie słyszy, nie udaje mu się rozerwać zaczarowanego, tanecz­nego kręgu.

Przedstawicielem inteligencji i bohaterem zdecydowanie negatywnym jest Zenon Ziembiewicz, postać z powieści "Granica" Zofii Nałkowskiej. Rozpoczyna on swe dorosłe życie po ukończeniu nauk politycznych

w Paryżu, jako redaktor czasopisma "Niwa". Pragnął żyć uczciwie, a w pracy zawodowej zachować wierność wyznawanym poglądom. Zdrada ideałów rozpoczęła się w momencie, kiedy Zenon nie dotrzymawszy pomocy materialnej od rodziców "sprzedaje" artykuły do "Niwy", będące zaprzeczeniem jego lewicujących poglądów. Już jako redaktor naczelny "Niwy" czyni wiele ustępstw na rzecz bogatych sfer arysto­kratyczno-ziemiańskich. Początkowo wydaje się, że sprawdzi się jako prezydent miasta. Rozpoczął przecież budowę domków dla robotników, założył park i place do gry w piłkę. Niczego jednak nie doprowadził do

końca, a milcząca zgoda na strzelanie do demonstrujących robotników to koniec jego kariery zawodowej.

W życiu prywatnym też okazał się dwulicowy i zakłamany, toteż porzucona i chora psychicznie po przerwanej ciąży kochanka Justyna Bogutówna oblewa mu twarz kwasem.

Ten ujemny portret polskiego inteligenta uzupełnia wiersz Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego zatytułowany "Śmierć inteligenta":

Przeziębiony. Apolityczny. Nabolały. Nostalgiczny. Drepce w kółko. Zagłada.

Chciałby. Pragnąłby. Mógłby. Gdyby. Wzrok przeciera. Patrzy przez szyby Biały Koń? Nie, śnieg pada.

63.Portrety kobiet w literaturze

Kobieta srała się bohaterka utworów literackich od zarania dziejów literatury, jest przecież matka, żoną, przedmiotem uwielbień i zachwytów, źródłem miłosnych cierpień. Oczywiście jej rola i pozycja w życiu społecznym, rodzinnym i politycznym ulegała zmianie w miarę upływu wieków. Dziś niewiarygodne wydają się nam czasy, kiedy kobiecie nie wolno było zagrać roli w teatrze, ani nawet zasiąść na widowni, a potem jeszcze przez długie wieki zostać studentką wyższej uczelni. Minęły jednak wieki i dziś kobieta zajmuje równorzędne z mężczyzną miejsce w społeczeństwie, a także we wszystkich dziedzinach życia politycznego i kulturalnego.

Jedną z najpiękniejszych postaci greckiej literatury jest niewątpliwie Antygona, tytułowa bohaterka dramatu Sofoklesa, wspaniała córa króla Edypa, pochodząca 2 naznaczonego piętnem tragizmu rodu Labdakidów. Jest kochającą siostrą, odważną kobietą, śmiało przeciwstawiającą się bezdusznym nakazom króla Kreona, do końca wierną nakazom religijnym, tradycji, a przede wszystkim samej sobie, nakazom własnego sumienia. Jej brat Polinejkes, walcząc o tron tebański z Eteoklesem został uznany za zdrajcę, toteż Kreon wydał zakaz grzebania ciała zdrajcy, podczas gdy uznany za obrońcę Eteokles został pochowany z wszelkimi honorami. Antygona nie podporządkowała się temu okrutnemu zakazowi, gdyż nakazy religijne i miłość do brata okazały się ważniejsze. Podziwu godna jest wielka siła charakteru tej bohaterki, która nie zawahała się poświęcić własnego, młodego życia w obronie ideałów, które uważała za słuszne.

Jednym z najpiękniejszych, najbardziej wzruszającym, średniowiecz­nym utworem jest "Lament świętokrzyski", znany też jako "Żale Matki Boskiej pod krzyżem". Motyw Matki Bolejącej pod krzyżem jest bardzo popularny w literaturze i w sztuce, począwszy od XIII wieku, kiedy powstała łacińska pieśń "Stabat Mater Dolorosa". W polskiej pieśni Matka Boska została pozbawiona atrybutów boskości. Cierpienie zroz­paczonej matki, zmuszonej patrzeć na śmierć swego syna, jest ukazane w wymiarze czysto ludzkim, kiedy prosi ona innych o współczucie:

Pożaluj mię stary miody,

Boć mi przyszty krwawe gody: Jednegociem syna miula

I tegociem ożalata".

Matka chciałaby dzielić z synem jego mękę, błaga, aby przemówił do niej słowami ostatniej pociechy, pragnie obmyć krew, spływającą z ran, niestety ciało ukochanego syna zostało zawieszone na wysokim krzyżu. W końcu matka Jezusa zwraca się do wszystkich matek, życząc im przede wszystkim, aby nie musiały cierpieć tak, jak ona sama.

Najpiękniejszy hołd kobiecie, żonie i matce złożył tan Kochanowski w pieśni "Może kto ręką sławy dostać w boju..." Tak więc mężczyzna może zdobyć sławę, władzę i majątek, ale próżne będą jego starania, dopóki ich nie ozdobi uczciwa żona, podpora domu i rodziny, umiejąca umiejętnie zapobiegać troskom, pocieszyć, strzec majątku i doglądać gospodarstwa, rodzić dzieci, które są osłodą ludzkiego życia.

Żona uczciwa ozdoba mężowi

I najpewfiiejsza podpora domowi

Na niej rzetd wszystek; swego męża ona Glowy korona.

Kobieta postrzegana była przez renesansowego poetę również jako obiekt miłosnych uniesień i zachwytów. We fraszce "Do dziewki" Kochanowski wyznaje, że ustawicznie tęskni do swej ukochanej, kiedy jej nie ma, wydaje mu się, że zabrakło słońca na niebie, a gdy wreszcie się pojawia, ciemna noc wygląda jak słoneczny, promienny dzień. Oto ile radości może wnieść do życia piękną kobieta.

Niemal wyłącznie składaniem komplementów pięknym damom zaj­mował się przedstawiciel baroku dworskiego w polskiej literaturze Jan Andrzej Morsztyn. W wierszu ;,O swej pannie" wyznaje, że cera jego panny jest bielsza niż świeżo spadły śnieg, marmur z Carrary, nieużywane perły i kwiat lilii, a w sonecie "Cuda miłości" stwierdza, że wszystkie pociechy życia skupiają się w oczach ukochanej dziewczyny, aby w wier­szu "Niestatek" stwierdzić pół żartem pół serio, że największym zc znanych mu paradoksów jest kobieca stateczność.

Nie zawsze jednak portrety kobiet w literaturze były tak pozytywne i piękne. Przesycona dydaktyzmem epoka oświecenia przyniosła negatyw­ne wizerunki kobiet, pełne krytycyzmu i dezaprobaty.

Ignacy Krasicki w satyrze "Żona modna" przedstawił portret kobiety, która w pogoni za cudzoziemską modą doprowadza swego męża do ruiny majątkowej. Nie żałujemy zbytnio pana Piotra, gdyż ożenił się ze względu na owe "wsie dziedziczne". Żona w intercyzie ślubnej zastrzegta sobie, że zimy spędzać będzie w mieście, w towarzystwie francuskiej damy do towarzystwa, na wieś zaś miała jechać w angielskiej karecie, koniecznie na resorach, a ponieważ zabrała ze sobą kanarka w klatce, suczkę, kotkę z kociętami i mysz na łańcuszku, pan Piotr z trudem znalazł miejsce dla siebie, biorąc klatkę pod pachę, a suczkę na nogi. Żona po przybyciu na miejsce zażądała zwolnienia starej służby, aby przyjąć modnych cukier­ników i pasztetników, szlachecki dworek zamieniła w pałac z salonem zdobionym tttarmurami, bawialnią, oddzielnymi sypialniami, pokojami do strojów, dla służących.

Podobne zmiany wprowadza modna dama w ogrodzie, gdzie króluje modny wówczas sentymentalizm i rokokowy smak - gaiki, belwederki, cyprysy, altanki, szemrzące strumyki, domek pustelnika, meczecik i koś­ciół Diany, "wszystko jakby od niechcenia, jakby dla igraszki". W tej scenerii oglądamy żonę modną, pełną afektów czytelniczkę francuskich i angielskich romansów:

A ja sobie rozmyślam pomiędzy cyprysy Nad nieszczęściem Pameli albo Heloizy.

Katastrofa nastąpiła wówczas, gdy w czasie fajerwerków urządzonych dla gości zapaliły się stodoły, a pożar gasił nieszczęsny gospodarz sam. Analogiczny portret żony modnej zaprezentował Julian Ursyn Niem­cewicz w komedii politycznej pt. "Powrót posła". Jest nią starościna Gadulska, która wciąż popisuje się swą pozostawiającą wiele do życzenia angielszczyzną, a żyjąc w świecie Francuskich romansów naiwnie wierzy w szczerość uczuć Szannanckiego do Teresy. Popada w konflikt z mężem, który chce zbudować młyn wodny w miejscu, gdzie ona ma zamiar urządzić modne wodospady i kaskady.

W epoce romantyzmu echa tego negatywnego stosunku do sfran­cuziałych dam odnajdujemy w epopei Adama Mickiewicza "Pan Ta­deusz". Ten typ kobiety reprezentuje Telimena, tak chętnie przyjmująca romantyczne pozy. Autor nie traktuje jej z tak zjadliwą ironią jak Ignacy Krasicki tytułową bohaterkę swej satyry, a raczej z dobrotliwym i wyrozu­miałym uśmiechem. Śmieszą czytelnika jej wytrwałe zabiegi o zdobycie męża, nie mające przecież nic wspólnego z prawdziwym, romantycznym uczuciem. Początkowo Telimena wiąże swe nadzieje z o wiele młodszym Tadeuszem, potem obiektem jej zainteresowań staje się Hrabia, zamienio­ny z konieczności na Rejenta, który jednak musi zgolić wąsy, a staropolski kontusz zamienić na frak.

Generalnie jednak w epoce romantyzmu spotykamy uwielbienie dla kobiet, związane z nowym pojęciem romantycznej miłości, która zawsze była namiętnością świadczącą o dominacji uczuć nad rozumem. Miłość ta jest najczęściej nieszczęśliwa i prowadzi bohatera do samobójczej śmierci. Kochanek zawsze idealizuje swą wybrankę, nie dostrzega jej wad. Takim romantycznym, nieszczęśliwym kochankiem jest Gustaw, bohater IV części "Dziadów" Adama Mickiewicza, który jest błąkającym się po świecie duchem, opowiadającym swemu byłemu nauczycielowi, unic­kiemu księdzu dzieje swej nieszczęśliwej miłości oraz śamobójczej śmier­ci. W znanym monologu lirycznym Gustawa uczucia rozpaczy, miłości, uwielbienia, żalu, gniewu, ironii i czułości, pogardy i uwielbienia, oburze­nia i tkliwości naktadają się na siebie, dochodząc do szczytu w znanym wyznaniu:

Kobieto! pucku marrry! ty wietrzna istoto. Postaci twojej zazdroszeZ4 anieli,

A duszę gorsza masz, gorszą niżeli...! Przebóg! tak ciebie oślepilo ztoto!

honorów świecqca bańka, wewnątrz pusta.

Kobieta niewierna, lękająca się męża staje się zbrodniarką w balladzie Adama Mickiewicza "Lilie". Poeta wykorzystuje tu znany ludowy motyw o pani, która zabiła pana. Akcję utworu umieszcza w średniowieczu, kiedy Bolesław Śmiały "poszedł na Kijowiany". Bohaterka utworu nie do­chowała mężowi wierności, toteż kiedy powrócił z wyprawy zamordowała go. Jednak popełniona zbrodnia burzy jej spokój, nie pozwala zachować równowagi psychicznej. Dręczą ją wyrzuty sumienia, a dzieci wciąż pytają, co się stało z ojcem, który dopiero co powrócił. Najgorsze są jednak noce, gdy duch zamordowanego błąka się po zamku, wołając: To ja, dzieci, wasz tato.

Bohaterka jednak nie czuje skruchy, z przerażeniem odrzuca propozycję Pustelnika, który chce wskrzesić zamordowanego męża, ma jedynie

wątpliwości, którego z braci zamordowanego wybrac: za męża. Wiarołom­na żona i zabójczyni została, zgodnie z ludowym kodeksem etycznym, ukarana, gdyż w chwili ceremonii ślubnej pojawia się duch męża i cerkiew zapada się pod ziemię, grzebiąc zebranych.

Nieszczęśliwą, zdradzoną i doprowadzoną do samobójstwa kobietą jest bohaterka ballady "Rybka", wiejska dziewczyna uwiedziona, a potem porzucona przez panicza. W dniu ślubu swego ukochanego z bogatą księżną, Krysia topi się w jeziorze, pozostawiając pod opieką wiernego, dworskiego sługi swe mate dziecię.

Nieszczęśliwa i niekochana jest także Maria, żona hrabiego Henryka, bohaterka dramatu Zygmunta Krasińskiego p.t. "Nieboska komedia". Zafascynowany romantyczną poezją hrabia zapomina o złożonych mał­żeńskich przysięgach, a żona nie mogąc znieść obojętności męża popada w obłęd i wkrótce umiera.

W życiu Kordiana, bohatera dramatu Juliusza Słowackiego pojawiają się dwie kobiety Laura i Wioletta. Laura, starsza od niego nie odwzajem­nia jego młodzieńczej miłości, a Wioletta jest kobietą, której uczucie można kupić za pieniądze. Rzuciła ona angielskiego lorda nie dla samego Kordiana, lecz dla sznura pereł, który jej darował. Przyrzeka mu miłość i całkowite oddanie, ale kiedy dowiaduje

się, że Konrad jest bankrutem, przegrywającym w katty nie tylko zamek ojców, ale jej własne klejnoty, odkrywa swe prawdziwe oblicze. Za chwilę jednak ponownie wyznaje Kordianowi miłość, gdy dowiaduje się, że ukrył swój majątek w złotych podkowach konia. Natychmiast decyduje się na ucieczkę z ukochanym, ale kiedy Kordian oświadcza, że koń zgubił złote podkowy, przeklina Kor­diana nazywając go "wężem adamowym".

Epoka pozytywizmu przynosi bardzo zróżnicowane portrety literackie kobiet. Pozytywiści rozpoczęli walkę o emancypację kobiet, o ich prawo do samodzielnego decydowania o swoim losie.

Typową emancypantką i pozytywistką była Stasia Bozowska, bohaterka noweli Stefana Żeromskiego, wykreowana niemal na przełomie pozytywistycznej i młodopolskiej epoki. Bohaterka pracowała jako wiejs­ka nauczycielka, otoczona prawdziwą miłością i szacunkiem wiejskiego ludu. Uczyła wiejskie dzieci, żyjąc tak jak one w nędzy, a w wolnych chwilach pisała dzieło swego życia "Fizykę dla ludu". Żyta dla innych, zapominając o sobie

Nie złamały jej żadne przeciwności losu, poddała się dopiero chorobie, a ponieważ ratunek przyszedł za późno, umarła na tyfus. To właśnie ona zasłużyta sobie na miano siłaczki, gdyż okazała się silniejsza chociażby od swej sympatii z lat młodości Pawła Obareckiego, który rozpoczynał pracę prowincjonalnego lekarza z takimi samymi ideatami, ale natrafiwszy na opór konserwatywnego środowiska miasteczka Obrzydłówka, bardzo szyb­ko rezygnuje z realizacji pozytywistycznego hasła "pracy u podstaw".

Wzruszającą powieściową kreację przedstawił Stefan Żeromski w "Lu­dziach bezdomnych" w postaci Joasi Podborskiej. Jest ona guwernantką sióstr Wandy i Natalii Orszeńskich, wnuczek pani Niewadzkiej. Joanna pochodziła ze szlacheckiej rodziny, niestety rodzice jej wcześnie zmarli. Podborska zamieszkała u ciotki, a kiedy ukończyła pensję w Kielcach, rozpoczęła pracę guwernantki. Tomasza Judyma poznała w Paryżu, a powtórnie zetknęła się z nim w Cisach. Tam właśnie zrodziło się ich uczucie. Judym, wielki społecznik występujący zawsze i wszędzie w obro­nie ludzi biednych natychmiast dostrzegł, że Joanna prowadzi w Cisach szkółkę dla wiejskich dzieci. Dzielnie też pomagała w pielęgnowaniu chorych na malarię mieszkańców czworaków. Byłaby zapewne godną towarzyszką życia dla Judyma. Po awanturze z Krzywosądem Judym wyjeżdża do Zagłębia, wkrótce też przyjeżdża Joasia, aby ostatecznie wyjaśnić zaistniałą między nimi sytuację. Przezwyciężając dziewczęcą wstydliwość nie ukrywa, że bardzo go kocha i gotowa jest dzielić z nim trudy życia, a także nieść bezinteresowną pomoc wszystkim potrzebują­cym. Jak każda kobieta masy o szczęściu, rodzinie, tym bardziej, że sama byty sierotą. Niestety zostaje odtrącona przez ludyma, któremu wydaje się, źe małżeństwo skłoni go do troski o los najbliższych, a wówczas zmuszony zostanie do rezygnacji z własnych ideałów, nie będzie mógł spłacić tego "przeklętego długu" wobec klasy, z której się wywodzi.

Interesujące kreacje kobiece zaprezentował Władysław Stanisław Rey­mont w "Chłopach". Hanka, żona Antka Boryny, to kochająca matka i żona. Zdradzana i poniewierana przez własnego męża, wypędzona z domu wraz z Antkiem i dziećmi przez zazdrosnego Macieja, podejmuje walkę o zapewnienie bytu rodzinie. Podczas gdy Antek pije w karczmie i przeżywa swój zawód miłosny, ona, zamieszkując w ciasnej komorze u swego ojca, starego Bylicy, wynajmuje się do różnych prac, zimą zbiera chrust na opał w lesie. Potrafi nawet w sposób kategoryczny i zdecydowa­ny przeciwstawić się mężowi, który zabrania jej przyjmować czegokol­wiek od starego Boryny. Kiedy Antek zostaje aresztowany, a Maciej ciężko ranny, Hanka natychmiast przeprowadza się wraz z dziećmi do domu teścia, aby strzec mężowskiego majątku. Opiekuje się teściem, wyręczając jego młodą źonę Jagnę, która w tym czasie ugania się za wójtem. Waruje jak pies, zdobywa zaufanie starego Macieja, który informuje ją, gdzie ukrył pieniądze. W ten sposób udaje się jej przejąć je przed kowalem, zięciem Macieja. Za zdobyte pieniądze udaje się jej "wykupić" męża z więzienia, który po powrocie zastaje gospodarstwo w jak najlepszym porządku. Stanowczo też przeciwstawia się mężowskim projektom wyjazdu za granicę, przyrzekając, że będzie strzec majątku, nikt ani morgi "z jej pazurów nie wydasz'', kiedy Antek będzie odsiadywał karę za zabójstwo gajowego.

Zupełnie odmiennym typem kobiety jest Jagna, córka Dominikowej Pacześ. Lipczaki traktują ją jak wiejską ladacznicę, jednak sam autor kreuje tę postać z dużą dozą sympatii. Jest młodą, najpiękniejszą we wsi dziewczyną, posiadającą też pewien zmysł artystyczny i wrażliwość estetyczną, o czym świadczą piękne wycinanki jej roboty. Wydana za mąż za starego Borynę bez pytania jej o zgodę, czuje do niego niechęć i fizyczną odrazę, a przy tym pragnie miłości, toteż nie odrzuca żadnego z adoratorów. Miłość ukazana jest przez Reymonta jako instynkt bio­logiczny, nad którym nie można zapanować. Jagna sama wyznaje, że czuje "jakiś ucisk w dołku", toteż nie może oprzeć się żadnemu mężczyźnie, każdy ją zniewala. Dopiero Jasia, syna organisty obdarza innym, bardziej platonicznym uczuciem.

Dwie oszukane przez jednego mężczyznę kobiety są bohaterkami powieści Zofii Nałkowskiej "Granica". Jedną z nich jest Justyna Bogu­tówna, córka kucharki, którą Zenon poznał w czasie letnich wakacji, spędzanych u rodziców w Boleborzy. Chociaż wcześniej młody Ziem­biewicz potępiał liczne romanse ojca, sam bez oporu wszedł w bolebo­rzański schemat. Po ukończeniu studiów, już jako redaktor "Niwy", kontynuuje romans z Justyną, spotkaną przypadkowo na ulicy. Dziewczyna jest załamana po śmierci matki, czuje się nieszczęśliwa, bezradna i osamotniona. W rozmowie z Joasią Gołąbską, u której tymczasowo się zatrzymała wyznaje, że właśnie z Zenonem wiąże swą dalszą przyszłość, informując, że ma kogoś, kto właśnie studiuje w Paryżu. Natomiast zupełnie inaczej traktuje tę znajomość Zenon, któremu ani przez myśl nie przeszło, aby żenić się z córką kucharki. Zaprasza wprawdzie Justynę do hotelowego pokoju, ale tylko dlatego, aby pocieszyć ją po śmierci matki. Spotyka się z nią jeszcze wielokrotnie, co jednak nie przeszkadza mu oświadczyć się Elżbiecie Bieckiej, którą darzył uczuciem od wczesnej młodości, a która jest jednocześnie o wiele bardziej stosowną kandydatką na żonę. Tą drugą oszukaną kobietą jest właśnie Elżbieta Biecka, przyjmująca oświadczyny robiącego świetną karierę młodego Zenona, który dyskretnie przemilczał swą znajomość z Justyną. Kierowana szlachetnym odruchem Elżbieta, dowiedziawszy się, że Justyna jest w ciąży z Zenonem, próbuje zerwać zaręczyny, wyjeżdżając do matki do Warszawy. Zenon jednak podąża za nią i uzyskuje przebaczenie. Oszukana i zdradzona Justyna dopiero teraz przekonuje się, że jej ukochany Zenon nigdy nie miał wobec niej uczciwych zamiarów. Ulega­jąc jego sugestiom nieszczęśliwa Justyna decyduje się na przerwanie ciąży. Obserwując szczęśliwe życie Ziembiewicza, spoglądając ukradkiem na ich małego synka, Justyna popada w coraz większą depresję psychicz­ną, dręczą ją wyrzuty sumienia. Instynktownie obwinia Zenona, w końcu' wtargnąwszy do gabinetu prezydenta oblewa jego twarz żrącym kwasem. Twierdzi, że przysłali ją umarli, a myśli o swym nienarodzonym dziecku. Oślepiony i skompromitowany w opinii małego miasteczka Zenon popeł­nia samobójstwo, a jego żona wyjeżdża za granicę, pozostawiając małego Waleriana pod opieką matki Zenona. To właśnie on swym postępowaniem skrzywdził dotkliwie obie kobiety, oszukując je i wykorzystując, a wciąż nie mając sobie nic do zarzucenia. Nic przecież nie obiecywał Justynie, a kiedy żądała pomocy nigdy jej nie odmawiał. Wyszukiwał dla niej coraz to nowe miejsca pracy, zapewniał opiekę lekarską. Wobec Elżbiety także nie czuł się winny. Przecież ostatecznie powiedział jej o istnieniu Justyny, cały czas miał też zamiar przerwać swój sekretny romans. Każdy swój nikczemny uczynek umiar wytłumaczyć, a granicę odpowiedzialności moralnej przekroczył w niedostrzegalnym dla siebie momencie życia. Jej istnienie uświadomiła mu dopiero żona Elżbieta, kiedy już we dwoje nie umieli zapanować nad piętrzącymi się problemami, mówiąc:

Chodzi o to, że musi coś przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za która przestaje się być sobą.

W okresie wojny i okupacji hitlerowskiej kobiety w takim samym stopniu jak mężczyźni stawały się ofiarami faszystów. Zaroiło się od tragicznych postaci kobiecych w "Medalionach" Zofii Nałkowskiej. Opowiadanie "Dno" jest relacją kobiety - najpierw więzio­nej na Pawiaku, a potem deportowanej do Niemiec. Opowiada ona między innymi o straszliwych warunkach, w jakich odbywała się ta deportacja. W każdym wagonie jechało po sto kobiet, stojących ciasno jedna obok drugiej. Każda dostała na tatą drogę bochenek chleba, a podróż trwała w zaplombowanym wagonie, w smrodzie ludzkich odchodów siedem dni. Na jednym z postojów niemiecki oficer, słysząc przeraźliwe wycie kobiet, rozkazał otworzyć wagony i sam się przeraził tego, co zobaczył. Po­zwolono wówczas kobietom umyć się i oporządzić, potem jednak, aż do Ravensbriick nikt nie otwierał wagonów. Torturowane na Pawiaku kobiety nie zdradziły nikogo, a po tygodniu tej podróży głośno wykrzykiwały nazwiska, kontakty i adresy, jednak tu nikt już nie zwracał na to uwagi, a chore psychicznie kobiety natychmiast rozstrzeliwano.

Bohaterką opowiadania "Przy torze kolejowym" jest także kobieta, która próbowała uciec z obozowego transportu, niestety została zauważona i postrzelona w kolano. Zdawała sobie sprawę z tego, że nikt nie udzieli jej pomocy, gdyż Ludzie byli sparaliżowani strachem o własne życie. Prosiła więc policjantów, którzy nadeszli, aby ją zastrzelili, ale nie umieli się na to zdecydować.

Dwojra Zielona, to tytułowa bohaterka, Żydówka, która straciła wszyst­kich najbliższych. Ranna, głodna i przerażona w trakcie akcji wywożenia do Treblinki chowała się na strychu, gdzie przebywała nieraz kilka tygodni, jedząc surową kaszę manną. W końcu przestała się ukrywać, dochodząc do przekonania, że lepiej umierać z innymi niż samotnie. W noc sylwestrową 1943 r. Niemcy urządzili sobie zabawę w getcie, strzelając do ludzi. Właśnie w ten sposób Dwojra Zielona została po­strzelona w oko, a potem skierowana do obozu pracy w Skarżysku Kamiennej. Bohaterka opowiadania wcześniej pragnęła umrzeć, ale w pewnym momencie uświadomiła sobie, że jest świadkiem tragicznych wydarzeń historycznych, zapragnęła przeżyć w określonym celu:

..Ja chciatam żyć. Nie wiem, bo nie miałam męża, ani rodziny, ani nikogo i chciałam żyć. Dlaczego? (...) po to, żeby powiedzieć wszystko tak, jak pani teraz mówię. Niech świat o tym wie, co oni robili.

Kobiety stają się także ofiarami stalinowskiego reżimu, toteż pojawiają się na kartach utworu Gustawa Herlinga Grudzińskiego "Inny świat''. Tytuł rozdziału "Nocne łowy" wiąże się ze sceną zbiorowego gwałtu dokonanego przez ośmiu "urków" na dziewczynie imieniem Moroszka. Po tym pierwszym gwałcie dziewczyna upodobała sobie przywódcę urków Kowala i dobrowolnie przychodziła co noc do jego baraku. Taka sytuacja wywołała ostre konflikty, a wówczas Kowal zezwolił swym kolegom na drugi zbiorowy gwałt. Dopiero wtenczas Marusia poczuła się zhańbiona i poniżona, toteż na własną prośbę odeszła do innego obozu. W rozdziale pt. "Zmartwychwstanie" Grudziński opisuje historię miło­ści obozowego lekarza Iegorowa do studentki medycyny Jewgienii Fiodo­rowny, która została skazana za odchylenia nacjonalistyczne. Ona jednak nie odwzajemniała uczuć Jegorowa, lecz zakochała się w Jarosławie R. studencie leningradzkiej politechniki. Jegorow odesłał swego rywala aż do obozów peczorskich, lecz Jewgienia zmarła kilka miesięcy później przy porodzie.

Epizodyczne lecz ważne role pełnią kobiety w "Dżumie" Alberta Camusa. Doktor Rieux, który tak dzielnie walczył z epidemią, pozostawia swą ciężko chorą żonę w sanatorium, a mimo to nie buntuje się przeciwko zakazowi opuszczania miasta, chociaż wkrótce okazuje się, że nie dane mu było zobaczyć się z żoną przed jej śmiercią.

Doktor Rieux staje się wzorem osobowym dla dziennikarza z Paryźa Raymonda Ramberta, który przybyt do Algiero, aby napisać reportaż o warunkach życia Arabów. Nie chciał on się podporządkować decyzjom władz i zostać w zamkniętym mieście, gdyż w Paryżu pozostawił swą ukochaną, do której chciał koniecznie powrócić. Ostatecznie jednak zrezygnował z wyjazdu w momencie, kiedy znalazt nielegalny sposób opuszczenia miasta. Na Zmianę decyzji wpłynęła wiadomość, że żona doktora Rieux także pozostaje poza miastem, a w dodatku jest ciężko chora, mąż natomiast nie ma możliwości zobaczyć się z nią. Młody dziennikam. zParyża zrozumiał wówczas, że nie może uciekaćz zadżumionego miasta, gdyż wówczas wstydziłby się spojrzeć w oczy kobiecie, którą kochał, którą pozostawił w Paryżu. To ona właśnie stała się jego sumieniem.

Niemal wszystkie przedstawione tu sylwetki kobiet są pozytywne, gdyż takich kreacji jest o wiele więcej w literaturze. W życiu społeczeństwa, rodziny kobieta również odgrywa nieżwykle ważną rolę. Jest obiektem uwielbienia, zapewnia szczęście, stabilne życie. Dziś bierze też aktywny udział w życiu politycznym, jest równorzędnym partnerem męźczyzny.

64.Portrety matek w literaturze

Niewątpliwie najważniejszą rolą, jaką może spełniać kobieta jest rola matki, która wychowuje swe dzieci na szlachetnych i uczciwych ludzi, prawych obywateli, szczerych patriotów. To matka w głównej mierze kształtuje osobowość dziecka, wpływając na to, jakim będzie człowiekiem w dorosłym życiu. Każda prawdziwa matka kocha też swe dzieci, cierpi ich cierpieniem, gotowa jest za nie się poświęcać.

Cierpiące i kochające matki pojawiają się już w literaturze starożytnej. Oto nieszczęśliwa królowa Jokasta matka i żona Edypa na wieść o tym, że przez wiele lat żyła w kazirodczym związku, popełniła samobójstwo. Królowa Eurydyka, żona Kreona także popełnia samobójstwo, kiedy dowiaduje się o śmierci swego syna Hajmona, który targnął się na swoje życie przy zwłokach ukochanej Antygony.

Jednym z najpopularniejszych motywów literatury średniowiecznej jest motyw Matki Boskiej Bolejącej (Stabat Mater Dolorosa). Łacińska pieśń pod tym tytułem powstała w XIII wieku.

Natomiast w polskiej literaturze średniowiecznej jednym z najpiękniej­szych, poetyckich utworów jest "Lament świętokrzyski", znany też jako "Żale Matki Boskiej pod krzyżem". Matka Boga w tym polskim utworze pozbawiona jest atrybutów boskości. Jej cierpienie ma wymiar ludzki, są to przeżycia zrozpaczonej matki, zmuszonej patrzeć na śmierć swego syna. Nieszczęśliwa matka prosi o współczucie:

Pożałuj rnię stary młody,

Boć mi przyszy krwawe gody:

Jednego ciem syna miała

I tego ciem ożalała.

Maryja chciałaby dzielić z synem jego mękę, błaga, aby przemówił do niej słowami ostatniej pociechy, pragnie obmyć krew spływającą z jego

ran. Niestety ciało ukochanego syna zostało zawieszone na zbyt wysokim dla niej krzyżu. W końcu matka Jezusa zwraca się do wszystkich matek, życząc im przede wszystkim, aby nigdy nie musiały cierpieć tak, jak ona sama.

W "Trenach" lana Kochanowskiego, napisanych po śmierci jego ukochanej córki pojawia się matka Orszulki, a także matka samego poety. W trenie V zmarła Orszulka została porównana do młodej oliwki, która została ścięta, przez nazbyt gorliwego ogrodnika i padła pod nogi zroz­paczonej matki i ojca. W trenie VI umierające dziecko żegna się ze swą matką słowami pieśni ludowej, śpiewanej przez pannę młodą, opusz­czającą dom rodzinny:

Już ja tobie, moja matka, służyć nie będę,

Ani za rwym wdzięcznym stołem miejsca zasiądę; Pryjdzie mi klucze położyć, samej precz jechać, Domu rodziców swych miłych wiecznie zaniechać.

W trenie VII przedstawiona jest nieszczęśliwa matka Orszulki, która zamierzała wyszykować dla swej córki piękną i bogatą wyprawę, tym­czasem za cały posag starczyło jej "giezłeczko" z lichej tkaniny, w któ­rym złożono ją w trumnie.

Natomiast w trenie XTX pojawia się dawno zmarła matka poety, aby nieść swemu zrozpaczonemu synowi pocieszenie. Pojawia mu się we śnie ze zmarłą córeczką na ręku. Koi jego zbolałe serce wiadomością, że Orszulka zażywa wiecznej szczęśliwości w niebie, a przez swą przed­wczesną śmierć uniknęła wiele nieszczęść i cierpień, które czekają każdego człowieka na ziemskim padole. Matka poety apeluje do jego rozsądku przypominając synowi, że wszyscy ludzie są śmiertelni, każdy ma swój wyznaczony czas życia i śmierci:

Śmiertelna jako i ty twoja dziewka była, Póki jej zamierzony kres był, póty żyła.

W literaturze polskiego oświecenia obok postaci modnych dam, bez­krytycznie naśladujących cudzoziemską modę pojawia się też pozytywny portret prawdziwej matki Polki. Jest nią Podkomorzyna, matka Walerego z komedii Juliana Ursyna Niemcewicza "Powrót posła". Wychowała ona swych synów na prawdziwych obywateli i patriotów. Jeden z nich służy w kawalerii, drugi w ziemskiej władzy administracyjnej, a najmłodszy Walery jest posłem na sejm z ramienia stronnictwa patriotycznego. Podkomorzyna i jej mąż są kochającymi rodzicami. którzy dobro i szczęś­cie swych dzieci mają przede wszystkim na względzie. Próbują nawet wpłynąć na decyzję starosty Gadulskiego, który rękę swej jedynaczki Teresy chce oddać człowiekowi, którego ona nie kocha, błędnie przypusz­czając, że Szarmancki, deklarując swą wielką miłość, nie zażąda posagu. Kiedy jednak okazuje się, że jest to pospolity łowca posagów, wówczas oddaje Teresę Waleremu, tego zaś matka nauczyła cenić zalety charakteru i kierować się sercem, a nie wielkością deklarowanego posagu.

Literatura romantyczna zdominowana została przez tematykę narodo­wo-wyzwoleńczą, gdyż kraj nasz znalazł się w niewoli trzech państw zaborczych. Pojawiają się więc w literaturze postacie matek, wychowują­cych swych synów na patriotów i cierpiących po ich stracie.

Piękną kreację Matki Polki stworzył Adam Mickiewicz w wierszu "Do matki Polki", napisanym w lipcu 1830 roku, a więc niemal w przededniu wybuchu powstania listopadowego, w drodze do Genui. Utwór rozpoczyna się apostrofą do polskich matek, aby wychowywały swych synów na patriotów. jeśli ich synowie zdradzają w dzieciństwie odwagę, szlachet­ność, muszą być przygotowywani do późniejszego losu spiskowca i sybe­ryjskiego zesłańca, który walcząc skrycie i samotnie nigdy nie doczeka się należnej mu chwały. Nie czeka go bowiem chwalebna śmierć na polu walki, lecz katorżnicza praca na dalekiej Syberii. Toteż polskie matki zawczasu powinny przyzwyczajać swych synów do czekającego ich losu:

Wcześnie im ręce okręcaj łańcuchem, Do taczkowego każ zaprzęgać waza (...) By przed katowskim nie zbladnqJ obuchem, Ani się spdonit na widok powroza".

Uciemiężony naród polski nie będzie nawet mógł sławić swych bohate­rów, pozostanie im jedynie płacz matek:

Zwyciężonemu za pomnik grobowy Zostaną suche drzewa szubienicy, Za tatą sławę krótki płacz kobiecy I drugie nocne rodaków rozmowy.

Postać kochającej i zrozpaczonej matki występuje też. w "Dziadach" Adama Mickiewicza, w setnie rozgrywającej się w pałacu senatora Nowosilcowa, oddelegowanego z Warszawy do Wilna dla poprowadzenia śledztwa filomatów i filaretów. W wileńskim więzieniu znajduje się też młody Rollison, uczeń wileńskiego gimnazjum, który został tak dotkliwie pobity w czasie śledztwa, że sam senator zdziwił się, iź chłopiec jeszcze żyje. Wkrótce do senatora przybywa matka Rollisona. Jest w towarzystwie Kmitowej, gdyż sama jest niewidoma. Jest zrozpaczona, złamana bólem, zaniepokojona o los syna jedynaka. Jest wdową, a syn to jedyna nadzieja jej życia. Została dopuszczona przed oblicze senatora tylko dzięki protekcji księżnej, która napisała w tej sprawie. Matka wie, że jej syna okrutnie pobito, btaga o możliwość widzenia się z nim. W końcu uzyskuje zgodę jedynie na to, aby ksiądz Piotr zobaczył się z nim. Biedna matka prosi jeszcze o poparcie młodą pannę, uczestniczkę odbywającego się właśnie balu u senatora. Senator obłudnie wyznaje, że nic nie wiedział o całej sprawie. Pełna nadziei Rollisonowa wyznaje, że zawsze wierzyła w szla­chetność Nowosilcowa, który jedynie jest otoczony zgrają łotrów, Niestety zaraz po jej wyjściu senator postanawia w niezwykle perfidny sposób pozbyć się niewygodnego więźnia, o którego pyta zbyt wiele ważnych osobistości. Oprawcy rozmyślnie umożliwiają mu samobójstwo, otwiera­jąc okienko jego celi. Nieszczęśliwa matka jeszcze raz wtargnęła do salonu, zakłócając trwający bal. Przeklina oprawców swego syna i pada na wpół zemdlona. Po chwili ksiądz Piotr uzyskuje nagle zezwolenie, po uderzeniu pioruna, który zabił Doktora, aby pójśc z panią Rollison do umierającego syna.

Niezwykle głębokie i szczere uczucie łączyło z matką Juliusza Słowac­kiego. Skazany na rozstanie 2 nią od wczesnej młodości jest autorem pięknych, wzruszających listów, które pisał do niej przez całe życie. Także w wielu utworach lirycznych kreśli portret swej matki.

W wierszu "Testament mój", będącym swoistym pożegnaniem matki, przyjaciół i wszystkich rodaków, prosi, aby po śmierci jego serce została spalone w aloesie i oddane właśnie matce. Matka spotkała się z synem przed jego śmiercią. Na prośbę Słowackiego podążyła z dalekiej Litwy do Wrocławia w 1848 r., gdzie przybył również poeta na wieść o wybuchu powstania w Wielkopolsce, aby wziąć udział w pracach Komitetu Narodo­wego. Był już wówczas ciężko chory i wkrótce potem Zmarł.

W epoce pozytywizmu nadal funkcjonował portret matki Polki. Kobiety polskie na znak żałoby po powstańcach przez wiele lat chodziły w czerni. Na czarno ubiera się, mimo iż od powstania minęło dwadzieścia kilka lat, pani Andrzejowi Korczyńska, wdowa po uczestniku powstania stycz­niowego. Wychowuje ona samotnie swego syna Zygmunta, a poległego męża czci, jako bohatera narodowego. Ma nadzieję, że syn także wyrośnie na patriotę, zostanie malarzem i upamiętni czyn swego ojca. Niestety syn zawiódł jej wszystkie nadzieje. Wyrósł na egoistę i kosmopolitę, który wolał przebywać za granicą niż we własnej ojczyźnie. Ojca nazwał niebezpiecznym szaleńcem w wysokim stopniu niebezpiecznym, malar­stwo także go nudziło. W końcu zaproponował matce, aby sprzedali majątek i wyjechali za granicę. Nieszczęsna pani Andrzejowa stwierdziła wówczas, że był to najstraszniejszy dzień w jej życiu od śmierci męża.

Kobieta matka zatroskana o los niemowlęcia pozostawionego w chacie bez opieki występuje w krótkiej nowelce Stefana Żeromskiego pt. "Zmierzch". Gibałowa pracuje wraz z mężem od świtu do nocy przy kopaniu torfu. Jest to walka o przetrwanie, o pokonanie biedy i głodu. Im robi się później, tym częściej Gibałową ogarnia strach o to maleństwo, pozostawione w chacie. Męża jednak także się boi, bo przecież już niejednokrotnie ją bił. Toteż mimo zbliżającego się zmierzchu i wielkiej trwogi Gibałowa kopie nadal, chociaż pierwsze gwiazdy pojawiają się już na niebie.

Tragiczne są losy Jadwigi Barykowej, matki Cezarego, głównego bohatera "Przedwiośnia" Stefana Żeromskiego. Wydana za mąż wbrew swej woli za Seweryna Barykę, podążyła wraz z nim z rodzinnych Siedlec do dalekiego i obcego jej Baku. Chociaż w kraju pozostał jej ukochany Szymon Gajowiec, Jadwiga okazała się dobrą żoną i wzorową matką. Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa Seweryna wcielono do rosyj­skiej armii, skąd zbiegł do legionów Piłsudskiego. Jadwiga pozostała sama w obcym kraju z dorastającym synem. Dotąd bardzo niesamodzielna i całkowicie zależna od męźa, teraz robiła wszystko, aby swemu jedynako­wi zapewnić jakie takie warunki egzystencji. Z narażeniem własnego życia wyprawiała się na wieś, aby za olbrzymie sumy zdobyć mąkę i nocą upiec chleb lub podpłomyk. Opuszczona przez męża, zatroskana o los syna, przed którym w starych ruinach musiała skrywać część rodzinnego skarbu, rozmyślała o rewolucji:

Cóż to za komunizm, gdy się wedrzeć dv cudzych domów, pałaców i kościołów, które dla innych celów zostały prze­znaczone i po równo podzielić się nie dadzą".

Cezary początkowo nie zdawał sobie sprawy z bezgranicznego po­święcenia matki, której siły wciąż malały. Pracowała przecież jak służąca, prała, sprzątała, gotowała. Posiwiała gwałtownie, zgarbiła się, zaczęła się podpierać sękatym kijem. Wówczas dopiero Cezary dostrzegł jej wyprawy

za miasto, wyobrażał sobie, jak słania się na wątłych nogach, wlokąc w worku, pod grożbą kary śmierci, dla niego zboże. Sam nagle też wydoroślał. Z czułością okrywał ją nocą, uspokajał, wyręczał w domo­wych zajęciach. Bardzo zbliżyły ich też wspólne wyprawy do portu, gdzie oczekiwali na powrót ojca. Cezary otrzymał fałszywą - jak się później okazało - informację o śmierci ojca, lecz nie miał dość odwagi, aby powiedzieć o tym matce, która zadręczała się myślą, co się stanie z Czarusiem po jej śmierci. Ta śmierć nadeszła wkrótce, gdyż pani Jadwiga udzieliła schronienia spotkanej w porcie rosyjskiej księżnej Szczerbatow Mamajew i jej czterem córkom. Skierowana do ciężkich robót w porcie, bita i katowana wkrótce zmarła, z okrutną świadomością, że jej ukochany syn pozostaje sam jeden na świecie w obcym i wrogim kraj u.

W okresie drugiej wojny światowej odżywa w literaturze portret matki Polki, kobiety patriotki. Odnajdujemy go w wierszu Krzysztofa Kamila Baczyńskiego "Elegia o... chłopcu polskim". Jest to monolog liryczny zrozpaczonej matki, skierowany do poległego syna, który będąc u progu swego życia, został pozbawiony pięknych snów i marzeń, osaczony przez historię, musiał stać się uczestnikiem tragicznych wojennych wydarzeń:

haftowali ci, syneczku, smutne oczy rudą krwią, malowali krajobrazy w żółte ściegi pożóg, wyszywali wisielcami drzew płynące morze.

Przemierzając nocą partyzanckie szlaki młody żołnierz uczył się swej ziemi ojczystej "na pamięć". Niestety nadeszła ta czarna, tragiczna noc, kiedy "polskiego chłopca" trafiła kula wroga. Oto wizja śmierci widziana przez cierpiącą matkę:

Zanim padłeś jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką, czy to była kula, synku, czy to serce pękło.

Równie tragiczna jest sytuacja tytułowej bohaterki wiersza Tadeusza Różewicza "Matka powieszonych". Poeta, nawiązując do wydarzeń wojennych, przedstawia rozpaczającą, obłąkaną po stracie synów matkę. Poeta stosuje sugestywne metafory, pisząc o matce, która "siwą głowę niesie w rękach, jak ciężką bryłę", porównując ją do "pomylonej syreny", która "wyje do obrzękłego księżyca". Najbardziej jednak trapi poetę obojętność ludzi, głuchych na cierpienie nieszczęśliwej kobiety, która "ociera się o szorstką skórę tłumu".

Podobny motyw znajduje się w wierszu Czesława Miłosza zatytułowa­nym "Ballada". Utwór został napisany w 1958 roku w Montgeron, dedykowany Jerzemu Andrzejewskiemu, a poświęcony poległemu w cza­sie powstania warszawskiego Tadeuszowi Gajcemu. Jednocześnie jest wyrazem poetyckiego hołdu, złożonego matce Polce, rozpaczającej po stracie jedynego syna, pielęgnującej pieczołowicie jego grób. Dla cier­piącej matki czas zatrzymał się w miejscu, chociaż inni powrócili już do normalnego życia. Myśli nieszczęśliwej matki są pełne goryczy -nie tylko narzeczona i przyjaciele zapomnieli o nim, osąd historii też jest nie­sprawiedliwy:

Zbudowali w Warszawie pomniki A na żadnym twojego imienia".

Czas zatrzymał się nie tylko dla cierpiącej matki, ale także dla jej poległego syna, który już, na zawsze pozostanie dwudziestodwuletni. Tragizm śmierci młodego bohatera potęguje stwierdzenie, że już nigdy nie usłyszy on huku lodów w rzece wiosną, nie zobaczy rozkwitającego w ciemnym lesie zawilca, nie poczuje odurzającego zapachu czeremchy. Tragiczny jest ów bezsens śmierci w zestawieniu z odwieczną urodą przyrody. Matce pozostały wspomnienia i tragiczne, pełne rozterek pytanie:

Mówiq, synku, Źe wstydzić się trzeba, Że niedobrej broniteś ty sprawy,

A ja nie wiem, niechaj Bóg osądzi, Kiedy z tobą rozmawiać nie mogę".

Sylwetkę cierpiącej matki kreuje też Leon Kruczkowski w dramacie "Niemcy". Jest nią Norweżka pani Soerensen, która w okupowanej przez hitlerowskie Niemcy ojczyźnie przychodzi błagać Williego Sonnenbrucha o łaskę dla jej więzionego i torturowanego syna. Zalękniona i Zrozpaczona, gotowa jest za bezcen oddać drogocenny naszyjnik, rodzinny klejnot, nie wiedząc, że brutalny gestapowiec perfidnie wykorzystuje sytuację, drwi z jej macierzyńskich uczuć, obiecując uwolnić więżnia, który jak się później okazało już wcześniej "wymknął im się z rąk", gdyż zmarł w trakcie tortur. Postępowanie Willego jest tym bardziej nieludzkie, że naszyjnik wyłudził on od nieszczęsnej pani Soerensen dla swojej matki, którą rzekomo bardzo kochał.

Tak więc kreacje matek to najpiękniejsze literackie postacie. Cierpią, płaczą po stracie swych synów, a jednak wychowują ich na bohaterów i patriotów. To one kształtują osobowość młodego człowieka, jego postawę wobec świata i innych ludzi. Toteż właśnie od nich zależy wizja współczesnego świata.

65.Postawy obywateli wobec zagrożenia - „Dżuma” Alberta Camusa

„Dżuma” Alberta Camusa to parabola, w której wydarzenia i świat przedstawiony są pretekstem do głębszych przemyśleń, do przekazania prawd o ludzkiej egzystencji.

Przed przystąpieniem do charakterystyki bohaterów, zatrzymam się na interpretacji tytułu powieści. „Dżuma” ma kilka znaczeń:

dżuma jako choroba, która spadła na Oran, symbol zagrożenia człowieka wobec sił na które nie ma on wpływu.

dżuma jako wojna, jest to żywioł, którego sprawcami są sami ludzie. Wyzwala on u nich różne zachowania i postawy.

dżuma jako zło, które tkwi w każdej istocie ludzkiej, z którą trzeba walczyć. To zło ujawnia się w chwilach zagrożenia np. wojna: „Każdy człowiek nosi w sobie dżumę, nikt bowiem, nikt na świecie nie jest od niej wolny”.

Głównymi bohaterami powieści Camusa są: Rieux, Penelaup, Tarrou i Rambert. Bohaterowie powieści muszą dokonać wyboru właściwej sobie postawy. Postawy biernego poddania się chorobie, lub też walki z nią. Wybrali to drugie, postanowili stawić czoła chorobie, mimo determinacji podjęli walkę ze złem. Takim właśnie bohaterem „Dżumy”, który podejmuje walkę z chorobą jest:

Rieux wybrał swój zawód w sposób abstrakcyjny, nie zdając sobie sprawy na co się zdecydował. Zetknąwszy się z cierpiącymi - zrozumiał, że nie zaakceptuje nigdy tego, iż śmierć ustanawia porządek świata. Wie że jego trud i praca nie przyniesie zwycięstwa, a jednak podejmuje go na nowo z wielką pasją. Twierdzi, że najważniejszą rzeczą w życiu jest wykonywać swój zawód dobrze. Dżuma jest dla niego niekończącą się klęską, może stawiać diagnozę, izolować chorych, pracuje po dwadzieścia godzin na dobę w nieustannym wysiłku. Nie załamuje się nawet pod wpływem osobistej tragedii. Taka postawa wymaga heroizmu, wysiłku woli. Doktor Rieux zdaje sobie sprawę z tego, dżuma odchodzi sama, ale pozostaje zagrożenie: „Słuchając okrzyków radości, dochodzących z miasta Rieux pamiętał, że ta radość jest zawsze zagrożona”.

Penelaup. Gdy wybucha w mieście epidemia, pouczał w kazaniu, że to kara zesłana przez Boga (trzeba się ukorzyć, przyjąć dżumę, paść na kolana). Choroba dotknie grzeszników, sprawiedliwi mogą się jej nie obawiać. Kiedy włączył się do prac formacji sanitarnych - obowiązek chrześcijanina zetknął się z cierpieniem i śmiercią dzieci (konanie w mękach syna sędziego). Przeżył kryzys światopoglądowy, identyfikuje się z całością społeczeństwa zadżumionego miasta. Pracował wiele, widział wiele zgonów, z pozoru zachowywał spokój, ale na jego twarzy widać było rosnące napięcie. Wyrazem niepokojów i rozterek przeżywanych przez księdza było jego drugie kazanie. Mówił je tonem łagodniejszym, nie używał słowa „wy” ale „my”, nie wyjaśniał zjawiska dżumy, ani nie straszył karą. Głosił, że trzeba przyjąć dżumę jako doświadczenie. Gdy zachorował chciał umierać w samotności gdyż „zakonnicy nie mają przyjaciół. Wszystko złożyli w Bogu”. Umierał ściskając w rękach krzyż.

Tarrou - jako mały chłopiec przeżył szok uczestnicząc w rozprawie, w czasie której jego ojciec prokurator skazuje na śmierć człowieka. Zbuntował się przeciwko wielkiemu złu, wobec śmierci zadawanej w majestacie prawa, czy w imię jakiejkolwiek ideologii. Zdawał sobie z tego sprawę, że nie potrafi zmienić porządku świata ale widząc, że są na tej ziemi zarazy i ofiary stawał zawsze po stronie ofiary. Jego poglądy są dokładnym odbiciem myślenia Alberta Camusa.

„Każdy nosi w sobie dżumę,

nikt bowiem, nikt na świecie

nie jest od niej wolny i trzeba

czuwać nad sobą nieustannie

żeby w chwili roztargnienia nie tknąć

dżumy w twarz drugiego człowieka

i żeby go nie zakazić”.

Tragizm bohatera podkreśla finał jego losu, jest on ostatnią ofiarą dżumy.

Raymond Rambert dokonuje wyboru na kartach powieści. Najpierw walczy o swoje szczęście, chce żyć z kobietą, którą kocha, dlatego za wszelką cenę pragnie wydostać się z zadżumionego Oranu. W końcu jednak decyduje się zostać. Motywuje swą decyzję w ten sposób, że wyjeżdżając czułby już zawsze wstyd i nie mógłby kochać swej kobiety. Stwierdza, że czułby „wstyd, że (...) jest sam tylko szczęśliwy”. Poczuł solidarną więź z cierpiącymi mieszkańcami Oranu, zrozumiał, iż nie można uciec od odpowiedzialności za los innych. To piękna postawa. Rambert imponuje mądrością argumentów, które wpłynęły na jego decyzję. Nie zrezygnował z urody życia i miłości. Po odwołaniu epidemii połączył się z ukochaną, ale kiedy było trzeba nie odmówił udziału we wspólnej walce.

Bohaterowie Camusa dowodzą tego, iż wybierając walkę ze złem nie trzeba rezygnować ze szczęścia, nie trzeba wybierać między urodą życia i walką, szczęście można znaleźć w spełnianiu obowiązków. Bohaterowie wykazali piękną postawę, gdyż wspólnie wystąpili przeciwko dżumie, przeciwko śmierci. Ich postawa jest godna do naśladowania, ponieważ jako jednostki podjęli się walki z chorobą. Nie było dla nich ważne własne szczęście, czy też to że w każdej chwili mogą umrzeć. Podjęli się walki dla ogółu, całego społeczeństwa, gdyż rozumieli ze życie ludzkie jest ważne w każdej chwili swojego istnienia. Mimo determinacji zła i zagrożenia potrafili zachować godność i wartości jakimi każdy człowiek powinien kierować się w swoim życiu.

66.Powstania narodowe i konspiracje jako temat literatury polskiej.

Ojczyzna zawsze obecna w literaturze polskich twórców

„Nie masz obowiązków większych

nad obowiązek względem ojczyzny,

dla której nawet życie należy poświęcić”

(M.Kopernik)

Chyba żaden naród nie ma tak długiej, pięknej i równie tragicznej, bolesnej historii, co naród polski. I chyba o literaturze żadnego kraju nie można powiedzieć tego, co o literaturze polskiej, że ojczyzna jest w niej zawsze obecna.

Literatura polska została bowiem obarczona niezwykle trudnymi i odpowiedzialnymi zadaniami. W latach niewoli była czynnikiem integrującym naród w sensie ideowym, patriotycznym i kulturalnym, podtrzymywała w nim wiarę w lepszą przyszłość, wskazywała drogę do wolności. Wzywała do czynu zbrojnego, bądź do wytrwałej, żmudnej pracy organicznej jako niezbędnego warunku przetrwania trudnych czasów.

Literatura nigdy nie opuściła narodu, zawsze sprawowała nad nim duchowe przywództwo, bowiem miarą polskiej literatury jest patriotyzm i troska o losy ojczyzny. „Ojczyzna to jeden wielki zbiorowy obowiązek”

Jak dumnie brzmią te słowa i jak głęboką zawierają treść. Norwid,

wspaniały poeta polski, nadał im sens i stworzył piękną maksymę.

Największym romantycznym wieszczem był Adam Mickiewicz. Napisał:

„ Ja i ojczyzna to jedno

Nazywam się milijon, bo za milijony

kocham i cierpię katusze.”

W myśl tego hasła podejmuje pisarz walkę i przyjmuje postawę buntu, szukając wszystkich możliwych sposobów dróg do odzyskania niepodległości.

Utworem, który porusza problematykę narodową jest „Konrad Wallenrod”. Autor pod wydarzeniami dziejącymi się w średniowiecznej Litwie, przedstawił sytuację we współczesnej Polsce. Stworzył Mickiewicz nowy typ bohatera romantycznego. Był on kreowany w części na postaciach historycznych, sylwetkach ludzi, dla których honor i ojczyzna- było dobrem najważniejszym, którzy gotowi byli do największych poświęceń, do złożenia ofiary z własnego życia. I taki jest właśnie Konrad, który wyrzekł się szczęścia osobistego w imię swoich idei. „Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie”

Literatura wielu pisarzy tego okresu wyrosła na gruncie walk narodowowyzwoleńczych, w atmosferze ruchów niepodległościowych. To literatura buntu, protestu narodowego i społecznego. To poematy, utwory o zawiłościach duszy Polaka XIX wieku, jego wzlotach i upadkach, nadziejach rozczarowaniach, o miłości i bólu, krzywdzie i tragedii, klęskach i niepokojach.

Spotykamy bohaterów zagubionych, ale nade wszystko gotowych przeciwstawić się złu, nawet za cenę szczęścia osobistego.

Przeciwko złu, hańbie, niegodziwości i zdradzie buntuje się Grażyna, bohaterka Mickiewiczowskiego dramatu pod tym samym tytułem. Spotykamy tutaj kobietę, dla której drogowskazem stały się słowa:

„Raczej żelazo rozpalone w dłoni,

niźli krzyżacką prawicę uścisnąć”

Wolała śmierć niż bratanie się z wrogiem. Współczesne Mickiewiczowi pokolenie odebrało utwór jako apel o ratowanie honoru dobrego Polaka, jako nakaz służenia ojczyźnie

Przekonał nas Mickiewicz, że nienawiść, bunt jest siłą wiodącą w walce z wrogiem o dobro ogólnonarodowe. Całość jest wezwaniem do walki o wolność za wszelką cenę, nawet takiej, która nie zawsze zgodna jest z normami etycznymi.

Problematykę buntu i walki o wyzwolenie narodowe znajdujemy niemal we wszystkich utworach Mickiewicza.

A „ Pan Tadeusz”- ostatnie pisarza spojrzenie na chylącą się ku upadkowi Polskę szlachecką- czyż to nie piękne lekcje historii o narodzie, jego złudnych nadziejach i patriotyzmie. Na zasadzie kontrastu chwaląc i ganiąc szlachtę, dokonuje pisarz rozrachunku, mówi do niej ustami Księdza Robaka: „a nie czas gościa czekać, nie czas i zapraszać, trzeba czeladkę zwołać... i dom ze śmieci oczyścić...”

W osobowości Ks. Robaka nastąpił przełom duchowy, a służba Ojczyźnie, której się poświęcił okazała się najpiękniejszą i najwznioślejszą zarazem formą rehabilitacji bohatera. Robak nie ma w sobie indywidualizmu ani prometeizmu Konrada. Nie powiela też wzorów walki samotnego Wallenroda. Swą walkę o Ojczyznę prowadzi razem z narodem, wśród litewskiej szlachty realizuje działalność agitacyjną, a patriotyzm łączy z demokratyzmem. Stąd też tragiczna jest jedynie przeszłość Soplicy, jego postawa zaś od momentu, gdy rozpocznie on działalność na rzecz sprawy Ojczyzny, nie jest ani postawą tragicznego samotnika, ani też bezradnego w swym buncie poety. Jest postawą człowieka ufającego w siłę patriotyzmu mas.

Motyw buntu przeciw niesprawiedliwości społecznej, przeciw fałszywej moralności znajdujemy w Mickiewiczowskich „Balladach”. Należy stwierdzić, że jest to literatura wielkich dramatów, nadziei, poświęceń dla dobra ogólnego.

„Co dasz swemu zbudzonemu ludowi swemu, literaturo polska”.

To pytanie zadawał sobie Stefan Żeromski. Jego zdaniem dzieła mają bić prawdą, wypływać z potrzeb narodu, być obiektywnym obrazem współczesnej rzeczywistości. Mają przenikać do wnętrz, przypominać o obowiązkach człowieka wobec drugiego człowieka.

Żeromski zajął się najtrudniejszymi problemami życia społecznego. Z przejmującą prawdą ukazał przykłady krzywd i nędzy podstawowych sił narodu. Odsłaniał skomplikowany charakter walk narodowowyzwoleńczych w Polsce. Piewca bohaterstwa polskiego żołnierza i powstań przeciwko zaborcom, szukał przyczyn ich klęski. Aby je dostrzec wystarczy wczytać się w opowiadanie „Rozdziobią nas kruki, wrony...”, gdzie opisuje tragiczną sytuację powstańców styczniowych. Opowiadanie to jest dowodem wnikliwych poszukiwań autora przyczyny upadku powstania. Poeta dostrzegł go w strukturze klasowej, w egoizmie klas panujących, utrzymujących masy ludowe w zaufaniu i ciemnocie, a tym samym osłabiających ich mobilizację do walki narodowowyzwoleńczej. Żeromski słusznie podkreśla, że winę za upadek powstania styczniowego ponosi szlachta, która nieumiejętnie postępowała z chłopami. Masy ludowe nie chciały walczyć przy boku swoich ciemięzców i często, w czasie powstania, wykorzystywali to Rosjanie.

„Rozdziobią nas kruki, wrony...” to jedna z najboleśniejszych scen w naszej literaturze. Obraz idei, patrioty, jednego z najwaleczniejszych, rozdziobywanego przez ptactwo żołnierza. I cóż pozostało?- zastanawia się autor. Siny, obdarty, zmasakrowany trup, którego towarzyszami są tylko kruki i wrony. Tragiczny obraz chłopa obdzierającego zwłoki Winrycha. Ograbia swego obrońcę, powstańca, który walczył także o jego sprawę. Wracając do domu, chłop modlił się, dziękując Bogu za to, że w bezgranicznym miłosierdziu swoim zesłał mu tyle żelastwa, rzemienia.

W opowiadaniu tym Żeromski dochodzi do wniosku, że najpierw należy uświadomić społeczeństwo, a później podjąć walkę.

Podobnie tragiczny i wzruszający obraz mamy przedstawiony w opowiadaniu „O żołnierzu tułaczu”. Opowiadanie to jest kompozycją złożoną z dwóch części. Żeromski w ten sposób chce wyraźnie ukazać czytelnikowi krzywdę i upośledzenie, jakie spotkało chłopa po powrocie z frontu. Podkreśla zasługi starego wiarusa, aby czytelnik zauważył kontrast ustosunkowania polskich „towarzyszy” do Puluta po jego powrocie. Przyjęcie, z jakim się spotkał w swojej rodzinnej wsi obrazuje druga część utworu. Autor ukazuje zacofanie polskiego społeczeństwa i krzywdę, jaką wyrządzono zdrożonemu żołnierzowi. Stary Pulut chciał wrócić na ziemię, na której się urodził i chciał tam spocząć na zawsze. Marzył o tym, że jego rodzinna, wioska przywita go jako patriotę i prawdziwego bohatera. Ale stosunki na polskiej wsi uległy zmianie. Nadal chłop- to siła robocza, a za jego tułaczkę, jako poddanego ,czekał wyrok śmierci.

Żeromski z bólem wspomina o krzywdzie narodu, a szczególnie o postępowaniu i stosunku pana- władzy do chłopa- poddanego. To najokrutniejsza dola, jaka mogła spotkać starego, zasłużonego żołnierza. To bardzo smutna karta naszej historii i z bólem rozdrapuje ją Żeromski.

Żeromski był naprawdę „doboszem” wybijającym znany takt walki

narodowej. Przekonują nas o tym jego nowele i powieści.

„Moja ludzkość to Polacy

Mój wszechświat to moja ziemia

Mój Bóg to moja Ojczyzna”

tak powiedział Żeromski w jednym ze swoich „Dzienników”. Myśl tych słów przybliża nam jeszcze bardziej wybitną literacką indywidualność. Ileż głębokiej miłości, oddania się sprawie ojczystej zawierają owe słowa, które wyszły spod pióra człowieka mocno związanego z polską historią. Dlatego też bohaterowie jego utworów to ludzie, którzy służbę dla narodu, walkę o sprawiedliwość i niepodległość uważali za sprawę najważniejszą. Pisarz w swej twórczości zawarł również temat powstania styczniowego, kolejny zryw niepodległościowy, kolejne strzały -takie wnioski możemy wyciągnąć z przeczytania „Wiernej rzeki”. Do powstania włączyli się tylko nieliczni. Chłopi jednak nie włączyli się do powstania, a nawet byli wrogo nastawieni do powstańców. Zabiegali tylko o to by mię co zjeść, gdzie mieszkać. Obojętne im było czy w wolnej ojczyźnie, czy też nie.

Chłopi byli obojętni na losy tych, którzy walczyli o ich wolność. Nie udzielali im żadnej pomocy, gdyż za to groziła im śmierć lub spalenie gospodarstwa. Przemawiał przez nich lęk, strach i tchórzostwo. Powstańców było bardzo mało, a przy tym byli nieprzygotowani do walk. Takie ?????????????????????

67.Praca jako czynnik odradzający i umoralniający jednostkę i społeczeństwo. Czy teza ta jest nadal aktualna ?

Nasz naród znowu przegrał powstanie. Nie utraciliśmy niepodległości, bo tej już od dawna nie było nam dane znać, ale przegraliśmy znacznie więcej - wiarę, tę którą z taką żarliwością i zapałem podtrzymywali w podbitym narodzie nasi wieszcze. Ginął duch w ludzie. Wraz ze wspomnieniami po poległych powstańcach odchodziła nadzieja na wolną Polskę. Klęska walk narodowowyzwoleńczych położyła kres romantyzmowi i spowodowała ogromne przeobrażenia w sytuacji w kraju i sposobie myślenia Polaków. Tragiczna sytuacja popowstaniowa przyśpieszyła pojawienie się na scenie społecznej pokolenia młodych. Ich światopogląd pozbawiony romantycznych naleciałości, wspierał się na idei odnowy społeczeństwa w każdej z dziedzin jego funkcjonowania. Preferowanym przez nich środkiem realizacji tych szczytnych zamierzeń była praca, która w połączeniu z oświeceniowym racjonalizmem i utylitaryzmem miała stać się wybawieniem dla zniewolonego ludu. Rolę przewodnią uzyskała nauka. Szybki rozwój materialny i cywilizacyjny przyczynił się do zmiany anachronicznych stosunków społecznych. Na ruinach romantycznego mistycyzmu i idealizmu tryumf święcił materializm. Osią przemian stało się zjawisko pracy w różnych postaciach i wszelka działalność w ogóle.

Polscy pozytywiści nadali pracy rangę czynnika odradzającego i umoralniającego jednostkę i społeczeństwo. Pomimo ogromnych dokonań i przeobrażeń, jakie miały miejsce w naszym narodzie i przetrwały do dnia dzisiejszego, ze smutkiem i żalem muszę stwierdzić, iż szlachetna idea pracy, jako motoru postępu, zdezaktualizowała się. Istnieje ona w szczątkowej formie, pielęgnowana jedynie przez ludzi prawych, o nienagannej postawie moralnej, których coraz mniej można spotkać wśród nas. Aktywność dla dobra ogółu przestała uszlachetniać.

Nie mogę sobie przypomnieć, abym kiedykolwiek przeczytał w książkach traktujących o historii naszego narodu o czasach, kiedy kondycja społeczeństwa byłaby dobra. Nam zawsze było źle. Wszyscy nas bili i krzywdzili. Byliśmy pogardzani przez możnych tego świata i tłamszeni. Spychano Polaków na margines życia politycznego i gospodarczego, a nam zawsze marzyła się mocarstwowa pozycja wśród innych krajów.

Najwyższa pora zrozumieć, że nie sentymenty i pragnienia decydują o sile i sprawności państwa, a w konsekwencji o jego miejscu w gronie najlepszych, ale jego siła, rozumiana jako wykształcone, zjednoczone społeczeństwo i silny organizm gospodarczy. Praca, tylko i wyłącznie praca może wytworzyć zdrowe moralnie i potężne ekonomicznie państwo.

Filozofia pozytywistyczna, której główne założenia przedstawiłem we wstępie, traktowała człowieka, jako cząstkę ogółu, przeciwstawiała się indywidualizmowi w wydaniu romantycznych przywódców - natchnionych, ale nie zdolnych do działania. Na pewno trzeba szanować jednostkę, na co zwrócili uwagę twórcy międzynarodowych konwencji o ochronie praw człowieka, ale gdy interes państwa tego wymaga (lub interes społeczny, gdy państwo formalnie przestało istnieć) należy z pokorą włączyć się do zorganizowanej pracy i tworzyć od nowa to, co poprzednie pokolenia zniszczyły nadużywając tego daru wolności. Każda próba reform świata powinna zaczynać się od nas samych. Mam tu na myśli zawsze aktualną potrzebę pracy nad samym sobą. Przykłady odnajdujemy wśród największych postaci epoki pozytywizmu i bohaterów dzieł literackich tamtego okresu. Wielu luminarzy było samoukami. Pokonując trudności losu, ciężko pracując, zdobywali środki na naukę. Wiedza była dla nich nadrzędną wartością, do której dążenie uważali za swój najwyższy obowiązek, nie tylko względem swojej osoby, ale wszystkich członków społeczeństwa. Wiedza nobilitowała, pomagała zrozumieć świat, zapewniała pozycję życiową i otwierała nowe możliwości kreowania świata. Każdy człowiek bez względu na czas, w jakim jest mu dane oglądać ten "najlepszy ze światów"powołany jest do ulepszania własnej osoby pod każdym względem. Pogląd ten współbrzmi z głosem Kościoła, w którym jako dzieci Boga musimy dążyć do doskonałości. Podobieństwa odnajdujemy w filozofii św. Franciszka i św. Tomasza z Akwinu, którzy twierdzili, iż istota właściwie pojmująca swe przeznaczenie musi starać się wznieść wyżej , ponad przeciętność. Interpretuję to jako normę życia społecznego. Potrzeba ciągłego , samodzielnego rozwoju jest w naturze zakodowana, lecz dopiero pozytywizm uczynił z tego największy przymiot i cnotę. Z budującym przykładem Wokulskiego spotykamy się w powieści Bolesława Prusa "Lalka". Ponieważ rodzina nie mogła zapewnić młodemu Stasiowi godziwej edukacji, ten sam zdobywał pieniądze, aby ukończyć gimnazjum i Szkołę Główną - przodującą uczelnię w kraju. Chłopak z ogromnym zapałem , mozolnie pozyskiiwał kolejne tajniki wiedz przyrodniczej, którą był zafascynowany. Siły dodawały mu jego pragnienia dokonania wielkich odkryć naukowych, które spowodowałyby odmianę na lepsze losu wielu ludzi. Jego altruistyczna postawa zasługuje na najwyższą pochwałę. Doceniam i szanuje jego wolę "zbawienia ludzi przy pomocy dokonań na niwie uczonych badań, lecz wydaje mi się, że znacznie bardziej skuteczne byłoby objęcie programem edukacyjnym szerszej rzeszy ludzi , pozbawionych tych możliwości. Na tym właśnie oparty był program"pracy u podstaw". Główne założenia można odnaleźć w utworze programowym polskich pozytywistów "Nad Niemnem". Witold , syn Benedykta Korczyńskiego szerzył wiedzę agrarną wśród chłopów. Podobną postawę prezentowała tytułowa bohaterka noweli Żeromskiego - "Siłaczka", która w praktyce realizowała słowa wielkiego polskiego poety - Juliusza Słowackiego:

"lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei

I przed narodem niosą oświaty kaganiec

A kiedy trzeba - na śmierć idą po kolei

Jak kamienie przez Boga rzucone ma szaniec !"

To wszystko stanowi argument na poparcie tezy, iż tylko wykształcone społeczeństwo może śmiało realizować ambitne cele i zamierzenia. Pragnę nawiązać do aktualnej sytuacji. Wartość pracy samokształceniowej i znaczenie nauki zostało zdeprecjonowane. Znacznie bardziej od wiedzy liczy się spryt i "obrotność w interesach". Władze nie dostrzegają lub nie chcą przyjąć do wiadomości, że poziom intelektualny naszego społeczeństwa znacznie się obniżył i jak wynika z moich obserwacji zagraża sprawnemu działaniu państwa. Szczególnie zagrożona jest młodzież, na którą się narzeka, ale której nikt nie stara się pomóc. W warunkach realnej "walki o byt"nie daje sobie rady ze światem, gdyż nie jest do tego przygotowana. Słabsze jednostki ulegają pokusie "łatwego życia niebieskich ptaków"dzięki przestępstwu, inni zniechęcają się i pogrążają w apatii, gdy nie dostrzegają efektów swojej pracy. Najgroźniejsze jest jednak to , że upadł społeczny prestiż uczciwej działalności i to, że młodzież nie garnie się do wiedzy. Czyżby władze przypomniały sobie o powiedzeniu, że głupcami łatwiej rządzić. Ofiaruje się ludziom tandetne błyskotki cywilizacji a w zamian odbiera prawo do myślenia i samodzielnego działania. Tylko ludzie światli mogą przewodzić zbiorowości, bez ryzyka doprowadzenia do katastrofy.

Zgadzam się z pozytywistami, że aktywność społeczna jest czynnikiem odradzającym naród. Najwięksi twórcy epoki, jak: Orzeszkowa, Konopnicka, Świętochowski byli zaangażowani w działalność dla dobra ogółu. Organizowali obchody rocznic ważniejszych wydarzeń historycznych i świąt narodowych, walczyli z Hakatą (ślady tego odnajdujemy w powieści "Placówka") i jej antypolską działalnością, wspierali więźniów politycznych. Swoim optymizmem i zapałem budzili nadzieję w ujarzmionym narodzie. Także w literaturze, która popularyzowała idee solidaryzmu społecznego odnajdujemy postawy zgodne z duchem epoki. Wyżej wspomniany bohater "Lalki" Wokulski, gdy zdobył znaczny majątek na handlu z Rosją, powrócił do kraju i tu organizował życie gospodarcze. Tak dochodzę do interpretacji kolejnego znaczenia pracy w życiu narodu. Mam na myśli aktywność na polu działalności ekonomicznej. Pozytywiści mówili o tym, jako "pracy organicznej", której przykłady odnajdujemy w "Nad Niemnem" Polska pozostając pod zaborami utraciła swój i tak nienajwyższy potencjał przemysłowy. Praca organiczna miała na celu odbudowę gospodarki, oczywiście w rękach Polaków oraz wzrost zamożności wszystkich członków naszej zbiorowości, nie tylko małej części- bankierów, przemysłowców, itp. Propagowano nowoczesne formy ekonomiczne w przemyśle, rolnictwie i handlu. Miało to na celu umocnić nasz stan posiadania i zwiększyć siłę w przyszłym boju z okupantami. Problem gospodarki pozostał aktualny, lecz w zupełnie innym wymiarze. Pozbawiony jest podtekstów ideologicznych, które zostały zastąpione przez wymierną wartość pieniądza. Nikt też nie wspomina o zamożnym społeczeństwie. Raczej mamy do czynienia z "zakalcem", w którym znajdują się rodzynki. Powstaje niebezpieczna dysproporcja, która nie wróży pomyślnej przyszłości, a tak w ogóle z pozytywistycznym kultem pracy nie ma to nic wspólnego w rzeczywistości, a szkoda!

Ja osobiście mam bardzo emocjonalny stosunek do epoki, w której tak bardzo ceniono znaczenie ludzkiej aktywności. Pojęcie to jest bardzo szeroki i nie należy go ograniczać do rozpatrywania jako pewnych czynności. Raczej chodzi tutaj o postawę w stosunku do całego świata zewnętrznego. Praca świadczy o naszym zaangażowaniu i otwartości. Poprzez nią ujawnia się nasza postawa moralna, jej skutki są miarą naszej przydatności dla społeczeństwa. Na myśl przychodzą mi słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych J.F. Kennedy'ego:

"Nie pytaj , co kraj może zrobić dla ciebie

Zapytaj, co ty możesz zrobić dla niego..."

Nasz dług wobec Ojczyzny musimy spłacić uczciwą pracą, a nie złodziejstwem i unikami przed obowiązkiem służby dla Jej dobra. Szkoda bardzo, że nie wychowuje się młodych w poszanowaniu tych wartości. Odchodzi się od modelu wychowania przez uświadomienie roli aktywności w procesie kształtowania teraźniejszości i przyszłości.

68.Przyroda ojczysta jako temat, motyw, źródło inspiracji artystycznych

Przyroda jest bardzo częstym motywem utworów lirycznych, towarzy­szy przeżyciom podmiotu lirycznego, czasem odzwierciedla stan jego psychiki, a nawet bywa tłem mniej lub bardziej dramatycznych wydarzeń. Jest także źródłem przeżyć estetycznych i zachwytów, a jeśli ten zachwyt dotyczy przyrody ojczystej, jest także dowodem patriotyzmu, czy też tęsknoty do ojczyzny.

Po raz pierwszy piękno otaczającej nas przyrody dostrzegli poeci renesansu. Jan Kochanowski wielokrotnie przedmiotem opisu czynił swą czarnoleską lipę, która wkrótce stała się symbolem polskiej poezji. W jednej ze swych fraszek "Na lipę" autor zwraca się z poetycką apostrofą do przygodnego gościa, aby odpoczął w cieniu .lipy. Jest to wspaniałe miejsce, gdyż od pola wieją chłodne wiatry, a promienie słoneczne nie przenikają przez zasłonę z liści. Odpoczynek uprzyjemni śpiew słowików i szpaków, a także brzęczenie pszczół. Autor swej ulubionej lipie nadaje cechy ludzkie, gdyż to ona właśnie zaprasza do odpoczynku, zdaje sobie też sprawę z własnej wartości:

A ja swym cichym szeptem .sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi facno stodki sen przypadnie.

W tym wypadku przyroda wpływa na stan psychiki człowieka, uspoka­ja, pozwala odpocząć, zrelaksować się.

We fraszce "Do gór i lasów" także pojawia się motyw przyrody. Autor w poetyckiej apostrofie zwraca się "do wysokich gór, odzianych lasami", na które poeta spogląda z radością, gdyż właśnie wtedy wspomina lata swego dzieciństwa i młodości.

Jan Kochanowski wielokrotnie odwołuje się do przyrody także w pieś­niach. Pieśń "Serce roście" rozpoczyna się od opisu przyrody. Zima jest smutną porą roku - ogołocone z liści drzewa, skute lodem rzeki, ziemia

pokryta grubą warstwą śniegu. Po zimie jednak nadchodzi wiosna w pełnej swej krasie. "Rosną" czyli radują się ludzkie serca, gdyż lasy okrywają się zielonymi liśćmi, kwitną polne łąki, a ptaki, budując sobie gniazda wesoło śpiewają. Urokami rozkwitającej wiosny cieszą się jedynie ci, którzy postępują zgodnie z nakazami własnego sumienia.

Do przyrody odwołuje się także Jan Kochanowski w pieśni "Nie porzucaj nadzieje". Propaguje w niej filozofię stoicką, radzi aby z jed­nakowym spokojem przeżywać smutki i radości, gdyż:

Nic wiecznego na świecie, Radość się z troska plecie.

Aby ta zmienność losu była bardziej wiarygodna poeta porównuje ją do zmian zachodzących w przyrodzie:

Patrzaj teraz na lasy, Jako przez inne czasy

Wszystkę swą krasę drzewa utraciły, A śniegi pola wysoko przykryty.

Zawsze jednak po zimie nadchodzi piękna wiosna, która wywiera niewątpliwy wpływ na ludzką psychikę.

O tym, że przyroda ojczysta, ustawiczny kontakt z naturą zapewnia radość i szczęście pisze Jan Kochanowski w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce". Szczególnie charakterystyczna jest wypowiedź panny XII:

Wsi spokojna, wsi wesoła! Który glos twej chwale Zdoła? Kto twe wczasy, kto pożytki, Może wspomnieć za raz wszytki.

Piękno przyrody dostrzegli też twórcy sentymentalizmu. Jan Jakub Rousseau uważał, że kryzys ówczesnej cywilizacji spowodowany jest odejściem człowieka od natury. Człowiek pierwotny żył na łonie przyrody, by3 szczęśliwy i wolny. Ulubionym gatunkiem sentymentalizmu była sielanka. Polska nazwa tego gatunku pochodzi od wyrazu sioło - wieś. Cechą wyróżniającą sielankę od innych gatunków było ukazywanie beztroskiego życia wiejskich pasterzy i pasterek na łonie przyrody. W sielance Franciszka Karpińskiego "Laura i Filon", spotkanie dwojga tytułowych bohaterów następuje w lesie, pod ulubionym jaworem, wieczo­rem, kiedy zaszedł już księżyc.

Epoką, w której przyroda była stałym motywem literackim jest roman­tyzm. Twórcy tej epoki traktowali przyrodę jako tło wydarzeń, często jako ilustrację stanów psychicznych bohaterów. Obserwujemy to w balladzie "Lilie". Kiedy mężobójczyni pędzi przez las do pustelnika, złowieszczo szumią drzewa i gwiżdże wiatr, "wrona gdzieniegdzie kracze i hukają puchacze".

Urzeka pięknem poetyckiego wyrazu opis jeziora w balladzie "Świteź". Nocą gwiazdy i księżyc odbijają się w wodach jeziora, a człowiek nie dostrzegający przeciwległego brzegu zdaje się być zawieszony w samym środku nieba.

Przyroda staje się samodzielnym tematem literackim w cyklu "Sonetów krymskich" Adama Mickiewicza. Pierwszy sonet cyklu nosi tytuł "Stepy Akermańskie". Bujna roślinność stepowa została porównana do fal oceanu, wśród których wóz wiozący podróżnych brodzi jak łódź. Kwiaty jak powódź zalewają step, kwitnące krzewy porównane są do koralowych wysp. W stepie panuje idealna cisza, słychać przelatujące żurawie i motyla kołyszącego się wśród traw. Poeta zachwyca się pięknem krymskiej przyrody, ale mimo wszystko nasłuchuje głosu z dalekiej ojczyzny - Litwy.

Poeta opisuje też miasto Bakczysaraj w zapadającym zmierzchu, kie­dy na niebie pojawiają się gwiazdy, a płynący po bezchmurnym niebie obłok porównany jest do łabędzia. Wiele jest pięknych, wręcz urok­liwych miejsc na Krymie, poeta jednak wciąż wspomina ojczysty, Litew­ski krajobraz.

Ponieważ poeta nie mógł "powrócić na ojczyzny łono" często i chętnie opisywał krajobraz ojczysty. Geneza "Pana Tadeusza" związana jest z przejmującą tęsknotą poety do ojczyzny. Autor mówi o tym już w pierwszych sławach swej epopei:

Litwo! Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie; Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

Kto cię strach Dziś piękność twą w całej ozdobie Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Dalsze wersy dzieła to przepiękny obraz nadniemeńskiej przyrody. Wśród leśnych pagórków i zielonych łąk, pól "wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem" zakwitał bursztynowy świerzop i śnieżnobiała gryka, a na wzniesieniu stał szlachecki, drewniany dwór z pobielonymi ścianami.

W tym utworze przyroda nie jest jedynie przedmiotem estetycznych wrażeń i zachwytów, lecz wyrazem postawy patriotycznej i szczerego przywiązania do ziemi ojczystej.

Opisy przyrody zamieszczone w "Panu Tadeuszu" wywierają niezwyk­łe wrażenie na czytelniku. Plastykę, niezwykłą malowniczość opisów osiąga autor przez stosowanie różnorodnych środków artystycznych. Opisy wschodu i zachodu słońca, chmur, burzy, stanowią arcydzieła poezji opisowej.

Opisem wschodu słońca rozpoczyna się księga szósta. Okazuje się, że nawet mglisty i wilgotny, szary poranek może być pełen uroku, dzięki niezwykłemu talentowi poety:

Nieznacznie z wilgotnego wykradał się mroku

Świt bez rumieńca, wiodąc dzień bez światła w oku. Mgła wisiała nad ziemia, jak strzecha ze słomy Nad uboga Litwina chatka, w stronę wschodu Widać z bielszego nieco na niebie obwodu,

Że słońce wstało, tędy ma zstąpić na ziemię, Lecz idzie niewesoło i po drodze drzemie.

W odniesieniu do przyrody poeta chętnie stosuje personifikację. W tym opisie "słońce wstało", "idzie niewesoło i po drodze drzemie". Także świt bez rumieńców "wykrada się z mroku".

Niekłamany zachwyt nad pięknem rodzimego krajobrazu wyraża Ta­deusz w księdze trzeciej, reagując z oburzeniem na zachwyty Hrabiego nad pięknem włoskiego nieba. Wszystkie drzewa rosnące na włoskiej ziemi scharakteryzowane są bardzo niesympatycznie. Cytryna krótka i pękata przypomina brzydką, lecz bogatą kobietę, cyprys zaś porównany został do lokaja, który stoi równo, aby nie sprzeniewierzyć się dworskiej etykiecie.

Natomiast polskie drzewa zostały opisane z zachwytem. Brzezina porównana zostaje do wieśniaczki, która opłakuje syna lub męża. Lazurowy błękit włoskiego nieba także nie wzbudza zachwytu Tadeu­sza, gdyż jest to widok monotonny, jednostajny i nudny. Natomiast polskie niebo urozmaicone jest różnorodnymi chmurkami, z których każda może być przedmiotem samodzielnego opisu poetyckiego. Chmura jesienna rozwija warkocze od nieba aż do ziemi, a przesuwa się tak powoli, jak żółw. Polskie niebo można oglądać bezustannie i bez znużenia, gdyż obserwowany widok ulega błyskawicznym przeobrażeniom: U nas dość głową podnieść, ileż to widoków! Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków (...) Patrzcie Państwo, te białe chmurki, jak odmienne! Zrazu jak stada dzikich gęsi lub łabędzi,

A z tylu wiatr jak sokół do kupy je pędzi; Dostają krzywych karków, rozpuszczaj4 grzywy, Wysuwają nóg rzędy i po niebios sklepie Przelatują jak tabun rumaków po stepie".

Utwór kończy się równie pięknym opisem zachodu słońca. Uwagę poety przykuwają obłoki płynące po niebie, oświetlone jaskrawymi pło­mieniami zachodzącego słońca. W blasku tych promieni obroki są różno­kolorowe, a ich barwy ulegają ustawicznym zmianom:

Na Zachód obłok na kształt rąbkowych firanek, Przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy, Po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy".

Tutaj także przyroda uległa personifikacji, gdyż zachodzące słońce "spuszcza głowę" i zasypia "westchnąwszy ciepłym powiewem".

"Pan Tadeusz" to jeden z najpiękniejszych utworów w naszej literaturze, pełen sentymentu do rodzinnego krajobrazu.

Zachwyt nad pięknem przyrody w sposób doskonały został zespolony z tęsknotą do ojczystego kraju w wierszu Juliusza Słowackiego "Smutno mi Boże". Jak sam autor zaznaczył utwór pisany byt o zachodzie słońca na morzu nad Aleksandrią 19 października 1836 r. Poeta obserwuje piękno przyrody, co powoduje pewne ukojenie i pogodzenie się z losem, który odmówił mu szczęścia w życiu. Dużą rolę odgrywają w wierszu motywy krajobrazowe - zachodzące słońce tonie jak gwiazda ognista w lazurowej wodzie, rozlewając wokół "tęczę blasków promienistą", złocąc całe niebo i morze. Obserwacja przyrody obok zachwytu czysto estetycznego wywo­łuje również poczucie własnej nicości, szczególnie w zestawieniu z od­wiecznym pięknem przyrody:

Na tęczę blasków, którą tak ogromnie Anieli twoi w niebie rozpostarli,

Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie patrzący - marli.

Nastrój smutku panujący w wierszu potęguje widok lecących bocianów, które przypominają poecie utraconą ojczyznę. Poeta nazywa siebie piel­grzymem, który nie zaznał ciepła rodzinnego domu, nie wie, gdzie się w mogile poroży, wie jedynie, że żaden statek nie zawiezie go do ojczyzny.

Przyroda była także natchnieniem impresjonistów. Ten prąd artystyczny Młodej Polski rozwinął się najpierw w malarstwie. Jego twórcy uważali, że zadaniem sztuki jest przedstawienie ulotnych, przemijających wrażeń. Używali jasnych barw, celowo zacierali kontury przedmiotów, starali się ukazać grę świateł i cieni na powierzchni przedmiotów. Poeci te założenia impresjonizmu próbowali realizować w dziele poetyckim.

Mistrzem takich impresjonistycznych obrazów był czołowy młodopol­ski poeta Kazimierz Przerwa-Tetmajer. Jego wiersze programowe i deka­denckie dawno uległy zapomnieniu, natomiast wiersze tatrzańskie nadal zachwycają pięknem artystycznego wyrazu. Poeta urodził się w Ludź­mierzu na Podhalu, góry kochał nade wszystko, a swą miłość do rodzin­nych Tatr wyrażał w prostych, lecz wzruszających słowach:

Nikt tak nie kochał smolnych watr, trzasku i dymu stosów

i nikt Znad głuchych szczytów Tatr patrzących w dół niebiosów...

I w świecie nikt nie kocha tak samotnej skalnej drogi ­urwisk, gdzie w dole buja ptak i groza pieści nogi.

Opisując krajobraz tatrzański poeta stosował impresjonistyczną metodę opisu. W wierszu "Melodia mgieł nocnych" przedmiotem opisu są tytułowe mgły, które snują się w kotlinach górskich, otulają górskie szczyty. Poeta stosuje personifikację, toteż męty pląsają, wchłaniają potoków szmer, bawią się puchem mlecza. Impresjoniści skłonni byli ukazywać zjawiska przelotne, przemijające, takie właśnie jak mgła. W górach panuje cisza, wody górskich stawów śpią w kotlinie, słychać tylko szmer potoków, czy przelatującego nietoperza. Szczególnie malow­niczy, sugestywny i niezwykle piękny jest końcowy obraz. Oto mgły tworzą wiszące mosty między szczytami gór, a końce mostów przybite są do skał promieniami gwiazd.

Równie piękny jest wiersz "Widok ze Świnicy do Doliny Wierch­cichej". Poeta wyraża w tym utworze przekonanie, że piękno przyrody wpływa kojąco na psychikę człowieka. Już pierwszy wers rozpoczyna się od stwierdzenia: "Taki tam spokój", tworząc nastrój melancholii, zadumy odpowiedni dla kontemplacji piękna przyrody. Metoda opisu jest typowo impresjonistyczna, gdyż artysta przywołuje elementy świetlne, barwne, a nawet dźwiękowe. Zbocza gór są oświetlone promieniami słońca, a gdzieniegdzie spowite mgłą, skrzący się wśród kamieni górski potok porównany jest do srebmotęczowego sznura, świerkowy las wygląda jak ciemna plama, a wśród bujnych traw bieleje martwy głaz. Ten poetycki obraz zostaje nagle udramatyzowany przez ujawnienie się podmiotu lirycznego, który stoi na szczycie góry, na samym skraju przepaści, stamtąd spoglądając w dal:

Patrzę ze szczytu w dół: pode mną przepaść rozwarła paszczę ciemną ­Patrzę w dolinę, w dal:

i jakaś dziwna mię pochwyta bez brzegu i bez dna tęsknica, niewysłowiony Żal.

Takim typowo młodopolskim motywem, próbą wywołania odpowied­niego nastroju kończy się ten piękny i sugestywny opis przyrody tatrzań­skiej.

Podobną metodę impresjonistycznego opisu zastosował Jan Kasprowicz w cyklu sonetów "Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach". W skład cyklu wchodzą cztery sonety, w których powtarza się motyw próchniejącej limby i krzewu dzikiej róży. Poeta opisuje krajobraz tatrzański, którego został gorącym miłośnikiem. Opis Kasprowicza przy­pomina obrazy impresjonistów, malowane barwnymi, kontrastowymi pla­mami.

Szare złomy skalne tworzą kontrast z pąsowym kwiatem dzikiej róży, na tle skał górskie stawy skrzą się i migocą. Górska siklawa spadająca ze skał wygląda jak srebrzysty pas, wszystko skrzy się, lśni, mieni i migoce.

W każdym sonecie pojawia się krzak dzikiej róży, płonący jaskrawym blaskiem. Tuli się do nagiej skały, z uporem szuka ratunku, chce przetrwać. Natomiast próchniejąca limba, powalona "pierwszym tchnie­niem burzy" nie podjęła walki:

W seledyn stroją się niebiosa, Wilgotna biel wieczornej rosy Błyszczy na kwieciu dzikiej róży.

A cichy powiew krople strąca Na limbę, co tam próchniejąca, Leży. zwalona wiewem burzy...

Impresjonizm stał się tak modny w Polsce, że stosowano go także w prozie. Stefan Żeromski zastosował taki impresjonistyczny opis w no­weli "Zmierzch", chociaż piękno tego opisu kontrastuje z naturalistycz­nymi opisami ciężkiej pracy małżeństwa Gibałów. Nadchodzi zmierzch, ukazany w niezwykle malowniczy i poetycki sposób:

...z dala noc idzie: dalekie, jasnoniebieskie lasy sczerniały i rozpływają się w pomroce szarej, na wodach blask przygasa, od ,stojących przed zorzą świerków padają niezmierne cienie. Na szczytach wzgórz, po porębach czerwienią się tylko jeszcze gdzie­niegdzie to pniaki, to kamienie. Od tych punktów świecących odbijają się małe, nikłe promyki, wpadające w głębokie pustki, jakie tworzy pośród przedmiotów ciemność niezupełna, wibrują w nich, lotnią się, drżą przez mgnienie oka gasną, gasną po kolei. Drzewa i krzewy tracą wypukłość, bryłowatość, kolor naturalny i tkwią w szarej przestrzeni tylko jako płaskie kształty o dziwacz­nych rysach.

W opisie tym zastosował Żeromski typowe elementy impresjonistycz­nego pejzażu. Uchwycił i utrwalił przemijającą, ulotną chwilę - zapadają­cy zmierzch, wykorzystał efekty barwne i świetlne; pisząc o jasnoniebies­kich lasach, które sczerniały, o czerwieniejących pniakach, od których odbijają się promienie zachodzącego słońca. Zastosowana też została technika zacierania konturów przedmiotów, które o zmierzchu przybierają niewyraźne kształty. Zapadający zmierzch nabiera cech ludzkich, a smu­tek i szarość przyrody jest doskonałym tłem do ukazania żmudnej pracy, a przede wszystkim niepokojów matki o los niemowlęcia, pozostawionego bez opieki w chacie. Gibałowie muszą pracować do zmroku, aż do pojawienia się gwiazd na niebie:

Kółka taczek turkoczą i .skwierczą, fale podobne do rozcieńczonego wodą mleka kołyszą się między wzgórzami czarnymi. W głębinie niebios roznieciła się gwiazda wieczorna, płonie drżąc i ciska w poprzek mroków ubogie swoje światełko.

W tym przypadku opis przyrody jest narzędziem wyrażania współczucia dla ludzkiej niedoli. Umiejętne połączenie impresjonistycznych opisów przyrody z naturalistycznymi opisami wytężonej pracy pozwala tę nowelę zaliczyć do najpiękniejszych utworów tego gatunku w literaturze polskiej.

Mody literackie przemijają, ale piękno gór nie przemija. Krajobraz tatrzański odżywa na nowo w wierszu Juliana Przybosia "Z Tatr". Utwór poświęcony jest pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni. Dwie pierwsze strofy wiersza to poetyckie spojrzenie na Tatry. Obraz stworzony przez Przybosia jest niezwykle dynamiczny, plastyczny, wzbo­gacony efektami dźwiękowymi. W górach panuje cisza, jednak zmącona hukiem wodospadu, czyli wrzaskiem wody "obdzieranej siklawą z łożys­ka". Cała groza mających nastąpić wydarzeń zaklęta jest w groźnym milczeniu gór. Przyroda nie jest tu ukazywana statycznie, tak jak w wier­szach Tetmajera czy Kasprowicza. Przed oczyma czytelnika rozgrywa się prawdziwy dramat, świat oglądany jest wzburzonym, przestraszonym okiem taterniczki, która zawisła uczepiona ręką na "obrywie głazu". Teraz cały jej świat skupiony jest na tej skale. Taterniczka spada i oglądamy krajobraz odwrócony, niebo zostaje "strącone w przepaść", a Tatry stają się jej granitową trumną.

Piękne opisy przyrody najczęściej jednak kojarzą się z umiłowaniem ojczystej przyrody, rodzinnego domu. Tak właśnie jest w wierszu Włady­sława Broniewskiego "Miasto rodzinne". Wiersz ma charakter refleksyj­ny, jest pełen zadumy nad niełatwym ludzkim losem i życiem, kiedy "zewsząd czai się rozpacz". Jedyną ucieczką jest powrót do wspomnień z lat dzieciństwa i młodości, przypomnienie ukochanych krajobrazów. Poeta z sentymentem wspomina stary dom na wzgórzu nad Wisłą, sosnowe lasy na mazowieckiej równinie, czerwone promienie zachodzące­go słońca, odbijające się w wiślanej fali. Pełne miłości do rodzinnego miasta jest żarliwe wyznanie poety:

Wy nie wiecie, jak tam bija dzwony stare dzwony o cichym zmierzchu, , kiedy słońca język czerwony

liże fale rude po wierzchu.

Z tym miastem (Płockiem) opuszczonym na zawsze przed laty wiążą się najpiękniejsze wspomnienia poety, toteż wciąż "idąc przez życie" do nich powraca.

Przyroda jest więc stale obecna w poezji jako źródło poetyckiego natchnienia i jako przedmiot estetycznego zachwytu. Piękne opisy krajob­razu pozwalają nam spojrzeć bardziej wrażliwym okiem na otaczające nas

piękno, a jednocześnie uczą nas miłości do ziemi ojczystej. Mając w pamięci te poetyckie opisy spojrzymy na wschód i zachód słońca w górach czy nad morzem, dostrzeżemy nadchodzącą w pełnej swej krasie wiosnę i rozkwitającą w ogrodzie różę.

69.Refleksyjnie, żartobliwie, groteskowo. Twoje rozważania o różnych sposobach ukazywania świata i człowieka w wybranych utworach literackich.

Na przełomie epok zarówno pisarze, jak i poeci ukazywali swych bohaterów wraz z otaczającym ich światem. W Średniowieczu i Baroku człowiek był tylko kruchą istotą rozdartą między wartościami niebieskimi a ziemskimi. " Był tylko trzciną, najsłabszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą ". Czy to prawda? Czy rzeczywiście człowiek był tak marny i delikatny? Tak.

Doskonałym przykładem na to jest powieść M.Cervantesa " Don Kichot ". Utwór ten przedstawia dzieje szlachcica - marzyciela, Don Kichota, który naczytał się romansów rycerskich, a te z kolei przewróciły mu w głowie. Uwierzy on, iż jest rycerzem. Dzięki tym księgom ujrzał inny świat. Widząc wiatraki bohater zapragnął z nimi walczyć, gdyż wydawało mu się, że są olbrzymami. Zwykła karczma wydawała się być zamczyskiem. Don Kichot stał się buntownikiem, mającym swój własny wyimaginowany świat. Autor powieści snuje refleksje nad tym czym jest człowiek w świecie i jaki właściwie jest ten świat. Przecież każdy z nas czy to realista, marzyciel, czy szlachcic postrzega go inaczej. Don Kichot stworzył sobie swój inny, szczególny świat, za co został wyśmiany przez ograniczone spojrzenie ludzi nie tkniętych szaleństwem.

Straszny obraz przemijania i kruchości życia zawarł w swym utworze średniowieczny pisarz Francois Villon. Z jednej strony w " Wielkim Testamencie" chwalił życie, radości, miłości i korzystanie z dóbr doczesnych, a z drugiej ukazał uderzającą prawdę o przemijaniu i słabości życia. Nasuwa się pytanie : " Czymże jest człowiek w przyrodzie? Nicością wobec nieskończoności; wszystkim wobec nicości, ośrodkiem pomiędzy niczym a wszystkim ".

Do wielu refleksji na temat życia człowieka, jego zachowań, postępowania, skłania mnie zbiór nowel Giovanniego Boccaccio " Dekameron". Są to opowiadania dziesięciu osób, którzy uciekli z miasta przed szalejącą zarazą. Zamknięci w podmiejskiej willi wypełniają wolny czas swoimi opowieściami. Dominuje w nich humor, pochwała sprytu i dążenie do szczęścia i przyjemności. W centrum wydarzeń tych znajduje się człowiek - aktywny, walczący o swoje szczęście i bogactwo. Głównymi tematami nowel są miłość duchowa i zmysłowa, zdrady małżeńskie, zdobywanie kochanki, ekscesy duchownych, zakonnic i mnichów. Następnie walka o pieniądze i pokonywanie słabszych podstępem, opowieści o rycerzach i zdradzonych mężach. Nie zapomniał Bocaccio w swych nowelach ukazać ludzkich wad. Skąpstwa, głupoty, fałszu, ludzkich słabości i namiętności. Zastanawiające jest dlaczego Boccaccio w " Dekameronie " potępia postępowanie istoty ludzkiej? Co chciał nam uzmysłowić?

Czy sposób w jaki ukazał człowieka i jego zakłamany świat, miał nas skłonić do przemyśleń i rozważań. Z pewnością tak. Przecież sam J. Conrad powiedział: " człowiek jest zdumiewający, ale arcydziełem nie jest !". I rzeczywiście Conrad miał rację. Człowiek nie jest idealny. Doskonale ukazują to pisarze i poeci poszczególnych epok. Jedni potępiają postępowanie człowieka, inni popierają jego czyny, a jeszcze inni żartują z niego.

Tak właśnie było w przypadku Kochanowskiego i jego fraszek. W rzeczywistości pisarz ten w swych utworach nie tylko żartuje z człowieka, lecz także prezentuje inne treści. Tematami fraszek może być wszystko. Od miłości, pochwały rycerskiej śmierci, domu, sławy, życia dworskiego, po żart sytuacyjny. Połączone fraszki Kochanowskiego stanowią coś w rodzaju osobistego dziennika, ale takiego w którym osoba autora nigdy nie pojawia się na pierwszym planie. W utworach pojawiają się motywy przemijania, np. we fraszce " O żywocie ludzkim " , w której pisze :

"Nie masz na szczęście żadnej pewnej rzeczy,

Próżno tu człowiek ma co mieć na pieczy.

Zacność, uroda, moc, pieniądze, sława,

Wszystko to mnie jako polna trawa ... "

Motyw ten pojawia się również we fraszce " Na lipę ". Jan Kochanowski w utworach swych ukazywał człowieka i jego życie w różnoraki sposób. Pisał w różnych kategoriach. Czasami . Tak więc widać, że chciał autor stworzyć własną odmianę, swój model, stosując różne kategorie przedstawiania istoty ludzkiej i jej wartości.

Poruszając temat żartu i "komediowego" ukazywania przez autorów ich bohaterów, nie można zapomnieć o komediach Moliera. Jedną z nich jest "Świętoszek ", równie znana jak " Skąpiec ", " Don Juan ", czy " Mieszczanin szlachcicem ". Tytułowy Świętoszek to Tartuffe - oszust, który dla niskich celów przybiera maskę świątobliwości i pobożności. Oszukuje on Orgona i jego matkę i wyłudza od nich majątek, a następnie planuje małżeństwo z córką Orgona. Tartuffe jest na tyle bezczelny, że jednocześnie usiłuje romansować z młodą żoną Orgona - Elmirą. Sprawa ożenku bohatera z córką Orgona jest dość skomplikowana, gdyż dziewczyna jest zaręczona z kochanym i kochającym ją człowiekiem. I tak zaczynają się problemy, które Molier rozwiązuje dość komediową sceną. Intryga Elmiry i sprawiają, iż cała prawda wychodzi na jaw. Molier w " Świętoszku " naśmiewa się z ludzi, z ich łatwowierności i naiwności. W pewien sposób żartuje sobie także z Tartuffa, który uważa, iż poprzez fałsz i obłudę uda mu się zdobyć majątek i córkę Orgona.

Komedia Moliera została przyjęta wśród świętobliwych środowisk bardzo chłodno, gdyż wiele osób poczuło się bardzo dotkniętych. Wzbudził wielki skandal, lecz w końcu sztuka Moliera wygrała, a fałsz, obłuda i łatwowierność, które piętnuje pamiętane są aż do dziś.

Pisząc o różnym ukazywaniu świata i człowieka nie można zapomnieć o grotesce. Cóż to takiego jest groteska? Możemy nazwać ją zabiegiem artystycznym, którego dokonuje autor dzieła, swoistą deformacją świata przedstawionego, a najlepiej i kategorią estetyczną, której istotą jest odkształcenie realnego świata, fantastyka oraz przemieszanie elementów komizmu i tragizmu oraz sprzecznych stylów. Groteska występuje również w utworach muzycznych, w filmie i plastyce. Używał jej Arystoteles - antyczny twórca komedii. W wieku XX groteska odgrywa pierwszoplanową rolę w dziełach nurtów awangardowych.

Pierwszym z takich dzieł, wypełnionym groteską, jest teatr Witkacego. Karykaturalne postacie, groteskowo charakteryzowane w didaskaliach, poruszają się w absurdalnym świecie i tworzą groteskowe sceny. Księżna Zbereźnicka, z " Szewców " prowadzi na smyczy swego adoratora Scurvego, szewc natomiast zaczyna używać stylu filozofa. Groteska pomaga realizować Witkacowską teorię " czystej formy ", czyli absolutnego odejścia od jakiejkolwiek iluzji w teatrze.

Sceny groteskowe kreuje również Gombrowicz w " Ferdydurke ". Przykładem na to jest słynny pojedynek na miny, obiad u Młodziaków, czy wizyta na wsi, gdzie chłopi szczekają udając psy.

Specyficzny rodzaj groteski ukazuje Franz Kafka w swej powieści. Tworzy on świat koszmaru, w którym labirynty sal sądowych urastają do potęgi niezwyciężonej bestii. Oglądamy w " Procesie " świat wynaturzony, o spotęgowanych rysach rzeczywistości.

Sumując, uważam, iż poeci i pisarze dobrze postąpili opisując człowieka i świat w tak różnorodny sposób. Mimo, iż na swej " drodze " spotkali przeciwników, nie wahali się podjąć trudnej w ich czasach walki o nowy sposób ukazania człowieka. Podoba mi się w literaturze to, że nic nie jest takie samo. Każdy z autorów starał się zadziwić czytelnika swym odmiennym stylem - i udało im się to. Jedni przedstawiali człowieka i świat w sposób żartobliwy, inni groteskowy, a jeszcze inni - refleksyjny. Myślę, że gdyby w utworach nie było odmienności stały by się dla nas nudny i nikt nie chciałby ich czytać. Wydaje mi się, iż bohater ukazywany z różnych perspektyw daje nam wiele do myślenia - i to jest ważne. Skłania nas do refleksji nad naszym życiem i postępowaniem. Bo " tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia ".

70.Różne oblicza wsi w literaturze polskiej

Wieś staje się tematem literackim już w literaturze staropolskiej. Od samego początku można też wyodrębnić dwa różne spojrzenia na wieś i tematykę wiejską. Już w mitologii znany był motyw Arkadii krainy wiecznej szczęśliwości, gdzie ludzie tyli szczęśliwie na łonie natury a daleka od trosk, kłopotów, czy jakichkolwiek problemów. Ten motyw Arkadii wykorzystywany był w sielance, której tematyka związana była z życiem wiejskich pasterzy i pasterek.

Niemal jednocześnie z tym sielankowym widzeniem wsi rodzi się w literaturze jej realistyczny obraz. Pojawiają się więc problemy pańszczyźnianego chłopa, a później realistyczny obraz nędzy, krzywdy, nie­sprawiedliwości społecznej. Te dwa nurty, dwa różne spojrzenia na wieś nawzajem się przenikają, a także uzupełniają.

Pierwsze sielanki, zwane idyllami, eklogami lub bukolikami znane były już w starożytnej literaturze greckiej i rzymskiej. Twórcą tego gatunku był poeta grecki Teokryt z Syrakuz, a w literaturze rzymskiej Wergiliusz. Gatunek ten i jego polską nazwę wprowadził do literatury Szymon Szymonowie, nadając mu nazwę sielanka, od nazwy sioło czyli wieś. Jednak w ślad za Teokrytem Szymonowie odróżniał dwie odmiany sielanki:

- konwencjonalną, czyli umowną formę literackiej zabawy, ukazującą wieś jako Arkadię,

- realistyczną, ukazującą nie tylko krajobraz, lecz także istotną prob­lematykę społeczną.

Typową sielanką realistyczną jest utwór Szymonowica "Żeńcy". Dwie pańszczyźniane chiopki odrabiają pańszczyznę pod nadzorem ekonoma, który je bije, jeśli pracują powoli. Tracą siły ze zmęczenia, pragnienia i głodu, ale starosta wciąż wymachuje nad nimi nahajką. Jedna z dziewcząt Marusia ma "buty czerwone" od uderzenia batem, ponieważ po chorobie nie mogła wytrzymać tempa pracy. Przedstawiony przez poetę świat nie ma nic wspólnego z motywem arkadyjskim, poeta z pochodzenia mieszaczanin dostrzega wyzysk pańszczyźnianego chłopa.

Doskonałym uzupełnieniem tego realistycznego obrazu jest wypowiedz wójta w "Krótkiej rozprawie między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem". Otóż wójt przysłuchując się wzajemnym oskarżeniom szlachty i duchowieństwa wypowiada w końcu znamienne słowa:

Ksiqdz pana wini, pan księdza,

A nam prostym zewsząd nędza (...) My chudzina przedsię w męce, Tłukąc się przez cudze ręce,

Bo każdy folgując sobie, Wszystko chce zwysić na tobie,

Poeci renesansowi dostrzegali też wieś niemal jak mitologiczną Ar­kadię, W drugiej księdze "Żywota człowieka poćciwego" Mikołaj Rej tworzy zupełnie odrealniony obraz szczęśliwego, spokojnego życia szlach­cica ziemianina, spędzanego na wsi w otoczeniu przyjaznych sąsiadów i życzliwej czeladzi. Każda pora roku przynosi inne przyjemności, wręcz rozkosze. Wiosną gospodarz wraz z żoną pracuje w ogrodzie i sadzie, obcina niepotrzebne gałązki, zbiera mszyce, krzewy okopuje, sadzi rzod­kiewkę, ogórki, sieje majeranek i szałwię. Lato jest jeszcze wspanialsze, gdyż wówczas zbieramy owoce swej pracy. Takie zima ma swoja uroki, gdyż jest to pora polowań, łowienia ryb, miłego odpoczynku w gronie rodziny i przyjaznych sąsiadów, czeladzi traktowanej jak rodzina, gdy z kuchni dolatują smakowite zapachy przygotowywanej wieczerzy:

...pieczeń się wieprzowa dopieka, cietrzew w rosołku, a kapłun tłusty z kluskami dowiera, więc rzepka, więc inne potrawki. A czegóż ci więcej trzeba.

Tak więc spod pióra tego samego poety wyszły dwa zupełnie odmienne obrazy ówczesnej wsi. Rej realista i bystry obserwator dostrzegał ucisk pańszczyźniany, który piętnował w "Krótkiej rozprawie..." Natomiast w "Żywocie" występuje z pozycji szlachcica, który po prostu nie wyobraża sobie innego stylu życia.

Pochwała życia na wsi często pojawia się w twórczości Jana Kochanow­skiego. Poeta zresztą sam zrezygnował z zaszczytnej funkcji sekretarza królewskiego i osiadł w odziedziczonym po ojcach Czarnolesie. Sym­bolem sielskiego bytowania na wsi stała się czarnoleska lipa. W jej cień zaprasza poeta przygodnego gościa, aby raczył odpocząć. Jest to wspaniałe miejsce, gdyż od pola wieją ch3odne wiatry, a żar promieni słonecznych nie przenika przez zasłonę z liści. Odpoczynek uprzyjemni śpiew słowi­ków i szpaków, a także brzęczenie pszczół. Autor swej ulubionej lipie nadaje cechy ludzkie, gdyź to ona właśnie w imieniu gospodarza zaprasza do odpoczynku we własnym cieniu:

"A ja swym cichym szeptem sprawić umiem snadnie, Że człowiekowi łacno słodki .ren przypadnie.

Jabłek wprawdzie nie rodzę, lecz mię pan tak triadzie, Jako szczep najpłodniejszy w hesperyjskim sadzie".

Jan Kochanowski jest także autorem typowej sielanki konwencjonal­nej, której jednak nadał tytuł "Pieśń świętojańska o Sobótce". Jest to obszerny poemat o życiu wsi, stylizowany i wzorowany na pieśniach ludowych. Tematem są obrzędy ludowe związane z nocą świętojańską. Utwór składa się z pieśni 12 panien, które sławią urodę źycia wiejs­kiego. Najczęściej cytowana jest wypowiedź panny dwunastej, rozpo­czynająca się od stów:

Wsi .spokojna, wsi wesoła! Który głos twej chwale zdoła? Kto twe wczasy, kto pożytki, Może wspomnieć za raz wszytki?

Człowiek na wsi żyje uczciwie i spokojnie, cieszy się plonami swej pracy, sadem pełnym owoców, zagrodą pełną owiec, stawem pełnym ryb. Poeta zna inne modele życia, ale nie zazdrości tym, którzy wysługują się na pańskich dworach, szukając bogactw, narażając jednocześnie źycie w zamorskich podróżach, czy też "sprzedają język"; pracując w sądzie jako obrońcy:

Inszy się ciągną przy dworze albo żeglują przez morze Gdzie człowieka wicher pędzi, A śmierć wyżej niż na piędzi Najdziesz, kto w płat język dawa. A radę na funt przedawa,Krwią drudzy zysk oblewają...

Natomiast oracz swą pracą zapewni dostatnie życie sobie i swej rodzinie oraz czeladzi, gdyż cudowna, bogata natura obdarza ludzi swymi darami. Człowiek żyje w idealnej harmonii z naturą, umie poprzestawać "na małym", zachowując skromność i ceniąc cnotę. Po zebraniu plonów nadchodzi czas błogiego odpoczynku, pora towarzyskich zimowych spot­kań przy kominku.

Przedstawiony obraz jest zbyt piękny, aby był prawdziwy, życie ludu na łonie natury jest upiększone, całkowicie pozbawione realiów społecznych. Niewątpliwą zasługą Jana Kochanowskiego jest sięgnięcie do motywów ludowych, opracowanie ich w poetycki sposób, przedstawienie ludowego obrzędu, śmiałe nawiązanie do kultury ludu, klasy wówczas pogardzanej i poniżanej.

Arkadyjski motyw wsi kontynuowany jest u schyłku XVIII wieku w sentymentalizmie, który stanowił reakcję na oświeceniowy racjonalizm i sztywne reguły klasycyzmu, negował oświeceniowe przekonanie o ładzie i harmonii świata. Jan Jakub Rousseau, twórca sentymentalizmu do­strzega~ kryzys ówczesnej cywilizacji, a jego żródło upatrywał w odejściu człowieka od natury. Hasła powrotu do naturalnej, pierwotnej prostoty dawały szansę na ocalenie najistotniejszych wartości, na zapewnienie jednostce szczęścia, jakim cieszył się człowiek pierwotny, nieskrępowany więzami społecznymi, niewinny i wolny.

Ulubionym gatunkiem sentymentalistów była sielanka, a cechą charak­terystyczną tego gatunku była tematyka ściśle związana z życiem pasterzy, rolników, rybaków i myśliwych. Wieś w sielance ukazana jest jako mitologiczna kraina szczęśliwości - Arkadia.

Epizod sielankowego wiejskiego życia przedstawia Franciszek Karpiń­ski w sielance "Laura i Filon". Akcja sielanki rozgrywa się na tonie natury, w lesie, gdzie pod ulubionym jaworem pasterka Laura oczekuje na swego ukochanego Filona. Ponieważ Filon się spóżnia, dręczy ją niepokój i zazdrość. Żal Laury narasta, dziewczyna płacząc niszczy wieniec spleciony dla Filona i wysypuje przyniesione na spotkanie maliny:

Tłukę o drzewo koszyk mój miły, Rwę wieniec, którym spłatała,

Te z nich kawałki będą świadczyły. Żem z nim na wieki zerwała.

W sielankowym, arkadyjskim świecie takie dramaty nie są jednak możliwe, toteż wkrótce pojawia się Filon, który umyślnie schował się za drzewem, aby zobaczyć, jak zareaguje Laura na jego nieobecność. Uszczęśliwiona Laura szybko dała się pocieszyć, pogodzeni kochankowie wyznają sobie miłość i obiecują dozgonną wierność.

Przeżycia bohaterów ukazał poeta na łonie wiejskiej przyrody, oni są pasterzami, Laura przynosi na spotkanie kosz malin i wieniec spleciony z polnych kwiatów, zaś Filon wystrugany i wyrzeźbiony pasterski kij.

Zainteresowanie wsią sentymentalistów było zjawiskiem prekursorskim w stosunku do ludowości romantycznej. Niewątpliwą zasługą romantyków jest wprowadzenie do literatury motywów ludowych, pełnych fantazji, uczuciowości i baśniowości. Pojawił się bohater pochodzący z ludu, dostrzeżono też nędzę ludu wiejskiego i feudalny wyzysk.

Ludowość romantyc2na przejawia się w wielu aspektach:

- Do literatury polskiej wprowadzony został nowy typ bohatera, człowiek pochodzący z ludu. Wiejską dziewczyną jest uwiedziona przez panicza Krysia, bohaterka ballady "Rybka", z ludu pochodzi Karusia.

- Ocena konfliktów międzyludzkich została ukazana z ludowego punktu widzenia, gdyż sympatia autora jest zawsze po stronie nieszczęśliwej Karusi, czy uwiedzionej Krysi.

- W balladach panuje też wywodzące się z ludowej etyki przekonanie, że nie ma zbrodni bez kary, a także, iź nie wolno łamać przysięgi.

- Motywy i wątki fabularne do swych ballad czerpał Adam Mickiewicz z pieśni, podań, ludowych legend i wierzeń. W ten sposób wykorzystał poeta legendy o panu Twardowskim, o kobiecie zamienionej w rybkę, o wiarołomnej żonie, która zabita męża.

Ludowy obrzęd wywoływania duchów w noc zaduszną przedstawił Adam Mickiewicz w "Dziadach" cz. II. Obrzędem kieruje Guślarz, wywołując duchy w czyśćcu cierpiące. Wszyscy bohaterowie takźe po­chodzą z ludu. Pasterka Zosia cierpi, gdyż za życia bujała w obłokach, drwiła z uczuć swych adoratorów, nie potrafiła nikogo pokochać.

Adam Mickiewicz spojrzał też na wieś ówczesną oczyma pańszczyź­nianego chłopa. W przycmentarnej kaplicy pojawia się duch złego dziedzica, który dręczył swych poddanych, karał chłostą, a głodną kobietę z dzieckiem odpędził od progu swego domu w noc wigilijną. Jego wina jest największa, na próżno spodziewa się pomocy od ludzi. Sam nie był nigdy człowiekiem, toteż człowiek nie moźe mu pomóc.

W dorobku poetyckim Adama Mickiewicza znajdziemy również sielan­kowy obraz wsi, tym razem związany ze szlacheckim dworkiem. Jest to dwór w Soplicowie, opisywany z tak wielkim sentymentem. Wśród pięknej litewskiej przyrody, na niewielkim wzniesieniu stał drewniany dworek z pobielonymi ścianami. Wokół rozciągały się łany zbóż, kwitnące łąki. Ludzie w tym dworku postrzegali świętego prawa gościnności, pozostawiając bramę zawsze na oścież otwartą. Pan Sędzia niemal tak samo jak Bejowski "człowiek poćciwy" żyje w idealnej zgodzie ze swą czeladzią, czy też chłopami, którzy bez cienia sprzeciwu pracują na pańskim polu do zachodu słońca, a potem zgodnie wracają do swych chat. Sędzia z "Pana Tadeusza" i duch złego pana z "Dziadów" cz. II, to postacie wykreowane przez tego samego autora. Dopełnieniem tego sielankowego obrazu jest opis polowania, zakończony wspaniałą grą na rogu i wspólnym spożyciem smakowitego bigosu, grzybobrania, czy też karmienia ptactwa przez Zosię. Scenerią tego sielankowego życia jest piękna, litewska przyroda, która może współzawodniczyć z włoskimi krajobrazami, co pragnie uświadomić Hrabiemu Tadeusz:

U nas dość głowę podnieść, ileż to widoków! ileż scen i obrazów z samej gry obłoków (...) Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina, Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna, Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy. Po ramionach do Ziemi strumienie warkoczy Niema z żalu, postawą tak wymownie szlocha.

W pozytywizmie spotykamy krańcowo różne, kontrastowe obrazy polskiej wsi. Palące problemy społeczne znalazły swe odzwierciedlenie w nowelistyce epoki. Pozytywiści piszą o zacofaniu i ubóstwie polskiej wsi, ciemnocie tam panującej, o tragicznej sytuacji wiejskich dzieci, marnowaniu się prawdziwych talentów, o braku dostępu do oświaty.

Jedną z najbardziej wstrząsających nowel, ukazujących ciemnotę pol­skiej wsi, a także bezradność chłopa wobec carskiej administracji jest utwór Henryka Sienkiewicza pt. "Szkice węglem". Autor opisuje w niej tragedię rodziny Rzepów, spowodowaną przez pisarza gminnego Zoł­zikiewicza, człowieka nieuczciwego, egoistę o niechlubnej przeszłości, wysługującego się zaborcom. Panuje on niepodzielnie we wsi Barania Głowa wraz z wójtem Burakiem i ławnikiem Gomułą. Ponieważ

bez­skutecznie próbuje zbliżyć się do urodziwej żony chłopa Rzepy, knuje niezwykłą intrygę. Pijanemu Rzepie podsuwa do podpisania dokument, który w rzeczywistości byt zgodą chłopa na pójście do wojska za syna wójta Buraka. Przerażona kobieta szuka pomocy u księdza, miejscowego

dziedzica, dociera nawet do magistratu w powiatowym miasteczku Osło­wice, ale przed naczelnikiem nie potrafi wydobyć z siebie słowa. Za radą miejscowego Żyda trafia w końcu do samego Zołzikiewicza z nadzieją, że odzyska w końcu fatalny dokument. Nie wie przecież, że jest on i tak nieważny, gdyż Wawrzon dawno przekroczył już wiek poborowy. Zoł­zikiewicz wreszcie osiąga swój cel, zaspokaja własne pożądanie, a Rzepa zabija "wiarołomną żonę" siekierą, podpala też, dworskie zabudowania. Kogo obarcza Sienkiewicz odpowiedzialnością za panującą na polskiej wsi sytuację? Na pewno nie tylko bezpośredniego sprawcę dramatu Rzepów Zotzikiewic2a, ale także polskie ziemiaństwo, całkowicie obojęt­ne wobec doli chłopa po jego uwłaszczeniu. Dziedzic Skorabiewski, którego bezradna Rzepowa prosi o pomoc wręcz stwierdza, że teraz sprawy wsi już go nie obchodzą. Obojętnie wobec ludzkiej tragedii zachowuje się ksiądz, który bezdusznie stwierdza, że jest to kara za grzech pijaństwa Rzepy. Przede wszystkim jednak tragedia ta by się nie wydarzy­ła, gdyby polski chłop umiał pisać i czytać. Tak więc nowela Sienkiewicza jest jednocześnie uzasadnieniem, że realizacja hasła pracy u podstaw jest najpilniejszą potrzebą społeczną.

Pozytywiści dostrzegli też marnowanie się wielu prawdziwych talentów wśród wiejskich dzieci. Tytułowy bohater noweli Henryka Sienkiewicza "Janko Muzykant" to uzdolnione muzycznie dziecko ubogiej, wiejskiej wdowy, niesłusznie oskarżone przez dworskiego lokaja o kradzież skrzy­piec. Mały Janek godzinami wystawał pod oknami wiejskiej karczmy, słuchając grajków, sam także grat na samodzielnie przez siebie zrobionych skrzypcach z gonta i końskiego włosia. Jego marzeniem było zagrać chociaż raz w życiu na prawdziwych skrzypcach, a takie właśnie miał dworski lokaj. Zbyt gorliwie wymieaona przez nierozgarniętego stój­kowego kara chłosty stała się przyczyną śmierci małego grajka. Ironicz­nym komentarzem do wydarzeń przedstawionych w noweli jest informacja autora, że następnego dnia dziedzic z rodziną powrócił z wycieczki do Włoch, gdzie wyjeżdżali, aby posłuchać prawdziwej muzyki,

Podobny problem przedstawia Bolesław Prus w noweli "Antek", której bohater, także dziecko ubogiej, wiejskiej wdowy wyrasta zdolnościami ponad wiejskie środowisko. W szkole nudzi się, bo przerasta: wiedzą samego nauczyciela, u kowala uczy się fachu, wymagającego rzekomo kilkuletniej nauki, w kilka tygodni. Umie też pięknie rzeźbić w drzewie, ale wędrowny handlarz niewiele płaci mu za jego figurki, które później sprzedaje z wielokrotnym zyskiem. Antek opuszcza w końcu rodzinną

wieś, z małym zawiniątkiem i garścią grosików wyrusza do miasta, w ten nieznany, obcy świat.

Jakoby na marginesie głównego problemu Prus mówi o ciemnocie panującej na wsi. Siostra Antka Rozalka za radą wiejskich znachorek została wsadzona na kilka zdrowasiek do chlebowego pieca. Nie wy­zdrowiała, po wyznaczonym czasie wiejskie znachorki wyjęły z pieca nieźywe dziecko.

Natomiast Eliza Orzeszkowa w powieści "Nad Niemnem" próbuje ukazać realistyczny obraz życia schłopiałej szlachty zaściankowej w Bo­hatyrowiczach. Obraz ten ma jednak wiele cech niemalże sielankowych. Dla Justyny Orzelskiej znudzonej bezczynnością w Korczynie i obłudą niektórych jej mieszkańców wieś ta staje się oazą spokoju, uczciwości i pracowitości, Podoba jej się skromny, drewniany dom Anzelma i Janka ogród i sad, a przede wszystkim prości, serdeczni i uczciwi ludzie. Kochają oni swą pracę na roli, kochają nadniemeńską okolicę i rzekę. Pracę traktują jako przyjemność, pisarka ukazuje ich w trakcie żniw, do których przygotowywali się jak do największego święta. W trakcie pracy śpiewają pieśni, rozmawiają, żartują.

Literatura Młodej Polski także tworzy różne, często kontrowersyjne obrazy wsi i nędzy chłopskiej. W nurcie realistycznym mieszczą się sonety "Z cha3upy", każdy z nich, pomijając wierszową formę, jest miniaturową nowelką, ukazującą jakiś tragiczny epizod życia wiejskiego bohatera. Jedynie pierwszy sonet ma charakter opisowy - jest obrazem kujawskiej wsi nędznej i zaniedbanej. Oznaką nędzy i zaniedbań jest piołun rosnący na podwórku, walący się płot, chude krowy w oborze. Stosunek Kasp­rowicza, chłopskiego syna z kujawskiej wsi jest pełen współczucia, zawartego chociażby w ostatnim wykrzykniku: "Hej, czy przyjdzie czas, co łzy te spłoszy?"

W sonecie XV ukazany jest los wiejskiej wdowy, która po śmierci męża "w czasach gradu i posuchy" nie mogła zebrać z niewdzięcznej ziemi tyle, aby starczyło na opłacenie podatków. Problem złudnych dobrodziejstw carskiej ustawy uwłaszczeniowej, nakładającej na każdego chłopa wysokie podatki przedstawiony był już w poprzedniej epoce w wierszu Marii Konopnickiej "Wolny najmita". Bohater tego wiersza także został usunię­ty ze swej ziemi z powodu zaległych podatków i z kosą przewieszoną przez ramię poszedł szukać pracy. Nie znamy jego dalszego losu, natomiast w sonecie Jana Kasprowicza wdowa oddała na służbę nieletnie córki, sama także udała się na tułaczkę w poszukiwaniu jakiejkolwiek pracy. Biegły lata, a kiedy nie miała już dość sił, aby pracować, wówczas "zamarzłą znaleźli na gruncie".

Równie tragiczny jest los wiejskiego chłopa, jednego z najsilniejszych i najsprawniejszych we wsi, który nie bał się żadnej pracy, gdyż każda była dla niego igraszką. Niestety chłop zachorował, a jego leczeniem zajęły się wiejskie baby, gdy zaś jego stan zdrowia się pogarszat, sprowadzono księdza, który natychmiast stwierdził, że bardziej potrzebny jest lekarz. Usłyszał jednak, że lekarze są dla ludzi bogatych.

Wśród postaci wykreowanych w sonetach znalazł się także uzdol­niony chłopski syn, który kosztem wielu wyrzeczeń, w cienkim sur­duciku podąża zimą, wskroś zawiei, do szkoły oddalonej o milę, a la­tem wynajmuje się do pasienia krów, czytając przy tym Homera i Wergiliusza. Naukę kontynuował w stolicy, obiecując oczekującym na jego powrót rodzicom, że ukończy szkołę. Sonet kończy się lakoniczną informacją, w której autor wykorzystał wieloznaczność wyrazów, pi­sząc:

dziś skończyl... Umarł na suchoty.

Bardzo emocjonalny stosunek do chłopskiej krzywdy prezentuje też Stefan Żeromski. W noweli "Zmierzch" opisuje ciężką pracę małżeństwa Gibałów przy kopaniu torfu. Dziedzic bezbłędnie odgaduje, że ludzie ci są w sytuacji bez wyjścia i podejmą się każdej pracy, aby nie głodować, gdyż wcześniej ten sam dziedzic wyrzucił Walka z pracy we dworce za kradzież owsa. Wykorzystuje tę sytuację, obniżając i tak bardzo niską stawkę. Biedni ludzie pracują od świtu do zmierzchu. Watek nie pozwala swej żonie nawet na moment pobiec do chaty, gdzie cały dzień bez opieki pozostaje ich małe dziecko. Gibałową dręczy niepokój o jego los, ale boi się męża, toteż pracuje w pocie czoła, chociaż pierwsze gwiazdy pokazują się już na niebie. Tym razem przyroda nie jest przyjazna człowiekowi, nie ma on czasu nawet dostrzec jej uroków.

Szokującą wręcz obojętność dziedzica na los chłopa przedstawił Żerom­ski w noweli "Zapomnienie". Oto chłop Wicek Obala został przyłapany na kradzieży desek z tartaku. Już sam jego wygląd mógł budzić największe współczucie: "Chudy, wyschnięty, wywiędły, z niebywale wypukłymi plecami. (...) Kolana miał zgięte raz na zawsze (...) nogi poroste gnojem, czarne, z wykrzywionymi palcami, z paznokciami jak u zwierzęcia".

Chłop tłumaczył, że deski były mu potrzebne na trumnę dla zmarłego z głodu kilkunastoletniego syna, a mimo to został pobity przez gajowego

Lalewicza i pana Alfreda, który dodatkowo zażądał, aby Obala udowodnił swą prawdomówność. Chłopak był złożony w stodole na klepisku, miał tak samo czarne stopy, a ojciec spoglądał na niego smutnym wzrokiem, graniczącym z obłędem. Dopiero wówczas kara więzienia została zamie­niona na grzywnę.

Żeromski zabrał również głos w sprawie udziału chłopów w powstaniu. Jak wiadomo chłopi nie przyłączyli się do szlachty walczącej o wolność w powstaniu listopadowym, a później styczniowym. Zdawało się, że z uwagi na wyznaczone przez rząd carski nagrody denuncjowali powstań­ców. Malarz powstania styczniowego Artur Grottger namalował obraz pt. "Ludzie czy szakale", gdzie chłopi bestialsko zdzierają odzież z poległych powstańców. Mańa Konopnicka, która zawsze stawała w obronie chło­pów, tym razem ze wstydem wyznawała, nawiązując do obrazu Grottgera, że były to raczej szakale, a nie ludzie.

Oburzenia Marii Konopnickiej nie podzielił Stefan Żeromski, przed­stawiając w opowiadaniu "Rozdziobią nas kroki, wrony" analogiczną sytuację. Pisarz jednak nie potępia chłopa, który też zdziera odzienie z zastrzelonego powstańca, lecz go tłumaczy stwierdzając, że chłopa zmusiła do takiego postępowania dotkliwa nędza. Jednocześnie był to -zdaniem autora-bezwiedny akt zemsty za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i za cierpienie ludu.

W epoce Młodej Polski wśród ówczesnej cyganerii artystycznej modna stała się ludomania. Znudzeni życiem dekadenci szukali na wsi rozrywki, czasem też innych, istotnych wartości wśród wiejskiego ludu. Epoka ta była powrotem do romantycznych idei, toteż nie dziwi to zainteresowanie wsią spadkobierców romantycznych idei. Lud wiejski stał się już nie tylko bohaterem literackim, ale także pełnoprawnym partnerem innych klas społecznych. Niezwykle modny stał się styl góralski w architekturze, propagowany przez Stanisława Witkiewicza, folklor, a nawet małżeństwa artystów z chłopskimi córkami. Wiejską dziewczynę pojął za żonę najwybitniejszy dramaturg epoki Stanisław Wyspiański, w 1900 roku młodopolski malarz Włodzimierz Tetmajer ożenił się z Hanną Mikołaj­czykówną z podkrakowskich Bronowic. Do historii literatury przeszło natomiast wesele krakowskiego poety Lucjana Rydla z wiejską dziew­czyną Jadwigą Mikołajczykówną, siostrą Hanny. Upamiętnił je jeden ze znakomitych weselnych gości, przyjaciel szkolny Rydla Stanisław Wys­piański. Głównym problemem dramatu stało się pytanie, czy zjednoczony naród - chłopi i inteligencja mogą podjąć walkę o wolność ojczyzny. Na marginesie tego zagadnienia poeta demaskuje fałsz, sztuczną pozę, ulega­nie modzie, które wykazuje inteligencja w stosunkach z chłopami. Wzaje­mne nieporozumienia rozpoczynają się dosłownie od pierwszej sceny dramatu, gdy wójt bronowicki Czepiec pyta najbardziej kompetentnej osoby, czyli Dziennikarza:

Cóż tam panie w polityce? Chińcyki trzymają się mocno?"

Dziennikarz lekceważy Czepca, wątpi, czy wie on, gdzie Chiny leżą, a pamiętając o rzezi galicyjskiej pod wodzą Jakuba Szeli ma tylko jedno pragnienie:

Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna,byle polska wieś spokojna.

Dziennikarz każe pilnować chłopom opłotków własnej parafii. Okazuje się, że chłop z "Wesela" to zupełnie odmienny człowiek od bohatera Sienkiewiczowskich "Szkiców węglem". Czepiec broni się, mówiąc, że chłopi czytają gazety i "Syćko wiedzą", zna źródło obaw Dziennikarza, ale pamięta też o swym chłopskim bohaterze powstania kościuszkow­skiego Bartoszu Głowackim, z którego jest dumny, deklarując przy tym, że chtopi zawsze są gotowi "ino do jakiej bijacki", czekają jedynie na sygnał ze strony inteligencji.

Zabawne nieporozumienia wynikają w trakcie rozmowy Kliminy z Rad­ezynią, która u progu zimy pyta o zbiory i zasiewy, toteż dowiaduje się, że "w tym ta casie sie nie siwo". Prosta wiejska baba uświadamia sobie wzajemne antagonizmy, kwitując je stwierdzeniem:

Wyście sobie, a my sobie Kaźden sobie rzepkę skrobie.

Zapewne podłożem wzajemnej wrogości są wspomnienia krwawej rzezi galicyjskiej. Dziad, najstarszy uczestnik wesela, patrząc na miejskie panny tańczące ochotnie z wiejskimi chłopakami mówi: Bawiom, bawiom moiściew a toć byty dawniej gniewy! Nawet była krew, rzezańce, i splamiła krew sukmany

Te same wydarzenia wspominają Gospodarz i Pan Młody, który żeniąc się z chłopką dziwi się jakby sam sobie, mówiąc: Myśmy wszystko zapomnieli mego dziadka piła rżnęli... Myśmy wszystko zapomnieli

Właśnie na przykładzie Pana Młodego Wyspiański odsłania prawdziwe oblicze młodopolskiej ludomanii. Lucjan Rydel nadał wiele rozgłosu swemu małżeństwu, chwalił się, że chodzi w konkury boso, toteż w "We­selu" mówi: pod spód wcale nic nie wdziewam, od razu się lepiej miewam

Jednak kultury chłopskiej i ludowych obyczajów Pan Młody w ogóle nie rozumie. Kiedy Panna Młoda skarży się na ciasne buciki, radzi jej, aby tańczyła boso. Toteż słyszy w odpowiedzi, że "

Trza być w butach na weselu". Zachwyca się przede wszystkim urodą i kolorowym strojem swojej młodej żony, porównując ją do lalki, stojącej na wystawie w Su­kiennicach.

Źródła tej młodopolskiej ludomanii wyjaśnia też Ojciec w rozmowie z Dziadem mówiąc, że panowie nudzą się w mieście, a kontakty ze wsią traktują jako zabawę.

W końcu Gospodarz, chociaż sam jest szlacheckim inteligentem od­słania kulisy ludomanii. Atakuje przybyłych z miasta weselnych gości, zarzucając im obłudę, przyjmowanie fałszywej młodopolskiej pozycji: lalki, szopka podłe maski, farbowany fałsz, obrazki, niegdyś, gdzieś tam tęgie pyski i do szabli i do miski (...) Kogoś zbawiać, kogoś siekać, dzisiaj nie ma na co czekać.

Jednocześnie Gospodarz w rozmowie z Poetą wydaje pozytywny sąd o chłopach, których mógł już poznać i oceniać, gdyż dziesięć lat mieszka pośród nich. To właśnie polski chłop jest potomkiem króla Piasta, dziedziczy po nim godność i rozwagę: A to chłop i ma coś z Piasta,

coś z tych królów Piastów - wiele! Już lat dziesięć pośród siedzę, sąsiadujemy o miedzę, Kiedy sieje, orze, miele, taka godność, takie wzięcie (...) godność, rozwaga, pojęcie (...) bardzo wiele, wiele z Piasta chłop potęg4 jest i basta.

Po raz pierwszy w literaturze chłop polski został podniesiony do rangi równorzędnego partnera szlacheckiej inteligencji w życiu prywatnym, w zabawie, a przede wszystkim w walce o wolność ojczyzny.

Wprawdzie do tej walki niestety nie dorósł jeszcze polski naród. Przedstawiciel szlachty Gospodarz oddał beztrosko zloty róg - symbol narodowej sprawy drużbie Jaśkowi, nie zważając na przysięgę złożoną Wemyhorze, że nikomu złotego rogu nie odda. Podobnie postąpił Jasiek reprezentujący chłopów, który zgubił złoty róg na rozstaju dróg. Na nic zdał się zapał Czepca, który przyprowadził przed dworek Gospodarza chłopów, uzbrojonych w kosy. Złoty róg nie zabrzmiał, sojusz szlachecko-­chłopski nie przyniósł efektów.

Literatura polska może się także poszczycić piękną epopeją z Tycia wsi, która przyniosła autorowi największe Literackie wyróżnienie - literacką nagrodę Nobla. Otrzymał ją w 1925 roku Władysław Reymont za powieść "Chłopi".

Jest to epicki, rozległy, realistyczny obraz ówczesnej polskiej wsi. Pisarz ukazuje procesy historyczne i społeczne, zachodzące na polskiej wsi u schyłku XIX wieku. Po uwłaszczeniu chłopów pozostała nieuregulo­wana sprawa serwitutów, stały punkt zapalny w stosunkach chłopów z dworem. Chłopi uważają, że zachowali prawo do wypasania krów w tak zwanych zagajach - łąkach przyleśnych oraz zbierania suchych gałęzi w lesie. Dziedzic lipecki nie respektuje tego prawa, toteż Witek pastuch Boryny zostaje przepędzony z krowami przez gajowego. Punktem kul­minacyjnym konfliktu jest bitwa o las, którego chłopi nie pozwolili wycinać.

Są oni też bardzo wrogo nastawieni do niemieckich kolonistów. Być może posiadają świadomość narodową i poczucie przynależności do polskiego narodu tak jak chłopi w "Weselu" Wyspiańskiego, lecz ich

wrogość ma także inne źródło. Chłopi są niezwykle przywiązani do ziemi, a sprawie jej posiadania podporządkowane są działania wszyst­kich bohaterów. Posiadanie ziemi jest także miarą prestiżu społecznego, toteż Maciej Boryna wdowiec pięćdziesięciokilkuletni może ożenić się z najpiękniejszą we wsi młodą dziewczyną Jagną. Symbolicznym wyra­zem tego niezwykłego przywiązania chłopa polskiego do ziemi jest śmierć największego we wsi gospodarza Macieja Boryny, który został śmiertelnie raniony przez gajowego w bitwie o las. Tuż przed śmiercią stary Maciej odzyskuje siły fizyczne, wychodzi na pole i rozsiewa grudki ziemi, jak zboże, po chwili pada na swą ziemię, na której całe życie pracował i umiera.

Charakterystyczną cechą gromady wiejskiej była też głęboka religij­ność. Ksiądz byt we wsi największym autorytetem, jego pozdrawiano z daleka, do niego przychodzono po radę. Zachowywano też wszystkie tradycje związane z kościelnymi świętami, z których wiele przetrwało do dziś. Wigilia związana była z niecierpliwym oczekiwaniem na pierwszą gwiazdkę i z tamtym zestawem wigilijnych potraw, wśród których nie mogło zabraknąć klusków z makiem i miodem, śledzi w oleju i barszczu buraczanego. W ten uroczysty wieczór do wspólnego stołu zasiada gospodarz nie tylko ze swoją rodziną. Znajdzie tu miejsce i parobek Jędrek, i pastuch Witek, a nawet wypędzona przez własne dzieci Jagustyn­ka, na którą - również zgodnie ze zwyczajem czekało wolne miejsce przy wigilijnym stole. Reymont opisuje też wiele obrzędów i zwyczajów związanych z życiem rodzinnym: wesele Boryny, poprzedzone zrękowina­mi, chrzciny dziecka Hanki, pogrzeb Boryny wraz z całym kompleksem towarzyszących im wierzeń i rytuałów, a nawet pożywienia obrzędowego, odświętnego stroju, pieśni i przemówień.

Pisarz drobiazgowo i z troską o realizm szczegółów opisał codzienne życie, pracę rolnika, ukazał go w trakcie odpoczynku i zabawy. Dokładnie poznajemy rozplanowanie i stan wiejskich zabudowań, wnętrza mieszkal­ne, prace kobiet w obejściu, dojenie krów, karmienie świń, opis pomiesz­czeń gospodarskich i zajęć polowych, takich jak siew, kopanie ziem­niaków, ścinanie kapusty. W dodatku towarzyszymy wiejskim gospoda­rzom, gospodyniom, parobkom i pastuchom przez cały rok od jesieni do lata.

Reymont dostrzegł także zróżnicowanie majątkowe chłopów, opisując obejście najbogatszego Boryny i najuboższego Bylicy. Rodziny bogatsze nie zadają się z ubogimi, toteż na weselu Macieja nie zabrakło bogatych gospodarzy z całej okolicy, nie było natomiast na nim starego Bylicy, chociaż byt ojcem Hanki, synowej Boryny.

Powieść "Chłopi" to najdoskonalszy i wszechstronny obraz polskiej wsi u schyłku XIX wieku, który połączył dwa skrajne sposoby myślenia o niej. Z jednej strony jest ona miejscem, gdzie człowiek może żyć w ścisłym związku z przyrodą, spokojny i szczęśliwy z dala od skom­plikowanych problemów otaczającego nas świata, z drugiej zaś to tu w trudzie i znoju pracuje człowiek. Minęły wieki, a w społeczeństwie nadal funkcjonują te dwa sposoby spojrzenia na polską wieś.

71.Różne ujęcia tematu wieś w literaturze

Wieś i jej mieszkańcy ,obyczaje oraz obrzędy były inspiracją dla wielu literatów.

Polska wieś została ukazana w literaturze na różne sposoby ,poszczególni autorzy skłaniali się w stronę jej idealizowania, lub ujęć realistycznych. Jedni ukazywali wieś jako arkadię, krainę szczęścia i związane z nią przyjemności i rozkosze. Inni przedstawiali życie wiejskie bardziej realistycznie, dostrzegając konflikty, chorobliwe egzystencje, ludzi bez potrzeb moralnych, prymitywizm ludności i odrazę. Jednak z biegiem czasu, w kolejnych epokach zmieniało się oblicze wsi, kreowane przez twórców literatury polskiej. Wieś polska przedstawiana była z humorem, z sentymentem, wiernie lub w krzywym zwierciadle. Pisarze opiewali piękno wsi polskiej, walczyli z jej zacofaniem.

Okres Średniowiecza to ciągłe zapatrywanie się w Boga i życie pozagrobowe. Człowiek wystrzegał się grzechu którym była przyjemność, zabawa, radość. Dopiero epoka Odrodzenia przyniosła ze sobą zmianę stosunku człowieka do otaczającego go świata. Bóg pozostawał ważny, ale był przede wszystkim twórcą pięknego, pełnego uroku świata, dawcą życia wraz z jego radościami. Człowiek renesansu był ciekawym obserwatorem świata, szczególnie zaś swe upodobania znajdował w naturze, która go otacza. Temat życia wiejskiego pojawiał się u prawie wszystkich wybitnych pisarzy renesansowych. W literaturze renesansu dominowały dwa podstawowe sposoby ujmowania wsi: jako arkadyjskiej krainy szczęśliwości i ujęcie bardziej realistyczne, dostrzegające wewnętrzne konflikty, napięcia społeczne. Wyraźnie przeważał pierwszy z wyróżnionych modeli literatury traktującej o wsi.

Jego przykładem może być ''Żywot człowieka poczciwego'' Mikołaja Reja. W utworze tym w części pt. ''Rok na cztery części rozdzielon'' pisarz opiewa uroki życia na wsi. Jest ono dla człowieka najlepsze, gdyż w sposób istotny wiąże go z naturą, włącza w jej rytm. Człowiek żyjący na wsi przeżywa wiele przyjemnych chwil. Każda pora przynosi inne przyjemności, inne rozkosze. Każda pora jest dobra i trzeba żyć z nią w zgodzie, ponieważ to tylko jest gwarancja szczęścia.

Jan Kochanowski także sięga do tematu wsi. Wybrał on dla siebie wiejskie życie w Czarnolesie i umiał docenić jego zalety. Utworem który mówi o wiejskim życiu jest „Pieśń Świętojańska o Sobótce'' .Składa się ona z dwunastu części, pieśni. Pieśni te śpiewane są przez dwanaście panien i zawierają opisy i pochwałę życia na wsi. ''Wsi spokojna, wsi wesoła Który glos twej chwale zdoła'' .Poruszają one głównie tematykę zabawową i miłosną. Pieśń Panny VI stanowi typowy przykład sielanki czyli utworu przedstawiającego wieś jako wyidealizowaną krainę dostatku, szczęścia, spokoju i wzajemnej miłości jej mieszkańców. Tonacja utworów Reja i Kochanowskiego jest podobna. Obydwaj idealizują wieś czyniąc ją obszarem szczęśliwości. Obydwaj bardziej cenią życie na wsi niż w mieście czy na dworze.

Inny obraz wsi wyłania się z utworów Szymonowica. Szymonowic jest przedstawicielem późnego Odrodzenia. Jego największym osiągnięciem są ''Sielanki''. Gatunek ten wywodzi się ze Starożytności, a jego twórcami byli Wergiliusz i Teokryt. Sielanki w swym założeniu miały opiewać wieś, jako krainę szczęścia. Większość z dwunastu utworów wchodzących w skład cyklu Szymonowica nie wykracza poza to tradycyjne zadanie. Ale spotykamy tam także utwory realistyczne opisujące życie wiejskie. W Sielance ''Żeńcy'' bohaterami są pańszczyźniani chłopi oraz ekonom nie szczędzący im razów. Życie chłopów jest ciężkie. W jednym z utworów Szymonowica pojawia się też naturalistyczny, ponury obraz bicia jednej z kobiet przez ekonoma. Szymonowic nie był już tak entuzjastycznie nastawiony do świata, nie idealizował wsi jak Rej i Kochanowski. Świadczy to także o tym że był człowiekiem wrażliwym na niesprawiedliwość i krzywdę.

W okresie Młodej Polski pojawiło się hasło ucieczki od cywilizacji, zwrot ku naturze i wsi. Ówcześni twórcy coraz częściej zwracali się ku ludowości, bo lud stał się dla nich symbolem siły. Panowała wówczas moda na wieś, tzw. chłopomania. Jan Kasprowicz jeden z przedstawicieli okresu Młodej Polski urodził się na wsi w niezamożnej rodzinie chłopskiej. Poeta ten nie ukrywał swojego zauroczenia wsią. W cyklu czterdziestu sonetów ''Z chałupy'' Kasprowicz przedstawia realistyczny obraz życia wiejskiego i podkreśla swój nierozerwalny związek uczuciowy ze światem, z którego wyszedł. Sonety to nie tylko zwykły opis wsi i jej mieszkańców, ale także wypowiedź liryczna. W krajobrazie ówczesnej polskiej wsi Kasprowicz dostrzega przede wszystkim te szczegóły, które charakteryzują opuszczenie i biedotę chłopów. W sonetach ''Z chałupy'' autor dążył do ścisłego odtworzenia zaobserwowanych faktów .Był jakby poetyckim kronikarzem życia wiejskiego .Ale wybrał z tego życia te elementy które były zarazem protestem przeciwko panującym stosunkom. Nowatorstwo ideowe i artystyczne Kasprowicza w sonetach polega właśnie na tym, ze na życie chłopskie nie spogląda on jak ktoś obserwujący je z zewnątrz. Przemawia w nich poeta, który sam jest z ludu. Nie o litość prosi, lecz ostrzega, przytaczając najbardziej wymowne przykłady chłopskiej niedoli.

Kolejnym twórcą którego oczarowała wieś, jej piękno i jej koloryzm jest Stanisław Reymont. W swym utworze pt. „Chłopi” ukazuje ich życie rodzinne, zajęcia robotniczo-gospodarskie, obrzędy świeckie i religijne. Autor dostrzega w chłopach przede wszystkim folklor. Reymont pragnie mocno podkreślić związek swych bohaterów z ziemią, przyrodą, podporządkowanie wszystkich czynności przyrodniczemu rytmowi, który wynika z występowania kolejno po sobie pór roku: jesieni, zimy, wiosny i lata. Wpływ obyczajów na życie chłopów jest bardzo duży. Obyczaje kształtują stosunki międzyludzkie, wyznaczają normy moralne, są wyrazem artystycznej wrażliwości, wreszcie wyrazem postaw wobec życia. Obyczaje będące przejawem bogatej chłopskiej kultury to obyczaje dotyczące stroju, urządzania wnętrz chłopskich chałup, organizowania życia towarzyskiego. W utworze występują opisy wyrażające zachwyt autora pięknem, pomysłowością i talentem artystycznym wykonania strojów przez wiejskie gospodynie. Obrzędy przy pracy przedstawione w utworze były najistotniejszym elementem życia chłopów. Podkreślają szacunek chłopów dla przyrody. Są formą błagania jej o dobre plony. Reymont przedstawia złożoną strukturę społeczną wsi. Społeczeństwo w Lipcach podzielone jest według posiadanego majątku. Bogaci chłopi trzymają się razem, z biedotą którą gardzą, nie szukają kontaktów. Powieść Reymonta można nazwać epopeją chłopską, gdyż zawiera rozległy i wszechstronny obraz społeczeństwa wiejskiego ukazanego w przełomowym momencie historycznym. Ukazuje bunt społeczny chłopów, narodziny autonomii tej klasy, własnego znaczenia oraz roli społecznej. Reymont nobilituje jakby warstwę chłopską która dotąd była poniżana i krzywdzona. W „Chłopach” Reymont przedstawia typowe dla wsi polskiej zwyczaje i obrzędy religijne oraz świeckie. Zwyczaje związane z egzystencją człowieka to zwyczaj: chrzcin, zaręczyn, wesela i pogrzebu. Zwyczaje związane z liturgią to: uczta wigilijna, Zaduszki, święta wielkanocne. W powieści dostrzegamy także zwyczaje związane z pracą na roli. Są to: sianokosy, zasiewy, przędzenie lnu, darcie pierza. Reymont w swym utworze jako pierwszy mówi głośno, że najważniejszą wartością dla chłopa jest ziemia. Reymont wznosi się ponad przypisanie chłopa do danego narodu, podaje portret uniwersalny, co zresztą doceniła komisja przyznając Nagrodę Nobla w roku 1924. „Chłopi” to nie tylko literacki obraz wsi, to cala panorama życia wiejskiego.

Wyspiański w „Weselu” zajmuje się innym aspektem sprawy. Utwór ten to dramat oparty na autentycznych faktach, weselu Lucjana Rydla, krakowskiego poety z chłopk --> [Author:NB] ą z Borowic.

Ślub ten był wielkim wydarzeniem towarzyskim i obyczajowym ,nie zdarzało się bowiem by inteligent pochodzący z zamożnej rodziny brał za żonę prostą dziewczynę ze wsi. Poeta nie brał udziału w zabawie, natomiast uważnie ją obserwował „zobaczył bowiem oczyma duszy swojej w tej chłopskiej izbie swój przyszły dramat” .Autor krytycznie patrzy na polskie chłopstwo. Nie ukrywa fascynacji chłopską kulturą i obyczajem .Chłopi zgromadzeni w bronowickiej chacie urzekają barwnością stroju, godnością i witalnością. W rozmowach z inteligentami wykazują poczucie własnej wartości, są bystrzy, inteligentni a nawet złośliwi. Wielu inteligentów ma pozytywną opinię o chłopach. Przypominam że niezwykły dramat Wyspiańskiego jest swoistym eksperymentem: twórca stawia chłopów i inteligencję wobec szansy na zryw niepodległościowy. Ta godzina próby obnaża wady obu warstw społecznych. Jest tu więc trafna charakterystyka chłopa, dowcipna i nieco ironiczna krytyka ludomanii. Wyspiański dostrzega w chłopach wiele wad. Chłopi są gwałtowni, na weselu Czepiec wszczyna burdy, są pazerni i infantylni. Autor „Wesela” nie ukrywa swoich niepokojów związanych z nieobliczalnością mieszkańców wsi. Dokonuje też Wyspiański zestawienia miasto- wieś, a to pojawia się tak wyraźnie po raz pierwszy w literaturze.

72.„Sąd nad Polską i sen o Polsce w literaturze

polskiego romantyzmu, „Weselu”i„Przedwiośniu”

1795 rok to data przełomowa w historii II Rzeczypospolitej. Polska utraciła niepodległość na 123 lata. Została zajęta przez państwa ościenne i poddana procesom germanizacji , msyfikacji ,ciągłej niewoli ,której jarzmo naród kilkukrotnie i bezowocnie próbował zrzucić organizując zbrojne powstania.

Na okres tej niewoli przypadają trzy epoki histotyczno-literackie:romantyzm, pozytywizm i Młoda Polska. W czasie ich trwania powstało wiele wspaniałych i dojrzałych dział , które wyrażały ogromną nostalgię , krytykę przeszłych i teraźniejszych czasów oraz wskazówki wyjścia z kryzysu niewoli. Poeci i pisarze obok dokonywania sądu nad własną ojczyzną , śnili o niepodległej Polsce.

Utwory , które rozpatrują tę tematykę to: wiersz „Do Matki Polki” , III cz. „Dziadów” , „Pan Tadeusz” A.Mickiewicza , „Hymn”, „Grób Agamemnona”, „Kordian” Juliusza Słowackiego oraz „Wesele” W.S.Wyspiańskiego i „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego.

Zajmijmy się twórczością pierwszego a zarazem najwybitniejszego wieszcza narodu - Adama Mickiewicza. Wcześniej wspomniany wiersz „Do Matki Polki” jest pełen patriotycznego bólu podmiotu lirycznego. Autor ukazując tragiczny i beznadziejny los polskich spiskowców , których za miłość do ojczyzny czeka męczeństwo - dokonuje równocześnie sądu nad własnym krajem. Utwór ten dedykowany jest polskim matkom , które w dzieciństwie powinny przygotowywać swych synów do cierpień i upokorzeń życiowych :”wcześnie mu ręce okręcaj łańcuchem , do taczkowego każ zaprzęgać woza”. Poeta prorokuje , że synowie nie będą mogli stanąć do otwartej walki z wrogiem. Skazani bowiem zostaną za niepopełnione winy przez trybunał krzywoprzysiężny i „zawisną na szubienicy”. Kolejnym dziełem poruszającym problem cierpienia narodu , sądu nad krajem i snu - czyli rozpatrywaniu jego dalszej przyszłości jest III cz. „Dziadów” Adama Mickiewicza. Problematyka tego tekstu wiąże się z bólem Polaków po klęsce powstania listopadowego w 1831r. Już w „Prologu” następuje przeobrażenie romantycznego bohatera Gustawa w Kordiana - bojownika sprawy narodowowyzwoleńczej , który będzie cierpiał ogromne katusze. W akcie I poeta przedstawia sytuację Polaków w czasie zaborów - tym samym dokonuje sądu nad ojczyzną. W więzionej celi , gdzie toczy się akcja spotykają się Adolf Januszkiewicz , Żegota - Ignacy Domeyko , Tomasz Zan, Jan Sobolewski , którzy zachowują piękną postawę pełną solidarności i braterstwa. Tomasz chce wziąć całą winę na siebie i „z rąk wroga wybawić” swych przyjaciół , którzy oznajmiają jednak iż każdy poczciwy człowiek pod moskiewskim sądem „spotyka się niezawodnie z kibitką i sądem”. Inny więzień - Jan przytacza przykład Janczewskiego , który katowany przez Rosjan i skuty łańcuchami trzykrotnie krzyknął : „Jeszcze Polska nie zginęła”, mówi o małych chłopcach torturowanych przez wroga. W wypowiedzi, którą kieruje do Chrystusa zawarta jest idea mesjanizmu. Ucisk i niedola sprawiają , iż więźniowie zaczynają wątpić w Boga. Następnie pojawia się Konrad śpiewający pieśń o zemście, której chce dokonać na wrogu. W „Małej Improwizacji” bohater widzi siebie jako orła białego - symbol Polski i dobra oraz toczy walkę z czarnym krukiem uosabiającym Rosję i zło. W akcie I poeta dokonuje sądu nad ojczyzną poprzez ukazanie sytuacji rodaków żyjących w więzieniu pod zaborami. Tęsknota z wolnym krajem wzmaga w Konradzie obłęd. On sprzeciwia się Bogu jak grecki Prometeusz. Śni o niepodległej ojczyźnie , pragnie swe marzenia wprowadzić w życie. Chce cierpieć w imieniu całego narodu polskiego jak Chrystus i pragnie aby ofiara z jego ciała była przebłaganiem za grzechy całego świata , aby Polska stała się znowu wolnym krajem. To zmaganie z Panem widoczne jest w „Wielkiej Improwizacji”. Konrad nazywa siebie mistrzem , mając świadomość potęgi twórczej ucznia i mocy. On „kocha cały naród” i „obejmuje w swe ramiona wszystkie przeszłe i przyszłe jego pokolenia”. Bohater pragnie zdobyć władzę i uszczęśliwić swych rodaków , ma bowiem świadomość , że cierpi za miliony. Sprzeniewierza się Bogu do tego stopnia , że ksiądz Piotr musi odprawiać egzorcyzmy , by uzdrowić duszę bluźniercy. Najbardziej trafny sąd nad przeszłymi czasami i teraźniejszością zawiera widzenia księdza Piotra. Słudze Bożemu ukazuje się Polska porównana do Chrystusa konającego na krzyżu. W tym fragmencie Mickiewicz dokonuje sądu nad zaborcami Austrią ,Prusami , krytykuje także Francję , która podobnie jak Piłat „umyła ręce” od sprawy polskiej. Ksiądz widzi również zagadkową postać - wskrzesiciela narodów , którego „imię będzie czterdzieści cztery”. Tę symboliczną liczbę już wielu krytyków literackich - jak narazie bezskutecznie - próbowało wyjaśnić. Jedni twierdzą , że ten symbol może oznaczać cały naród, inni że może odnosić się do papieża Polaka. Artur Sandauer natomiast twierdził , że symbol czterdzieści cztery oznacz imię poety - Adam. Sąd nad społeczeństwem uciskanej Rzeczypospolitej ma miejsce również w scenie VII , gdzie w salonie warszawskim ludzie podzieleni są na dwa obozy. Przy drzwiach stoją młodzi Polacy oraz dwóch starych patriotów , rozmawiają w języku ojczystym. Zenon Niemojewski i Adolf Januszkiewicz dyskutują o Cichowskim -człowieku , który został przez Rosjan zamęczony fizycznie i psychicznie. Towarzystwo przy stoliku - reprezentuje zdrajców ojczyzny ludzi , którzy biernie poddali się procesowi msyfikacji. Poruszają oni płytkie tematy. Damy nie rozumieją treści i sensu polskich wierszy ;posługują się francuszczyzną. Ta scena bardzo trafnie określa stosunki społeczne panujące w ówczesnej Polsce.

Kolejnym dziełem Mickiewicza, które porusza problematykę sądu nad ojczyzną i snu o Polsce jest „Pan Tadeusz”.Akcja tego dzieła toczy się na przełomie 1811 i 1812 roku , kiedy to Napoleon przygotowywał się do marszu na Rosję , obiecując Polakom niepodległość. Utwór ten był pisany „ku przekonaniu serc” rodaków. Dzięki tłu historycznemu przedstawionemu w tej epopei , „Pan Tadeusz” był dla wielu pokoleń emigrantów „kawałkiem Polski”. W dziele tym Mickiewicz przedstawia patriotycznie nastawioną szlachtę polską , która śni o wolnej ojczyźnie , a swoje marzenia wiąże z Napoleonem Bonaparte. Oni czekają na jego nadejście , co widać najlepiej na przykładzie księdza Robaka , który jest emisariuszem powstania. Przygotowuje on grunt pod przybycie wybawiciela z Francji. Jacek Soplica biega od karczmy do karczmy , kontaktuje się nie tylko ze szlachtą ale i z chłopstwem. Autor równocześnie krytykuje „bratobójczą” walkę Horeszków z Soplicami , zdaje sobie sprawę z tego , że naród polski musi się zjednoczyć i podjąć wspólną walkę przeciw najeźdźcy , tak jak to się dzieje w rozdziale IX pt.”Bitwa”, gdzie oba skłócone rody jednoczą się przeciwko Rosjanom i rozbijają ich wojska. Autor poprzez ten rozdział wskazuje drogę Polakom , stwierdzając , że najeźdźcę można pokonać wspólnymi siłami - ramię w ramię , chłop z szlachcicem. Drugim po Mickiewiczu , wielkim wieszczem narodowym jest Juliusz Słowacki. Poeta ten zasłynął w umysłach potomnych napisaniem wspaniałego dramatu pt.”Kordian”. Główną przyczyną narodzin tego dzieła było bolesne przeżycie upadku listopadowego zrywu w 1831r. , a zarazem próba oceny klęski narodowej. Już w pierwszej części tego tekstu , którym jest „Przygotowanie”, występuje sąd nad dowódcami powstania. W scenie tej diabły noszą w klatce ludzi. Ich pierwszym dziełem jest chłopski , człowiek , który prowadził ugodną politykę wobec cara. Potępiony zostaje za sprzeczne z naturą nazwisko , dzięki któremu mógł przyciągnąć za sobą szerokie rzesze ludu. Następnie diabły wrzucają do kotła diament i tworzą Czartoryskiego , który podczas powstania był prezesem Rządu Narodowego. Starał się on uzyskać pomoc za granicą dla powstania listopadowego. Prowadził politykę ugody z ceratem , udaremniając przez to próbę powiązania walki o wolność narodu z rewolucyjnym bojem o wyzwolenie społeczne. Diabły ochrzciły go imieniem Czarta, mówiąc o nim „Jest to twarz Rzymianina na pieniądzu w pół zatarta”. Szatańscy słudzy kreują po chwili w kotle generała Jana Skrzyneckiego - naczelnego wodza po ustąpieniu Chłopickiego. Nowy dowódca był człowiekiem bardzo nieudolnym , myślał tylko o własnej karierze , stale cofając się przed armią rosyjską „jak rak”. Następnie diabły tworzą „Starca , który jak skowronek zastygły jest pod wspomnień bryłą „ ,to Julian Ursyn Niemcewicz , który był legionistą i w czasie powstania pełnił misję dyplomatyczną w Angli. Kolejnym dziełem diabłów jest Joachim Lelewel - historyk i działacz demokratyczny , w czasie powstania będący członkiem Rządu Narodowego , którego poeta oskarża o nieudolne kierowanie zrywem narodowowyzwoleńczym. Ostatnim tworem „szatańskiej hołoty” jest generał Jan Krokowiecki - dyktator w końcowej fazie powstania. Dążył on za wszelką cenę do ugody z Rosją , której poddał Warszawę „a kraj przedany wydał pod miecz”. Innym bardzo ważnym fragmentem tego dzieła jest monolog na górze Mont Blanc - tytułowego bohatera. Kordian - , którego prośby kierowane do papieża o poświęcenie świętej , polskiej ziemi , na której przelano tyle krwi zakończyły się odmową - chce popełnić samobójstwo , na co wskazują jego słowa: „Spróbuję - westchnął i zginą”. Po chwili z ust bohatera zaczyna bić entuzjazm , za którym kieruje się nawet pycha i wyniszczenie: „Jam jest posąg człowieka na posągu świata”. Kordian pragnie „lądy zwołać i obudzić”, po chwili w monologu następuje przetworzenie romantycznego marzyciela w rewolucyjnego działacza. Bohater pragnie poświęcić się dla ojczyzny wzorem Winkelrieda - szwajcarskiego rycerza będącego symbolem odwagi , na co wskazują jego słowa:”Ludy Winkelried ożył! Polska Winkelriedem narodów”. To zadanie świadczy o tym, jak wielką rolę przypisuje poeta własnemu krajowi , który cierpi za grzech wszystkich państw świata. Nasze państwo odniosło duchowy sukces nad wrogami , jest to nieśmiertelne zwycięstwo.

Wierszem , w którym Słowacki dokonuje sądu nad Polską i śni o wolności jest „Grób Agamemnona”. W drugiej części tego utworu poeta nawiązuje do dwóch symboli starożytnej Grecji , którymi są Termopile - uosabiające duchowe zwycięstwo i Cheronea odzwierciedlająca klęskę. Antyczna Grecja zostaje przyrównana do Polski współczesnej Słowackiemu. Podmiot liryczny krytykuje własną ojczyznę ale daje też wizje nowej i lepszej przyszłości , ponieważ według niego nasz kraj ma być potężny jak „wielki posąg z jednej bryły”. Autor stwierdza , że przyczyną wszelkich tragedii państwa polskiego jest rozbicie narodu na zwalczające się warstwy i brak jedności. Poeta boi się spotkania z Leonidesem , boi się jego pytania:”Wiele was było?” Pod Termopilami zginęło bowiem 300 Spartan , a zniewolona Rzeczpospolita liczyła kilkadziesiąt milionów ludzi. Podmiot liryczny nazywa swą ojczyznę:”niewolnicą , papugą i służebnicą cudzą”. Daje jej również uniwersalne i ponadczosowe pouczenie:

„O! Polsko , póki ty duszę anielską będziesz więziła w czerepie rubasznym” - którym jest prywata , egoizm , „póty kat będzie rąbał twoje cielsko”.

Innym wielkim dziełem kolejnego okresu literackiego - Młodej Polski jest dramat „Wesele” Stanisława Władysława Wyspiańskiego. Inspiracją powstania tego tekstu był ślub poety - Lucjana Rydla z chłopką - Jadwigą Mikołajczykówną. W utworze tym autor dokonał bardzo jaskrawego sądu nad narodem polskim , nad stosunkami społecznymi. Autor pokazuje zjawisko chłopomanii - typową chorobę intelektualistów tego okresu. Krytykuje on ukształtowanie przez inteligencję stereotypy zachowań wobec warstwy wiejskiej. Już w I scenie , w rozmowie Dziennikarza z Czepcem , widać brak porozumienia i wspólnego języka między obiema grupami społecznymi. Chłop stwierdza, iż:

„pany duza by juz mogli mieć,

ino oni nie chcom chcieć”.

Słowa te zawierają krytykę inteligencji modernistycznej , oderwanej od rzeczywistości. Z kolei podczas dialogu Radczyni z Kliminą , chłopka bardzo trafnie ocenia wzajemny stosunek obu warstw do siebie:

„Wyście sobie , a my sobie.

Każdem sobie rzepkę skrobie”.

W akcie II poeta śni o wolnej , niepodległej Polsce. W części tej ukazują się różnym ludziom zjawy. Marysia widzi Widmo , Dziennikarz - Stańczyka - symbol mądrości. Poecie -dekadentowi zjawia się symbol siły - Rycerz (Zawisza Czarny). Panu Młodemu - Hetman (Ksawery Branicki) nazywający Polskę „hołotą”, Dziadowi z kolei - Upiór (Jakub Szela). Jednak najważniejszą zjawą jest Wernychora , którego widzi nie jedna lecz wiele osób. Ta zagadkowa postać wieszcza , który przepowiedział za życia losy Polski - rozbiory i odrodzenie ojczyzny - ma bardzo duży status - przekazuje ludziom złoty róg oraz podkowę - namacalny dowód swego istnienia. On oddaje w ręce Gospodarza dowództwo nad powstaniem , którego symbolem jest wspomniany złoty róg. Chłop jednak okazuje się być niezdolnym do czynu i przekazuje „słowo - rozkaz” w ręce wiejskiego parobka - Jaśka , który roznosi wiadomość po wiosce i gubi złoty róg - szansę odzyskania niepodległości.

Poeta dokonuje bardzo trafnego sądu nad naszym narodem stwierdzając , że Polacy nigdy nie umieli do końca wykorzystać danej im szansy. Wielokrotnie wygrywaliśmy bitwy , wojny ale tego sukcesu nie potrafiliśmy uwieńczyć. We wsi do , której wraca Jasiek wszyscy „stoją jak posnięci” Pozostał tylko chochoł , który teraz obejmuje rządy. Każe Jaśkowi odłożyć „kosy w kąt” , a smętnych ludzi połączyć w pary. Bierze skrzypce i zaczyna grać do słów:

„Miałeś chamie złoty róg (...) ostał ci się jeno sznur”-

- obala mit solidaryamu społecznego i jaskrawo uwidacznia niemoc narodową Polaków.

Chochoł - czyli obcięta róża jest ważnym symbolem. Ta roślina może na wiosnę zakwitnąć lub też nie , podobnie jak Polska , która może odzyskać niepodległość ale także zaprzepaścić swą szansę.

Kolejnym wielkim dziełem jest „przedwiośnie” Stefana Żeromskiego , powstałe pod wpływem odzyskania niepodległości przez państwo polskie 11 listopada 1918roku. Pisarz w pierwszej części książki przedstawia czytelnikowi tragiczny obraz rewolucji w Baku , który wyciska piętno na psychice głównego bohatera - Cezarego Baryki. Po wielu doświadczeniach wraca do Polski , do Warszawy. Na jego pobyt w Warszawie , duży wpływ wywarła wizja ojca Cezarego dotycząca polskich „szklanych domów” - będące symbolem techniki i nowoczesności. Baryka przyjeżdżając do Polski chce ujrzeć owe cuda. Tymczasem już przy samej granicy widzi zniszczone , zaniedbane chałupy , nędzę , w jakiej żyją ludzie. W „Przedwiośnu” Stefan Żeromski oskarża ówczesną rzeczywistość , dokonuje nad nią sądu , krytykując pogłębiającą się niedolę życia priletariatu. Ostrzega również, że jeśli w Polsce nic się nie zmieni to rewolucja jest nieunikniona. W ojczyźnie , do przybywa Baryka działają dwie siły polityczne Jedna to komunizm , który uosabia Lulek , druga to siła reprezentowana przez Szymona Gajowca , stawiająca ponad wszystko idee spółdzielczości. Między tymi dwoma siłami miota się Baryka. Żeromski widział w rewolucji ogromną i jedyną siłę , która byłaby w stanie zmienić ową Polskę , zdeformowaną rzeczywistość. Pisarz dokonuje sądu nad obiema siłami politycznymi jednak nie daje konkretnej drogi wyjścia z kryzysu. W finale bowiem wciąż waha się , po której stanąć stronie. Najlepszym tego dowodem jest fakt , iż w końcowej scenie powieści widzimy Cezarego Barykę idącego w pierwszym szeregu tłumu ramię w ramię z Lulkiem. Po przeczytaniu tego fragmentu czytelnik może dojść do wniosku , iż Żeromski akceptuje komunizm. W kolejnej jednak scenie Cezary „wychodzi z szeregów robotników i idzie oddzielnie wprost na szary mur żołnierzy na czele zbiedzonego tłumu”.

Przeciwnicy komunizmu zarzucili pisarzowi , iż za dużo pisał o rewolucji. Natomiast zwolennicy tego ustroju mieli do Żeromskiego pretensje o to ,że Baryka sam wyszedł z szeregów tłumu.

73.Sielanka - wieś w ujęciu Reja, Kochanowskiego i Szymonowica

Tematyka rustykalna ("rusticus", po łacinie - wiejski) w twórczości poetów renesansowych wiąże się na ogół z humanistyczną pochwałą piękna świata naturalnego. Doskonała harmonijnie zorganizowana przyroda staje się częstokroć tłem dla prezentowania zachowań i postaw ludzkich.

Mikołaj Rej temat wiejski rozwinął w "Żywocie człowieka poczciwego", nadając mu uniwersalny charakter. Powołaniem człowieka, w myśl humanistycznych koncepcji Mistrza z Nagłowic, jest życie zgodne z prawami natury. Opisując rok przyrodniczy podzielony na wzór kalendarza biologicznego (cztery pory roku) artysta przedstawił kolejne fazy życia ludzkiego w sposób adekwatny do zjawisk naturalnych. Człowiek jest gospodarzem organizującym przyrodę i z tej przyrody zarazem czerpiącym korzyści materialne i duchowe. Wieś w "Żywocie człowieka poczciwego", jako miejsce gospodarskiego trudu i gospodarskiego owocobrania, służy Rejowi do przedstawienia najistotniejszych wartości i dobrodziejstw natury.

Odmienną tematykę podejmuje "Pieśń świętojańska o Sobótce" Jana Kochanowskiego. Jej odmienność wyraża się już w zakresie gatunkowym. O ile pisany prozą "Żywot człowieka poczciwego" Reja nawiązuje do form parenetycznych, o tyle cykl poetycki twórcy z Czarnolasu mieści się w pełni w rodzaju lirycznym i korzysta z doświadczeń poezji pastoralno-sielankowej. Utwór świętojański staje się pieśnią o śpiewaniu, dwanaście panien opowiada o odpoczynku po pracy, wywodzi pochwałę tańca, nawiązuje do ludowych pieśni miłosnych. Ostatnia z panien wygłasza pochwałę życia wiejskiego:

"Wsi spokojna, wsi wesoła!

Który głos twej chwale zdoła ?

Kto twe wczasy, kto pożytki ?

Może wspomnieć za raz wszytki ?"

Cykl świętojański Kochanowskiego nawiązuje więc do mitu arkadyjskiego (Arkadia - kraina wiecznej szczęśliwości) oraz staje się pochwałą kultury ludowej przechowującej nakazy moralne, pocieszającej i radującej człowieka.

Gatunek sielanki rozwijał także w późnej fazie renesansu Szymon Szymonowic. W wydanym przez poetę zbiorze idylli znalazła się sielanka "Żeńcy". Jej treść, z punktu widzenia cech gatunku, jest nietypowa, przedstawia bowiem pracę pańszczyźnianą, buduje obraz niedoli chłopa. O sielankowym charakterze utworu Szymonowica decyduje więc nie temat, ale sposób, w jaki zostaje przedstawiona rola pieśni ludowej. Bohaterka utworu Pietrucha nuci melodię-pieśń opartą na motywach ludowych. Ta właśnie pieśń "uczłowiecza" srogiego ekonoma, dzięki niej sielanka Szymonowica potrafi odnaleźć pierwotną dobroć człowieka.

Schyłek epoki renesansu przypada, o czym pisaliśmy, na lata osiemdziesiąte XVI wieku. Z przełomem kultury ściśle związana jest postać Piotra Skargi (1536-1612). Ten wybitny kaznodzieja, hagiograf, polemista kontrreformacji dzięki legendzie historyczno-literackiej ukształtowanej w okresie rozbiorów (za sprawą głównie Adama Mickiewicza i Jana Matejki), urósł do roli kapłana-proroka, gorącego orędownika miłości ojczyzny, której upadek umiał przepowiedzieć. Za znaczące dzieło Skargi należy uznać traktat polityczny zapisany w formie ośmiu kazań "Kazania sejmowe" (1597). Groził w nich zagładą ojczyzny, jeżeli nie nastąpi moralne i polityczne odrodzenie Rzeczypospolitej. Zdecydowana krytyka anarchii oraz wad szlacheckich spotyka się w "Kazaniach" z ideą wzmocnienia władzy królewskiej oraz surową, ascetyczną wizją moralną. Epoka humanizmu zaznaczyła się w dziejach kultury europejskiej wieloma osiągnięciami.

Zainteresowanie człowiekiem sprzyjało wszechstronnemu pogłębianiu wiedzy antropologicznej. Tradycja kultury antycznej oraz kontynuacja wielu osiągnięć literatury i sztuki średniowiecznej pozwoliły z kolei renesansowi - jako epoce w dziejach Europy - stać się ważnym ogniwem w rozwoju kultury śródziemnomorskiej. Renesans w Polsce wyraził się także doskonaleniem języka literackiego oraz kształtowaniem wielu gatunków i form artystycznych (między innymi ogromne znaczenie dla rozwoju poezji posiada ukształtowanie przez Kochanowskiego sylabicznego systemu wiersza).

Ważny wydaje się także wkład Polaków do europejskiej kultury renesansu. Była już mowa o artystycznych osiągnięciach Jana Kochanowskiego. Przypomnijmy także fundamentalną dla rozwoju nauki pracę Mikołaja kopernika "O obrotach sfer niebieskich" oraz społeczno-polityczną działalność Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, owocującą dziełem o europejskim zasięgu "De republica Emendanda" ("O naprawie Rzeczypospolitej"). Idee renesansowe żywe są w kulturze polskiej i europejskiej do dnia dzisiejszego.

74.Śmiech, refleksja, świata opisanie... Czego oczekuje od literatury jej współczesny odbiorca?

Jest coś, czego - uważając się za współczesnego odbiorcę literatury - nie oczekuję od niej z pewnością Przepisu na życie, wyjaśniania świata, czyli odpowiedzi bez pytań. Ponieważ pytania pomagają odnaleźć własną definicję, a dogmatyczna podana do wierzenia definicja zamyka umysł w klatce zgody lub wyrzuca poza nią buntem. A jeśli dogmat okaże się prawdziwy, to jakże trudno powrócić z tego wygnania! Wiara jest niebezpieczna. Umysł , który wierzy, ulega stagnacji. Przestaje wyglądać na ogromny, nieograniczony wszechświat. Słowa te pochodzą z książki Franka Herberta Bóg Imperator Diuny. Sformułowanie to jest z pewnością dla nas, Polaków wychowanych w duchu chrześcijańskim, obrazoburcze. Czy demaskatorskie? Nie sądzę. Ale czytając wiele książek, różnorodnych gatunkowo, po raz pierwszy spotkałem się z tego typu pozycją. Jeśli zawarte w temacie słowo śmiech zastąpimy bliskim znaczeniowo słowem rozrywka, to okaże się, że w literaturze Herberta znajdziemy wszystko. Jest opis świata: nie jest to nasz świat, a przynajmnej nie taki, jakim znamy go dzisiaj. Pod tym względem pozycję można zaliczyć do fantastyki - i tak się często dzieje. Poważną wadą tej sztywnej klasyfkacji jest to, iż wiele osób usłyszawszy o niej odkłada owe sześć grubych tomów na półkę, wykreślając je ze swych lektur. Jest to moim zdaniem błąd, ponieważ poza wspaniałym opisem stworzonego przez autora świata i fabułą, która mocno przypomina najlepsze wzorce powieści przygodowej, zawarte są w tych książkach refleksje. Słowa, które autor włożył w usta Leto Atrydy II - żyjącego trzy i pół tysiąca lat głównego bohatera czwartego tomu - są jak fragmenty traktatów filozoficznych. Wplatając w tekst powieści kilkuzdaniowe fragmenty pamiętnika Leto, Herbert prowadzi szeroko zakrojoną akcję stawiania pytań. Ukazuje dziesiątki postaci, kreuje ich życie, myśli i czyny, ukazując wielość dróg ludzkich w każdej dziedzinie. Powieść tendencyjna, hasło programowe pozytywizmu warszawskiego, które pomóc może w ukazaniu ducha współczesnego czytelnika. Przyjrzyjmy się rozumieniu tendencyjności. W czasach gdy tworzy Orzeszkowa, Prus, Sienkiewicz, powieść tendencyjna ma ukazywać czytelnikowi wspaniałość programu autorów. Powieść taka uczy. Najwyżej cenią współcześni Nad Niemnem. Dzisiaj za największe dzieło epoki uznajemy Lalkę - powieść z wielkich pytań epoki, jak napisał jej autor. Wynika z tego jednoznacznie, że dzisiejsi badacze literatury - elita pośród czytelników - najwyżej cenią pytania, nie odpowiedzi. Zmieniło się także rozumienie tendencyjności, które to określenie nabrało cech negatywnych. Powieść tendencyjna jest określeniem twórczości, odbieramy więc jej znaczenie tak samo jak kiedyś. Ale jeśli o czymś innym mówimy tendencyjny, to oznacza to, że rzecz ową odbieramy jako jednowymiarową, podającą naszym myślom jeden tylko dozwolony kierunek, jedny słowem - płaską. Któż dziś z własnej woli, sięga po utwory programowe różnych epok? Dzieła programowe naprzeciw utworom refleksyjnym - doskonałym przkładem będzie twórczość Kazimierza Przerwy-Tetmajera. Jego wiersze programowe cytowano współcześne jako wyznanie wiary pokolenia. Dziś - jak w tylu innych przypadkach - nastąpiła zmiana w ocenie. Najwyżej cenimy nie te wiersze, w których poeta starał się opisać punkty programowe twórców młodopolskich, ale jego poezję refleksyjną, inspirowaną przyrodą Tatr. I chociaż większość tych wierszy zawiera jakieś postulaty dekadentyzmu, to opis dotyczy indywidualnych przeżyć. Przy czytaniu tych strof traci znaczenie fakt, że autor jest typowym przedstawicielem swojego pokolenia. Liczy się tylko to, że wypowiada swoje słowa, swoje przeżycia przelewa na karty tomików poetyckich. Króluje więc nie Tetmajer - głos pokolenia, ale Tetmajer - człowiek z wątpliwościami. Czytając jego pytania i osobiste odpowiedzi możemy definiować siebie. A przecież o to właśnie chodzi. Vade - mecum mówi inny poeta - geniusz romantyzmu, zapomniany przez współczesnych i odkrywany dopiero od niedawna. Idź za mną, bądź współtwórcą myśli zawartych w wierszach, myśli, bo ja nie podam Ci gotowych definicji - to właśnie mówi człowiek, który przemilczenie uznawał za część mowy równą rzeczownikowi i czasownikowi. Refleksja? Tak, ale nie jako przetrawiona i podana na srebrnej tacy poezji filozofa. Romantyzm był epoką wielkich indywidualności, twórców żądających Olimpu dla siebie - za swój talent. Cyprian Kamil Norwid żył później niż uznani za wieszczów Mickiewicz, Słowacki i Krasiński. Napisał w jednym z wierszy nic od was nie wziąłem i najwspanialszym dowodem potwierdzającym prawdziwość tych słów było stwierdzenie, że największym poetą jest prosty lud. Norwid wyrównał trud rolnika z pisaniem poezji, nazwał poetę rzemieślnikiem. Tak więc postulat wsółtworzenia wiersza przez czytelnika jest logiczną konsekwencją tych założeń. Pewna osoba, której zdanie bardzo sobie cenię, powiedziała mi kiedyś, że każdy - wcześnej czy później - pisze wiersze. Każdy żółtodziób potrzebuje jednak mistrza, nauczyciela. Norwid pragnął stać się dzwonem, który budzi uśpione umysły zniewolonej Polski.. Nie dla sławy, pustej chwały - choć gorzkie są jego słowa o zapomnianym twórcy. Walczył słowami o to, by każdy był filozofem, by każdy rolnik, o dłoniach spracowanych i brudnych od ziemi pól, był świadomym swego człowieczeństwa Polakiem. Jego mysli nie doceniła epoka, której ideałami były praca u podstaw oraz fascynacja pracą i ludem. Moim zdaniem wynikać to mogło po części z tego że Norwid wysoko cenił indywidualizm, niezależność myślenia, a pozytywiści mieli program i wpisując się w tłum stawali się z nim zbiorowością masą. Indywidualność, niezależność, wielość dróg dla myśli docenił dopiero wiek XX z jego mnogością współistniejących kierunków w każdej dziedzinie życia i sztuki. Czasy nam współczesne - a można ich szukać już w końcu XIX wieku - doceniają też indywidualny odbiór świata przez twórcę. Od fowistów poprzez kubizm do abstrakcji - aby wspomnieć tylko o malarstwie - znaczenia nabiera to, co widzi artysta. On już nie chce narzucać wszystkim obowiązującego stylu patrzenia. Malarze, a obok nich najpierw poeci, później twórcy w innych dziedzinach, przekazać pragną świat takim, jakim go widzą. Dzięki nim poznawać możemy urok barwnych plam impresjonizmu i geometrycznych kształtów kubizmu. Do zastanowienia zmusza nas abstrakcja. Rozrywka, refleksja, opis świata. Zastanawiam się właśnie, czy można wyraźnie rozdzielić te funkcje czy też wymagania stawiane literaturze. Wydaje mi się, że jedynie traktat filozoficzny, dowcipy w brukowcu i podręcznik do fizyki uznane być mogą za typowe realizacje jednego tylko z tych postulatów. Albowiem już od starożytnej komedii śmiech przesiąknięty jest refleksjąi otoczony opisem świata. Od tamtych czasów, poprzez Moliera i Szekspira do Mrożka, niewiele się zmieniło w tym względzie. Niewiele przecież myśli może obyć się bez kontekstu otoczenia, a każda prawie chwila śmiechu pozostawia za sobą osad zamyślenia. Od tysięcy lat ludzie pisz±, czy to poezję czy prozę, zamykając w znakach alfabetów jakąś cząstkę siebie. Non omnis moriar. Poznajemy filozofie kolejnych epok wiedząc, że ich twórcy już dawno zmarli. Gdy jednak czytamy ich przemyślenia - odżywają oni na nowo. Mając przed oczyma dorobek tylu wieków i cywilizacji możemy czytać i stawiać sobie te same pytania. Później porównać możemy odpowiedzi: swoje i tamtych ludzi. Każdy z nas może śmiać się słysząc jeszcze echa ich śmiechu lub z wypiekami na twarzy poznawać martwe od stuleci światy. Wracając do tematu: czy można powiedzieć czego oczekujemy od literatury? Każda chwila naszego życia zależy od siebie samej i od czasu ją poprzedzającego. Stawiane w danej chwili żądania mogą stracić ważność za kilka dni, za parę godzin, już za dwie minuty. Wszystko zależy więc od momentu. Zakochany - chwycę za wiersze, zagrożony klasówką - usiądę nad podręcznikiem, a mając czas wolny - z książki SF. Dzięki tym wszystkim, którzy żyli przed nami i pisali mamy ogromne możliwości wyboru. Czasami sam chcę powiedzieć nie wszystek umrę - i wpisuję myśli w biały papier (albo częściej w pamięć komputera). Jednostka jest podstawą wszystkiego. Każdy autor jest samotnym albatrosem, każdy czyelnik jest sam i odbiera każdy jeden utwór przez pryzmat własnego ego, własnych doświadczeń i swoich myśli. Wynikać mogą z tego różne - dziwne czasami - rzeczy. Przykładem niech będzie narodowy socjalizm Hitlera jako filozofia łącząca poglądy Nietzschego i teorię ewolucji Darwina. W słowa nie można zamknąć myśli, więc niezależnie od intencji autora każdy utwór będzie tylko fragmentem z jakiejś całości. Człowieka można próbować definiować przez to, co przeżył. Doświadczenia są pryzmatem, który ulegając swej struktrze rozbija docierający do niego promień. Sam promień został już przepuszczony przez filtr autora, który zawarł w utworze tylko to, co chce przekazać. Wynika z tego, że odbiór idealny jest niemożliwy. Czy jednak warto do niego dążyć? Jaki ma sens narzucanie interpretacji, choćby przez szkołę? Im więcej pytań zamknie w swym dziele autor i im więcej wątpliwości ujawni i pokaże interpretator, tym więcej swoich odpowiedzi znajdzie każdy czytelnik. Oczekuję więc pytań przez śmiech, pytań przez refleksję i pytań przez opis świata - bo tylko one pomóc mi mogą zdefiniować siebie, poznać swój umysł, a przez to zrozumieć Człowieka i wszechświat.

75.Świat wartości a determinacja człowieka przez historię - moje rozważania o „Innym Świecie” Grudzińskiego.

„Inny Świat” - Gustawa Herlinga Grudzińskiego to jedna z najbardziej wstrząsających książek literatury łagrowej. Zapiski Sowieckie wyrosły z przeżyć i doświadczeń więziennych, obozowych autora i jego współtowarzyszy niedoli w nieludzkim świecie.

„Inny Świat” otwiera motto: ”Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego niepodobny; tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy; tu trwał martwy za życia dom, a w min życie jak nigdzie i ludzie niezwykli”.

Motto jest swoistym wprowadzeniem samego autora do zrozumienia mechanizmu istnienia łagrów.

Utwór jest opowieścią o świecie niewyobrażalnym, w którym człowiek został zmuszony żyć i do którego musiał się przystosować.

Przedmiotem zainteresowania Grudzińskiego jest obóz i jego wpływ na osobowość człowieka. Śledzi on utratę godności ludzkiej za sprawą wyniszczającej pracy i głodu. Z największą dociekliwością autor wyłania wszelkie przejawy człowieczeństwa, czy próby obrony godności wśród udręczonych ludzi. Pisarz obserwował wielu więźniów, próbował wyłonić każdą małą iskierkę człowieczeństwa, która pozwoliła im ocalić swoją najwyższą wartość - jaką jest godność.

Jedną z postaci, które obserwował był Zabójca Stalina. Więzień został tak nazwany od czynu, za który znalazł się w obozie, gdy po pijanemu strzelał do portretu Stalina. Dostał za to 10 lat. Po siedmiu latach zapadł na „kurzą ślepotę” i znalazł się w trupiarni. Chodził wiecznie głodny, nie mył się, śmierdział, żebrał pod stołówką. Autor pisał o nim: „dzieli go najwyżej kilka dni od obłędu, a teraz dopalają się w nim resztki godności ludzkiej”. W tym momencie swego życia Zabójca Stalina krzycząc przyznaje się do popełnienia zbrodni, której nie dokonał. Przez długie lata nie wiedział za co cierpi, biorąc na siebie winę chciał nadać sens swojemu cierpieniu „uratował jeszcze poczucie realności i wartości swego gasnącego istnienia”.

Bardzo ciekawa postacią, którą opisuje Grudziński, jest Kostylew. Był 24-letnim komunistą z przekonania, wiary i z serca. W czasie studiów zetknął się z literaturą francuską, którą czytał w oryginale. Boleśnie odczuł rozdźwięk między tym co czytał, a tym co głosiła radziecka propaganda. Kostylew uznał,że ukrywano przed nim całą prawdę, czuł się oszukany. Zbuntował się i odsunął od partii, nie krył swoich poglądów przed kolegami:

„ Wyzwolić Zachód ! Od czego ? Od takiego życia, jakiego myśmy nigdy nie oglądali na oczy !”

Został aresztowany i oskarżony o szpiegostwo. W czasie przesłuchania z uporem nie przyznawał się do winy. Zostaje osadzony na 10 lat w obozie w Jercewie. Początkowo pomagał więźniom, rozdawał między nimi prawie cały swój chleb, zanosił do „ trupiarni” talony na zupę, zdobywał trochę tłuszczu do jarzyn dla chorych. Miał stosunkowo lekką pracę, wychodził nawet poza obóz, ze względu na posiadany stopień inżyniera. Zgubiła go tufta (podwyższenie normy), zadenuncjowany przez jednego z brygadierów i odesłany do brygady leśnej. Zapomniał w niej szybko o litości, bo sam potrzebował jej teraz bardziej niż inni. Praca fizyczna załamała go i poniżyła do tego stopnia, że nie było rzeczy, której by nie zrobił dla zdobycia dodatkowego kawałka chleba.

Kostylew, aby ocalić w sobie resztki człowieczeństwa, zdecydował opalać co jakiś czas rękę w ogniu. Ręka nigdy się nie goiła, a Kostylew uzyskał zwolnienie z pracy. Wybrał dobrowolnie męczeństwo, by ocalić swoją wolną wolę. Była to pewna forma buntu. Kostylew nie ocalił życia, umarł oblewając się wrzątkiem w łaźni, gdy dowiedział się, że kierują go na Kołymę. Ocalił odrobinę swojej wolności i godności ludzkiej.

Nicią wiążącą więźniów z normalnym światem była nadzieja na nierealną przecież w tych warunkach ucieczkę. Marzenie to zrealizował Rusto Karinen, który podjął próbę ucieczki. Nie udało mu się, gdyż zmogło go zimno i samotność. Pobłądził w terenie, wszedł do chłopskiej chaty, a chłop odwiózł go do obozu. Skatowany, pobity trafił do więziennego szpitala. Stał się legendą, o swojej ucieczce opowiadał z dumą.

Bardzo ciekawą postacią w utworze Grudzińskiego stała się Natalia Lwowna. Pracowała w biurze rachmistrzów obozowych, chorowała na serce.

„W wieku 20 paru lat była już wyjątkowo stara i brzydka - ociężała, niezgrabna, o dużych, chorobliwie wyłupiastych oczach, rzadkich włosach i obwisłych policzkach...” Grudziński dostaje od niej „Zapiski z martwego domu” Dostojewskiego. Po przeczytaniu utworu podobnie jak Lwowna dochodzi do wniosku „że to wszystko już było, to samo przed laty ... że mieszkamy od wieków w martwym domu”. Uświadomienie sobie, że obozy były zawsze, że człowiek zawsze zadawał człowiekowi ból - było bardzo przykre, bolesne i wstrząsające. Natalia Lwowna po lekturze przesyconej rozpaczą, doszła do wniosku „że cała Rosja była zawsze i jest po dziś dzień martwym domem”. Pisarz przedstawia obóz jako „Inny Świat”. Książka Dostojewskiego była dla Natalii deską ratunku. Ryzykowała życiem, by ją chronić, bo dzięki niej rozumiała własny los, a życie nabrało dla niej sensu.

Podobną do Kostylewa tragiczną postacią był Dimka. Żył w obozie dzięki zdobytej tu mądrości, by jeść jak najwięcej, chronić życie i nie pamiętać o wolności. Odrąbał sobie siekierą stopę, by podobnie jak Kostylew „odejść do szpitela i uratować wiarę w swoją własną wolę, w siebie, w człowieka”. Nawet w trupiarni Dimka nie skarżył się na swoje położenie. Przed zwątpieniem ludzie chronili się modlitwą. Udręczeni obozem skazańcy modlili się i śpiewali. Bóg i modlitwa, wiara w to że będzie lepiej było ostoją w ich życiu. Przykładem mogą być siostry zakonne. Przyszły do obozu w Jercewie etapem z ....... tam też pracowały. Któregoś dnia odmówiły wyjścia z zony, nie chcąc „służyć szatanowi”. Cierpiały za swoją wiarę i za nią zostały rozstrzelane.

Grudziński pisze: ”Nie widziałem nigdy w życiu człowieka, który by się tak pięknie modlił jak M”. Zapytany za kogo się modli, M odpowiedział, że za wszystkich ludzi. „Za tych co nas tu trzymają też ? Nie - odparł po namyśle - to nie są ludzie”.

Miejscem, gdzie ujawniały się resztki uczuć, tlące się w więźniach był „dom swidanij”. Więźniowie marzyli o spotkaniu z bliskimi, pisali listy - to była kropla nadziei, która pozwalała przetrwać. Podobną oazą człowieczeństwa był szpital. Człowiek chory, otoczony opieką odzyskiwał przed śmiercią ludzką godność. Odzyskiwało się tu spokój wewnętrzny. Ludzkie uczucia ujawniały się także w czasie „wychodnowo dnia”. Więźniowie stawali się bardziej ludzcy i serdeczni.

Utwór kończy „Epilog”: Upadek Paryża. Opowiada on o spotkaniu w 1945 roku Grudzińskiego z towarzyszem obozowym. Przybysz opowiada historię swego zesłania, wyznaje że aby uratować swoje życie, doniósł na czterech jeńców niemieckich, których następnie rozstrzelano. Oczekiwał od Grudzińskiego zrozumienia, które uciszyłoby jego wyrzuty sumienia. Nie usłyszał słowa „rozumiem”.

Grudziński pisze: „Wróciłem z takim trudem między ludzi i miałbym od nich teraz dobrowolnie uciekać ? Nie, nie mogłem wymówić tego słowa”.

Zakończenie to ma wymowę etyczno moralną. Mieści ono w sobie całe moralne przesłanie utworu Grudzińskiego.

Z dużą dokładnością zebrane i opisane przez autora ludzkie postawy, niewątpliwe bohaterstwo są w utworze najważniejsze. Przytoczone postacie pozwalają zachować w sobie ludzkie poczucia, marzenia, pragnienia, wolność i niezależność. Więźniowie poprzez bunt, głodówkę ocalają resztkę swojej godności, swojego człowieczeństwa. Robią to nie tylko dla siebie, ale także dla całego społeczeństwa. Właśnie taka postawa, a nie inna wykazuje bohaterstwo, wydobywa i ceni ludzkie wartości. Mimo wysiłków katów, dążących do manipulowania swoimi ofiarami wierzącymi, że z człowiekiem można zrobić wszystko. Okazuje się, że są tacy, którzy potrafią zdobyć się na bunt, ocalić wolność, zachować godność i człowieczeństwo.

Autor nikogo nie ocenia, nie potępia, ale szuka w mich cech pięknych, ludzkich. Pisze o miłości, przyjaźni i bezinteresowności. Powstała więc „nowa moralność” dotycząca postępowania z człowiekiem, wydobywa i ceni w ludziach umiejętność ratowania człowieczeństwa mimo wszelkich trudności losu.

76.Topos rycerza.

Powszechnie uważa się średniowiecze za epokę rycerską. Rycerstwo, obok stanu duchowieństwo zajmowała uprzywilejowane miejsce w strukturze średniowiecznej społeczności. Kultura rycerska była po części wytworem świeckim, stworzyła rytuał związany z grupą społeczną, która żyła na dworach w kręgach szlacheckich, jej podstawowym zadaniem była służba w wojsku i obrona granic ojczyzny. Średniowieczny rycerz cenił honor, który pojmowano jako godność osobistą i dobrą sławę. Cechowała go ponadto tężyzna fizyczna, pochodzenie szlacheckie, biegłość we władaniu bronią, lojalność wobec władcy, wierność danemu słowu i gotowość do obrony wiary chrześcijańskiej. Rycerzem można było zostać dopiero po spełnieniu szeregu wymogów, najpierw kandydat na rycerza służył na dworach jako paź, później pełnił rolę giermka, dopiero po tych etapach życia mógł być pasowany na rycerza. Pojęcie rycerskości łączyło się często z życiem zakonnym. Powstawały duchowne zakony rycerskie, które wyprawiały się na wojny krzyżowe. W tym czasie z rycerzem łączono takie walory jak: ubóstwo, wolność od ziemskich zobowiązań, gotowość do stawania na każde żądanie i podążanie tam, gdzie wymaga tego sprawa. Męska odwaga w boju szła w parze z litością i sprawiedliwością.

W średniowieczu wykształcił się mit idealnych rycerzy, stawali się oni bohaterami epiki rycerskiej, do której należą m.in. francuska „Pieśń o Rolandzie” i cykl „Opowieści o królu Arturze i rycerzach Okrągłego stołu”. Bohaterem pierwszego utworu jest bratanek Karola Wielkiego, który zginął w 778r. w Roncesvalles. Roland dowodził tylną strażą wojsk królewskich, które powracały po bitwie z królem Saragossy. W wyniku zdrady Ganelona musiał stawić czoła przeważającym siłom wroga, towarzyszył mu wierny przyjaciel Oliwier, do obrony miał niezastąpiony miecz -Durendal. Roland był odważny. Tuż przed śmiercią zwrócił się twarzą do wrogów, „aby Karol powiedział i wszyscy jego ludzie, że umarł jako zwycięzca i jako zacny hrabia”. Pożegnał się z mieczem, własnym ciałem bronił róg-oznakę dowódcy i miecz-atrybut rycerza. Umierając Roland nie zapomniał o swojej ojczyźnie, pożegnał ją, swego pana oraz bliskich. Jako pobożny chrześcijanin położył się twarzą do ziemi na znak pokuty, tym gestem uznał się za wasala Boga, odmówił modlitwę i zmarł. Hrabia umarł ostatni, wcześniej patrzył na śmierć swoich towarzyszy. Wielu zarzuca Rolandowi pychę, która powstrzymała go przed wezwaniem na pomoc posiłków. Moim zdaniem postępowaniem bohatera kierowało inne uczucie, gdyż trzeba pamiętać, że wezwanie pomocy sprzeniewierzyłoby się kodeksowi rycerskiego honoru. Król Karol pomścił bohaterską śmierć Rolanda oraz surowo rozprawił się ze zdrajcą. Innym wzorcem rycerskim był idealny władca, ukazany np. w „Kronice Polskiej” Galla Anonima. Dobry król musiał być doskonałym rycerzem, sprawiedliwym i miłosiernym opiekunem dla swych poddanych i przykładnym chrześcijaninem. Takimi władcami byli według kronikarza Bolesław Chrobry i Bolesław Krzywousty. Gall stworzył ideał władcy, troszczącego się o swoje wojsko, a zarazem wspaniałego rycerza walczącego z wrogami kraju. Średniowieczny kodeks rycerski regulował postępowanie, eksponował rycerską cnotę i ustalał szlachetne zasady gry, kładł duży nacisk na pobożność. Rycerze jednak często zapominali o tym, przyczyną sięgania po miecz stawała się duma i żądza sławy, a czasem nawet zysk. Ideał dobrego władcy również nie zawsze przemawiał do średniowiecznych władców, ich rządy pełne są przykładów okrucieństwa, podstępnych mordów, bratobójczych walk o władzę. „A rycerze bardzo często nie postrzegali kodeksu i ze szlachetnych, prawych wojowników zmieniali się w rycerzy-zbójców”.

Tristan, bohater średniowiecznej opowieści „Dzieje Tristana i Izoldy”, był rycerzem króla Marka, władcy Kornwalii. Za sprawą czarodziejskiego napoju zakochał się w małżonce swego władcy, uczucie łączące kochanków było silniejsze ponad normy moralne i religijne, bowiem namiętność przewyższała poczucie obowiązku wierności królowi i małżonkowi. Tristan musiał dokonać wyboru między namiętnością a posłuszeństwem swojemu władcy. Dręczyły go wyrzuty sumienia i czuł się bezsilny wobec przeznaczenia. Po dobrowolnej rozłące z ukochaną bardzo tęsknił za nią. Postanowił pojął za żonę Izoldę Białoręką, by sam doświadczyć tych cierpień, co kochanka związana z królem Markiem. Zmarł nie ujrzawszy ukochanej. Postępowanie Tristana jest dowodem, jak wiele dla każdego rycerza znaczyła wierna służba swemu panu. Wzorzec rycerza wykształcony w średniowieczu był bardzo popularny w następnych wiekach.

Wiek XVI w Polsce był czasem względnego pokoju zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego. Kraj nasz stanowił wówczas potęgę polityczną, gospodarczą i ekonomiczną. W czasach bez konfliktów militarnych szlachta porzuciła rzemiosło rycerskie, a prowadziła osiadły tryb życia. Stał się popularny szeroko polaryzowany przez literaturę wzór szlachcica-ziemianina. Potomkowie średniowiecznych rycerzy zajęli się gromadzeniem dóbr materialnych. Odrzucili miecz dla uprawy ziemi i hodowli zwierząt. Tragiczne w skutkach okazało się to w 1575r., gdy Tatarzy napadli na Podole. Zostało spustoszonych wiele miast i wsi, a mieszkańcy tych terenów pozbawieni życia lub uprowadzeni w jasyr. Z tego powodu Kochanowski powodowany troską o ojczyznę zwrócił się z apelem do szlachty w „Pieśni o spustoszeniu Podola”. Odwołuje się do rycerskiego pochodzenia szlachty:

„(...) Sami sobie

ku gwałtownej chowajmy potrzebie.

Tarczej niż piersi pierwej nastawiają,

Pozna puklerza przebici macają”.

Siedemnastowieczny rycerz to szlachcic Sarmata. Sarmata wywodził swoje pochodzenie od starożytnego plemienia. Był przywiązany do ideałów wolności szlachetnej i równości wewnątrzstanowej („szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”), przekonany o wyższości szlachty nad innymi stanami. Pobożność jego objawiała się w przywiązaniu do zewnętrznych objawów religijności i przekonany o szczególnej opiece Boga, Matki Boskiej i świętych nad Polską.

Pijaństwo Sarmatów potępione zostało w utworze Jana Andrzeja Morsztyna „Pieśń w obozie pod Żwańcem”. Poeta w tej wadzie szlachty widzi niebezpieczeństwo dla całej ojczyzny. Nawet w czasie pospolitego ruszenia nie chcą oni iść do ataku, wolą hulać i bawić się:

„Nie pójdę do potrzeby,

Chociaż trwogę biją,

Ale nastawię gęby,

Kiedy czop nabiją.”

Sarmaci to bohaterowie komedii Juliana Ursyna Niemcewicza pt. „Powrót posła”. W utworze przedstawieni przedstawiciele są dwóch obozy na Sejmie Czteroletnim: konserwatywnego i postępowego. Reprezentantem pierwszego jest starosta Gadulski, zwolennik wolnej elekcji. Uważa, że „liberum veto” jest jedynym gwarantem szlacheckiej wielkości, nazywa je „źrenicą wolności”. Zaślepiony wizją dawnej świetności swego stanu, nie dostrzega niebezpieczeństw, które wiążą się z utrzymaniem istniejącej w Polsce sytuacji. Owe niebezpieczeństwa to utrata niepodległości, utrata możliwości obrony i zastój gospodarczy. Pozytywnymi postaciami w utworze, reprezentującymi obóz reformatorski, są Podkomorzy i jego syn Walery. Pierwszy z nich jest Sarmatą, tak jak Gadulski jest ślepo zapatrzony w tradycje, lecz czerpie z nich to co dobre, a odrzuca to co złe. Jest wielkim patriotą, nie lubił obcych mód, a co najważniejsze uważał za słuszne zwolnienie chłopów z poddaństwa. Jego syn Walery jest człowiekiem szlachetnym i uczciwym, dla którego dobro ojczyzny jest najważniejszą sprawą.

Odmienną od dotąd ukazanych --> [Author:*] postawą rycerską wykazał się tytułowy bohater powieści Adama Mickiewicza Konrad Wallenrod. Konrad jest rycerzem średniowiecznym, ponieważ akcję utworu autor umieścił w XIV wieku w czasach wojen litewsko-krzyżackich. W dzieciństwie bohater został uprowadzony przez rycerzy zakonnych. Wychował na dworze krzyżackim, z dala od Litwy, ojczyzny. O rodzinnym kraju nie zapomniał tylko dzięki swojemu opiekunowi Halbalowi, uczył on go bowiem patriotyzmu i nienawiści do wrogów Litwy. Pewnego dnia stary wajdelota wraz z Konradem ucieka z Zakonu i przechodzi na stronę Litwinów. Bohater, przebywając na dworze księcia Kiejstuta zakochuje się w jego córce Aldonie. Nie może jednak zaznać szczęścia i spokoju. „Szczęścia nie znalazł w domu, bo go nie było w ojczyźnie.” Wraz z Halbanem przedostaje się na powrót do Krzyżaków, zdobywa sławę mężnego rycerza, i dzięki dziwnej przepowiedni zostaje wielkim mistrzem krzyżackim. Swoim sprytem i podstępem doprowadza do klęski Zakonu. Zostaje skazany przez tajny trybunał na śmierć, lecz wcześniej zadaje ją sobie sam. Konrad przedstawia nowy wzór rycerza, nowy rodzaj walki, która jest sprzeczna z kodeksem rycerskim, walki „lisiej”, podstępnej i ukrytej. Do końca nie był jednak przekonany czy dobre intencje i słuszne motywy mogą usprawiedliwić działanie nie zgodne z zasadami od wieków pielęgnowanymi i uważanymi za główny przymiot rycerstwa. Jego sytuacja jest dramatyczna, ocalając swą ojczyznę równocześnie sam siebie skazał na potępienie, gdyż średniowieczne zwyczaje pod żadnym pozorem nie dopuszczały walki podstępnej. Uwłacza ona godności prawdziwego rycerza, z tego powodu Konrad poniósł klęskę, klęska ta jest klęską osobistą i moralną. Nawet zwycięstwo Litwy nie przynosi mu ulgi i spokoju.

W „Konradzie Wallenrodzie Mickiewicz pokazuje zgubny i niejako destrukcyjny wpływ poświęcenia się dla innych. Konrad realizuje jeden z podstawowych postulatów literatury romantycznej, poświęca szczęście osobiste i wartości prywatne dla dobra ogółu. To, zdaniem romantyków świadczyło o wartości człowieka. W rzeczywistości poemat Mickiewicza mówił o współczesności i pod maską historyczną ukrywał polską problematykę narodową. Najznamienitszy poeta polski stworzył kolejną ciekawą postać bohatera w postaci Jacka Soplicy-księdza Robaka, którego można nazwać rycerzem w sutannie. Jacek to młody szlachcic, zawadiaka, porywczy, zakochany w córce Stolnika Horeszki, Ewie. To ostatnie zgubiło bohatera poematu pt. „Pan Tadeusz”. Gdy Stolnik odmawia mu ręki swej córki, wpada w rozpacz i gniew. Z powodu urażonej dumy, w porywie gniewu zabija magnata, a że działo się to podczas bitwy Moskalami, zostaje okrzyknięty zdrajcą. Rozumiejąc powagę swego czynu, chcąc odpokutować ciężką zbrodnię wdziewa zakonny habit i przybiera imię Księdza Robaka. Od tego czasu zmienia swe postępowanie, oddaje się całym serce służbie ojczyźnie, dzięki temu żmudną pracą powoli naprawia błędy przeszłości. Nie mogąc walczyć otwarcie z wrogiem ojczyzny, Rosją, wybrał inną metodę walki-działalność ukrytą, podstępną, walka ta była w pełni usprawiedliwiona, gdyż Polska gnębiona przez zaborcę nie miała możności innej obrony. Choć postawa Jacka jest podobna do postawy Konrada nie można jej traktować tak samo, gdyż dwaj bohaterowie poematów Mickiewicza żyli w całkiem innych czasach.

Rycerzem konspiratorem jest Kordian z dramatu Juliusza Słowackiego. W Warszawie zawiązuje on spisek mający na celu zabicie znienawidzonego cara Mikołaja I. W czasie zebrania młodych żołnierzy w podziemiach kościoła doszło do konfrontacji różnych racji politycznych, dyskusja spowodowała zerwanie spisku. Kordian postanowił zabić cara bez pomocy innych, ale był jednak za słaby psychicznie, ten heroiczny czyn okazał się być ponad jego siły. Przed sypialnią władcy jego umysłem zawładnęła Imaginacja i Strach. Kordian ponosi klęskę, jest to nie tylko klęska fizyczna, ale i moralna. Bohaterowi zabrakło zdecydowania i odwagi, by zamordować cara, kierował się w swym postępowaniu motywem zemsty. Rycerz romantyczny charakteryzował się inną postawą niż średniowieczny, zerwał całkowicie z ideą honorowej walki, jego działalność była podstępna i kierowała się sprytem. Odnowa postawy rycerza „honorowego” nastąpiła w pozytywizmie. W literaturze tej epoki powstają najwybitniejsze kreacje rycerzy. Są oni bohaterami powieści historycznych Henryka Sienkiewicza: „Ogniem i mieczem”, „Potop”, „Pan Wołodyjowski” i innych. W „Trylogii” autor za tło powieści wybrał wiek XVII, obfitujący w zmagania i walki, wiek, w którym było dużo zwycięskich dla Polaków bitew.

W „Ogniem i mieczem” odżywa mit dobrego wodza, którego do polskiej literatury wprowadził Gall Anonim, tym wodzem jest magnat, książę Wiśniowiecki. Jest on niezwyciężony, uwielbiany przez żołnierzy, emanuje blaskiem i siłą. Staje się wręcz bohaterem baśniowym. Wygrał wszystkie bitwy.

Na szczególną uwagę zasługują trzej rycerze, którzy wiedli główne role w „Trylogii” : Andrzej Kmicic, Onufry Zagłoba i Michał Wołodyjowski.

Pierwszy z nich jest głównym bohaterem „Potopu”, powieści historycznej o czasach wojen szwedzko-polskich. Jest szlachcicem pełnym odwagi i fantazji. Ma liczne wady : łatwo wpada w gniew, jest pyszny, prowadzi hulaszczy tryb życia. Jest zakochany w Oleńce Billewiczównie, ale ich miłość napotykała na liczne przeszkody. Jest całkowicie oddany swoim przełożonym, w pewnym momencie nawet otumaniony przez księcia Janusza Radziwiłła, staje się zdrajcom narodu. Jednak po jednej z rozmów z Bogusławem Radziwiłłem poznał swój błąd i odtąd stara się odpokutować swoje wcześniejsze złe postępki. Przyjął nazwisko Babinicz i walczył z poświęceniem. Ma swój doniosły udział w obronie klasztoru na Jasnej Górze. Wszędzie daje dowody swego poświecenia, w końcu jego zasługi przynoszą mu uznanie. Ukochana kobieta, pełna uwielbienia dla bohatera, godzi się pozostać jego żoną. Warto podkreślić, że Kmicic, podobnie jak ksiądz Robak przeszedł przemianę wewnętrzną.

Onufry Zagłoba to typowy Sarmata. Ma wiele cech negatywnych, ale budzi sympatię, ma pewną zdolność, która służy zawsze bohaterom „Trylogii” do wychodzenia z opresji. Uwielbia się bawić, lecz nad życie ceni ojczyznę. Postać ta oddaje atmosferę czasów sarmackich, jest jakby nagromadzeniem cech charakteru, które cechowały szlachtę w tamtym czasie.

Miano doskonałego rycerza można nadać Michałowi Wołodyjowskiemu, który jest bohaterem wszystkich części „Trylogii”. Jest niezrównanym fechmistrzem. Swoją odwagą, dzielnością i męstwem zjednał sobie miłość swoich podwładnych i szacunek wrogów. Zginął jak patriota, broniąc „ostatniej” twierdzy Rzeczypospolitej- Kamieńca Podolskiego przed poganami.

W „Trylogii” obok idealnych rycerzy pojawiają się postaci rycerzy-zdrajców: Bogusława i Janusza Radziwiłłów, Krzysztofa Opalińskiego, Radziejowskiego i innych. Są oni ukazani w bardzo negatywnym świetle.

Poeci lat wojny i okupacji również powracali do motywu rycerskiego. Współczesnymi im rycerzami byli żołnierze.

Krzysztof Kamil Baczyński w wierszu pt. „Z lasu” ukazał sytuację młodych chłopców, którzy musieli od najmłodszych lat walczyć z wrogiem. Ich sytuacja jest dramatyczna, ponieważ nie są przygotowani psychicznie do walki. Są oni zbyt słabi, by przeciwstawić się potędze zła. Mogą tylko kochać, ale to za mało. Miłość nie uratuje świata. Mogą też zginąć, jednak to będzie świadczyć o ich słabości. Sytuacja tych młodych "rycerzy" jest bez wyjścia. Są oni z góry skazani na niepowodzenie oraz śmierć.

Wraz z rozwojem każdego państwa powstawał wzór obywatela-obrońcy, który miał za zadanie dbać o bezpieczeństwo kraju. W średniowieczu tę grupę ludności nazwano rycerstwem. Rycerz był skłonny do wyrzeczeń, by w ten sposób okazać swą odwagę, gotowość do znoszenia cierpienia w imię wyższych celów. Oddanie życia za ukochanego władcę i ojczyznę było najwyższym szczęściem dobrego rycerza. Ale od więzi narodowych silniejsze były powiązania religijne, dlatego w kręgach uznający taki ideał osobowy kładziono szczególny nacisk na ascezę.

Rycerz w swoim postępowaniu kierował się niepisanym kodeksem rycerskim, którego treścią m.in. była zasada honorowej walki i życia w ubóstwie oraz kierowania się dobrem ojczyzny. W ciągu wieków ideał dobrego rycerza był zacierany, ponieważ często ludzie w swoim życiu dopuszczali się podstępu i zdrady. Były to metody niezgodne z etyką. Jednak zwykle nie byli oni potępiani, ponieważ mieli na uwadze fakt, że ich działanie przyniosło korzyść ojczyźnie. Rośli oni zatem do rangi wybawicieli kraju, taką postacią jest Konrad Wallenrod.

Słowa wypowiedziane przez Mikołaja Kopernika powinny być mottem dla rycerza-żołnierza czasów obecnych:

„Nie ma obowiązków większych nad obowiązki względem ojczyzny, dla której nawet życie należy poświęcić”.

77.Totalitaryzm czasów wojny i okupacji.

Człowiek współczesny poszukuje nowych dróg, nowych wartości, wzorów i postaw, które wskażą mu jak postępować, jak żyć. Jest słaby, mały, bezradny i zagubiony. Ma ambitne plany i dążenia, ale trudno jest mu je zrealizować. Rzeczywistość, która go otacza, często obojętna jest wobec jego klęsk.

Totalitaryzm wojenny, stalinizm to czasy błędów i wypaczeń, które spowodowały, że zburzone zostały dotychczasowe systemy wartości. Wielu współczesnych polskich i zagranicznych pisarzy podjęło ten problem. Chcieli ukazać oni prawdę o ostatmich rozdziałach historii, o ich wpływie na świadomość i psychikę ludzkę. Wśród nich znajdują się takie nazwiska jak: Tadeusz Borowski, Zofia Nałkowska, Gustaw Herling Grudziński, Anna Krall, Kazimierz Moczarski oraz Albert Camus.

Centralnym motywem „Opowiadań” Tadeusza Borowskiego jest obraz dezintegracji moralnej, upadek człowieka, zatracenie przez niego systemu wartości moralnych w warunkach obozu koncentracyjnego. Obóz dla Borowskiego to miejsce, w którym nie tylko się umiera, ale także trzeba żyć. Niestety, życie to jest możliwe dopiero po odrzuceniu wszystkich obowiązujących kryteriów moralnych. Narrator opowiadań nosi imię Tadeusz i scala swą osobą wszystkie wydarzenia i postacie. Nie jest on traktowany jako przestępca, chociaż kieruje się zasadami, które mogą być różnie oceniane pod względem moralnym. Uświadomił on sobie, że tylko bezwzględność wobec innych więźniów pozwoli mu przetrwać w zorganizowanym społeczeństwie oobozowym. Podstawą jego funkcjonowania w obozie jest nadzieja, która pozwala wierzyć, że zło się skończy, że nadejdzie inny świat, że wrócą prawa moralne obowiązujące kiedyś na tym świecie. Nadzieja ta sprawia, że matki wyrzekają się własnych dzieci, sprzedają się za kawałek chleba, a ich mężowie zabijają się.

„ Patrz, w jakim orginalnym świecie żyjemy, jak mało jest w nim ludzi, którzy nie zabili człowieka! Jak mało jest ludzi, których inni ludzie nie pragnęli zamordować!”

Tadeusz zastanawia się, jak udało się hitlerowcom zastraszyć miliony ludzi, którzy biernie idą na śmierć, głodują, poddają się torturom. Bohater Borowskiego to człowiek przystosowany do nieleudzkich praw rządzących obozem koncentracynym, jest cynikiem i egoistą. Nie dziwi się żadnym okrucieństwom, nie zwraca uwagi, że obok niego giną setki ludzi.

„Opowiadania” Borowskiego najczęściej porównywane są z „Medalionami” Zofii Nałkowskiej. W obydwu utworach mamy do czynienia z dążeniami do maksymalnej obiektywizacji przedstawionego świata, że skutki faszyzmu spowodowały spustoszenie w osobowowości człowieka. Najbardziej niepojętny jest fakt, że człowiek stawał się obojętny wobec zbrodni, przyzwyczajał się do niej.

Mottem „Medalionów” jest hasło „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Wybierając najbardziej drastyczne epizody z życia autorka chciała podkreślić duchowe i moralne zniszczenia ludzkiej psychiki powodowane stałym obcowaniem człowieka ze zbrodnią i śmiercią. Opowiada ona o planowanym mordowaniu ogromnej liczby ludzi, których ciała stały się surowcem do produkcji mydła. Na pytanie „Czy nikt wam nie powiedział, że robienie mydła z ludzkiego tłuszczu jest przestępstwem?” bohater jednego z opowiadań, ( pt. „Profesor Spanner” ) odpowiada, że „Tego nikt mu nie powiedział”. Wojna, jej okrucieństwa uodporniły ludzi na największe zbrodnie popełniane przez faszystów. Smierć stała się zjawiskiem codziennym. Ludzie stali się nieczuli. Najdobitniej świadczy o tym opowiadanie „ Przy torze kolejowym ”. Młoda żydówka uciekająca z transportu kolejowego jadącego do obozu koncentracyjnego została ranna. Ludzie nie starali się jej pomóc, byli sparaliżowani strachem o własne życie. Leżała wsród nich, ale nie liczyła na pomoc. Została zastrzelona przez policjanta, króry wierzył, że postąpił humanitarnie skracając jej cierpienia.

„ Inny świat ” Gustawa Herlinga Grudzińskiego jest dokumentem, który uwiecznił świat łagrów sowieckich, a zarazem dziełem filozoficznym analizującym funkcjonowanie niepowtarzalnych zdawałoby się zasad etycznych w ekstremalnych warunkach. Kompozycja utworu przypomina układ przewodnika - poszczególne rozdziały relacjonują mechanizm funkcjonowania obozowych instytucji, są także zapisem przerażającej i upadlającej człowieka codzienności. Tekst składa się z dwóch części, podzielonych na rozdziały. Jeden z nich „ Ręka w ogniu ” poświęcony jest torturom stosowanym przez NKWD. Opierały się one na wykorzystaniu mechanizmów biologicznych - zmęczenia, potrzeby snu, głodu itp.

Narrator analizuje wpływ takiego obozu na psychikę więźniów. Wnioski, które wyciąga podobne są do tych, które stwierdził Borowski w swoich opowiadaniach. Aby przeżyć trzeba się podddać prawom obowiązującym w społeczeństwie obozowym, wyzbyć współczucia, litości i humanitaryzmu. Do rozważań posłu-żyła mu biografia Michała Aleksiejewicza Kostylewa. To on właśnie był autorem ratowania człowieczeństwa przez męczeństwo. Jego historia wydaje się więc nieprawdopodobna. Został wychowany w rodzinie komunistycznej, oddanej do głębi partii, wykonywał wszystkie jej polecenia. Przełomem w jego życiu stała się lektura powieści francuskiego realizmu. W jego wyobrażeniu Zachód jest krainą z bajki. Aresztowano go przypadkowo, jako jednego z kręgu znajomych właściciela starej biblioteki i oskrżono o szpiegostwo. Wyrok jaki otrzymał, skazywał go na wieloletni pobyt w łagrze za próbę obalenia ustroju w Związku Radieckim przy pomocy obcych mocarstw. Spowodowało to załamanie psychiczne. Mówił, że za kawałek chleba zrobiłby wtedy wszystko. Zmarwychwstanie zawdzięcza ponownej lekturze przeczytanych niegdyś książek. Sam opalił sobie rękę w ogniu, aby nie stracić wrażliwości na cierpienie. Przypala ją sobie codziennie wieczorem i dzięki temu przebywa na zwolnieniu. Powoduje to jednak u niego zmiany w psychice, które doprowadziły w końcu do samobójczej śmierci. Umiera w straszliwych mękach po oblaniu się wrzątkiem.

Kolejnym utworem jest powieść „ Dżuma ” Alberta Camusa. Ukazuje ona rozwój groźnej zarazy, która nawiedziła miasto Oran.

Doktor Rieux, Tarrou, Rambert, Grand, ksiądz Paneloux i Cottard oto główni bohaterowie „ Dżumy ”. Każdy z nich reprezentuje inną postawę, w swoich działaniach kierując się odmiennymi racjami, inaczej rozumiejąc to, co się wokół nich dzieje. Wiele ich dzieli, ale też wiele łączy, przede wszystkim wspólna walka z zarazą. Wszyscy, oprócz Cottarda biorą udział w akcji przeciw epidemii. Doktor Rieux przez cały czas leczy chorych, należycie wypełniając swoje obowiązki. Tarrou wraz z Rambertem i Grandem zajmują się tworzeniem ochotniczych oddziałów sanitarnych. Ich działanie jest heroiczne, gdyż walczą oni bez nadziei zwycięstwa, wiedzą, że z dżumą się nie wygra, gdyż ta przychodzi i odchodzi kiedy chce. Nie jest to jednak podniosły heroizm, otoczony podziwem i uznaniem, odwoływujący się do wielkich słów. Bohaterowie robią to co do nich należy, wypełniają swoje obowiązki, które wydają się im oczywiste. Bohaterowie powieści podejmują walkę ze złem, walkę o zachowanie godności i wychodzą z tej walki zwycięsko.

Obraz samej zarazy jest przenośnią oznaczającą stan zagrożenia, powodującą u człowieko występowanie różnych zachowań. Podobne do nich występowały w czasie wojny i okupacji.

. Bohaterem utworu Hanny Krall „ Zdążyć przed Panem Bogiem ” jest Marek Edelman uczestnik powstania w getcie, a po wojnie wybitny kardiochirurg pracujący w zespole prof. Molla. Edelman mówi o tym, co najbardziej nim wstrząsnęło, co najgłębiej zapadło w pamięci. Hanna Krall ukazuje różne aspekty życia w getcie: niewolniczą pracę Żydów, głód, strach przed śmiercią, akty bohaterstwa i tchórzostwa ludzkiego. Ciągle przytacza liczby wywożonych do gazu, są to liczby zatrważające; wśród nich pojawia się jedna: 400 tysięcy zagazowanych mieszkańców getta. Wiele miejsca poświęca opisowi powstania w getcie. Mówi o bohaterstwie młodych Żydów, którzy pragnęli przypomnieć światu o istnieniu gett, obozów koncentracyjnych, którzy organizując powstanie chcieli wstrząsnąć sumieniami Europejczyków. Opisuje śmierć Michała Klepfisza, wybitnie uzdolnionego inżyniera i konstruktora, który padając na niemiecki karabin uratował życie swoim przyjaciołom. Mówi o postawie Mordechaja Anielewicza przywódcy ŻOB i dowódcy powstania mówi o jego wątpliwościach moralnych, o walce wewnętrznej, o cierpieniu, wreszcie o samobójczej śmierci. Opisuje sceny związane z likwidacją getta - o podpalaniu przez Niemców domów z ludźmi, o wyskakiwaniu przez okna mieszkańców tych domów i o ich okrutnej śmierci. Dla Edelmana powstanie miało wyjątkowy podtekst. Żydzi nie wierzyli w swoje zwycięstwo, nie zorganizowali powstania, żeby zniszczyć wroga. Mieli świadomość bliskiej i nieuchronnej śmierci. W powstaniu zademonstrowali własną wolność i godność. To oni wybrali sposób śmierci, ich zdaniem znacznie godniejszy, bo z karabinem w ręku. Śmierć w walce miała zupełnie inny wymiar niż śmierć w komorze gazowej.

Reportaż H.Krall nie jest tylko o umieraniu i bohaterstwie. Jest utworem o życiu i jego sensie. Edelman przeplata swoje wspomnienia opowiadaniami o dokonaniach prof. Molla, który pierwszy w świecie przeprowadził operację na otwartym sercu. Edelman nie tylko opisuje rewolucyjne zabiegi chirurgiczne mówi o dyskusjach w zespole kardiochirurgów, o ich zmaganiu się z niewiedzą, o poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie jak uratować pacjenta gdy serce przestaje bić. Pisarka pyta się Edelmana czy warto jest ratować jedno życie, kiedy w świadomości tkwi śmierć niewinnych zdrowych zamordowanych. Edelman odpowiada jej, że każde ludzkie życie podobne jest do płonącej świeczki. Bóg te świeczkę zapala i gasi. On jako lekarz stara się ubiec Pana Boga i przedłużyć palenie się świeczki. Jego praca jest miła Bogu, Bóg nie sprzeciwia się tym, którzy w imię dobra człowieka nie zgadzają się na jego wyroki. Powstanie w getcie było również próbą zdążenia przed Panem Bogiem. Bóg gasił świeczkę życia tysiąca żydów oni swoim aktem bohaterstwa sprawili by gaśnięcie tej świeczki było po ludzku godniejsze.

„Rozmowy z katem” Kazimierza Moczarskiego napisane zostały po wyjściu z więzienia W wiezieniu Mokotowskim przebywał on w jednej celi przez 225 dni z gen. SS J. Stroopem.

Życiorys Stroopa jest typowym życiorysem hitlerowskiego oprawcy. Józef Stroop pochodził z katolickiej rodziny niemieckiej. Urodził się w Detmoldzie stolicy maleńkiego księstwa Lippe. Młody Józef był wychowany w atmosferze niezwykłej dyscypliny, zarówno matka jak i ojciec byli surowi, wymagający i apodyktyczni. Józef wzrastał w przeświadczeniu, że siła jest najwyższą wartością. Ojciec stale zachęcał go, by bronił swoich interesów, by walczył o swoje, by był twardy i bezlitosny. Od dzieciństwa wpajano mu kult niemieckości. J.Stroop był żołnierzem I wojny światowej. Moczarskiemu opowiadał w szczegółach o uzbrojeniu oddziałów, w których służył, o miejscach ich pobytu, opisywał zwycięskie bitwy. Nigdy nie mówił o grozie wojny, o śmierci żołnierzy, o cierpieniu ludności cywilnej, o zniszczeniach. Ta strona wojny nie była dla niego istotna, zupełnie nie dochodziła do jego świadomości. Po wojnie stał się za protekcją księcia Lippe urzędnikiem niskiego stopnia. Już wtedy stwierdził że nienawidzi tzw. hołoty żydowskiej, studentów, profesorów i uczonych. W roku 1932 wstąpił do partii hitlerowskiej. Przyczyniając się do zwycięstwa tej partii w Detmoldzie zaskarbił sobie łaski samego Furera, od tego momentu zaczął błyskawicznie awansować. Swoje podstawowe wykształcenie uzupełniał na kursach organizowanych przez partię. W czasie II wojny światowej był oddelegowany do różnych miejsc Europy, był w Grecji, Czechach, na Ukrainie, na Zakaukaziu i w Polsce. Wszędzie zachowywał się jak prawdziwy hitlerowiec szowinista. Precyzyjnie wykonywał polecenia swoich przełożonych, nie zadawał sobie żadnych pytań natury etycznej. W ostatnich dniach wojny został aresztowany przez Amerykanów i przekazany jako zbrodniarz wojenny Polakom, został skazany na karę śmierci.Wyrok wykonano 1952r. Portret psychologiczny jego jest nie tyle odrażający, co interesujący. Jego świadomość była produktem wychowania domowego, niemieckiej obyczajowości, własnych ambicji i faszystowskiej propagandy. W rozmowach z Moczarskim powtarzał, że rozkaz jest rozkazem, a porządek porządkiem. Nie zadawał sobie nigdy pytań o sens własnego postępowania, o jego skutki. Hitlerowska propaganda wmówiła mu, że jest ubermenschem i on w to głęboko uwierzył. Filozofia ta odpowiadała jego życiowemu programowi, pozwalała mu na zrobienie kariery, urzeczywistniła jego marzenia o życiu w luksusie ( piękny dom ze służbą, samochód z kierowcą.) Stroop czuł się spadkobiercą starogermańskich tradycji. W stosunku do innych nacji czuł ślepą nienawiść i pogardę. Psychika Stroopa była poszufladkowana. Każda z jego reakcji jest oddzielona od siebie, nie tworzą one harmonijnej całości. Stroop mówiąc o śmierci i cierpieniu ludzi zachowuje się jak automat, nie zdradza żadnych uczuć. Natomiast nie ukrywa swojej wrażliwości na piękno przyrody. Zmiana imienia z Józef na Jurgen świadczy o jego zarażeniu hitleryzmem. Zmienił swoje imię dlatego, by przypochlebić się partyjnym przełożonym i zatrzeć ślady swojej katolickości. Imię Jurgen było imieniem starogermańskim i współgrało z szowinistyczną postawą Stroopa. Stroop do końca swoich dni pozostał hitlerowcem i zbrodniarzem, nie czuł się winy, nie okazywał skruchy, nie przyznał się do zbrodni. Swój pobyt w więzieniu traktował jako skutek przegranej wojny, a nie dokonanych przez niego zbrodni.. Książka Moczarskiego, która ma charakter pamiętnika-wywiadu jest wstrząsającym dokumentem pogłębiającym wiedzę o II wojnie światowej. Jest ostatnim ogniwem w literackiej dokumentacji wojennej.

We współczesnej literaturze znajdujemy odbicie problemów, jakie nękały i nękają człowieka dwudziestego wieku. Literatura ta dokonuje głębokiej analizy mechanizmów, które ograniczają wolność człowieka, degenerują jego psychikę, wypalają wrażliwość. Równocześnie literatura wykształca wzory postaw, jakie powinien przyjmować człowiek w obliczu krępujących systemów. Nie pozwala to więc współczesnemu człowiekowi zapomnieć o swojej godności, miejscu w życiu, o swojej wolności i odpowiedzialności jaką ponosi on nie tylko za swoje życie, ale i za życie innych.

78.Troska o losy ojczyzny wyrażona w literaturze okresu Odrodzenia

Odrodzenie to epoka w dziejach kultury, w której "odrodziło się" życie ludzkie w najważniejszych jego przejawach oraz nastąpił "złoty wiek" rozwoju literatury.Literatura renesansowa ukształtowana w opozycji do średniowiecza, według wzorów przejętych z kultury antycznej, była wynikiem ewolucji zapoczątkowanej w średniowieczu (motyw odnowy życia ludzkiego w twórczości Dantego).W jej rozwoju zarysowały się dwa nurty - renesansowy oraz kontynuujący tradycje średniowieczne, nie zawsze sprzeczne z nowymi, rodzącymi się ideałami XV i XVI wieku, których przykładem może być kult rycerstwa czy też realistyczna obserwacja codzienności. Elementem scalającym różnorodne zjawiska była przejawiająca się w nich myśl humanistyczna, kierująca zainteresowania na doczesne sprawy ludzkie i kreująca nowy, oparty na koncepcjach antycznych, ideał piękna.Renesans jest prądem obejmującym sumę objawów nowożytnych przemian w rozmaitych dziedzinach życia, ideologii, sztuki. Ogarnia swym zakresem wszystko to, co wyraża protest przeciw średniowiecznym ograniczeniom myśli ludzkiej. Tworzy nowożytny, antyfeudalny program przekształcenia świata i świadomości człowieka.Ideał człowieka, jako istoty twórczej, kształtującej siebie i otaczający go świat - zdeterminował koncepcję języka, który stał się świadectwem samodzielnej myśli ludzkiej oraz literatury, mającej odtwarzać zachowanie i przeżycia człowieka, otaczającą go rzeczywistość w której się znajduje oraz naturę.Literatura miała zbliżyć się do człowieka, być bardziej utylitarna, a więc jeśli miała spełnić swoją rolę na szeroką, ogólnospołeczną skalę musiała stać się literaturą narodową, pisaną w języku ojczystym, stanowiąc nową formę kształtowania myśli patriotycznej i oddziaływania na człowieka.Pionierami twórczości w języku polskim byli początkowo pisarze ze środowiska mieszczańskiego, tacy jak Jan z Koszyczek, B. Opeć, S. Gąsiorek, wyrażający niekiedy treści plebejskie i antyklerykalne (Biernat z Lublina). Istotny wpływ na rozwój i powszechne uznanie literatury polskiej miała walka szlachty o tzw. egzekucję praw. Dążenia szlacheckie znalazły bezpośredni wyraz w twórczości Mikołaja Reja, będącego pierwszym epikiem i moralistą stanu szlacheckiego ("Zwierciadło"). Najwybitniejszym reprezentantem epoki był Jan Kochanowski. Bez przesady można stwierdzić, że wyniósł on poezję polską na szczyty artyzmu, mistrzowsko łącząc ideały sztuki antycznej z problematykąfilozoficzno-moralną, czego wyrazem mogą być chociażby "Treny", a także z patriotyzmem i poczuciem obywatelskim w "Odprawie posłów greckich". Krytycyzmem społecznym i rodzajowością realizmu wyróżniali się Sz. Szymonowic i S. Klonowic. W walce o reformę państwa powstała obfita literatura polityczna, zarówno łacińska, jak i polska (S. Orzechowski, M. Kromer). Światowy rozgłos zyskało łacińskie dzieło A. Frycza Modrzewskiego "O poprawie Rzeczypospolitej". W rozwoju literatury rodzimej ważną rolę odegrała reformacja, czyli ruch religijno-społeczny, który doprowadził do powstania niezależnych od papiestwa kościołów protestanckich. Podłożem tego ruchu była narastająca w społeczeństwach europejskich opozycja wobec "skostnienia" i formalizacji życia religijnego w kościele katolickim, nadużyć hierarchii kościelnej, jak również protest przeciwko bogaceniu się duchownych feudałów. Z kolei w kontrreformacji, czyli literaturze "zrodzonej z ducha" czołowe miejsce zajmuje traktat polityczny Piotra Skargi "Kazania sejmowe". Widząc szeroki udział szeroko pojętej sztuki literackiej w oddziaływaniu na społeczeństwo i na kształtowanie patriotycznej postawy obywatelskiej, wynikającej z zatroskania o losy ojczyzny, chciałbym przedstawić ogólne nurty w literaturze narodowej i cele jej stawiane przez poszczególnych twórców, co pozwoli wyciągnąć ostateczny wniosek, czy i na jak wielką skalę literatura okresu renesansu była odzwierciedleniem zawartej w temacie pracy "troski o losy ojczyzny" i w jakim stopniu zadanie swoje spełniła. Jednym z pierwszych poetów odrodzeniowych był Jan z Wiślicy (1485-1520). Uczcił on stuletnią rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem obszernym poematem pt. "Bellum Prutenum" ("Wojna pruska"). Jego zamierzenia miały charakter dydaktyczny, wychowawczy - poecie zależało na tym, aby młodym czytelnikom przypomnieć świetne zwycięstwo przodków. Na tle jego utworów plastycznie rysuje się indywidualność poetycka Mikołaja Hussowskiego (ok. 1480 - 1533). Cenił on posłannictwo poety, rozumiał dobrze rolę poezji w życiu kulturalnym narodu i dlatego w liście do królowej Bony sugerował, aby król objął opieką poetów. Z jego twórczości należy wymienić, poza głównym utworem "Pieśni o żubrze", także wiersz z okazji zwycięstwa nad Turkami odniesionego pod Trembowlą w 1524 r. Poeta pisał swój utwór na gorąco, pod bezpośrednim wrażeniem odniesionego zwycięstwa, nie posługiwał się więc mitologią, nie cytował autorów starożytnych, natomiast nie szczędził słów dla przedstawienia okrucieństwa wojny i niedoli ludzi, którzy doświadczają na sobie jej skutków. Wymownie opisywał bohaterstwo walczących, podkreślał determinację chłopów, którzy opuścili leśne kryjówki, aby razem z rycerstwem stawić czoło nieprzyjacielowi. Inaczej zupełnie przedstawia się sylwetka poety Andrzeja Krzyckiego (1482-1537). Był on przede wszystkim politykiem, dyplomatą, a twórczość poetycką "uprawiał" na marginesie działalności dworskiej i politycznej. Forma i treść jego wierszy jest niezwykle różnorodna. Z wierszy politycznych najciekawsza jest "Skarga Religii i Rzeczypospolitej" ("Religionis et Reipublicae quaerimonia"). Rzeczpospolita skarży się na obywateli , którzy lekceważą swoje obowiązki, nie szanują praw, nie dbają o obronę granic, troszczą się tylko o własne korzyści. Spośród poetów polsko-łacińskich pierwszej połowy XVI wieku najwybitniejszym był Klemens Janicki (1516-1543) zarówno ze względu na wysoki poziom artystyczny dorobku, jak różnorodność tematyki, a przede wszystkim głęboki liryzm, którym przepojone są jego utwory. Poeta studiował we Włoszech w Padwie, gdzie pobyt stał się dla niego źródłem nowych natchnień - powstały wtedy utwory sławiące piękno ziemi włoskiej, a jednocześnie wyrażające synowskie przywiązanie do dalekiej Polski. Janicki to poeta, dla którego twórczość literacka była jedynym celem. Liryk zagłębiony we własne przeżycia, chory i dręczony przeczuciem bliskiej śmierci, najchętniej pisał elegie. W jednej z nich, w elegii "Do Stanisława Sprowskiego" poeta opisuje swą radość z powodu pobytu w Italii, lecz urzeczony pięknem włoskiego nieba subtelnie rozgranicza podziw dla tych cudów od synowskiego przywiązania do ziemi rodzinnej:

"Włochy podziwiam, ziemię swą wielbię, miłuję,

Owych chwyta mnie podziw, do tej miłość czuję.

Italia więzi czarem, ojczyzna praw siłą

Tamta daje gościnę, ta zaś strzechę miłą."

Uczuciom patriotycznym dawał wyraz Janicki także w wierszach politycznych (odezwie "Do polskich magnatów", "Skardze Rzeczypospolitej"). Egoizm magnatów dbających o własne, rodowe interesy niepokoił go na równi z lekkomyślnością szlachty zaniedbującej swe obywatelskie obowiązki, przestrzegał przed skutkami prywaty, życia nad stan, lekceważenia dawnych obyczajów. Był głęboko przekonany, że poeta twórczością służy ojczyźnie i starał się tę służbę godnie pełnić. Jednocześnie z poezją polsko-łacińską rozwija się twórczość w języku narodowym. Były to przeważnie przekłady przeznaczone dla coraz liczniejszych rzesz czytelników, ludzi mało wykształconych, ale spragnionym kontaktu z literaturą. Renesansowe dążenie do rozwoju języka narodowego, charakterystyczne dla tamtych czasów zrozumienie roli narodowej kultury znalazło wymowny wyraz w dedykacjach i przedmowach wydawanych książek. Trudno było zaspokoić potrzeby czytelnicze nowymi, oryginalnymi dziełami, korzystano więc z przekładów, których dokonywali bakałarze krakowscy. Sięgano głównie po teksty średniowieczne, tłumaczono żywoty świętych, lecz nie ograniczano się do tematyki religijnej - drukowano też przekłady i przeróbki utworów świeckich i średniowiecznych powieści. Jedną z bardziej znanych i popularnych utworów był "Marchołt", tłumaczony z języka łacińskiego przez utalentowanego i zasłużonego tłumacza Jana z Koszyczek. Wśród pierwszych twórców literatury narodowej ważne miejsce zajmuje Biernat z Lublina (ok. 1465 - ok. 1529), jedna z najciekawszych postaci wczesnego renesansu w Polsce. W 1513 r. ukazała się pierwsza drukowana książka polska pt. "Raj duszny". Jest to zbiór modlitw tłumaczonych przez Biernata z łaciny, więc jego dużą zasługą jest to, że łaciński modlitewnik zastąpił polskim. Głównym dziełem Biernata jest "Żywot Ezopa Fryga mędrca obyczajnego i z przypowieściami jego" (1522). Ezop - niewolnik - posiada wiele cech wspólnych z Marchołtem i Sowiźrzałem, lecz góruje nad nimi większą świadomością społeczną. Do "Żywota..." jest dodanych ponad dwieście przypowieści. Biernat wykorzystał średniowieczne bajki łacińskie, tak więc stał się pierwszym polskim bajkopisarzem. Dydaktyczny charakter tego gatunku zdecydował o jego strukturze - każda, dłuższa lub krótsza relacja wydarzenia opatrzona zostaje morałem poprzedzającym lub zamykającym tekst. Wyrażanie myśli w postaci bajek ułatwiło autorowi wypowiadanie poglądów śmiałych, krytycznych, godzących w utarte myślowe schematy, demaskujących obłudę i zakłamanie, kwestionujących słuszność istniejących układów społecznych. Biernat często występował jako humanista, protestował przeciwko karze śmierci i przymusowi religijnemu. Polityczna walka szlachty o reformy państwa toczyła się nie tylko na sejmach, ale wyszła poza szeregi poselskie i objęła szerokie kręgispołeczeństwa. Toczono spory i dyskusje także za pomocą ówczesnego piśmiennictwa - powstawały broszury, traktaty, satyry i dowcipy. Jedne tłumaczyły i przekonywały, drugie ośmieszały i kompromitowały przeciwników. Wśród tych tak bardzo różnych pism, zarówno pod względem ideowym, jak i literackim, znajdowało się wiele mądrych, głębokich, podyktowanych serdeczną troską o losy ojczyzny i jej obywateli, zdumiewające siłą argumentów i trafnością osądów. Najwyższy poziom osiągnęły dzieła Andrzeja Frycza Modrzewskiego (1503-1572), one bowiem wprowadzają czytelnika w sprawy najbardziej istotne, palące, często bolesne, ukazują skomplikowany splot problemów i ich złożoność. Modrzewski, zastanawiając się nad "poprawą Rzeczypospolitej", stworzył program reform, który nie będąc programem przeciętnego szlachcica XVI wieku, nie znalazł w masach szlacheckich zrozumienia i poparcia, ale stanowi najwyższe osiągnięcie polskiej myśli politycznej w dobie renesansu. Uderza on żarliwością patriotyzmu, siłą przekonywania i śmiałością koncepcji. Poglądy swoje wyraził przede wszystkim w czterech mowach "O karze za mężobójstwo" i głównym dziele "O poprawie Rzeczypospolitej". Modrzewski głosił, że państwo powinno obywatelom zapewnić opiekę prawną, zabezpieczyć ich przed krzywdą i wyzyskiem. Szczególnie dużo miejsca poświęcił zagadnieniu prawodawstwa - domagał się równości wszystkich obywateli wobec prawa sądowego. Funkcję państwa widział Frycz na sposób nowoczesny i żądał od niego kontroli różnych dziedzin życia. Na szczególną uwagę zasługuje pogląd pisarza na władzę królewską - domaga się jej wzmocnienia, aby ukrócić samowolę feudałów, ale jednocześnie podkreśla, że król w Polsce jest powoływany z woli obywateli. Żąda też ograniczenia wpływu duchowieństwa na szkoły i nauczanie, udostępnienia nauki młodzieży męskiej wszystkich stanów. Potępia w sposób zdecydowany wojnę zaczepną, niesprawiedliwą, natomiast uważa, że walka w obronie zagrożonej ojczyzny jest jednym z najszczytniejszych obowiązków obywatela. Drugim obok A. F. Modrzewskiego wybitnym pisarzem politycznym XVI wieku był Stanisław Orzechowski (1513-1566). Pobyt w stolicy papiestwa, gdzie studiował, odegrał znaczną rolę w jego życiu - z wcześniejszych protestanckich sympatii pozostało jedynie przekonanie o konieczności reform w Kościele, zwłaszcza zniesieniu celibatu. Dyskusje polityczne i religijne pociągają go, toteż już w 1543 roku drukuje pierwsze pisma. Są to tzw. "Turcyki" - dwie łacińskie broszury poświęcone zagadnieniom niebezpieczeństwa tureckiego i konieczności udziału Polski w antytureckiej kampanii. Najważniejsze pisma polityczne powstały w okresie dwóch ważnych sejmów egzekucyjnych: piotrkowskiego (1562/63) i warszawskiego (1563/64). Należą do nich "Rozmowa albo Dialog około egzekucjej Polskiej Korony" oraz "Quincunx, to jest Wzór Korony Polskiej na cynku wystawiony". Kolejny z twórców literackich okresu renesansu - Mikołaj Rej (1505-1569) - należy do tych pisarzy XVI w., którzy twórczość w języku narodowym uważali za swój obywatelski obowiązek. Przekonany o potrzebie rozwoju literatury narodowej i doskonaleniu narodowego języka, napisał wiele dzieł, poruszając w nich zagadnienia polityczne, społeczne, religijne i obyczajowe, zawsze zatroskany o wychowawcze oddziaływanie na czytelnika. Z pierwszych większych utworów Reja w całości przetrwały do naszych czasów jedynie dwa dialogi: "Lwa z Kotem" i "Krótka rozprawa między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem". W pierwszym z nich zwierzęta rozmawiają "o swobodzie a o niewoli" i rzecz całą kończy konkluzja:
"Non bene pro toto libertas venditur auro"

("Nie warto sprzedać wolności nawet za wszystko złoto")

"Krótka rozprawa..." była pomyślana jako broszura polityczna popularyzująca aktualne problemy ówczesnych sejmików i sejmów. Rej wybrał popularną formę dialogu, często stosowaną w publicystyce renesansowej, bo ułatwiającą przekonywanie czytelnika. Każda z trzech osób dialogu ma swoje racje, a sukces Reja jako ideologa polega na tym, że opowiadając się po stronie koniecznych reform, dostrzegał złożoność problematyki i umiał ją przedstawić unikając łatwych uproszczeń. Ze wszystkich utworów Mikołaja Reja największą popularność u potomnych, a szczególnie u czytelników XIX wieku, zyskał "Żywot człowieka poczciwego". O tej popularności zadecydował żywy, plastyczny obraz życia obyczajowego szlachty polskiej drugiej połowy XVI wieku. Twórczość jednego z najwybitniejszych poetów epoki odrodzenia Jana Kochanowskiego (1530-1584) stała się najpełniejszą syntezą nowożytnych, przełomowych dążeń epoki renesansu w dziedzinie literatury. Kochanowski wybiegał ponad horyzonty swej epoki, w najważniejszych swoich dziełach zamknął wartości, które nie dadzą się objaśnić wyłącznie historycznie. Chciałbym zwrócić uwagę jednak jedynie na część jego twórczości, która w sposób oczywisty da się zaliczyć do grupy twórczości narodowej i patriotycznej, abstrahując zupełnie od niezaprzeczalnego faktu, że cała jego bogata twórczość przesiąknięta jest w niezwykły sposób wartościami narodowymi, z których wypływa patriotyzm poety i jego zatroskanie o losy ojczyzny. Nurt twórczości okolicznościowo-politycznej pozwala odczytać stanowisko poety wobec głównych problemów epoki: wobec programu egzekucji praw i reformy Kościoła, wobec sprawy wojny i pokoju, obrony granic i stosunku do narodów ościennych. Kochanowski krytykuje ujemne przejawy życia społecznego. Typowymi utworami tego rodzaju są dwa wczesne poematy: "Zgoda" (1562) i "Satyr" (1564). W pierwszym alegoryczna postać Zgody wygłasza apel do powaśnionych obywateli - o jedność w wielkim dziele naprawy Rzeczypospolitej, przy czym szczególnie niepokoją poetę podziały wyznaniowe:
"Więc jako w wierze, tak i w Pospolitej Rzeczy,

Każdy swą porze, każdy swoje ma na pieczy,

A dobro pospolite prze wnętrzną niezgodę

Odnosi ciężką żałość i okrutną szkodę."

W 1578 ukazała się w Warszawie w druku "Odprawa posłów greckich". Próbując sił na polu tragedii renesansowej Kochanowski podjął ambitne zadanie literackie. Utwór ten stanowi dokument zainteresowań poety światem kultury greckiej, lecz jednocześnie stawia problem aktualny i żywo obchodzący ludzi odrodzenia. Jest to problem wzajemnego stosunku moralności obywateli i potęgi państwa, problem obowiązków nakładanych na człowieka przez sytuację historyczną, konfliktu między interesem jednostkowym a ogólnym. Epoka renesansu przyniosła wybitne osiągnięcia niemal w każdej dziedzinie życia kulturalnego. Skromne początki twórczości literackiej w języku polskim z okresu średniowiecza uzyskały świetne rozwinięcie w działalności pisarzy renesansowych. Nie był to jednak tylko rozwój żywiołowy. Ludzi renesansu odróżniała od innych epok pełna świadomość znaczenia ich własnej twórczości - realizowali oni świadomie ukształtowany program. Zarówno stwierdzenie Mikołaja Reja "(...) iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają", jak dumne wyznanie Kochanowskiego z Muzy : "Sobie śpiewam a Muzom (...)", dają świadectwo temu programowi, wyrażają go i manifestują niezależnie od indywidualnych różnic w sposobie realizacji. Różnorodne odmiany i rodzaje piśmiennictwa służyły walce ludzi z okresu odrodzenia o przebudowę świadomości człowieka. Świeckie i humanistyczne treści przedostawały się do takich gatunków i utworów, które do tej pory nasycone były treściami religijnymi. Pieśń i fraszka, elegia i dialog, utwory parenetyczne, ukazujące idealny wizerunek człowieka określonego stanu i dramat humanistyczny tworzyły nową wizję świata, kreśliły nowy ideał człowieka, aprobowały uroki życia ziemskiego lub postulowały jego przemianę. Nie sposób też nie docenić roli literatury renesansowej, jako nośnika treści narodowych, patriotycznych, budzących w ludziach nowe spojrzenie na rzeczywistość, nakłaniających do większego zaangażowania w formowanie nowego kształtu Rzeczypospolitej. Literatura żywo reagowała na wydarzenia polityczne, służyła walce politycznej szlachty o władzę i reformy w państwie. Rej, Kochanowski, Frycz Modrzewski to trzy czołowe sylwetki pisarzy renesansowych. Mikołaj Rej odegrał rolę pioniera, zapoczątkował wątki, które następnie przetworzył i rozwinął Kochanowski tworząc z nich nowe jakości. Na tle publicystyki związanej z walką o egzekucję praw szczególne miejsce zajął A. F. Modrzewski, "ojciec polskiej myśli demokratycznej", propagator równości ludzi wobec prawa, przenikliwy krytyk współczesnego stanu praw, obyczajów i instytucji społecznych. Reasumując, należy z całą pewnością stwierdzić, że literatura okresu odrodzenia zajęła wzniosłe miejsce w całokształcie formowania nowego kształtu Polski. Twórcy tego okresu jako pierwsi rozpoczęli wielką i ważną "kampanię" na rzecz kształtowania dojrzałości politycznej i społecznej obywateli, starali się dotrzeć do jak najszerszego kręgu odbiorców poprzez nacjonalizację językową swojej twórczości i na pewno spełnili swoją rolę bardzo efektywnie, tworząc podwalinę dla nowej formy literatury następnych epok historycznych - literatury dojrzałej, odpowiedzialnej za swoje posłannictwo, której znaczenia nie wolno nam przecenić.

79.Trwałe wartości epoki staropollskiej (co dzisiaj przetrwało a co straciło aktualność).

Żyjemy w okresie w fermentującym ciągłymi zmianami. W przerażająco szybkim tempie przegrupowują się, odwracają i ustawiają na nowo w innym porządku wobec rzeczywistości wszystkie niemal rzeczy i sprawy, z którymi jesteśmy związani. Przerażeni tą nieustanną zmiennością, nie przygotowani na nią, w obawie przed zagubieniem się w nas samych zadajemy sobie pytania:

Jak żyć godnie w świecie pełnym sprzeczności, antagonizmów, w świecie "wielogłosowym" ? Jakimi wartościami się kierować, by ocalić w sobie dobro, piękno, by zachować człowieczeństwo, jakie w ogóle wartości uznawać? Co jest istotną wartością ludzkiej egzystencji? W poczuciu zagrożenia poszukujemy trwałych wzorców i wartości w literaturze, gdyż literatura nigdy nie powstaje w próżni, zawsze zauważalne są mniej lub bardziej bezpośrednie związki pomiędzy nią a rzeczywistością. Rzeczywistość współczesnego świata to nie tylko kolejne wojny, spełniona Apokalipsa komór gazowych, ale również rozpad tradycyjnych kultur i wartości, mocno odczuwanie zagrożenie cywilizacyjne, zagubienie człowieka w zurbanizowanym świecie, kurczenie się sfer intymności, kryzys wyobraźni religijnych i dawnych form życia zbiorowego, kompromitacja wielu systemów politycznych, ideologicznych, filozoficznych.

Tragiczne doświadczenia narodów w XX wieku zadecydowały o tym, że jedynym z głównych tematów współczesnej literatury stał się świat nieludzki, wymierzony przeciw jednostce.

"Pytasz o ważniejsze

wydarzenia daty,

z mojego życia

spytaj o to innych

(T. Różewicz " Z życiorysu")

To nie człowiek kształtuje swój życiorys, lecz świat, bieg wydarzeń historycznych określają los jednostki, sposób jej myślenia, przeżywania.

Okres II wojny światowej postawił przed człowiekiem i cywilizacja XX wieku wiele pytań, na które każdy musiał odpowiedzieć sobie sam. Jedni stawiali wobec okrucieństwa wojny twarzą w twarz, z odkrytym czołem, inni przemieniali się w tryby machiny zbrodni. Wielu zginęło, niektórym udało się przeżyć, utwierdzając się w swoim człowieczeństwie, w wierze że warto i należy postępować wedle imponderabiliów. Było wielu takich, którzy ocaleli, lecz ich rany psychiczne nigdy się nie zabliźniły. Były to lata wielkiego bohaterstwa, i wielkiej podłości, czas niełatwych wyborów moralnych, człowiek dla drugiego człowieka był bratem albo wilkiem. Skomplikowane losy człowiecze utrwaliła dla przyszłych pokoleń literatura podejmująca temat drugiej wojny światowej.

Tadeusz Borowski w tomie opowiadań "Pożegnanie z Marią" przedstawia człowieka, który staje w obliczu sytuacji ekstremalnej: wobec bezpośredniego zagrożenia życia, głodu, zimna, chorób. W takich warunkach liczy się tylko jedno - przeżycie. Życie w obozie toczy się w mgle dymów krematoriów, pośród stert trupów, konających z głodu. Przeżyją tylko najsilniejsi - jak Tadeusz. Bardziej zaradny od innych, bezwzględny, cyniczny. Nie ocaleje zaś godny męczennik narodowej sprawy, kierujący się przeniesionymi za druty ideałami humanizmu. Bowiem wolność i świat obozu praktycznie nie mają ze sobą nic wspólnego. Obóz wymusza zmianę stosunku do życia. Szlachetność, godność, odwaga nie mają tu racji bytu. Przecież zwykle odbierano nawet prawo do godnej śmierci. Fałszem okazuje się wszystko, co przekazała szkoła, literatura, filozofia. Cel jest jeden : przeżycie. Każda prowadząca do niego droga musi być usprawiedliwiona, bo taka jest natura obozu koncentracyjnego. Nie pomoc innym, lecz troska o siebie. Współpraca może polegać na wspólnocie interesów. Jeżeli ktoś im zagraża - należy walczyć. Najpierw trzeba żyć, później dopiero mieć ideały. Równocześnie bardzo łatwo stać się jednym z anonimowego tłumu, dniami i nocami pędzącego do komór gazowych. Rozmyć się w masie, nie mieć twarzy, nazwiska, żadnej szansy wyjścia na wolność. Dla " człowieka zlagrowanego" nadzieję na zachowanie życia okazuje się możliwie szybkie zapomnienie o wczoraj uznawanej moralności. Poznanie mechanizmów obozowego trwania, ich akceptacja, nie zaś bezsensowny bunt. Zwycięży silniejszy, niewrażliwy, obojętny na los innych. Jeżeli życie jest naczelną wartością, życie zagrożone w każdej minucie, to czy może istnieć wyraźna granica między dobrem a złem? Pragnienie życia okazuje się znacznie silniejsze od wszelkich zasad etyki. Tadeusz Borowski w pełni świadomie prowokował czytelników, jego antybohaterowie byli literackimi nośnikami zasadniczo ważnych pytań - na czele z tym, które stawia kwestię istoty człowieczeństwa. Proza autora "Pożegnanie z Marią" nie miała wzruszać, skłaniać do łez, współczucia. Odwoływała się przede wszystkim do intelektu czytelników, nie zaś emocji. Nakazywała weryfikację wszystkiego co było uznawane za bezdyskusyjną prawdę, co jeszcze nie dawno wydawało się ostoją ładu. Było pewne w normalnym świecie, nie w rzeczywistości Oświęcimia." Człowiek zlagrowany" nie miał żadnego wpływu na bieg wydarzeń, by produktem "innego świata".

Podobne w swej stylistyce są "Medaliony" Z. Nałkowskiej, opatrzone mottem : "Ludzie ludziom zgotowali ten los ", w których autorka, odtwarza szczególnie głęboko przemiany psychiki ludzkiej poddanej terrorowi.

Człowiek Nałkowskiej został przez wojnę porażony moralnie, jemu w brutalny sposób wojna zburzyła utrwalony ład, wypaliła jego wrażliwość, pogwałciła w nim to, co ludzkie. Człowiek ten w ludzkich zwłokach dostrzegł jedynie surowiec niezbędny do otrzymywania produktów takich jak np. mydło. Podczas gdy nawet w najprymitywniejszych kulturach otacza się czcią zmarłych, w rytuale pogrzebowej obrzędowości odprowadza się ich na miejsce spoczynku, które potem otacza się kultem, ów młody człowiek wypowie formułę demaskującą jego moralną deprawację "Niemcy potrafili robić coś z niczego"; "czymś" w tej relacji jest mydło, "niczym" zaś człowiek. "Medaliony" Nałkowskiej są jednym z najbardziej oszczędnych w formie, i jakże wymownych w treści oskarżeniem wojny o deprawację człowieka. Psychologiczne skłonności autorki pozwoliły w krótkich rysunkach postaci stworzyć kreacje bohaterów, których postaw i motywacji działania nie komentuje do końca. W szkicu "Przy torze kolejowym" młody człowiek strzela do rannej kobiety, która uciekła z transportu. Czy strzał ten ma być pomocniczym gestem skracającym cierpienia człowieka, czy też być może w tej sytuacji odnajduje ów człowiek sprzyjające warunki, w których może dać upust budzącemu się w nim instynktowi sadyzmu? Czy gest unicestwiający człowieka można traktować jako formę niesienia pomocy, przynoszącej ulgę w jego cierpieniu? Każdy z opisanych faktów prezentuje sposób, w jaki wojna odczłowieczyła ludzi, jak deprawując człowieka, brutalnie przewartościowywała ludzki wymiar świata.

Z totalitaryzmem hitlerowskim walczą również bohaterowie "Początku" A. Sczypiorskiego, a po zakończeniu wojny z totalitaryzmem stalinowskim. Jednym z nich jest Pawełek Kryński, dla którego Polska po wojnie była zupełnie inna niż ta, któraj pragnął. Pawełek przeżywał gorycz, ale nie był bierny. Złączył się z ruchem antykomunistycznym, bowiem czuł się odpowiedzialny przed historią. Nie wszyscy jednak przyjęli postawę niezgody jak Pawełek, który podają trudną walkę o człowieka i człowieczeństwo. Inni walczyli o życie, o przetrwanie. Szczególnie zauważalne było to w czasie wojny. Jedni ciężko pracowali, inni narażali życie, handlując dziełami sztuki, walutą, złotem, inni, jak Żydzi oddawali fortuny, by uratować życie własne lub członka rodziny z getta. Jeszcze inni handlowali ludzkim życiem "kapując". Niektórzy żyli z rozboju i bandytyzmu. Totalitaryzm hitlerowski był "niezwykle drapieżny" i agresywny, mordował bez litości całe narody, przy okazji grabiąc je w sposób "bezprzykładny". Wielu ludzi jednak wierzyło, że kiedyś skończy się zło, że nastaną lepsze czasy, a nadzieja pozwalała im przetrwać. Oczekiwali pokoju, najwyższego dobra człowieka i ludzkości, ludzie umęczeni, zhańbieni niewolą, nawyki do pokory, poniżenia i służalstwa.

Polska literatura ukształtowała pewien stereotyp żyda : pędząnego przez hitlerowców na śmierć, pokornie godzącego się z tym nieludzkim losem, umierającego w milczeniu, w jakimś mistycznym pogodzeniu ze śmiercią. Może najpiękniejszym obrazów jest doktor Korczak prowadzący swe dzieci, idący z nimi ku zagładzie.

"Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall to reporterski wywiad z jednym z przywódców powstania żydowskiego w gettcie warszawskim, Markiem Edelmanem. Jest to relacja o wydarzeniach, ze szczególnym podkreśleniem braterstwa,poświęcenia i wielkości tych, którzy zdobyli się na opór wobec przeważającej siły nazizmu, nie z nadzieją na zwycięstwo, ale po to, by umrzeć z bromią w ręku - tak jak żołnierze, albo godnie jak zwykli ludzie.

Bohater liryczny wierszy Tadeusza Różewicza ocalał "prowadzony na rzeż",mowi: "Szukam nauczyciela i mistrza niech przywróci mi wzrok, słuch, i mowę niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia " ("Ocalony"). Pojęcia stały się dla niego wyrazami pustymi, nic nie znaczącymi. Wiersz "Powrót" jest wyobrażeniem domu i tego, jak uczestnik wojny będzie opowiadał najbliższym o swoich przeżyciach. W jego umyśle rodzą się poważne wątpliwości: "Nie -przecież nie mogę im powiedzieć że czlowiek człowiekowi skacze do gardła".

Moczarski. Polska literatura.

Przeszłość wojenna powróciła również w jedynej, ale niezwykle ważnej książce Kazimierza Moczarskiego. Ten niezwykły dokument zrodził się z więziennych rozmów, jakie Moczarski przeprowadził ze Stroppem - likwidatorem warszawskiego getta. Niezwykłość książki wynika zwłaszcza z umiejętnego przedstawienia zbrodniarza, który okazuje się nietylko katem, ale zarazem ofiarą totalitarnego systemu i nieludzkiej ideologii. Moczarski starał się i zrobił to skutecznie, odpowiedzieć w " Rozmowach z katem" na pytanie : jaki mechanizm historyczny, psychologiczny i socjologiczny doprowadził część Niemców do stworzenia zastępów ludobójców, którzy chcieli zaprowadzić swój porządek w Europie i na świecie.

"Rozmowy " nie opowiedają o zbrodniach hitlerowskich. Pokazują żywego człowieka, który nie był jedynie trybem w wielkiej maszynie zagłady. Był świadomym, gorliwym i pełnym swej inicjatywy mordercą. Okrutnym katem z wyboru nie zaś z zewnętrznej konieczności. Wykonywał rozkazy i sam wydawał polecenia niosące śmierć.

Jedni walczyli i ginęli z rąk nazistów, inni stawali się ofiarami komunistycznego terroru. Przedstawia to "Inny Swiat" Gustawa Herlinga Grudzińskiego,będący połączeniem literatury faktu i literatury pięknej. Sowiecki łagier to przedsiębiorstwo gospodarcze, w którym wykorzystuje się więżnia do maksimum, dając mu minimalne racje żywnościowe. Rządzą w nich urkowie, bestialscy funkcjonariusze, panuje przekupstwo, donosicielstwo, samosądy, prostytucja. Więżniów poddaje się torturom fizycznym i psychicznym, np. strasząc ich, że rodzina nie dowie się o ich śmierci, nie będzie znać miejsca, gdzie zostali pogrzebani. Jedzenie stanowi środek płatniczy,cel istnienia, buduje hierarchię wśród więżniów, antagonizuje ich między sobą. Celem łagru jest zabijanie wszelkich ludzkich oddruchów, poniżanie jednostki, przeobrażanie więżnia w człowieka, akceptującego system, wykonującego każde polecenie władz, nie potrafiącego żyć na wolności.

Ale w książce Grudzińskiego jest też nadzieja na zachowanie człowieczeństwa wbrew temu, co ludziom narzuciły łagry."Przekonałem się wielokrotnie, że człowiek jest ludzki w ludzkich werunkach". W szpitalu obozowym siostry odnosiły się do chorych z oddaniem i troskliwością, co sprawiało, że odzyskiwało się tu utraconą indywwidualność. Misza Kostylew broni się przed utratą człowieczeństwa, pomagając innym a potem skazuje się na dobrowolne męczeństwo, wsuwając co trzy dni rękę w ogień. "Nigdy już nie będę dla nich pracował choćby za cenę swojego cierpienia, zdrowia i życia". Podobnie sam Grudziński odważył się na akt protestu i głodówki co w rezultacie spowodowało wyzwolenie.

W powieści Grudzińskiego da się wyczuć ideę, myśli, iż wartości moralne nie ulegają tak łatwo zniszczeniu, wieczna niezgoda na zło, im gorsze istnieje, tym większa - wieczne poszukiwanie wymiaru człowieczeństwa -we wspomnieniu, w marzeniu, nawet w osamotnieniu - są hołdem złożonym człowiekowi.

Problemem odpowiedzalności człowieka i jego postawy wobec zła stał się również tematem powieści A. Camusa "Dżuma".

"Dźuma" to powieśc parabola. Autor ukazuje w niej różne postawy ludzi wobec zarazy, która może oznaczać wszelkie zło, wszystko, co stawia człowieka wobec siły wrogiej mu i obcej.

Zanim jednak zło dosięgnie ofiar muszą one znaleźć nowy sposób bycia, nową etykę, udzielić sobie odpowiedzi jak żyć wobec zła, klęski, nieszczęscia, jak zostać człowiekiem w warunkach nieludzkich. Większość mieszkańców Oranu nie uświadamia sobie stanu zagrożenia i mimowolnie je akceptują, ulegą śmierci bierni i mimowolnie. Tylko nieliczni podejmują decyzję przeciwstawienia się dżumie - doktor Rieux, Tarrou, dziennikarz Rambert, urzędnik Grand, ojciec Paneloux. Oddają w służbie człowiekowi wszystkie swoje umiejętności i doświadczenia, i opór ma odcienie heroizmu w imię człowieka, który nie ulegmie złu, nie zgodzi się na nie. I dżuma ostatecznie odchodzi z Oranu, ale doktor Rieux zdaje sobie sprawę, że "bakcyl dżumy nigdy nie umiera i nie znika", a więc radość jest zawsze ograniczona. Człowiek musi być w ciągłej gotowości, aby to najgorsze, absurdalne, nieludzkie nie zaskoczyło go, nie odebrało mu człowieczeństwa. Ta niezwykle trudna etyka, wymaga od człowieka, by ponosił odpowiedzialność za siebie i nawet za to, co jest od niego niezależne - za dżumę, zło, absurd. Mozna człowiekowi zabrać życie, ale nie można mu zabrać człowieczeństwa.

Nadzieji nie udało się zachować w "Małej Apokalopsie" Tadeusza Konwickiego, książce mocno zakorzenionej w tradycji antyutopi. Apokalipsa nie poprzedza tu nadejścia zbawiciela, bowiem i Bóg uległ, jak cały świat, rozpadowi, nie ma go już w życiu w groteskowej rzeczywistości walącego się w gruzy państwa, gdzie z dnia na dzień wszystko ulega destrukcji - poczynając od budunków, mostów, kończąc na życiu społecznym, języku, wszelkich wartościach i pozornie starych zasadach. Tu już nie na miejsca na bunt. Króluje konfornizm, wszechobecna korupcja, sprzeciw głównego bohatera jest zaledwie gestem, któremu realnośc odebrała także prawo do patosu zwykle towarzyszącego śmierci. Nie należy powieśćci Tadeusza Konwickiego sprowadzać jedynie do wymiaru wizyjnej opowieści o konkretnym społeczeństwie, panstwie komunistycznym - chosiaż cała masa realiów, przerysowanych i wyostrzonych, pochodzi właśnie z owej realności. Niemniej książka ma perspektywę znacznie szerszą. W skarlałej, chorej rzeczywistości można było ukazać śmierć nawet podstawowych, ogolnoludzkich wartości co zagraża całemu światu, może mieć miejsce w róznych systemach i nie tylko. A z tego chaosu nie ma już ucieczki, nie ma szansy ocalenia, praktycznie niczego nie da się uratować i odbudować. Mała Apokalipsa niesie zagładę mniej patetyczną od Apokalipsy Nowgo Testamentu, ale majacą również zgubne skutki dla ludzkości.

Wielkim wołaniem o nadzieję i duchowe ocalenie człowieka jest współczesna poezja polska, zwłaszcza ta najwibitniejsza reprezentowana przez Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza, Zbigniewa Herberta.

"Bądź wierny Idź" - taka drogę proponuje Zbigniew Herbert, poeta prawdy i odpowiedzialności moralnej, w "Przesłaniu pana Cogito". W naszej tragicznej epoce ("Naprzód pies"), gdy człowiekowi zagrażają nieposkromione do końca żywioły, gdy na wszystkich falach jest skomlenie i gdy wszystko, co żyje, buntuje się wołając o ratunek ("bijemy pięścią w ciemny eter"), jedno może nas wszystkich uratować, braterstwo, wierność ideałom i umiłowanie życia. Jeśli w naszą podróż zabierzemy wszysko to co oznacza miłość ("imię człowieka, zapach jabłka, orzeszek dzwięku,ćwierć koloru") odnajdziemy drogę do szczęscia. Człowiek "żelazną ręką zdusi na szklanym czole kroplę strachu" i uratuje się.

Do miłości i wiary, jako naczelnych obowiazków etycznych, Czesław Miłosz dodaje także nadzieję, która

"bywa, jeżeli ktoś wierzy,

że (...)

wszystkie rzeczy,

które tutaj znałem,

są niby ogród, kiedy stoisz w bramie"

Jego poezja realizuje "cel wybawczy" - budzi, nie pozwala zasnąć i być nieczułym. To juz nie lament nad światem i czlowiekiem, jak choćby u Różewicza, ale wyraz wiary w przeistoczenie się świata, w możliwość powrotu moralnego ładu.

Współczesna literatura polska koncentruje się na bardzo ważnymi zagadnieniami: jak żyć z godnością i godziwie w obecnym świecie, doznawszy przedtem poczucia absurdu? Jak w ciemnościach i duchowym chaosie odnaleźć drogę, na której można by być mimo wszystko szczęśliwym? Podobnie jak mit o Syzyfe, mówi ona o cierpieniu, trudzie dźwigania ciężaru, o upadku ale i o dumie. Zawiera - obok rozważań dotyczących tragedii człowieka - także mocne akcenty pochwały życia, fragmenty niezwykle liryczne, afirmujące i pełne heroicznej zgody na życie. Wspaniały jest w literaturze ten nurt wielkiej moralistyki, mimo wszystkich doświadczeń człowieka XX wieku, optymistycznej, odradzającej naczelne wartości i dążącej do wybawienia jednostki z odchłani zła.

"Czym jest poezja, która nie ocala Narodów ani ludzi" - pyta Cz. Miłosz, określając w ten sposób cel i kategoryczny imperatyw każdego dzieła sztuki. Niema chyba wśód myślących ludzi nikogo, kto w literaturze nie szukałby odpowiedzi na nurtujące go pytania. To nie prawda że wychowująca rola piśmiennictwa polega wyłącznie na proponowanu odbiorcom gotowych niejako, interpretacji i ocen otaczającego świata czy postępoanie człowieka, że prezentuje wzory postaw. Owszem czyni to nieraz. Ale chyba naważniejsza jej rola polega na tym, że prowokuje naszą myśl i ukierunkowuje refleksje, pobudza wyobraźnię, emocje i wrażliwość moralmą. Czuła na konflikty moralne epoki będące wynikiem współczesnych przemian historycznych i cywilizacynych, umie ukazać je w perspektywie uniwersalnej, często posługując sie przy tym poetyką wielkiej metafory lub paraboli, których tworzywem są mity, dzieła sztuki, elementarne zjawiska natury, postacie historyczne i literackie o wartościach symbolicznych, ukształtowanych w kulturze ubiegłych wieków.

80.Trwałe wartości odrodzenia i oświecenia (co do dzisiaj przetrwało a co straciło aktualność).

Człowiek współczesny często stawia sobie pytanie: Jak żyć godnie w świecie pełnym sprzeczności, antagonizmów, świecie "wielogłosowym", polifonicznym? Jakimi wartościami się kierować, by ocalić w sobie dobro, piękno, by zachować człowieczeństwo, jakie wogóle wartości uznawać? Co jest istotną wartością ludzkiej egzystencji? W poczuciu zagrożenia poszukuje trwałych wzorców; wartości w literaturze różnych epok. Szuka wniej gwarancji "ładu wewnętrznego" i bezpieczeństwa. Coraz częsciej spogląda na epokę staropolską, obejmującą średnioweiecze, odrodzenie, barok i oświecenie, studiuje jej filozofię, bada postawy światopoglądowe, odkrywa wartości wciąż aktualne, które uznawali i którymi się kierowali jej wielcy twórcy. Mimo przedziału wiek ow człowiek wwspółczesny dochodzi do wniosku, że ideały, dążenia, zainteresowania człowieka epki staropolskiej są mu bliskie. Co więcej, wartości które stworzył i którymi się kierował stanowiły gwarancję jego "bezpiecznego bytowania", zapewniały mu szczęscie i przyniosły sławę. Zdaniem historyków najwibitniejszą cechą literatury staropolskiej, poczynając od Wincentego Kadłubka, który głosił, że: "szlachcicem jest ten tylko, kogo uszlachciła własna cnota i że miłość ojczuzny "mocna jak śmierć", kończąc na twórczości Juliana Ursyna Niemcewicza, który uczył, że "dom zawsze ustępować powinien krajowi" jest duch chrzescijańsko-patriotyczny. Wierna służba obywatelska była tematem zarówno prozy jak i poezji, która nie tylko "sobie śpiewała a Muzom", ale przede wszystkim ojczyźnie.

Do wybitnych twórców literatury staropolskiej niewątpliwie należeli: MIkołaj Rej, Andrzej Frycz Modrzewski, Jan Kochanowski - w okresie renesansu, Ignacy Krasicki, Stanisław Trembecki, Franciszek Zabłocki, Julian Ursun Niemcewicz, pisarze - publicyści, Franciszek Salezy-Jezierski i Hugo Kołątaj w okresie oświecenia. Na podstawie ww. poetów, pisarzy publicystów stwierdzamy iż jedną z trwałych zdobyczy odrodzenia i oświecenia jest obudzenie się mysli krytycznej; człowiek krytycznie ocenia panujące stosunki międzyludzlie i uświęcone powagi. Wiąże się to z humanistycznym dążeniem do wyzwolenia człowieka spod wpływu wszelkich ideologii, m.in. średniowiecznej wizii śmiuerci i piekła. Dominujący prąd umysłowy, filozofoczny, artystyczny w epoce renesansu - humanizm skierował myśl człowieka ku rzeczom ludzkim, ziemski, zainteresował do sprawami dotyczacymi stosunków społecznych, które trzeba reformować, naprawiać. Wynalazki i odkrycia ukazywały człowiekowi nowy, inny, budziły zaufanie do rozumu ludzkiego i jego nieograniczonych możliwości poznawczych. Ogarnął ludzi niebywały zapał, entuzjazm, któremu towarzyszyła optymistyczna wiara w możliwość przebudowy życia.

Krytycyzm "człowieka myślącego" epoki renesansu znalazł wyraz zwłaszcza w dziełach otreści społecznej i politycznej, takich jak: "Memoriał w sprawie uporządkowania Rzeczypospolitej" Jana Ostronoga oraz pismach Andrzeja Frycza Modrzewskiego; w mowie "O karze za mężobójstwo" i traktacie "O poprawie Rzeczypospolitej". Wdziełach powyższych Modrzewski kreuje się jako mądry reformator, jego myśl społeczna i polityczna uderza żarliwością patriotyzmu, siłą przekonywania i śmiałością koncepcji. Pisarz zastanawia się nad "poprawą", a raczej naprawą Rzeczypospolitej i formułuje program, który swym nowatorstwem i radykalizmem wybiega poza własną epokę. Pisarz domaga się uregulowania spraw wewnętrznych kraju, zapewnienia wszystkim obywatelom jak naj szerzej pojętej sprawiedliwości. Definiuje pojęcie "państwa", którego celem jest - zapewnienie wszystkim obywatelom spokojnego i szczęśliwego życia, "obywatela", któremu państwo powinno zapewnić opiekę prawną, zabezpieczyć go przed krzywdą i wyzyskiem. Szczególnie dużo miejsca poświęca Modrzewski zagadnieniu prawodawstwa i wyraxnie domaga się róności wobec prawa karnego. W ogóle funkcję państwa widzi Frycz na sposób nowoczesny i żąda od niego kontroli różnych dziedzin życia : handlu, budownictwa, opieki społecznej, szkolnictwa i wychowania. Domaga się zmiany programów nauczania i udostępniewnia nauki młodzieży męskiej wszystkich stanów. Celem nauczania ma być przygotowanie do wzorowego pełnienia obywatelskich obowiązków. Pełen uznania dla trudnej i odpowiedzialnej pracy nauczycieli, domaga się dla nich godnego wynagrodzenia. Zaleca rodzicom i wychowawcom wpajanie przekonania, że człowiek nie narodził się "sam dla siebie", że należy przyzwyczajać go do pracy. Rodziców przestrzega, by dzieci nie przep[endzały pierwszych swych lat na próżniactwie. Źąda rozsądnego kierowania wychowaniem swych dzieci, wpajania im cnót : pracowitości, sprawiedliwości, uczciwości, zaleca rodzicom także, by wychowując dzieci kierowali się rozsądkiem i prawami moralnymi. Sprawującym władzę sernatorom udziela wskazówek kirowania się rozumem, podejmowania decyzji przynoszących pożytek narodowi, żąda sprawiedliwości i beinteresowności. W poglądach na sprawę wojny i pokoju guruje Modzrzewski na współczesnymi pisarzami polskimi i zachodnioeuropejskimi. Ostrzega : wojna niesie ze sobą zło i cierpienie, śmierći deprawację tych którzy biorą w niej udział, dlatego :

"... Powszechnie się trzeba starać o pokój, z wszystkimi ludzmi, o pokój ..., "który by był stateczny i trwały, i wolny od wszelkiej zdrady"..., ale gdy nie można go osiognąć, państwo musi być przygotowane do obrony zagrożonej niepodległości. Potępiwszy w sposób zdecydowany wojnę zaczepną, niesprawiedliwą, uzasadnia Modrzewski szeroko potrzebę wojny "uczciwej": "Jeśli jednak krzywdom nie można zapobiec, ani bez broni zabliźnić, wtedy niechybnie trzeba prowadzić wojnę". Walka w obronie zagrożonej ojczyzny jest szczególnym tytułem do sławy, a udział w niej - jednym z najszczytniejszych obowiązków obywatela.

W epoce staropolskiej rozwinęła się też sztuka pieknego mówienia, której sprzyjały walki polityczne, dysputy i polemiki. Niedoścignionym wzorcem sztuki oratorskiej są "Kazania Sejmowe" Piotra Skargi. Są też najszlachetniejszym dziełem polskiej literatury politycznej szesnastego wieku. Wyraźiła się w nich piękna osobowość twórcy, człowieka wielkiego serca, który swoje życie poświęcił trzem ideałom: miłości Boga, mołości Kościoła i miłości narodu. Obdarzy wspaniałą wymową jako kaznodzieja wywierał na słuchaczy wpływ tak potężny, że nazwano go "tyranem dusz ludzkich". "Kazanie drugie" Piotra Skargi jest wyrazem patriotycznej troski o losy ojczyzny. Autor wylicza sześć chorób toczących organizm polski:brak miłości ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchia, osłabienie władzy któlewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grzechów jawnych. Wiele uwagi poświęca Skarga "nierzyczliwości ludzlkiej ku Rzeczypospolitej", wzruszająco mówi o własne miłości do ojczyzny, któr jest świętym obowiązkiem każdego człowieka. Domaga się od Polaków miłości ojczyzny szczerej i bezinteresownej. Pisarz ostrzega, że upadek ojczyzny, o której interesy nikt nie dba, jaest równoznaczny z klęską jej obywateli. Spadkobiercani i kontynuatorami modrych reformatorów XVI wieku byli pisarze - publicyści oświecenia. Podobnie jak u pisarzy renesansowych trwałą wartościa przedstawicieli myśli oświeceniowej był krytycyzm, kóry przejawiał się w myśli filozofocznej i naukowej, dotyczył głównie tradycyjnych instytucji społecznych, politycznych oraz uznawanych autorytetów: państwa, sejmowładztwa, oświaty, różnych przejawów życia społecznego i moralnego narodu. Główną wartością epoki oświecenia był rozum, pojmowany jako właściwa człowiekowi, uniwersalna zdolność odróżniania prawdy od fałszu, dobra od zła, rozum, którym kieruje się człowiek pozwala na optymistyczne spojrzenie na świat, rodzi przekonanie o racjonalnym jego porządku. Ten porządek powinna odkryć i realizować twórcza działalność ludzi. Rozum bowiem nakazuje oświecać ludzi, wskazywać nieprawidłości we wszystkich dziedzinach życia. Stąd też wielki znaczenie przypisywali ludzie epoki oświecenia nauczaniu, wychowaniu, piętnowaniu wszelich przejawów zła.

W 1741 roku Stanisław Konarski zakłada Collegium Nobilium - nowoczesny zaklad naukowy, szkołę dla synów szlacheckich mającą przygotować ich do przyszłej służby publicznej. Zreformował program nauczania w duch najnowocześniejszych tendencji pedagogocznych. W 1766 roku król Stanisław August powołał do życia Szkołę Rycerską, pirwszą świecką wyższą uczelnię, przeznaczoną dla celów państwowych. W 1773 roku sejm ustanawia Komisję Edukacji Narodowej, która reformuje szkolnictwo na wszystkich szczeblach nauczania. Na łamach czasopizm rozwija się dyskusja na temat spraw politycznych, społecznych i kulturalnych. Mądrym reformatorem w dziedzinie oświaty był wybitny działacz, publicysta, prdagog, Stanisław Konarski. Dzieło "O skutecznym rad sposobie" wytyczylo kierunek rozwoju oświaty. Konarski postulował potrzebę wychowania obywatelskiego w duchu patriotyzmu i zrozumienie praw państwowych. Idee Konarskiego podoęła i rozwinęła KEN, która wypracowała wzór człowieka obywatela: racjonalisty, eruduty, człowieka wszechstronnego, posiadającego wiedze teoretyczną i praktyczną, moralnego, uspołecznionego szlaczcica - obywatela o dużym poczuciu odpowiedzialności, żołnierza, posła, urzędnika, bojownika o postęp polityczny, społeczny, kulturalny. Reformy oświatowe KEN miały na celu podniesienie poziomu wykształcenia w społeczeństwie.

Najwibitniejsi ideolodzy polskiego oświecenia od Stanisława Leszczyńskiego, Stanisława Konarskiego, Józefa Wybickiego do Stanisława Staszica i Hugona Kołątaja głosili idee humanitaryzmu. Występowali w obronie chłopów i mieszczan. Stanisław Leszczyński autor "Głosu wolnego, wolność ubezpieczającego", potępia niewolę chłopa, widząc w niej główne przyczyny ubóstwa kraju. Doceniał znaczenie ludu jako głównej siły narodu, na której opiera się potęga państwa.

Stanisław Konarski w dziele "O skutecznym rad sposobie" skupiał się na reformie sejmu, zaatakowa zasadę "liberum veto", widząc w niej najważniejszą przyczynę zła. Jako pedagog dążył do wychowania mlodzieży w duchu humanitaryzmu i gospodarności obywatelskiej.

Józef Wibicki autor "Listów patriotycznych" domada się sprawiedliwych praw dla chłopów, walczy o podniesienie poziomu ich życia, kreuje ideał dobrego pana odnoszącego się do chłopa z uczucie życzliwości i miłosierdzia.

Stanisław Staszic i Hugo Kołątaj upominają się o prawa dla człowieka, żądają praw politycznych dla mieszczan i wolności dla chłopów, atakują magnatów odpwiedzaialnych za upadek państwa. wysuwają propozyzje reformy kraju : wzmocnienie władzy króla, likwidacja anarchi szlacheckiej. Gorąca atmosfera Sejmu Wielkiego sprzyjała rozwojowi publicystyki. Pojawiały się wtedy arcydzieła prozy publicystycznej przemawiające siłą argumentów i uczucia. Publicysci odwołuywali się do rozumu i zdrowgo rozsądku, wskazywali korzyści płynące z reform dla gospodarki kraju. Walka o przeprowadzenie rform w życiu politycznym, gospodarczym i kulturalnym kraju dokonuje się w momęcie gdy nad państwem polski zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo. Dążenie postepowych działaczy zmierzają do ratowania kraju. Cechuje ich gorący patriotyam. Jeżeli, że ralizacja wewnętrznych reform ocali niepodległość narodową.

Nieątpliwie trwałą wartością epoki staropolskiej jest patriotysm pojmowany bardzo szeroko. Jak już wspomniałem wyrażał się zaangażowaniem w sprawy publiczne, obywatelskie, udziałem w życiu politycznym, szczerą troską o losy i przyszłość kraju. Myśli o państwie, o stosunkach spoęcznych i politycznych przenikają niemal wszystkie dzieła literatury pięknej epoki staropolskiej. Znajdujemy je u Mikołaja Reja, słusznie zwanego "ojcem literatury polskiej", bo nietylko pisał o sprawach polski, ale jako pierwszy pisał pa polsku. Jego "Krótka rozprawa między Panem, Wójtem a Plebanem" jest satyrą na stosunki w kraju i oroną chłopa przez wszystkich uciskanego. Rej nie był humanistą (nie miał na to odpowiedniego wykształcenia), ale był człowiekiem swojej epoki. "Żywot człowieka poczciwego" jest wyrazem szerokich zainteresowań i znajomości świata. Rej rozumiał obowiązek służby dla kraju, potrzebę dobrego wychowania dzieci, jego "człowiek poczciwy" to nie tylko dobry gospodarz, który żyje zgodnie z naturą, poprzestając "na małym", to wzorowy obywatel kierujący się powszechnie uznawanymi cnotami roztropności, prawości, powściągliwości i umiaru. Rej uważał, że szlachcic powinien angażować się w sprawy publiczne, sam przecież był posłem, ale nie powinien przyjmować urzędów, bowiem niezależność osobista gwarantuje człowiekowi wolność oraz spokój wewnętrzny, który bardzo cenił.

Ponad wszystkimi twórcami w literaturze odrodzenia góruje Jan Kochanowski "ojciec poezji polskiej". Wysoko kształcony, bardzo utalentowany, arcymistrz słowa poetyckiego był przede wszystkim myślicielem, intelektualistą podejmującym podstawowe problemy filozoficzne i światopoglądowe swoich czasów. Twóczość Kochanowskiego, niezwykle różnorodna i bogata stanowi przykład renesansowych podstaw i poglądów o życiu człowieka. Ulubionymi przez niego utworami były fraszki i pieni,w których poeta snuje rozważania o życiu , szczęściu,cnocie,

obowiązkach i powinnościach obywatela.Zawsze pełno w nich piękna przyrody,ukochania świata

i radości życia. Poetę interesowały sprawy ruchu religijnego i sprawy polityczne jak przystało na

dobrego obywatela.Mistrz z Czarnolasu uważał,że polityka powinna być nieodłączna od moralności i

że najmocniejszym filarem potęgi państwa jest moralność jego obywateli.W okresie pobytu

na dworach magnackich Kochanowski po raz pierwszy wyłączył się szerzej w nurt życia politycznego. Jana Kochanowskiego interesowała nie tylko przeszłość , ale terażniejszość ówczesnej Polski, czego dowodem sąjego utwory polityczne, tchnące duchem obywatelskim. Na ich czele stoi "satyr". Poetę niepokoii dawnyuch cnut rycerskich polskiej szlachty, jej przemiana w żądnych zysku i złota gospodarzy, jej obojętność wobedz sprawy i obrony granic.Postuluje poprawę obyczajów i reformę praw, poeta goszko wymawia polakom niezgodę i mędrkowanie w sprawach wiary, poddaje krytyce sejmy i nadmierne na nich gadulstwo, narzeka na szlachecki zbytek i postuluje zwiększenie wydatków na obronę państwa. W satyrze boleje poeta nad zniewieściałością szlachty, piętnuje jej przywary, zepsucie obyczajów, atakuje za obojętność na losy kraju. Poemat jest pierwszą humanistyczną satyrą polską, a równocześnie pięknym świadectwem patriotyzmu Kochanowskiego. Uczucia patriotyczne poety znajdują także żywy i mocny wyraz w "Pieśni o spustoszeniu Podola". Aby ukazać szlachcie haniebną klęskę Kochanowski ukazuje zniszczenia jakich dokonali tatarzy po napadzie na kraj. W utworze poeta wyraża głębokie oburzenie na szlachtę, która obojętnie patrzy na hańbę i poniżenie powagi ojczyzny. Apeluje do szlachty, aby zmyła hańbę klęski, zorganizowała odwet, zmieniła swój stosunek do ojczyzny. Pieśń się kończy gorzką ironią:

" Cieszy mię ten rym: "Polak mądry po szkodzie... "

Lecz jeśli praawda i z tego was zbodzie,

Nową przypowieść Polak sobie kupi,

że i przed szkodą i po szkodzie głupi."

Kochanowski wykreował wzorzec człowieka epoki renesansowej, wzorowego obywatela wypełniającego swe obowiązki, kochającego ojczyznę, działającego "ku pożytkowi dobra wspólnego". Swiadom swoich ludzkich i obywatelskich obowiązków, w dążeniu do pełnego człowieczeństwa pamięta o zasadach etycznych "służu poczciwej sławie, troszczy się o uznanie społeczeństwa, postępuje zgodnie z rozumem, elelminuje spory, przestrzega "praw ojczystych i pięknej swobody". Jak już wspomniałem Jana Kochanowskiego nurtuje szerszy problem wzajemnego stosunku moralniści obywateli i potęgi państwa, problem interesów prywatnych i ogólnych. W odniesieniu do wymienionych problemów poeta zajmuje stanowiskio moralisty, opowiada się po stronie racji ogólnych, które powinny zwyciężyć interes ogólny. W tragedii "Odprawa posłów greckich" ukazał państwo zagrożone zgubą z powodu niemoralniści swych obywateli. Pod masską Troi twórca ukazał własną ojczyznę, panoszącą się w niej anarchię , egizm możnowładców, kłótliwość posłów, brak poszanowania prawa. Szcególnie surowe słowa kiruje do zwierzchników państwa, na których spoczywa odpowiedzialność za jego losy. Kraj, w którym zanika duch rycerski obywateli, w którym zapanowało zło, skazany jest na zagładę. Swój lęk o przyszłość ojczyzny wypowiedział poeta słowami Ulissesa:

"O nierządne królestwo i zginienia bliskie,

Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość

Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba."

Szczere zaniepokojjenie przyszłością ojczyzny, troska poety o naród swiadczą, że "Odprawa posłów greckich" jest tragedią narodową i zarazem patriotyczną. Charakterystyczną cechą utworów patriotycznych Jana Kochanowskiego było to, że wiązał on pochwałę życia aktywnego, ze zferą obowiązków patriotycznych i obywatelskich. Stałym motywem przewijającym się w jego utworach były apele do zgody, obawa przed walką stronnic, ostrzeganie przed wrogiem zewnętrznym. Filozofia patriotyzmu, występująca w omówionych wyżej przykładach literackich, stanowiła ważny składnik myślowy całokształtu filozofii życiowej Jana Kochanowskiego.

Literatura staropolska odegrała doniosłą rolę w kształtowaniu nowej świadomości narodowej i społecznej,w szerzeniu wzorców i postaw obywatelskich oraz narodowych ideałów. Charakterystyczną jej cechą był ścisły związek z życiem politycznym i społecznym opoki. nawiązywała do aktualnych zagadnień życia publicznego,podejmowała tematy interesujące społeczeństwo,współdziałałą w dziele reformy,wychowując w duchu obywatelskim,patriotycznym,w duchu humanizmu i humanitaryzmu.

Wybitnymi kontynuatorami spuścizny literackiej epoki renesansu byli w okresie oświecenia : Igancy Krasicki, Stanisław Trembecki, Adam Naruszewicz, Franciszek Bohomolec, Franciszek Zabocki, Julian Uryn Niemcewicz. Jedną z trwałych wartości literatury , którą stworzyli jest to , że potrafiła odzwierciedlić życie polskie w różnych jego przejawach.Odsłania wady, wszelkie ujemne strony życia szlachty i magnaterii,ukazywała drogi naprawy, przedstawiała wzory cnót obywatelskich.

Literatura oświecenia miała charakter satyryczny. Jak w ostym zwierciadle ukazywała świat szlachty, świat odchodzącej epoki. Przewijała się w niej bogata galeria typów szlacheckich: sarmatów, modnych fircyków, kapryśnych damulek. Pojawił się szlaczcic oświecony, zwolennik reform społecznych i politycznych. Kreowała obrazki obyczajowe kraju, w którym przepych i bogactwo kontrastują z nędzą i wiedzą. Odzwierciedlając życie literatura oskarżała ustrój, w kktórym panował ucisk feudalny, ukazywał chłopa bitego, niniżanego, jak np. wsatyrze Ignacego Krasickiego "Pan niweart sługi". Literatura oświecenia przepjona była dydaktyzmem i racjioinalizmem. Racjonalistycznemu przekonaniu że literatura wychowuje i kształci odpowiadały warunki dydaktyczne: styry, bajki, listy poetyckie, peematy heriokmicze, komedie styryczno-obyczajowe. Podstawową kategorią estetuczną wymieniomych gatunków literackich jest żart, ironia, kpina. Dewizą poetów polskiego oświecenia stało sie hasło:

"Nie dość nauczyć, trzeba by się bawił."

Najwibitniejszym przedstawicielem polskiego oświecenia zwanym "księciem poetów polskich, człowiekiem, który "rozum uznawał i rozumem się szczycił" był bp. warmiński Ignacy Kraśicki. Autor bajek, satyr, poematów heroikomicznych, listów, nowoczesnych powieści, komedii, rozpraw o treści moralnej, filozoficznej i estetycznej. W głośnych poematacz heroikomicznych "Monachomachii" i "Antymonachomachii" Poeta dość ostro zaatakował ciemnotę umysłową rzesz zakonnych, zacofanie oraz zamiłowanie do życiu w zbytku i wygownictwie. Poprzez ośmieszenie, parodię i kpinę wytkną zakonnikom nieuctko i próżniactwo. Poematy skrzą się dowcipem, zadziwiają błyskotliwością i humorem. Niektóre sentencje wypowiedziane w nich weszły w świadomość powszechną.

"Trzeba się uczyć, upłyną wiek "złoty" lub:

"I śmiech niekiedy może być nauką, kiedy się z przywar nie z osób natrząsa".

Współczesne Krasickiemu społeczeństwo odczytało "Monachomachię" jako krytykę krasztoru i żart z uświęconej powagą instytucji religijnej. Wyżyny artyzmu osiągnął Krasicki w "satyrach" oraz "bajkach i przypowieściach". Satyry Kraśickiego odzanaczają się jasnością treści , czystością języka i klasyczną prostotą , tworzą obraz społeczeństwa szlacheckiego XVIII w. ukazały od strony jego wad i śmieszności. Z satyr wyłania się Kraśicki - patriota, Kraśicki - filozof zadumany nad poziomem moralnym społeczeństwa polskiego , nad naturą ludzką . Poeta dostrzegał sprzeczności tkwiące we współczesnym świecie i ujawniał je , krytykując to wszystko , co było złe i niebezpieczne dla moralności indywidualnej i społecznej. Szczególną wymowę posiada satyra" Swiat zepsuty", która dokonuje charakterystyki i oceny społeczeństwa osiemnastowiecznego " zepsutego" moralnie. Zepsucie moralne społeczeństwa polskiego wyraża się w zaniku żywej wiary, tradycyjnej pobożności, głupim mędrkowaniu w rzeczach wiary, obłudzie religijnej , egoizmie i braku miłości ojczyzny , karierierowiczostwu , łapownictwu , jawnej zdradzie kraju , życiu nad stan , marnotrawstwu , pijaństwie , rozluźnieniu węzów małżeńskich , rozwiązłości i nierządzie - oto nie wszystkie , ale główne grzechy oświeconego społeczeństwa polskiego, które napełniały serce Krasickiego smutkiem , potęgującym się jeszcze na myśl o dawnej cnocie , dla tego wołal on :

"Gdzieś cnoto? Gdzieś prawdo? Gdzieście się podziały?

Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały. Czciły was dodre nasze ojce i pradziady , a synowie co w bite stąpać mieli ślady , szydząc świętej poczciwych swych przodków prostoty , za blask czczego poloru zamienili cnoty".

Krasicki wierzył w wychowawczą rolę satyry i tak określał jej cel :

"Satyra prawdę mówi względów się wyrzeka,

Wielbi urząd, czci króla , lecz sądzi człowieka"

Posługując się satyrą jako główną bronią, zwalczał Krasicki ponure dziedzictwo czasów saskich - sarmatyzm i szkodliwe naleciałości cudzoziemszczyzny, np. w "Żonie modnej" sktrytykował modne wówczas wychowanie kobiet w duch kultury francuskiej, w "Pijaństwie" sportretował szlachcica pddanego zgubnemu nałogowi, nie potrafiącego logicznie myśleć, wyzbytego hamulców wewnętrznych, człowieka który stoczył się na dno moralnego upadku. Posługując się żartem, ciętą ironią Krasicki pragną wychować moralnie zdrowe społeczeństko, które był by zdolne, do przeprowadzenia reform w państwie. W odrodzeniu moralnym, w odmianie obyczjów widział właściwą drogę ratowania ojczyzny. On sam i jemu wspócześni dobrze rozumieli, że śmiech jest skuteczną bronią w walce z ludzkimi wadami. Julian Ursyn Niemcewicz stwierdził, że :

"Szmieszność jest najstraszniejszą jest dla miłości własnej bronią i taką jest bojaźń onej, iż częstokrość ludzie wolą być godni nagany aniżeli śmiechu."

Ignacy Krasicki był bystrym obserwatorem życia ludzkiego. Swoje uwagi i spostrzerzenia na temat świata i ludzi zawarł również w "Bajkach i przypowieściach". Świat przedstawia się w nich posępnie, żądzi w nich siła przed prawem. Władca, a jest nim władca absolutny kieruje się interesem własnym, poddporządkowuje sobie poddanych i czyni to w sposób przewrotny pod maską praworządności. Wiele jest w życiu obłudy, zrówno w społeczny jak i osobistym. Trudno o prawdziwą przyjaźń, która sprawdza się w chwilach próby. Poeta widzi, że ludzie, chociąż tak hełpią się swoim rozumem, chociaż głoszą piękne hasła o miłości bliźniego, i w ogóle cnoty, jednak czynami zaprzeczają swoim poglądom. Krasicki jest moralista. Uczy skromności i umiaru, głosi zasadę "złotego środka", ostrzega przed złudnymi pozorami. Chwali pracowitość, rzetelność, ceni zdrowy rozsadek i doświadczenie, potępia zarozumialstwo. Praktyczna mądrość życiowa płynąca zbajek streszcza się w przestrodze ; Nie bądź głópi, czyli miej rozum, który dobry "po szkodzie", ale jeszcze leprzy "przed szkodą." Trwała wartościa bajek Krascickiego jest ich ponad czasowość iaktualność; natura ludzka zmienia się bardzo wolno, lub nie zmienia się wcale, wśród ludzi nie brak głupców, fałszywych przyjaciół, samolubów, zarozumialców. Bajki posiadają nie tylko głęboką i piękną treść , zachwycają formą , zwięzłością i lapidarnością języka. Urzekają prostotą stylu, jasnością konstrukcji. Ze względu na swój charakter uniwersalny , mądrość płynąca z doświadczenia i rozumiena świata bajki Kraśickiego zdobyły uznanie w skali europejskiej. Kraśicki to wychowawca narodu walczył z ciemnotą ,piętnował ujemne zjawiska życia społecznego,kreował wzory pozytywnych obywateli. Nie był rzecznikiem postawy heroicznej , w swych utworach wskazywał wartości pracy,uczciwości i rozsądku. W powieści "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" stworzył wzór szlachcica , dobrego pana , demokraty , wzorowego obywatela. Wzorzec ten przeciwstawiał tradycjonalizmowii , konserwatyzmowi szlachty polskiej. Pozytywnych bohaterów epoki oświecenia wykreował wybitny publicysta , poeta J.U.Niemcewicz w komedii politycznej "Powrot posła" . Konserwatywnemu i ograniczonemu umysłowo , chciwemu staroście Gadulskiemu , przeciwstawił szlachcica oświeconego , Pana Podkomorzego , ktory nakazuje synowi , "kochać ojczyznę i trzyma się cnoty "oraz młodego demokrate wcielającego ideały demokratyczne w życie , posła , zwolennika reform w państwie. Z komedii Niemcewicza płynie dla wszystkich przesłanie , brzniące jako nakaz moralny :

"Niech każdy ma szczęśliwość powszechną w pamięci ,

J miłość własną - kraju miłości poświęci".

Z powyższych rozważań wynika , że praca , użyteczność , patriotyzm ,a także szczęście ludzi stanowiły trwae wartości epoki oświecenia.

Poszukując trwałych wartości w literaturze odrodzenia i oświecenia nie sposob pominąć analizy zagadnień natury filozoficznej , światopoglądowej. J znów odwołam się do najbardziej reprezentatywnych twórców epok , m.in. do filozofii J. Kochanowskiego. Problematykafilozoficzna zajmuje w dziełach Mistrza z Czarnolasu miejsce szczególne, profesor Grzeszczuk ryzykuje stwierdzenie , że jest to miejsce centralne. Uprawiał ją Kochanowski od pierwszych utworów aż po ostatnie ;od hymnu "Czego chcesz od nas Panie " aż po "Treny". Problematyka ta łączyla się z poglądem na zadania człowieka wobec państwa i wspłczesności. We "Fraszkach" i "Pieśniach" Jana Kochanowskiego pobrzmiewają echa stoicyzmu i epikureizmu. Poeta roztacza optymistyczną wizję świata , głosi radość życia , zachęca do korzystania z każdej chwili , bo "kto tak mądry , że zgadnie ,

Co nam jutro przypadnie ?"pyta w Pieśni IX. Poeta świadomy zmienności i przemijalności losów człowieka , pragnie przeżyć życie spokojne i radosne, w miłym towarzystwie przy muzyce i winie. Swój żartobliwy nastrój uzasadnia tym , że nikt nie jest w stanie przeniknąć tajemnicy swego przeznaczenia,gdyż "Wszystko dziwnie się plecie , na tym biednym świecie". Dlatego nie tylko radość życia , ale też ból i cierpienie są nieodłącznymi towarzyszami życia ludzkiego. Trzeba więc kierować się w życiu haracjańską zasada "złotego środka " , stałością sumienia i cnotę. J. Kochanowski potrafił połaczyć najpiękniejsze wartości filozofii horacjańskiej z chrześcijańskimi. Obserwacja przyrody , jej piekna , budzily zaufanie do ładu świata , ktorego stwórcą jest Bóg. Optymizm jego wynikał z przekonania , że ów ład kosmosu i ziemskiej natury jest wieczny. Wyrazem optymistycznej wiary w Boga jest hymn "Czego chesz od nas Panie". Optymistyczna wiara w Boga i jego łaskawość , stoicka postawa wobec życia i wszystkiego co ze sobie uległy załamaniu pod wpływem rozpaczy spowodowanej naglą , tragiczną śmiercią córki poety , Urszulki , z którą łączył nadzieje . Widział ją bowiem jako spadkobierczymię swego poetyckiego talentu . "Treny" pisane były na granicy bólu i obłędu poety , sugerują utratę poczucia rzeczywistości przez bohatera lirycznego , który nie potrafi odnależć się w świecie , który go otacza. Cierpienie nie nakazuje poecie wypowiedzieć słowa nie do pogodzenia z jego światopoglądem chrześcijańskim :

"Nieznajomy wróg jakiś miesza ludzkie rzeczy,

Nie mając ani dobrych, ani złych na pieczy..."

Ów "wróg", który zabrał poecie dziecko, jest siłą ciemną, tajemniczą i złowrogą. Paradoksem staje się zatem wiara w dobrego i wszechstronnego Boga, śmierć dziecka nie można pogodzić zdobrocią stwórcy. Peta staje przed zagadką przerażającą : albo Bog nie jest dobry, albo nie jest wszechmocny. W trenie IX poeta dokonuje rozrachunku z filozofia stoicką. W obliczu śmierci córeczki ujrzał ruinę swego dotychczasowgo systemu wartości. W trenie XI stwierdza, iż ludzi dobrych, poboznych, cnotliwych także nie omija nieszczęście, wszystko zależy od ślepego losu. Czy więc warto być dobrym, cnotliwym, pobożnym? - nasuwa się pesymistyczne pytanie. Ostatnie "Treny" wyrazają wyciszenie uczuć poety, smutną zadumę nad losem ludzkim i rezygnację. W trenie XIX poeta stara się spojrzec na życie trzźwo. W zakończeniu parafrazuje maksymę Cycerona "humana,humane fzrende". W myśl tej maksymy należy z godnością przerzywać wszystko, co człowiekowi może się przydarzyć. O tym, że "Treny" są arcydziełem poezji zadecydowała, nie tylko treść, bogactwo uczuć osobistych, ale również mistrzoska forma i przemyślana kompozycja.

Na przykładzie poznanych utworów J. Kochanowskiego stwierdzamy, iż trwałą wartością literatury staropolskiej jest jej indywidualizm wyrażajhący się w podejmowaniu tematyki osobistej, wypowiedzeniu osobistych uczuć i przeżyć, wyraz w niezwykłej i orginalnej formie. O indywidaliźmie literatury świadczy podejmowanie przez twórców zagadnień sztuki poetyckiej.

Jan z Czarnolasu w dedykacji "Psałterza awidowego" ują swe własne stanowiskiowobec sztuki,wobec własnej poezji.

W słowach :" I wdarłem się na skałę pieknej Kalijopy,

Gdzie dotychczas nie było Znaku polskiej stopy"

pobrzniewajaca duma pisarza i poczucie własnej wartości, płynące zarówno ze zrozumienia swej pracy twórczej, osiagniętych w niej wyników, jak z poczucia bardzo ścisłego związku z własnym narodem, z jego językiem i kulrurą.

Wiersz dedykacyjny jest triumfem polskości, zwycięstwem języka polskiego nad klasyczną łaciną. Trwałą wartością epoki staropolskiej była walka o rozwój języka narodowego. Duże zasługi na tym polu położyli polscy drukaże i pisarze mieszczańscy np. Biernat z Lublina, Mikołaj Rej. Szczególnym blaskiem zajasniał język polski pod piórem J. Kochanowskiego. Doskonałymi kontynuatoramii twórcami literackiej polszczyzny byli poeci doby oświecenia reprezentujący nurt klasycystyczny. Odnowiceilem poezji polskiej stał się I. Krasicki. Prostota i jasność, porządek artystyczny, kunszt wersyfikacji, troska o czystość języka - te cechy stawiają go w rzędzie najwibitniejszych poetów. Pisarze epokoki staropolskiej świadomie wpływali na rozój literarury narodowej. Głosili w swych dziełach naszczytniejsze ideały swej epoki. Dlateko i nasza, wspóczesna epoka nawiązuje do kultury tamtych czasów. Wydobywa z niej to co stanowi nieprzemijającą wartość, co uczy kochać piękno, dobro i człowieka. Nadal nie staciły aktualności słowa wybitnego polityka oświecenia Robesperr'a:

"Chcielibyśmy zastapic w naszym kraju egoizm - moralnościa, banalne poczucie

honoru - uczciwością; przyzwyczajenie - zasadą;

ceremoniał - obowiązkiem, tyranię obyczaju -

potęgą rozsądku; wyniosłość - odwagą;

próżność - tolerancją; umiłowanie pieniędzy-

umiłowaniem chwały; intrygę - zasługą;

zarozumiałość - talentem, pozory - prawdą ..."

81.„Trudny i trwały będzie , poeto, twój urząd”- słowa Leopolda Staffa potraktuj jako punkt wyjścia do rozważań o roli poezji i poety w Polsce w różnych epokach.

Odbiorcami poezji bywają ludzie w różnym wieku , i młodzi , i starsi , którzy szukają w niej wyrazu własnych uczuć i doświadczeń. Wszystkich łączą pytania o własną tożsamość: o to kim jestem , dokąd zmierzam i dokąd chciałbym dojść, by siebie by siebie określić i sprawdzić w działaniu. Poeci właśnie poprzez swoje utwory mówią o swoich smutkach i radościach , bólach i niepokojach, pragnieniach i rozczarowaniach. Literatura stała się więc nie tylko zwierciadłem duszy człowieka ale i świadectwem poszukiwania jasnych norm moralnych i odpowiedzi na dręczące pytania o los człowieka i sposób jego egzystencji na ziemi.

Najpełniejszym wyrazem osobowości ludzkiej jest, zdaniem romantyków , artysta stanowiący „wzór i szczyt” postawy duchowej. Poeta-artysta przyjmuje na siebie rolę duchowego przewodnika narodu. Wyrazem tego przewodnictwa była romantyczna koncepcja poety-wieszcza. A.Mickiewicz narzucił całej epoce wzór poety-przodka. Wiersz miał sprawować władzę nad narodem poprzez poezję , ale za nakaz moralny uważano przede wszystkim czynny udział w walce.

Wzorem poety romantycznego stał się wódz i poeta spartański - Tynteusz.Tynteizm w literaturze romantycznej oznaczał najwyższy ideał człowieczeństwa: połączenie „twórczości” i „czynu” oraz głosił tożsamość myśli i działania. Ową rolę poezji ukazał stary wajdelota Halban - jedna z postaci poematu A.Mickiewicza „Konrad Wallenrod”. W utworze tym zostaje poruszony problem pamięci zbiorowej i indywidualnej. Halban mówi, że poezja jest wszechwładna- to poezja heroicznego obowiązku, od której uzależniony jest Konrad , buntujący się przeciwko poezji nakazów i powinności. W utworach Mickiewicza wzniosła i dostojna poezja zostaje przeznaczona do kierowania świadomością narodu. Konrad z III części „Dziadów”, samotny ,odrzucony od ludzi , decyduje się na walkę z Bogiem. Jego siła tkwi w świadomości bycia wielkim poetą i dysponowania ponadprzeciętną mocą ducha.

Sprawa pojmowania roli poezji narodowej stała się tematem polemiki Słowackiego z Mickiewiczem i co za tym idzie znaczeniem poety w życiu narodu. W twórczości Słowackiego zawarte są wizerunki poety-kaznodziei, rewolucyjnego przywódcy. Winkleniedyzm-hasło naczelne bohaterów Słowackiego różni się od hasła Mickiewiczowskiego „Polska Chrystusem narodów” wezwaniem do czynnej walki. Na szczycie góry Mont Blanc w Kordianie dokonuje się przemiana; z nieszczęśliwego kochanka , samotnego marzyciela , poszukującego celu w życiu przemienia się w gorliwego patriotę , który rozumuje kategoriami narodowego obowiązku .Bohater pragnie wypełnić swoją misję , porywając do walki cały naród - sięga po przywództwo , gdyż widzi w sobie ducha wiodącego innych. Swój pogląd na temat poezji i poety wyraził również Zygmunt Krasiński. We wstępie do „Nie Boskiej komedii” pisał , iż poezja to piękno i prawda , a poeta to człowiek wyróżniający się spośród innych ludzi , rozumiejący przeszłość i przyszłość , docierający do prawdy. Uważa , że poezja tworzona jest przez człowieka , który nie jest doskonały - rozróżnia dwa typy poetów: „błogosławiony”, który nie oddziela się od poezji „przepaścią słowa” i „nieszczęśliwy” , którego twórczość to jedynie puste poetyzowanie. Rozważania na temat poety i poezji rozwija Krasiński także w I i II części dramatu na przykładzie męża i żony. Mąż to poeta , żyjący w świecie własnych marzeń i wyobrażeń. Poezja jaką uprawia zarówno Mąż , Żona jak i Orcio prowadzi do katastrofy. W chwili samobójczej śmierci, bohater przeklina poezję, w której dostrzega źródło nieszczęść swoich najbliższych i przyczynę własnej klęski. Przegrywa , gdyż piękna, wzorowa poezja , dla której gotów był wszystko porzucić okazała się pomyłką.W romantycznym uprawianiu poezji dostrzegł więc Krasiński źródło nieszczęść , które stanowiło zagrożenie nie tylko dla poety , ale i dla społeczeństwa.

Młodopolskim fascynacjom w głównej mierze winne były lektury przede wszystkim Nietschego , Schopenhauera , Maeterlincka Twórcy pozytywistyczni z kolei , jako główne formy literackie przyjęli publicystykę i powieść , nie przywiązywali wagi do poezji. Tak więc następna generacja sięga ponownie po lirykę. Młoda Polska to czas poszukiwania nowych programów artystycznych , koncepcji życiowych. Jest to także epoka , której artysta - jednostka nieprzeciętna , szuka własnej drogi życiowej , niezależnej od żadnych powszechnie przyjętych zasad. Stanisław Przybyszewski stał się wyrazicielem „sztuki dla sztuki”- sztuki nie ograniczonej żadnymi narzuconymi prawami , wolnej , sztuki która nie może służyć żadnym ideałom społecznym.

W poezji Kazimierza Przerwy - Tetmajera dominuje pesymizm i zwątpienie. W utworach takich jak „Nie wierzę w nic” czy „Koniec XX wieku” poeta daje dowód na panujące otępienie , upadek wiary w jakiekolwiek wartości. W tych rozpaczliwych czasach ucieczką od nędznego życia może być jedynie sztuka. Poeta ma wielką siłę tworzenia , jednak może także niszczyć i od niego tylko zależy czy jego twórczość doda nam siły odbudowującej , czy zniszczy nas do końca.

Polemiką z krytykami na temat poezji jest wczesny wiersz Juliana Tuwima „Do krytyków”. Ten poeta , który pisał w okresie dwudziestolecia międzywojennego twierdzi w wierszu , iż poezja wcale nie musi wyrażać głębokich, filozoficznych ani narodowych treści.Celem poezji powinno stać się opiewanie piękna , a wyrazicielem poezji powinien być człowiek prosty , zwykły. Inny pogląd na rolę poezji i poety ma Władysław Broniewski, wyrażający swe sądy w wierszu „Poezja”. W utworze tym poeta obstaje przy poezji rewolucyjnej , którą to uważa za najbardziej potrzebną we współczesnym świecie. Z utworu wynika , że nie jest on zwolennikiem zwiewnej poezji romantycznej , która jak twierdzi może istnieć jeśli na świecie zapanuje ład i porządek , radość ludzka i piękno.

Twórcy liryki współczesnej tacy jak Zbigniew Herbert, Czesław Miłosz czy Wiesława Szymborska także nawiązują w swej twórczości do roli i zadań jakie spełnia poezja i jej twórca. Poezja Herberta przywraca sztuce poetyckiej jej utracone po wojnie znaczenie , jej doniosłość , niesie głębokie przesłania moralne. W wierszu „Przesłanie pana Cogito” poeta chce powiedzieć , że literatura nie ocaliła narodów , wielkie słowa okazały się bezsilne. U Herberta lepiej „umrzeć z honorem” niż „żyć na kolanach”. Aby poezja spełniała należycie swe posłannictwo , musi odnaleźć utracone najważniejsze wartości , które są gwarancją na bezpieczne trwanie świata.

Wiersz Wiesławy Szymborskiej „Wieczór autorski” zawiera gorzką refleksję o fascynacjach współczesnego człowieka , który kiedyś był zdolny chłonąć poezję , a dziś ograniczył się od chwilowych doznań. W utworze „Radość pisania” Szymborska stara się odpowiedzieć na pytanie dotyczące sensu twórczości artystycznej.

Na przestrzeni wieków poezja odgrywała więc różne role , lecz niezależnie od roli jaką spełniała zawsze wytyczała drogę , która pozwalała brnąć przez rzeczywistość. Poeci dobrze zrozumieli swoje posłannictwo i w każdej epoce literackiej , jedni lepiej drudzy gorzej , wypełniali swoje zadanie.

82.Twórczość Adama Mickiewicza “chlebem powszednim” dla narodu.

Twórczość Adama Mickiewicza w życiu narodu polskiego.

W klasie ósmej na lekcji języka polskiego poznałem utwór współczesnego poety Tadeusza Różewicza “Chleb”. Chlebem, “który żywi i zachwyca” Różewicz nazywa poezję Mickiewicza. - Uważam, że porównanie twórczości naszego wieszcza do “chleba powszedniego” jest bardzo trafne, wiele mówiące i urasta do miana symbolu.

Adam Mickiewicz z pewnością był wielkim poetą. Aby się o tym przekonać wystarczy sięgnąć po największe i najbardziej znane dzieła tego autora, jakim jest “Pan Tadeusz”. Treść tego utworu docierała do serc czytelników przez kilka pokoleń, nieustannie przemawia do uczuć ludzkich. Poeta był emigrantem, utwory tworzył na ojczyźnie i dlatego są przepojone wspomnieniami z lat młodzieńczych poety, nawiązują do losów Polaków, którym nieobce były dzieje ojczyzny. Bolesne przeżycia związane z losem emigrantów opisał w “Inwokacji” i epilogu do “Pana Tadeusza”. J dlatego do dzisiaj słowa: “Litwo! Ojczyzno moja!” odbierane są przez czytelników z wielką czcią.

Dla Polaka chleb jest poczuciem dnia powszedniego. Chrześcijaninowi chleb jest symbolem głębokiej wiary, dlatego obdarza go ogromnym szacunkiem. Jest z nim do chwili jego urodzin, przez całe jego życie ziemskie. Różewicz słusznie ten chleb powszedni utożsamia z poezją Mickiewicza. Porównuje, z pokarmem gdyż jest to pokarm w dziedzinie kultury, pokarm ducha dla każdego Polaka. - Uważam, że utwór tego wielkiego poety jest potrzebny ludziom, którzy poznali smak miłości, tęsknoty, goryczy i bezgranicznej rozpaczy.

Potwierdzeniem tego jest spotkanie z epopeją “Pan Tadeusz” starego człowieka latarnika z noweli Henryka Sienkiewicza. Bohater utworu, emigrant zmęczony tułaczką po świecie wreszcie znalazł swą życiową “przystań”. Otrzymał posadę latarnika i cieszył się, że starość będzie miał spokojną. Był Polakiem, ojczyzna w jego nikłych wspomnieniach zacierała swe prawdziwe oblicze. J chyba lata sprawiły, że i przestał tęsknić. Jednak przyszedł ten jeden dzień, w którym los sprawił, że otrzymał książki, a wśród nich epopeję pt: “Pan Tadeusz”. Utwór ten obudził wspomnienia o ojczyźnie, o przeżyciach Skawińskiego i jego doświadczeniach całego życia. Starzec czytał : “Litwo! Ojczyzno moja!(...)”. Nasuwały mu się obrazy lasów, rzek, pól, rodzinnej wsi. Pod wpływem wielkiego poematu Adama Mickiewicza Skawiński marzył o Polsce. Tym marzeniom towarzyszyły : łzy, szlochanie, oznaki bezgranicznej tęsknoty do ojczyzny utraconej na zawsze. Lektura “Pana Tadeusza” ,chociaż na moment pozwalała utracjuszom poczuć się w rodzinnych stronach i doznać smaku nastali, która w zetknięciu z rzeczywistością przeradzała się w rozpacz.

Twierdzę, że odegrał w życiu narodu polskiego i nadal odgrywa rolę “lekarza serc”.

Poezja Mickiewicza krzepiła Polaków, dodawała odwagi w chwilach decydujących o losie ojczyzny. Bohater “Pana Tadeusza” Żyd Jankiel swoim wspaniałym koncertem granym na cymbałach, dał wyraz patriotycznym uczuciom. Ci co słuchali jego muzyki rozpoznali tragiczne obrazy z dziejów zniewolonej Polski i ukazywali swą radość, gdy w dźwiękach wydawanych przez instrument rozbrzmiewała nadzieja , że w 1812 r. przyniesie rodakom wolność. Marzenia Polaków o wolnej ojczyźnie wywołały radość, gdy ujrzeli wkraczającego na Litwę gen. Dąbrowskiego i francuskiego wodza, Napoleona. Zniewolona ludność porzucała domy i podążała za tymi, którzy wierzyli w odzyskanie niepodległości dla ojczyzny.

Echa powstania listopadowego z 1831 r. docierały do emigrantów polskich. Poeta pragnął brać udział w walkach o wolną ojczyznę. Dotarł do Wielkopolski. Jednak nie dane mu było pozostać w ojczyźnie. Stworzył utwór opowiadający o ofiarności dowódcy Reduty - Ordona. Poemat ten ukazujący zmagania garstki żołnierzy polskich z przeważającą siłą Rosjan stał się otuchą dla tych , którzy walczyli o niepodległość ojczyzny. Służył półtora wieku tym ,którym wolność ojczyzny była i jest sprawą świętą.

W powieści pt: “Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego ukazane są losy młodzieży polskiej uczącej się pod zaborem rosyjskim. Rusyfikowani młodzieńcy zatracali swą polskość. Utwory Mickiewicza, które trafiały do ich rąk sprawiały, że mogli marzyć o wolnej ojczyźnie i mieć swój udział w walce z zaborcami. Pamiętna lekcja języka polskiego podczas, której Bernard Zygier recytował po polsku “Redutę Ordona” Adama Mickiewicza pozostała w pamięci uczniów. Słowa tego utworu docierały do serc “sztubaków” jak kule. Ci, którzy zwątpili w wolność ojczyzny, poczuli rozgoryczenie i ból. Pragnęli włączyć się do walki z rusyfikatorami.

Bardzo często i dzisiaj utwory Adama Mickiewicza wpływają na zmianę postępowania ludzi. Uczą miłości do ojczyzny, dbania o nią nawet w czasie pokoju.

“Chleb” bo tak nazywa poezję Adama Mickiewicza współczesny poeta Tadeusz Różewicz jest bardzo celny. Ma nieprzemijającą wartość, ponieważ zawsze istnieniu ludzkiego życia będą towarzyszyły uczucia : miłość, wierność, tęsknoty, rozpaczy, wiary i nadziej.

83.Twórczość Juliusza Słowackiego była i jest szkołą uczuć i myśli patriotycznych.

Juliusz Słowacki był jednym z najwybitniejszych poetów romantycznych. Cała jego twórczość przesiąknięta była miłością do ukochanego kraju, do ojczyzny, od której był daleko i do której nie mógł wrócić. Miłość do ojczyzny i narodu jest obecna prawie w każdym jego utworze, w którym to nawołuje gorąco do zmobilizowania się Polaków i zachęca ich do działania i walki o wolność i niepodległość Polski.

Będąc jeszcze w kraju, jako młody chłopak, Słowacki powitał powstanie listopadowe cyklem wierszy patriotycznych. Jednym z nich jest “Hymn” zaczynający się od słów “Bogurodzico Dziewico ...”. W utworze tym młody poeta nawołuje do współpracy z dekabrystami, która jego zdaniem umożliwiłaby Polakom odzyskać upragnioną wolność. Wiersz ten jest przesiąknięty nadzieją, że kiedyś Polska stanie się niepodległa i wolna.

Poeta nawiązuje do tradycji pieśni rycerstwa spod Grunwaldu, tzn. do pieśni która przyświecała im w czasie walki.

Hymn ten uczy, że nie należy nigdy tracić nadziei, pozostawać biernym i obojętnym na sprawy narodu, lecz zmobilizować swe siły i dążyć najlepszą drogą prowadzącą ku wolności.

Słowacki napisał także jeden “Hymn” “Smutno mi Boże”, będąc już na wygnaniu za granicą. Zawarta jest w nim smutna skarga tułacza nie mogącego wrócić do kraju i do ukochanej matki.

W 1883 r. Słowacki napisał jeden z największych swoich utworów - “Kordian”. Dzieło to dotyczy spraw narodowo - wyzwoleńczych.

Bohaterem utworu jest Kordian, człowiek patriota walczący o wyzwolenie swojej ojczyzny. Kordian postanawia walczyć w obronie swego kraju. Cel jest szlachetny i dobry, lecz sposób walki jest zły. Pragnie walczyć sam przeciwko potężnemu wrogowi jakim jest car. Walkę tą Kordian przegrywa. Klęska ta jest aluzją do klęski powstania listopadowego.

Cel powstania był także dobry, lecz zadufana szlachta była zbyt dumna, aby walczyć wspólnie z narodem, bo nie rozumiała, że w oderwaniu od mas ludowych niczego nie dokona.

Słowacki, jak wiadomo, nie darzył sympatią Adama Mickiewicza. Ostrą krytykę jego poglądów umieścił w poemacie dygresyjnym - “Beniowski”. Utwór ten składa się z dwóch ciągów tematycznych: epicki opowiadający o losach młodego szlachcica Beniowskiego, dygresyjny mający charakter refleksji na różne tematy.

W jednej dygresji Słowacki zarzucał Mickiewiczowi Słowianofilstwo i uległość Watykanowi.

W poemacie tym także Słowacki daje wyraz patriotyzmowi. Oburza się on na emigrację, która przyjęła zbyt bierną postawę wobec Polski. Pragnie on za pomocą swoich utworów ukazywać Polakom najlepszą drogę, która by wiodła do wyzwolenia.

Utwór, który ma także charakter upolityczniony to “Uspokojenie”. Słowacki obrazowo ukazuje, wcześniej przeczuwaną przez niego rewolucję i powstanie ludowe w Warszawie.

Przeczuwając zbliżającą się śmierć napisał Słowacki “Testament mój”, w którym pisze, że największym zadaniem narodu jest służba ojczyźnie. Wiersz ten przepełniony jest nadzieją nadejścia wolności i nawołuje do Polaków by oni poszli za jego przykładem i tak jak on nie tracili nadziei.

“Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei,

I przed narodem niosą oświaty Kaganiec,

Jeżeli trzeba na śmierć pójdą po kolei,

Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec ...”.

Juliusz Słowacki ostrą krytykę szlachty przeprowadził także w “Grobie Agamemnona”, gdzie ukazuje szlachtę jako “czerep rubaszny” zaciskający naród.

Jest pełen nadziei, że nadejdzie kiedyś taki dzień, w którym ów czerep rubaszny zostanie rzucony, a naród wyzwolony.

Utwory Juliusza Słowackiego są dowodem jak bardzo bliskie mu były sprawy kraju i niepodległości. Ukochał on nade wszystko swój kraj i lud. Nie dopuszczał do siebie myśli o odrodzeniu Polski przez szlachetczyznę, lecz przez lud, który płynie jak łańcuch żurawi w postęp.

Postacie jego utworów są wyrazicielami jego myśli i poglądów dotyczących przyszłości bliskiej mu ojczyzny.

Twórczość J. Słowackiego była i jest szkołą uczuć i myśli patriotycznych. Poeta bardzo często w swych utworach poruszał ten temat, ponieważ bardzo kochał swoją ojczyznę.

Ze względu na swe słabe zdrowie nie mógł sam brać udział w walkach, dlatego nawoływał innych.

Jego utwory uczą nas miłości do ojczyzny, w której została przelana krew wielu tysięcy Polaków, walczących o niepodległość.

84.Typowe wartości, postawy, idee i poglądy w literaturze poszczególnych epok

Rozwój literatury odbywa się na zasadzie ścierania się różnorodnych, najczęściej przeciwstawnych poglądów, tendencji i postaw. Od wielu, wielu wieków każde młode pokolenie w sposób mniej lub bardziej świadomy rozpoczyna od buntu przeciwko swym poprzednikom, od zanegowania uznawanych przez nich wartości. Nawet definicja okresu literackiego zakłada te przeciwieństwa, gdyż jest to pewien fragment procesu historycznoliterackiego, zawartego w dających się określić ra­mach chronologicznych, a przy tym wyraźnie różny od okresu go poprzedzającego, a także następującego bezpośrednio po nim. Okres literacki nazywamy też epoką literacką.

W każdej epoce literackiej rodzi się zespół tendencji ideowo-artystycz­nych, utrwalony w wielu znaczących dziełach literackich. Taki zespół tendencji nazywamy prądem literackim.

Mimo tej różnorodności prądów i tendencji zawsze przecież korzystano z dorobku minionych pokoleń. Nietrudno udowodnić, że twórcy młodopol­scy nawiązywali do tendencji romantycznych, toteż nieprzypadkowo nazwano ich neoromantykami, barok swą religijnością nawiązywał do średniowiecza. Łączy te epoki wzrost tendencji metafizycznych, trudności z kreacją jednoznacznej wizji świata, eksponowanie uczuć oraz fantastycz­ne metody opisu świata.

Natomiast pozytywizm nawiązywał do oświeceniowego kultu rozumu zaś oświecenie do klasycznej harmonii renesansu, preferując jednocześnie realistyczne metody opisu świata połączone z rozwojem nauk matema­tyczno-przyrodniczych.

Literatura każdej epoki odzwierciedlała te tendencje, idee, wpływała na kształtowanie się nowego światopoglądu. Średniowiecze jest tą epoką, w której wyraźnie widać jak bardzo postawy życiowe były prezentowane w literaturze. Termin wieki średnie obejmował przestrzeń czasową od starożytności (upadek cesarstwa zachodniorzymskiego w 476 roku), a re­nesansem (upadek Konstantynopola w 1453 czy też odkrycie Ameryki w 1492 r.).

Charakterystyczną cechą kultury średniowiecznej jest gwałtowne roz­przestrzenianie się chrześcijaństwa po ogłoszeniu edyktu mediolańskiego, legalizującego tę religię przez władze państwowe w cesarstwie rzymskim oraz dominacja Kościoła we wszystkich dziedzinach życia politycznego, kulturalnego i społecznego. Dominujący w tej epoce światopogląd na­zwana teocentryzmem, gdyż podporządkowywał wszystkie sprawy Bogu, który znalazł się u~ centrum zainteresowań człowieka i celem wszystkich jego dążeń.

Na gruncie tego dualistycznego traktowania człowieka zrodziła się średniowieczna asceza. Ponieważ ciało ludzkie jest siedliskiem szatana należy wszystko uczynić, aby je przepędzić. Tak więc biczowano się, spano na tłuczonych kamieniach, znane są średniowieczne procesje pokut­ników odzianych w zgrzebne, szorstkie szaty i pustelników, żywiących się owocami leśnymi. Największy rozgłos zyskał sobie św. Szymon Słupnik, asceta z okolic Antiochii, który 27 lat spędził w małej klatce na piętnastometrowym słupie. Takie postawy bardzo często były prezen­towane w literaturze, gdyż niezwykle popularnym dziełem piśmiennictwa była hagiografia czyli żywoty świętych. Były one pisane niejako na zamówienie społeczne, w związku z szerzącym się kultem świętych i były pisane według ściśle ustalonego schematu: przedstawiano miejsce, okoli­czności urodzenia, koleje życia, często wyrzeczenie się bogactwa i przywi­lejów, płynących z urodzenia, męczeńską śmierć, cuda dokonywane za życia i po śmierci. Wzorem starożytnej mitologii każdy człowiek musiał mieć świętego patrona, niemal każde miasto i wieś także. Pieczołowicie też przechowywano i czczono relikwie świętych, a nawet nimi hand­lowano. Żywoty świętych miały charakter moralizatorski i dydaktyczny, gdyż dostarczały pozytywnych wzorów do naśladowania.

Gatunek ten reprezentuje "Legenda o św. Aleksym", której bohater był typowym średniowiecznym ascetą, synem bogatego, rzymskiego patryc­jusza, który rozdał swój majątek "popom, żakom". Opuścił też swą młodą żonę w dniu ślubu, pozostawiając ją w dziewictwie, a sam z dala od Rzymu wiódł żebracze życie, a potem pod schodami własnego pałacu, cierpiąc dobrowolnie poniżenie, gdyż "każdy nań pomyje lał". Już za życia Aleksego zdarzył się cud, gdyż Matka Boska poleciła odźwiernemu, aby wpuścił żebraka Aleksego do świątyni, żeby nie leżał na mrozie,

Literatura polska epoki średniowiecza też była na wskroś religijna. Jeden z pierwszych zabytków "Bogurodzica" to pieści religijna, modlitwa do Matki Boskiej i Jana Chrzciciela o dostatni żywot na ziemi i zbawienie wieczne.

Natomiast renesans, którego rozkwit przypada na XVI wiek, rozwija się na zasadzie kontrastu w stosunku do kultury średniowiecznej. Średniowiecz­ny teocentryzm zastąpiono antropocentryzmem, czyli człowieka postawiono w centrum wszelkich zainteresowań i celów. Na gruncie antropocentryzmu rodził się renesansowy humanizm, którego korzenie tkwią w kulturze starożytnej, gdyż słowa Terenejusza "człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce" stały się hasłem przewodnim renesansowych humanistów,

W ogóle renesans - jak sugeruje sama nazwa epoki - to odrodzenie się kultury starożytnych Greków i Rzymian. To odrodzenie związane było z upadkiem Konstantynopola i migracją uczonych i artystów greckich do Włoch. Powracano do światopoglądu starożytnych stoików, którzy zaleca­li spokojną, zrównoważoną reakcję na smutki i radości, a przede wszyst­kim epikurejczyków, którzy sens życia upatrywali w przyjemnościach, unikaniu trosk i cierpień. Podobny sens miało horacjańskie hasło "carpe diem", korzystaj z dnia.

Wszystkie te hasła filozoficzne i światopoglądowe znalazcy doskonałe odzwierciedlenie w twórczości najwybitniejszego poety polskiego rene­sansu Jana Kochanowskiego.

Humaniści prezentowali optymistyczną wiarę w człowieka, w jego godność osobistą i dobro. Przejawem tej optymistycznej wiary jest pieśń pt. "Serce roście", rozpoczynająca się od opisu przyrody. Po zimie ponurej i smutnej nadchodzi radosna wiosna, zakwitają polne łąki, zielenieją zboża, ptaki, budując gniazda, wesoło śpiewają. Urokami nadchodzącej wiosny cieszą się jedynie ludzie, którzy żyją zgodnie z nakazami własnego sumienia, nie są nękani wyrzutami sumienia. Tak więc szczęście, radość życia, wewnętrzny spokój i harmonię moźe osiągnąć człowiek prawy, uczciwy, którego nie "gryzie m61 zakryty".

Filozofia stoicka została zaprezentowana w poetyckiej formie w pieśni "Nie porzucaj nadzieje". Znów filozoficzne rozważania rozpoczął poeta od opisu przyrody, w której zachodzą ustawiczne zmiany. Po ponurej zimie nadchodzi radosna wiosna, ale ta zmienność przyrody jest źródłem optymizmu, gdyż podobnie w ludzkim życiu po złych chwilach nadchodzą chwile radosne, pełne szczęścia. W ten sposób dochodzi poeta do sformułowania zasady filozoficznej stoików w poetyckiej formie: Lecz na szczęście wszelakie Serce ma być jednakie.

Z filozofią starożytnych stoików spokrewniona jest także fraszka "O żywocie ludzkim", w której poeta stwierdza, że wszelkie ziemskie starania o pieniądze, sławę, władzę są bezsensowne i nic niewarte. Przyjmuje więc postawę stoickiej obojętności wobec wszelkich ludzkich poczynań, mówiąc: "Niech drudzy za łby chodzą, a ja się dziwuję".

Nieobce też były Kochanowskiemu założenia starożytnych epikurejczyków i horacjańskie hasła "carpe diem". Najbardziej charakterystyczna jest fraszka "Do gór i lasów". Poeta wymienia drobiazgowo wiele wydarzeń ze swego życia: Dziś Żak spokojny, jutro przypasany do miecza rycerz, Dziś między dworzany w pańskim patatu, jutro zasię cichy Ksiądz w kapitule...

Najbardziej charakterystyczne dla renesansowej postawy poety jest zakończenie tej fraszki. Poeta dostrzega "srebrne w głowie nici", a więc zdaje sobie sprawę z nieubłaganego upływu czasu. Uświadamiając sobie krótkość źywota wyciąga z tego faktu zupełnie odmienne wnioski od człowieka minionej, średniowiecznej epoki. Ponieważ życie tak szybko przemija należy wykorzystywać każdą chwilę dnia.

Propagowanie wesołej zabawy w wesołym towarzystwie, przy pełnym dzbanie wina i zastawionym stole jest charakterystyczne dla tak Zwanych pieśni biesiadnych ("Chcemy sobie być radzi", "Miło szaleć"). Zabawie trzeba się oddać bez reszty, nie troskać się o to, co będzie jutro, gdyż o przyszłych wypadkach i tak zadecyduje Fortuna, która jak wiadomo, zmienną jest. Epoka renesansu to także zwycięstwo reformacji. Był to ruch religijny, społeczny i polityczny, który doprowadził do rozłamu w kościele katolickim i powstania szeregu nowych wyznań. Reformacja była buntem przeciwko wszechwładzy kościoła, odrzucała tradycję kościelną, negowa­ła pośrednictwo duchowieństwa między ludźmi a Bogiem. Krytykowano też rozwiązły styl życia duchowieństwa, praktyki sprzedawania odpustów.

Janowi Kochanowskiemu zapewne nieobce były idee reformacji, gdyż we fraszce "O kapelanie" w osobliwy sposób został przedstawiony nadworny kapelan królowej, który po całonocnej zabawie nie zdążył na poranne nabożeństwu, a słysząc wymówki królowej, że za długo sypia, odpowiedział z zadziwiającą szczerością; Jeszczem ci się dziś nie kładł, co za długie spante­

Podobny stosunek do klem prezentuje poeta we fraszce "O kaz­nodziei", w której szydzi z wątpliwej moralności duchownych. Na kazaniu ksiądz nawołuje wiernych do moralnego życia, ale sam nie ma najmniejszego zamiaru dostosować się do głoszonych przez siebie zasad. Dyskretna informacja o kucharce księdza sugeruje jaka jest postawa moralna kaznodziei, który takie sam, bez żadnego zaźenowania wyznaje: Kazaniu się nie dziwuj, bo maro pięćset za nie; A nie wziqtbych tysiąca, mogę to rzec .śmiele, Bych tak miat czynić, jako nauczam w kościele.

Duch reformacji panuje równieź w utworze Mikołaja Reja "Krótka rozprawa między trzema osobami Panem, Wójtem a Plebanem", gdyż duchowieństwo także zostało tu poddane ostrej krytyce. Pod adresem Plebana zostało skierowanych najwięcej zarzutów zarówno ze strony chłopa, jak i szlachcica. Duchowni zaniedbują swe obowiązki duszpaster­skie, natomiast są bezwzględni w ściąganiu ofiar, opłat i dziesięcin. Wójt stwierdza, że ksiądz uzależnia zbawienie swych wiernych nie od postawy życiowej lecz od wysokości złożonych ofiar:

...gdy wydam dziesięcinę, Bych był najgorszy nie zginę. A dam li dobrą kolędę,

że z nogami w niebie będę.

Atak Pana jest ostrzejszy, wypowiada się on śmiało, jest przecież przedstawicielem klasy panującej. Wyśmiewa przede wszystkim ceremo­nie kościelne, na przykład wiejskie odpusty, które nie mają nic wspólnego z odpuszczeniem grzechów, lecz zmieniają się w zwykły jarmark:

Ksiądz w kościele wota, wrzeszczy, Na cmentarzu beczka trzeszczy (...) Kury wrzeszczą świnie kwiczą, Na ołtarzu jajca liczą. Wieręśmy odpust zyskali...

Pojawia się też motyw zaniedbywania obowiązków duszpasterskich, gdyż Wójt stwierdza, że ksiądz nigdy nie odprawia jutrzni, czyli poran­nego nabożeństwa, ponieważ jeszcze smacznie śpi.

Literatura renesansowa, a w szczególności wielka poezja Jana Kocha­nowskiego stała się idealnym wzorem prostoty, jasności i precyzji w wyra­żaniu swych myśli, harmonii między treścią a formą dzieła literackiego.

Natomiast w baroku obserwujemy całkowite zachwianie równowagi między formą a treścią dzieła artystycznego. Styl barokowy był jak barocco, czyli nieforemna perła, udziwniony i nie podlegający klasycznym wzorom. Głównym zadaniem poety stało się wywarcie jak największego wrażenia na odbiorcy, zaszokowanie go wyborem tematu, zaskakującym pomysłem, czyli konceptem, nagromadzeniem jak największej liczby paradoksów i antytez, a przede wszystkim ulubionych kontrastów.

Wszystkie te tendencje łatwo przedstawić na przykładzie poezji Jana Andrzeja Morsztyna. Najbardziej charakterystyczny jest jego wiersz "Do trupa". Szokujący jest pomysł porównania człowieka nieszczęśliwie zakochanego do trupa. Podstawą porównania są podobieństwa: ugodzenie strzałami śmierci i miłości, świece przed zmarłym i skryty płomień w sercu zakochanego. Dwie kolejne strofki sonetu kontrastują z pierw­szymi, gdyż zamiast podobieństw wymieniane są różnice. Zmarły nie czuje żadnego bólu, jest zimny jak lód, natomiast nieszczęśliwie zakocha­ny cierpi srogi ból, trawiony ogniem miłości. Nietrudno stąd wyciągnąć absurdalny wniosek, że lepiej być trupem niż nieszczęśliwie zakochanym.

Natomiast wiersz "Niestatek" jest nagromadzeniem wielu zaskakują­cych paradoksów takich jak zamknięcie wiatru w worku, uspokojenie groźbą burzliwego morza, zalanie krateru Etny łzami, zamknięcie całego świata w jednej garści. W zakończeniu wiersza zamieszcza autor efektow­ny pomysł, że największym paradoksem jest stateczna białogłowa.

Cała uwaga poety skupia się na doskonaleniu formy, stosowaniu najróżniejszych środków artystycznych, natomiast treść tych wierszy jest błaha, dotyczy salonowych flirtów, komplementów dla dam. Jakże różnią się od filozoficznej i refleksyjnej poezji Jana Kochanowskiego, który uczył czytelnika, jak żyć. Toteż poezja mistrza z Czarnolasu przetrwała wieki, nadal wzrusza i zachwyca, natomiast poezja Morsztyna jest jedynie dokumentem literackim epoki, przejawem pewnej mody i metody twór­czej.

Bardziej uniwersalne znaczenie ma poezja Daniela Naborowskiego, gdyż jest dowodem powrotu pewnych koncepcji filozoficznych i religij­nych średniowiecza. Te nawiązania można było obserwować już wcześ­niej, w twórczości renesansowego poety, ze względu na tematykę religij­no-refleksyjną nazwanego prekursorem baroku. Tym zwiastunem nowych

tendencji był Mikołaj Sęp Szarzyński, autor niewielkiego zbiorku "Rytmy albo wiersze polskie". Jego poezja jest pełna metafizycznego niepokoju, zmusza do zadumy nad sensem życia, do poszukiwania celu. Jest w pew­nym sensie powrotem do średniowiecznych koncepcji, według których jedynym celem jest zbawienie wieczne. Jednak w średniowieczu ten cel był oczywisty i bezdyskusyjny, natomiast u Szarzyńskiego pojawiają się wątpliwości. Podmiot liryczny jego wierszy jest rozdarty psychicznie, "wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie", daremnie szukalibyśmy u niego tak charakterystycznej dla Kochanowskiego renesansowej harmonii ze światem, czy też optymistycznej radości życia. Rozważania poety mają podłoże religijne, budzą niepokój, rodzą przekonanie o nietrwałości ziemskiego życia. W sonecie "O wojnie naszej, którą wiedziemy z szata­nem, światem i ciałem" poeta pojmuje naturę człowieka na wzór ludzi średniowiecza w sposób dualistyczny. Człowiek nie może w pełni cieszyć się życiem doczesnym, gdyż ziemskie przyjemności wydają mu się niestosowne i grzeszne. W tej samej epoce, gdy lan Kochanowski wyznawał, że "miło szaleć, kiedy czas po temu", Szarzyński zastanawiał się, w jaki sposób wyrzec się rozkoszy, ziemskich przyjemności, aby zapewnić sobie życie wieczne. Ten niepokój i brak wewnętrznej harmonii to symptomy nowej, nadchodzącej epoki.

Ten nurt w epoce baroku kontynuuje Daniel Naborowski, uczeń Galileusza, człowiek wszechstronnie wykształcony, w wielu wierszach ukazujący nieubłagany upływ czasu ("Krótkość żywota"). Czas nieubła­ganie biegnie naprzód, człowiek dziś cieszy się życiem, a jutro umiera, nigdy też czas nie zawróci, żadne dzisiejsze wydarzenie nie powtórzy się jurto.

Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła.

W poezji Naborowskiego pojawia się też typowe dla średniowiecza, cha: wywodzące się z biblijnej Księgi Koheleta przekonanie o nietrwało­ści i znikomości otaczającego nas świata. Nie ma sensu zabiegać o jakie­kolwiek dobra doczesne, gdyż "wszystko marność i gonienie za wiatrem'

Oświecenie jest to epoka kultu rozumu czyli racjonalizmu, wiary w nieograniczone możliwości ludzkiego rozumu, jako narzędzia poznania świata. Dominującym prądem literackim był klasycyzm, którego pierwsze symptomy pojawiły się w kulturze europejskiej we Francji w XVII wieku, chociaż początki klasycyzmu wiążą się z odrodzeniem kultury starożytnej w epoce renesansu. Za cel sztuki klasycy uznali osiągnięcie doskonałości w realizacji piękna i prawdy, jedynych trwałych i uniwersalnych wartości. Zakładano, że ten ideał osiągnie się poprzez naśladownictwo najlepszych, antycznych wzorów. Najwaźniejsza była zasada harmonii między po­szczególnymi elementami dzieła literackiego, przestrzeganie jednorodno­ści estetycznej i gatunkowej, a w dramacie rygorystyczne przestrzeganie trzech klasycznych jedności miejsca, czasu i akcji. Specjalny nacisk położony też został na jasność i precyzję słowa, elegancję wysławiania się.

Realizatorem założeń klasycyzmu byt w polskiej literaturze Ignacy Krasicki, a jego ulubionymi gatunkami były znane od czasów starożytnych bajki, satyry, a nawet poematy heroikomiczne. Krasicki konsekwentnie realizował podstawowe zadanie, jakie wyznaczała sobie literatura oświe­ceniowa, aby uczyć, bawiąc. Cele dydaktyczne stały się najważniejsze. Twórcy tej epoki dostrzegali upadek moralny społeczeństwa, zanik daw­nych tradycji, życie ponad stan, egoizm szlachecki, prywatę. Zjawiska te Ignacy Krasicki poddawał ostrej krytyce w bajkach i satyrach. Oba te gatunki doskonale nadawały się do tych celów.

Bajka to gatunek znany już od czasów starożytnych, utwór epicki, wierszowany, o charakterze alegorycznym, w którym pod postacią zwie­rząt ukazuje się ludzkie wady i przywary. Każda bajka zawiera morał, czyli pouczenie, wypowiedziany wprost lub wynikający z fabuły utworu. Bajka więc doskonale nadawała się do realizacji celów dydaktycznych literatury. Krasicki właśnie w bajkach zawarł swój cały pogląd na świat i stosunki między ludźmi. Jest to obraz społeczeństwa, w którym siła góruje nad prawem, nie ma sprawiedliwości, ludzie są głupi, próżni, sprytni, leniwi, chciwi, zarozumiali. Ludzka pycha i próżność została zdemaskowana w bajce "Malarze", gdyż sławę i pieniądze zdobył malarz Jan, który upiększał portretowane postacie, zaś zdolny malarz Piotr nie zdobył uznania ani majątku, gdyż malował prawdziwe twarze.

Pycha i próżność została też ukarana w bajce "Szczur i kot", w której szczur, siedząc na ołtarzu, chwalił się, że to jemu kadzą. W pewnym momencie zakrztusił się dymem z kadzideł, a wówczas kot go udusił.

Bezduszne prawo silniejszego zostało ukazane w bajce "Jagnię i wil­cy", w której jagnię zostało zjedzone przez dwa wilki, gdyż było smaczne i słabe.

Poeta w bajkach prezentuje moralistyczną postawę, polegającą na demaskowaniu wad ludzkich i odsianianiu źródeł zła. Można też odnaleźć

w bajkach refleksje filozoficzne, dotyczące sensu życia, zakłamania człowieka. Poeta demaskuje świat fałszywych pozorów, rozkład moralny społeczeństwa, przemoc i upodlenie jednych, pychę i głupotę innych.

Główne motywy tematyczne bajek to przeciwstawianie prawdy fał­szowi, zła dobru, teorii praktyce, wielkości małości, a przede wszystkim zmienność wartości i ośmieszanie wad ludzkich: pychy, nałogów, łakom­stwa, zazdrości, hipokryzji, lenistwa, pieniactwa itp. Ten ponury obraz świata przedstawiony w bajkach Ignacy Krasicki łagodzi jednak poprzez stałe stosowanie humoru.

Podobny charakter mają "Satyry" Ignacego Krasickiego, w których autor skrytykował zepsucie obyczajów, marnotrawstwo, lenistwo, pijań­stwo, cudzoziemszczyznę, konserwatyzm poglądów.

Satyra to także gatunek znany od czasów starożytnych, który ośmiesza, piętnuje ludzkie wady, obyczaje, charaktery, pouczając zarazem, a więc spełniając za3ożenia oświeceniowego dydaktyzmu. Nazwa satyry pochodzi od greckiego boska Satyra, który odznaczał się wyjątkową złośliwością.

Krytyka społeczeństwa zawarta w satyrach Ignacego Krasickiego wy­wodzi się z jego poglądów, zbieżnych ze stanowiskiem Jana Jakuba Rousseau, który twierdził, że współczesna cywilizacja doprowadziła do degeneracji instytucje społeczne, do utraty autentycznych wartości czło­wieka. Krasicki zwalczał więc wynaturzenia, jakim uległy w Rzeczypos­politej szlacheckie instytucje, kompromitował fałszywe wartości, postulo­wał powrót do tradycji, stawiał za wzór poczciwych przodków, żyjących w cnocie, prostocie, a utrzymujących w potędze własne państwo. Demas­kował obłudę, marnotrawstwo, pijaństwo, pogoń za cudzoziemską modą, karciarstwo, okrucieństwo wobec służby.

Ograniczał się do spraw wyłącznie obyczajowych, pomijając problemy polityczne. Nie atakował też nigdy konkretnych osób, zgodnie z zasadą, którą sam sformułował w "Monachomachii":

I s'miech niekiedy może być nauką,

Kiedy się z przywar, nie z osób natrzątsa.

Najbardziej znane satyry Krasickiego to "Pijaństwo", "Żona modna" i "Świat zepsuty". W pierwszej z nich autor krytykuje wadę pijaństwa, nękającą Polaków od pokoleń. Jeden z bohaterów opowiada, jak trudno jest w życiu codziennym ustrzec się picia wódki. Imieniny żony, leczenie złego samopoczucia nalewką anyżkową, obowiązkowe picie dużych ilości wy­trawnego wina przy obiedzie, aby ustrzec się niestrawności. Obiad kończy się bójką pijanych biesiadników, a satyra kończy się oświadczeniem

jednego z rozmówców, że idzie napić się wódki. Jest to pełne ironii podsumowanie dyskusji o ujemnych skutkach pijaństwa i zaletach trzeźwości.

Satyra "Żona modna" demaskuje szerzący się w Polsce kosmopolityzm i bezkrytyczne uleganie cudzoziemskiej modzie, które prowadzi do trwo­nienia majątków. W satyrze sportretowana zostala sfrancuziała dama, która doprowadziła do ruiny majątkowej swego męża. Z miasta na wieś wyjeżdżała w angielskiej karecie na resorach, zabierając z sobą kanarka, srokę, kotkę z kociętami i mysz na łańcuszku. Zwolniła starą, oddaną służbę, aby przyjąć modnych pasztetników i cukierników, szlachecki dworek zamieniła w pałac - urządziła salon, bawialnię, sypialnię, oddziel­ne pokoje do książek, do strojów. W parku króluje sentymentalizm - belwederki, cyprysy, altanki, szemrzące strumyki i domek pustelnika. W tej scenerii żona modna czyta romanse francuskie i angielskie:

A ja sobie rozmyślam pomiędzy cyprysy Nad nieszczęściem Parceli albo Heloizy.

Katastrofa nastąpiła wówczas, gdy w czasie fajerwerków urządzonych dla gości zapaliły się stodoły.

Obraz ówczesnej Rzeczypospolitej przedstawił Krasicki w satyrze "Świat zepsuty". Poetę oburza panujące bezprawie, rozpusta, egoizm szlachecki, brak troski o losy ojczyzny. Szerzą się oszustwa, bezbronnym sierotom krewni odbierają ziemię, nastąpił całkowity upadek moralności. W tym zepsutym świecie ojczyzna ukazana jest jako tonący okręt, podobnie jak to zrobił Piotr Skarga w swoich "Kazaniach sejmowych". Satyra kończy się patriotycznym apelem poety:

A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć, Poczciwiej być w okręcie, ocalić lub zginać.

Ten krótki przegląd dorobku literackiego polskiego oświecenia uświa­damia nam, że była to epoka dydaktyzmu, ustawicznych pouczeń, mają­cych na celu poprawę istniejącej sytuacji.

Jeśli literaturę potraktujemy jako ścieranie się różnorodnych idei, najłatwiej tę prawidłowość omówić na przykładzie literatury romantycz­nej, gdyż romantyzm był wyrazem buntu przeciwko martwiejącej kulturze klasycystycznej, przeciwko jej racjonalizmowi i naśladowaniu antycznych wzorów. Programowo odrzucali wszelkie reguły i prawidła w sztuce, a przede wszystkim jej imitatorstwo, głosząc kult natchnienia poetyckiego,

poety wieszcza. kult uczucia, umiłowania wolności zarówno osobistej jak i narodowej, zainteresowanie folklorem, wprowadzając do literatury ele­menty fantastyczne pochodzenia ludowego, historycznego i orientalne.

Romantycy odrzucili materialistyczną wizję świata i oświeceniowy intelektualizm, odwołując się do uczucia, zwykłych odruchów serca i intuicji. Optymistyczna wizja świata pełnego harmonii i szczęścia została zastąpiona koncepcją, iż doskonalenie się wewnętrzne odbywa się przez męczarnie, cierpienia i wyrzeczenia. Oświeceniowa wiara w możliwość harmonijnego układu stosunków człowieka i społeczeństwa została zane­gowana, doprowadzając do romantycznego buntu jednostki przeciwko światu, społeczeństwu, utartym konwencjom i wartościom.

W tych warunkach kształtowała się koncepcja bohatera romantycznego, człowieka nieprzeciętnego, o niezwykłej indywidualności, skłóconego z Bogiem i z całym światem, podejmującego samotną walkę w obronie narodu lub ludzkości.

Spór romantyków z poprzednikami znany jest jako walka klasyków z romantykami, a podsumowaniem tego sporu i wyjaśnieniem różnic w oświeceniowym i romantycznym sposobie postrzegania świata ukazany jest w balladzie Adama Mickiewicza "Romantyczność". Swą irracjonalną postawę demonstruje poeta w doborze motta z "Hamleta" Szekspira:

Zdaje .się, że widzę... gdzie? Przed oczyma duszy mojej.

Przeciwstawienie świata materialnego światu duchowemu jest założe­niem kompozycyjnym całej ballady. Obłąkana dziewczyna Karusia roz­mawia z duchem swego zmarłego kochanka. Tej scenie przygląda się mędrzec i poeta, którzy reprezentują dwie różne postawy wobec życia. Mędrzec szydzi z obłąkanej dziewczyny, wyśmiewa "gawiedź" i radzi, aby zaufać jego "szkiełku i oku".

Natomiast poeta solidaryzuje się z ludem, współczuje nieszczęśliwej dziewczynie, a jego słowa, w których przeciwstawia się racjonalistycznej postawie mędrca stają się hasłami przewodnimi polskich romantyków:

Czucie i wiara silniej mówi da mnie Niż mędrca szkiełko i oko.

Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu

Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce; Nie znasz prawd Żywych, nie obaczysz cudu!

Miej serce i patrzaj w serce.

Niewątpliwą zasługą romantyków było też wprowadzenie do literatury motywów ludowych (zagadnienie omówione w poprzednim wypracowa­niu).

Literatura romantyczna wykreowała też specyficzny typ bohatera lite­rackiego, człowieka o nieprzeciętnej indywidualności i bogatej psychice, który wszystkie uczucia takie jak miłość, nienawiść, cierpienie, rozpacz przeżywa w sposób zwielokrotniony, prowadzący często do samobójczej śmierci. Za największą tego typu kreację należy uznać w literaturze europejskiej Wertera, bohatera powieści Johanna Wolfganga Goethego, człowieka przeżywającego rozterki moralne, którego nieszczęśliwa miłość doprowadza do samobójczej śmierci.

Wielka romantyczna miłość była też przyczyną tragedii Giaura, tytuło­wego bohatera powieści poetyckiej Jerzego Gordona Byrona. Swą miłość do tureckiej branki Leili przeżywa on w sposób zwielokrotniony, zatraca się w rozpamiętywaniu własnego nieszczęścia, staje niemal na granicy obłędu.

W literaturze polskiej tego typu bohaterem jest Gustaw, bohater IV części Mickiewiczowskich "Dziadów". On także popełnia samobójstwo z powodu nieszczęśliwej mi3ości, w momencie, gdy okazuje się, że jego ukochana jest "wietrzną istotą", którą oślepiło złoto.

Literatura polskiego romantyzmu rozwijała się w specyficznych warun­kach politycznych, a mianowicie w okresie niewoli narodowej, toteż nieszczęśliwego kochanka zastąpi bojownik o wolność ojczyzny.

Tę przemianę polskiego bohatera romantycznego z nieszczęśliwego kochanka w bojownika o wolność ojczyzny symbolizuje napis wyryty na ścianie bazyliańskiej celi w Wilnie, przez głównego bohatera "Dziadów" cz. III. "Umarł Gustaw, narodził się Konrad". Gustaw to nieszczęśliwy kochanek, natomiast Konrad, od ukazania się "Konrada Wallenroda" jest symbolem polskiego patrioty.

Sytuacja polityczna polskiego narodu sprawiła, że romantycy pod­porządkowali swe utwory tematyce narodowowyzwoleńczej. Ojczyzna pojmowana była nie tylko w kategoriach obywatelskiej służby, ale także w kategoriach uczuciowych, emocjonalnych. Ponieważ nie było jej na mapach Europy, żyła w sercach i umysłach Polaków.

Model polskiego bohatera romantycznego także ulegał zmianie. Naj­pierw nieszczęśliwego kochanka zastąpił samotny bojownik o wolność ojczyzny. Jest nim i Konrad Wallenrod i Konrad z III cz. "Dziadów". Ponieważ samotne działanie jest uznawane za główny błąd szlacheckiego rewolucjonizmu, pojawia się nowy typ bohatera romantycznego, reprezen­towały przez Jacka Soplicę, który nie wiewy już w skuteczność samot­nego działania, lecz szuka poparcia dla realizacji swych zadań w całym narodzie. (Obszerniejsze omówienie problematyki patriotycznej znajduje się w wypracowaniu: "Motywy patriotyczne w literaturze polskiej").

Bunt przeciwko sztywnym klasycznym regułom zaowocował powsta­niem wielu nowych gatunków literackich. Najczęściej były to gatunki synkretyczne, tworzone na przekór klasycznej zasadzie czystości rodzajów i gatunków literackich, które swobodnie łączyły elementy liryki, epiki i dramatu.

Jednym z takich gatunków jest ballada romantyczna, gatunek epicko-­liryczny, przesycony też elementami dramatycznymi. Fabuła ballady oparta jest na wydarzeniach fantastycznych lub historycznych, nasycona elementami tajemniczymi i zagadkowymi. Takie właśnie ballady, których wydanie w 1822 r. uważa się za początek polskiego romantyzmu, tworzył Adam Mickiewicz.

Niezwykle popularnym romantycznym gatunkiem była powieść poetyc­ka, której twórcą był Jerzy Gordon Byron. Także łączy elementy epickie z lirycznymi, a największą rolę odgrywa w niej narrator, który wciąż akcentuje swą obecność, zwraca się do czytelnika, komentuje jego czyny, a nawet przedstawia własne refleksje. Natomiast fabuła powieści poetyc­kiej jest luźnym połączeniem poszczególnych epizodów, przedstawionych zresztą celowo z zakłóceniem chronologii zdarzeń, co stwarza atmosferę niejasności i tajemniczości. Akcja powieści poetyckiej rozgrywa się w jakimś egzotycznym środowisku na przykład orientalnym lub historycz­nym. Bohater też jest jakąś tajemniczą, intrygującą postacią. Wszystkie te założenia realizuje "Konrad Wallenrod", którego akcja rozgrywa się w zamierzchłych czasach średniowiecza, fabuła jest fragmentaryczna, bohater postacią tajemniczą, którego dzieje musimy odtwarzać w luźnych fragmentach.

Najwięcej rewolucyjnych zmian dokonali romantycy w zakresie drama­tu, który od czasów starożytnych ujęty był w sztywne reguły klasycznych jedności miejsca, czasu i akcji. Obowiązywała w nim też zasada decorum, czyli odpowiedniego dostosowania stylu do wzniosłości tematyki, a także zasada czystości kategorii estetycznej. Romantycy - zresztą w ślad za Szekspirem, świadomie przeciwstawiali się tym skostniałym formom.

Tak więc fabuła dramatu stała się luźnym zestawieniem niezależnych od siebie epizodów, które nie łączą w łańcuch przyczyn i skutków, lecz istnieją niejako samodzielnie. Taki sposób łączenia poszczególnych ele­mentów nazywamy kompozycją otwartą. Celowo też tączono elementy liryczne, epickie i dramatyczne, wątki realistyczne ze scenami fantastycz­nymi, tragizm z komizmem, groteskę z humorem. Realizacją tych założeń są "Dziady", utwór składający się z trzech całkowicie niezależnych od siebie części, i nie związanych ze sobą scen, pełen tragizmu, scen fantastycznych, a także groteskowych.

Nadszedł jednak czas, kiedy romantycy także musieli ustąpić z areny dziejowej. Nowa epoka, rozwijająca się w Polsce po klęsce powstania styczniowego swą nazwę przyjęła od tytułu dzieł Augusta Comte'a "Kurs filozofii pozytywnej", który twierdził, że w sposób ścisły i naukowy można zajmować się tylko tym, co jest sprawdzalne na drodze doświadczenia, a wyniki badań naukowych powinny służyć konkretnym celom ludzkości. Echa tej filozofii odnajdujemy w "Lalce" Bolesława Prusa. Wokulski w młodości jest gorącym entuzjastą nauki, marzy o studiach w Szkole Głównej, pracuje nad skonstruowaniem maszyny perpetuum mobile. Kontynuuje swe naukowe zainteresowania na Syberii, nawiązując kontakty z rosyjskimi uczonymi, zafascynowany jest badaniami Geista i możliwością wynalezienia metalu lżejszego od powietrza. Kontynuato­rem jego fascynacji jest Julian Ochocki, młody entuzjasta nauki, który w ślad za Augustem Comtem pragnie, aby wyniki jego badań służyły konkretnym celom ludzkości.

Wpływ na kształtowanie się pozytywistycznego światopoglądu wywarty też poglądy Herberta Spencera, autora teorii organicznej, który uznał, że istnieje pełna analogia między organizmem roślinnym lub zwierzęcym a społeczeństwem jako zorganizowaną zbiorowością. W obydwu wypad­kach podstawą egzystencji całości jest harmonijna współpraca poszczególnych organów. Poglądy te zrodziły pozytywistyczny kult ludzkiej pracy, która przynosiła korzyść społeczeństwu, a jednocześnie decydowała o sen­sie i wartości ludzkiego życia.

Doskonałym przykładem pozytywistycznego kultu pracy jest Ignacy Rzecki, który życie strawił na marzeniach o odzyskaniu niepodległości. Jednak drugą jego pasją życiową była praca w sklepie, w którym spędził niemal całe swe życie. Po powstaniu węgierskim tułał się po Europie do momentu, kiedy doszedł do wniosku, że bez Warszawy i sklepu jego dalsze życie nie ma sensu. Po raz drugi doświadczył tego uczucia, gdy Wokulski sprzedał sklep. Wyjazd z Warszawy, nawet celem odwiedzenia miejsc walki, byt ponad siły Rzeckiego. Stary subiekt, pozbawiony możliwości pracy załamał się psychicznie i zmam.

Pozytywistyczny kult pracy został także przedstawiony w powieści "Nad Niemnem", gdzie głównym kryterium oceny wartości człowieka staje się praca. Bohaterami pozytywnymi są tylko te postacie, które w pracy upatrują sens swego życia. Należy do nich Benedykt Korczyński, który za wszelką cenę chce utrzymać rodzinny majątek, a dzięki swej pracy utrzymuje rodzinę i rezydentów, kształci dzieci. W pracy upatruje sens swego życia Justyna Orzelska, która świadomie odrzuca oświadczyny Teofila Różyca i decyduje się wyjść za mąż za Janka Bohatyrowicza, wiedząc, że czeka ją praca na roli.

Pozytywistycznym hymnem na cześć ludzkiej pracy jest legenda o Janie i Cecylii, legendarnych przodkach Bohatyrowiczów, którzy przybyli na Litwę z centralnej Polski i w środku nadniemeńskiej puszczy założyli piękną i samowystarczalną osadę, karczując w pocie czoła las. Ich bohaterstwo miało typowo pozytywistyczny wymiar, było związane z od­wagą podjęcia ciężkiej, żmudnej ale w końcu dającej korzyść i satysfakcję pracy. Z dorobku i doświadczeń Bohatyrowiczów korzystały nie tylko ich dzieci i wnuki, ale także cała okolica.

Literatura według Stendhala miała być "zwierciadłem życia", spełniają te założenia wielkie powieści realizmu krytycznego "Lalka" i "Nad Niemnem", ukazując szeroki obraz ówczesnego społeczeństwa: arysto­kracji, szlachty, mieszczaństwa i proletariatu, sygnalizując najważniejsze problemy społeczne epoki.

Również doskonałym zwierciadłem życia społecznego stała się pozyty­wistyczna nowela. Właśnie nowele sygnalizowały nędzę i zacofanie polskiej wsi, bezradność chłopa wobec carskiej administracji. W bardzo drastyczny sposób problem ten przedstawia Henryk Sienkiewicz w "Szki­cach węglem", ukazując tragedię rodziny Rzepów, spowodowaną przez pisarza gminnego Zołzikiewicza. Panuje on niepodzielnie we wsi o zna­czącej nazwie Barania Głowa wraz z wójtem Burakiem i ławnikiem Gomułą. Ponieważ bezskutecznie usiłuje się zbliżyć do urodziwej Rzepo­wej postanawia wysłać do wojska Rzepę, podsuwając mu do podpisania odpowiedni dokument. Przerażona Rzepowa daremnie szuka pomocy u dziedzica, księdza, a nawet naczelnika powiatu Osłowice. W końcu ulega Zołzikiewiczowi, aby wydobyć od niego fatalny dokument. Finał noweli jest niezwykle tragiczny i wstrząsający. Rzepa zabija "wiarołom­ną" żonę siekierą i podpala dworskie zabudowania. Rzepa ani jego żona nie wiedzą, 5z chłop przekroczył już dawno wiek poborowy i do wojska i tak by go nie zabrano.

Marnowanie się talentów wiejskich dzieci przedstawione zostało w no­weli "Janko Muzykant" Henryka Sienkiewicza. Ta nowela również ma tragiczny finał, gdyż Janek niesłusznie oskarżony o kradzież skrzypiec, na których chciał jedynie zagrać, zostaje skazany na karę chłosty. Wykony­wana zbyt gorliwie przez nierozgarniętego stójkowego powoduje śmierć chłopca.

Podobny problem został przedstawiony w noweli Bolesława Prusa "Antek". Bohaterem jest także syn ubogiej wdowy uzdolniony chłopiec, pięknie rzeźbiący w drzewie, który nie może znaleźć dla siebie miejsca w wiejskim środowisku.

Pozytywiści odnotowali w swoich utworach rosnącą falę antysemityzmu i uznali ją za zjawisko niepokojące. W obronie polskich Żydów stanęła Mańa Konopnicka w noweli "Mendel Gdański". Tytułowy Mendel od 27 lat mieszka na tej samej ulicy, prowadzi maty zakład introligatorski, wychowując samotnie wnuka Jakuba. Nie może uwierzyć, że ktoś może go zaatakować tylko za to, że jest Żydem. Tymczasem w trakcie antysemic­kiej demonstracji banda rozwrzeszczanych niedorostków zaatakowała żydowskie sklepy i warsztaty. Mendel stanął z wnukiem w oknie swego zakładu, mając nadzieję, że swą pełną godności postawą przemówi do rozszalałego tłumu. Niestety, kamień rzucony przez demonstrantów ranił w głowę małego Jakuba. Nie wiadomo jak skończyłoby się całe zajście, gdyby nie pomoc pewnego studenta, który własnym ciałem zasłonił okno. Stary Mendel załamał się psychicznie, a swe uczucia wyrazu w prostych, wzruszających słowach:

...u mnie umarło to, z czym ja się urodziłem, z czym ja sześćdziesiąt i siedem lat żyt z czym ja umierać myślał... Nu, u mnie umarło serce do tego miasta.

Tak więc nowela pozytywistyczna podobnie jak powieść odzwiercied­lała typowe problemy społeczne epoki, prezentowała realistyczny obraz ówczesnego społeczeństwa.

Pozytywiści dostrzegając straszliwą ciemnotę i zacofanie wsi sfor­mułowali hasło pracy u podstaw. Postulat ten sformułował na tamach "Przeglądu Tygodniowego" w 1873 roku Aleksander Świętochowski. Dostrzegając drastyczne różnice między poszczególnymi klasami społecz­nymi, nawołuje ziemiaństwo i młodą inteligencję do kontaktów z wiejskim ludem, do szerzenia kultury i oświaty na wsi, do zakładania wiejskich szkółek przy dworach. Echa tych haseł pojawiają się w literaturze epoki.

Przede wszystkim należy wymienić nowelę Elizy Orzeszkowej "A.B.C.". Bohaterką utworu jest Joanna Lipska pozostająca na utrzyma­niu swego brata, skromnego urzędnika. Nie mając co zrobić z wolnym czasem uczy dzieci sąsiadów czytania i pisania. Głód wiedzy wśród małych uczniów jest tak wielki, że Joanna pod groźba więzienia nie potrafi im odmówić.

Natomiast w powieści "Nad Niemnem" autorka wspomina, że pani Andrzejowi Korczyńska prowadzi w Osowcach szkółkę dla wiejskich dzieci. Zaś Justyna Orzelska decydując się na małżeństwo z Tankiem i przeprowadzkę z dworu do wiejskiej chaty, stwierdza, że jeśli umie nieco więcej od mieszkańców wsi, chętnie swą wiedzę im przekaże.

Era pozytywistów minęła bezpowrotnie u schyłku stulecia. Jak zwykle twórcy nowej epoki przeciwstawiali się ideałom pozytywizmu, hołdując w pierwszym okresie modnym u schyłku wieku nastrojom dekadenckim. Młodopolskich dekadentów cechowało poczucie utraty wszelkich warto­ści, pesymizm, katastrofizm.

Nastroje te w sposób doskonały wyraził Kazimierz Przerwa Tetmajer w wierszu "Koniec wieku XIX". Poeta kolejno odrzuca różne postawy wobec życia. Największą ironią jest samo życie, wiara w idee też od wieków jest daremna, podobnie jak ufność składana w modlitwie, czy pogarda typowa dla głupców, którzy nie mogą utrzymać powierzonego ciężaru. Bezsensowna jest walka z przeciwnościami losu, gdyż nasze szansę równe są możliwościom mrówki, która znajdzie się na szynach przed pędzącym pociągiem. Młodopolski poeta, nie znajdując ucieczki przed męką istnienia "głowę zwiesił niemy".

Poczucie tak charakterystycznego dla epoki katastrofizmu panuje w cy­klu "Hymnów" Jana Kasprowicza pod znamienitym tytułem "Ginącemu światu". Wydanie hymnów zbiegło się ze spotęgowaniem nastrojów katastroficznych, przewidujących koniec świata wraz z końcem stulecia. Dominuje tu przekonanie, źe świat zmierza do katastrofy, a ludzkość ogarnął kryzys wartości.

Jednak Młoda Polska to przede wszystkim powrót do ideałów roman­tycznych. Nieprzypadkowo Julian Krzyżanowski nazywał konsekwentnie tę epokę neoromantyzmem, Przede wszystkim odżyła na nowo tematyka narodowo wyzwoleńcza zarówno w twórczości Stefana Żeromskiego jak i Stanisiawa Wyspiańskiego. W "Weselu" koncentruje się ona wokół złotego rogu, który posiada czarodziejską moc, gdyż na jego głos cały naród połączy swe siły i ruszy do zwycięskiej walki z wrogiem. Co prawda moment ten jeszcze nie nadszedł, Gospodarz mimo złożonej przysięgi oddał róg Jaśkowi, a ten po prostu go zgubił.

"Wesele" także swą formą nawiązuje do tradycji dramatu romantycz­nego, poprzez wprowadzenie motywów fantastycznych, zastosowanie kompozycji otwartej, syntezę różnych dziedzin sztuki.

Także powstanie listopadowe staje się tematem dramatów Wyspiań­skiego "Warszawianki" i "Nocy Listopadowej".

Poprzez swój krytyczny stosunek do ówczesnego, polskiego społeczeństwa Wyspiański przypomina postawę Juliusza Słowackiego, prezentowa­ną w "Kordianie" i "Grobie Agamemnona".

Stefan Żeromski także prezentował w swych utworach tematykę naro­dowowyzwoleńczą, ale najczęściej w powiązaniu z drastyczną prob­lematyką społeczną. W noweli "Rozdziobią nas kruki, wrony", chłop obojętny na sprawy narodowe zdziera odzież z zabitego powstańca. Pisarz jednak go usprawiedliwia twierdząc, że do takiego postępowania skłoniła chłopa dotkliwa nędza i wieki poniżenia.

Żeromskiego łączy z romantyzmem przede wszystkim kreacja bohate­rów, gdyż są to Ludzie nieprzeciętni, konsekwentnie, choć najczęściej samotnie realizują swe szlachetne idee, nawet za cenę osobistego szczęścia.

Takim bohaterem o cechach romantyka jest doktor Judym. Prowadzi on ze sobą nieustanny monolog wewnętrzny, jest to pasjonująca walka sprzecznych dążeń i pragnień. Negacja społeczeństwa i otaczającego świata tak typowa dla romantyków, każdorazowo wyraża się buntem, dążeniem do przełamania schematów życiowych. Tak jak romantyczni poprzednicy i Judym uporczywie poszukuje celu i sensu życia, a kiedy go odnajduje na wzór Konrada Wallenroda poświęca miłość i szczęście osobiste. W tym kontekście decyzja zerwania z Joasią jest w pełni uzasadniona, skoro pisarz pragnął utrzymać swego bohatera w romantycz­nej konwencji.

Judym jest także całkowicie osamotniony w działaniu, niezwykle wrażliwy i uczuciowy, a takie impulsywny. Tak jak bohaterowie roman­tyczni stanął w końcu przed tragicznym wyborem, tragicznym dlatego, gdyż każda decyzja prowadziła do końcowej katastrofy.

Adam Asnyk, który tak tragicznie przeżywał klęskę ideałów romantycz­nych podejmował też, próby pogodzenia się z rzeczywistością, formułując własną filozofię życiową, według której każde pokolenie, korzystając z dorobku przodków, wzbogaca go o własne osiągnięcia, tworząc uniwer­salne wartości, będące własnością wszystkich pokoleń.

85.Udowodnij na podstawie wybranych utworów słowa Kasprowicza:
"Bom kochał najlichsze źdźbło trawy i człeka co z losem się zmaga"

Zamierzam przyjrzeć się bliżej życiu Jana Kasprowicza celem lepszego zrozumienia jego wierszy. Jest to niezwykle istotne ze względu na częste zmiany w sposobie pojmowania poezji i świata przez autora "Hymnów".
Kasprowicz urodził się w rodzinie chłopskiej na Kujawach w roku 1860. Ojciec poety był analfabetą, dlatego największym autorytetem intelektualnym w rodzinie młodego Kasprowicza była jego matka. W wieku dziewięciu lat chłopcu udało się dostać do inowrocławskiego gimnazjum. Później studiował na uniwersytetach w Lipsku i Krakowie. Był aresztowany przez pruską policję za działalność socjalistyczną, później wyjechał i zamieszkał we Lwowie. Tam był członkiem redakcji i wydał mnóstwo książek. Doceniany stopniowo w świecie literackim doktoryzował się na uniwersytecie lwowskim. W roku 1906 na dwa lata wyjechał do Poronina. Powróciwszy do Lwowa objął katedrę literatury porównawczej. Po swym rektoracie ze względu na stan zdrowia wrócił do "ukochanego" Poronina. W 1923 r. zamieszkał w Harendzie. W rok później objawiła się nagłymi atakami choroba i Kasprowicz zmarł w 1926 r.
Najwcześniejsze wiersze Kasprowicza pochodzą z okresu gimnazjalnego. Są one próbą wytrwałego naśladowania polskiej poezji romantycznej. Należy zaznaczyć, że poeta wtedy jeszcze nie poruszał tematyki chłopskiej. Jego osobowość się dopiero kształtowała i było za wcześnie na sięgnięcie do doświadczeń własnej młodości. Kasprowicz był na etapie odkrywania kultury warstw wyższych. Te wierszyki należy właściwie traktować jako warsztat poetycki Kasprowicza. Są na tyle niedoskonałe, że niektórzy badacze traktują je jako "trening rymowania".
Dopiero w czasie studiów w Lipsku powstają utwory, w których widać pewien indywidualizm. Widać, że na Kasprowicza wpłynęły tendencje ówczesnej epoki. Poeta zaczyna pisać wiersze naturalistyczne. Powstaje cykl "Obrazki natury". Oto fragment jednego z wierszy tego cyklu, pod tytułem: "W chałupie":

“Na stole, w łyżce blaszanej
Podpartej cegły odłamem,
Pali się knotek, zasycan
Kawałkiem świeżej okrasy
I rzuca mgławe światełko
W mrok zadymionej izdebki”

Wiersz ten wręcz promieniuje naturalizmem, a właściwie naturalistyczną opisowością. Jak wszystkie tego typu utwory, ten także miał wstrząsnąć czytelnikiem. Kasprowicz pokazał niezwykle szczegółowo wygląd nędznej chłopskiej chaty i jej mieszkańców.
W tym okresie powstaje ponadto cykl sonetów "Z chałupy". Kasprowicz zaczyna zastanawiać się w nich nad wsią i jej mieszkańcami, nad ich losem i niedolą. W każdym sonecie pokazuje inną chatę chłopską, inną rodzinę, inny problem:

"Miała rolę, sprzedali jej rolę -
Były czasy gradu i posuchy,
Kubę dawno zamknął grób już głuchy,
A skąd płacić, gdy pustki w stodole? (...)"
"Leży chory dwa miesiące blisko,
Rwanie w krzyżach, ból piersi, ograszka -
Nie pomoże ni piasek, ni kaszka (...)"

W ten sposób zaczyna traktować niedolę jednostki jako problem dotyczący ogółu społeczeństwa wiejskiego. Kasprowicz w tym okresie traktuje swoją poezję jako działalność społeczną.
W twórczości Kasprowicza następuje przełom modernistyczny. Zaczyna się od stopniowego przesuwania w stronę symboliki i metafizyki. Pierwszym tego typu wierszem jest poemat "Miłość", jednak prawdziwie modernistyczny jest dopiero tom "Krzak dzikiej róży". Poeta sam zauważa zmianę w swojej ideologii: "Byłeś mi dawniej bożyszczem o tłumie", wiersze są przepełnione pytaniami o istotę poezji i świata. Widać, że Kasprowicz przeżywa rozterki ideowe i próbuje znaleźć dla siebie miejsce w gronie modernistów. Poeta zdaje się rozumieć, że społeczeństwo, masy ludzkie, wszystkie te rzeczy, które były mu niegdyś bliskie, działają tylko we własnym interesie materialnym. Kasprowicz próbuje dowieść, że człowiek jako jednostka ma w sobie samo dobro i dopiero w życiu w organizmie społecznym zaczyna je zatracać, zanika w nim moralność, a górę biorą niższe wartości. Przemawia z wyrzutem do tłumu:

"Ty wrogu ducha! Stopami z ołowiu
Zdeptałeś kwiaty, które dłoń posiała
Bożego siewcy: na zwiędłym pustkowiu
Straszny dla duchów stawiasz ogrom ciała!"


Następnym przełomem w twórczości mistrza były "Hymny". Kasprowicz podjął w nich problem zatracania znaczenia wartości duchowych pod wpływem rozwoju cywilizacyjnego. Poeta podjął wielkie wyzwanie. Rozpoczął rozważania nad miejscem człowieka i poety w świecie. Zaczął się zastanawiać głębiej nad życiem ludzkim, istnieniem absolutu i władzą Bożą nad wartościami duchowymi. "Hymny" niezwykle dużo mówiły o samym Kasprowiczu, gdyż on sam przeżywał rozterki ideowe i poetyckie. Jest rzeczą znamienną, że w wieku 40 lat, kiedy powstawały "Hymny", Kasprowicz wciąż szukał swojego miejsca wśród nurtów i trendów literackich. Cykl jest przepełniony różnorakimi pesymistycznymi postawami filozoficznymi, od dekadentyzmu, poprzez katastrofizm do postawy św. Augustyna i św. Franciszka z Asyżu:

"A moje skrzydła plami
krew, która cieknie bez końca
z mojego serca...
A oko moje zachodzi mgłą,
która jest skonem
i mego serca, i duszy mej!"

Kasprowicz zaczął powracać z pesymistycznej otchłani do natury, do przyrody. Z wierszy tego okresu, takich jak "Księga ubogich" wnioskujemy, że poeta traktował przyrodę jako podstawę ludzkiej egzystencji, ludzkiego bytowania. Przyroda, to naturalne piękno, dane przez Boga, symbol trwałości, a także przemijania i odradzania się. Kasprowicz jest przekonany, że ludzie zdają sobie z tego sprawę, ale nie wszyscy. Mądrość tę posiadają tylko chłopi - ludzie ubodzy, gdyż oni są w najbliższym kontakcie z naturą.
Jak rozumieć tytułowy cytat "Bom kochał najlichsze źdźbło (...)"? Można go rozumieć na bardzo wiele sposobów. Nie ulega wątpliwości, że Kasprowicz chciał w ten sposób coś wytłumaczyć. Cóż więc chciał wytłumaczyć?
Po pierwsze: własne postępowanie. Wyjechał z Lwowa do Poronina i na Harendę. Ten cytat mówi dlaczego to zrobił. Pokochał wieś, prostych ludzi, przyrodę i mimo wysokiego stanowiska na uniwersytecie lwowskim postanowił dokonać żywota jak najbliżej natury: na wsi.
Po drugie: chciał wytłumaczyć swoje wiersze. Poeta przez całe życie poszukiwał myśli i ideałów, które gotów by był uważać za właściwe. Jego poezja ewoluowała poprzez naturalizm, modernizm, dekadentyzm, by powrócić do symbolicznej harmonii z naturą. Zauważyć należy, że przez cały czas w tle wszystkich wierszy pojawiał się prosty, ubogi człowiek, a także trawa, drzewa, słowem - matka Ziemia. Na przykład w Hymnie pod tytułem "Święty Boże, święty mocny":


"(...)
Kopcie samotny grób
tam na tej miedzy szerokiej,
gdzie rośnie łopian chropawy,
gdzie srebrne lśnią się podbiały,
gdzie aksamitna bylica
rozpiera miękkie swe kiście!
(...)"


Nawoływania do kopania grobu dla zapomnianego człowieka przeplatają się z motywami prostej, codziennej przyrody. Kasprowicz nie mógł się od niej uwolnić. Natura stanowiła tło wesołych i smutnych wierszy, była wiecznym motywem, który stanowił podporę istoty wiersza.
Dlaczego szukał zgody z przyrodą we wszystkich wierszach? Już odpowiadam: bo kochał najlichsze źdźbło trawy. Dlaczego był przez cały czas pocieszycielem biednych i skrzywdzonych przez los? Bo kochał człeka co z losem się zmaga. Odpowiedzi jak widać, są zawarte w napisanym przezeń zdaniu. Tłumaczy ono niezwykle wiele. Pozostaje na marginesie jeszcze jedno pytanie: Dlaczego kochał przyrodę i prostego, najbliższego jej człowieka? Tego możemy się tylko domyślać. Może zatęsknił do nich, gdyż razem z nimi się wychował, a może dotarł do nich dzięki licznym przemyśleniom i poznawaniu literatury światowej.
Jak można było zauważyć, motyw przyrody i chłopa przewija przez wszystkie jego wiersze. Co by było gdyby o nich zapomniał i zagłębił się w dekadentyzm, modernizm, katastrofizm bez oparcia na naturze? Może nie potrafiłby nic wielkiego napisać, a może wręcz przeciwnie. To tylko przypuszczenia. Twórczość Jana Kasprowicza w moim rozumieniu pozostawia wiele do życzenia. Mógłby przecież bez zbędnych poszukiwań i przełomów od razu zająć się bliżej prostym chłopem i zagłębić myślami w to zagadnienie. Wtedy bez zbędnych ucieczek w inne nurty miałby możliwość stworzenia wspaniałych dzieł na najbliższy mu temat. Natura i człowiek prosty to przedmioty najbliższe sercu Kasprowicza, dlatego myślę że najłatwiej byłoby mu o nich tworzyć.


86.Udowodnij, że twórczość Jana Kochanowskiego była ilustracją hasła: „Nic co ludzkie nie jest mi obce”.

Jan Kochanowski urodził się w Sycynie w 1530 r. Powszechnie uznany za najwybitniejszego poetę Polski i Słowiańszczyzny aż do czasów Mickiewicza i Słowackiego , cieszył się tez wielka sławą u swych współczesnych , którzy nazywali go "kochaniem wieku" . Kochanowski studiował w Akademii Krakowskiej , był słuchaczem uniwersytetów w Królewcu i Padwie skąd w 1559 r powrócił do kraju . Tutaj poświęcił się służbie dworskiej , w której wytrwał ok. dziesięć lat . W 1570 r porzucił dwór i osiadł na stale w Czarnolesie , by piec lat później ożenić się z Dorota Podlodowską. W latach 1579-1583 poeta przeżył śmierć dwóch córek :Urszuli i Hanny . Te wydarzenia wywarły znaczący wpływ na jego twórczość .

Kochanowski uważał prace literacka za służbę społeczna . Jego twórczość w literaturze polskiej ma znaczenie przełomowe . Kochanowski stworzył polska poezje , gdyż przed nim mieliśmy tylko piękną poezje w języku łacińskim , a utwory Reja i innych autorów piszących po polsku odznaczały się stylem ciężkim i rozwlekłym . Był twórcą polskiego języka poetycznego . Wzbogacił i uszlachetnił język , nadal mu giętkości . Styl Kochanowskiego cechuje prostota , jasność i wytworność . Wzbogacił formę wiersza , wprowadził do literatury i udoskonalił rożne gatunki literackie - pieśni , treny , fraszki i satyry . Napisał także pierwszy w naszej literaturze dramat "Odprawa posłów greckich" . Poeta jako humanista dążył do dorównania pod względem piękna stylu autorom starożytnym . To piękno stylu ujawnia się we fraszkach . Fraszki Kochanowskiego są rożne w rożnych kategoriach : wyszukane stylistycznie i skromne , liryczne ,filozoficzne , satyryczne , poważne , wesołe , opisowo-ilustracyjne ,wyznaniowo-liryczne lub dramatyzowane . Jedne ( jak "Do gór i lasów" ) są wspomnieniem bujnego życia , poeta wraca myślami do młodości , która już dawno upłynęła . To pełne urozmaicenia życie wśród podróży po Europie nabierało we wspomnieniach szczególnego uroku . W innych (jak "Na lipę") ukazywał sielski

obrazek ze współczesnego życia na tle czaroleskiej przyrody . Zawiera ona pochwale życia spokojnego i jego drobnych przyjemności , pochwale przyrody , która uprzyjemnia życie człowiekowi . Zupełnie inny charakter ma fraszka "O kapelanie" , gdzie poeta poddał krytyce uprzywilejowany stan - duchowieństwo . Ta śmiała krytyka w średniowieczu mogłaby się pojawić jedynie anonimowo . Swoistym mistrzostwem wykazał się Kochanowski we fraszce "Raki" . Fraszka ta

czytana normalnie opiewa urodę , wdzięk i zachowanie kobiet .

"Folgujmy paniom nie sobie , ma rada;

(...)

Miłości pragną nie pragną tu złota.

Miłują z serca nie patrzaja zdrady."

Czytana zaś wspak ma przeciwny sens:

"Rada ma , sobie nie paniom folgujmy;

(...)

Złota tu pragną nie pragną miłości.

Zdrady patrzaja nie z serca miłują."

Fraszka "O żywocie ludzkim" ukazuje nam przemijanie ludzkiego życia .

Poeta wyraził to w słowach :

"Zacność , uroda , moc , pieniądze , sława ,

Wszystko to minie jako polna trawa;"

Kochanowski nie chce być jednak zapomniany i we fraszce "Ku Muzom" zwraca

się do Muz mieszkających na parnasie z prośbą o natchnienie . Prosi , by utwory których jest autorem po jego śmierci nie zostały zapomniane ."Proszę , niech ze mną za raz me rymy nie giną

Ale kiedy ja umrę , ony niechaj słyną !" We fraszce "Do snu" Kochanowski prosił sen o to by mógł w nim oglądać cala ziemie , jej piękno i zmienność . Z podobna prośba tylko ze do Boga zwrócił się poeta we fraszce "O żywocie ludzkim" . Autor uważa , ze Bóg ma wspaniale widowisko patrząc na spory i klutnie panujące na ziemi . Poeta również pragnie ja oglądać , lecz nie chce przyłączać się do nich . Z kolei we fraszce "Do fraszek" Kochanowski ocenił wartość swojej całej pracy i ostrzegł przed dosłownym odczytywaniem informacji w nich

zawartych .

Podobnie jak i we fraszkach tak i w pieśniach Kochanowski posłużył się pięknym stylem wprowadzając dodatkowo bardzo trafne przenośnie . Przykładem pięknego wysławiania się i przemawiania jest Pieśń XII "Pieśń o cnocie" . Poeta w tej pieśni porównuje cnotę i zazdrość . Mówi , ze wszędzie tam gdzie jest cnota jest i zazdrość . W podsumowaniu pochwala cnotę mówiąc : " Sama ona nagroda i płacą jest sobie " . Wśród wszystkich cnót poeta najwyżej stawiał miłość do ojczyzny . Jest ona bowiem najmniej egoistycznym , najbardziej bezinteresownym uczuciem . Wielka miłość Kochanowskiego do ojczyzny przemawia przez Pieśń V ( O spustoszeniu Podola ) w której poeta opisał najazd Tatarów na Podole . Autor ubolewa nad tym zdarzeniem i nad słabością militarna Polski , krytykuje szlachte za jej egoizm i obojętność na sprawę obronności kraju . Kochanowski wzywa szlachte do opodatkowania się na rzecz stałej armii , która bronilaby granic wschodnich przed Turkami i Tatarami . Poeta daje wyraz swym uczuciom patriotycznym , stara się wzbudzić patriotyzm w sercach Polaków.

Zupełnie odmienny charakter ma "Pieśń Świętojańska o Sobótce" . Pieśń ta składa się z cyklu 12 pieśni śpiewanych podczas obrzędu w Noc Świętojańska . Ten pogański zwyczaj posłużył poecie do wyrażenia swoich opinii . Pieśń Panny VI jest pochwala życia na wsi . Poeta wyznaje te same przekonania które wyraził Rej w "Żywocie człowieka poczciwego". Wieś jest jedynym godnym miejscem dla szlachcica . Tutaj ma warunki do życia godnego i uczciwego . Praca na roli sprzyja harmonii wewnętrznej . Człowiek staje się życzliwy i otwarty dla innych , znajduje czas dla siebie , dla rodziny , dla bliskich i przyjaciół .

W dramacie "Odprawa posłów greckich" Kochanowski ukazał problem wzajemnego stosunku moralności obywateli i potęgi państwa , problem obowiązków nakładanych na człowieka przez sytuacje historyczna . Pisząc o Troi poeta miał na myśli własną ojczyzne i dlatego nadal swojej tragedii charakter narodowy . Sejm trojański kierujący się prywata i przekupstwem upodabnia Kochanowski do Sejmu polskiego . Aleksander naraża Troje na niebezpieczeństwo podobnie jak niektórzy magnaci polscy kierujący się w swym postępowaniu prywata a nie dobrem ojczyzny . Poeta pragnie przestrzec Polaków , aby nie doprowadzili kraju do zguby . Troja musi zginąć nie dlatego , ze jest to wola bogów , tylko dlatego , ze zgubę gotuje jej wlasne spoleczenstwo . Spoleczenstwo to przypomina w wielu cechach spoleczenstwo polskie .

Treny sa ostatnim z wielkich dziel Kochanowskiego . Powstaly pozniej niz fraszki i piesni . W trenach najpelniej ukazuje sie

problematyka moralna i filozoficzna tworczosc Kochanowskiego . Treny sa pamietnikiem cierpienia , ale sa rowniez pamietnikiem zrodzonym przez to cierpienie . Sprawy poruszane w trenach dotycza rzecz zarowno najistotniejszych , jak i drugorzednych . Tren I jest wstepem do cyklu XIX trenow . Poeta sygnalizuje w nim to wszystko co bedzie przedmiotem jego rozwazan w calym cyklu . Na poczatku poeta porownuje smierc coreczki do sciecia krzewu oliwki przez nieostroznego ogrodnika cy tez do sploszonego slowika , ktory nigdy sie juz nie odezwie . Autor daje wyraz swojemu narastajacemu cierpieniu ktore w trenie X jest najglebsze . Powoduje to zwatpienie poety w istnienie zycia pozagrobowego . Wola z rozpacza : "Gdzieskolwiek jest , jeslis jest , lituj mej zalosci" . Juz w treni XI poeta nie mowi o Urszulce , mowi natomiast o swoim cierpieniu jako pwenym doswiadczeniu zyciowym . Ostatni z cyklu - tren XIX zwany snem jest dowodem pogodzenia sie poety ze smiercia coreczki , jest rowniez odpowiedzia na zadane wczesniej pytanie . Kochanowski potrafil w pelni uswiadomic sobie swe uczucia i wyrazil je z wielkim artyzmem i subtelnoscia . Treny jako szczytowe osiagniecie liryki Kochanowskiego poswiecone sa uczuciom bolu i cierpienia . Wprowadzaja nastroj powagi i refleksji.

Tworczosc Kochanowskiego przypadala na lata rozkwitu renesansu . W tym okresie panowal humanizm , ktory byl pradem umyslowym stawiajacym w centrum zainteresowania czlowieka i jego wszechstronny rozwoj . Haslem tego okresu stala sie mysl Terencjusza : "Jestem czlowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce " . Znalazla ona rowniez odzwierciedlenie w tworczosci Kochanowskiego . Poeta w swych utworach poruszal roznorodne tematy , dal wyraz roznym zainteresowaniom , skrytykowal owczesne stosunki spoleczne i polityczne , dal wskazania rodakom . Napisal wiele utworow patriotycznych , w ktorych przejawia sie troska o losy ojczyzny . Ukazal zycie szlachty i poruszyl wiele zagadnien aktualnych dla owczesnej Polski . W innych utworach takich jak fraszki i piesni wyrazil zachwyt nad pieknem przyrody . Kochanowski odtworzyl rozne postawy i uczucia ludzkie takie jak milosc i nienawisc , radosc i rozpacz , walecznosc i tchurzostwo , madrosc i glupote . Tak wiec bez obaw mozna stwierdzic , ze tworczosc Jana Kochanowskiego byla ilustracja hasla :"nic co ludzkie nie jest mi obce ".

87.Wizerunek, rola inteligencji w literaturze

Wielu poetów i pisarzy polskich obok dokonywania sądu nad własna ojczyzną, w swoich utworach przedstawiali rożne warstwy społeczne mające bezpośredni lub pośredni wpływ na losy państwa. Dokonywali oni analizy wpływu tych warstw na przyszłość kraju oraz ukazywali zależności między nimi. Niezależnie od epoki warstwą społeczną często analizowaną i przedstawianą była inteligencja, której poglądy bez wątpienia, miały wpływ na kształtowanie się państwowości polskiej. W kręgach inteligencji znajdowali się ludzie wykształceni, którzy pełnili w społeczeństwie funkcje naukowe, kulturalne i ideologiczne.

Postawa polskiego społeczeństwa została scharakteryzowana w utworze Adama Mickiewicza pod tytułem ''Dziady'' część III. Bezpośrednim bodźcem do napisania ''Dziadów'' część III był upadek powstania listopadowego. W scenie pt. ''Salon Warszawski'' zostało przedstawione zróżnicowanie polskiego społeczeństwa pod względem poglądów i postawy ideologicznej. Towarzystwo zgromadzone w salonie zostało podzielone na dwie grupy. Przy drzwiach stali ludzie młodzi, Polacy oraz dwóch starych patriotów, rozmawiali oni w języku ojczystym. Dyskutowali oni o sprawach poważnych, dotyczących prześladowań i aresztowań. Interesowały ich losy kraju i dobro ojczyzny. Natomiast towarzystwo przy stoliku składało się z wysokich urzędników, wielkich literatów, dam w towarzystwie generałów i oficerów. Poruszali oni płytkie tematy. Rozmawiali o balach, zabawach, bardzo ubolewali nad wyjazdem Nowosilcowa z Warszawy, gdyż według nich był on świetnym organizatorem tego typu imprez. Towarzystwo zgromadzone przy stoliku, to polska inteligencja, ludzie wykształceni i światli. Interesowały ich sprawy przyziemne, nie mieli określonego celu w życiu, swoich własnych idei. Damy nie rozumiały treści i sensu polskich wierszy, zachwycały się natomiast francuskimi, błahymi wierszami, krótkimi rymowankami i sielankami.

''Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi,

śpiewać na przykład wiejskich chłopów zalecanki,

Trzody , cienie- Słowianie ,my lubimy sielanki ''

Podsumowaniem tej sceny były słowa Piotra Wysokiego - organizatora powstania listopadowego:

''...Nasz naród jak lawa,

Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa,

Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi

Plwajmy na te skorupę i zstąpmy do głębi.''

Zimna, plugawa i twarda skorupa to polska inteligencja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona z niewolą i władzą cara.

Innym dziełem Młodej Polski, jest dramat ''Wesele'' Stanisława Wyspiańskiego. Impulsem do napisania dramatu było wesele poety Lucjana Rydla z Jadwigą Mikołajczykówną, córką chłopa z podkrzeszowskiej wsi Bronowice. Zaproszony na wesele Rydla Wyspiański dostrzegł jednak w tym związku i towarzyszącej mu uroczystości nie tylko kolejny towarzyski ewenement, ale również materiał na swe wielkie dzieło. W dramacie Wyspiańskiego ma miejsce konfrontacja różnych grup społecznych, bronowicka izba staje się miejscem w którym dokonywała się analiza najważniejszych kwestii, problemów, kłopotów, nadziei i zawodów przeżywanych przez ówczesne społeczeństwo polskie . W chacie weselnej zebrali się reprezentanci dwóch klas, których wzajemny stosunek, czy też ewentualny sojusz, mógł mieć rozstrzygające znaczenie dla przyszłości narodu. W utworze tym autor dokonał bardzo jaskrawego sądu nad narodem polskim, nad stosunkami społecznymi. Autor pokazał zjawisko chłopomanii - typową chorobę intelektualistów tego okresu. Krytykował on ukształtowane przez inteligencję stereotypy zachowań wobec warstwy wiejskiej. Już w rozmowie dziennikarza z Czepcem, widać brak porozumienia i wspólnego języka między obiema grupami społecznymi. Chłop stwierdza, ze:''...pany dużo by już mogli mieć, ino oni nie chcom chcieć''.

Słowa te zawierały krytykę polskiej inteligencji modernistycznej, oderwanej od rzeczywistości. Sojusz inteligencko- chłopski nie był w takiej sytuacji możliwy, ponieważ przeszkodą dla niego stanowiło wzajemne nieporozumienie oraz nieufność. Z kolei podczas dialogu Radczyni z Kliminą, chłopka bardzo trafnie oceniła wzajemny stosunek obu warstw do siebie. ''Wyście sobie, a my sobie, Każden sobie rzepkę skrobie ''

Poeta dokonał bardzo trafnego sądu nad naszym narodem stwierdzając, że Polacy nigdy nie umieli do końca wykorzystać danej mu szansy:

''Miałeś chamie zloty róg(...)ostał ci się jeno sznur ''

Środowisku literackiemu Wyspiański zarzucił zacieranie granicy między życiem a sztuk --> [Author:NB] ą, szukania w życiu tylko materiałów dla literatury, zarzuca uprawianie literatury opiewającej zamiast siły - słabość. Pijany Nos próbował sformułować uzasadnienie dla swego pijaństwa: ''Pije, pije, bo pić musze '',''Szopen gdyby żył, to by pił ''

Podsumowując: Stanisław Wyspiański w swoim utworze zawarł krytykę polskiego społeczeństwa, w tym także i inteligencji, którą charakteryzowały konserwatywne poglądy, bierność i uległość wobec zaborców oraz brak wiary w moc zrywu polskiego narodu.

W powieści Stanisława Żeromskiego ''Ludzie bezdomni'' również zostało ukazane życie polskiego społeczeństwa, którego część stanowiła inteligencja. Spotykamy się w tym utworze z warszawską inteligencją - środowiskiem lekarzy. Warunki w jakich żyli ówcześni lekarze całkowicie im odpowiadały. Otaczał ich przepych i bogactwo. Odznaczali się oni mentalnością dorobkiewiczów. Wszelkie zmiany, dotyczące poprawy warunków zdrowotnych i higieny ludzi, których nie stać na lekarza, proponowane przez doktora Judyma spotkały się z ich ostrą krytyką. Uważali oni, że dobrze się im żyje i nie należy tego zmieniać, sprawy innych staczali na dalszy plan. Tomasz Judym, dzięki swojej ciężkiej pracy i zawziętości znalazł się w środowisku ludzi wykształconych i inteligentnych - lekarzy. Jednak nie został zaakceptowany przez to otoczenie. Posiadał bowiem radykalne i społecznikowskie ideały, które nie zgadzały się z poglądem konserwatywnych i rządnych zysku lekarzy. jako syn warszawskiego szewca dobrze orientował się w sytuacji i problemach biedoty. Jego celem życiowym było: ''rozwalić te śmierdzące nory''

Jednak w walce z krzywdą społeczną i niesprawiedliwością został sam, odtrącony i niezrozumiany przez ludzi, którzy powinni nieść pomoc biednym i potrzebującym. Łatwo zauważyć, że światem, do którego należy warszawska inteligencja rządziła zasada zysku, osiągania korzyści i eliminowania słabszych nie mających siły przebicia. Wystąpienie Judyma przeciw innym lekarzom z zarzutem, iż są oni lekarzami ludzi bogatych, spowodowało wyizolowanie go ze środowiska lekarzy. Nie zostal zaakceptowany, gdyż nie zmienił swych poglądów, nie postąpił w myśl przysłowia: ''Jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one''.

Czytając ''Ludzi bezdomnych'' można łatwo zauważyć niechęć lekarzy do jakichkolwiek zmian i postępu. Bowiem światem, do którego należała warszawska inteligencja Młodej Polski, rządziła zasada zysku i własnego dobra.

Wizerunek inteligencji możemy odnaleźć w ''Tangu'' Sławomira Mrożka. Inteligencja została inaczej przedstawiona niż w utworach wyżej przeze mnie omówionych.

Akcja tego utworu toczy się w salonie awangardowych artystów Stomila i Eleonory, obok nich wystąpili babcia Eugenia, jej brat Eugeniusz i syn Stomila i Eleonory- Artur, kuzynka Artura - Ala oraz Edek młody, prymitywny człowiek, z poza rodziny. Stomil i Eleonora byli fanatycznymi wyznawcami postępu. Porzuciwszy wszelkie konwencja czuli się ludźmi absolutnie wolnymi. Stomil pracował nad eksperymentami w dziedzinie teatru. Życie rodzinie toczyło się leniwie, bohaterowie zapełniali czas grą w karty. Przeciw takiemu stylowi życia rodziny buntował się Artur - student filozofii i medycyny. Kiedy jednak w końcu udało mu się zaprowadzić ład i porządek w rodzinie, stwierdził że jego rewolucja była bezsensowna, ponieważ była narzuceniem form a nie treści. Wszystkie bowiem ideały, włącznie z Bogiem, zostały odrzucone przez współczesny, nowoczesny świat.

W utworze tym zostały ukazane skutki awangardyzmu. Eleonora i Stomil odrzucili wszelkie konwencje i formy krępujące ich wolność, jako ograniczające ich rozwój artystyczny. Zebrali plony swej nowoczesności, ich salon był odrażający, był w nim katafalk, który stał od dziesięciu lat od śmierci dziadka oraz wózek Artura z dziecięcych lat. Członkowie rodziny reprezentowali w ten sposób swoją niezależność, byli ponad wszelkie mody, ponad ludzkie opinie, ubierali się dla siebie i dla własnej wygody. Awangardyzm doprowadził ich jednak do degradacji moralnej, do życiowej bierności. Stomil i Eleonora usunąwszy wszystkie reguły byli niezdolni do jakiegokolwiek postępu. Mrożek ukazał inne niebezpieczeństwa awangardyzmu, które reprezentował Stomil. Był on przeintelektualizowany, posługiwał się żargonem naukowym. Na zarzut Artura, ze jest tchórzliwym rogaczem odpowiedział: ''rogi, rogi to są banalne porównania, a nie solidne narzędzia analizy intelektualnej''.

Stomil i Eleonora zachwyceni byli Edkiem, jego prymitywnością, wulgarnością i tężyzną fizyczną. To właśnie ten prymitywny Edek zwyciężył Artura i tańcząc tango, jako prowadzący decydował o sposobie tańczenia. Zwycięzca narzucił wszystkim swoją wolę.

Uważam, ze ''Tango'' jest aluzją do czasów współczesnych, jest krytyką postaw polskiej inteligencji, która udając fascynacje awangardą, zaakceptowała prymitywizm rządów komunistycznych. Końcowe wnioski są zbieżne z wnioskami Mickiewicza i Wyspiańskiego. Polska inteligencja, według Mrożka nie jest klasą twórczą, jest ciągle zniewolona w marazmie, oddaje władzę chamom, którzy mają '' silny cios'' .

Myślę, ze przytoczone wyżej przez mnie przykłady są dowodem na to, ze w literaturze polskiej często pojawia się wizerunek inteligencji. Literaci ukazują jej stosunek do spraw państwa i otaczającej rzeczywistości.

88.Źródła i sens buntu wybranych bohaterów literackich oraz ocena ich postaw.

Bunt jest wpisany w naturę człowieka. Dorastając buntujemy się przeciw zastanej rzeczywistości, chcemy ją zmieniać i to jest źródłem postępu. W historii ludzkości swój ślad pozostawiło wielu buntowników. Wielu również wykreowali w swoich dziełach pisarze. Jednym z pierwszych buntowników był mityczny Prometeusz, zbuntowany przeciw bogom, a następnie srodze za to ukarany. Są epoki historyczne i literackie, w których bunt jest postawą preferowaną i wtedy buntowników pojawia się szczególnie wiele. Taką epoką był romantyzm. Motyw buntu występuje bardzo często w twórczości A. Mickiewicza. Są ludzie i pisarze wrażliwi na zło, krzywdę i niesprawiedliwość, które rodzą bunt i pragnienie zmieniania świata. Taką osobowością był Stefan Żeromski i dlatego motyw buntu pojawia się w kreacjach jego bohaterów i w komentarzach autorskich pisarza.

I właśnie na tych dwóch pisarzach, chciałbym oprzeć swoją pracę. Zacznę najpierw od naszego wieszcza Adama Mickiewicza. U pisarza widoczny jest wyraźny bunt przeciw rzeczywistości. Jest to zazwyczaj przeciwstawienie się jednej postawie drugiej postawie. W "Odzie do młodości", Mickiewicz przeciwstawia mlodość staremu światu i wzywa do pchnięcia go na nowe tory. Tymi nowymi torami, ma być wezwanie do rewolucyjnych metod. Jest to również manifest młodzieży romantycznej.

Kolejnym dziełem wieszcza, w którym widoczny jest bunt, jest "Romantyczność". Tutaj poeta kirujący się "czuciem i wiarą" występuje przeciwko "szkiełku i oku" uczonych mędrców. Ma to być wyrazem sprzeciwu wobec racjonalizmowi.

Mickiewicz również buntuje się przeciwko więzom konwencji, obyczaju, prawa, którymi krępują świat. Na przykład w IV części "Dziadów" poeta broni prawa miłości. Natomiast w "Sonetach krymskich" skarży się na los tułacza i wygnańca.

U Mickiewicza widać także wielki patriotyzm. Jego bohater "Konrad Wallenrod", jako szlachetna jednostka, nie może pogodzić się z niewolą, utratą niepodległości i ciemiężeniem narodu. Konrad również wchodzi w spór z Bogiem o "rząd dusz". Uważa, iż on lepiej pokieruje ludźmi, uszczęśliwi ich. Źródłem tego buntu jest pycha i przekonanie o wyjątkowości twórcy, którego ludzie powinni słuchać. Pycha powoduje, iż uważa on, że Bóg źle urządził świat, więc on (Konrad) ma prawo poprawiać Boże dzieło (nawiązanie do prometeizmu).

U Mickiewicza widać również bohaterskość. Jak np. młodzież z III części "Dziadów" albo bohater wiersza "Do Matki Polski".

Podsumowując Mickiewiczowski bunt można powiedzieć, iż bunt romantyka jest buntem prometejskim - świat jest zły, "bez serc, bez ducha", zapanował na nim egoizm, wyrachowanie, a wolna jednostka nie ma w nim żadnych praw. Buntownik romantyczny nie może się z tym pogodzić, rzuca się w wir walki ze złem, stawia wszystko na jedną rękę. Kierują nim szlachetne intencje, jednak połączone z zupełnym brakiem trzeźwej oceny sił i środków, tworzą niebezpieczną mieszankę skazaną z góry na klęskę.

Jak już wspomniałem na wstępie pracy, chciałbym tu posłużyć się również twórczością Stefana Żeromskiego. Jako iż Żeromski tworzył w innej epoce niż Mickiewicz, to większą uwagę przywiązał sprawie nędzy i biedy.Sprzeciw wobec nędzy, poniżającej biedy, będącej źródłem chorób i przedwczesnej śmierci, obecny jest w większości utworów pisarza. Są to m.in. takie utwory jak: "Rozdziobią nas kruki, wrony...", "Doktor Piotr", "Siłaczka", "Ludzie bezdomni" czy "Przedwiośnie". We wszystkich tych książkach głównym problemem jest wieś czy prowincjonalne części miast z ich biedą. W utworach Żeromski umieścił bunt przeciw ludzkiej krzywdzie w opisach i komentarzach. Wyraźna jest tu narracja personalna. Czytelnik patrzy na świat oczami bohatera, poznaje jak on ocenia świat i dlaczego wybiera drogę buntu ( "Ludzie bezdomni" ). Również komentarze narratora są oceniające, nacechowane emocjonalnie ( "Rozdziobią nas kruki, wrony..." ). Narrator jest również buntownikiem.

Jak więc widać bunt u Żeromskiego wypływa z głęboko odczuwającego serca i wrażliwej duszy. Kreacje bohaterów są wyrazem uczucia bezsilności, dlatego każe im poświęcać się bez reszty, bo nie widzi innych sposobów na zwalczenie zła.

Podsumowując motyw buntu u obu pisarzy, widzimy, iż sprawa ta odgrywa główną rolę w ich twórczości. Ale cel tego buntu jest inny. U Mickiewcza jest on szerszy i ogólniejszy natomiast u Żeromskiego konkretniejsze. Następnie pisarze kreują podobnych, ciekawych bohaterów buntowników, nadając im cechy indywidualne. Bohaterowie u obu pisarzy ewouulują, dojrzewają. Efektem buntu, jest klęska tych ludzi - ale czy nie taki jest los wszystkich buntowników ? Mimo to, a raczej dzięki ich klęskom, świat się zmienia, nie tak jakby chcieli od razu - ale pomału, stopniowo, jednak na lepsze.

89.Bohater tragiczny w literaturze antycznej, romantycznej i współczesnej

Bohater tragiczny występuje niemal we wszystkich epokach literackich, ale wyraźnie zaznaczył się w literaturze antycznej, romantycznej i współczesnej.

Bohaterowie tragedii antycznej znajdują się w sytuacji trudnej, są uwikłani w konflikt między własnym działaniem a siłami wyższymi: losem, prawami historii, interesem społecznym, normą moralną, ślepymi prawami natury. O sytuacji bohaterów tragicznych w literaturze greckiej decydowało prze­znaczenie, los, fatum. Ludzie starożytni wierzyli, że każdy byt ma przy­dzielony przez odwieczne prawo los; nad jego przebiegiem czuwały boginie - Mojry (u Homera) lub rzymskie Parki.

Istotą tragedii był konflikt tragiczny polegający na istnieniu przeciwstaw­nych, równorzędnych racji, pomiędzy którymi nie sposób dokonać wyboru, gdyż każde posunięcie bohatera zbliża go do katastrofy. Niezależnie od siły charakteru, od szlachetnych intencji, sprowadza na siebie zgubę - śmierć lub klęskę. Tragizm łączy się ze wzniosłością, realizować się może w różnych utworach literackich, ale szczególnie charakterystyczny jest dla tragedii.

Tragizm Antygeny w dramacie Sofoklesa polega na ścieraniu się racji boha­terki i Kreona. Kreon, władca Teb, reprezentował państwo i żądał bezwzględ­nego posłuszeństwa wobec jego rozkazów. Wydał zakaz grzebania i opłakiwa­nia zwłok Polinejkesa, wychodząc ze słusznego skądinąd założenia, że jest on zdrajcą ojczyzny, ponieważ wezwał na pomoc obce wojska. Eteoklesowi natomiast przyznał honory, których nie mógł dostąpić jego brat - Polinejkes.

Antygona pogrzebała ciało brata przeciwstawiając się Kreonowi i naraża­jąc własne życie. Stare prawo bowiem nakazywało cześć dla zmarłych. Nakaz ich grzebania obowiązywał nie tylko krewnych, ale i ludzi całkiem im obojętnym. Najważniejszą więzią była rodzina i to prawo również uwzględniła Antygona buntując się przeciw władcy, który nie uwzględniał praw boskich ani ludzkich. Bohaterka podporządkowała swoje życie wartościom, które uważała za słuszne i najważniejsze. Była wierna swemu sumieniu , tkwiła w przekonaniu o swojej racji.

Tragiczny więc jest jej los. Musi młodo umrzeć, pozostawić ukochanego Hajmona. Nie liczy na łaskę Kreona, chociaż był bratem jej matki, Jokasty, ale przed śmiercią rozczula się. Płacze nad losem swych najbliższych i nad losem własnym jako dopełnieniem nieszczęść domowych. Jej tragedia bo­wiem jest kontynuacją mitu o rodzie Labdakidów. Musi umrzeć, bo jest córką Edypa i wnuczką Lajosa - rodu, nad którym zawisła klątwa.

Nadrzędna siła zdeterminowała los Antygeny, to potężne Fatum nakreśliło tragedię jej życia.

Tragizm polegał więc na konflikcie dwóch nie dających pogodzić się z sobą racji, na skazanej na klęskę walce człowieka z przeważającymi go siłami oraz na świadomej woli wybierającego swój los bohatera (Ismena, siostra Antygeny, nie chciała przeciwstawić się rozkazowi Kreona). Istotne więc było rozpoznanie, zrozumienie własnego losu i jego moralnego sensu.

W czasach nowożytnych coraz wyraźniej tragizm był kategorią filozoficz­ną, odsłaniającą sprzeczności świata albo rozdarcie ludzkiej świadomości. Tragiczną wizję ludzkiego losu pokazał z genialną przenikliwością angielski dramatopisarz i poeta Szekspir.

Bohater „Makbeta" jest człowiekiem wplątanym przez okoliczności w ot­chłań zła, kroczy drogą występku. Pragnie ugruntować swą władzę usuwając przyjaciół i przeciwników, ale zarazem cierpi moralne katusze. Rycerz bez skazy, lojalny i mężny staje się nie tylko mordercą, ale także człowiekiem, który postrzega jednocześnie uroki władania i jego nicość.

Tragedia Szekspira to studium psychologiczne człowieka, który musi dokonać wyboru, zdecydować o własnym losie.

To renesansowe spojrzenie na człowieka odradza się w okresie romantyz­mu, ale ściślej wiąże się z sytuacją polityczną kraju.

Bohater romantyczny rezygnuje ze szczęścia osobistego, by całkowicie poświęcić się sprawom ojczyzny. Przykładem może być Konrad Wallenrod, który obserwuje sytuację zagrożonej Litwy, nękanej przez Krzyżaków. Wróg pali wsie i miasta, morduje niewinnych ludzi, wywozi dzieci w celu wynarodowienia, a Litwini nie są w stanie pokonać przeważającej siły najeźdźcy. W takiej sytuacji główny bohater powieści petyckiej Mickiewicza decyduje się na walką poprzez podstęp i zdradę. Jako prawy rycerz wolałby stanąć do otwartej walki, ale wie, że Zakon jest potęgą, której naród litewski nie pokona. Postanawia opuścić żonę, zrezygnować ze szczęścia sobistego i udać się do Krzyżaków w celu zdobycia ich zaufania i stanowiska Wielkiego Mistrza. Będąc wśród wrogów mógł dowodzić rycerstwem i do­prowadzić do zagłady Zakonu.

Tragizm Konrada wynika przede wszystkim z faktu, że on - człowiek uczciwy i szlachetny, z wysoko rozwiniętym poczuciem honoru - decyduje się na działanie podstępne. Występuje przeciw zasadom etycznym, którym hołdował i zawsze był wiemy. Przeklina swój tragiczny los, gdyż zdaje sobie sprawę z tego, że zniszczył życie Aldonie, zabijał niewinnych ludzi biorąc udział w wyprawach krzyżackich. Doprowadził swoją misję do końca, gdyż zniszczył potęgę Zakonu, ale ten czyn, choć podyktowany patriotyzmem, był zbyt przytłaczający.

Bohaterem tragicznym jest również Konrad z III cz. „Dziadów", gdyż przeżył nieszczęśliwą miłość, nie mógł pogodzić się z martyrologią narodu polskiego w czasie niewoli. Czuł się odpowiedzialnym za cały naród. Przyjął postawę prometejską i pragnął pomóc społeczeństwu. Domagał się od Boga władzy, zarzucał Stwórcy obojętność na tragedię narodu.

Konrad jest bohaterem tragicznym, ponieważ jako jednostka bezgranicznie kochająca kraj, nie może zmienić sytuacji politycznej. Dramat narodu staje się jego osobistą tragedią: „Nazywam się Milijon - bo za milijony Kocham i cierpię katusze".

Romantyczny bohater, owładnięty uczuciem indywidualista, stawał się natchnionym rzecznikiem sprawy narodowej (śmierć Gustawa - narodziny Konrada).

Bohaterem tragicznym, chociaż dojrzalszym politycznie od Konrada, jest Jacek Soplica z „Pana Tadeusza". Organizuje powstanie, pełni funkcję emisariusza i liczy na pokonanie Moskwy w 1812 r. przez wojska napoleońs­kie i legiony Dąbrowskiego. Umiera jednak wcześniej wyznając swoje czyny Sędziemu i Gerwazemu.

Tragizm Jacka Soplicy polega na nieszczęśliwej miłości do Ewy Horeszkówny i na posądzeniu go o zmowę z Moskalami. Nie mógł pogodzić się z mianem zdrajcy ojczyzny i dlatego walczył zbrojnie na wielu frontach, a później jako ksiądz Robak wykonywał misję emisariusza. Odkupił wcześ­niejsze winy narażając wielokrotnie swoje życie. Rehabilitacja nastąpiła dopiero po śmierci. Za liczne bohaterskie czyny otrzymał też Krzyż Zasługi. Jednak jego największą tragedią była niewola ojczyzny, którą pragnął widzieć wolną i niepodległą.

Postacią tragiczną jest też bohater dramatu Juliusza Słowackiego, Kordian. Tak jak Konrad Wallenrod decyduje się na czyn nieetyczny, sprzeczny z tradycją kraju, w którym nie mordowano skrytobójczo władców i sprzeczny z sumieniem, poczuciem moralności.

Kordian okazał się bohaterem słabym, gdyż nie potrafił doprowadzić swoich zamierzeń do końca. Wyobraźnia podsuwa mu przerażające obrazy (Strach i Imaginacja) i nie pozwala na spełnienie krwawego czynu. Tragedia Kordiana polega na konflikcie wewnętrznym - między sumieniem i podjętym zadaniem.

Tytułowy bohater dramatu Słowackiego jest uosobieniem typowych losów młodzieży romantycznej, zderzającej się z życiem, początkowo na sposób hamletyczny - walczy w nich pęd ku poznaniu życia we wszystkich przejawach, z melancholią i egzystencjalną pustką („Sto we mnie żądz, sto uczuć, sto uwiędłych liści"). Następnie bohater traci złudzenia dokonując konfrontacji marzeń z rzeczywistością (zwiedzanie Europy). Dojrzewa nie tylko jako jednostka, ale także jako człowiek społeczny. Odrzuca płatną miłość Wioletty, trafnie ocenia postawę papieża i dochodzi do wniosku, że jest synem podbitego narodu. W wizyjnej scenie na szczycie Mont Blanc bohater odtrąca swój wybujały, egoistyczny indywidualizm na rzecz sprawy narodowej.

Przemiana duchowa Kordiana świadczy o jego patriotyzmie. Dowodem są też słowa zapisane na kartce w podziemiach katedry: „Narodowi zapisuję, co mogę... Krew moją i życie /1 tron do rozrządzenia próżny".

Dalsze losy bohatera i jego klęska potwierdzają myśl, że jednostka obdarzona dużą wrażliwością i wyobraźnią - nie może zostać rzeczywistym przywódcą narodu. A idea poświęcenia jednego człowieka, gotowego umrzeć w imię szczęścia narodu, jest mrzonką. Sens może mieć tylko działanie zorganizowane. Trzeba zaznaczyć, że Kordian nie jest postacią historyczną, lecz na wskroś współczesną, zarazem indywidualnością i reprezentantem generacji, do której należał sam autor. Ta generacja zrodzona w niewoli, a marząca o jej zniesieniu i odzyskaniu samodzielnego bytu narodowego, wychowywała się jednocześnie na nowoczesnych wzorcach cywilizacyjnych, a jej świat duchowy różnił się od świata uczuć i pojęć dawnych. Nowoczes­ność tej młodzieży wyrażała się także w niezwykle wyostrzonym zmyśle samoanalizy duchowej, który osłabiał jednoznaczność ich rozstrzygnięć. Sprawiało to, że w zetknięciu z problemami otaczającego ich świata okazy­wali oni z jednej strony słabość i wahanie, z drugiej niezwykłą odwagę, chęć poświęcenia życia za ojczyznę.

Konfrontacja Kordiana z Doktorem w szpitalu wariatów (wcieleniem Szatana) podkreśla ironicznie ofiarniczy model działania wybierany przez młodych. Wydaje mi się, że Słowacki poszukuje odpowiedzi na pytanie 0 źródła klęski powstania listopadowego; znajduje różne tropy, nie pomijając winy tych, którzy pragnęli wolności, ale obierali niewłaściwe drogi. Tragizm bohatera romantycznego wynikał przede wszystkim z tragizmu narodu polskiego, gnębionego przez trzech zaborców: Rosję, Prusy i Austrię.

W literaturze współczesnej natomiast, występuje zbiorowy bohater tragi­czny. O tym świadczy holocaust Żydów, przedstawiony w „Medalionach" Zofii Nałkowskiej. Jest to obiektywna i powściągliwa opowieść wysnuta z licznych wizji lokalnych oraz rozmów z naocznymi świadkami i ofiarami zbrodni. To wstrząsający rejestr zbrodni obejmujący opis niemieckiego instytutu produkującego mydło ze szczątków ludzkich („Profesor Spanner"), cierpień i śmierci więźniarek transportowanych do obozu w Ravensbruck w zaplombowanych wagonach kolejowych („Dno"), różnych form ekster­minacji ludności pochodzenia żydowskiego („Kobieta cmentarna", „Przy torze kolejowym", „Dwojra Zielona") oraz metod zabijania i gazowania ludzi w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.

Bohaterami są tu ludzie, którzy byli świadkami i ofiarami najbardziej wymyślnych okrucieństw. Przedstawiają wydarzenia świadczące o okrucieńs­twie wroga, o niszczeniu wartości humanistycznych, o stratach nie tylko fizycznych, ale duchowych. Introspekcja psychologiczna jest podkreśleniem faktu, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los".

W takich ekstremalnych warunkach rodzi się bohater konformista, który pragnie za wszelką cenę ocalić swoje życie. Pisze o tym Tadeusz Borowski w zbiorach opowiadań: „Pożegnanie z Marią" i „Kamienny świat". Narrator Tadek głodny i maltretowany zdaje się akceptować mechanizm obozowej walki o byt, rządzonej przez wilcze prawa silniejszego i sprytniejszego. Widzi obóz jako model porządku faszystowskiego, totalitarnego, jako efekt systemu wyzysku, podboju i terroru. Świat ten staje się degradacją psychiki ludzkiej, humanistycznych tradycji i wartości kultury.

Podobnie przerażające przeżycie ofiar przedstawia Herling-Grudziński w książce „Inny świat". Losy poszczególnych mieszkańców łagru w Jercewie, ich zbiorowe i Jednostkowe tragedie są związane z terrorem, głodem, strachem i pracą ponad siły. Ciężkie warunki obozowe są przyczyną po­wszechnej demoralizacji więźniów, często prawdziwego zezwierzęcenia. Gwałty, rozboje, kradzieże i donosy na współwięźniów to zjawiska po­wszechne. Kobiety za kromkę chleba sprzedają swoje ciało. Jeżeli kosztem innego więźnia można przeżyć następny dzień, zdziera się z niego resztę odzienia, wyrywa kromkę chleba, plasterek cebuli lub składa fałszywy donos.

Książka Grudzińskiego, nosząca podtytuł „Zapiski sowieckie", jest zapi­sem doświadczeń, przeżyć i przemyśleń autora z okresu pobytu w obozie

w Jercewie, jak również traktatem filozoficznym, gdyż Herling zastanawia się czy w warunkach ekstremalnych istnieje możliwość zachowania godności ludzkiej. Wydaje mi się, że „Inny świat" Jest próbą dotarcia do mentalności strażników i „naczalstwa" obozowego oraz więźniów zmuszonych do egzys­towania w tragicznej sytuacji.

przykładem bohatera tragicznego są powstańcy z 1943 roku, którzy chwycili za broń, żeby udowodnić światu, iż mogą sami wybrać sobie rodzaj śmierci. Wstrząsającym dokumentem tych wydarzeń jest książka Hanny Krall pt. „Zdążyć przed Panem Bogiem". To zapis rozmów autorki z dr Markiem Edelmanem, jedynym ocalałym członkiem sztabu powstania w warszawskim getcie, na temat prawdy o tamtych dniach beznadziejnej nierównej walki. Tragizm tych bohaterów wiąże się z polityką Hitlera, który dyskryminując Żydów, dążył do ich całkowitej zagłady.

Nie mniej tragiczny był los „Kolumbów" z czasu powstania warszaws­kiego (1944) r. To pokolenie szczególnie okrutnie doświadczone przez wojnę, gdyż ono właśnie wypełniało w dużej części szeregi partyzantki i organizacji podziemnych, jego przedstawiciele najobficiej ginęli w walce, jemu wreszcie wojna odebrała najlepsze lata młodości, stanowiąc dlań zarazem pierwsze, wielkie doświadczenie życiowe.

Do tego pokolenia należy m.in. Krzysztof Kamil Baczyński, który w swo­ich utworach wyraził żal wywołany niemożnością dopełnienia swego właś­ciwego przeznaczenia pełnego wykorzystania swych zdolności twórczych. W wierszu pt. „Pokolenie" przedstawia obraz pokolenia, którego psychika została spustoszona i wypaczona przez wojnę: „nas nauczono, nie ma litości, nie ma sumienia, nie ma miłości" istnieje tylko nienawiść do wroga i bezustanna walka. Podobna refleksja jest zawarta w utworze „Modlitwa do Bogarodzicy". Autor prosi Boga o odwagę i wytrwałość w boju. Jest świadomy tego, że na jego pokoleniu ciąży obowiązek obrony honoru całego narodu na wzór walecznych przodków. Tragizm w tym wierszu przeradza się w katastrofizm polegający na przekonaniu, że to pokolenie musi zginąć, żeby następne mogło żyć już w wolnej Polsce. Przeczuł śmierć kolegów i własną, gdyż zginął w czwartym dniu powstania warszawskiego.

Twórczość Baczyńskiego zwana jest „Apokalipsą spełnioną", gdyż doszło do tragedii, którą przewidywali poeci II Awangardy (lata trzydzieste XX w.). W jego dorobku poetyckim odnajdujemy przeżycia typowe dla „Kolum­bów": zrozumienie chwili historycznej połączone z patriotycznym nakazem walki z najeźdźcą oraz tradycją takich walk w przeszłości, przeczucia i obawy katastroficzne wobec zagrożenia całego sensu historii przez faszyzm, a jako równowaga dla tych postaw widzenie piękna świata i przyrody, liryczna do nich tęsknota.

Współczesnymi bohaterami tragicznymi są też ci, którym udało się przeżyć II wojnę światową, ale zniszczona psychika nie pozwala im normalnie żyć. Do nich należy Tadeusz Różewicz, który w swojej twórczości ukazuje powojenne załamanie wiary w sens podstawowych pojęć moralnych. W wier­szu pt. „Ocalony" pisze, iż ,,cudem ocalał prowadzony na rzeź i nie może wyzwolić się ze stanu zwątpienia, szuka więc „nauczyciela i mistrza", który pomógłby mu odzyskać wiarę w człowieka, nazwać nadrzędne wartości i przywrócić prawdziwe znaczenie takim słowom jak miłość, dobro, światło.

Bohater „Kartoteki" jest również pełen goryczy, nie chce być ani Prometeuszem, ani Konraderp historia przytłoczyła go tak bardzo, że stał się bohaterem bezwolnym, zagubionym w świecie współczesnym. Bohater tego dramatu staje się antybohaterem, nie ma wpływu na bieg wydarzeń. Odrzuca wszelkie działanie, ponieważ jest człowiekiem zniszczonym psychicznie przeżyciami wojennymi i doświadczeniami lat stalinowskich, pustką obecnej egzystencji. Jest przedstawicielem pokolenia, na którym historia wywarła tragiczne piętno.

Tytułowa „Kartoteka" jest nie tylko kartoteką bohatera, w której panuje bałagan i niezborność nagromadzonego materiału, ale kartoteką ludzkości w dobie postkatastroficznej.

Tragizm polega na niemożności zapomnienia o nieludzkich wydarzeniach, niemożności odnalezienia się w świecie powojennym i spokojnego egzys­towania.

W skomplikowanym współczesnym świecie, pełnym nie zaleczonych ran niedawnej przeszłości, zła i przemocy trzeba przyjąć postawę aktywną. Obłudzie, zakłamaniu i przemocy trzeba się przeciwstawić, nawet za cenę miana bohatera tragiczngo.

Powyższe rozważania pozwalają stwierdzić, że różne są przyczyny tragizmu bohatera. Zewnętrzne uwarunkowania mogą przyjmować np. postać fatum, wyroków boskich, praw historii, norm moralnych - mówi się wtedy o tzw. tragedii losu, może też tkwić w samym bohaterze, jako np. potęga duchowa, siła namiętności, i powodować, że bohater sam wyzywa przeznaczenie -jest to wtedy tzw. tragedia charakteru. Najczęściej jednak tragizm polega na niemoż­ności dokonania wyboru, co praktycznie prowadzi bohatera, najczęściej czło­wieka szlachetnego i bezkompromisowego, do ostatecznej klęski życiowej lub śmierci. Należy jednak podkreślić, że unicestwienie bohatera często nie niweczy jednak jego ostatecznego zwycięstwa w sensie moralnym.

90.Bohaterowie przemienieni, odkupieni, zrehabilitowani. Czy możliwa jest szcze­ra pokuta i odkupienie winy? Odpowiedz zilustruj przykładami tekstów kultury.

„Ludzie bezpośredniego czynu... wobec ściany szczerze składają broń. Dla nich ściana - to nie sygnał do zmiany kierunku, jak na przykład dla nas, ludzi myślących, a przeto bezczynnych; to nie pre­tekst do zawrócenia z drogi, pretekst, w który czło­wiek zwykle sam nie wierzy, ale z którego jest za­wsze bardzo zadowolony. Nie, oni składają broń z całkowitą szczerością. Dla nich ściana ma w so­bie coś, co ich uspokaja, co ich rozgrzewa moral­nie, coś, co jest ostateczne, nieomal mistyczne..." - pisze Fiodor Dostojewski w „Notatkach z pod­ziemia ". Dostojewski widział sens życia w upadku i odkupieniu. Aby pojął swą egzystencję, człowiek musi najpierw, jego zdaniem, „upaść", sięgnąć dna życia, dokonać czegoś strasznego i amoralnego, wtedy jego sumienie mówi mu, ze postępuje nie­właściwie, że żyje źle, nieetycznie. Jedyną szansą dla kogoś takiego staje się szczere i prawdziwe odkupienie, naprawa siebie i swoich błędów. Ową ścianą jest własne sumienie i podobna mu powszechna moralność. Tylko łamiąc zasady - czyli tworząc ich przeciwieństwa - możemy zobaczyć, jakie są one naprawdę.

Raskolnikowowi, bohaterowi „Zbrodni i kary", bardzo źle się powodzi, nie ma praktycznie żad­nych środków do życia. Jedyny jego dochód sta­nowią pieniądze, które dostaje od starej i skąpej lichwiarki za zastawiane u niej przedmioty. Pełen złości i desperacji postanawia zamordować i ob­rabować lichwiarkę. Powodem tego jest nie tylko zła sytuacja materialna Rodiona. Raskolnikow ma poczucie własne]wyższości, uważa, że te pienią­dze należą się jemu, a nie skąpej i ograniczonej starusze. Według niego jednostki wyjątkowe po­winny czerpać korzyści z tego, co posiadają istoty niższe. Wielcy wodzowie bowiem zawsze szli do celu po trupach. Raskolnikow spełnia swój zamiar, morduje lichwiarkę i zabiera jej pieniądze. Po morderstwie zaczynają go jednak dręczyć wyrzuty sumienia. Rodion zaczyna rozumieć, że zrobił źle, że nie można stanąć ponad moralnością, że dobro i zło zawsze znaczą to samo. W końcu przyznaje się do winy i zostaje skazany na katorgę, tym sa­mym dostając szansę na odkupienie swojej zbrod­ni. Nie wiemy, co dalej działo się z Raskolnikowem. Można jednak przypuszczać, iż szczerze się zgodził na swoją karę, „złożył broń" i w pokucie znalazł ukojenie.

W literaturze „moralizatorskiej" bardzo popu­larny jest motyw byłego przestępcy, w przebraniu rehabilitującego się za stare zbrodnie, robiącego dobre uczynki pod przybranym nazwiskiem. Sztandardowym przykładem takiej postawy jest Ksiądz Robak z „Pana Tadeusza ". Poznajemy go jako za­konnika - emisariusza, agitującego do pronapoleońskiego powstania w zaborze rosyjskim. Widzi­my patriotę, człowieka o budzącej poważanie po­stawie moralnej. Na łożu śmierci Robak wyznaje jednak, iż jest Jackiem Soplicą, mordercą Stolni­ka Horeszki. Dręczony wyrzutami sumienia, po po­pełnieniu zbrodni postanowił wdziać habit zakonnika i odkupić swą winę, służąc ojczyźnie. Stając się Robakiem, Soplica przeszedł całkowitej meta­morfozę. Z niefrasobliwego i porywczego szlach­cica zmienił się w szlachetnego i walczącego o wol­ność narodu księdza. Resztę życia poświęcił na bez­ustannej wędrówce po kraju i nawoływaniu do na­rodowego wystąpienia.

Nasza twórczość romantyczna polna jest podob­nych „patriotycznych przemian". Gustaw, biedny kochanek z zaświatów, staje się Konradem, bojow­nikiem duszą i ciałem oddanym Polsce. Przestał kochać kobietę i zaczął wielbić ojczyznę, jego miłość pozostała w swej sile nienaruszona, zmienił się tylko jej kierunek. Nie mogąc służyć swojej kochan­ce - ojczyźnie, Konrad cierpi tak samo jak niezre­alizowany w swej miłości do kobiety Gustaw. Nie­wola ukochanej wzbudza w nim namiętne rozpacz i złość. Metamorfozy romantyczne są bardzo nagle i szybkie. Soplica staje się Robakiem pod wpływem silnego przeżycia, Gustaw zaś zmienia się w Kon­rada przez własną symboliczne śmierć i ponowne narodziny. Częściej jednak bywa, ze człowiek długo dojrzewa do mądrej świadomości, ze szuka i błądzi, zanim wstąpi na właściwą ścieżkę. Pozostając w kręgu literatury patriotycznej, spójrzmy, jak wy­glądają owe dążenia do narodowej świadomości.

Cezary Boryka, bohater „Przedwiośnia" Stefa­na Zeromskiego, stara się znaleźć właściwą drogę życiową. W młodości sympatyzuje z rosyjską rewo­lucją, widzi prawdę W komunizmie. Później jednak, po przybyciu do Polski, zaczyna dostrzegać, jak ważna i silna potrafi być miłość do ojczyzny. Prze­konywany przez popierającego „stare porządki" przyjaciela, widzi potęgę i istotę polskiej tradycji. Poznawszy wcześniej okrucieństwo rewolucji, ro­zumie, co pragnie ona zniszczyć. Z drugiej jednak strony od komunistów słyszy, w jaki to zwyrodnia­ły sposób traktowani są przez „szlachetne władze" odrodzonej Polski. Jeden z członków partii mówi Baryce o bestialskich torturach i sposobach indok­trynacji stosowanych przez polską policję. Cezary zna obie drogi i widzi zupełną niemożliwość ich połączenia. Musi wybrać tylko jedną, najbardziej z nich słuszną. Mimo że na końcu powieści Bory­ka staje po stronie komunistów, Zeromski nie daje recepty na wybór. „Przedwiośnie" jest książką py­tań, na które autor nie potrafi odpowiedzieć.

Skierowanie się na nową drogę, czyli odrzuce­nie starej, jest trudne i wymaga zewnętrznych bodźców. Tym, którzy żyją w zły sposób, krzywdząc innych, przestępcom - stworzono ów bodziec w po­staci więzienia. W zimnych, smutnych i pustych celach mają zrozumieć swoje winy i okazać skru­chę. Człowiekowi odbierana jest cala jego wolność, wszelkie nałogi i przyzwyczajenia pozostają na zewnątrz. Wwiezieniu skazaniec jest sam. Pozo­staje mu tylko własne sumienie. Czyż jednak w re­habilitacji pod wpływem niewoli nie kryje się fałsz? Czy nie jest tak, że silne i bezwzględne mechani­zmy więzienia nie wymuszają skruchy?

Gustaw Herling-Grudziński pisze w „Innym świecie" o niesamowitym terrorze i sile indoktry­nacji w sowieckich lagrach. W owych obozach prący często znajdowali się ludzie niesłusznie skaza­ni, oskarżeni i uwięzieni po specjalnie spreparo­wanych procesach. Sita oddziaływania tego nie­ludzkiego wymiaru „sprawiedliwości" była jednak tak wielka, iż niesłusznie skazani zaczynali napraw­dę wierzyć w niepopełnione przez siebie zbrodnie. Widząc, Jak potężna i misterna jest skierowana przeciwko nim machina, ludzie poddawali się pra­wom fałszywej moralności. Szczerze pokutowali za to, czego nigdy nie zrobili, albo czego w żaden spo­sób nie można nazwać zbrodnią.

W więziennej celi możemy jednak spotkać przestępców Jeszcze innego rodzaju. Takich, któ­rzy nie ugięli się pod ciążącą na nich karą. Prze­konanych o słuszności popełnionych przez sie­bie czynów lub nieuznających powszechnych praw moralnych. Takim człowiekiem zbuntowa­nym jest nihilistyczny Meursault z „Obcego" Al­berta Camusa. Dla niego wszystko straciło war­tość. Zabił człowieka, bo raziło go słońce. Nie byt jednakże pozbawionym uczuć złoczyńcą. Po prostu obojętny mu był świat i jego zasady. Meursault czerpał siłę z pogardy, gardził inny­mi i swoją karą. Uwięziony - z wyrokiem śmier­ci - nie okazuje pokory, swoją karę, jako wyznaczony mu los. Filozofia egzystencjalna, którą wyznawał Camus, mówi­ła, ze nie mając żadnych punktów odniesienia, człowiek sam tworzy wartości. Nigdzie nie jest napisane, jak ma postępować (Boga bowiem nie ma), w związku z tym ciągle staje przed wybo­rem, a wybiera to, co jest dobre dla niego. Człowiek jest na świecie sam i dlatego w poznaniu musi kierować się tylko sobą. W eseju „Mit Syzyfa" Camus pisze: „Gdy człowiek absurdalny zgłębi swoją udrękę, zamilkną bogowie" i „nie ma takiego losu, którego nie przezwycięży po­garda ". Poglądy te różnie się jednak od filozofii Dostojewskiego, w której człowiek osiąga szczę­ście przez poddanie się swemu losowi. Człowiek Dostojewskiego zgłębił swoją udrękę w taki spo­sób, jak chcą tego „bogowie". Potrafi odrzucić swoją dawną drogę, która według powszechnych zasad była nieodpowiednia. Stając przed ścianą, nie rozbija o nią głowy, lecz składa broń. Widzi nieprzenikliwość bariery moralności i godzi się na nią. Egzystencjalny człowiek zbuntowany walczy do końca, może cierpieć, lecz nigdy się nie podda. Wie, ze przeznaczona mu kara to jego własny los i nikt mu jej nie odbierze.

Jakże więc jest z tą rehabilitacją? Całkowita od­nowa moralna nie jest przecież banalnym momen­tem, w którym człowiek w jednej chwili całkowi­cie się zmienia. Rzadko zdarza się olśnienie, „prze­budzenie sumienia" jak z obrazu Williama Hunta, na którym dziewczyna zrywa się w zapamięta­niu z kolan mężczyzny. Czy odkupienie win nie jest przypadkiem zatraceniem własnej indywidualno­ści i podporządkowaniem się ogółowi? A może mamy szukać sensu żyda właśnie w pogodzeniu się z obowiązującymi prawami? Jedno jest pewne: szczerej pokuty nie można wymusić, człowiek może się zrehabilitować wyłącznie wtedy, gdy sam tego pragnie. Tak jak popełniony czyn byt jego czynem, tak odkupienie musi być jego odkupieniem.

91.Człowiek wobec Boga, życia i śmierci w literaturze

Bohater literacki posiada zawsze pewne cechy człowieka epoki, w której autor powołał go do istnienia. Posiada je także wtedy, gdy twórca dzieła uczynił go człowiekiem czasów dawnych lub gdy utożsamił go ze znaną postacią historyczną, o której pamięć lub legenda żyje aktualnie w świadomości odbiorców - czytelników. Autor świadomie traktuje bohatera swego dzieła jako maskę dla wyrażenia postaw, myśli, uczuć, przedstawienia czynów własnych lub człowieka sobie współczesnego. Stara się ukazać wszystko to, czym jest on zainteresowany, co stanowi dla niego zagadkę.

Przykładem takiej literatury jest piśmiennictwo hagiograficzne. Tematem, który w Średniowieczu budził szczególne zainteresowanie była działalność ludzi wybitnych, ich niezwykłe losy, często śmierć. utworów byli przeważnie książęta, dzielni rycerze lub święci ginący męczeńską śmiercią za wiarę. Są to teksty historyczne, gdyż przedstawiają losy autentycznych ludzi działających w określonych czasach i warunkach, zaś w toku narracji znalazło się miejsce na wydarzenia ówczesne, i na pewne szczegóły życia politycznego, społecznego czy obyczajowego.

Do najstarszych zabytków tego rodzaju należą żywoty świętych (np. św. Wojciecha, który zginął w czasie wyprawy misyjnej do Prus w 997 r.). W ich kompozycji autorzy ściśle przestrzegają przyjętego schematu: bohater pochodzi ze znakomitego rodu, od dziecka odznacza się wyjątkowymi zaletami i zdolnościami, w wieku dojrzałym gardzi bogactwem i zaszczytami, a ostatecznie jego męczeńska śmierć ma być nagrodą za pobożne i cnotliwe życie. Średniowiecze wykreowało kilka wzorców postaw życiowych. Jednym z nich jest wzorzec ascety, który odnajdujemy w „Legendzie o Św. Aleksym”. Asceta to człowiek wyrzekający się dobrowolnie wszelkich uciech życia, poddający się surowej dyscyplinie wewnętrznej, umartwiający się. Kolejnym wzorem osobowym w średniowieczu staje się Roland - rycerz doskonały. Swe życie oddaje Ojczyźnie i królowi, duszę - Bogu, serce - kobiecie, a dla siebie pragnie wielkiej sławy. Ponad wszystko stawia własny honor. Wyobraźnia ludzi średniowiecza obraca się w kręgu przeciwstawieństw: niebo - ziemia, dusza - ciało, dobro - zło, Bóg - Szatan itd. Ziemia jawi się nierzadko jako padół łez i grzechu, podczas gdy z niebem związane są pojęcia wiecznego szczęścia, harmonii i doskonałości. Natomiast filozof średnio-wieczny traktuje istnienie Boga i nieśmiertelnej duszy jako pewnik nie podlegający dyskusji. Dla filozofii średniowiecznej dwa pojęcia centralne, Bóg i człowiek pozostają ze sobą w ścisłym związku. Bóg nie stanowi abstrakcyjnej idei, jest osobą. Filozofia średniowiecza akcentuje istotne wartości człowieka, jego godność, zdolność do samo-poznania, do dokonywania wolnego wyboru, do zdobywania wiedzy, do miłości i czynienia dobra. Twórczość pisarzy XIV i XV w. przenika tematyka śmierci. Hasło „memento mori” (pamiętaj że umrzesz) stanowiło zawołanie tych czasów. Tematyka śmierci była centralną problematyką Średniowiecza. Śmierć we wczesnym Średniowieczu była oczekiwana z utęsknieniem, gdyż stanowiła wyzwolenie z doczesności lub chwalebne uwieńczenie rycerskiego losu. Natomiast śmierć późnego Średniowiecza odarta jest z romantyki, jest czymś, co ma budzić uczucie grozy, lęku. Jest śmiercią pojętą w sposób filozoficzny, jako ohydny proces rozkładu ciała, jako przejaw życia doczesnego, nietrwałości, kary za grzechy. W literaturze polskiej motyw śmierci odnajdujemy w utworze nieznanego autora pt. „Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią”. Tematyka tego wiersza jest szczególnie charakterystyczna dla średniowiecza. Głosi on, zgodnie z nauką kościoła, pogardę dla życia doczesnego, traktowanego tylko jako etap do zbawienia, przy czym o ile szczęście niebieskie przedstawia raczej blado i mgliście, to bardzo wy-raźnie, szczegółowo i barwnie ukazuje obraz śmierci i mąk zadawanych potępieńcom przez szatana. Mimo zasadniczo poważnej, „śmiertelnej” tematyki dostrzegamy w „Rozmowie...” pewne akcenty konieczne np. w alegorycznym opisie wyglądu śmierci, czy w satyrycznych akcentach skierowanych przeciwko lekarzom, sędziom, duchownym. Elementy satyryczne plastycznie przedstawiają wycinek ówczesnego życia. Hasłem i myślą przewodnią epoki odrodzenia stały się słowa Terencjusza, ujęte w maksymę: „Człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce”. W Renesansie dochodziły do głosu różne prądyumysłowe i religijne, wśród nich dwa najważniejsze: reformacja, przyjmująca Biblię jako jedyne źródło wiary i humanizm, który poszukiwał i rozwijał wiedzę o człowieku. Ideologia życia ziemiańskiego w dobie Renesansu była antagonistyczna wobec ideologii życia dworskiego. Akcenty antydworskie spotykamy już u Frycza Modrzewskiego „De republica emendanda” (tu: księga „O obyczajach”). Frycz krytykował stronę moralną życia dworskiego, a więc tę samą, która tak bardzo oburzała poetów ziemiańskich. Jego zdaniem dwór nie był stosownym miejscem dla edukacji społecznej i moralnej młodgo szlachcica. Dworzanie, niżsi i wyżsi urzędnicy dworscy, są na niskim poziomie moralnym, pełno tu nienawiści, intryg, głupoty i złośliwości, próżności, uganiania się za karierą, bogactwami i przyjemnościami. Przyjaźnie na dworach są pozorne, obłudne i koniunkturalne. Te wszystkie okoliczności wpływają bardzo źle na ludzi odznaczających się cnotą i kulturą wewnętrzną, a młodzież wręcz demoralizują. Równieź Rej szydził w „Zwierzyńcu” z dworskich posług czynionych wielmożom przez szlachtę, krytykował stałą zależność od magnatów i chwalił niezależność opartą o własność ziemską. Według autora „Żywota człowieka poczciwego”, człowiek powinien zaakceptować prawa natury, życ zgodnie z nimi. Widoczne jest ukochanie świata ziemskiego i umiłowanie przyrody, dostarczającej rozkoszy związanych ze zmiennością pór roku, a także epikurejska radość z życia. Konieczna jest znajomość zasad gospodarowania. Ziemianin winien byc osobą kompetentną zarówno w rolnictwie jak i ogrodnictwie, sadownictwie czy pszczelarstwie. Prezentowany przez Reja wizerunek człowieka odsłania się kolejno. Bohater jest najpierw dzieckiem, potem młodzieńcem i dojrzałym mężem, wreszcie dostojnym, pogodzonym ze sobą i światem, starcem, spokojnie i bez dramatycznych rozterek oczekującym śmierci. Spokojnemu i radosnemu życiu ziemiańskiemu przeciwstawił Kochanowski - w „Pieśni Panny XII” (o „Sobótce”) - służbę dworską („inszy się ciągną przy dworze”), handel zamorski, zawód prawnika i żołnierza. Jako zalety życia ziemiańskiego wymienił nie-zależność ekonomiczną, spokój i cnotę. Dla Kochanowskiego żywot ziemiański łączył się z zachowaniem chwalebnego umiaru w zdobywaniu bogactw (fraszka „Na dom w Czarnolesie”: „Inszy niechaj pałace marmorowe mają I szczerym złotogłowiem ściany obijają Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gnieździe oj-czystym...”)

Człowiek Renesansu w świetle fraszek i pieśni Jana Kochanowskiego jest optymistą w szerokim tego słowa znaczeniu. Uświadamia on sobie przemijalność życia i takich wartości jak „uroda, moc, pieniądze, sława”, gdyż czasem może być już za późno na korzystanie z jego uroków. Jest zatem wyznawcą epikurejskiej zasady „Carpe diem” (chwytaj dzień). Człowiek nie powinien przywiązywać wagi do wartości materialnych, ale powinien dbać o takie rzeczy, jak możliwość zamieszkania w ojczyźnie, zdrowie, czyste sumienie, uczciwość, życzliwość, przyzwoite obyczaje. Człowiek Renesansu nie stroni od uciech życia doczesnego, lubi się bawić, pić, tańczyć, ale zachowując we wszystkim umiar. Wie o tym, że i tak jego życie jest z góry zaplanowane przez Boga - nie ma więc potrzeby „troszczyć się więcej niźli trzeba”. Jest on bardzo zżyty z przyrodą. Do zmian w niej zachodzących porównuje zmienność ludzkiego losu. Wie, że „nic wiecznego na świecie, radość się troską pleni” i twierdzi, że „na szczęsie wszelakie serce ma być jednakie”. Jan Kochanowski w „Pieśni o cnocie” wyraża przekonanie, że największą wartością życia człowie-ka jest służba dla ojczyzny. Uważa nawet, że „jeśli komu droga otwarta do nieba, tym co służą ojczyźnie wątpić nie potrzeba”. W „Trenach” Jana z Czarnolasu, gdzie do głosu dochodzą bunt i rozpacz, przewija się motyw śmierci, trwogi, nietrwałości świata. „Tren XIX albo sen” zawiera już jednak apel do rozsądku i stateczności, która musi umiarkować najgłębszy nawet żal; jest to postulat życia zgodnego z naturą i uwzględniającego jejprawa. Odwołując się do najogólniejszych wyobrażeń o życiu pozagrobowym, jako odejściu od ziemskich trosk i kłopotów, których Urszulka uniknęła, matka poety, jako zasadniczą maksymę życiową, wskazuje bolejącemu synowi: „...ludzkie przygody (ludzkie noś)”. Ten zwrot pochodzenia greckiego, wzięty od Plutarcha, przyswojony łacinie przez Cycerona, sta-je się światopoglądową konkluzją „Trenów”. Temat śmierci fascynował szczególnie Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego, podobnie jak i temat znikomości wszelkich ziemskich dążeń i doznań. Nurtował go problem zbawienia i Boga, jako jedynej pewnej ostoi ludzkiej duszy, narażonej na liczne niebezpieczeństwa, wydanej na łup wojnie „z szatanem, światem i ciałem”. W słynnym Sonecie V „O nietrwałej miłości rzeczy świata tego” snuł poeta refleksje nad dramatycznym konfliktem między miłością grzeszną i miłością świętą, między „nędzną pociechą” ziemskich uczuć i wartości takich, jak „złoto, sceptr, sława, rozkosz i stworzone piękne oblicze”, a nienasycony dążeniem do „wiecznej i prawej piękności”. Nie od-wracał się jednak całkiem od świata, nie potrafił pogrążyć się bez reszty w średniowiecznej ascezie. Należał do pokolenia, które przeżyło wielkie doświadczenia epoki humanizmu, reformacji i dlatego w swej poezji dawał raczej wyraz dramatycznej rozterki, świadomości rozdarcia między potrzebami ducha i ciała, poszukiwaniom nowego ideału życiowego. Poetę przerażała samotność człowieka we wszechświecie, jego los na ziemi przeciwstawiał pod postacią nieustannego „bojowania”. W parafrazach psalmowych uwypuklał przepastny dystans między człowiekiem a Bogiem, można dopatrzeć się w tym cech protestanckiego pesymizmu w poglądzie na naturę ludzką i tylko dzięki łasce boskiej człowiek może dostąpić ocalenia. Wołanie o pomoc do Boga i po-tępienie ludzkie natury rozlega się w Pieśni na kształt Psalmu LXX: „Ciebie, wszego stworzenie o obrońco wieczny, Wzywam... ...Uskrom choć rózga Twoją ciała zaślepione I żądzą próżną, sprosną, szkodną napełnione”. W literaturze staropolskiej, już od początków XVI w. prowadzono ostrą polemikę z poglądami neoepikurejskimi, wykluczającymi istnienie Boga kierującego światem. Argumenty, jakimi posługiwał się Kochanowski w wierszu „Oko śmiertelne Boga nie wi-działo”, czy w hymnie „Czego chcesz od nas, Panie” (harmonia i porządek, panujące we wszechświecie i w przyrodzie, nieskończoność wszechświata i różnorodność zjawisk przyrody, mające przemawiać za istnieniem Boga - stwórcy, który opiekuje się światem) są takie same, jakich używali w wieku XVII Zbigniew Morsztyn (w utworze „O różności nabożeństwa”), czy Wespazjan Kochowski (w wierszu „Atheismus”). Niejednokrotnie upatrywano w dążeniach i pracach ludzi, bezowocnego szamotania się, odgrywania żałosnej i śmiesznej zarazem komedii „na teatrze świata”, w obliczu Boga, który ma się uśmiechać z politowaniem na widok chybionych wysiłków ludzi. Los człowieka - aktora w teatrze świata - zależy od woli Boga - reżysera w tym teatrze. Poglądy tego rodzaju głosili najwybitniejsi pisarze renesansowi: Palingeniusz i Erazm z Roterdamu. Dla barokowych pisarzy moralistycznych ważne było tylko to, że człowiek umiera. A zatem - twierdzili - życie do-czesne jest złudne i nietrwałe, a dzieła materialne przemijające. Pogląd, że człowiek za życia jest nic nie znaczącym pionkiem na świecie, a jego dorobek materialny i duchowy jest nietrwały i ginie wraz z nim, spotykamy u wielu pisarzy XVII w. M.in. u Daniela Naborowskiego, Wacława Potockiego, Józefa Wadowskiego, którzy osiągnęli prawdziwą wirtuozerię w dobieraniu argumentów i przekonywaniu czytelników, iż krótkość i kruchość życia człowieka powinny go skłonić tylko do troski o życie wieczne. Już Sęp - Szarzyński wzywał swych czytelników: „porzućmy dumy, szaleństwo prawie ludzkie rozumy” i zalecał ufać tylko Bogu. Poeta ten jest przedstawicielem nurtu metafizycznego, hołdował więc hasłu „Vanitas, vanitatum, et omnia vanitas”, co znaczy „marność nad marnościami i wszystko marność”. Bóg jest dla niego istotą karzącą, surową i sprawiedliwą. Człowiek Baroku lęka się Boga tym bardziej, że nie potrafi się oprzeć pokusom świata i ciała. Sam mówi, że jest: „wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie”. Szczególnie ta ostatnia cecha jest dlań charakterystyczna, jest rozdarty wewnętrznie, bo chciałby korzystać z uciech ciała i życia, ale boi się odpowiedzialności przed Bogiem. Dlatego nawet ten, kto posiądzie „złoto, sceptr, sławę, rozkosz i stworzone piękne oblicze” nie jest szczęśliwy, trwoży się bowiem bezustannie, że wszystko, co posiada, jest grzeszne, i że będzie z tego kiedyś rozliczony (po śmierci na sądzie ostatecznym). Szuka on oparcia w Bogu, łączy się z nim nadzieją zbawienia, ale wie, że będzie surowo i sprawiedliwie osądzony. Nie liczy na miłosierdzie Boga. Bohater liryczny Sonetów Sępa - Szarzyńskiego tym się różni od człowieka renesansu, że jest zalęknionym pesymistą, ma inny światopogląd, inne mniemanie o osobie Stwórcy, i że jest człowiekiem nieszczęśliwym, choć być może sam nie uświadamia sobie tego tak jasno. Swoistą panoramę staropolskiego życia szlachecko - ziemiańskiego stanowią utwory Wacława Potockiego, pisarza wrośniętego w szlachecką codzienność. Okazał się on czujnym i krytycznym obserwatorem szlachty coraz bardziej przywiązanej do swych przywilejów, a zaniedbującej obowiązki zwłaszcza względem nadmiernie eksploatowanych chłopów. Niewyczerpalną skarbnice o codziennym sarmackim życiu, upodobaniach, zwyczajach, charakterystycznych cechach, religijności i kulturze stanowią „Pamiętniki” Jana Chryzostoma Paska. Religię pojmował Pasek z naiwnym realizmem. Skoro wiadomo, że Bóg i święci mogą interweniować w ziemskie sprawy, należy przyjąć pomoc z nabożną wdzięcznościa. Nieco inną kreację Boga ukazuje Skarga w „Kazaniach”. Kreuje Jego indywidualność, próbuje zbudować bezwzględny autorytet. W rysach portretu najwyższej władzy kryją się marzenia o możliwościach racjonalnej harmonii, opartej na pod-porządkowaniu dążeń człowieka nakazom Boga, jakie ogłaszają jego ziemscy namiestnicy. Piotr Skarga podobnie jak Sęp, przypomina uparcie, że życie chrześcijanina to nie pokój, lecz bojowanie, bowiem żywot chrześcijanina żołnierstwem sie zowie..”. W literaturze baroku wciąż pojawia się motyw śmierci, chociażby w „Sielankach” Szymona Szymonowica. Dominuje tu widmo strasznego tańca śmierci, która w końcu staje się obsesją autora. Jedyną na-dzieją są ponowne narodziny, ostateczna i wieczna reinkarnacja, która spełni naturalną potrzebę człowieka: potrzebę istnienia cielesnego. Poeta nie może pogodzić się ze śmiercią jako absolutnym ustaniem życia ziemskiego, dlatego monumentalizuje to, co zostaje po zmarłym, przede wszystkim pamięć społeczna, przekonany, że człowiek po śmierci żyje „na ziemi dobrą sławą, a w niebie obecnie”. Śmierć przypomina więc słońce, które zachodząc ginie dla oczu, ale istnieje wówczas gdzie indziej, czy spadającą gwiazdę, której błyskawiczny lot jest tylko przemieszczeniem z jednego miejsca na inne. Uparty nawrót motywów śmierci, wiodący aż do rozważań o kosmicznym cyklu przemian, nawrót uzasadniony osobistymi depresjami poety, nadaje swoisty ton poetyce sielanek. Dlaczego twórcy poszczególnych epok tak często zajmowali się stanowiskiem człowieka wobec życia, Boga i śmierci? Być może spowodowało to zjawisko dążenie do zrozumienia świata, rozważanie problemów metafizycznych. Człowiek przyjmował różnorodną postawę wobec takich problemów. Czasami była ona szczera i otwarta np. w wersji renesansowej, innym razem zamknięta. Próbował opisać swoją przemianę, żeby dać wzór innym, wskazać teoretyczną drogę postępowania. Bywało, że świat stawał się za trudny, by można go było zrozumieć. Aby tego dokonać, należało zainteresować się człowiekiem w różnych płaszczyznach. Jednostka, zmuszana do podejmowania decyzji, dążąca do wyplątania się z problemów, nie przestawała stawiać pytań. Kim jest wiec człowiek wobec Boga, życia i śmierci? Na to pytanie próbowali znaleźć odpowiedź niemal wszyscy twórcy, zarówno ci znani i sławni, jak i mniej popularni. Jednoznaczna odpowiedź nie istnieje. Może być wiele rozwiązań, tyle ile istnień ludzkich na świecie. Stąd takie umiłowanie tematu, będącego przedmiotem nie kończących się rozważań wielu twórców.

92.Motto „Medalionów” „Ludzie ludziom zgotowali ten los” w oparciu o zagadnienia etyczne i moralne literatury związanej z latami wojny i okupacji.

II wojna światowa spowodowała głębokie zmiany polityczne, ale także i zasadnicze zmiany duchowe i psychiczne ludzi żyjących w czasach hitleryzmu. Powstał nowy sposób myślenia o człowieku, ukształtowały się nowe wartości moralne i etyczne. Literatura w bardzo realistyczny sposób ukazywała nam wydarzenia, jakie miały miejsce w okupowanym kraju. Wiele poetów i pisarzy poruszało problemy mówiące o okrucieństwie i bestialstwie Niemców. W sposób niewyszukany, dosadny ukazali nam oblicze czasów, w których terror górował nad miłością, nienawiść na poszanowaniem drugiego człowieka. Literatura owa przedstawia nam wstrząsający obraz wydarzeń, w których rzeczą najbardziej powszechną były mordy i bestialstwo faszyzmu.

Powieścią wprowadzającą czytelnika w wydarzenia wtedy rozgrywane w Polsce są „Medaliony” Nałkowskiej. Pisarka nie zagłębia się w psychikę człowieka. W swoich opowiadaniach nie wzrusza się nad losem ludzi. Jej proste, suche, dosadne słowa przedstawiają nam całą prawdę o wojnie. Człowiek zdaniem Nałkowskiej, po przekroczeniu pewnej granicy nie potrafi odróżniać dobra od zła, stał się otępiały. Nie wzruszała go niedola innych ludzi, myślał tylko o sobie, jak przeżyć, jak przetrzymać straszliwą mękę. Śmierć drugiego człowieka nie wywierała na nim żadnego wrażenia (Profesor Spanner). Ludzie w obozach nie bronili się, nie próbowali się buntować. Całkowicie poddali się losowi. Dzieci, małe nie potrafiące bronić się istotki, przyzwyczajały się do istniejącej sytuacji. W ich życie, a nawet w zabawę wkradł się gwałt i przemoc (zabawa w palenie żydów). Najstraszniejsze jest to, że człowiek w obozie koncentracyjnym traktowany był gorzej od zwierzęcia - traktowany był jak rzecz. Próbowano wyciągnąć z niego jak najwięcej korzyści: musiał ciężko pracować aż do utraty wszystkich sił, później został spalony w krematorium. Po śmierci robiono z jego włosów prześcieradła, wyrywano złote zęby, z tłuszczu produkowano mydło, a skórą oprawiano książki itp.

Pisarzem, który także podejmuje problematykę wojenną jest Borowski. W swoich opowiadaniach, podobnie jak Nałkowska, przedstawia gwałt i okrucieństwo Niemców. W jego książce nie ma głównego bohatera, ukazany jest w niej terror wobec ludzi. Obóz, jak się dowiadujemy, był ośrodkiem najbardziej sprawnie funkcjonującym, jeśli chodzi o masowość mordów na ludziach. Pisarz oskarża więźniów obozów koncentracyjnych, że nie przeciwstawili się krzywdzie, nic nie robili w tym celu, bardzo łatwo poddali się. Mówi on, że ludzie którzy przeżyli obóz, nie mogą mieć „czystych niewinnych serc”, ponieważ tam wyzbyli się swoich idei, wartości moralnych i uznali nowe tj. gwałt, przemoc i nienawiść do drugiego człowieka. Człowiek, któremu udało się przeżyć te ciężkie lata, musiał na nowo uczyć się nowych wartości moralnych. Wiele młodych ludzi (wiersz Różewicza „Ocalony”) nie widziało żadnego sensu istnienia. Mimo swojego młodego wieku okazali się ludźmi starymi psychicznie, którzy niestety nie potrafili znaleźć swojego miejsca w życiu. Zaledwie dorastający ludzie, zamiast bawić się, cieszyć się z życia, musieli dokonać wyboru między śmiercią a życiem. Wojna, front to śmierć. Młodzi żołnierze pozostawali oddani sami sobie w walce, musieli liczyć tylko na własne siły. Wojna była wielką tragedią dla milionów ludzi.

Na podstawie tych utworów możemy stwierdzić, że los ludzi w czasie II wojny światowej był bardzo okrutny i bezlitosny. Wielu ludzi zginęło niepotrzebnie. Najtragiczniejsze jest to że to właśnie człowiek zabijał człowieka, że to „ludzie - ludziom zgotowali ten los”.

93.Symbolika tańca w literaturze polskiej.

Taniec pełnił w dziejach świata (szczególnie w antyku) istotną rolę. Taniec sakralny u Greków wy-powiadał gestami i ruchami ciała, rytmem i muzyką to, co w misteriach było tajemnicą boskiego porządku kosmicznego, kierującego „tańcem gwiazd”, którego cudowną wzniosłość naśladowali tancerze w świętym korowodzie. Taniec w świątyniach przedstawiał mimiczne sceny z życia bogów i herosów, w starożytnym Izraelu zaś wyrażał wdzięczność za otrzymane od Boga łaski, modlitwę, radość z pomyślnych wydarzeń. „Gdy Dawid wracał po zabiciu Goliata, wyszły niewiasty (...) śpiewając i tańcząc z bębnami wesela i z gąślami”, „a kiedy przenoszono Arkę Przymierza na Syjon, Dawid tańczył przed Panem z wszystkiej mocy”. Taniec nieodłącznie wiąże się z ludzkim życiem i ma on wiele znaczeń, np. może symbolizować kult słońca, deszcz, wyzwolenie, wzniosłość, dziękczynienie, modlitwę, radość, poezję, zmysłowość, płodność, małżeństwo, a nawet wojnę, przekleństwo czy żałobę. Istnieje również taniec śmierci (dancemacabre). Był on tematem średniowiecznych moralitetów dydaktycznych, powstałych prawdopodobnie pod wpływem epidemii czy wojen. Później motyw ten stanowił treść malowideł ściennych we Francji i Niemczech, przedstawiających korowód taneczny wszystkich stanów, prowadzony do grobu przez uosobienie śmierci. „Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią” ma ulubioną w średniowieczu formę dialogu, a raczej sporu między Śmiercią a mistrzem Polikarpem. Ta pierwsza przechwala się swoją wszechmocą, panowaniem nad wszystkim. Upersonifikowana Śmierć jest postacią groźną, nie mającą litości. W jej dosadne i celne wypowiedzi nieznany autor wplótł satyryczne charakterystyki przedstawicieli średniowiecznego społeczeństwa: oszukujących kupców, lekarzy, niemoralnych mnichów. Bardzo dobitnie akcentuje on równość ludzi wobec śmierci. Na nic zdają się człowiekowi zaszczyty i bogactwa, gdyż to, co ziemskie, jest marnością i musi przeminąć. „Rozmowa...” posiada związki ze średniowiecznymi utworami i ikonografią - tzw. „tańcami śmierci” (dancemacabre). W tych tańcach ze śmiercią występują przedstawiciele wszystkich stanów uszere-gowani wg ściśle określonej hierarhii. Autor polskiego poematu nie zachował jej, aby podkreślić równość wszystkich wobec śmierci i uwypuklić pogląd

nicości zaszczytów i bogactwa. Wynika z tego, że wszyscy ludzie muszą kiedyś „pójść w tany” ze śmiercią.

Motyw tańca pojawia się również w trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Utwór ten przedstawia różnorodne antagonizmy: między Rosją a Polską, despotyzmem a wolnością, dobrem a złem. Poeta ukazał w tym utworze martyrologię polskiej młodzieży, metody działania carskich urzędników oraz scharakteryzował społeczeństwo polskie pod względem poglądów i postawy wobec ojczyzny. Tej charakterystyce służą m.in. sceny: „Salon warszawski”, „Salon wileński” i „Bal”. Omówię tę ostatnią, gdyż ona wiąże się z tematem. Fragment ten rozpoczyna się od krótkiego opisu tańczącego senatora. Dama mówi o nim, że się „łasi”, „wije”, „sapie”, „strzyże oczyma”, że „wczora mordował i katował (...), dzisiaj pazury schował”. Nowosilcow, tańcząc z Gubernatorową, wyznaje jej, że chciałby „zrobić znajomość” u Starosty, gdyż ten ma piękną żonę i córkę. Gubernator obiecuje, iż przedstawi ich sobie. On i jego małżonka to służalcy senatora, chcą mu się przypodobać. Zupełnie inny typ Polaka przedstawia Starosta, który mówi: „w trumnach siedzi młodzież nasza, nam każą iść na bal”. Adam Mickiewicz wyjaśnia, że zaproszenie na urzędowy bal w Rosji to rozkaz. Taka zabawa jest potem opisywana w gazetach jako przykład nieograniczonej miłości poddanych ku najlepszemu i najłaskawszemu gospodarzowi przyjęcia (może być nim car lub jakiś wysoki urzędnik). Starosta,

będąc patriotą, nie chce, aby jego żona i córka przebywały w towarzystwie znienawidzonego Nowosilcowa i dlatego przyszedł na bal sam. Znajduje się tam za to pałający nienawiścią do Senatora Justyn Pol. Ten młody człowiek pragnie zabić tyrana. Jego zapał ostudza jednak Bestużew - postępowy Rosjanin, solidaryzujący się z polskimi patriotami. Mówi on, że zgładzenie Nowosilcowa niczego nie poprawi, a wręcz pogorszy sytuację wielu ludzi. Ma on zapewnie na myśli prawdziwych Polaków, a nie tych, którzy w scenie „Bal” usytuowani są po lewej stronie. Ta bowiem zachwyca się samym senatorem, jego wyglądem i wystrojem domu. Prawa strona to ludzie podobni do Starosty i J. Pola. Z ich ust padają pod adresem Nowosilcowa i jego świty takie słowa jak: „szelmy, łotry, łajdaki, żeby was piorun trzasł”. Tak więc scena „Bal” przedstawia obraz społeczeństwa polskiego. Nie było ono całkowicie jednolite. Przeważali w nim patrioci, ale znajdowali się też kosmopolici, całkowicie obojętni na los ojczyzny, wyzbyci moralnych zasad, goniący za łaską senatora, a nawet pogodzeni z władzą cara w Polsce. Dziełem, które podobnie jak „Dziady” powstało w popowstaniowym okresie twórczości A. Mickiewicza, jest „Pan Tadeusz”. Poeta zaczął je pisać w szczytowym dla swej twórczości roku 1832. Utwór zamierzony był początkowo jako sielanka opiewająca życie szlacheckie na wsi, a rozrósł się w epopeję. Wpłynęły na to zarówno tęsknota za krajem, jak i bliższe zetknięcie się z bardziej niż Litwa zaawansowanymi w rozwoju cywilizacji krajami zachodnioeuropejskimi. To również pomogło uzmysłowić poecie fakt, że świat szlachty odchodzi w bezpowrotną przeszłość (czemu daje on wyraz w polonezie z XII księgi „Pana Tadeusza”). Epopeja jest jak gdyby rozstaniem się z dawną Polską, jej obyczajami i światem pojęć. Swojego znaczenia nie zawdzięcza ona fabule, gdyż dotyczy spraw zwyczajnych. Ani akcja, ani intryga w „Panu Tadeuszu” nie zawierają żadnych nadzwyczajnych wydarzeń. Są w nim za to potoczne rozmowy o prostych sprawach i normalna krzątanina przeciętnej szlachty wokół codziennych obowiązków. Jest w utworze opromieniona miłością dawna Polska z jej wszystkimi zaletami i wadami, które dzięki oglądaniu się w przeszłość zdają się być błahe i niedokuczliwe. Arcydzieło to zawiera odwieczne dążenie Polaków do odzyskania własnego państwa. Jest w nim ukazany kraj w momencie przełomu, kiedy to zaczyna się wyłaniać nowocześnie pojęty naród. Właśnie odchodzenie szlachty w bezpowrotną przeszłość symbolizuje polonez z XII księgi „Pana Tadeusza”. W pierwszej parze idzie z Zosią Podkomorzy. Z jego „każdego kroku, każdego ruszenia można tancerza myśli i czucia wyczytać”. Wszystkie pary ustawione są według godności i wieku. Nikt nie śmie dorównać w tańcu Podkomorzemu. Wszyscy „ustępują mu z drogi” i idą za nim, co symbolizuje zgodę narodową. Urody i blasku „ostatniemu polonezowi” dodaje przyroda. niej i tańcowi Mickiewicz ukazał swój sentyment do odchodzącej w przeszłość Polski. Historię dalekiej, ukochanej ojczyzny ukazał poeta w „Koncercie Jankiela”. Ten Żyd - patriota rozpoczął od „Poloneza 3 maja” symbolizującego rozpaczliwą próbę ratowania Polski przed rozpadem. W dźwiękach melodii wyczuwalna jest atmosfera sali sejmowej, gdzie uchwalane były niezbędne reformy. Jednak nad „zbawcami” kraju gromadzą się chmury, płynące znad Targowicy. Jankiel ukazuje to poprzez złowieszcze, fałszywe akordy. Ale oto muzyk znów zmienia tony. Teraz słychać hałasy, wojnę, atak, jęk dzieci, płacz matek. Tak właśnie Jankiel przed-stawia powstanie kościuszkowskie i rzeź Pragi. Po chwili jednak pojawia się „żałosna nuta” sławnej piosenki o żołnierzu tułaczu, wędrującym z Napoleonem przez świat, a nie mogącym dotrzeć do ojczyzny. Lecz nagle „mistrz tony wznosi, natęża” i grając „Jeszcze Polska nie zginęła” wzywa Dąbrowskiego do zmobilizowania sił i poprowadzenia Legionów do uciemiężonej ojczyzny. W tak piękny sposób - za po-mocą muzyki - przedstawił w ogromnym skrócie a. Mickiewicz dzieje swego ukochanego kraju. Często mówi się o analogiach powstania „Pana Tadeusza” i „Wesela”. A. Mickiewicz chciał początkowo napisać sielankę szlachecką, a powstała epopeja narodowa. Stanisław Wyspiański zaś „zamierzał napisać złośliwy pamflecik na znajomych (...); w trakcie pisania ściany bronowickiego domu rozrosły się w symbol współczesnej Polski”. Źródłem inspiracji do napisania „Wesela” stał się autentyczny fakt - ślub poety Lucjana Rydla z wiejską dziewczyną, Jadwigą Mikołajczykówną. Zabawa weselna, a jednocześnie i taniec, na którą zjechały się znane w Krakowie osoby, łącząc gości miejskich z chłopskimi uzyskiwała znaczenie ideowe i symboliczne - przymierza stanów. Utwór Wyspiańskiego odpowiada na pytanie, czy ówczesne społeczeństwo zdolne jest podjąć walkę narodowo - wyzwoleńczą. Metaforą pokolenia Młodopolan marzącego i nie potrafiącego zdobyć się na jakiekolwiek działanie jest muzyka Chochoła. Jego taniec i „zaczarowany” ruch wszystkich ludzi w takt muzyki zamyka „Wesele”. Sam motyw nie dającego się zatrzymać w obrotach błędne-go koła taneczników sięgał pradawnej tradycji folklorystycznej. Wyspiański zaczerpnął go z dwóch obrazów zatytułowanych „Melancholia” i „Błędne koło”. Jednak nadał mu na tle rozległej panoramy postaw społecznych i przeprowadzanego rozrachunku z ciążonymi na nich mitami nową treść. Za pomocą „chocholego tańca” autor charakteryzuje polską inteligencję, która rezygnowała z działania i nie potrafiła zdobyć się na żaden krok w kierunku odzyskania niepodległości. Pokolenie Młodopolan umie tylko marzyć, nie istnieje możliwość jego zjednoczenia. Scena z Chochołem jest pełna tragizmu. Wyspiański stworzył ją, aby ukazać społeczeństwu jego marazm i unaocznić, że jeżeli najpierw nie wyzwoli się ono z uśpienia, to nie będzie w stanie oswobodzić kraju. Jak gdyby powtórzeniem „chocholego tańca” jest tango argentyńskie tańczone przez Edka z wujem Eugeniuszem. Znajduje się ono w „Tangu” Sławomira Mrożka. W samym zaś dramacie w sposób groteskowy zaprezentowana została rodzina, której członkowie posiadają dość znamienne cechy charakteru. Wyraźnie zdeformowanymi postaciami są: Stomil, Eleonora, Eugenia i Eugeniusz, Ala i Edek. Artur zaś chce poprawić sytuację w domu, w którym nie obowiązują żadne konwencje, w którym panuje marazm, gdzie wszyscy oprócz niego fascynują się Edkiem. Ten ostatni zaś nie ma żadnej godności ani intelektu. Jego atutem jest silny cios i spryt, co wystarcza, aby zapoczątkował on epokę swoich rządów, epokę mocnej ręki i prymitywnej siły. Dlatego też w utworze odzywają się takty tanga (kilka kroków w przód, kilka w tył). Edek jest prymitywną postacią, która na razie wszystkich tyranizuje, później zabija Ar-tura i staje się władcą. Jego końcowy taniec z wujem jest groteskowy. Edek - zero moralne, osoba bez zasad, pełni tu rolę błazna, chochoła narzucającego rytm. Pomiata Eugeniuszem, a on - stary człowiek - podporządkowuje się nowemu tyranowi. Wnioski z „Tanga” są pesymistyczne: intelektualiści nie nada-ją się do władzy, zwycięża prymitywna siła. To, że tańczone jest na końcu utworu tango argentyńskie, wskazuje na zmierzch wartości, nie tylko w Polsce. W rytmie tanga bowiem (kilka kroków w przód, kilka w tył) porusza się szeroko rozumiane współczesne społeczeństwo. We wstępie wymieniłem kilka znaczeń symbolu „taniec”. Po omówieniu fragmentów „Rozmowy...”, „Dziadów cz. III”, „Pana Tadeusza”, „Wesela” i „Tanga” część z nich się potwierdziła, a część jest zupełnie nowa. Motyw ten można spotkać jeszcze w kilku innych utworach. Ze średniowiecznym „dance macabre” łączy się wiersz „Menuet” Grochowiaka. W „Chłopach” W. Reymonta taniec występuje w trakcie wesela Boryny. W „Popiele i diamencie” znajduje się polonez tańczony przez pijane kreatury, a w zakończeniu „Nad Niemnem” znajduje się piękna rzeka tańca na łodziach. Tak więc motyw ten dość często pojawia się w polskiej literaturze, a, jak wynika zomówionych tekstów, sam taniec ma dość duże znaczenie dla ich wymowy.

94.Śmierć

Śmierć - czym jest? To pytanie zadaje sobie człowiek od chwila gdy zaczął żyć świadomym bytem. I ciągle nie uzyskuje na nie satysfakcjonującej odpowiedzi, poza oczywistym stwierdzeniem -śmierć to jedyna rzecz, której możemy być pewni. Śmierci żaden się nie wywierci, powiada ludowe przysłowie, Sofokles w Elektrze ujął to bardziej patetycznie: Śmierć jest długiem, który każdy musi spłacić. Życie ludzkie upływa w strachu przed nieuchronnym, ostatecznym finałem - dlatego marzenie o nieśmiertelności należy do najstarszych mitów ludzkości, wszak antyczni bogowie różnili się od swych ludzkich wyznawców przede wszystkim nieśmiertelnością. Podstawową zaś cechą człowieczeństwa stała się śmiertelność. Nie zawsze jednak tak się działo - Biblia w Księdze rodzaju powiada, że pierwszych rodziców, Adama i Ewy, śmierć nie dotyczyła, ponieważ, za sprawą drzewa życia, nie było jej w edenie. Dopiero gdy Ewa, skuszona przez węża, skosztowała wraz z Adamem jabłka z zakazanego drzewa, śmierć objęła władzę nad rodzajem ludzkim, będąc jedną z konsekwencji wygnania z raju. Pierwszym umarłym okazał się ich syn Abel, zabity przez brata Kaina. Od tej pory ludzie umierają często i nagle. W teologii żydowskiej i islamskiej istnieje nawet specjalny anioł śmierci, imieniem Azrael, którego zadaniem jest oddzielanie duszy od ciała. W Apokalipsie św. Jana symbolem śmierci Jest jeździec na płowym koniu, jeden z czterech zapowiadających koniec świata.

W mitologii greckiej bogiem odbierającym życie był Tanatos, brat Hypnosa, czyli boga snu. Pokrewieństwo obu tych stanów (snu i śmierci) rozważał Jan Kochanowski we fraszce Do snu - w czasie, gdy śpimy, nasza dusza swobodnie buja po kosmosie, słuchając muzyki sfer niebieskich, gdy w tym samym czasie ciało co to nie żyć, w czas się przypatruje. Z osobą Tana-tosa wiąże się historia Syzyfa, władcy Koryntu - skazany przez rozgniewa­nych bogów na śmierć, uwięził przybyłego po niego boga. Ludzie przestali umierać i zapanowała powszechna radość - nie cieszył się tylko Hades, któremu zabrakło klientów. Tanatosa uwolnił w końcu Hermes, a ludzkość srogo zapłaciła za chwilową ulgę. Historia Syzyfa odzwierciedla skryte a daremne marzenie wielu ludzi, pragnących jakoś wykręcić się od nieuchronnej śmierci. Spryciarz z Koryntu trafił w końcu do Hadesu, tam za swe występki przez wieczność musi toczyć pod górę kamień, w ramach syzyfowych prac.

Śmierć jest często konsekwencją wyboru - Antygona, córka Edypa i siostra Polinejkesa, została postawiona w sytuacji wyboru między dwoma rodzajami śmierci: moralną (życie w hańbie) oraz fizyczną (kara za złamanie nakazu Kreona). Antygona wybiera kaźń, bowiem rozstanie się z życiem jest dla niej mniej bolesne niż niż dalsza egzystencja w pogardzie dla samej siebie. W imię wartości, które wyznawała, przełamała w sobie strach przed śmiercią - i pozwoliła się zamurować w ciemnicy.

Średniowiecze przynosi ze sobą śmierć uświęconą, godną, po części uwolnioną ze swego straszliwego nimbu. Bohater Legendy o świętym Aleksym umiera szczęśliwy, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku - całe życie poświęcił Bogu, dlatego trafi do nieba. Dla niego śmierć to jedynie etap w drodze do raju. Gdy rozstaje się z życiem, biją dzwony, dzieją się cuda, a jego późniejszy pogrzeb ma charakter radosnej procesji. Podobnie rzecz ma się w przypadku Rolanda - i on dobrze służył Panu, walcząc z niewier­nymi Saracenami, zginął za wiarę, dlatego moment śmierci jest uroczysty, wyzbyty bojaźni. Rycerz ofiarowuje Bogu rękawicę, jako najwyższemu suwerenowi, a jego duszę niosą do raju aniołowie. To zresztą zrozumiałe -w myśl teologii chrześcijańskiej śmierć

nie jest kresem wszystkiego, lecz początkiem nowego, pozaziemskiego życia. Sprawiedliwy nie ma czego się -,bać, wszak trafi do raju. Mimo iż chrześcijaństwo dość szczegółowo wypowiada się na temat śmierci, jej zagadkowość i niesamowitość wciąż dręczyła ludzkość. Co tak naprawdę czeka nas po tamtej stronie? Szekspirowski Hamlet zauważył trzeźwo, że śmierć to nieznany kraj, z którego granic nie wrócił żaden podróżny. Ów zaziemski kraj usiłował opisać Dante, w trzech częściach Boskiej Komedii, posiłkując się mocą wyobraźni. Poeta Wergiliusz oprowadza go po wszystkich kręgach czyśćca i piekła (gdzie siedzi prawdziwe mrowie wrogów autora), ukochana zaś Beatrycze po kryształowych sferach raju. Poemat Dantego to suma średniowiecznych wyobrażeń na temat życia po życiu.

Dowodem zainteresowania człowieka średniowiecza aktem ostatecznym jest też Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią. Uczony (czyli mistrz) Polikarp prosił Boga, aby dane mu było zobaczyć Kostuchę. Jakoż i objawia się ona przed nim, w postaci rozkładających się zwłok kobiecych (kościotrupy pojawiły się na początku wieku XVI). Śmierć wyjaśnia Polikarpowi reguły, jakimi kieruje się przy zabieraniu ludzi z tego padołu - kosi oto wszystkich, występnych i cnotliwych, biednych i bogatych, panów, księży i pospólstwo, jest nieprzejednana i nie-przekupna, nikt jej nie umknie. Zna się dobrze na naturze ludzkiej, przed jej przenikliwym wzrokiem nie ukryje się żaden występek - szydzi z ludzi goniących za bogactwem, bowiem do grobu każdy pójdzie tak jak został stworzony, nagi; majątku w zaświaty nie zabierze. Utwory tego rodzaju oswajały ludzi ze śmiercią, uczyły reguł, jakimi się ona kieruje - stanowiły swego rodzaju podręczniki umierania. Życie ludzkie kończy się tańcem śmierci (danse ma-cabre) - wszyscy, niezależnie od pochodzenia, stanowiska i bogactwa, podążą za Kostuchą w tanecznym korowodzie. Modnym wówczas zawołaniem było memento mori - pamiętaj o śmierci.

Czasami śmierć - zwłaszcza niezawiniona, bezsensowna - może być pretekstem do generalnego rozliczenia z dotychczasowym życiem, jak to stało się w przypadku Jana Kochanowskiego. W cyklu Trenów, poświęconych zmarłej Urszulce, dokonuje całkowitej rewizji swego światopoglądu. Pryska renesansowy optymizm, radość życia, pozostaje rozczarowanie do mądrości i cnoty (filarów stoicyzmu), nic nie wartych w obliczu niesionych przez los wypadków, zwłaszcza tak okrutnych jak śmierć niespełna trzyletniego dziecka.

Wielu ludziom życie wydaje się chwilą, tak jak barokowemu poecie Danielowi Naborowskiemu. W wierszu „Krótkość żywota” porównuje życie ludzkie do cienia, dymu, wiatru, błysku i punktu. Nim człek na dobre żyć zacznie, już musi umrzeć, ponieważ wielom była kolebka grobem. Poeta pesymistycznie głosi, ze byt nasz ledwie może nazwań być czwartą częścią mgnienia. Akt urodzenia niczym się właściwie nie różni od śmierci - to jeden z barokowych paradoksów. Inny poeta epoki, Jan Andrzej Morsztyn, zauważył podobny paradoks: w sonecie Do trupa zawarł tezę, ze właściwie nie ma różnicy między człekiem zmarły a zakochanym - z jednym wyjątkiem: trup rozsypie się w proch, zakochanego zaś wiecznie będą palić ognie miłości.

Śmierć - początek innego życia, twierdził Michał Montaigne. Metafizyczna strona bytu fascynowała zwłaszcza romantyków, już w manifeście polskiego romantyzmu, balladzie „Romantyczność” Adam Mickiewicz dowodził, że światowi żywych towarzyszy świat umarłych. Bohaterka ballady, Karusia, widzi ducha zmarłego ukochanego, nawet rozmawia z nim czule, co ogląda zdumiony tłum. To przekonanie o istnieniu duchów doprowadzi do starcia młodego romantyka ze starcem, reprezentantem oka i szkiełka oświecenia. W części drugiej Dziadów Mickiewicz opisze cały rytuał kontaktu ze zmarłymi - błądzące po ziemi duchy, przywołane przez Guślarza, opowiadają żywym swe smutne dzieje, ku nauce i przestrodze - aby broń Boże nie szli w ich ślady. U końca obrzędu zjawia się tajemnicze Widmo, nieszczęśliwy kochanek z krwawą plamą na piersi, widomym znakiem samobójczego ciosu. To Gustaw, którego tragiczne losy poznamy w czwartej części dramatu. Romantyzm bowiem odkrył śmierć jako panaceum, uniwersalny lek na nieznośność ziemskiego bytu. Na początku był Werter, bohater powieści Johana Wolfganga Goethego, dręczony weltschmertzem, czyli bólem istnienia (dosłownie bólem z powodu świata) - młody człowiek, pogrążony w beznadziejnej miłości do Lotty, pełen wstrętu do ludzi, sięga po pistolet. Znalazł wielu naśladowców, w życiu i literaturze, jak choćby Kordiana, tytułowego bohatera dramatu Juliusza Słowackiego - jego z kolei dręczy odmiana weltschmertzu nazwa na jaskółczym niepokojem. Czarę goryczy piętnastoletniego młodzieńca, poety i nadwrażliwca, przepełniła nieodwzajemniona miłość do Laury, dziewczyny znacznie starszej i mało wrażliwej na jego poetyckie uniesienia. Wielu zresztą bohaterów romantyzmu kończyło swe losy aktem samobój­czym, warto wspomnieć choćby Konrada Wallenroda, który, wypełniwszy swą straszliwą misję (zniszczenie zakonu krzyżackiego), wypija truciznę na oczach nasłanych przez byłych konfratrów skrytobójców. Wallenrod całkowicie utożsamił się ze swym zadaniem, poświęcił mu wszystko (szczęście osobiste, rycerski honor), nie zostało mu nic, dla czego warto by żyć. Podobnie postępuje Hrabia Henryk w Nieboskiej komedii Zygmunta Krasińskiego

- gdy resztki jego świata runęły, zmie­cione przez rewolucyjne zastępy Pankracego, rzuca się z murów Świętej Trójcy, aby dopełnić dzieła zagłady. Giaur, bohater powieści poetyckiej George'a Byrona, dobrowolnie oddaje się śmierci - po utracie ukochanej Leili i zabiciu okrutnego Hassana zamyka się w klasztorze, rezygnując z życia, któremu sens nadawała miłość; po czym umiera, do końca rozpamiętując chwile spędzone z ukochaną. To romantyczne panaceum na mękę istnienia przetrwało schyłek epoki -

•bohater sztandarowej powieści pozytywizmu, Lalki Bolesława Prusa, Stanisław Wokulski, zawiedziony w swych uczuciach do Izabeli Łęckiej (słynna scena w salonce do Krakowa, gdy podsłuchał jej rozmowę ze Starskim), zareagował jak romantyk - którym w istocie był, przynajmniej jeśli chodzi o sferę uczuć - i postanowił rzucić się pod pociąg. Wyratował go dróżnik Wysocki, ale z torów powstał zupełnie inny człowiek: pusty, wypalony, zniechęcony do życia... Coś w nim umarło. W epoce modernizmu samobójcza śmierć stała się domeną dekadentów, pragnących uciec w niebyt od świata przynoszącego jedynie cierpienie i rozpacz, pozbawionego cienia nadziei -takim dekadentem jest inżynier Korzecki, jedna z postaci Ludzi bezdom­nych Stefana Żeromskiego - człowiek nadwrażliwy, o starganych nerwach, nie mogący już znieść koszmaru egzystencji. Wzorem romantycznych samobójców sięga po broń, bowiem tylko śmierć może go uwolnić od męki bez­sensownego trwania. Podobnie postępuje Zenon Ziembiewicz (Granica Zofii Nałkowskiej), choć rzecz jasna trudno go nazwać dekadentem - jego samobójcza śmierć była wynikiem przegranego życia, przekroczenia ba­rier, których nigdy nie powinien był przekraczać. Uświadomił sobie, że po odrzuceniu młodzieńczych ideałów i zasad nie zostało mu właściwie nic -tylko rewolwer.

Wiek dwudziesty wniósł do literackich obrazów śmierci nową jakość -masową zagładę, jednoczesne zabijanie tysięcy i milionów. Śmierć człowieka zostaje pozbawiona indywidualnego wymiaru, staje się wartością statystyczną, wyrażaną w wielocyfrowych liczbach. Owładnięta ideą postępu ludzkość i tu dokonała wielkiego skoku jakościowego. Hekatomba w okopach pierwszej wojny światowej stanowiła wstęp do o wiele gwałtowniejszej rzezi na Wschodzie, w ogarniętej rewolucyjną pożogą Rosji. Bohaterem, który w literaturze polskiej jako jeden z pierwszych oglądał furgony porąbanych ludzi (Różewicz), był Cezary Baryka, zatrudniony jako grabarz w Baku, mieście wyniszczanym przez etniczne walki. Młody Baryka patrzy na twarz zamordowanej ormiańskiej dziewczyny i zastanawia się nad sensem szaleń­stwa, które ogarnęło świat. W Opowiadaniach Tadeusza Borowskiego został ukazany Oświęcim, dwudziestowieczna fabryka śmierci - zadawanie śmierci ma charakter zorganizowanego procesu produkcyj­nego (Proszę państwa do gazu). Na oświęcimską rampę przyjeżdża po­ciąg towarowy, który jest rozładowywany przez wyspecjalizowane komando. Ładunek segreguje się, oddzielając towar mało przydatny, przeznaczony od razu do zniszczenia (ludzie) od dobra mogącego być z pożytkiem wykorzystanym (jedzenie, ubranie, złoto, biżuteria, waluta itp.) -w rzeczywistości obozowej bochenek chleba jest cenniejszy od życia dru­giego człowieka. W Oświęcimiu głód stał się narzędziem terroru - a jest to głód apokaliptyczny, w opowiadaniu Dzień na Harmenzach stary Żyd Beker stwierdza bez żadnych złudzeń: Gfód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na drugiego człowieka jako na obiekt do zjedzenia. Ludzie, upodleni głodem, morderczą pracą, strachem przed wysłaniem eto gazu, ulegają reifikacji, uprzedmiotowieniu, wyzbywają się wszelkich uczuć, nawet do najbliższych; Mojsze, członek Sonderkomando, beznamiętnie opowiada jednemu z bohaterów, Staszkowi, o spotkaniu z ojcem - którego zaraz potem wysłał do komory gazowej. Nie liczy się nic, tylko chwila dzisiejsza - i kęs chleba, dzięki które­mu można przetrwać.

Śmierć w Oświęcimiu jest tym strasz­niejsza, że można zostać uznanym za martwego za życia. Bogiem oddzielającym żywych od umarłych jawi się esesman, wskazujący w czasie selekcji tych, którzy mają szansę pożyć jeszcze parę dni, oraz tych, którzy do wieczora muszą przejść przez komin. Przedstawia Borowski w opowiadaniu U nas, w Auschwitzu... wstrząsającą scenę: pewnego dnia zgromadzono na apelu dziesięć tysięcy mężczyzn - po chwili nadjechały samochody pełne kobiet, wiezionych do gazu, krzyczących i błagających o pomoc. Żaden z patrzących nie poruszył się, żadna ręka nie uniosła się w geście protestu, bo żywi zawsze mają rację przeciw umarłym. Te kobiety, jeszcze żywe i błagające o pomoc, w oczach stojących na apelu więźniów były już martwe, skazane przez prawo obozu na komin. Liczą się tylko żywi. Problem śmierci jeszcze żyjących porusza też Czesław Miłosz w wierszu Ca m po di Fiori, wspominając dwie śmierci - Giordana Bruna, niepokornego filozofa, wiedzionego z wyroku inkwizycji na stos w roku 1600 (kaźń odbyła się na tytułowym rzymskim placu), a potem masową zagładę Żydów, w Warszawie, wiosną 1943 roku. Trwa powstanie, getto pali się, słychać huk wystrzałów, ludzie płoną żywcem - trwa holocaust. Wstępujący na stos Giordano Bruno jest najsamotniejszym z ludzi, nikt nie zwraca uwagi na jego odejście, nim stos przygasł, Rzymianie wrócili do zabawy i handlu - dla nich filozof umarł, nim jeszcze wstąpił na stos. Podobnie trzysta lat później, w Warszawie, gdzie pod murem płonącego getta ustawiono karuzelę. Bawiący się na niej ludzie uznali tych umierających za murem za nieważnych, nieistotnych, należących do przeszłości, jeszcze żywych, a już zepchniętych w niepamięć - jedynie poeta buntuje się przeciwko tej zbiorowej, haniebnej niepamięci. Śmierć była też codziennością sowieckich łagrów, opisanych przez Gustawa Herlinga-Grudzińskiego w Innym świecie. W gułagach nie stosowano komór gazowych, zabijano pracą -wyniszczającą, w zabójczych warunkach (np. ścinanie drzew na trzydziestostopniowym mrozie), przy głodowych racjach jedzenia. Stalin był znacznie bardziej praktyczny od Hitlera; zamknięty w łagrze człowiek, nim pozwolono mu umrzeć, musiał resztkę

sił poświęcić budowaniu komunizmu. Rolę komory gazowej pełni w Jercewie barak zwany trupiarnią - tam osadza się tych więźniów, którzy nie mają już siły pracować. Nie opłaca się ich już karmić, zatem umierają od głodowych racji i chorób, codziennie kilku, kilkunastu - gdy to przemnożyć przez miesiące i lata, otrzymuje się liczby apokaliptyczne.

Barbarzyńcy z przekleństwa konają wyrazem; / My z rozkoszą za wolność umierajmy razem - pisał młody ro­mantyk, Stefan Garczyński, uczestnik powstania listopadowego i przyjaciel Mickiewicza. Niewiele z tego romantycznego etosu można znaleźć w twórczości Krzysztofa Kamila Baczyńskie-go, pierwszego wśród pokolenia Ko­lumbów poety. Dla niego i jego rówieśników, młodych ludzi, którym historia przerwała dzieciństwo i kazała wziąć broń do ręki, umieranie nie jest żadną rozkoszą i słodyczą. To ponury, tragicz­ny obowiązek, którego trzeba dopełnić, choć się wcale tego nie chce. Wojna nie jest wzniosłym porywem, lecz czasem troglodytów, czasem antywartości, krwi i dojmującej grozy (Pokolenie z 1943 r.). Zostanie po tym strasznym czasie szkło bolesne, drzazga w duszy, która nigdy nie pozwoli tak jak dawniej, beztrosko patrzeć na świat (Niebo złote ci otworzę). Wojenne pokolenie zostało skazane na zagładę, tragicz­nych bohaterów pochłonie krwawa maszyneria historii, jak noże giną w chleb pogrążone (Historia). Czy ktoś będzie o nich pamiętał?

Zagadka śmierci nigdy nie została rozwiązana -wciąż pozostaje dla człowieka problemem, z którym nieuchronnie będzie się musiał kiedyś zmierzyć.

Uśmiercić można nie tylko ciało -także duszę. Tadeusz Różewicz w wierszu Ocalony przedstawia Kolumba, który przeżył. A właściwie przeżyło jego ciało, psychika zaś została porażona wojną. Świat wartości, które wyznawał dwudziestoczteroletni ocalony, rozpadł się pod wpływem przeżyć wojennych, zastąpił go chaos. Pojęcia antynomiczne (przeciwstawne), takie jak miłość i nienawiść, wróg i przyjaciel, ciemność i światło stały się jednoznaczne, nie ma między nimi żadnej różnicy. Dobro i zło, prawda i kłamstwo są tylko pustymi wyrazami, pozbawionymi realnego znaczenia, tracąc tym samym sens; można być równocześnie występnym i cnotliwym, bowiem ofiarą chaosu padł przede wszystkim dekalog. Stąd rozpaczliwe wołanie o nauczyciela i mistrza, który z powrotem uporządkuje świat i oddzieli światło od ciemności. Bohatera z tak uśmierconą duszą spotykamy w sztuce Różewicza z końca lat pięćdziesiątych pt. Kartoteka - najwidoczniej nie spotkał swojego mistrza. Śmierć jako absurd opisał Tadeusz Konwicki w Mafej apokalipsie - samobójstwo głównego bohatera, mające być - w intencji jego przyjaciół z opozycji - protestem przeciwko absurdalnemu systemowi totalitarnemu (komunizmowi), samo staje się cząstką wszechogarniającego nonsensu. Totalitaryzm wchłania w siebie wszystko, także tych, którzy przeciwko niemu protestują - ostatnia wędrówka bohatera (po Warszawie, wokół miejsca planowanego samospalenia, Pałacu Kultury) przemienia się w groteskową parodię Drogi Krzyżowej. Bohater, niczym drugi Chrystus, dociera w końcu do swej socrealistycznej Golgoty -tam umiera, nie tyle za ten skazany na zagładę, pogrążony w małej apokalipsie świat, co raczej za przyszłą ludzkość - bo tylko z nią można wiązać jakieś nadzieje. Zagadka śmierci nigdy nie została rozwiązana - wciąż pozostaje dla człowieka problemem, z którym nieuchronnie będzie się musiał kiedyś zmierzyć. Śmierć, tak jak przyjście na świat, jest tajemnicą natury, trafnie zauważył Marek Aureliusz. Godzi się tu dodać, że jest to tajemnica wciąż fascynująca, która niewątpliwie stanie się motywem niejednej jeszcze książki.

95.Świat ziemiański w "Przedwiośniu" S. Żeromskiego a"Granicy" Z.Nałkowskiej

W utworach Żeromskiego i Nałkowskiej często była poruszana tematyka społeczna, dość dokładnie przedstawiano w nich całe ówczesne społeczeństwo i jego poszczególne warstwy. W "Przedwiośniu" czy "Granicy" czytelnik może poznać przedstawicieli: mieszczaństwa, biedoty czy ziemiaństwa oraz ich warunki życia, postępowanie, obyczaje itp. Tej ostatniej grupie poświęcę kilka słów.

Przedwiośnie:

Przedstawicielami ziemiaństwa w powieści Żeromskiego są mieszkańcy Nawłoci - miejscowości w okolicach Częstochowy: państwo Wielosławscy z synem, Karolina Szarłatowiczówna, Wiktoria, Aniela, Laura Kościeniecka, Barwicki. Są to ludzie bogaci, wiodący beztroskie i dostatnie życie. Nie pracują, za to często wychodzą na spacery, dyskutują, jeżdżą dla rozrywki konno, śpią do południa. Szczególnie dużo czasu zajmują im posiłki:

"Obiady, kolacje, śniadania i podwieczorki trwały niemal przez cały dzień."

Przy stole przebywali bardzo długo, w czasie posiłków dyskutowali często na błahe tematy, grali w karty, flirtowali oraz pili alkohol. Ta ostatnia czynność zajmowała ważne miejsce w ich egzystencji, nierzadko dzień zaczynał się i kończył spożyciem "bruderszaftu". Jednak od czasu do czasu ziemiaństwo pracowało, np.:

"Towarzystwo zabierało się niby do segregowania owocu [...] lecz w gruncie rzeczy zajmowano się zjadaniem co najprzedniejszych okazów w ilości zaprawdę nadmiernej."

Narrator ukazuje nam jak pozorna to była praca. Zamiast pracować "towarzystwo" bawiło się, ganiało na strychu i zjadało jabłka. Wszystkie więc prace wykonywała służba, której w domu Wielosławskich było bardzo dużo, bo każdy służący zajmował się jednym określonym zajęciem. Ziemiaństwo nie przejmowało się losem biedoty, chłopów :

"Jedni maja jadła tyle, że z niego urządzili kult, obrzęd, nałóg, obyczaj, jakąś świętość, a drudzy po to tylko żyją, żeby nie zdychać z głodu."

Ziemiaństwo mimo swojego wielkiego bogactwa nie potrafiło choć trochę zmienić tragiczną sytuację chłopa, lecz w dodatku pasożytowało na nim. Przedstawiciele tej warstwy społecznej patrzyli na wszystko oczami materialistów, np. nawet związek Laury Kościenieckiej z Barwickim nie był wynikiem szczerego uczucia lecz korzyściami materialnymi (Laura miała długi mieszkała w Leńcu, a Kościeniecki był bogatym ziemianinem, posiadał majątek, zajmował się handlem i "Barwickiemu pachnie także i Leniec, bo by wszedł w solidne towarzystwo..."). Oprócz tego Laura prowadzi podwójną "grę miłosną", jednocześnie z Barwickim i Cezarym Baryką - głównym bohaterem powieści. Cechuje ją więc zakłamanie i podwójna moralność. Żeromski wystylizował Nawłóć na Soplicowo (analogiczne, podobne sceny i zachowania jak w "Panu Tadeuszu"). Może to świadczyć o zastoju kulturowym i historycznym szlachectwa. Jednak przede wszystkim 2 rzeczy różnią szlachtę z Soplicowa i Nawłoci. Ludzie z Soplicowa interesowali się polityką, brali czynny udział w życiu politycznym kraju oraz szerzyli i propagowali kulturę. Obu tych cech jest brak u ziemiaństwa nawłockiego. Wielosławscy ze znajomymi są całkowicie oderwani od rzeczywistości politycznej, nawet, która się toczyła była dla nich czymś abstrakcyjnym:

"wojna wygląda mi na jakąś odżywczą kurację."

Myślę, że życie w Nawłoci jest "jednym wielkim udawaniem". Żeromski chyba trochę ironicznie przedstawił ziemiaństwo. Świadczy to o tym, że z dezaprobatą odnosił się do tej warstwy społecznej w ówczesnej rzeczywistości.

Granica:

Moim zdaniem Nałkowska podobnie ocenia tę klasę społeczną. W "Granicy" ziemiaństwo możemy podzielić na bogate i zubożałe. Do bogatego zaliczamy rodzinę Tczewskich. Tczewscy prowadzili rozrzutne życie naśladując dawne wzorce bogatej szlachty. Rodzina ta Była ponad stan bezsensownie wydając pieniądze. Podobnie jak Wielosławscy spędzali czas na: polowaniach, pokerze, spacerach czy przyjęciach. Córkę wychowywali "na damę salonową". Byli dumni z tego, że należą do warstwy wyższej, co często podkreślali. Lubowali się w skandalach, chcieli cały czas być na ustach społeczeństwa, które ich znało. Stąd brały się ich romanse, miłostki i roztaczanie nad sobą aury tajemniczości. Nie interesowały ich kompletnie sprawy ówczesnej Polski:

"wyjazd w góry, wyjazd nad morze, wyjazd za granicę. Sama fikcja, sama naiistotniejsza zbędność, puch i piana, obłoki ponad życiem, mgła powiewa ponad rzeczywistością."

Mimo to poczuwali się jako ludzie władzy z racji swojego bogactwa. Mieli łatwy dostęp do prasy, poruszali tam banalne problemy. U Tczewskich tak jak w Nawłoci widać ten stereotyp szlachcica bogacza, otoczonego służbą, który tylko miło i przyjemnie spędza sobie czas.

Do reprezentantów zubożałego ziemiaństwa wliczamy Ziembiewiczów. Stracili oni majątek wskutek złego zarządzania nim oraz rozpustnego życia. Są od tego czasu uzależnieni od Tczewskich. Mimo zubożenia i ograniczenia umysłowego chcą dorównać bogaczom. Dlatego:

"Walerian Ziembiewicz, chlubił się do końca życia swoim klejnotem szlacheckim."

Również dla Zenona w dzieciństwie

"Mistyka rodu [...] była jednym z pierwszych doznań metafizycznych."

W swoim życiu zachowywali pozory "dawnej świetności", posiadali dużą służbę mimo braku pieniędzyi czasem braku zajęć dla niej. Mieli w domu wiele zbędnych rzeczy: obrazy, srebra itp. Po prostuchcieli

"zachować kształt życia, z którego wyciekła wszelka treść."

Walerian wywyższał się ponad chłopów (mimo niskiego poziomu inteligencji):

"Ale wyśmiewał się, że dają im teraz bezpłatne szkoły jak zaczną się uczyć, to ciekawe, kto wtedybędzie pracował"

nie interesował się nimi wcale:

"Wiedział o nich tyle, że kradną, to było jedyne co mógł o nich powiedzieć."

Źle traktował służbę. Miał do wszystkiego lewe ręce:

"jest tylko do pilnowania majątku [...] Tczewskich",

kiedy był rządcą żona zajmowała się rachunkami, on majsterkował. Rodzice Zenona nie byli inteligentni, "popisywali się" swoimi zwrotami łacińskimi, francuskimi, które:

"zasługiwały na dwójkę w trzeciej klasie" (słowa syna).

Ojciec zachowywał się jak wariat: zawsze z dubeltówką, o każdej porze roku strzela, co się zdarzy. Zenon nie miał szacunku dla rodziców, tylko w dzieciństwie byli oni dla niego autorytetem, potem wstydził się:

"Zenon wracał i oczyma coraz bardziej dorosłymi patrzył na rodziców. Od tego widzenia stygło mu serce i gorzki wstyd ściskał gardło, jak łzy. Dlatego pragnął rzeczy bardzo prostej - żyć uczciwie."

Ojciec Zenona był erotomanem:

"niewielka ilość alkoholu wprawiała go w stan zaostrzonego erotyzmu";

jego żona:

"trzymała we dworze rozmaite dziewczyny, które były jawnie kochankami ojca."

Świadczy to o braku moralności w małżeństwie i cichej akceptacji zachowań męża. Ziembiewiczowie byli pseudopatriotami, obojętny był im los kraju, a Walerian Narzeka na nowe czasy.

Podsumowanie

Jak można wywnioskować Żeromski i Nałkowska mają podobny obraz ziemiaństwa. Obydwoje widzą ogromne zakłamanie jakie panuje w tej warstwie. Krytykują lenistwo i prostackie życie szlachty. Nie podoba im się podwójna moralność ziemiaństwa. Bardzo piętnują brak świadomości politycznej tej "mądrej i wykształconej warstwy" oraz wywyższanie się ponad innych. Ziemiaństwo na przestrzeni wieków praktycznie nie zmieniło się, ewentualnie jeszcze cofnęło się (brak zainteresowania krajem, w przeszłości odwrotnie). Autorzy chyba chcieli uświadomić im, że pora to zmienić, wraz z odzyskaniem niepodległości przez Polskę powinno też odrodzić się społeczeństwo, nie tylko materialnie ale też kulturowo i moralnie.

96.Typy bohaterów romantycznych

Typy bohaterów romantycznych (literatura europejska): - bohater bajroniczny - uosabia romantyczne konflikty moralne i namiętności; twórca: Jerzy Gordon Byron; typ ten widoczny w "Giaurze"; główny bohater mści się na mordercy kobiety, którą kochał i później dręczą go wyrzuty sumienia, chroni się on przed znienawidzonym światem do klasztoru; bohater typu bajronicznego to człowiek o nieprzeciętnej indywidualności, skłócony ze światem i ze społeczeństwem, w którym przyszło mu żyć, przeżywający nieszczęśliwą miłość, prowadzącą do tragicznych skutków; - bohater werterowski - utożsamiany z bierną rezygnacją, nostalgią, apatyczną ucieczką w świat wewnętrzny, aż do spokojnie zaplanowanych decyzji samobójczych; twórca: Goethe (Cierpienia młodego Wertera); bohater werterowski to ten, który nie umiał znaleźć sensu życia, ucieka od współczesności w świat marzeń i wspomnień; - bohater renejski - francuska odmiana choroby wieku; Rousseau, Musset "Spowiedź dziecięcia wieku", Hugo "Nędznicy" - bohater rosyjski - bohater zniechęcony do życia, przygnębiony, nie umiejący znaleźć celu i sensu życia - rosyjska odmiana choroby wieku; twórcy: Puszkin "Eugeniusz Oniegin", "Borys Godunow", Michał Lermontow.

Koncepcja bohatera w "Konradzie Wallenrodzie" (na czym polega wielkość i tragizm).
Klęska powstania dekabrystów uświadomiła poecie potęgę carskiej Rosji i błędną ideologię szlacheckich rewolucjonistów, którzy potęgę tę pragnęli złamać w samotnej, bo oderwanej od mas ludowych walce (rewolucjonizm szlachecki). Utwór swój Mickiewicz poprzedził mottem z włoskiego pisarza politycznego, z okresu odrodzenia "Musicie bowiem wiedzieć, że są dwa rodzaje walki.. trzeba być lisem.. i lwem". Działacze stawali przed problemem natury etycznej: czy walka "lisia" da się pogodzić z obowiązującym normami etyki? Polscy spiskowcy musieli nie tylko działać podstępem i kłamstwem, ale także złamać przysięgę składaną na wierność carowi, który był koronowanym królem Polski. Konrad jest człowiekiem honoru, jako rycerz średniowieczny ma silnie rozwinięte poczucie etyki, dlatego konieczność wejścia na drogę "lisa" wywołuje w nim ostre rozterki. Wyrazem ich jest uchylanie się od decyzji, zwlekanie, by jak najbardziej oddalić moment złamania norm etycznych. Zapomnienia Konrad szuka w alkoholu. Poświęciwszy całą swoją młodość, szczęście własne i ukochanej kobiety, Konrad osiąga wreszcie cel: Zakon leży dzięki niemu w gruzach, Litwa została uratowana. Ale jako człowiek Konrad przegrywa. Po osiągnięciu celu nie ma już po co żyć i dlatego samobójcza jego śmierć jest jedynym wyjściem. Odebrał sobie Wallenrod życie nie ze strachu przed sądem kapturowym Krzyżaków, ale na skutek świadomości klęski własnego życia. Ciężar popełnionej zdrady nie pozwoli mu już wrócić do normalnego życia, do czego namawia go Aldona - to jest tragizm Konrada. Przyczyny tragizmu Konrada Wallenroda: - porwany w dzieciństwie przez Krzyżaków; - konflikt między obowiązkiem wobec ojczyzny, a miłością do kobiety; - konflikt między etyką rycerską, a obranym sposobem walki (szpiegostwo).wallenrodyzm - postawa bohatera, który pod pozorami wiernej służby knuje okrutną zemstę na znienawidzonym wrogu, chociaż ta zdradliwa metoda walki wywołuje u niego głęboki konflikt wewnętrzny. Bohater tego typu poświęca szczęście osobiste dla dobra ojczyzny, jest żarliwym patriotą, ale jednocześnie bohaterem prawdziwie tragicznym.

Koncepcja bohatera III cz. Dziadów, dlaczego ponosi klęskę. Co to jest prometeizm?
Główny bohater "Dziadów" cz. III jest Konrad, typowy bohater romantyczny. Skłócony z Bogiem tak jak Prometeusz, człowiek o wybitnej indywidualności, pełnym tragizmu, którego źródłem jest nieszczęście jego narodu. Konrad to orzeł, poeta, wzlatuje na skrzydłach poezji by z góry dostrzec przyszłe losy swojego narodu. Jednak jego wysiłki są daremne, gdyż czarny kruk (symbol caratu) zasłonił skrzydłami przyszłość, a wzrokiem swym zmącił wzrok swój i orła. < Mała Improwizacja. Wyznania osobiste Konrada: - czuje się samotny, gdyż przewyższając mocą talentu, nie może być przez ludzi rozumiany; - gardzi ludźmi; - nie wierzy w możliwość wyrażenia słowami całej potęgi myśli i uczuć ludzkich; - poezja jego jest doskonała, absolutna, więc nieosiągalna dla ludzi, więc nie oni będą jej słuchać, ale słuchaczem będzie Bóg i natura; - Konrad - poeta jest dumny ze swej poezji, pyszni się nią, porównuje się do Boga, stwórcy, a swoją twórczość do dzieła Bożego, jest mistrzem, kreatorem, czuje się równy Bogu; - tę potęgę i moc czerpie z miłości do narodu, który chce uszczęśliwić, a także ze swego talentu, geniuszu poetyckiego, jego potęga i moc jest co najmniej równa mocy Boga; - żąda władzy absolutnej, despotycznej; - ponieważ Bóg nie odpowiada, Konrad rzuca obelgę: Bóg nie jest miłością, jest tylko mądrością; kolejna obelga to wątpienie w nieomylność Boga i w miłość Bożą; - bluźni Bogu i wzywa Go do walki, będzie to walka na uczucia; - w ostatniej obeldze stwierdza, że Bóg jest tyranem, carem. Słowa te wypowiada diabeł.

Koncepcja patriotyzmu w ujęciu romatyków (Mickiewicz, Słowacki, Norwid).

W drugiej połowie XVIII wieku pojawiły się w naszej historii nowe wzorce osobowe ukształtowane przez obywatelską tradycję oświecenia. Reprezentowali je tacy ludzie, jak Kazimierz Pułaski, Tadeusz Kościuszko, Bartosz Głowacki, czy Józef Poniatowski, którzy sprawę ojczyzny i jej niepodległości traktowali jako wartość najwyższą. Istota romantycznego patriotyzmu, zakładającego całkowite poświęcenie się sprawie narodowej, kształtowała się pod wpływem określonej sytuacji politycznej. Obca niewola wykluczała jawność życia politycznego narodu i uniemożliwiała realizację służby obywatelskiej. W poczuciu romantyków ojczyzna była martwa. Aby ją ożywić, należało na nowo ucieleśnić jej "duszę", wprowadzić ją do wnętrza żywych, "czujących" jednostek, czyli uczynić ją istotnym elementem jednostkowego życia prywatnego. Patriotyzm romantyczny polegał więc na uczynieniu z idei ojczyzny sprawy osobistej, na utożsamieniu interesów narodowych z życiem jednostki. Nowy typ patriotyzmu romantycznego łączył się najczęściej ze społecznym radykalizmem i rewolucyjnym sposobem działania. W konsekwencji prowadził do bezkompromisowej walki z zaborcą wszelkimi dostępnymi środkami. Stąd też w politycznych programach romantyków i w twórczościi literackiej znalazła się apoteoza spisku i rewolucji. Ich zaś historyczni i literaccy bohaterowie musieli najczęściej dokonywać zdecydowanego wyboru między np. szczęściem osobistym, a narodową służbą, między walką o niepodległość, prowadzoną uchodzącymi jeszcze wówczas za nieetyczne spiskowymi metodami, a postawą chrześcijańskiej pokory i przebaczenia (Konrad Wallenrod, Dziady III, Kordian). Zdolność do patriotycznych postaw, zdecydowanego wyboru na rzecz narodowej zbiorowości i rewolucyjnych czynów romantycy przypisywali swemu pokoleniu i wszystkim młodym duchem. Stąd obok uwznioślenia spisku i rewolucji typowa była dla tego prądu również apoteoza młodości, idealizacja młodych szlachetnych bohaterów i ich pełnego wyrzeczeń udziału w "związkach bratnich".

97.Uzasadnij, że słowa St. Żeromskiego “jestem towarzyszem tych, którzy cierpią, walczą, dążą do wolności” były myślą przewodnią jego utworów.

Żeromski był twórcą, który bardzo zaangażował się w sprawy kraju. Interesowało go to, co się działo na terenach Polski, był sumieniem narodu prowadząc go i wskazując mu drogę. W swoich opowiadaniach, powieściach często komentował aktualne wydarzenia. Był on twórcą młodopolskim, lecz poglądami związany był z pozytywizmem. Kontynuował pozytywistyczne idee takie jak praca u podstaw czy praca organiczna. Większość jego utworów miała charakter moralizatorski, dydaktyczny. Jego bohaterem przeważnie był społecznik, którego głównym celem była pomoc biedniejszym, bardziej potrzebującym. Żeromski popierał ludzi zaangażowanych, dążących do wolności, rozwoju i poprawy warunków życia najbiedniejszych. Społeczeństwem, które nie było w stanie zorganizować się, walczyć i dokonywać zmian Żeromski próbował odpowiednio pokierować. W swoich utworach takich jak “Wierna rzeka”, “Rozdziobią nas kruki, wrony ...”, “Echa leśne”, poruszał temat walki narodowowyzwoleńczej, nawiązywał do powstania styczniowego. W utworze “Rozdziobią nas kruki, wrony..” Żeromski pochwala dążenie do wolności. Ukazuje uczestnika powstania, człowieka walczącego, mimo że inni już się poddali, zrezygnowali, a powstanie upadło. Szymon Winrych, chociaż ma świadomość braku szans na zwycięstwo, zdaje sobie sprawę z upadku powstania, to jednak nie poddaje się, do końca walczy; jest wierny swoim postanowieniom. Ginie, a chłop, który znajduje jego zwłoki, ograbia je i wrzuca do dołu na kartofle. Chłop nie traktuje go jak bohatera, człowieka poświęcającego się dla narodu, ale jako możliwość wzbogacenia się. Czyny powstańca skazane są na zapomnienie, pozbawiony zostaje nawet mogiły. Żeromski przedstawia bohatera poświęcającego się dla ojczyzny, ale jednocześnie pokazuje brak zaangażowania chłopów do powstania, brak współpracy panów z chłopami. Jest towarzyszem tych, którzy działają, nie poddają się. Żeromski wyraża swoje uznanie nie tylko dla tych, którzy walczą w obronie ojczyzny, ale także dla tych, którzy walczą o zmiany, poprawę sytuacji społeczeństwa. W “Przedwiośniu” pokazuje bierność wszystkich klas: ziemiaństwa, chłopów, robotników, którzy nie dążą do zmian, nie działają, nie biorą udziału w życiu kraju. Główny bohater, Cezary Baryka, uświadamia, że klasy bierne mają się zbuntować, zwraca się do chłopów: “Cóż za zwierzęce pędzicie życie, chłopy silne i zdrowe. jedni mają jadła tyle, że z niego urządzili kult, obrząd, nałóg, obyczaj jakiś i jakąś świętość, a drudzy po to tylko żyją, żeby nie zdychać z głodu, zbuntujcie się chłopy potężne przeciwko sobaczemu losowi.” Cezary uświadamia, że klasa robotnicza także nie jest zdolna do odbudowy kraju. “Jeżeli tutejsza klasa robotnicza przeżarta jest nędzą i chorobami, jeżeli ta klasa jest w stanie zwyrodnienia (...), jeżeli ta klasa jest pozbawiona kultury, to jakimże sposobem i prawem ta właśnie klasa może rwać się do roli odrodzicielki tutejszego społeczeństwa!”. Żadna z grup nie może kierować krajem, poprowadzić. Cezary jest niezadowolony z rządów, zarzuca m. in. brak reformy rolnej, nędzę w kraju, złe położenie najbiedniejszych, prześladowanie mniejszości narodowych “Polsce trzeba na gwałt wielkiej idei. Niech to będzie reforma rolna, stworzenie nowych przemysłów, jakikolwiek czyn wielki, którym ludzie mogliby oddychać jak powietrzem.” W końcowej scenie Cezary idzie na czele pochodu robotników zorganizowanego przez komunistów. Żeromski nie zachęca do rewolucji. Ostrzega, że jeżeli Polacy nie znajdą jakiejś idei to młodzi przystąpią do komunistów. Żeromski utożsamia się z tymi, którzy zauważają potrzebę zmiany, z tymi, którzy są gotowi do walki, działania, nie bacząc na swoje prywatne sprawy. Żeromski jest także towarzyszem ludzi cierpiących, pragnie zmiany sytuacji najbiedniejszych. W opowiadaniu “Zmierzch” występuje motyw nieludzkiego wyzysku jednych ludzi przez drugich. Ukazuje parę ubogich wieśniaków zmuszonych do cięzkiej pracy przy wywózce torfu. Gibałowie, aby zarobić na swą nędzną egzystencję, muszą pracować za marne pieniądze od świtu do zmroku. Przedstawione są także cierpienia psychiczne matki, która zmuszaona do całodziennej pracy nie może zająć się zostawionym w chałupie dzieckiem. Cięzka praca prowadzi do zatracenia człowieczeństwa, zezwierzęcenia, upodlenia, praca nawet zabija instynkt macierzyński. “Przedwiośnie”, “Ludzie bezdomni” i opowiadanie “Zmierzch” podkreślają trudną sytuację biedniejszych warstw, niesprawiedliwość. Żeromski uświadamia czytelnikom, że najwyższy czas na zmiany, na ulepszenie życia. Często bohaterami jego utworów są ludzie, którzy dążą do poprawy doli najbiedniejszych. Sensem ich życia jest praca dla biednych klas i niesienie im pomocy. Wymaga ona jednak wiele wysiłków, wyrzeczeń i cierpień. Takim właśnie typem człowieka jest Piotr Cedzyna z noweli “Doktor Piotr”. Żeromski pokazuje tu człowieka, który nie może się pogodzić z myślą, że jego wiedza i wykształcenie zostało zdobyte kosztem innych ludzi - robotników, którym jego ojciec odebrał część zarobków aby móc opłacić naukę syna. Piotr czuje się niewolnikiem tych pieniędzy, jest idealistą, człowiekiem uczciwym, nie pojmuje jednak jak mógłby żyć ze świadomością tego, że całe jego życie, kariera będzie opierać się na cudzych pieniądzach. Postanawia zwrócić te pieniądze. W tym celu musi pojechać do Anglii, aby tam pracować i stopniowo spłacić swój dług. Staje się to kosztem szczęścia osobistego i rozstania z ojcem. Cechuje go postawa heroizmu. Doktor Piotr ma poparcie Żeromskiego. Postawa taka jest przez niego chwalona i jest realizowana w “Ludziach bezdomnych”, gdzie główny bohater, doktor Judym, także jest idealistą, który poświęca swoje życie dla klas niższych. Wie, że jest to grupa społeczna najbardziej potrzebująca i najbardziej zaniedbana. Tak jak Stasia Bozowska z “Siłaczki”, która walczy o poprawę szkolnictwa chłopów, pracuje nad “Fizyką dla ludzi”, skupia na tym wszystkie swoje siły, tak i Judym traktuje swoją pracę jako powołanie, stara się stworzyć chłopom z Cisów lepsze warunki do życia. Obydwoje poświęcają swoje życie dla innych, całkowicie rezygnują ze szczęścia osobistego, Judym stawia jako swój obowiązek, króry winien jest światu: “Otrzymałem wzystko co potrzeba ... muszę oddać to, com wziął. Ten dług przeklęty... nie mogę mieć ani ojca, ani matki; ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden, żeby obok mnie nikt nie był, nikt mnie nie trzymał”. Przykłady te pokazują, że młody idealista poświęcający się dla idei był ulubioną postacią Żeromskiego, a krytykował ludzi, którzy tak jak Paweł Obarecki z “Siłaczki”, rezygnują ze swoich ideałów, podporządkowują się sytuacji, w której się znaleźli i ludziom, którzy ich otaczają.

Przykłady z twórczości Żeromskiego dowodzą, że wzorową postacią dla niego był człowiek nastawiony na dawanie z siebie wszystkiego, co najwartościowsze, który pozostawał wierny swoim przekonaniom. Żeromski zalecał taką postawę, pełną poświęcenia w celu odbudowy narodu, społeczeństwa.

“Byłem zawsze jak dobosz, który biegnie obok spracowanego szeregu, znany takt wybijając pałkami”. Żeromski niby niezauważony, ale kroczy obok społeczeństwa, próbuje wskazać właściwą drogę.

98.„Ważniejsze od przetrwania jest zachowanie swojego człowieczeństwa” - słowa Orwella uczyń mottem rozważań na temat postaw bohaterów wykreowanych przez literaturę XX wieku

George Orwell to znakomity pisarz angielski, który celem swojej twórczo­ści uczynił walkę z totalitaryzmem. W „Folwarku zwierzęcym" opisuje gromadkę zwierząt, ale ma na myśli ludzi. Zwierzęta, niczym bolszewicy w Rosji, przeprowadzają rewolucję, zdobywają władzę, a następnie walczą między sobą o stanowiska, sprawują bezlitosne rządy totalitarne. Parabola. pełna śmiechu i żartu jest przestrogą przed niebezpieczeństwem totalitaryz­mu, grożącego człowiekowi zawsze, bo tkwiącemu w każdym z nas i mogą­cemu odrodzić się w każdym momencie i pod różnymi postaciami.

Ta myśl kojarzy się z wypowiedzią Tarrou z „Dżumy" Camusa: „każdy z nas nosi w sobie bakcyl dżumy" i dlatego trzeba uważać, żeby nie zmuszać innych do negatywnych czynów. Należy „bezustannie czuwać nad sobą" i nigdy nie rezygnować w walce ze złem.

W walce z epidemią wyróżnili się bohaterowie tej parabolicznej powieści, chociaż kierowali się różnymi argumentami. Doktor Rieux wie, że nie uda się całkowicie pokonać dżumy, ale decyduje się na walkę. Staje po stronie słabszych, chorych, pokonanych. Jest przykładem lekarza wiernego wy­dawanym zasadom, przyjmuje postawę godną, wynikającą z głębokiego humanitaryzmu. Naraża swoje życie przebywając w środowisku ludzi chorych. Nie rezygnuje z walki, chociaż mógłby czuwać przy umierającej żonie. i Doktor Rieux nie ma żadnych wahań, kieruje się etyką lekarską i udziela pomocy chorym na dżumę.

Ojciec Paneloux natomiast, jest tragicznie zagubiony w rzeczywistości. Zmienia się w czasie trwania epidemii. Początkowo twierdzi, że dżuma jest karą Boga za grzechy, a po śmierci chłopca zmienia swoją postawę, walczy / zarazą pomagając innym. Naraża życie buntując się przeciwko złu. Pragnie jednak zrozumieć istotę i sens cierpienia, nie może pogodzić się ze śmiercią niewinnego dziecka. Natomiast dziennikarz - Rambert pragnął opuścić Oran i czynił starania, by wydostać się z zamkniętego miasta, ale gdy nadeszła możliwość ucieczki, zrezygnował ze swoich planów. Przyłączył się do doktora Rieux i Tarrou, żeby aktywnie walczyć z epidemią. Wysiłki zaan­gażowanych ludzi spowodowały, iż „bakcyl został uśpiony", stopniowo zanikały zachorowania na dżumę. Bohaterowie pozytywni odnieśli zwycięst­wo, odnaleźli bowiem cel życia i nadali sens swojemu istnieniu. Ważniejsze od przetrwania stało się zachowanie swojego człowieczeństwa.

Tarrou celem swojego życia uczynił walkę ze złem, zawsze stawał po stronie ofiar, narażał swoje życie i w chwili radosnej dla innych, gdy dżuma została zażegnana, umiera na tę straszną chorobę - ma jednak satysfakcję z dobrze wykonanego obowiązku niesienia pomocy drugiemu człowiekowi.

Powieść ma charakter paraboliczny to znaczy, że dżuma jest symbolem wszelkiego zła: może to być wojna, powódź, trzęsienie ziemi lub zło tkwiące w człowieku. Zło czai się bezustannie, wyczekując na dogodną okazję, aby móc zatryumfować. I tylko od ludzi zależy, czy mu się poddadzą.

Camus-humanista staje w obronie wartości moralnych: poświęcenia, soli­darności, altruizmu.

Podobne wskazania moralne i etyczne dla człowieka, chcącego odnaleźć się w dzisiejszym świecie, podał Zbigniew Herbert w wierszu „Przesłanie Pana Cogito". Poeta pisze o największych wartościach warunkujących nasze człowieczeństwo, są to według niego: godność, odwaga i wierność wy­znawanym zasadom.

Człowiek żyjący godnie musi iść „Wyprostowany wśród tych co na kolanach". Musi być odważny nawet „gdy rozum zawodzi", gdy stoi na przegranej pozycji - ponieważ w życiu liczy się godność i człowieczeństwo.

Nie kierowali się tymi zasadami ludobójcy i dlatego Zofia Nałkowska w „Medalionach" zwraca uwagę na fakt, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los". Stara się pisarka udokumentować zbrodnie i w tym celu czyni bohaterami utworu ofiary wojny. Relacjonuje m.in. Dwojra Zielona o prze­śladowaniach Żydów, o tragicznych doświadczeniach wojennych. W opowia­daniu „Człowiek jest mocny" bohater odsłania proces ludobójstwa. W cza"1 się transportu duszono gazem ofiary, a ciała zakopywano w lesie. Zbiorowe' mogiły stały się świadectwem śmierci ludzi niewinnych i protestem przeciw­ko okrucieństwu wroga, który nie oszczędzał nawet kobiet i dzieci.

Opowiadania zawarte w „Medalionach" są dokumentem doświadczeń przeprowadzanych na ludziach, dowodem na istnienie obozów koncentracyjnych, krematoriów... Wskazują na organizowane w czasie wojny getta, transporty więźniów i różne sposoby zabijania ludzi. „Medaliony" to studium ludzkiej psychiki, ludzkich zachowań i strachu. Nikt nie potrafi zdobyć się na udzielenie pomocy rannej, leżącej przy torach kobiecie, która próbowała uciec z niemieckiego transportu („Przy torze kolejowym"). Młodzieniec, który jej współczuł, później zastrzelił, żeby się nie męczyła. Nikt ze zgromadzonych ludzi nie mógł zrozumieć, dlaczego tak postąpił. Sądzę, że to obserwacja codziennych aktów nieludzkiej przemocy wpłynęła na psychikę człowieka, który był przekonany, że czyni dobro.

Podobnie w opowiadaniu „Profesor Spanner" młody gdańszczanin nie mógł zrozumieć, dlaczego wyrabianie mydła z tłuszczu ludzkiego jest przestępstwem. Nawet podziwiał Niemców, że potrafią zrobić „coś z nicze­go". „Niczym" stało się ciało ludzkie, a „czymś" mydło...

O wpływie obozów koncentracyjnych na psychikę i kodeks etyczny człowieka pisze Tadeusz Borowski w „Opowiadaniach". Warunkiem konie­cznym do przeżycia obozu staje się totalne przemianowanie wartości. Tu nie obowiązuje dekalog. Kradzieże i zabójstwa są na porządku dziennym. Syn wpycha do komory gazowej własnego ojca („U nas w Auschwitzu"), gdyż boi się narazić pilnującemu porządku esesmanowi.

W opowiadaniu „Dzień na Harmenzach" stary Beker opowiada o tym, że powiesił własnego syna za kradzież chleba. Innym przykładem jest młoda kobieta, która w obawie przed śmiercią nie przyznaje się do swojego kilkuletniego dziecka, ucieka przed nim, żeby uratować własne życie („Pro­szę państwa do gazu").

Są też inne postawy, np. w opowiadaniu „Dzień na Harmenzach" pojawia się postać Haneczki, kobiety pomagającej więźniom, dzięki której Tadeusz przeżył pierwszy, najtrudniejszy okres pobytu w obozie. Przykładem za­chowania godności może być młoda dziewczyna, która odważnie weszła do samochodu, chociaż wiedziała, że zostanie uduszona gazem. Słowa Orwella: „Ważniejsze od przetrwania jest zachowanie swojego człowieczeństwa"

- mają więc potwierdzenie w literaturze. Udowodnili to ludzie z getta warszawskiego w 1943 roku. O powstaniu w getcie żydowskim pisze m.in. Hanna Krall w książce pt. „Zdążyć przed Panem Bogiem" - wykorzystuje wywiad przeprowadzony z ostatnim przywódcą powstania i kardiologiem

- Markiem Edelmanem. Zryw dwustu bojowników, należących głównie do Żydowskiej Organizacji Bojowej, nie miał na celu pokonania hitlerowców, bo to nie było możliwe. Powstańcy chcieli pokazać światu, że potrafią godnie umierać, że sami mogą wybrać rodzaj śmierci: „to było ważne, że się strzela*'. Żydowscy powstańcy szli na pewną śmierć, nie mieli co do tego żadnych wątpliwości. Czuli się jednak wolni przez sam fakt, że to oni sami decydują o wyborze sposobu umierania: „godnie, z karabinem w dłoni".

Śmierć w książce Hanny Kralljest wszechobecna: giną powstańcy, cywile, żołnierze; ginie czterysta tysięcy Żydów zagazowanych i spalonych w Treb-lince. W takich sytuacjach ludzie przyjmują różne postawy, np. lekarki podają dzieciom cyjanek, pielęgniarki duszą nowo narodzone niemowlęta, żeby nie oddać je w ręce hitlerowców.

Podobnie Gustaw Herling-Grudziński w książce „Inny świat" zastanawia się czy człowiek, żyjący w warunkach ekstremalnych może zachować swoją godność. Tylko niewielu zdolnych było do przyjęcia postaw humanitarnych (Natalia Lwowna, Kostylew odzyskujący godność dzięki dobrowolnemu cierpieniu).

Mimo że głód i strach stawały się przyczyną powszechnej demoralizacji więźniów, często prawdziwego zezwierzęcenia - to jednak narrator nie zgadza się z moralnością opartą na instynkcie przetrwania za wszelką cenę. Humanitarne współczucie dla więźniów łagru w Jercewie nie jest usprawied­liwieniem podłości. W epilogu książki Grudziński pisze, że spotkał w Rzymie Żyda, towarzysza niewoli, który wyznał, że z powodu Jego fałszywych zeznań rozstrzelano czterech więźniów. Oczekiwał on zrozumienia i wyba­czenia, ale narrator nie usprawiedliwił go, nie przyznał mu racji. Nawet w tym nieludzkim świecie należy zachować pewne granice moralności. „Inny świat" Grudzińskiego jest dokumentem zbrodni i traktatem filozoficznym - pytaniem o charakter norm moralnych. Czy są one absolutne, obowiązujące w każdych okolicznościach?

Rozważania takie są ciągle aktualne, gdyż często niegodne czyny chcemy usprawiedliwić warunkami ekstremalnymi. Grudziński z całą surowością potępia przede wszystkim tych, którzy tworzą świat lagrów i łagrów, poniżają jednostkę ludzką, wyzwalają najgorsze instynkty.

Ponownie nasuwają się na myśl słowa Herberta, że nie wolno rezygnować z własnego człowieczeństwa, nawet jeśli trzeba będzie zapłacić za to wysoką cenę („Pan Cogito"). Obłudzie, zakłamaniu i przemocy trzeba się przeciw­stawić, bo jest to miarą godności i wartości człowieka, ale wydaje mi się, że te wskazówki moralne są trudne do realizacji szczególnie w warunkach ekstremalnych.

Sądzę, że ten temat można rozpatrywać na wielu płaszczyznach. Można stracić swoją godność rezygnując ze swych ideałów i przekonań. Tak uczynił bohater „Granicy" Zofii Nałkowskiej, gdyż początkowo pragnął pomagać

ludziom biednym, współczuł robotnikom zwalnianym przez właścicieli fab­ryk, a później myślał wyłącznie o zrobieniu kariery. Uzależnił się od ludzi rządzących w kraju i wykonywał ich nakazy.

Kariera polityczna wymagała kompromisów - początkowo drobnych z czasem coraz poważniejszych. Stał się marionetką w rękach bogatych musiał wykonywać ich polecenia. Nawet posądzono go o wydanie rozkazu strzelania do manifestujących robotników. Zenon Ziembiewicz analizował swoje życie i czyny. Doszedł do wniosku, że Jest się takim jak miejsca w którym się jest". Bohater „Granicy" poniósł klęskę także w życiu osobistym. Jego romans z córką kucharki zakończył się tragicznie. Nit pomogły jego starania i zaangażowanie żony, która pragnęła znaleźć pracę i pomóc materialnie Justynie. Dziewczyna bowiem, po usunięciu ciąż) popadła w obłęd i dokonała zemsty wypalając (kwasem) Zenonowi oczy.

Bohater powieści Zofii Nałkowskiej zrozumiał, że trzeba brać pod uwagę opinię innych, bo „jest się takim, jak myślą o nas ludzie, nie jak myślimy o sobie my".

Autorka stawia pytanie o możliwość poznania siebie. Czy ludzie są subiektywni, czy potrafią kierować się przesłankami obiektywnymi? Te pytania wiążą się z postawą człowieka, z jego czynami - z konieczności zachowania człowieczeństwa.

Literatura polska podaje wiele przykładów godnych naśladowania. Mogą to być „Kolumbowie" - młodzi chłopcy, którzy nie stchórzyli, lecz stanęli d( walki z wrogiem ojczyzny, wykazali się heroizmem i ginęli za kraj.

Do nich należy m.in. Krzysztof Kamil Baczyński, który pisząc o tym okrutnym świecie („Pokolenie") przekazuje też, jak można od tragiczne rzeczywistości uciec. Ucieczką staje się świat romantycznych marzeń, wspomnienia z dzieciństwa i miłość („Z głową na karabinie"). Próbą ucieczki od okupacyjnej rzeczywistości są też wiersze dedykowane młodziutkiej żonie Barbarze, w których uzewnętrznia swoje uczucia, zachwyca się jej urodą; („Biała magia").

Baczyński zginął 4 sierpnia w powstaniu warszawskim, bowiem „ważniejsze od przetrwania jest zachowanie swojego człowieczeństwa".

99.Wpływ wojny na psychikę człowieka w znanych utworach.

Ze znanych i zrozumiałych powodów literatura polska wydała więcej świadectw okrucieństwa II Wojny Światowej niż jakiekolwiek inne pisarstwo. Zaraz po wojnie powstały liczne relacje mówiące o niemieckich zbrodniach i martylologii ludności polskiej ("Dymy nad Birkenau" Seweryny Szmaglewskiej, "Medaliony" Zofii Nałkowskiej). Powstały też książki psychologiczne zastanawiające się nad okrucieństwem sprawców i bohaterstwem (ew. postawą) ofiar. Wielu autorów wydało wówczas wspomnienia z obozów. Jest jednak znamienne, że największe wrażenie i najgwałtowniejszą dysjusję wywołała proza obozowa Tadeusza Borowskiego. Dla niego prawdziwą tragedią łagrów, do jakiej doprowadziła świadoma zbrodnia hitlerowska, było zgwałcenie człowieczeństwa ofiar, przymuszenie ich za cenę życia do uległości, świadome "poszczucie" brata na brata. Bohaterem swych opowiadań Borowski nie uczynił ani zbrodniarza, ani świętego obozowego, lecz człowieka, który chce za wszelką cenę przetrwać. Losy tego przeciętnego, zlagrowanego człowieka są istotną treścią opowia-dań "Dzień na Harmenzach", "Proszę państwa do gazu", "U nas w Auschwitzu". Rzeczywistość obozowa ukazana jest tu oczami ludzi zlagrowanych, pojawiają się echa niezależnej myśli. Czasem też w polu widzenia bohaterów pojawia się postać bohaterska w swej nieludzkiej grozie. Przykładem jest kobieta z opowiadania "Proszę państwa do gazu", która nie waha się wziąć na ręce cudze, odpychane dziecko, chociaż wie, że kobiety z małymi dziećmi pognane będą wprost do krematorium. "Pożegnanie z Marią" T. Borowskiego stanowi oryginalną wizję "czasów pogody" i najdalej posuniętą krytykę czasów okupacji. Główny akcent pada na zdarzenia typowe dla powszechnego dnia okupacji: na nielegalny handel, którym zajmują się dosłownie wszycsy, na uliczne "polowanie" na ludzi, na tragiczne osaczanie ludzi, którym instynkt życia dyktował częstopostępowanie sprzeczne z głębszymi, ludzkimi uczuciami. Autor ukazuje, jak w czasie wojny traciły znaczenie wyższe wartości, np. J. Andrzejewski w "Popiele i diamencie" ukazuje losy człowieka zlagrowanego. Jest nim Antoni Kossecki, który w warunkach przedwojennego życia miał opinię człowieka uczciwego, ale nie sprostał najważniejszej próbie charakteru, jaką stwarzały warunki obozowe. Dla ratowania własnego życia upadlał się i znęcał nad innymi. Jerzy Andrzejewski poruszył również proble młodzieży "zarażonej śmiercią". Ulegli oni nieświadomie wpływom faszystowskiej ideologii i atmosferze wojennego rozprężenia moralnego przejawiającego się w pogardzie życia ludzkiego. "Niemcy" Leona Kruczkowskiego ukazują problem zachowania się jednostki wobec nazistów politycznych. Podstawą tzw. "uczciwego" ukazania jest na przykładzie wybitnego uczonego niemieckiego, profesora Sonnenbrucha. Jest on przeciwnikiem metod, jakie stosowane są przez faszystów w okupowanych krajach, ale zarazem jest on lojalnym obywatelem własnego kraju. Zachowuje szacunek do samego siebie tylko dlatego, że nie podziela zapatrywań większości obywateli swojego kraju. Postawa profesora Sonnenbrucha jest ucieczką od rzeczywistości, ale nie był on jedynym człowiekiem myślącym w ten sposób. Właśnie ta bierność obywateli niemieckich nie przeszkadzała okupantowi faszystowskiemu w prowadzeniu swej polityki czyniąc ich winnymi na równi z oprawcami hitlerowskimi. Lecz byli również tacy, którzy czynnie walczyli z wrogiem - członkowie partii komunistycznej. Joahim Peters to jeden z nich, uciekinier z obozu koncentracyjnego, to wymowny przykład niezgodności wśród narodu niemieckiego. Gdyby takich przykładów było więcej, hegemonia faszyzmu nie trwałaby tak długo i nie przyniosłaby takiego ogromu nieszczęść. W "Niemcach" autorowi chodziło o próby dotarcia do błędu i winy uczciwego Niemca. Na jego błędach i winach hitleryzmu oparł się znacznie mocniej niż na dywizjach "SS" i sieciach gestapo. W opowiadaniach "Młyn nad Lutyną" Jarosława Iwaszkiewicza zarysowuje klimat grozy i tragizmu związanego z wydarzeniami z lat

okupacji. Dziadek Durczak sam wydaje wyrok na własnego wnuka i donosiciela. Działa on z pobudek złożonych, mają w nim swój udział uczucia patriotyzmu i ogólnoludzki instynkt moralny. Wszystko to sprawia, że tragizm utworu odczuwany nie tylko jako czynnik określonych wydarzeń historycznych, ale także jako po-

nadczasowy tragizm ludzkiej namiętności. Z ogółu odmienne, choć tematycznie zgodne problemu porusza Z. Nałkowska, jej zbiór opowiadań "Medaliony" zawiera 8 tekstów,

które rysują postacie wciągnięte w mechanizm straszliwych zbrodni hitlerowskich. Opowiadający prowadzą słuchacza do wniosku, że ani sami nie są w stanie ocenić moralnie tego, co się stało, co nie chcieli, w czym brali udział. Dla pokazania grozy tamtych

dni brakuje im słów. Ludzie, którzy może próbowali się obu-rzać, gniewać, którzy może na początku przeżyli mocno grozy, po pewnym czasie dochodzili do przekonania, że nie są w stanie reagować na to wszystko w ludzki sposób. Ludzkie odczucia mają swoje granice, po której przekroczeniu człowiek traci swoje duchowe władze, możliwość moralnego reagowania i sądzenia. Oddziaływanie systemu hitlerowskiego polegało na odbieraniu człwiekowi jego człowieczeństwa. Zofia Nałkowska nie rysuje bestialstwa samych katów, lecz to, że człowiek poddany takim okruczieństwom traci swoją wartość, tępi ją moralnie i staje się obojętny. Przez tą otępiałą obojętność zostaje wciągnięty do niewiarygodnej "wspólnoty" z oprawcami, jednocześnie metody postępowania hitlerowskich oprawców dowodzą tego, jak dużo człowiek może w życiu wycierpieć i mimo to nie podda się. Tragizm "Medalionów" polega na ukazaniu brutalności, okrucieństwa, braku wszelkich cech społeczeństwa i straszilego prawa wojennego a w szczególności deprabowania (?) wojny przez faszyzm psychiki ludzkiej. "Dżuma" Alberta Camusa obok problemu moralnego porusza również protest przeciwko ostatniej wojnie, totalistycznego (?) ucisku i bestialstwa. Przeciwko tym wszystkim, którzy podobnie jak "dżumy" są sprawcami śmierci niewinnych ludzi. "Dżuma" to odwieczne zmagania się człowieka ze złem w sobie, na jakie skazany jest człowiek.

100.Znani mi bohaterowie w literaturze XIX i XX wieku

Proces kształtowania się bohatera wieków XIX i XX ulegał ciągłym zmianom, wynikającym z zachodzących na świecie przemian społecznych, ustrojowych i politycznych. Z perspektywy losów Polski okres ten był szczególny, wymagający wyjątkowego zaangażowania ze strony Polaków w proces utrzymania tożsamości narodowej na płaszczyźnie kulturalnej, która także miałaby w przyszłości wpłynąć na zwiększenie realnej szansy odzyskania niepodległości. Sytuacja ta miała ogromny wpływ na kształt ówczesnej twórczości literackiej, która w różny sposób, na przełomie wieków, starała się pobudzić Polaków do walki, walki specyficznej, lecz mającej doprowadzić do zamierzonego celu, którym było zrzucenie pęt niewoli. Jakby abstrahując od omawianego okresu historycznego, można stwierdzić, że postępowanie każdego bohatera literackiego jest podporządkowane w dużej mierze aktualnej sytuacji, stosownie do ideałów epoki, której jest reprezentantem. W omawianym okresie sens ma wyróżnienie bohaterów literatury klasycznej i romantycznej, którzy odegrali znaczącą i nieprzypadkową rolę w tworzeniu charakterystycznych ideałów, czy też wzorców postępowania, szczególnie odpowiadających danej epoce.

Literatura romantyczna była wyrazem protestu przeciw racjonalizmowi i klasycyzmowi doby Oświecenia, przeciwko obumierającej kulturze klasycystycznej i narzucaniu wzorów oraz imitatorstwu. Był to bunt jednostki przeciwko rzeczywistości, która nie dawała się już racjonalnie wyjaśnić. Bunt przeciwko nadmiernemu kultowi rozumu i podporządkowaniu przesłankom rozumowym całego ludzkiego życia przerodził się z czasem w kult uczucia. Przyjęta przez romantyków postawa irracjonalna rodzi skłonność do analizy psychologicznej i ukazywania uczuć nie tylko bohaterów, ale także samego poety. Motywem łączącym wszystkich bohaterów romantycznych jest problem walki narodowowyzwoleńczej. Romantycznych bohaterów literackich charakteryzował wybujały indywidualizm - byli oni skłóceni ze światem, rozdarci wewnętrznie. Ten bunt romantyków przygotowała w pewnym sensie sytuacja polityczna i społeczna, w jakiej żyli. Za manifest romantycznej postawy poety uznajemy balladę "Romantyczność" Adama Mickiewicza. Narratorem w niej jest obserwator spoza tłumu z miasteczka. Relacjonuje on i interpretuje wydarzenia, przeciwstawiając się opinii uczonego Starca ze szkiełkiem w oku. Podkreślając duże możliwości nauki w poznawaniu świata, wprowadza on jednocześnie nowe kategorie poznawcze: intuicję oraz czucie i wiarę, prawdy podświadomości, gdyż w przekonaniu romantyków zmysły nie dają pewności w poznaniu. Poeta, utożsamiając się z narratorem, staje po stronie tych, którzy cierpią i poprzez cierpienie mają kontakt ze zjawiskami tajemniczymi. Postawa wiary w to, co widzi dziewczyna z ludu - Karusia, w siłę jej uczuć, współczucie dla niej wskazują na to, że romantycy poszerzyli wiedzę o człowieku, próbując poznać stany podświadomości, intuicji, "szaleństwa", które zyskały u nich całkowicie nową interpretację. Odrzucili oni wyłącznie fizjologiczne uzasadnienie szaleństwa jako choroby, a nawet często widzieli w chorobach umysłowych przejaw geniuszu. Dlatego też ludzie prości traktują Karusię jako istotę wyższą, której należy wierzyć. Trudno jest mówić o niej jako o bohaterze romantycznym, lecz z pewnością możemy stwierdzić, że utwór "Romantyczność" wyłania pewien charakterystyczny "program", który będzie miał znaczny wpływ na sposób kształtowania się typowych bohaterów epoki, a którzy będą w mniejszym lub większym stopniu "utożsamiali się" z tym programem. Jednym z rodzajów tragicznego bohatera romantycznego jest główny bohater utworu "Konrad Wallenrod" Adama Mickiewicza. Utwór ten ukazał nowe oblicze romantyzmu. Zapoczątkował on polski romantyzm jako literaturę, która przejąwszy ogólne tendencje europejskiego prądu, jego estetykę, zogniskuje w sobie wielką problematykę bytu narodowego, a w swych arcydziełach sięgnie generalnie najistotniejszych problemów epoki. Autor posłużył się tutaj kostiumem historycznym poprzez umieszczenie akcji w XIV wieku. Jednak rzeczywistym bohaterem utworu było współczesne, walczące z caratem, młode pokolenie polskich patriotów. Bohater tej powieści poetyckiej postanawia poświęcić swe życie dla ojczyzny. Był to człowiek o dwoistym życiu - inny w otoczeniu wrogów, których pragnie zniszczyć, a inny w głębi serca, odkrywanej tylko najbliższym. Jako typ działacza politycznego nie tylko był on odbiciem osobistego położenia twórcy, ale i wielu innych ówcześnie żyjących ludzi. Układ stosunków historycznych zmusza bohatera do samotnej walki z zakonem krzyżackim i do wejścia na drogę podstępu i zdrady. Konrada cechują trzy wielkie uczucia: miłość do ojczyzny, nienawiść do Krzyżaków - wrogów Litwy i miłość do Aldony. "Szczęścia w domu nie zaznał, bo go nie było w ojczyźnie" - poświęcenie się dla idei i osamotnienie jest źródłem tragizmu bohatera. Wyborem sposobu działania Konrad skazuje się na tragiczny konflikt z samym sobą - musi odrzucić ideały, chrześcijanina i rycerza. Działanie za pomocą podstępu i zdrady budzi w nim samym wstręt i odrazę. Wyraźnie ukazany jest rozdźwięk pomiędzy wielkością celu, do którego dążył, a nikczemnością czynu i sposobu jego realizacji. Głębia odczuć Konrada jest w utworze celowo wzmocniona. Pozorna słabość jego psychiki jest jedynie podkreśleniem elementu, na który autor zwrócił szczególną uwagę - różnorodne aspekty psychiki bohatera i sposób odbioru przez niego rzeczywistości. Postawa głównego bohatera tego utworu, który poświęca się walce o słuszną ideę, używając metod nagannych moralnie zostaje określone mianem wallenrodyzmu. Konflikt wewnętrzny wyciska piętno na jego psychice. Poświęca on bez reszty szczęście własne i ukochanej kobiety, aby ratować ukochaną ojczyznę. Będąc u celu musi popełnić samobójstwo - ponosząc jako człowiek, kolejną, wielką klęskę. Wybiera śmierć świadomy klęski swojego życia, gdyż świadomość zdrady nie pozwoliła mu zaznać spokoju ani szczęścia. Bez trudu można dostrzec, że ocena i sposób ukazania bohatera ma wyraźne, romantyczne odniesienie. Innym typem bohatera charakterystycznego dla tamtej epoki, jest Gustaw - postać z IV części "Dziadów" Adama Mickiewicza. Jest to romantyczny kochanek przeżywający nieszczęśliwą miłość. W swojej spowiedzi oddaje całą gamę różnorodnych przeżyć, od uwielbienia, opuszczenia i wyobcowania, do pogardy i nienawiści dla ukochanej, która uległa pokusie bogactwa. Losy swoje dzieli na godziny miłości, rozpaczy i przestrogi. Finałem tego wzburzenia emocjonalnego jest bunt Gustawa przeciwko rzeczywistości - wini ukochaną za zniszczenie prawdziwej miłości i szczęścia osobistego. Gustaw posiada typowe cechy bohatera romantycznego - przeżywa tragiczną, nieszczęśliwą miłość, która w efekcie prowadzi do samobójstwa, buntuje się przeciwko światu i niesprawiedliwym stosunkom społecznym, szydzi z tych, którzy upatrują szczęścia w zdobyciu bogactwa. Wiara w idealną miłość doprowadziła Gustawa do grzesznej, samobójczej śmierci. Część IV "Dziadów" stanowi realizację swoistej kary za grzechy. W prologu III części "Dziadów" Gustaw przeradza się w Konrada. Z cierpiącego romantycznego kochanka przemienia się w żarliwego, cierpiącego za cały naród patriotę, świadczy o tej przemianie napis na ścianie celi: "Gustaw umarł, narodził się Konrad". Bohater ten, mimo osamotnienia w poczuciu własnej wielkości - jako wybitna indywidualność - obdarzony jest nadludzką wrażliwością i poczuciem ogromnej siły. Poeta ukazuje tutaj problem antagonizmu między pokoleniem starym a młodym. Młodych pokazuje jako ludzi szlachetnych, pełnych patriotycznego zapału do walki z wrogiem. Z kolei "Salon warszawski" charakteryzuje społeczeństwo starych jako ludzi pogodzonych z niewolą, zobojętniałych na sprawy narodu i ojczyzny. Nie interesuje ich martyrologia narodu. Opowieściami o losach męczenników przejmują się tylko młodzi. Konrad staje się u Mickiewicza uosobieniem całego narodu i jego cierpień. Jest to również genialny poeta, który tworzy pieśni "nieśmiertelne" i jako wielki twórca równa się z Bogiem-Stwórcą. W imieniu cierpiącego narodu podejmuje samotną walkę z Bogiem i domaga się od Niego "rządu dusz". Wierzy on w to, że siłą swojego uczucia wyzwoli naród z niewoli. Czuje w sobie moc kreacji świata, nie waha się mierzyć z Bogiem w walce o władzę nad ludźmi, którymi chce pokierować w imię patriotycznych racji. Jednakże w swej pysze Konrad posuwa się za daleko i dopuszcza się bluźnierstwa wobec Boga. Ponosi klęskę, bowiem jego bunt i rozpacz okazują się występkiem moralnym. Popada więc w moc szatana. Jego postawa została nazwana prometeizmem, gdyż podobnie jak Prometeusz - z miłości do ludzi walczy z samym Bogiem mając na względzie dobro innych i poświęca się dla nich. Bohater ten jest postacią dynamiczną (Gustaw-Konrad), przeżywa skomplikowane stany psychiczne, jest postacią tragiczną i samotną. Tragizm jego wyrażony jest przez prześladowanie, cierpienie, klęskę próby kontaktu z Bogiem. Konrad przekonany jest o wielkiej roli poety i poezji, gubi go jednak duma, pycha i zarozumiałość. Innym typem bohatera jest Ksiądz Piotr, który podobnie jak Konrad, chce uratować naród. Jednak buntowi i pysze Konrada przeciwstawia chrześcijańską pokorę. Dzięki tej postawie i uwielbieniu Boga Ksiądz Piotr ma widzenie przyszłych losów Polski. Widzi jak Polska cierpi i podobnie jak Chrystus skazana jest na ukrzyżowanie, umiera, by potem zmartwychwstać. Cierpienia narodu polskiego doprowadzą do odzyskania wolności. Ksiądz Piotr reprezentuje ideę mesjanizmu, którego myśl przewodnia brzmiała: "Polska Mesjaszem narodów". Jest to w miarę optymistyczna filozofia dziejów, gdyż zakłada, że Polska nie tylko odzyska wolność, ale przyniesie ją także innym uciemiężonym narodom. W końcowej części widzenia poeta powraca do wizji wskrzesiciela narodu, nazywa go namiestnikiem wolności na ziemi, powtórnie nazywa go tajemniczym imieniem "czterdzieści i cztery". Polemikę z mesjanizmem i prometeizmem stanowi tytułowa postać dramatu "Kordian" Juliusza Słowackiego. Bohaterem jest młody poeta-marzyciel nie mający określonego celu w życiu i nieszczęśliwie zakochany w Laurze. Dzięki rozczarowaniom i doświadczeniom zdobytym w podróży po Europie przeradza się w działacza - spiskowca. Myślą przewodnią jego działania jest hasło: "Polska Winkelriedem narodów". Powstało od tego pojęcie winkelriedyzmu według którego Polska miała na sobie skupić siły mocarstw umożliwiając sobie, a także innym krajom ucieśnionym zrywy niepodległościowe. Oznacza to także, że naród może odzyskać wolność jedynie poprzez czynną walkę, choćby straceńczą. Mając wielu przeciwników, Kordian postanawia samotnie zabić cara. Nie realizuje jednak tego czynu - pada zemdlony na progu sypialni cara. Bohater Słowackiego ponosi klęskę, gdyż jest rozdarty moralnie, pozbawiony silnej woli i determinacji, ulega chorej wyobraźni i marzeniom. Mimo, że prezentuje czystą intencję i ogromne poświęcenie, nie może zwyciężyć, bo jako spiskowiec wchodzi w kolizję z etyką i tradycją narodową, które nakazują czcić króla i postępować honorowo. Jest to istotą tragizmu Kordiana. Sposób działania i myślenia bohatera jest więc typowo romantyczny - kieruje się on rozbudowanym systemem samooceny i motywacji działania. Zupełnie inną kreacją bohatera romantycznego jest Jacek Soplica - ksiądz Robak z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. Romantyczny charakter tej postaci ujawnia jego pełne przygód życie. Jest to postać niezwykle dynamiczna. W młodości człowiek o nieokreślonym i zmiennym temperamencie, w afekcie urażonej dumy i miłości popełnia zbrodnię, za co zostaje obciążony mianem zdrajcy. Przeżywa przełom moralny, przywdziewa habit i staje się utajonym bojownikiem o wolność - działa jako emisariusz - uświadamia szlachtę o konieczności podjęcia wspólnej walki z zaborcą. Ksiądz Robak różni się jednak od swoich poprzedników - jest cichy, pokorny, pracuje i poświęca się dla ojczyzny anonimowo. W cechach osobowych i w swej działalności jest to nowy typ bohatera romantycznego. Znajdujemy tu postać przeciętną, posiadającą zdolność odrodzenia moralnego i podaną jako wzorzec możliwy do naśladowania. W swej działalności nie jest osamotniony - poparcia dla głoszonych idei poszukuje wśród szerokich mas szlacheckich oraz wśród prostego ludu. Cechuje go ponadto demokratyzm poglądów.

Z końcem epoki romantyzmu zmienia się osobowość i cechy bohatera literackiego. Następuje kryzys indywidualizmu, bohater staje się przeciętnym, szarym człowiekiem, niczym nie wyróżniającym się z otaczającej go zbiorowości. Literatura przestaje pełnić, narzuconą jej przez romantyzm, posłanniczą rolę w społeczeństwie. Kolejne pokolenie twórców odwróciło się od szczytnych ideałów romantyzmu, od jego haseł i nakazów konieczności walki z wrogiem. Chcąc obudzić naród z marazmu, posłużono się nowymi ideałami. Głoszono konieczność pracy nad podniesieniem stanu gospodarki, poziomu materialnego i moralnego społeczeństwa, a także nad globalnym podniesieniem poziomu wykształcenia. Romantycznym ideom przeciwstawiono nowe, pozytywistyczne hasło pracy, a zwłaszcza "pracy organicznej" i "pracy u podstaw". Nowy typ bohatera prezentuje nam Bolesław Prus w "Lalce". Postacią tą jest Stanisław Wokulski, który posiada zarówno cechy romantyka, jak i pozytywisty. Jest to postać złożona - osobowość o niemalże sprzecznych i wzajemnie wykluczających się cechach. Jego miłość do Izabeli Łęckiej jest tragiczna - tu ponosi klęskę jako romantyk. Nieszczęśliwie zakochany przeżywa nadzieje i rezygnacje, uniesienia i zwątpienia. Miłość jego to pasmo rozczarowań i udręk porównywalnych z przeżyciami mickiewiczowskiego Gustawa. W młodości, mimo trudnych warunków, pasjonuje się nauką, którą porzuca dla udziału w powstaniu. W czasie zsyłki ujawniają się w nim cechy pozytywisty - kult wiedzy i pracy. Wokulski staje się autorytetem w dziedzinie nauk przyrodniczych. Jest to typowy przedstawiciel pokolenia, które najpierw zarażone entuzjazmem walki, doznało później wszelkich rozczarowań i tragedii związanych z klęską powstania. Romantyczne uniesienia młodości zamienia na fascynację nauką i realizację kapitalistycznych inicjatyw. Jest to więc reprezentatywny człowiek nowej epoki, rzecznik poglądów z tymi, jakie głosili pozytywiści. Na przykładzie postaci Wokulskiego, autor pokazuje klęskę ideologii romantycznej. Jedyna możliwa do przyjęcia droga to wierność ideałom pozytywistycznym - wiara, że nauka i praca może zmienić świat. Świat romantyczny, idealistyczny skazany jest na "zagładę" dlatego, iż nie był "dostosowany" do ówczesnego społeczeństwa - trzeba bowiem nowego pokolenia, nowej kultury, stworzonej przez pozytywistów dla jego naprawy. W pełni pozytywistyczną postacią w "Lalce" jest Julian Ochocki - ubogi arystokrata, wyobcowany ze swojego "środowiska", oddany całkowicie nauce. Marzy o skonstruowaniu "maszyny latającej", która mogłaby służyć nowej, lepszej cywilizacji, tworzącej świat bez granic. Inny typ bohatera tej epoki prezentuje Eliza Orzeszkowa w powieści "Nad Niemnem". Taką postacią może być tu Benedykt Korczyński. Jest to również postać dynamiczna i podobnie jak Wokulski - obdarty ze złudzeń i ideałów młodości przystosowuje się do nowych realiów życia, lecz jednocześnie jest heroicznym obrońcą ziemi, której nie chce oddać w ręce rosyjskie. Kiedyś pozostający w dobrych stosunkach z zaściankiem Bohatyrowiczów, po powstaniu procesuje się z nimi "o każdy grosz" - jest to powodem zatargów z młodym pozytywistą - jego synem Witoldem, który próbuje realizować porzucone przez ojca ideały młodości. W "Nad Niemnem" znalazły odzwierciedlenie istotne problemy epoki - zachowanie ziemi, praca organiczna, kwestia kobieca, oświecenie ludu. Powieść jest apoteozą wierności wobec ziemi, tradycji i ojczyzny. Bohater jest tutaj wyraźnie oceniany z punktu widzenia swej przydatności dla społeczeństwa - pracy będącej czynnikiem poczucia użyteczności człowieka nadającym życiu sens i wartość.

Na przełomie XIX i XX wieku narasta krytyka haseł pozytywizmu, nie tylko przez zwolenników zmian w literaturze, ale i przez samych pozytywistów. Atakom podlega nie tylko program, który zawiódł pokładane w nim nadzieje, lecz i literatura, która go miała rozpowszechniać i która przez swój realizm i tendencyjność ograniczała swobodę twórczą pisarzy. Najczęściej używana nazwa nowej epoki to Młoda Polska, lecz znana jest i inna - neoromantyzm, podkreślająca związek tej epoki z romantyzmem. W literaturze tego okresu widzimy powrót do tendencji idealistycznych, zwiększenia roli indywidualizmu i subiektywizmu, a także tendencje wznowienia wysiłków prowadzących do odzyskania niepodległości. Typ takiego bohatera przedstawia nam Stefan Żeromski w "Ludziach bezdomnych". Tą postacią jest doktor Judym, wywodzący się z niskich sfer społecznych, podejmujący walkę o los skrzywdzonych i poniżonych. Po latach upokorzeń i wyrzeczeń zdobywa zawód, który mu umożliwi niesienie ludziom pomocy - chce on się poświęcić głównie pomocy najuboższym. Niestety napotyka liczne przeszkody - nie poddaje się jednak i próbuje walczyć do końca. Postawa jego jest jednak dyskusyjna - stwierdza on, że walka ze społeczną krzywdą i niesprawiedliwością wymaga największych wyrzeczeń, włącznie z wyrzeczeniem się własnego szczęścia - zrywa z ukochaną kobietą, uzasadniając swoje postępowanie tym, że nie ma prawa być szczęśliwym, gdy dookoła jest tyle ludzkiej nędzy. Bohater jest bezdomny - w sensie dosłownym i psychicznym. Po zdobyciu wykształcenia staje się "wyobcowany" ze swojego dawnego środowiska - miejskiej biedoty. W swojej idei i dążeniu do jej realizacji jest samotny i niezrozumiały. Sam wybiera bezdomność - stanowi ona bowiem cechę ludzi skrzywdzonych lub odczuwających krzywdę innych i z nią walczących. Dyskusje może wywołać także fakt, że program tej walki z niesprawiedliwością jest dość mglisty, mało precyzyjny - jest to raczej program działania o charakterze filantropijnym, program jednostek. Postawa Judyma nakazuje najwyższy szacunek, lecz nie uwalnia od oceny jego działalności jako niecelowej i mało skutecznej. Bohater neoromantyczny głosi kult jednostki - lecz nie wybitnej, ale zdeterminowanej i tragicznej. Zupełnie inny typ bohatera wykreował Stefan Żeromski w "Przedwiośniu", wydanym już po odzyskaniu niepodległości. Postawa bohatera - Cezarego Baryki - jest połączeniem dwóch sił: idealizmu społecznego, pragnienia walki i pracy w imię postępu społecznego, sprawiedliwości (protestuje przeciw krzywdzie i nędzy ludzkiej), ale także tęsknot do przygód i erotyzmu. Wierzy on w możliwość realizacji utopii "szklanych domów", wielkich prac technicznych pozwalających na produkcję taniej energii, jest społecznikiem - marzycielem, lecz także młodym człowiekiem obdarzonym naturą gwałtowną i niezależną. Bohater powraca z Rosji, gdzie widział i przeżył rewolucję. Założenia jej budzą jego podziw, lecz nie godzi się on z gwałtami i przemocą, jakie ona za sobą niesie. Jest przesycony wiarą w potrzebę wyzwolenia inicjatywy i "energii mas", ma nadzieje i wierzy w skuteczność tego wyzwolenia. Po przybyciu do kraju przeżywa rozczarowanie - widzi nędzę polskiej prowincji, bezmyślną wegetację bogatego ziemiaństwa i bezwzględność nowych polskich władz. Polska jawi mu się krajem kontrastów. Szuka dla siebie programu, który mógłby realizować, lecz nie znajduje go ani w działaniach obozu rządzącego, ani komunistów. Baryka wybiera bunt (mimo solidarności z robotnikami) - jest to bunt indywidualisty i człowieka samotnego.

Postawy prezentowane przez twórców nurtów literackich znalazły odzwierciedlenie także w ich życiu. Zwłaszcza zaś postawa bohatera romantycznego znalazła swoją realizację w postaciach twórców pokolenia Kolumbów - okresu wojny. Twórczość poetów tamtego okresu jest wyraźną kontynuacją poezji romantycznej. Dojrzewała ona także w warunkach zagrożenia - stała się orężem w walce z przemocą. Twórcy tacy jak Baczyński, Gajcy, Trzebiński byli postawieni przed tragiczną koniecznością przeciwstawienia się wrogiej rzeczywistości okupacyjnej. Nie mieli wyboru - walka to ich patriotyczny obowiązek. Jednak ich heroizm był ściśle związany z tragizmem pokolenia.

Można stwierdzić, że każda epoka znajdowała swoje odzwierciedlenie w literaturze tworzącej nowych bohaterów, niekiedy nawet podając wzorce do naśladowania. Bohater ulegał permanentnej ewolucji. Spór literatury klasycznej i romantycznej pociąga za sobą kreowanie nowych bohaterów, wzorców i wartości, a tym samym wzbogaca literaturę. Literatura XIX i XX wieku jest bardzo bogata i obszerna, a bohaterów tak wielu, że nie sposób przybliżyć sylwetki ich wszystkich. Jednak przedstawione postacie, według mnie, są dość wyraźną syntezą rzeczywistych tendencji w danych okresach literackich i dość dobrze je charakteryzują.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2
2
2
2
03 wykaz prac niebezp , których nie należy pow dzieciom do ~2
2
2
uzasadnienie do ustawy budzetowej na 2005r, Pomoce naukowe, studia, Ekonomia2, IV rok Finanse Public
2
2
8524
ros zad dom 2 03 13
Marketing personalny, wyklad 2 03 2012 r
Wykład 2 03 2014
2
(2)
2
2
2
2

więcej podobnych podstron