Zanim spadniesz - zejdĹş


Zanim spadniesz - zejd

Autor: Pawe Kowalczuk

Data : 2005-03015

Artyku napisany do Biuletynu Odnowy w Duchu witym Diecezji Legnickiej

Dzikujemy Autorowi i Redakcji za udostpnienie

--------------------------------------------------------------------------------

Dnia 25.01.2005r. przyszedem na Msz w., usiadem jak zwykle w awce. Wewntrz kocioa byo jasno, za oknem panowa ju mrok. Akurat w tym dniu byo wito nawrócenia w. Pawa i suchajc Sowa Boego otworzyy mi si oczy. Syszaem ju nie pierwszy raz t histori, która wydarzya si pod Damaszkiem, ale tym razem.... Wygldao to tak, e Szawe jecha na koniu, pewny siebie, gorliwie realizowa to, co sobie zamierza. Przemierza wiat na swoim koniku...Czasem si mówi, e co jest czyim konikiem, to jest to w czym kto si czuje najlepiej, jest w swoim ywiole, nie ma na niego mocnych, mao kto mu w tym dorównuje. Szawowi mao kto, albo i nikt nie dorównywa w gorliwoci tpienia, mordowania, wizienia wyznawców ,,niejakiego" Chrystusa. Wyobramy sobie wciekego Szawa, który jak rekin wypatrywa maych, sabych, bezbronnych istot - wyznawców Chrystusa, aby je....zabi! ,, Szawe cigle jeszcze sia groz i dysza dz zabijania uczniów Paskich " (Dz9,1-2). Kto by si takiego nie ba?

By wicie przekonany, e to co robi jest dobre, a nawet, e to podoba si Bogu, sam pewnie uwaa si za takiego, któremu ju nikt nie móg podskoczy. Nie sucha nikogo, on mia racje, by panem. Jego konikiem byo wizienie uczniów Paskich, poczucie wadzy, wielkoci, siy, panowania, traktowa czowieka jak rzecz, przedmiot, który si nie liczy i którego mona zniszczy. Za nic nie chcia zej ze swego konika na ziemi. Wic nasta taki dzie, w którym porzdnie run na gleb, nie wiedzia co si z nim dzieje. Czy sam zszed? ,,...olnia go nagle wiato z nieba. A gdy upad na ziemi, usysza gos, który mówi: Szawle, Szawle, dlaczego mnie przeladujesz? Ja jestem Jezus, którego Ty przeladujesz." Jezus zna go po imieniu, równie jego imi jest ukryte w sercu Pana. Równie cay wiat, a w nim kady czowiek jest ukryty w sercu Jezusa. Kto by powiedzia: takiego czowieka? Przecie to najgorszy wróg, powinno si takiego zabi, wdepta w ziemi, oko za oko.... Pan jednak nie postpuje z nami wedug naszych grzechów, ani wedug win naszych nam nie odpaca. Jezus naprawd miuje swoich nieprzyjació, a nie tylko mówi, e naley ich kocha. Przypomnijmy sobie kogo Jezus chcia jeszcze widzie na ziemi? Do kogo rzek: ,,Zejd prdko" ? Wdrapa si wysoko na drzewo, by bowiem niskiego wzrostu, moe mia kompleks niszoci, widzia go nie tylko Jezus, ale i wszyscy dookoa. Ju wiemy, e chodzi o Zacheusza, z niego te byo nieze zióko, jednak by on posuszny Sowu Pana. Jego konikiem zapewne byy lewe interesy, nieliczenie si z nikim, suenie swojemu ,,ja", krzywdzenie innych, prawdopodobnie dlatego, e sam zosta kiedy skrzywdzony, odtrcony. Wszyscy go znali jako grzesznika, tak mia opini, to bya jego etykietka, któr si moe chlubi, a nawet dowartociowywa: zodziej i grzesznik Ale co najwaniejsze to to, e zszed z wysokoci na ziemi i dopiero tam spotka Jezusa, spotka Mio. Zarówno Szawe jak i Zacheusz byli gdzie ponad ziemi, ponad innymi i dosy sprawnie poruszali si na swoich ,,konikach". Do pewnego czasu.

A wic co jest moim konikiem? Na czym jest mi ,,dobrze i wygodnie"? Czego si kurczowo trzymam, eby tylko nie spa, co mnie wynosi ponad innych lub czyni mnie pomniejszonym? Czy jestem tronem dla Króla chwa, czy sam siedz na tronie i oczekuj ukonów i poklasków na swoj Glorie? Czy ja jestem gównym dowodzcym, czy jest nim Dowódca dowódców i Król królów? Czy sucham tylko swojego sowa, czy Sowa Przedwiecznego, które Bóg zesa na wiat?

Moe siedz na koniku wyszoci od innych, na koniku wadzy z którego wydaj tylko rozkazy moim podwadnym w domu, pracy, szkole, wspólnocie? Chodzca wiedza, a niech tylko kto podskoczy. Pan mówi: zejd prdko!

Moe poruszam si na koniku wasnych, zawsze prawdziwych i jedynych racji, gdzie nikt nie ma prawa mi si sprzeciwi, nikt nie ma prawa widzie czego inaczej ode mnie, nie sucham nikogo. Pan mówi: zejd prdko!

Moe jest to konik osdzania, oceniania, krytykowania, zazdroci, która poera mnie, zabija dobro i gasi ducha w drugim czowieku. Pan mówi: zejd prdko!

A moe wygodnie mi na koniku, który cigle gna do przodu przed innymi, jedziec nie do zdobycia, oczywicie saboci to nie mam adnych, a dowartociowuje mnie to, e wszyscy zazdroszcz mi mojej wspaniaej kondycji. Opycham si jak kolekcjoner konferencjami, wiedz o Bogu, a nie widz stojcego obok brata czy siostry, któremu niekiedy trudno ruszy z miejsca. Pan mówi: zejd prdko!

A moe jest to konik zapatrzenia w siebie, w swoj pobono, swoj doskonao, wszystko musi by perfekcyjnie idealne u mnie i u innych, mam poczucie, e cigle jestem nie taki jakim by powinienem, wedug swojego wyobraenia, ciga kontrola. Oczywicie wydaje mi si, e Bóg te nie zgadza si na mnie takiego jakim jestem.(W doskonaoci patrzymy na siebie, w witoci na Boga). Pan mówi: zejd prdko!

A moe to jest konik wyniosej pobonoci, która nawet pod przykrywk pokory chce zwróci na siebie uwag i podoba si ludziom zapominajc o Tym, który widzi w ukryciu. Pan mówi: zejd prdko!

A moe mój konik nosi imi terapeuta? Cigle tylko szukam okazji by komu pomóc, rozwiza czyj problem, kim pokierowa, doradzi, wiem najlepiej co dla kogo jest dobre, jak drog kto ma kroczy, a w tym wszystkim tak naprawd sam nie radz sobie ze swoim yciem, nie potrafi rozwiza swoich problemów, nie potrafi zaakceptowa i pokocha siebie samego, ani w peni przyj daru, który Bóg mi daje - mojego ycia. Pan mówi: zejd prdko!

A moe jest to konik robienia interesów z ludmi i z Bogiem. Ja Tobie to, a Ty mi w zamian to. Ja poprowadz spotkanie modlitewne, a Ty mi za to pomó zda egzamin. Wietrz swój interes. (Jeden z apostoów te by interesowny, kupczy, liczy, a si przeliczy, bo nie chcia przyj bezinteresownej mioci Jezusa). Pan mówi: zejd prdko!

Moe moim konikiem jest nieuczciwo, ciganie na lekcjach, nie oddawanie dugów, jazda na gap autobusem, pocigiem itp, przetrzymywanie czyich rzeczy, mówienie póprawd, przypisywanie sobie czyich osigni. Pan mówi: zejd prdko!

Moe jest to konik gadulstwa, obgadywania, obnaania prawd o drugim czowieku, tych mniej przystojnych, raczej mówi o tym co ze, a nie co dobre w blinim. Pan mówi: zejd prdko!

Jest te konik niedotrzymywania danego sowa, obietnic. Chc by raczej s a wny, a nie s o wny. Jedno mówi, drugie robi. Pan mówi: zejd prdko!

W momencie kiedy Szawe lduje na ziemi, jego wiat si zawali, run na ziemi jak dom zbudowany na piasku. Wanie, jak dom na piasku. Mimo, e niele mu si powodzio, odnosi spektakularne zwycistwa, sysza o Jezusie, o Jego nauce, ale nie y Jego sowem, budowa po swojemu a spotkao go to, co spotyka wszystkich, którzy buduj wedug tego samego projektu - upadek jego by wielki. A jednak znalaz si Kto wikszy i mocniejszy od niego, Kto kto za swój symbol przyj ryb, która przebywa na dnie....serca, a tak si uniy. Olnia go jasno z nieba i OLEP. Sta si bezsilny! To dopiero cios dla takiego herosa. Pan rzek do niego : „Wsta, WEJD do miasta, tam ci powiedz co masz czyni " (Dz9,6). Szawe by na zewntrz miasta, dlatego Pan mu powiedzia: WEJD DO RODKA. To wane sowa dla kadego z nas! Kady z nas jest takim miastem, ja i ty, jestemy równie wityni, domem. I Biblia mówi nam w tym miejscu, e mona y na zewntrz miasta, wityni, poza domem, jakby na zewntrz siebie samych, moemy by dla siebie samych kim obcym. Szawe wszed do miasta, do wntrza domu na ulicy Dugiej, która bya gówn ulic Damaszku, bya w centrum, w samiutekim rodku miasta. Wiemy dobrze, e na gównych ulicach jest zawsze najwikszy ruch, haas, tok, przepych, ludzie, pojazdy, kady porusza si w swoj stron, atwo si zgubi, popiech ... Szawe znalaz si wanie w takim centrum, ale i w centrum swojego serca, na jego gównej ulicy i dopiero zobaczy co tak naprawd si tam dzieje, co w nim jest, kto tam rzdzi, kto siedzi na jego tronie. Moemy tutaj te dopatrze si naszego centrum, gdzie jest natok, przepych, haas naszych myli, troski, wewntrzny baagan, nieporzdek, zabieganie, gubimy si we wasnych mylach, tracimy orientacje w terenie, nasze wewntrzne targowisko, gdzie uprawiamy handel z Bogiem. Kto siedzi na tronie mojego serca? Kto siedzi na tronie twojego serca? Szawe przez trzy dni nic nie jad, nie pi, nic nie widzia, odci si od tego wszystkiego czym y dotychczas i dopiero poprzez ten post zrobi miejsce dla wiary ywej, tu i teraz. wiato z wysoka dokadnie owiecia zakamarki jego wntrza, które moe przypominao stajni, obor w której mierdzi, do której wczeniej nie zaglda, moe ba si, ale w kocu pozna swój brud, grzech, ndz, ca swoj sabo, niemoc, upoledzenie duchowe i zda sobie spraw, e to go przerasta, e potrzebuje kogo, kto go z tego wybawi, kto otworzy mu oczy, e sam nic nie zrobi. Tym kim jest Jezus Chrystus, Syn Boy, Zbawiciel (ICHTIS-tzn. ryba) któremu dana jest wszelka wadza w niebie i na ziemi. Szawe dopiero w tej caej saboci, kiedy wszed do wntrza swego serca, po raz pierwszy w yciu dowiadczy dziaania Boga ywego, dowiadczy uzdrawiajcej mioci pyncej z serca Jezusa, mocy Ducha witego, która go przewietlia, pocigna na szerokie wody Ewangelii. W kocu móg zacz kocha, y dla Boga i dla drugiego czowieka, sta si wszystkim dla wszystkich, dziki asce Boej sta si drugim Chrystusem, ofiarowa si. ,,Ku wolnoci wyswobodzi nas Chrystus", Pan zmaza zapis duny.

Czasami moe te by tak w naszym yciu, e Pan dopuszcza na nas cierpienie, trudne sytuacje, niemoc, ból, chorob, abymy zajrzeli do swego wntrza, bymy weszli do izdebki, bo tam Kto bardzo wany na nas czeka, chce do mnie i do ciebie mówi, przekona mnie, e jestem Jego ukochanym synem.

Podobnie byo z Zacheuszem, zszed z drzewa i dziki temu mio Jezusa go uzdrowia. Wszed do wntrza swojego domu, ale z Jezusem, sam moe na ten krok nigdy by si nie odway, ale WSZED Z MIOCI, a w mioci nie ma lku, nawet przed swoj najndzniejsz ndz. Dziki temu zacz widzie prawidowo, sam zobaczy, co byo ze w jego yciu, bo poczu si kochany za darmo, bo Mio Boa potrafi skruszy najbardziej skamieniae i betonowe serca! Usysza we wntrzu: Moje dziecko, ciesz si, e jeste.

Dwaj niewidomi z Ewangelii szli za Jezusem i gono woali: ,,Jezusie, ulituj si nad nami!" (Mt.9,27-31) Dalej jest napisane: ,,Gdy wszed do domu niewidomi przystpili do Niego...". Znów niewidomi wchodz do wntrza i dopiero tam zostaj uzdrowieni. Oni szli za Jezusem i woali, Jezus nie uzdrowi ich od razu. Potrzebny jest czas na oczyszczenie moich intencji, czego ja pragn tak naprawd, chc dowiadczy tylko cudu, poczu si lepiej, by zdrowym, lubi jak ,,co" si dzieje, czy przede wszystkim chc wewntrznego owiecenia i poznania Jezusa? Kiedy weszli w gb siebie, zobaczyli swój stan, grzechy, saboci, lki i uznali, e tylko Jezus jest ich uzdrowicielem i zbawicielem i poprzez wiar zostali uzdrowieni.

Chciejmy w tym okresie wielkiego postu równie si zatrzyma i zajrze do naszej izdebki, w której czeka na nas w ukryciu Ojciec ze swoj mioci. Nie uciekajmy od tego co jest w nas ukryte, gbia naszej ndzy przyzywa gbi Miosierdzia Boego. Pozwólmy, aby Bóg sam objawia nam prawd o nas samych i przede wszystkim prawd o swojej mioci do nas, bymy jeszcze gbiej poznali siebie i odpowiedzieli na Jego bezwarunkow mio. Nie chodzi oczywicie o to, bymy si skupili tylko na naszej grzesznoci, na tym co jest w nas ze i sabe, ale bymy zaraz po tym odkryli, e przede wszystkim jestemy dziemi Boymi, a skoro dziemi, to i dziedzicami Królestwa nie z tego wiata, e wszystko co ma Ojciec jest nasze. Bóg zawsze pierwszy wychodzi do nas ze swoj mioci! ,,Dziecko nie umaro, tylko pi" (Mk5,39), Jezus musi wej do wntrza naszego domu i obudzi w nas dziecko, które tylko pi. Dziki Duchowi witemu, który zosta nam darmo dany, moemy woa do Boga, jak dziecko: ,,Abba"- Ojcze, Tatusiu, Ty znasz i przenikasz mnie, Ty wiesz o mnie wszystko! Najpierw jestem dzieckiem Boym! a dopiero potem grzesznikiem. Uciekajc od tego co jest w nas, yjc na zewntrz, jakby poza sob, moemy nigdy naprawd nie spotka Jezusa, nie usysze Jego koatania do naszych drzwi, nie wej z Nim w relacj, nie dowiadczy, e jestemy Jego dziemi, które s bardzo, bardzo, bardzo, bardzo......kochane. Pan mówi: wyprostuj si, przesta cigle zajmowa si swoimi sabociami i grzechami, popatrz Mi w oczy, zobacz, e Ja jestem, Ja czyni wszystko nowe, pomimo twoich grzechów i tak ci kocham!

Szawe, Zacheusz, lepcy przez wiar przyjli Jezusa i ju nie musieli dba o to, by si ludziom pokaza, nie musieli si wspina na wyyny doskonaoci, a raczej zej do swego serca i tam spotka si z najwiksz Mioci, która schodzi nawet na samo dno ndzy czowieka, by go podwign. Tylko Jezus jest wiatem i zbawieniem naszym i tylko On moe sw przebit doni dotkn moich oczu i uleczy moj lepot (jeli mu tylko na to pozwol). Na konikach jedzimy dotd, a nie spotka nas Mio szalona, Mio samego Boga-Ojca do mnie grzesznika, a nie dowiadcz tego, e moje imi jest gboko wyryte w sercu Jezusa, który si znia i sam do mnie przychodzi. Amen

,,Duc in altum”. Dzisiaj te Chrystusowe sowa kieruj do kadego i do kadej z was: Wypy na gbi . Zawierz Chrystusowi, pokonaj sabo i zniechcenie i na nowo wypy na gbi, odkryj gbie wasnego ducha, wnikaj w gbie wiata, przyjmij Sowo Chrystusa, zaufaj Mu i podejmij sw yciow misj. Ludzie nowego wieku oczekuj Twojego wiadectwa. NIE LKAJ SI, WYPY NA GBI, JEST PRZY TOBIE CHRYSTUS." Jan Pawe II - Lednica 02r



Wyszukiwarka