Nie-boska komedia, Filologia polska UWM, Romantyzm


Hrabia Henryk zostaje wybrany wodzem arystokracji, która zamierza pokonać rewolucjonistów, gdyż, jak zauważa Henryk, po zwycięstwie i zniszczeniu dotychczasowego ładu społecznego sami staną się ciemiężycielami. „Tak poczyna się każda arystokracja”- stwierdza, widząc rządzę władzy przywódców rewolucyjnych. Hrabia Henryk zdaje sobie sprawę z wad swojej warstwy. „A ty, czemu uciskałeś poddanych? A ty, czemu przepędziłeś wiek młody na kartach i podróżach daleko od Ojczyzny? Ty się podliłeś wyższym, gardziłeś niższymi.” , zauważa jednak również chwałę starych rodów szlacheckich, wynikającą z ich męstwa i opiekowania się poddanymi. „Oni wam wśród głodu rozdawali zboże, wśród zarazy stawiali szpitale, oni wam postawili świątynie i szkoły - podczas wojny tylko zostawiali doma, bo wiedzieli, żeście nie do pola bitwy.” Przede wszystkim jednak chce bronić religii chrześcijańskiej, którą rewolucjoniści chcą zniszczyć razem ze starym porządkiem społecznym i wykreować boga głoszącego zasady ich ideologii. „Widziałem ten krzyż, bluźnierco, w starym, starym Rzymie - u jego stóp leżały gruzy potężniejszych sił niż twoje - sto bogów - twemu podobnych, walało się w pyle, głowy skaleczonej nie śmiało podnieść ku Niemu” Hrabia zarzuca Pankracemu, że wcale nie solidaryzuje się z ludem, którego mianował się przywódcą „Nie raczyłeś zstąpić pomiędzy dzieci twoje - bo w głębi ducha ty pogardzasz nimi”, sam jednak odnosi się podobnie do szlachty, której stał się przywódcą. „Patrz, z jaką dumą spogląda na wszystkich” „Myśli, że świat podbił” „A on się tylko nocą przedarł przez obóz chłopów”. Zdaje sobie sprawę, że arystokracja nie ma odwagi walczyć aż do śmierci, każe więc składać im przysięgi „Teraz przysięgnijcie, że chcecie bronić wiary i czci przodków waszych”, a gdy i to nie skutkuje, każe ich siłą wygonić na mury, by bronili twierdzy. Żąda od nich absolutnego posłuszeństwa „Kto wspomni o poddaniu się, ten śmiercią karnym będzie”, wie, że wkrótce zginie, jednak jest dumny z uzyskanej władzy: „stoję na pograniczach snu wiecznego wodzem tych wszystkich, co mi wczoraj jeszcze równymi byli”

Stosunek Pankracego do arystokraci najlepiej wyrażają słowa, które wypowiada podczas spotkania z Hrabią Henrykiem: „Głupstwo i niedola kraju całego- oto rozum i moc wasza” Pankracy gardzi nimi, nazywa „zgrzybiałymi, robaczywymi i pełnymi jadła” i jedynie Henryka uważa za godnego siebie przeciwnika. „Duch mój napotkał równego sobie i na chwilę się zatrzymał”, „Dwa orły z nas, ale gniazdo twoje strzaskane piorunem”, „on jeden spośród was dotrzymał słowa. - Za to chwała jemu, gilotyna wam.” Stosunek arystokracji do Panakracego opiera się na strachu i niewierze w możliwość pokonania jego armii buntowników: „Hrabio, podobno widziałeś się z tym okropnym człowiekiem? - Będzież on miał litości choć trochę nad nami, kiedy dostaniem się w ręce jego?”. Wprawdzie stwierdzają, iż dowodzi on „motłochem”. To od samego początku chcą negocjować z nim warunki poddania twierdzy.

„Nie-boska komedia jest wyraźnie podzielona na dwie partie: pierwsza ukazuje zgubny wpływ idei romantyzmu na postawę Henryka. Marzenia o romantycznej miłości, poetyckiej sławie i raju na ziemi skłaniają go do pogardzania ludźmi i powodują rodzinną tragedię. Druga część utworu część przeciwstawia dwie racje i poglądy: Rewolucjoniści pod wodzą Pankracego chcą siłą zniszczyć niesprawiedliwość, zaś arystokracja pod wodzą Henryka uważa się za obrońców tradycji i boskiego porządku świata. Obie strony wielokrotnie dyskutują.

Pankracy jest człowiekiem ambitnym i świadomym swych celów bardziej, niż pozostali uczestnicy rewolucji, którymi skrycie pogardza i wykorzystuje ich prymitywną chęć zemsty do realizacji swoich wizji nowego porządku. Widzi w Henryku godnego siebie przeciwnika i po części zgadza się z nim, że rewolucja jest złem, ale uważa, że jest to zło konieczne, skoro arystokracja sama nie może już rządzić, ale nie chce też oddać władzy. Zarzuca arystokracji, że tworzy religijny mit swej wyjątkowej roli, tymczasem w praktyce wykorzystuje lud, a sama ulega dewiacjom. W słynnej rozmowie z Henrykiem Pankracy ośmiesza portrety arystokratów, uważa, że rewolucja jest usprawiedliwiona ich winami i możliwością budowy na ruinach ich świata „jednego miasta kwitnącego, jednego domu szczęśliwego, jednego warsztatu bogactw i przemysłu”, zaś starą religię służącą wyższym klasom zastąpi nowa, rewolucyjna religia, której naczelnym kapłanem został młody fanatyk Leonard. Pankracy docenia jednak także pewne wartości świata Henryka i proponuje mu współpracę, lecz całkowite porozumienie nie jest możliwe.

Henryk także po części zgadza się z Pankracym co do winy wielu arystokratów, ale podkreśla ich wielką rolę w historii i poszanowanie tradycji, co zapewnia ciągłość historyczną państw i prawa, wyraźnie podkreśla także kwestię religijności. Opowiada Pankracemu, że widział w Rzymie krzyż stojący na ruinach starożytnej cywilizacji, która bezskutecznie chciała go zwyciężyć. Podkreśla również, że to właśnie arystokracja wywodząca się z rycerstwa była jedyną warstwą zdolną do walki w obronie kraju, a swe bogactwa często wykorzystywała dla dobra innych, np. fundując szpitale i kościoły. Henryk, podobnie jak Pankracy, pogardza swoimi towarzyszami broni, wie, że to tchórze, ale chce dla idei zginąć jako naczelny wódz wszystkich, nad którymi przedtem nie miał żadnej władzy. Chęć walki, a nawet późniejsze samobójstwo, wynikają więc w dużej mierze z jego megalomanii.

W końcu dochodzi do walki, podczas której syn Orcio, który jest niewidomym genialnym poetą i prorokiem, przemawia do Henryka głosami duchów, które go prześladują. Henryk zostaje potępiony, ponieważ „nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie”. Ostatecznie rozumie to i dlatego zabijając się przeklina poezję.

Kończąca utwór wizja Chrystusa Mściciela, któremu antyreligijny Pankracy ostatecznie oddaje cześć i umiera, ma związek z poglądami autora, tzn. wiarą w prowidencjalizm - boską opatrzność czuwającą nad historią. Historia musi toczyć się zgodnie z prawami ewolucji, a gwałtowne rewolucje są wynikiem grzechów i karą Bożą, która powinna skłonić do odrodzenia moralnego. Ponieważ w tym wypadku obie strony popełniały podobne zbrodnie, obie poniosły klęskę - arystokrację zabito, a rewolucjoniści nie potrafili zbudować lepszego świata. Krasiński ukazuje, iż obie walczące strony mają trochę racji, lecz żadna nie wygra, bo nie łamie prawa Boże. Być może po tych wydarzeniach, stylizowanych wyraźnie na Apokalipsę, ocaleni połączą racje obu stron z religijnością i dojdzie do odrodzenia ludzkości.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Nie-boska komedia, filologia polska, Romantyzm
tragizm, Filologia polska UWM, Romantyzm
Okresy literackie -ROMANTYZM, Filologia polska UWM, Romantyzm
Nie boska komedia jako przykład dramatu romantycznego
boska komedia, Filologia polska, HLP
Balladyna, Filologia polska UWM, Romantyzm
Romantyzm nowy, Filologia polska UWM, Romantyzm
śluby panieńskie, Filologia polska UWM, Romantyzm, opracowania
Romantyzm pojęcia, Filologia polska UWM, Romantyzm
KOMEDIANTKA, Filologia polska UWM, Młoda Polska
Szekspir a twórczość antyczna, Filologia polska UWM, Romantyzm
miłość romantyczna, Filologia polska UWM, Romantyzm
dziady, Filologia polska UWM, Romantyzm
Dziady, Kordian i Nie Boska komedia trzy typy dramatu romantycznego doc
udowodnij 2C+ BFe+nie boska+komedia+jest+dramatem+romantycznym JLYFISEIUJHJU7VYXZ4KYJKFJZFZ55BP7UB2

więcej podobnych podstron