Projekt Cheops - Wszystkie Sesje dla opcji ZNAJDŹ, Dla Opcji ZNAJDŹ dla niedowiarków


Całość informacji zawartych na stronie: www.projekt-cheops.com

CEL PROJEKTU CHEOPSA

Celem "Projektu Cheopsa" jest doprowadzenie do badań archeologicznych na terenie Egiptu i odkopanie dwóch niezwykle ważnych obiektów:

Wielkiego Labiryntu opisanego przez Herodota, oraz grobowca faraona Cheopsa.

Informacje o lokalizacji obu obiektów są przekazywane przez mieszkankę Wrocławia, panią Lucynę Łobos, od maja 2001 roku (patrz: "Historia projektu"). Głównym sposobem przekazu jest hipnotyczna regresja wieku. Zdolności Lucyny Łobos można przyrównać do tych, które posiadały takie znane osobistości, jak: słynny polski jasnowidz Stanisław Ossowiecki, Amerykanin Edgar Caysey, czy ksiądz Czesław Klimuszko. U pani Lucyny są one jednak ukierunkowane w zupełnie inną stronę niż u wymienionych wcześniej osób. Dotyczą przede wszystkim oceny obecnej sytuacji na świecie i wskazują niezwykły sposób rozwiązania istniejących problemów. Sposób jest prosty i logiczny, ale upłynęło kilka lat, zanim grupa współpracująca z panią Lucyną zorientowała się, że tak naprawdę chodzi tu o ratunek dla ludzi i Ziemi.

PROJEKT CHEOPSA jest więc Projektem Ratowania Ziemi i opiera się na założeniu, że cywilizacje, które istniały na Ziemi w czasach budowy Wielkiej Piramidy, przewidziały niebezpieczeństwa zagrażające naszej planecie w czasach obecnych i stworzyły system zabezpieczenia, który trzeba uaktywnić w odpowiednim czasie. Według przekazów Lucyny - kluczem do tego systemu jest mumia faraona Cheopsa oraz Wielka Piramida. Teraz nadszedł właściwy czas.
Sama wiedza o położeniu grobowca, którą posiadamy już od maja 2001 roku, niestety nie jest wystarczającym argumentem dla autorytetów odpowiedzialnych za decyzje dotyczące wykopalisk.. Wiąże się to przede wszystkim ze sposobem uzyskania owej wiedzy.
Przekazy Lucyny Łobos należało uwiarygodnić, aby przekonać wszystkich, że to nie jest fantazja, projekcja wyobraźni, czy próba zwrócenia na siebie uwagi. Pewności takiej potrzebują archeolodzy, którzy na ogół stronią od informacji o charakterze "nienaukowym", ludzie decydujący o wydaniu pozwolenia, ci, którzy są w stanie sfinansować tego typu przedsięwzięcie oraz ci, którzy będą przeprowadzać badania w terenie.
Dlatego, w trakcie rozwoju, projekt został podzielony na trzy etapy:
1
. Pierwszy etap: wykopaliska w Polsce na górze Ślęża koło Sobótki w pobliżu Wrocławia.
Jest to etap najprostszy i względnie niedrogi, gdyż dotyczy naszego polskiego ?podwórka?. W czasie kilku sesji z Lucyną Łobos otrzymaliśmy informacje, co kryje góra Ślęża i jak dotrzeć do skarbów historycznych, które - według przekazów Lucyny - są tam ukryte od czasów Bolesława Chrobrego. Po wielu trudnościach i przeszkodach natury formalnej etap ten zaczął być realizowany 17 sierpnia 2004 r. przez ekipę archeologów z Uniwersytetu Wrocławskiego, pod kierownictwem dr Aleksandra Limisiewicza (patrz: "Ślęża - stan obecny badań"). Fragmenty niektórych sesji dotyczących tego tematu można znaleźć w dziale "Ślęża-sesje".

2. Drugi etap: wykorzystanie uzyskanych wyników do uwiarygodnienia informacji przekazywanych przez Lucynę oraz stworzenie punktu odniesienia do otrzymania pozwolenia na badania w Egipcie w celu odkopania komnat tzw. Wielkiego Labiryntu w Giza, opisanego przez Herodota. Labirynt posiada około 3000 pomieszczeń, a mimo to do tej pory nie został odnaleziony. Dzięki Lucynie posiadamy informacje o lokalizacji wejść do Labiryntu i do tzw. "Złotych Komnat". Ten etap rozpocznie się w pierwszym kwartale 2005 roku, przy współudziale egipskich archeologów.

3. Trzeci etap: wykorzystanie obu odkryć do otrzymania od władz egipskich pozwolenia na przeprowadzenie prac wykopaliskowych w miejscu, gdzie wskazano położenie grobowca, czyli w pobliżu Wielkiej Piramidy.

HISTORIA PROJEKTU

Sprawa "Projektu Cheopsa" zapoczątkowana została w maju 2001 r. Łucja Szajda psycholog kliniczny z Wrocławia, przeprowadziła sesję hipnotycznej regresji wieku z Lucyną Łobos. Sesja odbyła się na prośbę Lucyny, u której od dłuższego czasu rozwijały się zdolności uzyskiwania informacji w zmienionym stanie świadomości. (patrz: "Wywiad z Lucyną Łobos").
W czasie sesji Lucyna cofnęła się do czasów budowy Wielkiej Piramidy w Egipcie i opisała, (jako kapłanka o imieniu Ki żyjąca w tym czasie) w jaki sposób była budowana Piramida oraz kto i w jakim celu ją zbudował. Lucyna podała również dokładną lokalizację grobowca faraona Cheopsa (Chufu), który budował Wielką Piramidę. Powiedziała też, że teraz, w czasach Wodnika, przyszedł czas, aby ten grobowiec odkopać. Pozwoli to na uaktywnienie, czyli „otwarcie” Wielkiej Piramidy.
Druga sesja z Lucyną została przeprowadzona - ponownie na jej prośbę - miesiąc później - w czerwcu 2001 r., przez Andrzeja Wójcikiewicza, dyrektora kursów Metody Silvy w Polsce. W trakcie sesji powiedziano, że na drodze Andrzeja pojawią się osoby, które p mogą w doprowadzeniu do odkrycia grobowca Przekazano również informację, że w Peru żyje obecnie szaman, który jest reinkarnacją Wielkiego Kapłana Juno, budowniczego Piramidy, przyjaciela faraona Cheopsa. Szaman został określony jako "opiekun świętej góry" więcej informacji nie udało się uzyskać (patrz: sesja nr 2).
Osobą, która organizowała sesje dla Lucyny i która była łącznikiem pomiędzy osobami zaangażowanymi od początku w projekt ,była aktorka z Teatru Muzycznego we Wrocławiu - Iwona Stankiewicz.
W tym czasie nikt z nas nie przykładał do tych regresji zbyt dużej wagi. Nie rozumieliśmy, o co tu tak naprawdę chodzi, co to oznacza, dlaczego właśnie my mamy szukać jakiegoś grobowca w Egipcie. Żaden z uczestników pierwszych sesji z Lucyną nie miał zielonego pojęcia o archeologii ani o egiptologii, więc nikt nie wiedział, co z tym całym materiałem robić.
W roku 2002 dwie pierwsze sesje zostały opublikowane w piśmie "Nieznany Świat", wzbudzając umiarkowane zainteresowanie. Najciekawsze jest jednak to, że na drodze Andrzeja rzeczywiście zaczęli pojawiać się ludzie, którzy sprawę projektu Cheopsa "utrzymywał przy życiu". Pierwszą osobą był znany dziennikarz, Roman Warszewski, autor książek o Peru (m.in. "Bóg nam zesłał Vilca Corę", "Skrzydlaci ludzie z Nasca"), który pojawił się na seminarium prowadzonym przez Andrzeja w Gdańsku. Roman napisał książkę zatytułowaną "Markahuasi - kuźnia bogów", w której opisuje spotkanie z szamanem, opiekunem góry Markahuasi o nazwisku Don Severiano. Ten właśnie szaman jest - według Lucyny - reinkarnacją kapłana Juno z czasów budowy Piramidy (choć sam prawdopodobnie do tej pory o tym nie wie).
Niestety, plany wyjazdu do Peru i spotkanie z szamanem w celu porównania tych dwóch źródeł informacji, do tej pory nie doszły do skutku.

Kolejnym przypadkiem było spotkanie na seminarium Silvy w Chicago dziennikarki Polskiego Radia w Chicago - Barbary Choroszy. Miało to miejsce w listopadzie 2002 r. Barbara tak bardzo zainteresowała się projektem, że od stycznia 2003 roku, co tydzień, w programie "Pół żartem, pół serio", emitowała audycje w języku polskim, zatytułowane "Misja Oriona - Cheops". Polonia chicagowska słuchała ich z ogromnym zainteresowaniem i sprawa na tym terenie zaczęła być coraz bardziej znana.

Najdziwniejszym zdarzeniem było jednak spotkanie belgijskiego naukowca, Patricka Geryla, autora książki "Przepowiednia Oriona na rok 2012", który opisuje w niej między innymi Wielki Labirynt w Giza oraz Wielką Piramidę. Andrzej Wójcikiewicz prowadził seminarium Silvy w Brukseli na zaproszenie tamtejszej grupy Polaków. Wśród 13 uczestników seminarium była kobieta, której mąż okazał się Flamandem i serdecznym przyjacielem Geryla. Patrick specjalnie przyjechał na spotkanie z Andrzejem i po rozmowie został zawarty układ: Lucyna pomoże Patrickowi doprowadzić do odkopania Labiryntu (patrz: Labirynt) a on z kolei pomoże nam przez swoje kontakty w sprawie grobowca. Współpraca trwa do dzisiaj.

STAN REALIZACJI TERAZ

STAN OBECNY

W tej chwili jesteśmy na etapie realizacji wykopalisk na Ślęży. Ekipa archeologów z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego, pod kierunkiem dr Aleksandra Limisiewicza prowadzi tam prace wykopaliskowe od 17 sierpnia 2004 r. Wykopaliska stały się możliwe dzięki współpracy z Fundacją z Chicago THE MYSTERIES OF THE WORLD. Dokładne informacje z postępu prac na Ślęży oraz sprawozdania z dokonywanych tam odkryć i aktualne zdjęcia, można znaleźć w dziale "Ślęża".

Jednocześnie trwają przygotowania do drugiego etapu badań, czyli szukania zidentyfikowanych przez Lucynę wejść do Wielkiego Labiryntu. Pierwszym etapem tej fazy poszukiwań Labiryntu będą badania georadarowe w okolicy, którą ona wskaże. Jeśli badania te potwierdzą istnienie pustych przestrzeni, będziemy starali się otrzymać zezwolenie na wykopaliska od władz egipskich. Znalezienie nawet jednej komnaty stanie się sensacją na skalę dotychczas niespotykaną, będzie większym wydarzeniem, niż odnalezienie grobu Tutenhamona. To powinno otworzyć drogę do samego faraona.

CZY RATUNEK DLA ZIEMI MA WYJŚĆ Z POLSKI - CZYLI JAKIE JEST PRAWDZIWE PRZESŁANIE PROJEKTU CHOPSA.

Warto tu nawiązać do komentarzy na temat filmu "Pojutrze", który kilka miesięcy temu pojawił się na ekranach kin. Wiele autorytetów naukowych starało się zbagatelizować przesłanie filmu dotyczące globalnego ocieplenia i związanej z tym, potencjalnej katastrofy. Komentatorzy zwracają przede wszystkim uwagę na fakt, że globalne ocieplenie nie może nastąpić w przeciągu kilku dni (tak, jak to pokazano na filmie), że tego typu procesy trwają setki, tysiące lat i póki co, możemy być spokojni o nasze życie i naszą egzystencję... Czy na pewno?

Belgijski astrofizyk Patrick Geryl oraz astro-archeolog Gino Ratinckx, w książce zatytułowanej "Proroctwo Oriona na rok 2012" (Wydawnictwo AMBER), powołują się na odszyfrowane pisma Majów i pisma staroegipskie, mówiące o możliwej katastrofie na Ziemi w roku 2012 na skutek zmian na Słońcu... Interesującą rzeczą jest również to, że kalendarz Majów kończy się na roku 2012.

Autorzy "Proroctwa Oriona" przewidują, że na skutek zmienionej aktywności Słońca, 23 grudnia 2012, w przeciągu kilku godzin nastąpi tzw. "przebiegunowanie Ziemi", czyli katastrofa o wymiarze globalnym, podobna do tej, która zniszczyła Atlantydę i znacznie gorsza niż ta, która została pokazana w filmie.

Jeśli to wszystko nie jest prawdą, lecz tylko wymysłem grupy przeczulonych badaczy - problemu nie ma. Ale gdyby nawet niewielka część tych przewidywań okazała się prawdziwa, ignorowanie tego może okazać się tragiczne w skutkach. Jeśli Patrick Geryl ma rację - co można zrobić? Jak przygotować się na tego typu ewentualność?

Weźmy teraz pod uwagę inny scenariusz. Wyobraźmy sobie, że wiele tysięcy lat temu istniała cywilizacja o wiele bardziej zaawansowana w rozwoju od naszej, cywilizacja, która była w stanie wybudować Sfinksa, piramidy w Giza i w Meksyku, Machu Pikchu i wiele innych monumentów, nad którymi do tej pory głowią się naukowcy. Wyobraźmy sobie, że cywilizacja owa przewidziała, że po roku 2000 Ziemia ponownie znajdzie się w niebezpieczeństwie podobnym do tego, które zniszczyło Atlantydę, spowodowało katastrofalne zmiany klimatyczne i zaginięcie szeregu gatunków zwierząt, nie mówiąc już o stratach ludzkich.

Zakładając, że ta cywilizacja miała wiedzę na temat powtarzalności zmian na Słońcu i ich wpływu na Ziemię, na temat ruchów ciał niebieskich, znała historię kolejnych zniszczeń, którym podlegała Planeta Ziemia podczas swojego istnienia - możemy przypuszczać, że była w stanie skonstruować zabezpieczenie przed kolejną katastrofą. Zabezpieczenie dla nas - ludzi XXI wieku - istniejące po to, aby uchronić nas przed kataklizmem, kolejną globalną, niewyobrażalną katastrofą. Wyobraźmy sobie choć przez chwilę, że wszystko to, co pisze Patrick Geryl w "Przepowiedni Oriona na rok 2012" jest prawdą, że coraz większe napięcia międzyludzkie, coraz częstsze konflikty, katastrofy klimatyczne, huragany, ostrzeżenia przed globalnym ociepleniem, są tylko wstępem, preludium do wielkiej symfonii. Załóżmy, że biblijna Apokalipsa, to nie tylko bajka dla niegrzecznych dzieci, ale autentyczne ostrzeżenie przed możliwością globalnej katastrofy... Wyobraźmy sobie, że tzw. "Planeta X", o której piszą naukowcy w raporcie do Pentagonu rzeczywiście zbliża się do Ziemi i stanowi kolejne zagrożenie. Co w tej sytuacji może zrobić ludzkość?

Zakładając, że cywilizacja, o której mówimy, miała do dyspozycji odpowiednie środki techniczne, wyobraźmy sobie, że postanowiła ona zbudować system globalnego zabezpieczenia w formie piramid, rozmieszczonych po całej Ziemi i że ten projekt zaczął być realizowany około 8500 lat temu.

Głównym punktem zabezpieczenia w systemie jest Wielka Piramida w Egipcie, która stanęła na centralnym punkcie osi Ziemi. Według tej teorii w Piramidzie zainstalowano określony system energetyczny i połączenia energetyczne ze źródłami istniejącymi poza Ziemią, dokładniej w konstelacji Oriona. System ten został połączony siatką, którą stanowią piramidy i tzw. "miejsca mocy" (czakramy), rozmieszczone w różnych punktach na kuli ziemskiej. W ten sposób Wielka Piramida stała się kluczem do uaktywnienia energii i... ratunkiem dla ludzi XXI wieku. Aby ją "otworzyć", uruchomić- pozostawiono ludziom klucz, który miał być odnaleziony we właściwym momencie, po upływie odpowiedniego czasu. Zbyt wczesne odnalezienie go nie miałoby żadnego znaczenia, ponieważ ludzie nie byliby w stanie zrozumieć przesłania. Zbyt późne odnalezienie klucza może spowodować nieodwracalne zmiany na Ziemi. "Klucz" został tak zabezpieczony, aby nie trafił do rąk rabusiów szukających skarbów lub innych niepowołanych osób i aby mógł być odnaleziony w najbardziej odpowiednim momencie.

Powyższy scenariusz został napisany na podstawie późniejszych sesji z Lucyną Łobos. Wynika z niego jednoznacznie, że tym kluczem jest mumia Faraona Cheopsa, budowniczego Wielkiej Piramidy... W momencie, gdy "faraon ujrzy słońce", czyli w momencie odnalezienia grobowca, zaistnieją warunki, aby "otworzyć" Wielką Piramidę i spowodować uruchomienie zabezpieczenia. Aby to się stało - jedyne, co należy zrobić, to włożyć mumię Faraona do jego sarkofagu w Wielkiej Piramidzie, który do dziś stoi pusty.

Obecne napięcia na Ziemi, terroryzm, narastające konflikty międzyludzkie oraz postępujące zmiany klimatyczne można traktować jako fatalną falę zbiegów okoliczności lub - jako pewien wyłaniający się wzorzec, swoistą prośbę, aby zwrócić uwagę na zbliżające s ę zmiany na Planecie Ziemia. Te sprawy, ze szczególnym uwzględnieniem globalnego ocieplenia, opisane zostały w raporcie do Pentagonu, opracowanym przez grupę naukowców amerykańskich na zamówienie pana Andrew Marshall'a, dyrektora The Pentagon Office of Net Assessment. Informacje o tym raporcie opublikowano w artykule Marka Townsend'a i Paula Harris'a w The Observer, z 22 lutego 2004 r.
W tym momencie nie mówimy już więc wyłącznie o archeologii, ale o ratowaniu Ziemi przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Pytanie, które automatycznie nasuwa się w czasie czytania sesji z Lucyną, to czy świat naprawdę jest w tak wielkim niebezpieczeństwie i czy ratunek dla Ziemi ma wyjść rzeczywiście z Polski? Być może warto spojrzeć na niektóre przepowiednie dotyczące tego tematu (patrz: "PRZEPOWIEDNIE")

Poniżej znajduje się wstęp do strony głównej www.missionpharaoh.com w Chicago, powstałej dla Polonii amerykańskiej.

M I S J A F A R A O N

Misja Faraon jest pokojową misją dla Ziemi i ludzi, skierowaną w Ziemię przez wyższą inteligencję.

Głównym przesłaniem tego kontaktu jest pilna informacja dla mieszkańców Ziemi o istnieniu na naszej planecie systemu energomagnetycznego, który został zainstalowany w Wielkiej Piramidzie w Gizie 6.5 tys. lat temu, jako ochrona przed katastroficznymi skutkami kolejnego przejścia przez nasz Układ Słoneczny planety, którą obecnie nazwano - Planetą X.

Potęgujące się obecnie zmiany geoklimatyczne na Ziemi są już wynikiem zbliżania się jej do Ziemi.

Uruchomienie tego systemu w obecnym czasie znaczy dla ludzi - zatrzymanie fali kataklizmów i innych depresji geoklimatycznych oraz magnetosferycznych.

CO WIEMY O PIRAMIDZIE CHEOPSA?


Wielka Piramida zawsze (i warto to podkreślić) przyciągała uwagę ludzi i dlatego wydawać by się mogło, że powinna być jednym z najbardziej zbadanych obiektów archeologicznych. Rzeczywiście - o Piramidzie wiemy bardzo dużo. Jest zbudowana z 2 milionów 300 tysięcy kamiennych bloków o przeciętnej wadze około 2,5 ton. Do tego należy jeszcze dodać 115 tysięcy polerowanych płyt, które niegdyś pokrywały ściany Piramidy ? każda o wadze 10 ton. Powierzchnia, na której wznosi się Piramida, wynosi 5,4 hektara, a jej ogólna waga przewyższa 6 milionów ton! Piramida stoi na sztucznie wyrównanej platformie o grubości 55,88 cm . Platforma ta do dzisiaj jest absolutnie równa (z odchyleniem od całej powierzchni nie większej niż 2,54 cm). Ściany Piramidy są prawie idealnie zorientowane według stron świata. Średnie niedokładności stanowią w przybliżeniu 2 minuty kątowe ? co jest niewiarygodnym osiągnięciem, biorąc pod uwagę niedoskonałe zasoby techniczne, którymi (w myśl ortodoksyjnej egiptologii) dysponowali budowniczowie piramid. Z tego wynika, że odchylenie stanowi 0,012%. Różnica między najdłuższą i najkrótszą ścianą Piramidy stanowi 20 cm (0,1%), a kąty Piramidy wymierzone są z dokładnością do 2 sekund. Maksymalne odchylenie długości każdej z czterech ścian Piramidy to 0,0981 milimetrów na metr bieżący. Graniczne odchylenie na każdy blok wynosi 0,0481 cm . Płyty pokrywające Piramidę mają odchylenie tylko 0,013 cm na 1 metr. Długość podstawy Piramidy do jej wysokości równa się 2 p i cały monument jest tak zaprojektowany, żeby służyć projekcji kartograficznej północnej półkuli ziemi w skali 1:43200. Budowniczowie Piramidy umiejscowili ją dokładnie na 30 równoleżniku (szerokość 29?58?51?). Widać niewielkie odchylenie od 30? - ale być może projektanci chcieli, aby człowiek znajdujący się u podnóża Wielkiej Piramidy mógł zobaczyć przed sobą biegun nieba podniesiony dokładnie na wysokość 30?. Musieli również brać pod uwagę refrakcję atmosferyczną ? co też uczynili umiejscawiając budowę na szerokości 29"58"51".
W 1993 roku belgijski inżynier - budowniczy Robert Bauval zwrócił uwagę, że położenie piramid w Giza odwzorowuje położenie trzech najbardziej widocznych gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona, w momencie, gdy one przecinają południk Gizy. Piramidy nie tylko odzwierciedlają wzajemny układ gwiazd, ale również charakteryzują swoimi stosunkowymi rozmiarami ich gwiezdne wielkości. Monumenty w Giza są nie tylko mapą dzisiejszego gwiezdnego nieba. Są one dokładną mapą układu gwiazd w gwiazdozbiorze Oriona w 10 450 roku przed naszą erą. Warto dodać, że na powierzchni Sfinksa odnaleziono widoczne ślady intensywnej erozji wodnej, co świadczy o częstych deszczach. W Egipcie takie zjawisko zanotowano ostatnio 11 000 - 15 000 lat temu.
Znane są też dane dotyczące wewnętrznych pomieszczeń Piramidy i matematyczne obliczenia długości i kątów nachylenia różnych elementów Wielkiej Piramidy. Wszystkie one nie są dziełem przypadku i zmuszają do myślenia. Na tym nasza naukowa wiedza o Wielkiej Piramidzie kończy się...

NADAL NIE WIEMY, JAK ZBUDOWANO WIELKĄ PIRAMIDĘ...


Piramidę Cheopsa ma 146,5 metra wysokości, długość boku podstawy 230,4 metra i kubaturę 2,6 miliona metrów sześciennych. Zbudowano ją z 2 milionów 300 tysięcy kamiennych bloków. Według Herodota Piramidę budowano przez 20 lat pracując przez 100 dni w każdym roku. Polski inżynier Andrzej Kapłanek, w swojej książce TROPAMI SYNÓW SŁOŃCA (2003) obliczył, że aby zmieścić się w harmonogramie budowy należało codziennie wykuć w odległych o 15 km kamieniołomach, przetransportować i ustawić 1150 monolitów. Przyjmując 10-godzinny dzień pracy na precyzyjne ustawienie każdego kamienia na odpowiednim miejscu wypadałoby 31 sekund. Liczba ta i tak jest zawyżona, gdyż w tym cyklu nie jest wzięty pod uwagę czas na przygotowanie terenu budowy, przerw związanych z podnoszeniem wysokości ramp transportowych, itp. Czy jest to możliwe - nawet gdybyśmy zastosowali nowoczesną technikę z obecnych czasów- A przecież cywilizacja, która wtedy żyła na Ziemi nie znała jeszcze koła.
Profesor I.E.S. Edwards, specjalista egiptolog z British Museum uważa że:
"Starożytnym Egipcjanom znany był jeden i tyko jeden sposób podnoszenia dużych ciężarów, a mianowicie za pomocą ramp zbudowanych z cegieł i ziemi wznoszących się od poziomu gruntu do żądanej wysokości"
W 1983 roku brytyjski inżynier Chris Dann obliczył, że starożytni Egipcjanie cięli granit z szybkością 500 razy większą niż to było możliwe w 1983 roku. Jedynym sposobem, który daje takie możliwości i jest nam znany ? jest zastosowanie ultradźwiękowego urządzenia.
Chris Dann: "Nam byłoby dość ciężko wytworzyć większość z tych wyrobów - nawet z zastosowaniem najbardziej nowoczesnych metod obróbki materiałów. Tymi instrumentami, przy pomocy których podobno stworzono te niesamowite rzeczy, fizycznie niemożliwe jest, by nawet zbliżyć się do ich produkcji".
Problem tkwi nie tylko w jakości środków technicznych, którymi dysponowali budowniczowie piramid. Nawet gdyby w dyspozycji starożytnych Egipcjan byłyby techniczne możliwości wybudowania Piramidy, to byłyby one niczym w porównaniu z organizacyjną stroną przedsięwzięcia. Jak zmobilizować i zorganizować dziesiątki tysięcy ludzi do ciągłej pracy? Jak zaopatrzyć ich wszystkich w niezbędne narzędzia, jedzenie, mieszkania, środki higieny? Jak koordynować ich pracę? Jak obliczyć czas budowy? Jak kontrolować precyzję ich pracy? Jak wyszkolić fachowców? Jak tak gigantyczne budowanie mogło się odbić na gospodarce kraju?
W 1978 roku grupa japońskich naukowców spróbowała zbudować niewielką piramidę, wykorzystując te same metody, z których - według oficjalnej wiedzy - korzystali starożytni Egipcjanie. Przy budowaniu piramidy o wysokości 11 metrów bardzo szybko zrezygnowali z ręcznych dźwigni, lin i pochyłych ramp, stosując w ich miejsce nowoczesne techniki budowania. I tak nie byli w stanie osiągnąć szybkości i precyzji starożytnych.

NADAL NIE WIEMY, KIEDY BUDOWANO WIELKĄ PIRAMIDĘ...


O budowie Piramidy dowiadujemy się od "ojca historii" - Herodota. Jemu historię budowy opowiedzieli egipscy kapłani, gdy wędrował do Egiptu. Ale egipskich kapłanów współczesnych Herodotowi, od czasów budowy Wielkiej Piramidy (nawet według ogólnie przyjętej wersji) dzieli czas prawie równy temu, jaki oddziela nas od Herodota. Jak dużo wiemy o tamtej epoce?
Z archeologicznego punktu widzenia starożytny Egipt jest dość dobrze zbadanym terenem. Zachowało się dość dużo pisemnych zapisków, które dają możliwość odtworzenia różnych aspektów życia w starożytnym Egipcie. Z pewnością (i tak prawdopodobnie jest) te najważniejsze dokumenty jeszcze nie zostały znalezione. Istniejące oryginalne pamiątki starożytnej literatury egipskiej bardzo niewiele mówią na temat Piramidy. Wydaje się, że Egipcjanie traktowali jeden z siedmiu cudów świata, jako coś naturalnego, coś co istniało od zawsze. Dzisiaj nawet nie wiemy, czy słowo „piramida” należało do języka egipskiego.
Oficjalna archeologia uważa, że Wielka Piramida została zbudowana około 2,500 lat p.n.e. Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą datą. Wspomniany już Robert Bouval uważa, że mogło to być o wiele wcześniej.
Trzy piramidy w Gizie ? z pewnością nawiązują do 10450 roku przed narodzeniem Chrystusa. Z tego trudno wywnioskować, że piramidy były budowane właśnie w tym czasie ? ale rozumiemy, że ta data była bardzo ważna dla projektantów Piramidy i to oni utrwalili ją bardzo wyraźnie.

Odwzorowanie mapy nieba poprzez trzy piramidy w Giza oraz Sfinksa może być przesłaniem dla ludzkości dotyczącym jakiegoś niezwykle ważnego zdarzenia. Inaczej mówiąc ? co stało się około roku 10450 p.n.e. co mogło być powodem uwiecznienia tego wiele, wiele lat później. Takim zdarzeniem mogła być katastrofa o globalnej skali, na przykład ta, która zniszczyła Atlantydę i spowodowała przesiedlenie części mieszkańców Atlantydy do Egiptu. To samo odnosi się do daty budowy Sfinksa.

Według przekazów Lucyny Sfinks został zbudowany 1000 lat przed rozpoczęciem budowy Wielkiej Piramidy. Robert Bauval datuje jego budowę na okres około roku 10500 p.n.e. opierając się na założeniu, że była to Era Lwa a Sfinks jest przecież lwem z ludzką twarzą. Według naszych obliczeń, opartych na przekazach, Wielka Piramida była zbudowana około 6000 lat od dzisiaj, czyli około 4,500 lat przed urodzeniem Chrystusa ? o 2000 lat wcześniej niż jest to obecnie przyjęte przez oficjalną naukę.

KOLEJNE ZNAKI ZAPYTANIA


Przypuszczeń na ten temat istnieje mnóstwo i nie ma sensu rozpatrywać ich po kolei ? tym bardziej, że z każdym dniem pojawia się ich coraz więcej. Warto zwrócić uwagę na coś innego ? na dynamiczny proces ich pojawiania się i rozwoju.
Starożytni zwracali na Piramidę bardzo mało uwagi, chociaż nie oznaczało to wcale lekceważenia tego tematu. Pojawienie się jej budowli tłumaczyli odpowiednio do ówczesnego poziomu rozumienia psychologii człowieka. Dzisiejsza ortodoksyjna nauka uznaje wersję, że przyczyną, dla której powstawały te wyjątkowe budowle była próżność faraonów, by w taki sposób uwiecznić swoje imię i stworzyć dla siebie swój własny pośmiertny świat. Uważa się, że piramidy były grobowcami faraonów i zostały obrabowane jeszcze w starożytności. Dlatego to współcześni badacze nie znajdują tam żadnych konkretnych rzeczy. Czy tylko dlatego, że obecnie nie można tam znaleźć kolejnych pamiątek należy uważać, że tam nic nie ma? Czy można twierdzić, że w piramidzie znajdowało się ?coś?, polegając tylko na tym, że teraz nic tam nie ma? Jeśli rzeczywiście ? piramidy były budowane tylko i wyłącznie jako grobowce (nawet dla wybitnych osób) to po co taka precyzja w ich wykonaniu? Czy nie byłoby łatwiej schować grobowiec gdzieś, gdzie trudno byłoby go znaleźć.
W średniowieczu pojawiła się wersja, że piramida jest skarbcem. Niejedno pokolenie rabusiów zostało zawiedzione jej tajemniczą pustką. Według czyjego rozkazu został przebity pierwszy tunel do wnętrza piramidy? Wiemy, że już Kalif Al-Mamun szukał tam nie tylko złota, ale i ukrytej wiedzy.
Później piramidę uważano za gigantyczną pompę, piec do spalania wodoru, punkt orientacyjny dla samolotów i statków kosmicznych, radar, antenę odbiorczą, nadajnik, schron przeciwatomowy na wypadek wojny nuklearnej. I całkiem możliwe, że piramida mogła spełniać niektóre z tych funkcji użytkowych, tak samo jak mogła służyć za ?mauzoleum?.
Zwraca na siebie uwagę to , w jak bliskim i bezpośrednim związku znajduje się ilość i oryginalność hipotez o przeznaczeniu Wielkiej Piramidy z postępem nauki i rozszerzeniem naszej wiedzy. Tak, już wiemy, że w wymiarach piramidy zakodowano pewne matematyczne prawidłowości takie jak: liczba ?p?, ?złote cięcie?, albo rząd Fibonazzi. Ale żeby to zobaczyć ? trzeba znać te prawidłowości i umieć je obliczyć. Dziwimy się dokładności z jaką umiejscowiono gigantyczną budowlę, lecz żeby samemu popaść w zadumę ? trzeba samemu wiedzieć jak to było robione. Trzeba samemu spróbować dźwignąć na 140-metrową wysokość 2,5 tonowe kamienne głazy. Trzeba wiedzieć jak właściwie i z jaką szybkością można je obrabiać. Można zobaczyć w piramidzie gigantyczną pompę ? ale do tego trzeba znać zasady pracy pompy. Można widzieć piec wodorowy, antenę albo schron ? lecz niemożliwe jest zrozumienie tego, nie wiedząc do czego te rzeczy są przeznaczone. Dziś już wiemy, że w piramidzie istnieją, przedtem nieznane nam, pomieszczenia. Ale do te
Oznacza to, że poziom złożoności hipotez o piramidzie rośnie odpowiednio proporcjonalnie do jakości zmian naszej wiedzy. Odnosi się wrażenie, że piramida odkrywa swoje tajemnice stopniowo, w miarę naszej gotowości do przyjęcia ich. A może zadaniem piramidy jest bycie swoistym rebusem, pomostem do czegoś..., gwarancją otrzymania wyznaczonej ilości wiedzy.
?Wśród wszystkich większych wynalazków, jaką wielkością umysłu powinien był władać ten, kto wymyślił jak przekazać swoje najbardziej ukryte myśli każdej innej osobie, chociaż i oddalonej od niego w czasie i przestrzeni, (...) do tego, kto się jeszcze nie urodził, albo urodzi się być może nie wcześniej jak za tysiąc albo dziesięć tysięcy lat?? ? pytał Galileusz.
Dzisiaj z pewnością dostrzegamy już jaką ogromną ilością wiedzy i doświadczeniem dysponowali budowniczowie piramidy. Teraz, gdy my posiadamy przynajmniej cząstkę ich wiedzy i możemy docenić jej ważność. Aby stwierdzenie to miało pełniejszy wymiar powinniśmy przyznać, że my ludzie XXI wieku przeważnie dostrzegamy technologiczną stronę problemu. I nic w tym dziwnego. Odzwierciedla to nasz dominujący logiczno-analityczny sposób myślenia. A co by się stało, gdybyśmy popatrzyli na tę sprawę z innej perspektywy? Co by było gdybyśmy stwierdzili, że zagadka Wielkiej Piramidy jest zagadką natury psychologicznej? Skoro ci, którzy budowali piramidę dysponowali fantastyczną dla nas technologiczną wiedzą to dlaczego mamy odmawiać im głębokiej znajomości natury ludzkiej i umiejętności docierania do ludzkiej świadomości? Czy w dalszym ciągu będzie to dla nas dziwne i niewiarygodne? Musimy przyznać, że nadal bardzo niewiele wiemy o prawidłowościach rozwoju ludzkiego społeczeństwa. A może celem tych, którzy budowali piramidę
Czy posiadamy takie środki? Mamy i dysponujemy nimi. Teraz uczymy się, jak je najmądrzej wykorzystywać. Mam na myśli nasz własny mózg. Wprawdzie historia rozwoju naszego ludzkiego mózgu jest nie mniej tajemnicza od pojawienia się piramid na Ziemi. Z jednej strony ? naszymi fizycznymi przodkami były zwierzęta i w naszej fizjologii, i zachowaniu jest nadzwyczaj dużo zwierzęcych cech (dużo więcej niż nam się wydaje) ? a mimo to jesteśmy ludźmi ? istotami obdarzonymi nie tylko mózgiem, ale i rozumem. Nasza nazwa rodzajowa brzmi: homo sapiens ? człowiek rozumny. My sami nazywamy siebie istotami rozumnymi, nie bardzo wiedząc, co to jest rozum. Wyraźnie czujemy, że coś, jakaś nieuchwytna, lecz bardzo ważna granica, dzieli nas od innych żywych istot na tej planecie. Biorąc pod uwagę nasze zwierzęce pochodzenie, objawy większości szczegółów naszego zachowania, nie da się wyjaśnić tylko i wyłącznie z biologicznego punktu widzenia. Mózg człowieka jest systemem stałej kumulacji i przetwarzania informacji, który ma bezpośredni wpływ na nasze emocje.

PROJEKT „ORION - CHEOPS”


W marcu 2004 w Chicago odbyło się Sympozjum Naukowe dotyczące tego projektu w którym uczestniczyło prawie 1000 osób. Materiały z tego Sympozjum (na razie tylko w języku polskim, gdyż była to impreza dla Polaków mieszkających w rejonie Chicago) są wydane na kasetach video i można je zamówić u organizatorów.
W czasie Sympozjum jako pierwsza była prezentacja polskiego dziennikarza Roberta Bernatowicza, który uświadomił audytorium istnienie wielu niewyjaśnionych zjawisk, które sugerują istnienie inteligencji pozaziemskich. Na potwierdzenie przytaczał wiele zdjęć i filmów z polskiej miejscowości Wylatowo, gdzie istnieje powtarzający się cykl pojawiania się tzw. kręgów zbożowych. Bardziej szczegółowe informacje na ten temat można uzyskać na jego stronie internetowej; www.nautilus.com
Drugim wykładowcą był Patrick Geryl z Belgii, który prezentował swoją teorię przebiegunowania Ziemi w roku 2012 (opisaną w dziale Przepowiednia Oriona).
Pod koniec Seminarium odbyła się sesja hipnozy w Lucyną Łobos z udziałem psychologa klinicznego - Łucji Szajdy (która wprowadzała Lucynę w stan zmienionej świadomości). Łucji asystowali organizator imprezy, dziennikarka Barbara Choroszy oraz Andrzej Wójcikiewicz. Większość z pytań zadawanych Lucynie w czasie sesji pochodziło od publiczności. Treść sesji będzie opublikowana na stronie w dziale "SESJE".

W S T Ę P


Trzy lata temu w całą sprawę zaangażowane były cztery osoby: Lucyna Łobos, Łucja Szajda, Iwona Stankiewicz oraz Andrzej Wójcikiewicz. Teraz wiedzą już o tym tysiące ludzi na całym świecie? W projekt zaangażowane są osoby prywatne, biznesmeni oraz naukowy z Polski, Belgii i USA. Jaki będzie dalszy ciąg Projektu Cheopsa - pokaże życie. Jeżeli choć niewielki procent tego, co mówi Lucyna jest prawdą, to wszystkie państwa, wszystkie rządy na świecie powinny zaangażować się w 100% w odnalezienie grobowca. Wykopanie 15 czy 20 metrów w głąb pustyni jest niczym w porównaniu z prawdziwym scenariuszem filmu: "Pojutrze".

Do chwili obecnej odbyło się już ponad 40 sesji z Lucyną i posiadamy ogromną ilość informacji z różnych dziedzin, które stopniowo będziemy umieszczać na tej stronie - w miarę możliwości w dwóch językach: polskim i angielskim. Ocenę ich wiarygodności pozostawiamy Państwu.

Będziemy wdzięczni na wszelkie uwagi, komentarze lub pomoc w dotarciu do osób, które mogą w jakikolwiek sposób pomóc w naszym projekcie.

Jeśli informacje od Lucyny okażą się prawdziwe i grobowiec zostanie odnaleziony - świat zmieni się. Często słyszę pytanie: ?A co będzie, jeśli to wszystko jest tylko projekcją wyobraźni pani Łobos, jeśli to wszystko nieprawda, a Ślęża to czysty przypadek ? Cóż - wtedy powstanie kilka fascynujących scenariuszy do kolejnych filmów o tematyce rzadko dotychczas poruszanej w produkcjach hollywoodzkich - filmów o Wielkiej Piramidzie i jej budowie. Filmów o historii świata.

Sesje z Lucyną Łobos (zamieszczone w dziale "Sesje") - to autentyczne teksty, nagrane w trakcie sesji w obecności jednej, lub kilku osób zadających pytania. Usunięte zostały jedynie fragmenty dotyczące prywatnego życia uczestników sesji.. Usunięte zostały jedynie fragmenty prywatne, czyli odpowiedzi na pytania dotyczące życia prywatnego uczestników sesji.

CZASY BUDOWY PIRAMIDY CHEOPSA (1)

Seans regresji wieku numer 1
Wrocław, 6 maja 2001

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadząca: Łucja Szajda (psycholog kliniczny, hipnoterapeuta)
Asystująca: Iwona Stankiewicz


"P" - Pytanie od prowadzącej seans
"L" - Lucyna Łobos - odpowiedź na pytanie

(.......) Po wprowadzeniu w stan zmienionej świadomości za pomocą hipnozy.

P. Za chwilę wrócisz na ziemię i wrócisz w jedno z poprzednich wcieleń. Za chwilę pozwolisz swojej podświadomości, żeby wybrała życie 4500 lat przed obecnym życiem. Jak staniesz stopami na ziemi będziesz w swoim poprzednim życiu w Egipcie, przy piramidzie Cheopsa, która będzie budowana i opowiesz co widzisz.. (.....) Rozejrzyj się wokół i powiedz, co widzisz?
L. Studnię widzę, przy studni młoda dziewczyna, wokół jest pustynia. Niedaleko studni widzę zabudowania, domy parterowe budowane z kamienia. Przychodzą kapłani do rodziców, rodzice oddają mnie do Świątyni. Ta młoda dziewczyna to ja.

P, Co to jest za świątynia?
L. Bogini, Izis.

P. Co tam robisz?
L. Mam służyć kapłanowi. Głównemu budowniczemu piramidy. Kapłan ma na imię Juno. W Świątyni mam być poddana próbom i oczyszczaniu Świątynia znajduje się niedaleko Nilu. Nie widzę piramidy. Po oczyszczeniu mają być inicjacje. Przygotowana jestem do służenia kapłanom. Nie widzę okresu jak długo to trwało.

P. Na czym polegało oczyszczenie ciebie?
L. Trzymano mnie w zamkniętej celi. Było tam strasznie, jedynym pożywieniem była woda. To trwało kilka dni.

P. Jak się czułaś tam?
L. Byłam taka nieszczęśliwa, opuszczona. Myślałam, że umrę.

P. Ale tak się nie stało. Co było dalej?
L. Nie widzę okresu jak długo tam byłam, już jestem przy Juno, dalej to już trwają przygotowania do budowy piramidy.

P. Budują już?
L. Nie. Przygotowania zaczynają się od zaplecza i jego budowy. Trzeba ludziom zapewnić mieszkania. Powstają namioty, bardzo dużo namiotów. Jak okiem sięgnąć widać namioty? Budują coraz to nowe same namioty. Powstaje też namiot - Świątynia. Ma służyć Cheopsowi i Juno. To dziwny namiot. To wszystko twa jakiś czas. Nie widzę czasu. Jestem przy kapłanie. Jest bardzo dobry.

P. Czy rozmawiasz z nim o budowie?
L. Jestem przy nim cały czas.

P. Czy widzisz jak budują piramidę?
L. Nie budują. Jeszcze trwają przygotowania.

P. Co robią? Na czym to polega?
L. Sprowadzają ludzi i zasiedlają namioty. Widzę miasteczko namiotów.

P. Widziałaś plan budowy?
L. Nie, plany są tajemnicą, którą zna Cheops i Kapłan Juno. Sprowadzają zwierzęta do prac. Praca zaplecza prowadzona jest bardzo szybko, u wszystkich widać radość, nie ma przymusu, czekają na Cheopsa.

P. Czym się zajmuje kapłan Juno?
L. On jest głównym kapłanem, jest na usługi Faraona.
P. Jesteś przy nim?
L. Jestem przy nim zawsze. Kończy budować zaplecze dla ludzi i zwierząt. Kończy się zasiedlanie. Przybywa sam Cheops. Jest to mężczyzna w wieku 35 - 40 lat, jest bardzo piękny, posiada tyle godności. Oznajmia ludziom, że praca przy budowie zostaje rozpoczęta.
Cheops i Juno przygotowują ludzi do tego, że przy budowie będą tylko pomagać, wykonywać prace pomocnicze... Praca nie będzie ciężka, jeszcze więcej radości.

P. Co o tym sądzisz słuchając jego słów? Co się z tobą wtedy dzieje?
L. Byłam też bardzo zafascynowana, Cieszyłam się, że poznałam skrzydlatych braci, Białych Braci albo Aniołów.

P. Skąd mają przybyć?
L. Cheops tłumaczy że z Drugiej Ziemi.

P. Kiedy mają przybyć?
L. Już są. Za ziemskim Księżycem jest baza.

P. Skąd wiesz, że są?
L. Cheops mówił wszystkim.

P. Wierzysz mu?
L. Tak, mam zaufanie gdyż jest dobry. Ludzie nie mogą tego pojąć, sama tego nie potrafiłam zrozumieć.

P. Zobaczyłaś ich?
L. Tak.

P. Kiedy to się stało?
L. Oni szybko się pojawili, gdyż praca została rozpoczęta, pracują przy przenoszeniu ogromnych głazów na plac budowy.

P. Czy to długo trwa to przygotowanie?
L. Tak.

P. Widziałaś plan budowy?
L. Nie, plany mają oni, wydają tylko polecenia Cheopsowi. Będą budować od podstaw kamień po kamieniu.

P. Co jeszcze widzisz?
L. Widzę ich pojazdy, którymi się poruszają.

P. Co jeszcze widzisz? Zobacz piramidę i komnaty. Możesz powiedzieć co widzisz?
L. To mówię co widzę. U podstawy piramidy jest jedna komnata, raczej komora. Jest od strony Komnaty Królowej. Dalsza jest od strony Komnaty Cheopsa i jest trzecia i dwie ostatnie te znajdują się nad komnatą króla. Komnaty są postawione jedna na drugiej. Nie widzę więcej ukrytych komnat. Ta ostatnia jest u wierzchołka piramidy i jest dużych rozmiarów.

P. Czy jest wejście do tych komnat?
L. Tak.

P. W którym miejscu, czy możesz powiedzieć?
L. Połączenie ze wszystkim komnatami jeszcze ukrytymi znajduje się w Komnacie Króla. Jest ukryte.

P. Budowa rozpoczęta i trwa nadal?
L. Tak.

P. Jak długo trwała?
L. Dwadzieścia lat trwała budowa włącznie z korytarzami znajdującymi się wokół Piramidy.

P. A gdzie jest Grobowiec Cheopsa, możesz wskazać?
L. Nie w Piramidzie, tam go nie ma.

P. A gdzie jest?
L. Na zewnątrz, obok Piramidy.

P. Gdzie, wiesz?
L. Wiem.

P. To powiedz dokładnie gdzie?
L. Opisze miejsce, gdzie spoczywa.

P. Czy umarłaś razem z nim?
L. Nie.

P. Czy tego chciałaś?
L. Tak, chciałam. Musiałam być świadkiem wszystkiego.

P. Dlaczego wiesz, gdzie jest pochowany?
L. Opiszę. Sfinks nie przypadkiem jest postawiony przy Piramidzie. Ma powiązanie z grobem.

P. Śmierć Cheopsa była tragiczna, a ty wiesz gdzie jest pochowany. Nie w Piramidzie?
L. Nie.

P. A gdzie obok?
L. Matematycznie nie potrafię tego opisać, ale mogę nakreślić.

(tu następuje opis położenia grobowca)

P. A co dzieje się na budowie? Czy jest już zakończona?
L. Są zwożone kamienie na plac budowy. Przenoszą je statki.

P. Powietrzne statki?
L. Tak, powietrzne. To trwało dosyć długo.

P. Jak te statki wyglądały?
L. Są prostokątne, mają też kształt cygara, albo kolby kukurydzy.

P. Jakiej wielkości są te statki, widzisz?
L. Ogromne.

P. Widzisz tam kogoś w środku?
L. Tak.

P. Jak oni wyglądają?
L. Są bardzo wysocy i piękni. Noszą kombinezony, szczelnie zasłaniają swoje ciało. Na głowie mają hełmy.

P. Jak są nastawieni do ludzi?
L. Przyjaźnie. Każą sobie mówić "Przyjacielu".

P. Po co budują Piramidę?
L. Jest to przesłanie.

P. Co chcą przekazać ludziom?
L. Istnienie Drugiej Ziemi.

P. Po co? Przecież już jedna jest.?
L. Tak, ale nie taka jak tam.

P. Czyli jaka?
L. Doskonała, czysta, pozbawiona zła.

P. Ale wróćmy jeszcze do budowy Piramidy i Wielkiego Budowniczego Piramidy. Czy rozmawiasz z nim na temat budowy? Czy myśli głośno przy tobie? Zastanawia się?
L. Tak. Mówi, że istrukcje otrzymują na bieżąco, raz na jakiś czas Cheops i Juno. Idą do namiotu wyznaczonego na spotkania z Białymi Braćmi, gdyż powiedzieli, że są brudni. Tam rozmawiają.

P. Widzałaś te ogromne bloki, jak są ustawiane? Jak to się odbywa?
L. To proste. Blok jest unoszony za pomocą jakichś dziwnych promieni.

P. To są olbrzymie bloki?
L. Bardzo duże bloki.

P. Skąd te promienie wychodzą?
L. Ze statku. Blok wisi w powietrzu, jest przenoszony.

P. Za pomocą promieni?
L. Promieni.

P. Nie ma żadnych przyrządów?
L. Nie ma.

P. A co widzisz?
L. Bloki są ustawiane.

P. Jedne na drugich? Jak to się dzieje?
L. Widzę jak statek unosi blok. Najpierw jest szlifowany, cięcie bloku następuje za pomocą miecza, takiego podobnego do błyskawicy.

P. Skąd ta błyskawica wychodzi?
L. Ze statku.

P. Co dalej?
L. Potem takie światło unosi blok, przenosi w powietrzu i stawiają.

P. Gdzie stawiają?
L. Jak klocki na Piramidzie.

P. A skąd te bloki są przywożone?
L. Po drugiej stronie Nilu są kamieniołomy.

P. Czy budowa trwała aż dwadzieścia lat?
L. Taki był czas wyznaczony przez budowniczych.

P. Co widzisz jeszcze na budowie?
L. Pracujących ludzi.

P. Co robią ci ludzie?
L. Woda.

P. Co z tą wodą?
L. Woda, dużo wody potrzebne na budowę.

P. Co robią z tą wodą?
L. Polewają kamienie, które były postawione przez statek.

P. A co potem?
L. Stawiają następny blok i ponownie woda.

P. Przejdź teraz, ponieważ możesz poruszać się w czasie. Piramida jest zakończona. Zobacz jak chowają Cheopsa. Twojego kochanego króla, widzisz to?
L. Tak.

P. Opisz co się dzieje, gdzie ty jesteś?
L. Koło Sfinksa, orszak wchodzi koło Sfinksa.

P. Jest jakieś wejście, schody?
L. Jest wejście, wchodzą.

P. Kto wchodzi?
L. Orszak pogrzebny.

P. Gdzie są te schody?
L. Niedaleko.

P. Z której strony Sfinksa?
L. Głowy.

P. Ile jest tam schodów? Widzisz? Potrafisz powiedzieć?
L. Spróbuję powiedzieć jedno piętro, może dwa. Jest dosyć głęboko.

P. Schodzą pod ziemię?
L. Tak, pod ziemię.

P. Dwa piętra pod ziemię?
L. Według pomiaru, tak.

P. Co dalej?
L. Niosą Cheopsa.

P. Gdzie niosą Faraona?
L. Na miejsce jego spoczynku.

P. Czy jest to jakaś specjalna komnata?
L. Nie.

P. A co to jest?
L. Tylko przygotowany grobowiec obudowany ze wszystkich stron kamieniami.

P. Jak wygląda w środku?
L. Jest pusty, stoi tylko sarkofag.

P. Jak ten sarkofag wygląda?
L. Jest prostokątny.

P. Jest zbudowany ze specjalnego kamienia?
L. Nie.

P. A z jakiego?
L. Z takiego samego jak Piramida.

P. Ten sarkofag w którym jest miejscu w tym pomieszczeniu.
L. Stoi prawie na środku tego pomieszczenia, jak się wchodzi do grobowca. Składają Faraona.

P. Gdzie go składają?
L. Do sarkofagu.

P. I co dalej?
L. Nadlatuje statek, przykrywają kamieniem sarkofag. Nikt nie musi umierać z Faraonem, wszyscy opuszczają grobowiec.

P. Gdzie idą?
L. Wychodzą na zewnątrz.

P. Tą drogą, czy inną?
L. Tą samą drogą, którą weszli.

P. Jak długo idzie się tą drogą?
L. Krótko, to trwa chwilę.

P. Czy zostały w tym pomieszczeniu jakieś bogactwa, naczynia?
L. Nie.

P. Czy ktoś został?
L. Tylko zwłoki Faraona.

P. Nic więcej?
L. Są tablice informacyjne.

P. Co na tych tablicach jest?
L. Kto budował Piramidę.

P. Gdzie są te tablice położone?
L. W sarkofagu, obok Cheopsa.

P. Ile tych tablic jest?
L. Dużo.

P. Co na tych tablicach jest zapisane?
L. Dokładny zapis. Zrobione są z kamienia podobnego do granitu, tylko że błyszczące. Zapisem informacji trudnili się kapłani. Na tablicach jest zapis kto budował i co kryje Piramida.

P. A co jeszcze kryje Piramida? Wiesz co?
L. Tak.

P. To opowiedz, powiedz co widziałaś?
L. Komnatę.

P. Gdzie ta komnata się znajduje?
L. Nad Komnatą Króla jest tajemna komnata. Jest do niej wejście.

P. Skąd to wejście jest?
L. Z Komnaty Króla trzeba przesunąć pusty sarkofag.

P. W którą stronę?
L. W kierunku gwiazdy pierwszej pasa Oriona i wtedy otworzy się wejście.

P. Do tej komnaty?
L. Tak, poprowadzą schody.

P. Co ta komnata zawiera?
L. Stoi tam postument, sarkofag, tylko odwrócony. Na nim stoi piramida, cała jest z kryształu.

P. Jak duża jest ta piramida?
L. Nie duża.

P. Jakiej wielkości?
L. Może metr, może półtora.

P. Czy zawiera coś w środku?
L. Tak, zawiera.

P. Co?
L. Nie wiem, to jest jakieś urządzenie.

P. Nie wiesz do czego służy i jak wygląda?
L. To urządzenie elektroniczne.

P. Domyślasz się, do czego mogą służyć?
L. Tak.

P. Do czego?
L. Do kontaktowania się.

P. Z kim?
L. Z Aszun.

P. Co to jest?
L. Planeta, z której przybywali i przybywają. Piramida jest centralnym punktem łączenia się z Drugą Ziemią. Cały czas to urządzenie działa na zasadzie pól magnetycznych, które płyną w obu kierunkach.

P. Czy bezpiecznie jest wejść do tej komnaty?
L. Tak.

P. Gdyby ktoś wszedł, czy grozi mu coś?
L. Tak.

P. Co takiego, co by się mogło stać?
L. Jeżeli będą chcieli ruszyć piramidę, małą piramidę, to nastąpi eksplozja. Jest połączona z Piramidą.

P. Czy nie można jej ruszyć?
L. Nie można. Ma zabezpieczenie.

P. W jaki sposób jest zabezpieczona?
L. Nie wiem. Dotarcie bez wiedzy do małej piramidy jest niemożliwe. Już nauka zbadała, że tam coś jest, tylko nie mogą znaleźć drogi wejścia.

P. Czy są jeszcze inne wejścia?
L. Nie. Należałoby tylko przesunąć pusty sarkofag w Komnacie Króla a drzwi same się otworzą, kamień się odsunie wskazując wejście.

P. Sarkofag króla?
L. Tak.

P. Z królem?
L. Pod Piramidą jest król Cheops.

P. Pod Piramidą? Skąd się tam wziął?
L. Tam jest pochowany.

P. Kapłan też jest tam pochowany. Dlaczego on się tam znalazł?
L. Tak sobie tego życzyli aniołowie.

P. Dlaczego?
L. Tajemnica musi być ujawniona.

P. Dlaczego ma być ujawniona? Czemu to ma służyć?
L. Żeby ludziom stworzyć taką samą Ziemię jaka jest tam. Ta była wersja Drugiej Ziemi.

P. Jak to ma się stać?
L. Ci co budowali przybędą, będą uczyć wszystkiego, będą naprawiać to, co zostało zniszczone przez ludzi.

P. Jak będą to robić?
L. Będą uczyć miłości i dawać miłość. Wszystko było dokładnie przemyślane, opracowane, omówione już za czasów budowy. Juno dużo rozmawiał ze mną.

P. Czy coś tobie przekazał?
L. Tak.

P. Co tobie powiedział?
L. Że wrócę.

P. Dokąd?
L. Na ziemię.

P. Po co?
L. Żeby pomóc odnaleźć grobowiec.

P. Kto to ma zrobić?
L. Szaman lub osoba, której intencje są szczere oraz musi posiadać predyspozycje pobierania i odbioru energii. Kiedy osoba stanie na grobie Faraona odbierze ogromne wibracje, ale tylko taka osoba, żadna inna, gdyż wtedy energia nie zadziała.

P. Gdzie ma stanąć owa osoba?
L. Na miejscu spoczynku Faraona.

P. Co dalej?
L. Wtedy ta osoba odbierze wibracje ogromne i to będzie to miejsce.

P. Czy jest jakaś szczególna osoba?
L. Nie, każdy może nią być i może być wybrany. Chodzi tylko, żeby jego intencje były szczere i kierował się miłością. Grobowiec jak i Piramida są pod bardzo ścisłą ochroną.

P. Czyją ochroną?
L. Właśnie tych, którzy ją budowali. Jest prowadzony bardzo ścisły nadzór przez naukę.

P. Dlaczego?
L. Nie wiem dlaczego nauka prowadzi nadzór.

P. Czy oni dużo wiedzą?
L. Tak, wiedzą.

P. Co wiedzą?
L. Wiedzą, że Piramida ma połączenie ze Sfinksem, grobowcem i piramidą na dnie oceanu.

P. A jak się dostać do grobowca Faraona?
L. Zasypany jest piaskiem.

P. Jak go odnaleźć?
L. Jest wejście. Stanąć twarzą do głowy Sfinksa, wtedy staniesz na wejściu do labiryntu. Trzeba kopać, nie ma innego wyjścia.

P. Jak głęboko trzeba kopać?
L. Nie wiem. Jedno piętro, może dwa. Czas zrobił swoje i dlatego labirynt jest głębiej. Zsypany został celowo.

P. Jest możliwe dotarcie?
L. Jest możliwe dotarcie do grobu Faraona, trzeba kopać, innej drogi nie ma.

P. Czy mamy ujawnić to, co wiemy?
L. Tak.

P. I co powiedzieć?
L. Że znacie tajemnice miejsca pochówku Faraona.

P. Komu to przekazać?
L. Ludziom, którym nie zależy na sensacji, na zrobieniu dużych pieniędzy.

P. Co to za ludzie, jak ich szukać?
L. Sądzę, że są, nie są żądni bogactwa.

P. Gdzie ich szukać, jak do nich dotrzeć?
L. Naukowcy, którzy też chcą znaleźć Faraona.

P. Co należy zrobić najpierw?
L. Powiedzieć, że znacie tajemnice Faraona.

P. Czy jest jakaś konkretna osoba?
L. Tak.

P. Gdzie?
L. W Kairze, w muzeum.

P. Czy to wystarczy na początek?
L. Nie, publikacje ogłosić, znajdą się, których to zainteresuje.

P. Czy oni pomogą?
L. Tak, pomogą.

P. Czy Piramida i grobowiec Cheopsa zostaną odkryte?
L. Tak.

P. Tak się stanie?
L. Tak się musi stać.

P. Odetchnij teraz głęboko, odczuwasz spokój, byłaś w swoim przeszłym życiu.
L. Jestem tutaj.

P. Wiem, ale wrócisz za chwilę do obecnego swojego życia, będziesz pamiętać wszystko, ale masz jeszcze zadanie do spełnienia. Wrócisz za chwilę do obecnego ciała, do obecnego życia i obudzisz się w obecnym życiu spokojna, bogatsza o nowe doświadczenia, które już kiedyś przeżyłaś. Teraz ze spokojem i zrozumieniem tego, co się dzieje w obecnym życiu za chwilę wzniesiesz się ponownie w powietrze, opuścisz egipską ziemię, swoje tamto życie. Już się wznoś, pozostaw bez smutku to życie.
L. Coś mnie trzyma.

P. Co to jest, co ciebie trzyma? Co tam zostawiasz, albo czego nie chcesz zostawić? Co trzyma ciebie, mów?
L. Chufu.

P. Co to jest?
L. Faraon.

P. Kochasz go?
L. Tak.

P. On już nie żyje, osiągnął już spokój, nie jesteś w stanie jemu pomóc. Ty masz do spełnienia jeszcze jedną rzecz (płacz, ogromny płacz Lucyny), on leży spokojnie, nie jesteś jemu już potrzebna, już nie potrzebuje ciebie. Tu masz jeszcze inną misję, twoja już się tam zakończyła.
L. Chcę się pożegnać.

P. Jak chcesz się pożegnać? Masz jeszcze chwilę żeby się pożegnać, rozstać, zrób to po swojemu. Co masz ochotę zrobić?
L. Pocałować.

P. Gdzie chcesz pocałować?
L. W twarz nie mogę, jest w masce.

P. Nie możesz, ale możesz jemu przesłać. Prześlij pocałunek. Czas się rozstać, już to przeszłaś. Czas się rozstać, wróć do dnia dzisiejszego.
L. Już jestem gotowa.

P. To dobrze. Wznoś się w powietrze, w górę. Rozstajesz się z przeszłością, już minęła. Za chwilę wrócisz do swojego ciała, odnajdziesz się w nim i poczujesz się znajomo i bezpiecznie. Obudzisz się bogatsza i mądrzejsza, spokojniejsza o wspomnienie z przeszłości, bardziej wyciszona, lepsza. Odbyłaś bardzo długą drogę. Zejdź teraz nisko, pozwól swojej podświadomości wrócić do obecnego ciała, jak do swojego domu. Jesteś już w ciele spokojna, odbyłaś daleką drogę, jesteś bardzo dzielna, bardzo odważna.

Za chwilę policzę do trzech, jak powiem trzy otworzysz oczy, obudzisz się tu i teraz. Wróciłaś już do swojego ciała...

(wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości)

BUDOWA PIRAMIDY CHEOPSA (2)

Seans regresji wieku numer 2
Wrocław, 11 czerwca 2001

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadzący: Andrzej Wójcikiewicz
Asystująca: Iwona Stankiewicz

"P" - Pytania od Andrzeja Wójcikiewicza oraz Iwony Stankiewicz
"L" - Lucyna Łobos - jej odpowiedź na pytanie.

(....) Po wprowadzeniu w zmieniony stan świadomości.
P. Kiedy policzę do trzech przekroczysz granicę pustki i znajdziesz się w momencie, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Pamiętaj, odpowiadasz na pytania moje i Iwony. Mogę cię wyprowadzić z tego stanu odliczając od 1 do 5. Kiedy powiem pięć, niezależnie od tego jak daleko będziesz i z kim będziesz - wrócisz. W tej chwili jesteś 6500 lat temu. Gdzie jesteś?
L. Stoję przy Sfinksie i patrzę na niego. Wokół, w oddali, właściwie jakiegoś może jednego kilometra widać namioty, bardzo dużo namiotów.

P. Z której strony one są?
L. Namioty się ciągną wokół Piramidy obejmując ją półkolem.

P. Który to jest rok?
L. Nie widzę czasu. Jest to czas budowy Piramidy.

P. Jak masz na imię?
L. Mówią Ki, znaczy "Życie".

P. Czy jesteś kobietą, czy mężczyzną?
L. Jestem kapłanką poświęconą bogu Re.

P. Co tam robisz?
L. Mam służyć kapłanom a głównie kapłanowi Juno, który nadzoruje i prowadzi budowę.

P. Czy często z nim rozmawiasz?
L. Tak, rozmawiam, gdyż jestem przy nim.

P. Dlaczego została budowana Piramida?
L. Piramida Cheopsa jest budowana po to, żeby stała się kluczem albo bramą do wszechświata. Budowano ją w konkretnym celu żeby służyła jako przesłanie, jako kontakt z wszechświatem a zwłaszcza, żeby był kontakt z Drugą Ziemią.

P. Jak to się miało odbywać?
L. To się odbywa przez cały czas.

P. W jaki sposób?
L. Nie wiem, nie rozumiem tego. Jest to połączenie poprzez fale, które płyną w obu kierunkach, od Piramidy w kierunku Drugiej Ziemi.

P. Gdzie jest Druga Ziemia?
L. Druga Ziemia znajduje się w pasie Oriona. To jest pierwsza gwiazda.... to jest ta planeta i to właśnie ona ma powiązanie z naszą Ziemią i Piramidą.

P. Kto buduje Piramidę?
L. Budują ją właśnie oni, bracia przybysze są właściwie jedynymi budowniczymi, nie mogą sami bezpośrednio budować.

P. Dlaczego?
L. Kontakt bezpośredni z Ziemią jest dla nich niebezpieczny.

P. Dlaczego?
L. Ziemia jest skażona. Ich organizmy nie posiadają odporności na ziemskie bakterie i gdyby był bezpośredni kontakt oni by po prostu umarli.

P. Czy są widzialni dla ludzi?
L. Tak, ludzie widzą. Ja widzę, ale z pewnej odległości. Są zabezpieczeni.

P. Jak?
L. Odzieżą, mają skafandry na głowie hełmy i kiedy są na Ziemi nie zdejmują tego.

P. Czy znasz któregoś z nich?
L. Tak, wszyscy się przedstawiają. Znany jest mi... przedstawił się jako Oliwier. Dla nich imiona nie mają większego znaczenia.

P. Czy Oliwier jest teraz z tobą?
L. Oliwier tak... jest bytem i tylko kontakt telepatyczny jest możliwy...

P. Jak ludzie mogą dostać się na Drugą Ziemię?
L. Nie mogą.

P. Dlaczego?
L. Dopóki Ziemia nie będzie uporządkowana, oczyszczona ze skażenia, dopóty ludzie nie mogą się tam dostać. Tak samo oni, ze swoją materią nie mogą przebywać na Ziemi. Jedyne, co mogą zrobić, to tylko przejąć ziemskie ciało, urodzić się i być czas jakiś na Ziemi.

P. W jaki sposób Piramida Cheopsa ma pomóc ludziom w kontakcie z tamtą Ziemią?
L. Mówiłam, Piramida jest tym kluczem, albo bramą, która prowadzi do tamtego świata. Ich celem jest ludziom dać nauki, rozświetlić umysły, udowodnić swe istnienie. Głównym celem tej bytności przedtem i teraz jest po to, żeby rodzaj ludzki stał się doskonały.

P. Na czym polega ta doskonałość?
L. Miłość, zrozumieć czym jest miłość.

P. Czym jest miłość?

L. Miłość jest tym, żeby w drugim człowieku zobaczyć siebie i chcieć otrzymać od drugiego człowieka to, co najlepsze i to co najlepsze dać drugiemu człowiekowi. Miłość, mówią oni, kiedy zawsze masz poczucie bezpieczeństwa. To jest miłość.

P. Czy czujesz się bezpieczna?
L. Jestem bezpieczna, bo jestem przy nich. Są nimi Juno... Cheops. Ja ich widzę, oni mnie nie.

P. Ciebie nie widzą?
L. Nie.

P. A czy możesz ich spytać kiedy ludzie będą gotowi na kontakty z nimi w przyszłości?
L. Pytałam wtedy Juno i Faraona, Oliwiera, kiedy ten czas nadejdzie. Wtedy, kiedy ludzie będą szczęśliwi, odpowiedział mi Juno, kiedy pozbędą się pychy i kiedy wypracują w sobie miłość. Wtedy ten dzień nadejdzie.

P. Co wtedy stanie się z Piramidą?
L. Piramida jest wieczna i wieczną pozostanie. Piramida to znak czasu, który nie zginie.

P. Ile masz lat?
L. Młoda jestem, bardzo młoda. Mam lat niewiele, może siedemnaście.

P. Jak wyglądasz?
L. Bardzo szczupła, mam czarne włosy, długie.

P. Jak jesteś ubrana?
L. Jak przystało na kapłankę.

P. To znaczy jak?
L. W białych szatach, długa, prosta sukienka.

P. Głowa jest przykryta, czy odkryta?
L. Głowa jest przykryta białym materiałem.

P. Czy kontaktujesz się z ludźmi?
L. Tak, moim celem jest pomagać i służyć. Przebywam pośród ludzi a największym moim celem jest przebywanie w namiotach medyków.

P. Dlaczego?
L. Ludzie podczas pracy ulegali wypadkom i trzeba było ich leczyć.

P. Kto jest twoim ojcem?
L. Egipcjanin.

P. Jak się nazywał, jak miał na imię?
L. Jego imię Sufun. Nie mam ojca. Kiedy rodzice oddają do świątyni moim ojcem stał się bóg Re, a opiekunem Juno.

P. Kim jest twoja matka?
L. Też nie mam matki, jest prostą kobietą. Zwyczaj taki był kiedy rodzice oddali dziewczynę do służenia świątyni, musiała się wyrzec rodziny.

P. Czy dużo takich kapłanek było?
L. Dużo. Wszystkie były szkolone do tego, żeby pomagać przy budowie Piramidy.... służyć. Każda miała inne zadanie.

P. Czy znasz osobiście Cheopsa?
L. Tak, często się spotykaliśmy. Byłam przy Juno, ale przy ważniejszych rozmowach, przekazach nie byłam, Nie wolno było uczestniczyć w namiocie specjalnym.

P. Dlaczego?
L. Było to zastrzeżone i tylko oni mogli uczestniczyć.

P. To znaczy kto?
L. Juno i Cheops, oni mieli takie prawo wejścia do namiotu specjalnego, w którym odbywały się spotkania z Białym Bractwem. Nikt więcej nie mógł.

P. Czy jest to jakieś specjalne miejsce?
L. Specjalne.

P. Jak wygląda?
L. Zbudowany był z drzewa i pokryty płótnem, jak inne namioty. Tym się różnił, że były trzy pomieszczenia. Pierwsze pomieszczenie miało służyć do tego, żeby się oczyścić.

P. Jak to się odbywało?
L. Drugie pomieszczenie też było oczyszczające, w trzecim pomieszczeniu odbywały się narady. Oczyszczenie odbywało się tak, że Cheops i Juno musieli przez trzy dni się oczyszczać i przygotowywać do spotkania.

P. Z kim?
L. Z nimi, Białym Bractwem. Pierwsze dwa dni w pierwszym namiocie musieli pić specjalny płyn przygotowany przez nich. Następnie dzień drugi przechodzili do drugiego pomieszczenia. Tam była na kamiennym stole ustawiona kula, która wydawała z siebie takie niebieskie fioletowe promienie i tam też się oczyszczali.

P. Z czego?
L. Z ziemskich bakterii.

P. Co się robiło w pierwszym pomieszczeniu?
L. Oczyszczało się wszystkie wewnętrzne narządy. Musieli być cali oczyszczeni.

P. Czy znany był skład tego płynu?
L. Nie, nikt tego nie znał, nawet kapłani i Cheops, natomiast bezgranicznie ufali i bez sprzeciwu poddawali się oczyszczaniu. Dopiero na trzeci dzień mogli wejść do trzeciego pomieszczenia, gdzie odbywały się narady, gdzie otrzymywali instrukcje dotyczące dalszej budowy. Do namiotu specjalnego nikt nie miał prawa wejść. Prawo to było respektowane bez sprzeciwu.

P. Jak nazywałaś Cheopsa?
L. Chufu.

P. Dlaczego tak?
L. Nie wiem, było to pieszczotliwe zdrobnienie i tylko wybrani mogli tak się do niego zwracać.

P. Czy byłaś jego wybraną?
L. Nie sądzę, żeby tak było.

P. Jesteś wybraną?
L. Też nie sądzę.

P. To dlaczego mogłaś zwracać się do niego w ten sposób?
L. Nie wiem, pozwolił, byłam ulubienicą Juno i budowniczy Oliwier też darzył mnie sympatią.

P. Jak to okazywał?
L. Widziałam jego twarz, jego uśmiech.

P. Opisz jak wyglądał?
L. Wysoki, wszyscy byli wysocy. Oliwier miał jasną twarz i czarne oczy, takie ciepłe spojrzenie.

P. Czy możesz jego dotknąć?
L. Nie, zawsze to wszystko odbywało się na odległość.

P. Gdzie jesteś teraz?
L. Stoję na przeciwko Juno i patrzymy na siebie.

P. Czy jest jeszcze ktoś?
L. Tak, ludzie, którzy pracują. Jest dzień , ludzie uporządkowują plac budowy po nocnej pracy, zbierają kamienie i noszą poza obręb obozu.

P. Czy robią to ręcznie?
L. Tak.

P. Dlaczego masz na imię Ki?
L. Nie wiem. Ki - życie, takie było moje imię.

P. Kto nadał ci takie imię?
L. Kapłani po inicjacji.

P. A jak miałaś na imię wcześniej?
L. Nie wiem, nie widzę imienia.

P. W jakim stanie budowy jest Piramida?
L. Tak jak gdyby do pierwszego stropu jest wybudowana, kładą teraz strop.

P. Gdzie jest pochowany Cheops? W Piramidzie?
L. Nie.

P. Gdzie?
L. Założenie jest, żeby Cheops był pochowany obok Piramidy, niedaleko. Nie mógł być pochowany w Piramidzie z prostego względu, jak mówił Juno. Wszystkie przekazy muszą się wypełnić do końca.

P. Jakie przekazy?
L. Dotyczące ludzi i tego, co się będzie działo po zakończeniu budowy.

P. Czy znasz te przekazy?
L. Przekazy wszystkie zostały zabrane do grobu wraz z Faraonem. Napisaniem przekazów trudnili się kapłani. Spisywane było z informacji, jakie otrzymywali od Cheopsa albo Juno. Oni przekazywali a ci spisywali. Potem, jak powiedział Juno, kiedy upłynie magiczna data 6000 lat, powrócą bogowie.

P. Kim oni są?
L. Ludzie uważają ich Białe Bractwo z tamtej planety za bogów, gdyż już wtedy byli doskonali.

P. Gdzie są te tablice teraz?
L. W grobowcu Faraona.

P. Czy on żyje?
L. Teraz żyje, po spisaniu zostaną wraz z nim pochowane. Spisywanie rozpoczęło się z chwilą, kiedy została rozpoczęta budowa.

P. Jak długo trwało spisywanie?
L. Przez cały czas.

P. To znaczy ile?
L. Od rozpoczęcia budowy. Część tablic, te najważniejsze, które dotyczą budowy bezpośrednio jest z Faraonem. Część tablic skrywana jest pod Piramidą.

P. Gdzie, w którym miejscu?
L. W tajemnej komnacie.

P. Gdzie ta komnata jest?
L. Pod Piramidą.

P. W piwnicy?
L. Tak to można nazwać.

P. Głęboko? Jak głęboko?
L. Taka wysokość jak komnata wysoko jest Komnata Króla i to jest głębokość piwnicy.

P. Czy ta komnata ma połączenie z grobowcem?
L. Tak, ma.

P. W jaki sposób?
L. Zrobione są labirynty.

P. A gdzie jest grobowiec Faraona?
L. Nie w Piramidzie, mogę wskazać.

P. To zrób to.
L. ...(ponowny opis usytuowania grobowca Cheopsa)

P. Kiedy ma być ten czas, kiedy grobowiec ma być odnaleziony?
L. Już ten czas nadszedł... otwarcia grobu.

P. Spytaj Oliwiera, czy jest jeszcze coś ważnego, co zechciałby przekazać?
L. Jest.

P. Co to jest?
L. Najważniejsze, to żeby ludzie uwierzyli... to, że Piramida Cheopsa jak i inne budowana była tylko częściowo ludzką ręką. Tak naprawdę całą pracę ciężką wykonali oni i tę właśnie zagadkę chcieli pozostawić następnym pokoleniom, które się pojawią i zechcą uwierzyć. Przekazywali też, że istoty zamieszkujące na Atlantydzie nie zginęły, wszyscy zostali uratowani, ewakuowani i rozwiezieni po różnych zakątkach ziemi. Bardzo dużo, to co mówili, osiedlało się w Egipcie.... Byli to bardzo światli ludzie, wybrani z najlepszych z drogi ewakuacji z planety, która uległa zagładzie i trzeba było ewakuować tamte istoty.

P. Czy mówisz o Atlantydzie?
L. Nie.

P. Czy Atlantyda była na Ziemi? Czy to było przed budową Piramidy, czy po budowie?
L. Atlantyda została zatopiona dwanaście tysięcy lat przed naszą erą. Istniała naprawdę i są na to dowody. Mówię to, co miałam powiedzieć. Mówili o planecie, która się znajdowała pomiędzy Jowiszem i Marsem i na niej było życie podobne do naszego.

P. Co się stało z tą planetą?
L. Nie wiem, nie rozumiem... wybuchła po zderzeniu się z głazami.

P. Dlaczego te przekazy?

L. Są przekazy po to, żeby ludziom powiedzieć, że nie są sami w Kosmosie.

P. Komu te informacje trzeba przekazać za 6500 tys. lat?
L. Informacje dotyczące tego wszystkiego muszą być przekazane ludziom... tak mówił Juno. Nie wszyscy przyjmą, przyjmą ci, co mają otwarte serca i umysły. Powiedział Juno wtedy, że też powróci na Ziemię.... On jest dzisiaj, w tym czasie.

P. Co znaczy dzisiaj?
L. Czas, o którym miałam powiedzieć, kiedy powróci na ziemię ponownie.

P. Jaki to czas mojego czasu.
L. To jest czas zerowy.

P. Wytłumacz.
L. Obliczanie nowej ery.

P. Czy od Jezusa?
L. Mówiono o nim... będzie na ziemi istota ludzka, która będzie chciała rozświetlić umysły. Od jego przybycia miało upłynąć 2000 lat i wtedy miało się rozegrać na Ziemi wielkie odliczanie. Wtedy też powinni pojawić się na Ziemi ci, co żyli wcześniej... ci z Atlantydy i z czasów Cheopsa.

P. Czy żyją teraz na ziemi potomkowie budowniczych?
L. Wiem tylko tyle, co mi powiedziano. Juno żyje i może potwierdzić to co wie i można się z nim skontaktować.

P. W jaki sposób?
L. Jest szamanem w Peru.

P. Jak ma na imię?
L. Nie wiem jak ma na imię.

P. Gdzie w Peru?
L. Jest znanym szamanem. Powiedział, że będzie strażnikiem Świętej Góry.

P. Gdzie jest Święta Góra?
L. W Peru... nie wiem... mówię to co wiem.

P. Jak go można odnaleźć?
L. Nauka może odnaleźć poprzez tych, którzy się interesują.

P. Czy on może nam teraz pomóc?
L. Może potwierdzić wiarygodność słów kapłanki.

P. Gdzie teraz jesteś?
L. Stoję przy Piramidzie i patrzę jak ludzie kopią kanały. Robią to ręcznie. Będzie to labirynt i będzie to kanał doprowadzający wodę do Piramidy.

P. Wodę do Piramidy?
L. Tak.

P. Do czego była potrzebna woda?
L. Wodę noszą ludzie i podlewają bloki, które wcześniej ustawiają statki.

P. Czy pod Piramidą są komnaty?
L. Są trzy komnaty. Jedna od wejścia Sfinksa, druga od strony labiryntu i jest z nim połączona trzecia i do niej jest wejście połączone z Piramidy ojca Faraona.... Wszystko jest zasypane piaskiem, jest wejście do tej tajemnej komnaty, w której to właśnie znajdują się tablice. Jest to wszystko zamknięte, ale można wejść od strony labiryntu.

P. Czy labirynt łączy grobowiec Cheopsa?
L. Tak, labirynt był po to wybudowany, żeby następnym pokoleniom pozostawić zagadkę, utrudnić znalezienie. Mówiono o tym, że ludzie będą szukać i dlatego droga do grobowca utworzona z labiryntu.

P. Kto może odnaleźć grobowiec za 6500 lat?
L. Grobowiec ma być odnaleziony teraz.

P. Co to znaczy teraz?
L. Tak powiedział Cheops. Kiedy wybije godzina zerowa, wtedy on musi ujrzeć słońce, czyli grobowiec ma być odkryty.

P. Czy powiedział kto ma odkryć ten grobowiec?
L. Każdy, komu na sercu leży dobro Ziemi i ludzi. Każdy, kto nie chce zagłady dla ludzi.

P. Teraz zapytaj Oliwiera czy ja też mam pomóc w odnalezieniu tego grobowca? (pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza)
L. Nie jest przypadkiem... Oliwier, który mi teraz mówi... to zostało wybrane po to, abyś pomógł obudzić Faraona.

P. W jaki sposób mam pomóc?
L. Swoim światłym umysłem możesz pomóc.

P. Kto jeszcze?
L. Będziesz prowadzony przez niewidzialną rękę. Oni postawią na twojej drodze ludzi, którzy się tym zainteresują. Nie jest przypadkiem, że zostałeś wybrany.

P. Czy jeszcze chcesz coś przekazać, zanim wrócisz?
L. Tak, chcę przekazać to, co było mówione. Kiedy powrócę na Ziemię i będę żyć po pewnym czasie mam otrzymywać przekazy i te przekazy mam nie zatrzymywać, ale dalej przekazywać. Cheops powiedział... przekaz jest zawsze przekazywany drogą telepatyczną, dwa razy do roku. Pierwszy dzień wiosny i pierwszy dzień jesieni. Wtedy ludzie o odpowiednich predyspozycjach, którzy się znajdą w Piramidzie... wtedy w ich języku otrzymają informacje na temat budowy, na temat stałych i regularnych kontaktów... Przekaz drogą fal jest przekazywany do Piramidy właśnie z Drugiej Ziemi.

P. Czy to już wszystko co chciałaś powiedzieć?
L. Nie, nie jestem gotowa. Mówili, że przyjdzie taki czas, że ludzie osiągną taką wiedzę, że polecą w kosmos. Celem ludzi nie stanie się misja pokojowa, tylko misja zawładnięcia wszechświatem. Miałam przekazać jak powrócę... ludziom, że na Marsie znajduje się baza, baza postojowa przed dalszą wyprawą na Ziemię. Było powiedziane, że ludzie polecą na Marsa. Miałam przekazać też, że dopóki cel nie stanie się misją pokojową, nie pozwolą zbliżyć się do siebie. Misja, którą oni mają wobec Ziemi jest misją pokojową.

P. Podziękuj im za to. Czy teraz jesteś gotowa do powrotu?
L. Nie, ciągle nie.

P. Co jeszcze ciekawego jest?
L. Juno, główny kapłan nie umarł razem z Faraonem, nikt z nim nie umarł. Wszyscy przeżyli. Po zakończeniu całej budowy ludziom pozwolono pozabierać wszystko, co komu było potrzebne. Kapłan został pochowany w grobowcu kapłanów, razem z innymi kapłanami też niedaleko Piramidy. Było powiedziane też, że ich grobowce zostaną splądrowane celem szukania bogactwa i tak też się stało. Natomiast kapłanka Ki wraca do rodziców na wieś chora. Tam też umieram i jestem pochowana w grobowcu ludzi najbiedniejszych.

P. Ile masz lat?
L. Jak umieram, mam czterdzieści lat jeszcze... Umieram z żalu i tęsknoty.

P. Za kim?
L. Za tymi, których kochałam.

P. Kogo kochałaś?
L. Kochałam Juno, kochałam Oliwiera, kochałam Cheopsa, kochałam też Białych Braci.

P. Czy Cheops żyje?
L. Cheops nie żyje, Cheops umarł jako pierwszy.

P. Jak umarł?
L. Odszedł na własną prośbę zaraz po zakończeniu budowy... bo też tak było powiedziane, że z chwilą, kiedy budowa zostanie zakończona Cheops odejdzie.

P. Umarł?
L. Dziwnie umarł. Poszedł do Świątyni i tam jego ciało znaleziono, nie żył.

P. Czy sam sobie zadał śmierć?
L. Nie, umarł, zostawił swoje ciało.

P. Czy teraz jesteś gotowa powrócić?
L. Ciężko mi jest opuszczać ich wszystkich, opuszczać miejsce mi bliskie.

P. Podziękuj im wszystkim za przekazanie tego wszystkiego. Za chwileczkę powrócisz... uczucie szczęścia pozostanie z tobą. To uczucie teraz jest z tobą... ułatwi tobie żyć...

(....) Wyprowadzenie Lucyny ze zmienionego stanu świadomości.

Czas trwania sesji: 1 godz. 50 min

GROBOWIEC CHEOPSA (3)

Seans regresji wieku numer 3
Wrocław, 5 stycznia 2002 u Iwony Stankiewicz

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadzący: Andrzej Wójcikiewicz
Asystujący: Iwona Stankiewicz, Roman Warszewski

"A" - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza,
?I? - Pytanie od Iwony Stankiewicz
?R? - Pytanie od Romana Warszewskiego
"L" - Lucyna Łobos - jej odpowiedź na pytanie.

(....) Po wprowadzeniu w zmieniony stan świadomości.

A. Gdzie jesteś?
L. Siedzę nad rzeką, jest piękna pogoda i czekam... czekam na głos. Powinien się ukazać... Będzie mówił... Głos ma przekazać informacje... Jest dziwnie... bardzo dziwnie się czuję... gdyż obrazy, jakie widzę w oddali wyglądają jak na filmie... Jakby była jakaś granica... ekran, przez który nie mogę przekroczyć. Czekam na głos... informacji. Jest głos, który przekaże... ułatwi przekaz.

A. Poproś ten głos, aby powiedział przez ciebie coś.
L. Głos przekazuje, że będziemy się poruszać w czasie znakami. Znakami mapy nieba. Będą to znaki Zodiaku i tą drogą będziemy się posuwać aż do Piramidy. Głos mówi, że wszystko zaczęło się od Ryby, że u Ryby była piramida, ale nie w Egipcie. Pierwsza piramida - świątynia była na Atlantydzie. Już wtedy na tej wyspie władał Wielki Wódz... inaczej Książe Pokoju. Już wtedy na wyspie tej było mówione o zagładzie, o porządku, który będzie się toczył przez wszystkie ery. Na Atlantydzie - mówi głos - żyły cztery kolory ludzi. Był to kolor biały, czerwony, żółty i czarny. Kolor biały uważany był już wtedy za kolor boski i temu kolorowi białemu podporządkowane są trzy inne kolory. Wszystkie te kolory były uczone, szkolone i kiedy miała nastąpić zagłada wyspy wszystkie cztery kolory zostały rozesłane na cztery końce świata: wschód, zachód, północ i południe. Z chwilą zagłady Wielki Książe i Wódz odszedł, ale powiedział, że wróci ponownie, kiedy Ryba będzie panować.
Głos mówi dalej - następne wydarzenie znaczące dla Ziemi, dla ludzi rozgrywa się już w cyklu Wagi. Wtedy to zebrała się Rada Bogów i ustaliła porządek, kolejność wydarzeń dla Ziemi... i odliczenie czasu. Następne wydarzenie następuje kiedy Waga ustępuje miejsca Rybom i wtedy zaczyna być budowany Sfinks. Jest zwiastunem piramidy, która ma powstać. I już wydarzeniem, po wybudowaniu Sfinksa, strażnika piramidy, zapada decyzja na Drugiej Ziemi budowy piramidy, znaku czasu...

I. Gdzie jest Druga Ziemia?
L. Orion... Dokładnie pierwsza gwiazda pasa Oriona jest tą planetą..

I. Czy ma swoją nazwę?
L. Nie wiem. Mówią ci co przybywali, że nazywa się Aszun... Tak mi podają nazwę.

A. Co dalej mówi głos?
L. Głos chwilowo milczy... Następnie będziemy - powiedział głos - ruszać się pomiędzy cyklami budowy piramidy, która była budowana w erze Skorpiona. Będziemy przesuwać się do ery Ryby, gdzie ponownie powrócił na Ziemię Wielki Wódz, czyli Książe Pokoju. Tak jak powiedział, powróci ponownie w erze Ryby i wtedy już rozpocznie się wielkie odliczanie czasowe. O tym wszystkim wiedzieli mieszkańcy Atlantydy i wiedzieli, że trzeba zrobić coś dla Ziemi, po to, żeby ratować i Ziemię i ludzi.

A. Teraz jest rok 2002. Jaka era jest teraz?
L. Ryba już oddała władzę Wodnikowi. Ponownie cofamy się do góry... i idziemy w kierunku (......nieczytelne). Teraz jest Wodnik.

A. Co jeszcze ci głos powiedział, co może nam pomóc?
L. Będzie - powiedział - uczestniczył w naszym spotkaniu i niczego nie zobaczę.... będzie podpowiadał.

A. Kim jest ten głos?
L. Nie wiem.... nie wiem... Nie mam obrazu... słyszę tylko głos blisko siebie mówiący. Głos teraz nakazuje mi wstać i wrócić do Piramidy, do rodziny budowniczych.

A. Wstań i wróć do Piramidy, do rodziny budowniczych.
L. Jestem już przy Sfinksie.

R. Czy Piramida była budowana od fundamentów?
L. Nie od fundamentów. Po Sfinksie długo nic nie było... był tylko projekt jako myślenie miejsca, wyznaczenie centralnego punktu. Są fundamenty bardo głębokie. Piramida stoi na fundamentach... Są podziemne pomieszczenia.

R. Czy te fundamenty są starsze od samej piramidy?
L. Dużo starsze... Ojciec samego faraona miał za zadanie wybudować właśnie fundamenty... komory podziemne. Dopiero kiedy strop był już zamknięty... wtedy dopiero rozpoczęto faktyczną budowę. Rozpoczął ją sam Cheops.

R. Jakim władcą był Cheops? Czy był to dobry król?
L. Wspaniały... był kochanym władcą... Kochali go wszyscy... Zjeżdżali się z różnych zakątków kraju a nawet świata. Wszyscy chcieli mieć swój udział w tym przesłaniu jakim jest Piramida.

R. Czy Piramida była jakoś pomalowana może?
L. W czasie budowy nie... Dopiero po jej zakończeniu była... tego nie rozumiem... Będę mówić to co widzę... to co wiem... to co rozumiem... Była polana jak płynne złoto... Oblewana od góry.. Była piękna... lśniąca. Jakąś ciecz wylewali od góry...

R. Czy to była przezroczysta ciecz?
L. Podobna do srebra... płynna, ale dosyć gęsta, ale to dopiero kiedy już w całej okazałości Piramida była ukończona...

R. Czy Cheops zbudował Piramidę od podstaw?
L. Od podstaw. Od fundamentów. Od pierwszego kamienia i od zbiornika. Nadzorcą był główny budowniczy, ale tak naprawdę to nie on budował. Nie Juno. Oni mieli tylko pomagać. Głównym budowniczym.... cały czas widzę film... dziwne to jest uczucie poruszać się tak...

A. Gdzie jesteś teraz?
L. Widzę młodą dziewczynę... Nie potrafię tego wytłumaczyć... Ki.

A. Jaką pełnisz funkcję?
L. Jestem kapłanką. Rola kapłanki, moja i innych, polegała na tym żeby służyć kapłanom, ludziom, którzy tam pracowali.

R. Czy widziałaś żony Cheopsa?
L. To była zła kobieta... Nienawidziła Piramidy... Widziałam ją tylko raz... Nie przyjeżdżała na plac budowy... Nienawidziła wszystkiego, wszystkich co było związane z Piramidą... Nienawidziła samego Cheopsa za to, że poświęcał cały swój czas Piramidzie. Sam Cheops też nic nie mówił o królowej...

R. Jak wyglądała ta królowa?
L. Miała ciemną skórę, mocno opaloną, szczupła, czarne, dosyć długie włosy, zawsze złe spojrzenie... Zaciera mi się obraz królowej... Tak bardzo nienawidziła Piramidy..

R. Czy Cheops miał tylko jedną żonę?
L. Nie wiem... Jedną żonę... ale miał jeszcze... to nie były niewolnice... Służyły Cheopsowi dobrowolnie, bez przymusu... Były mu żonami... Tak... było ich kilka... Bardzo kochały Cheopsa...

R. Czy w pobliżu Piramidy była jeszcze jakaś inna piramida?
L. W trakcie budowy Piramidy Cheopsa zaczęto czynić przygotowania do budowy drugiej piramidy brata Cheopsa, ale nie robiono tego z pośpiechem. Główny cel i nacisk na to, by zmieścić się w czasie i wybudować to przesłanie - Piramidę główną... Piramida druga zaczęta być budowana dopiero po ukończeniu Piramidy głównej...

R. Jeśli chodzi o grób Cheopsa, czy to jest jakaś duża komnata, czy niewielka?
L. Nie wiem czy duża... Jest, wydaje mi się, wielkości komnaty królewskiej... Tej, która się znajduje w Piramidzie... Nie będzie większa... Mieści się tam sarkofag z królem... Są tablice...
A. Co musi się teraz zdarzyć, żebyśmy mogli odnaleźć grobowiec Cheopsa?
L. Musi potwierdzić wiarygodność słów kapłanki... Juno...

A. Gdzie jest teraz Juno?
L. Juno przyszedł na ziemię ponownie w Erze Ryby... znaczy, kiedy Ryba zbliżała się do tego, aby oddać władzę Wodnikowi. Wtedy to na ziemię przyszedł Juno... Jego celem... albo przesłaniem, jest obudzić śpiącego faraona... Obudzić Cheopsa. Juno teraz, w Erze Wodnika, jest szamanem... Czeka... czeka na to, aby móc obudzić... pomóc wstać faraonowi, który jest kluczem do tej bramy... Bramą jest Piramida...

A. Jeżeli Juno potwierdzi wiarygodność słów kapłanki - co się musi zdarzyć potem?
L. Potem już trzeba tylko pojechać do Piramidy, pokłonić się strażnikowi, pokłonić się Piramidzie...

A. Kto jest strażnikiem?
L. Sfinks jest strażnikiem... Sfinks jest strażnikiem i bóg Ozyrys.

A. Władze Egiptu mogą mieć zastrzeżenia do kopania. Jak można pomóc rozwiązać ten problem...
L. Trzeba przemówić do serca ludzi skamieniałych. Powiedzieć, że otwarcie piramidy ratuje Ziemię.

A. Kim są ludzie skamieniali?
L. Ci, którzy zabraniają obudzić faraona.

A. Czy jest ktoś, kto może pomóc wśród tych ludzi?
L. Trzeba słowa złączyć razem... Słowa kapłanki i słowa Juno i przekazać tym skamieniałym ludziom. Nie ma innej drogi. Muszą wyrazić zgodę, gdyż przepowiednie odnośnie ziemi, ludzkości się wypełniają... a ratunek dla ziemi może popłynąć tylko z Drugiej Ziemi. ... Jeżeli to ostrzeżenie, ta wyciągnięta ręka zostanie odtrącona... w szybkim czasie ludzie będą dziesiątkowani. Dojdzie do oczyszczania a przedtem właśnie chcą przybysze, przyjaciele z Oriona uchronić Ziemię i ludzi.

A. Czy jest ktoś konkretny w Egipcie, z kim trzeba porozmawiać?
L. Jest... trzeba dotrzeć do tej istoty, która też była w czasie budowy piramidy na ziemi, a teraz, kiedy Wodnik rozpoczął oczyszczanie, piastuje stanowisko w muzeum archeologicznym i tutaj trzeba tą drogą dotrzeć...

A. Jakie stanowisko?
L. Osoba jest kustoszem w muzeum.... i będzie chciała pomóc, bo musi świat się dowiedzieć, że nie ludzie są jedynymi istotami we wszechświecie. Nie ludzie mają jedyną władzę nad wszechświatem. Ludzie są pyłkiem tylko wobec potęgi wszechświata. Istoty zamieszkujące inne światy nie chcą zagłady ludzi... Wyciągają rękę od tysięcy lat... i ciągle ręka jest odrzucana.

A. Jaka jest największa przeszkoda w odnalezieniu grobu Cheopsa teraz?
L. Brak informacji... dokładnych informacji gdzie należy szukać. Podam informacje.

A. Jak podasz informacje?
L. Poprowadzę was, nakreślę jak należy znaleźć i będzie to dokładna informacja.
(?)
A. Czy jest możliwe wyczucie tego grobowca, za pomocą jakichś instrumentów znanych w tej chwili nauce?
L. Zwykłym wahadełkiem już możesz namierzyć, już tobie odpowie... że jest tam coś, co emanuje energią.

A. Jeżeli tam pojedzie kapłan Juno i kapłanka Ki, czy znajdą ten grób?
L. Znajdą energią. Będzie potrzebna osoba trzecia.

A. Kto jest osobą trzecią?
L. Ktoś, komu będzie leżeć na sercu dobro Ziemi i nie będzie się kierować egoizmem, chciwością. Trzeba znaleźć kolor czarny.

A. Dlaczego czarny?

L. Nie wiem.

I. Kolor skóry?
L. Kolor skóry... Tak mi podpowiada głos, który cały czas czuwa nad przebiegiem przekazu. Biały... Juno... czerwony i kolor czarny...

A. Czy ta osoba się znajdzie?
L. Szukać musicie... Może to być kolor ciemny... byle się różnił od koloru białego i czerwonego.

A. Jak się znajdzie ta trzecia osoba, co potem trzeba zrobić?
L. Kopać. Nic innego tylko kopać. Juno stanie na wierzchołku trójkąta, gdyż posiada największą energię. Trzeba będzie trójkąt łączyć po to, żeby przerwać połączenie zabezpieczające, chroniące Piramidę i grobowiec... a zwłaszcza grobowiec. Nie może się dostać w niepowołane ręce... to przesłanie i ten klucz, a kluczem jest Cheops.

A. Po odnalezieniu grobowca Cheopsa - co się stanie potem?
L. Powstanie zamieszanie ogromne. Ludzie nie będą chcieli w to uwierzyć, ale znaki, jakie będą napływać z kosmosu udowodnią jaką siłę posiada Piramida. Otwarta Piramida.

A. Jaka jest rola Romana, który tu siedzi?
L. Roman, jak i inni nie pojawili się na drodze piramidy przypadkiem. W tej misji piramida, Cheops, nie ma przypadków. Wszystko ma swój określony cel. Roman jest tym kolorem żółtym, ale tutaj należałoby się cofnąć ponownie do Ryby i Atlantydy. W czasach świetności Atlantydy - mówi głos - Roman był naukowcem. Zajmował się astrologią. Jego nauka, to niebo. Był matematykiem. Budował latające ptaki i tak jak większość znaczących ludzi odszedł razem z Wielkim Wodzem po to, żeby pojawić się już po Księciu Pokoju, erze ponownie Ryby i mieć swój udział w obudzeniu faraona.

R. Co to znaczy, że faraon się obudzi?
L. To znaczy, kiedy zostanie odkryty grobowiec i mumia faraona ujrzy światło słońca, wtedy jego duch zacznie mieć kontrolę nad tymi, którzy będą jeszcze schodzić lub łączyć się z Ziemią lub przybywać. Faraon dalej pozostanie jako istota pozbawiona materii - duchowa, ale będzie jego siła odczuwalna. Będzie pomagał w ratowaniu ziemi i tego, czego jeszcze nie zdołali zniszczyć ludzie.

R. Kiedyś była mowa o planecie, która znajdowała się między Marsem a Jowiszem. Czy głos coś mówi na ten temat?
L. Głos... tak... przekaże informacje. Była to planeta zamieszkała przez istoty ludzkie. Wspaniała... doskonała, o bardzo wysokim rozwoju umysłów tych ludzi. Wypaliło się Słońce, ich źródło energii, więc zaczęto szukać innej drogi, gdyż bez tego źródła energii życie zaczęło umierać. Ja już mówiłam, istoty ludzkie zamieszkujące tę planetę były na bardzo wysokim poziomie rozwoju, więc naukowcy opracowali zastępcze źródło energii, które pozwoliłoby im żyć jakiś czas dopóki nie znajdą innej planety, gdzie mogliby się przenieść. Wiedzieli, że muszą to zrobić szybko, gdyż na dłuższy czas to nie mogło funkcjonować. Planeta Ziemia już była przygotowana do zasiedlenia, gdyż bogowie chcieli zrobić na tej planecie planetę - jak mówili - klejnotem wszechświata. Stało się tak, żeby ratować tamte istoty. Nie dopuścić do zagłady. Zaczęto ewakuować właśnie na planetę Ziemię. Pomagały w tym istoty z Syriusza i z Oriona. Zginęli tylko ci, którzy nie chcieli opuścić planety. Wszyscy inni zostali ewakuowani na Ziemię

A. Powiedz mi teraz jaka jest rola Iwony?
L. Iwona żyła wtedy, kiedy Wielki Wódz, Książe Pokoju tak jak obiecał. Nie była kobietą. Była mężczyzną. Już wtedy bolało ją to, co się działo na Ziemi. Już wtedy starała się pomagać ludziom. Wybierała zwłaszcza ludzi biednych, nieszczęśliwych, pokrzywdzonych przez los. Głos mówi - była medykiem, znała Księcia Pokoju. Była ciekawa świata, zwiedzała Piramidę. Bardzo ją to intrygowało. Tak bardzo chciała poznać tajemnicę. Kiedy musiała odejść i odeszła obiecała, że powróci w czasach, kiedy Ryba będzie przekazywać władzę Wodnikowi. Powróci do Piramidy. Będzie dobrym duchem dla Juno, dla kapłanki. Będzie tarczą ochronną, poczuciem bezpieczeństwa będzie obdarzać tych dwoje. Każdy ma swoje zadanie wyznaczone.

A. A kim ja byłem i jaka była moja rola?
L. Poczekam... poczekam, co głos powie. Byłeś na Ziemi w czasie, kiedy była budowana..... przesłanie i strażnik piramidy... to znaczy znalazłeś się w czasach Lwa. Nie należysz do Ziemi... przybyłeś wtedy z Oriona. Wróciłeś ponownie na Oriona... Nie mam przekazu co było pomiędzy Lwem a Rybą. Wszyscy mają ten sam cel - Piramida i Cheops. Wtedy byłeś silną osobowością. Byłeś przy budowie i byłeś mężczyzną. Będąc na Orionie zajmowałeś się naukami... - nie rozumiem tego słowa - naukami, gdzie potrafisz wnikać w głąb człowieka. Potrafiłeś porozumiewać się z człowiekiem, odczytując jego myśli. Na Ziemi byłbyś uznany za czarownika. Tam, z wielkim respektem a czasem i lękiem, odnoszono się do ciebie, gdyż każdy kontakt twój z istotą powodował to, odczytywałeś jego myśli. Na Orionie piastowałeś wysokie stanowisko polityczne. Przyszedłeś na Ziemię jak inni, wyznaczeni do misji. W czasie cyklu Ryby masz cel. Swoim umysłem światłym i przenikliwym dotrzeć do ludzi, użyć swej mocy i pomóc obudzić faraona.

(?.)

A. Czy jest jakieś specjalne pytanie, które musimy zadać szamanowi... Juno... żeby uwiarygodnił...?
L. Juno w głębi siebie czuje, że jest kimś innym. Czuje, że ma połączenie z piramidą. Trzeba zadać pytanie, prosić Juno, żeby pomógł obudzić faraona. On to uczyni.

R. Jakie będą przeszkody na drodze, która prowadzi do obudzenia faraona?
L. Dużo... Nie będzie przeszkód. Przeszkody mieli ci, których intencje nie były czyste, którym zależało tylko na odnalezieniu złota, bogactw a nie na przesłaniu, jakie jest zakodowane i w Piramidzie i w grobowcu. Właściwi ludzie nie będą mieć większych przeszkód. Nawet energia zabezpieczająca grobowiec, nie wywoła żadnej szkody na tych, którzy są do tego celu wyznaczeni, ale biada tym, którzy wykorzystując informacje, sami będą chcieli odkopać faraona.... I tutaj głos podpowiada... Przesyła ostrzeżenie... Zabezpieczenie posiada ogromną siłę energetyczną. Zabija niepowołanych do tego celu ludzi i jeśli wtargną do grobowca niepowołani... wszyscy zginą. A jeśli wyznaczeni do tego celu - energia zabezpieczająca nie będzie działać...

R. A kto jest wyznaczony?
L. Głos powiada mi - dlaczego nie myślisz. Cały czas jest mówione i przekazywane, że łańcuch się zamyka. Zobacz to.

A. Powiedz głosowi, że przyjemnie nam, że ma poczucie humoru.
L. Głos nie odpowiada.

A. Zapytaj, czy jest jeszcze coś, co powinniśmy wiedzieć, żeby lepiej spełnić swoją misję?
L. Tak, mogę powiedzieć... Nie dajcie się zwieść nauce i tym, którzy będą zaprzeczać i mówić, że Cheops jest pochowany gdzieś w tajemnej komnacie, w Piramidzie. Nie ma tam go. Cała zagadka polega na tym, że on jest blisko Piramidy. Tak blisko, że nikomu do głowy nie przyszło, że może być pochowany jak zwykły człowiek.

A. Czy jesteś gotowa do powrotu?

Zakończenie sesji.

GROBOWIEC CHEOPSA (4)

Seans regresji wieku numer 4
Wrocław, 13 maja 2002

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadzący: Andrzej Wójcikiewicz
Asystująca: Iwona Stankiewicz

"A" - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
"I" - Pytanie od Iwony Stankiewicz
"L" - Lucyna Łobos - odpowiedź na pytanie.
"LS" - Lucyna Łobos jako Samuel - odpowiedź na pytanie.

(....) Po wprowadzeniu w zmieniony stan świadomości.

A. Przekroczyłaś granicę pustki... Cofasz się w czasie do momentu, który pomoże nam zlokalizować grób Cheopsa. Gdzie jesteś?
L. Widzę Sfinksa... Teraz zbliżam się do niego... Dziwnie... Unoszę się w powietrzu i siadam na jego łapie... Przyglądam się ludziom. Ludzie pracują.

A. Kim jesteś?
L. Dziewczyną jestem... Młodą dziewczyną.

A. Jak masz na imię?
L. Ki. Nadano imię Ki.

A. Kto jest przy tobie?
L. W tej chwili nie ma nikogo. Jestem sama, ja i Sfinks. Ludzie, ludzie są zajęci pracą, nie zwracają uwagi na mnie.

A. Czy znasz kogoś, kto ma na imię Olivier?
L. Olivier... Olivier... tak. Olivier jest pilotem albo tym, który prowadzi statek. Nie wiem jak to nazwać...

A. Dobrze, teraz jako Ki przesuń się w czasie do dnia dzisiejszego. W tym momencie jest 13 maja 2002 roku. Czy Olivier jest przy tobie?
L. Nie.

A. Kto jest przy tobie?
L. Inna postać. Widzę..

A. Jak on ma na imię?
L. Samuel. Jest moim opiekunem. O co mam pytać?

A. Ja mam na imię Andrzej, koło mnie jest Iwona.
L. Wiem.

A. Spytaj Smuela czy może z nami porozmawiać bezpośrednio?
L. Mówi Samuel żebyś pytał. Będzie próbować przejąć moje ciało.

A. Dobrze. Zwracam się teraz bezpośrednio do Samuela. Kim jesteś?
LS. Duchem.

A. Jaka jest twoja rola?
LS. Otrzymałem Ziemię w zarządzenie. Otrzymałem Ziemię, aby rodzaj ludzki doprowadzić do doskonałości. Otrzymałem pozwolenie, że jeżeli rodzaj ludzki nie zrozumie życia, będą musieli opuścić Ziemię.

A. Czy w twojej misji pomoże odnalezienie grobu Cheopsa?
LS. Odnalezienie grobowca ma ogromne znaczenie gdyż oczyszczanie Ziemi jakie zostało zaplanowane i już się rozpoczęło będzie przebiegało łagodnie z tego prostego względu, że Cheops pochodzi z prostej linii z Oriona, Cheops przełamie kod otwierający bramę do Drugiego Świata. świata doskonałego. Istoty, które pomagały przy budowie Piramidy pochodzące z Oriona będą przybywać na Ziemię i pomagać ludziom zrozumieć sens istnienia. Zrozumieć życie. Jeżeli Cheops nie zostanie obudzony, jeżeli istoty ludzkie zignorują ostrzeżenie płynące od nas, to oczyszczanie i tak będzie, ale będzie o wiele bardziej straszne dla ludzi, gdyż wtedy będą ginąć i tak długo będzie trwać oczyszczanie... albo istoty ludzkie zrozumią życie, albo wszyscy opuszczą Ziemię.

A. Samuelu, czy w tym momencie istnieje na Ziemi osoba, która jest reinkarnacją kapłana Juno?
LS. Wiele ludzi przybyło z Oriona gdyż tam też są istoty i tylko byty mogą się reinkarenować. Nie tylko Juno, kapłan Cheopsa ale ty... Iwona. Nie ma przypadków Andrzeju. Narzędzie jakim jest Lucyna wybiera tych, którzy mogą teraz służyć nam Andrzeju...

A. Dobrze, rozumiem to bardzo dobrze. Powiedz mi w jakim państwie znajduje się w tej chwili kapłan Juno?
LS. Było podawane Andrzeju... zrozum i zacznij odbierać energię bogów bardziej... Otwórz się na to, co do ciebie płynie poprzez ludzi, których stawiamy na twojej drodze. Otrzymujesz przekazy, informacje. Kapłan, były kapłan reinkarnował się i mieszka w Peru.

A. Czy jego nazwisko jest Don Severiano?
LS. Nie przykładamy uwagi do imion, nazwisk, tylko do energii... Jest tą samą osobą Andrzeju.

A. Czy jest opiekunem świętej góry Marcahuasi?
LS. Świętej Góry, która daje wam znaki, sygnały, przekazy. Tak.

A. Czy obecnie żyjący kapłan Juno wie o tym, kim był?

LS. Nie. Czuje, że był kimś ważnym. Boi się. Tak samo się boi jak nasze narzędzie, Lucyna. Trzeba.... otworzyć jemu oczy.

A. W jaki sposób?
LS. Uświadomić jaka misja jest przed nim... Nie jest przypadkiem, że ciebie wybraliśmy drogą selekcji Andrzeju. Tak wiele istot było stawianych na drodze Lucyny. Dopiero teraz nasze narzędzie otwarło się. Pozwoliła się poprowadzić.

A. Samuelu, co według ciebie w tym momencie powinniśmy zrobić ja, Iwona i Lucyna?
LS. Ważną rzeczą, najważniejszą jest ratować Ziemię i tych, którzy uwierzą. Było powiedziane przez Właściciela Ziemi... Tutaj chcę wam wyjaśnić... nie jestem właścicielem, tylko nadzoruję, patrzę. Właścicielem Ziemi jest ten, którego wy nazywacie Bogiem. Przekaż Andrzeju ludziom to przesłanie. Wszystko ma swój wyznaczony czas. Istoty ludzkie też go otrzymały... Czas. I jesteście już jedynymi, ostatnimi istotami, które podlegają prawu oczyszczania. Wcale to oczyszczanie nie musi być tak bolesne, ale to wszystko zależy od was. Od tego, jak podejdziecie do tej misji, którą ja otrzymałem. Jeszcze raz powtarzam Andrzeju... Rozgranicz między istotą duchową a bytem. Jestem istotą duchową i nie podlegam prawu reinkarnacji...

A. Czy Olivier jest też...?
LS. Bytem jest Olivier... Bytem Andrzeju.

A. Czy jesteś teraz w ciele Lucyny?
LS. Nie w ciele Andrzeju... Nie chcę tobie kłopotów sprawiać. Przejąłem tylko jej umysł. Ciało należy do was.

(??)

A. Samuelu, czy energia człowieka, który się nazywa Roman Warszewski u nas, w dalszym ciągu jest nam pomocna?
LS. Też energia jest znana. Roman - bo tak jego imię - otrzymał szansę, ale poprzez swoją niewiarę zniweczył wszystko. On nie znajduje się już w tej ścisłej czołówce, która będzie parła do przodu... do Piramidy... do Cheopsa Andrzeju.

A. Jak mam odnaleźć energię człowieka, który żyje w Egipcie i który może nam pomóc?
LS. Jest to istotnie trudne. Gdyby było łatwe to nie potrzebowalibyśmy tyle pracy włożyć, tyle zachodu Andrzeju. Wszystko może być podporządkowane prawu energii... Wszystko zależy też od nas. Na trójkącie o jakim mówiliście można postawić każdego. To tylko zależy od nas. Równie dobrze, jeśli - a tak jest - gdyż was można łatwo oszukać, to się dzieje wśród was, ale nas Andrzeju oszukać jest trudno. Czytamy z waszych serc. Podłączamy się do waszych umysłów. A więc równie dobrze na jednym z kątów trójkąta może stanąć Iwona. Jej serce jest czyste. Każdy, kto nie pała żądzą zdobycia to co jest dla was najistotniejsze - złota - lecz zależy mu na tym, żeby ta Ziemia była istotnie planetą rajską. Każdy może wtedy stanąć na trójkącie. Ale ostrzeżenie Andrzeju jeszcze podam, żebyś nie myślał, że tak łatwo można dotrzeć do naszego klucza, czyli faraona. Otóż też było mówione - Piramida, Sfinks i grobowiec posiadają zabezpieczenie. Zabezpieczenie płynie z Oriona i jeśli istoty ludzkie wykorzystają te wszystkie informacje...

(?.)

A. Iwona chciała zadać ci pytanie.
LS. Słucham.

Iw. Czy odnalezienie strażnika Świętej Góry w Peru pomoże nam obudzić faraona?
LS. Strażnika, szamana po to wam wskazaliśmy, żeby uwiarygodnić te słowa. Wy, jako istoty, które ciągle potrzebujecie znaków namacalnych, znaków... Dlatego wskazaliśmy szamana, którego musicie teraz... albo jeśli zaufacie i sami pójdziecie śladem nie bojąc się tych wszystkich zabezpieczeń, to wtedy szaman jest niepotrzebny, ale jeśli w waszych sercach jest choćby iskra zwątpienia, strachu, szamana przywieźć trzeba. Trzeba go obudzić. Tak samo jak obudzona była Lucyna. On także jest narzędziem, które ma wypełnić misję. Misję wobec Ziemi.

A. Czy w tym przebudzeniu pomoże mu ayauasca?
LS. Andrzeju, powiedziałem tobie, masz odpowiednie możliwości. Otrzymałeś dar. Będziemy ciebie prowadzić. Przebudzić szamana może coś, w co on wierzy. Jest to teraz i światły i prosty człowiek. Dlatego ten narkotyk - chociaż nie jestem za tym, może dopomóc. Słucham, nie wszystko Andrzeju.

A. Co jeszcze mógłbyś mi powiedzieć, co by mi pomogło?
LS. Idziesz drogą na którą ciebie skierowaliśmy. Idziesz tak jak sobie tego życzymy Andrzeju. Żeby słowa te dotarły do ciebie proszę ciebie, żebyś przeczytał wyrocznię sporządzoną przez naszą wysłanniczkę.

(?.)

A. Samuelu, ja już nie mam więcej pytań. Dziękuję ci bardzo za to co powiedziałeś.
LS. Cofam ducha Lucyny do piramidy.

A. Dziękuję ci bardzo. Lucyno, teraz mówię do ciebie. Gdzie jesteś?
L. Przy basenie.

A. Co robisz?
L. Kąpię się.

A. Kto jest przy tobie?
L. Są ludzie, wszyscy zażywają kąpieli.

A. Jakie to jest miejsce?
L. Basen znajduje się w miasteczku namiotów. Tak.... niedaleko Nilu.

A. Czy jest przy tobie kapłan Juno?
L. Nie, nie widzę Juno.

A. Czy możesz go znaleźć?
L. Tak, już jestem. Już jestem przy Juno.

A. Czy Juno jest teraz z tobą...?
L. Juno, ja jestem przy Juno.

A. Spytaj Juno kiedy chce spowodować, żeby grób Cheopsa został odnaleziony?
L. O tym decydują bogowie, Białe Bractwo. To wszystko jest zapisywane.

A. Spytaj Juno co jest zapisane na tablicach, które oni piszą, żeby włożyć do grobowca?

L. Wszystko jest zapisane od momentu, kiedy to istoty zostały sprowadzone na Ziemię z tej planety, która uległa zagładzie, jest opisana Atlantyda. Po kolei piszą przesiedlanie ludzi z Atlantydy i spisywane już są kolejne etapy budowy Piramidy. Spisywana jest historia Sfinksa, który powstał... został zbudowany wiele lat przed Piramidą.

A. Ile lat?
L. Tysiąc lat... jak mówi Juno i budowali go przy pomocy właśnie Białego Bractwa... z prostej linii mieszkańcy Atlantydy, a jak mówi Juno - Sfinks był potrzebny po to, żeby mógł łączyć energie z Marsem i z Orionem. I jest też jak gdyby takim przystankiem. Są tam pomieszczenia, urządzenia poprzez które mogą się łączyć z Marsem, z Małym Księżycem, gdzie była baza postojowa statków. To Biali Bracia przemieszczali się tylko po to, żeby pracować, a postój mieli za Małym Księżycem. W namiocie specjalnym były tylko narady a w Sfinksie całe urządzenia nawigacyjne.

A. Co jest w .......?
L. Co jest w Sfinksie - pytasz?

A. Tak.
L. Oprócz - tak jak mówią - a wolno było tam wejść - są pomieszczenia gdzie Biali Bracia mogli odpoczywać i tak jak mówiłam, widziałam urządzenia w tych pomieszczeniach, których nie znam, nie rozumiem. Można się było porozumiewać, łączyć z ich wymiarem. Dalej, schodząc niżej, schodzimy do pomieszczeń pomiędzy łapami Sfinksa. Dalej schodzimy do poziomu podziemnego, gdzie też są komnaty. Dalej komnata łączy się z przejściem. Przejście to prowadzi do podziemnej budowy Piramidy i dalej jest przejście - korytarz prowadzący do grobowca. Wszystko to ma być po zakończeniu budowy zasypane piaskiem. Odcięta droga, zamknięte komory i zasypane piaskiem.

Iw. Czy Andrzej uczestniczył w budowie piramidy?
L. Nie znałam wszystkich Białych Braci. Wiem... to co mówił Juno, że na Orionie są Bracia, którzy bezpośrednio nadzorują budowę kontaktując się z tymi, którzy mieszkają na Marsie, na Małym Księżycu. Nie wiem.... nie wiem ale z ogromnym szacunkiem odnosił się do tych braci mówiąc o nich.

A. Dziękujemy ci bardzo Ki.

Wyprowadzenie ze stanu zmienionej świadomości i wybudzenie Lucyny.

Czas trwania sesji: 85 minut.

GROBOWIEC CHEOPSA (5)

Jest to pierwszy seans z Lucyną przeprowadzony metodą
channeling telepatycznego

Wrocław, 7 grudnia 2002

Uczestnicy: Lucyna Łobos i Andrzej Wójcikiewicz

Pytanie - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny

Samuel: Andrzeju, jestem Samuel i cieszę się, że masz zanotowane pytania, gdyż to nam ułatwi rozmowę. Zatem Andrzeju - jakie pytanie jako pierwsze zadasz. Słucham.

Pytanie: Samuelu, teraz chcę wrócić do sprawy Cheopsa.

Samuel: Nasz słaby punkt, słucham.

Pytanie: Wydaje mi się, że to jest nasz główny punkt.

Samuel: Ale też taki punkt, który trafia w nasze serca, słucham.

Pytanie: Staramy się znaleźć fundusze na nasz wyjazd do Egiptu. Czy możesz mu pomóc w uzyskaniu tych funduszy?

Samuel: Gdyby to było, czy zależało ode mnie i miałbym takie możliwości to bym Was obsypał złotem i dał swoje błogosławieństwo. Zaczynamy wskazywać już po troszeczku to, co było mówione w przekazach po to, żeby utwierdzić lub wzmocnić wiarygodność tych przekazów. Jak wiesz, żeby dotrzeć do osoby potrzebujemy Was, czyli materii i poprzez dotyk możemy zaingerować na tą osobę, na której wam zależy. Więc kiedy będzie prosił o fundusze lub przekonywał kogoś, kto zechce zasponsorować, wtedy rozmawiając - podaj rękę. Musi to być dotyk. Można dotknąć ręki, można dotknąć ramienia, byle ten kontakt dotykowy został nawiązany. Można w danej chwili lub wcześniej, przed daną rozmową zawezwać mnie. Można to uczynić już rano w dzień, w którym ma się odbyć rozmowa. Zawezwać - mam na imię Samuel. Patronuję tej wyprawie i patronuję w odnalezieniu Cheopsa. Nam równie zależy na tym, aby Cheops ujrzał światło, słońce. Musi być nawiązany kontakt i wtedy zaczniemy działać na tę osobę. Czy dobrze zostałem zrozumiany?

Pytanie: Rozumiem. Co konkretnie trzeba zrobić? Zamknąć oczy i poprosić Cię o pomoc?

Samuel: Niekoniecznie. Różne są sposoby Andrzeju. Można - dam przykład - spojrzeć na piękne kwiaty i też powiedzieć: ?Samuelu, pomóż mi?. Można wieczorem spojrzeć na gwiazdy i powiedzieć też: ?Samuelu, pomóż mi", ale to ma wypłynąć głęboko z serca,

z wnętrza, z wiarą. Pamiętaj, wiara czyni cuda i ten cud się zdarzy, kiedy słowa wypłyną z wiarą.

Pytanie: To bardzo ważne słowa. Ja też muszę znaleźć wiarę w to, że możesz mi pomóc.

Samuel: Tak Andrzeju. Dokładnie tak. Jeszcze mogę dodać - nawet gdyby według waszego ziemskiego rozumowania mogło się wydawać, że nic się nie dzieje, że sprawa jest beznadziejna a ten Samuel nic nie robi - pamiętaj - wiara Andrzeju. Jeżeli stracisz wiarę trudniej jest nam działać. Kiedy Twoja wiara jest silna i możesz sobie powiedzieć: ?Wszystko jest dobrze" te słowa posiadają ogromną moc? Nie ?Będzie dobrze? Andrzeju, tylko ?Jest dobrze?. Dlatego rozwiązanie czy odpowiedz Andrzeju może nadejść w najbardziej nieoczekiwanym dla Was momencie. Nawet wtedy, kiedy tego nie oczekujecie odpowiedź nadchodzi. I jeszcze raz powtarzam. Pomagamy wtedy, kiedy wiara jest prawdziwa. Wiara - wtedy pomagamy, kierujemy. A sprawa Cheopsa jest nam bliska i sprawa, nad którą musimy jednak popracować i Wam pomóc, gdyż jakby na to nie patrzeć Andrzeju, z której strony by nie patrzał - jesteście ułomni.

Pytanie: Jest taki plan, żeby pojechać do Egiptu w styczniu lub w lutym przyszłego roku. Czy według Ciebie to jest realne?

Samuel: Sprawa Faraona, misja. Ziemia misja. Faraon - misja Oriona. Jest to nasz wspólny cel. Dołożymy wszelkich starań żeby to nastąpiło jak najszybciej, gdyż czas naprawdę zastraszająco się kurczy a jak już wiesz wszystko zależy od tego, czy Faraon ujrzy słońce. A na pewno ujrzy, gdyż jest to za naszą sprawą, że stawiamy coraz to nowych ludzi na Waszej drodze...

Pytanie: Czy Iwona tam z nami pojedzie, pomimo swoich zajęć teatralnych?

Samuel : Co się tyczy Iwony, to już miała powiedziane - pojedzie, czy chce czy nie chce. Powód jest dwojaki. Będzie potrzebna jej energia nie tylko Tobie, ale i Lucynie. Dlatego Iwona pojedzie i ona sama już o tym wie. Miała to powiedziane. Słucham.

Pytanie: Aby pojechać do Egiptu - tak jak mówiliśmy poprzednio - staramy się o zdobycie na to pieniędzy, czyli złota. Stara się o to nowy człowiek, którego spotkałem. Jego energia nazywa się Jacek Samojłowicz. Czy znana Ci jest jego energia i czy możesz mi coś o nim powiedzieć?

Samuel: Jak już wiesz imiona, nazwiska są wasze. Ja natomiast jego energię odbieram poprzez ciebie. To ty przekazujesz mi jego energię i za tym pośrednictwem ja mogę powiedzieć. Jeśli ten człowiek istotnie chce pomóc i ma koncepcje zdobycia pieniędzy to tak jak już słyszałem - film, którego chcecie się podjąć może przynieść ogromne pieniądze i wtedy już nie byłoby problemu skąd wziąć. Są to osoby, które skierowaliśmy na Twoją drogę. Trzeba to wykorzystać. Słucham.

Pytanie: Lucyna nawiązała kontakt przez swoich znajomych z osobą z Egiptu, który w naszych ziemskich warunkach nazywa się Zahi Hawass. Wiem, że Lucyna kontaktowała się z Tobą w jego sprawie. Czy to jest osoba, o której mówiłeś podczas pierwszej i drugiej sesji hipnozy?

Samuel: Jest strażnikiem obecnym. Jest kustoszem i jest odpowiedzialny za cały ten teren, za Piramidę. Jego słowo może bardzo dużo znaczyć. A jeśli już mówimy o nawiązanie kontaktu - to istotnie kazaliśmy Lucynie nawiązać kontakt z tym człowiekiem. Może być tą kropką nad "i?. Właśnie ten Hawass, o którym wspominałem nie używając jego ziemskiego imienia i nazwiska. Jest strażnikiem obecnie.

Pytanie: Czy jest coś, na czym teraz powinniśmy się skupić, jeśli chodzi o przygotowania do wyjazdu?

Samuel: Wszystko właściwie macie. Informacje podane. Można by tylko jeszcze zaczerpnąć trochę informacji, uzupełnić, wyciągnąć szczegóły, bo kiedy będziecie chcieli podjąć się kręcenia filmu, to będą jeszcze potrzebne dodatkowe informacje. Co zaś się tyczy samego grobowca i Piramidy to macie naprawdę podane dokładnie? Trzeba tylko tam się znaleźć i ustawić ten trójkąt. Słucham.

Pytanie: Samuelu, co znajdziemy, kiedy będziemy kopać w kierunku grobowca Faraona?

Samuel Andrzeju, powiem Ci, co was czeka, jakie niespodzianki. Otóż osoby powołane, wybrane czeka ochrona, gdyż jak już wiesz teren i grobowiec mają zabezpieczenie. Jest to zabezpieczenie, które bezpośrednio płynie drogą fal z Oriona. Otóż po przedostaniu się przez warstwy kamieni i twardego piasku dotrzecie do grobów, gdyż nieświadomie ludzie zrobili tam cmentarz. Natraficie na szkielety - mało znaczące. Będą tam też dostojnicy, ale to nie będzie to, czego potrzebujemy. Po zdjęciu warstwy cmentarnej kopiecie dalej. Natrafić możecie - ale spróbujemy usunąć - są tam tunele zrobione przez owady. Jest tak zwana pułapka. Dlatego, dla bezpieczeństwa, trzeba mieć przy sobie ogień, żeby to wypalić. Kiedy usuniecie i tę przeszkodę - chociaż powiedziałem - być może owady, kiedy będziecie się wkopywać, ustąpią gdyż zabije je energia? Następnie już wam przyjdzie tylko kopać, bo będzie tylko piasek, aż dotrzecie do grobowca samego Faraona.

Pytanie: Po otwarciu grobowca, co powinniśmy zrobić?

Samuel: Jest to bardzo istotne pytanie. Wejdą ci, którzy mają naprawdę czyste intencje. Wpuścicie Kapłankę jako pierwszą i wtedy już nie będzie żadnego niebezpieczeństwa. Ostatnia blokada zabezpieczenia energetycznego zostanie przerwana. Resztę już znacie, co będziecie robić z Faraonem. Słucham.

Pytanie: Mówiąc "Kapłankę" - masz na myśli Ki?

Samuel: Tak, poświęcona Faraonowi. Słucham.

Pytanie: Po wyjęciu Faraona z grobowca, czy jest jakaś dalsza procedura?

Samuel: Tak Andrzeju, jest. Faraon, czyli mumia Faraona z orszakiem, czyli z wami będzie zmierzać do Sfinksa. Tam jemu się pokłoni. Następnie przejdziecie do Piramidy i złożycie jego ciało w jego sarkofagu. Słucham.

Pytanie: W czasie sesji hipnozy mówiłeś o jakimś trójkącie i osobach, które mają stanąć na bokach trójkąta. Kiedy to ma się stać?

Samuel: Wtedy, kiedy będziecie ustalać dokładny punkt kopania.

Pytanie: Cha, czyli zanim zaczniemy kopać, muszą stanąć tam trzy osoby?

Samuel: Zanim zaczniecie kopać. Tak.

Pytanie: Czy te osoby są już wybrane, czy to może być ktokolwiek?

Samuel: Jeśli się nie boi. Cechuje taką osobę odwaga i czyste serce, stanąć może każdy.

Pytanie: A dlaczego osoba miałaby się bać?
Samuel: Wszyscy Andrzeju boicie się jednego - umierania.

Pytanie: Przecież Samuelu - sam mówiłeś, że dla nas ta misja nie jest niebezpieczna?

Samuel: Dla wybranych - nie. Ale kiedy powiedzmy dostałoby się to, co masz w niepowołane ręce i wykorzystają to, co jest napisane oczywiście dotrą do grobowca, gdyż pozwolimy, ale wtedy wszyscy zginą.

Pytanie: Rozumiem, czy w takim razie na tych bokach możemy stanąć na przykład Lucyna, Iwona i ja?

Samuel: Tak, możecie. Ale kiedy odbierzemy choćby jedną nutkę strachu osoba będzie zmieniona.

Pytanie: A w jaki sposób dasz znać, że będzie zmieniona?

Samuel: Sami się wyeliminujecie. Strachem.

Pytanie: Aha, sami odejdziemy - tak, rozumiem. Samuelu, rozumiem, że cała ta procedura ma służyć otwarciu Piramidy, czy otwarciu drogi czy komunikacji pozaziemskiej. Co będzie dalej?

Samuel: Zgadza się. Tu masz rację, ale co będzie dalej Andrzeju, to dopiero otrzymacie dalsze informacje. Ja też podlegam pewnym obowiązkom i nakazom i nie wszystko jest mi wolno mówić. A to, co się wydarzy po obudzeniu Faraona będzie już dotyczyć bezpośrednio was wszystkich.

Pytanie : Czyli wszystkich ludzi, którzy mieszkają na Ziemi? To masz na myśli?

Samuel: Na Ziemi Andrzeju, tak.

Pytanie: Czy nasza rola skończy się, kiedy Faraona wyjmiemy z grobowca? Czy mam rację?

Samuel: Wasza rola dopiero się zacznie, gdyż już nie będziecie osobami prywatnymi, ale będziecie należeć do ludzi i nas.

Pytanie: Czyli będziemy pełnić rolę propagatorów, czy osób, które pomagają w przekazywaniu dalej informacji? Na czym to będzie polegało?

Samuel: Nauce Andrzeju, gdyż jak już miałeś powiedziane w sesji przybędą nauczyciele z Drugiej Ziemi, ale i tutaj będziemy wykorzystywać was do nauki. Trzeba będzie ludzi od nowa uczyć żyć, bo to, co jest teraz Andrzeju trudno nazwać życiem.

Pytanie: Zgadzam się z tym w stu procentach Samuelu. Mówiąc o "oczyszczaniu Ziemi" masz na myśli te wszystkie tragedie, które się teraz dzieją na Ziemi?

Samuel: Andrzeju, to jest dopiero preludium do wielkiej symfonii.

Pytanie: Tak, rozumiem, czyli rzeczywiście czas nagli.

Samuel: I to bardzo i nagli. A chcesz wiedzieć, kto jest dyrygentem tej wielkiej symfonii?

Pytanie: Tak

Samuel: Energia najwyższa Andrzeju, wasz ziemski Ojciec, czyli Bóg. Musi, gdyż czas upłynął i musi się rozliczyć wobec innych światów.

Pytanie: Rozumiem, czyli to wszystko jest kierowane energią boską.

Samuel: Najwyższą Andrzeju, najwyższą boską. Słucham.

Pytanie: Co utrudnia nam teraz w znalezieniu sponsorów?

Samuel: Sam wiesz, jakie są teraz kamienne serca wśród ludzi. Gdyby chodziło o dobraniu się do kopalni brylantów to by był sznurek sponsorów, ale jeśli się rozchodzi o Faraona sprawa jest trudniejsza. Rok się jeszcze nie skończył Andrzeju i dobrze wiesz, że nam bardzo zależy na tym, aby to się wydarzyło jak najszybciej. Prośba do was - dalej zwracajcie się do tych, którzy posiadają złoto i z trzeba z ufnością prosić. Będę pomagał nie tylko ja, ale wszystkie istoty duchowe, które są zaangażowane w tę misję. Słucham.

Pytanie: To w zasadzie wszystko, jeżeli chodzi o Faraona. Czy ty masz jeszcze coś do przekazania dla mnie?

Samuel: Nie Andrzeju, dostałeś tak sporo informacji, taką dużą dawkę, że to wystarczy. Jeśli będzie taka potrzeba, to na pewno będziemy w kontakcie. A swoją drogą, jeśli będę miał dla ciebie jakąś informację - przekaz, to ja już znajdę ścieżkę do Ciebie, żeby tobie to przekazać.

Pytanie: Dziękuję Ci bardzo Samuelu, nie mam już więcej pytań.

Samuel: To ja też tobie dziękuje.

GROBOWIEC CHEOPSA (6P)

Seans hipnotycznej regresji wieku numer 6
Wrocław, 12 stycznia 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadząca: Łucja Szajda
Asystująca: Iwona Stankiewicz

Łucja - Pytanie od Łucji Szajdy
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Lucyna - Odpowiedź na pytanie.
Samuel: - Odpowiedź Samuela poprzez Lucynę

(....) Po wprowadzeniu w zmieniony stan świadomości za pomocą hipnozy.

Łucja: Podnieś głowę, rozejrzyj się wokoło, zobacz wyraźnie, co widzisz wokół siebie i dokładnie, szczegółowo powiedz, co widzisz.
Lucyna: Stoję przy Sfinksie, przy jego lewej łapie... Muszę na chwilę przenieść się do przyszłości - tak mi nakazał OPIEKUN. Przyszłości, to znaczy do WODNIKA. Będę wam odpowiadać na pytania. Potem powrócę z powrotem do Piramidy...

Łucja: Dobrze...
Lucyna: Jestem cały czas przy piramidzie, przy Sfinksie. Jest czas Wodnika - czas zerowy. Za chwilę będę odpowiadać na zadane pytania, ale zanim odpowiem - musicie wysłuchać tego, co ma do powiedzenia Samuel...
Samuel,: Kiedy RYBA rozpoczynała swoje panowanie - z centralnego punktu osi Ziemi - to znaczy w miejscu, gdzie stoi piramida - wyruszył pociąg. Pociąg ma objechać całą kulę ziemską i ma na to 2000 lat. Będzie pociąg zbierał ludzi, którzy mają czyste serca. Pociąg wyruszył jedną z dróg. Dróg do centralnego punktu osi Ziemi jest wiele. Istoty powołane, wybrane - stoją w tej chwili na końcowej drodze. Na drodze pociągu, który już zmierza w powrotną drogę do Piramidy. Ludzie wybrani są jeszcze przed pociągiem i jeszcze mają czas zabrać się do niego. Będę po kolei odpowiadać na wasze pytania - roli, jaką macie do spełnienia na Ziemi. Słucham...

Łucja: Mam na imię Łucja. Nie wiem czy znana jest ci moja energia. Jaką rolę mam do spełnienia?
Samuel: Wszyscy, którzy stanęli na drodze "narzędzia", jakim jest Lucyna, nie są to osoby przypadkowe. Drogą selekcji są wybierani i jedni wytrzymują i idą dalej do Piramidy, inni odpadają. Tak samo i ty Łucjo nie przez przypadek zostałaś postawiona na tej drodze. Będziesz mieć rolę do spełnienia taką samą, jak mają wszyscy, którzy są do tego powołani. Celem twojej misji jest pomoc w ratowaniu Ziemi i ludzi. Tych, którzy zechcą sobie pomóc. Dlatego twoja energia jest potrzebna nie tylko wspomagać nasze "narzędzie", ale wspomagać ludzi. Przekazywać ludziom przez swoje umiejętności. Otwierać serca i oczy. Przeżycie mogą mieć tylko ludzie o czystych, otwartych sercach. Kto ma serce zamknięte, będzie musiał odejść? Pociąg, o którym jest mowa - w erze WODNIKA - już zmierza z powrotem do Piramidy. A przystanków jest już niewiele i niewiele ludzi do niego zdoła wsiąść. Dlatego na nic się zda upór osób powołanych, wybranych - bo i tak misja będzie musiała być wykonaną. Słucham dalej...

Łucja: Czy pojadę do Egiptu razem z Lucyną i pozostałymi?
Samuel: Nie masz wyboru. Cała grupa, która została zaangażowana - nie macie wyboru. Bo albo otworzycie bramę, a bramą jest PIRAMIDA i oczyszczanie będzie przebiegać łagodnie, albo do tego nie dojdzie i pociąg nie wjedzie - a wtedy oczyszczanie będzie naprawdę bolesne. W każdym przypadku - decyzję my podejmujemy, ale pozwalamy wam decydować.

Łucja: Jak mogę najbardziej Lucynie pomóc będąc w Egipcie?
Samuel: Wspomagać. Wspomagać doświadczeniem, wspomagać energią. ?Narzędzie" - Lucyna jest ciągle jeszcze wystraszoną małą dziewczynką. Dlatego to, stawiamy na jej drodze osoby mocno stojące, ugruntowane. To jest nam potrzebne. A wybór na nią padł, dla ego, że jej umysł jest niczym nie zmącony. Jest bardziej wiarygodna dla istot, które mają władzę, ale mają serce z kamienia. Słucham.

Łucja: Dziękuję, teraz Iwona będzie zadawała pytania.
Iwona: Witaj Samuelu... Jak ja mogę pomóc Lucynie na tej drodze?
Samuel: Twój głos Iwono daje poczucie bezpieczeństwa. Bez tego poczucia bezpieczeństwa Lucyna nie da się nigdzie wywieźć. Dlatego jesteś potrzebna. Twoja osoba - też nie przypadkiem stanęłaś na jej drodze. Dużo zachodu musieliśmy włożyć, żebyś trafiła na jej drogę, w jej ręce - i tak się stało. Słucham.

Iwona,: Kiedy powinien nastąpić kontakt z Zahi Hawassem? Czy teraz, czy jeszcze trzeba poczekać?
Samuel: Rok, ten rok 2003 będzie obfitował w nieszczęścia na całym świecie. Jeśli chcecie zaczekać jeszcze troszkę - to jest to możliwe. Zatrzymamy na ostatniej stacji pociąg. Hawass jest człowiekiem twardo stojącym na ziemi. Dla niego liczą się konkrety i złoto. A istoty, które my wybieramy tego złota nie posiadają. Wobec tego, musimy w inny sposób dać Hawassowi znak. Tym znakiem będą te wszystkie nieszczęścia, które się wydarzą tego trzeciego roku. Nie będzie jednego dnia spokojnego. W każdym dniu będą ginąć ludzie. Słucham.

Iwona: Czy potrzebna nam jest w tym energia szamana z Peru?
Samuel: Juno - dzisiejszy szaman jest po to tylko potrzebny, żeby mógł potwierdzić to, co już zostało przekazane. Wspominałem - na miejscu każdy może stanąć, pod warunkiem, że jego intencje i serce będzie czyste. Słucham.

Iwona: Czy Polska, jako kraj, ma w tej misji do spełnienia jakąś ważną rolę?
Samuel: Tak, ma - bo przecież wy jesteście z Polski. Polska, inne kraje to tylko Ziemia, Iwono... Jedna, wielka Ziemia. Słucham.

Iwona: Czy sponsorzy, którzy zainwestują w tę misję - będą mieli jakieś korzyści z tego?
Samuel: Korzyści... Mówisz o złocie. Tak Iwono - korzyści z tego będą mieć wszyscy, wszyscy ci, co zainwestują. Odnalezienie grobu, odnalezienie Cheopsa zatrzyma w pewnym sensie oczyszczanie, złagodzi je - a także zmieni bieg historii. To, co dzisiaj macie uporządkowane, posegregowane, wszystko obróci się "do góry nogami", za sprawą kilku wybranych istot. Niekoniecznie trzeba być naukowcem. Wystarczy mieć tylko dokładną informację. Słucham.

Iwona,: Dlaczego z tylu miliardów ludzi na ziemi - akurat nas wybrano?
Samuel: Czy grupa wybrana czuje się w czymś gorsza?

Iwona: Nie...
Samuel: Dlaczego zadałaś takie pytanie?

Iwona: Czujemy się wyróżnieni - dlatego chciałam zapytać, dlaczego akurat my?
Samuel: To jest i wyróżnienie i ciężka praca Iwono. Wybrani, dlatego zostaliście, bo jest w was upór. Upór dążenia do celu. Jest wiara, wiara w to, że my istniejemy. Wiara w to, że oczyszczanie płynie od nas. Wiara w to, że dzięki pracy, jaką będziecie wkładać - oczyszczanie Ziemi nie będzie tak drastyczne. Więc prośba do was wszystkich: więcej pytania, ?dlaczego?" nie chcę słyszeć! Słucham.

Iwona: Czy jakieś konkretne działania powinniśmy przedsięwziąć w tej chwili?
Samuel: Kontakt z kustoszem, strażnikiem Piramidy - pierwsze działanie. Drugie - zdobycie tego nieszczęsnego złota. To są dwa główne cele. Reszta się sama potoczy przy wydatnej naszej pomocy. Słucham.

Iwona: Czy sama głęboka wiara jest wszystkim, co możemy zrobić w tej chwili?
Samuel: Materiały, które już zostały wydane - zataczają coraz to szersze kręgi. Ludzie, którzy mają otwarte serca i umysły i chcą żyć - odezwą się i będą dawać to, co jest potrzebne - złoto... Słucham.

Iwona,: Jaką rolę ma do spełnienia w naszej misji Chicago i energia Barbary Choroszy?
Samuel: Jest już znana... Nawet i Barbara nie stanęła przypadkiem na drodze Andrzeja. Często rozmawiam z nią. Sprawy były zgoła inne. Barbara ma dostęp do środków waszego masowego przekazu. Ma możliwość dotarcia do osób, które będą zaangażowane, będą chciały pomóc. Dlatego - Barbara też znajduje się na tej drodze do Piramidy. Jest przed pociągiem. Pociąg pomału porusza się za wami. Słucham.

Iwona,: Dlaczego najpierw mamy skontaktować się z Hawassem, skoro nie mamy jeszcze złota dla niego?
Samuel: Obudzić jego ciekawość. Zaostrzyć apetyt, bo wtedy może się okazać, że as tak dużo złota nie będzie trzeba. Musi o was i o misji usłyszeć, ale ma dostać tylko tyle informacji, ile jego umysł może to udźwignąć. Słucham.

Iwona: Czy przekaz przez środki masowego przekazu nie zgromadzi wokół sprawy ludzi przypadkowych?
Samuel: A od czego jest nasza selekcja? Oczywiście po ukazaniu się audycji w radiu rozpęta się lawina - nie tylko ludzi zainteresowanych, ale i przeciwników, którzy będą chcieli zamknąć buzię tym, którzy prą do przodu, do Piramidy. Ale - było mówione i powtórzę po raz setny - tym, którzy zostali wybrani, i którzy są na tej drodze powrotnej pociągu do piramidy - włos z głowy nie spadnie... Słucham.

Iwona: Czy nie zaszkodzi sprawie jej skomercjalizowanie?
Samuel: A masz inny pomysł, Iwono?

Iwona: Niestety, nie... Samuelu, jeszcze raz chciałabym cię zapytać:, jakie są zagrożenia, co się stanie, gdy FARAON nie ujrzy światła dziennego?
Samuel: Kiedy nie ujrzy światła - oczyszczanie i tak będzie przebiegać. Są fazy oczyszczania. Właśnie "trójka" - ten rok - rozpoczęcie. Sześć... Zero sześć - następne: dziewięć, końcówka - dwanaście... Biada ludziom, ale innych możliwości nie ma. Musi nastąpić rozliczenie za to, co ludzie przez te tysiące lat uczynili Ziemi. Słucham.

Iwona: Czy te cyfry, które podałeś, oznaczają najbliższe lata: 6-ty rok, 9-ty, 12-ty, 2006...?
Samuel: Iwono, od WODNIKA licznik czasu został wyzerowany. Liczone jest zero... Słucham.

Łucja: Czy mógłbyś jeszcze Samuelu podpowiedzieć, co moglibyśmy zrobić w najbliższym czasie, czy możesz nam jeszcze jakichś wskazówek udzielić?
Samuel: Cierpliwości, cierpliwości... Zaufania... I spokój. Kontrolujemy wszystko, ale bariery, jaką jest upór czy zamknięcie ludzi przed naszą energią - przekroczyć nie możemy. Otwierają się na naszą energię tylko nieliczne serca. Jakie? To już macie dowód. Chcę wrócić... Wrócić do Piramidy...

Łucja: Wróć do Piramidy teraz... Jesteś przy Piramidzie.
Lucyna: Jestem przy Piramidzie.

Łucja: Zobacz, rozejrzyj się wokoło i powiedz, co widzisz, co się dzieje?
Lucyna: Jestem przy Sfinksie. Jest dzień.. Powiem to, co jest istotne przy budowie. Jest zabezpieczenie, droga, rusztowanie. Każdy poziom nakładany - jest podsypywany piaskiem. Tak wygląda budowa... Piramida znajdowała się w środku... Jeden poziom - budują rusztowanie, podsypują piaskiem. Następny poziom jest budowany.

Łucja,: Kto buduje Piramidę?
Lucyna: Ludzie, ludzie pomagają przy budowie. Budowniczowie to nie są ludzie. To znaczy.... Tak... Ludzie, ale nie z naszej Ziemi. Pochodzą z Drugiej Ziemi. Dokładnie sytuowane to jest prostopadle do osi naszej Ziemi w pasie Oriona. Stamtąd pochodzą. Oni są budowniczymi.

Łucja,: Kim są ci budowniczowie i jak wyglądają? Widziałaś ich?
Lucyna: Tak, można ich zobaczyć. Są to piękni mężczyźni, chociaż można tylko ich zobaczyć w ich ubraniu. Mają cały czas na głowie hełmy. W takim kontakcie ich nie zdejmują. Jest to zabezpieczenie przed ziemskimi bakteriami.

Łucja,: W jaki sposób oni budują piramidę? Jaki materiał był używany do budowy piramidy?
Lucyna: Kamienie.... Kamienie były sprowadzane z kamieniołomów, przenoszone przez ich statki. Tylko drzewo na budowę rusztowań przypływało Nilem a kamienie oni przenosili. Czas krótki... Można sobie było pozwolić na sprowadzanie kamieni z dużych odległości...

Łucja: Masz na myśli statki powietrzne? Jak to się odbywało?
Lucyna: Dziwnie się odbywało... Mogę tylko powiedzieć to, co widzę, co rozumiem. Statki do przenoszenia kamieni były dosyć duże. Nie było żadnych lin, żadnych zabezpieczeń. Po prostu kamień wisiał w powietrzu. Z tego, co mi mówi Juno - jest to energia. Energia energomagnetyczna. Nie umiem wytłumaczyć, co to jest, jaka to jest energia. Wiem, że jest to bardzo silna energia. I tak wiszący kamień sprowadzany był na plac budowy. Tam drugi statek, już dużo mniejszy od tamtego dokonywał cięcia, obróbki. Tak obrobiony kamień, z bardzo dokładną, matematyczną dokładnością, był ustawiany na piramidzie. Kamień za kamieniem. Budowa była zawsze prowadzona w nocy. To znaczy - układanie klocków odbywało się w nocy. W dzień. ludzie wykonywali inne prace, ale też związane z budową.

Łucja,: Kim ty jesteś, jak masz na imię?
Lucyna: Jestem zwykłą kapłanką poświęconą bogini Izydzie i kapłanowi, któremu mam służyć. Moje imię jest Ki.

Łucja: Czy widzisz faraona Cheopsa, czy spotykasz się z nim, czy rozmawiasz z nim?
Lucyna: Tak, faraon jest często na placu budowy. Przecież to jest jego misja, jego powołanie... Od początku do końca jest przy budowie. Nadzoruje, pilnuje, ale nie ponagla. Budowa ma się toczyć w swoim rytmie.

Łucja,: W jakim celu zbudowana jest Piramida?
Lucyna: Budowa Piramidy jest to znak czasu. Piramida jest po to budowana, żeby w przyszłości być kodem. W przyszłości być bramą do wszechświata. Piramida - jak mówił Juno - stoi na centralnym punkcie osi Ziemi. Wszystkie pola energetyczne zbiegają się do tego właśnie punktu. Piramida rozpoczynała i piramida zakończy. Dlatego tak ważna jest właśnie piramida.

Łucja: Przenieś się teraz w czasie. Budowa Piramidy jest już zakończona. Zobacz ten moment jak jest koniec budowy, co się dzieje, kiedy Piramida jest już zakończona...
Lucyna: Jest Piramida zakończona. Rozbierają teraz rusztowanie. Partiami, pomału usuwają piasek, usuwają drzewo. To wszystko jest składowane z boku, gdyż materiał będzie potrzebny do budowy następnej piramidy, która niebawem ma się rozpocząć. Piramida druga jest dokładnie usytuowana na wprost drugiej gwiazdy pasa Oriona.

Łucja: Czy w Piramidzie znajduje się grobowiec faraona Cheopsa?
Lucyna: Nie.

Łucja: A gdzie się znajduje?
Lucyna: Cheops do samego końca uczestniczył w budowie. Nie mógł być pochowany, bo tego sobie życzyli Skrzydlaci Bracia?. Cheops miał być pochowany niedaleko Piramidy tak, żeby mieć patrzenie na nią.

Łucja: Czy wiesz gdzie znajduje się grobowiec faraona Cheopsa?
Lucyna: Wiem, bo przecież byłam tam cały czas i w ostatniej drodze uczestniczyłam. W drodze do jego grobowca wcześniej przygotowanego. Niedaleko... niedaleko Piramidy jest Cheops. To jest to, co mówi Juno. Pozostawimy zagadkę do rozwiązania tym, którzy będą w przyszłości szukać...

Łucja,: Kto to jest Juno?
Lucyna: ....A na szeroką skalę szukanie rozpocznie się, kiedy Ryba przekaże władzę Wodnikowi. Odpowiadam... Juno. Juno jest nadzorującym budowę... Pomaga samemu Cheopsowi. Jest wybranym przez Białe Bractwo, którzy przekazują na bieżąco plany budowy i jak budować. Pełne informacje mają tylko dwie osoby - to jest faraon i Juno.

Łucja: Jak faraon kontaktuje się z tymi Białymi Braćmi?
Lucyna: Jest to regularne robione.

Łucja,: W jaki sposób?
Lucyna: Jest specjalny namiot gdzie się odbywają narady i tam się udają obaj:... Faraon i Juno. Po otrzymaniu informacji i wskazówek dalej prowadzą budowę. Nikt więcej nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu... Rozmowy z nimi. Kapłani, którzy zajmują się spisywaniem historii budowy piszą, jak było budowane, kto budował... Otrzymują informacje też od Juno i od samego Cheopsa. Role, praca przy tym dziele jest podzielona i każdy wie, co do niego należy i jak ma pracować.

Łucja,: Co się znajduje w grobowcu Cheopsa? Czy są jakieś przedmioty, bogactwa, złoto?
Lucyna: Złoto jest tylko takie, które ma na sobie. Nic poza tym. Złotem są informacje, które zostały złożone razem z nim w jego grobowcu. To jest złoto. Historia, którą może przyszłość zobaczyć.

Łucja: Czy stał już Sfinks, kiedy była budowana Piramida?
Lucyna: Tak, na wiele lat przed budową Piramidy Sfinks już stał. Ziemskie tysiąc lat Sfinks już był. Po Sfinksie dopiero zaczęto budować kompleks podziemny Piramidy. Połączenie podziemne ze Sfinksem. Połączenie, gdzie są komory, które też kryją skarb w postaci informacji.

Łucja: Te informacje w grobowcu faraona, w jakiej są postaci? Formie? Jak wyglądają?
Lucyna: Tablice, to są tablice kamienne i na nich wykuwali kapłani informacje. Mówili Bracia z Drugiej Ziemi... - to musi przetrwać cykle. To musi w nienaruszonym stanie doczekać Wodnika.

Łucja: Czy jest jakieś powiązanie pomiędzy Piramidą, Sfinksem a grobowcem faraona?
Lucyna: Tak, są tunele... Labirynty między grobowcem... Sfinksem. Jest cały szereg przejść. Dzisiaj, kiedy to jest budowane cały czas dobudowują jakiś kanał, labirynt... Dziwne.. I tego też nie rozumiem.... Wybudują a potem zasypują to piaskiem.

Łucja,: Kto zbudował Sfinksa i w jakim celu?
Lucyna: Sfinksa zbudowali, też istoty z Drugiej Ziemi. Mało wiem na ten temat, gdyż tylko szczątki informacji otrzymywałam, ale powiem to, co wiem. Sfinks, jego postać ciągnie się od momentu, kiedy to istoty ludzkie zostały przetransportowane na Ziemię. Na tamtej planecie Sfinks był ulubieńcem, bóstwem... I dlatego przenieśli Sfinksa tam, gdzie się osiedlali. Był Sfinks na Atlantydzie. Kiedy musieli opuścić Atlantydę Sfinksa przenieśli do Egiptu? I tutaj mogę powiedzieć to, co mam mówione. Najmądrzejsze umysły Atlantydy osiedlały się właśnie w Egipcie, bo już za czasów Atlantydy była spisywana historia tej Ziemi. Już było wtedy wiadomo, że powstanie takie same dzieło, jak oni mieli, czyli Piramida. Tylko, że Piramida na Atlantydzie była świątynią. świątynią boga Ar. Tutaj jest to klucz... Kod, tak zostało to zaprogramowane.

Łucja: Czy Atlantyda istnieje?
Lucyna: Tak, pod wodą, na znacznych głębokościach można dotrzeć do pokładów, szczątków ruin Atlantydy.

Łucja: Wróćmy jeszcze do Piramidy i budowniczych, o których mówili Skrzydlaci Bracia i jeszcze do tego, w jakim celu budowała była Piramida i czy grobowiec Cheopsa ma być odnaleziony i w jakim celu?
Lucyna: Mówi Juno... Mówi Cheops... Przesłanie... Kod, jakim jest Piramida ma służyć istotom ludzkim w przyszłości. Piramida ma być tą bramą, którą się otworzy i przez ten kanał energo-magnetyczny będą się przemieszczać istoty z Drugiej Ziemi. Ale żeby otworzyć tę bramę ten kod trzeba mieć szyfr, albo klucz. Kluczem jest faraon. Można sforsować bramę bez klucza, ale wtedy istnieje niebezpieczeństwo, gdyż... istoty w przyszłości... nie będą wiedziały, co się kryje za tą bramą.. A to, co mówią będzie to niebezpieczne, kiedy sforsują bramę bez klucza.

Łucja,: Co się może wtedy stać?
Lucyna: Tutaj muszę powiedzieć to, co mam przekazane, co mówią. Przed Sfinksem było to w cyklu Lwa. Odbyła się Rada, posiedzenie Rady Bogów, gdyż istoty... Nie tak jak sobie zaplanowali zaczęli zasiedlać Ziemię. Dlatego to, na tej właśnie historycznej Radzie, o której mówi Juno wyznaczono czas dla Ziemi i jej mieszkańców. Ten czas miał się zakończyć, kiedy właśnie to RYBA odda władzę WODNIKOWI. Wtedy to też - mówią - rozpocznie się oczyszczanie Ziemi, oczyszczanie ludzi. W oczyszczaniu będzie energiom boskim pomagać sama natura.

Łucja,: Czyli grobowiec Cheopsa jest zabezpieczony w jakiś sposób?
Lucyna: Jest.

Łucja,: Ale czy ma być odnaleziony?
Lucyna: Tak jest w zamierzeniu. Klucz musi być odnaleziony po to, żeby otworzyć bramę. Zabezpieczenie po to jest zrobione, bo - jak mówili bracia - zaborczość ludzi będzie wzrastać. żądza złota będzie z pokolenia na pokolenie większa i większa. Dlatego to tak pieczołowicie jest zabezpieczone. Cheops. Zabezpieczenie płynie z Oriona.

Łucja: Czy są osoby, które mogą być bezpieczne przy odnalezieniu grobu Cheopsa?
Lucyna: Bezpieczne... Tak bezpieczne mogą być te osoby, które przyjdą na Ziemię w erze RYBY i już znajdą się w erze WODNIKA. Będą to osoby wybierane, selekcjonowane. Nie można było wcześniej tego uczynić, gdyż musiał upłynąć właśnie ten wyznaczony czas. Tak mam tłumaczone.

Łucja,: Co się stanie, kiedy zostanie odkryty grobowiec Cheopsa?
Lucyna: Faraon ujrzy słonce, a potem, kiedy już ujrzy słonce trzeba zanieść faraona do Sfinksa, do strażnika. Tam się trzeba pokłonić strażnikowi a następnie pójść do Piramidy, złożyć jego ciało w przygotowanym sarkofagu, który był wybudowany. Tam faraon ma przeleżeć tylko do pełni. Następnie jego ciało - tak jak jest napisane - ma być oddane nauce. Wystarczy to do przerwania zabezpieczeń i pootwierania tajemnych wejść, gdyż Piramida kryje inne komnaty, nie odkryte.

Łucja: Czy wiesz, jakie komnaty kryje Piramida?
Lucyna: Tak, są to ponad poziomami... Podziemne komory i nad komnatą króla ustawione w trójkącie. Dwie po bokach, jedna na środku, ale wszystko znajduje się nad komnatą króla. Też zamknięte jest wejście do tych tajemnych komnat, a wejście znajduje się w komnacie króla, czyli Cheopsa. Po to trzeba będzie złożyć ciało, żeby otwarło się tajemne wejście.

Łucja,: Co się z tobą dzieje dalej? Co widzisz? Opowiedz dokładnie.
Lucyna: Przenoszę się w czasie, kiedy chowamy faraona, gdy odszedł.

Łucja,: Co się dzieje opowiedz.
Lucyna: (z płaczem), Kiedy już, Cheopsa złożyli do jego grobowca... Specjalne służby kapłańskie zasypują piaskiem. Ja stoję obok i... (Większy szloch).

Łucja: Kochałaś Cheopsa. Bardzo przeżyłaś jego śmierć...
Lucyna: Mówi Juno... Trzyma mnie w ramionach... Wszyscy płaczemy, ale wszyscy muszą odejść... Go opuścić... Cofamy się tą samą drogą, którą przyszedł orszak? Za nami już następne służby zasypują też piaskiem drogę. Kiedy jesteśmy już z powrotem koło Sfinks - faktycznie droga do grobowca jest odcięta? Druga droga - kanał, który był do tej pory pusty... Otwierają zaporę... Zalewają wodą?

Łucja,: Co czujesz w tym momencie?
Lucyna: Okropnie... Wszyscy czują... Odszedł ktoś, kogo kochaliśmy... Nasz faraon był... Cheops... Wspaniałym królem? (płacz).

Łucja: Był kochany przez wszystkich?
Lucyna: Był kochającym... Tak... (Płacz)

Łucja: Czy on was kochał?
Lucyna: Kochał nas... Wcześniej odszedł, ale powiedział, że się spotkamy. Spotkamy się w przyszłości, kiedy powróci - ale nie spotkałam więcej faraona...

Łucja: Spotkacie się. Wierzysz, że będzie miało miejsce?
Lucyna: Tak mówił Oliwier. Wszyscy...

Łucja: Wierzysz Oliwierowi?
Lucyna: Nie mam powodów, by nie wierzyć. Przecież jestem z nim (płacz)... Nie, nie zawiodłam się... Ich prawdomówność jest wspaniała. Oliwier powiedział żeby czekać cierpliwie. Nasze spotkanie nastąpi.

Łucja: Za chwilę powrócisz do swego obecnego życia. Czy chciałabyś jeszcze coś zrobić, żeby się rozstać z tamtym życiem?
Lucyna: Chciałabym... Zostać...

Łucja: Wiem, że były to czasy, kiedy byłaś szczęśliwa. Przebywałaś wśród ludzi, którzy ciebie kochali, których ty kochałaś. Ale przecież - masz jeszcze misję do spełnienia i spotkanie z faraonem...
Lucyna: Tak mówiono, że mam powrócić (ciągle szlochając).

Łucja: Wiesz, że masz misję do spełnienia?
Lucyna: Tak mówiono...

Łucja: Czy w to wierzysz?
Lucyna: Muszę wykonać... Wierzę, ale muszę wykonać to, co mówiono. To, co mówił faraon. To, co mówił Juno, Oliwier. Wszyscy, którzy mnie pocieszali, kiedy faraon nas zostawił i odszedł... Dlaczego...? Przecież... Przecież to myśmy powinni pierwsi odejść... A on...

Łucja: Czy faraon się przeciwstawiał, nie chciał pierwszy odejść?
Lucyna: Nie... Nie... Tylko powiedział, że musi odejść na krótki czas. Wtedy nie rozumiałam jego słów. Kiedy powiedział, że musi odejść do świątyni, porozmawiać z Bogiem - nikt mu nie przeszkadzał? Często to robił. Wchodził do świątyni i rozmawiał z Bogiem. Ale kiedy na następny dzień znaleziono jego martwego, to było dla nas wszystkich ogromnym wstrząsem. Piramida ukończona... Ale jeszcze nie do końca... Przecież trzeba jeszcze było ją oczyścić, uporządkować... Dlaczego zostawił wszystko i poszedł sobie...? (Płacz)

Łucja: Czy faraon wiedział, co go spotka?
Lucyna: Tak.

Łucja: Czy był spokojny, kiedy wiedział, co go spotka?
Lucyna: Cały czas emanował spokojem. Można się było tego spokoju uczyć od niego? (płacz). Mówił Juno, że jak wrócę, w przyszłości, że będę przygotowana. Będzie bardzo ciężko, ale potem pojawią się na moje drodze ludzie i już nie będę sama.

Łucja: Nie jesteś sama. Wokół ciebie są ludzie, którzy dają ci wsparcie, którzy cię szanują, kochają i nie jesteś sama. Chciałabym, żebyś teraz przeniosła się jeszcze na moment do chwili obecnej, obecnego życia. Chciałabym zapytać, czy możliwy jest jeszcze kontakt z Samuelem, aby zadać mu jedno pytanie?
Lucyna: Tak.

Łucja: Odetchnij jeszcze w tej chwili głęboko, spokojnie i czy możliwe jest jeszcze przez moment...
Lucyna: Już jestem w czasach dzisiejszych...

Łucja: Czy możemy jeszcze prosić Samuela o odpowiedź...?
Lucyna: Już jestem przy piramidzie... Teraz... Okropne... Widok...

Łucja,: Co się dzieje?
Lucyna: Zniszczona Piramida, zniszczony Sfinks. Nie jest tak piękna jak była... Jestem... Słucham.

Łucja: To zadamy pytania wobec tego. Jeszcze dwa pytania.

Iwona: Czy w tej chwili żyje na Ziemi energia, wcielenie Cheopsa?
Samuel: Nie, nie. Energia Cheopsa, czyli duch jest ciągle w pobliżu jego grobowca i Piramidy. Przez wszystkie tysiąclecia - pozostał duchem i tak już pozostanie.

Iwona: Czy możemy zapytać cię o to, co to jest PRECESJA?
Samuel: Jest to wasze sformułowanie ziemskie. My, używając umysłu Lucyny stosujemy proste słowa. Takie, które potrafi jej umysł odebrać. Jest to pewnego rodzaju energia, którą wy stosujecie. Słucham - bo jeszcze się kotłuje wam pytanie.

Iwona: A czy istnieją jakieś proste słowa, które mogłyby określić ten termin? Takie, które Lucyna mogłaby przekazać? Termin PRECESJA?
Samuel: Nie, to pojęcie nie dociera do jej umysłu. Nie mogę przekazać.

Iwona: Dobrze, dziękuję ci?.

(Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości)

GROBOWIEC CHEOPSA (7P)

Seans nr 7 (metodą chanelingu telepatycznego)
Wrocław, 2 lutego 2003

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz,
Andrzej Wójcikiewicz
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Andrzej - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicz
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie moje dziadki. Witaj Iwono, witaj Andrzeju. Jestem Samuel i dzisiejszego dnia naszego spotkania będę odpowiadał na zadane pytania, ale zanim nastąpi oficjalna forma naszej rozmowy chciałbym powiedzieć, dlaczego dzisiaj zebraliśmy się tutaj. Otóż sprawa wygląda tak. Wszystkie osoby biorące udział w misji "Faraon" muszą się poczuć jednakowo odpowiedzialne i ważne. Dlatego ponownie wezwaliśmy Łucję. Dzisiaj, moi kochani, będziemy rozmawiać o różnych sprawach, a mianowicie - sprawy doczesne i sprawy, które dotyczą bezpośrednio faraona i naszej misji. Będę prosił o kolejne pytania. Zatem, moi mili - słucham.

Andrzej: Jedna z moich słuchaczek, która ma na imię Małgorzata, napisała do mnie, że miała sen, że Hawass może być zagrożeniem dla całej ekspedycji. Czy tak może być?
Samuel: Gdyby to była ekspedycja nie patronowana przez nas - owszem, zagrożenie ze strony, Hawassa byłoby ogromne. Ale tej misji my patronujemy, Andrzeju i wszelkie większe przeszkody będziemy niwelować. Dlatego nie bójcie się kontaktu z Hawassem. Słucham.

Andrzej: Hawass nie wierzy w możliwość, że Piramida była budowana przez istoty pozaziemskie. Czy to może być przeszkodą?
Samuel: Nie tylko Hawass, Andrzeju, nie wierzy w to, że piramidy były budowane przy pomocy istot z innego wymiaru. Tutaj Andrzeju mało się liczy to, czy on wierzy, czy też nie. Fakty Andrzeju przemówią za tym, że piramidy powstały przy wydatnej pomocy innych istot. Słucham.

Andrzej: Samuelu, wszystkie potrzebne działania, szukanie pieniędzy, przekonywanie Hawassa mogą bardzo opóźnić całą misję. Czy mamy na to czas?
Samuel: Andrzeju, tego, czego nie powiedziałem przy słowie wstępnym powiem teraz. Powrócę do tego pociągu i czasu, który jesteśmy w stanie zatrzymać. Andrzeju, to, że oczyszczanie będzie przebiegać i już przebiega - jest faktem. I kiedy zatrzymamy pociąg damy odczuć całej ludzkości na całej Ziemi, jaką posiadamy moc. Jeśli zajdzie taka potrzeba Andrzeju, to Faraon zaczeka a wy znajdziecie się w pociągu. I słuchajcie uważnie. Dobrze, że jest to nagrywane. Jeśliby upór ludzki był tak ogromny a wy nie zdobędziecie tego nieszczęsnego złota, to ulokujemy was i wasze rodziny w pociągu. A oczyszczanie zacznie się na szeroką skalę. Zrobimy jednak wszystko, żeby jak najszybciej ruszyła ekspedycja. I dlatego udział w tym wszystkim bierze Barbara. Słucham.

Andrzej: Czy mówiąc o pociągu masz na myśli ochronę?
Samuel: Ochronę Andrzeju, dobrze mówisz. Jest to symboliczny pociąg. I wszyscy ci, którzy będą w tym pociągu otrzymują życie. Jeszcze jest czas. Jeszcze coś Rada ustaliła. Ludzie, którzy zaczną otwierać swoje serca, będą otrzymywać znak. Znak na ciele widoczny tylko nam i też mają szansę przeżycia, ale w pierwszej kolejności są ci, którzy znajdują się w pociągu. Pociąg - nawet, kiedy Faraon nie ujrzy słońca (a ujrzy) - to i tak wjedzie, a wtedy biada ludziom na całym świecie. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy w tej sytuacji misja, czy ekspedycja do Egiptu w tym roku jest możliwa?
Samuel: Jest możliwa, tylko nawiążcie już ten kontakt z Hawassem. Otrzymał kilka już klapsów, więc już możecie z nim rozmawiać. Nie sądź, że on o tym nie wie. On już wie, co go dosięgło.

Andrzej: List, do Hawassa ma być napisany przez Janka, syna Bartosza dzisiaj, tak, że postaramy się go wysłać jak najszybciej.
Samuel: Niech Jan, czyli nasz Jasio jak to wy mawiacie, zapyta się Hawassa, dlaczego tak został brzydko oszkalowany. On - tak wspaniały człowiek, który ma tak wielkie osiągnięcia dla nauki. Słucham.
Andrzej: Samuelu, mam do Ciebie osobiste pytanie. Jaki jest kolor Twojej energii?
Samuel: Najwyższy Andrzeju. Są dwa kolory. świetlisty, czyli kolor biały dający żółć oraz jasny fiolet.

Andrzej: Dziękuję bardzo, teraz Iwona ma do Ciebie parę pytań.
Iwona: Witaj Samuelu. Ja chciałabym najpierw przekazać pytania, o które prosiła Barbara. Mogę?
Samuel: Oczywiście Iwono. Oczywiście. (?.)

Iwona: Czy ludzie sami mogą osiągnąć duchową świadomość nie korzystając z pomocy Oriona?
Samuel: Nie mogą Iwono. W tej chwili w umysłach ludzkich jest zakodowane tyle zła, tyle nienawiści wobec drugiego człowieka i dlatego sami nie jesteście w stanie dać sobie rady. Musi przypłynąć pomoc z zaświata. Inaczej, kiedy ręka tych z Oriona się odsunie, wszyscy możecie zginąć (?). Słucham. (?)

Iwona: Czy poza tym, co Basia robi w tej chwili jest jeszcze jakaś jej rola do spełnienia w tej misji?
Samuel: Barbara zaczęła robić bardzo dużo. Jej misja ma na celu dotarcie do jak najszerszej rzeszy ludzi, a przez to, co robi, ma tę możliwość. I tutaj też kieruję słowa do Barbary. Z waszego punktu widzenia nie ma jej czego zazdrościć, gdyż będą się pojawiać zwolennicy i przeciwnicy. Tylko, że Barbara jest w tej dobrej sytuacji, jak zresztą wy też - posiadacie ochronę. (?) Pomimo, że może wam się wydawać, że czujecie się opuszczeni, nic się takiego nie dzieje - a jednak ochrona jest Iwono. (?) Słucham.

Iwona: Czy w tej sytuacji Basia powinna pojechać do Egiptu, czy działać tylko na tamtym terenie?
Samuel: Na razie tutaj gdzie jest, a później, kiedy już ekspedycja się uformuje, będą te nieszczęsne pieniądze i Barbara będzie niezbędna, gdyż słuchacze jej radia będą chcieli informacji - co dalej - gdyż zainteresowanie tą sprawą z dnia na dzień rośnie i wasza popularność też. Słucham.

Iwona,: Co istoty z Oriona mają wspólnego z triadami anielskimi?
Samuel: Jest to pytanie nie Barbary, ale kogoś, kto ma kontakt z Białym Bractwem, bo mówiąc językiem waszym jest to Białe Bractwo. Otóż wyjaśniam osobie, która zadała to pytanie. Na Orionie istoty ludzkie osiągnęły najwyższy stopień oczyszczania, czyli są już doskonałe. Białe Bractwo natomiast zamieszkuje też planetę. Jest to strefa najwyższa, prawie niebiańska i są to już Istoty Duchowe. Stamtąd ja też pochodzę Iwono - i ukłony dla osoby pytającej, tej, która zadała pytanie. Jestem z Białego Bractwa. To mamy ze sobą wspólnego - regularne kontakty i regularna współpraca: Orion i Niebiańska Planeta. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy to, co czasami słyszę w mojej głowie, te myśli pochodzą od Ciebie?
Samuel: Niekoniecznie Iwono. Oprócz mnie wszyscy posiadacie swojego, tak zwanego Anioła Stróża. Albo inaczej - Opiekuna. Dopiero Opiekunowie zdają mi relacje z waszych poczynań, z tego, co robicie. Tak, że - niekoniecznie ja. Ja ingeruję, czy przychodzę wtedy, kiedy jestem wezwany, poproszony. Słucham.

Iwona: Czuję w sobie ogromną potrzebę pomagania innym ludziom. Czy poza tym, co robię w moim zawodzie, mogę w jeszcze jakiś inny sposób to realizować?
Samuel: Kiedy misja "Faraon", czy ta misja, w której się znaleźliście, będzie zataczać coraz to większe kręgi - ludzie, kiedy będą otrzymywać informacje, co ich czeka będą się zgłaszać do was, jak do lekarza po plaster miodu. (?) I w tym będzies właśnie uczestniczyć Iwono pomagając ludziom zrozumieć życie i po co tutaj jesteście. Słucham.

Iwona: Czy poza tym, co Jasiek ma w tej chwili do wykonania - nawiązanie kontaktu z Hawassem - czy jeszcze w jakiś sposób jego energiom możemy być pomocni?
Samuel: Oczywiście, wiele razy powtarzałem. Kiedy nie mogę dotrzeć do umysłu osoby dojrzałej, wykorzystuję dziecko? Umysł dziecka jest czysty. Umysł dziecka nie jest niczym zmącony. I dlatego łatwo nam przekazać informacje. Umysł człowieka dorosłego potrafi stwarzać problemy i człowiek dojrzały zaczyna myśleć. Często - nie po naszej myśli i tym, w co my jego kierujemy. Zaczyna myśleć i uważa - co jest dobre, a co złe. U dziecka tego nie ma... I dlatego, kiedy mogą - ale nie powinny - powstać jakieś problemy, będziemy wykorzystywać Jana. Słucham.
Iwona: Dobrze, dziękuję Ci bardzo. To są wszystkie pytania, jakie miałam.
Samuel,: Kiedy ja jeszcze chcę rozmawiać. Słucham.
Andrzej: Samuelu, skoro mówisz "słucham" jest jeszcze coś, co chciałbyś abyśmy poruszyli. Co to jest?
Samuel: Jeszcze chciałbym, żeby padły pytania dotyczące samej Piramidy i jej budowy. I tutaj chcę powiedzieć, odpowiedzieć na pytanie Lucyny, która miała je zadać. Otóż w hipnozie było mówione: ?Piramida była budowana w nocy?. I tutaj Lucyna zadała pytanie , "Dlaczego?" Chociaż nie lubię tego słowa, "dlaczego" - odpowiadam. Otóż egipski klimat jest gorący. "W dzień byłoby rzeczą niemożliwą budowanie, gdyż byłoby gorąco. W nocy temperatura spada.,(ale nie jest to najistotniejsze. "Najistotniejsze jest to, że obrobiony blok posiadał wysoką temperaturę i przy dziennej temperaturze i gorącym bloku, byłoby to niemożliwe. W nocy, kiedy temperatura bardzo spadała, praca jest możliwa. I woda, woda wylana na gorący blok działała jak spoiwo. Dlatego jeszcze teraz naukowcy głowią się, jakiego to materiału używali jako spoiwo. Wody, moi drodzy, wody używali. "Tak, że wyjaśniam - dlaczego w nocy, a nie w dzień. Jeszcze wam się teraz nasuwa pytanie. Słucham.

Andrzej: Tak Samuelu. Czy przy budowie piramidy pomagali Egipcjanie?
Samuel: Nie tylko Andrzeju. Do pracy przy budowie Piramidy zjechali się ludzie prawie z całego świata? (?) Tak, że na placu budowy, przy samej Piramidzie pracowali ludzie o różnych kolorach skóry. Egipcjanie w zasadzie ludźmi byli najmądrzejszymi, gdyż - j k już było mówione - najwięcej istot z Atlantydy osiedliło się w Egipcie. Największe i najmądrzejsze umysły. Z pokolenia na pokolenie te umysły przekazywały sobie swoją wiedzę. Ale jak już wiesz - to nie bezpośrednio Egipcjanie budowali Piramidę. Piramida była budowana przez istoty z Oriona. Egipcjanie nadzorowali pracę i wykonywali wszystkie polecenia. Słucham. Dalej słucham.

Iwona: Czy to, że Hawass jest Arabem - czy możemy mieć z tego powodu jakieś kłopoty z kontaktem z nim. Jest to inna mentalność niż nasza?
Samuel: Jest naukowcem Iwono i jego mentalność jest już inna. Że jest Arabem, to wiem i trzeba mu to dać, czego on chce. Dlatego proponuję to pierwsze.

Iwona: Samuelu, czy możesz mi coś powiedzieć na temat "Szmaragdowych Tablic"?
Samuel: Czy one istnieją pytasz?

Iwona: Czy istnieją? Skąd się wzięły? Jaka jest ich historia?
Samuel: Te wszystkie zagadki, niezwykłości pochodzą z prostej linii z Atlantydy. Jeszcze będą otwierane przed wami takie zagadki niewyjaśnione i niezrozumiałe. Tak jak "Kryształowe Czaszki?. To wszystko Iwono, pochodzi z Atlantydy. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy szkielet, który został znaleziony w sarkofagu przez Hawassa - czy to jest szkielet z czasów budowy Piramidy, czy późniejszy?
Samuel: Piramida Cheopsa, do momentu, kiedy do niej wtargnięto, była w stanie nienaruszonym. Gdybyście dotarli do podziemi, czyli do poziomu podziemnego i podziemnych komór, znaleźlibyście jeszcze więcej takich szkieletów. Otóż przez te dwadzieścia lat ludzie też umierali i było zaszczytem, kiedy taki człowiek został pochowany w Piramidzie. Wcale to nie było ciało balsamowane. Było to tak po prostu złożone. I dlatego to, co zostało znalezione jest to istotnie z czasów budowy, ale był to zwykły robotnik Andrzeju, nikt ważny.

Iwona: Czy przez wszystkie poprzednie lata, przez wszystkie nasze poprzednie życia, próbowaliśmy dotrzeć do Cheopsa?
Samuel: Nie Iwono, nie było takiej potrzeby. Czas został ustalony i dlatego spokojnie wszyscy czekaliśmy aż nastąpi ten wyznaczony czas. I dopiero wtedy, teraz, kiedy ten czas już nadszedł, zaczęliśmy wybierać, selekcjonować, przygotowywać istoty, czyli wybrane istoty do tej misji wykopania Faraona. Słucham.

Andrzej: Samuelu, teraz na świecie jest bardzo dużo jasnowidzów, proroków, którzy przepowiadają takie czy inne zdarzenia, które mogą być w całkowitym konflikcie z tym, co my tu wiemy. Skąd się biorą te wszystkie przepowiednie?
Samuel: Różnie Andrzeju. Wybrane istoty, czyli magowie, jasnowidze, których myśmy wybrali przepowiedzieli dużo. Dużo prawdy. Ale i pojawiają się też fałszywi prorocy i tym nie możemy zabronić mówienia. Każdy chce z nich zabłysnąć. Być pokazany w świetle. Poczuć się ważnym. Nie ważne jest to, co powiedział, czy to się sprawdzi. Ważne jest błyszczeć. Wiem, że to, co jest mówione w wielu razach nie ma potwierdzenia w tym, co wcześniej zostało powiedziane. Ale Andrzeju - inaczej powiem - z perspektywy czasu, w jakim już jesteśmy, my tutaj, wybrani, wiele z tego, co było mówione, przekazane się sprawdziło. Jest nam trochę trudno poruszać się w tym ziemskim, waszym czasie. Dlatego mogą powstać przekłamania, co do lat. Ale nie ma już przekłamania, co do lat, 3, 6, 9 i 12. I tutaj wszyscy ci jasnowidze są raczej zgodni. Twarde te liczby są niepodważalne. Pomiędzy 3 - 6 wydarzenia też będą się toczyć, ale dla nas najważniejsze to jest 3, 6, 9 i 12. Słucham.

Andrzej: Pytałem, dlatego, że w Chicago była sesja z jasnowidzem, który się nazywa Mary Watson, która przepowiedziała, że Cheops zostanie odnaleziony w roku 2012. Czy były jakieś inne przepowiednie z przeszłości, które przepowiedziały odkrycie Cheopsa wcześniej?
Samuel: Nie podana była data, ale przepowiedział, Nostradamus. Ten jasnowidz światowej sławy, który tak naprawdę też został odrzucony przez was. Otóż Nostradamus nie operował datami, ale powiedział - zacytuję jego słowa:, ?Kiedy Ryba ustąpi miejsca Wodnikowi i Wodnik obejmie władzę, ludzie znajdą klucz do bramy i brama zostanie otwarta.? Nic innego nie miał na myśli, tylko miał przekazane Piramidę i Cheopsa. Słucham.

Andrzej: A co do mojego pytania, jeśli chodzi o przepowiednie z Chicago?
Samuel: Dwunasty rok - tobie o to chodzi?

Andrzej: Tak.
Samuel: Wyobraź sobie - tutaj spróbuję uruchomić waszą wyobraźnię. Jak już wiecie oczyszczanie się rozpoczęło od daty zero. Ma potrwać do dwunastego roku. Odnalezienie Cheopsa, czyli klucza ma złagodzić to oczyszczanie, bo oczyszczanie i tak będzie przebiegało, tylko, że łagodniej. Gdy Cheops będzie dalej sobie spokojnie spoczywał do dwunastego roku, to nietrudno sobie wyobrazić, co się będzie działo i co zostanie na ziemi. Tak, że Faraon może też ujrzeć słońce w roku dwunastym, ale wtedy na Ziemi będzie - oj bardzo mało was. Słucham.

Andrzej: Wydaje mi się, że my zrobimy wszystko, aby to się stało o wiele, wiele wcześniej.
Samuel: Tak Andrzeju, 03. Nam, tym istotom Białe Bractwo - tak będę mówił o sobie - bardzo zależy na tym, gdyż kochamy was wszystkich i za wasze złe uczynki i za dobre. Tak naprawdę, to gdyby na Ziemi zaczęło się zmieniać, to i tym złym człowieku można znaleźć tę iskierkę dobrą. Bo - tak naprawdę - to wszyscy potrzebujecie jednego: miłości, tylko gdzieś ją zatraciliście. Nie możecie jej odnaleźć. Słucham.

Iwona: Samuelu, chciałabym wiedzieć, w jaki sposób wybieracie ludzi, z którymi się kontaktujecie? Jak to następuje?
Samuel: Iwono, ci ludzie wybrani już się deklarują przed urodzeniem, zanim zejdą na ziemię, że chcą współpracować z nami, czyli z Białym Bractwem. I tutaj muszę jeszcze jedno powiedzieć. Istoty ludzkie, kiedy odchodzą z Ziemi nie idą - tak jak to macie nauczone - do nieba, tylko znajdują się w tak zwanym "świecie przejściowym?. Jakby poczekalnią przed dalszą podróżą. By do nas trafić, trzeba być zupełnie czystym. I dalej odpowiadam.. Jesteś sobie takim bytem pozbawionym powłoki cielesnej i deklarujesz chęć powrotu na Ziemię oraz podpisujesz umowę o pracę, że chcesz z nami współpracować w dziele oczyszczania Ziemi. Umowa zostaje "podpisana", ty sobie schodzisz na Ziemię i tak sobie żyjesz. Jesteście przygotowywani do takiej misji od chwili urodzenia. Ale tutaj jeszcze jedna rzecz jest bardzo istotna. Jak już wiesz, z chwilą zejścia otrzymujecie rozum i wolną wolę? I tutaj bogowie powinni troszeczkę inaczej na to patrzeć, ale to już jest decyzja Rady. Otóż pozwalamy wam sobie żyć, rozwijać się.

Iwona: Tak, rozumiem, że ja Lucyna, Andrzej przed naszym przyjściem na Ziemię "podpisaliśmy" taką deklarację?
Samuel: Tak to można nazwać. I po zejściu na Ziemię już jako istoty cielesne dostaliście od życia niezłe cięgi... Jest to słuszne Iwono, gdyż żeby teraz pomagać nam i istotom z Oriona musieliście poznać życie z każdej strony. Słucham.

Andrzej: Mam jeszcze pytanie Samuelu. Jaką rolę w misji Oriona ma Najwyższa Energia? Energia, którą my nazywamy Bogiem?
Samuel: Bóg zlecił ochronę nad Ziemią właśnie istotom z Drugiej Ziemi, z Oriona. Zlecił pomoc z zrozumieniu i rozjaśnianiu umysłów ludzi na tyle, na ile ludzie zdołają to przyjąć. Słucham.
Andrzej: Dziękuję, nie mamy więcej pytań.
Samuel: W takim razie i ja dziękuję.

GROBOWIEC CHEOPSA (8P)

Seans nr 8 (metodą chanelingu telepatycznego)
Wrocław, 8 lutego 2003

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny

Samuel: Witam was obie - moje małe dziewczynki. To ja - ten ogromnie silny duch, jak mnie określiła pewna osoba. Jestem istotnie silny, ale nie zły. Gdyby tak było istotnie Iwono - to już 500 lat temu nie byłoby istot ludzkich na Ziemi. Istotnie - otrzymałem Ziemię pod zarządzanie - czyli pod pewną opiekę. Właścicielem Ziemi i was wszystkich jest Istota Najwyższa - czyli wasz Bóg. To Stwórca Ziemi i wszelkich. Zleca niektóry istotom dopilnowywanie - a mnie przypadła rola: ZIEMIA I ISTOTY LUDZKIE. Skoro posiadam serce, więc zostało wyproszone danie istotom ludzkim jeszcze 1000 lat na to, żeby zrozumieli swoje postępowanie. Także Iwono, żeby nie kiełkowała w waszych umysłach myśl, co do "złego ducha" - powtarzam raz jeszcze: posiadam taką siłę, którą mógłbym zniszczyć w ciągu krótkiego czasu wszystko, co żyje na Ziemi, nie ruszając przy tym samej Ziemi. Ale lubię istoty ludzkie - i dlatego jest to oczyszczanie. Dlatego wespół z Orionem i Istotami - staramy się uratować jak największą rzeszę istot ludzkich.

Iwona: Witaj Samuelu. Ja nie mam wątpliwości, co do tego, że jesteś dobrym duchem. Chciałam ci bardzo podziękować za to, że chcesz ze mną porozmawiać i odpowiedzieć mi na moje pytania. Ciekawi mnie taka rzecz. Czy w tej chwili, w tym momencie, gdy żyję tu na Ziemi - jest już wiadome, że mam jeszcze wrócić z powrotem na Ziemię? Czy to się okaże dopiero, gdy skończy się to życie?

Samuel: Wygląda to tak Iwono. Dzisiaj myślisz, że chcesz wrócić. Kiedy już znajdziesz się po drugiej stronie i znajdziesz się w tym świecie przejściowym, czyli w tak zwanej poczekalni - nie bardzo chcesz wracać z powrotem na Ziemię? Duch, który opuszcza ziemską powłokę mówi tak: ?Uwolniłem się z niewoli ciała"... Kiedy ma zejść na Ziemię powiada tak: ?Idę w niewolę ciała?..? Iwono, jeśli - bo już mogę powiedzieć przyszłościowo, wyprzedzając czas - jeśli tak koniecznie chciałabyś ponownie zejść na Ziemię - to tylko za przynajmniej kilkaset lat. Nie w krótkim czasie, gdyż po uporządkowaniu Ziemi z ludzi - nie czarujmy się - w niektórych rejonach świata wojny będą i będzie ogromne zniszczenie. A co za tym będzie szło - ogromne sprzątanie. Dlatego lepiej byłoby przyjść na Ziemię wtedy, kiedy będzie już wszystko uporządkowane.

Iwona: Samuelu, przeczytałam ostatnio w Biblii na temat KRÓLOWEJ SABY. 0 Zrozumiałam, że jej mądrość lub ?przebiegłość? dotyczyła komplementowania, doceniania, podkreślania ważności drugiej osoby. Czy w momencie, gdy przytaczasz swoje słowa mówiące o " przebiegłości KRÓLOWEJ SABY" - czy masz na myśli tylko te argumenty, czy jeszcze inne?

Samuel: To, że była bardzo przebiegła - jest zanotowane. Ponadto była bardzo mądrą kobietą, Iwono. I tę swoją mądrość potrafiła przekazać. Była też istotą ogromnego serca, wrażliwą na różne nieszczęścia, co też przekazywała królowi. To dzięki królowej - Salomon zauważył ludzi biednych. Jej zasługi były ogromne, Iwono, dlatego tak podkreślam często: ?Czyń tak, jak czyniła KRÓLOWA SABY"..."

Iwona: Dobrze, dziękuję. To rozjaśniło mi obraz tego porównania.

Samuel: Słucham ciebie dalej.

Iwona: Czy w mojej obecnej świadomości istnieją wspomnienia mego ducha, pochodzące z Atlantydy?

Samuel: Iwono - jest coś takiego, co zarządził BÓG - ziemski wasz Bóg. Wymazać wszystko istotom, które żyły na Atlantydzie, wszystko, co dotyczyło ich życia. Te, które żyły na Atlantydzie, istoty i nie schodziły więcej na Ziemię - pozostały dalej istotami duchowymi - mają w pamięci życie na Atlantydzie. Natomiast istoty, które żyły na Atlantydzie i odeszły - nie mają w pamięci zachowane nic. Wyjątek był tylko taki, kiedy istoty, które były na Atlantydzie - a byli to uczeni - i wtedy, kiedy była budowana Piramida Cheopsa - to tylko oni mieli otwarte umysły i przekazywali tę wiedzę podczas budowy.

Iwona: Samuelu, czy KRYSZTAŁOWE CZASZKI odkrywane, co jakiś czas na Ziemi - są również przesłaniem, kluczem Atlantydy dla nas, obecnie żyjących na Ziemi?

Samuel: Oczywiście. Takich znaków z Atlantydy rozmieszczono po całej Ziemi dużo. Kryształowe Czaszki były jednymi z wielu. Wiele takich znaków nie zachowało się do obecnych czasów. Po prostu - uległy zniszczeniu. Znakiem takim, który jest jeszcze po dzień dzisiejszy - wasz dzisiejszy czas - są to te postacie na Wyspach Wielkanocnych. POSTACIE KAMIENNE, które sobie wędrują. Te postacie właśnie były przetransportowane z Atlantydy.

Iwona: Samuelu - w jakich sytuacjach mogę używać twojej osoby i prosić cię o pomoc?

Samuel: Iwono, jakby ci tu powiedzieć - ważnych. Dla ciebie ważnych sytuacjach. W błahych - raczej nie czyń tego, gdyż pomocy nie uzyskasz. Na przykład: przy ważeniu zupy nie wzywaj, kiedy przesolisz... Ale to jest na marginesie. Iwono, jeśli uznasz jakąś sprawę za istotną lub ważną - to wtedy proś moją energię. Moja energia może być jednocześnie w tysiącach miejsc.

Iwona: Czy po wypełnieniu misji ?Faraon? myślicie jeszcze o jakiejś kolejnej misji dla nas? Czy tylko ta misja, jest misją tego naszego życia?

Samuel: Tutaj będę tajemniczy Iwono... Poczekaj... Cierpliwości, zaufania - a zobaczysz, co się będzie działo później. Nie będzie to wasza ostatnia misja. I wcale nie lękaj się tych przestróg, które padają od istot, które są zazdrosne. Inaczej powiem:, których zżera zazdrość. I nie mogą zrozumieć - jak to? Ja jestem tak oddana Bogu, tak religijna - a tutaj jakieś istoty zostały wybrane, powołane. Tutaj ludzie o jednej bardzo maleńkiej sprawie zapominają. Nie kierujemy się kryteriami takimi, jak zaangażowanie religijne. Mamy swoje sposoby na wybieranie. Dlatego, po zakończeniu misji - pomimo, że gromy ciskają się pod waszym adresem - nie lękajcie się. Wcale nie mamy zamiaru was zabierać. Tak wyszkolonych pracowników i tak długo szkolonych - tak szybko się ni zabiera. Będziecie nam jeszcze potrzebni. Słucham.

Iwona: Dziękuję Samuelu, z tego, co zdołałam zauważyć w dość "bolesny" sposób dowiadujemy się o naszej misji. Lucynka - przeszła śmierć kliniczną, mnie dopadły również przypadłości...

Samuel: Słuchaj Iwono! Teraz niech ja już skończę, bo to pytanie padało z innych ust też. Teraz słuchaj. Gdybyście wszyscy - wybrani - byli chowani w cieplarnianych warunkach, prawie pod kloszem, czy potrafilibyście dzisiaj zrozumieć to wszystko, co się dzieje? Czy potrafiłabyś zrozumieć drugiego, biednego, głodnego człowieka, gdybyś sama tego nie doświadczyła? Czy potrafiłabyś zrozumieć kogoś, kto mówi, że boli - a sama byś nie doznała bólu? Słucham.

Iwona: Masz rację. Tak... To są wszystkie pytania, jakie chciałam ci zadać. Dziękuję ci, za twoją cierpliwość dla mojej osoby.

Samuel: Miło mi było Iwono, przekazać tobie dzisiaj moje słowa. Jeśli moje słowa momentami nie były zbyt miłe, to musisz mnie zaakceptować takiego, jakim jestem. Jestem i taki mam sposób bycia. I ja ogromnie dziękuję i będę dziękował wam wszystkim kolejno za to, że potrafiliście dotrzeć do umysłu Lucyny - co nam się czasami nie udawało. Muszę powiedzieć szczerze - czasami, pomimo klapsów, jakie otrzymywała - ręce nam opadały przez jej upartość. Dlatego i ja i całe następne grono Istot Duchowych - dziękujemy tobie Iwono...

GROBOWIEC CHEOPSA (9)

Seans nr 9 (metodą chanelingu telepatycznego)
Wrocław, 16 lutego 2003
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Łucja Szajda,
Anna (koleżanka Lucyny)

Łucja - Pytanie od Łucji Slajdy
Anna - Pytanie Anny
Barbara - Pytanie w imieniu Barbary Choroszy
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny

Samuel: Witaj Łucjo. Nietypowe spotkanie jest dzisiaj. Dzisiaj też rozstrzygniemy wiele spraw. Cieszę się ogromnie, że wyraziłaś taką zgodę na tego rodzaju kontakt. Mamy dzisiaj sporo pytań, więc zgodnie z moim zwyczajem - pomińmy dłuższe słowo wstępu. Moje imię, Łucjo, to Samuel - i żeby jeszcze bardziej wyjaśnić, to wyjaśniam: imiona, które kończą się na "el" lub na "-a" należą do sfery najwyższej - czyli niebiańskiej, więc nie lękaj się... Dlatego tak bardzo obawiają się ich ludzie. Zatem Łucjo, od jakich pytań mamy rozpocząć. Słucham.
Łucja: Powiedziałeś Samuelu, że wszystkie osoby biorące udział w "Misji Faraon" mają być "jednakowo odpowiedzialne i ważne?. Jak mogę być bardziej odpowiedzialna, w czym mogę bardziej pomocna, przydatna, co konkretnie robić dla "Misji Faraon"?
Samuel
: Pozostań sobą, miej takie same serce, jakie masz dotychczas Łucjo. Każda misja, jaką zlecamy nie wymaga wielkich poświęceń i "Misja Faraon" też. Ma się to wszystko toczyć w swoim czasie. Łucjo, pytasz - co masz jeszcze zrobić? Otóż nie na darmo nakazaliśmy tobie powrót do tego łańcuszka, a tym łańcuszkiem jest "Misja Faraona?. Jak już zdążyłaś zauważyć Łucjo, z wybranymi przez nas ludźmi nie jest tak do końca, jak byśmy sobie tego życzyli? Są też zgrzyty, czego bardzo nie chcemy. Łucjo, twoja osoba może bardziej niż Iwony - daje poczucie bezpieczeństwa naszej wysłanniczki, inaczej - naszej Lucynie - i to jest istotna sprawa, żeby nasz łącznik był otoczony poczuciem bezpieczeństwa. Dlatego nakazaliśmy tobie wrócić. Słucham.
Łucja: Co to znaczy "otwierać serca"?
Samuel: "Otwierać serce" - ludzie muszą zobaczyć nas i oczami i sercem. Zobaczyć coś jeszcze bardzo ważnego - mianowicie, że wydarzenia, jakie toczą się obecnie nie są tylko dziełem ludzi. Jest to nie przypadek, ale już przemyślana akcja, która jest skierowana w Ziemię od nas. ?Otwierać serca" - to znaczy mówić o przyszłości, mówić o tym, jak wygląda prawdziwe życie. Ale Łucjo - i tutaj trzeba ostrożnie podchodzić do sprawy, gdyż jak wiesz, jak zaczniesz mówić o istotach duchowych, że one istnieją, że one schodzą na Ziemię, mogą ciebie uważać za chorą, stukając się w głowę. Zanim podejdziesz do rozmowy, trzeba ostrożnie się przyglądać takiemu człowiekowi i rozważyć, co można powiedzieć i trafić do serca.
Łucja: Samuelu, przychodzą do mnie różni ludzie po pomoc. Chcę im pomagać, ale czasami nie jestem w stanie. Widzę i czuję, że druga osoba WCALE NIE CHCE się zmienić, mimo deklaracji, chociaż cierpi, jest nieszczęśliwa, krzywdzi innych i siebie. Czy takim ludziom nie można pomóc? Ja nie mogę pomóc?
Samuel: Łucjo, jest tak, że istota ludzka przychodząc na Ziemię - już ma z góry wytyczony plan. Wy to nazywacie "karmą", "ma coś do przeżycia?. Trudno jest trafić do takiego umysłu, który ma już zaprogramowane w momencie zejścia. Na pewno n e jesteś w stanie przekroczyć tej bariery, dotrzeć do umysłu danego człowieka. W takim przypadku musiałoby się coś wydarzyć, co by wstrząsnęło danym człowiekiem. I istotnie, musi to wypłynąć z samego wnętrza osoby zainteresowanej. Łucjo, kiedy pojawi się taki ktoś, kto niby chce, a z drugiej strony chce tkwić w tym swoim nieszczęściu, w tych swoich kłopotach powiedz - co o tym myślisz, przekaż ratunek i - po prostu - pozostaw takiego człowieka. Swoje ziarenko zasiałaś. Jeśli to ziarenko trafi na odpowiedni grunt - zacznie kiełkować. Jeśli nie trafi - ziarenko po prostu zgnije. Słucham.
Łucja: Powiedziałeś Samuelu, że w przyszłości będziecie nam pomagać wybierać "dobre owieczki?. Jak będziemy naprowadzani? Jak będziemy rozpoznawać te osoby? Czy będziemy widzieć znaki na ich ciałach? Czy w jakiś inny sposób?
Samuel: Typowego znaku, który jest przeznaczony dla nas - nie będziecie widzieć, natomiast może się rozwinąć coś takiego jak intuicja, dar jasnowidzenia, czyli - inaczej mówiąc - będziesz odbierać wzrokowo człowieka. Jeśli już się rozwinie taki dar, Łucjo, zobaczysz u danego człowieka kolor ciemny, brudny, szary, to już możesz wiedzieć, że takiemu komuś nie pomożesz. Natomiast druga strona - będziesz odczuwać splotem słonecznym, najczęściej będzie się to u was pojawiać ból, ścisk przy danej osobie. Oznaczać to będzie - musisz dać sobie spokój z tą osobą, bo nie będziesz w stanie jej pomóc, ani jej uratować. Słucham.

Łucja: Samuelu, na czym polega "zrozumienie życia?? ?Sens życia na Ziemi?? Używałeś takiego sformułowania: ?zrozumieć życie?. Co to znaczy "zrozumieć życie"?
Samuel: Jest to istotnie mądre pytanie. Schodząc na Ziemię w danej chwili - istota pozbawiona materii, czyli byt, mówi w ten sposób: ?Schodzę w niewolę ciała?. Założenie było zupełnie inne, kiedy Ziemia była zasiedlana przez istoty ludzkie, gdyż bogowie chcieli stworzyć rasę inteligentną, doskonałą. Ale wyszło inaczej. ?Zrozumieć życie" - to znaczy żyć zgodnie z zamierzeniem, jakie było wcześniej dane przez Boga - żyć szczęśliwie. To jest właśnie to, o co mi chodziło - "rozumieć życie".
Łucja: Samuelu, powiedziałeś, że każdy człowiek ma swojego Opiekuna, czyli Anioła Stróża. Chciałabym nazwać jakoś swojego. Od jakiegoś czasu myślę o Arielu. Czy możliwe jest, aby był moim opiekunem?
Samuel
: Jest coś takiego Łucjo, co może trudno wam zrozumieć, ale spróbuję to wytłumaczyć. Anioł Stróż - to jedno, a Opiekun - to drugie. Jest tak Łucjo - Anioł Stróż schodzi z tobą razem z twoim narodzeniem. Opiekun natomiast pojawia się po pewnym czasie. Wtedy, kiedy to otrzymujesz jakieś zlecenie, albo pracę do wykonania. Twój Anioł jest przy tobie zawsze, natomiast Opiekun pojawił się stosunkowo niedawno. I dlatego to daje ci znaki w snach, chce się już przedstawić, oficjalnie z tobą współpracować. Nie mam nic przeciwko tej istocie duchowej, anielskiej, skoro on sobie ciebie wybrał. Niech tak zostanie. Słucham.
Łucja: Czy mogę wobec tego zwracać się do niego imieniem Uriel?
Samuel
: Łucjo, jak już wiesz - imiona nie mają większego znaczenia. Imiona są potrzebne wam, żeby łatwiej się wam było z nami komunikować. Ta istota duchowa - mówię wyraźnie - duchowa - gdyż ta istota nigdy nie była na Ziemi, nie jest bytem, jest istotą duchową, anielską. Skoro wybrał sobie takie imię, niech tak zostanie. Możesz się do niego tak zwracać. Słucham.
Łucja: Jak mogę się z nim kontaktować, prosić go o pomoc? W jakich sytuacjach? Czy tylko w sprawach misji, czy też pomagając ludziom?
Samuel
: Dnia codziennego, Łucjo, zawsze możesz się do niego zwracać z prośbą, w każdej sytuacji. Jak masz się zwracać? Nie ma formułek, Łucjo, wyrażasz to swoimi słowami i sercem. Może jedynie, jeśli chodzi o kontakt, to w tak błahych sprawach, powiedzmy dobór materiału na sukienkę - tego nie polecam. Słucham.
Łucja: Samuelu, czasami w życiu czułam wokół siebie bardzo negatywną energię, która wzbudzała we mnie lęk.
Samuel:
Jest coś takiego, czego nie poruszałem wcześniej, bo też nikt nie pytał. Otóż na Ziemi aż roi się od wszelkiego rodzaju bytów, istot duchowych. Są istoty, które były ludzkie, które opuściły ciało, ale nie opuściły Ziemi i one też mogą się przyplątać do człowieka żywego. Bo inaczej taki - jak się, przypląta - musi się z czegoś utrzymać, więc korzysta z energii osoby żywej.
Łucja: Jak Samuelu mamy się zabezpieczyć? Mówiłeś wcześniej żeby zerwać kontakt, ale czy jest jakaś mentalna obrona przed tego typu energiami?
Samuel
: Najlepszym sposobem - jeśli już taki się przypląta - nie odpędzaj Łucjo - lecz zapytaj się, czego potrzebuje, jak masz pomóc? Po spełnieniu prośby ta istota po prostu odejdzie, zostawi ciebie. Teraz, kiedy już wybrałaś sobie Opiekuna, możesz za pośrednictwem Opiekuna - kiedy coś takiego się wydarzy - współpracować i pomóc takiej nieszczęsnej istocie duchowej. Nigdy - pamiętaj - nie wypędzaj! Słucham.
Łucja: Czasem Samuelu, kiedy pracuję z jakąś osobą, pomagam jej, czasem jestem bardzo zmęczona, czasem też choruję... Jak się mogę przed tym obronić?
Samuel
: Łucjo, natrafiasz na wampira energetycznego! Kiedy natrafisz na wampira, który jest nieświadomy tego, to jeszcze nie jest tak tragicznie?.. Ale gorzej jest wtedy, kiedy trafisz na świadomego wampira. Wtedy on bez żadnych skrupułów wyciągnie z ciebie tyle energii, ile potrzebuje. Wtedy to właśnie czujesz się źle, jesteś taka wyczerpana. Pytasz jak się zabezpieczyć w swojej pracy przed takimi energiami? Łatwiej jest się porozumieć z istotą bezcielesną, duchową, niż z istotą bytem, istotą ludzką. Jest to faktem, ale powracam do tego, jak masz się zabezpieczyć. Łucjo - to, że zostałaś skierowana na kursy Rejki - to nie był przypadek! Wszystko na twojej drodze jest skrupulatnie wykalkulowane. Otóż na kursie uczą zabezpieczenia przed energiami. Dlaczego tego nie czynisz? Wystarczy zamknąć się w kloszu, albo jeszcze mocniejsza energia zamknięcia - to przecież taka symboliczna szafa z lustrami. Wtedy Łucjo - zaręczam ci - żaden wampir energetyczny nie będzie w stanie tobie zaszkodzić. Słucham.
Łucja: Co się będzie działo w latach 2006, 2009, 2012 na Ziemi?
Samuel: To są te daty główne. Ale pomiędzy tymi wyznaczonymi datami też będzie oczyszczanie. Oczyszczanie trwa od 00 i do 12-tego roku, cały czas. Pomiędzy tymi: 3, 6, 9 i 12 to już będą takie znaki namacalne. Inne lata też będzie oczyszczanie. To tylko, co podałem, chciałem przekazać i potwierdzić. Te daty były też przekazywane innym wizjonerom, którzy już byli wcześniej na Ziemi lub przebywają obecnie. Jedno wielkie sprzątanie. Słucham.
Łucja: Jak będzie Samuelu, wyglądała Ziemia po 2012 roku? Jacy ludzie będą wtedy na Ziemi?
Samuel
: Po 12-tu latach od 00, Łucjo, na Ziemi będzie dużo sprzątania. Jak będą wyglądać ludzie? Pozostanie jeszcze mnóstwo ludzi, ale będą wystraszeni, przerażeni tym, co się wydarzyło i co się za tym kryje. A my dalej będziemy ludzi przygotowywać do tego, żeby otwierać im oczy. Żeby mówić czyją to było zasługą, to wielkie sprzątanie.

Pytania od Anny

Anna: Skoro Biali Bracia pomagali ludziom przy budowie Piramidy Cheopsa - to znaczy, że byliśmy razem? Co było powodem, że tak nie jest, że kanał, tunel został zamknięty?
Samuel: I tutaj postaram się odpowiedzieć w miarę najprościej i najkrócej. Zapytałaś się Anno, kiedy to kanał został zamknięty. W momencie - kiedy na Ziemię przyszedł Książę Pokoju - Wielki Wódz. Otrzymał imię Jezus. W tym momencie połączenia bezpośrednie zostały zamknięte. Można było od tamtego czasu porozumiewać się z wami tylko za pośrednictwem Rady Najwyższej, czyli bogów. Pytasz się - kiedy to się stało? Kiedy Białe Bractwo zaingerowało w Ziemię? Tutaj daty będą odległe, Anno. Stało się to już w momencie, kiedy istoty ludzkie zaczęły być stwarzane i umieszczane na Ziemi. Białe Bractwo i bogowie mieli zamieszkać wyspę, o której już słyszałaś. Tą wyspą była Atlantyda. Miała to być wyspa bogów. Już od tamtego czasu Białe Bractwo schodziło na Ziemię. Dalej - Białe Bractwo brało udział we wszystkich ważniejszych wydarzeniach, które się toczyły na Ziemi - od Atlantydy, aż po przyjście samego Jezusa. Jezus - czyli Książę Pokoju - zamknął tę bramę. A jak już wiesz gdzie jest to brama, to musimy tylko czekać, kie

Anna: Czy dobra energia wysyłana przez ludzi w Kosmos jest blokowana?
Samuel: Otóż Anno, gdyby teraz wszyscy ludzie zaczęli wysyłać do siedziby bogów dobrą, pozytywną energię, energię miłości - wtedy nie trzeba byłoby tyle zachodu, nie trzeba by tak wielkiego oczyszczania. Na Ziemi zaczęłoby się oczyszczać i ta miłość, dobroć zaczęłaby być wszechobecna. Ale tak nie może się stać, gdyż na Ziemi jest zbyt dużo zła, zbyt dużo złej energii i dlatego musi nastąpić oczyszczanie. Słucham.

Anna: Czy Nowa Ziemia to samo, co Orion?
Samuel: Nowa Ziemia to będzie tutaj Anno - tak było mówione. Próbuję obliczyć w waszym ziemskim czasie. Tutaj proszę nam wybaczyć, ale licząc wasz czas ziemski Rada Bogów odbyła się osiem i pół tysiąca lat od Ery Wodnika, a od przyjścia Wielkiego Wodza - sześć tysięcy, sześć i pół tysiąca. Na posiedzeniu tej historycznej Rady powiedziane było: ?Ziemia będzie Nową Ziemią, wzorem dla innych cywilizacji"... Ale to nie nastąpi - musi nastąpić oczyszczenie. Ziemię będą zamieszkiwać ludzie o czystych sercach, czystych umysłach. Tak się stanie Anno, ale dopiero wtedy, kiedy nastąpi rozliczenie, będzie Nowa Ziemia. Słucham.

Anna: Czy wolna wola, którą ma każdy człowiek, to nie za mało, aby nie móc nim manipulować?
Samuel: Wolną wolę otrzymali ludzie już wtedy, kiedy to istoty z zagrożonej planety zaczęły zasiedlać Ziemię. Wtedy to zapadła decyzja; "Dać istotom ludzkim wolną wolę?. Wcześniej tak nie było. Ludzie byli podporządkowani woli bogów. Wcale nie byli niewolnikami, ale posłuszni ich woli. My nie chcemy ograniczać wolnej woli istotom ludzkim, ale życzymy sobie, żeby ludzie umieli korzystać z wolnej woli i rozumu, bo jak do tej pory nie bardzo im się to udaje. Nie w tym kierunku - kierując swój rozum w kierunku wyniszczenia się wzajemnie. Nie o to nam chodziło. Słucham.

Pytania od Barbary

Samuel: Zatem przypadło mi w udziale odpowiedzieć na pytania Barbary. Zatem witaj

Barbaro. Pomimo ostrzeżeń, jakie otrzymałaś, zaczynasz się bać. Zaręczam tobie, Barbaro i mogę powtórzyć, pomimo ucisku i nacisku na twoją osobę - posiadasz ochronę, posiadasz opiekę i po to żeśmy swe oczy skierowali na ciebie. Nie po to, żebyś się teraz bała czy wręcz próbowała skierować głowę - jak struś - w piasek, ale dumnie podnieś głowę Barbaro, gdyż nie każdemu jest dane nam pomagać i służyć - ale pomagać. Nie żądamy też od ciebie niewolnictwa, ale takiej partnerskiej, przyjacielskiej współpracy, Barbaro. Jeśli będziesz uważała, albo dojdziesz do takiego wniosku, że to zagraża twojej pozycji lub może zagrażać twojej sytuacji rodzinnej, kiedy będziesz chciała się z tego wycofać, Barbaro, nie będziemy ciebie siłę trzymać. Naprawdę odniesiemy się z szacunkiem i po przyjacielsku do twojej decyzji. Ale Barbaro, prośba, o którą chcę teraz ciebie prosić, a mam okazję, gdyż mam ten bezpośredni kontakt z tobą. Otóż Barbaro, prosimy.

Samuel: Pytanie - "Triady Anielskie?. To, że nie rozwinąłem tego tematu poprzednio, to nie, dlatego, że z braku moich wiadomości na temat Triad, ale po prostu - z braku czasu. Triady i Białe Bractwo mają ze sobą połączenie, gdyż Triady są wśród aniołów. Jest to hierarchia, Barbaro. Was, ziemskie istoty, powinny interesować tylko trzy poziomy Triad Anielskich. Pierwszy, pierwsza grupa Triad - służy Bogu i nie jest wysyłana do żadnych innych zleceń. Ziemią natomiast opiekują się lub mają zadanie do spełnienia dwie grupy Triad: druga i trzecia. Druga grupa Triad - zarządza Ziemią. Do tej pory - jeszcze zarządza. Natomiast trzecia grupa Triad, Barbaro, czekała spokojnie, aż do momentu Ery Wodnika, czyli wybicia godziny ?00?. Jest to grupa, która jest wysyła a do szczególnych zleceń. I właśnie ta grupa, po raz kolejny jest, zostaje wysłana na Ziemię. Jest to grupa czyścicieli, czyli grupa do "zadań specjalnych?. Grupa trzecia, Barbaro, Triad - bo o to tobie chodziło - co mają za zadanie? Grupa trzecia była na Ziemi kilka razy. Teraz jest już po raz ostatni. Triady Anielskie i Białe Bractwo ze sobą współpracują. Ludziom często o Triadach mówimy też jako o Białych Braciach, gdyż wykonują podobne zadania, co grupa druga. Pierwsza nie bierze udziału, pierwsza pozostaje w niebiosach. Najwyższą grupę w hierarchii Triad Anielskich zajmują Seadfini i Cherubini. Oni pozostają tylko w sferze Niebiańskiej i dają polecenia, zlecenia do wykonania usługi, pracy tym dwóm grupom, czyli grupie, która zarządza Ziemią i grupie, która jest do zadań specjalnych. Tyle mogę w skrócie powiedzieć na temat Triad, Barbaro. Teraz następne pytanie.

Samuel: Zadałaś Barbaro pytanie - czy możesz liczyć na pomoc z naszej strony?
Tak, Barbaro, ale tak mówi mała dziewczynka, która jeszcze się boi. Wcale się nie dziwię tobie Barbaro, bo od lat jesteś otoczona rekinami, którzy tylko czekają, żeby cię pożreć. Ale to nie jest takie proste - pożreć ciebie. Posiadasz pomoc, posiadasz ochronę, Barbaro i tak, jak w każdej sytuacji - wybranie Opiekuna Duchowego - zależy od was samych. Swojego Anioła Stróża - to ty już sobie przyniosłaś, kiedy schodziłaś na Ziemię. Także Barbaro, możesz liczyć przecież na moją pomoc. Ale pytaj, Barbaro, z wiarą. Ufaj. Nie każę ci być ślepo posłuszną, ale ufaj mi, Barbaro. Następne pytanie.

Samuel: Zadałaś Barbaro pytanie - czy masz być dalej w przyjaźni z ludźmi, którzy są narodowości cygańskiej?
Barbaro, ci ludzie są Cyganami, a cóż to ma do rzeczy, że oni są Cyganami?? Czy uważasz, że Cygan nie ma serca? Czy Cygan nie potrafi dać bezinteresownej miłości? Potrafi Barbaro i to może bardziej, niż wszyscy inni ludzie, którzy uważają się, że są normalni. Cygan bardziej ci odwzajemni swoje uczucia, swoją przyjaźń, bo bardziej jest odrzucony przez społeczeństwo. Mogą być twoimi przyjaciółmi i tutaj mogę się podpisać obiema rękami, Barbaro.

Samuel: Powracam jeszcze do Łucji, skoro Łucja ma jeszcze pytanie. Słucham.

Łucja: Nie wiem, czy o to pytanie chodzi, ale pojawiło mi się, że, że jest energia Marii Duval. Czy jest ci znana i czy ta energia Marii Duval mnie wspiera, bo tak deklaruje?
Samuel:
Łucjo, jest coś takiego, jak odbiór energii. Jeśli mówisz o tej istocie i odczuwasz ciepło na sercu lub w splocie słonecznym, to dalej się trzymaj tej energii. Wspierającej cię energii. Słucham.

Łucja: Nie wiem, co jeszcze mam zapytać.
Samuel:
Myślę Łucjo, że ta forma kontaktowania się jest o wiele przyjemniejsza i mniej stresująca, co nie znaczy, że Lucyna jest mniej skoncentrowana. Wręcz przeciwnie. Jej umysł pracuje na najwyższych obrotach. Jeśli zajdzie taka potrzeba, a pytania nie będą zbyt przyziemne, to oczywiście - ja wyrażam zgodę. Mówiąc o przyziemnych pytaniach mogę teraz coś powiedzieć. Wspomnieć, jak to Lucyna była rozdrażniona, kiedy zostało zadane pytanie. Pewna osoba, kobieta, zadała mi pytanie. Powiedziała, że ma przyjaciela, mężczyznę oczywiście. I czy dobrze jest z nim współżyć raz, czy też kilka razy w nocy? Dla mnie to pytanie nie było żenujące, ale u Lucyny - w tym momencie myślałem, że mózg wyskoczy. Oczywiście udzieliłem bardzo poważnej odpowiedzi. Dlatego nie chciałbym narażać na stres Lucynę. Dziękuję za miłe spotkanie.

GROBOWIEC CHEOPSA (10)

Seans nr 10 (metodą chanellingu telepatycznego)
Wrocław, 16 marca 2003

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Łucja Szajda,
Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Łucja - Pytanie od Łucji Szajdy
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz i w imieniu Lucyny Łobos
Andrzej - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza oraz w imieniu Sławy Malarz
Barbara - Pytanie w imieniu Barbary Choroszy zadawane przez Iwonę
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel,: Zatem witam całą gromadę. Bardzo dobrze, że wszyscy jesteście bardzo ładnie przygotowani. I żeby wam sprawić niespodziankę na wstępie, (bo jak już usłyszałem, zaczęliście się licytować, kto będzie pierwszy) - zatem odpowiadam. Barbara będzie jako pierwsza. Już odpowiadam. Barbaro, to ze jest spokój i nastąpiła głucha cisza wcale nie znaczy, ze programu ludzie nie słuchają. Wręcz przeciwnie. Zainteresowanie jest ogromne. Tylko w ludziach pojawia się coraz to większy strach. Dopiero będziesz mieć nawał ludzi, kiedy rozpęta się wojna. Zatem słucham pytań Barbary.

Barbara: Samuelu, przepraszam, za nieprecyzyjne pytanie z ostatniej sesji, które sprawiło ci kłopot... Oczywiście nie mam ani wątpliwości, co do wielkiego serca moich Cyganów, ani lęku, co do mojego zadania. W moim zamyśle sens pytania był bardziej osobisty. Moją troską jest - jak mogę im dać poczucie bezpieczeństwa. Samuelu, nasze informacje są dla nich i dla wielu innych bardzo dobrych ludzi za trudne, mimo, iż staram się mówić prosto. Obecnie ludzie bardzo boją się wojny i zagrożenie widzą totalitarne...
Samuel: Zaczekaj. Barbaro, zadałaś pytanie. Możesz dać poczucie bezpieczeństwa ludziom, a zwłaszcza swoim przyjaciołom - Cyganom, którzy są zainteresowani tym tematem. Barbaro, ty jako... I nie tylko ty... Wy jako istoty ziemskie nie jesteście w stanie dać poczucia bezpieczeństwa lub bezpieczeństwa całkowitego. My, wykorzystując waszą ziemską materię, dajemy tym wybranym ludziom to bezpieczeństwo. Inaczej mówiąc - "znak życia?. Barbaro, jeśli chcesz uspokoić swoich przyjaciół, wytłumacz im, ze posiadają "znak życia?. Nic nie dzieje się przypadkiem i na drodze ludzi wybranych przez nas do pracy dla nas, stają ludzie, którzy mają "znak życia" lub mogą otrzymać "znak życia?. Dlatego Barbaro - przekaz swoim przyjaciołom, żeby się nie lękali, gdyż znajdują się pod tym parasolem ochronnym. Słucham dalej.

Barbara: Samuelu, czy jest możliwe, abyśmy się dowiedzieli coś więcej na temat tego, co będzie się wydarzać na Ziemi w obecnym roku, aby ludzi powiadomić, albo ostrzec?
Samuel: Barbaro - i tutaj nie mogę zbyt jasno się opowiadać, gdyż jest to zabronione. A ponadto - wydarzenia będą drastyczne i nie można wprawiać w przerażenie ludzi. Barbaro, dwóch przywódców - ten, który jest teraz przywódcą Iraku i bin Laden zjednoczą swoje siły. To nie znaczy, że, bin Laden przystąpi do wojny. Inaczej to będzie. Ten przywódca roześle swoich ludzi po całym świecie, którzy będą szerzyć na tym świecie śmierć. I to będzie straszne dla ludzi. Wojna jest nieunikniona. Słucham.

Barbara: Mówiłeś Samuelu, ze informacje z Oriona są przekazywane w pierwszy dzień wiosny i jesieni, czego faktycznie doznałam. Czy przed 21 marca możemy coś w tym kierunku zrobić, gdyż nie wiem jak to się stało poprzednio?
Samuel: Przez wszystkie lata forma była taka sama: pierwszy dzień wiosny i pierwszy dzień jesieni. Największa energia i siła przekazu znajduje się w centralnych punktach - inaczej mówiąc - w Centralnym Punkcie, czyli Piramidzie. Są tez inne miejsca, ale tak naprawdę to w każdym zakątku świata w tych dniach przekazy płyną bezpośrednio z Oriona i można usłyszeć głos. Ten właśnie z zaświta. Słucham.

Barbara: W jakiej relacji do naszej sprawy są Plejadanie?
Samuel: Plejadanie powiadasz. Mam się wypowiedzieć na temat tych istot. Są to istoty tez pochodzące z planety. Trudno mi ją określić, gdyż mapa nieba jest ogromna. Znajduje się tez - jeśli licząc w waszym ziemskim czasie odległość - to niedaleko Ziemi. Są to istoty, które nie biorą udziału w akcji oczyszczania Ziemi. Ale tez nie stoją obojętnie z boku i nie patrzą obojętnie na to, co się dzieje. Poprzez istoty wybrane - takie tez posiadają na Ziemi - przekazują informacje. Uczą tez doskonałości. W ten oto sposób dają znak, ze są i - poniekąd - pomagają. Ale do akcji oczyszczania Ziemi nie zostali zaangażowani. Słucham.

Barbara: Czy możesz powiedzieć mi Samuelu jak wygląda życie na Aszun?
Samuel: Trudno jest to określić słowami, Barbaro. Trudno jest mi znaleźć odpowiednie słowa i odpowiednie miejsce na Ziemi, które by przedstawić obraz tego, jakie jest życie na tej Drugiej Ziemi. Jest doskonałe. Czysta planeta, Szczęśliwi ludzie. I wcale nie jest tam tak, jak to wypowiadałaś w audycji, ze w człowieku musi być trochę dobra, trochę zła, żeby była równowaga. Zło jest pod każdą postacią niepotrzebne i na planecie Druga Ziemia tego zła nie ma. Ludzie żyją w przyjaźni ze zwierzętami. Jest to tak, jak było w planie, zanim nastąpiło tyle zamieszania na Ziemi. Rajska planeta. I taką samą planetę chcemy stworzyć tu, na tej Ziemi, na której wy żyjecie. Nie ma chorób, Barbaro. Ludzie żyją zdrowo a odchodzą - czyli inaczej - opuszczają swoje ciało wtedy, kiedy mają na to ochotę, albo chcą zmienić swoją powłokę. Inaczej podchodzą do umierania. Tak naprawdę na tej Drugiej Ziemi pojęcie umierania jest pojęciem nieznanym. Barbaro, trudno mi znaleźć odpowiednie słowo jak tam jest. Życzyłbym sobie, co bym w kró

Barbara: Chciałabym wiedzieć jak odżywiali się w Egipcie najwyżsi kapłani i kapłanki?
Samuel: To znaczy Barbaro - ciebie interesuje ten czas, kiedy była budowana Piramida. Otóż Cheops i jego rodzina zbytnio nie odstawali od spożywanych posiłków od reszty ludności. Jak się odżywiali? Zdrowo przede wszystkim się odżywiali, Barbaro. Spożywane w dużych ilościach były ryby, warzywa. Uprawiana była - wbrew temu, co mówi nauka, ze w obrębie Piramidy nic nie rosło. Jest to bzdurą. Odpowiednie nawadnianie powodowało, ze w obrębie wielu kilometrów była żyzna ziemia. Otóż uprawiana była kukurydza, oliwki, winogrona. Jedli tez ptaki, czyli przepiórki, gęsi. Baranina i wszystko, co można było z baraniny zrobić. Nie była jedzona wieprzowina gdyż tego mięsa nie znali. Mleko wielbłądzie - jego przetwory. Takie było pożywienie Egiptu, faraonów i innych ludzi. Słucham.

Barbara: Czy jest to możliwe, aby osoby powiadomione o misji, otrzymały od ciebie Samuelu jakiś znak?
Samuel: Osoby, które otrzymały informacje, usłyszały o Piramidzie - otrzymają znaki. Mogę tobie zaręczyć - nasza cierpliwość tez ma swoje granice. Potrafimy potrząsnąć - nie zabierając życia. I tak chyba trzeba będzie postąpić już z wieloma istotami, które usłyszały o Piramidzie i o Faraonie. Słucham.

Barbara: Co mogę jeszcze zrobić dla naszej sprawy?
Samuel: Barbaro, robisz bardzo dużo i jestem naprawdę z ciebie dumny. I - Barbaro - będziemy ciebie chronić, gdyby przypadkiem jakieś niepowołane duszyczki chciały przeszkodzić tobie na tej drodze. Czyń tak dalej, Barbaro. Przekazuj ludziom nasze przesłania i ostrzeżenia - co ich czeka. Może i wszystko. Zacznij mówić "Czas najwyższy", a my dokonamy reszty. Słucham.

Barbara: Samuelu, czy jesteś sumeryjskim Bogiem Enki, Samaalem, synem Boga Anu, a Jahwe jest sumeryjskim Enlilem?
Samuel: Barbaro - i tutaj jestem ogromnie zaskoczony i dumny. Wypowiedziałaś słowo "Jahwe?. Barbaro - jestem synem Boga Jahwe. Jest to prawdą. Jednym z pierwszych synów Boga Jahwe. Słucham.

Barbara: Czy słusznie kojarzę was z Ennochem i Eliaszem?
Samuel: Słusznie tak nas kojarzysz, ale Eliasz jest w następnej kolejności tworzonym duchem szczebla najwyższego i moim bratem.

Barbara: A co z Inkhursak, inaczej Innaną?
Samuel: Wszyscy, których wypowiadasz są tworzeni przez Boga Najwyższego - czyli mojego ojca: Boga Jahwe.

Barbara: O co chodzi w rozpoczęciu wojny na terenie Iraku, na terenie dawnej Mezopotamii i Palestyny?
Samuel: Jak myślisz Barbaro? Otrzymałaś już tyle informacji na temat oczyszczania. Otóż czas misji oczyszczania rozpoczęty. Wybiła godzina zapłaty. I to jest właśnie to. Jahwe, Bóg Ojciec powiedział wyraźnie: ?Oczyszczanie Ziemi rozpocznie się w Erze Wodni a od małego państwa?. Te historyczne słowa wypowiedział na tej historycznej Radzie Bogów. I do tego pytania jeszcze powrócimy, ale teraz - słucham ciebie dalej.

Barbara: Dlaczego w starożytności obszar delty Wisły nazywano Erydanem?
Samuel: Barbaro, w dziejach historii pojawiali się różni ludzie. Byli tacy, którzy chcieli za wszelką cenę zaistnieć. Być zauważonym i podziwianym przez całą resztę ludzi. Dlatego tez wiele istot ludzkich podszywało się pod - na przykład - bezpośrednią znajomość z samym Bogiem, który nadawał imiona nie tylko rzekom, ale państwa. Ale tak naprawdę to były wymysły ziemskie - ziemskich ludzi. Słucham.

Iwona: Dobrze Samuelu, dziękuję. To są wszystkie pytanie, które prosiła o zadanie Barbara.
Samuel: A tak dobrze mnie się zaczęło rozmawiać z tobą, Barbaro. Widzisz Barbaro - im dłużej z sobą się przyjaźnimy, tym robi się cieplej... Myślę Barbaro, ze jeszcze będziesz miała okazję niejedną zadać albo bezpośrednio pytanie, albo poprzez łącznika - Lucynę. Dziękuję tobie - Barbaro. Skoro macie rodzynka w tej grupie - zatem słucham ciebie Andrzeju i witam.

Andrzej: Witam Samuelu, cieszę się, ze masz poczucie humoru...
Samuel: Jak zawsze, Andrzeju, zresztą...

Andrzej: Samuelu, mam pytanie dotyczące Oriona. Czy znana ci jest energia Patricka Geryla z Belgii, który napisał książkę "Proroctwo Oriona na rok 2012"?
Samuel: Andrzeju, jest coś takiego. Działamy na dwa fronty - jak już wiesz. I współpracujemy my, jako istoty duchowe, z bytami z Oriona. Bezpośredni kontakt tego człowieka jest z bytami z Oriona, nie ze mną. To z Oriona, od naukowców on otrzymywał informacje. Słucham.

Andrzej: W książce Patryk Geryl pisze, ze w grudniu 2012 roku ma nastąpić odwrócenie biegunów ziemskich i totalna katastrofa, taka, jaka była w czasach Atlantydy. Czy to jest prawdą?
Samuel: Niezupełnie jest to prawdą. Nie chcemy niszczyć Ziemi - gdyż jest zbyt cenna. I dodatkowo, Ziemia jest połączona w jednym pasie w Układzie Słonecznym z innymi planetami. Zakłócenie tego systemu mogłoby wywołać katastrofę w Kosmosie, a wcale nam na tym nie zależy, gdyż inne cywilizacje muszą się swobodnie poruszać po wszechświecie. A gdyby to nastąpiło i Ziemia by wypadła z tego układu słonecznego - powstaje kosmiczna dziura, nie do przeskoczenia dla innych cywilizacji. Dlatego, jak już wiecie - kiedy ludzie będą tacy zatwardziali, to wolimy usunąć wszystkich z Ziemi, a sama Ziemia pozostać musi. Nie bądźcie tacy przerażeni, gdyż po to wybieramy już teraz ludzi, żeby pozostali na Ziemi. I ci wybrani otrzymają "znak życia?. Ale tutaj muszę jeszcze coś powiedzieć, co miała powiedziane Iwona. Skoro powstanie ogromne zniszczenie to byłoby nieludzkie wybrane osoby zatrzymywać i skazać na cierpienie. Lepiej tych tez zabrać a dopiero potem, kiedy Ziemia zostanie przez istoty z Oriona uporządkowana, sprow

Andrzej: Czy kontakt z Patrickiem Gerylem jest potrzebny? Przydatny?
Samuel: Tak Andrzeju, bardzo przydatny z tego, prostego względu. Człowiek ten, po przeczytaniu sesji i rozmowie z tobą - mało ze potwierdzi wiarygodność słów Lucyny, ale może dopomóc w prowadzeniu misji. Dlatego Andrzeju, bardzo się cieszę, ze chcesz nawiązać kontakt z tym człowiekiem. Słucham.

Andrzej: Napisałem do niego list za pomocą naszej atrapy pod tytułem "komputer?. W dalszym ciągu czekam na odpowiedź i mam nadzieję, ze będę mógł go spotkać w przyszłym tygodniu, ponieważ jadę do Belgii.
Samuel: Andrzeju, coś tobie powiem takiego. Przypuśćmy, ze to ty jesteś tą osobą, która napisała tę książkę i nagle otrzymujesz list, w którym - tylko innymi słowami - ale dokładnie pisze to, co on ma przekazywane z Oriona. I tym bardziej, ze ten list pochodzi z dalekiego kraju. Jaka byłaby twoja reakcja? Na pewno - ogromne zaskoczenie. To, ze jedziesz do tego kraju - wiem. I bardzo ciebie proszę - nawiąż kontakt z tym człowiekiem. Już ochłonie z tego, co przeczytał. Słucham.

Andrzej: To znaczy czy mam napisać jeszcze jeden list - to masz na myśli?
Samuel: Tak, a potem już bezpośrednie spotkanie.

Andrzej: Jeśli da mi odpowiedź.
Samuel: Bezpośrednie spotkanie. Bądź takim człowiekiem, którego wyrzucają drzwiami, ty wejdziesz oknem. Słucham.

Andrzej: Samuelu, Patrick, Geryl w swojej książce pisze o ogromnym labiryncie, który podobno jest gdzieś w Egipcie, którego on szuka, który był budowany - według niego - 365 lat. Czy taki Labirynt istnieje?
Samuel: Istnieje Andrzeju. Wejście do Labiryntu - jak i cały właściwie Labirynt (poza niewielką częścią) - jest zalane jeziorem. Ale Labirynt istnieje. Do Labiryntu - jeśli się dostaniesz - wejdziesz i nie ma tam wody. Dopiero przykryty Labirynt jest zalany wodą. Jest to jezioro Moerisa. Słucham.

Andrzej: Samuelu, przechodzę do następnego tematu, do szukania pieniędzy na projekt Cheopsa. Czy znana ci jest energia Aleksandra Gudzowatego? Jest to jeden z najbogatszych ludzi w Polsce.
Samuel: I teraz mogę potwierdzić słowa, które wcześniej wypowiedziała Iwona. Ten człowiek dał całkowite pełnomocnictwo w swoim sekretariacie i na wszystkie listy, w których żebra się o pieniądze odpisywać: ?nie?. Ten człowiek na oczy tego listu nie widział Odpowiedział sekretariat. Takich, podobnych listów, gdzie go proszą o pieniądze jest codziennie dużo. Słucham.

Andrzej: Samuelu, w jaki sposób przekazać tobie czyjąś energię?
Samuel: W taki sam sposób, jak rozmawiasz dzisiaj ze mną. Bezpośredni. Ja ciebie usłyszę. Przemów do mnie - i już wystarczy. To jest przecież energia. A jak nie wiesz, jak działa energia, to ja tobie, Andrzeju, zaproponuje prosty test. Taki ziemski. Otóż tak to wygląda. Włóż palec.... Do odbezpieczonego kontaktu i kiedy poczujesz ten prąd, to wyobraź sobie, ze w taki sposób płynie energia od ciebie do mnie. Słucham dalej.

Andrzej: Samuelu, jednym z moich pomysłów na znalezienie złota jest skontaktowanie się z polską telewizją i zaproponowanie im programu. Czy sądzisz, ze to jest dobry pomysł?
Samuel: Andrzeju, ja już to dawno miałem w planie, ale jak wiesz, jestem tylko duchem i żeby coś zrealizować potrzebuję was, czyli ziemskiej materii. Dlatego ja już dawno tobie zaproponowałem: książka i film. To są dwie rzeczy, które naprawdę dadzą złoto. Telewizja - oczywiście. Film - to będzie film naprawdę dobry i przyniesie dużo złota. To, co teraz wy oglądacie jest niczym z tym, co może być nagrane, albo zrobione. Jest materiału sporo. Słucham.

Andrzej: Samuelu, sądzę, że też nieprzypadkowo pojechałem na Ukrainę w zeszłym tygodniu. Czy kierunek Ukraina rokuje nadzieje na znalezienie sponsorów?
Samuel: Niech się tylko rozpęta wojna, a ty zaczniesz głosić... A my zaczniemy więcej mówić - co tez się będzie działo. Widzisz Andrzeju - Ukraina i cała Rosja - jak wszędzie są ludzie tacy i inni, dobrzy i źli. Tam się ludzie boją, a kto się boi, zaczyna myśleć. Myślę, ze tam będziesz miał duży posłuch, Andrzeju, jeśli zaczniesz mówić o nas, o tym, co się będzie działo, będziesz mówił o Faraonie. Słucham.

Andrzej: Dziękuję, już zacząłem to robić. Samuelu, mam pytanie w związku z poprzednią sesją... Powiedziałeś, ze przybycie na Ziemię Księcia Pokoju, czyli Chrystusa przerwało połączenie z Orionem. Co masz na myśli? Dlaczego to się stało?
Samuel: Jest to temat głębszy, Andrzeju. Tak zdecydowała Rada Bogów, na tej pamiętnej Radzie, która się odbyła. Otóż Rada Bogów uchwaliła, ze, kiedy na Ziemię przyjdzie Książe Pokoju i potem odejdzie, kontakt z Orionem zostanie przerwany. Nie zupełnie, bo jest nadzór cały czas, ale już nie taki bezpośredni, jaki był do czasu zero, kiedy się urodził Wielki Wódz, czyli wasz Jezus. Gdybym chciał rozwinąć temat to podejrzewam, ze zastałby nas świt. Dlatego - powiem w skrócie. Jezus, czyli Wielki Książe miał być tym pierwszym zwiastunem tego, co się będzie działo. Był pierwszym Prorokiem, który już zapowiadał wielkie oczyszczanie. I dlatego Rada uchwaliła taką właśnie rzecz: ?Pozostawimy ludzi na 2000 lat nie samym sobie" - gdyż ludzie otrzymali jak wiesz ro um i wolną wolę, ale już nie był taki nadzór z planety, z Drugiej Ziemi, jak do momentu narodzin Jezusa. Jezus odciął tą drogę - czyli zamknąć bramę. Słucham.

Andrzej: Samuelu, mam pytanie od Sławy Malarz z Chicago. Czy znasz jej energię?
Samuel: Znam. Słucham pytania Andrzeju.

Andrzej: Sława pyta, co ona i jej medytująca grupa może zrobić, żeby pomóc w przyspieszeniu misji?
Samuel: Cieszy mnie bardzo, ze sprawę misji, sprawę Faraona, w sprawę oczyszczania Ziemi wchodzą coraz to większe grupy. Przekazuję Andrzeju, grupie, co tez następuje. Raduje się serce, gdy się to słyszy, ale wobec potęgi zła i potęgi tej brudnej energii, która jest na Ziemi na obecny czas, ta grupa nie jest w stanie nic zrobić. Ale to, co są w stanie zrobić - to niech przemawiają do serc ludzi i mówią o miłości, mówią o tym, ze będzie ta Ziemia czysta. Przede wszystkim niech przekazują spokój i miłość. Ale tak jak już powiedziałem Łucji podczas spotkania - ostrożnie dawkować tą miłość i przyglądać się istotom ludzkim, komu się przekazuje tę energię i komu się przekazuje tą miłość. Sami, Andrzeju, ani Ziemi, ani ludzi nie uzdrowią. Taka jest prawda. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo Samuelu. To wszystkie pytania, które miałem do tej pory.
Samuel: I ja dziękuję. Zatem, któraż was Iwono, albo ty Łucjo jako pierwsza?

Łucja: Witaj Samuelu. Cieszę się, ze mogę cię spotkać i zadać ci kilka pytań. Pierwsze pytanie: czy możemy jeszcze coś zrobić czy jakieś działania w związku z misją "Faraon" podjąć? Czy byś coś radził, wskazywał?
Samuel: Już czasami to, co mogę powiedzieć - na ten wasz.. Nie wasz... Ale istot ludzkich upór. Ręce opadają. Tylko złoto i złoto... Jakby to było najważniejsze. Na Drugiej Ziemi to jest w ogóle bez znaczenia. Nawet ten, co nie ma złota, tez bardzo dobrze żyje. A u was te pieniądze przesłoniły wszystko. Łucjo, to, co robisz do tej pory jest dobre. Nawet, gdybyś beczkę soli zjadła, nie jesteś w stanie tym zatwardziałym sercom, serce otworzyć. Tak już miałaś powiedziane. Patrz sercem Łucjo i intuicyjnie odbieraj, komu możesz pomóc. Jeśli na swojej drodze spotkasz skamieniałe serce - zostaw taką istotę samej sobie. Może kiedyś, jak naprawdę się zacznie ogromne oczyszczanie, coś tam sobie przypomni i zacznie kiełkować. Ale póki, co, na dzień dzisiejszy Łucjo, dobrze postępujesz i nie możemy ani tobie, ani całej reszcie narzucać zbyt dużo obowiązków, czyli dawać tyle obowiązków, ze nie bylibyście w stanie udźwignąć. Wszystko w swoim czasie. Słucham.

Łucja: Samuelu, mówiłeś poprzednio, ze obecne, dziesiąte wcielenie, jest ostatnim wcieleniem, a z drugiej strony, ze, jeśli w tym oczyszczaniu umrze osoba, która nie ma znaku życia na Ziemię już nie powróci.
Samuel: Tak mówią słowa Biblii. Przy wielkim zmartwychwstaniu, przy wielkim oczyszczaniu będą rozliczani żywi i umarli. Umarli to ci, którzy są tam, po tamtej stronie. Będą rozliczeni. To nie jest tak, ze będzie im wybaczone, gdyż to, co jest, było głoszone od już bardzo wielu lat, a zwłaszcza przez ostatnie 2000, to jest tak dużo informacji, tak dużo słów popłynęło, ze trudno powiedzieć którejś istocie, nawet już duchowej: ?Boże, ja nie słyszałem", czy: ?Boże, ja nie wiedziałem?. Już takiej wymówki nie będzie. Dlatego rozliczanie będzie i w zaświatach i na Ziemi. Słucham.

Łucja: Powiedziałeś też Samuelu, ze istoty ludzkie były stwarzane i umieszczane na Ziemie z innej planety. Gdzie naprawdę powstał człowiek? W jaki sposób został stworzony? Czy historia Adama i Ewy jest prawdziwa?
Samuel: Podoba mi się dzisiejszy seans. Jak były stworzone istoty? Powiedzmy - dwie grupy Łucjo stworzone przez samego Boga Jahwe - i te przybyłe z planety znajdującej się pomiędzy Jowiszem a Marsem. Tam tez była planeta. Warunki na tej planecie były dokładnie takie same, jak na waszej Ziemi. Natomiast istoty ludzkie stworzone przez samego Boga Jahwe, który stwarzał w zespół z innymi, podlegającymi sobie aniołami. Tak, że kiedy sprowadzane były istoty z tamtej planety, na Ziemi już byli ludzie. Ci, którzy zostali stworzeni przez samego Boga. Pytasz, jak to się mogło dziać i czy Adam i Ewa to jest mit, czy fakt?? Jest to fakt, ale nie byli jedynymi tylko istotami, Łucjo. Adam i Ewa, kiedy zostali stworzeni - na Ziemi już były inne istoty, łącznie z tymi, którzy przybyli na Ziemię. Po to stworzył Bóg tych dwoje ludzi, żeby pokazać jak można żyć doskonale - w doskonałych warunkach. I nieprawdą jest, że Adam i Ewa nie opuszczali tego ogrodu. Wręcz przeciwnie. Wychodzili poza ten teren ogrodu. Przychodziły inne i

Łucja: Samuelu, otrzymałam niedawno list od osoby zupełnie nieznanej, która nie wiem skąd, mój adres znalazła. Osoba mówi, ze jest jasnowidzącą. Ostrzegła mnie w liście, ze grozi mi wielkie niebezpieczeństwo od osoby z mojego otoczenia i ze ona może mi pomóc za drobną opłatą. 0, Ja wiem, ze mam najlepszą opiekę i nie boję się niczego, ale chciałabym, abyś to skomentował, czy to jest naciąganie prymitywne, czy tez jakieś ostrzeżenie jednak?
Samuel: Takich, którzy będą, albo będą jeszcze próbować w dobrej wierze (za dobrą opłatą) ciebie ostrzec, żebyś się mogła dostać pod ich opiekę, będzie więcej. Było tez zacytowane w Biblii - jeśli macie czas i ochotę, zajrzyjcie do ostatniej księgi Apokalipsy Jana, gdzie jest wyraźnie powiedziane: ?Pojawią się na Ziemi fałszywi prorocy", którzy będą zwodzić. Mówić o miłości a tak naprawdę - miłości w nich nie będzie. I tym oto sposobem Łucjo, mogłabyś trafić w ręce szarlatanki. Bezpodstawne są jej słowa. Lepszej opieki, jaką posiadasz, już mieć nie będziesz. Słucham ciebie Iwono.

Iwona: Powiedziałeś Samuelu, ze macie swoje sposoby wybierania osób powołanych, wybranych. Jakie to są sposoby?
Samuel: Osoba, czy to jest osoba - byt w ziemskiej powłoce, czy tez istota, która przybyła celem przerobienia swojego oczyszczania, jest obserwowana - bo istot duchowych po Ziemi kręci się ogromnie duża ilość. Jak to robimy? Otóż istota duchowa, która ma zejść na Ziemię deklaruje wstępnie, ze chciałaby współpracować z nami. Wyrażamy zgodę i ta istota, która już przyodziewa się w ziemską materię zaczyna być obserwowana od chwili urodzenia i poddawana próbom. Próbom wszelakiego rodzaju. Jeśli przez te wszystkie próby przejdzie pomyślnie, wtedy my się ujawniamy. Podstawiamy istoty, które dają znak, ze jest się tą osobą wybraną, albo podsyłamy jakąś książkę do przeczytania, albo, jeśli istota ma silną psychikę - bezpośrednio się kontaktujemy. I tak to się zaczyna toczyć, ale kiedy już ta osoba czuje, ze jest tą wybraną - wcale się próby nie kończą. Dopiero wtedy na tej drodze tej osoby pojawiają się kamienie. Jeśli i tę próbę wytrwa, wszystko wtedy już toczyć się zaczyna gładko. Tak, że - Iwono, bycie z nami, czy

Iwona: Samuelu, mówiłeś o pierwszym dniu wiosny i pierwszym dniu jesieni, jako o takich ważnych dniach, w których najwięcej informacji płynie tutaj do nas na Ziemię. Czy planując naszą wyprawę do Egiptu powinniśmy brać pod uwagę te właśnie dni, aby znaleźć się przy Piramidzie, w Piramidzie w tych właśnie dniach?
Samuel: Nie Iwono. Ta misja jest już zaplanowana i te ważne dni w roku nie mają istotnego znaczenia w misji "Faraon?. Te otwarte kanały w tych dwóch dniach są po to, żeby ludzie usłyszeli i zobaczyli, ze nie są sami na Ziemi, że jeszcze oprócz nich je t ktoś inny, że jeszcze ktoś kieruje ludźmi. Słucham.

Iwona: Samuelu, jak było zorganizowane zaplecze dla ludzi pomagających istotom z Oriona w budowie Piramidy? Rozumiem, ze dla tych ludzi, którzy pomagali, potrzebni byli inni ludzie, którzy ich żywili, dbali o porządek, higienę. Jak to życie wyglądało od tej strony?
Samuel: Chociaż to, można powiedzieć, warunki prymitywne, gdyż to były namioty, ale moglibyście się dzisiaj uczyć życia i organizacji pracy od tamtych ludzi. Tylko, ze tamtymi ludźmi kierowały istoty z Oriona. Wszystko bardzo precyzyjnie było uporządkowane, zorganizowane. Każdy miał swoje miejsce, Iwono. Namioty ludzi i pomieszczenia dla zwierząt. I pomieszczenia, gdzie produkowana była żywność - to już nie były namioty, Iwono, tylko pomieszczenia budowane z kamienia. Na pewno czytałaś w piśmie "Nieznanego Świata" - i tutaj chciałaś zadać wiele, wiele pytań. Otóż budowa Piramidy - jak już wiesz - była prowadzona nocą. A dlaczego - to tez było mówione. I wcale nie było tak, jak pisze się w "Nieznanym Świecie?. Otóż były budowane drogi z kamienia, Iwono. Drogi, gdyż tego kamienia było pod dostatkiem. Bloki, jak wiesz, były szlifowane dokładnie, więc pozostawały małe kawałki kamienia, z którego trzeba było coś zrobić, więc było to użyte do budowli. Tak ze, Iwono, sanitariaty, baseny, to wszystko

Iwona: Dziękuję Samuelu. Czy w całym wszechświecie tylko Ziemia, nasza Ziemia ma materię? Czy ma istoty zbudowane z ciała fizycznego takie jak nasze? Czy jeszcze jakieś inne planety posiadają taką materię jak nasza?
Samuel: I tutaj odzywa się w pewnym rodzaju pycha istot ludzkich, uważających się za piękne, doskonałe. To, że tylko na Ziemi posiada się takie ciało. Nie Iwono. Materię posiadają inne planety też. Materię posiadają na Drugiej Ziemi o wiele lepszą niż wasza. Materię posiadają na Syriuszu. Materię posiadają Plejadanie - i to powinno wam wystarczyć. Na innych planetach poza waszym układem słonecznym też są istoty. Czy to jest ważne, jaką się posiada materię, czy ważna jest sama istota - jaka ona jest. Słucham.

Iwona: W którym momencie do naszych ludzkich ciał wstępuje duch? Czy w momencie poczęcia, czy przed urodzeniem, czy po urodzeniu?
Samuel: Mądre pytanie - i odpowiem tobie. Otóż jest to tak Iwono. Duch, zanim zejdzie na ziemską wędrówkę, czyli inaczej mówiąc - do niewoli ciała, najpierw wybiera sobie opiekunów ziemskich, czyli rodziców. Potem następuje ziemskie zapłodnienie. Duszek, który już sobie wybrał rodziców patronuje przebiegu ciąży i czeka. Kiedy dziecko jest w łonie matki jest złączone jednym duchem. Jest to jedno ciało. Kiedy następuje poród - duch schodzi na Ziemię i czeka. I schodzi już razem, ze swoim Aniołem Stróżem. Bywa tez tak Iwono, że dany duch, w ostatniej chwili, czyli w chwili narodzin, rezygnuje. Jest takie prawo - ma prawo zrezygnować. I kiedy, w trybie natychmiastowym, nie znajdzie się duch zastępczy - dziecko po prostu, po urodzeniu - umiera, gdyż nie posiada ducha. A ciało bez ducha nie ma życia, nie ma tego tchnienia. I dlatego duch, który jeszcze nie zszedł na Ziemię - czeka do chwili urodzin. Taka jest procedura i tak pozostanie. Słucham.

Iwona: Dziękuję ci za wyjaśnienie tego tematu. Powiedziałeś również Samuelu, że po odejściu z Ziemi, duch dostaje się do "poczekalni", do "świata przejściowego?. A co z kolei musi się wydarzyć dla takiego ducha, aby został - jak to nazwałeś "czysty" i trafił do was, albo do Białego Bractwa?
Samuel: I dużo i niedużo. To zależy jak wy na to patrzycie. Schodzi się na Ziemię po to, żeby się oczyścić i doskonalić. Kiedy Rada lub Istoty Duchowe z Triad - czyli z pierwszej grupy Triad uznają, ze taki duch oczyścił się dostatecznie, to przebywa jeszcze jakiś czas w tej, tak zwanej "poczekalni" - waszym językiem mówiąc - czyściec, albo my to na to mówimy "wolny świat", to wtedy przechodzi do wyższego poziomu i tam jeszcze czas jakiś, będąc istotą duchową, się oczyszcza? I z tego drugiego poziomu już ma prawo pomagać ludziom. I z tego drugiego poziomu pochodzą tak zwani opiekunowie, a wy to nazywacie Aniołem Stróżem. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy możesz coś powiedzieć więcej o zasadach i prawach, jakimi rządzi się twój świat duchowy?
Samuel: Dla was, istot ziemskich Iwono, jest to prawo zupełnie niezrozumiałe i na pewno zupełnie nie do przyjęcia. Iwono. W naszym świecie duchowym, tym już najwyższym, niebiańskim, jesteśmy podporządkowani Energii Najwyższej, czyli - jak już wiesz - Jahwe. I wcale nie uważamy tego, jako przymus. Jesteśmy szczęśliwi, ze możemy podlegać Bogu i jemu służyć. Jest to radością największą i szczęściem. Słucham.

Iwona: Czy czas od śmierci Faraona, do nastania Ery Wodnika musiał upłynąć, żeby móc znaleźć klucz do bramy? Czy ten czas spełnia jakieś warunki, oprócz tego, ze wyznaczyła go Rada?
Samuel: Tak zdecydowała Rada Bogów, która wyznaczyła czas: ośmiu o pół tysiąca lat. Od tej pamiętnej daty, na Ziemi miały się rozgrywać wydarzenia. Znaczące wydarzenia, które miały albo pozostać dla ludzi jako znaki, albo tez wstrząsnąć ludźmi. I tymi znakami po drodze był potop. Znany wam potop biblijny. Potem w międzyczasie były wojny, ale to już jest mniejsze. Dalej, następnym znakiem miał być wybudowany znak, który miał przetrwać do właśnie Ery Wodnika. Była to Piramida. Następnym znakiem, który miał być dany ludziom miał być Książę Pokoju. I tak przez te wszystkie tysiąclecia ludzie otrzymywali znaki do wypełnienia się czasu, czyli do upłynięcia tych 8.500 Lat i doczekania Ery Wodnika. Słucham.

Iwona: Czy kanał z Nową Ziemią ma służyć tylko ludziom, czy innym istotom? Komu ma służyć?
Samuel: Kiedy już Ziemia zostanie uporządkowana kanał może służyć wszystkim istotom, które zamieszkują wszechświat i są istotami już doskonałymi. Nie będzie kanał zamknięty dla innych istot. Można się będzie, więc poruszać po wszechświecie w różnych kierunkach. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Teraz chciałabym jeszcze zadać pytania od Lucynki. Pytanie pierwsze. ?Chciałabym usłyszeć historię upadku Babilonu".
Samuel: Trochę się to przeciągnie i tez nie będę mógł rozwinąć tematu, gdyż jest to bardzo długi temat. Babilon - historyczny Babilon. Specjalnie było tak zorganizowane przez Radę Bogów, gdyż - jak już wiecie - my wyprzedzamy naukę i wyprzedzamy czas. Już było wiadome, ze będą dwa Babilony. Ten Babilon, który był 7.000 Lat przed Erą Wodnika, czyli 5.000 Lat przed przyjściem Jezusa. Nie było to duże państwo. Małe, gdzie ulokowały się światłe umysły i istoty ludzkie otrzymały wolną rękę postępowania. Ale było powiedziane: ?Będziecie obserwowani?. Tak tez się stało. Było to państewko o bardzo wysokiej kulturze i światłych umysłach ludzi. Miało tez być powiedziane - kronikarze mają szczegółowo notować wszystko, co się będzie działo w tym Babilonie po to, żeby historia powtórzyła się już w Erze Ryby i Wodnika. Dlatego to, mamy w tym obecnym czasie Ery Wodnika Babilon drugi. O wiele straszniejszy, niz. tamten, gdyż w dawnym Babilonie rzeczy się działy okrutne, ale w dzisiejszym Babilonie o głowę, o niebo ludzie przewyższyli tamten.

Iwona: Dziękuję, właściwie odpowiedziałeś na drugie pytanie, które chciała zadać Lucynka, ale być może można jeszcze rozwinąć ten temat, ponieważ to pytanie brzmiało: ?Czy jeszcze jakiś, poza tym, co powiedziałeś, związek, ma dawny Babilon z czasami Wodnik ?"
Samuel: Jest dawny Babilon i Babilon Wodnika, czyli wasz obecny - prawie odbiciem lustrzanym, ale w większym, silniejszym wydaniu jest dzisiejszy Babilon. Słucham

ciebie Łucjo. Wystarczy pytań Lucyny.

Łucja: Samuelu, w związku z trudnościami, jakie się pokazują odnośnie zdobycia złota, czy możliwe jest, ze Faraon ujrzy słońce w przyszłym roku, a nie w tym roku?
Samuel: Jest możliwe, Łucjo, jest możliwe. Ale nie troskaj się, gdyż - jak obiecałem - wpakuję was do pociągu. Ludzie wybrani jadą do Piramidy tym pociągiem. Nie wybrani, już się nie będą w stanie - jak to mówicie - załapać. Jest to możliwe, ze nie ujrzy słońca, ale nie jest to tez tragedią, gdyż będziemy czekać, aż się to złoto pojawi i coraz to więcej ludzi otrzyma potężne klapsy. I coraz to większa grupa ludzi przejrzy na oczy i zacznie rozumieć, ze coś w tym musi być. Nie jest to tylko dziełem ludzkim, to wszystko, co się zacznie dziać. Po to chcieliśmy wydobyć mumię Faraona, żeby oczyszczanie było łagodniejsze. A skoro ludzie bardzo chcą mocnych wrażeń - to zaręczam was tutaj. Otrzymają te wrażenia, o jakie proszą. Słucham.

Łucja: Dziękuję, chodziło mi tylko, ze termin... że niekoniecznie w tym roku mógłby być wyjazd zrealizowany - jeśli chodzi o znalezienie grobu. Wszystko, dziękuję.
Samuel: Czy jeszcze są pytania?


Andrzej: Ja jeszcze mam pytanie Samuelu. Powiedziałeś o współczesnym Babilonie. Gdzie lub, czym jest współczesny Babilon?
Samuel: Rozejrzyj się Andrzeju dobrze a zobaczysz go wszędzie, naokoło. Gdzie byś nie popatrzał, gdzie byś nie dotknął - tam wszędzie masz wielki Babilon? To jest właśnie Babilon. Żyjesz w nim. Dotykasz go każdego dnia. Babilon ciebie otacza, ale nie osacza, gdyż na to już nie pozwolimy.

GROBOWIEC CHEOPSA (11)


Seans metodą chanelingu telepatycznego
Wrocław, 31 marca 2003
Uczestnicy: Lucyna Łobos,
Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Andrzej - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza oraz w imieniu Patricka Geryla
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.

- Usytuowanie i budowa Wielkiego Labiryntu.
- Jak odnaleźć "Złote Komnaty"?
- Czy w roku 2012 będzie przebiegunowanie Ziemi?
- Kiedy i dlaczego kanał z Orionem został zamknięty?
- Cywilizacja Liry.
- Kto pomagał podczas katastrofy Atlantydy?

- Dusza samobójcy


Samuel: Zanim przejdziemy do istoty sprawy, powiem słowa dwa. Mam was do misji. Dużo, bardzo dużo zainwestowaliśmy i będę powtarzał wiele razy. Jesteście na drodze jednokierunkowej. Możecie iść tylko do przodu. Teraz słucham.

Andrzej: Samuelu, mam dwa pytania związane z poprzednią sesją, zanim przejdziemy do pytań od Patricka Geryla. Mianowicie - mówiłeś o kanale między Piramidą a Drugą Ziemią... Interesuje mnie, czy w momencie, kiedy ten kanał będzie otwarty, czy tylko istoty duchowe mogą po nim przemieszczać, czy również istoty fizyczne?

Samuel: Myślisz o takim kontakcie bezpośrednim istot z gwiazdozbioru Oriona. Oczywiście będą mieć bazę na Marsie. Drugim statkiem będą przybywać na Ziemię - fizycznie Andrzeju. Ale historia lubi się powtarzać i dopóki Ziemia nie zostanie oczyszczona w takim stopniu, żeby mogli zdjąć ochronne okrycie, będą występować tak samo ubrani, jak za czasów budowy Piramidy. Słucham. (?)

Andrzej: Teraz chciałem przejść do pytań dotyczących Patricka Geryla. Mianowicie - Patrick pyta w jakim celu i kiedy zbudowany został Labirynt w Egipcie o 3000 pomieszczeń?

Samuel: Zatem będę słowa kierował bezpośrednio do Patricka. Witam ciebie Patricku. Musimy teraz troszeczkę rozszerzyć temat, żeby zrozumieć istotę sprawy. Dlaczego został wybudowany Labirynt? Istnienie Atlantydy jest faktem i kiedy istoty ludzkie przesiedlały się z Atlantydy na resztę Ziemi - przenosiły swoje umiejętności, wierzenia i wszystko inne. Na wyspie Atlantydy był też Labirynt i kiedy ludzie się przesiedlili do Egiptu, postanowili taki Labirynt zbudować w Egipcie. Czy jest tam 3000 pokoi? Tutaj bym mógł mieć wątpliwości. Może z korytarzami - być może, ale z moich obliczeń wynika, że aż tyle tego nie ma. Natomiast to co wiem - Labirynt jest połączony z Giza, tak jakby dżdżownice porobiły sobie korytarze. Labiryntem można się dostać do Piramid i samego Sfinksa. Tak to wygląda, że cała sieć podziemna ma połączenie z Piramidami, a głównie z Piramidą Cheopsa. Słucham.

Andrzej: Tu już w zasadzie odpowiedziałeś na to pytanie, bo drugie pytanie było: "Jak duży jest ten Labirynt?"

Samuel: Inaczej to spróbuję określić. Labirynt zaczyna się od byłego miasta nazwanego Miastem Krokodyli. Obejmuje jezioro Moerisa. Dalej, zataczając krąg nad jeziorem - ciągnie się w kierunku Piramid. Tak wygląda lokalizacja Labiryntu. Jeszcze chciałbym dodać bardzo istotną rzecz, jeśli się tyczy Labiryntu. Są wejścia do Labiryntu i to zupełnie proste. Wejście jest od trzeciej Piramidy budowanej w Giza,. Trzy Piramidy mają ze sobą połączenie. Trzecia Piramida jest już połączona z Labiryntem. Dlatego nie jest aż tak trudne wejść do Labiryntu. Trudniejszą sprawą byłoby chodzić po tym Labiryncie. Każdy, ktoś wejdzie bez znajomości Labiryntu - po prostu ginie. Labirynt ma też połączenie z Labiryntem Grobowca Faraona, Patricku. To wszystko jest jedno. Słucham.

Andrzej: W jakim celu został zbudowany i kiedy, ten Labirynt?

Samuel: Labirynt był rozpoczęty, rozpoczęcie budowy jego już przed budową Sfinksa. Jakichś waszych ziemskich 500 lat przed Sfinksem już zaczęto budowę podziemnego Labiryntu. Słucham.

Andrzej: W jakim celu?

Samuel: Cel - przeniesienie wszystkiego, co było na Atlantydzie. Zachowanie historii takiej samej, jak była na Atlantydzie. Jak wiesz - wszyscy musieli opuścić tę wyspę, ale ludzie, którzy ją zamieszkiwali, nie mogli się pogodzić z tym, co utracili. Dlatego chcieli stworzyć tę samą wyspę, plus tą samą historię, jaką posiadali na Atlancie. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy istnieje legendarna "złota komnata", nazywana "Złotym Kręgiem" w Labiryncie?

Samuel: Nie tylko jedna komnata. Kiedy tam się będzie można dostać, a dostać się można, więcej takich pomieszczeń wyładowanych po same brzegi złotem - tam można znaleźć. Ale co znaczy złoto w porównaniu z historią. Co znaczy złoto, kiedy ludzie umierają. Złotem Patryku i Andrzeju ludzi nie wykarmisz. A jeśli już chcecie znać wejście do Labiryntu, który ma najkrótszą drogę do komnat złotych, to takie wejście też jest. Po środku sztucznego jeziora Moerisa znajdują się Piramidy. Trochę was to zdziwiło, ale tak jest istotnie. Te Piramidy zostały nazwane... dziwne..., ale też bramami. Tą Piramidą wchodzimy do Labiryntu i wystarczy przejść waszych ziemskich kilka kilometrów - a jest to pomiędzy Piramidą a jeziorem Moerisa - i wtedy natraficie na komnaty złota. Są tam wyroby ze złota, są pieniądze, którymi posługiwali się na Atlancie i wiele innych cennych rzeczy. Jak wiesz - alchemicy, którzy mieszkali na Atlancie, potrafili wyrabiać złoto metodą chemiczną. Nie trzeba było wykopywać, czy wydobywać tego z

Andrzej: Właśnie następne pytania Patricka były - gdzie są te złote komnaty? On to nazywa "Złotym Kręgiem"... Gdzie one się znajdują? Czy są pod wodą i co się w nich znajduje?

Samuel: Pod wodą jest wejście do Labiryntu. Sam Labirynt nie jest zalany wodą. Niektóre tylko fragmenty zostały zasypane piaskiem. Reszta jest pusta, czyli - korytarze gotowe do przejścia. Słucham.

Andrzej: Patrick ma wrażenie, że przy Labiryncie jest tylko jedna Piramida i prosił, czy możesz mu dać dokładny namiar na ten "Złoty Krąg" - tych pokoi. Czy można je odkopać teraz i precyzyjnie namierzyć, żeby tam się dostać?

Samuel: Spróbuję to uczynić Andrzeju. Kiedy znajdziecie się przy Piramidach - udajcie się do ostatniej Piramidy...

Andrzej: Których Piramidach?

Samuel: Giza. I już nie od strony nie już piramid, ale od strony słońca w południe, czyli jest to otwarta przestrzeń ostatniej Piramidy - stańcie po środku Piramidy. I kiedy już będziecie stać po środku, zaczekajcie na samo południe. Kąt padania słońca wskaże wam dokładnie miejsce, gdzie należałoby kopać. Ułatwię wam życie. Wiadomo - cały teren Giza jest jedną wielką zagadką. Otóż - obliczając odległość pomiędzy jeziorem Moerisa a ostatnią Piramidą. Podzielcie to na pół i tam należałoby kopać. Ale zaznaczam - nie jest to wcale tak płytko. I tutaj też trzeba byłoby się wkopać na kilka pięter, gdyż jest to - jak na moje obliczenia - na głębokość wysokości Sfinksa. Zapamiętaj sobie. Podziel drogę pomiędzy ostatnią Piramidą a jeziorem Moerisa - i tam wejdziesz już do komnaty złotej. Słucham.

Andrzej: To jest bardzo ważne pytanie dla Patricka. Czy wiedza znajdująca się w Labiryncie pomoże uratować rodzaj ludzki przed kompletnym unicestwieniem?

Samuel: Nie tylko wiedza, czy odkopanie Labiryntu. Uratować Ziemię i ludzi może otwarcie kanału. Jakiego kanału - to już wiecie. I teraz słowa mogę skierować do twojego przyjaciela, Andrzeju. Otóż nie po próżnicy było to wszystko wybudowane i ulokowane w zasadzie w jednym miejscu, czyli Egipt i tereny dzisiejszego Giza. Otóż jedno i drugie ma ze sobą ścisłe powiązanie i kiedy zaczniesz otwierać kanał łączący Ziemię i Oriona, wtedy zaczną się ujawniać wszystkie inne zagadki. Następna sprawa - żeby wam ułatwić życie. Wszystkie trzy Piramidy mają podziemne połączenie - od Piramidy Cheopsa, po trzecią Piramidę. Wchodzisz sobie z jednej, do drugiej i trzeciej. Z trzeciej idziesz już Labiryntem. Pytacie dalej - czy ma istotne znaczenie... Wszystko ma połączenie. Sfinks Andrzeju, Sfinks ma ogromne znaczenie. Piramidy i Labirynt - to wszystko jest jedną całością i powinno razem ze sobą współpracować - i wtedy ludzie mogą być uratowani. Albo jeśli będą dalej tkwić w uporze - będą opuszczać Ziemię. Słucha

Andrzej: Gdzie można znaleźć 36 hieroglifów zapisanych na szerokiej ścianie, na której zapisana jest teoria w jaki sposób poprzednia cywilizacja była w stanie obliczyć datę poprzedniego kataklizmu?

Samuel: Poprzednie cywilizacje bardzo dokładnie i sumiennie współpracowały z nami, Andrzeju. To przez te wszystkie wieki myśmy spisywali używając do tego celu rąk ludzkich. Pytanie gdzie znajdują się - istotne pytanie. I żeby znowu ułatwić życie tym, którzy będą poszukiwać - mówię. Wszystko, co jest istotne i potrzebne do tego, żeby dać dowód naszego istnienia znajduje się w zatopionej Piramidzie jeziora Moerisa. Jak już też wiecie - jezioro, nie to jezioro naturalne. Jest to sztucznie wybudowane jezioro, a woda doprowadzona została z Nilu. Słucham.

Andrzej: Ile Piramid jest przy Labiryncie, koło jeziora Moerisa?

Samuel: Dwie. Tylko dwie - i to zatopione. Była trzecia, ale została przez czas zniszczona. Była najmniej istotna więc pozwoliliśmy ją zniszczyć. Słucham.

Andrzej: Patrick ma wrażenie, że jest tam tylko jedna Piramida i zrobiona jest z cegieł piaskowych. Czy to jest ta zniszczona?

Samuel: To jest ta, która już nie istnieje. Te, które są zatopione, są budowane z kamienia. Są pośrodku jeziora Moerisa, sztucznego jeziora. I dalej będę uparcie tkwił przy tej informacji. Słucham.

Andrzej: Samuelu, w jaki sposób ta wiedza, która jest w Labiryncie, odnosi się do wiedzy, zawartej w Grobowcu Cheopsa?

Samuel: Musieliśmy stworzyć kilka dróg, Andrzeju, które będą prowadzić do tego samego punktu. Już kiedy był budowany Wielki Labirynt, a potem Sfinks było powiedziane: "Za jakiś czas zbudujemy przesłanie". Tym przesłaniem miała być Piramida Cheopsa. Wszystko - jeszcze raz powtarzam - zmierza do tego samego punktu, czyli Centralnego Punktu Osi Ziemi, czyli Piramidy Cheopsa. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy odkopanie Labiryntu lub jego części jest równie ważne jak odkopanie mumii Cheopsa?

Samuel: Mniej ważne - jeśli tak to mógłbym określić. Jest ważne dla historii, gdyż odkopanie choćby części Labiryntu da ludziom - czyli inaczej - naukowcom to coś, z czego oni dzisiaj kpią uważając, że nie było żadnej Atlantydy i wielu innych rzeczy nie było. Otóż tutaj się otworzy naukowcom oczy i udowodni, że nie mają racji, a cywilizacja ludzka sięga wiele, wiele tysięcy lat wstecz. Po to należałoby się wkopać w to miejsce, o którym wspomniałem, żeby otworzyć tym "betonom" oczy. Słucham.

Andrzej: Samuelu, jaką rolę odgrywa energia Patricka Geryla w projekcie Cheopsa? W czym on może pomóc?

Samuel: Jak już wiesz Andrzeju, wszystkie drogi prowadzą do jednego celu. I jak już też wiesz i mówiliśmy - nie jesteście jedynymi. Wielu zostało wybranych i było wybieranych. Patrick ma służyć swoją wiedzą. Wiedzę na temat Piramidy i tego, co ma się wydarzyć i tego do czego służy Piramida - jego była nikła, gdyż on był cały czas zajęty Labiryntem. Otóż Andrzeju - Patrick, jak gdyby, zapoczątkuje swoim też upartym charakterem, tego, co się nazywa "otwarcie bramy", gdyż i Patrick będzie zaintrygowany tym wszystkim i tym trójkątem, który powstał. Trójkąt - to znaczy to, co jest tam nakreślone wokół Piramidy. Piramida - Sfinks - i Labirynt. Słucham.

Andrzej: Czy Patrick ma szanse zacząć odkopywać Labirynt?

Samuel: Ma takie same problemy, jak wy posiadacie. I my też. Wy posiadacie wiedzę, którą my przekazujemy, ale nie posiadacie złota. Ludzie, którzy mogliby ułatwić pracę czekają na złoto uważając, że złotem wszystko można załatwić. I dlatego podpowiadam istotną sprawę, którą też Patrick może wykorzystać. Mianowicie - lokalizowane miejsce jest. I powiedzieć temu człowiekowi o imieniu Hawass, że czeka na niego komnata złota. Wam wszystkim, których my wybraliśmy zależy na tym, aby ratować Ziemię, ratować ludzi. A innym, którzy mogliby pomóc zależy na tym, żeby mieć złoto. Dostanie złoto. Słucham.

Andrzej: Samuelu - to już jest pytanie ode mnie w sprawie Patricka, ponieważ Patrick jest absolutnie przekonany, że w roku 2012 nastąpi globalna katastrofa odwrócenia biegunów i że nic nie jest w stanie to zmienić, ze względu na taki sam układ planet jaki był w czasie, kiedy zginęła Atlantyda... Czy jest...

Samuel: Andrzeju przerwę tobie.... Wystarczy. To co Patrick mówi nie jest do końca prawdą. Istotą sprawy jest tak. Rzeczywiście - ludzie nie mają najmniejszego wpływu na to, co się może wydarzyć. Istotnie - tutaj Patrick ma rację. Jeśli istotnie nie wydarzy się coś znaczącego, nasza ingerencja, czyli nasza energia, zacznie mocniej oddziaływać na planetę Ziemia. I posłużymy się siłami przyrody. Planeta Ziemia nie może wypaść z tego kursu, w jakim się znajduje. Tu musi pozostać. To, co możemy zrobić, to tylko oczyścić radykalnie Ziemię. Czy to się wydarzy w roku 012 - sprawa dyskusyjna, a to dlatego, że rozmachu nabiera "Misja Faraon". To będzie rzeczywiście wydarzenie na skalę globalną, co się może wydarzyć w roku 12 jeżeli Faraon nie ujrzy słońca, czyli światła. Nie będzie kataklizmu globalnego, ale kataklizmy będą. I tutaj mogę uspokoić was i Patricka. Działajcie tak, jak was prowadzimy - a oczyszczanie będzie zupełnie inaczej przebiegać. Jeśli upór ludzki będzie tak ogromny, jak

Andrzej: Czy jeszcze jest coś, co mógłbym przekazać Patrickowi od ciebie?

Samuel: Jest Andrzeju, co możesz przekazać ty, co mogę przekazać ja. Patrick istotnie ma przesłanie z Oriona, chociaż sam sobie jeszcze z tego sprawy nie zdaje. My bezpośrednio nie mamy z nim kontaktu, gdyż Patrick się bardzo broni przed tym, co chcemy mu przekazać. Często już słyszy głos, ale go odrzuca z obawy tej czysto ziemskiej uważając, że to mogą być objawy chorobowe. Patricku - jesteś zdrowy na ciele i umyśle i pozwól sobie na to, żebyśmy mogli tobie przekazywać słowa płynące i od nas i od Oriona. Słucham was uważnie, skoro macie zanotowane pytania.

Andrzej: Tak, tu jest jeszcze pytanie, które Iwona mi napisała, którego nie mogę odczytać... Może ty je zadasz Iwono.

Iwona: Czy energia Patricka i jego wiedza może pomóc nam w rozszyfrowaniu tablic, które znajdują się w Grobowcu Cheopsa?

Samuel: Są pisane zrozumiałym językiem Iwono. Oczywiście może pomóc gdyż zna język staroegipski, ale każdy, kto jest szkolony w tym kierunku i zna język staroegipski może odczytać tablice. Informacje odnośnie ludzkości i świata - tak jak wspomniałem z dokładnym opisem - znajdują się w Piramidzie w jeziorze Moerisa. Nie jestem tutaj złośliwy moi mili. Istotnie - znajduje się tam wejście i możecie tam wejść łatwiej niż do Grobowca Faraona. Słucham.

Andrzej: Samuelu, prawdopodobnie wiesz, że napisany został kolejny list do Hawassa według twojej sugestii. W razie dłuższego braku odpowiedzi - co sugerujesz, żeby było w następnym liście?

Samuel: Na to, żeby się ktoś obudził najlepszy jest wstrząs. Trzeba się jego zapytać, czy też nie obawia się o swoje życie? Czy nie obawia się tego, że wojna jest tuż, tuż, za jego plecami i może dosięgnąć i jego ciała też? Kiedy już skończymy prośby - zaczniemy potrząsać. A wojna świata wisi naprawdę na włosku, więc warto się zastanowić nad tym, czy naprawdę nie otworzyć tego kanału. Niech sobie ci z góry przybędą i zaczną robić porządek w wiadomy sposób. Słucham.

Andrzej: Nasza grupa chicagowska, czyli Basia i Sława, spotyka się niedługo z moim znajomym, który może bardzo pomóc w zdobyciu złota. On sam ma go dużo. Prośba dla ciebie o wsparcie dla Sławy i dla Basi przy tym spotkaniu.

Samuel: Przyjąłem Andrzeju. Przyjąłem twoje słowa. Jeszcze dodam - kiedy oczyszczanie będzie w sposób drastyczny, to na nic nikomu nie zda się złoto. Wszystkich będziemy traktować jednakowo. I tych, co złoto posiadają i tych, którzy tego złota nie mają. Wybierzemy tylko do życia tych, którzy posiadają znak. Inni bedą opuszczać Ziemię. Słucham.

Andrzej: Dziękuję Samuelu. To wszystkie pytania jeśli chodzi o mnie. Teraz pytania ma Iwona.

Samuel: Iwona - słucham ciebie.

Iwona: Witaj Samuelu. Jak wyglądały kontakty z Orionem przed zamknięciem kanału, czyli przed przyjściem energii Jezusa na Ziemię?

Samuel: Mądre pytanie Iwono zadałaś. Istotnie - kontakty przed przyjściem Wielkiego Wodza, inaczej Księcia Pokoju były - i to dosyć regularne. Nie wysyłali wtedy ludzie w kosmos rakiet, bo ich nie posiadali, ale odwrotnie. Istoty - powiedzmy - z zaświata przybywały na Ziemię. żeby uwiarygodnić to, co powiem odwołuję ciebie do księgi Ezechiela, w Starym Testamencie, który miał bezpośredni kontakt z istotami z Oriona. Wtedy ludzie byli bardziej otwarci, prości. Takie istoty uważali za aniołów, którzy przybywali z nieba na Ziemię i przekazywali ludziom informacje. W różnych zakątkach świata takie kontakty były czymś normalnym, regularnym. Z chwilą, kiedy przyszedł na Ziemię - Jezus, w tę noc właśnie, kanał został zamknięty. Słucham.

Iwona: Czy ludzie widzieli posłańców z Oriona, czy były to wiadomości mentalne, telepatyczne?

Samuel: Iwono, widzieli - tak jak powiedziałem. Istoty te przyodziewały się albo w postacie anielskie, albo też w tych swoich odzieniach kosmicznych. Ludzie ich uważali za aniołów - dziwacznie ubranych. Słucham.

Iwona: Czy energia Jezusa jest teraz w pobliżu Ziemi, czy jest już w innych wymiarach?

Samuel: Iwono - nie tylko Jezusa, ale i innych. Gabriela, Michała i wielu innych Istot Duchowych. Oni wszyscy znajdują się już w pobliżu Ziemi. Czekają na znak, sygnał dany od samego Boga do rozpoczęcia akcji. Wielkiej akcji Iwono.

Iwona: Jaka to akcja?

Samuel: Taka, jak już widziałaś, widzisz. Oczyszczania. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy możesz coś powiedzieć o cywilizacji o nazwie Lira i o jej przesłaniu?

Samuel: To ciebie męczy Iwono. Spróbuję to przełożyć na wasz język. Zrozumiały język. (?) Lira jest jednym z Niebios. Jest to Szóste Niebo. Siódme Niebo, Iwono, jest to ostatnie, ostatni poziom tej drabiny niebiańskiej, w której już zamieszkuje sam Bóg . Dlatego też ci, którzy mają - powiedzmy - kontakt z Lirą istotnie mogą go posiadać, gdyż znajduje się na tym poziomie, o którym wspomniałem. Istnieje naprawdę. Słucham.

Iwona: W takim razie dlaczego głosiciele idei tej cywilizacji tak wrogo odnoszą się do Oriona?

Samuel: Może powiedzmy inaczej. Odnosili się, gdyż był okres taki, kiedy Orion przechodził etapy oczyszczania, takiego samego, jak przechodzi obecnie Ziemia. Być może tutaj nastąpił jakiś zastój czasowy, gdyż Orion jest już planetą tą oczyszczoną, doskonałą. Słucham.

Iwona: Jakie główne przesłanie niesie cywilizacja Liry?

Samuel: Takie same przesłanie niesie Iwono, jak niesie przesłanie z Drugiej Ziemi. Świat doskonały, czysty, pełen miłości. Wzajemnej miłości wobec siebie, nie zważając na to, jaką kto posiada powłokę. Takie przesłanie niesione jest z tych światów - Oriona i z poziomu niebios, Liry. Słucham.

Iwona: Samuelu, wspominałeś o istnieniu cywilizacji z Syriusza B. Czy istnienie Syriusz A, albo Syriusz jako odrębna cywilizacja?

Samuel: Istnieją te planety: Syriusz A i Syriusz B. Ale życie fizyczne znajduje się tylko na Syriuszu B. Słucham.

Iwona: Czy rzeczywiście zmiana pola magnetycznego i biegunów Ziemi była przyczyną zagłady Atlantydy?

Samuel: Jak już wiesz - z nauki astrologii, astronomii cały czas na planecie kontynenty się przemieszczają. Atlantyda - jak już sama nazwa mówi - znajdowała się na Oceanie Atlantyckim i była połączona z Ameryką i innymi lądami. Same centrum Atlantydy było usytuowane na górach wulkanicznych i to czynnych. Istotnie, Atlantyda zginęła od wybuchu wulkanu, czyli pochłonęła ją woda.

Iwona: Czy przyczyną tych wybuchów była zmiana pola magnetycznego i biegunów Ziemi?

Samuel: Częściowo tak, gdyż płyty tektoniczne, znajdujące się wewnątrz Ziemi ulegały przesunięciu. Co zatem idzie, cały obszar Ziemi też musiał ulec zmianie. Słucham.

Iwona: Rozumiem, że - z tych wypowiedzi, które dotychczas słyszałam - że Atlantydzi czerpali swoją wiedzę i technikę od was?

Samuel: Wtedy jeszcze z Syriusza też, Iwono.

Iwona: Z którego Syriusza?

Samuel: Syriusza B. Wtedy byli doskonali. Przecież przy wysiedleniu istot ludzkich z Atlantydy, kiedy już było wiadomo, kiedy nastąpi zagłada, czyli oderwanie się od lądu i zatopienie, trzeba było szybko dokonać ewakuacji istot ludzkich. Pomagali też ci z Syriusza. Z Syriusza istoty ludzkie pomagali w przesiedleniu istot ludzkich, którzy zamieszkiwali planetę pomiędzy Jowiszem a Marsem. Słucham.

Iwona: Samuelu, jeszcze raz chciałabym poruszyć temat samobójstwa. Czy my, jako ludzie, poza osobami medium, możemy pomóc takim energiom samobójców?

Samuel: Tak Iwono. Jeśli odczujesz, że taka istota niewidzialna, duchowa gdzieś się krząta koło ciebie, daje ci znaki, że jest, albo nawet w śnie ci przekazuje informacje, czy o coś prosi - jest to znak od istoty samobójcy, który prosi o pomoc. Jeśli coś takiego się wydarzy - nie odtrącaj, nie wypędzaj, ale spełnij jego prośbę. Prośby - zaznaczam - są naprawdę do wykonania, gdyż taki duch-samobójca nieraz prosi o bardzo drobną przysługę, którą nie jest trudno spełnić. I wtedy, kiedy spełnisz tą prośbę, dana istota jest zabierana, ale to musi wykonać istota ludzka, ziemska. Słucham.

Iwona: Dobrze, dziękuję ci bardzo Samuelu, to są wszystkie pytania, jakie chciałam ci dzisiaj zadać.

Samuel: Miło mi słyszeć słowo dziękuję. Skoro już pytania zostały wyczerpane - i ja dziękuję.

APOKALIPSA (12)

Seans metodą chanelingu telepatycznego
Wrocław, 13 kwietnia 2003
Uczestnicy: Lucyna Łobos,
Iwona Stankiewicz, Łucja Szajda

- Pierwiastek boski
- komentarze na temat "Rozmów z Bogiem" N.Walsha
- Apokalipsa
- Kanał Ziemia - Orion
- Wielki Labirynt i piramidy jeziora Moerisa
- Dobro i zło.

Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz. Również pytania w imieniu Barbary Choroszy, Andrzeja Wójcikiewicza i Patricka Geryla.
Łucja - Pytanie od Łucji Szajdy
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Zatem witam was w trójkącie. Dlaczego tak się stało - jeśli się nie domyślacie to określę. Musiał powstać trójkąt, symbol bogów. Bez słowa wstępu, gdyż mamy mnóstwo pracy - zaczynamy. Czas zaczynać. Kolejność już dzisiaj jest obojętna. Słucham.

Łucja: Witaj Samuelu. W książce "Rozmowy z Bogiem" Nila Welsha podane jest, że człowiek ma być stwórcą na wzór Boga. Akcent położony jest na tworzenie i pierwiastek boski w człowieku. Czy mógłbyś Samuelu do tego się odnieść?

Samuel: Oczywiście. Zamierzeniem Boga, czyli Właściciela Ziemi, waszego Boga było takie: istoty miały być na wzór i podobieństwo boskie, czyli doskonałe, a planeta Ziemia - planetą rajską. Planetą, która miała być wzorem dla innych istot zamieszkujących we wszechświecie. Takie było zamierzenie boskie do momentu, kiedy to z przesiedlenia istoty ludzkie znalazły się na Ziemi i - inaczej mówiąc - zaczęły do dobrego ciasta wprowadzać zakwas. Słucham.

Łucja: Samuelu, czy kiedy widzę cierpiącą osobę, zawsze mam spieszyć jej z pomocą?

Samuel: Czasami ta osoba nie chce twojej pomocy, czy od nikogo innego. Chce po prostu cierpieć. Jej w tym cierpieniu jest dobrze. Dlatego jeśli ta osoba sama nie wyciągnie ręki i nie poprosi o pomoc, nie jesteś w stanie jej pomóc. Możesz tylko zasiać ziarenko i po prostu zostawić, poczekać. Jeśli ziarenko natrafi na dobry grunt i zacznie kiełkować, wtedy osoba cierpiąca, sama się do ciebie zgłosi. Słucham. (?)

Łucja: Chciałabym pytanie Samuelu zadać - co powinno być najważniejsze w życiu człowieka?

Samuel: Uczynki. Dobre uczynki wobec drugiego człowieka. Co siejesz, to zbierasz Łucjo i to jest święte prawo Kosmosu. Słucham.

Łucja: Dziękuję Samuelu na razie. To wszystkie pytania, które miałam przygotowane. Dziękuję bardzo.

Samuel: Napewno się jeszcze tobie coś urodzi. Zatem słucham dalej.

Iwona: Witaj Samuelu. Chciałabym ci powiedzieć, że bardzo się cieszę z tych naszych spotkań, bo to tak, jakby wielki nauczyciel - mistrz spotykał się ze swoimi uczniami, którzy sami z siebie, z dobrej woli chcą się ciągle czegoś nowego dowiedzieć.

Samuel: A wiesz Iwono, jak długo ci uczniowie byli przygotowywani, żeby mogli być na tym poziomie, na jakim jesteście? A więc słucham.

Iwona: Tym bardziej Samuelu się cieszę, że nareszcie jesteśmy na tym poziomie, że możemy z tobą rozmawiać. Mam dzisiaj pytania od Basi, od Andrzeja, od Patricka i swoje, tak, że jeżeli pozwolisz zacznę od pytań Basi.

Samuel: Słucham.

Iwona: (w imieniu Barbary Choroszy) Samuelu, jak w obecnym czasie powinniśmy traktować Apokalipsę według Świętego Jana?

Samuel: Witaj Barbaro. Jak powinniście traktować? Całkiem poważnie. To nie są wymysły chorego psychicznie Proroka. Ten Prorok spisywał pod natchnieniem i jego ręka była prowadzona. Może nie są zrozumiałe te słowa, ale słowa te są prawdziwe. Apokalipsa jest już zapowiedzią wyroku. Słucham ciebie dalej.

Iwona: Częściowo odpowiedziałeś na kolejne pytanie, ale zadam je. Jak została spisana Apokalipsa?

Samuel: Ten, kto to pisał był zdrowy na ciele i umyśle. Słucham dalej.

Iwona: Czym jest symbol siedmiu koni Apokalipsy?

Samuel: Również dotyczy Ziemi, Barbaro. Koń - władza, koń - siła. To musiało być tak podawane, żeby Jan mógł to zrozumieć i odebrać. Słucham ciebie Barbaro dalej.

Iwona: Samuelu, jakie jest znaczenie symbolu baranka i czym jest "Skrzynia przymierza"?

Samuel: Baranek - symbol oddania. Wielki Wódz, Książe Pokoju powiedział te słowa, kiedy był już oświecony i miał podaną datę, kiedy umrze: "Kładę swe ciało na rzeź jak baranek". I też tak posłusznie szedł na śmierć jak baranek, ze spuszczoną głową. Nie opierając się, nie broniąc się. Płakał tylko prosząc swego Ojca, by śmierć była mniej bolesna. Słucham Barbaro.

Iwona: A symbol "skrzyni przymierza"?

Samuel: Symbol "Skrzyni przymierza" - to tak jak wy ludzie, istoty mówicie: "Wszystkie narody Ziemi - łączcie się". W skrzyni powinno być to zjednoczenie się całego świata. Wszystkich ras ludzkich. Bez względu na kolor skóry i na jego wyznanie religijne. To jest "Skrzynia przymierza", do której wszyscy powinni zdążać. Słucham.

Iwona: Kim jest apokaliptyczna bestia 666?

Samuel: Jest to pieczęć nadana dwóm grupom istot duchowych. Jedna otrzymała ten znak - to są istoty niebiańskie, druga - istoty upadłe. Te anielskie istoty, które posiadają tą pieczęć - wśród nich są też istoty z grupy specjalnej. Jeszcze czekają. Mają za zadanie pomóc drugiej grupie - czyli aniołom upadłym - w oczyszczaniu Ziemi. Zjednoczą swoje siły. Słucham.

Iwona: Czym i gdzie jest Armagedon?

Samuel: Apokalipsa i Armagedon, Barbaro, jest to, to samo. Niczym się nie różni, jest to tylko nazwane przez ludzi Armagedon, albo Apokalipsa, ale zmierza do tego samego celu - oczyścić Ziemię, Barbaro. Słucham.

Iwona: Samuelu, kim byli Lewici?

Samuel: Grupą, która należała do Syriusza. Były to istoty ludzkie z grupy boskiej i znali prawdziwego Boga. Znali jego imię, które już wiecie jakie jest: Jahwe. Jeżeli były wojny - to tylko o tego, prawdziwego Boga toczyły się boje. Słucham.

Iwona: Co kryją w sobie Gog i Magog?

Samuel: Dobrze, zatem mówię. Grupy boskie, czyli sam Bóg najwyższy posiadał przecież swoich poddanych, czyli istoty, które służyły jemu osobiście. Barbaro, uwierz wreszcie, że imiona, które były nadawane przez istoty ludzkie, nie są ważne. Nie jest też ważne to, jakim imieniem przedstawia się istota niewidzialna, czyli istota duchowa człowiekowi. Podaje imię i nie zawsze jest ono takie, jak właściwie posiada. Tu u nas, w tej naszej strefie niebiańskiej imiona naprawdę nie mają większego znaczenia, ale jeśli ci bardzo o to chodzi, to byli bogowie, którzy służyli Najwyższej Energii, czyli Bogu Jahwe. Słucham.

Iwona: Dobrze, dziękuję Samuelu. To chyba tyle pytań na temat Apokalipsy. A teraz troszeczkę bardziej ogólne pytania. Jak ludzie mają rozpoznać fałszywych proroków?

Samuel: Gdybym mógł mówić, Barbaro, to bym powiedział, ale i tutaj muszę ważyć słowa, bo twój język, Barbaro, czasami jest zbyt długi i możesz nieopatrznie wypowiedzieć jakieś słowo, które potem może przynieść więcej szkody. Zaszliśmy bardzo daleko i nie możemy tego stracić. Pomaleńku, jeszcze troszeczkę i będę mówił jak wyglądają i kim są fałszywi prorocy, ale - póki co Barbaro - to na to pytanie odpowiedzi nie otrzymasz. Słucham.

Łucja: Ja jeszcze chciałam Samuelu zapytać odnośnie świętej Apokalipsy. Jest mowa tam o Wiecznym Mieście. O jakie miasto chodzi?

Samuel: Żadne miasto nie wchodzi tutaj w rachubę. Jest to powiedziane symbolicznie. Tym Wiecznym Miastem jest cała Ziemia. Słucham.

Iwona: (w dalszym ciągu w imieniu Barbary) Samuelu, wierzymy, że jesteś synem Boga Jahwe. Czy możemy poznać Boginię, matkę twoją?

Samuel: Jestem zaskoczony, Barbaro, tym, co usłyszałem. Czy czytałaś, albo słyszałaś o czymś takim, jak stworzenie z energii istoty? Otóż, ja osobiście matki nie posiadałem. Nie zostałem zrodzony, ale stworzony. Miałem tylko matkę, która mnie - powiedzmy - wychowywała, jak to wy nazywacie, którą nazywałem matką. Bogini matka. Ale nie zostałem zrodzony, dlatego też nie mogłem przyjść na Ziemię jako człowiek. Słucham.

Iwona: Czy możemy znać przyszłość Polski? Dlaczego jest tak wiele przepowiedni, wbrew temu, co widzimy, wbrew rzeczywistości, które dają tyle nadziei na przyszłość nam, Polakom?

Samuel: Nie widzę różnicy Barbaro, pomiędzy Polską a innym krajem, czy nawet pomiędzy ludźmi zamieszkującymi Polskę a gdzieś ludźmi, którzy mieszkają głęboko w buszu. Są to tacy sami ludzie i niby to dlaczego - pytam się - Polska ma być potraktowana inaczej, łagodniej? Czyżby to w Polsce żyli sami wybrani? Najlepsi ludzie? Tutaj mógłbym podyskutować na ten temat, ale znów - jak to mówicie po ludzku - ugryzę się w język. Słucham Barbaro.

Iwona: Kim jest nasz Bóg i jak ludzie na Ziemi mają rozumieć swojego Najwyższego Boga?

Samuel: Bóg Jahwe Barbaro jest Bogiem Ziemi całej i nie rozumiem dlaczego kapłani tak ukrywają imię prawdziwego Boga, zastępując imię Boga - Panem. Kto jest zatem "Panem?". Dlaczego tego nie powiedzą? I tutaj mógłbym pochylić czoło w stronę już nieżyjącego kapłana, którego pamiętacie. Był to Wyszyński, który napisał, przetłumaczył Biblię i w niej było bardzo wiele razy podane imię Boga Jahwe. Także Barbaro - i wy, którzy słuchacie - ten sam Bóg, który jest we wszechświecie, który rządzi naprawdę dużym zasięgiem kosmosu, jest właścicielem całej Ziemi i do niego powinniście się zwracać dokładnie wszyscy. Słucham.

Iwona: Samuelu, jak przeciętny człowiek ma się przygotować na nową rzeczywistość? Czy jakąś specjalną dietą, czy medytacjami?

Samuel: Jest to trochę dziwne pytanie, ale odpowiem. Dieta - oczywiście. Dla ciała jest dieta. Medytacje i dobre uczynki i wiara w tego naprawdę prawdziwego Boga. Bóg nie jest symbolem. Nie jest wytworem wyobraźni. On naprawdę istnieje. Jest żywy, tylko nie posiada takiej materii, jak wy, ludzie posiadacie. Zgoła inną materię posiadamy, ale jesteśmy żywi. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy papież Jan Paweł II wie o misji Oriona?

Samuel: Nie tylko on, Barbaro i nie tylko o Orionie. Wie dużo więcej. Wiedzieli inni, którzy byli na Ziemi. Kapłan, zakonnik Pio bardzo dużo wiedział i nawet się kontaktował z istotami z Oriona. Odeszła niedawno zakonnica, Teresa. Też mówiła o kontaktach pozaziemskich, o kontaktach z istotami, o rozmowie z nimi. I co się stało? Mało, że wzięto ją za niepoczytalną, za chorą umysłowo. Została wykluczona, wyrzucona z zakonu. Poszła do biednych i tam im służyła. Papież. Co by teraz było gdyby okrzyknął i powiedział na forum: "Są inne cywilizacje. Jest jeszcze inne życie". Słucham.

Iwona: Dziękuję. Jak będzie wyglądał powrót na Ziemię w czasach ostatecznych Ennocha i Eliasza?

Samuel: Narodzą się, bo to wygląda tak. Po roku 012 będą jeszcze przychodzić na Ziemię istoty, który żyły wcześniej, czyli prorocy i ci, których będzie wysyłał sam Bóg. Narodzą się jako istoty ludzkie i będą nauczać i jeszcze próbować ratować istoty ludzkie, bo całe oczyszczanie ma potrwać jeden dzień - czyli wasze ziemskie tysiąc lat.

Iwona: Samuelu, informacje, które przekazuję ludziom, informacje od ciebie i również informacje pochodzące z Oriona są dla ludzi raczej zastraszające. Czy możesz mi poradzić w jaki sposób mam je przekazywać, aby ludzie nie czuli się przerażeni? By nie zarzucali mi, że ich straszę?

Samuel: Istotnie, można to tak ująć, że jest się czego bać, ale Barbaro, jeśli masz czyste serce, jeśli wysyłasz w kosmos energię miłości, to czego się można lękać? To wszystko wtedy będzie dobrze. Każdy powinien wiedzieć, co jest w jego sercu i jeśli czuje, że jeszcze ma coś do zrobienia, to niech to uczyni. Strach tutaj naprawdę nic nie pomoże. Nie chcemy, naprawdę nie chcemy straszyć ludzi. Chcemy ratować więc dlatego głośno mówimy poprzez proroków, poprzez wybranych ludzi: "Otwierajcie się na drugiego człowieka". "Przekazujcie sobie wzajemnie miłość". To jest lekarstwo. To jest ratunek dla Ziemi. Wzajemne miłowanie się, nie to, co jest teraz. Nienawiść względem siebie nie uratuje Ziemi. Słucham.

Iwona: Czy w tej sytuacji potrzebna jest pomoc ludzi, by ten kanał Ziemia - Orion otworzyć? Czy mogą to uczynić tylko Bogowie, bez pomocy człowieka?

Samuel: Potrzebna jest energia. Energia, która nazywa się tutaj - miłość. Tutaj chciałbym jeszcze co niektórym napomnieć co znaczy słowo "miłość". Miłość jest ogromną energią, która potrafi walić góry. Ale to ma być miłość czysta względem siebie, względem innych ludzi, bez względu na to kim są i jacy są. I tutaj ludzie myślą, że miłość jest tylko pomiędzy mężczyzną a kobietą. Jest to jakieś nieporozumienie. Miłością powinni się darzyć wszyscy i tę miłość kierować ku górze. Słucham.

Iwona: Dziękuję Samuelu. Dziękuję za wszystko, co się dzieje w moim życiu. Dziękuję za to, że jest tak piękne i tak kochane. To są słowa Basi.

Samuel: Barbaro, to i ja kieruję słowa do ciebie. Cieszę się ogromnie i nie myśl, że był to przypadek, że stanęłaś na tej drodze. To mogło się wydarzyć trochę później, a jednak dopięliśmy swego, bo czas - jak wiesz - nagli. Następnym osobom, później złożę pokłon tym, których wymienię - jesteśmy teraz razem i razem będziemy Barbaro, nie strasząc ludzi, ale pocieszając i przekazując słowa odpowiednie ucząc co mają robić, jak mają postępować, żeby ratować tą upadającą Ziemię i ratować siebie wzajemnie. Barbaro, jeszcze słowo do ciebie kieruję. Po usłyszeniu wszystkiego, daję ci wolną rękę, ale też tak to wszystko ułóż, żeby aż tak ludzi nie straszyć. Pamiętaj, że i lekarstwo w nadmiarze potrafi być szkodliwe. Więc to lekarstwo, Barbaro, podawaj w małych dawkach. Dawkuj powoli. Jesteś przecież mądrą kobietą. Na razie tobie dziękuję.

Iwona: Samuelu, teraz pytania, o które poprosił Patrick. Pytania po ostatniej sesji, która bardzo go zaskoczyła, zdumiała i narodziły mu się kolejne pytania.

Samuel: Nie Iwono. Ty. Słucham.

Iwona: Ja? Moje pytania? Dobrze. Samuelu, to jest pytanie, które również dotyczy ostatniej sesji. Wspominałeś mówiąc o Labiryncie, że łatwo tam się zagubić. Czy istnieje ktoś z ludzi, mam na myśli ludzi, kto może być przewodnikiem w Labiryncie, aby po wejściu wrócić i nie zgubić się...?

Samuel: Ja bym tam się nie zgubił, ale jestem duchem. Ale skoro wejdzie ziemska istota posiadająca materię, może być problem. Myślałem, że wystarczy tylko zaprowadzić do tej nieszczęsnej złotej komnaty, o którą wam tak bardzo chodziło. A tutaj słyszę - Patrick już by chciał przejść cały Labirynt. Muszę się z tym uporać... Teraz następne pytanie proszę...

Iwona: Dobrze Samuelu, - to nie było pytanie Patricka, to było moje pytanie, bowiem podejrzewam, że Patrick napewno będzie chciał wejść i wrócić z Labiryntu. Kolejne pytanie. Czy od momentu budowy Labirynt do dziś jest w stanie nienaruszonym? Nie został splądrowany tak jak Piramidy? Czy to możliwe, że tak się stało?

Samuel: Oczywiście Iwono, ze jest to możliwe. Wtedy ludzie też nie byli głupcami i dobrze wiedzieli czym grozi wejście do Labiryntu. Sama nazwa mówi sama za siebie. Labirynt - wejdziesz i nie wyjdziesz. Było kilku śmiałków i nikt nie powrócił. Więcej się już tam nie pchali... Słucham.

Iwona: Samuelu, bardzo bliskie są mi dwa symbole pochodzące z Atlantydy. Pierścień Atlantów i Krzyż. Czy możesz mi powiedzieć coś więcej na temat tych symboli?

Samuel: Krótko tobie powiem na temat tych symboli. Są to symbole, które posiadają energię i to pozytywną energię. Inaczej mogę powiedzieć - są to symbole bogów. Jak już wiesz Iwono, Atlantyda była wyspą bogów i tam też znajdowała się Świątynia - Piramida, gdzie mieli spotkania wyższego stopnia bogowie, którzy się tam zjeżdżali. Znak rozpoznawczy - tak to można określić - to krzyż Atlantydy i to, co masz na palcu. Pierścień. Nikt nie wszedł do świątyni boga Re, kiedy nie miał na palcu pierścienia właśnie z tym symbolem. Otrzymywali go tylko wybrani. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Czy w tej sytuacji mogę się czuć wybraną, skoro tak bardzo te symbole mnie przyciągnęły?

Samuel: Jest to energia pozytywna i tutaj przemawia przez ciebie zarozumialstwo Iwono.

Iwona: Nie, przepraszam, ale to co powiedziałeś...

Samuel: To, że jesteś wybrana, to nie ciesz się tak za bardzo. Czeka cię jeszcze wiele dni ciężkiej pracy. I wcale bym tego tak nie nazwał, że jest to taki łatwy lekki chleb. Słucham.

Iwona: Dobrze, dziękuję Samuelu. Samuelu, czy w jakiś specjalny sposób chronisz, zabezpieczasz Lucynkę jako medium, aby inne istoty nie przejmowały jej umysłu?

Samuel: Powiem szczerze Iwono - teraz już tak, bo potrafi się otwierać tylko na nasz kanał. Do niedawna jeszcze mógłbym ją nazwać budką telefoniczną, gdyż łapała inne sygnały też i było jej z tym ogromnie ciężko. Dlatego tutaj Iwono słusznie zadałaś to pytanie. Jest to ostrzeżenie dla innych istot, które uważają, że kontaktowanie się z nami, Istotami Duchowymi lub z istotami - bytami, jest dziecinną zabawką. Wcale tak nie jest, bo kiedy kanał jest otwarty a nie zabezpieczony, każdy na ten kanał może wejść. I wtedy dopiero zaczyna się zabawa. Ty wiesz ile istot, bytów, istot duchowych, zmarłych w przeróżny sposób próbuje przekazać informacje przez taki kanał? I w większości takie istoty z przypadku psychicznie tego nie wytrzymują. Słucham.

Iwona: W takim razie bardzo ci dziękuję za taką dbałość o naszą Lucynkę. Teraz Łucja ma jeszcze jakieś pytanie.

Iwona: Samuelu, czy poza Egiptem istnieje podobny, albo identyczny centralny punkt Ziemi będący odwzorowaniem Oriona?

Samuel: Poza....

Iwona: ..... Egiptem, poza Piramidą w Egipcie, poza grobowcem...

Samuel
: Dobrze słyszałem Iwono. Właśnie próbuję się skontaktować z Orionem i odpowiedzieć w miarę rozsądnie, gdyż wiem, że Barbara to chwyci. Otóż istotnie oś - centralna oś Ziemi znajduje się w Egipcie, dokładnie w tym miejscu, w którym stoi Piramida. Drugiego centralnego punktu osi Ziemi nie ma Iwono. Natomiast drugi taki punkt znajduje się na Marsie i gdybyś tak wzięła mocną lunetę, albo teleskop (nie znam siły tych urządzeń waszych ziemskich) i skierowała na Marsa, ale dokładnie w pierwszy dzień wiosny, albo w pierwszy dzień jesieni - tam zobaczysz piramidę dokładnie taką samą jak Piramida Cheopsa. Te dwie planety są połączone ze sobą tą właśnie osią. Następny punkt już znajduje się na Orionie. To wszystko tworzy trójkąt. Słucham.

Iwona: Dziękuję za to wyjaśnienie. Samuelu, skąd pochodzą informacje przekazywane energii Neila Walsha, autora "Rozmów z Bogiem"?

Samuel: Hm, mówisz, że niektóre wypowiedzi są wymijające. Tutaj powiem szczerze. Sam Bóg, najwyższy Bóg Jahwe wiele razy osobiście kontaktował się z istotami ludzkimi. Tutaj mógłbym się odwołać do Biblii, ale po co i jak, skoro wy to możecie uczynić cofając się do Starego Testamentu. Tam ci, te istoty ludzkie, czyli Prorocy rozmawiali z samym Bogiem. Tak samo teraz Bóg wybiera sobie istoty i rozmawia prosząc "Weź pióro i pisz". Słucham.

Iwona: Dziękuję za to wyjaśnienie. Samuelu, przeczytałam Apokalipsę Świętego Jana. Po przeczytaniu zaprogramowałam sobie sen. Pytanie brzmiało: "Jaką wymowę ma Apokalipsa według Świętego Jana?". Miałam przepiękny sen. Bardzo piękny, bardzo optymistyczny, bardzo pełen bezpieczeństwa i pięknych kolorów. Czy mam to rozumieć w taki sposób, że wymową Apokalipsy jednak jest bezpieczeństwo...

Samuel: Teraz dokończę tobie słowa twojego snu, czyli wizję twojego snu Iwono. W Apokalipsie Jana są takie słowa: "I otrze Bóg wszelką łzę. Nie będzie bólu, nie będzie smutku i śmierci nie będzie. I zbuduje Pan nową Ziemię i nowe szczęście". Zapowiedź Apokalipsy po Armagedonie jest właśnie taka, to co tobie się śniło. Nowa Ziemia i szczęśliwi ludzie. Tak będzie i swój plan Bóg wypełni i ten plan się sprawdzi. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy jest coś co chciałbyś poradzić nam, albo powiedzieć ludziom?

Samuel: Tak, spróbuję złagodzić to przerażenie jakie powstało po wysłuchaniu tych audycji. Istoty ludzkie tak bardzo Bóg umiłował was, że nie chce zagłady. Nie chciałby stracić ani jednej istoty. Wszystkie owieczki chce przygarnąć do swojej owczarni. Dlatego nie bójcie się oczyszczania, nie bójcie się tego, co się będzie działo. Jeśli macie otwarte serca i miłujecie się wzajemnie - podnieście dumnie głowę, gdyż gdy taka energia płynie do Boga - to lękać się nie macie czego, a Bóg naprawdę stworzy wam rajską Ziemię i rajską planetę i na Ziemi będzie się żyło dobrze. Tak jak już to mają inne planety. Słucham ciebie Iwono.

Iwona: Dziękuję, dziękuję za odpowiedzenie na moje pytania. Teraz pytania od Patricka Geryla z Belgii. Tak jak ci wspomniałam, Patrick jest oszołomiony i zaskoczony treścią ostatniej sesji i nasunęło mu się kilka pytań. Pierwsze pytanie. Samuelu, nie wiem gdzie dokładnie znajdują się piramidy jeziora Moerisa. One są o wysokości 90 metrów i o głębokości 90 metrów. Nikt ich do tej pory nie znalazł. Czy możesz dokładnie określić w którym miejscu jeziora je szukać?

Samuel: To, że nie sforsujesz jeziora - jest faktem i nikt tego nie dokona, gdyż ząb czasu zrobił swoje. Więc dlatego nakreśliłem tobie drugie wejście, już bezpieczne i pewne. Dlaczego żeś się tak uparł na to jezioro Moerisa? Jest w stanie nienaruszonym i jeśli wasza technika pójdzie tak wysoko i zdołacie dotrzeć do tych zatopionych piramid, wtedy jeszcze będzie kwestia poprzez wodę pójść do tej piramidy. Bo przecież tak się stanie - kiedy otworzycie wejście, wleje się woda. I błędne koło się zamyka. Podałem ci jak na tacy wejście drugie do Labiryntu. Dlaczego nie chcesz z tego skorzystać?

Iwona: Kolejne pytanie jest związane z tym poprzednim. Jak głęboko trzeba kopać, aby dokopać się do wierzchołka tej piramidy? Tych piramid?

Samuel: Których piramid?

Iwona: Podejrzewam, że właśnie tych, które znajdują się na jeziorze Moerisa. Pod jeziorem Moerisa...

Samuel: Piramidy są w wodzie, Patricku, w wodzie, ale dalej będę uparcie powracał do Piramidy. Ostatniej Piramidy w Giza. Tam będziemy mieli punkt zaczepienia. A jak głęboko są Labirynty - to już jest wiadome. Przecież podałem wyraźnie głębokość. Tak głęboko, jak wysoki jest Sfinks. Nie będzie płycej. Nic na to poradzić nie mogę. Słucham.

Iwona: Samuelu, mówiłeś o odległości między jeziorem Moerisa a trzecią Piramidą, którą to odległość, trzeba podzielić na pół. Jezioro Moerisa jest bardzo duże. Do którego miejsca jeziora trzeba mierzyć?

Samuel: Brzegu. Od strony Piramidy, do brzegu jeziora.

Iwona: Dobrze, dziękuję. Samuelu, jest wejście w piramidzie zrobionej z cegieł. Czy jest możliwe przekopanie tego miejsca dalej i tym sposobem odnalezienie Labiryntu?

Samuel: Jest. Jeśli pokierujesz się moimi wskazówkami i tym, co zostało podane. Ale najpierw uzyskaj zezwolenie takie jak my się staramy jeśli chodzi o grobowiec. Wtedy to już pójdzie wszystko łatwo. Kiedy już to się stanie to postaram się doprowadzić do tego, żeby się dokopać do Labiryntu. Słucham.

Iwona: (w imieniu Andrzeja) Teraz pytania, o które prosił Andrzej. Samuelu, czy cywilizacje Liry, Plejad i inne walczą teraz o wpływy na Ziemi?

Samuel: Nie. Teraz wszyscy, którzy wcześniej byli zainteresowani Ziemią i schodzeniem, czyli przyjazdami na Ziemię w tej chwili są w stanie oczekiwania. Tak naprawdę to istoty ludzkie są pod ścisłą obserwacją innych planet, innych istot duchowych. Patrzą na to co się dzieje, jak sobie ludzie radzą i jak sobie radzą istoty duchowe w tym wszystkim. Potem, kiedy będzie upływało to ziemskie tysiąc lat, zaczną się ponownie pojawiać na Ziemi. W obecnej chwili - i tutaj też mogę Barbaro do ciebie też kierować słowa - jesteście zdani na opiekę tylko Boga Jahwe i jego synów i innych, którzy mają tę pracę zleconą względem Ziemi. Słucham.

Iwona: Dobrze, dziękuję. Samuelu, co się stanie z Irakiem?

Samuel: Ziemskie pytanie zostało mi zadane. Jeśli myślisz, że to jest zakończenie wojny, to trochę się mylisz. Wyciszenie istotnie nastąpi, ale jeszcze będą walczyć ze sobą. Jako takie, istoty ludzkie wszędzie są jednakowe. Są złe i dobre i tam też są ludzie dobrzy. Nie ważne jakiego są wyznania i to też było mówione. Bóg nie będzie rozliczał za to, do jakiej religii przynależysz, ale będzie patrzał na serce. Tymi kryteriami będzie się kierowała grupa oczyszczająca. Na to mają patrzeć. Na to, kto posiada znak życia na czole. A kto go nie ma - trudno. Znak życia może dostać każdy jeśli taką wyrazi wolę. Irak Andrzeju nie zostanie zniszczony. Też będzie potrzebny na Ziemi. Słucham.

Iwona: Dziękuję, to są wszystkie pytania, które chciał zadać Andrzej. Dziękuję ci też za wszystko inne.

Samuel: Cieszę się ogromnie Iwono, że widzisz to, co się dzieje wokół ciebie. I tak do końca nie jest to tylko za sprawą przypadku. I teraz będę mógł coś powiedzieć i podziękować też wam. Otóż, żeby nie ty Iwono - nie byłoby Łucji. Żeby nie Łucja - nie byłoby Andrzeja. I dlatego też mogę powiedzieć. Dziękuję za ten trójkąt i mam ten obowiązek i przyjemność chronić was i wasze rodziny. Łucjo, ty aż się prosisz, żeby zadać jeszcze pytanie. Słucham.

Łucja: Raczej Samuelu gorąco chcę podziękować za to, że tu jestem i za opiekę. Za to, że między nami tutaj w grupie jest coraz cieplej. Że mam nadzieję - że będziemy się kochać tak jak mówiłeś - taką miłością między kobietami a mężczyznami, taką czystą. Ale chcę też podziękować za te słowa, dzisiaj, otuchy. To właściwie to chciałam powiedzieć. Dziękuję bardzo.

Samuel: Tę otuchę, nie strach, przekazujcie każdemu spotkanemu człowiekowi. Ludzie będą z dnia na dzień, z roku na rok, coraz bardziej przerażeni i trzeba im dać tej otuchy i zaszczepić ten spokój, bo tylko spokój potrafi uratować Ziemię. Spokój, miłość i zaufanie do waszego ziemskiego Boga, Właściciela Ziemi. Zaufajcie, jeszcze raz powtarzam, zaufajcie Bogu a nic złego wam się nie może przytrafić. Dziękuję za spotkanie i za sesję.

SPRAWY RÓŻNE (13)

Seans metodą chanelingu telepatycznego
Wrocław, 1 maja 2003
Uczestnicy:
Lucyna Łob
os, Iwona Stankiewicz

- Bogini - Matka
- Rola kobiet we współczesnym społeczeństwie
- Matka Boska a Misja ?Faraon?.
- Miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną
- Sprawy rozwodu;
- Co to znaczy mieć ?otwarte serce?;
- Bazy na Marsie;
- Do czego potrzebne jest odnalezienie grobowca?;
- Czy zwierzęta mają duszę?
- Jak poruszać się po Wielkim Labiryncie;
- Porwania lub uprowadzenia przez obce cywilizacje;
- Kręgi zbożowe;
- Judasz - historia nieznana.


Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz oraz pytania w imieniu Barbary Choroszy.
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Teraz możemy rozpoczynać nasz seans i odpowiedzi na pytania. Witam ciebie Iwono, witam ciebie Barbaro. Słucham.

Iwona: (pytania w imieniu Barbary). Samuelu, czasami dziwisz się niektórym moim pytaniom, o które specjalnie ciebie proszę po to, aby właśnie od ciebie moi słuchacze otrzymali odpowiedź. Ja też się nie raz dziwię, a z tym lękiem na skutek przekazów to nie jest tak do końca. Naprawdę jest wiele ignorancji. Rok 2012 jest dla ludzi bardzo odległym czasem. Poza tym nasze przekazy są najłagodniejsze ze wszystkich, które obiegają Ziemię. A do tego mój program nazywa się "Pół żartem, pół serio". I najważniejsze - w naszej misji jesteśmy na etapie konkretów, czyli zostają uruchomione poważne kontakty i czynności związane z wyprawą. Ustaliliśmy wstępny termin na październik 2003 roku.. . I teraz pytanie pierwsze...

Samuel: Słucham.

Iwona: Samuelu, celowo zapytałam o Boginię-matkę, gdyż na Ziemi mówi się o powrocie Bogini. Tak też ujmuje to poważny kandydat na papieża, kardynał Francis George. Czy to jest przenośnia powrotu energii miłości?

Samuel: I tutaj też, gdybym był człowiekiem, to po moich słowach zostałbym zlinczowany lub wysłany na stos, jako ten, który głosi herezje. Otóż Bogini-matka. Jeżeli schodzi, a schodzi na Ziemię, to schodzi jako Istota Duchowa. Już więcej się nie wcieli w żadną inną postać. Było jej jedyne zejście wtedy, kiedy miał narodzić się Jezus, czyli Słowo. I wtedy to Bogini-matka zeszła, żeby urodzić syna. Miał być to z prostej linii boskiej, czystej krwi. Dlatego jeśli niektóre ugrupowania twierdzą, że narodzi się Bogini-matka, to być może mają na myśli czystą Ziemię i wszechobecną energię miłości. Ale jeszcze raz powtarzam: Bogini-matka na Ziemię jako istota ludzka nie przyjdzie.

Iwona: Kolejne pytanie. Jak odnosi się wymiar najwyższy do patriarchalnego modelu sił rządzących na Ziemi? Jak wiesz Samuelu rola kobiety na Ziemi bardzo upadła.

Samuel: Ani słusznie, gdyż serce kobiety jest zgoła inne. Niby takie same jeśli chodzi o budowę, ale w jej sercu jest więcej tych szufladek, w których mieści się miłość, wyrozumiałość, wiara. A tego mężczyźni w większości nie posiadają. Wcale nie chcę obrazić mężczyzn, czyli ich dumy męskiej, ale tak zostało to skonstruowane. Bóg dał kobiecie właśnie te dary. Miłość, wiara, posłuszeństwo, wrażliwość, otwarcie się na drugiego człowieka. Mężczyzn ukształtował troszeczkę inaczej. Dlatego, jeżeli już powracamy dalej, rola kobiety zacznie być odczuwalna i bardziej doceniana, gdyż to, co widzi kobieta - mężczyzna tego nie zobaczy. I też chylę czoło przed rodzajem ludzkim - męskim i też nie chcę obrażać. Ale tutaj musimy otworzyć się na serce kobiety, gdyż w ich sercach jest ogromna ilość energii, która jest nam potrzebna do uratowania Ziemi, gdyż rodzaj męski - przykro mi stwierdzić - tego nie uczyni. Z góry przepraszam za te ostre słowa pod adresem mężczyzn. Słucham dalej.

Iwona: Samuelu, jaką rolę odgrywała kobieta w modelu cywilizacji założonej za czasów faraona Cheopsa? Czy wówczas był to model idealny? Jeżeli nie, to gdzie i kiedy tak było i na czym to polegało?

Samuel: Tutaj niektórzy myślą, że w czasach faraonów, w czasach Atlantydy kobieta była niewolnicą. Nic z tych rzeczy. Nie było to tak, jak jest w czasach teraz waszych, gdzie uważacie, że jest równouprawnienie. Teraz dopiero kobieta jest niewolnicą, jak na to patrzymy z góry, ale jak na razie nie mamy wpływu. Otóż, zaczynając od Atlantydy gdyż tak będzie nam łatwiej - kobiety piastowały wysokie stanowiska, a mężczyźni wcale nie czuli się w tej roli pokrzywdzeni, że musieli słuchać rad kobiety. One były naprawdę dobrymi organizatorami i potrafiły mądrze rządzić. Teraz przenoszę się do czasów piramid i faraonów. Kobiety też nie były niewolnicami. Czuły się niższe, jeżeli chodzi o poziom w stosunku do mężczyzn, ale z kolei mężczyźni traktowali kobiety, nawet te biedne, jak swoje boginie. Szanowali kobiety. Trudno to określić patrząc no to, co się dzieje teraz, jak kobieta jest pozbawiona szacunku. Nie wolno było w czasach faraonów krzywdzić kobiet, gdyż to było karane. Gdyby doniosło się to do Rady Faraona...


Iwona: Dziękuję, to bardzo piękne wyjaśnienie. Kolejne pytanie. Czym różni się energia miłości bardzo kochających się dwojga ludzi, od miłości do Boga? Według mojego rozumienia człowiek zakochany cały świat widzi oczami Boga. Czy mam rację?

Samuel: Spróbuję wytłumaczyć.... Albo inaczej. Proszę odłożyć pytanie na później, żebym mógł zaczerpnąć informacji i nie przekazać skrzywionego obrazu, gdyż moją miłość do Boga - mogę to wytłumaczyć. Ale z kolei moja miłość do ziemskiej kobiety - nie potrafię wytłumaczyć. Dlatego powrócimy do tego pytania i postaram się w miarę rozsądnie odpowiedzieć. Teraz proszę o następne.

Iwona: Rozumiem Samuelu, że na końcu tej sesji mam wrócić do tego pytania?

Samuel: Zobaczymy, może w trakcie. Słucham.

Iwona: Co jest złego w tym, że ktoś (chodzi o istotę ludzką) pokocha drugą istotę ludzką, która jest w innym związku? Ludzie w tak wielu związkach od dawna nie mają miłości.

Samuel: No właśnie. I to pytanie już wiele razy przejawiało się podczas innych spotkań. Przekazuję odpowiedź, a jest to pytanie osoby, która jest w takim związku. Otóż jak to my widzimy naszymi oczami i oczami samego Boga. Jest napewno złą rzeczą kiedy ludzie będąc w związku świadomie krzywdzą drugą osobę. Jest to złe i to będziemy potępiać. Natomiast jeśli w danym związku pojawi się trzecia osoba i tych dwoje, którzy są w związku, szczerze ze sobą porozmawiają... Bo - jak to zwykle bywa - wśród młodych ludzi: jest fascynacja, jest zauroczenie, patrzy się na to, jakie cechy charakteru przejawia ta druga osoba. Jest tylko ogromna chęć bycia ze sobą. Kiedy to się już staje faktem oczywistym, przychodzi codzienność i wtedy, jak to wy mawiacie, spadają różowe okulary. Jest też tak, że ludzie powinni się dobierać energetycznie. To kiedyś tak było, że wróżki dobierały małżonków, nadawały imiona. Czyli tu chodzi o energie. I kiedy te dwie energie nie współgrają ze sobą, wtedy nigdy nie będzie dobrze. Z

Iwona: A co jeżeli ta strona, która powinna odejść, nie chce odejść?

Samuel: Wszystko jest do uzgodnienia i do załatwienia. Wtedy nie wbijasz topora wojennego w drzewo, ale poprzez energię miłości można jeszcze zastosować kreowanie, wizualizację. Dobrze już wiesz, jaką to posiada siłę. Nigdy nie mów, że to jest nie do zrealizowania. Wszystko jest do zrealizowania, jest to tylko kwestia czasu, spokoju i wyrozumiałości. Słucham.

Iwona: Czy wobec Boga człowiek może powtórnie wejść w związek małżeński z inną osobą? Nasze prawo kościelne uznaje to za grzech, a osoby z drugich związków są pozbawione wielu praw. Na przykład, nie mogą przyjmować komunii i innych sakramentów, przez to są obciążone tak zwanymi wyrzutami sumienia.

Samuel: (?) I tutaj też powinienem się odwołać do Biblii. Jest zawarte w Księdze Mojżeszowej i te same słowa cytował Jezus już w Nowym Testamencie. Jeśli dwoje ludzi chce opuścić związek - mogą otrzymać papier rozwodowy. I jeśli chcą wstąpić w związek małżeński - mogą to uczynić, byle to było zawarte kontraktem. (?) Sam Bóg ma tylko prawo obwiniania i rozgrzeszania. To może uczynić tylko sam Bóg. Kiedy też wiele razy podobne pytanie słyszałem, to nie będę cytował co, ale złość mnie brała. Więc jeszcze raz powtarzam. Jeśli związek jest oparty na uczuciach szczerych i oparty jest na posłuszeństwie, to naprawdę nie widzę powodów, dla których nie mieliby wstąpić w ponowny związek małżeński. Jak się to ma do miłości do Boga? Za jakie - pytam się - grzechy i jaką to karę wymierzają kapłani ludziom, którzy chcą wstąpić w ponowny związek małżeński? Dlaczego - pytam się - pozbawiają ludzi tej odrobiny miłości? Poproszę o następne pytanie, gdyż za bardzo mógłbym się wypowiadać.

Iwona: Dziękuję ci Samuelu, zgadzam się z twoimi odczuciami. Samuelu, czy możesz nam powiedzieć, jak ty odczuwasz nasze myśli. Zdarza się, że odwołujesz się do czegoś, o czym wiemy tylko my sami. Bardzo nas to zaskakuje.

Samuel: Iwono, jest coś takiego jak telepatia. Jest coś takiego, jak nadświadomość. Twoja nadświadomość jest kanałem otwartym. Ty tylko możesz się blokować ze swoją podświadomością, ale wpływu na nadświadomość nie masz żadnego, więc tym kanałem i tą drogą my swobodnie odczytujemy z twojego mózgu dokładnie to, co chcemy i nawet wyprzedzamy myśli, które nadałaby twoja nadświadomość, do podświadomości. I tu to was zaskakuje. Słucham.

Iwona: Tak, zgadza się. Samuelu, jak do misji Oriona ma się osoba, którą my na Ziemi nazywamy Marią, Matką Bożą?

Samuel: To, że wasza religia chrześcijańska wyniosła Marię do najwyższego poziomu, czasami boli to, gdyż wizerunek Marii niejednokrotnie przewyższa samego Boga. A tak naprawdę Maria też podlega Bogu, Bogu Jahwe i boli ją to, że na takie wyżyny została postawiona. Kiedy się modlisz do Marii, to też tylko jest pośrednikiem w tej modlitwie. Pośrednikiem do Boga Ojca, czyli do Jahwe. I tutaj słowa kieruję do osoby pytającej, która, to co odbieram, bardzo ma głęboko zakorzenioną wiarę w Marię. Módl się, ale zawsze na pierwszym planie stawiaj Boga. To przy pomocy Marii i przy jej wstawiennictwie proś o spełnienie czegoś do Boga.

Jak się ma temat - powiedzmy - Maria i faraon. Nie jest też żadną tajemnicą, że Maria jako Bogini, bo taką była i jest już w sferze najwyższej, też patronowała tej budowie i temu przesłaniu. I nie tylko ona. Dlatego nie widzę też powodów, dla których kapłani tak zaciekle bronią otwarcia grobowca i zasłaniają się karą, która popłynie z rąk Matki Boskiej, czyli Marii. I tutaj mogę powiedzieć szczerze. Nic z tego nie będzie. Maria, Matka Słowa, Bogini Matka, tak samo chce pokoju, jak wszyscy inni bogowie. I tutaj uspokoję serce osoby pytającej. Nie bój się Marii. Zwracaj się do niej jak do swojej najbliższej przyjaciółki, albo jak do matki. I jeszcze jedna, bardzo istotna sprawa. To, co ona mówi - bardzo lubi prostotę. Prostotę słów. Nie wyszukane słowa, nie wyuczone regułki, ale słowa płynące z serca. I to trafia do jej serca i wtedy ona się zgłasza, albo swego syna, albo do samego Boga. Wstawia się za tą istotą. Ale pamiętaj, słowa - powtarzam ponownie - słowa te mają wypływać prosto z serca, o

Iwona: Samuelu, "mieć otwarte serce" to dla ludzi pojęcie względne. Każdy ma swoją własną teorię. Proszę, wytłumacz to.

Samuel: A czy teoria na poczucie bezpieczeństwa też jest dla każdego inna? Czy też każdy by chciał to odczuć na własnej skórze? Mogę powiedzieć co to jest. Otóż napewno jest to poczucie bezpieczeństwa. Jest to brak lęku przed jutrzejszym dniem. Co to jeszcze dalej jest. Miłość, szczęście - kiedy budzisz się spokojna, kiedy widzisz szczęście swoich bliskich osób. Kiedy idziesz ulicą, a ktoś się do ciebie szczerze, bez przymusu uśmiecha, albo daje rękę na powitanie. Szczerą rękę, z której emanuje spokój, miłość. Miłość wszechobecna to jest właśnie to, czego ludzie oczekują. Nie takiej miłości wśród rodziny, a broń Boże nie wolno takiej miłości wypuścić poza mury własnego domu. To nie jest wtedy miłość, gdyż się zamyka w jednej komórce. Tu trzeba wyjść. Wyjść i otworzyć się na drugiego człowieka, ale to musiałby uczynić każdy człowiek. Otwórz się na drugiego człowieka, a wtedy zrozumiesz pojęcie szczęścia i pojęcie miłości. Nie da się tego przełożyć na proste słowa, tak samo jak nie da się zobaczyć...

Iwona: Samuelu, chciałabym abyś powiedział nam co będzie po otwarciu Piramidy? Czy my będziemy mieć kontakt z istotami przybywającymi? Jeśli tak - to jak to będzie wyglądało. Bardzo prosiłabym, abyś nam to opowiedział.

Samuel: Tobie napewno chodzi o taki kontakt wizualny, czy będziecie mogli zobaczyć istoty z Oriona. I tutaj mogę powiedzieć - jeśli jest serce otwarte i wiara mocna to oczywiście. Takie kontakty będą się odbywały, czyli istoty z Oriona będą już przybywać na Ziemię oficjalnie. To znaczy nie będzie to zaraz po otwarciu, gdyż rewolucja będzie nieziemska zaraz po otwarciu. I dlatego, kiedy już faraon ujrzy słońce, będzie trzeba trochę czasu, żeby wiele grup ludzkich uspokoić? I można byłoby sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby zaraz pojawiły się statki i tacy przybysze z otwartymi ramionami wychodzą ze statku. Już to było robione. I tutaj nie chciałbym też pewnych grup rządzących krytykować, gdyż mógłbym przytoczyć wiele faktów, gdzie - po nawiązaniu kontaktu z takim statkiem z Oriona, gdzie było pozwolenie na lądowanie, a kiedy znalazł się taki statek w zasięgu rakiety - wystrzelono i zestrzelono zabijano takich proszących o pozwolenie. O tej instytucji tutaj mówię i napewno wszyscy wiedzą. I dlatego

Iwona: Samuelu, kiedy będzie zainstalowana baza na Marsie i czemu ona ma służyć?

Samuel: Zacznę od tego pierwszego. Od Marsa i chęci zasiedlenia Marsa przez istoty ludzkie. Pytasz się kiedy to nastąpi. Jeśli chodzi o bazę - jak już wiesz i było mówione, tam już bazy są i to są bazy dwie. I tych istot z Syriusza B i z Oriona, gdyż łatwiej jest im się przemieszczać w czasoprzestrzeni docierając do Ziemi z Marsa, niż ze swoich macierzystych planet. To jest troszeczkę za daleko. Dlatego tam są bazy i nie rozumiem dlaczego instytucja o nazwie NASA kłamie, gdyż ostatnia sonda, która była na Marsie wyraźnie pokazała, że coś tam się znajduje. Może inaczej to określę. Sonda pokazała to, co te dwie grupy istot chciały pokazać, czyli wtedy, kiedy była sonda z sondą miała kontakt właśnie istota z Oriona, czyli istoty... Laboratorium tych z Oriona i pokazali tylko tyle na ile chcieli pokazać. Następnie sonda została uszkodzona i kontakt z Marsem się urwał. Dlaczego nie pokazało NASA tych filmów, które zostały przekazane i miały być przekazane ludzkości. Tak było przecież szyfrem przekazane

Iwona: Samuelu, co się mówi na Orionie o naszym działaniu na Ziemi? Myślę o misji.

Samuel: Radość. Jest radość, gdyż kiedy zostanie kanał otwarty, a jak wiesz już kiedy został zamknięty, wtedy ingerencja istot z Oriona będzie większa. Teraz tylko współdziałają, a kiedy już faraon ujrzy to słońce, wtedy już oficjalnie zaczną pracować na Ziemi. Cel jest wiadomy - ratowanie ludzi. Jak najwięcej ratować ludzi. To jest głównym przesłaniem tych z Oriona. Słucham.

Iwona: Tu od razu Basia napisała, że przeprasza za to pytanie, ale czy my kiedyś będziemy mogli polecieć do was, spotkać się z wami, ale nie tu na Ziemi, tylko u was?

Samuel: Barbaro, troszeczkę tutaj luźno potraktuję to pytanie. Nie sprecyzowałaś dokładnie gdzie chcesz polecieć. Jeśli chodzi o Sferę Niebiańską - cóż moja mała dziewczynko. Tutaj nie zostaniesz przyjęta razem z materią, gdyż jest to po prostu niemożliwe. Kiedy spełnisz swoje zadanie tutaj na Ziemi - zostaniesz zabrana, ale to jeszcze trochę czasu upłynie. Natomiast ? co się zaś się tyczy ? Drugiej Ziemi - Orion, tak. Jest to możliwe i tak też będzie. Bedą podróże międzygalaktyczne i pomiędzy tymi dwoma Ziemiami i to wcale nie takim odległym czasie. No, was to już nie spotka, ale niedługo to może się stać w dwutysięcznym waszym setnym (2100) roku i będzie to normalna podróż, bo wtedy możecie się teleportować. Bez większego wysiłku najpierw podróż na Marsa, tam oczyszczanie i już teleportacja na Oriona. Słucham.

Iwona: Brzmi to bardzo interesująco. Szkoda, że tego nie doczekamy. Samuelu, czy możesz troszeczkę więcej powiedzieć na temat taki - jak wyglądał kontakt Ezechiela z wami?

Samuel: Ezechiel - tutaj chcesz się cofnąć do Starego Testamentu i wizji jakie miał Ezechiel. Otóż jest tutaj zarzucane temu biednemu prorokowi, że był to, powiedzmy, nałogowy pijak, że nadużywał narkotyków, że miał omamy. Nic z tych rzeczy. Był to oczywiście prosty pasterz i też musiał mieć to przekazane tak, żeby mógł zrozumieć. Stosował się do nauk mojżeszowych, więc przekazywał to tak jak on to rozumiał. Czyli dla niego przybysze z Oriona byli aniołami. On w nich widział aniołów. Opisywał tak, jak to rozumiał. Skrzydła... brał butle tlenowe.. brał za skrzydła. Chełmy, wiadomo, ci którzy tutaj przybywali i jeszcze będą przybywać nie zdejmą swego ochronnego okrycia, gdyż Ziemia jest bardzo skażona. Wtedy, kiedy była jeszcze czysta, już wtedy bardzo bali się waszych ziemskich bakterii. Co dopiero mówiąc teraz. Dlatego Ezechiel - już to wspominałem podczas którejś sesji - nie był człowiekiem chorym psychicznie. Ezechiel naprawdę miał przekazane od istot, które przybyły do niego i kazały mu spisy

Iwona: I jeszcze jedno pytanie - Samuelu, to pytanie - od razu zaznaczam (to mówi Basia) nie jest moje. Sama prawie spadłam z krzesła, gdy je usłyszałam, ale - jeżeli możesz - odpowiedz. Po co ludziom wiedza z grobowca Faraona?

Samuel: I tutaj mógłbym się zapytać inaczej. Pytanie za pytanie. A po co ludzie polecieli na Księżyc? A po co ludzie lecą na Marsa? Czego tam szukają? Po co budujecie te wszystkie wielkie teleskopy, kształcicie astrologów, astronautów? Pytam się po co? Skoro jesteście tacy ważni, tacy zadufani, więc czego szukacie tam u góry? Pytam się ciebie po co? Przecież jesteście pępkiem wszechświata i nic i nikogo wokół was już nie ma. Przecież pewne grupy istot ludzkich twierdzą, że jesteście jedynymi tylko istotami w całym wszechświecie. Więc po co - się pytam - takie nakłady finansowe są robione i szukacie? Szukacie kontaktów, wysyłacie w kosmos informacje. Pytam się - po co to czynicie?
Co wam da odnalezienie Faraona? Niby, można było powiedzieć, nic. Bo cóż, odkopie się tylko mumię, trochę zamieszania, że tam coś zostało wydobyte za ciężkie pieniądze, co niejeden się będzie stukał w głowę. Komu to jest potrzebne? Otóż jeszcze raz powtarzam. Piramida leży w centralnym punkcie osi Ziemi. Tak jakbyś wbiła kij w środek Ziemi. Kiedy byś się próbowała przebić przez ten centralny punkt, to byś się przewierciła na drugą stronę półkuli. I ten centralny punkt łączy właśnie się z Orionem. Nie możecie sami funkcjonować. Musicie współdziałać, czyli współpracować z innymi istotami. Wreszcie zdajcie sobie z tego sprawę. Naprawdę, nie jesteście pępkiem wszechświata. Wokół was roi się od innych żywych istot, posiadających materię. Dlatego Orion został wybrany, gdyż jest bardzo blisko Ziemi. Bodaj najbliżej, gdyż w waszym układzie słonecznym, po zniszczeniu owej planety, nie ma innego życia, ale tylko w waszym Układzie Słonecznym. Na innych układach galaktycznych są istoty rozumne o dużo wię....

Iwona: Samuelu, to w zasadzie są wszystkie pytania. Czy możemy w tej sytuacji wrócić do pytania, które opuściliśmy, minęliśmy. Czym różni się energia miłości bardzo kochających się dwojga ludzi, od miłości do Boga? Według mojego rozumienia, człowiek zakochany cały świat widzi oczyma Boga. Czy mam rację?

Samuel: Tak. I tutaj podpowiedział mi nikt więcej inny, jak sam Jezus, który był na Ziemi i - jeśli moje słowa będą potępione przez pewną grupę ludzi, naprawdę jest mi to obojętne. Ale posłużę się na pewnym przykładzie wielkiej miłości Jezusa i Marii-Magdaleny. Jak już wiadomo kim była Maria-Magdalena i skąd ją wyciągnął Jezus. Tu nie muszę nikomu tego mówić. Jezus nie zobaczył w Magdalenie nierządnicy, ale zobaczył w niej człowieka. Pięknego człowieka o wielkim, czystym sercu. Natomiast, kiedy Maria ujrzała Jezusa, mówiąc waszym językiem ziemskim, uległa ogromnemu zauroczeniu. I tak powstała wielka miłość. Czysta, wielka miłość, którą - co może też się nie spodobać pewnym grupom, zaakceptował sam Bóg - Ojciec, czyli Bóg Jahwe. Zaakceptował i pobłogosławił. Tak to wygląda. Nie umiem tego na waszym ziemskim przykładzie porównać, gdyż patrząc na dzisiejszą miłość pomiędzy kobietą a mężczyzną - trudno to nazwać miłością. Dlatego powiedziano mi, żebym dał przykład Jezusa i Marii-Magdaleny. Słucham.

Iwona: Dobrze, dziękuję, to są wszystkie pytania od Basi i jeszcze przeczytam słowo kończące. Samuelu, bardzo dziękuję za wszystko i bądź z nami, bo chwilami mamy tylko ciebie. Ogromne ukłony od serca od Sławy Malarz z podziękowaniem i z wielką prośbą o inspirację do działania. Bardzo ci dziękujemy i jesteśmy bardzo szczęśliwe, że jesteś blisko nas. I jeszcze jeden pomysł, który - trochę żartobliwy - narodził się w głowie Basi, ale może warto o tym pomyśleć. Samuelu, niedługo Lucynka będzie w Chicago. A co by było, gdyby pomóc i jej i Basi w obstawianiu liczb w toto-lotku. Może wygrałyby potrzebne złoto na misję...?

Samuel: Może zacznę od pierwszych słów Barbary i Sławy. Gdybym teraz mógł uczynić coś takiego, co napewno uradowałoby serca tych dwóch kobiet, to teraz przytuliłbym je do serca, obie. Natomiast, jeśli się zaś tyczy tego drugiego, to tutaj muszę was rozczarować jeśli chodzi o gry liczbowe. I tutaj powiem szczerze. Gdyby to było możliwe, to nasze narzędzie, Lucyna, byłaby najbogatszą osobą na świecie i nie szukałaby tak zwanych sponsorów i złota, gdyż wystarczyłoby skreślić liczby i już jest złoto na wyprawę. Nie potrzeba byłoby żadnych ukłonów przed tymi osobami, byłyby po prosu te nieszczęsne pieniądze. I tutaj chciałbym coś wytłumaczyć, może się wytłumaczyć - dlaczego tak się dzieje. Otóż energia wokół wszystkich gier liczbowych jest tak ogromna i tak brudna, że nie jesteśmy w stanie się przez nią przebić. I dlatego nie możemy zobaczyć liczb, które mają być na dany dzień losowane. Jest to ponad naszą siłę. Chociaż siłę posiadamy, to jednak są pewne ograniczenia i tutaj nie mogę tego uczynić, żeby......

Zatem zmiana taśmy i powracamy do odpowiedzi i pytań. Słucham ciebie Iwono.

Iwona: Samuelu kochany, dziękuję ci za twoją wyjątkową cierpliwość. Teraz kilka, przyrzekam, kilka moich pytań, które nasunęły mi się w ciągu minionego czasu, od ostatniej sesji do dzisiaj. Pytanie pierwsze. Chciałabym, abyś mi powiedział trochę na temat duszy zwierząt. Czy to jest taka sama dusza, jak nasza ludzka?

Samuel: Nie Iwono. Jak już wiesz, podczas stwarzania Ziemi, czyli kształtowania Ziemi i zasiedlania Ziemi, były stwarzane też istoty zwierząt. I Bóg wyraźnie powiedział: "Dajemy istotom zwierząt intuicję i jedną duszę"... Mówię wyraźnie - jedną duszę. Czyli wyraźnie dał do zrozumienia, że zwierzęta nie będą podlegać prawu reinkarnacji. Prawu reinkarnacji podlegają tylko istoty ludzkie. Zwierzęta żyjące raz na ziemi, już na ziemię nie powracają. Pozostaje coś takiego jak pamięć po tych zwierzętach i poprzez takie sformułowanie ziemskie DNA, można takie zwierzę, takie same, stworzyć na innej planecie i tam jego cząstka żyje. Czyli w pewnym sensie tak, to można też tak to podciągnąć, że może być to reinkarnacja, ale już nie na planetę Ziemia.

Iwona: Dobrze, rozumiem z tego, że ci wszyscy, którzy w swoich teoriach głoszą, że za niezbyt dobre, udane życie na Ziemi człowiek w kolejnym wcieleniu może zostać zwierzęciem. Rozumiem, że jest to bzdura.

Samuel: Bzdura. Totalna bzdura Iwono. Za, powiedzmy, nieudane życie, bo tak sobie z góry założyłaś, że schodząc na Ziemię chcesz dostawać ciosy - jeden za drugim. I wtedy to życie może wyglądać różne, ale zawsze schodzi na Ziemię jako istota ludzka, posiadająca wolną wolę i rozum. I tego ducha. Słucham.

Iwona: Samuelu, jak wiele naszego ziemskiego czasu upływa od momentu zapisania istoty ludzkiej na waszej liście do zabrania?

Samuel: Trudne pytanie. I tutaj spróbuję odpowiedzieć tylko tyle, na ile wolno mi będzie, gdyż jak tobie wiadomo i ja też podlegam prawu posłuszeństwa wobec Ojca swego i pewnych tajemnic dotyczących istot ludzkich nie wolno nam ujawniać. Ile czasu? Jest to czas ruchomy. Jedni mają skracany a inni mają wydłużany. Jeśli zajdzie taka potrzeba, to pobyt istoty ludzkiej wydłużamy, a jeśli jest potrzeba to pobyt jest skracany po to, żeby - tak na przykład - ukrócić męki cielesne na Ziemi. I wtedy istota zostaje zabierana. Odpoczywa sobie jakiś czas w tym świecie przejściowym, a potem ponownie deklaruje chęć zejścia na Ziemię. Tak to wygląda. Wybacz Iwono, ale wielu rzeczy bardziej istotnych wyjawić nie mogę.

Iwona: Dobrze, dziękuję ci i za to. Bardzo szanuję to, co powiedziałeś i nie będę więcej pytać na ten temat. Samuelu, w sesji, która dotyczyła pytań dla Patricka miałam wrócić do jednego pytania po całej sesji i nie zrobiłam tego. Widocznie wtedy nie był na to odpowiedni moment. Powtórzę to pytanie.

Samuel: Słucham zatem...

Iwona: Pytanie brzmiało: "Jak wejść i wrócić z Labiryntu w Egipcie"?

Samuel: A ja odpowiedziałem tobie tak, że nie miałbym większego problemu z wejściem. Więc odpowiadam. Całego Labiryntu przejść się nie da, gdyż jest to naprawdę ogromny obszar ujęty tym Labiryntem. Was powinno zainteresować tylko konkretne miejsce, czyli wejście tam, gdzie możecie trafić na tą nieszczęsną komnatę złotą. Otóż, tak jak było powiedziane, kiedy się przekopiecie w tym miejscu, gdzie jest wskazane, dostaniecie się do tej komnaty i jeśli będziecie chcieli zwiedzić część komnat, korytarzy Labiryntu to przecież jest prosty sposób, jak stara jest Ziemia. Przecież znasz ten sposób nie tylko ty, ale i wszyscy. Za pomocą sznura. Obwiązać się sznurem i można iść. Przecież w ten sposób wrócicie z powrotem i nie ma obawy zginąć. Iwono, przewodnika na czas dzisiejszy nie ma. Jeszcze za czasów Jezusa i wcześniej tak, - jeszcze przewodnicy byli, gdyż wchodzili do Labiryntu od strony tej już zburzonej piramidy, która znajdowała się przy jeziorze Moerisa. Teraz jest to tylko stos kamieni bezużytecznych

Iwona: Samuelu, jeszcze rzecz dotyczy Labiryntu. Czy mógłbyś powtórzyć to, co powiedziałeś Lucynce na temat padania konta promieni słonecznych?

Samuel: Tak, też jest bardzo prosty sposób. I to jest tak - im prostszy sposób, tym trudniejszy. Kiedy już podzielicie odległość od brzegu piramidy... przepraszam... od brzegu jeziora Moerisa, do ostatniej piramidy w Giza i ten, ten odcinek już został przez was podzielony na pół. I dalej też jest metoda przecież harcerska, którą wszyscy znacie. Dlaczego, pytam się, utrudniacie sobie życie. Wszystko, co jest wbite w ziemię i świeci na to słońce, daje cień. Czyli kąt padania cienia. Mówiłem, w samo południe, kiedy kąt będzie się przesuwał w stronę jeziora Moerisa i dopiero wtedy, tam jest wejście. Nie jest to w centymetrach, to się może wydawać takie tylko błahe, ale tu może dojść do nawet kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów. Taki będzie miał zasięg kąt padania słońca. Jeszcze raz powtarzam. Dwunasta wybija godzina, kąt padania cienia od kija zacznie się przesuwać w stronę brzegu jeziora Moerisa. Jest to informacja niepodważalna i to powinno wam wystarczyć. Proste wyjaśnienie a skuteczne. Słucham

Iwona: Bardzo dziękuję, myślę, że to jeszcze raz pomoże Patrickowi w jego pytaniach i problemach. Samuelu, czy możecie dać znak ludziom za pomocą fal radiowych? W Stanach Zjednoczonych jest specjalny program o nazwie SETI, w ramach którego naukowcy od 40 lat nasłuchują dźwięki z Kosmosu i nic. To jest w paśmie od 1 - 3 gigahertzów. Czy możliwy jest kontakt z wami poprzez takie pasmo?

Samuel: A zapytaj się Iwono, jakie intencje przemawiają przez umysły tych naukowców, którzy próbują złapać energie. Czy oby one są szczere? Jeśli ci naukowcy otworzą serca na fale płynące czy to od nas, czy też z Oriona, takie sygnały odbiorą. I bzdurą jest następną, kiedy mówią, że nie odbierają sygnałów. Chcą usłyszeć zgoła to, co oni sobie wykalkulowali, a to, co im nie pasuje jest odrzucane. Niech poprostu, zaczną słuchać uważnie. Każdy sygnał odbierają a ręczę, że usłyszą to, na co czekają. Słucham.

Iwona: Samuelu, istnieje taki termin na Ziemi "porwania przez UFO". Co możesz o tym powiedzieć? Porwania ludzi przez UFO, czyli przez kosmitów?

Samuel: Jakie porwania. O jakich tu "porwaniach" my mówimy. Mówiąc inaczej - nie są to żadne porwania. To są tylko takie krótkie "wzięcia" na statek kosmiczny - czy to jest statek istot z Syriusza, czy też istot z Oriona. Faktem jest, że są prowadzone badania nad człowiekiem, ale dlaczego są przemilczane inne fakty. Ile z tych, powiedzmy, uprowadzonych istot ludzkich odzyskało zdrowie? Dlaczego się o tym nie mówi? Ilu to ludzi dzisiaj cieszy się idealnym zdrowiem po takim "wzięciu"? Czy to jest wstyd, czy strach, czy też zakazane jest powiedzieć? Dlatego też te zaproszenia - już nie będę używał słowa "porwania" czy "uprowadzenia", tylko "zaproszenie na statek" - były, są i będą. A będą do tej pory, dopóki się oficjalnie nie będą istoty z Oriona przemieszczać, lądować i ponownie odjeżdżać. I tego faktu nikt nie zmieni i nikt też nie zabroni tym istotom tutaj się zatrzymywać. Taka jest prawda. Słucham.

Iwona: Samuelu, tak zwane "trzecie oko" - jak je otworzyć i czy to otwarcie może pomóc człowiekowi i w czym?

Samuel: Sama chcesz otworzyć Iwono, czy najpierw oczyść serce, a trzecie oko samo się otworzy. Nie ma większych przepisów na otwarcie trzeciego oka. Jest też możliwość uzyskania inicjacji, ale żeby dojść do inicjacji, to trzeba uporządkować swoje wnętrze, swoje serce i przede wszystkim otworzyć się na drugiego człowieka i zdać sobie z tego sprawę, co chcesz dać temu drugiemu człowiekowi. I wtedy, bez większego problemu, trzecie oko samo się otworzy.

Iwona: Rozumiem, że popierasz ten rodzaj pracy nad sobą?

Samuel: Oczywiście. Wszyscy, ale to wszyscy ludzie powinni ten kanał trzeciego oka i siódmej czakry mieć otwarty. I wtedy to by i nam i istotom z Oriona ułatwiło pracę nad wami.

Iwona: Czyli pierwszym stopniem jest otworzenie własnego serca i otworzenie siebie na drugą osobę, tak? Od tego należy zacząć.

Samuel: Tak, dokładnie tak.

Iwona: Samuelu, tajemnicze kręgi w zbożu na ziemi. Czy to jest znak od jakieś cywilizacji pozaziemskiej? Czy to jest jakieś przesłanie dla nas?

Samuel: Czy sądzisz, że natura sama potrafiła coś takiego uczynić przez jedną noc? Oczywiście, że jest to znak i przesłanie. I też nie rozumiem dlaczego istoty ludzkie tak się od tego odcinają. Jest tylko niewielka grupa ludzi, którzy wierzą, że jest to przesłanie z zaświatów, że jest to jakiś język, jakiś sygnał nadawany z Kosmosu. Jest to przecież już tak widzialne, a jeszcze wszyscy są ślepi. Nie jest to przesłanie od nas, gdyż my jesteśmy istotami duchowymi i możemy ingerować na wasz umysł, serce i nadświadomość, o której mówiłem. Ale przecież są inne planety, które chętnie chcą współpracować z Ziemią. Te przesłania na zbożu i w innych krajach, które się pojawiają pochodzą z różnych zakątków wszechświata. I dlatego nie jest to bajką i nie tworzy tego sama matka natura. Jest to po prostu p i s a n e energią energomagnetyczną i przyjmijcie ten fakt, za fakt oczywisty. Słucham.

Iwona: Słyszałam o takiej teorii, wedle której Jezus nie umarł na krzyżu, natomiast po cichu wyemigrował do Tybetu albo do Indii, gdzie dożył długich, długich lat. Dlatego zadałam to pytanie, czy jego ciało umarło na krzyżu, czy nie. Dziękuję.

Samuel: Nie. Jezus, czyli Słowo umarł na krzyżu. Jeśli chodzi o emigrację, to wyemigrował Judasz.

Iwona: Ooo?!

Samuel: Bo Judasz nie zginął. Wyemigrował do Rzymu. Historia mówi wręcz co innego, ale żeby zaostrzyć wam apetyt na ten temat - i Barbarze też i Sławie też, ja mogę opowiedzieć ze szczegółami, gdyż jest mi też bliski ten temat Judasza, gdyż Judasz, Piłat, Jezus mieli wspólny cel. Ale jaki to był cel - opowiem przy następnym spotkaniu. Dziękuję.

Iwona: Czy to znaczy, że kończymy już naszą sesję?

Samuel: Jeśli masz pytanie, to jeszcze nie.

Iwona: Jeszcze jedno.

Samuel: Ale jeszcze powrócę do Judasza i Jezusa. To Jezus wstawił się u Piłata za Judaszem i obmyślili plan odnośnie samego Judasza. Judasz o tym planie dowiedział się dopiero wtedy, kiedy był w Rzymie, ale więcej nie powiem. Słucham.

Iwona: Dobrze, Samuelu - w zasadzie to są wszystkie pytania, jakie miałam na dzisiaj. Oczywiście ciekawość we mnie wzbiera, ale wstrzymam się do następnej sesji...

Samuel: Wiem Iwono, Judasz...

Iwona: Tak... Judasz...

Samuel: I to jest temat naprawdę duży i obszerny i napewno zainteresuje nie tylko ciebie, ale i Barbarę też.

Iwona: Dziękuję ci Samuelu z całego serca za cierpliwe odpowiedzi na moje pytania. Chciałam ci bardzo serdecznie podziękować i wyjaśnić jeszcze jedną rzecz z ostatniej sesji. Mianowicie dotyczącą krzyża Atlantydów i pierścienia Atlantydów. Ja chciałam tylko tyle powiedzieć, że czuję się bliżej tamtych czasów dzięki temu, że noszę te symbole i nie jest to wyraz mojej pychy, tylko szacunku dla tamtych czasów. To chciałam powiedzieć. Chciałam jeszcze raz podziękować ci za twoją obecność w moim życiu, za opiekę nade mną i moimi bliskimi i za wszystkie osoby wybrane.

Samuel: Cieszę się Iwono, że te symbole Atlantydy tak ogromną wartość dla ciebie przedstawiają. Posiadają w istocie ogromną energię, więc mogę tylko dodać - noś je godnie i z szacunkiem. Dziękuję.

LABIRYNT I INNE (14)

Seans metodą chanelingu telepatycznego
Wrocław, 18 maja 2003
Uczestnicy:
Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz, Łucja Szajda

Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz oraz pytania w imieniu Barbary Choroszy.
Andrzej Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza oraz pytania w imieniu Gino Ratinckx (współautor książki PRZEPOWIEDNIA ORIONA NA ROK 2012)
Łucja - Pytanie od Łucji Szajdy
Samuel - Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.
Oliwier - Odpowiedź na pytania za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Pytanie: Samuelu, co było prawdziwym celem, powodem przyjścia na Ziemię Jezusa?

Odpowiedź: Jak już wiesz, historia ludzkości zatacza duże kręgi. Historia ludzkości nie zaczyna się od przyjścia Słowa na Ziemię. Wiadomo, jest o wiele, wiele starsza. Jaki był cel? Prosty Iwono, a wszystko, co proste - dla was jest takie trudne. Otóż Jezus chciał pokazać życie. Chciał być wzorcem do tego jak należy żyć - i ot wszystko. Chciał nauczyć ludzi posłuszeństwa, wiary, zaufania i chciał pokazać jedną istotną rzecz, że Bóg jest istotą żywą. Nie żadnym mitem, symbolem, ale istotą żywa. I po to właśnie Jezus przyszedł na Ziemię - nauczyć ludzi żyć. Prawdziwą istotą sprawy jest to, że ludzie i wtedy i dzisiaj nie potrafią żyć. Słucham. (?)

Pytanie: Samuelu, na ostatniej sesji obiecałeś również powiedzieć coś więcej na temat zamknięcia kanału Ziemia - Orion w kontekście pojawienia się Jezusa na Ziemi. Czy mógłbyś coś do tego dodać?

Samuel: Już usłyszałem jedną rzecz. Nie z waszej grupy, ale od zupełnie kogoś innego, że moje odpowiedzi są mało precyzyjne. Jak wy ludzie lubicie mieć wszystko podane na tacy? Z matematyczną dokładnością wszystko ma się zgadzają: "od - do". Jeżeli się to nie zgadza, to zostaje odrzucone. Czy ja wyjaśnię dokładnie z tą matematyczną dokładnością? Nie Iwono, z prostej przyczyny - i nas obowiązuje prawo do milczenia i niektóre fakty nie mogą być wam ludziom podane do wiadomości. Tutaj mogę tylko uchylić pewnego rąbka tajemnicy. Otóż - zanim narodził się Jezus, czyli miało zejść na Ziemię Słowo - w Nowym Testamencie było wyraźnie powiedziane: ?Słowo było u Boga i Słowem było. Bogiem było Słowo i Słowo stało się ciałem?., Dlaczego i kiedy zasłona czy energia została przerwana? Otóż z chwilą urodzenia, w momencie, kiedy nastąpiło poczęcie, kiedy to Jezus wszedł w nowo narodzone dziecię - wtedy to połączenie pomiędzy Drugą Ziemią a Ziemią obecną zostało przerwane. Cofając się jeszcze do Starego Testamentu wiele razy było powiedziane, że jest kanał łączący Ziemię z zaświatom. Nie bardzo to rozumieli, co to znaczy "z Zaświatem" i którym "Zaświatem?. Dlaczego ten kanał został zamknięty - to jest istotą sprawy? Powiem krótko. Dlatego, że tak naprawdę stępne oczyszczanie już się zaczęło od momentu przyjścia Słowa na świat. Jezus miał głosić orędzie i mówić o tym, co będzie tak, że wstępne oczyszczanie już się rozpoczęło, kiedy to Jezus przybył na Ziemię. I dlatego to bezpośrednie połączenie kanałowe zostało zamknięte. A kiedy ma być otwarte - to już o tym wiecie. Co jeszcze mogę powiedzieć? Kanał jest zamknięty - jest to faktem, ale kiedy trzeba, to i tak się kontaktujemy z wami. Przykładem jest nasze spotkanie. Takich osób medialnych jest bardzo dużo. Było, jest i będzie. Kanadami otwartymi są właśnie te istoty, które mogą odbierać nas słuchowo. Tyle mogę powiedzieć. Słucham. (?)

Pytanie: Samuelu, czy ktoś inny, poza Lucynką, otrzymuje te same informacje i przekazy od was?

Odpowiedź: Trochę dziwne pytanie. Nie Iwono. Pytania są uzależnione od medium i osób, które w tym biorą udział. Różne są pytania. Dwóch jednakowych pytań w zasadzie nie ma. Mogą się pokrywać odpowiedzi, ale takich samych, słowo w słowo nie ma.

Pytanie: Samuelu, czy mógłbyś przekazać ludziom coś o sobie w taki sposób,
żeby nie mieli wątpliwości, że jesteś dobrym duchem...

Odpowiedź: Iwono, może inaczej. Tutaj się oprę na postaci Jezusa. Został odrzucony. Wiem, teraz jest wysoko postawiony na piedestale, ale ileż to religii odrzuca Jezusa. Czy o tym wiecie czy ja jestem złym duchem? Należę do drugiej grupy Triad Anielskich. Otóż tak samo można byłoby powiedzieć o Michale, o Gabrielu, o Ezechielu i jeszcze innych istotach duchowych. Oni też są w tej drugiej grupie Triad Anielskich. Jaki miałbym cel - pytam się was - czynić zło po tych wszystkich spotkaniach, które były nagrywane, po tych wszystkich moich wypowiedziach, kiedy mówię o miłości, kiedy mówię o opamiętaniu, o nawróceniu się? Czy mogę być zły? Czy gdybym był zły - zakładajmy - i zależałoby mi na tym, żeby jak najwięcej ludzi zginęło, a nie zostało uratowanych? A mnie, przeciwnie, zależy na tym, żeby wszyscy, ale to wszyscy otwarli oczy. Żeby wszyscy skierowali swoje serca ku sobie i wysyłali tą cenną energię miłości do góry, żeby złagodzić gniew samego Boga. To, że jestem w zarządzaniu Ziemi, to, że jestem też w tej gru...

Pytanie: To piękne wyjaśnienie. Samuelu, czy jeszcze chciałbyś coś przekazać ludziom?

Odpowiedź: Czy to mało Iwono. Iwono, to, co się dzieje na Ziemi obecnie jest kroplą w morzu z tym, co się będzie jeszcze działo. I tylko energia miłości może uratować Ziemię i jak najwięcej ludzi. Słucham.

Pytanie: Bardzo ci dziękuję, to są wszystkie moje pytania, które chciałam zadać. W tej chwili pytania od Basi.

Pytanie: (w imieniu Basi Choroszy) Czy energia Ernsta Mołdaszewa, rosyjskiego lekarza, chirurga ocznego, który otrzymał dar rekonstrukcji oka w Szmbali w Tybecie - czy jego energia może nam pomóc w naszej misji? Jest to człowiek bardzo związany z tematem egipskiej piramidy i bardzo zamożny.

Odpowiedź: Barbaro, o jednej istotnej sprawie pamiętaj - i nie tylko ty Barbaro - przecież nie na darmo zebrałem tutaj tę grupę. Wszyscy usłyszcie te słowa. Medium jest nie tylko osobą prostą, ale i są przez nas wybrane istoty, które posiadają bardzo wysokie wykształcenie i one pracują już na zupełnie innym poziomie, czyli według waszego języka - nadają na innych falach. Jest bardzo wielu ludzi, którzy as związani z nami. Odeszły - ksiądz zakonnik Klimuszko - był przecież naszym łącznikiem, Ojciec Pio. Dalej jeszcze żyjący - Papież, też ma odbiory, też ma sygnały i dostaje informacje. Tak, że na całym świecie nasze ziarno jest rozsiane. Otóż Iwono i ty Barbaro - jeżeli otworzycie oczy temu człowiekowi, gdyż sam nie dowierza własnym słowom i boi się swych predyspozycji. Boi się odrzucenia. On jako wykształcony człowiek słyszy glosy, potrafi pisać pismem automatycznym. Kiedyś Andrzej powiedział - takich się zamyka w odpowiednim miejscu, czyli w szpitalu dla obłąkanych. Dziwnie by to wyglądało moi kochani, bo ta

Pytanie: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, wiem, że 27 sierpnia tego roku planeta Mars zbliży się do Ziemi na tak bliską odległość, jak nigdy dotąd. Jest rzeczą wiadomą, że Mars uznawany był zawsze za boga wojny. Jakie obecnie skutki tego zbliżenia mogą być na Ziemi i dla ludzi? Jeżeli pewne informacje mają być tylko dla nas, to oczywiście uwzględnimy.

Odpowiedź: Nie, to akurat nie. Jakie skutki to odniesie? Oczywiście będzie zachwianie na poziomie energetycznym. Ludzie będą bardziej pobudzeni, bardziej nerwowi. Zwiększą się wypadki - i tak dużo, ale będzie ich znacznie więcej. Jako takiej - wojny nie będzie jeszcze. Już jedną żeście przeszli, więc na razie trochę spokoju, jeśli chodzi o wojnę. Ale nasilą się - tak jak powiedziałem - wypadki. Terroryzm będzie coraz większy zasięg miał. Nie ominie też Polski, która się uważa za wybraną. Jedną ciekawostkę mogę nadmienić. Jest okazja teraz, kiedy to Mars zbliża się na taką bliską odległość zobaczyć Sfinksa i Piramidę na Marsie, bo to jest. I tutaj też nie chcą wsadzać kija w mrowisko, gdyż o tym nauka wie. Dlaczego nie ujawnia? Co jeszcze nas czeka? Zachwianie równowagi ekologicznej, czyli powodzie, huragany, zaczną wybuchać wulkany. To czeka ludzkość jeszcze w tym roku. Nie będę więcej mówić, gdyż i tak uważacie, że ja straszę, a ja chcę tylko pomóc, a nie straszyć. Słucham.

Pytanie: Samuelu, proszę o komentarz w sprawie teorii, że - jak przekazują na Ziemię Plejadanie - ludzie na Ziemi posiadają uczucia, jakich nie posiadają inne istoty. Jak właśnie te uczucia mają posłużyć innym istotom do eksperymentów w kontakcie z innymi cywilizacjami? Czy to jest prawda?

Odpowiedź: Uczucia posiadają ludzie względem siebie - powiadasz Barbaro. No cóż, jeśli dojdzie do tego, że zaczną przybywać istoty z innych wymiarów, to wtedy dopiero zobaczycie jak wygląda prawdziwe uczucie. Przecież spojrzeć na istoty ludzkie - to nawet we własnych rodzinach nie ma uczucia. Jest, co? Zawiść, jest nienawiść. Uczucie, które jest, a jest, to można tę grupę ludzi dosłownie policzyć na palcach. Jest tak mało - i dlatego nie mów Barbaro o uczuciu ludzkim. Uczucia ludzkiego i miłości to dopiero ludzie zaczną się uczyć. Teraz nie potrafią kochać. Nie potrafią miłować i nie znają prawdziwego znaczenia słowa uczucie. Słucham.

Pytanie: Bardzo dziękuję, to są wszystkie pytania od Basi, jakie na dzisiaj przewidziała.

(po przerwie)

Odpowiedź: Zaczynamy - mamy dzisiaj pomoc do prowadzenia sesji. Tą istotą - bytem - duchem - jest Oliwier. Ja ustąpię miejsca i będę się przyglądał, jak to sobie radzi Andrzej z rozmową z Oliwierem.

Oliwier: Witajcie, to ja, Oliwier, przyjaciel Lucyny. Dostałem pozwolenie na rozmowę z Andrzejem i mam odpowiedzieć na pytania nie tylko Andrzeja. Będzie mi łatwiej to uczynić, gdyż - jak już wiecie - byłem na Ziemi wtedy, kiedy ta kość niezgody była budowana. Byłem też później, to znaczy po pierwszej wojnie światowej ja żyłem we Francji, ale gdyby to was interesowało, to kiedyś przy okazji. Teraz słucham ciebie Andrzeju. (?)

Pytanie: Oliwierze, mam parę pytań od Gino, czyli przyjaciela Patricka.

Odpowiedź: Mów, postaram się udzielić odpowiedzi. Słucham.

Pytanie: (pytania w imieniu Gino RATINCKX - współautor książki PRZEPOWIEDNIA ORIONA NA ROK 2012) Czy projekcja konstelacji starych gwiazd, której używałem do zlokalizowania Labiryntu i innych świątyń, również może być użyta do znalezienia wejścia, Hawary?

Odpowiedź: Odpowiadam. Jak już wiecie - Labirynt jest ogromny i układ gwiazd jest połączony siecią z Labiryntem i jego badania są słuszne? Myśmy tylko wskazali to, na czym bardzo zależy wam wszystkim, czyli ukazania prawdy i faktów, że Labirynt istnieje. Słucham.

Pytanie: Czy mam rozumieć, że to jest odpowiedź, że może być użyta do znalezienia wejścia do Hawary?

Odpowiedź: Tak Andrzeju. Możesz spokojnie przekazać. Jest to informacja słuszna i płynąca z gwiazd.

Pytanie: Następne pytanie. Czy jest popaczenie pomiędzy wszystkimi labiryntami świata? Jeśli tak, czy jest to związane z tą samą kombinacją gwiazd, której użyłem, aby znaleźć wejście do labiryntu na Krecie? (Dwa razy tam wszedłem i zbadałem ponad 10 kilometrów korytarzy, ale nie doszedłem do końca - tam gdzie głęboko powinno być podziemne jezioro, wspomniane w starych tekstach).

Odpowiedź: Słuchajcie uważnie. Wszystko, co na Ziemi ma znaczenie i jest przesłaniem jest połączone najczęściej siecią energetyczną, czyli siatka - siatka energetyczna, albo siecią z gwiazd? Otóż Andrzeju, tak jak wspomniałem cala Ziemia jest utkana inform cjami dotyczącymi bytności istot pozaziemskich, bytności ludzi na Ziemi nie z takiego czasu, o jakim głoszą kapłani, ale o wiele, wiele tysięcy lat wstecz. Jest to już faktem naukowo udowodnionym. I tutaj żeby pomóc naukowcom - Patrickowi i jego koledze chciałbym coś zaproponować. Są to ludzie światli i na tym poziomie, na którym oni są i na jakim zdobyli tę naukę łatwiej będzie mi się z nimi porozumiewać... Zatem daję propozycję, żeby po przywołaniu mnie wziąć do ręki pióro a ja poprowadzę rękę i będę pisał i odpowiadał na pytania... Słucham.

Pytanie: Czy masz na myśli, że Patrick i Gino mają wziąć do ręki pióro i pisać pismem automatycznym?

Odpowiedź: Pisać mogą, Andrzeju, jeśli tylko usiądą z wiarą... Mogą pisać.

Pytanie: Dziękuję, następne pytanie. Pytanie dotyczy tunelu znajdującego się z tyłu grobowca Seti. Po pierwsze - nikt nie potrafi dojść do końca tego tunelu. W Starym Testamencie jest napisane: ?To jest DROGA BOGÓW DO GWIAZD?. Czy jest to jedno z wejść, które prowadzą do przejścia pod Nilem oraz do Wielkiego Labiryntu?
Odpowiedź: Tak, ale tutaj cofnę się do słów, jakie wam wypowiedział Samuel. Po co sobie utrudniacie życie? Czy to, co jest trudne - jest wam wygodne? Czy nie wygodniej byłoby pójść po prostej drodze to, co jest już aktualnie podane? Przecież wam, tak naprawdę, zależy na tym fakcie, żeby udowodnić ludziom istnienie Labiryntu. A czy wejdziecie od tej strony Nilu, czy od drugiej strony, czy od jeziora Moerisa - jest naprawdę nieistotne. Istotną sprawą jest samo wejście. Podaliśmy wam naprawdę dokładne namiary, więc skorzystajcie z tego. Nie utrudniajcie sobie życia. Wszystkie utrudnienia, do jakich zmierzacie są bardzo kosztowne. Podaliśmy wam, dlatego to miejsce, gdyż ta ekspedycja może być zrobiona jak najmniejszym nakładem finansowym. Więc jeszcze raz pytam - po co? Po co szukacie innych wejść? Skoro nie chcecie wejść z tego punktu, który został wyznaczony - wejście od strony Piramidy. Trzeciej Piramidy w Giza. Też dokładnie zostało podane. Tyle mogę powiedzieć.

Pytanie: Ostatnie pytanie od Gino. Czy w tej chwili jest odpowiedni moment, aby otworzyć bramy egipskiego Labiryntu dla ludzkości?

Odpowiedź: Jak najbardziej jest odpowiedni z tego względu, że otwarcie Labiryntu, czyli ukazanie ludziom tego Labiryntu ułatwi "Misję Faraon", która będzie o wiele trudniejsza, gdyż lokalizacja samego grobu jest o wiele gorsza, niż lokalizacja Labiryntu. Odkopanie Labiryntu całego jest rzeczą niemożliwą. Fizycznie niemożliwą, gdyż on się ciągnie na wiele, wiele kilometrów. Ale tutaj tylko pokazać ludzkości fakt istnienia Labiryntu. I dlatego jestem za tym, żeby ekspedycja jako pierwsza otwarła komnatę Labiryntu - Złotą Komnatę. Potem już wy przystąpicie do akcji bez większego problemu. Będzie to już "Misja Faraon?. I misja otwarcia Labiryntu też jest jedną całością. Nie oszukujmy się Andrzeju. Jedno z drugim ma połączenie. Słucham.

Pytanie,: Na jakiej mniej więcej głębokości znajduje się grobowiec?

Oliwier: Teraz, jako istocie już nie ziemskiej z dokładnością trudno mi to określić, ale mogę w przybliżeniu powiedzieć. Trzy piętra na pewno musicie iść w głąb i wtedy już będzie Faraon. (?)

Andrzej: Dziękuję. Oliwierze, Bartosz uważa, że nie ma sensu pisać do Hawassa, dopóki nie mamy pieniędzy, ze względu na to, że nie mamy argumentów. Co ty o tym sądzisz?

Odpowiedź: Ma rację. Bartosz ma rację mówiąc o argumentach i rzeczywiście tym argumentem jest złoto. Otóż - tak jak mówię - kiedy wyruszy ekspedycja i zaczną docierać do Komnaty Złotej w Labiryncie wtedy będzie złoto. Jest takie prawo, z którego się wywiązać musi i sam Hawass. Ta ekspedycja, która - powiedzmy - dała projekt, otrzymuje jakiś procent ze znalezionego skarbu. Tego skarbu naprawdę będzie tyle, że można byłoby wykopać dziesięciu faraonów, nie tylko jednego. Zatem uważam, że tutaj jest racja po tej stronie, że nic się nie da zrobić, dopóki nie będzie tego nieszczęsnego złota. Słucham.

Pytanie: Czy w takim razie Oliwierze sądzisz, że pomimo wszystko powinienem wysłać ten list do Hawassa teraz, kiedy nie mamy jeszcze pieniędzy na żadną ekspedycję?

Odpowiedź: Jasne. Trzeba wysłać Andrzeju. I jeszcze raz powtarzam - nie sądź, że on tego nie czyta. On naprawdę czyta. Nie jestem w stu procentach pewien, że i tym razem odpisze, ale na pewno zacznie się zastanawiać. I jeżeli nie do ciebie - to odezwie się. Jestem tego pewien - odezwie się. Słucham.

Pytanie: Dziękuję. Jak wiesz, nasza trójka, czy ja, Lucyna i Iwona wybieramy się do Chicago? Czy możemy prosić o pomoc w tej podróży i pomoc w - powiedziałbym - liczebności kursu? To pomoże nam finansowo.

Odpowiedź: Myślę, że w tej sprawie coś się da zrobić. Przecież to jest też w naszym interesie, żeby na tamtym terenie zasiać jak najwięcej dobrego ziarna, które zacznie rodzić dobre owoce. O to nam chodzi. Tam nie musimy was tak chronić. Jeszcze raz powiedziałem - tu w Polsce jest to wybitnie specyficzny kraj. I też nie mogę zbyt dużo mówić - już patrzy na mnie Samuel. Wy tego nie widzicie, ale patrzy. Więc tyle mogę powiedzieć wam - otrzymacie opiekę należytą i na pewno zainteresowanie będzie ogromne, bo ludzie pomimo strachu, jaki powstał, chcą dalej usłyszeć, co dalej będzie. Usłyszą - mogę zapewnić i zapewnić wam bezpieczeństwo. Słucham.

Pytanie: Oliwierze, czy piramidy w Meksyku mają coś wspólnego z piramidami w Egipcie?
Odpowiedź: Połączenia podziemnego nie ma Andrzeju, ale jest - tak jak wspomniałem - siatka energetyczna, która łączy wszystkie najważniejsze miejsca, zwłaszcza piramida w Jukatanie - tak zwana Piramida Węża, którą - słyszałem - pojedziecie zobaczyć, albo odwiedzić. Gdybyście pojechali w odpowiednim czasie, czyli wiosną, albo jesienią, zobaczylibyście pełzającego węża. W tym samym czasie, kiedy wąż zaczyna pełzać do góry, w Piramidzie Cheopsa jest przekaz z Oriona. Tak to wygląda. Słucham.

Pytanie: Dziękuję bardzo. Oliwierze, mam pytanie w związku z poprzednią sesją. Samuel mówił na temat Bogini-Matki. Czym różnią się w waszym wymiarze bogowie od bogiń? Czy jest u was pojęcie płci?

Odpowiedź: I tutaj mógłbym sobie pozwolić na coś takiego - śmiech. Jak wy sobie to wyobrażacie? Wy, istoty ludzkie. Cały wszechświat lub świat pozaziemski, czyli dokładniej, ściślej mówiąc - sfera niebiańska pozbawiona jest płci żeńskiej, czyli kobiet. Już ja to widzę swoim takim rozumowaniem i oczami jakby to wyglądało, kiedy to sami mężczyźni są w niebiosach. Ciekawe, jakby to było. Andrzeju - po chwili refleksji odpowiadam. W całym wszechświecie jest dokładnie tak samo, jak na Ziemi. Są mężczyźni i kobiety. Musi być ta równowaga i musi być ta równowaga energii, gdyż kobieta posiada inną energię i mężczyzna też posiada inną energię. I tutaj nie chciałbym się zbyt długo rozwodzić na temat energii obu płci, ale jeśli już, to energia żeńska przewyższa energię męską. Nie chcę dokładać mężczyznom gdyż sam nim byłem i jestem, ale mówię tylko, jakie są fakty. Zatem co do bogów i bogiń. Są Andrzeju. Jaka jest różnica? Różnicy nie ma, gdyż w sferze niebiańskiej Andrzeju, wszystkie istoty duchowe są traktowane przez

Pytanie: Dziękuję. Mówione było na poprzedniej sesji, że jako istoty duchowe macie wpływ na naszą nadświadomość, natomiast nasza podświadomość jest dla was często zakryta. Powiedz mi jak w tym kontekście my sami, tu na Ziemi możemy kontrolować nasze myśli i nasze emocje, kiedy one pochodzą z podświadomości?

Odpowiedź: Żeby powstała myśl - musi popłynąć z nadświadomości. Nadświadomość Andrzeju, to tak naprawdę nic innego jak ten wasz przypisany przy urodzeniu Anioł Stróż. I to jest właśnie ta nadświadomość. To on właściwie kieruje waszą drogą. To wam daje wskazówki i przesyła informacje do podświadomości. Dlatego podświadomość to jest wasz duch, twój duch. I duch albo przyjmie informacje płynące od nadświadomości, albo nie, gdyż jeszcze jeden fakt jest, który znacie, to jest ten, że otrzymaliście wolną wolę, co jest utrapieniem wszystkich, którzy już się oczyścili. I dlatego to ty, jako ty nie masz wpływu na nadświadomość. Nadświadomość kieruje tobą. Słucham.

Pytanie: A w jaki sposób człowiek może skontrolować strumień negatywnych myśli i negatywnych emocji?

Odpowiedź: A posiadasz rozum Andrzeju?

Pytanie: Czasami.

Odpowiedź: No to czasami pomyśl, jak... (śmiech grupy...!!!)... I skoro posiadasz rozum tak jak twierdzisz, to się nim kieruj. Andrzeju, otrzymałeś dar i postrzegasz wszystko inaczej lub inaczej to wszystko widzisz. Tak zostało tobie to dane, więc wykorzystaj to kierując się rozumem. Właśnie rozumem.!!... Te dwie rzeczy, kiedy by wchodziły w relacje z osobą i szły ze sobą w parze, to naprawdę dzisiaj niepotrzebne byłoby żadne oczyszczanie. Czasami zastanawiamy się nad jedną bardzo istotną rzeczą. Dlaczego to Bóg dał ludziom całkowicie wolną rękę odnośnie wolnej woli? Myśmy, jako istoty - byty z Oriona takiego dobrodziejstwa nie otrzymali. Mieliśmy ograniczoną wolną wolę. Dlatego to Andrzeju prowadząc swoje szkolenia tłumacz ludziom, że otrzymali dar od Boga wolnej woli i niech to wykorzystają w prawdziwy sposób, a nie tylko mówiąc gołosłowne słowa: ?Ja mam wolną wolę?. No i co z tego? Co z nią żeście uczynili? Słucham.

Pytanie: A w takim razie, czym jest karma?
Odpowiedź: To wasze słowa są Andrzeju - karma. Wyście to sobie wymyślili. W świecie przejściowym, czyli waszym czyśćcu, czyli inaczej mówiąc tak jak to używa słowa "poczekalnia" - tak mówi Samuel - jest inaczej to mówione. Duch schodzi na Ziemię po to, żeby się doskonalić i oczyścić, i nakłada sobie pewne ciężkie przejścia. Im trudniejsze przejście, tym szybsze oczyszczanie. Tak zwana krama - trudno powiedzieć czy jest. Na pewno duch, kiedy jest już w poczekalni robi podsumowanie życia, jakie spędził na Ziemi.... ogląda to tak, jak na filmie. Tak jak wy będziecie oglądać to nagranie, które filmujecie i będziecie mogli wtedy wyłapywać, co złe, a co dobre. Dokładnie to samo robi duch, który przebywa w poczekalni i wtedy ustala sobie program, kiedy schodzi na Ziemię. Może być to i karma, jak sobie chcecie. Dla nas jest to kolejne oczyszczanie. Słucham.

Pytanie: Dziękuję Oliwierze, ja już więcej pytań nie mam.

Odpowiedź: A tak mi dobrze się zapowiadało i tak mi się dobrze rozmawiało, ale mam nadzieję, że jeszcze czeka nas rozmowa.. Zatem i ja dziękuję i już się usuwam i oddaję głos Samuelowi.

Samuel: Słucham Łucjo. To ja, Samuel.

Pytanie: Witaj Samuelu. Bardzo się cieszę, że mogę zadać ci kilka pytań i rozmawiać z tobą, a chciałam poruszyć parę rzeczy, które były poruszane na poprzedniej sesji. Powiedziałeś Samuelu, że znak życia może otrzymać każdy, kto wyrazi taką wolę. Jakie wobec tego warunki trzeba spełnić, aby otrzymać znak życia?

Odpowiedź: Myślisz Łucjo, że i tobie się nie dostanie w tej sesji. Dostaniesz. Gdybym był złośliwy kazałbym tobie przesłuchać kilka sesji. Tam już było powiedziane, jakie trzeba spełnić warunki, żeby otrzymać znak życia. To, że deklarujesz się będąc w świecie przejściowym jest faktem, ale deklaracja - deklaracją, a życie sobie, gdyż z chwilą urodzenia poddawana jesteś wszelakim próbom. Jeśli próby przejdziesz pomyślnie otrzymujesz tak zwaną pieczątkę i przystępujesz do współpracy z nami, ale tobie chodzi o zupełnie coś innego. O takiego zwykłego, szarego człowieczka, który sobie chadza i czy on ma otrzymać znak życia. Łucjo, uczynki..... My patrzymy na uczynki danego człowieka. Nie liczy się przynależność do danej religii - liczą się uczynki. Patrzymy na jego serce - jakie jest wobec drugiego człowieka. Są to najistotniejsze rzeczy brane pod uwagę. Jest to wszystko bardzo trudne a zarazem dla was... Trudne. Więc słucham ciebie dalej.

Pytanie: Tak Samuelu, ja pamiętałam o uczynkach, ale sądziłam, że jeszcze jakieś inne warunki mogą być spełnione...

Odpowiedź: Złota Łucjo nie przyjmujemy... Słucham.

Pytanie: Samuelu, mam jeszcze pytanie dotyczące Piramidy Cheopsa, która była budowana w nocy. Czy w czasie budowy Piramidy Cheopsa znana była elektryczność?

Odpowiedź: Nie.. Taka elektryczność, jaką wy posiadacie dzisiaj - nie. Były porozmieszczane specjalne skrzynki z energią, które emitowały światło. A ponadto Łucjo - w nocy, to tak było mówione i tak istotnie było. Wtedy budowana była Piramida. Otóż tyle światła, ile dawały statki wystarczyło, żeby oświetlić cały teren budowy Piramidy. Na terenie samego placu budowy Piramidy było tak jasno Łucjo, że spokojnie mogłaś znaleźć igłę. Tę jasność dawały statki. Słucham.

Pytanie: Dziękuję Samuelu.. Ostatnio pojawia się koncepcja, że w Biblii jest kod, według którego wszystko z góry jest jakby zaplanowane, przewidziane i toczy się właśnie według z góry narysowanego planu boskiego. Jeśli tak, to, jaka jest właśnie rola człowieka, jego wolna wola, o której ostatnio dużo mówimy, bo rozumiem, że wolna wola dotyczy wyborów zgodnych z planem, który... Czy zadania, które się ustala będąc w tej tak zwanej poczekalni? A z drugiej strony jak się ma do tego planu boskiego, który jest z góry założony i zakodowany jest w Biblii, że niektórzy już ten kod rozszyfrowali i na przykład było zapisane... że zdarzenia ważne były zakodowane w Biblii?

Odpowiedź: Były i są Łucjo. Jest wyraźnie powiedziane, że Biblia jest kodem. Kodem matematycznym. Przecież ci, co spisywali Biblię wiadomo, byli prostymi ludźmi. Ale ich ręka była prowadzona. Kiedy spisywali, sami nie wiedzieli, co piszą? Nie rozumieli tego, co było pisane. Sam Jezus powiedział będąc w ostatnich latach jeszcze przy Piramidzie. Zacytuję jego słowa: ?Piramida jest Biblią w kamieniu, natomiast Biblia spisana słowem jest Piramidą?. Dlatego to ma ze sobą powiązanie i słowa zawarte w Biblii się naprawdę sprawdzają. A co się zaś tyczy ludzkości, to założenie jest jedno i tego faktu nie da się zmienić, chyba, że sami ludzie nie zechcą zamieszkiwać Ziemi. Więc trudno się mówi, wtedy odejdą. Ale jeżeli przejawią ochotę poprawy, nawrócenia się, wtedy Ziemia i istoty ludzkie będą tą planetę zamieszkiwać poprzez wieczność. Takie było zamierzenie samego Boga Jahwe. Przecież istoty ludzkie są jego dziełem. Przykro jest niszczyć swoje dzieło. Nieprawdaż Łucjo? Słucham.

Pytanie: Prawda Samuelu. Dziękuję bardzo. Chciałam Samuelu też zapytać o kryształowe czaszki, o których wspominaliśmy. Według Majów pochodzą one z innych planet i wymiarów czasu. Zawierają również ogromną wiedzę i podobno odegrają ważną rolę w sterowaniu Ziemi w kierunku nowego czasu, czyli też - jak oni określają - 2012 roku. Czy możesz coś na ten temat powiedzieć?

Odpowiedź: Kryształowe Czaszki i jeszcze więcej zagadek zostanie ujawnione i to musi nastąpić do tego 012 roku, gdzie to wydarzenia będą się toczyć jedno po drugim. Czy odegrają istotną rolę na Ziemi? Między innymi - tak, ale Kryształowe Czaszki to jeszcze nie wszystko. Kluczową rolę w tym wszystkim odegra właśnie Faraon. On jest tym największym skarbem i największą energią, którą trzeba obudzić. Kryształowe Czaszki są po to rozłożone po Ziemi, żeby dać ludziom następny znak i pokazać, jakie to dzieło zostało sprowadzone na Ziemię. Żadną miarą nie są w stanie, przy dzisiejszej technice, ludzie stworzyć takiego dzieła, jakim są Kryształowe Czaszki. Słucham.

Pytanie: Samuelu, powiedziałeś, że pierwsze zmartwychwstanie, czyli powroty na Ziemię będzie po tak zwanym "większym oczyszczaniu?. Czy dobrze zrozumiałam, że Apokalipsa, czyli pierwsze oczyszczanie już się dzieje, ale nie jest to jeszcze duże oczyszc anie...?

Odpowiedź: Łucjo, nic się nie martw. Tak długo żyć to ty nie będziesz i nie przeżyjesz pierwszego oczyszczania, które potrwa - licząc wasz ziemski czas - około 1000 lat. Nasz czas to jest o wiele krótszy, jest to jeden dzień. Dlatego spokojnie, nie denerwujcie się, tylko teraz pomóżcie nam i róbcie dobrą robotę dla nas, aby to oczyszczanie przebiegało jak najłagodniej. Będzie okres wyjątkowego spokoju, pozornego spokoju, gdzie ludziom będzie się mogło wydawać, że już jest po wszystkim, już po oczyszczaniu, już Bóg się uporał ze skazańcami i złymi ludami, ale to tylko pozór. Dlatego bądźcie czujni. Tak też mówi Jezus, gdyż minie kilkaset lat i nastąpi drugie oczyszczanie. Drugie oczyszczenie już będzie o wiele, wiele straszniejsze, ale póki, co - moi kochani - nie bójcie się. Raz, że posiadacie ochronę, a drugi raz - jest to sporo czasu waszego ziemskiego. Słucham.

Pytanie: Samuelu, chciałam jeszcze wrócić do historii Judasza, której poświęciłeś tak dużo czasu na dzisiejszym spotkaniu. Jak usłyszałam na poprzedniej sesji, że jak powiedziałeś - że Jezus wstawił się u Piłata za Judaszem? W pierwszej chwili to mnie zdziwiło, bo właściwie historia milczy o tym, przekazując, że Piłat odebrał sobie życie... Zaczęłam o tym myśleć... O Jezusie, o tym właśnie, czego nauczał, jak żył... To wstawiennictwo za Piłatem stało się jasne... Stało się oczywistą konsekwencją jego nauczania, jego drogi też jak pokazał mówiąc też: "Ojcze przebacz, bo nie wiedzą, co czynią?. To wszystko staje się niesamowicie konsekwentne... To jest oczywiście droga dla człowieka, ale myślę, że bardzo trudna, że pokazał jak powinno się postępować - na zym polega wybaczanie tak naprawdę i że wzniósł się ponad własne cierpienie i ból... Jest to niesamowicie trudne, choć jest to oczywiście droga...

Odpowiedź: No właśnie Łucjo i tą drogę pokazał Jezus, jak należy żyć. Jak wybaczać drugiemu człowiekowi? Dał to, co jest najważniejsze - dał przykład bezwarunkowej miłości. I tym przykładem właśnie jest Judasz, za którego Jezus się wstawił, gdzie prosił Piłata o pomoc, gdyż sam już uczynić tego nie mógł. Piłat był ogromnie wzruszony tym. Nie mógł się też nadziwić: ?Jak to? Przecież ten człowiek ciebie wydał! Skazał na śmierć! A ty jemu wybaczasz? Ty prosisz o litość? O ochronę?".... "Tak, powiedział Jezus. W imię miłości bliźniego?. Tak też się stało... Słucham.

Pytanie: Jeszcze chciałam też się podzielić taką refleksją Samuelu, bo sam powiedziałeś, że otoczeni jesteśmy, zwłaszcza w tych obecnych czasach, Babilonem.

I przed chwilą też mówiłeś, że człowiek ma wolną wolę, ale i rozum. A myślę, że czasami będąc w danej sytuacji, otoczony Babilonem też... Ze złymi doświadczeniami trudno jest czasami zobaczyć, co jest dobre a co złe a zawłaszcza, kiedy wokół jest Babilon. Oczywiście, że to nie zwalnia od odpowiedzialności, ale myślę, że z góry może łatwiej widzieć, czego czasem zagubiony człowiek, nieszczęśliwy, atakowany - nie widzi.

Odpowiedź: Łucjo, z góry - jak to mówisz - jest trudniej widzieć, gdyż widzimy więcej. Więcej, niż tobie się wydaje. Mówisz, że trudno jest żyć w dzisiejszym Babilonie. Istotnie, trudno jest. Dlatego też wiele razy powtarzałem i powtarzać będę naszym łącznikom i naszym pracownikom - otoczcie się zbroją. Jest to bardzo ważne. Nie taką zbroją, żeby do siebie niczego nie dopuszczać, ale tutaj chodzi o to, żeby poprzez tą zbroję to zło wszechobecne nie docierało do was. Wy macie być dawcami dobrej energii, ale nie bądź biorcą złej energii. To jest istotą sprawy. Słucham.

Pytanie: Dziękuję Samuelu. Chcę podziękować i za opiekę - ja mam zaufanie. Miewam czasem różne wątpliwości, ale generalnie zaufanie mam i dziękuję za opiekę. I to wszystkie pytania, jakie miałam dzisiaj.

Odpowiedź: Każdy z was ma te wątpliwości. Każdy z was się zastanawia, czy przypadkiem jest przy zdrowych zmysłach. Jest to zupełnie naturalny odruch. Byłoby rzeczą złą, gdyby było inaczej. Gdybyście, powiedzmy, byli pozbawieni wszelkich wątpliwości, ale jeszcze, co gorsze, uważali się na równi z nami. Wtedy już bylibyśmy głęboko zaniepokojeni. Ale skoro jeszcze jesteście na poziomie zaufania, wiary, pokory - jest wszystko dobrze. Już nasze spotkanie dzisiejsze kończymy. Dziękuję za spotkanie.

GROBOWIEC CHEOPSA (15)

hipnoza - regresja wieku
Chicago, 14 czerwca 2003, Hotel Radison

Seans prowadzony z Lucyną Łobos
Prowadzący: Andrzej Wójcikiewicz
Asystująca: Iwona Stankiewicz

Jest to pierwsza publiczna sesja hipnozy z Lucyną w Chicago. Wiele pytań zadawanych było przez osoby z publiczności za pośrednictwem osób prowadzących sesję. Pytania bezpośrednio Lucynie zadawane były przez Andrzeja Wójcikiewicza i Iwonę Stankiewicz.

* Pytanie od kogoś z publiczności.

(Po wprowadzeniu Lucyny w stan zmienionej świadomości)

Andrzej: Jesteś w tej chwili w momencie, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Kim jesteś?

Lucyna: Dziewczyną jestem. Młodą dziewczyną. Jestem w mojej wsi i żegnam się z moimi rodzicami, z moimi zwierzętami... Za chwilę przyjdą kapłani i zabiorą mnie z rodzinnej wsi.. do Świątyni Bogini Izis. Mam służyć kapłanowi podczas całej budowy. Już się zjawiają. Matka płacze, ale jest dumna, że zostałam wybrana. Po to, żeby być blisko kapłana, głównego kapłana, żeby być blisko samego Faraona. Przychodzą kapłani. Wśród nich jest kapłan, któremu będę służyć. Ma na imię Juno. Każą mi się pożegnać z rodzicami, gdyż od tego momentu moimi rodzicami będą bogowie i opiekunem Juno.

Andrzej: Jak masz na imię?

Lucyna: Moje imię jest Ki. Takie imię dostałam, gdyż rodzice mający córkę uważali, że będzie zaszczytem oddać do Świątyni. Dlatego nadawano takie imiona.

Andrzej: Który to jest rok?

Lucyna: Nie wiem, który to jest rok. Jest to rozpoczęcie budowy Piramidy. Czas Budowy. Nie umiem czasu obliczyć.

Andrzej: Gdzie teraz jesteś? Co widzisz?

Lucyna: Zbliżamy się do Świątyni Bogini Izydy i tam kapłani oddają mnie w ręce kapłanek i tam będę przygotowywana do służenia kapłanowi. Rozpoczyna się moje szkolenie, moje przygotowanie, polegające na tym, że trzeba mnie oczyścić, fizycznie i duchowo. Przejść muszę inicjacje. Inicjacje przechodzą wszyscy, którzy służą w Świątyniach. Kapłanki i kapłani w Świątyni Bogini Izydy i Świątyni Boga Ra.

Andrzej: Czy widzisz Faraona Cheopsa?

Lucyna: Nie. Jeszcze nie widzę, gdyż zanim rozpocznie się faktycznie budowa Piramidy, musi być przygotowane wszystko. Zaplecze...

Andrzej: Czy cokolwiek do tej pory, jest budowane, jeśli chodzi o Piramidę Cheopsa?

Lucyna: Stoi Sfinks i stoją fundamenty pod budowę Piramidy. Samej Piramidy jeszcze nie ma. Musi być przygotowane zaplecze, które wykonują ludzie. Jest szybka, gdyż czas tez nagli. Przygotowują zaplecze. Ludzie, którzy zamieszkują wieś. Kiedy zaplecze będzie gotowe, dopiero wtedy będą sprowadzani ludzie do faktycznej budowy.

Andrzej: Co to jest zaplecze?

Lucyna: Wszystko, co może być pomocne dla ludzi. Namioty, ogromna ilość namiotów. Z tyłu, za namiotami, budowane są pomieszczenia dla zwierząt, gdyż i one biorą udział w budowie Piramidy.

Andrzej: Czy wiesz, kto budował fundamenty do Piramidy?
Lucyna: Tak, wiem. Nie trwało to długo, gdyż trzeba się było tylko wkopać w głąb ziemi. Budował ojciec Cheopsa. Nie budował długo. Budowa trwała kilkanaście lat. Piasek, który pozostał po wykopaniu pod fundamenty, wszystko było ułożone z boku, gdyż wszystko jest potrzebne.

Andrzej: Dlaczego Cheops zaczął budować Piramidę?

Lucyna: Powiem to, co mam przekazywane. Ja jestem tylko zwykłą kapłanką. Ciekawość moja jest ogromna, więc zadaję pytania kapłanowi Juno. On jest bardzo oświecony. Odpowiadam, dlaczego tak jest, że właśnie Cheops ma być tym, który będzie budował. Otóż, Cheops pochodzi z prostej linii z planety, która nazywa się Aszun, a znajduje się w prostej linii do Ziemi, czyli w gwiazdozbiorze Oriona. Cheops, nie przybył na Ziemię prosto z Oriona. Wcześniej zamieszkiwał wyspę o nazwie Atlantyda. Po odejściu z wyspy, odczekał czas jakiś i przyszedł ponownie na Ziemię. Urodził się w Egipcie i wiedział, jaką misję ma do spełnienia. Czyli, będzie budował przesłanie dla ludzkości. Będzie budował bramę do Drugiej Ziemi.

Andrzej: Powiedz Ki, po co jest budowana Piramida? Co budowa Piramidy ma dać ludzkości?

Lucyna: Piramida jest budowana po to, żeby w przyszłości dać ludziom, Ziemi i ludziom - wolność. żeby dać ludziom to, co jest na Drugiej Ziemi, czyli Piramida będzie tym znakiem, czy tym kluczem, który oczyści Ziemię, gdyż jak mówią - a przekazy były regularne z Oriona - Ziemia poprzez upływy lat będzie coraz to bardziej upadać. Będzie coraz to bardziej zanieczyszczona, a ludzie będą zmierzać ku upadkowi. Piramida, czyli brama, ma na celu żeby nie dopuścić do zniszczenia Ziemi. Nie dopuścić do tego, żeby ludzie się wzajemnie wyniszczyli.

Andrzej: W jaki sposób Piramida nie dopuści do tego, żeby ludzie się nie wyniszczyli?

Lucyna: Piramida stoi na centralnym punkcie osi Ziemi i ma bezpośrednie połączenie falami. Juno mówi, że są to fale energo-magnetyczne. Te fale mają powiązanie z Ziemią. Te fale powodują to, że Ziemia nie może wypaść z kursu, w jakim się znajduje, a istoty ludzkie przez swoją bezmyślność, będą robić wszystko, żeby zniszczyć Ziemię i samych siebie. Dlatego to istoty, które pomagały budować Piramidę zrobią wszystko, żeby nie dopuścić do tego, żeby Ziemia była zniszczona.

Andrzej: Czy Ziemi grozi w przyszłości taka sama katastrofa, która zniszczyła Atlantydę?

Lucyna: Z tego, co mówi Juno, przekażę. Jest to gorsze niż to, co było na Atlantydzie, gdyż wtedy zagładzie uległa tylko Atlantyda, a ludzie, którzy zamieszkiwali na niej mieli możliwość ewakuowania się na inne zakątki Ziemi. Juno mówi - w Erze Wodnika, kiedy będę żyła, będę świadkiem wydarzeń. Juno mówi dalej - wydarzenia, które będą się toczyć w Erze Wodnika, będą gorszymi i wtedy ludzie nie będą mieli się gdzie ewakuować. Trzeba ratować Ziemię. Tak mówi Juno.

Andrzej: Co może zapobiec tej katastrofie?

Lucyna: Otwarcie. Otwarcie kanału, który teraz jest zamknięty. Ten kanał znajduje się właśnie na Piramidzie. Kanał musi być otwarty.

Andrzej: W jaki sposób można otworzyć ten kanał?

Lucyna: Kluczem. Kluczem można otworzyć. Klucz to Faraon. Klucz to, Chufu, który czeka, ciągle czeka.

Andrzej: Teraz wróć jeszcze raz do momentu, kiedy Piramida była budowana i spójrz na Sfinksa. Powiedziałaś, że Sfinks już stoi. Jakie jest jego przeznaczenie i czy wiesz, kiedy był zbudowany i przez kogo?

Lucyna: Sfinks jest strażnikiem. Strażnikiem Piramidy. Strażnikiem Faraona. Sfinks był, kiedy była Atlantyda. Sfinks został przeniesiony z planety, która uległa zagładzie. Był ulubieńcem istot, które zamieszkiwały tamtą planetę. Przeniosły Sfinksa. Tak samo, kiedy istoty się ewakuowały z Atlantydy, przenieśli Sfinksa. Sfinks był budowany na tysiąc lat przed budową Piramidy. Mówię to, co wiem, albo to, co mi podpowiada kapłan Juno. Sfinks nie był budowany rękoma ludzkimi. Był budowany przez mieszkańców Drugiej Ziemi. Wtedy mówiono aniołowie, Skrzydlaci Bracia.

Andrzej: Czy to są ci sami aniołowie, Skrzydlaci Bracia, którzy pomagali przy budowie Piramidy samej?

Lucyna: Nie wiem. Nie wiem, tego nie wiem. Znałam tylko tych, którzy uczestniczą przy budowie Piramidy. Nie pytam Juno. Juno nie mówił. Wiem tyle tylko, że budowali to Skrzydlaci Bracia.

Andrzej: Czy możesz opisać, jak wyglądali?

Lucyna: Mogę opisać, gdyż jest to realne do opisania. Nigdy, kiedy schodzili na ziemie lub wychodzili ze swoich statków, nigdy nie zdejmowali swojego okrycia. Zawsze pozostawali w jasnych, przylegających do ciała kombinezonach. Nigdy nie zdejmowali hełmów. Pytam się Juno, dlaczego? Dlaczego się tak izolują od ludzi? Juno tłumaczy: ziemskie bakterie są dla nich zabójcze. Dlatego tak bardzo chronią swoje ciała - właśnie przed tymi ziemskimi bakteriami.

Iwona*: Czy tylko kapłani mogli się kontaktować z Białymi Braćmi? Czy również zwykli ludzie mogli to robić?

Lucyna: Mogli. Zwykli pracownicy, którzy budowali Piramidę mogli rozmawiać z tymi, którzy przybywali. Są to kosmiczni piloci, ale bezpośrednio kontakt mogli mieć tylko Juno i Faraon. I to w wyznaczonym do tego miejscu. A ludzie, aby nie było tej bariery strachu, rozmawiali z nimi. Każdy kochał tych Braci przybyłych z niebios.

Andrzej: Rozmawiali jak? Czy głosem?

Lucyna: Tak. Rozmawiali normalnie, tak jak wszyscy się porozumiewali - głosem. W szczególnych tylko przypadkach rozmowy odbywały się metodą telepatyczną. Ale rzadko używali tego daru, telepatii. Nie chcieli powiększać tej bariery pomiędzy ludźmi. Chcieli być traktowani jak przyjaciele. Chcieli, aby się nikt ich nie bał.

Iwona*: Czy Skrzydlaci Bracia mogli udzielać rad ludziom? Czy mogli ludzi ostrzegać przed niebezpieczeństwami?

Lucyna: Tak. Cały czas to było. Przecież wszystkie prace były pod ich nadzorem. Oni mieli nad wszystkim pieczę. Przekazywali to poprzez Juno, poprzez Faraona. Szkolili w każdej dziedzinie. Cały czas kontrolowali pracę. Każdą pracę.

Andrzej*: Powiedz mi... Spójrz teraz na ludzi, którzy pracują przy Piramidzie. Jakimi narzędziami posługują się ci ludzie?

Lucyna: Nie ma narzędzi. Nie ma takiej potrzeby. Jedynymi narzędziami są kosze do noszenia piasku. Są to kosze oblepione gliną, gdzie ludzie noszą wodę. Nie ma narzędzi. Nie ma takiej potrzeby.

Andrzej*: Czy znane jest koło?

Lucyna: Nie widzę koła. Jeśli coś jest potrzebne do przetoczenia, robią to na drzewie. Koła nie ma którym mogliby się posługiwać. Niepotrzebne.

Andrzej* Jak są ubrani robotnicy?

Lucyna: Luźno, luźno ubrani. W dzień, kiedy pracują, przepasane na biodrach materiały. Głowa okryta po to, żeby chronić przed słońcem. W nocy są przepasani na ramionach i na biodrach, na nogach lekkie obuwie. Kapłani tylko mają trochę inne okrycie, czyli szaty okrywające całe ciało.

Andrzej*: Czy przy budowie Piramidy pracują kobiety i co robią?

Lucyna: Nie. Kobiety przy budowie nie pracują. Kobiety są w obozie w miasteczku namiotów. Kobiety wykonują prace pomocnicze. Kobiety pracują w namiotach medyków. Kobiety pracują w sadach, w ogrodach, uprawiają rośliny, ale przy samej budowie kobiet nie ma.

Andrzej*: Powiedz mi, czy właśnie Skrzydlaci Bracia nauczyli ludzi medycyny i zabiegów medycznych?

Lucyna: Nie tylko medycyny. Uprawy roślin, jak hodować, by urosły zdrowe, dorodne warzywa, dorodne owoce. Wszystkiego uczyli. (?)

Iwona*: Czy Skrzydlaci Bracia przekazali ludziom tajniki swojej techniki?

Lucyna: Tak przekazali, ale zajmowali się bezpośrednio budową. Ludzie przy budowie wykonywali tylko prace pomocnicze. Całą misję budowy wykonywali oni.

Andrzej*: Czy Skrzydlaci Bracia z Aszun założyli cywilizację Sumeru?

Lucyna: Nie, nie. Cywilizacja ta swój początek, mówi Juno, ma od planety, która uległa zagładzie, Swój początek mają z Atlantydy. Tam się założyło i rozkwitało społeczeństwo Sumeryjskie. Tak każe przekazać Juno.

Andrzej*: Teraz spytaj Juno, czy to według Atlantydów i Egipcjan istnieje siła Er, pochodząca z Wszechświata. Czy ta siła jest bogiem Ra, któremu jesteś poświęcona?

Lucyna: Jestem poświęcona bogini Izydzie. Kapłan Juno jest poświęcony bogu Ra. Bóg Ra jest Bogiem Wszechświata. Będzie miał inne imiona. Tak mówi Juno.

Andrzej*: Czy cyfry, 666 i 999 mają jakieś znaczenie przy budowie Piramidy?

Lucyna: Tak, cyfry. Trzy dziewiątki są cyframi Bogów. Tak samo trzy szóstki tez są cyframi Bogów. Jedne i drugie cyfry odegrają w przyszłości dużą rolę. Tak mam przekazać.

Andrzej: Czy możesz powiedzieć dokładnie, w jaki sposób były układane bloki w Piramidzie i kto to robił?

Lucyna: Tak. Mogę przekazać, gdyż jestem ciągle przy Juno. Uczestniczę przy budowie. Widzę, jak jest budowana. Układane są bloki uprzednio oszlifowane. Szlifowane są z dokładnością matematyczną. I bardzo, bardzo szybko się to odbywa.

Andrzej: Jak się to odbywa?

Lucyna: Powiem, powiem to, co widzę. Jest to obraz bardzo miły memu sercu, gdyż wszyscy kochają Piramidę. Kochają budowę. Odpowiadam - bloki, które mają być kładzione na Piramidę nie są obrabiane przez ludzi. Obrabiane są, szlifowane przez statki robocze. Tną blok jak masło, szlifując każdy blok. Następnie blok jest unoszony w powietrzu i kładą jak klocek, bardzo lekki klocek. I tak, co chwilę kładziony jest nowy blok, jeden na drugim.

Andrzej: Jak one są unoszone? I kto je unosi?

Lucyna: Statek, statek niedużych rozmiarów. Nie umiem wytłumaczyć jak to działa. Nie ma żadnych lin. Statek unosi za pomocą niezrozumiałych dla mnie promieni. Blok wisi w powietrzu i tylko widać fioletowo- niebieskie promienie, które trzymają blok i następnie unoszone jest, przenoszone i ustawiane.

Iwona*: Jak dużo statków jest zatrudnionych do budowy i jak dużo jest Białych Braci?

Lucyna: Statki są dwojakiego rodzaju. Są transportowe i małe statki do obrabiania... Tak. Statków jest kilka. Sprawnie się mijają. Nie wiem ilu jest pilotów, gdyż nie wszyscy opuszczają statek. Jest praca bardzo sprawnie zorganizowana i każdego dnia piloci się wymieniają. Wracają na bazę, która jest usytuowana za ziemskim Księżycem. Dlatego nie umiem powiedzieć ile jest statków i ilu jest pilotów.

Iwona*: Czy możesz opisać jak wyglądają statki? Czy wydają dużo hałasu?

Lucyna: Nie. Poruszają się prawie bezszelestnie. I to, co jest dla mnie bardzo dziwne, to statki potrafią utrzymywać się w powietrzu nieruchomo i nie opadają. Wyglądają - opiszę. Mały statek, gdzie widać tylko jednego pilota, jest podłużny w kształcie kolby kukurydzy, albo cygara. Nie jest duży. Statek duży, który transportuje kamienne bloki, do oszlifowania, jest o wiele większy, ale i ten ma kształt podłużny. Nie ma żadnych skrzydeł, mają kształty owalne.

Iwona*: Czy wiesz, jakiego rodzaju paliwo jest wykorzystywane w tych statkach?
Lucyna: Nie wiem... Nie wiem... Juno i Faraon mówią, że poruszają się przy pomocy specjalnej energii. Energię, która zasila statki pobierają na macierzystej bazie, czyli za ziemskim księżycem.

Andrzej*: Teraz spytaj Juno, jakie inne imiona będzie miał, czy ma bóg Ra?

Lucyna: Bóg przybiera imię takie, żeby ludzie mogli go zrozumieć, żeby ludzie mogli go zaakceptować. Juno powiada, że kiedy Atlantyda uległa zagładzie i trzeba było ewakuować ludzi na inne miejsca, każdy miał prawo wybrać miejsce do zamieszkania. Wtedy to zapadła decyzja. Skoro ludzie rozjechali się po świecie musieli mieć jednego Boga... (kaszel Lucyny)

Andrzej: Rozluźnij się. Oddychaj spokojnie i głęboko Odpocznij chwilę...

Lucyna: Nadał sobie imię dla istot ludzkich. Bóg ma na imię Jahwe. Ludzie jego imię, tak jak jest mówione, wieczne, po wszystkie czasy. Wieczne imię Jahwe, pozostanie...

Andrzej*: Czy wiesz, gdzie się znajdowała Atlantyda i kiedy została zniszczona?

Lucyna: Nie umiem słowami określić miejsca. Mogłabym nakreślić to, co jest mówione. Od potomków, którzy zamieszkują teraz Egipt. Mówią, że Atlantyda została zniszczona, licząc od czasu, kiedy to zapadła decyzja budowy Bramy - Przesłania, sześć tysięcy lat od momentu budowy Piramidy. Juno powiedział żebym przekazała w Erze Wodnika, że Atlantyda uległa zagładzie licząc od czasu zerowego, rozpoczęcia Ery Wodnika, dwanaście tysięcy lat.

Iwona: Czy Juno mówi ci, jaka będzie twoja misja, rola, gdy ponownie narodzisz się w Erze Ryb i Wodnika?

Lucyna: Tak. Mówił, żebym była przygotowana na trudności, jakie mnie czekają. żebym była przygotowana na odrzucenie przez ludzi. Mówił jak bardzo będą zatwardziałe serca ludzkie. Mówił, że nie docierać będą słowa ludzi wybranych do tego celu. Będą odrzucani. Mówił też, że znaki, jakie będą dawane przez samego Boga, przez istoty z Oriona nie będą docierać do ludzi. Czeka mnie, powiedział, trudna misja, gdzie będę chciała odejść. Nie będę mogła znieść trudów Mówił też, że będę wspierana duchowo przez Istoty Duchowe. Dostanę opiekuna, który będzie pomagał, ale mówił, będzie trudno, bardzo trudno...

Andrzej: Teraz Ki popatrz na faraona. Czy widzisz faraona Cheopsa?

Lucyna: Tak, widzę faraona. Faraon jest każdego dnia na budowie. Przecież to jest jego dzieło, które musi wykonać. Kocha - kocha swoją misję, kocha Piramidę. Jest wspaniałym królem. Jest wspaniałym faraonem dla ludzi. Wszyscy kochają faraona.

Andrzej: Opisz jak on wygląda?

Lucyna: Jest wysokim, podstawnym mężczyzną. Nie ma włosów, ale wszyscy, którzy chcą się upodobnić do Bogów, golą włosy. Ma takie zawsze ciepłe spojrzenie. Jest taki przychylny do ludzi. Mówi o przesłaniu. Mówi o tym, że Piramida przejdzie do historii. Wszyscy ci, którzy mają udział w tym przesłaniu, przejdą do historii. Faraon, nasz wspaniały faraon.

Iwona*: Zapytaj Juno czy wie, co znaczy słowo Izrael?

Lucyna: Nie odpowiada Juno... Izrael, inaczej - pokój. Pokój dla całej Ziemi. To słowo, Juno powiada, może się kojarzyć tylko z pokojem na całej Ziemi.

Andrzej: Teraz powiedz czy Juno chce przekazać jeszcze jakieś bardzo ważne informacje dla ludzi, którzy będą żyli na początku Epoki Wodnika?

Lucyna: Tak. Wszystko, co jest robione teraz, będzie dotyczyć przyszłości - a zwłaszcza Ery Wodnika. Mogę przekazać przesłanie, które jest zamknięte teraz w grobowcu, które mówi do ludzi. Które mówi o tym, żeby ludzie zrozumieli, zrozumieli to wszystko, co będzie mówione. Co będzie przekazywane przez wszystkich tych, którzy otrzymują przekazy. A przekazów w Erze Wodnika, od czasu zerowego, będzie coraz to więcej - a to, dlatego, że czas się bardzo kurczy. Czas oczyszczania Ziemi. Dlatego to przybysze z planety Aszun, Drugiej Ziemi chcą przybyć i uczyć. Uczyć ludzi jak należy żyć. Jak należy szanować Ziemię. Planetę, którą otrzymali.

Andrzej: Co to jest oczyszczanie i z czego będą oczyszczani ludzie lub Ziemia?

Lucyna: Mam powiedziane, że kiedy wrócę, mam przekazać ludziom żeby się nie bali oczyszczania. Oczyszczanie na Ziemi wcale nie musi być bolesne. Może przepływać bardzo spokojnie. Oczyszczanie musi być dokonane, dlatego, że Ziemia jest już bardzo zmęczona, bardzo zanieczyszczona i trzeba oczyścić Ziemię.

Andrzej: Zanieczyszczona, czym?

Lucyna: Wszystkim. Wszystkim tym, co naprodukowali ludzie, niszcząc Ziemię, przez te wszystkie lata. Nie rozumiejąc jednej bardzo ważnej rzeczy. To my jesteśmy sublokatorami na Ziemi i matka Ziemia nas żywi. Daje nam życie. Juno mówi, dlatego trzeba dać Ziemi to, co ona potrzebuje, czyli naszej energii. Ludzie zapominają o tym, że trzeba energię dać. Jeśli otrzymujesz - musisz też dać.

Andrzej: Jaka to jest energia?

Lucyna: Prosta. Jest to prosta energia. Energia ta nazywa się miłość, której nie będzie w Erze Wodnika. Energia miłości jest tutaj gdzie jestem, tu przy Piramidzie, wśród tych ludzi. Energię miłości dają nam ci, którzy budują, którzy przybywają. Można od nich odebrać tyle ciepła. Tyle miłości...

Iwona: Czy Cheops, jego duch, będzie żył w ludzkiej postaci, w późniejszych epokach?

Lucyna: Nie, nie. Cheops, czyli duch, otworzy bramę do Drugiej Ziemi i wróci na swoją planetę, czyli na Aszun. A teraz czeka. Czeka na to, żeby zaprowadzić jego ciało do Piramidy.

Iwona*: Czy Juno wie, kiedy my, ludzie będziemy mogli odwiedzić Skrzydlatych Braci z Oriona?

Lucyna: Wie, wie. Juno dużo wie. Dlatego wie, że informacje wszystkie otrzymuje od Skrzydlatych Braci. Tak długo ludzie nie będą mogli przemierzać przestrzeni kosmosu, póki nie oczyszczą siebie. Jest to warunek - oczyścić siebie.

Andrzej: Czy mówiąc "oczyścić siebie" masz na myśli "oczyścić ze złych myśli"?

Lucyna: Tak. Złe myśli rodzą następne. Powstaje zło większe. To zło wysyłają ludzie w Kosmos. Wraca ze zdwojoną siłą. Dlatego, Juno powiedział, po wstępnym oczyszczaniu, nastąpi przebudzenie. Ludzie zobaczą, że nie są jedynymi. Wydarzenia, które będą się toczyć w Erze Wodnika, dadzą ludziom myślenie...

Iwona*: Kto i w jakim celu, budował pozostałe Piramidy?

Lucyna: Piramidę Cheferna i Piramidę Mefisa też budowali Skrzydlaci Bracia. Ale ja już nie brałam udziału w tych budowach. Odeszłam krótko po odejściu faraona.

Andrzej*: A w jakim celu zostały zbudowane pozostałe dwie Piramidy. Czy wiesz?

Lucyna: Wiem tylko tyle, co było mówione. Mają też mieć połączenie z dwoma gwiazdami w Pasie Oriona. Jest to połączenie, tego nie rozumiem, energomagnetyczne. I wszystko ma jakieś połączenie - trzy gwiazdy i trzy piramidy. Kiedy zostanie Cheops wprowadzony do Piramidy, uruchomi się energia. Energia nie tylko samej Piramidy Cheopsa, ale i tych dwóch pozostałych gwiazd i dwóch piramid. Tyle wiem.

Iwona*: Czy oglądałaś koniec budowy Piramidy Cheopsa i czy możesz opowiedzieć jak wyglądało świętowanie zakończenia budowy?

Lucyna: Mogę powiedzieć jak wyglądało zakończenie budowy. Rozbierali rusztowanie. Wynosili piach. Kawałek po kawałku, zbliżając się do ziemi. Następnie nadleciały statki i jak z dmuchawy oczyszczali Piramidę z pozostałości piasku. Następnie kolejno nadlatywały duże statki transportowe i wylewały od góry na Piramidę ciecz. Ciecz była koloru srebrnego. Cała Piramida była oblana tą cieczą. W Świetle wyglądało to cudownie. Błyszczy. Pięknie błyszczy.
Andrzej: Czy wiesz, co to jest za ciecz?

Lucyna: Odpowiadam. Nie było świąt, nie było radości gdyż przed zakończeniem, całkowitym zakończeniem budowy nasz Faraon zostawił nas i odszedł. Nie wiem, co to była za ciecz. Jak srebro, które potem stwardniało. Nie znam składu chemicznego, nikt tego nie znał. Nikt też nie dochodził do tego, gdyż na całym obozowisku, na wsiach, panowała żałoba. Przecież odszedł ten, którego wszyscy kochali.

Iwona*: Czy możesz powiedzieć ile dni w tygodniu pracowano i czy były jakieś przerwy?

Lucyna: Tak, sobota. Sobota była dniem wolnym. Można było iść do Świątyni. Świątyń było kilka i tam można było się połączyć z Bogiem. Można było robić, co się chciało. Nie pracowało się niewolniczo. Ludzie pracowali po kilka godzin i też byli wymieniani. Organizacja pracy była bardzo poprawna. I organizacją pracy też się zajmowali kapłani wcześniej dostający informacje, jak należy postępować. Jak należy pracę prowadzić.

Iwona*: Czy statki Skrzydlatych Braci mają swoją bazę tylko za Księżycem, czy również mają swoją bazę na Ziemi?

Lucyna: Nie. Na Ziemi bazy nie było. Po zakończonej pracy odlatywali na swoją bazę. Baza dodatkowa, główna baza znajdowała się na Marsie. To z Marsa dopiero transportowali się na tę bazę, czyli na Mały Księżyc. Na Ziemi nie było bazy.

Iwona*: Czy możesz opisać jak wyglądały twarze Skrzydlatych Braci?

Lucyna: Twarz.... Tak. Twarz było widać. Tyle ciepła, tyle miłości w tych oczach było. Piękne twarze, piękne oczy. Wzrostu wysokiego - tyle mogę powiedzieć, bo tyle też tylko widzę.

Iwona*: Czy zdarzały się wypadki przy budowie i kto wtedy pomagał ludziom?

Lucyna: Tak, wypadki się zdarzały. Ludzie podczas pracy ulegali wypadkom. Były namioty medyków. Tym się zajmowali kapłani wcześniej szkoleni przez Skrzydlatych Braci. Wszystkie potrzebne lekarstwa były albo sprowadzane przez nich, albo rosły w ogrodach. O ludzi medycy dbali. Ludzie, którzy zachorowali, albo ulegali wypadkom bardzo szybko dochodzili do zdrowia.

Iwona*: Czy zdarzały się awarie statków Skrzydlatych Braci?

Lucyna: Kiedy pracowali, nie. Nie wiem czy były awarie. Nikt mi o tym nie mówił. Na Ziemi awarii nie było.

Andrzej: Czy jeszcze byś chciała coś przekazać ludziom, którzy żyją w czasach Wodnika. Co byś chciała powiedzieć tym ludziom z twoich czasów?

Lucyna: Z czasu, kiedy ludziom przyjdzie żyć w czasie Wodnika mogą uważać się za szczęśliwych, gdyż są to czasy, w których będą przybywać na Ziemię istoty, które będą pomagać. Pomagać zrozumieć życie. Istoty będą uczyć ludzi miłości. Mogę przekazać jedno, co miałam przekazać - żeby ludzie, którym przyjdzie żyć w tych końcowych latach nie bali się oczyszczania, gdyż oczyszczanie leży w ich rękach. To - tak naprawdę - głównie zależy od ludzi, jakie to oczyszczanie będzie. Jeśli ludzie zrozumieją i przestaną się bać tego, co się ma wydarzyć i zechcą wysyłać energię miłości w Kosmos, to oczyszczanie będzie przebiegać bardzo łagodnie, bezboleśnie. I o to właśnie chodzi samemu Bogu, który jest właścicielem Ziemi i przybyszom z gwiazdozbioru Oriona, czyli z Aszun. To oni otrzymali zadanie nauczenia ludzi żyć. Nauczenia ludzi miłości.

Andrzej*: Czy wśród przylatujących Białych Braci byli tylko mężczyźni, czy były też kobiety?

Lucyna: Mężczyźni, tylko mężczyźni. Nie było kobiet, wśród pilotów.

Iwona*: Jak ludzie traktowali następnego po Cheopsie faraona?

Lucyna: Nie wiem... Nie wiem. To po Cheopsie odeszłam, umarłam, więc nie wiem. Ludzie wszyscy kochali faraona Cheopsa, a jak było później, nie wiem...
Andrzej: Ki, czy jesteś gotowa do powrotu?

Lucyna: Nie.

Andrzej: Co jeszcze chcesz powiedzieć?

Lucyna: Chcę wrócić. Wrócić do moich przyjaciół. Chcę wrócić do Juno, być przy nim...

Andrzej: Przecież wiesz, że Juno też żyje w czasach Wodnika i ja cię tam za chwileczkę przeniosę... Do czasów Wodnika, bo masz misję. Musisz spowodować, żeby faraon ponownie ujrzał Słońce.

Lucyna: Nie. Nie chcę wracać. (płacz)

Andrzej: Wiem, że nie chcesz, ale pomyśl o kasztanach. Pomyśl o kasztanach. Pomyśl o kasztanach i rozluźnij się.....

Lucyna: Pozwól mi jeszcze chwilę zostać..... (większy płacz....)

Andrzej: Pozwalam ci..... Pozwalam ci....

Następuje wybudzenie Lucyny i zakończenie sesji.

Seans publiczny (16)

hipnoza - regresja wieku
Chicago, 16 czerwca 2003, Sala European Crystal
Gala jubileuszowa dla dziennikarzy i zaproszonych gości

Seans prowadzony z Lucyną Łobos
Prowadzący: Andrzej Wójcikiewicz
Asystująca: Iwona Stankiewicz

Jest to druga publiczna sesja hipnozy z Lucyną w Chicago. Wiele pytań zadawanych było przez osoby z publiczności za pośrednictwem osób prowadzących sesję. Pytania bezpośrednio Lucynie zadawane były przez Andrzeja Wójcikiewicza i Iwonę Stankiewicz. W drugiej części seansu odpowiedzi na pytania pochodzą od Istoty Duchowej, opiekuna Lucyny - Samuela

* Pytanie od kogoś z publiczności.

(Po wprowadzeniu Lucyny w zmieniony stan świadomości)

Andrzej: ... Spływając w dół zauważasz, że na ścianach pieczary są szczęśliwe obrazy z twojego dzieciństwa. Spójrz na te obrazy, zobacz, co tam jest i powiedz - jaki pamiętasz najszczęśliwszy moment ze swojego dzieciństwa... Co widzisz?.....

Lucyna: Widzę niedźwiedzie.... Dwa niedźwiedzie na górze w lesie. Stoją dwa kamienne niedźwiedzie...

Andrzej: Pamiętaj te niedźwiedzie. Do tych niedźwiedzi będziesz chciała wrócić i pamiętaj głos Iwony. Ona jest osobą, która pozwoli ci wrócić o wiele szybciej niż ostatnim razem w spokoju, w pełnej koncentracji. Pamiętaj o niedźwiedziach, pamiętaj o niedźwiedziach i pamiętaj o Iwonie. Teraz cofasz się dalej i widzisz granicę pustki. Ta granica pustki jest początkiem twojego życia. Za chwilę policzę od pięciu do jednego. I gdy dojdę do jednego, cofniesz się w czasie do momentu, kiedy była budowana Piramida Cheopsa lub do jakiegokolwiek innego momentu, który pomoże ci odpowiedzieć na pytania, które będą zadawane. Trzy... minęłaś granicę pustki... Dwa, cofasz się w czasie... Jeden... jesteś w tej chwili w innym czasie... w innym miejscu... Gdzie jesteś?

Lucyna: Stoję koło Sfinksa.. Jest wczesne przedpołudnie.. Ludzie pracują... Uporządkowują plac po nocnej pracy, która się skończyła.... Uporządkowują kamienie... Wszystko odbywa się bardzo powoli.... Jest bardzo ciepło a ja stoję przy Sfinksie i przyglądam się ich pracy.

Andrzej: Jak masz na imię?

Lucyna: Moje imię Ki. Jestem kapłanką.

Andrzej: Kto jest z tobą?

Lucyna: Nie ma nikogo. Jestem ja, Sfinks i ludzie, którzy pracują. Faraon odpoczywa. Juno, po nocnej pracy. Też odpoczywa.

Andrzej: Kim jest Juno?

Lucyna: Juno jest kapłanem i budowniczym Piramidy.

Andrzej: Jaka jest twoja funkcja?

Lucyna: Służyć. Zostałam powołana do tego, aby służyć kapłanowi Juno. Być przy nim zawsze.

Andrzej: Co jeszcze możesz nam powiedzieć o tym czasie?

Lucyna: Jest to czas budowy Piramidy. Czas bardzo wytężonej pracy, gdyż czas wyznaczony do budowy jest krótki a dzieło, przesłanie, jakim jest Piramida, jest ogromne...

Andrzej: Jakie Piramida ma przesłanie?

Lucyna: Przesłanie jest budowane dla ludzi z przyszłości. Przesłanie, jak jest mówione będzie miało znaczenie dopiero, kiedy Wodnik obejmie wadzę na Ziemi. Teraz jest tylko budowane przesłanie...

Andrzej: Co się stanie, kiedy Wodnik obejmie wadzę na Ziemi?

Lucyna: Rozpocznie się odliczanie czasu, czyli na Ziemi będzie oczyszczanie. Oczyszczanie Ziemi. Tak było mówione.

Andrzej: Kto ci podaje te informacje? Skąd je wiesz?

Lucyna: Wiem, bo słyszę. Słyszę jak rozmawiają. Nie jest to żadna tajemnica, wszyscy o tym wiedzą. Nawet robotnicy, którzy pracują bezpośrednio przy Piramidzie. I oni wiedza o przesłaniu, jakie będzie podane dla przyszłości.

Andrzej: Teraz popatrz na Sfinksa. Powiedz, co znajduje się w Sfinksie?

Lucyna: Sfinks... Sfinks jest strażnikiem, strażnikiem Piramidy i strażnikiem czasu. Strażnikiem przyszłości a także jest zagadką dla przyszłości. Co się znajduje w Sfinksie? Mogę powiedzieć, to, co wiem, bo nie do wszystkich pomieszczeń można było wejść. Głębokość Sfinksa jest taka, jak wysoki jest Sfinks. Pomieszczenia znajdują się w obu łapach Sfinksa. W łapie prawej znajduje się pomieszczenie, w którym dokonywano obrzędów balsamowania zwłok. Natomiast łapa lewa - inaczej mówiąc, objęte jest to tajemnicą, gdyż w pomieszczeniu w lewej łapie znajdują się urządzenia. Mieli nazwę. Oni tam mieli pomieszczenie, gdzie sprowadzone były urządzenia. Często kontaktowali się ze swoją planetą, albo z macierzystymi planetami jak Mars. Łączyli się też z bazą, która się znajdowała za ziemskim Księżycem, czyli Mały Księżyc. Do tego pomieszczenia nikt nie miał wstępu - tylko oni: Faraon i Juno. Wcześniej musieli się oczyszczać. Następnie, poniżej głowy Sfinksa schodząc do jego wnętrza też znajdują się pomieszczenia. Pomieszczenia.........

Andrzej: Kiedy zagadka Sfinksa zostanie rozwiązana?

Lucyna: Może być rozwiązana, powiedział Juno, kiedy tylko ludzie będą gotowi. Gotowi na przyjęcie prawdy. Jeżeli to nie nastąpi, zagadka ani Sfinksa ani Faraona nie będzie rozwiązana.

Iwona: Spytaj Juno, czy zna historię Sfinksa od momentu wybudowania go do obecnego czasu, gdy żyjesz?

Lucyna: Wszyscy znają historię Sfinksa. Sfinks jest też ulubieńcem na budowie. Wszyscy otaczają Sfinksa ogromnym szacunkiem i z wielką czcią. Bo jest mówione - Sfinks będzie strażnikiem. Pochodzenie Sfinksa jest bardzo też znane. Sfinks przybył na Ziemie z planety, która uległa zagładzie. Planeta ta znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem. Tam było życie, życie istot ludzkich. Kiedy powstało zagrożenie, trzeba było ewakuować istoty zamieszkujące tą planetę? Ziemia, Ziemia jest najbliżej tej planety, wiec decyzja zapadła ewakuacji na Ziemię, która już zasiedlona była w istoty, ulokowane na całej Ziemi. Najbardziej światłe umysły zasiedliły wyspę Atlantydę. I tam też wybudowano Sfinksa. Tam też wybudowano Piramidę. Piramida - świątynia. Piramida poświęcona bogu Ra.

Andrzej*: Istoty z poza Ziemi przybyły na Ziemie za pomocą pojazdów kosmicznych. Spytaj Juno czy wie, jakiego rodzaju pojazdów używano do translokacji.

Lucyna: Juno mówi, były to olbrzymie pojazdy, statki transportowe i nimi było przeprowadzane ludzi z tej planety.

Andrzej*: Czy były to pojazdy sferyczne, czy terenowe, czy cygarowe, trójkątne czy inne?

Lucyna: Powiem to, co wiem. To, co rozumiem, to, co jest mówione, gdyż w miasteczku namiotów, na wioskach chodziły legendy o tym wydarzeniu. Opisywali statki. Były rzeźbione na skałach. Były to ogromne pojazdy kształtu prostokątnego. Nie owalne, nie małe. Ogromne. Do pracy przy budowie piramidy służyły właśnie małe pojazdy, ale do transportowania są to ogromne pojazdy. Ogromne...

Andrzej*: Spytaj Juno czy wie, jakie w nich były używane napędy. Jakiego rodzaju napęd był tam używany?

Lucyna: Energia. To jest energia, która była pobierana za ziemskim Księżycem. Tam pojazdy były doładowywane, kiedy wracały na tę planetę. Energia. Ciągle Juno powtarza, jest to energia...

Andrzej*: Czy wiesz, jakiego rodzaju energia to była?

Lucyna: Nie wiem. Mogę powiedzieć tylko tyle, ile jest mówione. Jest to energia energomagnetyczna. Juno powiedział - kiedy przesłanie będzie zakończone, czyli budowa Piramidy zakończona - ta sama energia będzie połączona z Piramidą, Sfinksem i grobowcem. Energia ta ma być aktywna przez cały czas. Będzie to zabezpieczenie dla Piramidy i Faraona.

Iwona: Czy widziałaś Wielki Labirynt ze złotymi komnatami w pobliżu Piramidy?

Lucyna: Nie, nie widziałam, gdyż tam wchodzili tylko kapłani. Nikt nie odważył się wejść do tego Labiryntu. Labirynt jest ogromny. Kto wejdzie, nie wyjdzie. Pułapki, są... pułapki...

Andrzej: Czy wiesz ile ten Labirynt ma komnat?

Lucyna: Nie. Wiem tylko tyle, że ciągnie się wiele kilometrów. Wiem tylko tyle, że Labirynt będzie miał połączenie z Piramidami, gdyż po Piramidzie Cheopsa powstaną jeszcze dwie: Cheferna, brata Cheopsa i Mefisa.

Iwona: Czy Juno był w złotych komnatach Wielkiego Labiryntu?

Lucyna: Był, był. Opowiadał o bogactwie, jakie się znajduje...

Andrzej: Spytaj go ile tych komnat jest? Złotych komnat?

Lucyna: Juno mówi, że widział kilka komnat, ale wie, że jest ich dużo więcej. Ludzie, alchemicy, którzy zamieszkiwali Atlantydę, trudnili się produkcją złota. Potrafili drogą, chemiczną produkować złoto. W tym czasie złoto nie przedstawiało większej wartości. Złote komnaty, tak jak jest mówione, będą znakiem dla przyszłości dla istot ludzkich, które będą żyły w przyszłości. A dokładniej określa, dla istot z Ery Wodnika.

Andrzej: Ki, teraz.. Ty wiesz o tym, że będziesz żyła w przyszłości... W Erze Wodnika.. I będziesz miała opiekuna, który ma na imię Samuel i opiekuna, który ma na imię Oliwier. Spytaj się Juno, czy możesz porozmawiać teraz z tymi opiekunami i odpowiedzieć na inne pytania, na pytania z przyszłości?

Lucyna: Przenoszę się w czasie do niedźwiedzi. Będę odpowiadać na pytania. Jestem przy niedźwiedziach. Energia, która będzie odpowiadać na pytania jest tutaj. Przekażę, co mówi energia. Otóż energia mówi, że chce rozjaśnić, wątpliwości usunąć. Polska nie jest wybranym krajem do "Misji Faraon". Misja Faraon została skierowana na inną ziemie. Mówię dalej, co przekazuje energia Samuela. Najwięcej istot z Atlantydy i istot z czasów budowy Piramidy osiedliło się w Chicago, w Ameryce Północnej. Mówię dalej. Ludzie, którzy pracowali przy budowie, przyrzekli, że powrócą, powrócą, kiedy Ryba będzie oddawać wadzę Wodnikowi... Osiedlą się w Ameryce, w Ameryce Północnej i będą chcieli mieć udział w tym przesłaniu, jakim jest Piramida. Przekazuję dalej. Energia nie tylko Samuela, ale wielu innych istot jest tutaj. Przekazuję dalej. Nie jest dziełem przypadku, że dzisiaj, tutaj zebrały się te osoby. Bóg wybierał i tutaj wszyscy zgromadzeni dzisiaj, otrzymają znak. Samuel nazwał przybyłych tutaj "jaskółki.”

Andrzej: Spytaj Samuela, dlaczego tak dużo trudności jest w znalezieniu złota na Misję Faraona?

Lucyna: Złoto, czyli wasze pieniądze. Złoto posiada złą energię. Dlatego to skierowaliśmy misję na ten teren, gdyż ludzie, zwłaszcza w tym kanale, jakim jest Chicago, ludzie mają bardziej otwarte serca. To od was zależy czy te pieniądze się pojawią. Istoty duchowe mają problemy właśnie z tą energią, jaką są pieniądze.

Iwona: Czy można zapobiec sytuacji, w której Zahi Hawass zechce zadowolić się samym łupem Złotych Komnat?

Lucyna: Nie ma takiej możliwości. Posiadacie prawo, które mówi: "Procent od znalezionego". Nawet jeden procent wystarczy, żeby wykopać nie tylko jednego Faraona.

Iwona: Czy odkrycie tych złotych komnat rzeczywiście może nam pomóc w dotarciu do grobowca Faraona?

Lucyna: Uwiarygodni. Uwiarygodni to, co jest mówione. To, co jest przekazywane. Ludzie potrzebują znaków, ludzie potrzebują dowodów. Znakiem i dowodem będzie wykopanie tej złotej komnaty.

Andrzej: Czy będzie to w tym roku jeszcze, czy później?

Lucyna: Czas, pojęcie nieznane Andrzeju. Ty, umysł światły, zadajesz takie pytanie. Zależy to od was. Jak do tego podejdziecie?

Andrzej*: Samuelu. Mam pytanie od jednego z uczestników na temat Rady Bogów. Pytanie jest:, Co to jest Rada Bogów i ilu Bogów, Istot Duchowych było na tej Radzie?

Lucyna: Zawsze Andrzeju twierdzisz, że ja, jako Istota Duchowa posiadam poczucie humoru. Są tu istoty z Polski, Polacy. Już z innymi sercami, ale powiem tak, żebyście mogli zrozumieć. Spójrzcie na polski Sejm. Jak oni zasiadają. Ten najwyżej, który siedzi i myśli, że jest mądry. Na Radzie Bogów bardzo mądra Istota Duchowa jest to właściciel Ziemi, czyli Bóg Jahwe. Ciągle wchodzi na kanał osoba z pierwszego rzędu, z prawej strony licząc - dziesiąta. Proszę ciebie istoto o pytanie. Myślami jesteś tutaj. Słucham ciebie. Powtarzam, dziesiąta osoba z pierwszego rzędu... z prawej strony...

Andrzej: Dziesiąta osoba z pierwszego rzędu, mówi, że nie ma pytania.

Lucyna: Ma pytanie. Nie bój się pytać.

Osoba: Dlaczego to złoto miałoby być złe, jeżeli było robione przez dobrych ludzi? Dlaczego ma złą energię?

Lucyna: Złoto teraz ma złą energię. Teraz. Wtedy, kiedy było produkowane miało energię dobrą, gdyż służyło w dobrym celu. Służyło, bo nie przedstawiało większej wartości. Wartość złoto posiada dla was teraz. Czy masz jeszcze pytanie? Słucham... Słucham...

Osoba: Ale to są pytania bardzo osobiste.

Lucyna: Na osobiste pytania nie uzyskasz odpowiedzi.

Osoba: A czy myślisz, ze byłam też, tam w Egipcie z tobą?

Lucyna: Zapraszam na rozmowę ze mną. Zapraszam. (?)

Iwona*: Czy możesz wytłumaczyć, dlaczego pomoc dla ludzi może przyjść tylko z Oriona?

Lucyna: Nie musi Iwono. Nie musi ta pomoc przypływać z Oriona. Wy możecie dać sobie wzajemnie pomoc. Pomocna jest energia. Energia, którą będziecie sobie wzajemnie przekazywać. Energia ma być czysta i pełna miłości. Kontakt z Orionem, czyli istotami już oczyszczonymi, potrzebny jest po to, żebyście mogli zrozumieć oczyszczanie, żebyście się nie bali, gdyż oczyszczanie na Ziemi musi być. Trzeba Ziemię oczyścić - to jest proste. Proste jest tak trudno zrozumieć. Przecież każdego dnia wszyscy sprzątacie mieszkania. Tak samo i Bóg chce posprzątać swoje mieszkanie. A jego mieszkaniem jest Ziemia. Więc powtarzam raz jeszcze. Uczestnikami oczyszczania na Ziemi nie muszą być przybysze z Oriona. Sami możecie posprzątać i sami możecie przejąć te etapy oczyszczania. Ważne jest tylko zrozumieć sens istnienia i życie.

Iwona*: Samuelu, mówi się, że Żydzi to naród wybrany. Czy możesz to skomentować?

Lucyna: Jeżeli będziemy rozwijać obszernie temat zejdzie nam do jutra. Ja mam czas, a wy, jeżeli chcecie, będziemy wspierać medium i będziemy rozmawiać. Dziękuję, dziękuję osobie, która przekazała dzisiaj naszemu łącznikowi tak cudną boską energię. Dziękuję. Więc powtarzam, decyzja zależy od was. Możemy rozmawiać, ale powracam do pytania. Naród izraelski. Kto rości sobie takie prawo uważać się za naród wybrany? Każdy człowiek bez wyjątku na jego wyznanie, bez wyjątku na kolor skóry może być tą osobą, czy tym narodem wybranym. Bóg chce ratować wszystkich żyjących na Ziemi. I tak naprawdę chce Właściciel Ziemi, Ojciec wasz... Nie ma narodu wybranego.

Iwona*: Czy naród żydowski, to potomkowie Atlantydy?

Lucyna: Po całej Ziemi rozjechali się mieszkańcy Atlantydy. Nie tylko tam, ale wszędzie tak, jak powiedziałem. Duża grupa światłych umysłów osiedliła się w Egipcie, gdyż już wtedy było wiadome, że będzie budowane przesłanie - czyli Piramida. Inne istoty rozjechały się po całej kuli ziemskiej. Słucham.

Iwona*: Czy istoty z Oriona można zobaczyć?

Lucyna: Jesteście jeszcze do tego nie przygotowani, ale mogę powiedzieć tyle. Teraz, w czasach Wodnika, jest na Ziemi bardzo dużo istot z Oriona, które przybrały ziemską powłokę. I są wśród was, tu na tej sali, są też istoty z Oriona. Słucham.

Iwona*: Czy istoty zamieszkujące Oriona są podobne do nas?

Lucyna: Niczym się nie różnią. Niczym Iwono. Byłoby absurdem dać inną powłokę, gdyż wtedy byłoby jasne, że te istoty ludzkie kogoś obcego, innego - odrzuciłyby. Taka istota nie byłaby przyjęta. Jako istoty nie jesteście gościnni. Słucham.

Andrzej*: Samuelu, dlaczego Bóg zezwala na tak liczne mordy narodów na całym Świecie?

Lucyna: Widzisz Andrzeju - tym istoty ludzkie różnią się od istot, które zamieszkują inne planety, że istoty ludzkie otrzymały dar. Ogromny dar. Tym darem jest wolna wola. Tego przywileju nie mają inne istoty, nawet te, które zamieszkują Aszun. Posiadacie pełne prawo używania wolnej woli i bólem jest dla nas, istot duchowych, słyszeć coś takiego, że Bóg jest niesprawiedliwy, że Bóg karze. Nie karze. Bóg tylko dał istotom ludzkim wolną rękę. Działajcie, a my będziemy się przyglądać. I tak było aż do czasów Wodnika, kiedy to Ryba oddaje władzę Wodnikowi. Słucham. (?)

Iwona: Samuelu, kiedy ludzie na Ziemi będą mogli zobaczyć inne istoty, z innych planet?

Lucyna: Jest to możliwe pod warunkiem, że Ziemia będzie dostatecznie oczyszczona. Pod warunkiem, że oczyszczą się wasze serca. Zamiast strachu, zwątpienia - niech w waszych sercach rozściela się miłość. Kiedy będziecie gotowi, wtedy ukarzą się wam, nie tylko istoty z Oriona, ale także istoty duchowe, które też mogą się ujawnić?

(Krótka przerwa na zmienię kasety)

Lucyna: ...Zbieramy grupę, ciągle wybieramy, ciągle stawiamy na nowej drodze ludzi właśnie po to, żeby na Ziemi żyło się ludziom lepiej. To, dlatego żeśmy sprowadzili was tutaj, do Chicago by zebrać się w tej sali i żeby zaznaczyć nasze Jaskółki. żeby jeszcze sprawa była jasna, a istoty, które były w sobotę na sesji, nie dostały zawału, to mówię - i one też już są zaznaczone. Wiec teraz już z całą grupą istot duchowych chylę czoło przed wami i mówię. Witajcie kochani w szeregach naszej misji. Witajcie...

Iwona*: Czy Orion ma połączenie z istotami z Wenus?

Lucyna: Nie, nie - nie ma. Na Wenus nie ma życia w materii. Jest życie tylko duchowe. Ta osoba, która zadała to pytanie chciała sprawdzić, gdyż jest to pytanie podchwytliwe. Nie ma. Jeszcze raz powiadam - jest tylko życie duchowe i dla tych istot Duchowych, które mają swoistego rodzaju materię. życia w materii, w takiej fizycznej, jaką wy posiadacie, nie ma. Nie ma. Słucham.

Andrzej*: Samuelu, czy znana ci jest energia Ojca Edmunda Szeligi z Peru i czy według ciebie ma on jakąś rolę w misji Oriona?

Lucyna: To, co powiem na pewno będzie dla was szokiem. Jest to istota z Oriona, która przybrała tę właśnie materię. Urodził się tutaj na Ziemi. Jest z Oriona. Ma misję taką jak większość - ratować Ziemię i ratować ludzi. Słucham. (?)

Iwona: Samuelu, czy jest coś specjalnego, co chciałbyś przekazać uczestnikom tej sesji?

Lucyna: Specjalnego przekazać? Tak. Chcę przekazać. Otóż moje Jaskółki. Przed wami będzie droga nie usłana różami. Przed wami jest praca, ciężka praca. Pamiętajcie, każda jedna osoba uratowana, przez was jest to sukces. Wiec powiem takim ziemskim, waszym językiem. Czas pracy. Czas zakasać rękawy. I nie bójcie się. Nie bójcie się, gdyż to, co już się rozpoczęło nie da się zatrzymać, ale pamiętajcie o bardzo ważnej rzeczy. O tej rzeczy często mówię Andrzejowi, który w dziwny sposób zapomina. Otóż pamiętajcie. Dawkujcie lekarstwo, które otrzymaliście bardzo umiejętnie, gdyż każde lekarstwo podane bez rozwagi zaszkodzi. A lekarstwo ma pomóc. Więc bądźcie nie tylko Jaskółkami, ale lekarzami zbolałych dusz, gdyż chory duch to chore ciało. Słucham. (?)

Andrzej*: Czy rząd amerykański ukrywa istoty z innej planety?

Lucyna: Jaśniej proszę...

Andrzej: Jest to pytanie od jednego z uczestników. Czy rząd amerykański ma świadomość kontaktów pozaziemskich i czy ukrywa jakąś istotę z innej planety, która jest na Ziemi w tej chwili?

Lucyna: Tak, ale tę osobę, która zadała to pytanie poproszę na, jak to mówicie - dywanik. Na osobistą sesję, gdyż to, co powiem mogłoby się nie spodobać władzom. Dzisiaj odpowiedzi nie uzyska. Słucham.

Iwona*: Samuelu, czy mógłbyś wyjaśnić temat kręgów zbożowych na świecie i jakie to ma przesłanie dla nas, ludzi?

Lucyna: Tak. Istoty ludzkie ciągle krzyczą: "Prosimy o znaki! Prosimy o dowody!" Otrzymujecie kochani, otrzymujecie znaki. Nie tylko od nas, istot duchowych, ale i od planety, Drugiej Ziemi. Te znaki są przesłaniem mówiącym: ?Istniejemy, przybywa y?. Jest to kod zapisany przez istoty pozaziemskie. Znak, który mówi o ich istnieniu. Ale przecież tych znaków było, jest i będzie coraz więcej. Było pytanie - czy nauka coś na ten temat wie? Jest to następna rozmowa na dywaniku. Słucham.

Iwona*: Samuelu, jeżeli ludzie nie zmienią się, będą tacy, jacy są teraz - jak będzie przebiegało oczyszczanie Ziemi?

Lucyna: Jeżeli przesłania, które regularnie płyną nie tylko przez naszego łącznika, bo tych łączników ? wysłanników jest ogromna ilość. Więc jeżeli nie dotrą do was wołania o opamiętanie się, o to, żeby wysyłać energię miłości, to oczyszczanie będzie do ro u 2012 bardzo bolesne. Zakończenie wstępnego oczyszczania będzie w roku 2012. Jeżeli chcecie sprawdzić wiarygodność moich słów, słów tych, którzy wołają o opamiętanie, to nic nie pozostanie innego, jak czekać. Sami naocznie zobaczycie. Słucham.

Iwona*: Samuelu, co należy robić żeby otworzyć trzecie oko i czakrę korony?

Lucyna: Chcieć, po prostu chcieć. Modlitwa do samego Ojca, czyli Boga Jahwe, gdyż to On jest właścicielem Ziemi. Módlcie się do swego Boga, ale nie wyuczonymi regułkami, bo małpę też można nauczyć pewnych słów. Słowa mają płynąć z serca. Maja być wasze własne słowa. Proste słowa. Prosić Boga o otwarcie kanału trzeciego oka, albo, czakry korony. Słucham.

Iwona*: Samuelu, czy obecny Papież jest istotą z Oriona?

Lucyna: To, co powiem powinno uradować serca wasze. Otóż nie pochodzi z Oriona. Jest też coś takiego, że w szczególnych przypadkach istoty duchowe, przybierają ziemską materię, czyli rodzą się. Są to istoty z hierarchii najwyższej. Inaczej jeszcze mówiąc - Jezus jest z tej Triady Anielskiej i miał do spełnienia, ogromną misję na Ziemi. Częściowo się to udało. Papież głosił prostymi słowami Orędzie Miłości. Słucham.

Andrzej*: Samuelu, co sądzisz o klonowaniu ludzi?

Lucyna: Nie wolno. Takich rzeczy robić. I jeszcze nikomu nie udało się nas przechytrzyć, a zwłaszcza samego Boga. Istoty ludzkie są jego dziełem i zniszczymy wszelkie próby, które będą miały na celu przechytrzenie samego Boga i nas. Słucham.

Iwona*: Samuelu, co by się wydarzyło, gdyby człowiek zechciał, albo próbował zburzyć Sfinksa, albo Piramidę?

Lucyna: I do tego właśnie nie możemy dopuścić. To, dlatego jest w takim szybkim tempie prowadzona akcja obudzenia Faraona. Jest to w planie, jest. Zburzyć Piramidę po to, żeby się dostać do środka. Nauka dawno namierzyła dziwne promieniowanie o niespotykanej sile, ale w żaden sposób nie można się tam dostać. Prosty sposób to zburzyć Piramidę. Wtedy według naukowców - Piramida odsłoni swoją tajemnicę. Ostrzeżenie!!! Tutaj jest ogromne ostrzeżenie. Jak już jest wiadomo Piramida stoi na centralnym punkcie osi Ziemi. Uszkodzenie tej energii, czy połączenia, może spowodować eksplozję całej Ziemi, gdyż tą energią Ziemia jest połączona z Drugą Ziemią. Połączona jest z Marsem, Sfinksem. Jest to energia o ogromnej sile. I tak jak mówię - uszkodzenie spowoduje katastrofę Ziemi. Ziemia się rozpadnie, a z kolei, istoty zamieszkujące inne Światy, nie mogą do tego dopuścić, gdyż ziemski Układ Słoneczny jest drogą ich przelotów do innych Galaktyk. A najważniejszą rzeczą jest to, że sam Bóg Jahwe nie dopuści do tego, żeby

Iwona: Samuelu, czy masz jakieś rady, zalecenia dla nas w sprawie misji?

Lucyna: Radość. Moja radość jest ogromna. Kilka lat ziemskich temu, medium miała powiedziane: "Będziesz za wielką wodą, będziemy zasiewać ziarno". I oto słowa się wypełniły. Jesteśmy i ziarno zostało zasiane. Słucham.

Andrzej: Samuelu, zaczniemy teraz kończyć sesję. Czy masz jakieś specjalne przesłanie, czy słowa dla tej grupy, która tutaj jest?

Lucyna: Dlaczego Andrzeju, każesz mi się powtarzać? Zleciały się Jaskółki. Każda Jaskółka otrzymała ziarno. Cała zebrana grupa tutaj na tej sali nie jest już sama. Jest wokół was mnóstwo istot duchowych. Mówiąc językiem waszym, żeby dotarło - bierzcie się do pracy. Misja Faraon. Misja oczyszczanie Ziemi jest w waszych rękach. Energia medium się kończy Andrzeju..

Andrzej: Samuelu, czy mam cofnąć medium do czasów Piramidy, czy mogę ją wyprowadzić z tego poziomu?

Lucyna: Cofnąć do Piramidy. Musi się pożegnać.

Andrzej: Wiec cofnij medium do czasów Piramidy (po chwili przerwy)... Kim jesteś?

Lucyna: Ki, Ki jestem.

Andrzej: Ki, za chwileczkę wrócisz do czasów obecnych. Czy jesteś gotowa?

Lucyna: Nie, nie. Nie jestem.....

Andrzej: Wiesz, że masz misję do spełnienia....

Lucyna: Wiem, wiem. Nie chcę....

Andrzej: Wiem, że nie chcesz, ale pomyśl... Pomyśl o niedźwiedziach... Pomyśl o Iwonie... O jej głosie....

Następuje wybudzenie Lucyny i zakończenie sesji...

MARY WATSON I INNE (17)

Seans chanelingu telepatycznego

Wrocław, 12 lipca 2003
Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadząca: Łucja Szajda

Łucja: - Pytanie od Łucji Szajdy
Barbara: - Pytanie od Barbary Choroszy (zadawane przez Łucję)
Samuel: - Odpowiedź Samuela poprzez Lucynę Łobos

Samuel:  Witajcie, to ja, Samuel. Żeby nie tracić niepotrzebnie czasu, chciałbym przejść do istoty sprawy, czyli odpowiedzieć na pytania tutaj przysłane. Zatem słucham.

Łucja:  Witaj, Samuelu, cieszę się, że możemy się z tobą spotkać, że ja się mogę spotkać i zacznę od pytań, które przysłała Basia. I pierwsze pytanie od Basi. Pytania dotyczą w skrócie sesji Mary Watson w Chicago.

Barbara:  W readingu Mary Watson zostało przekazane, że osoba przekazująca informacje jest już kanałem wyczerpanym i w takiej sytuacji należy zaniechać przekazów. Czy mógłbyś się odnieść do tego, Samuelu?

Samuel:  Powiem inaczej... Według istoty o imieniu Mary Watson Lucyna nadaje się do kasacji. Otóż tutaj wyjaśniam. Owa osoba jest w błędzie. Właśnie to ja przekazywałem te informacje, czyli przekaz dla Cezarego. I tutaj, jeżeli ktokolwiek raczy godzić w moje imię, to nie będę straszył, ale bliżej się zainteresuję tą osobą i Cezarym także. Wyjaśniam - Lucyna, jako medium, będzie nam służyć aż do momentu, dopóki nie zostanie zabrana z Ziemi, czyli jeszcze trochę pomęczy wiele osób. Słucham dalej.

Barbara:  Było tam stwierdzone przez Mary Watson, że nauka płynąca dla Cezarego z tego doświadczenia od Mary Watson, to ostrożność oraz nauczanie ludzi, jak zrozumieć problem, że pewne osoby, gdy ich rola się skończyła, powinny się wycofać i nie przekazywać mylnych informacji. Cezary ma prowadzić ludzi do aktywnego źródła i nauczać, jak podnosić poziom własnej energii i wznosić się do wyższych poziomów ducha. Nad różnymi przekazami z zaświatów nie ma żadnej kontroli i można ulec przekazom od tak zwanych "fałszywych proroków". Według Mary Watson żadna mumia nie jest potrzebna do otwarcia kanału z Drugą Ziemią, do otwarcia Piramidy. Portal ten do gwiezdnych gwiazd, braci i sióstr, zostanie uaktywniony dopiero nie wcześniej, niż w roku 2024 i będzie to wykonane przez grupę dawnych, inicjantów, którzy przyniosą na Ziemię akceleratory energii, które już są gotowe, ale nie są na to gotowi ludzie na Ziemi. Do tej misji są wyznaczeni gwiezdni bracia i siostry. Obecne działanie na rzecz "Misji Faraon" jest zbędne i wprowadza zamieszanie. Na czas obecny rzeczą najważniejszą jest dobrze nawadniać ciało i wzmacniać system odpornościowy oraz wyciszać się duchowo.

Samuel:  Jest to prawdą, co do ostatnich słów. Mianowicie "wyciszania się duchowo". No cóż, ze słów, jakie usłyszałem tutaj, mogę zrozumieć jedno, że tą najważniejszą osobą w wyprowadzaniu ludzi z tej tragicznej sytuacji jest właśnie Cezary. No cóż, nie chcecie faraona. Było w transie powiedziane - faraon powinien być obudzony, gdyż to jest dla dobra nie tylko Ziemi, ale i ludzi. Oczyszczanie jest faktem i faktem pozostanie, i będzie Ziemia oczyszczana. Po to faraon ma być obudzony, żeby to oczyszczanie przebiegało łagodniej. Ale skoro tak wybitne postacie, jak Mary Watson i Cezary sądzą, że jest to niepotrzebne - to cóż. Na razie zatrzymamy się na Labiryncie. Czyli Labirynt ma być tym pierwszym znakiem. A że dotrze się do Labiryntu - mogę dać stuprocentową gwarancję. A potem - jeśli wy, ludzie, chcecie czekać, my mamy czas. Poczekamy. Ja, Samuel, obiecuję wam to teraz uroczyście, że kiedy tylko będę się przyglądał z boku, to oddamy władzę nad oczyszczaniem innym istotom - bytom i wtedy zobaczymy, jak to będzie wyglądało. I wtedy też przypomną sobie ludzie te przesłania, jakie mówił Samuel. Samuel nie straszy, Samuel nie krzyczy. Samuel tylko prosi, prosi o miłość. Prosi o to, żeby człowiek zobaczył drugiego człowieka i to jest takie trudne do zrozumienia? No cóż, skoro ludzie naprawdę chcą wierzyć w słowa wielkiego Cezarego i jasnowidzącej Mary Watson, to rzeczywiście pozostanie wam tylko nawadniać ciało. Słucham następnego pytania.

Barbara:  Samuelu, czy to prawda, że na początku 2004 roku rozpocznie się wojna biologiczna w Izraelu i pochłonie ponad 140 tysięcy ludzi?

Samuel:  I znowu dokładną datę miał podany, kto? Cezary, czy Mary Watson? Dokładną, co jednej istoty - sto czterdzieści, a może sto czterdzieści cztery? Barbaro - łatwo tobie zamieszać w głowie. Miałaś powiedziane wyraźnie - będzie czas próby. Powiedziałem też wyraźnie grupie, żeby się wyciszyła i szła tą drogą, którą wskazałem. Broń biologiczna będzie użyta i to jest prawdą. Czy 140 tysięcy zginie? Może być i więcej, ale będzie mieć to zasięg nie tylko na tym terenie. Będzie mieć to zasięg o wiele większy. I jeśli upór ludzki będzie w dalszym ciągu taki, jak jest teraz i ludzie nie będą chcieli zobaczyć różnicy pomiędzy przekazami, jakie ja im daję i jakie daje Cezary, to terroryzm też będzie miał zasięg w Ameryce - Północnej Ameryce. To, że powiedzieliśmy, że Ameryka będzie pod szczególnymi skrzydłami jest faktem, ale na to trzeba sobie też zapracować. Nie można tylko brać, trzeba też coś dać z siebie. I jeszcze raz powracam do istoty Cezarego, który ma się za istotę przynajmniej na równi z Panem Bogiem. To dalej ufajcie słowom Cezarego, a nie trzeba długo czekać. Chcecie potrząśnięcia, nie ma sprawy - mówiąc waszym językiem. Otrzymacie to, o co prosicie. Słucham dalej.

Barbara:  Czy naprawdę Sadam Hussain nie żyje?

Samuel:  Barbaro, czy to też jest przesłanie od Cezarego, czy Mary Watson, które informuje, że Hussain nie żyje? Powiem inaczej. Powiem tak, jak jest w rzeczywistości. Nie ma go w naszym świecie pozaziemskim, a skoro nie ma go u nas, więc musi być na Ziemi. Słucham.

Barbara:  Co twoim zdaniem, Samuelu, powinno być głównym tematem moich audycji służącym ludziom, na czas bieżący i nadchodzący?

Samuel:  Jak widzisz, Barbaro, moja wystraszona Barbaro, nadszedł czas próby. Będzie to niewielka próba. Straszyć już nie ma, co, bo czyni to za ciebie Cezary i Mary Watson. To, co chcą ludzie usłyszeć - audycje naukowe, potwierdzenie naukowe, więc daj im to. Daj ludziom to, na co czekają. Następna sprawa, o jaką chciałbym ciebie prosić Barbaro, to skontaktowanie się z Danikenem. Ten przynajmniej nie będzie uważał mnie i Lucynę za jakiś tam wymysł, czy Lucyny za wyczerpaną energię. Następna sprawa to już będzie Severiano, czyli nasz Juno. Ludzie koniecznie domagają się znaków, więc te znaki muszą otrzymać. A z drugiej strony, to przyjrzę się bliżej i Cezaremu i Mary Watson. Barbaro, naukowe audycje, naukowe. Ma być to przeciwieństwo tego, co teraz głośno rozgłasza Cezary, wielki Cezary. Czy jeszcze masz pytanie Barbaro?

Łucja:  Nie, Samuelu, to są już wszystkie pytania od Barbary, natomiast chciałam zapytać, czy ja mogę zadać kilka pytań od siebie - ogólnych, ale też bardziej osobistych?

Samuel:  Słucham ciebie, Łucjo.

Łucja:  Dziękuję serdecznie, Samuelu, cieszę się i chciałabym cię zapytać o coś takiego. Otrzymałam niedawno fragmenty zapisów z sesji pewnej medytującej grupy, która od 1981 do 1998 roku spotykała się z Ra. Ra przedstawiał się jako: "Jestem Ra, Adonay, Jahwe". Przekazywał tej grupie, poprzez jedną z tych osób, dużo przekazów podobnych do tych, które ty, Samuelu, przekazujesz Lucynie - o miłości, otwarciu serc. Ale mówił też o grupie Oriona, której celem jest podbój i zniewolenie człowieka. Mówił o Krzyżowcach z Oriona i że czas Piramid się skończył. Samuelu - chciałabym, jeśli to możliwe, żebyś się odniósł do tego.

Samuel:  Bóg, Ra - oczywiście. Jest to, inaczej mówiąc, Bóg Jahwe. Wtedy, kiedy czcili Boga Ra, nie znali imienia Boga Jahwe. Łatwiej im było przyjąć inne imię, gdyż ludzie nie byli tacy światli. Lubili czy akceptowali to, co widzieli. Więc pod przykrywką słońca przemawiał do nich Bóg Ra, czyli Bóg Jahwe. Podbój Ziemi - jeśli się tyczy Oriona - oby takie istoty z Oriona choć zechciały podbić Ziemię, to bylibyśmy naprawdę szczęśliwi. Czy należy się bać istot z Oriona? Nie. Jeszcze raz powtarzam - nie. I tutaj też działają różne grupy, które są zafascynowane przybyszami z Oriona i taka grupa, która miała informacje o podboju - tutaj musiał ktoś coś źle zrozumieć. Nie podbój, ale pomoc. Pomoc płynąca z Oriona. Jak powiedziałem już wcześniej - wcale nie musicie z tej pomocy korzystać. Możecie sobie równie dobrze pomóc sami. W jaki sposób - to też już przekazywałem. Żadna cywilizacja nie musi ingerować w sprawy Ziemi i ludzi, ale jesteście już na takim etapie upadku, że pomoc jest niezbędna i najlepiej właśnie skorzystać z pomocy istot z Oriona. Podziękujcie samemu Bogu, że takie istoty chcą dokonać takiego "podboju". A tak naprawdę, Łucjo, nie macie, ale to naprawdę nie macie szansy obrony, bo co mogą istoty ludzkie uczynić wobec takiej potęgi, jaka jest na Orionie. Czy czas Piramid się skończył? Oczywiście, że się skończył i to się skończył przed Jezusem. Ostatnia piramida była wybudowana na jakieś 500 lat przed narodzeniem Chrystusa i tu się zakończyła epoka budowy Piramid i faraonów. Słucham.

Łucja:  Istnieje według astronomów gwiazdozbiór Oriona złożony - według naukowców - z około stu co najmniej gwiazd. Była mowa o Drugiej Ziemi - Aszun. Blisko jakiej gwiazdy w tym gwiazdozbiorze znajduje się Aszun, ta Druga Ziemia?

Samuel:  Szkoda, że nie masz mapy, ale spróbuję tobie to nakreślić. Masz trzy gwiazdy pasa Oriona.

Łucja:  Mam mapę.

Samuel:  Trzy gwiazdy, Łucjo. Poniżej pierwszej gwiazdy pasa Oriona znajduje się owa planeta. Poniżej w linii prostej. Jeszcze nie została odkryta - jest to faktem. Jest to zbyt daleko, żeby móc to zbadać. To, co zostało obecnie zbadane jest tylko, powiedzmy, domniemanym przypuszczeniem i nazwy też są podane od odkrywców. Te same planety znajdują się w linii prostej przy trzech gwiazdach pasa Oriona i tutaj mogę się podpisać obiema rękoma. Jeśli astrolodzy chcą sprawdzić, jest to do sprawdzenia. Pamiętaj - poniżej pasa Oriona pierwsza gwiazda. Słucham dalej ciebie.

Łucja:  Samuelu, było powiedziane, że w 2003 roku będzie odnaleziony grób Cheopsa, faraona Cheopsa, ale wygląda na to, że w tym roku nie będzie możliwe. Powiedziałeś też przed chwilą, że najpierw będzie odkrycie Labiryntu. Czy nastąpi to w tym roku?

Samuel:  Tak, jeśli tylko fundusze na to pozwolą, naukowcy pojadą jeszcze w tym roku. Labirynt jest potrzebny po to, żeby otworzyć ludziom oczy, Łucjo. Tylko po to. Dopiero, kiedy Labirynt ujrzy światło, ludzie zaczną też otwierać oczy i już bez problemu się udacie do grobowca faraona. Ludzie są pozamykani i to tak bardzo. Im bliżej zagłady, tym mocniej się zamykacie. Jak trudno jest do was dotrzeć. Łucjo, Barbaro, nam - istotom duchowym naprawdę ręce opadają. Jak do was dotrzeć? Słucham.

Łucja:  No właśnie Samuelu. Chicago przejmuje misję faraona. Jaka jest nasza rola we Wrocławiu?

Samuel:  Będziemy dalej pracować nad misją - faraon. Znajdą się wreszcie i w innych krajach ludzie, którzy zechcą słuchać, którzy nie będą się bali przybyszów z Oriona, ale zechcą współpracować. Jeszcze się będą odzywać inne kraje, ale wy będziecie już wolniej pracować, spokojniej, a swoją robotę wykonywać. Trzeba niewielkiego wyciszenia i uciszenia Cezarego. Słucham.

Łucja:  Chciałabym jeszcze cię Samuelu zapytać, czy chciałbyś nam coś jeszcze powiedzieć od siebie, przekazać?

Samuel:  Mogę powiedzieć jedno - tobie, Łucjo, i tobie, Barbaro. Miejcie więcej wiary. Niczego więcej nie oczekuję. Całą resztę pozostawcie nam. Oddajcie się w nasze ręce. I jeszcze mogę powiedzieć na sam koniec, zaprzeczając słowom Mary Watson i Cezaremu. Lucyna jest osobą zdrową i bardzo silnym medium, i tak pozostanie. Będzie nam służyć. Czy jeszcze masz pytanie?

Łucja:  Nie, Samuelu. Dziękuję bardzo za te słowa ciepłe, pełne otuchy. Ja mogę powiedzieć w imieniu swoim i też chyba Barbary, że jesteśmy pełne zaufania, wiary. Będziemy robić wszystko, co w naszej mocy, żeby pomagać...

Samuel:  Jeszcze trochę, moje jaskółki, a zobaczycie, co się będzie działo i zobaczycie też, kto miał rację. Czy wielka Mary Watson i wielki Cezar, czy ja. Skromny duch - Samuel. Dziękuję.

LABIRYNT I GROBOWIEC CHEOPSA (18)

Seans 18 hipnotycznej regresji wieku
Wrocław, 19 sierpnia 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadząca: Łucja Szajda
Asystujący: Iwona Stankiewicz, Andrzej Kapłanek

Łucja: - Pytanie od Łucji Szajdy
Iwona: - Pytanie od Iwony Stankiewicz
AW: - Pytanie od Iwony Stankiewicz w imieniu Andrzeja Wójcikiewicza
AK: - Pytanie od Andrzeja Kapłanka
Samuel: - Lucyna Łobos - jej odpowiedź na pytanie jako Samuel
Lucyna: - Lucyna Łobos - jej odpowiedź na pytanie jako Kapłanka Ki

(....) Po wprowadzeniu w zmieniony stan świadomości.

Łucja:  Jesteś na ziemi egipskiej w czasie, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Rozejrzyj się wokoło i powiedz co widzisz, gdzie się znajdujesz?

Lucyna:  Jestem przy trzeciej piramidzie Giza. Piramidzie Mefisa. Jest to czas zerowy Wodnika. Będę teraz mówić to, co będzie przekazywał Samuel. Później przez Samuela zostanę przeniesiona do lat, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Teraz będę mówić. Będę rozmawiać z Andrzejem, który nie został przypadkiem tutaj sprowadzony.
Andrzeju, przypadków w naszym świecie duchowym i świecie bytów nie ma. Andrzeju, to, że zostałeś sprowadzony, że zostałeś postawiony na drodze Andrzeja naszego nie oznacza, że będziesz już na stałe. Jak wszyscy i ty zostaniesz poddany próbom. Twoi poprzednicy - Roman, Bartosz - ich zapał był ogromny, ale były to słowa i chęć zdobycia sławy dla siebie. Andrzeju, uzyskasz dzisiaj informacje, po jakie przybyłeś, ale oczekujemy od ciebie posłuszeństwa, pokory, zaufania. Andrzeju, zanim dojdzie do prac wykopaliskowych faraona Chufu - i tutaj chcę wyjaśnić ten zarzut, jaki był postawiony naszemu medium. Mianowicie taki - wymawia imię Cheops. Otóż wyjaśniam. Cheops jest znany. Imię to dociera do ludzi. Imię Chufu - takie było imię jego - to imię nie jest znane ludziom. Dlatego dano zezwolenie na to, żeby medium używała imienia "Cheops". Jeszcze wiele takich zagadek, Andrzeju, będzie, których ty, jako umysł naukowy, nie będziesz mógł zaakceptować i też zrozumieć. Otóż pewne rzeczy, które wam, naukowcom wydają się takie oczywiste, są ściśle kontrolowane przez byty z gwiazdozbioru Oriona i dokładnie jest pokazywane tylko to, co chcemy przekazać. Nie dopełniłem istotnej rzeczy - moje imię Samuel i tego dzisiejszego dnia dostąpiłem zaszczytu rozmowy. Zwracaj się do mnie Samuelu, Andrzeju.
To, że naukowcy nakreślili pewne rzeczy, nie znaczy, że są prawdziwe. Dalej poruszamy się już od Piramidy trzeciej w stronę jeziora Moerisa. Andrzeju - i tutaj powiedziałeś - jeziora nie ma. Andrzeju, jezioro jest. Obecnie większość jest - jak mówiłeś - zasypana piaskiem. Tutaj masz pewną rację, ale gdybyś się wzniósł na wysokość lotu ptaka, zobaczyłbyś zarys tego ogromnego jeziora. Jezioro będzie, kiedy Ziemia zostanie uporządkowana. Wtedy to usunięty zostanie piasek. Jezioro napełnione wodą i wokół jeziora będzie życie, kwitło życie. Jezioro jest w pełnej, doskonałej swojej chwale na Drugiej Ziemi. To samo zostanie przeniesione na Ziemię tutaj, ale dopiero, kiedy Ziemia zostanie uporządkowana. Zaraz Andrzeju przejdziemy do lokalizacji miejsca, gdzie należałoby szukać, szukać Labiryntu. Labirynt ciągnie się na wiele kilometrów i zatacza kołem wokół Piramid trzech. Otóż Andrzeju - ponawiam to, co mówiłem poprzednio, tylko bardziej dokładnie spróbuję to nakreślić. Jeśli jakieś szczegóły umkną, to zaraz będziemy rozmawiać. Otóż Andrzeju - stoisz przy trzeciej Piramidzie Giza, już od strony zewnętrznej, nie od strony Piramid - na środku. Kierujesz się wzdłuż tego stawu lub, jak to określiłeś, bajora. Idziesz tak długo, aż staniesz w linii prostej do tego stawu. Następnie kąt prosty już mamy. Wracasz z powrotem do trzeciej Piramidy Giza i ten odcinek podziel na pół. środek. Tu będziecie kopać. Teraz Andrzeju - słucham.

AK.  Witam cię Samuelu. Cieszę się, że miło się było tobie ze mną spotkać. Mnie też jest miło. Natomiast uściślając to, co przed chwilą powiedziałeś - bo to jest niezwykle ważne. Kilka metrów w lewo, w prawo w tym skalistym terenie to jest duże utrudnienie dla ewentualnych poszukiwaczy. Jeżeli weźmiemy tę odległość, o której mówiłeś, od Piramidy trzeciej do jeziora, tego dzisiejszego brzegu jeziora - czy tak mam rozumieć? Odległość od Piramidy do brzegu dzisiejszego jeziora dzielę na pół?

Samuel:  Andrzeju, nie środek, ale brzeg jeziora od strony Piramidy. Tak, mówisz dobrze.

AK:  Dzisiejsze jezioro?

Samuel:  Dzisiejsze jezioro, Ery Wodnika.

AK:  Rozumiem, rozumiem. Czyli tu byłoby dość prosta lokalizacja. Jeszcze raz powtarzam. Idę od Piramidy trzeciej pod kątem prostym do jej brzegu, do jej krawędzi. Idę w kierunku jeziora Moerisa i dzielę ten odcinek na pół.

Samuel:  Tak, tak Andrzeju. Gdybyś wzniósł się w przestworza, zobaczyłbyś zarys jeziora prawdziwego i wtedy brzeg byłby dużo dalej, niż jest obecnie. To znaczy bliżej trzeciej Piramidy. Ale skoro pochłonęły piaski - na razie jezioro... Musimy się skupić na tym, co zostało, ale jest to jezioro Moerisa, Andrzeju. Słucham.

AK:  Zostańmy jeszcze przy Labiryncie. Czy to, o czym mówimy, o tymże Labiryncie, który pod tymi piaskami, skałami jest zagrzebany - czy możesz powiedzieć, czy to są głębokości znaczne, czy to jest tylko powierzchniowa warstwa piasku?

Samuel:  Nie jest aż tak głęboko, jak myślicie. Warstwa piasku i nieduża warstwa kamienia. Dalej już masz pierwszy poziom Labiryntu. Kiedy dostaniesz się do pierwszego poziomu, który jest zasypany piaskiem, Andrzeju, to przejdziesz do drugiego poziomu, który już jest nie zasypany. Jest i czeka na odkrycie. Słucham.

AK:  Samuelu, jeszcze jedno pytanie do tego Labiryntu, bo ty widzisz to. Czy w pobliżu tego wejścia do tego Labiryntu, pałacu, który składał się z 3000 komnat, jak mówił Herodot - są jakiejś charakterystyczne budowle, jakieś urządzenia, cokolwiek, co widzisz w pobliżu tego pałacu, tego wejścia do Labiryntu?

Samuel:  Trudno to nazwać pałacem, Andrzeju. Są to korytarze, są to komory, komnaty. Czy jest tego dużo - i co kryje? Otóż kryje - masz najzupełniej rację - rozlokowane są nie tylko w Labiryncie urządzenia. Urządzenia, które zakłócają urządzenia dzisiejsze, urządzenia, które szukają pustych przestrzeni. Po to jest to czynione, gdyż intencje ludzi - zwłaszcza z Ery Wodnika, w większości nie są szczere. Chęć szukania bogactw, chęć zawładnięcia nie tylko Ziemią. Dlatego to do tej misji wybierane były istoty ludzkie wcześniej i wybierane są teraz. Was powinno interesować jedno, czyli zdobycie tej prawdy, albo tego, co mówi medium w trakcie uśpienia - uwiarygodnić. Uwiarygodnić po to, żeby można było później trafić do Cheopsa, Chufu. Andrzeju - Chufu. Labirynt został po to dany wam, żeby i was przekonać. Szukali długo Labiryntu, a Labirynt jest tak blisko. Andrzeju, jeszcze prościej byłoby przejść pod ziemią. To też już jest zaliczane do Labiryntu - z jednej Piramidy do drugiej i pierwszej. Mają połączenie. Ale na to przez upór rządu zezwolenia nie dostaniecie. Wskazałem to miejsce, dlatego, że jest ono najłatwiejsze do zlokalizowania i dostania się pod ziemię. Pytasz jak głęboko? Andrzeju - spróbuję to nakreślić. Warstwa piasku może być na jedno piętro, dwa. Jest dalej kamień, ale ten kamień, kiedy będziecie kopać, nie będzie stawiał wam oporu. Jest w sumie miękki i łatwo się przebijecie. Potem już natraficie na płytę pierwszego poziomu Labiryntu. Cztery piętra Andrzeju. Tak by to mogło wyglądać... Słucham.

AK:  Czy w pobliżu tego miejsca są dzisiaj jakieś ruiny, bardzo zniszczona jakaś piramida?

Samuel:  Nie ma. W zasadzie nie ma. Była piramida ćwiczebna, ale jest to już tylko kupa gruzu, kamienia rozsypującego się bez znaczenia, Andrzeju. Słucham.

AK:  Może przeniesiemy się teraz z powrotem do trzeciej Piramidy, a jeszcze lepiej do pierwszej Piramidy. Gdybyś stanęła przy niej i spróbowała powiedzieć, bo jesteśmy w okresie, kiedy Piramidę budują, żebyś spróbowała powiedzieć, co widzisz, stojąc przy tej Piramidzie?

Samuel:  Zaraz przeniosę ducha medium do czasów budowy Piramidy...

Lucyna:  Jestem, jestem przy Sfinksie.

Łucja:  Powiedz, co widzisz, rozejrzyj się wokoło. Powiedz, co widzisz?

Lucyna:  Widzę Sfinksa i Piramidę - w połowie już zbudowana. Jest dzień, więc pracują ludzie, którzy wykonują prace pomocnicze. Budowa nocna odpoczywa. Ludzie przygotowują teren, oczyszczają. Nie ma pośpiechu, ale i też nikt nie odpoczywa. Wszyscy pracują. Trzeba usunąć kamienie po obróbce bloków. Oczyścić wszystko.

AK:  Czy bloki kamienia są na miejscu obrabiane?

Lucyna:  Tak, na miejscu. Zawsze jest to robione w nocy. Noc, chłód i taka jest decyzja, takie zarządzenie tych, którzy budują, czyli istot z Oriona. To oni są budowniczymi. Wszyscy inni wykonują ich polecenia. Blok - tak jak mam tłumaczone - dlatego jest obrabiany nocą, że przecięciu bloku powstaje wysoka temperatura i w dzień byłoby to niemożliwe, a noc - tak.

AK:  A czym te bloki są cięte?

Lucyna:  Nie wiem, ja tego nie wiem. Ja to wiem i mówię to, co widzę. Statek? statek wisi w powietrzu na niskiej wysokości i tnie, tnie blok jak gdyby ciasto ciął taką błyskawicą. Potem siłą powietrza ten blok jest obracany, następne cięcie i znowu się obraca. Jest to widok piękny, gdyż kolory tej błyskawicy też są piękne - od fioletu po czerwień. Kiedy, kiedy już taki blok z dokładnością matematyczną pocięty jest, przygotowany, następny statek bierze, podnosi i na miejsce budowy jest przenoszony.

AK:  Stoisz koło Sfinksa. Powiedz jak widzisz tego Sfinksa. On jest mocno zniszczony, albo świeżo wyciosany? Jakiego typu to są zniszczenia - jeżeli jest zniszczony?

Lucyna:  Nie jest zniszczony. Sfinks nie jest zniszczony. Jest w całej okazałości. Posiada gładki kamień, lśniący. Jest ogromny, bardzo ogromny...

AK:  Samuelu, a mówiłeś... mówiłeś...

Lucyna:  Nie... Andrzeju... Nie... Andrzeju, Jestem Ki, jestem Ki...

AK: Witam cię Ki... Witam... Miło mi cię poznać... Słuchaj, patrzysz na tego Sfinksa i jednocześnie mówiłaś w poprzednich spotkaniach, że Sfinks został zabudowany o wiele wcześniej, przed podjęciem decyzji budowy Piramidy. Czy możesz powiedzieć, według tego, co słyszałaś, jak dawno rozpoczęto budowę tego Sfinksa?

Lucyna: Słyszałam, słyszałam od mojego ojca. Słyszałam od starszych, jak opowiadali o Sfinksie. Nikt tak naprawdę nie zna daty, kiedy on powstał. Wszyscy wiedzą i mówią, że Sfinks był zawsze. Pytałam później, już kiedy zostałam zabrana do Świątyni Juno o Sfinksa, gdyż wszyscy otaczają Sfinksa ogromną czcią. Nawet Świątynie zostały wybudowane przy Sfinksie, Juno mówi - w zapisach na tablicach kamiennych jest napisane, że Piramidę Cheopsa, Chufu, dzieli jeden dzień... Proszę Juno o wytłumaczenie - co znaczy jeden dzień. Jestem tylko zwykłą kapłanką i wiele rzeczy tak trudno jest mi zrozumieć. Odpowiada Juno - jeden dzień to znaczy 1000 lat.

AK:   Dziękuję ci... A teraz wróćmy do samego grobowca faraona Chufu. Czy w czasie budowy Piramidy w planach przewidziano miejsce, w którym miano pochować po śmierci faraona?

Lucyna:  Tak, jest przewidziane miejsce spoczynku faraona. Z prostego powodu - nie mógł być pochowany w Piramidzie, dlatego, że jak to określa kapłan - ludzie w przyszłości nie będą dążyć do tego, żeby Ziemia była rajską planetą, ale będą dążyć do tego, żeby Ziemię zniszczyć. Faraon, faraon jest kluczem. Kluczem do bramy, a bramą jest Piramida. Gdyby klucz dostał się w niepowołane ręce wcześniej, niż to zostało ustalone, czyli ustalenie - to Era Wodnika - to w takim przypadku, gdyby się to wydarzyło, Ziemia by mogła przestać istnieć wcześniej, nie doczekając Ery Wodnika. Tak ustalili Biali Bracia, że klucz, czyli faraon, będzie pochowany i blisko i daleko, ale nie w Piramidzie.

AK:  Czy grobowiec faraona jest przygotowywany równolegle z budową Piramidy?

Lucyna:   Tak, jednocześnie razem z budową budowane są podziemne przejścia, korytarze, kanały. To wszystko jest robione jednocześnie i grobowiec faraona też.

AK:  Czy te podziemne korytarze budowane są metodą odkrywkową, to znaczy korytarz - bez stropu, potem przykrywany, czy też drążony metodą górniczą, pod ziemią?

Lucyna:  Odkry... Nie rozumiem tego słowa, ale powiem to, co widzę, gdyż jestem przecież przy Juno, a on jest nadzorcą budowy Piramidy i tego całego kompleksu. Budowana jest droga do grobowca. Jest to wszystko odkryte, boki są zabezpieczane kamieniami, żeby się nie obsypywał piasek. Dopiero potem, Juno powiedział, kiedy faraon zostanie złożony, wszystko będzie przykrywane i zasypywane piaskiem, a kanał jeden, który prowadzi od Piramidy do grobowca jest zalany wodą. Tak samo zalana wodą jest jedna podziemna komnata. Woda doprowadzona jest z Nilu i ciągle napływa. Trzeba by - tak powiedział Juno - kiedy już będą osoby powołane docierać do Faraona - zamknąć zaporę i oddzielić wodę Nilu od kanału. Wodę wypompować i wtedy dostaniesz się do podziemnej komory - korytarza wodnego, który jest połączony z grobowcem i Piramidą. Ale mówi Juno - łatwiej będzie ominąć te przeszkody i bezpośrednio rozpocząć kopanie na samym grobowcu.

AK:  Spróbujmy zlokalizować ten grobowiec. Stoisz, powiedziałaś, stoisz przy Sfinksie. I teraz spróbuj w terenie zlokalizować siebie i ten grobowiec. Stoisz przy Sfinksie i patrzysz gdzie?.... W stronę grobowca, ale gdzie ten grobowiec w stosunku do budującej się Piramidy jest?

Lucyna:  Kiedy grobowiec jest ukończony, ukończona jest też Piramida. Stoję przy Sfinksie, czyli przy jego łapach.

AK:  Przednich, czy tylnych?

Lucyna:  Przednich, przednich... i patrzę na Piramidę...

AK:  (Czy Piramida jest)... na wprost ciebie, czy w lewo, czy w prawo?

Lucyna:  Wprost. Jest pod pewnym kątem, ale ją widzę na wprost. Trzeba by trochę się przesunąć, kiedy już jestem przy Piramidzie, w prawo. Mogę przejść. Przesunęłam się w czasie. Nie mam ciała, więc przesuwam się przez Piramidę. Jestem na środku. Już teraz na środku Piramidy.

AK:  Ale jak jesteś w środku Piramidy to nie widzisz tego, co dzieje się zewnątrz... Czyli jesteś w środku, którego boku? Od strony wschodu słońca, od strony zachodu słońca, od strony, gdzie słońce nigdy nie świeci, czy z drugiej strony?

Lucyna:  Z prawej strony... Jeszcze raz tłumaczę - idąc od łap w stronę Piramidy Cheopsa, Sfinks znajduje się bliżej drugiej Piramidy, ale pod kątem prostym można przejść do Piramidy Cheopsa i utworzyć linię prostą.

AK:  Między łapami a czym?

Lucyna:   Łapami Sfinksa...

AK:  Połącz dwa punkty. Łapy Sfinksa i drugi punkt charakterystyczny...

Lucyna:  Piramidy.

AK:  Który punkt Piramidy? Naroże Piramidy czy środek Piramidy?

Lucyna:  Środek... środek...

AK:  Środek, którego boku? Od strony, gdzie słońce wschodzi, czy od strony innej?

Samuel:  Kiedy będzie podana mapa, czyli plan, ja, Samuel, nakreślę dokładnie. Kapłanka Ki nie może precyzyjnie nakreślić podczas seansu, gdyż mówi tylko to, co widzi. Po wyprowadzeniu z seansu medium - plan. Ja, Samuel, poproszę o plan. Nakreślę precyzyjnie. Andrzeju - plan ustawienia Sfinksa i trzech Piramid i terenu Giza. Otrzymasz to, o co prosisz. Nie zadawaj zbyt skomplikowanych pytań medium i kapłance Ki, gdyż jej zasób wiedzy jest ograniczony. Może odpowiadać tylko na tyle, na ile rozumie. Już przekazuję ponownie wam kapłankę Ki. Będę czuwał nad jej bezpieczeństwem. Teraz już możecie zadawać pytania kapłance...

AK:  Przepraszam cię Samuelu. Nie chciałem ani dokuczyć, ani zmęczyć, natomiast ważne jest, jeżeli chcemy dotrzeć do grobowca w tym skalistym terenie, bardzo precyzyjne, z dokładnością do kilku metrów, zlokalizowanie rejonu grobowca. W innym przypadku nie dostaniemy zgody na rozkopywanie...

Łucja:  Później będziesz miał odpowiedź... Wrócimy do tego...

AK:  Tak? Dobrze... czyli zostawiamy...

Łucja:  Zostawiamy... Czy do Ki masz pytanie jeszcze jakieś...

AK:  Do Ki mam tak... Czy potrafisz wejść do grobowca... Czy potrafisz wejść do Piramidy... do Piramidy? Czy potrafisz wejść do Piramidy? Wielkiej Piramidy... tej, którą budowano w czasach twoich...?

Lucyna:  Której części...?

AK:  Czy potrafisz wejść do pierwszej z komnat?

Lucyna:  Której? Podziemnej, czy Piramidy... Słucham.

AK:  Podziemnej komnaty. Czy tam coś się znajduje w tej podziemnej komnacie?

Lucyna:   Tak, znajduje... Już mówię. Od strony Sfinksa jest przejście podziemne do Piramidy Cheopsa, ale ta komora jest zasypana piaskiem. Następna komora jest zalana wodą. Od strony drugiej Piramidy jest też komnata, która jest też zasypana piaskiem, ale w środku Piramidy jest komnata. Ta komnata jest pusta, pozornie pusta. W niej są ukryte informacje, czyli tablice kamienne, na których jest zapis, kto budował Piramidę, jak była budowana. Jest informacja o przybyszach z Drugiej Ziemi. Spisywaniem tych informacji trudnili się kapłani. Każdy miał swoje zadanie i swoją rolę w budowaniu Piramidy. Można się dostać do tych pomieszczeń i od strony samej Piramidy, ale tutaj czekają na zdobywców też pewne przeszkody. Otóż w tej pustej komorze znajduje się urządzenie, które tym nieuczciwym zdobywcom skutecznie będzie przeszkadzać. Urządzenie jest połączone z następnym urządzeniem, które znajduje się prawie u wierzchołku Piramidy Cheopsa. Te wszystkie urządzenia zabezpieczające są połączone siecią i z grobowcem, i Sfinksem, żeby - to mogę przekazać - tak powiedział Juno, że będę w przyszłości przekazywać informacje. Otrzymałam pozwolenie przekazania ważnej informacji. Otóż, kiedy znajdziecie faraona Cheopsa, ma on w środku swego ciała wmontowane urządzenie, które montowali Biali Bracia. Poprzez to urządzenie w Cheopsie jest regularne połączenie i z Piramidą, Sfinksem.

AK:  Ja rozumiem, że nie chciałabyś teraz wracać do tematu lokalizacji i określenia miejsca grobowca, że to chcesz potem przekazać...

Łucja:  Później... Tak...

AK:  Czy dobrze zrozumiałem?... Czy możemy jeszcze ten temat drążyć?

Lucyna:   Znam, znam Istotę Duchową o imieniu Samuel. Znam ducha bogini Izydy. Samuel i inni bogowie nadzorowali budowę i ci bogowie sprowadzają na Ziemię istoty, które będą dążyć do wydobycia klucza. Samuel podpowiada teraz... Wskażę... Wskażę miejsce gdzie należy kopać. Jestem tylko kapłanką i sam grobowiec... (płacz)... sam...

Łucja:  Co się dzieje kapłanko? Co widzisz w tej chwili, co się dzieje?

Lucyna:  (większy szloch)

Łucja:  Weź głęboki oddech... Weź głęboki oddech... Co się dzieje w tej chwili... co widzisz?

Lucyna:  (szlochając)... Weź mnie do grobowca...

Łucja:  Wyjdź teraz... Wyjdź teraz z grobowca...

Lucyna:  Widzę (płacząc)....

Łucja:   Widzę faraona... (więcej płaczu)...

Łucja:  Gdzie się znajduje?

Lucyna:  W grobowcu... się znajduje...

Łucja:  Tam jest jego miejsce... Tam jest jego miejsce.. Znajduje się w grobowcu? A gdzie jest grobowiec? Blisko Piramidy...?

Lucyna:  Blisko... Blisko Piramidy... (ciągle płacząc)

Łucja:   Mamy też kilka pytań do Samuela... Czy Samuelu możemy zadać ci teraz kilka pytań...?

Lucyna:  (już uspokojona)... Tak

Łucja:  To najpierw będzie pytał Andrzej, a potem Iwona zada pytania, które przesłał Andrzej Wójcikiewicz.

AK:   Samuelu, witam cię ponownie. Żeby spełnić to, do czego nas namawiasz, żeby zlokalizować grób faraona potrzebujemy trzech linii, a punkt przecięcia się tych linii pokaże nam miejsce, gdzie powinniśmy zacząć pracę. Czy potrafiłbyś, operując miejscami, które znamy, to znaczy położeniem Sfinksa, położeniem Piramidy, spróbować nam umożliwić poprowadzenie tych linii...?

Łucja:  Czy możesz wziąć przy pomocy medium ołówek do ręki i pokazać?

Samuel:  Nie... Po wybudzeniu medium poprowadzę jej rękę... Andrzeju, ja nie namawiam. Ja tylko proszę. Proszę istoty ludzkie o pomoc. Pomoc w odnalezieniu lub wydobyciu klucza. Andrzeju, jeśli tego nie uczynicie Ziemię czeka zagłada... Jeśli głupota i upór ludzki będzie nadal tak ogromna, to nie pozostanie nic innego, jak usunąć się i oddać was i Ziemię w ręce matki natury. Chcemy w zespół z istotami z Oriona ratować. Ratować Ziemię, a wy ciągle potrzebujecie dowodów, faktów. To, co się dzieje na Ziemi teraz, w tym 2003 roku jest to dopiero wstęp do wielkiej gry, czyli wielka orkiestra dopiero gra preludium. Następne już akty będą dalej. Chcecie znaków, chcecie dowodów - dostaniecie. A ty Andrzeju dostaniesz, dostaniesz to, z czym przyjechałeś, czyli lokalizacja miejsca. Wybrany zostałeś po to, gdyż posiadasz wiedzę i możliwości. Dlatego nakreślę precyzyjnie, ale dopiero, kiedy medium zostanie wybudzona.

AK:  Dziękuję ci Samuelu, przepraszam za niezbyt zręczne sformułowanie. Oczywiście - ty prosisz, a nam najbardziej zależy na tym, aby uchronić Ziemię, Gaję i ludzkość przed tym, o czym mówisz. Nam bardziej może nawet od ciebie. Przepraszam jeszcze raz.

Samuel:  Nie będziemy się licytować Andrzeju, komu bardziej zależy. Otrzymałem Ziemię w zarządzanie i chcę się wywiązać z tego zadania. Patrzą na Ziemię inne cywilizacje i mówiąc waszym ziemskim językiem - jest mi ogromnie wstyd, że nie mogę sobie poradzić z istotami ludzkimi. Mogę. Wierz mi Andrzeju - mogę, ale na razie proszę. Słucham.

Łucja:  Samuelu, czy teraz Iwona może zadać pytania od Andrzeja, czy po wybudzeniu...?

Samuel:  Słucham Iwono.

Iwona:  Witaj Samuelu, pozdrawiam cię bardzo serdecznie. Ja chciałabym w tej chwili przekazać to wszystko, co przesłał nam Andrzej Wójcikiewicz. Słowa Andrzeja i pytania od niego.

AW:  Mam kilka pytań w ważnych dla nas sprawach... Pytanie pierwsze. Patryk Geryl chce zrobić w Egipcie badania penetrującym ziemię radarem, aby naukowo potwierdzić lokalizacje Złotej Komnaty w Labiryncie - miejsca, które wskazałeś. Radar działa do głębokości około 15 metrów. Według Patricka uwiarygodni to ten właśnie przekaz - twój i kapłanki, Ki i pomoże w uzyskaniu pozwolenia na kopanie, od Hawassa. Pytanie brzmi: czy tym urządzeniem, tym radarem Patrick będzie w stanie wykryć istnienie Labiryntu i Złotych Komnat? Czy to badanie pomoże?

Samuel:   Andrzeju, Patrick ze swym urządzeniem wykryje tylko to, że odbierze pewne wibracje, czyli urządzenie wskaże, że coś się tam znajduje, ale sam Labirynt, czyli druga komnata podziemna znajduje się głębiej. Tu tylko dotrzecie do sygnałów, które już dadzą pewne możliwości kopania, czyli to miejsce już wskazane wcześniej. Tam należy ustawić się z tym urządzeniem. Słucham.

AW:  Czy masz jeszcze jakieś sugestie, co mogłoby w tej sytuacji pomóc? Poza tym radarem, czy można jeszcze coś innego spróbować?

Samuel:  Iwono, ludzie o predyspozycjach medialnych, którzy odbierają energie, mogą bez urządzenia namierzyć zwykłą różdżką, albo wahadłem i bez większych kosztów. Ale wy, ludzie, uwielbiacie wszystko to, co jest skomplikowane, a co proste, zostaje odrzucone. Moja sugestia jest taka - należy oprócz tego urządzenia, które nazywacie bardzo mądrze, zastosować zwykłe wahadło. Bo przecież wystarczy włączyć zabezpieczenie, urządzenie, które zabezpiecza, a znajduje się na Marsie i poprzez te fale wszystkie wasze urządzenia są do niczego. W jednym momencie można zakłócić, albo wskazać, ale nie będziemy zakłócać, gdyż grupa istot wybranych zaczyna się już zamykać i w naszym interesie jest, żeby jak najszybciej doprowadzić sprawę do końca, czyli zanieść faraona do sarkofagu w Piramidzie. Słucham.

AW:  Samuelu,, czy zatem Lucynka, albo ktoś z nas powinien pojechać do Egiptu z Patrickiem na te badania, aby pomóc mu dokładnie umiejscowić okolice do badania?

Samuel:  Tak, może. Już nawet takiego żeśmy sobie upatrzyli. Jest to obecny na seansie Andrzej. Słucham.

Iwona:  Dziękuję Samuelu za to wyjaśnienie. Następne pytanie.

AW:  Czy gdyby zaszła taka potrzeba, czy możesz pomóc Lucynie wskazać w Polsce miejsce, gdzie znajduje się jakiś skarb, albo wartościowe znalezisko, ale zupełnie inne niż to, które wskazałeś Bartkowi. Chodzi o uwiarygodnienie jej przekazu tutaj. Pomoże to w znalezieniu sponsora dla całej sprawy.

Samuel:  Oczywiście, mogę. I to już bez hipnozy, podczas tak zwanego seansu, którego jeszcze Andrzej nie zna, ale pozna. Pozna też mnie z każdej strony. Kiedy będzie posłuszny, będę wspierał, pomagał, ale jeśli jego intencje będą powiedzmy, takie same, jak Bartosza, może dostać klapsa. W takim razie poproszę o wskazanie orientacyjnie terenu na mapie, a ja zlokalizuję miejsce. żeby daleko nie szukać - a będziemy szukać w Polsce, to zapraszam do Kotliny Kłodzkiej i tam jest dużo ciekawych rzeczy, które można wskazać. Ale plan, plan poproszę i wtedy będziemy rozmawiać. Słucham.

Iwona:  Dobrze Samuelu, przygotujemy taką mapę i potem poprosimy cię o spotkanie poprzez Lucynę. Kolejne pytanie.

AW:  Jakie informacje powinniśmy umieścić na nowej stronie internetowej, którą chcemy stworzyć. Musimy pamiętać, że te informacje mogą czytane przez różnych ludzi z całego świata. Przez naukowców, nawet Hawassa. Co nam sugerujesz?

Samuel:  Każde kłamstwo nie popłaca. Nic słodkiego - tylko prawda. Po prostu, Iwono, prawda. Cheops. Tym słowem wywoławczym jest Cheops i Piramida, a jak chcesz trochę postraszyć ludzi, którzy już i tak się boją, to powiedz: "Oczyszczanie Ziemi". Słucham.

Iwona:  Dobrze, dziękuję, myślę, że Andrzej wyciągnie z tego odpowiednie wnioski. Kolejne pytanie Andrzeja.

AW:  Samuelu, czy masz jakieś sugestie dla mnie osobiście?

Samuel:  Andrzeju, twoje zaangażowanie, poświęcenie jest ogromne, pomimo prób, jakim byłeś poddawany - wyszedłeś zwycięsko. Teraz z uwagi na to, że czas jest ogromnie krótki, będziemy coraz to bardziej już iść do przodu i ciebie prowadzić. Czekaj Andrzeju na kolejne informacje. Spokojnie rób to, co robisz, a niebawem włączysz się do grupy Labiryntu, tego pierwszego znaku. Niewykluczone, że przy pomocy Andrzeja tutaj obecnego znajdziemy w Polsce coś, co poruszy Polską i uwiarygodni, że my jako istoty duchowe - istniejemy. Więc grupo - bierz się do pracy. Słucham.

Iwona:  Dziękuję bardzo, to były wszystkie pytania od Andrzeja. Samuelu, czy masz jeszcze coś, co chciałbyś nam, tutaj obecnym, przekazać?

Samuel:  Tak, przesłuchajcie dobrze dzisiejszy seans. Jest aż nadto informacji tutaj podanych. Andrzeju i ciebie jeszcze słucham...

AK:  No, ja chciałbym podziękować ci za to, co wszystko usłyszałem. Jest to nasze pierwsze spotkanie i dlatego jest to wrażenie ogromne. Muszę uporządkować to sobie, oswoić się z tym wszystkim. No, tak... wybacz, że się zachowuję jak nowoprzyjęty... I te wszystkie potknięcia również są takie właśnie z tego powodu. Natomiast cieszę się... to znaczy czuję gdzieś tam w podświadomości, że nie zdobyłem twojego zaufania, bowiem... ja wiem... przy pierwszym spotkaniu nie można się otworzyć i nie można wszystkiego wyłożyć kawę na ławę... a ty dzisiaj nie chciałeś wyłożyć...

Samuel:  Andrzeju, gdybyś był odrzucony, nie byłbyś tutaj dzisiaj, więc nie mów o zaufaniu... Zaufanie będziesz zdobywał, a jakie masz serce, to ja już wiem. Jest pewna różnica podczas hipnozy, a chanelingu - kiedy medium rozmawia i jest chaneling, łatwiej mi przekazywać informacje. Natomiast kiedy musimy ją przemieszczać w czasie, jest to trochę trudniejsze, dlatego pewnych rzeczy nie zrozumiesz, ale będziesz się uczył. Czy są jeszcze pytania?

Iwona:  Nie, Samuelu, ja tylko chciałam jeszcze raz podziękować ci za twoją opiekę i za cały ostatni czas. Bardzo wiele dobrego się dla mnie wydarzyło. Dziękuję ci za to.

Samuel:  Proszę.

Łucja:  Dziękujemy, Samuelu, spotkamy się za chwilę w chanelingu - miejmy nadzieję jeszcze i teraz, jeśli pozwolisz, wyprowadzę Lucynę z hipnozy.

Samuel:  Trzeba to uczynić, gdyż jej zasób energii bardzo się wyczerpał.

Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości.

CHICAGO - GROBOWIEC CHEOPSA (19)

Seans numer 19 chanelingu telepatycznego
Wrocław, 8 września 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Andrzej Kapłanek, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

AK:  - Pytanie od Andrzeja Kapłanka
AW:  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Iwona:  - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel:  - Odpowiedź Samuela poprzez Lucynę Łobos

Samuel:  Witajcie wszyscy, którzy dnia dzisiejszego będziecie uczestniczyć w naszym spotkaniu i naszym seansie. Usłyszeć - chcecie usłyszeć, i to dużo usłyszeć. Jestem do waszej dyspozycji. Moje imię - Samuel. Wy, moi drodzy, już jako stali moi przyjaciele, znacie moje zasady i moje usposobienie. Nasz nowoprzybyły przyjaciel dopiero się wdraża w te wszystkie tajniki i jeszcze jest nieufny, lubi mieć wszystko wyłożone jak na tacy. Więc do rozmowy jako pierwszego będziemy prosić właśnie Andrzeja, ale zanim to nastąpi, to chciałbym coś wyjaśnić, co stało się kością w gardle naukowców. Jak już wam wiadomo, nasz zacny Hawass dokopał się do cmentarza i teraz jest spór - Nefretete. Kim ona była? Czy to był mężczyzna, czy to była kobieta? Jedną mumię teraz będą prześwietlać i badać, ale żeby dla was było już wiadome i żeby to było też dla was pewnym znakiem z mojej strony, powiem wam, jak to wygląda. Nefretete była wybrykiem natury. Otóż ciało kobiety - fakt. Ale kiedy miał nastąpić cykl miesiączkowy, stawała się mężczyzną. Po prostu - już tobie wyjaśnię, Iwono, co to znaczy, Po prostu z przyrodzenia kobiecego zaczął się wydobywać członek męski, tak, że wtedy mogła/mógł zadowalać też kobietę. To było skrzętnie ukrywane. W tym czasie taki wybryk natury nie był tolerowany, zwłaszcza wśród takich ludzi wysoko postawionych. To jest ta tajemnica, którą Hawass będzie musiał ogłosić. Wy już ją znacie. Na pewno powie to troszeczkę inaczej, ale prawda właśnie tak wygląda. Pół mężczyzna, pół kobieta. A teraz już możemy zaczynać i ciebie, niedowierzający Andrzeju, proszę o pytanie. Słucham.

AK:  Witam cię Samuelu. Jeżeli pozwolisz, chciałbym wypisać się z grona niedowierzających, a zapisać do grona dociekających, bowiem mój zawód - nie przedstawiłem ci się poprzednio - ja jestem inżynierem i tak mnie ukształtowano przez 30 lat, że ja muszę nie wierzyć, zanim podejmę decyzje inżynierskie. Co to znaczy - użyłeś w poprzedniej wypowiedzi stwierdzenia - część naziemna i podziemna w tym Labiryncie? Co to znaczy?

Samuel:  Są, Andrzeju, dwa poziomy Labiryntu. Może nie na całej długości, ale na tym odcinku, który tobie wskazałem, są dwa poziomy. Jeden poziom, tak zwany nadziemny - w czasie, kiedy była budowana Piramida, ten odcinek był widoczny nad pustynią jakieś pół metra. Reszta była wkopana. Czas zrobił swoje. Przez te tysiące lat został ten odcinek nadziemny zasypany piaskiem. Podziemna część Labiryntu to jest właśnie ta istotna. Nadziemne odcinki były tylko dla zmylenia potencjalnych poszukiwaczy skarbów, Andrzeju. Słucham.

AK:  W poprzedniej sesji również mówiłeś, na moje pytanie odpowiedziałeś, że w pobliżu wejścia do Labiryntu, tego, który chcemy odkopać w pobliżu Złotej Komnaty - bo o tym była mowa, znajdują się niepozorne szczątki piramidy tam zbudowanej. Dzisiaj w tym odcinku, który omawiamy przed chwilą, nie znaleziono na tej pustyni żadnych szczątków, żadnej piramidy. Na tym odcinku, na innych - tak.

Samuel:  Może źle odebrała medium twoje pytanie odnośnie piramidy, która mogła się znajdować w pobliżu Labiryntu. I tutaj też właśnie trzeba byłoby się cofnąć do jeziora Moerisa. Piramidy były budowane w pobliżu jeziora, Andrzeju, i tu, kiedy utworzyłeś ten kąt prosty przy jeziorze i poszedłbyś pod tym kątem prostym wzdłuż jeziora - trudno mi teraz sprecyzować, ile to będzie kilometrów - ale natrafisz na ruiny piramidy, czyli jest to w tej chwili kupa zużytych kamieni i nic pozornie nie ma tam interesującego. Tutaj, gdybyś się uparł i dostał tak zwane zezwolenie, to mógłbyś wkopać się w głąb i już znajdziesz się w pierwszym korytarzu Labiryntu. Ale uważam, że niepotrzebny jest taki trud, chyba, że łatwiej byłoby uzyskać zgodę na kopanie, gdyż według, powiedzmy, samego Hawassa czy władz - nic tam interesującego nie ma. Przeciwnie, jest wejście do Labiryntu. Inaczej mówiąc, kiedy piramida jeszcze była w światłości - była bramą, bramą do Labiryntu. Ale specjalną bramą, gdyż tą bramą wchodzili tylko kapłani, gdyż oni mieli plan Labiryntu. Śmiałkowie nie odważyliby się tam wchodzić, gdyż wejście do Labiryntu równało się śmierci. Słucham.

AK:  Użyłeś bardzo ciekawego stwierdzenia, że ta piramida w ruinie, bardzo mocno zaawansowanej ruinie, jest zbudowana z kamienia. Czy ja dobrze zrozumiałem?

Samuel:  Gdyby była z cegły wypalanej, Andrzeju, z tego błota, czy szlamu z jeziora, to dzisiaj nie byłoby po tym ani śladu. Słucham.

AK:  Dziękuję ci Samuelu, proponuję przenieść się na wyżynę Gizy, gdzie mamy te trzy nasze Piramidy. I tu bardzo interesująca informacja, jaką otrzymałem od ciebie parę tygodni temu - chodzi o lokalizację grobowca Juno. Ja spróbowałem obliczyć ten cień - punkt, w którym pada cień głowy Sfinksa, w pierwszy jesienny dzień o godzinie 18-tej i wyszło mi, że ten cień padnie w miejscu, w którym dzisiaj znajduje się Świątynia Sfinksa - tak to archeolodzy dzisiejsi nazywają - stara Świątynia Sfinksa. Mam pytanie - według twojej wiedzy - kiedy ta Świątynia została zbudowana?

Samuel:  Miło mi Andrzeju, że chcesz poruszyć ten właśnie temat. Chciałem to poruszyć w późniejszej rozmowie. Po raz pierwszy ktoś mnie ubiegł. Andrzeju, zaproponowałem dokopanie się do grobowca kapłana, głównego kapłana Juno, dlatego, że on posiada przy sobie informacje gdzie znajduje się grobowiec Faraona, czyli wskaże drogę. Albo, inaczej mówiąc - potwierdzi się to, co mówiła kapłanka w trakcie snu. Otóż Andrzeju - zwyczaj był taki, że dostojnicy, kapłani, chowani byli w pobliżu świątyń, czyli świątyni Izydy albo boga Ra. Wiadomo, że kapłanki chowane były w pobliżu swojej świątyni, a natomiast kapłani w pobliżu boga Ra. Tak też się stało w tym przypadku. Kiedy zmarł kapłan Juno, powiedział, że ma być strażnikiem cały czas, i dla przyszłości - dowodem. Pochowano kapłana właśnie w ten sposób, żeby dawał znaki poprzez Sfinksa, czyli to, co powiedziałem. Kiedy już pojawiają się cienie w Giza, to wtedy Sfinks każdego dnia robi pokłon w kierunku kapłana. Dobrze, że obliczyłeś Andrzeju i zlokalizowałeś miejsce. Pytasz się, kiedy ta Świątynia Sfinksa została zbudowana. I tutaj też nie określę tobie dokładnie daty, ale z tego, co wiem, to wiele lat po wybudowaniu trzech piramid w Giza. Trzech, Andrzeju. Wszystkie trzy piramidy już stały, wtedy na cześć wielkiego Sfinksa została wybudowana Świątynia. Słucham.

AK:  Czyli rozumiem, że najpierw został pochowany kapłan Juno, a potem nad jego grobowcem wybudowano świątynię?

Samuel:  Tak, Andrzeju. Tak jak Święty Piotr ma na sobie Bazylikę w Rzymie. Słucham.

AK:  W czasie jednego z poprzednich spotkań - seansów powiedziałeś, że Sfinks został wybudowany wtedy, kiedy Waga (to są twoje słowa, Samuelu) kiedy Waga ustępuje Rybom. Jednocześnie powiedziałeś w innym spotkaniu, że rozpoczęto budowę Sfinksa w epoce Skorpiona. Jak ja mam to rozumieć, jak mamy to rozumieć?

Samuel:  Być może przejęzyczyłem się. Jeżeli już, to Skorpion, kiedy zaczął władać, rozpoczynał budowę, ale Piramidy, Andrzeju. Sfinks już stał. Słucham.

AK:  To zgadza się, poprzednio również mówiłeś, że Sfinks stał w momencie rozpoczęcia budowy Piramidy. Jednocześnie powiedziałeś na spotkaniu, w którym ja uczestniczyłem, w tym seansie, że ten Sfinks w czasie rozpoczęcia budowy był gładki i nieuszkodzony, taki, jakby niedawno dopiero go postawiono. Czy ja dobrze cię zrozumiałem?

Samuel:  Dobrze mnie zrozumiałeś Andrzeju. Sfinks posiadał swoją piękność i był gładki jak lustro, Andrzeju. Nawet posiadał głowę lwa. I to na pewno jest dla ciebie zaskoczeniem, że teraz posiada już na sobie maskę. Czy nie prawdę mówię, Andrzeju?

AK:  To znaczy, według tej wiedzy, którą ja mam, to dwukrotnie przekuwano głowę Sfinksa. Trudno powiedzieć, to znaczy - dzisiejsza nauka nie wie, jaka była pierwotna wersja głowy Sfinksa, natomiast to jest dla mnie zaskoczenie, że miał głowę lwa, ale to koresponduje z tym, że Sfinks.... a to już jest dłuższy wywód - nie chcę już zabierać tu czasu...

Samuel:  Ale ja ci wytłumaczę, Andrzeju, dlaczego tak się stało. Otóż kiedy była budowana Piramida Cheopsa, Sfinks posiadał jeszcze głowę lwa. Był ulubieńcem wszystkich. Dopiero, kiedy Chefern rozpoczął budowę Piramidy, chciał też coś pozostawić i dać ludziom zagadkę - dla tych z przyszłości, gdyż nie było wtedy tajemnicą, że ludzie z ery Ryby - Wodnika będą bardziej prymitywni, niż ci, co budowali Piramidy. Otóż Chefern posiadał pewnego rodzaju poczucie humoru i zlecił swoim kamieniarzom, żeby tę głowę zmienili na jego głowę. I to jest cała tajemnica. Chefern pozostawił zdjęcie do wglądu. Słucham Andrzeju.

Iwona:  Czy ja mogę Samuelu - witam cię bardzo serdecznie... Chodzi o pytanie, które Andrzej zadał w związku z gładkością Sfinksa... Czy ta gładkość to była gładkość kamienia, czy Sfinks był czymś przykryty... pokryty jakimś... nie wiem... tworzywem...

Samuel:  Iwono... Nie prosiłem ciebie o głos, ale skoro już się wtrąciłaś, żeby nie wytrącać z tematu - tutaj masz rację Iwono co do tej sprawy. Następna zagadka - był rzeczywiście pociągnięty specjalnym tworzywem, żeby być gładki. Kiedy został wybudowany, to posiadał takie rysy - rysy, które są dzisiaj widoczne. Rysy były specjalnie zrobione, gdyż Sfinks był prawdziwym odbiciem takiego samego Sfinksa, jaki znajdował się na owej planecie i na Atlantydzie i dopiero przy budowie na terenie Giza polali go specjalnym tworzywem, żeby mógł wytrzymać do Ery Wodnika. Słucham.

AK:  Jeszcze raz wracam do mojego pytania, bośmy precyzyjnie nie zakończyli go. Powiedziałeś, że było to przejęzyczenie, kiedy porównywaliśmy Wagę, która ustępuje Rybom, to jest jedno stwierdzenie i Skorpion. To według ciebie - która jest data budowy Sfinksa? W czas, kiedy Waga ustępuje Rybom, czy Skorpiona czas?

Samuel:  Weź Skorpiona i cofnij się do tyłu i będziesz już miał 1000 lat Andrzeju, 1000 lat do tyłu. I będziesz miał znak zodiaku. Andrzeju, chciałbym coś wyjaśnić, co już wiedzą uczestnicy, którzy tak długo ze mną rozmawiają. Jeśli chodzi o obliczanie waszych lat to i my jako istoty duchowe i byty mamy ogromną trudność i dlatego czasami mogą nastąpić przekłamania, zwłaszcza, że medium też może czasami nieprawidłowo odczytać mój głos. Dlatego możemy i tutaj sięgnąć do materiałów, gdzie są znaki zodiaku i uściślimy. Od Skorpiona cofniemy się o 1000 lat i wyjdzie nam, jaki to był znak, kiedy był budowany Sfinks. Słucham.

AK:  Samuelu, masz ogromną wiedzę i myślę, że potrafimy się porozumieć. My dzisiaj rozumiemy w ten sposób mówiąc, że znajdujemy się w Erze Ryby... czy już - jak niektórzy mówią - w Erze Wodnika, że słońce wschodzi w dzień przesilenia na tle gwiazdozbioru określonego - w tej chwili gwiazdozbioru, który nazywa się Wodnik. Jeżeli mówimy, że został budowany Sfinks w Erze Skorpiona - czy ja dobrze rozumiem - że słońce w tym czasie, kiedy budowano Sfinksa, w dniu przesilenia wschodziło na tle gwiazdozbioru, czy zodiakalnego Skorpiona? Czy ja dobrze rozumiem?

Samuel:  Chciałbym się o coś ciebie zapytać. Czy nasza sesja dzisiejsza ma się opierać na znakach zodiaku i w jakim to znaku był budowany Sfinks, czy nam głównie chodzi o to, żeby uzyskać więcej informacji na temat Juno, Faraona i Labiryntu? Pomyśl troszeczkę Andrzeju...

AK:  Rozumiem... To zmieńmy temat - bo myślę że temat rozpoczęcia prac, znalezienia sponsorów tych prac, uzyskania zezwoleń na wykonanie tych prac - to jest temat przyszłościowy, który nas czeka i bardzo trudny. Natomiast powiedzieliśmy sobie w poprzednich sesjach, że możemy to ułatwić. Ty chciałeś nam to ułatwić dając sygnał, dając informację taką spektakularną i pokazując rzecz, odkrywając w pobliżu, na terenie Polski. Wskazałeś Złotoryję. Czy może chciałbyś nam - jako, że to jest prawie w zasięgu ręki i potrafimy tu wiele rzeczy zrobić bez zezwoleń. Czy potrafiłbyś nam pomóc w uściśleniu tego miejsca, w którym możemy znaleźć coś, co przekona niedowiarków?

Samuel:  Jasne Andrzeju. Takie możliwości i inne posiadam, ale nie z tego pokoju, Andrzeju, bo takich możliwości to nie posiadam. Zasoby finansowe nie są takie duże, żeby pojechać do tego miejsca, które już wyznaczyłem. Ty miałeś czegoś dokonać, Andrzeju, jeśli mnie pamięć nie myli, czyli to miejsce już wskazane powiększyć i na podstawie tego, poprzez świadka, czyli wahadło, wskażemy wraz z medium następne miejsce. Następnie, Andrzeju - niestety, nie ma innej drogi, jak tam się przejechać razem z medium, ty swój mądry sprzęt zabierzesz, a nasze medium tylko wahadło i będziemy wskazywać. I wskażę wam to miejsce - wyraźnie powiedziałem, a pamięć mnie nie zawodzi. Pokażcie mi mapę, wskażcie mi miejsca, a będę wam mówił gdzie macie szukać. Wskazałem miejsce blisko Wrocławia, czyli góra Ślęża - jest nie do sforsowania, według was, ale to tylko pozory, gdyż miejsce bardzo dokładnie zostało wskazane. Trzeba by było tylko dojść do porozumienia z tymi mądrymi waszymi naukowcami, albo kapłanami, którzy nadzorują tą maleńką świątynię na samej górze Ślęży i tam wam pokażę, gdzie należy usunąć płytę w podłodze i już wejdziecie do podziemia góry. I tam dopiero możecie się obłowić, gdyż bandy, które grasowały prawie 1000 lat temu miały swoją siedzibę i też w tych korytarzach podziemnych góry chowali swoje skarby, które czekają na odkrywcę. Słucham.

AK:  To jest bardzo interesujące dla mnie spostrzeżenie - ja nie uczestniczyłem w tych poprzednich spotkaniach, natomiast skupmy się na tym, co do mnie dotarło. Wskazałeś w pobliżu Złotoryi, w dzielnicy Kopacz, miejsce. To miejsce jest już dość precyzyjnie wskazane. Jest to obszar około 2 hektarów, czyli rząd wielkości 150 na 150 metrów. Nie jest to dużo, ale jednocześnie są to tereny użytkowe. Nikt nas nie wpuści na te tereny, żeby dwa hektary przekopać. W związku z powyższym ja rozumiałem tak, że medium potrafi przy pomocy swoich zdolności energetycznych odkryć tę energię tego miejsca. Czyli jeżeli my wejdziemy na ten teren, a to nam każdy pozwoli, potrafimy zlokalizować to miejsce. Czy ja dobrze rozumiem?

Samuel:  Andrzeju - uszczypliwy jesteś. Przecież medium wskazało miejscowość Kopacz - z dużej mapy poprowadziłem jej rękę. Te parę metrów, o których mówisz jest już nic, bo kiedy medium wejdzie na ten teren, już odbierze wibracje. Czy to jest takie trudne Andrzeju zrozumieć?

AK:  Nie, przepraszam, teraz to jest całkowicie jasne... O to mi chodziło, bo ja w liście, pisząc tutaj, prosiłem właśnie, aby zapytać medium, czy potrafi to zrobić. W tej chwili jest sprawa prosta. Jedyne malutkie pytanie. Jest sprzęt, którym dzisiaj dysponujemy - on ma określone parametry techniczne. Czy mógłbyś powiedzieć, na jakiej głębokości będziemy szukać tego czegoś?

Samuel:  Trudno mi dokładnie sprecyzować, bo ty Andrzeju,,,

AK:  ... rząd wielkości... rząd wielkości...

Samuel:  Nie przerywaj. Kiedy ty mówisz, ja posłusznie słucham, więc kiedy ja mówię, ty słuchaj. Otóż, Andrzeju, sprawa wygląda tak. Tutaj czas nie musiał zrobić zbyt dużego psikusa, gdyż jest to czas niewielki. Nie wiem dokładnie, ale myślę, że na głębokości, powiedzmy, drugie... do pierwszego piętra, a nawet nie. Na tyle będzie to głęboko, że medium spokojnie odbierze energię tego miejsca przy pomocy tylko zwykłego wahadła. Słucham.

AK:  Powiesz, że znowu jestem dociekliwy za bardzo, ale jest to takie inżynierskie spojrzenie. Jeżeli inżynier ma coś stworzyć, zrobić, musi przygotować sprzęt i siebie do tych obowiązków. Czy możemy z grubsza powiedzieć co to jest? Czy to jest moneta? Czy to jest grzebień? Czy to jest czołg? Czy to jest... no przepraszam, trudno mi powiedzieć... rząd wielkości - obiekt? Kilka metrów, kilka centymetrów, kilka milimetrów?

Samuel:  Andrzeju, jeśli chodzi o, powiedzmy, grzebień - jak to określiłeś - ja prowadząc rękę medium i wahadło nie dam sygnału. Będę reagował tylko na metal, powiedzmy podkowę. Czy jesteś zadowolony?

AK:  No nie, bo podkowa i grzebień mają tę samą wielkość.

Samuel:  Nie, Andrzeju, zareaguję na coś większego tak, że to będzie dla was znakiem. Znakiem, który ruszy sprawę dalej, gdyż nam, istotom duchowym i tym z Oriona bardzo zależy na tym, żeby sprawa Faraona ruszyła do przodu. Bardziej, niż wam, ludziom, pochłoniętym tak egoizmem i tak materializmem. Słucham.

AK:  Ja nie mam już więcej pytań - to znaczy mam dużo pytań, ale to są drobne pytania wobec tego, cośmy ustalili.

Samuel:  Zaczynasz się rozkręcać, Andrzeju, i to cieszy. Słucham was teraz, Andrzeju... Ciebie słucham.

AW:  Witaj Samuelu, cieszę się, że mogę znowu osobiście z tobą mieć kontakt. Nie wiem, czy jest ci znajoma energia Andrzeja Michrowskiego z Ottawy. To jest mój przyjaciel i naukowiec. On prosił, żeby zadać ci kilka pytań, które też mogą nam pomóc w odnalezieniu grobowca. Czy mogę?

Samuel:  Andrzeju - jest mi znana, gdyż ja energię odbieram też poprzez twój głos, czyli twój umysł. Zatem słucham ciebie i jego pytań.

AW:  Pytanie dotyczy historii, którą opisał Herodot. Herodot pisał, że Cheops był tyranem i bardzo złym Faraonem. Z kolei z sesji wynika, że był bardzo dobrym władcą. Skąd się wzięły te historie i jak wytłumaczyć taką niezgodność?

Samuel:  Ludzie, Andrzeju, ludzie dopisują swoje wersje do historii. Trudno to zrozumieć, jak można w ten sposób powiedzieć. Przecież przy budowie tego znaku pracowało tyle tysięcy ludzi - nie tylko Egipcjanie, ale zjeżdżali się ludzie z różnych zakątków świata,. Teraz taka refleksja, Andrzeju. Czy do tyrana jechaliby z taką ochotą i z taką radością? Na pewno nie. Czy Faraon był tyranem? Poprzez te wszystkie sesje mógłbym wybielać, czy medium w czasie hipnozy też mogłaby przedstawiać Faraona w takim świetle pięknym po to, żeby teraz tego "tyrana" wydobyć na powierzchnię. Więc pytam się - skoro był tyranem, to po co? Po co go wydobywać? Otóż - nie wiem w jaki to sposób mam zaręczyć, ale Faraon nie był tyranem. Faraon kochał nie tylko to, co powstawało, czyli to dzieło, ale i ludzi. Przecież w tak krótkim czasie, jak została wybudowana Piramida - dzisiaj, przy tej waszej technice.... a wtedy Faraon świetnie sobie radził z zarządzaniem. Dzisiaj posiadacie wspaniałych, rządzących ludzi, dbających o was, kochających was. Aż trudno znaleźć określenia na tę miłość, jaką posiadają dzisiejsi ludzie, którzy zarządzają Ziemią. Ja, jako Istota Duchowa, Andrzeju, mogę jeszcze raz powiedzieć. Faraon nie był tyranem i już o tym poświadczają pewne dowody, że on nie mógł być tyranem budując w tak krótkim czasie takie dzieło. Nikt niewolniczą pracą nie pracowałby tak szybko. Słucham.

AW:  Samuelu, są naukowcy we Francji, którzy sądzą, że istnieje w Aleksandrii dodatkowa, niezniszczona biblioteka, podobna do tej, która była kiedyś spalona. Czy to jest prawda i czy można się tam teraz dostać?

Samuel:  Jak już powiedziałem kiedyś, na którejś sesji, że Druga Ziemia, czyli Aszun, jest odbiciem tej obecnej... Nie mówię bzdur, życzyłbym sobie, żeby tamta Ziemia była odbiciem tutaj. Otóż ta biblioteka istnieje, ale na Drugiej Ziemi, w całej swojej okazałości i świetności. Tu jej nie ma. Słucham.

AW:  Czyli nie ma czegoś, co można powiedzieć, że jest "mniejszą biblioteką" - tak, jak sądzą Francuzi?

Samuel:  Nie ma. Wielu naukowców, Andrzeju, chce po prostu w ten sposób wzbudzić zainteresowanie swoją osobą lub troszeczkę zamieszania spowodować, albo też na tym ogniu upiec swoją pieczeń. Słucham.

AW:  Rozumiem. Jeszcze pytanie od Andrzeja Michrowskiego - skąd się wziął w Egipcie zwyczaj obrzezania?

Samuel:  Jest to zwyczaj przeniesiony, Andrzeju, z Atlantydy. Tak spojrzeć na tę sprawę z punktu widzenia czysto naukowego, medycznego - jest to zabieg bardzo dobry dla mężczyzn, gdyż po obrzezaniu.... (śmiech Lucyny...) mężczyzna jest bardziej higieniczny... (śmiech Lucyny)... Medium akurat nie chce powtórzyć tego, co powiedziałem... Słucham.

AW:  Dobrze, Samuelu - w takim razie ja chciałem wrócić jeszcze raz do sprawy Złotych Komnat w Labiryncie. Wydaje mi się, że najprostszym, czy najszybszym sposobem dotarcia do Złotej Komnaty jest usytuowanie jej w sposób bardzo precyzyjny, co do paru metrów, i kopanie z góry w dół, poprzez te poziomy. Czy za pomocą mapy topograficznej i medium można ten punkt tak wyznaczyć?

Samuel:  Można, Andrzeju, ale kiedy znajdziesz się w podziemiach, czyli w drugim poziomie, przechodząc przez pierwszy dotrzesz do komnaty - nie jednej, ale kilku Komnat Złotych. Samo dotarcie - moi Andrzejowie - do Labiryntu już spowoduje ogromne zamieszanie, a co dopiero dotarcie do Komnaty Złotej.

AW:  Sam powiedziałeś, Samuelu, że kto wejdzie do Labiryntu, to grozi mu śmierć. To jak my możemy przez Labirynt dotrzeć do Złotych Komnat?

Samuel:  A masz sznurek, Andrzeju? Pytam, zadałem pytanie - czy masz sznurek?

AW:  No, mogę mieć...

AK:  Ale dziesięciokilometrowy...?

AW:  Dziesięciokilometrowy sznurek też można mieć...

Samuel:  A czy to tak dużo? Słucham was.

AW:  Rozumiem, ale ktoś musiałby nas poprowadzić w jakimś kierunku...

Samuel:  I tutaj się znajdą - spokojnie, Już my się tym zajmiemy, tylko ruszcie z miejsca.

AW:  Dobrze, Samuelu. Moim przekonaniem jest, że jak najszybciej musimy coś wykopać w Polsce, coś co poruszy wyobraźnię jakichkolwiek ludzi tutaj i jak to się stanie, sądzę, że będzie bardzo szybki marsz do przodu.

Samuel:  Andrzeju, litości. Przecież ja za was tego nie zrobię, przecież jestem tylko Istotą Duchową. Żeby uczynić coś takiego, potrzebuję was, czyli mówiąc inaczej, naszym językiem, potrzebuję ziemskiej materii. Mam ziemskie materie, które tu siedzą. Pokazałem miejsce - dalej potrzebujecie dowodów. Jakich, pytam, jakich?

AW:  Samuelu, tu nie chodzi o dowody, bo my wiemy, że musimy po prostu tam pojechać i zacząć kopać. Mam jeszcze jedno pytanie w związku z tym. Czy to miejsce, które wskazałeś na - bodajże - Babiej Górze?

AK:  Ślęży...nie... Ślęży...

AW:  Ślęży... to było dla Bartosza...

Iwona:  Nie, to była Babia Góra dla Bartosza... Ślęża jest tutaj, koło Wrocławia...

AW:  Rozumiem... Czyli to jest coś innego, czyli możemy użyć... nikt nie może nam w tym przeszkodzić... bo bałem się, że energia Bartosza będzie nam tu przeszkadzała...

Samuel:  Bartosz otrzymał miejsce bardzo dokładnie zlokalizowane. Będziemy czekać, obserwować co też on z tym fantem zrobi, co go trzyma w ręce. Wam wskazałem Ślężę, bo jest tam skarb Światowida, moi drodzy. Skarb Światowida i band, które grasowały za czasów króla Bolesława Chrobrego. Słucham.

AW:  Dziękuję bardzo, Samuelu, w tym momencie ja już nie mam więcej pytań.

Iwona:  Przepraszam, Samuelu, czy mogę zadać teraz pytanie?

Samuel:  Możesz, już nie będę krzyczał. Słucham.

Iwona:  Przepraszam, to moje zachowanie rzeczywiście było takie, że należało krzyczeć. Samuelu, czy w związku z tą Ślężą potrzebujemy jeszcze jakiegoś spotkania, czy to, co posiada Lucynka jest wystarczającym faktem?

Samuel:  Jak powiem, kiedy Lucyna - medium otrzymała dokładne informacje, to też pospadacie z krzesełek. Otóż informacje na temat Ślęży otrzymała inna grupa, która chciała utworzyć ośrodek, ale to już was nie powinno interesować. Otóż, żeby wyrobić lub zobaczyć, jak wytrwała jest grupa, zażyczyłem sobie, żeby dokładnie 13 grudnia, o 2 w nocy znaleźli się na górze Ślęża i tam otrzymają informacje. I tak się też stało, Iwono. Grupa pojechała i tam istotnie, oprócz lokalizacji otrzymali kilka innych znaków, które wstrząsnęły tą grupą, która pojechała wtedy w nocy. Tam też, przy świetle latarek, bo inaczej być nie mogło, znaleźliśmy się przy kościółku, do którego wejść też się nie dało, ale precyzyjnie nakreśliłem. W kościele jest płyta, którą należałoby usunąć, albo jeśli kapłani będą tacy uparci, jak są teraz, to drugie wejście znajduje się pod niedźwiedziem, na górze. Trzecie wejście, to już grupa za nic nie dała się poprowadzić w te ruiny, bo była noc. Są trzy wejścia i tak należałoby wejść do tych podziemnych lochów. I tutaj, Andrzeju, sznurka tobie nie potrzeba. Słucham.

Iwona:  Samuelu, w związku z tym jeszcze jedno pytanie. Czy rozumiem dobrze, że sugerujesz, abyśmy bardziej zajęli się Ślężą niż...

AK:  Nie... nie...

Iwona:  Złotoryją...?

Samuel:  Słuchajcie, moi kochani. Ja wam tylko wskazuję miejsca. Macie mózgi, to myślcie. Pomożemy, a wy możecie sprawdzać i gdzie będzie najłatwiej, tam będziemy penetrować. Słucham.

AK:  Czy ja rozumiem, że grupa... Łucji... tak? Ta grupa druga, która Ślężą się zajmuje...

Iwona:  Nie... nie.. sprzed lat...

AK:  To nie, to jest inna, całkiem inna grupa... Sprzed lat... aha... Ta grupa nie rozpoczęła, mimo upływu długiego czasu, żadnych działań zaczepno - odpornych?

Samuel:  Bo trafiła na trudności i dlatego nie rozpoczęła. Pierwszą trudnością był proboszcz, który zarządza kościółkiem. Skutecznie wybił z głowy szukanie czegokolwiek, a ponadto powiedział: "Owszem, ale wszystko, co zostanie znalezione, należy się kościołowi". Akurat źle trafił, Andrzeju, gdyż cała grupa - no, powiedzmy - nie jest wrogo nastawiona do samego Boga, bo kochają Boga, ale do kapłanów - tak. Następna przeszkoda to była - że trzeba było, tak powiedział proboszcz, uzyskać (bo on nie dał zezwolenia) i powiedział, że jeżeli otrzymają zezwolenie od kustosza zabytków, wtedy nie będzie miał nic na przeciw, ale i tak to, co znajdą, należy do kościoła. Więc grupa machnęła ręką i powiedziała, że złamanego grosza nie da kościołowi. Niech to tam zostanie i czeka na odpowiedni czas. Grupa się rozeszła, poszli swoimi drogami i skarb dalej czeka.

AK:  Rozumiem, że te dwa pozostałe wejścia łączą się tunelem z tym samym punktem pod kościołem?

Samuel:  Przecież bandy, Andrzeju, nie mogły mieć tylko jednego wejścia lub wyjścia. Było ich kilka. Kiedy byśmy się znaleźli na górze Ślęża, pokażę wam trzecie, czwarte wejście lub wyjście. Słucham.

AW:  Samuelu, czy w sprawie Hawassa mamy coś jeszcze zrobić w tej chwili?

Samuel:  Zaczekajcie, teraz jest zajęty Nefradytą - mężczyzna, czy kobieta. To jest gwóźdź programu i jemu spędza sen z oczu. Jeszcze troszeczkę dajcie jemu spokój. Wolałbym, żebyście w tej chwili trochę potrząsali Danikenem. Słucham.

AW:  Przeczytałeś moje myśli... Ja i Barbara z Chicago napisaliśmy list do Danikena. Otrzymałem odpowiedź od jego współpracownika. Odpowiedź, że Daniken nie ma czasu na czytanie takich rzeczy i sugestia, żebyśmy się spotkali z nim na Kongresie na początku października. Czy to jest najlepszy sposób, czy dalej pisać?

Samuel:  Najlepszy sposób, Andrzeju, bo wiesz, papier to jest tylko papier. On dostaje sporo listów różnych od oszołomów, od tych, którzy coś sobie tam wyobrażają, albo takich, którzy chcieliby, aby ktoś taki się nimi zainteresował. Sam Andrzeju wiesz, i to już przerobiłeś na własnej skórze, ile do ciebie zgłaszało się takich - może nie faraonów, ale innych. Sam to wiesz. A jeśli bezpośrednio rozmawiasz, jest już inaczej. Masz na to dowód taki namacalny - tego oto człowieka, który siedzi przy tobie. Gdybyś do niego napisał - ręczę, że Andrzej nie zainteresowałby się tym listem. Powiedziałby: "Następny" i wrzucił do kosza. Ale skoro rozmowa była bezpośrednia, była wymiana energii, Andrzeju. Jest to bardzo istotne - i dlatego to właśnie Andrzej siedzi tutaj dzisiaj. Słucham.

AW:  Tak, Samuelu, po to, żebym się spotkał z Andrzejem, spowodowałeś, że musiałem odwołać kurs Silvy, czyli miałeś wpływ na decyzję ludzi, którzy chcieli przyjść na kurs. Tak mało się zgłosiło, że nie mogłem kursu zrobić.

Samuel:  Andrzeju, co znaczy jeden kurs... (śmiech grupy)... przy misji Faraona.

AW:  Masz rację, Samuelu, pojadę na Kongres do Szwajcarii, żeby się spotkać z Danikenem osobiście i być może ktoś jeszcze ze mną pojedzie. Nie mam więcej pytań.

Samuel:  Czy ktoś jeszcze z was ma ochotę ze mną porozmawiać? Słucham ciebie, Andrzeju numer dwa, bo aż się kręcisz na tym siedzeniu. Na pewno chcesz się jeszcze o coś zapytać.

AK:  Nie, Samuelu... to znaczy tak... Ja mam pytań w nieskończoność, tyle, że no przecież nie skończylibyśmy tej sesji. Taki już jestem niedowiarek - jak mnie nazwałeś kiedyś tam, ale ja kręcę się z innego powodu. Te informacje, które dostałem i które są w zasięgu naszej ręki tu w okolicy - to dlatego jako inżynier już nie mogę usiedzieć w miejscu, żeby się zabrać do roboty. I dlatego ja już nie będę pytać - może przy następnej okazji jeszcze cię pomęczę, jeśli to tak można nazwać brzydko, ale to już zostawmy, skupmy się na tym co mamy w tej chwili. Złotoryja, to już jest prawie zaklepane, a Ślęża wygląda bardzo obiecująco, mimo oporu proboszcza.

Samuel:  Andrzeju, co do męczenia - sprawa dyskusyjna. Ja jestem niezniszczalny. Tu chodzi o medium - jej energia się wyczerpuje. Ale tak z przerwami, to moglibyśmy sobie istotnie dyskutować do rana i zobaczylibyśmy wtedy, kto byłby wykończony. Słucham.

AK:  Dziękuję ci bardzo za wszystko, co usłyszałem. Teraz my się bierzemy za robotę z medium.

AW:  Dziękuję, Samuelu - czy jeszcze jakieś dodatkowe komentarze, czy rady?

Samuel:  Rady? Tak - rada moja jest taka. Bierzcie się do roboty. Grupa naprawdę formuje się dobra, chociaż mamy jeszcze takiego upartego trochę koziołka, ale i on się doszlifuje. Skoro nie macie już pytań, bo się wyczerpały, to i ja wam dziękuję za miłe spotkanie i miłą rozmowę.

ŚLĘŻA I DANIKEN (20)

Seans numer 20
chanelingu telepatycznego

Wrocław, 29 września 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Andrzej Wójcikiewicz, Agata Czapnik

Andrzej: -  Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Agata: -  Pytanie od Agaty Czapnik
Barbara: -  Pytania w imieniu Barbary Choroszy (zadane przez AW)
Samuel: -  Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witajcie dnia dzisiejszego. Ja, Samuel, witam ciebie, Andrzeju, i ciebie, nowa istoto. Zobaczymy, jak długo wytrzymasz i jak będziesz sobie radzić, kiedy będziesz poddawana próbom, a próbom - muszę tobie oznajmić - był i będzie poddawany każdy. Do dnia wczorajszego, Andrzeju, powracać nie będziemy, gdyż sporo materiału musimy przerobić dzisiaj. Macie pytania i ty, Andrzeju, masz przecież wyjazd i ważną rozmowę. Zatem poproszę naszego gościa o pierwsze pytanie.

Agata:  Witaj, Samuelu,, bardzo mi miło cię poznać. Chciałam spytać, kim jestem, skąd pochodzę?

Samuel:  I to jest dla ciebie takie istotne... Posłuchaj uważnie. To, że zaczynasz wchodzić w nasze szeregi jest faktem. Następną sprawą, jaką chcę tobie powiedzieć, to jest tak. Powiem, kim jesteś, skąd przybyłaś i co ciebie czeka na przyszłość, ale nie dzisiaj, gdyż już nauczony przykrym doświadczeniem nie chciałbym, żeby powtórzyła się historia, tak jak to było wcześniej. Tak, że masz moje słowo, a moje słowo - naprawdę, uwierz mi - dużo znaczy. Cofnę się do twojego nawet wcielenia, gdyż ma to ścisłe powiązanie z obecnym twoim życiem, ale żeby nie wpędzać ciebie zbyt w zarozumiałość, dzisiaj tego nie usłyszysz. Zatem poproszę ciebie o następne pytanie. Słucham.

Agata:  Jak mogę pomóc? Jaka jest moja rola pomocy w całej misji faraona? Chciałabym bardzo pomóc.

Samuel:  Chcesz, czy się tobie wydaje? Czy czujesz to głęboko w sercu, czy tylko - a to się może wiązać z rozgłosem - szukasz rozgłosu, bo to jest bardzo istotne. Teraz posłuchaj uważnie. Już miałaś okazję zobaczyć, że to nie tylko jest dobra zabawa, czy fajna przygoda. Za tym idą kłopoty. Za tym idzie złość, pycha niektórych osób. Czy na dzień dzisiejszy, zanim powiem "Witaj w naszych szeregach" - czy jesteś pewna, że chcesz wstąpić do naszej grupy? Słucham.

Agata:  Tak.

Samuel:  Zdecydowanie tak??

Agata:  Zdecydowanie tak.

Samuel:  Mówisz ty, jako skoczek - bo tyle już wiem - spadochronowy. Często byłaś blisko pana Boga, ale zawsze uciekałaś. Ale teraz chcesz się bardziej zbliżyć do skoków - dobrze. Zatem mówię "Witaj". Witaj w naszych szeregach. I jeszcze mogę tobie powiedzieć - droga, na którą wkroczysz, czy już wkroczyłaś, wcale nie będzie usłana różami. Będą kolce. Czasami będziesz pokłuta przez te kolce, ale pamiętaj - zawsze będziemy brnąć pomimo trudności do przodu. Nawet wtedy, kiedy będziecie uważani - powiedzmy grzecznie - za niespełna rozumu. Jeszcze raz mówię - witaj. A jeśli chodzi o to zadanie - macie tutaj szefa, który kieruje tą całą grupą i on będzie rozdzielał zadania i kierował wszystkimi. Ja się będę przyglądał - i tak, jak to czynię dotychczas, jeśli przybyła osoba do grupy, nie będzie spełniać wymogów, to po prostu, zostanie z grupy usunięta. Ale z tego, co widzę, a widzę trochę więcej, niż wy, ludzie, jesteś osobą taką, na której można polegać. Słucham ciebie dalej.

Agata:  Czy ja, podobnie jak inne osoby z tej grupy, jestem w jakiś sposób chroniona? Czy mam swojego opiekuna?

Samuel:  Byłoby niedorzecznością pozwolić, powiedzmy, manewrować innym istotom duchowym naszą wybraną. Oczywiście, jesteś chroniona. W momencie, kiedy padło twoje zainteresowanie na ten grunt, już się tobą zainteresowaliśmy. Słucham.

Agata:  Dlaczego na starożytnych rysunkach egipskich są sceny pokazujące niewolniczą pracę przy piramidach, jeżeli wiemy, że było inaczej?

Samuel:  A co mieli narysować, skoro żadnych informacji na ten temat nigdzie nie mogli znaleźć i nie znaleźli? Tak sobie wyobrazili. Łatwo jest zrobić z kogoś tyrana, niż wyobrazić sobie dobrego człowieka. Ale wystarczy tylko uruchomić troszeczkę wyobraźnię i już można zrozumieć, że Faraon tyranem nie mógł być. Przecież stwarzając takie dzieło w sumie w tak krótkim czasie, to czy mógł to zrobić, kiedy miał niewolników? Odpowiedz na to pytanie sobie sama. Ludzie pracowali naprawdę z ogromnym zaangażowaniem i pełną miłością nie tylko do Faraona, ale i do tego dzieła, które było tworzone. A ponadto praca wcale nie była niewolnicza... życzyłbym sobie, żeby teraz, w tym czasie na Ziemi, była taka niewolnicza praca, jak była za czasów Faraona. Słucham.

Agata:  Samuelu, bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, na pewno będę miała dużo więcej pytań. Jest to moje pierwsze spotkanie z tobą - bardzo dziękuję.

Samuel:  No właśnie. Kiedy mnie się zaczyna dobrze rozmawiać, wtedy słyszę dziękuję. Miło mi było. Mówię szczerze - miło mi jest poznać ciebie. Andrzej, który już otrzymał niejedne baty od nas, wytłumaczy ci, jacy jesteśmy i na co sobie można pozwolić wobec nas, jeśli jesteś wobec nas posłuszna. Nie wymagam posłuszeństwa niewolniczego, ale takiego zdrowego posłuszeństwa - jeśli masz zaufanie. I tutaj może się odezwać wczorajszy dzień, kiedy było mówione "Wstrzymać kopanie". Brak zaufania, odezwała się pycha i ta pycha została ukarana. Więc pamiętaj - nie oczekuję dużo, ale tylko zaufania, posłuszeństwa i już wtedy dobrze będzie się układać współpraca między nami. Dziękuję. Słucham, Andrzeju, ciebie.

Andrzej:  Witaj Samuelu. Chciałem ci przede wszystkim bardzo podziękować za ostatnie trzy kursy, które rzeczywiście były liczne i domyślam się, że to była twoja pomoc. Dziękuję i proszę o dalszą pomoc w tym kierunku.

Samuel:  Oczywiście, że to był mój obowiązek, bo w jakiż to inny sposób mogłem tobie dopomóc, żebyś to nieszczęsne złoto mógł mieć na wyjazd do człowieka, na którym nam zależy. Dlatego, Andrzeju, w tej sprawie i w innej sprawie, jak już wiesz, można na nas liczyć. Może nie zawsze to się spełnia natychmiast, tak jakby sobie tego życzył nasz przybyły do naszego grona Kapłanek, ale spełnia się. No cóż - i Kapłanek też miał mówione, że będzie poddawany próbom. Słucham dalej.

Andrzej:  Samuelu, pomimo, że prosiłeś, żebym nie zadawał pytań na temat wczoraj (nieudana wyprawa do Złotoryi - przyp.), ale jedno pytanie chciałem zadać. Czy sugerujesz, żeby w dalszym ciągu szukać w Złotoryi?

Samuel:  Można, ale na to pole zapomnij, Andrzeju, żeby ci właściciele was wpuścili. To pole możesz uznać już za zamknięte. Możesz się tylko dowiedzieć, że było kopane, ale szukać już wam nie pozwolą. Ale żeby dalej drążyć temat - bo to jest dla was najważniejsze. Potwierdzenie. Potwierdzenie, gdyż po tym potwierdzeniu można ruszyć dalej. Andrzeju, kiedy dojdzie do rozmowy z Danikenem, a dojdzie, więc ten człowiek poza wyobraźnią posiada coś więcej. Ma otwarte serce. Posiada to, czego często wy używacie na samym końcu - rozum, i naprawdę będzie się tobie z nim dobrze rozmawiać. Potwierdzenie dostaniecie. Będziemy wskazywać dalsze miejsca, dlatego to na tej drodze stanął ten młody człowiek z Bystrzycy. Człowiek, który ma rozeznanie w terenie i pomoże, gdyż jest też bardzo zainteresowany Faraonem i Egiptem. Wyprawa czeka was na górę Ślężę i żeby sprawa była jasna, Andrzeju, i nie powtórzyła się podobna sytuacja, taka jak była w sobotę, to po zlokalizowaniu miejsca - na to miejsce pojadą trzy inne osoby nie mające pojęcia, czego szukamy. Tylko mają sprawdzić to wskazane przez Lucynę miejsce. Taka jest nasza decyzja i od tej decyzji nie odstąpię. Trzy niezależne osoby. Osoby, które mają uzdolnienia albo radiestezyjne, albo też inne moce. I tak będziemy teraz czynić, Andrzeju. Nie, żeby wszystkie ziemskie pomyje wylać na Lucynę. Słucham dalej.

Andrzej:  Czy te trzy osoby są już zidentyfikowane, czy chcesz, żebyśmy ich poszukali?

Samuel:  Andrzeju, jedną już mamy. Jest to nasz archeolog z Bystrzycy. Drugą osobą może być Mieczysław. Trzecią osobą może być ktoś z grupy, kto się zajmuje zawodowo poszukiwaniem skarbów. Takie zrzeszenie we Wrocławiu istnieje, gdzie są zainteresowani, zarejestrowani i chętnie pojadą na wskazane miejsce. Andrzeju, przecież tutaj się rozchodzi o potwierdzenie. Czy mam rację?

Andrzej:  Naturalnie, niemniej jednak potwierdzeniem jest znalezienie samego skarbu, a nie tylko potwierdzenie radiestezyjne.

Samuel:  Andrzeju, na górze Ślęży, czyli pod ruinami zamku są przejścia, tak zwane przejścia podziemne. Tu jest akurat góra. Przecież logicznie rozumując, każdy zamek posiadał lochy i trzeba się do tych lochów dostać. Jak do tej pory nikomu się to nie udało, więc przy naszej wydatnej pomocy spróbujemy poprzez te kamienie dostać się do takiego wejścia. Do sforsowania mamy kościółek. Można będzie próbować przesunąć niedźwiadka, ale to będziemy uwzględniać jutro, kiedy się już wdrapiecie na górę. Słucham.

Andrzej:  Czy ten skarb ma jakieś zabezpieczenia i czy te zabezpieczenia można usunąć?

Samuel:  Każde, Andrzeju, wejścia do podziemi zamku posiadały zabezpieczenia, czy tak zwane pułapki. Nie ma miejsca czystego. Jak już wchodzisz - istnieje takie niebezpieczeństwo, ale od czegóż to mamy specjalistów, którzy trudnią się w takich sprawach, czyli Zrzeszenie Klubu Poszukiwaczy Skarbów. Ich się wpuści, Andrzeju. Słucham.

Andrzej:  Dobrze, rozumiem. Rozumiem, że taki klub istnieje we Wrocławiu i można się z nim skontaktować?

Samuel:  Można, Andrzeju, i to się uczyni. Słucham.

Andrzej:  Czy jakieś konkretne rady, jeśli chodzi o jutrzejszy wyjazd na Ślężę, od ciebie?

Samuel:  Postaram się, żeby nie padał deszcz i żeby się wam wchodziło w miarę dobrze. Innych rad nie ma. Lucyna musi zabrać wahadła i to wszystko. Słucham.

Barbara:  Witam Cię gorąco, Samuelu, przez ocean i proszę o odpowiedź na kilka pytań. Czy inne cywilizacje też pracują obecnie nad otwarciem swoich portali - kanałów?

Samuel:  Czy pracują nad tym - może inaczej, pracowały, Barbaro... Ten temat też już opracowywaliśmy i omawiali. I tutaj chcę zapytać - kogo poddajesz próbie, Barbaro? Lucynę, czy mnie? Lucyna pamięć ma ulotną, ja, Barbaro - nie, i pamiętam dokładnie co było mówione na ten temat. Otóż jesteście, istoty ludzkie, ostatnią cywilizacją w danej Galaktyce, która przechodzi proces oczyszczania. Zapamiętaj - ostatnią cywilizacją. I oby to doszło do skutku, bo będziecie naprawdę ostatnimi do usunięcia, jeśli nie skorzystacie z tych rad i pomocy, która płynie od istot, które już zostały oczyszczone. Dlatego jeszcze raz powtarzam. W waszej Galaktyce (nie powinny ciebie interesować inne Galaktyki, gdyż to nie jest tobie do niczego potrzebne) nie ma cywilizacji, która by się oczyszczała. Słucham.

Barbara:  Chciałabym wiedzieć coś o obecnych poczynaniach wobec Ziemi cywilizacji Hoova, Aragon i Altea?

Samuel:  Poczynania na razie żadne. Cywilizacje dopiero zaczną się albo angażować, albo zasiedlać Ziemię, kiedy to będzie zrobiony porządek na Ziemi. Czy dobrze zostałem zrozumiany? Jak na dzień dzisiejszy to tylko dwie cywilizacje mają prawo do ingerowania w Ziemię i istoty ludzkie. Jakie to są cywilizacje - to już wiesz. Inne obserwują, przyglądają się i są w oczekiwaniu. I jak już wiesz, Barbaro, ziemski czas wobec zegara we wszechświecie jest zupełnie inny i cóż dla nich znaczy zaczekać jeszcze ten jeden dzień, czyli tysiąc lat. Słucham.

Barbara:  Czy wzgórze Moria w Izraelu jest portalem - kanałem dla cywilizacji Hoovy?

Samuel:  Barbaro - i tutaj na to pytanie masz już odpowiedź w poprzednim pytaniu. Oczywiście, inne cywilizacje mają prawo się pojawić na Ziemi w postaci duchowej - i to wszystko. Wszystkie inne kanały dopiero będą uruchomione po upływie tego jednego dnia. Słucham.

Barbara:  Czy podziemne korytarze w Egipcie mają jakieś połączenie z Agart? Podziemnymi tunelami w Tybecie?

Samuel:  Nie. Ta dżdżownica porobiła tylko kanały w Egipcie Barbaro. Inne kanały, które są, są porobione w danym kraju. To nie ma ze sobą połączenia. Słucham.

Barbara:  Czy sumeryjski Bóg ENKI, to ten sam Bóg egipski zwany PTAH?

Samuel:  Barbaro, co do tego pytania też już mieliśmy rozmowę. Bóg Enki może przybierać różne imiona, w zależności od sytuacji, w jakiej się znalazł i danego okresu. Różne imiona. Czy jest to dla ciebie zrozumiałe?

Barbara:  Samuelu, czy słusznie pojmuję Ciebie jako ENKIEGO, Boga PTAH?a? Jeżeli się mylę, to proszę o wyjaśnienie.

Samuel:  Enki, Barbaro. Jam jest synem Boga. Enki. Słucham.

Barbara:  Jeśli tak, Samuelu, składam Tobie jeszcze głębszy pokłon. Wybacz, jeśli z pewnym opóźnieniem pojmujemy Twoją Osobę.

Samuel:  Barbaro, nie mogłem przedstawić się swoim prawdziwym imieniem. Dlatego to wybieram imiona różne, nawet imiona ptaków po to tylko, żeby zmniejszyć barierę pomiędzy wami a mną. Nie chcę tej bariery. Chcę być traktowany jako taki serdeczny przyjaciel, do którego macie zaufanie i nie lękacie się. Dlatego, Barbaro, pozostanę dla ciebie i dla wszystkich Samuelem. Słucham.

Barbara:  Czy mogę wiedzieć coś więcej na temat roli i stosunku do obecnych wydarzeń na Ziemi Korei Północnej i Chin?

Samuel:  To wszystko, wielka Barbaro, zmierza do jednego celu. I też miałaś mówione przecież - my, jako istoty duchowe, musimy użyć jakiejś siły. A więc używamy siły matki natury i też ludzi, żeby mogli oczyszczać Ziemię. Jest to może okrutne słowo, gdyż nasza nowa przyjaciółka patrzy tak trochę z przerażeniem. Taka jest prawda, innej drogi nie ma. Kiedy używamy siły ludzkiej, to jest mniejsze zło, gdyż w ten sposób możemy uchronić ludzi wybranych. Kiedy użyjemy siły natury, to zginą też ci wybrani. Taka jest różnica. Słucham, Barbaro.

Barbara:  Czy jest coś takiego w naszej Galaktyce, jak Rada Dziewięciu? Mam na myśli 9 Uniwersalnych Zasad Wszechświata ? inaczej istot duchowych odpowiedzialnych za swoją część mądrości, a jednocześnie będących całością, co jesteśmy w stanie pojąć, jako Boską Mądrość Wszechświata? Samego Boga?

Samuel:  Barbaro, bardzo mądre pytanie. Rada Bogów w pierwszej właśnie części składa się z dziewięciu Bogów. Gdzie to jest - ciebie to interesuje. Często macie takie powiedzenie ziemskie: "Czuje się, jakbym był w siódmym niebie". Tak często mówią istoty ludzkie, jak są szczęśliwe. To właśnie te Rady, najważniejsze Rady Bogów, odbywają się w tym siódmym niebie. Posiedzenie Rady Bogów. Trzy dziewiątki, Barbaro. W pierwszej trójce - dziewiątka, potem następna dziewiątka i następna. Cała Rada składa się z dwudziestu siedmiu Istot Boskich. Słucham.

Andrzej:  To były wszystkie pytania Barbary, Samuelu. Barbara jeszcze dodaje:
Barbara:  Samuelu. Dziękuje za przywilej i przyjemność naszej współpracy. Mam jeszcze kilka pytań o pewne urządzenia i technologie na Ziemi pochodzące z zewnątrz, ale to już przy innej okazji. Dziękuję, Samuelu.

Samuel:  Dziękuję tobie, Sławo, dziękuję tobie, Barbaro, i myślę, że współpraca będzie nam się układać nadal dobrze, pomimo tego incydentu, który wydarzył się w sobotę. I to będzie wyjaśnione. Póki co, przerwa.

Po przerwie 10 min.

Samuel:  Zatem po przerwie witam was ponownie i teraz sprawa istotna, Andrzeju. Ponoć są pytania od Danikena dla Danikena. Zatem słucham.

Andrzej:  Tak, Samuelu, jest bardzo dużo tych pytań. Ja je troszeczkę wyselekcjonowałem. Moje pierwsze pytanie jest ode mnie. Co według ciebie najbardziej zainteresuje Danikena w rozmowie ze mną?

Samuel:  Przede wszystkim, Andrzeju, musisz przetłumaczyć, albo już to uczyniłeś, sesje hipnozy, które się odbyły. Pierwsza, druga i prosiłbym ciebie, jeśli tego nie uczyniłeś, to przysiądź spodni i przetłumacz sesję, która się odbyła z Barbarą, ale tą mówiącą o śmierci i to, co dzisiaj będziemy mówić. I to wystarczy. Tak, jak już wiesz - nigdy nie odsłaniaj całego pośladka. Pokaż kawałek, żeby było ciekawiej. Słucham.

Andrzej:  Pierwsze dwie sesje, Samuelu, były dawno przetłumaczone na angielski i do Danikena było to przesłane przez Barbarę listem. Niemniej jednak ja sądzę, że Daniken tego nie czytał, bo sądzę, że gdyby czytał, to by odpowiedział na mój list, który wysłałem za pomocą e-maila, czyli komputera.

Samuel:  Andrzeju, już też miałeś mówione. Daniken jest zarzucany listami i bezpośrednio przez pocztę i przez komputer i gdyby miał odpowiadać na wszystkie osobiście, to brakłoby mu czasu na spanie. A ponadto już się ciebie pytałem, Andrzeju - ileż to do ciebie zgłosiło się takich, powiedzmy, "nawiedzonych"? Dużo. I też się przed nimi oganiasz jak od natrętnej muchy. Tak samo i Daniken wyznaczył ludzi do przeglądania listów i na zasadzie takiej samej, jak Bartek. Pamiętasz, co się to wydarzyło, kiedy zleciłeś rozmowę Bartoszowi? Nie uczynił. To samo i uczynione zostało z twoją przesyłką. Jeszcze jeden "nawiedzony" napisał. Słucham.

Andrzej:  Aha, teraz rozumiem dlaczego to nie doszło. Dobrze, teraz pytania, które przesłała Barbara - Danikena, do Danikena. Kim są kosmici?

Samuel:  To wyście tak nazwali te istoty. Są to istoty, które posiadają materię. Nie wszystkie posiadają takie same ciała, jak wy na Ziemi. Materia jest uzależniona od tego, na jakiej planecie się znajdują. Ale wszystkie istoty, bo tak je będziemy nazywać, posiadają materię. Wy, istoty ziemskie, czyli ludzie, nazwaliście ich kosmitami. Łatwiej byłoby powiedzieć - "bracia z kosmosu". Słucham.

Andrzej:  Dlaczego Eric von Daniken nigdy nie miał okazji zobaczyć UFO? Twierdzi, że ma wrażenie, iż na wieść o jego pobycie UFO ucieka?

Samuel:  Daniken kłamie z uwagi na to, że gdyby powiedział, że miał kontakty z istotami spoza naszego, tego ziemskiego wymiaru - mówię dokładnie naszego, bo to mnie przyszło zarządzać Ziemią i ludźmi, więc czuję się powiązany z Ziemią. Otóż gdyby oficjalnie ogłosił, że wiele informacji posiada od bezpośredniego kontaktu z istotami pozaziemskimi, to już w ogóle nie chcieliby Danikena słuchać. I tak go świat nauki, uważający się za mądrych, uważa za niespełna rozumu, a co dopiero, gdyby ogłosił światu: "Mam kontakt z istotami pozaziemskimi". Często Daniken ma kontakt telepatyczny, Andrzeju, i to jest powszechne na Ziemi. Takim językiem posługują się istoty bardzo powszechnie. Z Danikenem też - i tego się nie wyprze. Słucham.

Andrzej:  Po co Kosmici obiecali ludziom, że wrócą na Ziemię?

Samuel:  Powrót, inaczej mówiąc, Andrzeju - powrót bogów. Tak, obiecali i tak uczynią po to, żeby na Ziemi zapanował idealny porządek i harmonia, taka, jaka jest we wszechświecie, na innych planetach, gdzie istotom z danej planety żyje się naprawdę dobrze. Istoty z innych wymiarów nie znają słowa "wojna", nie znają słowa "choroba", "umieranie". Te słowa dla nich są zupełnie obce. Po to powrócą bogowie, żeby nauczyć tych, co pozostaną, nowego życia. Jak żyć prawidłowo. Słucham.

Andrzej:  Czy w różnych religiach i kulturach ludzie oczekują na powrót tego samego Boga, czy różnych bogów?

Samuel:  Andrzeju, Bogiem Ziemi, albo powiedzmy inaczej - Galaktyki ziemskiej, czyli inaczej mówiąc ziemskiego Słońca, jest jeden Bóg. Bóg ten ma na imię Jahwe. Ale wiesz, ile jest Galaktyk w całym wszechświecie? Jest ich bardzo dużo i na każdej takiej Galaktyce jest Bóg, który jest właścicielem danej Galaktyki. Zarządzaniem tej Galaktyki najbliższej, tej waszej, jest Bóg Jahwe. Dopiero jemu podlegają inni bogowie. Słucham.

Andrzej:  Skąd się wzięła Inteligencja Pozaziemska?

Samuel:  O, no właśnie. Wydawać by się mogło, że inteligencja pozaziemska nie ma swojego początku i nie ma końca. I tutaj trudno mi jest użyć jakiegokolwiek sformułowania i czasu, gdyż istoty rozumne zamieszkują wszechświat już miliardy lat. Dlatego na to pytanie raczej trudno jest mi odpowiedzieć. Wydaje mi się, że słuszniej byłoby koncentrować się na tych czasach w miarę ziemskiego czasu, czyli tych lat, w których ludzie zostali zasiedleni. Po co sięgać w te miliardy. Jest to przecież pojęcie nie do ogarnięcia przez was, ludzi. Słucham.

Andrzej:  Kim jest Bóg?

Samuel:  Ziemski, Andrzeju?

Andrzej:  Tak, ziemski.

Samuel:  Jest energią, nie mającą tak naprawdę ciała. Energia, energia najwyższa, najpotężniejsza. Nie potrafię tej energii przyrównać do żadnej energii. Może - gdyby to coś pomogło - mógłbym połączyć kilkanaście, czy kilkadziesiąt takich błyskawic w jedną i tu można byłoby uruchomić swoją wyobraźnię co do energii boskiej. Ale definicja ogólna - Bóg jest energią.

Andrzej:  Kto stworzył Boga?

Samuel:  Nikt nie stworzył Boga. Bóg nie miał początku i nie będzie miał końca. Słucham.

Andrzej:  Co było pierwotną przyczyną stworzenia?

Samuel:  Całego wszechświata na pewno - to jest interesujące. Co było przyczyną? Ta energia, która powstała i która jest tą energią najwyższą, na pewno stworzyła te wszystkie kolejne Galaktyki. Nie potrafię, Andrzeju, tak naprawdę precyzyjnie na to pytanie tobie odpowiedzieć, co było przyczyną. Na pewno siła tej energii najwyższej musiała mieć jakieś rozładowanie, albo inteligencja tej energii była tak ogromna, że w tej pustce kosmicznej zaczął sobie tworzyć. Tak to mogło wyglądać - jeśli chcemy uruchomić wyobraźnię. Chociaż posiadam już sporo lat, nie zagłębiałem się aż tak daleko, wiele miliardów lat wstecz, gdyż uważam, że to jest do niczego niepotrzebne. Słucham.

Andrzej:  Jak powstała inteligencja?

Samuel:  Właśnie, ta inteligencja Boga, czyli energii najwyższej, została wszczepiana w każdą istotę rozumną, czy to ludzką, na Ziemi, czy też na innych planetach. Tą samą inteligencję przekazywał Bóg, energia najwyższa, innym bogom, których tworzył i ci kolejni, drogą łańcuszka, przekazywali następnym pokoleniom, następnym bogom i następnym. Każdy otrzymywał to ziarenko energii pod tytułem "inteligencja". Słucham.

Andrzej:  Kto, albo co, tchnęło pierwsze życie?

Samuel:  Ludzkie?

Andrzej:  Tak.

Samuel:  Tak sobie właśnie ulepił Bóg Ziemię przez wiele, wiele miliardów lat wstecz. Gdy czytasz Biblię, to na pewno możesz się zagłębić. Nie było to w tysiącach lat tworzone, ale przez wiele miliardów lat. Kolejno chciał zapełnić pustą przestrzeń przestrzeni kosmicznej, więc tworzył sobie kolejno planety. Następnie Ziemię. Kiedy już stworzył to, co było potrzebne do funkcjonowania na Ziemi, doszło do zasiedlania. Na innych planetach już było życie, Andrzeju, więc wystarczyło wziąć komórki i przekazać na Ziemię. Kiedy to padło na odpowiedni grunt, zaczęło się rozwijać. Tak było z roślinnością, ze zwierzętami i wodnymi i tymi lądowymi. Każde zwierzę zostało albo sprowadzone na Ziemię, albo też drogą projektowania stworzone "w próbówce" - inaczej powiedziawszy, przywiezione na Ziemię. Na samym dopiero końcu, kiedy ta Ziemia była już zasiedlona przez zwierzęta lądowe i wodne, przyszedł czas na człowieka. I jest to też po części niedorzecznością, że człowiek powstał z małpy. Dlaczego to w tych dzisiejszych waszych czasach, kiedy macie dobrze wyposażone laboratoria, ponoć bardzo nowoczesne, i bardzo mądrych naukowców - dlaczego to drogą eksperymentów, nie stworzycie z małpy - człowieka? Małpa dalej pozostaje małpą. Na Ziemię człowiek, ludzie zostali sprowadzeni. Oczywiście - były to istoty bardzo prymitywne, gdyż drogą ewolucji mieli się doskonalić. Czyli można to tak byłoby nazwać - taki mały eksperyment zrobiony został przez bogów. Jak to będzie się rozwijać istota ludzka? Rozwijała się dobrze, aż do momentu, kiedy trzeba było przesiedlić istoty, też ludzkie, z planety, która znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem. I tam właśnie nastąpiła katastrofa, czyli zgasło ich źródło zasilania, ich słońce, a jak wiadomo, bez słońca nie ma życia. Więc po stworzeniu przez naukę sztucznego słońca, które tylko mogło działać przez jakiś czas, trzeba było szybko ewakuować wszystkich mieszkańców owej planety na planetę najbliższą. Najbliższą planetą była Ziemia i ewakuowali te istoty na Ziemię. Stąd też na Ziemi pojawiły się cztery kolory, czyli cztery rasy: żółta, czerwona, czarna i biała. Za czasów, kiedy to jeszcze istoty były tylko same, bez tych gości z kosmosu, kolor był powiedzmy nie czarny, ale o ciemnej karnacji skóry. Słucham dalej.

Andrzej:  Jak dobry Bóg może dopuszczać do tego, żeby bogaci byli coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi, skoro wszyscy są jego dziećmi?

Samuel:  Dlaczego w to miesza się Boga? I tego tutaj nie bardzo mogę zrozumieć. Przecież istoty ludzkie otrzymały w pewnym czasie, a to był właśnie ten czas po ewakuacji, rozum i wolną wolę. Dlaczego jedni są bogaci, a drudzy biedni? Tak też nie było w założeniu założyciela, czy stworzyciela Ziemi. Wszyscy mieli mieć jednakowo, czyli dobrobyt i być szczęśliwi, gdyż planeta Ziemia miała być rajską planetą. Miała być klejnotem w tej Galaktyce. Miała być też wzorem dla innych planet, gdyż taki klejnot sobie stworzyli bogowie przy pomocy właśnie tej Energii Najwyższej. Założenie obecnie jest właśnie takie, żeby nie było łez, nie było biednych i nie było aż takiej różnicy, czyli tak bardzo bogatych. Wszyscy mają być szczęśliwi, gdyż wszyscy mają ten sam pierwiastek boski na Ziemi, pochodzący od samego Boga. To, że teraz tak się dzieje, jest tylko przyczyną ziemską. Ludzi, Andrzeju, ludzi. Słucham.

Andrzej:  Tak, ja znałem odpowiedź na to pytanie z poprzednich sesji. Po prostu Barbara prosiła mnie, żebym w imieniu Danikena to pytanie zadał. Teraz inne pytanie. Jaki jest boski sens inteligentnego życia?

Samuel:  To jest właśnie ten sens, żeby w całym wszechświecie panował dobrobyt i wszystkie istoty bez względu na kolor skóry, na pochodzenie, na wygląd byli sobie bliscy. Żeby nie było tego, co jest obecnie, czyli wojen. Tego już nie ma w innych światach. To jeszcze pozostało u was, ludzi, ale i to się zmieni. Założenie boskich energii jest też takie, żebyście się wszyscy szanowali. Szanowali bez względu na to, jakie posiadacie powłoki. Teraz tego też nie ma, gdyż wy, jako istoty ludzkie nie jesteście tolerancyjni i gdyby się teraz na Ziemi oficjalnie pojawiły istoty o innym wyglądzie, to gwarantuję, że natychmiast byłyby pojmane i poddawane eksperymentom, męczeńskim eksperymentom, a potem w męczeński sposób zamordowane. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, Eric von Daniken chciałby dowiedzieć się czegoś o technologiach przyszłości. Na przykład: czy można za pomocą radia o specjalnej konstrukcji uzyskać kontakt szybszy, niż za pomocą światła?

Samuel:  Daniken sięga w nie tak daleką przyszłość, Andrzeju. To już jest dosyć szeroko stosowane - nie na Ziemi, oczywiście. Stosują to te najbliższe cywilizacje, które mają kontakt z Ziemią, czyli jest to Syriusz i istoty z Oriona. One się posługują tymi zabawkami, nawet podczas kontaktowania się z Ziemi z ich macierzystą planetą. Ale - i tutaj muszę podać jako ciekawostkę - po takim wstępnym oczyszczaniu, czyli już niebawem, Andrzeju, u bardzo dużej ilości osób otworzy się tak zwane trzecie oko i otrzymają możliwość rozmowy telepatycznej. I wtedy takie urządzenie jak radio, czy nawet telefon, niekoniecznie będzie potrzebne, gdyż skoncentrujesz się, otworzysz swój kanał i już możesz z taką Barbarą z Ameryki rozmawiać telepatycznie, Andrzeju - czy nawet z innymi światami. To już jest powszechnie stosowane w innych światach. Przecież właśnie w taki oto sposób też Daniken otrzymuje informacje od bytów, Andrzeju. Od bytów. Słucham.

Andrzej:  W jaki sposób obcym cywilizacjom udaje się pokonywać olbrzymie odległości od gwiazdy do gwiazdy? Jakie są do tego potrzebne technologie?

Samuel:  Wybierają sobie bazy, Andrzeju, na planetach. Nie przemieszczają się tak na dużych przestrzeniach. Jeśli trzeba pokonać jakąś przestrzeń pomiędzy Galaktykami, to robią to właśnie w taki sposób, jak już było mówione. Na najbliższej planecie pozostawiają swoje ciało i przemieszczają się na daną planetę, na której mają coś do zrobienia i tam, albo w postaci duchowej, albo przybierają materię danej planety. To już jest możliwe do wykonania, kiedy jest mózg wykorzystany powiedzmy, w 80 procentach. Wasze mózgi, Andrzeju, w najlepszym przypadku są wykorzystane w 30 procentach. Nie więcej. To już są geniusze. Słucham.

Andrzej:  To były wszystkie pytania, które były napisane w imieniu Danikena. W tej chwili w zasadzie nie mam więcej pytań, proszę tylko o pomoc w jutrzejszym dniu i w jak najszybszym uwiarygodnieniu tego wszystkiego, co tutaj robimy, żebyśmy mogli ruszyć w stronę Egiptu.

Samuel:  Andrzeju, nam też na tym zależy, żeby na drodze misji znalazły się właściwe osoby, żeby mogły być zaangażowane całym sercem, nie przymusem, i żeby nie widziały w tym własnego interesu. Nie upiecze się, Andrzeju, na tym ogniu żadnej własnej pieczeni. Może tylko wtedy, kiedy my na to pozwolimy, ale samowolnie upiec nie pozwolimy. Andrzeju, ręczę tobie, że wrócisz z wyprawy, jaka się szykuje, zadowolony. Tak, jak już wspomniałem, Daniken jest uważany za niespełna rozumu, nie użyję słowa - wariat, ale jest to człowiek, który naprawdę myśli i to, co on wie, a jeszcze nie przekazał, jest naprawdę bardzo cenne i będę osobiście doglądał tej wyprawy. A co do jutrzejszego spotkania i wyprawy, na pewno wam pomogę. Czy ty jeszcze, Agato, coś chcesz zapytać? Słucham.

Agata:  Chciałam jeszcze raz, Samuelu, podziękować i powiedzieć, że większość odpowiedzi na moje pytania uzyskałam w trakcie całej sesji. Jestem bardzo zaskoczona, gdyż te pytania zadawałam oczywiście mentalnie, a uzyskiwałam odpowiedzi - i bardzo dziękuję za to.

Samuel:  Agato, takich niespodzianek będziesz miała więcej, to mogę tobie obiecać. I jeśli, Agato, w misji, naszej misji wspólnej będziesz się wywiązywała dobrze - to czeka ciebie wiele miłych niespodzianek. Skoro już nie macie pytań, Andrzeju - w takim razie i ja dziękuję za rozmowę i spotykamy się jutro.

SPRAWY ŚLĘŻY I INNE (21)

Seans chanelingu telepatycznego numer 21
Wrocław, 27 października 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Robert Bernatowicz, Agata Czapnik, Andrzej Wójcikiewicz

Andrzej: -  Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Agata: -  Pytanie od Agaty Czapnik
Robert: -  Pytanie od Roberta Bernatowicza
Samuel: -  Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witam całą gromadę. Na wstępie się przedstawię i ustalę swoje warunki. Jestem istotą duchową. Moje przybrane imię to Samuel. Moje prawdziwe imię nie jest wam potrzebne. Ustalę też kolejność - kto będzie zadawał pytania, a ja będę odpowiadał. Zatem proszę ciebie Agato o pytanie i witaj.

Agata:  Witam cię Samuelu. Bardzo się cieszę z naszego kolejnego spotkania. Mam kilka pytań, jeśli chodzi o naszą misję Faraona. Czy po obudzeniu Faraona piramidy, które znajdują się w innych rejonach kuli ziemskiej, w takich krajach jak Peru, Meksyk, Boliwia i inne, również odegrają jakąś rolę? Jeżeli tak, to jaką?

Samuel:  Nie Agato. Główną rolę odgrywa Piramida Cheopsa - jak już wiesz. Połączenie z Piramidą Cheopsa posiada piramida w Meksyku, w Jukatanie, inaczej Piramida Węża. I ta będzie miała rolę do odegrania, kiedy Faraon znajdzie się w Piramidzie. Słucham.

Agata:  Kim, oprócz faktów, które znamy, jest Zahi Hawass i jaka jest jego energia?

Samuel:  Pilnuje. Został wysłany na Ziemię, żeby być strażnikiem. Zawiść ludzka, chęć osiągnięcia swojego zysku, celu - jest ogromna. Gdyby nie ten człowiek, to - uwierz mi - ale poprzez wtargnięcie ordynarne, czyli materiały wybuchowe, tak by docierali do Piramidy Cheopsa. Jest strażnikiem i też naszym wysłannikiem. Nie jest lubiany, gdyż jego zachowanie odbiega od normy, ale tak musi się zachowywać. Słucham.

Agata:  Czy aparatura, urządzenia, które znajdują się w Piramidzie i Sfinksie są cały czas w jakiś sposób aktywne i czy zostaną uruchomione dopiero w momencie obudzenia Faraona?

Samuel:  Agato, są aktywne. Nie przez cały rok, ale uruchamia się aktywność dwa razy do roku, czyli wiosna i jesień. Urządzenia te mają połączenia z Marsem i tego będę bronił, tych moich słów, nawet gdyby ktoś próbował zarzucić mi kłamstwo, to będę obstawał przy swoim. Przecież to promieniowanie, czy inaczej mówiąc, połączenie energomagnetyczne zostało namierzone przez NASA i oni doskonale o tym wiedzą, że jest połączenie energetyczne z Marsem. Dlatego tak szukają. Boją się ruszyć Piramidy samej, gdyż zdają sobie sprawę, że ruszenie Piramidy grozi niebezpieczeństwem. Dlatego, gdyby ktoś z was chciał uwiarygodnić moje słowa, a ma kontakty z NASA, to niech spróbuje, a potwierdzą się moja słowa. Słucham.

Agata:  Czy cały czas działa energia zabezpieczająca i jeśli tak, to czy jakieś nasze czułe mierniki są w stanie ją wykryć? Chodzi mi o Piramidę i Sfinksa.

Samuel:  Zabezpieczenie jest za pomocą energii energomagnetycznej. Żadne wasze urządzenie ziemskie nie jest w stanie ani namierzyć dokładnie tej energii, ani jej przerwać. Do takiego poziomu jeszcze nie dorośliście jako istoty ludzkie. Słucham.

Agata:  Teraz troszeczkę inny temat. Dużo słyszeliśmy o tak zwanej "Strefie 51", która znajduje się w Nevadzie w Stanach Zjednoczonych. Prawdopodobnie odbywają się tam spotkania, bliskie spotkania trzeciego stopnia, lądują statki kosmiczne. Czy możesz coś na ten temat powiedzieć?

Samuel:  Jest kilka takich stref na Ziemi i nawet powiem gdzie. Wyspy Wielkanocne - przecież tam też lądowanie się odbywa regularnie. Brazylia - i tam też są zejścia istot z kosmosu. Dlatego jest tych miejsc tyle, żeby ludzie wreszcie uwierzyli, że nie są jedynymi istotami na Ziemi. Nie są pępkiem wszechświata. Zejścia, czy pojawianie się istot pozaziemskich odbywają się, jak na razie, w sposób utajony, gdyż jako istoty ziemskie nie jesteście gościnni i ujawnienie się takich gości groziłoby im śmiercią, gdyż nie jesteście jeszcze w stanie zaakceptować i przyjąć innych istot z innych wymiarów. Słucham.

Agata:  Jeszcze dwa króciutkie pytania Samuelu. Ostatnio dużo się mówi o gigantycznej plamie na Słońcu. Ja nie jestem fachowcem, ale z tego, co wiem, ona wywołuje bardzo silne burze magnetyczne oraz bardzo silne promieniowanie elektromagnetyczne. Czy ma to jakiś związek z oczyszczeniem, które ma nastąpić?

Samuel:  Lubię Agato ludzi, którzy myślą. Przy każdym prawie spotkaniu i rozmowie powtarzam o oczyszczaniu. Nie ostrzegam, nie mówię o karze, ale mówię o fakcie, jaki nastąpi. Przecież wyraźnie było powiedziane: "Posłużymy się do oczyszczania ludźmi i naturą" - a także Słońcem. Masz rację. Jest to jeden z wielu elementów, który będzie pomagał w oczyszczaniu Ziemi. Słucham.

Agata:  Dziękuje i nie mam więcej pytań.

Samuel:  Zatem poproszę o pytania naszego gościa, który tak dociekliwie próbował prześwietlić nasze medium - Lucynę. I tutaj muszę tobie powiedzieć, gościu nasz miły. Lucynę da się wyprowadzić w pole, gdyż jest tylko człowiekiem, ale - i tutaj rada - nie próbuj mnie wyprowadzić w pole. Zatem - słucham ciebie.

Robert:  Przybyłem tutaj po raz pierwszy i mam pytanie. Czy uważasz, że jestem właściwym człowiekiem w tym projekcie?

Samuel:  Mogę powiedzieć inaczej - witaj w naszym klubie misji "Faraon". Słuchaj uważnie. Samo wejście w szeregi misji jest łatwe, ale pozostać w misji jest już bardziej trudne. Nie będziesz wyjątkiem. Każdy wchodzący w te szeregi jest poddawany próbie i ty też będziesz poddany próbie. Misja "Faraon" nie jest zabawą, jest to rzecz bardzo odpowiedzialna, zwłaszcza dla ludzkości i Ziemi. Czytając sesje, już zwróciłeś na to uwagę, jak ważną rolę odegra Faraon przy oczyszczaniu Ziemi. Kiedy obudzimy Faraona to nie będzie tak, że nagle zniknie oczyszczanie. Oczyszczanie dalej będzie, ale będzie przebiegało już zgoła w inny sposób, łagodniej i to ma uczynić właśnie Faraon, kiedy to znajdzie się w grobowcu, w tym pustym sarkofagu. I dlatego jeszcze raz powtarzam tobie, który dzisiaj tutaj przybyłeś. Pamiętaj o trzech podstawowych słowach: proszę o zaufanie, proszę o pokorę i proszę o posłuszeństwo. Nawet, gdyby się tobie mogło wydawać, że sprawa, w jaką wkraczasz wydawać się będzie tobie beznadziejna, albo śmieszna - nie trać zaufania. Jeśli zastosujesz się do moich rad, w naszej misji "Faraon" pozostaniesz. Słucham ciebie.

Robert:  Od czterech lat uczestniczę w pewnych wydarzeniach związanych z siłą z poza Ziemi, którą miałem okazję zaobserwować - chodzi tutaj o wydarzenia w Wylatowie. Jak oceniasz te wydarzenia? Czy one mają związek z tym, o czym dzisiaj tutaj mówimy?

Samuel:  Tak dużo znaków jest podawanych wam. Przez ludzi podajemy informacje. I co się dzieje z takimi ludźmi? Najczęściej lądują w odpowiednim miejscu, skąd już nie mogą ani wyjść, ani mówić. Dalej, są też znaki na Ziemi - ostatnio Wylatowo jest takie głośne. I tutaj też jest posądzane o spekulacje, że jest to odciskane przez ludzi, którzy chcą zdobyć sławę, którzy są żądni sławy, pieniędzy. Mogę powiedzieć jedno - takiego dzieła, jakie jest to zrobione na zbożu w Wylatowie nie dokona żadna ręka ludzka. Te znaki są pisane przez energie ze statków, które nadlatują i cieszę się, że twoje zaangażowanie w tę sprawę jest takie głębokie. I pomimo, że jesteś często atakowany przez niedowiarków - idź tą drogą, którą podążasz teraz i dalej udowadniaj ludziom, że to, co jest pisane szyfrem, jest językiem z Kosmosu. Język, który wam przekazuje właśnie o nadchodzącym oczyszczaniu. Słucham.

Robert:  Mam pytanie związane z tym rokiem. Czytałem w przekazach o tym, że w tym roku będzie odkryty Labirynt, a także, że w tym roku być może zostanie odkryty grób Cheopsa - tak się nie stało. Dlaczego?

Samuel:  Przez wasz ziemski upór. Pewnych barier my, jako istoty duchowe nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Podajemy informacje, podajemy szczegółowe informacje - i tutaj mówię o grobowcu Faraona, o Labiryncie - ale ty jako ziemska istota powiedz mi, daj mi receptę mnie, jako istocie duchowej, jak przekroczyć tę waszą barierę głupoty, żeby móc zacząć kopać w tych wskazanych miejscach. Jako dowód na wiarygodność moich słów podałem wam Sobótkę i tutaj chciałbym, żebyście tę sprawę doprowadzili do finału, gdyż to, co znajdziecie w Sobótce otworzy wam drogę - okno na świat, okno na Egipt, na Faraona, na Labirynt. Słucham.
Robert:  Byłem w Sobótce na górze Ślęża, czytałem też twoje wskazówki dotyczące wejścia i znalezienia tego skarbu. Mam pytanie - jak ma to wyglądać? Czy rzeczywiście wystarczy tylko podnieść jedną płytę? Ile ludzi musi tam wejść? Jak głęboko jest ukryty ten skarb? Czy jest to tuż pod tą płytą, czy może jest on ukryty w jakimś korytarzu? W jaki sposób mamy znaleźć coś zakopanego w korytarzu, jeśli taki korytarz znajdziemy?

Samuel:  Bardzo rozległe są twoje słowa. Spróbuję kolejno. I tutaj próbujesz swoimi słowami przechytrzyć, kogo? Lucynę, czy mnie? Otóż słuchaj uważnie. Zdjęcie płyty, nawet dziesięciu płyt w tym wskazanym miejscu nic nie da i ty doskonale o tym wiesz. Należy chwycić za kilofy i łopaty i zacząć wgłębiać się w ziemię. Ci, którzy zatuszowali ślady, którzy odcięli drogę do lochów nie byli głupcami - dobrze zamaskowali. Przecież musicie usunąć tę ziemię z kamieniami, żeby móc się dostać do lochów zamku. To jest wejście, które wam wskazałem, najbardziej bezpieczne, bardziej bezpiecznego nie ma. Nie możecie wchodzić przez pieczarę, gdyż już wcześniej mówiłem - jest to niebezpieczne. Najbezpieczniej będzie drążyć się w dół, jak krety. Jak głęboko? Jest głęboko i nie będę was tutaj czarował, że to będzie dwa, trzy metry. Sam zamek stał na dosyć wysokim wzniesieniu a lochy zamku znajdowały się dużo, dużo poniżej wysokości zamku. Trudno mi określić, czy to będzie 20 metrów, czy może głębiej. Przecież macie odpowiednie urządzenia, które mogą namierzyć. Zasypane jest tylko wejście. Dalej jest już w samych lochach pusta przestrzeń. Dopiero w lochach, w korytarzach dojdziecie do komnaty i w tej komnacie dopiero czeka na was niespodzianka. Słucham.

Robert:  Czy w tej komnacie trzeba będzie jeszcze kopać? Czy tam także trzeba będzie prowadzić prace podobne jak wcześniej w kościele?

Samuel:  Wejść, po prostu już wejść. Tłumaczę przecież wyraźnie, mówimy przecież tym samym językiem. Musisz przekopać się do lochów, do tunelu, który jest już pusty i znajduje się pod ruinami zamku. Są to korytarze niczym labirynt, ale cóż dla was pokonać jest kawałek labiryntu. Pod zamkiem znajduje się komnata ta, o którą nam chodzi, a w komnacie - jak wspomniałem - czeka na was zapłata. Słucham.

Robert:  Czy grupa misji "Faraon" jest w tej chwili już kompletna, wystarczająca do przeprowadzenia kopania w Egipcie? Wiemy, że na Ślężę w tej chwili jest dostęp i w zasadzie wszystko jest gotowe do takich prac, ale czy do Egiptu jest też gotowe?

Samuel:  Jeszcze formujemy. Tak jak było wcześniej powiedziane Andrzejowi i Iwonie - będziemy przyjmować nowych. Będziemy każdego szkolić i przyglądać się. Jeżeli nie wytrzyma próby, nie zda egzaminu, z grupy Faraona będzie usunięty i pojawi się następny. W tej misji, w tej grupie na pewno musi być grupa liczna, gdyż kilka osób nie będzie w stanie pracować przy tak wielkim dziele, jakim będzie misja "Faraon". Dlatego to też aktywnie zaczęła działać Ameryka, czyli Chicago i jestem z tego zadowolony. Gorzej się rzecz ma tutaj w Polsce, kiedy ktoś się pojawi, wietrzy w tym zaraz swój interes, ile by z tego można wyciągnąć dla siebie. Otóż przede wszystkim wasze myślenie ma być takie: Faraon. Przede wszystkim Faraon, a my się później zatroszczymy i o wasze, ziemskie sprawy. Nie chcemy też żebyście byli biedni, ale przede wszystkim - Faraon. Słucham.

Robert:  Mam pytanie związane ze Ślężą. W sumie wybrałeś Samuelu bardzo trudny skarb do odkrycia. Jest tam skała, bardzo twarda, ciężkie warunki. Czy nie lepiej byłoby wybrać miejsca bardziej dostępne, mniej wymagające środków i nastręczające kłopotów?

Samuel:  Tak, istotnie wybrałem już jedno - w Złotoryi. Wystarczyło tylko poddać grupę niewielkiej próbie, a już nastąpił rozłam. Wszyscy - a było tylko trzy osoby - chcieli górować. W Złotoryi, czyli w miejscowości Kopacz, dalej obstaję przy swoim - to nie jest Sobótka i ten skarb, ale dowód na wiarygodność słów medium. Tam natomiast znajduje się pod ziemią ukryte z czasów wojny coś, co by mogło uradować Niemców, gdyż to jest schowane przez Niemców z Drugiej Wojny Światowej, po byłej fabryce broni. Istotnie - wiele racji miał Kapłanek mówiąc, że struktura ziemi jest nienaruszona. Nie mogła być naruszona, gdyż to nie jest zakopane. To jest, ale w podziemnych magazynach. Pod ziemią, na głębokości czterech, ponad czterech metrów znajduje się korytarz i magazyn z bronią. Ale dlaczego wybrałem Sobótkę? Tu też nie masz racji, gdyż przekopując się w dół nie będziesz natrafiał na kamienie, które trzeba kuć. Tam

po prostu są też kamienie, ale wrzucone, które trzeba usunąć. Więcej ziemi niż kamieni. Dlatego też skierowaliśmy się w kierunku Sobótki, gdyż łatwiej będzie dotrzeć do odpowiednich władz, niż tam, w miejscowości Kopacz. Trudno się rozmawiało z właścicielami tej ziemi i ręczę ci - gdybyś teraz próbował ponownie dotrzeć do miejscowości Kopacz, aby pod tym wskazanym adresem sprawdzić swoim sprzętem, to nikt cię na pole nie wpuści. Słucham.

Robert:  W ubiegłym tygodniu razem z tutaj obecnym Andrzejem Wójcikiewiczem mieliśmy okazję spotkać się z dwojgiem ludzi, którzy przekazali nam niezwykłe informacje. Jak oceniasz tych ludzi? Czy są wiarygodni, czy ich informacje okażą się przydatne w misji "Faraon"?

Samuel:  Decyzje wyboru przekazałem Andrzejowi. Żeby dokonać wyboru, potrzebujemy też człowieka. Tym człowiekiem dla nas jest Andrzej i życzyłbym sobie, żebyś pomimo tylu prób, jakie przeszedł Andrzej, pozostał w naszej grupie. Andrzej wybiera, my prowadzimy. Tak to wygląda. Słucham.

Robert:  Mam pytanie związane jeszcze z tą Ślężą. Czy w zasadzie można powiedzieć, że my już w tej chwili powinniśmy rozpocząć pracę, bo zamiast poszukiwań tego skarbu i czy to miejsce jest już określone, dlatego, że tych miejsc w kościele jest, co najmniej kilka - podejrzanych? Czy możesz wskazać konkretne miejsce, gdyż tego typu prace związane są z dużą operacją. Byłoby to wielkim ułatwieniem, gdybyśmy dokładnie i precyzyjnie znali miejsce oraz dokładnie i precyzyjnie znali głębokość.

Samuel:  Słuchaj teraz uważnie. To miejsce, które wskazała Lucyna, jest niczym studnia, natomiast wy, będąc w kościółku, odnaleźliście kilka jeszcze innych miejsc. Na środku, dokładnie na środku kościoła też wam dawało sygnały. Otóż lochy, podziemia ciągną się niczym labirynt, mają kilka korytarzy i gdybyś wchodził w głąb poprzez te wirujące miejsca w kościółku, to też wejdziesz do lochów, do tego korytarza. Dałem wam tylko najłatwiejsze, najbezpieczniejsze miejsce, ale wszystkie miejsca odnalezione w kościółku są prawidłowe, a zwłaszcza na tej szerokości kościółka, gdzie już to sprawdzałeś. Jest wejście i korytarz. Słucham.

Robert:  Czy konieczne jest użycie urządzenia, które my nazywamy georadarem, żeby zlokalizować to miejsce? Czy jest to niepotrzebne?

Samuel:  Jest to wam potrzebne do tego, żebyście się poczuli zdecydowani i pewni, żebyście mogli być pewni i uwiarygodnieni, że jest tam przecież... pusta przestrzeń. Została namierzona i nie tylko w kościółku, ale i poza kościołem też. Gdyby były problemy z wejściem, czy otrzymaniem pozwolenia - choć będziemy się starać, aby tak się nie stało, to poza terenem, na placu jeszcze kościelnym - też tam można kopać, gdyż tam też namierzyliście pustą przestrzeń. Tylko tak, jak już powiedziałem, będzie ciężko, gdyż jest to dosyć głęboko, a wszystkie wejścia są dokładnie zabezpieczone. Wejścia tylko w kościółku są przygotowane, tak jak gdyby czekały na znalazcę. Tylko wejść i kopać. Poza kościołem, na placu - istotnie, masz rację. Tutaj trzeba byłoby pokonać tę trudność, czyli te twarde kamienie. Słucham.

Robert:  Mam pytanie z obcymi cywilizacjami związane, które wiem, że istnieją i przybywają na Ziemię. Jutro będę miał spotkanie z panią, która twierdzi, że ma kontakt z taką cywilizacją, nazywa się Elżbieta Wizental. Czy uważasz, że jest to osoba, która może pomóc w misji "Faraon" i czy uważasz ją za wiarygodną?

Samuel:  Wiele jest osób, tak jak powiedziałem, które mają kontakty. Jedne się ujawniają, drugie się boją. Boją się reakcji ludzi, odrzucenia. Boją się, że mogą być uznani za chorych psychicznie. Nie tych należałoby leczyć, którzy mają kontakty, ale tych, którzy nie wierzą. Czy ta kobieta mówi prawdę? Tak, prawdę mówi i ma kontakty i należą jej się duże brawa za to, że zaczęła mówić, ale czy będzie przydatna misji? No cóż. Grób, misja "Faraon" jest otwarty dla każdego, ale czy utrzyma się w niej - to już jest druga sprawa. Dlatego jeśli uważasz, że należałoby jej dać szansę, to oczywiście. Można ją będzie powitać w naszym klubie "Faraon". Słucham.

Robert:  Samuelu, wspominałeś w swoich przekazach, które czytałem, o katastrofie, która ma mieć miejsce na Ziemi. Jest o tym wiele rzeczywiście przepowiedni. Czy możesz coś więcej powiedzieć o tej katastrofie? Czy możesz powiedzieć, czy Polska będzie dotknięta obszarem zniszczeń? Czy możesz powiedzieć czy my, ludzie, uczestniczący w tak niezwykłej operacji będziemy w bezpiecznym miejscu w momencie tej katastrofy?

I czy możesz wymienić dokładną datę tej katastrofy?

Samuel:  Nie nazwałbym tego tak tragicznie jak ty to mówisz - katastrofa. Katastrofa mogłaby dotyczyć zarówno Ziemi i ludzi, a nam - istotom pozaziemskim - zależy na tym, żeby Ziemia została uratowana. Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałeś? Mówię Ziemia. Czy kiedy to nastąpi - mam podać datę. Katastrofy nie będzie, oczyszczanie już się rozpoczęło i do tego służą nam ludzie, którzy dokonują oczyszczania. Finał oczyszczania wstępnego nastąpi w 012 roku. Po tym wstępnym oczyszczaniu będzie czas spokoju, leczenia ran, bólu dla tych, którzy pozostaną. Sama Ziemia, Robercie, jest klejnotem i o ten klejnot będziemy zabiegać. Ludzie tylko zapomnieli, że posiadają rozum. Dlatego to oczyszczania nie nazywaj katastrofą. Będzie oczyszczanie miało swój wstępny finał w roku 012. Słucham.

Robert:  Jeżeli chodzi o Egipt, mam tutaj wątpliwość związaną z tym, od czego w zasadzie należałoby zacząć. Czy twoim zdaniem należałoby w tej chwili zacząć kopać na pustyni poszukując Labiryntu?

Samuel:  Tak Robercie, Labiryntu. I żeby było łatwiej, bo tutaj trudno mi było dokładnie rozmawiać z Kapłankiem, który ciągle mącił Lucynie w głowie, więc żeby ułatwić sprawę w prosty sposób wytłumaczę. Znajdź się przy trzeciej piramidzie w Giza. Przy samej piramidzie trzeciej kopać raczej trudno, gdyż jest tam kamień, ale przejdź poza płaskowyż piramid i znajdź się już na otwartej pustyni, ale ciągle kieruj się w linii prostej od trzeciej piramidy w Giza. Kiedy znajdziesz się na otwartej pustyni, wtedy należałoby kopać. Labirynt znajduje się na całej długości i nie jest istotne czy ty się będziesz wkopywał 10 kilometrów od piramidy, czy pięć. Na tym odcinku, na tej długości w linii prostej trafisz na Labirynt. Labirynt będzie wam pomocą w dotarciu do tego zatwardziałego Hawassa i drogą do Faraona. Słucham.

Robert:  Czy 5 osób kopiących wystarczy?

Samuel:  Robercie... W tym momencie odebrałeś mi głos. Czy to są żarty z twojej strony? Widzę, że masz poczucie humoru. Ja też. Nie wystarczy! Nie wystarczy pięć osób. Jest to pustynia. To będzie grupa potrzebna, spora grupa ludzi.... Chyba że pięć osób istotnie z grupy "Faraon", ale najmiesz pracowników, którzy będą kopać. Słucham.

Robert:  Po dokopaniu się do tego Labiryntu przewidujesz wydarzenie, które ułatwi dotarcie do złotej komnaty. Czy dotarcie do komnaty będzie związane z jakimś szczególnym wysiłkiem, czy też szczególnym wydarzeniem? Co będzie konieczne po odkryciu Labiryntu?

Samuel:  I wejściu... Bo tobie chodzi, co będzie konieczne i potrzebne po odkryciu pierwszego poziomu, czyli nadziemnego Labiryntu...?

Robert:  Tak, staram sobie wyobrazić tę grupę, która będzie pracowała w Egipcie i tutaj mam pytanie...

Samuel:  Właśnie... Starasz się wyobrazić Labirynt, co jest potrzebne? Sznurek, Robercie, żebyś nie zginął. Trzeba się będzie przewiązać sznurkiem i w bardzo prosty sposób wejść do Labiryntu. Jakież to jest żałosne, Robercie - wszystko, co proste dla was jest takie trudne, a co staracie się skomplikować wydaje się wam takie piękne, takie mądre, a proste rzeczy są po prostu odrzucane. Zatem jeszcze raz powtarzam - długi, bardzo mocny sznurek i bez żadnych przeszkód możesz wejść do środka Labiryntu. Słucham.

Robert:  Powiedz mi, Samuelu, jak w tej chwili można najbardziej pomóc Andrzejowi? Jesteśmy już w takim momencie przygotowań, że w zasadzie możemy nawet wchodzić już do tego kościoła. Czy możesz przekazać nam jakieś takie rady, jak można mu w tej chwili pomóc najbardziej?

Samuel:  Andrzej nazwał się Wędrowcem i to prawda - ciągle gdzieś się włóczy, ale jest to jego chleb i tak musi być. Nie jest przypadkiem Robercie, że ty stanąłeś na tej drodze misji "Faraon", gdyż traktujmy misję "Sobótka" też jako misję "Faraon", gdyż to wszystko będzie zmierzało do tego samego celu, czyli do tego centralnego punku osi Ziemi w Egipcie. Robercie, pytasz się jak masz pomóc? Po prostu - przejmij na czas nieobecności Andrzeja sprawę w swoje ręce. Mam do ciebie zaufanie. Słucham.

Robert:  Nie mam więcej pytań, dziękuję bardzo za odpowiedzi.

Samuel:  Miło było mi z tobą rozmawiać, Robercie. Tutaj wybacz mi, kiedy to momentami byłem zbyt ostry, ale Andrzej powinien ciebie uprzedzić, jaki jest mój sposób bycia. Nawet kiedy chłostam, to chłostam z miłością. Dziękuję, Robercie. Teraz ty Andrzeju. Słucham.

Andrzej:  Witaj Samuelu - ja mam parę pytań związanych z moim wyjazdem do Ericha von Danikena. Jak oceniasz ten wyjazd?

Samuel:  Jak oceniam ten wyjazd? Daniken po przeczytaniu tego, co otrzymał, oczywiście przeżył nie lada szok, gdyż słowa, które były napisane, on znał. Jakżesz to, kiedy nawet co nie było spisane przez jego rękę, ty mu przekazałeś. Ktoś tam z dalekiej Polski ma przekazy. Daniken będzie wam pomagał i z wami współpracował, ale niejawnie, gdyż Daniken i Hawass serdecznie się nienawidzą...

Andrzej:  Tak, ja to zauważyłem... Czy w dalszym ciągu sugerujesz, aby aktywnie szukać kontaktu z nim, czy czekać cierpliwie na jego reakcje, aż on się zgłosi?

Samuel:  Daj mu jeszcze chwilę ochłonąć, bo po takiej dawce, takim zastrzyku trzeba, żeby się to wszystko mogło poukładać troszeczkę, a potem znów będziemy go szturchać. Słucham.

Andrzej:  Już wspomniałeś o tym zresztą... Erich von Daniken absolutnie nie wierzy w możliwość otrzymania pozwolenia na jakiekolwiek kopanie od Hawassa i czuł się nawet urażony, kiedy ja powiedziałem, że być może uda nam się to załatwić. Czy ta jego niewiara nie przeszkodzi nam?

Samuel:  Nie, będzie z zaciekawieniem obserwował. Jemu się nie udało, chociaż on otrzymywał i otrzymuje informacje. Tylko pamiętaj jedno - agresja budzi następną agresję. Znalezienie skarbu Światowida obiegnie świat. Nie będzie to tylko dla Polski, ale informacja o tym znalezisku obiegnie świat i wtedy to można będzie zainteresować Hawassa. Któż nie lubi złota. Ale tak, jak wspomniałem - najpierw Labirynt, a później w szybkim czasie przejdziemy do Faraona. Czasu naprawdę jest niewiele. Czas szybko ucieka. Dwunasty rok mamy za pasem. Słucham.

Andrzej:  W rozmowie z Erichem von Dänikenem odniosłem wrażenie, że jest niezwykle arogancki i bardzo trudno się z nim rozmawia. Jaką taktykę sugerujesz w stosunku do niego?

Samuel:  Nie taką samą. Dlaczego nie może dojść do porozumienia z Hawassem? Przecież te dwie istoty działają na tym samym poziomie, czyli jeden jest agresywny i drugi agresywny. Nie potrafi jeden drugiemu ustąpić. Skoro wy wyjdziecie w takim samym poziomie - z agresją - do von Danikena, niczego się nie osiągnie. Natomiast kiedy dasz mu ciepła trochę, to wtedy zyskasz tego człowieka. Tak naprawdę wcale nie jest taki arogancki, ale zważ jedno Andrzeju, ile ten człowiek w swoim życiu odebrał batów. Z każdej strony był i jest atakowany, uznany za wariata, hochsztaplera i wszystkie, jakie tylko są pomyje świata wylewane są na jego głowę. On się po prostu broni. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję bardzo. To bardzo pasujące mi wyjaśnienie z punktu widzenia psychologii. Samuelu, ja teraz piszę rozdział na temat Sfinksa w mojej książce i mam pewne wątpliwości, które chciałem wyjaśnić. Czy mam rozumieć, że w momencie, kiedy Sfinks był zbudowany po raz pierwszy przez mieszkańców osady Irr miał oryginalnie głowę lwa?

Samuel:  Lwa Andrzeju - była to głowa lwa... Jeszcze czasy budowy Piramidy też była to głowa lwa. Dopiero później Chefern dał głowę boga. Boga Olina...

Andrzej:  I jednocześnie ta głowa Olina była jego podobizną?

Samuel:  Jego podobizną... zdjęcie. Sobowtór... tak to mawiacie.

Andrzej:  Teraz chciałem powrócić na chwileczkę do Ślęży. Możemy zrobić badania georadarowe... Czy sądzisz, że jesteśmy w stanie wykryć obecność tej komnaty, o której mówisz i w którym mniej więcej rejonie jest ta komnata?

Samuel:  Już mówię. Ruiny zamku - trzeba byłoby tam wejść na ruiny zamku. Myszkowaliście po tych ruinach, ale na komnatę nie wchodziliście. Gdzieś pośrodku ruin zamku powinna znajdować się ta komnata, w tych lochach.

Andrzej:  Radar, o ile pamiętam, sięga do głębokości około 15 metrów?

Robert:  Dwudziestu...

Andrzej:  Dwudziestu metrów... Czy radar sięgnie tak głęboko?

Samuel:  Obawiam się, że nie...

Andrzej:  Aha, czyli radarem możemy wykryć nie tyle komnatę, ile same lochy, przejścia...

Samuel:  Lochy Andrzeju, lochy. Tu najbardziej nam chodzi, żeby najpierw dostać się do lochów. Dopiero przemieszczając się w lochach, dotrzecie do komnaty.

Andrzej:  Rozumiem. Czyli pierwszym etapem byłoby otrzymanie pozwolenia na kopanie w kościółku, czyli usunięcie płyt, dokopanie się do wejścia do lochów...

Samuel:  ... i potem droga już jest prosta.

Andrzej:  Potem droga... to łatwo ci powiedzieć, Samuelu, "droga jest prosta", bo jak wejdziemy do lochów to mogą być rozgałęzienia... Czy będziesz w stanie poprowadzić nas tą właściwą drogą omijając pułapki, bo tam na pewno będą jakieś pułapki...

Samuel:  Pułapki to już są. Dlatego to wam wskazałem najbezpieczniejszą, najprostszą drogę. Gdybym chciał was skierować poprzez pułapki wskazałbym inną drogę. Jedną drogę - pułapkę już żeśmy wam wskazali. Jest to ta pieczara, czy coś w tym rodzaju. To co namierzyła Agata. Tam jest pułapka, bo nieodpowiednie ruszenie kamieni - zwali się cała reszta na głowę, a tutaj idziecie w głąb już bezpiecznie. Słucham.

Andrzej:  Fizycznie jak by to wyglądało? Powiedzmy - wejdziemy tam w kilka osób i czy Lucyna będzie nas prowadziła wahadełkiem? Jak to ma wyglądać?

Samuel:  Dobry pomysł, Andrzeju, podsunąłeś. Rzeczywiście - puścimy Lucynę jako pierwszą i wtedy wy będziecie bezpieczni. Wiadomo, że jej się nic stać nie może, więc wy za nią też możecie iść. Słucham.

Andrzej:  Dobrze. Robert wspominał o spotkaniu z dwoma osobami przed moim wyjazdem do Bydgoszczy. Jedna z tych osób... nie pamiętam jak ma na imię...

Robert:  Ja też nie pamiętam... pani...

Andrzej:  ...Pani Zosia... czy...

Robert:  No, nazwijmy ją Zosia...

Andrzej:  W każdym razie mam nadzieję, że jej energię odebrałeś, ponieważ wysyłałem ją do ciebie w czasie tego spotkania. Ona obliczyła matematycznie położenie różnych komnat... Czy wyczułeś... Czy można cię spytać o taką rzecz... Ona twierdzi, że znalazła matematyczny dowód na... jak ona to powiedziała... na wzorzec wszechświata wywodzący się z liczby Pi...

Samuel:  Spokojnie z tym wzorem wszechświata. Ale - tak jak Robercie mówisz - niech będzie Zosia. Istotnie wasze imiona ziemskie dla nas nie przedstawiają większej wartości. Otóż - dobry plan i następne potwierdzenie. Weźmy tę Zosię na Sobótkę i niech swym ścisłym umysłem, matematyczną dokładnością policzy. Pokażcie jej co ma zrobić, gdzie ma popracować i niech się tym zajmie i wtedy dopiero zobaczycie jakie będą wyniki. Taka jest moja propozycja. Jaka wasza? Słucham.

Andrzej:  Czy rzeczywiście Piramida Cheopsa i inne piramidy w Giza są zbudowane na wzorze matematycznym liczby Pi, czyli 3,14 plus...

Samuel:  Nie łam sobie języka Andrzeju. Istotnie piramidy, a zwłaszcza Piramida Cheopsa jest gigantycznym wzorem matematycznym, zbudowana z matematyczną dokładnością, prawie co do milimetra, i tutaj chylę czoło w kierunku tej Zosi. Słucham.

Andrzej:  Jeszcze jedna prośba, mianowicie - odpowiadając na pytanie Roberta dotyczące Labiryntu w Egipcie mówiłeś o linii prostej biegnącej od trzeciej piramidy... w kierunku pustyni. Czy mam rozumieć, że ta linia prosta biegnie pod kątem prostym od piramidy, czy linia prosta w kierunku jeziora Moerisa, czy najbliższego punktu jeziora Moerisa?

Samuel:  Może być najbliższego punktu jeziora Moerisa, ale ma to być środek trzeciej piramidy Giza, od strony zewnętrznej, nie od strony piramidy. Zrozumiany zostałem Andrzeju?

Andrzej:  Od strony zewnętrznej, czyli od strony południa, czyli tam gdzie mówiłeś o tym, żeby słońce.... Nie, słońce w południe ma świecić w tym kierunku?

Samuel:  Tak i tu ustawcie się na samym środku i idźcie w linii prostej.

Andrzej:  W linii prostej pod kątem prostym od piramidy?

Samuel:  Od piramidy.

Andrzej:  Pod kątem prostym - tak?

Samuel:  Prostym Andrzeju.

Andrzej:  Aha, tak dobrze... to w tym momencie już to rozumiem. To w takim razie jeśli chodzi o mnie, to są wszystkie moje pytania. Chciałem ci też podziękować za twoją obecność na Ślęży, bo chyba po raz pierwszy ją czułem bardzo wyraźnie i czułem opiekę nad nami, tak że to...

Samuel:  Andrzeju, przecież ta wielka misja to jest misja nasza wspólna i misja "Faraon" to nie tylko sam Faraon, ale ludzie na całej Ziemi, i weźcie to sobie do serca i pod uwagę. Czy któremuś z was jeszcze się urodziło pytanie? Słucham, czy to wszystko?

Andrzej:  Nie mam więcej pytań.

Samuel:  To i ja dziękuję bardzo za wysłuchanie słów moich dnia dzisiejszego.

CHICAGO I MISJA SOBÓTKA (22)

Seans chanelingu telepatycznego numer 22
Wrocław, 16 listopada 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Łucja Szajda

Łucja  - Pytanie od Łucji Szajdy oraz w imieniu Barbary Choroszy i Andrzeja Wójcikiewicza
Samuel  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witajcie dnia dzisiejszego. Witam ciebie, Łucjo, i witam ciebie, Lucyno. Zostaliśmy tutaj sprowadzeni i myślę, że odpowiem na pytania, które napłynęły zza wielkiej wody. Jeszcze jedno słowo powiem tobie, Łucjo, zanim rozpoczniemy odpowiedzi i pytania. Otóż w tym domu czuję się dobrze - ja, Samuel. Teraz słucham Łucjo pytań, jakie przybyły.

Łucja:  Witaj, Samuelu. Cieszę się, że w tym domu czujesz się dobrze. Mam przygotowane pytania od Barbary z Chicago i od Andrzeja, który teraz też tam przebywa. Od których pytań mam zacząć?

Samuel:  Wolałbym od Barbary. Słucham.

Łucja:  (w imieniu Barbary) Dobrze, Samuelu. Oto pytania od Barbary. Przekazuję pozdrowienia. W związku z wizytą Andrzeja w Chicago chciałabym odbyć sesję hipnozy dotyczącą faktu montowania urządzenia w Piramidzie Cheopsa. Powody mam dwa. Po pierwsze - liczę na zmobilizowanie Ryszarda do pracy nad scenariuszem, do którego - nie wiem, czemu - ma wielkie opory i trudno byłoby mi powiedzieć, żeby był dla mnie wsparciem. Po drugie - nie będę ukrywać, że i mnie interesują też pewne szczegóły. I pytanie Samuelu - czy mogę prosić o przewodnictwo i opiekę w tej podróży?

Samuel:  Pytanie obszerne to i odpowiedź też będzie obszerna. Barbaro - witaj. Barbaro, już tobie mówiłem, wspomniałem na temat hipnozy. Oczywiście, możesz się położyć, czyli poddać seansowi hipnozy, którą poprowadzi Andrzej. Barbaro - chcesz się dowiedzieć czegoś więcej na temat montowania urządzenia w Piramidzie. Otóż dobrze rozumujesz, że przy tym dziele stworzenia pracowała cała armia nie tylko istot ludzkich, ale i bytów z Oriona. Barbaro, z jednej strony masz ogromną ochotę poddać się hipnozie, z drugiej strony jest w tobie lęk... Pytam się, zatem ciebie: czego się boisz, skoro masz nasze przyzwolenie? Prosisz o wsparcie i ochronę. A jak ty sobie to wyobrażasz, że zostawimy ciebie samą sobie? Albo inaczej, że podczas hipnozy, kiedy to zobaczysz tamte czasy i będziesz czuła dokładnie to samo, co czuje Lucyna podczas hipnozy, to myślisz, że pozwolimy tobie zostać? Nic z tego, Barbaro. Kiedy uzyskasz odpowiedzi, posłusznie wrócisz do tych czasów. Jesteś potrzebna tutaj i teraz, Barbaro. A Andrzej niech się nie ociąga. Skoro wszedł na drogę jednokierunkową, to może iść tylko do przodu, nigdy do tyłu... Pomimo, że będą po drodze odpadać osoby z misji, to Andrzej ma iść tylko do przodu. Słucham dalej.

Łucja:  (w imieniu Barbary) Następne pytanie tyczy się Don Severiano (Juno) z Peru. Już został nawiązany kontakt, uważam - przychylny. Don Severiano patrząc na zdjęcie Lucyny czuł się szczęśliwy i z pomocą innego szamana zobaczyli na wszystkich trzech zdjęciach białą energię, która Lucynę ochrania, informuje i uskrzydla. On nic nie kojarzy z piramidami, z Faraonem. Jak go naprowadzić? Czy zasugerować mu regresję wieku w czas budowania piramid? Kto ma to zrobić? Prosimy o sugestię, mamy dobrego tłumacza.

Samuel:  Barbaro, to, co mógłbym zaproponować wam, na waszym terenie - a wybraliśmy Chicago nie przez przypadek, ale to było dokładnie przekalkulowane. Jest to odpowiedni teren na działanie i odpowiedni ludzie na nim działają. Otóż, Barbaro, sprawa wygląda tak. Oczywiście - Severiano, ten obecny (w środku Juno), nie może wiedzieć o Piramidzie z prostego względu. Jest takim samym prostym człowiekiem, jak jest też Lucyna i na poziomie świadomym nic nie czuje do Piramidy, ani do Egiptu, tak samo jak kiedyś Lucyna. Dopiero podczas hipnozy i to takiej regresyjnej, głębokiej, cofać się można do tych czasów. U niego sprawa wygląda dwojako. Oczywiście można spróbować poddać Severiano regresji wieku, ale zważcie jedno. Severiano jest, pomimo swojej prostoty, bardzo silną osobowością i nie tak łatwo można do niego byłoby dotrzeć, a tym bardziej hipnozą. Mógłby się sam wprowadzić poprzez zażycie odpowiednich środków halucynogennych. Ale jest inna metoda, bardzo skuteczna i - Barbaro, uwierz mi - jeśli tę metodę doprowadzicie do skutku, to poruszycie całe Chicago i wszystkich tych, którzy są zainteresowani. Otóż tych dwoje powinno się spotkać tak, jak to się mówi, oko w oko. Ciała fizyczne oczywiście mają inne, ale ich ciała astralne się rozpoznają. Na poziomie duchowym odbiorą się i zobaczysz, co się wtedy będzie działo. Zatem ja mam taką propozycję: spotkanie. Spotkanie tych dwojga i zobaczysz finał. Słucham dalej.

Łucja:  Samuelu - wobec tego pozwolę sobie zapytać, jak by to spotkanie miało wyglądać, bo pewnie Barbara i Andrzej chcieliby jakichś szczegółów? Czy możesz coś więcej powiedzieć na temat tego spotkania?

Samuel:  Co mogę powiedzieć. Spotkanie na pewno powinno odbyć się albo w Peru, albo w Chicago. Na razie nie w Polsce. W Chicago ludzie są ufni jak małe dzieci. Wyraźnie powiedział Jezus swego czasu, kiedy żył na Ziemi, do ludzi, kiedy miał przesłanie: "Stańcie się jako te dzieci i miejcie serca otwarte. Wtedy zrozumiecie Boga i jego przesłanie". Moja propozycja - spotkanie w Chicago, tych dwoje ludzi. Słucham.

Łucja:  (w imieniu Barbary) Samuelu, czy przesłanie Marii dla świata w postaci książki (jestem w posiadaniu tych ważnych informacji) powinno być rozpowszechniane w ramach misji epokowej "Faraon"? Wewnętrznie czuję taką potrzebę.

Samuel:  Jest następne słowo Barbaro: "Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu". A tutaj powiem inaczej: wszystkie drogi prowadzą do Piramidy i wszystkie środki, które będą użyte, a stwierdzisz, że są dobre, trzeba wykorzystać. Wszystkimi drogami docieraj do ludzi i do misji, do Faraona. Każde przesłanie, czy to jest Maria, czy to jest Ojciec Pio, czy to jest Matka Teresa z Kalkuty, czy to jest jeszcze inna postać... trzeba mówić, gdyż oni wszyscy mieli przesłania, a wszystkie przesłania nawiązywały do jednego. Do opamiętania się, do zauważenia drugiego człowieka, do otwarcia serca na drugiego człowieka. Więc, Barbaro - daję tobie wolną rękę. No, troszeczkę może się będę przyglądał i w pewnych momentach zatrzymam tę rękę, ale działaj Barbaro, działaj. Słucham.

Łucja:  Samuelu, to są wszystkie pytania od Basi. Przekazuje jej podziękowania: Bardzo dziękuję Samuelu za pomoc w wyciszeniu mnie, za prowadzenie. Teraz na pewno mam umysł wolny do pracy w misji. Też przekazuję serdeczne podziękowania od Sławy, która pisze: "Proszę przekazać ode mnie całą moją miłość i podziękowania za to, co od ciebie Samuelu Sława otrzymuje". To są podziękowania, Samuelu, od Barbary i Sławy.

Samuel:  Jeszcze słowo wtrącę. Barbaro, słowa "dziękuję" przyjmuję. Słowa te są szczere, bo to też czuję. Jest taka bardzo istotna, drobna rzecz, której wy, ludzie, nie zauważacie i myślicie, że łatwo nas można wyprowadzić w pole. Przecież nas nie widać. Przecież Lucyna tylko odbiera, a kiedy nie ma Lucyny, można działać - i tak nic nie zauważymy. Jest to błąd, ogromny błąd gdyż, że ja nie jestem przy danej osobie, to nie znaczy, że nie wysłałem kogoś na zwiady, że krok w krok, za wami ktoś się porusza i skrzętnie informuje o waszych czynach. A ja potem i tak przeglądam to, co się wydarzyło u moich jaskółeczek. Czasami jest mi przykro, że moje słowa są lekceważone. I tutaj mogę spokojnie skierować moje słowa w kierunku Ryszarda. Ryszardzie, z wielkim szacunkiem ja, istota duchowa zwracam się do ciebie. I tutaj jeszcze mogę powiedzieć - pokornie proszę ciebie Ryszardzie, zakasaj rękawy i bierz się do pracy. Twoja misja - uwierz mi - jest bardzo ważna, gdyż masz lekką rękę do pisania i pisał będziesz. Misję każdy ma przydzieloną inaczej i ma ją wykonywać. Ryszardzie - nie uważaj się za gorszego. Pomimo twojego uporu, twardości jesteś miły mojemu sercu. Ja, Samuel - bo takie imię sobie przybrałem, proszę ciebie, aby nie było konfliktów w waszym domu. Nie będzie ten dom świątynią, bo tego nie oczekuję, ale niech ten dom tchnie miłością i spokojem. Waszym celem jest misja Faraon. Za misją Faraon idzie Ziemia i ludzie. Faraon, misja, to nie tylko Faraon. Ludzie, Ryszardzie, ludzie, których trzeba ratować. Ratować tych, którzy zechcą się otworzyć i przyjąć tę waszą wyciągniętą rękę. Jeszcze raz, Ryszardzie, powtarzam tobie teraz, podczas tego seansu. Jestem całym sercem w waszym domu i kiedy tylko jest potrzeba - wzywajcie mnie, a się stawię. Tyle słów moich do ciebie Ryszardzie.
Teraz Sławo - cieszę się ogromnie, że moje słowa, które zostały tobie przekazane, zostały dobrze zrozumiane i Sławo - jeszcze jedno, co chciałbym tobie podpowiedzieć. Słuchaj swojej intuicji, ale tylko na zasadzie takiej. Pierwsze słowa intuicji, które do ciebie dotrą, te są prawdziwe. Pierwsze. Następne słowa to już jest iluzja, albo podpowiedź twojej podświadomości. Więc słuchaj - pierwsze słowa, które tobie przyjdą na myśl, te pochodzą od nas, od nas z zaświatów. Słucham was dalej.
Łucja:  Ja Samuelu chciałabym zapytać o to spotkanie, które sugerujesz, że byłoby najlepsze. Spotkanie Lucyny z Don Severiano. Czy jest jakaś dobra, czy najlepsza pora, kiedy to miałoby nastąpić? Czy byś coś sugerował odnośnie czasu spotkania ewentualnie?

Samuel:  Nie ma Łucjo ani pory ani godziny. Tylko po prostu trzeba tam wszystko zorganizować, wpakować w samolot tych dwoje i niech się spotkają. To dopiero będzie spotkanie na skalę światową. Takiego spotkania jeszcze świat nie widział. Dwojga kochanków z przeszłości. Słucham.

Łucja:  W związku z tym mam też pytanie, Samuelu, bo rozmawiałam kiedyś z Lucyną na ten temat i Lucyna widzi mnie - tak twierdziła - przy sobie. Chciałabym właśnie też wiedzieć, bo wiesz, że chcę wspierać Lucynę, czy ja jestem potrzebna wtedy, bo jest Andrzej przecież, który znakomicie wszystkim kieruje, czy moja osoba się przyda, czy też nie? Natomiast znasz moje zdanie i wolę wspierania Lucyny. Chciałabym wiedzieć, co o tym myślisz...?

Samuel:  Łucjo, teraz posłuchaj uważnie. To, co się wydarzy podczas spotkania tych dwojga będzie na pewno rejestrowane i Łucjo - przy tym spotkaniu dwóch psychologów to mało, żeby zapanować nad tymi dwojga ludźmi i tym, co się będzie działo. Ale i podczas lotu na to spotkanie Lucyna też będzie potrzebowała wsparcia psychicznego, gdyż już będzie się w niej odzywać emocja. Bardzo twoja obecność jest potrzebna i wręcz proszę, żeby takie wsparcie było. Jeśli moje słowa coś znaczą, to jeszcze kieruję słowa do Barbary i całej misji Faraon w Chicago. Łucja jest potrzebna tam na miejscu do pilnowania i wspierania psychicznie Lucyny. Słucham.

Łucja:  Dobrze, Samuelu. Oczywiście będę z Lucyną, jak najbardziej zapewniam cię, że będę z Lucyną, będę ją wspierać. Dziękuję bardzo za odpowiedź i mam teraz pytania od Andrzeja.

Samuel:  Słucham.

Łucja:  (w imieniu Andrzeja) Czy jest sens, aby zaprosić Danikena do Chicago w lutym przyszłego roku z prośbą o wykład na temat piramid w Egipcie, w kontekście jego teorii i tego, co wiemy przez Lucynę, zakładając, że czytał nasze sesje?

Samuel:  Witaj Andrzeju i słuchaj uważnie. To, co będę mówił do ciebie Andrzeju, również będzie słuchać Barbara i Sława. Niech te kobiety też to przyjmą do swojej wiadomości. Czy jest sens zapraszać Danikena? No cóż, sens to by był, ale poza tym, co już wiecie, dużo więcej Daniken nie powie. Jest zadufanym pyszałkiem, już to mówiłem. Czy czytał sesje? Andrzeju oczywiście, że czytał, ale Daniken dalej czeka na pokorne proszenie jego, żeby to łaskawie chciał ze swojej strony rzec słowo, żeby więcej ludzi go wysłuchało i misja nabrała rozgłosu. Jeśli chodzi o misję - potwierdzi - i to jest faktem, ale jeśli chodzi o pomoc w misji, to raczej będzie trudne, gdyż tych dwoje, Daniken i Hawass serdecznymi są wrogami. Źle powiedziałem... trudna jest ta mowa. Otóż nienawidzą się bardzo i tutaj działałbym ostrożnie, bo kiedy Hawass dowie się, że w misji Faraon jest Daniken, to pół 7-go nieba nie będzie w stanie przełamać uporu tego strażnika. A strażnik ten, no cóż, musi pozostać na Ziemi, bo tak naprawdę, gdyby nie jego upór, to już dawno by Piramida Cheopsa była rozebrana. Czuwa i dobrze, że czuwa. Dalej powracam do przyjazdu Danikena do Chicago. Niech Barbara sobie weźmie zimny prysznic... Przyjazd będzie łączył się z ogromnymi wydatkami. Ten człowiek życzy sobie ogromnych pieniędzy za przyjazd. I cóż do tego wniesie? Siebie i swój rozgłos i tylko tyle. Uważam, że na ten czas przyjazd Danikena jest niepotrzebny. Wam będą potrzebne pieniądze, żeby sprowadzić te osoby najpotrzebniejsze do Chicago na to spotkanie. I uwierz mi, Barbaro. To, co się wydarzy na tym spotkaniu przyniesie ogromny rozgłos i niejedno serce się otworzy. Ty, Andrzeju, jako umysł otwarty powinieneś poprowadzić, poprowadzić, popilotować tę sprawę. Tak bardzo ufasz w programowanie snów Andrzeju, więc zaprogramuj się tym razem na Lucynę i Severiano i zobacz, jaką otrzymasz odpowiedź. Dlatego moje słowa kieruję do waszej trójki. Andrzeju, Barbaro, Sławo - spotkanie tym razem tych dwoje, a później zobaczymy czy sprowadzić Danikena do Chicago. Na razie nie. Tym razem Andrzeju posłuchaj mnie. Słucham dalej.

Łucja:  (w imieniu Andrzeja) Następne pytanie troszkę z innego obszaru. Andrzej pyta, jakie są powiązania pomiędzy Drugą Ziemią i planetą, która była pomiędzy Jowiszem a Marsem, i z której ludzie przesiedlili się na Ziemię.

Samuel:  Andrzeju, to już było mówione. Nie chcę wątpić w twoją rozwagę, w twój umysł, ale musiałeś gdzieś to przeoczyć. Otóż istoty ludzkie, czyli ty też jesteś tym potomkiem, zostały sprowadzone z planety, która uległa zagładzie, czyli która znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem. Tutaj muszę jeszcze coś wyjaśnić Andrzeju. Kiedy powiedziałem: "Potomkiem jesteś owej planety" - kiedy było już wiadome, że planeta ulegnie zagładzie, przesiedlane były istoty na różne planety. Ty wybrałeś planetę Oriona i dlatego to powiedziałem, że pochodziłeś rodem z owej planety, która uległa zagładzie. Część istot przeniosła się w inne światy, a bardzo dużo ludzi przyszło tu, na planetę Ziemia. Co jeszcze? Słucham.

Łucja:  (w imieniu Andrzeja) Andrzej pyta, Samuelu, czy są jakieś nowe sugestie, co do misji Ślęża?

Samuel:  Oj są, Andrzeju, oj są. Widzisz jak to jest - kiedy zabraknie szefa, nic się nie robi. Otóż Robert będzie działał, ale wtedy, kiedy się trochę nim potrząśnie i pokieruje. Grupa wybrana do misji Ślęża, czyli nazwijmy tę misję "Sobótka", czeka na ciebie Andrzeju, żeby ruszyć tę sprawę. Wiesz doskonale o tym, o co nam chodzi. Głównie po to, żeby wskazać wiarygodność słów Lucyny i to już się po części sprawdziło. A do środka to się dostać musimy, żeby dalej otworzyć ludziom oczy. Zatem, Andrzeju, czekamy na twój powrót do Polski z niecierpliwością. Słucham.

Łucja:  Samuelu, to wszystkie pytania, jakie były od Andrzeja. Czy sam jeszcze byś coś nam poradził, jakieś sugestie podał odnośnie i misji Faraon i ewentualnie tej misji Sobótka, o której powiedziałeś?

Samuel:  Jeśli się sprawa tyczy misji - nazwijmy to - Sobótka, tak. Ale tutaj są trochę niższe progi, niż próg "Faraon", gdyż będziemy docierać do władz tutejszych, wrocławskich. Kiedy Andrzej powróci do Wrocławia, zasiądziemy przy stole i będziemy ustalać. Ustalać, jakiż to program przekazać i co powiedzieć władzom, kiedy się będzie chciało kopać i szukać. To, że znajdzie się skarb - jest to faktem. Dlatego też każde kłamstwo ubrane nawet w najpiękniejsze szaty, co by było najpiękniej umalowane, w pewnym momencie wychodzi, pęka. Dlatego trzeba będzie tę sprawę przedstawić tak faktycznie, jak się ma. Dlatego słowa, że to "badania radiestezyjne" będzie to najwłaściwsze rozwiązanie. Co się zaś tyczy misji Faraon, Egipt, to naprawdę sprawa, chociaż powoli, ale posuwa się do przodu. I teraz, kiedy w misji nastąpiło pewne wyciszenie, sprawa jakby szybciej ruszyła do przodu. Kiedy to dojdzie do tego historycznego spotkania, to wtedy dopiero na konto misji zaczną wpływać te, tak bardzo potrzebne pieniądze. Łucjo, ty masz pytanie. Słucham.

Łucja:  Nie wiem właśnie, co chciałbyś mi powiedzieć, Samuelu. Proszę cię wobec tego powiedz... Jestem otwarta.

Samuel:  Łucjo, wspieraj naszą misję swoją energią i swoim otwarciem. Dziękuję, zatem za cierpliwe wysłuchanie słów moich.

Łucja:  Ja również dziękuję, Samuelu. Chcę jeszcze podziękować i dziękuję za wsparcie. Znasz moje serce, chcę pomagać ludziom. Dziękuję za pomoc jeszcze raz. Chcę ci powiedzieć, że będę wspierać Lucynę i będę wspierać misję. Dziękuję bardzo.

MISJA SOBÓTKA (23)

Seans chanelingu telepatycznego numer 23
Wrocław, 7 grudnia 2003

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Łucja Szajda, Andrzej Wójcikiewicz

Łucja:   - Pytanie od Łucji Szajdy
Andrzej:  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Barbara:  - Pytanie od Barbary za pośrednictwem Andrzeja Wójcikiewicza
Samuel:  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel:  Witajcie dnia dzisiejszego. To ja, zgodnie ze zwyczajem - Samuel. Zanim rozpoczniemy konkretną rozmowę chciałbym powiedzieć słów kilka do ciebie, Andrzeju. Niesłusznie, Andrzeju, masz żal do mnie. To ostatnie nagranie było dokładnie dla każdego z was. Każdy też odebrał z tej kasety nagrania lekcję dla siebie. Gdy uważnie przesłuchasz jeszcze raz to, co mówiłem, potwierdzisz to, co mówię dzisiaj. Wcale, ale to wcale nie chciałem ciebie urazić. Andrzeju, gdybyśmy ciebie nie wybrali, nie namierzyli wcześniej, to mógłbym powiedzieć: "Tak, zrobił swoje, może odejść". Czyli inaczej - zapoczątkował sprawę misji, może się usunąć. Ale tak wcale nie jest, Andrzeju. I tutaj spokojnie możesz się poczuć szefem. Wiele to też razy było mówione: sprawa wejścia nowych osobników do misji leży w twoich rękach. Często też mawiam - poddaj ich próbie. Jeśli próbę wytrwają, mogą wejść w nasze szeregi. Moje słowa nie są gołosłowne, nie są tylko słowami. Kiedy oddaje sprawę w twoje ręce, Andrzeju, to może oznaczać jedno - jesteś dla nas ważny. Teraz słucham, bo pytań jest sporo.

Andrzej:  Kto pierwszy?

Łucja:  Ty...

Samuel:  Nie ma pierwszych, Andrzeju, nie ma ostatnich. Pozwólmy gospodyni dzisiejszego wieczoru zapytać się. Słucham ciebie, Łucjo?

Łucja:  Witaj, Samuelu, ja właściwie w tej chwili mam jedno pytanie przygotowane. Nurtuje mnie sprawa wyjazdu do Stanów i ewentualnego spotkania Lucyny z Severiano. Trochę napawa mnie niepokojem spotkanie, o którym ostatnio mówiłeś, że będzie bardzo takie burzliwe, jak zrozumiałam. Czy mógłbyś coś więcej na ten temat powiedzieć i jak działać, żeby to jednak było... żeby dobrze się skończyło dla Lucyny i dla Severiano. Żeby Lucyna zwłaszcza - bo tu mam na myśli jej ochronę - nie była poszkodowana...

Samuel:  Będzie was dwoje, Łucjo, ty i Andrzej. Jesteście oboje psychologami. My ze swojej strony, jako istoty duchowe, będziemy ją wyciszać, ale emocje moi drodzy wezmą górę. Będzie wchodzić sama w autohipnozę, więc nad tym musicie mieć kontrolę, gdyż, kiedy zobaczy Severiano, dotknie jego ciała, zobaczy oczy - powrócą obrazy. Waszą rolą będzie czuwać nad jej ciałem i tym, żeby wam przypadkiem nie odeszła. Ale będzie też Severiano. Jest szamanem i razem z wami poradzimy sobie z Lucyną. Tak, że nie bójcie się tego spotkania burzliwego, które przyniesie rozgłos, i to ogromny rozgłos. Bardziej uwiarygodni to spotkanie misję niż to, co się odbyło za pierwszym razem. Dlatego raz jeszcze powtarzam, Łucjo - spokojnie, tylko spokojnie. Poradzimy sobie na tym spotkaniu tych dwojga ludzi - Lucyny i Severiano. Słucham.

Łucja:  Ja na razie nie mam pytań, Samuelu. Gdyby mi coś przyszło, to pozwolę sobie później zadać pytanie.

Samuel:  Dobrze, Łucjo. Słucham ciebie, Andrzeju.

Andrzej:  Witaj, Samuelu. Chciałem teraz pomówić troszeczkę o Ślęży, o misji Sobótka.

Samuel:  Słucham.

Andrzej:  Czy możesz powiedzieć dokładnie, czym jest skarb na Ślęży? Czy tam są wyroby ze złota, czy jakieś znaleziska archeologiczne? Co tam konkretnego jest?

Samuel:  Może inaczej. Chcę rozwiać słowa, jakie już miałeś podane, mówiące, że lochy pod zamkiem zostały dokładnie przepenetrowane. Jest to bzdurą, Andrzeju. Lochów w jednej trzeciej dopiero, co mogli spenetrować. Lochy ciągną się w kilku kierunkach i mają wyjście na zewnątrz. Pytasz, co tam się kryje? Dlaczego to historia milczy o tych skarbach? Czy historia mówi o wszystkich skarbach? Na pewno nie. Ileż to skarbów jest ukrytych, o których historia nic nie wie. Jak już wiadomo, ludzie za czasów Bolesława Chrobrego wierzyli w Światowida. Był to Bóg Słońca. Były uroczystości i bogu składano ofiary... Ofiary najczęściej składały się ze złota i drogich kamieni. Zamek w tym czasie, kiedy Bolesław Chrobry władał na ziemi, był w pełnym rozkwicie i podziemia zamku także. Złożone dary, ofiary były składowane właśnie pod zamkiem. Tu można by się było ze mną kłócić. Przecież po, czy w czasie panowania Bolesława Chrobrego, na górze grasowały bandy, ale i tutaj bandy wiedziały o lochach, gdyż tam się skrywali. Tam też pomiędzy tymi lochami były przejścia i z tych lochów robili napady na kupców, którzy przejeżdżali w okolicy Sobótki. Trudni byli do wykrycia - już to mówiłem, gdyż znikali pod górą. Dopiero Bolesław Chrobry dobrał się do nich i całą bandę zniszczył - inaczej mówiąc - zabił. Ale zanim to uczynił, banda zacierała lub zamykała lochy - wejścia do właśnie tych podziemi, a zwłaszcza skarbów, gdyż zdawał sobie szef całej bandy sprawę, że nie będzie w stanie tego wszystkiego usunąć, zabrać. Wielu też myślało, że ujdzie z życiem z tej obławy, a tajemne komnaty znane były tylko im. Wejście znajduje się w pobliżu dwóch niedźwiedzi, w połowie góry, tam, gdzie jest kamienny krzyż. Ale - i tutaj też mówiłem - wejście to jest nie do sforsowania, chociaż znaczne, gdyż minęło, jakby na to nie patrzeć, tysiąc lat. Dlatego wskazałem wam miejsce wejścia najbardziej łatwe, a dla was ludzi wszystko, co łatwe staje się nagle nie do rozwikłania i takie trudne. Pytasz się też mnie - albo to pytanie będzie zadane w trakcie - więc odpowiadam. Gdzie znajduje się, w którym kierunku ta komnata? Otóż powiadam, po wejściu do lochów kierujcie się w stronę dwóch niedźwiedzi i na tym właśnie odcinku znajduje się właśnie ta komnata, w której znajduje się skarb. Specjalnie nazwałem to "skarbem Światowida", ale widać z tego, co słyszę, jest dla was zbyt trudne do zrozumienia, więc mówmy może inaczej. Dary, ofiary dla boga Słońca tam się znajdują, które były ofiarowywane przez pogan. Słucham ciebie, Andrzeju.

Andrzej:  Samuelu, jeżeli chodzi o tak zwany "skarb Światowida" po prostu nie ma żadnych dokumentów, które by uwiarygodniły podanie do Ministerstwa Kultury o to, żeby pozwolono na badania archeologiczne. Dlatego musimy mieć jakieś konkretne określenie czegoś, czego szukamy.

Samuel:  Inaczej Andrzeju - tu trzeba zagrać inaczej w takim razie. Otóż już wiadomo, że są tam lochy, że zostały sprawdzone, po części sprawdzone, ale lochy są. I powiedzmy - jest to atrakcja turystyczna i tego się należałoby trzymać i po sporządzeniu odpowiedniego pisma do Ministerstwa można powiedzieć, że chcielibyście udostępnić te lochy zamku Światowida dla turystów. A żeby to uczynić, trzeba tam wejść, te lochy odpowiednio przygotować i już będą płynąć pieniądze do kasy państwa. Słucham.

Andrzej:  Jakiego rodzaju pułapki lub niebezpieczeństwa mogą zaistnieć po wejściu do lochów na Ślęży? Na co trzeba uważać, czego trzeba unikać?

Samuel:  I tutaj masz rację Andrzeju. Kiedy powiedziałem - otwórzcie wejście i wprowadźcie tam w pierwszej kolejności Lucynę... ale uważacie, że jest to niebezpieczne, więc jeszcze raz powtarzam. Drogą obliczeń kierujcie się w stronę dwóch niedźwiedzi po wejściu już do lochów. Jest to droga bezpieczna. Gdybyście się kierowali w kierunku niedźwiedzia pierwszego, który znajduje się u podnóża góry Ślęży, od strony Sobótki, tam możecie natrafić na pułapki. Są to pułapki proste, ale bardzo skuteczne. Po wejściu i przejściu powiedzmy kilku metrów, naruszeniu odpowiednich kamieni, cała reszta zawali się wam na głowę. Dlatego nie można będzie kierować się, tak jak mówiłem, w kierunku jednego niedźwiedzia przy Sobótce, ale kierować się w stronę dwóch niedźwiedzi i w stronę kamiennego krzyża. Jak jeszcze mogę jaśniej wam to powiedzieć? Słucham.

Andrzej:  Czy dojście do tego skarbu, do tej komnaty, czy komnat, jest zamurowane, zamknięte, zabezpieczone?

Samuel:  Tak, tak jak gdyby było ułożone kamieniami, zasypane kamieniami. Ale jest to łatwiejsze do usunięcia, niż gdybyście chcieli usunąć kamienny krzyż, czyli wejście - głaz, na którym jest wyryty krzyż. I daję gwarancję - nic się na głowę nie zawali. Zawalić się może z tego miejsca, gdzie Agnieszka wywąchała to wejście, tę pieczarę. Słucham.

Andrzej:  Czyli rozumiem, że po wejściu do tych podziemi i po dotarciu do okolic tej komnaty, ty byś wskazał Lucynie, którą ścianę, którą ścianę trzeba rozebrać, aby dojść do komnaty?

Samuel:  Jeśli usuniecie na drodze te zabezpieczające przejście kamienie, bez przeszkód dotrzecie do komnaty. Tam już nie ma zabezpieczeń. Jest po prostu komora, otwarta komora. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, mam takie pytanie na temat samej Ślęży. Czy Ślęża i jej okolice mają jakiekolwiek połączenie z piramidami w Egipcie?

Samuel:  Może takie, że jest to miejsce też szczególnej mocy, gdyż energie w dni przesileń - jesień i wiosna - płyną z góry. Czyli powiedzmy z Marsa lub Księżyca. Ślęża dodatkowo posiada jeszcze moc energii Księżyca, a zwłaszcza wtedy, kiedy zaczyna się pierwszy dzień pełni. Cała góra wtedy emanuje ogromną energią i jest to bzdurą, co mówią ludzie, że Księżyc emanuje silną, złą energią. Wystarczy znaleźć się na płaskowyżu, czyli na górze w ten dzień pełni, w pierwszy dzień pełni, a odczujecie moc energii góry Ślęży. Pytasz jeszcze, co ma wspólnego płaskowyż w Giza i płaskowyż Ślęża? Otóż na Ślęży, na płaskowyżu, było to też lądowisko - za czasów jeszcze Bolesława Chrobrego i dużo wcześniej. Okoliczni ludzie, którzy widzieli to zjawisko, uważali, że albo bogowie zsyłają karę, albo też nagrodę. Ostatni raz lądowali 500 lat przed Erą Ryby. Więcej już na Ślęży istoty z innych wymiarów nie lądowały. Słucham.

Andrzej:  Czy to znaczy, że góra Ślęża została stworzona sztucznie przez istoty pozaziemskie?

Samuel:  Nie, Andrzeju. Góra była cały czas, nie było to sztuczne. Dlatego została wybrana, gdyż jak powiedziałem, ma silne połączenie energią z Księżycem. Dlatego to istoty z Aszun, istoty z Syriusza wybrały górę Ślęża. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, w jednej z poprzednich sesji powiedziałeś, że znalezisko na Ślęży odbije się echem na całym świecie. Czy tam jest coś tak bardzo specjalnego wśród tych skarbów, co mogłoby mieć światowy rozgłos?

Samuel:  Tak, Andrzeju, może tak być. Otóż, kiedy - tak jak mówiłem - ludzie za czasów Bolesława Chrobrego składali ofiary bogu Słońca, natrafiali też, na - bo była awaria, Andrzeju - statku kosmicznego dokładnie 1000 lat przed Erą Ryby. I sensacją będzie nie złoto, Andrzeju, ale pokazanie ludziom szczątków właśnie tego rozbitego statku. Ludzie tamtejsi nie rozumieli, gdyż wierzyli w to, że to sam bóg się na Ziemię opuścił na swoim niebiańskim statku, potem zostawił, a sam poleciał. I te niektóre części, które nie zostały całkowicie zniszczone przez ogień, znajdują się tam pomiędzy tymi skarbami i uważam, że ten skarb jest najważniejszy. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, mam pytanie z zupełnie innej dziedziny. Mianowicie wielu ludzi uważa was, Duchy Wyższe, za istoty wszechwiedzące i nieomylne? Czy tak jest naprawdę? Czy istoty duchowe na Twoim poziomie są wszechwiedzące i nieomylne?

Samuel:  A czy wy, ludzie, potraficie wszystko zrobić? Na pewno nie. My jako istoty duchowe, też potrafimy się pomylić, albo pozwalamy uważać, że się mylimy i pozwalamy na to, żeby uważano nas za ograniczonych, albo za mało wiedzących. Andrzeju, tak naprawdę za tę zasłonę duchową nie można wejrzeć. Nam Andrzeju po prostu pewnych rzeczy mówić nie wolno. Mamy ograniczenia, Ograniczenia są tak jak u was w rządzie - zlecone odgórnie. Słucham.

Andrzej:  Pytanie wynika stąd, że wielu ludzi sądzi, że na przykład, w czasie sesji z Lucyną zadanie pytania typu: "Jak ma na imię moja babcia, czy ciocia?" powinno być odpowiedziane przez istoty duchowe, bo one muszą wszystko wiedzieć.

Samuel:  Nie muszą, Andrzeju. To jest na innej zasadzie takie pytanie zadane. Jest to zarozumialstwo i pycha istoty ludzkiej, która w tym momencie uczestniczy w takim seansie. Poddawanie próbie nas, Andrzeju... jak już wiesz, wasze ziemskie imiona nie przedstawiają większej wartości... Ty wiesz, jaki ruch panuje w naszym świecie przejściowym? Jedni odchodzą, drudzy przychodzą. Jedni przyjdą na chwilę, znowu wracają. Czy aż naprawdę musimy być tak wszechwiedzący, żeby o każdej istocie wiedzieć wszystko? Zajmujemy się w tej chwili ważniejszymi sprawami, a nie tym jak miała na imię zmarła ciocia lub wujek. Słucham.

Andrzej:  Niekoniecznie zmarła, nawet żyjąca...

Samuel:  Tym bardziej Andrzeju, tym bardziej... I tutaj mógłbym powiedzieć - istoto ludzka małej wiary. Jeśli nie ufasz w tak prostej sprawie, to jak możesz uwierzyć w tak wielkie dzieło oczyszczania? Słucham.

Andrzej:  Samuelu, jak to się stało, że na mojej drodze został postawiony człowiek, wiesz jaki, który właściwie nie wniósł prawie nic do misji, a raczej ją opóźnił i okazał się człowiekiem nieuczciwym?

Samuel:  Andrzeju, każdy z was jest poddawany wszelakim próbom. Jednak ten człowiek czegoś ciebie nauczył, mianowicie - ostrożności, Andrzeju. Ostrożności patrzenia na ludzi. I zanim otworzysz się na człowieka i otworzysz swe serce, masz się przyjrzeć. Teraz już otrzymałeś tę wolną rękę poddawania próbom, bo jeśli ktoś wytrwa próbę - a dawaj im najcięższe zadania, jakie można tylko sobie wymyślić. Jeśli taką próbę wytrwa, to znaczy, że jest wobec ciebie szczery. Nauczył ciebie, Andrzeju, jeszcze czegoś. Mianowicie tego, żebyś umiał słuchać ludzi. Wyłapywać od nich takie drobne sprawy, drobne słowa, czasami umykające. On cię tego nauczył. Także to, że jest nieuczciwy, od początku wiedzieliśmy, dlatego też pomogliśmy tobie wybrnąć z kłopotów. I Andrzeju nauczył cię jeszcze czegoś - żebyś nie ufał tak, jak ufałeś dotychczas. Słucham.

Andrzej:  Tak, tak to zrozumiałem, dziękuję Samuelu. Teraz, czy w kontekście tego, co powiedziałeś na poprzedniej sesji na temat von Danikena, czy Daniken przyda nam się jeszcze w przyszłości? Czy może nam pomóc w misji?

Samuel:  Tak, Andrzeju, Daniken jest człowiekiem, który może nam pomóc, wszystkim nam pomóc, gdyż tak jak już wiesz, czasu to my za dużo nie mamy. To znaczy my tak - ale wy nie. Pierwsza faza, dwunasty rok - oj, szybko się zbliża. Kiedy już wybije ten czas, na nic zdadzą się łzy, Andrzeju, czy mówienie ludzi "Bo ja nie wiedziałem", albo "Nie słyszałem". Nie będzie wtedy tłumaczenia. Danikien o tym wszystkim pisze i dużo ludzi go czyta. Jedni uważają go za wariata, oszołoma, niespełna rozumu, ale czytają. Teraz - według ludzi tacy następni "niespełna rozumu" - to z znaczy z misji Faraon wchodzą na rynek światowy i zaczynają też mówić o oczyszczaniu. Widzisz Andrzeju - Daniken jest człowiekiem bardzo zaborczym i wszelkie pochwały chciałby mieć tylko dla siebie. Cały pokłon ma być skierowany tylko dla niego. Dlatego to w tym momencie nie chciałbym, aby Daniken brał udział w tym wielkim dziele, jak spotkanie tych dwojga. Otóż dla Danikena liczą się tytuły, tytuły naukowe, a tutaj przyjedzie dwoje prostych ludzi. I tutaj nie może zrozumieć, jak to się stało, że wcielenie jest w proste osoby. Druga sprawa jest też bardzo ważna. Spotkanie to nie będzie tajemne, będzie rozgłos. Łatwiej wam będzie dotrzeć do strażnika w Gizie po tym spotkaniu, niż wtedy, kiedy do tego dołączy się Daniken. To jest dwoje ludzi - ogień i woda, Andrzeju. Na razie pozostawmy sprawę Danikena tak jakby w ukryciu. Dostał troszeczkę, ziarenko zostało zasiane. Pozwólmy, żeby zakiełkowało. Słucham.

Andrzej:  Powiedziałeś poprzednio, że spotkanie Lucyny z Don Severiano w Chicago będzie zdarzeniem historycznym. Na czym to będzie polegało, to "zdarzenie historyczne"? Co Don Severiano może zademonstrować w sensie zachowań, co pomoże nam w dotarciu do misji?

Samuel:  Zacznie sobie przypominać, Andrzeju, będą się pojawiać obrazy z przeszłości. Już w obecnym czasie ma przebłyski, ale - jak wiesz - żeby można było go obudzić, potrzebny jest wstrząs, albo coś w tym rodzaju, czyli hipnoza. Jeśli chodzi o hipnozę, sprawa jest trochę skomplikowana, to znaczy - Severiano najprawdopodobniej sam się wprowadzi w ten stan, ale uprzednio trzeba dać mu taki wstrząs. I ta kobieta, teraz Lucyna, ten wstrząs mu przyniesie. Coraz więcej ludzi wierzy w reinkarnację, Andrzeju i to wydarzenie, które będzie w Chicago, poruszy ludźmi, bo będzie to transmitowane nie tylko na obszar Chicago. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, mam pytanie dotyczące poprzedniej sesji. Zapytałem o Drugą Ziemię, ale moje pytanie było połączone z kwestią Sfinksa jeszcze, którą ciągle nie do końca rozumiem. Z tego, co powiedziałeś wywnioskowałem, że pra-model Sfinksa powstał na planecie, która przestała istnieć, potem model był przeniesiony na Drugą Ziemię, potem na Atlantydę i potem dopiero został zbudowany w Giza? Czy mam rację?

Samuel:  Po co pytasz - dobrze rozumiesz. Sfinks towarzyszy na wszystkich tych planetach jak Aszun, jak planeta, która już nie istnieje, jak też na Atlantydzie, a teraz króluje w Giza. Tak, Andrzeju - jest to symbol, który włada we wszechświecie. Słucham.

Andrzej:  Jak dawno powstał pra-model Sfinksa? Czy w przybliżeniu możesz podać datę?

Samuel:  Gdzie Andrzeju, na której planecie?

Andrzej:  Czy powstał równocześnie na dwóch planetach, czy najpierw powstał na planecie, która już nie istnieje?

Samuel:  Pierwszą planetą, gdzie Sfinks był i jest, jest Aszun. Trudno mi powiedzieć czy to jest 20 tysięcy, może więcej lat, jak powstał Sfinks. Jest też Sfinks na Marsie Andrzeju.... także Sfinks króluje w kosmosie.

Andrzej:  Dlaczego to był lew? Czy to ma połączenie ze znakiem zodiaku?

Samuel:  Tak, symbol lwa jest znany we wszechświecie. Jest to siła, jest to moc, wielkość. Spójrz na to zwierzę, na jego potęgę, jaką posiada. Słucham.

Andrzej:  W takim razie rozumiem, że pra-model Sfinksa na Aszun nie miał głowy boga Olina, tylko głowę lwa?

Samuel:  Lwa Andrzeju.... lwa.

Andrzej:  I z taką głową został przeniesiony na Drugą Ziemię... nie przepraszam... do Atlantydy?

Samuel:  Tak, dokładnie tak. Na Atlantydzie był jeszcze w swojej świetlistej formie, czyli to był lew. Na planecie Olina też to był lew, ulubieniec boga. Słucham.

Andrzej:  Teraz jeszcze inny temat. Czy tak zwana "komnata wiedzy" z przepowiedni Edgara Cayse, która ma się znajdować koło Sfinksa, czy to jest grobowiec Cheopsa, czy też jest jeszcze jakaś inna komnata?

Samuel:  Wiedzy? Czy to jest pytanie twoje, Andrzeju, ty to wymyśliłeś, czy też ktoś ci podsunął temat? Więc odpowiadam - koło Sfinksa, czyli koło świątyni znajduje się grobowiec wielkiego kapłana Juno, Andrzeju. To, o czym mówisz i tę wiedzę posiada kapłan. Kiedy byście się dostali do kapłana, co są już przebłyski, że jest tam grobowiec Faraona - ale nie Faraona, jest tam kapłan. Już kiedyś powiedziałem, po odkryciu grobu kapłana, wielkiego kapłana Juno - Juno wskaże wam grób Faraona. Tu jest racja to, co mówisz. Słucham.

Andrzej:  To pytanie, Samuelu, sam wymyśliłem, ponieważ czytam obecnie książkę autora, który się nazywa Robert Bauval i on właśnie pisze i o Sfinksie i o przepowiedni Edgara Cayse i pisze o tej komnacie, że jest ona poszukiwana. I właśnie chciałem wiedzieć, czy ta przepowiednia Edgara Cayse jest trafna?

Samuel:  Trafna, trafna Andrzeju. Miał przekaz o tym, że trzeba znaleźć komnatę lub Wielkiego Kapłana, budowniczego piramidy, Juno, Andrzeju.

Andrzej:  Rozumiem. Samuelu, w kontekście tego, co powiedziałeś na temat prób chciałem powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z tego, co zrobił Robert. Wydaje mi się, że był bardzo ciężkiej próbie poddany i wydaje mi się, że przeszedł tę próbę bardzo dobrze.

Samuel:  Robert tak, Andrzeju - przeszedł, więc możesz jemu powiedzieć: "Witaj w naszych szeregach".

Andrzej:  Dziękuję, Samuelu, to w zasadzie, jeśli chodzi o moje pytania, to było wszystko, ale..

Samuel:  Ale co, Andrzeju...?

Andrzej:  Ale mam pytania od Barbary z Nowego Jorku. Jej energia nazywa się Barbara Parzoch. Czy mogę je zadać?

Samuel:  Jeśli będę mógł - odpowiem, a jeśli pytania będą, jak to powiedziałeś, poza mój rozum, to nie odpowiem. Słucham.

Andrzej:  Barbara pisze tak:
Barbara:  Czy możesz Samuelu powiedzieć coś na temat tak zwanych piramid Horusa, które skonstruowane zostały przez Haralda, ale na podstawie przekazów od istoty duchowej o imieniu Horus, który jak twierdzi, jest opiekunem Ziemi. Ciąg piramid Horusa - od najmniejszej 18 cm do największej 9 metrowej wystawiony został Pirenejach na linii leyline po to, aby na Ziemi powstały nowe wibracje i po to, aby Ziemia była stabilna. Czy rzeczywiście są tak korzystne dla nas i dla Ziemi?

Samuel:  Więc odpowiadam, Barbaro - witaj. Jakie ma znaczenie wybudowanie piramid Horusa i nie tylko, Barbaro. Wszędzie tam, gdzie są wybudowane piramidy lub inne - jak to można powiedzieć - stwory, tam jest energia, tam jest połączenie kanałowe z Marsem lub Drugą Ziemią lub też z Syriuszem. Są to tak zwane znaki, które mogą być widoczne dla tych, którzy mają połączenie z waszą Ziemią i moją też. Dlatego, Barbaro, tu masz rację, że są to połączenia energetyczne, gdyż wszędzie tam, gdzie znajdują się piramidy lub góry z płaskowyżem, tam jest energia, moc otwartych kanałów z kosmosem. Słucham.

Barbara:  Czy Horus to jest jedno z twoich imion Samuelu, czy imię istoty tobie podległej?

Samuel:  Horus jest istotą boską i nie jest mi podległy, Barbaro. Wszystkie istoty są podległe Bogu Najwyższemu. Nie mogę sobie przywłaszczyć takiej władzy i powiedzieć tobie, że ktokolwiek jest mi podległy. Nawet ty nie jesteś mi podległa. Mogę powiedzieć - możemy być na równym poziomie. Słucham.

Andrzej:  (w imieniu Barbary) To znaczy, że Horus nie jest twoim imieniem?

Samuel:  Nie, moje imię to Samuel - Barbaro. Moje prawdziwe imię nie jest ci do niczego potrzebne. Czy ty, Andrzeju, masz jeszcze pytania?

Andrzej:  Nie mam, dziękuję bardzo Samuelu i dziękuję za lekcję, którą odebrałem od ciebie.

Samuel:  A ty, Łucjo?

Łucja:  Chciałam spytać, czy ty masz jeszcze jakieś sugestie Samuelu, czy chciałbyś coś nam podpowiedzieć, coś ukierunkować?

Samuel:  Nie, nie muszę was kierunkować, Łucjo. Tyle coście już dostali ode mnie, tyle prób - bo też tak było, to mogę tylko powiedzieć: spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Wszystko moi kochani idzie prawidłową drogą. Dziękuję za wysłuchanie, za wysłuchanie słów moich.

SPRAWY RÓŻNE (24)

Seans nr 24 chaneling pismem automatycznym
Wrocław, 2 grudnia 2003

Sesja przeprowadzona na prośbę Barbary Choroszy przez Lucynę Łobos

Barbara: -  Pytanie do Samuela od Barbary zadane przez Lucynę
Samuel: -  Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos pismem automatycznym.

Samuel:  Witaj Barbaro, witaj Ryszardzie. "Szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone". Kochani, zacytowałem wam te słowa dlatego, że długo szukaliście swojej drogi życia. Teraz mogę przystąpić do odpowiedzi. Wybrałem tę formę, gdyż mogę poprowadzić rękę Lucyny.
Odpowiadam na pytanie pierwsze. Czy system przekonań i wiedza nabyta w czasie życia umierają wraz ciałem?
Nabyta wiedza i system przekonań nie umierają wraz z ciałem. Ciało to tylko powłoka, materia. Otóż poprzez wszystkie wcielenia dusza nabywa wiedzę, szkoli się, zdobywa doświadczenia. Wygląda to tak - mózg jest centralnym komputerem i wszystko jest magazynowane. Kiedy duch schodzi na Ziemię celem odbycia tej wędrówki, to otrzymuje taką wiedzę, jaka jest potrzebna na dane życie. Jeśli obierasz sobie życie proste, to wiedza z poprzedniego życia - powiedzmy, że byłeś naukowcem - nie jest tobie do niczego potrzebna. Często bywa tak, że taki prosty człowiek ma przebłyski widząc profesora. Myśli, albo czuje: "Byłem kiedyś taki sam". Dlatego też często ludziom jakieś fakty wydają się takie znajome. To centralny bank wysyła informacje do obecnego życia. Dlatego umiera tylko ciało, a wszystko inne jest magazynowane w banku życia ducha.

Barbara:  Samuelu, czy jest prawdą, że Jezus sześciokrotnie powracał na Ziemię? Czy faktycznie imię prawdziwe Jezusa jest ABERAMENIO - tak podaje Piąta Ewangelia?

Samuel:  Ile razy Jezus bywał na Ziemi Jezus jako człowiek? Dwa razy, Barbaro, schodził na Ziemię. Pierwszy raz był, kiedy to zasiedlana była Ziemia z tego przesiedlenia. Miejsce jego stałego zamieszkania to była Atlantyda. Z tego miejsca jeździł po całej ziemi i uczył nowego życia, bo jak już wiesz - ludzie byli w szoku po utracie swojej planety. Dlatego trzeba było pomóc się zaaklimatyzować w nowych warunkach. Jakie jest jego prawdziwe imię? Otóż, jak już wiesz, jest to uzależnione od potrzeby czasu. Wtedy, kiedy żył, znany był z wielkiej miłości. Jego imię na Atlancie było AMIENIO, a w strefie niebiańskiej znany jest jako Słowo i takie imię jest prawdziwe. Nie imię jest ważne, ale energia, jaką emanuje dany duch.
Po raz drugi Słowo schodzi w Erze Ryby i tutaj jest zwiastunem tego, co ma nadejść. Uczył też wielu innych rzeczy. Dalej, czy Jezus po byciu na Ziemi w Erze Ryby jeszcze był? Otóż nie - przybywał i przybywa jako istota duchowa. Często ukazuje się wybranym osobom. Teraz, od Ery Wodnika, te przejawy bycia Jezusa na Ziemi ustały.

Barbara:  Czy brana jest pod uwagę nagła interwencja na Ziemi istot z Aszun, na wypadek nierozważnych poczynań polityczno - wojennych?

Samuel:  Oczywiście, Barbaro. Istoty ludzkie są nieobliczalne w swoim zachowaniu, dlatego przez cały czas jest nad wami kontrola. Istoty z Aszun, z Syriusza, przebywają wśród was posiadając ziemską materię. Cały czas są kontakty z bazami. Istoty owe zajmują wysokie stanowiska i w razie potrzeby użyją swojej siły. Najprostszym sposobem wytrącić wam moc, siłę, to zakłócić pole magnetyczne Ziemi. Wtedy wszystko się zatrzymuje, wasze komputery przestają działać. Na nic wtedy się zda wasza ziemska nauka. Dlatego można użyć takiej obrony przeciwko ludziom. Otóż od nagromadzonej broni, którą wyprodukowali ludzie i użytej, mogłoby dojść do zniszczenia Ziemi. W układzie słonecznym, ziemskim, istnieje tak zwany łańcuch energetyczny. Planety waszego układu słonecznego są połączone. Zmieszczenie planety Ziemia spowoduje katastrofę kosmosu. Powstałaby ogromna dziura kosmiczna, gdyż w pierwszej kolejności ulegają zagładzie planety, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie z Ziemią, a do tego istoty zamieszkujące inne wymiary dopuścić nie mogą. Dlatego już jest wam wiadome, co może stać się ludziom, kiedy zechcą doprowadzić do zagłady Ziemi.

Barbara:  Czy Aszun obecnie też ewoluuje? Jeśli tak, to, do jakiego wymiaru?

Samuel:  Tak naprawdę to nie ma takiej potrzeby. Planeta jest czysta, istoty zamieszkujące planetę - doskonałe. Zmieniają powłokę, kiedy mają ochotę na zmianę. A co do innego wymiaru - to też żaden problem. Robią sobie wycieczkę, albo, kiedy komu przyjdzie ochota zamieszkać na innej planecie, to też może to uczynić. Istoty, które zamieszkują Aszun są szczęśliwe, nie odczuwają potrzeby przenoszenia się do wymiaru boskiego, gdzie materia ziemska już nie istnieje, Istoty te teraz pomagają tym, którzy teraz tej pomocy potrzebują. Są próby uczynienia tej Ziemi, na której żyjecie - doskonałej. Ale próby też mają ograniczony czas. Jak już wiecie - ludzie żyją w końcowej fazie wyznaczonego czasu i jeśli nie nastąpi radykalna poprawa do 012 roku, to istoty z Aszun wstępują do akcji. Wkroczą i ci, którym Ziemia się bardzo podoba.

Barbara:  Czy jesteśmy w kolejnym punkcie ewolucji wszechświata?

Samuel:  Jesteście już jedynymi istotami, które podlegają prawu oczyszczania, doskonalenia się. Nie ma kolejnego punktu ewolucji. Jesteście w ostatnim punkcie - dlatego jest tak głośne wołanie ludzi obudzić, nadszedł czas ratowania siebie. Trochę dobrej woli i może być tak dobrze.

Barbara:  Czy w naszym Układzie Słonecznym jest planeta z niższą niż ziemska cywilizacją?

Samuel:  Tutaj Barbaro, Ryszardzie, musicie coś usłyszeć, czego nie chciałem mówić ze względu na ogromny szacunek do was i waszej pracy dla nas. Ale bardzo pociągnęłaś mnie za język, więc trochę powiem. Nie ma, Barbaro, w waszym Układzie Słonecznym. Jesteście obecnie jedynymi mieszkańcami. Jeszcze przed kilkunastu tysięcy laty była cywilizacja - też istoty ludzkie, inaczej o takim samym wyglądzie jak wy: biały, czerwony, żółty, czarny. Co się stało z ową planetą, to już wiesz. Co z jej mieszkańcami, też już wiesz? Przybyli na Ziemię. Dalej będę mówił i to może - kiedy będziecie czytać - wprowadzić w osłupienie. Otóż planeta Ziemia miała być klejnotem, a ludzie stworzeni drogą eksperymentów - doskonali. Tak też było. I takie też było życie na Ziemi. Było proste, gdyż ludzie otrzymywali wiedzę stopniowo. Można powiedzieć - eksperyment bogów udał się, ewolucja bardzo dobrych istot do momentu, kiedy na Ziemię przybyli ludzie. Rdzennych mieszkańców traktowano jak niewolników, choć nie znali gniewu, nienawiści. Przecież przynieśli wiedzę - lecz zamiast wykorzystać to do rozwoju planety, ruszyło to w odwrotnym kierunku. Bogowie widząc to, co się dzieje, podejmowali decyzje względem ludzi. Już wtedy byli tacy, co głosili opamiętanie. Nawet nie pomagała Atlantyda - wszystko, co robili ludzie doprowadzało bogów do coraz większego gniewu względem poczynań ludzi na Ziemi. Ludzie byli obserwowani, tym bardziej, że przyglądali się ludziom inne cywilizacje. Przyszedł czas Rady Bogów i posiedzenie. Jaka była decyzja - to już wiecie? Głosy były jednomyślne - usunąć wszystkich z Ziemi i eksperyment rozpocząć od nowa. Na dzień dzisiejszy zaczynam żałować tego, co zrobiłem - sprzeciwiłem się Radzie. Naraziłem się na gniew Boga Ojca i Rady. Postawiono mi warunek. Pozwolono mi przeprowadzić eksperyment poprawy ludzi. Tylko, że teraz przygląda mi się Rada Bogów. Otrzymałem czas, który już się kończy. Po tym czasie, po 012 roku, mam być odsunięty, a do akcji oczyszczania wkroczy Gabriel. Można jego nazwać aniołem oczyszczania. Tak, że Barbaro, Ryszardzie - jesteście ostatnimi istotami w ewolucji wszechświata i do tego najbardziej barbarzyńską rasą. Poza wami nie ma bardziej barbarzyńskiej cywilizacji w całej galaktyce. Dlatego wasz Układ Słoneczny jest pusty, aby zły rozczyn nie dostał się do dobrego ciasta... Dopóki Ziemia nie zostanie oczyszczona z tego kwasu, to dzieło zasiedlania innych planet nie będzie realizowane. Dlatego, Barbaro, macie tylko jedną drogę - oczyścić się, gdyż na przesiedlenie do innego wymiaru w obecnym stanie nie ma, co liczyć.

Barbara:  Na czym polegają objawienia - czyli ukazywanie się świętych istot, np. Jezusa, Marii? Czy jest to holograficzny zabieg wysokiej techniki, czy też samoistna materializacja?

Samuel:  Wszystko, co nie da się wytłumaczyć lub objąć rozumem, wy, ludzie, nazywacie czymś nadprzyrodzonym. Objawienia - to na tym temacie będziemy się skupiać. Ludzie od niepamiętnych czasów szukali znaków, potwierdzeń tego, co jest tam u góry, czyli w niebiosach. Każda era posiadała swoich tak zwanych świętych. Do czasów przyjścia Jezusa na Ziemię ludziom ukazywali się najczęściej aniołowie. Otóż sprawa wygląda tak. Istoty z Drugiej Ziemi i z Syriusza trochę różnią się wyglądem. Jednych cechuje piękny, zewnętrzny wygląd i wysoki wzrost, drudzy natomiast są niskiego wzrostu i mają trochę inną powłokę. Z takim wyglądem nie mogli się ukazywać ludziom, więc trzeba było przybierać taką powłokę, jaką ludzie mogliby zaakceptować. Dla istot duchowych przyjąć powłokę cielesną to żadna sztuka, i nadal pozostać duchem, natomiast istoty z innych światów działały na podobnej zasadzie - opuszczenie na czas pewien swojej powłoki i przyjęcie takiej, jaka jest potrzebna na daną chwilę. Zadałaś pytanie czy objawienie się Jezusa lub Marii jest wytworem chorej wyobraźni, czy też zbiorowa halucynacja? Zważ jedno - ukazywanie się Jezusa odbywa się stosunkowo niedawno, i Marii też, i jest samoistne. Te istoty duchowe poprzez tę drogę próbują dotrzeć do ludzi, a o co proszą - tego już nie muszę mówić. Obraz holograficzny - to wam spędza sen z oczu. Jakie to proste - są ludzie, którzy posiadają wmontowane implanty. To oni służą jako kamery. To z takimi istoty z innych wymiarów mają kontakt przez 24 godziny na dobę - oczy służą jako kamery. Większość ludzi nosi takie wmontowane implanty zupełnie nieświadomie. Jest to faktycznie bardzo wysoka technika. Dlatego też taki cud jest oglądany wtedy, kiedy na danym miejscu znajduje się osoba z kamerą w oczach. Po włączeniu pokazuje się obraz taki, jaki jest potrzebny na daną chwilę.

Barbara:  Jaka jest prawda w objawieniu w Fatimie?

Samuel:  Częściowo już na to pytanie odpowiedziałem. Otóż dzieci te miały wmontowane implanty. Otóż już wtedy miało popłynąć do ludzi przesłanie z nieba. Ludzie byli prości, więc trzeba było w jakiś sposób to uczynić, więc odbyła się pewna współpraca z Aszun - implanty, a my wykonaliśmy całą resztę. Cała trójka dzieci, zanim nastąpiły objawienia, widziała anioły, które do nich przyszły. Dwoje dzieci nie wytrzymało - organizm nie przyjął obcego ciała, a tamta medycyna nie umiała znaleźć choroby - całą resztę już znacie. Łucja miała silny organizm, a ponadto potrzebny był świadek, który doczeka Ery Wodnika. Prawdą jest, że w tym objawieniu uczestniczyła Maria i ona przekazywała ostrzeżenie dla świata. Przecież, jak wiecie, ludzie widzieli tylko obraz, porozumienie odbywało się drogą telepatii. Bardzo dużo pracy wtedy zostało włożone i wszystko na nic - wojna i tak była, a z przesłania nie dotarło prawie nic, poza nielicznymi wyjątkami.

Barbara:  Ile ziemskiego czasu trwa przelot z Aszun na Ziemię?

Samuel:  Odpowiadam - przelotu bezpośredniego z Aszun nie ma, natomiast wygląda to tak. Wiadomo, jakie są gościnne istoty z Ziemi, więc z troski o bezpieczeństwo lot na Ziemię odbywa się trochę inaczej. Istoty, które chcą odwiedzić piękną Ziemię, robią to w taki sposób. Jest ogromna baza na Marsie, która ciągle jest aktywna. Jest nie do namierzenia przez barbarzyńskie istoty z Ziemi, dlatego, że wszystko, co jest potrzebne istotom przybywającym na Marsa jest pod ziemią. Wiadomo jest też naukowcom z Ziemi, że planeta Mars jest bardzo bogata. Posiada uran, tytan, złoto. Jest to wydobywane, ale nie przez ludzi. Dla tego to właśnie bogactwa ludzie chcą skolonizować Marsa. Puste przestrzenie są wykorzystywane - już przed wielu tysiącami lat było wiadome, jakie to zakusy będą mieć ludzie. Otóż istoty z Aszun przybywają na Marsa, tam odpoczywają, uzupełniając potrzebne paliwo tak, żeby spokojnie móc wrócić do bazy. Wiadomo, że mogą tylko chwilę się zatrzymać na Ziemi - ta wasza gościnność. Po pierwsze, przez waszą gościnność, a po drugie - jeszcze nie pora na taką oficjalną wizytę, ujawnienie się ludziom. Każdego przecież dnia są wizyty, tylko trzeba wreszcie wyjść z tej skorupy zarozumiałości, jaką posiadają ludzie. Trzeba wreszcie zdać sobie sprawę, że nie jesteście sami ani na Ziemi, ani w kosmosie. Jak to mawiacie - "obcy są wśród was" i to jest prawdą. Mogą odczuć ich obecność tylko nieliczni, wybrani do misji.
Ile twa przelot z Aszun na Marsa? Licząc wasz ziemski czas to niewiele - kilka miesięcy jest tak zwana transformacja. A ile trwa przelot z Marsa na Ziemię? Kilka dni i jest to tak samo zrobione po przybyciu na Ziemię. Najczęściej otaczają się specjalnym polem, które czyni statek niewidzialnym. Z tymi przybyłymi istotami jest podobnie. Czary-mary - zakładana jest czapka niewidka i już mogą się swobodnie poruszać wśród was.

Barbara:  W jaki sposób monitorowana jest Ziemia przez bazy na Księżycu i na Marsie?
Samuel:  W bardzo prosty sposób to się odbywa. Główne nadajniki, anteny zostały zrabowane już w dawnych czasach. Ale za to teraz oni mają lepszą technikę - otóż są dwa sposoby. Ludzie-implanty oraz w głównych - my to nazywamy bazami - są umieszczone tak zwane monitory. Nie takie, jak wy posiadacie, które można spokojnie nazwać atrapami. Ich monitory można spokojnie nazwać super szpiegami. Są nie do wykrycia. Wszystkie informacje są przekazywane na Księżyc albo na Marsa. Tam są specjalne laboratoria, które prowadzą notowanie wszystkiego, co się dzieje na Ziemi. Baza na Księżycu obsługiwana jest przez Marsa i to się odbywa automatycznie. Czasami tylko odbywa się przegląd monitorów.
Dla was wszystko, co proste, nie jest godne uwagi, natomiast, jeśli coś jest skomplikowane, a do tego jeszcze użyty trudny język, wtedy to jest wiarygodne. Dlatego sposób kontroli Ziemi jest bardzo prosty - tak dużo chodzi po ziemi informatorów, więc, po co sobie komplikować życie, a co najważniejsze - narażać życie istot z innych wymiarów.

Barbara:  Do jakiego stopnia znane są tam ziemskie poczynania?

Samuel:  O, Barbaro, Ryszardzie, jest to bardzo ciekawe pytanie. Otóż, kiedy istoty ludzkie są przez 24 godziny obserwowane, każde poczynanie jest albo obserwowane przez istoty niewidzialne, albo przez istoty ludzkie, które mają implanty. Ich oczy działają niczym kamera. Następny sposób to jest taki. Jak już wiecie - obcy są wśród was i są tego świadomi. Ci już mają wmontowane implanty świadomie i też działają świadomie. Teraz powrócę do istot tych niewidzialnych, które was obserwują. Już nie raz, nie dwa mieliście takie uczucie jakby ktoś was obserwował, a w domu nikogo nie ma. Czuliście na sobie wzrok. No cóż, Barbaro - mieliście wtedy gościa. Najlepiej wtedy powiedzieć: "Witaj w naszym domu". Często włączają się do rozmowy, kierując waszą świadomością. Często dają znaki swojej bytności - trzeba to po prostu zauważyć.
Istoty, byty z innych wymiarów współpracują z istotami duchowymi i to na szeroką skalę. Jest rzeczą zupełnie normalną - kontakty. Natomiast ten dar na Ziemi posiadają tylko nieliczni, a mógłby posiadać każdy. Teraz takich, którzy mają kontakt albo się leczy, albo odrzuca. Dlatego w kontaktach, czy to z nami, czy też z istotami-bytami musimy wybierać. Wybierać osobniki o silnej osobowości. Słabsze po prostu odpadają. Barbaro - poprzez obserwację was można się czegoś nauczyć, mianowicie tego, jak nie należy postępować. Ludzie są mistrzami, jeśli chodzi o nienawiść, pychę i chęć dominowania. Eksperyment ludzi w pewnym sensie się udał, gdyż inne cywilizacje zobaczyły, do czego doprowadziła pycha, nienawiść. Dlatego czas eksperymentu minął i czas rozpocząć oczyszczać rodzaj ludzki. Jest to smutne, Barbaro i Ryszardzie, ale prawda już inna być nie może. Barbaro, Ryszardzie - żniwo duże, a żniwiarzy ciągle jest za mało - a ci, którzy się pojawiają lub deklarują chęć współpracy, albo obrastają w pychę, albo nie wytrzymują prób. A próby były i będą. Nam są potrzebne silne osobniki do współpracy z nami, albo bytami.
Barbaro, Ryszardzie - dziękuję za wysłuchanie. Z nami byliście i będziecie. Taka jest nasza wola.

MISJA SOBÓTKA I INNE (25)

Seans chanelingu telepatycznego numer 25
Wrocław, 7 stycznia 2004

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Łucja Szajda

Łucja: -  Pytanie od Łucji
Barbara: -  Pytanie do Samuela od Barbary Choroszy zadane przez Łucję
Andrzej: -  Pytanie do Samuela od Andrzeja Wójcikiewicza zadane przez Łucję
Samuel: -  Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Zatem, żeby nie tracić czasu, będziemy zaczynać. Witajcie wszyscy, którzy te pytania opracowali. I ty witaj, Łucjo, i ty witaj, Lucyno. Zaczniemy od Barbary. Witaj, Barbaro, i słucham twoich pytań.

Łucja:  Witaj, Samuelu. Ja w imieniu Barbary przekazuję właśnie pytania i oto pierwsze pytanie od Basi.
Barbara:  Skąd się wzięli polscy górale? To pytanie się wzięło stąd, że polonia amerykańska i też górale nie tylko w Polsce się zastanawiają, jakie to są źródła i nie bardzo mogą dojść, skąd się oni wzięli.

Samuel:  I słusznie, Barbaro, że ciężko jest dojść, jakie źródło, czy też, jakie pochodzenie mają górale, czyli - inaczej mówiąc - ludzie gór. Otóż tutaj musimy się cofnąć do czasów, kiedy to jeszcze funkcjonowała lub była planeta pomiędzy Jowiszem a Marsem. Była to planeta doskonała, nie taka, jak Ziemia. Prawie połowa planety to były tereny górzyste. Druga połowa to jeziora i użytki rolne, tak, że ludzi, którzy zamieszkiwali góry było ogrom. Kiedy już zapadła decyzja ewakuacji, to wiadomo - ludzie gór chcieli na Ziemi znaleźć się tam, gdzie są góry, gdyż jak już wiesz, Barbaro, kto raz się zakochał w górach, to już będzie kochał całe życie. A inaczej - kiedy się ma w genach tę miłość, to się to przekazuje. Otóż dalej mówię - istoty z tamtej planety przesiedlały się na Ziemię. Atlantyda - wyspa to nie tylko niziny. Były też i tereny górzyste. Zatem wszyscy ci górale, tak jak to Barbara nazwała, zostali rozlokowani na Atlantydzie, Barbaro. Właśnie na Atlantydzie. Część też istot ludzkich została rozwieziona w różne tereny Ziemi, ale tam gdzie są góry. Wszędzie oni nazywali się "ludźmi gór". Jest dalej coś takiego wśród ludzi gór, że kiedy nawet umrze, czyli inaczej - pozbędzie się powłoki, to dalej ma zachowaną świadomość i kiedy schodzi na Ziemię, to schodzi tam, gdzie są góry, czyli dalej zostaje istotą ludzką, ale tą, która umiłowała góry. I tak sobie przekazują poprzez tysiąclecia miłość do gór ludzie gór. Jeszcze raz powtarzam - ich korzenie, ludzi gór, sięgają do tych właśnie czasów z przesiedlenia i w większości - Atlantyda. Wspólnie ich łączy miłość - miłość do gór. Miłość tę przenoszą przy każdym wcieleniu i obojętnie, w którym zakątku Ziemi się znajdują ludzie gór, łączy ich jedność, jacy oni są. I to też na pewno jest bardzo istotne. Są to ludzie o wielkim sercu, chociaż na pozór wydawać by się mogło, że są oschli, zimni, nieprzystępni, ale jest to tylko pozór. Wewnątrz jest ogromne serce i kiedy zwrócisz się o pomoc do człowieka gór, górala - nie odmówi. Będzie krzyczał, ale nie odmówi. I tak jest na całym świecie, to łączy wszystkich ludzi gór - serce. Wielkie serce. Nawet, kiedy nie potrafią się porozumiewać tym samym językiem, to kiedy intuicyjnie drugi człowiek wyczuje górala, wtedy na poziomie podświadomości się rozumieją, bardzo się jednoczą ze sobą. Co dalej, co mogę stwierdzić i co jest zapisane w ich genach? Jako ludzie są bardzo mocni fizycznie i psychicznie, i właśnie to ludzie gór mają największą szansę, Barbaro, na przeżycie w tym wielkim dziele oczyszczania. Wydawać by się mogło, kiedy będziesz słuchać kasety - jak to? W czym oni są lepsi? Lepsi są Barbaro, bo ludzi gór jednoczy miłość. Nieważny jest kolor skóry, nieważny jest język, nieważne jest pochodzenie, majątek. Są jedną wielką rodziną, właśnie ludzie gór, czego nie ma w rasie białej. Dlatego to, Barbaro, mogę powiedzieć z czystym sumieniem - ludzie gór z całego świata mają największą szansę przeżycia, kiedy będzie oczyszczanie. Teraz słucham - myślę, że jeszcze będziemy uzupełniać to pytanie podczas naszej dalszej rozmowy. Słucham.

Barbara:  I pytanie, Samuelu, które wiąże się, chociaż częściowo odpowiedziałeś na nie - mianowicie, czy mają górale jakieś posłannictwo, misję?

Samuel:  Oczywiście, chociaż są tego nieświadomi, to od ludzi gór na całym świecie inne rasy powinny się uczyć. Uczyć, jak żyć w jedności, uczyć się miłości względem drugiego człowieka. Miłości teraz nie ma, ale przyjrzyjcie się ludziom gór, czyli góralom. Tam zobaczycie miłość i tą miłością oni potrafią obdzielać. I oby tak się stało, Barbaro, żeby ludzie gór z całego świata mogli się zjednoczyć i tą silną energią miłości próbować was ochronić. Słucham.

Barbara:  Teraz pytanie odnośnie Polski. Od kiedy naprawdę datuje się historia Polaków? Czy jest możliwe to do określenia?

Samuel:  Trudne, raczej trudne, Barbaro. Tutaj bardziej bym się mógł pokusić nazwać Polaków - Słowakami. Tutaj by się już datowało określenie na ten czas, kiedy to z Atlantydy przesiedlali ludzi w głąb Ziemi i część ludzi, właśnie tej rasy białej, została przesiedlona do Europy. Spora część została ulokowana w Słowacji i tak naprawdę to Polacy wywodzą się ze Słowaków. Lata... Mam podać lata. To będzie od Ryby, dwanaście tysięcy lat temu pojawili się na terenach Słowacji i Polski. Słucham.

Barbara:  Czy prapolski język ma jakieś związek ze staroegipskim i czy kluczem do naszej mowy jest wedosanskryt?

Samuel:  Jasne, Barbaro, gdyż wszyscy jesteście jedną wielką rodziną. Przecież z prostej linii pochodzicie z Atlantydy. To właśnie z Atlantydy ludzie zostali rozwiezieni po całej Ziemi i język obowiązywał, z tego, co mam podpowiadane, staroegipski, taki, jaki obowiązywał na Atlantydzie. Dopiero z latami zaczęto mówić innymi językami. Słucham.

Barbara:  Czy jest związek między biblijną Laszą a Lachami?

Samuel:  Spróbuj to wyrazić jaśniej, bo kiedy medium nie zrozumie pytania - nie przekaże, a tutaj w umyśle medium Lucyny powstał zamęt. Słucham.

Łucja:  Trudno mi coś więcej powiedzieć, bo to jest pytanie od Basi. W Biblii widocznie jest... na pewno jest Lasza, postać, ale ja nie znam postaci Lasza... i Lachy... jako chyba ród, od których kiedyś wywodzono Polaków, nazwano kiedyś Polaków Lachami. Czy jest jakiś związek między... właśnie... Lachami zamieszkującymi tereny Polski obecnej, a biblijną Laszą? Nic więcej mi się nie kojarzy.

Samuel:  Spróbujemy wybrnąć z tego pytania. Częściowo je odebrałem poprzez umysł Lucyny. Myślisz o tych trzech mężach...

Łucja:  ... Tak

Samuel:  ... Którzy to się rozjechali: Lech, Czech i Rus. Czy ci trzej mężowie?.. Kim oni byli i jaki jest to związek? Otóż trzej mężowie akurat, Barbaro, nie pochodzili z żadnej ani wyspy, ani planety. Trzeba było już robić w pewnym sensie porządek lub uczłowieczać ludzi, gdyż, kiedy wpuścisz ludzi w las, to po pewnym czasie dziczeją. Taka jest prawda. Trzej mężowie pojawili się nagle. Nikt z tego ludu, którzy zamieszkiwali tamte tereny, czyli lasy, gdyż wszechobecnie szumiały lasy... Otóż ci trzej mężowie to byli, Barbaro, aniołowie. Aniołowie odziani w ludzką materię. To oni mieli na celu zapoczątkować właśnie te kraje: Słowację, Lech - Polskę, Rus - Rosję i tam mieli tworzyć kraje. Tak się też stało. Mężowie ci zorganizowali osady, byli nauczycielami i nic poza tym. Uważani byli za mędrców, nawet przez lud traktowani jak królowie. Kiedy spełnili swoją misję, po prostu zostali zabrani z powrotem tam, gdzie ich miejsce, czyli w zaświaty. Słucham.

Barbara:  Jak będzie wyglądała pomoc istot duchowych po otwarciu Piramidy Cheopsa?

Samuel:  Piramida Barbaro już jest otwarta. Na pewno miałaś na myśli, jak będzie wyglądała pomoc po otwarciu, ale grobowca. Otóż nauka nie mówi wszystkiego. Ja już wspominałem o zabezpieczeniu energomagnetycznym i to urządzenie znajduje się w Piramidzie i to urządzenie zabezpiecza też grobowiec. Kiedy wtargnie się do grobowca poprzez niepowołane osoby... no cóż. Mogę tylko powiedzieć - nie będzie to klątwa tak, jak to mówią ludzie, ale będzie to najzwyklejsze napromieniowanie i ludzie będą umierać. Wszyscy, ale to dokładnie wszyscy, którzy będą uczestnikami tego otwarcia grobowca. Dlatego to tak istotne jest i tak bardzo istotom z Drugiej Ziemi zależy na tym, żeby grobowiec został otwarty przez wybrane do tego celu osoby. A potem już cały ceremoniał musi być wykonany wedle naszego polecenia. Od tego nie odstąpimy. Słucham.

Łucja:  To, Samuelu, wygląda, jakby to zabezpieczenie miało charakter reaktora atomowego, czy coś w tym rodzaju?

Samuel:  A nazwij sobie to jak się tobie podoba, ale istoty ludzkie nie przechytrzą ani nas, ani istot z Oriona. To ma być wykonane. Słucham.

Barbara:  Jaka jest twoja opinia, Samuelu, na temat tak obsesyjnie wysyłanych teraz sond kosmicznych na Marsa? Sława uzupełnia, że z ostatnich wiadomości wynika, że jedna sonda wylądowała już na Marsie. Czego możemy się spodziewać? Czy będzie podana prawda o tym, co będzie fotografowane? Jaki jest faktyczny cel wysyłania tych sond?

Samuel:  Już mówiłem, ale się powtórzę, bo albo chcecie mnie sprawdzić, albo też uzupełnić wiadomości. Jaki cel jest teraz takiego obsesyjnego wysyłania sond na Marsa przez NASA? Oczywisty, Barbaro - kolonizacja Marsa. Tamta sonda, która została przez istoty, które tam mają bazę, zniszczona, bo tak się też stało. Robot - sonda zbliżyła się na niebezpieczną odległość od bazy, więc pozwolono zrobić tylko kilka zdjęć, następnie sonda została, mówiąc delikatnie, unieszkodliwiona. Otóż NASA tego nie opublikowała. Pokazali tylko to, co chcieli pokazać. Oczywiście pokazali awarię sondy - w niezrozumiały sposób to się stało. Nie potrafili tego wytłumaczyć, jakie siły zadziałały, że sonda została zniszczona... Te zdjęcia zostały przekazane ludziom. Zdjęcia tylko powierzchowne, nie bazę, ale dające do myślenia, że te zdjęcia i te obrazy, które zostały pokazane, nie mogły być wykonane przez naturę, ale mogły być wykonane tylko przez ludzką rękę. Co mają na celu i co chce osiągnąć NASA? Oczywiście ludzie nie są w dzisiejszych czasach ułomni umysłowo. Już domyślają się, że jest tam baza i to baza aktywna - ale czyja? Kto tam zamieszkuje i skąd też przyleciał? Chcą następną sondę wypuścić już taką, która będzie posiadała broń i wystrzelić rakietę właśnie w tym miejscu, gdzie zostało pokazane zdjęcie... Jakżesz prymitywne są istoty ludzkie, kiedy myślą, że uda się to zrobić? Sonda oczywiście wyląduje i na tym będzie koniec. Skierowana zostanie w zupełnie innym kierunku i zniszczona. To się stanie. Oczywiście NASA pokaże zupełnie inny obraz, ale co za tym idzie polecą następne już sondy i będą dalej próbować zniszczyć to, co zostało pokazane. Nie uda się, Barbaro, ani zaatakować baz, ani skolonizować Marsa.. Jeśli istoty ludzkie zmienią sposób myślenia i zechcą dojść do porozumienia z tymi istotami, które bazę mają na Marsie, to wtedy można mówić o negocjacji, ale na tym poziomie wojennym nic się nie da zrobić. Topora wojennego względem istot czy to z Syriusza, czy to z Oriona, wbić się nie da. Istoty ludzkie wobec tamtych istot Barbaro, są zbyt prymitywne. Słucham.

Łucja:  To są wszystkie pytania od Barbary i Sławy. Przekazuję jeszcze piękne dzięki, Samuelu, w imieniu Basi i Sławy za twoją obecność i ich życiu, za opiekę i sprawianie tylu miłych niespodzianek, obdarzanie nagrodami. Szczególnie Sława dziękuje i Basia, że tak było w Konsulacie. Sława przekazuje też całą miłość, przyrzeczenie działania na rzecz misji również od Wiesława Kolasińskiego z podziękowaniem za odczuwaną opiekę.

Samuel  Miło słyszeć słowa "Dziękuję", a jeszcze milej się słyszy to, że moi współpracownicy dzielnie się spisują, gdyż moi kochani, moje jaskółeczki - ja jestem jeden, ale mam moc współpracowników i to oni czuwają nad wami. Czuwają nad waszym bezpieczeństwem, pomagają w trudnych sytuacjach i w rozwiązywaniu przeróżnych kłopotów. Potem jest oczywiście zdawana relacja mnie. Jeśli coś przerasta możliwości moich, powiedzmy, pracowników - wtedy ja wkraczam do akcji, ale tak naprawdę, to cieszę się, że moi pracownicy dzielnie wywiązują się z nałożonych obowiązków. Ale Sławo, Barbaro, Wiesławie - obiecuję wam uroczyście. Kiedy grupa się znajdzie w Chicago, będę osobiście i naprawdę będę odczuwalny To mogę wam zaręczyć. Słucham.

Łucja:  Samuelu, jeśli pozwolisz, to teraz pytania od Andrzeja Wójcikiewicza, które również przesłał. Czy mogę odczytać?

Samuel:  A mam inne wyjście Łucjo? Słucham.

Łucja: Dotyczą one misji Ślęża. Okazuje się, że Robert i Joanna przygotowują wyprawę na Ślężę pod koniec stycznia, pod koniec tego miesiąca i w związku z tym Andrzej pyta.
Andrzej:  W momencie kopania w wyznaczonym przez Lucynę miejscu w kościółku - jak głęboko trzeba kopać, aby dokopać się do wejścia do tunelu? Jest to bardzo ważne pytanie, gdyż mniej więcej musimy wiedzieć jak głęboko jest to wejście, bo jeśli jest to więcej niż 5 metrów, to potrzebne są specjalne zabezpieczenia i to przedłuża i utrudnia pracę.

Samuel:  Witaj Andrzeju. Mam powiedzieć, ile. Myślę, Andrzeju, że zmieścimy się w tych rygorystycznych, bzdurnych waszych przepisach i nie będzie 5 metrów. Tak, że śpij spokojnie i niech snu z powiek nie spędza ten problem ani Robertowi, ani Joannie. Są w gorącej wodzie kompani oboje. Ty już wiele, Andrzeju, przeszedłeś, więc na sprawę - nazwałem to "Misją Sobótka" i czy się tobie to podoba, czy nie, tak też zostanie. Kopać będziemy na górze Ślęża, ale nasza misja, to misja Sobótka. Otóż Andrzeju - wszystko, ale to wszystko ma być dopracowane przez was do perfekcji i dopiero wtedy wchodzimy. Wchodzimy oczywiście przez kościółek i niekoniecznie przez to miejsce, które było wskazane przez Lucynę. Są tam korytarze, gdzie troszeczkę łatwiej to będzie sforsować. Tam, gdzie wskazała Lucyna, jest oczywiście wejście, ale trzeba będzie - inaczej mówiąc, jak mówi górnik - fedrować. Usuwać te warstwy kamieni i ziemi. Przecież ci, co zacierali ślady nie byli głupcami, Andrzeju, i nie zostawili tylko płytkiej płyty. Zasypali całe wejście, więc sporo jest do usuwania. Jeszcze raz powtarzam - trzeba po raz drugi sprawdzić i wybierzemy najbardziej dogodne miejsce, gdzie można będzie wejść. Jest następne wejście w miarę i bezpieczne i łatwe. To przy tej takiej... mównicy. I nie wiem inaczej jak to się mówi. To takie, co jest rozwalające się... Podobno nazywacie to amboną. Kiedy tam staniesz pomiędzy ołtarzem a tą mównicą poczujesz powiew powietrza, czyli powietrze będzie wiało od podłogi, czyli od tej posadzki. Tam Lucyna nie sprawdzała. Tam jeszcze jest jedno wejście i w miarę łatwe. Dlatego uważam, że zanim wbijemy pierwszą łopatę, zdejmiemy pierwsze płyty - jeszcze raz sprawdzimy. Dlatego, czy to będzie 29 stycznia? Może być i na początku lutego. Chodzi tylko o to, żeby najłatwiej i najszybciej wejść do lochów. Słucham.

Łucja:  Czyli proponujesz, Samuelu, jak rozumiem, znalezienie nowego, łatwiejszego wejścia. Czy trzeba z tym poczekać na Andrzeja, aż wróci do Polski? Kto miałby oprócz Lucyny brać udział? Czy Robert, pani Anna? Co sugerujesz?

Samuel:  Grupa się utworzyła, przecież Andrzeju przekazałeś pałeczkę Robertowi. Oczywiście, że może na górę się wdrapać Joanna, Robert, Lucyna i jeszcze jakiś znawca. Czy ja sugeruję? Nie, ja tylko podsuwam propozycje, a jest to pewna różnica. Chcecie pracować - proszę bardzo - będziemy fedrować. Chcecie łatwiejszego wejścia - będziemy sprawdzać i drugim wejściem wchodzić. W każdym bądź razie wchodzimy do lochów z kościółka. Słucham.

Andrzej:  Czy czekają na nas jakieś przeszkody przed wejściem na Ślężę lub w czasie kopania?

Samuel:  Tak, czekają i tutaj wolałbym, żeby - póki, co - nie nagłaśniać zbyt sprawy, gdyż to, co powiem będzie zaskoczeniem. Otóż przeszkodą mogą być Niemcy, a to, dlatego, że Niemcy schowali w lochach rzecz, która może zainteresować teraz rząd polski. Dlatego to tak skutecznie wszelkie wejścia zostały zasypane lub po prostu zaminowane. Zostawili sobie tylko jedną furtkę i tą furtką jest kościół. I oni, kiedy się dowiedzą, że szykuje się taka ekspedycja, czy taka praca wykopaliskowa, mogą być przeszkoda, a Andrzeju, ja jestem tylko - zważ na to - istotą duchową. Robimy, co jest w naszej mocy, ale jeśli wy coś zrobicie poza naszą kontrolą, to wtedy za skutki nie ręczę, bo mogą być różne. Może dojść do przepychanek i to niezłych, gdzie Niemcy mogą skutecznie wybić wam z głowy wejście do lochów.

Andrzej:  Z tym się wiąże pytanie, czy nagłośnić wobec tego parę dni dopiero przed wejściem na Ślężę, czy nie nagłaśniać w takiej sytuacji?

Samuel:  Andrzeju, to, co ja proponuję - nagłośnić jak to ja często mawiam "za pięć dwunasta", co by już ci, co chcieliby nam przeszkodzić - nie będą w stanie. Bo pamiętaj - ci, co tam ulokowali tą rzecz z czasów niemieckich wiedzieli, co robią. Schowek nieziemski i to w idealnym miejscu. Nikomu przecież do głowy by nie przyszło, żeby do lochów wchodzić przez kościół. Mają swoje układy i poprzez kapłanów mogą nam przeszkodzić. Dlatego wszystkie zezwolenia, jeśli już są, to zróbcie, ale nagłośnimy sprawę króciuteńko przed wbiciem łopaty, żeby nie byli w stanie nam przeszkodzić. Słucham.

Łucja:  To były pytania od Andrzeja. Ja mam kilka, jeśli pozwolisz Samuelu własnych pytań. Czy ja mogę zapytać o kilka rzeczy?

Samuel:  Też, Łucjo, nie mam innego wyjścia. Słucham.

Łucja:  Wobec tego, Samuelu, chciałabym wrócić do pewnych spraw, o których już wcześniej mówiliśmy, a jeśli to możliwe, to prosić o uzupełnienie. Mówiłeś już o oczyszczaniu, ale jeśli to możliwe, żebyś to określił, na czym będzie polegało to łagodne oczyszczanie po otwarciu grobu Faraona?

Samuel:  Na czym będzie polegało? Ludzie, powiedzmy, będą mniej się rodzić, a więcej umierać w naturalny sposób. Mniej będzie kataklizmów, mniej będzie się buntować matka natura, mniej będzie katastrof i to na tym właśnie będzie polegało to łagodne oczyszczanie. Mamy czas, Łucjo, przecież mamy tysiąc lat. Słucham.

Łucja:  W jeden z sesji podałeś Samuelu, że Barbara będzie uzdrawiać ludzi po 012 roku. W jaki sposób będzie to robić?

Samuel:  Jeszcze nie zapadła decyzja Łucjo, jaką metodą będzie uzdrawiać ludzi. Może to być bioterapia, może to być zielarstwo. Już ją do tego skłaniamy i to, co z obserwacji wynika - ma predyspozycje, chyli się ku temu, więc jeśli dalej wytrwa w swoich zainteresowaniach, to na pewno zajmie się zielarstwem i będzie leczyć ziołami. Ale tak jak powiedziałem - nie jest to takie jeszcze na sto procent pewne. Znajdziemy sposób, żeby mogła być skuteczna i mogła pomagać ludziom. Słucham.

Łucja:  Chciałabym teraz, Samuelu, zapytać o duszę, problem duszy, ponieważ kiedyś to poruszaliśmy, a ja aktualnie jestem w trakcie czytania bardzo interesującej, moim zdaniem, książki Michaela Newtona "Wędrówka dusz". Też "Przyjaźń z Bogiem", bardzo duże wrażenie na mnie zrobiła książka Neila Welsh'a i moje pytanie jest takie. Czy dusza może przejawiać się na przykład w dwóch ciałach, osobach jednocześnie żyjących w tym samym czasie na ziemi, bo tak pisze właśnie Newton? To jest coś, co przynajmniej na mnie zrobiło duże wrażenie.

Samuel:  Może, Łucjo. Teraz ci podam przykład, na jakiej to zasadzie może zadziałać. Ty, jako istota ludzka w obecnym życiu posiadasz ducha, czyli tak zwaną duszę. Ale jest potrzeba, żeby duch współdziałał z twoim duchem, albo pomagał tobie i często jest tak właśnie, że do twojego ciała jeszcze wchodzi drugi duch i tak sobie razem potrafią funkcjonować. Często tak się zdarza, że kiedy się patrzy na człowieka i mówi się "Zachowuje się tak, jakby miał dwie osobowości", a to nic innego, jak masz lokatora, czyli wcielił się do ciebie jeszcze jeden duch. Pozwalamy na to w szczególnych przypadkach, jeśli chodzi o dobro drugiego człowieka. Łucjo, myślisz o opętaniu... to nie tak. Opętanie, a współdziałanie z drugim duchem, to jest druga strona medalu. Kiedy wciela się do ciebie duch dobry, wzniosły, zmienia się zupełnie twoje życie. Masz zachowaną pamięć wszystkiego, co robiłaś od dziecka, gdyż masz przy sobie tego swojego ducha, który się wcielił w ciebie w chwili urodzenia. Drugi do ciebie po prostu dotarł i tak mogą funkcjonować albo już do końca twoich dni, albo na czas jakiś - wykonania misji, która masz do spełnienia. Potem duch, który się wciela, opuszcza twoje ciało, a ty zostajesz ze swoim starym duchem. Opętanie natomiast wygląda zgoła inaczej. I tam się wkrada istota duchowa, ale raczej czyniąca zło i wtedy męczy takiego nieszczęśnika, któremu trzeba pomóc. Słucham.

Łucja:  Samuelu, chodziło raczej o coś innego, że jedna dusza jest w dwóch różnych ludziach, osobach żyjących na przykład jeden w Kanadzie, drugi w Stanach Zjednoczonych. O tym pisze właśnie Newton w wędrówce dusz i właśnie chodziło, czy coś takiego jest możliwe, że są dwie różne osoby, żyjące w różnych miejscach na Ziemi, jakby dusza była podzielona na dwa ciała?

Samuel:  Jest to niemożliwe, Łucjo. Może być coś takiego jak duchowy brat, bratnia dusza twoja - wtedy tak. Wtedy można to nazwać, jak gdyby, te dwie dusze - jedna dusza i dwa ciała... Tutaj pisarz na pewno miał na myśli właśnie to, że dwie dusze myślą tak samo i - można by powiedzieć - jest to jedność. Dwa ciała, jeden duch - nie może tak być. Są dwie dusze myślące w ten sam sposób i jedność. Słucham.
,
Łucja:  Chciałam jeszcze dopytać, czy dusza może nie piąć się po drabinie rozwoju i co wtedy? Czy dalej będzie się pięła w kierunku boskości.

Samuel:  Wszystkie dusze, Łucjo, pragną piąć się ku górze, ku doskonałości, ku tej sferze najwyższej. Raczej nie ma takich dusz, które by się zatrzymały w rozwoju, czy pozostały w tym świecie przejściowym. świat przejściowy jest tylko po to, żeby chwilę się zatrzymać i wracać ponownie na Ziemię lub na inne planety, w zależności od tego, jaki stopień oczyszczania przeszła już dana dusza. Ale wszystkie prawie, prawie wszystkie dusze chcą się doskonalić. Te, które nie chcą - dostają jeszcze szansę. Słucham.

Łucja:  Samuelu, ja właściwie mam takie pytanie jeszcze... Zadam je, chociaż może ci się nie spodobać, ponieważ dwa razy już byłeś pytany o to... A chodzi o twoje imię. Mówiłeś, że to nam jest niepotrzebna wiedza, ale ja zapytam, bo mówiłeś, że przybrałeś imię Samuela, a prawdziwe imię nas nie powinno interesować. Czy możesz powiedzieć, jakie jest twoje prawdziwe imię, czy nie?

Samuel:  Łucjo, Łucjo... Ciekawość jest u ciebie ogromna. Nalegasz, napierasz... Oczywiście, że moje imię Samuel jest prawdziwe. Jest to przybrane imię. Mogę przybierać imiona różne w zależności od sytuacji, w jakiej się znajduję. Zaraz ci powiem, bo zżera cię ciekawość, jakież to imię. Widzisz, Barbara - to trzeba przyznać - rozszyfrowała mnie dosyć szybko i kiedy wypowiedziała moje prawdziwe imię, to mnie zaskoczyło. Otóż Łucjo - moje imię nadane przez Boga jest EN-KI, jest prawdziwe, ale używać go nie będę. Słucham.

Łucja:  Dziękuję, Samuelu, za odpowiedź. Ja zadałam już wszystkie pytania, które były przygotowane i dziękuję za odpowiedzi na te pytania.

Samuel:  Myślałem, że będzie gorzej, ale poszło to gładko. Myślę, że zadowoliłem wszystkich moimi odpowiedziami. Jeszcze na koniec mogę tylko słów kilka powiedzieć do ludzi gór. Moje wspaniałe istoty ludzkie - górale. Bądźcie sobą. Zachowajcie swoją wiarę, swoją osobowość. Jesteście silni... Dziękuję.

Łucja:  Dziękuję.

PIAST I RZEPICHA (26)

Sesja numer 26
Wrocław, 5 stycznia 2004

Seans przeprowadzony przez Lucynę Łobos metodą pisma automatycznego

Barbara:   - Pytanie do Samuela od Barbary Choroszy zadane przez Lucynę
Lucyna:   - Pytanie od Lucyny Łobos
Sława:   - Pytanie do Samuela od Sławy Malarz zadane przez Lucynę
Samuel:   - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Barbara:  Co się wydarzyło na dworze Piasta i jego żony, Rzepichy? Samuelu - czy zdołasz albo zechcesz odpowiedzieć na to pytanie?

Samuel:  Witajcie obie, ty Barbaro, i ty Lucyno. To, co powiem albo przekażę bardzo może się nie spodobać pewnej grupie ludzi. Otóż nawracanie ludzi, czyli pogan, rozpoczęło się już krótko po odejściu Jezusa. Wtedy to powstało pierwsze chrześcijaństwo, także pewne grupy uznały, że trzeba pogan nawracać do Boga.

Lucyna:  Przecież nawet poganie, jak to mówisz, wierzyli w Boga też prawdziwego.

Samuel:  Oczywiście, ich wiara była poparta uczynkami takimi, które płynęły z serca, ale teraz powróćmy do Piasta. Rzecz dzieje się pod koniec pierwszego tysiąclecia w Polsce i sięga Słowacji. Otóż według tych, co nawracali na wiarę w Boga, polscy poganie zasługiwali na szczególną uwagę i trzeba było opracować skuteczny plan nawracania. Więc mamy koniec pierwszego tysiąclecia po Jezusie. Do Polski już wydelegowane są grupy odpowiednio wyszkolonych do nawracania kapłanów. Jak już wiecie, książę Piast też należał do grupy pogan i on i jego żona mieli być poddani próbie posłuszeństwa jako pierwsi.

Lucyna:  Na czym polegały te próby, albo inaczej nawracanie pogan?

Samuel:  Spokojnie, do tego też dojdziemy. Otóż Piast i jego żona oraz rodzina żadną miarą nie mogli zginąć, z prostej przyczyny. Piast pochodził z prostej linii z Atlantydy i przy każdym kolejnym zejściu miał przekazywać cząstkę rodowodu Atlanty. A ponadto Piast miał jeszcze pozostawić po sobie spuściznę w postaci dzieci.

Lucyna:  Troszeczkę odejdę od tematu, ale nasunęło mi się pytanie. Czy wszyscy, którzy pochodzili z Atlantydy w swoich powrotach przynoszą cząstkę Atlantydy?

Samuel:  Słuszne pytanie i na temat. Tak, wszyscy, którzy pochodzili z Atlantydy, przekazują przy każdym wcieleniu tę cząstkę Atlantydy.

Lucyna:  Czy Piast przyjął chrzest i przeszedł na wiarę chrześcijańską?

Samuel:  Nie, Piast nie przyjął tej wiary, pozostał wierny swoim bogom.

Lucyna:  Co dalej z Piastem i kim byli ci nieznajomi, którzy przybyli do Piasta?

Samuel:  Pytasz o tych dwóch mężów odzianych w białe szaty, którzy to odwołali Piasta do drugiej izby i zaczęli rozmowę...

Lucyna:  Tak, przyjacielu, o tych mężów właśnie mi chodzi. O czym rozmawiali i kim byli?

Samuel:  Zatem odpowiadam. Byli to dwaj aniołowie odziani w ludzką materię, a zostali wysłani przez Boga Jahwe, który już dłużej nie mógł patrzeć na to, co wyczyniają kapłani, którzy te okrucieństwa właśnie czynili w imię Boga mówiąc, że właśnie tak każe Bóg. Posłańcy - tak ich nazwijmy - przyszli ostrzec Piasta przed tym, co jemu i jego rodzinie grozi. Uciekać w głębokie knieje, tam gdzie nie było jeszcze żadnej osady - tak kazali zrobić. Z tamtego też ukrycia posłańcy chcieli pomóc księciu zrobić odwet na kapłanach. Tak się też stało - ciężką porażkę ponieśli pierwsi chrześcijanie. Pierwsza próba była nieudana, tę bitwę poganie wygrali. Kapłani wycofali się po to, żeby wzmocnić swoje siły. Zbliżało się tysiąclecie, kapłani powracają do Polski i na Słowację. Trudny kraj i ludzie.

Lucyna:  Czy dalej mordowali?

Samuel:  Nie, już byli bardziej ostrożni, gdyż za jednego zamordowanego Słowaka albo Polaka ginęło pięciu kapłanów. Cały czas też ukazywali się ci dwaj mężowie dodając ludziom sił do walki. Ludzie wierzyli, że ich Bóg im pomaga, wysłuchał ich prośby.

Lucyna:  A pomagał? Przecież kapłani to też byli ludzie. Może należało tłumaczyć, mówiąc, że źle czynią?

Samuel:  W tamtych czasach na nic zdało się tłumaczenie. Prawo - oko za oko.

Lucyna:  Okrutne czasy.

Samuel:  Bardzo okrutne, ale teraz te czasy w Erze Wodnika są bardziej okrutne.

Lucyna:  Czy jeszcze coś przekazali posłańcy księciu Piast?

Samuel:  Tak, zatem będziesz pisać. Posłańcy powiedzieli, że jego nasienie przyjmie chrzest i zostanie królem. Dalej było przekazane "żeby pozostawili znaki swojej wiary" czyli wiary w boga Słońca. Symbolem siły był też niedźwiedź. Znaki te miały przetrwać do czasów Wodnika. Piast przekazał królowi pierwszemu, jakie jest posłannictwo owych mężów, a sam król wykonał polecenie i budował miejsca kultu boga światowida.

Lucyna:  Czy kapłani pozostawili w spokoju miejsca kultu pogan?

Samuel:  Nie tak spokojnie patrzyli, ale dalej obowiązywało prawo oko za oko.

Lucyna:  Czegoś tutaj nie rozumiem. Był chrzest, krwawa jatka - czego oni jeszcze chcieli?

Samuel:  Bezwzględnego posłuszeństwa, zniszczenia wszelkich znaków kultów pogańskich. Ludzie, a zwłaszcza Piast, obiecali posłańcom, że będą bronić swoich wierzeń, a zwłaszcza tego, co przywieźli praojcowie. Pojawili się obrońcy uciśnionych i pojawiali się zawsze tam, gdzie ludzie byli gnębieni. Ogromną sławą cieszył się książę, przyrodni brat Bolesława króla. Kochał jego lud, nienawidzili kapłani. Kres jego był bardzo przykry. Złapany, uprzednio zdradzony, ginie bardzo męczeńską śmiercią. W czasach dzisiejszych jest czczony jako święty i pod imieniem Krzysztof. Król Bolesław przejmuje pałeczkę po swoim bracie i przy każdej okazji odpłaca kapłanom za śmierć kuzyna. Dlatego w historii Bolesław zasłynął jako król - banita wobec religii. Kiedy umarł, było zabronione pochowanie króla w świętym miejscu. Kochany przez lud pochowany zostaje w miejscu kultu boga światowida.

Lucyna:  Czy to wszystko było mówione księciu Piastowi?

Samuel:  Tak - to i wiele innych rzeczy. Było mówione, że nadejdą czasy, kiedy ludzie poznają innych bogów i uwierzą w tego prawdziwego. Było powiedziane, że religia, która została wprowadzona siłą - upadnie.

Lucyna:  Powrócę jeszcze do jednej twojej odpowiedzi. Powiedziałeś, że Piast wraz z rodziną uciekał w głąb kraju. Czy powiesz mi gdzie się schronił?

Samuel:  Odpowiadam - jego schronieniem była dzisiejsza Wielkopolska. Tam były ogromne lasy i bez znajomości terenu nie sposób było się poruszać. Kto wszedł w te lasy, po prostu ginął. Na terenie dzisiejszego poznańskiego rosła właśnie osada Piasta.

Lucyna:  Czy Polacy to naród pogański? Jego korzenie pochodzą z Atlantydy - to wiem, a czego jeszcze nie wiem?

Samuel:  Posłuchaj uważnie - nie ma ludu pogańskiego. To kapłani na użytek własny tak głosili, chcieli mieć władzę nad światem. Każdy człowiek, który postępuje z miłością wobec drugiego człowieka jest godny miłości Boga i ta religia jest wtedy właściwa. Nie przynależność, ale godne postępowanie - to czyni religię prawdziwą.

Lucyna:  Czy jest jeszcze coś, o czym Piast się dowiedział, kiedy to po raz pierwszy na jego dwór przybyli owi posłańcy?

Samuel:  Tak, rozmowa dotyczyła przyszłości, gdyż już wtedy zegar czasów był włączony. Posłańcy mówili, żeby dobra były gromadzone w sercu, a nie ziemskie, gdyż każde nagromadzone dobro za życia owocuje przy następnym wcieleniu. Tego też nauczał, dlatego to lud za czasów Piasta, króla Bolesława, był otwarty i kochający się wzajemnie.

Lucyna:  Jeszcze powrócę do jednego pytania. Jezus wyszkolił uczniów, którzy byli wierni jego naukom, więc skąd tyle zła?

Samuel:  O czymś zapomniałaś. Przecież oprócz uczniów Jezusa byli także faryzeusze i uczeni w piśmie, a wśród nich właśnie ci, co przybrali ciało ziemskie, a pochodzili z innej planety i robili wszystko, żeby nie wprowadzić nauki Jezusa w życie. Tak się dzieje do czasów obecnych.

Lucyna:  I na to wszystko jest przyzwolenie od Boga?

Samuel:  Rady Bogów - tak, jest przyzwolenie. Istoty ludzkie są czymś w rodzaju eksperymentu i na ten eksperyment patrzą inne światy. Ten eksperyment nie powiódł się i trzeba by było wymienić istoty ludzkie na inne, poza małymi wyjątkami, do których dotarło wołanie o przebudzenie się. I te właśnie istoty ludzkie mają ten znak życia.

Lucyna:  Powrócę jeszcze do Piasta, dlatego to proszę odpowiedz mi na to ostatnie pytanie. Pomiędzy Piastem a królem Bolesławem zrobiłeś przerwę, dlaczego?

Samuel:  Gdyż obaj książęta (królowie, gdyż byli to królowie uznani przez lud) Mieszko I i Mieszko II nie odegrali większej roli w tym, co się wydarzyło. To, co się miało zapisać na kartach historii, to wydarzenia Piasta i Bolesława. Fakt tylko jeden zasługuje na uwagę taki - Mieszko I budował zamek na Ślęży oraz lądowisko, które było wcześniej, ale nie w pełni dostosowane.

Lucyna:  Czy można przez to rozumieć, że już za czasów Piasta...

Samuel:  Tak, za czasów Piasta przybywali bogowie na Ziemię na swych ognistych rumakach. Ludzie z ogromnym szacunkiem, a nawet z bojaźnią, odnosili się do przybyłych bogów. Były to istoty z Syriusza albo z Marsa. Przybywali po to, żeby wydobywać minerały z tej tajemniczej góry. Najczęściej odbywało się to dwa razy w roku. Są tam jeszcze oprócz minerałów rudy żelaza i coś w rodzaju ciekłej rtęci. Piast od owych mężów posłańców, oprócz przestrogi, otrzymywał informacje jak udoskonalić pracę ludzi na płaskowyżu po to, żeby kiedy przybędą, szybko wykonali swoją pracę.

Lucyna:  O matko!!!... Jak to wyglądało, kiedy przybywali?

Samuel:  Prosto. Kiedy się patrzyło, to wyglądało jak gdyby spadał ogień z nieba? Potem, kiedy pracowali, ognista kula wisiała w powietrzu, a z góry z wielkim hukiem spadały kamienie, przy tym powiększał się płaskowyż. Potem wszystko ucichło, a ognista kula unosiła się do góry i znikała w niebiosach. Tak to widzieli ludzie. Piast wydatnie współpracował z przybyszami, natomiast Mieszko I i Mieszko II odmówili współpracy z przybyszami. Już byli mocno skażeni naukami kapłanów. Współpracę podejmuje dopiero Bolesław, bardzo uparty król, który pomimo, że przyjął chrzest, zrobił to co jego dziad. Dalej była współpraca z przybyszami z niebios.

Lucyna:  Już naprawdę ostatnie pytanie. Jak wiem z historii, ostatni raz góra Ślęża wyrzucała kamienie 1000 lat temu. Czy jakieś złoża jeszcze tam pozostały, czy też wszystko zostało wydobyte?

Samuel:  Ciekawość, ogromna ciekawość. Nie wszystko zostało wydobyte, przecież wejdziecie do środka. Nie zasycę waszej ciekawości, mogę tylko obiecać, że będziemy czuwać. Mogę tylko dodać, że już czas nastał odsłonić tajemnicę. Dziękuję.

Część druga, wykonana na życzenie Sławy Malarz
Wrocław, 7 stycznia 2004

Seans przeprowadzony przez Lucynę Łobos metodą pisma automatycznego

Sława:  Czy naukowcy wiedzą o roku 2012 i wydarzeniach, jakie mają nastąpić?

Samuel: Witaj Sławo, oczywiście odpowiem tobie na przysłane pytania. Czy naukowcy wiedzą o roku 2012 i wydarzeniach, jakie mają nastąpić? Oczywiście, że wiedzą, wie Pentagon, wie NASA, wie Rosja. Wiadomo, że przesunięcie osi Ziemi pociągnie za sobą ogromne zniszczenie na Ziemi i zginie bardzo dużo ludzi. Wiadomo, że jest to oczyszczanie, w co w ogóle nie wierzą ludzie nauki. Teraz w wielkim popłochu jest szukanie rozwiązania, oczywiście tylko dla niewielkiej grupy ludzi. Są odpowiednio wyposażone schrony na wiele tysięcy ludzi, ale to wszystko jest mało, żeby rozwiązać problem. Trzeba by było kilka milionów ludzi przesiedlić na inną planetę. Taką planetę już znaleziono - oczywiście jest to Mars. Sama planeta na powierzchni jest martwa, ale za to pod powierzchnią tej ziemi znajduje się to, czego potrzebują ludzie, czyli schrony i to dobrze wyposażone. Tylko ten mały problem - te schrony są zamieszkałe. Jeszcze naukowcy nie wiedzą, kto tam zamieszkuje, ale fakt jest faktem. Naukowcy mają jeden cel - zniszczyć tych, co zamieszkują Marsa. Nagminnie latają na Marsa. No cóż, każda wysłana sonda ma cel strategiczny i każda też sonda zostanie zniszczona. Naukowcy ziemscy nie wygrają z Marsem. Ziemskie istoty, zwłaszcza takie nieodpowiednie, Marsa nie skolonizują.

Sława:  Co ludzie mogą zrobić w tej sprawie?

Samuel:  Oczywiście, że ludzie by mogli zrobić bardzo dużo w tej sprawie. Na pewno nie bezpośrednio, gdyż technika na Ziemi jest ciągle w powijakach. Mogą natomiast to, że mogą się zjednoczyć energetycznie i wysyłać w kosmos dobrą, pozytywną energię. Natomiast istoty z Marsa, z Drugiej Ziemi czekają w pełnej gotowości, żeby Ziemi pomóc, bo nie chodzi o to, żeby zniszczyć Ziemię, ale ratować tyle, ile się tylko da. Przecież Ziemię można zasiedlić innymi istotami. Gdzie to jest powiedziane, że tylko istoty ludzkie będą na Ziemi. Równie dobrze mogą przybyć inni, tacy, którzy ten klejnot uszanują. Po takim przewróceniu Ziemi do góry nogami Ziemia sobie odpocznie, a potem zasiedlenie. Taki jest projekt, ale na Ziemi są wspaniałe istoty ludzkie, które zasługują na to, żeby żyć na Ziemi. I to dla nich będziemy jednych usuwać, drugich wspierać.

Sława:  Samuelu, co myślisz o Misji Oriona?

Samuel:  Jaka jest moja opinia odnośnie tego faktu, jak misja Orion. Błąd, ogromny błąd popełniają ludzie nauki. Nie jest sztuką schować się jak szczur, albo uciekać przed grożącym niebezpieczeństwem, a tak to właśnie czynią ludzie nauki. Chcą ratować własną skórę i skórę rodziny. Cała reszta ich nie obchodzi. Myślą sobie - przecież pod ziemią miejsca jest mało. To samo dotyczy Marsa, tam też miejsca jest mało, zasiedlić można tylko wybrańcami. Faktem jest niezaprzeczalnym, że kiedy sondy są wysyłane, na Ziemię do komputerów płyną informacje - i to od kogoś. I na pewno ci, co wysyłają informacje nie pozwolą się wykurzyć. Był sygnał przekazany z Oriona, co do ratowania Ziemi - odrzucony zostaje. Istoty ludzkie boją się jednego, żeby ci przybysze z Oriona nie zechcieli skolonizować Ziemi. Przecież patrząc na poczynania ludzi nauki, to naprawdę nie ma innego wyjścia, jak tylko oddać się w ręce mądrzejszych. Trzeba ratować nie tylko siebie, ale i Ziemię. Jeszcze raz powtarzam, misja Orion - misja pokojowa. Cel - ratowanie Ziemi i ludzi.

Sława:  Co z Faraonem Cheopsem?

Samuel:  Pytanie dotyczy tego nieszczęsnego Faraona, który jest kością niezgody coraz większej grupy ludzi. Jedni mówią - po co naruszać spokój Faraona, albo - co może dać odkrycie grobowca?

Już tyle razy mówiłem, powtórzę po raz setny. Faraon jest kluczem do bramy czasu, tą bramą jest Piramida. Po włożeniu klucza do bramy, otworzą się wrota i kanał zostanie uruchomiony. Inaczej - powstanie połączenie sieci, które składa się z pola energomagnetycznego, co będzie stanowiło zabezpieczenie dla całej Ziemi.

Padło pytanie czy takie zabezpieczenie uchroni Ziemię przed przesunięciem osi Ziemi?

Co jest przerażające, jeśli ktoś potrafi myśleć. Otóż ten lud z Drugiej Ziemi ma taką właśnie propozycję: pomożemy wam, ale pozwólcie nam działać!!! Przecież Ziemia naprawdę nie przestanie istnieć. Istnieć przestać mogą ludzie. Czy tępota ludzka jest tak wielka, żeby tego nie widzieć? A może jest to zwykłe zarozumialstwo pewnej grupy ludzi?

Zatem wygląda to jak rebus: Faraon + Piramida + Orion uchroni przed przesunięciem osi Ziemi. Jeśli to nie nastąpi, skutki będą opłakane, ludzie wypiją piwo, jakie sobie nawarzyli. My, istoty duchowe wespół z istotami z Oriona zadbamy o przeżycie osób wybranych. Taka jest prawda, Sławo, taka jest prawda, Barbaro.

Czy tak być powinno, że zamiast prosić, zaczynamy już krzyczeć do istot ludzkich? Przecież to wszystko, co się dzieje na Ziemi nie jest tylko albo dziełem przypadku, albo "tak zawsze było", jak to często słyszę. Było, oczywiście, ale nie na taką skalę. Teraz życzylibyśmy sobie, żeby było tych jaskółek coraz więcej. Po otwarciu głównego kanału Oriona otworzą się inne kanały energetyczne połączone z Ziemią. Ziemia nie umrze.

A teraz - jak to napisałaś, Sławo - przesyłam uściski wraz z energią dla wszystkich jaskółek. Dziękuję.

SPRAWY CYGANÓW I INNE (27)

Seans numer 27
Wrocław, 25 stycznia 2004
Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Łucja Szajda

Łucja:   - Pytanie od Łucji i przez Łucję od Barbary Choroszy i Wiesława Kolasinskiego
Sława:  - Pytanie do Samuela od Sławy i od Barbary, zadane przez Łucję
Samuel:  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witajcie obie, Lucyno, Łucjo, witaj Barbaro, witaj Sławo. Dzisiejszego przekazu będzie taka mała mieszanka. To, że są pytania, to nie znaczy, że odpowiem tylko na pytania i powiem dziękuję. Nic z tego. Uprzedzę, Barbaro, pytania, które miały nadejść, a które miałaś zadać. Otóż Barbaro, to, że ludzie bogaci wykupują działki na Marsie i Księżycu jest nam wiadome. Nam, istotom duchowym i bytom. Tego akurat się nie boimy, wręcz przeciwnie, byty zamieszkujące inne planety patrzą na to, co wyprawiają ludzie z przymrużeniem oka. Otóż sprawa wygląda tak - skolonizować Marsa, skolonizować Księżyc. Możesz Barbaro przekazać - najtęższym umysłom ludzkim, posiadającym górę pieniędzy nic się nie uda, z prostej przyczyny. Te dwie planety są już skolonizowane - tak można to określić. Na jednej i drugiej planecie znajdują się bazy. Bazy te nie mieszczą się na powierzchni ani Srebrnego Globu, ani Czerwonej Planety. Bazy te znajdują się pod powierzchnią ziemi, tamtejszej ziemi. I tacy intruzi jak istoty ludzkie, bardzo zadufane w swojej mądrości do niczego nie są potrzebne. Gdyby istoty ludzkie okazały skruchę, a zwłaszcza ci bogaci, co teraz to kupują działki, i zaczęli działać z myślą o drugim człowieku i z myślą zaprzyjaźnienia się z ewentualnymi mieszkańcami Marsa, to wtedy w istocie sprawy ci, którzy zamieszkują Marsa powitaliby gości z Ziemi z otwartymi rękoma. Ale sprawa zgoła wygląda inaczej. Pewne ugrupowania naukowe, badawcze już wiedzą o życiu na Marsie, więc opracowana jest strategia - zniszczyć to, co tam jest. Nic bardziej błędnego, nic bardziej głupiego. Przecież te istoty są na dużo wyższym poziomie rozwoju, niż istoty ludzkie. Prędzej pomożemy tamtym bytom, niż ludziom, wiec Barbaro możesz spokojnie się przyglądać jak to wysyłana kolejna sonda, kiedy dotrze do planety Mars, zostanie zniszczona. Bomby też nie uda się uruchomić, bo takie są plany. Sonda z bombą zostanie zniszczona zanim wejdzie do atmosfery marsjańskiej. Ludzie, kiedy zrozumieją swoje zarozumialstwo i pokłonią się pokornie przed innymi cywilizacjami, wtedy dopiero można mówić o zasiedleniu Księżyca lub Marsa. Ale to nie to spędza sen z powiek nam, nie Mars Barbaro, nie Księżyc, a coś innego. To, co się dzieje na Ziemi, to jest przerażające. Otóż budowane są ogromne schrony, schrony małych miast. To wszystko jest budowane w nieczynnych kopalniach całego świata. Tak mają być te schrony przygotowane, żeby ludzie mogli żyć przynajmniej przez 20 lat. Schrony, wiadomo, nie pomieszczą wszystkich mieszkańców Ziemi, dlatego też i tutaj ludzie bogaci wykupują sobie kwatery, żeby mogli wraz z rodzinami, kiedy nadejdzie ten czas niebezpieczny - zamieszkać, czyli schować się pod Ziemię. Według słów biblijnych, jak powiedział Jezus, kiedy to nastąpi, to ani woda, ani góry, ani ziemia nie przykryje. Bóg powoła do rozrachunku każdego według uczynków jego. I tak samo będzie w tym przypadku. Nie pomogą pieniądze, nie pomogą układy, nie pomogą nauki. Rozliczenie będzie. To jest największe niebezpieczeństwo na Ziemi, gdyż naukowcy nie myślą o całej rzeszy ludzi, ale myślą wyłącznie o sobie. Tyle mojego słowa wstępnego do ciebie, Barbaro. Teraz ponownie witam i słucham.

Łucja:  Witaj, Samuelu, mam pytanie jeszcze od Basi - skąd się wywodzi rasa cygańska? Czy mógłbyś coś powiedzieć na temat korzeni Cyganów, ich pochodzenia?

Samuel:  Mogę, Barbara prosiła - istota sprawy ma być wykonana. Mówiłem o góralach, mogę i powiedzieć o rasie cygańskiej. Czy to, co powiem zadowoli tych ludzi to się okaże. Cyganie całego świata, inaczej całej Ziemi, nie przybyli z planety i nie zamieszkiwali Atlantydy. Zamieszkiwali oczywiście ludy Ziemię wcześniej, niż to nastąpiło owe przesiedlenie, czyli inaczej mówiąc zostali ulepieni albo stworzeni przez Boga. To lud koczowniczy, gdyż Bóg stwarzając istoty ludzkie chciał istotnie zasiedlić, zaludnić całą Ziemię. Musiał stworzyć taką rasę i zakodować w ich umysły taki program, gdzie owi ludzie nie przykładaliby wagi do miejsca, ale z miłością mogliby się przemieszczać, podróżować po całej Ziemi. Działo się to - jeśli już mamy dalej rozwijać temat rasy cygańskiej - nie wiem, dlaczego tak właśnie został ten lud nazwany. Może, dlatego, że posiadają odmienne usposobienie i odmienny charakter. Pobyt ich na Ziemi szacowałbym jakieś 14 tysięcy lat od Ery Wodnika, czyli inaczej, co by było jaśniej - od narodzin Jezusa policzmy 12 tysięcy lat. I tak wyjdzie do Ery Wodnika lat 14 tysięcy. Otóż lud ten otrzymał dar, bo nazwałbym to darem. Otóż lud ten jest ufny, ufny jak dzieci, a także bojaźliwy. (...) Lud ten podobnie jak i górale powracają do tej samej społeczności. Każdą reinkarnacją powracają do swoich korzeni. Zadałaś, Barbaro, pytanie, "Jacy oni są?"
Jak wspomniałem, potrafią ufać jak dzieci, ale kiedy stracisz zaufanie w ich oczach, wtedy stają się wrogami. Ale to nie dlatego, żeby być wrogiem, ale po prostu strach, ciągle ten strach. Są odmienni w zachowaniu, pod każdym względem różnią się od ludzi - jak to nazywacie - cywilizowanych. Tutaj mógłbym się trochę posprzeczać, kto bardziej posiada tę cywilizację. I coś jeszcze bardziej ważnego posiadają Cyganie. Otóż oni żyją w zgodzie z naturą, bardzo szanują przyrodę i ją kochają. To mieli zakodowane i to jest przekazywane przy każdym powrocie. Jeśli zdobędziesz zaufanie Cygana, masz przyjaciela wiernego jak psa. Jeśli stracisz zaufanie u Cygana - masz wroga. Posiadają podobnie jak górale ogromne serce. Są wyjątkowo wrażliwi i ten dar otrzymali. Posiadają bardzo wysoko rozwiniętą intuicję. I co jeszcze posiadają, o czym nie mówią, albo, czego się boją? Często odbierają myśli od drugiego człowieka. Nic innego jak telepatia i ten dar też przetrwał od ich prapraojców. Jest po dzień dzisiejszy. Często ze zdumieniem stwierdzasz, że kiedy myślisz o swoim przyjacielu Cyganie, on się po prostu zjawia. Barbaro - i tutaj należałoby się i cieszyć i mieć na baczności, gdyż nawet, kiedy udają mało wiedzących, czytają wasze myśli. I to jest prawdą, oni sami się tego boją, gdyż jak wiadomo z pokolenia na pokolenie pewne dary i pewne nauki nie były przekazywane. Kiedy tak naprawdę ten dar telepatyczny Cyganów został przygaszony, albo też ukrywany, były to czasy takie mało powiedzmy, ciekawe, czyli czasy inkwizycji. Ileż to właśnie Cyganów popłynęło, raczej inaczej, było spalonych, poszło z dymem. Wiadomo, za co... Za "uprawianie czarów", magii.
Cyganie otrzymali następny dar. To nie czary, Barbaro, tylko najzwyklejsze medyczne wykształcenie, albo alchemiczne. Byli i są świetnymi zielarzami. Działają intuicyjnie, ta intuicja im pozostała. Więc teraz, kiedy się tak przyglądamy tym ludziom, ręce można załamać. Dlaczego, dlaczego ta społeczność tak się boi? Gdyby coś to dało, to mogę spokojnie powiedzieć. Cyganie, dumnie podnieście głowy, gdyż dar, jaki wy otrzymaliście jest klejnotem. Jako ta rasa koczownicza byliście pierwszymi mieszkańcami Ziemi. Właśnie ta rasa, nazwana teraz cygańska. Dlaczego cygańska? Proste - we krwi macie wędrowanie i to już wam pozostanie. Dlatego jeszcze raz powtarzam. Wykorzystajcie dokładnie dary, które zostały wam ofiarowane przez Boga. Jeszcze mogę dodać - właśnie ta rasa koczownicza (nie będę używał słowa Cyganie) jest utalentowana muzycznie. Posiadają wybitny słuch i niesłusznie jest te uzdolnienia taić, albo mają być odrzucane przez ludzi tych niby normalnych. Lud koczowniczy, który teraz staje się osiadły, ciągle tęskni za tymi wyprawami i podróżowaniem. Tego nie da się już z nich wykorzenić. Tyle mogę powiedzieć o Cyganach. Słucham.

Łucja:  Dziękuję, Samuelu, za tak wyczerpujące wypowiedzi i takie dowartościowujące, wspierające rasę koczowniczą Cyganów. Basia pewnie i sami Cyganie będą zadowoleni po usłyszeniu tych słów, pięknych pod ich adresem. A teraz czy mogę zadać pytania od kilku osób z Chicago i Nowego Jorku, które przysłała Sława?

Samuel:  Słucham.

Łucja:  Pytanie od Wiesława Kolasińskiego: Ostatnio byliśmy na seminarium pracy z energiami BIOGENESIS. Czy to jest dobra i bezpieczna energia i czy powinniśmy się tym zająć, aby pomagać ludziom? Kim jest posłaniec Lantos, który przekazał tę energię na Ziemię? Prosimy o komentarz...

Samuel:  Jesteście mili memu sercu z wiadomego powodu, gdyż to, co powiedziałem będąc w Chicago wam na temat córki dotarło i wasze oczy przestały płakać. Już wtedy powiedziałem wam, żebyście się sposobili do przekazywania energii ludziom. To, co robiliście dotychczas jest dobre, gdyż czujecie i odbieracie sercem. Teraz jedna moja rada i także pytanie. Czy po tej sesji odczuwacie potrzebę przekazywania energii właśnie w ten sposób, czy też chcecie pozostać przy starej metodzie? Jedno jest pewne, moi kochani - to, że jeśli czynicie z sercem coś dla drugiego człowieka, to nawet gdyby nauczyciel przyleciał z Księżyca i dawał inicjację, to też będzie dobre. Wszystko, ale to wszystko zależy wyłącznie od was, od waszego nastawienia i tego, co chcecie dać drugiemu człowiekowi i jak chcecie to dać. Mówiłem też jedno, żeby nie uszczęśliwiać na siłę. Jeśli odbierzecie niechęć, zasiejcie tylko ziarenko i zostawcie. Jeśli ziarenko trafi na odpowiedni grunt, zacznie kiełkować. Jeśli nie, ziarenko zgnije i będzie to oznaczało, że ten człowiek więcej energii nie przyjmie. Taka jest prawda. Działajcie sercem i intuicją. Słucham.

Łucja:  Były, Samuelu, słowa do ciebie od Wiesława, który przekazuje, że chce cię zapewnić, Samuelu, o całkowitym oddaniu i że nigdy nie pozwolimy, żebyś się zawiódł na rodzaju ludzkim, tak nam dopomóż Bóg, Samuelu, my kochamy cię. Wiesław dziękuje za ciągłe wspieranie go i mówi, że poświęci cały wolny czas, wszystkie siły, aż nie zobaczy Faraona Cheopsa w Piramidzie.

Samuel:  Kochane moje jaskółki - tak was nazwałem będąc w Chicago. Miło jest słuchać takich słów, a jeszcze milej, kiedy serce moje się wzruszy. Tak trudno jest uzyskać, czy zyskać serce wasze. Nie żałuję teraz tego, że na Radzie Bogów zdecydowałem i poddałem projekt wybrania was. Po tych słowach jestem już zupełnie pewien - naprawdę dobrze zrobiłem. Warto było nawet dla ciebie jednego Wiesławie i tych słów, które usłyszałem, które także słyszy mój Bóg Ojciec, że są na Ziemi ludzie, którzy chcą pracować, którzy są otwarci i kochają chronić i kochać z całego serca. Słucham.

Sława:  Jedna z nauczycielek Reiki, Cathlin Milner, w swojej książce REIKI ORAZ INNE ENERGIE PRZY UZDRAWIANIU DOTYKIEM podała, że Reiki jest energią Ziemi i w tę energię inicjowane są osoby na kursie Reiki. Inne inicjacje są w żywioł ognia, żywioł wody i żywioł powietrza. Według Cathlin inicjacja w te cztery żywioły daje nam dopiero pełne połączenie do źródła. Czy możesz, Samuelu, ustosunkować się do tego, gdyż książka jest popularna i ludzie często pytają, jak to jest naprawdę?

Samuel:  Czyż jest większa energia od energii ziemi? Matki ziemi i energii kosmosu? Nie ma. Każdy, kto pisze książkę, chce uważać się za najmądrzejszego. W istocie sprawy te energie są ważne, współdziałają ze sobą, ale wyjątkowo energia ziemi i kosmosu to jest przecież połączenie boskie. Cóż można jeszcze więcej wymagać? Energia ognia, owszem, ale energia ognia jest niczym z energią ziemi. Więc, Sławo, pozostań przy swojej racji i tym, co robisz. Pamiętaj, energia ziemi i energia w kosmosie, energia boska - to ma połączenie i to ma siłę i to przekazuj. Nie energię ognia, bo czasami przy przekazywaniu energii ognia możesz rozbudzić emocje, niepotrzebne emocje. A każdy, kto jest nauczycielem Reiki lub też leczy tą metodą musi posiadać wewnętrzny spokój, a spokój może ci dać tylko energia ziemi, Matki Ziemi. Słucham.

Sława:  Cathlin Milner podała także, że doświadczyła spotkania astralnego z Sai-Babą, gdzie wraz z przyjaciółką otrzymały ponoć znaki zatajone przez pierwszą mistrzynię Reiki na zachodzie, Hawai Takatę. Znaki te i całą procedurę inicjacji Cathlin Milner opisała i zarejestrowała pod nazwą Tera Mai. Jak pisze (tu cytat): "Tera Mai jest nazwą, którą moi aniołowie i duchowi przewodnicy zwą Złotym ziemskim promieniem uzdrawiającej energii". Samuelu, osobiście czuję, że tradycyjne trzy znaki drugiego stopnia Reiki i znak mistrzowski są wystarczające. Czy możesz, Samuelu powiedzieć, czy moje odczucia są słuszne? Reiki jest przecież energią miłości, a co może być potężniejsze od miłości. To nasze intencje są ważne, czy nie tak?

Samuel:  Tak, tak, Sławo. Sai-Baba, ten człowiek dużo narobił zamętu. Człowiek ten uważa się za wcielenie Boga. Oj niesłusznie, niesłusznie. Nikt ziemski, nawet Jezus, kiedy żył na Ziemi mówił: "Jestem synem Boga", a nie Bogiem. Dlatego, Sławo, trzymaj się, trzymaj się energii miłości i energii matki Ziemi. To jest największa energia. Przestań sobie zaśmiecać głowę innymi naukami. Sławo - wielkością twoją będą słowa: "Wiem, że nic nie wiem" i to będzie twoja największa mądrość. Słucham.

Sława:  Czy znak mistrzowski służy również do uzdrawiania? Wiele jest kontrowersji, dlatego pytam.

Samuel:  Znaki, symbole są potrzebne ludziom, bo jakżesz to lubicie widzieć, dotykać, najlepiej jeszcze móc spróbować. Jak to ciężko jest spróbować, co to jest ta energia Reiki. Sławo, to, co czynisz jest dobre i uważam, że nie ma co zmieniać, kierować się innymi naukami. Raz otrzymana nauka ze źródła, a źródłem jest boska energia - to powinno tobie wystarczyć. Jeszcze raz powtarzam - nie rób śmietnika ze swojego umysłu. Słucham.

Łucja:  To były wszystkie pytania przesłane przez Sławę w imieniu Basi, a ja mam jeszcze dwa pytania odnośnie misji Sobótka, jeśli można.

Samuel:  To kość niezgody ? Sobótka. Słucham.

Łucja:  No więc, Samuelu, jest planowany jak wiesz wyjazd Lucyny do Stanów w marcu tego roku, a są jakieś zawirowania odnośnie misji Sobótka. Czy wobec tego do czasu wyjazdu Lucyny do Stanów zakończona będzie pomyślnie misja Sobótka, czy też, jeśli nie - to wyjazd ma się odbyć?

Samuel:  Wyjazd się odbędzie, gdyż oprócz Sobótki przecież potrzebne wy tam będziecie, bo jest sympozjum TAJEMNICE ŚWIATA, a nagrania cały czas są. Ma przybyć Severiano - i to będzie atrakcja. Czy zaczniemy kopać - sprawa jeszcze będzie przedyskutowana. Najprawdopodobniej zaczniemy, ale jak to mawia się w waszym języku - ostrożności nigdy za wiele i wy polecicie do Ameryki, a tutaj tak po ziemsku, postawimy swoich ludzi, żeby przypilnowali, gdyż Joannie mogą przyjść do głowy głupie myśli. Czy to już wszystko? Słucham.

Łucja:  Właściwie wszystko, czy chciałbyś sam nam przekazać coś Samuelu jeszcze?

Samuel:  Czy to jeszcze mało dzisiaj powiedziałem? Będzie spotkanie, to na pewno się i włączę, bo nie wytrzymam, żebym miał się nie włączyć i wspólnie z wami dyskutować. Poczekam, aż przyleci Andrzej do Polski, a sprawa Ślęży, nazwana przez nas "Misja Sobótka" będzie, gdyż jeszcze jedna sprawa została do załatwienia i to będzie załatwione. Tak samo jak ma być wykopany Faraon, tak samo i Strażnik Góry, czyli jego kości, mają być złożone do ziemi. On w tej chwili, czyli jego szkielet - czeka. Czeka w lochach na to, żeby go wydobyć i zakopać do ziemi. Lucyna to zadanie, tę misję wypełni. Strażnik Góry, czyli jego kości zostaną złożone do ziemi. Tyle na dzień dzisiejszy. Dziękuję.

SPRAWY ŚLĘŻY - C.D. (28)

Seans numer 28
Wrocław, 1 lutego 2004
Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Andrzej Wójcikiewicz


Andrzej:  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Robert:   - Pytanie do Samuela od Roberta Bernatowicza zadane przez Andrzeja
Samuel:  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witajcie oboje, ty, Andrzeju i ty, Lucyno. Powiem na wstępie tylko kilka słów, żeby nie tracić niepotrzebnie czasu. Otóż chciałbym wyjaśnić jedno, a mianowicie energię, która jest wokół Lucyny. Otóż Lucyna została wybrana, albo inaczej, wysłana po śmierci klinicznej z powrotem na Ziemię po to, żeby nam służyć i, Andrzeju, i wszyscy wy, którzy będziecie słuchać tego słowa mojego. Otóż energia Lucyny jest ogromna i to ja ochraniam ją swoją energią. I tutaj mogę powiedzieć - kto waży się podnieść rękę na nią, to tak samo, jak gdyby próbował ugodzić mnie. Moje imię prawdziwe jest znane małej grupie wybranych. Nie będę mówił prawdziwego swojego imienia, bo to nie jest istotą sprawy. Jasnowidze, którzy mówią o jej czarnej energii - no cóż, będę musiał przyjrzeć się bliżej tym właśnie jasnowidzom. Lucyna wykonuje pracę, którą ja mam do wykonania. Jest moim przedłużeniem energii. Czy moja energia jest czarna? Tutaj mógłbym się sprzeczać. Jest taka energia moja, na jaką sobie dany człowiek zasłużył, kiedy na niego spoglądam. Andrzeju i wy wszyscy, którzy słuchacie teraz słów moich - mówię jeszcze raz. Służycie mnie i dla dobra nie tylko Ziemi, ale i wszechświata. Oczy istot duchowych i bytów są zwrócone ku wam. Wybrani - to słowo do czegoś zobowiązuje, a jasnowidze, którzy sami się takimi okrzyknęli, nie są znani w naszych światach. Teraz, Andrzeju, słucham ciebie.

Andrzej:  Witam serdecznie, Samuelu, i bardzo się cieszę, że mamy okazję rozmawiać ponownie właśnie w takiej formie. Teraz nawiązując do tego, co przed chwilą powiedziałeś - jednym z moich pytań było pytanie, dlaczego nawet tak bardzo uznani jasnowidze jak Mary Watson, czy Elżbieta Wizental, a ostatnio energia, która nazywa się Krzysztof Jackowski, uważany za najlepszego jasnowidza w Polsce, nie postrzegają Lucyny jako osoby, która ma autentyczny kontakt z wami. Widzą ją jako "wyschnięty kanał", jako osobę bezwartościową. Dlaczego tak się dzieje?

Samuel:  Dlaczego się tak dzieje? Gdyż, Andrzeju, wokół Lucyny specjalnie utworzyliśmy - jak to nazwane zostało - kanałem. Ci, co ją źle postrzegają, mówią nieprawdę, Andrzeju, gdyż patrząc na zdjęcie Lucyny można odczuwać lęk, lęk przed tą osobą. Kiedy się boisz, wokół siebie widzisz wszystko w innych barwach, zazwyczaj tych takich szarych, czarnych. I tak samo się dzieje względem tych ludzi. Po prostu strach, strach przed tą kobietą zmusza ich do tego, żeby ją zniszczyć, ale raz jeszcze powtarzam - Lucyny zniszczyć się nie da. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, na pewno wiesz, że teraz naszą najważniejszą rzeczą jest misja Sobótka i ja bardzo bym chciał, żeby ten rok 2004 był już rokiem działań, a mniej rokiem tylko mówienia. W związku z tym mam szereg pytań dotyczących Sobótki ode mnie i od Roberta. Pierwsze pytanie - co miałeś na myśli mówiąc, że misja Sobótka musi być przygotowana bardzo precyzyjnie. Oprócz tego, co do tej pory zrobiliśmy, co jeszcze powinniśmy zrobić? Jak się przygotować?

Samuel:  Kiedy mówiłem o precyzji, miałem na myśli dopracowanie do perfekcji to, o czym dzisiaj mówiliście. Miałem na myśli to, żeby nikt wam nie był przeszkodą, żebyście mogli spokojnie, bez nękania innych osób wchodzić do środka. Jakie jeszcze zagrożenie? Już nie ma żadnego. Andrzeju, nawet duch góry Ślęża będzie wam sprzyjał. Słucham.

Andrzej:  Masz na myśli świętego Bonifacego?

Samuel:  Świętym to on został, mogę tak to określić, gdyż był człowiekiem bez skazy. Tak Andrzeju, jego mam na myśli, a także to, co mogę wam obiecać, to patronat nad waszą pracą, czyli nasz, mój patronat. Będziecie otoczeni energią i nie taką czarną jak to widzi ten jasnowidz Jackowski - jak to powiedziałeś, ale będzie to energia ochraniająca was. Oczywiście, obserwatorzy z zewnątrz Andrzeju, mogą postrzegać wokół waszej pracy lęk, ale i to będzie zadanie nasze, żeby w ten sposób was chronić. Słucham.
Andrzej:  Z tego, co wiem, Jackowski nie postrzegał Lucyny jako czarnej energii, raczej postrzegał ją jako osobę, która nie ma zdolności medialnych, tak jak mówił Robert, ale to w tej chwili nie jest istotne.

Samuel:  No cóż Andrzeju, do czego zmusza zazdrość. Jeśli Lucyna nie ma właściwości medialnych, to w takim razie jest wybitnym unikatem, bo wytłumaczcie mnie, co też jest w umyśle Lucyny, że potrafiła zawojować tak ogromem ludzi, że potrafi, ta prosta kobieta, tyle cennych informacji podawać. Informacji, Andrzeju, które się sprawdzają, więc co to jest za dar, lub co jest w jej umyśle. Może by tak w takim razie nie gnębić, ale jej predyspozycje wykorzystać. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, mnie nie musisz przekonywać, ja bardzo dobrze wiem i zdaję sobie z tego sprawę. Tu chodzi o te osoby, które próbują sprawdzać Lucynę. Teraz następne pytanie - gdy zaczniemy kopać w wyznaczonym przez ciebie miejscu w kościółku, koło ambony, na co natrafimy po drodze?

Samuel:  Andrzeju, jak wspomniałem, są dwa miejsca: po wejściu do kościółka w prawo i pomiędzy ołtarzem a amboną. Dlatego chyliłem się ku pracy wykopaliskowej zaraz przy wejściu z uwagi na to, że trochę narobicie bałaganu. Kiedy zaczniecie kopać pomiędzy ołtarzem a amboną bałagan będzie większy, więc tylko dlatego wam to miejsce drugie wskazałem, ale kopać przecież trzeba w jednym i w drugim miejscu, albo wybierzecie. Przecież zanim wbijecie pierwszą łopatę w ziemię, to raz jeszcze się pofatygujemy na górę - czyli wy. Ja dotrę swoimi sposobami i wtedy już ustalimy miejsce kopania. Słucham.

Andrzej:  Z ostatniej sesji zrozumiałem, że łatwiejszym będzie dotarcie do kanałów tym miejscem miedzy ołtarzem a amboną. Gdybyśmy tam kopali - co jest po drodze?

Samuel:  To samo, co i w tym pierwszym miejscu, tylko że to pierwsze miejsce jest jeszcze dodatkowo utrudnione, gdyż oprócz wkopywania się takiego drogą normalną będziecie musieli usunąć w tym miejscu spore ilości kamienia. Natomiast pomiędzy amboną a ołtarzem głębokość jest ta sama, ale trafiacie już bezpośrednio na puste wejście do lochów. Słucham.

Andrzej:  Rozumiem, że z tego miejsca koło ołtarza, dokopiemy się do jakiegoś poziomego korytarza, do podziemi. Czy ten korytarz jest poniżej fundamentów kościółka i na jakiej głębokości ma być ten pierwszy szyb?

Samuel:  Słusznie zostało powiedziane, że są to dwa poziomy lochów. Piwnica, powiedzmy, i lochy. Do jakiej głębokości jest pierwsze zejście? Tak jak już powiedziałem, powinniśmy się zmieścić w tych rygorystycznych przepisach, czyli pięciu metrach. Wtedy dotrzemy do pierwszego poziomu lochów. Sam kościółek jako taki lochów nie posiada, Andrzeju, gdyż jak wam wiadomo kościółek stoi na dziedzińcu ruin zamku. Dopiero zamek posiadał lochy. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, czy możesz poprowadzić rękę Lucyny tak, aby narysowała orientacyjny rozkład korytarzy od punktu wejścia z kościółka z zaznaczeniem kierunku, w którym powinniśmy się posuwać oraz miejsca, gdzie znajduje się sala, ze skarbem Światowida?

Samuel:  Nie muszę prowadzić ręki. Kiedy się znajdziemy na miejscu, czyli w kościółku, wskażę, wskażę jej ręką, czyli pójdzie jak w transie. Już raz tłumaczyłem - wejście pierwsze, kierunek lochu - kierujcie się w stronę dwóch niedźwiedzi. Drugie, drugi kierunek, to lochy i tutaj się kierujcie w stronę tego zejścia lub tej drogi, gdzie wjeżdżają samochody, czyli kierunek wsi Tąpadło i tam też, w tym kierunku idą lochy. Trzeci kierunek, obrać można kierunek wieś Sulistrowiczki, ale tak jak było powiedziane, część lochów jest zasypana i to zrobili Niemcy Andrzeju, bo jak najłatwiej jest ukryć coś? Odciąć drogę. Kiedy, tak jak było powiedziane, usuniecie część zasypaną w kierunku dwóch niedźwiedzi, dalej jest już wolna przestrzeń lochów i można nią się posuwać. To samo jest w kierunku zejścia tego szlaku żółtego, czyli wsi Tąpadło, ale tutaj jest niebezpieczeństwo, gdyż ten loch zamknęli Niemcy i jeśli ten materiał wybuchowy, który został tam jeszcze ulokowany nadaje się do czegoś, to istnieje niebezpieczeństwo, że może być trochę wybuchu. Ale przecież przy takich pracach na pewno postaracie się o fachowca od materiałów wybuchowych, więc jaki widzicie problem? Słucham.
Andrzej:  Nie widzimy problemu, ale rozumiem z tego, że w momencie, kiedy będziemy kierowali się w stronę dwóch niedźwiedzi, tam nie ma niebezpieczeństwa, a w tych drugich kierunkach w zasadzie nie musimy iść. Ale czy jest coś, na co musimy uważać, gdy znajdziemy się w podziemiach kierując się w stronę dwóch niedźwiedzi?

Samuel:  Nie, jest to najbezpieczniejszy korytarz lochów, ale tylko ten jeden. Następne już są zabezpieczone przez Niemców, Andrzeju. I tutaj też bym się pokusił, Andrzeju, żeby spróbować jednak przeforsować lub usunąć te zwalone kamienie i dalej się poruszać i też zobaczyć, co też oni tam ukryli. Słucham.

Andrzej:  Czy możesz nam zdradzić tajemnicę, co też oni tam ukryli?

Samuel:  Na pewno nie kości ludzkie, Andrzeju. Wywiezione zostały cenne rzeczy z Wrocławia, które to zostały zrabowane i ukryte w dobrym miejscu, Andrzeju, bo jak wiesz sama góra Sobótka budzi lęk, respekt, strach i Niemcy dokładnie o tym wiedzieli ukrywając to, co tam jest schowane. Dodatkowo odcięli wszystkie drogi u podnóża góry zostawiając sobie jedynie wejście awaryjne, które przez przypadek lub nie przypadek, gdyż to było już dużo wcześniej naświetlane... Ta "czarna energia", która ma na imię Lucyna ważyła się wskazać. Nie sławni ludzie, ale prosta kobieta i to, kto. Właśnie takie niedouczone medium pokazało. Dlatego, Andrzeju, Niemcy dobrze wiedzieli, co robią. Ich wejście to jest właśnie kościółek. Dlaczego, dlaczego zabroniłem robić dużego rozgłosu, dopóki nie wbijemy pierwszej łopaty w ziemię. Gdyby rozgłos był zrobiony dużo wcześniej, to ja, jako Samuel nie byłbym w stanie pomóc w tym, bo już odpowiedni ludzie znaleźliby się, żeby wam skutecznie utrudnić tę misję. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję bardzo. Samuelu, ważnym jest dla nas, abyśmy te prace na Ślęży zapoczątkowali jeszcze w tym miesiącu, w lutym, przed imprezą w Chicago. Problemem jest to, że ziemia pod kościółkiem może być zmarznięta. Czy byłbyś w stanie nam pomóc, dajmy na to - cieplejszą pogodą przez następne trzy tygodnie, żebyśmy mieli łatwiejsze wejście, łatwiejsze kopanie?

Samuel:  Andrzeju i tak doszedłem do, powiedzmy, pewnego porozumienia z matką naturą, czyli daję wam odwilż do dwóch tygodni. Andrzeju - nie mogę więcej, gdyż jest to czas zimy, zrobiłem, co w mojej mocy. Macie odwilż. Lucyna też mi płakała w rękaw, jak wejdzie na górę po tym śniegu, więc skruszony i żal mi było i was też, daję wam odwilż do dwóch tygodni. Na tyle macie czasu, żeby, chociaż móc wjechać ze sprzętem. Potem, obiecuję, nie będzie dużych mrozów, ale to mogę wam obiecać na trzy tygodnie Andrzeju, nie więcej. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję i za to, to na pewno pomoże. Ja sądzę, że wszystkie pozwolenia zostaną załatwione przez takiego nowego człowieka, którego energia nazywa się Cezary Buśko, to jest archeolog. On obiecał załatwić wszystkie pozwolenia w przeciągu tygodnia, czyli praktycznie za jakieś półtora, do dwóch tygodni możemy zacząć pracę... Ta cieplejsza pogoda po prostu pomoże nam w rozpoczęciu działań.
Samuel:  Dobrze mówisz, Andrzeju, wystarczy rozpocząć, żeby móc pojechać już z pewną dokumentacją odnośnie misji Ślęża, żeby zobaczyli, że słowa nie są gołosłowne, ale praca ruszyła. Każdy zdrowo myślący człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że takie prace wykopaliskowe trwają nieraz miesiące, ale tutaj sprawę skrócimy, bo nam zależy na tym, abyście jak najszybciej weszli do tych lochów. Słucham.
Andrzej:  Samuelu, w ostatniej sesji wspominałeś, że jednym z naszych zadań będzie odnalezienie kości opiekuna Ślęży - Bonifacego i pochowanie tych kości. Jak je znaleźć? Gdzie one są?

Samuel:  Same się wam ukażą. Jest to zadanie Lucyny, was jako grupę zwalniam z tego obowiązku. Tylko pomożecie wydobyć i jeśli chcecie, naukowcy mogą przebadać, ale warunek. Po tych wszystkich zabiegach badawczych kości mają być złożone do ziemi. Tak sobie życzył Bonifacy, gór duch. Waszym zadaniem, Andrzeju, będzie penetracja lochów. Są też krypty, Andrzeju, a w tych kryptach są kości, ale tego już wam nie zdradzę. Jak to fajnie mieć zaostrzony apetyt. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, co oznacza znak ukośnego krzyża, coś w rodzaju iks (X) wyryty na wielu obiektach kamiennych w pobliżu Ślęży, przy Sobótce? Skąd się ten znak wziął?

Samuel:  Niektóre znaki na tych kamieniach służą po to, żeby były znakami rozpoznawczymi, gdyż gdyby się udało usunąć taki kamień, to na tej samej zasadzie by to zadziałało - jak pamiętasz tę bajkę Andrzeju o Ali Babie i czterdziestu rozbójnikach? Sezamie, otwórz się. Więc to jest właśnie to, Andrzeju. Sezamie, otwórz się. Kiedy mielibyście czas Andrzeju i znaleźlibyście się przy dwóch niedźwiedziach i zaczęlibyście się kierować w kierunku do góry, w którym to patrzą te niedźwiedzie, natraficie też na taki ogromny kamień, na którym jest wyryty ni to X ni to krzyż. I tutaj jest wejście, Andrzeju, wejście do lochu. I gdyby się to udało na zasadzie też dotknięcia czarodziejską różdżką otworzyć, to wchodzicie do lochu bez żadnych przeszkód. Czysty, otwarty loch. Ale kwestia sporna - jak usunąć taki kamień. Słucham.

Andrzej:  W pracach na Ślęży będzie pomagała Joanna Lamparska i archeolog z Wrocławia, którego energia nazywa się Cezary Buśko. Cezary sugeruje, aby we wskazanych przez Lucynę miejscach zrobić badania radarem geologicznym. Taki radar ma zasięg do około 17 metrów w głąb. Czy będzie dla nas użyteczne to badanie?

Samuel:  Jestem za, Andrzeju, i tutaj duże brawa dla tych, którzy to wymyślili, bo wreszcie może zdejmiemy te wylewane pomyje na Lucynę. I ona pracowała tylko świadkiem, czyli wahadełkiem, a ja prowadziłem, a wy będziecie mieć specjalistyczne urządzenia i wtedy może inni spojrzą na Lucynę innymi oczami. Brawo, brawo dla tego pomysłu. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję, mam teraz parę pytań od Roberta Bernatowicza. Robert pyta tak.

Robert:  Mam pytanie w sprawie lochów. Czy są one zasypane czy też nie? Czy wśród znalezionych przedmiotów będzie, choć jeden, który będzie zawierał symbol Światowida?

Samuel:  Oj, Robercie, szkoda, że późno się poznaliśmy. Jesteś na tej samej zasadzie, czyli funkcjonujesz na tej samej zasadzie, co Tomasz, za czasów Jezusa. "Jak Panie włożę rękę w Twój bok, to uwierzę". Robercie, wejdź do lochów, a znaków, symbolów za panowania Piasta, za panowania Bolesława Chrobrego i tej bandy, która tam miała swoje lokum, znajdziesz sporo. Nie będę też zbyt się rozwodził, niewierny Tomaszu, po to tylko, żeby zaostrzyć twój apetyt. Słucham.

Robert:  Rozumiem, że pod kościółkiem nie ma żadnych skarbów, a jedynie wejście do lochów. Dopiero idąc korytarzem w kierunku dwóch niedźwiedzi będzie można dojść do miejsca, gdzie są ukryte skarby. Czy możesz wskazać, gdzie to miejsce jest? Czy bliżej niedźwiedzi, czy bliżej kościółka?

Samuel:  Toś mi zadał klina, Robercie. I tutaj mam obliczyć. No cóż, kiedy precyzyjnie powiem, nazwiesz mnie kłamcą, to lepiej w przybliżeniu. To będzie taka umowna sprawa między nami. Wiadomo, masz rację, Robercie, pod kościółkiem są tylko lochy, ale te lochy mają korytarze. W tych korytarzach dalej są komory, czyli można powiedzieć takie podziemne komnaty. Czy jest to daleko? Trudno mi powiedzieć gdyż, Robercie, ten tunel, ten korytarz ciągnący się od lochów w kierunku dwóch niedźwiedzi jest na całej długości. Wyjście, słuchaj uważnie, wyjście znajduje się koło dwóch niedźwiedzi. W tej chwili trzeba by usunąć tę płytę, która znajduje się pomiędzy dwoma niedźwiedziami. Tam jest wyjście i odwrotnie, albo wejście do lochów do zamku. Może być to 500 metrów, Robercie. Nie będę zgadywał, nie jest to daleko. Czeka was tylko trochę pracy - usunięcie niewielkiej przeszkody w postaci kamieni. Dalej droga jest już wolna i pusta i dopiero tam znajdziecie wiele ciekawych rzeczy, pamiątek i dowodu na istnienie Światowida. Przecież, o czym my tutaj, Robercie, rozmawiamy. Przecież Światowid był bogiem pogańskim. Też w niego wierzyli. Gdy zaczniesz penetrować to się doszukasz, kto się kryje za Światowidem. Nie będę wymieniał imienia tego boga. Niech dla ciebie, Robercie, pozostanie to Światowid. Kieruj się w stronę wsi Tąpadło następnym lochem, ale tutaj radzę wziąć fachowców od materiałów wybuchowych. Słucham.

Robert:  Samuelu, mniej więcej jak głęboko znajduje się ten skarb w głąb góry?

Samuel:  Częściowo już odpowiedziałem, Robercie, jak głęboko. Przecież schodzisz w dół Robercie. O jakiej głębokości tutaj mówimy?

Andrzej:  O głębokości od powierzchni góry do tej komnaty ze skarbem.

Samuel:  Nie wiem, Robercie. Wiem jedno, schodzisz lochem w dół w kierunku dwóch niedźwiedzi, a oblicz sobie mniej więcej od niedźwiedzi do szczytu i podziel na pół. Słucham.

Robert:  Czy ten loch od kościółka do dwóch niedźwiedzi to jest linia prosta, czy ten korytarz się kręci?

Samuel:  Spróbuj, Robercie, fedrować w kamieniu i robić serpentynę. Czy jest to możliwe? Jestem istotą duchową i gdybym był człowiekiem i miałbym pracować u takiego pracodawcy, za nic bym się nie zgodził. Inaczej się pracuje w linii prostej. Słucham.

Robert:  Z sesji Lucyny wynika, że wejścia przez kościółek są dwa. Czy one prowadzą do tego samego korytarza?

Samuel:  Tak, Robercie. Jak wejdziecie, będą korytarze, które będą się ze sobą łączyć. Przede wszystkim to wejdziecie do jednego, dużego pomieszczenia - tak to nazwijmy - i z tego pomieszczenia dopiero rozchodzą się odnogi lochów. Słucham.

Robert:  Jaka jest mniej więcej wysokość lochów pod kościółkiem? Czy dorosły człowiek może tam być wyprostowany?

Samuel:  O tak, Andrzeju, o tak, Robercie, gdyż za czasów świetności Światowida, Bolesława Chrobrego, było tam też w tych lochach więzienie, więc trudno sobie wyobrazić już nie tylko samych skazanych, ale i strażników chodzących, powiedzmy, na czworaka. Oczywiście nie było to i nie jest w wysokości komnaty w Piramidzie Cheopsa, ale spokojnie może być wyprostowany człowiek. Słucham.

Robert:  I ostatnie pytanie - od czego zależy sukces naszej wyprawy?

Samuel:  Szczęścia, od naszej pomocy, naszej współpracy z wami, waszej pokory, Andrzeju, Robercie i ty Joanno i wy wszyscy, którzy będziecie pracować w tym dziele - bo tak to bym nazwał. Góra Ślęża zawsze była tajemnicą, zawsze była podziwiana, zawsze korciła poszukiwaczy do tego, żeby ją w środku przeszukać. Ale było też powiedziane: góra Ślęża będzie skrywała tajemnice aż do czasów Wodnika i tak też było. Czas odkrycia tajemnic już nastał i grupa, która została do tego powołana, i nie myślcie sobie, że jesteście drogą przypadku. Jesteście wybrani do tego celu. Co jeszcze mogę powiedzieć na ten temat i temat waszej wyprawy. Jeśli co niektórzy jeszcze nie wierzą w naszą moc, w naszą siłę, to niebawem się przekonają, gdyż po rozpoczęciu pracy, wszyscy, ale to wszyscy, nawet te niedowiarki... Będą odczuwać czyjąś obecność. I tutaj będzie obecność nasza: ducha gór i ducha Światowida. Czy są pytania? Słucham.

Andrzej:  Samuelu, co masz na myśli mówiąc, że będzie zależał od szczęścia nasz sukces?

Samuel:  To szczęście, Andrzeju, wam daję. Słucham.

Andrzej:  To są wszystkie pytania dotyczące misji Sobótka. Teraz mam parę pytań moich z różnych innych dziedzin. Wracając do naszej całej misji Faraon, czy możesz wyjaśnić - skoro inne cywilizacje mają nad nami taką ogromną przewagę, skoro są tak technologicznie zaawansowane, skoro my jesteśmy tak daleko w tyle, dlaczego nie pomogą nam teraz? Dlaczego potrzebna jest do tego akurat mumia Cheopsa?

Samuel:  Andrzeju, nie wiem, w którym to było momencie, w której to było sesji, ale tutaj obowiązuje rygorystyczne prawo wszechświata i działa prawo właśnie tej historycznej Rady Bogów i od tego prawa, Andrzeju, nijak odstąpić się nie da. Dlaczego wysoko rozwinięte cywilizacje nie mogą uporać się z Ziemią. Andrzeju, ty już wiesz, więc odpowiadam na to pytanie osobie, która zadała to pytanie. Istoto jednak małej wiary. Nic bardziej prostszego z uporaniem się z Ziemią a w szczególności z wami, ludźmi, gdyż te sześć tysięcy od Jezusa lat nic nie dało. Wręcz przeciwnie, od czasu przyjścia Jezusa jeszcze zło się nasiliło. Więc jaki wniosek jest z tego? Na to pytanie odpowiedz sobie sama osobo, która zadałaś to pytanie. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, nazwa starożytnego miasta w Egipcie - Heliopolis, w języku staroegipskim jest Juno. Czy to ma jakieś powiązanie z imieniem kapłana, Juno, który jest opiekunem kapłanki Ki?

Samuel:  Juno był znaną postacią i często tak bywało i do tej pory jest, że nadawano imieniem znanej osoby czy to miasto, czy to ulica, czy też coś innego. Tak samo jest po dzień dzisiejszy. I po cóż to takie zdziwienie, przecież Ki też była osobą znaną. Od jej imienia Ki, można dzisiaj połączyć Rej-Ki - dać życie. Była przecież tam ulubienicą i nie tylko Faraona, Juno, ale kochali ją za jej serce i prostotę ludzie, pracownicy. Słucham.

Andrzej:  Ile prawdy jest w przepowiedni Edgara Cayse, że pod prawą łapą Sfinksa znajduje się komora wiedzy? Czy to chodzi o grobowiec, czy jakieś inne pomieszczenie?

Samuel:  Oj tak, żeby tam dotrzeć pod prawą łapę Sfinksa, jest to komora wiedzy, gdyż gdyby się tam dotarło to pozostały jeszcze przecież fragmenty, części niezdemontowane urządzeń, które służyły istotom z Oriona. Czy jest tam grobowiec? Nie, grobowiec kapłana Juno znajduje się w pobliżu świątyni, świątyni Boga RA. Słucham.

Andrzej:  Rozumiem. Samuelu, mam pytanie dotyczące tak zwanych oficjalnych i naszych danych budowy Wielkiej Piramidy. Według informacji od ciebie Wielka Piramida była zbudowana w Egipcie mniej więcej 6000 lat temu przez Faraona Chufu. Oficjalna archeologia twierdzi, że Chufu był drugim faraonem IV dynastii i żył 4500 lat temu, czyli mniej więcej 2500 lat przed urodzeniem Chrystusa. Czyli mamy różnicę około 1500 lat. Wiem, że dla ciebie to tylko różnica tylko półtora dnia, ale dla nas to jest bardzo duża różnica. Jak to wyglądało naprawdę?

Samuel:  I dalej będę obstawał przy swoim - te sześć i pół tysiąca lat. Dlaczego tak nauka mówi? No cóż, co jeden naukowiec to chce być mądrzejszy, chce błyszczeć. Za powiedzmy kilka lat okazałoby się, że dany naukowiec się pomylił. Czy Andrzeju słyszałeś o czymś takim, jak o specjalnych polach magnetycznych, które powodują zakłócenia?

Andrzej:  Nie, nie słyszałem...

Samuel:  Jest, spytaj się tych mądrych ludzi z NASA to ci powiedzą, jest. I kiedy z tak wielkim uporem się próbuje dociekać prawdy o Piramidzie, jak już wiesz takie aktywne urządzenia są i działają i wystarczy tylko przycisnąć odpowiedni przycisk i już pole zaczyna emanować odpowiednią energię zakłócającą. I wtedy mogą powstać błędne odczyty. Faraon Cheops nie żył przed Jezusem dwa i pół tysiąca lat, tak jak jest to opisane. Czy chcecie mnie sprawdzić, czy sprawdzić prawdomówność tej osoby, która przy tym obstaje? Jestem i będę przy tym - sześć i pół tysiąca lat. Cztery i pół tysiąca lat Andrzeju od przyjścia Jezusa. Tak było powiedziane, tak było ustalone w tym roku zerowym. Sześć tysięcy lat przed Jezusem było to posiedzenie i od tamtego momentu my liczymy czas, a wy, Andrzeju, liczcie sobie jak chcecie. Wykopcie Faraona, a wtedy pogadamy. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, to nie było sprawdzanie ciebie. Po prostu ja czytałem pewną literaturę, chciałem się upewnić czy dobrze obliczam to, co ty powiedziałeś...

Samuel:  Andrzeju, czy to ty, czy to, kto inny, jak nie mnie to Lucynę, to ciebie i zawsze jesteśmy sprawdzani. Słucham.

Andrzej:  Widocznie taka jest nasza ludzka natura... Samuelu, jaki wpływ na przekazy od ciebie ma świadomość Lucyny w czasie chanelingu telepatycznego? Czy możliwe są jakieś przekłamania?

Samuel:  Możliwe, jeśli Lucyna jest mało skupiona i bywają momenty, w którym jest powiedzmy czymś zdenerwowana, wtedy jej skupienie jest mniej uważne i może tak się zdarzyć, że włączy się jej świadomość i może dopisać słów kilka. Ale nigdy nie jest to coś takiego, co by mogło źle rzutować na jakąś ważną sprawę. Słucham.

Andrzej:  Czy bardziej wiarygodna jest hipnoza i pismo automatyczne?

Samuel:  W hipnozie Andrzeju - tak, jest to wiarygodne, gdyż wtedy Lucyna nie jest w stanie kontrolować swojej świadomości, albo inaczej, jej świadomość nie oddziałuje na jej umysł. Jest całkowicie zdana, czyli nie ciało, nie świadomość, pod twoją władzę, a my mamy na tyle ułatwioną sprawę, że bezpośrednio docieramy do jej już uśpionego, wyczyszczonego umysłu. Słucham.

Andrzej:  Pytanie i prośba od Barbary z Nowego Jorku. Samuelu, jest grupa ludzi w Nowym Jorku, która nie ma pozwolenia na pobyt stały w Stanach Zjednoczonych, a chciałaby uczestniczyć w spotkaniu w Chicago 14 marca tego roku. Ta grupa bardzo prosi cię o wskazówki i pomoc w dotarciu z Nowego Jorku do Chicago. Czy według ciebie przelot samolotem jest zbyt dużym ryzykiem ze względu na sprawdzanie pasażerów? Bardzo prosimy cię, jeżeli to możliwe, daj nam swoją opiekę, abyśmy mogli spokojnie samolotem dotrzeć na spotkanie z tobą. My ze swojej strony będziemy cię osobiście prosić w czasie wspólnej medytacji.

Samuel:  I czym ja już nie byłem. Barbaro, z mojej pamięci przypominam sobie - już mnie raz prosiłaś. Ameryka, Nowy Jork, Chicago - przecież to jest jeden kontynent. A jeśli chodzi o sprawdzanie na lotniskach - to kiedy, Barbaro, grupa wcześniej zwróci się do mnie o pomoc - wyślę, nie ja sam, ale wyślę specjalną grupę zwiadowców tak zwanych, którzy będą, na miarę możliwości istot duchowych, chronić. W miarę bezpiecznie pomóc dotrzeć na to wielkie wydarzenie, które będzie w marcu. Postaram się Barbaro, ale żebym ja mógł pomóc, Barbaro, mówię słowa takie. Pomóż ty mnie. Pomoc będzie wzajemna. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, od czasu nieudanej wyprawy do Złotoryi zauważyłem pewne napięcia w naszej grupie. Dla całej misji jest bardzo ważnym, aby między nami panowała pełna harmonia i współpraca. Co mogę zrobić, aby doprowadzić ponownie do poziomu harmonii, który był pomiędzy nami w poprzednich latach, miesiącach?

Samuel:  Harmonia zaczyna ponownie działać. No cóż, traktuj Złotoryję jako próbę. Próbę, gdzie było jasno pokazane nieposłuszeństwo i pycha. Jak już wiesz, Andrzeju, za pychę ja naprawdę karzę. Teraz na naszej wspólnej wyprawie - misja Sobótka jest inaczej. Zaczyna być jedność. I Andrzeju - uczul grupę, że, pomimo iż nie widać mnie, nie można dotknąć, ale gwarantuję - dam się odczuć. Odczuć się da właśnie duch Światowid. Słucham.

Andrzej:  Rozumiem, że prawdziwą przyczyną niepowodzenia w Złotoryi była chęć sprawdzania Lucyny?

Samuel:  Tak Andrzeju, Andrzej wskazał inne miejsce. Nie to z obliczenia, inne. Po prostu w obliczeniu się pomylił. Zorientował się w pomyłce dopiero, kiedy Lucyna w istocie sprawy znalazła też miejsce. Bo gdyby był trochę cwańszy, Andrzeju, to z tą informacją i tą drogą wszedłby do podziemi, ale byłej fabryki niemieckiej Andrzeju. Taka jest prawda, bo na tym miejscu troszeczkę dalej stała fabryka, gdzie to jako kamuflaż była produkcja bawełny, a tak naprawdę, to produkowano broń i to miejsce, odkryte przez Lucynę - trafiła na magazyn. Słucham.

Andrzej:  Czy w dalszym ciągu Andrzej Kapłanek może nam w przyszłości się przydać?

Samuel:  Jeżeli obierze się w pokorę - tak.

Andrzej:  Dobrze. Samuelu, czy nie ma niebezpieczeństwa, że u Lucyny pojawi się syndrom gwiazdy, to znaczy, że zacznie się utożsamiać z tobą i uważać siebie za nieomylną?

Samuel:  Andrzeju... Andrzeju... I jeszcze raz powtarzam Andrzeju... To, co przeszła Lucyna i jaką szkołę przeszła, to ty o połowie nie wiesz. Nie będzie żadną gwiazdą. Ona zbyt ceni sobie naszą miłość, jest to dla niej największy skarb i od tego nie odstąpi. I nawet gdyby była najbardziej gnębiona, jej miłość do nas nie zmaleje. Więc Andrzeju tego rodzaju pytań nie chciałbym więcej słyszeć. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję. Samuelu, w książce LATAJĄCE WĘŻE I SMOKI autora, którego energia nazywa się Rene Andrew Bouley autor, który jest naukowcem i badał kultury sumeryjskie twierdzi, że Bóg Enki po raz pierwszy pojawił się na Ziemi w postaci pierzastego węża, a jeden z jego synów miał na imię Jahwe. Skąd się wzięły takie opisy i ile jest w tym prawdy?

Samuel:  Odwrotnie Andrzeju, odwrotnie. Bóg Enki jest synem Jahwe i jeśli tutaj ktoś chce mnie sprawdzić, to popełnił ogromny błąd. I teraz powiem tak. Ty mnie Andrzeju zrozumiesz - ja, Samuel, który obrałem takie imię mówię uroczyście - jestem synem Jahwe i nigdy nie było odwrotnie. Ja, Samuel, obierałem i będę obierał różne imiona i przyjmował różne postacie. I czy to się z istot ludzkich komuś podoba lub nie naprawdę, ale naprawdę nie zależy mi na tym. Zależy mi natomiast na tym, żebym mógł się wywiązać z nałożonego na mnie obowiązku. I uroczyście przyrzekam teraz - postaram się jak najwięcej istot ludzkich wyciągnąć z tej zagrożonej strefy. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, chciałem ci powiedzieć, że w tej chwili zrobię wszystko, co można, żeby dotrzeć i do Sobótki i do Labiryntu - takie mam plany na ten rok. Natomiast, jeżeli to będzie możliwe, w przyszłym roku to będziemy się starali dotrzeć do Cheopsa. Jedyne, o co proszę, to jak zwykle - energię, wsparcie i o pomoc z Hawassem.

Samuel:  Andrzeju, to już masz - energię, wsparcie. Spełniam prośby, jakie do mnie wysyłasz. Jeśli chodzi o sprawy Hawassa - spokojnie. Ten rekin zaczyna już kruszeć. Poczekaj, co się będzie działo, kiedy będzie to wydarzenie w marcu w Chicago. Wcale to nie będzie takie bez echa. To się rozejdzie szeroko echem i nie tak do końca, że parę tysięcy wariatów, więc trzeba się przyjrzeć. Co też się kryje za tymi tysiącami wariatów. Wszystko, ale to wszystko Andrzeju musi się wypełnić. Takie mamy wspólne zadanie - my wszyscy. Dlatego potrzebujemy was Andrzeju.. Dziękuję za wysłuchanie słów moich.

JESZCZE RAZ ŚLĘŻA (29)

Seans numer 29
Wrocław, 1
marca 2004

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Andrzej Wójcikiewicz, Iwona Stankiewicz


Andrzej:  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Iwona:  - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel:  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel:  Witam was ja, Samuel, i niech tak pozostanie. Zatem Andrzeju - słucham.

Andrzej:  Witam, Samuelu, i cieszę się z tego naszego dzisiejszego spotkania. Na pewno znasz wyniki badań georadarem i komentarz technika, który to robił. On twierdzi, że tam na Ślęży nie ma żadnych podziemi. Co sądzisz o tych badaniach?

Samuel:  Nie są ścisłe. Powiem inaczej - kiedy szukali Troi, też wybitni naukowcy mówili: "Bzdura, nic nie ma". Człowiek oparł się tylko na mitach i opowieści i znalazł skarb. Czy tam nic nie ma? Andrzeju - jest! Jeszcze raz twierdzę - jest! My mamy się dostać tak, jak powiedziałem - najpierw do pierwszego poziomu. Jest następny poziom już znacznie głębiej i żeby ułatwić sprawę - już zabrnęliśmy daleko, więc mamy zezwolenie, już nie będziemy potrzebować radaru. To było tylko potrzebne jako forma. Teraz pójdziemy inną drogą, czyli informacjami i przekazywanymi informacjami od ludzi. Możemy do drugiego poziomu wejść od tych grot, które znajdują się u podnóża kościółka. Ale najpierw - jest to druga wersja. Pierwszą wersję to wykorzystamy to, co stwierdził pan z radarem, czyli po wejściu do kościółka będziemy kopać w lewo, w tej wnęce, w której to dziwne rzeczy zaczęły się dziać z tym waszym mądrym urządzeniem. Tutaj mogę powiedzieć inaczej. Zakłócenia były spowodowane celowo, żeby wytrącić pewne argumenty i pewność siebie temu człowiekowi, bo gdyby zakłócenia były ze stacji nadawczej, to byłyby w całym kościele, a nie tylko w jednym miejscu. Twoje zdziwienie Iwono też nie ma uzasadnienia. Tu wystarczy uruchomić tylko wyobraźnię. Przecież przeszukaliście cały kościółek. Na początku były zakłócenia, potem już w miarę sprawnie funkcjonowało urządzenie. Stwierdzał za każdym razem: "Nie ma, nie ma nic". Obraz dopiero się ukaże, kiedy - jak to mówi - wszystko zostanie poddane obróbce. Dalej - tam, gdzie było wskazane, za amboną - dalej będę upierał się przy swoim. Jest, tam jest wejście, inaczej - można kopać i dokopiemy się do sarkofagu lub, jak to mówicie, krypty, kości. Andrzeju, nam zależy na kościach. We wnęce, po wejściu do kościoła po lewej stronie też są kości i kiedy przekopiemy się głębiej, niż te ustawowe dwa metry, przejdziemy na teren już ruin zamku. Andrzeju, żeby nie dewastować, jak to mówicie, kościoła całego, można będzie zacząć kopać dokładnie na tym samym odcinku, tylko na zewnątrz, na placu poza kościółkiem, na tym dziedzińcu. Głębokość jest taka sama. Decyzję pozostawiam wam. Przeciągnęliśmy czas wykopalisk ze względu na pogodę. Kiedy rozpoczniemy, będzie wiosna i warunki sprzyjające ku temu, żeby można było kopać. Słucham.

Andrzej:  Z tego co mówisz rozumiem, że po przefiltrowaniu tych wyników jednak jakiś obraz się ukaże, który coś nam pomoże?

Samuel:  Oczywiście, że się ukaże, zwłaszcza ukaże się obraz tego odcinka, o którym przed chwilą wspomniałem, czyli po wejściu do kościółka lewa strona, wnęka, tam gdzie się działy te dziwne rzeczy, których to ów człowiek nie mógł wytłumaczyć. Słucham.

Iwona:  Czy mogę zadać pytanie?

Samuel:  Tak.

Iwona:  Samuelu, witaj. Czy sugerujesz, żeby jako pierwsze rozpocząć kopanie właśnie tam, pod chórem, z lewej strony, czy koło ambony?

Samuel:  Nie, Iwono, sugeruję żeby pójść tropem tego naukowca. Jednak wy jako ludzie macie umysły ograniczone i wolałbym, żebyście poszli tym tropem. Dałem wam tylko sygnały. Słucham.

Andrzej:  To znaczy, rozpocząć od kopania po lewej stronie, tam gdzie były te najbardziej wyraźne zakłócenia?
Samuel:  Tak, Andrzeju, zdecydowanie tym tropem pójdziemy. Dalej będziemy decydować - i albo przejdziemy poza teren kościółka i u podnóża kościółka niby to piwnica, niby to pieczara, jak to mówią, i tym tropem pójdziemy troszeczkę w górę, a potem w dół.

Andrzej:  Czy interpretacja Adama, który jest od geo-radaru, była poprawna w momencie, kiedy robił te odczyty?

Samuel:  Gubił się - jak to można było zauważyć. Gubił się w odczytach. Nieraz powtarzał po kilka razy, gdyż wychodziły mu różne obrazy. Najlepiej może o tym powiedzieć Iwona, która cały czas patrzyła na jego ręce i ona może najlepiej powiedzieć, że często radar pokazywał inny obraz, a ku zdumieniu właśnie tego Adama - uparcie chciał, żeby obraz był taki, jaki on chce. Słucham.

Andrzej:  Czy te przekłamania w interpretacji były specjalnie robione, czy po prostu była to pomyłka z jego strony, dezorientacja?

Samuel:  Dokładnie. Gubił się, po prostu się gubił, bo z czymś takim, co było właśnie w kościółku spotkał się po raz pierwszy. I to, Andrzeju, może potwierdzić Iwona, gdyż z jego ust padały właśnie takie słowa: "Dziwne, po raz pierwszy spotykam się z takim badaniem".

Andrzej:  Tak, to ja widziałem też na filmie. Samuelu mam prośbę o pomoc, mianowicie jak mamy sprawy Ślęży zaprezentować w Chicago? Czy mamy mówić otwarcie o naszych badaniach, czy utrzymać pewną tajemnicę?

Samuel:  Andrzeju, im więcej prawdy, tym lepiej dla nas wszystkich. Nie rób przekłamań takich, jakie wychodziły Adamowi. Mów, mów - dużo mów. Im więcej informacji, tym lepiej. Trzeba im dać temat i zaostrzyć ciekawość. Słucham.

Andrzej;  Czy wyjawienie w Chicago naszych intencji na temat Ślęży nie spowoduje jakichś problemów w Polsce, szczególnie ze strony Niemców?

Samuel:  Andrzeju, pewnych spraw nie da się uniknąć. Jeśli to, co będziemy mówić w Chicago zainteresuje Niemców, jeden plus dla nas. Brawo, możemy powiedzieć brawo! Znaczyć to będzie, że góra ta kryje naprawdę wielką tajemnice, bo jest takie ogromne zainteresowanie. Głowy wam nie pourywają, mogę za to ręczyć. Słucham.

Iwona:  Rozumiem z tego, że dobrze by było aby opis tego, co zrobił pan Adam na górze był gotowy do wyjazdu do Chicago, tak?

Samuel:  Iwonko, nie tak. Z tego, co było zrobione na górze w kościółku wybierzecie najciekawsze fragmenty. Te, które dadzą duże zainteresowanie. Słucham.

Iwona:  Czyli rozumiem, że tak jak sama się zobowiązałam powinnam dopilnować pana Adama, żeby przed wyjazdem było to wszystko gotowe? Tak?

Samuel:  Tak, Iwono, ale niezbyt gorliwie... Słucham.

Iwona:  (ze śmiechem) Dobrze, Samuelu, w takim razie ja bardzo cię poproszę o pomoc w tej sprawie, żebym nie przesadziła w żadną stronę...

Samuel:  Gdyby nie było przy nas Andrzeja, powiedziałbym tobie dosadnie...

Andrzej:  Czyli rozumiem, że badania - wykopaliska już na poziomie fizycznym powinniśmy zacząć już po powrocie Lucyny z Chicago?

Samuel:  Tak, Andrzeju, wtedy ruszamy. Słońce, ciepło, inna energia, dodatkowo Światowid jako bóg Słońca będzie wspierał naszą akcję. I żeby nie dewastować im tego kościółka, spokojnie można ten pierwszy wykop na zewnątrz, na dziedzińcu, dokładnie na tym samym poziomie, jak było stwierdzone, w tej wnęce. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, kim są ludzie, którzy zdewastowali kościółek na Ślęży? Dlaczego to robią?

Samuel:  Błędne rozumowanie o postaci duchowej o imieniu Szatan. Byli to wyznawcy - tak jak oni twierdzą - sataniści. Ale uwierz mi Andrzeju, prawdziwa istota duchowa o imieniu Szatan nie przyznaje się do tej grupy, do tych wogóle grup na całym świecie i spokojnie może tobie powiedzieć - nie znam tych ludzi. Działają wbrew wszelkim zasadom, wbrew wszelkim jakimkolwiek normom wszechświata. I te ugrupowania, które działają przeciwko istotom duchowym, nieważne, jakie to są - czy to są demoniczne - te istoty będą w pierwszej kolejności usunięte z Ziemi. Nie ma dla nich już możliwości ani szansy jakiejkolwiek poprawy. Słucham.

Andrzej:  Podobno krzyż, który jest w kościele próbowano dwa razy spalić i ani razu się nie zajął ogniem. Czy to była pomoc z waszej strony, czy ze strony Ducha Gór?

Samuel:  Bonifacy - święty, wspaniały duch Bonifacy. Oczywiście w całości nie mógł tym ludziom przeszkodzić w dewastacji kościółka. Tu nie chodzi tylko o kościół, ale chodzi o kult, kult boga Światowida. Nie wolno, nie wolno do końca niszczyć - i to właśnie Bonifacy, kiedy już przebrali miarkę, wykurzył. Dał w ten sposób im znak - nie wolno podnosić zbyt wysoko ręki. Sataniści nie dokańczając mszy swojej - jak to mówią - świętej, w popłochu uciekli.

Andrzej:  Czy istnieje jakiekolwiek niebezpieczeństwo z ich strony, jeśli chodzi o nas?

Samuel:  Nie, Andrzeju, absolutnie. Oni mają tylko wyznaczony czas swojej mszy i to wszystko. Będziecie chronieni, nie bójcie się tego, ani innego ugrupowania. Słucham.

Iwona:  Samuelu, czy jest taka szansa, że po pracach, które zostaną wykonane przez naszą ekipę, po zabezpieczeniu kościółka, te napady już się nie zdarzą?

Samuel:  Będą Sobótkę i górę omijać z daleka. Ten znak, który otrzymali skutecznie ich wypłoszył, a dalej to Duch Góry już więcej nie pozwoli na dewastacje. Słucham.

Andrzej:  Samuelu - czy możesz powiedzieć coś więcej o Światowidzie, co to jest za bóg?

Samuel:  Bóg - duch Andrzeju. Bogowie przybierali sobie imiona Andrzeju, które były potrzebne na czas danych lat, danego wieku. Nikt inny za Światowidem się nie kryje, jest to bóg Słońca. Inaczej, za Światowidem kryje się Enki. Słucham.

Iwona:  Czyli ty, Samuelu?

Samuel:  Tak, Iwono, ja. Mój kult, czyli ja mogę być jednocześnie w wielu miejscach w jednej chwili. Słucham.

Andrzej:  No, to wyjątkowo ciekawa informacja. Teraz rozumiem, dlaczego tak zależy ci na Ślęży właśnie...

Samuel:  Nie tylko, Andrzeju. Wybrałem Ślężę tylko, dlatego w Polsce, że jest blisko waszego miejsca zamieszkania. Trudno wam byłoby dojeżdżać gdzieś dalej i tam prowadzić prace naukowe. Co by wam dało gdybym was teraz wysłał na Wyspy Wielkanocne. Przecież te posągi, które są oglądane, też są na cześć moją zrobione. Słucham.

Iwona:  Samuelu, czy możesz nam powiedzieć, czyje kości są w tej części lewej, pod chórem?

Samuel:  Bonifacy na was czeka, a czyje są w sarkofagu, tego nie powiem. Słucham.

Andrzej:  Chciałem jeszcze na chwileczkę przenieść się do Chicago, Samuelu. Rozumiem, że tam będzie szaman o imieniu Annibal i rozumiem, że zarówno on jak i Lucyna mają zażyć - jak ty to nazywasz: "grzybek". Wydaje mi się, że masz na myśli ayauascę. Teraz, kto ma się opiekować Lucyną w czasie tego procesu?

Samuel:  Inaczej, Andrzeju, będzie wyglądał ten proces. To w pierwszej kolejności Lucyna wypije wywar. Annibal ma być "trzeźwy" jak to można powiedzieć, a opiekować się będzie nią dwóch psychologów. Imion tych psychologów wymieniać nie muszę i dodatkowo będzie mieć opiekę z naszej strony. Kiedy Lucyna już odzyska świadomość i siłę, to Annibal zażyje, a pytania będzie zadawać Lucyna.

Andrzej:  Tę procedurę musimy bardzo dokładnie znać, żeby wiedzieć, kto, kiedy, co ma robić, bo to jest bardzo ważna część całej...

Samuel:  Ale bez próby generalnej. Na żadną próbę nie wyrażam zgody. Wystarczy już, że Iwona pokazała Lucynie jak smakuje grzaniec... (śmiech)... I teraz mówi, że jest dobry. Słucham.

Andrzej:  Czy będą jakieś problemy, aby Robert uzyskał wizę amerykańską?

Samuel:  Nie powinno, Andrzeju, ale przekaż Robertowi - więcej pokory. Więcej pokory z jego strony i wszystko będzie dobrze, bo kiedy jest tak mocno dumny, my mamy problemy z przebiciem się przez jego zadufaną energię. To tak jest: "Ja bardzo wierzę, ale podziwiajcie mnie". Taki jest Robert. Słucham.

Iwona:  Czy miałbyś jeszcze coś do przekazania, jakieś specjalne zalecenia?

Samuel:  Nie ma. Tylko mogę powiedzieć - jedziemy do Ameryki po to, żeby na drodze odnieść sukces. Słucham.

Andrzej:  Największym sukcesem, Samuelu, będzie znalezienie czegoś fizycznie, gdziekolwiek to będzie, tak, że ja całą energię chciałbym skierować właśnie w stronę tych poszukiwań.

Samuel:  Zlecenie zostało przyjęte i wykonamy. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję, to wszystko Samuelu, o co chciałem cię spytać i bardzo dziękuję za pomoc.

Iwona:  Ja również dziękuję.

Samuel:  I ja też bardzo dziękuję za wszystko, co robicie dla misji i dla nas wszystkich. Do zobaczenia, Andrzeju, w Ameryce. Słucham.

Andrzej:  Do zobaczenia, Samuelu, w Ameryce.

ZABEZPIECZENIE ZIEMI (30)

Seans numer 30
Chicago, 9 marca 2004

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Ryszard Choroszy


Barbara - Pytanie od Barbary Choroszy
Ryszard - Pytanie od Ryszarda Choroszy
Samuel: - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Witam serdecznie was oboje - ciebie, Barbaro, i ciebie, Ryszardzie. Nie rozmawialiśmy zaraz po przyjeździe, ale umysł Lucyny musiał się trochę przyzwyczaić do tych nowych warunków. Dzisiaj już możemy spokojnie rozmawiać. Ja - jak wolicie - Samuel, albo Enki, witam was na tej ziemi w Chicago. Słucham.

Barbara: Enki, Samuelu kochany - witamy ciebie. Jesteśmy już gotowi do niedzielnego naszego spotkania. Myślę, że wszystko będzie dobrze, wszystko jest przygotowane - ile tylko można było zrobić. Zainteresowanie jest ogromne, a jeszcze różne myśli mam w głowie, co do przygotowania informacji przed naszym spotkaniem. Nie wiem, czy już jest czas na przekazanie przygotowanej historii Polski, którą przekazałeś przez Lucynkę?

Samuel: Barbaro, jeśli mam coś zasugerować lub podpowiedzieć - zobaczyłem film, wysłuchałem kasety, a moja propozycja jest taka. Kaseta będzie włączona lub bajka przekazana ludziom po Sympozjum. Na tym ogromnym wydarzeniu, jakim będzie Sympozjum, ludzie otrzymają potężną dawkę informacji, a na zakończenie wszystkiego i uzupełnienie ty dopełnisz reszty, przekazując im informacje o dawnej Polsce i historii. Teraz zajmijmy się już tym, co nas najbardziej interesuje, czyli tym sukcesem, jaki odniesiemy w niedzielę. Moi kochani, nie przyjechaliśmy tutaj po to, żeby ponieść porażkę, ale po to, żeby odnieść sukces. Sukces, który się roztoczy kołem daleko. Słucham.

Barbara: Walczymy jeszcze o Anibala Canchaya...

Samuel: Robimy z naszej strony wszystko Barbaro, żeby ten człowiek dojechał na to spotkanie, ale jak już wiesz, głupota ludzka posiada ogromną energię i czasem nam, jako istotom duchowym, trudno jest się przebić przez tę energię głupoty. Tej głupoty będzie coraz to więcej, ale Barbaro - jeszcze raz powtarzam tobie. Zrobimy wszystko, co jest w mocy naszej, żeby Annibal przyjechał. Też nam na tym zależy. Słucham.

Barbara: Wspominam również w ogłaszaniu naszego zdarzenia niedzielnego to, że będą ludziom przekazane instrukcje na zbliżający się czas, zwłaszcza po ukazaniu się raportu Pentagonu, w którym praktycznie wizja najbliższej przyszłości została w sposób bardzo oczywisty przekazana bardzo ostro, bardzo dosadnie i brzmiąca dla ludzi bardzo groźnie...

Samuel: Barbaro, to już zależy od twojej decyzji - czy mam przekaz zrobić łagodny, czy też potrząsnąć ludźmi. Mogę zrobić jedno i drugie. Tak, jak powiedziałaś wcześniej, Barbaro - co będzie hipnozą i sprawą dotyczącą Piramidy i Labiryntu, to jedno. Ja się włączę nieproszony, włączę się do przekazu i powiem od siebie słów kilka, właśnie dotyczących tych lat, których się tak ludzie obawiają, czyli 012 rok. Słucham.

Barbara: 012 to jedna sprawa, natomiast najbliższe lata i to, co już zaczyna się dziać na Ziemi. Ignorancja wobec tych informacji, Samuelu, wiesz, że jest ogromna i też uważam, że w tej chwili można już w sposób bardziej oczywisty przekazywać ludziom informacje, ponieważ nazbyt łagodne przekazy powodują ignorancję przede wszystkim do spraw, które chcemy przekazać, a teraz już kumuluje się bardzo dużo informacji połączonych zwłaszcza ze Ślężą, co jest dla moich słuchaczy też niby ważne, ale - nie wiem - chyba potrzebują mocniejszych wrażeń.

Samuel: Było podobnie za czasów Noego. Noe tłumaczył, prosił. Nie krzyczał, nie ostrzegał, ale do końca prosił. Ludzie też nie wierzyli. To stało się nagle, spadło jak bóle na rodzącą kobietę, która też wie, że będzie rodzić, ale kiedy bóle przyjdą, tego dokładnie nie wie. Nie możemy spowodować wcześniejszego tak zwanego porodu, ale do roku dwunastego będziemy nękać. Nękać używając siły przyrody, czyli będzie to wyglądać tak. Wydarzenia tragiczne będą występować jedne po drugich i jeśli to nie poskutkuje, to już dwunasty rok dopełni wszystkiego. Wtedy to zacznie się - jak to mówicie - zadyma na całym świecie. Wtedy też nastąpi przebudzenie i przerażenie ludzi. Wtedy też zaczną sobie przypominać, że byli tacy, którzy tłumaczyli, którzy ostrzegali, mówili, ale wtedy będzie już inaczej. Ludzie, którzy są wyznaczeni do akcji, czyli tak zwani nasi żniwiarze będą musieli zamilknąć. Już nie będzie tego dzieła mówienia. Będą milczeć. I to będzie największą karą dla tych, którzy będą szukać pomocy. Żniwiarze będą pod ochroną i będą mogli się już tylko przyglądać temu, co się zacznie dziać. Słucham.

Barbara: Czy ten raport Pentagonu jest faktycznym raportem, który należy traktować poważnie, czy może to być spreparowane w Internecie przesłanie?

Samuel: Czy przesłanie, które mówi o zagładzie, może być spreparowane? Nie, są przecieki. Już mieliście mówione, że wszędzie są byty z innych wymiarów... Na Ziemi oczywiście. W ważniejszych placówkach, w ważniejszych instytutach są takie istoty, które przybrały na pewien czas ludzką materię. Są to informatorzy... informatorzy nasi, Barbaro. Słucham.

Barbara: Samuelu, chciałam zapytać o Dziesiątą Planetę, która była zwana planetą Nibiru. Dokładnie nie jestem pewna, czy mówimy o tej samej planecie, kiedy powołam się też na Dwunastą Planetę opisaną przez Zaharię Sitchina. Jakie znaczenie ta planeta, która zbliża się obecnie do Ziemi - jeżeli to jest wogóle ona - ma przy tych wszystkich wydarzeniach, które wiążą się z przesunięciem osi Ziemi?

Samuel: Przesunięcia osi Ziemi wcale być nie musi. Planeta - jak powiedziałaś Dziesiąta lub Dwunasta (mówimy o tej samej planecie) jest to olbrzymia planeta, moi kochani. Nie kilka razy, ale kilkanaście razy większa od Ziemi. Nie musi się otrzeć o Ziemię, wystarczy, że przetrze się ogon tej planety o Ziemię, ogon utworzony z meteorów i już dokona spustoszenia. Czy tak być musi? Nie musi. I do tego potrzebne jest to owe otwarcie Bramy Czasu. Słucham.

Barbara: Bardzo interesujące. Czyli jak się otworzy bramę czasu, to ta planeta, która zbliża się do Ziemi obecnie, jak będzie się zachowywać?

Samuel: Kiedy otworzy się Brama Czasu, tak jak powiedziałem, nastąpi uwolnienie energomagnetycznej energii, ale nie tylko płynącej z Piramidy Cheopsa do planety Aszun, ale wszystkie miejsca na Ziemi, gdzie jest połączenie z ową Drugą Ziemią - planetą i z Piramidą, gdyż jak już wiesz, jest to łańcuch energetyczny, który powiązany jest z osią Ziemi. A oś Ziemi centralna znajduje się właśnie na miejscu, gdzie stoi Piramida. Otóż, kiedy to Brama Czasu, główna brama zostanie otwarta, uwalniają się wszystkie inne punkty energomagnetyczne, jest wystrzał tej energii w górę, w kosmos i wtedy następuje coś w rodzaju osłony. Ziemia będzie osłonięta tą energią i kiedy będzie przelatywać w pobliżu Ziemi owa "Planeta X" nie zrobi żadnej szkody, gdyż Ziemia będzie w osłonie. Słucham.

Barbara: Czy ta planeta jest zamieszkała, jeżeli tak, to, przez kogo?

Samuel: Nie jest zamieszkała przez istoty, które posiadają materię, natomiast jest zamieszkała - można to tak nazwać - przez istoty bez materii, czyli duchy, byty. Wszyscy ci, którzy mają na to ochotę, mogą na tej planecie sobie pomieszkiwać, ale bez materii. Słucham.

Barbara: Czy mowa jest tutaj o istotach, które zostały opisane jako Nifilim?

Samuel: I te, i inne, Barbaro. Wszystkie rasy, które mają na planecie materię, a jej się pozbędą, mogą zasiedlać i pomieszkiwać na "Planecie X".

Barbara: Czy te istoty będą miały wpływ na to, co się na Ziemi wydarza? Czy one są zainteresowane sprawami na Ziemi?

Samuel: Nie. Jest im to zupełnie obojętne. Zapytałaś, Barbaro, czy jakiś związek posiadają istoty z owej planety z Ziemią. Już tobie powiedziałem - żadnego. Tym mieszkańcom Ziemia jest zupełnie obojętna, a zwłaszcza jej mieszkańcy. Ziemia w pewnym sensie tak, bo musi pozostać na swojej orbicie nawet wtedy, kiedy by ogon zahaczył owej planety o Ziemię, to planeta pozostanie, Barbaro. Zginą ludzie. Słucham.

Barbara: Czy w tej sytuacji, z tego co zrozumiałam, nie musi być przesunięcia osi Ziemi, czyli nie jest to jakiś stały cykl kosmiczny, który zachodzi na naszej planecie, mimo iż było już kilka takich cezur, takich kataklizmów w historii planety Ziemia?

Samuel: Nie musi. Barbaro były takie cykle - to jest faktem, ale przypomnij sobie Atlantydę, kiedy to bogowie, którzy zarządzają Ziemią powiedzieli: "Więcej takich kataklizmów nie będzie. Ziemia ma pozostać klejnotem". Tak było wstępnie mówione na posiedzeniu Rady. Dlatego to spowodowano, żeby Ziemia posiadała zabezpieczenia. Wiadomo jest, że kosmos i gwiazdy i planety cały czas są w ruchu i trudno jest to zatrzymać, ale istnieje inna możliwość, czyli zabezpieczenia. Więc poprzez planetę Druga Ziemia utworzono tak zwane zabezpieczenie energetyczne, czyli połączono obie planety ze sobą po to, żeby w razie potrzeby, kiedy zajdzie taka potrzeba, uruchomić tę siłę i zabezpieczyć Ziemię i ludzi. Słucham.

Barbara: O, to mi bardzo dużo wyjaśniło. Samuelu, mam takie pytanie, z którym ktoś, któryś raz z kolei już się do mnie zwraca, mianowicie, kto, jaka cywilizacja zakładała cywilizację chińską?

Samuel: Barbaro - i będę się musiał powtórzyć. Pomiędzy Jowiszem a Marsem była planeta i życie. To po części sprawcą zniszczenia owej planety była właśnie ta Planeta X, która zniszczyła ich Słońce - źródło energii. Otóż na owej planecie - przecież mówiłem, były cztery kolory istot ludzkich: czarny, biały, żółty i czerwony. I te wszystkie kolory zostały ewakuowane na Ziemię. Oczywiście ci, którzy wyrazili na to zgodę. Ci, którzy chcieli do końca pozostać na planecie, bo nie wierzyli, że dojdzie do zagłady - cóż, zginęli. To samo się dzieje dzisiaj. Jedni wołają na alarm, drudzy nie wierzą. Słucham.

Barbara: Czyli po prostu zeszły jakieś mylne informacje, którymi się ktoś sugeruje i powoływał na to. Dziękuję za potwierdzenie, ale też taki był u mnie argument.

Samuel: Barbaro, logiczne rozumowanie wystarczy włączyć. Nawet klimat różnoraki jest na Ziemi, to przecież nie zmieni człowieka tak, żeby się różnił wyglądem pomiędzy białym a żółtym. Czy nieprawdaż? Słucham.

Barbara: Mam takie pytanie dotyczące cywilizacji jaszczurów. Co to jest za cywilizacja? Wiem, że jest bardzo wysoka o bardzo wysokiej inteligencji. Czy jest związek jakiś z Syriuszem B, czy z inną cywilizacją?

Samuel: Żaden. Odrębna cywilizacja, odrębny wygląd i wcale nie interesują się ani Ziemią, ani losem ludzi. Żyją własnym rytmem i własnym życiem. To, co się dzieje na Ziemi, ich nie interesuje. Słucham.

Barbara: Samuelu, jak to jest z tymi poziomami... Rozmawialiśmy już wprawdzie kiedyś o tym, z tym, że zrobiło się zamieszanie na skutek przeróżnych doniesień, jeśli chodzi o poziomy światów. Chodzi o poziom Ziemi wobec innych cywilizacji. Czy to jest ten poziom najniższy materialny, w którym obecnie jest Ziemia?

Samuel: Tak by wyglądało, Barbaro, gdyż jesteście jeszcze na etapie oczyszczania, czyli doskonalenia się. Jesteście ostatnią cywilizacją, która nie tylko podlega prawu oczyszczania się, ale i doskonalenia się. Ostatnią, jedyną cywilizacją. Tych poziomów, o których wspomniałaś jest dokładnie siedem, bo na pewno masz na myśli te poziomy niebiańskie. Ale żeby się dostać na ostatni poziom nie wystarczy zapłacić kapłanom. Słucham.

Barbara: Czyli Ziemia teraz będzie przechodziła do czwartego wymiaru? Czy to tak wygląda? Czy po to jest potrzebne oczyszczanie Ziemi i jakie to ma znaczenie w ruchach galaktycznych naszej planety?

Samuel: Barbaro, jeśli przejdziecie fazę oczyszczania to tak, przejdziecie do czwartego wymiaru i wtedy wasze mózgi będą otwarte, będą wykorzystywać więcej procent, czyli dysponować 30-ma 40-ma procentami zasobów mózgu.

Barbara: Jeszcze jedno mam pytanie, co do sond. Jak wygląda sprawa sond na Marsie? Czy one jeszcze istnieją? Na jakim obecnym etapie jest badanie?

Samuel: Sondy, Barbaro, będą wysyłane nawet wtedy, kiedy nie ogłoszą publicznie. Będą wysyłać, ale jak już powiedziałem - obrazy na Ziemię będą przekazywane takie, na ile jest to możliwe. Na ile pozwolą mieszkańcy Marsa. I niech sobie myślą i uważają uczeni, że złapali już Pana Boga za nogi - to są w błędzie, gdyż obrazy nie są prawdziwe. Słucham.

Barbara: Jeżeli tam jest również baza istot z Oriona, może być niebezpiecznie?

Samuel: Spokojnie, Barbaro. W NASA i w innych laboratoriach przecież są nasi... Inaczej, istoty odziane w materię. A jak ty sobie to myślisz? Przecież, kiedy taka sonda leci, to już jest dokładnie przefiltrowana. Słucham.

Barbara: Co to znaczy przefiltrowana? Jeżeli ma broń, to może być niebezpieczna?

Samuel: I sądzisz, że te istoty pozwolą na to, żeby była użyta? Przecież jedni i drudzy - i ci z Oriona i z Syriusza tam na Marsie żyją w dobrej komitywie. Przecież tutaj nie chodzi tylko o Ziemię. Istotom z Oriona na zasiedleniu Ziemi przez te istoty nie zależy. Mają na celu tylko pomóc lub obudzić z tego letargu, w jakim są ludzie, ale nie chcą zasiedlać. Ich planeta jest tak piękna, tak doskonała, że nie chcą już odbudowywać czy zaczynać pracy od nowa. Natomiast ci z Syriusza muszą szukać planety, gdzie mogliby się przesiedlić, ale te dwie rasy tych cywilizacji tam na Marsie żyją w zupełnej komitywie, czyli w zgodzie. Słucham.

Barbara: Jeszcze chciałam zapytać o taką rzecz. Jeżeli w trakcie przebiegu przy Ziemi Planety X doszłoby do dużego impaktu, czy elektrownie atomowe i jądrowe, które zostaną uruchomione, czy w istocie jest to zagrożeniem dla innych również cywilizacji i czy broń atomowa naprawdę niszczy duszę?

Samuel: Duszy nie zniszczy... zniszczy ciało. Od nagromadzonej broni w istocie rzeczy cała wasza Ziemia może przestać istnieć. Inaczej - może się rozlecieć. Jest trudne do przewidzenia przez was, w którym to miejscu Planeta X swoim ogonem może zamieść po Ziemi. Ale natomiast istoty z Oriona i z Syriusza mniej więcej mogą już obliczyć, w którym miejscu może zamieść i żeby złagodzić, (jeśli to można nazwać złagodzeniem) skutki tego "pociągnięcia" po planecie to Planeta X na pewno będzie skierowana w obrębie bieguna północnego, albo południowego. Co za tym idzie, nie muszę już dokładnie tłumaczyć. Jeżeli lody zaczną się topić prawie natychmiast i dalej, co za tym idzie, Ziemia będzie zalewana. Słucham.

Barbara: To właściwie już się zaczyna dziać w związku z efektem cieplarnianym, który występuje na naszej planecie, do czego naukowcy jeszcze oficjalnie się nie przyznają, aczkolwiek już te przecieki są i o tym mówią i na najbliższe lata zapowiadają zalanie już wielu połaci lądu, wielu wybrzeży...

Samuel: To jest tylko preludium Barbaro. Kiedy ogon Planety X zahaczy o Ziemię, to się stanie z godziny na godzinę. Słucham.

Barbara: Czy to jest właśnie ta cezura, o której Majowie pisali w swoim kalendarzu, czyli roku 2012? Czy to jest tak dokładnie obliczone?

Samuel: Mogą być wahania jeszcze kilku lat, ale to jest nie do uniknięcia chyba, że zasłona wokół Ziemi zostanie utworzona przez energię energomagnetyczną. Słucham.

Barbara: Dziękuję bardzo... Nie mam już więcej pytań. Bardzo, bardzo dziękuję.

Samuel: Ryszard, ja wiem, że ty masz pytanie. Słucham.

Ryszard: Witam serdecznie drogi Samuelu. Nie mam ich dużo, ale mam... mam. Teraz powstał film zrobiony przez Mela Gibsona "Pasja". Oczywiście film o ukrzyżowaniu, i mam pytanie. Ten film, z tego, co Gibson powiedział, otrzymał pomysł od Ducha Świętego. Może nie pomysł, ale tak jakby go natchniono... Jakby go Duch Święty natchnął - to, co on powiedział. Wiele filmów powstało, ja widziałem kilka filmów do tej pory (tego filmu jeszcze nie widziałem)... Natomiast są różne kontrowersja, że jest to film antyżydowski, że jest to film, który ma w sobie wiele scen bardzo drastycznych i tu jest takie moje pytanie czy to faktycznie ten film musiał się wydarzyć akurat teraz, w tych czasach? W tym okresie czasu?

Samuel: Oczywiście, że tak miało się wydarzyć. Każdy, kto deklaruje chęć współpracy z nami lub bytami otrzymuje jakieś zadanie. Każdy na swoją miarę. Ów człowiek istotnie pisał pod natchnieniem ducha. Czy świętego? Nie ma aż tak świętych. Święty jest Bóg Najwyższy i jego synowie - o ile tak można nas nazwać. No, ale żeby wam było wam łatwiej to zrozumieć, no to przyjmijmy. Pisane było w istocie pod natchnieniem Ducha Świętego. Przecież ludzie potrzebują mocnych wrażeń, coraz mocniejszych i coraz mocniejszych. Lubią się bać. Ten film daje dużo do myślenia. Życzyłbym sobie, żeby więcej ludzi obejrzało ten film o Jezusie i żeby potem nastąpiła refleksja i zastanowienie się, co też ten film ma do powiedzenia. Jest tutaj dużo scen, jak to powiedziałeś, drastycznych, brutalnych. To też jest odzwierciedlenie tego, co się będzie działo. My krzyżować nie będziemy tak, jak to uczynili ludzie z Jezusem. My natomiast damy ten krzyż ludziom posługując się matką naturą przy oczyszczaniu...

Barbara: Nie mamy więcej pytań i dziękujemy za rozmowę.

Samuel: W takim razie i ja dziękuję.

PRZED SYMPOZJUM W CHICAGO (31)

Seans numer 31
Chicago, 13 marca 2004
Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Ryszard Choroszy, Andrzej Wójcikiewi
cz

Andrzej  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Barbara  - Pytanie od Barbary Choroszy
Ryszard  - Pytanie od Ryszarda Choroszy
Samuel  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Kocham was ogromnie, moje jaskółki. Witam was przy tym okrągłym stole na ostatnim posiedzeniu roboczym. To wolne krzesło, to dla mnie. Dobrze, zatem ja, Samuel - Enki, witam was. Chcecie mieć wytyczne, co do jutrzejszej sesji. Zanim powiem, jak to ma wyglądać, chciałbym jeszcze swoje słowo wtrącić. Jestem dumny, jestem szczęśliwy. Barbaro - to, co powiedziałaś: rzucisz na kolana przede mną ludzi. Wolałbym żeby oddali swoje serce. Zanim poproszę - bo każdy ma pytanie do mnie - powiem jak ma wyglądać sesja. Andrzeju - ty i Łucja będziecie czuwać nad jej bezpieczeństwem. Możecie też zadawać pytania. Dobrze by było, żeby pytania były wstępnie przygotowane. Ty, Barbaro, zastąpisz Annibala i będziesz przekazywać jego pytania. Co do pytań z sali - jeśli padnie pytanie godne, można będzie zadać. Andrzeju - tobie chodzi po głowie, do jakiego czasu cofnąć Lucynę i czy ja się włączę, zatem słuchaj. Cofnąć ją trzeba do czasów Cheopsa, ale poruszać się będzie w czasie przy naszej pomocy, inaczej mówiąc - mojej. Przez cały czas przebiegu hipnozy będę przy niej i będę się włączać do odpowiedzi. Cała reszta już pozostanie tajemnicą. Mogę tylko powiedzieć: co niektórzy będą zażywać kropli, ale spokojnie. Przyprowadzę ją wam ponownie do jej ciała. Jest potrzebna. Teraz słucham was kolejno.

Andrzej:  Samuelu, jaki sugerujesz charakter pierwszych pytań. O co mamy pytać?

Samuel:  Barbara... Barbaro, słuchaj - zaczniesz od Annibala. Słucham.

Andrzej:  Co potem?

Samuel:  Zobaczysz, zobaczysz, co będzie potem... Słucham.

Andrzej:  Samuelu, sugerowałeś, żeby przygotować listę pytań. Czy możesz dać jakieś sugestie, co do tej listy, poza pytaniami Annibala?

Samuel:  Oczywiście dotyczące zarówno Piramidy, zarówno Ślęży i tego, co będzie mówił Patrick. Możecie w czasie sesji poprosić, żeby zobaczyć po roku 2012. Słucham.

Ryszard: Czy kolejność osób, które będą wychodziły na scenę - to znaczy tak ustaliliśmy, że Robert Bernatowicz będzie pierwszy, później będzie Patrick Geryl, Andrzej Wójcikiewicz i dopiero Lucyna, na samym końcu. Czy tak to powinno być?

Samuel:  Tak, Ryszardzie, mam narzędzia, więc mogę kierować. Lucyna będzie deserem. Słucham.

Barbara:  Samuelu, ja chciałam zapytać o pytania, które ludzi intrygują, a z drugiej strony w jakiś sposób powoduje to lęk i agresję ich, czyli konfrontacja naszych przekazów z informacjami z Pentagonu. Chciałabym również poruszyć w pytaniach ten temat, żeby ludziom wyjaśnić nawet to, o co prosiłam cię i przekazałam już w małej części ludziom, mianowicie pojawienie się Planety X i zaburzeń, które są nieuchronne, jeśli chodzi o otarcie się ogona komety w zderzeniu z tym, co będzie mówił Patrick, bo taki jest zamysł, żeby wykazać zarówno stronę tych ostrzeżeń, które płyną od ciebie, a z drugiej strony typowo naukowego poglądu na tę rzeczywistość.

Samuel:  Wy, Barbaro, zróbcie swoje ze strony tak zwanej naukowej. Ja z jednej strony trochę pogłaskam, a z drugiej strony też powiem o zagrożeniu. Wskażę dokładnie dwie drogi. Kochani - trzeciej nie ma. To będę mówił, także spokojnie. Wszystko, ale to wszystko ma być na tym jutrzejszym sympozjum powiedziane. Dopiero po tym wszystkim, co się wydarzy, ludzie - ci, co będą chcieli - otworzą oczy. Barbaro, Ryszardzie, Andrzeju - chcielibyśmy, my i sam Najwyższy Ojciec, żeby wszyscy przetrwali pierwsze oczyszczanie, ale tak się nie da. Więc powiem inaczej - zależy nam na jakości, a nie na ilości. Słucham.
Andrzej:  Samuelu, w czasie hipnozy Lucyna czasami traci kontrolę nad sobą w sensie płaczu, w sensie trudności z wyprowadzaniem. Czy tego typu trudności też musimy przewidywać tym razem?

Samuel: Musicie. Jesteśmy z wami, będziemy czuwać, ale nad fizyczną jej materią będziecie musieli zapanować. Słucham.

Andrzej:  Czy dasz nam znać, kiedy trzeba będzie zacząć kończyć sesję?

Samuel:  Tak, tak, Andrzeju. Powiem, kiedy to nastąpi. Słucham.

Barbara:  Samuelu, mam takie pytanie czy będzie jakaś niespodzianka, czy dasz jakiś znak ludziom?

Samuel:  Poczujecie moc energii zewsząd, a sam Robert powie na początku - energie przybyły. Odczujecie. Nie mogę uczynić czegoś takiego, żeby ludzie mogli zobaczyć. Nikt nie jest przygotowany na to, żeby nas zobaczyć. Słucham.

Ryszard:  Właściwie nie mam pytań. Cieszę się, że wszystko zorganizowaliśmy, właściwie wszystko jest zapięte na ostatni guzik. Jutro zrobimy tylko rano próbę, taką już techniczną próbę, żeby wszystko nam grało i będziemy czekać do godziny pierwszej.

Samuel:  Przybywamy, Ryszardzie, przybywamy, Andrzeju. Słucham.

Andrzej:  Czy bardzo zakłóciło nasz plan to, że nie przyjechał Anibal?

Samuel:  Nie, nie Andrzeju. Pytania będą zadane i będzie odpowiedź. Jedno mogę wam powiedzieć. Kara będzie długa i bolesna. Zapłacą za to ci, którzy spowodowali, że Anibal nie przyjechał. Tak jak powiedziała Lucyna - niebawem będziemy u szamanów w Peru. Słucham.

Andrzej:  Znaczy to, że sugerujesz, abyśmy pojechali do Peru, żeby się spotkać z Annibalem i Don Severiano?

Samuel:  Andrzeju, wyłącz swój mądry umysł. Ja nie sugeruję, ja mówię - a jest to różnica. Słucham.

Andrzej:  Mówisz, czyli prosisz?

Samuel:  To już nie jest proszenie. Skończyła się zabawa, skończyło się proszenie. Czasu naprawdę jest mało. Dla nas Andrzeju, istot duchowych i bytów jest to bolesne, że głupota ludzka jest coraz większa. My mamy mnóstwo czasu, ale wy już nie. Słucham.

Andrzej:  Kto w takim razie według ciebie powinien pojechać do Peru?

Samuel:  A nad tym jeszcze się zastanowimy. Słucham.

Andrzej:  Czy masz jeszcze jakieś sugestie co do jutrzejszego popołudnia?

Samuel:  Nie mam żadnych zastrzeżeń i żadnych sugestii. Naprawdę, spisaliście się na - jak to się mówi - plus, czy piątkę, bo nie wiem. Słucham.

Andrzej:  Szóstkę...

Samuel:  To jest więcej niż pięć?

Ryszard:  Więcej. Dziękujemy....

Samuel:  Jest super...

Barbara:  Jutro wykonamy wszystko jak najlepiej i to w sumie jest jedyna sprawa na czas obecny.

Samuel:  A ja i byty ze swojej... Z naszej strony zrobimy wszystko, żeby ten dzień jutrzejszy rozszedł się dużym echem nie tylko w Chicago. Dziękuję.

SYMPOZJUM - SESJA PUBLICZNA (32)

Seans numer 32
Chicago, 14 marca 2004, Copernicus Center,

Sympozjum "MISJA ORIONA - CHEOPS"
Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadząca: Łucja Szajda
Asystujący: Andrzej Wójcikiewicz, Barbara Choroszy


Łucja:  - Sugestie hipnotyczne
Barbara:   - Pytanie od Barbary Choroszy
Andrzej:  - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Pb  - Pytanie od publiczności
Lucyna:   - Odpowiedź od Lucyny Łobos w stanie regresji
Samuel:   - Odpowiedź od Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

(....) Po wprowadzeniu Lucyny Łobos w stan zmienionej świadomości. przez Łucję Szajdę...

Łucja:  Kiedy staniesz na ziemi, cofniesz się i ockniesz się w czasach budowy Piramidy Cheopsa. Byłaś już w tym czasie, opowiesz, co widzisz, kim jesteś. Ten czas jest już za tobą, ale możesz się swobodnie poruszać w czasie. Nie ma bariery czasowej. Możesz poruszać się do przodu i do tyłu. Kiedy policzę do 3 i pstryknę palcami, staniesz na ziemi w czasach budowy Piramidy Cheopsa i powiesz kim jesteś, co widzisz. Ale to już było... Cały czas będziesz się czuła spokojna... bezpieczna. A teraz unieś się, poczuj jak unosisz się w górę ponad swoje ciało wysoko... jeszcze wyżej... jeszcze wyżej i powoli opadaj... powoli opadaj. Za chwilę, kiedy policzę do trzech i strzelę palcami, staniesz stopami na ziemi, cofniesz się w swoje poprzednie życie w czasie, kiedy była budowana Piramida Cheopsa. Opuszczasz się łagodnie... powoli zbliżasz się do ziemi i za chwilę opowiesz, co widzisz. Raz... dwa... trzy... Opuszczasz się... stajesz stopami na ziemi... Czujesz grunt pod nogami... Rozejrzyj się wokoło i powiedz głośno i wyraźnie, opowiedz, co widzisz, kim jesteś, co przeżywasz... co się dzieje...

Lucyna:  Stoję przy Sfinksie... Teraz jest gorąco... Parzą mnie stopy... Jestem młodą dziewczyną... Zbliża się do mnie światło. Światło, które jest ciepłe... Mam zadanie do wykonania, tak mówi światło. Jestem teraz przy Piramidzie... przy Sfinksie, ale mam przy sobie przyjaciela, który będzie odpowiadał na pytania istot ludzkich z czasów Wodnika. Boję się tych czasów, mają być straszne. Przyjaciel chce wyjaśnić pewną bardzo istotną rzecz, czego nie rozumieją ludzie z Ery Wodnika - mianowicie ludzie będą porozumiewać się mową telepatii. Niepotrzebne są słowa, niepotrzebne są gesty. Będzie to język, którym będą się porozumiewać istoty duchowe, byty, z istotami ludzkimi. Dalej przekazuje... mówi mój przyjaciel duchowy. Będzie przekazywał słowa telepatycznie. Ja mam przekazać informacje dla świata Ery Wodnika. Teraz jestem wśród swoich. Wśród tych, którzy mnie kochają... Boję się... boję się... ale muszę wykonać to, o co prosi mój przyjaciel... Mam przekazywać jego słowa. Przekazać do Ery Wodnika kapłanowi Juno. Kapłanie... Wielki Kapłanie... Obudź się do pracy. Twój czas nadszedł. Kapłanie Juno, obudź się. Twój przyjaciel jest w tym świetle. Powiedział, że jeśli dobrze przekażę jego słowa, pozwoli mi dotknąć światła... Zatem jestem narzędziem w jego rękach i mogę przekazać informacje... odpowiadać na pytania. Słucham.

Łucja:  Jak ten przyjaciel ma na imię?

Lucyna:  Przyjaciel duchowy ma wiele imion. Jest to uzależnione od danej sytuacji. W Erze Wodnika - mówi - będzie obierał imię Samuel. Tak się macie do niego zwracać. Albo można mówić - Energio, Światło... Jego imię prawdziwe jest bardzo mocne. Nie pozwala mi wyjawić imienia. Słucham.

Łucja:  Witaj Samuelu... Wobec tego, jeśli wyrazisz zgodę będą zadawane pytania. Czy pierwsza może zadać pytanie Barbara?

Lucyna:  Barbara... tak Barbara... Słucham.

Barbara:  Samuelu, co powinni wiedzieć ludzie, którzy zebrali się tutaj na tym spotkaniu?

Samuel:  Nie bez przypadku ludzie się zebrali na tej sali. Ludzie będą mieć otwarte serca i umysły, zaczną słyszeć. Zebraliśmy się tutaj - ja, Samuel, i nie sądźcie wszyscy zebrani, że jesteście sami. Wśród was są przybyłe istoty duchowe i byty. Byty takie same, jak wy, tylko na czas przybycia na Ziemię pozostawiają materię i tutaj są wśród was jako istoty bez materii. Przybyliście tutaj, żeby otrzymać zastrzyk otuchy. Przyszliśmy my, istoty duchowe po to, aby przekazać wam informacje, co należy uczynić, jak należy postępować... nie straszyć. Chcemy powiedzieć, jak ratować Ziemię, jak ratować was. Ja, Samuel - takim obranym imieniem do was mówię - otrzymałem Ziemię, otrzymałem rodzaj ludzki pod opiekę. Umiłowałem was kochani. Umiłowałem tak mocno, że nie pozwolę, żeby rodzaj ludzki został usunięty z Ziemi. Słucham.

Barbara:  Samuelu, czy jedynym ratunkiem dla ludzi w obliczu zachodzących zmian geoklimatycznych jest wykopanie Faraona i otwarcie Piramidy, Bramy Czasu?

Samuel:  Odpowiadam. To, że kapłanka przekazuje informacje jest faktem. Na czas Ery Wodnika wybrała sobie to ciało. Czyli mogę powiedzieć tu, na tej sali coś, czego nie wie dzisiejsza Lucyna. Kapłanka Ki przejęła ciało Lucyny po śmierci klinicznej. Kapłanka Ki, żyjąca w czasach budowy Piramidy ma to zadanie - przekazać ludziom to, co się może wydarzyć. Oczywiście jest faktem, że ludzie skorzystają z tej pomocy, z tej wyciągniętej ręki, która jest wyciągnięta za strony Drugiej Ziemi i naszej. To już zależy od samych istot ludzkich. My zrobimy wszystko, co jest możliwe, żeby ratować. Piramida, Barbaro, jest tym ostatnim ogniwem, które trzeba połączyć. Nie ma... nie ma innej drogi. Słucham.

Barbara:  Samuelu, co należy przekazać naszym ziemskim naukowcom na czas nadchodzących zmian? Co powinni wiedzieć?

Samuel:  Ciężko jest przekonać naukowców, ciężko jest im uświadomić. Dlatego też wybraliśmy proste ciało na narzędzie, żeby można było przekazywać informacje. Umysł ludzi uczonych jest zamknięty. Umysły ludzi uczonych są ograniczone. Ci ludzie myślą tylko o sobie. Nie widzą malutkich, a my widzimy wszystkich. I tych najmniejszych, i tych najwyższych. Uczeni, Barbaro, nie powiedzą o zagrożeniu, jakie się zbliża - rok 012. Było mówione o fazach nie tylko o roku dwunastym, ale trzy, sześć, dziewięć i dwanaście. Rok dwunasty będzie najtragiczniejszym rokiem w dziejach historii ludzi, ale jak będzie, to już leży w rękach ludzi, Barbaro. Słucham.

Barbara:  Samuelu, na ile bieg tych wydarzeń zmieni włączenie zabezpieczenia energomagnetycznego na Ziemi? Czy wówczas ludzie ocaleją i zmieni to bieg tego, o czym mówimy?

Samuel:  Barbaro, wspominałem tysiąc razy, powiem tysiąc jeden. Jeśli taka będzie potrzeba będę jeszcze mówił. Już nie będę prosił. Teraz będę krzyczał. Piramida jest bramą, Piramida jest ogromną energią. Piramida, która stoi na tym centralnym punkcie osi Ziemi, nie była zbudowana jako kaprys faraona. I tutaj wielki ból Barbaro - jak można tak złorzeczyć faraonowi mówiąc: "tyran". Ten "tyran" postawił przesłanie, temu "tyranowi" pomagali właśnie przybysze z tych trzech gwiazd pasa Oriona. Kiedy spojrzysz na układ gwiazd Oriona, a staniesz przy Piramidzie, zobaczysz dokładnie pierwszą gwiazdę pasa Oriona. To w tym pasie znajduje się Druga Ziemia. To z tej Ziemi przybywali i przybywają na Ziemię po to, żeby was, istoty ludzkie, ratować. Istoty ludzkie - przesłanie daję wam: nie odrzucajcie wyciągniętej ręki. Sami, bez pomocy, nic nie zrobicie. Sami doprowadzicie do zagłady całej Ziemi. Istoty ludzkie - przesłanie dalej wam daję: Ziemia zostanie, ale przez głupotę, przez wasz upór, doprowadzicie do tego, że Ziemię opuszczą wszyscy. Jak mam jeszcze przemawiać, w jaki sposób? Mogę tylko się kontaktować z ludźmi w sposób telepatyczny, prosić, krzyczeć i mówić: "Ludzie, jedyna droga - uruchomcie zabezpieczenie". Zabezpieczenie energomagnetyczne, które jest rozsiane po całej Ziemi. Otwarcie Piramidy właśnie, tej głównej bramy, spowoduje to, że energie we wszystkich tych miejscach się połączą. Co za tym idzie utworzą zabezpieczenie. Wcale nie musi dojść do katastrofy, do tak ogromnej tragedii w roku 012. Słucham.

Barbara:  Samuelu, jak na misję Oriona zapatruje się Bóg Ojciec?

Samuel:  Bóg Ojciec. Nie jest już tajemnicą, że są bogowie. Nad wszystkimi bogami trzyma pieczę jeden Najwyższy. Jego imię nie jest tajemnicą. Bóg Najwyższy, Energia Wszechświata - jego imię, które wyjawił ludziom to Jahwe. Jak się zapatruje? Od tysiącleci Bóg Najwyższy mówił ludziom o opamiętaniu się, o nawróceniu. Wszystko bez echa. Bóg Najwyższy jest żywą postacią. Bóg Najwyższy też chce ratować Ziemię i ludzi. Słucham.

Barbara:  Jaką rolę w obecnym czasie odgrywają energie Jezusa i Marii?

Samuel:  Boleją... boleją wszyscy nad uporem ludzkim. Nie wystarczy, Barbaro, powiedzieć: "Wierzę w Boga". Nie wystarczy. Serce jest puste. To są tylko słowa. Jezus, syn Boga, Słowo - uczył żyć, uczył prostego życia. Został odrzucony przez ludzi. Teraz, w tych czasach końca, też ludzie nie wierzą w prawdziwego syna, który będąc na Ziemi powiedział: "Czas zapłaty nadejdzie, czas rozrachunku nastąpi". Ten czas się rozpoczął właśnie, kiedy wybił zegar czasu. Zegar czasu został włączony - 000. Słucham.

Barbara:  Samuelu, jakie istoty ludzkie mają szansę przeżyć to oczyszczanie? Jak istoty duchowe odczytują ludzi na Ziemi?

Samuel:  Barbaro, jesteśmy tutaj zgromadzeni, istoty, które tutaj przybyły - słuchajcie mnie wszyscy. Wszyscy macie jednakową szansę. Bóg Ojciec - zacytuję słowa, które wszyscy znacie: "Bóg tak umiłował istoty ludzkie, że wiedząc jak ludzie postąpią z jego synem, dał syna na Ziemię po to, żeby ten nauczył żyć". Istoty ludzkie, w czasie oczyszczania, które tak naprawdę już się rozpoczęło, ci, którzy otrzymali to zadanie oczyszczania nie będą patrzeć na zaszczyty naukowe, ani na ilość złota. Ludzkie istoty - serce, to, co zgromadzisz w sercu, to będzie twoją bramą, przepustką. Pamiętajcie - przepustka do życia to serce. Nie bójcie się... nie bójcie się tego, co ma nastąpić, bo jeśli powstanie osłona wokół Ziemi, to oczyszczanie, które ma się odbyć będzie przebiegać łagodnie. Nie bójcie się. Słucham.

Barbara:  Samuelu, mamy pytania z sali. Jedno z pytań brzmi następująco. Jako inteligencja o bardzo wysokim rozwoju na pewno masz dostęp do wiedzy o zdarzeniach w przyszłości. Co należy zrobić, aby uniknąć tak potwornych zamachów terrorystycznych jak 11 września, czy obecny w Madrycie? Kiedy jest planowany podobny atak i gdzie?

Samuel:  Osoba, która zadała to pytanie ma otwarte serce i leży jej dobro ludzi na sercu, boleje nad tym, co się dzieje. Odpowiem tobie na to pytanie. I tutaj powiem tak - ludzie muszą zacząć wysyłać energię miłości w kosmos. Oprócz tego następną właśnie sprawą jest uruchomienie tego zabezpieczenia, o którym już mówiłem. Planeta, która krąży wokół Ziemi, której tak bardzo boją się naukowcy sieje zniszczenie już teraz, gdyż ta energia, która jest wysyłana z owej planety działa tak negatywnie na ludzi. Planeta ta jest nie do namierzenia, bo ciągle zmienia kierunek. Jedynym sposobem jest utworzenie wokół Ziemi takiego właśnie pola i wtedy ta ujemna energia nie dotrze do Ziemi. Jeśli ludzie zaczną zmieniać swoje nastawienie to takiego rodzaju zamachy powinny więcej nie nastąpić. Ziemia jest w waszych rękach i my, jako istoty duchowe, możemy ingerować wtedy, kiedy wy na to pozwolicie. Więcej takich istot jak ty, o otwartym sercu. Powiem jeszcze słowo do tego pytania. Każdy, kto będzie źle czynił, albo próbował nas przechytrzyć uważając, że jest mądrzejszy, uważając nas za omylnych, jest w błędzie. My, istoty duchowe i byty, pozwalamy na pewne tylko ruchy. Tak naprawdę to wiemy o każdym waszym kroku. Pomóżcie... pomóżcie nam, a my pomożemy ocalić Ziemię. Jeśli ostrzeżenie płynące z zaświatów zlekceważycie, odrzucicie i będziecie chcieli usilnie sprawdzić czy to, co ja mówię tutaj, teraz i co inni mówią będzie prawdą, to nie pozostanie wam nic innego jak zaczekać do tego dwunastego roku i wtedy, jeśli nic nie zrobicie, tylko będziecie patrzeć, spełni się to, co było mówione dzisiaj. Tyle sygnałów, tyle znaków, co płynie z zaświatów.... Dlaczego?.. dlaczego wciąż nie chcecie zobaczyć. Słucham.

Barbara:  Samuelu, kolejne pytanie z sali. Czy istoty z Oriona wiedzą o tablicach szmaragdowych ukrytych w Piramidzie i o wielkim mistrzu Tot, który przybył z Atlantydy do Egiptu i był przy budowie piramid, a teraz jest pochowany w jednej z nich. Czy mistrz Tot jest faraonem, którego szukacie?

Samuel:  Mądre pytania padają dzisiaj. Ta istota, która zadała to pytanie - odebrałem energię - pochodzi w prostej linii z Atlantydy. Pytasz się czy te istoty się zatrzymały w Egipcie? Odpowiadam - wszystkie światłe umysły naukowców z Atlantydy rozjechały się po całej Ziemi, nie tylko w Egipcie, ale na wszystkie kontynenty Ziemi. Na Atlantydzie zostali tylko ci, co chcieli zostać. Inni zostali uratowani. Egipt został zasiedlony przez najtęższe umysły. Już na Atlantydzie był taki projekt wybudowania znaku czasu, czyli Piramidy. Jak wiesz każda istota, która schodzi na Ziemię obiera sobie imię. Ten duch, o którym wspomniałeś, a który żył na Atlantydzie, urodził się w Egipcie ponownie i przyjął imię Chufu - i tu masz odpowiedź, kontynuacja. Do tej pory, Chufu nie przejął żadnego ciała. Jest dalej strażnikiem Bramy Czasu. Duch, o którym wspomniałeś, o którego zapytałeś - idąc dalej jego śladem - powiem tobie, pochodził z Drugiej Ziemi, a na Atlantydę przybył po to, żeby być nauczycielem. Na Atlantydzie był kapłanem. Niebawem spełni się to, na co czekasz, gdyż duch ten jest ci bliski. Niebawem Chufu ujrzy słońce. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, jak będzie wyglądał świat po roku 2012 jeżeli odnajdziemy i odkopiemy grobowiec Cheopsa?

Samuel:  Czas roku dwunastego, przenoszę narzędzie do tych czasów. Będę jej pokazywał obrazy. Pokażę obraz, kiedy to Chufu, Cheops nie otworzy bramy. Potem pokażę obraz, kiedy będzie włączone zabezpieczenie. Pokażę obraz, kiedy to nie będzie włączone zabezpieczenie... Narzędzie nasze przekaże wam obraz...

Lucyna:  Jestem... jestem... widzę rok... Nie wiem, który to jest... Dwunasty, może czternasty... Cisza, przerażająca cisza.... Wychodzę... nie... są ruiny... z piwnicy.. Boże... jaka cisza... Nikogo nie ma, nie ma ludzi. Widzę... samochody puste... (płacz)... Proszę... dlaczego tak cicho?... Nie ma nikogo... (płacz)... Nawet ptaków nie ma... Co to jest..? (płacz) Cisza... taka głucha cisza... Gdzie są ludzie...? Nie ma... nie ma nikogo... (nieczytelne)....

Łucja:  To jest tylko wizja... to jest tylko wizja... Wcale tak nie musi się stać... (coraz gwałtowniejszy płacz Lucyny)...

Lucyna:  Zabierzcie mnie stąd...

Łucja:  To jest tylko wizja przyszłości... Weź głęboki wdech... weź głęboki wdech i oddychaj głęboko... Oddychaj głęboko...

Lucyna:  (płacząc)... Nie ma nikogo... nie ma nikogo...

Łucja:  To jest tylko wizja przyszłości... Iluzja... wizja... a nie rzeczywistość... Tak się nie musi stać... to jest tylko wizja.... Oddychaj głęboko... To nie jest rzeczywistość... Za chwilę przeniesiesz się i zobaczysz, co będzie... Zobaczysz obrazy z przyszłości, kiedy zabezpieczenie będzie włączone... Teraz oddychaj głęboko... To była tylko wizja... Zobacz, co się dzieje... Wizja już odpłynęła... jej nie ma... Już dobrze... Za chwilę zobaczysz obrazy, które się pokażą, kiedy zabezpieczenie będzie włączone i powiedz jak wtedy może wyglądać Ziemia...

Lucyna:  (uspokajając się)... Już... jestem gotowa... Widzę... widzę obrazy... Jeszcze... jeszcze będą choroby... Jeszcze będą dziesiątkować ludzi. Widzę... mam obraz dwunastego roku pokazany. Widzę piękne domy... widzę uśmiechniętych ludzi... Pozdrawiają się wzajemnie... Uśmiechają się do siebie. Można odczuć wokół miłość... spokój. Ludzie są szczęśliwi... Jest ich tak dużo.... Jak miło widzieć taki obraz... ale jeszcze zanim to nastąpi będzie oczyszczanie... Jeszcze będą ludzie umierać, ale śmierć już nie będzie straszna. Ludzie będą mieć tę nadzieję powrotu. Świat się będzie zmieniał z roku na rok. Widzę już piękną Ziemię. Szanują ją ludzie... kochają. Tu chciałabym być. Słucham.

Andrzej:  Jest pytanie od Patricka Geryla. W Wielkim Labiryncie znajduje się Złoty Krąg, a w nim podobno są informacje, które są zawarte w Starym Testamencie i które pomogą ludziom zrozumieć prahistorię. Czy możemy odnaleźć ten Złoty Krąg i te informacje?

Lucyna:  Tak, tak Andrzeju... Cofam się w czasie... Już idę z powrotem do Piramidy, do Sfinksa i będę mówić... Piramidy są trzy, Andrzeju. Trzecia piramida nie jest postawiona tylko po to, żeby stała. Trzecia piramida ma połączenie z Labiryntem. Jest to, można określić, wejście. Tą drogą będziecie się kierować... Już było mówione... przekazywałam informacje jak należy iść, jak należy wejść. Dlaczego ciągła jest niewiara. Proste.. co proste dla was jest za trudne. Cyferki... tytuły... to się liczy, ale wskazanie prostej drogi nie liczy się. Przekaż, Andrzeju, słowa moje. Nie byłam przy budowie trzeciej piramidy. Dawno mnie nie było na Ziemi, ale przecież słyszałam jak rozmawiali, jakie były plany i mogę przekazać to, co słyszałam, to, co mówił kapłan. Wszystko ma połączenie... Tak jak trzy piramidy mają połączenie, tak samo i trzecia piramida ma połączenie z Labiryntem. Wejdźcie tą drogą. Wskazane jest łatwe wejście. Trzeba szukać trudnego? Czy to was zadawala? Słucham.

Andrzej:  Patrick Geryl uważa, że Wielki Labirynt jest koło Hawara. Ty sugerujesz, że najłatwiej jest wejść od piramidy. Czy w związku z tym Wielki Labirynt ciągnie się od trzeciej piramidy aż do Hawara?

Lucyna:  Może inaczej, Andrzeju. Droga do Labiryntu ma połączenie właśnie z trzecią piramidą. Posuwając się trzecią piramidą dotrzesz do Labiryntu, a i po drodze czekają was niespodzianki. Słucham.

Andrzej:  Kapłan Juno, czyli obecny Don Severiano, jest opiekunem góry Marcahuasi. Czy sama góra ma połączenie z piramidami i w jaki sposób możemy pomóc Don Severiano, żeby poznał, kim naprawdę jest?

Lucyna:  Wszystkie góry i inne twory pozostawione na Ziemi mają połączenie, Andrzeju. Kapłan Juno, dzisiejszy strażnik boi się... Boi się tego, co czuje. Otworzy serce swoje. Dajcie mu jeszcze jeden moment czasu. Musi, tak jak kapłanka, być w stanie odmiennym. Wtedy zobaczy obraz, zobaczy piramidę i siebie. Nie ma innej drogi. Wybrał kraj trudny. Był wielkim człowiekiem...

Barbara:  Co my w Chicago możemy zrobić w sprawie Cheopsa?

Samuel:  Nie bez kozery to miasto zostało wybrane na kontynuacje misji Faraon. Ameryka Północna - tutaj osiedliło się dużo istot z przesiedlenia z Atlantydy. Chicago - to miasto, tak jak wiem, ma specyficzną energię. Można powiedzieć - żyjecie jak na wyspie, jak pod kloszem. Istoty ludzkie - doceńcie to, Polacy zamieszkali w Chicago - nie ma przypadków... Nie ma... Każdy jest sprowadzany, każdy odegra misję w celu ratowania Ziemi. Słucham.

Barbara:  Kolejne pytanie. Czy Unia Europejska się rozpadnie?

Lucyna:  Przekazuję słowa mojemu przyjacielowi, który będzie odpowiadał.

Samuel:  Ja, Samuel, będąc tutaj w ubiegłym roku powiedziałem, co czeka Polaków, kiedy to Unia wejdzie do Polski. Zarzucono mi kłamstwo. Mówiliście - Samuel kłamie. Słowa moje, istoty ludzkie, się wypełniły. Będzie źle. Nie będę się rozpowiadał, tutaj na forum. Narzędzie będzie do waszej dyspozycji, jeśli chcecie ode mnie usłyszeć więcej, to proszę kolejno. Na forum nie mogę mówić zbyt... Jest to zbyt bolesne. Słucham.

Barbara:  Druga część tego pytania jest następująca. Czy Polska odrodzi się, a jeżeli tak - to, kiedy?

Samuel:  Boli to, co powiem... boli. Polska na pewno nie odrodzi się do roku dwunastego. Każdy rok będzie bolesny, ale żeby nie powtórzyło się z roku ubiegłego słowo: "Samuel kłamie", więc będę was odwoływał do tych wydarzeń, które się już zaczną rozgrywać po podpisaniu tego paktu. Będzie źle... Słucham.

Barbara:  Osoba z sali chce wiedzieć, czy zmiany na Ziemi, które mają nastąpić w 2012 roku będą spowodowane przez tajemniczą Planetę X, czy przez cykliczne zmiany na Słońcu, czy przez inne czynniki? Co jest głównym powodem?

Samuel:  Osoba, która zadała pytanie bardzo wzięła sobie do serca to, co dzisiaj było mówione... pokazywane. Tak wcale być nie musi, ale mówię już po raz któryś: osłona jest potrzebna wokół Ziemi... Osłona... Jeśli tej osłony nie będzie, to zagrożenie przyjdzie z dwóch stron. Ze strony Słońca i owej planety. Ale tutaj mogę - jeśli to jest pocieszeniem - powiedzieć. Owa planeta sama nie dotknie Ziemi... Dotknie jej ogon. Mówiąc językiem bytów z Drugiej Ziemi - zamiecie ogonem biegun północny, albo południowy. Wtedy nastąpi to, o czym mówił Patrick - stopienie lodów, prawie natychmiastowe zalanie wielkiej połaci Ziemi. To, że Bóg powiedział: "Nie będę karał ludzi wodą", ale pod warunkiem, że ludzie pomogą samemu Bogu. Jeśli nie pomogą, to wtedy będzie zagłada. Jeśli powstanie ochrona energetyczna wokół Ziemi, to coś w rodzaju klosza, wtedy przelatująca obok Ziemi owa planeta nie wyrządzi szkody i Słońce też nie poczyni szkód. To wszystko... wszystko jest w waszych rękach. Jeśli dotrą do was słowa moje i tych, którzy dzisiaj dali wam przekaz - Roberta, Patricka... Jeśli zrozumiecie to, co było mówione - słowa ostrzeżenia przekażecie innym, to wtedy Ziemia i ludzie mogą być uratowani. Istoty ludzkie, pamiętajcie. Energia miłości jest największą energią na Ziemi. Uruchomcie... uruchomcie tę energię, a wtedy to, co się dzieje teraz złego na Ziemi, odwróci się. Słucham.

Barbara:  Samuelu, podobno rząd amerykański jest w posiadaniu wielu dowodów na obecność innej inteligencji na Ziemi, łącznie z fragmentami statku kosmicznego, ale nie ujawnia tych danych w obawie przed ogólnoświatową paniką. Czy to jest prawda?

Samuel:  Prawda, jest to prawda, ale odpowiem tobie pytaniem na twoje pytanie. Czy istoty ludzkie są gotowe na przyjęcie faktu istnienia innej cywilizacji? Faktu, że nie są sami na Ziemi? Byłaby ogromna panika. Ludzie nie są gotowi na przyjęcie takich wiadomości. Dlatego to uczeni na całym świecie pomimo, że posiadają dowody - milczą. Słucham.

Barbara:  Samuelu, jeżeli kule, o których mówił Robert Bernatowicz są ludzkimi duszami, to, w jakim momencie życia wstępują w człowieka?

Samuel:  W chwili narodzin. Kiedy rodzi się dziecko wtedy taka kula, inaczej energia, wstępuje w nowe ciało. Są jeszcze inne możliwości. Duch, energia przejmuje ciało poprzez wcielenie się z wypadku śmierci klinicznej. Tak też bywa, ale najczęściej w chwili poczęcia. Słucham.

Barbara:  Samuelu, czy Jezus był tak torturowany, jak zostało to pokazane na filmie "Pasja"?

Samuel:  Nie, aż tak drastycznych rzeczy nie było. Owszem, był przybity do krzyża, ale to, co było pokazane... Nie wiem, jaki miał cel ten człowiek, który ten film pokazał. Tak nie było. Umarł na krzyżu, ale nie w tak męczeński sposób. Słucham.

Barbara:  W takim razie, jaką wymowę ten film ma w czasie obecnym?

Samuel:  Ludzie lubią emocje, lubią się bać, lubią teraz okrucieństwa i to wielu ludziom sprawia przyjemność widzieć cierpienie. Cierpienie drugiej istoty. Tutaj bym obraził mówiąc "wszyscy". Są istoty o wrażliwym usposobieniu i tych osób ciągle przybywa. Film ów był zrobiony dla osób, które są żądne mocnych wrażeń. Tak nie było. Słucham.

Barbara:  Samuelu - co się stało z kulturą Majów?

Samuel:  Kultura Majów nie umarła, kultura Majów się odrodzi. Na razie została odrzucona, gdyż nauka twierdzi, że są to bzdury, że są to bajki. Majowie mieli ścisłe powiązanie, połączenie z Drugą Ziemią. Majowie przynieśli swe nauki z Atlantydy. To stamtąd pochodzą korzenie nauk Majów. Rozgłos nauki Majów będzie widoczny już w roku 06 i wtedy ludzie zaczną czerpać wiedzę z nauk Majów. Majowie mówili o tych końcowych latach. Majowie wiedzieli. Jest to też zapisane i ukryte na tablicach w grobowcu Faraona, w Piramidzie i w Labiryncie. W kilku miejscach zostało to ulokowane po to, żeby przyszłość... czyli żeby dotarło do czasów Wodnika. Słucham.

Barbara:  Czy są siły na Ziemi lub poza Ziemią, które celowo przeszkadzają w misji Faraon? Jeżeli tak, do dlaczego?

Samuel:  Ziemia... Ziemia... istoty ludzkie... jest klejnotem. Ziemia posiada idealne warunki do życia. Ziemia miała być planetą bogów i o tą Ziemię ubiegają się inne cywilizacje. Oni by chętnie tutaj zamieszkali. Wcale nie zależy tym istotom na istotach ludzkich. Są na bardzo wysokim poziomie rozwoju i kiedy ludzie nie zrozumieją powagi sytuacji i tego zagrożenia to oni mają czas. Zaczekają, kiedy to Ziemia się oczyści, zregeneruje i zasiedlą Ziemię. Taka jest prawda. Słucham.

Barbara:  Czy na drodze doskonalenia duchowego możemy wykorzystywać twórczość ojca Antoniego De Mello i kim była ta osoba?

Samuel:  Wszyscy, którzy mówią o miłości, o poszanowaniu drugiego człowieka, o poszanowaniu matki Ziemi, wszyscy ci dążyli do jednego wspólnego celu, czyli do ratowania Ziemi i istot ludzkich. Byli w przeszłości i są teraz na Ziemi, którym to leży na sercu dobro Ziemi. Słuchajcie słów tych ludzi, którzy rozsiani są po całej Ziemi, którzy wołają... O opamiętanie się wołają. I ja też łączę się z tymi ludźmi wołając: istoty ludzkie opamiętajcie się, opamiętajcie się - pędzicie donikąd. Wchodzicie w ślepą ulicę. Musicie zobaczyć drugiego człowieka. To wołają ci wybrani przez nas. To samo i ja wam przekazałem tutaj, dzisiaj, na tej sali. Jest to wołanie, wołanie o opamiętanie. Słucham.

Barbara:  Czy między nami, dzisiaj na tej sali również znalazły się jakieś złe energie?

Samuel:  Tak Barbaro, jest sporo istot, które przyszły po to, żeby przeszkadzać, ale myślę... wiem, że zasieję iskierkę, zasieję iskierkę, zasieję ziarenko w tych ludziach, bo nie sztuka jest - wypowiem słowa Jezusa; "prowadzić dobre owieczki. Trzeba się wrócić po tą jedną zagubioną" i tych owieczek, takich zagubionych, na tej sali nie ma dużo, ale kieruję słowa moje do tych właśnie owieczek. Istoty małej wiary, wszyscy jesteście dziećmi jednego Boga, tak samo jak ja jestem jego synem. Wypełniam wolę Ojca mego. Dlatego zwracam się do was: owieczki jeszcze małej wiary. Otwórzcie... otwórzcie swe serca na to ziarenko, które mógłbym zasiać w waszych sercach. Słucham.

Barbara:  Ostatnie pytanie. Czy zmiany w kościele, które wchodzą w tak szybkim tempie przyczynią się do upadku, czy też do jego naprawy i odnowy?

Samuel:  Na wszystkie pytania z pokorą, cierpliwością odpowiadałem, ale na to pytanie, tu na forum nie odpowiem. Jeśli osoba, która zadała to pytanie, ma odwagę przyjść do mnie, to zapraszam. Słucham.

Łucja:  To wszystko, Samuelu, czy chciałbyś nam coś jeszcze powiedzieć od siebie na koniec spotkania?

Samuel:  Tak... powiedzieć. Powiedzieć mogę ja, istota duchowa o przybranym imieniu Samuel. Dziękuję wszystkim przybyłym tutaj na to Sympozjum. Będzie to wydarzeniem i obiecuję wam, że będę czuwał wysyłając opiekunów do was. Zaufaliście... przyszliście... Dziękuję. To mogę powiedzieć. Słucham.

Łucja:  Dziękujemy Samuelu...

(wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości)

CHICAGO - PO SYMPOZJUM (33)

Seans numer 33
Chicago, 23 marca 2004

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Ryszard Choroszy


Barbara  - Pytanie od Barbary Choroszy
Ryszard  - Pytanie od Ryszarda Choroszy
Samuel  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel:  Witajcie, kochani, przy okrągłym stole, nie Rady Bogów, ale rady naszej. Dzisiaj usłyszałem, że się uchylam z obowiązku rozmowy. Otóż - nie uchylam się, byłem cały czas, ale chciałem sobie poobserwować wasze emocje, wasze zachowanie i teraz już doszedłem do wniosku, że czas najwyższy usiąść i sobie porozmawiać. A mamy o czym rozmawiać. W takim razie, ja Samuel, dla was już Enki, witam was dzisiaj i słucham. Nie będę wyznaczał kolejności, ot proszę - kto z was pierwszy? Ryszard, taki byłeś mocny dnia wczorajszego, więc zatem słucham ciebie.

Ryszard:  Nie będę już komentował tego, że wczoraj byłem.... taki wybryk... przepraszam... Wracając do Sympozjum naszego - chciałbym znać twoją opinię, Samuelu, na temat Sympozjum?
Samuel:  Gdyby to Sympozjum było niezadowalające, albo inaczej powiem, gdyby to Sympozjum nie poruszyło świata duchowego, to by to zdjęcie nie powstało. A tak macie odpowiedź poprzez to zdjęcie. Osobiście się ukazałem i to jest dowodem mojego i naszego uznania za to Sympozjum. To Sympozjum to był prezent i balsam dla mojej duszy do dalszego działania. Całe Sympozjum wypadło mało powiedziane - znakomicie. To było wydarzenie. Wydarzenie, które wcale nie ucichnie. To dopiero jest początek. Przez to Sympozjum w pewnym sensie otwarła się pierwsza brama. Drugą bramą - jak już wiecie - będzie Piramida. Ogrom pracy włożyliście w to dzieło, bo jest to dzieło. Dla nas to nie Sympozjum, dla nas jest to dzieło. Wiele razy zastanawialiście się, dlaczego? Dlaczego misja została przeniesiona właśnie z Polski do Chicago, na tę ziemię amerykańską. Ludzie są wszędzie i dobrzy i źli. I tak jak powiedziałaś Barbaro - tu nie chodzi o ilość, tylko o jakość. Nam wystarczy, żeby kilka osób tylko było w grupie i te kilka osób może iść do Piramidy. Na cóż nam cała rzesza krzyczących ludzi i mówiących jak to bardzo kochają. Czy ci wszyscy, którzy tak mocno i głośno krzyczą wyznając miłość, czy oni nie wiedzą o tym, że my widzimy serca? Dlaczego tutaj dzisiaj się zebraliśmy w tym takim bardzo ścisłym gronie? Po to, żeby poustalać fakty na dalszą drogę, na dalszą pracę. Barbaro, Ryszardzie, teraz, kiedy już kończę te słowa wstępu powiem waszym ziemskim językiem - dziękuję. Dziękuję za to wydarzenie. teraz słucham, Ryszard, ciebie dalej.

Ryszard:  Dziękuję, Samuelu, i cieszę się ogromnie z tego, co wydarzyło się w tamtym tygodniu, bo prawdę mówiąc przeżywałem bardzo i zależało mi bardzo, aby to wyszło jak najlepiej. Dlatego dziękuję ci za ocenę. To było dzieło, tak. No cóż - jakie plany na przyszłość w takim razie? Co powinniśmy robić, w jakim kierunku powinniśmy iść dalej?
Samuel:  Wiesz dobrze, Ryszardzie - jest jeden kierunek. Ten kierunek już jest wam znany, czyli brama druga - Piramida. Nie będę wam zakreślał innych terenów, bo nie ma to znaczenia. Brama druga - to jest najważniejsze i to woła na alarm. Jesteście już istotami, które widzą i słyszą. Wydarzenia się toczą jak kołem - jedno po drugim - i to te wydarzenia tragiczne. Jeszcze trochę, a ludzie będą z przerażeniem patrzeć, ale dalej będą ślepi, nie będą widzieć. Kochani moi, przecież my, jako istoty duchowe naprawdę nie chcemy, żeby ludzie zostali usunięci z Ziemi. Uratujemy, uratujemy wybranych, ale tych wybranych będzie naprawdę mało. Droga do Piramidy, jak już wiecie, też nie jest usłana różami. Drogę do Piramidy otworzy - nie całkowicie, ale już po części utoruje drogę - Ślęża. Ślęża, gdzie niebawem będziemy wchodzić. To będzie potwierdzenie faktów historycznych, a dostaniemy do historii, i to jakiej historii. Wtedy zacznie się robić głośno. Wiadomo, że tu wasza trójka może zdziałać dużo, ale - jak to Barbaro często mówisz - te zakute łby potrzebują faktów i to namacalnych, naukowych. Więc dajemy tym zakutym łbom fakty naukowe, które są tam, na Ślęży. Postaramy się o takie fakty, że co niektórzy o mało nie dostaną zawałów serca. Słucham, kto teraz?

Ryszard:  Tak, to może jeszcze ja. Ostatnim razem już nie było czasu na to, żebym zadał pytanie. Dzisiaj, jeżeli można, chodzi konkretnie o mnie, bo już Basia wie skąd pochodzi, całą tą swoją drogę otrzymała. Ja też bym chciał wiedzieć, jeżeli można?

Samuel:  Można...

Ryszard:  Przyszedł czas...
Samuel:  Przyszedł. Mówisz prawdę, przyszedł czas. I Barbaro, ta kaseta, która tutaj dzisiaj się kręci, niech będzie dla ciebie dowodem i tą tak zwaną smyczą, bo kiedy Ryszard będzie próbował się uwolnić, to mu włączysz kasetę. Teraz, Ryszardzie, słuchaj. Byłeś na Ziemi nie bezpośrednio, bo bym skłamał. Czasy budowy Piramidy nie są tobie obce. Bezpośrednio nie uczestniczyłeś przy budowie. Wiadomo, że przy budowie musi być całe zaplecze. Ty, Ryszardzie - można ciebie byłoby nazwać - mechanikiem pokładowym, czyli cały czas byłeś na bazie poza ziemskim Księżycem, czyli na Małym Księżycu. Wiadomo, pojazdy, które wracały na bazę, trzeba było dokonać przeglądu lub drobnych napraw. Było to bardzo, ale to bardzo odpowiedzialne stanowisko, gdyż w twoich rękach i w rękach innych, mówi się mechaników, spoczywał obowiązek sprawności pojazdów. Często też po zaopatrzenie lataliście na Marsa, ale na Ziemi nie byłeś. Oczywiście komputery tak zwane, z monitorami, już wtedy nie były czymś nowym. Poprzez te monitory obserwowaliście budowę. Dlatego na bieżąco śledziłeś. Tak, że Ryszardzie, powiedzmy, słabość twoja do pojazdów nie jest bezpodstawna. To coś zostało z tamtych czasów. Także w prostej linii Ryszardzie jesteś istotą z Oriona. Potem już nie wracałeś, gdyż swoje zadanie wypełniłeś. Powiedziałeś tylko Radzie i nie tylko ty, gdyż właściwie wszyscy, którzy brali udział w budowie Piramidy powiedzieli - będą wracać na Ziemię, przyjmować ciało ludzkie i pomagać w dziele końcowym, czyli już oczyszczania Ziemi.
Ryszardzie, jeszcze jedną rzecz tutaj wyjaśnię. Istoty, które rodzą się na Ziemi, a pochodzą właśnie z Oriona, przyjmują te same nawyki, przypadłości, co ziemskie istoty. Dlatego jeśli nawet w danej chwili jest tobie wstyd za swoje postępowanie, to wszyscy to mają. Przyjęliście ciało ludzkie i to wszystko z tym związane. Nie chciałem tobie mówić tego roku ubiegłego, bo jeszcze nie byłeś gotowy na to. Nie byłbyś w stanie udźwignąć tej wiadomości. Teraz Ryszardzie już doszedłem do wniosku, że można tobie powiedzieć i można od ciebie wymagać pracy, bo teraz już jesteś gotowy na taką wiadomość. Słucham.

Ryszard:  Dziękuję, Panie, dziękuję.
Samuel:  I jeszcze jedna już uwaga, Ryszardzie. Niech jeszcze raz usłyszę słowo: "Panie" - jestem waszym przyjacielem. Mów mi Samuelu, mów mi "Przyjacielu Enki". "Panie" możesz tylko mówić do Boga. Nie do mnie, Ryszardzie. Słucham.

Ryszard:  Dziękuję za sprostowanie, dziękuję, kochany Samuelu.
Samuel:  Już inaczej... Barbaro, słucham.

Barbara:  Witam, Samuelu, dziękuję, że obdarzyłeś mnie takim zaufaniem i myślę, że zrobiliśmy wszystko, co było w mocy, aczkolwiek nie do końca jestem zadowolona. Mogło być lepiej. Samuelu, mam taki plan gotowy na dalsze działanie, bo tak, mimo wszystko jesteśmy na tyle usatysfakcjonowani, że możemy finansowo podjąć dalsze działania. Tak jak była mowa o około 30 tysiącach na wyprawę na Egipt, to jest. Na Ślężę pieniądze są, są pieniądze również na wysłanie Roberta do Hollywood, żeby przecierał szlaki na zrobienie filmu, ponieważ tam jest droga otwarta i dopilnuję tego, żeby to się stało jak najszybciej i do paru własnymi środkami już jesteśmy w stanie się zebrać i pojechać.
Samuel:  Tyle wszystkiego, może po kolei. Zaczniemy, od czego - od Ślęży. Tam już zbyt dużych nakładów finansowych nie trzeba. Ci, co mieli otrzymać zapłaty, otrzymali. Wskazane jest miejsce, więc teraz tylko trzeba kopać. Trzeba się tylko wywiązać z danego obowiązku, jaki to był obiecany księdzu. Dalej, drugie pytanie. Wyjazd do Egiptu i badania georadarowe, szukanie Labiryntu. Patrick jest trochę zadufanym naukowcem, dodatkowo z klapkami na oczach. I warunek, warunek będzie taki, (bo na całe badania georadarowe pieniędzy nie wystarczy) - on jak ćma, która leci do ognia widzi tylko i wyłącznie Labirynty. Nieważne są dla niego piramidy i jeszcze nie docierają do niego słowa, że trzeba przebadać odcinek, o którym była mowa. To nie Lucyna ten odcinek wskazała, ale ja, i nie będzie się podważało mojego słowa, bo to godzi nie w Lucynę, ale we mnie. Na badania, które wskazał Patrick, ja nie wyrażam zgody z prostego powodu. Jest to obłożone ogromnymi kosztami i czasochłonne. Chce się dostać do Labiryntu przez piramidę. Tak mówi naukowiec, który posiada rozum tylko na tyle, na ile się czymś zajmuje. Więc kiedy ukażemy fakty, wtedy Patrickowi - nie będziesz prosić, wręcz nakażesz podporządkować się innym zaleceniom i badania będą przeprowadzone na innym odcinku, tam, gdzie będzie najłatwiej. Tyle mogę powiedzieć. Wyprawa do Peru - o tym wspomniałaś - to dopiero w trzeciej kolejności, nie pierwszej. I też Barbaro nie daj się zwieść podszeptom, że "dobrze by było". Ja na razie na wyjazd do Peru do szamanów, a zwłaszcza do Severiano, nie wyrażam zgody. Słucham dalej.

Barbara:  Jest jeszcze czwarty pomysł, czyli to jest Hollywood i robienie filmu, przecieranie szlaków przez Roberta.
Samuel:  Przetrzeć szlak może, ale i temu człowiekowi, Robertowi powiem. I tutaj będę mówił o różnych zwierzętach, ptakach, to, co obserwowałem. Barbaro, tak naprawdę przez ten cały czas, kiedy byliście wszyscy, to nie myśl sobie, że nad wami nie było kontroli. Jeżeli nie ja osobiście, ale przecież ja mam zwiadowców i każde wasze posunięcie było kontrolowane. Inaczej się zachowywał Robert, kiedy przyleciał, był ujmujący, był skromny, taki ciepły. Po Sympozjum ten Robert puszył się jak paw pokazując swoje piękne, kolorowe piórka. Więc Barbaro miej baczenie, bo kiedy my zaczniemy jemu te piórka wyrywać, to � (śmiech grupy). Przepraszam, ale ja też posiadam poczucie humoru. Więc Barbaro, jeśli Robert ma przetrzeć szlaki, to nie tylko dla siebie, ale dla misji. On uważa, że tylko jest ważne to, co on stwierdził, to, co on zbadał. A pytam się - gdzie przy tym wszystkim jest misja?

Barbara:  Samuelu, ja to wiem, z tym, że pojedzie do ludzi, którzy bardzo lubią takie osoby jak Robert i on tam pootwiera pewne drogi, bo zapotrzebowanie na tego typu scenariusze jest ogromne. Będziemy tu z Ryszardem trzymać rękę na pulsie...
Samuel:  Dobrze, w takim razie oprócz pulsu, Barbaro, ma dostać wytyczne, bo może jechać, ale dalej za Robertem pojedzie zwiadowca. Niestety, to było cudowne dla nas, ujmujące było faktem. Ale pewne fakty nam się nie podobały. To, że Robert miał pokazane światła jest faktem i tylko czekaliśmy na to, kiedy ten przypadkowy fotograf się odezwie, żeby pokazać zdjęcie, na którym są już fakty niezbite, że my nie jesteśmy tylko kulami, czy trójkątami, ale posiadamy ciała. Posiadamy takie ciała, jakie są potrzebne na danej planecie. I to zdjęcie dopiero obiegnie świat. Słucham.

Barbara:  Tak właśnie a propos tych świateł, tych energii, które w pięknych kolorach się ujawniły na zdjęciach, ja widzę od bardzo dawna takie... tylko to są fragmenty tych całych spiral, które są. One są przezroczyste... Jak ja mam to traktować? Cały czas one są.
Samuel:  Cały czas też są energie przy tobie. Często też widzisz kolory, które się tobie przedstawiają, piękne kolory tęczy. Są różne sposoby i ujawniania się i pokazywania. Tak, że żadna ziemska istota nie będzie narzucała, jaką to formę mają mieć istoty duchowe. Istoty ludzkie są jak pyłki we wszechświecie, a pycha w takiej istocie jest tak wielka, że gdyby tak tą pychę zamienić na inną energię, energię miłości i jeszcze gdyby tak tę energię wysyłać w kosmos, to ręczę wam - w zespół z Orionem mamy 50% pracy mniej na Ziemi. Ale dobrze wiecie tutaj wszyscy, że tak się nie stanie i oczyszczanie będzie. Teraz mogę jeszcze coś ujawnić. Kiedy się otrze o Ziemię ogon owej planety, o której wspomniałem, zniszczenia ona dokona ogromnego, czyli bardzo ucierpi na tym sama matka Ziemia. A my byśmy chcieli uszanować matkę Ziemię i nie dawać jej tyle bolesnych ran. Oczyszczanie będzie. Uruchomienie energii energomagnetycznej wokół Ziemi zabezpieczy Ziemię, żeby matka Ziemia najmniej ucierpiała i żeby te istoty wybrane drogą selekcji - mocne słowo, ale tych słów mocnych będę teraz używał coraz to więcej. Był czas proszenia, teraz już będę nie prosił, ale mówił. Przecież wybrane osoby wraz z rodzinami nie mogą cierpieć z powodu tych kataklizmów, które mają nastąpić po tym przeleceniu tej planety. Dlatego to chcę uruchomić tę osłonę, aby istoty wybrane w łagodny sposób mogły przejść do nowego porządku na Ziemi, a cała reszta będzie oczyszczana, usuwana z Ziemi. Słucham.

Barbara:  Czy jest możliwe Samuelu, żeby ta planeta przed rokiem 2012 znalazła się blisko Ziemi, czy to będzie po roku 2012?
Samuel:  Może być wahanie, ale nieduże. Rok, dwa - nie więcej. Możliwe jest, że zgodnie z nauką, z badaniami zetknie się w roku 012, a może być tak, że jeszcze są wahania w obliczeniu i będzie za rok dwa, ale to są tylko te niewielkie pomyłki w obliczeniach. To, co jeszcze mogę powiedzieć, czego nie mówią naukowcy. Wiedzą, że leci i to już wiedzą wszyscy. Jest taki projekt naukowców Pentagonu, NASA i jeszcze innych baz naukowych, wojskowych, żeby w kierunku tej planety wysłać rakiety i planetę rozwalić. Ale to nie jest takie proste, gdyż planeta zmienia kierunek i nie leci prosto po swojej orbicie tylko ma odchylenia. Każdego dnia zmienia kierunek. Na tej zasadzie: "A spróbujcie mnie złapać".

Barbara:  Ale jak to się dzieje? To ciekawe... Czy to jest specjalne działanie? Celowe?
Samuel:  To jest system tej planety, poruszać się niczym piłka. Przecież na planecie pomiędzy Jowiszem a Marsem żyły istoty ludzkie o bardzo wysokiej cywilizacji. Według tamtych cywilizacji wy jesteście jeszcze w powijakach i oni nie potrafili uchwycić tej piłeczki, która to zmierzała w ich kierunku, a co dopiero ludzie na tym poziomie rozwoju. Nauka o tym wie, ale nie chcą siać przerażenia. Naukowcy mówią, że są w stanie rozbić planetę i te kawałki, które trafią do atmosfery ziemskiej spalą się i wszystko będzie dobrze. Czary mary i wszystko się zakończy dobrze. Bzdurą jest to ogromną, bo prawda jest taka jak powiedziałem. Ta piłeczka sobie tak podskakuje i zmienia kierunek. Słucham.

Barbara:  Wspomniałeś Samuelu o Pentagonie. Czy dobrym pomysłem byłoby napisać oczywiście krótką informację, bo w całości nikt naszej misji nie pojmie, ale o samym procesie zabezpieczenia planety Ziemia na nadchodzące zmiany geomagnetyczne i zbliżającej się planety? Czy tym dotrzeć do tych naukowców Pentagonu i wysłać te informacje byłoby dobrym pomysłem?
Samuel:  Na tym poziomie rozwoju ci naukowcy już zaczynają myśleć. Uczeni w Pentagonie, tak jak już sama przeczytałaś, zaczynają już podawać informacje. Są tak zwane przecieki. Oczywiście wszystko to, co jest związane z lotem planety i to, co wiesz i to, co powiedziałem nawet dzisiaj, to, że nie sama planeta uderzy, tylko zahaczy ogonem, to, że jest wielkie prawdopodobieństwo, że ogon zamiecie w rejonie bieguna północnego, albo zamiecie na oceanie - na jedno wychodzi. Czy tu zamiecie, czy biegun północny, skutki będą tragiczne. To powiedz, co mówiłem przed chwilą, że jest zamiar wypuścić w kierunku owej planety rakiety z bombami, ale wiedzą doskonale, że to nie da się zrobić, gdyż planeta owa zmienia kierunek. Każdego dnia pod innym kątem leci w kierunku Ziemi. To wszystko możesz powiedzieć, napisać. Słucham.

Barbara:  Na razie żadne pytanie mi się nie nasuwa. Będziemy wykonywać to, co mamy wykonywać...
Ryszard:  Ja mam pytanie, bo jestem w szoku, gdyż dowiedziałem się, że mam zdolności mechaniczne... Tego nie mogę rozgryźć... Bo mam artystyczne też, te moje zdolności teraz... komediowe...
Samuel:  A takich, Ryszardzie, to wtedy tam nie miałeś... żadnych uzdolnień artystycznych z tego, co mi podpowiada Oliwier. Nie znałeś tego człowieka, istotę, kosmonautę, budowniczego, który to przybywał na Ziemię...

Ryszard:  Oliwiera?
Samuel: Oliwiera Ryszardzie, Oliwiera. Jeśli już, to na Drugiej Ziemi uzdolnienia istot ludzkich są wszechmogące i wielorakie. Tam najprawdopodobniej, musiałbym się zgłębić, ale z stamtąd przyniosłeś tutaj te swoje uzdolnienia artystyczne. Słucham.

Ryszard:  No dziękuję ci, naprawdę to jest... no coś pięknego to, co dowiedziałem się.
Samuel:  Pamiętaj, Ryszardzie - jest takie powiedzenie, nie wasze ziemskie. To powiedzenie jest istot z Oriona. "Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się nauczyciel". Tak, że Ryszardzie, uczniu nasz, jesteś gotowy. Ryszardzie, teraz użyczysz nam swojej ręki. Będziemy pisać scenariusz. Nie ty sam, ale będziemy pisać. Tak już zostało uzgodnione. Czy jeszcze coś, moje dziatki?

Ryszard:  Dziękuję ci, przyjacielu, bardzo ci dziękuję. Ta ręka już jest gotowa... To powiem szczerze. Jeszcze mi to kilka dni weźmie, w pracy muszę zobaczyć, co zrobię i zabieram się za robotę. To ci obiecuję tutaj... Ja ci obiecuję to...
Samuel:  A ja, Ryszardzie słyszę i trzymam ciebie za słowo. Barbaro?

Barbara:  To wystarczy dla mnie, Samuelu, ja dziękuję ogromnie.
Ryszard:  Dziękuję również... bardzo dziękuję.
Samuel:  To i ja wam dziękuję, moje dziatki, za wysłuchanie tych kilku słów moich.

ROZMOWA Z BONIFACYM (34)

Seans numer 34
Chicago, 27 marca 2004

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Ryszard Choroszy


Barbara  - Pytanie od Barbary Choroszy
Ryszard  - Pytanie od Ryszarda Choroszy
Samuel  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.
Bonifacy  - Odpowiedź Bonifacego za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel:  Zanim oddam głos duchowi góry - Bonifacemu, chciałbym was powitać, ja Samuel, Enki. Obiecałem was wspomagać i obiecałem przyprowadzić ducha góry Ślęża. I tutaj wyjaśnię bardzo istotną sprawę. Duch góry, Bonifacy - bo takież było jego imię i takim pozostał - duch jest realną postacią, a nie wymyśloną tylko na postrach ludzi. Tak że, moi kochani, i ty, Ryszardzie - prosiłbym, abyś się przysiadł nieco bliżej... bo resztę powie duch góry Ślęża, czyli Bonifacy. Nie będę was już trzymał w napięciu, za moment głos oddam duchowi Bonifacemu. Ja tutaj pozostanę obok was i będę się tylko przysłuchiwał. Zatem moi drodzy - już oddaję głos.

Bonifacy:  Posłużę się słowami waszego opiekuna. Witajcie, jestem duchem góry Ślęża, magicznej, Świętej Góry. Przybyłem wcześniej na to spotkanie, ale czekałem, aż przybędziesz ty, która masz tyle uznania w oczach waszego Przewodnika i Opiekuna. Jest nim właśnie Enki. Był też moim bogiem. A ty Ryszardzie, dlaczego taki jesteś spięty? Ja, kiedy byłem na Ziemi, też lubiłem robić wino z leśnych owoców. Teraz będę już mówił, będę się streszczał.

Żyłem u podnóża góry, około 500 lat temu i byłem tak zwanym wiejskim pastuchem, i byłem uważany na miejscowego głupka. Tylko, że ten głupek doskonale opanował sztukę leczenia, to znaczy za moich czasów góra była - mówiąc waszym ziemskim językiem - apteką, i robiłem różnego rodzaju nalewki. Leczyłem ludzi z różnych przypadłości. Znałem górę jak nikt, znałem jej energię i historię. Znałem też przybyszy, istoty, które przybywały. Miejscowi ludzi uważali ich za bogów. Przede wszystkim to nie byli bogowie, tylko przybywali na górę po to, żeby czerpać minerały. Ostatni raz byli krótko przed moją śmiercią. Ludność miejscowa też ich widziała i mówili, że bogowie zesłali karę. Karę za to, że zamek, który jeszcze tam był - zniszczyli. Zniszczyli, gdyż nie rozumieli jednej istotnej rzeczy... Góra ciągle mówi. Teraz zjawiska, manifestacje istot duchowych ustały, ale za moich czasów istoty te były widzialne i ludność z okolicznych wsi była przerażona. Kapłani ogłosili, że jest to "czarcie skupisko" i trzeba zniszczyć siedlisko Szatana. Nic bardziej błędnego, ale stało się. Mnie, jako znachora oszczędzono, gdyż i tak byłem uważany na głupka. Kiedy umarłem w samotności na górze, to po opuszczeniu ciała obiecałem mojemu Bogu, że będę Strażnikiem Góry, aż do tego czasu, kiedy to tajemnica góry będzie odkryta. Przez te wszystkie lata cały czas jestem związany z samą górą, ruinami i lochami. Teraz już będę przechodził do istoty sprawy.

To, że byłem głupkiem, to i tak byłem szanowany a i ludzie się mnie bali. Kapłani powiedzieli, że ciało Bonifacego ma być wrzucone do tych "czarcich lochów" i teraz na tych czarcich lochach stoi kościół. Będę jeszcze przez chwilę mówił, zanim poproszę o wasze słowa. długo musiałem czekać. Tak też wybierałem właściwych ludzi, że ukazywałem się ludziom jako człowiek i zawsze były te same słowa. Kiedy spotkałem na szlaku człowieka - prosiłem o chleb. Rzadko się zdarzyło, żeby oberwaniec otrzymał chleb. To były próby, nadszedł czas... czas Wodnika, kiedy to już Enki przygotowywał to narzędzie, które teraz ma na imię Lucyna. Kilka lat temu została przez grupę zaproszona na mszę majową i ja też tam byłem. Usiadłem koło niej - taki biedny, oberwany, brudny. Kiedy otrzymała pożywienie do spożycia, poprosiłem ją o chleb. Widziałem, że była sama bardzo głodna. Bez słowa oddała mi chleb i kiełbasę. Powiedziała "Jedz". Kiedy poszła, żeby kupić mi napój - odszedłem. Jakież było jej zdziwienie, kiedy chwilę po jej odejściu odwróciła się i ławka była pusta. Szukała, ale nie znalazła. Nie wiem jak mnie odbierzecie, ale ten chleb nas połączył i przekazałem Bogu nowinę. Krótko i wypełniło się.

Jeszcze powiem wam - już była obserwowana, już mieliśmy jej mącić umysł... Historia ta jest krótka. Istotnie - zaczęliśmy jej mącić w głowie. Dziwnie zaczęło ją ciągnąć do kościółka. Kiedy powiedziała o tym kobiecie, u której pracowała, ta powiedziała: "Trzeba będzie to wszystko sprawdzić i będziemy szukać, szukać skarbów". Dalej wygląda tak. Grupa składająca się z kilkunastu osób jedzie na zajęcia terapii duchowej w góry. Jedzie i Lucyna. Buntowała się, ale nie miała wyjścia - musiała pojechać. Przyjaciel, który obrał sobie imię Samuel powiedział, że przy przyjeździe otrzyma znaki.
Piękna miejscowość otoczona górami. Kiedy przyjechali do pensjonatu - i ja też - na ścianie budynku były jaskółki. Obsiadły cały mur. było ich bardzo dużo. Zdziwienie było ogromne wszystkich - tak dużo jaskółek na murze - co to ma znaczyć? I wtedy coś pękło w Lucynie. Jeszcze nie wnosząc torby poszła przed siebie. Zaczęła się piąć w górę. U jej stóp zaczęły układać się szarotki. Było ich więcej i coraz więcej. Szła jak w transie i wyżej. Szarotki były wokół, starała się nie nadepnąć. Nagle zatrzymała się jak wryta. Przed nią była ogromna sieć utkana z pająków, jakby zagradzała drogę. Wróciła i opowiedziała drugiej kobiecie, bo to się wszystko dalej łączy. Kobieta powiedziała: "Jest to znak, teraz tylko trzeba patrzeć, będzie dalej". Żeby was nie zanudzać przeskoczymy o rok.

Mija rok. Sprawa Ślęży pozornie ucichła. Lucyna otrzymuje od Samuela rozkaz - jechać, jechać na Ślężę - otrzymacie informacje. Jest grudzień, tak ładnie - trzynasty grudnia. Grupa miała pojechać w nocy. Zdziwienie, ale tak każe Samuel i miały pojechać tylko cztery osoby wybrane. Jest pierwsze nieposłuszeństwo. Na umówione miejsce przychodzi coraz większa grupa ludzi. Grupa liczy 12 osób. Przyjeżdżają do żółtego szlaku. Jest noc, pełnia miała się rozpocząć. Taki był nakaz - być na górze, kiedy rozpocznie się pełnia. Grupa ma do pokonania godzinę marszu. I wtedy dałem pierwszy znak. Kiedy zaczęli wchodzić szlakiem - ciemno. Ogromna ciemność, więc Lucyna prosi: "Bonifacy, pomóż". Dałem im pierwszy znak - rozjaśniłem im drogę. Pierwsza w nocy, cała grupa jest przy kościółku. Ma być przekaz. Niezadowolony Samuel. Jestem zaskoczony i smutny - nieposłuszeństwo. Grupa - ani jedna osoba nie wspomniała o mnie i o misji. Misji, która miała dotyczyć lochów. Pytali wyłącznie o siebie. Enki, mój bóg cierpliwie udzielił wszystkich odpowiedzi. Drogę powrotną dałem im dokładnie taką samą.

Po powrocie już na miejsce, po upływie kilku miesięcy, następne polecenie - jechać, jechać na spotkanie dokładnie w tym samym miejscu gdzie się zleciały jaskółki. Jesteśmy już w miejscowości Rudawa i tutaj - słuchajcie uważnie - kobieta, dwie kobiety, Lucyna i ta Elżbieta i jej mąż, trzy osoby przyjechały. Na murze są trzy jaskółki. Nikt więcej nie dojechał. Wszystkie jaskółki odpadły. Po spędzonych dwóch dniach wracamy.
Po powrocie są telefony. Przepraszają i chęci załatwiania formalności. Będziemy kopać. Zrobiłem - wy to nazywacie krecią robotą - ale zrobiłem wszystko, żeby udaremnić to, co chcieli uczynić. Po krótkim czasie następnym, została jedna jaskółka, czyli Lucyna. Już wiedziałem ja, Bonifacy, że wybrałem właściwie. I tutaj słuchajcie, góra, to, że jestem Strażnikiem, pilnuję nie tylko skarbów, ale i kości. Góra jest otoczona energią i powiedział Bóg - tylko osoba wybrana może przerwać połączenie. Miejscowa ludność do tej pory mówi, że ruiny i sam kościółek otoczony jest klątwą i każdy, kto odważy się zakłócić spokój leżących w tych grobowcach kości, będzie przeklęty. I tak też w istocie było, gdyż energia i klątwa skutecznie odstraszały potencjalnych rabusi. Nadszedł czas i kiedy już mogę powiedzieć - nawiązała się przyjaźń pomiędzy Lucyna a mną powiedziałem: "Już będziesz prowadzona do ruin". Nie miała pojęcia o zabezpieczeniu ani o klątwie. W pełnej nieświadomości, kiedy już była grupa przygotowana, a Bóg mój selekcjonował i wybierał. Teraz już jest grupa mocna. Wszyscy, ale ci, co trzeba - są wybrani. Już poza świadomością Lucyny klątwa została zdjęta i teraz już mogę tylko z wami współpracować. Ja, duch góry, Bonifacy, teraz zamieniam się w słuch. Będziecie kolejno zadawać mi pytania. Tradycyjnie - słucham.

Barbara:  Witamy cię Duchu Góry Ślęża. Bonifacy - czy tak możemy się zwracać do ciebie?

Bonifacy:  Bonifacy to ja, tak.

Ryszard:  Witaj, Bonifacy. Dziękuję, że tę historię, którą nam opowiedziałeś...

Barbara:  To bardzo piękna opowieść, bardzo wzruszająca.

Bonifacy:  Ryszardzie - nikt nie powinien oceniać drugiego człowieka. Tego nauczyli mnie przybywający na Ziemię bracia. Ci co przylatywali. Są to wspaniałe istoty. Zawsze mówili: "Nie oceniaj, nie oceniaj drugiego człowieka". Słucham.
Barbara:  Duchu gór, chciałam cię zapytać, co możemy najlepiej zrobić w tej chwili, w tym najważniejszym zadaniu, czyli wspieraniu całej akcji otwarcia góry Ślęża. Co jest najlepsze, bo na pewno wiesz więcej od nas, obserwujesz osoby, które są wokół nas?

Bonifacy:  Od samego początku, kiedy to Lucyna i Andrzej i Iwona przekroczyli próg kościoła - tak, obserwuję i gdyby grupa nie była dobrana, to jeszcze by nie doszło do wejścia do lochów. To, że nie cała grupa jest sercem zaangażowana w to, co będzie robione, nie ma znaczenia. Znaczenie jest jedno. Kilka osób jest zaangażowanych i te kilka osób doprowadzi do - jak to powiedziałaś Barbaro - ujawnienia tajemnicy, pokazania ludziom historii. Ci, co nie wierzą w potęgę, moc istot duchowych, będą musieli się podporządkować. Już mogę teraz powiedzieć. Wszelkie próby przechytrzenia was się nie powiodą, gdyż pieczę nad całą pracą będę mieć ja. To jest moja misja. Kiedy wszystko się zakończy - kości zostaną złożone do ziemi, ja wreszcie odejdę tam, gdzie jest moje miejsce. Kochani, tak mogę was nazwać, sprawa dotyczy nie moich kości, ale to, co się ukaże oczom naukowców, otworzy drogę do Faraona, gdyż jest to główny cel i jestem dumny, że mogę uczestniczyć w tym ogromnym wydarzeniu, tak, więc cały czas będzie kontrola nad pracami. Ty, Ryszardzie, też masz pytanie. Słucham.

Ryszard:  Tak, mam pytanie. Wiesz, wśród nas są ludzie, którzy po prostu na pewno będą szukać sensacji, pieniędzy... Jak zrobić to wszystko, żeby ci ludzie nie przeszkadzali w odnalezieniu tego, co tam jest, tych kości....

Bonifacy:  Ryszardzie, pomimo, że jestem tylko prostym duchem, to potrafię skutecznie odstraszać tych żądnych sensacji i złota. Kiedy taka będzie potrzeba, to i skieruję grupę na miejsce, gdzie są cenne rzeczy. Tak jak już mówiłem, to, że grupa będzie ziemska, to następna nieziemska będzie pilnować. Słucham.

Ryszard:  Ja muszę cię przeprosić, bo wiem, że masz wszystko, co jest wszechmocne, że możesz użyć tego wszystkiego... Chciałem się tylko dowiedzieć, czy ktoś z nas, czy ja czy Barbara też mamy uczestniczyć w tym odkryciu na skalę światową, żeby pokazać ludziom później... żeby pójść do Faraona już...

Bonifacy:  Odpowiem wam... Mówię do was językiem takim ziemskim. Przekazał mi mój bóg słowa, które się mi bardzo spodobały. Mogę przekręcić, ale to coś tak było. Otóż moi kochani, tutaj, w tym kraju, dokonacie dopiero odkrycia. Tutaj, w tym kraju dopiero czeka was już nie krecia praca, ale bardzo ciężka praca, gdyż tu, przez ten kraj dopiero zrobicie rozgłos. Tam, kochani, wszystkiego dopilnujemy. I nam wszystkim leży na sercu dobro Ziemi, którą trzeba ratować. Za moich czasów nie było tyle zła, co jest teraz. Głupka tylko udawałem, gdyż tak było wygodniej, tak naprawdę to pochodzę z Drugiej Ziemi i naprawdę jestem już zmęczony. Zmęczony i chciałbym wracać, wracać na swoją Ziemię. Słucham.

Barbara:  Bardzo chciałabym przyjechać, kiedy będą już zaawansowane prace na Ślężę. Czy mogę to uczynić i czy będę tam przez ciebie chciana...?

Bonifacy:  W tym momencie mógłbym tylko powiedzieć: "Witaj w moich skromnych progach na Świętej Górze!". I będziemy się radować, jeśli zachcecie zaszczycić swoją obecnością na tej magicznej górze, już bez klątwy. Słucham.

Barbara:  Dziękuję, mam wielką potrzebę serca, żeby tam się wybrać. Myślę, że Ryszard również, mimo że od dawna nie miałam takiej ochoty, żeby tam pojechać.

Ryszard:  Urodziłem się we Wrocławiu i nie byłem na Ślęży... To jest prawda... Znaczy w Sobótce byłem... Nigdy nie miałem... no, tak jakoś tak wyszło, że nie mogłem tam wejść. Nie było możliwości po prostu jakiejś takiej... potrzeby duchowej... tak to nazwę... Natomiast cokolwiek jest potrzebne... powiedzmy sobie tutaj... Bo ja wiem o tym, że tutaj jest też dużo pracy... Cokolwiek mam zrobić, to zrobię tutaj... Jeżeli trzeba pojechać - pojadę. Cokolwiek jest dla nas ważne... to ja po prostu to... uczynię.

Bonifacy:  Ryszardzie - pozwól, że tak będę się do ciebie zwracał. Ja, prosty duch, nie mogę nakazać. Nakazać wam może tylko mój bóg, Enki. Ja mogę tylko wyrazić swoją radość z waszego przybycia. To, co mogę powiedzieć, to główna baza wielkiej pracy jest tutaj, na tej ziemi, którą wybrał Enki. Wszystko będzie wracać tutaj. Jest to - jak to mówią - główny sztab, gdzie są podejmowane decyzje. Decyzja przecież Ślęży i tutaj została podjęta. Radość będzie ogromna, kiedy pierwsze promienie słońca wpadną do lochów. Słucham.
Barbara:  Czy jest to możliwe, że jeszcze w tym roku wykopaliska na Ślęży posuną się do takiego etapu, że będzie można tutaj, w Chicago zrobić uroczystość, zaprosić ludzi i przekazać im informacje na dowody, co do naszej misji, która zmierza do Faraona?

Bonifacy:  Barbaro, gdybyście znali czas - inaczej, gdybyście zobaczyli, co wam gotuje czas, to byłoby to przerażające. Teraz trzeba zrobić wyścig, wyścig z czasem. Faraon prosi, by jak najprędzej zostać obudzonym. Powracam do Ślęży. Już tak przyspieszę pracę, żeby to, co najważniejsze zostało wydobyte i żeby obiegło nawet świat. Chcemy w zespół z innymi istotami duchowymi pracę wykonać jak najszybciej, żeby się wkopać do... bo są tam nie dwa, ale trzy poziomy. Już pierwszy poziom przyniesie sensacje. Potem prace wykopaliskowe będą się posuwać dalej. Mówi się tak w waszym języku: "Dodamy ludziom skrzydeł". Słucham.

Ryszard:  Cudownie... Naprawdę cudownie... To, co słyszę, jest dla mnie bardzo budujące, ponieważ kiedy to wszystko zostanie odkryte, mogę ci przyrzec kochany Bonifacy, że tutaj w Chicago zrobię wszystko, żeby misja poszła dalej...

Bonifacy:  Ten kraj został wybrany... Nie inny... ten kraj. Jestem... zapamiętajcie kochani... tylko duchem, Strażnikiem Góry, zwykłym duchem i podlegam też prawom Istot Boskich. Muszę się wywiązać. Bardzo się cieszę, że kres mojej wędrówki dobiega końca. Słucham.

Ryszard:  Ja już nie mam pytań. Chciałem bardzo serdecznie podziękować za wszystkie informacje, które usłyszałem. Natomiast, jeżeli będę mógł tobie w czymś pomóc, kochany duchu Bonifacy... być może moja żona będzie chciała pojechać, oczywiście ja tutaj wszystkim się zaopiekuję. Natomiast chciałem powiedzieć jedną rzecz, która przyszła mi do głowy, że to jest cudowne współpracować właśnie z taką grupą istot duchowych i tutaj na Ziemi właśnie tak jesteśmy już...

Bonifacy:  Wolałbym, kochani, żeby ta rozmowa została potraktowana... jak to powiedzieć... nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa... Barbaro wiesz... słowa takie, co by nie wystraszyły ludzi, bo już nie chciałbym, żeby i ta zebrana grupa uciekła, a pilnować muszę... Muszę patrzeć na ręce... To, że przeganiałem przez te wszystkie lata tak zwanych złodziei jest prawdą. Teraz już tylko będę pomagał. To, co się miało wypełnić powiem i... stało się. Słucham.

Barbara:  Duchu Bonifacy... Otrzymaliśmy bardzo dużo informacji. Praktycznie w trakcie tej rozmowy układały mi się plany bardzo konstruktywne na przyszłość, jeśli chodzi o działanie tutaj i zostanie to wykonane... na pewno. Nie będę używać wielkich słów zapewnienia... Moje życie - myślę, że to odbierasz tak samo, jak przyjaciel nasz, Enki - jest poświęcone misji... I tak będzie.

Bonifacy:  Jestem tak jak wy poświęcony misji. Moja misja to jest Ślęża, ale i też Faraon. To wszystko jest połączone. Tak jak duch Faraona czeka na Ziemi na obudzenie, tak i ja czekam. Podobnie on musi ujrzeć słońce i ja też... gdyż po otwarciu jego grobowca wpadnie promień słońca... Po dokopaniu się do lochów przez okno wpadnie promień słońca. Widzisz połączenie, Barbaro?

Barbara:  Tak...

Bonifacy: Enki... Słońce... i to ma całość. Pytanie jest jeszcze?

Barbara:  Właśnie to jest coś, co mnie najbardziej zaskoczyło i to, że potrafiłam znaleźć imię Samuela w informacjach, które miałam, jeśli chodzi o wiedzę sumeryjską... Jest niesamowitą wiadomością dla mnie imię boga Światowida. Jak to jest...? Niby wiem... niby już czuję... ale chwilami mnie to przerasta. Bóg... Słońce... który...

Bonifacy:  Ludzie mu nadawali imiona boskie. Światowid to nic innego jak Słońce, nic innego jak Ra, jak Sun... Przecież to wszystko zbiega się do jednego źródła. Enki w swoim czasie dostał to imię. Imię to otrzymał od bogów. Imię jest zastrzeżone i tylko ujawnione dla... - byłoby zbyt wyniosłe - wybranych, ale dla ludzi o otwartym sercu. Słucham.

Barbara:  To jest coś tak bardzo wzruszającego dla mnie i pięknego, że proszę mi wybaczyć wzruszenia... Ponieważ wiedziałam to od dawna i tak układało mi się, jakby to mnie chwilami przerosło. W tej chwili otwiera się Piramida Słońca w Meksyku, cały świat rusza się w kierunku Boga Słońca... To jest dla mnie bardzo wzniosłe...

Bonifacy:  Ziemia... Ziemia... Ziemia... jest na ustach wszystkich istot na innych planetach. Oczy wszystkich są zwrócone ku Ziemi. Bogowie... bogowie teraz będą decydować. Rola Enki... i tutaj mogę przy was dodać... Ra... Światowida... jego zadanie lub misja jest bardzo trudna. Szczęściem jest to, że pomimo tych wszystkich trudów zaczyna się coś ruszać... Idziemy kochani ku Słońcu... Wszyscy... Wy, ludzie i my istoty duchowe, które będą pomagać Bogu Ra... Enki... Sun... Światowid... To jest ta sama postać. Słucham.

Barbara:  Na koniec mogę tylko powiedzieć, że sytuacja misji wygląda naprawdę bardzo dobrze. Jesteśmy gotowi już na i wykopaliska na Ślęży i na wyjazd do Egiptu, tak, że myślę, że czas jest bliski do wykonania zadania. Poza tymi ustalonymi z bogiem Enki sprawami, które również się wykona tutaj, na tym terenie. Jestem bardzo wzruszona tą rozmową i bardzo dziękuję.

Ryszard:  I ja dziękuję również.

Bonifacy:  I ja dziękuję. Dziękuję też Lucynie, bo żebym mógł z wami rozmawiać, musiałem się podłączyć do jej energii. Myślę, że to mi wybaczy. Rozmowa z Samuelem inaczej wygląda, gdyż on nie czerpie energii. Po prostu z wami rozmawia. Ja muszę, inaczej nie mógłbym z wami rozmawiać. Dziękuję i myślę, że nasze kontakty jeszcze będą i będę jeszcze mógł wam przekazać i z wami rozmawiać. Dziękuję.

Barbara:  Dziękujemy bardzo..

Ryszard:  Dziękujemy naprawdę bardzo...

Samuel:  Ja, Samuel, teraz na koniec jeszcze wam powiem. Duch jest mądrym duchem, bardzo mądrym. Przybrał tylko powłokę takiego nieudacznika. Przesłuchajcie jeszcze słów jego... I ja, Samuel... Enki wam dziękuję.

MISJA SOBÓTKA (35)

Seans numer 35
Wrocław, 6 kwietnia 2004

Uczestnicy:  Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona:  - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel:  - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witaj, Iwono. Nasza rozmowa będzie taka konkretna. Leży nam na sercu mocno Misja Sobótka i do tego doprowadzimy. Na kim się skupić? Oczywiście, trzeba wejść do tego najmocniejszego - czyli Kuria Biskupia, i tam iść do hierarchii najwyższej. Można już powiedzieć o kościach, które się znajdują pod kościółkiem. Jest drugi poziom, do którego trzeba dotrzeć, ale jest i trzeci poziom. Tak Iwono, jest to prawdą. Drugi poziom już przyniesie odkrycie rewelacyjne i o tym trzeba mówić. Iwono, to, co mogę doradzić, to trzeba pójść na rozmowę z biskupem lub nawet kimś wyższym. Prawda nikomu nie zaszkodziła. Trzeba też powiedzieć o ukrytych skarbach schowanych przez Niemców, jest to bardzo istotne. Trzeba powiedzieć: "Znamy miejsce, gdzie mogą być ukryte". Kiedy będzie poparcie Kościoła, a Kościół ma potężną władzę, to wszystkie inne zezwolenia otrzyma się. Czas naprawdę nagli, trzeba się spieszyć i to, co mogę zasugerować Iwono, to - nie proponuję, wręcz proszę, żebyś z Cezarym poszła ty. Będziesz wiarygodna.

Iwona:  Dobrze, Samuelu... Zdecydowanie wypełnię tę twoją prośbę...

Samuel:  Potem dopiero sprawa ostatnia to będzie archeologia, ale kiedy kapłani wyrażą zgodę i aprobatę swoją, to archeologia nie będzie mieć ku temu żadnych zastrzeżeń. Przecież opiekunem kościółka na Ślęży jest Kościół, a wy będziecie prowadzić tam prace naukowe.

Iwona:  Tak... tak... dobrze. Samuelu drogi - Czarek jutro wybiera się na rozmowę do szefa Instytutu Archeologii. Czy w tej sytuacji mogę cię bardzo serdecznie prosić o wsparcie, o poparcie, o pomoc dla jego osoby, skoro on już zaczął tą drogą, żeby ta sprawa?...

Samuel:  Dobrze, Iwono. Wyślę w ślad za Cezarym tak zwanego, naszym językiem mówiąc, zwiadowcę. I tutaj, Iwono, zrobiliśmy małą pauzę po tych wszystkich incydentach w Ameryce po to, żeby, niektórzy zobaczyli, że bez naszej pomocy nie ruszycie ani na krok.

Iwona:  Tak, rozumiem. Samuelu, czy w tej sytuacji, ponieważ cały czas mówimy, że czas nas goni, zostało niewiele tego czasu, dwa tygodnie właściwie do 1 maja, bo za chwilę mamy Święta Wielkiejnocy. Czy sądzisz, że w tym momencie ten czas jest ważny, żebyśmy jeszcze w kwietniu tam weszli? Bardzo byśmy chcieli, ale...

Samuel:  Zatrzymam czas... Zatrzymam ludzi żądnych tych ruin. I do załatwienia sprawy, jak już wiesz Iwono, potrzebuję was, czyli waszych umysłów i ciał. Teraz już wszyscy weźmiemy się do wspólnej pracy i to, co możesz przekazać Iwono, to moją prośbę, żeby więcej nie lekceważyć nas, istot duchowych...

Iwona:  Dobrze, Samuelu, ja tę kasetę prześlę na pewno do Andrzeja, on otrzyma ją po Świętach, więc wszyscy, którzy mogliby o tym usłyszeć, na pewno to usłyszą.

Samuel:  Dobrze by było, żeby to dotarło do świadomości. A co do zdjęcia i twojego, Iwono, i z hipnozy teraz, to są autentyczne energie. Ty trzymasz energię na kolanach, a na zdjęciu teraz ukazałem się ja. Ja jestem... żywy jestem i niech słuchają tej kasety. Nie pozwolę nikomu bezcześcić mojego imienia, ani imion istot duchowych innych. Iwono, teraz, po tej rozmowie dzisiejszej, kiedy to już obiecałem, weźmiemy się do pracy - zatrzymam czas. Słucham.

Iwona:  Dobrze, Samuelu kochany - jeszcze jedna prośba. Ponieważ, gdy już przejdziemy te wszystkie momenty, jest jeszcze konserwator zabytków. Czy również można prosić cię o pomoc w tym temacie. Wiem, że możesz wszystko.

Samuel:  Nie tak do końca, Iwono, wszystko, bo na upór ludzki nie mam siły, ani siły przebicia. Tak jak powiedziałem raz jeszcze - zatrzymam czas. Misję Sobótka doprowadzimy do finału i wydobędziemy to, o co nam chodzi, a chodzi nam o rozgłos. Słucham.

Iwona:  Samuelu drogi, czy masz jeszcze jakieś sugestie, które mogłabym przekazać osobom najbardziej zainteresowanym?

Samuel:  Na dzień dzisiejszy to osobami zainteresowanymi jest naprawdę mała grupa. A którzy to są, to już wiesz.

Iwona:  Dobrze... Dobrze... Bardzo ci dziękuję....

Samuel:  Sprawa Ślęży - Sobótka nie może wpaść w inne ręce. Musi być to zrobione przez grupę wybraną. I co jeszcze takiego najważniejszego powiem, czego nie powiedziałem wcześniej. Ludzie to nazywają "klątwą góry". Niech tak zostanie, a prawda wygląda inaczej. Ta klątwa - to Bonifacy. To Bonifacy, jeśli nie będzie po jego myśli - będzie szkodził, a niepotrzebne są ofiary. I tutaj, kiedy przypadkiem (a stać się tak nie może) będą przeszkody mocniejsze, dam wolną rękę Bonifacemu.

Iwona:  Samuelu drogi, z tego, co ja zdołałam już zauważyć, poczuć, Bonifacy sprzyja nam i naszej sprawie, prawda?

Samuel:  Tak, wybranej grupie - tak. Ale jeśli was będą chcieli przechytrzyć inni, bo będą myśleć, że są silniejsi i mądrzejsi, to się mylą. Wtedy wkracza Bonifacy.

Iwona:  Dobrze, rozumiem... kolejne zabezpieczenie dla sprawy...

Samuel:  I wtedy to, kiedy wydarzenia, problemy będą się panoszyć - może nastąpić refleksja. Wy się nie bójcie, gdyż Bonifacy, i ja, i wszystkie inne istoty będą z wami. Jesteśmy za wami. Niepotrzebne osoby będą z misji usunięte. Do tej pory wyeliminowanie było bardzo łagodne. Teraz zabawa, Iwono, się kończy. Dosyć, dosyć zarozumialstwa, dosyć pychy i dosyć przebiegłości. Słucham.

Iwona:  Samuelu, to właściwie wszystko, co chciałam wiedzieć, ponieważ taka była sugestia Andrzeja, żeby koniecznie porozmawiać i poradzić się ciebie, co dalej przy tych trudnościach, jakie w tej chwili zaczęły się pojawiać. Ja myślę, że wykonamy wszystko, co zaleciłeś i wtedy spotkamy się raz jeszcze, żeby ustalić do dalej.

Samuel:  Tak, spotkamy się. Teraz poprosimy o współpracę kapłanów i to jest twoje zadanie. Twoja misja, Iwono. Czy jeszcze jest pytanie? Słucham.

Iwona:  Nie, Samuelu, właściwie nie. Bardzo ci dziękuję za spotkanie i przekażę te wiadomości najszybciej jak potrafię Andrzejowi i Cezaremu i bierzemy się do roboty, do działania.

Samuel:  Oczywiście, działanie. Działamy już teraz. Wstrzymałem się ze wszystkim, ale teraz już zaczynamy działać. Dałem wam odczuć, co znaczy być pozbawionym opieki, a teraz już przejmuję opiekę. Dziękuję.

Iwona:  Dziękuję bardzo.

CHICAGO I ŚLĘŻA (36)

Seans numer 36
Wrocław, 1 maja 2004

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Andrzej - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:  Witajcie, witajcie dnia dzisiejszego na sesji prywatnej i sesji roboczej też. Nie będę się rozwodził zbyt długo, gdyż przed nami jest trochę pracy. Zatem ja, Samuel, witam was jeszcze raz. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, czy jest coś, co powinienem był zrobić w czasie Sympozjum, a czego nie zrobiłem, czy nie zrobiłem w wystarczający sposób, ponieważ na sesji ze Sławą powiedziałeś, że chciałeś ze mną porozmawiać na jakiś temat?

Samuel:  Tak, Andrzeju. Dwie gwiazdy były, to znaczy Patrick i Robert, a tak naprawdę, to Sympozjum było zorganizowane jako misja dla Faraona, ale to wy powinniście być w tych pierwszych szeregach. Zachowywałeś się jak mały chłopak godząc się pokornie na wszystko, pokornie ustępując miejsca tym gwiazdom. I jeszcze raz powtarzam. Drugi raz coś takiego się nie powtórzy. To Sympozjum, Andrzeju, było udane, tak jak obiecałem, ale było też ogromną próbą dla organizatorów i uczestników. Bardziej jesteś sobą i szefem tutaj, niż byłeś tam. Przecież jesteś szefem, a zachowywałeś się tak, jak mały chłopak. Słucham.

Andrzej:  Hm... Dziękuję...

Samuel:  Za co?

Andrzej:  No... to sobie przemyślę, niemniej jednak moje wrażenie było takie, że moją rolą było połączenie tego, co mówił Robert i tego, co mówił Patrick i skierowanie tego w stronę wiarygodności całej misji... Taką sobie rolę wyznaczyłem.

Samuel:  Dobrze, to miało wszystko współgrać ze sobą, a nie każdy po kolei na tym ogniu piekł swoją pieczeń. Słucham.

Andrzej:  Chciałem poruszyć sprawę Roberta. Robert jest bardzo skupiony na swoich własnych badaniach w Wylatowie... Czy masz jakieś sugestie, jeśli chodzi o niego w tej chwili?

Samuel:  Chwała mu za to, że tak jest. Czy to są jakieś odrębne istoty duchowe, które dają znaki na zbożach, na piasku, na zwierzętach na drzewach? Przecież to się dzieje na całym świecie, nie tylko w Polsce. Jakaż to jest ogromna sensacja? Jakie to wydarzenie? Przecież takich informacji, takich sygnałów płynących z zaświata naprawdę każdego dnia jest setki. Wszystkie informacje zmierzają ku temu samemu celowi - czyli ostrzeganie przed nadchodzącym oczyszczaniem, czyli nawet mówiąc - kataklizmem. Robert zrobił dużą pracę, ale Robert chciał na Sympozjum udowodnić, że tylko jego odkrycie jest najważniejsze. Wszystko inne nie ma znaczenia. Przecież sprawa jest wspólna, zarówno znaki przekazywane drogą - jak to mówiąc - pisaną, bo jest to sygnał pisany na tych zbożach, przez media, przez wiele innych rzeczy. Ale Robert rości sobie prawo, że jego odkrycie jest to najwłaściwsze. Zewsząd jest wołanie, nie tylko ode mnie i ty to wiesz, Andrzeju, Robert natomiast uważa, że tylko istoty duchowe, te które się pojawiają w Wylatowie są najważniejsze. Wcale tak nie jest. Są jednymi z wielu istot, które to dają znaki na Ziemi. Dlaczego Robert, skoro twierdzi, że odczytał znaki pisane, nie mówi sprawy jasno, że te znaki mówią o roku dwunastym, o zakończeniu, jeśli ludzie nie zmienią swojego postępowania. Podczas rozmowy powiedziałeś, że Roberta moja postać nie interesuje. Bardzo dobrze, dobrze Andrzeju. Mniej niedowiarków - lepiej. Wolę mieć grupę, która będzie liczyła nawet tylko tyle, ile jest palców u jednej ręki, ale niech ta grupa będzie silna. Czy ty mnie zrozumiałeś? Słucham.

Andrzej:  Tak, zrozumiałem cię doskonale. Samuelu, czy masz jeszcze jakieś uwagi dotyczące Sympozjum, żeby zakończyć ten temat?

Samuel:  Żebyś nie wiem jak mnie ciągnął za język, to nie pociągniesz. Sympozjum było udane. Sukces został odniesiony. Sukces, to znaczy rozgłos, sukces to znaczy, że ludzie otrzymali ogromną dawkę energii i informacji. O to też nam bardzo chodziło. To, że teraz jest cisza, to dobrze, bo gdyby mówili zaraz po Sympozjum oznaczałoby jedno, że są wątpliwości, że to było nieudane, ale skoro ludzie zamilkli, to znaczy, że zaczęli myśleć. To znaczy, że zaczynają się bać. Sukces Sympozjum - tylko jedna jedyna sprawa. Słucham.

Andrzej:  Rozumiem, ale jeszcze wracając do tego programu, czy sugerowałeś przez twoje uwagi, że program powinien był być inaczej ustawiony, niż był, w związku z tym, co robił Robert i co mówił Patrick. Żeby nasza rola była bardziej podkreślona, czy o to ci chodziło?

Samuel:  Nie, Andrzeju, wszystko było dobrze i właśnie tym deserem była hipnoza. Obiecałem przed hipnozą, jak dobrze pamiętasz, dać wam znak i niespodziankę wam obiecałem, nieprawdaż? Tak mówiłem i tą niespodzianką byłem ja osobiście. To zdjęcie, które tutaj leży przed wami i ten mnich - to ja. Ja we własnej osobie. Pozwoliłem się sfotografować tylko jednej osobie, a tyle błyskało aparatów. Wybrałem tylko jedną osobę, godną tego, żeby mnie mogła uchwycić. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję ci za to, bo to jest wyjątkowe zdjęcie w takiej sytuacji. Czy fakt, że nie dojechał, Annibal i że nie było pytań od niego wpłynął jakkolwiek na samą hipnozę?

Samuel:  Nie, jestem bardzo zadowolony z tej hipnozy. Gdyby Annibal dotarł, to mielibyście więcej problemów z ciałem Lucyny. I tak było połączenie. Kiedy to wzywałem Juno do stawienia się, wtedy duch Severiano połączył się z wami i jego duch tam był. Jest też na zdjęciu. Tu jest zamazane, ale mogę wskazać, na tym waszym komputerze widać. Jest koło ciebie, Andrzeju, i to jest Juno... postać Juno... Tak, że to zdjęcie jest bardzo ważne, a na domiar wszystkiego posiada ogromną energię. I można powiedzieć, dotykając tego zdjęcia mogą nawet leczyć, czyli inaczej - przynosić ulgę. Jeśli to zdjęcie weźmiesz do ręki z wiarą, zaufaniem, to poczujesz jak emanuje energia. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję, dla mnie to kończy sprawy związane z Chicago, z Sympozjum. Chciałbym teraz przejść do Polski, do sprawy Ślęży, jeżeli pozwolisz.

Samuel:  Oczywiście, Andrzeju, po tych wszystkich bojach, jakie przeszliście, czas na i relaks i pracę, czyli powracamy do tej magicznej góry Ślęża. Słucham.

Andrzej:  Czy wejście Polski do Unii utrudni nam badania na Ślęży?

Samuel:  Kiedy będziemy się trzymać kapłanów i ta strategia, która została opracowana będzie wykonana, będziemy spokojnie mogli remontować kościółek. Wy jesteście pod płaszczykiem kościoła, Andrzeju, ale pod ochroną nie tylko Kościoła, ale i Ducha Gór. Wam będzie sprzyjał - innym przeszkadzał. I tutaj można się wam będzie przyglądać z pewnym rozbawieniem. Jak ten film się nazywał, gdzie szukali skarbu? Jeśli powiem nie tak poprawcie - Indiana...

Iwona:  ... Jones...

Samuel:  Jones... Tam też dwie grupy rywalizowały ze sobą. Do kościoła tamci nie będą mieć wejścia, gdyż już grupa będzie remontować kościółek, a zwłaszcza będziecie wymieniać przecież posadzkę. Dlatego pójdzie to w miarę gładko, choć nie licz Andrzeju, że wszystko będzie dobrze. Słucham.

Iwona:  Czy można temu jakoś Samuelu zaradzić? Czy masz jakąś radę? Co moglibyśmy zrobić, żeby kłopoty były małymi kłopotami?

Samuel:  Tyle kłopotów, co już macie za sobą, to wielbłąd by tego nie wytrzymał, tak, że jeszcze jeden kłopot - będziemy łagodzić. Zupełnie przeszkód nie da się usunąć, ale przecież jest Bonifacy. Jednej grupie będzie sprzyjał, drugiej przeszkadzał. To będzie zabawa. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, dwa dni temu miałem sen dotyczący badań na Ślęży...

Samuel:  Słucham tego snu, Andrzeju...
Andrzej:  Śnił mi się wybuch, obsunięcie skarpy z koparką i z samochodem na mnie, chociaż osobiście byłem bezpieczny ze względu na zwolnienie przez ciebie czasu i nic mi się nie stało. Miałem jednak wrażenie, że ktoś w tej katastrofie zginął. Czy ten sen pochodził od Ciebie i czy oznacza jakieś symbol... trudności... O co tutaj chodzi?

Samuel:  Andrzeju, jesteś człowiekiem bardzo inteligentnym i doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że tak wszystko gładko nie pójdzie, nawet, kiedy zaczniecie kopać. Przecież musimy też opracować drogę kopania. Jeśli ta posadzka ma być wymieniona - to będziemy ryć. Tak będziemy kopać, żeby dotrzeć do wszystkich tych rzeczy, które nas interesują. Kto będzie miał problemy? - ano będą, ale nie wy. Ten sen twój dotyczył nie ciebie, nie grupy tej, którą ja wybrałem, ale tej grupy, która się podłączy i będą na własną rękę już próbować szukać nie w kościółku, ale w ruinach. Niech sobie tam kopią. Czy ktoś zginie? Nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji, żeby ktoś zginął ze względu na to, że rozgłos będzie ogromny. To tylko pozór jest, że nikt nie wie i nikt się nie interesuje. Zobaczysz. Słucham.

Andrzej:  Co dokładnie znaczy twoje stwierdzenie: "Zatrzymam czas"?

Samuel:  Gdyby miało dojść do jakiejś tragedii - tak to się mówi w naszym języku - żeby nie dopuścić do tragicznego wydarzenia, zatrzymujemy czas. Czyli wydarzenie, które miałoby nastąpić, nie nastąpi, ze względu na to, że ten czas został zatrzymany. Rozumiesz?

Andrzej:  .... Nie bardzo...

Samuel:  Nie bardzo... Wyjaśnię to inaczej, po prostu na twoim przykładzie i tego snu. Schodzisz ze schodów, tych ogromnych schodów. Nagle poprzez przesunięcia ziemi schody mają się zawalić. Jest to obliczone, powiedzmy godzina 14:00. Zatrzymujemy czas, tak jak gdyby stanął zegarek. Kiedy stanął ten czas, ty przechodzisz przez tę godzinę 14:00. Już, kiedy minęła godzina 14:00 wydarzenie nie mogło nastąpić. Ty przeszedłeś przez tą niebezpieczną strefę. I to się w ten sposób też wydarzy tam na górze, też na Ślęży, ale nie w kościółku, tylko w ruinach.

Andrzej:  Rozumiem, tak... Ale czy te schody by się zawaliły po 14:00, czy ogóle nie dojdzie do tego zawalenia?

Samuel:  Nie, bo ty w tym miejscu miałeś się znaleźć i w tym miejscu miałeś zginąć. Kiedy zatrzymaliśmy czas, to już tego przeznaczenia twojego nie ma. Rozumiesz?

Andrzej:  Rozumiem, moje pytanie dotyczyło, czy ten fakt zawalenia nastąpi?

Samuel:  Nie... już nie...

Andrzej:  W ogóle nie.... rozumiem. Na moje następne dwa pytania w zasadzie odpowiedziałeś, bo chciałem pytać czy.... ponieważ wejście na Ślężę zależy właściwie od konserwatora, czy nie byłoby prościej pójść do niego bezpośrednio, dać mu informacje, czego szukamy?

Samuel:  Słuchaj uważnie dalej. Kościółek należy oczywiście do państwa, należy do Parku Narodowego i podlega pod konserwatora zabytków. Pytam się - a co zrobił konserwator zabytków przez te wszystkie lata odnośnie kościółka? Nic. Remont, który został przeprowadzony tylko pozornie zrobił, kto? Biskup, czyli Kuria Biskupia. Teraz dalej Kuria Biskupia będzie remontować kościółek. Czy jasno się wyrażam?

Andrzej:  Tak, jak najbardziej.

Samuel:  Jaśniej nie potrafię. To tak naprawdę was można nazwać banitami. Będziecie razem z kapłanami to banictwo uprawiać, które wszystkim wyjdzie na dobre. Słucham.

Andrzej:  Poprosiłem Cezarego, żeby nawiązał kontakt z Polską Misją Archeologiczną w celu otrzymania pozwolenia od Hawassa do badania georadarem spraw Labiryntu. Czy sądzisz, że on jest w stanie tę sprawę załatwić?

Samuel:  On sam nie, ale ma układy, tak się to mówi, prawda? Więc te układy jego będą przydatne, i tutaj też nam Cezary archeolog może być przydatny. Andrzeju, nie będzie szkodził, a to jest bardzo istotne. W Misji być może obudzimy jego serce, ale póki co, w naszej Misji Cezary jest potrzebny. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, dziękuję bardzo, już w tej chwili mam bardzo jasną wizję, jeśli chodzi o sprawę pozwolenia na Ślęży. Cezary powiedział, że to może zająć dużo czasu, ja z kolei chciałbym, aby to w przeciągu następnych dwóch tygodni było załatwione, abyśmy mogli tam wejść jeszcze teraz w maju...

Samuel:  Andrzeju, czas - mówią - pieniądz, ale też czas nie możemy zatrzymywać w nieskończoność, bo wszystkie wydarzenia muszą się toczyć swoim torem.

Andrzej:  Dobrze, mam pytanie z innego rejonu, mianowicie zostałem zaproszony na sympozjum międzynarodowe Silvy do Miami na Florydzie i zaproponowałem tam wykład na temat Projektu Cheops, co zostało przyjęte z dużym entuzjazmem. Czy sądzisz, że już jest czas, żeby z tym tematem wyjść na forum międzynarodowe i czy takie działanie ma sens?

Samuel:  Teraz w takim razie - czekałem na mocniejsze pytanie. Jeśli dobrze siedzicie, to siądźcie wygodnie. Andrzeju, nie tylko to, co ciebie czeka na sympozjum Silvy na Florydzie - masz mówić, i to rzucać już faktami. I teraz już ja, i nie tylko ja, mówię już w imieniu Rady. Taką sprawę macie wykonać. Otóż wszystkie informacje płynące z przekazów moich - jeśli to jest chanelling albo hipnoza, wybrać najciekawsze fragmenty i przesłać do Pentagonu. Czas zabawy minął. Czas utajenia też. Zaczynamy już trząść. Pentagon musi otrzymać najciekawsze informacje. Czy jestem zrozumiany?

Andrzej:  Które informacje...?

Samuel:  Zabezpieczenia Ziemi... Marsa... Przejrzyj te sesje, lepiej pamiętasz i będziesz wiedział, co wybrać. Wasze zadanie to jest wasza misja. Nawet zalecam kontakt z Barbarą. Macie zadanie - Pentagon. Pentagon się odezwał i Pentagon ma otrzymać informacje najważniejsze, dotyczące zabezpieczenia. To wszystko, co było mówione na ostatnim Sympozjum. Fragmenty dotyczące Ziemi i wiele innych jeszcze - Marsa, NASA, to wszystko Andrzeju, to wszystko. Nic wam nie grozi ze strony instytucji, jak NASA czy Pentagon. Będą chcieli więcej informacji, ot i wszystko, ale muszą się już dowiedzieć. Słucham, Iwono.

Iwona:  Samuelu, co znaczy "Pentagon się odezwał"? Czy jest już jakaś konkretna osoba, z którą należy się skomunikować?

Samuel:  Pentagon przez Internet już wysłał ostrzeżenie, co grozi Ziemi.

Iwona:  Czyli w Internecie należy odszukać tę wiadomość, tak?

Andrzej:  Już znamy tę wiadomość.

Samuel:  Wy macie dotrzeć i przekazać swoją informację, swoje przekazy. To jest właśnie to, mocne uderzenie. Słucham.

Andrzej:  Moje ostatnie pytanie. Bardzo byłem poruszony i bardzo zaciekawiony sesją z Bonifacym. Czy sądzisz, że w przyszłości przed wejściem na Ślężę, będziemy mogli również porozmawiać z Duchem Gór?

Samuel:  Oj tak, Andrzeju, i myślę, że taka sesja robocza z Bonifacym i nie tylko z nim - będzie. Na pewno zasiądziemy przy okrągłym stole na Ślęży przed tym pierwszym wbiciem tradycyjnej łopaty. I nawet już opracowujemy plan, jak to będziemy kopać. Jaką drogą? Przecież teraz jest już naprawdę wszystko jedno jak my będziemy kopać, przecież i tak będzie wymiana posadzki. Czy my się rozumiemy?

Andrzej:  Bardzo dobrze się rozumiemy, Samuelu.

Samuel:  No to daj mi kartkę. Ja ci nakreślę plan naszego kopania.

Andrzej:  (podsunięta jest kartka i długopis Lucynie) Proszę bardzo.

Samuel:  (Lucyna jednocześnie mówi i rysuje na kartce szkic planu kopania) Ambona... za amboną pierwsze wejście... Idziemy wzdłuż do wejścia, wzdłuż ściany... Następne wejście... czyli otwieramy wejście koło chóru... Od chóru kierujemy się w stronę prosto... do ruin i tu się już zatrzymujemy. To jest droga kopania... Ambona... kopiemy za amboną... idziemy wzdłuż muru w kierunku... następnego wejścia... Kierujemy się teraz prosto, w poprzek na szerokości kościółka, czyli idziemy tak, jak zostało to narysowane. Tutaj już na tej drodze czekają was niespodzianki.

Andrzej:  Czyli masz na myśli, że ta droga jest już wykopem w środku... Tam jest jakiś korytarz między tymi wejściami?

Samuel:  Tak... Można i tak, a można i iść kopać od góry, gdyż łatwiej wam będzie wybierać ziemię, niż fedrować w środku. Czy my się rozumiemy? To wszystko jest, Andrzeju, zasypane, więc ziemię trzeba i tak usuwać.

Andrzej:  Rozumiem, tak.

Samuel:  Więc kopanie pierwsze rozpoczynamy za amboną, ciągniemy wzdłuż do chóru, tam gdzie wahadło dawało sygnały. Po szerokości kościoła kierujemy się wzdłuż ruin. I tak to wszystko musi być usunięte.

Andrzej:  Rozumiem.. dobrze... To będzie pierwszy poziom, o którym mówiłeś, tak?

Samuel:  To jest pierwszy poziom... to jest droga, Andrzeju. Żeby się dalej można było dostać do całości kościółka, tu ta droga musi być już oczyszczona. Rozumiemy się?

Andrzej:  Tak.

Samuel:  Na tym odcinku wskażę wam drugi poziom, gdzie to najłatwiej będzie można wejść. Najprawdopodobniej z tego, co już mam podpowiadane, do drugiego poziomu wejdziemy za amboną, czyli tu, z tego miejsca.

Andrzej:  Samuelu, georadar większe odczyty dawał gdzieś w tym miejscu (pokazuje na szkicu miejsce w środku kościółka), z tego, co pamiętam. Czy tutaj jest też jakieś miejsce, które należy zbadać?

Samuel: Jeśli już, to radar - co widziałem - dawał odczyty na połowie drogi tutaj. Dawał odczyty z drugiej strony, czyli w tym miejscu. Odczytów było kilka. Po co mamy drążyć i usuwać tyle ziemi, skoro musimy i tak oczyszczać. Idziemy najłatwiejszą drogą. Rozumiemy się?

Andrzej:  Tak...

Samuel:  To dobrze. Czy jest pytanie?

Andrzej:  Ja już nie mam więcej pytań.

Iwona:  Samuelu, jeżeli mogę zapytać o taką rzecz. Cezary w tej chwili pracuje nad wykopaniem kości człowieka, który żył w tysiąc sześćset... chyba... siedemdziesiątym roku. Czy uda mu się trafić... odkopać te kości?

Samuel:  Żeby nie wiem jak, to trzeba i tak kopać. Gdzie są te kości?

Iwona:  Są w pobliżu kościółka Św. Macieja, tutaj we Wrocławiu, koło tak zwanej Maciejówki. Oni już tam kopią od paru dni. Czy sądzisz, że ma szanse znaleźć te kości?

Samuel:  Ten teren, gdzie już Cezary zaczął drążyć... i tam go czeka też niespodzianka, gdyż dokopie się do podziemi, nie tylko do kości.

Iwona:  Rozumiem, to bardzo cenne informacje. Zobaczymy, w jakim oni są już w stanie... Będzie to bardzo cenne w momencie jakby tego, do czego dojdą...

Samuel:  W takim razie, jeśli już chcesz coś podpowiedzieć Cezaremu, to jeszcze jedną rzecz podpowiedz. Otóż następny kościół, Św. Michała, dokładnie wskazuje miejsce tam, gdzie musisz wejść do piwnic kościoła.

Iwona:  Św. Michała?

Samuel:  Św. Michała.

Iwona:  Tu, we Wrocławiu?

Samuel:  Mówię o Św. Michale we Wrocławiu. Otóż dokładnie w tym samym miejscu gdzie jest główny ołtarz, ale znajdujesz się w piwnicy, nad sobą masz ołtarz - należy się przekopać. Dostaniesz się do drugiej piwnicy. To nie wszystko, jest i trzecia piwnica. I tą trzecią piwnicą możesz pójść nawet do rynku i do kościoła na Piaskach.

Iwona:  Eee... rozumiem, że kościół Św. Michała to jest inny kościół niż kościół Św. Macieja, gdzie w tej chwili pracuje Cezary, tak?

Samuel:  Iwono, jestem inteligentnym duchem...

Iwona:  Przepraszam, to ja chcę zrozumieć, bo myślałam, że może nastąpiło niezrozumienie przeze mnie tematu... To tylko chodzi o upewnienie mnie. Dziękuję, już wyjaśniłeś.

Samuel:  Maciej a Michał...

Iwona:  ... to jest różnica zdecydowana...

Samuel:  Zdecydowana... tak. Ja tylko zasugerowałem. Co z tym zrobicie, pozostawiam do waszej świadomości. Czy jeszcze jest pytanie?

Iwona:  Samuelu, jeszcze jedno. Czy mamy szanse, że te wszystkie problemy, które nam się mnożą, w końcu się skończą?

Samuel:  I muszą się skończyć, Iwono... Faraon czeka, a czasu naprawdę ubywa i wcale się nie uspokoi na świecie. Wręcz przeciwnie. Wydarzenia będą następować jedne po drugich i coraz to bardziej tragiczne. Jeśli ludzie naprawdę chcą tych znaków i sprawdzić, czy taki Samuel, co tak teraz prosi, krzyczy i tak dalej, to proszę bardzo... zaczekajcie do roku dwunastego. Ja tutaj mówię uroczyście - ja zadbam o wybraną grupę, o wybranych ludzi, żeby przeżyli, a co do reszty, to lepiej nie będę tego komentował. Słucham.

Iwona:  Dziękuję, Samuelu. To właściwie wszystkie pytania ode mnie.

Andrzej:  Ja również dziękuję, Samuelu.

Samuel:  Oj, długa była ta nasza dzisiejsza rozmowa, ale owocna.

I ja wam dziękuję.

ŚLĘŻA I FUNDACJA "CHEOPS" (37)

Seans numer 37
Wrocław, 10 lipca 2004

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Cezary Tousty, Andrzej Wójcikiewicz

Andrzej - Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Cezary - Pytanie od Cezarego Tousty
Iwona - Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel: - Odpowiedź Samuela za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Witajcie dnia dzisiejszego. Spotkanie przy tym okrągłym stole będzie dosyć nietypowe, gdyż wyraziłem zgodę na uczestnictwo naszego gościa. W międzyczasie będę prosił ciebie Cezary o pytania, które będziesz mógł mi zadać. Umówmy się, co do jednego. Jeśli pytanie będzie ponad miarę odpowiedzi - nie odpowiem, ale postaram się odpowiedzieć. Cezary, żeby bardziej zrozumieć nas i nasz świat duchowy, który istnieje naprawdę, a my jesteśmy żywi, tak jak i wy. Jest tylko mała różnica pomiędzy nami - posiadamy inne materie. Więc umowa właśnie będzie taka - podczas rozmowy, kiedy uznam za stosowne poproszę ciebie o pytanie. A teraz - witajcie i słucham, Andrzeju, ciebie.

Andrzej: Witaj, Samuelu, cieszę się, że po tak długiej przerwie możemy znowu rozmawiać. Chciałem spytać, czy opóźnienie całej Misji Sobótka, kłopoty początkowe z kapłanami i konserwatorem - jaki cel to miało? Czego to miało nas nauczyć?

Samuel: Dobre pytanie, Andrzeju, zadałeś - nauczyć. W istocie rzeczy - nauczyć. Jest to zahartowanie umysłu, ciała przed tym, co was czeka w Egipcie. Tam też nie będzie łatwo, ale już będziecie zahartowani w bojach. To, że sprawa Misji Sobótka dojdzie do finału - wiedzieliśmy od samego początku, ale musieliśmy też poskromić waszą euforię i trochę zarozumialstwo. Pokazać wam, że bez nas, bez naszego palca, do przodu nie pójdziecie. Było powiedziane na samym początku, Andrzeju - kapłani będą mieć swój największy udział i tak się też stało. Kapłani mają swój decydujący głos w tej całej misji i tak też zostanie. Kapłani też będą nadzorować prace, czyli - jak to mówicie - pańskie oko konia tuczy. Bezpośredni kapłan - i tutaj, Andrzeju, jest twoja rola do odegrania - czyli gospodarz kapłan, który nadzoruje kościółkiem. Otóż, kiedy rozpoczną się prace wykopaliskowe, to kapłan musi tam dać swojego człowieka, czyli takiego, który będzie patrzał na ręce pracujących tam ludzi i zdawał relacje z każdego wyciągniętego kamienia. Czy wyrażam się jasno? Słucham.

Andrzej: Tak, oczywiście. Samuelu, pozwól, że zadam następne pytanie. Mianowicie wyjaśniła się sprawa z naszego ziemskiego punktu widzenia opóźnień i sprawa oporu konserwatora w Projekcie Sobótka. Po prostu jest rywalizacja pomiędzy dwoma grupami archeologów. Jedna z tych grup blokuje działania drugiej. Poza tym wchodzą w grę animozje osobiste....

Samuel: Andrzeju, wystarczy... Przecież już było mówione. Albo ja mam krótką pamięć, Andrzeju, albo ty. Jeden z nas na pewno. Było mówione wcześniej, że na Ślężę szykuje się inna grupa, która chce przejąć wszystko i was odsunąć. Tak też było mówione. Mówiłem też o tym - że gdyby, ale nie będzie gdyby - kto inny próbował, to do akcji wkroczy Duch Góry, który będzie skutecznie utrudniał pracę. Czy do tego może dojść. Upór jest ogromny i chęć zdobycia sławy i pieniędzy też. Słucham.

Cezary: Czy, załóżmy, z księży, którzy są w obrębie tego wszystkiego nie warto by było jednego wprowadzić do tej Fundacji i to szybko zrobić, żeby oni byli dodatkowo umotywowani. Skoro oni mają odegrać najważniejszą rolę, to dać im jakąś satysfakcję, żeby właśnie w konsekwencji nie byli zainteresowani w tym, żeby to zamknąć...? Jednego... dwóch...

Samuel: Jeśli ci się to uda, Cezary, to proszę, czyń to. I to będzie twoja pierwsza misja, pierwsza próba, bo Cezary, jak już usłyszałeś każdy wchodzący w szeregi tej misji... Misja tak naprawdę nazywa się FARAON i wszystko, co jest robione, jest robione dla Faraona. Idziemy już w stronę Piramidy i Ślęża jest jedną z tych dróg do Piramidy. Jeśli uda ci się wprowadzić kapłana do Fundacji, to dobrze będzie, bo istotnie poczuje się dowartościowany. O misji Faraon raczej nie mówcie, gdyż do tej sprawy kapłani raczej mieszać się nie będą. Słucham.

Andrzej: Skoro mówimy o Fundacji - dlaczego tak długo trwa rejestracja Fundacji CHEOPS, której zgodziłeś się być patronem? Co nam przeszkadza?

Samuel: Trzeba było oczyścić Fundację. W Fundacji mają być ludzie godni zaufania. Zostali powybierani istotnie przy mojej aprobacie, ale też Andrzeju, kazałem się tobie dobrze przyjrzeć i poddać tych ludzi próbie. Kto z tej próby wytrzymał? Słucham.

Andrzej: Kto tej próby nie wytrzymał. Nie wytrzymała Agata, nie wytrzymał Robert... Nie mam zdania, jeśli chodzi o Grzegorza Bromę. A jakie jest twoje zdanie?

Samuel: Grzegorz będzie w Fundacji, a tamtych trzeba było usunąć i Fundację na nowo założyć. Słucham.

Cezary: Jeśli ma być ksiądz, to czy nie należy zmienić nazwę tej Fundacji, by wskazywała kierunek?

Samuel: Co sugerujesz, Cezary? Słucham.

Cezary: Skoro wchodzi ksiądz, to powinna się nazywać inaczej ta Fundacja.

Samuel: Znaczy się jak?

Cezary: Nie przychodzi mi do głowy teraz nic...

Iwona: Nie używać słowa "Cheops"... Tak?

Cezary: Znaczy, coś takiego.. co...

Samuel: Cezary, są dwie Fundacje. Jedna jest w Ameryce - oficjalna Fundacja dotycząca Faraona. Ta druga w Polsce dopiero się zawiązuje i tutaj możecie jak wam się żywnie podoba nazwać...

Cezary: "Komisja Polski"?

Samuel: Sobótki... kościoła.. jak tylko chcecie. Każdy z was, podejrzewam, posiada umysł. Słucham.

Andrzej: Dobrze, pomyślimy nad tym i zobaczymy, czy warto zmienić nazwę... Ta nazwa musi dobrze brzmieć... mieć dobre wibracje.

Iwona: Sugerował nam również to znajomy Basi - prawnik, z którym się tutaj spotkaliśmy, więc dziękujemy, rzeczywiście zastanowimy się nad tym.

Samuel: Tak, masz rację, Andrzeju. Ma posiadać energię przyciągania. Słucham.

Andrzej: Samuelu, gdzie na Ziemi, oprócz Egiptu i Meksyku są jeszcze piramidy, które stanowią ochronny pas energetyczny wokół Ziemi i zostaną włączone w momencie otwarcia Piramidy Cheopsa?

Samuel: Nie będę wymieniał wszystkich miejsc, bo jest ich dużo na Ziemi. Wymienię część. Wiem, co tobie chodzi po głowie Andrzeju. Chodzi tobie o energię energomagnetyczną, w których to miejscach jest usytuowana?

Andrzej: Tak.

Samuel: Jak już wiecie, centralnym punktem osi Ziemi jest Piramida. Czyli pierwszy centralny punkt - to Piramida. Jest też w Polsce - ku waszemu zdziwieniu. Gdzie? W Krakowie, na Wawelu. Następnie w Meksyku, Wyspy Wielkanocne, w Chinach, w Tybecie, w tych różnych miejscach są wybudowane twory lub piramidy. Wszędzie tam jest umiejscowiona energia pod nazwą - energomagnetyczna, która jest taką wielką solą w oku dzisiejszej nauki. Jest to bardzo prosta energia, ale jeśli liczysz na to, że ja dzisiaj zdradzę tę tajemnicę, to się mylisz. Słucham.

Andrzej: Właśnie liczyłem na to, że powiesz troszkę dokładniej, co to jest za energia? Jak jest wytwarzana?

Samuel: W pięćdziesięciu procentach Andrzeju - kartą przetargową, krakowskim targiem, jak to się mawia. Potargujemy się. Ja ci powiem tylko 50%. Spróbuj znaleźć drugie 50% Cezary.. Skupmy się na piramidzie, czyli połowa energii energomagnetycznej. Urządzenia magnetyczne są wmontowane Andrzeju w tych wszystkich tworach. Dalej, magnetyzm przekazywany jest z Marsa także do czakramów Ziemi. Przekazywany jest, tak jak mówiłem, z Marsa. Druga część pozostaje w tajemnicy.

Cezary: Czy o tej energii, która idzie z Marsa wiedzą inni, szczególnie naukowcy z NASA, Rosjanie?

Samuel: Wiedzą, oczywiście, że wiedzą, Cezary.

Cezary: Od kiedy?

Samuel: Od bardzo dawna, już od czasów faraonów. Już wcześniej było wiadomo - od Atlantydy, od budowy piramid w Meksyku. Cała historia o tym wie. Aż dziwne, że teraz się milczy. Słucham.

Iwona: Czy są to jakieś specjalne urządzenia magnetyczne, które są umiejscowione w piramidach? Czy my już znamy ich budowę, ich możliwości, czy cały czas jest to tajemnicą dla nas?

Samuel: Iwono, wiesz jak wygląda magnes?

Iwona: Tak.

Samuel: A wiesz skąd się magnes bierze?

Iwona: ??? Nie... nie bardzo...

Samuel: Z ziemi... żeby powstała energia energomagnetyczna potrzebny jest magnes i coś jeszcze, i to już jest to drugie pięćdziesiąt procent, tajemnica, Andrzeju. Słucham.

Cezary: A czy dzisiaj, na dzisiejszym etapie wybudowano pseudo takie urządzenie, skoro o tym wszystkim wiemy tak długo, przynajmniej pewna grupa ludzi wie...? Z tego wynika, że stale są ponawiane próby realizacji tego...

Samuel: Masz rację, Cezary, pewna grupa wie, co to jest energia nazwana energomagnetyczną. Jest to silna energia.. Nie ujawniają z prostego powodu. Mogło być to użyte w niewłaściwy sposób.

Cezary: Ale mają szanse w tej chwili użycia tego we właściwy sposób, czy nie są w stanie w tej chwili stworzyć tej technologii? Wiedzą, mają wyobrażenie, natomiast jeszcze to nie jest ten etap. Ten etap jest...

Samuel: O to chodzi, Cezary, że jest to w bardzo prosty sposób możliwość uzyskania tej energii energomagnetycznej. Bardzo prosty sposób. Tak prosty, że aż niebezpieczny. Dlatego nauka milczy. Słucham.

Iwona: Czy nasi naukowcy polscy mają świadomość tej energii? Wiedzą jak to działa, jak można wytworzyć taką energię?

Samuel: Gdyby zaczęli myśleć, podejrzewam, że tak. Póki co, jest to w tajemnicy naukowców z NASA, z Pentagonu i innych szczebli takich wysokich. Słucham.

Andrzej: Czy jest to energia na tyle potężna, że może ochronić Ziemię przed zmianami na Słońcu, o których mówił Patrick?

Samuel: Zgadza się Andrzeju, jest to ogromna moc tej energii, która jest w stanie uratować Ziemię, uratować ludzi. A że ludzie nie są w stanie tego zrozumieć i prawidłowo wykorzystać tę energię dla dobra Ziemi i dla dobra ludzi, więc trzeba użyć innego sposobu i tym sposobem jest właśnie Faraon, który - jak już zdradziłem tajemnicę - posiada wmontowane urządzenie, które zadziała dopiero wtedy, kiedy Faraon zostanie włożony do Sarkofagu. I wtedy to urządzenie zadziała i energie się połączą. Słucham.

Andrzej: Czy ta energia jest w stanie przenieść człowieka do innego wymiaru?

Samuel: O tak, o tak Andrzeju, jest w stanie. Przy zrozumieniu tej energii, poznaniu jej, jesteś w stanie porozumiewać się telepatycznie z drugą osobą, porozumiewać się z nami. To się tak stanie, ale najpierw musi nastąpić oczyszczenie Ziemi. Pozostaną ludzie, którzy otworzą się na tę energię i ta energia będzie wykorzystywana dla dobra wszystkich was na Ziemi. Słucham.

Andrzej: Czy jest ona zakodowana również w kształcie piramidy... W samym kształcie piramidy?

Samuel: Proszę o inne pytanie.

Cezary: Czy ona jest w ludziach?

Samuel: Proszę o inne pytanie, nie otrzymacie na ten temat więcej odpowiedzi. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, powiedziałeś kiedyś, że przyjdzie czas, że powiesz, kiedy będzie można zacząć mówić głośno o Misji Sobótka i Misji Faraon w Polsce. Czy teraz przyszedł taki czas, żeby o tym zacząć głośno mówić?

Samuel: Kiedy już będzie pozwolenie, Andrzeju, wtedy daję wam zupełnie wolną rękę działania. Pierwsze wbicie łopaty - dmuchacie w trąby na wszystkie cztery strony.

Andrzej: Rozumiem. Samuelu, czy masz jakieś sugestie, co do naszej prezentacji projektu Cheopsa w Miami na Florydzie, na Sympozjum Silvy?

Samuel: Nie bardzo rozumiem ciebie, Andrzeju. Jakie sugestie? Co jeszcze chcesz powiedzieć?

Andrzej: Mam na myśli sposób prezentacji. Czy mówić o Patricku, czy tylko o samym projekcie Cheopsa?... Jaki materiał tam najlepiej poruszyć?

Samuel: Patrick. Doskonały temat. Najpierw potrząsnąć, potem pogłaskać. Słucham.

Andrzej: Dobrze, dziękuję. Samuelu, dlaczego ludzie chorują? Jaki wpływ na powstanie choroby ma umysł człowieka? Jego myśli?

Samuel: Mógłbym powiedzieć w prosty sposób - sami doprowadziliście do tego, co jest dzisiaj. Zniszczyliście Ziemię, niszczycie siebie wzajemnie. Wszechobecna chemia, zatrute środowisko,.. Jak długo organizm ludzki może być w stanie się bronić? Umysł, czyli ludzka świadomość, też potrafi działać cuda. Jeśli myślisz o chorobie - zaprojektujesz. Jeśli myślisz pozytywnie - potrafisz być zdrowy. To jest uzależnione i od ciebie samego i od otoczenia. Słucham.

Andrzej: Jak najlepiej pomóc choremu człowiekowi?

Samuel: Najlepiej zadziałać na jego podświadomość. Jeśli się tobie to uda, to wtedy masz 50% sukcesu, czyli wyleczenia. Jeśli dany człowiek zaufa sobie samemu i wyzwoli w sobie energię, wtedy następuje proces samoleczenia i powrót do zdrowia. W taki właśnie oto sposób można wyjść z najcięższej choroby. Dzisiaj chorobą jest ten "nieuleczalny" rak - według waszego rozumowania. A jeśli na to spojrzeć inaczej, to chorobę raka można potraktować tak samo jak grypę powiedzmy, tylko podejść do tego w sposób spokojny i projektować sobie zdrowie i wtedy zdrowie powróci. Słucham.

Andrzej: Mówiąc "działanie na podświadomość" masz na myśli, co dokładnie?

Samuel: Jestem zdrowy... Jestem zdrowy... Rozumiesz?

Andrzej: Rozumiem.

Samuel: Słucham dalej.

Andrzej: Samuelu, czy zbiegi okoliczności - jak bardzo mamy wpływ sami na to, co nazywamy "zbiegami okoliczności"? Czy przyciągamy to, o czym najczęściej myślimy?

Samuel: Często tak bywa, że się przyciąga. Najpierw powstaje myśl, a potem się przyciąga. Tak zwany powstaje "zbieg okoliczności" - najpierw myślisz, a potem to się staje. Słucham.

Andrzej: Czyli koncentrując się na dobrych, pozytywnych rzeczach przyciągamy to, co jest pozytywne, co jest dobre?

Samuel: Tak…

Andrzej: Samuelu, skąd się bierze pycha człowieka?

Samuel: A masz wolną wolę i rozum? Pytam się ciebie...

Andrzej: Tak... to znaczy człowiek sam decyduje o tym, żeby się wywyższać nad innymi ludźmi...?

Samuel: Tak, Andrzeju, dokładnie tak. Otrzymaliście dwa potężne dary i z tego mieliście korzystać w należyty sposób. Mieliście być wzorem dla innych światów, dla innych cywilizacji poprzez prawidłowe wykorzystywanie wolnej woli i rozumu. Teraz mogę z przykrością stwierdzić i powiedzieć tutaj - odwracają się od was inne cywilizacje z pogardą, bo wykorzystywanie darów poszło zupełnie w innym kierunku. Słucham.

Andrzej: A skąd się biorą lęki u człowieka? Fobie?

Samuel: Z niewiary Andrzeju, lęk bierze się z niewiary. Boisz się... ludzie najbardziej boją się śmierci, czyli umierać... Często myśl o tym przeraża, paraliżuje, a przecież to jest tylko przejściowy proces. Boisz się wielu innych rzeczy, a to dlatego, że jest słaba w tobie wiara. Kiedy masz mocną wiarę i wierzysz w swoje możliwości - wtedy nie ma lęku. Słucham.

Andrzej: To bardzo mądre, co mówisz. Rozumiem, że aby pomóc człowiekowi kontrolować takie emocje jak lęki, po prostu trzeba mu dać więcej wiary...

Samuel: Wiary, Andrzeju... tak, wiary. Czasami wiara... mówią: "jest we mnie wiara... Ja wierzę", ale są to tylko puste słowa. Wiara powinna być głęboko wryta w serce - i to jest wiara, a nie słowa. Słucham ciebie, Iwono.

Iwona: Samuelu, obiecałeś mi kiedyś rozwinąć troszeczkę bardziej temat duszy samobójcy. Czy mógłbyś coś więcej na ten temat powiedzieć? Co tak naprawdę dzieje się z duchem osoby, która sama sobie odbiera życie?

Samuel: Iwono, ten temat pozostawmy na inny czas, gdyż jakbym już się rozgadał, to sporo czasu by to nam zajęło, bo jak już wiesz, temat samobójcy jest dla mnie tematem wrażliwym i szczególnie mili memu sercu są samobójcy... a ta grupa ludzi, która targa się na życie, jest traktowana przez tych, którzy zostają bardzo źle. Dlatego, Iwono - w innym czasie rozwiniemy ten temat i udzielę ci wszelkich, ale to wszelkich informacji na temat samobójców... (zmiana kasety)... I wy uważacie, że jesteście tacy mądrzy, a te wasze urządzenia, atrapy, tak szybko się wyłączają. Słucham.

Iwona: Dobrze, Samuelu, dziękuję, ja wrócę do tego tematu przy następnej sesji. Dziękuję. Jeśli pozwolisz, chciałabym jeszcze raz wrócić do tematu Ślęży. Mianowicie, czy masz jakąś sugestię, jakiś pomysł, w jaki sposób możemy uprzedzić, przewidzieć, nie dopuścić do konfliktu pomiędzy dwoma naszymi ekipami archeologów. Czy możemy coś zrobić żeby...

Samuel: Jednemu dać satysfakcję i niech zaczyna kopać, a drugi będzie miał satysfakcję później, ale to już powiesz jemu na ucho. Mówię o naszym archeologu, Czarku. Powiedz mu, żeby się zniżył teraz do roli kopacza, bo potem pojedzie do Egiptu, a ten, który dzisiaj kopie - nie pojedzie. Słucham.

Iwona: Dziękuję, Samuelu... to wszystkie pytania.

Samuel: Cezary, może ty jeszcze? Słucham.

Cezary: Skoro była mowa o wolnej woli, czy można poznać punkt, w którym żeśmy otrzymali świadomość wolnej woli?
Samuel: Bardzo daleka historia, bardzo odległa, Cezary. I tutaj trzeba byłoby poprosić Andrzeja, bo na temat wolnej woli dałem bardzo szeroką odpowiedź w jednym ze spotkań naszych. Nie chciałbym się teraz zbyt rozwodzić, ale wolna wola tak naprawdę i rozum - rozum to cały czas mieliście - ale doszła wolna wola, została dana ludziom na posiedzeniu Rady Bogów, czyli ładnych parę tysięcy lat temu. Obszernie przeczytasz sobie, jak Andrzej udostępni tobie notatki. Czy jeszcze słowo chcesz?

Cezary: Dziękuję, że mogłem funkcjonować tutaj. Usłyszałem to, co chciałem usłyszeć nie dlatego, że - właśnie to, co powiedziałeś - wywyższam się, czy ktokolwiek się wywyższa, tylko dobrze jak nauczyciel porządkuje myśli ucznia, bo człowiek ma mętlik i za dużo spraw, które...

Samuel: Cezary, im bardziej będziesz wchodził w te nasze tematy, tym więcej będziesz miał wątpliwości, a w którymś momencie staniesz lub siądziesz i powiesz: "Tak naprawdę nic nie wiem" i to będzie twoja mądrość. Dziękuję wam za wysłuchanie moich słów.

Andrzej: Dziękujemy, Samuelu, bardzo i cieszymy się, że mogliśmy mieć to spotkanie.

Iwona: Samuelu, bardzo dziękujemy za to, że się opiekujesz nami i rozumiem, że wszystko, co się dzieje ma swój odpowiedni czas, dlatego tak to traktujemy, te opóźnienia jako czas potrzebny do tego, aby to zaistniało najlepiej, jak tylko może.

Samuel: Masz rację, Iwono. Wszystko musi być precyzyjnie wykonane, a wy po to dostajecie lekcje i ten czas, żeby też zobaczyć, jacy też ludzie was otaczają i pokazać po kolei każdemu, kto i gdzie ma swoje miejsce. Jeszcze raz chcę powrócić do sprawy naszego archeologa - Czarka, żeby nie czuł się pokrzywdzony, że to nie on jest szefem, czy nie będzie szefem wykopalisk, to powiedz mu, że ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Kiedy się poniży i pochyli głowę, niedługo będzie wywyższony, gdyż jego cenne rady i umiejętności będą nam potrzebne w Egipcie. Słucham, Iwono, bo aż cię korci jeszcze zapytać.

Iwona: Nie, Samuelu, dziękuję ci bardzo, ja w zasadzie wyczerpałam wszystkie pytania, jakie chciałam ci zadać.

Samuel: No dobrze. To w takim razie i ja dziękuję.

ŚLĘŻA - SPOTKANIE ROBOCZE (38)

Seans nr 38
Wrocław, 20 września 2004.

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Sława Malarz, Łucja Szajda.

Barbara:  Pytanie od Barbary Choroszy
Sława:  Pytanie od Sławy Malarz
Łucja:  Pytanie od Łucji Szajdy
Samuel:  Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel:  Witam was na tym "spotkaniu czarownic", gdyż na dzień dzisiejszy mogę już z całą stanowczością tak powiedzieć. A byłbym tego nie dokonał, czego dokonałyście wy. Ale - i tutaj powstaje pewne "ale". Tyle razy mówiłem: działajcie z przebiegłością, mądrością Królowej Saby. Niech emocje nie biorą nad wami góry, gdyż ci co wchodzą w szeregi misji, czy to "Sobótka", czy to "Faraon" na dzień dzisiejszy będą potrzebni, a co do Egiptu, to gwarantuje wam, zrobimy taki przesiew, że pozostaną najlepsi. Już dokonaliśmy zmiany co do tego, kiedy to będzie ustalane miejsce pochówku Faraona. Na owym trójkącie staną już zupełnie inne osoby. Teraz, po tym słowie wstępu, ja Enki dla was, dla ogółu Samuel - i niech tak pozostanie, witam was na tym roboczym spotkaniu i napewno ustalimy pewne zasady, normy lub plan działania na następne dni. Obym zapomniał. Witam was moje jaskółki na tej polskiej ziemi. Słucham…. Coście tak zaniemówiły… Słucham.

Sława:  Witaj, Samuelu, bardzo się cieszę ja, Sława. Wiem dobrze i ty wiesz lepiej, że ta moja podróż do Polski to jest podróżą misyjną, nie prywatną i bardzo się cieszę, że tutaj jestem. Jestem naprawdę wzruszona, że mogę w tym miejscu, tu we Wrocławiu rozmawiać z tobą. Cieszę się bardzo na to spotkanie…

Samuel:  Sławo, ja wiem, że emocje są ogromne, bo też jest powód ku temu, żeby tak bylo. Będzie jeszcze więcej tych emocji, kiedy to zaczną dalej drążyć, ale po to was wybrałem, żeby emocje trzymać na wodzy. Taka była umowa. Słucham ciebie, Barbaro.

Barbara:  Witam, Enki. Ja mam takie pytanie, które od dawna chciałam zadać mianowicie - jesteś wielkim bogiem i pozwalasz nam zwracać się do siebie jako do przyjaciela, a jest to coś bardzo wielkiego i wzruszającego dla nas. Nie wiem jak cała reszta, ja czuję się bardzo zażenowana, bo czuję potężną moc twojej energii i chwilami to mnie naprawdę przeraża…

Samuel:  Barbaro, sprostujmy tutaj coś, co do wielkiego boga. Wielkim Bogiem jest tak naprawdę Bóg Wszechświata, Bóg Wszechrzeczy, Właściciel Ziemi, ten, który spowodował, że Ziemia powstała. Jestem jego synem. Jestem tylko, Barbaro - jak wolisz - albo panem tej Ziemi. Albo jeszcze inaczej, istotą, która otrzymała Ziemię w zarządzanie. Nie jestem Wielkim Bogiem.

Barbara:  Dziękuję. Chciałam zapytać odnośnie naszych planów działania w tej chwili, już na terenie Ślęży. Jest to imponujące na dzień dzisiejszy. Napewno wszystkie, jak tu jesteśmy, chciałybyśmy wiedzieć, na jakim etapie możemy się znaleźć przez najbliższe dni, żeby zaplanować nasze działania. Mam na myśli sarkofagi, pochówki i wolę tych osób, których kości zostały złożone. W jaki sposób spełnić ich wolę, gdzie ma być pochowany Bonifacy? Gdzie powinny się dokonać pochówki tych właśnie sarkofagów i kości?

Samuel:  To jeszcze, Barbaro, ustalimy co do woli. Tak naprawdę to ziemia, czyli góra Ślęża, jest magiczną Górą Świętą i jeśli by tak naprawdę zacząć wskazywać, to takich pochówków jest bardzo dużo, gdyż wiele osób chciało być złożonymi na tej Świętej Górze. I tutaj zostało użyte - nazwijmy to - podstępem, bo jak wiesz natura ludzka jest złożona i trzeba czasami użyć podstępu, żeby do czegoś zachęcić. To, że tam są sarkofagi, że jest pochówek, niebawem się sprawdzi. Będziemy jeszcze ustalać, czyli inaczej, istoty duchowe same się opowiedzą, czy będą chciały być złożone w innym miejscu, czy też pozostać w tym świętym miejscu jakim jest góra Sobótka. Musiałem wam trochę dać adrenaliny, czyli podkręcić was do działania. Zapytałaś się Barbaro, co czeka za kilka dni? Dzieło już jest imponujące. Po zdjęciu jeszcze warstwy około półtora metra, czyli jest to dokładnie tyle, ile przewidywałem, że zmieścimy się w około 6 metrach, będziemy mieli pierwszy poziom zaliczony. Potem przez tę posadzkę przebijemy się do poziomu drugiego. Tam już będzie łatwiej, gdyż są miejsca w ogóle nie zasypane, zupełnie czyste. I tam czekają was niespodzianki. Tu trzeba będzie trochę czuwać nad naszym archeologiem, gdyż już to, co uzyskał, doprowadza go do obłędu, a kiedy dostanie się do piwnic, czyli poziomu drugiego, to będzie szalał. Będą tam też przedmioty, relikwie obrzędów, jak to powiedział dzisiaj - pogańskich. Oby takie obrzędy były dzisiaj, jakie robili wtedy… Chociaż kłaniali się Słońcu, wierzyli, że na Słońcu mieszka Bóg Najwyższy - nie Słońcu, ale Bogu składali ofiary. Relikwie będą pochodzić z około 700 lat wstecz. Następnie już nam nic nie stanie na przeszkodzie, jak tylko przebić się do poziomu trzeciego. Ale teraz słucham dalej. Łucjo, słucham.

Łucja:  Witaj Samuelu, cieszę się, że jesteś w moim domu i chciałabym zapytać - bo w jednej z poprzednich sesji była zapowiedź, że jest możliwość znalezienia jakichś resztek statku obcej cywilizacji. Czy można również na to liczyć?

Samuel:  Tak, i to jest już wkomponowane i złożone razem z relikwią… relikwiami, tymi pogańskimi, gdyż jak już mówiłem wcześniej - najazdy, czyli lądowania, były dwa razy do roku. I teraz zbliża się ten dzień, czyli pierwszy dzień jesieni - pierwszy dzień wiosny i pierwszy dzień jesieni, kiedy to przybysze przybywali na tę świętą górę po złoto. Przede wszystkim po złoto. I była też wydobywana rtęć, był też spory pokład tytanu. Tytan został wydobyty prawie w całości, złoto natomiast - były tego pokłady ogromne i za czasów jeszcze nie tak dawnych, licząc czas ziemski, kiedy to w całej świetności funkcjonował zamek, złoto było wydobywane. Pytasz się, co się też mogło wydarzyć i jakim to cudem znalazły się te szczątki czczone jako relikwie? Bo myśleli ludzie tamtejsi, że to bogowie na Ziemię zeszli. Statek się rozbił, spłonął, ale niewielkie kawałki już tylko metalu pozostały. Teraz będzie to wydobyte i za nic dzisiejsza nauka nie będzie mogła zbadać jakiego pochodzenia jest ten metal podobny do tytanu, ale bardziej twardy. Kiedy domyślą się pochodzenia tego metalu, to gwarantuję wam tutaj uroczyście - nie będzie to ogłoszone, gdyż i tak już dokonano sporego zamieszania. Kiedy wejdziecie do drugiego poziomu, zamieszanie będzie jeszcze większe, a co dopiero mówiąc o ujawnieniu szczątków statku kosmicznego. Słucham.

Łucja:  Czy na ten dzień przesilenia jesiennego mamy jakoś się przygotować, szczególnie uznać ten dzień? Czy to jest ważne?

Samuel:  Dzień jak każdy. Można się wtedy przygotować. Proponuję medytację, proponuję pomyśleć o Bogu, o nas. Większego przygotowania nie ma. Wtedy na całym świecie przesilania energia z kosmosu dociera na Ziemię, gdyż otwierają się kanały. Nie ma przepisu na szczególne przygotowanie się na ten dzień. Słucham.

Sława:  Łucja zadała już to pytanie Samuelu, które chciałam tylko uzupełnić, ponieważ poprzednio wszyscy właściwie dostaliśmy pewnego rodzaju przekazy, kiedy to było na wiosnę. Teraz miałabym tylko pytanie - co szczególnego dla nas przygotowujesz? Wiem, że to nie jest przypadek, że znalazłyśmy się tutaj obie z Basią tutaj we Wrocławiu, przy tych początkowych wykopaliskach w kościele?

Samuel:  Oczywiście, że nie jest to przypadek, że sprowadziłem was tutaj, począwszy od Wacława a skończywszy na was. Ale zanim was tu sprowadziłem, musiałem dokonać pewnych pierwszych kroków, czyli sprawę tak poprowadzić, żeby już można było rozpocząć kopanie. Wtedy to przybył Wacław jako ten pierwszy zwiastun, pierwsza jaskółka w Polsce i to on otworzył drogę Lucynie. Następnie wszystko już szło zgodnie z naszym planem i założeniem. Słucham.

Sława:  Co na najbliższe dni szykujesz dla nas tutaj, dla Basi i dla mnie? Wacław już razem z nami wszystko prowadzi i też ma pewne obiekcje co do tego, co dalej? Czy jesteśmy już teraz bezpieczne, tu na tym terenie?

Samuel:  Sprawę przejęliśmy my, ale żebyśmy mogli sprawę prowadzić dalej niestety, potrzebujemy was, czyli ziemskiej energii. Pytasz jak mała dziewczynka, a ja już mówię przez usta Lucyny od kilku dni. Wziąć trąbę i dmuchać na wszystkie cztery strony świata. Czyli inaczej się nie da, jak uruchomić możliwie jak najwięcej mediów, które muszą się już dowiedzieć o sprawie wykopalisk, gdyż to, co już się wydarzyło dla archeologii jest odkryciem historycznym. Dla nich, dla archeologii jest to wydarzenie tysiąclecia. Dla nas jeszcze jest mało, ale sama archeologia już jest zaszokowana, więc to, co macie zrobić będąc tutaj, gdyż macie możliwości, to głosić już poprzez media to, co się wydarzyło na Ślęży, w kościółku. Słucham. Barbaro, słucham.

Barbara:  Właściwie od tego powinnam zacząć, że bardzo dziękujemy za przygotowanie nam gruntu tutaj w Polsce, bo wiemy o tym, że i Poznań nie przez przypadek przyniósł odkrycia archeologiczne, że jest to cały łańcuch w tej chwili pewnych wydarzeń i to bardzo ułatwia nam pracę. Co do nagłaśniania, to oczywiście wszystko robimy w tym kierunku, żeby zająć wszystkie najważniejsze ośrodki w Polsce i nie tylko, żeby sprawę nagłośnić i potem przenieść już wszystko gotowe na Chicago, ale tak wróciłabym na sekundę do sesji z Duchem Góry, strażnikiem Bonifacym, w sesji, w której zostało powiedziane, że pewne przedmioty, pewne relikty mają być przywiezione na sympozjum do Chicago. Na co możemy liczyć i co możemy przywieść, bo na Świętego Mikołaja już został termin zarezerwowany w Chicago na kolejne Sympozjum?

Samuel:  Drugi poziom już przyniesie odkrycie i tutaj trzeba będzie porozmawiać z osobami, które pojadą na Sympozjum. Tak oficjalnie to napewno nie da się tego wywieść. I tu trzeba się zabawić - jak to określić - w osobę, która zechce tylko pożyczyć. Potem się odda. Słucham.

Barbara:  Czy mogę powrócić do pochówków, bo w związku z tym, że same jesteśmy bardzo ciekawe i jest to też kwestia przygotowania się również w celu Sympozjum, żeby dowiedzieć się czegoś więcej, czyje naprawdę tam są kości złożone?

Samuel:  Jak bardzo was kocham, tak tego jeszcze nie powiem. Wczoraj, bo to było wczoraj, kiedy weszliście do kościółka, weszliśmy i my. Wszedłem ja, wszedł Bonifacy i tutaj sprawię wam niespodziankę, był też ze mną mój brat nazwany przez was Jezus. Byliśmy tam, patrzyliśmy na was. Jedni patrzyli na to zjawisko jak na tylko obiekt archeologii. Natomiast obserwowałem was i widziałem, że jest w was i ogromna radość, ale to co odczułem, to wasze serce mało nie pękło, więc nie mogę wam zdradzić tajemnicy, kto znajduje się w sarkofagu, gdyż te emocje, które były wczoraj, aż nadto nam pokazały jak blisko jesteście z nami, jak bardzo leży wam na sercu misja, jak bardzo jesteście związane z nami, jak bardzo nas kochacie. Więc moje jaskółki, to naprawdę z miłości do was - nie powiem. Słucham…. Przerwa.

(przerwa)

Samuel:  Po chwili przerwy możemy zaczynać. Gdybym wam powiedział, kto tam spoczywa, co tam znajdziecie, to naprawdę płakałybyście jak bobry. Tak jak powiedziałem, Święta Góra otwiera drogę do Egiptu. Musicie się wzmocnić fizycznie i duchowo, gdyż emocje są jeszcze przed wami. I tutaj, na górze Ślęża i tam, w Egipcie. Kiedy już ta droga została ukierunkowana i otwarta, nic i nikt z tej drogi - grupy, którą prowadzicie - nie sprowadzi. I tutaj nie można dopuścić do tego, żeby jakakolwiek istota ludzka w tym przeszkodziła. I tutaj jeszcze raz powtarzam wam: trzeba zastosować mądrość Salomona, mądrość królowej Saby. Zaszkodzić można, gdyż jak już wiecie, do każdej misji potrzebujemy was, czyli materii. To co już się wydarzyło, a mamy teraz Ślężę - jeszcze niedawno było tylko mówione, a teraz stało się to faktem. Jeszcze jedno - zdradzę tajemnicę tutaj wam, moje jaskółki. Wyprzedzę czas, czyli Sympozjum. To, że na Sympozjum bedą ludzie nauki - to dobrze. Już tych ludzi zaczynamy zmiękczać. Do samego Sympozjum - was już nie będzie, gdyż wrócicie - ale kontakt będzie regularny z Ameryką, czyli z głównym sztabem. To, że przenieśliśmy na ziemię Chicago Misję Faraon było bardzo zamierzone. Tu mogę też zdradzić następną tajemnicę. Enki to ja. W czasach, kiedy byłem na Ziemi, Ameryka Północna, a dokładniej mówiąc to wasze dzisiejsze Chicago, było moją siedzibą. Do czasów wielkiego potopu. Potem dostałem Afrykę, ale to na pewno nie interesuje was na dzień dzisiejszy. Jezus, dzisiejszy Jezus, też miał inne imię. Ale słucham pytań odnośnie Ślęży.

Łucja:  Samuelu, powiedziałeś, że doktor Limisiewicz jest zaszokowany. Czy mógłbyś coś bliżej powiedzieć?

Samuel:  Badania jakie przeprowadzał wcześniej, nie przynosiły skutku a teraz, co wbije łopatę, to coś się przed nim odkrywa. Mało tego, już namacalnie - można powiedzieć - czuje jakąś siłę do pracy, jakąś siłę, która jest obok niego. Z jednej strony się trochę boi, a z drugiej jest też ogromnie wzruszony. Żeby nie pokazać swego wzruszenia, wychodzi. Wychodzi z kościółka i idzie szlakiem tam, gdzie nie ma ludzi. Tak samo sprawa dotyczy Haliny. Halina, która grzmiała, teraz mówi: "Boże, sprawdziła się moja modlitwa, Boże wysłuchałeś mnie". Takich ludzi wam przyprowadziłem. Słucham.

Barbara:  Enki, będę pytać pod kątem naszego Sympozjum. To są naprawdę cudowni ludzie, z którymi czujemy współpracę bardzo piękną. Chciałabym zapytać, jeśli chodzi o przygotowanie do oprawy Sympozjum, czy my naprawdę odkopiemy księcia Piasta, bo to się wiąże z oprawą taką, którą mamy w zamyśle, jeśli chodzi o ilustracje właśnie z tej epoki i sprowadzenie pewnych elementów, żeby wszystko miało wielki i piękny wymiar?

Samuel:  Do czasów Piasta, Barbaro, się dokopiecie i nie myśl, że zapomniałem, co powiedziałem. Kogo wykopiecie - jeszcze tajemnicy nie zdradzę. Słucham.

Barbara:  Czy jest to faktem, że Polacy nie do końca są tylko Słowianami? Mam na myśli pewne formy dźwiękowe, które odróżniają mowę polską od innych narodów słowiańskich. Czy to się wiąże z kontaktami z obcą cywilizacją, jeśli chodzi o pewnego rodzaju dźwięki, szczególnie wibrujące?

Samuel:  Bóg stworzył istoty podstawowe, powiedzmy. Dopiero przybycie istot inteligentnych stworzyło istotę rozumną, czyli tak jak kiedyś powiedziałaś - drogą eksperymentów genetycznych, inaczej mówiąc zapładniania: istota pozaziemska i już ukształtowana istota ludzka. Te dźwięki, czy to co powiedziałaś, oczywiście ma podwaliny istot z innego wymiaru. Dokładniej mówiąc jesteście częściowo potomkami istot z planety, która uległa zagładzie, czyli ta, która się znajdowała pomiędzy Jowiszem a Marsem. Ale była też planeta, która to dzisiaj spędza sen z oczu naukowcom, planeta dwunasta. I ta dwunastka towarzyszy po dzień dzisiejszy. Mógłbym wiele wymieniać. Pierwiastek z tamtej planety, czyli od tamtych istot też posiadacie. Co mogę jeszcze powiedzieć, żeby was nie wprawiać w osłupienie. Planeta dwunasta na dzień dzisiejszy już jest martwą planetą, a sprawcą tego było właśnie to, co teraz może się przydarzyć Ziemi. Istoty, które zamieszkiwały ową planetę znalazły miejsce w pasie Oriona, czyli na planecie nazwanej Aszun. Żyją tam po dzień dzisiejszy. Istoty te, kiedy przybyły, były o bardzo wysokiej kulturze, a planeta gotowa do zamieszkania. Było też tak, że wybrani z tej planety wyruszali w kosmos w poszukiwaniu ratunku dla swojej planety, ale to już temat następny. Za dużo byście chciały wiedzieć. Słucham.

Barbara:  Ja mam takie pytanie. Oczywiście, nie jest to temat do rozszerzania na dzisiejszy wieczór, ale czy idąc tą myślą jest faktem, że Polska miała swoją mitologię tak jak Grecja, czy inne narody? Bo przecież nie od samego Piasta rozpoczęło się życie narodu polskiego. Musiała być jakaś genealogia wcześniej?

Samuel:  Sięgająca wiele tysięcy lat. Zapoczątkowanie życia na kontynentach rozpoczęło się też wiele tysięcy lat temu. Jeszcze przed potopem. I to nieprawda, że wszyscy zginęli. Uratował się nie tylko Noe i grupa ludzi, których zabrał ze sobą, ale i na ziemiach innych. Polacy, jak to mówisz, czy Słowianie, ogólnie mówiąc w dawnych czasach nie było to dzielone na rasy, kolor skóry, czy narodowość. Wszyscy właściwie, na wszystkich zamieszkałych kontynentach byli traktowani jednakowo, posiadając ten sam język. Słucham.

Barbara:  Właśnie tutaj jest spór naukowców, którzy praktycznie do dzisiaj nie mogą dojść gdzie pojawili się i kiedy pojawili się Słowianie. Mimo, że wcześniej były różne plemiona na terenach, które później zajmowali od Łady, aż za Dniestr i daleko na południe?

Samuel:  Dalej się czepiasz Słowian, czyli dalej sięgasz bardzo odległych czasów. Słowiański naród, tak naprawdę, to zaczął się dopiero kształtować od tego, jak istoty ludzkie zaczęły być przesiedlane z Atlantydy, kiedy to rozjeżdżali się na cały świat. I tam też posiadano ten dźwięk, o którym ty mówisz: sz, cz, ś. Takie końcówki świszczące. Potop był stosunkowo niedawno, ziemia Atlantyda natomiast zginęła dawno. I tutaj znów się nam pojawia liczba dwanaście, czyli dwanaście tysięcy lat temu. Kiedy rozjechali się po całym świecie, po całej ziemi, tak jak wspomniałem - język ciągle był jeden. Języki, czyli mowę pomieszaliśmy ludziom dopiero stosunkowo niedawno, czyli po Wielkim Potopie. Zaczęto mówić wtedy wieloma językami. Słucham.

Barbara:  Czyli nie jest to prawdą, że Słowianie zeszli jako ostatnia rasa wogóle na Ziemię z okolic Uralu? Tak, tak… czyli to jest fałszywe mniemanie na ten temat…

Samuel:  Ileż to było już nauk, teorii, a przecież to mogłoby być tak bardzo proste. Istoty ludzkie sprowadzone… Przecież myśmy mieli założenie jeden język dla całej Ziemi. Poprzez nieporozumienia właśnie po Potopie dopiero wprowadziliśmy… mówię "wprowadziliśmy" bo ciągle współdziałałem, albo współuczestniczyłem we wszelkich dokonaniach z moim bratem Jezusem. Dalej wam nie zdradzę jego imienia…

Barbara:  Chyba chciałyśmy zapytać o to samo… Czy… Enlil… jest Jezusem?

Samuel:  Enlil jest Jezusem. Jesteście mądre dziewczynki… Enlil…

Sława:  Nie może być inaczej… Skoro Enki i Enlil braćmi byli, cały czas są braćmi i cały czas są koło nas…

Samuel:  I teraz powiem jedno. Barbara już mnie rozszyfrowała, więc nie będę się powtarzał. Co do istot ludzkich mnie rozszyfrowała… Natomiast mój brat… już teraz skoro wiecie - Enlil, kiedy to istoty ludzkie poprzez błąd genetyczny chciał zniszczyć potopem - uratowałem sporą grupę i to na całym świecie… czyli na całej kuli ziemskiej uratowałem istoty ludzkie. Enlil, mój brat powiedział wtedy, że trzeba dokonać nowego eksperymentu, czyli stworzyć nowe istoty ludzkie, nowy gatunek, doskonały. Miał polegać na tym, że nasze DNA miało być wprowadzone w kod genetyczny istoty ludzkiej. Ale to wtedy to taka istota ludzka mogłaby żyć prawie… tak… Sławo… wiecznie. A istoty ludzkie, które przez Boga Najwyższego miały być… miały zamieszkiwać Ziemię miały posiadać śmiertelność, ale nie tak krótką jak teraz. Enlil, tutaj już dalej przeskoczę w czasie, popełnił pewien błąd, gdzie doszło do ogromnej zagłady ludzi. Zobaczył swój błąd i ogromny żal do tego, co się stało. Uroczyście obiecał na Radzie Bogów, że to, co uczynił naprawi, kiedy tylko zajdzie taka potrzeba, kiedy tylko Bóg Ojciec na to wyrazi zgodę, albo zażąda takiej ofiary. Zszedł po to na Ziemię po raz drugi, żeby pokazać istotom ludzkim jak można żyć - spokojnie i szczęśliwie. Ofiara mego brata była straszna i obaj się zawiedliśmy na rodzaju ludzkim. Dalej współdziałamy ze sobą idąc już ręka w rękę. Czyli kiedyś żeśmy rywalizowali ze sobą, teraz idziemy w zespół chcąc ratować istoty ludzkie. Słucham.

Barbara:  Chciałam zapytać z jaką istotą kojarzyć Ninhursag? Czy ma odpowiednik, który… Jak mniemam - Bogini Izyda?

Samuel:  Bogini - Matka, która w czasie budowy Piramidy - Przesłania kodu była na Ziemi. Tak, ona była i czczona była jako bogini Izyda.

Barbara:  Czy w tej sytuacji przeciwległe wzgórze Ślęży jest wzgórzem Bogini Izydy, jest wzgórzem energii Księżyca i Słońca?

Samuel:  Ślęża, czyli… tak - sama góra, święta Ślęża jest boga Światowida. A przeciwstawna góra to Księżyc. Masz zupełną rację Barbaro. Dziękuję za spotkanie.

SPRAWY RÓŻNE (39)

Seans nr 39
Wrocław, 21 września 2004.

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Sława Malarz, Łucja Szajda, Danuta Chomicka, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Barbara:  Pytanie od Barbary Choroszy
Sława:  Pytanie od Sławy Malarz
Łucja:  Pytanie od Łucji Szajdy
Iwona:  Pytanie od Iwony Stankiewicz
Andrzej:  Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Danuta:  Pytanie od Danuty Chomickiej
Samuel:  Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel:  Witajcie, moje jaskółki. Zleciałyście się tutaj - może nie wszystkie, ale jesteście. Jestem tutaj od momentu wejścia Lucyny i kto będzie odpowiadał, czy zadawał pytania - ja zdecyduję jaka będzie kolejność. Może będę miał ochotę i dzisiaj się troszeczkę pobawić z wami, albo zmienić temat. Andrzeju, jeśli sprawa dotyczy Ślęży, to powiem to samo, co powiedziałem dnia wczorajszego - nie uchylę w całości rąbka tajemnicy. To, co najciekawsze - zostawię, a po to, żeby wasz poziom adrenaliny się jeszcze bardziej podnosił. Więc ja Samuel, Enki, witam was dzisiaj przy tym okrągłym stole i ku waszemu może zaskoczeniu poproszę ciebie, Danuto, o pytanie. Jesteś nowicjuszką i po raz pierwszy uczestniczysz w takim wydarzeniu. Chciałbym coś jeszcze, zanim zadasz pytanie, tobie powiedzieć. Chciałbym też ciebie przeprosić za tego guza. Zbyt mocno to zrobiłem, ale nie było innej możliwości, Danuto. W twoim przeznaczeniu było coś takiego, że tego dnia miałaś mieć wypadek samochodowy dosyć groźny w skutkach i żeby uniknąć przeznaczenia trzeba było zatrzymać tak zwany czas… Żadne prośby by nie pomogły, bo i tak chciałabyś pojechać do domu, więc cóż, trzeba było użyć innej metody. Teraz, Danuto, wiesz - kiedy będziemy prosić, słuchaj nas. A teraz ja słucham ciebie.

Danuta:  Witam cię drogi Samuelu. Jestem pod bardzo wielkim wrażeniem i cieszę się bardzo, że jestem tutaj z wami wszystkimi, że znalazłam się tutaj dzisiaj i chciałam przede wszystkim zadać pytanie pierwsze - czy ja jestem przewidziana w tej misji, no i oczywiście chciałabym wypełnić to…

Samuel:  Wystarczy Danuto. To, co usłyszałem wystarczy. Otóż parę miesięcy temu, Danuto, miałaś wahania. Inaczej - w sercu żal. Czułaś się odsunięta, tak jak gdyby o tobie zapomniano, bo pozornie nikt ciebie o nic nie prosił. Powiedziałaś nawet: "No cóż, wykonałam swoją pracę - i wszystko". I tutaj mogę teraz wobec tego forum powiedzieć, jak bardzo się myliłaś. Wszyscy, którzy tutaj są zgromadzeni, mogą poświadczyć co do jednego. Każdy z obecnych tutaj był poddawany próbom. I nie myślcie - dalej będziecie poddawani. Tak samo i ty, Danuto, byłaś poddana próbie. Tę próbę, kiedy były ogromne zawirowania, kiedy to Misja - tak naprawdę była szkalowana - ty broniłaś misji i broniłaś mnie. Dzisiaj mogę powiedzieć - nigdy nie byłaś odsunięta. I teraz mogę też powiedzieć: witaj w naszym gronie jaskółek. Twoje zadanie, Danuto, to jest wspierać. Wspierać grupę, która idzie do przodu, idzie do Piramidy. I ty będziesz mieć zadanie do wykonania. Spokojnie czekaj. Danuto, teraz przez chwilę dam tobie ochłonąć, a do odpowiedzi poproszę Sławę, która się tak wczoraj bulwersowała jak to mógł Enki tak sobie powiedzieć "Dziękuję". Słucham teraz ciebie.

Sława:  Witaj, kochany Samuelu, tak ciebie będę nazywać bo jesteś mi bliższy tym imieniem. Nie wiem co powiedzieć, ale chyba tylko tyle - dziękuję za te połajanki jakie otrzymuję od ciebie, ale i dziękuję z całego serca w imieniu Wacława, z którym rozmawiałam i jest z nami cały czas, i wspiera nas, i dziękuję, że jest z nami.

Samuel:  Sławo, wy wszyscy powinniście wiedzieć, że w tym kluczu jaskółek tak naprawdę przoduje Wacław. A teraz słucham ciebie, Andrzeju.

Andrzej:  Witaj, Samuelu. Mam teraz pytanie dotyczące listu do Pentagonu. W ostatniej sesji sugerowałeś, żeby taki list napisać. Ja taki list napisałem i chciałem go wysłać z Ottawy, po czym były bardzo dziwne zdarzenia typu: drukarka się zacięła, nie chciała drukować, potem zaprogramowałem sen, który sugerował, żeby tego listu w tej formie, czy pod tym adresem nie wysyłać. Czy mogę prosić o komentarze twoje.

Samuel:  Powiedziałem i będę mówił dalej. Kiedy nadejdzie taka pora - powiedziałem - kiedy nadejdzie czas, macie dmuchać w trąby i dmuchać na wszystkie cztery strony świata, czyli wszystkie media, instytucje naukowe mają być poinformowane o tym. Mówisz "zacięła się". Zacięła się po to Andrzeju, żebyś miał czas na przemyślenie. I tutaj powiem ogólnie wszystkim obecnym. Jeśli będziecie nagłaśniać, rozmawiać, trzeba już mówić otwarcie. Trzeba już wymieniać nazwiska, wymieniać miejsca. To nie czas na kamuflaże. Już nie ma się czego bać, gdyż ta lawina ruszyła. Po to się zacinała ta twoja drukarka czy ten komputer, jak to wy nazywacie, żebyś mógł jeszcze raz przeczytać. Ta wersja, którą otrzymaliśmy, Andrzeju, jest dobra. Wysyłasz do Pentagonu podpisując się swoim nazwiskiem, wymieniając z imienia i nazwiska osób, które uczestniczą w tej misji. Pamiętaj o jednym - czy to jest instytucja NASA, czy to jest Pentagon, to wszyscy korzystają z usług osób o predyspozycjach paranormalnych. I tu nie masz się czego obawiać. Słucham ciebie, Andrzeju.

Andrzej:  Mówiąc: "wymieniasz nazwiska" masz na myśli wszystkich uczestników, którzy biorą udział w Misji Cheopsa? Wszystkich nas?

Samuel:  Taka jest moja wola. Wszyscy, którzy posiadają pozytywną energię, mają być wymienieni. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, powiedziałeś kiedyś, że w każdej ważniejszej placówce na świecie pracują twoi ludzie. Czy w Pentagonie jest ktoś, osoba do której najlepiej zaadresować ten list?

Samuel:  Otóż ja tylko odbieram energię, Andrzeju, a tak naprawdę wasze imiona ziemskie, nazwiska są potrzebne wam. Jeszcze trochę, Andrzeju, to nie będą wam potrzebne nazwiska i imiona, bo będą was stemplować jak bydło. Czyli będą wam wmontowywać - nie wiem czy nie pomylę słowa - tak zwane czipy, żeby mieć kontrolę. Tak, że wyślij na Sekretariat w Pentagonie, Andrzeju, a list trafi w odpowiednie ręce. Teraz słucham ciebie, Łucjo.

Łucja:  Witaj, Samuelu. Chciałam najpierw powiedzieć, że znasz moje serce, intencje i myślę, że moim powołaniem tu i teraz, w tym życiu jest pomaganie ludziom i chcę robić to jak najlepiej. Mam wrażenie, że ludzie którzy stają na mojej drodze, to nie są przypadkowi ludzie i chciałabym jeszcze lepiej im pomagać w ich ranach, poranieniach, cierpieniach. Tak widzę swoją rolę tutaj. Czasem zastanawiam się, czy jest coś wiecej jeszcze, czy moja rola w misji się skończyła, czy już nie…?

Samuel:  Wystarczy. Jeśli od któregoś z was raz jeszcze usłyszę takie słowo, jakie wypowiedziała przed chwilą Łucja, to uczynię coś podobnego, co uczyniłem naszej Danusi… (śmiech grupy)… Zabawa się skończyła. Jeśli wybieramy, to nie powinniście mieć wahania, czy wątpliwości nawet, jeśli w danym momencie wokół ciebie pozornie nic się nie dzieje, to i tak ma być zachowany spokój, gdyż w tym momencie nic się nie dzieje, a za chwilę na ciebie spadnie taka lawina obowiązków, że wtedy powiesz: "O rany Samuelu! Co się dzieje?" Będziesz potrzebna misji, byłaś, jesteś i będziesz. Twoja rola jest właśnie ratować te zagubione owieczki, które gdzieś się pogubiły i nie mogą odnaleźć swojej drogi. Tak, że wiesz, Łucjo, jakie jest moje zdanie na temat: "A może jestem niepotrzebny, albo niepotrzebna". Słucham. Teraz już możecie sobie wybrać ,kto ma ochotę do mnie słowo powiedzieć. Słucham.

Andrzej:  Ja mam ochotę, Samuelu.

Samuel:  To słucham ciebie, Andrzeju.

Andrzej:  Samuelu, pewnie wiesz przez Lucynę, że zakończyłem pisanie książki i wiesz, co napisałem w rozdziale ostatnim, czyli 31. Chodzi mi o sposób w jaki rozlokowałem osoby w trójkącie… Podobno masz sugestie jak ten rozdział… jak go zakończyć?

Samuel:  W istocie rzeczy - czytałem ten rozdział. Jest to dosyć ciekawe, ale tutaj to już sobie usiądziemy i naniesiemy pewne poprawki. Ja tylko tutaj powiem na forum, że - słuchajcie uważnie - to, że w Egipcie będziemy, to że musi być precyzyjnie wskazane miejsce, jest faktem, ale miejsce, które zostało wskazane nie jest pokazane precyzyjnie. Zrobiłem to celowo, z pełną premedytacją. A to dlaczego, mieliście przykład już na Ślęży. Kapłanka musi stanąć i wskazać to miejsce. Nie da się jej ominąć. I dlatego trójkąt jest, ale niezbyt dokładny. Dalej, Andrzeju, tobie powiem - i tutaj też zachowam pewną tajemnicę, żeby Kapłanka mogła wskazać dokładne miejsce musi być utworzony trójkąt z energii ludzkiej, czyli was, którzy posiadacie materię. I powiem dalej, nie wymienię imion - na trójkącie staną sami mężczyźni. Nie bedę się tłumaczył, dlaczego została podjęta taka decyzja. Co do reszty, Andrzeju, to już większych zastrzeżeń nie mam. Wprowadzimy tylko niewielką korektę. Słucham.

Andrzej:  Teraz chciałem zapytać o sprawy związane z Labiryntem. Miałem spotkanie w Krakowie z jednym z polskich archeologów i żeby otrzymać pozwolenie na badania georadarowe w Egipcie potrzebujemy bardzo precyzyjnego określenia miejsca, które mamy badać. Ty wskazałeś kilka miejsc - jedno przy trzeciej piramidzie, jedno przy jeziorze Moerisa, jedno mniej więcej w środku pustyni…

Samuel:  Wystarczy. Przecież ten Labirynt tak się ciągnie i w każdym tym wskazanym miejscu. Kiedy wbijecie łopaty, inaczej badania - będą odczyty. Dokładnego miejsca już na pustyni też wam nie wskażę z prostej przyczyny. Dalej ma to narzędzie być wykorzystane, czyli Kapłanka. Takie jest nasze przekazane słowo wam. Co z tym zrobicie, pozostawiam do waszego przedyskutowania. Wy sobie będziecie dyskutować, a my będziemy się przysłuchiwać. Słucham.

Andrzej:  Dobrze, to mnie więcej mnie wystarczy jeśli chodzi o sprawy Labiryntu. Samuelu, pytanie z innej dziedziny. Jaka jest różnica pomiędzy pierwszym astronautą, który według podań Sumerów przybył na Ziemię, a istotą duchową o imieniu Enki, którą jesteś?

Samuel:  Poruszasz mocny temat, Andrzeju. Istota sprawy jest taka: Enki to ja i to ja przybyłem na Ziemię bardzo wiele, wiele tysięcy lat temu. To, że teraz nie posiadam materii, gdyż jestem u swego ojca, czyli Boga Wszechrzeczy, Boga Najwyższego. Kiedy miałem zejść na Ziemię - ja i mój brat jako pierwsi - musieliśmy się narodzić. Planeta Ziemia była przygotowywana do zasiedlenia, ale trzeba ją było uporządkować i zasiedlić istotami ludzkimi. Narodziliśmy się na Dwunastej Planecie i z tamtej to planety przybyliśmy na planetę Ziemia. Tematu nie będę rozwijał zbyt obszernie, gdyż czasu by nam brakło, a i inne tutejsze osoby też mają ochotę zadać pytanie. Mogę tylko powiedzieć jedno. Posiadamy, posiadaliśmy długowieczność, albo życie nieśmiertelne, gdyż opuściliśmy razem z moim bratem Ziemię krótko przed narodzinami Jezusa. Specjalnie sprowokowałem te ostatnie słowa. Słucham ciebie, Sławo.

Sława:  Nie spodziewałam się, że będę wyrwana do pytania. Jak zwykle zaskakujesz mnie Enki. Wszystko wyjaśniłeś wczoraj, jestem bardzo ci wdzięczna za to wyjaśnienie. Teraz wiemy, kim jest twój brat. Ale moje pytanie dotyczy Ślęży - jesteśmy tutaj właśnie po to. Ja jestem jeszcze jutro i w środę. Czy mam coś szczególnego zrobić?

Samuel:  Na mojej ziemi w Chicago. Tak Sławo, tak jaskółko. Przyleciałaś po to, żeby nabrać powietrza w skrzydła. Mów i mów Sławo po powrocie. Utoruj drogę drugiej jaskółce, która po tobie przyleci. To co zobaczyłaś, to co usłyszałaś - mów. Tyle mogę tobie przekazać. Słucham ciebie, Danusiu.

Danuta:  Teraz, Samuelu, jestem tu i jak mogę pomóc w sprawie Ślęży? Co mogę zrobić?

Samuel:  Danuto, z jednej strony jesteś mocną kobietą, gdyż prowadzisz firmę z dużą odpowiedzialnością. Z drugiej strony mam przed sobą małą, bezradną dziewczynkę, która dostała zabawki i nie wie co z nimi zrobić. Danuto - tyle, ile obelg było pod adresem Misji, pod adresem Andrzeja, masz teraz okazję teraz to wyprostować. Też masz mówić, bo też jesteś jaskółką… Myślisz, Iwono, że ja nie wiem tego, że ty chcesz mówić? Słucham.

Iwona:  Samuelu, ja mam jeszcze jedno pytanie, zastanawiałam się, czy mogę ci je zadać… Ponieważ bardzo luźno rozmawiamy sobie tutaj - mogę zadać? Ja nie chciałam przeszkadzać, ja po prostu dawałam znaki Andrzejowi, że potrzebuję tej kartki…

Samuel:  A ja po prostu widzę… Słucham.

Iwona:  Samuelu, mówi się, że każdy człowiek na świecie ma swoją drugą połówkę, która jest dla niego przeznaczona. Czy jednak jest to tylko ta jedna połówka? Czy na świecie wiele jest takich "połówek" dla każdego z nas w zależności od tego, gdzie jesteśmy?

Samuel:  Czy widziałaś przekrojone jabłko na pół z wieloma częściami?

Iwona:  Gdybym sobie to wyobraziła - pewnie tak, ale nie widziałam…
Samuel:  To byłyby cztery… osiem części… i więcej. Jeśli jabłko przekroisz na pół, zawsze będą dwie połówki. Ciężko znaleźć jest tę drugą połówkę jabłka. Zdarza się to raz na jakiś czas i wtedy tacy ludzie, tacy partnerzy - jeśli się dobiorą - żyją idealnie, gdyż rozumieją się, jak to się mówi, bez słów. Nadają na tym samym poziomie i tak jak powiedziałem, powtórzę raz jeszcze. Kiedy Ziemia będzie dostatecznie oczyszczona i wasze umysły też, bo pomimo, że jesteście jaskółeczkami i tak macie śmietnik w głowach. Kocham was ogromnie i nie żałuję tego, że inwestuje w was czas i uczę - bo tak naprawdę kochani moi, jesteście uczeni. Bo jeśli wam się wydaje, że już posiedliście wiedzę, to jesteście w błędzie. Będę was zaskakiwał, pomimo waszych światłych umysłów. Dlatego Iwono - połówka to jest zawsze połówka. Czy jeszcze masz pytanie co do połówki?

Iwona:  Nie, nie mam. Rozumiem z tego, że połówka jest jedna… Dziękuję.

Samuel:  Łucjo?

Łucja:  Czy, Samuelu, mógłbyś coś powiedzieć odnośnie Ślęży, co nas czeka w najbliższym czasie i czy mógłbyś coś podpowiedzieć nam w sprawie Ślęży, którą żyjemy na ten moment dzisiejszy, jutrzejszy. To jest sprawa dla nas najważniejsza w tym momencie?

Samuel:  Jasne, że nie mogę… (śmiech grupy)… i ty mnie nie prowokuj. To, że jesteś Łucjo psychologiem - ja wiem, ale ja jestem trochę lepszym psychologiem i nie dam się podebrać. Już nieraz Iwona próbowała i też jej się to nie udało. Co was czeka? A czeka, bo co pojedziecie, to będziecie płakać, bo łzy wzruszenia będą coraz to większe. Nie powiem. Uroczyście wam tutaj komunikuje - nie powiem. Słucham, Barbaro.

Barbara:  Ja bardzo proszę od odpowiedź na jeszcze jedno pytanie Miry, która pyta o Peru, o naszych szamanów. Sprawa jest ciągle nie załatwiona jeśli chodzi o wyjaśnienie nie przyjazdu Anibala Canchai. I co dalej z Severiano? Co mamy robić, bo Anibal jest bardzo rozżalony, dlaczego mu się coś takiego zdarzyło w życiu?

Samuel:  Widzisz Barbaro - przypomnij sobie jakie to były problemy, kiedy to po praz pierwszy Lucyna miała stanąć na ziemi Chicago. czasami i my (ja ciągle mówię "my" bo współpracuję z bratem moim nad tym ogromnym dziełem oczyszczania, dziełem ratowania ludzi) to jak powiedziałem, czasami jesteśmy i my poza możliwością pomocy. Nie udało się sprowadzić jednego albo drugiego szamana do Ameryki. Nie udało się też wyprostować, ale tutaj chcę prosić o jedną rzecz. Na jednym z boków trójkąta musi stanąć jeden z tych dwóch szamanów. I teraz następna sprawa - już nie do przedyskutowania, Barbaro - i wy wszyscy tutaj obecni. To daję do ogólnej wiadomości, a wam daję czas na przygotowanie się do wyprawy do Egiptu. Labirynt ma być zrobiony, to jest faktem niezaprzeczalnym, ale najważniejszą sprawą jest faraon, który czeka. Otóż powracam do przerwanego wątku. Daję wam czas na zorganizowanie, na załatwienie sprawy i na trójkącie w Giza staną mężczyźni. Andrzeju - i tak nie usłyszysz kto. Jeden z szamanów przyjedzie i stanie na wierzchołku trójkąta, inaczej mówiąc - dokładnie na grobowcu. Podstawa - dwaj mężczyźni staną, ale naszą decyzją i po naradzie z innymi istotami duchowymi boskimi - decyzja jest taka, nieodwołalna. Wyjazd ma być zorganizowany na pierwszy dzień wiosny. Tak, jak teraz będziecie na Ślęży, tak następne będzie pierwszy dzień wiosny. Wtedy, kiedy to będzie otwierał się kanał pomiędzy Orionem a Piramidą. Taka jest moja decyzja. Słucham.

Andrzej:  Samuelu, mam pytanie w związku z twoim ostatnim komentarzem. Rozumiem, że w dalszym ciągu planem będzie: pierwsze - badania georadarowe Labiryntu, potem jako drugie Grobowiec Cheopsa. Czy to miałeś na myśli mówiąc o pierwszym dniu wiosny przyszłego roku?

Samuel:  Ten dzień, pierwszy dzień wiosny, gdyż na dzień - pierwszy dzień jesieni jest już za późno, gdyż to się stanie teraz, więc musimy zaczekać do wiosny. Nie lubię pochopnych decyzji, lubię kiedy sprawa jest dograna i przeanalizowana, przedyskutowana spokojnie załatwiona. Pierwszy dzień wiosny ma też specyficzne znaczenie, gdyż w tym dniu na Piramidzie Węża wąż się pnie do góry, do Słońca. Uwalniają się energie w różnych miejscach. Tak samo i uwolni się energia na Ślęży i ten dzień będzie przeznaczony na Faraona. Andrzeju, jeśli zaś sprawa dotyczy Labiryntu, to możecie jechać nawet jutro. Nie mam żadnych zastrzeżeń, nie ma żadnych przeszkód. Do tego niepotrzebna jest aż tak ogromna energia. Tutaj potrzeba tylko wskazać miejsce, gdzie należy wejść do Labiryntu. I jeszcze do tego dorzucę dwa słowa. Fundacji Andrzeju, tej polskiej Fundacji na Egipt, czyli Labirynt. Pieniądze będą potrzebne. Jedna Fundacja jest na Egipt, jest potrzebna druga, bo nie ma Fundacji na Ślężę. I tutaj jest moje zalecenie, wręcz nakaz - założyć Fundację Światowida. Słyszałem, że mogą być problemy. Macie naprawdę bzdurne przepisy, ale cóż można oczekiwać od istot, które myślą, że potrafią myśleć. Czarek, Cezary zaproponował nazwę "DAR ŚWIATOWIDA" i przystaję przy tej nazwie. Andrzeju, wykaż się teraz wraz z Cezarym, założycie Fundacje na Sobótkę. Część pieniędzy przeznaczycie na Sobótkę oczywiście, a drugą część na badania georadarowe Labiryntu. Czy mam coś jeszcze wyjaśnić? Słucham.

Andrzej:  Nie, w tej materii wyjaśniłeś bardzo dokładnie i bardzo precyzyjnie, tak że dziękuję za to wyjaśnienie, bo też miałem wątpliwości co do tego aspektu fundacji. Mam jeszcze pytanie takie formalne, Samuelu. Mianowicie Lucyna w swoich sesjach nazywa Wielkiego Kapłana czasami Juno, czasami Junu. Jaka jest prawidłowa wymowa jego imienia?

Samuel:  Nie jest to istotne, Andrzeju. To tak samo jakby twoje imię się wymawiało "Andrzeju", "Andrzejku". To samo robi Kapłanka zdrobniale nazywając Kapłana Juno, Junu. Jest to po prostu tylko wymowa, ale nie ma większego znaczenia. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję. W jakim celu zostały zbudowane dwie pozostałe piramidy, oprócz Piramidy Cheopsa?

Samuel:  W pasie Oriona spójrz w niebo. Ile jest gwiazd? Trzy. Więc to jest odbicie z pasa Oriona. Po co były zbudowane? Wiadomo, że Piramida pierwsza, czyli Cheopsa, stoi na centralnym punkcie osi Ziemi, czyli jest tym głównym celem energetycznym, czyli tym głównym punktem połączenia z planetą Drugiej Ziemi a Ziemią. Natomiast dwie pozostałe piramidy były postawione po to, żeby wspomagać Piramidę Cheopsa, a także po to, żeby dla takich niedowiarków pozostawić tajemnicę, łamigłówkę dla przyszłych pokoleń. Nie mają większego znaczenia i nie są grobowcami Andrzeju. Słucham.

Andrzej:  Dziękuję. Czy masz jakieś sugestie co do postępowania z Zahi Hawassem?

Samuel: Mam takie sugestie, że coraz bardziej ingerujemy w jego podświadomość… Do wiosny to już będzie nie ten sam Hawass i nie będzie potrzebne, tak jak tutaj sugerujecie, milion dolarów łapówki - tak to się mówi w waszym języku. Trzeba będzie tylko zapłacić za wykorzystanie tego terenu, a jeszcze to, co jest bardzo ważne, co mogę przekazać, to do wiosny, czyli do tego pierwszego dnia wiosny, mamy trochę czasu i zamierzamy w zespół z matką naturą poprzypiekać ludziom pięty, co by bardziej stali się otwarci na nasze wołanie. Słucham.

Andrzej:  Z tego co wiem, jest około 250 podań w Ministerstwie Kultury w Egipcie z informacjami, że ludzie wiedzą gdzie jest grobowiec Cheopsa. Jak z tej masy podań Zahi Hawass może wybrać to nasze, właściwe…?

Samuel:  A złożyłeś?

Andrzej:  Napisaliśmy parę listów do Hawassa - oczywiście bez odpowiedzi.

Samuel:  List, a złożenie prośby - to jest różnica. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jeśli po złożeniu oficjalnego pisma na zezwolenie tak zwanych badań georadarowych nie będzie odpowiedzi, to zrobi się tak jak powiedział Wacław - z naszą pomocą. Słucham ciebie, Andrzeju.

Andrzej:  To były wszystkie moje pytania, jeśli chodzi o to, co miałem zapisane.

Samuel:  Przypomni się jeszcze tobie. Kto następny. Łucja - słucham.

Łucja:  Jestem zaskoczona Samuelu - nie wiem o co mam zapytać, czego oczekujesz w tym momencie. Nic mi nie przychodzi do głowy.

Samuel:  To ja ci podpowiem jako psycholog… Masz wspierać jaskółki. Masz wspierać samego Limisiewicza i Halinę. A co do Haliny, to trzeba jej będzie przekazać - bo ona już wie od Lucyny o naszym istnieniu. Nie zna imion, ale wie. Więc trzeba jej przekazać, że chcę z nią rozmawiać. Mam jej do przekazania pewne informacje, tylko jej. Łucjo, to jest twoja rola. Słucham, Danuto.

Danuta:  Zadam jeszcze raz, Samuelu, to pytanie: jak mam pomóc w tej misji na Ślęży? Jestem gotowa i zrobię wszystko.

Samuel:  Ślęży już nic nie pomożesz, łopaty tobie do ręki nie dam, bo jesteś słaba. Twoje zadanie teraz to Warszawa. Masz tam jechać i już dmuchać w następną trąbę. Kto następny, słucham.

Andrzej:  Może ja - takie pytanie mnie chodzi po głowie, Samuelu, już od pewnego czasu. Czy nie łatwiej byłoby zaprosić Don Severiano do Polski, zamiast do Ameryki i zrobić tutaj z nim jakiś pokaz?

Samuel:  Don Severiano - to byłoby najlepsze, gdyż tych dwoje by się mogło spotkać. Zatem nic innego, jak poprosić tych dwóch szamanów - mówię dwóch, nie jednego - żeby przyjechali do Egiptu, do Giza. Do Polski jeszcze za wcześniej. Słucham.

Andrzej:  Bardzo dobry pomysł.

Barbara:  Ja mam teraz taki problem jeśli chodzi o dobór słów w przekazywaniu medium informacji z uwzględnieniem cały czas drogi kościelnej. Czy właściwym jest użycie argumentu koronnego na rozgłos, że na Ślęży zmierzamy do doprowadzenia historii Polski do czasów biblijnych?

Samuel:  Tak Barbaro, dzięki kapłanom, dzięki kościołowi - i tutaj uczynisz głęboki pokłon w ich stronę, że mamy dzisiaj to, co mamy. Żeby nie kapłani, żeby nie kościół, nie byłoby dzisiaj wykopalisk na Ślęży. Czy ktoś z was jeszcze ma pytanie? Słucham. Andrzeju, czy jeszcze coś, czy już jutro na Ślęży podniosę tobie poziom adrenaliny, co?

Andrzej:  Jutro, na Ślęży…

Sława:  Samuelu, nie odpowiedziałeś mi na moją prośbę o sugestię o jakie prosiłam, jeśli mogę cię jeszcze prosić. Nim wyjadę z Wrocławia i do Stanów potem prosiłam cię o jakieś sugestie?

Samuel:  Sławo, czy mam powtórzyć to samo, co Andrzejowi?

Sława:  Będzie mi bardzo miło…

Samuel:  Sławo… i jeszcze raz mówię Sławo… Każdego dnia otrzymujesz informacje intuicyjnie, telepatycznie. Co mam jeszcze więcej uczynić? Danuta otrzymała fizycznie, ty otrzymujesz telepatycznie, intuicyjnie. Zacznij myśleć, po to masz rozum.

Sława:  Dziękuję…

Samuel:  To i ja dziękuję wam wszystkim za uczestnictwo. Dzisiaj już grzecznie i elegancko was pożegnam. Nie tak jak wczoraj. Dziękuję.

ŚLĘŻA, EGIPT I SŁOWIANIE (40)

Seans nr 40
Wrocław, 29 września 2004.

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy

Barbara:  Pytanie od Barbary Choroszy
Samuel:  Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel:   Zatem już jestem i będę prowadził sesję - spotkanie, jak pozwolicie. Witajcie obie dnia dzisiejszego. Ja, Enki czyli Samuel, witam was.

Barbara:  Mam wiele pytań, dziękuję, że mamy możliwość porozmawiania, zwłaszcza przed jutrzejszą rozmową z prasą. Wiele informacji, które wyczytałam z dawnych sesji z Lucyną, nasuwa mi na myśl prawidłowość prowadzenia jutrzejszej rozmowy z prasą, czyli nakreślenia zasadności przeprowadzanych badań właśnie w tym miejscu czyli na Ślęży i uświadomienia ludziom, że jest to miejsce ważne, nie sensacyjne, ale ważne.... Myślę, że to się wiąże również ze zmianami geoklimatycznymi…?

Samuel:   Barbaro, wystarczy. Skoro jutro ma się odbyć spotkanie z mediami czyli prasą, mamy ustalić kolejność, aby się nie pogubić. Będziemy czuwać nad waszym bezpieczeństwem… I tutaj jedna zasadnicza prośba, która ma być przestrzegana i wykonana, Barbaro. Atak mediów będzie jutro ogromny i od tego, czy zachowacie zimną krew dużo zależy. Rozpoczęcie tego spotkania oddacie w ręce konserwatora zabytków, następnie Limisiewicz i dopiero wy możecie wkroczyć do akcji i uzupełnić. Zabraniam kategorycznie, Barbaro, zabraniam wystąpienia twojego jako pierwsza, nawet gdyby ktoś mówił, poprosił ciebie o głos jako pierwszą, to z całym szacunkiem poproś o przekazanie informacji panom: Limisiewicz albo konserwator zabytków. I tutaj dopiero po ich wypowiedziach będziecie uzupełniać, nie możecie wystąpić jako pierwsze.

Barbara:   Bardzo słusznie, natomiast będą pytania, dlaczego Ślęża została wybrana, i tutaj żeby podnieść rangę tego miejsca myślę, że nawiązanie właśnie do przesłań z dalekiej przeszłości i do informacji, które ocalały szczątkowo, a są zawarte w symbolach które się tam znajdują....

Samuel:   Barbaro, wystarczy. Słuchaj uważnie dalej co tobie powiem. Jakie są media to już wiesz, potrafią przeinaczyć słowo i wtedy wychodzą z tego przykre konsekwencje. Dlaczego Ślęża? To będzie się rozwijać, ale w pierwszej kolejności Barbaro to powiesz, że ty jako polonia amerykańska, dowiedzieliście się, jak na kościółek był napad ze strony satanistów. Macie ogromny sentyment do polskiej kultury, historii i dlatego, założyliście fundację i chcecie wyremontować kościół, inaczej posadzkę. Ażeby doszło do remontu posadzki musieli wkroczyć archeolodzy. I tutaj, kiedy zaczęto zdejmować płyty, natrafili na mur. Ty się nie znasz na archeologii, bo jesteś dziennikarzem i przekazaliście wszystko w ręce naukowców. Kiedy archeologowie odkryli mur, zaczęli drążyć i stąd doszło do tego finału, sensacyjnego odkrycia historycznego. Słucham.

Barbara:   Na bazie jakichś informacji wcześniej znanych to miejsce było miejscem właśnie takim do zainteresowania się, do ochrony, do remontu, bo te tematy niewątpliwie trzeba będzie połączyć?

Samuel:  Tak, będą atakować i napewno powiedzą, że były robione badania z których nic nie wynikało. Ty możesz powiedzieć, że nie rozumiesz pewnych spraw. Nie rozumiesz, dlaczego wcześniej naukowcy nie odkryli tego, co się okazało dzisiaj, tych murów historycznych. Jesteś przecież osobą, Barbaro, wykształconą, do tego aktorką. Pamiętaj jednak, nie wymądrzaj się. Lepiej osiągnąć swój cel, niż się zaplątać. Słucham.

Barbara:   Czy w tej sytuacji mówić o zainteresowaniu fundacji tego typu miejscami mocy, o współpracy między naukowcami a metafizyką i właśnie używany, bo jest to sprawa już w sumie otwarta, nawet...

Samuel:   Teraz Barbaro już tak, bo wcześniej, jeszcze zanim posadzka była w całości, nie wiedzieliście o miejscu mocy, ogromnej mocy w kościółku. Teraz ta moc się ujawniła i teraz tak, jesteście bardzo zainteresowani tym miejscem i tym co zacznie się ukazywać oczom naukowców.
Barbara:   Czy można przekazać informacje, te które zostały przeniesione w legendach i szczątkach informacji na temat Ślęży, jeśli chodzi o pochodzenie góry wulkanicznej?

Samuel:  Barbaro, jedno zasadnicze słowo tobie powiem. Odpowiadaj ściśle tylko na pytania,

Barbara:   A czy dla mojej informacji mogę prosić o informacje dotyczące właśnie głazu powulkanicznego, który - z tego co widzę w sesji - został uznany za kamień mocy i dzięki czemu została przeniesiona legenda z niedźwiedziem?

Samuel:  Kamień mocy. Kiedy była zrobiona sesja, Lucyna mówiąc, nie rozumiała nic. Głaz ten, o którym wtedy była mowa, o którym wspomniałem, nie znała mnie jako Enki. Otóż z tego ogromnego głazu, który przetrwał wiele tysięcy lat, uczyniono rzeźby, czyli powstały niedźwiedzie. Rzeźby zostały uczynione już za czasów Piasta, czyli mówiąc teraz waszym językiem, uznając ten lud za pogański. Tak, czcili niedźwiedzia i Słońce. Niedźwiedź jest Słońcem, siłą, Barbaro. Słońce - życie, niedźwiedź - siła. Przetrwały niedźwiedzie do dnia dzisiejszego. Za "Panną z rybą" stoi "Niedźwiedź". Zrobiony jest właśnie z tego magicznego kamienia. To co zostało wykopane teraz, podczas prac wykopaliskowych, czyli druga połowa tej rzeźby, jest to Sfinks, Barbaro. Lew też jest zrobiony z tego samego kamienia. Czy posiada moc? Posiada, Barbaro. To, że został wyrzucony przez wybuch wulkaniczny, to jest też prawdą. Moc posiada magiczną dlatego, że lud, który obrzędy czynił wokół tego kamienia, ściągał moc, moc Słońca, moc Księżyca, a że energia we wszechświecie jest ogromna, to już nie muszę tobie tłumaczyć. Ta energia weszła w kamień i teraz, gdybyś nawet dotykała niedźwiedzia, który znajduje się poniżej "Panny z Rybą", emanuje ciepłem, czyli posiada energię. Kamień, z którego został zrobiony "Sfinks" inaczej "Lew", posiada tę samą energię i niebawem, kiedy to Sfinks - Lew połączą się, stanie na Ziemi, zacznie się dziać, czyli energia czystki będzie zwiększona. Co jeszcze mogę tobie powiedzieć. Myślisz teraz o czakramie, czy w tym wielkim kamieniu znajdował się czakram? Nie. Czakram dalej sobie spokojnie spoczywa, w tym miejscu, gdzie jest teraz kopanie, na znacznej głębokości. Do czakramu nie dokopią się, bo energia samej mocy czakramu na to nie zezwoli. Nam chodzi o co innego - dokopać się do znalezisk takich, które by nam otworzyły drogę do Egiptu, a sam czakram uruchomiony (a uruchomiony będzie), stanie się miejscem mocy. A miejsce to będzie miało na celu nawet leczyć ludzi. Słucham.

Barbara:   W jaki sposób powstawały czakramy i kiedy się uaktywnią? Jaka jest ich rola, bo jest ich wiele na Ziemi? Jak one powstały w ogóle?

Samuel:   Czakramy powstały, inaczej, zostały sprowadzone na Ziemię kiedy to jeszcze byli bogowie. Czakramy mocy były sprowadzone, ale znajdowały się na tej legendarnej Atlantydzie. Dopiero, kiedy trzeba było ewakuować, tak samo i czakramy zostały zabrane. Został tylko jeden czakram na Atlantydzie, który jest aktywny do dzisiaj. Czyli znajduje się w tym tak zwanym trójkącie bermudzkim, który tak zieje grozą, kiedy to tak najbardziej uaktywniają się czakramy. Aktywne są cały rok, ale największą moc oddziaływania posiadają właśnie w tych dniach wymienionych, zrównania dnia z nocą, albo przesilenia, wiosenne i letnie. Zostały sprowadzone z Dwunastej Planety, dwanaście tysięcy lat temu.

Barbara:   Czy możemy wiedzieć, kiedy się uaktywniają one, a zwłaszcza czakram na Ślęży?

Samuel:   Czekamy na Faraona, Barbaro.

Barbara:   Czy taka sama jest historia czakramu wawelskiego?

Samuel:   Nie inaczej, jest we Wrocławiu czakram, który znajduje się niedaleko Katedry, dokładnie w kościele Św. Marcina.

Barbara:   Czyli te czakramy będą miały ogromną rolę na czas oczyszczania i zawirowań energomagntycznych na Ziemi?

Samuel:  Jeśli ludzie będą współpracować, pozytywnie myśleć i wysyłać w kosmos energię miłości, o której ciągle mówię, to wytworzy się ogromne pole wokół Ziemi. Czakramy nie zostały rozwiezione po całej kuli ziemskiej tylko dla widzimisię szalonego naukowca, ale po to, żeby w odpowiednim czasie, kiedy nadejdzie odpowiedni moment, być uaktywnione, uruchomione energią. Czakram posiada energię magnetyczną, a kiedy się połączy z energią energomagnetyczną powstaje siła, siła zabezpieczająca Ziemię.

Barbara:   Czy postać Apoloniusza z Tiany, który żył ponoć w czasach Jezusa, jeździł po ziemi i rozkładał czakramy, jest postacią faktyczną, bo w tej sytuacji zaczynam mieć wątpliwości?

Samuel:   Czakramy, Barbaro, zostały rozłożone dużo wcześniej, jeszcze za bytności bogów na Ziemi. Osoba, o której wspomniałaś, miała wizję i miała wskazane, gdzie są umiejscowione czakramy. Jeździł tylko po to, żeby sprawdzić i zabezpieczyć. Słucham.

Barbara:   Kiedy może dojść do złożenia Sfinksa w całości na Ślęży, czy tam znajdują się kolejne części tej figury?

Samuel:  Trzy juz mają, brakowało czwartej. Czwarta została znaleziona, czyli ta, o której teraz jest tak głośno.

Barbara:   Ooo...?

Samuel:   Lew będzie w całości, inaczej mówiąc mentalnie Sfinks ożyje.

Barbara:   Nie bardzo rozumiem, dlaczego jest opinia, że jest to starochrześcijańska rzeźba, skoro ona sięga swoim przesłaniem wiele wieków wcześniej?

Samuel:  A ile to pomyłek już uczynili naukowcy. Przecież jeśli chodzi o Ślężę, tutaj zatrzymajmy się w tym momencie i w tym czasie. Książka powstała, o ile mi wiadomo, na temat Ślęży, na temat góry, ruin i co ty sama słyszałaś tam nic nie ma. Stukane było się w czoło, mówiono też, że archeologowie z uniwersytetu ulegli sugestii, że są niespełna rozumu. Teraz, w tym stanie wykopalisk nie mówią już, że Limisiewicz jest niespełna rozumu. To, co było wcześniej napisane, Barbaro, legło w gruzach.

Barbara:   No tak, ale zbliżające się nasze Sympozjum ujawni właśnie tajemnice potwierdzające prawdę z przeszłości.

Samuel:   Jak myślisz, dlaczego?

Barbara:   Widać już czas.

Samuel:   Widać dlatego wybrałem Chicago.

Barbara:   Właśnie, nawiązując do Chicago, skoro już wiemy, że to była również twoja siedziba w przeszłości, czy można wiedzieć, gdzie jest to miejsce w mieście Chicago, miejsce mocy, miejsce gdzie była siedziba?

Samuel:   Jasne, że wiem, ale nie powiem, Barbaro.

Barbara:   Hmm...

Samuel:   A to z prostego powodu. Chcę oczami Lucyny zobaczyć wasze reakcje. Tu mógłbym już określić, gdzie się znajduje, stoi na czakramie kościół, ale który, nie powiem.

Barbara:   Ha... A jakie imię miałeś nadane przez lud, który skupiony był wokół twojej siedziby?

Samuel:   Zdziwisz się, Barbaro, ale to były właśnie czasy, kiedy to był początek, kiedy to bogowie, czyli mój brat i inni byli na Ziemi. Już ci jest wiadomo, czego to szukaliśmy na Ziemi - złota. Teren Ameryki Północnej jest, może już nie do końca jest, ale był bardzo bogaty w złoża złota. Musiałem przecież mieć siedzibę. Zwracano się do mnie Pan Ziemi, albo Etar, lub Enki. Nie zmieniłem imienia, tak było od początku. I tak pozostanie na wieki.

Barbara:   Czy mogę prosić o kilka odpowiedzi na temat historii Słowian? Po spotkaniu z bardzo ciekawymi ludźmi, którzy zakładają Instytut Słowiański i oczywiście również jak my błądzą, szukają, zdają się być bardzo otwarci na informacje, które wczoraj otrzymali, nawet sporo, i interesuje ich, czy Słowianie kiedykolwiek mieli swoje pismo? Jak to wygląda, czy są w stanie natrafić na ślady pisma starożytnych Słowian?
Samuel:   Pismo jak język, Barbaro, był jeden na całej kuli ziemskiej. Był to język - tutaj dla ciebie to nie będzie zaskoczeniem - język Nibiru, pismo podobne do pisma hebrajskiego. Dopiero stosunkowo niedawno, licząc od rozpoczęcia Ery Jezusa, czyli cofnijmy się dwa tysiące lat, to będzie nam łatwiej liczyć, pięć tysięcy lat od rozpoczęcia Ery Jezusa lub Ryby bogowie, czyli dokładnie mówiąc nie ja, Enlil, pomieszał istotom ludzkim języki i dał pismo. Słowianie do czasów właściwie zera, czyli Ryby, posługiwali się językiem hebrajskim. Tutaj niesłusznie uważasz, że jest to język żydowski. Jest to język - pismo bogów.

Barbara:   Jak w takim razie ma się to do języka wedosanskryckiego, który uważa się za najstarszy język na Ziemi?

Samuel:   Przyjrzyj się pismu, są tam naleciałości tego właśnie pisma i języka hebrajskiego. To, co zostało uczynione później, zostało zmieniane przez bogów i ludzi. Słucham.

Barbara:   Czyli Słowianie również zapis tego języka znali, musiały być gdzieś zapisy słowiańskie z dawnych czasów?

Samuel:   Musiały być i powinny być i myślę Barbaro, że tutaj ten drugi poziom otworzy tajemnicę, czyli dodatkowo znajdą się relikwie obrzędów tych pogańskich, jak to wymawiacie, chociaż wolę tamte czasy, tamtych pogan niż dzisiaj oświeconych ludzi.

Barbara:   Bardzo prosiłabym o odpowiedź na pytanie, które niepokoi mnie od pewnego czasu. Od kiedy zetknęłam się z przekazami pani Elżbiety Nowalskiej tłumaczącymi sens schodzenia na ziemię i wzmacniania energii, i w obliczu tego, że w tej chwili, bo to naprawdę nie ma znaczenia czy ktoś jest Żydem czy Polakiem, czy Słowianinem, kimkolwiek, poczynając dobrze i jest człowiekiem, który chyba dojrzewa do sensu pobytu na Ziemi. Jak to się ma ze wzmacnianiem energii, z cierpieniem, które ponoć właśnie służy w tej ziemskiej szkole, żeby jako wzmocniony duch wrócić do krainy duchów?

Samuel:   Barbaro, wcale nie musisz cierpieć po to, żeby się wzmocnić. Można żyć spokojnie i szczęśliwie i też się wzmacniać. Kiedy twoje serce jest spokojne i szczęśliwe, emanuje o wiele wyższą wibracją energetyczną. Kiedy cierpisz, wtedy ból i zasób energii maleje, wystarczy ci tylko na tyle, by móc żyć. Istoty ludzkie istotnie schodzą na ziemię, muszą zejść na ziemię po to, żeby odbyć następną wędrówkę. Chcą to uczynić jak najszybciej. Często poprzez szybkie życie, cierpiąc, chcą się doskonalić. Doskonalą się istotnie, ale szczęścia, czyli energii miłości nie wysyłają, gdyż jest w nich ból i cierpienie. Więcej można zdziałać energią miłości, niż energią cierpienia. Słucham.

Barbara:   Czy mogę na sekundę powrócić do terminu "Lewici", gdzie użyte jest w Starym Testamencie sformułowanie, iż przy spisie ludności było nakazane, aby nie wliczać plemienia Lewitów, umiłowanego plemienia Lewitów do plemion izraelskich. Czy ma to jakiś związek ze Słowianami?

Samuel:   Już wtedy Żydzi sobie to prawo zastrzegli, bycia najważniejszym narodem na Ziemi, czy wybranym narodem dla Boga Najwyższego. Barbaro, w oczach naszego wielkiego Boga, mojego ojca, twojego ojca, nie ma już czegoś takiego jak naród lepszy, gorszy, czy wybrany. Wszyscy jesteście jego. Ludzie narobili tego bałaganu. Kiedy po oczyszczaniu Ziemi (a to już następuje) stworzymy jedną religię dla całej zamieszkałej Ziemi, nie będzie to Słowianin, Żyd, Murzyn, Chińczyk, czy jeszcze inna narodowość. Wszyscy będziecie jednakowo traktowani jako jedna wielka rodzina. Słucham.

Barbara:   Wspomniałeś o czymś takim, że już byli - więc czyli musiał być czas, kiedy coś takiego się pojawiło, więc nic z niczego nie powstaje?

Samuel:   Tak, nic z niczego nie powstaje i tutaj cofam się, cofam się do czasów, kiedy to na Ziemię zostały ewakuowane istoty z tej rozbitej planety, o której już też opisywałem. Z tego już wiesz, Ziemia była zamieszkała, nie była pustkowiem. Przybyli goście lub według istot, które zamieszkiwały Ziemię, przybysze. Istoty te, które przybyły, nie mogły przewyższać inteligencją istot zamieszkałych na Ziemi, więc umysły przesiedleńcom zostały zrównane do poziomu istot ziemskich. Tylko wybrane istoty były przesiedlone na Atlantydę, która, jak już wiesz, była Wyspą Bogów. Inaczej też mówiąc wyspa - jedno wielkie lądowisko. Przecież statki przybywające na Ziemię musiały mieć swój teren, gdzie mogły lądować i startować. Dopiero z Atlantydy rozjeżdżali się na cały świat. Była to tak zwana baza przesiadkowa, dosyć duża to baza była. Na pewno już wspomniałem, że Atlantyda miała połączenie z Ameryką Północną, gdzie można było przejść prawie suchą nogą. Tutaj, tak jak już wiesz, przybyły istoty, chociaż zrównane były do poziomu istot zamieszkałych na Ziemi, to jednak przewyższały swoją inteligencją te ziemskie istoty, i tutaj już można powiedzieć, że zawiązywały się tak zwane klany. Słucham.

Barbara:   Bardzo mi leży na sercu rekonstrukcja historii narodu polskiego, bardzo jest to bliskie memu sercu i chciałabym w miarę możliwości pomóc w tej rekonstrukcji, bo problem polega na tym, iż udowadnia się, że do szóstego wieku naszej Ery nie Słowianie, a Germanie zajmowali tereny polskie.

Samuel:   Barbaro, historia kołem się toczy, historia przeszłości będzie miała swoje zakończenie w przyszłości, inaczej teraz w teraźniejszości. Powiedziałem wyraźnie i jeszcze raz powtarzam, jeszcze lat kilka, a zostało to już niewiele, nie będzie Żydów, Germanów, Słowian, będzie jeden naród i do tego dążymy. Czy w dawniejszej Polsce w przeszłości byli Germanie, masz na myśli Niemcy? Polska ciągnęła się od Czechosłowacji po same morze, czyli Bałtyk. To byli Słowianie. Słowianie, można już ich bytność liczyć na sześć tysięcy lat licząc od dnia dzisiejszego, czyli od rozpoczęcia ery Ryby.

Barbara:   Kim jest Piast w takim razie?

Samuel:   Jest jednym też z bogów. Piast zszedł na Ziemię jako mężczyzna, gdyż taka była potrzeba. Tutaj będę dalej mówił Piast, bo tak będzie wygodniej. Razem kiedy wiele ładnych tysięcy lat temu byliśmy na Ziemi, ja, mój brat i przyrodnia moja siostra, która tak dzielnie pomaga mi w tym, żeby doskonalić istoty ludzkie obiecała, że kiedy zajdzie potrzeba wykona raz jeszcze misję na Ziemi. Tak bardzo ubolewała, kiedy widziała Potop, kiedy giną istoty ludzkie, które były drogą eksperymentów, badań, doskonalone do obecnej fazy. I za jej to przyczyną i mądrością doszło do tego, że ludzkie istoty stały się doskonałe, gdyż wszyscy posiadacie pierwiastek nasz, czyli cząsteczkę naszego nasienia. Jest to na razie zablokowane, ale będzie uaktywnione po fazie oczyszczania. Siostra ma przyrodnia zeszła na Ziemię przed Enlilem czyli Jezusem. Wiesz o tym, że życie nasze nie było tak krótkie jak wasze. Poczekała do czasów Jezusa, spotkała się z Enlilem i kiedy Jezus odszedł, uzgodnili, że przejdzie i do Europy. Obejmie tereny najdogodniejsze i będzie tworzyć dobrą rasę białą, która w późniejszych czasach da się poprowadzić i będzie wzorem dla świata całego. Narodziła się po Jezusie tysiąc lat, mówię "narodziła", gdyż opuściła ciało, wracała, ale wciąż była na Ziemi. Piast, tutaj żebyś dobrze mnie zrozumiała, cały czas była mowa, że będzie mężczyzna, gdyż w owych czasach kobieta miała mało do powiedzenia, musiała być podporządkowana woli mężczyzny, więc przed tysiącem lat po Jezusie ponownie się uaktywniła i przyjęta przez lud jako mędrzec, została Księciem Piastem.

Barbara:   Ohhhh... czy już to odkrycie czeka nas na kolejnym poziomie, do którego będziemy wchodzić?

Samuel:   Są relikwie, które mówią o Piaście, samego Piasta nie ma. Barbaro, to już mówiłem, gdyż kości Piasta spoczywają, no niestety w tym nieszczęsnym grodzie, który został zasypany, czyli Wielkopolska, czyli wasz dzisiejszy Poznań.

Barbara:   Jeszcze nie wszystko tam stracone jest. Och!

Samuel:   Mniej to ważne, może i to zostanie sprowokowane, żeby na nowo odkopać i sięgnąć po szczątki waszych przodków.

Barbara:   Ale już czekają na drugim poziomie właśnie pochówki ?

Samuel:  No tak, czyli notatki spisane w relikwiach, Barbaro.

Barbara:  A wracając do pochówków - czy to jest dopiero trzeci poziom i mamy szanse tam być, czy jeszcze nie?

Samuel:   Barbaro, i tutaj okryję tę odpowiedź zasłoną, czyli nie uzyskasz odpowiedzi. Niech to będzie tajemnicą. Oczywiście, że jest trzeci poziom. Nie mogę, już zbyt dużo emocji i zbyt wysoki poziom adrenaliny się pojawił, a co będzie na drugim już wiesz - będzie sarkofag, będą kości i będzie to, o co nam się bardzo rozchodzi, co obiegnie świat jako wydarzenie i umocni polski naród jako Słowian.

Barbara:   Tak, teraz najważniejszą sprawą jest Labirynt, jeśli chodzi o zdobycie finansów i przekonanie, znowu udowadnianie, że mamy rację, że Lucyna mówi prawdę, czyli w każdej chwili w tym roku jesienią, bo taki jest plan, żeby pojechał Wacław z Lucyną i ten Labirynt określili. Czy to wystarczy, żeby przekonać dr Hawassa na to, żeby wykonać otwarcie grobowca na wiosnę?

Samuel:   Jeśli przekażę badania georadarowe po tym, jak Lucyna stanie na miejscu mocy, czyli miejscu gdzie będzie to miejsce wejścia do Labiryntu, tak, to z samej ciekawości Hawass zacznie kopać. Ten człowiek już zaczyna się otwierać, bo pomimo jego zamknięcia się ma też rozum Barbaro, widzi że coś dziwnego się dzieje na ziemi, tego czegoś nie potrafi zrozumieć, ale to coś przybywa z kosmosu. Jasna sprawa, że naukowcy z racji swego umysłu żądają dowodów, znaków. Już jeden znak otrzymał. Sobótka, Ślęża i tam też będzie dokonana sensacja, czyli poprzez Lucynę, która jest narzędziem, wskażemy miejsce, potwierdzi to badanie georadarów, musi być takie, i wtedy to dopiero z tym świadectwem badania trzeba się skierować do kustosza, czyli do dzisiejszego Hawassa. I to już będzie zaczęcie, rozpoczęcie następnej sensacji. Słucham.

Barbara:   Czy w tym mogą nam pomóc osoby bardzo wysokiej rangi? Z tego, co zauważyłam, osoby, które zakładają Katedrę Instytutu Słowiańskiego w Opolu, mają swoją główną siedzibę w Rosji. Czy taka współpraca byłaby dla nas pomocna? To ciekawi ludzie.

Samuel:   Barbaro, każdy, kto się zaczyna pojawiać w naszej misji Faraon, powinien być, mówiąc naszym językiem, poddany próbie. Próba ma polegać na tym, że dana osoba otrzymuje zadanie do wykonania.

Barbara:   Rozumiem. Jeszcze mam kilka pytań ostatnich, dotyczących spraw obecnej nauki i tego, co się dzieje, bo z jednej strony jest bardzo dobrze, że Instytuty Naukowe wracają do badań nad parapsychologią, czyli przypadek Lucyny staje się wręcz naukowy w obliczu obecnego stanu nauki, a jednocześnie Pentagon szykuje bronie kosmiczne, twierdzi, że ma to służyć atakom naziemnym, a natomiast dla nas może być to jednoznaczna sugestia, iż jest to przygotowywanie się wobec zbliżającej się planety Nibiru. Jak na to patrzycie?

Samuel:   Z przerażeniem, Barbaro, na to patrzymy, z przerażeniem. Do samej planety, już martwej planety Nibiru, już wspominałem o tym, że istoty przesiedliły się na Drugą Ziemię, czyli na planetę, która znajduje się w pasie Oriona. Musieli opuścić ratowanie planety Nibiru, nie doszło do finału, nie wystarczyło ani złota, gdyż atmosfera była w dalszym ciągu dziurawiona i musieli podjąć decyzję ewakuacji. Planeta z istot fizycznych z materią jest pusta, jest zamieszkała przez istoty duchowe, czyli pozbawione materii. Sama planeta nie zderzy się i na nic się zdadzą obliczenia naukowców, na nic się zda zbombardowanie owej planety - jest nie do uchwycenia, a ogon, który ciągnie za sobą, składający się z meteorytów, jest ogromny. I tutaj obliczenia naukowców są bzdurne, nie poradzą sobie z tym olbrzymem. Olbrzymowi się nic nie stanie, a jeżeli wystrzelą w stronę meteorytów bomby, to tylko bardziej zaszkodzą Ziemi. Ziemia jako planeta, tak samo jak Nibiru, zostanie, ale może się stać martwą planetą.

Barbara:  Jak wygląda odbiór ziemskich naukowców przekazów, które otrzymują, bo na pewno odbierają to? Jaka jest reakcja? Czy jest jakakolwiek skłonność do współpracy?

Samuel:   Niektóre istoty ludzkie, naukowcy, zaczynają myśleć, otwierać się na to przesłanie. Przesłanie jest jedno, Barbaro, nie ma innego. Ratunek dla Ziemi, ratunek dla ludzi, wołanie, że nie tędy droga, budowanie schronów czy też budowanie bomb, które zdołają zniszczyć, przesłanie mówi: "Nie poradzicie sobie z tą ogromną planetą, która zmierza ku Ziemi". To jest błędne rozumowanie, że planeta może się dopiero zbliżyć za sto czy dwieście lat. Już się zbliża, zostało czasu niewiele. Przesłanie jest zawsze takie samo, Barbaro, nie ma innego - wołanie o współpracę, wołanie o ratunek dla Ziemi. Słucham.

Barbara:   W sesji, którą przeczytałam z archiwum Lucynki, były powiedziane ważne rzeczy co do wyraźnych cezur, czyli śmierci Prezydenta Rosji i odejścia Papieża obecnego. Jak to czasowo, w naszym czasie ziemskim, wygląda na czas obecny?
Samuel:   Jeden i drugi tak naprawdę już mieli odejść w roku zerowym, czyli dwutysięcznym waszym ziemskim, ale po odbyciu narady doszliśmy do wniosku, że nie można przyspieszać biegu wydarzeń, więc dlatego ich życie zostało jeszcze zatrzymane. Papież jest trzymany resztkami sił, ale jeszcze jego duch trzyma. Jest to ogniwo, które jeszcze łączy, które łączy się poprzez przepowiednie. Do roku 2006 już nie zdołamy utrzymać ani jednego ani drugiego.

Barbara:   Mamy na uwadze oczywiście Prezydenta, o którym mówiliśmy w czasach 1997 roku, czyli Gorbaczowie, nie obecnego?

Samuel:   Nie obecnego, Barbaro, nie obecnego.

Barbara:   Rozumiem. Jaka jest rola obecnego prezydenta Rosji, który zdaje się być prezydentem dbającym naprawdę o dobro kraju i swoich ludzi - Putin?

Samuel:   Barbaro, powiem inaczej. Narzędzia są nasze różne, jedne mają drogę miłości, drugie narzędzie ma inne zadanie - oczyszczania i tego zadania się podjął obecny przywódca Rosji. Niewdzięczne to jest, ale i takich właśnie wybieramy, do takich zadań, jak to kiedyś powiedziałaś, specjalnych. Zadania osób innych - iść drogą miłości, a drugich, przykro powiedzieć, ale już wiesz jaką drogę dostali.

Barbara:   Czy mogę poznać prawidłowe imię, o które jest spór wśród profesorów zakładających Instytut Słowiański, czy imieniem twoim… Był spór czy Światowid czy Świętowit?

Samuel:  Czasy, Barbaro, czasy jakie były w przeszłości, Świętowit. Światowid jest bardziej światowo, czyli bardziej nowocześnie. Dalej chodzi nam o tą samą osobę.

Barbara:   A jakie przesłanie zawiera rzeźba Panny z Rybą? Jest legendą, czy jest faktyczną legendą, czy jest inaczej?

Samuel:   Panna z Rybą nie odegrała w istocie rzeczy większej roli.

Barbara:   Na terenie Stanów Zjednoczonych raporty naukowców, Pentagonu, są bardzo niepokojące, jeśli chodzi o gotowość kilku wulkanów, a zwłaszcza w parku Yellowstone, o ogromnej sile w sumie rażenia terenu w promieniu stu tysięcy kilometrów. Czy jest to bliski czas? Jest tam juz bardzo niebezpiecznie, już obserwując zwierzęta, ptaki i przyrodę jest to jak gdyby końcówka?

Samuel:   Nie tylko tam, Barbaro, ale i inne tereny też. Japonia, Wschód, te wszystkie tereny, inaczej, cała Ziemia będzie płakać, czyli Matka Ziemia dopiero zacznie się odzywać i pokazywać swoje pazury, dziękować istotom ludzkim za to wszystko, co uczynili przez te tysiące lat.

Barbara:   Czy w Polsce również będą takie wydarzenia?

Samuel:   Polska, Barbaro, ma tą dobrą sytuację, że leży na dobrym gruncie geograficznym. Jeżeli chodzi o sprawy katastroficzne, to już nie dotknie w takim stopniu jak inne kraje, ale sama Polska wcale nie będzie wolna od katastrof i kataklizmów i chorób, Barbaro, i tu też będzie Duch Śmierci zbierał ogromne żniwo. Słucham.

Barbara:   Pozwolę sobie zapytać o rodzaje energii, które niesie przesłanie kalendarza Thzolkin, Majów. Czy w istocie są to energie, które powinno się bardzo wziąć do serca i zwracać uwagę na to, jak czytać Kalendarz Majów na czas obecny?

Samuel:   Barbaro, Majowie, Celtowie, Sumerowie, te nacje miały jeden wspólny język czyli cel: energia miłości. Już o tej energii wiedziano, jaką siłę i moc posiada. Energia miłości, jak to kiedyś powiedział Enlil, góry potrafi kruszyć i tak też jest. O tym wiedzieli wasi przodkowie.

Barbara:   Na Sympozjum zbliżające się, właściwie już rozpoczęłam i w tej chwili bardzo mi się układa cała wizja zapisu, który nawet już obiecałam słuchaczom mojego programu - historię Ziemi. Miałam bardziej ograniczone pragnienia spisania historii narodu polskiego, ale na bazie tego chciałabym ujawnić historię praktycznie wszystkich ludów, które się pojawiły i sensu ich istnienia, zdążającego do czasów ostatecznych. Myślę, że na bazie tej wiedzy, chciałam zapytać i tak mi się wydaje jednoznaczne, że to już chyba czas?

Samuel:   Dla istot ludzkich na całej Ziemi nie jest ważna religia, nie jest ważny kolor skóry, Barbaro. Do rozliczenia pod uwagę będzie brane serce. Czy to Żyd, czy to będzie Muzułmanin, czy to będzie jeszcze kto inny, jeśli serce jego będzie czyste - ten będzie żył. Inni mówią - jestem straszny, bo straszę. Dlaczego to nie przypomną sobie ludzie tego, co mówił Jezus, kiedy był na ziemi. Ten dopiero grzmiał, ten dopiero mówił o tym oczyszczaniu, kiedy to odejdzie i ponownie powróci. Dalej będzie istotą duchową i będzie współpracował z bratem. Dlaczego to jest ignorowane? Dlaczego to nie usłuchali tych słów? Już wtedy było mówione, już wtedy było na wszystkie strony świata trąbione o tym, że nadejdzie oczyszczanie. Dla nas jest to niebawem, u was upłynęło dwa tysiące lat. To tylko dwa dni, Barbaro, minęło.

Barbara:   Czy są jakieś zapisy Jezusa na ziemi, czy ktoś to spisywał poza Ewangelistami?

Samuel:   Jeśli już chcesz znać prawdę, to wspomniane jest o przyszłym Proroku, który przyjdzie na Ziemię w tablicach, które znajdują się w grobowcu Faraona. Tam jest wiedza, tam jest historia. Ją trzeba ludziom pokazać, już nie mówiąc o samym obudzeniu Faraona.

Barbara:   A czy obecne wykopaliska archeologiczne, które toczą się przy Sfinksie również, ujawnią to, bo one się już rozpoczęły?

Samuel:   Nie ujawnią. Nie dopuścimy do dostania się do komnaty wiedzy do Sfinksa, tak samo jak nie dopuściliśmy niepowołane stopy przy wykopaliskach na Ślęży, co się dzisiaj dziwne wydaje, jak to się stało. I tak samo będzie przy Sfinksie. Do pewnego poziomu pozwolimy kopać, a potem zakłócimy całą pracę i pracę wykopaliskową przerwać będą musieli. Słucham.

Barbara:   Czy w związku z zebraniem informacji, którymi w tej chwili dysponuję przy spisywaniu historii Ziemi, historii ludzi, w tych zapisach krótkich, na czas Sympozjum, czy miałbyś jakieś przesłanie Enki od siebie, na zakończenie dla ludzi, którzy będą to czytać, tego słuchać?

Samuel:   Przesłanie jest jedno. Poprzez wybieranie, poprzez selekcję zaczynam już mieć dobrze ukształtowaną załogę, czyli ludzi ze stali, o których mi właśnie chodziło. Do Sympozjum was przygotuję, słuchajcie swojej intuicji. Dajcie się poprowadzić. Wszyscy którzy zostaliście skierowani na tę moją drogę, drogę Enki. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.

Barbara:   Dziękuję, bardzo dziękuję za wszystko - ten ogrom informacji, a jutro działam.

Samuel:   To i ja dziękuję tobie, Barbaro, za cierpliwe wysłuchanie słów moich. Słucham dalej.

Barbara:   Wczoraj rozmawiałyśmy na temat gości, których powinno się zaprosić do Chicago na Sympozjum tak, że chyba ta czołówka, która związana jest z Uniwersytetem, czyli pani Halina, dr Limisiewicz, no i chyba dziekan Instytutu Archeologii, to są najwłaściwsze osoby. Nie wiem, czy kogoś nie pominęłam, czy ktoś może się poczuć urażony.

Samuel:   Żeby wszystkich zadowolić, Barbaro, musiałabyś zaprosić lekko z dziesięć osób, a pieniądze które są złożone w Fundacji, uwierz mi, potrzebne są na inne cele. Chcesz zaprosić z bliższego terenu, amerykańskiego kogoś - proszę bardzo, i to w zupełności wystarczy. Wspomnij sobie ostatnie Sympozjum, przecież była tylko garstka, a ile godzin trwało? I to samo może być teraz. To znaczy, nie będziemy przesadzać, żeby nie zanudzić ludzi, ale też będzie ogromny posłuch i ogromne zainteresowanie. To co te osoby, które zostały wymienione, w zupełności wystarczą. Mówię o tych, które mają przyjechać z Polski. Słucham.

Barbara:   Myślę jeszcze o osobach z Instytutu Słowiańskiego, który jest zakładany w Polsce. Chciałyby przybyć, a napewno chętne będą i będą napewno?
Samuel:   Tutaj myślisz o profesorach. Jeśli czujesz taką wewnętrzną potrzebę, daje tobie rękę wolną. Zdecyduj co do któregoś z profesorów.

Barbara:   Tak, bo jest to hasło, które może przyciągnąć dużo ludzi, jeśli chodzi o odkrycie. Ujawnienie informacji dotyczącej historii słowiańskiej, a w sumie batalia o to się toczy i w sumie do tego się też sprowadza, to się zazębiają historie. Tak sobie myślę, że to może być dobrze.

Samuel:   Właśnie, Barbaro, trzeba czymś ludzi przyciągnąć, ty już jesteś świadoma, że to wszystko, o co teraz tak ludzie zabiegają, za kilka lat może nie mieć najmniejszego znaczenia. Słucham.

Barbara:   Czy wobec tego zapowiedź apokaliptyczna, która mówi o tym, że w czasach ostatecznych wróci Enoch i Eliasz, tyczy się powrotu twojego i brata Jezusa?

Samuel:   Było dane nam obu, mnie i memu bratu, zarządzanie Ziemią, to już wiesz. Powrócę tu do Apokalipsy Jana, która wyraźnie mówi o powrocie naszym i tak w istocie rzeczy jest. Powrót nasz jest już odczuwalny, wyraźny od roku "00", kiedy Ryba ustąpiła miejsca Wodnikowi, wtedy kiedy zegar czasu został wyzerowany, zaczął się od jedynki. My już jesteśmy, Barbaro, tylko niewidzialni. Słucham.

Barbara:   Hmmm. I ostatnie pytanie co do wyjazdu do Egiptu. Czy sugerujesz, żeby z Lucyną i Wacławem ktoś jeszcze poleciał, kto byłby potrzebny w tym roku na badanie grobowca?

Samuel:   Co do badań na miejscu Labiryntu jeszcze podejmiemy decyzję. I też się przysłuchałem waszej rozmowie. Miejsce jest to niebezpieczne i tego też nie muszę komentować. Im mniej osób, tym lepiej, nie będą się rzucać w oczy, a swoją pracę wykonają. Wyjadą wtedy, kiedy my zdecydujemy i tutaj proszę całą grupę, która uczestniczy w misji Faraon o bezwzględne posłuszeństwo. Słucham.

Barbara:   Czy to może być jeszcze w tym roku?

Samuel:   Jeszcze, Barbaro, nie zdecydowaliśmy, musimy utorować drogę. Miejsce i czas jest niebezpieczny. My jesteśmy istotami duchowymi, możemy zagwarantować bezpieczeństwo, ale najpierw musimy przygotować teren. Istoty takie jak Wacław i Lucyna są nam cenne i nie możemy narażać na jakiekolwiek niebezpieczeństwo, więc decyzje co do wyjazdu do Egiptu pozostaw nam. Upłynęło już tyle czasu, były już możliwości wyjazdu, zostało to zignorowane, więc teraz proszę o wytrwałość i posłuszeństwo. Słucham.

Barbara:   Na razie to wszystko co trzeba wykonać, a praktycznie dopiero w życiu wychodzą różne problemy, które się mogą pojawić. Na dzień dzisiejszy myślę, że wszystko jest jasne.

Samuel:   Postaram się, Barbaro, żeby tych problemów było jak najmniej, ale Barbaro, idź drogą prawdy, idź drogą prostoty i wtedy osiągniesz zamierzony cel. Słucham.

Barbara:   Tak, to wszystko, bardzo dziękuje za spotkanie, za pomoc wszelką.

Samuel:   I ja dziękuję tobie, Barbaro, ze swojej strony i ze strony brata mojego i przyrzekam tobie, że będziemy wespół przygotowywać Sympozjum, gdyż nam też na tym zależy, żeby jak najwięcej ludzi otwarło swe serca, a jak już wiesz, wybraliśmy ten kraj i to miasto dlatego, że jest to miłe memu sercu, Nie mogliśmy wybrać kraju brata mego, gdyż ten kraj jest w tej chwili bardzo niebezpieczny. Taka jest prawda, zatem dziękuję tobie, Barbaro.

Barbara:   Dziękuję....

ŚLĘŻA, LABIRYNT I GROBOWIEC (41)

Seans nr 41
Wrocław, 7 października 2004.

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Będziemy zaczynać. Ja, Samuel lub Enki jak wolicie, witam was serdecznie. To, że nie chciałem w szerszym gronie zbyt długo mówić jest rzeczą oczywistą. Mam prawo, i to prawo zatrzymam - nie mówić wszystkiego. Ale dzisiaj postaram się tobie, Andrzeju, odpowiedzieć na pytania. Zatem słucham.

Andrzej: Witaj, Samuelu. Od pewnego czasu wydaje mi się, że cokolwiek robiłem w sprawie Ślęży, czy Egiptu, napotykałem na swego rodzaju "opór materii", jak to nazywam, czy powolność ludzi. Miałem wrażenie, jak gdybym nie miał wsparcia twojej energii. Bez tego wiem, że nic nie zdziałam. Czy możesz mi wyjaśnić, o co tu chodzi?

Samuel: Wyjaśnię, Andrzeju. My od kilku tysiącleci mamy opór waszej materii, i to ogromny opór. Od momentu właściwie, kiedy to ludzie zaczęli dysponować swoją wolną wolą. Mylisz się, Andrzeju. Gdybym tak ja, czy ktoś, kogo wysyłam do nadzoru nad tobą, nie czuwał, to twoje kłopoty byłyby większe. Wszystko, Andrzeju, jest pod kontrolą i wszystko musi się toczyć swoim torem, czyli wszystko w odpowiednim czasie. Nawet ludzie, którzy się przewijają - jedni przychodzą, inni odchodzą - i to jest wszystko zaplanowane. Andrzeju, co do Egiptu, to będziemy planować wyjazd i tego nikt nie przyspieszy i nie pozwolę wam przyspieszyć. Na wiosnę, czyli pierwszy dzień wiosny. I tu pomogę wam zorganizować wyjazd, żeby tam się znaleźć właśnie tego dnia. A co do Ślęży, czyli naszego kościółka, to znaki będą dawane coraz to mocniejsze. Przecież jest to góra magiczna, jest to góra, która otworzy drogę do Egiptu, do Faraona, Andrzeju. Słucham.

Andrzej: Samuelu, w kontekście tego, co powiedziałeś na spotkaniu z Basią, z Łucją - jaka jest teraz nasza rola w Polsce, jeżeli cała misja Cheopsa jest w zasadzie przeniesiona do Chicago?

Samuel: Ile krajów jest na Ziemi, tyle krajów ma prawo i może pracować na Misję Faraon. Nie rozumiesz czegoś dalej, albo twoje ego się tutaj odzywa. Siedziba w Chicago jest oczywiście. Druga ma powstać tu, w Polsce. To dlatego nakazałem zarejestrowanie Fundacji, czyli inaczej otwarcie siedziby. Przecież jedna i druga strona ma dążyć do Faraona, czyli do tego wozu macie się zaprząść i ciągnąć w jednakowym tempie. Ani wolniej, ani szybciej. Jednakowo. Czy ty mnie zrozumiałeś? Słucham.

Andrzej: Samuelu, ja to tak rozumiałem, niemniej to, co odczuwałem, że działania, które wykonuję jakoś nie dawały rezultatu. Dlatego zastanawiałem się co mam robić, jakie działania podejmować, żeby tę sprawę (przede wszystkim chodzi o sprawę Egiptu, bo Ślęża w tej chwili już jest załatwiona - z tego co rozumiem), żeby sprawy Egiptu zacząć wogóle załatwiać?

Samuel: To dlatego stają na drodze coraz to ciekawsi ludzie. Twoim zadaniem jest Egipt i dalej czuwać na Ślężą, bo od tego ciebie nikt nie zwolnił. W Chicago Ślęża, czyli kościółek i wykopaliska, były potrzebne po to, żeby udowodnić jakie predyspozycje posiada Lucyna, bo tutaj też trzeba było zaspokoić to ego ludzi, którzy posiadają złoto, bo jak wiesz bez złota, waszej tej ziemskiej mamony - nie ruszymy. Jest to obrzydliwe, ale prawdziwe. Tamtejsi zadufani bogacze, którzy posiadają złoto otrzymają dowody naukowe, gdyż o takie prosili, o takie krzyczeli, żądali. Mają dowody i mieć jeszcze będą. Ma się posypać złoto - z jednej strony i z drugiej, bo nie widzę takiego powodu Andrzeju, dla którego ty miałbyś nie potrząsnąć tymi bogaczami tutaj w Polsce. Bo kiedy zacznie się oczyszczanie, na nic im się nie zda to bogactwo. Złoto im się nie przyda, złotem życia nie uratują ani nie przekupią. Dla nas liczy się tylko serce, a nie wasze ziemskie złoto. I tutaj też, Andrzeju, masz bazować na wykopaliskach, które się rozpoczęły i toczą na górze Ślęża. I co do następnej sprawy, Andrzeju - nie bój się teraz ujawniać predyspozycji Lucyny, gdyż też jest to bardzo ważne i nie bój się tego, że będziesz uważany za wariata. Już żeśmy się zatroszczyli o to, żeby naukowcy zaczęli mówić o predyspozycjach metafizycznych lub inaczej, jak wolicie - tych parapsychicznych. Nikt ci nie wyłoży złota tylko na podstawie badań georadarowych, bo takie badania, Andrzeju, były już robione na Ślęży wcześniej - i cóż dziwnego, nic nie wykazały oprócz litej skały. A tutaj takie ciekawości wychodzą, nie mówiąc już o tym, jak to ujawniamy się na zdjęciach, na filmach, ale to już jest poza marginesem. Słucham.

Andrzej: Mam inne pytanie. Mam pytanie w związku z energią, która nazywa się Andrzej Ćwiek, który jest archeologiem, którego spotkałem przez kolejne zbiegi okoliczności i który w czasie rozmowy wyraził zainteresowanie sprawą wyjazdu do Egiptu. Niemniej jednak jest bardzo twardym naukowcem, oczywiście nie wierzy w żadne energie duchowe czy inne. Sądzę, że odczuwasz jego energię przeze mnie. Czy możesz mi powiedzieć coś na jego temat? Czy warto w niego inwestować naszą energię?

Samuel: W takim razie, skoro niedowiarek potrzebuje dowodów, proponuję temu niedowiarkowi z tego ostatniego nagrania, które to ujrzałem, dać kilka zdjęć. Ty jesteś powiedzmy laikiem i pewnych rzeczy nie rozumiesz, więc niech ten naukowiec się wypowie. Niech tobie wytłumaczy, co to jest i co to znaczy. Jeśli twardogłowy Andrzej się wypowie, że jest to trick fotografa, powiedz mu, że bardzo mu dziękujesz za współpracę, bo do Faraona mają pójść ludzie otwarci. Dalej zaproponuj Andrzejowi, żeby przeczytał artykuł księdza z Watykanu, który już nie neguje obecności istot duchowych lub pozaziemskich w naszym czasie, czyli istot, które kontaktują się z wybranymi istotami ludzkimi. Daj mu te materiały, powiedz mu o tym i po prostu zostaw człowieka samego. Niech sobie przemyśli. Tyle na razie możesz zrobić. Jeśli te argumenty nie przemówią do niego, niech zostanie twardogłowy. To już niedługo, Andrzeju. Potem zobaczymy, kto będzie twardogłowy i kto będzie się śmiał ostatni. Słucham.

Andrzej: Rozumiem. Czy jest sens robienia sesji z nim i z Lucynką, o którą prosił?

Samuel: Dopiero, kiedy otrzyma te materiały i będzie miał czas na przemyślenie. Wcześniej nie.

Andrzej: Dziękuję. Teraz mam parę pytań w związku z książką, której ostatni rozdział, a właściwie dwa ostatnie rozdziały czytałeś. Jakie sugerujesz zakończenie książki? Jak uzupełnić rozdział 31?

Samuel: Sugeruję zakończyć książkę już Faraonem, czyli tym, co się wydarzy, kiedy Faraon zostanie wydobyty na powierzchnię i złożony w sarkofagu. Wtedy ujmij jak to pierścień zostanie utworzony wokół Ziemi, pierścień ochraniający Ziemię. I to wszystko. Większych zastrzeżeń nie mam co do tych rozdziałów, które zostały przekazane do przeczytania.
Co jeszcze mógłbym zasugerować? Chciałbym - ale dla nas, istot tych pozbawionych materii, przekraczanie bariery czasowej lub przemieszczanie się w terenie waszym ziemskim nie ma najmniejszego znaczenia ani trudności, ale wydobycie kogoś z innego kraju, to już jest problem. Jesteście mistrzami w sprawianiu sobie wzajemnych kłopotów. I tutaj, gdyby - i masz takie możliwości i chciałbyś się wykazać - to spróbuj sprowadzić Severiano do Polski. I tutaj mogłoby być jeszcze rozszerzone o spotkanie Severiano i Lucyny w Polsce. Słucham.

Andrzej: Czy termin kwiecień przyszłego roku lub koniec kwietnia byłby dobrym terminem do takiego spotkania?

Samuel: Byleś tylko sprowadził. Słucham.

Andrzej: Dobrze, zrobię wszystko co możliwe, żeby tego dokonać. Dziękuję za tę sugestię.

Samuel: Widzisz, Andrzeju, później, kiedy już umysły wasze zostaną oczyszczone, bo śmietnik jest ogromny w nich, dostaniecie dar, czyli będziecie się mogli teleportować, ale póki co, to trzeba go fizycznie będzie sprowadzić. Słucham.

Andrzej: Mam takie formalne pytanie do treści mojego ostatniego rozdziału. Ja tam ustawiłem trzy osoby na wierzchołkach trójkąta, bo musiałem jakieś trzy osoby ustawić. Powiedziałeś, że to ma być trzech mężczyzn. Dla celów książki - jakie osoby tam sugerujesz?

Samuel: Jeszcze to zostanie owiane tajemnicą i na dzień dzisiejszy nie zdradzę tej tajemnicy, kto będzie na tym trójkącie stał. Wymyśl coś nie podając imion, bo imion tobie nie podam.

Andrzej: Rozumiem, mnie chodziło raczej o fikcję, a nie o dokładność w tym momencie, ale dobrze, wymyślę coś bez podawania imion.

Samuel: Będą to mężczyźni, Andrzeju. Dwie damy zostały wykluczone. Słucham.

Andrzej: Dobrze. Co się stanie w momencie, gdy mumia Faraona zostanie włożona do sarkofagu? Jakie będą objawy fizyczne otworzenia Piramidy?

Samuel: Faraon, kiedy zostanie złożony sarkofagu - sarkofag musi stanąć na środku, bo na dzień dzisiejszy to sarkofag został przesunięty i nie stoi na swoim pierwotnym miejscu. Musi stanąć dokładnie w miejscu, gdzie łączy się pierwsza gwiazda pasa Oriona z Piramidą i w tym kierunku trzeba głową położyć Faraona do sarkofagu. Już było mówione, że Faraon ma wmontowane urządzenie. Urządzenie połączy się następnym urządzeniem, które znajduje się w małej piramidzie, w pół szczytu Piramidy, w komnacie, do której nikt nie wejdzie chyba, że Piramida zostanie zburzona. Jeśli tak uczynią ludzie - no to spróbujcie, a wtedy zobaczycie efekty takiego poczynania.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu. W zasadzie to były moje wszystkie pytania, jeśli chodzi o tę sesję. Być może Iwona ma jakieś pytania.

Samuel: Słucham.

Iwona: Witaj, Samuelu, pozdrawiam cię bardzo serdecznie. Ja w zasadzie mam pytanie… trochę odpowiedziałeś już na to pytanie, ale tak to jest z naszym ziemskim pojmowaniem różnych nieprawdopodobnych rzeczy. Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć na temat tych zjawisk, które utrwalamy na zdjęciach, albo ostatnio - kamerą video?

Samuel: Iwono, a w jaki inny sposób mam dać wam sygnały, znaki? Kiedy ukazałem się jako postać w Chicago to były głosy, że jest to fotomontaż reportera, że jest to fikcja. Teraz na rozszerzoną skalę i to przez niejeden aparat, niejedną kamerę pokazuję wam, że jesteśmy wśród was. I to jest najlepszym dowodem i nie boję się teraz tego, że to może pójść do ekspertyzy. Ekspertyza tak naprawdę nie będzie umiała wytłumaczyć tego zjawiska i tak naprawdę powiedzą tobie, że nie mają pojęcia, co to może być. A to po prostu dajemy wam znaki. Przecież nie możemy w ten sposób dać znaki, że potrząsnę tobą. I co to może tobie dać? To tylko ty wtedy będziesz wiedziała, a tak to może zobaczyć cała rzesza ludzi. I to zdjęcie, które na tej kamerze zarejestrowałaś, proponuję wysłać naszemu niedowiarkowi, czyli - Robertowi. Słucham.

Iwona: Dobrze, Samuelu, na pewno tak zrobimy. Ja chciałam ci bardzo podziękować za możliwość zrobienia tych zdjęć i nakręcenia tego, co nakręciłam. Dziękuję, to jest ogromne wyróżnienie dla mnie.

Samuel: Obiecujesz, Iwono, że wyślesz to Robertowi?

Iwona: Tak jest, obiecuję.

Samuel: Trzymam twoje słowo. Czy jeszcze słowo?

Andrzej: Tak, jeszcze mam dwa pytania, Samuelu. Pierwsze - czy obecny skład Fundacji, z nowymi ludźmi, to jest ten skład, który już będziemy rejestrować, ten który ma twoje poparcie?

Samuel: Uważam, że tak. Wykreśliłem osoby, które nie bardzo mi pasowały i teraz uważam, że te osoby bedą nam służyć, chociażby początkowo z ciekawości - tutaj mówię o naszym księciu. Jest jeszcze nieufny, mało wierzy, boi się demonów, ale ciekawość jest większa, więc w miarę upływu czasu jego ciekawość się przeobrazi w oddanie. Trzeba dać szansę i też nie tylko szansę, ale i pracę. niech się wykażą. Faraon potrzebuje mnóstwo rąk do pracy. Słucham.

Andrzej: Dobrze, i jeszcze jedno pytanie. Czy teraz jest już czas, żeby otworzyć naszą stronę internetową dotyczącą projektu Cheopsa?

Samuel: Tak, Andrzeju - jest już czas, żeby otworzyć stronę internetową i pisać, pokazywać zdjęcia. Na razie Ślęża, ale tutaj trzeba nadmienić, że Ślęża jest drogą, która otwiera nam drogę do Faraona. Jest to, to samo, tu misja i tam misja. Kiedy znajdziemy się już jeszcze trochę niżej, to zrozumiesz moje słowa, dlaczego łączę te dwie rzeczy, te dwie misje - Sobótka i Faraon, ale tutaj będzie "ale". To pozostanie też tajemnicą, by zaostrzyć wasz apetyt i ciekawość. Dzisiaj wam nie powiem, bo to, co powiedziałem, jest tylko częścią prawdy. Jest jeszcze sporo ciekawostek, które czekają was po drodze tam w głąb. Słucham.

Andrzej: Dziękuję Samuelu, ja już nie mam więcej pytań. Dziękuję ci bardzo.

Iwona: I ja nie mam więcej pytań. Chciałam ci podziękować za opiekę, jaką nas otaczasz i prosić o dalsze poparcie.

Samuel: Nie mam wyjścia, choćbym nie chciał, to muszę was chronić. Czasu jest zbyt mało, żebym teraz mógł sobie pozwolić na wybieranie. Zbyt dużo już w was zainwestowaliśmy, więc nie pozwolę wam odejść. Czasami, kiedy będziecie starali się być niegrzeczni - mogę tylko przyłożyć klapsa, ale dalej będziecie parli do przodu. Czyli czułym punktem i najważniejszym punktem jest Faraon. Dziękuję za rozmowę.

SYMPOZJUM W CHICAGO - SESJA PUBLICZNA (42)

Seans regresji hipnotycznej numer 42
Chicago, 5 grudnia 2004, Copernicus Center

Seans przeprowadzony z Lucyną Łobos
Prowadząca: Danuta Zasada
Asystujące: Barbara Choroszy


Danuta: - Sugestie hipnotyczne
Barbara: - Pytanie od Barbary Choroszy
* - Pytanie od publiczności
Lucyna: - Odpowiedź od Lucyny Łobos w stanie hipnozy.
Samuel: - Odpowiedź od Samuela poprzez Lucynę

(Po wprowadzeniu Lucyny w stan zmienionej świadomości)
Barbara: Gdzie jesteś?
Lucyna: Jestem na Ślęży w kościele… w wykopie…

Barbara: Co widzisz? W którym miejscu jesteś w kościele?
Lucyna: Jestem blisko ołtarza… Przechodzę przez zakryte wejście…

Barbara: Czy jest to wejście, które się uwidoczniło naszym naukowcom? Czy możesz tam wejść do środka?
Lucyna: Wejść? Mogę wejść… Jestem… w niedużym pomieszczeniu jestem. Wejście znajduje się po prawej stronie. Jest to niewielkie pomieszczenie.

Barbara: Co tam się znajduje?
Lucyna: Taka skrzynia z kamienia… Zamknięta skrzynia kamienna.

Barbara: Jak duża jest ta skrzynia?
Lucyna: Duża… duża… Dużej wielkości. Dwa, może trzy metry długości… Półtora wysoka.

Barbara: Czy wiesz, co znajduje się w tej skrzyni?
Lucyna: Tak, wiem.

Barbara: Czy możesz powiedzieć?
Lucyna: Nie mogę… nie mogę powiedzieć. Jeszcze nie mogę, nie wolno mi powiedzieć.

Barbara: Powiedz, kiedy będzie można dowiedzieć się, co znajduje się w tej skrzyni?
Lucyna: Wtedy, kiedy zaczniecie kopać. Nie ma innej drogi. Trzeba rozkopać, żeby tam wejść.

Barbara: Czy bezpiecznie nasi archeologowie będą mogli tam wejść, czy grożą im jakieś zagrożenia?
Lucyna: Tak, tam mogą wejść bezpiecznie, nie ma zagrożenia. Zagrożenie jedyne jest, kiedy by chcieli się przebić w dół też po prawej stronie koło ambony. Nie rozumiem archeologii, ale otrzymałam pokaz. Gdyby mimo wszystko zaczęli kopać, to ściana od strony ambony się może obsunąć. Pokazano mi obraz, co by się stało.

Barbara: Czyli które wejście dla archeologów jest bezpieczniejsze? W jaki sposób powinni to uczynić?
Lucyna: Było mówione - po sprowadzeniu uczonych trzeba wejść od podstawy nasypu. Innej drogi nie ma. Mury nie są stabilne, trzeba dbać o bezpieczeństwo ludzi.

Barbara: Czy ten plan wchodzenia od zewnątrz do tego, co znajduje się pod kościółkiem jest bardziej bezpieczny i czy doprowadzi do tego samego, co w tej chwili próbują przekopać od strony kościoła naukowcy?

Lucyna: Wejście od zewnątrz otworzy inną drogę, gdyż Ślęża, góra, kryje jeszcze wiele tajemnic, które będą ujawnione, będą kolejno przekazywane. I jeśli nauka otworzy się na to, co jest przekazywane, tajemnice będą ujawniane. Jest ich dużo.

Barbara: Czy potwierdzenie księcia Piasta, tajemnicy jego, powinno prowadzić naukowców od strony kościoła, czy może być od zewnątrz?

Lucyna: Pierwszą tajemnicę pokaże sarkofag, Druga będzie ujawniona po przekopaniu się od zewnątrz. Trzecia tajemnica, która może być ujawniona, kiedy nauka zechce wysłuchać, znajduje się w połowie drogi na Ślężę. Miejsce wskaże nie Panna z Rybą i Niedźwiedź. Tajemnica rzeźby z rybą też będzie ujawniona, ale powtarzam - nie jest to Panna z Rybą. I tutaj postawimy trójkąt. Trójkąt pokaże jaskinię. Będziemy sukcesywnie odkrywać tajemnice, tajemnice Świętej Góry.

Barbara: Napewno będą pytania z sali na temat Świętej Góry Ślęży. Czy możesz powiedzieć jakie czasy pamięta Święta Góra Ślęża?

Lucyna: Odległe, odległe czasy. Czasy po potopie Noego, czyli licząc czas ery Ryby będzie 5000 lat. Wtedy to już rozpoczęło się życie i zakładanie tajemnic na górze. Nie jest tajemnicą, że góra Ślęża miała ogromne pokłady złota. Już wtedy to złoto było wydobywane. Złoto było potrzebne i było wydobywane na całej Ziemi.

Barbara: Czy na Ślęży znajduje się głowa z drewna? Ma ona leżeć na czymś płaskim, jak wygładzony kamień. Czy tam jest coś takiego?

Lucyna: Nie widzę tego obrazu. Nie widzę.

Barbara: Czy możesz coś powiedzieć na temat odnalezionego szybu na Ślęży przez naszych naukowców. Do czego on prowadzi? Czym on jest?

Lucyna: Mogę uchylić tylko rąbka tajemnicy z prostej przyczyny. Zakusy na to, co znajduje się w środku są ogromne, a chęć posiadania złota jeszcze większa. Dlatego nie mogę wyjawić, dlatego nie mogę wyjawić co znajduje się w kopalni… Tak, bo jest to wejście do kopalni złota. Mogę później udzielić informacji, wskazówek naukowcom.

Barbara: Czy możesz powiedzieć, kto i po co przybywał na Ziemię, na Ślężę?

Lucyna: Mogę, mogę powiedzieć. Jeszcze mogę, bo zaraz będzie chciała się podłączyć do mego umysłu istota duchowa, która będzie chciała tutaj na tym forum rozmawiać. Rozmawiać z ludźmi. Pytanie było po co i kiedy, i kto przybył? Był to Marduk, Marduk który podróżował po całej ziemi szukając złota. Polska była zasobna w złoto i zakładał kopalnie i to złoto było wydobywane.

Barbara: Kto mu w tym pomagał? Czy współpracował z ludźmi?

Lucyna: Ludźmi, wcześniej przeszkolonymi ludźmi. Sam nie mógł tego czynić. Rodzaj ludzki przecież istnieje przez wiele, wiele tysięcy lat, tylko był na różnym poziomie rozwoju. Istoty doskonałe, które jeździły po całej ziemi doskonaliły, szkoliły, uczyły… Ludzie… ludzie w kopalniach pracowali.

Barbara: Czy możemy poznać imiona tych osób, które w Polsce współpracowały z Gwiezdnymi Braćmi?

Lucyna: Głównym nadzorcą, motorem prac wykopaliskowych, czyli w kopalni, był Marduk. Nie było więcej Boskich Braci. On wybierał spośród ludzi tych, którzy nadzorowali, którzy kopali.

Barbara: Kto z polskich królów współpracował z Mardukiem?

Lucyna: Piast… Piast, ale Piast już wtedy współpracował z Mardukiem jako istotą duchową. Bogowie, którzy posiadali ciała fizyczne, czyli materię - odeszli. Odeszli z Ziemi wraz z przyjściem Ery Ryby, wraz z narodzinami Jezusa.

Barbara: Czy możesz powiedzieć, kiedy został zbudowany szyb do wydobywania złota na Ślęży? Kiedy to było?

Lucyna: Szyb był zbudowany za czasów, kiedy Marduk był na tych terenach, to jest sprzed 4000 lat p.n.e. Dopiero Piast szyb umocnił, oczyścił i złoto było dalej wydobywane. Sam Piast kopalni ani szybu nie budował.

Barbara: Co daje w tej chwili prowadzenie prac wykopaliskowych na Ślęży? Do czego to prowadzi i komu to służy?

Lucyna: Ślęża, Święta Góra miała być tylko drogą, która będzie prowadzić do Egiptu, do Piramidy, do Faraona.
Barbara: Co dla Polski dadzą wykopaliska na Ślęży?

Lucyna: Sława na cały świat, uznanie i zmiana w historii, uznanie w oczach całego świata. Tutaj dadzą bogowie siłę. Jeśli prace będą dalej się posuwać, to Ślęża otrzyma moc… moc energii i to rozejdzie się po całym świecie. Kiedy dotrze się do kopalni, to otworzy się coś jeszcze, tak zwane zabezpieczenie. Zabezpieczenie, które jest połączone z Egiptem. Wiadomo jest, że cała Ziemia jest pokryta siatką, siatką geomagnetyczną i w tej siatce znajdują się ukryte energie.

*Barbara: Padają pytania z sali - jaki jest sens naszego pobytu w Stanach Zjednoczonych? Czy Polacy powinni wracać do Polski?

Lucyna: Polska, Stany, to wszystko jest Ziemia, wasza Ziemia. Jedna matka natura, czy to ten kraj, czy to jest inny kraj. Pytanie czy Polacy, którzy są tutaj, na tej ziemi mają wracać? Otóż odpowiem to co wiem, bo za chwilę będzie przemawiać przeze mnie istota duchowa. Wszędzie może być jednakowo bezpiecznie i jednakowo niebezpiecznie. Bezpieczeństwo znajduje się w waszych rękach. Na niebezpieczeństwo sami będziecie pracować… Już muszę przekazać swoje ciało istocie duchowej, która będzie odpowiadać na pytania…

Barbara: Kto będzie teraz przemawiał przez ciebie?

Samuel: Jestem… jestem tutaj z wami. Jestem od samego początku. Przedstawiłem się jako Samuel, bo tak chciałem być przyjęty nie ujawniając prawdziwego imienia. Na prawdziwe imię nie był to czas. Dzisiaj, tu na forum wyjawię swoje prawdziwe imię. Kiedy pojawiłem się tutaj pierwszy raz, powiedziałem, że Chicago jest miłym sercu memu, ale nie powiedziałem dlaczego. Dzisiaj tutaj wobec zgromadzonych tutaj, przybyłych ludzi witam serdecznie was, ja - przybrane imię Samuel i moje prawdziwe imię EA. Takie imię otrzymałem od mego Ojca. Witam przybyłe jaskółki. Tak was nazwałem. Witam tych, którzy dzisiaj otworzą serca swoje. Ja, EA przywiozłem tutaj dla was prezent. Prezent, który udowodni, że istnieją istoty duchowe. Po wcześniejszym skonsultowaniu się z bratem moim, który się też przedstawi, uznaliśmy, że czas najwyższy wyjawić tajemnicę, jaka jest ukryta w Chicago. A tą tajemnicą jest czakram, czakram życia, inaczej - zdrowia. I to jest prezent od nas dla was, dla tych którzy wierzą i tych, którzy jeszcze nie wierzą. Czakram, który został otwarty i już działa. Tam, w tym miejscu, ludzie będą odzyskiwać zdrowie. Można tam pójść z pokarmem, z wodą, nawet z lekarstwami, które przepisze medyk. Czakram ten posiada ogromną siłę. Był uśpiony, bo to nie był czas. Teraz, kiedy zegar czasu w przyspieszającym tempie pędzi do przodu, trzeba dawać ludziom znaki. Tym znakiem dla was jest ten czakram. Czakram stoi na miejscu, gdzie była moja siedziba - na krótko, bo potem przeniosłem się do Afryki. A w siedzibie był syn mój, Marduk. I tutaj też było wydobywane złoto. Czakram po to został zainstalowany, żeby nie tylko zostawić znak dla przyszłości, ale i być takim punktem, gdzie możemy powrócić. Dlatego, kochane jaskółki, oddaję wam w wasze ręce skarb, skarb, który będzie wam służył. Otworzy niejedno skamieniałe serce. Teraz słucham.

*Barbara: Co ludzie powinni czynić przychodząc na czakram życia do kościoła? Czy można tam przyprowadzać ludzi na wózkach inwalidzkich, na noszach, jeżeli są bardziej chorzy? Jak długo powinni tam przebywać?

Samuel: Energia tego miejsca jest bardzo silna, ale nie wystarczy być raz. Przede wszystkim ci, co będą przychodzić muszą ze sobą przynieść wiarę. Tu zacytuję słowa brata mego, Enlil, który powiedział: "Wiara ciało uleczy". Wszyscy mogą przychodzić, energii nie braknie dla nikogo. Czakram ma bezpośrednie połączenie z wszechświatem, a ludzie którzy będą w tym miejscu się znajdować, będą w kanale energetycznym. Każdy może. Nawet przyprowadzić można chore zwierzątko, też pobierze energię.

Barbara: Czy do czakramu powinno się przychodzić raz, czy wiele razy?

Samuel: Organizm da odpowiedź - za każdym pobytem będzie odczuwalny powrót do zdrowia. Za każdym pobytem. Jest to uzależnione od stanu choroby samego człowieka. Jednej osobie wystarczy przyjść raz, a inna, bardziej chora, będzie musiała przyjść 10 i więcej… Jak się zachować w tym miejscu? To, że czakram jest w kościele, już wymaga szacunku do tego miejsca. Zachować się trzeba godnie. Wyzbyć się złych myśli, usiąść w skupieniu, poprosić Boga Ojca o zdrowie i to wystarczy. Nie ma większych zaleceń. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy możesz powiedzieć kim my naprawdę jesteśmy i dlaczego jesteśmy na Ziemi?

Samuel: Każda planeta, która jest zamieszkała, posiada swoich mieszkańców. Dziwne pytanie - "dlaczego, kim jesteście"? Istotami ludzkimi. Istotami, które zostały ukształtowane na boskie podobieństwo. Istotami, które otrzymały wolną wolę, co nie do końca wyszło wam na dobre. Jesteście tu po to, żeby się doskonalić. Można potraktować Ziemię jako warunkowy przystanek przed dalszą podróżą. Wracacie na Ziemię po to, żeby się oczyszczać, żeby zrozumieć sens istnienia, żeby zrozumieć, że jesteście cząstką boskiej energii. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy Ameryka będzie dalej prowadziła następne wojny? Czy obecne wydarzenia na świecie prowadzą do trzeciej wojny światowej? Kto naprawdę tym kieruje?

Samuel: Po to dał Bóg ludziom rozum i wolną wolę i prawo decydowania na Ziemi. Nie dał tego na wieki - na czas jakiś. Ludzie nie potrafią korzystać z tego daru jakim jest rozum i wolna wola. Kiedy to przed nastąpieniem Ery Ryby opuściliśmy Ziemię, ludzie zaczęli decydować o sobie sami. Wojny - jak to często słyszymy - Bóg karze. Bóg nie karze, Bóg się tylko przygląda. Wszystkie okrucieństwa Ziemi są dziełem waszym, ludzkim.

*Barbara: Czy biblijny antychryst już się narodził i jeśli tak, to w jakim kraju?

Samuel: Pytanie przyszło z sali… Pytanie jest takie, że nie mogę odpowiedzieć. Osoba, która zadała mi to pytanie, jeśli chce usłyszeć odpowiedź to proszę o to, żeby przyszła do mnie osobiście. Pytanie jest zbyt trudne do zrozumienia i nie nadaje się do odpowiedzi na licznym zgromadzeniu. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy jesteś tym samym bogiem ENKI, który był czczony w Sumerze? Jeśli tak, to przez tysiące lat po stworzeniu rasy ludzkiej, według przekazów sumeryjskich, byłeś istotą cielesną. Czy to jest prawda i czy przybyłeś z planety Nibiru?

Samuel: Prawdą jest to, co jest mówione. Ja EA, ENKI, obecnie Samuel jestem tą samą postacią. Przybyłem na Ziemię - w istocie rzeczy tak jest. Ale, żeby przybyć na Ziemię musiałem się narodzić. Ojcem moim, Stworzycielem jest Bóg Początku Wszechrzeczy. Ojciec Wszechrzeczy skierował mnie i brata mego na planetę, gdzie mieliśmy się narodzić, wychować, nauczyć, a dopiero kiedy nasze umysły były na tyle przygotowane, mieliśmy być przesiedleni na planetę Ziemia. Już wcześniej planeta była przygotowana na zasiedlenie. Tak więc byłem istotą ludzką, tak samo jak mój brat ENLIL. Słucham.

*Barbara: Samuelu, skoro znamy sposób na ocalenie Ziemi, dlaczego staramy się przekonać niewiernych, że Ziemia jest zagrożona? Po co to mamy zrobić?

Samuel: Ziemia jest zagrożona poprzez planetę. Planetę, którą znacie, a jest to Planeta Dwunasta. Nie tylko Ziemia odczuła skutki tej planety, ale inne też. Cykle powtarzają się co 12.000 lat. Nie da się tego uniknąć, można tylko zapobiec. I to właśnie z tym apelem i z tą prośbą, którą niesiemy na cały świat, na całą Ziemię zamieszkałą do ludzi, żeby nam pomogli w ratowaniu Ziemi, bo Planeta Dwunasta krąży i krążyć będzie. Tak powstał i tak został zaprojektowany Układ Słoneczny i tego zmienić się nie da. Można tylko - to co się da - to zapobiec zbliżającej się katastrofie.

*Barbara: Samuelu, czy jest prawdą, że w Kanadzie, w Toronto również jest czakram energetyczny?
Samuel: Na całej Ziemi - już było wspomniane, że Ziemia jest otoczona siatką geomagnetyczną i w każdym oczku siatki znajduje się tak zwany czakram. Są większe lub mniejsze, ale znajdują się na całej kuli ziemskiej. Słucham.

*Barbara: Samuelu, co istnieje naprawdę w zaświatach? Pani, która zdaje to pytanie mówi: "Wiem, że zgodnie ze słowem bożym istnieje tylko niebo i piekło". Czy ty z tym się zgadzasz?

Samuel: Pani, jak mówisz… Wobec tego żeby tą panią zadowolić, to proszę ciebie na sesję osobistą. Porozmawiamy o niebie i piekle, ale tu na forum tego tematu rozwijać nie będziemy. Jeśli masz odwagę - odezwij się i przyjdź. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy Polsce uda się wyzwolić z jarzma niewoli oraz globalizacji i kiedy to nastąpi?

Samuel: Przewrót w historii już będzie tym dowodem, że w Polsce trzeba zmienić - przywrócić Polsce narodowe korzenie. Pytanie kiedy? Odpowiedź - spieszcie się. Zegar czasu naprawdę się nie zatrzyma i jeśli wasza opieszałość będzie dalej tak postępować, to nie będzie Polski, nie będzie innych krajów, nie będzie o co zabiegać, bo większość ludzi odejdzie, a ci co zostaną będzie im wszystko jedno z jakiej to są narodowości. Będą błogosławić niebiosa za to, że przeżyli. Więc teraz ludzie walczą o swoje korzenie, narodowość, ale chwila jedna i nie będzie o co walczyć. Dlatego raz jeszcze powtarzam - Polska odegra ogromną rolę w tym, że otworzy drogę do Faraona. Ślęża plus Faraon - to życie. Nie ma większego skarbu jak życie. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy energie otrzymaną z czakramu życia można przekazać innym osobom? Czy można być pośrednikiem tej energii?

Samuel: Można, bo osoba, która stanie na miejscu czakramu będzie niczym pochodnia naładowana energią i kiedy pójdzie do drugiej osoby, będzie przekazywać, to ta druga osoba energię odbierze. Ale powtarzam - to ma być z wiarą. Bez wiary nie ma lekarstwa. Można to czynić i to każdy może zrobić. Słucham.

*Barbara: Słyszałam kilka razy o tobie szefie… Kim jesteś, kim jest on? Ile jest bogów na Ziemi?

Samuel: Żartobliwe słowo "medium"… Istoty ludzkie myślą, bo tak zostali nauczeni, że jest jeden Bóg. W istocie rzeczy tak jest. Bóg Wszechporządku Wszechświata jest jeden, ale Bóg Wszechświata, Bóg Wszechrzeczy ma przecież synów. W obecnym czasie, w obecnej chwili w postaci duchowej na Ziemi przebywamy ja i brat mój ENLIL. Jak wspomniała medium, mamy poczucie humoru ziemskie i kiedy do mnie mówi "Szefie" nie ma gniewu we mnie. Często nie wymawiam imienia prawdziwego mego po to, żeby zmniejszyć dystans pomiędzy osobą, która rozmawia ze mną. Ludzie boją się, boją się nas. Dlatego to używamy różnych sposobów, żeby zmniejszyć ten dystans strachu pomiędzy człowiekiem a nami. Szef - to ja, Samuel. Słucham.

*Barbara: Czy nadal w Polsce jest jeden z czakramów życia, a jeżeli tak, to czy też zostanie otwarty?

Samuel: Polska posiada dwa główne czakramy w tej siatce geomagnetycznej. To jest na Ślęży i na Wawelu w Krakowie. W innych miejscach są to tylko czakramy pośrednie. Więcej jest, ale te główne czakramy mają moc najwyższą. Słucham.

*Barbara: Czy jest prawdą, że Chrystus narodził się ponownie i w którym kraju żyje?

Samuel: I tutaj mógłbym tę osobę, która zadała to pytanie poprosić na sesję osobistą, ale nie uczynię tego z prostego względu. Często, żeby zaistnieć, zabłyszczeć istoty ludzkie piszą różne rzeczy. Jezus jest na Ziemi wraz ze mną, ale w postaci duchowej. Narodził się 2000 lat temu wraz z przyjściem Ery Ryby. Jeśli ta osoba, która zadała to pytanie, jest niezadowolona z tej odpowiedzi, to jednak poproszę na sesję osobistą. W ciele przyszedł 2000 lat temu. Narodził się, dostał imię Jezus. Prawdziwe imię to ENLIL. Nie ma innej prawdy i tej prawdy będę bronił. Słucham.

*Barbara: Samuelu, jak dużo ludzi uratuje otwarcie Bramy Czasu w Egipcie? Ile przeżyje, jeśli ta brama będzie zamknięta w grudniu 2012 roku?

Samuel: Wszyscy ci co mają serca otwarte, ci co mają w sobie wiarę. Nie będziemy patrzeć na kolor skóry, czy na to, czy ktoś jest wierzący. Będziemy patrzeć na serce. Mogą przeżyć wszyscy. Jeszcze raz powtarzam - życie ludzkie jest w rękach ludzi. To od was zależy czy zechcecie żyć, czy też nie i opuścić Ziemię. Słucham.

*Barbara: Czy możemy poznać przyczynę zagłady Templariuszy?

Samuel: Templariusze - wcale nie było zagłady Templariuszy… Po prostu ten zakon ciągle zmienia imię. Ciągle są, tylko pod innym imieniem. Jest to kłamstwem co piszą, że Templariusze wyginęli co do jednego. Nie - ciągle się odradzają. I w Polsce jest zakon. Teraz nosi nazwę Rycerzy Maltańskich i osoba, która pytanie to zadała niech wie, że energia i duch Templariuszy odradza się coraz bardziej i coraz bardziej będzie dawał znać o sobie. Słucham.
*Barbara: Samuelu, jaką przyszłość ma Chicago i Stany Zjednoczone?

Samuel: Chicago… Chicago miasto, ziemia miła sercu memu. Już mówiłem wcześniej i osoba mało uważnie słuchała, dlatego chce usłyszeć jeszcze raz. Otóż Chicago będzie miejscem bezpiecznym. To znaczy nie do końca, bo i Chicago nawiedzą znaki. Pierwszym znakiem właśnie w Chicago będzie większa zachorowalność na tajemniczą chorobę, na którą lekarze nie będą umieli znaleźć odpowiedzi. I tutaj właśnie będzie ten prezent od nas - lekarstwem. Stany Zjednoczone na dalszych terenach nie są bezpieczne, a zwłaszcza Nowy Jork. Będzie nękany w dalszym ciągu przez żądzę nienawiści, więc jeśli możecie, to przesiedlajcie się na te tereny, które bedą w marę bezpieczne. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy wulkan w Parku Narodowym Yellowstone wybuchnie w najbliższym czasie?

Samuel: Nie lata… nie lata. Zostało wam do roku 012 niewiele czasu… Wiele musi się wydarzyć w ciągu tych kilku lat. Czy wybuchnie? Tak, jak już powiedziałem to, co uczyni Dwunasta Planeta to jedno, a to co matka natura, to dwa. Wybuchnąć - wybuchnie, ale tu można jeszcze zaingerować, żeby to nie stało się z taką siłą, żeby skutki wybuchu były w miarę łagodnie. Jeszcze raz powtarzam - los Ziemi i los wasz jest w waszych rękach. Mogę tylko prosić, mogę tylko napominać, wskazywać drogę, pokazywać ludziom jak mają czynić, jak przetrwać ten cykl, który jest nieuchronny. Znacie zabezpieczenie, ale jeśli nie dojdzie do otwarcia zabezpieczeń, to pozostanie tylko poinformować tych, którzy będą chcieli słuchać - jak przeżyć, co robić, żeby przeżyć. Słucham.

*Barbara: Samuelu, jak traktować wizje senne, chociażby takie przekazy, jakie miały wypadki samolotowe 11-go września? Czy to są przekazy od kogoś?

Samuel: Tak, jeśli nie pomaga przekaz bezpośredni telepatyczny, często dajemy taką rzecz jak sen i we śnie-wizji podajemy informacje. Kiedy ktoś jest otwarty, potrafi sen odczytać. Często sny-wizje są prawdziwe, ale kiedy po takim śnie-wizji osoba idzie do naukowca - zostaje wyśmiana. Nie chcą słuchać, bo to takie jest nienaukowe. Dlatego my, istoty duchowe, przede wszystkim zwracamy się do ludzi prostych, gdyż ich umysły są otwarte. Umysł człowieka nauki szczelnie się zamyka i nie dopuszcza do siebie takich rzeczy jak sen, który coś przepowiada. A przyznać się jeszcze do takiej wizji, to już wogóle nie wchodzi w rachubę. Dlatego, jeśli posiadasz sny-wizje - nie bój się, nie bój się tego mówić, bo już od przyszłego nowego roku, a będziecie to mieć wkrótce, tych wydarzeń na Ziemi będzie przybywać i takich wizjonerów sennych też będzie przybywać. Słucham.

*Barbara: Wiele pytań zostało odłożonych z sali, ponieważ są bardzo prywatne. Kolejne pytania zostały już zawarte w poprzednich sesjach, które są państwu udostępnione, dlatego nie będę ich powtarzać. Jest pytanie: czy można coś więcej usłyszeć na temat tajemnic Ślęży?

Samuel: Muszę tutaj zrobić pokłon w kierunku naukowców siedzących na tej sali i z przerażeniem myślących, co też jeszcze zostanie powiedziane. Przyrzekłem powiedzieć tylko tyle, na ile jest to bezpieczne. Ślęża - wykopaliskami interesują się nie tylko ludzie nauki, ale też i tacy, którzy żądni są skarbów. Dlatego z troski o prace już rozpoczęte, z troski o dobre imię nauki, która włożyła tyle trudu, nie mogę ujawnić więcej. To co mogę powiedzieć, to nowe rzeczy będą się działy na Ślęży, czyli w miarę prosty sposób nauka wejdzie do jaskini, która się znajduje w połowie drogi na górę Ślęża. I to też nie jest opisane i też o tym nie mówi historia. Przestawimy tę rzeźbę, którą nazwaliście "Panna z rybą". To nie jest panna z rybą. Rzeźba ma stanąć w miejscu kultu Boga Słońca, tam, gdzie się odbywały rytuały. Odnośnie samych wykopalisk i tego co zostanie odkryte, co zobaczą uczeni w tej kopalni - powiedzieć nie mogę. Słucham.

*Barbara: Samuelu, czy możesz powiedzieć, kim naprawdę był Piast? Jaka była rola Piasta? Dlaczego został ojcem narodu polskiego? Jakie jest przesłanie?

Samuel: Istoty boskie, które przybyły na Ziemię przez erą wielu tysięcy lat, które cywilizowały ludzi, kiedy zachodziła potrzeba to przybywały na Ziemię, żeby wypełnić misję, zadanie. Zadane było pytanie: Piast - książę Piast, kim był? Zanim się narodziła bogini, która pracowała nad doskonaleniem rodzaju ludzkiego, nazywana była przez ludzi Bogini Matka, Rodzicielka. I ona chciała odegrać w historii pewną rolę. Góra Ślęża była od czasów Marduka tą tajemniczą, pełną mocy górą. Żeby się zapisać w historii ludzkości świata, Bogini Matka przyszła na świat, czyli urodziła się w Polsce i to jest właśnie Piast. Kiedyś była Matką, Rodzicielką, a później chciała się zapisać w historii Słowian i narodziła się. Słucham.

Barbara: Czy w związku z tym potomkowie Piasta i Słowianie mają szczególną rolę do spełnienia?

Samuel: Rolę wszyscy mogą mieć jednaką. Misja i rola - to, to samo. Rola do spełnienia to jest ratowanie Ziemi. Słowianie mają bardziej otwarte serca, są bardziej otwarci na miłość i gdyby Słowianie zechcieli popatrzeć głęboko na swoje serce, to mogliby się wpisać w dzieje nie Polski, ale świata całego. Słucham.
Barbara: Jaki był powód, że akurat w Polsce wcieliła się w Piasta Bogini Matka? Czy z tamtych czasów pochodzi jakieś przesłanie? Czy naród polski powinien czegoś dokonać?

Samuel: Przesłanie, znaki i to jest w ludziach. Jeśli dotknę, to uwierzę. Bogini Matka, Rodzicielka, później Piast - oczywiście, że zostawiła znak dla przyszłości, dla tych, którzy bedą żyli w Erze koniec Ryby, początek Wodnika, bo to jest ten czas najistotniejszy i ten czas właśnie ma zadecydować o losach Ziemi. Zostawiła, ale do tego co zostawiła, inaczej - zostawił Piast - trzeba się dokopać. I to jest ukryte nie w tej skrzyni z kamienia, ale ukryte jest w kopalni. Następny znak od Piasta, czyli od Matki Rodzicielki możecie otrzymać, kiedy to rzeźba z Rybą zostanie przeniesiona w to miejsce, gdzie jest miejsce kultu. To są dwa miejsca na Ślęży, które dadzą taki namacalny dowód, że Piast był istotą wyjątkową, tak jak Słowianie wszyscy, którzy zrodziliście się w Polsce, macie we krwi naturę słowiańską. Doceńcie to, i tak jak przy słowie wstępu powiedziałem - otwórzcie serca i dajcie się poprowadzić. Słucham.

*Barbara: Kolejne pytanie z sali. Czy chciałbyś zrobić przesłanie, Samuelu, do osób, które przybyły dzisiejszego dnia na nasze spotkanie?

Samuel: Przesłanie tak naprawdę zostało odczytane jako słowo wstępu. Mogę dodać tylko jedno słowo, które, jeśli otworzycie serca, to wryje się w waszą świadomość. Więc to słowo jest proste: MIŁOŚĆ. Druga istotna sprawa - powrócę do czakramu - chcieliście dowodów, znaków, więc ten znak ten dowód oddaję wam w wasze ręce. Jest to prezent mój i brata mego. Za to, że tutaj, za tą wielką wodą przyjęliście słowa, przyjęliście nas. Mogę jeszcze dodać - ci, co będą chcieli, to otrzymają ochronę, otrzymają nasze błogosławieństwo i naszą energię. Wasze życie i życie najbliższych jest w waszych rękach. Tyle mogę powiedzieć.

*Barbara: Samuelu, jaką rolę obecnie odgrywa obecnie dla Ziemi Jezus, Bogini Matka i ty?

Samuel: Taką samą jak ja - chcemy uratować jak najwięcej istnień ludzkich. Chcemy, żeby jak najwięcej ludzi zrozumiało, nie zginęło, przed nadciągającą katastrofą. Wszyscy mamy ten jeden cel - ratunek dla Ziemi.

*Barbara: Czy ludzie poprzez swoje starania ocalenia ludzkości ingerują w wolę Boga? Bóg stworzył Planetę Dwunastą, która ma spełnić swoje zadanie, więc może częściowa zagłada ludzkości powinna nastąpić, żeby ocalić matkę Ziemię?

Samuel: Matka Ziemia będzie nawet gdyby Ziemia miała się stać martwą planetą. To nie jest ingerencja w dzieło Boga. To Bóg Ojciec zlecił nam, żeby ratować zamieszkałe istoty ludzkie. Już wspomniałem - każda istota, nawet ta zła, posiada w sobie pierwiastek boski i nie jest to naszym zadaniem, żeby usunąć wszystkich, ale uratować jak najwięcej. Uratujemy tych, którzy chcą być uratowani. Tych, którzy proszą się o zagładę - no cóż, odejdą. A tak jak było powiedziane przez samego Boga Ojca - planeta będzie Rajską Planetą, a zamieszkałe istoty będą posiadać pierwiastek boski i będą wiedzieć, jak ten pierwiastek wykorzystać. Wystarczy, że Planeta Dwunasta jest w tej chwili martwą planetą. Ziemia będzie zamieszkała. Słucham.

Barbara: To wszystkie pytania już na dzisiaj, Samuelu. Dziękujemy Ci bardzo.

(Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości)

SESJA W CHICAGO - POŻEGNANIE (43)

Seans nr 43 (metodą channelingu telepatycznego)
Chicago, 3 stycznia 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, Ryszard Choroszy

Barbara: Pytanie od Barbary Choroszy
Ryszard: Pytanie od Ryszarda Choroszy
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witam was z całego serca, moje dzieci, jako wasz ojciec. Tego dnia i tutaj, Barbaro, zrobię to tak, jak ty to czynisz. Żeby nasze spotkanie, nasza sesja dzisiejsza - nazwijmy ją roboczą - była wiarygodna, żeby nikt nie zarzucił tobie, że coś spreparowałaś, przekażesz tę kasetę w oryginale wszystkim tym, którzy uważają się za moich współpracowników w misji. Zatem dzisiaj mamy 3 stycznia tego historycznego roku 05. Tego roku, który będzie obfitował w wydarzenia, o jakie proszą nie tylko ludzie, ale i jaskółki. Jaskółkami nazwałem was nie dlatego, że lubię te ptaki, ale dlatego, że jaskółka jest zwiastunem. Zwiastunem nadejścia wiosny. Wiosna niesie za sobą radość na lepsze jutro. Pozwoliłem sobie na to, żeby do was się zbliżyć i pozwolić wam zbliżyć się do mnie, czyli zostałem waszym przyjacielem. I tutaj to zaufanie zostało nadużyte. Przyjaciel - czy wy jaskółki rozumiecie to słowo "przyjaciel", czy też nie? I tutaj mogę tylko powiedzieć, przeprosić was - ja, jako wasz ojciec za to, że pozwoliłem wam na poufałość. Na to, że mówiłem zbyt dużo i nie zostałem zrozumiany. Przez tyle lat przekazów i tyle przekazów, co zostało przekazane wam, jaskółki, do przesłuchania, do waszej wiadomości, jeszcze nie nauczyliście się słuchać i odróżniać mojego żartobliwego tonu. Nie chciałem tej bariery między nami, chciałem zejść do waszego poziomu. Przez ten cały czas pobytu tutaj, od pierwszego dnia obserwowałem i robiliśmy wspólnie z moim bratem podsumowanie. Nie będę komentował, jakie podsumowanie zostało z tego wyciągnięte. Dzisiaj, na tej naszej sesji, na tej sesji końcowej w Chicago - mojej, naszej siedzibie, bo mogę tak powiedzieć, że jest to też wasza siedziba. Wybrałem to miejsce nie dlatego, że jest tutaj czakram, bo tych czakramów jest więcej. Nie dlatego, że jesteście wspaniałymi ludźmi, ale dlatego, że jest to miasto, kraj szczególnie miły memu sercu. Nie dlatego, powtarzam, że jest czakram. Inna przyczyna była, że to miejsce zostało wybrane. Teraz posłuchajcie jeszcze uważnie. Mogłem swojego imienia prawdziwego nie wymienić, dalej pozostać pod tym pseudonimem "Samuel". Chciałem w ten sposób zmniejszyć jeszcze większą barierę pomiędzy nami. Dlatego to przyznałem się do tego, jakie moje imię jest. Nic byś, Barbaro, ze mnie nie wydusiła, gdybym nie dał swojego przyzwolenia.
Teraz będziemy uzupełniać to, co było mówione wczoraj. Zatem według moich tradycyjnych słów, kolejność proszenia was tutaj o pytanie będzie dowolna. Ta sesja mogła się odbyć równie dobrze wszędzie, przy każdej jaskółce. Każdy uważa się za niewinnego, byle tylko odrzucić od siebie piłeczkę, wybielić się w moich oczach, ale wszystkie moje jaskółki zapomnieliście o jednej bardzo istotnej sprawie. Ja widzę inaczej, odczuwam i odbieram inaczej, A wy wszyscy, którzy zostaliście powołani do misji, zostaliście wybrani - to do czegoś zobowiązuje. Czy wystarczy powiedzieć "Kocham ciebie Samuelu lub Enki"? Czy wy, jaskółki moje, rozumiecie słowo "kocham", czy to są tylko słowa? Teraz, żeby przejść już do początku wczorajszej naszej sesji, pozwalam wam na pytania. Słucham ciebie, Ryszardzie. Czy pamiętasz, o co mnie chciałeś zapytać? Co chciałeś mi powiedzieć? Słucham.

Ryszard: Tak, bardzo dobrze pamiętam. Mówiłem przede wszystkim o tym, że… właściwie nie mam pytań, ponieważ to, co mam zrobić, to mam zrobić - nie potrzeba się powtarzać. Ale również zapytałem się o wskazówki i powiedziałeś mi, że to jest właśnie ta wskazówka. Dokładnie to tak powiedziałeś…

Samuel: Nie będę ci zmywał głowy, Ryszardzie, od tego jest woda i mydło, ale na tym naszym spotkaniu dzisiejszym, Ryszardzie, już coś mi obiecałeś, tu, tego dnia, trzeciego stycznia zero pięć. Ryszardzie, bierzesz się do pracy. Zabawa ze mną się skończyła i teraz już będę nie żądał - ja nigdy nie żądałem. Prosiłem, a potem wymagałem. Jestem waszym ojcem. Od dzisiaj jestem waszym ojcem. Nadużyliście mojego zaufania. Dlatego, Ryszardzie, osobiście będę doglądał ciebie od czasu do czasu. Takie same zmycie głów otrzymają w Polsce - Andrzej, Iwona i po kolei - reszta, którym muszę poprzycinać skrzydeł, bo na dzień obecny to, że Lucyna jest tutaj, to myślą, że mogą już sobie robić dowolnie wszystko i myślą, że ja nie będę doglądał. Wspomniałem już - nie muszę osobiście, bo współpracowników na całym globie ziemskim mam ogrom. Robią to inne istoty duchowe, ja mam tylko informacje. Informacje, które dotarły do mnie nie są radością i dlatego będzie dokładnie to samo, co uczynię z tymi jaskółkami tutaj, w Ameryce. Wy, istoty ludzkie, uważacie plemiona indiańskie, murzyńskie za prymitywne. I tu mogę powiedzieć wszystkim, nie tylko jaskółkom: uczcie się. Uczcie się pokory, szacunku do przyrody i do nas od tych właśnie "prymitywnych" ludzi. Wy jesteście oświeceni, wykształceni - i pytam się, co dalej? Barbaro, nie masz powodów ku temu, żeby się teraz denerwować, żeby brać leki uspokajające. To, co dzisiaj tutaj słyszycie, powinno być dla ciebie wodą na młyn i siłą do pracy. Słucham.

Barbara: Samuelu… Cała reszta jest właściwie na dzisiaj nieważna… Najważniejsze jest to, co się stało…

Samuel: Barbaro, nic się nie stało… Jeszcze nic się nie stało. Wybrałem… wybrałem was na jaskółki, na pracę w misji. Misją jest Faraon, Faraon jest wybawieniem dla Ziemi. Chciałem - powtórzę się raz jeszcze - zanim pójdziecie do Faraona, tego prawdziwego Faraona, utworzyć z was piramidę. Fundamenty są, piramida zaczęła rosnąć i nagle - moje jaskółki, moje kochane jaskółki, którym dałem wolną rękę działania, zaczynały być ważne. Powtarzam dzisiaj raz jeszcze - nie ma, nie ma ważnego czy ważniejszego. Wszyscy, wszyscy jesteście na tym samym poziomie i każdy klocek piramidy jest potrzebny, od podstawy do wierzchołka. Czy myślisz Barbaro, że te słowa tutaj dzisiaj jest mi przyjemnie wypowiadać. Serce mi się rani, kiedy muszę powiedzieć, ale nie mam innego wyjścia i albo jaskółki się opamiętają i wrócą do gniazda, albo pracę rozpoczniemy od podstaw… Czas, właśnie ten czas nieubłagalnie płynie do przodu. Czy wy, jaskółki, które jesteście w misji, czy wy tego nie widzicie. Jest rok już 05, trzeci styczeń. Rozpoczął się rok i już są wydarzenia, już giną ludzie. Czy to jest tych znaków mało? Będą. Prosicie o znaki, znaki otrzymacie. To mogę wam obiecać. Nie będę operował datami, bo dosyć mam, dosyć mam prób jakie są poddawane i mówione medium Lucynie. To co jest mówione dzisiaj i ona też ma otrzymać ku pamięci, ku nauce. Jest szkalowane moje imię - powtórzę wczorajsze słowo. Dosyć mam być podnóżkiem istot miłym mojemu sercu. Czyli - moje jaskółki - na co sobie zasłużyłem, że zostaje tak traktowany? Na co, się pytam? Pytam się teraz was raz jeszcze - o co się kłócicie? O bzdury? O ważność? O kierownictwo? O to, kto ma być szefem? Ja tu jestem szefem - przyjmijcie sobie to do wiadomości - ja. Teraz użyję słowa "ja". Do tej pory przekazywałem wam pałeczkę. "Czyńcie waszą powinność" - mówiłem. Ale cały czas byliście obserwowani przez nas. Przeze mnie i przez mojego brata Enlil. Zrozumcie jaskółki - Enlil to Jezus, nie ma innej prawdy. I on też jest niedoceniony i jeśli, moje jaskółki, nie chcecie mnie szanować, mnie słuchać, to w takim razie zacznijcie słuchać Jezusa. I nie na zasadzie "Jezu, Boże, ja Ciebie kocham". Nie takiej miłości oczekujemy. Miłości nie ślepej, nie słownej, ale zdrowej miłości wobec nas. I tutaj dalej mogę tylko powiedzieć - to nie są ostre słowa, to są słowa ojca, który was kocha. Ojcem jest też waszym Jezus, bo to, że się narodził po raz drugi, to tylko po to, żeby wam dać miłość. Wam, ludziom. My też popełnialiśmy błędy, Wy też popełniliście teraz błąd i czas ten błąd naprawić. I teraz, kiedy to nagranie będzie przekazane jaskółkom, już nie proszę, ale wymagam, żeby jaskółki zebrały się w kościele i to w miarę możliwości te, które dzisiaj są najbardziej obrażone na siebie - tam na medytację. Nie po kątach medytacja i uważanie, że "moja medytacja jest najlepsza", czy "moje słowa są najlepsze". Tam macie dokonać zawieszenia broni. Jaskółki, istoty ludzkie, po co, po co wbiliście ten topór wojenny na swoją drogę, na swoją ścieżkę. Nie ma innej drogi, jak droga wybawienia, droga która prowadzi do życia. Czy naprawdę jesteście tak krótkowzroczni i nie widzicie co się dzieje? Czy uważacie, że żyjąc tu w Chicago, mojej siedzibie, moim ukochanym mieście, jesteście zupełnie bezpieczni? Wszystko ma swoje granice, moja cierpliwość też. Dlatego powtarzam raz jeszcze - po tym przesłaniu dzisiejszym będę do znudzenia wymieniał tę datę dzisiejszą: trzeci, zero pięć. Kiedy przetrawicie te moje słowa, więc zobaczę wtedy, ile jaskółek wróci do gniazda. Tym gniazdem będzie teraz czakram, i w tym czakramie ma dojść do tego aktu ponownego pogodzenia się. Macie być jednomyślni. Jedna myśl, jeden cel ma wam przyświecać. A teraz co się dzieje? Co się z wami dzieje, moje jaskółki? Wybrałem was i dalej będę wybierał, ale tę lekcję, czy tego klapsa, otrzymacie wszyscy, bez wyjątku - i ci wszyscy, którzy dzisiaj tak zapewniają mnie o swojej miłości. Czy naprawdę jesteście tak naiwni, czy uważacie mnie za naiwnego. Ja mogę dać do zrozumienia, że nic nie rozumiem, że nie widzę, podporządkować się. Mogę pozwolić na wiele rzeczy, ale nie jestem naiwny. Ja widzę, ja odbieram energię i - moje jaskółki - w tych wszystkich przekazach była miłość, troska, strach mój przed tym, co się będzie działo. Moim zadaniem jakie otrzymałem od Boga, Ojca mego, było: "Ratuj, ratuj istoty ludzkie". A cóż ja mogę zrobić, kiedy istoty ludzkie same pchają się w tę otchłań. W jaki sposób mam dotrzeć do waszych umysłów? Może jestem ograniczony na umyśle? Zatem Barbaro, Ryszardzie - podpowiedzcie mi, jak mam dotrzeć do umysłów, już nie wszystkich ludzi, ale moich wybranych jaskółek? Jak, pytam się? Słucham.

Ryszard: Myślę, że przez tę sesję dzisiejszą teraz. Myślę, że to się uda…

Samuel: Gdybyście w tej chwili mogli zobaczyć nas, mnie i brata mojego… Jesteśmy bezradni i serce płacze… Nie możemy nic zrobić, żeby ten proces zatrzymać. Taka była decyzja Rady i tak się musi wydarzyć. To co możemy zrobić, uczynić, to uratować jak najwięcej istot, które otworzą serca, które nas przyjmą. I tutaj powtarzam raz jeszcze. Kochać mnie, ani brata mego nie musicie, ale na Boga - ratujcie własną skórę, jeśli chcecie żyć. Jeśli dobra materialne, jeśli pyszałkowatość, zarozumiałość jest dla was ważniejsza - no cóż, pozostaje wam tylko…. nie powiem dalej. Dlatego, żeby was nie chłostać dalej, powtórzę moje słowa. Przez te wszystkie lata byłem szkalowany, deptany, ubliżano mi. Wszystko zniosłem cierpliwie dla dobra, dla dobra sprawy. Kiedy wyjawiłem swoje imię prawdziwe - dalej pytano: "A któż to jest Enki"? Jestem panem, panem Ziemi - jeśli chcecie to wiedzieć, moje istoty ludzkie, moje jaskółki, i panem Ziemi pozostanę nawet wtedy, kiedy Ziemię mogą zasiedlić zupełnie inne istoty, nie wy. Więc powtarzam, jeśli mnie nie szanujecie, bo to nie jest miłość, to nie jest szacunek. Kochaj mnie, ale miłością mądrą, wyrozumiałą. Mądrością dziecka, które kocha ojca, a jednocześnie się go boi. Nie chciałem, żeby się mnie bać, dlatego chciałem zostać waszym Przyjacielem. Nadużyliście mojego zaufania, nadużyliście mojej miłości. Kocham, kocham was ogromnie, dlatego tę lekcję dzisiaj dostajecie wszyscy, bez wyjątku. Lepszy, gorszy, wszyscy jesteście jednacy. I teraz jako moje słowa końcowe mogę powiedzieć. Jeśli mnie odrzucacie, przyjmijcie do swego serca Jezusa na zasadzie zdrowiej miłości i takiej miłości, która daje wzajemność. A wy co robicie? Mówicie: "kochamy was", "kocham", a chcecie, żeby zrobić za was wszystko. Czy nie rozumiecie jednej bardzo istotnej sprawy? Żeby uratować Ziemię, uratować was, potrzebujemy waszych rąk, waszego ciała, waszej energii. Miałyście się jaskółki rozlecieć na wszystkie strony - czyli dać ten promień światła, promień nadziei tym, którzy jeszcze są w ospałości duchowej. I co się dzieje. Między wami, w tym gnieździe, ze sobą walczycie? O co, pytam się? Pytam się raz jeszcze, o co walczycie? O dobra? O tytuły? Jeszcze parę lat, a te tytuły nikomu na nic się nie zdadzą. Z czym staniecie tam, po drugiej stronie? Czy nie z tym, że się nie wywiązałem z danego słowa? Przecież ja i mój brat nikogo nie ciągnęliśmy siłą w nasze szeregi do współpracy. Przecież weszliście dobrowolnie, z miłością do mnie. Z ogromną miłością. I co jest na dzień dzisiejszy? Słucham. Barbaro, Słucham.

Barbara: Nie ma już czasu, żeby powtarzać jakiekolwiek błędy. Prosimy o wskazówki, bo pewnie się różnią drogi. ale już nie ma czasu, żeby eksperymentować…

Samuel: Ile, ile tych wskazówek macie jeszcze otrzymać? Następną wskazówką moją, którą wam teraz przekazuję, to jest: ponownie jaskółki mają się zlecieć do gniazda. Do tego gniazda, w którym byliście. Jeśli, Barbaro, czujesz się słaba, to jako ten przywódca jaskółek oddaj to berło komuś mocniejszemu. Niech czasami tej jaskółce, która będzie chciała wylecieć z gniazda, powyrywa skrzydła, żeby nie wzleciała… Jeśli jest potrzebny mężczyzna - wybierzcie, ale przestańcie na litość, na miłość do tego Boga Najwyższego, przestańcie to czynić, co czynicie do tej pory. Czy to tak trudno zobaczyć, że nie chodzi mi o to, żebyście się czuli ważni, nawet to szefostwo, bo ktoś musi być przywódcą. Jak to dzisiaj Ryszard pięknie powiedział: "Szczur ma swojego króla". Więc moje jaskółki, jeśli obrazowo potrzebujecie mieć dowody, to weźcie przykład z tych szczurów, które żyją w zgodnym stadzie. Teraz mogę powiedzieć - ten szczur też opluwany, z obrzydliwością traktowany przez ludzi - przyjrzyjcie się temu szczurowi. Jaką posiada inteligencję, jaki jest mądry. Teraz wy, jako jaskółki, żeście sobie znaleźli jedną jaskółkę, którą trzeba bić. No bo trzeba - to jest takie mocne i takie piękne znaleźć sobie ofiarę. Nie będę wymieniał imienia, jaskółki moje, kto jest tą ofiarą do bicia. Więcej ofiar nie będzie. Dlatego teraz spotkania medytacyjne macie mieć w kościele. W moim czakramie, bodaj w piwnicy, gdzie będzie luz, gdzie będziecie mogli sobie powiedzieć, wyrzucić z siebie te brudy, które narastały i to musiało pęknąć. To, że zjednałem dla was kościelnych, to też nie jest przypadek, nie jest waszą zasługą. Szykowałem wam drogę. I dlatego wejdziecie w kontakt z kościelnymi, który wam umożliwi spotkanie w grupie tam, na dole, w piwnicy i tam macie dokonać tego historycznego momentu "zawieszenia broni". Ma być jedność. W waszym gnieździe ma być miłość. Tyle słów moich nauki i przekazów na dzisiaj. Dziękuję.

CHICAGO, EGIPT I ŚLĘŻA (44)

Seans nr 44
Wrocław, 7 stycznia 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Pytanie: Pytanie Osoba Anonimowa
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie w Polsce. Ja, Samuel, witam was serdecznie. Po wysłuchaniu kasety z nagrania, które było sporządzone dnia 3 stycznia roku 05 sami zdecydujecie, czy w dalszym ciągu będziecie chcieli mnie jako tego Przewodnika i Opiekuna. Wszystko, ale to wszystko, moi kochani, ma swoje granice, i cierpliwość też. To, co ostatnio się zaczęło dziać, już było ponad miarę i dlatego przy tym ostatnim spotkaniu - rozmowie było to pożegnanie. Moje pożegnanie. Dzisiaj moi drodzy, jeśli będziecie uważać, że ja, jako Opiekun, Przewodnik się nie sprawdziłem, możecie spokojnie powiedzieć: "Chcemy zmiany". Uszanuję, uszanuję was, wasz wybór. Pozostanę tylko w dalszym ciągu opiekunem Lucyny, u której nerwy, pomimo naszej pomocy i troski, są na wyczerpaniu nerwowym. Ale co tam, nie będę teraz się roztkliwiał ani nad sobą, ani nad Lucyną. Przyszliśmy tu po to, aby odpowiedzieć na wasze pytania. Zatem słucham. Kolejność jest obojętna. Słucham.

Andrzej: Witaj, Samuelu. Ja jestem trochę zaskoczony tym pytaniem na temat zmiany. Wydaje mi się, że tak dużo dobrych rzeczy teraz się dzieje na terenie Polski, jeśli chodzi o naszą Fundację tutaj, tak dużo nowych zbiegów okoliczności, które prowadzą nas w stronę Egiptu się zdarzyło, że być może twoje rozczarowanie jest niekoniecznie uzasadnione tą sytuacją, która w tej chwili istnieje. Czy możesz to skomentować?

Samuel: Mogę skomentować, Andrzeju, i to uczynię. Co tylko się wydarzyło nie tak jak trzeba, to była wina albo moja, albo źle odebranej informacji przez Lucynę. Byłem nazwany w Ameryce nawet oszustem, kłamcą. To, że sprawa została doprowadzona do takiego już finału - to dobrze, bo w zespół z moim bratem nad tym pracujemy. I Andrzeju, sam rozumiesz co znaczy dostawać razy. To, że mnie nie widać, nawet nie słychać, to nie znaczy, że mnie nie ma. Muszę mieć przecież fizyczną materię, żeby móc przekazywać informacje. Tak działa energia pomiędzy materią a światem ducha. Będę dalej pomagał, ale czy dalej misja będzie moim udziałem - to się okaże. Okaże się po wysłuchaniu tej sesji z tego trzeciego dnia stycznia tego roku. Tego już za wiele, żeby nawet podważyć ten przekaz. I tutaj mogę skomentować dalej - od pierwszego do ostatniego to były słowa moje. Ciężko było Lucynie wypowiadać moje słowa, gdyż głos jej grzązł w gardle. Jest mi dalej ciężko, ale nie pozwolę na to, żeby biczować ją, Lucynę. Pytam się za co? Za to, że mi służy? Że jest posłuszna? I tu jest to słowo "kłamstwo". Jeszcze raz powtarzam - i to możesz, Andrzeju, rozgłosić na wszystkie cztery strony świata, kasetę też. Podczas tego nagrania mówiłem do wszystkich jaskółek, nie tylko amerykańskich, ale tutaj do was też. Wszyscy zostaliście potraktowani jednakowo i wszyscy powinniście z tego nagrania wyciągnąć jednakową lekcję. Potrzebuję was do współpracy, ale niech to będzie zgrana grupa, a nie wojująca ze sobą… Dlatego to, Andrzeju, będę po stokroć powtarzał: WSZYSTKIE SŁOWA, WSZYSTKIE SŁOWA SĄ MOJE I TYLKO MOJE. Słucham dalej.

Andrzej: To jest bardzo smutne, co mówisz, jeśli chodzi o twoje własne samopoczucie… Czy możemy zrobić coś, co poprawi twoje samopoczucie, twój nastrój? Jak możemy w tym pomóc?

Samuel: Udowodnić swoim zaangażowaniem i pracą. Pokazać ludziom, że jesteście po naszej stronie, po stronie mojej i mego brata, bo razem pracujemy nad tym ratowaniem Ziemi. Tylko w ten sposób udowodnić nawet jaskółkom z Ameryki, na co was stać. Udowodnić, że można mi zaufać. O to tylko proszę, o nic więcej. Wiecie doskonale jaki mamy cel, jaką drogę. Droga jest jedna - Faraon. Innej drogi nie ma. Tyle razy było mówione: jeśli chcecie ocaleć, trzeba, trzeba uruchomić to zabezpieczenie i wtedy Ziemia będzie ochroniona i nie zginie tyle ludzi, co was zacznie ginąć już teraz. Czy to tak trudno zrozumieć? W Ameryce, Andrzeju - powiem teraz tobie - Lucyna i Patrick zostali nazwani oszustami przez istotę bardzo mądrą - tak się nazwała, bo Patrick w swym "kłamstwie" napisał, że będzie 12 roku koniec świata. Lucyna natomiast, wraz ze mną, poparła te słowa. Więc cóż, są kłamcami. Ja też przy tym wszystkim. Czy w takim przypadku, Andrzeju, można być radosnym? Słucham.

Andrzej: Czy sytuacja w Chicago sama się rozwiąże, czy możemy pomóc w jakiś sposób, żeby naprawić to wszystko?
Samuel: Pomóc? Tak, pomóc można. Udowodnić tutaj, w Polsce, że jesteście zwartą grupą, grupą która idzie do celu, grupa która jest jednomyślna, bo to też powiedziałem, że macie być jednomyślni - nie tylko Ameryka i Polska, ale cała Ziemia. Cała Ziemia ma być jednomyślna. Wtedy dopiero, kiedy będziecie mogli udowodnić swoją pracę - w Ameryce zaczną myśleć, bo tam jaskółki jak na razie walczą. Walczą o to przywództwo w tym gnieździe. Czy takich jaskółek potrzebowałem, o takie jaskółki zabiegałem? Czy o takie, które będą fruwać z dobrą nowiną, z tym zwiastunem pokoju? Słucham.

Andrzej: Samuelu, może zostawmy Chicago na chwilę. Chciałem teraz zwrócić się w kierunku przyszłości. Mianowicie - będąc w Budapeszcie spotkaliśmy osoby, które obiecały pomóc w Egipcie z Zahi Hawassem i z pozwoleniem na badania. Energia jednego z nich nazywa się Geza Kisteleki, drugi jest pół Egipcjaninem, pół Węgrem. Jego energia nazywa się Khaled Abou Samra. Czy odbierasz ich energię tutaj ze zdjęcia (przed Lucyną leżą zdjęcia obydwu osób). Czy możesz powiedzieć coś więcej na ich temat?

Samuel: Czy znasz, Andrzeju, słowo strach?

Andrzej: Znam.
Samuel: Czy wiesz co czuje człowiek, który się boi?

Andrzej: Tak.

Samuel: Tych dwóch młodych ludzi, Andrzeju, doskonale rozumieją, doskonale czują. Czują strach i widzą to, co się dzieje na Ziemi. Na zasadzie moich słów też chcą uratować swoją skórę i swoich najbliższych i to jest odruch prawidłowy. Oby takie otwarcie się umysłu nastąpiło. Bo to, co mówił Patrick o przebiegunowaniu Ziemi, to jeszcze nie wszystko, bo to przebiegunowanie następuje też wśród ludzi. Jedni się otwierają na pozytywne myślenie - to jest ten jeden biegun. Drugi biegun jest w dalszym ciągu nieosiągalny, zamknięty, czyli większość ludzi pozostaje w tym niższym poziomie. Nie chcą, nie chcą się otworzyć i nie chcą zrozumieć. Tak, na tych ludzi możesz liczyć, bo słowa zaczynają docierać. Chcą coś zrobić, i zrobić na zasadzie takiej jak każdy, kto chce żyć, a to jest chyba wszystko, bo życie jest najcenniejszym skarbem. Tak naprawdę wszystkie dobra materialne mogą być zniszczone, a dar życia, jeśli masz, to jest ten cenny skarb i wszędzie przeżyjesz. Dlatego to tych dwóch ludzi będzie chciało pomóc, pomóc w dotarciu do Faraona. Umysły ludzi są ograniczone i oni też sobie zdają sprawę z tego, żeby dotrzeć do Faraona trzeba najpierw dać jakiś znak, czyli dowód. Dowód, że poprzez te predyspozycje niekonwencjonalne można dotrzeć. I tutaj, tak jak obiecałem, dotrzemy do Labiryntu po to, żeby potem bardzo szybko iść do Faraona. I to jest właśnie to, co chciałem tobie powiedzieć. Zwłaszcza ten Egipcjanin będzie bardziej otwarty na wszystko. Ten drugi młody człowiek też będzie pomagał. Słucham.

Andrzej: Ten drugi młody człowiek jest przekonany, że to cywilizacja z Syriusza chce uratować Ziemię.

Samuel: Częściowo ma rację, Andrzeju, bo jeśli dojdzie do przebiegunowania, o jakim pisze Patrick, to wiesz, ile trzeba lat ziemskich, żeby Ziemia ponownie zatętniła życiem?

Andrzej: Nie…

Samuel: Bardzo dużo… A tamten czas istot z Syriusza też nieubłaganie się kurczy i muszą znaleźć szybko planetę, gdzie mogliby się ewakuować. Po oczyszczaniu… tym drastycznym oczyszczaniu na Ziemi pozostanie niewielka grupa ludzi otwartych, o otwartych umysłach i ta grupa spokojnie pozwoli zamieszkać przybyszom z innej planety, czyli z Syriusza, bo przecież to też jest istota żywa, ludzka. Po co czekać, aż nowe lądy się wyłonią, które będzie można przystosować, kiedy już teraz te lądy, które są, są przystosowane, przygotowane do zamieszkania. Dlatego to ten młody człowiek ma rację, że tym z Syriusza zależy na tym, żeby Ziemię uratować. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, planujemy wyjazd do Egiptu 18 marca w tym roku, przed przesileniem wiosennym, według twojego polecenia z jednej z poprzednich sesji. Chcemy zrobić badania przez Lucynę w celu umiejscowienia najłatwiejszego do odkrycia wejścia do Labiryntu i badania georadarowe w tym miejscu, które ona wskaże. Czy możesz w przybliżeniu określić obszar, na który należy uzyskać pozwolenie od Hawassa?

Samuel: Mogę zrobić to nawet dokładnie, ale nie przeceniaj moich możliwości, Andrzeju. Z reguły potrzebuję coś, co będzie dokumentem, czyli plan. Plan lokalizacji. Przynajmniej trzecia Piramida i otwarta przestrzeń w kierunku jeziora Moerisa. I wtedy mogę wskazać dokładnie lokalizację tego miejsca, gdzie będzie można wejść do Labiryntu i po niewielkim przekopaniu się - już do komnaty. Przecież teraz do tego celu, żeby zdobyć lokalizację, można poprosić Egipcjanina. Skoro już go mamy to, Andrzeju, tyle osób poddawałeś próbie, masz w tym wprawę. Zatem próba następna - Egipcjanin. Słucham.

Andrzej: Dobrze, poproszę go o mapę tego obszaru i z tą mapą ustalimy miejsce.
Samuel: Ustalimy, słucham.

Andrzej: Samuelu, przesunęliśmy Sympozjum dotyczące Projektu Cheops w Polsce na 15 maja tego roku. To da nam więcej czasu na dobre przygotowanie tej imprezy. Myśląc o Sympozjum przyszło mi do głowy, że być może przydałby się nam ktoś znany, znaczący na świecie, kto mógłby przyciągnąć więcej ludzi na nasze Sympozjum i jednocześnie pomóc w naszym projekcie. Czy miałbyś jakieś sugestie?

Samuel: Widzisz, ludzie są jak marionetki zdalnie sterowane. Nie mówię o wszystkich, ale większość. Trzeba byłoby wtedy zaprosić kogoś ze świata artystycznego, na co was nie stać, bo to za sobą pociągnie ogromne koszty, a trzeba się liczyć z wydatkami, bo jak na razie to sponsorów nie ma. Z kimś, kto bardzo chce żyć, bardzo się boi, a ma dużo pieniędzy. Uważam, że Rosja, Rosja byłaby skłonna do tej współpracy, czy sfinansowania i Sympozjum i wyprawy do Egiptu i w tej sprawie też będziemy potem rozważać, kogo by tutaj zainteresować. Bo na cóż pieniądze się zdadzą, kiedy w perspektywie i w wizji masz utratę życia. Można zaprosić uzdrowicieli - to chwyta, z Filipin, z Rosji i wtedy można przyciągnąć ludzi… Dużo ludzi… bo jak na razie to chorób nie ubywa, ale przybywa. Taka moja jest sugestia - jak to powiedziałeś... może inaczej - propozycja. Może wreszcie zaczniecie jednak wykorzystywać te moje propozycje, bo jak na razie te moje słowa trafiają jak groch o ścianę. Masz rację, nie będziemy ruszać Ameryki. Mamy teraz Sympozjum - Polska i wyjazd do Egiptu. Dlatego daję propozycję i zobaczymy co z tej propozycji będzie, jak to wykorzystacie. Zaprosić kogoś ze świata nauki to trzeba znawców, którzy by przyszli i chcieli słuchać. Więc najlepiej będzie przy tej okazji sprowadzić uzdrowicieli. Słucham.

Andrzej: Co myślisz o energii Dalajlamy? Czy warto zainteresować go tym projektem?

Samuel: Jeśli Dalajlama nie zechce, żeby po niego wysłać prywatnego samolotu to owszem. To byłaby niezła propozycja. I tutaj trzeba byłoby wybrać takie najciekawsze sesje - bo jest to uduchowiony człowiek. Tego się ukryć nie da. Lubi wygodę, czego też się nie da ukryć, ale też widzi i widzi co się dzieje na świecie, na Ziemi. Zatem Andrzeju, wybierz najciekawsze fragmenty sesji i wyślij. Czas jeszcze mamy. Byłoby to niezłe. Można jeszcze dodatkowo poprzez te już znajomości w Rosji zaprosić uzdrowicieli… Szamanów - uzdrowicieli, nie lekarzy, bo tych jest pod dostatkiem, ale szamanów. I wtedy takie sympozjum będzie cieszyć się ogromnym powodzeniem, ale bez historii Polski. Umawiamy się, Andrzeju?

Andrzej: Tak… tak… Mnie interesuje raczej historia przyszła… nie przeszła.

Samuel: Bez rycerzy, Iwono…

Iwona: Nawet o tym nie mam zamiaru myśleć, Samuelu…

Samuel: … bo aktor ze mnie kiepski, Iwono. Nie bardzo potrafię rozróżnić pomiędzy grą aktorską a żartem. Taki już jestem - prostolinijny, chociaż wielki. Dlatego bez aktorstwa… bez teatru… To ma być Sympozjum… Jeśli chcecie mnie i Enli - to ma być Sympozjum nasze. Czy wyrażam się jasno? Słucham.

Andrzej: Tak, oczywiście… To zresztą ustaliliśmy w poprzedniej sesji.

Samuel: Ustalone, Andrzeju… O czym ty mówisz? Umysł i pamięć wasza ludzka jest tak ulotna - zdążyłem się już o tym przekonać, co znaczą moje słowa. Ustalenie ustaleniem, a wolną rękę dostajecie i możecie podjąć decyzję, jaką chcecie. Tylko jeszcze raz zaznaczam - bez teatru! Słucham.

Andrzej: Na następne pytanie częściowo odpowiedziałeś, chociaż nie do końca, ponieważ Sympozjum będzie później - nie mamy na razie funduszy na wyjazd do Egiptu w marcu. Czy możemy użyć funduszy fundacji THE MYSTERIES OF THE WORLD, czy może szukać innego sponsora?

Samuel: Myślę, że tak, bo na tamtym terenie, w tej Fundacji nastąpi zmiana, czyli Fundacja ma być oddana w ręce Wacława. Taka jest moja decyzja - nieodwołalna. I tutaj można już mówić o tym, że dojdziecie do porozumienia z nowym prezesem, czyli z Wacławem. Jeśli nie - no cóż, znajdą się fundusze. Będziemy starać się jak zdobyć potrzebne pieniądze na ten wyjazd, ale na pewno jeszcze w tym miesiącu będziesz już miał kontakt z Wacławem i o tym projekcie proszę porozmawiać. Słucham.

Andrzej: Samuelu, Osoba z Nowego Jorku przysłała mi parę pytań. Czy chcesz na te pytania odpowiedzieć?
Samuel: Słucham.

Pytanie: Samuelu, mam dwa pytania. Planeta Nibiru, a obecny Uran, według tego, co zapisano na tabliczkach sumeryjskich obiegała słońce w ciągu 3600 lat. Uran w czasach współczesnych odkryto w XVIII wieku i jego obieg wokół słońca obliczono na 84 lata. Co się stało i kiedy nastąpiła taka zmiana?

Samuel: I ktoś tu kłamie w takim wypadku. Naukowcy, albo ja. Trzy tysiące sześćset lat trwa obieg tej planety Nibiru wokół Słońca. Słucham.

Pytanie: Czy prawdą jest, że w pradawnych czasach, kiedy powstał nasz układ słoneczny, nasza Ziemia to ocalała część planety Tiamat rozbitej w niebiańskiej bitwie przez Nibiru?

Samuel: Jest to podane obrazowo tak podane, żeby można było to zrozumieć przez was, ludzi. Bóg ten Najwyższy Wszechrzeczy tworząc układ słoneczny tej galaktyki doprowadził do rozbicia tej wielkiej planety i z niej powstała właśnie Ziemia i księżyce. Na dzień dzisiejszy księżyc, ten ziemski - bo drugiego małego księżyca już nie ma. Jest to prawdą. Słucham.

Pytanie: To wszystkie moje pytania. Dziękujemy Ci, Samuelu, za to, że jesteś i nie straciłeś jeszcze do nas cierpliwości. Obiecujemy działać rozsądnie.

Andrzej: Teraz ja mam jeszcze pytanie. Jest wiele raportów na świecie dotyczących oczyszczania Ziemi, wiele przekazów. Każdej z tych grup wydaje się jednak, że oni mają jedyne rozwiązanie problemu. Dla jednych jest to modlitwa i medytacja, dla innych nie ma możliwości uniknięcia katastrofy. Czy możemy połączyć w jakiś sposób wysiłki tych grup i ich system przekonań, aby pomogły nam w Projekcie Cheopsa?

Samuel: Czy można zrozumieć, Andrzeju, co to jest miłość? O co ja tak naprawdę cały czas proszę, Andrzeju? O energię miłości. Czy to jest tak trudne? Te wszystkie przekazy, czy ci co przekazują, może w innej formie, Andrzeju, ale zmierzają do tego samego źródła, czyli do miłości. Miłość i Faraon może ochronić Ziemię, bo nawet naukowcy już stwierdzili, że trzeba w jakiś sposób zrobić ochronę energetyczną wokół Ziemi. W jakiś sposób. Nie wiedzą w jaki, ale wiedzą, że w jakiś. Czy można te wszystkie grupy połączyć. Byłbym - jeśli tak to można nazwać - wraz moim bratem bylibyśmy najszczęśliwszymi duchami w całej galaktyce, gdyby tak się stało. Ale ludzie ciągle potrzebują namacalnych znaków, dowodów. Kiedy mówię: "Dam wam dowód, dam wam znak - Faraon", to ileż to na tej drodze, żeby dotrzeć do Faraona, jest przeszkód. Co krok - przeszkoda. Na każdym kroku co się kto pojawi, żąda dowodów, znaków. Jakiż to dowód dla ludzi jest Ślęża? Któż taką Ślężę zna? Cóż ta Ślęża znaczy? Tak już się mówi, Andrzeju. To mało, wydarzenia na świecie - to mało, więc co jeszcze? Bo my już zaczynamy wątpić, czy cokolwiek zdoła ludzi zadowolić. Słucham.

Andrzej: Dziękuje… Teraz Iwona ma do ciebie pytanie.

Iwona: Samuelu, witaj, chciałabym zapytać o taką rzecz. W jednej z sesji powiedziałeś, że Hitler był jednym z tych, który "oczyszczali Ziemię". Jak to należy rozumieć, skoro działał w imię nienawiści i poniżania ludzi? Jak to się ma do tego, co Ty głosisz? Chciałabym to zrozumieć?

Samuel: Trudno jest to zrozumieć, ale tak naprawdę to oczyszczanie rozpoczęło się od roku 1914-go, czyli od wybuchu Pierwszej Wojny Światowej. Już wtedy powoli wchodziliśmy w ten etap oczyszczania, tylko wtedy jeszcze ci, którzy ginęli - to powracali. Teraz już od 2000 roku ci co giną - większość nie ma już powrotu. Żeby dokonać oczyszczania - no niestety - używamy do tego matki natury, albo ludzi. Trudno mówić, że Hitler pałał nienawiścią. Miał też odruchy ludzkie, ale wiedział, że coś go pcha do tego. Czy myślisz, że Hitler o wszystkim wiedział, czy też miał współpracowników, którzy często w imieniu właśnie Hitlera wykonywali to, co ty nazywasz rzezią, usuwaniem ludzi. Trudno nazwać też było Hitlera "żniwiarzem". Po prostu taką dostał swoją misję. Okrutna misja, ale z taką przyszedł na ziemię. Słucham.

Iwona: Tak, dziękuję, ponieważ to jego działanie, które zostało określone jako oczyszczenie tak bardzo różni się od tego, co dzieje się z oczyszczeniem siłami natury, dlatego chciałam to poznać… Dziękuję za odpowiedź.

Andrzej: Samuelu, w czasie chanelingu ze Zbyszkiem w Chicago użyłeś sformułowania: "Andrzej i Iwona zaczęli sobie rościć prawo władzy, podporządkowania sobie ludzi". W moim subiektywnym odczuciu nie miałem momentów, gdy rościłem sobie takie prawo. Wydawało mi się, że po prostu wykonuje Twoje polecenia. Czy możesz mi to dokładniej wyjaśnić, abyśmy na przyszłość unikali takich błędów?

Samuel: Nie ma istoty ludzkiej, Andrzeju, na Ziemi, która w pewnym momencie nie zaczyna odczuwać tej wyższości, władzy nad drugim człowiekiem. Jeśli użyłem takiego sformułowania, to po to, żeby (a wiedziałem, że to dotrze do was, bo jesteście lepsi od niejednej instytucji, która przekazuje informacje) to tylko po to, żeby pokazać wam, że wszyscy, ale to wszyscy jesteście jednakowi. Zauważ jedno, Andrzeju. Ja, jako istota duchowa, powinienem dopiero mieć władzę nad wami, się wywyższać, a ja zawsze zniżam się. Zniżam się do najniższego poziomu po to, żeby zbliżyć się do was najbliżej. Każde, Andrzeju, słowo wywyższania się odbierane jest przez ludzi jako energia. Pomyśl nad tym i ty, i ty Iwono. W tonacji głosu można nawet odebrać wywyższanie się jako "Jestem lepszy", albo "Jestem lepsza". Czasem dzieje się to poza waszą świadomością, ale wasza świadomość już wysyła te impulsy i ludzie to odbierają. Pomyślcie nad tym. Słucham.

Andrzej: Dziękuję, to bardzo cenna uwaga i masz rację, że często to się dzieje poza naszą świadomością. Jeszcze mam tylko pytanie co teraz konkretnie, w tym momencie możemy zrobić, żeby pomóc ci poczuć się lepiej…?

Samuel: Przesłuchaj kasetę. Już wspomniałem - to, o co zabiegam, o co proszę: jak można odbudować, odbudować to, co zostało nadszarpnięte, zburzone. Pojednanie, zawieszenie broni. Macie być naprawdę tymi jaskółkami, tymi zwiastunami. Bo jeśli nie będzie zgody pomiędzy wami, to cóż można mówić o misji Faraon, o obudzeniu Faraona… Przecież do niego też trzeba iść z miłością, szczerą miłością. Tu jeszcze zacytuję moje słowa: ja nie potrzebuję słowa, słów powiadam - "kocham", bo słowem "kocham" możecie oszukiwać siebie wzajemnie. Mnie się oszukać nie da, więc nie mówcie "kocham", ale czyńcie, czyńcie to z głębi serca. Słucham.

Iwona: Ja dziękuję, ja chciałam tylko powiedzieć, że zobowiązuje się do tego, żeby na naszym Sympozjum nie było żadnego teatru.

Samuel: Jesteś aktorką, Iwono, i masz być sobą, a nie aktorką.

Iwona: Właśnie dlatego o tym mówię…
Samuel: Bo kiedy grasz, to przecież wiem, Iwono… Nawet nie na scenie, ale ja widzę Iwono… Słucham, Andrzeju.

Andrzej: Ja dziękuję bardzo, to wszystko, jeśli chodzi o moje pytania.

Samuel: W takim razie, moje dziatki, skoro pytania zostały dzisiaj wyczerpane i wyście dostali dzisiaj lekcję - i jeszcze dostaniecie następną, po tym 3 stycznia, czyli tym ostatnim spotkaniu, które się odbyło w Ameryce. Jestem - nie ciekaw - ale chciałbym, żeby nasz kontakt, nasza współpraca pozostała nadal, ale szanując waszą decyzję będę czekał na odpowiedź. Dziękuję.

EGIPT, JUNO I INNE (45)

Seans nr 45

Wrocław, 22 lutego 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Iwona*: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza zadane przez Iwonę
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Urządzenie się kręci, a zatem możemy zaczynać. Witajcie obie na tym dzisiejszym, roboczym spotkaniu. Ja, Samuel-Enki witam serdecznie i możemy zaczynać. Proszę, Iwono, o przeczytanie pytania pierwszego.

Iwona: Witaj, Samuelu. Bardzo się cieszę, że gościsz znowu pod moim dachem, witam cię bardzo serdecznie. To są pytania głównie od Andrzeja i na koniec od Sławy. Przeczytam to, co napisał mi Andrzej.

Iwona*: Witaj, Samuelu. Chciałem cię poprosić o radę dotyczącą naszych planów wyjazdowych do Egiptu 18 marca tego roku. Mamy trudności w zdobyciu georadaru i może być taka sytuacja, że nie będzie można pojechać do Egiptu z tym sprzętem. Czy powinniśmy pojechać tam mimo wszystko małą grupą (to znaczy Lucynka, Andrzej Kapłanek, Iwona, ja), aby Lucyna mogła zrobić pierwsze pomiary wahadełkiem i zapoznać się z terenem, poznać ludzi? Potem mogłaby pojechać już osobno tzw. "ekipa techniczna" ze sprzętem georadarowym, aby zrobić pomiary w rejonie, który ona wyznaczy. Czy to jest dobry pomysł?

Samuel: Historia kołem się toczy. Powtórka z historii, to znaczy mam na myśli Sobótkę. Dokładnie było tak samo. Najpierw wy, potem georadar dla potwierdzenia. Jeśli, Iwono, zasób sakiewki jest, czy będzie wystarczająco duży i wszystkie formalności będą załatwione, to oczywiście jechać można, bo tam na miejscu kiedy już wskażemy - bo błędem jest myśleć, że Lucyna pokaże. Lucyna jest tylko narzędziem, narzędziem w naszych rękach. Tu wyprostuję wasze myślenie. Wskażemy, to my wskażemy miejsca. I jeśli pojedzie Patrick, który tak bardzo chce od strony jeziora - pokażemy też wejście. Będzie to trudniejsze wejście, ale i tamtym wejściem można wejść do korytarza Labiryntu. To co chcemy wam pokazać, to jest droga prostsza, krótsza do tego dotarcia do tych komnat, Złotych Komnat, które tak mocno spędzają sen z oczu ludziom. Potem trzeba tylko zaznaczyć, zrobić plan i zaznaczyć miejsca wskazane przez nas. Następnie już nie musi się pojawiać Lucyna czy większa grupa, bo z planem i dokładnym namierzeniem wskazanego terenu mogą pojechać tylko naukowcy - i oni sprawdzą to, co było wcześniej pokazane. Georadar pokaże puste przestrzenie. Przy okazji, kiedy tam już się znajdziemy, to trzeba upiec pieczenie dwie przy tym jednym ogniu. Czyli tym samym wahadłem pokażemy miejsce spoczynku Faraona. Tylko pokażemy, Iwono. Niech przypadkiem komuś do głowy nie przyjdzie zacząć kopać, gdyż samowola może się zakończyć bardzo przykro dla tych, którzy się wyłamią z pod naszej kontroli. Słucham dalej.

Iwona: Dobrze, Samuelu, czyli ja rozumiem z tego, że ten wyjazd marcowy powinien się odbyć?

Samuel: Może, może się odbyć. Nie mówię rygorystycznie "Macie jechać". Jeśli będą się piętrzyć jakieś trudności, to wyjazd przełożymy i ustalimy taki dzień, w którym moglibyśmy się znaleźć w tym miejscu w pierwszy dzień pełni księżyca. Słucham.

Iwona*: Dobrze, Samuelu, oczywiście przekażę te wiadomości. Kolejne pytanie. Obawy, które wyrażają niektórzy członkowie naszej Fundacji są takie, że kiedy Hawass otrzyma miejsce wyznaczone przez Lucynę radiestezyjnie, zrobi tam badania sam, bez naszego udziału i jeśli coś wykopie - ukryje te informacje przed całym światem, jeśli nie będą one pasowały do jego osobistych teorii archeologicznych. Czy takie niebezpieczeństwo istnieje i czy powinniśmy się przed tym jakoś zabezpieczyć?

Samuel: Tak samo, Iwono, jak ludzie powinni się zabezpieczyć przed naciągającą katastrofą. Czy katastrofa jest do uniknięcia? Jest. Pewnie że jest. Ale kiedy ludzie nie zechcą się podporządkować, to katastrofa będzie. Podobna sytuacja może zaistnieć, jeśli się tyczy naszych wspólnych wykopalisk. Miejsca będą wskazane i jeśli Hawass będzie chciał sam się wziąć do roboty i zacząć kopać - to chwała mu za to Iwono, bo wtedy "z głowy" - jak to się mawia - będą wydatki. Już nie trzeba się będzie martwić, skąd wziąć pieniądze. Ale Hawass otrzyma informacje o grożącym niebezpieczeństwie, jeśli się sprawa tyczy Faraona. Podobne zabezpieczenie posiada też Labirynt. Przecież ci, którzy zasypali, zabezpieczyli Złote Komnaty Iwono, nie byli głupcami, bo pozostawili też pułapki. Pułapki dla potomnych. Każdy śmiałek, który zechce dotrzeć do Złotych Komnat, nie ten wybrany, po prostu zginie. Lepiej żeby najpierw zaczął kopać samego Faraona - im głębiej, tym będzie działać mocniej zabezpieczenie. W pewnym momencie sam Hawass zobaczy, że coś tutaj jest nie tak. Mogą to nazwać klątwą - niech sobie nazwą jak tylko chcą. Mogą być wtedy prace przerwane i w popłochu zaczną szukać tych, którzy zapoczątkowali tą misję Faraon. Do samego Faraona nie dotrą. Tak, jak powiedziałem - chwała mu za to będzie, jeśli rozpocznie prace wykopaliskowe Faraona. Słucham.

Iwona: Dobrze, Samuelu, ja w takim razie myślę, że w imieniu nas wszystkich zdaję się absolutnie na Twoje prowadzenie i wiem, że doprowadzisz Lucynkę do tego miejsca i właściwe osoby odkryją Faraona.

Samuel: Robimy wszystko, co jest w naszej duchowej mocy. Po to jest taka selekcja, po to tyle dostajecie nauk, żeby już być czystym… Czystym na ciele i umyśle, kiedy dotrzecie do Faraona. Słucham.

Iwona*: Dobrze, dziękuję ci… Dalej Andrzej pyta: Nie bardzo rozumiem pytania Barbary z Nowego Jorku dotyczące planety Uran. Czy mam rozumieć, że planeta Uran jest dawną Planetą Nibiru lub Dwunastą Planetą i ma czas obiegu wokół Słońca 3600 lat?

Samuel: Jakież to trudne do zrozumienia dla was. Ile razy mam powtarzać. Każda planeta z układu słonecznego tej Galaktyki, tego układu ziemskiego - może w ten sposób do waszej świadomości to dotrze - obiega Słońce. Od Merkurego po Uran, Iwono. Każda ma swój obieg. Uran także obiega. Wszystkie planety zmierzają w kierunku Słońca. Czy jest to takie trudne do zrozumienia? Jest to ta sama Planeta Dwunasta, Planeta X, lub Nibiru. Różnie można tę planetę nazwać. Dzisiaj naukowcy mówią, że jest to Planeta X. Słucham.

Iwona*: Dziękuję za to wyjaśnienie, z tego jeszcze jedno pytanie. Czy to znaczy, że to właśnie Uran przeleci niedaleko Ziemi i zawadzi o nią ogonem?

Samuel: Uran. Już minął Mars i teraz będzie już na wysokości Ziemi - i tego właśnie obawiają się naukowcy. Potem przeleci koło Ziemi i będzie się kierowała dalej w kierunku Słońca. Słucham.

Iwona*: Samuelu, naukowcy odkrywają tzw. Kod Biblii. Podobno w Biblii są zakodowane wszystkie zdarzenia i nazwiska, które w obecnym czasie są znaczące. Jeżeli te wydarzenia były znane już tyle lat temu i przewidziane, skoro nasza przyszłość była już kiedyś wyznaczona, zdeterminowana, to gdzie jest wolna wola człowieka?

Samuel: No cóż, jest tutaj logika, bo przeznaczenie czy wyrocznia jest wpisana w kod, w kod - powiedzmy - waszej świadomości, waszego mózgu, czyli tak zwanego DNA. Ale już wspomniałem, Iwono - zarówno wyrocznia jak i przeznaczenie są ruchome. Kiedy zrozumie się sens życia i po co tutaj się żyje, to będąc świadomym swojego życia - można to zmienić i tu jest ukryta w tym kodzie ta wolna wola. Kieruj się rozumem, zobacz, zobacz co się wokół ciebie dzieje i zrozum jedno - co możesz zrobić dobrego i co możesz zrobić złego. W kodzie biblijnym, bo tak to zostało określone - jest to kod matematyczny, tak samo jak każda istota ludzka tą drogą eksperymentów została udoskonalona - też jak kod matematyczny, bo i dzisiejsi medycy głowią się nad tym cudem jak istota ludzka, a zwłaszcza mózg. Mózg, który potrafi niczym najlepszy komputer zbierać dane. Więc czyż tu nie jest też zapisana wolna wola, Iwono? Czyż każe tobie ktoś robić złe uczynki, czy też masz prawo decydowania o sobie. Możesz zobaczyć swoją przyszłość - i to jest właśnie wolna wola, której ludzie na dzień dzisiejszy albo nie widzą, albo nie chcą zobaczyć. Iwono, wolna wola - tak to zostało nazwane przez tych Braci jak ja, Enlil i innych - bo kiedy istoty ludzkie pierwszy raz zostały sprowadzone na Ziemię, ukształtowane, były podporządkowane prawom natury, Matce Ziemi i tej Istocie Najwyższej, czyli Bogu. Wtedy nie posiadały tej wolnej woli, czyli kierowały się tym, co miały przekazane. Dopiero myśmy wprowadzili ten kod - kod tak zwany - jak ty mówisz - biblijny, który zezwalał istotom ludzkim na decydowanie o sobie, o Ziemi i nawet o innych. I to jest ta wolna wola, Iwono. Słucham.

Iwona*: Czy w Biblii jest zakodowane również odnalezienie grobowca Cheopsa?

Samuel: Jest, jest Iwono. I tutaj trzeba byłoby przeczytać Księgę Ezechiela w Starym Testamencie, kiedy to pojawili się przed jego oczami, jak on to nazwał - Aniołowie. Przeczytaj uważnie co przekazywali. Następnie Jezus też mówił. Nie mówił dosadnie o tym, o Faraonie, ale mówił o Górze. O Górze, która wybawi świat. I tu miał na myśli właśnie Piramidę Cheopsa, bo sam przecież w niej był. Ostatnia Księga Objawienia - Apokalipsa Jana Iwono, też wspomniane jest o Górze, gdzie "Wielka Góra się zatrzęsie, albo zapłonie". Biblijny Jan też miał na myśli Piramidę Cheopsa mówiąc o tym, co mówił Jezus, że wybawienie Ziemi jest w Wielkiej Górze, że otworzy się brama do raju. Czy biblijny Jan miał na myśli to niebo, do którego ludzie się modlą, czy też zmianę świadomości ludzkiej? Czy też miał na myśli to, że poprzez tę Wielką Górę połączą się energie? I tu sprawa jest jedna - ludzie czytają Biblię, ale jej nie rozumieją. Nie rozumieją, że w każdym wersecie biblijnym ukryte są słowa. Słowa, a zwłaszcza w ostatniej księdze, Apokalipsie Jana ukryte są słowa końca. Tego, tych czasów, w których teraz obecnie jesteście, czyli czasów Ery Wodnika. Słucham dalej.

Iwona*: Samuelu drogi, teraz kilka pytań na temat Kapłana Juno. Kim był kapłan Juno? Czy możesz mi powiedzieć więcej o Juno, o jego życiu, o jego misji i skąd pochodził?

Samuel: Może zaczniemy, skąd pochodził. Wiadomo, że musiał urodzić się na Ziemi, ale czy urodził się tak tylko z przypadku? Tu zrobię pauzę - powiem skąd pochodził. Jego praprzodkowie pochodzili z Planety Nibiru. Potem, kiedy już wiadomo było, że planeta… tutaj już możemy powiedzieć inaczej… Żeby było łatwiej zrozumieć nazwijmy to teraz waszym językiem, że jest to Planeta Uran. Kiedy ta planeta jako ostatnia… było wiadomo, że już nie ma szansy na uratowanie, więc ewakuować trzeba było istoty ludzkie tam zamieszkałe na wybraną wcześniej planetę. Tą planetą, którą teraz zamieszkują, jest obecnie Druga Ziemia w pasie Oriona. To jest ta druga ich ojczyzna, Druga Ziemia tych istot z Planety Uran. Przodkowie Juno przesiedlili się na tą planetę, na tę Drugą Ziemię. Juno urodził się już na planecie w pasie Oriona, czyli na Drugiej Ziemi. Pochodził z książęcego rodu, czyli pobierał nauki i był wykształcony wszechstronnie. Wiele takich istot szykowało się do tego, żeby odbyć misję na Ziemi, bo już było wiadomo o tym, że będzie budowane przesłanie - kod na tym centralnym punkcie osi Ziemi. I kiedy już ten wykształcony Juno… nadszedł czas jego zejścia na Ziemię… i wtedy zapadła decyzja, że Juno się urodzi. Urodził się tu, na tej ziemi w Egipcie. Miał ziemską kobietę i ziemskiego ojca. Za czasów ojca Faraona został oddany jako młody chłopiec do nauk, do posług u kapłanów i tam odbywał następne szkolenie. Był wybitnie uzdolniony, co wprawiało w zdumienie kapłanów. Juno był mniej więcej w tym samym wieku, co Faraon Cheops, dlatego potrafili się tak szybko zaprzyjaźnić. Kiedy nastał czas budowy Piramidy, to ojciec Cheopsa wybrał właśnie Juno na nadzorcę przy budowie Piramidy, kierując się jego uzdolnieniami jakie posiadał. I tak też było przez cały czas, że Juno i Faraon byli sobie przyjaciółmi i Juno nawet przewyższał swoją inteligencją i umiejętnościami wszechstronnymi samego Faraona, ale nigdy nie dawał odczuć swojemu przyjacielowi Faraonowi tego, że posiada większą wiedzę. Sam często Juno był zdumiony, skąd tak łatwo przychodzą mu te nauki do głowy, skąd tyle wiadomości. Kiedy przybyli na Ziemię budowniczowie, którzy to byli odpowiedzialni za budowę Piramidy Cheopsa, Juno miał wizję i wtedy to zrozumiał skąd pochodzi i kim tak naprawdę jest. Co jeszcze chcesz usłyszeć?

Iwona: Czy potrafił w bezpośredni sposób kontaktować się z Białymi Braćmi, z budowniczymi Piramidy?

Samuel: Tak, Iwono. Rozmowa odbywała się tak jak już wiesz, albo bezpośrednio w specjalnym namiocie, kiedy to uczestniczyli oni obaj - Faraon i Juno, albo przy pomocy mowy telepatycznej. Jest to język znany i nikt nie zarzuci nawet dzisiaj, że jest to bzdura. Można uruchomić pokłady mózgu i rozmawiać tylko przy pomocy myśli. I tak oto, kiedy na placu budowy przebywali też Biali Bracia - oczywiście szczelnie ubrani w swoich kombinezonach - to wtedy Juno rozmawiał z nimi przy pomocy mowy telepatycznej. Mowa bezpośrednia była tylko wtedy, tak jak powiedziałem, w namiocie specjalnym. Słucham.

Iwona*: Jak wyglądał Juno? Jakie było jego codzienne życie?

Samuel: Proste, proste jak życie każdego, kto pracował przy tym dziele, przy Piramidzie. Ubierał się jak przystało na Kapłana, czyli w tych długich, białych szatach. Niczym się nie różnił, Iwono, i nie chciał się wyróżniać. Nawet posiłki jadał razem z robotnikami. Taki był Juno - prosty, skromny i kochany przez wszystkich. Nie było w nim pychy i zarozumiałości. Była w nim miłość i troska. Tyle mogę powiedzieć o Kapłanie Juno. Słucham.

Iwona: Czy możesz powiedzieć, Samuelu, jak on wyglądał jako człowiek, jaka była jego sylwetka?

Samuel: Wysoki - tu muszę opisać fizyczny jego wygląd - wysoki, gdzieś około metra osiemdziesiąt, może i więcej. Jego ciało nie było białe, gdyż przecież miał rodziców egipskich, więc jego skóra była koloru ładnej opalenizny. Takiej śniadej. Piękne rysy twarzy - to, co się może podobać kobietom - i wtedy też Juno wyróżniał się swoim wyglądem, dostojny, piękny, zawsze ujmujący. To, co mogę jeszcze powiedzieć - to czynili wszyscy kapłani - łysy, ale to było spowodowane religią i potrzebą, żeby zachować higienę - golenie głowy. Czarne, piękne oczy - taki był Juno. Słucham.

Iwona*: W jaki sposób Juno stał się Kapłanem?

Samuel: Poprzez swoją wiedzę. Wyróżniał się spośród przybyłych uczniów czy młodych kapłanów swoją wiedzą przede wszystkim. To cechowało Juno, że był wśród nowoprzybyłych najmądrzejszy. Uczył się szybko i często przewyższał mistrza. Uczeń często uczył mistrza i to spowodowało, że został wybrany na nadzorcę Piramidy, głównego nadzorcę, bo takich nadzorców, Iwono, kapłanów było dużo więcej. Juno nie mógł być odpowiedzialny za wszystko. Byli kapłani, którzy byli odpowiedzialni za część medyczną, inni za dostarczanie żywności, jeszcze inni za opiekę nad zwierzętami i za uprawę roślin, za ogrody, tak, że każdy, Iwono, miał swój udział w tym dziele przy budowie Piramidy. Juno był odpowiedzialny za budowę Piramidy, Iwono. Za tą część bezpośrednią. Słucham.

Iwona*: Czy Juno i Kapłanka Ki byli kochankami?

Samuel: Tak Iwono. Kapłanka Ki podczas hipnozy mówiła, że była przy Juno cały czas. Wspomniała nawet, że wykonywała wszystkie jego polecenia na jego usługi i potrzeby. Wtedy wszyscy kapłani Iwono, mieli przy sobie kapłanki, bo to w dzisiejszych czasach z seksu zrobiliście tabu. Zrobiliście coś, co jest grzeszne, a tak naprawdę spójrz na to inaczej. Jest to ogromna energia, która dodaje sił, która daje chęć do pracy, daje radość życia. Byli to wspaniali ludzie, zarówno Juno, jak i Kapłanka Ki. Dzięki tej wielkiej miłości to dzieło - Piramida też, można powiedzieć - każdy kamień mówi o ich miłości. Słucham.

Iwona: Czy mieli potomstwo? Czy mieli dzieci?

Samuel: Nie. Nie mieli potomstwa gdyż było to zamierzeniem celowym Białego Bractwa, żeby z tego związku potomstwa nie było. Więc zarówno Juno jak i Kapłanka musieli spożywać specjalne zioła, które powodowały, że potomstwa nie było. Słucham.

Iwona: Dlaczego Białym Braciom zależało na tym, by nie było potomstwa?

Samuel: Na to pytanie, Iwono, odpowiedzieć nie mogę. Jest to powiązane z tym, że Juno z prostej linii pochodził z innej planety, tylko się urodził. Kapłanka Ki była ziemianką i pewne okoliczności nie dopuszczały do tego, żeby z takiego związku rodziło się potomstwo. Jeśli zajdzie potrzeba - wytłumaczę, ale dzisiaj nie. Słucham.

Iwona*: Samuelu, jakie były marzenia Juno? Co było celem jego życia? Czy tylko Piramida, czy jeszcze miał inne marzenia?

Samuel: Nie miał. Miał wszystko, Iwono, co mu było potrzebne do szczęścia, do miłości. Miał przesłanie, które musiał ukończyć - czyli Piramida. Miał kochającego przyjaciela - czyli Faraona. Miał przy sobie Ki. Miał też swoich pobratymców, czyli tych, którzy ciągle przybywali na Ziemię - Białych Braci. Jeszcze raz powtarzam - Juno był bardzo skromnym człowiekiem, a zarazem człowiekiem o wielkim sercu i wielkiej miłości. Słucham.

Iwona*: Czy Juno często spotykał się z faraonem Cheopsem? Jeżeli tak, to jak wyglądały te spotkania?

Samuel: Podobnie, jak twoje z Lucyną. Nic się nie różniło pomiędzy tamtym spotkaniem, a waszym dzisiejszym, Iwono. Sam Faraon, Iwono, przyjeżdżał na plac budowy, do samej Piramidy. Często zostawał przez wiele miesięcy pośród ludzi i tak samo się do nich przyrównywał. Nie wymagał hołdów dla siebie. Wręcz przeciwnie, zachowywał się tak, że pośród pracujących, gdyby ktoś obcy przybył, nie wiedziałby kto jest faraonem. Tacy byli, Iwono. To wy teraz robicie z faraona jak nie tyrana, to tak wielkiego króla, do którego nie było dostępu, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Oni obaj wiedzieli, jaką mają misję do spełnienia i kto tę misję im kazał prowadzić. Oddani byli całym sobą i sercem temu, co robili. Tylko że jeden był - powiedzmy - panem, a drugi sługą, jeśli to określenie ciebie zadowoli. Obaj kochali to, co robili i obaj wiedzieli, że po zakończeniu tego dzieła - odejdą. Słucham.

Iwona*: Samuelu, czy Juno został w jakiś sposób uhonorowany po swojej śmierci przez tych, którzy pozostali na ziemi?

Samuel: Miastem Iwono, miastem. Dostał miasto, które jest zwane jego imieniem - Juno. I tylko tyle, Iwono. Nie oczekiwał żadnego majątku, nic nie chciał. Wiedział, że kiedy odszedł Faraon, on odejdzie też. Ale wszyscy, którzy kochali Juno dali mu ten prezent - miasto, i nazwali jego imieniem. Słucham.

Iwona*: Dziękuję, to bardzo piękne. Samuelu, jakie jest w tej chwili zadanie Juno jako reinkarnacja w obecnym czasie?

Samuel: Zadanie jego i Kapłanki, to dotrzeć do Faraona, przerwać zabezpieczenie i uczestniczyć w tym orszaku pogrzebowym, kiedy to Faraon będzie przeniesiony do sarkofagu. I na tym ich rola się kończy. To jest końcowe, co uczynią. Ich rola w życiu i tak była długa i ciężka zanim dotarli do tej końcowej drogi, czyli już do Faraona i do Piramidy. Zakończą. Jeśli wszystko się powiedzie, to dzieło zostanie uwieńczone sukcesem. Jeśli nie dojdzie do wykopania Faraona, bedą oboje świadkami wydarzeń, które na Ziemi nastąpią. Przede wszystkim tych dwoje się zobaczy, tych dwoje się pozna i ROZPOZNA, Iwono. Słucham.

Iwona*: No, liczę na to i mam ogromną nadzieję. Samuelu, czy są jakieś przeszkody, aby obecny Don Severiano przyjechał do Polski na nasze majowe Sympozjum?

Samuel: Przecież obecny Don Severiano, a w środku Juno, bardzo chce, bardzo chce przyjechać do Polski. Do Ameryki nie chciał, bo się bał, ale tutaj coraz bardziej jest zaintrygowany i kusi go. Kusi go to, co może spotkać w Polsce, a ponadto i my też robimy swoją robotę, czyli w jego umyśle zaczynamy już działać. Chce poznać, chce poznać tę kobietę, o której już tyle słyszał i jeśli finanse - bo tu teraz już tylko się rozchodzi o finanse, czyli to złoto, a zrobimy wszystko, żeby tak było, to tych dwoje spotka się tu, we Wrocławiu. Słucham.
Iwona: Dziękuję Ci, Samuelu, za te wszystkie odpowiedzi i na koniec chciałam Cię prosić o pomoc i energię, Twoją cudowną energię w sprawie naszego Sympozjum, dla nas wszystkich. Dla Lucynki, dla Andrzeja, dla wszystkich, którzy próbujemy to tutaj urządzić, żeby jak najlepiej wyszło. Bardzo Cię o to prosimy.

Samuel: To też jest to moja sprawa. I Ślęża i Faraon. Będziemy parli do przodu, Iwono. Nie ma innej rady. Musimy, musimy iść do przodu. Dziękuję.

UZUPEŁNIENIE SESJI NR 45

Seans nr 45a (metodą channelingu telepatycznego)
Wrocław, 23 lutego 2005
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz.


Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz Lucyna: Odpowiedź poprzez Lucynę "Czas": Odpowiedź na pytanie od Istoty Duchowej biorącej udział w sesji za pośrednictwem Lucyny Łobos

Lucyna: Wobec zwyczaju Enki, którego będę dzisiaj zastępował - witam was. Po uzgodnieniu i przekonsultowaniu niedokończonej sesji wczorajszej będę miał ten zaszczyt, by dzisiaj uzupełnić i odpowiedzieć na to pytanie, które było zadane. Jest mi wiadome, Iwono, że i ty jeszcze masz pytanie. Będę odpowiadał na to pytanie. Jestem - powiedzmy - w jego zastępstwie. Moje imię niech pozostanie w tajemnicy. Otóż, żeby być lepiej zrozumianym, cofnijmy się do czasów 4 tys. - 3,5 tys. lat przed narodzinami Jezusa. Bardziej jaśniej - przed Erą Ryby. W tamtych czasach - Biblia opisuje to w taki sposób, że w niebie był bunt Aniołów. Nie Aniołów to był bunt i nie w niebie, ale był to bunt natomiast na Marsie. Na Marsie, na jednej półkuli Marsa, bo druga półkula była już martwa, martwa z tej katastrofy wcześniejszej. Na tej drugiej jeszcze funkcjonowało życie. Na powierzchni już były budowane bazy pod powierzchnią. Byli to pracownicy z planety Nibiru. Kiedy przybywali na Ziemię po złoto - bo dopiero z Marsa złoto było transportowane na planetę Nibiru, widzieli ziemskie kobiety, a że nie należeli do ziemskiej rodziny - gdyż w ich krwi była krew nibiryjska, toteż nie było takiej zgodności - powiedzmy - krwi. Bardzo się podobały ziemskie kobiety. Bunt nastąpił tak jak powiedziałem około 4 tys. lat przed Erą Ryby, kiedy to pracownicy na Marsie opuścili Marsa i przybyli na Ziemię po to, żeby wybrać sobie i poślubić ziemskie kobiety. Tak się też stało. Z tego związku kobiety te były zabrane ponownie na Marsa. Z tego związku zaczęły rodzić się dzieci. Dzieci - tak zwane Giganty. I to nie tylko cechowało wysokość, ale siła, wygląd - czasami odrażający - i to było złe. To wszystko działo się przed potopem, potopem Noego, Iwono. Rodzenie się takich dzieci stwarzało zagrożenie dla istot ziemskich, które w porównaniu z tymi gigantami były jak robaczki. To trzeba było zniszczyć. Wtedy to też zapadła decyzja o potopie, o potopie Noego, gdzie w tym potopie mieli być wyniszczeni i rodzice tych gigantów i same giganty. Ale stało się tak, że pracownicy nibiryjscy wcześniej ostrzeżeni przed potopem, opuścili Ziemię uciekając już na planetę Drugiej Ziemi. W potopie poginęły właśnie te dzieci - giganty. Kiedy była budowana Piramida Cheopsa - te związki z istotami, z ludźmi pochodzenia nibiryjskiego były - ale już było powiedziane - nie będzie z tego związku dzieci. I dlatego to albo drogą operacyjną było usuwane u kobiety lub u mężczyzny, żeby nie był płodny, albo też zażywane były zioła. Tyle mogę powiedzieć odnośnie narodzin dzieci na Ziemi.
Natomiast chciałbym jeszcze uzupełnić co do kapłana Juno. Otóż wczoraj było trochę zaskoczenia, trochę zdziwienia - skąd takie umiejętności u kapłana odnośnie budowy. Otóż kapłan Juno wcześniej żył na Atlantydzie i tam też budował piramidę, bo tamta piramida i Piramida Cheopsa, to są dokładnie dwa takie same twory. Nie przesiedlił się wtedy, kiedy było przesiedlanie istot z tamtej ziemi, ale po prostu odszedł, czyli umarł. Umarł z pełną świadomością i obiecał, że powróci wtedy, kiedy to na Ziemi będzie budowana Piramida Cheopsa, właśnie w Egipcie, w Giza. Tyle mogę uzupełnić. Z tego, co wiem, masz jeszcze pytanie. Słucham.

Iwona: Tak ... Jestem troszeczkę zakłopotana, bo rozumiem, że nie rozmawiam z Samuelem. W jaki sposób, Istoto, mogę Cię nazywać - tak żebyś dobrze się czuł i żebym ja wiedziała do kogo się kierować. Oczywiście, nie musisz mi zdradzać swojego imienia. Ja to bardzo szanuję, ale jak mogę do Ciebie się zwracać?

Lucyna: "Czas". Powiedzmy, że kryję się pod "Czasem". Możesz bezosobowo, bezimiennie lub po prostu - Przyjacielu Enki. Słucham.

Iwona: Dobrze, bardzo, bardzo dziękuję Ci Przyjacielu Enki za to, że zechciałeś porozmawiać ze mną, wyjaśnić mi to wszystko, bo rzeczywiście było to dla mnie bardzo zaskakujące i bardzo ciekawe. Czuję się bardzo zaszczycona tym, że mogę z Tobą rozmawiać. Przyjacielu Enki - w takim razie - czy jeszcze możesz mi coś powiedzieć na temat tego, kim była energia duchowa Juno?

"Czas": Iwono, energia duchowa - jak już było powiedziane, Juno - jego ojcem był Anu. Anu był stworzony po to, żeby mógł zasiedlić, osiedlić się na planecie Nibiru po to, żeby byli płodzeni następni. Pochodzenie ducha Juno jest nibiryjskie, tak jak już było mówione. Pochodzi z czystej, prostej linii książęcej lub królewskiej. Powiedzmy, że jest z prostej linii krewnym Enki. Słucham.

Iwona: Ojej… dziękuję, to nieprawdopodobne… Dobrze. Przyjacielu Enki, mam jeszcze takie jedno pytanie. Jest to pytanie, które się nasunęło Andrzejowi, mianowicie - w jednej z naszych sesji była mowa o tym, że do Ziemi zbliża się gigantyczna kometa, która co chwilę zmienia swój kierunek i której nie można namierzyć. Ta kometa może zawadzić swoim ogonem o Ziemię i spowodować ogromne zniszczenia. Wczoraj usłyszałam, że Planeta Uran, Planeta Nibiru i Planeta X - to jest to samo. W związku z tym - czy ta gigantyczna kometa - to jest inne ciało niebieskie, które może zagrażać Ziemi, które się zbliża ?

"Czas": Co naukowiec - to nowa teoria. Jest to ciągle to samo ciało niebieskie. Nazwijmy to tak - ciało niebieskie. Bo inni mówią - kometa, drudzy - planeta, jeszcze inni - meteoryt. Czy to już takie jest istotne? Kim czy czym jest ten olbrzym? Jest martwą planetą. Jeżeli jest martwa planeta może być to ogromnej wielkości meteoryt. Jeśli jest to ogromna, martwa planeta - może być to kometa, ale ciągle jest to, to samo ciało, które okrąża wszystkie planety znajdujące się w tym Układzie Słonecznym, Iwono. I tutaj będę nie tylko wspierał, ale i potwierdzał słowa mojego przyjaciela Enki. Słucham.

Iwona: Dobrze, w takim razie… ja przepraszam, może to naiwne pytanie, ale czy w tej sytuacji można jakoś wytłumaczyć coś, co nazywamy "ogon komety"? Co to w tej sytuacji jest? Co się "ciągnie" za tą planetą ?

"Czas": Jest to ogromna ilość gazów, i w tej ogromnej ilości gazu znajdują się właśnie mniejsze takie "meteoryty" - czyli inaczej mówiąc, prostym językiem, są to kamienie, skalne kamienie, bardzo twardej zawartości. Kamienie, które można przyrównać do tytanu. Tytan to jest metal, a to jest kamień o takiej samej twardości jak tytan. Taka przelatująca planeta martwa, rozbijając po drodze mniejsze ciała niebieskie, ciągnie za sobą te rozbite kawałki skał. To nic innego nie jest Iwono, tylko te skały, które są uwięzione w tej energii gazu zahaczą o Ziemię. Właśnie to… Słucham.

Iwona: Dobrze, ja bardzo dziękuję. To jest chyba już jest wystarczające wyjaśnienie. Jeżeli jeszcze będą pytania, bo to było pytanie Andrzeja, to ja wtedy jeszcze poproszę o wyjaśnienie. Dla mnie już to jest absolutnie jasne. Bardzo serdecznie Ci dziękuję. Jeszcze raz - czuję się bardzo zaszczycona, że zechciałeś ze mną porozmawiać i wyjaśnić mi rzeczy, które wczoraj nie były wyjaśnione…

"Czas": Tylko warunkowo przybyłem tutaj Iwono. Trochę się mylę w tym obliczeniu lat waszych ziemskich. Łatwiej byłoby mi obliczać te lata nibiryjskie, czyli mojej planety, bo stamtąd pochodzę, Iwono, niż obliczyć wasze tysiąc lat. Tutaj się mylę. Jeśli się pomyliłem o jakieś tysiąc lat, to i tak już nie ma znaczenia. Jeszcze raz przypominam - pytania na które odpowiedziałem, czasy toczyły się przed Potopem, pomiędzy - po tej tradycyjnej Radzie Bogów, czyli na posiedzeniu Rady Bogów, kiedy to zapadały decyzje odnośnie istot ludzkich - po posiedzeniu i przed Potopem - pomiędzy tymi wydarzeniami właśnie były te czasy, kiedy na Ziemi żyły te giganty, których wzrost niekiedy sięgał do 4 metrów, Iwono. Póki co, nie ujawnię imienia swego, ale cieszę się ogromnie, że będę mógł czasami zastępować Enki i rozmawiać. Czy wyjawię swoje imię - to się okaże. Na razie - mówię waszym ziemskim językiem - do usłyszenia…

Iwona: Dziękuję bardzo… Do usłyszenia…

ŚWIAT DUCHOWY (46)

Seans indywidualnego chanelingu telepatycznego
Wrocław, 30 marca 2005

Seans przeprowadzony przez Lucynę Łobos na podstawie pytań przesłanych przez Zbyszka Chuchrę z Chicago

Samuel: Odpowiedź Samuela na pytania przesłane przez Zbyszka Chuchrę za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Witajcie moje jaskółki. Jaskółki, które swoją misję, swoją fundację nazwałyście "Cheops - Światłem Pokoju". "Światłem życia" - dodałbym jeszcze… Powiedziałem "Witajcie" gdyż pytania, które są od Zbyszka i tak będą przesłuchane przez wszystkie jaskółki. Nie będę wymieniał kolejno was po imieniu, ale powiem ogólnie - witajcie. Witajcie dzisiaj wszyscy. I chociaż część pytań jest - można to nazwać - typowo osobistych Zbyszka, to na każde pytanie odpowiem tak, żeby mogło dotyczyć każdego z was. Żeby z każdego pytania i z każdej odpowiedzi każdy z was dla siebie coś znalazł.

Zatem pytanie pierwsze dotyczyło potrzeby spowiedzi. I tutaj Zbigniew zadał pytanie Lucynie, - dlaczego? Dlaczego nie czuje potrzeby spowiedzi?

I tutaj chciałbym zacytować pewne słowa, które cytował Jezus. Jezus, który uczył uczniów, uczył też innych ludzi. Jezus wyraźnie powiedział: "Potrzebę spowiedzi lub inaczej - potrzebę rozmowy z Bogiem". I to jemu trzeba się spowiadać i tylko jemu. I nie nazwałbym tego jako spowiedź. Powiedziałbym raczej - jest to rozmowa, rozmowa z Bogiem. I nie potrzeba szczególnego miejsca, czy szczególnej wybranej osoby, do której przekazywałbyś słowa swoje, które uznasz za grzeszne. Ty, Zbigniewie, masz te słowa przekazywać Bogu… Bogu Ojcu, naszemu wspólnemu Ojcu, który wysłucha i który daje rozgrzeszenie każdemu bez wyjątku. Każdemu, kto zwróci się do niego z otwartym sercem i z pokorą poprosi o wybaczenie. Z pokorą też powie: "Więcej czynił tego nie będę". Dzisiaj ludzie chodzą do kościoła, wyznają swoje grzechy i obiecują poprawę, ale nie czynią nic w tym kierunku, żeby ta poprawa nastąpiła. Wręcz przeciwnie - dalej brną w tym samym grzechu.

Wszędzie, Zbigniewie, możesz dokonać takiej rozmowy-spowiedzi, wszędzie. Nawet Jezus będąc na Ziemi powiedział: "Wyjdź w pole i stań pod drzewem. I niech to drzewo stanie się twoim świadkiem rozmowy z Bogiem".

Zbigniewie, pytasz o przyjmowanie komunii świętej. Co to jest komunia święta?

Jeśli jaśniej można byłoby to wytłumaczyć, to jest to jedność. Jedność - połączenie z nami. I tutaj dalej zacytuję słowa Jezusa, który będąc na Ziemi wymienił takie słowa: "I wleją potem ducha mego na wszelkie ciało". Ten duch samego Boga Najwyższego może być w każdym z was. W każdym pokoleniu, i tym najwyższym, i tym najniższym, gdyż Bóg nie rozgranicza pomiędzy wami i wszystkie swoje dzieci traktuje jednakowo. Kapłani do tej jedności z Bogiem potrzebują symbolu i tym symbolem staje się opłatek. Ludzie małej wiary, Zbigniewie, potrzebują znaków, potrzebują symboli. I to dlatego kapłani zrobili coś takiego, żeby ludziom dać znak. I stąd to powstało słowo: komunia święta. Czyli inaczej mówiąc jedność, połączenie się twojego ducha z energią Boga Najwyższego.
Komunia - tak to nazwijmy, moje jaskółki - do czegoś zobowiązuje. Nie wystarczy połknąć opłatek i już jest sprawa załatwiona. Skoro masz już w sobie tego Ducha Świętego, to znaczy, że masz się do niego upodobnić. Czynić tak, jak czynił Jezus. Komunia święta to też jest droga Jezusa, moje jaskółki, Zbigniewie.
Komunia… komunia święta, ta jedność z nami, jaskółki moje, to są następne słowa Jezusa. Skończyła się Era Ryby. Przy tych końcowych latach, kiedy to Ryba oddawała swą władzę Wodnikowi, były zacytowane takie słowa Jezusa dla potomnych, czyli dla przyszłości. Słowa te brzmią tak: "Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi". I te wszystkie słowa kryją się właśnie pod słowem: "komunia".

Musisz przyglądać się ludziom i przede wszystkim, Zbigniewie, zrobić coś, o czym ty podczas rozmowy z ludźmi zapominasz. Otóż, Zbigniewie, podczas rozmowy z człowiekiem, którego dopiero, co poznajesz, zaczynaj odbierać energię. Te sygnały energetyczne, które są przekazywane od nas. Jak mamy tobie przekazać informacje, sygnał, jak nie przez twoje ciało? Więc przy rozmowie obserwuj, obserwuj, co też podpowiada tobie twoje ciało. A jest to przecież takie proste do odczytania. Jeśli zapomniałeś - ja tobie przypomnę.
Otóż, kiedy rozmawiasz z osobą, która jest do ciebie pozytywnie nastawiona, która ma wobec ciebie szczere zamiary, to wtedy ty odczuwasz w sobie i na splocie słonecznym, wokół serca przyjemne ciepło. Jest to znak Zbigniewie, znak dany od nas.
Natomiast, kiedy jest odwrotność sytuacji…, Kiedy przy rozmowie z kimś innym odczuwasz lęk wokół serca, ucisk na splocie słonecznym, jest to też znak. Znak od nas, że trzeba ważyć słowa przy takiej osobie, dobrze się przyglądać i mieć się na baczności. To masz, Zbigniewie, czynić.

Następne pytanie… może nie pytanie, ale podziękowanie, które przesyłasz w moim kierunku. Dziękujesz za uczestnictwo w zebraniach, spotkaniach, medytacjach u Sławy. Proście - a będzie wam dane, zapraszajcie, a przybędziemy. Czy zawsze ja przybywam? I tutaj może być zaskoczenie dla was wszystkich, jaskółki i Zbigniewie. Pomimo że prosicie mnie, nie przychodzę na każde spotkanie ja. Bywa tak, że wysyłam kogoś w zastępstwie. Bywa tak, że na wasze spotkanie przybywa Jezus, przybywają inne istoty duchowe. Mieliście już gościa specjalnego. Tym gościem był sam Faraon, gdy Sława, podczas takiego jednego spotkania, takiej medytacji powiedziała wam, że czuje jakąś inną energię, jakąś wzniosłą, jak gdyby ktoś bardzo ważny przybył. Przypomnij sobie, Zbigniewie, ten dzień. Wtedy to mieliście tego gościa, a ten dzień był wtedy, kiedy to wybieraliście nazwę… nazwę, która miała być dla waszej Fundacji: Piramida Światłem Pokoju. Czy to był przypadek, że właśnie ta nazwa została wybrana, czy też może kierownictwo? A może tak zostało ustalone wcześniej i nie było to waszym dziełem, tylko byliście pokierowani? Tak czy inaczej, na waszych spotkaniach, na waszych medytacjach u Sławy jesteśmy. Jesteśmy zawsze. Czyli inaczej - energia jest z wami.

Zapamiętajcie moje jaskółki coś bardzo ważnego, o czym - zdaje mi się - zapominacie. Mianowicie, żyjecie na tym świecie, żyjecie teraz na Ziemi, ale tak naprawdę już nie należycie do tego świata. Już przekroczyliście barierę czasu i teraz mogę wam zacytować pewne słowa. "O kochankowie, czas opuścić ten świat. Bęben uczty niebiańskiej dotarł już do duszy twojej. Przewodnik już jest. Przyszykował karawanę prosząc was o pomoc". Czemu więc wędrowcy, którzy jesteście tym światłem pokoju - jeszcze śpicie? Czy nie czas już zacząć wędrować? Wyjść z tego letargu? Pomyślcie nad tym.

Jako ostatnie, Zbigniewie, zadałeś mi takie pytanie, jakbym to ja był głównym szefem.

Jestem szefem. Ale żeby być szefem - potrzebuję was. Waszego umysłu, waszej materii, żebym mógł prowadzić. Czy statut Fundacji jest dobry? A jak myślisz, Zbigniewie? A jak myślicie, jaskółki? Czy wasze światłe umysły byłyby w stanie ten statut tak dobrze opracować, czy też potrzebowaliście wspomagania? Czyli inaczej - potrzebowaliście energii. Naszej energii - jaskółki.

Jako moje ostatnie słowa, które dzisiaj tutaj kieruję do was, jaskółki, do ciebie Zbigniewie. Wodnik już rozpoczął wylewać swój dzban, który jest napełniony po same brzegi. Tego Wodnika możemy przyrównać z Jezusem. Jezus pojawił się już na tej scenie życia każdego człowieka i każe się teraz zastanowić, jaką wodę wybrać? Czy tę wodę, którą musi wylać, czy z tego drugiego dzbana, który też niesie, ale jest to ta żywa woda, o której tak często mówi Zbigniew. I tej żywej wody może się dać napić. Żywa woda oznacza życie i ten cud. Wylana woda przez Wodnika cudu nie czyni.
Zatem tym akcentem, tymi ostatnimi słowami moimi kończę, kończę dzisiejsze moje przesłanie, moją odpowiedź. Pamiętajcie, uczyńcie zaślubiny człowieka ze światem duchowym. Dziękuję.

HISTORIA ZIEMI (47)

Seans indywidualnego chanelingu telepatycznego
Wrocław, 6 kwietnia 2005

Seans przeprowadzony przez Lucynę Łobos na podstawie pytań przesłanych przez osobę anonimową

Samuel: Odpowiedź Samuela na pytania przesłane przez osobę anonimową za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Mamy dzisiaj dzień sześć zero cztery, rok zero pięć. Jest godzina dziewiąta. I takim oto sposobem będziemy teraz nagrywać i wyszczególniać datę i godzinę, żeby uniknąć ewentualnych nieporozumień lub żeby osoba, która będzie przekazywała kasetę do przesłuchania, nie była posądzona o to, że są jakieś spekulacje. Już będziemy zaczynać.

Witaj. Ja, Samuel - Enki witam ciebie. I zaczniemy od pytania pierwszego. Tutaj, w swoim pytaniu mówisz, że ja w sesjach mówiłem o planecie, która znajdowała się pomiędzy Marsem i Jowiszem. Mówiłem, że na tej planecie żyli ludzie, istoty ludzkie i były to istoty o bardzo wysokim rozwoju. Ich poziom rozwoju sięgał takiemu samemu rozwojowi, jak tym istotom, które zamieszkiwały planetę Nibiru. Pytasz się, czy przyczyną zła, które powstało na Ziemi były właśnie te istoty, które zostały przesiedlone i rozlokowane na różnych zakątkach Ziemi. Mówiłem też, że najwybitniejsze jednostki ludzie, czyli naukowcy, zostali ulokowani na Atlantydzie i oczywiście na Orionie. Jak też mówiłem, przy ewakuacji z owej planety brały udział cywilizacje inne.
Była to cywilizacja z planety, której tak się bardzo obawiacie, której tak się bardzo boicie. Była to planeta i istoty, które na niej zamieszkiwały - bardzo mądre. Ich inteligencja przewyższała inteligencje innych cywilizacji. I oni też pomagali przy tej ewakuacji, jak już tobie wiadomo. Z tego wynika, że muszę często się powtarzać. Albo inaczej, jakżesz to często chcecie mnie złapać na jakichś potknięciach lub na nieścisłościach, jak wy to mówicie. Gdybym mówił bardzo dokładnie, to czy bylibyście w stanie to zrozumieć? Przyjąć do wiadomości?

Kiedy była owa ewakuacja - na Ziemi było życie. Licząc czas - może tak będzie łatwiej zrozumieć - licząc czas od waszej dzisiejszej Ryby minęło 14 tysięcy lat. Od zapoczątkowania ery Ryby 12 tysięcy. Na Ziemi było życie i to bardzo tętniące życie. Nie było tylu mądrych istot co teraz, ale były jednostki wybitne, które przewodziły nad resztą ludzi. Cała reszta ludzi były to jednostki proste, ale nie było to istoty niewolnicze. Ich umysły były proste, ludzie byli szczęśliwi. Nie to, co teraz. Kiedy to przesiedleńcy z owej planety przybywali na Ziemię, trzeba było coś uczynić, żeby ci, którzy przybyli, nie zrobili sobie z rodowitych mieszkańców - niewolników. Bo łatwo było sterować umysłem ludzi prostych. Dlatego to użyliśmy sposobu, czyli umysł tych, którzy się przesiedlali, musiał być wyczyszczony, czyli sprowadzony do poziomu istot, które były mieszkańcami Ziemi. I tutaj jeszcze chciałbym dodać. Być może jeszcze nie powiedziałem, albo umknęło to mojej uwadze, ale rdzennymi mieszkańcami Ziemi nie były białe istoty, ale ciemni. To znaczy czarni lub o mocnym zabarwieniu skóry. Dopiero, gdy przybyłe istoty zaczęły się mieszać z rdzennymi mieszkańcami Ziemi, powstawały krzyżówki i zmieniał się kolor skóry. Na tamtej planecie mieszkały cztery kolory. I czarny, i żółty, i o zabarwieniu wiśni i biały.

Bogowie zezwolili na rozmnażanie się, czyli na zaludnienie Ziemi, gdyż Ziemia była słabo zaludniona, a Bóg Ojciec wyraźnie powiedział, że Ziemia ma być zaludniona. Więc bogowie, obserwując istoty ludzkie, zezwalali na zaludnienie planety Ziemia. Wybitne jednostki naukowców - tym nie wyczyścili umysłów. Te istoty żyły… żyły na wyspie Atlancie. Jak już powiedziałem, licząc czas wasz obecny, Wodnika, upłynęło 14 tysięcy lat. Licząc rozpoczęcie Ery Ryby, było to 12 tysięcy lat.

Wyspa Atlanta była przygotowana już wcześniej i na niej też mieszkały istoty… Ziemskie istoty, rodowici mieszkańcy Ziemi, którzy byli stworzeni przez samego Boga i drogą eksperymentu, … Tak będzie prościej, kiedy tak to nazwę. Bogowie doskonalili rodzaj ludzki, czyli wszczepiali… zaszczepiali do umysłów własny pierwiastek boski. Chciali, żeby istota ludzka była ukształtowana na ich wzór i podobieństwo, czyli nasze.

Atlanta, jak już wiesz była to wyspa. Wyspa, albo inaczej baza. Baza na którą przylatywały statki z Nibiru, bo wtedy jeszcze planeta Nibiru, chciaż już bardzo cierpiąca, ale jeszcze była zamieszkała. Jeszcze raz mówię wyraźnie, żebym nie musiał się znowu powtarzać, gdyż pamięć mnie nie zawodzi. Jeśli was zawodzi, to podpowiadam. Od czasu obecnego 14 tysięcy lat temu planeta Nibiru była jeszcze planetą zamieszkałą. Powracam do przerwanego wątku pytania. Otóż na Atlancie… na Atlantydzie też wydobywano złoto. Było tego złota bardzo dużo, ogromne pokłady w kopalniach. Tam też złoto ulegało obróbce, czyli oczyszczano, kruszono i stamtąd statki zabierały złoto na planetę Marsa, czyli następna przesiadka do dalszej podróży, bo bezpośrednio statki nie latały na ową planetę, z której i ja pochodzę.
Kiedy to planeta Nibiru, i licząc od daty rozpoczęcia Ryby, wyszła na kurs okrążenia Ziemi, czyli ziemskiego Słońca, to wtedy już zapadła decyzja. Decyzja, która miała być podjęta dużo wcześniej, czyli ewakuacja… Ewakuacja z tej planety, której już nie szło uratować. Tak więc planetę ratowano jeszcze wtedy, kiedy istaniała Atlantyda.

Jak już wiesz, i istoty ludzkie też powinny o tym wiedzieć, że to nie Słońce krąży wokół planet, ale planety krążą wokół Słońca. I dlaczegóżby to ostatnia planeta, dzisiaj nazwana planetą Uran miałaby nie okrążać Ziemi, ale tylko kręcić się wokół własnej osi, lub mieć niewielkie odchylenia? Takie same prawo kosmosu dotyczyło wszystkich planet, które znajdowały się i znajdują w Układzie Słonecznym. W tym Układzie Słonecznym, w którym znajduje się Ziemia.

I tutaj połączę odpowiedź na podpunkt, czyli nazwijmy to pytaniem drugim.
Twierdzisz, że Uran jest mniejszy od Ziemi i leży na boku, a nie w prostej linii wszystkich planet Układu Słonecznego. Zgadza się, ale jednej rzeczy nie zauważyłaś, albo nie doczytałaś z tych mądrych książek. Mianowicie planeta Nibiru, kiedy miała już swoje ostatnie okrążenie w całości jeszcze wtedy była tą ogromną planetą i kiedy to znalazła się na wysokości Ziemi, kiedy to doszło 12 tysięcy lat, obecne 14 tys. do tego tragicznego wydarzenia, czyli tutaj licząc wasz ziemski czas może być niewielka pomyłka o o jakieś 1000 lat, czyli pomiędzy 12 a 11 rokiem tysięcy lat, nastąpiła ta kolizja, czyli ten potop, który był spowodowany przez tę właśnie Planetę X… Nibiru. Kiedy planeta już znalazła się na wysokości Ziemi, czyli była w prostej linii do planety w pasie Oriona, pierwszej gwiazdy, wtedy to istoty zostały ewakuowane.

Dalej do Słońca poszybowała sobie już jako martwa… pusta planeta. Jest rzeczą normalnie zrozumiałą, że ewakuowaliśmy między innymi całe wyposażenie, wszystkie urządzenia. To, co tylko dało się, zostało zabrane, ale cała reszta pozostała na owej planecie. I tak sobie ten bączek poszybował już jako pusty w kierunku Słońca. Nie ukrywam też, że na owej planecie znajdowały się reaktory. Reaktory, które działały. Te reaktory już wtedy zaczęły przyciągać do siebie meteoryty, bo wytwarzały gaz. Kiedy planeta Nibiru wróciła na swoje miejsce i ustawiła się w linii prostej do Układu Słonecznego, wtedy nastąpiła eksplozja. Taka sama eksplozja jaką kiedyś przeżyła Ziemia, gdyż obecna Ziemia, to jest tylko część… część Ziemi. Nie jest to jej oryginalna struktura, tylko po wybuchu, po eksplozji jest teraz to, na czym ty teraz mieszkasz. To samo wydarzyło się i z planetą Nibiru, czyli nastąpiła eksplozja. Ogromna część tej planety oderwała się i wyskoczyła ze swojej orbity, czyli nie ma teraz stałego miejsca. Wiele kawałków owej planety pozostało. I tutaj część - jak to określiłaś - mniejsza od Ziemi, w istocie rzeczy dalej znajduje się w tym miejscu. I dzisiaj naukowcy nazwali tę ostatnią planetę, planetą Uran. A tego, co się oderwało i co krąży nie potrafią ani zlokalizować, ani nazwać. Zostało to nazwane Planetą "X". Ale ta planeta, która się rozbiła - część poszybowało w kosmos, część poszybowało za tą planetą, czyli w tym ogonie gazów, ale urządzenia, reaktory, ciągle aktywne, zaczęły przyciągać… Przyciągać do siebie planetoidy, meteoryty i planeta - bandyta Nibiru, zaczęła rosnąć w siłę… Taką siłę, że dzisiaj jest zagrożeniem dla tych cywilizacji, które zamieszkują planety. Największym zagrożeniem ta planeta jest dla Ziemi. Jest ratunek, ale jakoś nie potraficie z tego ratunku skorzystać.

Jest ciągłe sprawdzanie, szukanie dowodów faktów namacalnie. Czy istoty ludzkie jesteście w swoim zarozumialstwie tacy ślepi? Czy to, co się dzieje już obecnie, jest dla was tylko i wyłącznie tym, co tworzy Matka Natura? Ile razy powtarzałem - Matka Natura pracuje dla nas i wykorzystujemy Matkę Naturę po to, żeby tę planetę oczyścić. Planeta "X", planeta martwa Nibiru nie zaszkodzi. Nie zaszkodzi żadnej planecie Układu Słonecznego ziemskiego z prostego powodu. Wszystkie planety, oprócz Ziemi, są martwymi planetami. Życie jest tylko i wyłącznie tutaj. W tej Galaktyce, w tym Układzie Słonecznym ziemskim, powtarzam raz jeszcze, życie jest tylko tutaj, na Ziemi. Czyli jesteście - jakby na to nie patrzeć - istotami wybranymi, więc uszanujcie. Uszanujcie to, co wam dał Stwórca. Planeta "X", planeta Nibiru nie zaszkodzi. Nie zaszkodzi ani tym z Syriusza, ani tym z Oriona. Może zaszkodzić tylko i wyłącznie wam. Ale wam ludziom potrzeba ciągle dowodów, ciągle znaków. Jakież to jest smutne.

Planeta Nibiru, czyli planeta martwa, jeszcze inaczej Planeta "X", której bardzo się boją naukowcy, pozostanie. Pozostanie na tej drodze, po której sobie lata, tak jak w tym układzie słonecznym ziemskim pozostaną wszystkie inne planety i pozostać muszą. To też było mówione, ale tym razem powtarzał się nie będę. Ogromną radością jest dla mnie przekazywać informacje, ale jakżesz irytuje się moje serce, kiedy ciągle i to ciągle jestem sprawdzany.

Czy złoto, które było potrzebne dla ratowania Nibiru, do ostatnich dni było potrzebne? Było. Bo kiedy już wiedziano, że złoto nie uratuje planety, czyli nie zabezpieczy przed atakami z kosmosu planety, złoto - sproszkowane złoto - było transportowane na tę Drugą Ziemię, czyli na planetę w pasie Oriona. Psychoza strachu była ogromna i chcieli się zabezpieczyć. Zwiadowcy, którzy sprawdzili ową planetę i zbadali wszystko stwierdzili, że złota na planecie Nowej Ziemi jest mało. Jest wszystko, co jest potrzebne do życia. Były już zwierzęta i byly też prymitywne istoty ludzie, podobnie jak na Ziemi. Bo przecież Stwórca zasiedlał wszystkie planety, które nadawały się do życia.

Wydobywanie złota na planetę Nibiru ustało dokładnie 12 tysięcy lat przed Erą Ryby. Złoto było w dalszym ciągu wydobywane i transportowane na Marsa. Tam w bazach znajduje się jeszcze ogrom złota, które jest transportowane na Drugą Ziemię.

Następne sprawdzanie mnie - kiedy to był Potop?

Tu mogę naiwnie się zapytać: który potop? Bo tych potopów było więcej. I tutaj zatrzymam się na tym potopie, kiedy to uległa zagładzie Atlantyda, a było to dokładnie około 11 tysięcy lat przed Erą Ryby. Dolicz sobie jeszcze dwa tysiące lat do Ery Wodnika to będziesz miała datę 13 tysięcy lat. Wtedy to zatonęła Atlantyda, wtedy też inne kontynenty znalazły się pod wodą. Najmniej ucierpiały kontynenty dzisiejszej Nowej Zelandii, Australia i Ameryka Południowa i część Środkowej. Ucierpiała Ameryka Północna. Bardzo ucierpiała Europa. Myślę, że to, co powiedziałem dało dużo tobie do myślenia.
Wody się wycofały, gdyż jak wiesz, na biegunie północnym jest ogromnej wielkości, powiedzmy, dziura. I kiedy nastąpiło niewielkie przesunięcie biegunów, albo inaczej - Ziemia trochę się zatrzęsła, to nastąpił ubytek wody na biegunie północnym. Kiedy wycofały się wody i znalazły się na biegunie północnym, klimat się oczywiście zmienił, czyli minęła epoka lodowca i lodowiec pozostał tylko i wyłącznie na biegunie północnym i biegunie południowym.
Przyroda, Matka Natura, potrafi bardzo szybko leczyć swoje rany. Tak też uleczyła bardzo szybko rany po tym pierwszym potopie i życie… życie rozpoczęło się od nowa.

Następne pytanie - pytasz, czy takie istoty, które zamieszkiwały planetę Nibiru i miały na imię Alalu i Anzu, powróciły kiedykolwiek na Ziemię? Czy narodzili się jako ludzie?

Tak. Tak, byli… Byli na Ziemi w tych czasach, kiedy to uległa zagładzie owa planeta. Ta, która była pomiędzy Jowiszem a Marsem. I oni zadeklarowali swoją chęć pomocy istotom ludzkim i szerzyć swoją wiedzę na Ziemi. Czyli urodzili się na Atlantydzie i tam żyli, byli naukowcami, budowali budowle, budowali statki i tam pozostali do samego końca. Oczywiście, jako ziemscy ludzie - ich czas życia nie był tak długi jak istot, które mieszkały na planecie Nibiru. Kiedy opuścili swe ciała, wrócili już na planetę Nowej Ziemi i tam znajdują się do dnia dzisiejszego.

Jako ciekawostkę mogę tylko powiedzieć. Te historyczne postacie, które odegrały bardzo ważną rolę w życiu istot ludzkich, rolę samych istot z Nibiru - powrócą. Powrócą na Ziemię, ale nie wcześniej, dopóki Ziemia nie zostanie oczyszczona. Będą dalej brać udział w tej misji… Misji, która będzie miała nazwę Rozwój… Rozwój Istot Ludzkich. Będą uczyć… Będą nauczycielami, tak jak powiedziałem. Więcej na Ziemię nie schodzili.

Następne pytnia, o które prosisz, żebym odpowiedział jest takie. Pytasz czy znana jest mi książka "Życie i nauki mistrzów Dalekiego Wschodu"? Jest w niej opisane, że Jezus przedstawił się jak gdyby był Buddą, albo Budda, że jest bratem Jezusa. Prosisz mnie, żebym odpowiedział kim był Budda?

Odpowiadam - nie będę tak obszernie odpowiadał, jak to uczyniłem w przypadku pytania pierwszego, ale odpowiem w prosty sposób. Nie był Budda bratem Jezusa. Był - nazwijmy to - kuzynem. Jeżeli był kuzynem Jezusa, to i moim - bo w istocie rzeczy mieszkał na planecie Nibiru.. Jakie jego imię? Jego imienia nie wyjawię… Buddy, czyli tej reinkarnacji. Mogę tylko powiedzieć, że w czasach, kiedy masowo było wydobywane złoto na potrzeby planety Nibiru, i jak już wiesz, było transportowane na ową planetę, ale bazą przeładunkową, przesiadkową był Mars. W owych czasach, bardzo odległych czasach, ta istota, która się reinkarnowała była dowódcą na tej planecie Mars. Nie był to ani Alalu, ani Anzu. Był zupełnie ktoś inny, gdyż doczekał czasów pierwszego potopu, który się odbył na planecie Ziemia.
Sam Budda był bardzo skromną postacią i nigdy się nie wywyższał. Głosił swoje orędzie miłości i poprawnego życia, tak samo jak głosił wasz Biały Ojciec… To samo zrobili z Buddą istoty ludzkie, co i z naukami Białego Ojca zrobili dzisiaj ludzie.

Następne pytanie - trudne pytania zadajesz. Chcesz żebym coś powiedział o proroku Mahomecie. Dlaczego ci, którzy wierzą w Mahometa są bardzo agresywni?

Odpowiem. Za wszystkimi religiami kryje się ten sam Bóg. Inaczej został nazwany, ale ciągle tutaj chodzi o tego samego Boga. Ich zasady są bardzo rygorystycznie przestrzegane i wszyscy, którzy nie stosują się do ich zasad, nie przestrzegają tych nakazów, które ich zdaniem przekazał sam Bóg, są od razu wrogami. Spójrz na tych ludzi inaczej. W nich jest naprawdę ogromna wiara. Wiara w Boga, za tym się kryje Bóg.
Dam ci przykład. Spójrz na istoty ludzkie, które mówią, że są chrześcijanami, katolikami. Co powinien robić prawdziwy chrześcijanin? Stosować się do jednego przykazania. Oni, mahometanie, szanują się. Szanują się wzajemnie i za nieposłuszeństwo - karają… Tak możnaby powiedzieć o wszystkich innych wyznaniach, że są złe. I tutaj kłania się brak tolerancji, zrozumienia drugiego człowieka.

Czy na Ziemię schodził nasz ojciec niberyjski jako człowiek?

Odpowiadam - nie. Nie… Reinkarnuje się, ale na Drugiej Ziemi, bo tam jest potrzebny. I jeśli zajdzie potrzeba, to dopiero zejdzie na Ziemię, ale wtedy, kiedy będzie Ziemia czysta.

I po tym krótkim wykładzie, jaki otrzymałaś - dziękuję tobie, za wysłuchanie tych słów kilku moich. Dziękuję.

KIEDY ŻYŁ CHEOPS? (48)

Seans metodą channelingu telepatycznego
Wrocław, 26 kwietnia 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

IWONA: Samuelu drogi - mam takie pytanie. Po naszym ostatnim, piątkowym spotkaniu na konferencji prasowej miałam chwilę, by porozmawiać z Andrzejem Kapłankiem. Bardzo dobrze się stało, że odbyliśmy tę rozmowę, bo Andrzej Kapłanek jest naprawdę bardzo zaangażowany w naszą sprawę, ale ma też swoje przekonania. Podzielił się ze mną takim swoim dylematem, że temat, który ma wygłosić na Sympozjum w pewnych momentach troszeczkę odbiega od wiedzy, którą Ty przekazujesz. Mianowicie - on twierdzi, że Piramida Cheopsa została zbudowana 2000 lat przed tym, jak żył Cheops. Zastanawiał się, jak to wszystko pogodzić, żeby nie wprowadzić nikogo w błąd, a jednocześnie by trwać przy swoich przekonaniach. On uważa na podstawie badań - węglem aktywnym to zostało stwierdzone, że tak jest - że piramida, Wielka Piramida została zbudowana 2000 lat wcześniej nim żył Cheops, że Cheops ją tylko remontował, a nie budował. Czy możemy mu jakoś pomóc?

SAMUEL: Nie, Iwono, naukowiec zawsze pozostanie naukowcem. I tutaj mogę spróbować - jeśli to jest pomoc - to powiedzieć tak: Sfinks. Wiek Sfinksa jest datowany na 7000 lat, a Piramida - zaczęto ją budować 1000 lat po Sfinksie. Więc, jakby nie liczył - to wychodzi 6000 lat. Czy, Iwono, słyszałaś o czymś takim, jak mylne odczyty, albo wprowadzanie ludzi w błąd? To się teraz tak robi, a zwłaszcza naukowcy dają mylne informacje. Tę samą zagadkę tamtejsi ludzie, czyli ci, którzy budowali piramidę - kapłani wraz z Białym Bractwem, bo nikt inny, jak istoty z Oriona - też pozostawili łamigłówkę przyszłym naukowcom, czyli z tego czasu. Andrzej twierdzi, że Cheops żył 2000 i pół lat przed naszą erą. No cóż. Jego nauki, czy jego badania metodą węglową też mają swoje wady. Nie da się, Iwono, określić co do roku żadną metodą. Dzisiejszą nauką nie da się, a to dlatego, że dokładnie, ale to dokładnie wszystkie te "twory" zostały odpowiednio zabezpieczone. Czy Andrzej to ujmie w swoich wypowiedziach? No cóż… Cheops drugi, czy coś takiego - słyszałaś Iwono? Po Cheopsie pierwszym był Cheops też, który nadał sobie imię Cheops. Ale ten pierwszy, który żył wtedy 6500 lat przed tą erą był istotnym, istotnym władcą, który budował Piramidę. Nie od podstaw, bo podstawa Piramidy była już zbudowana. A zbudował ją ojciec faraona Cheopsa i tak naprawdę, to Andrzej ma rację, że faraon Cheops nie budował Piramidy, bo budowali ją inni "naukowcy". Czyli ci z Oriona. Tutaj Andrzej powiedział bardzo ciekawą rzecz, która umknęła uwadze. Otóż zabezpieczenie energetyczne Piramidy, zabezpieczenie energetyczne Sfinksa, grobowca.
I tutaj na pewno musieliby wypowiedzieć się fizycy. Powiedział Andrzej, że ktoś zrobił zdjęcie, zdjęcie Sfinksa, gdzie Sfinks był ukryty jak gdyby w piramidzie. To samo zdjęcie można zrobić Piramidzie z pewnej odległości, też podczerwienią, i dokładnie zobaczysz to samo. Czyli jest ta druga piramida, a ta, którą widzisz, fizycznie jest w środku - czyli Piramida posiada zabezpieczenie, dodatkowe zabezpieczenie energetyczne. I tutaj Andrzejowi można powiedzieć, gdyby inni naukowcy badali Piramidę Cheopsa obojętnie jaką metodą - to wyjdą coraz to inne odczyty. Czyli, mówiąc żartobliwie - w przeszłości naukowcy zostawili "orzech do rozgryzienia" przyszłym naukowcom. Naukowcy z przyszłości mieli się głowić, spierać co do daty budowy Piramidy. Tu można powiedzieć, Iwono, Andrzejowi - następni naukowcy podadzą też inną datę. I co wtedy powie Andrzej Kapłanek ? Słucham.

IWONA: Zapytam go, zobaczymy… Czyli Samuelu, ja tak się domyślałam i z tego rozumiem, że faraon, którego nazywają Cheopsem i którego określają, że żył 2500 lat przed naszą erą - to nie ten sam, który budował wraz z Białym Bractwem Piramidę, prawda ?

SAMUEL: Nie. Ten, który w tym czasie żył po prostu sobie imię przybrał takie - Cheops. Miał do tego całkowite prawo. Czy dzisiaj nie przybieracie sobie imion sławnych ludzi? Słucham.

IWONA: Tak, tak… Bardzo mi rozjaśniłeś tę sytuację i bardzo Ci dziękuję za te odpowiedź, bowiem tak rozmawiałam szczerze z Andrzejem i on był taki bardzo zatroskany. Powiedział: "Wiesz, uświadomiłem sobie, że mam pewien dylemat. Są pewne rzeczy, z którymi się nie zgadzam, ale jest cała masa takich, które mnie przekonują i po prostu - jak to ubrać? Jak to opowiedzieć, żeby powiedzieć to, co chcę powiedzieć, a jednocześnie nie mówić o swoich wątpliwościach?" Dlatego poprosiłam Cię o to wyjaśnienie i dziękuję Ci bardzo za to, bo myśmy jakby doszli do takiego wniosku, że jeżeli jest jakaś "niewygodna" sprawa, z którą on się nie zgadza - to lepiej, żeby jej nie poruszał, natomiast żeby się skupił na przykład tylko i wyłącznie na grobowcu, a nie na Piramidzie, skoro to jest dla niego z jakichś powodów niezręczne.

SAMUEL: Ja też tak uważam, Iwono, że dla Andrzeja będzie lepiej, kiedy się skupi na grobowcu, kiedy się skupi na labiryncie, a samą Piramidę - przecież my też jej nie ruszamy tak naprawdę. Wspomniane było częściowo, a obecnie to skupiamy się tylko na ustawieniu trójkąta od Sfinksa do Piramidy, ale będziemy się skupiać na grobowcu i będziemy się skupiać na labiryncie. To, co jest nam potrzebne. Andrzej, jako naukowiec chce ten "włos" jeszcze podzielić na więcej części. Czy to się da? Do momentu pewnego - tak, da się włos podzielić, ale koniec włosa się kończy i co dalej? Przecież, nie zapominaj Iwono, że na tym Sympozjum Lucyna będzie w hipnozie i nikt, ale to nikt mi "buzi" nie zamknie, kiedy się wtrącę. I mogę wyjaśnić wątpliwości tych twardogłowych naukowców, że każde odczyty - nawet najlepszymi "atrapami" mogą być mylne i odczyty mogą być takie na ile pozwolą Właściciele Piramidy. Niech się z tym liczą naukowcy i niech się też z tym liczy Andrzej. Mogę milczeć przy innej sytuacji, ale w tej sytuacji na forum mogę mówić. Takie same zabezpieczenie podczerwienią ma i grobowiec. I tu, to co można poradzić temu ścisłemu naukowcowi - kiedy znajdzie się na miejscu wyznaczonym do kopania labiryntu - zrobić zdjęcie. Kiedy będziemy na punkcie grobowca - zrobić zdjęcie i zobaczymy co wtedy powie ten naukowiec, którego tak naprawdę - lubię bardzo. Bo dobrze jest mierzyć się z takim przeciwnikiem, w którym mam też sprzymierzeńca. Ale wytłumacz Andrzejowi, że jeśli chodzi o Cheopsa, to ma rację. Cheops nie budował, tylko pomagał. Słucham.

IWONA: Dobrze, Samuelu… Dziękuję bardzo, że mi to wszystko mówisz. Ja też bardzo się cieszę, że Andrzej Kapłanek jest uczciwy i powiedział mi o tym, bo chce być w porządku wobec wszystkich. Wobec Lucyny, wobec Ciebie i wobec siebie, dlatego o tym powiedział i dlatego ja bardzo cenię to, że nie ukrywał tego, tylko powiedział o swoich wątpliwościach i zastanawia się jak to rozwiązać. Dziękuję Ci… Ja z wielką chęcią wysłucham tego parę razy i to, co najważniejsze przekażę mu z tej naszej rozmowy.

SAMUEL: Dobrze. Dziękuję za to, że przekażesz Iwono, bo pamiętaj - to Sympozjum może być sukcesem na świat cały, a może być porażką. Bo - jak już wiesz - sukces i porażka leżą na tej samej drodze i są do siebie do złudzenia podobne. Trzeba być bardzo rozważnym, żeby nie ponieść porażki. I to też możesz wytłumaczyć Andrzejowi. Czasami lepiej trochę przebiegłości zastosować, niż być głupio szczerym. I to też mu przekaż. My idziemy do grobowca, po drodze do labiryntu. To jest naszym głównym celem. Póki co, to przekaż tym mądralińskim, żeby Piramidę zostawili w spokoju. Piramida dopiero otworzy swoje "oblicze", kiedy już będzie wytyczony dokładny cel, kiedy już będziemy mieć otwartą drogę do grobowca. Wtedy dopiero Piramida się przed wami otworzy. Póki co, to ma zabezpieczenia, póki co - to da ten "orzech do zgryzienia" naukowcom i nie zgryzą. Słucham.

IWONA: Dobrze, bardzo Ci dziękuję… Samuelu, oczywiście jeżeli to nie jest pytanie na ten czas, na tę porę, to jak najbardziej szanuję to, natomiast obiecałeś mi kiedyś troszeczkę więcej powiedzieć na temat duszy samobójcy. Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć poza tym, co już powiedziałeś, że taka dusza musi zostać na ziemi, dopóki nie przeżyje swoich lat, które miała przeznaczone. Czy możesz coś więcej o tym powiedzieć ?

SAMUEL : Nie musi… Jeśli otrzyma pomoc taki duch samobójcy, to wcale nie musi przebywać na ziemi do czasu, kiedy ma upłynąć jego ziemski czas bytowania, czyli odrabiania tej ziemskiej lekcji. Dlatego to istoty duchowe samobójców szukają istoty ludzkiej, która by pomogła im odejść, przeprowadziła na tą drugą stronę, pokazała ten kanał. Często jest tak, że długo to trwa, zanim taka istota znajdzie odpowiednią istotę ludzką, która odbierze ten sygnał i która pomoże. Proces odprowadzania jest bardzo prosty. Trzeba tylko spełnić tę ostatnią prośbę tej istoty duchowej i wtedy odpowiednie istoty, te oczyszczone, wyzwolone - przybywają i zabierają takiego nieszczęśnika na naszą stronę. Kiedy nie znajdzie nikogo, to istotnie musi tak długo przebywać, aż upłynie jej ziemski czas życia. Czasami taka istota duchowa samobójcy - kiedy upatrzy sobie kogoś, najpierw prosi spokojnie poprzez sny, poprzez wizje. Kiedy to nie skutkuje, zaczyna mocniej ingerować w życie takiej osoby, potem często się irytuje i stąd te latające talerze, przesuwanie się mebli, ale to tylko jest manifestacja, krzyk. Krzyk istoty duchowej i prośba o pomoc. Jest to wołanie, wołanie jak gdyby mówiła "zobacz, ja tu jestem, pomóż mi, pomóż mi odejść". I wcale, wcale nie musi to być ktoś z członków rodziny. Taka istota - po prostu - wybiera. Wybiera sobie, czy to może być przypadek, albo energia danej istoty ludzkiej odpowiada i wtedy zaczyna się ta prośba. Czasami nie trzeba zbyt długiej manifestacji. Osoba odbiera, zaczyna się ten kontakt i pomoc w odprowadzeniu. I tutaj żadne egzorcyzmy, żadna siła wyrzucania, jaką się stosuje teraz, nie daje efektów. Może być skutek wręcz odwrotny. Bo do pomocy takiej wypędzanej istoty przybywają inne istoty. I dopiero zaczyna się zabawa. I co jest może najciekawsze w tym wszystkim, duchy wyższe widzą to, ale nie ingerują. Nie ingerują dlatego, żeby poskromić zarozumialstwo i pychę ludzi. Bo istoty duchowe, tu trzeba ludziom uświadomić, są po stokroć silniejsze niż cała armia ludzi. I żadna istota ludzka nie jest w stanie wypędzić ducha, jeśli on sam nie zechce odejść. Tak wygląda sprawa samobójcy. Słucham.

IWONA: Samuelu drogi, czy w Twoim wymiarze taka istota duchowa samobójcy jest w jakiś sposób potępiona? Bo u nas na ziemi, ludzie bardzo potępiają, włącznie z duchownymi - taką osobę, która uczyni coś takiego, jak odbierze sobie życie.

SAMUEL: Wręcz przeciwnie, Iwono. Taka istota, która przybędzie już do nas - jest traktowana na szczególnych zasadach. Należy jej się więcej troski i przechodzi tak zwaną "aklimatyzację". Traktowani są szczególnie, bo szczególna pomoc jest im potrzebna. Błąd, ogromny błąd czynią ludzie i kapłani. Bo ileż bólu, ileż nieszczęścia taka istota doznaje, kiedy czyni szkodę ciału, kiedy przerywa życie, tak naprawdę dane przez nas jako lekcję. Czyż karze się za jedno przewinienie całe życie, czy całe potem wieki, wieczność i nawet u nas w zaświatach? To tylko istoty ludzkie mają zakodowaną złość, karę, nienawiść. My leczymy, leczymy taką istotę. Kiedy się otrząśnie, kiedy już nabierze siły, to wtedy powraca z powrotem na ziemię.

IWONA: Czyli nie jest traktowana w jakiś szczególnie negatywny sposób w Twoim wymiarze? Jest po prostu jeszcze bardziej troskliwą opieką otaczana, tak to rozumiem, tak ?

SAMUEL: Miłością, serdecznością… To wszystko, czego nie miała na ziemi. Słucham.

IWONA: Dobrze, Samuelu… Właściwie w tym momencie to są wszystkie pytania, jakie do Ciebie miałam. Bardzo chciałam Ci podziękować. Może jeszcze Ty chciałbyś coś mi przekazać, to bardzo proszę.

SAMUEL : Myślę, że taką sesję - spotkanie zorganizujemy, bo jak już podsłuchałem - wybieracie się na odpoczynek na Ślężę, więc odbyłbym rozmowę, gdybyście zechcieli ze mną pogawędzić. Potem, jak przyjedzie Andrzej, bo jeszcze sporo mamy spraw do omówienia, żeby to Sympozjum było nie historyczne, ale globalne, bo taka jest potrzeba czasu. Dziękuję.

IWONA: Dziękuję, Samuelu. Proszę o wsparcie, pomoc i Twoje błogosławieństwo w tych działaniach.

SAMUEL: Będzie, Iwono, bo taka jest potrzeba czasu powiedziałem i tak musi się stać. Dziękuję.

IWONA: Dziękuję bardzo…


DOGRYWKA DO PYTANIA - KIEDY ŻYŁ CHEOPS?

Seans metodą channelingu telepatycznego przez Lucynę Łobos
Wrocław, 27 kwietnia 2005


SAMUEL: Wyjaśnienie dotyczące budowy Piramidy - Bramy Czasu. Czy Piramidę budował Cheops? Istotnie nie, ale to, co powiem, zaskoczy. Nadzorował Ten, Co Przybył z Nieba. Tak został nazwany. Dalej, wyjaśniam dlaczego powstały sprzeczności co do imienia. Otóż wybitne jednostki ludzi, które miały nauczać prymitywny lud - pochodziły z Atlantydy. Po ewakuacji - ci, co przeżyli, rozjechali się po całej ziemi. Kiedy się rozjechali - był ten sam język i zwyczaje, wierzenia. Nie było podziału na kraje, kontynenty. Dopiero po drugim potopie nastąpiły zmiany.

Imię CHUFU - było znane już na Atlantydzie. Kiedy była budowana Piramida - Brama Czasu - Ten, Który Przybył z Nieba, a tak naprawdę to się narodził, był wyjątkowo uzdolniony. Lud uważał, że CHUFU przysłali bogowie. Kiedy rozpoczęła się budowa, Główny Nadzorca musiał posiadać imię. Bardzo żywy był obraz Atlantydy - więc otrzymał imię CHUFU. Głównymi budowniczymi byli Ci , Co Przybyli z Nieba. Prawdą jest natomiast to, że Cheops żył 2500 lat przed Erą Ryby i to on poprawiał okaleczoną Piramidę. Następną prawdą jest i to, że Cheops nie wchodził do środka piramidy. Cheops był pewny, że kości tego, co budował piramidę znajdują się w środku. Uszanował Piramidę.

Następną prawdą, jaką trzeba znać, było to, że mieszkańcy Atlantydy skracali imiona. Kości zarówno jednego jak i drugiego nie zostały znalezione. Kiedy otworzycie grób CHUFU - zobaczycie, kto spoczywa w tym grobie. Żaden z nich nie spoczywa w Dolinie Królów. To, że imię Cheops zostało zapożyczone na czas przekazów, było uczynione celowo. Stało się tak dlatego, by łatwiej było dotrzeć do umysłów i po to, żeby obudzić ciekawość ludzi nauki.

Faraon - znaczy Król. Król wysłany przez bogów. Bogowie przybyli z nieba. Zapamiętajcie - używano pierwszych liter alfabetu, albo końcówki. Alfabet ten przywieźli bogowie. Imię CHUFU - znaczy Wielki. Otwórzcie Labirynt albo grobowiec, a poznacie imię tego, który tam spoczywa. Poznacie tajemnice wszechświata i przyszłość Ziemi. Gdybyście mówili o królu - Ten, Który Przybył z Nieba, który nadzorował budowę Czasu, lub Kodu Ludzkości, kto by wam uwierzył ? A tak, kiedy powiedziało się "Cheops", wzbudziło się ciekawość i sprzeczność. I to się udało.

Piramida ma wiek 6000 i jeszcze trochę lat, a że to się nie zgadza z odczytami nauki - to też się udało. Otóż szanowni naukowcy - czy istnieje coś takiego jak "zakłócenia energetyczne", które można zastosować? Czekam na odpowiedź.

Jeszcze tylko kilka uwag. Czy w dzisiejszych waszych czasach nie nadaje się imienia Jezus? Czy nie ma nazwiska Mickiewicz ? Cheops był potomkiem CHUFU z prostej linii. Ponadto na kamieniach były wyryte imiona, daty i ważniejsze przesłania. Cheops to wszystko kazał usunąć, a budowali to dzieło istotnie tylko ludzie - nie całkiem budowali - poprawiam, gdyż analizujecie każde moje słowo i kłamstwa mi są przypisywane. Nie budowali - poprawiali to dzieło ludzie, dzieło które stało się teraz kością niezgody i dociekań.

Jeszcze słowo dodam - czy naukowcom znane jest takie słowo "zakłócenia" w odczytach lub badaniach? Jest wam znane wprowadzanie w błąd? Czy metoda węglowa jest tak dokładna, czy istnieje możliwość błędów? Ile to razy nauka się pomyliła, badania bardzo dokładne - a tu pomyłka. Czy ktoś ze świata nauki na to pytanie jest w stanie odpowiedzieć? Czy też może warto, zanim coś się podważy lub zaneguje - sprawdzić. To, co jest tak oczywiste wam naukowcom - sprawdzić. A może tak zwolnić tempo myślenia i zastanowić się dlaczego Cheops drugi zapożyczył to imię od budowniczego Piramidy ? A może w tym był cel, żeby zwrócić uwagę przyszłości. Pomyślcie proszę.

SULISTROWICZKI (49)

Seans metodą chanelingu telepatycznego
Sulistrowiczki, 2 maja 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Czesława…, Janina…

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Czesława: Pytanie od Czesławy…
Janina: Pytanie od Janiny…
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Mam sposobność powitać w tym dniu dzisiejszym - to znaczy dzisiaj mamy 2 maja roku 05. Ja, Samuel - Enki, goszczę tutaj w tym urokliwym miejscu i zanim rozpoczniemy rozmowę, chciałbym wam złożyć podziękowanie za to, że odwiedziliście to miejsce mocy, czyli kościół na tej górze. Dziękuję też za to, że podczas tej wspinaczki, która trochę wam sprawiła trudności, rozmawialiście. Rozmawialiście o mnie. Dziękuję też wam za to, że kiedy byliśmy - byłem i ja, był też Bonifacy w kościele - za to, co odebraliśmy od was. Tę energię, która była w waszych sercach. A w sercach i w oczach mieliście wzruszenie. To, co zobaczyliście był dopiero wstęp. Wstęp do tego, co się ukaże, a tak naprawdę, to Ślęża, czyli góra i kościół jest dopiero początkiem. Początkiem naszej drogi, drogi, która wiedzie do Faraona, gdyż Faraon jest tym kluczem do historii. Teraz już chciałbym, goszcząc tutaj, żebyście się po kolei przedstawiły. Taka jest zasada, chociaż już odebrałem wasze energie, to teraz chciałbym po raz drugi usłyszeć. Takie formy grzecznościowe przedstawienia się. Zatem, zanim Iwona rozpocznie, bo pomoże wam wejść w ten kontakt - będzie to na zasadzie: pytanie do mnie, a ja udzielę odpowiedzi, nawet gdyby wam się wydało pytanie absurdalne, to dla nas może mieć znaczenie. Zatem oddaję wam głos. Słucham.

Iwona: Samuelu, pozwól, że przedstawię ci energię o imieniu Czesia.

Czesława: Witam cię, Samuelu. Jestem ogromnie wzruszona, że mogę przebywać w tym otoczeniu i po prostu ze wzruszenia odebrało mi mowę. Nie wiem, o co cię mam zapytać… Brak mi słów… No jestem cała wzruszona, że mogę być z tobą… Dziękuję bardzo…

Samuel: To ja pomogę tobie, Czesławo. Jestem normalnym duchem. Żyłem na ziemi i wiem jak wygląda życie istot ludzkich. Nie trzeba… nie trzeba, Czesławo, w stosunku do mnie używać wzniosłych słów, wyszukanych pytań. Prostota słów jest cenniejsza niż wyszukane słowa. Tutaj, Czesławo, więcej wiem niż ty myślisz. I tu w tym miejscu, przy tym spotkaniu chciałbym tobie, Czesławo, podziękować za współpracę, za okazaną pomoc i wiarę. Bo nie sztuka jest uwierzyć wtedy, kiedy się coś zobaczy, ale sztuka jest wtedy, kiedy się nie widzi, a wierzy. Ty, Czesławo, od momentu kiedy miałaś pierwszy kontakt z Barbarą - Barbara też tak naprawdę poszła "na żywioł" - i ty też, Czesławo. Chcę - powiedziałaś. Chcę i będę pomagać, bo wierzę. Teraz, Czesławo, liczy się każdy dzień, bo każdy dzień to jest czas. Czas to zegar, a zegar czasu tak naprawdę nieubłaganie posuwa się do przodu. Ludzie znaków potrzebują. Widocznych znaków. Te znaki, które dajemy, nie wystarczają. I tutaj, na tym spotkaniu, w tym dniu dzisiejszym mogę oznajmić. Nie złoto gromadzone w tych waszych bankach uratuje was, ale złoto, które zgromadzisz w sercu. Bo kiedy przyjdzie rozliczenie, a rozliczenie - takie już końcowe, przyjdzie w roku 12. Wtedy to rozliczenie nie będzie na zasadzie konta w banku, pięknych domów, samochodów, ale tego, co się zgromadziło w sercu. Tego, co się zrobiło dobrego. Ile ludzi będzie mogło powiedzieć… czy podnieść głowę do góry i powiedzieć tym, co będą się pytać "Co zrobiłeś, czy co zrobiłaś dla Ziemi, czy dla drugiego człowieka?" I tutaj Czesławo, ja, i nie tylko ja, ale całe zastępy tych, którzy pracują nad uratowaniem Ziemi i ludzi, możemy powiedzieć. Szkoda będzie tych, którzy odejść będą musieli. Ty, Czesławo, pracujesz nie licząc czasu swego i to co zrobiłaś już teraz zostało zapisane. I, Czesławo - powiedziałaś "zrobiłam niewiele". Zrobiłaś bardzo dużo. Jest taka przypowieść, Czesławo, w Nowym Testamencie - "wdowiego grosza". Nie sztuka jest dać bardzo dużo i spróbować się wykupić, ale sztuka jest dać od serca. A ty to uczyniłaś. Uczyniłaś od serca, Czesławo. Ręka ci nie drżała, kiedy trzeba było zapłacić, i nie myślałaś kategoriami, co z tego mieć będziesz. Powiedziałaś… bo, Czesławo - w momencie, kiedy wybierane są istoty do współpracy z nami, do pomocy, to przypisywany jest tak zwany opiekun, albo - jak to się nazywa w waszym języku… Taki, co to idzie i zbiera informacje… Nie potrafię znaleźć odpowiedniego słowa. Może być informator… nasz. I te punkty, które zdobyłaś, już są wystarczające, czyli masz zapisane życie. I nie tylko ty, Czesławo. Jeśli ktoś się deklaruje współpracować z nami, dla nas, dla Ziemi, to wystarczy, żeby otoczyć tym parasolem ochronnym całą rodzinę tej osoby, która dla nas pracuje. Mówię dużo, a lubię też słuchać. Teraz zamieniam się w słuch.

Czesława: Drogi Samuelu, dziękuję z całego serca za twoje słowa, które mi powiedziałeś, ale mam jeszcze pytanie, w jaki sposób mogę jeszcze pomóc?

Samuel: Czesławo, nie myśl, że tak szybko się mnie pozbędziesz mówiąc "Mam jeszcze pytanie". Ja się dopiero rozkręcam i próbuję was oswoić. Potrafię mówić - czasu mamy dużo, nawet godzin kilka. Tak długo, dopóki nasz łącznik Lucyna nie zacznie opadać z sił, bo tutaj muszę wam coś wytłumaczyć. Żebym mógł z wami rozmawiać, w tym momencie rozpoczęcia rozmowy czerpię jej energię, czyli Lucyna stała się kanałem, i gdyby nie to urządzenie, które jej teraz podtyka pod nos Iwona, to Lucyna nie pamiętałaby ani słowa. Dlatego, Czesławo - spowiedź ze mną jest o tyle dobra, że ja nie daję pokuty, a wręcz przeciwnie. Doradzam albo wspólnie zaczynamy rozwiązywać problem. Teraz tę drugą istotę poproszę, która tak siedzi wystraszona.

Iwona: Samuelu, przedstawiam ci energię Jasi - Janiny.

Janina: Witam cię, Samuelu, i przedstawiam ci moją, ziemską energię. Dziękuję ci, że stawiasz na mojej drodze tak wspaniałych ludzi.

Samuel: Witaj… witaj Janino. Zanim przejdziemy do udziału w tej misji, do jakiej też weszłaś, bo czytając przekazy moje napewno doczytałaś się czegoś bardzo ważnego. Wszyscy bez wyjątku wchodzący w szeregi misji poddawani są próbom. Taką mamy zasadę i ci co wytrwali, co przeszli te próby - mogą potwierdzić. Z perspektywy czasu te próby i osoby, które je przeszły stwierdzą, że były potrzebne po to, żeby zrozumieć życie, zrozumieć co tak naprawdę chcemy. Zanim przejdziemy do tego, czego oczekuję od ciebie, to chciałbym jeszcze tutaj, w tym gronie, wśród tych, którzy cię otaczają, opowiedzieć tobie na temat twojego męża, który odszedł. Bardzo to przeżyłaś i do tej pory nie możesz się z tym pogodzić. Nie możesz się z tego otrząsnąć. Na początku miałaś żal do nas, do Boga zadając pytanie "Dlaczego?. Dlaczego został zabrany?" Tak naprawdę, to został zabrany. Widzisz, Janino - i tutaj spróbuję tobie tak pokrótce wytłumaczyć, bo każdy człowiek schodzi na ziemię na wybrany swój czas. Czas bycia tutaj i wypełnienia swojej misji. Twój mąż swoją wypełnił i wtedy nadszedł jego czas odejścia z ziemi. Ciebie napewno interesuje to, co interesuje każdą osobę, która straciła kogoś bliskiego. Co się dzieje z nim i czy jest mu dobrze w zaświatach? Odpowiem. Twój mąż już został zabrany na naszą stronę, bo przez parę miesięcy, Janino, przebywał na ziemi… I tutaj można by mieć do ciebie pewnego rodzaju żal za to, że zatrzymywałaś męża. Dużo pomogła tobie Czesława w tym, że stanęłaś na nogi. Gdy bardzo tęskniłaś, rozpaczałaś, to nie pozwalałaś swojemu mężowi odejść, a my nie byliśmy w stanie zabrać, gdyż wasze energie były ze sobą połączone. Kiedy w miarę się uspokoiłaś, znaleźliśmy taką lukę wyciszenia twojego i twój mąż został zabrany. Teraz już jest w naszym świecie, czyli w świecie przejściowym, bo twój mąż ma jeszcze powrót. Powrót na ziemię. Jego oczyszczanie jeszcze się nie zakończyło, ale czas powrotu sam wybierze. Nie będzie przynaglany, kiedy ma powrócić na ziemię. Najprawdopodobniej zechce dopiero wrócić wtedy, kiedy ziemia będzie względnie uporządkowana. Janino, jeszcze moment co do męża twego. Jeśli naprawdę, naprawdę kochasz swojego męża, to wspominaj go tylko z miłością, a tu na ziemi ty sama zacznij żyć normalnie, gdyż już jest spokojny i szczęśliwy. Janino, czy zechcesz mi zadać pytanie odnośnie męża?

Janina: Dziękuję ci, Samuelu (z płaczem)… Uspokoiłeś moje sumienie. Powiedz mi, czy mogę jeszcze coś dla niego zrobić? Czy mogę modlić się? Czy mu to potrzebne jest? I pozdrów go ode mnie.

Samuel: Miłe słowa, Janino - przekażę. Janino, co do modlitwy to właśnie, tutaj też pokrótce wyjaśnię. Istoty duchowe, które nie oczyściły się dostatecznie i mają powrotu, nie są w stanie pomagać tutaj na ziemi. Twój mąż będzie szczęśliwy wtedy, kiedy ty przestaniesz płakać i będziesz szczęśliwa. Czy jest mu potrzebna modlitwa? Nie. Jest mu potrzebne miłe wspomnienie i miłość, bo tej miłości wszystkie istoty potrzebują od was, istot ludzkich. Słucham.

Iwona: Witaj, Samuelu, jeszcze raz dzisiejszego wieczora. Samuelu drogi, czy w związku z naszym Sympozjum masz jeszcze jakieś specjalne zadania dla Czesi i dla Jasi?

Samuel: A pewnie, że mam. Chociaż Czesława i tak bardzo dużo zrobiła. Takich uczniów Silvy, jak te dwie wystraszone dziewczynki, chciałbym dużo więcej. Z tego, co ja wiem, a wiem sporo, tych zaproszeń zostało wysłane bardzo dużo. I z tych zaproszeń tylko nieliczni zajrzeli do koperty. Ale daję tutaj uroczyste słowo, że te dwa i pół tysiąca, którzy odebrali zaproszenia, to jeśli myślą, że my jesteśmy - delikatnie mówiąc - poza zasięgiem, to się mylą. Tutaj prosiliśmy o symboliczny grosz. Wiele kopert ci "rozwinięci duchowo" uczniowie Silvy wrzucili do kosza. O jednej bardzo ważnej rzeczy nie wiedzieli to, to że każda koperta, która była brana do ręki przez was, u ciebie Iwono i tych, którzy pomagali, już otrzymała pewien znak. I tu możnaby było serdeczne dziękuje, przez ten wasz Internet przekazać tym wszystkim uczniom Silvy Andrzeja za pomoc, którą to dali misji. Słucham.

Iwona: Bardzo serdecznie ci dziękuję Samuelu. Ja przekaże to Andrzejowi i Andrzej na pewno umieści taką notatkę i na stronie Silvy i na naszej stronie. Czy jeszcze miałbyś jakieś sugestie dla nas na koniec?

Samuel: Rozmowa robocza, Iwono, odnośnie Sympozjum jeszcze się odbędzie, kiedy pojawi się Andrzej. Wtedy będziemy dopracowywać już wszystko na ostatni guzik. To Sympozjum będzie udane, bo to jest już czas taki, żeby ludziom przekazać to, co ich czeka. Jeśli naprawdę nie chcą uwierzyć, to postaramy się o to, żeby osoby wybrane do życia powiadomić o ewakuacji i ewakuujemy was w bezpieczne miejsce. I z tego miejsca będziecie się przyglądać, jak Ziemia będzie oczyszczana. Z przykrością musiałem wypowiedzieć te słowa, te, które teraz wypowiedziałem. Ale Sympozjum tych co trzeba poruszy. Mamy trochę jeszcze czasu i te dwie nasze wystraszone dziewczynki też mają za zadanie jeszcze informować o Sympozjum. Słyszę słowa: "To jest tak dużo pieniędzy. To tak jest drogo". Czasami Lucyna odpowiada: "Na beznadziejne koncerty potraficie dać więcej, a na ratowanie Ziemi - szkoda". Kiedy to się zacznie, to na danie pieniędzy, żeby ratować skórę własną będzie za późno. Wtedy już nie trzeba będzie dać, bo nie będzie komu. Przyjdzie czas, że ci, co teraz mówią - zamilkną, bo mówić zabronimy. Tylko będą powiadamiane te osoby, które mają być ewakuowane. Słucham.

Iwona: Dobrze, ja bardzo ci dziękuję, Samuelu, za to dzisiejsze spotkanie. Dziękuję ci, że przyjąłeś nasze dwie jaskółki wspaniałe i że tyle pięknych i mądrych rzeczy im powiedziałeś. Bardzo cię proszę jeszcze raz o opiekę nad nami wszystkimi.

Samuel: Taką mam rolę do wypełnienia, Iwono. Taką misję otrzymałem względem Ziemi i ludzi, i tę misję doprowadzę do końca. Będzie nowa Ziemia i wy będziecie mieć nowe umysły. To jest w tak zwanym planie i to się wypełni. Póki co, to ja wcale nie odchodzę, Iwono, gdyż czekamy na gości. Teraz robimy przerwę. Dziękuję.

(przerwa)

Przybyli dodatkowo na spotkanie Lidia i Cezary…
Lidka: Pytanie od Lidii…
Cezary: Pytanie od Cezarego…

Samuel: Witajcie przybyli goście. Ty, Lidko i ty, Cezary. Zanim poproszę o podsumowanie, to powiem jeszcze słowo. Otóż przed przerwą powiedziałem, że pozostaję, i tylko krótka przerwa będzie. I ta wypita okowita wcale mi nie przeszkadza. Będziecie mieć lżejsze umysły, bo naprawdę ciężko jest wyciągać każde słowo z was. Teraz ja będę decydował, kogo poproszę o pytanie. Zatem słucham ciebie, Cezary.

Cezary: Dobry wieczór, Samuelu. Dziękuję, że mogę się do ciebie zwrócić. Wiesz, jakie mam do ciebie pytanie.

Samuel: Powiedzmy, że nie wiem. Słucham.

Cezary: …..?

Samuel: Cezary, podczas sesji tutaj w tym pomieszczeniu na tym spotkaniu nie znajdują się przypadkowe osoby. Czyli osoby, które znalazły się z przypadku. Przypadków, Cezary, nie ma. I na tym spotkaniu wybrałem was, dobrałem celowo tę grupę, dlatego, Cezary - półsłówek tutaj nie będzie. Zauważyłeś - w krótkim odstępie czasu, jak Czesława się otwarła, jak otwarła się Janina. To, że masz sprawę związaną i z firmą i z Fundacją, to ja wiem, dlatego chciałbym, żebyśmy słów kilka zamienili jak partnerzy. Zatem słucham.

Cezary: Albo nie ma pytań, albo jest bardzo dużo… Jest bardzo dużo pytań. Dokąd zmierzam? Co mam zrobić?

Samuel: Zmierzamy, Cezary, do Faraona - tak jak obiecałeś na wstępie. Na tym wstępie, kiedy to my zgłosiliśmy się do ciebie. To, że ty stanąłeś na drodze Andrzeja, też nie jest przypadek. Inaczej powiedzmy. To myśmy stanęli na twojej drodze i myśmy ciebie przyprowadzili do Andrzeja. Tak jak to było na samym początku, żeby dotrzeć do Andrzeja musiała się pojawić Iwona, ale to już jest odrębny rozdział naszej misji. To że obiecałeś, Cezary - mamy gdzieś tam w naszych kartotekach zanotowane. Obiecałeś wraz z grupą i misją Faraon pójść do Faraona. Już na tyle sprawa została załatwiona, że tak zwanego Strażnika Faraona mamy po naszej stronie. Teraz trzeba będzie uzgodnić strategię działania, Cezary, czyli tak postąpić, żeby Strażnik Faraona myślał, że tylko jego zasługą będzie wykopanie Faraona. Zostałeś fundatorem misji DARU ŚWIATOWIDA. Tak naprawdę Światowid jest tą bramą na drodze. Bramą, którą trzeba otworzyć, żebyśmy przy waszej pomocy, wszystkich wybranych mogli iść do przodu. Bo droga została już tylko jedna, Cezary, ta która wiedzie do Piramidy. Innej drogi nie ma. Obiecałeś, Cezary, jeszcze jedno. Że zainteresujesz tym, co my robimy, co wy teraz czynicie, ludzi światłych. Ludzi, których to będzie interesować. Teraz chciałem usłyszeć tutaj, dzisiaj, jakie osiągnięcia masz, Cezary? Słucham.

Cezary: Wiesz, jakie mam osiągnięcia, Samuelu. Potrzeba mi trochę pieniędzy. Za co bym się nie wziął, wszystko idzie do przodu… życie jest super ciekawe. Generalnie gdzie bym nie zastukał, to są jakieś efekty. Ale żeby ludzi zainteresować, potrzebne jest… nawet na to, żeby się ruszać, wyjeżdżać, spotykać - określona kasa. Czy ewentualnie mógłbyś mi wskazać, który projekt powinienem wcześniej robić, żeby otrzymać z tego pożytki finansowe?

Samuel: Przecież uzgadnialiście. Dałem wam znak - tak zwane logo. W znaku jest ukryte szczęście i było powiedziane, Cezary, żebyś tym znakiem zainteresował ludzi i ten znak mogą firmować inne firmy pod warunkiem, że ten znak, czyli za to logo zapłacą. Tak było uzgodnione. Przecież jesteś osobą inteligentną i potrafisz rozmawiać z ludźmi. Przemów do ich świadomości, bo widzisz, Cezary - my możemy pomóc, ale zrobić za was nie możemy, gdyż przez tę waszą ziemską materię ciężko jest się przebić. Do tego, żeby sprawa szła do przodu - mówiłem już sto razy - powtórzę po raz sto jeden, potrzebujemy was, czyli waszej energii, a wy potrzebujecie tej nieszczęsnej ziemskiej mamony. Bez tego złota rzeczywiście ruszyć się nie da. Produkuj też wyroby, Cezary, i przecież możesz tym znakiem firmować swoje produkty. Wszystko, co może przynieść dochód. Nie pomogę wam wygrać w jakąś grę liczbową, bo też to było mówione. Nie jestem w stanie tego uczynić. To, co mogę, to czynię i pomagam, ale nasz czas na naszym wymiarze jest inny do waszego czasu ziemskiego i często nasze energie nie pokrywają się z waszym ziemskim czasem. To, co jest wam przekazywane, to co obiecujemy, to się sprawdza, ale rozciąga się w czasie. I o tym wszyscy powinniście już o tym wiedzieć. Cezary, co jest z obiecanym gośćmi z zagranicy na to nasze wspólne Sympozjum? Gdyż to wydarzenie nazwane Sympozjum jest nasze wspólne, nasza wspólna misja. Muszą się tym projektem i tą misja zainteresować inne kraje. Słucham.

Cezary: Możemy wrócić do poprzedniego? Czyli pograjmy w taką grę. Ja nie chcę wygrywać, bo już wygrałem dużo, czy bardzo dużo. Od roku czasu praktycznie robię i realizuję wszystko to, co chcę. Ja będę podawał nazwiska, a ciebie proszę o to, żebyś określał, czy ten człowiek się przyda, czy nie przyda. Ja nie potrzebuję pieniędzy, bo sam wiesz, że ich nie potrzebuje, natomiast do tej ekspedycji potrzebne są olbrzymie pieniądze i musimy je zarobić. I to, czym dysponuję, i to, co dostałem, jest w stanie to zrobić, tylko w tej chwili mam sto koni, a trzeba wybrać najlepsze.

Samuel: Jeden, a dobry wystarczy. I tutaj, Cezary, też nie uchylę całego rąbka tej tajemnicy. Na dzień dzisiejszy to, o co proszę, to o pomoc w Sympozjum. Egipt to będzie już tylko nie całkowita wasza praca, ale pośrednia pomoc. Zainteresowałem się osobiście strażnikiem terenu Giza, czyli tym, którego się tak bardzo baliście. Jak na razie to niech zostanie tylko w projekcie waszym, ale nie będę uchylał rąbka tajemnicy. Na dzień dzisiejszy i jutro potrzebuję wsparcia i pomocy w tym, co się ma wydarzyć tutaj. Tu na tej ziemi polskiej, czyli wydarzenia 15 maja. Grać chcesz ze mną, Cezary? To by zajęło zbyt dużo czasu dzisiaj. To, co mogę zaproponować, to nazwiska - mówisz - mam wybrać osoby do współpracy się nadające. Poproszę je spisać. Spisać na kartce papieru. Będziemy wtedy wyznaczać, które osoby można w pierwszej fazie poddać próbie. Dopiero kiedy próbę przejdą pomyślnie - można powiedzieć tak, jak powiedziałem tobie: "Witaj, witaj w szeregach misji". Czasu masz trochę jutro, więc o listę poproszę. Lidko, teraz chciałbym, żebym mógł usłyszeć pytanie od ciebie. Pierwszy raz, tak naprawdę, uczestniczysz w tym wydarzeniu, i Lidko - ja istnieję naprawdę. To, że mnie nie widać, a tylko Lucyna, nasz pośrednik, odbiera nas - to niech ciebie nie zmyli. Jestem… jestem żywą istotą, tylko żyję w innym wymiarze. Też posiadam innego rodzaju materię. Ty masz ziemską, ja inną. Kontakt jest z ziemią i istotami ziemskimi potrzebny teraz po to, żeby ratować. Ratować to, co istoty ludzkie zniszczyły. Każdy, bez wyjątku, ma coś na swoim sumieniu, jeśli się tyczy zniszczenia ziemi. Lidko, słucham ciebie.

Lidka: Witaj, Samuelu, cieszę się, że mogę z tobą rozmawiać, że zwróciłeś się do mnie. Jaka jest moja rola i jak mogę pomóc w tym wszystkim - to jest chyba najważniejsze pytanie?

Samuel: Pytasz się mnie, co możesz zrobić. Jest takie wasze ziemskie przysłowie, że kobieta kręci głową mężczyzny, więc prosiłbym ciebie, Lidko, żebyś trochę pokręciła głową swojego męża, a i czasami, jeśli trzeba - tupnęła nogą i powiedziała: "Masz to zrobić!" Cezary jest wspaniałym człowiekiem, ale często uparty. A ty, Cezary - słuchaj, bo pamiętaj. Głowa bez szyi nic nie jest warta. Czy, Lidko, masz jeszcze pytanie? Słucham.

Lidka: Dziękuję za tę odpowiedź. Myślę, że to jest nawet więcej niż wszystko na ten temat, ale myślę, że te słowa są głównie do Czarka skierowane.

Samuel: Cezary, wiesz doskonale o tym, że posiadamy sposoby na to, kiedy ktoś jest uparty. O tym się przekonali już niejedni. Cezary, kiedy mówię, że jesteś mądrym człowiekiem, to doceń słowa moje i swoją szyję zamień na szyję żony swojej. Już nie każę tobie wymieniać mózgów, co by się przydało, bo Cezary, pomysły masz wspaniałe, ale często cierpliwości ci brak. Cierpliwość posiada twoja żona, więc tu, wśród tych obecnych, tobie mogę powiedzieć: słuchaj jej. Po to was ściągnąłem tutaj, żeby i żona twoja mogła uczestniczyć. Janino, ja wiem, że chcesz mi pytanie zadać.

Janina: Samuelu, właśnie myślę nad tym, że jeżeli będę miała ciężką chwilę do podjęcia jakiejś decyzji, czy mogę intuicyjnie do ciebie się odwołać i prosić cię o radę?

Samuel: Tak, Janino, ale pod jednym tylko warunkiem, że nie pobiegniesz do żadnej wróżki. Bo jeśli dostanę wiadomość od istot, które teraz będą waszym drugim cieniem, to nie licz na żadne wsparcie. Nie pomogę i to jest moje słowo ostatnie. Kiedy się dowiem od przydzielonego wysłannika, opiekuna, który powie: "Janina korzystała z usług wróżki" - zabieram wsparcie. Dostajesz tylko ten ochrony parasol. Ten parasol ochronny macie też i wy - Cezary i Lidko - nad całą waszą rodziną. Czy macie być mi wdzięczni ze strachu? Nie. Oczekuję wsparcia z waszej strony i potraktowania sprawy poważnie, a mnie jako przyjaciela. Iwono, słucham.

Iwona: Lidko… Lidka miała pytanie… Czy mogę przekazać jej głos?

Samuel: Iwono… ja wiem. Ale teraz prosiłem ciebie. Słucham.

Iwona: Samuelu, ja mam pytanie związane z naszą poprzednią sesją. Czy to jest odpowiedni moment na zadanie tego pytania?

Samuel: Jeszcze nie zadałaś, a już masz wątpliwości. Słucham.

Iwona: Samuelu, myślę o naszej rozmowie na temat duszy samobójcy. Czy dusza, która wchodzi do ciała dziecka, która później kształtuje się wraz z rozwojem człowieka, wie o tym, że zakończy życie jako samobójca?

Samuel: Nie. Samobójca to jest choroba, Iwono. I taki duch, czy istota, czy istota już żyjąca na ziemi, jeśli wybiera sobie życie trudne, gdyż wydaje jej się, że w ten sposób szybko się oczyści i wzniesie na poziom wyższy, to często jest tak, że nie jest w stanie podołać. To jest powodem samobójstwa. Ten temat, Iwono, był poruszany, do tego tematu powrócimy. Wiem, co masz na myśli. Zgadzam się na tą sesję, o której wspominałaś, a sesja ma się odbyć u ciebie w domu. Teraz, Lidko - słucham.

Lidka: Chciałam tylko podziękować za wszystko.

Samuel: Nie teraz, Lidko. Podziękujesz dopiero wtedy, jak twój mąż, Cezary, pozwoli tą głową kręcić. Czy ty mnie słyszysz, Cezary? Słucham.

Cezary: No… oczywiście, że słyszę. Mam bardzo dobry słuch. Jeszcze raz podkreślam, że to, co stało się w przeciągu ostatniego roku, to wszystko graniczy z cudem. Osiągnąłem w ciągu roku tyle, czego nie osiągnąłem przez 50 lat, ani ja, ani moja rodzina, najbliżsi. I to, co w tej chwili mogę zrobić tu i na całym świecie, to też graniczy z cudem. Tylko potrzebuję mieć odpowiednich żołnierzy. Nie jestem w stanie tego sam zrobić.

Samuel: Cezary, ty masz słuch dobry, a ja pamięć, i naprawdę pamiętam, co mówiłem. Nie jestem przy tobie cały czas, bo gdybym tak powiedział, byłoby kłamstwem, ale Cezary - tak jak obiecałem, będziesz miał opiekę, będziesz miał prowadzenie. Słowa dotrzymałem. Teraz słowa kieruję do ciebie. Ty zakasaj rękawy i do Sympozjum trzeba się przygotować. Ty, Lidko, zamień tą szyję i zacznij nią kręcić. Żołnierzy potrzebujesz, dowódco? Tak usłyszałem. Ale do żołnierzy trzeba mówić. Jeśli słowa nie pomagają - to tak, jak często mawiam - zostaw, zostaw takiego człowieka, bo nie warto inwestować. Szkoda energii i czasu. Kiedy będziesz miał przed sobą ludzi, to waż każde słowo, nie mów za dużo. Powiedz tyle, żeby wzbudzić zainteresowanie. Pamiętaj - niedosyt jest lepszy niż przesyt. Kiedy jest niedosyt - będzie zainteresowanie. Dam ci moment ochłonąć. Czesławo, słucham.

Czesława: Samuelu, zatkało mnie. Nie mam pytań. Chciałam ci tylko podziękować, ale napewno to wiesz… że chciałam ci podziękować za to, co usłyszałam od ciebie i za dobre słowa, które do mnie kierowałeś… A oprócz tego… może rzeczywiście… Czy powinnam wydrukować te wszystkie zawiadomienia jeszcze raz i przekazać ludziom przypadkowym, czy tylko zostawić u mnie w biurze?

Samuel: I widzisz, Czesławo, jednak się pytanie zrodziło. Jest pomysł dobry, ale ludzie - nie wiem czy nie lubią czytać, czy też uważają, że już wszystko wiedzą, wszystkiego się nauczyli. Tu trzeba podać do ręki, ale już nie te 2.500 - co swoje wątpliwości przekazałem. I chciałem tutaj też Andrzejowi pokazać jak to jest, kiedy się nie chce słuchać, bo Andrzej stwierdził, że będzie to dobrze. Lucyna powiedziała, że ma wątpliwości. Ale to zostanie i będzie procentowało, i każdy dostanie swój procent z tych istot, które otrzymały zaproszenie. Tutaj mogę na tym spotkaniu dzisiaj po raz drugi powtórzyć: każdy dostanie taką zapłatę, na jaką sobie zapracował, a zwłaszcza ci, co mówią dzisiaj o rozwoju duchowym. I Czesławo - nie dwa i pół tysiąca, ale sto, ale osoby, które usłyszą i zrozumieją powagę sytuacji. Są też słowa przekazane na stronie w tym waszym Internecie. Ale Internet ze strony amerykańskiej. Ja jeszcze muszę się uczyć na tych waszych atrapach, no ale cóż, taką dostałem rolę do odegrania tutaj na ziemi. Otóż, Czesławo, oprócz tej strony polskiej, na tej samej stronie będzie strona amerykańska. Tam jest raport Pentagonu. Jeśli ludzie potrzebują mocnych wrażeń, to niech wejdą na tę stronę amerykańską. Podniesie im się poziom adrenaliny, jak to przeczytają. Tak, że nie dwa i pół tysiąca, Czesławo. Sto, a konkretnych. Czy ktoś ma jeszcze pytanie? Słucham.

Iwona: Samuelu drogi, ja może powtórzę pytanie, które wyraziłam w stosunku do Czesi i Jasi. Czy w związku z naszym Sympozjum masz jakieś jeszcze specjalne oczekiwania wobec Lidki i Cezarego?

Samuel: Oni oboje doskonale wiedzą już, co mają robić, jeśli sprawa dotyczy Sympozjum. Też w swoim środowisku niech jeszcze mówią, przekazują i odwołują tych, którzy zaczną słuchać, do strony w Internecie. I tutaj mogę powiedzieć, że na stronie tej polskiej bardzo łagodnie wszystko zostaje i zostało przekazane. Natomiast strona internetowa amerykańska pokazuje obrazy rzeczywiste i podaje informacje, co już się dzieje na ziemi. Jeśli ludzie chcą się bać - to proszę bardzo. Lidko, Cezary - zafundujcie im ten prezent. Niech się boją. Czy ktoś ma jeszcze pytanie? Słucham.

(milczenie)

Samuel: To znaczy, wasza okowita nie za dużo wam pomogła, ale i tak przekazałem to, co miałem do przekazania. W tych słowach tu nagranych jest dużo informacji. Trzeba to raz jeszcze przesłuchać i w spokoju wysłuchać, a wtedy dotrą do was jeszcze dodatkowe słowa. Zatem cóż. Jeśli pytań nie macie więcej do mnie, to na dzień dzisiejszy, który już się kończy, mogę powiedzieć: "Dziękuję".

Sympozjum " Projekt Ratowania Ziemi" (50)

Wrocław, 15 maja 2005

Seans nr 50

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Łucja Szajda, Anibal Canchaya,
Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz


Łucja: Wprowadzenie i pytania od Łucji Szajdy
Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Anibal: Pytanie od Anibala Canchayi
Lucyna: Odpowiedź Lucyny w stanie regresji wieku
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos jako medium

(po wprowadzeniu Lucyny w stan zmienionej świadomości przez Łucję Szajdę)

Łucja: Swoim wewnętrznym okiem rozejrzyj się wokoło... Powiedz, co widzisz... Gdzie jesteś?
Lucyna: Stoję koło Sfinksa... Patrzę na niego... Koło mnie już jest kapłan Juno... Ludzie pracują przy porządkowaniu po nocnej pracy... tu, przy budowie Piramidy. Jest senny dzień. Ludzie, którzy pracują w dzień, nie muszą się spieszyć. Nie ma pośpiechu, jest spokój. Ja też się cieszę. Przy mnie jest Juno.

Andrzej: Kto jeszcze jest z tobą?
Lucyna: Ma przyjechać faraon.. Czekamy na niego... Ciągle jest przy budowie... przy tym jego dziele, które ma nadzorować.

Andrzej: Czy ma jakieś przesłanie dla przyszłości?
Lucyna: Piramida... tak. Jest to sprawa dla przyszłości... Budowana z myślą o przyszłych pokoleniach. Jest to kod... kod, który ma być odczytany w czasach, kiedy Wodnik obejmie władzę. Nad budową Piramidy czuwają kapłan Juno... mój Juno i faraon Chufu... Taką mają pracę zleconą... Takie zadanie do wykonania dla przyszłości... Dla tych, którzy będą żyć w Erze Wodnika. Dla tych ludzi, których trzeba będzie ratować - tak często powtarza Juno. Jestem tylko kapłanką, zwykłą kapłanką i wiele spraw nie rozumiem... Nie rozumiem często jego słów, które każe mi zapamiętać. Powiedział... powiedział Juno, że wrócimy. Wrócimy na Ziemię, kiedy to Ryba będzie przekazywać władzę Wodnikowi.

Andrzej: Czy masz jeszcze jakichś innych opiekunów?
Lucyna: Opiekunów teraz nie mam... Teraz mam tylko Juno, ale Juno mówi, że kiedy wrócę na Ziemię i będę miała za zadanie odnaleźć klucz... klucz do Bramy Czasu, wtedy będą opiekunowie. Opiekunowie ? budowniczy. Oliwier - tak będzie miał na imię mój opiekun, który będzie mnie prowadził. Jego imię En-Ki. Powiedział, że przybierze sobie imię... Nie wiem, jakie imię miał przybrać. Jest powiedziane ? stosowne do czasu, w którym będę żyła.

Andrzej: Co jest kluczem do Piramidy?
Lucyna: Kluczem jest ten, który tu nadzorował budowę, który prowadził, który otrzymywał instrukcje od tych, którzy budowali. Ludzie... ludzie nie budowali... ludzie tylko pomagali przy budowie. Całą budowę prowadzili Biali Bracia. Jest planeta równoległa do Ziemi - Juno mówi. Znajduje się w pasie Oriona i tam Biali Bracia mają swój dom. Na czas budowy Piramidy przejęli planetę Mars. Tam jest baza... Baza dla statków. Następną bazą, o której mówi Juno, co przekaże tym pokoleniom, które będą żyły w czasach Wodnika... bazą następną był Księżyc... Mały Księżyc... znajdujący się po drugiej stronie Księżyca, z niewidocznej strony od Ziemi... Ja mówię tylko to, co rozumiem... To, co mam przekazywane. Mam odpowiadać na pytania, kiedy będę w czasie Wodnika, gdy będę prowadzona...

Andrzej: Poproś swoich opiekunów, Oliwiera i En-Ki, aby pozwolili ci posuwać się w czasie i żebyś mogła odpowiadać na pytania z czasu Wodnika.
Lucyna: Mogę... mogę poruszać się w czasie... w dowolnym czasie i w każdym miejscu. Mój opiekun, nowy opiekun, który każe sobie mówić Samuel, albo En-Ki, przejmie kontrolę i przesunie ciało, abym mogła odpowiadać na pytania. Pytania, które będą zadane. Słucham.

Andrzej: Jest rok 2012, 15 maja. Gdzie jesteś? Co widzisz wokół tego miejsca, gdzie jesteś?
Samuel: Dwa tysiące dwunasty...? Dlaczego, Andrzeju, narażasz ciało Lucyny na ten stres... Chcesz usłyszeć... Jestem Samuel... Jestem jej opiekunem i tu na tej sali, na tym forum, chcesz żebym powiedział, co może zobaczyć Lucyna... Usłyszysz zatem, co będzie 15 maja 12 roku. Idzie Lucyna, powiedzmy, tą ulicą, na której dzisiaj jest forum. Wszędzie wojsko ubrane w białe kombinezony... w maskach... Są tacy poprzykrywani folią... Nie ma czym oddychać... Idzie dalej... Wojsko jest zdumione, dlaczego jeszcze nie upadła... Po chwili dopiero się orientują, że jest to duch. Wojna... użycie broni biologicznej... Kiedy przed rozpoczęciem tego Sympozjum przysłuchałem się rozmowie naszej łączniczki z pewną osobą... Kiedy mówiła o zagrożeniu Ziemi, osoba odpowiedziała, że żyje w Polsce. I tu miała rację w pewnym tylko sensie. Położenie geograficzne Polski jest dobre, ale czy ludzie żyjący w Polsce nie widzą zagrożenia z innej strony? Terroryzm, czyli może być użyta broń biologiczna. Wyprowadzam Lucynę chwilowo z roku dwunastego. Słucham.

Andrzej: Przesuń Lucynę do roku 2005. Jest w tej chwili 15 maja 2005. Jest Sympozjum. Jaka jest rola nas tutaj - zebranych ludzi w tej sali?
Samuel: Mogę powiedzieć "Witajcie". Witajcie na tym zgromadzeniu. Mogę przekazać, że teraz tylko użyczam umysłu Lucyny. Już nie przejmuję jej ciała. Mogę powiedzieć - zgromadziłem was tutaj wszystkich na tym forum, na tej sali, i jeśli ktoś z was myśli, że jest tutaj tylko przez przypadek, to jest w błędzie. Selekcjonowałem, wybierałem i przyprowadziłem... Wszyscy tutaj nie jesteście przypadkiem. Przybyliśmy też tutaj na to spotkanie, żeby uczestniczyć w tym ważnym wydarzeniu, żeby wam tutaj zebranym dać energię... Energię, którą będziecie przekazywać dalej. I tutaj mogę powiedzieć to samo, co mówiłem na forum w Chicago. Zakładam następne gniazdo z jaskółkami i wy, którzy tutaj przybyliście, będziecie zwiastunami tego orędzia, które dzisiaj będę wam przekazywał. Oprócz tego będzie też przekaz energii... Naszej energii...Wy to nazywacie "inicjacją". Dla nas jest to inaczej... Jest to dany znak. I tylko raz jeszcze powtarzam... nie przypadek, pamiętajcie... Nie przypadek tutaj was sprowadził. Ci, co tutaj są, przyszli na nasze wezwanie. Jeszcze będę podczas tego seansu, przekazu, przekazywał dla was moje słowa. A teraz słucham.

Andrzej: Czy jest możliwe uratowanie Ziemi poprzez skumulowanie energii miłości zamiast umieszczenia mumii faraona Cheopsa w sarkofagu?
Samuel: Gdyby to było możliwe, to nie zabiegałbym o to, żeby faraona wydobyć. Czy zdołacie uruchomić tak potężną energię miłości na całej Ziemi? Czy ta grupa, Andrzeju, która tutaj została wezwana, zdoła wysłać tyle energii, żeby tą energią otoczyć Ziemię? Potrzebna jest energia wzmacniająca. Potrzebne jest wsparcie... Tym wsparciem będzie energia, która zostanie przysłana z Drugiej Ziemi i połączy się z tą Ziemią. Utworzy pas, ochronny pas wokół Ziemi. Pierścień. Będzie to pierścień energetyczny, który uratuje Ziemię, a ludzie... ludzie mają wybór. Sami zdecydują i opowiedzą się, po jakiej stronie stanąć chcą. Ja, Samuel, chcę żeby Anibal się odezwał. Żeby zadał pytanie. Anibalu, słucham.

Anibal: Jakie my mamy szanse, by znaleźć tę drogę odpowiednią?
Samuel: Droga... droga jest prosta, Anibalu. Chciałbym, zanim odpowiem na twoje pytanie, podziękować. Podziękować za to, że tu jesteś, za energię, którą przywiozłeś, która pomoże... Pomoże naszemu łącznikowi w dalszej pracy. Anibalu, droga jest prosta, tylko upór poszczególnych ludzi, którzy uważają, że posiedli wiedzę nad wszystkim, jest bardzo, ale to bardzo wielki. Ludzie nie chcą dopuścić do świadomości, że istnieje coś więcej poza ich zarozumiałością. Droga jest do przekonania ludzi światłych, którzy uważają się za mądrych, wszystkowiedzących. Trzeba tym ludziom przekazać, jak ważną rzeczą jest ratowanie Ziemi, a nie tylko własnej skóry, bo tych, co chcą się ratować, jest grupa niewielka, a cała wielka rzesza ludzi musiałaby odejść. Anibalu, bliscy są mi ludzie. Można powiedzieć ? każda istota ludzka nosi nasz pierwiastek. Po drodze czasu zagubiły tylko swój instynkt, instynkt miłości, Anibalu. Dlatego sama energia miłości nie wystarczy. Trzeba uruchomić wszystkie te urządzenia, które są rozlokowane na całej Ziemi i wtedy można mówić o uratowaniu ludzi. Bo Ziemia, Anibalu, zostanie. Gdyby ludzie mogli oczami wyobraźni zobaczyć... zobaczyć tę pustą Ziemię, to na pewno ich sposób myślenia by się zmienił. Anibalu, słowa kieruję do ciebie, bo posiadasz w sobie też energię dzisiejszego Severiano ? Juno. Anibalu... Juno energię posiadasz. Kiedy zakończy się seans, kiedy wyczerpią się pytania, wtedy bardzo cię proszę, żebyś przekazał energię ludziom... Tym, którzy tutaj przyszli. Wyjaśnię dokładniej ? użyczę sobie twojego ciała. Poprzez rozłożone ręce, Anibalu, popłynie energia... Energia do wszystkich tutaj zgromadzonych. Jest część, którzy przyszli z ciekawości, dla zabawy. Przyszli tacy, ale wyjdą zmienieni. Zasieję... zasieję ziarenko w sercach waszych. Dobrą glebę przygotowałem i ta gleba będzie rodzić dobre owoce. Jeszcze Anibalu będę cię wzywał, a teraz słucham.

Andrzej: Czy są jakieś istoty duchowe lub byty, które mogą przeszkodzić, czy chcą przeszkodzić w realizacji naszego projektu?
Samuel: I w tej chwili mógłbym powiedzieć tej osobie, która to pytanie zadała : przyjdź na sesję osobistą, ale odpowiem. Odpowiem dlatego, że ludzie którzy żyją na Ziemi, zaczną myśleć. Ziemia, Ziemia tak naprawdę jest klejnotem. Jest klejnotem w tym układzie słonecznym i tak naprawdę, to Ziemię niejedne cywilizacje mogłyby zasiedlić. Jest cywilizacja... i tutaj nie wymienię jaka... Osoba, która zadała to pytanie, będzie wiedziała, o jaką cywilizację chodzi. Tamta cywilizacja musi opuścić swoją planetę, ponieważ ich źródło ciepła, energii ? gaśnie, a bez takiego źródła energii planeta umiera. Polsce - o to też będą pytać ? nic nie grozi? Grozi. I tu mogę odpowiedzieć ? tak samo grozi, jak i innym krajom, ponieważ Ziemi zagraża planeta. Planeta, która pędzi w kierunku Słońca i to ona dokona tego zniszczenia. Przewidywane zetknięcie się owej planety z Ziemią jest właśnie na rok dwunasty. Słucham.

Andrzej: Co każdy człowiek może zrobić, żeby uratować Ziemię?
Samuel: Każdy człowiek może coś zrobić ? mógłby dokonać tego cudu. Wspomniałem o energii. Energii miłości. Ci, którzy nazywają się niedowiarki, będą kpić. Jak można mówić, że miłość nie jest energią? Jest ogromną energią. I tutaj chciałbym cofnąć się w czasie, w krótkim czasie, kiedy to nasz prorok, nasza ostatnia jaskółka, wasz Biały Ojciec, kiedy to został zabrany, kiedy wrócił do domu. I wtedy był tak krótki czas, gdy istoty ludzkie potrafiły się zjednoczyć. Potrafiły być w stosunku do siebie życzliwe, okazywać sobie miłość. Ale to trwało bardzo krótko. Kiedy Biały Ojciec został pogrzebany, wszystko wróciło na swoje miejsce i dalej w kosmos jest wysyłana energia taka, jaka jest na co dzień. Czy taka energia może uratować ludzi? Tutaj powiem, tu na forum ? mówiłem to już wcześniej, ale nie wszyscy słyszeli, ale powtórzę. Powtórzę to, co mówiłem. Ziemia... Ziemia przetrwa, ale mieszkańcy Ziemi mogą nie przetrwać. Ziemia wyleczy swoje rany i potem, kiedy już będzie wyleczona, będzie mogła być zasiedlona przez inną cywilizację. Ja teraz powiem, EN-KI - z bólem serca musiałbym patrzeć, kiedy to moje istoty miałyby opuścić Ziemię. I to przez własny upór, przez głupotę, bo jest tyle wołania. Biały Ojciec, który jeździł po całej ziemi, co głosił? Co głosił, pytam się tutaj, tu na tym forum? Co głosił? Głosił miłość, miłość wobec bliźniego, prosił o nawrócenie. Kiedy odchodził, zdołał powiedzieć, żeby się nie lękać. Biały Ojciec wiedział o ratunku dla Ziemi. Dlatego tak bardzo nie chciał odchodzić. Słucham.

Iwona: Modlitwy w intencji Jana Pawła II utworzyły warstwę energii. Nad Polską i Europą było to szczególnie widoczne. Czy taka energia tworzy warstwę ochronną dla Ziemi?
Samuel: Wspomniałem przed chwilą, Iwono, i na to odpowiem pytającej osobie. Faktem jest niezaprzeczalnym, energia została utworzona, ale ta energia powinna być cały czas. W tej chwili, na dzień dzisiejszy, ta piękna energia, jaka została uczyniona przez ludzi, jest poszarpana. Wymaga sklejenia, naprawienia. Czy jesteście w stanie wytworzyć sami taką energię, mocną energię, która by zdołała ochronić Ziemię, kiedy będzie przelatywać ta planeta? Nie jesteście sami w stanie. Dlatego to istoty, byty z pasa Oriona, wybudowały to główne przesłanie. Przesłanie, jakim jest Piramida, albo Brama Czasu. To przesłanie jest też rozsiane po całej Ziemi i wszędzie są tam ukryte zabezpieczone energie, które muszą być uruchomione do roku 12. Inaczej mówiąc, trzeba zdążyć z czasem. Słucham.

Iwona: Pętla Oriona, a więc cywilizacyjna zagłada opracowana przez Patricka, to jedna alternatywa roku 2012. Druga to faktor Majów, wywodzący się z tych samych źródeł, ale dający optymistyczną wizję 2012 roku i okresu po nim. Oba nie mogą być jednocześnie prawdziwe. Proszę o komentarz.
Samuel: Osoba, która zadała to pytanie, dzisiaj nie wierzy, ale tak jak powiedziałem ? po przekazie energii wszyscy stąd wyjdziecie z zasianym ziarenkiem. Twierdzisz, że te przekazy są nieprawdziwe. I tutaj gdybyś wiedział, jak bardzo... jak bardzo kochamy istoty ludzkie. Mogę powiedzieć - wystarczy zaczekać. Czy te wydarzenia, które już się rozpoczęły na Ziemi, którymi operuje matka natura, czy one nic nie dają do myślenia? Czy to jest tylko zwykły przypadek, czy też Ziemia zaczyna się buntować? Albo inaczej, planeta nazwana Planetą X - i niech tak zostanie ? trudno jest tu zarzucić kłamstwo, gdyż naukowcy już zbadali i wiedzą, wiedzą... wiedzą o zbliżającej się tej planecie. Planeta, która zagraża tylko Ziemi, bo przecież na Ziemi jest życie, życie w materii. Takie współżycie w materii istot ludzkich było na planecie, która znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem, tylko że tamtą planetę, tamte istoty było gdzie ewakuować. Zostali ewakuowani tu, na Ziemię. A teraz mogę się zapytać ? gdzie zdołają się ewakuować istoty ludzkie? Na jaką planetę zdołają wyjechać? Na Marsa? I jaka grupa istot ludzkich zdoła tam się schronić? A co z całą resztą? Czy te zjawiska, anomalie, to jest dalej mało? Wyznaczone są daty zjawisk... albo inaczej?... Daty, kiedy te zjawiska będą się nasilać. Daty te zostały podane w przekazach. Dwunasty rok będzie zakończeniem. Czy słowa, które dzisiaj wygłosił Patrick, są nieprawdziwe? Czy istoty ludzkie są tak małej wiary? Potrzebujecie dowodów, znaków. I tutaj mogę powiedzieć: będą... będą dowody i będą znaki. Słucham.

Andrzej: W jaki sposób odnalezienie, odkopanie Wielkiego Labiryntu, oraz dotarcie do grobowca może zabezpieczyć przed Planetą X?
Samuel: Labirynt, jak i grobowiec, posiadają tablice? Tablice, na których są informacje. Grobowiec faraona oprócz tablic informacyjnych dotyczących Ziemi od początku do roku dwunastego zawiera dokładne informacje, instrukcje. Natomiast w grobowcu jest bardzo ważna rzecz, czyli sam faraon. Faraon, który jest kluczem... kluczem do Bramy Czasu. A Bramą Czasu jest Piramida. To faraon, czyli ten klucz, uruchomi główną Piramidę, czyli tę główną energię, która połączy się z innymi. Energia, która ma połączenie z Marsem i falami energomagnetycznymi. Energia ta będzie się łączyć, łączyć się będzie z innymi piramidami i to spowoduje, że powstanie pierścień, pierścień energetyczny. Gdybym powiedział, że po utworzeniu tego pierścienia, Ziemi zupełnie nic nie grozi ? byłoby to kłamstwem. Mogę natomiast obiecać, że skutki przelatującej planety bedą niewielkie. Mówiąc waszym ziemskim językiem ? da się to przeżyć. Ale powtarzam na każdym spotkaniu ? Ziemia jest w rękach waszych i to od was zależy, czy dalej będziecie jej mieszkańcami. Słucham.

Iwona: Na jednym z dzisiejszych wykładów było powiedziane, że w tym roku mieliśmy już do czynienia z ogromną masą trzęsień ziemi powyżej 4 stopni w skali Richtera. Co jest tego przyczyną i czy będzie się to nasilało?
Samuel: Tak, Iwono, to jest wstęp. Powiem obrazowo - wstęp do wielkiej symfonii. I tutaj zacytuję słowa Barbary, która przysłała raport z Pentagonu o trzęsieniach ziemi. Ten raport miał odczytać Andrzej. No cóż, zacytuję słowa ja. Matka Ziemia - tak wygląda - rozpoczęła swój taniec. Czy symfonia, jaka zaczęła być przygrywana Matce Ziemi, czy jej się to podoba? Nie, bo istoty ludzkie są związane z Matką Ziemią, i jeśli ktoś powie ? to tylko Ziemia, to jest w błędzie. Matka Ziemia to energia, Matka Ziemia to miłość. I dlatego Matka Ziemia jest żywa i Matka Ziemia nie chce... nie chce, żeby ginęli jej mieszkańcy, czyli ludzie. Czy muszą opuścić Ziemię? Nie, nie muszą. I tutaj muszę coś jeszcze powiedzieć. Cofnę się do momentu, kiedy to był zabierany Biały Ojciec. W tym dniu, dla was smutnym, wojsko niebiańskie zeszło na Ziemię w oczekiwaniu teraz na rok dwunasty. I tu można też symbolicznie powiedzieć. Kiedy Ryba oddała władzę Wodnikowi, Wodnik już ma pełny dzban wody. I teraz mogę powiedzieć, dać ludziom do myślenia, a co z tego zrobią ludzie, to zostawiam do waszego myślenia. Dzban jest pełen wody i teraz się mogę zapytać, czy chcecie być wylanym z tego dzbana z tą wodą, czy lepiej by było, gdyby Wodnik po kolei dał się wam napić tej wody? Wody życia. I na to pytanie niech każdy z was da sobie odpowiedź sam. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy na tej sali znajdują się osoby, które mogą wnieść istotne elementy do projektu Cheops?
Samuel: Iwono, tradycyjnie powiem raz jeszcze, Iwono... Czyż nie powiedziałem na samym początku? Nie przez przypadek zgromadziłem na tej sali tych ludzi. Te wszystkie istoty, które tutaj są, odegrają rolę. Anibal, który tutaj przybył, który przywiózł energię Juno ? przez jego ręce, powtarzam, przez jego ręce udzielę inicjacji, czyli ziarno zostanie zasiane. Ziarno padnie na dobrą glebę. Czy można jeszcze jaśniej, Iwono? Słucham.

Iwona: Nie... Dziękuję, to jest bardzo jasna odpowiedź. Samuelu, czy Chufu i Cheops to ta sama osoba?
Samuel: Osoba, która zadała to pytanie - jej bardzo bliski jest Egipt. Jej bardzo bliska jest Piramida. Odpowiem. Nie, to nie jest ta sama osoba. Cheops ? tak zostało przyjęte, gdyż ludziom coś, co jest bardzo zawikłane, trudno zrozumieć, więc wybraliśmy prostszą drogę dotarcia. Z notatek, z zapisków wynika, że to Cheops budował Piramidę dwa tysiące i pół lat przed Erą Ryby. I tutaj jest pewna nieścisłość, gdyż Piramida już stała. Była mocno nadszarpnięta przez ząb czasu. Cheops tylko remontował. I istotnie, przy tym dziele remontu pracowali tylko ludzie. Teraz cofnijmy się troszeczkę, czyli cztery i pół tysiąca lat przed Erą Ryby. Wtedy to była budowana Piramida. Wtedy to przy Piramidzie, czyli nadzorcami Piramidy, byli ludzie, którzy pomagali przy budowie. Swojego budowniczego nazywali królem, faraonem. Jego imię jest podobne do Cheopsa. Jego imię to Chufu - czyli Wielki - tak jak wielka jest Piramida. Cheops przypisał sobie budowę, inaczej przywłaszczył sobie tytuł i wszystkie inne zaszczyty. Piramidy nie budował. Jego zasługą było to, że ją poprawił. Takie miał zadanie, gdyż Piramida musiała... musiała dotrwać do czasów Wodnika. Dlatego to Cheops spełnił swoje zadanie przy tym dziele, przy tej bramie czasu. Słucham.

Andrzej: Samuelu, za miesiąc współczesna Lucyna, grupa z Polski oraz Patrick wybierają się do Egiptu. Czy będą jakieś przeszkody ze strony Zahi Hawassa, dyrektora Piramid, jeśli chodzi o wstępne badania dotyczące Labiryntu?
Samuel: Jak już mówiłem, Andrzeju, długo pracowaliśmy nad strażnikiem Piramidy. Jest dobrym strażnikiem, przypilnował. Teraz jego wadą będzie to, że będzie chciał wszystko przypisać sobie, żeby mieć kontrolę nad wszystkim. Mówiłem, Andrzeju ? faraona, czyli ten klucz, wykopiemy właśnie rękoma strażnika, czyli Zahi Hawassa. Pytasz, czy będą problemy? Jeśli będziesz strażnikowi mówił, że chcesz ty kopać ? zgody nie wyrazi, więc pokażemy Andrzeju dokładnie, gdzie znajduje się Labirynt. Pokażemy, gdzie znajduje się grobowiec. Czas, Andrzeju, czas goni. Zegar czasu został włączony, kiedy to wybiła godzina 2000. Dlatego to Andrzeju na to, co powie strażnik, wyrażamy zgodę. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy jest jeszcze coś, co chciałbyś powiedzieć zgromadzonym na tej sali jaskółkom?
Samuel: Mogę powiedzieć tym, którzy już mnie znają, tym którzy jeszcze mnie nie znają... Mogę powiedzieć ? energię... energię wam przekażę. Będziecie czuli... czuli w swoich sercach. Mogę przekazać, mogę powiedzieć ze swojej strony jako istoty duchowej - pomóżcie mnie, a ja pomogę wam. Anibal... Anibal... Słucham.

Anibal: ...
Samuel: Czy Anibalu chcesz coś przekazać? Czy chcesz o coś zapytać? Słucham.

Anibal: (pytanie nieczytelne)
Samuel: Uczynisz... uczynisz to, o co prosiłem. Przez twoje ręce popłynie na salę energia. Słucham.

Anibal: Nie mam więcej pytań...
Samuel: Słucham dalej...

Andrzej: Jest już czas kończyć sesję. Czy jeszcze jakieś pytania powinny być zadane, Samuelu?
Samuel: Pytań mogłoby być wiele... ale czy pytania i odpowiedź będą się pokrywać z czynami? Tutaj chciałbym, żeby każdy zgromadzony zadał sobie pytanie, czy jest gotowy do pomocy? Czy jest gotowy do tego, żeby ratować Matkę Ziemię? Czy jest gotowy do tego, żeby proroctwo Patricka się nie sprawdziło? Żeby się nie sprawdziło proroctwo Majów, Indian? To wszystko, to wszystko, co prorokują kończy się na roku dwunastym. Tyle mogę powiedzieć. Mogę jeszcze dodać, żeby istoty, które wyjdą tutaj, z tego forum, nie bały się, bo już nie ma miejsca na strach. Teraz trzeba podjąć działanie. Teraz jeszcze pozwolę Lucynie wrócić... Wrócić do Piramidy, do jej bliskich, którzy czekają na nią. Niech się pożegna przed podróżą, jaka ją czeka...

Łucja: Weź głęboki wdech... i wydech... Oddychaj spokojnie, głęboko i miarowo...

(Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości)

PO SYMPOZJUM (51)

Seans metodą channelingu telepatycznego
Wrocław, 18 maja 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witam was serdecznie na tym posympozjalnym spotkaniu tutaj, w tych swojskich warunkach. W domu, w którym to po raz pierwszy się spotkaliśmy. Czyli w domu Iwony. Ja, Samuel-Enki, witam po raz drugi. Po przeczytaniu tego artykułu trochę było zabawnego zamieszania. Jestem w takim razie w dwóch osobach, ale nie będziemy tego wyjaśniać. Niech tak pozostanie. Komu będzie trzeba - to wyjaśnię. Zatem spotykamy się tutaj po to, żeby sobie pogratulować, jak i dalej podjąć decyzję, co robimy. Zatem słucham.

Iwona: Witaj, Samuelu drogi. Ja bardzo chciałam ci podziękować za to, że tak bardzo byłeś z nami, bardzo nam pomogłeś w tym Sympozjum. To było dla nas bardzo wyczuwalne. Bardzo dziękuję. Ja mam taką prośbę - czy zechciałbyś skomentować, jak oceniasz to Sympozjum pod kątem tego, nad czym powinniśmy wogóle pracować jeszcze?
Samuel: Sympozjum jak oceniam? Przed Sympozjum powiedziałem, że będziecie prowadzeni. Na szóstkę ocenić jeszcze nie mogę, gdyż musielibyście mieć umysły przefiltrowane, tak jak to kiedyś zostało powiedziane. Ale ogólne podsumowanie całości jest bardzo dobre i jesteśmy naprawdę zadowoleni. Po tym Sympozjum i po tych wszystkich wydarzeniach dopiero będzie odzew, bo to, co czyniliśmy na Sympozjum, nie było przypadkowe i nasze manifestacje - też. I tutaj chciałbym jeszcze nadmienić. Ta najpiękniejsza kula, jaka się pojawia prawie bez przerwy - to ja. I pojawiłem się nie tylko na waszych ujęciach, ale bardzo dużo osób, które robiły zdjęcia otrzymały te same kule i tę piękną, dużą - też. Wielu ludziom będzie się wydawało, że są to zdjęcia nieudane, albo prześwietlone, ale kiedy skontaktują się z wami i powiedzą o tych nieudanych zdjęciach - proście. Proście o te właśnie "nieudane". Nie te piękne, wyraziste, ale te wszystkie "nieudane". Słucham.

Iwona: Dziękuję, Samuelu. Miałam właśnie jako następne zadać pytanie o prezenterów, bo nie wszyscy prezenterzy wypadli tak, jak trzeba…
Samuel: Przy osobach Anibala, Lucyny, ludzie zobaczyli różnicę. Zobaczyli, jak naprawdę wygląda prawdziwa energia i prawdziwa skromność i oddanie nam. Oczywiście, pieniądze ziemskie są potrzebne, gdyż żyjecie w takich czasach, w jakich żyjecie i bez pieniędzy nie da się żyć. I tutaj też nie przez zwykły przypadek wszyscy musieliście zobaczyć, co dla niektórych ludzi tak naprawdę jest najważniejsze. Nie ratowanie Ziemi, nie Misja Faraon, ale wyciągnąć jak najwięcej tych złotówek, czyli zapłacić… I tutaj nie mogę mówić, że wszyscy zdzierali te złotówki z was. Bo przecież Czesława… Czesława, która zaangażowała się ogromnie i dając tę energię pod postacią pieniędzy, otrzyma w zamian więcej, bo jej będziemy błogosławić, czyli pomagać. A ci, którzy mogli pomóc, do których się zwracaliście o pomoc odmówili - stracą. Stracą więcej, niż to, o co prosiliście. Słucham.

Iwona: Jeśli chodzi o mnie, to w zasadzie wszystkie pytania. Może jeszcze jedno. Czy jest coś, z czego jesteś niezadowolony, jeśli chodzi o Sympozjum?
Samuel: Musiałbym pomyśleć… poszukać… coś, co by mnie niezadawalało. Ale teraz poproszę Andrzeja.

Andrzej: Witaj, Samuelu. Ja też bardzo dziękuję za pomoc w układaniu programu Sympozjum oraz za energię, która na pewno była odczuwalna w naszych słowach i w sali, w czasie naszej konferansjerki. Krótkie pytanie dotyczące samej hipnozy. Mogą być pewne nieporozumienia, czy nieścisłości związane z tym, że w czasie hipnozy stwierdziłeś, że Cheops nie budował Piramidy, kiedy w czasie wszystkich innych sesji jest powiedziane, że to właśnie Cheops budował Piramidę. Jak to wytłumaczyć ludziom?
Samuel: Bardzo prosto, bo było dwóch Cheopsów. Ten drugi - zaczniemy od tego drugiego, czyli sprzed 2500 lat przed Erą Ryby - jeden z królów, który niby to budował Piramidę, zapożyczył sobie imię… Imię od budowniczego Piramidy. Bo jak już wspomniałem, Piramida 2500 lat przed erą Ryby już była, stała. I wspomniałem wcześniej, że była dosyć mocno nadgryziona przez czas i Cheops ją odremontował. I tutaj rzeczywiście, przy odremontowaniu pracowali tylko ludzie, bo nie było takiej potrzeby, żeby była ingerencja Białego Bractwa, czy z tej planety Drugiej Ziemi. I tu Cheops wyraźnie opisał na kamieniu, że jest budowniczym. Ten napis był wcześniej: "Chufu - Cheops". Ten pierwszy miał na imię Chufu - król. I faraon, jeden z pierwszych, to był Cheops Pierwszy. I tu można powiedzieć jest małe oszustwo, bo ten drugi sobie przywłaszczył to, co do niego nie należało. Przecież badania wskazują już, że Piramida jest o wiele starsza niż te 2500 lat przed naszą erą. Prawdą jest też, że Cheops, ten sprzed 2500 lat, nie wchodził do środka, gdyż w tamtych czasach, Andrzeju, z ogromną czcią i szacunkiem odnoszono się do grobowców. Wtedy też sądzono, że budowniczy spoczywa w środku, czyli w Piramidzie. Cheops Drugi - i tutaj też można jego kości odnaleźć. Kiedy taka zajdzie potrzeba, to i wskażemy miejsce pochówku tego drugiego Cheopsa, ale nam zależy nie na tym, który remontował, ale na tym, który budował, czyli na Chufu - Cheopsie, królu i Faraonie. I to możesz przekazywać śmiało ludziom, mówiąc te słowa, które ja wypowiadam. Jeśli taka będzie potrzeba i tego będą wymagać ludzie nauki, wskażemy miejsce drugie - tego, który remontował. Czy Andrzeju widzisz różnicę? Słucham.

Andrzej: Tak, widzę różnicę. Rozumiem, że Cheops, o którym pisał Herodot, to był ten drugi Cheops?
Samuel: Drugi, Andrzeju. To był ten drugi Cheops. I ten, który opisywał, też nie pisał dokładnie o budowie Piramidy. Pisał o odremontowaniu - to się tak teraz mówi, albo - w tamtych czasach - "odbudowa". I też jest różnica w słowach. Budowa, albo odbudowa. Sensacją będzie odnalezienie… odnalezienie tego pierwszego, wielkiego króla i budowniczego. Chufu - Cheopsa. A to, co powiedział Andrzej, nasz niedowiarek, tak do końca nie jest prawdą, gdyż te ponad 6000 lat temu nie było podziału pomiędzy krajami, gdyż wtedy na ziemi panował jeden język. Czy ty mnie zrozumiałeś, Andrzeju? Słucham.

Andrzej: Tak, zrozumiałem, Samuelu. Nasuwa się oczywiście pytanie, dlaczego nagle ludzie zaczęli mówić różnymi językami?
Samuel: Dlaczego zaczęli mówić różnymi językami? I tutaj musiałbym się cofnąć do czasów, o których opisuje Biblia. Wtedy to też ludziom zaczęło się w umysłach rodzić coś takiego jak WŁADZA. I żeby poskromić… poskromić ludzką zuchwałość, trzeba było coś uczynić. Nie było rzeczą trudną - jak to się mówi - pomieszać ludziom języki, gdyż na planecie, która uległa zagładzie, żyły istoty o różnych kolorach i językach, Andrzeju. Były to różne narodowości. Kiedy przybyli z drogi ewakuacji na Ziemię, to jak już wspominałem, ich umysły zostały tak jak gdyby zablokowane. Kiedy po upływie lat ludzie zaczęli miedzy sobą rywalizować, walczyć o władzę, wtedy to odblokowaliśmy pewne pokłady w umyśle i ludziom poprzypominały się języki, które były wykorzystywane na tamtej planecie. I tu jest cała zagadka. Słucham.

Iwona: Samuelu drogi, czy w związku z tym, o co pytał Andrzej - różnic Chufu i Cheops, czy powinniśmy zostać przy naszej nazwie "Projektu Cheops", ewentualnie czy tytułem książki Andrzeja "Przebudzenie Cheopsa" - czy coś powinniśmy tutaj…?

Samuel: Nic, Iwono, nic. Dalej pozostajemy przy Cheopsie, bo to był Cheops. Przy pierwszych hipnozach przecież Lucyna wyraźnie mówiła: Cheops - Chufu. Drugi był na pewno potomkiem tej linii królewskiej faraonów i tylko sobie zapożyczył, po to, żeby przejść do historii, żeby być zapamiętanym przez historię, przez pokolenia z przyszłości. Bo wtedy już wiedziano, że właśnie Piramida Cheopsa przejdzie do historii i odegra najważniejszą rolę w ratowaniu Ziemi. Zadam pytanie. Może zabrzmi ono naiwnie, ale w dzisiejszych waszych czasach, czy ludzie nie podszywają się pod imiona i nazwiska ludzi sławnych? Słucham.

Andrzej: Tak, to jest ewidentne, że wielu nadaje sobie nazwiska i imiona sławnych po to, żeby zabłyszczeć w tej sławie.
Samuel: I masz, Andrzeju, już wytłumaczenie. I kiedy się ciebie zapytają - wytłumacz. W prosty sposób wytłumacz. I temu niedowiarkowi też, który ciebie zaatakował mówiąc, że Lucyna nie była w hipnozie. Lucyna była w hipnozie i to głębokiej hipnozie, ale była też medium. Medium, którym my się posłużyliśmy i stąd może się komuś wydawać, że to nie była hipnoza. Uśpiona i medium. A takiej sztuki nie potrafi odegrać nawet najlepszy aktor. I tu na ten temat mogłaby się wypowiedzieć Iwona. Słucham.

Iwona: Zgadzam się z tobą, Samuelu. Tak jest. Tego nie jest w stanie zagrać żaden aktor.
Samuel: No właśnie. A ja w takim razie jestem dobrym aktorem. Potrafiłem poprowadzić medium, które przekazywało każde słowo bez sprzeciwu. Słucham.

Andrzej: Czy to wyjaśnienie możemy umieścić w Internecie?
Samuel: Można, od początku do samego końca. I jeszcze mogę powiedzieć, i słowa skierować do tych niedowiarków. Jeśli bardzo chcą mieć dowody, to niech ułatwią. Niech ułatwią wyjazd. Niech ułatwią kopanie, to będąc na miejscu, poprowadzę Lucynę i znajdziecie dwóch faraonów. Chociaż jestem istotą duchową i pełen cierpliwości, tak czas nastał dać dowody. Dowody wszystkim tym, co chcą je otrzymać. Słucham.

Andrzej: Samuelu, jeszcze jedno pytanie dotyczące naszego Sympozjum. Dlaczego Lucyna nie mogła przeczytać orędzia od ciebie, które miała przygotowane?
Samuel: Orędzie otrzymasz, jeśli chcesz. A to dlatego, że duch Severiano był tuż za nią. Powiedziała tylko, jeśli pamiętasz, że czuje. Czuje ducha Severiano. Czuła jego "oddech". On był na sali i dlatego nie była w stanie przekazać tych słów, które napisałem. Ale to dodało dreszczyka emocji wśród ludzi. I wierz mi, Andrzeju. Nikt o to nie miał do niej pretensji i niejednemu łza się w oku zakręciła, kiedy ona się na scenie rozpłakała mówiąc, że czuje koło siebie Severiano. Bo był. Juno, czy ten Severiano, był z wami podczas hipnozy. Słucham.

Andrzej: Czy Severiano - czy w tym czasie on cokolwiek odczuwał?
Samuel: Tak. W tym czasie medytował. W tym czasie też zapadł w sen medytacyjny i jego duch się odłączył, Andrzeju. Wy to nazywacie "urwał się film". I jemu też, Andrzeju, na ten czas hipnozy, przekazywania energii i łączenia się z Lucyną, duch jego się odłączył i przybył. Przecież ani czas, ani odległość dla nas nie przedstawia żadnej przeszkody. Przecież ty tego nauczasz. Ty o tym wiesz. Słucham.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu. Chciałem teraz przejść do naszego następnego, bardzo ważnego projektu, mianowicie - Egipt. Ze względu na nieobecność Khaleda, staje się on bardzo mało wiarygodny. Nie można wierzyć, nawet jeśli zadzwoni, że jeśli coś obieca, to tak się stanie. Jakie proponujesz kroki, żeby móc pojechać jednak w czerwcu i spotkać się z Hawassem?
Samuel: Proponuję tak, Andrzeju. Kiedy wybije czas czerwca, pierwszego dnia czerwca - zadzwonisz do Khaleda i oznajmisz, że przyjeżdżamy. A plan dwa jest taki - i telewizja też się włączy… Oglądałeś film, Andrzeju? Ten, gdzie tak po cichutku czegoś szukają? Myślę, że tak. Hawass już wie… Wie o was… o waszym istnieniu i o tym, jaki macie projekt, i czego chcecie szukać. Kiedy się zjawimy w Egipcie, w Kairze, szybko się nawiąże kontakt z samą głową, czyli z Hawassem, przekazując jemu pałeczkę. O to nam właśnie chodzi. Słucham.

Andrzej: Dobrze. Jeszcze mamy mały problem z finansami. Mam nadzieję, że Chicago nam pomoże w finansowaniu tej imprezy, ponieważ tak, jak mówiłeś - pieniądze otrzymaliśmy w wystarczającej ilości, żeby pokryć koszty Sympozjum, ale nie ma wystarczającej ilości, żeby pokryć podróż naszej ekipy.
Samuel: Zgadza się. Telewizja sobie zapłaci sama, a jeśli się dotyczy grupy, która ma jechać - pieniądze się znajdą. Trochę otrzyma się pieniędzy na konto Sympozjum, czyli tych, którzy się odezwą i wpłacą. Całą resztę pokryje Ameryka. Tak ma w planie i tego dotrzyma. Słucham.

Andrzej: W zasadzie to wszystko, co chciałem wiedzieć, jeśli chodzi o Egipt, bo to jest dla mnie najważniejsza sprawa. Rozumiem, że zaproponowana ekipa, czyli Lucyna, Andrzej Kapłanek, Iwona, Adam Szynkiewicz i ja, to ta ekipa, która ma jechać. Czy masz jeszcze inne propozycje?
Samuel: Nie mam….

Andrzej: W tej chwili ja nie mam więcej pytań. Jeśli chodzi o Egipt, wszystko zostało bardzo jasno wyjaśnione. Czekamy do 1 czerwca i wtedy podejmujemy działania. Może Iwona ma jeszcze jakieś pytania.
Iwona: Ja, Samuelu jeszcze raz chciałam ci bardzo podziękować… (…)

Samuel: A proszę, Iwono. I jeszcze jedno słowo dodam. Dojdzie do was zdjęcie, bo będą napływać te ciekawe zdjęcia. Te dwie kule nad wami, Iwono i Andrzeju, to są nasze kule. Nie jesteście świętymi, tylko nad wami są kule. Zatem dziękuję za wysłuchanie słów moich.

INTERNET "FORUM" (52P)

Seans metodą channelingu telepatycznego
Wrocław, 17 października 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

SAMUEL: Witam was obie - Iwono, Lucyno. Ja, Samuel, będę dzisiaj z wami rozmawiał, przekazywał odpowiedzi i także refleksje na temat Ziemi, ludzi. Jest to smutne, ale czyż ja wam nie mówiłem, że łatwo nie będzie? Czyż nie mówiliśmy wam po kolei, że będą trudności? Przecież wyraźnie mówiliśmy, że na waszej drodze do celu FARAON nie będzie róż? Kamienie będą... To mówiłem. Istoty ludzkie, które żyją teraz, w tych dniach "ostatnich" - powiedzmy, otrzymały "szczepionki". Takie to szczepionki, o jakie wy teraz zabiegacie, bojąc się tej grypy, tego silnego wirusa. I tutaj jest następna bzdura, jaką została nakarmiona ludzkość. Nie ma takiej szczepionki, która by zapobiegła chorobie, która też będzie... Bo też powiedziałem wyraźnie - w zespół z Matką Naturą oczyszczamy i Matka Natura będzie używała różnych sposobów - choroby też. Tam, gdzie Matka Natura będzie miała problemy, żeby użyć siły Ziemi - użyje innej siły, czyli choroby. Na tym, jak to wy mówicie - "złotym interesie", spora grupa zdobędzie złoto. Czyli - na tej psychozie strachu, szczepionki, które to są wyprodukowane i szybko sprzedawane, żeby zapobiec tej chorobie. Iwono, w międzyczasie podczas naszej rozmowy będziemy jeszcze rozwijać różne tematy, ale teraz oddaję tobie głos i zamieniam się w słuch.

IWONA: Witaj, Samuelu drogi. Bardzo, bardzo witam Cię w naszej kolejnej sesji, pod moim dachem. Samuelu drogi, skoro jesteśmy już przy chorobie, którą tutaj na Ziemi nazywamy "ptasią grypą" to może od razu, jeżeli pozwolisz, pytanie w tym temacie, żebyśmy już później do tego nie wracali. Czy w związku z tym istnieją jakieś sposoby, żebyśmy mogli siebie chronić przed tym wirusem?
SAMUEL: Sposób jest bardzo prosty. Tak prosty, że aż nie do uwierzenia. I jak to wy mówicie: "człowiek przy zdrowych zmysłach na coś takiego nie pójdzie"... Ziele, jedno ziele, Iwono, które uodparnia organizm, usuwa te złe bakterie, toksyny z organizmu, wzmacnia odporność organizmu. Jest to ziele przez was nazywane zielem jaskółczym. Nazwane przez znanego Ojca Klimuszkę - glistnikiem. Mówią, że jest to trucizna, ale trucizna, Iwono, podana w odpowiednim czasie i w odpowiednich dawkach potrafi leczyć. Trzeba też użyć innego środka - czyli cytryny, ale sam sok. Nie z żadną herbatką, bo tu zachodzi pewna reakcja chemiczna, która nie pomaga, ale wręcz szkodzi. Szklanka cytryny dziennie do wypicia. I jeśli nie masz alergii na produkty pszczele - to łyżka stołowa miodu. I gwarantuję tobie, że to, co zostało nazwane ptasią grypą, ciebie się imać nie będzie. I tutaj chcę też wyjaśnić pewną nieścisłość, jaką to karmią ludzie nauki ludzi. Otóż tego rodzaju ptasia grypa była już po I Wojnie Światowej - nazwana wtedy "hiszpanką". Jest to zmutowany wirus grypy i co 70 lat, Iwono, ten wirus się odradza. "Wypisz, wymaluj" - słowa wasze cytuję, właśnie ta historyczna data jest teraz, czyli minęło lat 70. I teraz nazwaliście to ptasią grypą. Przepis lekarstwa otrzymałaś, możesz to przekazać dalej. I nie lękaj się, że zejdziesz z tego świata po wypiciu glistnika. Już był testowany i dobrym zdrowiem się cieszą ci, co spożywają to ziele. Słucham.

IWONA: Dobrze, Samuelu, bardzo Ci dziękuję. Chciałabym jeszcze zapytać - czy tę jedną szklankę soku z cytryny z łyżką miodu należy codziennie spożywać i jak długo należy to robić ?
SAMUEL: Codziennie. Miód możesz spożywać przez cały okrągły rok. Cytryny sok natomiast trzeba dawkować ostrożnie, gdyż można zakwasić organizm. Przez 10 dni, Iwono, pijesz codziennie jedną szklankę soku. Słucham.

IWONA: Później należy powtórzyć tę kurację? Po jakim czasie?
SAMUEL: Jeśli organizm podpowie tobie - to tak. Jeśli nie - to tylko tak od czasu do czasu, profilaktycznie. Słucham.

IWONA: Dobrze Samuelu, jeszcze w sprawie jaskółczego ziela. Czy w jakiś specjalny sposób należy je dawkować?
SAMUEL: Szklanka dziennie. Może być rano, może być wieczorem - naparzonego ziela i to masz wypić. Płaska łyżka stołowa ziela na szklankę wody. Zaparzyć. Słucham.
IWONA: Jeszcze tylko - jak długo to pić? Czy tu również polegać na własnej intuicji, czy zalecasz jakiś konkretny czas tej kuracji?
SAMUEL: Od trzech miesięcy do pół roku.

IWONA: Dobrze, bardzo ci dziękuję. Samuelu drogi, ja mam teraz taką prośbę. Mam kilka pytań od Andrzeja, naszego Andrzeja Wójcikiewicza, a później kilka pytań od tych, którzy czytają naszą stronę internetową i wypowiadają się na Forum. Więc, jeżeli pozwolisz - najpierw pytania od Andrzeja.
SAMUEL: Andrzeja... słucham...

IWONA: Badania na Ślęży prowadzone są w tym roku bardzo powoli. Czas odnalezienia tajemniczego grobowca oraz kości Bonifacego jeszcze nie nadszedł. Według twoich słów i słów Bonifacego Ślęża miała otworzyć drogę do Faraona?
SAMUEL: Ona już otworzyła Iwono. Energetycznie - ta droga jest już otwarta. I ten kanał już się ze sobą łączy. Będą kopać dalej, dotrą do grobowca, tylko jeszcze trzeba pójść w dół, znaleźć się w lochach. Tak naprawdę, to sama Ślęża, wykopaliska - w Misji Egipt, w Misji Cheops - nie odegra większej roli. Bo przecież było powiedziane wyraźnie - po dostarczeniu badań Zahi Hawassowi, on przejmuje wszelką pracę i wszelkie zaszczyty. Nam chodzi o Faraona i to jest najważniejsze, a wszystkie inne zaszczyty niech sobie na razie ludzie wezmą. I tak, jak powiedziałem � każdy, Iwono, otrzyma taką zapłatę, na jaką sobie zapracuje. I to każdy ma bardzo dokładnie zapisywane u nas. Słucham.

IWONA: Dobrze, Samuelu, dziękuję ci bardzo. Następne pytanie: czy przyszedł czas na przetłumaczenie naszej strony internetowej na język angielski i rosyjski. Czy gdy tak dokładne informacje o naszym Projekcie dotrą do Hawassa poprzez język angielski, nie przeszkodzi nam to w załatwieniu odpowiednich pozwoleń?
SAMUEL: Na język rosyjski wyrażam zgodę. Jeśli chodzi o język angielski - już szykuje się do ujawnienia strona amerykańska, czyli Barbary, naszej Barbary. Czy zaszkodzi, Iwono? Jeśli będzie szkalować Hawassa - tak. Jeśli natomiast dasz mu ten zaszczyt, o który jemu chodzi - to tylko sprawie pomoże. Słucham.

IWONA: Nie bardzo rozumiem - czy w tej sytuacji tłumaczyć naszą stronę na język angielski, czy zostawić to tylko Basi?
SAMUEL: Czy można upiec "dwie pieczenie przy jednym ogniu"? Słucham.

IWONA: Zdecydowanie!
SAMUEL: No to spróbujemy piec na tym ogniu dwie pieczenie. Ale póki co - to jeszcze proszę o miesiąc zwłoki.

IWONA: Tak jest, Samuelu... Na pewno tak będzie, bo to wymaga czasu, natomiast myślę, że wcześniej będzie przetłumaczona na język angielski książka Andrzeja i myślę, że� nie wiem, co Ty o tym sądzisz? W książce Andrzeja Andrzej bardzo dobrze wyraża się na temat Hawassa i może to byłoby dobre "wejście", dobry początek ?
SAMUEL: Jeśli zaszczyty będą skierowane pod adresem Hawassa, to wszystko będzie dobre. Książka jest bardzo dobrze wydana i uważam, że w języku angielskim też będzie dobrze się sprzedawać i ludzie będą czytać. Ale, Iwono - tylko czytać. Słucham.

IWONA: Smutno zabrzmiał ten Twój komentarz... ale, no cóż... tacy są ludzie. Samuelu, jeszcze jedno pytanie od Andrzeja: czy książka "Zaginiona Księga Enki" Zaharii Sitchina opisuje dzieje rasy ludzkiej tak, jak to rzeczywiście było i czy to faktycznie Ty dyktowałeś tę księgę? Czy nie ma tam fikcji literackiej współczesnego autora?
SAMUEL: Iwono - czy Andrzej pisząc książkę nie dodał czegoś od siebie? Czy nie upiększył troszeczkę? Trzeba było, bo moje słowa, które były wypowiadane pisarzowi, kiedy to ja przekazywałem te słowa, brzmiały tak, że dzisiejsi ludzie za nic by nie zrozumieli tych słów. Więc trzeba było uprościć i troszeczkę upięknić, żeby to tak wyglądało, ale w istocie rzeczy, kiedy przybyliśmy na Ziemię - ja i brat mój, jako pierwsi - i grupa istot z Nibiru, bo przybyło nas więcej, na Ziemi byli już ludzie, czyli bardzo prymitywne istoty. Koloru czarnego, jeśli to ma jakieś znaczenie. Dopiero później poprzez naukę, poprzez krzyżowanie - niekoniecznie w laboratoriach, powstawały rasy coraz to bardziej białe. A i nasi mieszkańcy Nibiru, którzy pozostali na Ziemi, też płodzili białe istoty. I stąd się ludzka rasa rozrastała. Tu musielibyśmy bardzo długo rozmawiać na ten temat wspominając, cofając się wstecz do praprapoczątków. Książka "Zaginiona Księga Enki" nie jest fikcją, nie jest wymyślonym tworem pisarza, ale pisarz, który czerpał wiedzę właśnie z Biblii, gdzie są zaszyfrowane słowa prawdy, był pod natchnieniem moim, Iwono. Ten obecny, który tę księgę przetłumaczył, przekazał ogrom prawdy i troszeczkę fikcji upiększonej, aby czytelnikowi lepiej się czytało, aby mógł to zrozumieć. Ale i ta księga spotkała się z uznaniem tylko nielicznych. Inni potraktowali to jak bzdurę, jak bajkę. Z podobną reakcją też może się spotkać "Przebudzenie Cheopsa". Będzie rozchwytywaną książką, bo to jest coś ciekawego, ale tak jak wspomniałem - będą czytać i po przeczytaniu szybko zapomną. Ale te dwie książki będą się różnić tym od siebie, że w "Przebudzeniu Cheopsa" to, co przekazałem, sprawdza się i sprawdzać się będzie już teraz. To, co w tamtej "Księdze Enki" było mówione, że się wydarzy w przyszłości - teraz już nie musiałem używać tych słów, co się wydarzy w przyszłości. Teraz mówię - co się wydarzy dzisiaj i jutro. Słucham.

IWONA: Tak... dziękuję ci bardzo Samuelu... Samuelu drogi, teraz chciałabym przejść do kilku pytań, które zadali ludzie wypowiadający się na Forum naszej strony internetowej.
Pytanie pierwsze: czy gdy "brama" nie zostanie otwarta do 2012 roku, to możemy jeszcze jakoś zmniejszyć siłę oczyszczania?
SAMUEL: Osoba, która zadała to pytanie ma na sercu strach, troskę o siebie, o rodzinę, o Ziemię. Odpowiem szczerze, bo tak też to pytanie zostało zadane. Nie, jeśli nie powstanie osłona wokół Ziemi, to oczyszczanie na Ziemi, czyli te przemiany - będą ogromne. Jeśli powstanie osłona, to Ziemia przejdzie tę ewolucję, przejdzie to oczyszczanie, ale to będzie już znacznie łagodniejsze, gdyż Ziemia otrzyma ogromną energię z kosmosu, bo to jest jej potrzebne. Odwołuję tę osobę, która zadała to pytanie do przeczytania mojej księgi - "Zaginionej Księgi Enki" i tam przeczyta, co stało się z moją planetą Nibiru, która obecnie jest, ale jest martwą. Planeta Ziemia martwą nie będzie, bo ludzie przeżyją, ale ile przeżyje ? I tutaj - to pytanie pozostawiam już do przemyślenia, do refleksji, do zastanowienia się nad jutrem. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję, Samuelu. Następne pytanie: czy istoty z Oriona po oczyszczeniu Ziemi będą także w formie fizycznej zamieszkiwać naszą planetę?
SAMUEL: Tak, ale długo jeszcze nie, bo po oczyszczeniu - Ziemia musi jeszcze leczyć swoje rany, musi się jeszcze sama z siebie oczyszczać. I tutaj odwołałbym tę istotę, która zadała to pytanie, do przeczytania ostatniej księgi z Biblii - Apokalipsy Jana. Kiedy to po upływie tysiąca lat, ziemskich lat, Ziemia stanie się czystą planetą � wtedy to istoty z innych wymiarów będą mogły przybywać na Ziemię i żyć wspólnie z istotami ludzkimi ziemskimi. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie: czy przed nadejściem 2012 roku Ziemię czeka jakiś globalny konflikt zbrojny podobny, albo większy do II Wojny Światowej?
SAMUEL: Uważam, że II Wojna Światowa - istoto, która zadałaś to pytanie, jest tak jakby "deser" po obiedzie. To, co będzie się wydarzać do 12 roku i 12 roku � to nie tylko Ziemia nie znała takiej potęgi oczyszczania, ale i istoty, które obserwują ten proces na Ziemi też nie pamiętają, I myślę, że na tym zakończę tę odpowiedź, bo gdybym się dłużej wypowiadał, byłoby znów "Samuel straszy!". Ja powtarzam, nie straszę, ja ciągle jeszcze proszę. Słucham.

IWONA: Dziękuję, Samuelu, kolejne pytanie: jak jeszcze możemy przekonać do Projektu Cheops, Projektu Ratowania Ziemi - ludzi, których to wogóle nie interesuje i są nastawieni nieprzychylnie, a nawet wrogo?
SAMUEL: Czy mam dać przykład mojego brata Jezusa, który przybył na Ziemię i chciał swoim zachowaniem, sposobem myślenia ludzi zmienić? Ilu uwierzyło? Ilu poszło za tym nauczycielem? Też nie muszę tego tłumaczyć i mówić. Jeśli na Ziemi będzie coraz bardziej "gorąco" - jak to wy mawiacie i tych nieprzychylnych zjawisk dla ludzi będzie jeszcze więcej, ludzie będą umierać ze strachu. Strach będzie paraliżował każdego dnia ludzi. Czy to zdoła się przełamać? Ilu ludzi zrozumie, ilu ludzi będzie chciało iść do tej "bramy czasu", do Faraona? Iwono, potrzebuję nawet tylu, ilu miał uczniów Jezus, ale otwarte serca, przychylne umysły i całym sobą oddanych sprawie. Kiedy to się zacznie dziać, a dziać się zacznie i Faraon rzeczywiście ujrzy słońce, wtedy też na Ziemię będzie spływać energia, Energia, która będzie oczyszczać umysły, ale też nie wszystkie Iwono. Oczyści ten umysł, który jest gotowy na to "przebiegunowanie" w umyśle. Tak nie stanie się, że wszyscy nagle zmienią sposób myślenia, sposób zachowania i nagle staną się względem Ziemi i siebie przyjacielscy, będą się wzajemnie kochać. Tak będzie, ale to dopiero za wiele, wiele lat po oczyszczeniu. Słucham.
IWONA: Dziękuję. Rozumiem z tego, że tak jak zawsze - zostawiasz sprawę wyboru człowiekowi?
SAMUEL: Iwono - po to dostaliście wolną wolę i rozum, że nie wolno nam ingerować w wasze umysły. Można tylko podpowiadać. Podpowiadać, tłumaczyć do skutku. Nawet kiedy upadniesz, to i tak podamy rękę... - powstań. Ale, jeśli istota ludzka pomimo znaków, pomimo wyraźnej pomocy będzie ciągle odrzucać pomoc, no to cóż.... Sama dokonała wyboru. Czy można bez końca czynić pomoc? Słucham.

IWONA: Zgadza się, Samuelu, ja nie potrzebuję takich zapewnień� Dziękuję. Kolejne pytanie: jak przeciętny człowiek może pomóc w Misji Cheops? Czy ma się o to modlić, medytować czy jeszcze w jakiś inny sposób?
SAMUEL: Mądre pytanie zostało zadane. Nie ma przeciętnych ludzi, Iwono, każdy jest w swoim ciele kimś wybitnym i każdy takim być może, Iwono. Każdy umysł może być doskonały i wielki. I każdy umysł taki jest, Iwono. Żeby tylko "odblokować" te pokłady mózgu, które są zablokowane. Medytacja..., medytacja i wysyłanie tej dobrej energii w naszym kierunku, czyli w kosmos. I nie trzeba szczególnego miejsca do wysyłania pod szczególny adres. Można tylko powiedzieć, można do mojego brata, który jest tak ceniony na Ziemi bardziej niż ja, ale cóż... Tak to przyszło nam teraz, że role się odmieniły... Można też do samego Boga. I tam to wszystko będzie magazynowane, przetrzymane i kiedy nadejdzie pora, to ta energia - dobra energia, powróci. Wyślemy ją z powrotem na Ziemię, tym którzy jej potrzebują, albo wtedy kiedy będzie potrzebna największa pomoc dla tych, którzy przeżyją. Ta medytacja wysyłania energii ma być szczera. Słucham.

IWONA: Dobrze, Samuelu, bardzo dziękuję ci za odpowiedź na to pytanie. We mnie zrodziło się pytanie, które od jakiegoś czasu zadajemy sobie, głównie Andrzej, opowiadając o Misji na swoich kursach. W jaki sposób możemy odpowiadać ludziom, którzy chcą nam pomagać? Czy właśnie w taki sposób w jaki w tej chwili odpowiedziałeś? Czy możemy jeszcze coś proponować?
SAMUEL: Czasu naprawdę jest mało. Niby czas - pojęcie względne, dla nas - pojęcie nieznane. Wiem, że wiele osób pali się do współpracy, do pracy, żeby pomóc w Misji Faraon. Czyż nie doznałaś już, Iwono, czegoś takiego, jak "czas czekania", że wszystko w odpowiednim czasie. I kiedy my mówimy - "czekaj, a my się zgłosimy...", to ta istota, która zadała to pytanie, niech cierpliwie zaczeka. Czasu ziemskiego jest bardzo mało i jeśli jej intencje są naprawdę szczere to niech spokojna będzie, bo pracy po 12 roku będzie bardzo dużo. Tak jak powiedział mój brat Jezus - "pracy ogrom będzie na tym polu, a ciągle mało pracowników...". Więc, jeśli ta osoba jest rozumna, to zrozumie moje słowa. Słucham.

IWONA: Dziękuję Ci Samuelu, to pytanie zadałam z jednego powodu: mianowicie - czasami jest nam zarzucane to, że jesteśmy tak zarozumiali, albo tak poczuliśmy się "wybrani", że nie chcemy nikogo więcej dopuścić do Misji. Dlatego zapytałam Cię o to, bo w nas nie ma takiego poczucia i chcemy to ludziom wytłumaczyć tak, żeby to do nich dotarło.
SAMUEL: Bzdura! Następna bzdura. Więc, jeśli konkretów oczekują ludzie - dobrze. Niech Andrzej przekaże: na Forum, na szkoleniach, gdzie tylko może. Będzie zezwolenie - bo będzie - i czas kopania nastanie, więc zbieramy ochotników do pracy. Do pracy, gdzie nie będzie zapłaty, a będzie bardzo dużo ciężkiej pracy. Zahi Hawass chętnie się zgodzi na takich pracowników, którym nie trzeba płacić, którzy wykonają pracę z serca. I warunki mieszkaniowe będą takie, jakie mają tamtejsi ludzie, czyli bardzo skromne. Czy na taką niedolę i na takie warunki zgadzają się ci, którzy chcą dzisiaj pomóc? Niech Andrzej o to zapyta. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję Ci, Samuelu, za tę odpowiedź. I kolejne pytanie: dlaczego nie dano człowiekowi możliwości wykorzystania mózgu w większym stopniu niż te 10%?
SAMUEL: Nazwijmy to eksperymentem. Ludzkim eksperymentem, który to sobie uczynili bogowie na tych istotach, które od prymitywnych doszły do takiego rozwoju, jaki mają teraz. Dlaczego? Dlatego Iwono, żeby tą ewolucję rozwoju umysłu przechodzić stopniowo. Tak jak to uczyniły inne planety. Dochodziły do doskonałości przez wiele tysięcy lat. Czy gdyby teraz, gdy posiadacie rozum i otrzymaną wolną wolę, bo to się stało stosunkowo niedawno, licząc wasze ziemskie lata, kiedy po tych naszych eksperymentach inżynierii genetycznej wasz umysł był pod naszą kontrolą - to wszystko szło dobrze. Wtedy to Energii Najwyższej, naszemu Wielkiemu Ojcu, tak się spodobały istoty ludzkie, że postanowił, żeby istoty ludzkie decydowały same o Planecie Ziemia, same ją gospodarowały, a my mamy się z tej Ziemi wynieść. I dostały to, co macie teraz - czyli wolną wolę i pełnię decydowania o sobie i dysponowania rozumem. I co się z tego wszystkiego zrodziło Iwono, przytaczać nie muszę. To, że myśmy opuścili Ziemię, Iwono - wcale nie znaczy, że nie jesteście pod kontrolą. Poczynania wasze są cały czas kontrolowane, ale ingerować nam po prostu - nie wolno. Bóg dał wam czas, czas poprawy, czas rozwoju. Od tej historycznej daty to mamy już dzisiaj 8000 lat. Dużo i nie dużo... Przez te 8000 lat Iwono miały być dokonane zmiany na Ziemi. Życie na Ziemi - czyli zmiany, miały nastąpić 2000 lat temu, wtedy kiedy to Jezus został wysłany na Ziemię, Enlil. To była dana ostatnia szansa, bo przed jego przyjściem na Ziemię też było posiedzenie Rady, gdzie zapadła decyzja: "usunąć wszystkich". I pomimo sprzeciwu naszego inni bogowie zdecydowali "usunąć" i eksperyment rozpocząć od nowa, albo zasiedlić Ziemię innymi istotami. Po usilnej prośbie zdecydowano dać jeszcze ludziom 2000 lat. Czy mówić dalej? Czy to wystarczy Iwono? Słucham.

IWONA: Myślę, że wystarczy... Już dość mówiłeś o tym w swoich sesjach, dziękuję. Samuelu - jak dochodzi do samospalenia u ludzi, skąd bierze się takie zjawisko?
SAMUEL: Energia. Jest to po prostu siła energii, Iwono. Tacy ludzie nie zdają sobie sprawy ze swojej siły. I gdyby ten swój zasób energii mogli rozdysponować, zużyć w inny sposób, to wtedy do czegoś takiego by nie doszło. Z reguły tacy ludzie - są to skromni, czasami biedni, nie wiedzą o swoim zasobie energetycznym, o swojej sile nie mają pojęcia. Często są zagubieni, nie umieją sobie poradzić w życiu, bo tak też potrafi działać energia, silna energia. I kiedy nie ma ujścia tej energii to wtedy właśnie następuje tak zwane "zwarcie", samospalenie. To samo się stało z niedawno zmarłą zakonnicą - Mariuszą, Siostrą Mariuszą, Iwono. Kiedy nie mogła leczyć, kiedy nie mogła przekazywać energii, bo ją zamknięto w klasztorze samą, gdzie były tylko mury, nic żywego - kiedy prosiła, prosiła, żeby mogła przekazywać energię, bo umrze - nie pozwolono. Nie pozwolono, bo zarzucono jej, że ma kontakt z diabłem, z demonami. Po dwóch latach Siostra Mariusza po prostu się spaliła. I tak się dzieje też z innymi ludźmi. To jest zbyt duża i silna energia. Głupota ludzka w niedocenieniu tych ludzi i ich siły. Słucham.

IWONA: Rozumiem z tego, że gdyby ci ludzie mieli świadomość tego, jaką posiadają energię, mogliby ją wykorzystać dla dobra innych ludzi. Nie wiedząc o tym po prostu - sami się niszczą.
SAMUEL: Giną, po prostu giną� Strach, skromność - przede wszystkim strach przed ludźmi, bo Iwono - siła energii tych ludzi jest tak ogromna, że nawet dotknięcie takiego człowieka powoduje jakbyś dotknęła prądu elektrycznego. Jest to ogromna siła. Często się zamykają, izolują - i to jest błąd. Słucham.

IWONA: A skąd ta energia pochodzi? Czy ona jest dana z Waszego wymiaru?
SAMUEL: Czy to jest twoje pytanie, Iwono?

IWONA: Nie, Samuelu - ale bardzo zaciekawiło mnie to zjawisko.
SAMUEL: Tutaj mógłbym powiedzieć - lubię odpowiadać na pytania, nawet na te naiwne� Skąd może pochodzić energia, Iwono? Tylko z dwóch miejsc - z kosmosu, albo z głębi Ziemi. Nie ma innej możliwości. Słucham.

IWONA: Tak, dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie: Samuelu, dlaczego nie podajesz sposobów osiągnięcia przez ludzi szczęścia i uniknięcia cierpienia? Czy oczyszczenie może być tylko przez cierpienie?
SAMUEL: Bzdura następna. Jak można się oczyszczać poprzez cierpienie? Kiedy jesteś szczęśliwa, to wiesz, jak piękną energią emanujesz? A kiedy jesteś smutna, zła, to wtedy emanujesz szarą, brudną energią. Chcieliście mieć wolną wolę, dysponować rozumem. Czy Bóg chce aby istoty były nieszczęśliwe? Żeby się poprzez cierpienie oczyszczały, dochodziły do szczęścia? Tutaj - nie będę się cofał zbyt daleko, ale do życia Jezusa. A czegóż to nauczał mój brat Jezus, kiedy był na Ziemi? Czy nie uczył miłości? Czy nie uczył, jak należy kochać bliźniego swego? Proste przykłady dawał tego, co nazywa się miłością. Czy trzeba aż oczyszczania, aby ludzie zrozumieli co znaczy miłość? Teraz już - tak... Ludzie zabrnęli sami w ślepy zaułek kierując się właśnie rozumem, nie pozwalając sobie nawet na to, żeby im pomóc. Nawet ten ich "Przyboczny Gwardzista", który nazywa się Aniołem Stróżem - ileż to z tych podszeptów tego osobistego Anioła jest realizowane? Niech mi ktoś na to odpowie. Słucham?

IWONA: Dziękuję Ci Samuelu, tak� ludzie zmierzają w takim kierunku, że muszą wszystkiego "dotknąć", bo inaczej nie są w stanie w to uwierzyć. Myślę, że to jest plagą naszych czasów.
SAMUEL: Dlatego Matka Natura pokazuje jaka jest siła� pozwala nawet "dotknąć"... Słucham.

IWONA: Kolejne pytanie, Samuelu: czym jest Ostateczny Cel? Do czego dążymy jako ludzkość?
SAMUEL: Do szczęścia, Iwono. Ludzkość - tak naprawdę szuka szczęścia, poczucia bezpieczeństwa i tego co się nazywa spokojnym jutrem, długiego życia w zdrowiu. Do tego wszyscy zmierzają i za tym tak naprawdę tęsknią. Czyli za tym "utraconym rajem", tym rajem, który to myśmy mieli stworzyć. Tym rajem, który obiecał Bóg, ale Bóg przywróci ten porządek, który miał być i Jego obietnica się spełni. Ten raj, to szczęście, ta miłość - będzie na Ziemi. To ludzkość ma zakodowane w swoich umysłach i po oczyszczeniu Ziemi te pokłady umysłu mózgu będą stopniowo, ale naprawdę - stopniowo odblokowywane. Nie można naraz, to trzeba robić powoli, tak jak się podaje lekarstwo. Bardzo silne lekarstwo. Gdybyś podała w dużej dawce, można byłoby taką istotę uśmiercić. Ale kiedy dawkujesz stopniowo - odzyskuje zdrowie. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję - kolejne pytanie: Samuelu, co zrobić, aby rozwijać w sobie różne zdolności i właściwości duchowe - jak na przykład: kontakt z Przewodnikiem Duchowym?
SAMUEL: Wiara przede wszystkim wiara Zaufanie i jeszcze jedno czarodziejskie słowo - posłuszeństwo Są to trzy czarodziejskie słowa, które jeśli szczerze wprowadzisz do swojego umysłu, do tego swojego "komputera" zakodujesz nie musisz szukać, bo te istoty duchowe przyjdą same i pozwolą się tobie rozwijać duchowo. Pomogą tobie, gdyż będą tak ładnie prowadzić cię "za rączkę", że będziesz wtedy rozumieć... Ale - warunkiem jest wprowadzenie w życie tych trzech czarodziejskich słów. Słucham.

IWONA: Bardzo piękne, mam nadzieję, że do zrealizowania dla wszystkich, którzy chcą się rozwijać duchowo. Kolejne pytanie: Samuelu, w religii katolickiej istota duchowa o imieniu Szatan jest symbolem zła. Jak się to wszystko ma do Waszego poziomu duchowego? Czy na wyższych poziomach też jest zło, czy go nie ma? Czy Bóg Najwyższy ma swego rodzaju "opozycję"?
SAMUEL: Czyż Bóg Najwyższy jest Bogiem mściwości? Czy jest Bogiem nienawiści? Czy jest Bogiem miłości? Czyż stworzyłby istotę duchową skrajnie złą, Iwono? Pomyśl nad tym, niech nad tym pomyśli też ta istota, która do mnie skierowała to pytanie. Zło i dobro jest w tobie i od ciebie zależy, na którą szalę się przechylisz. Masz rozum, masz wolną wolę i potrafisz rozgraniczać, widzieć co jest złe, a co jest dobre. W naszym świecie duchowym i w tym drugim świecie - na Drugiej Ziemi - jeśli mam określić słowem zło, to jest to pojęcie nieznane. Kiedy zaczniesz realizować drugie przykazanie boskie - "Szanuj bliźniego swego jak siebie samego" to wtedy zrozumiesz pojęcie istot duchowych, że nie może być złej istoty. Jest tylko dopuszczone to, co powiedziałem - możliwość wybrania pomiędzy dobrymi uczynkami, a złymi. Słucham.

IWONA: Dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie: Samuelu, czy nasze modlitwy do Boga Ojca są przez niego słyszane i wysłuchiwane?
SAMUEL: Odpowiem krótko na to pytanie. A jak się modlisz? Czy twoje modlitwy płyną z serca czy są też "wyklepane"? Bo jak wiesz, istoto ludzka, która zadałaś mi to pytanie - powiem waszym żartobliwym językiem - każdego można nauczyć wszystkiego, i nawet małpę "tabliczki mnożenia". Posłuchaj uważnie - modlisz się sercem i wtedy taka modlitwa jest wysłuchana. Ona płynie, płynie od ciebie całej, z twoją wielką miłością do Boga Ojca. Jest to wtedy energia. Nie musisz nawet wypowiadać słów. Wystarczy żebyś głęboko i z miłością westchnęła, a swoje oczy skierowała ku górze, tam do tego "mieszkania", gdzie mieszka Bóg Ojciec. I to jest modlitwa, istoto ludzka. Słucham.

IWONA; Samuelu drogi, kolejne pytanie: co się stanie po 2012 roku z osobami, które otworzyły, albo dopiero otworzą się na przesłanie Projektu Cheops? Czy zginą w sensie fizycznym, żeby powrócić później w kolejnych reinkarnacjach, czy przeżyją i przyjdzie im żyć na Ziemi spustoszonej przez kataklizmy? Jak to będzie?
SAMUEL; Oj, przyjdzie im żyć, Iwono� A kto ma posprzątać na Ziemi, jak myślisz? Skoro szykujemy tych, co mają przeżyć, to i zatroszczymy się o to, żeby miały i dach nad głową i co do spożycia. A pracy to wam nie zabraknie. Uwierz mi Iwono, i ty istoto, która zadałaś to pytanie - ociągać się wtedy nikt nie będzie, bo będziecie pracować na "nowej Ziemi" i z nową energią. Słucham.

IWONA; Tak... to zabrzmiało w tym wszystkim - bardzo optymistycznie... Kolejne pytanie: istnieje kasjopejańskie wytłumaczenie liczby 666 jako liczby bestii na czole i na ręku. Czy Samuelu mógłbyś wyjaśnić znaczenie tej liczby i jak to się ma doznaków na czole i ręku, o których wspominałeś w sesjach?
SAMUEL; I tutaj są różne religie, które przekazują ten znak. Czy jest to liczba bestii? Czy 6 jest liczbą złą? "6" - trzecie oko - samo za siebie mówi . I teraz powiem ci coś , co może ciebie zaskoczyć : spójrz na to inaczej. Weź lustro i napisz 666 - zobaczysz 999... Trzy dziewiątki to jest 27. Rada Bogów składa się z 27 Istot Boskich. Czy w religii katolickiej tak się stało? Jest to błąd, który teraz trudno cofnąć, bo i sami kapłani wiedzą o tym, że popełnili błąd co do trzech szóstek. Wybaczyć tego, zwłaszcza religia katolicka nie chciałaby, bo zbyt długo jest mówione, że 666 są liczbą demoniczną, złą. Jeśli nie ma skrajnie złych duchów, bo nie ma � to czyż te liczby złymi mogą być? W religiach innych 666 są liczbami boskimi. Sama z siebie "6" jest bardzo silną energią i tutaj mogę tylko powiedzieć jedno - istoto ludzka - na ten temat też się wypowiadałem, ale skoro już nawiązałaś do tematu i chcesz brnąć dalej i chcesz na przykład służyć Faraonowi, służyć tej sprawie, czy przeżyć - zaufaj... Zaufaj i przejdź do tych liczb już nie jako boskich, ale liczb, które odegrają bardzo dużą rolę w Ratowaniu Ziemi. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję. Samuelu - czy w związku z tym, mówiąc o znaku na czole i ręku, o którym wspominałeś w naszych sesjach - nie miałeś na myśli 666? To chodzi o inny znak?
SAMUEL: Strach? Czy tutaj się odzywa strach? Znak może być różny, Iwono. Znak będzie potrzebny nam, abyśmy mogli was rozpoznać. Tak, jak było za czasów Sodomy i Gomory, gdzie otrzymywali znak na czole zapisany krwią, tak samo Armia Niewidzialna, która już jest na Ziemi, bo ona jest - będzie potrzebowała też tego znaku. To wcale nie muszą być szóstki. Dowolny znak, który zdecydujemy się umieścić - może być to symbol Atlantów, może być to trójkąt, może być to samo oko. Iwono, jeszcze nie zostało tak do końca ustalone. Może to będzie tak, jak maźnięcie pędzlem tylko, ale będzie znak. I ot, wszystko... Dlaczego wy, istoty ludzkie, tak jesteście drobiazgowi? Tak skrupulatnie się do pewnych spraw przyczepiacie? Ileż byłoby radości w naszym świecie - w świecie Drugiej Ziemi - gdyby ta "skrupulatność" była skierowana w kierunku Ratowania Ziemi. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję. Samuelu, jest wiele opowiadań na temat cywilizacji tzw. "szarych" z Zeta Reticuli. Opowiadają o nich często ludzie "wzięci" na pokład (porwania). Ci ludzie mają często bardzo okrutne wspomnienia z takich "wizyt". Czy możesz to skomentować? Kim są owi "szarzy"?
SAMUEL: Oj... i tutaj też mógłbym odwołać do sesji, gdzie mówiłem o Syriuszu B. Są to istoty z tej planety, Syriusza B. Wzięcie na pokład pewnych istot, i zauważ Iwono, że na pokład są najczęściej brane osobniki okazałe, czyli niekoniecznie nieraz zdrowe, ale ładnej powierzchowności. Tam jest pobierane DNA, próbka nawet skóry, ale po to, żeby kiedy będzie taka możliwość - to dokonają "krzyżówki". Czyli - ich rasa skrzyżowana z naszą w celu zamieszkania, bo największą jak to się mówi, "ochotę" na planetę Ziemię mają właśnie oni. Ci, te "szaraki". Tylko gdyby do tego doszło, to istoty ludzkie na Ziemi będą, ale będą niewolnikami. I do tego też są potrzebne te skrzyżowane osobniki, "wyprodukowane" przez nich, żeby pracowały dla nich. Czy odpowiada wam rola niewolników ? Wydaje mi się, że nie, Iwono. Jeśli pozwolicie na zamieszkanie istotom z Syriusza B - a tak też może się stać, to tylko na zasadzie wspólnego działania i wspólnego porozumiewania się. Nigdy na zasadzie niewolniczej. Jedni mają przykre doświadczenia z takiego "wzięcia". Ale dlaczego nie mówi się o tych przypadkach - ile to było wyleczeń? Czy to jest wstydliwe powiedzieć, zakomunikować, że się zostało wyleczonym? W Brazylii, na pewnym poligonie wojskowym, regularnie przylatują właśnie oni, te "szaraki", jak wy to nazywacie. I regularnie leczą, leczą was, istoty ludzkie. Też pobierają próbki krwi z innych części ciała, ale leczą. Bo doskonale wiedzą o tym, że kiedy Ziemia zostanie uratowana, a istotom ludzkim odblokowany ich umysł, to mogą na Ziemi z nami zamieszkać, ale na zasadzie już zupełnie innej. Istoty ludzkie wtedy nie będą niewolnikami. Iwono, jesteście mistrzami - wy, istoty ludzkie, w projektowaniu złych myśli i przekazywaniu złych informacji. Pytam się teraz - gdzie są te dobre? Dlaczego ci, którzy zostali wyleczeni milczą? Pytam się - dlaczego? Odpowiedz.

IWONA: Bardzo dziękuję Samuelu, jeszcze jedno pytanie: czy Wingmakers naprawdę istnieją, czy jest to oszustwo?
SAMUEL: Jeśli istnieją - to tylko sobie przybrali taką nazwę. Największymi istotami, które są zainteresowane Ziemią, to są: istoty z Drugiej Ziemi i z Syriusza B. Nic mi nie wiadomo, kto by jeszcze miał "zakusy" na Ziemię. Słucham.

IWONA: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie: Samuelu, dlaczego w samej istocie ciało ludzkie nie jest doskonałe i wolne od chorób, skoro zostało stworzone przez Boga ?
SAMUEL: I tutaj musiałbym powiedzieć tak: gdyby Ziemia była wolna od tych wszystkich zanieczyszczeń, od tego, co zostało przez te wszystkie lata naprodukowane - to wtedy rzeczywiście nie chorowalibyście i nie umierali przynajmniej tak szybko. Organizm ludzki, Iwono, nie posiada jednego pierwiastka, który jest potrzebny w organizmie i który to właśnie powoduje, że można żyć bardzo długo i w zdrowiu. Jaki to jest pierwiastek? Tej tajemnicy jeszcze nie zdradzę. Jest to pierwiastek bogów i myśmy go spożywali. Ten pierwiastek jest w dalszym ciągu spożywany na tych obu planetach - na Drugiej Ziemi i na Syriuszu. Kiedy Ziemia będzie oczyszczona, Iwono, ten pierwiastek dla tych, którzy pozostaną � będzie udostępniony, czyli Matka Ziemia wskaże jeszcze miejsca, gdzie tego minerału jest dużo. I nie będzie wtedy tej pazerności zdobywania, ale każdy będzie spożywał tyle, ile potrzebuje jego organizm. I tutaj wiem co myślisz, Iwono, a ja i tak nie powiem. Słucham dalej.

IWONA: Nie, Samuelu! Ja znając Ciebie już troszeczkę, nie będę w tym kierunku drążyła tematu. Wiem, że gdy przyjdzie na to czas, po prostu - powiesz, Samuelu drogi - kolejne pytanie: które z czynności fizjologicznych ma większy wpływ na zdrowie i dobre samopoczucie człowieka: prawidłowe oddychanie czy prawidłowe żywienie?
SAMUEL: Mądre i proste pytanie. Jedno i drugie ma jednakowy wpływ. Oddychać nie umiecie, fakt. Źle się odżywiacie - fakt następny. Cierpliwości jeszcze, istoto, trochę poproszę. Nauczymy was, jako nauczyciele przybędziemy na Ziemię, nauczymy was żyć w pełnym tego słowa znaczeniu. Żyć po to, żeby długo żyć, zdrowo żyć i oddychać. I zdrowo się odżywiać. I oddychać też zdrowym powietrzem. Damy wam ten "eliksir młodości" i długiego życia. Słucham.

IWONA: Samuelu drogi - myślę, że na dzisiaj wystarczy tych pytań. Ich jest oczywiście całe mnóstwo. Andrzej powybierał tylko te, które dobre by były na początek. Ja mam jeszcze taką prośbę: czy masz coś, co zechciałbyś powiedzieć do tych ludzi, którzy wypowiadają się na Forum?
SAMUEL: Tak ... Trzy słowa krótkie powiem. I tym, którzy czoło chylą przed nami i tym, którzy są hardzi i bardzo krzyczą. Do jednych i drugich powiem jednakowo - każdy - są to słowa moje, które często wypowiadam - każdy otrzyma "zapłatę" taką, na jaką sobie zasłużył. I każdy, ale to każdy będzie mierzony taką miarą, jaką nam przekazuje� I jeszcze słowo dodam - jeśli w twym sercu jest wiary chociaż tyle, co ziarnka piachu jest - to wytrwaj, a nagrodę otrzymasz sowitą. Dziękuję.

IWONA: Samuelu, bardzo Ci dziękuję od siebie i w imieniu tych wszystkich, na których pytania zechciałeś odpowiedzieć.

SESJA PUBLICZNA - CHICAGO (53)

Seans metodą channelingu telepatycznego. Sesja publiczna.
Chicago, 20 listopada 2005

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy

Lucyna: Informacje czytane przez Lucynę Łobos
Barbara: Pytanie od publiczności zadane przez Barbarę Choroszy
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Lucyna: Zanim rozpocznie się sesja - ta prawidłowa, to jeszcze mam zanotowane kilka słów takiego powiedzmy - "przed-wstępu" od naszego Opiekuna, a mianowicie przekazał On kilka słów o tym, co to jest SZACUNEK. Czy Basiu - mogę?

Barbara: Bardzo proszę.

Lucyna: Jeśli masz szacunek do nieba i ludzi, dla duchów przodków i dla zjawisk paranormalnych, wtedy zaczyna się SZACUNEK i MIŁOŚĆ. Co robi Opiekun Ziemi? Kocha i kochał już wtedy, kiedy przybył na Ziemię. Kocha ludzi. Nie czyni żadnych różnic pomiędzy ludźmi. W miłości do ludzi nie ma granic rasowych, społecznych. Tym samym okazuje ludziom SZACUNEK. Za tym idzie MIŁOŚĆ, która nie zna czasu, ani przestrzeni. Żeby kochać, potrzebna jest szczerość. Nie można kochać za przydatność, bo wtedy to nie jest MIŁOŚĆ. Za przydatność można kochać konia, psa, kota. W genach ludzi jest zakodowana MIŁOŚĆ i tęsknota za tym, co jest na niebie, co pozostawili ludzie. Kochajcie tak, jak sami chcecie być kochanymi przez innych. Kiedy tak uczynicie - wtedy okażecie tę energię MIŁOŚCI. Ludzie wszystkich ras i pochodzenia, starzy i młodzi - muszą się kochać wzajemnie. Takie jest prawo kosmosu. Kiedy te warunki zostaną spełnione, to można będzie powiedzieć - nastanie pokój, nie będzie wojen, morderstw i tych wszystkich okropności, jakie czynią ludzie. Ludzie mają się stać sobie równi, zaakceptować też inne istoty, które żyją w kosmosie. Wtedy, kiedy te warunki będą spełnione - można będzie powiedzieć - na Ziemi nastąpi zmiana.

Proszę państwa, ja już zaraz połączę się z tą Istotą, która będzie odpowiadała na pytania. W międzyczasie, kiedy pytania będą dotyczyły samej Piramidy i Egiptu, przyjdzie "gość", który na pewno już jest. Jest to istota - oczywiście duchowa. Jest to budowniczy Piramidy - czyli nazwany CHUFU. Zatem proszę państwa - ja już mam tak zwane połączenie z tym wymiarem pozaziemskim i w tej chwili będziemy zaczynać.

Samuel: Witam, witam całe zgromadzenie na tym forum. Jest to dla nas jak plaster miodu, tyle miłości, ile tutaj otrzymaliśmy. Dziękujemy z całego serca wszystkim. Tym, którzy tu przybyliście - dziękuję, ja En-ki, albo Samuel. Za przybycie, za zorganizowanie - wszystkim, którzy włożyli serce. I zanim przejdę do odpowiedzi na pytania, to będę chciał jeszcze powiedzieć słów kilka dotyczących tego pięknego obrazu anioła. Składam ja, Samuel - En-ki, pokłon temu co włożył serce w ten obraz. Ten obraz posiada energię, bardzo mocną energię i kiedy będziesz - ten co zakupi obraz - patrzył, to powróci zdrowie, powróci energia. Zleciłem naszemu łącznikowi, żeby ten anioł, żywy anioł z tego obrazu pozostał. Pozostał tutaj w tym miejscu, gdzie był mój dom, moja siedziba. Tutaj jest miejsce tego anioła i jeszcze raz dziękuję, dziękuję artyście, który wykonał i włożył do tego serce. Teraz już możemy zaczynać i według tradycyjnych słów moich, Barbaro - słucham twojego pierwszego pytania.

Barbara: Witamy cię, drogi Samuelu. Będę używać twojego imienia, które sobie przybrałeś na czas Misji, i mam wiele pytań do przekazania, które nadeszły z sali. Pozwolę rozpocząć sobie od pytania, które brzmi następująco: Czy jesteś tym samym Panem En-ki, którego znali Sumerowie i czy jest to prawdą, że stworzyliście człowieka po to, aby pracował w kopalniach złota? Jak się nazywa twoja planeta?

Samuel: Ja czasu mam mnóstwo i postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Kiedy pytanie będzie kłopotliwe na tyle, żeby odpowiedzieć na forum, to Barbaro przeczytaj, a ja zdecyduję czy odpowiedzieć, czy poprosić na sesję osobistą.
Kiedy przybyliśmy na Ziemię, planetę Ziemię, planeta ta była już przygotowana na zasiedlenie, zasiedlenie poprzez istoty ludzkie. Kiedy my jako rasa biała przybyliśmy, na Ziemi byli już ludzie. I jeśli to będzie zaskoczeniem, to powiem - na Ziemi była jako pierwsza rasa czarna. Kiedy przybyliśmy, umieliśmy udoskonalić istotę ludzką, wprowadzić w geny lub DNA nasz pierwiastek - pierwiastek istot doskonałych. Było pytanie, z jakiej to planety pochodzimy? Jest to - była to - ostatnia planeta układu słonecznego, tego ziemskiego, nazwana przez późniejszych naukowców planetą Nibiru. Z tej oto planety pochodzimy. Jako pierwsi przybyliśmy na Ziemię po to, żeby przygotować na następny transport Ziemię, wybudować dla przybywających mieszkania. Założeniem najwyższej energii, czyli Boga, naszego Boga i waszego - żeby nie było nieporozumień, to cały wszechświat i inne cywilizacje posiadają tego samego Boga. Bóg to po stworzeniu Ziemi, miał zamiar uczynić Ziemię rajską planetą, planetą bogów, klejnotem wszechświata. Takie było pierwsze założenie Boga, samego Boga. I my ten plan mieliśmy zrealizować. Narodziliśmy się na planecie Nibiru po to, żeby stosowne wykształcenie zdobyć, potrzebne do tego, żeby kształtować Ziemię i ją uczynić taką, jaką założył sam Bóg Ojciec. Słucham ciebie, Barbaro...

Barbara: Drogi Samuelu, gdy utworzy się pas energomagnetyczny wokół Ziemi, czy wówczas megawulkan w Yellowstone nie wybuchnie w ciągu kilku czy kilkunastu lat?

Samuel: To, że szykuje się do wybuchu największy wulkan, jest już wiadome. Dziwne stało się tylko dlaczego, dlaczego ludzie nauki ten fakt zatajają. I teraz to, co widzicie nad Stanami Zjednoczonymi, nad Ameryką, te manifestacje na niebie, które już są dostrzegalne gołym okiem. Oczywiście dla tych, którzy chcą zobaczyć. I tutaj jest już uzgodnione, bo wiadomo, że istoty z Drugiej Ziemi chcą ratować Ziemię i ludzi, nie może się powtórzyć taka sama sytuacja jaka była 12 000 lat temu. Otóż istoty z Drugiej Ziemi w zespół z istotami z Syriusza, co może być zaskoczeniem - mają drugą furtkę, czyli to wyjście awaryjne. Powstaje teraz zabezpieczenie dla tych najbardziej zagrożonych terenów. Otóż te manifestacje, jak wy to określacie, są to pojazdy zwiadowcze, które osłabiają, osłabiają najbardziej niebezpieczne tereny, a przy tym hamują wulkan w Yellowstone. To, że wulkan jest już gotowy do wybuchu wszyscy wiedzą i trzeba na tyle zabezpieczyć, żeby nawet kiedy dojdzie do wybuchu osłabić, osłabić skutki, czyli te wszystkie pojazdy, które teraz krążą wokół - są widzialne, wysyłają wiązkę energii, energii która działa na ten ogromny w silę wulkan. Gdyby nie doszło do tak zwanego naszego projektu Misji Faraon, to trzeba byłoby uruchomić tą drugą możliwość, czyli zadziałają energie z kosmosu. Wybuch wulkanu w Yellowstone nie nastąpi do roku 2012. Będzie się burzył, będzie dawał sygnały, ale nie wybuchnie. Słucham...

Barbara: Czy konflikt świata arabskiego z zachodem przeniesie się na teren Stanów Zjednoczonych i ewentualnie kiedy się zakończy?

Samuel: Wchodzimy na teren, jak wy to nazywacie, śliski, czyli osoba, która zadała pytanie lubi politykować. Czy to się rozciągnie? Wydarzenia, jakie się zaczną rozgrywać na tym terenie Afryki, a mam teraz na myśli serię katastrof i takich, co to Matka Natura się będzie odzywać, te swary jakie są pomiędzy Ameryką a tymi krajami arabskimi osłabną. Już nowy rok w tej sprawie przyniesie ulgę, może nie całkowite pojednanie, ale przyniesie ulgę. Nie musicie się obawiać najazdu na Amerykę krajów arabskich, prędzej na terenie Ameryki Północnej będzie szalała Matka Natura, z którą to Ameryka nie bardzo będzie mogła sobie poradzić. Dlatego to powiem osobie, która to pytanie zadała, żeby była spokojna, bo od strony tych ludzi nic wam nie grozi. I tutaj. jeśli to ma być pocieszeniem. to powiem - żyjecie tu w Chicago jak na wyspie, otoczeni mocną energią. Wybrałem to miasto z powodów dwóch: po pierwsze - to miejsce było moim domem, kiedy musieliśmy opuścić Afrykę, a ponadto to miejsce wybrałem dlatego, żeby ludziom, którzy zaczną widzieć, pokazać, że jest miejsce bezpieczne. I dlatego wy, zebrani tutaj na forum, tego dnia, nie myślcie, że przybyliście tutaj przypadkiem, albo po to, żeby zaspokoić swoją ciekawość. Zostaliście przyprowadzeni tutaj do tego miejsca po to, żeby każdy z was otrzymał tak zwaną wiązkę energii, żebym zaszczepił do waszych serc spokój. I niektórzy z was będą się nawet próbowali bronić przed tą energią, ale uwierzcie mi, to na nic się zda, bo sami siebie poznawać nie będziecie. Nasze manifestacje, nasze słowa są mówione coraz głośniej, bo i czasu zaczyna ubywać. I nie są to tylko puste słowa, tak jak czasami mam zarzucane, ale słowa, które są wypowiadane z troski o rodzaj ludzki. Tu, na tym forum, mówię już oficjalnie, ja jako istota duchowa, która współpracuje z Drugą Ziemią, czyli z tymi bytami, które to niosą pomoc, pomoc Ziemi. Słucham...

Barbara: Drogi Samuelu, jak możemy rozpoznać, że jesteśmy gotowi do przemian na Ziemi?

Samuel: Strach, Barbaro, coraz to większy strach wam towarzyszy. Strach towarzyszy wam każdego dnia. Boicie się o jutro, o swoich najbliższych. Barbaro jak jeszcze rozpoznać? To, co było powiedziane na wstępie, chociaż większość z was się do tego nie przyznaje, ale w waszych sercach jest tęsknota, tęsknota nie wiedząc za czym. Spoglądacie nocą w niebo i serce się ściska. Dlaczego? Dlaczego tak się dzieje. Wielu z was zadaje sobie takie pytanie. Otóż powiem dlaczego. Przybyliśmy z nieba i zaszczepiliśmy wam, lub żeby to wyglądało ładnie, przekazaliśmy wam nasz pierwiastek, pierwiastek boski. I każdy, każdy z was ten pierwiastek posiada, nawet ten, który mówi - nie jestem godzien. Wszyscy, wszyscy jesteście godni, bo wszyscy to posiadacie, tylko trzeba otworzyć oczy, jeśli chcecie zobaczyć Boga, tego żywego, bo tutaj też wyjaśniam i będę po stokroć wyjaśniał - jestem tyko synem Boga, a nie Bogiem. Otrzymałem Ziemię pod opiekę i zarządzanie, i w zespół z moim bratem i innymi moimi braćmi i siostrami teraz jesteśmy na Ziemi po to, żeby to co stworzył nasz Ojciec, wielki niebiański Ojciec, ratować. Dlatego, kochani, tu, na tym forum, przy pełnym wzruszeniu jakiego doznaliśmy, oświadczam wam uroczyście, zrobimy wszystko, żeby ratować piękną Ziemię, wasz dom i was, was istoty ludzkie. Słucham, Barbaro...

Barbara: Drogi Samuelu, jak możemy się bronić przed ptasią grypą i czy nasze zwierzęta i ptaki możemy również zabezpieczyć przed tą chorobą?

Samuel: Więcej szumu zostało zrobione. Tutaj tym, co powiem, mogę urazić tych, co chcą na tej chorobie zrobić tak zwany niezły interes, ale nie jest to do końca, że grypa ta nie jest szkodliwa. Sama z siebie nie czyni większej szkody, ale gdyby się ta grypa zmutowała, to byłoby powtórzenie tego, co było po pierwszej wojnie światowej. Wtedy to tą grypę nazwano hiszpanką. Wtedy też dopiero szykowaliśmy się tak naprawdę do odliczania czasu. Teraz już mamy na względzie, żeby ludzi ratować. No cóż, to co powiem, to co może być lekarstwem na tak zwaną ptasią grypę. Jest to lekarstwo, i tutaj powiem tak jak to przekazałem mojemu łącznikowi, który to zamieszkuje teren Polski i tam to ziele rośnie. Błędnie to ziele jest krzywdzone mówiąc, że jest trucizną. Wiadomo powszechnie jest, że trucizna podana w odpowiednich dawkach potrafi leczyć. I to ziele, którego nazwę zaraz wymienię też leczy. Leczy nie tylko choroby grypowe, ale przede wszystkim wzmacnia układ odpornościowy. Kiedy układ odpornościowy jest wzmocniony, to nawet, kiedy się zachoruje - chorobę można szybko zwalczyć. Ziele to jeszcze na coś innego pomaga. To co teraz jest już plagą, czyli choroby raka. I tutaj to ziele skutecznie leczy. Teraz z niecierpliwością oczekujecie, żebym to ziele wymienił. I jeszcze powiem jedno słowo - kto nie ufa - pić nie musi. Tak jak za czasów Jezusa, który leczył, zawsze mówił - wiara ciebie uleczyła. I tutaj do tego ziela dodamy wiarę. Jest to polskie jaskółcze ziele, które się pije, pije kochani przez 3 miesiące i gwarantuję, że ten co podda się tej kuracji, żył będzie, bo gdybyśmy mieli zabierać was z Ziemi to wierzyć mi proszę jest tysiąc innych sposobów, żeby was z Ziemi zabrać, a ja chcę was uchronić, chcę wam dać siłę przetrwania i zdrowy organizm. Powtarzam raz jeszcze, jaskółcze ziele. Słucham..

Barbara: Czy w tej sytuacji może to ziele być pomocne zwierzętom i ptakom?

Samuel: Tutaj byłby pewien kłopot, bo ziele w samym smaku za dobre nie jest. Można by ptakom podawać i, Barbaro, jakie pokarmy dajecie swoim zwierzętom i ptactwu komentował nie będę, ale jeśli można zrobić domieszkę do pokarmu ptactwa, to owszem, wtedy spożyją, już w gotowym wywarze, czyli do picia, to żadne zwierzątko ani ptak nie będzie w stanie tego wypić, ma smak po prostu gorzki. Słucham...

Barbara: Co było główną przyczyną zaginięcia starych kultur i cywilizacji?

Samuel: Mądre pytanie zostało zadane. Do przylotu na Ziemię wykorzystywane były nie tylko tunele czasoprzestrzenne, czyli statki z Drugiej Ziemi i wtedy, kiedy była kultura, cywilizacja sumeryjska, jeszcze wtedy przybywały z planety Nibiru, wszyscy korzystali i korzystają z tych tuneli (kanałów) czasoprzestrzennych. Dla was ta technika jest jeszcze nieosiągalna, niezrozumiała, ale naukowcy już wiedzą o możliwości przemieszczania się taką drogą - odbiegam od tematu, ale zaraz powracamy. Zadałaś pytanie co było przyczyną zaginięcia cywilizacji, ogromnej cywilizacji sumeryjskiej, potem atlantydzkiej. Otóż w tym czasie, kiedy upływały lata ziemskie, tu naszego bytowania, doszło do nieporozumień, nieporozumień pomiędzy już naszymi synami. Jak zwykle była to sprzeczka o ziemię, a głównie to dotyczyło ziem obecnej Afryki, bardzo bogatej w minerały, jakim jest złoto. Przywieźliśmy na Ziemię broń, broń zwłaszcza jądrową. Nieprzemyślane myśli naszych synów, którzy to w swoim sporze powiedzieli, że nikt tych ziem mieć nie będzie. Nie przypuszczali, że broń jądrowa po wielu latach leżenia w ziemi nie będzie posiadała ogromnej mocy. Jakież to było zaskoczenie wszystkich kiedy to okazało się, że jednak broń ma jeszcze większą siłę rażenia i kiedy uruchomili broń jądrową trzeba było z tamtych terenów uciekać. Wtedy to też ja się przeniosłem na ten teren Ameryki Północnej. Większa część terenów Afryki stała się pustkowiem i zginęło wtedy mnóstwo ludzi. Teraz będzie też pytanie odnośnie Atlantydy, żeby Barbaro trochę tobie zelżyć, już odpowiem tobie. Otóż Atlantyda podzieliła los nie od wybuchu bomby, ale od tej właśnie planety, planety Nibiru. I tutaj, gdybym miał tak mówić, to bym was zatrzymał na wiele godzin, mówiąc o historii planety, na jakiej się wychowałem, uczyłem, skąd mnie wysłano. Atlantyda została tak naprawdę zniszczona, kiedy to przelatywała ta owa planeta. Jest też wiadomo, że Atlantyda była wyspą, nie aż tak dużą. Była to - w naszym języku - platforma, platforma na której lądowały nasze statki transportowe po to, żeby później rozjeżdżać się na inne zakątki Ziemi. Na tej wyspie, Atlantydzie, były tez wulkany. Kiedy ta planeta zrównała się z Ziemią, to nastąpiła katastrofa globalna, prawie globalna katastrofa. Najbardziej wtedy ucierpiała część właśnie Ameryki Północnej, tam bliżej obecnego bieguna. Pod wodami zatonęła Atlantyda. Część Europy także, niedużo ziemi było nadającej się do zamieszkania. Teraz już słucham...

Barbara: Udało nam się dotrzeć do wypowiedzi naukowca, ks. Martina z Watykanu, który współpracuje z watykańskim obserwatorium astronomicznym z Arizony i bardzo dokładnie obliczył znajomość rzeczy, jeśli chodzi o zbliżanie się planety, o której mówimy, do Ziemi. Jak zrozumieć to, że wogóle tego tematu się nie dotyka i ludzi wogóle się nie informuje?

Samuel: Barbaro, już wspomniałem - strach. Naprawdę strach. Powiem ci teraz, Barbaro, i wam tutaj zgromadzonym, co może przynieść wam pewną refleksję i da coś do myślenia. Z mojej planety, która nazywała się i nazywa się Nibiru - świat nauki nazwał ją Planetą X - uległa zniszczeniu, zagładzie. Moi bracia, bliscy i cała rzesza mieszkańców tej planety, mieli się gdzie ewakuować. Już wtedy rozwój był ogromny, techniczny. I taką technikę już wtedy osiągnięto i korzystając z tych kanałów czasoprzestrzennych ewakuowano istoty ludzkie na przygotowaną już Drugą Ziemię, czyli tą Ziemię, która znajduje się w pasie Oriona. Nazwana przez nas Drugą Ziemią. I oni mieli się gdzie ewakuować. Dalej powiem jako słowo, które przemyślcie moi kochani - była planeta pomiędzy Jowiszem a Marsem. Planeta zamieszkała przez istoty ludzkie, bo kiedy Bóg Ojciec - Energia Najwyższa - zasiedlał planety, zasiedlał istotami ludzkimi. Na tej planecie zamierzył tak i tak postąpił. Zasiedlił rasami ludzkimi, kolorami, ale do tego jeszcze powrócimy. I tam cywilizacja już była na bardzo wysokim poziomie, kiedy to na Ziemi dopiero kształtowaliśmy życie. Planeta Nibiru ma swój obieg, obieg przy wszystkich planetach i podąża w kierunku słońca. Wszystkie planety są planetami martwymi, tylko dwie planety były przystosowane do życia, czyli obecna Ziemia i ta planeta pomiędzy Jowiszem a Marsem. Planeta Nibiru, która zmierzała do słońca, zbyt blisko znalazła się w pobliżu tej planety. Kochani, tamte istoty miały czas. Obliczyli czas, w jakim to owa planeta znajdzie się w ich zasięgu. Mieli czas się ewakuować na Ziemię, na Ziemię, która już była przygotowana do zamieszkania. I tak też zostało uczynione. Na tamtej planecie nikt nie zginął, bo wszyscy wiedzieli, że będą mieli nową ojczyznę. Teraz sytuacja się powtarza. Powtarza się sytuacja przelotu Planety X, bo tak została nazwana. I za kilka lat owa planeta znajdzie się na wysokości Ziemi. Pytam się teraz was, jeśli ktoś jest w stanie mi na to pytanie odpowiedzieć, to chętnie wysłucham. Gdzie teraz mogliby się ewakuować ludzie. Jesteście jedyną planetą w tym układzie słonecznym na której jest życie. Dlatego to postanowiliśmy w zespół z istotami, bytami ratować Ziemię, ratować nie tylko Ziemię, ale i ludzi, bo Ziemia po wsze czasy musi pozostać w tym układzie słonecznym. Jest też jeszcze jeden powód dla którego jest tak zabiegane, żeby Ziemia pozostała w tym układzie słonecznym, bo jeśli nie zdołamy dopomóc i planeta, zbliżająca się planeta do Ziemi, poczyni takie spustoszenie albo może nawet doprowadzić do rozbicia planety, wtedy powstanie katastrofa w kosmosie, czyli niewyobrażalna w skutkach - powstanie kosmiczna dziura. Ale to jest ten scenariusz najgorszy. Po to mówię, żeby obudzić waszą wyobraźnię. Śpijcie w miarę spokojnie, bo czuwamy, czuwamy my istoty duchowe, które to teraz tak mocno się manifestujemy i nie tylko na tym miejscu, gdzie jest Chicago, ale na całym świecie. Już widzialnie można nas zobaczyć. Zaczynamy uruchamiać nasze systemy energetyczne i tak będzie, ale głównym systemem zabezpieczającym będzie Piramida. I do tej Piramidy będziemy podążać. Słucham...

Barbara: Samuelu, czy światowemu globalizmowi nowego świata uda się zredukować populację świata ludzi do pół miliarda do roku 2012?

Samuel: Barbaro, czy uda się? To zależy od samych ludzi. Od ich nastawienia i zdania sobie sprawy z powagi sytuacji, z sytuacji jaka jest widoczna gołym okiem, bo nie trudno zobaczyć, jeśli się widzi co się dzieje. Jeśli ludzie otworzą się na to, co my mówimy, o co prosimy, o co wołamy. Największą energią jest miłość. I uwierz mi Barbaro - na Ziemi nie tylko zapanuje spokój, ale i te tereny, które dzisiaj są nazwane pustyniami, które są jałowe po tym okresie roku 2012, sukcesywnie będą przywracane do życia, i w umysłach ludzkich też zaczniemy robić porządek, jak to ty kiedyś powiedziałaś - zrobimy tak zwany porządek - przebiegunowanie umysłów. Otwarcie następnych pokładów, tych procentów, które są zablokowane. Kiedy to nastąpi? Nastąpi już po roku 2012. Na pewno nie stanie się to z dnia na dzień. Jest to proces, który będzie trwał sporo lat. Potem kiedy już umysły na tyle będą światłe, to będzie coś jeszcze bardzo ważnego - Ziemia nie będzie już przeludniona, ale zaludniona.
(Zmiana kasety)
Te wasze urządzenia istotnie można nazwać atrapami. Jakoś tak dziwnie się to szybko wyłącza, przerywa w trakcie mówienia. No cóż, dużo się jeszcze musicie nauczyć. Powracam do przerwanego wątku. Regulacja narodzin. To będzie zakodowane w waszych umysłach. Będzie to co powiedział Bóg Ojciec - Ziemia będzie rajską planetą, a istoty zamieszkałe na niej będą doskonałe. Słucham...

Barbara: Samuelu, jak możemy rozpoznać prawdziwych ludzi ocalenia i tych, którzy mogą uzdrawiać?

Samuel: No cóż, Barbaro. Jest prosty sposób rozpoznania prawdziwego człowieka, który otrzymał dar uzdrawiania - od tego, który jest, mówicie takim językiem, oszustem. Otóż tutaj powiem wszystkim zgromadzonym jak to można ocenić. Słuchajcie , słuchajcie własnego ciała. Jeśli ktoś z was nie wie, gdzie się znajduje splot słoneczny to powiem - powyżej pępka, a poniżej mostka, tak gdzieś w okolicach żołądka - tam jest splot słoneczny. Poprzez splot słoneczny najczęściej dajemy informacje, ostrzegawcze informacje. Kiedy powiedzmy trafisz do takiego uzdrowiciela i kiedy wejdziesz do jego pomieszczenia i zamiast miłego ciepła w tej okolicy poczujesz ucisk, a nawet ból - to wtedy bierz nogi za pas i uciekaj, bo to jest fałszywy prorok i fałszywy uzdrowiciel. Jest to sposób wypróbowany i w taki sposób sprawdzajcie. Uważajcie, bo wśród tych fałszywych uzdrowicieli znajdują się tak zwane wampiry energetyczne, które mając w swoim zasięgu energię kosmosu, wolą się żywić energią istot ludzkich i potem dziwna rzecz, idzie taka chora istota do uzdrowiciela i zamiast czuć się lepiej, z dnia na dzień czuje się gorzej, a dany uzdrowiciel wmawia, że tak ma być , że jest to proces leczenia. I dlatego to schodźcie z drogi takim uzdrowicielom. Słucham...

Barbara: Samuelu, jak to jest, że są uzdrowiciele, którzy potrafią jednego człowieka uzdrowić, a innego nie? Czy nie każdy może być uzdrowiony przez osoby charyzmatyczne?

Samuel: Barbaro, teraz cofnę się o 2000 lat wstecz, kiedy to - i tutaj coś powiem, bo na pewno co niektórzy chcieliby to pytanie zadać, ale się boją. Otóż te 2000 lat zostało wam darowane, bo tak naprawdę to posiedzenie rady Bogów odbyło się też 2000 lat temu, gdzie zapadła decyzja, można powiedzieć delikatnie, wysiedlenia ludzi z Ziemi i zasiedlenia innymi, ale w zespół z innymi Bogami postanowił jeden z synów, pierwszych synów Boga, zejść na Ziemię, żeby ludziom jeszcze dać szansę. I tutaj nie muszę mówić kim był ten, który przybył. Przybrał imię Jezus. To on złożył tą ofiarę tych 2000 lat. Dodatkowych tysięcy lat. I teraz przez te 2000 lat istoty ludzkie miały się doskonalić, miały się nauczyć żyć. Jaki był i jest finał tego, mówić nie muszę. Zamiast poprawy, zamiast doskonalenia Ziemi, Ziemia została zniszczona. Bóg Ojciec powiedział , wyraził zgodę na te 2000 lat, ale powiedział też - ludzie niech decydują sami, nie wolno wam ingerować w wolną wolę i rozum ludzki. Także do dnia dzisiejszego możemy się tylko przyglądać, możemy tylko naprowadzać, pomagać , ale nie wolno nam ingerować w waszą wolną wolę. Otrzymaliście planetę, którą istoty ludzkie przez te 2000 lat miały uczynić sobie poddaną. Czy ten eksperyment - tak to nazwijmy - udał się? Na to pytanie niech każdy z was da odpowiedź sobie sam. Teraz, kiedy po tym wstępnym oczyszczaniu, powiedzmy, umysłów waszych, kiedy to otworzą się wam oczy i zaczniecie słyszeć, bo teraz nasze wołanie do was jest bez echa. Ileż to się muszą natrudzić wasi osobiści aniołowie. Niech ktoś z was tak szczerze powie, czy słucha podszeptów swojego anioła stróża? Mało kto. Są to wyjątki. I tutaj muszę powiedzieć też jedną sprawę. To dzięki waszemu postępowaniu doskonali się też wasz anioł stróż, bo i on ma to zadanie. Kiedy dobrze was poprowadzi przez życie, może się wspiąć wyżej. Kiedy się to nie uda, to ból takiego anioła jest ogromny. Nie wspina się wtedy wyżej, ale proces rozpoczyna się od nowa. Słucham, Barbaro...

Barbara: Zanim zapytam czy w tej sytuacji ludzie, którzy nie mogą dostać uzdrowienia, czy oni podświadomie nie podejmują decyzji poprawy?

Samuel: Barbaro, wiara. Tak powiedział Jezus, kiedy był na Ziemi i uleczał. Kiedy kładł ręce na głowie chorej osoby, nigdy nie powiedział - ja ciebie uleczam, tylko - wiara , twoja wiara ciebie uleczyła. I czy wiara czyni cuda? Tak, wiara to inaczej mówiąc energia, energia, która się w człowieku wzmacnia, gdzie następuje proces, proces samoleczenia. I teraz wyprzedzę następne pytanie, bo takie też przybyło. Jest na sali osoba, która ma wątpliwości co do energii reiki. Reiki znaczy - daj życie. I tu można powiedzieć jako tym, który przekazał reiki był Jezus. Reiki, jeśli wykonywane jest przez osobę, która ma na celu dobro człowieka, kiedy ten, który jest terapeutą, przekazuje energię reiki z miłością, to wtedy nie ma w tym nic złego. Mówię osobie z sali, która się boi. Boi się, że reiki jest złą energią. I tutaj jeśli nie wiecie, to wam powiem. Była na Ziemi zakonnica, katolicka zakonnica, która otrzymała dar leczenia, bo takie otrzymała przesłanie od Boga. Ukończyła stosowne nauki reiki przekazywania energii. I czy kościół katolicki popiera? Kościół katolicki oczywiście, że popiera, ale po cichu, bo jak można poprzeć przecież coś, czego nie widać. Coś, co emanuje z rąk, ale to coś - nie jest własnością tego, który przekazuje. To coś, co nazywa się energią i płynie od Boga. Ten dar otrzymują ludzie o otwartym sercu i ta energia leczy, ale i tutaj musicie też uważać, bo stosowne szkolenia reiki może zrobić każdy, nawet i wampir energetyczny, tylko biada takiemu, który trafi w ręce takiego terapeuty (lekarza energetycznego) - wtedy zamiast powrotu do zdrowia, choroba się bardziej rozwija. Może i dlatego kapłani negują tę metodę leczenia - przesyłania energii poprzez dotyk. Istoty ludzkie, które są naprawdę wybrane do tego, żeby nieść pomoc, ulgę - to czynią i na tej samej zasadzie, co czynił Jezus. Nigdy nie mówią to ja, tylko - to wiara lub Bóg cię uleczył. Więc, kochani - wierzcie w potęgę miłości i w potęgę energii boskiej. Do tego dołączcie wiarę. Słucham...

Barbara: Samuelu, jakie znaczenie mają piramidy dla człowieka i ich energia?

Samuel: Wszystkie piramidy, Barbaro?

Barbara: Jest wiele pytań na temat piramid. Jedna z osób ma pytanie - czy piramida w Egipcie jest taką jedyną piramidą energetyczną? Bo wiadomo skądinąd, że na Ziemi jest wiele innych piramid.

Samuel: I te wszystkie inne piramidy, twory, Barbaro, są zbudowane po to, żeby kiedy nastąpi ten czas, czas otwarcia połączenia, połączą się z główną energią, czyli z Piramidą Wielką, tą pierwszą, która jak już wiecie, jak już mówiłem wiele razy, aż do znudzenia, i powtarzał będę też do znudzenia. Piramida główna, czyli Piramida Wielka, stoi na centralnym punkcie osi Ziemi i ma połączenie z Drugą Ziemią tym tunelem czasoprzestrzennym. Wszystkie inne piramidy na całym świecie na całej Ziemi mają połączenie energetyczne siatką geomagnetyczną i na każdym oczku tej siatki znajduje się tak zwane połączenie, ale to połączenie zadziała dopiero wtedy, kiedy zostanie uruchomiona Główna Piramida, czyli inaczej mówiąc ten główny akumulator, który połączy się z Drugą Ziemią. I te wszystkie twory na całej Ziemi będą wtedy wytwarzać energię, którą my - czyli inaczej - istoty z Drugiej Ziemi nazywamy energią energomagnetyczną. Ta energia ma na celu właśnie osłonić Ziemię. Zamknąć ją w kloszu na czas przelotu tej Planety X po to, żeby tak jak ty mówiłaś, Barbaro, cytując słowa moje - planeta owa nie poczyniła większych szkód na Ziemi, przez co uratuje się Ziemię i ludzi. I musimy, musimy zdążyć Barbaro - nawet gdyby to miało być za pięć dwunasta. Słucham...

Barbara: Mówi się o Wielkiej Piramidzie, że jest Bramą Czasu, przez którą musimy przejść. Jak to ma wyglądać. Co to znaczy?

Samuel: Nie do końca ludzie mają przejść. Ludzie mają odczuć tą energię, która będzie płynąć nie tylko z Piramidy Wielkiej, ale z wszystkich innych tworów rozsianych na całej Ziemi. Te wszystkie kanały otwarte posłużą - tak, jak wspomniałem - nie tylko do tego, żeby zabezpieczyć Ziemię, ale i do tego, żeby wytwarzać energię, która będzie bardzo potrzebna ludziom. Będzie służyła tą energią jako miejsce, gdzie można będzie się podładować energetycznie, zasilić swoje własne akumulatory. Czyli chcemy, żeby na Ziemi istoty ludzkie były zdrowe i szczęśliwe. A żeby były zdrowe, trzeba stworzyć takie warunki, na których mogliby żyć i spokojnie funkcjonować. Słucham...

Barbara: Czy piramidy będą odgrywały również taką rolę, aby ludzi leczyć?

Samuel: Tak, Barbaro. Piramidy i wszystkie inne twory, dzisiaj uważane za miejsca mocy, otrzymają taką moc, gdzie będzie można odzyskiwać zdrowie. Tutaj, w tym mieście, moim mieście, bo dalej będę twierdził, że jest to moje miasto, jest miejsce, kochani, jest i będzie. I jeśli myślicie, że ja nic nie wiem, że ja nie kontroluję - jakże jesteście w błędzie. Otóż ja osobiście nie muszę być wszędzie. Jako szef mam też swoich podwładnych, którym zlecam wykonanie pracy. Wielu z was jest szefami - to wiecie jak to wygląda być szefem. Zleciłem też dopilnowanie tego miejsca, tego czakramu, który tutaj został otwarty i jakież to smutne jest, kiedy mam zdawaną relację, że tylko nieliczni z tego miejsca korzystają. Już miałem powiedziane, że nie widać. I tutaj, żeby was troszeczkę poruszyć, a chcecie odczuć energię, bo zobaczyć się energii tak naprawdę nie da. Manifestujemy się, dajemy się fotografować. Ale to wszystko jest mało, ciągle mało i mało. Znaki - potrzebujecie znaków. Kiedyś podczas sesji osoba zapytała jak może odczuć energię. Prosty sposób, podaję - "kontakt niezabezpieczony". Wystarczy dotknąć ręką i wtedy poczujecie energię. No cóż, to było tak dla żartów, ale energię poczuć można. I gdybyście tak więcej uczęszczali do tego czakramu, który się znajduje w kościele, to wierzcie mi, każdy z was by tą energię odebrał. Im więcej was przychodzących - to energia czakramu mocniejsza. Czy ja proszę o wiele, pytam się was? Proszę tylko o odrobinę zaufania. Na czakramie stał mój dom. Potem kiedy powróciłem z powrotem do Afryki, tutaj zamieszkał jeden z moich synów i gdybyście chcieli to byście mogli ten dar, który wam przekazałem, wykorzystać. Kiedy mówiłem poprzednio - daję wam prezent - to uwierzcie, moje słowa nie były gołosłowne, bo tym prezentem jest czakram, czakram gdzie znajduje się potężna energia. Niektórzy z was będąc raz, drugi, mówią - nic nie pomaga. A ja się pytam teraz tej osoby, która to po pierwszym takim spotkaniu z energią czakramu, powiedziała - to nic nie pomaga. Ile to pracowałaś na swoją chorobę? Ile lat? Cuda czynił brat mój. Wy natomiast kochani, na zdrowie musicie zapracować. Słucham...

Barbara: Drogi Samuelu, historia naszej planety, która jest spisana w Gizie, która zostanie odkryta, czy zostanie podana do publicznej wiadomości? Czy może zostać ponownie ukryta przed ludźmi?

Samuel: Czas, czas biegnie nieubłagalnie do przodu, Barbaro. Jeszcze niedawno było tyle czasu, że można jeszcze było ludzi kłamać, trzymać w nieświadomości, ale teraz ten czas ucieka zbyt szybko. I to, co się wydarzy tam przy tych wykopaliskach, nie da się tego ukryć, bo to rozejdzie się bardzo szybko echem. Już sporo narobiliśmy - przy waszej wydatnej pomocy, Barbaro - zamieszania. I gdyby te wykopaliska były prowadzone w tajemnicy i gdyby dostali się do grobu faraona w tajemnicy, to być może, ale wszystko, Barbaro, ma określony czas. I czas już taki nadszedł, że nie da się ukryć, że wiele tajemnic i największa tajemnica istnienia ludzi zostanie odkryta - historia Ziemi. I jest też podane jak zabezpieczyć wszystko. Wszystko jest spisane na tych tablicach z kamienia. I czy naukowcy będą w stanie ukryć? Już nie, Barbaro, bo to, co się dzieje obecnie na Ziemi wymknęło się spod kontroli naukowców. Już naukowcy nie wiedzą co czynić dalej, jak sobie poradzić. I będzie w latach końcowych tak, że będą już współpracować z tymi, co mają kontakty i zajmują się tym niekonwencjonalnym sposobem otrzymywania informacji. Czasu nie da się zatrzymać. Słucham...

Barbara: Którą z kolei na Ziemi jest nasza cywilizacja?

Samuel: Czy to jest takie ważne? Ale spróbuję obliczyć, którą jest cywilizacją. I tutaj będzie zaskoczenie wasze, kiedy powiem te słowa. Tak naprawdę jesteście pierwszą cywilizacją, która cyklicznie powraca, czyli te same istoty raz stworzone, ukształtowane do życia na Ziemi, powracają. I jeśli są wśród was istoty, które zaprzeczają reinkarnacji, to coś powiem, bo każdy z was to odczucie w sobie posiada. Często bywa tak, że ktoś widzi obraz, albo jest w miejscu, które wydaje się dziwnie znajome, albo spotyka osobę i myśli - ja już gdzieś się z tą osobą spotkałam, albo spotkałem. Nic innego, jest to po prostu reinkarnacja. Jest to koło, które się kręci, ciągle się kręci. Także raz istota stworzona do życia na Ziemi żyje i powraca - na Ziemię powraca - tak długo dopóki się zupełnie nie oczyści. Dopóki nie osiągnie doskonałości takiej, żeby mogła wejść na wyższy szczebel drabiny, żeby mogła się piąć ku górze, bo tak naprawdę, kto żyje na Ziemi i umrze, nawet gdyby żył w wielkiej cnocie, tych bram niebiańskich nie osiągnie. Do tego trzeba się jeszcze dalej oczyszczać i dalej wspinać. Słucham...


Barbara: Samuelu, czy korzystanie z pomocy wróżek, jasnowidzów, energoterapeutów, wiedzy innych kultur czy jest czymś złym? Pyta osoba z religii katolickiej.

Samuel: Wiem, co sądzi kościół na temat wróżek, jasnowidzów, tych co przepowiadają przyszłość. Już w Starym Testamencie królowie też się udawali do wróżbitów. I tutaj nie mogę powiedzieć czyń to, bo tak do końca to nie jest to zgodne z prawdą. Są wróżbici i wróżki dobrzy i źli. Czyli tak zwani działający dobrą energią i złą energią. Ci dobrzy, bo tacy też są i jest ich dużo. Nie można negować, że wszyscy są źli. Religia katolicka, zgadza się, potępia, bo wzoruje się na Biblii, która wręcz zakazuje tych kontaktów. I ja też twierdzę tak - uważajcie, abyście nie wpadli w szpony złej energii, bo ciężko się potem wyzwolić. I tutaj może paść pytanie: a ja jak mam rozróżnić, jak mam wiedzieć czy dana wróżka jest dobra czy też zła. I tutaj powrócę do tego co się nazywa wasz osobisty anioł stróż. On was albo pokieruje albo powstrzymuje od tego, żeby pójść albo nie pójść do danej wróżki. Powiedziałaś, Barbaro, bioenergoterapeuci czy inni. Na to pytanie, pamięć mnie nie zawodzi jeszcze, już odpowiedziałem, są źli i dobrzy. Podałem też sposób jak ustrzec się i jak można sprawdzić w czyje ręce się wpada. Porobiły się grupy, Barbaro, bo to wszystko jest przekazywanie energii. Są też bioenergoterapeuci, którzy czynią to z serca, a są też tacy, którzy są tylko wyszkoleni i każda jedna przybyła osoba do takiego uzdrowiciela, to widzi już w niej zysk. Na to pytanie mogę tylko powiedzieć - kierujcie się własnym sumieniem, własnymi odczuciami i tym co wam podpowiada wasz opiekun, ten, który was przez życie prowadzi. Słucham...

Barbara: To już było ostatnie pytanie, Samuelu drogi, dziękujemy. Wiele pytań jest, na które udzielałeś już wcześniej odpowiedzi i są zawarte w archiwum przekazów. Domyślam się, że chodziło w tym pytaniu o to - czy nie jest to według religii katolickiej grzechem korzystać po prostu z tych terapii.

Samuel: Czy grzechem jest, Barbaro, chcieć żyć. Czy grzechem jest to, że ktoś chce żyć? Podam ci przykład, Barbaro. Kiedy zachoruje matka, która ma małe dzieci i zapala się światełko, światełko nadziei na wyleczenie, ale tym światełkiem jest terapeuta reiki albo bioenergoterapeuta. Ci dwaj są uczciwi i mają naprawdę energię otrzymaną od Boga, czyli energię boską. Czy taka matka, wierząc w to, że będzie uleczona, a z drugiej strony ma wizję grzechu, a z trzeciej strony wizja odejścia, pozostawienia dzieci, osierocenia tych dzieci, czy nie skorzysta z tego, żeby ratować swoje życie po to, żeby być dalej matką? Czy to, Barbaro, uważasz za grzech? Słucham odpowiedz.

Barbara: Oczywiście, że nie. Bardzo dziękuję. Była to bardzo potrzebna odpowiedź, bo taki dylemat, taką rozterkę ma wielu ludzi z religii katolickiej.

Samuel: Grzechem nie jest - moi kochani zgromadzeni tu na tym forum. Pytania się kończą, znaczy się, że chcecie się mnie pozbyć, ale, kochani, mnie tak szybko się pozbyć nie da. Nasz łącznik jest zasilany energetycznie, więc jeszcze mogę z tego kanału korzystać i gdybyś tak trochę przeszukała, Barbaro, z tego co odrzuciłaś, to na pewno by się jeszcze pytanie znalazło. Słucham...

Barbara: Nawet wiele.

Samuel: No to słucham wiele.

Barbara: Drogi Samuelu, wiemy, że są osoby, które podróżują astralnie. Czy jest wam dostępna obecnie technika, która może ułatwić świadomą taką podróż. Czy możemy coś takiego robić?

Samuel: No widzisz, Barbaro - jak chcesz to potrafisz. Bardzo mądre pytanie. Podróż astralna. Wielu z was takie podróże odbywa i wielu z was się tego wstydzi lub boi się mówić. Otóż każdy z was, kochani, takie podróże odbywa. Otóż wasze ciało astralne, kiedy jesteście we śnie, takie podróże sobie urządza. Potem wraca do ciała i albo rejestruje w umyśle waszym tę podróż albo nie, ale każdy z was takie ma już odczucia, jeśli nie za często to czasami, ale każdy z was się przenosi, jeśli nie do innych miejsc, to potrafi podróżować po kosmosie. Czynimy to po to, żeby wam dać przedsmak tego co będzie, bo te podróże międzyplanetarne się odbywają. I wy, kiedy będziecie mieli odblokowane następne pokłady umysłu, też będziecie sobie swobodnie sobie podróżować - już świadomie podróżować, bo teraz to się dzieje poza waszą świadomością. Barbaro, następne proszę.

Barbara: Samuelu, jak rozpoznać swoją misję w życiu?

Samuel: Pytanie z sali zadane. Odpowiadam pytaniem na pytanie - co miałaś na myśli: co będzie dalej? Czy tu, na forum, czy w twoim życiu. Jeśli masz odwagę się ze mną spotkać już w innych okolicznościach, to zapraszam. I wtedy sobie porozmawiamy i powiem tobie więcej - co dalej na Ziemi i co dalej będzie w twoim życiu. Słucham, Barbaro?

Barbara: Dusze ludzkie poprzez reinkarnację dążą do doskonałości. Jak w związku z tym traktować słowa o materialnym oczyszczaniu Ziemi z ludzi? Czy nie lepiej oczyścić Ziemię ze złych dusz?

Samuel: Każdy ma taką samą szansę, Barbaro, jednakową, i ci dobrzy i ci źli. Nie można tak uczynić, żeby usunąć złych. Ten zły też może się poprawić. Każdemu dajemy jednakową szansę. Nie nazywałby się Bóg miłością, gdyby pochopnie podjął decyzję i gdyby nie dał szansy poprawy tym, jak to mówisz - złym. Każdy jest jednaki. I ten zły też ma w sercu ten zalążek dobra, tylko trzeba umieć to znaleźć. Umieć obudzić to jego złe serce. Nikt się zły nie rodzi Barbaro. To warunki życia czynią istotę ludzką złą lub dobrą. Kiedy na Ziemi zacznie się zmieniać, i umysły ludzkie zaczną się zmieniać - to i ten zły też ma szansę. Dajemy szansę do samego końca. Wolna wola też będzie zachowana. I, Barbaro, jeśli podajemy rękę tym złym, jak to określiłaś - to do samego końca. Jeśli świadomie odrzucać będzie ten zły wyciągniętą rękę pomocy, to świadomie na siebie wyda wyrok, ale tak naprawdę wszyscy jesteście jednacy. Wszyscy jesteście dziećmi Boga i wszystkim należy się miłość, zarówno jednym i drugim. Słucham...

Barbara: Samuelu, proszę wyjaśnij, co to jest Kronika Akaszy i czy możemy zajrzeć do jej zapisów z wyprzedzeniem czasu?

Samuel: Nie. To tak, jak za czasów Jezusa, kiedy to w Izraelu w świątyni wisiała kurtyna, za którą wejrzeć nie można było. Było powiedziane, że kurtyna pęknie z chwilą, kiedy Jezus odejdzie, kiedy umrze. Znaczyć to miało, że tylko część prawdy zostanie odsłonięta. Kiedy zmarł Jezus, czyli w godzinę jego śmierci, tak jak powiedział, pękła kurtyna, ale jest kurtyna następna, która ma się dopiero odsłonić po roku 2012. Teraz wiele spraw, wiele rzeczy jeszcze będzie zasłoniętych przez oczami ludzkimi i nas Barbaro obowiązuje pewne prawo, prawo respektowania poleceń naszego Ojca. Na niektóre pytania też nie wolno mi będzie odpowiedzieć. Czy masz coś jeszcze, Barbaro?

Barbara: Owszem. Są pytania dotyczące Polski. Jest w tych pytaniach troska, czy Polska będzie również mocno doświadczana przez przemiany do roku 2012, czy też jest szczególnie chroniona?

Samuel: I tutaj mógłbym powiedzieć - ugodzę w serca wasze, Polaków żyjących na obczyźnie. Tutaj jest wasza druga ojczyzna. Co czeka Polskę? To co mówiłem kiedyś, kiedy byliśmy tutaj po raz pierwszy - naprawdę się sprawdziło. Czy Polska wyjdzie obronną ręką? Nie będę ukrywać, Polskę czekają trudne czasy. Jeszcze trudniejsze niż obecnie. Gospodarka Polski zacznie upadać. Co zatem będzie niosło biedę, a nawet głód. Nie będę wymieniał wszystkiego, bo wy to wszystko znacie. Jesteście informowani na bieżąco, ale Polska jako kraj o w miarę dobrym położeniu geograficznym - co do większych katastrof - to rzeczywiście może się cieszyć. Największą katastrofą dla Polski, już od nowego roku nie będzie poprawa gospodarcza, ale upadek. I to też będzie wam powiedziane. Już w przyszłym roku obecny rząd, nowy rząd, nie przyniesie ludziom ani ulgi ani poprawy. W przyszłym roku - rok 06 będzie rokiem znaczącym i da ludziom na całym świecie, nie tylko w Polsce - już coś do myślenia. Kraj, który jak do tej pory był omijany przez większe kataklizmy, po Nowym Roku, czyli w roku 06, będzie nękany też przez kataklizmy, a zwłaszcza przez huragany. Huragany takie, jakich, jak to się mówi żartobliwie (znam nawet wasze przysłowia), najstarsi górale nie pamiętają. I tak będzie już w roku 06. Nic dobrego nie mogę wam powiedzieć. Od służby zdrowia po inne gałęzie gospodarki będzie upadać. Słucham?

Barbara: Kolejne pytanie. Jak wyzwolić w sobie możliwość odbierania przekazów i energii i jak rozpoznać, że to wy kontaktujecie się ze mną?

Samuel: No cóż. I tutaj powiem coś, co i zasmuci i uraduje was. Otóż pozornie się może to wydawać łatwe. Bo cóż to jest usiąść i tak sobie czytać z planszy i słyszeć głos. Do tego potrzeba nauki i jeszcze raz nauki. Dużo samozaparcia i posłuszeństwa, bo kiedy posłuszeństwo wymknie się spod kontroli i może się tak wydawać, że możecie się już kontaktować - to wtedy zamiast pożytku można sobie napytać biedy, bo przy kontaktach z nami też pozwalamy działać wolnej woli. Czyli kiedy kanał zostanie otwarty, a posłuszeństwa nie będzie, to istoty duchowe przebywające w zaświatach będą chciały korzystać z tego kanału i często taka istota nie wytrzymuje naporu tych informacji, próśb, jakie płyną z zaświatów. Dlatego to porozumiewanie się z zaświatem, z nami, metodą telepatii jest tylko dla silnych, silnych psychicznie. Nie musi być silny fizycznie, ale psychicznie. I tutaj ku zadowoleniu i tego, co niektórzy chcieliby już robić, będzie to już możliwe niebawem, kiedy to będziemy się kontaktować metodą telepatii, bo język telepatii jest językiem takim, gdzie się porozumiewają w całym wszechświecie. Wy też będziecie się z nami porozumiewali tym językiem. Także nie bójcie się nazwać tej rzeczy po imieniu. Kontakt z nami - to tak jak rozmowa. Rozmowa, którą się słyszy nie wypowiadając słów. Słucham...

Barbara: Drogi Samuelu, czy rośnie teraz roślina, ta o której wspominasz w "Zaginionej Księdze En-ki"?

Samuel: Roślina? O jakiej roślinie myślisz, Barbaro. Tych roślin na Ziemi, które są lekarstwem, jest mnóstwo. O jakiej roślinie mam mówić?

Barbara: Domyślam się, że osoba, która zadała to pytanie czytała "Zaginioną Księgę En-ki" i jest tam mowa o roślinie, która regeneruje organizm ludzki. Myślę, że chodzi o roślinę życia, często wspominaną w starych zapisach.

Samuel: Tą roślinę, którą nazwaliśmy rośliną życia, a teraz została dopiero stosunkowo niedawno odkryta i przez was nazwana Vilcacora. Rośnie w Peru, a tak naprawę - to tym eliksirem życia, który będąc na Ziemi myśmy spożywali - był lek bogów. Są to minerały, minerały, które ma Matka Ziemia. Kiedy zajdzie potrzeba, to te pierwiastki będą wymienione i lek życia, nasz lek - będzie wam udostępniony. Juz niebawem. Słucham...

Barbara: Kolejne pytanie jest następujące: proszę powiedzieć o świetle fioletowym z siódmego promienia. Czy jest on oczyszczający?

Samuel: Wszystkie kolory czakr są kolorami oczyszczającymi, a zwłaszcza kolor fioletu i kolor czakry koronnej - i osoba, która zadała to pytanie, gdyby otoczyła się tymi kolorami fioletu i jasności złota może się nawet leczyć. Kolor zielony, kolor splotu słonecznego, kolor czerwony, nawet kolor indygo. I tutaj powiem tak, każdy człowiek, każda istota ludzka posiada tak zwane centra energetyczne, zwane czakramami. Każdy czakram jest określony kolorem i kolor czakry danego człowieka jest tym kolorem leczącym. I tu trzeba byłoby obliczyć - a obliczyć jest łatwo - oblicz swoje imię, a wtedy można już wiedzieć jaki jest twój kolor, kolor czakry. I otaczaj się tym kolorem, który wspomaga leczenie. Czy jeszcze coś, Barbaro?

Barbara: Są dwa ciekawe pytania, które znalazłam : czy mapa świata po roku 2012 sprzedawana przez Gordona Michelle Skoliona, oddaje wiernie zmiany jakie nastąpią po roku 2012, czy jest to spekulacja?

Samuel: Widzisz, Barbaro, powiedziałaś, że nic nie ma, a jednak coś. I tutaj jest to, coś ty powiedziała - tych spekulacji będzie ogrom. To, co dojdzie na mapie, to wyspy, które się wyłonią i to można nazwać zmianą. Tak naprawdę to do tej mapy, która jest obecnie dołoży się tylko to, co się wyłoni. Żadnych większych zmian nie będzie. Słucham...

Barbara: Czy istnieje jakaś częstotliwość na urządzeniu, które jest nazwane Zapper, która by likwidowała wirus ptasiej grypy, albo inne wirusy, które będą się pojawiać do roku 2012?

Samuel: Kto, kto tej osobie, która zadała to pytanie, takich bzdur naopowiadał? Gdzie to zostało przeczytane? Z naszego rozeznania wynika, a rozeznanie mamy dobre - jedynie energia, jedynie zioła i nasza pomoc może zabezpieczyć przed tym wirusem ptasiej grypy, żadne urządzenie. Jest to nie tylko spekulacja, ale i nieuczciwość. Jest to następny sposób zdobycia złota przez nieuczciwych ludzi, bo jakżesz łatwo się można wzbogacić na cudzym nieszczęściu, na cudzej biedzie. I takie rzeczy przez nas będą karalne. Słucham...

Barbara: Czy w związku z tym inne produkty naturalne, lekarstwa, które wzmacniają organizm ludzki będą użyteczne na czas właśnie tych wirusów.

Samuel: Przede wszystkim wzmocnić układ odpornościowy. To jest pierwszy i ostatni warunek. Wasze środowisko, powietrze, wszystko jest nafaszerowane chemią. Produkty pochodzenia naturalnego, zioła, to wszystko co wzmacnia układ odpornościowy. Mocny organizm nie posiadający tych wirusów chorobotwórczych spowoduje to, że grypa nie będzie się was imać. Jeśli nawet gdy nastąpi niewielkie przeziębienie, takie to jakie was dopadło, Barbaro, kiedy to się nie słucha dobrych rad, ale to tylko jest niewielkie przeziębienie, nie mające nic wspólnego z ptasią grypą. Jeszcze raz powtarzam - wzmacniać organizm przez zioła i to wystarczy. Słucham...
Barbara: Jak zinterpretować zdanie Stanisława Lema, autora książek na temat przyszłości, że… "współczuję ludziom, bo czeka ich okrutna przyszłość"?

Samuel: Może by i tak było, gdyby nie było ingerencji z Drugiej Ziemi, tych istot, które idą do was z pomocą, które oferują wam pomoc. Lem, Lem trochę i fantazjował. Czy czeka istoty ludzkie straszna przyszłość? Tutaj mogę powiedzieć tak, podsumowując słowa tego, który tak powiedział - wasze życie przyszło z Ziemi, życie waszych najbliższych, kochani - znajduje się w waszych rękach. To od was zależy, czy dalej chcecie zamieszkiwać Ziemię. Jeśli tak - to z całego serca zapraszamy do wzajemnej współpracy nad ratowaniem Ziemi i was wszystkich. Wasz dom trzeba trochę uprzątnąć, ale nie za taką cenę, żebyście musieli opuścić Ziemię. Dlatego to cieszę się ogromnie, że mogłem być tutaj, na tym forum, i mogłem w ten oto sposób przekazywać słowa moje. Tym razem będziemy kończyć, bo już się akumulatory zaczynają wyczerpywać i za moment nasze medium nie będzie w stanie przekazać słowa więcej. Mogę teraz w imieniu wszystkich tych istot, które mają na celu dobro Ziemi i wasze dobro, zaprosić was do współpracy nad Misją Faraon. I jeszcze raz mogę prosić was, z serca prosić, pomóżcie, pomóżcie obudzić Faraona. Niech Faraon otworzy Piramidę. Niech ta energia połączy się z Drugą Ziemią i wtedy, kiedy już się połączą energie, spokojnie, w miarę spokojnie możemy patrzeć jak ta zabójcza planeta będzie przelatywała koło Ziemi. Uczeni całego świata już debatują nad tym wiedząc, że ta planeta leci, czy nie można byłoby ją rozbić. I tu nie ma nic bardziej błędnego i błędnego rozumowania. Nie da się, gdyż ta planeta, martwa planeta - jest o wiele, wiele razy większa od Ziemi. Rozbicie części tej planety może spowodować, że odłamki, czyli meteoryty (tak to nazwijmy) spadną na Ziemię i to, co mogłoby się wtedy stać, już nie muszę opisywać. I tutaj uruchomcie swoją wyobraźnię. Dlatego to proszę, pokornie proszę - ja i cały zastęp istot duchowych w imieniu właściciela Ziemi, który jest Bogiem wszystkiego, pomóżcie, pomóżcie nam, a my pomożemy wam. Dziękuję za cierpliwe wysłuchanie słów moich. Dziękuję za przybycie. Jeszcze słowo końcowe dodam. Na tej sali nie jesteście tu tylko wy, ale są istoty duchowe, które przybyły na tą uroczystość, piękną uroczystość. Każdy otrzyma to światełko energii za to, że tutaj zostawiacie serce, serce - za które dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (54)P+

Seans metodą channelingu telepatycznego.
Wrocław, 30 stycznia 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz

Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Iwona: Pytanie od Iwony Stankiewicz
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie na tym naszym zgromadzeniu dzisiejszym. Jest to ważny dzień, bo na tym naszym spotkaniu podejmiemy decyzje i, moi kochani, od powrotu - już sięgam do przodu - od powrotu sytuacja się radykalnie zmieni. Czyli dzisiaj jesteście deptani, jutro będą wyśpiewywane glorie na waszą cześć - i następna obłuda. Ja, Samuel-Enki, witam. Witam was serdecznie, i tak jak powiedziałem na orędziu noworocznym w Ameryce, które się odbyło publicznie, rok ten będzie obfitował w wydarzenia różne. W wydarzenia radosne i smutne. Będzie radość, radość z osiągniętych sukcesów. Dla niektórych będą porażki. A to dlatego, żeby ugasić pychę. Dzisiaj omówimy sobie i odpowiem na pytania tutaj spisane. Teraz możemy zaczynać, słucham.

Andrzej: Samuelu, witam cię serdecznie i bardzo się cieszę, że możemy znowu rozmawiać bezpośrednio. Jak już pewnie wiesz, sytuacja się w tej chwili bardzo radykalnie zmieniła, ponieważ jest pozwolenie na badania w Egipcie od Ministerstwa Egiptu i w lutym pojedziemy do Egiptu na badnia georadarowe. Rozumiem jednak, że w tym momencie trzymamy w tajemnicy całą sprawę związaną z wyjazdem do Egiptu?

Samuel: Andrzeju, można puścić w eter, ale co na tym zyskacie? Ileż to jest roboty, zadzwonić i pomieszać szyki. Przecież tyle razy mówiłem, że pewne rzeczy, które się dzieją, dzieją się poza naszą kontrolą. I kiedy mówię "zachować w tajemnicy", to trzeba będzie utrzymać w mocy moje słowa. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy przyszedł już czas na uruchomienie angielskiej wersji naszej polskiej strony internetowej? Sporo materiałów jest już przetłumaczonych, a ty prosiłeś mnie o zwłokę. Czy teraz już można zacząć nad tym pracować?

Samuel: Strona amerykańska tak naprawdę się otwiera ze strony Barbary. Jeszcze proszę o zwłokę, niedużą zwłokę. Zaczniemy myśleć o otwarciu strony po powrocie z Egiptu. Musisz też spojrzeć, co będzie pisała Barbara, bo jest to bardzo znaczące. Dlatego jeszcze chwilę, małą chwilę zaczekamy. Nie wolno tylko zrobić tego, czego zażądała Barbara, czyli zamknięcia Forum. To musi być, bo jeśli uczynisz to Andrzeju, to nie będę w stanie wam pomóc. Energia zła będzie tak duża, że zanim zdołam wyprostować, to może rzeczywiście zastać was rok dwunasty. A czy psychicznie ten napór ludzkiej nienawiści wytrzymacie? Dlatego to zadaniem i twoim i Lucyny będzie od czasu do czasu usiąść i chwilę porozmawiać z tymi ludźmi. Nawet ci, co krzyczą, co krzyczeli, po tej pierwszej rozmowie z Lucyną - wyciszyli się. Już nie krzyczą, proszą o dalszą rozmowę. Więc żadne argumenty niech was nie zwiodą, żadne nakazy o zamknięciu. Strona Forum ma być. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo - zresztą, uprzedziłeś moje następne pytanie. Samuelu, mam pytanie od jednego z forumowiczów. Czy jaskółcze ziele można podawać dzieciom i w jakich dawkach?

Samuel: Można, można nawet niemowlętom, jako herbatkę. Tylko wiadomo, że mały osesek nie wypije takiej pełnej łyżeczki od herbaty. To ma być napój koloru słomki, czyli bardzo słaby, ale podawać można. I lek ten nie zaszkodzi, ale wręcz przeciwnie. Pomoże przy tak zwanych kolkach jelitowych, przy wzdęciach, bólach brzuszka. To spokojnie możesz odpisać temu, który ma dziecko, ale boi się do tego przyznać. Więc raz jeszcze powtarzam - herbatka ma być koloru słomki i pić dziecko może. Można lekko złamać smak dając szczyptę miodu. Nie cukru, ale miodu. Słucham.

Andrzej: Dziękuję, rozumiem, że również kobiety w ciąży mogą pić glistnik?

Samuel: Oczywiście, że mogą, ale to już w dawkach takich jakie podałem. Łyżeczka od herbaty na szklankę wody. Mężczyźni przy tej przypadłości prostaty, która dopada prawie co drugiego mężczyznę też powinni - nie tylko mogą, ale powinni pić ten napój, nasz napój bogów. Słucham.

Iwona: Rozumiem, Samuelu, z tego, co już wcześniej było powiedziane - pijemy trzy miesiące, miesiąc przerwy i potem znowu, tak?

Samuel: Tak, Iwono, nic się nie zmieniło. Tylko w takich dawkach jest to bezpieczne. Słucham.

Andrzej: Samuelu, mam parę pytań od Karola, które Karol przekazał Lucynie. Karol pyta, czy o naszej osobowosci decydują geny?

Samuel: Nie wiem co Karol miał na myśli mówiąc o genach. Słowo "geny" zostało tak naprawdę wymyślone na użytek ludzi przez ludzi. Czy o waszym życiu, i co decyduje o waszym życiu - to duch? Sam duch decyduje. Decyduje, jeszcze przed zejściem na Ziemię, jakie to życie ma być do przerobienia, czyli my to nazywamy kolejną lekcją, którą odrabia istota duchowa, kiedy jest w materii. I tutaj troszeczkę rozszerzę to pytanie. W rodzinie jest kilkoro dzieci i każde dziecko inną posiada osobowość od tych samych rodziców, więc skoro decydowałyby geny, to powinni przejmować to, co posiadają rodzice, a często dzieci są przeciwieństwem rodziców. Istota duchowa schodząca na Ziemię, Andrzeju, opracowuje sobie program życia. I będę teraz kontynuował dalej odpowiedź na pytania Karola.
Czy duch decyduje się na to, żeby być złym i dobrym? Tak naprawdę, to w świecie ducha nie ma złych… skrajnie złych duchów. Jest natomiast program oczyszczania… oczyszczania się ducha po to, żeby wznosić się na wyższe szczeble rozwoju. I w świecie ducha jest coś takiego - gdy w ciele program jest trudny, życie wybiera sobie ciężkie, to takiemu duchowi się wydaje, że łatwiej będzie mu się oczyścić. Inaczej wygląda życie ducha, inaczej wygląda życie ducha w materii. Bo jedni i drudzy mają zablokowane w umysłach pewne programy i istota duchowa, która żyła na Ziemi i ta, która już jest na Ziemi, nie pamięta życia, które wiodła w zaświatach… I kiedy to życie ziemskie zaczyna być zbyt trudne, to wtedy w takim ciele następuje bunt, albo manifestowanie takiej istoty ludzkiej tymi złymi uczynkami. Ale to tak wcale nie jest, bo złymi uczynkami ta istota ludzka woła o zainteresowanie, albo w ten oto sposób prosi o pomoc. Z reguły wy tego nie widzicie i nie rozumiecie i z góry taką, którą nazywacie "złą istotą" skazujecie na potępienie.
Czy schodzi się na Ziemię po to, żeby się oczyszczać? Oczywiście, że po to schodzicie na Ziemię i tutaj też było na ten temat mówione, i gdyby Karol dokładnie czytał sesje, to już miałby powiedziane. Albo Karol, który ma styczność z doskonałymi bioenergoterapeutami chce mnie sprawdzić i porównać to, co mówiłem kilka lat temu, a co powiem dzisiaj Karolowi, czy powiem słowo w słowo to samo? Nie, bo albo skrócę moją wypowiedź, albo trochę ją rozwinę. Zatem to, co posiadacie w organizmach waszych, są to pierwiastki. Pierwiastki, minerały… minerały ziemi, bo przy doskonaleniu waszym pracowaliśmy… Pracowaliśmy wprowadzając też do waszych ciał pierwiastek ziemi. Czy i jakie geny posiadacie tak naprawdę? Tak naprawdę, to posiadacie geny nasze - wszyscy ludzie na Ziemi, obojętnie jakiego koloru skóry - wszyscy posiadacie nasze geny i pierwiastki. I tego faktu nikt nie jest z uczonych w stanie zmienić. Drogą doskonalenia, drogą eksperymentu - bo taka jest prawda - powstaliście jako ten twór doskonały. Trzeba tylko jeszcze dopracować umysły.
Czy Ziemia jest poligonem? Doświadczalnym poligonem? I tutaj mógłbym powiedzieć - takich poligonów jak Ziemia w kosmosie jest dużo więcej. Fakt jest jeden, Ziemia miała być i będzie tą planetą o najwyższym stopniu rozwoju istot ludzkich. Tak zaplanowaliśmy, tak zaplanował Bóg, że jedna wzorcowa planeta będzie. Póki co, tą wzorcową planetą jest Druga Ziemia, czyli ta planeta znajdująca się w pasie Oriona. I kto śmie zarzucić kłamstwo, że owej planety nie ma. Jest, tylko jest to skrzętnie trzymane w tajemnicy przed ludźmi, aby jak najmniej wiedzieli. W naszych organizmach, i w moim też to było (bo teraz jestem duchem), są pierwiastki metalu o nazwie złoto. I gdybyście spożywali ten pierwiastek, to wasze zdrowie by się poprawiało i długowieczność. Te minerały będą spożywane, dlatego to pomaleńku przygotowuję do tego, żeby uruchomić tę produkcję, ale i tutaj bedą przeszkody przed wami stawiane. Co jeszcze mogę powiedzieć, co by zadowoliło Karola. Istoty ludzkie, jesteście z naszego ciała stworzeni, a Ziemia nie jest poligonem. Ziemia jest tym, na której istoty ludzkie się doskonalą i zawsze mają prawo powrotu. Słucham.

Andrzej: Samuelu, mam dwa pytania od jednego z forumowiczów, który ma na imię Heliodor. Heliodor pyta tak: Kochany Samuelu, mam do ciebie następujące pytania. Zajmuję się między innymi kabałą i analizą imion anielskich. Podczas analizy Twego imienia czyli "SAMUEL" wyszły mi trzy ważne słowa. Są to "SYN BOGA", "W POKOJU" oraz "OTRZYMAŁ". Czy możesz ustosunkować się do tego w jakiś sposób i odpowiedzieć, proszę?

Samuel: Oczywiście, że mogę odpowiedzieć, tak jak mogę odpowiedzieć czym są trzy szóstki. Są cyframi boskimi. I tutaj nie mogę się pogodzić z oczernianiem. I kiedy mówię JESTEM synem Boga Najwyższego, jednym z synów, to nie przemawia przeze mnie ani pycha, ani zarozumiałość. Otrzymałem Ziemię nie na własność, ale w zarządzanie. Otrzymałem Ziemię i istoty ludzkie po to, żeby pod koniec tego cyklu, tego systemu prosić was o pomoc. I w ten sposób mogę się ustosunkować do twojego pytania mówiąc te słowa, które - mogę powiedzieć - ze wzruszeniem będę przekazywał. Oby takich słów jak twoje tutaj było więcej. Oby takie słowa jak twoje dotarły do świadomości ludzi. Wtedy nie musiałbym dawać tylu znaków i nie musiałbym pokazać swoich łez. Wybrałem tego anioła i przez anioła pokazałem, że jestem żywym… żywym duchem, któremu zależy na istotach ludzkich. Przecież jesteście naszą częścia, naszą krwią, z naszej krwi, więc czyń tak dalej w swoich słowach. Słucham.

Andrzej: Drugie pytanie od Heliodora. Samuelu, pracuje od kilku lat z liczbą 718. Jest to ważna dla mnie liczba, wiele dla mnie znaczy. Jak wiesz, jest to wysokość Góry Ślęża. Według mnie liczba ta ma także bezpośrednie powiązanie z Egiptem, z Orionem, z Ziemią. Czy jest to jakiś znak, czy możesz coś o tym powiedzieć? Jaką energię ma ta liczba i jakie jest moje zadanie do odegrania?

Samuel: Boska… jest to boska energia trójkąta. Jest to połączenie trójkątów, które mają odegrać główną rolę. Góra Ślęża to nie przypadek, i Egipt - następny nie-przypadek. Wiadomo, że nie ma innej drogi jak Egipt, jak ten centralny punkt, jak piramida. I kiedy ten trójkąt się połączy, a połączy się niebawem, wtedy dopiero zostaną uruchomione zabezpieczenia. To, że jest dla ciebie ta cyfra bardzo ważna, to dobrze, bo zaczynasz rozumować tak, jak tego byśmy sobie pragnęli u innych ludzi. Więc przekaż też ludziom, bo słowa twoje zaczynają docierać do umysłów dzisiaj jeszcze pozamykanych, albo do tych, którzy myślą, że wszystko wiedzą. Przekaż, że nie ma innej drogi jak Piramida, główna Piramida Cheopsa, na której są wypisane trzy szóstki… lub trzy dziewiątki. Gdzie na to składała się Rada Bogów, żeby tę bramę wybudować, a potem tę bramę otworzyć. I też zdecydowała o tym Rada Bogów. Słucham.

Andrzej: Ja, Samuelu, dziękuję bardzo, więcej pytań nie mam, być może Iwona ma jakieś pytanie…

Iwona: Nie, ja też bardzo dziękuję za to, co usłyszałam…

Samuel: Myślę, że niebawem usiądę wraz z Lucyną do internetu i tu może wykorzystamy grzeczność Iwony i porozmawiamy. Ludzie tego potrzebują. Kochani moi, jeszcze raz was proszę - nie wolno wam zamknąć tej strony Forum. Ludzi dużo się odezwie, kiedy będzie już po wszystkim, po badaniach. Będę z wami i będziemy jeszcze mieć sesję już na miejscu. Dziękuję i ja za wysłuchanie tych słów moich kilku. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (55)

Seans publiczny metodą channelingu telepatycznego podczas kursu Samokontroli Umysłu metodą Silvy

Wrocław 26 marca 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos oraz uczestnicy kursu Silvy we Wrocławiu Pytania od uczestników zadawane przez Andrzeja Wójcikiewicza


Andrzej: Pytanie od uczestników seminarium
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Wstęp od Lucyny Łobos przed chanelingiem.
Witam Państwa i bardzo się cieszę, że mogę się z wami dzisiaj spotkać. Właściwie po raz pierwszy jestem w takiej roli na kursie Silvy. Wcześniej występowałam, uczestniczyłam na wielkich sympozjach za granicą. W zeszłym roku było Sympozjum we Wrocławiu i w tym roku będziemy mieli też takie Sympozjum, tylko może bardziej emocjonujące, bo to już będzie finał naszej ciężkiej, czteroletniej pracy. Sympozjum będzie w czerwcu. Dzisiaj chciałabym Wam dać przedsmak tego, co będzie na Sympozjum w czerwcu. Jak widzicie moi Państwo wyglądam na normalną osobę, nie przyleciałam na miotle, nie mam żadnego czarnego kota, ani kryształowej kuli. Dzisiaj będę chciała wraz z moim Opiekunem, Przyjacielem Duchowym zrobić krótki chaneling. To jest taka rozmowa telepatyczna z zaświatem właściwie po to, aby obalić owe wielkie mity, tych wszystkich tak zwanych "spotkań z duchami", gdzie to wszystko jest owiane taką ogromną tajemnicą, taką grozą.
Nic takiego nie będzie. To wszystko się będzie odbywało zupełnie normalnie, tak jak ja teraz z Państwem rozmawiam. Tylko, że kiedy ja już wejdę w trans (a wchodzę) słyszę głos. Głos, który dociera do mojej głowy i odpowiadam na zadane pytania. Pytania w tym przypadku będą oczywiście przychodziły z sali. Naturalnie nie znam tych pytań, bo nie mogę znać. Odpowiedzi są często - mogło by się wydawać - nie takie kompletne, czy niewyczerpujące, ale mój Opiekun Duchowy w takiej odpowiedzi zmusza nas do myślenia. I na pewno będzie dzisiaj to samo. Mam dzisiaj tylko godzinę i Państwo na pewno macie dużo pytań, bo jest to coś ciekawego. Na wszystkie pytania też nie będę pewnie w stanie odpowiedzieć. Przede wszystkim proszę nie zadawać pytań osobistych. Ja odpowiadam na pytania osobiste, ale to już są sesje typowo osobiste. Takie, gdzie jesteśmy tylko w trójkę, czyli ja, osoba pytająca oraz Samuel, czyli En-Ki (czyli mój Opiekun Duchowy). Co jeszcze mogę Państwu powiedzieć? Samuela, czyli En-Ki między sobą, nazywamy naszą "kosmiczną dyrekcją". Natomiast siebie wcale nie uważamy za osoby "wybitne" czy "wybrane". Uważamy, że jesteśmy narzędziem w rękach istot inteligentnych. Wiele przeszliśmy przez te lata. Były próby, były łzy, rezygnacje, ale parliśmy do przodu i kiedy już następowało takie zniechęcenie, bo ciągle były przeszkody, utrudnienia - stało się coś niebywałego. Kiedy wróciłam teraz ze Stanów, z Chicago, z forum, które tam się odbyło, nasza wspaniała "dyrekcja" powiedziała: "Bierzemy sprawę w nasze ręce" - czyli sprawę "Misji Cheops". I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu, nagle dostajemy zezwolenie na badania georadarowe w Gizie. My, nie-naukowcy, przez niektórych naukowców uważani za wariatów. Ale może to tak ma być, że ci wariaci mają wykonać tą pracę i dojść do finału.

Proszę państwa, tak naprawdę, to zezwolenie na prace wykopaliskowe mamy w ręku. Prawie, bo to jest tylko kwestia opracowania badań georadarowych, ale już wiemy, wprawdzie nieformalnie, wiemy że już jest zgoda.
Stał się można powiedzieć "cud", bo to co niemożliwe stało się realne i możliwe. My, grupa "nienaukowa" dostaniemy zezwolenie na kopanie w tym miejscu, gdzie wybitni naukowcy z całego świata próbowali uzyskać coś takiego i nie dali rady. A my to już mamy. Ale, jak to zwykle bywa, potrzebna jest pomoc. Pomoc ludzi, którzy wezmą sobie do serca i zdają sobie sprawę z tych niebezpieczeństw, które nadchodzą. O tym, co się ma wydarzyć, to nie tylko ja w tych przekazach przekazuję, ale jest mnóstwo takich ludzi jak ja, którzy mają przekazy, ale boją mówić. Boją się odrzucenia, może boją się stracić swoją pozycję w życiu. Ja właściwie po tej wycieczce, która mi zafundowali na "tamtą stronę" uważam, że nie mam już nic więcej do stracenia, a mogę tylko zyskać. I parłam do przodu - i dzięki życzliwości, przyjaźni parę lat temu poznałam Iwonę, poznałam Andrzeja i tak właściwie ta moja podróż do Egiptu, do Faraona się rozpoczęła. Tych dwoje i jeszcze inni, którzy są zaprzyjaźnieni całym sercem z Misją Faraon - pomagają. I myślę, drodzy Państwo, może dzisiaj, po tym moim pierwszym wystąpieniu, grupa będzie się poszerzać.

Moi Państwo. Gdybyście wiedzieli to, co ja wiem i te wizje katastroficzne co będzie, kiedy Ziemia nie będzie miała osłony, to na pewno podeszlibyście do tego tak samo jak ja, czyli z pełnym zaangażowaniem staralibyście przekonać następnych i następnych ludzi do tego, żeby jednak Faraona obudzić. Bo tak naprawdę - nie ma nic do stracenia. Rok 2012 za sześć lat i te sześć lat jest właściwie po to, żebyśmy się przebudzili i uwierzyli. Bo w 2012 roku, jeśli nie dojdzie do obudzenia, to już będzie za późno. Ja w to święcie wierzę. Wierzę, że może nastąpić na Ziemi przemiana, czyli jak gdyby - odrodzenie nowej Ziemi. Kiedy będzie odrodzenie nowej Ziemi, to takie same odrodzenie nastąpi w nas. Bo, proszę Państwa, nie ma człowieka, który by nie chciał kochać, prawda? Każdy z nas właściwie szuka miłości, a o to właśnie przez cały czas prosi Samuel. Dajcie miłość drugiej osobie, to uratuję Ziemię. Jeśli ja to przekazuje ludziom, czy to jest wariactwo? Dla niektórych być może.

Więc zapraszam Państwa do krótkiego chanelingu. Tutaj wolałabym, żeby pytania były zanotowane na karteczce, bo wprawdzie jest to kontakt telepatyczny, ale ja jestem przyzwyczajona do znajomego głosu, czyli reaguję na głos Andrzeja, reaguję na głos Iwony, czy moich przyjaciółek, które tutaj przyjechały i chcą mnie też wspierać duchowo. Na obcy głos - jeśli odbiorę wibrację negatywną - nie odpowiem. Dlatego prosiłabym o zanotowanie pytania i przekazanie go tutaj, bo kiedy ja już wejdę w ten trans i tak jak mówię - nie ma kuli, nie ma kota, ale za to jest plansza - i wtedy będę odpowiadała. Proszę tylko nie zadawać pytań osobistych, ani tego rodzaju: "To proszę mi powiedzieć, jak mam na imię?" Prosiłabym o ogromny szacunek dla tej Istoty Duchowej, bo jest to istota - można powiedzieć - z najwyższej półki.
Jeszcze jedno - ta Istota Duchowa nie używa określeń "Pan", "Pani". Zwraca się do każdego po imieniu. A więc zaczynamy, Andrzeju, tak?

Samuel: Witam serdecznie zgromadzonych na tym forum. Po raz pierwszy mogę w ten sposób się porozumiewać. Czas mam ograniczony, zatem żeby nie tracić zbędnego czasu, będziemy zaczynać. Mam na imię, przybrane imię, Samuel. Moje imię prawdziwe to jest En-Ki. Jestem opiekunem, tylko opiekunem Ziemi. Nie mylić proszę mnie z Właścicielem. Właścicielem Ziemi, planety Ziemia jest Bóg Wszechrzeczy, czyli Ojciec mój i wasz. Skoro już się przedstawiłem, to słucham pierwszego pytania.

Andrzej: Pierwsze pytanie jest od Ludmiły. Ludmiła pyta tak: Wczoraj na kursie, podczas pracy na poziomie laboratorium, jako doradca pojawiła mi się Twoja postać, przedstawiając się Twoim imieniem i nazwiskiem. Powiedziała, że masz mi coś ważnego do przekazania dziś. Co to jest? O czym mam się dowiedzieć? Jaką masz informację do przekazania dla mnie?

Samuel: Witaj Ludmiło. Istotnie pojawiłem się w twojej wizji. To, jak ja wyglądam nie jest istotne, gdyż przybieram postać w zależności od sytuacji jaka jest potrzebna na dany moment. To, że pojawiłaś się tutaj, i wy wszyscy, nie jest przypadkowe. Często tak czynię, że gromadzę ludzi w danym miejscu po to, żeby - albo przekazać informacje, albo przekazać energię. Czyli coś w rodzaju inicjacji, otrzymanie znaku. Ludmiło, teraz słowo kieruję do ciebie. Muszę ograniczać swoją wypowiedź, gdyż czas ucieka. Ludmiło, znalazłaś się tutaj po to i otrzymałaś informację drogą telepatii (bo to była telepatia) żeby już w tym roku 06 (bo do roku 06 byłaś przygotowywana do tego) rozpocząć współpracę z nami. Czyli teraz już informacje będą płynąć do ciebie. Już znasz metody porozumiewania się, więc czekaj. I jeszcze jedna prośba. Sny, wizje które mieć będziesz - notuj. Notuj każdą wizję. Niebawem my się zgłosimy. Nie ja osobiście, ale cała armia, która już współpracuje nad systemem obronnym wokół Ziemi - jest na Ziemi. I teraz - jak to mówimy - wynajdujemy jeszcze te perły, które będą z nami współpracować. To tyle, Ludmiło. Słucham dalej.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu. Teraz pytanie od Artura. Skąd pewność, że obudzenie Faraona spowoduje utworzenie ochrony energetycznej? Jaki będzie tego mechanizm? Jak będzie to wyglądało w praktyce - utworzenie tego płaszcza energetycznego?

Samuel: Arturze witaj. I tutaj, gdybym chciał tobie odpowiedzieć wyczerpująco na twoje pytanie - zastałby nas wieczór. A inni też chcą usłyszeć słowo. Tutaj radziłbym, proponował zapoznać się z książką "Przebudzenie Cheopsa", lub z przekazami. Faraon ma zamontowane urządzenie. Podobne urządzenie znajduje się w Piramidzie, u wierzchołka, w kryształowym trójkącie. Pytasz się, czy to pomoże i czy Faraon - jako taki - uratuje Ziemię. I tutaj mogę spokojnie tobie odpowiedzieć. Sam Faraon, czyli mumia - nie, ale te systemy obronne, które się uruchomią po włożeniu Faraona do sarkofagu - tak. Te systemy są rozlokowane na całej kuli ziemskiej. Wiadome tobie też jest, że Piramida stoi na centralnym punkcie osi Ziemi i z tego centralnego punktu będzie połączenie energomagnetyczne z tą planetą, o której dzisiaj są takie spory - czyli z Drugą Ziemią w pasie Oriona. Pas utworzony wokół Ziemi będzie energetyczny, składający się z energii. Czy to zdoła uchronić i całkowicie zabezpieczyć Ziemię? Arturze, jest jeden tylko sposób sprawdzenia wiarygodności słów moich. Skoro tak ogromna rzesza ludzi ma wątpliwości co do Projektu Cheops i nie ma wiary, to cóż. Sześć lat - dla was dużo, dla nas jedna chwila. W takim razie zaczekajmy i wtedy Arturze zobaczysz czy Samuel mówi prawdę prosząc o opamiętanie się, prosząc o wydobycie z siebie energii miłości, czy pomoc nam. Wtedy się zobaczy, ale tak jak było powiedziane - w roku dwunastym będzie za późno. Więc cóż zależy doprowadzić do wykopania mumii Faraona i wypełnienia tej prośby. Tylko tyle. Przecież o nic więcej nie prosimy. Tylko o tą drobną rzecz. A jesteście, jako materia, nam potrzebni, fizycznie potrzebni, bo my jako istoty pozbawione materii nie zrobimy bez was nic. Możemy tylko ubolewać nad tym, że wasze umysły są zamknięte i ciągle szukacie, domagacie się dowodów. Dowód będzie w roku dwunastym. Słucham dalej.

Andrzej: Dziękuję, teraz pytanie od Ani. Samuelu, co sądzisz na temat zapisów w Apokalipsie Św. Jana?

Samuel: Anno, twoje słowa są miłe, bo z tego, co już odebrałem, przeszukujesz Biblię, szukasz prawdy i szukasz sensu życia. Szukasz siebie, bo tak naprawdę nie wiesz kim jesteś i po co tutaj jesteś. Anno, jak samo imię na to wskazuje - możesz zrobić wiele dobrego, gdyż działasz sercem. Wiele złego w życiu przeszłaś. Wiele dostąpiłaś upokorzeń ze strony ludzi, ale dalej wierzysz w dobro i w miłość. Anno, Jan - podobnie do ciebie, tylko żył dużo wcześniej - też pod natchnieniem Ducha spisał. Spisał tak, jak widział swoje wizje. I ty też będziesz miała wizje, Anno. Ale jedna prośba do ciebie jest taka. Daj człowiekowi to, na co sobie w danym momencie zapracował lub ile w danym momencie potrzebuje. Nie uszczęśliwiaj na siłę, nie dawaj miłości na siłę. Daj jeden okruszek - i zostaw. Niech to kiełkuje. Pozostań taka, jaka jesteś, ale bądź bardziej ostrożna. Tyle mogę tobie na początek tej naszej znajomości i współpracy, dalszej współpracy - powiedzieć. Słucham dalej.

Andrzej: Dziękuję, teraz pytanie od Michała. Samuelu, czemu Ten, Który Przybył z Nieba, ten, który stworzył system ochronny na Ziemi, nie zainstalował czytnika, który wykryłby wszelkie zagrożenia, uruchamiające tę energię kiedy będzie to potrzebne, uruchamiający system obronny? Czemu pozostawił los Ziemi w rękach ludzi?

Samuel: I tutaj następne, nieskomplikowane, ale bardzo obszerna musiałaby być odpowiedź. I tutaj, żebyś mógł zrozumieć musiałbym się cofnąć aż do czasów nawet Atlantydy, ale cofnę się tylko do czasu tego, co opisuje Biblia. Czyli te dwie istoty, które zostały umieszczone w ogrodzie - nazwijmy Eden. I nie jest prawdą, że nikogo więcej nie było na Ziemi. Te dwie istoty były umieszczone w tym ogrodzie jako wzór doskonałości po to, żeby istoty, które zamieszkiwały poza ogrodem mogły zobaczyć jak można żyć w takich dobrych warunkach i kochając się wzajemnie. Do ogrodu można było wchodzić i wychodzić. Nie będę się rozwodził bo finał znacie, ale nastąpiło pewne wydarzenie na posiedzeniu Rady Bogów, gdzie Bogowie przy Najwyższym Bogu Wszechświata, Właścicielu Ziemi zdecydowali, żeby istoty ludzkie usunąć, a eksperyment zasiedlenia rozpocząć na nowo, albo na Ziemię sprowadzić zupełnie inne istoty, takie, które będą szanować planetę Ziemia. I cóż się wydarzyło na tym posiedzeniu Rady Bogów? Ja i kilka przychylnych mi istot duchowych sprzeciwiliśmy się temu, żeby to, co zostało zrobione, te cudowne istoty ludzkie zostały usunięte. Więc decyzja była taka: ludzie otrzymają czas i otrzymają coś bardzo istotnego. Coś, czego nie posiadają inne planety. Mianowicie ROZUM i WOLNĄ WOLĘ. Zwłaszcza - wolną wolę. Ten czas był rygorystycznie określony. Czy nie mogliśmy zabezpieczyć Ziemi, wiedząc o tych niebezpieczeństwach? Nie, bo cyklicznie te wydarzenia zdarzają się w całym wszechświecie. Przecież wszechświat żyje. Jedne planety umierają, drugie powstają. Wszechświat się kurczy i rozszerza. To samo dotyczy Ziemi, więc Bogowie, cała Rada, która się dokładnie zbiera co 2000 lat, przyglądała się rozwojowi sytuacji. I jaki finał z wykorzystania wolnej woli jest? Że zamiast dojść do doskonałości, tak jak to uczyniły inne planety, istoty ludzkie cofnęły się i tylko grupy niewielkie zdołają myśleć i widzieć. Osłona - tutaj podam ci scenariusz ten dobry - może być uruchomiona, ale dla ludzkości Faraon jest tą ostatnią próbą wiary, zaufania i posłuszeństwa. I ta ostatnia próba, którą dostali ludzie będzie do sprawdzenia - czy też zaufacie i wykonacie tę prośbę. Słucham.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu - pytanie od Łukasza. Samuelu, jak długo będzie trwała ochrona zaraz po uruchomieniu tego systemu? Czy jest coś na świecie, co może zakłócić jej działanie?

Samuel: Nic, nic nie jest w stanie zakłócić, zatrzymać raz utworzony pas ochronny, czyli umieszczenie tak jak gdyby w kloszu planety Ziemia. Tak już pozostanie. Przecież wystarczy tylko uważnie poczytać, posłuchać - to wtedy zrozumiecie, czy planeta Ziemia wchodzi w nowy cykl odrodzenia. Jak gdyby narodzi się Nowa Ziemia. Planeta Ziemia, była, jest i będzie w tym Układzie Słonecznym tak, jak zaplanował Stwórca, że planeta Ziemia ma być klejnotem we wszechświecie - i tak się stanie. Po roku dwunastym, nawet gdyby - podaję czarny scenariusz - nie doszło do zabezpieczenia - to planeta zostanie. Po wyleczeniu ran, a rany będą, Ziemia się zregeneruje. Tak że te cykliczne, kosmiczne zmiany będą też później, ale już nie będą czyniły szkody dla planety Ziemia. Słucham.

Andrzej: Pytanie od Andrzeja. Samuelu, dlaczego chcesz nam pomóc? Czy warto ratować ludzi i ludzkość?

Samuel: I tutaj, Andrzeju, przez ciebie przemawia - nazwijmy to - ból. Wiele doświadczyłeś złego ze strony ludzi. Wiele upokorzeń. Ale Andrzeju - zacytuję tobie słowa mojego brata, Jezusa, gdzie się odwołał do pasterza i owiec i mogę spokojnie powtórzyć po moim bracie. Nawet dla jednej istoty ludzkiej warto robić to, co robię. Warto znosić te upokorzenia, które ja też, Andrzeju, otrzymuję. Tyle wyzwisk pod moim adresem, jakie otrzymałem i nadal otrzymuję. Gdybyś ty to otrzymał, ciężko byłoby to udźwignąć. Jednak w imię miłości do was, ludzi powiadam tobie - warto. Słucham dalej.

Andrzej: Samuelu, jest podobne pytanie od kilku osób, od Eli, Ewy, Ani. Pytanie jest: kto z tej grupy może jeszcze pomóc? Kto zostanie zaproszony do Projektu Cheops i w jaki sposób można pomóc? Co można zrobić?

Samuel: Wszyscy. Na samym początku powiedziałem - sprowadziłem was tutaj na tę salę i wszyscy, którzy jesteście tutaj zgromadzeni, nie znaleźliście się przypadkowo. Jak możecie pomóc? Sytuacja będzie się rozwijać błyskawicznie. Mówić, zachęcać do współpracy. I to, co jest najbardziej już dla nas drażniące - to wasza ziemska mamona. Otóż bez tej mamony, czyli złota, nie możemy wszyscy wydobyć Faraona. Więc o cóż mogę prosić? O wsparcie fizyczne, o wsparcie, emanowanie miłością. Mówienie ludziom o potrzebie tej współpracy. O potrzebie i powadze sytuacji jaka jest. Cóż mogę jeszcze opowiedzieć. Jeśli chcecie pomóc, to każda para rąk się w tym już czasie liczy, jest na wagę złota. Każdy z was może dołożyć swoją cegiełkę. I tak, jak powiedziałem - wyjdziecie stąd dzisiaj inni, odmienieni, bo nie tylko ja tutaj dzisiaj przybyłem wraz z Lucyną. Wraz ze mną przybyły istoty duchowe, które są pomiędzy wami. Tak, że mogę prosić jako Opiekun Ziemi, jako wasz przyjaciel i ten, który się przyłożył do tego, że na Ziemi teraz jesteście. Mogę tylko powiedzieć - poczujcie się też właścicielami Ziemi i mogę prosić - pomóżcie. Każdy z Was, w swoim czasie, otrzyma informacje stosowne, jak dodatkowo jeszcze będzie pomagał. I nie lękajcie się ataków, bo tych ataków też będzie sporo. Jeśli kochacie życie swoje i swoich najbliższych - to pomóżcie. Dziękuję.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu. Pytanie jeszcze jest od Asi. Jak będzie wyglądał nowy świat po odrodzeniu, jeżeli cała misja się powiedzie?

Samuel: I tutaj trudno jest mi opis zrobić, ale spróbuję. Jak będzie wyglądać świat? Kiedy już wiosna będzie w pełni, pójdź niedaleko, bo do ogrodu botanicznego i tam otrzymasz odpowiedź. Świat, cała Ziemia będzie oczyszczona, wyczyszczona z tego brudu, do którego teraz doprowadzili ci, którzy są żądni tylko władzy i złota. Nie będzie tego, co jest dzisiaj. I tutaj odwołam się do końcowych słów Apokalipsy...

(zmiana kasety, brak części tekstu)
Andrzej: ... jak można osiągnąć wyższy poziom energetyczny, by żyć na wyższych wibracjach?

Samuel: Ufaj, zobacz swoją wartość, nie ulegaj sugestii innych, a wtedy zobaczysz siebie na wyższym poziomie. Nie miej w sobie pychy i zarozumiałości. Bądź skromna i pokorna wobec siebie i nas. I tak, jak wspomniałem, daj - daj miłość tym, którzy na to czekają, ale nie rozdawaj miłości na lewo i prawo. Bądź mądrym nauczycielem. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. I ostatnie pytanie, Samuelu, od Joanny. Samuelu, czy masz informacje czy projekt uratowania Ziemi się powiedzie? Czy wszystko jest w naszych, ludzkich rękach?

Samuel: Tak, mam. Mam tę wiadomość i wiem, wiem że Projekt Cheops się powiedzie. Ale, Joanno, na Ziemi i tak oczyszczanie będzie na tej zasadzie, że armia, ta niebiańska, która już jest na Ziemi - coś na zasadzie dawania znaku, czyli jedni mają ten znak, drudzy nie. Ale otrzymać znak życia może każdy. Wystarczy tylko zadeklarować chęć życia i chęć pomocy drugiemu człowiekowi. Trzeba zobaczyć obok siebie drugiego człowieka. I jeszcze zacytuję słowa końcowe: "Zobacz, zobacz w drugim człowieku siebie a wtedy zobaczysz też swoje błędy". Daj drugiemu człowiekowi to, co sama chciałabyś otrzymać. I to będzie cechowało Nową Ziemię, bo to będzie Nowa Ziemia. Tak, że Joanno - i radość, i smutek, a Ziemia będzie uratowana. Tylko tak, jak powiedziałem na koniec do was tutaj zgromadzonych na tej sali. Nie jesteście przypadkowi. Wyjdziecie stąd po to, aby zasiać ziarno dalej, czyli mogę was nazwać siewcami. Bądźcie... bądźcie dobrymi siewcami po to, żeby później dumnie spojrzeć do góry, do Ojca Najwyższego i powiedzieć: "Panie, jestem godzien, żeby tutaj żyć". Te słowa chcę, żeby się wryły w wasze serca. I jeszcze raz zapraszam, nie zmuszam nikogo, bo każdy ma wolną wolę - zapraszam was do wspólnej pracy, do wspólnej misji ratowania Ziemi. Bo Misja Cheops, Misja Ratowania Ziemi jest już głośno mówiona na całym świecie. I nie jest to wymysł tylko grupy ludzi, która chce zabłysnąć. Ta grupa ludzi więcej dostaje batów niż wam się wydaje. Mniej się głaska tych ludzi, a więcej bije, a jednak trwają. Więc niech to wam da do myślenia, co w tym jest, że ci ludzie trwają. Dziękuję za wysłuchanie słów moich.

PROJEKT CHEOPS (56p)

Seans publiczny metodą channelingu telepatycznego podczas promocji książki "Przebudzenie Cheopsa" zorganizowanej przez pismo "Czwarty Wymiar",

Warszawa, 20 maja 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos oraz uczestnicy promocji

Pytania od uczestników zadawane przez Andrzeja Wójcikiewicza i Iwonę Stankiewicz.
Andrzej , Iwona: Pytanie od uczestników promocji
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie... witajcie zgromadzeni na tym dzisiejszym spotkaniu. Jestem opiekunem nie tylko naszego łącznika, ale jestem odpowiedzialny za rodzaj ludzki. Jestem opiekunem Ziemi. Moje imię, to prawdziwe, nadane to En-Ki, ale żeby zmniejszyć barierę pomiędzy nami zwracać się proszę: -Samuelu. Medium pytań jeszcze nie widzi, ale ja już widzę i tylko na kilku pytaniach padło moje imię. Mam na imię En-Ki i zanim będę odpowiadać na pytania wasze, tutaj na tej sali, tylko częściowo powiem, powiem kim jest medium, nasz łącznik. I ten, kogo też wysłaliśmy na tę Ziemię, o którym wspomniała. Jest to Bill*. Tych dwoje ma dług do spłacenia wobec nie tylko Egiptu, ale i części Afryki. Teraz muszą się rozliczyć. Dług ten też jest wobec ludzi. Teraz Andrzeju, Iwono - i was witam. Słucham... słucham pierwszego pytania.

Andrzej: Witaj Samuelu, pierwsze pytanie jest od Mirka. Jeżeli prawdą jest to, co jest napisane w Apokalipsie Św. Jana, to czy przedstawia to możliwe wydarzenia, jeżeli nie uda się przebudzić Cheopsa, czy też jest to po jego przebudzeniu?
Samuel: Podałem dwie możliwości. Uruchomić energię miłości, nauczyć się miłości. Po to już są wysyłani na Ziemię nauczyciele... Nauczyciele, którzy uczą miłości. Miłość posiada ogromną energię i to, gdyby było zrozumienie ludzkie, mogłoby wystarczyć. Budowniczy, król, nazwijmy go Cheops, bo w tym czasie, kiedy była budowana pierwsza piramida, Znak Czasu, kod, Brama do Wszechświata nie było jeszcze dynastii faraonów. Byli królowie i bogowie, którzy przybyli z nieba. Dalej odpowiadam - budowniczy Cheops, Chufu jest tą furtką, kluczem awaryjnym. Po to powstało zabezpieczenie fizyczne - zabezpieczenie, żeby kiedy nie wyjdzie nauka miłości uruchomić tą awaryjną potrzebę. Czyli w przebudzeniu Cheopsa jest pewnego rodzaju przenośnia, bo to głównie chodzi o to, żeby tę energię, którą posiada w sobie Cheops, a jest jeszcze zamknięta - uwolnić. Piramida jest tym centralnym akumulatorem, który po uruchomieniu, uruchomi wszystkie inne akumulatory. Powstanie ogromna energia, która wystrzeli w powietrze tworząc klosz... Klosz zabezpieczający Ziemię przed tymi wydarzeniami, które mają nastąpić. Będę trochę jeszcze mówił, żeby tak, przy jednym pytaniu opowiedzieć na pytań kilka. Jest to moja metoda. Biblia podaje w Apokalipsie wizję, że nastąpi koniec. To koniec świata, bo Ziemia będzie istniała po wsze czasy. Tak zostało zaprojektowane przez moc, siłę najwyższą, czyli Boga Wszechrzeczy i tak się stanie. Ale wizje te katastroficzne były podane prorokom po to, żeby w przyszłych pokoleniach, a zwłaszcza w pokoleniu Ery Wodnika obudzić refleksje. Bo to istoty żyjące w tej nowej Erze Wodnika mają odegrać główną rolę na tej scenie "Ziemia". Tak jak mówił nasz łącznik - to od was zależy, czy będziecie chcieli pozostać na tej scenie życia. Nie ma innej możliwości, nie ma innej drogi. I tutaj, na tym forum mogę powiedzieć - jako istoty duchowe robimy wszystko co jest w mocy energii. Ale żeby wykonać polecenie Boga potrzebujemy was, czyli istot odzianych w materię. I tutaj mogę odpowiedzieć dalej na to pytanie. Nie po to przyszliśmy na Ziemię, nie po to założyliśmy cywilizację ludzką, nie po to posiadacie w sobie nasze pierwiastki boskie, żeby teraz je unicestwić. Zrobimy wszystko, wszystko, co jest w naszej mocy, żeby uratować Ziemię i was. Ale - jak to mówią bajkopisarze, że każda bajka kończy się dobrze, albo źle. Czyli Nowa Ziemia się wam kłania, Nowa Ziemia wam się szykuje. Ale to się wydarzy po roku dwunastym i do Nowej Ziemi muszą wejść istoty, które są otwarte, otwarte na nas, czyli na przebiegunowanie umysłów. I jeszcze raz powtarzam. Ziemię, pomimo proroctw, które teraz się mnożą - uratować się da. Tylko trzeba poczuć się odpowiedzialnym za siebie, za swoich najbliższych, za Ziemię. Spójrzcie, jak stąd wyjdziecie, na drugiego człowieka i zobaczcie w tym człowieku to, co chcielibyście widzieć - dobro. To samo dobro przekażcie drugiemu człowiekowi. Mamy jeszcze sześć lat do tak zwanego zegara kosmicznego, czyli do rozpoczęcia się nowego cyklu kosmicznego. Jest to sześć... aż, albo tylko. To tyle, co do twojego pytania. Słucham dalej.

Andrzej: Dziękuję Samuelu. Pytanie na temat Ślęży. Dlaczego zostały przerwane prace na Ślęży? Czy w świetle przesłania misji Faraon nie powinniśmy doprowadzić do końca ten projekt celem całkowitego uwiarygodnienia zarówno osoby Lucyny, jak i samego projektu, a przez to przesłanie dając impuls do głębszych przemyśleń dla wszystkich tych, którzy zapoznali się w internecie ze sprawą Projektu Cheops?
Samuel: Odpowiem, odpowiem na to pytanie. Prace zostały tylko chwilowo przerwane. Powiedzmy waszym ziemskim językiem tak: właściciel się zmieni... albo jeszcze inaczej - gospodarz, gospodarz wykopalisk. I tutaj też nie chcę bronić kapłanów, ale trzeba się postawić na ich miejscu. Otóż jak wszyscy wiecie na ekrany kin wchodzi film Kod Leonarda Da Vinci. Nie wszystko jest zgodne z prawdą. Mówię - nie wszystko. Kiedy zejdą do trzeciego poziomu, czyli do tych pustych przestrzeni, dostaną się do tych korytarzy, a potem lochów - tam znajdują się pamiątki po obrzędach pogańskich, czego kościół nie chce ujawnić. Jedna porażka - film - wystarczy i nie chcą, żeby w krótkim czasie nastąpiło coś drugiego. Dlatego to wstrzymano wykopaliska i daje wam tutaj gwarancję, że to co zostało zrobione już jest sukcesem, a sukces będzie jeszcze większy. Tak, że czekajcie. Nauczyć was musimy jeszcze cierpliwości. Kiedy mówię - cierpliwie czekaj, a wypełni się to, o co prosisz. Słucham dalej.

Iwona: Samuelu, w imieniu jednego z uczestników chcę zadać pytanie. Klucz do otworzenia Piramidy jest na Ziemi. Dlaczego chcecie otworzyć wbrew woli Pana, Jedynego Stwórcy to, co zamknął Jezus? Dlaczego nie czekacie na klucz, który pojawi się w Piramidzie?
Samuel: Klucz pojawił się w Piramidzie dokładnie z wybiciem godziny zero-zero, czyli wtedy, kiedy to nastąpił rok 2000 i to historyczne odliczanie czasu. I tutaj zrozum moją odpowiedź. Klucz - jak mówisz - masz na myśli Jezusa. On jest istotą duchową. Czy podczas tego przekazu ja mówię "jestem", albo "ja", czy też powtarzam słowa "my". Otóż potrzebujemy - powtarzam to i powtarzał będę, do pomocy materii, a kto jest odziany w materię? Wy, istoty ludzkie. Zarówno Jezus, jak i ja działamy na Ziemi. Chcemy bez ingerencji, ale proszę odpowiedz, czy energia miłości, której uczą nauczyciele jest tak mocna, żeby uratować Ziemię? Czy potrzebna jest jeszcze dodatkowa ingerencja, czyli takie fizyczne zabezpieczenie energetyczne. Gdyby nie było przyzwolenia to - uwierz mi - istoty ludzkie by czekały. Czy Jezus, który żył na Ziemi i uczył... uczył życia, uczył jak kochać, jak dawać miłość drugiemu człowiekowi. Bo właśnie o to chodzi, żeby te nauki Jezusa wprowadzić w życie. My wraz z Jezusem, bo jest już cała armia gotowa do pomocy i ciągle mała grupa istot ludzkich, która współpracuje z nami... I twoje wyrzuty "dlaczego" nie mają uzasadnienia. Podaj mi przykłady bezwarunkowej miłości na Ziemi, miłości bezinteresownej, takiej jak uczył Jezus do drugiego człowieka. Czy to jest na Ziemi? Rozejrzyj się, rozejrzyj się wokoło a zobaczysz miłość, jaką teraz ludzie dają sobie wzajemnie. Więc to, co ma być obudzone, uruchomione to jest tak zwane "wyjście awaryjne". I czy grupa fundacji ingeruje? Grupa fundacji mówi, przekazuje i chce dotrzeć do umysłów ludzkich. Słucham dalej.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu, teraz pytanie: czy kometa lecąca w kierunku Ziemi rzeczywiście uderzy w okolicy Oceanu Atlantyckiego 25 maja tego roku?
Samuel: Kometa leci. Jest to bardziej meteoryt niż kometa. Nie uderzy w całości. W większej części spali się w atmosferze. Spadnie istotnie do Oceanu Atlantyckiego, ale nie poczyni szkód takich, o jakich się pisze. Będą szkody, będzie zalanie mniejszych wysp, ale nie jest to koniec. Jest to początek... początek tej boleści nazwać można - rodzącej kobiety. Bóle przedporodowe. I ten meteoryt, który leci na Ziemię nie jest to coś, co się zabłąkało, ale jest to część z tego ogona z tej planety, która zmierza ku Słońcu, która okrąża Ziemię w swoim obiegu. Będzie to taki przedsmak tego, co mogłoby się wydarzyć w roku 12, kiedy to Ziemia nie otrzyma osłony. Więcej takich meteorytów zahaczy o Ziemię. Teraz możecie jeszcze spać spokojnie. Słucham.

Andrzej: Pytanie od innej uczestniczki. Czy siatka świadomości Chrystusowej jest częścią energii, która będzie uaktywniona przez Piramidę?
Samuel: Tak, ta siatka, która znajduje się wokół Ziemi, która jest dzisiaj podziurawiona... Przez was podziurawiona, przez naukowców którzy ciągle szukają. Ta siatka to będzie coś takiego jak naprawienie tego, co zepsuli ludzie. Połatanie dziur. Ta siatka też będzie uzupełniona tą energią i ta siatka właśnie zabezpieczy Ziemię pod warunkiem, że istoty ludzkie podejdą to tego z rozwagą i pomyślą nad jutrem. Bo jeżeli chcecie potwierdzenia, jeżeli chcecie, żeby to, co mówię dzisiaj, tu na tym forum, miało potwierdzenie lub sprawdzić wiarygodność słów moich, to nie pozostanie nic innego jak dalej nic nie robić, z ironią się przyglądać - i... zaczekajmy. Nasz czas jest inny. My obliczamy czas i żyjemy w innych wymiarach, natomiast wy, istoty ludzkie, czasu macie mało. I jeszcze raz powracam do słów pytania. Ta siatka istnieje. Tę siatkę można zobaczyć z satelity i tak jak mówię - jest poszarpana. Pokleić ją trzeba i zrobić klosz. Słucham.

Iwona: Samuelu, kolejne pytanie. W jakim celu chcecie odebrać człowiekowi wolną wolę tworząc świadomość zbiorową, pomijając indywidualny rozwój człowieka?
Samuel: Czy teraz wolną wolę posiadacie? Co czynią rządy z ludźmi, a wy posłusznie poddajecie się wszystkiemu. Czy to nie jest ograniczenie wolnej woli? Co czynią religie świata narzucając wam swoją wolę? Czy to nie jest ograniczanie? Czy kiedy mówimy "uczcie się miłości wobec drugiego człowieka", czy to jest ograniczenie wolnej woli? Czy miłość, którą wam dajemy chcąc wam pomóc jest narzucaniem się? Czy kiedy mówimy, że przybywają na Ziemię nauczyciele uczyć was prawidłowo medytować, uczą was jak się z nami kontaktować, uczą was tego co jest powszechne w naszych światach - czyli szacunku... szacunku i miłości do drugiego człowieka, czy to jest ograniczenie wolnej woli? I na to odpowiedz sobie sam. Słucham.

Iwona: Dziękuję za tę odpowiedź. Samuelu - kolejne pytanie. Co my, ludzie, możemy zrobić, by zneutralizować świat nisko wibrujących myślokształtów?
Samuel: Cały czas mówię, cały czas wkładam wam do głów... Co możecie zrobić? Tu, na tej sali... spójrz obok siebie. Obok ciebie siedzi drugi człowiek. Podaj mu rękę, przytul. To będzie początek twojej nauki. Wydobądź z siebie miłość - nie taką o niskich pobudkach. Miłość bezinteresowną. To możecie zrobić już dzisiaj. Od tego momentu tu, na tej sali wychodzicie odmienieni. Wychodzicie z inną, pozytywną, pełną miłości energią. To możecie zrobić. Słucham.

Andrzej: Dlaczego brak jest informacji w Piśmie Świętym o tym, że Jezus miał brata?
Samuel: Nie... W Piśmie Świętym - i tutaj odwołuję osobę pytającą do Biblii - przeczytaj sobie w Ewangelii Łukasza, od pierwszego rozdziału do ostatniego... Ale uważnie przeczytaj. Spróbuj odnaleźć tryptyk. Zakazany owoc wydany przez Kościół, gdzie przypadkiem pisarz przemycił... W tryptyku Łukasza przeczytaj... i tam znajdziesz odpowiedź. A jeśli chcecie dalej znać prawdę, to Jezus miał braci i siostry. Prawda następna jest taka. Wraz z Jezusem, jego imię z wcielenia sprzed dwóch tysięcy lat takie jest, ale kiedy po raz pierwszy, przed wielu... wielu tysięcy lat przybyliśmy na planetę Ziemia... obaj przybyliśmy... jego imię było inne, En-Li. Moje - En-Ki. Nasz ojciec wysłał nas na Ziemię dlatego, że pomiędzy nami nie było zgody. Toczyliśmy boje o pierwszeństwo, kto jest ważny, a kto ważniejszy. Więc spór został rozstrzygnięty. Obaj wylądowaliśmy na Ziemi. Nie było już wtedy sporów, bo obaj nic nie mieliśmy oprócz życia i tego, co nas tutaj czekało. Jeszcze raz powtarzam - Ewangelia Łukasza. Słucham.

Iwona: Samuelu, położę przed Lucyną kartkę, gdzie narysowany jest pewien symbol z podpisem "Pierścień z białego kamienia". Czy mógłbyś się odnieść do tego symbolu, skomentować go?
Samuel: Tak, osoba która podała ten znak do rozszyfrowania będzie miała wytłumaczone. Jest osobą wiekową, a duchowo - bardzo starą i pochodzi z Atlantydy. Dlatego to w jej snach, w jej wizjach pojawiają się symbole, znaki. Osoba ta, która przyniosła ten znak - i tutaj powiem tobie kim byłaś na Atlantydzie. Byłaś kapłanem... kapłanem w świątyni boga Ra. Ten znak nosili kapłani... i tutaj w wizji miałaś pokazany pierścień... Takie pierścienie nosili kapłani, którzy służyli bogu w tej piramidzie i tym się odróżniali. Dalej na tej twojej kartce jest prośba... prośba co znaczą te słowa, słowa zapisane, których nie rozumiesz. Jest to hymn, hymn ku czci i miłości do Boga... Boga Najwyższego. I ten hymn był śpiewany każdego ranka kiedy wschodziło słońce. Naucz ludzi tego hymnu, bo i nawet jest czas, że słyszysz muzykę. Jesteś też uzdolniona muzycznie. Możesz dopasować muzykę do tego hymnu. Hymn mówiący o miłości. Miłości, która jest tak bardzo teraz potrzebna. Słucham.

Andrzej: Jaki udział w ocaleniu świata mają religie? Czy jest jakaś wybrana religia do ocalenia świata?
Samuel: I na to pytanie mógłbym powiedzieć tak: chciałbym, żeby ta osoba, która zadała to pytanie zgłosiła się na sesję osobistą. Nie lubię poruszać tematu "religia". Zbyt głęboko i mocno zakorzenione macie nauki o religii. Chcesz wiedzieć która religia? Religia nauki Jezusa i to czego uczył - to jest prawdziwa religia. I ta religia może uratować świat. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy Jezus Chrystus - człowiek miał potomstwo?
Samuel: Czytałaś książkę istoto ludzka. No cóż, Jezus kochał Magdalenę czystą miłością, ale potomstwa nie było z prostego względu. Jezus, pomimo ciała jakie posiadł, przyszedł ze strefy najwyższej, czyli tej niebiańskiej... I pomimo, że był w ciele, posiadał pierwiastki boskie i nie mógł się bratać lub współżyć z ziemską kobietą. Nie miał... Jezus potomstwa nie miał. Skracam to pytanie, bo mógłbym się zbyt dużo rozwodzić, a to niczego dobrego by nie przyniosło.

Andrzej: Dziękuję bardzo... Pytanie od uczestniczki. Chciałabym uzyskać odpowiedź, czy na Ziemi żyją istoty z innej planety, jako ludzie?
Samuel: Tak, żyją... Żyją istoty zarówno z Drugiej Ziemi, jak i z Syriusza. Jedni i drudzy są wśród was, są nie rozpoznawalni, niczym się nie różnią. Najczęściej piastują wysokie stanowiska. Rodzą się i żyją. Tak było przez wszystkie tysiąclecia. Teraz, w Erze Wodnika to się nasiliło, a zwłaszcza te istoty, które brały udział w budowaniu kodu, czyli tej Bramy Czasu. Teraz schodzą na Ziemię po to, żeby uczestniczyć w ratowaniu Ziemi. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Według innych chanelingów przekazanych przez inne energie powiedziane jest, że Ślęża jest zasypaną piramidą. Czy to jest prawda?
Samuel: Nie. Jest to góra i jest płaskowyż. Jest jeszcze coś, co wyróżnia tę górę. Czyli w głębi góry Ślęża znajduje się czakram, który też będzie uruchomiony wtedy, kiedy zostaną uruchomione inne kanały, kiedy to w sarkofagu spocznie budowniczy, Faraon. Nigdy nie była piramidą Ślęża i błędem jest to, co piszą. Słucham.

Andrzej: Jest teraz pytanie od Marcina. Kasjopejanie uważają, mówią, że istnieją tak zwane "szaraki", które są pewnego rodzaju "maszynami". Istota duchowa o imieniu Norshon twierdzi, że są to nieczyste istoty. Czy możesz to skomentować?
Samuel: Skomentować mogę. Dlaczego tak brzydko nazwałeś te istoty... szaraki... Są to istoty, które zamieszkują Syriusza B. Trochę inaczej wyglądają - fakt. Mieli też swój udział na Ziemi. Odegrali też ogromną rolę w ratowaniu istot ludzkich kiedy to planeta ulegała zagładzie, a znajdowała się pomiędzy Jowiszem a Marsem. Przyczyną zagłady była właśnie owa planeta, która teraz zmierza w kierunku Ziemi. I to właśnie ci z Syriusza, te "szaraki" - jak ich nazwałeś - pomagały w ewakuacji istot ludzkich na Ziemię. Pracowały też nad ewakuacją istoty z Drugiej Ziemi, czyli z pasa Oriona. Czy te "szaraki" są złe? Są w potrzebie, tak to nazwijmy. Ich planeta gaśnie, czyli umiera i muszą szukać nowej ziemi, żeby przeżyć. Planeta umiera z powodu prostego - gaśnie ich źródło energii, czyli ich Słońce, a wiadomo - bez źródła energii nie da się żyć. Czy są źli wobec ziemskich istot? Inaczej - obojętni. Są wśród was, żyją, są też jako istoty duchowe wśród was, ale się przyglądają. Nie pomagają i nie szkodzą. Są okresy, gdzie interweniują chcąc pokazać, że są istotami rozumnymi, inteligentnymi. Jest rejon świata - Brazylia, gdzie regularnie przylatują. Fizycznie przylatują. Te tak zwane "szaraki" leczą ludzi. Ludzie idą tam, na to miejsce i po kilku dniach wracają zdrowi. Chcieliby zamieszkać na Ziemi. Może nie wszyscy, ale część, ale jak na razie istoty ludzkie gościnnością nie grzeszą i już pokazaliście z jaką gościnnością witacie istoty przybywające do was na Ziemię. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, co będzie po roku 2012 kiedy włączona będzie ochrona Ziemi? Co się zmieni na Ziemi?
Samuel: Nowa Ziemia, nowy porządek... nowe myślenie ludzkie. Umysły wasze oczyszczone. Będzie dużo pracy bo trzeba uporządkować to, co zostało zniszczone. Ludzie modlą się o utracony raj, a ja zacytuję słowa mojego Wielkiego Ojca i waszego Boga: "Ziemia, klejnot Wszechświata. Ziemia wzorem dla innych cywilizacji. Ziemia planetą szczęścia i miłości". Wystarczy, żeby się to wszystko zrealizowało i dalej uruchom swoją wyobraźnię. Słucham.

Andrzej: Jeden z uczestników pyta: Mówiło się, że imperializm jest ostatnią fazą kapitalizmu. Co nastąpi po obecnej rzeczywistości politycznej? Jaki będzie ustrój?
Samuel: Mądre pytanie. I tutaj mógłbym się narazić politykom świata i wszystkim religiom świata. Dobrze, że w tej sytuacji, kiedy odpowiadam na to pytanie jestem istotą duchową. Jedna religia na całym świecie. Upadek religii obecnych. Jeden rząd na świecie ma zapanować. Politycy - jak wy to mawiacie - całego świata będą wysłani na "zasłużoną emeryturę". A jeśli opory będą stawiać to - uwierzcie - mamy sposoby lepsze niż wy teraz posiadacie, do nakłonienia opornych do zmiany myślenia. Także wolna wola będzie i nie będziecie musieli być podporządkowani ani religii, ani rządom świata. Bo tu Apokalipsa wyraźnie mówi - też was odwołuję do Biblii, ostatniej Księgi Apokalipsy Jana. Nie był to chory prorok, jak twierdzą niektórzy, ani nie działał pod wpływem narkotyków. Był zdrowy na ciele i umyśle pisząc słowa. Otóż nie boję się teraz wypowiedzieć słowa: politycy, polityka świata to ta "Wielka Nierządnica", której ukręcimy łeb i zdepczemy. Taka jest wola nasza. Słucham.

Andrzej: Przedostatnie pytanie. Czy wykorzystując dane techniczne z kompleksu Piramidy w Gizie można zbudować silnik grawitacyjny, który jest takim urządzeniem, które kiedyś zbudował niejaki Orphyreus?
Samuel: Jak wiadomo, jest to agregator mocy - Piramida. W obecnym stanie - jeszcze nie. Ale kiedy zostaną wypełnione wszystkie te warunki, prośby, o których mówimy, to wtedy rzeczywiście Piramida stanie się agregatorem mocy i wiele jeszcze tajemnic odsłoni Piramida. Słucham.

Andrzej: I pytanie, które zadało wielu uczestników tego spotkania. W jaki sposób przeciętna osoba może pomóc w Projekcie Cheops?
Samuel: Słowa... słowa... słowa... słyszę od lat kilku. W jaki sposób - było mówione. Jesteśmy prawie na finale, czyli wykopaliska. Wykopaliska, które się mają rozpocząć fizycznie. Potrzebne są nie tylko - i tutaj mówię ze wstrętem - wasza mamona. Bo gdybyśmy mogli uczynić coś takiego, żeby spowodować większe trzęsienie ziemi i ten sarkofag, o który nam się rozchodzi sam by wyszedł na powierzchnię, to nie byłoby tyle próśb: "Pomóżcie!" Ale tutaj rozchodzi się o tę waszą ziemską mamonę. Więc spróbujcie uruchomić wasze możliwości, żeby tej mamony przybyło i żeby można było wydobyć faraona i te tablice, które będą dokumentem tego, co już jest mówione i na tych dokumentach jest spisana historia Ziemi i nasza. Więc jeśli wasze serca są otwarte, gotowe do pomocy, to pomóżcie. Możecie fizycznie dołożyć swojej energii, czyli - też kopać. Ale przede wszystkim, to zbiorowa odpowiedzialność i potrzeba uratowania Ziemi, czyli - mamona. To, co jest potrzebne. Słucham.

Andrzej: Samuelu, to były już wszystkie pytania. Dziękujemy bardzo.
Samuel: I ja też dziękuję. Rzeczywiście, "akumulator" naszego łącznika zaczyna się wyczerpywać. I tu wytłumaczę na jakiej to zasadzie działa. Żebym mógł rozmawiać, muszę się podłączyć do energii medium. Muszę korzystać z jej umysłu. Taka jest jej rola i na to się zgodziła. Cóż mogę jeszcze powiedzieć. Jeśli jeszcze chcecie ze mną rozmawiać, nie tylko ze mną, bo może przyjść na rozmowę brat mój, En-Li, mogą przyjść inne istoty. Jesteśmy otwarci na współpracę. Miło by też było usłyszeć: "Chcę współpracy. Chcę z wami nawiązać kontakt". Ale nad tym trzeba się zastanowić i dać odpowiedź. Jesteśmy... jesteśmy z wami i będziemy was uczyć miłości. Dziękuję.

Iwona: Samuelu, czy mogę zadać jeszcze jedno pytanie?
Samuel: Słucham.

Iwona: Samuelu drogi, Lucyna zapowiedziała przed spotkaniem, że masz coś ważnego do przekazania. Czy to zostało przekazane w odpowiedziach na te pytania, czy jest jeszcze coś, co chciałbyś przekazać?
Samuel: Na samym początku, Iwono, powiedziałem, że tych dwoje (Lucyna i Bill - przyp.) ma do spłacenia dług. Dług wobec Egiptu i ludzi. Sprawa jest bardzo poważna i ważna. Nie mogę na tym forum powiedzieć co tych dwoje uczyniło w zamierzchłych czasach, co takiego zrobili, że teraz mają dług do spłacenia. To będzie ujawnione - kiedy pojawi się Bill, usłyszą oboje. Dziękuję.

* Bill Brown, inżynier ze Stanów Zjednoczonych, który od 1997 roku prowadzi badania w rejonie kompleksu piramid w Gizie i którego Lucyna spotkała w czasie badań georadarowych w Egipcie w lutym 2006.

PROJEKT CHEOPS (57)

Sesja metodą channelingu telepatycznego z pytaniami od uczestników Forum na stronie Projektu Cheops
Wrocław, 22 maja 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona: Pytanie w imieniu uczestników Forum
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie obie dnia dzisiejszego. Jesteśmy wszyscy w dobrym nastroju i takim samym nastrojem zakończymy nasze spotkanie. Teraz będziemy się skupiać na pytaniach z Forum, a później, gdy czasu wystarczy, jeszcze sobie luźno pogawędzimy. Zatem Iwono, słucham pierwszego pytania.

Iwona: Witaj, Samuelu drogi. Cieszę się, że znowu możemy ze sobą porozmawiać. Przekazuję pytanie pierwsze. Czy zmniejszające się pole magnetyczne Ziemi ma związek z przyspieszeniem w rozwoju duchowym u niektórych ludzi? Naukowcy twierdzą, że siła pola magnetycznego Ziemi w ciągu ostatnich 150 lat zmalała aż o 10%?
Samuel: Co ma wspólnego pole magnetyczne Ziemi z rozwojem duchowym? Pole magnetyczne Ziemi jest potrzebne po to, żeby utrzymać grawitację, bo gdyby tego nie było, to fruwalibyście jak ptaki, więc przyjrzyj się dokładnie ziemi. Czyż nie chodzisz po ziemi? Czy zaczynasz fruwać? Czy też jest pomyłką danego naukowca... naukowców, którzy to chcą straszyć ludzi? Przyciąganie ziemskie, czyli pole magnetyczne jest ciągle takie same. Przecież wszystko pozornie toczy się tak samo. Domy stoją na swoich miejscach, a gdyby się pole magnetyczne zmniejszało, to i domy by uległy zmianie... Nie daj się zwieść temu, co mówią. Zmiana świadomości, czyli zmiana sposobu myślenia nie jest uzależniona od pola magnetycznego Ziemi. To jest w tobie i to ty zdecydujesz. A jeśli już, to zmianę świadomości w umysłach może dokonać nie pole magnetyczne, ale energia... Energia energomagnetyczna, która będzie... Będzie uruchomiona... I to... i tutaj ktoś coś pomylił w obliczeniach. Słucham.

Iwona: Dziękuję Samuelu. Pytanie od kolejnego uczestnika Forum. Czy energia miłości jest energią, która jest podstawowym budulcem wszechświata? Może stąd wynika tak ogromne zapotrzebowanie na nią?
Samuel: Mądrze... mądrze mówisz, mądrze myślisz. Te planety, czy te cywilizacje, które żyją na innych światach, które osiągnęły ten pułap najwyższego dobra, czyli zrozumieli co to jest miłość, żyją teraz dostatnio, żyją teraz w pokoju. Tak, energia miłości jest największą siłą w całym wszechświecie. I tak naprawdę to wy, jako istoty ludzkie, wy jako istoty, które posiadacie nasz pierwiastek powinniście już dawno osiągnąć ten najwyższy poziom rozwoju duchowego, co za tym idzie i rozwój energii miłości... Dużo było zawirowań w dziejach Ziemi i teraz dopiero zaczynacie się rozwijać. Jak już się domyślasz nie wszyscy... nie wszyscy osiągną ten rozwój. Ogrom ludzi pozostanie w cieniu. Nie będą będą chcieli przyjąć tej energii i nawet jej zrozumieć. Słucham dalej.

Iwona: Dziękuję Samuelu, kolejne pytanie z Forum. Czy energia Reiki jest składową energii miłości?
Samuel: Tak, tylko na dzień dzisiejszy w tę naukę Reiki wkradło się sporo uchybień - tak bym to nazwał. Sporo się naprodukowało nauczycieli, którzy tak naprawdę nie powinni otrzymać stopnia nauczyciela. Ale, jak wy to mówicie, za szkoleniami Reiki idzie biznes, idą pieniądze. Który naczyciel, który mówi, że jest wielki, przeprowadzał selekcję wstępną? Nabór jest często bez tego słowa wstępnego, bez sprawdzenia. Liczy się sztuka. Każda sztuka, to są pieniądze. Dlatego do czystej nauki Reiki wkradło się zło, wkradł się ten zakalec. Bo nauka pierwotna Reiki, którą zapoczątkował brat mój, En-Li, można powiedzieć był pierwszym... pierwszym nauczycielem. Ileż to nauczycieli teraz bierze przykład z tego Wielkiego Nauczyciela? Trochę się uniosłem, bo i też obserwujemy jakich to poczynań dokonują nauczyciele Reiki. Nie wszyscy. Jest wielu wspaniałych, oddanych, pełnych miłości nauczycieli. Ale są i inni. Dlatego, na twoje pytanie, jako słowa końcowe odpowiem: w Reiki - a ukończyłeś to szkolenie - kieruj się sercem bardziej niż naukami. Niech ręce ciebie poprowadzą, a nie umysł. I wtedy to jest prawdziwa terapia. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję Samuelu. Kolejne pytanie. Czy kościoły, świątynie można uznać za "mniejsze czakramy"? Stąd by wynikała konieczność chodzenia jednak do kościoła, jako do źródła energii, mimo coraz częstszej niechęci do kapłanów i dyskusyjnych dogmatów niektórych wyznań?
Samuel: Nie wszystkie koscioły posiadają moc, czyli nie wszystkie są usytułowane na czakramach. Nasza rozmowa - sesja odbywa się tu, w mieście Wrocław. Więc powiem - jeśli chcesz zażyć energii czakramu, to idź do kościoła św. Marcina. Tam jest czakram. Albo do tego urokliwego kościoła na górze Ślęża. Też jest czakram. Kościół jest trochę w stanie naruszonym, ale czakram jest. Często kapłani kierują się własnym dobrem, a nie miejscem. Więc i tutaj kieruj się sercem, bo nie w każdym kościele czujesz się dobrze. Tutaj jest prawda. Często te nowe, pięknie wybudnowane kościoły czakramu nie mają, a przecież czakram, to nie jest wytwór wyobraźni. To jest bardzo silny agregator energetyczny, który z ziemi promieniuje ku kosmosowi. Dlatego szukaj kościoła takiego, gdzie poczujesz sercem tę energię. Słucham dalej.

Iwona: Dziękuję. Następne pytanie. Czy można uznać, że energia zbliżającej się planety Nibiru już na nas oddziaływuje? Może to jest podstawową przyczyną nasilających się kataklizmów, jakie ostatnio nawiedzają Ziemię?
Samuel: Oczywiście. To, że jeszcze jest kawałek od Ziemi nie znaczy, że siła oddziaływania tej planety nie działa na nas. Jest też tak już, że niektóre odłamki meteorytów odrywają się od ogona, wyprzedzają planetę i pędzą ku Slońcu. I takiego "noworodka" będziecie niedługo mieli, jeszcze w maju. Mowiłem, więc powtarzać się będę musiał. Ten odłamek meteorytu spadnie do Oceanu Atlantyckiego, ale nie poczyni większych szkód, bo spali się w atmosferze w większej części. Szkody nie będą aż takie wielkie, ale już to powinno wam dać coś do myślenia. Te meteoryty odrywające się od planety, nazwijmy "X" (bo nauka nie akceptuje nazwy planety "Nibiru") pędzą ku Słońcu i bedą się odrywać. I im bliżej, tym szkody będą większe. Dlatego to tak mocno nalegamy i mówimy, że czas jest coraz krótszy, a te znaki dawane przed rokiem dwunastym będą coraz większe. I to właśnie powinno wam, istotom ludzkim, dać coś do myślenia. Słucham.

Iwona: Dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie. Samuelu, czy jest jakieś powiązanie pomiędzy tobą a Horusem? Czy Horus też bierze udział w ratowaniu Ziemi?
Samuel: I tutaj musiałbym powiedzieć tak. Ja, jako opiekun Ziemi, nie właściciel, ale opiekun, wraz z moim bratem mamy obowiązek wobec Ziemi, a inni, tacy jak Horus chcą wam pomóc. Chcą pomóc przy tym dziele ratowania Ziemi. Jak było powiedziane przed wieloma tysiącami lat, planeta Ziemia - planetą rajską, klejnotem wszechświata, planetą bogów miała być i tak będzie. Dlatego to nie tylko Horus, ale - jak to się mawia - kto żyw w tych ostatnich latach rusza na pomoc Ziemi. Jest akcja u was różna, a w naszych światach jest akcja - ratowanie Ziemi. Dlatego to, to co piszesz jest prawdą. I nie tylko Horus, ale wiele, wiele innych ważnych istot - pomaga. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Następne pytanie. Czy Horus miał jakiś udział przy budowie Wielkiej Piramidy i innych piramid w Egipcie?
Samuel: Bezpośredni - nie. Ale zważ jedno. Do budowy Piramidy ludzie zjechali z całej Ziemi i wierzyli w Horusa. Dlatego to Horus, jako istota boska, wspierał ludzi. Był dla nich patronem, pomocą, tak samo jak bogini Izyda, tak samo jak Ozyrys i inni bogowie. To było ludziom potrzebne. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Pytanie od następnego forumowicza. Samuelu, który ze znanych, zdrowych sposobów żywienia - diet jest dla nas Polaków, Europejczyków najwłaściwszy. Czy według grupy krwi? Czy według profesora Tombaka? Małachowa? Doktora Kwiaśniewskiego? Atkinsona? Czy kuchnia chińska według pięciu przemian? Czy inna jeszcze znana? Jak ta sprawa wygląda w innych rejonach geograficznych?
Samuel: Każda planeta ma swoje wyżywienie... pożywienia. Na każdej planecie, gdzie żyją istoty żywe, odziane w materię mają inny sposób wyżywienia. Bóg Wszechrzeczy, Bóg Najwyższy stwarzając Ziemię i pierwsze istoty ludzkie tak skonstruował organizm wasz, żebyście mogli spożywać wszystko. Wszystko, co rośnie. Niekoniecznie zwierzęta miały być waszym pokarmem. To już nastąpiło wiele lat później. Jaka dieta? Tu mogę powiedzieć tak. Kiedy zastosujesz się do tego przepisu, jaki ja podam - i mogę powiedzieć jako ten zarozumiały teraz, że bedę najlepszym dietetykiem na świecie. Otóż organizm potrzebuje wszystkiego i to organizm reguluje i podpowiada na co w danym momencie masz ochotę. Więc jadasz wszystko, wszystko to, na co masz ochotę. Ale warunkiem jest zachowanie regularności, czyli śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolacja. Niby tego dużo, ale jadasz w małych porcjach. I w międzyczasie też można przekąsić po to, żeby żołądek ciągle pracował. Ostatni posiłek dwie godziny przed snem. Przed snem, dla lepszego trawienia wypijasz lampkę czerwonego wina. Zawsze wstajesz od stołu z uczuciem głodu. Zastosuj się do tych wskazówek, albo ten, co będzie chciał odzyskać zdrowie. Zastosujcie sie, a stanie się ten cud. Cud zdrowia i ładnego wyglądu... Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Samuelu drogi, kolejne pytanie. Jaki wpływ ma nasz duch, nasza dusza na nasze zdrowie fizyczne w odniesieniu do sposobu odżywiania i środowiska, w jakim żyjemy?
Samuel: Cały czas ci duch podpowiada co do wyżywienia i sposobu bycia. Ileż razy duch powoduje, że aż cię ściska z głodu? Ale ty, swoim logicznym rozumowaniem "wiesz lepiej". Wiesz, że lepiej zjeść śniadanie o dwunastej, a kolację o dwudziestej trzeciej. I takim napakowanym idziesz spać. Wtedy i duch się buntuje. Pamiętaj, słuchaj swojej podświadomości, słuchaj swojego ducha, który po wstaniu rano z posłania każe ci wypić szklankę wody przegotowanej, a potem zjeść śniadanie. Ale wbrew prośby ducha ty sięgasz po kawę i po papierosa. Taka jest prawda. Postępujecie wbrew logice, wbrew rozsądkowi. Wbrew temu, co mówi matka natura. I pretensja? Do kogo, się pytam. Słucham.

Iwona: Tak... Drogi Samuelu - kolejne pytanie. Samuelu, czy mógłbyś rozwinąć temat złota. Metalu, który rzekomo jest niezbędny bogom? Czy jest możliwe domowym sposobem uzyskać tę postać złota, o której wspominałeś w ostatnich sesjach?
Samuel: I tutaj mamy alchemika, który to chce się zająć produkcją złota. A rzeczywiście zdałoby się, zdałoby się tego złota naprodukować, bo może wtedy szybciej byśmy wykopali Faraona. Czy się da? Da się, bo przecież tacy alchemicy żyli i potrafili produkować złoto. Niekoniecznie wykopywać. Ale przepisu to ja tobie gotowego nie podam, bo wiesz co by się działo, gdybym teraz zaczął coś z tobą tutaj robić? Więc mogę tylko powiedzieć tobie, że srebro po odpowiedniej przeróbce można zamienić w złoto. Ale po co używać alchemii, kiedy jeszcze tyle złota jest w ziemi, które można byłoby wykopać. Jedno takie miejsce jest i kiedy poruszycie swoje pokłady umysłu, to się domyślicie o jakie miejsce się rozchodzi. Zatem na to pytanie - wystarczy. Teraz przerwa.

(po przerwie)
Samuel: Możemy kontynuować dalsze odpowiedzi na pytania Forum. Zatem słucham.

Iwona: Dziękuję ci, Samuelu, za troskę o moje ręce, na których leżą dyktafony. Drogi Samuelu, w pozostawionym przez ciebie dziedzictwie w postaci kamiennych tablic możemy przeczytać, iż jedynym Bogiem jest Stwórca Wszechrzeczy. A twój ojciec Anu jest bogiem na Ziemi. Z późniejszych sesji możemy dowiedzieć się o Jezusie i twoim...
Samuel: (przerywa pytanie)... I tutaj czegoś nie zrozumiał ten, który zadał to pytanie. Bóg Wszechrzeczy jest Bogiem Wszystkiego. I na Ziemi też. Jest Bogiem też mojego ojca, tego ziemskiego Anu. Ale prawdziwym ojcem moim i brata mojego jest Bóg Wszechrzeczy. I tutaj wyjaśniam - na tej samej, podobnej sytuacji jak wy, żebym mógł założyć inteligentne życie, rozwinąć je na Ziemi, tej, na której teraz żyjecie, musiałem się narodzić na planecie, która już była rozwinięta wcześniej, czyli na planecie Nibiru. Czyli jeszcze dokładniej - ojcem, który mnie nazwijmy to - w ciele spłodził, był Anu. Istota, która też przez dzieje lat kosmicznych została umieszczona na planecie Nibiru właśnie po to, żeby później mogło się dwóch takich narodzić, którzy następnie będą rozwijać życie na planecie Ziemia. Więc myślę, że dosyć dokładnie się wyrażam. Bogiem, właścicielem Ziemi nie jest ani mój ojciec ziemski, czyli niberyjski, tylko Bóg Najwyższy, Najwyższa Energia Wszechświata. On jest Właścicielem wszystkiego, my natomiast podlegamy Jemu. Dlatego to jako istota duchowa wybrałem sobie (albo Bóg Wszechrzeczy wybrał mi tych rodziców) i tam się narodziliśmy na tej planecie. Potem przyszliśmy na Ziemię, gdzie otrzymaliśmy funkcje, ja i mój brat, i siostra przyrodnia, która była odpowiedzialna za - powiedzmy - eksperymenty doskonalenia istot ludzkich. Reszty dokonywaliśmy w wiadomy sposób. Czy to jest wyraźne i jasne? Pomyśl trochę nad tym. Nie Anu jest bogiem na Ziemi, ale Bóg Najwyższy. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję Samuelu, uprzedziłeś dalszą część pytania, które zadawał nasz forumowicz, w zwiazku z tym ja już nie mam potrzeby odczytywania go, bo po prostu odpowiedziałeś w tym monencie na tę drugą część. Ostanie pytanie od forumowiczów. Samuelu drogi, czy Jezus Chrystus - Salanda, jest tym samym Jezusem co En-Li i czy coś wiadomo tobie o technice "arima" służącej kontaktowi z nauczycielami kosmicznego rozumu? Czy to dobra droga?
Samuel: Bezpieczna. Jest to bezpieczna droga porozumiewania się z nami. Czyli mówiąc językiem już takim naukowym, językiem kapłańskim, jest to kontakt spirytystyczny. Czyli przy pomocy modlitwy, przy pomocy prośby w uzyskaniu swojego nauczyciela, który będzie prowadził, można z nami nawiązać kontakt. Jest to technika bezpieczna. A Jezus - to było imię nadane przez Marię i Józefa po raz pierwszy. Chrystus dopiero otrzymał po odejściu, czyli po śmierci. Przechrzścił go dopiero pierwszy papież chrześcijański. Ale jest to ta sama postać. Brat mój to jest, ten sam, nie inny. Nie przypominam sobie, chociaż pamięć mnie nie zawodzi, żeby jakiś inny miał się objawić czy narodzić. Był jeden i jeden pozostanie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu, to są wszystkie pytania od forumowiczów, które otrzymałam. Teraz pytania od Andrzeja.
Iwona: Andrzej pyta: Czy w dodruku książki "Przebudzenie Cheopsa" można zmienić podtytuł na następujący: "Jak unikąć światowego kataklizmu w roku 2012". Taki podtytuł będzie w wersji angielskiej.
Samuel: Widzisz, Andrzeju, żyjąc lat tyle na tamtych ziemiach już zdążyłeś zauważyć, że ludzie ci inaczej myślą. Więc trzeba im coś ułatwić, żeby zrozumieli. Więc uważam, że to, co chcesz zmienić i żeby dotarło do ich świadomości jest dobre. Zatem - zmieniaj. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu. Kolejne pytanie. Czy ja mogę coś zrobić, aby zwiększyć frekwencję, zainteresowanie kursami Silvy w Polsce?
Samuel: No cóż, pomyśl trochę, rusz głową Andrzeju. Dobrą zachętą może być Lucyna. Wcześniej trzeba oznajmić, że taki ktoś przyjedzie, że będzie sesja na żywo. Tę godzinę zawsze wygospodarujesz. Pamiętaj o jednym. Co dajesz, to zyskujesz, jak się dzielisz - dostajesz więcej. I na tę niedzielę Lucyna dojechać może, a jak nie może, to móc będzie, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby powiedziała nie. Więc w ten sposób mogę tobie pomóc, bo jak już wiesz i nauczycieli Silvy też naprodukowało się trochę. Trzeba szukać urozmaicenia, coś co by przyciągnęło. I tą pomocą dla ciebie może się stać sesja ze mną. Nie znaczy, że ja ciebie tego nauczę, bo lata są potrzebne, żeby tak się porozumiewać z nami, jak wyszkoliliśmy Lucynę. Pomyśl nad tym, co tobie tutaj mówię. Wcześniej, a nie w dzień kursu, ty oznajmiasz. Ludzie muszą być przygotowani, a wtedy zobaczysz, co się będzie działo na Silvie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję w imieniu Andrzeja. Samuelu, jeszcze jedno pytanie. Z pewnością po ogłoszeniu wyników badań w Egipcie na naszym Sympozjum będzie potrzeba pojechania jeszcze raz do Egiptu. Czy ten wyjazd powinien nastąpić zaraz po Sympozjum, jeszcze przed wyjazdem Lucyny do Chicago, czy po jej powrocie z Chicago?
Samuel: Tak ustalcie, żeby było dobrze, ale jechać trzeba jeszcze przed rozpoczęciem wykopalisk. Widzisz Iwono, będzie przerwa, bo przecież Lucyna leci na miesiąc i w Egipcie ci, którzy tam będą pracować, których zatrudnić trzeba, Iwono. Zatrudnić - mówię wyraźnie, żeby ten bodziec dał chęć do pracy. To, kiedy będą ustalać, kiedy będą mówić o wykopaliskach, o terminie, muszą wskazać miejsce, konkretne miejsce. Nie mogą powiedzieć orientacyjnie, ale to musi być docelowe miejsce, więc zdecydujcie czy zaraz, czy po powrocie. I jak zwykle - uruchomcie swoje mózgi. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu, to są już wszystkie pytania na dzisiaj. Bardzo ci dziękuję za odpowiedzi dla forumowiczów, na pytania Andrzeja i moje.
Samuel: Do usłyszenia, dziękuję.

Iwona: Tak, dziękuję bardzo, Samuelu.

PROJEKT CHEOPS (58)P+

Kolejna sesja metodą channelingu telepatycznego z pytaniami od uczestników Forum na stronie Projektu Cheops
Wrocław, 29 maja 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz

Iwona: Pytanie w imieniu uczestników Forum
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie obie na tym naszym małym forum. Ja, En-Ki, witam i teraz możemy zaczynać.

Iwona: Witaj, Samuelu drogi. Dziękuję, że możemy się dzisiaj spotkać. Chciałabym zadać pytania od uczestników naszego Forum, które nie zostały zadane podczas wcześniejszych sesji. Pytanie pierwsze. Samuelu, na czym lub na kim najbardziej ci zależy?

Samuel: Jest to trochę dziwne pytanie. Można powiedzieć - podchwytliwe. Zależy mi na jednym i drugim. Zależy mi na istotach ludzkich, bo tak naprawdę posiadacie nasz pierwiastek, czyli mikroskopijną część naszego DNA. I przykro byłoby, bardzo przykro patrzeć jak nasze dzieło, wy - ludzie, musielibyście opuścić Ziemię. Jesteście jedynymi istotami na tej Ziemi, planecie Ziemia, którzy posiadają pierwiastek bogów. Więc to pytanie tak naprawdę nie na miejscu było, ale odpowiedziałem. Najpierw wy, a potem Ziemia. A żeby można było na Ziemi zamieszkiwać, więc trzeba też chronić Ziemię. Jest to logiczne. Słucham.

Iwona: Dziękuję Samuelu. Kolejne pytanie. Samuelu, czy pochodzisz z rasy centralnej pierwszego wszechświata i czy uznajesz za prawdziwe nauki Lirykusa? Jeśli nie - oto skąd czerpiesz wiedzę jak postępować?

Samuel: I tutaj mógłbym się zapytać - z jakich to źródeł czerpiesz informacje? Z jakich to książek to wyczytałeś? Skoro wyraźnie powiedziałem: zostałem wysłany, żeby się narodzić na planecie Nibiru - wtedy jeszcze doskonałej - po to, żeby (plan był już przyszłościowy) zapoczątkować życie na planecie Ziemia, która też już się kształtowała. Pochdzę z prostej linii Energii Najwyższej, czyli z tego Centralnego Ośrodka Dowodzenia - Boga Najwyższego, który jest moim Ojcem. Wiedzę czerpię też z tego samego źródła - Energii Najwyższej. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Następne pytanie z forum. Co zyskasz, pomagając ludziom?

Samuel: Iwono, czy mądrzejszych pytań nie ma? Ale odpowiem - nie oczekuję podziękowania. Przez te 2000 lat i tak dostąpiłem dużo udręki. Największą dla mnie radością będzie, jeśli zaczniecie myśleć. Jeśli słowa tych, którzy mówią, zaczną do was docierać. Największą radością i podziękowaniem będzie radość tych, którzy posiądą nową Ziemię. Tylko w was, istotach ludzkich, jest coś takiego jak podziękowania i otrzymywania zapłaty. Radość będzie moja taka: uratowana Ziemia. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Pytanie następne z forum. Komu służysz, Samuelu, jeśli służysz?

Samuel: Ojcu memu służę... Ojcu memu, Bogu Najwyższemu i odpowiedź na to pytanie jest krótka. Obyście wszyscy, tak jak ja służę memu Ojcu, służyli temu samemu Bogu. Słucham.

Iwona: Samuelu, kto jeszcze uzyskuje od ciebie informacje?

Samuel: Każdy, kto tylko zapragnie współpracy. Ja się przedstawiam różnymi imionami. Nie znaczy, że się podszywam pod cudze imiona, ale dopasowuję imię do danej sytuacji i przekazuje informacje dotyczące przyszłości, ludzi i Ziemi. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Samuelu, czy człowiek jest według ciebie pojazdem zindywidualizowanego ducha, instrumentem, przewoźnikiem duszy, w tym rozumieniu, jakie przedstawia kosmologia luminalna i Wing Makers? Jeśli nie, to czym jest?

Samuel: Ręce można załamać i bić głową w ścianę... Istoty ludzkie... istoto, która zadałaś to pytanie - pomyśl. Jesteście tworem doskonałym, Posiadacie w sobie pierwiastek, nasz pierwiastek. Nie jesteście bezwolnymi robotami, macie dane rozum i wolną wolę. Materia jest potrzebna po to, żeby była mieszkaniem ducha, ale jesteście każdy inną jednostką. Żywą - a nie zaprogramowanym robotem. I jeśli chcesz osobo, która zadałaś to pytanie, trochę posprzątać w swoim umyśle, to powyrzucaj te wszystkie paszkwile, które nabyłaś i czytasz, a zacznij myśleć. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy popierasz prawo człowieka do czynienia dobra i zła, ze wszystkimi następstwami jego decyzji?

Samuel: Na tym polega wolna wola i rozum też. Wolna wola pozwala zobaczyć, rozgraniczyć pomiędzy dobrem, a złem. Musi być równowaga i musi być na razie jedno i drugie po to, że kiedy będzie na Ziemi dobro, ci, co będą mieć w pamięci zło, będą umieli docenić... Docenić to dobro i to, co będzie najważniejszą energią - czyli miłość. Miłość wszechobecna, miłość do drugiego człowieka, milość, która będzie bezwarunkowa i nieegoistyczna. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, czy jest coś, co przed nami ukrywasz, gdyż według ciebie ukrycie tego będzie dla nas mniejszym złem?

Samuel: Zgadza się. Oczywiście, że ukrywamy - nie tylko ja ukrywam, ale ukrywamy wiele rzeczy, które dotyczą zarówno Ziemi, jak i was, ludzi. Jesteście jeszcze zbyt słabo rozwinięci... Nie obrażam nikogo - ale wasze mózgi są zablokowane i wasze myślenie jest ukierunkowane w bardzo wąskim zakresie. I podać wam do wiadomości to wszystko, co się dzieję, działo i jeszcze dziać będzie na Ziemi mogłoby mieć katastrofalne skutki, bo wielu z was by psychicznie nie wytrzymało. Dlatego przemyślnie pewne fakty są wam nieujawniane. Słucham.

Iwona: Samuelu, w jednej z sesji powiedziałeś, że istoty z Oriona wyglądają jak ludzie, mieszkają wśród nas i dążą do zbliżenia duchowego. A co ze zbliżeniem fizycznym? Czy mógłbyś odpowiedzieć na to pytanie?

Samuel: To pytanie zadała kobieta. Odpowiem - żyją wśród was, niczym się nie odróżniają poza inteligencją, bo ich stopień rozwoju umysłu jest o wiele wyższy. Oczywiście, że tak samo żyją jak wy - istoty ludzkie, zawierają związki małżeńskie, mają potomstwo. Przecież wy wszyscy pochodzicie z tej samej linii. Z tego samego jesteście stworzeni DNA. Przecież ja, En-Ki, Samuel, też się narodziłem na tej planecie Nibiru. Że Ziemia została zmieniona, bo tak wyszło, więc jeśli spotkasz kogoś takiego, takiego mężczyznę wyjątkowego i będziesz w swojej podświadomości czuła, że jest to ktoś inny, taki "nieziemski", to zabiegaj o jego względy, bo to jest właśnie istota z Drugiej Ziemi, z Oriona. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Samuelu, jak będzie dokładnie wyglądało nasze przejście w czwartą gęstość?

Samuel: I tutaj najpierw przeżyjcie rok dwunasty, a potem będziemy rozmawiać. Najpierw zróbcie to, o co prosimy - uratujcie Ziemię, uratujcie siebie, a potem my będziemy już pracować nad waszymi umysłami, czyli nastąpi coś takiego, jak "przebiegunowanie" waszych umysłów. Otwarcie następnego poziomu w waszych umysłach. To, gdybym teraz fachowo zaczął tłumaczyć, nie zrozumiecie. I znowu powiecie: En-Ki, albo Samuel kłamie. Nie kłamię, to co mówię się sprawdza, tylko często rozciąga się to w czasie. Zatem, do zobaczenia po roku dwunastym. Słucham.

Iwona: Samuelu, kolejne pytanie. Czy podczas OOB człowiek osiąga czwartą gęstość?

Samuel: Następna osoba się naczytała. Im prościej, tym lepiej i łatwiej. Po prostu, kiedy będzie już po wszystkim, to wystarczy się tylko otworzyć. Otworzyć na tę energię, która będzie spływać. Nie trzeba żadnych zabiegów, tych, o których tutaj piszesz. My to zrobimy w nasz sposób. Ale i tutaj mogę powiedzieć - jeszcze nie teraz. Teraz to proszę zakasać rękawy i do pracy się wziąć, a nie tylko pytać "co ja mogę zrobić?" Bardzo dużo - fizycznie i duchowo. Nauczyć się miłości przede wszystkim, warunek pierwszy. Warunek drugi - żeby wypełnić to, co ma być do zrobienia, potrzeba nakładów - tak zwanych waszych finansowych. My złoto możemy wskazać, ale trzeba je wykopać, a skąd te wasze finanse? Więc nie pytajcie "co ja mam zrobić?" Prześpij się, poproś o sen, a damy ci podpowiedź. Słucham.

Iwona: Dziękuję, Samuelu, właśnie chciałam zadać to pytanie - uprzedziłeś mnie. Bardzo ci dziękuję za odpowiedź. Kolejne pytanie. Samuelu, czy mógłbyś coś powiedzieć o komputerze kwantowym?

Samuel: Będzie... dopiero będzie... Na ten czas dzisiejszy, czyli do roku 12 wystarczą wam te wasze atrapy. Potem już przyjdą z Drugiej Ziemi naukowcy... Z prawdziwego słowa naukowcy i w pełnym brzmieniu naukowcy i bedą was uczyć wszystkiego, nawet teleportacji. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy znasz pierwotną przyczynę istnienia wszystkiego. Dlaczego istniejemy?

Samuel: I tutaj jednak mam ogromną wyrozumiałość i cierpliwość w stosunku do wszystkich istot, a zwłaszcza ludzkich. Po co Energia Najwyższa - Bóg Najwyższy, stworzył istoty ludzkie? Żeby zasiedlić kosmos, wszechświat różnymi istotami. Zapragnął, żeby na planecie Ziemia żyły istoty podobne nam, czyli nam - bogom. Można to powiedzieć - było to świadomie zamierzenie bogów, stworzenie człowieka, istotę ludzką. Słucham.

Iwona: Samuelu, zapewnie znane ci są chanelingi Kasjopean, gdzie istoty z Oriona są przedstawiane jako złe. Mowa jest o jaszczurach. Co o tym nam możesz powiedzieć?

Samuel: Widzisz, jest ta różnica, że istoty z Oriona, chociaż obelgami są obrzucane - nie bronią się. Oni robią swoje. To oszczerstwo może tak samo być skierowane w moim kierunku, bo przecież narodziłem się na Nibiru, przesiedliłem się na gwiazdozbiór Oriona, więc też mogę powiedzieć "jestem zły". I inni - mój brat, siostra moja i cała plejada istot z Nibiru. Czy gdybyśmy byli źli - załóżmy - to czy zależałoby nam na tym, żeby stworzyć rodzaj ludzki taki, jaki jest? Czy zależałoby na teraz na tym, żeby was ratować, bo i po co? I teraz przenoszę się już do istot o innym wyglądzie. Nie wiem kto ich nazwał "jaszczurami". Mają po prostu inną materię, inną powłokę. Dla nich wy jesteście wstrętni, nie tylko z wyglądu, ale i z zachowania. Otóż te istoty, dając wam przekazy, też mówią o zagładzie, ale mówią tylko, Iwono. Oni po prostu nie robią nic. Przyglądają się tylko wam i patrzą, traktując jak coś w rodzaju eksperymentu - jak się ten eksperyment zakończy? Nie zależy im na Ziemi, bo mają swoją planetę - doskonałą - i nie zamierzają wam pomagać. Są tylko obserwatorami. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy iluminaci wiedzą coś o Projekcie Cheops? Jeśli tak, czy są jakimś potencjalnym zagrożeniem dla tej misji?

Samuel: Największym zagrożeniem Iwono dla Misji Ratowania Ziemi jesteście wy sami. Poza małą grupą, która się wyłania, która chce zrobić wszystko, reszta albo milczy, albo udaje, że ich to nie dotyczy. Nie chcą słyszeć, nie chcą widzieć, nie chcą mieć nic wspólnego z Misją Ratowania Ziemi. Jeszcze inna grupa, Iwono, jest ciekawa co się wydarzy w roku 12, tylko że w roku 12 ta ciekawość może być bardzo krótka. Nie zdążą zobaczyć. My się zatroszczymy o grupę ludzi, która pracuje nad oczyszczaniem swego serca i umysłu i nad rozwojem duchowym. I nas, Iwono, nie da się oszukać mówiąc "rozwijam się duchowo, daję miłość". A zapominają o jednej, bardzo istotnej rzeczy - na Ziemi już jest armia, armia istot duchowych przydzielona w różne zakątki Ziemi i czytają z umysłów jak z otwartej księgi. Tak to wygląda, Iwono. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy mógłbyś powiedzieć, dlaczego piramidy są zakodowane na śmierć?

Samuel: Następny się naczytał. Jeśli nie byłeś w Piramidzie - jedź. Jedź i bądź w komnacie króla, w Piramidzie Cheopsa. Tak nazwaliśmy budowniczego. Tam spędź czas jakiś. Godzina wystarczy i zobaczysz, czy umrzesz, czy twój potencjał energetyczny wzrośnie. Jest to agregator energii. Małej wiary człowieku, jeśli nie ufasz słowom, zaufaj energii. Na to pytanie odpowiedź moja jest taka: jedź! Jedź i usiądź! Poczujesz moc. To tyle. Słucham.

Iwona: Kolejne pytanie, Samuelu. Czy Bóg - jako Najwyższy Początek i Przyczyna ma fizyczną postać i zamieszkuje wszechświat fizyczny?

Samuel: Bóg Najwyższy nie ma. Może mieć, ale nie ma. Nie ma materii, jest Energią. Tak jak my - może przybierać materię, ale tego nie uczynił. Były przypadki, kiedy Bóg Najwyższy rozmawiał w dziejach historii. Jeśli jesteś ciekawy, to odwołuję cię do Biblii, a zwłaszcza do Ksiąg Mojżeszowych. Tam przeczytasz, jak Bóg rozmawiał z Mojżeszem. Nie ma... nie ma powłoki cielesnej. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, dlaczego Bóg się nam nie ukazuje?

Samuel: Jak to się nie ukazuje? Spójrz, każdego ranka widzisz dzieło Boga. Kiedy się obudzisz - widzisz słońce, które tobie świeci, daje tobie życie. Spójrz na przyrodę. Przecież w niej jest Bóg. Czy to trudno zobaczyć? Gdybyś zobaczył oblicze Boga - tego Najwyższego, gdyby się tobie ukazał - to umierasz. Żadne oko ziemskiej istoty nie może ujrzeć oblicza Boga. I w dziejach całej historii ludzkości nikt ze śmiertelników nie widział Boga i dopóki istoty ludzkie nie bedą dostatecznie oczyszczone - Boga nie ujrzą. Odczują Jego dzieło, ale nie ujrzą. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Następne pytanie. Co myślą bogowie o naszej cywilizacji?

Samuel: Wykluczając mnie, wykluczając brata mego - En-Li, co myślą bogowie? I na to pytanie też była odpowiedź wcześniej, kiedy to decydowali bogowie o tym pierwszym użyciu broni jądrowej. To bogowie - i możesz sobie dać odpowiedź, co myślą bogowie o istotach ludzkich. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy w Torze zawarty jest kod opisujący przyszłe wydarzenia?

Samuel: Przyszłe wydarzenia nie są nigdzie nie zapisane tak naprawdę. Przyszłe wydarzenia jedynie w skrócie są zapisane na tych tablicach, które są rozlokowane na całej Ziemi, i w waszych umysłach też jest wpisany ten kod przeszłości i przyszłości. I tutaj też mógłbym powiedzieć - te księgi według ciebie mądre - też odłóż. Teraz nasz łącznik, Lucyna, po tych sesjach już wie, dlaczego nie pozwoliliśmy jej wgłębiać się w księgi. Ma umysł czysty, nie zaśmiecony. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Samuelu, w sesjach jest mowa o bogach w liczbie mnogiej. Jak to się ma do religii chrześcijańskiej, gdzie jest mowa o jednym, jedynym Bogu?

Samuel: Jeden jedyny jest i temu się zaprzeczyć nie da, ale czy ten jeden, jedyny Bóg nie może mieć do pomocy współpracowników? Czy ma zarządać całą Ziemią, całym wszechświatem sam, czy też może mieć pomocników, których nazwał bogami? A jeśli to cię trapi, to spokojnie można powiedzieć - jeden jest Bóg, a plejada innych bogów pomaga temu Najwyższemu i oni dopiero zdają relację ze swojej pracy na danej planecie i nad istotami, zamieszkującymi na tych planetach. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, dlaczego w Starym Testamencie jest napisane, że należy eliminować wszystkich, którzy parają się magią, skoro magia to jedna z dróg do Boga? Czy mógłbyś to wyjaśnić?

Samuel: Od zarania istot ludzkich istnieje "paranie się magią" - dziwne słowa są tutaj użyte. Inaczej - jest to kontaktowanie się, rozmowa ze światem pozaziemskim, ze światem duchowym. Kiedy Mojżesz rozmawiał z Bogiem, a Bóg ukrył się za palącym się krzakiem, czy ogniem, czy parał się magią? Kiedy Jezus rozmawiał z Bogiem - czy parał się magią? Słowo "magia" wymyślono też na użytek ludzki. Ty przyjmij to inaczej. Jest to rozmowa z Bogiem, rozmowa z nami. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Jeszcze kolejne pytanie. Samuelu, czy kościół katolicki ukazuje nam prawdziwe wydarzenia, czy też było inaczej?

Samuel: I na to pytanie odpowiedzi nie uzyskasz. A nie odpowiem dlatego, że kapłani czytają tę stronę internetową. To nie jest tak, że jesteście osamotnieni. Czytają - i to dokładnie. Bardziej dokładnie niż wy, którzy mówicie, że jesteście rozwinięci duchowo. Odpowiedzi nie będzie.

Iwona: Bardzo dziękuję. Jeszcze jedno pytanie. Samuelu, Apokalipsa Św. Jana mówi, że Jezus, Słowo, En-Li, powróci powtórnie na Ziemię. Czy stanie się to w 2012 roku?

Samuel: Tak. Teraz sztab dowodzenia - tak to nazwijmy - jest jeszcze u nas, w zaświatach, a po roku 12 powróci jako Wielki Książe na Ziemię. Ja też powrócę. Będzie jedna religia Iwono, jeden język będzie i będziemy wraz z nauczycielami, którzy przybędą uczyć milości, Słucham.

Iwona: Czy to znaczy, że nie będzie już żadnej hierarchii kościelnej?

Samuel: Nie ma odpowiedzi.
Iwona: Dziękuję. I jeszcze takie pytanie. Samuelu, w jakim celu około roku 1100 powołano zakon Templariuszy? Oficjalnie mówi się o ochronie pielgrzymów przebywających na Ziemi Świętej, ale jak kilku rycerzy mogło ochraniać rzesze pielgrzymów?

Samuel: Czy znasz takie pojecia jak energia i moc? Jeśli znasz, to jeden człowiek może poprzesuwać góry, a co dopiero kilku. Nie tak kilku - bylo ich dużo i są dalej. Zakon Templariuszy nie umarł, tylko zmienił nazwę i dalej działają. Pod jakim znakiem - tego nie powiem, ale Templariusze ujawnią się po roku dwunastym. Słucham.

Iwona: Jeszcze jedno pytanie na ten temat. Dlaczego rozwiązano, zniszczono zakon Templariuszy około 1300 roku? Oficjalnie mówi się o chęci zagarnięcia przez Kosciół skarbów, jakie zgromadził zakon, ale czy to jest prawda?

Samuel: Wtedy też rozwinęło się kapłaństwo, czyli tak zwana religia, zwłaszcza chrześcijańska. Bo inne religie żyły w zgodzie z Templariuszami. Traktowano ich prawie jak pół-bogów w związku z tą mocą, którą posiadali. Iwono, to była część odpowiedzi na to pytanie. Zgromadzone zostały istotnie duże zasoby złota, ale Templariusze nikogo nie rabowali. Oni po prostu mieli światłe umysły. Byli doskonałymi alchemikami, Iwono, i produkowali złoto. W ogromnych ilosciach produkowane było złoto. Zaczęto ich niszczyć, zabijać, tak zwana "Święta Inkwizycja" miała władzę. Złoto też ma magię. I to tyle. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Samuelu, to są wszystkie pytania, które wcześniej byly zadane na Forum, a których jeszcze nie zadawaliśmy tobie. Te, których nie zadałam w tej chwili nie powtarzam, bowiem otrzymaliśmy odpowiedzi już przy poprzednich sesjach, dlatego nie zadaję ich. Mam jeszcze taką prośbę i pytanie. Czy zechciałbyś coś powiedzieć dla tych, którzy się gromadzą na forum naszej strony internetowej.

Samuel: Tak, zechciałbym powiedzieć. Dla tych, którzy czytają Forum. Forumowicze, jedna prośba jest do was kierowana. Zanim zadasz pytanie, dziesięć razy przeczytaj to, co ja mówię. W tych słowach, prostych słowach, ukryta jest potęga i jeśli będziesz czytał kolejny i kolejny raz - zrozumiesz. Niech te pytania będą rozważne. Odpowiadam na wszystkie... prawie wszystkie. Jeśli unikam odpowiedzi na pytanie, to jest ono na dany czas nie do odpowiedzi, dlatego, żeby nie narażać na kłopoty zarówno was, forumowicze, jak i tych, którzy z nami współpracują. Bo ja jestem istotą duchową i raczej trudno mnie dosięgnąć. Natomiast wy żyjecie na Ziemi i pewna grupa ludzi ma jeszcze władzę... Jeszcze powiedziałem... Zatem będę odpowiadał na wasze pytania, ale proszę o rozwagę. Proszę o przemyślane pytania. Dziękuję.

Iwona: Bardzo dziękuję Samuelu za cierpliwość i mądrość, która płynie z twoich przekazów. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS - SYMPOZJUM 2006 (59)

Sesja nr 59

Wrocław, 11 czerwca 2006

Uczestnicy: Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz, Bill Brown, publiczność przybyła na Sympozjum


Iwona: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
Andrzej: Pytanie od publiczności zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie... witajcie tu na tym dzisiejszym spotkaniu. Powiem... jestem opiekunem mojego łącznika i moje imię prawdziwe to En-Ki. Czas nastał, żeby wyjawić prawdziwe imię. Jestem tym, który opiekuje się Ziemią i nie tylko, wraz z moim bratem - imię jego En-Li. I tutaj chcę jeszcze osobiście podziękować tym, którzy tutaj przybyli. Podziękować też Barbarze za to, że wyjawiła imię moje. Dziękuję za to forum. To forum nie będzie bez echa. Rozejdzie się po świecie. I teraz, żeby nie przedłużać czasu, będziemy zaczynać. Słucham pierwszego pytania.

Andrzej: Witaj, En-Ki. Pytanie jest takie. Czy dzięki misji ratowania Ziemi uda się uniknąć kataklizmu związanego z 2012 rokiem i czy uda się uniknąć zderzenia Ziemi z asteroidą, która w niedalekiej przyszłości ma uderzyć w Ziemię?

En-Ki: Niedaleka przyszłość to jest za lat sześć. Mądre pytanie przybyło na stół. Oczywiście... oczywiście, że uda się uniknąć - albo inaczej - zmniejszyć skutki otarcia się owej planety o Ziemię w roku dwunastym. Ale tutaj wyjaśnię. To nie planeta się otrze, to ogon meteorytów. Jeszcze dokładniej, żeby uruchomić wyobraźnię waszą powiem - spadnie deszcz meteorytów. Jeden meteoryt potrafi uczynić szkód wiele, a co dopiero deszcz. Czy to, o co zabiegamy, o co prosimy jest nie do zrealizowania? Przecież istoty ludzkie... posiadacie nasz pierwiastek, inaczej mówiąc DNA... DNA bogów. Każdy z was ma ten pierwiastek boski. Czy wobec tego mamy dopuścić do tego, żeby te istoty musiały opuścić Ziemię? Nawet to zetknięcie się meteorytów samej Ziemi nie zniszczy. Zniszczy życie... życie w materii. Zabiegamy obaj - bo taką dostaliśmy misję, żeby uratować. Czy to zabezpieczenie energetyczne uratuje? Uratuje, ale niektórzy już idziecie drogą misji. Nie bójcie się mówić, nie bójcie się tego, który jest wszechwładny w Egipcie, bo od Egiptu się zaczęło i Egipt ma zakończyć. To w Egipcie znajduje się to centrum i uczynimy wszystko, już po tym dniu, żeby misja ratowania Ziemi się powiodła. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Następne pytanie. Czy są odstępstwa od zasady nieśmiertelności duszy?

En-Ki: Są. Są odstępstwa. Dusza, która jest niepoprawna - bo każde zejście na Ziemię to jest kolejne doskonalenie się, oczyszczanie. I kiedy dany duch ciągle brnie w tych swoich niegodziwościach, to świadomie sobie zdaje sprawę, że musi być koniec. Jest też wyraźnie powiedziane - nie jest ciężka śmierć ciała, ale najgorszą rzeczą jest śmierć duszy. Do końca samego duch ma szansę poprawy. Przecież Bóg jest miłością. Ale dany duch sam wybiera, gdyż ma wolną wolę zachowania. Będzie tak zwane rozliczenie ducha, ale po wykorzystaniu wszystkich możliwości poprawy. Słucham.

Andrzej: Profesor Mohamed Abbas, który brał udział tutaj w Sympozjum obawia się, że ogłoszenie wyników może mu zaszkodzić w Egipcie. Czy taka sytuacja jest możliwa?

En-Ki: Nie... nie... Ta osoba, która zadała to pytanie może przekazać Abbasowi, że co wysyła... jaką energię wysyła... to wraca. Przecież on tą energią strachu swojego karmi Hawassa. A teraz na temat Hawassa. Tutaj dobrze się składa, bo ja jestem istotą duchową i sam Abbas nic mi zrobić nie może. A co do Hawassa, to tu na tej sali powiem. Już dzisiaj powiem. Otwórzcie oczy. Niech Abbas też otworzy szeroko oczy. Ten człowiek nie jest potworem. Więcej wie o ezoteryce i świecie duchowym, niż się wam wydaje. Z racji zajmowanego stanowiska, pozycji i tego, co sobie wyrobił, czyli otoczył się energią strachu i teraz trudno byłoby się jemu przyznać, że wierzy w świat duchowy i pomoc. Przecież czyta, a te wszystkie badania potwierdzają istnienie istot pozaziemskich. Zahi Hawass - tu mogę dalej powiedzieć - te dwie fundacje, które powstały - on przecież o tym wie. Dając swoje ciche przyzwolenie, inaczej mówiąc, te grupy dwie amerykańska i polska, do tego się włączą jeszcze inne - pracują, a on się cicho przygląda i cicho zezwala. Potem oczywiście wejdzie na scenę jako odkrywca. Ale przecież to nie o to chodzi, kto zbierze oklaski. Jeśli potrzebuje oklasków - otrzyma. I moja prośba jest taka. Tego zegara czasu już się zatrzymać nie da. Czas został włączony. Wiele pism poszło do Hawassa. To, że nie odpisał, wcale nie znaczy, że zostało to wyrzucone do kosza. Jeszcze raz powtarzam - ciche przyzwolenie grupa, która była na badaniach pierwszych - otrzymała. To drugie przyzwolenie na badania georadarowe też było wydane. Hawass widział o jednych i drugich badaniach, więc nie ma się czego bać, bo to już jest sprawa nie tylko Polski, czy Ameryki, to się rozeszło na cały świat i Hawass... Hawass da swoje przyzwolenie. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Niedawno odkryto piramidę w Bośni. Pytanie jest takie: kto ją zbudował? w jakim celu? i czy ma dla nas jakieś znaczenie? Czy to jest jakieś przesłanie?

En-Ki: Wszytkie twory wybudowane na Ziemi mają swoje przeznaczenie. Ta piramida czekała... czekała na swój czas. Czy nie wydaje się wam to dziwne, że teraz w tych latach ostatnich coraz więcej takich tworów ukazuje się światu. W tej piramidzie znajduje się czakram, czyli ta energia, która po uwolnieniu też wystrzeli w górę. Tych tworów jest bardzo dużo. Wy to nazywacie czakramem, ale te czakramy, agregatory mocy będą uruchomione wtedy, gdy w tym centralnym punkcie osi Ziemi, w Piramidzie Cheopsa, spełnione bedą te warunki, czyli budowniczy spocznie w sarkofagu. I wtedy, zgodnie z tym co przyrzekliśmy, co jest mówione, Ziemia otrzyma osłonę na czas... Na czas przestawienia zegara czasu i przelotu owej planety. Jeszcze dużo takich zagadek będzie się wam ukazywać. Słucham.

Andrzej: Pytanie od Irka. Z jednej strony twierdzi się, że koniec świata ma nastąpić w grudniu roku 2012, z drugiej strony czytamy w Piśmie Świętym, w Ewangelii Mateusza, że "o dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet aniołowie niebiescy, tylko Ojciec. Czuwajcie więc, bo nie wiecie kiedy Pan wasz przyjdzie". Jak to interpretować? Jaka jest prawda?

En-Ki: Czy ja kiedykolwiek mówiłem o końcu świata? Czy ja mówiłem, że to będzie zakończenie? Powtarzałem i powtarzać bedę (Biblia mówi to samo) - Nowa Ziemia, nowy system. I tu jest racja, co mówią prorocy biblijni: czuwajcie. Czuwajcie bo nie znacie dnia i godziny. O co ja prosiłem przez te lata? O energię... o energię milości. Jedną z największych energii. Gdyby człowiek zrozumiał energię milości - to uwierzcie mi - nie musielibyśmy wkładać tyle trudu do tej sprawy, jaką jest misja ratowania Ziemi. Nie byłoby tyle złości i nienawiści, bo energia miłości zrobiłaby swoje. Na nowej Ziemi będzie nowe prawo i nowe myślenie, czyli w umysłach ludzkich pojawi się inne myślenie. I tutaj dopowiem do tego pytania tak. Każdy ma prawo zamieszkać na nowej Ziemi, ale żeby na niej zamieszkać, trzeba się przystosować do nowych praw. Ci, co nie będą chcieli - bo i tacy będą - zmienić swojego nastawienia, bo ta nowa Ziemia nie będzie się im podobać, to przecież nikt ze świata duchowego siłą nie będzie trzymał. I to jest to tak zwane sądzenie. I nie Bóg i nie my, ale każdy według własnego wyboru. Słucham.

Iwona: Samuelu, poproszono mnie o zapytanie cię o taką rzecz. Jakie działanie ma ta korona? (tu Iwona pokazała koronę wykonaną z metalu z kryształami w środku). Czy powinno się z niej korzystać i kto powinien z niej korzystać?

En-Ki: Jest to korona Atlantów. Osoba miała wizję... wizję tworząc tę koronę. Jak można z tego korzystać? Ma właściwości lecznicze, gdyż jest w niej kryształ i ułożenie kryształów w krzyż. To było stosowane, taka korona, w czasach staroegipskich i na Atlantydzie. Możesz wykorzystać tę koronę do leczenia przypadłości. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Jaką rolę odgrywa świat podziemny oraz energia jądra Ziemi w uruchomieniu energii ochronnej, klosza wokół Ziemi?

En-Ki: Energia wewnątrz Ziemi - jaką odegra rolę? Jeśli nam nie pomożecie w uruchomieniu tej energii, to nie odegra żadnej. Energia z głębi Ziemi, czyli to połączenie, które będzie uruchomione, połączenie z Drugą Ziemią po to zostało zaprojektowane... To tylko wtedy będzie mieć swoją siłę, kiedy pomożecie. Pomożecie w uruchomieniu tej energii. Nie prosimy o zbyt dużo - o małą rzecz, o przebudzenie Faraona. Całą resztę my dokonamy, ale fizycznie poproszę o Faraona. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Jakie znaczenie mają piktogramy w zbożu?

En-Ki: Piszecie listy wy i istoty z Drugiej Ziemi, z planety Syriusza B też do was piszą. Nie przylatują bezpośrednio, bo jako istoty ludzkie nie zaliczacie się do zbyt gościnnych. Już były przypadki "gościnności" kiedy to był atak rakiet na statki lądujące. Kiedy to nawiązany został kontakt, prośba o lądowanie i kiedy owy statek znalazł się w zasięgu rakiet, to było dokonanie zniszczenia. Piszą cały czas o wydarzeniach, jakie mają nastąpić, tylko może piszą językiem swoim dając wam też do odczytania ten rebus. Ale wszystkie znaki na zbożu wówią o tym samym. O opamiętaniu się, o tym, żeby wejść w układ z istotami, które idą wam z pomocą. Im prościej - tym trudniej wam jest zrozumieć. Wołanie o pomoc... wołanie o współpracę, to piszą oni na zbożu i nie tylko. Słucham.

Andrzej: Szanowny Samuelu. Plagą naszych czasów jest cukrzyca. Ludzie chorują, lekarze leczą, lecz wyleczyć nie potrafią. Czy możesz powiedzieć, czy cukrzyca jest wyleczalna i jeśli tak - to w jaki sposób?

En-Ki: Chwilowo jeszcze nie, bo nie tylko plagą jest cukrzyca. Plagą jest też co innego - wszechobecna alergia. Nawet zwierzęta mają alergię. Dopóki nie oczyści się Ziemi, środowiska, to ziemskie przypadłości niektóre będą niewyleczalne. Jest... jest możliwość wyleczenia cukrzycy. Rok dwunasty... kiedy minie... na szeroką skalę będzie już znane lekarstwo na cukrzycę. Lekarstwo, które nie zostanie opracowane przez naukowców, lekarzy ziemskich. Lekarstwo zostanie przywiezione. Kiedy Ziemia zostanie oczyszczona, czysta, ustąpią też choroby. Póki co, to jeszcze ta przypadłość będzie męczyć ludzi. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, czy istnieją obecnie na ziemi osoby oświecone, mistrzowie tacy jak Chrystus czy Budda?

En-Ki: Wielu mądrych ludzi przybywa na Ziemię. I tutaj wyjaśniam jedną ważną i bardzo istotną rzecz. Od pewnego czasu na Ziemię schodzą istoty z Drugiej Ziemi i wybitne jednostki. Wy to nazywacie "dzieci indygo". Są nie tylko wszechstronnie uzdolnione, ale i wrażliwe, kochające - czyli istoty idealne i tych istot będzie przybywać. Później, po roku dwunastym, staną się nauczycielami, bo tak naprawdę trzeba was uczyć. Uczyć żyć, uczyć wszystkiego, a przede wszystkim uczyć miłości. Będzie, będzie to wszystko wam dane. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Czy zło istnieje tylko na Ziemi, a wszędzie indziej tylko dobro?

En-Ki: Równowaga być musi. Zło i dobro na jednej wadze się znajdują i to jest uzależnione od istot odzianych w materię, z czego chcą skorzystać. Mając rozum i wolną wolę można wybrać, i albo decydujesz się kierować ku złemu, albo - posiadając rozum - wybierasz dobro. Wszędzie istoty posiadają na swoich planetach dobro i zło, ale potrafią wybrać. Nie ma zła tylko na jednym poziomie energii, czyli w tym Świecie Najwyższym, tym, z którego my przybywamy. Z tego świata gdzie zamieszkuje Bóg, tam zło nie ma dostępu. Po to się doskonalisz, żeby wyeliminować ze swojego życia te złe uczynki. Wielu istotom w innych wymiarach to się udało. Teraz na was kolej. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Gdy dojdzie do oczyszczania, co się stanie z duszami osób, które odejdą w czasie oczyszczania?

En-Ki: Jeśli masz wpisane życie... żyć będziesz. Jeśli nawet w tym zamieszaniu umrzesz - powrócisz do życia na Ziemi. Natomiast te istoty duchowe odziane w materię jeśli wykorzystały wszystkie swoje możliwości poprawy i nie skorzystały z tej danej szansy, kiedy w tym zamieszaniu odejdą - już nie powrócą. I ta jest różnica. Kiedy masz w kodzie życie - powrócisz. Słucham.

Iwona: Dziękuję, Samuelu, kolejne pytanie. Co dokładnie oznacza logo fundacji "Dar Światowida"?

En-Ki: Nie jest żadną tajemnicą logo. Bo wystaczy się dokładnie przyjrzeć. To jest znak szczęścia i ryba. Czyli ryba jest tym znakiem, który i mnie i mojemu bratu towarzyszy. W Erze Ryby przybyliśmy na Ziemię i jest naszym znakiem. Szczęściem było szczęśliwe wylądowanie na Ziemi. I ten oto znak towarzyszy nam przez wszystkie czasy. I taki znak zdecydowaliśmy się dać fundacji, żeby towarzyszył przez te wszystkie dni. Symbol szczęścia i ryby. Ryba zapoczątkowała życie na Ziemi i Ryba może zakończyć, ale to zależy od was... Od was - ludzi. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Jakie właściwości obudzą się, uruchomią w człowieku po 2012 roku?

En-Ki: Jakie właściwości? Być człowiekiem. Inaczej - uruchomi się to, co my posiadamy. Uruchomi się w ludziach doskonałość i wypełni się to, co powiedział nasz Wielki Ojciec - Ziemia rajską planetą, Ziemia - planetą bogów, Ziemia, na którą będą przybywali bogowie, żeby odpocząć. Na Ziemi będą mieszkać istoty ludzkie podobne nam. Posiadacie nasz pierwiastek i wygląd też. Jeszcze się udoskonali wasze ciała, doporowadzi do sprawności umysłowej... fizycznej. I czeka was mnóstwo pracy nad oczyszczaniem Ziemi po roku dwunastym. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Czy międzynarodowa szkoła złotego różokrzyża będzie miała wpływ na nadchodzące wydarzenia w 2012 roku i czy pomoże przetrwać jej uczniom?

En-Ki: Nie tylko. To, co wam powiem, to tuż koło roku dwunastego ujawni się jeszcze ktoś, kto na tej scenie życia Ziemi odegrał dużą rolę. Byli niszczeni, więc się wycofali. I tutaj powiem o kogo chodzi. Zakon Templariuszy już niebawem się ujawni, bo tak naprawdę nie zginęli, zmienili tylko nazwę. I tuaj muszę powiedzieć jedno. Ci znakomici nauczyciele w późniejszych czasach zostali wyparci. Byli doskonałymi nauczycielami, doskonałymi medykami, alchemikami, ale musieli przejść do podziemi. I też po roku dwunastym, po ujawnieniu się odegrają ogromną rolę w oczyszczaniu i nauczaniu. I ci, o których tutaj jest mowa też. Ci co są powołani do współpracy przetrwać muszą. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Czy sakramenty święte Kościoła Katolickiego mają wpływ - a jeśli tak, to jaki - na możliwość bezpośredniego kontaktowania się z Bogiem?

En-Ki: Czy sakramenty Kościoła Katolickiego mają wpływ na kontaktowanie się? Odpowiem inaczej. Otóż - serce, otwarte serce ma tę możliwość i nieważne... nieważne do jakiej przynależności religijnej należysz. Ważne jest otwarte serce. Dam tobie przykład. Plemię Indian Hopi - tak naprawdę uważane za pogan. Ci, którzy mają praktyki pogańskie - jakiż oni mają ścisły kontakt z Bogiem, a według religii katolickiej - nie powinni. Więc otwórz... otwórz swoje serce, ale tak prawdziwie, a sam Bóg się zgłosi...Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Samuelu drogi, czy znasz naturalne metody leczenia chorób oczu takich jak jaskra, zaćma oczu?

Samuel: Znam... może nie całkowicie wyleczenia, ale przynieść ulgę... zaleczenia. I tutaj, żebym znów nie był posądzony, że chcę wytruć całą populację ludzką, bo takie mi zarzuty zostały postawione - powiem. Decyzja należy do ciebie. To jaskółcze ziele, które stało się kością niezgody i sporów. Jest trucizną, czy nie jest trucizną? Otóż ta trójka, która tutaj siedzi i pomaga Lucynie - gdyby jaskółcze ziele trucizną było - nie byłoby dzisiaj Sympozjum. Otóż zrób wywar i przykładaj na oczy, tak, jak to się czyni z herbatki, rumianku, szałwii. Wytrwaj postanowienie przez 3 miesiące, a potem możesz podziękować poprzez internet, albo też możesz - tak jak to zostało czynione - obrzucić mnie plugastwami. Zobaczymy. Umowa - trzy miesiące. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Drogi Samuelu, wiem, że złoto jest pierwiastkiem dającym zdrowie i ukojenie. Proszę powiedz - czy chodzi o spożywanie roztworu koloidalnego złota, czy o tak zwany biały proszek złota?

En-Ki: Można i to i to, jak tobie wygodniej. Dobre pytanie. Otóż dlatego chorujecie, dlatego upadacie na zdrowiu, bo wypłukiwany jest ten najcenniejszy pierwiastek - złoto. Bo kiedy doskonaliliśmy wasz rodzaj ludzki, to do tego doskonalenia dodaliśmy właśnie ten pierwiastek, czyli złoto, które miało być systematycznie uzupełniane, podawane organizmowi. Więc jeśli masz dostęp - to spożywaj, albo w takim składzie, albo sproszkowane. Słucham.

Andrzej: Samuelu, legendy mówią, że Ślęża powstała na skutek walki, jakie stoczyły anioły z diabłami. Czy to prawda? Czy była jakaś walka między nimi?

En-Ki: O ile znam historię Ziemi - to nic mi na ten temat nie wiadomo - o jakich to walkach jest mowa. Natomiast jest mi wiadome, że na górze Ślęża, czyli w środku góry, były duże pokłady złota, które było wydobywane i po to złoto przybywali statkami "prymitywni" ludzie... Kiedy taki statek lądował - oczywiście, że był przy tym huk, był ogień. Można było to wtedy podciągnąć pod jakąś walkę złych mocy. Nie będę się rozwodził - krótko powiem. Góra Ślęża, płaskowyż, ma też moc. I oprócz tego jeszcze złota, które tam jest, jest też czakram, bo Polska też posiada miejsca mocy i ulokowane czakramy, które w razie potrzeby zostaną uruchomione. Spokojnie śpij. Nie była to walka pomiędzy aniołami i złymi mocami. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu, czy ty jeszcze się rozwijasz, doskonalisz?

En-Ki: Gdybym powiedział, że jestem doskonały - kłamstwem byłoby to. Zawsze bedę się uczył i rozwijał. Uczył się pokory, uczył się skromności, bo miłością mógłbym obdarzyć was wszystkich, tylko słuchać mnie nie chcecie... bo jakiśmś niezrozumiałym językiem przekazuję, a staram się mówić prosto. Patrzę, pomimo tej swojej doskonałości, dalej pozostanę tylko pokornym synem Boga Najwyższego. Słucham.

Andrzej: Pytanie od jednej z uczestniczek, uczestników. Największe podziękowania i wdzięczność naszych serc panu Abbasowi, za zaszczycenie Sympozjum swoim pobytem. Nadal będziemy wspierać jego badania, ale czy możemy mu jakoś konkretnie pomóc?

En-Ki: Konkretnie ... Tak, konkretnie to ja mógłbym cały czas. W jaki sposób pomóc trzeba. Za wspieraniem energetycznym - wysyłajcie energię. Wysyłajcie energię do samego Hawassa. Wysyłajcie energię milości i spokoju do Abbasa, bo ten człowiek, pomimo swej wielkości, jest małym, wystraszonym chłopcem. Boi się... boi się i nie rozumie, dlatego wspierajcie... wspierajcie tych dwoje. Hawassa o to, żeby jak najszybciej się ujawnił i przestał się chować za plecami innych. A dla Abbasa, żeby się wyciszył... Słucham.

Iwona: Dziękuję. Czy rok zagłady jest w stu procentach 2012 rok? Czy możliwe jest przesunięcie w czasie zagłady?

En-Ki: Tak, parę miesięcy - być może. Precyzyjnie zostało ustalone. Planeta, która podąża rzeczywiście może mieć opóźnienie miesięcy kilku... roku. Ale jeśli chodzi o tak zwane "wyzerowanie czasu kosmicznego" jest to cykl i tego cyklu przesunąć się nie da. To się dzieje dokładnie co 25.000 lat. Nazwane to zostało przez naukowców jako precesja. Mądre słowo "precesja". Ale tak naprawdę to jest to czas cykliczny, czas kosmiczny. Zegar czasu się zatrzymuje i rozpoczyna odliczanie od nowa. To wszystko, tak jak było powiedziane, można złagodzić, ale warunek jest jeden - Faraon. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo... i Samuelu ostatnie pytanie. Jakie zadanie stoi przed osobami, które wzięły udział w tym Sympozjum? Czy otrzymają jakieś znaki? W jaki sposób mają się dalej zachowywać ? Czy masz jakieś dla nas ostatnie słowa?

En-Ki: Tak, często powtarzałem na większych zgromadzeniach, że ci co przybyli, nie przybyli sami. Inaczej mówiąc - zostali sprowadzeni. Sprowadzeni po to, żeby usłyszeć, żeby zasiać to ziarno w ich sercach. I tutaj też - ci co przybyliście, zostaliście sprowadzeni. Najpierw była informacja do umysłu, a potem sprowadzenie. Oczywiście wyjdziecie z tego budynku odmienieni, z dawką energii. I to, o co mogę prosić, to "podlewajcie" tę energię w swoich sercach... pielęgnujcie i przekazujcie dalej. To, o co mogę prosić, to zaczynajcie otwierać swoje serca na energię miłości. Czas ucieka i to, co jeszcze mogę powiedzieć - my, istoty duchowe i te byty z Drugiej Ziemi, uczynimy wszystko co jest w naszej mocy. Ale cała reszta znajduje się w waszych rękach... Ziemia i wasze życie zależy od was, od waszego podejścia. Więc jest to zbiorowa odpowiedzialność za siebie, za innych, za świat. Dziękuję za wysłuchanie tych kilku słów moich.

Andrzej, Iwona: Dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (60)

Sesja metodą channelingu telepatycznego w czasie seminarium "Ultra" metody Silvy
w Warszawie
Warszawa, 18 czerwca 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Andrzej Wójcikiewicz, uczestnicy seminarium "Ultra"


Andrzej: Pytanie od uczestników zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Witajcie... witajcie tu, na tym zgromadzeniu. Ja, En-Ki, witam. Nie będę robić zbyt długiego wstępu, gdyż sporo jest pytań na które będę odpowiadał. Teraz słucham.

Andrzej: Pytanie pierwsze. Czy krynoterapia wywiera korzystny wpływ na organizm? Czy go leczy i odmładza? Czy powinna być stosowana?

En-Ki: Nastawienie... wewnętrzne nastawienie... Miłość.. miłość do samego siebie i do ludzi. Nawet najgłośniejsza terapia nie jest skuteczna, jeśli w tobie nie ma miłości. Spróbuj tej terapii miłości. To jest najlepszy sposób i najlepszy lekarz, który leczy wszystkie choroby i odmłodzi też. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Jakie metody... środki mogą opóźnić menopauzę?

En-Ki: Jest to metoda bardzo skuteczna. Najpierw zajrzyj do swojego umysłu. To nie jest program. Jest to natura. Zawsze będziesz młoda, kiedy będziesz szczęśliwa. Menopauza i jej zakończenie nie jest zakończeniem kobiecości. Dopiero zaczyna się życie bez stresów. Dobrze kobiety wiecie co mam na myśli mówiąc - pozbywacie się lęku i stresu. Zakończenie menopauzy samej nie przeszkadza kobiecie. Wręcz przeciwnie. Możesz się stać bardziej kobieca, bo jesteś wolna. Wolna od lęku, wolna od stresu. A jeśli chcesz już dokładnie znać lekarstwo, to zacznij regularnie przyjmować korzeń żeńszenia, który odmładza. Uwierz mi - ten lek znajduje się w twojej psychice i to jest powodem, że tobie się wydaje, że się starzejesz, a jest zgoła inaczej. Po zakończeniu menopauzy zaczyna się "druga młodość, drugie życie". Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Czy, w jaki sposób i kiedy ludzkość poradzi sobie z terroryzmem?

En-Ki: W obecnym chaosie, jaki jest na Ziemi, jest to niemożliwe. Dopiero kiedy nastąpi podstawowe oczyszczanie Ziemi, wtedy też poradzimy sobie i z terroryzmem i z innymi nieprawidłowościami jakie są obecnie na Ziemi. Do czasu roku dwunastego, a czas jest bardzo krótki, to wszystko, co się dzieje na Ziemi będzie jeszcze spotęgowane. Na poprawę zmiany na Ziemi możecie liczyć dopiero po roku dwunastym. Ale... i tu jest "ale"... I to, o co prosimy, oby się wypełniło, bo to "ale" może pozostać. Jest mi ciężko wypowiadać te słowa. Stokrotnie wolałbym ja, En-Ki, opiekun Ziemi, wypowiadać słowa radości. Ale wierzcie mi, ogromnej rzeszy ludziom nie zależy na ratowaniu ludzkości... Ani Ziemi, ani ludzkości - wręcz przeciwnie, byłoby lepiej, gdyby jak najwięcej ludzi opuściło Ziemię. I to dlatego od wielu lat mówimy o miłości, o nauczeniu się miłości, bo tak naprawdę słowa "miłość" nie rozumiecie. Słucham.

Andrzej: Czy ktoś, kto widzi duchy powinien się bać, czy kontaktować się bez strachu?

En-Ki: Jesteś istotą ludzką, którą można nazwać "szczęściarz", "szczęściara". Widzieć ducha, to znaczy być wyróżnionym. Nie każdemu się ukazują. Jesteś osobowością bardzo silną i nie należy się bać. Wręcz przeciwnie - nawiązać kontakt i rozmawiać i przekazywać słowa, które oni przekazują. Nawet wtedy, kiedy przyjdzie jakaś zagubiona dusza i prosi o pomoc - uczyń to. Nie wypędzaj, nie krzycz, bo na nic się zda wypędzanie. Jesteś istotą wybraną do tego celu i te kontakty wizualne będą. Pomagaj... pomagaj odejść na drugą stronę, a przede wszystkim - wysłuchaj. Bój się istot ludzkich, żywych, tych odzianych w materię, bo trzeba nie lada twardego usposobienia żeby wytrzymać te szykany, tę nienawiść wszechobecną. Istoty duchowe, nawet te najsłabsze, nie mają w sobie nienawiści. Jeśli się manifestują, czy robią jakieś "wizualne rzeczy" to dlatego, że chcą w ten oto sposób zamanifestować swoją obecność. Bo to jest tak. Jeśli nie wystarcza samo pokazanie się, to wtedy są manifestacje inne i najczęściej powstaje strach. Nie bój się. Doceń... doceń to, co zostało tobie dane. Słucham.
Andrzej: Dziękuję. Czy można zaszkodzić choremu lecząc go metodą Silvy?

En-Ki: A któż taką bzdurę tobie powiedział? Jak można energią lecząc - zaszkodzić? Można pomóc. Żaden terapeuta metody Silvy lub nawet Reiki lecząc nie mówi "leczę", mówi "pomagam", współpracuję z medycyną. Zauważcie jedno - chory, który jest wspomagany leczeniem Silvą lub Reiki do zdrowia powraca szybciej, jeśli ma jeszcze dane żyć. Bo jeśli jego czas pobytu na Ziemi się kończy, bo i tak bywa, to żadna metoda nie jest w stanie dopomóc. To, co można zrobić metodą Silvy lub Reiki, to złagodzić cierpienie. I taka chora osoba umiera w spokoju, bez bólu. Więc nie dajcie się zwieść tym, którzy mówią, że te metody są złe, że szkodzą. Od kiedy to energia szkodzi? Czyż ten Największy Uzdrowiciel - Jezus, czyż on nie stosował tych metod przekazywania energii? Pomyślcie nad tym. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Czy to, co odbieramy w stanie alfa jako nasz głos wewnętrzny, może być naszym lękiem? Jeżeli tak, jak odróżnić jedno od drugiego, aby nie podejmować złych, podyktowanych lękiem decyzji, zwłaszcza jeśli chodzi o decyzje dotyczące życia naszych bliskich?

En-Ki: I to jest właśnie trudne - odróżnić to, co podpowiada tobie twoja świadomość i podświadomość. Jeśli zasiadasz do medytacji, to przede wszystkim zaprogramuj siebie (może zbyt wielkie słowa "programowanie"), ale jest to potrzebne na początku drogi porozumiewania się ze swoją podświadomością. Podświadomość zawsze podaje dobre informacje. To świadomość dopiero poddaje w wątpliwość. I teraz powiem jak odróżnić. Pierwsza myśl podczas medytacji lub metody Silvy, która przyjdzie - jest tą informacją właściwą. Projekcja druga - jest już projekcją świadomości. Zatem jest to czas nauki. Kochani - całe życie od chwili wejścia na drogę duchową, bo na tej drodze jesteście, chociaż wam się wydaje, że nie, że to tylko metoda Silvy. Nic z tego, wkroczyliście na drogę duchową. I skoro już wkroczyliście, to będziecie iść do przodu. To tak, jak droga jednokierunkowa, po której można iść tylko do przodu. Wycofać się można, ale za skutki, jakie mogłyby być nie ręczę. Zatem to, że zaczęliście się rozwijać - niby rozwój umysłu metodą Silvy... Prawda jest trochę inna. Jest to już oczyszczanie waszych umysłów, jest to już uczenie was miłości, jest to już przygotowywanie was do nadejścia nowego... Nadejścia nowej Ziemi. Bo na nowej Ziemi muszą być inni ludzie. Ci sami, ale o innym sposobie myślenia. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Pytanie następne. Kiedy nastąpi w Polsce okres równowagi pomiędzy medycyną akademicką i holistyczną. Taki, kiedy lekarze będą poważnie traktowali uzdrowicieli, a liczyć się będzie cel - zdrowy człowiek?

En-Ki: Do roku dwunastego nie macie na co liczyć, zwłaszcza w Polsce. Medycyna akademicka i lekarze - nie wszyscy, bo już są tacy, którzy zaczynają myśleć... Są lekarze, którzy nie ujawniając swojej profesji przychodzą na szkolenia Reiki, przychodzą na Silvę po to, żeby pomagać sobie w leczeniu właśnie tą metodą. Ale jest jeszcze mnóstwo lekarzy, którzy odrzucają... wręcz są wrogo nastawieni do tych metod niekonwencjonalnej medycyny. Do roku dwunastego, a zwłaszcza pod koniec, więc może to być rok dziewiąty, będzie jeszcze większa nienawiść do tych ludzi ze strony i lekarzy akademickich i ze strony Kościoła. Trzeba to wytrzymać... Tak po prostu... wytrzymać. Słucham.

Andrzej: Czy osoby chore na autyzm kontaktują się z innymi wymiarami?

En-Ki: Zgadza się, kontaktują się. I gdyby najbliżsi ludzie, lekarze chcieli wysłuchać... to o wiele łatwiej byłoby tym samym ludziom chorym, zwłaszcza dzieciom. I tutaj medycyna akademicka robi ogromny błąd lecząc - co tu dużo mówić - specyfikami, które nie leczą, ale bardziej ogłupiają. Jak bardzo te dzieci się bronią przed lekami... Bronią się czym? Agresją. I agresja budzi agresję. I nikt nie chce wysłuchać, co mają do powiedzenia. To są wyjątkowe istoty i należałoby to, co mówią, kiedy im się pozwala mówić - zapisać. I wtedy zobaczycie jakie informacje przychodzą. Z ust wychodzą informacje nawet naukowe. Potrafią mówić obcymi językami, kiedy ich nikt tego nie uczył. Często też te - zwłaszcza dzieci - są dziećmi indygo, których lekarze uważają właśnie za chorych psychicznie. Słucham.

Andrzej: Kolejne pytanie. Kiedy stoimy przed koniecznością rozpoczęcia nowej drogi życiowej, na przykład nowa praca, nowy biznes, nowa aktywność, jak się upewnić, że obieramy drogę, która będzie naszą najwłaściwszą drogą sukcesu?

En-Ki: I tutaj mógłbym się zapytać Andrzeja - czy uczy słuchania własnego ciała, a zwłaszcza czakramów. Najlepszym sprawdzianem przed podjęciem ważnej decyzji jest słuchanie własnego ciała. Jest metoda niezawodna, czyli jeśli idziesz na rozmowę w sprawie pracy i stajesz przed koniecznością rozmowy z przyszłym pracodawcą, który w tym momencie uważa się za drugiego po Bogu, a ty stajesz taki, czy taka zagubiona, wystraszona... posłuchaj wtedy co ma do powiedzenia tobie splot słoneczny. Każdy z was wie gdzie on się znajduje i jak potrafi reagować na emocje. I przed taką rozmową poproś... poproś swojego Opiekuna Duchowego (bo każdy posiada takiego) o pomoc. O pomoc i o przekazanie informacji czy owa praca, czy owa decyzja będzie prawidłowa? Otóż kiedy decyzja będzie prawidłowa, na splocie słonecznym poczujesz miłe ciepło, takie, które będzie się rozchodzić nawet na okolice serca. Odwrotna sytuacja - jeśli decyzja ma być zła i taka praca jest dla ciebie nieodpowiednia, wtedy informacja przychodzi inna. Na splocie słonecznym czujesz ucisk, lęk. Wtedy jest odpowiedź - nie należy podejmować decyzji. Pozornie nowy pracodawca może używać pięknych słów, z jego ust będzie wychodzić potok słów pięknych... Nie daj się zwieść pozorom, bo twój splot słoneczny, twój informator już ci dał odpowiedź. Jest druga metoda - też jest skuteczna. Otóż spójrz takiemu nowemu pracodawcy nie prosto w oczy, ale na "trzecie oko". Kiedy będziesz patrzeć na trzecie oko - przez rozmówcę będzie to nie do zauważenia i będzie reakcja taka sama, bo wtedy wchodzisz do umysłu danego człowieka. Nie ingerujesz, ale czytasz jak z otwartej księgi. To są metody niezawodne. Proponuję sprawdzić. Słucham.

Andrzej: Dziękuję - następne pytanie. Czy jest możliwa nieśmiertelność dla człowieka?

En-Ki: Zawsze była i jest nieśmiertelność. Zmienia się tylko "powłoka". Jakżesz to jest miłe, kiedy się może zmieniać "powłokę"? Bo czyż nie zmieniasz ubrania, które się tobie znudzi i chcesz wymienić na nowe? Więc to samo będzie się działo i z ciałem materialnym. Dusza, twoje to wewnętrzne "ja" pozostanie to samo. Będziesz tylko wymieniać "powłokę". Słucham.

Andrzej: Czy jest słuszne leczenie osoby chorej psychicznie lekami psychotropowymi?

En-Ki: Jeśli to pytanie zadał lekarz - chociaż nie sądzę - otóż leki psychotropowe, jak sama nazwa na to wskazuje nie leczą, ale otępiają i chory jest jeszcze bardziej rozdrażniony i dostaje coraz większe dawki. Działa jak narkoman, który jest uzależniony od psychotropów. Kiedy nie podaje się leku - zaczyna się agresja. Odtrucie takiej chorej osoby jest wręcz niemożliwe. Często też sami lekarze robią z danego człowieka chorego psychicznie, a leki dopełniają całej reszty. Na samym początku - powiedzmy - choroby, bo najczęściej zaczynają się przekazy od istot z innych wymiarów i kiedy osoba nie ma wsparcia od drugich osób - zamyka się w sobie... Przekazy płyną i wtedy umysł nie wytrzymuje. Zaczynają się zmiany... Kiedy zaczynają się zmiany, rodzina szybko udaje się do lekarzy, a ci jeszcze szybciej, nie szukając przyczyny, podają leki psychotropowe i błędne koło się zaczyna. Wtedy taki chory już jest uzależniony od leków psychotropowych. Każda choroba psychiczna - tak nazwali to lekarze - ma swój początek. Na samym początku rozwoju - powiedzmy - choroby trzeba podać rękę, czyli pierwsze co - wysłuchać, a dopiero potem można leczyć. Tak, że kiedy choroba jest już zaawansowana z winy lekarzy, nic się nie da zrobić. Już będzie uzależnienie do końca życia. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Czy Polska to kraj, który odniesie jakieś korzyści z programu Cheopsa, z programu Oriona? Czy to będzie głośna sprawa?

En-Ki: Był taki przywódca właśnie w Polsce... I żeby trochę rozluźnić atmosferę, bo tacy spięci tutaj wszyscy siedzicie, zapytam się teraz ja. Pomożecie? (śmiech sali) Jeśli pomożecie, to ja daję słowo uroczyste tutaj, że Polska będzie na ustach całego świata. Od Polski wyjdzie ratunek, bo od Polski się zaczęło. I nie odpowiem obszerniej, na pytanie, które jest w niejednym umyśle tu na sali. Dlaczego... dlaczego do tej misji została wybrana Lucyna. Otóż odpowiem - nie Lucyna. Wy wszyscy... wy wszyscy tutaj w Polsce, w tym kraju zostaliście wybrani. Więc pomóżcie nam. My zagwarantujemy rozgłos i ten ratunek, który jest potrzebny dla Ziemi. Słucham.

Andrzej: Kolejne pytanie. W jaki sposób można wyleczyć depresję?

En-Ki: Otwórz się... otwórz się na ludzi... otwórz się na świat. Bywaj częściej w lesie. Idź nawet do ogrodu zoologicznego. Idź do akwarium, patrz na ryby. Depresja jest tylko w twoim umyśle... depresji nie ma. Powiedz sobie "Jestem zdrową osobą", "Jestem szczęśliwą osobą", "Jestem kochaną osobą". Depresja to jest twój wymysł. Nie ma depresji. Słucham.

Andrzej: Dlaczego jednym rodzicom rodzą się dzieci zdrowe, a innym niepełnosprawne? Jak sprostać wyzwaniom wychowawczym takiego dziecka? Jak można im pomóc, jak można wspomagać?

En-Ki: Znasz to słowo: "Kochaj mnie"? Ten duch wybrał sobie takie ciało, taką lekcję do przerobienia. I spójrz na to w ten sposób - jaką cieżką drogę oczyszczania wybrało sobie to dziecko. To, że jest niepełnosprawne nie znaczy, że nie ma serca. Ma. Chociaż jest ułomne, być może mówić nie może, ale mówi sercem i mówi: "Kochaj mnie". To możesz dać temu dziecku, a ono tobie się odwdzięczy. Słucham.

Andrzej: Pytanie od Renaty. Czy fakt, że przez ostatnie kilkanaście lat pojawia się coraz więcej dzieci z zaburzeniami emocjonalnymi, także psychicznymi, jest spowodowany przez rosnącą cywilizację życia, zanieczyszczenia środowiska, i czy może mają jakąś misję do spełnienia tego rodzaju dzieci...?

En-Ki: Wystarczy Andrzeju... wystarczy... Już odpowiadam na to pytanie. Rodzice, jeśli macie takie dziecko, które uważacie za niepłnosprawne umysłowo, zbyt agresywne, z zaburzeniami emocjonalnymi, nie mogące sobie poradzić w tym świecie, to dumnie podnieście głowę. Macie dziecko indygo. Trudno sobie radzić w tych czasach. Te dzieci przychodzą z planety Drugiej Ziemi, czyli z tego pasa Oriona. Po roku dwunastym, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, u tych dzieci nastąpi radykalna zmiana, czyli staną się wybitnymi jednostkami. Będą nauczycielami. Dlatego spokój... spokój i jeszcze raz spokój... I też dajcie tym dzieciom miłość, którą miały na Drugiej Ziemi. Przybywając tu, na Ziemię przeżyły szok. Nie znając takiego życia jak jest tutaj - trudno nie dostać szoku, rozczarowania. Tym właśnie manifestują swoje niezadowolenie lub tę rozterkę jaka jest, wiedząc jak miały tam, po tamtej stronie, a jak jest tutaj. I też proszą was, rodzice, o miłość. Nawet tym swoim zachowaniem mówią: "Kochaj mnie". Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Jeżeli po 2012 roku zmieni się energetyka planety po przebiegunowaniu, to co zmieni się w ciele energetycznym człowieka? Jak będzie wyglądała helisa DNA?

En-Ki: Zmieni się. Tak samo jak na Ziemi, tak samo i w waszych umysłach nastąpi tak zwane przebiegunowanie. Czyli wasze umysły muszą być dostrojone do nowego czasu. A nowy czas potrwa 25.000 lat. Długo i niedługo, bo wy teraz żyjecie w końcowych latach tego cyklu kosmicznego zegara, czyli mija 25.000 lat. I możecie być świadkami, uczestniczyć w tym ogromnym wydarzeniu - włączenie nowego czasu. Wy, ludzie, nazwaliście to "precesją". My natomiast mówimy "wyzerowanie czasu kosmicznego zegara". Czyli zaczyna się nowy czas od roku zero - zero - dwanaście. Słucham.

Andrzej: Kolejne pytanie. Aby powstało ciało fizyczne człowieka potrzebne są 23 chromosomy ojca i 23 chromosomy matki. Kto dał chromosomy męskie dla ciała fizycznego Jezusa?

En-Ki: I tutaj będzie ogromne zaskoczenie. Pierwszych ludzi... pierwsze istoty ludzkie na planecie Ziemia postawił sam Właściciel Ziemi, czyli Bóg. Ale były to bardzo prymitywne jednostki. Potrzebne było doskonalenie takiej istoty, czyli - nie chcę tego nazwać brutalnie, ale - przeprowadzenie pewnego rodzaju eksperymentu. Więc teraz - istoty ludzkie w większości nosicie w sobie to DNA boskie, czyli tych pierwszych, którzy przybyli na Ziemię. I tutaj wymieniam imona: En-Ki i En-Li. Byliśmy tymi pierwszymi, którzy dali istotom ludzkim ten pierwiastek... doskonały pierwiastek. Więc posiadacie w sobie i nieśmiertelność duszy i ciała. Długo nie mówiłem o tym, bo do niedawna jeszcze - istoty ludzkie nie byłyby gotowe zrozumieć. Zrozumieć tych moich słów. Teraz, kiedy czas ucieka, kiedy czas się kurczy jesteście już na to przygotowani, więc rozważcie to sobie i pomyślcie... pomyślcie jak może wyglądać wasze życie po roku dwunastym, kiedy to nastąpi zmiana. Zmiana w waszych umysłach i na Ziemi. Posiadając ten pierwiastek, te brakujące procenty - jak to zostało nazwane. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, jak indywidualna osoba może przygotować się do wydarzeń w roku 2012?

En-Ki: Bądź - jak to powiem - człowiekiem. Bądź takim człowiekiem, który nie będzie się wstydzić spojrzeć w lustro. Nie ma gotowego przepisu na przygotowanie się. To jest zapisanie w każdym sercu. I albo będziesz chcieć pozostać na Ziemi i żyć, albo też iść z tą lawiną zła, która jest na Ziemi i odejść. Żyj na tym świecie, ale postępuj tak, żeby nie należeć do tego świata. Jednocześnie bądź uczestnikiem. Patrz na wydarzenia z innego poziomu, jednocześnie - nie wywyższaj się. Skromność, pokora, miłość wobec najbliższych i wobec ludzi. Niech to cechuje ciebie na następne lata, a tych lat pozostało niewiele. Gdybyście ludzie potrafili zrozumieć - co to jest energia miłości, to Faraona wykopałoby się tylko dla przyjemności wykopania. A tak wykopanie Faraona staje się przymusem, bo tej energii miłości, chociaż jest coraz to więcej, jest za mało... Za mało, żeby uczynić klosz wokół Ziemi przed nadchodzącymi niebezpieczeństwami, tymi fizycznymi, które nastąpią. I tutaj mogę powiedzieć - istoty ludzkie z jednej strony macie szczęście i wyróżnienie - żyć w tym czasie, a w drugim przypadku jest to ból i strach. Kiedy Jezus żył na Ziemi uczniowie jego pytali o przyszłe wydarzenia, pytając się: "Mistrzu, kiedy to będzie?" Wtedy Jezus powiedział: "Kiedy Ryba odda władzę Wodnikowi". Uczniowie już wtedy zazdrościli tym ludziom, którzy będą żyli w tych czasach, bo będą uczestnikami narodzin nowego. Słucham.

Andrzej: Dziękuję - kolejne pytanie. Istnieje pojęcie tak zwanych "Piramid Horusa" i czy pozytywne jest przebywanie i wykorzystywanie energii tych piramid?

En-Ki: Jeśli jest zbudowana zgodnie z wymogami - to nie ma żadnego niebezpieczeństwa. A wiesz co znaczy słowo "sugestia"? To słowo posiada moc i wielkość. Jeśli zbudujesz piramidę i twoja sugetia i wiara będzie tak silna to uwierz mi - nastąpi i leczenie, i wszystko to, o co będziesz prosić. A jeśli zbudujesz i powiesz: "No to ciekawe czy to się sprawdzi?" to bądź pewny - nie sprawdzi się. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, czy potwierdzą się informacje podawane przez niektórych naukowców amerykańskich, że w przyszłym roku Polsce grozi tsunami wywołane ruchami dna morskiego na Bałtyku?

En-Ki: Nie chcę straszyć bo i tak już jest mówione, że En-Ki, Samuel straszy... bo jest zły. Otóż powiem inaczej. Lucyna miała wizję... i na tą wizję odpowiedzcie sobie sami. Czy to będzie przyszły rok? Nie. Większe wydarzenia dla Polski zaczną się od roku dziewiątego. Otóż wielka woda, czyli Morze Bałtyckie wleje się do dwóch większych rzek. Czy potraficie sobie wyobrazić co to będzie kiedy wody morza wejdą do rzek? Dlatego to trzeba jak najszybciej uruchomić zabezpieczenie, bo to - nazwijmy - "niewielkie tsunami" w Polsce będzie spowodowane upadkiem meteorytu. Tego meteorytu, którego zgubi, czy wyprzedzi planeta. Ciężko jest mi mówić poprawnie. Otóż wiadome jest, że do Słońca leci martwa planeta, która ciągnie za sobą ogon meteorytów. Te meteoryty już wyprzedzają planetę i uderzają w Ziemię. I taki właśnie meteoryt nie spali się całkowicie w atmosferze ziemskiej, spadnie do morza i właśnie to spowoduje tę falę, która wpłynie do dwóch rzek, Odry i Wisły. Może tak się wydarzy, że do roku 09 będzie już osłona. Z racji tej, że tu na tej sali odebrałem energię "Pomożemy", więc i my, ze swojej strony, już dla świata całego - mówię: pomożemy. Bo dobro Ziemi i dobro was, istot, leży nam na sercu. Przecież nosicie w sobie nasz pierwiastek i stąd też jest nasz ból. Jak.. jak można dopuścić do zniszczenia. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Pytanie kolejne. Czy metoda Silvy została w jakiś sposób zaplanowana, czy zaprogramowana przez istoty wyższe wszechświata?

En-Ki: Istoto, która zadałaś to pytanie - jak myślisz? Przecież... nieprogramowani jesteście... nic z tego... Przecież nauki są wprowadzane przez nas, te nauki, które mają na celu dobro. Bo jest też wiele nauk do których my się nie przyznajemy. Ale ta nauka, zarówno Reiki, jak i Silva została - jak to zostało powiedziane - została sprowadzona przez nas. Tak, przez nas. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, jaka jest przyszłość Unii Europejskiej?

En-Ki: I tutaj słowo powiem - być może nie spodoba się to słowo co niektórym, ale już jestem do tego przyzwyczajony, że nie wszystkim istotom jestem w stanie się przypodobać. Otóż - i tutaj chciałbym odwołać was wszystkich do Biblii, a zwłaszcza do ostatniej Księgi Apokalipsy Jana, gdzie jest napisane: "Wielka Nierządnica" będzie miała łeb zdeptany. Gdyby to wymyśliła Lucyna, mogłyby być problemy ze strony pewnej grupy ludzi. I tą "nierządnicą" jest Unia. Będzie miała łeb zdeptany już w roku dwunastym. Bo po roku dwunastym nastąpią nowe rządy i nowa religia. Słucham.

Andrzej: Czy po roku dwunastym Ziemia będzie też lepszą Ziemią dla zwierząt, nie tylko dla ludzi?

En-Ki: I to też mamy zamiar uczynić. Na pewno będzie regulacja narodzin wśród zwierząt. Ludzie nie będą zabijać dla samego zabijania. Ludzie będą traktować zwierzęta na równi z człowiekiem, bo tak naprawdę, to zwierzęta posiadają przecież duszę. Potrafią kochać i cierpieć. Trzeba być naprawdę bez serca, żeby tego nie zauważyć. Na Drugiej Ziemi zwierzęta są otoczone miłością i tutaj też tak będzie. Słucham.

Andrzej: Czy medytacja "merkaba" pomoże przygotować się do roku 2012?

En-Ki: I tutaj Andrzeju - kogo?

Andrzej: Merkaba - nie znam tego słowa. Tak jest w pytaniu.

En-Ki: Ja też. Otóż ta osoba, która zadała to pytanie - mój łącznik Lucyna jest prostą kobietą, jak widać i słychać. Więc korzystam z jej umysłu i też używam słów prostych, ale dobitnych słów. Otóż co do medytacji - odpowiem. Im prościej, tym jest lepiej. Im prościej przekazywane są do nas informacje, tym łatwiej docierają. W prostocie siła, w medytacji też siła. Ale nie wzoruj się na nikim. Spójrz w głąb własnego serca. Tak samo jak gdybyś szukał Boga wszędzie, a zapomniał, że Boga można znaleźć we własnym sercu. I to właśnie jest ta nauka - twoje własne serce. Najprościej i najskuteczniej. Jak wy, istoty ludzkie potraficie sobie komplikować życie. Czyż Jezus nie nauczył ludzi prostoty? Czyż nie pokazał nauk prostych? Czyż używał wyszukanych słów? Odpowiedz sobie na to pytanie zanim będziesz wyszukiwał przemądrzałych pisarzy. W prostocie siła. Słucham.

Andrzej: Dziękuję, Samuelu. W zasadzie to wszystkie pytania, które chciałem zadać. Chciałem tylko zapytać czy masz jakieś słowa, które chciałbyś przekazać ludziom, którzy tutaj są na sali?

En-Ki: Przekazuję przez dłuższą już chwilę. Czasu nie znam, bo czas jest waszym pojęciem. Dla nas czas jest pojęciem nieznanym. To, co chciałem uzyskać tutaj dzisiaj - uzyskałem. Słowo "Pomożemy". To, co mogę przekazać w imieniu swoim i brata mojego, En-Li, to powiem wam tak. Polska - powrócę raz jeszcze - Polska będzie na ustach świata. Uratujemy Ziemię. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (61)

Sesja metodą channelingu telepatycznego w czasie seminarium "Silva - Drugi Stopień"
Kraków, 25 czerwca 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Andrzej Wójcikiewicz, uczestnicy seminarium "Silva - Drugi Stopień"


Andrzej: Pytanie od uczestników zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Witajcie... witajcie tutaj na tej sali. Ja, En-Ki lub Samuel, witam. Zanim przejdę do odpowiedzi na pytania, chcę powiedzieć, co może być odpowiedzią na zapisane tutaj pytania. Dlaczego... dlaczego ma się to wydarzyć... rok dwunasty. Istoty ludzkie zarzucają nam brak miłości. Miłości mamy aż nadto. Dlatego to dajemy wam możliwość pomocy, ratunku dla Ziemi. Cykliczne wydarzenia muszą się dokonać. Tak było przez te wszystkie lata i tak być musi, tylko z tą różnicą, że tym razem wydarzenie cykliczne może przebiegać łagodnie. Dlatego to los Ziemi, los waszego życia znajduje się w waszych rękach. Teraz słucham, Andrzeju, pytań... Słucham.

Andrzej: Witaj Samuelu... Pytanie od Ewy. Każdy przychodzi na świat ze swoją misją... celem życiowym. Chciałam się zapytać, jak rozpoznać swój cel i czy wszystkie problemy, które nas spotykają, są związane z oddalaniem się od celu, czy przez zły sposób myślenia...?

En-Ki: Już wystarczy, Andrzeju. Każdy przychodzi ze swoją misją, inaczej - ze swoją lekcją na Ziemię. Lekcja, która ma na celu oczyszczanie ducha. Czy każda lekcja, którą będziesz przerabiać, musi być trudna? Otóż nie jest przypadkiem, że trafiłaś na Silvę, bo już masz tę lekcję podaną, jak się oczyszczać... Jak rozwijać duchowo... Bo o cóż chodzi? Przede wszystkim o rozwój ducha i to na te ostatnie lata przed tym przebiegunowaniem waszych umysłów. To właśnie metoda Silvy pomoże tobie, pomoże wam, bo to pytanie może być pomocne dla innych też. Silva pomoże przejść do tego wyższego poziomu, który nadejdzie po roku dwunastym. Dlatego to stosuj... stosuj metodę, której się nauczyłaś, tu na tym szkoleniu rozwoju umysłu metodą Silvy, bo to będzie tobie potrzebne w tych trudnych następnych latach. Po przebiegunowaniu umysłów, kiedy to nastąpi zmiana na Ziemi, narodzicie się na nowo. Słucham.

Andrzej: Dlaczego w takim razie niektóre części Kościoła Katolickiego zwalczają kurs Silvy?

En-Ki: I tutaj mógłbym wymienić jeszcze kilka innych metod nauczania, które zwalcza Kościół... Kościół Katolicki. I tutaj mógłbym się cofnąć w historii o wiele... wiele lat wstecz. Jakimi to metodami posługiwał się Kościół, żeby dzisiaj istoty ludzkie miały tak wyprane mózgi? Otóż Kościół Katolicki gdyby zastosował się do podstawowych prawd, przykazań - choćby jednego - to dzisiaj nie byłoby tyle zamieszania. Dzisiaj nie byłoby tyle zła, a to o co prosimy i czego ludzie nie rozumieją - słowa miłość - to dzisiaj, gdyby ludzie stosowali to prawo względem bliźniego swego, to energia miłości byłaby wszechobecna. Czyż Kościół Katolicki nauczył jak tę energię miłości przekazywać? Jak otrzymywać? Jest prawo dawania i brania. Czyż Kościół Katolicki tego nauczył? Na to pytanie odpowiedz sobie. Nie mogę rozwodzić się zbyt obszernie na temat Kościoła i jego praw rządzenia i prowadzenia istot ludzkich ku zbawieniu. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Jeszcze jedno pytanie od Ewy. Czy mogę się dowiedzieć czym jest Arka Przymierza i Święty Graal?

En-Ki: Arka Przymierza... Był to agregator energotwórczy, gdzie produkowany był prąd. Ileż to na ten temat było wywodów pisanych. I tutaj, żeby zrozumieć co to jest Arka Przymierza, trzeba uwierzyć w istnienie innych cywilizacji. Uwierzyć w to, że przybywali, uczestniczyli w życiu istot ludzkich. Arka Przymierza była przekazana lub dostarczona Mojżeszowi, który potrzebował tej energii kiedy był na pustyni. Czy to wystarczy? Słucham.

Andrzej: A co jeśli chodzi o Graala?

En-Ki: Chodzi o świętego - tak żeście to nazwali: Święty Graal. Święty - nazwijmy to inaczej Graal. Graal już występował w historii od czasów, kiedy na Ziemię przybywały istoty, które uczestniczyły w życiu... w życiu istot ziemskich. Przybył jako istota odziana w materię z Drugiej Ziemi, czyli z tej planety, która tak dzisiaj skutecznie chce wam dopomóc. Nazwijmy go jako informatyka - inżyniera, który zajmował się tym całym sprzętem elektronicznym i nadzorował Arkę Przymierza. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Teraz pytanie od Irka. Co robił Jezus pomiędzy 7 a 33 rokiem życia i gdzie przebywał?

En-Ki: Do roku 12 swojego życia przebywał wraz z rodzicami, czyli z Marią i Józefem. Jego wuj - Jezusa, był handlowcem i podróżnikiem. Zabrał Jezusa w podróż. Do roku 29 Jezus przebywał poza granicami swojego kraju. Jeździł i uczył się. Był w Indiach, był w Tybecie, w Chinach, w Europie... Zdobywał nauki. Powrócił jako doskonale wyszkolony człowiek. I tu można powiedzieć spokojnie... Jezus był tym, który jako pierwszy zapoczątkował metodę leczenia dotykiem, czyli Reiki. I jest to - nie mogę nazwać - kłamstwem ze strony uczonych w piśmie, że Jezus do 29 roku pracował jako cieśla. Uczył się i jeździł. Znał swoje przeznaczenie, znał swoją misję. Kiedy powrócił, przybył do Egiptu, to tej sztucznej góry, czyli Piramidy i tam miał przesłania, wizje. Wizje przyszłości. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Pytanie kolejne. Czy istoty z Drugiej Ziemi, z drugiej planety, zbudowały inne budowle na ziemi, niż tylko Piramidę?

En-Ki: Oczywiście, że byli budowniczymi i budowali na całej Ziemi. Te dziwne "twory - popiersia", które znajdują się na Wyspie Wielkanocnej i jeszcze dzisiaj budzą podziw i zastanowienie się kto i jak budował. Też oni budowali - czyli te istoty z Drugiej Ziemi. I to co jest w tym wszystkim najciekawsze, to te rzeźby zachowują się jak żywe. Po kilka centymetrów się przesuwają. Są też inne budowle, gdzie uczestniczyli w budowaniu. Kod, czas, który nazywa się Piramidą jest tym głównym centrum, o który zabiegali i za który są odpowiedzialni. Bo jak już wiecie, jak zostało napisane - Piramida stoi na centralnym punkcie osi Ziemi, czyli w tym punkcie głównego połączenia pomiedzy Drugą Ziemią a Ziemią. Trudno mi jest teraz wyliczać - zostało ukończone i są dziełem istot z Drugiej Ziemi. Wy ich nazywacie Białym Bractwem, bo tak też się charakteryzowali: odmiennością wyglądu i strojem. Słucham.

Andrzej: Samuelu, do którego momentu ty i twój brat En-Li przebywaliście na Ziemi w postaci fizycznej?

En-Ki: Ciekawe pytanie zostało zadane. Odpowiem. Trudno też mi jest policzyć w latach ziemskich, ale spróbuję. Licząc rozpoczęcie Ery Ryby, czyli pięćset lat przed Erą Ryby opuściliśmy Ziemię. Było tylko uzgodnione, że pomiędzy nami En-Li narodzi się jako Jezus, bo miał dług do spłacenia wobec tej ziemi afrykańskiej. Od tego czasu pozostajemy jako istoty duchowe. Wcześniej przed tym rokiem pięćset, przed Erą Ryby, byliśmy odziani w materię. Słucham.

Andrzej: Samuelu, czy to ty i twój brat En-Li zaprojektowaliście Wielką Piramidę i Sfinksa?

En-Ki: I tak... i nie. Nad zaprojektowaniem Wielkiej Piramidy, Wielkiego Przesłania pracowali inżynierowie z Drugiej Ziemi. Myśmy - powiedzmy - doglądali, mieliśmy pieczę nad budową i byłoby zarozumialstwem gdybym powiedział - ja, czy mój brat. Mieliśmy tylko współudział w budowaniu tego przesłania dla przyszłości, dla istot, które będą brać udział, będą naocznymi świadkami wydarzeń w Erze Wodnika. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Pytanie od Doroty. Czy nasza przyszłość jest zdeterminowana, czy też możemy ją kształtować? Na przykład odmienić to, co zobaczyliśmy w czasie ćwiczenia "Przyszłe Ja"?

En-Ki: Oczywiście - na samym wstępie wyraźnie powiedziałem: los Ziemi, los waszego życia znajduje się w waszych rękach. Można zmniejszyć skutki. Całkiem usunąć się nie da. Powtarzam - jest to proces cykliczny. Zarówno zegara kosmicznego, jak i przelatującej planety, która też cyklicznie obiega planety podążając w kierunku Słońca. Można skutki tak zniwelować, że Ziemia nie odniesie ran takich, jak to bywało wcześniej, jak to było przed 25.000 lat. To chcemy zrobić - uniknąć... uniknąć tego, co było w przeszłości. Wszystko się da zrobić, ale jeden warunek. My jako istoty duchowe posiadamy moc, posiadamy siłę. Ale żeby móc wprowadzić tę siłę i moc w życie potrzebujemy was, waszej materii, waszej pomocy. Więc bedę powtarzał... powtarzał po stokroć: pomożemy, ale wy pomóżcie nam. Zegara czasu kosmicznego zatrzymać się nieda, a tym bardziej cofnąć. To po prostu porusza się w swoim rytmie. Co 25.000 lat następuje zmiana, wchodzenie na wyższy poziom rozwoju i Ziemi i istot ludzkich. Czyli wasze umysły będą bardziej się rozwijać, otwierać. Trzeba się ustrzec przed przelatującą planetą, której też się nie da ani zniszczyć, ani zatrzymać. Ona musi przelecieć. Na sali są istoty, które znają gwiazdy, znają ich ułożenie i wiedzą doskonale, że w tym Układzie Słonecznym, w którym znajduje się Ziemia tylko na Ziemi jest życie w tak szerokim zakresie. Inne planety są martwe i przelatująca planeta nie poczyni większych szkód, zniszczeń, bo nikogo nie zabije. Na Marsie są tylko bazy i na czas przelatującej planety ci, którzy stacjonują mogą opuścić, mogą też się schronić. Wy, jako istoty ludzkie jesteście bezbronni... Jesteście zdani na nas i jesteście "w sidłach" owej planety. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Kolejne pytanie. Jak walczyć u siebie z lenistwem, z niechęcią, które nie pozwalają na dokonywanie zmian u siebie?

En-Ki: Dziwne pytanie zostało zadane - jak walczyć z lenistwem...? Otóż i tutaj to pytanie może się przydać wszystkim uczestnikom tego dzisiejszego spotkania. Tak naprawdę to w każdym człowieku jest trochę lenistwa. Jesteście istotami, które posiadają pierwiastek lub DNA nasze... Nie bedę tłumaczył jak do tego doszło, bo jesteście osobami dorosłymi i możecie sobie już dopowiedzieć całą resztę. Jest jeden sposób, żeby zachęcić samego siebie do aktywnego życia, do aktywnej pracy. Andrzej na swych szkoleniach uczy, ale ja dopowiem swoje. Dobrymi metodami jest wizualizacja i afirmacja. I tutaj trzeba popracować nad sobą samemu. Nikt tobie nie da gotowego przepisu jak walczyć z lenistwem. Może jesteś zbytnio przemęczoną osobą i trzeba dać sobie trochę odpoczynku. Być może organizm sam się zbuntował... być może jest ku temu jeszcze inna przyczyna... Organizm zaczyna dawać sygnały, że coś się z nim dzieje... Może trzeba zrobić badanie serca, bo to nie jest tylko dlatego, że mi się nie chce. Organizm chce tobie coś powiedzieć - posłuchaj. Tak pięknie Andrzej uczy "Programowania snów". Więc zaprogramuj, a twoja podświadomość da tobie odpowiedź co jest przyczyną twojego - jak to zostało określone - lenistwa. Nie ma lenistwa. Jest przyczyna i tę przyczynę znajdziesz sobie. Słucham.

Andrzej: Pytanie od tej samej osoby. Jak zwalczyć lęki przed zmianami, czy w ogóle swoje własne lęki?

En-Ki: Tutaj odzywa się twoja słabość, strach. Boisz się ludzi dlatego to jesteś tutaj z nami. Jak zwalczyć? Jest też prosty sposób, tylko do tego prostego sposobu dołącz wiarę. Stań przed lustrem i powiedz: "Siła jest we mnie. Moc jest we mnie". Dalej, żeby przełamać tę barierę strachu, dopóki nie nabierzesz pewności siebie, wiary w swoją siłę, w swoją moc, to każdego ranka stosuj też do wizualizacji ochronę energetyczną, czyli może być to klosz, może być to szafa z luster. Decyzja należy do ciebie. Po pewnym okresie stosowania tej metody poczujesz się nowo narodzonym, silnym człowiekiem. Słucham.

Andrzej: Dlaczego na poziomie świadomym zapominamy nasze poprzednie wcielenia?

En-Ki: I tu jest już uczynione rozważnie z naszej strony. Tych zejść, czyli powrotów jest dużo. I gdybyśmy tak zezwolili na to, żeby wszystkie zejścia były utrwalone jak na filmie, takie małe archiwum w umyśle, to uwierz mi - nie wszystko jest piękne, nie wszystko jest dobre. Dobre zejście, dobre życie fajnie jest wspominać. Ale co zrobisz, kiedy masz w umyśle to zejście bardzo złe, kiedy się było kimś bardzo złym, kiedy się było katem? Często tak jest, że kiedy jest się katem, w następnym - jest się ofiarą. Czy to wszystko chciałoby się zakodować danej istocie, czy też lepiej kiedy w księdze życia, w księdze "banku danych" - tak to nazwijmy - wszystko jest zapisane, ale u nas. A kiedy istota schodzi na ziemię, to umysł ma wyczyszczony, czysty i wszystko zaczyna od nowa. Czasami są tylko niewielkie przebłyski czegoś lub kogoś, ale tak do końca jest to celowe, żeby wam łatwiej było żyć. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Pytanie na temat zdrowia. Czy możliwe jest metodami ćwiczeń naturalnych oraz klasycznej medycyny całkowicie usunąć chorobę zwyrodnienia siatkówki oka?

En-Ki: I tutaj zalecałbym pewną ostożność co do medycyny naturalnej, akademickiej. Nie mogę powiedzieć "nie lecz się" bo można byłoby spowodować kłopoty. Ale zanim podejmiesz decyzję wybrania lekarza, to ty już świadom energii zapytaj swojej podświadomści czy można się oddać w rece danego lekarza. Podświadomość - uwierz mi - da tobie odpowiedź. Czy na dzień dzisiejszy choroba ta jest wyleczalna? Według dzisiejszej medycyny - nie. To, co mogę doradzić - i tutaj ponownie mogę się narazić - ale ja tylko daję propozycję. Realizację pozostawiam. Otóż to ziele, które jest "kością niezgody", a nazywa się jaskółcze ziele. Rób okłady tak jak z herbatki. Dalej przepisu mówić nie muszę. Okłady przez trzy miesiące. Później możemy porozmawiać. Później przekażesz Andrzejowi jakie będą efekty danego leczenia. Słucham.

Andrzej: Pytanie od Irka. Czy słowa, które uważane są za wulgarne, obraźliwe, które są przekleństwami coś znaczą? Jakie jest ich pochodzenie?

En-Ki: Wymysł... jest to wasz ziemski wymysł. Te słowa niby wulgarne tutaj... W innym kraju mają zupełnie inne znaczenie. Jeśli dla ciebie słowo dane jest wulgarne - staraj się wystrzegać danego słowa... Staraj się wytwarzać... wysyłać dobrą energię, a wtedy twoje sumienie będzie czyste. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... Jest wiele przekazów od Plejadan. Przestrzegają ludzi przed Orionem... przed współpracą z Orionem. Dlaczego jest taka dysporoporcja pomiędzy tymi przekazami?

En-Ki: Plejadanie... planeta Ziemia jest łakomym kąskiem. Ma wszystko, co jest potrzebne do życia i nawet kiedy dojdzie do tak zwanego oczyszczania poprzez matkę naturę, poprzez planetę i poprzez to przebiegunowanie Ziemi, to Ziemia dalej pozostanie. Ziemia bardzo szybko potrafi się zregenerować i ponownie na Ziemi można będzie zamieszkać. Bo nigdzie nie jest napisane, że na Ziemi muszą mieszkać istoty ludzkie - nasze dzieło, nasze istoty. Jesteście jedynymi istotami tu na Ziemi, które posiadają nasz pierwiastek, czyli pierwiastek bogów. Ostrzeżenie jest dawane po to, żeby: raz - zniechęcić ludzi; dwa - zadziałać żeby istoty ludzkie miały uprzedzenie do tych istot z Drugiej Ziemi. Przecież te istoty z Drugiej Ziemi pochodzą z planety, która była planetą jako ostatnia w tym Układzie Słonecznym. I tutaj zapytam - a jakiż to cel miałyby istoty z Drugiej Ziemi w tym żeby usunąć istoty ludzkie? Mają piękną, czystą ziemię, gdzie można ją przyrównać do rajskich warunków. Na planecie Ziemia trzeba bardzo dużo pracy włożyć, żeby dorównać warunkom, jakie panują na tamtej planecie. Zarówno Plejadanom, jak i z Syriusza B wcale nie zależy na istotach ludzkich. Zależy im na Ziemi. Czy istoty ludzkie chcą słuchać słów Plejadan, z Syriusza? No cóż, posiadacie rozum i wolną wolę - tak zostało zdecydowane. Do roku dwunastego zostało zaledwie 6 lat. Cóż - albo idziemy do przodu i wypełnimy polecenie, a wy pomożecie, albo zaczekamy do roku dwunastego i wtedy naocznie zobaczycie, jakiż to miały cel Plejadanie i ci z Syriusza wobec Ziemi i wobec istot ludzkich. Sześć lat. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Pytanie od Doroty. Czy na ścieżce rozwoju duchowego niezbędne jest spotkanie Mistrza - nauczyciela, aby osiągnąć oświecenie? Czy wystarczy tylko samodzielna praca i medytacja?

En-Ki: Oczywiscie dobrze jest trafić na prawidłowego, prawdziwego nauczyciela. Ale w dzisiejszych czasach odróżnić prawdziwego, od tego "sztucznego" raczej wam trudno. Oczywiście, że można dojść do rozwoju duchowego samemu poprzez medytacje, poprzez oddanie się w ręce istot duchowych. Poczuć... poczuć naszą obecność... Był taki jeden nauczyciel który głosił... który mówił...
(zmiana kasety)
... rozeszli się poświecie, ale ciągle było ich mało. Jeśli czujesz w sobie, że chcesz... chcesz się rozwijać, chcesz osiągnąć ten spokój ducha i ten rozwój duchowy - możesz uczynić to samemu. A jeśli do tego potrzebujesz wsparcia i nauczyciela, to zanim oddasz się w ręce nauczyciela - przyjrzyj się jemu dokładnie. Słucham.

Andrzej: Samuelu, na naszym rynku pojawiło się sporo materaców z polem elektromagnetycznym typu Bemer, QRS... itp. Czy one pomagają w leczeniu?

En-Ki: Zwłaszcza... i tutaj powiem waszym ziemskim językiem... zwłaszcza na kieszeń...Skutecznie leczą... uszczuplają bardzo wasze zasoby finansowe. A ilu pomysłowych inżynierów zrobiło na tym niezły interes - bo niezły. Ileż naiwności ludzkiej i mogę powiedzieć - o naiwności ludzka!... Teraz powiem inaczej. Już z pogranicza medycyny, chociaż medykiem nie jestem. Otóż osoba chora na raka, już ma powiedzmy - stan zaawansowany, czyli przerzuty. Materace są podłączane do prądu, czyli po położeniu się na tak zwany materac powstają wibracje i co mogę powiedzieć... Zwłaszcza przy chorobach raka - ten rodzaj choroby nie lubi tego rodzaju metody leczenia. Czyli wręcz pobudza do rozwoju, do rozrostu się komórek rakowych. I ci, co zostali namówieni na kupno i powiedziano, że rak zostanie wyleczony, to mogę powiedzieć - naiwności ludzka! Skierujcie swoje kroki ku metodzie leczenia ziołami. I tańsza i skuteczniejsza. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Czy w takim razie takie soki jak noni, czy wyciąg ziół Alveo mogą pomóc?

En-Ki: Jeśli chodzi o noni - nie chcę też zbytnio obrażać, bo mogę się narazić na szykany. Jest to dobry specyfik, ale zważywszy na szczupłość waszych zasobów sakiewki - za drogi. Natomiast jeśli chodzi o wstępny produkt Alveo - do pewnego momentu był specyfikiem bardzo dobrym. Teraz, kiedy jest produkowany na masową skalę, bo też jest niezły interes, to dodawany jest środek zwany konserwantem, który nie zawsze pomaga - często szkodzi. Jeśli mam dokonać wyboru pomiędzy Alveo i noni, to już wybieram noni. Słucham.

Andrzej: Kolejne pytanie. W jaki sposób aniołowie pomagają nam w życiu codziennym? Jak nawiązać kontakt z aniołami?

En-Ki: W bardzo prosty sposób możesz nawiązać kontakt ze swoim aniołem. Bo tutaj istoty ludzkie mylą pojęcia pomiędzy aniołem swoim, tak zwanym Stróżem, a istotą - Opiekunem, przewodnikiem. Anioł schodzi na Ziemię wraz z tobą w chwili narodzin. Opiekun-przewodnik przychodzi wtedy, kiedy jesteś na to gotowy, gotowa - i ta jest ta różnica. A teraz rzecz najważniejsza. Posiadacie świadomość i podświadomość. Otóż Anioł Stróż, zauważcie to teraz, podpowiada jak postępować, jak uchronić, ale zawsze podowiada. I słuchajcie... słuchajcie swojej podświadomości. Otóż zawsze pierwsze słowa, jakie przyjdą wam na myśl, czyli ten kontakt telepatyczny z Aniołem Stróżem, pierwsze słowa, podszepty są pawidłowe. Ale jakżesz często się zdarza, że włącza się świadomość i to, co podpowiedział Anioł Stróż wydaje wam się takie "nieracjonalne", takie nielogiczne i wtedy co się dzieje? Zaczynacie realizować plan świadomości. I wtedy często przychodzi rozczarowanie, ból, bo zamiast pomocy wchodzicie w kłopoty. Zatem zacznijcie uczyć się rozróżniać co jest świadomość, a co jest podświadomość. Kiedy to Anioł Stróż daje słowo wam poprzez podświadomość, wymaga to trochę czasu, ale i wyciszenia. Spróbujcie przeprowadzić taki eksperyment. Pamiętajcie - pierwsze słowo, zdanie, jakie wam przyjdzie na myśl są to słowa od Anioła Stróża. Słucham.

Andrzej: Pytanie od Elizy i paru innych uczestników. Jak jasno i pewnie rozpoznać misję lub cel swojego życia?

En-Ki: Pytaj... pytaj właśnie swojego Anioła Stróża. On tobie odpowie, bo każdy kto przychodzi na Ziemię ma misję swoją... Swoją własną. I niekoniecznie musisz uczestniczyć teraz, już w Misji Faraon. Przed tobą otwiera się droga po roku dwunastym, gdzie może panować ogólny chaos. Po to trafiliscie nawet tu, w ręce tego nauczyciela, Andrzeja, po to żeby nauczyć się myśleć, żeby programować się na myśli, na słowa. Proście o kierunek, proście o prowadzenie. Uwierzcie mi - wtedy pojawi się ten właściwy Opiekun, przewodnik, a w odpowiednim momencie, kiedy będziecie gotowi, przygotowani na jego ujawnienie się - ujawni się. Czasu zostało naprawdę bardzo mało i na nic się zdadzą w tej chwili krzyki, przeszkadzanie Plejad, przeszkadzanie Syriusza B. Pomimo szykan i tych niegodziwych słów, które płyną z ich strony będziemy dalej działać. Będziemy wyszukiwać te "perły", które będą później naszymi pracownikami i to jest wasza misja. Stać się tą perłą. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Przedostatnie pytanie. W czasie ćwiczenia regresji wieku (na kursie) padła odpowiedź w mojej wyobraźni: "Pomagać ludziom". Jak mogę pomóc ludziom? Jak można to rozumieć?

En-Ki: Rozejrzyj się.. rozejrzyj się wokół siebie. Ileż to ludzi jest zagubionych. Ile to ludzi ucieka, zwłaszcza młodych, w narkomanię, w alkoholizm. Iluż to ludzi popada w choroby psychiczne nie wytrzymując tego ciężaru, nie wytrzymując tych zmian, jakie następują. Bo wraz ze zbliżaniem się tego zegara kosmicznego czasu następuje też zmiana energetyczna na Ziemi. Ludzie jeszcze trochę - a będą szukać takich jak wy, którzy już coś wiecie. Bo tak naprawdę do całkowitej wiedzy to długa droga. Bardzo długa droga. Pomóc można w przeróżny sposób i to może się stać waszym celem życia. Każdy z was poczuje jaką pomoc ma nieść ludziom, lub jaka misja jest jemu szykowana. Być może będą i tacy, gdzie poprzez sen otrzymacie informacje: "Trzeba jechać do Egiptu i pomóc kopać" i to możecie uważać za ogromny zaszczyt. Następny otrzyma sen - gdzie bedą potrzebować pomocy dzieci - i też się w tym będziecie realizować. Pytajcie swojego Anioła Stróża, a potem proście o prowadzenie, o pomoc swojego Przewodnika i opiekuna. Słucham.

Andrzej: I ostatnie pytanie. W jaki sposób zabezpieczyć siebie i swoją rodzinę po roku 2012 technicznie?

En-Ki: A na to pytanie to już tak naprawdę nie udzielę odpowiedzi, bo wszyscy będziecie potrzebować pomocy. Jeśli wykonamy zadanie wspólnie, to zniszczenia na Ziemi nie będą duże. Jeśli natomiast nie dojdzie do zabezpieczenia, to zniszczenia będą ogromne i życie będziecie rozpoczynać od nowa... od zera. Może stracicie wszystko, ale kiedy będziecie mieli wypisany znak życia, to przeżyjecie i wy i wasza rodzina, bo największym skarbem, największym bogactwem jest życie. Więc czy mam podać przepis jak uratować swoje dobra materialne? Nie podam. Na zakończenie mogę powiedzieć - uratujmy Ziemię, a uratujecie wszystko, co posiadacie, wraz z dobrami materialnymi jak i własnym życiem. Skoro Andrzeju wyczerpałeś (chociaż bym się do tego mógł przyczepić, czy wszystkie pytania), ale skoro twierdzisz że wszystkie, to na zakończenie jako moje przesłanie powiem krótko. Wszędzie tam, gdzie się pojawiamy, pojawia się energia. Energia mocna, energia kochająca, energia pełna miłości. Niech energia pozostanie z wami. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (62)
SYMPOZJUM W CHICAGO


Sesja publiczna metodą channelingu telepatycznego na Sympozjum w Chicago
Chicago, 30 lipca 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Bill Brown, Andrzej Wójcikiewicz, Iwona Stankiewicz


Iwona: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
Andrzej: Pytanie od publiczności zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witam wszystkich zgromadzonych na tym Sympozjum wspólnej naszej misji. Ja, En-Ki, i En-Li, którzy jesteśmy od samego początku, będziemy teraz uczestnikami channelingu. Zanim przejdę do odpowiedzi na pytania powiem jeszcze słów kilka. Jestem - jak to określony zostałem - gadatliwy. Dzisiaj wobec takiej konkurencji z jaką ja, zwykły duch, nie naukowiec, nie potrafię konkurować. Zatem posłuchajcie uważnie mojej propozycji. Otóż wbrew temu, co powiedział Andrzej, że nie na wszystkie pytania odpowiem - odpowiem. Za kilka dni pozbędę się "konkurentów" i jest moja propozycja spotkania się już tylko na channelingu ze mną. Wtedy bedę odpowiadał nawet na pytania osobiste. Proponuję sobotę, godzinę wieczorną i ci wszyscy, na których pytania dzisiaj nie odpowiem i ci, których zainteresuje channeling niech przyjdą. Będę wtedy tylko ja. Naukowcy wyjadą. Propozycja moja jest taka, żeby channeling odbył się tam, gdzie było poprzednie Sympozjum. Pozostawiam decyzję wam, a teraz słucham pierwszego pytania.

Andrzej: Witaj Samuelu, pierwsze pytanie. Czy konflikt Izraela z Libanem pociągnie za sobą więcej państw i jakie bedą tego skutki?

En-Ki: Odpowiadam na pytanie. Uczynimy to, co uczynione zostało poprzez istoty - byty. To co uczynili nad wulkanem Yelowstone. Wielu nie zdaje sobie sprawy, że nad Yelowstone cały czas krążą statki, które zapobiegają wybuchowi. Bo gdyby nie to, to wulkan by wybuchł. Jest w naszym interesie i istot - bytów z Oriona, żeby nie doszło do zbrojnego konfliktu pomiędzy tymi zwaśnionymi krajami. Uczynimy dokładnie to samo, co z wulkanem Yelowstone, zabezpieczymy energetycznie, żeby się to nie rozeszło na cały świat. Naszym celem jest ratowanie nie tylko Ziemi, ale i ludzi. I wyprzedzę pytanie, które krąży w umyśle istoty, która jest na sali. Otóż istoty z Syriusza B, nazwane przez was "szarakami" są w podobnej sytuacji co Ziemia. I mówię tu z całą powagą, że ci z Syriusza B nie chcą skolonizować Ziemi, a z was uczynić niewolników. Błędne informacje przybywają na Ziemię. Słucham dalej.

Andrzej: Następne pytanie. Co to jest tak zwana "Biblijna Bestia"? Czy jest na Ziemi i jeśli tak, to kim jest?

En-Ki: I tutaj, zgodnie ze zwyczajem jaki stosuję, ta osoba, która zadała to pytanie niech przyjdzie na rozmowę osobistą. To pytanie nie nadaje się do odpowiedzi na forum. Mogłoby się to nie spodobać wielu z was. Słucham.

Iwona: Witaj Samuelu, chciałam przekazać kolejne pytanie. Jaką rolę będzie miała Wielka Piramida po 2012 roku?

En-Ki: Nazwijmy to - ogromnego akumulatora, bo nie ustanie energia w chwili, kiedy zostanie uruchomiona. Raz uruchomione połączenie energetyczne będzie po wsze czasy wysyłać energię na Drugą Ziemię i drogę powrotną. Cały system energetyczny, który ma połączenie z Piramidą, jak już mówiłem ma połączenie z całą Ziemią. To zostało dokładnie zaprojektowane, umiejscowione, zamontowane z chwilą kiedy rozpoczęto budowę pierwszej piramidy. Urządzenie jest zamontowane w części podziemnej Piramidy Pierwszej. Energia, która będzie pobierana przez piramidy i czakramy na całym świecie, będzie pracować dla dobra ludzi. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Kolejne pytanie. Czy po uaktywnieniu siatki geomagnetycznej wokół Ziemi aktywność naszego czakramu w Chicago wzrośnie?

En-Ki: Z tego mało korzystacie, a pytacie się, czy będzie jeszcze większa energia w czakramie? To, że jestem po drugiej stronie wymiaru czasowego nie znaczy, że nie mam kontroli na tej Ziemi. Jak to zostałem nazwany "szefem", to ja, jako szef, mam swoich - powiedzmy - pracowników, którzy mi zdają relacje. Miasto Chicago z pewnych względów jest miłe mojemu sercu. Po niepotrzebnych sporach pomiędzy naszymi synami, gdzie doszło do wybuchu wojny jądrowej na terenach Afryki, musieliśmy uciekać. I właśnie Ameryka Północna stała się czasowo naszym domem. Siedzibą moją i mego syna Marduka, potem czczony jako bóg Ra - tutaj mieszkaliśmy. I na pamiątkę, lub żeby to miejsce wyszczególnić został otwarty, zamontowany czakram. I tutaj nie chcę prowokować, bo polubiliście kopanie w kościołach, ale gdybyście tak weszli i niedużo, około 50 metrów przekopali się do podziemi, to natrafilibyście na naszą siedzibę. Ale kopać trzeba w kościele, ale do tego już nie dopuścimy. Kopanie rozpocznie się inne, w Egipcie. Tak, że ten czakram uaktywni się z taką samą mocą, jak wszystkie inne. Słucham.

Andrzej: Samuelu, jaka jest najlepsza, najskuteczniejsza metoda aby usunąć blokady energetyczne spowodowane traumatycznymi przeżyciami, aby umożliwić swobodny przepływ energii przez ciało?

En-Ki: Dobrze, spróbuję jako terapeuta, psycholog i zapytam się ciebie, czy ty na pewno tego chcesz? Przecież tak naprawdę, to chcesz, żeby się tobą zainteresować. Tak naprawdę, to twój problem jest inny - brak miłości. Ty wołasz o miłość. Kiedy będziesz w stanie miłości - wszystko minie. To jest dla ciebie lekarstwo. Wtedy otworzysz się na energię, na innych ludzi, wtedy będziesz w stanie pomóc drugiemu człowiekowi. Ale najpierw... najpierw ty. I musisz odnaleźć miłość. Słucham dalej.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Jak będzie przebiegać oczyszczanie Ziemi po uruchomieniu systemu? Czy ludzie dalej będą gnębieni przez innych ludzi?

En-Ki: Często słyszymy zarzuty: dlaczego to Bóg dopuszcza tyle zła? Gdzie jest Bóg? Ale coś wam powiem w skrócie. Otóż 6000 lat... przepraszam... cztery... łącznie... 4000 lat przed Erą Ryby, na posiedzeniu Rady Bogów zdecydowano żeby oddać ludziom Ziemię w zarządzanie, jednocześnie dając wolną rękę decydowania o sobie, używania wolnej woli i rozumu. Cztery tysiące lat minęło. Następna okrutna decyzja Rady była taka: eksperyment istot ludzkich nie powiódł się. Nie muszę dokładnie wyjaśniać jaka była decyzja Rady. Na prośbę moją, na prośbę En-Li, żeby dać ludziom jeszcze jedną szansę. Więc jako nauczyciel na Ziemię przybywa mój brat. Otrzymuje imię JEZUS. Wraz z nim przybywa na Ziemię czas, który ma imię DWA TYSIĄCE LAT. Czas był wyznaczony do Ery Wodnika i ten czas mija. Jakie podsumowanie jest tych 2000 lat - nie muszę mówić. Jest teraz szybki kurs nauczania... Nauczania... proszenia... wręcz błagania o miłość. O miłość względem siebie. Kiedy wołałem, prosiłem o miłość - byłem wyśmiany. Kiedy zacząłem mówić o "wyroku" usłyszałem: Samuel straszy. I teraz oddaliśmy głos naukowcom. I zanim przejdę do następnego pytania, powiem - los... wasz los... waszych najbliższych znajduje się nie w naszych rękach, ale w waszych. To wy zdecydujcie sami, po której stronie chcecie się opowiedzieć. Przechodzę do pytania następnego.

Andrzej: Czy można wyjaśnić co to znaczy "powrót bogów na Ziemię" i jakie są tego konsekwencje?

En-Ki: Dobrze, odpowiem na to pytanie, bo to nie uderza w ugrupowania religijne. Kiedy jako istota duchowa przechadzam się wśród ludzi, słyszę takie słowa: "kto ich tutaj prosi", "do czego ci bogowie są nam potrzebni? Tyle lat się żyło bez tych bogów i możemy dalej żyć spokojnie". Otóż teraz odpowiem tak. Bogowie przybędą po to, żeby nauczyć was żyć. Bo jeśli uważacie, że potraficie żyć, to jesteście w błędzie. Rozejrzyjcie się dobrze. Tak naprawdę, wybrani - wy to nazywacie indygo - i bogowie już są wśród was. Zarówno przybyli, którzy przyjęli ciało ludzkie a pochodzą z Oriona, będą nauczycielami, tak samo i bogowie. I teraz zapytam się tutaj was wszystkich. Czy znacie modlitwę pańską "Ojcze nasz", czy tylko ją mówicie? O co prosicie w tej modlitwie? I to się wypełni o co prosicie. Jakiej modlitwy nauczył was Jezus? A według słów Właściciela Ziemi, a Właścicielem jest sam Bóg Najwyższy - Ziemia będzie planetą rajską, planetą bogów, a istoty ludzkie bedą żyć w pokoju i miłości. Słucham dalej.

Iwona: Dziękuję. Jaką funkcję spełniają na Ziemi Stwórcy Skrzydeł - Wingmakers?

En-Ki: Z różnych planet - bo jesteście w centrum uwagi całego wszechświata i Ziemia nie jest pępkiem wszechświata, i według słów religii nie jesteście jedynymi w całym wszechświecie. Są planety, które gotowe są iść z pomocą. Inni natomiast przyglądają się wam z obojętnością, z pogardą wręcz, nie chcąc nawet nawiązywać kontaktu. Pod różnymi postaciami się ukazują, nawiązują kontakt dając rady, pouczenia, a przede wszystkim zgodnie - ci co chcą pomóc, wołają - opamiętajcie się, bo idzie zagłada,

a możecie się uratować. I tutaj powiem słowa przykre, ale może takie są potrzebne. Otóż te wszystkie wydarzenia i to, co nawet dzisiaj mówił Patrick, nie musi się wydarzyć. Ale kiedy się wydarzy, bo nie zdoła się uruchomić zabezpieczenia, to może słowa moje obudzą refleksje. Po tych katastroficznych wydarzeniach Ziemia ucierpi. Fakt. Ale Ziemia potrafi się szybko regenerować. Wystarczy kilkadziesiąt lat, może trochę więcej i będzie gotowa do zamieszkania. Wielu chętnych jest na to, żeby zamieszkać na tej Błękitnej Planecie. Więc niech te słowa moje wryją się wam do umysłu. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, czym jest tak zwana "wolna energia", o której mówił Nicola Tesla? Czy to jest energia podobna do energii piramid?

En-Ki: Wolna energia jest aktywna cały czas, tylko trzeba umieć się na nią otworzyć. Ludzie skutecznie się zamykają na energię. Wolna energia to nic innego jak energia, która jest pobierana z kosmosu. Wystarczy być otwartym, mieć umysł niczym nie zmąconym, usiąść lub stanąć, otworzyć ręce ku niebiosom i poprosić o energię. Ona przyjdzie, ale... (zmiana kasety)... tej energii coraz mniej jest w was. Oczekujecie cudów, ale najlepiej, gdyby ten cud ktoś za was zrobił, Najlepiej my. A po to przychodzisz na Ziemię, żeby się doskonalić poprzez pracę. My możemy pomóc, ale jest zasada. Ja pomogę tobie, a ty pomóż mnie. Otwórz się. I to jest wolna energia. Słucham.

Andrzej: Drogi En-ki;- Czy ludzie zdołają docenić pomoc, którą czynicie wobec Ziemi, kiedy zostanie włączony system w Wielkiej Piramidzie? Dlaczego tak wielu ludzi z tego kpi?

En-Ki: No cóż, pytanie wydawać by się mogło łatwe, ale niekoniecznie. I teraz ja się zapytam was, a odpowiedź niech każdy tutaj da sobie też sam, bo pytanie zadała jedna osoba, ale u każdego z was jest to ziarenko takiej niewiary i wątpliwości. Teraz zapytam się was wprost. Czy kiedy na Ziemi był Jezus, czy został przyjęty? Czy jego nauki, które były przepojone miłością zostały zaakceptowane? Czy ludzie przyjęli nauki Jezusa? Czy poszli jego drogą? Co uczynili z Jezusem? Za co został skazany na śmierć? I tu jest następna refleksja... Jesteście na tej samej drodze, co kiedyś byli ludzie przed Jezusem. Każdy z was - już wspomniałem - jest odpowiedzialny za siebie. I pamiętajcie... pamiętajcie o naukach Jezusa... Czego chciał was nauczyć? To samo i teraz... Nie ma Jezusa, są grupy ludzi... duże grupy na całym świecie i najczęściej te grupy dźwigają ten symboliczny krzyż - odrzucenia, kpienia, często wyzwisk. Tak jak gdyby historia się powtarza, tylko tym razem nie będzie następnych 2000 lat. Słucham.

Iwona: Wspominałeś kiedyś Samuelu, że ludziom tak naprawdę zostały przekazane dwa przykazania, a nie tyle ile nam się mówi. Jakie to były przykazania?

En-Ki: No cóż, jestem poddany testom. Dobrze, w takim razie posłuchaj. Pierwsze przykazanie: będziesz miłował Boga i nie czynił obrazów. To jest pierwsze przykazanie. Drugie przykazanie: szanuj bliźniego swego jak siebie samego. I w tych przykazaniach jest wszystko. Jest ukryta miłość do Boga, tego żywego, i miłość do drugiego człowieka. Teraz piękne słowa mówicie: miłość, ale nie zapominajcie o jednym. Słowo nie wystarczy. My znamy serca. Kiedy mówię: możesz się modlić do Boga - wyjdź w pole, idź do lasu i rozmawiaj z Bogiem. Wy potrzebujecie obrazów. Słucham dalej.

Andrzej: Czy w najbliższym czasie będzie udostępnione dla ludzkości korzystanie z energii elektrycznej uzyskanej z otaczającego nas eteru?

En-Ki: Jeśli wszystko dobrze pójdzie, a co mam na myśli to wiecie, to ludzkość będzie korzystać z energii Słońca nie potrzebując tych wszystkich reaktorów jądrowych, neutronowych. Energii Słońca wystarczy na zaspokojenie potrzeb całej Ziemi. To będzie po pewnym czasie. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Samuelu następne pytanie - jaka jest w tej chwili lokalizacja Atlantydy oraz Pacyfiki?

En-Ki: I tutaj mógłby powstać pewien spór pomiędzy mną a naukowcami. A że ja nie jestem naukowcem, tylko jakimś tam Samuelem lub En-Ki, to odpowiem ogólnie i będę trzymał się tego, co powiem. Otóż Atlantyda - wyspa znajdowała się - jak sama nazwa głosi - na Atlantyku. Po tym wydarzeniu katastroficznym, większość wyspy zatonęła. Szukać Atlantydy można bliżej Meksyku. Mogę zlokalizować dokładnie gdzie. Są dowody istnienia tej wyspy, ale lepiej by było, aby ta wyspa nie wypłynęła, bo gdy wypłynie, to w czarnych barwach znajdzie się Europa. Więc będziemy ratować to, co jest teraz. Słucham.

Andrzej: Dziękuję Samuelu. Na terenie Chicago były dwie organizacje. Jedna "Pyramid Beacon of Peace" - "Piramida Światłem Pokoju", i druga "The Mysteries of the World". Potem powstał konflikt. Czy jest możliwe usunięcie tego konfliktu?

En-Ki: Musiałbym się nie nazywać En-Ki. Spokojnie. Tak jak powiedziałem, tak uczynię. Wszyscy powrócicie do jednego gniazda, do mojego gniazda, Wszyscy. Lekcja dla was została zakończona. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Samuelu, jak można pomóc w "aklimatyzacji" ciągle przybywającym na Ziemię dzieciom indygo, kryształowym i tęczowym?

En-Ki: Tak naprawdę, to uczcie się od tych dzieci i nie próbujcie ich zmieniać, bo to się nie uda. Tych istot z Drugiej Ziemi, nad wyraz inteligentnych, do dwunastego roku będzie przybywać. Większość będzie się rodzić i rodzice, którzy posiadacie dziecko, a wydaje wam się, że jest inne, trudne, to tu mówię na tej sali - zacznijcie się uczyć, ale od dziecka, a wtedy łatwiej będzie wam zrozumieć i wychowywać. Takie dzieci nigdy nie przystosują się do wytyczonych norm przez was, ludzi. Są wyznaczeni też do współpracy po roku dwunastym. Słucham.

Andrzej: Czy medytacja w sercu światłem może mieć związek z sercem Ozyrysa i programem ratowania Ziemi?

En-Ki: A ja się ciebie pytam - czy znasz Ozyrysa? Czy wiesz, czego oczekuje Ozyrys? Ozyrys oczekuje posłuszeństwa. Żeby medytować potrzebne jest czyste serce... twoje serce. Ozyrys współpracuje z Ziemią, ale Właścicielem Ziemi jest ktoś inny, więc jeśli chcesz medytować, otworzyć swe serce, otwórz na Właściciela Ziemi... I tyle mam do powiedzenia... Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo. Samuelu, co masz do powiedzenia o mega trzęsieniu Ziemi, które może nawiedzić zachodnio-północne wybrzeże Stanów Zjednoczonych?

En-Ki: Z roku na rok tych wydarzeń katastroficznych będzie przybywać i nie chcę być tutaj tym, co straszy. Mogę jedynie powiedzieć: im szybciej dotrzemy do informacji i zastosujemy się do wskazań na tych tablicach, do tych informacji... tym lepiej. Wtedy zmniejszą się te wszystkie wydarzenia katastroficzne. Co powoduje już teraz to wszystko - już wiecie. Owa planeta przelecieć koło Ziemi musi. Nie mówiąc o Słońcu. Trzęsienie Ziemi wyrządzi trochę szkód. Zrobimy co jest w naszej energetycznej mocy, ale potrzebujemy jeszcze pomocy fizycznej, pomocy w materii. Mój czas, jak to mawia Barbara, się kończy i jeszcze raz ponawiam propozycję. Jeśli chcecie rozmawiać na jeszcze inne tematy i uzyskać jeszcze więcej odpowiedzi, to proponuję sobotę. Na dzisiaj dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (63)

Sesja otwartego channelingu telepatycznego w sali SWAP-u
Chicago, 5 sierpnia 2006

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Barbara Choroszy, publiczność przybyła na sesję.


Barbara: Pytanie od publiczności zadane przez Barbarę Choroszy
Samuel: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

Samuel: Witajcie dzisiaj na tym zgromadzeniu. Dziękuje za przybycie ja, Samuel albo Enki - obojętnie, jak będziecie się do mnie zwracać. Dzisiaj mam pełną swobodę działania, że nie muszę trzymać języka na wodzy i nie powiedzieć jednego słowa za dużo. Jeśli pytanie nie jest trudne ani krępujące, odpowiem w całości. Ale postaram się odpowiedzieć w miarę tak, aby każdy, kto stąd wyjdzie miał tę satysfakcję. I teraz, zanim Barbaro przeczytasz pierwsze pytanie, powiem to co leży mi na sercu: otóż, na sali jest dziecko, dziewczynka. Jest to dziecko indygo, stwierdzone indygo. Te dzieci są bardzo trudne w wychowaniu i obyciu. Trudno jest im nawiązać kontakt z rówieśnikami, z rodzicami. Rodzice, którzy przybyli na dzisiejsze spotkanie wraz z dzieckiem otrzymają informacje, które przydadzą się też innym, którzy obserwując zachowanie dziecka będą podejrzewać, że może być indygo. Nie narzucajcie takiemu dziecku swojej woli, uczcie się od dziecka. To, że te dzieci są uparte, to wy sami rodzice tworzycie tą agresję. W szkole przewyższają te dzieci inteligencją swoich rówieśników, przez co często są odrzucone. Dlatego nie zachowujcie się wobec tych dzieci jak rodzice, ale bardziej jak przyjaciele. Nic się nie da zrobić i nie da się tego cofnąć. Te dzieci, te energie z Drugiej Ziemi wybrały was na rodziców ziemskich po to, żebyście pomogli im się rozwijać i na nic zdadzą się wasze mądrości. Te dzieci przewyższają swoją inteligencją was rodziców. Talenty będą się w nich rozwijać. Te dzieci są wszechstronnie uzdolnione i pozwólcie im się rozwijać, a nie blokować. Każda blokada będzie wywoływać w dziecku agresję, bo tak już jest - ale tę agresję wy sami w dziecku wyzwalacie. Tych dzieci nie zahamujecie w rozwoju, one wiedzą po co zeszły na Ziemię i rozpoczną pracę dla Ziemi w przeznaczonym dla nich czasie. Pamiętajcie, każde takie dziecko będzie potrzebne po roku 2012, tak jak wiele istot, które przybywają na Ziemię, rodzą się po to, żeby póżniej pomagać w odbudowie Ziemi i uczyć was na nowo żyć.
Teraz Barbaro słucham twojego pierwszego pytania.

Barbara: Witaj drogi Enki, dziękujemy, że zechciałeś odbyć tę dzisiejszą z nami rozmowę. Pytanie pierwsze z sali jest następujące: Jak pracować nad dotarciem do głosu boskiego w sobie i jak go odróżnić od własnego wewnętrznego dialogu, czyli głosu egotycznego?

Samuel: Czy znasz takie słowo jak pokora? Głos Boga jest w każdym z was i jak chcesz odróżnić głos z zaświatów, głos Boga od swojego wlasnego podszeptu? Jest to bardzo proste. Są w zasadzie dwie metody: podczas medytacji, a następna metoda jest taka, o jakiej już mówiłem, czyli pierwsze słowa jakie dotrą do twojej świadomości, to te pierwsze słowa są słowami, które płyną z Kosmosu. Następne słowa, które dotrą do twojej świadomości mogą być już twoją własną projekcją, albo podszeptem, nazwijmy to - energii, która gdzieś się zaplątała na Ziemi i przeszkadza tobie w rozwoju duchowym. Ale dla was i to pytanie może się przydać niejednemu z was: medytacja - nie wystarczy powiedzieć... medytuję. Prawdziwa medytacja jest to połączenie z Uniwersum i nie trzeba medytować godzinami bo męczysz ciało, chyba że dojdziesz do takiego stanu przez naukę. Stopniowo, z minuty na minutę zwiększając czas medytacji. Podczas takiej medytacji nawiązujesz kontakt z Bogiem.

Barbara: Czy tutaj na Ziemi może zostać rozwiązana przysięga małżeńska, jeżeli jedna ze stron krzywdziła w tym małżeństwie dziecko?

Samuel: Jest taka księga, która jest zapisana nie tylko w Nowym, ale i w Starym Testamencie, mówiąca o połączeniu dwojga ludzi i wierności, miłości. Krzywdzenie dziecka przez rodzica jest karalne, ale trzeba też się zastanowić, porozmawiać. Usiąść spokojnie do rozmowy i się zastanowić - dlaczego, dlaczego rodzic krzywdzi dziecko? Czy aby z twojej strony jako matki nie były popełniane błędy? Czy zanim narodziło się dziecko, ty swojego męża traktowałaś jak dziecko. Kiedy narodziło się dziecko, tamto dziecko zostało odstawione na bok. Tu może być zwykła zazdrość. Tutaj trzeba porozmawiać i powiedzieć, że kochasz jednakowo: i dziecko i męża - i pomału da się odbudować to zamieszanie i miłość. To, że dziecko jest krzywdzone, musi być przyczyną. Bicie, czy lekceważenie jest już skutkiem, więc zanim doprowadzisz do rozwodu - porozmawiaj. Słucham.

Barbara: Kim był Set w relacji do Ciebie, Enki, i do Enli. Co to znaczy, że jesteśmy potomkami Seta, albo dziećmi światła ?

Samuel: Czy to jest takie teraz istotne? Wszyscy jesteście jedną wielką rodziną i macie powiązanie krwi, dziedzicznie przekazywanie sobie drogą genetyczną naszych genów. Więc tu nie ma już czegoś takiego jak zazdrość, że ktoś jest potomkiem Enli, albo też Enki. Te połączenia krwi ciągną się do dnia dzisiejszego. Byliśmy pierwsi na Ziemi i drogą - nazwijmy to prób laboratoryjnych - ale zawsze dostarczaliśmy nasze geny DNA. Tak, że ci praojcowie, Adam i Ewa - moje dzieci, są waszymi dawnymi rodzicami. Minęło tysiące lat, ale DNA ciągle jest aktualne i inni bogowie, którzy przybywali z Drugiej Ziemi mają połączenie DNA zarówno ze mną, jak i z Enli. Dlatego to z taką troską i z taką powagą i z takim niepokojem patrzymy na Ziemię i na was. Gdybyście nie posiadali tych pierwiastków naszych, to czy zabiegalibyśmy tak bardzo o ratunek? Jesteście jedyną planetą, oprócz Drugiej Ziemi, na której żyją istoty ludzkie, czyli wy, którzy w swoich genach posiadacie DNA bogów. Słucham dalej.

Barbara: Drogi Samuelu, zostaliśmy oskarżeni na forum witryny "Projektu Cheops" że jesteśmy kłamcami, iż utożsamiamy ciebie z postacią Światowida? Prosimy o komentarz.

Samuel: No cóż, no cóż - i tutaj mógłbym przejść po historii i powiedzieć - iluż to kłamców było na Ziemi, iluż? Zacznijmy od Abrahama, Mojżesza, kłamstwo zarzucano Salomonowi i teraz posuwając się po historii: kłamcą też został nazwany Jezus. Jemu też się zarzuciło kłamstwo. I tutaj wyjaśniam pewną sprawę: jeszcze długo nie zrozumiecie naszego sposobu postępowania. Mieliśmy wiele imion przez wszystkie dzieje czasów historii. Ludzie nadawali nam różne imiona i zarzucanie nam, mnie, że jestem kłamcą, bo coś się komuś nie zgadza - no cóż, nie jedną obrazę wytrzymałem. Jestem też połączony, powiedzmy - powiązany w krwi z bogiem RA i też miałem swój udział w Światowidzie. Światowid, to nikt inny jak bóg RA. Czy to jest kłamstwo? No cóż, jeśli znasz inną prawdę, "prawdziwą" prawdę to podważ moje słowa. Bóg RA istniał i istnieć będzie. Odszedł w cień, ale kiedy zajdzie taka potrzeba, on się ukaże. Światowid ma cztery twarze, bo tak się ukazywał i nie będę wymieniał kto się kryje za imieniem RA, czyli bóg Słońca. Ludzie nazwali go Światowidem. Światło... światło, dający światło. Jeśli będzie taka potrzeba, ten temat będę kontynuował i Barbara rozwinie na swoim programie po to, żeby nie zarzucano kłamstwa - ale zostało 5 i pół roku i wtedy zobaczymy kto będzie mówił kłamstwo?

Barbara: Drogi Samuelu, bardzo miło znowu być z Tobą. Oto moje pytanie? Czy kiedy dojdzie do ewakuacji, to czy będą ewakuowani wszyscy ludzie, czy tylko wybrani?

Samuel: I tutaj cóż mogę odpowiedzieć na takie zdanie? Nie ma ludzi wybranych tak naprawdę, są jedynie powołani do współpracy - a to jest różnica, ogromna różnica. Być powołanym to wcale nie jest takie szczęście, bo ileż to pracy trzeba włożyć, ileż to wyrzeczeń jest na drodze tego powołanego do wspólpracy, ileż to upokorzeń taki powołany musi znieść? I tutaj pytasz o wybranych - o których wybranych pytasz? Do życia, czy do tego żeby odejść? I będę teraz powtarzać te słowa wszędzie: los, wasz los, znajduje się w waszych rękach! To od was zależy, czy się będzie - jak to zostało nazwane - wybranym, czy wybrany jest ten który już modli się gorąco, czy ten, który tylko się modli? A cóż ma powiedzieć ten, który nie ma zapisanych słów modlitwy, ale jest szczery, jest czysty i kocha Boga tak jak potrafi - ale szczerze? I jeszcze raz powtarzam i będę powtarzał wszędzie tam, gdzie się znajdę. Nie ma narodu wybranego! Nie ma państwa wybranego! Nie ma czegoś takiego, żeby sobie przypisać prawo wybranego: bo na mnie Bóg zwrócił oczy... Nie ma czegoś takiego! Wszyscy powinniście należeć do tej samej jednej rodziny! Słucham.

Barbara: Drogi Samuelu, mamy do wystawienia na aukcji pewne wartościowe rzeczy, a uzyskane pieniądze chcemy przekazać na Misję - czy mógłbyś powiedzieć, kiedy najlepiej zrobić taką aukcję?

Samuel: Myślę, że tym czasem będzie czas, kiedy będzie ogłoszone światu rozpoczęcie wykopalisk - a to nastąpi już niebawem. Jak wy to często mówicie: odpowiedni ludzie stanęli na odpowiednim stanowisku. I tutaj mogą być słowa zazdrości, ale muszę wam powiedzieć: tym dwojgu, których wybraliśmy do tego zaszczytu, nie ma czego zazdrościć. Swoje życie poświęcili Misji Faraon. Tak naprawdę jest to Misja Ratowania Ziemi i ludzi, a nazwę musiała mieć. Tak, że to co chcesz uczynić - są dwie możliwości - bo cały czas będą gromadzone fundusze. Nie da się Faraona wykopać bez pieniędzy. Ktoś się mnie kiedyś zapytał, czy nie moglibyśmy spowodować w tym miejscu trzęsienia Ziemi tak, żeby wyrzuciło sarkofag Faraona na powierzchnię? Cóż mogłem odpowiedzieć na tego rodzaju pytanie? Odpowiedziałem w ten sposób: Piramida główna ma połączenie z grobowcem i z całą Ziemią. Owszem, taka opcja mogłaby zaistnieć, ale wtedy uruchamiają się wszystkie inne zabezpieczenia i działają w odwrotnym kierunku, czyli takie trzęsienie Ziemi jest prawie jednocześnie na całej kuli ziemskiej. Całej reszty nie muszę tłumaczyć - co się dzieje. Dlatego nie możemy potrząsnąć Ziemią tak, żeby sarkofag wyskoczył. Trzeba go wykopać i na to ciągle będą potrzebne fundusze. Przykro mi wypowiadać takie słowa, ale z tego co obserwuję i to co zapisano ze słów Jezusa w Starym Testamencie: to ten wdowi grosz - wdowi grosz uratuje Ziemię, a ci, co dzisiaj nie wiedzą jaką wyspę kupić, mogą nie zdążyć dać ten grosz na wykopaliska.

Barbara: Enki, czy jest jakaś skuteczna metoda odzwyczajenia się palenia papierosów?

Samuel: No cóż, w moich czasach, kiedy żyłem na Ziemi, a poznałem tę metodę od tubylców - czyli tej rasy czarnej, bo na tej planecie, z której przybyłem, obce były używki. I te istoty prymitywne pokazały mi coś, po czym potem długo chorowałem, czyli skręcane były liście. Później dopiero zrozumiałem, że to narkotyk. Palenie papierosów jest narkotykiem, ale uwolnić się od palenia - nie ma cudownego sposobu - ten sposób jest w twojej głowie. Jeśli powiesz sobie, że od dzisiaj nie palisz, bo chcesz żeby twoje zdrowie było dobre, bo chcesz żyć... Czyli to palenie znajduje się w twoim centralnym komputerze, czyli w głowie. Jeśli znasz się na programowaniu, to po prostu przeprogramuj swój centralny komputer, bo nie jest prawdą, że nie można odstawić papierosów, bo można nawet w ciągu jednego dnia. Już miałem z takimi rzeczami do czynienia. I to lekarz, ten największy autorytet postraszył: rzuć palenie to będziesz żyć. Życie, albo papierosy - wybieraj. I ja dzisiaj tobie to samo mówię. A jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego - zrób USG i obejrzyj sobie swoje płuca. Gwarantuję - rzucasz papierosy w ciągu jednego dnia.... Następne pytanie proszę.

Barbara: Samuelu, William Brown mówił, że w roku 2007 dotrą do Ziemi duże wiązki energii kosmicznej - co to znaczy dla ludzi i dla Ziemi ?

Samuel: Nazwijmy to tak. To, co powiedział Patrick o przebiegunowaniu Ziemi - wiązki energii kosmicznej Słońca - też nazywam energią - i jeśli nie dokonacie w swoich umysłach otwarcia na tą energię kanału, to może się zakończyć dla wielu z was tragicznie, bo takiej mocy energii się nie wytrzyma. Grozi to paraliżem, grozi to wylewem, grozi to zawałem - to, czego organizm nie będzie w stanie wytrzymać. Może być udar, energia ta będzie trafiać w to miejsce, gdzie w danym momencie organizm jest osłabiony. Już wspomniałem, jak można się przygotować na przyjście tej energii, bo zawsze jest rozwiązanie. Otóż , to co dzisiaj odrzucacie, to co dzisiaj przyszło z nieba - to jest REIKI. Wszyscy ci, którzy będą mieć otwarte kanały, czyli po inicjacjach, nie muszą się obawiać tej energii Słońca z Kosmosu. Ci wytrzymają. A ci, którzy nie wierzą - wykpią jaki może mieć związek kurs ukończenia takiego odpowiedniego szkolenia Reiki, czy przyjęcia inicjacji, czyli otwarcia kanałów: 6-go, 7-mego, to nie widzę problemu - ci niech zaczekają. Bill Brown poprzez swoje badania powiedział prawdę, ale jak to bywa u was z tą prawdą - zaczekam i sprawdzę czy mówił prawdę? Więc zacytuję też słowa Barbary: decyzję wyboru pozostawiam wam....

Barbara: Samuelu, czym jest Święty Gral ?

Samuel: I tutaj jest duży spór, co to jest Święty Gral? - i tutaj daję wam słowo, że to co powem przyjmie tylko niewiele osób, a reszta odrzuci, bo powie: "takie nie naukowe słowa". Dla was to, co jest "naukowe", to jest przyjęte. Zatem: Święty Gral - tutaj odwołam was do Nowego Testamentu - kiedy to prowadzono Jezusa na tą Golgotę - dalej przesunę się w czasie - kiedy Jezus już zawisł na krzyżu, bardzo cierpiał. To, co mu zadano jest trudne jest do wyobrażenia, jakie męki przechodził. Byli tam też żołnierze rzymscy, którzy pilnowani aby uczniowie Jezusa nie zdjęli go z krzyża. Był wśród z nich żołnierz, któremu się zrobiło bardzo żal Jezusa. Wcześniej miał przygotowany napój w kielichu. W tym kielichu nie był napój, ale był narkotyk - bardzo silny przeciwbólowy narkotyk. I ten żołnierz miał na imię Gral. Podając w tym kielichu napój Jezusowi, po wypiciu którego Jezus przestał cierpieć - ten kielich został zabrany i trzymany na pamiątkę tego wydarzenia. Dlatego to łączą nazwę Gral z kielichem - ale prawda właśnie wygląda tak. Słucham...

Barbara: Samuelu, dałeś nam Lucynę jako łącznika między Ziemią a niebem i możliwość korzystania z daru jej rąk - kiedy Lucyna odjedzie pozostanie po niej pustka - czy będzie możliwość korzystania z jej daru w inny sposób?

Samuel: I tutaj trochę rozładuję trochę tę smutną atmosferę. Przecież Lucyna nie umiera, ma się dobrze i dalej się postaramy, żeby miała się dobrze. Czy jest tą osobą wybraną? Dalej mówię - nie. Jest naszym współpracownikiem powołanym do tej Misji Faraon. To, że otrzymała ten dar przekazywania energii, to przekazywanie będzie. Może teraz to czynić nawet przez telefon. Wyjeżdżając do Egiptu dalej będzie czynić swoją powinność. Jeśli ktoś będzie w potrzebie, zaznaczam w ogromnej potrzebie - może zadzwonić. Tą samą moc otrzymali oboje: zarówno Bill, jak i Lucyna. Nie zdają sobie z tego sprawy - i dobrze. Barbara i Mira będą w kontakcie. Jeśli taka będzie potrzeba, poprzez kontakt telefoniczny, poprzez energię głosu będziemy mogli pomóc. Przecież nie wyjeżdżają na drugą planetę. Egipt - to też tylko Ziemia. Tak że kontakt będzie. Słucham...

Barbara: Samuelu, czym było pożywienie zwane "manną z nieba" i jak ją otrzymywano, produkowano?

Samuel: Napewno nie z powietrza. Też trudno jest teraz przekazać informację, bo nie ma dowodów naukowych na tą produkcję. Oczywiście było urządzenie, które zostało sprowadzone wtedy, kiedy Mojżesz miał przebywać z ludźmi na pustyni. Były owady, nazwijmy to jedwabnikiem. Masę tego było i to też było zjadane, ale to co zostało wyprodukowane przez te jedwabniki, było przetwarzane przez tą maszynę - urządzenie nazwane Arką Przymierza. Było przetwarzane na coś w rodzaju mąki, z której pieczono chleb. Miało to dobry smak i było wysoko kaloryczne. W Jerusalem, w Jerozolimie jest dalej ukryta Arka Przymierza, czyli to urządzenie, które produkowało mannę, gdzie potem mówiono, że spadała z nieba. Nie spadała z nieba. Słucham.

Barbara: Samuelu, jak długo będzie jeszcze ten bałagan na świecie?

Samuel: A co - osobo, która zadałaś to pytanie - to my mamy posprzątać? Czy to myśmy ten bałagan zrobili, czy wy ludzie? (...)
(zmiana kasety)
I tutaj powiem otwarcie. Gdyby nie nasza ingerencja, to to posiedzenie Rady Bogów zbiera się dokładnie co 2000 lat i gdyby nie nasza interwencja, to bunt innych bogów był ogromny co do ludzkiego postępowania. Były takie słowa: usunąć rodzaj ludzki, a eksperyment rozpocząć na nowo. Nie można było tego uczynić, gdyż jesteście naszymi potomkami, nosicie w sobie nasze DNA. To my tylko możemy tylko dopomóc, a porządek zrobicie wy na tej Ziemi - wy. Czy długo to będzie trwać? Licząc nasz czas kosmiczny - nie. Licząc wasz ziemski - tak, bo rok 00 rozpoczął się Erą Wodnika, ale władzę przejmuje w roku 12-tym. Wodnik będzie sprzątał. Ma na to tysiąc lat. Tak że sporo czasu na posprzątanie, ale największe sprzątanie odbędzie się już teraz przez te parę lat - i właśnie do tego większego sprzątania nie chcemy dopuścić. Zmniejszyć skutki tego sprzątania - jakie to sprzątanie - to cóż, nie będę się powtarzał po ileś tam set razy - znacie. A jeśli nie znacie, to moje słowa są zanotowane - wystarczy odszukać i posłuchać. Słucham.

Barbara: Kochany Samuelu - moja córka ma chorą rękę - badania wykazały, że jest to rak niezłośliwy, ale komórki mogą się rozrastać - co powinnam zrobić aby ją wyleczyć?

Samuel: No napewno nie słuchać lekarzy, którzy już - narazie po cichu, ale już sugerują, żeby uciąć rękę. Jakież to proste - uciąć i już po kłopocie. Jeśli rak jest niezłośliwy, to czym się martwisz? I teraz powiem tutaj - co sama wysyłasz w kosmos? Co prowokujesz - jaką energię? Co wkładasz w swoją córkę, która jest chora? Nie jest chora! Dlaczego nie mówisz, że córka jest zdrowa? Nie ma raka! To było! Pozytywne myślenie to nie tylko słowa, lecz czyny! Można też wspomagać energią, możesz sama stać się terapeutą swojej córki prosząc siły niebiańskie o energię, o wsparcie - ale prosisz z zaufaniem, z miłością! Pamiętaj, jako matka masz taką siłę, że możesz góry przenosić - a co dopiero wyleczyć z raka. I tutaj już się nie będę hamował, bo nie mam przed kim - i tutaj proszę ciebie, abyś dawała córce do picia to wyśmiane jaskółcze ziele. Trzy miesiące... i przerwa. I następne trzy miesiące. Ale w międzyczasie nie wystarczy tylko pić ziele. Każdego dnia przeprowadzasz zabiegi, kładąc ręce na tą chorą rękę córki - wiara czyni cuda! Wiara twoja, MATKO, wyleczy twoje dziecko! Dziękuję.

Barbara: Samuelu, czy Jezus już żyje? Kiedy się objawi? I czy nie zostanie okrzyknięty przez ludzi fałszywym prorokiem?

Samuel: Długo nad tym pytaniem myślałaś, istoto? Czy Jezus został - jak to się mówi - zniszczony? Bo tak naprawdę brat mój ma się dobrze, jest Istotą Duchową i żyje. Umarło jego ciało, czyli zdjął tę materię jak każdy z was zdejmuje. Jezus już jest na Ziemi. Jest z całą armią wojska niebiańskiego i czeka - czeka tak jak wszyscy na ten znak od Boga. Bo tak jak powiedział swoim uczniom: nikt nie zna dnia ani godziny decyzji Ojca mojego, nawet ja. I to jest prawdą i tu się objawił. A czy się kiedy objawi - uwierzysz? Czy to jest wiara wtedy, kiedy widzisz? Czy wiara jest wtedy, kiedy nie widzisz, a uwierzysz?

Barbara: Samuelu, czy można powtórzyć pytanie z Sympozjum: czy biblijna Bestia jest już na Ziemi, jeśli nie, to kiedy się pojawi - i czym, albo kim jest?

Samuel: Bestia biblijna jest na Ziemi. Jak to się u was mówi, ja powiem między wierszami, a wy się domyślicie, kogo mam na myśli, bo ubodnę niejednego. Otóż, Bestia chociaż jeszcze w niewinnej szacie pokazała się na Ziemi już po śmierci Jezusa. Teraz się w tych czasach bardzo rozbestwiła i rozeszła na całą Ziemię. Bestia swoje macki, korzenie ma wszędzie i ma różne oblicza. Kogo mam na myśli, to się domyślacie. Już niebawem tej Bestii łeb się ukręci i zdepcze tą głowę. Już niebawem. Także mówię już otwarcie: Bestia już od wielu lat działa i teraz już ryczy jak zranione zwierzę, bo czuje, że jej czas dobiega końca. Kogo mam na myśli - już wiecie. Słucham.

Barbara: Czy Peru i Costa Rica będą bezpieczne i przetrwają trzesienia Ziemi?

Samuel: Peru, wspomnialem o Peru, o Ameryce Południowej. Jeszcze miejscami bezpiecznymi może być Australia, Nowa Zelandia - albo cała Ziemia. Jeszcze raz powtarzam - od was to zależy... od was. Daliśmy wam swobodę działania i wolną rękę. Oczywiście nie dopuścimy do zniszczenia całej Ziemi, ale te wydarzenia psychiczne nastąpić muszą - taka jest kolej rzeczy. To następowało jedno po drugim i następować będzie. Tylko że istoty z Drugiej Ziemi osiągnęły taki stopień cywilizacji rozwoju technicznego, że są w stanie zabezpieczyć planetę. Osiągnęli to po zniszczeniu własnej planety, kiedy to musieli się ewakuować i szukać nowej ziemi. Dlatego jest to tylko plan awaryjny przesiedlenia, ewakuacji. A być może tak będzie, że nie będziecie musieli opuszczać swoich domostw - tylko pomóżcie. Słucham.

Barbara: Czy uaktywnienie systemu energomagnetycznego będzie w jakiś sposób dla ludzi widoczne?

Samuel: No cóż, następne kłopotliwe pytanie - czy energię można zobaczyć ? Odczuć, owszem - tak. Więc istoto, która zadałaś to pytanie bardzo intrygujące - jesteś bardzo ciekawą istotą. Zatem - już proponowałem taki eksperyment z energią - jak odczuć energię? Ano dotknij palcem niezabezpieczone gniazdko z prądem, a poczujesz siłę energii. Nie da się tego zobaczyć - tak jak ducha chyba, że my na to przyzwolimy. Będzie można odczuć siłę tej energii. Na Ziemi zrobi się jakoś ciszej, czyściej, nawet cieplej. Nie mówię o tych upałach, które czyni Matka Natura, bo to już jest katastrofa - ale poczujecie się jakbyście byli w cieplarni. Takie będzie odczucie, kiedy Ziemia dostanie zabezpieczenie. Słucham.

Barbara: Samuelu, grupy ludzi zmierzających w stronę światła planują tworzyć na naszej planecie ośrodki rozwoju duchowego. W jakich miejscach znajdują się optymalne warunki do zakładania takich ośrodków?

Samuel: Wszędzie tam, gdzie dasz swoje serce, gdzie będziesz mieć ludzi, którzy będą z tobą współpracować, nie rywalizować, bo tą rywalizację już pokazaliśmy. Nie ma już czasu na zwady, na rywalizację. Wszędzie tam, gdzie będzie jedność, jednomyślność - nie ma wyszczególnionego miejsca. Wszędzie tam, gdzie ludzie potrzebują pomocy i wsparcia. I do takich ośrodków ludzie już w przyszłym roku będą przychodzić po to, żeby tam znależć ukojenie, spokój i miłość. Więc dobieraj do współpracy takich ludzi, którzy nie będą rywalizować z tobą, ale współpracować - będą jednomyśli i będą mieć jeden cel: dać ludziom poczucie bezpieczeństwa. Idą czasy trudne, bardzo trudne, więc te ośrodki duchowego rozwoju muszą powstawać jak grzyby po deszczu. Słucham.

Barbara: Samuelu, czym powinnam się zająć w życiu, żeby wypełnić cel mojej duszy?

Samuel: Posłuchaj uważnie głosu, głosu twojego serca, który wyraźnie podpowiada tobie i wskazuje drogę. I tutaj muszę powiedzieć - ileż to razy byłaś naprowadzana na kierunek tego rozwoju? Wiele razy. Ale ileż to razy tobie się to wydawało takie nielogiczne? Kieruj się tym podszeptem, który będzie tobie właśnie mówił te "nielogiczne" rzeczy, czyli to, co wspomniałem: słuchaj tego głosu, który będzie do ciebie mówił jako pierwszy głos - to jest właściwy poszept, który będzie ciebie kierował. Idź drogą miłości. Słucham.

Barbara: Samuelu, jest wiele pytań z obawą, że tak wielu Polaków opuszcza ojczyznę ze względów ekonomicznych, a z drugiej strony następuje zjawisko masowego osiedlania się wielu Żydów w Polsce. Czy Polska zostanie zasiedlona przez inny naród?

Samuel: I tu masz na myśli naród żydowski. Muszę - nie tylko ciebie, ale i innych uspokoić - naród żydowski nie jest narodem wybranym. A tak naprawdę, to gdzie jest miłość do bliźniego - gdzie? To, że teraz na Ziemi toczą się bitwy, jeden naród nienawidzi drugiego narodu - to wszystko się zmieni. A gdyby teraz na Ziemię przybyli inni, z innej planety, innego wyglądu? Ci dopiero byliby odrzuceni. Teraz nienawidzicie się wzajemnie, chociaż macie te same ciała. I tutaj muszę ciebie uspokoić - ziemia polska nadal pozostanie polską ziemią i nikt nie zamierza wam tego zabrać. Te niepokoje i zatargi które powstają na Bliskim Wschodzie też mają na celu oczyszczanie. Czyż nie powiedziałem, że Matka Natura zrobi swoje, a my pozwolimy wam działać pomiędzy sobą? I tutaj Bóg zezwala na takie czyny, ale do pewnego momentu. Bóg upodobał sobie pewne regiony ziemi. Naród żydowski swojego Boga czci i naród żydowski też ma szansę wrócenia i szansę poprawy. Wszyscy macie jednakową szansę wspólnego życia na Ziemi. I ci co chcą powrócić na ziemię ojczystą - polską, nie bójcie się tego, że Żydzi zawładną polską ziemią. Oni swoją lekcję otrzymali i nadal otrzymują - lekcję pokory, lekcję skruchy. Czyż bez końca będziecie się nienawidzieć? Gdzież są słowa miłości, wybaczania - gdzie? Słucham.

Barbara: Czy w razie powodzenia Misji Faraon, znajdzie się miejsce dla wszystkich ludzi w Nowym Świecie?

Samuel: Wszyscy nie ocaleją. Skończyły się czasy, kiedy mówiłem tylko o miłości. Wtedy i tak było mówione - Samuel straszy. A wtedy tylko mówiłem między wierszami o nadejściu oczyszczania. Jak myślicie, dlaczego każę wam otwierać czakramy swoje własne? Dlaczego? Dlatego, żebyście byli przygotowani na przyjście roku 012. Bo wtedy na całą skalę rozpocznie się oczyszczanie. Czy oczyszczanie będzie się dotyczyło tylko Ziemi? I kogo? Zwierząt - czy ludzi też? Każdy ma los we własnych rękach. My dajemy lekarstwo, my dajemy to co jest wam potrzebne. RADY i jeszcze raz - rady. Starczy miejsca, nie ma obawy - bo zazielenią się pustynie. Te miejsca, które teraz są nieużytkami - to się odrodzi. Będzie regulacja narodzin. Ziemia nie będzie przeludniona, ale zaludniona. Słucham.

Barbara: Drogi Enki, wielu ludzi choruje na różne choroby fizyczne i psychiczne, których nie mogą wyleczyć lekarze. Jak można tym ludziom pomóc?

Samuel: I tutaj, chociaż powiem - i tak nie skorzystacie. To, co się teraz dzieje z tymi chorobami różnymi, gdzie lekarze nie mają lekarstwa - jest bardzo proste rozwiązanie. Te choroby nie przychodzą z Kosmosu, są produkowane w laboratoriach. Nie dajcie się szczepić ! Pomimo agitacji kompanii, że jest to najlepsze rozwiązanie, że to wam uratuje życie. Nie dajcie się szczepić pod żadnym pozorem!!! W szczepionkach są podawane odpowiednie składniki, które będą powodować choroby, które będą przenoszone drogą nie tylko płciową, ale nawet przez oddech. Jak zwykle ja tylko mówię, nie straszę - a decyzja należy do was. Tak wiele chorób zostało wyprodukowane wlaśnie w laboratoriach - i właśnie przez to człowiek działa przeciwko człowiekowi. W ten właśnie sposób chcą zdziesiątkować ludzi - poprzez choroby, poprzez wypuszczenie kolejnego wirusa na którego nie ma lekarstwa. Jestem tylko istotą duchową, a medium w transie przekazuje wszystko to, co ja przekazuję - dlatego tu na tej sali, kiedy weżmiecie sobie do serca moje słowa - a niebawem będzie kampania szczepień - powiadam raz jeszcze: chcecie być zdrowi - NIE DAJCIE SIĘ ZASZCZEPIĆ.

Barbara: Czy walki na Bliskim Wschodzie nie zakłócą wykopalisk dotyczących Faraona Cheopsa?

Samuel: Nie, nie zakłócą. Nawet gdyby miały się toczyć potyczki wokół płaskowyżu - to i tak wykopiemy Faraona. Wszystko miało się rozegrać w swoim czasie. Jest odpowiedni czas i odpowiednia godzina. Gdyby tak mialo być to wierz mi - wykopaliska rozpoczęlibyśmy dzwadzieścia lat temu, albo wcześniej. Ale wszystko ma swój czas i wyznaczoną godzinę - co do minuty. Dlatego spokojnie - wykopiemy. Słucham.

Barbara: Czy produkty magnetyczne są dobre dla ludzi?

Samuel: Dobrym sposobem jest energia. Jeśli energia jest wyprodukowana w dobrym celu, która ma służyć dla dobra ludzi - to służyć będzie. Ale z chwilą kiedy rozpoczniesz masową produkcję danej energii (tak to nazwijmy) - już straci to na wartości. Czy będzie to działać z pożytkiem dla ludzi? Bardziej dla twojej kieszeni niż dla ludzi.

Barbara: Samuelu, oglądałam film o osobach "wziętych" na statek przez istoty pozaziemskie - wyglądały na skrzywdzone i zszokowane. Czy wszystkie istoty pozaziemskie są przyjaźnie nastawione do ludzi i czy można liczyć na ich pomoc?

Samuel: Nie wszystkie. Przyjaźnie nie są nastawione istoty z Syriusza B. Oni są w podobnej sytuacji co wy, tylko im nie zagraża cykliczne przebiegunowanie ziemi, ani planeta która leci. Mają wręcz inny problem: źródło energii, czyli ich Słońce gaśnie i muszą znależć planetę, gdzie mogliby się osiedlić. Nie są wrogo nastawieni do was, ale jesteście im zupełnie obojętni, czy przeżyjecie, czy ilu z was zginie... Najprawdopodobniej byłoby dla nich najlepiej, gdybyście wszyscy odeszli z Ziemi. Wtedy oni mają czas, taki sam który wyście otrzymali. Wy macie - bagatela - 1000 ziemskich lat na naprawienie się, a oni na ewakuację. Nie pomagają w ratowaniu Ziemi i nie pomogą - bo Ziemia, chociaż okaleczona - uratuje się, a co będzie z ludźmi? Odpowiedzcie sobie sami. Tak naprawdę jest tylko jedna planeta, która wam pomaga, jest przyjaźnie nastawiona (nie licząc nas - istot duchowych). Są to byty z Drugiej Ziemi, z pasa Oriona, czyli z planety Aszun. Oni pomagają, bo są to przesiedleńcy z planety Nibiru - tej planety, która teraz wam zagraża. Więc postarajcie się uczynić wszystko, aby tę planetę - piękną Ziemię - uratować. Slucham.

Barbara: Samuelu, gdzie najlepiej jest przebywac w roku 2012, żeby czuć się bezpiecznie?

Samuel: Boisz się - co? To dobrze, więcej takich - bo może kiedy zaczniecie się bać, to zaczniecie myśleć. Wszędzie można być bezpiecznym, albo wszędzie może być niebezpiecznie. Już wymieniłem miejsca, gdzie może być ewakuacja - jest to Peru i Ameryka Południowa. I to nie wszystko - wyższe partie gór na płaskowyżach. Tam można będzie się schronić przed tą nadciągającą dużą wodą. Potem wypłyną lądy i to się może stać bardzo szybko. A ci co się schronią, potem mogą zejść z gór i zacząć życie od zera. Od zera. Nie będzie wtedy komputerów, nie będzie bankow - ale będzie życie. Tak że to miejsce bezpieczne może być też wszędzie, ale to już od was zależy, raz jeszcze powtarzam. Słucham.

Barbara: Samuelu, powiedz proszę jak pozbyć się bakterii gronkowca złocistego?

Samuel: No to cię załatwili. Tak to się mówi - masz prezent od lekarzy, gratuluję. Tu trzeba się już uzbroić w cierpliwość. Nie wysyłam cię do żadnej sławy lekarskiej, bo albo rozłoży ręce, albo zaaplikuje następne bakterie w antybiotyku. Jedynie ziołami można to wyleczyć. Z tego co ja się orientuję - bo ja medykiem nie jestem - to vilca cora. Duże ilości tego trzeba będzie pić i to pięknie oczyści organizm z tego, co ci dali w prezencie lekarze.

Barbara: Samuelu co robić, kiedy dziecko ciągle choruje na kaszel i gardło - jak można pomóc?

Samuel: I tutaj mógłbym się zastanowić co do tego schorzenia jest charakterystyczne. Obojętnie, czy to jest dorosły, czy to jest dziecko - charakterystyczne jest, kiedy w organizmie są pasożyty. Jest to objaw obrony lub informacji z organizmu, który daje w ten sposób sygnały: OCZYŚĆ ORGANIZM z pasożytów, a dolegliwość ustąpi. Słucham.

Barbara: Czy Twoja siostra Ninkursag (Piast) powróci na Ziemię? Czy już pomaga przy ratowaniu Ziemi?

Samuel: Teraz jeszcze nie. Powróci, ale pomaga. Pomaga tak samo jak my. Kim, moja siostra przyrodnia, była tutaj, nie mogę tego tematu poruszać. Niedawno - licząc ziemski czas była na Ziemi, jakieś dwa tysiące lat temu. Teraz zarówno jak cała nasza trójka, jesteśmy istotami duchowymi. Czy przybierzemy materię ziemską, to się jeszcze okaże. Czy będzie zgoda naszego wielkiego Ojca Boga - zobaczymy, ale na pewno jeszcze nie teraz. Przyjdziemy, kiedy posprzątacie, uporządkujecie Ziemię, kiedy będziemy mogli przybyć na tą piękną planetę, pięknie urządzoną.

Barbara: Enki, reszta pytań dotyczy bardzo osobistych problemów dotyczących różnych chorób i dolegliwości, więc nie będę ich zdawać na forum publicznym.

Samuel: Dobrze, więc ogólnie powiem tak: czy przypadkiem to wy sami nie jesteście producentami choroby? Czy przypadkiem nie za bardzo wierzycie lekarzom? Czy nie spożywacie tony lekarstw? A co najważniejsze - co powie pan doktor jest święte! A czy nie przyszło wam do głowy przypadkiem, że właśnie lekarzom, w większości, zależy na tym żebyście byli chorzy? Pomyślcie trochę nad tym... Po co Bóg zasiał na łąkach i w lesie lekarstwa? Po co? Czy to co produkujecie w swoich umysłach: "jestem chory... jestem chora..." A może wasze chorowanie jest ucieczką po to, żeby zainteresować sobą? Dajcie sobie tą odpowiedź... Czy tak trudno powiedzieć - nawet po wizycie u pana doktora, który nie tylko jednego, ale kilka raków znalazł - powiedzieć sobie: JESTEM ZDROWA, JESTEM ZDROWY!? Nie potraficie się zaprogramować na takie myślenie? Kiedy będzie czyste powietrze, czyste środowisko, czyste pożywienie - wasze ciała będą powracać do siły, do zdrowia. Pamiętajcie, wasze zdrowie też jest w waszych rękach. A jeśli powstają jakieś niedomagania, lepiej wypić ziółka. A teraz tutaj ja się pytam, ilu z was prawidłowo się odżywia? A ile osób żywi się wbrew logicznemu myśleniu? Zaprzeczacie, kiedy organizm się buntuje. Na siłę aplikujecie takie pożywienie, że organizm dostaje wstrząsu. Pomyślcie nad tym. Bo odpowiednie wyżywienie jest połową sukcesu powrotu do zdrowia. Słucham.

Barbara: Czy w Sfinksie były laboratoria zamykane na alarm? Jeżeli nie w Sfinksie, to w której stronie Gizy - chodzi o szyfr? Jaką rolę odegra Sfinks przy odblokowywaniu energii?

Samuel: Sfinks jest strażnikiem. Pod Sfinksem są komnaty, od Sfinksa prowadzą korytarze. Na całym płaskowyżu Giza są pod ziemią korytarze, tworząc istny labirynt. Są korytarze i są komnaty. A wszystko to ma połączenie z grobowcami i z piramidami. Laboratoria się znajdują się istotnie pod Sfinksem. Takie - istotnie nazwijmy je - laboratoria znajdują w części podziemnej Piramidy Głównej. Szyfr - a do czego ci potrzebny ten szyfr? Szyfrem jest Faraon, czyli kluczem. I tym kluczem otworzymy Bramę Czasu. Bramą Czasu jest Piramida. Słucham.

Barbara: Samuelu, to już wszystkie pytania. Bardzo Ci dziękujemy za Twoją obecność z nami i czekamy na następną .

Samuel: I ja też wam dziękuję za cierpliwe wysłuchanie moich słów. Jeszcze będziemy mieli okazję do spotkania, do rozmowy. Z tej sesji, która tu dzisiaj została przeprowadzona, niechaj każdy dla siebie wyciągnie wnioski i lekcję. Pamiętajcie - Ziemia jest dla was, dla ludzi. Uczyńcie tą Ziemię piękną planetą. Bądźcie naszą chlubą w całym wszechświecie.

Sesje 64 i 65 zostały wprowadzone na stronę dopiero dn. 10.02.2007 lub 11.02.2007.

Teraz zrozumiem... - Dlaczego?

s.c. w...........

ROJEKT CHEOPS (64)S

ROZMOWA Z BYTEM Z SYRIUSZA B

Lucyna Łobos-Brown

Sesja chanelingu pismem automatycznym Kair (Egipt), 16 września 2006

Lucyna: Według waszego zwyczaju powitam was - Lucyna, łączniczka pomiędzy Ziemią a światem Ducha. Co chcesz nam przekazać i kim jesteś?
Byt: Chcę wam pokazać waszą głupotę.

Lucyna: Dlaczego zaraz głupotę?
Byt: Dlatego, że otrzymujecie szansę pomocy ze strony sprzyjającej wam planety - i co robicie? Przeszkadzacie sobie wzajemnie. Od 2000 lat jesteście poligonem doświadczalnym i tylko nieliczni to rozumieją.

Lucyna: To brzmi bardzo groźnie.
Byt: Nie groźnie. Wystarczy pomyśleć - otrzymaliście szansę ratowania siebie - bo o Ziemię to my się zatroszczymy. Odrzucacie wszystko, co jest wam dane. Jestem Strażnikiem, tak to nazwijmy - całego Płaskowyżu. I w naszym interesie jest, żeby to wasze zezwolenie nie było wydane długo.

Lucyna: Co wam złego zrobiliśmy?
Byt: Nic. Potrzebujemy Ziemi, a nie was. Jest was za dużo i trzeba dokonać selekcji - i to znacznej. Nigdy nie zrozumiecie, co to jest Miłość, jeśli nie otworzycie swoich serc. Tego chcą was jeszcze nauczyć byty z Oriona. To, co tak naprawdę ma dla was znaczenie, to nienawiść i pieniądze. Jest nas w ciele dużo na Ziemi.

Lucyna: Powiedziałeś, że jesteś w Egipcie przy Piramidzie - czego pilnujesz?
Byt: Tak. Jestem. Pilnuję wszystkiego. Czekamy i patrzymy, jak sami, bez niczyjej pomocy, wykańczacie się wzajemnie. Dostaliście tylko szczepionkę nienawiści - i radość. Szczepionka działa! Radość po naszej stronie. Przeciw szczepionce działa tylko miłość - ale tego nie znacie. Wypowiadacie tylko puste słowa miłości, ale nie potraficie sobie pomagać. Działamy na Ziemi - i te wydarzenia podjudzania do wojny, to też nasza sprawa. Dostaliście wolną wolę - i co robicie? My was nie będziemy prosić o miłość. My potrzebujemy Ziemi, a przez waszą głupotę, sami nam ją dajecie. Od kilku lat jesteście proszeni o pomoc i nie wykorzystujecie szansy.

Lucyna: Czy zamierzacie wszystkich ludzi usunąć?
Byt: Nie. Są wśród was i tacy, którzy zasługują na to, żeby być z nami. Już teraz dajecie tego dowody. Wespół z bytami z Oriona zatroszczymy się, żebyście przeżyli - dlatego bądźcie czujni. Pomoc zabezpieczenia przyjdzie.

Lucyna: Mało z tego rozumiem, co mówisz - czy ta cała praca idzie na marne?
Byt: Jeszcze macie czas. Pomagają wam byty z Oriona - tylko wreszcie zrozumcie, jaką broń otrzymaliście i czego mieliście się nauczyć... MIŁOŚCI.

Lucyna: Powiedziałeś: "Znaczyć was będziemy" - co to znaczy?
Byt: Proste. Ci, co zdecydują się na znaczenie - opuszczą Ziemię. Już niebawem będą wam wszczepiać tak zwane numery, żeby mieć kontrolę. Bez takiego numeru, powiedzą - ciężko będzie żyć. To otrzymają tylko ci rozumni. Natomiast ludzie prymitywni ale okrutni, będą szczepieni - to też będzie znak. Jeszcze innych zabierze woda, głód i sami się wybiją. Taka rada, jeśli chcecie przeżyć - nie ulegajcie zbiorowej histerii. Pozostańcie tacy, jacy jesteście: dobrzy. Takich ludzi potrzebujemy do wspólnego życia. Ci, co nie zdołają wyginąć, zrobimy z nich niewolników - takich samych, jak wy dzisiaj traktujecie zwierzęta. Na naszej planecie nie zabija się zwierząt. Tym dwojgu, których wysłaliście do Egiptu, dajemy energię beznadziejności i ciężkie życie. Lucyna przekazuje obrazy poprzez swój mózg do naszego świata, dla naszych istot. Nie będę przekazywał, co na to mówią. Ale mogę przytoczyć jedynie słowa: "Przyspieszyć. Czas usunąć - zabezpieczyć tylko nielicznych".

Lucyna: Czy chcesz jeszcze coś powiedzieć?
Byt: Tak. Tworzyć grupy. Pomagajcie sobie wzajemnie. Całego świata nie uratujecie. My już zdecydowaliśmy - potrzebujemy Ziemi i tak będzie. Możemy żyć wspólnie, w zgodzie - ale tylko nieliczni. Mogę odpowiadać na pytania. Dzisiaj daję wam refleksję. Mówi się - dziękuję.

DALSZY CIĄG ROZMOWY LUCYNY ŁOBOS Z BYTEM Z SYRIUSZA B.
(Kair, 17 września 2006)

Lucyna: Witaj po raz drugi mój przyjacielu. Nazwali ciebie moim przyjacielem, a przecież nim nie jesteś - jesteś Strażnikiem. Dobrowolnie, czy za karę? Obiecałeś też odpowiedzieć na pytania, czy dalej podtrzymujesz słowo?
Byt: Podtrzymuję i witaj. Przyjaciel - słowo wielkie i do czegoś zobowiązuje. Zostać przyjacielem istoty ziemskiej - jeszcze nie teraz.

Lucyna: Dobrze. Czy jesteś gotowy odpowiedzieć na pierwsze pytanie?
Byt: Jestem gotowy odpowiedzieć na szereg pytań - sporo wiem. A nad Ziemią zaczęliśmy się zastanawiać wtedy, kiedy po zbadaniu Syriusza A zostało stwierdzone, że tam nie da się zaprowadzić życia. Słucham pierwszego pytania.

Lucyna: Czy zależy wam na otwarciu grobowca w tym samym czasie, co nam?
Byt: W tym samym czasie - nie. My mamy czas taki sam, jak wy macie - 1000 lat i my też. Jest pewna różnica - cykliczny czas - i to dotyczy was, a nie nas i to wy musicie zabezpieczyć planetę, nie my. Już mieliście powiedziane - sama planeta, chociaż okaleczona - pozostanie. Bardzo nam zależy, żeby otworzyć grobowiec do roku 12-go, gdyż zależy nam na uruchomieniu połączeń z naszą planetą. Przecież dobrze wiecie z informacji wam przekazanej od waszego Opiekuna Ziemi - bardzo nam zależy na tym kluczu, jakim jest Faraon. Ale skoro macie problemy - bo macie - to zaczekajmy. My nie potrzebujemy żadnej zgody chorych waszych przepisów - technikę też mamy inną, trochę lepszą niż wasza. Portal otworzymy sami po roku 012.

Lucyna: Jest wiele organizacji, które używają symbolu Piramidy - jaki oni mają cel?
Byt: Odpowiadam: cel jest podobny do waszego, tylko z tą różnicą, że oni mówią bardziej jak pomóc Ziemi, ale mało mówią o ratowaniu ludzi. Zrozumcie wreszcie, otwórzcie swoje umysły - ludzi jest za dużo, a chora Ziemia już nie jest w stanie udźwignąć wszystkiego. Organizacje piramid dobrze wiedzą, gdzie jest ratunek dla Ziemi i na tym się skupiają.

Lucyna: Jan van Helsing powiedział, że to wy włożyliście dużo wysiłku w uśpienie czujności ludzi - czy jest to prawdą i jak wam udało się to zrobić ?
Byt: Tak naprawdę pomógł czas. Wasz Opiekun, który właśnie prosi o miłość, żebyście zrozumieli jaką broń posiadacie. Otóż było tak - on prosił o darowanie wam jeszcze życia na posiedzeniu Rady Bogów, a było to jak wam wiadomo wtedy, kiedy to eksperyment ludzki dostał ostatnią szansę poprawy. Było powiedziane - użyjcie wszelkich prób na istotach ludzkich i zobaczymy, ilu wytrwa? Z tej szansy i my skorzystaliśmy, wykorzystując okazję w sposób mało szkodliwy: otóż podajemy wam szczepionkę obojętności, nienawiści i okrucieństwa. To znajduje się w powietrzu i wodzie. Jest nie do zbadania, gdyż jest to energia - nie działa tylko na nielicznych. Szczepionka, tak naprawdę, nie działa tylko na tych, co naprawdę mają w sercach MIŁOŚĆ. Powiem to, czego wasz Opiekun by nie powiedział, bo bardzo was kocha - ale i jego możliwości są na wyczerpaniu. Ja wam przekażę to, czego On nie chce przekazać. Jest pełen miłości, a wy odrzucacie jego miłość. Teraz nadarza się okazja i ja wam powiem.

Lucyna: Czy macie kontakt z innymi, wyższymi cywilizacjami?
Byt: Oczywiście, że mamy kontakty z innymi światami o wyższej energii niż wasza. Współpracujemy ze sobą, ale do ewakuacji naszej najlepsza jest Ziemia, zwłaszcza, że w wielu sprawach w dziejach historii odegraliśmy bardzo znaczącą rolę. Próbne piramidy, to nasza współpraca z Orionem. Gdyby nie te geny, które posiadacie z bytów z Oriona, to już dzisiaj by was nie było, albo mielibyście inną świadomość. Przecież była decyzja - usunąć, a eksperyment ludzki rozpocząć od nowa. Dlaczego to robimy względem was, ludzi? Postępujemy i tak delikatnie, pozostawiając wam rozum i wolną wolę. Inne cywilizacje byłyby mniej humanitarne. Ziemia posiada wszystko, co jest potrzebne do życia, teraz trzeba ją tylko uleczyć.

Lucyna: Czy nie lepiej byłoby ogłosić ludziom prawdę i stworzyć odgórne systemy wznoszące świadomość, a nie ograniczające, które teraz są?
Byt: Tak by można było uczynić - ale jest pewien problem. Nie jesteście sami w Kosmosie i oczy innych są zwrócone na was. Kiedy otrzymaliście ostatnią szansę poprawy, na tej ostatniej Radzie Bogów, to warunek pozostawienia was przy życiu był jeden: dać wam Ziemię pod zarządy na 2000 lat i nie pomagać. Wskazać tylko różnice pomiędzy rozumem a wolną wolą. Pokazać, jak wyglądają złe uczynki, a jak dobre. Do złych uczynków dostali przyzwolenie wszyscy. To dlatego tyle śmieci przybyło na Ziemię - a wy tak bardzo chłoniecie to, co złe. Wszystkie inne cywilizacje dochodziły do doskonałości sami, ale - używając rozumu. Dlaczego wy macie być tym wyjątkiem? Wskazywane były wam błędy - to zrobił ten, którego nazywacie Jezus. Pokazał wszystko. Jaki jest finał tej nauki? Nowy system wznoszący świadomość będzie, ale dopiero po roku 12-tym. Chcemy żyć z ludźmi o wysokim stopniu rozwoju umysłu. Teraz oczyszczanie. I tak jak powiedziałem, ci co mają szansę, co zmienią faktycznie swoją świadomość, a nie tylko słowo. Nie jesteśmy wam wrogami. Kiedy były ewakuacje z Atlantydy, żyliśmy w ogromnej zgodzie, byliśmy dla ludzi, którzy mieszkali poza Atlantydą, pomagaliśmy. Pamiętasz co powiedział En-Ki o tych, którzy przybyli na Ziemię z drogi ewakuacji. Otóż ci, co przybyli, mieli wymazaną pamięć, zwłaszcza te mniej rozumne jednostki, które doprowadziły do zniszczenia swojej planety. Bo gdyby nie nagromadzona broń nuklearna, to planeta zmierzająca do Słońca nie zniszczyłaby ich planety. Tylko wybrane jednostki ludzkie zamieszkały na Wyspie Bogów - Atlantydzie. Na Ziemi są ci, co posiadają geny z Oriona i ci, co przybyli z tej rozbitej planety - ale tych jest więcej, niż tych z Oriona. Duży wpływ mamy na tych przybyłych z tej rozbitej planety, mniej na tych, co posiadają geny z Oriona.

Lucyna: Dlaczego żaden odgórny system nie służy ludziom?
Byt: To jest tak: powinna być jedna główna komórka, a inne jej podległe. Od tej ewakuacji pracujemy nad doskonałym systemem. Był taki system ale bardzo krótko, kiedy władza była z Atlantydy. Wtedy na Ziemi był też dobrobyt, ale rozumy przybyłych były zablokowane na jedno pokolenie. Kiedy taki odchodził z Ziemi, a potem przybył ponownie, jego świadomość była już inna i odzywały się geny z owej planety. Do tego jeszcze doszło łączenie ludzi z mieszkańcami Ziemi. Wcześniej mieszkańcy Ziemi wiedli życie proste i prawe. Do rządów dostają się ludzie, którzy mają w sobie żądzę władzy i dlatego obecnie żaden system jeszcze nie będzie służył ludziom. Wszystko jest zabezpieczone na ten rok 12 i czasu nie da się przyspieszyć, ani zatrzymać.

Lucyna: Tak, ale ludzie są podporządkowani temu systemowi ze strachu... Czy to jest tez wasza zasługa?
Byt: Tak, ludzie mają też zakodowany strach do wszystkiego i do śmierci. Tego pojęcia też nie znają ludzie, a religia zrobiła dobrą robotę. To właśnie w tym systemie mamy dużo swoich energii. Wy to nazywacie, ci ludzie dużo dobrego robią dla nas. Strach zmusza do posłuszeństwa, strach doprowadza ludzi do tego co widać teraz na całej Ziemi. Strach zamyka człowieka przed drugim człowiekiem, strach pcha do wojny, do zabijania. To też jest szczepionka. Tak jak z jednej strony otrzymujecie miłość - z drugiej strony my wam pokazujemy, jak nie potraficie korzystać z tej miłości. Gdyby w was była miłość, nie byłoby w was strachu.

Lucyna: Czy wy dajecie ludziom miłość bezwarunkową?
Byt: Dajemy to, co wy dajecie sobie wzajemnie. Jest tylko mała różnica - my nie dajemy nienawiści. Jesteście nam obojętni, jak na ten czas. Nie możemy dać miłości bezwarunkowej, skoro wy tego nie możecie zrozumieć. Taką miłość dał wam Jezus, taką miłość ciągle daje wam En-Ki. Ilu z was odebrało z tego dla siebie lekcję miłości? Może ta lekcja, którą ja wam daję teraz, coś da. Niech każdy, kto pozna moje słowa, zrobi sobie rachunek sumienia... Pytacie o miłość bezwarunkową - to teraz ja pytam. Ilu ludziom pomogliście, ale tak bezwarunkowo? Uważacie nas za tyranów, którzy chcą zniszczyć Ziemię - my chcemy naprawić to, co wy zniszczyliście. Gdybyśmy byli tyranami, to jest tyle sposobów, żeby zniszczyć was. Otwórzcie oczy, co zrobiliście z tej planety - kto tutaj jest tyranem? Otworzymy się na miłość bezwarunkową, ale dopiero po oczyszczeniu Ziemi.

Lucyna: Jaka jest wasza opinia o Misji Faraon?
Byt: Bardzo pozytywna, ale nie pomagamy. Przyglądamy się waszym zmaganiom. Sercem jest was mała grupa. Tych, co mówią że są i kochają, jest sporo. Macie kłopoty nie z naszej przyczyny, o co jesteśmy podejrzewani. Wasze kłopoty wynikają z głupoty ludzi i ich bezmyślności. Widzą tylko siebie i swoje pieniądze - nic więcej. Kiedy nadejdzie rozliczenie, to możecie być pewni, wespół z bytami z Oriona nie będziemy patrzeć na pełne konta. Co mogę jeszcze powiedzieć wam, czego wy nie wiecie? Otóż ten, który tak stawia opór wam zasłaniając się przepisami, a nazywa się Hawass - jest jemu samemu dobrze, a wie doskonale, że wykopanie Faraona niesie zmiany, a on bardzo się boi utracić to, co zdobył. Gdy, kiedy dojdzie do rozmowy - a dojdzie - kazał czekać na podpis, to spokojnie czekać. On za kilka miesięcy odchodzi, czyli kończy się jego panowanie. Na stanowisko przyjdzie ktoś wam przychylny, jest to tylko kwestia czasu, niedługiego czasu - a do tej pory refleksja nad sobą i nad tą bezwarunkową miłością, którą tak się zasłaniacie. Ilu jest w stanie ją dać, jak przyjdzie potrzeba?

Lucyna: Czy jest przygotowywana manifestacja pojazdów kosmicznych?
Byt: Inaczej - czy my się ujawnimy? Przecież te kule świetliste, które czasami widzicie, to nic innego jak my, albo Orion. Cały czas kontrolujemy Ziemię. A pokazać się - jest coś takiego planowane wtedy, kiedy dojdzie do odkopania Faraona. Wtedy radość na całej Ziemi - i tak, jak powiedział Jezus: "wszelkie oko ujrzy cud na niebie" - to będzie właśnie manifestacja, o którą pytacie.

Lucyna: Czy niskie wibracje ludzi, w których jest strach, są wam do czegoś potrzebne?
Byt: Jak najbardziej. Jak energia strachu nam sprzyja, to mamy więcej możliwości działania. Ludzie, którzy się boją - nie myślą. Już mówiłem, co nas neutralizuje - MIŁOŚĆ, ta energia. Ludzie strachu - tak... można nimi sterować dowolnie. Im bardziej będziecie się bać, tym lepsza pożywka dla nas. Zamiast myśleć, wy się boicie. Dlaczego? Przecież otrzymaliście tyle mądrych informacji. Ja wam podaję prawdę o was, jacy jesteście, jak potraficie być wspaniałomyślni. Czego się boicie? Czy strach was uratuje, czy też wspólne działanie? Potrafimy pustynie przywrócić do życia i miejsca jest dosyć. A tych, którzy pozostaną, nauczymy jednego: Ziemię trzeba zaludnić, a nie przeludnić. Sami nas zapraszacie przywołując energię. I wy mówicie, że macie rozum? W jakim przypadku, bo wcale tego nie widać. A wasze wibracje strachu są nam potrzebne do działania na Ziemi. Jezus powiedział przecież wyraźnie: ludzie będą umierać ze strachu w dniach ostatnich! Takie było przyzwolenie Boga. Dajcie im strach - i to otrzymaliście, istoty rozumne. Pojmijcie wreszcie, co jest istotą życia - MIŁOŚĆ dawana sobie wzajemnie. A oczyszczanie być musi.

Lucyna: Jakie my popełniamy błędy jako ludzie i my w Misji?
Byt: Obserwuję wasze działania w Misji Faraon i pytacie, co ja o tym sądzę. Chcecie znać moje zdanie, to proszę. Brak wzajemnej tolerancji, brak współpracy! Nie wszyscy. Tych, co naprawdę pracują, też widzimy i głęboki pokłon wam dajemy. Cierpliwość - gdzie ona jest? Już uczniowie Jezusa szukali Faraona, chcieli przyspieszyć czas - mieli lepsze możliwości, nie było chorych przepisów i Hawassa. Nie znaleźli, bo to nie był ten czas. Teraz wy macie już to, co najważniejsze, ale nie ma zgody. Tak pięknie mówiliście o miłości do Misji, do En-Ki, więc wybraliśmy odpowiedni moment i powiedziałem do En-Ki: poddam ich próbie. Bardzo żałosna była to próba. Teraz szeregi Misji się klarują i jest z kim pracować. Pozostańcie czujni. Kiedy En-Ki powiedział "proszę czekać", to co się działo? Szepty, podjudzanie - a macie iść w jednym szeregu. Waszym błędem jest brak cierpliwości, brak wiary. Nie u wszystkich. Teraz, kiedy jest ostatnie działanie i ostatnia próba, zobaczymy jak się zachowacie, jakie będzie wasze działanie. Zapamiętajcie - Ziemia jest wasza. My możemy być sublokatorami, ale to od was zależy, od waszego działania. Kiedy zlekceważycie to, co dostajecie jako ostatnią szansę - a jest nią Faraon - to my przejmujemy dalszą pracę. Nasze Słońce zgaśnie za 1000 lat. Was czeka niespodzianka za 5 lat - i kto jest w lepszej sytuacji? My czy wy? Na pewne działanie trzeba po prostu czekać, i to przez głupie wasze przepisy, których i my nie potrafimy przeskoczyć. Cierpliwości - o to was prosi En-Ki. Ja was prosił nie będę - proponuję tylko zacząć myśleć. Dla nas - bytów z Syriusza, najlepszym rozwiązaniem byłoby to, żeby planeta była pusta - ale jest zamieszkała, i to nie wszyscy zasługują, żeby na niej mieszkać. Większość nie zasługuje, żeby na niej mieszkać i żyć. Zniszczyliście Ziemię! Czy wiecie co się robi, kiedy w domu są insekty? W domu - jeśli to można nazwać domem, gdzie mieszka tych dwoje - każdego dnia są usuwane muchy, które zatruwają życie. Ziemia to dom - i też są insekty do usunięcia. A tym preparatem do oczyszczenia jest rok 12. En-Ki zadba o to, żeby przeżyli ci, co sobie na to zapracują. Nam jest to zupełnie obojętne. Darzę szacunkiem tych dwoje, i ... - jest w was upór i to nam się podoba. Znam was, i to dobrze.

Lucyna: Czy w każdym człowieku jest ziarno prawdy i miłości, jak mówił Samuel?
Byt: I tak, i nie. Zaraz spróbuję wam to wytłumaczyć. Na Ziemi żyją trzy grupy ludzi. Rdzenni mieszkańcy, czyli z prostej linii stworzeni przez samego Boga - istoty ziemskie. Druga grupa, która przybyła z Nibiru i zasiedlała Ziemię, przez co powstały krzyżówki, kiedy było doskonalenie istot ziemskich - i ci posiadają do dzisiaj ziarno prawdy i miłości. Bardzo dużo chodzi ich po Ziemi z Jego nasienia, czyli z nasienia En-Ki. Trzecia grupa, to przybysze z przesiedlenia. Był to rodzaj ludzki bardzo wojowniczy, chcący opanować cały wszechświat. I ci nie posiadają tych genów miłości i prawdy, ale za to jest w nich chęć panowania nad wszystkim. Nie dało się zmienić ich sposobu myślenia, przy każdym zejściu nie czynią poprawy. Tak naprawdę powinna zostać grupa 1 i 2. Niesłusznie nam się przypisuje całe zło. Zacznijcie patrzeć, a zobaczycie własnymi oczami różnice pomiędzy ludźmi - jak działa słowo MIŁOŚĆ na jednych i drugich.

Lucyna: Czy można zdobyć zaufanie tych ludzi?
Byt: Czy można? Zaraz, niech pomyślę... Jeśli będziesz powtarzać trzeciej grupie słowo MIŁOŚĆ - to znienawidzą ciebie. Druga grupa wysłucha, ale szczepionka robi swoje - gdy słuchają, są wzruszeni, płaczą, ale gdy tylko opuszczą zgromadzenie, idą swoją drogą. Ich zdanie jest takie: jeśli mam być uratowany - a i tak będę - do tego nie potrzebuję Faraona. Zaufania to teraz ludzie nie mają, zwłaszcza ci, którzy zdobyli wszelkie dobra. Proste pytanie: czy ludzie zaufali Jezusowi? I odpowiedz sobie sama. Są ludzie, którzy ufają pomimo trudności, to jest grupa 1 i 2. Wy chcecie zdobyć zaufanie ludzi - jest to nierealne. Dlaczego? Już mówiłem.

Lucyna: Czy można uczyć i mówić o miłości bez końca?
Byt: Nie można. Skoro ja otrzymałem zezwolenie na przekazanie wam informacji, to o czymś świadczy. I albo bogowie mają was dosyć, albo wykorzystują mnie, bo sami tego, co ja wam, nie powiedzą. Dobrze - bo nareszcie po tych wielu latach patrzenia na was, mogę mówić i to jest jeszcze spisywane. I wcale mi nie zależy, co powiecie na te słowa, to musiało być wypowiedziane. Jeśli słowo miłość nie skutkuje, to trzeba inaczej. Dobrze, że jest w was tyle głupoty i każdy uważa się za mądrego - czyńcie tak dalej, więcej miejsca na Ziemi będzie dla nas. Dlatego nie można mówić o miłości bez końca. Był czas siewu - teraz jest czas zbioru tego, co się zasiało. Jeśli ziarno padło na właściwy grunt - urośnie i będzie z tego dobry owoc. Jeśli ziarno pada na glinę, nie zasiewajcie, bo i tak zgnije. Jeszcze raz powtarzam: bardzo się cieszę z tego pozwolenia na mówienie.

Lucyna: Czy wielkie systemy nie zdepczą wszystkiego w ludziach?
Byt: Systemy zniszczą? A gdzie jest wasz rozum? Podobno go posiadacie. Czy znów ci z Syriusza są winni? Rządy świata widzą, że jest zbyt dużo ludzi, dlatego to są lokalne wojny, bo natura się tylko przed wami broni i robi czystkę. My się przyglądamy, czasami pomagamy, przeważnie w sprawach zdrowia - głównie robimy to dla ludzi biednych. Same systemy nie depczą was - wy sami to robicie, używając strachu jako obrony. Oczy innych cywilizacji patrzą na was i na to, jak sami się pogrążacie w ciemnościach. Inni patrzą na was ze smutkiem - my nie. I nikt nam nie będzie mówił, że przyczyniliśmy się do waszej zguby. Sami sobie zakładacie pętlę na szyję - i tylko gratulacje mogę składać waszej głupocie. Nie wszyscy są tacy - są tacy, co już zaczynają myśleć. I dobrze, bo przecież dobrze byłoby żyć wspólnie na Ziemi. Powtarzam raz jeszcze: my mamy 1000 lat na to, żeby się ewakuować i uporządkować Ziemię. Wy macie 5 lat. I kto jest w lepszej sytuacji? Ewakuacja nie będzie stanowiła problemu, gdyż zamiast osłony Ziemi, tymczasowo otworzymy portal i przybycie na Ziemię będzie jedną chwilą. Pokazujemy naszym istotom filmy o Ziemi i o was. Dla nas radością będzie, kiedy wam braknie czasu - bo nawet, gdyby opamiętanie przyszło w roku 12-tym, to będzie już wtedy dla was za późno. Dla nas NIE. Niech te słowa przykrej prawdy przyniosą wam opamiętanie i dadzą refleksję. Zastosowałem terapię wstrząsu, bo takiej potrzebowaliście. Zapamiętajcie: posiadacie broń przeciwko nam - MIŁOŚĆ. Miłość was zjednoczy, a to daje siłę i energię. Gdy będzie energia - będzie siła, naprawdę. Będzie się otwierać grupa 1 i 2. Trzecia grupa opuści Ziemię. Zadajcie sobie pytanie: do której grupy należycie? Służę swoją energią. Ja też potrafię pomagać. Ja, Strażnik Piramid.

PROJEKT CHEOPS (65)

Sesja publiczna chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, Hotel Ambasador, 24 października 2006
Prowadząca: Barbara Choroszy


Barbara: Pytanie od Barbary Choroszy i publiczności
Pytanie: Pytanie od publiczności
Samuel: Odpowiedź na pytanie przez Samuela (En-Ki) za pośrednictwem Lucyny Łobos.

Samuel: Witajcie tutaj, wszyscy zgromadzeni. Ja, En-Ki, pragnę dzisiaj tutaj odpowiedzieć na wasze pytania. Na wstępie pewne wytłumaczenie, dlaczego pozwoliłem bytowi z Syriusza B na taką sesję i do tego jeszcze pozwoliłem na to, żeby to było opublikowane. Wiele lat już ze sobą współpracujemy. Przez te wszystkie lata prosiłem, tłumaczyłem i zbierałem cięgi. Ileż to batów na mnie spadło. Czas jest bardzo długi i krótki, bo przez te pięć lat możemy zrobić bardzo dużo. Ale to wszystko zależy od was. Wybrałem to miasto na siedzibę, na ten centralny ośrodek. Zanim przejdziemy do odpowiedzi na pytania, uzupełnię coś, czego nie wypowiedział Bill. Nie wymienię nazwiska, ale powiem jedno - tak naprawdę, to życie ludzi znajduje się w rękach jednego człowieka. Jest nim Amerykanin! Mieszka on i pracuje w Chicago. Czy jest to przypadek? Barbara mówi: "być może". Po to powrócili Lucyna i Bill do Ameryki - Chicago, żeby dotrzeć do tego człowieka. Teraz słucham ciebie, Barbaro.

Barbara: Witam serdecznie, Samuelu/Enki. Pierwsze pytanie. Czy możesz opowiedzieć coś więcej o cywilizacji Syriusza B?
Samuel: Ja, Samuel/Enki, mógłbym odpowiedzieć na to pytanie, bo przecież mamy kontakty. Ale inaczej zróbmy. Lucyna będzie tutaj przez jakiś czas. Tak jak powiedziałem - dopóki sprawa nie zostanie załatwiona z tym człowiekiem, każdy kto będzie chciał rozmawiać z owym Strażnikiem Piramid i Płaskowyżu, czyli strażnikiem z Syriusza B, to ja zezwolę na taką rozmowę. Sami zapytajcie z bezpośredniego źródła. Na każde pytanie myślę, że wam odpowie właściciel owej planety, czyli Syriusza B. Słucham, Barbaro.

Barbara: Jak daleko od Ziemi znajduje się w tej chwili "Planeta X"?
Samuel: I to jest właściwie trudne pytanie do odpowiedzi, do obliczenia. Tutaj bardziej mógłby się wypowiedzieć astrofizyk. Ale znajduje się w danej chwili przed Jowiszem. I dokładnie w roku dwunastym zrówna się z Ziemią. Myślę że taka odpowiedź powinna wystarczyć. Tak, że wystarczająco dużo czasu macie na z organizowanie ratunku dla Ziemi. Sama przelatująca planeta nie jest bezpośrednim zagrożeniem. Zagrożeniem dla Ziemi jest ten ogon meteorytów, który owa planeta ciągnie za sobą. Siła przyciągania energii ziemskiej spowoduje, że ogromny deszcz meteorytów spadnie na Ziemię. I nie jest powiedziane, że spadnie na całą Ziemię, ale to, co spadnie, wystarczy żeby zniszczyć na danym kontynencie życie. Skutki takiego deszczu meteorytów będą tragiczne. Będzie to niosło za sobą trzęsienia Ziemi, wybuchy wulkanów, powodzie. Kiedy Ziemia uzyska zabezpieczenie, o którym mówimy, wtedy te meteoryty od owego zabezpieczenia odbiją się. Oczyszczanie na Ziemi będzie, bo trzeba uleczyć Ziemię, ale oczyszczanie dotknie tylko tych, którzy sami będą chcieli odejść z Ziemi. Słucham.

Barbara: Czym była gwiazda betlejemska, czy była planetą czy meteorytem?
Samuel: Czym była gwiazda betlejemska? Licząc czas, było to dwa tysiące lat temu, kiedy to narodził się Jezus. Była to kometa, która zwiastowała przybycie, ale nie do końca jest opisane wszystko, bo wraz z narodzinami Jezusa odbyły się też manifestacje statków kosmicznych, czyli te świetliste kule, które teraz są tutaj pokazywane na niebie i które już bardzo dużo ludzi widzi. To wtedy, kiedy narodził się Jezus, było też zwiastowane. Tamtejsi ludzie widzieli gwiazdy świetliste, jak gdyby spadały na Ziemię. Tak było dwa tysiące lat temu - teraz jest dokładnie podobnie, tylko że teraz te świetliste kule zwiastują wam zagrożenie i pokazują ratunek. Słucham.

Barbara: Czy jest możliwe zmienić swój poziom świadomości duchowej przez sześć lat na taki, żeby przeżyć rok 2012? Poziom, który był kształtowany przez systemy panujące na Ziemi przez całe moje życie?
Enki: W ciągu jednego dnia możesz zmienić swoją świadomość. Warunek jest jeden - otwórz swoje serce. Tak prawdziwie otwórz. Nie słowa, ale czyny. Otwórz serce na energie, otwórz serce na drugiego człowieka, takiego, którego nawet będziesz mijał na ulicy. Zobacz w nim piękno, zobacz w nim siebie. Zobacz w drugim człowieku to, co jest najlepsze. Na zmianę świadomości, na odzyskanie poczucia bezpieczeństwa nie trzeba kilku lat. Jedna noc, jeden dzień wystarczy.

Barbara: Czy masoneria, która rządzi na planecie Ziemia, została sprowadzona na Ziemię z Syriusza B?
Samuel: I tak, i nie.. Takich istot, bytów, którzy przyglądają się wam jest więcej. Masoneria z prostej linii pochodzi z tej rozbitej planety i od tych istot z ewakuacji. Istotom zrzeszonym w kręgu masonerii ci z Syriusza owszem, pomagają. Są to ludzie zrzeszeni z różnych kultur, środowisk i wykształcenia. W masonerii znajdują się nawet kapłani - jeśli to was bardzo interesuje. Ugrupowania masonerii wcale nie mają na celu ratowania ogólnie ludzi. Już sobie wyznaczyli grupy ludzi, którzy są przygotowani do przeżycia. Masonerii brakuje czegoś bardzo ważnego - nie ma miłości. I żeby nie wiem jak starali się, a nie zmienią swojego nastawienia, to jest pod znakiem zapytania, czy te zabiegi które dzisiaj toczą, będą skuteczne na rok 2012. W dniach rozliczenia będziemy patrzeć na serce człowieka. Czyż ja nie mówiłem, że oprócz energii, która jest zamknięta w Piramidach, działa silniejsza energia, która nazywa się miłość? Do tego potrzebne było to, żeby byt z Syriusza wam przypomniał, co potrzebne jest wam do zabezpieczenia. Faraon tak naprawdę jest tym planem awaryjnym, czyli planem B. Plan A zabezpieczenia to energia miłości. To drugie to jest dopiero faraon.

Barbara: W trakcie występowania Lucyny znajdowały się obok niej dwie postacie świetliste i zamazane o bardziej ostrych rysach. Kto to był? I w czwartek też w godzinach wieczornych widziałem istoty pulsujące o różnych przejrzystych barwach w odległości do pół kilometra. Co to ma znaczyć?
Samuel: Bardzo się cieszę, ty który to mi przekazałeś, bo dostałeś dar widzenia istot duchowych. Jest to ogromny przywilej i podziękuj za to. Przy Lucynie zawsze są tak zwani - jak wy to mówicie - "ochroniarze". Ja przybywam wtedy, kiedy zachodzi potrzeba i czuwam nad bezpieczeństwem, ale bezpośrednim bezpieczeństwem zajmują się tak zwane świetliste istoty. W twoim życiu niejedno się teraz wydarzy. Będziesz odbierać energie coraz częściej i coraz wyraźniej. Jest to zakodowane w każdym z was - widzenie istot duchowych, rozmowy z istotami duchowymi. Jest to coś zupełnie normalnego, tylko trzeba się otworzyć. Nie trzeba się nas bać, trzeba zaufać i wtedy ten kontakt zostaje nawiązany. I jest to coś zupełnie normalnego.

Barbara: Czy możesz teraz odpowiedzieć. W pierwszym etapie działalności Misji Faraon były osoby gotowe oddać wszystko i ich serca się radowały. Po pewnym czasie zmieniły podejście i wyczuwają opory, jak gdyby coś się zmieniło wśród osób kierujących misją. Czy to serdeczne nastawienie jeszcze wróci? Z szacunkiem.
Samuel: Ładnie - to i ja z szacunkiem odpowiadam na twoje pytanie. Tak naprawdę, to w szeregach misji nie zmieniło się nic. Siedziba była i siedzibą pozostanie. A wy, którzy jesteście zaangażowani w szeregach misji i poddawani próbom - bo tak też było i będzie - bo skoro zadeklarowaliście się, że jesteście w Misji Faraon, to macie być wzorem dla innych ludzi. Dać wzór - nie ma ludzi doskonałych, każdy ma wzloty i upadki. Co ja powiedziałem - co jest w życiu istot ludzkich najważniejsze? Miłość i wybaczanie! Ilu z was potrafi powiedzieć, że potrafi wybaczać. Ja widzę co się działo i co się nadal dzieje w szeregach misji. Czy ubolewam nad czymś? Ubolewam nad tym, że w początkowych dniach było ogromne zaangażowanie. Mówienie do mnie wielkich słów miłości. Wystarczyło odrobinę poddać próbie i osoby odeszły. Pomimo robienia prób pojednania z uporem osoby twierdzą, że nie wrócą, więc pytam się - gdzie jest w was miłość? Gdzie jest w was wybaczanie, gdzie? To, że dałem przyzwolenie na tę sesję, daje nadal, bo uważam, że taka zmiana i taka bezpośrednia rozmowa z Syriuszem B będzie wam potrzebna. Będziemy czynić starania, żeby dalej do szeregów misji powrócili ci, co odeszli. I nie doszukujcie się błędu w szeregach misji. Nie szukajcie złych uczynków. Niech każdy z was zrobi rachunek sumienia i zobaczy co źle zrobił. Każdy z was musi zacząć od siebie, nie oceniając i nie widząc błędów drugiego człowieka. Bo kiedy widzisz błędy w drugim człowieku, to widzisz swoje błędy. To tylko tyle, moje kochane jaskółki. Pomyślcie, co dostaliście dzisiaj i co dostajecie.

Barbara: W książce pod tytułem "Ręce precz od tej książki" autorstwa Helsinga pisze autor o spotkaniach pomiędzy bogatą rodziną amerykańską mieszkającą w pobliżu Huston z istotami pozaziemskimi wyglądającymi jak połączenie jaszczurki z człowiekiem, mającymi ogony i trzy palce. Skąd pochodzą te istoty? Jaki cel jest tych spotkań?
Samuel: Astrologiem to ja nie jestem, ale spróbuje wam zlokalizować tę planetę, która znajduje się w pobliżu Syriusza B. Wystarczy popatrzeć w niebo i tam dostrzeżecie planetę. Jest ona charakterystyczna, bo wydaje takie pulsujące światło. Tam mieszkają owe istoty zwane Jaszczurami. I tutaj zachodzi pytanie czy te istoty w jakiś sposób zagrażają Ziemi? Nie! Ich planeta nie jest dużą planetą, ale wystarczającą dla nich, a życie na Ziemi ich nie interesuje. Tak samo jak istoty ludzkie ich nie interesują. Nie ujawniają się ludziom ze względu na swój wygląd. Istoty ludzkie są mało tolerancyjne, a to z tej przyczyny, że sporo tutaj zostało zrobione na Ziemi, dużo zamieszania, zwłaszcza z tego przesiedlenia. Gdyby teraz pojawili się na Ziemi, zostaliby po prostu odrzuceni. Istoty z Syriusza B z istotami Jaszczurami żyją całkowicie w zgodzie. Im nie przeszkadza wygląd. Dla istoty Jaszczura istoty ludzkie są odrażające. No cóż, tak myślą istoty z każdej planety. Oni siebie uważają za pięknych. Natomiast wy jesteście wstrętni dla nich.

Barbara: Co mamy zrobić, aby nasi najbliżsi uwierzyli w przekazy?
Samuel: To jest już bardzo trudne. I tutaj mógłbym odwołać do Biblii, do Nowego Testamentu z przekazów Jezusa, który powiedział o czasach ostatnich. W czasach odliczania, rozliczania, oczyszczania będzie tak, że z jednego łoża jedno zostanie, drugie nie przeżyje. Informacje, przekazy nie tylko moje - bo tych przekazów jest mnóstwo - mówią o wszystkim i jaśniej już nie można. Ale jest coś takiego, że ta osoba, która się otwarła, która chce żyć i ja wyraźnie powiedziałem - zaufasz mi, otworzysz się na miłość, weźmiesz moją miłość, a ja otoczę ochroną twoją rodzinę. Czyli pod tym parasolem ochronnym, który ty otrzymujesz wejdzie twoja rodzina. Rok 2012 jest tak naprawdę początkiem - początkiem do zmiany świadomości i do rozpoczęcia życia - nowego życia. I ci, którzy znajdą się pod tym parasolem i to, co nie zrozumieją przed rokiem 2012, zrozumieją później. Po roku 2012 świadomość będzie się błyskawicznie zmieniać.

Barbara: Samuelu, za czasów faraonów wierzono w reinkarnacje i wierzono, że dusza za każdym razem inkarnuje się w inne ciało. To dlaczego na trumnach faraonów wykonywano twarze wierząc, że dusza wróci do tego ciała ponownie?
Samuel: Faraonowie byli traktowani prawie na równi z bogami. Nie oszukujmy się - życie wiedli bardzo dobre. I ty mając dobrobyt tutaj napewno myślisz, że przy ponownym zejściu chciałoby się, żeby żyć tak samo albo jeszcze lepiej. Do tego mieć jeszcze ładne ciało, czemu nie można mieć to samo. To właśnie faraonowie wymyślili, że to co osiągnęli w tym życiu - jeśli odzyskają to samo ciało, to ten sam dobrobyt. Dalej jest to myślenie ludzkie.

Barbara: Czy małżeństwo, które pragnie mieć dziecko, a nie może go mieć w naturalny sposób, może skorzystać ze sztucznego zapłodnienia?
Samuel: Oczywiście, że jest to pomoc dla ludzi którzy pragną mieć dziecko. I nie ma w tym nic złego ani grzesznego. I wy, którzy jesteście głęboko religijni, chylę przed wami pokłon, bo zdecydować się na taki krok mogą ludzie, którzy mają ogromne serce i ogromną miłość.

Barbara: Czy modlitwy ludzi i kościoła za dusze zmarłe pomagają tym duszom?
Samuel: I tutaj chcesz narazić na szwank siebie czy mnie? Mnie się nie da, bo jestem istotą duchową, ale odpowiem jak to wygląda tak naprawdę. Jeśli ktokolwiek może pomóc istotom duchowym, to wy. To fakt - ale pomagacie tylko istotom, które nie mogą odejść z Ziemi, które w jakiś sposób tutaj jeszcze pozostały. Istoty, które już przekroczyły tę bramę czasu i znalazły się po naszej stronie, czyli w tej tak zwanej poczekalni - jest odwrotna sytuacja. Te istoty mogą pomóc wam, a nie odwrotnie. I tak naprawdę to nie modlitwa jest im potrzebna, ale dobre wspomnienie i przekazywana miłość. I to wystarczy. Pomagacie tylko tym, którzy z jakichś powodów pozostali na Ziemi. Pomagajcie im odejść na tę drugą stronę, ale wtedy, kiedy taka istota duchowa potrzebuje pomocy w przeprowadzeniu zgłasza się do wybranej osoby ziemskiej. Często daje znak, że potrzebuje pomocy w odejściu. Płacenie za wybawienie duszy - z czego, się pytam, ta dusza ma być wybawiona? Czy to jest uzależnione od pojemności sakiewki? Nie sakiewka pełna uwolni istotę duchową z Ziemi, ale dobry uczynek i spełnienie prośby - to pomaga odejść. Ci, co są po tamtej stronie, dajcie im miłość. To wszystko.

Barbara: Czasami śnią mi się zmarli. Niektórzy są weseli, a niektórzy są smutni, zmizerowani. Czy ci drudzy doznają cierpienia?
Samuel: Cierpienie tak naprawdę jest na Ziemi, tutaj wśród was. Powiem co mówi istota duchowa, która schodzi na Ziemię w celu odbycia następnej wędrówki, odrobienia swojej lekcji życia. Mówi słowa - ja już te słowa powtarzałem. Istota taka mówi: "Idę w niewolę ciała", a kiedy się uwalnia, bo umiera ciało, uwalnia się z niewoli ciała. Wraca do domu! Tak mówią istoty, które mają jeszcze te powroty tak zwane przymusowe w celu oczyszczania. Radosne duchy, które się śnią i te smutne. Te radosne już nie muszą powracać, bo przechodzą na wyższy poziom rozwoju duchowego, czyli wchodzą na tę wyższą drabinę duchową. Drugie istoty, te smutne, to jest właśnie to - idą w niewolę ciała. Czy jest to zrozumiałe?

Barbara: Jakie jest pochodzenie zła na planecie Ziemia? W księdze Enocha jest napisane, że upadłe anioły wcieliły się na Ziemi i nauczyły ludzi wielu złych rzeczy, a ich potomstwo z ziemskimi kobietami przypuszczalnie do dzisiejszego dnia zajmuje wszystkie kierownicze stanowiska polityczne, ekonomiczne i inne. Czy to oni są odpowiedzialni za ten ziemski bałagan?
Samuel: Ty nie? A czy jest coś takiego jak rozum? Czy widząc dobro i zło, masz do wyboru, po której stronie stanąć? Dobrej albo złej! Te istoty, które miały potomstwo z ziemskimi kobietami, a które są tak obarczane złem? Istota z Syriusza wam wytłumaczyła. Nie było dobrze słuchane! Każdy ma prawo wyboru - dobra albo zła! Nikt nie jest wolny od złych uczynków, ale posiadacie rozum i możecie z niego korzystać. Taka jest prawda. Czy na wysokich stanowiskach są ludzie tylko żli? Są i dobrzy, ale tych pierwszych jest więcej. Jeśli już, to tak jak powiedział byt z Syriusza B - najwięcej stanowisk jest zajmowanych przez istoty z tej planety która uległa zagładzie. Owe istoty nie posiadają - jak to określił - sumienia, a pojęcie miłości wobec ludzi jest im obce. Dlatego trudno jest obwiniać za to, co się dzieje na Ziemi istoty duchowe, które to przybierały ciało i zawierały związki małżeńskie na Ziemi. Te istoty duchowe, które zeszły na Ziemię wcześniej - mieszkały na Marsie. Dzięki podróżom międzyplanetarnym poznawali kobiety ziemskie. Taka jest prawda. Każdy ma jednakową szansę poprawy, zrozumienia i otwarcia serca. My chcemy wszystkich traktować jednakowo. I chcemy żeby wszyscy mieli jednakową szansę na życie na nowej Ziemi.

Barbara: Po czym możemy rozpoznać czy jesteśmy już oczyszczeni i czy nasza świadomość jest wysoka?

Samuel: Serce, twoje serce da tobie odpowiedź. Kiedy nie będziesz w swoim sercu odczuwał lęku, kiedy będziesz odczuwał potrzebę pomagania, kiedy w drugim człowieku zobaczysz siebie. To bedzie oznaczało już, że wkraczasz na wyższy poziom rozwoju duchowego. Kiedy słowo "wybaczanie" nie będzie dla ciebie obce i nie będzie tylko słowem. Czy jestem zrozumiały? To jeszcze coś dopowiem. Jeżeli ktoś nie uzyskał odpowiedzi dzisiaj i czuje się nie w pełni zadowolony - to tak jak wspomniałem na wstępie - nie tylko ja jestem do dyspozycji. Jest byt z Syriusza B, który będzie gościem na wasze potrzeby i odpowie na pytania. Wielu, kiedy Barbara czytała sesję, było zszokowanych, ale wielu było takich, którzy byli zadowoleni. Obserwowałem przez cały czas i on też tu był podczas odczytywania. Dlatego jeszcze raz powtarzam - jesteśmy do dyspozycji. Stwórzmy silną komórkę. Komórkę, która nazywa się miłość. Im więcej nas, tym lepiej.

Barbara: Co będzie dalej po przesłaniu materiałów z badań georadarowych w Gizie do Marka Lehnera?
Samuel: Co będzie dalej po tym, co otrzyma Mark Lehner? Będzie... będzie zamieszanie i zanim się skontaktuje z Fundacją z Chicago, będzie sprawdzał jak doszło do tego, że takie badania i takie zdjęcia są w zasięgu nie-archeologa. Więc w pierwszej kolejności będą się mieć za swoje nie tylko dr. Abbas, ale i wielkiemu Hawassowi też się dostanie. Potem sprawdzenie tych dwoje przez odpowiednie władze. Potem będzie nawiązanie kontaktu, bo to, co zostało wysłane do Marka, to nie tylko wam spędza sen z oczu, ale i on teraz nie będzie mógł spać. Bo fragmenty zdjęć są pokazane ze strefy zakazanej, o czym się nie pisze i nie podaje do ogólnej wiadomości i to otrzymał właśnie Mark. I dla ciekawości, bo tu można się pokusić o pewną refleksję, czy aby Mark nie wykorzysta dla siebie tego filmu. Otóż nie, bo te badania georadarowe pokazane są tylko we fragmentach, że takie się odbyły, ale nie pokazana jest lokalizacja. Można jeszcze zwrócić się do dr. Abbasa, bo Mark dojdzie do tego kto zrobił badania i kto dał zezwolenie na zrobienie tych badań. I żeby mieć pewność to będzie chciał sprawdzić sam wykonując ponownie badania, które nic nie wykażą. I tak będzie się można bawić w kotka i myszkę, dopóki nie zawezwie na rozmowę Billa i Lucyny, zwłaszcza Lucyny. Bo to, że Lucyna nie posiada tytułów naukowych o niczym nie świadczy - my dysponujemy jej ciałem. Jesteśmy mocni i potrafimy zdziałać dużo - i spowodować zakłócenia też! Zwłaszcza gdy będzie robiona powtórka badań georadarowych, czego zażyczy sobie Mark. Jakież będzie jego ogromne zdziwienie, kiedy przyjdzie skonfrontować z badaniami Abbasa, gdzie są odczyty, że coś jest. Po jego badaniach nic nie będzie. Mark Lehner - jemu nie są obce nauki tajemne, parapsychologia. Tylko jako naukowcowi nie wolno się do tego przyznać, dlatego w pewnych fragmentach tej prezentacji, Bill nieopatrznie mówi¸ o tym że były wykonane badania radiestezyjne. Tak, że wszystko jest na dobrej drodze i według mojego zwyczaju, to o co mogę prosić was, to cierpliwość, bo przyszli najbardziej wytrwali - dużo Jaskółek było i dużo odleciało - te Jaskółki które odleciały, powrócą. Powrócą, kiedy to oficjalnie zostanie ogłoszone: współpraca została nawiązana! Wiadomo jest też i tego faktu ukrywać też nie będę, że będzie potrzeba podpisać umowę pomiędzy uniwersytetami. Jest to droga urzędowa i naukowa. Fundacje oficjalnie będą wspierać wykopaliska, będą kopać - i to spieszyć się będą. Pewne organizacje, które są ciekawe co się gdzie pod ziemią znajduje. Do tego właśnie zmierzamy, bo obie fundacje nie są na tyle bogate, żeby móc sfinansować wykopaliska, ale pewne organizacje światowe są bogate i wyłożyć sumę na wykopaliska nie jest dla nich problemem. I nieprawdą jest też, że Mark Lehner jest wielkim milionerem. Jest naukowcem, jest fantastą, jest szaleńcem - ale nie jest milionerem i nie stać by go było na wykopaliska. To, co chciałem waszej grupie przekazać, powiedzieć, że to światełko w tunelu zostało zapalone, przekręcony został kontakt. Kontakt zostanie nawiązany.

Barbara: Kiedy rozpoczną się wykopaliska?
Samuel: Postaramy się, aby było szybkie nawiązanie kontaktu Marka Lehnera i fundacji Chicago, bo to z ramienia fundacji dojdzie do spotkania Lucyny i Billa. Kiedy dojdzie do spotkania, dojdzie do rozmowy i dojdzie do ponownych badań - uważajcie, bo na tych badaniach się nie zakończy. Teraz będą chcieli zrobić badania, coś w rodzaju rezonansu magnetycznego, żeby sprawdzić. Bo jest to szokiem, ale według rozumowania naukowców, może to być kamień duży, może to być kawałek jakiegoś przedmiotu, nic nie świadczy o tym, co by mogło wskazywać na coś, co mogłoby być grobowcem. Jest to opinia naukowców. Dlatego będą powtórzone badania rezonansu magnetycznego i dopiero wtedy będzie zaskoczenie. Ale i przy tych badaniach Lucyna będzie musiała być, będzie musiała stanąć na odpowiednim miejscu, odblokowanie - i dopiero wtedy robienie badań. Po tych badaniach rezonansu, opracowanie wyników - będą to robić bardzo szybko. Według waszego ziemskiego czasu, może to upłynąć jednak kilka miesięcy. Ale teraz już ruszyliśmy z miejsca.

Barbara: Czy ktoś pojedzie z naszej grupy na wykopaliska?
Samuel: Teraz posłuchajcie uważnie. To, co powiedział ten profesor Szafrański: z obu fundacji trzeba złożyć deklarację, ilu dajemy pracowników z jednej strony i z drugiej do prac wykopaliskowych. Taka będzie umowa. Będziecie mogli składać swoją deklarację i się wymieniać, bo wykopaliska nie potrwają tydzień, czy dwa. Trochę dłużej, dlatego grupy będą jeździć, wymieniać się.

Barbara: Co my jako Jaskółki mamy robić, żeby wnieść coś do Misji?
Samuel: Nic, macie po prostu czekać, czekać na bieg wydarzeń. I zapiszcie w kominie to wydarzenie, czyli przekazanie właściwego materiału właściwej osobie - i czekać. Będziemy wszyscy w kontakcie, jak się będzie coś dziać - zawezwiemy - i wtedy będą wytyczne, co należy dalej czynić, jak postępować i co robić. Póki co, to proszę o trochę wyrozumiałości i cierpliwości. To na dzisiaj, moje drogie Jaskółki, służę swoją - nie osobą - jako Istota Duchowa jestem do dyspozycji. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (66)P

Seans otwarty metodą hipnozy z Lucyną Łobos.
New York, USA, Greenpoint, 12 listopada 2006
Prowadzący hipnozę: Andrzej Wójcikiewicz
Uczestnicy: Uczestnicy kursu Silvy w Nowym Jorku oraz przybyli goście


Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Pytanie: Pytanie od publiczności
Lucyna: Odpowiedź na pytanie jako Kapłanka Ki
Samuel: Odpowiedź na pytanie przez Samuela (En-Ki)

(....) Po wprowadzeniu Lucyny w stan zmienionej świadomości.
Andrzej: Jesteś teraz przy Wielkiej Piramidzie. Powiedz jak masz na imię... Kim jesteś?
Lucyna: Jestem przy Piramidzie... Ukończonej Piramidzie. Jest piękna... Błyszczy w słońcu... Jest dzień... Siedzę na kamieniu Piramidy... Czekam na kogoś, kto przyjdzie... Będzie rozmawiał... Będzie przekazywał przesłanie dla ludzi... Moje imię to Ki. Nie mam innego imienia... Wciąż czekam...

Andrzej: Poproś tego, na kogo czekasz, żeby przyszedł do ciebie teraz...
Lucyna: Widzę tunel światła... Z tunelu wyłania się postać... Jest to postać mnicha... Jest w białym habicie... Twarzy nie widzę, ale odbieram energię... Kogoś bardzo ważnego... Jego energię pełną miłości. Ciągle się zbliża... Jest przy mnie... Wiem... już wiem co mówi... Jestem... jestem opiekunem, panem Ziemi... Tak się przedstawia... Znam.... znam... Enki. Poznałam go wcześniej... Teraz ma ze mną rozmawiać. Dostąpiłam tego uznania... Rozmowy... Będzie za chwilę przekazywał ludziom informacje... Informacje, które mają dotyczyć przyszłości. Kiedy to będzie Wodnik miał swoją władzę. Jest mi tutaj tak dobrze, jest tyle spokoju... tyle miłości. Jest tak pięknie...

Andrzej: Poproś En-Ki, żeby powiedział jakie ma przesłanie dla nas?

Lucyna: Przekażę... przekażę dwa obrazy z Ery Wodnika. Czasu końca. Wiele nie rozumiem. Będę przekazywać to, co powie mi En-Ki. Wołanie... Wołanie zaświata o pomoc... Pomoc ludzi, żeby uratować Ziemię. Za chwilę En-Ki przejmie władzę nad moim umysłem i poprowadzi mnie do przyszłości... Mówił mi Juno... Mówił mi Chufu.... Mówił mi Oliwier... Znają przyszłość... Przyszłość Ziemi, której się boję... Boję się, ale mam wykonać polecenie En-Ki, przekazać ludziom to, co ma do przekazania. Jestem... Jestem przy Piramidzie... Za chwilę.. za chwilę siła En-Ki ma mnie przenieść do roku 12. Za chwilę mam pokazać dwa obrazy. Obraz, kiedy przeleci planeta... Nie rozumiem... Planeta, która ma zniszczyć Ziemię. Drugi obraz mam pokazać, kiedy Ziemia ma być zamknięta w kloszu. Nie rozumiem słów En-Ki, ale muszę przekazać, co ma mi do przekazania. Za chwilę znajdę się w roku 12...
Jestem tutaj w waszym mieście. Jest rok 12. Panuje spokój... Dziwny jest ten spokój. Jest początek roku dwunastego. Zaczynają się komunikaty... Komunikaty, które mówią, żeby ludzie opuszczali miasto, gdyż w kierunku Ziemi, jak obliczyli naukowcy, leci planeta. Tamta, która swoją siłą będzie siała spustoszenie. Ludzie nie wierzą, a już było tyle ostrzeżeń. Przecież na Ziemi nic się nie dzieje... Jest spokój. Ten spokój jest taki straszny... Ciągle jestem tu w waszym mieście... Jest połowa roku dwunastego. Na Ziemi zaczynają się dziać dziwne rzeczy... Zaczynają się trzęsienia ziemi, zaczynają wybuchać wulkany. Ludzie mieszkający w tym mieście dalej nie ufają. Wyjeżdżają nieliczni. Wyjeżdżają w strefę bezpieczną. Cały czas przekazuję teraz obraz... Komunikaty ciągle głoszą gdzie należy się udać. Wytypowane są miejsca... Peru. Ludzie nie chcą zostawić tego, co zdobyli w życiu. Jest już jesień... Coraz większe zamieszanie powstaje... Coraz większy chaos. Zaczynają padać ulewne deszcze... Dziwnie się czuję. Chodzę wśród przerażonych ludzi i nikt mnie nie widzi... Jest jesień. Na niebie pojawia się ogromna gwiazda... Kometa, ciągnąca za sobą ogromny ogon i wbrew obliczeniom naukowców, ogon zahacza o biegun północny.... Europa, Azja, Rosja, wszystko zaczyna zamieniać się w gruz. Część meteorytów wpada do oceanu... Oceanu Atlantyckiego. Ciągle jestem w tym mieście, bo - tak jak mówi Samuel - to miasto ma do odegrania ważną rolę. Wracam do obrazu... Meteoryty... Deszcze meteorytów, które spadają do Atlantyku, powodują ogromną falę. Tak wysoką, sięgającą nieba... Fala z ogromnym hukiem dopływa do brzegu... Wszystko się wali... Jest krzyk... Przerażenie.. Stoję, patrzę... Fala mnie unosi... Nie robi szkody. Obraz jest przerażający... To jest pierwszy obraz, który miałam przekazać...
Drugi obraz - mówi Samuel - to jest, kiedy Ziemia będzie w kloszu. Ludzie tylko w roku 12 będą widzieć przelatującą planetę, ciągnącą za sobą ogromny ogon meteorytów. Będą oglądać na niebie ludzie na całym świecie. Planeta, kiedy Ziemia będzie w kloszu, nie poczyni żadnych szkód. Ludzie uratują to, co mają najcenniejsze - życie. Wracam... Wracam do Piramidy, do mojego domu... Z tego miejsca Samuel, bo tak też każe mówić do siebie, będzie za chwilę przekazywał, odpowiadał na pytania. Ja tylko będę musiała stać się kanałem, przez który popłyną jego słowa. Są dwaj kapłani w pobliżu. Cheopsa już nie ma... Umarł... Dwaj kapłani - Juno budowniczy i jego syn witają mnie i czekają... Czekają aż się zakończy przekaz dla Ziemi...
Jestem En-Ki, Opiekun Ziemi. Ja, istota duchowa, tutaj sprowadziłem do tego miasta naszego łącznika, naszą Ki - po to, żeby prosić tutaj was o pomoc, o przekazanie Kapłance jakie posłannictwo..., jaki obowiązek na niej ciąży... Żeby Ziemia otrzymała zabezpieczenie, nie wystarczy tylko wykopać Budowniczego, Faraona Pierwszego. Żeby uruchomić zabezpieczenia, żeby otworzyć bramę czasu potrzebne są 3 klucze. Pierwszym kluczem jest Cheops - Budowniczy. Drugim kluczem jest Kapłanka... Kapłanka Ki. Jest i trzeci klucz, który został znaleziony tutaj, w tym mieście. Był, jak dwa klucze - Kapłanka i ten trzeci - przygotowywani do tego, żeby być gotowym. Teraz, kiedy już został odnaleziony klucz trzeci, co było Kapłance mówione wcześniej - jej psychika nie wytrzymuje. Pomimo naszych zapewnień, naszej prośby, żeby się wyciszyła, że jest potrzebna.... Nie ma innego klucza... Drugi klucz ma obudzić Cheopsa... Pierwszy klucz otwiera bramę czasu, trzeci klucz zdejmuje maskę Cheopsa. Tak zostało postanowione i tego nie da się cofnąć. Teraz, kiedy sprawa już jest ku końcowi skierowana, Kapłanka nie chce więcej współpracy. Już jej psychika nie wytrzymuje... Nie wytrzymuje tego, co ją dotyka. Kiedy jest szykanowana, wyśmiewana, kiedy ubliża się jej samej i mnie… Sprowadziłem ją tutaj i młodszego Kapłana po to, żeby poznała trzeci klucz i po to, żebyście jej przetłumaczyli jaki obowiązek na niej spoczywa. Jest jedynym kluczem. Nie ma drugiego i kiedy nie obudzi Cheopsa, to Piramida nie zostanie otwarta. To Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia. Ja, jako istota duchowa, miałem wpływ na Kapłankę, ale teraz, teraz potrzebuję fizycznej pomocy z waszej strony. Powiedzieć... Powiedzieć Kapłance, że życie ludzi... że jest odpowiedzialna za życie ludzi na Ziemi. Teraz mogę odpowiadać na wasze pytania.

Andrzej: Witaj, Samuelu. Powiedziałeś, że tutaj, w Nowym Jorku jest trzeci klucz, który może otworzyć Piramidę. Jaki jest to klucz? Kim jest ten klucz - lub czym?

Samuel: Klucz jest mężczyzną. Przyszedł do Lucyny i został podczas rozmowy rozpoznany. Żeby Cheops mógł ujrzeć słońce, musi mieć zdjętą maskę. Pocałunek Kapłanki obudzi Cheopsa. Klucz trzeci zdejmie maskę. Jest tutaj na tej sali. Klucz..., klucz trzeci jest tak samo lekceważony, jak lekceważona jest Kapłanka. Słucha się słów fałszywych proroków. To załamało Kapłankę. Słucham.

Andrzej: Czy Kapłanka wie, kto jest trzecim kluczem?
Samuel: Kapłanka wie, bo klucz miał przesłanie. Klucz przyszedł do niej na spotkanie. Nie mogłem klucza sprowadzić do mojego miasta, bo tam najwięcej upokorzeń otrzymała Kapłanka, więc zapadła decyzja przyjechania tutaj. Wcześniej... Wcześniej zbierałem..., zbierałem ludzi otwartego serca.... Zbierałem po to, żeby rozsiewać ziarno, żeby udowodnić, że miasto, które jest tak opluwane, tak szkalowane przez innych jest ważne... Tu jest ten trzeci klucz. Słucham.

Andrzej: W jaki sposób ludzie w Nowym Jorku i my wszyscy możemy pomóc Lucynie z Ery Wodnika czuć się lepiej i otworzyć Bramę?
Samuel: Musi zrozumieć, co my jej tłumaczymy, że ma poczucie bezpieczeństwa, że nie musi się lękać jutra... Ale to, co otrzymywała przez wiele lat się nawarstwiało. Tyle miłości włożyła w moje miasto, a tam najwięcej otrzymała bólu. Wytłumaczyć trzeba Kapłance, że jej decyzja odejścia równa się odejściu mnóstwa ludzi. Słucham.

Andrzej: Dziękuję - rozumiem, że dużo miłości musi być przesyłane w kierunku Kapłanki, aby mogła czuć się dobrze i żeby mogła czuć się doceniana...?
Samuel: Miłość i bezpieczeństwo... To, co mówimy naszej Kapłance... Naszemu kluczowi... Została wybrana spośród kapłanek, bo była ulubienicą Cheopsa. To on zdecydował, że ona ma obudzić go ze snu. Słucham.

Andrzej: Samuelu, żeby utworzyć klosz wokół Ziemi potrzebna jest decyzja, potrzebne jest trochę ludzkiej dobrej woli. Jak możemy spowodować, aby ta dobra wola zaistniała i odpowiednie decyzje zostały podjęte, żeby odkopać grobowiec?

Samuel: Gdyby ludzie zdali sobie sprawę z powagi sytuacji roku dwunastego. Ten cykl powtarza się co dwanaście tysięcy lat i powtarzał się będzie, tylko że już więcej nie będzie katastrof spowodowanych przez przelot tej planety. Mówiłem... Mówiłem i jeszcze raz powtórzę... Gdyby ludzie otwarli serca i wysyłali miłość... Miłość w kosmos, to dzisiaj nie trzeba by było zabiegać, prosić o to, żeby uzyskać zezwolenie, bo zrozumienie byłoby wszędzie. Miłość jest największą energią, którą można wyzwolić, ale to nie jest możliwe... Przebudzenie następuje powoli... Czasu jest mało...Coraz mniej. Kiedy zastanie ludzkość rok dwunasty na opamiętanie będzie za późno. Cheops - Budowniczy, klucz numer jeden, najważniejszy klucz będzie odkopany... Będzie odkopany, bo wpłyniemy na tych, którzy mają decydujący głos. W przyszłym roku 07 Matka Natura się odezwie i to da do myślenia tym, którzy dzisiaj stawiają opór, dla których dzisiaj najważniejsza jest mamona. Uważają, że jest to kaprys, kaprys ludzi, którzy chcą dotrzeć do Faraona. Liczą się tylko pieniądze. Kiedy przyjdzie wielka fala i zmyje - zostaną tylko piramidy. Bardzo umiłowaliśmy Ziemię. Jesteście tak jak nasze dzieci mające w swoich żyłach nasze DNA. Jeden ból oczyszczania przeżyliśmy. To, co się ma wydarzyć jest nawet ponad siły istot duchowych. Będziemy czynić starania, żeby ten przyszły rok przyniósł ten sukces, na który czekają ci, którzy mają rozum. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo... Samuelu, przechodzę do pytań od uczestników tego spotkania. Mówi się, że ludzie używają tylko mały procent możliwości mózgu, około 30% najwyżej. Dlaczego zostaliśmy tak stworzeni? Jeżeli mamy możliwość korzystania z większych obszarów mózgu, czy nie byłoby to korzystniej dla ludzi na Ziemi?

Samuel: Pomyłka... Nie trzydzieści... Dziesięć. Gdyby ludzkość miała trzydzieści, to już na Ziemi byłoby inaczej. Powiem pokrótce dlaczego w kosmosie, we Wszechświecie, jest wiele planet zamieszkałych i one dochodziły do doskonałości poprzez własną pracę. My na Ziemię przybyliśmy z doskonałej planety i tu mieliśmy zaprowadzić życie, stworzyć tak piękną planetę, jaką była nasza. Kiedy przybyliśmy na planetę Ziemia, planeta była już po części zamieszkała przez rasę czarną. My mieliśmy drogą genetyki, eksperymentów dokonać doskonalenia tej rasy. Byliśmy obserwowani przez inne cywilizacje. Jakież to wyniki będą tych poczynań. Tu przybywali na Ziemię nasi pobratymcy i drogą już nie tylko eksperymentów, ale i łączenia się w pary rodziły się dzieci. Dzieci naszej krwi i ziemskiej. To nie podobało się innym cywilizacjom, bo wiadomo, że przy takim krzyżowaniu istoty ziemskie szybko osiągnęłyby doskonałość. Więc decyzją Właściciela Planety Ziemia, Boga Wszechrzeczy, jedynego Boga we Wszechświecie było, żeby istoty ludzkie dochodziły do doskonałości etapami. I tak się stało. Przyblokowany umysł istot ludzkich. Na ten temat mógłbym mówić kolejno bardzo długo, ale to by zajęło mnóstwo czasu, a mamy jeszcze do omówienia inne sprawy, inne pytania, na które czekają ludzie. Słucham.

Andrzej: Czy jesteśmy manipulowani przez komputery za pomocą przekazu podprogowego?
Samuel: Tak, jesteście, ale to nie za naszą przyczyną, ani istot z Syriusza. O to możecie mieć pretensje do rządzących na tej Ziemi. Manipulowani jesteście nie tylko przez komputery, ale i przez telewizję, gdzie się koduje w wasze umysły to, co jest na dzień dzisiejszy wygodne dla rządzących, dla nauki. Dlatego to jest dzisiaj tyle uzależnień od komputera, od telewizji. Zacznijcie myśleć, czy warto dać się manipulować. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Samuelu, czy do roku 2012 Nowy Jork ucierpi i czy mamy uciekać do Polski w związku z tym?

Samuel: Jeśli będzie zabezpieczenie, o którym cały czas mówię, to wszędzie będzie bezpiecznie. Jeśli zabezpieczenie nie zostanie uruchomione, to cała Europa - a Polska znajduje się w Europie - legnie w gruzach. Czy to już jest zrozumiałe? Słucham.

Andrzej: Tak, dziękuję bardzo. Samuelu, dlaczego doszło do tego, że na świecie ludzie tak są sobie obcy, że szkodzą sobie nawzajem i szkodzą Matce Ziemi?

Samuel: I tutaj mogę powiedzieć - są trzy grupy na Ziemi istot ludzkich. Jest rdzenna ludzkość, czarna... Jest druga grupa, którą my z Drugiej Ziemi teraz - bo tę planetę, którą musieliśmy opuścić, która teraz przez te wszystkie tysiąclecia robi tyle szkody... Więc jesteście naszymi potomkami. Jest i trzecia grupa, ta najbardziej liczna... Ta, która rozsiewa najwięcej zła... Zło, które się udziela wszystkim ludziom. Jest to grupa z przesiedlenia z owej planety, która uległa zagładzie. I tych istot na Ziemi jest bardzo dużo... Bardzo dużo. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, czy organizacja Wolnych Masonów spełnia jakąś rolę w Projekcie Cheops, czy może pomóc nam czy będzie przeszkadzała?

Samuel: Czy grupa WOLNYCH Masonów istnieje? Jest ugrupowanie Masonów. Czy oni pomogą? Istoto, która zadałaś to pytanie, nie wiesz, jakie ma zamiary grupa masońska i kto do niej należy... Wiedzą o zbliżającym się niebezpieczeństwie dla Ziemi. Mają przyszykowane schrony na wiele tysięcy ludzi w każdym kraju. Są tak zwane tajne bazy pod ziemią. Adoptowane to jest przez wyeksploatowane kopalnie. Dokładnie też znają czas przelotu planety. Zejdą do schronów i przeczekają najgorszy czas, kiedy to Ziemia będzie się leczyć. Więc nie ma Masonów, którym by zależało na ratowaniu ludzi. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, zakładając, że Ziemia otrzyma ochronę - jaka religia będzie panowała po roku 2012?

Samuel: Załóżmy... Załóżmy, że tak się stać musi... Jaka religia? To, co powiem teraz za chwilę może się nie spodobać niektórym, ale już przestałem mówić miłe słowa, bo tyle razy i tyle upokorzeń, co ja zebrałem jednak prę do przodu i nie załamuję się. Otóż - jeszcze przed rokiem dwunastym będzie upadek wszystkich religii. Wszystkich, jakie są na Ziemi. Na Ziemi po roku dwunastym będzie jedna religia i jeden pasterz. I wtedy zapanuje ład i porządek. Kiedy jest wielu pasterzy na Ziemi nie potrafią mówić tym samym językiem, a przecież Bóg Wszechrzeczy jest jeden..., jeden. Dlatego znakiem ostatnim końca tego systemu będzie upadek religii. Wszystkich religii. To, co mówi Biblia, czego nie zdołali usunąć, bo pisze o "ryczącej bestii". Tą bestią są religie świata. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Czy jest jakiś związek pomiędzy piramidami Cheopsa, Chichin-Itza w Meksyku i (nieczytelne)?

Samuel: Tak... Wszystkie piramidy, nawet te, które jeszcze nie zostały ujawnione, wszystkie czakramy, które są rozlokowane na całej Ziemi są tymi kanałami, które po uruchomieniu pierwszej Piramidy połączą się i energia wszystkich tych zabezpieczeń będzie skierowana ku górze. Jedna Piramida - główny agregator - nie wystarczyłby, żeby utworzyć kanał, osłonę wokół Ziemi. Dlatego to zostały wybudowane i piramidy i inne twory na całej Ziemi. To wszystko ma ten sam cel: wyzwalanie energii i wysyłanie jej wokół Ziemi. W tym samym czasie, kiedy będzie uwolniona energia z głównego agregatora, czyli z Piramidy Cheopsa, popłynie energia z Drugiej Ziemi i to się połączy… i to da tak silne zabezpieczenie. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, czy możesz nam powiedzieć o czterech prawach rządzących w całym Wszechświecie? Jeśli jest więcej tych praw - bardzo proszę powiedz o nich?

Samuel: Najważniejsze prawo, jakie jest, to jest prawo MIŁOŚCI. To jest to, co obowiązuje cały Wszechświat. Jest prawo następne, które też obowiązuje - POSŁUSZEŃSTWO. Jest prawo WOLNEJ WOLI, które prawo też jest na całym Wszechświecie i tego prawa nikt nie ogranicza. Jest też ostatnie prawo, które też jest na całym Wszechświecie. Jest to prawo, o którym już mówiłem: PRAWO DO DOSKONALENIA SIĘ. I to prawo obowiązuje wszystkich i to prawo przez wszystkich jest respektowane. Planeta Ziemia i jej mieszkańcy nie mogli być traktowani inaczej, ani faworyzowani tylko, dlatego, że większość mieszkańców posiada nasze DNA. Doskonałość - to będziecie w sobie wyzwalać po roku dwunastym. Te wszystkie prawa będą was dotyczyć. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Samuelu, jaka jest rola Aniołów na ten okres i które z nich są najbardziej pomocne? W jaki sposób można otrzymać ich wsparcie?

Samuel: Proś... Proś, a będzie ci dane. Znacie te słowa. Tak naprawdę - to kto słucha swojego Anioła Stróża. Kto słucha jego rad, ostrzeżeń? Jest tylko niewielka grupa ludzi, którzy słuchają swojego Anioła Stróża. Anioł Stróż to jest istota duchowa, która przy was się doskonali po to, żeby potem, o jeden szczebel wyżej się wspiąć. Wspinać się ku górze, ku temu doskonałemu światu… tej sferze niebiańskiej. Są na Ziemi, w tej chwili już - jeszcze inni Aniołowie. Czekają... Czekają na decyzje. Jest to Anielskie Wojsko. Czekają na rok dwunasty. Teraz zaczynajcie słuchać swoich Aniołów, bo troska ich jest ogromna. Wołanie Anioła można usłyszeć, tylko trzeba otworzyć swoje serce. Pierwsze słowa, które płyną do umysłu, serca, są słowami Aniołów. Słucham.

Andrzej: Czy intuicja i głos Aniołów to jest to samo?
Samuel: Tak, to jest właśnie to. Pierwsze słowa, które docierają do intuicji i które odbieracie są głosem Anioła. Słucham.

Andrzej: Czy jeżeli Piramida nie zostanie otwarta - czy zginą wszyscy ludzie, czy ocaleją ci, którzy wibrują na wyższym poziomie i przesyłają miłość ludziom na Ziemi?

Samuel: Jeśli założenie takie istnieje - ale Piramidę otworzymy - jeśli nie dojdzie do otwarcia, to wibrowanie na wyższy poziom - to nic innego jak otwieranie serca. Ci, co szykują dla siebie schronienie - nie wybrani przez nas - nie są brani pod uwagę. Ci, co mają znak życia w porę zostaną powiadomieni o ewakuacji. Będą miejsca bezpieczne, gdzie będzie można przetrwać. Przy tym uderzeniu mogą się zatopić lądy, ale wyłonią się nowe, gdzie rozpocznie się nowe życie. Na poziom czwarty wejdziecie po roku dwunastym. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, czy energia uniwersalna jest dobrym sposobem zarabiania? Czy chcąc pomagać ludziom powinniśmy również skończyć kurs Reiki, kurs Silvy?

Samuel: To jest warunek, żeby ci, którzy zechcą prowadzić ludzi, pomagać ludziom sami byli oświeceni, żeby sami mieli pootwierane kanały energetyczne. Ponadto to, co mogę przekazać wam tutaj - bo dalej będę twierdził, że zgromadzeni tutaj nie jesteście przypadkiem sprowadzeni. Ci, co będą mieć otwarte kanały poprzez inicjację otrzymaną przez nauczyciela, będą także mieć znak życia. Znak życia będzie rozpoznawalny tylko dla Wojska Niebieskiego. Oba szkolenia będą bardzo przydatne na te ostatnie lata, a jeszcze bardziej po roku dwunastym, kiedy to te wibracje energii też się zaczną zmieniać. Trudniej będzie przejść na inny wymiar, wyższy poziom tym, którzy będą wszystko rozpoczynać od nowa. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Samuelu, czy prawdą jest to, co twierdzi autor Ron Hubbard w książce "Diametryka", że tą metodą można leczyć wszystkie choroby umysłowe i psychosomatyczne?

Samuel: Czegóż to już nie piszą... Co jeden, to mądrzejszy?.. Iluż to już było i jest tych uzdrowicieli, którzy mówią, że ich metoda jest najlepsza. Choroby umysłowe - jak do tej pory, nie ma na nie lekarstwa. Dopiero, kiedy się na Ziemi uspokoi, kiedy przybędą nauczyciele, kiedy przybędą medycy, to choroby umysłowe będą leczone. Odpowiednie wszczepy spowodują, że mózgi tych osób chorych będą powracać do normalności. Na dzień dzisiejszy nie dajcie się zwieść coraz to nowym metodom uzdrawiania, bo najczęściej chodzi tylko o zdobycie rozgłosu, zdobycie mamony. Słucham.

Andrzej: Samuelu, ostatnie już pytanie. Czy po roku 2012 będzie można uleczyć tak zwane "nieuleczalne choroby"?

Samuel: Już dzisiaj jest to praktykowane i robią to ci, na których dzisiaj tak krzyczycie. Istoty z Syriusza B. Jest miejsce w Brazylii gdzie za zgodą wojska pozwalają lądować. Medycy z Syriusza B leczą najbardziej ubogich ludzi i tych, którzy się ich nie boją. Udają się tam, na poligon, gdzie oni lądują i są uleczani. Uleczani z chorób, które dzisiaj medycyna uważa za nieuleczalne. Już dzisiaj... Dzisiaj jest pokazywane, że to, co jest "niemożliwe" na Ziemi - oni dokonują. Dokonują leczenia. Słucham.

Andrzej: Dziękuję Samuelu - proszę teraz, pomóż mi przeprowadzić Lucynę z czasów budowy Wielkiej Piramidy, do czasów Wodnika, do czasów obecnych.

Samuel: Przeprowadzę Kapłankę do czasów, kiedy to była ze swoimi bliskimi. Przeprowadzę ją do Piramidy po to, żeby jeszcze mogła odczuć tę atmosferę, tę bliskość osób. Potem Andrzeju pomogę w przeprowadzeniu do rzeczywistości, ale ty, Andrzeju, masz zadanie wytłumaczyć Kapłance. Sprowadzam już Kapłankę do czasów świetności Piramidy...

Andrzej: Jesteś teraz przy Piramidzie... Ki…. Powiedz gdzie jesteś...? Jak się czujesz?
Lucyna: Jestem tutaj, koło Piramidy... i czuję się szczęśliwa...

Andrzej: Poczuj to szczęście... bo za chwileczkę wrócisz w podróż powrotną. Weź to szczęście ze sobą, tą pewność, że wszyscy cię kochają...

(Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości)

PROJEKT CHEOPS (67)P

Seans otwarty metodą hipnozy z Lucyną Łobos
Chicago, USA, 19 listopada 2006
Prowadzący hipnozę: Andrzej Wójcikiewicz

Uczestnicy: Uczestnicy kursu Silvy w Chicago oraz przybyli goście

Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Pytanie: Pytanie od publiczności
Lucyna: Odpowiedź na pytanie jako Kapłanka Ki
Samuel: Odpowiedź na pytanie przez Samuela (En-Ki)

(....) Po wprowadzeniu Lucyny w stan zmienionej świadomości

Andrzej: W tej chwili jesteś w czasach budowy Wielkiej Piramidy. Kim jesteś? Gdzie jesteś?
Lucyna: Jestem kapłanką. Przynależę do kapłana Juno. Jestem nad brzegiem rzeki. Czekam na kapłana, który zabiera mnie na przejażdżkę konną. Jest piękny dzień, ludzie pracują, porządkują, przygotowują bloki do nocnej pracy. Jest senny spokój, jest pięknie. Juno przyprowadza konie. Piękne... Piękne dwa białe konie. Juno powiedział... Muszę... że muszę przekazać słowa dla przyszłości... Nie rozumiem, o co jemu chodzi... Jakiej przyszłości?... Powiedział, że za chwilę ma przyjść ten, który jest moim opiekunem... Moim opiekunem... Opiekunem ludzi... Jest przecież Pan Ziemi... Przecież on jest wielki... Dlaczego?.. Dlaczego chce rozmawiać ze mną? Dlaczego chce przekazać informacje?... Zbliża się z jasności Opiekun Ziemi... EA. Jest blisko. Widzę jego postać. Nie widzę twarzy. Prosi, żebym użyczyła tylko ciała... Ma przekaz dla istot ludzkich z Ery Wodnika... Nic nie rozumiem... Przecież tych czasów jeszcze nie ma... Wyrażam zgodę... Prosi mnie kapłan Juno... Za chwilę Pan Ziemi.... EA przejmie... Przejmie moje ciało i będzie przekazywał informacje...

Samuel (EA, En-Ki): Witajcie... Witajcie na tym spotkaniu... Jestem Opiekunem Ziemi... Po wsze czasy otrzymałem opiekę nad Ziemią. Imię moje EA, ziemskie En-Ki. Otrzymacie przekazy... Otrzymacie odpowiedzi... Chicago... W Chicago moja siedziba... Pytam się zatem, gdzie są moje wszystkie jaskółki?... Gdzie są ci, których powołałem?... Dlaczego?.. Dlaczego brak zaufania? Dlaczego brak pokory? Dlaczego słuchacie podszeptów fałszywych proroków?.. Tych, których nie znam, a którzy używają mojego imienia En-Ki? Gdzie?.. Gdzie jesteście moje jaskółki? Gdzie? Siedziba moja jest tutaj. Tutaj was powołałem. Jest to smutne. Wielu zostaje powołanych... ilu pozostaje? Wierna grupo jaskółek... Witam ciebie. Prosiłem o dwie hipnozy. Kiedy byliśmy w Nowym Jorku - był przekaz i teraz uczynię to samo. Istoty ludzkie, jaskółki. Uważacie, że istota duchowa musi wiedzieć i mieć wgląd do wszystkiego. My nie możemy ingerować w wolną wolę waszą i to samo się tyczy naszego łącznika - Kapłanki, którą na przebudzenie wybrał budowniczy Piramidy - Chufu. Nazwał ją kluczem. Ki - takie imię otrzymała podczas inicjacji. Na dzień dzisiejszy ja, EA, En-Ki tutaj na tym zgromadzeniu proszę... Proszę o to samo, o co prosiłem w Nowym Jorku. Kapłanka Ki, klucz, chce zakończyć misję. Chce odejść. Nie wytrzymuje na poziomie fizycznym presji, jaką się wywiera. Ja, jako istota duchowa już przywykłem do szkalowania, ale ona już nie wytrzymuje dłużej. Teraz słuchajcie uważnie. Kapłanka Ki, klucz, jest jedynym kluczem do obudzenia Faraona, Budowniczego. Chufu jest kluczem, który otworzy Bramę Czasu - Piramidę. Kapłanka ma połączenie energetyczne z Chufu i ma obudzić Faraona. Nie ma innego klucza. Klucz odejdzie - nie będzie przebudzenia. Istoty ludzkie - swoje życie i los Ziemi macie w swoich rękach, i przetłumaczenie Kapłance, jaka odpowiedzialność ciąży na niej. Nie będzie przebudzenia, nie będzie zabezpieczenia... Można wykopać faraona... Można, ale jest zabezpieczenia i potrzebny klucz... Dlatego to tak nalegałem na hipnozę. Nasze prośby, tłumaczenia nie pomagają. Nie pomagają, więc zwracam się do was... Nowe jaskółki... Stare jaskółki nie wytrzymały próby czasu... Odleciały. Przybyła tylko mała grupa jaskółek... Jaskółki... Gdzie jesteście?.. Pomocy... Pomocy potrzebujemy w zrozumieniu i przekazaniu Kapłance... Ziemia i ludzie wołają o ratunek... Kapłanka chce odejść... Prosi o zabranie. Teraz mogę odpowiadać na pytania wasze... Już nie będę energetycznie eksploatował ciała Kapłanki... Odpowiem... Odpowiem na wasze pytania... Słucham...

Andrzej: Witaj En-Ki... Pierwsze pytanie... Czy to, że jaskółki odlatują jest winą błędów tych, którzy kierują misją? Dlaczego tak wiele jaskółek odleciało? Co jest tego przyczyną?

Samuel: Nie są to błędy tych, którzy kierują misją... Każdy jest poddawany próbom. Tak jak mówiłem, że będę też poddawał próbom jaskółki. Mówiłem, że macie być wzorem do naśladowania dla innych, żeby przychodzili... Było zainteresowanie... Wystarczyło poddać kilku próbom i już się jaskółki rozleciały. Nie jest to winą... Każdy... Każdy, kto żyje w materii popełnia błędy... Macie wy, istoty ludzkie, tę słabość, że potraficie oceniać drugiego człowieka nie widząc swoich błędów... Mówiłem wyraźnie - nie oceniaj. Ocenę pozostaw nam. My będziemy oceniać. Na to spotkanie z tych jaskółek, które tak deklarowały swoją pomoc, zapewniały o swojej miłości do mnie - wtedy nie znając mojego prawdziwego imienia - obrałem imię Samuel i przy tym imieniu tyle usłyszałem obelg. Zniosłem wszystko, ale teraz, kiedy pozostała niewielka grupa dawnych jaskółek, serce nas boli. Dlatego tutaj... tutaj na tej sali dzisiaj uczynię to samo, co uczyniłem w Nowym Jorku. Zaczynamy już łączyć was w grupy... Przygotowujemy do roku dwunastego. Dlatego to dzisiaj wszyscy uczestnicy na tej sali otrzymają znak... Znak życia... Znak ten będzie widoczny tylko dla Armii Anielskiej. Doceńcie... Doceńcie to i mówcie... Mówcie innym ludziom, ale nie oceniajcie. Nie oceniajcie nikogo. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo. Następne pytanie. Jest konflikt pomiędzy religią chrześcijańską i muzułmańską... Czy Allach zwycięży na całym świecie?
Samuel: Zaczekajcie... Zaczekajcie jeszcze trzy lata i będzie upadek wszystkich religii. Bóg... Bóg Najwyższy... Właściciel Ziemi - do niego należy religia... Do niego należą wszystkie istoty... Religie... Religie nie zostały ustanowione przez Boga, ale przez ludzi. Za słowem "Mahomet" też jest Bóg Najwyższy. Nie będzie zjednoczenia wszystkich religii. Będzie upadek wszystkich religii... Potem nastąpi chaos... Po dwunastym roku dopiero nastąpi odbudowanie religii i jednej... Jeden pasterz poprowadzi całą owczarnię. Słucham.

Andrzej: Czy gospodarka Stanów Zjednoczonych przetrwa, czy załamie się przed rokiem 2012?
Samuel: Gospodarka... i to mogło być pytanie na sesję prywatną... Odpowiem... odpowiem, żeby wszyscy usłyszeli. Nie tylko gospodarka Stanów Zjednoczonych, ale i gospodarka na całym świecie się załamie... Tu też będzie chaos... Wszystko ma się wypełnić... Wszystko przed rokiem dwunastym... Jeszcze... Jeszcze nie mówię o scenariuszu, kiedy to Ziemia nie będzie mieć zabezpieczenia i kiedy będzie mieć zabezpieczenie. Gospodarki całego świata nie mogą przetrwać, bo ich praca nie jest uczciwa. Pracują tu tylko dla garstki ludzi. Cała reszta... Cała wielka rzesza ludzi cierpi niedostatek... Cierpią nędzę... Umierają z głodu. To nie może przetrwać... Też będzie zmiana...

Andrzej: Dziękuję. Czy wobec zagrożenia rokiem 2012 planowanie dzieci, planowanie posiadania dzieci jest rozsądne?
Samuel: Jeśli posiadasz znak życia... Jeśli nie dojdzie do zabezpieczenia Ziemi, to my zadbamy o ewakuację tych wybranych. Jeśli zostawisz wszystko i zabierzesz największy skarb... Życie i dziecko... to możesz się postarać o sprowadzenie na Ziemię ducha. Jeśli masz wątpliwości czy pójść za głosem ewakuacji, czy pozostać, bo żal ci będzie pozostawić materię, to nie sprowadzaj dziecka na Ziemię. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... Czy w momencie otrzymania pozwolenia na wykopaliska Misja Oriona - Faraon, będzie miała wystarczającą ilość funduszów, żeby to zrobić?
Samuel: Fundusze... czyli złoto, znajdzie się. Naszym problemem istot duchowych teraz bardziej jest to, żeby przekonać Kapłankę do zmiany decyzji, bo kiedy jej upór dalej będzie tak wielki, to na nic się zda wykopanie Faraona. Wielu tych, którzy posiadają ogromne pieniądze przyłączą się do Misji po to, żeby ich nazwiska mogły ukazać się... Obiec cały świat... Czyli pycha... Ale ta pycha pozwoli na dotarcie najpierw do grobowca odnowiciela... Potem do budowniczego.. Czas ucieka... Czas nieubłaganie płynie do przodu i też nieubłaganie owa planeta zbliża się do Ziemi... Nie wierzcie w to, co mówią, co piszą, że planeta może dopiero się zbliżyć za 100, 200 lat... To się stanie za lat 5 i nie słuchajcie tego, co mówią, co piszą, że owa planeta, kometa jest niewielka. Jest olbrzymia... W porównaniu z ową planetą - Ziemia jest maleńka. Najbardziej niebezpieczne są meteoryty, które owa planeta ciągnie za sobą. To może dokonać takiego zniszczenia. Nie sama planeta. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo... En-Ki - co mogą ludzie tutaj w Chicago zrobić, żeby pomóc Kapłance zmienić decyzję, żeby ją zatrzymać i żeby pomóc jej w doprowadzeniu Misji do końca?
Samuel: Musi poczuć, że jest potrzebna... Musi zobaczyć poczucie bezpieczeństwa... Istoty ludzkie... Przestańcie szkalować Kapłankę. Ma tylko fizyczne ciało i to ją wybrał budowniczy na przebudzenie. Nikogo innego... Jej misja jest trudna i bardzo niewdzięczna. Przestańcie słuchać tych, którzy uważają się za wybrańców moich… Wybrańców Boga... Raz jeszcze powtarzam... Klucz jest jeden... Tylko jeden. Kapłanka potrzebuje bezpieczeństwa. Kapłanka Ki bardzo pokochała to moje miasto i tu w tym mieście otrzymuje tyle przykrości. Jaskółki, które odeszły - dzisiaj złorzeczą Kapłance. Uwierzyły w inne słowa. Tu na tej sali uroczyście przyrzekam... Nie mam kontaktów z innymi mediami. Kapłanka jest jedna. Klucz jest jeden. Nie znam też tego, który mówi, że z nim rozmawiam. Nie znam. I wy, jaskółki nieobecne - uwierzyliście... Uwierzyliście, że ten, który ma płynność wymowy, uratuje Ziemię i ludzi... Nie znam... Nie znam tego człowieka. Kapłance trzeba ofiarować zaufanie i bezpieczeństwo. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. W jaki sposób będą ewakuowani z Ziemi ludzie wybrani, jeśli nie powiedzie się otworzenie Piramidy?
Samuel: Będzie przekaz, gdzie należy się ewakuować. Przekaz już będzie płynął od roku 011 po to, żeby mieć czas na ewakuację. Już przyszły rok przyniesie odpowiedź. Przyszły rok przyniesie też wam, istotom ludzkim dużo znaków na Ziemi. Wielu się przebudzi, ale wielu też zamknie. Czekajcie... Czekajcie na rok 07. Potem będzie informacja przekazywana drogą waszej atrapy... Drogą radia o ewakuacji i tak jak zwykłem mówić - decyzja będzie należeć do was. Życie też będzie w waszych rękach. Każdy, kto posiada znak, zabierze swoją rodzinę i wyruszy w miejsce ewakuacji. Wtedy zobaczymy, ilu tak naprawdę zaufa. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Czy są jakieś korzyści z medytacji z OM i czy symbol OM ma jakieś szczególne znaczenie?
Samuel: Medytacja nigdy nie była zła. Już Jezus medytował będąc na Ziemi... Medytujesz zawsze tak, jak tobie na to pozwala twoja intuicja, czyli niech cię prowadzi serce i to jest twoja mantra... Serce... Serce tobie podpowie, jakiej mantry używać... Coraz mniej wgłębiajcie się w to, co piszą, a zacznijcie słuchać tego, co ma do powiedzenia wasz Opiekun, wasz Anioł Stróż i intuicja.. Słucham.

Andrzej: Co się stanie z duszą człowieka po 2012 roku, który zostanie potępiony, dla którego nie ma już nadziei, że zmieni się na lepsze?
Samuel: Jest jeszcze poziom, gdzie istota duchowa, która wykorzystała wszystkie swoje możliwości tu na Ziemi, może jeszcze się oczyszczać w świecie ducha. I nie jest to piekło - tak jak głosi religia. Jest to miejsce, gdzie istota duchowa widzi Boga, ale nie może do niego pójść i to jest największą karą. Bóg daje możliwość do końca i jeśli opowie się po stronie poprawy taka istota duchowa, to może się potem ponownie reinkarnować, ale już nie na Ziemię, tylko na inną planetę i tam doznaje oczyszczania. Duch, który pomimo dawanej szansy dalej nie przejawia chęci poprawy - przestaje istnieć. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Następne pytanie. Drogi Opiekunie, czy teraz jest czas zwalczania siebie nawzajem bioenergoterapeutów i różnych "wielkich mistrzów", nie wyłączając mistrzów Reiki. Dlaczego to się dzieje? Dlaczego pieniądze są najważniejszą sprawą?
Samuel: Tak było powiedziane, że w czasach końca będzie też przeprowadzona tak zwana selekcja. Jeśli jest zapowiedziany upadek wszystkich religii, to tak samo i tutaj będzie wyszukiwanie, oczyszczanie... Dlaczego? Już odpowiadam. Dużo... Dużo wślizgnęło się to tego systemu nauczania istot z Syriusza. Czy im zależy na nauczaniu? Bardziej na wprowadzeniu chaosu. Dużo też nauczycieli jest takich, którzy posiadają DNA istot tych przybyłych z rozbitej planety, a te istoty są jeszcze bardziej wrogo nastawione do rdzennych mieszkańców Ziemi. Nienawidzą też tych, którzy posiadają DNA z Drugiej Ziemi, czyli te niberyjskie. To wszystko łączy się z oczyszczaniem. Po dwunastym roku będą potrzebni nauczyciele Reiki, Silvy, ale pozostaną prawdziwi nauczyciele. Teraz jest walka, walka o mamonę. Nie liczy się jakość, byle tylko było na takim spotkaniu jak najwięcej... Jak najwięcej zdobyć mamony. Wszystko będzie uporządkowane... Słucham.

Andrzej: Czy władza nad Ziemią została już przekazana innej cywilizacji, która po roku 2012 przybędzie na Ziemię?
Samuel: Nie... Nie... Ziemia należała i należeć będzie do istot ludzkich. Tak zostało ustanowione. Jeśli po oczyszczaniu, po katastrofie na Ziemię przybędą, to tylko jako sublokatorzy. Ziemia planetą ludzi. Słucham.

Andrzej: Czy Stany Zjednoczone i kontynent Ameryki Północnej pokryje woda po 2012 roku?
Samuel: Nie... Nie. Naukowcy wstępnie obliczyli, ale obliczenia mogą się zmienić, bo to jest uzależnione od tego, jaki kierunek będzie miała lecąca owa planeta. Według obliczeń na rok dwunasty Ziemia tak się ustawi, że ogon planety może zahaczyć o drugą półkulę, czyli zacznie od bieguna północnego...Europa, Azja... Rosja - i pociągnie do bieguna południowego. Skutki tego otarcia się... Nie muszę opisywać, jakie będą. Tereny Ameryki Północnej, Środkowej , Peru i część Ameryki Południowej nie będą zalane. Woda szybko ustąpi, bo tereny zza oceanu znajdą się pod wodą po to, żeby na drugiej półkuli wyłoniły się lądy. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Jakie wielkie wydarzenia wystąpią na świecie w 2007 roku?
Samuel: Takie jak są obecnie, tylko środki masowego przekazu wam tego nie podają. Dalej będą wybuchać wulkany, dalej będą trzęsienia ziemi. Rok przyszły będzie rokiem katastrof dla Japonii, Chin, Azji... Będą też katastrofy i na tej półkuli. Będzie to rok tragiczny, ale z tego 50% będzie utajnione. Słucham.

Andrzej: Dlaczego Bóg w Starym Testamencie jest Bogiem mściwym, a w Nowym Testamencie jest Bogiem miłosiernym?
Samuel: Nigdy... Nigdy nie był Bóg Wszechrzeczy Bogiem mściwym. Zawsze był Bogiem miłości. Trzeba wziąć jedno pod uwagę. Biblia była spisywana przez ludzi w różnych, kolejnych etapach historii. To oni nadali imię grozy Bogu po to, żeby tego niewidzialnego Boga się bać. Łatwiej trzymać jest w ryzach ludzkość, kiedy się boi. Dużo złego od czasów, kiedy zaczęła być spisywana Biblia zrobili kapłani. To oni nadali imię Bogu: "mściwy". Słucham.

Andrzej: Czy u was, w wymiarze duchowym, też są konflikty, negatywne energie i walki?
Samuel: Nie... Nie... Kiedy dojdzie się do poziomu siódmego, czyli tej strefy najwyższej, to jest to, o czym wszyscy gdzieś w głębi serca marzą.. O tym szczęściu... Szczęściu bez granic. Nie ma już konfliktów w strefie najwyższej. Zapanował porządek. Ten porządek był zaprowadzony na wszystkich zamieszkałych planetach. Ziemia pozostała jako ostatnia do przeprowadzenia porządku. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... I ostatnie już pytanie. Jaką rolę odgrywa dla współczesnej Lucyny jej mąż - Bill?
Samuel: Ogromną, chociaż na poziomie fizycznym często są zatargi, często się nie rozumieją. Ale kiedy dochodzi do poziomu energii, to jest uzupełnienie, wspieranie się wzajemnie. Przez sześć i pół tysiąca lat mijali się po to, żeby się nie spotkać. Jedno wracało do świata ducha, drugie schodziło. I tak przez całe 6500 lat. Było zdecydowane przez Budowniczego, kiedy byli razem, że będzie posłannictwo i będzie wzajemna praca i pomoc. To dlatego doprowadziliśmy do spotkania tych dwojga w Erze Wodnika. Bill ma też wspierać, ma też dbać o fizyczne zabezpieczenie Kapłanki. My, z naszej duchowej strony też czuwamy nad bezpieczeństwem tych dwojga i nie pozwolimy - ja i brat mój - gdzie jest pokrewieństwo krwi, żeby jakakolwiek negatywna energia próbowała zakłócić wyznaczony przez nas porządek. Chociaż jesteśmy istotami duchowymi, to czuwamy... Czuwamy nad nimi i każdy, kto zechce zakłócić spokój, może spotkać się z tym, że nam się to może nie spodobać... Juno... drugi młody Juno to ten, który obecnie wspiera Kapłankę. To ten, który też ma dzisiaj problem, jak przekonać Kapłankę, żeby zmieniła zdanie i przestała mówić: "Chcę odejść". To jest ich połączenie, to jest ich misja do roku dwunastego. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... Doszło jeszcze jedno pytanie. Czy po roku 2012 ci, co zostaną, będą mówić jednym językiem?
Samuel: Nie tylko, ale na pocieszenie naszej dzisiejszej rozmowy - wszyscy mogą przetrwać, jeżeli tylko zechcą. Po roku dwunastym to ograniczenie umysłu, jakie teraz posiadacie będzie sukcesywnie, po jednym procencie, odblokowane. Po roku dwunastym... Wcześniej - nie. Słucham.

Andrzej: Dziękuję bardzo Samuelu... To były już wszystkie pytania. Teraz mam prośbę, żebyś pomógł doprowadzić Kapłankę do czasów Wodnika.
Samuel: Kapłanka chce jeszcze chwilę pobyć z tymi, których tutaj, w tym czasie kiedy przebywa, ma przy sobie. Nie mogę jej zabronić tej bliskości, kontaktu... Pozwolę na pożegnanie się. Pozwolę, żeby mogła przytulić się do tych koni, które czekały na to, żeby mogli pojechać na przejażdżkę. Potem pomogę tobie, żeby powróciła do Ery Wodnika, do czasów, kiedy przyszło jej zmierzyć się z innym życiem, którego ciągle nie rozumie. Teraz Kapłanka pozostanie już sama z jej życiem... Wtedy, kiedy się pożegna, będziesz mógł ją sprowadzić...

Andrzej: Gdzie jesteś Ki?
Lucyna: Jestem ciągle nad rzeką... Juno... Juno trzyma konie... Piękne konie. Podchodzę do nich... Juno mówi, że nie możemy jechać na przejażdżkę. Że muszę wrócić tam, skąd przybyłam... Ale ja... Ja nie wiem, skąd ja przybyłam i ja jestem tutaj (płacz) przy koniach...

Andrzej: Pożegnaj się z końmi...
Lucyna: Oni są piękni... A Juno mówi, że się spotkamy niebawem... Wszyscy...

Andrzej: Pożegnaj się z Juno...Wchłoń to szczęście, które czujesz od niego...
Lucyna: (płacz)

Andrzej: Za chwilę powrócisz do czasów dalekich… Do przodu... Do czasów Wodnika. Będziesz szczęśliwa ponownie... Pamiętaj... Pomyśl o Billu... Pomyśl o Billu...

(...) Wyprowadzenie Lucyny ze stanu zmienionej świadomości.

PROJEKT CHEOPS (68)

Seans otwarty metodą chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, 4 marca 2007
Prowadząca: Barbara Choroszy
Uczestnicy: Publiczność na spotkaniu z Lucyną Łobos


Barbara: Pytanie od publiczności lub od Barbary Choroszy
En-Ki: Odpowiedź na pytanie przez En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

Enki: Witajcie na tym zgromadzeniu. Nazwę nawet tych nowoprzybyłych - jaskółkami, bo tak jak było po raz pierwszy, kiedy to spotkaliśmy się w licznym gronie tutaj, w tym mieście - moim mieście, zostaliście nazwani jaskółkami! Co jaskółka zwiastuje, tego mówić nie muszę. Wysłuchałem też z uwagą tego, co powiedziała Lucyna, nasz łącznik. Tak zostało wybrane i tak pozostanie! Jest ona nie tylko na drodze jednokierunkowej, ale można nazwać, że jest na drodze "ślepej". Nie ma nic przed nią - ma dojść do końca.
Zanim rozpocznę tradycyjne odpowiedzi na wasze pytania zgodnie z rytuałem, jaki stosuję wobec was, dopełnię pewnej formalności, albo uzupełnienia. Czego nie dostrzegła Lucyna? Ten czas od roku 00 do roku 12 niczym się nie różni od czasu, kiedy to na Ziemi był Noe i budował Arkę. Arkę, gdzie prosił o pomoc w budowie i cały czas prosił o to, żeby - kiedy nadejdzie wyznaczony czas - wejść razem z nim do tej Arki. Tą "Arką" dzisiaj jest Płaskowyż w Gizie i ta Główna Piramida. Cały czas mówiłem, kiedy pojawiała się niecierpliwość wasza - czekajcie, czekajcie, ale nie mówiłem - "nie pomagajcie". I tutaj też w obliczu was wszystkich proszę Barbarę, żeby moje słowa umieszczone zostały w radiu i żeby poszły daleko w eter. Niech słuchają na całym świecie tego orędzia dzisiejszego. Otóż dzisiejsza "Arka Noego" ma otwarte drzwi i zaprasza tak samo jak wtedy, ale tym razem do tej arki są bilety wstępu. I to, co słyszę - niech płacą bogaci!. Przypowieść o "wdowim groszu", którą mówił brat mój jest aktualna dzisiaj. Ten "wdowi grosz" to jest to, co dajecie z serca. To jest ta przepustka do dzisiejszej "Arki Noego". Jeśli nie zdoła się ukończyć dzisiejszej "Arki Noego" to wydarzenia, które się będą nawarstwiać, zrobią to, o czym już teraz się pisze i o czym mówią naukowcy. Był czas proszenia i był czas wskazywania drogi miłości. Nie ma już proszenia i nie ma już mówienia o miłości. Wy, którzy tu przybyliście, jesteście zaangażowani. Niektórzy są mniej świadomi. Po tym naszym dzisiejszym spotkaniu świadomość wasza się uzupełni. Ten tradycyjny "wdowi grosz" - to jest ta wasza energia, to jest ten wkład z serca, wkład miłości. Nie robicie tego dla misji - robicie to dla siebie i dla swoich rodzin. Okażcie tę miłość wobec swoich najbliższych i ten wdowi grosz, bez którego nie da się dostać do "Arki Noego" uratuje to, co jest najcenniejsze. Nie wasze konta w bankach, wasze piękne domy, ale najcenniejszą rzecz, którą jest życie! Czy ktoś jest w stanie podważyć to, co mówię, że największym darem i skarbem jest życie? To, co było spisane za czasów Jezusa, ma dzisiaj się uaktualizować i nabrać mocy. A teraz mogę odpowiadać na zadane mi pytania!

Barbara: Dlaczego orbita Planety X jest taka dziwna - czy jest to przypadek i czy tak musi być?

Enki: Planeta X nie jest planetą dziwną. Jest to orbita dawnej planety Nibiru i po rozbiciu, na tym miejscu, tu gdzie jest obecnie Pluton - była planeta Nibiru. Wytrącona ze swojej orbity, swojej osi - cyklicznie krąży tak, jak obiegała kiedyś Słońce. Tak samo dzieje się i teraz. Nie jest ona w niczym innym "dziwniejsza" od innych planet układu słonecznego. Jej wielkość jest o wiele, wiele większa od Ziemi i posiada potężną siłę przyciągania i ciągnie za sobą ten ogon meteorytów. Cyklicznie były na Ziemi spowodowane szkody. Tak było 12 000 lat temu, ale nie musi być tak teraz za tych kilka lat. Słucham dalej.

Barbara: Myślę, że w pytaniu chodziło bardziej o orbitę, która przecina układ słoneczny i wygląda na to, jakby ta planeta przemierzała nie tylko przez układ słoneczny, ale również wychodziła poza układ. Czy tak faktycznie jest?

Enki: Nie, cały czas jak na "smyczy" ta planeta jest trzymana przez energię Słońca. Po okrążeniu Słońca wraca na tą swoją orbitę - czyli poniżej Plutona. W tej chwili po to, aby okręcić się wokół własnej osi i rozpocząć wędrówkę ponownie ku Słońcu. Słucham...

Barbara: Kto rzeczywiście objawił się dzieciom w Fatimie w 1917 roku?

Enki: Maria - siostra moja i Jezusa. To ona objawiła się dzieciom. Ale to były czasy słabego oświecenia i trzeba było tak to urządzić, żeby dotrzeć do tych prostych umysłów ludzkich i dać ten przekaz odnośnie przyszłości. Słucham...

Barbara: Jak wytłumaczyć fakt, że pewni ludzie potrafią dokonywać w głowie nieprawdopodobnych obliczeń matematycznych szybciej niż komputer?

Enki: Ci ludzie nie pochodzą z Planety Ziemia. Są to istoty przybyłe z Drugiej Ziemi. Najczęściej są to już dorosłe istoty, które jeszcze przed niewielu laty nie przybywały masowo (czyli - tak zwane dzieci Indygo), a te wybitne jednostki to są już istoty, które często przejmują ciało albo ze śmierci klinicznej albo z wypadku. Często czuje się to wtedy, kiedy istota ludzka jeszcze jest w wieku młodym. Słucham..

Barbara: Czy kobiety, które dokonały aborcji są potępione w świecie duchowym?

Enki: To jest złożony temat. Poczucie winy zostało wprowadzone w istoty ludzkie od pewnej hierarchi ludzkiej i teraz nie muszę już ukrywać, co zrobili złego kapłani. Iluż to umysłom ludzkim przekazali poczucia winy. Do aborcji najczęściej dochodzi wtedy, kiedy to duch, który wybrał sobie daną kobietę na rodzicielkę - rezygnuje, a na to miejsce nie znalazł się inny duch, który by zechciał być w tej rodzinie lub w tym czasie żyć. Kiedy nie ma "ducha na zastępstwo" dochodzi albo do poronienia, albo do aborcji .

Barbara: Czy są państwa na Ziemi, które chcą z wami współpracować i ogłosić na całej Ziemi program pokojowy z kosmosu? Mówi się o Indianach coraz głośniej?

Enki: Indianie już od czasów Atlantydy ten pakt zawarli z istotami z innych wymiarów, a zwłaszcza z Drugą Ziemią. Tak naprawdę jest to zbyt mała grupa ludzi, która mogłaby się przebić przez ten gąszcz niezrozumiałych dla całego wszechświata waszych przepisów - przepisów, które niszczą Ziemię. I tak naprawdę - to Matka Natura teraz oddaje to, co ludzie jej dali. Cały czas od 12 000 tysięcy lat jest ten kontakt nawiązywany i proszenie o zmianę systemu, zmianę postępowania, szanowanie Ziemi - tego domu, którym jest Ziemia.

Barbara: Według przekazów, po roku 2012 wszystko się na Ziemi zmieni. Wobec tego, czy wszystkie instytucje państwowe przestaną istnieć? Czy tak to mamy rozumieć ?

Enki: Nie jest to proces jednego roku, jak to wielu myśli - rok 2012 - i jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko się zmieni. Jest to proces i z roku na rok będą postepowały zmiany. Ten proces musi też nastąpić we wszystkich rządach świata, bo na dzień dzisiejszy, wszystkie rządy świata działają jak w amoku, w zaślepieniu nie widząc tego, co się wokół nich dzieje. To będzie zmienione. Rządy muszą istnieć - tylko, że na ten "najwyższy stołek" zasiądą ludzie kompetentni, czyli inaczej mówiąc - przybędą na Ziemię ludzie z Drugiej Ziemi i będą uczyć jak zarządzać, jak żyć. Z tych, którzy dzisiaj zdewastowali Ziemię, którzy ogłupiali i ogłupiają ludzi - nie zostanie nikt.

Barbara: Czy człowiek może skazać drugiego człowieka na karę śmierci za popełnienie morderstwa?

Enki: Nie dawałeś życia i nie masz prawa go zabierać. Według prawa Mojżeszowego niby tak - "oko za oko". Morderca, który dopuścił się takiego czynu, oczywiście nie może ujść karze i musi być ukarany. Czy najlepszym rozwiązaniem jest odebranie życia? To nie jest kara, to jest nagroda, bo jedna chwila i pozbędzie się problemu. Za odebranie drugiemu człowiekowi życia powinna być kara taka, gdzie długo mógłby myśleć nad tym, co uczynił.

Barbara: Czy Amerykanie rzeczywiście wylądowali na Księżycu w 1969 roku?

Enki: A jeśli powiem, że to jest bzdura? Była próba - to fakt! Dwukrotna próba była. Lądowania się nie powiodły. Pierwsza próba, kiedy to - oblatywali Księżyc, chcieli wylądować od drugiej strony - czyli od tej strony ziemskiej. Tam podczas próby lądowania dostrzeżono, że coś się dziwnego dzieje na powierzchni Księżyca. Nie jest tajemnicą, że Księżyc jest w miarę "żywy", bo pod powierzchnią Księżyca znajdują się bazy, ale od drugiej strony ziemskiej. Ci, co zamieszkują tą bazę - nie dopuścili do lądowania. Próby się nie powiodły i musieli zawracać. Dopiero, kiedy przestali się interesować - tak to nazwijmy, drugą częścią Księżyca, pozwolono im wylądować na tej "części martwej". To, co było pokazane ludziom - to były zrobione atrapy na podstawie zdjęć, jakie były zrobione z góry.

Barbara: Od wielu lat można widzieć na niebie wysoko lecące samoloty rozpylające chemiczny spray nazywany "chemi-trials", co powoduje sztuczne chmury. Co to jest? Kto i w jakim celu to robi?

Enki: Na to pytanie nie powinienem odpowiadać, bo wchodzimy na tą "strefę polityczną", co mogłoby narazić na problemy naszego łącznika. Dzieje się to po to, aby w jednych miejscach - trochę podtopić, a w innych miejscach, gdzie jest zbyt duże przeludnienie - suszą zabijać. Nazwijmy to "rządowe oczyszczanie Planety z ludzi".

Barbara: Czy człowiek może coś przeciwko temu zrobić?

Enki: Nie, jeszcze nie! Dlatego tak usilnie są te zabiegi stosowane, żeby najszybciej to, co zostało zainstalowane i to, co ma posłużyć dla zabezpieczenia energetycznego Ziemi stało się faktem. Energia zabezpieczenia - czyli tego "klosza" będzie tak ogromna, że będzie niwelować skutki poczynań ludzkich - ludzi, którym zależy na tym, aby Ziemię oczyścić - ale z ludzi! Bo jak jest wam wiadomo - dać Ziemi trochę spokoju, to sama się ładnie zrenegeruje i swe rany wyleczy. Kiedy będzie zabezpieczenie uruchomione, to wtedy ci, którym dzisiaj zależy na "oczyszczeniu" Ziemi, nie będą mieć szansy dalszej dewastacji. I tak, jak powiedziałem podczas naszych seansów, Ziemia jest w waszych rękach - każdego kolejno z was. Nie tych milionerów, nie tych naukowców, którym się wydaje, że mają mózgi, a tak naprawdę - są jak zdalnie sterowane roboty. Roboty sterowane przez istoty z Syriusza B. To wszystko może się zmienić, ale to zależy od was wszystkich. Tak więc - dmuchaj Barbaro w swe "tuby" w radiu, niech słuchają i docierajmy tymi słowami w imię miłości, ale słowami prawdy.

Barbara: Czy do roku 2012 możemy być spokojni o nasze dzieci i czy nic im się nie stanie?

Enki: Nareszcie ktoś się pyta o swoją rodzinę i o swoje dzieci. Tak, życie waszych dzieci, szczęście waszych dzieci - znajduje się w waszych rękach! Otwórzcie te wrota "Arki Noego" dla swych dzieci, bo one chcą żyć. Te, co dopiero się narodziły i te starsze - chcą żyć, bo Planeta Ziemia ma być Planetą ludzi. Zatem - ich szczęście i bezpieczeństwo jest uzależnione od tego, czy Ziemia otrzyma zabezpieczenie.

Barbara: Czym jest twarz na Marsie?

Enki: Gdyby trochę pomyśleć to jest prosta odpowiedź. Jest to - nazwijmy - "zdjęcie" zrobione dla istot ludzkich pokazujące jak wyglądają istoty na Drugiej Ziemi. Jest to egzemplarz mało udany, ale zarys twarzy jest bardzo wyraźny. A więc, istoty z Drugiej Ziemi - pozostawiły wam swój wizerunek.

Barbara: Czy zmienia się kod genetyczny DNA osoby, której ciało przejmuje duch, który ma do wykonania jakąś misję?

Enki: To zależy jaki duch przejmuje. Bo po wypadku, czy po śmierci klinicznej - zarówno ci z Drugiej Ziemi jak i z Syriusza mają takie same prawa. Jeden i drugi może wcielić się w dane ciało - tylko, że takiemu z Syriusza - nie bardzo zależy na tym, żeby okazywać ludziom miłość. Dlatego też, jest często mówione, że po śmierci klinicznej, albo po wypadku - wstąpił w niego diabeł, albo jest nie do poznania i zachowuje się inaczej, bo nigdy tak dobry, jak teraz - nie był. Dwa różne duchy i dwie różne sytuacje i zachowanie.

Barbara: Czy możesz skomentować osoby, które szkalują Lucynę i Billa? Dlaczego im na tym zależy?

Enki: Skomentować tak, wskazać nie mogę. Na czym im może zależeć? Na uzyskaniu władzy, uzyskaniu miejsca, bo ich zdaniem - zrobiliby to lepiej, szybciej, dokładniej. Te osoby po tym dzisiejszym wydarzeniu, nie wytrzymają psychicznie i same się ujawnią. To, co się wydarzyło, wydarzyć się musiało. Osoby te myślą, że tych dwoje nie dopełniają wszystkiego. Dlatego niebawem - te osoby nie wytrzymają, pokażą się i wtedy będziecie wiedzieć kto to jest!
Barbara: Czy terapia bio-rezonansowa "Oberon" jest dobrą metodą do leczenia ludzi?

Enki: Żeby nie urażać twórcy urządzenia zwanego "Oberon" mogę powiedzieć, że metoda ta może wspomagać leczenie, ale nigdy leczyć. Jeśli ktoś uważa, że został uleczony "Oberonem" to nie tak. To dalej działa energia, którą nazywa się wiarą. Wmówienie choremu, że to jest cudowny lek, który może uleczyć.

Barbara: Czy coś w tym roku zagraża miastu Chicago i Nowemu Yorkowi? Czy są zapowiadane katastrofy?

Enki: Jak powiedziałem, Chicago jeszcze jest miastem chronionym z uwagi na mój sentyment do owego miasta i to, że Lucyna pokochała to miasto. Powiem tak - zobaczymy, moje jaskółki, jak odniesiecie się do "Arki Noego". Miasto Chicago niczym się nie różni od innych miast na całym świecie.

Barbara: Jaki kryształ jest najbardziej wskazany do healingu, czy też do leczenia?

Enki: Górski albo kryształy, które są wydobywane w Egipcie. Trochę się różnią kolorem, ale posiadają ogromną moc energetyczną. Jeden i drugi kryształ, najlepiej - nie oszlifowany, nadaje się do leczenia, ale w tym krysztale jest ukryte to, o czym mówiłem przed chwilą - czyli wiara.

Barbara: Drogi Enki, czy możesz się z nami podzielić swoimi wspomnieniami kiedy byłeś jeszcze na Ziemi i powiedzieć co najbardziej lubiłeś, co najmilej wspominasz?

Enki: Podróżowanie po Ziemi. Bardzo lubiłem podróżować, przyglądać się Ziemi, a to, co pokochałem po tym wydarzeniu - wybuchu bomby jądrowej - kiedy musieliśmy uciekać, osiedliliśmy się na tych terenach Ameryki Północnej i wtedy pokochałem tę ziemię całym sercem. Słabość do tych ziem jest w dalszym ciągu bardzo silna. Dlatego to - istoty ludzkie, zrozumcie nie tylko mnie, ale nas wszystkich, którzy żyliśmy na Ziemi - nasz ból. Nasz ból, kiedy żyjemy z tą świadomością, kiedy po przygotowaniu wszystkiego nie możemy uruchomić tego, co uratuje Ziemię.
Dziękuję wam za przybycie i myślę - i nie tylko myślę, bo wiem, że zrobicie wszystko, żeby przyśpieszyć czas wykopalisk, bo czekać na rok 2012 za późno już będzie. Tu trzeba jak najszybciej. Ten rok trzeba wykorzystać, żeby - jeśli nie rozpocząć, drogą inną wejść pod powierzchnię Płaskowyżu. Ty, Barbaro, jak powiedziałem, uruchamiasz swe "tuby". Zagrzmij - zagrzmij tak, jak to grzmiał Jezus, kiedy był na Ziemi - brat mój. To tyle. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (69)

Seans otwarty metodą chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, "Ambasador" 1 kwietnia 2007
Prowadząca: Barbara Choroszy
Uczestnicy: Publiczność na spotkaniu z Lucyną Łobos


Barbara: Pytanie od publiczności lub od Barbary Choroszy
Bill: Pytanie od Billa Browna
En-Ki: Odpowiedź na pytanie przez En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos
Syriusz B: Odpowiedź od Istoty Duchowej "Syriusz B" za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-ki: Jak zawsze ja, En-ki, witam was. Zgodziłem się na niewielką zamianę, żeby urozmaicić to dzisiejsze spotkanie. Otóż będzie odpowiadać na wasze pytania Strażnik Piramid i Płaskowyżu. Dlaczego został wybrany ktoś taki? On odpowie sam. Jest to Istota Duchowa. Imienia nie podam. Jest to "Syriusz B" i tak pozostanie. Jeśli zdecyduje on sam, że wyczerpał swoją energię tutaj i zechce przerwać - ja przejmę odpowiedzi na pytania. Ja, En-ki. Teraz już przekazuję pałeczkę Syriuszowi B.

Syriusz B: Jestem strażnikiem piramid. Odpowiem już na jedno pytanie - dlaczego to wybrano mnie jako strażnika (i nas). Ci z Oriona, a zwłaszcza wasz Opiekun i Opiekun Ziemi jest zbyt wrażliwy, zbyt miękki. I gdyby nie w miarę mocna ręka na Płaskowyżu, to hieny Płaskowyżu już by dawno wszystko rozdrapały. To, co właściwe, miało przetrwać do czasów obecnych - przetrwało. Zanim zacznę odpowiadać na pytania, chcę - bo ja będę wytyczał reguły dzisiejszego spotkania - chcę, aby zadał mi pytanie Wiliam, który nie rozumiejąc naszej misji - nie darzy mnie sympatią. Więc tutaj, na tym waszym zgromadzeniu, Wiliamie - cóż takiego masz do zarzucenia mnie, Strażnikowi Płaskowyżu?

Bill: Ja jestem z Oriona i nie rozumiem jaka jest twoja rola? Ale teraz zrozumiałem i akceptuję ciebie i chcę pracować z tobą.

Syriusz B: Odpowiem na twoje "nie rozumiem". Przed tysiącami lat pracowaliśmy razem z Orionem przy ewakuacji istot ludzkich z planety Maldek na Ziemię. Odegraliśmy i odgrywamy ważną rolę na Ziemi. Chociażby po to, aby pokazać ułomność waszych dzisiejszych medyków. Przylatują nasi i leczą. Ludzi leczą. Wiliamie - strażnikiem jestem. Strażnik to znaczy - pilnuję. A teraz odpowiem na jedno z pytań. Na naszej planecie jest administracja, zarządzanie. I wszystko jest rygorystycznie regulowane i przestrzegane, czego nie można powiedzieć o waszej administracji, o waszym zarządzaniu. Nam się przypisuje zło, a czy na prośbę dwóch Istot dwa tysiące lat temu z poparciem naszym nie darowano istotom ludzkim życia? Gdyby nie to, na Ziemi dzisiaj mogłaby być inna cywilizacja. Teraz, Barbaro, możemy zaczynać.

Barbara: Witam cię. Dziękujemy, że chciałeś z nami rozmawiać. Pierwsze pytanie nadeszło z Polski. Pewna osoba ma wizję i widzi jak na jej oczach powstaje jej sobowtór - duplikat. Co o tym myśleć i czy to jest realne na naszej planecie Ziemia?

Syriusz B: Klonowanie już jest stosowane przez was - przez naukowców. Wizje tej kobiety są prawdziwe. Powiem, na jakiej zasadzie nasze istoty schodzą na Ziemię. Wybierają sobie osobnika, który odpowiada wszystkim wymogom i na wzór danej osoby jest tworzony duplikat, czyli powstaje sobowtór. Te sobowtóry to są nasze istoty, które przybierają na ten czas materię. Kobieta owa widzi proces tego przetwarzania. Najpierw widzi w stanie "oryginalnym" naszą postać, a potem już gotowy duplikat. Jest na pewno pytanie - dlaczego my to robimy? Nie będę taki cukierkowy i słodki jak wasz Opiekun Ziemi. Chcę też, żeby słowa moje rozeszły się po świecie, bo nie przychodzę rozmawiać z sympatii do was, ani żeby mówić jak wam pomóc, bo to czyni przez wiele lat wasz Opiekun. Ta grupka, która tutaj się zebrała - są ludźmi, którzy zaczynają otwierać swe serca i umysły. Kiedy - a jest to w 90 procentach możliwe - przejmiemy Ziemię i jeśli wy (mówię do całego świata) nie zechcecie żyć, to chcemy na planecie Ziemia mieć duplikaty. Błędem jest to, co jest mówione, że chcemy z was zrobić niewolników. Chcemy z wami dzielić Ziemię, chcemy z wami tą Ziemię odbudować i uczynić z niej planetę piękną. To jest naszym celem. My jej wam nie odbieramy. Sami ją dajecie. Kiedy był czas proszenia - nie przez nas, bo my prosić nie będziemy - prosił En-ki, Opiekun Ziemi i swe życie, za te 2000 lat darowania wam życia - swe życie oddał En-li, czyli Jezus. Nie sądźcie - mówię do świata całego - nie sądźcie, że ofiara Jezusa wystarczy. Oczy Wszechświata przez te 2000 tysiące lat były zwrócone ku Ziemi i jej mieszkańcom. Słowa moje nie będą słowami proszenia. Pozostawię część pytań dla Opiekuna Ziemi, którego darzymy ogromnym szacunkiem i będziemy usilnie i uniżenie prosić, żeby Opiekunem Ziemi pozostał nadal - nawet wtedy, kiedy Ziemię nam oddacie. Słucham - znam ciebie, Barbaro.

Barbara: Co to znaczy, że życie rozpocznie się po roku 2012 od zera?

Syriusz B: Gdyby osoba bardziej śledziła to, co jest przekazywane - to by wiedziała. Odliczanie pierwsze od 00 rozpoczęło się od roku 00. Dokładnie odliczone jest i przekazywane przez naukę, że cykl Ziemi odliczany jest w latach - czyli - co 25 tysięcy lat następuje następny cykl, czyli - tak jak gdyby zegar kosmiczny się zatrzymał i czas jest odliczany od zera przez następne 25 tysięcy lat. Jest to czas ziemski i te cykle będą się powtarzać - co 25 tysięcy lat.

Barbara: Wiemy, że na Ziemi szykuje się upadek ziemskich systemów, przede wszystkim upadek gospodarczy. Czy możemy wiedzieć - kiedy to nastąpi i jak będzie wtedy regulowany rynek?

Syriusz B: Chaos - chaos. Czy wy tego nie widzicie, że upadek już jest i że na stanowiskach zarządzania zasiadają niewłaściwi ludzie? Nie tylko zarządzania, bo i na tych poziomach religii - też są niewłaściwi ludzie, którzy wprowadzili dużo złego do waszych umysłów. A wy, którzy mówicie, że posiadacie umysły - nie widzicie tego. Upadek gospodarczy nie będzie za naszą przyczyną. My na zasadzie wolnych obserwatorów, przyglądamy się jak sami sobie zakładacie pętlę na szyję. Nie musimy jej zaciskać. Robicie to własnymi rękoma. Gdybyście otwarli swe serca tak, jak o to prosi Opiekun Ziemi - na miłość - co wcale nie jest nam na rękę, i jeszcze raz powtarzam, nie mówię tego żeby wzbudzić w was litość do mnie czy też do nas - my za swe uczynki podwójnie ponieśliśmy karę. Dla was Bóg jest i tak łaskawy, ale wy tego docenić nie potraficie. Więc, Bóg oddał zarządzanie Ziemią wam, całkowite zarządzanie. Nie wolno ingerować ani En-ki, ani En-li. Mogą tylko prosić. Co wyszło z waszego zarządzania, powtarzać się nie muszę. Systemy gospodarcze - będą upadać i chaos nie będzie ustępował, będzie większy. Zgodził się na moją rozmowę z wami Opiekun Ziemi, bo to, co ja powiem - on by tego nie powiedział.

Barbara: Na całej Ziemi są budowane obozy koncentracyjne. Dla kogo są zbudowane i komu mają służyć?

Syriusz B: Budowane są i to niech też ludzie usłyszą. Możni tego świata chcą tam zamykać "niewygodnych", ale zrobią przysługę, bo odizolują tych, którzy otrzymują znak życia. Są to obozy i niech się cieszą ci, co do nich trafią, a niech płaczą ci, którzy będą z drugiej strony muru. To jest coś w rodzaju drugiej Arki Noego. Pierwszą Arką jest Płaskowyż, co jest mówione, ale kto dzisiaj z was chce zrozumieć, że jest to Arka Noego. Rządzący Ziemią i waszymi umysłami - czyli grupa kapłanów, którzy chcą was prowadzić ku zbawieniu. Więc się pytam, nie wyjawiając miejsca - dlaczego ta grupa kapłanów wiedząc o roku dwunastym ma wybudowany olbrzymi schron pod ziemią? Ruszcie głowami i to niech słyszą wszyscy. Do czego to prowadzi? Słucham.

Barbara: Wiele ludzi będzie na pewno bronić starych systemów. Czy może się to przerodzić w zorganizowane akcje przeciwko zwolennikom nowego porządku?

Syriusz B: Nie da się inaczej. Nowe przyjść musi. I ci, co nie będą chcieli zaakceptować tego faktu - przyjąć do wiadomości, że nowe nastąpić musi (wyście nazwali to precesją) ci, co zaciekle bronią starego systemu nie akceptując nowego - odejdą. Takie jest prawo kosmosu.

Barbara: Czy "bioroboty" - będą uczestniczyć w oczyszczaniu Ziemi?

Syriusz B: Ktoś się naczytał bzdur. Odpowiem. Ani my, ani energie Opiekuna Ziemi i En-li nie potrzebują robotów. Potęga energii precesji wystarczy na dokonanie oczyszczania. Mam trochę sympatii dla istot ludzkich, bo wielu się otwiera i zaczyna szukać prawdy, rozwiązania - czując wewnętrznie, że muszą przyjąć tę energię, która zaczyna napływać - i dla tych mam sympatię. Żeby "poznać energię" trzeba się tego nauczyć. Trzeba kształcić swój umysł - takie jest prawo. Ci, co przeżyją po 012 roku - nasi nauczyciele i nauczyciele z Oriona będą was uczyć. Bądźcie przygotowani - ci, co macie znak życia. Na Ziemię przychodzą nauczyciele. Powszechnie znaną metodą nauczania jest kształcenie umysłu i wy tu na Ziemi nazywacie tę istotę Silva. Jeśli chcecie zrozumieć, co się dzieje z waszym umysłem, to zainteresujcie się owym kształceniem.
Barbara: Czy możemy wiedzieć - kiedy w USA będzie obowiązkowe wszczepianie tak zwanych chipów?

Syriusz B: Już jest. Już się wszczepia tak zwane "informatory" nie tylko zwierzętom, ale i ludziom też. Słuchacie muzyki, którą uwielbiacie. W samej muzyce nie ma nic złego, bo my też kochamy muzykę - pod warunkiem, że nie programuje się umysłu. I właśnie ta metoda kształcenia umysłu może wam pomóc w tym, żeby nie dopuścić do programowania was, bo świat nauki robi z was roboty. Nam zarzucacie, że my programujemy, że my chcemy was zniszczyć. Przyjrzyjcie się uważnie wokół, a zobaczycie jak wzajemnie się niszczycie. Nienawiść, jaka jest wokół was - jest pożywką dla nas.

Barbara: Czy 4 czerwca 2007 faktycznie nastąpi inwazja na Iran i czy zostaną użyte nowe rodzaje broni i czemu ta wojna służy?

Syriusz B: Nazwijmy to "wstępnym" oczyszczaniem. Na stanowiskach znajdują się niewłaściwi ludzie i to nie są nasi "przebierańcy" - jak wy sądzicie. I tutaj odpowiem na pytanie tej osoby, która zapytała, czy prezydent Ameryki pochodzi z Syriusza B? Nie - nie pochodzi od nas. Odżegnujemy się od brudnej roboty waszego prezydenta. Ale, za to uchylę rąbka tajemnicy. Wasz prezydent pochodzi z planety Maldek. I wstyd nam jest dzisiaj, że wtedy przy ewakuacji wraz z Orionem nie dokonaliśmy selekcji, bo dzisiaj na Ziemi byłoby zupełnie inaczej.

Barbara: Czy w USA dojdzie do tego że służba wojskowa będzie obowiązkowa?

Syriusz B: Tak naprawdę - już jest. Czy wy tego nie widzicie? Prezentami, zapewnieniem otrzymania czegoś zachęcają do pójścia do wojska i mówią, że jest to dobrowolne. Pieniędzmi kuszą. Oficjalnie będzie podane do wiadomości o obowiązku służby wojskowej. Spieszcie się, bo czasu macie mało. Po co ma być ingerencja czasu kosmicznego? Wy sami, wy sami dokonacie rzezi na sobie. My będziemy się z boku przyglądać. Ci z Oriona załamywać ręce. I tak się zbliży rok 012.

Barbara: Co może dla Polski oznaczać rozmieszczenie tarcz antyrakietowych w Polsce?

Syriusz B: Te rakiety są rozmieszczone wszędzie, nie tylko w Polsce. Do użycia rakiet nie dojdzie. Głupota sięga zenitu. Głupota przywódców Ziemi. Nam naprawdę chodzi o Ziemię i żeby Ziemia jak najmniej ucierpiała. Precesja - zmiana energii - i kiedy mózg będzie doskonalony i będzie mógł zrozumieć wiele, wtedy przy roku 012 - to "przebiegunowanie umysłów" przejdzie w miarę łagodnie, ale to od was zależy, od waszego nastawienia. Nie dojdzie do użycia rakiet, bo zadbamy o Ziemię przed i po roku 012, aby było jak najmniej zniszczenia spowodowanego nie przez Matkę Naturę i Planetę X, ale przez głupotę ludzką.

Barbara: Drogi Strażniku, jak widzicie naszą wspólną egzystencję po ocaleniu planety Ziemia przy waszej pomocy, w co bardzo wierzę. Czy nie będziecie chcieli się nas ludzi pozbyć, posiadając wyższą inteligencję i technologię - my jesteśmy mniej rozwinięci od was?

Syriusz B: Miło słyszeć takie pytanie. Przymiarkę już dają moi bracia w Brazylii. W Brazyli jest miejsce, gdzie są lądowania i pomoc ludziom, zwłaszcza tym najbiedniejszym. Często słyszycie o tak zwanych "wzięciach" i dziwne jest po takim wzięciu, że oddawany jest człowiek po regeneracji - czyli wzięty chory - wraca zdrowy. Wspólne życie - chcesz wiedzieć, jakie będzie? Początek - to ciężka praca nad uporządkowaniem tego, co już zostało zniszczone. Nam przywrócona będzie rozrodczość i prawo do miłości. Tylko, że my w przeciwieństwie do was - wiemy, co to słowo znaczy - miłość. Mówiąc w prostych słowach - możemy żyć wspólnie i szczęśliwie. Na Ziemi będzie regulacja narodzin i dzieci będą się rodzić zdrowe, bo teraz już w łonie matki dziecko jest poddawane eksperymentom i to nie przez nas. Podziękujcie za to waszym ziemskim medykom. Ci, co się ostaną na Ziemi, lub co będą chcieli wejść do nowego systemu - zaakceptują fakt naszego zamieszkania, jak coś normalnego.

Barbara: Jakie atuty cenicie sobie u ludzi, oczywiście z otwartym sercem i jak można z wami utrzymywać kontakt?

Syriusz B: Zważywszy na naszą odmienność wyglądu, chociaż pracujemy nad doskonaleniem naszego ciała, żeby się upodobnić do was - stąd też są pobierane próbki waszego DNA - widzę to. Widzę to - w pozytywnym świetle i umysły otwarte te, które się otworzą przyjmą nas jak braci, tak jak kiedyś przyjęto przesiedleńców z planety Maldek.

Barbara: Czy nasza przestrzeń okołoziemska faktycznie jest podzielona na sektory patrolowane przez gwiezdnych komandorów i czy jest to prawda, że jeden komandor jest w stanie przetestować jakość energii emitowanej przez ludzi jednocześnie u 7000 tysięcy osób?

Syriusz B: Czy osoba jest matematykiem i dokładnie wie - ile jest w stanie przetestować dany komandor? Oczywiście, że kosmos jest kontrolowany. Jest dużo więcej w stanie przetestować, lub przekazać energię - jeden statek kosmiczny. Krążą z naszego wymiaru - z naszej planety, z Oriona i czekają na decyzję ingerencji. Z dokładnością matematyczną to wszystko ma się rozegrać w 012 roku.

Barbara: Pytanie od Ryszarda - czy ja mogę kopać w studni Ozyrysa?

Syriusz B: Dobrze - odpowiem. Czy to jest kopanie, czy tylko wyciągnięcie urobku, piasku? Nie ma tego dużo - jest gdzieś około 15 metrów, ale ochoczo ciebie zapraszam Ryszardzie do zwiedzenia owych pomieszczeń, kiedy już urobek będzie wybrany. Oczywiście, że możesz. Każdy może wejść do owych pomieszczeń, ale niech każdy sobie da odpowiedź sam - czy jestem gotowy, czy jestem otwarty - bo owe miejsce, posiada zabezpieczenie energetyczne. Bo, gdyby nie to zabezpieczenie, to tak jak powiedziałem o tych hienach Płaskowyżu - to miało wytrzymać do czasów dzisiejszych. Wiliamie, jeszcze powrócę na moment do ciebie, aby rozwiać twe wątpliwości. Otóż Opiekun Ziemi - wielki Pan Enki będzie dla nas wzorcem. Jest otoczony czcią na naszej planecie. Opiekun Ziemi pochodzi z planety Nibiru. Potem jego planetą był i jest Orion. Ty, Wiliamie nie pochodzisz z Syriusza B. Możesz spać spokojnie.

Barbara: Czy na Ziemi faktycznie jest podział na ludzi, których się nazywa "humanidzi" i "humanoidzi"? Jeśli tak - to jak ich rozróżnić? Co to oznacza?

Syriusz B: No cóż - sami naukowcy…. A może byście tak otwarli swe serca zamiast się wymądrzać, bo to przyniesie lepszy pożytek. Dla was, a niekoniecznie dla nas. Chociaż tak, bo otwarte serca - to ich współpraca i życie wspólne. I to niczym się nie różni. I nie rozróżnisz, choćbyś istoto, która zadałaś to pytanie, nie wiem jak się o to starała.

Barbara: Czy faktycznie poszczególne rasy ludzkie odróżniają się wibracją energetyczną danego gatunku i czy ten podział ludzi na cztery rasy miał czemuś służyć? Indianie twierdzą, że każdej rasie została "wkodowana" częstotliwość wibracji, której mieli być strażnikami.

Syriusz B: Bo i przecież na Ziemię przybyły cztery kolory. Kiedy przybyły - na Ziemi już były dwa kolory, czyli rdzenni czarni i biali. Potem drogą krzyżowania się - powstały też pośrednie kolory. Dużą wibrację energetyczną posiadają istoty ludzkie, czyli rdzenni mieszkańcy - czarni. Biali w swym zarozumialstwie - nie wszyscy, bo ci, co posiadacie DNA Nibiru, mimo zablokowania waszego umysłu, macie w sobie tą iskrę, która się tli. Wystarczy tylko dać płomień, a się zapali. Nie dotrze się do tej rasy z planety Maldek, którzy nawet poprzez wymieszanie się krwi, w umyśle posiadają to, co mieli na swojej planecie.

Barbara: W jakim celu przybyli na ostatnią Radę Bogów Plejadanie i jaki był ich udział w Radzie względem Ziemi?

Syriusz B: Na takiej Radzie zebrali się też inni. Udział był prosty. Obserwując poczynania istot ludzkich zapadła decyzja - usunąć wszystkich, a eksperyment ludzki rozpocząć od nowa. Czysty eksperyment. Powtarzać się nie będę - za czyją to prośbą darowano wam dwa tysiące lat życia. Przez te dwa tysiące lat inne cywilizacje miały się wam przyglądać - co też ludzie zrobią z tymi darowanymi 2000 latami? Wynik, jak widzicie, jest znany. Mam jeszcze ochotę odpowiedzieć tylko na jedno pytanie.

Barbara: Jest pytanie w sprawie dziecka, które jest tutaj z nami na sali. Jak można pomóc temu dziecku, jak leczyć?

Syriusz B: Matko - medykom głupoty nie brakuje. Czy jest to autyzm? Może matko zainteresujesz się tym, że to jest inne dziecko. Tu na tej sali tematu poruszał nie będę, bo nie było to moim celem. Trzeba zasięgnąć porady u tej, którą prowadzi Opiekun Ziemi. Mój czas rozmowy z wami dobiega końca. Łaskawością Opiekuna Ziemi było to, że tak długo mogłem z wami rozmawiać. Na zakończenie słów moich - jeszcze zacytuję słowo do Wiliama. Jeśli Wiliamie myślisz, że na Płaskowyżu swoją mądrością i naukowców zdołacie coś zrobić - to jesteś w błędzie. Skutecznie możemy wam "umilać życie" - jeśli nie będzie współpracy z nami, pokory wobec potęgi Opiekuna Ziemi. Pamiętaj Wiliamie informacje, które płyną - płyną od Opiekuna Ziemi i od Strażnika Piramid. Dziękuję.

En-ki: To ja. Witam was kochani, moje jaskółki. Wysłuchaliście słów Syriusza B, a ja dokończę odpowiedzi na pytania.

Barbara: Dlaczego jest tak źle w naszych rodzinach i co możemy zrobić?

En-ki: Tyle razy mówiłem o miłości. I tutaj mój brat Jezus powiedział, że w dniach końca będzie w rodzinach rozłam i nienawiść. Kiedy masz w domu agresję, nie płać agresją. Wysyłaj miłość. Wbrew słowom Syriusza B - ja będę mówił dalej o miłości. Miłość jest potęgą. Miłość jest energią. Jezus też powiedział, że kiedy przyjdzie rozliczanie - z jednego łoża jedno będzie zabrane. I z tym też musicie się pogodzić, albo poczynić starania cierpliwością. Cierpliwością można uczynić dużo. Jeśli w domu jest nienawiść, nie płać nienawiścią i nie reaguj agresją. Postaraj się dać z siebie ciepło i cierpliwość.

Barbara: Dzieci na to patrzą i jak zachować się w tych sytuacjach wobec dzieci?

En-ki: Dzieci są najlepszymi obserwatorami, ale pamiętajcie jedno, że te dzieci - to są istoty duchowe, które weszły do waszego domu, do waszej rodziny, bo mają "swój program" do przerobienia. Jeśli w domu jest nienawiść pomiędzy małżonkami, to postaraj się dać maksimum ciepła, miłości dzieciom.

Barbara: Została podana ciekawa wiadomość z terenu Illinois. Chodzi o jaskinię Gerolsa. To on odkrył podziemne korytarze i złoty sarkofag. Czy to jest prawda?

En-ki: Przecież cała Ziemia tak naprawdę usłana jest tajemnicami. Pod ziemią - wiele tajemnic jest ukrytych. Jest to prawdą. Nie jest to fikcją, ale lepiej jest ośmieszyć, powiedzieć, że to jest nieprawdą po to, żeby nie było zainteresowania, a człowieka, który to odkrył ośmieszyć, zastraszyć i przykryć - mówiąc, że nie było sprawy.

Barbara: Jak można korzystać z pomocy Lucyny, kiedy jej nie będzie, bo wyjeżdża?

En-ki: Akurat przy masażach i przy channelingach oprócz Lucyny pomagamy my. Zwłaszcza przy channelingach. A jak trzeba zaingerować w masażach, to my też pomagamy. Jest natomiast ktoś, kto przeszedł szkolenie przez nią wykonane i tutaj mieszka. Było mówione, że podczas nieobecności Lucyny, może służyć swymi rękoma. Kto to jest Barbaro - to wyjdzie na jaw, kiedy zgłosi się do ciebie, żebyś mogła "dmuchnąć w swoje tuby". Lucyna zamierza tutaj powrócić. Wykona to, co ma do wykonania w Egipcie i powrócą.

Barbara: W jaki sposób mają jaskółki się przygotowywać do wykopalisk?

En-ki: Co robi jaskółka - wyjaśniać nie muszę. Jaskółka jest zwiastunem wiosny. I właśnie z tą wiosną - ta nadzieja, że ruszamy, bo ruszamy. Strażnik - nie tylko strażnik, bo i Cheops budowniczy, dobrze pilnowali Płaskowyżu. Jaskółki niech niosą dobrą nowinę, a kiedy nadejdzie potrzeba, to niech będą gotowe. To miasto zostało wybrane i tak pozostanie. Gdybyście się tak przekopali pod miastem Chicago, to nie trzeba szukać po Ameryce - też znajdziecie jaskinie, tunele, korytarze. Gdyby wam zezwolono się przekopać w Kościele Aniołów, tam gdzie jest czakram, to też po przekopaniu około 30 metrów, jesteście w tych korytarzach, tunelach, komnatach. To było nasze - kiedyś, po ucieczce po wybuchu bomby jądrowej z tamtych terenów. Więc, kopać wam na pewno nie pozwolą, a jedno kopanie w Polsce wystarczy. Jaskółki, już nadchodzi czas waszego zwiastowania i zobaczymy - zobaczymy, ile jaskółek będzie gotowych do zwiastowania i do odlotu w celu pomocy - fizycznej pomocy w Egipcie.

Barbara: Jeśli można zapytać o Ślężę. Wygląda na to, że Ślęża może się ożywić przed 012 rokiem?

En-ki: Nie tylko przed 012 Barbaro. Już się ożywiła. Cierpliwość się często opłaca. Przytrzymaliśmy pewną grupę ludzi, która teraz sama zrobiła pokłon w kierunku fundacji "Daru Światowida".

Barbara: Kim był uzdrowiciel Bruno?

En-ki: Tak się składa, że znam ducha Bruno. Bruno przyszedł z Oriona. Bruno był tym zwiastunem, który nie bał się pokazać, że energią można uzdrawiać, leczyć i Bruno leczył. Bruno był też szykanowany przez ugrupowanie kapłańskie. Musiał uciekać ze swojego kraju. Bruno posiadał i posiada jako duch - ogromną siłę, energię. I kiedy prosisz ducha Bruno o pomoc - a masz wiarę - pomoc otrzymujesz. Tak, że Bruno działa na Ziemi w dalszym ciągu.

Barbara: Czy Jan od Boga zwany jest "lekarzem z innej planety"? Czy jego miejsce jest czakramem?

En-ki: Dzieli się uzdrowicieli na tych, którzy są szczerzy i przysłani, i na tych, którzy są fałszywi. Akurat ten Jan - jest tym prawdziwym. Posiada moc i energię. I mogę powiedzieć, abyście mogli swobodnie oddychać - nie jest przysłany z Syriusza. Pochodzi z Oriona.

Barbara: Czy istnieje Anioł Zapomnienia, który dotykając daną osobę na planie ziemskim, kasuje jej cały plan, który ta osoba przyjęła w momencie inkarnacji?

En-ki: Na Ziemi nie. Plan, który sobie zakłada istota duchowa - jest jej wiadomy do momentu przejęcia ciała, czyli narodzin. Jest to plan boski, a nie żadnego anioła zapomnienia. Plan boski po to jest dany, żeby wymazywać z pamięci poprzednie wcielenia. Każde życie następne, to jest nowa lekcja, nowe oczyszczanie lub uzupełnianie oczyszczania.

Barbara: Czy ojciec Szeliga jest na Ziemi i wspomaga ludzi i pracuje dla was?

En-ki: Nie. Ojciec Szeliga odszedł tam, gdzie jego miejsce - czyli w zaświaty i nie ma już obowiązku reinkarnacji. Przeszedł o poziom wyżej i może stać się - tak zwanym opiekunem - Aniołem Stróżem. On poprosił o to, aby nie jednej, ale wielu osobom pomagać. Nie należy się modlić do Szeligi, bo on jest tylko duchem - czystym duchem posiadającym moc i może poprzez wstawiennictwo prosić Boga o pomoc dla tej osoby, która jego prosi o pomoc. Tak to wygląda.

Barbara: Jakie znaczenie dla ludzi ma nauka o świetlnej naturze człowieka, czyli bioelektronika księdza - profesora Sedlaka?

En-ki: Żyć. Żyć zgodnie z rytmem zegara biologicznego. Z rytmem własnego sumienia i tym, czego naucza Bóg, Opiekun i Właściciel Ziemi. Wtedy nauki Sedlaka będą miały odbicie. Mówi prostym językiem, niejednokrotnie wytykając ludzkie błędy, potknięcia. Nie robi tego złośliwie. Pokazuje po to, żeby pokazać - co źle robicie. Energia każdego człowieka może być piękna. Nie ma złej energii - pod warunkiem, że się nad tym pracuje. Więc, tak jak cytuję słowa Syriusz B - ZACZNIJCIE PRACOWAĆ NAD SWOIMI UMYSŁAMI. Doskonalcie swoje umysły, albo pomóżcie nam "ingerować" w wasze umysły. Nie będziemy was zniewalać, ale zaczniemy uczyć jak się otwierać na przypływ energii. Naszej - energii miłości.

Barbara: W jaki sposób Gabriela z Tych komunikuje się z Jezusem?

En-ki: Poprzez medytację. Potem jest kontakt telepatyczny, rozmawia i ma przekazy. Jest to bardzo proste, a co proste - jest dla was skomplikowane.

Barbara: Dziękujemy.

En-ki: Dziękuję za spotkanie.

PROJEKT CHEOPS (70)

Seans otwarty metodą chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Stuttgart, Niemcy, 13 maja 2007
Konferencja "Lebens Energie"
Prowadzący sesję: Andrzej Wójcikiewicz i Iwona Stankiewicz
Uczestnicy: Uczestnicy konferencji


Andrzej: Pytanie od publiczności
Iwona: Pytanie od publiczności
En-Ki: Odpowiedź na pytanie od Samuela (En-Ki) za pośrednictwem Lucyny Łobos

(Sesja jest tłumaczona równolegle na język niemiecki)

En-ki:
(po wprowadzeniu Lucyny w stan odmiennej świadomości przez proces relaksacyjny)
Oto jestem, ja, En-Ki, Istota Duchowa tego dnia... Powitać chcę z tego miasta, miasta energii i kolebki czarownic. Czasy odległe, kiedy nastąpiło przez kapłanów oczyszczanie miasta. Dużo krwi się polało i dużo zginęło mądrych ludzi. Zanim będę odpowiadał na pytania - wyprzedzę pytanie, które miało być zadane. Otóż, wykopane mumie - mają wrócić do Egiptu. Zostały sprowadzone nie drogą prezentu, ale kradzieży. Chcę też ostrzec. Wykopane mumie są otoczone klątwą i jeśli nie wrócą na miejsce swego pochówku - wasze miasto będą nawiedzały kłopoty. Ile lat liczą sobie mumie? Sprzed Jezusa, czasy Mojżesza i faraona Ramzesa Pierwszego. I były to - i są - mumie ludzi, którzy się sprzeciwiali rządom Ramzesa. Raz jeszcze powtarzam. Dla waszego spokoju - mumie wracają do Egiptu. Teraz już słucham.

Iwona: Witaj, Samuelu En-Ki. Będąc jeszcze cały czas w tym temacie, przekazuję pytanie. W jaki sposób możemy się przyczynić do powrotu mumii do Egiptu?

En-ki: Myślę, że tutaj, na tym całym spotkaniu są ludzie, którzy potrafią myśleć. Czy byłoby wam znane słowo "petycja", złożona z wielu podpisów domagających się zwrotu mumii, przedłożona do rządu? Nie jest to przypadek, że akurat teraz to "znalezisko" zostało odkryte. Wszystko ma swój czas i "znalezisko" zostało połączone z naszym przybyciem. Po prostu, zorganizujecie do rządu petycję. Jeśli uważać będziecie, że moje słowa - to puste słowa, możecie sprawdzić, ile się zdarzy u was rzeczy. Słucham.

Andrzej: Witaj, En-Ki. Pytanie jest: jeśli "Plan A" w Egipcie - jeśli chodzi o wykopaliska, jest zaakceptowany, jakie działania powinny być z naszej strony?

En-ki: Wasze przepisy ziemskie są trudne do zrozumienia. Kto je wymyślał, to by musiał je wykonać... Cel wykopalisk jest znany. Odkryć Faraona. Ponieważ przy pierwszym podejściu nie będzie kopania na grobowcu Budowniczego, dlatego podjęliśmy decyzję - "restaurator" Piramidy, który kiedy umarł, zostawił instrukcję - gdzie jest Chufu I i jakie posiada informacje. Za pozwoleniem idą tak zwane wasze pieniądze. Każdy człowiek, któremu leży dobro Ziemi na sercu, powinien do ratowania Ziemi i siebie dołożyć cegiełkę, czyli "szczyptę złota". Nie da się wykopać niczego bez złota. I tutaj dopowiem - za kilka lat, jeśli nie obudzicie Faraona, do niczego wam się nie przyda wasze złoto. Mówię już o fakcie ogłoszenia o zagrożeniu, więc mówię wam - ci co będą kopać - nie Fundacja kopie, Fundacja wykopaliska wspiera. Kopać będą Uniwersytety. To są wasze przepisy. I oni potrzebują potwierdzenia współpracy Fundacji w złocie. Mówiąc wyraźniej - waszej ziemskiej mamony. I tutaj jedno słowo dodam. Jeśli pojawi się wystarczająca ilość mamony, to zabezpieczenie Ziemi mamy jeszcze w tym roku. A - pamiętajcie o jednym. Rok dwunasty to nie jest "chore urojenie ludzi". Tym razem przepowiednie się sprawdzą. Słucham.

Iwona: Samuelu, dlaczego Metoda Silvy jest tak istotna dla przebudzenia Faraona?

En-ki: Metoda Silvy... inaczej... Silva, to był człowiek, który był bardzo silnym medium i miał połączenie z nami. To jemu nakazaliśmy kształtować ludzkość, rozwijać umysły. Metoda Silvy - kształtowania umysłu - będzie potrzebna po roku 2012, kiedy to Ziemia wkroczy w nowy cykl. Inaczej, umysły ludzkie - będą wchodzić na wyższy poziom rozwoju duchowego. Metoda Silvy jest po to, żeby przygotować umysły na ten rok. Jeśli jesteś przygotowany, proces wkraczania, otwierania umysłu - przejdzie łagodnie. Czyli te "dodawane procenty" do waszego umysłu przyjdą łagodnie. Ci, co pozostaną na tym samym poziomie, nie chcąc o niczym słyszeć - zmiany przejścia na wyższy poziom duchowy nie wytrzymają. Te umysły będą doprowadzone do obłędu, a potem - śmierci. Dlatego to tak bijemy na alarm: "Otwierajcie swoje umysły... Sami, bez podstaw - nie będziecie potrafili tego uczynić". Jak na dzień dzisiejszy, to dla ludzi nauki Huny, nauki Silvy - są najważniejsze. Słucham.

Andrzej: Jeżeli rok 2012 był zapisany od wieków w pismach Majów jako ostatni, jak też w Biblii jako Apokalipsa - to znaczy, że taka jest wola Boga. Dlaczego więc Bóg zmienił zdanie?

En-ki: Bóg nie zmienił zdania. Bóg obiecał Ziemię ludziom i słowa dotrzymał. Tak było przed 3 tysiącami lat, przyjście Jezusa na Ziemię. Ale, dał też ludziom prawo wolnej woli i rozumu. I tutaj osoba zadająca pytanie uważa, że Bóg jest niesprawiedliwy i chce końca istnienia istot ludzkich. Więc powtarzam... Bóg cały czas wyciąga do was rękę... Nie będzie końca świata. Jest to zmiana systemu i narodziny Nowej Ziemi, i narodziny nowych ludzi. To wy się macie narodzić na nowo. Celem nawet samego Boga jest "uśmiercić" dotychczasowy stosunek do życia. Rok dwunasty wprowadza Ziemię w nowy cykl zegara kosmicznego. Tak się działo i dziać będzie przez tysiąclecia. Cykl powtarza się co 25 000 lat. Istoty żyjące w tych dniach muszą się narodzić na nowo - i tę szansę narodzin daje Bóg. Tych informatorów od zmiany was na Ziemi jest dużo. Wszyscy mówią o zmianie was, w waszych sercach. Na pewno, trzeba inaczej spojrzeć na to, co szykuje Bóg. Otwórz się na płynącą zmianę, otwórz się na rok dwunasty tak, żeby ten czas ciebie nie zaskoczył. Zacytuję słowa brata mego, Jezusa: "Kiedy przyjdzie ten czas - jak złodziej w nocy, oby ciebie nie zaskoczył - bądź przygotowany"... Bóg nie chce was "zamienić". Zostaliście stworzeni do życia na Ziemi na wzór i podobieństwo bogów, więc bogowie tak długo będą pracować nad waszym doskonaleniem się, aż staniecie się godni reprezentowania swego DNA, a Ziemię uczynicie rajską planetą. Śmierć będzie pojęciem nieznanym. To jest szykowane dla istot ludzkich przez Boga. Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo. Samuelu - kolejne pytanie. Czy projekty takie, jak na przykład Projekt Cheops, mają prawo i pozwolenie na to, aby ratować ludzkość przez aktywację planetarnego systemu ochrony?

En-ki: Tak. Ziemia potrzebuje osłony... Osłony, która zabezpieczy Ziemię. I tutaj, oprócz zegara kosmicznego - czasu jest 25 tysięcy lat - Ziemię czeka jeszcze jedna niespodzianka... smutna... Otóż, cyklicznie też w kierunku Słońca leci planeta, zwana różne - jako "czyściciel", albo "planeta - bandyta", bo niszczy, co ma po drodze. Tę niszczycielską moc Ziemia odczuła 12 tysięcy lat temu, bo owa planeta cyklicznie obiega Ziemię co 12 tysięcy lat, powodując ogromne zniszczenia. To, że nie jesteście jedynymi istotami we wszechświecie - jest wiadome, i w trosce o waszą planetę i ludzi cywilizacje o wyższym stopniu rozwoju nie chcą dopuścić do katastrofy. Czas zrównania się planety z Ziemią wyliczony został na rok dwunasty. Energetyczna osłona Ziemi zniweluje skutki przelotu. Co ma Piramida i Faraon wspólnego? Odpowiem. Piramida Pierwsza, zwana Cheopsa stoi na centralnym punkcie osi Ziemi, czyli ma centralne połączenie z wszechświatem, tak zwany portal. Faraon, jako budowniczy, jest tym kluczem, który uruchomi główny "agregator" - kod czasu, jakim jest Piramida. Piramida nie jest zwykłym agregatorem na Ziemi. Jest ich mnóstwo na Ziemi, ale Piramida jest jedynym głównym - i jeśli nie otworzy się tej Bramy Głównej, inne agregatory nie zostaną uruchomione - i wtedy Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia. Skutki przelotu owego "czyściciela" będą straszne. Niech nikogo nie zwiedzie pozór "ładnej, słonecznej pogody", bo pomimo ładnej pogody "piorun uderzy"... Czyż nie jest to objaw wielkiej miłości Boga do was, danie wam ratunku? "Koło ratunkowe" Boga, wykopać Faraona - czyż to są aż tak duże wymagania? Włożyć do sarkofagu jego mumię i czekać... To wszystko. Ratujecie siebie, ratujecie najbliższych. Dlatego, jak już mówiłem - o miłości, o energii miłości - dla istot ludzkich, pojęcie to jest - pojęciem nieznanym. Teraz mówię - wykopcie Faraona, a w prezencie otrzymacie coś najcenniejszego - życie. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... Jakie znaczenie mają delfiny i osoby pracujące z delfinami w procesie ratowania Ziemi? Jakie znaczenie mają białe delfiny?

En-ki: W przepowiedni Indian Hopi jest powiedziane: "Kiedy narodzi się biały bizon..." Biały bizon się narodził i jest... "Kiedy narodzi się biały wieloryb..." I jest... narodził się... "Kiedy ludzkim głosem przemówią białe delfiny..." One mówią... Wtedy, będzie koniec starego systemu, a narodziny nowego. Jest to przepowiednia Indian i znak zbliżającego się końca starego systemu i narodziny nowego. Nowy system na Ziemi się narodził... Nawet wtedy, gdy wszystko trzeba rozpocząć od nowa. Tak, że te znaki są znakami końca i narodzin nowego. Słucham.

Iwona: Samuelu, czy to, co przeżywaliśmy wczoraj i przeżywamy dziś - nazwać można sukcesem?

En-ki: Wstęp... wstęp do wielkiej gry. Przyjęcie was do "wielkiej orkiestry". Dyrygentem jest Jezus - ciągle mało grający. Więc sukces będzie wtedy, kiedy śmiech i łzy będą podczas wbijania pierwszej łopaty. Więc ja i brat mój - zapraszamy do wielkiej orkiestry. Zacznijcie grać... Wtedy rozpoczniemy to, co uratuje Ziemię. Słucham.

Iwona: Jaka jest treść Przepowiedni Fatimskiej? Czy dzisiejsza sesja, która przypada w 90-tą rocznicę wizji fatimskiej, może wnieść światło w tę sprawę?

En-ki: Fatima była początkiem. Tutaj przyjechaliśmy po to, żeby to światło, to ziarno zasiać w każdym sercu każdego z was. Kto tutaj przybył - to światło, to ziarno będzie przekazywać dalej i rozjaśniać tym światłem ludzkie serca, rozwijać swe umysły, i zobaczycie siebie i najbliższych już na nowej Ziemi. Ziemia jest piękna, zobaczcie siebie w niej, warto zachować siebie i tego, co stoi obok ciebie. Przepowiednia Fatimy mówi o Nowej Ziemi, ale mówi też o dużym zniszczeniu, bo ludzie nie chcą się otworzyć dla miłości, na przyjęcie Ziemi, jako swoje mieszkanie. Bóg pełnią miłości daje szansę. Dam wam dom, więc zadbajcie o niego, nie pozwólcie zniszczyć. Słucham.

Andrzej: Czy Chufu (Cheops) żyje obecnie na Ziemi? Jeśli tak - to w jakim kraju?

En-ki: Nie. Chufu cały czas pozostaje na Płaskowyżu, przy Piramidzie, czeka na przebudzenie. Będzie żył jako człowiek na Ziemi, ale teraz ma misję do spełnienia. Misja ratowania Ziemi. Tak, że informacje, że Chufu jest człowiekiem - są błędne. Jeśli chcesz się spotkać z Chufu - budowniczym, jedź do Egiptu, do Piramidy Pierwszej i poproś, żeby ciebie pozostawiono na noc w Komnacie Króla. Spotkasz się wtedy z Chufu. Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo... Kolejne pytanie - jakie znaczenie ma ginięcie pszczół na skalę światową?

En-ki: I tutaj też, według przepowiedni tego samego szczepu Indian Hopi, jest powiedziane: "Jeśli ludzie nie rozumieją swego istnienia, jeśli nie otworzą swych serc i umysłu, będą odchodzić z Ziemi" ...Znakiem zbliżającego się końca starego systemu jest wymieranie pszczół. Pszczoła - to życie... Jeśli nie będzie pszczół - umrą ludzie. Do wyginięcia pszczół przyczyniają się ludzie, niszcząc środowisko naturalne, zabijając Matkę Naturę. Niebezpieczeństwo przychodzi też z kosmosu, czyli te negatywne "substancje", które zabijają najwrażliwsze życie - tak giną pszczoły. Trzeba naprawić... naprawić to, co złego poczynili ludzie i tę osłonę, która jest "podziurawiona" - pozaklejać. Czyli będą dwie osłony. Osłona energomagnetyczna - pierwsza, i druga - ta warstwa ozonowa, która - kiedy powstanie klosz - uleczy się sama. Raz powtarzam jeszcze - warto zadbać o swój dom...Słucham.

Andrzej: Co się dzieje z duszą osoby, która straciła życie w wypadku samochodowym?

En-ki: W pierwszej chwili wypadku jest tak zwany szok. Istocie duchowej wydaje się, że żyje i nie rozumie, że nikt jej nie widzi. Najczęściej jest tak, że z tragicznego wypadku w pierwszej kolejności takie istoty wracają na Ziemię. Jest to reinkarnacja. Tak, że nieraz nie zdąży taka istota dotrzeć do świata przejściowego, a już jest "nowe ciało". Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję... Kolejne pytanie. Jaka jest energetyczna jakość istot z Oriona i Nibiru i co chcą te istoty, tu na naszej Ziemi, osiągnąć?

En-ki: Pomóc - jedne istoty... Drugie istoty, z Syriusza B, są w podobnej sytuacji co Ziemia i szukają schronienia, czyli planety, na której mogliby zamieszkać. Ziemia jest dla nich idealna. Natomiast, istoty z Oriona cel mają jeden - ratować Ziemię i ludzi. To oni budowali Pierwszą Piramidę. To oni montowali na całej Ziemi urządzenia energomagnetyczne. To oni, pomogą "regenerować" Ziemię po roku dwunastym. Już przybywają na Ziemię, rodząc się... Wy nazywacie ich "dzieci indygo" - przyszli nauczyciele. Tak, dwie grupy - jeden cel. Jedni chcą zamieszkać i też ratują Ziemię, drudzy nie chcą zamieszkać, ale chcą ratować z pewnych względów - chwilowo nie powiem jakich - i stałego połączenia z wami, istotami ziemskimi. Słucham.

Andrzej: Czy byłoby rozsądne 20 grudnia 2012 roku uciekać z całą rodziną wielkim statkiem?

En-ki: A po co masz uciekać? "Arką Noego" - jest Egipt, Piramida Chufu I... Za ten jeden statek, który zakupić musisz - wykopiesz Faraona i uciekać nie musisz. Straty, czy katastrofy będą na całej Ziemi i nie ma ucieczki... Stanie się to szybko, ale po co ma się stać? Skoro kochasz swoją rodzinę, a kochasz - wykop dla nich Faraona i to będzie największym prezentem, bo dasz im życie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Następne pytanie. Jakie motto potrzebne jest nam, aby większy był rezonans naszego działania w Projekcie Cheops?

En-Ki: I tutaj mógłbym się zapytać tak, jak często pytam Andrzeja. A jeśli chcecie wiedzieć o co pytam - odpowiem. Czy - istoto, która zadałaś mi to pytanie - rozum posiadasz? To pomyśl... Motto - to miłość... Motto - to życie... .Argumenty przedstaw. Czy pełna sakiewka w roku dwunastym uratuje życie, czy miłość? Czy zrobiło się już wszystko, żeby ratować, ratować siebie i najbliższych? Słucham.

Andrzej: Kiedy przybysze z innych planet oficjalnie się z nami skontaktują?

En-Ki: Oni są, ale muszą się ukrywać. Iluż to z was miewa sny prorocze, wizje? To nie są fantazje. Czemu to są sny katastroficzne, albo pięknej Ziemi? Są to wizje dawane od tych, którzy są pomiędzy nami. Po roku dwunastym - pojawią się oficjalnie w ciele. Dzieci indygo i dzieci kryształu, to są już istoty przybyłe. Są też tacy, którzy promują zło i im to nie zależy na ratowaniu Ziemi, a zwłaszcza ludzi. Oni też przybyli na Ziemię. Wasze myślenie i umysły muszą ulec zmianie, bo na dzień dzisiejszy, "obcych" nie przyjęlibyście. Wszystko wydarzy się w swoim czasie. To, co jest na dzień dzisiejszy najważniejsze, to Faraon umieszczony w sarkofagu. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję. Dlaczego, znając tysiące ludzi, tylko kilka osób pomogło, abyśmy się mogli tutaj spotkać?

En-Ki: Brak świadomości, braki w nauczaniu i błędy nauk, przekazywane przez kapłanów, którzy obiecują wam niebo... Bóg Ojciec Najwyższy, właściciel wszystkiego, obiecuje wam życie na Ziemi, bo na niej przyszło wam żyć. Każde ziarenko włożone do serca, zaczyna kiełkować. Gdyby było więcej mówione, odzew byłby większy, a tak, to zaczynamy od niewielkiej grupy - siejąc ziarno. Na przykład - dzieje Jezusa, który był jednym z najwyższych. Kiedy mówił - był tłum ludzi, a mówił dokładnie o tych czasach, w których nam przyszło żyć. Ilu zostało, kiedy został stracony? Garstka. Wszystko ma swój czas. Musiał się wypełnić czas dany przez Boga, czyli darowane ludziom 2000 lat - z dokładnością matematyczną. Narodziny nowego, rozjaśnianie umysłów na szerszą skalę, rozpoczęło się od roku 00. Także w świecie ducha jest porządek. Słucham.

Andrzej: Dziękuję. Pytanie od dwójki małych dzieci, które wczoraj były na konferencji - Aleksji i Klaudia. Czy szkoła utworzona przez Monikę Pisingen ma perspektywy na przyszłość i dlaczego ma tylko czworo dzieci? Dlaczego brak im przyjaciół, a rodzice zabraniają swoim dzieciom bawić się z tą czwórką ze szkoły?

En-Ki: Matka dzieci powinna być dumna z posiadania tej dwójki. Są to dzieci indygo. Następna dwójka, która przyłączyła się do nich - to też są dzieci indygo. Tak się składa, że ich umysły przewyższają nawet nauczycieli. Dzieci indygo nie potrafią bawić się z rówieśnikami. Pod każdym względem przewyższają ich. Ktoś, kto jest inny, jest odrzucany. To są dzieci indygo, które żyją wśród was i nie są akceptowane. A co dopiero by było, gdyby na Ziemi, zaczęły lądować statki, a z nich wychodzić "istoty inne". Czy byłyby zaakceptowane? Tutaj nie akceptuje się dzieci indygo, bo są mądrzejsze, inne. Cóż mogę przekazać dwójce wspaniałych dzieci? Wytrzymajcie... Wytrzymajcie małe, wspaniałe istoty. Dzień waszej zapłaty, radości - niebawem nastąpi. Pamiętajcie o jednym - jesteście potrzebni Ziemi i ludziom już niedługo. Bądźcie dumni ze swego pochodzenia i z tego, że przybyliście tu, na Ziemię. Czas nagrody dla was przyjdzie. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Samuelu, teraz pytanie, do zadania którego zostałam zobowiązana jakiś czas temu, jeżeli osoba zechce zadać to pytanie. Osoba o imieniu Jurgen. Jurgen jest dzisiaj nieobecny, ale prosi o zadanie takiego pytania: "Jak mógłbym pomóc w procesie ratowania Ziemi?"

En-Ki: Każda pomoc, która przychodzi, płynąca z serca, szczerze - jest przyjęta. Odpowiadam dla Jurgena, który otrzymuje instrukcje w swoich wizjach telepatycznych. Niech nie sądzi, że to jest nie do przyjęcia, albo będzie odrzucone przez ludzi....Niech zacznie słuchać i odczytywać to, co mu przekazujemy... I niech kieruje się tym, co ma przekazywane. Tam, jest wszystko powiedziane - jak pomagać, jak się realizować i co może zrobić dla ratowania Ziemi. I niech słucha, odczytuje wizje. Jeszcze jest w nim strach, ale niebawem strachu się pozbędzie i wtedy ruszy pod naszym kierownictwem. Słucham.

Andrzej: Jak możemy się oczyścić z promieniowania spowodowanego przez telefony komórkowe i projekt HARP na Alasce?

En-Ki: Najlepiej byłoby opuścić Ziemię, bo pod każdym względem jest skażona, ale ucieczka to nie rozwiązanie. Zatem, najlepszym rozwiązaniem, na dzień dzisiejszy, bo potem już zadbamy o oczyszczenie Ziemi, ale teraz, na początek - zakupcie sobie kryształ górski, noście go przy sobie, w kieszeni. Postawcie też na komputerze coś, co zrobione jest z kryształu, to samo na telewizorze - i będzie to zabezpieczenie. Słucham.

Iwona: Kim była Isara? Co jest jej powołaniem w pracy kolektywnej naszego czasu teraz?

En-Ki: Istota, która zadała to pytanie, nie miała odwagi podać swojego imienia. To imię "Isara", które jest przy tobie, to jest jedno z twoich wcieleń, kiedy to w przeszłości żyłaś. Powiem tylko kraj: Brazylia. To imię ciągnie się za tobą po dzień dzisiejszy, kiedy to Isara była opiekunką słabych, uciśnionych, pomagała uwalniać niewolników. Uważana była w tamtych czasach za świętą. Słucham.

Andrzej: Czy możecie pomóc, aby siły przeciwne które nie chcą, aby Chufu został obudzony, mogły zostać przekształcone w miłość? Po której stronie stoją Iluminaci, Bush, Putin?

En-Ki: To nie tak do końca, że Iluminaci nie chcą... Chcą, chcą oczyszczenia Ziemi. Inaczej mówiąc - chcą przez "dosyć gęste sito" przepuścić ludzi. Mają za cel pozostawić na Ziemi najbardziej "czysty gatunek". Jeśli chodzi o Busha i Putina - to też są Iluminaci, z tą różnicą, że mają dostęp do "sita". Ogólnie, nazywa się to oczyszczaniem Ziemi, dlatego Iluminatom bardzo zależy na Ziemi, a nawet na istotach ludzkich. Kiedy będzie już po wszystkim - cykle będą już poza wami, zabierzemy się za uporządkowanie. Przede wszystkim to, co najważniejsze - Ziemia będzie zaludniona, a nie przeludniona. I nie będziemy się kierować tym, co obecnie robią Iluminaci i ich przywódcy, ci wymienieni też... Każde życie jest najważniejsze i "sita" - używać nie będziemy. A na przebudzeniu Faraona Iluminatom też zależy. To Faraon uratuje Ziemię. Uratowana Ziemia - uratowane istnienia ludzkie... Słucham.

Iwona: Dziękuję - następne pytanie. Dlaczego, mimo iż została poinformowana duża grupa ludzi, tysiące osób, w tym 80 rozgłośni radia i telewizji, przybyła ta grupa tutaj widoczna?

En-Ki: Przybyli ci, co mieli przybyć. Ci, co zostali wybrani do działań, "zasiewu". Wyznaczeni na "siewców". Na to pytanie czekałem, gdyż było powiedziane dnia wczorajszego, że będzie przekazana informacja. Sprowadzeni zostaliście tutaj, na tę salę, drogą selekcji i nie ilość, ale jakość jest ważna... Wybrać z tysiąca trudniej, niż przyprowadzić garstkę. Ta garstka przy następnym spotkaniu przyprowadzi następnych, którzy już będą mieć w sercu ziarno. Więc po to, to było zrobione, żeby wybrać z tej rzeszy - najlepszych. Więc, powtarzam słowo moje: idźcie... idźcie i rozsiewajcie ziarno... Mówcie o przebudzeniu Faraona i co może zrobić dla was Faraon. Po to zgromadziłem tę grupę niewielką. Uczcie się otwierać swój umysł. Po to tutaj jesteście i za to... za to, że przybyliście, daliście się przyprowadzić - ja, Istota Duchowa En-Ki, dziękuję wam dzisiaj. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... Czy osoby bardzo wysoko wykształcone są zablokowane na ratunek dla Ziemi? Żyją z maską na oczach i uszach?

En-Ki: Nie tylko... Mają jeszcze "klapki"... Idą drogą "niby prostą". Dlatego to, nie wybraliśmy istoty - naukowca z dyplomem. Oni są na ogół "ślepi" na wołanie. Kiedy nadejdzie czas oczyszczania, to pod tą maską, jaką zakładają naukowcy - nie wszyscy - kryją się wystraszeni ludzie. Ale do końca nie przyznają się do swych błędów, mówiąc "moja racja"... Dlatego to wybieramy spośród prostych ludzi. Taki przykład dał wam Jezus. Wykształcenie nie idzie w parze z mądrością. Można być wykształconym, ale nie mieć rozumu. A prosty człowiek, nie posiadający wykształcenia, posiada mądrość, posiada wielkie serce...Takich wyszukujemy - nie "nadętych", przemądrzałych naukowców. Czy widzicie różnicę pomiędzy znawcą - naukowcem, a istotą otwartą? Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo... Kolejne pytanie. Dlaczego to my, ludzie - powinniśmy uaktywnić system zabezpieczający, a nie ci, którzy ten system zbudowali?

En-Ki: Bo otwarta była droga - bagatela - sześć i pół tysiąca lat temu... Umowa jest umową i było powiedziane - oni system zabezpieczający rozstawią na Ziemi, ludzie pomogą uruchomić. Przecież tak naprawdę, to i tak większą pracę wykonają oni... Do ludzi należy tylko wykopać Faraona i włożyć do sarkofagu, i na tym cała praca się kończy. Umowa jest umową. Kiedy przez tysiące lat przekazywano tę informację, a czas ostatni - to już jest "atak" na was, żeby pomóc, obudzić Faraona... Nie można wszystkiego za was wykonać. I do was należy mała cząstka w ratowaniu Ziemi. Słucham.

Andrzej: Dziękuję... Czy kościół w Bisingen na granicy szwajcarskiej, gdzie mieszkają te dzieci, ma skarby w podziemiach?

En-Ki: Chcielibyście wiedzieć, co...? Żebym, powiedział gdzie znajdują się skarby? Tak, ale wejście do podziemnej części, czyli lochów, tam gdzie znajdują się duże skarby, znajduje się w kościele. A, czy władze kościelne zgodzą się na rozkopanie? Raczej wątpię. Można jeszcze zaświecić złotem, użyć argumentów, bo kapłani całego świata są głodni złota. Wskazać miejsce najdogodniejsze, bo to jest wejście jak do piwnicy, niewielkie - i niech zaczną kopać. A skarb jest. Słucham.

Iwona: Samuelu - ostatnie pytanie. Co można uczynić, aby Metoda Silvy stała się bardziej znana w Niemczech i w Szwajcarii?

En-Ki: Przede wszystkim - mówić... Mówić, że po ukończeniu kursu, szkolenia Metodą Silvy stajecie się innymi ludźmi. A ponadto - powiem to wprost - nauki owe pomogą wam łagodniej dotrzeć do roku dwunastego i potem już, też łagodnie, będziecie przyjmować te "procenty otwarcia umysłu". Więc nie jakąś reklamą, mówię wam - że Metoda Silvy jest to początek waszego rozwoju... Duchowego rozwoju i umysłu.
Z tego, co usłyszałem - nie ma więcej pytań, a tak dobrze mi się z wami gawędziło. Cieszę się ogromnie z tego, że poruszyłem wasze serca i z tego, że chcecie żyć. Jeśli chcecie zobaczyć piękno swej Ziemi, przyjrzyjcie się dokładnie waszemu miastu - jakie jest piękne. Czy dla tego piękna nie warto żyć? Czy trzeba zrobić wszystko, żeby ta planeta tylko sobie "przeleciała" koło Ziemi, nie czyniąc szkody? Dziękuję za cierpliwe wysłuchanie moich odpowiedzi. Andrzeju, wyprowadź medium ze stanu odmiennej świadomości.

(Wyprowadzenie Lucyny ze stanu głębokiego rozluźnienia)

PROJEKT CHEOPS (71)

Seans otwarty metodą chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, "Ambasador", 2 czerwca 2007
Prowadząca: Barbara Choroszy
Uczestnicy: Publiczność na spotkaniu z Lucyną Łobos


Barbara: Pytanie od publiczności lub od Barbary Choroszy
Bill: Pytanie od Billa Browna
En-Ki: Odpowiedź na pytanie przez En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos
Istota Duchowa: Odpowiedź od Istoty Duchowej - Jestem Tym, Który Jest za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Daliśmy wam czas, aby pokazać wam, jakie jest wasze myślenie. Daliśmy wam wolną rękę działania - tylko podpowiadaliśmy. Skończyło się to oszustwem pewnej osoby. Bo kiedy mówiłem: usunąć - nie docierało, więc została otwarta droga działania, po to, co by się można było przekonać i zobaczyć intencje tej osoby. Teraz sprawę przejęliśmy, czyli, wykonujemy "zlecenie". Niebawem rozpoczynamy to, na co tak długo czekaliście. Na te wymarzone wykopaliska. Będziemy teraz, ze strony naszej - duchowej - pilnować, wspierać - to, co możemy zrobić. Żeby nie tracić czasu, zaraz rozpoczniemy odpowiedzi na wasze pytania. Mówię w liczbie mnogiej, bo nie przedstawiając się, będzie "ktoś" się włączał i na niektóre pytania będzie odpowiadać pewna Istota Duchowa. Imienia nie wymienię, bo chcę was w ten sposób… chcę was zmusić - do myślenia i pilnego obserwowania, słuchania słów naszych. Zanim przejdę do odpowiedzi, odpowiem na pytanie Billa - coś, co sen mu spędza z oczu… Otóż - Williamie: Budowniczy, Król - Piramidy Cheopsa, nie został otruty. Odszedł, bo taki był jego wyznaczony czas - wykonać Misję i odejść. Opuścił ciało, tak jak było mówione w świątyni. Natomiast otruty został Cheops II - i to właśnie wyczytałeś w tej książce. Tylko pomyliły się tobie daty i faraonowie. Otruł Cheopsa II nikt inny, jak jego syn. Teraz dopiero, Barbaro, słucham pierwszego pytania.

Barbara: Wielki Panie Ziemi - En-Ki, witamy Ciebie bardzo serdecznie. Z miłością i z szacunkiem. Witamy również z szacunkiem towarzyszącą Tobie Istotę Duchową, która będzie uczestniczyć w naszym dzisiejszym spotkaniu. Pierwsze pytanie jest takie: czy znajdzie się miejsce dla ochotników, chcących brać udział w wykopaliskach na Płaskowyżu i jaki byłby (w przybliżeniu) koszt samofinansowania?

En-Ki: Miłe pytanie zostało przysłane. Ochotnicy - mile widziani. Koszt, jaki byłby przewidziany - postaramy się my i ci, którzy będą pracować, czyli Uniwersytety - obliczyć tak, żeby był niewielki. Na pewno będzie lokum wyznaczone, w miarę wygodne i niedrogie. Ochotnicy będą się wymieniać, to chodzi o energię - istoto, która zadałaś to pytanie. Wystarczy tydzień pracy przy wykopaliskach i już zostawisz swój ślad, swoją energię. Liczy się każda istota, która przyjedzie i weźmie udział przy tej wielkiej pracy, tym wielkim wydarzeniu. Co do reszty, nie jestem w stanie określić, gdyż jestem - tylko duchem. Każdy, kto weźmie udział, ochotnik, pracownik - będzie otrzymywał jeszcze "coś" więcej, oprócz tej radości bycia, uczestniczenia. Miejsce to będzie otoczone naszą energią i tak, jak gdybyś pracował, pracowała - w takim polu energetycznym - "coś" w rodzaju inicjacji - otrzymania duchowej energii. To będzie nasza zapłata. Słucham.

Barbara: En-Ki, jeżeli Piramida zostanie "odbezpieczona", to jaka grupa ludzi zostanie uratowana?

Istota Duchowa: Jestem Tym, Który Jest tutaj - tak, jak powiedział En-Ki, tym drugim, towarzyszącym podczas sesji - odpowiadam... Radością naszą byłoby, żeby wszyscy się uratowali. Miłością naszą wobec ludzi jest, żeby nikt nie zginął. Każdy, kto otworzy swe serce - będzie uratowany. Tak, jak powiedział En-Ki, Płaskowyż - jest "Arką Noego", tak jak za czasów Noego, który mówił: WEJDŹCIE DO MEJ ARKI, A URATUJECIE ŻYCIE… Tak i ja mówię dzisiaj: PRZYJDŹCIE, BO I JA TAM BĘDĘ… DAM SWE SERCE, DAM SWĄ MIŁOŚĆ… URATUJESZ SWE ŻYCIE. Słucham.

Barbara: Jeżeli ciąża zagraża życiu kobiety, albo jest wiadome, że dziecko urodzi się kalekie, czy kobieta powinna poddać się aborcji?

En-Ki: Jest to dosyć trudne pytanie i tak naprawdę zasługiwałoby na sesję prywatną. Odpowiem, nie w całości. Jeśli duch rezygnuje z danego rodzica, a kobieta jest już w ciąży i nie znajdzie się "duch zastępczy" - bo tak też jest - wtedy dochodzi do aborcji. A dziecko kalekie - otóż, duch, który wybiera się na Ziemię, wybiera sobie rodziców i wybiera sobie "program" w celu szybszego oczyszczenia się, doskonalenia. Wybrał program właśnie taki, życia w ciele ułomnym i to jest właśnie to. Mówię tylko w skrócie, bo pytanie jest bardzo rozległe i można je rozwinąć, ale tylko na sesji prywatnej. Słucham.

Barbara: Dlaczego znalezienie Labiryntu zmieni bieg historii?

En-Ki: Nie Labiryntu samego... Labirynt jest tylko środkiem pomocy w dotarciu do poszczególnych miejsc, jak do Cheopsa II. Co się znajduje ukryte w grobowcu Cheopsa II - już mówiłem - tablice, informacja - dokładna informacja, gdzie jest Budowniczy Piramidy. Wejście do Labiryntu pomoże zaoszczędzić środki, ułatwi i skróci czas w dotarciu do Cheopsa II. Dotarcie do Cheopsa I poprzez Labirynt - jest rzeczą możliwą, ale i kosztowną, gdyż na pewnym odcinku Labirynt jest zasypany. Łatwiej będzie kopać w centralnym miejscu, niż przebijać się przez Labirynt. Słucham.

Barbara: Czy możemy wiedzieć, kiedy będzie manifestacja statków kosmicznych, o których było mówione?

Istota Duchowa: Ja, jak to zostałem nazwany - Komandorem, mogę powiedzieć. Manifestacja widzialnych statków przewidziana jest na rok 012. Wiedzieliśmy, wraz z En-Ki, że dojdzie do "zabezpieczenia" i było też mówione, że pojawią się istoty, byty z innych planet, żeby zamanifestować swoją obecność. Swoją obecnością i wysyłaniem też odpowiedniej energii, zmniejszą skutki owej Planety, tak żeby Ziemia najmniej ucierpiała. Słucham.

Barbara: Kiedy skończy się wojna w Iraku?

En-Ki: To też jest pytanie na sesję prywatną. Politykami to my nie jesteśmy i nie będziemy. Tak naprawdę - to się nie skończy, będzie oficjalnie podpisane porozumienie zakończenia i pójście na ugodę, ale wasz prezydent Ameryki nie zrezygnuje z bogactw tamtych ziem. "Zimna wojna" - będzie trwała nadal do roku 12. Pogodzenie zwaśnionych krajów nastąpi dopiero wtedy, kiedy my oficjalnie zainterweniujemy, jako ci - ze Sprawiedliwego Rządu. Teraz nie oczekujcie "cudu", bo rząd wie o roku 012 - każdy rząd, każdego kraju. I myślą, że uratują własną skórę - nic bardziej błędnego! To my zdecydujemy, o wszystkim zdecydujemy…Teraz macie się skupić nie na dociekaniu, kiedy zakończy się wojna - skupcie się na miłości, nad tym, co przez ten długi czas, ja - wtedy jeszcze Samuel - prosiłem o miłość, dajcie Ziemi miłość. Zmiana będzie wtedy, kiedy będzie inny rząd.

Barbara: Kochany En-Ki, ukazała się nowa książka Jana van Helsinga "Rozmowa ze Śmiercią" - czy przekazy w tej książce są prawdziwe?

Istota Duchowa: Jestem Tym, Który Jest... Tak zwana - Śmierć, jest to Istota Duchowa, czyli można powiedzieć Anioł, który ma to zadanie odprowadzania tych, którzy odchodzą... Śmierć, tak naprawdę, jest dla wielu Istot Duchowych - wybawieniem, bo każda istota ludzka ma swój czas bycia na Ziemi, przyjścia i odejścia... Osoba, która napisała tę książkę, jest zaprzyjaźniona z Duchem Śmierci, bo z tą Istotą, którą nazwaliście Śmierć, można się zaprzyjaźnić. Dziwne?... Przyjaźń ze Śmiercią... Tak naprawdę, to jest tylko śmierć, czyli przejście z jednego systemu do drugiego i w tym pomagają właśnie Istoty, które pomagają Śmierci. Dlatego to nie bójcie się śmierci, bo duch, jeśli postępuje dobrze, według wskazówek, zaleceń boskich - nie umiera, żyje dalej. Słucham.

Barbara: Co było przyczyną upadku wielkich cywilizacji na Ziemi, które były przed Atlantydą? Czy one osiągnęły podobny, jak my dzisiaj, stan techniki?

En-Ki: Nie wszędzie. Nie wszędzie, bo taki był plan wcześniejszy, żeby istoty ludzkie dochodziły do doskonałości poprzez stopniowe rozwijanie ich umysłów. Technikę, jaka jest teraz, jeśli to można nazwać techniką - posiadała jedna wyspa: Atlantyda. Te wszystkie inne "twory", które były budowane na Ziemi, które są dzisiaj jeszcze zagadką dla was, były budowane przy pomocy Gwiezdnych Braci, czy - jak ich nazywacie - Aniołów. Dlatego to, rozwój techniczny został przyblokowany - tak to nazwijmy. Bo, na Ziemię trzeba było sprowadzić istoty z owej planety i o tym też już było obszernie mówione tutaj. Tutaj nastąpiło dużo zmian w historii, gdzie Właściciel Ziemi powiedział, żeby stopniowo dawkować ludziom wiedzę. Także - to było - etapami dawkowane. Nie wszystkim. Słucham.
Barbara: Czy te lądy, na których były owe cywilizacje, znajdują się teraz pod wodą?

En-Ki: Tak, tak samo jak Atlantyda. I oby nie doszło do tego, żeby te wyspy wypłynęły, a zatopiły się te, na których obecnie żyją ludzie. Jeśliby doszło do przebiegunowania, to nie trzeba zbyt dużej wyobraźni, żeby zobaczyć co się stanie. Słucham.

Barbara: Czy możemy wiedzieć, co się stanie z budynkami, które obecnie są świątyniami, kościołami?

Istota Duchowa: Jestem Tym, Który Jestem z wami... Imienia mego nie wymienię, ale już wielu z was domyśla się kim jestem... Pytanie - czy kościoły będą jako budynki? Będą, ale będą mieć inne zgoła zastosowanie. W tych świątyniach będzie się nauczać ludzi, nauczać prawdy, nauczać miłości. Po upadku religii świata - upadek będzie - do nauki będą dopuszczeni ludzie, którzy mają otwarte serca, a ponadto my, którzy jesteśmy Istotami Duchowymi - będziemy, tak jak teraz, "wykorzystywać ich ciała" po to, żeby nauczać. Na Ziemię - czasowo - zejdą Aniołowie z Najwyższej Hierarchii Duchowej, czyli tej Triady Anielskiej. Zmiana będzie ogromna, to już nie będą kościoły, ale "Domy Miłości", gdzie nie będzie się narzucać ludziom tego, czego uczą dzisiaj. Do Świątyni Miłości ludzie będą przychodzić po energię, po miłość - taką miłość, jaką przekazywaliśmy na Ziemi. Słucham.

Barbara: Dziękujemy bardzo. Kolejne pytanie jest takie: miasto Chicago jest mocno "obsadzone" przez zakon jezuitów, który, jakby patronuje kulturze, inteligencji polskiego społeczeństwa. Jaka jest ich rola i czy są świadomi watykańskiego projektu "Secretum Omega"?

En-Ki: Ja, En-Ki - bo drugi rozmówca, "topnieje" dzisiaj z miłości - ja już okrzepłem podczas tych wielu spotkań z wami... Jezuici pytasz? Dobrze, to ja ciebie odwołuję do historii, wiele lat wstecz - poczytaj, poczytaj, co robią i co robili jezuici. Teraz, na dzień dzisiejszy, jezuici w sposób bardzo przebiegły, inteligentny, zakładając "białe rękawiczki" - robią porządek. Czy wiedzą o "Projekcie"? Wiedzą o wszystkim, wiedzą o upadku religii i niczym zwierzę ranione - krzyczą, ryczą - bo wiedzą, że zbliża się koniec tego, czego nauczali. A nauczali wszystkiego, oprócz miłości. I tutaj też mógłbym osobę, która zadała z sali to pytanie, poprosić na sesję osobistą, wtedy dopiero byśmy sobie porozmawiali. Słucham.

Barbara: Jaka jest rola kryształu górskiego przed szkodliwym promieniowaniem?

Istota Duchowa: Jestem, jestem z wami - Tym, Który Jest... Kryształ był znany od wielu tysięcy lat. Ja, będąc na Ziemi, bo byłem - dwa razy byłem - stosowałem kryształ i nie tylko kryształ, do pomocy leczenia. Kryształ górski posiada właściwości lecznicze. Kryształ, jako "pierwiastek" znajduje się też w waszych organizmach, oprócz magnezu i złota. Bo z tych pierwiastków się składacie. Dlatego to, znając dokładnie alchemię, wiedziałem jak leczyć z przypadłości. To była ta tajemnica. Dzisiaj wiele schorzeń mogłoby być leczone w sposób bardzo prosty, gdyby ludziom podawać te główne pierwiastki. Słucham.

Barbara: Dziękujemy bardzo. Kolejne pytanie brzmi następująco - kto i w jakim celu stworzył kryształowe czaszki?

En-Ki: Kryształowe czaszki nie zostały stworzone, tylko zrobione - jest to różnica i nie zostały zrobione tu na Ziemi, ale sprowadzone z Drugiej Ziemi, czyli z Aszun. Po co? Wiele zagadek zostało pozostawionych na Ziemi, dla przyszłych pokoleń, czyli dla - dzisiejszych pokoleń. Było dokładnie już przewidziane, w gwiazdach zapisane, że przebiegłość ludzka - zwłaszcza tych, którzy przybyli z tej rozbitej planety - będzie coraz to większa. Więc, czaszki zostały rozlokowane po całej Ziemi. Jest przepowiednia, która mówi, że kiedy wszystkie czaszki znajdą się w jednym miejscu, nastąpi koniec świata, koniec ludzkości... Nigdy do tego nie dojdzie, bo nigdy nie nastąpi koniec ludzkości. Tak, jak wiele zagadek pozostawiono na Płaskowyżu, gdzie dzisiaj łamią sobie głowy naukowcy, tak samo i czaszki pozostawione są jako zagadka dla ludzi. Bo istoty-byty z Oriona oprócz tęgich umysłów też mają - nazwijmy to - poczucie humoru. Słucham.

Barbara: Drogi En-Ki, często mówisz - "czas pojęcie nieznane"....Czym jest czas, czym jest "wehikuł czasu"?

En-Ki: Coś w rodzaju teleportacji. Maszyna czasu - to wasze mózgi. Kiedy te procenty, dzisiaj niewielkie, będą wam odblokowywane, uruchomi się "wehikuł czasu", czyli ta maszyna czasu - i wtedy ten wielki koncern lotniczy zbankrutuje, bo będziecie podróżować, nie tylko po Ziemi, ale i po Galaktyce - bez biletów... Zamierzasz polecieć do Australii (bez bagażu) - po prostu się teleportujesz... Masz ochotę na Marsa - lecisz na Marsa... To jest ten "wehikuł czasu". Będzie wam dawane sukcesywnie - im bardziej otwarty umysł, im mocniej otwarty - zwłaszcza kanał siódmej czakry - tym szybciej otrzymasz możliwość telepatii i teleportacji. I to jest wszystko. "Wehikuł czasu" jako maszyna - nie istnieje. Słucham.

Barbara: W takim razie, proszę o przekazanie informacji, jak przygotować siódmą czakrę?

En-Ki: Barbaro, Barbaro - teraz, na przykładzie ciebie zapytam - a rozum to ty masz?

Barbara: Pytam celowo, gdyż teraz nikt się dzisiaj o to nie zapyta, a jutro - będę miała dziesiątki telefonów, jak to zrobić. Twoja odpowiedź En-Ki, jest najbardziej autorytatywna.

En-Ki: No więc, się pytam: czy rozumy to wy posiadacie? Kierujcie się sercem, kierujcie się rozumem, tak jak zwierzę nie czyni pomyłek, bo kieruje się instynktem. Idź za głosem serca, idź za rozumem, bo wtedy otworzy się ten kanał. Oczywiście - fizycznie musi być ktoś, kto to uczyni, czyli "otworzy". Kiedyś, kiedy w czasach dawnych, żył na Ziemi brat mój, Jezus - czynił to, czynił i otwierał kanały energetyczne. Teraz Jezus w postaci fizycznej nie jest na Ziemi, ale jest w postaci duchowej i przy pomocy "materii" - też może otwierać kanały, czyli tę siódmą czakrę, bo przez nią najłatwiej nam będzie "wlać" wam trochę tej "oliwy" do waszych umysłów. Słucham.

Barbara: Dziękuję bardzo. Kolejne pytanie: osoba, która przybyła niedawno z Polski mówi, że Jezus nie był ukrzyżowany, lecz zmarł śmiercią naturalną, a grób Jezusa jest w Indiach. Prosimy o opinię. Ja wierzę Bogu i Tobie. Bardzo ci dziękuję za opiekę, za pomoc niesioną nam ludziom i Planecie Ziemia, bardzo Cię kocham i jeszcze raz dziękuję.

Istota Duchowa: Jestem Tym, Który Jestem tutaj z wami... Odpowiem, odpowiem na to pytanie, nie obszernie, bo gdybym chciał odpowiedzieć wyczerpująco, to dużo czasu by upłynęło. Otóż, Jezus zmarł na krzyżu i był ukrzyżowany. Jezus, kiedy znalazł się na krzyżu - tak było ustalone, żeby tak umarł - na pocieszenie mogę powiedzieć - nie cierpiał bólu, gdyż sukcesywnie rzymski żołnierz podawał Jezusowi "napój". To nie był napój, to był narkotyk. Jezus, po złożeniu do grobu - mówię pokrótce tylko - został z grobu usunięty i przeniesiony w inne miejsce. Ogłoszono "Zmartwychwstanie", bo Jezus rzeczywiście się ukazywał, ale jako Duch przybierał materię. Jezus nie został wywieziony do Indii, ale do Rzymu. I tutaj - był przekaz, mój przekaz, gdzie podałem historię Jezusa, jako "Tajemnica Bazyliki Piotrowej". Dzisiaj, gdyby poczynić starania i tam, gdzie leży obecnie "Biały Ojciec", (bo bardzo mi się spodobało to słowo En-Ki - "Biały Ojciec",) pod grobami namiestników papieskich znajduje się grób Piłata, a w grobowcu - dwa szkielety, czyli Piłata i Jezusa. Dlatego złą informację masz podaną. Czy ludzkość dowie się prawdy? Dowie się, bo Trzecia Tajemnica Fatimska mówi dokładnie o tym, gdzie jest Jezus. Tak, że przekopią się do grobowca Piłata, po to, żeby wydobyć Jezusa. Słucham.

Barbara: Na którą planetę zostaną przetransportowani ludzie z trzeciej grupy, po roku 2012?

Istota Duchowa: I ponownie Jestem Tym, Który Jest tutaj z wami... To, że Planeta Ziemia jest wybraną planetą, stworzoną planetą przez samego Boga, naszego Ojca, jest faktem. Zamierzeniem naszego Ojca jest to, żeby Planeta Ziemia była Rajską Planetą - planetą bogów, a zamieszkałe istoty ludzkie, podległe bogom - stały się równe bogom. Nie można klasyfikować, bo nawet ci, którzy przybyli na Planetę z tej rozbitej planety, mają jednakową szansę ratunku, pod warunkiem, że tego będą chcieć. I tak, jak grupa pierwsza, jak grupa druga - mogą się otworzyć na miłość. Grupa druga, bo wiem, o kim myślisz - wojownicza rasa, ale w tej chwili doszło do krzyżowania się tej czystej rasy z istotami z grupy drugiej. I oni, i grupa trzecia, wszyscy mogą mieć tą samą szansę - warunek: zobaczyć, zobaczyć ratunek i zobaczyć swoje serce. Słucham.

Barbara: Dziękuję bardzo. Jak po odkryciu grobowca i potrzebnych informacji, inne Istoty mogą nam pomóc ratować ludzkość i złagodzić oczyszczanie?

En-Ki: Po otwarciu grobowca, dotarciu do grobowca - kiedy to nastąpi, owe "zabezpieczenie" Ziemi, ku wydatnej współpracy istot ludzkich, bo tak naprawdę będą pomagać ci, którym leży na sercu życie własne, rodziny i dobro Ziemi. Inne planety są w gotowości, obserwują. Taki jest plan, taki plan został ustalony 2000 lat temu, kiedy to istotom ludzkim dano ostatnią szansę poprawy, zmienienia swojego sposobu myślenia, wtedy to też - istoty ludzkie otrzymały całkowitą "wolną rękę" działania. Dostali Ziemię pod własne swoje zarządzanie. Inne cywilizacje - byty, fizycznie nie mogły interweniować, mogły tylko poprzez niektóre istoty "medialne" przekazywać informacje. Tak było przez całe 2000 lat. Teraz ten czas minął... Właściwie - mija w roku 2012. Dopiero po zakończeniu się tej daty, kiedy wypełni się ostatnie słowo Właściciela-Boga, wtedy mogą istoty - i Duchowe, i byty - zacząć "interweniować" na Ziemi, na ludzi - i niewidzialnie, i widzialnie. W Kosmosie, na Marsie, na Księżycu - już całe eskadry czekają. I nie będą nikogo ewakuować, będą przybywać na Ziemię z pomocą - ale najpierw musi się wypełnić to, co jest zamierzone. A wasze życie, życie Ziemi, znajduje się w waszych rękach. To od was zależy, od istot na całej Ziemi, czy dalej chcecie żyć na Ziemi. Słucham.

Barbara: Czy Wineta - tzw. "Wschodnia Atlantyda", która została odkryta na północy Niemiec i Polski, gdzie znajduje się ok. 10-cio metrowy posąg Boga Światowida - czy to zostanie oficjalnie ujawnione i ogłoszone?

Istota Duchowa: I ponownie Jestem Tym, Który Jest... Wiecie - niektórzy już wiedzą, kim jestem i bardzo się cieszę z tej możliwości uczestniczenia w tej dzisiejszej rozmowie. Wszystkie te "twory", które służyły wielbieniu Boga prawdziwego - Wineta, to nic innego, jak posąg ku czci Boga Słońca - będzie odsłonięta w roku... Inaczej, po roku 12-tym. Wszystkie te "twory", które służyły jako rzecz do przekazywania miłości, powrócą na Ziemię i wtedy - ujrzy to wszystko oko ludzkie. I będą chwalić Boga, za to dzieło stworzone ręką ludzką, ku czci, wielbieniu Boga. Ludzie od tysiącleci potrzebowali namacalnych znaków do tego, żeby móc wielbić Boga. Także - ujrzy, ujrzy oko Winetę.

Barbara: To już ostatnie pytanie: Czy Bruno Goering był bytem z Oriona?

Istota Duchowa: Dalej Ja, Ja, Który Jestem tutaj z wami dzisiaj, odpowiem na to pytanie... Bruno żył w czasach, kiedy ja żyłem. Był... był - nie mogę ujawniać szczegółów, bo wtedy już będziecie wiedzieć, kim jestem (śmiech na sali), ale powiedzmy, był jednym z moich najlepszych przyjaciół, powiernikiem mym. Było ustalone, że w końcowych latach Ryby - przecież obaj żyliśmy w czasach Ryby, ale on miał przyjść na Ziemię i stać się prorokiem, który będzie dawał energię, energię, która będzie leczyć. Przeszedł drogę krzyżową przez swoje życie. Umarł w podobny sposób, jak umarła siostra Mariusza - odcięty od możliwości przekazywania energii, czyli dokonało się "samospalenie". Siostra Mariusza też żyła w tych czasach, kiedy i ja żyłem na Ziemi. W tym czasie - też była kobietą. Jeśli myślicie, że ujawnię więcej szczegółów, niestety - ale zaszczepiłem w wasze serca tę "iskierkę". Jestem Tym, Kim Jestem... Tym, Który będzie też przy tym dziele w Egipcie. Bo równie jest mi miłe to, co się będzie działo. On, Bruno, przybył z Oriona wcześniej, wcześniej żył na Nibiru, tak samo jak ja. Tą samą drogę przyjścia na Ziemię przeszła siostra Mariusza, czyli pochodzimy z Oriona. Potem, nasi ojcowie, poprzez "perturbacje planety" musieli się ewakuować. Już na pewno w wielu sercach - a jest w wielu sercach waszych - kim jestem, a Jestem Tym, Który Jest... Ja, Ten, Który Jest - dziękuję za wysłuchanie słów moich. Oddaję teraz "pałeczkę" En-Ki, bratu mojemu.

En-Ki: Wiem, wiem, że wiecie (śmiech z sali) - kto był rozmówcą. Był nim Ten, Którego Kocham, ale nie powiem - kto... ( znów - serdeczny śmiech z sali). Ja, Samuel-Enki, też bardzo się cieszę z tego dzisiejszego spotkania, i raz jeszcze powtarzam, że na wiele pytań obszernie mogę odpowiedzieć na sesji, ale prywatnej. Bo wielu z was, będąc u mnie na rozmowie, doświadczyło już mojego sposobu mówienia, dlatego pewnych krępujących słów wolałbym uniknąć w odpowiedzi na wasze pytania. Czy jeszcze się wam coś "urodziło"? (śmiech)
Ja, En-Ki, nie powiem (ogólna radość i gromki śmiech z sali), - nie powiem, ale to było tak urządzone, żeby dotarło do waszych umysłów... Mój rozmówca, "wspólnik w rozmowie", to jest prezent dla was dzisiaj. Prezent szykowałem na zakończenie, lub rozpoczęcie tego finału, jakim będzie rozpoczęcie wykopalisk... (wielkie brawa z sali).... Te brawa... znaczy - według zwyczaju...

Pytanie: ( pytanie z sali) - Ile mamy Syriuszy?

En-Ki: Jeśli chodzi o planetę, to trzy - bo jest Syriusz B, Syriusz A i Syriusz. Dwie planety są martwe, tak jak w podobnej sytuacji w pasie Oriona, nie nadające się do życia, bo mają to samo źródło energii - Słońce. Ich Słońce. Życie jest tylko na planecie Syriusza B. Jeśli chodzi o ilość Syriuszów - bytów na Ziemi, no cóż... Jest ich sporo, dużo, bardzo dużo i coraz częściej są "odczuwalni" na Ziemi. Jeśli was interesuje, na zakończenie, to wiele istot się narodziło na Ziemi i są nie do odróżnienia - poza cechami charakteru. Są też w rządach, więc uważajcie. Ale, przecież to od was zależy, czy istoty z Syriusza rozgoszczą się tutaj, czy będą musiały po Kosmosie znaleźć sobie "legowisko", a Planetę Ziemię pozostawić rdzennym mieszkańcom, czyli ludziom.
Czy to już wszystko? My - posiadamy nie do okiełznania energię, i na dobrą sprawę, zasilając "akumulator" Lucyny moglibyśmy, tak na zmianę, prowadzić rozmowę przez całą noc, ale cóż by miała Lucyna do roboty w ciągu tygodnia? Zatem, Ja - En-ki - jako sekret powiem, bo mój rozmówca "udaje, że nie słyszy"…, do rozmowy podczas chanelingów albo tylko On przyjdzie, albo ja, ale na sesję osobistą. To tyle, dziękuję Ja, i dziękuje Ten, Który się przedstawił, jako Ten, Który Jestem... Dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (72)

Sesja metodą chanelingu telepatycznego z Lucyną Łobos.
Chicago, USA, 11 sierpnia 2007
Uczestnicy: Bill Brown, Krystian Wójcikiewicz, Andrzej Wójcikiewicz


Krystian: Pytanie od Krystiana Wójcikiewicza
Bill: Pytanie od Billa Browna
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witam was 11 sierpnia, aby ta data była pamiętna. Witam ciebie - synu Andrzeja, Krystianie. Wiem, wiem, że dawno już chciałeś poznać bliżej tę grupę i mnie. Czy ja naprawdę istnieję? Krystianie - tak samo istnieję jak ty, z małą różnicą - posiadamy inną materię… Ja - przystosowaną do tego świata, w którym żyję, ty - do tego świata, w którym ty żyjesz, czyli materię ziemską. Przyjechałeś w czasie - nazwijmy to - "trudnym", bo rozgrywa się tutaj coś w rodzaju oczyszczania. Trzeba to gniazdo posprzątać po to, żeby te jaskółki, które pozostaną - miały więcej miejsca dla nowych przybyłych. Dnia jutrzejszego, Krystianie, będziesz świadkiem chanelingu publicznego i - mówiąc ogólnie - mojego pożegnania, orędzia. Wygłaszałem już nieraz orędzie, ale pożegnalnego - jeszcze nie. Jutro oznajmię pożegnanie na rok i przez ten rok będzie to czas próby. Dzisiaj nie będziemy mówić o jutrze. Dzisiaj mamy do omówienia inne tematy. Odpowiedzi na twoje pytania, zapytania Andrzeja i słów kilka od Billa i dla Billa. Zatem - znam się na formach grzecznościowych, a że ty jesteś tutaj gościem numer 1, zaczynamy od ciebie, Krystianie. Zatem, słucham twego pierwszego pytania, ja En-Ki. Słucham.

KRYSTIAN: Czy możesz wyjaśnić jakie są najważniejsze elementy duszy i jak ze sobą współdziałają?

EN-KI: Coś przeczytałeś, ale nie do końca zrozumiałeś, Krystianie. Najważniejszym elementem ciała i duszy - jest serce. Nie ma poszczególnych elementów, jest całość. To tak, jakbyś ciało fizyczne chciał podzielić na części ważniejsze lub mniej ważne. Każda część ciała jest jednakowo ważna. Na elementy duszy zatem składa się całość. Od paznokci po włosy... A tym siedliskiem, gdzie przebywają dusze, gdzie jest ten początek - jest serce. Słucham.

KRYSTIAN: Dlaczego dusza u jednych osób jest bardziej wrażliwa, niż u innych?

EN-KI: Czy znasz takie słowa jak "zarozumialstwo", "ego"? I tutaj kazałbym się tobie przyjrzeć dzieciom, takim do lat 5. One wszystkie, bez wyjątku i podziału na kolor skóry, pochodzenie, wszystkie są jednakowo rozwinięte duchowo... Wszystkie. Biedne i bogate. Dopiero, w miarę kiedy zaczyna na nie działać wpływ otoczenia, zwłaszcza rodzina, wtedy zaczynają się podziały i to się ciągnie za istotami ludzkimi przez tysiąclecia. Jezus, będąc na Ziemi jako największy i jedyny nauczyciel powiedział: "Jeśli chcecie zrozumieć świat ducha i jeśli chcecie się z nim połączyć, musicie się stać jako te dzieci"... Czyli nie kazał mieć zachowania dziecka, ale MYŚLENIE. Myślenie - takiego właśnie pięciolatka. Potem zaczyna się inne myślenie. A kiedy się wchodzi w wiek już dojrzały, zaczyna się to, co jest u was obecnie. Kalkulowanie, rywalizacja, zazdrość, nienawiść, ego - wszechobecne ego. I to nie pozwala - nie wszystkim, ale większości - istotom ludzkim zrozumieć sens istnienia, sens doskonalenia się duszy. I właściwie tego, co miał na myśli Jezus mówiąc: "Musicie się stać jako te dzieci". Na dzień dzisiejszy, Krystianie - twoje rozumowanie jest słuszne, bo ty się kierujesz głosem serca. Mniej bierzesz na rozum, chociaż i to u ciebie nie szwankuje, ale najważniejsze jest to, że zaczynasz myśleć, widzieć sercem. I dlatego to - wiele rzeczy się tobie dzisiaj nie zgadza w tym, jak postępują ludzie. Słucham.

KRYSTIAN: Czy filozof może w tych czasach mieć dobre życie? Czy jest na to jakiś sposób?

EN-KI: Gdy przyjrzeć się dokładnie, Krystianie, ludziom - spróbuj się rozejrzeć - to prawie każdy kreuje się na filozofa i każdy chce mieć swoją rację. Poza niewielkimi wyjątkami tych ludzi, którzy dopasowują swoją wolną wolę do naszego myślenia. Czy filozof może mieć łatwe życie? Może, pod warunkiem, że myśli tak, jak myśli cała lawina, masa ludzka. Jeśli się wyłamie spod tego masowego myślenia i zaczyna myśleć kategoriami filozofa i filozofii życia, ale tego życia, jakiego oczekuje od nas Wszechświat, Matka Natura, to wtedy Krystianie - biada takiemu filozofowi, bo masa ludzka takiego filozofa nie zaakceptuje, odrzuci. Nauki filozoficzne tak naprawdę będą dopiero rozkwitać po roku dwunastym, czyli kiedy do głosu dojdzie tak zwana przemiana po oczyszczaniu. Wtedy nauki filozofii będą potrzebne, aby ludzie mogli jak najwięcej z tego odebrać, zrozumieć. Zobaczysz Krystianie, jeszcze rok, jeszcze dwa, a na Ziemi zacznie panować coraz większy chaos. Ludzie będą umierać z przerażenia, nie rozumiejąc... Nie rozumiejąc tego, co się dzieje. I umiejętny filozof, umiejętne nauki filozoficzne, wprowadzające delikatnie w świat nowego życia - mogą pomóc. Kiedy filozof będzie - wiedząc o przemianach - chciał narzucić masie ludzkiej te wiadomości, które posiada, to strach będzie większy i taki człowiek będzie odrzucony, zniszczony, zdeptany. Słucham.

KRYSTIAN: Czy są jakieś granice jeśli chodzi o to, co może osiągnąć dusza w ciele ludzkim?

EN-KI: Tak naprawdę - nie ma takich granic... Dusza w ciele ludzkim faktycznie jest ograniczona w materii, ale posiada coś, co jest najcenniejsze w tym wszystkim, czyli wolną wolę - chyba, że tę wolną wolę odda, jak to czynią niektórzy. Ale, nikt wam nie ogranicza wolnej woli, więc od ciebie zależy doskonalenie twojej duszy. Bo każde zejście na Ziemię, Krystianie, to jest nauka. To jest proces oczyszczania się i wspinania się na wyższy szczebel rozwoju duchowego. Jeśli przeczytałeś, że są ograniczenia ducha w ciele, to jest to błędna nauka. Duch ograniczony w ciele nie ma jedynie możliwości, na przykład - podróżowania poprzez teleportacje. Jedynie może we śnie astralnym dokonać podróży, ale i tak musi wrócić do ciała. A poza tym innym - nie ma takich ograniczeń. Bo posiadasz też rozum Krystianie i widzisz otaczajacy ciebie świat i ludzi. Ich postępowanie. Kierując się rozumem, mając wolną wolę, prawo wyboru, często ludzie świadomie opowiadają się po stronie zła, bo to jest bardziej wygodne. Stanąć po stronie prawdy - a prawda, Krystianie to prosta droga, proste uczynki, ale nie pasujące do tego świata. Zatem, wybór oczyszczania jest w twoich rękach, a duch dopasowuje się do możliwości fizycznego ciała, ale ograniczeń nie ma żadnych. Słucham.

KRYSTIAN: Czy jest coś, co możemy nazwać idealnym systemem politycznym?

EN-KI: Nie ma... Nie ma, Krystianie. Wszystkie systemy polityczne, skoro już schodzimy na ten poziom pytań o polityce - na poziomie fizycznym - wszystkie systemy są szykowane do usunięcia. Każda polityka, Krystianie, włącznie z polityką religii. To, co planowane jest w przyszłości, może się to twojemu młodemu umysłowi wydać niemożliwe, ale są już wypraktykowane systemy na innych planetach, czyli - jeden rząd. Jeden rząd na całym świecie i tylko tak, jak wy macie filie - filie będą rozrzucone na poszczególne inne kontynenty, ale rząd - będzie jeden. Zarządzający zarówno polityką, jak i religią. I wtedy dopiero zapanuje ład i porządek. Ład i porządek nie może zapanować, kiedy rządzącymi będą ci sami ludzie, co rządzą teraz, czyli musi nastąpić radykalne oczyszczanie w każdej gałęzi ziemskiej, zarówno politycznej, jak i religijnej. Dlatego to - nowi przywódcy, Krystianie, którzy przybyli już na Ziemię z innych wymiarów - mówiąc dokładniej, musieli się narodzić, bo inaczej na tej waszej zepsutej, skażonej Ziemi żyć się nie da. Będą wyznaczeni nowi przywódcy i wtedy, sukcesywnie zapanuje porządek na Ziemi. Słucham.

KRYSTIAN: Dlaczego nie pamiętamy naszych przeszłych wcieleń?

EN-KI: I bardzo dobrze, Krystianie. Mało, że było ich nieraz setki, to ponadto nie wszystkie nadają się do zapamiętania. Zawsze, kiedy schodzi dusza na Ziemię w celu odrobienia swojej kolejnej lekcji - ma "wymazywane z pamięci", blokowane (tak będzie łatwiej) to, co było wcześniej. Czyli schodzi na Ziemię z "czystą kartką papieru", którą dopiero będzie zapisywać będąc na Ziemi. Kiedy wracasz z Ziemi, po tej lekcji, wtedy masz pokazany "film" swego życia i wtedy widzisz, jakie błędy popełniłeś. Notujesz i przy następnym, kolejnym zejściu - masz tamto wymazane, natomiast przychodzisz z bagażem tych błędów, które popełniłeś poprzednio - po to, żeby ich nie popełniać raz jeszcze. Istota duchowa, kiedy uwalnia się z materii, ma zapisane, tak jak tutaj rejestrujecie słowa moje, ma zarejestrowane wszystkie wcielenia, ale tylko wtedy je pamięta i widzi, kiedy jest w świecie ducha. Materia jest ciężka i tak jak mówię, wielu tych przeżyć nie bylibyście w stanie udźwignąć. Dlatego to jest blokowane dla istot ludzkich. Wiesz, Krystianie, co mówi duch, kiedy schodzi na Ziemię by się inkarnować? Mówi, żegnając się - "idę w niewolę ciała"... Kiedy się uwalnia - "uwalniam się z niewoli ciała, wracam do domu"... Tak mówią prawie wszyscy, z wyjątkiem tych, którzy bardzo się zwiążą z materią, na przykład poprzez bogactwo. Wtedy tak ciężko jest opuścić takiej istocie duchowej materię. I wtedy też często taka istota duchowa długo jeszcze "pokutuje", jest w pobliżu miejsca, w którym żyła. Wy to nazywacie "dusze pokutujące". Słucham.

KRYSTIAN: Czy jest jakiś sposób, żeby pamiętać coś z przeszłych wcieleń?

EN-KI: Masz zawsze, wszyscy macie - "przebłyski" z poprzednich wcieleń, tylko Krysianie, nie potraficie tego rejestrować, nie potraficie odczytywać. Ale, każdy ma dawane maleńkie fragmenty, przebłysk, tak jak migawka filmu. Czyż nie miałeś już takiego uczucia, gdy znalazłeś się w miejscu, które wydało ci się takie bliskie, znajome, jakbyś tutaj już był? To jest właśnie to - z poprzedniego, czy z poprzednich wcieleń. Każdy, Krystianie, odczuwa coś takiego, tylko większość ludzi na to nie zwraca uwagi. Kiedy zacznie się zwracać uwagę na sny, na te przekazy odczuć, to nagle zrozumiesz, że jest to coś wiecej, niż tylko uczucie bliskości danego miejsca, czy osoby. To są informacje z przeszłości. Słucham.

KRYSTIAN: En-Ki, jaka jest najlepsza, logiczna definicja Boga?

EN-KI: A myślałem, że mnie trudno zaskoczyć, a tobie Krystianie się udało... Definicja Boga? Bóg jest naszym wspólnym Ojcem, pra-pra-Ojcem nas wszystkich. Z tą małą różnicą, że ja dużo, dużo wcześniej lat przybyłem, zostałem wysłany na planetę, ty trochę później, ale też masz sporo latek kosmicznych. I ty, jako pierwszy się zapytałeś - jaka jest definicja Boga? Tak naprawdę - nie ma... Boga się odbiera energią, Boga się odbiera sercem. Jeśli nie będziesz miał Boga w sercu, Krystianie, to żadna definicja, jaką bym sobie wymyślił nie będzie miała pokrycia. A jeśli będziesz miał Boga w sercu, pozwolisz mu w nim zamieszkać, to żadna definicja nie będzie ci potrzebna. Ty po prostu wiesz, czujesz, że ten Bóg jest, że on ciebie stworzył, wysłał na tę planetę, z której z kolei musiałeś przybyć na Ziemię, bo wielu z was tak zrobiło, ale to wszystko, wszystko było, jest i będzie kierowane przez Boga. I właściwie - to jest ta definicja... Zarówno Ziemia, wszystko co żyje, jak i ty - należysz do Boga. Twoje serce jest definicją... Słucham.

KRYSTIAN: Moje ostatnie pytanie. Jak mogę najlepiej pomóc w Projekcie Cheops?

EN-KI: Tak naprawdę, to ja już odpowiadałem na to pytanie. Projekt Cheops - to jest to wszystko, co jest teraz Krystianie, to - co będzie jutro, pojutrze i po roku dwunastym. To dalej będzie wszystko Projekt Cheops, czego ludzie tak naprawdę nie rozumieją. Swoim postępowaniem, swoją obecnością, zwłaszcza jutro, kiedy to rozegra się wiele spraw, jutro swoją obecnością jako młodego człowieka, bo młodych ludzi jutro będzie dużo Krystianie, dacie dowód poparcia dla Misji Cheops, dla nas. Dla tego nowego świata, dla nowej Ziemi. To, co mogę jeszcze dodać, Krystianie, to trzymaj się tej drogi, na którą wszedłeś. Nie daj się zwieść podszeptom niby-to przyjaciół. Pilnie się przyglądaj, czy przypadkiem twoi przyjaciele mający na sobie "skórę baranka", w środku nie są "ryczącymi wilkami", które tylko czekają, kogo by tu pożreć... Jutro będziesz najlepszym dowodem poparcia dla Misji Cheops. Swoją młodością, popieraniem swego ojca, Andrzeja. Jeśli jeszcze będziesz mieć zapytanie podczas naszej dzisiejszej rozmowy - to proszę, włącz się, bo to ja dzisiaj decyduję, jaki będzie przebieg naszego spotkania, naszej rozmowy. Na razie - dziękuję.

Po krótkiej przerwie

EN-KI: Witam ponownie po krótkiej przerwie, ja En-Ki i dalej, zgodnie z formą grzecznościową - teraz ty, Andrzeju, słucham.

ANDRZEJ: Samuelu, ile Sfinksów jest na terenie Płaskowyżu w Gizie?

EN-KI: Licząc dokładnie, to można powiedzieć trzy, czyli ten, który jest teraz "kością niezgody" - jest podwójny, czyli część podziemna Sfinksa i część nadziemna. Dwa Sfinksy połączone ze sobą. Jest i drugi, który na dzień dzisiejszy jest już niepodobny do Sfinksa, ale jak przyjrzeć się dokładnie, to widzisz zarysy lwa - czyli Sfinks 1. Ten Sfinks, który był wybudowany jako "ćwiczebny", jako pierwszy, który znajduje się pomiędzy pierwszą a drugą piramidą, bliżej drugiej piramidy. Więc, można powiedzieć, dwa.

ANDRZEJ: Czy w Hawarze można zrobić badania georadarem, pomimo że tam jest woda?

EN-KI: Można, woda nie jest wszędzie - od tego zacznijmy. Tak samo jest poprzecinane kanałami Andrzeju, jak było poprzecinane na Płaskowyżu. Czy nie przyszło ci to do głowy, że ci, co mieli robić badania, mieli trafić na wodę? Przyszło... to dobrze.

ANDRZEJ: Tak, rozumiem, że Lucyna pokaże miejsca, które nadają się do badania georadarowego i tam będziemy to robili.

EN-KI: Tak, Lucyna wskaże kilka miejsc.

ANDRZEJ: Czy Patrick Geryl powinien być częścią naszej grupy, czy może jeszcze coś pomóc?

EN-KI: Myślę, że tak. Tym bardziej, że Patrick był w założeniu pierwszym - przypomnij sobie, Andrzeju - że będziemy współpracować. Patrick odchodzi od projektu Abbasa, bo chce być z tą grupą. Labirynt dla niego - to jest pasja życia. Pasja, dla której oddał pół swego życia, więc można go przyjąć, bo swoją lekcję dostał. Słucham.

ANDRZEJ: Dziekuję bardzo. Samuelu, jaka jest sytuacja z Hawassem. Na razie wygląda na to, że jest ciągle u władzy i ciągle "utrudnia" nam życie?

EN-KI: A może - ułatwia, Andrzeju? Spójrz, jakie są ataki ze wszystkich stron. Jak teraz się pchają do źródełka, do wodopoju różne zwierzątka, a właśnie Hawass to przystopował, więc zacznijmy... Zacznijmy od tyłu. Skórę z niedźwiedzia można zdjąć od ogona, jak się dobrze postarasz. Zgadza się? No, więc - zaczynajmy ściągać tę skórę od ogona. Czekaj, dostańcie się tylko do - nawet - pałacu. Pałacu, który stoi na Labiryncie w Hawarze, to będzie już ogromne poruszenie. Tak jak powiedziałem, nawet gdyby rozebrać mieli pół wioski za murem w Gizie, tam gdzie jest grobowiec Chufu 1, to wieś zburzą (o ile to można nazwać wioską). I jeśli obiekt jest "strategiczny" - za murem, to za murem, tam gdzie wioska mogą kopać. Ale dostańcie się, dostańcie się tylko do jednej informacji, to świat stanie na głowie, a kopać się zacznie. Słucham.

BILL: Teraz jestem w trakcie pisania książki, przy współautorstwie Lucyny. Czy teraz jest dobry moment, aby o tym powiedzieć publicznie, czy raczej milczeć?

EN-KI: Powiedzieć można, ale nie wygłaszać referatu. Powiedzieć, że krótkie notatki są do udostępnienia na tym spotkaniu, a kto będzie chciał usłyszeć, to po spotkaniu jeszcze możesz udzielić informacji na temat książki. Teraz skupiacie się na sprawach istotnych - czyli Egipt, wykopaliska. Tak macie to przedstawić, żeby nie było nudne, ale intrygujące i ciekawe. Słucham.

KRYSTIAN: En-Ki, co robisz, kiedy nie rozmawiasz z nami?

EN-KI: Krystianie, jestem Opiekunem Ziemi. Przychodzę na wezwanie tylko nielicznych. Nie znam słowa "zmęczenie"... Jest to pojęcie nieznane... Nie znam - tak naprawdę - pojecia "czas"... Następne pojęcie nieznane... Odpoczywam wtedy, kiedy widzę radujące się serca, kiedy widzę wyniki mojej pracy. To jest odpoczynek. Istoty duchowe, Krystianie, odpoczywają zgoła w inny sposób. Odpoczynkiem jest energia miłości, którą kierujecie ku nam, ku górze. A, tak naprawdę, Krystianie, jest mnóstwo pracy, mnóstwo - przed tą przemianą na Ziemi. Odpoczywać będziemy dopiero dobrze po roku dwunastym. Teraz na odpoczynek czasu nie ma. Słucham, kto chce mnie jeszcze pytać?

ANDRZEJ: Dziękujemy, Samuelu... Widzę, nikt z nas już nie ma więcej pytań. Czy masz jeszcze jakieś ostatnie słowo do nas przed jutrzejszym dniem?

EN-KI: Dacie sobie radę, a ja będę z wami. Będę wspomagał myślowo, energetycznie, chociaż zakończenie spotkania może być dla wielu smutne, bo na rok zostawiam tutejsze jaskółki - jako czas przemyślenia. Spotkanie jutrzejsze poprowadźcie - powtarzam raz jeszcze - tak, jak gdyby był to Stuttgart, i będzie wszystko dobrze. Tak więc - i ja dziękuję za naszą wspólną rozmowę dzisiaj i do jutra.

PROJEKT CHEOPS (73)

SESJA PUBLICZNA CHANELINGU TELEPATYCZNEGO
CHICAGO, USA, 12.08.2007


UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS,
UCZESTNICY SPOTKANIA W CHICAGO

Była to wyjątkowa sesja publiczna z En-Ki, ponieważ do zadawania pytań poproszona została przypadkowa osoba z sali (frekwencja około 200 osób) i zadane były WSZYSTKIE pytania napisane przez uczestników na kartkach, włącznie z pytaniami prywatnymi. Zostało tak zdecydowane przez En-Ki ze względu na zarzuty, że pytania są "selekcjonowane", "przygotowywane z góry", itp.

EN-KI: Witajcie na tym dzisiejszym zgromadzeniu dnia 12 sierpnia. Mówię dlatego dokładną datę, gdyż to spotkanie będzie moim spotkaniem, powiedzmy takim przed moim "urlopem", gdyż moją decyzją, jaką podjąłem - jest na rok czasu przekazać władzę, przekazać prowadzenie tutaj, w Chicago, innej istocie duchowej. Żeby było jaśniej, powiem - ten rok będzie czasem próby... próby dla Chicago. To, że nie będę przychodził na wezwanie nowego medium, które się "okrzyknęło" tu w Chicago, chcę zakomunikować - jeśli nowe medium powie "Rozmawiam z En-Ki" będzie to kłamstwem... Będzie rozmawiać, ale z tym, który przyjdzie mnie zastąpić na rok. Nie będę mówił tutaj "jaskółki", bo wiele jaskółek nie przyleciało. Powiem dzisiaj - bo chcecie znać, kto będzie tą istotą duchową... Imienia nie wypowiem, ale po jego słowach, po jego zachowaniu i poddawaniu wielu z was próbom, będziecie wiedzieć kto to jest. Ja powiem tyle - ta istota duchowa będzie dla was przeznaczeniem. Nazwijcie ją "Przeznaczenie". Zostawiam moje miasto na rok, na jeden rok. I nie jest to wymysł Lucyny, medium mojego... Jest to moja decyzja.. i tylko moja. Po roku powrócę i wtedy zrobimy podsumowanie. Medium, które zostało wybrane, medium, które zostało mnie przydzielone - było i jest, i będzie przy mnie, i tak pozostanie. Do nowego medium, które się okrzyknęło w moim mieście, że jest najważniejsze przyjdzie ten, który mnie zastąpi. Dlaczego wybrałem taką dzisiaj rzecz, jak zmianę? Odstąpiłem od tradycyjnego wspomagania, wspierania energetycznego medium, gdzie poprosiłem kogoś z sali niezależnego, o niezmąconym umyśle, bo taki się pojawił. Ten człowiek, który tu siedzi obok, nie należy do grona jaskółek, ale ma serce otwarte. I dlatego nie będzie mówienia "spekulacja", "zmowa", "wyszkolone, wyuczone medium". Ja, En-Ki, Samuel, kocham was... Kocham was nad wszystko, ale ten rok będzie rokiem lekcji... Lekcji dla was i lekcji nauczenia się miłości. Zatem, po tym słowie wstępnym możemy zaczynać. Poproszę o pierwsze pytanie.

PYTANIE: Czy Kalifornii grozi zagłada?

EN-KI: Istoto, która zadałaś to pytanie... Gdybyś uważnie śledziła wydarzenia i bardziej zapoznała się z moimi przekazami, to byś wiedziała, że kiedy Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia takiego, o jakie nam chodzi, to zagłada czeka całą Ziemię, nie tylko te miejsca, o których mówisz. Jeśli zabezpieczenie będzie w czasie, to możesz spać spokojnie. Słucham.

PYTANIE: Czy Polska będzie ochroniona od zagłady Rosji i Niemiec?

EN-KI: Zarówno Rosja, jak i Niemcy mają ten sam problem, co Polska. Cały system polityczny, gospodarczy się wali. A to wszystko jest spowodowane tą zmianą, która ma nastąpić po roku dwunastym. Wszystkie systemy legną w gruzach... .Wszystkie. Słucham.

PYTANIE: Kto otworzy małą piramidę kryształową, która jest umieszczona na Komnacie Króla i kiedy to nastąpi?

EN-KI: Wiele rzeczy będzie się uaktywniać dopiero po roku dwunastym. Nie wcześniej. Teraz trwają wielkie przygotowania i jest już proces oczyszczania. Proces doskonalenia Ziemi, otwierania następnych zasobów energetycznych - nastąpi po roku dwunastym. Takie jest prawo kosmosu i tego prawa żadna polityka ziemska, żadne istoty ludzkie nie są w stanie zmienić. Ten proces dopiero musi nastąpić. Słucham.

PYTANIE: Od najdawniejszych czasów członkowie wszystkich kultur i religii wierzyli, że w wyższych wymiarach przebywają istoty, których zadaniem jest opiekowanie się ludźmi, prowadzenie ich na drodze rozwoju duchowego, pomaganie w rozwiązywaniu życiowych problemów. Jakie istoty duchowe sprawują te funkcje wymienione i czy świat ducha - to jest jeden świat, w którym są aniołowie, dusze w czyśćcu, upadłe anioły i ciemne moce?
EN-KI: No cóż, i tutaj, przy tym pytaniu mógłbym powiedzieć "przyjdź na sesję osobistą", bo pytanie jest bardzo rozległe, a zarazem bardzo mądre. Powiem tylko krótko. Istoty ludzkie, w przeciwieństwie do innych cywilizacji, otrzymały wolną wolę dysponowania sobą. Prawo dysponowania Ziemią istoty ludzkie otrzymały niedawno, bo 2000 lat temu. Wolna wola była dana wiele tysięcy lat temu, ale prawo zarządzania - 2000. Wszystkie, wszystkie istoty które, podlegają prawu doskonalenia się - przechodzą ten sam etap, co istoty ziemskie. Żeby zostać istotą duchową niepodlegającą prawu inkarnacji, musi się przejść długą drogę. Istoty duchowe, już te ze szczebla najwyższego, nie mogą ingerować na Ziemi właśnie z tego powodu - waszej wolnej woli. Mają pomagać, owszem, mają. A teraz - zwracam się do wszystkich. Ilu z was słucha podszeptów na przykład swego Anioła Stróża? Ten pierwszy impuls, który przychodzi do głowy, pierwsza myśl - jest myślą od Anioła Stróża. Wydaje się wam najczęściej mało logiczna i jest odrzucana. Zaczynacie się kierować czym - rozumem, wolną wolą. I często to, czym się kierujecie, przynosi wam rozczarowanie. Cały czas wam pomagamy my, istoty duchowe, prowadzimy. Nawet teraz, w tej Misji Ratowania Ziemi, żebyśmy mogli wykonać to dzieło - potrzebujemy was, was istoty ludzkie. Pomagać jesteśmy w stanie energetycznie, ale fizycznie - to wy musicie zrobić największą pracę. Także, z zarzutem mówienie, że istoty duchowe za mało pomagają, albo nie pomagają - pomyśl... Pomyśl i bardziej zacznij słuchać tej intuicji i tego, co podpowiada tobie twój Anioł Stróż. Słucham.

PYTANIE: Czy ja będę profesjonalnym sportowcem?

EN-KI: Ciekawe pytanie. Nic nie przychodzi bez pracy. Żeby zostać dobrym sportowcem trzeba włożyć dużo pracy. Ale - dobry sportowiec, a fanatyczny sportowiec - to są dwie różne rzeczy. Jeśli będziesz chciał wypracować i być dobrym sportowcem - będziesz. Ale, jeśli będziesz na siłę to robić i wspomagać się pewnymi rzeczami dopingującymi, to krótką karierę tobie wróżę. Sportowca z ciebie nie będzie. Wręcz przeciwnie - kalekę z siebie zrobisz. Słucham.

PYTANIE: Czy po oczyszczeniu Ziemi nie będzie grzechu, zła, niepowodzeń, trudów? Czy będzie to raj?

EN-KI: I my byśmy też tak chcieli, ale jeśli znacie Biblię, a wielu z was mówi, że czyta, to jest wyraźnie napisane w Apokalipsie Jana (kilka razy powtarza): "Królestwo Boże nastąpi", ale na przygotowanie Ziemi do Królestwa Bożego potrzebne jest 1000 lat. Więc Ziemia, proces oczyszczania będzie przechodzić przez 1000 lat - i wtedy spełnią się te słowa. Przyjdzie Królestwo Boże na Ziemi i będzie tak, jak teraz usłyszałem, tak jak marzy się każdemu z was. Ale, to dopiero będzie. Po roku dwunastym będzie - ale duży bałagan. Słucham.

PYTANIE: Drogi Samuelu, jest mi obecnie bardzo smutno i czuję się osamotniona, bowiem straciłam mojego najlepszego przyjaciela. Zrobiłam wszystko, aby uratować go, ale to nie pomogło, więc chciałabym się dowiedzieć, czy takie było jego przeznaczenie, czy tylko lekcja dla mnie? I czy kiedyś spotkam się z nim?

EN-KI: Takie było przeznaczenie dla was dwojga. Nie tak do końca kochasz swego przyjaciela. Bo, jeśli naprawdę kochasz i chcesz, żeby był szczęśliwy twój przyjaciel, to przestań się smucić, przestań płakać, bo łzy to energia. Smutna energia. Byliście ze sobą połączeni energetycznie. Ten przyjaciel, którego straciłaś odbiera tę energię smutku. Nie może znaleźć spokoju, bo ty jesteś smutna. Więc, jeśli go naprawdę kochasz, to wspominaj te szczęśliwe dni, jakie były z wami i to wysyłaj do niego. Czy spotkasz się z nim? Jeśli tego bardzo pragniesz, bo reinkarnacja była, jest i będzie, więc mówię - jeśli tego bardzo pragniesz spotkasz się, ale teraz zrób... zrób to, o czym mówię. Daj mu miłość - a odzyskasz ty spokój i twój przyjaciel. Słucham.

PYTANIE: Drogi En-Ki, czy znana ci jest energia "All love" i "Sechim", której inicjację otrzymał Patrick Zeilgler właśnie w Piramidzie w Gizie? Czy Patrick i jego energia może być pomocna w Projekcie Cheops?

EN-KI: Każda energia w Projekcie Cheops, Misji Faraon - obojętnie - jest to jedna misja, Misja Ratowania Ziemi... każda energia, która jest prawdziwa - jest pomocna, jest potrzebna. Nie ma "wielkich", nie ma "mistrzów", wszyscy jesteście jednakowo potrzebni i jednakowo ważni, bo energia z serca, energia miłości nie zna tytułów, nie zna wielkości. To jest potrzebne. Swego czasu mówiłem "otoczcie Ziemię energią miłości"... Dzisiaj nie byłoby potrzeby aż tak ogromnej, żeby dokopać się do faraona, bo faraona można by odkopać po roku dwunastym, tylko dlatego, żeby dać jemu samemu tę radość ujrzenia słońca. Misja Ratowania Ziemi jest misją całego świata i o tę energię miłości prosimy cały świat. Czy się dostało "inicjację" w Piramidzie, czy się dostało "inicjację" w puszczy Amazonii - jaka to różnica? Liczą się intencje, liczy się serce. Dla Boga - wszyscy jesteście jednacy. Bez tytułów, bez zarozumialstwa - o to prosi. My, jako istoty duchowe, wykonujemy tylko boski plan... tylko... Więc, takie czy inne tytuły, takie czy inne nazwisko - nie ma znaczenia. Na dzień dzisiejszy, szukamy miłości, szukamy otwartych serc. Takich serc, które wyślą energię w kosmos - o jaką nam chodzi. Słucham.

PYTANIE: Załatwiam ważną sprawę dla syna. Czy będzie załatwiona ostatecznie, czy zostanę oszukana?

EN-KI: Wiem kim jesteś. Czy nie lepiej byłoby przyjść do mnie? Doskonale wiesz, że na to pytanie - tu na forum nie odpowiem. Przyjdź, porozmawiamy. Słucham.

PYTANIE: Czy "woda żywa" otrzymywana w wyniku jonizacji oczyszcza organizm i daje zdrowie?

EN-KI: Oczywiście, oczywiście że daje zdrowie, ale tę wodę musiałoby się używać do wszystkiego, nawet do kąpieli. Najlepiej to byłoby jeszcze się odizolować w takim namiocie tlenowym, bo to czym oddychacie - też jest skażone, już nie mówiąc o tym, że pewne grupy ludzi dokonując "selekcji" wysyłają w powietrze odpowiednie związki trujące. Woda żywa pomaga wam egzystować na tej Ziemi, w tym czasie. Sukcesywnie Ziemia będzie się oczyszczać po roku dwunastym. Ziemi - dać spokój, nie przeszkadzać, nie niszczyć - to uwierzcie mi, ona bardzo szybko się zregeneruje. Kiedy zaczniecie spożywać pożywienie zdrowe, nie zatrute, pić inną wodę, to i wasze zdrowie będzie ulegać poprawie. Będziecie się coraz lepiej i lepiej czuć. Póki co, do roku dwunastego - to trzeba się ratować. Żywa woda, którą produkujecie, jest dla was tym zabezpieczeniem. Słucham.

PYTANIE: Dlaczego wcześniej En-Ki występował pod imieniem Samuel i czy imię En-Ki to ostateczne imię tej istoty duchowej?

EN-KI: To jest moje imię prawdziwe. Ile cywilizacji, ile pokoleń - to wszyscy nazywali mnie innym imieniem. En-Ki - prawdziwe. Dlaczego Samuel? Prosta przyczyna. Kiedy siedemnaście lat temu, po raz pierwszy przemówiłem do medium z wiadomościami - była "zielona" jak ten obrus. Czy mówiąc do niej imię prawdziwe - zrozumiałaby mnie? Nie. Imię Samuel jest i było jej bliskie, znane, bo czytała Biblię. Kiedy wkroczyłem na ziemie tu amerykańskie, to czy wy znaliście mnie pod tym imieniem En-Ki, czy wiedzieliście kto to jest En-Ki? Też nie. Był to proces przygotowania was do tego, żebym mógł objawić swe prawdziwe imię. Wiele imion już posiadałem w historii Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Opiekunie Ziemi, En-Ki, czy dalej będziesz się opiekować Ziemią po 2012 roku?

EN-KI: I teraz jestem wzruszony... Dam odpowiedź... Dziecko ty moje... Będę, będę przy tobie każdego dnia, kiedy mnie tylko zawezwiesz, bo serce twe otwarte jest i szczere. Będę... będę przy tobie... Słucham.

PYTANIE: Jeżeli Wielka Piramida została wybudowana przez wyższą cywilizację, to co się z nią stało?

EN-KI: Przecież stoi. Nic się nie stało. Została tylko zdewastowana przez ludzi i stać jeszcze będzie, bo potem, kiedy myślenie będzie "większe", to się ją odrestauruje. Jest to znak czasu. Czas, który boi się Piramidy, Piramida nie boi się czasu... Przyjrzyj się dokładnie piramidom. Czyż mogły być wybudowane ludzką ręką od podstaw? Były, oczywiście budowane ludzką ręką, ale przy jakiej pomocy? Ludzie za czasów budowy Piramidy - budowy, nie restaurowania, ale BUDOWY - byli szanowani, bo na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć o szacunku. Tak, że Piramida stoi i stała będzie. Odzyska swoją dawną piękność. To mogę obiecać. Słucham.

PYTANIE: Co stało się z budowniczymi piramid?
EN-KI: Pomarli, pomarli, jeśli chodzi o istoty ludzkie. Budowniczowie - ci pozaziemscy - po prostu odlecieli. Odlecieli na swoją macierzystą planetę, na którą - tego nie wiem - ale, na pewno mają się dobrze. Być może większość z budowniczych zdeklarowała się powracać na Ziemię, tu się rodzić, tutaj żyć, odchodzić i wracać. Nie jest to śledzone, ani rejestrowane. To jest ta decyzja każdego jednego ducha, czyli tych, którzy budowali. Rejestrujemy tych, którzy mają obowiązek powrotów, czyli reinkarnacji. Słucham.

PYTANIE: Dlaczego uruchomienie pola ochronnego Ziemi wymaga mumii Faraona?

EN-KI: I tutaj mógłbym ciebie odwołać do którejś z moich sesji, w której wyraźnie jest powiedziane dlaczego. "Przemyślne bestie" były z tych istot, które budowały Piramidę, bo pozostawiały zagadki na całej Ziemi... W mumii Faraona jest coś, co pomoże otworzyć Piramidę, czyli - energetycznie otworzyć. Mówiąc dokładnie, w kluczu znajduje się klucz, który otworzy zabezpieczenie. I jak już wiesz - Piramida jest tym centralnym ogniwem, a wszystkie inne pozostałe piramidy - twory rozsiane na całej Ziemi, będą współdziałać energetycznie, czyli po uruchomieniu - otworzy się cała sieć geoenergetyczna i z każdego oczka będzie wydostawać się energia, która otoczy Ziemię. To jest w planie, albo pierwszy plan - miłość. Słucham.

PYTANIE: Czy mumia, która nazywana jest "Łzy ziemi" jest tak dobra do regeneracji zdrowia, jak podają prace badawcze?

EN-KI: Jest, ale jak we wszystkim, i w tym jest potrzebny umiar, bo kiedy nie ma umiaru, to wszystko może zaszkodzić. Nawet najcudowniejszy lek. Słucham.

PYTANIE: Kochany En-Ki, zakładając, że Faraon zostanie odkopany, czy warunki życia ludzi na Ziemi ulegną poprawie i czy klimat się zmieni? Dziękuję, Ewa.

EN-KI: Wszystko, wszystko się zmieni, ale nie oczekuj, że zaraz po roku dwunastym nastąpi cud. Ten cud będzie następował cyklicznie... Cyklicznie będzie na Ziemi następować zmiana. Ziemia i istoty duchowe, ci którzy przybędą w tym celu, aby tę Ziemię doprowadzić do doskonałości. Mówiłem przed chwilą - jest czas dany Ziemi i ten czas wynosi 1000 lat. Jeśli masz znak życia, żyć będziesz. Jeśli nawet odejdziesz, bo zużyje się twoja materia - powrócisz, więc zapytaj siebie samej, swej intuicji, swego serca - jakie jest postępowanie wobec drugiej osoby i Matki Ziemi. Wtedy, otrzymasz odpowiedź. Słucham.

PYTANIE: Czy w 2009 roku meteoryt wpadnie do Bałtyku i czy zachodnia część Polski zostanie zalana?

EN-KI: Mamy tak naprawdę, jeszcze 2 lata. Nie jest tajemnicą, że ten ogon Planety X składający się z meteorytów leci wraz z Planetą. Meteoryty lżejsze - wyprzedzają Planetę i lecą jako pierwsze. Czy spadnie? Często w myśl słowa dzisiejszej rozmowy i odpowiedzi mówię: "to od was zależy"... Jeśli już zabezpieczenie będzie uruchomione, to meteoryty, które lecą - będą się spalać w atmosferze i Polsce nic nie grozi. Dlaczego tylko Polska ? Jeśli znam się na geografii - to przy Bałtyku leżą jeszcze inne kraje i też mogą ucierpieć. Według naszych rokowań, jakie są - postaramy się, żeby te samorodki, które wyprzedzają Planetę nie poczyniły większej szkody. Tak, jak teraz pod ochroną jest wulkan w Yellowstone, który nie wybucha, pod kontrolą jest zabezpieczenie. Tak samo jesteśmy w stanie te mniejsze meteoryty zniwelować, aby nie poczyniły szkody. Ale wy, jako istoty ludzkie nie możecie czekać z założonymi rękoma... Czekać co też zrobią "oni"... "Oni", to znaczy ci, którym na tym zależy... i ci z Oriona. "Zachciewa im się Ziemi" - nieraz słyszę. Gdyby chcieli, to by już ją mieli... A dlaczegóż to istoty duchowe nie mają za nas tego zrobić? Pomóżcie. Czyż my, jako istoty duchowe, prosimy o rzeczy niewykonalne? Jeśli mówię "daj miłość", czy to jest rzecz, której nie da się wykonać? Słucham.

PYTANIE: Jak odczytać swoje przeznaczenie?

EN-KI: Jak odczytać? Zapytaj... zapytaj swego serca. Zapytaj swojej intuicji. Poproś... poproś swego Anioła Stróża. Każde przeznaczenie jest ruchome i każde przeznaczenie nie musi być trudne, ale to zależy tylko i wyłącznie od ciebie, od twojego nastawienia, postępowania. Pomyśl nad tym. Słucham.

PYTANIE: Jak będzie wyglądać Ziemia po 2012 roku jeśli będzie uratowana i jeśli nie będzie uratowana?

EN-KI: No cóż, tego scenariusza, kiedy nie będzie uratowana - wolałbym nie przedstawiać, bo nie trudno sobie wyobrazić, jeśli do głosu dojdzie Matka Natura. Natomiast, jeśli będzie uratowana - to wcale nie obiecuję, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - mija dwunasty rok i Ziemia staje się rajem, a wy będziecie leżeć pod palmami i zrywać tylko kokosy. Bo zanim do tego dojdzie, czeka was ciężka praca. Żeby tę Ziemię zrobić rajem - praca i jeszcze raz praca. Słucham.

PYTANIE: Czy czas powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa na Ziemię będzie zsynchronizowany z wydarzeniami 21 grudnia roku 2012?

EN-KI: Osobo - mało wiesz. Jezus - już jest na Ziemi, już jest. Ale, przybył stosunkowo niedawno. Przybycie Jezusa na Ziemię poprzedzało rozpoczęcie Pierwszej Wojny Światowej. Wtedy to, Jezus objął królestwo na Ziemi jako Wielki Książe, jako Wielki Wódz. Jest i przybywa na Ziemię coraz większa, wielka armia wojsk, jego wojsk anielskich... Jezusa. Czy uważacie, że to, co się dzieje na Ziemi wszędzie, że to się podoba Jezusowi? Na pewno nie. Więc, nie wystarczy powiedzieć "Jezu kocham Cię", albo lepiej: "Jezu, ufam Tobie". Czy wypowiadając te słowa "Jezu, ufam Tobie" - czy zastanowiliście się nad tymi słowami? Co one oznaczają? Jeśli ufasz Jezusowi, to akceptujesz jego nauki. Jak myślisz, po co przyszedł na Ziemię i dał się zamordować? Po to, żeby nauczyć ludzkość żyć, żeby iść drogą prawdy, drogą miłości. Tę miłość pokazał. Krótkie słowa "Jezu, ufam Tobie" - skoro w większości ja jestem odrzucany, to wykorzystajcie okazję i weźcie do swego serca Jezusa, ale zrozumcie słowa jego: "Jezu, ufam Tobie". Jeśli będziesz ufać, będziesz kochać każdego, nie będziesz czynić zła. I o to nam chodzi. Ale to nie Jezus przyjdzie, jako mój następca, nie Jezus... ktoś inny. Ale Jezusa do serca przyjąć możecie. Prawdziwego Jezusa. Słucham.

PYTANIE: Co było powodem upadku cywilizacji Indian Ameryki Północnej i Południowej? Jest mi znana kolonizacja, wprowadzenie nowych chorób im nieznanych i niewolnictwo. Czy coś jeszcze innego?

EN-KI: A czy to mało? Ile jeden człowiek może wytrzymać? Co jeszcze zostało przekazane Indianom, co niedopisane zostało? Choroby, których oni nie znali, a zwłaszcza choroby weneryczne, które ich dziesiątkowały. Czego nauczono jeszcze Indian? Picia alkoholu? Kto zgotował los Indian, czy nie człowiek? Człowiek człowiekowi zgotował los... Los upadku. Czym oni się różnili od białej rasy - kolorem skóry? Tym, że ich wierzenia - według białej rasy - były inne? Zamknąć w obozach, zamknąć w rezerwatach, upodlić tę rasę ludzką - kto to uczynił? Czyż nie biały człowiek? Zatem, pomyśl trochę nad tym, co uczynił człowiek człowiekowi i co czyni nadal. Dzisiejsze czasy mało różnią się od czasów napaści białego człowieka na Indian... Mało... Przyjrzyj się tylko uważnie, a zobaczysz powtórkę z historii. Słucham.

PYTANIE: Czy zwrot "utrapionych pocieszaj, głodnych nakarm" odnosi się do dusz czekających poza życiem na Ziemi, na wejście do Królestwa Bożego?

EN-KI: Każdego dotyczy. Zarówno - duszy w materii, jak i duszy - pozbawionej materii. Żeby się dostać do Królestwa Bożego - spokojnie, to nie taka krótka droga. Jest to proces, proces, który wymaga powrotów i nauki... Powrotów i nauki. I tak długo będą istoty powracać, aż zrozumieją sens doskonalenia się. Jakby to wyglądała ta Strefa Niebiańska, gdyby tak tylko ktoś, przez całe życie czyniąc zło, potem ze skruchą wyznał: "Panie Boże, nie wiedziałem co czynię"... i cóż... idę sobie spokojnie do nieba. Czy tak ma wyglądać tylko proces oczyszczania? Czy dusza musi przejść dokładnie wszystkie szczeble, wszystkie drabiny, żeby potem dostać się do tego upragnionego nieba, czyli tej Strefy Najwyższej? Słucham.

PYTANIE: Jezus zapowiedział, że przyjdzie na Ziemię na końcu czasów. Czy to jest ten czas wyznaczony przez Erę Wodnika?

EN-KI: Przed chwilą powiedziałem - Jezus już jest na Ziemi. Przybył w roku 1914. Nie będzie się już reinkarnował. To było 2000 lat temu po raz ostatni. Słucham.

PYTANIE: Czy pod postacią trzeciej Osoby Boskiej ukryta jest twoja osoba jako Duch Święty?

EN-KI: Tak, ale zaczynamy schodzić na dosyć "śliską ścieżkę"... Były, są i będą - trzy postacie boskie najważniejsze. Bóg Ojciec, Syn Boży i... tutaj jest wymazane... przerwa... i Duch Święty, czyli ja, En-Ki. Słucham.

PYTANIE: Istotom ludzkim na Ziemi jest bardzo trudno zrozumieć świat duchowy. Czy nastąpi moment, kiedy się otworzą na miłość, której tak bardzo potrzeba na Planecie Ziemia?

EN-KI: Wcale nietrudno zrozumieć świat ducha. Świat ducha to prosta definicja: daj drugiemu człowiekowi to, co jest najlepsze w tobie. Daj miłość. W świecie ducha wszechobecna jest miłość. Czy zrozumie? Po oczyszczeniu, po doprowadzeniu Ziemi do doskonałości - tak, istota ludzka w materii - zrozumie świat ducha. Ale, definicja jest prosta - miłość... Miłość jest definicją. Słucham.

PYTANIE: Czy ci, którzy kochają En-Ki i chcą z nim zostać do końca, mają szansę zostać i być z nim kiedykolwiek jeszcze?

EN-KI: Przecież ja nie zamierzam się wyprowadzać z Ziemi. Wyraźnie powiedziałem, na zastępstwo, na czas próby i lekcji - to miasto Chicago, moje miasto - potrzebuje zmiany, potrzebuje kogoś innego. Powrócę za rok po to, żeby zrobić podsumowanie. Ci, którzy mnie naprawdę kochają - wiem. Nie trzeba mi tego mówić, bo w odróżnieniu od ludzi, jestem istotą duchową, nieposiadającą materii i widzę wasze serca. Dlatego będę z tymi, którzy mnie kochają, naprawdę kochają, a nie tylko mówią. Słucham.

PYTANIE: Dnia 17 lipca tego roku, o godzinie 6 rano odbyła się ogólnoświatowa medytacja "Fire the Grid". Czy to wydarzenie pomogło w jakiś sposób naszej Matce Ziemi? Kto kierował i przewodził tą medytacją?

EN-KI: Pomogło - na jeden dzień... Długo, prawda? Bo, cóż znaczy medytacja, medytacja grupy? Większość ludzi swoją aurę, swoje biopole - ma szczelnie zamknięte, albo poszarpane. Kto kierował? To było zgromadzenie ogólne, zgromadzenie, gdzie ludzie odczytywali poprzez Internet i ludzie dobrej woli przy specjalistach zaczęli się gromadzić i wysyłać energię. Na długo to nie starczyło. Słucham.

PYTANIE: Czy mój syn Leszek jest rzeczywiście chory na schizofrenię? Jeżeli tak - jak mu można pomóc? Aktualnie jest leczony i prowadzony przez lekarzy.

EN-KI: Leczony? Czymżesz jest leczone to dziecko? Psychotropami? I wy to nazywacie "lekarstwem"? A może - nie jest to choroba psychiczna, tylko medycy zrobili z niego chorego? A może - to te leki, które otrzymuje pogarszają jego stan zdrowia dając objawy choroby psychicznej? Czy zastanowiliście się nad tym? Często łatwo pomylić chorobę z objawami kontaktowania się ze światem pozaziemskim. A może - on ma wizje, ma kontakty? Czy nad tym pomyśleliście? Pomyślcie. Słucham.

PYTANIE: Dlaczego 2012 rok będzie datą pierwszego kataklizmu na Ziemi? Zofia.

EN-KI: Mało się przyglądasz. Czy będzie datą pierwszego kataklizmu? A to, co dzieje się na Ziemi dzisiaj, co to jest? Czy to jest tylko zabawa Matki Natury? W dwunastym roku będzie zakończenie - jeśli scenariusz na Ziemi będzie inny, niż to, co powinno być, czyli zabezpieczenie. Słucham.

PYTANIE: Czy witaminy i produkty firmy USANA są dobre, czy mam je używać?

EN-KI: No cóż, najważniejsza jest reklama... Dobrze zareklamowany produkt i już biznes się kręci...Zadam tobie pytanie - jak się czujesz używając ten produkt oprócz tego, że stajesz się "lżejsza na kieszeni"? Tak naprawdę, to wcale nie pomaga, prawda? Więc odstaw... Odstaw i pozwól swojemu organizmowi się zregenerować, oczyścić. A w zamian za ten produkt - zacznij pić sok z buraków. Słucham.

PYTANIE: Czy w obecnym czasie istnieje reinkarnacja ziemska faraona Cheopsa?

EN-KI: Nie. Cheops zarówno "pierwszy" jak i "drugi" - spokojnie czekają na wydarzenia... Będą się obaj reinkarnować dopiero po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Czy prawdą jest, że piramidy przekazują superenergię powstającą z ludzkiej myśli?

EN-KI: Myśl - rację masz, potrafi wyzwalać energię... złą i dobrą. Myśl... myśl to potęga i gdyby tak ludzie skierowali tę myśl na inne tory niż to co dzisiaj i tę energię myśli skierowali ku górze, to czyż byłyby problemy z myśleniem "uda się czy nie uda przed rokiem dwunastym"? Superenergia w Piramidzie jest wtedy, gdy jest jedna myśl. Grupa - jedna myśl... Kiedy myśli są w większości negatywne - to i Piramida potrzebuje trochę czasu, żeby się oczyścić, pozbyć tych negatywnych myśli. Słucham.

PYTANIE: Czy po roku 2012 będzie można mieszkać w dowolnym miejscu na Ziemi, to znaczy na przykład czy będą potrzebne wizy do USA?

EN-KI: Bardzo dziwne pytanie zostało zadane... Wiza do USA? No cóż, po dwunastym roku cała Ziemia będzie twoim jednym wielkim domem... Będziesz się, osobo, mogła poruszać wszędzie, bez wizy. Ale dalej będą jeszcze różne problemy, gdzie się poruszać... Zatem, nie zaprzątaj sobie głowy dzisiaj wizą na rok dwunasty, ale pomyśl... Pomyśl nad tym, jak pomóc Matce Ziemi. Jak ją chronić, abyś potem, istoto, mogła się po niej swobodnie poruszać. Słucham.

PYTANIE: Czy warto inwestować pieniądze i czas w sprawy imigracyjne?

EN-KI: No cóż... Coraz ciekawiej... I na to pytanie, istoto która je zadałaś, to zapraszam cię na sesję osobistą. Podyskutujemy. Tutaj odpowiedzi na to pytanie nie uzyskasz. Słucham.

PYTANIE: Drogi En-Ki, czy psychotroniczna metoda leczenia jest właściwą metodą? Czy mogłabym ten sposób zasugerować - tej pani z autobusu, która ma problem ze skórą?

EN-KI: Zapraszam ciebie na sesję osobistą, osobo, która zadałaś to pytanie. Poza tym, bardziej potrzebna ci jest dobra rada - jak się pozbyć problemów ze skórą, niż stosować tę metodę sugerowaną tobie. Czekam na ciebie. Słucham.

PYTANIE: Dziękujemy za wskazanie jaskółczego ziela i za polecenie książki Anny Ciesielskiej Filozofia zdrowia i Filozofia życia. Dziękujemy.

EN-KI: Lubię słowo "dziękuję"... Jaskółcze ziele - jest zielem życia i dalej polecam, aby je stosować. Powiedział Klimuszko: "Gdyby zioła mówić umiały, ludzie żyliby wiecznie". Coś w tym jest, nieprawdaż? Słucham.

PYTANIE: Czy dzieci określane syndromem ADHD i dzieci Indygo to jedno i to samo? Jakie jest ich zadanie?

EN-KI: Tak, to jest ta sama grupa. Dzieci Indygo po to są na Ziemi... istoty - nazwijmy to, które mają te właściwości - po to, żeby po roku dwunastym mieć bardzo dużo pracy. Pracy nad uczeniem życia tych, którzy dzisiaj żyć nie umieją. Słucham.

PYTANIE: Czy Jezus Chrystus posiadał potomstwo?

EN-KI: Zależy o jakim potomstwie mówimy. Odmawiam odpowiedzi na to pytanie. Słucham.

PYTANIE: W jaki sposób ludzie, których atakują negatywne energie, mogą sobie sami pomagać? Jak?

EN-KI: Znasz słowo "miłość"? Prawdziwe słowo? To jest największa ochrona, to jest największe zabezpieczenie. Jeszcze nikt nie wynalazł innego zabezpieczenia jak miłość. Słucham.

PYTANIE: Samuelu, gdyby nie udało się uruchomić zabezpieczenia w Piramidzie, czy system zabezpieczenia przetrwa przemiany i jakie będzie jego przeznaczenie?

EN-KI: Po to zabiegam, po to to wszystko robimy, żeby uruchomić zabezpieczenie. Jeśli się - jak twierdzisz - nie uda, to energia zabezpieczeń może być wykorzystana wiele, wiele lat po roku dwunastym. Ci wykorzystają, którzy zasiedlą Ziemię. Czy to wystarczy? Słucham.

PYTANIE: Witaj, kochany En-Ki. Bardzo mnie serce zabolało, gdy się dowiedziałem o twoim odejściu. Zrobiłeś tak wiele, ale mimo to - "sytuacja zagmatwana"... Czy otwierając swoje serce, w zamian za to musi się dostać "razy"? Znasz moje myśli, czy pomożesz w moim zamiarze? Dziękuję, jesteś naprawdę kochany.

EN-KI: Naprawdę dziękuję. Nie odchodzę, daję tylko lekcję, do odrobienia lekcję - a to jest różnica. Musicie poznać pracę innego medium, innej istoty duchowej i wtedy zobaczycie różnicę. Rozpieściłem was jak dzieci, więc czas najwyższy na odpowiednią "niańkę", która was postawi na nogi. Nie odchodzę, będę sercem przy tych, którzy mnie kochają. Będę przy tych, którzy mnie naprawdę wesprą, ale to ja będę decydował do kogo przyjść. Ja i tylko ja. Słucham.

PYTANIE: Czy Labirynt jest zalany wodą?

EN-KI: Nie. Labirynt jest tylko po części "zabezpieczony" wodą i trzeba znaleźć tylko miejsce, gdzie jest część sucha - i wchodzi się do Labiryntu. Zabezpieczenie musiało przetrwać do dnia dzisiejszego - i przetrwało. Słucham.

PYTANIE: Obecnie w USA małe dziewczynki poddawane są szczepieniu przeciwko chorobom seksualnym, a w przyszłości wynika z tych chorób rak. Czy ta szczepionka jest bezpieczna i czy spełni oczekiwane zadanie?

EN-KI: No cóż, naiwności ludzka - nie mam definicji. Czyż mówiłem, że pewne grupy ludzkie robią sobie z was "króliki doświadczalne", eksperymenty? Jaka szczepionka? O czym wy mówicie? Kazałem unikać szczepionek, a wy - na oślep, jak ćmy do ognia idziecie, byle się zaszczepić. Dajcie sobie jeszcze powszczepiać chipy, aby była nad wami już całkowita kontrola. "To jest potrzebne”, - bo, tak będą wam mówić... Szczepionka to jest wszczepienie wirusów choroby, a co mówić o zabezpieczeniu. Słów brakuje. Słucham.

PYTANIE: Jak rozumieć otwarcie kanałów elektro-energetycznych zwanych czakramami przy stosowaniu Reiki i przy stosowaniu oddechów, a otwarciem kanału elektromagnetycznego przez "znak życia" i co to oznacza "nadany znak życia"?

EN-KI: Bardzo skomplikowane pytanie, ale ja mam prostą odpowiedź - życie to życie dla drugiego człowieka i dawanie jemu miłości. To jest to, co pomoże i ułatwi żyć. Zacznijcie myśleć w prosty sposób, nie komplikujcie sobie życia, a wtedy zaczniecie rozumieć świat ducha. Słucham.

PYTANIE: Kochany Enki, czy możesz nam coś więcej powiedzieć o Bogini Marii, matce Jezusa niż to, co wiemy z Biblii? Dziękuję.

EN-KI: To pytanie jest bardzo konkretne, ciekawe i odpowiedź mogła być długa, ale jak już wiecie z doświadczenia, abym mógł z wami rozmawiać - czerpię energię medium, a jej "akumulator" się zaczyna wyczerpywać. I na to pytanie odpowiem, ale na sesji osobistej, bo wiele rzeczy mogłoby się nie spodobać niektórym siedzącym tutaj ludziom. Słucham.

PYTANIE: Jeżeli uda się zabezpieczenie Ziemi na czas - czy i jakie zmiany będą na Planecie Ziemia?

EN-KI: Na to pytanie już była odpowiedź, więc powtarzał się nie będę. Słucham.

PYTANIE: Kochany Enki, dziękujemy ci bardzo za opiekę, za miłość, za naukę, którą nam wszystkim dajesz, oraz za cierpliwość do nas. Bardzo, bardzo dziękujemy.

EN-KI: Miło... miło słuchać słowa "dziękuję"... Każdy to lubi, każdy lubi tę szczyptę miłości otrzymywać, więc raz jeszcze powtarzam tu, na tym spotkaniu. Daję wam lekcję na rok i przybędzie wasze "Przeznaczenie". Przeznaczenie, które będzie was prowadzić przez rok, uczyć, pokazywać wasze zalety i błędy. To będzie przez rok. Po roku powrócę... Powrócę tutaj i jeszcze raz zaznaczam - medium, moje medium - pozostanie ze mną i przy mnie, a ja przy niej. Tak zostało zdecydowane. Kochane dzieci, które przybyłyście tutaj na to spotkanie. Pomimo waszych ułomności myślenia i niesfornego usposobienia - kocham was wszystkich. Kocham jak ojciec - i takim pozostanę. Dziękuję, dziękuję za przybycie, dziękuję za wsparcie i do zobaczenia za rok. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (74)

SESJA PUBLICZNA, ŁÓDŹ
18.09.2007

Sesja chanelingu telepatycznego
UCZESTNICY: Lucyna Łobos, Bill Brown, Iwona Stankiewicz, Andrzej Wójcikiewicz,
Uczestnicy spotkania w Łodzi


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź od Samuela En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

SAMUEL EN - KI: Witajcie, witajcie w tym mieście Łodzi. Jestem istotą duchową długo znaną pod imieniem Samuel. Niedawno wyjawiłem swe prawdziwe imię: En - Ki. Żeby wam było łatwiej, pozostanę przy imieniu Samuel. Zanim przystąpię do odpowiedzi na wasze pytania, wyjaśniam - medium, nasz łącznik, ma tyle wiadomości, ile jej przekazujemy. Jest czystym kanałem. Jej umysł nie jest zmącony naukami ziemskimi. Dlatego wybraliśmy ją, bo była przygotowywana przez tysiąclecia. Ją wybrał Król - budowniczy Chufu na obudzenie jego. Miała powiedziane lat temu dziesięć, że pocałunkiem obudzi budowniczego. To miało być i jest - jej zadanie. Wiele rzeczy dla niej samej jest zaskoczeniem i wielu rzeczy, tak "po ziemsku" - nie rozumie. W Gizie, w Hawara - jest i będzie - naszym "narzędziem". To było moje słowo wstępu. Zatem ja, Samuel, słucham pierwszego pytania.

PYTANIE: Witaj Samuelu - En - Ki, przekazuję pytanie pierwsze. Czy kod Biblii opisany przez Michaela Drosnina mógłby w jakimś stopniu pomóc Projektowi Cheops, czy jest tam zakodowany i jak?
EN-KI: Wszystko, wszystko jest zakodowane w Biblii od samego Początku do ostatniej księgi Objawienia, ale nie w tej dzisiejszej Księdze, która została wielokrotnie zmieniona. Dotrzyj do pierwszej Księgi Biblijnej, która jest zamknięta w sejfie Watykanu. Tam jest prawdziwy kod biblijny. A w Objawieniu Jana, w ostatniej księdze jest podany rok - ten 012 i jest też przekazane, co czeka ludzi na nowej Ziemi po roku dwunastym. Biblia czasów dzisiejszych jest napisana na użytek kapłanów i nie podaje źródła informacji, czyli faktycznej prawdy. Ponadto, kiedy to wgłębisz się w Biblię, zwłaszcza w ostatnią księgę Objawienia, tam się doczytasz o nadchodzących czasach jutra, roku dwunastego, a także o czasach nowej Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo. Kolejne pytanie. Skąd u mnie sny, które się sprawdzają, są wycinkiem rzeczywistości z przyszłego dnia?

EN-KI: I tutaj mógłbym powiedzieć - oczekuję ciebie na sesji osobistej, ale powiem - media są różne. Ty masz przekazywane informacje. To nie są sny, to są podawane informacje. I nie bój się, nie bój się tych informacji przekazywać. Nie bój się tego, że ludzie będą złorzeczyć. Nie daj się zastraszyć. Pamiętaj - czas przemiany, czas narodzin nowego - jest bliski. Media całego świata otrzymują różne informacje, różnymi drogami. My istoty duchowe - przekazujemy, krzyczymy, wołamy, prosimy o opamiętanie się, o zobaczenie zbliżających się zmian. Bo tutaj jeszcze czegoś nie dopowiedzieli, zarówno - Andrzej, jak i William, mianowicie - zbliżającej się precesji. Precesja, która jest w kosmosie co 25 tysięcy lat, czyli - Ziemia i Układ Słoneczny wchodzi w wyższy wymiar czasowy. Jeśli się nie przygotujecie na precesję - wasz rozwój duchowy będzie stał w miejscu, to napływającej energii z precesji - wielu nie wytrzyma. O tym mówią astrologowie, głośno mówią. Czyli narodziny nowej Ziemi, które otrzymujesz w informacjach, są faktem oczywistym. Tak niedawno - był rok 00, gdzie spodziewano się końca, to było rozpoczęcie nowego, a koniec - starego systemu. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Teraz dwa pytania od Andrzeja z Bydgoszczy. Pierwsze pytanie. W przypadku zabezpieczenia Ziemi - jak będą wyglądały po roku dwunastym przemiany w sferze gospodarczej i w prawie własności, jak to wygląda na innych planetach?

EN-KI: Tak naprawdę, to Ziemia i istoty ludzkie zostały już tylko do "doszlifowania", do tego żeby się mogły doskonalić. Jesteście ostatnią cywilizacją, ostatnią planetą, na której zachodzą zmiany. Wiadomo jest i trzeba logicznie myśleć, że zaraz po roku 012 - nie nastąpią "czarodziejskie zmiany". Do tego potrzebny jest czas, ale - jest pewne, że w roku już 012, kiedy zegar kosmicznej precesji włączy się, w umysłach ludzkich, tych, co przeżyją, będzie następować zmiana. Kiedy nastąpi zmiana, czy będzie postępować, to wiadomo - i całe systemy będą systematycznie ulegać zmianie. Ale tak, jak mówię - do tego potrzebny jest czas. Do doskonałości na innych planetach istoty żyjące na nich dochodziły tysiącleciami. I tak samo istoty ludzkie zamieszkujące Ziemię mają to samo prawo i nie mogą być traktowane inaczej. Bo byłoby to nieuczciwe wobec innych cywilizacji, gdyby to bogowie "łaskawiej" potraktowali istoty ludzkie. Więc po roku dwunastym, kiedy Ziemia i ludzie otrząsną się z pierwszego wstrząsu - zaczną porządkować Ziemię i cały system, od gospodarczego po system polityczny. Przede wszystkim, co już mogę powiedzieć otwarcie - kosmos, Uniwersum - zarządzające kosmosem, w pierwszej kolejności przyjrzy się religiom świata. To, w głównej mierze religie świata są odpowiedzialne za to, co teraz ludzie robią, za brak uświadomienia, za brak prawdy. Do tej prawdy chcemy teraz dotrzeć w Labiryncie. Ale, żebyśmy my mogli dotrzeć jako istoty duchowe, potrzebujemy drobnostki - materii, czyli istot ludzkich. My możemy kierować, pomagać, wskazać wszystko, ale fizycznie - musicie wy tego dokonać. Tak, że po roku dwunastym, te informacje, które będą wydobyte, czyli - historia, historia i przepis podany na życie, będzie się to realizowało. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Andrzeja z Bydgoszczy. Czy moja osoba może być przydatna w dalszym prowadzeniu misji w Projekcie Cheops? Chciałem również zadeklarować mój udział w wykopaliskach na terenie Gizy, gdyż to, co się wydarzyło w moim życiu, prowadzi mnie w prostej linii do Projektu Cheops.
EN-KI: I bardzo się cieszę. Cóż mogę powiedzieć na to twoje pytanie? Mogę tylko powiedzieć - zatem, witaj w szeregach Misji Faraon. Witaj w Misji Hawara i wkrótce, po dotarciu do pierwszych murów w Hawarze, otwiera nam się droga na Płaskowyżu. I witaj - w Gizie. Witaj. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od kolejnego uczestnika spotkania. Jakie są przyczyny jaskry i jak ją wyleczyć, bo obecnie jest chorobą, którą się wykrywa już u małych dzieci, a bardzo często chorujący nie wiedzą, że chorują?

EN-KI: I tutaj winę za stan rzeczy, za tę chorobę, powinni ponieść ci, co zatruli środowisko, czyli - wszechobecna chemia, którą nie tylko spożywacie, ale i oddychacie, gdzie i przez oczy szkodliwe środki się dostają do organizmu. Na dzień dzisiejszy - choroba ta przez medycynę ziemską jest nieuleczalna, ale mogę wam, bo to się przydać może na przyszłość i to każdemu. Otóż, nie jest podawane do informacji, ale jest faktem, że w Brazylii dokonywane są uleczenia poprzez - wy brzydko to nazywacie "kosmitami", istoty z innego wymiaru. Do tej pory otwarcie, legalnie przybywali. Teraz, kiedy leczenie poprzez "gości z nieba" stało się bardzo powszechne, wojsko ogranicza dostęp do nich. Ale, "ci z kosmosu" znaleźli sposób. Otóż w Brazylii... W Limie - przybysze z kosmosu wybrali człowieka. Wcześniej został uleczony. Nazwał się Janem od Boga. Wszyscy go znają w Limie i on dokonuje leczeń, czyli - istoty z kosmosu, wykorzystują jego ciało i poprzez ciało Jana, dokonywane są uzdrowienia z różnych chorób. Z tych chorób, gdzie medycyna dzisiaj mówi o chorobie jako "nieuleczalnej". Zatem, udaj się do Limy, do Jana od Boga, a uleczony zostaniesz. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy dzisiaj miał miejsce "kwantowy skok świadomości", i co z tymi, którzy nic o nim nie wiedzą, lub wiedzą, ale nie wierzą? Co teraz będzie się działo?
EN-KI: Jeszcze, jeszcze następuje "przebudzenie", ale nie do wszystkich ono dociera. I tutaj podam przykład Noego i jego Arki. Iluż to skorzystało z prośby Noego, który powiedział - wyjdź, a uratujesz życie... Dzisiaj Arką Noego są informacje przekazywane. Dzisiaj Arką Noego jest Giza i piramidy. Tak, jak za czasów Noego - jedni uwierzą, uwierzyli i przeżyli. Tak samo będzie i dzisiaj, jutro i w roku dwunastym. Wiele osób, pomimo informacji przekazywanych - nie chce słuchać, nie chce nawet przyczynić się do tego, żeby zrozumieć, czyli - można to nazwać swoistego rodzaju "selekcją". Tak, jak powiedział Patrick Geryl - nigdy nie mówiłem o końcu świata, zawsze mówię o początku nowego życia na nowej Ziemi. Ale na nowej Ziemi żyć będą ci, co już dzisiaj otwierają swoje serca. Więc, jeśli mówisz, a słowo nie dociera - zostaw. Nieraz wystarczy rzucić jedno słowo i jeśli słowo trafi na podatny grunt - zacznie kiełkować. Jeżeli grunt nie jest podatny, to żebyś worek cały zasiał ziarna - nie zakiełkuje. Więc, pomyśl o tym. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy Partia Kobiet w Polsce ma szansę w poprawie warunków życia Polsce? Jak to się ma do najbliższych wyborów?
EN-KI: Partia - taka czy inna - mnie nie interesuje, ale powiem otwarcie. Mężczyźni lubią się bawić w politykę. To jest dobra zabawka. Jeszcze lepsza - wojna. To też domena mężczyzn ziemskich. Na starcie kobiety są już przegrane. Duma męska nie pozwoli na to, żeby by kobieta rządziła. Wiadomo jest też w kosmosie, że bardziej otwarte umysły mają kobiety, ale ambicje rządzenia mają mężczyźni. Więc kobiety są zepchnięte do roli matki, żony. Takie pokutuje słowo w hierarchii męskiej. Więc kobieta, nawet, kiedy wystartuje - to mężczyźni zrobią wszystko, żeby ją z tego "stołka" wysadzić. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, kolejne pytanie. Czy pierścień Atlantów rozprowadzany w Polsce ma swoje przypisane właściwości ochronne?

EN-KI: To zależy, to zależy - jak do tego podchodzisz. Przede wszystkim, potrzebna jest wiara i sugestia, bo jeśli nie ma wiary i sugestii, to żebyś nosiła dziesięć pierścieni Atlantów, to ciebie to nie ochroni. Przede wszystkim trzeba też się umiejętnie odnosić do pierścienia Atlantów. Każdego dnia - myć pod bieżącą wodą. Każdego dnia na noc pierścień ma być zdjęty, żeby się mógł "naładować". Trzeba też pamiętać o jednej, bardzo istotnej sprawie, o której sprzedający pierścień Atlantów raczej nie mówi. Pozytywna energia, która łączy pierścień, to energia Księżyca i kiedy zaczyna się pełnia - przez trzy dni należy pierścień wystawiać na energię Księżyca. Wtedy posiada zwiększoną siłę, moc. Ale, przede wszystkim - przede wszystkim, to wiara i sugestia - to jest siła. Czyż Jezus nie mówił słów, że to nie on uzdrawia, tylko wiara? Więc pomyśl o tym. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jak pomóc osobie, która w swojej aurze ma istoty duchowe, i pomimo że uzdrowicielka duchowa odprowadza te istoty, ta osoba przyciąga je z powrotem, ponieważ przyzwyczaiła się do ich głosów?

EN-KI: I tak będzie... Lepiej mieć dobrego przyjaciela "ducha" niż dziesięciu "pseudo-przyjaciół" ludzkich i niech ktoś powie, że jest inaczej. Na dobrego przyjaciela-ducha zawsze można liczyć. Na pseudo-przyjaciela ziemskiego - niekoniecznie. Odprowadzanie nic nie da, jeśli sama istota duchowa, lub istoty duchowe nie odejdą. Ale przecież te istoty duchowe nic złego nie robią. I tutaj mogę powiedzieć - oby każdy z was miał pozytywnego, dobrego przyjaciela duchowego. Czyż każdy z was nie posiada Anioła Stróża? Czyż Anioł Stróż nie jest duchem? Więc czegóż to się bać? Istoty duchowe przypisane lub te, które wybrały sobie daną istotę ludzką, i które nie robią krzywdy - będą przy nim. I ona sama czuje się bezpieczna i dobrze, kiedy czuje, że oni są, że jest ta ochrona i opieka. Więc nie odsyłajcie. A może inaczej, a może te istoty duchowe, które przychodzą - potrzebują czegoś? Jakiejś pomocy, spełnienia prośby? Spełnijcie. Zapytajcie się, o co chodzi? Jeśli chodzi tylko o przyjaźń i bycia opiekunem - to niech tak zostanie. Po roku dwunastym to nie będzie niczym dziwnym, ani zaskakującym kontaktowanie się z istotami duchowymi. Bo język telepatii będzie powszechnym językiem na Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Następne pytanie. Czy Anastazja opisywana w kilku tomach książek Megree daje dobre wskazówki na przetrwanie po kataklizmie w 2012 roku?
EN-KI: Anastazja ma przekazy. Anastazja jest medium, silnym, czystym medium. Ale, kto tak naprawdę oprócz czytania Anastazji traktuje ją poważnie? Oczywiście, że jej wskazówki są jak najbardziej prawidłowe, prawdziwe. A o czym to Anastazja tak rozważa, mówi, do czego namawia? Do oczyszczania się, do wzajemnej miłości. Podstawą życia ludzkiego po roku 012 będzie miłość, taka bezwarunkowa miłość wobec drugiego człowieka. O tym mówi i pisze Anastazja. Kiedy będzie miłość, to będzie wszystko. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy nasze dzieci mają znać prawdę? Jak je ukształtować?
EN-KI: To zależy w jakim wieku jest dziecko. Przygotowywać dziecko do zmian. Przygotowywać dziecko do tego, że za kilka lat będzie nowy czas, nowa Ziemia, czyli - przekażcie obraz pozytywny nowej Ziemi, bez nienawiści, bez oszustw, bez złodziejstwa. Przygotowujcie swoje dzieci do tego, że na Ziemi będzie się żyło spokojnie, z miłością. Nie wolno wam straszyć. Pamiętajcie o jednym - los waszych dzieci, los Ziemi znajduje się w rękach każdego z was i to od was zależy czy wasze dzieci zobaczą rok 012. Bo każdy kocha swoje dzieci - i spójrzcie na swoje dzieci, które chcą żyć, chcą żyć w nowym świecie. Dlatego to - przekazując im obraz nowej Ziemi, nowych czasów, pamiętajcie o jednym - to, to, co ma się wydarzyć i to, co będzie zależy od was, jak do tego podejdziecie. Bo mówienie, „co ma być, to będzie" to nie jest słowo mądre. Pamiętajcie o swojej rodzinie. Przekazując, pokażcie nową, piękną Ziemię. Ale żeby ta piękna, nowa Ziemia mogła zaistnieć, jest to uzależnione od was wszystkich, ludzi - nie nas, istot duchowych. My możemy dopomóc, ale żebyśmy my mogli zadziałać - potrzebujemy was, waszego wsparcia, waszej pomocy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję za odpowiedź, kolejne pytanie. Czy jest jakaś szczególna rola Polaków do realizacji zmian w scenariuszu roku 2012?
EN-KI: Nie tylko Polaków. Polacy odegrają dużą rolę w uratowaniu Ziemi. Od Polski się zaczęło. Polacy idą do Faraona - jak na razie, ale czy tylko Polacy chcą przeżyć, a inni nie? Przebudzenie ma nastąpić na całej Ziemi. A czy nastąpi? Wyraźnie mówię - los Ziemi i wasz, waszych rodzin, znajduje się w waszych rękach, nie naszych. Dlatego to nawet słowa, które mogą wydawać się nielogiczne, zwariowane, kiedy naukowcy mówią - nic się nie wydarzy, ale - historia mówi, co innego. Czas precesji jest czasem nieubłaganym i to nastąpić musi. Przy precesji masz Planetę X, i to wszystko się dzieje za waszego pokolenia. To wszystko może być zniwelowane wtedy, kiedy Ziemia otrzyma zabezpieczenie, o które nam tak bardzo chodzi. Zabezpieczenia nie było 12 tysięcy lat temu. Zabezpieczenia nie było 25 tysięcy lat temu. Jakie skutki? Mówić nie muszę, historię znacie. Więc teraz - tak bijemy na alarm - RATUJCIE ZIEMIĘ, RATUJCIE SIEBIE, SWOJE RODZINY... Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Jak parzyć i pić jaskółcze ziele?
EN-KI: No, cóż... Mądre pytanie, bo według słów mądrych naukowców jaskółcze ziele jest zielem trującym, ale nie chcę wymieniać leków, które naprawdę trują, bo byłoby tego dużo, a jaskółcze ziele jest zielem, które leczy. Dlaczego nazwane - jaskółczym zielem? Zbadał to były zakonnik Klimuszko obserwując jaskółki, które to skubały płatki kwiatu jaskółczego ziela, zanosiły do gniazda, albo zjadały. Czyż gdyby to było trujące, jaskółki by przeżyły? Tak maleńki ptaszek? Ale podam teraz przepis. Otóż, na szklankę gotującej wody wsypujesz płaską łyżeczkę od herbaty ziela. Przykrywasz na godzinę, żeby "nasiąkło". Potem trzeba ziele usunąć, a wywar wypić. Pijesz dwa razy dziennie. Nie ma reguły, czy to jest przed posiłkiem, czy to jest po posiłku. Można posiłek popijać jaskółczym zielem, o ile dasz radę. Oczywiście, wszystko ma swój umiar. Tak samo i tutaj. Trzy miesiące i przerwa - miesiąc. Potem następne trzy miesiące i robisz przerwę, bo po półrocznym piciu twój organizm jest bardzo ładnie oczyszczony. Tu gdybym wymieniał, na co pomaga jaskółcze ziele, zajęłoby to sporo czasu. Ale, odwołam cię do mądrej księgi Czesława Klinuszki i tam sobie poczytaj. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję za odpowiedź. Kolejne pytanie. Mój ukochany Samuelu. Bardzo proszę, powiedz mi czy już przestałeś walczyć z pierwiastkiem żeńskim? Czy w życiu Twoim zaistniała harmonia? Czy potrafisz już zaakceptować pierwiastek żeński na równi ze sobą? Podpisano: Zawsze Kochająca Cię Kiara.
EN-KI: A czy ja kiedykolwiek walczyłem? Zawsze lubiłem kobiety. Moje imię prawdziwe En - Ki i tutaj nie chciałbym wspominać mojego życiorysu, jakiż to byłem w "podbojach" właśnie męsko-żeńskich. Zawsze uważałem i uważam, chociaż jestem istotą duchową, że Bóg Ojciec, który ukształtował kobietę, który kazał nam - wyjątkowo piękną - stworzyć kobietę, miał rację. Bo tym się różnią kobiety od mężczyzn, że posiadają intuicję, posiadają serce i piękno. Widzę piękno w każdej kobiecie, chociaż jestem duchem. Podziwiam - i teraz, podziwiałem, kiedy byłem na Ziemi. I coś źle przeczytałaś - nie walczyłem z kobietami. Jeśli "podboje moje miłosne" nazwać można "walką" - to niech tak będzie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie. Czy możesz wyjaśnić mi pełnię znaczenia znaku, który ostatnio otrzymałam? (Pokazanie narysowanego znaku na kartce z pytaniem)
EN-KI: Częściowo - mogę. Jest to kosmos, kosmos i to, co jest w środku - Ziemia, Ziemia i otaczające ją pierścienie, czyli Planety. Planety, które gotowe są do pomocy, ale do roku dwunastego, dopóki niewłączony zostanie "zegar czasu", czyli zegar precesji - nic nie mogą zrobić. Wszyscy, którzy w oczekiwaniu na pomoc Ziemi czekają na rok 012. Otrzymałaś tą informację i będziesz jeszcze otrzymywać następne. Ma propozycja jest taka: wizje, sny - notuj. To, co zapamiętasz - przepisz, narysuj, bo to będzie istotne, to będzie potrzebne do następnych przekazów, jakie będziesz otrzymywać. Będą informacje przekazywane tobie, dotyczące bezpośrednio roku 012 i po roku 012. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie - od Macieja. Jak mamy się doskonalić, aby móc być godnymi życia wiecznego?
EN-KI: Czy znasz takie słowo, które nazywa się - miłość? Nie ma innego przepisu. Kiedy masz w sobie miłość - to już jesteś wielki, to już się doskonalisz, to już wchodzisz w ten rok 012. Ale, to nie mają być słowa miłości, to mają być czyny, to ma być w sercu. A, o co ja proszę przez te tyle lat, was - istoty ludzkie? Otwórzcie się na miłość, dajcie drugiemu człowiekowi to, co sam byś chciał otrzymać. Nie ma człowieka, który by nie chciał być kochanym, który by nie chciał doznać miłości. Złoczyńca zostaje złoczyńcą, dlatego, że nie zna miłości. Więc twoim największym doskonaleniem się będzie praca nad miłością. Chcę was nauczyć mowy serca. To będzie tak bardzo potrzebne na te lata i późniejsze też. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Macieja. W jaki sposób można otrzymać zdolności leczenia innych ludzi?
EN-KI: To się czuje Macieju - tego się nie da... Nie, da się nauczyć, bo przecież - medycy są wyszkoleni... Ale są tylko wyszkoleni medycy, nieczujący, uważający człowieka za "przypadek". Jeśli czujesz w sobie moc, jeśli czujesz w sobie energię, a jest to szczere - to już możesz pomagać drugiemu człowiekowi. Ale, kiedy będziesz pomagać i poczujesz to, wtedy proś, proś nas - energie duchowe o wsparcie, o pomoc. Wtedy staniesz się w naszych rękach "łącznikiem". Bo tak naprawdę ci, co uzdrawiają - są tylko łącznikami. Oddają siebie i swoje ręce - w nasze ręce. I wtedy następuje leczenie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Pytanie od kolejnego uczestnika spotkania. Jakie są intencje takich spotkań?
EN-KI: Takich jak dzisiaj? No, cóż... Wyjdziecie pokrzepieni. Wyjdziecie wzmocnieni. Wyjdziecie z większą wiarą. Na jak długo - zobaczymy. Nie przyjechałem tutaj do was po to, żeby was straszyć, bo od straszenia jesteście wy sami. Straszycie się wzajemnie. Od straszenia są naukowcy i jeszcze inna Instytucja. Ja natomiast chcę wam przekazać to, co mam - miłość. I przede wszystkim celem takich spotkań jest - dawanie miłości. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Pytanie od Ilony do Ducha Starożytnego. Z moich wizji i przekonań wiem, że nie będzie przebiegunowania Ziemi, ponieważ Słońce zmieniło polaryzację. Potwierdzają to także rosyjscy uczeni. Proszę o potwierdzenie, lub zaprzeczenie tej wersji wydarzeń z 2012 roku.

EN-KI: Przez cały czas naszej dzisiejszej rozmowy nie powiedziałem o przebiegunowaniu. Robimy wszystko, żeby nie doszło do przebiegunowania. Przebiegunowanie Ziemi oznacza zagładę całej populacji ludzkiej. Nie po to żeśmy tyle włożyli pracy nad doskonaleniem rodzaju ludzkiego, żeby teraz wszystko zniszczyć. Po co są te wszystkie zabiegi robione? Żeby, co? Doprowadzić do przebiegunowania? Czy te zabiegi robione są po to, żeby do przebiegunowania nie doszło? I nie dojdzie. Tu potwierdzam i nie będę używał wzniosłych, naukowych słów, bo tych naukowych słów moje medium nie rozumie. A kiedy medium nie zrozumie słowa, górnolotnych słów, nie przekaże informacji. Więc - ja przekazuję w prosty sposób, zrozumiały dla medium. Robimy wszystko. Uruchomimy zabezpieczenia energomagnetyczne. Niech ci mądrzy naukowcy wyjaśnią, co znaczy energia energomagnetyczna, po to właśnie, żeby zabezpieczyć Ziemię przed przebiegunowaniem. A do przebiegunowania może doprowadzić Planeta X. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Cztery lata temu, rano po przebudzeniu, usłyszałam głos, iż będę żyła 24 lata i 24 dni. Jak się do tego odnieść w sytuacji zagrożenia Ziemi? Czyj to głos?
EN-KI: 24 lata i jeszcze 24 dni, no, cóż... Na pewno nie był to głos nikogo z istot pozytywnych - duchowych. Wiesz, ile po Ziemi błąka się istot duchowych, które nie odeszły? Które nie znalazły światła? Tak zwane "chochliki", które czynią złośliwości. Powiedziane było tobie po to, żeby ci zamieszać w głowie. Ale - ci, co przetrwają, co przejdą przez rok dwunasty, i ty w tym też, to czeka ciebie jeszcze sporo lat życia po roku dwunastym. I nie zaprzątaj sobie głowy tym, co było powiedziane. Takiego chochlika zapytaj się, - co tak naprawdę chce, jeśli jeszcze raz się pojawi. I ot, wszystko. Zaufaj, zaufaj mi, czyli - niech się w tobie obudzi wiara, że długo będziesz żyła. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy Huna jest ścieżką prowadzącą do Nowej Ery?
EN-KI: Wszystkie nauki, które prowadzą do nowego świata, które prowadzą na dobrą drogę - są dobre. I tu mogę wymienić - Huna, prawidłowo przekazana, prawidłowo odbierana - jest dobra. Reiki, które przekazane jest przez nauczyciela, prawdziwego nauczyciela - jest dobre, bo otwierają się wtedy kanały energetyczne. Silva, która tak bardzo jest bezczeszczona, ileż to dobrego zrobiła dla tych, którzy to szkolenie przeszli. Też jest dobra, kiedy stosujesz jej zasady. I tutaj można jeszcze wymienić inne nauki, ale - wszystkie nauki są dobre, kiedy się do nich zastosowujesz prawidłowo. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Czy istnieje świat równoległy, w którym druga "ja" prowadzi podobne lub zupełnie inne życie? Jeżeli tak, to, czemu służy taka alternatywa?

EN-KI: Świat równoległy. Drugiego "ciebie" nie ma. Jesteś tą jednostką, którą jak żyjesz teraz. I to jest twój, wyłącznie twój program. Świat równoległy, to świat duchowy, który się nakłada na świat fizyczny. Ale nie ma, nie ma takiej samej jednostki drugiej, bo każdy swój program życia przerabia każdorazowo, kiedy jest na Ziemi. Nakładający się świat równoległy, tak jak mówię, to są ci Aniołowie, którzy towarzyszą wam każdego dnia o każdej godzinie. To jest ten świat równoległy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Danuty. Czy odzyskam opiekę nad wnukiem Kubusiem, czy pogodzę się z córką, która jest w depresji?
EN-KI: Przede wszystkim, trzeba znaleźć przyczynę, źródło, - dlaczego twoja córka jest w depresji? I kiedy znajdziemy przyczynę, źródło depresji twojej córki - wtedy ty wyciągniesz rękę, nie czekając na ten pierwszy krok twojej córki. Przyjrzyj się dokładnie sprawie, a potem ty jako pierwsza wyciągnij rękę. Jest w depresji, więc potrzebuje pomocy. Chociaż jest w tej chwili rozgoryczona, zła na cały świat - pokaż siebie z innej strony. Wyciągnij do niej rękę jako pierwsza. Ona na to czeka. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy odpowiednie odżywianie może nas przygotować na zmiany?

EN-KI: To też, ale - przede wszystkim, trzeba oczyścić swoją duszę, a potem dopiero ciało. Błędem jest to, co niektórzy czynią, starając się żyć tylko praną. Nie takich was projektowaliśmy. Po to Bóg stworzył pożywienie, żebyście mogli nim się cieszyć. Przede wszystkim, po raz pierwszy, drugi i trzeci - to jest oczyszczenie swojego wnętrza, serca. A potem - wszystko się potoczy samo. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Mój Kochany Samuelu. Gorąco Cię pozdrawiam, wiesz, kim jestem. Proszę Ciebie przekaż nam ludziom trzy najistotniejsze przesłania na ten czas.
EN-KI: Trzy? Bardzo dobrze, przekażę - trzy. Miłość, wiara i posłuszeństwo. Wiara w nadchodzącą pomoc, i miłość do drugiego człowieka, i posłuszeństwo, posłuszeństwo wobec nas. Pomyślcie nad tymi trzema słowami. Niby nic, a tak ogromną posiadają moc. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Czy po roku dwunastym będą jeszcze pieniądze?
EN-KI: Ziemia na odnowę, tak jak jest powiedziane w Biblii będzie mieć czas, czyli - tysiąc lat. Na samym początku, po roku dwunastym - na pewno nie będzie tego, co jest dzisiaj, tego chaosu, bałaganu. Będą - dopóki nie zostanie zaprowadzony porządek, będą jeszcze pieniądze. Ale, nie będzie takiej rywalizacji państw, jak jest teraz. Będzie to, na co teraz czekacie - nie będzie granic. Co za tym idzie, na co też czekacie - będą granice otwarte. Ziemia będzie dostępna dla was wszystkich na całym świecie. Sukcesywnie będą dzisiejsze pieniądze zastąpione innym, powiedzmy "pieniądzem". Na pewno tego nie będzie, czego się obawiacie, co już jest stosowane w Ameryce, - czyli wstrzykiwanie, wmontowywanie "chipów". Tego nie będzie. Trzeba spokojnie teraz się przygotowywać na rok 012. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Co jest przyczyną mego bólu i poczucia samotności? Co zrobić, żeby zbudować rodzinę i odnaleźć się w pracy?
EN-KI: I tutaj najchętniej to bym powiedział - zapraszam na sesję osobistą. Co jest przyczyną? Zobacz, że nie tylko ty jesteś, ale że wokół ciebie są jeszcze inni, twoi najbliżsi. Nie - jednak sesja osobista. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Samuelu. Aby przekonać mnie - osobę sceptyczną z natury - o prawdziwości Twojego przekazu, powiedz proszę coś, co tylko ja spośród zebranych, mogę wiedzieć. Podpisano - Anna.
EN-KI: Więc, dobrze Anno. Zapraszam cię na sesję osobistą i wtedy porozmawiamy. Na forum sprawdzać mnie nie będziesz. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Pawła. Dlaczego zbudowałem piramidę? Dlaczego musiałem ją rozebrać?
EN-KI: Wcale nie musiałeś, tylko zostałeś, nazwijmy to - "namówiony". Na Ziemi, oprócz istot duchowych - pozytywnych, są też takie istoty, które są nie tylko jako istoty duchowe, ale i w ciele - też. Im zależy na tym, żeby Ziemię opuściło jak najwięcej istot ludzkich. Jakie są to istoty - na pewno się domyślacie. To pod "namową" i to przekazem telepatycznym - zostałeś po prostu "namówiony" i to uczyniłeś. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Jak można wyleczyć chorobę padaczkę?
EN-KI: I tutaj jest kilka rodzajów choroby padaczki. Jest wrodzona, jest nabyta - najczęściej w czasie porodu niewłaściwego, powypadkowa. I tutaj też musiałbym ciebie poprosić na sesję osobistą, żeby dokładnie się przyjrzeć twojemu problemowi i wtedy dopiero zacząć działać. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy wskazówki Saint Germaina są słuszne i godne praktykowania?
EN-KI: Jeśli te wskazówki przemawiają do twego serca - to praktykuj, ale kieruj się też intuicją i sercem. Bo nie wszystkie wskazówki, które on podał, akurat są dobre dla ciebie. Wybieraj to, co dla ciebie jest dobre, to, co czujesz, to, co odbiera twoja intuicja. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Około dwóch miesięcy temu przyśnił mi się papież Jan Paweł II. Odpowiedział na kilka moich pytań, choć niestety, większości nie pamiętam. Sen był bardzo realistyczny. Czy naprawdę się spotkałam z Janem Pawłem II?
EN-KI: Jan Paweł II - przez nas nazywany "Białym Ojcem", kiedy bardzo jest proszony - przychodzi. Przychodzi w snach i często daje odpowiedź, udziela informacji. Twój sen to nie sen - to była wizja realna. Miałaś wizytę. Słucham.

PYTANIE: Samuelu, organizator daje już znaki, że musimy kończyć tą sesję, w związku z tym zadam jeszcze jedno pytanie, ostatnie. A pytań jest jeszcze dużo, nie zdążymy ich zadać. Pytanie jest: Czy w ciele materialnym mogą współistnieć dwie dusze? W jaki sposób można porozumieć się ze swoim Opiekunem duchowym?
EN-KI: W ciele fizycznym twoim nie mogą istnieć dwie dusze, jedna ty. Opiekun duchowy, zarówno jak i Anioł Stróż, są koło ciebie. Anioł Stróż przychodzi raz, wraz z narodzinami. Opiekuna - Przewodnika się otrzymuje wtedy, kiedy jesteś na to gotów. Wtedy prosisz i otrzymujesz. Mniej czytaj, a bardziej kieruj się swoją intuicją i tym, co ci podpowiadają twoi opiekunowie - zarówno Anioł Stróż, jak i Opiekun. Kiedy mnie się dobrze rozmawia, każą mi kończyć. Dlaczego? Nie mówię do was - żegnajcie. Mogę powiedzieć - do zobaczenia...

GŁOS Z SALI: Potrzebujemy cię Samuelu, bardzo... Potrzebujemy bardzo...
EN-KI: I bardzo mi było miło z wami rozmawiać, gościć tutaj u was. Przyjmuję zaproszenie. A dzisiaj - tego wieczoru, skoro już nas "wypędzają", to muszę się zastosować, chociaż mój potencjał energii mógłby was tu przytrzymać całą noc. Ale - "siła organizacji" jest silniejsza ode mnie. Zatem, mówię - do zobaczenia i dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (75)

SESJA PUBLICZNA, WROCŁAW,
23.09.2007
SESJA CHANELINGU TELEPATYCZNEGO

UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ, BILL BROWN
UCZESTNICY SPOTKANIA WE WROCŁAWIU


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź od Samuela En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witam wszystkich zgromadzonych na tym dzisiejszym spotkaniu. Ja, En-Ki lub Samuel, jak wolicie. Otóż, wyjaśniam ten spór, jaki powstał. Ja nie zostałem wysłany na urlop roczny. Zawiesiłem swoją opiekę na rok, ale w mieście Chicago, w Ameryce. Spowodowane to zostało pewnymi nieporozumieniami. Nie pozostawiłem też tego miasta bez opieki. Zastępuje mnie mój syn o imieniu Marduk, znany też jako Bóg RA. Zanim przystąpię do odpowiedzi na pytania - będę was też wzywał na sesję osobistą. I teraz chciałbym ja, En-Ki, zwrócić się do ciebie Iwono... Iwono, dostałaś jako Opiekuna duchowego - perłę, i szanuj tę perłę, i nie rzucaj tej perły między ludzi. Możesz tę perłę przekazać, poprosić tę perłę o pomoc dla tych, którzy na to zasługują. Iwono, wiesz o czym mówię. Iwono, otrzymałaś też przyjaźń - jest to klejnot jeszcze nie oszlifowany. Zadbaj o tę przyjaźń (skierowane do I.G.). Teraz słucham pierwszego pytania.

Pytanie: Witaj, Samuelu En-Ki, pierwsze pytanie od publiczności. Czy istota duchowa ma płeć?
EN-KI: Jakżeby wyglądał świat ducha, gdyby na przykład byli sami mężczyźni, albo same kobiety? Oczywiście, że istoty duchowe posiadają płeć. Są męskie i żeńskie osobniki. Musi być równowaga w świecie ducha. Dlatego to odłóż gdzieś na półkę tę książkę która twierdzi, że istoty duchowe są bez płci, bo jest to bzdurą. Płeć posiadają. Słucham.

Pytanie: Kolejne pytanie od tego samego uczestnika. Czy jest stała liczba istot duchowych?
EN-KI: Częściowo masz rację myśląc o tym, że jest stała liczba istot duchowych. Jest to koło, czyli jest inkarnacja; dzieło tworzenia, stworzenia przez Najwyższą Istotę Boską - Boga - zostało zatrzymane na okres 2000 lat. Czyli do momentu narodzin Jezusa były tworzone, stwarzane istoty. Istoty przeznaczone do życia nie tylko na planecie Ziemia, ale i na innych planetach. Na okres 2000 lat to dzieło jest zatrzymane. Po roku dwunastym jeszcze będzie zasiedlanie Ziemi. Co mam na myśli mówiąc "zasiedlanie"? Odwołuję ciebie do ostatniej księgi Apokalipsy Jana, gdzie prorok Jan mówi w jednym z wersetów: "Bóg przyjdzie sądzić żywych i umarłych". Jeśli jest mowa o umarłych, to kogo miał na myśli? Miał na myśli istoty duchowe, czyli sądzenie będzie i na Ziemi i w świecie ducha. Nie ma gorszej rzeczy, jak śmierć ducha. I tutaj chcę wyjaśnić to, co jest mi zarzucane. Mówią, że straszę końcem świata. Nigdy czegoś takiego nie mówiłem - końca świata nie będzie. Będzie koniec tego systemu, a narodziny nowego. Dla niektórych, tak - to będzie koniec świata. Słucham.

Pytanie: Dziękuję. Kolejne pytanie. Czy Szatan jest wymysłem ludzi?
EN-KI: Nie, jest realną istotą duchową stworzoną przez Boga, tak jak wszyscy inni. Szatan... Tak naprawdę, kto was zmusza z istot duchowych, żeby iść złą drogą? Po co Bóg wam dał rozum i wolną wolę? Żeby wybierać zło? Imię Szatana w pierwszym jego życiu było zgoła inne. Oczywiście był "bunt aniołów" - tak zostało nazwane, ale to nie był bunt aniołów, ale bunt pracowników, którzy pracowali na Marsie i tu jeśli chcesz więcej odpowiedzi na to pytanie, odwołuję ciebie do sesji osobistej. Zapraszam.

Pytanie: Czy istoty duchowe pamiętają siebie nawzajem z Ziemi?
EN-KI: Troszeczkę dziwne pytanie. Istota duchowa schodząc na Ziemię ma "wymazywane" wszystko, co było w świecie ducha, czyli takiej istocie już ludzkiej wydaje się, jak gdyby pierwszy raz żyła na Ziemi. Czasami są przebłyski, czego nie rozumieją... Natomiast, w świecie ducha nie ma ograniczeń i istoty duchowe nie znając pojęcia czasu, nie są ograniczone miejscem. Mogą się nie tylko przemieszczać, ale i kursować w czasie jako takim… Znają się, znają się wszyscy i ograniczenia mają istoty wtedy, kiedy "odziewają się" w materię. Słucham.

Pytanie: Jakie powody polityczne przeszkadzają Egipcjanom w prowadzeniu wykopalisk na obszarze Gizy w poszukiwaniu grobu Cheopsa?

EN-KI: Żeby zachęcić ciebie do przyjścia na sesję osobistą zapytam - czy znasz takie ugrupowanie jak "Globaliści"? Jeśli znasz - zapraszam na rozmowę. Słucham.

Pytanie: Dlaczego Projekt Cheops nie posiada patronatu medialnego "Nieznanego Świata"?
EN-KI: A musi akurat mieć patronat "Nieznanego Świata"? Jest patronat medialny telewizji i wkrótce następnej telewizji - "Discovery". Czy to jest mało? "Nieznany Świat" jako gazeta pisze to, co jest w sumie bezpieczne, a Projekt Cheops, Misja Faraon, to jest balansowanie na takiej "linie". Po co się narażać? Słucham.

Pytanie: Dlaczego nie prowadzi się wykopalisk na Ślęży obok kościoła, skoro nie można ich prowadzić w samym kościele?
EN-KI: Kto powiedział, że nie można. Za tym - idą finanse. Oczywiście, że można się "podkopać" w linii prostej tam, gdzie już jest znalezione miejsce, które prowadzi do lochów. Ja zadam pytanie: czy sfinansujesz? Jeśli tak, to wykopaliska, czy podkopanie się do tego miejsca może rozpocząć się natychmiast. Sfinansuj. Słucham.

Pytanie: Projekt SERPO to tajna misja wysłania 12 osób wojskowych w 1965 roku na plantę w układzie Reticula, która trwała 12 lat. Czy to prawda i czy było więcej takich wypraw na inne planety?
EN-KI: Próba była dokonywana. Skolonizowania wszechświata, dotarcia do planet, gdzie badania wykazały, że jest życie. Ci, co zostali wysłani, na Ziemię już nie powrócili. Zostali "przechwyceni" i zamieszkują teraz na innej planecie. Oczywiście, mają "wymazaną" pamięć, nie wiedzą skąd przybyli i kim są. I tak będzie do momentu, kiedy to istoty ludzkie nie ogłoszą takiego pojednania, i nie ogłoszą "Misja pokojowa", a nie "Podbój wszechświata". Słucham.

Pytanie: Dziękuję, pytanie od Marzeny. Jak nauczyć się miłości duchowej?
EN-KI: Przede wszystkim musisz nauczyć się mowy serca. A czegóż to was uczy tutejszy, siedzący Andrzej? Nie ma specjalnych regułek. Mowę serca tak naprawdę ma każdy z was, trzeba tylko znaleźć tę komórkę i ją otworzyć. Nie da się w sposób "przeczytanych książek" nauczyć się otwartego serca - mowy serca. Kiedy będzie się zamykać na ludzi, to nigdy nie nauczycie się mowy serca. To znaczy "nigdy", to nie tak. Bo rok 012 przyniesie przemiany i ci, co dotrą, co przetrwają rok dwunasty, będą dopiero uczeni życia. I przede wszystkim, zobaczyć serce - nie tylko jako "narząd", który podtrzymuje funkcje życia, ale coś więcej. Słucham.

Pytanie: Jeszcze jedno pytanie od Marzeny. Jak nawiązać kontakt z Jezusem?
EN-KI: Otwórz się, otwórz się tak szczerze i otwórz swe serce, a on sam przyjdzie nie zapraszany zbytnio. Tak naprawdę Jezus czeka na otwarcie waszych serc. Od dłuższego czasu już jest na Ziemi i boleje nad tym, że tak mało istot duchowo otwiera się. Bo to, co jest na przykład tu, na tej sali... Jesteście... jesteście jak kropla wody w oceanie. Czy to jest dużo? Chciałoby się, żeby tych "kropel" było znacznie więcej. Więc otwierając się na drugiego człowieka, otwierasz się na Jezusa. Pomyśl nad tym. Słucham.

Pytanie: Kto i kiedy i w jakim celu zrobił linie i obrazy na płaskowyżu Nazca w Peru? Pytanie od Ewy.
EN-KI: A jak myślisz, kto mógł to uczynić? Znaki na płaskowyżu, czyli ogromnej platformy? Było to wielkie lądowisko, lądowisko, które było aktywne 9000 lat temu, kiedy to jeszcze bez problemu istoty z innych wymiarów przybywały na Ziemię. Istoty, które były przez ludzi traktowane jak bogowie. To dzisiejsze czasy doprowadziły do tego, że tych przybywających, próbujących przybyć, traktuje się jak wrogów. I tutaj, gdybym te niecne czyny opowiedział - co potrafią uczynić ludzie względem tych, którzy chcą przybyć, nie uwierzylibyście. Zatem, płaskowyż w Peru jest dalej platformą i będą na nim lądować po roku dwunastym duże, transportowe statki kosmiczne. Słucham.

Pytanie: Dziękuję, następne pytanie. Wielki Panie En-Ki, w jednej sesji powiedziałeś, żeby nie szczepić się. Czy to też dotyczy małych dzieci?
EN-KI: Nie jestem Wielki, jestem tylko Opiekunem Ziemi. Taka funkcja została mi powierzona. Wielkim jest nasz Ojciec - mój i wasz. Pytasz o szczepienie - tutaj muszę odwołać ciebie do twojego własnego sumienia. To, co powiem może się przydać wam wszystkim. Powiem tylko swoje zdanie, a wy sami zdecydujecie odnośnie szczepienia. Otóż, szczepienia to nic innego jak przekazywanie wirusa chorobotwórczego wyhodowanego w laboratoriach. I jest założenie - to powiem otwarcie - tego wielkiego ugrupowania Globalistów, jeśli Matka Natura nie zdoła zdziesiątkować ludzi, to do szczepionek, które są reklamowane jako "bardzo potrzebne" - będzie "dodawany" odpowiedni wirus, który będzie uśmiercał ludzi. Decyzje odnośnie szczepienia pozostawiam wam. Tak naprawdę, weźmy tę zwykłą szczepionkę, która jest reklamowana jako "potrzebna", jako "nieodzowna" - ta przeciw grypie. Przecież tak naprawdę wirus grypy każdego roku jest inny i szczepiąc się, wstrzykiwany jest wirus. Z reguły nie pomaga, ale bywa i tak, że się zmutuje i wtedy zamiast pomocy - dopiero wtedy jesteście chorzy. To tylko jeśli chodzi o wirus grypy. Są inne szczepionki, które niby są "bardzo potrzebne". A gdzie został wyhodowany wirus choroby, której tak się teraz obawiacie - AIDS? W laboratorium. I bzdurą jest, że zakażenie przyszło od małpy. Były testy robione na "ochotnikach", a ochotnicy dalej przekazywali. Ochotnikami byli ludzie skazani na karę śmierci. W ten sposób - darowano im parę lat życia po to, żeby zakażali dalej, żeby choroba się rozpowszechniła. Przyjemne to jest, prawda? Słucham dalej.

Pytanie: Dlaczego w Biblii jest powiedziane, że Jezus jest jedynym synem Boga?
EN-KI: Więc odwołam ciebie do Nowego Testamentu. Jana, Ewangelia Jana, gdzie Bóg wyraźnie powiedział. Jakie słowa wypowiedział? Przeczytaj, nie będę ułatwiać. Ale, dalej - Trójca. Modląc się - co słyszycie? Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Kto się kryje za tym - "i Duch Święty"? Chcesz usłyszeć? Zapraszam na sesję osobistą. Słucham.

Pytanie: Czy hodowla roślin "in vitro" jest sprzeczna z naturalnym porządkiem na Ziemi?
EN-KI: Ktoś tu chce przechytrzyć, albo być lepszym od samego Boga. To się nie uda. Mają ludzie jeszcze trochę czasu - cztery lata. Niech sobie poeksperymentują, bo potem już nauki, eksperymenty będą przeprowadzane przez samego Boga i przez tych, którzy zostaną wybrani i przysłani na Ziemię. Nie mieszaj się do tego, co nie do ciebie należy. Bóg dając życie istotom ludzkim, pozwalając na przeprowadzenie doskonalenia istot ludzkich, powiedział wyraźnie - "nie przekraczajcie granicy tej, której przekroczyć nie możecie". Słucham.

Pytanie: Dziękuję. Pytanie od Arkadiusza. Jaka substancja, pierwiastek jest najlepszym lekarstwem w szerokim spektrum działania na choroby ciała ludzkiego?
EN-KI: To, co wam przy tym doskonaleniu przekazaliśmy, czyli pierwiastek złota i kryształ górski. To, co pozwala wam zachować tężyznę ciała, długowieczność, a co teraz przez ludzką zachłanność, głupotę jest wypłukiwane z organizmu. Dlatego chorujecie, bo brakuje w waszych organizmach pierwiastków - przede wszystkim złota, magnezu i kryształu górskiego. To jest potrzebne i to powinniście zażywać. Słucham.

Pytanie: Dziękuję. Czy mógłbyś podać więcej szczegółów - co i jak jeść, a czego unikać, chcąc zachować zdrowie i młody wygląd?
EN-KI: To, co powiedziałem przed chwilą zamierzam ja, En-Ki, jeśli znajdę ziemskich "wspólników" zacząć te pierwiastki "produkować" po to, żeby przywrócić właśnie istotom ludzkim - tężyznę ciała, a co za tym idzie - zdrowie i młodość. Raz jeszcze powtarzam - złoto, magnez i kryształ górski, eliksir młodości i długowieczności. Słucham.

Pytanie: Jakie są prawdziwe powody budowy tarczy antyrakietowej i dlaczego akurat w Polsce?
EN-KI: I na to pytanie nie powinienem odpowiedzieć. Odpowiem - czy jesteś pewien istoto, że to zostanie wybudowane? Przecież całe zastępy istot duchowych już są na Ziemi i nie pozwolimy tego wybudować, a czas do roku 012 jest bardzo krótki, więc śpij spokojnie. Słucham.

Pytanie: Jakie są prawdziwe powody zburzenia World Trade Center w Nowym Jorku w 2001 roku?
EN-KI: Odmawiam odpowiedzi na to pytanie, a jeśli naprawdę chcesz wiedzieć - zapraszam na sesję osobistą. Czasami, nie pozwalam "pociągnąć się za język", bo wchodzisz na "grząski grunt". Słucham.

Pytanie: Pytanie od Jacka. Jak radzić sobie ze stresem we współpracy i relacjach z innymi ludźmi?
EN-KI: Dobre są metody kiedy się medytuje, a z drugiej strony to inaczej do tego podejdź. Musisz - a cóż ci da to, że wpędzasz swój organizm w stan stresu? Czy tym stanem pomagasz sobie? Nie. Ponadto to, co powinieneś uczynić - wykorzystać metodę Silvy. Słucham.

Pytanie: Dlaczego Egipcjanie mumifikowali ludzi?
EN-KI: Wierząc, wierząc w zmartwychwstanie, w to, co i wy wierzycie. Tylko, że oni dokonując balsamowania - uważali że tą oto metodą będą mieć to samo ciało. Nie ma innej przyczyny. Słucham.

Pytanie: Czy jest zasadą, że zabezpieczenia muszą uruchomić ludzie? Dlaczego nie mogą tego zrobić istoty duchowe?
EN-KI: Bo potrzebujemy materii, żeby pewne rzeczy zrobić. Dlaczego? Dlatego, że nie jest możliwe wykopanie przez nas budowniczego, który jest tym kluczem do uruchomienia. I tych słów "dlaczego" mogłoby być bardzo dużo. Tak zostało postanowione po tym pierwszym przelocie Planety X, która zniszczyła Atlantydę i wtedy nie było zabezpieczenia energomagnetycznego, a szkody były ogromne. Fizycznie - zostały rozlokowane na całej Ziemi odpowiednie urządzenia, które po uruchomieniu głównego agregatora, jakim jest Piramida, wszystkie inne się otworzą w połączeniu z Marsem, w połączeniu z Drugą Ziemią, bo to wszystko będzie uruchomione i Ziemia otrzyma zabezpieczenie. My, jako istoty duchowe, możemy jedynie zadziałać energetycznie na wasze umysły, ale też nie naruszając waszej wolnej woli. Pewne sprawy są rygorystycznie przestrzegane i z tego się wyłamać nie możemy, tym bardziej, że na was istoty ludzkie, na planetę Ziemię patrzą inne cywilizacje. Czy wy jako istoty ludzkie, posiadające nasz pierwiastek (nie wszyscy) możecie być inaczej potraktowani? Nie. Do wszystkiego dochodzić musicie przy naszej wydatnej pomocy. Tak, że abyśmy my mogli cokolwiek zrobić na Ziemi, zawsze potrzebujemy MATERII, czyli was. Słucham.

Pytanie: Czy prawdą jest, że czakram wawelski został wydobyty i wywieziony? Jeśli tak, - dlaczego i przez kogo? I gdzie jest?
EN-KI: Nie został wywieziony. Czakram wawelski znajduje się w tym samym miejscu, gdzie był. Propaganda spowodowała, informacje medialne spowodowały to, co zostało przeczytane, wysłuchane po to, żeby nie uczestniczyć, nie pobierać energii. Tu dzisiaj, na tym spotkaniu mówię, to co mówię. Możecie jechać, korzystać - jest i będzie. Czakramu wydobyć się tak naprawdę nie da. Próbowano, to fakt, ale próby spełzły na niczym, więc powstała ta propaganda, że został wydobyty i zabrany. Ale po co Kraków? Czakram macie na Ślęży, bliżej i o takiej samej mocy. Słucham.

Pytanie: Przecież Bóg 2000 lat temu doskonale wiedział, że ludzie nie zmienią się, więc dlaczego dał nam szansę?
EN-KI: A czy wiesz, co znaczy słowo "Miłość", czy nie wiesz? Bóg jest miłością, Bóg tworząc was, istoty ludzkie chciał doprowadzić do tego, żebyście wy, poprzez doskonalenie się - doszli do doskonałości. Dlaczego nie zniszczył? Właśnie z tego powodu, że was kocha. A wy, istoty ludzkie zapominacie o Bogu... Jest tyle świętych, których naprodukowaliście, ogrom, a gdzie w tym wszystkim Bóg? On jest najważniejszy... Gdyby was nie kochał, to naprawdę - 2000 lat temu już by na Ziemi nie było istot ludzkich... Czyli inaczej... Nie byłby ten rodzaj ludzki, ale "eksperyment" rozpocząłby się od nowa. Bóg w swojej miłości daje istotom ludzkim ciągle szanse poprawy, ciągle szanse zrozumienia, czym jest miłość. Popatrzcie, na boską miłość popatrzcie - i wtedy może obudzą się wasze serca. I takiego pytania "dlaczego nie zniszczył" nie będzie. Słucham.

Pytanie: Dziękuję. Jest 23 grudnia 2012 roku. Co się dzieje we Wrocławiu? Czy są jakieś kataklizmy?
EN-KI: Na to pytanie też nie powinienem odpowiedzieć, bo to pytanie jest uzależnione od was, istot ludzkich. I ten rok 012, grudzień, jest w waszych rękach. I to od was, istot ludzkich na całym świecie zależy, czy będzie ten rok - rokiem radości, czy też będą zgliszcza. Czyli, inaczej powiem: Ziemia i wasze życie znajduje się w waszych rękach. To wy zdecydujcie, jaki będzie ten rok dwunasty. My możemy pomóc. Ażeby wam pomóc, potrzebujemy was, waszego otwarcia się umysłów i waszej materii. Jeśli nie potraficie zrozumieć, bo wasze życie jest pozornie długie, ale zobaczcie na swoje rodziny, dzieci. Czy też ma się ich życie zakończyć w roku 012? Zatem, nie przedstawię tobie obrazu roku 012. Przedstaw go sobie sam - kiedy będzie zabezpieczenie i będzie radość, i kiedy nie będzie zabezpieczenia, i już z trwogą będziecie patrzeć w niebo, bo już będzie widać zbliżającą się planetę. Słucham.

Pytanie: Czy podziemne kondygnacje Dworca Głównego PKP we Wrocławiu są nadal zaminowane? Czy grozi tam eksplozja? Jeśli tak, to kiedy?
EN-KI: Nie są zaminowane. Są częściowo tylko zalane wodą. I podziemia, gdzie wejście, zalane wejście od Dworca Głównego - są też przygotowywane na rok 012. Ale nie myślcie, że wszyscy się tam zmieszczą. Już jest robiona "lista" - kto będzie mógł się tam schronić. Są to poziomy w głąb ziemi. I tak, jak mówię - jest tylko część zalana wodą. Następne części już są gotowe na przygotowanie gości z żelaznym zapasem żywności na kilka lat, z agregatorami. Można powiedzieć - nawet "część Wrocławia" można tam schować, są tak duże pomieszczenia pod Wrocławiem. Słucham.

Pytanie: Jaki jest wpływ informacji zawartych w implantach na ducha biorcy?
EN-KI: I tutaj muszę powiedzieć - implanty są dwojakiego rodzaju. Implanty, które są wszczepiane przez istoty z kosmosu, i implanty produkowane już w laboratoriach i też wszczepiane wam po to, żeby uczynić z was bezwolne roboty. Implanty, które są wstrzykiwane przez istoty z innych wymiarów służą do kontrolowania, lub do tego żeby pomagać, bo w ten sposób mają też kontrolę. Ci, którzy będą was "czipować", wszczepiać wam implanty, - czyli, tutaj też się będzie wam kłaniać ugrupowanie Globalistów - uczynią z was później niewolników. Słucham.

Pytanie: Następne pytanie od Jędrka. Jak my, ludzie, możemy wyobrazić sobie, że czas nie istnieje, a wszystko dzieje się jednocześnie, teraz?
EN-KI: Czas nie istnieje - fakt, ale nie na Ziemi. Na Ziemi jeszcze jesteście ograniczeni czasem. Czas został wam dany przez Boga. Potem, kiedy sukcesywnie Ziemia będzie przechodziła przemiany oczyszczania, kiedy to wejdziecie w nowy czas kosmiczny - to wszystko się ma zadziać po roku dwunastym - czas dalej będzie obowiązywał na Ziemi, ale będzie znacznie "zmieniony". Czas nie obowiązuje w świecie kosmosu - Uniwersum. Tak jak mówię - czasem jesteście ograniczeni tu, na Ziemi, tu i teraz. Słucham.

Pytanie: Czy nasi polscy politycy kiedyś wreszcie zmądrzeją?
EN-KI: To jest chyba najtrudniejsze pytanie dzisiejszego wieczoru. A czy ja to wiem? Jestem tylko duchem, a na głupotę waszego rządu to i istoty duchowe sposobu nie mają. Czyli z tego wynika, że jeszcze te najbliższe cztery lata do 012 "ta szczepionka głupoty" na waszym rządzie będzie działać. Wy nie dajcie się wciągnąć w tę machinę głupoty, zacznijcie myśleć własnym rozumem nie dając się ogłupić, omamić i nie pozwólcie sobie robić z siebie marionetek. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.

Pytanie: Dziękuję bardzo i ostatnie pytanie, które było zadane przez kilku uczestników tego spotkania. Jak mogę pomóc w Projekcie Cheops?
EN-KI: No cóż, sakiewka Fundacji pustą nie jest, ale i też nie jest pełną. Fundacja potrzebuje przede wszystkim wsparcia finansowego, bo bez tego wykopać się nie da. To, co zostało obliczone jest tym kosztem, który jest potrzebny do rozpoczęcia. Na dzień dzisiejszy - prosimy my też, jako istoty duchowe, o ten "wdowi grosz", bo tu też nie chodzi o znalezienie milionera, bo milionerowi wydaje się, że mając worki złota będzie mógł się schować przy nadchodzących zmianach. "Wdowi grosz" jest potrzebny też, jako energia, bo to wszystko jest energią. A ci bogacze, milionerzy, którzy uważają, że za swoje złoto życie uratują - jakżesz są w błędzie. Słowa Jezusa zacytuję:, „Jeśli nie masz serca czystego, to w dniu rozliczenia ani góry, ani woda cię nie przykryje. Wojsko anielskie wszędzie cię znajdzie". Więc to, co jest potrzebne na aktualny czas, na aktualny dzień - to właśnie to złoto i ten "wdowi grosz". Potem, jak powiedział Andrzej, ochotników mile widzimy w Egipcie. Wspomagajcie też energią, bo ilu sprzymierzeńców, tylu i też jest wrogów, którym bardzo na tym zależy, aby Misja Faraon się nie powiodła. A komu "zależy" - to właśnie pewnemu ugrupowaniu, które nazywa się Globaliści. Tyle, co mogę przekazać. Słucham.

Andrzej: Dziękuję En-Ki, więcej pytań nie mam.

EN-KI: Myślę, że nie zanudziłem was tutaj zgromadzonych swoimi słowami. Miło mi też było z wami pogawędzić i zapraszam tych, którzy nie otrzymali odpowiedzi, albo gdy zostało przerwane - na sesję osobistą. Lubię gawędzić sobie, zatem dziękuję za zaproszenie i za wysłuchanie. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (76)

SESJA PUBLICZNA, GDAŃSK,
30.09.2007
Sesja chanelingu telepatycznego
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, IWONA STANKIEWICZ, ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ, BILL BROWN
UCZESTNICY SPOTKANIA W GDAŃSKU


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witajcie, witajcie na tym zgromadzeniu. Ja, En-Ki, Opiekun tej Ziemi - witam. I będę odpowiadał na wasze pytania. Nie tak szybko, jak szybko w stan odmiennej świadomości wprowadzał Andrzej Lucynę. Następnym razem to Andrzeju może jeszcze szybciej to uczynisz? Wiesz, że umysł powoli akceptuje zmianę świadomości i ty, jako nauczyciel, powinieneś o tym wiedzieć. Zatem, po tej uwadze, którą wykonałem, słucham pierwszego pytania.

PYTANIE: Witaj Samuelu En-Ki, pytanie pierwsze. W jakim kierunku powinniśmy iść w edukacji dzieci i młodzieży?
EN-KI: No tak, bardzo rozsądne pytanie, zwłaszcza, że chcemy najwięcej uwagi poświęcić dzieciom i młodzieży, bo przyszłość nowej Ziemi widzimy w młodzieży i dzieciach, które posiądą Ziemię. I tutaj zacytuję słowa Jezusa: "Nie osiągniesz Królestwa Bożego, ani nie zamieszkasz na nowej Ziemi, kiedy nie staniesz się jako to dziecko". Nie znaczy, że to ma być umysł dziecka, chociaż przyglądając się dzisiaj dzieciom stwierdzamy, że wielokrotnie przewyższają umysły dzieci, umysły osób dojrzałych. Energie zmiany docierają do dzieci i tak naprawdę to wy, dorośli, rodzice, powinniście się uczyć od dzieci. Właśnie od dzieci, bo w większości na Ziemię teraz przychodzą istoty dojrzałe duchowo. Istoty, które w zamierzeniu swoim ustaliły przyjście na Ziemię w czasach tych końca. Jak macie postępować? Traktujcie swe dzieci jak dojrzałe istoty, nie jak dzieci, bo w tych dzieciach dzisiejszych jest mądrość przekraczająca mądrością swoją - mądrość swoich rodziców. Przygotowujcie swoje dzieci na przyjście nowych czasów, czyli do roku 012 nie strasząc, ale mądrze przygotować się do tej zmiany i wtedy to będzie prawidłowe przygotowanie dzieci i młodzieży do dalszego życia. Do tego pytania i tematu będę jeszcze powracał podczas naszej dzisiejszej wspólnej rozmowy. Słucham dalej.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, to było pytanie od Zofii, teraz kolejne pytanie. Jaka będzie formuła rodziny w przyszłości?
EN-KI: Na pewno nie taka, jaka jest dzisiaj, kiedy wy, rodzice, zmuszeni jesteście do niewolniczej pracy po to, żeby przeżyć, żeby zapewnić chociaż podstawowy byt swojej rodzinie. Rodzina przyszłości będzie taka, jaka jest ustanowiona poprzez kodeks wystawiony przez Najwyższe Instancje Duchowe, czyli podstawową wartością rodziny będzie miłość. Bo ta właśnie "komórka", rodzina, w której będzie miłość sprawi, że Ziemia będzie się odradzać, że Ziemia pozostanie taką, jaki był plan - Rajska Planeta, Planeta Bogów. I to właśnie uczyni komórka - rodzina. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Zofii. Czy nastąpią zmiany w rolach męskich i żeńskich? Czy zawsze będzie dominował patriarchat?
EN-KI: Nie… nie, Zofio. Tak zwane słowo "równouprawnienie", "partnerski związek" będzie naprawdę istniał, a słowo "miłość w rodzinie" nie będzie pustym, czczym gadaniem. To naprawdę będzie, będzie wzajemny szacunek. Mąż będzie szanował żonę, żona męża, dzieci - rodziców. Czyli - w zgodzie, w zacieśnionych więzach będzie rodzina. Nie będzie "władcy", jak teraz. Wspólne decyzje - to, o czym marzy każdy człowiek, każda kobieta - o trwałym, szczęśliwym związku. I to będzie, Zofio. Nie zaraz, kiedy wybije 012, bo to trzeba wypracować, ale widoczne będzie już od roku 012 nawet dla laika, jakie nastąpią zmiany. Tylko trzeba jeszcze doprowadzić do tego, żeby łagodnie minął ten rok 012. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Zofii. Obecnie mamy system gospodarki rynkowej i kapitalizmu. Co będzie w przyszłości?
EN-KI: Tylko Zofia jest na sali, czy tylko ona ma odwagę pytać? Pytasz się, Zofio, jaki będzie ustrój? Na pewno nie taki, jak jest obecnie. I tutaj ja, jako istota duchowa, wcale nie boję się powiedzieć, że jest to chory system… Chory system na całym świecie. Ten chory system upada, czyli - "kolos wybudowany na nogach z piasku, podmyty już przez wodę" - lada moment runie. Zapowiadany jest jeden system i jedno prawo rządzenia. Oczywiście, że będą rządzący, ale będą podlegać jednemu prawu. To prawo nazywa się "Prawem Boskim". Do ustanowienia nowego prawa przybędą istoty z Oriona, przyodzieją się w ludzką materię, bo zaraz po roku dwunastym jeszcze będzie dla ludzi szokiem zobaczyć nowych przybyszów z innej planety. Trochę się różnią od was. Przede wszystkim różnią się - wzrostem i urodą. Są to po prostu "piękne egzemplarze" - zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Więc po roku dwunastym, po tym pierwszym uderzeniu chaosu, następować będzie stabilizacja, o jakiej wszyscy marzycie. Ten upragniony spokój nastąpi, tylko cierpliwie trzeba zaczekać. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Drogi En-Ki, coraz więcej jest chorób nowotworowych i innych wynikających z autoagresji organizmu. W jaki sposób można ich uniknąć? Pytanie od Iwony.
EN-KI: Iwono - wiadomo, że prawie wszystkie choroby mają podłoże nerwicowe, depresyjne. Na dzień dzisiejszy - i nam, istotom duchowym, trudno jest podać stosowną receptę jak uniknąć, jak uniknąć depresji, stresów. Ale i nad tą sprawą też jest myślenie, bo po roku dwunastym na Ziemię przybędą nie tylko ci, którzy będą zmieniać rządy, ale i ci, co będą leczyć. I dzisiaj, na czas obecny choroby "nieuleczalne", po roku dwunastym, kiedy przybędą medycy - choroby staną się uleczalne. Na dzień dzisiejszy, pomimo trudów życia to, co mogę zaproponować, to postarajcie się panować nad swymi emocjami. Postarajcie się, chociaż jest to trudne, unikać stresów, sytuacji depresyjnej. Do tego też służy lub pomaga, żeby zachować tę równowagę - właśnie stosowne szkolenie. I tutaj, po tych słowach "małej bury", jaką otrzymał Andrzej - muszę też go pochwalić, bo swoje szkolenia nad umysłem ludzkim prowadzi dobrze. I ludzie, którzy ukończą właśnie tę "kontrolę", czy rozwijanie umysłu - łatwiej przejdą przez rok dwunasty. Łatwiej radzą sobie z tym stresem, nie dopuszczając do depresji, zdając sobie sprawę, jaką szkodę to czyni dla organizmu. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Czy w razie niepowodzenia misji będzie na świecie jakieś bezpieczne miejsce?
EN-KI: Szczerość za szczerość… Z ciekawością, szczerością przybyliście tutaj. Zadane zostało pytanie też ze szczerością - czy będzie takie bezpieczne miejsce? Tak i nie, bo kiedy podaję wersję "Nie dojdzie do zabezpieczenia", to Ziemia przejdzie ogromny wstrząs ze strony Planety X i uratują się jedynie wysokie partie górskie. Reszta, z powodu stopnienia lodów, zostanie pod wodą. I ci, co się znajdą, czy znajdą schronienie na wysokich partiach gór, muszą wtedy przystosować się do surowych warunków życia, czyli do przetrwania. Woda będzie opadać stopniowo, ale kiedy opadnie, to czeka tych, którzy zejdą z gór, ogrom pracy. Rumowisko straszne. Lepiej widzę scenariusz "Zabezpieczenia Ziemi", bo wtedy mogą ucierpieć tylko istoty, które nie zechcą zostać na Ziemi, czyli do samego końca nie otworzą swoich umysłów, a sama Ziemia zostanie zachowana. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Czy włączone pole energomagnetyczne będzie miało wpływ na ludzi? Czy będzie to wymagało jakiegoś treningu i czy ta ogromna energia ochronna nie będzie powodowała strat w ludziach?
EN-KI: Na ciebie nie, bo masz już za sobą to "rozjaśnienie umysłu". Oczywiście, że będzie powodować, bo włączenie samej energii energomagnetycznej ludziom nie przygotowanym, ludziom zamkniętym - spowoduje taki przypływ energii do umysłu, że mogą fizycznie tego nie wytrzymać. Wtedy powstaną choroby "typowo fizyczne" - udar mózgu, zawał serca. Bo otwarcie energii energomagnetycznej będzie się też wiązało z przejściem na wyższy poziom energetyczny i dlatego to takie nakłanianie jest do tego, żeby popracować nad swoim rozwojem duchowym, bo wtedy bez problemu przyjmujesz to, co na Ziemię spłynie i to, co Ziemię otoczy. Bo energia energomagnetyczna to jedno, a to, co się zadzieje, co się dzieje co 25.000 lat, to drugie, czyli tak zwana precesja lub kalendarz gregoriański, znany wam wszystkim. Kalendarz gregoriański rozpoczyna się i kończy co 25.000 lat. I tutaj mogę zacytować słowa uczniów Jezusa, którzy wiedzieli o tych czasach dzisiejszych. Mówili do Jezusa, że zazdroszczą przyszłym tym pokoleniom, które będą żyły w tych "najciekawszych czasach", czyli dzisiejszych. Więc żyjecie w czasach ciekawych, bardzo ciekawych i w czasach gdzie życie znajduje się w waszych rękach. My podajemy informacje, ale nie zmuszamy do życia. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jaką rolę w Projekcie Cheops spełnią dwie mniejsze piramidy?
EN-KI: Właściwie w Projekcie Cheops nie odgrywają większej roli. Były zbudowane na wzór Pasa Oriona. Spójrz w niebo i zobacz gwiazdy w Pasie Oriona. Są trzy. Konstruktorzy chcieli zrobić lustrzane odbicie Pasa Oriona, czyli trzech gwiazd. Ponadto, zarówno druga, jak i trzecia piramida, nigdy nie były grobowcami, tak jak jest to spekulowane. Natomiast, w czasach budowy część podziemna służyła jako korytarze, pomieszczenia, pomieszczenia dla tych, którzy przybywali budować. Nie będę się rozwodził na temat drugiej i trzeciej piramidy, bo dla nas, dla istot z Oriona i Syriusza - najważniejsza jest Piramida Pierwsza i Sfinks. Zatem, zaspokajając waszą ciekawość powiem, że piramidy druga i trzecia przykrywały wejścia do labiryntu. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Dlaczego Wielką Piramidę nieznana cywilizacja wybudowała w Egipcie? Czy inne miejsce na Ziemi nadawałoby się na jej budowę, na przykład Płaskowyż w Nazca?
EN-KI: Nie. Z prostego względu - Płaskowyż w Gizie został wybrany, bo ten punkt jest centralnym punktem osi Ziemi. Już o tym mówiłem, a jeśli pytanie jest w celu sprawdzenia mnie - to nieudolnie... Ponadto, spójrz w niebo. Pierwsza Piramida i pierwsza gwiazda Pasa Oriona są ze sobą połączone i gdybyś mocnym teleskopem przyglądał się na pierwszą gwiazdę, to poniżej pierwszej gwiazdy znajduje się planeta. Centralnie połączona z Pierwszą Piramidą. Jest to wybór kosmosu, wybór tych istot, które zamieszkują ową planetę, żeby obie planety były centralnie ze sobą połączone kanałem czaso-przestrzennym. I nie jest tak, jak jest sądzone, że to Rzym jest centralnym punktem osi Ziemi. Nigdy nie był i nigdy nie będzie. Za to Płaskowyż i Pierwsza Piramida była, jest i będzie - tym centralnym punktem łączenia obu planet. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz pytanie od Lidki. Samuelu, dziękuję bardzo za pomoc, której doświadczam cały czas, i bardzo proszę o wsparcie i pomoc w rozwiązaniu trudnych spraw, które w tej chwili się toczą i wyglądają beznadziejnie.
EN-KI: Z jednej strony, Lidko - mówisz "dziękuję", a z drugiej strony mówisz "beznadziejnie". Tyle razy już mówiłem wam i mówić jeszcze będę - posłuchajcie uważnie na podstawie Lidki, bo to się wam przyda wszystkim. Lidka mówi "sprawa jest beznadziejna". W kosmosie, w Uniwersum, aż roi się od istot duchowych, które chcą pomagać, albo szkodzić... Lidka wysłała "zlecenie" ku nam, ku górze, do Uniwersum. Jej zlecenie brzmi: "Sprawa jest beznadziejna!". Jej energia słów została odebrana i słowa jej przyjęte. Czyli - jako "sprawa beznadziejna" - wykonać!!!. Czy ty, Lidko, zrozumiałaś moje słowa? Wysyłasz zlecenie - z jednej strony dziękujesz za opiekę, po chwili mówisz - jakie to wszystko jest beznadziejne, jaka moja sprawa jest trudna i beznadziejna. Co wysyłasz, to wraca... Jakie zlecenie wysyłasz, takie wraca, i jako przykład Lidki - i wy wszyscy, zgromadzeni tutaj weźcie sobie to pod uwagę. Nawet w najtrudniejszej sytuacji, jeśli jest w tobie wiara i mocno wierzysz w załatwienie sprawy, nawet pozornie beznadziejnej - to się uda. To wtedy zlecenie będzie inaczej brzmiało: "ona wierzy, trzeba jej pomóc. Wykonać!!!" I tutaj najlepiej mógłby powiedzieć właśnie Andrzej. W sytuacji pewnej, beznadziejnej, kiedy powiedziałem: "Andrzeju, zaufaj", Andrzej powiedział: "ufam tobie, Samuelu". Po trzech miesiącach sprawa się "rozwikłała", czyli została załatwiona. Więc, Lidko, nie ma sprawy beznadziejnej - jest w tobie wiara. I kiedy dzisiaj to, co mówisz jest beznadziejne, ty mówisz: "wszystko się uda i wszystko będzie załatwione". I będzie załatwione. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję - jeszcze jedno pytanie od Lidki. W jaki sposób można pomóc Marcinowi w sprawie narkotyków?
EN-KI: W takim samym… w taki sam sposób, jak przed chwilą mówiłem. Albo pomożesz Marcinowi do tego stopnia się doprowadzić, żeby sięgnął dna i wtedy zrozumie, albo Lidko porozmawiaj z Marcinem - nie na zasadzie matki, ale przyjaciela. I też nie trać wiary, bo to jest najważniejsze. Niebawem twój syn, Marcin, zrozumie swój błąd i że to do niczego nie prowadzi, bo na każdym poziomie, kiedy wybije rok dwunasty zaczną następować zmiany. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jak będzie się rozwijała sytuacja gospodarcza i finansowa w Europie w najbliższych trzech latach?
EN-KI: I tutaj powiem po ziemsku - "czarno to widzę"... Tak, wcale nie będzie się rozwijać… Upadek gospodarczy, restrykcje, Ameryka będzie spadać coraz niżej. Restrykcje w Ameryce dosięgną ludzi, co odbije się na sytuacji wszystkich krajów, które otrzymały pożyczki w Ameryce, od Ameryki. Więc, nie oczekujcie poprawy sytuacji, lecz pogorszenia z dnia na dzień. Ale to tylko cztery lata. Potem będzie się sukcesywnie zmieniać. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Co powinny robić osoby, które mają w sobie chęć pomocy dziełu, które przedsięwzięliście i kontynuujecie?
EN-KI: Włączyć się do Projektu, Misji Ratowania Ziemi… Nie - "wy kontynuujecie", bo nie rozumiem tego słowa. Co znaczy "wy?... Co znaczy? Wszyscy jednakowo jesteście odpowiedzialni... Wszyscy! A nie tylko mała grupa ludzi. Nie wiem, czy ktoś tutaj z obecnych chciałby być na miejscu tej grupy? Ileż to otrzymują razów od przeciwników, albo tych, którzy "wiedzą lepiej" jak uratować Ziemię. Więc nie ma istot wybranych, poszczególnych i szczególnie wybranych. Każdy może mieć swój udział w tym dziele Misji Ratowania Ziemi, swój wkład - pracy, finansów - każdy... Każdy, komu na sercu leży dobro Ziemi i to, co najcenniejsze - życie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo. Kolejne pytanie. Jakie czekają mnie zmiany w najbliższym czasie? Pytanie od Katarzyny.
EN-KI: I to pytanie może zostać umieszczone na stronie - tej, co nazywacie to "Internetem". Ja uważam, że jest to strona bardziej plotkarska, niż strona, gdzie przekazywane są informacje, strona rywalizacji, strona zazdrości. Katarzyno, na to twoje pytanie nie otrzymałaś odpowiedzi, pamiętam. Zatem, to twoje pytanie ujrzy światło. Włączasz się do Misji, Misji Ratowania Ziemi. Co ciebie czeka? Czeka ciebie już od przyszłego roku właśnie ten udział w Misji Ratowania Ziemi, ale czeka cię ciężka praca, bo twoim zadaniem będzie głoszenie, głoszenie słów o nadchodzącym niebezpieczeństwie, zbliżających się zmianach i pozyskiwanie sobie, pozyskiwanie - nie tylko sobie, ale pozyskiwanie ludzi - do tego, żeby zrozumieli i przeżyli rok dwunasty. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Do czego służy "czynnik Rh", który znajduje się tylko w ludzkiej krwi?
EN-KI: Jest to tak zwane DNA... DNA przekazane przez nas, kiedy to dokonywaliśmy "ulepszania eksperymentu ludzkiego". Kiedy to zlecono nam laboratoryjnie i nie tylko laboratoryjnie - ulepszać istoty ludzkie. I ten czynnik nazwany przez was "Rh", a dla nas jest to znak rozpoznawczy, czyli DNA. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Kiedy spodziewamy się rozpocząć wykopaliska w Egipcie?
EN-KI: Istoto - a uważnie to ty słuchałaś wykładu Williama? Powiem tak, tak "po ziemsku". Zaintrygujemy tych "wielce możnych" panów z Egiptu tak, że będą sami parli do rozpoczęcia wykopalisk, czyli - jeszcze w tym roku. Bo przy naszej wydatnej pomocy - Lucyna jako medium będzie tylko narzędziem - wskażemy anomalia tam, gdzie według wielce oświeconych naukowców nic nie ma. I dziwne, - bo tam będzie. I to tutaj - daje wam słowo, słowo ducha, że wskażemy miejsce… Miejsce, gdzie rozpoczną się wykopaliska, ku ogromnemu zaskoczeniu tych oświeconych naukowców. Niestety - pierwszy etap to Hawara. Andrzej nie powiedział, z jakiej przyczyny. Ja powiem, bo niech mi ktoś spróbuje zamknąć usta - nie da się. Otóż, ci wielce możni naukowcy - nazwani Radą Starożytności, nie wiem, dlaczego "starożytności" - tak się nazwali - otóż, grupa pasjonatów, czyli polski Uniwersytet, skoro chce sobie "pogrzebać" na Płaskowyżu mają najpierw udowodnić, że są w stanie coś znaleźć. Czyli - chcą poddać nas testowi - i dostaną test, oj dostaną… I tu będą ogromnie zaskoczeni. Więc - wykopaliska, kiedy już będą potwierdzone badania, mogą się rozpocząć jeszcze w tym roku. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jaki jest Jahwe?
EN-KI: I tutaj - nie znajdę słów określenia... Jahwe, Bóg Wszechrzeczy... Bóg miłości, prawdziwej miłości... Bóg wybaczający, ciągle wybaczający i dający szansę, ciągłą szansę istotom ludzkim. Jest moim, naszym, waszym - Ojcem, bo to za jego przyczyną jesteście tutaj na Ziemi, więc należy się Jemu cześć, pokłon i miłość. Tyle mogę powiedzieć, bo tak naprawdę - nie ma słów dla potęgi, wielkości Tego, do którego należy wszystko. Miłość, miłość jest - najodpowiedniejszym określeniem. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję - kolejne pytanie od 11-letniego Dawida. Czy faraon zostanie odkryty?
EN-KI: I to pytanie jest dla mnie jak "plaster miodu", a to, dlatego, że zadało je dziecko. Tak, Dawidzie, zostanie odkryty... A zostanie to spowodowane za przyczyną właśnie Hawary i odkryciami, bo wtedy ta Rada - tych "starożytnych" naukowców zezwoli na wykopanie Budowniczego - Króla. Tego, który wybudował i który czeka na przebudzenie. Tak się stanie, Dawidzie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Pytanie od Andrzeja z Bydgoszczy. Ponieważ misja "Projekt Cheops" dotyczy spraw bezpośrednio związanych z eksploracją Kosmosu, a więc spraw strategicznych dla Ziemi, czy nie ma problemów w realizacji Projektu ze strony służb wywiadowczych, szczególnie USA?
EN-KI: A pewnie, że są, bo przecież Płaskowyż należy do wojska, ale i w tej siatce wywiadowczej też pracują ludzie, którzy mają rodziny i dzieci, i oni zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. To istoty ludzkie trzymane w "ciemności", w zakłamaniu - nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji, groźby jaka jest. I w miarę zbliżania się tego niebezpieczeństwa - dopuszczą do przekopania się i odkopania faraona. Nie dopuszczą tylko do wtargnięcia do części podziemnej, gdzie są labirynty, żeby ludzkie oko nie ujrzało i nie przekazało informacji o prawdziwej historii Ziemi. Dlatego to służby wywiadowcze, wojsko - zaczyna już dochodzić do porozumienia i zezwolą na wykopaliska. Pierwszym tym "ogniwem zgody" jest przecież Hawara, obiekt typowo wojskowy - i tam będą się rozpoczynać wykopaliska. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy człowiek rodzi się z konkretnym przeznaczeniem i czy można to zmienić?
EN-KI: Można... Oczywiście, że rodzi się z konkretnym przeznaczeniem. Inaczej mówiąc, jako duch - układasz sobie plan życia na Ziemi, będąc w ciele. Istota duchowa przeważnie, układając taki "plan życia", wybiera sobie plan trudny, bo w ten sposób wydaje się istotom, że łatwiej osiągną ten poziom oczyszczania, czyli wyższy poziom, ale jest to temat bardzo rozległy i długi do omawiania. Przeznaczenie, kiedy jest ciężkie, trudne, można je zmienić - wtedy, kiedy jest się tego świadomym, kiedy przestajesz ubolewać nad swym przeznaczeniem, a zaczynasz myśleć, co trzeba zmienić w życiu, żeby zmienić to przeznaczenie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Andrzeja z Bydgoszczy. Dlaczego, mimo tak dużego nagłośnienia, stosunkowo niewielu ludzi otwiera się na zmiany dotyczące całej naszej planety?
EN-KI: Dobrze, więc Andrzeju, zapytam się ciebie wprost - kiedy Noe budował Arkę, a budował ją długo, co robili ludzie? Śmiali się. Co mówił Noe, nawołując do pomocy przy budowie, a potem nawet, kiedy była już gotowa? Zapraszał do środka, mówił o "deszczu", ogromnym deszczu, który będzie padał, który wcześniej nie padał nigdy, bo był klimat cieplarniany. Pytam się teraz - ilu ludzi uwierzyło Noemu, ilu ludzi wsiadło do Arki, gdzie oferował wejście i przeżycie? Dzisiejszą Arką dla was wszystkich jest Giza, Płaskowyż, Piramida i Budowniczy - Chufu. Więc, pomyśl nad tym, co powiedziałem, Andrzeju - i co przeżywał Noe, kiedy odrzucano jego prośbę, kiedy mówił "ratujcie się, bo zginiecie". Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, kolejne pytanie. Mój wnuk jest chory na dystrofię mięśniową. Czy jest nadzieja na znalezienie lekarstwa na tę chorobę?
EN-KI: Tak naprawdę, dzisiejsza medycyna jest bezsilna. Jest to choroba układu nerwowego i to na pewno medycy mówili. Na dzień dzisiejszy - jest, jest wyjście z sytuacji i leczenie. Nawet nam, jako istotom duchowym nie bardzo było wolno mówić o tym, ale teraz, kiedy zbliża się rok dwunasty - mówić zaczynamy. Otóż, już drogą prostą powiem - Brazylia… Brazylia i człowiek, który otrzymuje dar, lub inaczej - gdzie jego ciało jest przejmowane przez istoty z innego wymiaru. Medycy przybywają i leczą z każdej przypadłości, z takiej, z takiej - gdzie dzisiejsza medycyna rozkłada ręce i mówi, że nie są w stanie pomóc. Jedź z dzieckiem do Brazylii. Ów człowiek, który użycza swego ciała - nazywa się Jan, Jan od Boga. Tak go nazwano. "Trudniejsze przypadki", czyli takie, które wymagają operacji - leczone są też w Brazylii i to już bezpośrednio przez tych przybyszy z Kosmosu. I wtedy chorego zawożą na duży poligon wojskowy, który znajduje się w pobliżu stolicy Brazylii, i tam istoty owe dokonują leczenia. Tyle mogę powiedzieć. Na dzień dzisiejszy - medycyna nie wyleczy ci dziecka. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Andrzeja z Bydgoszczy. W przypadku, gdyby nie doszło do uruchomienia zabezpieczenia Ziemi w roku 012, czy będzie możliwa fizyczna ewakuacja ludzi, aby po kataklizmie mogli powrócić i odbudować zniszczenia?
EN-KI: A gdzie, Andrzeju, chcesz się ewakuować? Na Księżyc...? Na Marsa...? Na Oriona jest to niemożliwe, bo nie pozwalają na to wasze ziemskie bakterie. Ale jest możliwość ewakuacji - pas górski w Peru, o którym wcześniej było mówione. Ale usuńmy ten "czarny scenariusz". Ziemia ma być uratowana i wy nam w tym pomożecie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy efekty inżynierii genetycznej są dla ludzi bezpieczne? Czy żywność modyfikowana jest bezpieczna dla ludzi?
EN-KI: Jest bardzo niebezpieczna, ale póki co, to jeszcze na te "eksperymenty", które są wykonywane nie macie wpływu. Możecie jedynie próbować spożywać żywność pochodzenia naturalnego, starać się unikać - jak najmniej żywności wyprodukowanej masowo. Unikajcie szczepień, tak, szczepień, bo w każdej szczepionce jest cząstka tej inżynierii genetycznej, o której mówicie - bo stajecie się w rękach szalonych naukowych naukowców - dziełem eksperymentu, złego eksperymentu. Chcą sobie podporządkować masę ludzką, uczynić ją niewolnikami po to, żeby grupka, niewielka grupka żyła dostatnio w luksusach. Dlatego, nie będzie niewolnictwa ze strony przybyłych na Ziemię - tak jak sądzicie - istot z Oriona, bo brat bratu szykuje taki los, czyli człowiek - człowiekowi,…Ale nie zdążą, bo na te eksperymenty zostało tym szaleńcom cztery lata... Tylko cztery lata. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, i jeszcze jedno pytanie, Andrzeja z Bydgoszczy. Czy nie należałoby nawiązać ściślejszych kontaktów z Fundacją "Świadomość Ziemi" o zasięgu międzynarodowym, która rozpowszechnia technikę ARIMA - zbliżenia do świata duchowego, w celu lepszego zintegrowania i powiększenia środowiska zajmującego się ezoteryką, w myśl szukania tego, co łączy, a nie tego, co dzieli?
EN-KI: A czy my, jako istoty duchowe szukamy tego, co "dzieli", chcąc dotrzeć do faraona? Do Budowniczego? Na samym początku głosiłem to samo hasło, co dzisiaj ARIMA - miłość. Prosiłem o energię miłości... Energia miłości jest ogromną energią - i dalej o nią proszę, bo gdyby zrozumienie ludzkie było tak ogromne, jak to podaje ARIMA, to nie byłoby tego trudu zdobywania funduszy na wykopaliska i energią miłości otoczyłoby się całą Ziemię, jak w kloszu. "Instytucja" ARIMA, głosząca hasło miłości, idzie drogą miłości - i tak naprawdę nie chce słyszeć o Misji Ratowania Ziemi przy pomocy energii właśnie tej energomagnetycznej. Można iść dwutorowo… ARIMA - czy się zechce zjednoczyć z Misją Ratowania Ziemi? Nie do końca. ARIMA uważa, że rok dwunasty zostanie rokiem odnowy, - bo tak będzie, będzie to rok odnowy, rozpoczęcie nowego życia na nowej Ziemi. Ale, ta nowa Ziemia, która będzie, która się "zbliża" - my nie chcemy, żeby była okupiona łzami i odejściem z Ziemi wielu ludzi. Bo żeby otoczyć Ziemię energią miłości nie wystarczą słowa - to musi być wprowadzone w czyn, a na razie ogromna Instytucja ARIMA mówi o miłości, a tak naprawdę w Kosmos ta miłość jako energia - nie idzie. Więc naszym założeniem duchowym - dajemy szanse wszystkim i wszystkie kierunki są dozwolone, czyli idziemy dwutorowo, zarówno ARIMA z miłością, jak i Fundacja Misji Faraon - fizycznie. Czyli - wykopać, ochronić Ziemię tym, co jest przygotowane "fizycznie" jako energia energomagnetyczna. Zostało czasu niewiele, więc ten bieg z tą sztafetą, która nazywa się "życie" jest rozpoczęty. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy Polacy z zagranicy powinni wracać do Polski?
EN-KI: Tak naprawdę, to cała Ziemia może być twoją ojczyzną i tak będzie. Bez granic, bez paszportów, bez wiz. Otwarta cała Ziemia. Tam ziemia - gdzie chleb, tam ojczyzna, gdzie praca. Czy mają wracać? Na najbliższe powiedzmy 2-3 lata, nie widzę jeszcze przyszłości. Skoro, układa się dobrze - to niech pracują. Wszędzie jest potrzebna praca i potrzebne są ręce do pracy. Wszędzie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Pytanie od Eugeniusza. Czy tereny dzisiejszych Kaszub zamieszkiwali kiedyś Olbrzymowie, Stolemowie? Kiedy to było?
EN-KI: Olbrzymowie - inaczej, nie Olbrzymowie - istoty wysokiego wzrostu, czyli istoty z Oriona. Tak, zamieszkiwały. Obiecałem i słowa dotrzymam, dlatego to poprosiłem o wykres, o mapę i będzie wskazanie miejsc pochówku owych istot. Przecież istoty z Oriona rozjeżdżały się po całej Ziemi. I w Europie też byli, i w Polsce też. Także wzrost około 3 metrów - jest wzrostem normalnym dla istot, które zamieszkują i dzisiaj planetę poniżej Pasa Oriona. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Pytanie od Kazimierza. Jak mogę ratować zagrożony chorobą wzrok?
EN-KI: Trzeba najpierw znaleźć przyczynę. Twój pogarszający się wzrok ma swoją przyczynę. Pogorszenie wzroku, to już jest skutek. W pierwszej kolejności radziłbym tobie przyjrzeć się dokładniej kręgosłupowi odcinka szyjnego. Zwłaszcza tego pierwszego odcinka, czyli u potylicy C-1, C-2, bo tu jest u ciebie przyczyna. Potem, kiedy już znajdziesz przyczynę, a jest na pewno przy kręgosłupie, zacznij terapię. Terapia owa nazywa się terapią czaszkowo-krzyżową. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Iwony. Kochany En-Ki, opowiedz na forum o stosunku istot duchowych do Projektu. O stosunku do tego Projektu naszych zmarłych przodków przebywających w świecie ducha?
EN-KI: No cóż mogę powiedzieć... Gdybym chciał obszernie odpowiedzieć na to pytanie, zatrzymałbym was tutaj do rana, a u niektórych już jest zniecierpliwienie. Co mam powiedzieć? Zarówno przodkowie, jak i obecnie przybywający na Ziemię z istot duchowych, z istot z Oriona - głównie zależy nam na tym, żeby ratować Ziemię, żeby ten klejnot nie ucierpiał, żeby jak najwięcej ludzi przetrwało, bo przecież nosicie w sobie nasz "pierwiastek", albo inaczej - my daliśmy wam nasz pierwiastek. Ten, który miał być wzorem dla wszystkich innych cywilizacji, gdzie Ziemię mieliśmy uczynić "wzorcową planetą". Tak też będzie. Dlatego to, zarówno w przeszłości jak i teraz - największym naszym celem i bolączką jest zastosować się do zaleceń Boga - RATUJCIE ZIEMIĘ! RATUJCIE LUDZI! Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję - jeszcze słowa od Iwony. Kochany En-Ki, dziękujemy za twoje serce, dziękujemy Ojcu Najwyższemu Jahwe i bratu twemu En-Li. Powiedz na forum jak ważne jest życzenie miłości każdemu człowiekowi bez wyjątku i przesyłanie tych życzeń w Kosmos.
EN-KI: A co ja mówiłem przed chwilą? Czyż nie mówiłem, że miłość jest największym darem, który otrzymaliście? Przyjdzie ten czas, gdzie będziemy uczyć was miłości i planeta Ziemia po oczyszczeniu, będzie tą planetą wzorcową i planetą miłości - taką, jak sobie zażyczył Bóg Ojciec. Słucham.

ANDRZEJ: Bardzo dziękuję. Samuelu En-Ki, już nie ma więcej pytań. Czy masz jeszcze jakieś ostatnie dla nas uwagi?
EN-KI: Nie mam uwag. Mogę podziękować za przybycie, za to zainteresowanie. Ja, jako istota duchowa - wespół z tymi istotami, bytami z Oriona - mogę powiedzieć: przyczyńcie się do tej Misji Ratowania Ziemi. Niech ta Misja będzie u każdego z was. Wy - bądźcie Misją. Misją - każdy z was z osobna. A Ziemia - niech się stanie dla was celem życia, dla siebie i dla swoich najbliższych. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (77)

SESJA PUBLICZNA, KRAKÓW
7.10.2007

Sesja chanelingu telepatycznego
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, IWONA STANKIEWICZ, ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ, BILL BROWN
UCZESTNICY SPOTKANIA W KRAKOWIE


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witajcie na tym zgromadzeniu tutaj w tym mieście Kraków... Miasto czakramu. Moje imię En-Ki, jestem i będę Opiekunem Ziemi. Misja Faraon, Misja Ziemi, Misja Ratowania - tak zostało zaplanowane, zarządzone przed dwunastu tysiącami lat po to, żeby "scenariusz katastroficzny" już się nie powtórzył. Ale zarówno my - istoty duchowe, jak i przybywające wam z pomocą istoty z Oriona - potrzebujemy was, ludzi do tej współpracy, do tej Misji Faraon. I żeby nie przedłużać czasu, bo pytań sporo - będą pytania też takie, gdzie mogę poprosić na sesję osobistą... A teraz słucham pierwszego pytania.

PYTANIE: Witaj Samuelu En-Ki, pierwsze pytanie. Skąd wiadomo, że było dwóch faraonów?
EN-KI: No właśnie...I tutaj można mi, jako istocie duchowej, zarzucić kłamstwo. Najlepszym sprawdzianem będzie - daję wam trzy rozwiązania. Dokopać się do Labiryntu, gdzie na tablicach informacyjnych będzie podany dokładnie zapis: kto budował i kto ją odremontował. Drugim, najlepszym sprawdzianem będzie - dokopanie się do tego miejsca, gdzie jest wskazane już, że jest pochówek, czyli jak zostało ustalone - Chufu II. To samo się tyczy w stosunku do Budowniczego. Nauka mówi… nauka, bo przy dokładnym badaniu można stwierdzić, że "bloki", czyli tak zwana "piramida zewnętrzna" nie składa się z tych samych bloków, tylko "bloki" posiadają inny czas. I to mówi samo za siebie, że piramidy nie mogły wznosić te same osoby, czyli było w odstępie czasu - dwóch budowniczych. Ale, najprostsze rozwiązanie - zacznijmy kopać. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy "klątwa Tutenchamona" jest prawdziwa?
EN-KI
: Taka sama "klątwa", jeśli to klątwą należy nazwać, czeka tych, którzy będą chcieli wtargnąć do grobowca - zarówno Chufu II, jak i do Chufu I. To samo się tyczy zabezpieczenia energetycznego w Hawarze, czyli Labiryntu. Nie jest to "klątwa", jest to zabezpieczenie energetyczne, które powoduje po wtargnięciu właśnie takie zakłócenia w organizmie. Następnie - żywe są ciągle bakterie. Nie ma ich już przy Chufu I, ale jeszcze są aktywne przy Chufu II. I kiedy nie będzie pomocy z zewnątrz, czyli naszej, a wtargną niepowołani, to określą to jako "klątwę", bo historia się powtórzy. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, jeszcze jedno pytanie - Dlaczego tylko Lucyna ma takie wizje, dlaczego została wybrana?
EN-KI: To samo pytanie słyszałem przez kilka lat od samej Lucyny - słowo "dlaczego"? Odwołam ciebie do książki właśnie Przebudzenie Cheopsa. I tutaj na to pytanie, tak naprawdę, nie musi się świat ducha tłumaczyć "dlaczego", ale - powiem. Takich "wizji" jak Lucyna mógłbym wyliczać więcej i jest kilka żyjących, wpływowych osób w świecie nauki, które po cichu potwierdzają to, co Lucyna ma odwagę mówić. Czyli - nie jest jedną jedyną, ma sprzymierzeńców, potwierdzających. Lucyna ma tylko odwagę działać - nie boi się. Nie boi się tych, co przeszkadzają, co zastraszają. Inni się boją, nie chcąc stracić stanowiska, nie chcąc stracić tytułów naukowych. Dlaczego? Dlatego to, na tym "polu bitwy", nierównej bitwy - została właśnie Lucyna i niewielka garstka ludzi. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie - Czy istnieje aktualnie aparatura techniczna pozwalająca wybudzać pacjentów będących w stanie śpiączki i przewlekłym stanie wegetatywnym? Jeżeli nie, to czy zostanie ona w niedalekiej przyszłości opracowana?
EN-KI
: Istoto, która zadałaś to pytanie - jest ono bardzo konkretne i mądre. Tak naprawdę, śpiączka to tylko uśpiony umysł i ciało, a duch - jest dalej aktywny. Pytasz się czy jest taka aparatura? Mózg jest tą aparaturą. A, tak naprawdę - to zostanie wynaleziona, albo inaczej - ona już jest, i tylko zostanie "sprowadzona". Na dzień dzisiejszy, nieliczne tylko osoby, można je policzyć na palcach, posiadają predyspozycje wybudzania ze śpiączki. Działasz na poziomie umysłu i kiedy nawiązujesz kontakt ze świadomością, bo świadomość uśpionego ciała nie śpi, wtedy bez większego problemu docierasz do umysłu i do ciała... Wybudzenie ze śpiączki za kilka lat będzie powszechnie - nazwijmy to - leczone... Dzisiaj musisz działać na pograniczu parapsychologii, trochę "magii", ale - to przynosi tobie sukces. Więc, póki co - działaj swoją metodą i niebawem otrzymasz jeszcze informacje jak sobie pomóc, jak szybciej wyprowadzić człowieka ze śpiączki. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Pytanie od Andrzeja. Na jaką głębokość przy badaniach georadarowych w Hawarze powinien być nastawiony georadar i jego anteny? Do głębokości 12 metrów, czy na głębokość od 12 do 30 metrów w głąb?
EN-KI: Jakbym słuchał archeologów... Od 12 do 30 metrów. Labirynt składa się z dwóch części. Części nadziemnej i podziemnej. Część nadziemna została wybudowana na fundamentach części podziemnej. Sama wysokość Labiryntu wynosi kilkanaście metrów, dolicz jeszcze czas. Przez to trzeba się wszystko przekopać, po to, żeby dostać się do części podziemnej. Więc - ustawisz georadar na głębokość 30 metrów i wtedy będą rozpoczęte badania. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. W jaki sposób mogę się przygotować i nauczyć natychmiastowego uzdrawiania?
EN-KI: Jeśli z tym darem nie przychodzisz na Ziemię - to nie da się tego nauczyć. Z tym darem duch przychodzi i kiedy jest odpowiednio przygotowany duch w materii, to wtedy rozpoczyna się ten proces leczenia, czyli otrzymujesz "impuls", który cię pcha ku drugiemu człowiekowi. Czujesz potrzebę dawania siebie... I nigdy nie działaj tylko na zasadzie "ja się nauczę i będę pomagać"... Do tego jest potrzebna "współpraca" z energią. Wtedy odniesiesz sukces. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. W jaki sposób najefektywniej korzystać z techniki ochronnej białego światła? Kiedy to działa najskuteczniej?
EN-KI: Zawsze. Tak naprawdę - o każdej porze nocy i dnia, jeśli otworzysz się na białe światło, na energię boską - nie ma czasu ani przestrzeni, kiedy odbierasz tę boską energię. Do tego dołącz wiarę i posłuszeństwo i zaufanie. Wtedy poczujesz jak boska energia spływa na ciebie, bo to jest boska energia. I nie szukajcie "górnolotnych" słów. Poprzestańcie na prostocie słowa, bo w prostocie jest potęga. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak mam rozwijać mój dar percepcji pozazmysłowej, aby był dla mnie bezpieczny, ażebym mogła go używać w celu pomocy każdej czującej istocie?
EN-KI: Czującej istocie… każdej. Zwierzątka - też są czującymi istotami...Tak jak w poprzednich pytaniach powiedziałem - tego nie da się nauczyć... Z tym przychodzisz i albo czujesz, że to masz - albo nie bierz się do tego. Jeśli nie masz całkowitego zaufania i wiary, to też nie będziesz w stanie pomagać. Wiara plus zaufanie równa się wyleczenie, lub inaczej - nie będę używał słowa "leczenie". Pomoc - bo ty pomożesz energią, a medyk niech zrobi swoje przy swojej wiedzy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy ludzie którzy przeżyją, zakładając, że tacy będą - będą mieli styczność bezpośrednią i możliwość kontaktu z bytami, które kontaktują się z Lucyną?
EN-KI: Coś dzisiaj - istoty przybyłe tutaj, nie wszystkie - przyjaźnie są nastawione do Lucyny... Dlaczego? Zazdrość? To, co otrzymała jest ciężką pracą, bardzo ciężką... I tylko z zewnątrz to wygląda tak pięknie. Pytacie czy "w przypadku kiedy się wszystko uda"… Więc, co? Nastawienie - czekać? Tylko czekać? To powiem - to się nie uda... W przypadku, kiedy przeżyją, bo tak też będzie - to istoty przybywające na Ziemię, nie zaraz po roku dwunastym, bo Ziemia będzie "zdewastowana", trzeba ją najpierw uprzątnąć - przybędą tu na Ziemię po to, żeby na nowo uczyć ludzi żyć. I Lucyna zobaczy też byty z Oriona. Nas zobaczy wtedy, kiedy będziemy ją zabierać z Ziemi, wtedy, kiedy będzie umierać. Zadowolony? Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Czy w tej chwili istnieje sposób, aby przeciętny człowiek skontaktował się z wami, opiekunami?
EN-KI: Oczywiście, każdy człowiek ma te predyspozycje, każdy... Trzeba tylko je "uruchomić". Nie bać się tych podszeptów. Bo spójrzcie na siebie, na tych wszystkich którzy są tutaj, na tej sali. Czy z własnej woli, czy "popychani ciekawością" - przyszliście na szkolenie Silvy? Czy też - byliście "popchnięci" poprzez ducha, lub waszego przewodnika? Każda istota ludzka w dalekiej przeszłości mogła metodą telepatyczną rozmawiać z zaświatem, ze światem ducha. To zostanie przywrócone, jak zostanie przywrócony porządek na Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie - od Marii i Joachima. Czy wraz z postępującym ociepleniem jest możliwe natychmiastowe zlodowacenie Ziemi?
EN-KI: To jest - taka reakcja... Kiedy "otrze się" o Ziemię ogon Planety X, bo to jest stwierdzone nie przez nasze przekazy, ale także przez świat nauki - jest przypuszczalnie stwierdzone, że przelot nastąpi w pobliżu Bieguna Północnego - natychmiastowe ruszenie lodów... I następnie ochłodzenie, co się będzie wiązało z opadami śniegu, gradu. Czy wy, istoty ludzkie, lubicie się bać? Lubicie słuchać "scenariusza tego katastroficznego"? Przecież jest ten drugi - "scenariusz zabezpieczenia Ziemi" - i my się trzymamy tego drugiego scenariusza i tego, że istoty ludzkie mające jeszcze czas, zdążą zabezpieczyć Ziemię. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Następne pytanie od Marii i Joachima. Czy szkody wyrządzone ludziom przez szczepienia możliwe są do zniwelowania poprzez spożywanie koloidalnego złota, sproszkowanego kryształu górskiego, minerałów i zielonych warzyw?
EN-KI: To zależy - jakie to są szczepionki. Jeśli są to szczepionki mające na celu "eksperymenty doświadczalne" - jest to raczej znikome. Ale jest też możliwość, kiedy się spożywa - zwłaszcza złoto - w pewnym procencie złagodzić skutki szczepionek. Najlepszym rozwiązaniem jest - unikać szczepionek, a zażywać złoto. Jest to składnik podstawowy jako budulec waszego organizmu i to jest też udowodnione naukowo. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, ostatnie pytanie od Marii i Joachima. Czy film "Piąty element" zawiera ważne przesłanie dla świata?
EN-KI: Czy to jeden film jest pokazywany… Tylko trzeba z każdego takiego filmu zobaczyć… nie potraktować takiego filmu jako ciekawostkę, albo bać się przez jeden dzień - tylko zobaczyć w danym filmie - jutro... W każdym filmie są przesłania przekazywane ludziom… Inaczej - reżyserzy i ci, którzy piszą scenariusze - "przemycają informacje", bo najłatwiej przemycić filmem - po to, żeby ludzie zaczęli widzieć, co się dzieje z ich domem - Ziemią. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jaki jest najlepszy i najszybszy sposób wyleczenia depresji mojego męża?
EN-KI: Przede wszystkim - znaleźć przyczynę, bo sama depresja jest już skutkiem. Mąż twój, sam z siebie, ma wrażliwy charakter i teraz ludzi wpadających w depresję, w stresy nie będzie ubywać, ale będzie przybywać. Już szpitale psychiatryczne "pękają w szwach". Ludzie, ludzie tej sytuacji jaka jest - nie wytrzymują… Jaką radę mogę tobie dać? Jako kobieta posiadasz intuicję - kieruj się nią. Przede wszystkim, potrzebna jest ogromna wyrozumiałość dla twego męża. Jest znerwicowany i często nie panuje nad swymi emocjami. Więc od czego ty jesteś? Same leki nie rozwiążą problemu, ale problem może być rozwiązany dzięki twojej pomocy, bo jesteś osobą silną. To nic, że to jest mężczyzna. Ma słaby charakter, więc pomóż mu. Bądź dla niego ostoją, a wtedy złagodzisz skutki jego depresji. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy i kiedy zostaną odkryte wiarygodne ślady Atlantydy?
EN-KI: Oby nie "wypłynęła"... Bo kiedy wypłynęłaby Atlantyda - bo przy ruchach tektonicznych Ziemi jest to możliwe - to wtedy, sporo Ziemi, zostałoby zalane. Tak, dojdzie do odkrycia Atlantydy - nie całej, części wyspy. W Trójkącie Bermudzkim podczas badań głębinowych - świadectwa jakie zostaną wydobyte, będą świadczyć o tym, że w tym miejscu była wyspa o bardzo wysokiej cywilizacji. Odkryć dokonają na przełomie roku dziewięć, dziesięć - i to też będzie ogromną sensacją dla świata. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy niemożliwość dokonania wykopów jest spowodowana tylko brakiem funduszy? Nie mogę uwierzyć, żeby na całym świecie nie dało się na to zebrać pieniędzy. Czy jest jakaś inna przeszkoda?
EN-KI: Tak, jest. I tutaj mogę tylko powiedzieć - są trzy - właściwie ugrupowania, które zaczynają przeszkadzać... Ale te ugrupowania nie chcą dopuścić do siebie najważniejszej informacji, że Misją Faraon - tak naprawdę - kieruje siła duchowa. I pomimo że przeszkadzają, a przeszkadzają - i osobo, która zadałaś to pytanie - otrzymasz odpowiedź, ale po sesji. Dzisiaj nie mogę ujawnić, kto przeszkadza w Projekcie Misji Faraon. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jak wygląda życie po śmierci? Co się dzieje z człowiekiem?
EN-KI: Z ciałem? Nic się nie dzieje… nie, dzieje się… Ulega procesowi gnilnemu, albo zostanie sproszkowane... Natomiast ciało, to tylko powłoka. Jest jeszcze coś więcej - czyli ta energia nazwana duszą... idzie do świata pozaziemskiego, duchowego i tam oczekuje na kolejne zejście. Bo jest bzdurą to, co też pewne ugrupowanie przez te długie lata "wtłaczało" do umysłów ludzkich, że są dwie grupy ludzi: posłusznych, albo nieposłusznych. Ci posłuszni idą do nieba, ci nieposłuszni - idą do piekła. I "bójcie się piekła" - tak ugrupowanie krzyczy. Otóż - są powroty, są wcielenia. Każdy z was to przeszedł… każdy. O świecie ducha powiedzieć nie mogę, jest jak gdyby "za kurtyną"... Jest to zabronione - mówienie, i żadne medium nie przekaże informacji o życiu w świecie ducha. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Teraz pytanie od Jerzego. Czy interpretacje słów biblijnych zawarte w książkach, które napisał Joseph Murphy można przyjąć za właściwe?
EN-KI: Joseph "poprawiając" Biblię naraził się ogromnie pewnemu ugrupowaniu. Otóż miał dostęp do pierwszej Księgi biblijnej spisanej językiem starohebrajskim. Księga owa znajduje się w "sejfie" Watykanu. Rozczytując się - zobaczył jakie błędy, jakie niedociągnięcia i zmiany były wprowadzane do Biblii. I to, co on napisał - można przyjąć za prawdę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy dusza ma siedzibę w sercu?
EN-KI: Czy ma siedzibę w sercu? Niekoniecznie... Dusza - to ty w całości. Jak twój wzrost jest - tak i dusza... Nie jest to nic mikroskopijnego, lecz normalnych rozmiarów każdego człowieka. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy dusza ma wolną wolę w świecie duchowym?
EN-KI: Tak samo jak ty, który jesteś ograniczony materią, posiadasz wolną wolę i rozum, tak samo i dusza, która się uwalnia z materii, też nie jest ograniczona. Ma wolną wolę działania. Wolną wolę i rozum. To prawo, które zostało dane, dostaje się od samego początku i jest na wieki. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie od Jerzego. Czy Premier polskiego Rządu i inni jego członkowie wiedzą o Misji Ratowania Ziemi?
EN-KI: Gdyby Misja Ratowania Ziemi ograniczała się tylko do takich spotkań jak to wasze dzisiaj, to rządy by się tym nie interesowały, bo łatwo nazwać taką grupę, która jeździ i mówi o "ratowaniu Ziemi", jaką nazwą? Nie będę mówił... Otóż, oczywiście że wiedzą, ale wy za to nie wiecie o tym, że Rządy - zarówno Polski, jak i innych krajów - mają wybudowane schrony na wiele lat, gdzie mogą spokojnie przetrwać najtrudniejszy czas. Co ich obchodzi reszta. Tak samo, myślą inne rządy na świecie. Dlatego to rząd wiedząc - nie interesuje się, bo gdyby się zainteresował - to trzeba by było w to "zainwestować". A skoro jest tylko samo zainteresowanie ze strony grupy, to grupa nie mając funduszy sama zrezygnuje. Więc, co? "Umrą śmiercią naturalną" i czyja będzie radość? Tych, którzy w odpowiednim czasie schowają się w odpowiednich miejscach, bo grupa nie uzyskawszy poparcia, wsparcia, będzie musiała się poddać... I o to właśnie chodzi pewnym ugrupowaniom i rządom. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie Jerzego. Czy w stosownych kodeksach karnych powinna znajdować się kara śmierci?
EN-KI: I tutaj sprawa dyskusyjna... Kara śmierci… Skoro nie jesteś dawcą życia, nie zabieraj życia, bo zabranie życia zależy tylko od jednego, od Dawcy... Więc, co byś nie uczynił - nie wolno zabierać życia! Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie Jerzego. Gdzie występują w postaci "do spożywania" pierwiastki złota i kryształu górskiego?
EN-KI: To trzeba w odpowiednich dawkach sporządzić. Największe pokłady złota są jeszcze w Rosji. Kryształ górski występuje wszędzie, ale do tego potrzebne są tobie jeszcze dwa składniki, żeby stworzyć to, co jest budulcem w organizmie, a tego ujawnić dzisiaj nie mogę, bo obowiązuje mnie też pewien sekret. Zatem, kiedy ukażą się "pierwiastki życia" - zapraszam do spożywania. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Szamani z Australii potrafią się teleportować z miejsca na miejsce, pokonywać duże odległości. Jak człowiek Zachodu, Europejczyk, może szybko posiąść takie umiejętności już teraz, przed rokiem 2012?
EN-KI: Narodzić się na nowo, zmienić dotychczasowy stosunek do życia, czyli "przewrót o 180 stopni". Czy widzieliście jak żyją Australijscy Aborygeni? Jak są zjednoczeni z naturą? Na pewno nie widzieliście. Teleportacja jest sprawą, która była kiedyś i będzie - niczym nowym. Aborygeni kontynuują tylko to, czego się nauczyli od pra-ojców, pra- pra-ojców. Ich mózgi, chociaż istoty ludzkie, które nazywają się "oświeconymi" uważają, że Aborygeni są zacofani, ale, tak naprawdę - ich proste umysły przewyższają wasze światłe umysły. Podstawową rzeczą jest zjednoczenie się z Matką Naturą. Jak poznacie Matkę Naturę, wtedy będziecie dokonywać tego, czego dokonują dzisiaj Aborygeni - teleportacji. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Mam chore dziecko, zespół Downa, dziecko ma 12 lat. Czy są znane jakieś lekarstwa lub metody leczenia tej choroby?
EN-KI: I tutaj mogę dać dwa rozwiązania. Czekać - bo na dzień dzisiejszy, medycyna ziemska jest bezsilna… ziemska medycyna. Jest to choroba, tak naprawdę - mózgu i medycy uważają, że jest to nieuleczalne... "Medycy"... Od kilku lat pojawiają się na Ziemi, już się pojawiają - istoty, byty z innej planety, które przylatują i leczą "nieuleczalne przypadki". Ale wybrały sobie teren dosyć daleki i w sumie "bezpieczny"... Brazylia. I tylko tam możesz dokonać tego "cudu" wyleczenia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jest grupa zwana "Raelianami". Czy prawdą jest to, co twierdzą? Ich przywódca, Rael, twierdzi że stworzyli nas kosmici o nazwie "Elohin"...
EN-KI: Albo Ananuki - jak, kto woli. Ale nie stworzyli, a "doskonalili". Jest to różnica. Czyli metodą "prób i błędów", metodą inżynierii genetycznej, dodatkowo jeszcze poprzez własne DNA - dokonywano eksperymentów. I oczywiście, ten eksperyment, na dzień dzisiejszy, widzicie wkoło siebie... Spójrz na siebie - jesteś dziełem "eksperymentu" właśnie istot przybyłych z dalekiego kosmosu... Prawidłowo - byli nazywani, czyli nazwali się Ananuki - "Ci, którzy przybyli z nieba". Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Skoro mieszkańcy Nibiru byli tak bardzo rozwinięci, dlaczego prowadzili wojny o władzę na swojej planecie, a potem na Ziemi?
EN-KI: Walka... Walka o władzę... terytorium raczej... Na Nibiru długo, bardzo długo nie było żadnych nieporozumień, czyli "walki o teren". W chwili, kiedy zaczęły się problemy samej planety, istoty ludzkie zaczęły walczyć o teren, czyli o przetrwanie, chcąc "zająć jak najlepsze miejsce", z dala od atakujących meteorytów z kosmosu. Tylko na tym tle były wojny. Na Ziemi - oczywiście, za czasów kiedy Ananuki byli na Ziemi - to samo… Na Ziemi zaczęli ze sobą rywalizować o terytorium, o ziemię. Czy dzisiaj istoty ludzkie robią inaczej, na wzór tego, co czynili praojcowie? Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jak będzie wyglądało życie ludzkie po roku 2012 jeśli uda się zrealizować Projekt?
EN-KI: Jeśli uda się zrealizować Projekt - Ziemia zostanie "osłonięta kloszem energetycznym". Dam ci przykład istoto, która zadałaś to pytanie. Jesteś pod namiotem lub w jakiejś "cieplarni" i nagle zaczyna padać mocny deszcz lub grad. Cała folia jest zrobiona z mocnego materiału i nie przepuszcza gradobicia, deszczu. Przeczekasz spokojnie, aż burza minie. Po burzy, będzie słońce, ale i też - sprzątanie. Bo, nie tak do końca... bo zniszczenia będą, ale nie takie, jakie by były, kiedy osłony nie będzie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy nasze indywidualne wibracje będą miały jakieś znaczenie w przeżyciu, lub w przejściu przez program kataklizmu?
EN-KI: Pewnie, że mogą mieć znaczenie i to jakie! Na samym początku Misji Faraon - o czym mówiliśmy? Na zmianę - przychodziły istoty duchowe i mówiły o czym? Mówiły o miłości, bo energia miłości jest największą energią w całym Wszechświecie. Pozornie tego nie widać... Prądu też nie widać, a się go czuje... To samo z energią. Po kilku latach proszenia o zrozumienie, o wysyłanie energii miłości w kosmos - pozostały tylko słowa, więc - tak jak ma być uruchomiony plan "B" w Egipcie, tak samo i my mieliśmy w rezerwie plan "B", czyli odkopanie Faraona i uruchomienie wszystkich "agregatorów energotwórczych", w celu zabezpieczenia Ziemi przed przelotem "Planety X". Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jaka wiedza spoczywa w Labiryncie? Czy znajdzie ona konkretne zastosowanie we współczesnym świecie?
EN-KI: Przede wszystkim wiedza, informacja - jak ratować Ziemię, i kto tak naprawdę jest "kluczem" do ratowania Ziemi, gdzie go szukać… Jak ważne jest odkopanie tego "klucza"... Oczywiście, że są też informacje - jak, jak postąpić po roku dwunastym, żeby usprawnić życie, żeby chociaż po części dorównać tym istotom, które żyją w kosmosie i są na dużo wyższym poziomie rozwoju fizycznego i duchowego. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Czy ludzkie rasy powstały poprzez modyfikację genetyczną zwierząt zamieszkujących Ziemię? Jeżeli tak - to czy te zmiany w kodzie genetycznym dokonały istoty z Oriona?
EN-KI: Nie do końca, bo przybyli z Oriona Ananuki byli i są istotami o bardzo wysokim poziomie rozwoju i krzyżując, dokonując takiej "przeróbki" zdawali sobie sprawę, co z tego wyjdzie. Oczywiście, że były "eksperymenty", ale - nie krzyżowanie istoty już ludzkiej, ze zwierzęcą. Natomiast było doskonalenie tych prymitywnych istot zamieszkałych w Afryce - i tu było dokonywane przy pomocy inżynierii genetycznej... Potem - nie tylko, bo kiedy istoty zaczęły być coraz to bardziej doskonałe, dokonywano tak zwanych zapłodnień in vitro, oraz poprzez normalne współżycie, a tego tłumaczyć nie muszę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jak wyplenić ze swego serca i umysłu - gniew, agresję i chciwość? Jak otworzyć serce na radość i miłość?
EN-KI: Czy znasz takie jedno słowo: "wybaczanie"? Jeśli nie pojmiesz słowa "miłość" nie będziesz w stanie wyplenić z siebie tego, o czym piszesz. Przede wszystkim - wybacz sobie i potem zacznij wybaczać tym, którzy ciebie otaczają. Kiedy będziesz emanować energią wybaczania - rozjaśnieje wokół ciebie świat... Ludzie spojrzą na ciebie inaczej, a ty, istoto, która chcesz się zmienić - zacznij medytować po kilka minut dziennie i proś o to, żeby energie boskie nauczyły ciebie miłości. Wtedy - wszystko inne się stanie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy znasz sposób likwidacji tłuszczaków w różnych miejscach ciała ludzkiego?
EN-KI: I teraz dziwne... Dlaczego to mężczyźni nie mają tej "przypadłości". Przede wszystkim jest to choroba układu nerwowego - tłuszczaki. Tłuszczak to nic innego, jak - nierównomierne odkładanie się tłuszczu. Nadmiernego tłuszczu. I często terapeuci złośliwi mówią: "trzeba zamknąć lodówkę", ale ja nie powiem "zamknij lodówkę", ale - przyjrzyj się swojej diecie, co spożywasz, jak spożywasz? Zacznij się odżywiać zgodnie z grupą krwi. Ale, przestrzegaj tego, a nie tylko mów, a wtedy organizm sobie sam poradzi. Ale takie przestrzeganie diety i odżywianie się zgodnie z grupą krwi czeka ciebie już do końca życia. Wybieraj. Piękne ciało i rygorystyczne w sumie życie, albo takie "rozpasanie" i dalej tłuszczaki. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jaki kraj ma największe szanse na przeżycie?
EN-KI: Każdy... Jeśli będzie zabezpieczenie, to każdy. Jeśli nie będzie zabezpieczenia - to też każdy... Powtarzałem po sto razy, powiem - sto i jeden... Ci, co chcą pomóc, co przybywają do pomocy - potrzebują was, istoty ludzkie. My, jako istoty duchowe też. Więc to wszystko. Ziemia, życie - jest w waszych rękach. Sami zdecydujcie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jak to możliwe, że mumia "włączy" system ochrony całej Ziemi?
EN-KI: Nie, mumia - nie, ale to, co jest w mumii - tak. Jest urządzenie, które trzeba wymontować. Jest też energetyczne połączenie, którego Egipcjanie będą przestrzegać, a dokładniej mówiąc - "świętości" mumii Faraona. I w zapisie będzie, żeby Faraon spoczął w sarkofagu... Tym pustym sarkofagu. I kiedy już spocznie, wtedy dopiero uruchomi się to urządzenie, które ma w sobie, i czeka to urządzenie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Samuelu, kiedy przybyłeś pierwszy raz na Ziemię, byłeś istotą materialną. Jaka istota duchowa była wtedy w twoim ciele?
EN-KI: Zaraz, zaraz... Jakżem istota duchowa, tak nie mogę zrozumieć... Ale spokojnie, po kolei. Żebym mógł przybyć na Ziemię, musiałem się najpierw narodzić na Nibiru jako istota ludzka. Tam byłem szkolony.. Szkolony byłem, jak wszyscy inni po to, żeby być potem "wysłanym w ciele" na Ziemię wraz z innymi. Po to, żeby zapoczątkować życie. Już wtedy było szukanie planety, na którą to Annunaki mogłyby się przesiedlić. Więc byłem ja, jako En-Ki w ciele, na Ziemi. Przybyłem też w ciele. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy w czasie budowy piramid wykorzystano zasadę antygrawitacji?
EN-KI: Nie było w zasadzie po co, bo pracę wykonywały statki kosmiczne. Takie "robocze" statki, jak i przy innych budowlach większych, gdzie dzisiaj nauka łamie sobie głowę. Ludzie pomagali tylko przy tej pracy. I właśnie, kiedy dotrze się do Labiryntu, to wtedy "oko wszelkie zobaczy", tak naprawdę - kto budował piramidy i inne twory. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Kochany En-Ki, znane jest wasze odniesienie do kategorii czystości w związku, wasze rygorystyczne odniesienie do kwestii wierności. W przekazach w internecie czytaliśmy, że Chufu miał wiele przyjaciółek. Czy znaczy to, że w tym czasie wymagania w kwestii krystaliki relacji są większe? Czy ktoś mógły pomyśleć, że świat duchowy akceptuje wolność seksualną, nawołując do relacji z czasów budowy Piramidy?
EN-KI: "Rozpasanie" - bo tak to mogę też nazwać. Te "zakazy rygorystyczne", tak naprawdę, zostały wydane z chwilą, kiedy brat mój En-Li zszedł na Ziemię, czyli 2000 lat temu. Tak, nie tylko przyjaciółki, ale i żon - można mieć było kilka, co by na pewno dzisiaj było radością dla nie jednego mężczyzny - mieć kilka żon. Tylko, że pewna "różnica" była wtedy, a dzisiaj. Wtedy dbano o żony i przyjaciółki, tak to nazwijmy. Wtedy było takie prawo - pozwolenia na to, że jeden mężczyzna mógł mieć kilka kobiet. Prawo to zostało zniesione, bo się nie podobało Bogu. I tak, jak mówię - 2000 lat temu został wydany na nowo "dekret", jeśli chodzi o związek partnerski, małżeński. I to - jest akceptowane do dnia dzisiejszego. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy istoty duchowe żyją w związkach?
EN-KI: Jeśli masz na myśli taki związek jak tu, na Ziemi - to nie. Żyją w przyjaźni, są w czystej miłości, ale nie ma z tego potomstwa. Potomstwo, czyli przeżywanie życia w ciele - odbywa się nie tylko na Ziemi, ale i na innych planetach. Świat ducha pod tym względem jest czysty. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jeśli Faraon zostanie na czas odkopany i zadziała ochrona Ziemi, jak będzie wyglądało dalej oczyszczanie?

EN-KI: Jeszcze trzeba dopisać… jeszcze jeden scenariusz. Tak zwany Kalendarz Gregoriański, o którym już głośno się mówi, o którym piszą inni - prorocy, wizjonerzy, który powtarza się co 25 000 lat. I właśnie ten czas nakłada się na siebie - przelot Planety X i zmiana czasu kosmicznego, nazwana też przez naukę jako precesja. Czyli - czas będzie obliczany od nowa. Jaki to ma związek? Łatwiej będzie przejść przez czas precesji tym, którzy będą bardziej rozwinięci duchowo. Trudniej będzie tym, którzy dzisiaj są szczelnie na świat ducha zamknięci. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Co powinniśmy robić, aby jak najlepiej przygotować się do roku 2012?
EN-KI: Pracować, pracować nad swoim rozwojem, duchowym rozwojem. Każdy z was posiada wolną wolę i rozum, więc zacznijcie wykorzystywać rozum, bo informacji wokół jest ogrom, i tylko brać. Brać i się uczyć, i zmieniać się na lepsze. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Podobno uwolnienie energii raz z Piramidy - spowodowało kataklizm. Czy nie spowoduje drugi raz i nie spowoduje i nie ześle tego, o co tak się boimy?
EN-KI: I tutaj mogę krótko odpowiedzieć - skoro istoty ludzkie tak bardzo boją się, to nie pozostanie nic innego, jak zaczekać. Cztery lata, to przecież krótki czas. A jeśli już chodzi o energię, to źle zostało odczytane, bo dopiero 6 500 lat temu zostało wmontowane "urządzenie", nie tylko w jednej piramidzie, ale tutaj można byłoby wyliczać ich więcej. Po to zostało zamontowane, żeby nie powtórzył się scenariusz sprzed roku 12 000 lat wstecz. Czy naprawdę nie wyrażam się jasno? Dwanaście tysięcy lat temu - nie było "zabezpieczenia". Teraz - może ono być. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Pytanie od Romana do Samuela. Czy Watykan zostanie zniszczony w 2012 roku?
EN-KI: Wsadzasz "kij w mrowisko", Romanie. I tu mógłbym cię poprosić na sesję osobistą, jak chcesz - obszerniejszej odpowiedzi. Ale, żeby zaspokoić twoją ciekawość - to upadek tego systemu, tego kolosa - jest bliski. Jak bliski? Niebawem zobaczysz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Ile cywilizacji jest w naszej galaktyce? Czy w innych galaktykach też są cywilizacje?
EN-KI: Byłoby zarozumialstwem sądzić, czy mówić wam, że jesteście jedynymi istotami w całym Wszechświecie. W waszej galaktyce są cywilizacje i żyją spokojnie, bo ten etap rozwoju mają już za sobą. Jesteście ostatnią cywilizacją, tak naprawdę, która jeszcze wymaga "oszlifowania"... Ostatnią. W tej galaktyce ziemskiej najbardziej powinny was interesować planety i istoty z Syriusza i z Oriona. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Istnieje prawo, które mówi, że "energia podąża za uwagą", co oznacza, że koncentracja na lęku przed katastrofą - nie pomoże ludziom na Ziemi. Co może być zatem przeciwwagą dla lęku?
EN-KI: Racja... bardzo mądre słowa. I tu jest potrzebna, tak jak mówiłem wcześniej, energia spokoju, energia miłości - nie strachu. Bo, strach jest nie "zabezpieczeniem", ale - pożywką negatywną. Zatem, zaczynajcie wyzwalać w sobie energię miłości. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie. Jakie są inne możliwości wspierania Ziemi poza Projektem Cheops? Jak wykorzystać do takich celów myśli i świadomość?
EN-KI: A co ja mówiłem przed chwilą? O miłości? Można zrezygnować z Misji Cheops i wysłać całą grupę na odpoczynek. Po co mają się trudzić? Więc, istoty ludzkie - uruchomcie drugą możliwość, czyli miłość. Nie ma innej możliwości. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Co możesz powiedzieć o holograficznej matrycy, w której istniejemy? Kto ją zbudował, oraz jaki wpływ będzie miała Nibiru na tę matrycę?
EN-KI: Obraz taki znajduje się w waszych umysłach. I tutaj, mógłby to potwierdzić ktoś, kto się zajmuje medycyną, kto wnika w głąb umysłu - może powiedzieć gdzie powstają owe obrazy. Czy będzie miała Nibiru wpływ? Nie. Wszystko, jeszcze raz powtarzam do znudzenia, jeśli Ziemia otrzyma zabezpieczenie, to skutki przelotu Nibiru - bo to Nibiru, będą osłabione, a na wasze umysły będzie wpływać pozytywna energia. Energia, która będzie rozbudowywać wasz umysł. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję i pytanie od kolejnego uczestnika. Witam cię bardzo serdecznie. Dawno czekam na to spotkanie. Mam kilka pytań dotyczących Biblii. Pierwsze - jaka jest zasadnicza różnica, lub różnice między prawdziwą Biblią ukrytą w Watykanie, a tą powszechnie znaną?

EN-KI: Bo, ta "powszechnie znana" Biblia została wiele razy poprawiona. Poprawiona na użytek każdego z piastujących fotel papieski - papieży. Natomiast pisana po raz pierwszy - jedna, oryginalna Biblia jest, tak jak powiedziałem - ukryta i niedostępna dla oka śmiertelnika. I tym się różni, że tam jest zawarta prawda, a tutaj prawda podana w taki sposób, żeby można mieć było kontolę nad ludźmi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Powiedziałeś w jednej z ostatnich sesji, że Jezus jest na Ziemi od 1914 roku. Dlaczego właśnie ta data i z czego wynika?
EN-KI: Tak zostało ustalone przez Radę Bogów. Jezus jest na Ziemi od roku 1914. Tę znamienną datę miało potwierdzić wydarzenie na Ziemi. Tym wydarzeniem było rozpoczęcie wojny. Były też inne znaki dawane, których ludzie nie zobaczyli. Dlaczego? Są pewne rzeczy, o których nam, istotom duchowym, wam przekazywać nie możemy, przynajmniej na razie. Dlatego, tak często Jezus mówił "zachowajcie wiarę"... Kiedy będziecie mieć w sobie wiarę, to łatwiej wam będzie zrozumieć wiele rzeczy, których tak naprawdę nie rozumiecie dzisiaj. Wiara ci pomoże zrozumieć. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Kim naprawdę jest grupa 144 tysięcy wykupionych z Ziemi i opieczętowanych z każdego plemienia synów Izraela, oraz wielka rzesza z Apokalipsy ( rozdział VII)?
EN-KI: Dobrze, w takim razie po naszym spotkaniu podejdź i umówimy się na sesję osobistą, bo jest to pytanie gdzie dłuższa będzie odpowiedź i nie każdy byłby w stanie to usłyszeć. Więc zapraszam.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy będą kontynuowane badania na Ślęży?
EN-KI: Będą i to wkrótce. A spowodowane to będzie presją - nie Misji Faraon, ale presją pewnego ugrupowania, nie religijnego - niemieckiego, które zmusi, zmusi tych, którzy dzisiaj trzymają pieczę nad kościołem Ślęża do wznowienia wykopalisk. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, następne pytanie. Dlaczego nie umieszczono "tego urządzenia" w Piramidzie wcześniej, od razu po wybudowaniu?
EN-KI: A kto ci powiedział, że nie? Wraz z budowaniem, kiedy był wybudowany pierwszy poziom, już zostało "urządzenie" zamontowane. To, co jest w Cheopsie, to już jest tylko "klucz", a to, co potrzebne do uruchomienia - jest nad Komnatą Króla. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie. Czy po kataklizmie zabezpieczenie musi być wyłączone?
EN-KI: Nie musi. Wtedy zabezpieczenia, które były potrzebne, żeby zabezpieczyć - będą działały na pożytek ludzkości i pomogą wam w każdej dziedzinie życia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy zostanie wynaleziona szczepionka przeciwmalaryczna?
EN-KI: Jak się oczyści Ziemia, to i tego rodzaju rzeczy też zostaną usunięte. Czyż Bóg nie dał wam lekarstwa w przyrodzie? Zacznijcie rozróżnać i widzieć, co służy człowiekowi. Wiele chorób zostanie usuniętych bezpowrotnie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Na czym polega współpraca między tobą i istotami z Drugiej Ziemi z istotą z Syriusza B? Jeśli, w interesie tych pierwszych jest ratowanie ludzkości, a tych drugich nie - w związku z tym, dlaczego ten byt jest "Strażnikiem Piramid" i jak dopuści do realizacji Projektu Cheops, skoro byty z Syriusza B najchętniej widziałyby Ziemię bez ludzi?
EN-KI: Jestem teraz istotą duchową, ale byłem przecież w ciele. Przybyłem "w ciele" na Ziemię. Wróciłem do domu Boga Ojca, ale dalej współpracuję z planetą Oriona. Jest to prawdą, że Syriusz B najchętniej widziałby planetę - pustą, bo oni się muszą ewakuować. I tutaj jest bardzo obszerne pytanie, a zaczyna się kończyć energia mojego medium, więc proszę o jedno, żeby pytanie owe odstawić i ponownie do niego powrócić wtedy, kiedy umysł medium będzie chłonny i "bezproblemowo" odbierał moje słowa. Wtedy odpowiem obszernie na to pytanie. Masz rację - dlaczego? I to - na to "dlaczego" odpowiem. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję Samuelu, w takim razie ostatnie pytanie. Czy Wszechświat chce nam, tu zgromadzonym, coś powiedzieć?
EN-KI: Wszechświat, to znaczy ja - i nie tylko ja... Wszechświat przygląda się Ziemi, przygląda się wam, istotom ludzkim. Ale, tak naprawdę - mogą się tylko przyglądać, nie interweniować. Bo, jak już wiecie - istoty ludzkie dostały dodatkową szansę poprawy, uszanowania tego domu - Ziemi. I Wszechświat byłby ogromnie szczęśliwy, gdyby istoty ludzkie zaczęły słyszeć i widzieć, i rozumieć... i zobaczyć - to zagrożenie, które się zbliża, nie ze strony Boga, bo jest to cykliczne, co wydarzyć się musi. Ale to zależy od istot zamieszkujących ową planetę, jak się do tego przygotują. I Wszechświat byłby szczęśliwy, gdyby - w "owym dniu", nie widzieli przerażenia, płaczu i krzyku. To może przekazać Wszechświat. I my, z naszej strony duchowej dołączając się wraz z bytami z Oriona, będziemy jeszcze mówić i powiemy jedno. Nie za wiele, bo jak wy to mówicie - "wróg nie śpi, wróg czuwa"... Ale "wroga" przechytrzymy. Otóż, będziemy wspierać, będziemy pomagać, ale jeśli my, wespół z Orionem, mamy pomóc - pomóżcie nam. Pomóżcie nam, wraz z wami - ratować Ziemię. Dzisiaj dziękuję.

IWONA: Dziękujemy bardzo.

CHEOPS (78)
SESJA PUBLICZNA, WROCŁAW
21.10.2007

Sesja chanelingu telepatycznego

UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, IWONA STANKIEWICZ, ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ, BILL BROWN,
ORAZ UCZESTNICY SPOTKANIA WE WROCŁAWIU


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Ja, Samuel En-Ki, tego dnia dzisiejszego, 21 października mogę określić jako dzień sukcesu, bo sukcesem był nasz wyjazd do Egiptu i to wszystko, co się wydarzyło. Teraz, żeby nie tracić czasu zbyt dużo, bo i pytań do mnie jest moc, będziemy zaczynać. Słucham pierwszego pytania.

PYTANIE: Witaj, Samuelu En-Ki, jako pierwsze zadam pytanie, które "nie do końca" zostało zadane i "nie do końca" odpowiedziałeś na nie w Krakowie. Prosiłeś, żeby je powtórzyć przy najbliższej sesji. Oto pytanie. Na czym polega współpraca między tobą i istotami z Drugiej Ziemi - z istotą z Syriusza B? Jeśli w interesie tych pierwszych jest ratowanie ludzkości, a tych drugich nie - w związku z tym, dlaczego ten byt jest Strażnikiem Piramid i jak dopuści do realizacji Projektu Cheops, skoro byty z Syriusza B najchętniej widziałyby Ziemię bez ludzi?

EN-KI: Zgadza się, najchętniej by widziały, ale i istotom z Syriusza zależy na tym, żeby Ziemia jak najmniej ucierpiała. Bo kiedy przejdzie Ziemia te "perturbacje", o których już nauka wie, to i oni mieliby dużo pracy z uporządkowaniem. Kiedy nie dojdzie do zabezpieczenia, a dojdzie do przebiegunowania - to trzeba mnóstwo czasu na to, żeby Ziemia się zregenerowała. Oni - mówię o Syriuszu B - mają i dużo, i mało czasu. Maksymalnie mają 1000 lat na opuszczenie swojej planety. Ale, dobrze by było, gdyby tę planetę swoją opuścili dużo wcześniej, bo wtedy straty w istotach ludzkich z Syriusza będą dużo mniejsze. Kiedy dojdzie do przebiegunowania - to niech spojrzą istoty ludzkie prawdzie w oczy - niewielka grupa przeżyje. I to jest właśnie "na rękę" Syriuszowi B, żeby jak najmniej przeżyło te perturbacje roku 012... Albo... albo ludzie zmienią swe nastawienie do życia, do planety i przyjmą część istot z Syriusza B na Ziemię i razem zamieszkają. Dlatego to Syriuszowi zależy właśnie na tym, żeby jak najmniej istot przeżyło. Żeby przeżyli ci, którzy nie mają sprzeciwu co do przybycia innych istot z innej planety. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Jak zwykły człowiek może pomóc w powodzeniu Projektu Cheops?

EN-KI: A ja się zapytam ciebie istoto, która zadałaś to pytanie - czy rozum i serce posiadasz? Zacznij myśleć. Przez wiele lat mówiłem o energii miłości. Bez echa... Słowo - "energia - miłość" nie zostało zrozumiane. A, wystarczyłoby uruchomić tę energię bez tych wielkich "zachodów" uruchomienia energii, fizycznej energii - zamkniętej w tej chwili jako ten "kontakt", czy "ogniwo zapalne" w mumii faraona. Plan "A" - energia miłości - nie wypalił... Więc jest plan "B" - uruchomienie fizyczne energii na całej kuli ziemskiej, która ma ochronić Ziemię - zarówno przed przelotem Planety X, jak i tym drugim cyklem zegara kosmicznego. I przy planie "B" tylko nieliczni są zaangażowani. Jest mówione - trzeba dotrzeć do informacji, trzeba uruchomić zabezpieczenie. Jak - "zwykły człowiek"?.. Tak, można... I ten "zwykły człowiek" na całej kuli ziemskiej, jeśli byłaby presja ludzi, tych zwykłych ludzi - to i reakcja tych, którzy rządzą, byłaby inna. A tutaj, na dzień dzisiejszy, jest presja, ale garstki ludzi. Cała rzesza ludzi czeka, patrzy co dalej w oczekiwaniu roku 012 i mówienie: "jeśli pojawią się takie znaki "widzialne" - to wtedy się włączę". Mnóstwo znaków widzialnych będzie się pojawiać w miarę zbliżania się roku 012, ale wtedy... Wtedy - będzie za późno. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Następne pytanie od Ani i Agnieszki. Kochany Samuelu, mamy prośbę którą chciałybyśmy za twoim pośrednictwem przekazać innym osobom zainteresowanym pomocą w Projekcie Cheops. Może znajdą się osoby, które mogłyby przetłumaczyć stronę internetową na język czeski, słowacki, chorwacki?

EN-KI: Jestem za tym projektem - żeby na wszystkie strony świata zaczęto "dmuchać w tuby" i mówić o Projekcie - Misji Ratowania Ziemi. I dlatego, każdy może się włączyć, każdy może znaleźć sposób na pomoc w Misji Ratowania Ziemi, nawet w ten sposób przekazywania informacji w innych krajach, tłumaczenia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Janusza. Czy warto poddać się operacji wzroku na zaćmę, gdy do przybycia lekarzy z Aszun zostały cztery lata?

EN-KI: Trochę intrygujące pytanie. Chcesz, żeby twój wzrok się pogarszał i będziesz czekać ponad cztery lata? A jak dojdzie do przebiegunowania - to może warto, na te cztery lata poddać się operacji i mieć dobry wzrok. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Napoleon Bonaparte, będąc w Egipcie, domagał się wejścia do Komory Królewskiej w Piramidzie. Przebywał tam sam. Po wyjściu z Piramidy - jego oficerowie byli zaszokowani widokiem wodza. Nie rozumiał co do niego mówili. Z obłędem w oczach mamrotał urywane słowa: "Nie trzeba... niepotrzebne to było...". Co tam zobaczył i co usłyszał, że doznał takiego szoku?

EN-KI: Był to czas odległy, nie tak bliski, jaki macie wy tutaj dzisiaj. Napoleon Bonaparte otrzymał wizję przyszłości…Otrzymał wizję roku 012, ale wizję - bez zabezpieczenia Ziemi. Dlatego przeżył to, co przeżył… Szok przerażenia. I z perspektywy tego, co my widzimy - to myślę, że dobrze by było dać każdej istocie ludzkiej taki sen - wizję roku 012, kiedy nie będzie zabezpieczenia. Wtedy nastąpiłoby przebudzenie, nie jak dzisiaj - oczekiwanie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Następne pytanie od Iwony z Gdańska. Drogi En-Ki, czy w roku 012 ludzie powszechnie zaakceptują zmiany?

EN-KI: Zmiany będą następować stopniowo - i o tym już było mówione. Iwona niezbyt dokładnie słucha, albo czyta. Sukcesywnie będą następować zmiany od 012 - na świecie i w waszych umysłach. To będzie też cykl - nie natychmiast. Jesteście niecierpliwi i najchętniej chcielibyście - już, natychmiast. Tego wszystkiego będą uczyć was nauczyciele, którzy przybędą na Ziemię. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Jakie są możliwości pozbycia się z organizmu na zawsze takich "sublokatorów" jak kadm, ołów, rtęć i wiele innych trucizn, które codziennie daje nam nasza pseudo-cywilizacja?

EN-KI: Bardzo mądre pytanie. Tutaj - jest rzeczą niemożliwą. Musiałbyś się odizolować zupełnie, inaczej mówiąc - znaleźć się na innej planecie. Bo na dzień dzisiejszy to, co serwują wam "w imię dobra dla ludzkości" - jest odwrotnie. Serwują wam każdego dnia truciznę. Po co? Po to, żeby zmniejszyć populację ludzką. Musiałbyś przestać jeść, pić, oddychać tym powietrzem. To będzie zmieniane. Nastąpi oczyszczenie, ale dopiero w wyznaczonym czasie, po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie. Czy zagadkowa Bursztynowa Komnata jest gdzieś na terenie Polski? Jeśli tak, to kiedy będzie można ją zobaczyć? Czy to nadal jest "ściśle tajne"?

EN-KI: Bursztynowa Komnata nie została wywieziona, znajduje się na terenie Polski. I tutaj - powiem gdzie jest, gdzie próbowano już się tam dostać. Bursztynowa Komnata znajduje się w Walimiu, ale jest przemyślnie skonstruowane urządzenie, które doprowadza wodę do pierwszego poziomu... Bo - Komnata jest ukryta dopiero na drugim poziomie, wypompowanie wody z pierwszego poziomu jest niemożliwe. Możliwe jest tylko dla tych, którzy ukryli, co posiadają plany, czyli mapy, a mapy posiadają Niemcy. Póki co, jeszcze nie sięgną do Bursztynowej Komnaty. Czy zostanie odkryta? Zostanie, ale czasu - nie podam. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jaką drogą pójść - aby uzyskać spełnienie w życiu osobistym, spokój i radość z życia w prawdzie i bliskości drugiego człowieka?

EN-KI: To jest chyba najtrudniejsze - na dzień dzisiejszy, tak jak jest trudne, jak mówią żarty wasze ziemskie - poznać psychikę kobiety... I to jest to samo. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo. Pytanie od Zbyszka. Chciałbym wiedzieć - jaka jest moja rola w Projekcie? Czuję, że od lat rozpoczął się proces mojej przemiany, ale nie potrafię uchwycić i sprecyzować moich działań.

EN-KI: Potrafisz, tylko musisz uporządkować swoje myśli. Po to przyszedłeś na szkolenie właśnie Silvy, żeby wejść w "laboratorium", w którym uzyskasz informacje, uzyskasz odpowiedź. Nie kieruj się własnym rozumem, bo on zawodzi. Kieruj się intuicją, kieruj się właśnie tym, co usłyszysz, co odbierzesz w "laboratorium". Tam będziesz miał odpowiedź, tam będziesz mieć wskazany kierunek swojej dalszej pracy, lub współpracy z Misją Faraon. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Zbyszka. Czy moja wewnętrzna niechęć do zawarcia związku małżeńskiego jest związana z moim udziałem w Projekcie?

EN-KI: Bzdura. Od kiedy to kobieta jest "straszakiem"? Boisz się po prostu. Zbigniewie - we dwoje jest raźniej, we dwoje jest łatwiej, pod warunkiem, że znajdziesz kobietę, która też zajmuje się tym samym co ty, dla której będzie czymś bliskim Misja Ratowania Ziemi. W samotności, Zbigniewie, w której jesteś - wcale nie jest tobie łatwo, a niechęć w stosunku do kobiet, czy do zawarcia związku małżeńskiego jest po prostu twoim strachem przed odpowiedzialnością, jaka jest w związku małżeńskim. I raz jeszcze powtarzam Zbigniewie - łatwiej ci będzie, kiedy będzie przy tobie ta "druga połowa". Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Kochany Samuelu, czym jest coraz powszechniejsza choroba bielactwo i czym je leczyć?

EN-KI: Trzeba byłoby usunąć tę wszechobecną chemię, tę truciznę, którą wam serwują. To co mogę zaproponować na dzień dzisiejszy - kuracja. Kuracja może potrwać długo, ale przynosi efekty. Zatem, zacznij spożywać z suplementów ziołowych - korę dębu. Jeśli nie znajdziesz w kapsułkach - możesz zakupić do parzenia i pić. Pić - dwa razy dziennie po szklance. Efekty zatrzymania się tej choroby będą już widoczne po ośmiu tygodniach. Życzę wytrwałości. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Drogi Samuelu, moja córka nie słyszy na jedno ucho - uszkodzenie nerwu po śwince. Czy można jej pomóc?

EN-KI: I w tym przypadku ziemska medycyna, na dzień dzisiejszy - jest bezsilna. Jest to choroba pozornie niewinnie nazywająca się - "świnka". U mężczyzn ta choroba, wiadomo co pozostawia. Natomiast u płci żeńskiej atakowane są oczy albo słuch. Na dzień dzisiejszy - twojej córce, aby choroba się nie posuwała, można pomóc poprzez zabiegi Reiki. Zaznaczam, że Reiki - to nie sekta, bo jeśli byłaby to sekta, to założycielem "sekty Reiki" - byłby Jezus, a jego nie posądzacie o to, żeby przynależał do sekty. Więc, znajdź terapeutę, który wykonuje zabiegi Reiki i kilka, kilkanaście zabiegów - niech dziecko otrzyma. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Moja koleżanka ma bardzo alergiczne dziecko, z bardzo wrażliwą, swędzącą skórą. Jak można mu pomóc?

EN-KI: Jeszcze rok, dwa - a co druga istota na Ziemi będzie alergikiem. I tutaj trzeba byłoby znaleźć przyczynę. Alergia - to już tylko skutek. Proponuję tobie - zrobić dziecku badanie grupy krwi i na podstawie grupy krwi, wprowadzić wyżywienie, czyli dziecko musi się odżywiać zgodnie z grupą krwi. Bo, dziecko ma alergię jelitową - tyle mogę powiedzieć. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Pytanie od Ludmiły. Kochany Samuelu - jaki będzie dalszy los badań w kościółku na górze Ślęża?

EN-KI: I tutaj mogę żartobliwie powiedzieć - tylko biskup Wrocławia wie, kiedy ponownie rozpoczną się - tak zwane - badania, czyli przekopanie się w głąb do lochów. W interesie Kościoła leży, aby nie dokopać się do lochów, bo po cóż to ludzie mają się dowiedzieć prawdy? A dużo prawdy tam się znajduje. Więc, jeśli Kościół nie "zmądrzeje" - to kościółek na Ślęży pozostanie w takim samym stanie, jak jest. Ale, żeby zaspokoić waszą ciekawość - uchylę rąbka tajemnicy. W przyszłym roku kochani - biskup "zmądrzeje". Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Ludmiły. Jaki jest związek Piramidy Cheopsa z siedmioma poziomami świadomości, z siedmioma piramidami, z siedmioma czakramami z Piramidy Słońca Majów?

EN-KI: Tak, masz rację, magiczna siódemka. Będzie to miało związek, ale wtedy, kiedy do sarkofagu zostanie złożony Budowniczy. I kiedy zostanie złożony - wtedy uruchomią się wszystkie energomagnetyczne zabezpieczenia, które są wybudowane - zarówno piramidy, jak i czakramy. Czyli główna Piramida jest tym głównym akumulatorem, agregatorem, który po uruchomieniu - uruchomi wszystkie inne, następne - i to spowoduje zabezpieczenie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Następne pytanie od Elżbiety. Kochany En-Ki, zanim zapoznałam się z tematem Projektu Cheops nawiązałam kontakt z energią, która przedstawiła się jako Samuel. Nadał mi również imię - inne, niż noszę na co dzień. Czy to byłeś ty?

EN-KI: A czy ja mówiłem kiedykolwiek, że przychodzę tylko do mojego medium? Nic takiego sobie nie przypominam. Natomiast mówiłem i mówię, że mam wielu "takich" na całej Ziemi i nadal wybieram, i nadal przekazuję informacje. Im więcej przekazywanych informacji do was, tym większa szansa ratowania Ziemi. A pewnie, że byłem to ja. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie od Elżbiety. Czy tak zwana zmiana portretu numerologicznego pomaga wpływać korzystnie na życie?

EN-KI: Tak, czyli zmiana twojej "wyroczni". Bo kiedy już jesteś obeznany, czy obeznana w swoim przeznaczeniu, w swojej "wyroczni" i świadoma zmiany, wtedy można swoje życie inaczej ukierunkować, inaczej poprowadzić. Bo zarówno my, ze świata duchowego, jak i sprzyjające wam byty z Oriona chcemy, żeby istoty ludzkie były świadome swego życia, żeby umiały pokierować swoim życiem. Bóg w swojej wielkości, miłości - wcale nie chce istot ludzkich cierpiących. Chciałby, żeby wszyscy byli szczęśliwi, nie doznawali cierpień. To jest założenie i tak będzie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Ostatnie pytanie od Elżbiety. Czy mam dość szlachetności, by wspierać Misję - Projekt Cheops?

EN-KI: Jeśli miałaś odwagę Elżbieto, przekazać te pytania i słuchać mojej odpowiedzi, i przyjść tutaj, to twoja dusza jest szlachetna. Troszeczkę można jeszcze wprowadzić korekty co do twojej "fizyczności", ale nie za wiele - i już będzie dobrze. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak powstał Całun Turyński?

EN-KI: A gdybym powiedział, że to jest falsyfikat, to co wy byście na to powiedzieli? To jest falsyfikat. Całun Turyński, który został znaleziony - tak naprawdę, tylko w bardzo niewielkim stopniu był widoczny. Chciano pokazać ludzkości, więc metodą komputerową zrobiono to, co jest oglądane dzisiaj. Prawdę o Jezusie niebawem usłyszy świat. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Arka. Czyim wcieleniem był Nicola Tesla? Czy wszystkie jego wynalazki mogą faktycznie działać i czy będą budowane po roku dwunastym?

EN-KI: Niczyim wcieleniem nie był. Przybył z Oriona i świadomie, jako naukowiec, wiedział skąd pochodzi i kim jest. Te wynalazki nauki - tych naukowców, było więcej - będzie to realizowane już w nowym czasie, czyli na nowej Ziemi. Przybywających naukowców z Drugiej Ziemi - też będzie przybywać. I powiem to, co powiem. Biały Ojciec, który niedawno odszedł z Ziemi - pochodził z tego rodu, czyli z Oriona. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy w przyszłości na Ziemi będzie w użyciu tylko jeden język, a jeśli tak, to jaki?

EN-KI: Była przymiarka do języka esperanto. Istoty ludzkie w swoim zarozumialstwie - odrzuciły, bo wiele narodów chciało i chce się uważać za najlepsze, najważniejsze. I teraz mogę spokojnie poinformować. Po roku 012, tak - będzie jeden język: esperanto, po to żeby istoty ludzkie mogły się porozumiewać ze sobą bez problemu. Nie angielski, nie niemiecki, nie polski, ale właśnie - esperanto. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie. Czy w sytuacji rozprzestrzeniającego się zła należy podejmować wciąż nowe walki, czy zdystansować się w oczekiwaniu na rok 2012?

EN-KI: Nie walcz, bo walka - to zła energia. Walcząc, przyciągasz do siebie negatywne energie. Nabierz dystansu, wycisz się i nie czekaj z założonymi rękoma na rok 012. Wspomagaj jak możesz - energią, spokojem, ale - nie walcz. I o to mogę prosić wszystkich - nie walczcie ze sobą, bo nie o to chodzi. Chodzi nam o energię miłości. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy prawdą jest, że nieznane nam złe relacje rodzinne sprzed kilku pokoleń - mają wpływ na zachowanie członków tych rodzin dziś?

EN-KI: A czy wiesz, co to jest sugestia? Sugestię można przekazywać z pokolenia na pokolenie. Co znaczy - "pokolenie"? Każda istota duchowa schodząc na Ziemię do danej rodziny jest odrębną jednostką. Dopiero kiedy jest w ciele, w danej rodzinie, nabiera nawyków, lub ma przekazywane to, co się działo wcześniej w rodzinie. Żadna "klątwa", żadne - "przekleństwa". Co wprowadzisz do swego "centralnego komputera", to się dzieje, czyli - sugestia. Jeśli powiesz - sobie powiesz, że żadne negatywne emocje na ciebie nie działają, to tak będzie. Jeśli powiesz, lub ulegniesz sugestii - to wytworzysz poprzez wizualizację taki negatywny obraz lub działanie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Drogi En-Ki, proszę powiedzieć - co tak naprawdę wydarzyło się w klasztorze Betanek w Kazimierzu Dolnym?

EN-KI: I tu mogę powiedzieć - "i weszło Guru do klasztoru i podporządkowało sobie kobiety". Mogę śmiało powiedzieć - sekta. Dojrzała sekta, a nad sektą - górował jeden człowiek, ten mężczyzna, ksiądz. Ale to nie koniec działalności tej sekty. Dopiero teraz będą się rozrastać. Mniejszym złem było, kiedy były w środku, kiedy się zamknęły. Złem będzie teraz to, kiedy zostały rozproszone. Powstaną grupy następne i o tym usłyszycie niebawem - dobrze przeszkolone siostry zakonne przez jednego kapłana. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Drogi En-Ki, jaka jest twoja opinia względem działalności Sai-Baby z Indii i kim ten człowiek tak naprawdę jest?

EN-KI: Odmawiam odpowiedzi na to pytanie. Proszę o następne.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czym lub kim jest Najwyższa Rada Kasjopei?

EN-KI: I tu mogę powiedzieć - nie odmawiam odpowiedzi. W przeróżny sposób istoty z planety Oriona docierają do istot ludzkich. W przeróżny sposób - próbują "przemówić" do waszego rozsądku. W przeróżny sposób, używając różnych imion i tego, co się nazywa - "podejść" - po to, żebyście zrozumieli. I tak czy inaczej, informacje przekazywane są prawie te same, gdzie istoty, które się przedstawiają - mówią o ratowaniu Ziemi, o ratowaniu siebie wzajemnie, mówią o miłości. To jest właśnie próba dotarcia do istot ludzkich. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy na Ziemi żyją, są ludzie lub inne istoty z szóstego poziomu gęstości?

EN-KI: Czyli chodzi ci o drugi wymiar, równoległy, przenikający się wzajemnie, o świat fizyczny. Tak, ale są to istoty pozbawione materii, czyli istoty duchowe, które albo zamieszkują Ziemię, albo przybywają na Ziemię. I często... często się przedstawiają, lub mówią w taki sposób, żeby dana istota ludzka to zrozumiała. Ale zrozumiały język to jest to, że jest to wymiar drugi, czyli świat równoległy na Ziemi i światy te się przenikają. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy biały cukier, czyli sacharoza, jest tak szkodliwy jak podają to niektóre źródła? Dotyczy to "huśtawek emocjonalnych", wzrostu agresywności, depresji oraz innych chorób?

EN-KI: Wszystko można byłoby usunąć, albo napisać na każdym produkcie: "Uwaga! Zagrożenie!". Jeśli spożywasz to z umiarem, to nie jest szkodliwe - i można powiedzieć, że tłuszcze też są szkodliwe. Natomiast, żeby się uchronić od zagrożeń - już mówiłem, nie powinniście w tym czasie mieszkać na tej planecie Ziemia, bo nie ma produktu, który nie byłby zagrożony. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy podczas budowy piramid i w ich konstrukcjach, wykorzystywano wpływ dźwięku na materię?

EN-KI: Nie, było już mówione - kto i jak budował piramidy. Przy budowie, jeśli już chodzi o dźwięk, to była muzyka, bo Egipcjanie sami z siebie - są narodem muzykalnym. To, co było potrzebne do budowy - to laser, woda... i praca tych pojazdów, które budowały piramidy. A ludzie... ludzie tylko pomagali przy budowie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Czy warto zgłębiać informacje o antygrawitacji , które zostawił po sobie naukowiec o nazwisku Grebiennikow?

EN-KI: A do czego to jest tobie teraz potrzebne? "Nie rozmieniajcie swego życia na drobne". Nie doszukujcie się czegoś, co nie jest wam potrzebne na dzień dzisiejszy. Pomyślcie o jutrze, jak żyć, co spowodować, żeby to jutro i następny rok, czy następne lata - były spokojne. Szukacie czegoś, co jest wam, na dzień dzisiejszy, niepotrzebne do życia. Pewnie, że po roku dwunastym, kiedy Ziemia wejdzie w nowy czas kosmiczny - nastąpią zmiany, bo nastąpić muszą. Tak czy inaczej - zegar kosmiczny też zacznie odmierzać swój nowy czas, nawet wtedy, kiedy nie dojdzie do zabezpieczenia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Arkadiusza. Czy w najbliższym czasie będzie krach na światowych giełdach, większy od słynnego krachu z 1929 roku i na której z giełd będzie największy? W którym roku będzie miało to miejsce?

EN-KI: Tak, to jest istotne... Jaka giełda przetrwa i na jakiej ulokować swoje złoto? Dobrze, powiem. Krach giełdowy czeka cały system giełdowy, więc jeśli macie ulokowane pieniądze na giełdach - to gratuluję. Gratuluję też następnej rzeczy. Lokujecie swoje pieniądze w ubezpieczeniach. Ubezpieczenia - w drugiej kolejności czeka upadek. A ci, co pozakładali firmy ubezpieczeniowe - zabiorą wasze pieniądze i znikną. Gratuluję. Tak, że jeśli chcecie mieć "zabezpieczenie", a macie w giełdach, w ubezpieczeniach, w bankach - to radzę pomyśleć o tym jak rozsądnie zabezpieczyć to swoje złoto i jak zabezpieczyć siebie i rodzinę przed rokiem dwunastym. Tak, że - wracam do giełd - jeśli myślicie, że na tym systemie hazardowym (bo to jest hazard) zdobędziecie bogactwo, to czyńcie tak dalej... Moje słowa się zaczną potwierdzać - już niebawem. Od przyszłego roku obserwujcie giełdy - jak będą padać jedna po drugiej. Dziękuję.

PYTANIE: Dziękuję. Jeszcze jedno pytanie od Arkadiusza. Czy stosowanie srebra i miedzi koloidalnej w postaci nanocząsteczkowej jest równie skuteczne i dobre - jak złoto koloidalne, nanocząsteczkowe?

EN-KI: Kiedy doskonaliliśmy rodzaj ludzki - tak, żeby udoskonalić na nasz obraz i podobieństwo - do tego doskonalenia stosowaliśmy złoto i tym głównym budulcem waszego organizmu było złoto. Nie stosowaliśmy srebra. Srebro zawiera małą cząsteczkę arszeniku. Czy mogę powiedzieć "smacznego"? Chyba nie. Ale spokojnie mogę popatrzeć, jak zaczniecie myśleć. Więc srebro, po obróbce, nadaje się do spożycia, bo wtedy jest wytrącony arszenik. Natomiast, złoto - jest tym metalem, który macie wpisane w DNA - głównym budulcem. Więc, proponuję - pić złoto. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Teraz pytanie od Anny. Czy ekologiczna uprawa warzyw i owoców, to znaczy bez chemii i nawozów sztucznych, uwzględniająca wpływ faz Księżyca, będzie ważna po roku 2012?

EN-KI: Przede wszystkim - istoty ludzkie nauczą się żyć zgodnie z fazami Księżyca, bo Księżyc to kawałek Ziemi. Księżyc reguluje życie na Ziemi i to będzie bardzo ważne, i będziecie żyć zgodnie z fazami Księżyca po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie Anny. Proszę En-Ki powiedz, co sądzisz o krótkotrwałej głodówce, jako sposobie na oczyszczenie organizmu i ewentualne leczenie niektórych chorób?

EN-KI: Krótkotrwała - to jest 3 dni. Nie zalecam dłuższej głodówki, bo przy dłuższej głodówce następują zaburzenia w organizmie. Żyj z zaleceniem, jakie jest podane w Starym Testamencie, czyli to co podaje Mojżesz. Post, lub oczyszczanie organizmu - raz w tygodniu - i to jest prawidłowe. Więcej dni głodowania - jest ze szkodą dla organizmu, a już życie tylko "energią" - jest absurdem i nie polecam praktykowania tego rodzaju życia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie. Jak najlepiej zabezpieczyć swoje "złoto", gdzie zainwestować?

EN-KI: Hm, trudne pytanie - gdzie zainwestować - pieniądze, powiedz? Nie ma takiego banku, nie ma takich udziałów, gdzie byłoby bezpiecznie. Bo, jeśli rok dwunasty przejdzie się pomyślnie, to wtedy i twoje złoto będzie w miarę bezpieczne. Nie proponuję tobie giełd, nie proponuję wielkich ubezpieczeń, gdzie lokujesz swoje złoto. To, co mogę zaproponować, bo twoje pieniądze mogą zostać po roku dwunastym tylko "celulozą"... ale, można to zamienić - na faktyczne złoto lub szlachetne kamienie o znacznej wartości. Wtedy - będziesz mieć to zabezpieczenie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Drogi En-Ki, czy energia piramid Horusa wykonywanych przez Haralda Alke z Niemiec jest korzystną dla ludzi i czy służy zdrowiu i długowieczności?

EN-KI: I tutaj - gdyby osoba uważnie słuchała tego, co mówię - takiego pytania by nie zadała. Bo jeśli zabezpieczenia nie będzie, to policz swą "długowieczność". Jeśli zabezpieczenie będzie, to wszystkich was lata będą wydłużone, i życie 120 lat i więcej - będzie czymś zupełnie powszednim. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie. Drogi En-Ki, proszę, podaj sposób jak otworzyć się i korzystać z mocy czakramu Ślęży dla poprawy zdrowia i witalności?

EN-KI: Po prostu jedź, jedź na Ślężę. Nie musisz wchodzić do środka, bo jest kościół zamknięty, ale wejdź na górę, na galerię i stań od strony Niedźwiedzia... niedźwiedzia, który patrzy na kościół. Bliżej niedźwiedzia... lub inaczej, tak, żeby mieć na wprost niedźwiedzia - i tam sięga energia czakramu. I proste. I to - przy każdorazowym pobycie tam, na miejscu czakramu będziesz odzyskiwać zdrowie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Teraz pytanie od Ewy. Dzień dobry, En-Ki, proszę odpowiedz na pytanie: - W jakich krajach i pod jakimi postaciami byłeś czczony jako bóg, oprócz Sumeru, Egiptu i Polski, o których wiem?

EN-KI: A czy to takie dzisiaj jest istotne? Oczywiście, że byłem czczony, wiele imion też posiadałem. Moje jedyne, prawdziwe imię to - En-Ki. Ale, też występowałem pod wieloma innymi imionami przybranymi. Każde imię było potrzebne na dany czas. Nie będę wymieniał imion, bo to naprawdę, nie jest istotne na dzień dzisiejszy, czy miałem na imię Elohim, czy jeszcze inaczej. Istotne jest to, co jest wykonywane dzisiaj, jaką mam "pracę zleconą" wobec was i Ziemi. To jest najważniejsze - moja praca na dzisiaj i na jutro. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Drugie pytanie od Ewy. Jak wyleczyć próchnicę zębów?

EN-KI: Zaniedbaną próchnicę... Próchnica nie powstaje z dnia na dzień. Tu, w pierwszej kolejności trzeba byłoby "podziękować" rodzicom za "dopilnowanie". Można jeszcze spróbować wzmocnić układ kostny. Spożywać chrząstkę rekina wraz z wapnem. Nie ma innego lekarstwa. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie Ewy. Gdzie znajduje się grób Aleksandra Macedońskiego?

EN-KI: Też bardzo istotne na dzień dzisiejszy... Nie masz większych zmartwień? Dobrze, jeśli chcesz usłyszeć, to powiem. Był wiele razy przenoszony. Obecnie znajduje się w krypcie pod Bazyliką Św. Piotra w Watykanie i jeśli "zasięgniesz języka" u strażników w Watykanie,- w Bazylice Piotra, to ci wskażą grobowiec tego, o którego pytasz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Ewy. Co znajduje się w miejscu świętym dla muzułmanów, w Mekce?

EN-KI: Dziwne pytania co niektóre są dzisiaj... Co się znajduje? Dobrze, powiem. To, czego szukają naukowcy, czego szukają kapłani, archeologowie, czyli - tak zwana "skrzynia Arki Przymierza". Ale kiedy będziesz chcieć zasięgnąć informacji u tubylców, to możesz się spotkać z nie lada nieprzyjemnościami. Niebawem Arka Przymierza zostanie wydobyta. Jeszcze przed rokiem dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, ostatnie pytanie od Ewy. Czy gdyby ludzie byli stworzeni z bardziej otwartym umysłem, może nie trzeba by było teraz "tyle zachodu" o ratowanie Ziemi?

EN-KI: W tym przypadku poproszę ciebie z tym pytaniem na sesję osobistą, bo chciałbym podyskutować nad tym "otwartym umysłem" i dlaczego istoty ludzkie nie otrzymały tego "otwartego umysłu". Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie. Kochany En-Ki, czy mudry, metoda BSM Eugeniusza Uchnasta są korzystne dla zachowania zdrowia?

EN-KI: Przede wszystkim - wiara i sugestia. I czy będziesz stosować taką, czy inną mudrę - to nie ma znaczenia. Znaczenie ma to - jak silną posiadasz wiarę - i to cię uzdrowi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Kochany En-Ki, czy ćwiczenia, tak zwane "rytuały tybetańskie" wg. Keldera, podnoszą wibracje i witalność organizmu ludzkiego na wyższy poziom?

EN-KI: Podnoszą, i stosując rytuały tybetańskie każdego dnia - odczujesz tę dobroczynną moc na własnej skórze. Nie przywrócą tobie wigoru i młodości, bo do tego potrzebna jeszcze jest zmiana życia, zmiana w myśleniu, ale fizyczność i wigor - poprawią. Ale, nie proponuję stosować szóstego rytuału. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, teraz pytania od Marka. Na wstępie - drogi Samuelu En-Ki chciałbym podziękować za wszystkie otrzymane odpowiedzi na sesjach. Są one wiedzą, która rozjaśnia umysły. Anioł Przejścia, czyli Śmierć w książce Helsinga wypowiada słowa: "Jedna trzecia pozostanie, jedna trzecia odejdzie, jedna trzecia przejdzie na wyższy poziom. Zaistnieją na Ziemi nowe rzeczy, jakich dotąd nie znano, niczym nowe, nieznane choroby. Nie będziecie mogli spożywać mięsa zwierząt. Pożywienie zacznie pączkować. Technika złamie kark ludzkości i powiedzie ją do chaosu"... Jak należy rozumieć ten podział na trzy grupy i czy opisane zjawiska zaistnieją w roku 2012 w sposób nagły?

EN-KI: Nie. Nie nagły. Jest to proces. I tutaj Anioł Przemiany, Anioł Śmierci mówił prawdę, bo poprzez te etapy będzie postępowała "selekcja". Ale tak się stać nie musi - kiedy ludzkość zmieni swoją świadomość. Bo wystarczy się otworzyć, wystarczy zacząć myśleć, a nie tylko czekać. Bo kiedy będziecie czekać - to sprawdzi się to, co mówił, przekazywał Anioł Przemiany. Więc, Anioł Przemiany dał wam czas na przemyślenie i na zmianę swojej świadomości. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie od Marka. Chciałbym powrócić do pytania z sesji 75 dotyczącej planety SERPO. Dzienniki z wyprawy przedstawiają życie jej mieszkańców - Ebenów. Powróciło statkiem Ebenów 8 z 12 osób, lecz szybko zmarli. Ebeni żyją w zgodzie, nie używają broni, nie stosują pieniędzy, ale pracują. Docierają też opisy kontaktów wojska, rządów, a nawet Kościoła z kosmicznymi przybyszami. Potwierdza to Anioł Przejścia mówiąc, że ludzie latają na inne planety. Zatem, czy te różne istoty mają obecnie inne cele oprócz pomocy ludziom i czy dzienniki z wyprawy są rzeczywiście prawdziwe?

EN-KI: Inne cywilizacje, tak naprawdę - nie mogą interweniować, nie mogą w "fizyczny" sposób pomagać. Przekazują informacje - owszem, ale głównie się wam przyglądają, bo tę przemianę odnowy istoty ludzkie mają przejść właściwie same. Tylko jedyna planeta, która jest związana bezpośrednio z Ziemią ma pomagać - ci z Oriona, wasi pobratymcy. Pojednanie, czy takie połączenie się z innymi planetami - nastąpi dopiero po roku dwunastym, ale też sukcesywnie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie Marka. Kto w rzeczywistości przekazał tablice z dziesięciorgiem przykazań Mojżeszowi na górze Synaj i czy przebywał on w statku kosmicznym znajdującym się w obłoku?

EN-KI: Gdyby istota zadająca to pytanie trochę pomyślała, zorientowałaby się - kto przekazał. Oboje z bratem przekazaliśmy te informacje, te przykazania. Ja i brat mój. Pewnie, że przybyliśmy na statku, dlatego to ludzie, którzy zostali na dole, widzieli ogień wydobywający się z obłoku. Daliśmy ludzkości przykazania, jakimi mają się kierować. Co z tego wyszło - mówić nie muszę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie Marka. Jaką energią i kto dokonał ustąpienia wód z Morza Czerwonego, umożliwiając ucieczkę Izraelitów przed wojskiem faraona?

EN-KI: Jaką techniką? Mojżesz dokładnie znał przypływ i odpływ. Morze Czerwone w tamtym czasie nazywało się Morzem nie "Czerwonym", ale "Sitowia". Mojżesz poprowadził ludzi w miejsce, gdzie morze było najpłytsze i kiedy nastąpił odpływ, wtedy wprowadził ludzi w morze. Izraelici przechodzili pieszo i dlatego się uratowali - i w najwęższym odcinku Morza Sitowia, czyli Czerwonego. Nie było innej pomocy. Mojżesz był doskonale "wyszkolonym" naszym współpracownikiem, którego szkoliliśmy we wszystkim, a ludzkość myślała, że dokonywał cudów. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy plagi egipskie opisane w Biblii i exodus egipski to te same zdarzenia, i czy spowodowane zostały przelotem Planety X?

EN-KI: Policz sobie. Jak mogło być spowodowane Planetą X, skoro Planeta X przebiega co 12 000 lat koło Ziemi. Nie było to tym spowodowane. Spowodowane natomiast było tym, aby ludziom dać znaki. Znaki takie, że istoty z innych wymiarów, pozaziemskich - istnieją. I nie kojarz tego wydarzenia z Planetą X. Policz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję - i ostatnie pytanie od Marka. Czy Sodoma i Gomora uległy zniszczeniu przez broń atomową, a zniknięcie starożytnego Sumeru spowodowała chmura radioaktywna i czy historia ludzkości była zgodna z opisem w książkach Sitchina i twojej, Samuelu En-Ki, Zaginionej Księgi?

EN-KI: Zgadza się, że spowodowane kataklizmy były dziełem "naszym". Nie do końca moim i brata mego, ale naszych synów, którzy z niezgody, wiedząc gdzie się znajdują ukryte bronie - uruchomili je. I właśnie z tego powodu zginęły tamte cywilizacje - bomby jądrowej, neutronowej, przywiezionej oczywiście z planety Nibiru. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję - teraz pytanie od Iwony "Shamsan". Drogi En-Ki, usłyszałam od ciebie, że pocałunek Kapłanki obudzi Budowniczego Piramidy oraz, że śpiew jego Kapłanki też przerwie zabezpieczenie i obudzi Cheopsa II, który jest tą samą postacią co Chefren. Drogi En-Ki, drogi En-Li, kiedy mam być gotowa do otworzenia grobu Cheopsa II?

EN-KI: Każdy dzień niech będzie twoim przygotowaniem. Każdy dzień - czekaj na to wezwanie. Nie podam dnia, nie podam godziny, ale bądź gotowa na to posłannictwo. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jeszcze jedno pytanie od Iwony. Czy mogę sobie pozwolić na dryfowanie po morzu przez najbliższy rok, czy mam zrezygnować z pracy na promie, aby spełnić powierzoną mi misję?

EN-KI: Płyń... płyń spokojnie. W ciągu tego jednego roku faraon, czyli Cheops II, nie zostanie wydobyty. Zdążysz, zdążysz przybyć na to obudzenie. Wszystko jest zgodne z planem i jak powiedziałem - żyj, żyj w swoim rytmie i swoim czasem. Przyjdzie czas tej współpracy z nami - powołamy ciebie, a teraz, teraz - masz żyć tak, jak żyjesz i nie zakłócaj swego życia tym, co ciebie czeka. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Drogi En-Ki, proszę powiedz jakie predyspozycje ma ta istota na zdjęciu (do pytania dołączone jest zdjęcie) - co do dalszego kształcenia i wyboru kierunku studiów?

EN-KI: Żadne przedmioty ścisłe. Ten młody człowiek jest bardzo wrażliwym człowiekiem. Ma duszę "wędrownika", wiec to, co chciałbym zaproponować dla jego nauki, to niech zacznie studia na geologii lub archeologii. Tam się odnajdzie i tam będzie szczęśliwy. Jeśli rodzice będą chcieli spełnić swoje chore ambicje i zmusić tego młodego człowieka do nauki, którą oni wybiorą - uczynią jego nieszczęśliwym. Więc niech się kieruje tym, co podałem, a będzie szczęśliwy. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Teraz pytanie od Macieja. Jaki wpływ będzie miała obecność obcych cywilizacji na losy zwykłych ludzi różnych wyznań, kultur i ras?

EN-KI: Już ta cywilizacja, która przybędzie, która zaprowadzi porządek, "wyczyści" ten bałagan, który jest w religii. Kiedy usunie tych chorych przywódców religijnych, to poradzenie sobie z przeciętnymi ludźmi, przekazanie im prawidłowej nauki - nie będzie trudnością. Wskażą drogę i kierunek - co jest właściwe, i czego naprawdę oczekuje Bóg, Właściciel Ziemi. Tak będzie, ale dopiero po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Macieja. Czy proroctwo Templariuszy nawiązujące do Piramidy Cheopsa jest prawdziwe?

EN-KI: Templariusze byli i są - tylko troszeczkę się ukryli, zakamuflowali pod inną nazwą. Działali też w Egipcie. Czy mieli wpływ na Piramidę? Nie. Z ogromnym szacunkiem do energii i do Piramidy - to miejsce zostawiono w spokoju. Templariusze około roku dwunastego się ujawnią. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Na jednej z poprzednich sesji na pytanie zadane z sali w sprawie uzdrowień na terenie wojskowego poligonu za stolicą Brazylii - była odpowiedź, że "masowo jeżdżą tam ludzie ubodzy z całej Brazylii i jeżeli się nie boicie, jedźcie tam, a będziecie uzdrowieni z chorób tutaj nieuleczalnych". Kogo lub czego - mamy się bać lub nie bać? Czy to dotyczy istot nieziemskich, może ich wyglądu? Czy też złodziei i bandytów oraz zamachów na życie turystów?

EN-KI: Jeśli zdecydujesz się jechać - to na pewno nie zrazi ciebie widok istot leczących ciebie. Oczywiście, że bać się należy, bo w Brazylii, jak w każdym innym kraju, jest oszustwo, złodziejstwo, ze strony rządu czy wojska - są szykany. I tego należy się obawiać, nie ze strony tych, którzy przybywają i leczą. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy dużo osób z Polski było już w Brazylii uzdrowionych na poligonie wojskowym przez istoty z innych planet za pośrednictwem Jana od Boga? Kto w Polsce organizuje wyjazdy do Brazylii na ten poligon?

EN-KI: Nikt. Organizowane są tylko wycieczki do Brazylii. Każde biuro turystyczne obawia się o swoją pozycję, bo ujawnienie, że dochodzi do wyleczeń właśnie w tych miejscach, gdzie rząd nie jest przychylny tego rodzaju praktykom - spowoduje, że takie biuro turystyczne będzie mieć problemy z dalszą działalnością. Więc, oficjalnie - są organizowane "wycieczki do Brazylii". Oczywiście, że są wyleczenia... nie za dużo osób. Ale te osoby wyleczone - czy są w stanie powiedzieć, że zostały wyleczone przez istoty pozaziemskie? Kto by uwierzył? Więc z obawy żeby nie wzięto ich za niepoczytalnych - milczą. Ja milczeć nie muszę, bo nikt mnie nie zamknie w szpitalu. Dlatego to - proponuję jechać na taką "wycieczkę" i skorzystać z usług Jana. A jeśli zajdzie potrzeba, to Jan skieruje na ten poligon, gdzie są leczone trudniejsze przypadki. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie w tym temacie. Czy uzdrowienia tam są natychmiastowe?

EN-KI: Prawie... prawie natychmiastowe, jeśli to czynią istoty przybyłe. Jeśli to czyni Jan - jest to proces, który trwa jakiś czas, ale - zdrowie się poprawia z dnia na dzień. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Ostatnie pytanie. Co zalecasz czynić ludziom świadomym zmian dotyczących Ziemi? Jak można pomóc innym, szczerym ludziom, którzy trzymają się swoich przekonań, w otwarciu ich umysłu i serca na te informacje?

EN-KI: Już mówiłem - "zasiej ziarenko" w sercu i pozostaw. Jeśli ziarenko padnie na właściwy grunt - zacznie kiełkować. Jeśli, nie padnie na dobry grunt, a będzie na ugorze - nie zakiełkuje. I wtedy do takiej istoty nic nie dotrze. Więc pamiętaj o tym ziarenku i poczuj się siewcą. Kiedy będzie kiełkować, będziesz mieć żniwo. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, to były ostatnie pytania. Czy jeszcze chciałbyś Samuelu coś przekazać zgromadzonym tutaj ludziom?

EN-KI: Jeszcze uważasz, Iwono, że mało powiedziałem? Jeszcze przekazać? Dobrze, przekażę krótkie słowa - stańcie się siewcami, siejcie ziarno na dobrym gruncie, bo czas jest niewielki i krótki na wzrost dobrego plonu. Zatem, pomyślcie o tym. Dzisiaj - dziękuję.

IWONA: Dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (79)

SESJA PUBLICZNA, OLSZTYN
29.10.2007

Sesja chanelingu telepatycznego
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ, BILL BROWN,
ORAZ UCZESTNICY SPOTKANIA W OLSZTYNIE


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Andrzeja Wójcikiewicza
En-Ki: Odpowiedź od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Ja, istota duchowa o imieniu En-Ki, witam tego dnia dzisiejszego zgromadzonych tutaj. Zanim przystąpimy do odpowiedzi na pytania, które będą mi zadawane, chciałbym wyjaśnić coś niepokojącego. Coś, co jest zarzucane Misji Faraon, a dokładniej tym, którzy są siłą prowadzącą. W istocie rzeczy - powiedziałem podczas którejś z sesji słowa: "Dziesięć procent tego, co zostanie znalezione w Egipcie wystarczy na wykopanie nie jednego, ale kilku faraonów". Dziesięć procent powiedziałem, ale nie powiedziałem, że te 10% będzie do podziału dla uczestników Misji Faraon. Wyjaśniam i to ma zostać ulokowane na stronie, aby to czytali wszyscy. Otóż - tak zwanych "zysków ze złota wydobytego" - uczestnicy Misji Faraon z tego nie otrzymają nic. Całe złoto i skarby Labiryntu zostaną przekazane tym, którym się należy - znaczy Egiptowi. Jeśli ktoś liczy na skarby i duże pieniądze z zysku, jest w błędzie, bo sponsorzy, którzy zasponsorowali, jeśli oczekują nagrody pieniężnej - jej nie otrzymają, tak samo jak nie otrzymają zapłaty złota ci, co Misję Faraon prowadzą. Nie uzyskają zysków z Misji Faraon. Jedyną zapłatą dla nich i dla tych, którzy zechcą pomóc - jest ŻYCIE. A teraz słucham pierwszego pytania - ja, En-Ki.

PYTANIE: Witaj, En-Ki, pierwsze pytanie jest od Andrzeja z Bydgoszczy. Jeśli sytuacja na Ziemi rozwinie się zgodnie ze "scenariuszem" Projektu Cheops i po roku 012 istoty z Oriona będą pomagać nam, ludziom, to jakie mogą powstać relacje? Czy nie będą nas traktować podmiotowo, gdyż technika i wiedza są tam znacznie wyższe niż u nas?

EN-KI: Dobrze, że to "wyższe" powiedziałeś, Andrzeju. "Podmiotowo" to się traktujecie teraz wy, szufladkując na lepszych i gorszych. Nie zapominaj, Andrzeju, że jest to cywilizacja na bardzo wysokim poziomie rozwoju. Cywilizacja, która nauczy was ponownie żyć, bo to, co teraz nazywacie życiem - życiem nie jest. Cywilizacja z Oriona będzie dla was czymś podobnym, jak teraz traktujecie swych Aniołów Stróżów. Podobnie, podobnie przybędą. Ale, czy przybędą - to jest już uzależnione od istot ludzkich, czy zechcą istoty ludzkie pozostać na Ziemi. Nikt was nie będzie traktował podmiotowo. Zresztą - co znaczy to słowo "podmiot", skoro według prawideł boskich wszyscy jesteście jednakowi, obojętnie, na której planecie żyjecie. Więc, skoro Andrzeju tu masz taki pogląd i wiele innych istot podobny ma pogląd do twojego, to po co te starania ratowania Ziemi? Lepiej się poddajcie, a za kilka lat Ziemię przejmą ci, którym na niej naprawdę zależy. Odrzucacie tych, którzy chcą wam pomóc uważając ich za wrogów, dla tych - którzy chcą uczynić z istot ludzkich niewolników. Mówię wyraźnie - jesteście ostatnią planetą wymagającą "poprawki" i tego się dokona przy waszej pomocy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, drugie pytanie od Andrzeja. Drogi En-Ki, w ostatnich sesjach podajesz jako "receptę" na pewne przypadki nieuleczalnych chorób - wizytę u Jana od Boga w Brazylii. Biorąc pod uwagę koszty takiego wyjazdu, dla większości zainteresowanych jest to mało realne. Przecież w Polsce też są ludzie, którzy skutecznie leczą Reiki, oraz stosują bioterapię. Czy mógłbyś wskazać kogoś w Polsce, kto mógłby w takich przypadkach pomagać? Proszę o takie wskazania?

EN-KI: Każdy bioenergoterapeuta i ten, który ukończył szkolenia Reiki posiada predyspozycje. Ale, do tego jest potrzebna nie tylko predyspozycja - to owszem, ale twoja wiara. Na tej samej zasadzie, co Jezus mówił: "Nie ja, ale wiara ciebie uzdrowiła". Nie mogę podawać nazwiska, imienia, lub gdzie… Podam tobie sposób. Weź listę uzdrowicieli do ręki z nazwiskami, imionami i pozwól swojej ręce się poprowadzić. Intuicja - to się mówi przez was - poprowadzi i wskaże tę istotną, najważniejszą dla ciebie osobę. Prosiliście o podanie skutecznej metody leczenia i przez kogo - więc podałem Jana od Boga. To nie jest nasza wina, że macie taki chory system wyzyskiwania jeden drugiego. Więc postaraj się, poprzez swoją energię - jeśli nie stać ciebie na wyjazd do Brazylii - znaleźć tę właściwą osobę. Do tego dołącz wiarę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, i ostatnie pytanie od Andrzeja. W Polsce i wielu krajach świata znana jest "dieta optymalna" dra Jana Kwaśniewskiego zwana inaczej "instrukcją obsługi człowieka". Ale przecież ta dieta jest przypomnieniem dla ludzi diety stosowanej przez kapłanów egipskich w starożytności, później przez izraelskich. Czy nie jest to odpowiedni czas, aby dietę starożytnych kapłanów egipskich zacząć wprowadzać na szeroką skalę w przededniu "czasów ostatecznych", aby fizycznie odrodzić gatunek ludzki?

EN-KI: Trochę dziwne pytanie. Żeby zastosować dietę, wyżywienie starożytnych kapłanów, trzeba najpierw oczyścić planetę z tych zanieczyszczeń jakie są dzisiaj. Z chemii, trucizny jaka znajduje się w produktach. Wtedy można mówić o zastosowaniu diety, wyżywieniu starożytnych Egipcjan. Odrodzenia ludzkości dokona energia, energia, która połączy się z rokiem 012. Jest to czas tak zwanej precesji, który przebiega co 25 000 lat. Tak, że na rok 012 zbiega się kilka rzeczy i warto doczekać, warto zobaczyć. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, pytanie od Iwony "Shamsan". Pocztą SMS-ową i internetową wędrują tak zwane horoskopy i wróżby w rodzaju: "Jeśli przekażesz ten SMS dalej - będziesz szczęśliwy, a jeśli nie przekażesz - będziesz nieszczęśliwy", itd. Jak reagować na tego rodzaju informacje i co z tym robić?

EN-KI: Najlepiej, Iwono, nie dać się wciągnąć w tę pułapkę, nie czytać takich rzeczy. Rozumiem i nie rozumiem - ten łańcuszek szczęścia wciąga. Bo tak naprawdę - szczęścia szukacie wszyscy i łapiecie każdą nadarzającą się okazję. Bierzecie się za każdą "receptę", która jest wam podawana. A szczęście jest u was w zasięgu ręki, nie sięgając do łańcuszka. Szczęście znajduje się w twoim sercu i w sercu drugiej osoby. A przede wszystkim szczęście znajduje się w Bogu - to Jemu zaufaj, a wszystko inne odrzuć. Bo przecież, Iwono, nikt tobie nie każe przeprowadzać testu czy dana propozycja naprawdę skutkuje. W takim razie słaba twa wiara, Iwono. Tak naprawdę - nie wołasz Boga, skoro to ciebie intryguje. Spójrz na Boga inaczej, a wtedy nawet nie spojrzysz na to co serwują, co wam podają w różnych środkach masowego przekazu. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Kolejne pytanie od Iwony. Jak się ma "kontakt z Bogiem" do agresywnych, nieestetycznych, wulgarnych programów telewizyjnych?

EN-KI: Jest to programowanie… Programowanie ludzi po to, żeby wzbudzić w nich agresję. A czy ktoś wam każe oglądać te agresywne programy? Wyrzuć telewizor! Już będziesz miała problem rozwiązany. Bóg - jak na to się zapatruje? Bóg dał wam rozum i wolną wolę, pozwolił z tego daru korzystać i przygląda się na wasze poczynania. Nie tylko on jeden, ale całe zastępy. Więc, zacznij oglądać co innego - programy przyrodnicze, naukowe - to pożytek przyniesie. Odcięcie się od tego ciągu negatywnej energii przynosi pożytek, więc spróbuj to zrobić. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie od Piotra. Czy istnieje sposób na "przejęcie" choroby nowotworowej od najukochańszej osoby tak, aby ona nie cierpiała. Jeśli istnieje - jak można to zrobić?

EN-KI: Jest to wzruszające pytanie, ale choroba ukochanej osoby została spowodowana jej własnym "zaniedbaniem". Przejąć się nie da. Możesz ulżyć - pocieszając… Możesz ulżyć - przekazując energię… Ale zaznaczam - osoba chora na chorobę raka, kiedy jej się przekazuje energię, pochłania z tej drugiej osoby maksymalnie dużo energii. Może tak nastąpić, że swojej ukochanej osobie nie pomożesz, a samemu podupadniesz na zdrowiu. Dawkuj energię ostrożnie - tyle tylko możesz pomóc. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Następne pytanie. Czy istoty duchowe mogą "bezkarnie atakować energetycznie" istoty ludzkie, tak jak twierdzi jedna z uczestniczek Forum? Jeżeli tak, to w jakich okolicznościach taki atak może mieć miejsce?

EN-KI: W każdej… w każdej sytuacji - uczestniczko Forum. Jeśli jesteś negatywnie nastawiona do życia, do ludzi - to otwierasz się na negatywne energie, które aż się proszą, aby do kogoś się "przyssać" - a jest ich mnóstwo na Ziemi. Jak się bronić? Zmień własne nastawienie do świata, do ludzi… Przede wszystkim - miłość jest najlepszą ochroną przed negatywnymi energiami. A, jeśli już doznasz tego uszczerbku, ataku ze strony takiej energii, to nigdy nie należy przeklinać, wypędzać. Kiedy poczujesz ten atak, spokojnie zapytaj - czego oczekuje ta istota i jak masz jej pomóc. Każda istota żywa, ziemska jak i duchowa - każdy potrzebuje miłości. I na Ziemi, w ciele - i te duchowe. Więc jednym słowem spokojnym można oddalić od siebie taką istotę, albo nawet wysłać do światła. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Drogi En-Ki, w jednej z sesji powiedziałeś, że na Atlantydzie był sposób na chemiczne wytwarzanie złota. Wierzę, że znasz recepturę, więc czy nie mógłbyś podać jej "zaufanym osobom" tak, aby w ten sposób zdobyć fundusze na cele Projektu Cheops?

EN-KI: Wyobraź sobie, że nie mogę - z prostego powodu. Bo, w Misji Ratowania Ziemi ma wziąć udział większa grupa ludzi, nie tylko te "zaufane", czyli - ludzkość, która zamieszkuje Ziemię. Co powiedział Jezus, kiedy żył na Ziemi? Co dla Boga jest milsze sercu - wdowi grosz, czy sakiewka pełna złota? Czy tylko mała grupa chce żyć, czy wy wszyscy? Czy wy wszyscy w oczekiwaniu na to, co zrobi ta niewielka grupa, będziecie czekać? A jak nie zrobi? Więc było takie zalecenie dawno temu, bo 2000 lat temu, kiedy to przyszedł na Ziemię Jezus i uczył jak żyć, pokazywał prawa boskie, które są proste. Został odrzucony. Ludzkość dostała 2000 lat na opamiętanie się, na poprawę. Mizerne skutki. A teraz - ludzkość chce, żeby mała grupa, która w większości uważana jest za niepoczytalną, chorą psychicznie - niech ratują, a my się będziemy przyglądać… Więc nie - będziemy czekać na ten "wdowi grosz", żeby ludzkość zrozumiała, że jednakowy obowiązek wobec Ziemi, siebie i rodzin - mają wszyscy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Pytanie od 15-letniego Eryka. Czym są i kto i jak wybudował, i po co - wielkie rzeźby zwane Moai z Wyspy Wielkanocnej? Dziękuję i pozdrawiam.

EN-KI: Brawo młody człowieku…. brawo… W prosty sposób wytłumaczę. Na całej Ziemi rozlokowane są różnego rodzaju "twory" - jak piramidy, rzeźby… I właśnie te rzeźby, o które pytasz, na Wyspie Wielkanocnej - pod tymi rzeźbami, młody człowieku, znajdują się te agregatory energomagnetyczne. Ale wtedy zostaną uruchomione, kiedy zostanie uruchomiona Piramida Cheopsa. Młody człowieku - energia, która wystrzeli z tych wszystkich "tworów" ma za zadanie energetycznie ochronić Ziemię i przy tym - was. Cieszę się z twych mądrych słów. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, teraz pytanie od Jerzego. Czy to, co opisuje Zacharia Sitchin w Zaginionej księdze En-Ki jest prawdą?

EN-KI: Powiedzmy - w osiemdziesięciu procentach. Jak każdy pisarz, musiał to przełożyć na taki język, żeby był zrozumiały dla każdego czytającego. Sitchin wiadomości czerpał z ksiąg Majów, Azteków… Miał też przekazy - więc można się wspierać na jego książkach, mądrościach. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, teraz pytanie od Mai. Drogi Samuelu, chciałam ci za wszystko bardzo serdecznie podziękować. Mam pytanie czy Rozmowy z Bogiem Donalda Walscha są wiarygodne?

EN-KI: To, że Bóg rozmawiał z człowiekiem, który nadużywał alkoholu, nie znaczy, że była to jego chora wyobraźnia. Tak samo jak my, ja i Bóg - przychodzi do wielkich, jak i maluczkich. Wybrał jego i te przekazy od Boga w Rozmowach z Bogiem, też po przełożeniu na "język czytany" są prawdziwe. Bóg rozmawiając z człowiekiem kładzie nacisk na miłość, na opamiętanie, na zrozumienie i zmianę świadomości. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję i drugie pytanie od Mai. Czy uruchomienie tej tarczy uchroni nas przed każdym wymienionym kataklizmem?

EN-KI: Nie. Tarcza - tak jak to, co mówiłem przed chwilą - będzie jednym z elementów, który pomoże w osłonie Ziemi. Głównym agregatorem, który ma być uruchomiony jest Piramida… Pierwsza Piramida - zwana Cheopsa. I tego faktu nikt i nic nie zmieni. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy istnieje jakikolwiek związek między piramidami w Gizie, a piramidami odkrytymi na Marsie, w szczególności także z obiektem na Marsie określonym jako TWARZ?

EN-KI: Też bardzo rozsądne i mądre pytanie. Oczywiście, oczywiście, że ma ścisły związek - bo planeta Mars ma połączenie z Ziemią. Mars ma połączenie też z Orionem. Główne zasilanie, które będzie uruchomione, znajduje się na Orionie. Poprzez Oriona - na Marsa, gdzie też urządzenie zostanie uruchomione. Dalej - już tylko Ziemia. Tak, że Ziemia uzyska zabezpieczenie od strony Ziemi i od strony kosmosu… Ale, czy uzyska? To jest pytanie zastanawiające. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jak w najbliższym czasie lokować pieniądze, żeby mieć największe zyski, lub żeby najmniej stracić?

EN-KI: Może to drugie - aby jak najmniej stracić. Jestem istotą duchową i to, co powiem, niech ktoś z tych, którym się to nie będzie podobało spróbuje mi zaszkodzić. Otóż, wyjaśniam - to, co na wstępie powiedziała medium, że za kilka lat wasze pieniądze nazwane pieniędzmi mogą stać się czystą makulaturą, bo przecież jest to zrobione z celulozy. I tak dalej mówię, co następuje. Otóż to, co już zacznie się dziać w roku przyszłym… To, co powiem, zostawiam waszemu myśleniu. Decyzja do was będzie należeć. Otóż, w widoczny sposób będzie upadek na giełdach. Gratuluję tym, którzy "bawią się" w tę zabawę. Gratuluję tym, którzy mają ogromne ubezpieczenia, bo ubezpieczenia za kilka lat - nawet już od roku przyszłego, będą mieć tendencję upadkową… Czyli - firmy ubezpieczeniowe będą ogłaszać upadłość. Wasze pieniądze ciężko zapracowane - bank, następny lichwiarz, który przytrzyma wasze pieniądze. Otóż, z roku na rok sytuacja gospodarcza nie będzie ulegać poprawie. Chaos gospodarczy spowoduje, że banki też będą ogłaszać upadłość. Co za tym idzie - ci, którzy mają dostęp do "skarbca" będą znikać z waszymi pieniędzmi, często oszczędzanymi przez całe życie. Wyjście z takiej sytuacji jest… Pamiętajcie o jednym. Wasze pieniądze, to tylko papier, który może w każdej chwili zginąć. Natomiast to, co zaowocuje i nikt wam tego nie zabierze… I to będzie - lokowanie waszych pieniędzy bezpiecznie… BEZPIECZNE NA TE PRZYSZŁE LATA BĘDZIE ULOKOWAĆ PIENIĄDZE W NIERUCHOMOŚCIACH, ULOKOWAĆ W ZIEMI… KUPIĆ ZŁOTO, ale nie trzymać tych "papierków", które w każdej chwili możecie stracić. Domu i ziemi wam nikt nie zabierze. Ponadto, ponadto to, co mogę powiedzieć - Polska. Polska znajduje się w dobrej strefie geograficznej i większe kataklizmy, katastrofy mogą Polskę ominąć. I jeszcze jedno. Dużo istot ludzkich zamieszkujących dzisiaj Amerykę - będzie uciekać do Polski. Będą przybywać i będą potrzebować domów, mieszkań. Będziecie tymi, którzy będą mogli im pomóc, sprzedać. Tak, że zakup dzisiaj - to ochrona waszych pieniędzy. Co z tym zrobicie - pozostawiam wam do waszej decyzji. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jaką rolę spełniłem w czasie budowy Piramidy i czy będę obecny w Egipcie, kiedy zostanie odnaleziony grobowiec faraona?

EN-KI: A kim jesteś, anonimowy człowieku? Skoro myślisz wewnętrznie, intuicyjnie, że masz połączenie z Piramidą, to zapytaj swojej podświadomości i intuicji. Mogę powiedzieć, że w czasie historii Egiptu - wielu, bardzo z was wielu było w Egipcie, pomagało jeśli nie przy budowie, to przy rekonstrukcji piramid. Jedź, jedź do Egiptu, dotknij piramid, a otrzymasz odpowiedź. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję i pytanie od tej samej osoby. Czy jest ci znana En-Ki energia Kamila Graczyka? Czy on ma jakąś misję na Ziemi i czy jest w stanie pomóc w Misji?

EN-KI: Jednej istotnej rzeczy medium nie dopowiedziała. Jeśli medium nie zrozumie pytania - nie przekaże. W takiej sytuacji istoto, która zadałaś to pytanie - ważną rzeczą było dołączenie zdjęcia, a tak nie mam "punktów zaczepienia", czyli energii, na której mógłbym się oprzeć i coś powiedzieć. Zatem, jeśli chcesz uzyskać odpowiedź, o zdjęcie chociaż poproszę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jak się nazywa planeta, która była pomiędzy Marsem i Jowiszem?

EN-KI: Dzisiaj nazywa się Maldek. Pochodzi od uczonego, który odkrył pomiędzy Jowiszem a Marsem planetoidy krążące. W takich bardzo dawnych czasach - planeta owa nosiła nazwę Olin. Czy to ma znaczenie dla ciebie tak istotne? Gdy stanie się to samo z Ziemią, co stało się z tamtą planetą, to tylko jedno wam przekażę. Z owej planety - istoty ludzkie zostały przesiedlone na planetę Ziemia. A teraz, istoty ludzkie w razie niepowodzenia - gdzie mogą się przesiedlić? Odpowiedź niech każdy da sobie sam. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Czy istnieje starożytne, wieczne miasto pod piaskami Sahary?

EN-KI: Nie tylko tam… Istnieje. Następne - może nie miasto - korytarze, pomieszczenia istnieją pod Płaskowyżem Giza, ciągnące się pod teren Fayum. Wiele takich miejsc kryje jeszcze ziemia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, następne pytanie. Piramidy od czasu budowy zmieniły się - zostały bardzo zniszczone. Czy będą działały nadal?

EN-KI: Tu chodzi o to, co jest w środku. Przecież też widzimy jak zostały zniszczone piramidy nie tylko przez czas, ale i przez ludzi. Głównie przez ludzi. To, co znajduje się w środku, nad Komorą Króla - jest niezniszczalne i nie musisz się obawiać. Kiedy faraon zostanie włożony do sarkofagu, tak jak jest ustalone, to wtedy uruchomi się to zabezpieczenie, które jest ukryte nad Komorą Króla. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo. Herbata używana przez Indian - herbata o nazwie Jerba Mate jest uważana jako dar od bogów. Czy ma ona podobny wpływ na nasz organizm jak glistnik (jaskółcze ziele)?

EN-KI: Tak. W każdym klimacie, w każdej strefie geograficznej - dany jest "dar od Boga", czyli lekarstwo - jak w Peru Vilca Cora. I tak, jak z każdym innym lekarstwem - należy zachować ostrożność i rozsądek, i zastosować się do zaleceń, aby nie zaszkodzić. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Pytanie od Darka i Majki. Witaj Samuelu, czy po roku dwunastym miłość Agape będzie ważniejsza od miłości pomiędzy kobietą i mężczyzną?

EN-KI: Ja, En-Ki, uważam, bo byłem kiedyś ziemską istotą, mężczyzną. Kochałem kobiety i uważam, że nie ma piękniejszego związku jak miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną. Po wsze czasy Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, aby dawali sobie radość i miłość. I od tego nie odstąpił. Tak, że miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną po roku 012 będzie jeszcze bardziej dojrzała i piękna. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jeśli świat duchowy nie ma władzy nad materią, to jak "duchy" potrafią poruszać przedmiotami, stukać krzesłami, sztućcami, itp?

EN-KI: Duchy nie, ale ty - tak. Natomiast duchy mają wpływ na materię, czyli na ciało fizyczne i to osoba fizyczna odziana w materię, taka jak ty, jest w stanie to uczynić. Patrząc na waszą energię, a istoty duchowe wykorzystują to z twoim ciałem - uruchamiają te rzeczy. Strach powoduje, że istota ludzka myśli, że robi to istota duchowa, a tak naprawdę, to mówiąc prostym językiem, istoty duchowe do celów "manifestacji", bo to jest manifestacja, potrzebują was - materii w ciele. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Jak wychowywać dzieci, gdy się boją końca starego świata i nie traktują nas poważnie?

EN-KI: Dzieci - nie obrażając dorosłych - mają dużo rozumu i nie należy ich straszyć "końcem świata". Czy ja kiedyś wypowiedziałem słowo "koniec świata"? Mówiłem o zmianie starego systemu, wejście w nowy system. Koniec tego systemu, złego systemu. Mów dziecku - jaki świat będzie piękny już w niedalekiej przyszłości. Nie wzbudzaj w dziecku lęku, bo nie wiesz kto koło ciebie jest. Jaki duch przyszedł na Ziemię? Jaką misję ma wypełnić względem Ziemi? Więc mów, że niebawem nastąpi inny czas, nowy czas. Nie traktuj dziecka jak dziecko, ale rozmawiaj z nim mądrze. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Dzień 1 listopada jest to w naszej kulturze święto zadumy nad zmarłymi, a w Ameryce jest to dzień zabawy, Haloween. Jak powinniśmy traktować tę datę?

EN-KI: Powiem krótko, a myślenie, komentarz - pozostawię wam. Otóż, kiedy duch schodzi na Ziemię, kiedy ma odbyć swoją ziemską wędrówkę mówi: "Idę w niewolę ciała". Kiedy się uwalnia, kiedy umiera tylko jego fizyczna powłoka, mówi: "Uwolniłem się z niewoli ciała". I tak naprawdę duch uwalniając się od ciężaru, choroby - cieszy się. I tylko wy, którzy tracicie kogoś bliskiego - rozpaczacie. Ale nie rozpaczacie nad utratą kogoś bliskiego, tylko nad sobą się użalacie pytając: "Dlaczego mnie zostawił", albo "Dlaczego mnie zostawiła"? Dlaczego? Uwolniła się, albo uwolnił się z "ziemskiej powłoki". Jest to dzień zadumy, ale i radości, bo skończyła się męka i ciężar ciała. Pomyślcie, że po pewnym okresie ta dusza narodzi się ponownie, w lepszej sytuacji, w lepszych czasach. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Antykoncepcja, która nie jest akceptowana przez Kościół - co o niej sądzisz?

EN-KI: Co o niej sądzę? To po co Bóg zesłał na Ziemię specjalne ziele, aby zapobiegało niepożądanej ciąży? Pytam się - po co? Czy to był "wybryk" samego Boga, czy też zamierzone przemyślenie? Jeśli zamierzone przemyślenie - to znaczy, że należałoby rozważnie podchodzić do ciąży, do następnych narodzin. Nie będę się wypowiadał odnośnie Kościoła. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Według biblijnych przekazów, przed Wielkim Potopem Noe dostał boskie wytyczne zgodnie z którymi miał zameldować na Arce jedną parę z każdego gatunku zwierząt. Czyżby był zmuszony "odgórnie" zabrać też takie stwory jak szczury, pluskwy, pchły, karaluchy, itp? Kilka lat temu Leszek Weres podczas pobytu w USA, w jednym z wywiadów w tamtejszej radiostacji polonijnej powiedział: Jeśli chodzi o Arkę, to Noe zabrał do niej tylko "walizkę z kodami" DNA. Gdzie jest szanowna prawda? Czy Noe był międzyplanetarnym naukowcem? Czy Arka to był pojazd kosmiczny?

EN-KI: Nie była Arka pojazdem kosmicznym, była tamtejszym statkiem, który później wędrował po bezkresach wody. To, że była skrzynia DNA - jest to faktem. Następnym faktem jest to, że liczne zwierzęta w parach zostały zabrane, tak jak nakazałem ja, En-Ki, a Noe - był normalnym człowiekiem. Noe nie tylko wprowadzał zwierzęta, ale kiedy łódź-Arka była otwarta - prosił ludzi, aby weszli i uchronili życie. Historia się powtarza. Można powiedzieć, że dzisiejsze czasy, to "czasy Noego". Dzisiaj też prosimy o wejście do Arki. Taką unikalną strukturą jest Piramida. Wtedy śmiano się, odwracano. Teraz, jest to samo - szyderstwa i inne plugawe rzeczy. Czy Noe wprowadził insekty? Szczury same weszły, czując zagrożenie. A przecież insekty były na zwierzętach. Przetrwały razem z innymi, nie mówiąc o innych gatunkach zwierząt, które były w DNA. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Ewy. Drogi Samuelu, co zawiera tzw. "śmieciowe DNA", to znaczy to DNA, które według naukowców niczego nie koduje?

EN-KI: Śmieciowe DNA? Też mi określenie. Nie ma czegoś takiego. Albo posiadasz całkowicie ukształtowane DNA i czekasz na doskonalenie, ale nigdy nie "śmieciowe". DNA, jak na dzień dzisiejszy - co jest mówione, że niektórzy "poprawiają" - jest błędem. DNA - dopiero będzie korygowane, ale po roku dwunastym. Nigdy nie używaj tego słowa - "śmieciowe". Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Jędrka. Co się stało z ludźmi, którzy zginęli w Trójkącie Bermudzkim?

EN-KI: A kto tobie powiedział, że zginęli? Czy gdzieś wyczytałeś? Niektórzy jeszcze żyją, przeniesieni do innego wymiaru. Tutaj nie będę zbyt się wypowiadał, bo na temat świata podziemnego jest mnóstwo spekulacji. Ale, na pewnych obszarach Ziemi są puste miejsca, więc zostało to - powiedzmy - "zagospodarowane". Są też takie spekulacje, że zostali uprowadzeni. I to jest racja, bo w Trójkącie Bermudzkim, w pewnych momentach czasu - nie powiem w jakim czasie - pojawia się portal. I kiedy w tym czasie znajdziesz się w tym portalu, po prostu znikasz - przeważnie tylko istota ludzka. Stąd te puste statki, czy dryfujące puste samoloty. I też dobrze się mają te istoty żyjące już w innym wymiarze. Gdzie? Jeśli nawet powiem, to jest to nie do sprawdzenia dla was na czas dzisiejszy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Teraz pytanie od Pawła. Czy będę miał udział w Projekcie Cheops?

EN-KI: Pawle, jeśli szczere twe chęci, naprawdę szczere - to zapraszamy do tego grona. Bo i ja, jako istota duchowa, jestem w tym Projekcie, w Misji Ratowania Ziemi. Więc, ten dom - Misja Faraon, Misja Ratowania Ziemi - jest otwarty. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo. Jaki jest cel dzieci Indygo? Czy jestem jednym z nich?

EN-KI: I tutaj musiałbym poprosić cię na sesję osobistą, a przez "nieświadomość" otrzymuję kilka suchych słów. Czy jesteś "dzieckiem Indygo"? Kilka razy test będzie przeprowadzony na tobie. Jeśli po tym teście stwierdzę - to powiem. Otóż, test będzie telefoniczny. Będę odbierać twój głos i po kilku spotkaniach powiem kim jesteś, skąd przybywasz i jakie masz tutaj zadanie do spełnienia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, En-Ki, nie ma już więcej pytań, jest tylko króciutki liścik od Iwony "Shamsan". "Kochany En-Ki, dziękuję Ci serdecznie i gorąco dziękuję Twojemu bratu En-Li. Serdecznie pozdrawiam, dziękuję Ojcu Naszemu. I. Shamsan".

EN-KI: Iwono, dzielnie kroczysz za Misją Faraon i całym sercem jesteś z Misją Faraon, z Misją Ratowania Ziemi. Tylko - Iwono, mów ludziom z mądrością Królowej Saby. Wtedy będziesz wysłuchana. Bo, jeśli będziesz przedstawiała "swoją rację" - odrzucą ciebie. A, jeśli swą "mądrością Saby" będziesz przekonywać, zyskasz pomyślność Iwono. Słucham.

ANDRZEJ: Dziękuję bardzo, Samuelu En-Ki, w tej chwili nie ma już więcej pytań.

EN-KI: Myślę że swoimi odpowiedziami część zadowoliłem, części - nie… Ale moje odpowiedzi są "zakodowane". I kiedy będziecie czytać to, co dzisiaj ja tutaj przekazałem, to w tym "kodzie" mych słów są jeszcze odpowiedzi. W ten sposób zmuszę was jeszcze do myślenia. Na dzisiaj - dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (80)

SESJA PUBLICZNA, WARSZAWA
16 GRUDNIA 2007

SESJA CHANELINGU TELEPATYCZNEGO
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, IWONA STANKIEWICZ, ANDRZEJ WÓJCIKIEWICZ, BILL BROWN
ORAZ UCZESTNICY SPOTKANIA W WARSZAWIE


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witam, witam tego dnia dzisiejszego na tym zgromadzeniu w mieście Warszawa - ja, En-Ki. I powiem słowo wstępu przed odpowiedzią na pytania. Otóż, te wątpliwości co krążą po sali (nie u wszystkich, ale krążą) czy oby zaczną kopać w przyszłym roku? Zaczną, ale nie kopać, bo myślenie naukowców z tego kraju arabskiego jest płytkie. Nie dawać zezwoleń na kopanie! Więc posłużymy się podstępem. Chcą szukać wody, więc szukać wody będziemy od przyszłego roku. I żeby nie tracić czasu zbyt dużo - słucham pierwszego pytania.

PYTANIE: Witaj Samuelu En-Ki, pierwsze pytanie. Dlaczego nie ma zgody Egipcjan na wykopaliska w Gizie? Chodzi przecież o ratunek dla Ziemi?
EN-KI: I tutaj powinienem ciebie istoto zawezwać na sesję osobistą i szepnąć na ucho "dlaczego". Jest ugrupowanie, które się skrywa pod wzniosłym hasłem "Globaliści". Im zależy na tym, żeby nie doszło do wykopalisk. Im zależy na tym, żeby jak najwięcej ludzi odeszło, czyli zginęło. Tych, co nie zginą - uczynić poddanym sobie. Temat mógłby być bardzo obszerny i odpowiedź wyczerpująca, ale pozostawię tobie myśl - co mam do powiedzenia i kto się wzbrania przed ratowaniem Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, teraz pytanie od Jędrka. Uruchomienie ochrony Ziemi związane jest z koniecznością odnalezienia wcześniej przygotowanego urządzenia i umieszczenia go w odpowiedni sposób w Piramidzie Cheopsa. Czy istnieją na Ziemi inne urządzenia, które powinny być w podobny sposób aktywowane - na przykład tunele energetyczne, portale, czy przejścia czasoprzestrzenne?
EN-KI: Wystarczy. Jest jedno urządzenie… Urządzenie, które znajduje się w mumii Budowniczego. W żaden wymyślny sposób nie będzie "ułożone". Po prostu mumia ma być włożona do sarkofagu i przeleżeć wyznaczony czas, a wszystkie inne urządzenia są podporządkowane temu głównemu urządzeniu, które znajduje się w Piramidzie Głównej, zwanej Cheopsa. Nie ma innego "zastępczego klucza". Jest jeden klucz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Drogi En-Ki, czy jest wiele istot duchowych, które brały udział w rozwoju życia na Ziemi i kiedyś współpracowały z Tobą, a teraz wróciły do życia fizycznego by pomagać ratować naszą cywilizację?
EN-KI: Jest wiele istot, które przyodziały materię i są wśród was. Tacy - do zobaczenia są i można ich zobaczyć. Nazywacie to teraz, w tych czasach dziećmi... dziećmi kryształowymi, dziećmi indygo. Wybitne postacie, które były na Ziemi, też były kiedyś i zeszły na Ziemię, żeby wam dać światło nauki, żeby wam pokazać życie. Szykowane są następne istoty do zejścia, ale dopiero po roku dwunastym. Istoty duchowe - jest ich mnóstwo. Zarówno ci, którzy sprzyjają w ratowaniu i ci, którym jest to obojętne czy istoty ludzkie się uratują. Lepiej by było dla niektórych istot, które są na Ziemi w postaci duchowej i materialnej też, aby jak najmniej istot się uratowało, bo są w potrzebie, tak jak kiedyś, przed tysiącami lat była w potrzebie Ziemia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie. Między innymi z książek Neale Walscha pod tytułem Rozmowy z Bogiem wiadomo, że dojrzałe duchy mogą funkcjonować jednocześnie w wielu ciałach fizycznych. Czy Ty, drogi En-Ki, w obecnym czasie masz na Ziemi takie "fragmenty" samego siebie, które funkcjonują w różnych ciałach fizycznych?
EN-KI: Nie. Mówię szczerze - funkcjonuję na Ziemi i jestem podzielny, ale tylko jako istota duchowa, nie jako istota fizyczna. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Teraz pytania od Ryszarda Kaźmierczyka z Węgier, Polaka, który mieszka na Węgrzech. Pytanie pierwsze. Angielski językoznawca, ser John Bowring uważa język węgierski jako pochodzący od bogów. Czy to prawda, że ten, kto zgłębi jego tajemnice odkryje historię stworzenia?
EN-KI: A któż tobie takich rzeczy nawkładał do głowy. Tak samo może powiedzieć Hebrajczyk, że jego język jest tym wybranym, że jest językiem Boga. To samo może powiedzieć Chińczyk, Japończyk, Niemiec, Polak. Każdy będzie się "podkładał" pod ten najwłaściwszy język Boga. I tutaj powiem jako zaskoczenie - to, co będzie przywrócone, będzie miało więcej słów dane, bo będzie jeden język na całej Ziemi, czyli dużo słów będzie wzięte z języka starohebrajskiego, w połączeniu z tym, co próbowano już zaszczepić, co nie bardzo wyszło ludziom, czyli esperanto. I to będzie zaakceptowane przez bogów i to będzie dane ludziom. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Ryszarda. Według Biblii Jezus wywodzi się od Nimruda. Węgierska dynastia Arpadów też, i nazywa siebie dynastią pochodzącą od Św. Turula. Skąd pochodzą Arpadzi i jakie było ich posłannictwo?
EN-KI: No cóż, i tutaj też powinienem powiedzieć - przyjdź na sesję osobistą. Wtedy pomyszkujemy po historii, cofniemy się. To, o czym piszesz wywodzi się z Nibiru, czyli korzenie... Korzenie pochodzą z Nibiru lub z Drugiej Ziemi i to powinno tobie wystarczyć na razie jako odpowiedź. Jeśli będziesz chciał rozwinąć temat - zapraszam do dyskusji. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Co wiadomo o wizycie kosmitów w Siedmiogrodzie w r. 1974, o przekazaniu przez nich tabliczek złotych z pisemnym przesłaniem, oraz o tym, że to była wizyta "na zaproszenie"?
EN-KI: Jak do tej pory, to nie ma takich wizyt "na zaproszenie". Albo jest z rządem pewien układ - a jest, albo jest słowo "zapraszamy", a potem, kiedy już statek kosmiczny jest w zasięgu rakiet - strzela się i dalej wiecie co się dzieje z takim statkiem kosmicznym.
Istoty przybywające na Ziemię przybywały od tysięcy lat, z tą różnicą, że przed tysiącami lat, kiedy przybywali, byli traktowani jak bogowie, aniołowie i nikt do nich nie strzelał. Teraz, kiedy siadają swym statkiem na Ziemi, muszą się osłaniać, aby stać się niewidzialnym, albo dzieje się tak, że pozostawiają swe statki na bazach, a na Ziemię się teleportują przybierając ziemską materię, żeby być nie rozpoznanym. Tak, że trudno obliczyć który to był czas, bo przez te wszystkie lata, tysiąclecia, te kontakty były, są i będą. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Teraz pytania od 15-letniego Tacjana. Kochany En-Ki, jak mam żyć w zgodzie z moimi rodzicami, gdzie matka uważa, że nauka da mi wszystko, i nie toleruje mojej odmienności, a także z ojcem, który jest dla mnie tak niedobry? Jak mam szerzyć wiedzę o Nowych Czasach, a także nowy sposób życia wśród osób w moim wieku, gdzie większość jest zatwardziała, zamknięta i nienawidzi mnie za odmienność?
EN-KI: Witaj, młody człowieku. I z tą odwagą z jaką miałeś odwagę się do mnie odezwać, zobacz swoją wartość i zobacz tak naprawdę kim jesteś, skąd przybyłeś. Nie mogę ujawniać skąd przybyłeś... Przybyłeś z Kosmosu. I teraz popatrz inaczej... Na kalendarz popatrz. To tylko cztery lata. Rok 08 przyniesie wiele zmian na Ziemi, katastroficznych zmian. I dzisiaj którzy się z ciebie śmieją, szydzą, w roku 08 zaczną się bać. Dam tobie radę, młody człowieku. Jeśli chcesz przetrwać, bo tak ma się stać, bo będziesz nam potrzebny po roku dwunastym, jeśli chcesz przetrwać - traktuj swe słowa jak perły. I mów... mów jak najmniej, a wtedy staniesz się zagadką i nie zwracaj uwagi na szyderstwa. Wielkie rodzi się w bólach. Pamiętaj o jednym - dzisiaj cierpisz, jutro otrzymasz nagrodę, zapłatę otrzymasz. Więc pamiętaj moje słowa. Mów jak najmniej. Najlepiej milcz, bo milczenie jest złotem. Wtedy będziesz inaczej się czuł i zaintrygujesz swoją osobą. Pamiętaj o tym. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Tacjana. Czy sufizm nazywany jednością wszystkich religii jest właściwą drogą?
EN-KI: Zaczekaj jeszcze czas niewielki, a upadek religii, wszystkich religii, bliski będzie. Do roku dwunastego wszystkie religie świata upadek będą mieć i powstanie inna, nowa religia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie od Tacjana. Jakie jest podejście was, istot duchowych, do homoseksualizmu? Czy współżycie z partnerem tej samej płci jest czymś złym, czego powinniśmy się wystrzegać?
EN-KI: W tym przypadku odmawiam odpowiedzi na forum ogólnym. Jeśli chcesz spotkania na poziomie sesji osobistej - zapraszam. Dam tobie wykład na temat odmienności właśnie seksualnej. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. W imieniu Tacjana chcę jeszcze przeczytać: "Dziękuję En-Ki za wszystko, za wiedzę, za drogę i najchętniej chciałbym cię mocno uściskać. Pozdrawiam z miłością. Tacjan".
EN-KI: Jeśli chodzi o uścisk - miło się słyszy takie słowa. I my - istoty duchowe, też lubimy pochlebstwa i słyszeć "kocham" lub "obdarzam ciebie miłością". Dziękuję za uściski i obiecuję ze swojej strony ten uścisk odwzajemnić. A mój "uścisk", młody człowieku, jest taki, że go odczujesz. Czyli odczujesz poczucie bezpieczeństwa. Dziękuję.

PYTANIE: Dziękuję, teraz pytanie od Agnieszki. Czy Szwajcaria będzie bezpiecznym miejscem, aby przeczekać kataklizm roku 2012? Oczywiście mam na myśli sytuację, w której Projekt Cheops wypełni swoje zadanie. Wiadomo, że pomimo włączenia ochronnej tarczy nie da się uniknąć wszystkiego. Chciałabym wiedzieć, czy moje dzieci będą tam w miarę bezpieczne?
EN-KI: Jeśli nie uruchomi się zabezpieczenia - to czy gdziekolwiek będzie bezpiecznie? Częściowo tylko będzie jedno miejsce bezpieczne... częściowo. Jeśli zostanie uruchomione zabezpieczenie, o którym mówię, to straty będą niewielkie - mówię o Planecie X. Jeśli chodzi o precesję, czyli o ten czas platoński kalendarza gregoriańskiego, kalendarza Majów, jak chcecie tak to sobie określajcie, to jest nieuniknione, bo ten cykl powtarza się co 25.000 lat i powtarzał się będzie. Często mówili uczniowie do Jezusa: "Szczęśliwi ci, co będą żyć w ciekawych czasach". Więc żyjecie w ciekawych czasach. Zmiana platońska w precesji... Planeta X... czyż to nie jest ciekawe? Więc, jeśli zabezpieczenie będzie, nie lękaj się o swoją rodzinę, bo wszędzie będzie bezpiecznie. Natomiast pomyśl nad swoim rozwojem duchowym i swojej rodziny, bo to będzie głównym kluczem do przeżycia, wejścia w świat, w tę sferę rozwoju duchowego. Czyli wejścia w nowy czas nowego kalendarza 25-cio tysiąclecia. Tak to wygląda. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Teraz pytanie od Jarka z Poznania. Czy to ty, En-Ki przemawiasz do mnie, do Jarka poprzez moją dziewięcioletnią córkę, Madzię?
EN-KI: Przynajmniej jest szczera i odbiera przekazy moje tak, jak są właściwie przekazywane. Wy jako dorośli - wydaje wam się, że jesteście mądrzy, ale tak wam się tylko wydaje. Próbujecie po swojemu kalkulować, zmieniać i często mój przekaz, zanim dotrze całkowicie do waszej świadomości, w 50% jest zmieniony. Tak, ja przekazuję wiadomości. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, teraz pytanie od Mariana. Drogi En-Ki, w jaki sposób osoby będące już na ścieżce rozwoju duchowego powinny się ustosunkować do Złotej Księgi Saint-Germaina?
EN-KI: Wszystkie drogi prowadzą do celu, czyli - ratowania Ziemi. Różnymi drogami informacje są wam przekazywane po to, żebyście otwarli swe serca. Kiedy serce zostanie otwarte, to tak, jak gdybyście uratowali siebie, Ziemię, swoich bliskich. Więc, miejcie oczy i uszy... Czujnie patrzcie na każdy dzień i na przekazy jakie są wam dawane, bo przekazy dawane od nas prowadzą do życia. Ale trzeba to realizować, bo wszystkie przekazy mówią o jednym, mówią o miłości. Ale, zrozum słowo - "miłość". Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Dlaczego doszło do katastrofy w Czarnobylu? Jaka jest prawda o tym wydarzeniu?
EN-KI: Jeśli każdy kataklizm, katastrofę jaka powstała - będziecie za to winić Boga, to znaczy, że nie ma w waszym sercu miłości. Bóg Ojciec dwa tysiące lat temu powiedział: "Oddaję Ziemię w zarządzanie ludziom. Niech rządzą. Zobaczymy". I tak to jest przez 2000 lat. My, jako istoty duchowe, wraz z Wielkim Ojcem przyglądaliśmy się poczynaniom ludzkim i to, co się wydarzyło tam - nie jest żadną karą, ale głupotą, nieodpowiedzialnością ludzką, zachłannością i wszystkim innym, co najgorsze. Więc, przyjrzyjcie się dokładnie temu, co uczynili ludzie nie tylko Ziemi, ale jeden drugiemu. Człowiek człowiekowi zgotował ten los, nie Bóg. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jaka jest prawda o wydarzeniach z Roswell? Czy Rząd Amerykański przetrzymuje jakieś istoty pozaziemskie?
EN-KI: Już tylko w lodówkach nie ma żywych, bo z takich "awarii" nikt nie wychodził żywy. Ale, przetrzymują - i w Rosji też. Ale - ten temat też nie będę poruszał zbyt obszernie, bo i czas nie stosowny ku temu, a i temat bardzo rozległy. Ale tak - nie tylko przetrzymują, ale mają kontakty, zarówno NASA, jak i Rosja. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję. Pytanie od Iwony Shamsan. Czy prana, rezygnacja z posiłków rzeczywiście może tak oczyścić i wzmocnić energię, że bardziej nas przygotuje do otwarcia grobowców?
EN-KI: No cóż, zadam pytanie Iwonie. Czy Jezus żywił się praną, czy jadał normalne posiłki? Po co Bóg stworzył człowieka i to wszystko, co ma wewnątrz, żeby tylko mógł się odżywiać praną? Nie jest to możliwe z punktu widzenia fizycznego. Po pewnym czasie organizm - jeśli czynisz to na siłę - upomni się o swoje, a wtedy zregenerować zrujnowany organizm bardzo ciężko. Nigdy do tego nie dojdzie, bo zarówno istoty ludzkie, jak i zamieszkujące na Ziemi zwierzęta po to są tutaj, żeby żyć według porządku kosmosu. Wszystkie istoty posiadające materię spożywają posiłki. Jedynie istoty duchowe pozbawione są tego, co nazywa się posiłkiem, a żywią się energią. Więc, zaniechaj odżywiania się tylko praną, jeśli naprawdę kochasz Boga. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Gosi. Czym jest spowodowana moja schizofrenia?
EN-KI: A skąd wiesz, że to jest właśnie to? A może masz "kontakty", a lekarze wmówili tobie, że jesteś chora psychicznie? Przyjrzyj się sobie tak dokładnie i wtedy dopiero możesz powiedzieć czy jesteś chora, czy to są kontakty. Kontakty, które masz, a które stłamsili w tobie twoi najbliżsi i lekarze. Zatem nie mów, że jesteś chora. Poszukaj najpierw przyczyny, a potem dopiero możemy mówić o skutku. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Co z szamanem z Peru? Gdzie jest?
EN-KI: Jest ich wielu w Peru - szamanów. Ale ten, o którym myślisz, Don Severiano - dobrze się ma i kiedy zajdzie potrzeba, kiedy będzie dotarcie do grobowca Budowniczego, szaman Don Severiano, Juno I, zostanie sprowadzony. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak wprowadzić ludzkość na wyższy poziom świadomości?
EN-KI: Jeszcze nie teraz - jest tendencja spadkowa. Wprowadzenie tych, co pozostaną na wyższy poziom świadomości, czyli rozwoju duchowego - nastąpi zgodnie z naszym planem, czyli po roku 012. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz pytanie od Andrzeja z Bydgoszczy. Międzynarodowa prasa podała informacje o tym, że grupa senatorów w Kongresie amerykańskim apeluje o wszczęcie dochodzenia w sprawie UFO. Dochodzenie to zostało zamknięte w latach 60-tych. Dlaczego tak uparcie rządy supermocarstw tak konsekwentnie skrywają tajemnice prób nawiązania kontaktu przez inne cywilizacje?
EN-KI: I tutaj już na pewno - poproszę na sesję osobistą, bo musiałbym zahaczyć o pewną organizację, która przez parę tysięcy lat narobiła dużego zamieszania, zwłaszcza w umysłach ludzkich. Myślę, że wiecie o jakiej organizacji mówię. Ale z osobą, która zadała to pytanie chcę rozmawiać osobiście. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz pytanie od Bogdana. W czasach ostatecznych ma być zjawisko "żniw". Na czym ono polega i kto ma być "żniwiarzem"?
EN-KI: Tak naprawdę "żniwa" już się rozpoczęły. Rok 012 będzie rokiem kulminacyjnym. Kto ma być "żniwiarzem"? Możesz być ty. Może być twój sąsiad, może to być ktoś z twojego bliskiego otoczenia. "Żniwiarz" to nie znaczy, że jest to ktoś bardzo zły, bo żniwiarzem jest też ten, który może wskazać, podać rękę, podnieść takie nasionko, położyć je na takiej odpowiedniej glebie po to, żeby urosło. Od tego właśnie żniwiarz. Żniwiarz kojarzy wam się z kimś okrutnym, złym. A dla nas "żniwiarz" to jest pomocnik, który pomoże uratować jak najwięcej ludzi. Żniwiarzem możesz zostać i ty. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Bogdana. Zaharia Sitchin podaje, że okres obiegu planety Nibiru wynosi 3.600 lat. W sesjach było powiedziane o 12.000 lat. Ile jest faktycznie?
EN-KI: Dwanaście... dwanaście... Jest to liczenie etapami. Dwanaście tysięcy jest liczone od momentu, kiedy to Planeta X przeleci Słońce, dokona swojego obiegu i ponownie znajdzie się na wysokości Ziemi. Weź atlas nieba i sprawdź, oblicz... I wtedy tobie wyjdzie ten czas, który był obliczony za czasów, kiedy przybywali na Ziemię - od planety Nibiru do Ziemi i na to zwróć uwagę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Bogdana. Czy planowana tarcza antyrakietowa jest elementem gwiezdnych wojen?
EN-KI: A kto tobie powiedział młody człowieku, że do gwiezdnych wojen dojdzie? Czy to, co się ma wydarzyć, nie wystarczy? Potrzeba jeszcze wojen gwiezdnych, międzyplanetarnych? To wystarczy, zapewniam... Wojny gwiezdnej nie będzie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytania. Drogi En-Ki, czy na naszej Ziemi żyją rozumne istoty jaszczurokształtne?
EN-KI: O nie... Czy, istoto, chciałabyś się spotkać oko w oko z taką istotą jaszczuropodobną? Chyba nie. Istoty, które zamieszkują inne planety, a w tym czasie przybywają na Ziemię przybierają postać ludzką i są nie do rozpoznania. Czasami można ich rozpoznać jedynie po oczach, ale tutaj nie będę mówił, ani wyjaśniał jak należy to zrobić. Obecna tu Sabina powiedziała: "Głęboko patrz w oczy drugiemu człowiekowi", więc - spróbujcie. Może uda wam się zobaczyć "inne oczy". I wtedy, pomimo ludzkiego ciała będziecie wiedzieć, że macie do czynienia... że spotkaliście inną istotę z innej planety. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od tej samej osoby. Bliska mi osoba, dziewczyna, ma przykrą chorobę - łuszczycę. Czy coś możesz na to poradzić, bo w opinii lekarzy nie ma na to lekarstwa?
EN-KI: A tak naprawdę, co jest uleczalne w opinii lekarzy? Łuszczyca jest to choroba układu nerwowego przede wszystkim. Przyczyna jest w mózgu, skutek - na skórze. Złagodzić - czym można tę fizyczność, czyli na skórze? Jest to żmudne, ale warte zachodu. Otóż, tak mało szanowane ziele, JASKÓŁCZE ZIELE, które leczy różne przypadłości. I w tym zielu, czyli w tym wywarze, należałoby się kąpać, moczyć. A przede wszystkim przeprogramować swój "centralny komputer", mózg, i powiedzieć sobie: "Nie mam żadnej choroby". "Jestem zdrowa" lub "Jestem zdrowy" w zależności od tego, kto tę przypadłość posiada. I wtedy dopiero można oczekiwać wyników, pozytywnych wyników. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Maćka. Witaj Samuelu, co ma w sobie takiego muzyka, że potrafi wywołać w nas taką radość podczas słuchania? Czy sławni kompozytorzy jak Mozart, czy Bethoven pochodzą z Oriona?
EN-KI: Oczywiście - przez te wiele tysięcy lat te istoty, które zamieszkują Drugą Ziemię przybywały, przybywają i przybywać będą na Ziemię. Czym jest muzyka, śpiew? Koi niejeden smutek, wznieca niejeden płomień miłości... Właśnie muzyka... właśnie śpiew. Dlatego to było dane ludzkości. Z taką miłością my, nasz Ojciec słuchał muzyki. Muzyka łagodzi obyczaje, łagodzi swary. To wszystko jest przekazywane, nie tylko przywiezione z Drugiej Ziemi, ale dane od Boga. Tak to jest z muzyką. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz pytanie od Estery. Przeżyją ci, co mają "znak życia". Jak szukać tego znaku u siebie?
EN-KI: Zajrzyj do swego serca i tam otrzymasz odpowiedź, bo znak życia jest nie tylko widoczny dla nas, ale i powinien być widoczny dla was. To jest moja odpowiedź dla ciebie. Zajrzyj do swego serca. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Ewy. Czy w związku z zapowiadanymi kataklizmami roku 2012 należy robić zapasy żywności, wody pitnej, itp.?
EN-KI: Nie, bo jeśli nie dojdzie do zabezpieczenia to nie będzie czasu na wypicie tej wody, zjedzenia tych zapasów. Wystarczy czasu na pojednanie się z Bogiem. Jeśli zabezpieczenie będzie, większych strat też nie będzie, ale precesja będzie. Więc nie czyń większych zapasów, bo to sensu nie ma. Po to, żeby co...? Porobić zapasy żywności, wody? Kiedy nie wydarzy się kataklizm, o którym jest mowa, te swoje zapasy będziesz wyrzucać, bo na nic się zdadzą. Nie będzie zabezpieczenia - no cóż, będzie tak, jak powiedziałem - nie zdążycie. Zdążycie jedynie pojednać się z Bogiem. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Ali. Jaki najlepiej wybrać zawód, aby przetrwać rok 2012? Czy zawód dziennikarza jest bezpieczny?
EN-KI: Każdy zawód może być bezpieczny, potrzebny i jeśli nie będzie zabezpieczenia, to powtarzam raz jeszcze - żaden zawód się nie przyda tam, po drugiej stronie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Danuty. Drogi En-Ki, wiemy, że na Ziemi dzisiaj mamy bardzo zatrute pożywienie. Czy dziś możemy coś zrobić, żeby to naprawić? Jeżeli tak - to co?
EN-KI: Zmienić świadomość wszystkich ludzi. Czy to się da? Nie da się. Więc czekaj do roku dwunastego. I tu mogę powiedzieć słowo "proszę". Pomóżcie, pomóżcie nam ratować Ziemię tak, jak chcemy uratować ten klejnot i chcemy ratować was, ludzi, bo do tego zostaliście powołani. Do życia na tej planecie. Tak to wygląda na dzień dzisiejszy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Agnieszki. Czy istniały lub istnieją na Ziemi stworzenia fantastyczne typu skrzaty, wróżki, elfy? Czy mają materialną formę? Jeżeli tak - to jak je spotkać? Czy mogą nam pomóc?
EN-KI: To, o czym mówisz jest fantazją, ale bardzo potrzebną fantazją. Bo kiedy będziesz mieć w sercu, w myśli, że taki skrzat, taka wróżka jest w pobliżu ciebie i może tobie pomóc, to doda tobie siły, motywacji do pracy, do tego, żeby spojrzeć na drugiego człowieka inaczej. W tej bajce jest część prawdy, bo w każdym z was jest wróżka, jest skrzat, czyli w każdym z was jest ta iskra miłości, którą trzeba tylko rozpalić. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Edyty. Czym jest Królowa Siódmego Nieba? Jaką pełni rolę i jaką ma misję do spełnienia na Ziemi?
EN-KI: Jest takie wasze powiedzenie: "Obym się znalazł w siódmym niebie" - czyli strefa najwyższa. To upragnione niebo, do którego tak wszyscy wzdychacie. Królowa Siódmego Nieba - to Maria, matka Jezusa. I ty się tam możesz znaleźć, każdy z was. Ale do siódmego nieba daleka droga. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jak radzić sobie ze strachem? Jak się od niego uwolnić, aby móc całym sobą zawierzyć Bogu? Czy można to w sobie wypracować?
EN-KI: Zaprzeczasz... własnym słowom zaprzeczasz. Jeśli wierzysz i kochasz Boga, to dlaczego się boisz? Jeśli kochasz Boga i wierzysz w niego, nie powinno być w tobie strachu. Miłość do Boga wyeliminuje strach, bo to jest w tobie niepotrzebne. Uwierz naprawdę w istnienie sił boskich, w samego Boga, a strach zniknie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czy Bóg Stwórca potrzebuje naszej energii miłości?
EN-KI: Każdy jej potrzebuje. Czy ty jej nie potrzebujesz? Czy bliźni, który jest koło ciebie, nie potrzebuje? Więc czym się różni Bóg od was? Każdy lubi dostawać miłość i Bóg też. Oczekujecie od Boga miłości i vice versa - dajcie ją dla niego też. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jak rozpoznać, czy znaki, które spotykamy na drodze to są te, które odwodzą nas, żeby iść wybraną drogą, czy jednak to jest coś, co ma tylko nas wzmocnić i powinniśmy w tej drodze wytrwać?
EN-KI: Wzmocnić... wzmocnić... wzmocnić... i jeszcze raz wzmocnić. Nie dostaje się wszystkiego tak, na zawołanie. Po to was uczymy, dajemy znaki, żebyście się sami uczyli, doprowadzili się do doskonałości. Więc uczcie się, uczcie się rozpoznawać znaki, które wam są dawane, a dawane są każdemu, każdego dnia. Tylko wystarczy patrzeć na nie i umiejętnie odczytujcie. Dawanie znaków jest waszą lekcją, lekcją na jutro, na następny czas. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Rolanda. Jak tak młoda osoba jak ja może pomóc Misji Ratowania Ziemi?
EN-KI: Gdybym powiedział: "Mów, dużo mów" - nie byłoby to dobre, bo większość ludzi nie chce słuchać. Każą "wsadzić" te słowa między książki na półce. Mówią - bzdura. Ale ta "bzdura" zacznie być realna od przyszłego roku. Jak masz pomóc? Zacznij mówić, ale bardzo ostrożnie. Jeśli mówiąc wyczujesz kpinę, ironię - przestań mówić. Aż trafisz w końcu na odpowiedni grunt i zasiejesz prawdziwe ziarno. Czyli - mamy siewcę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Bartka. Aborcja z pewnością nie jest niczym dobrym. Czy jest jednak morderstwem? Co mają robić osoby, które się tego dopuściły lub też namawiały lub pomagały w aborcji?
EN-KI: To nie tak. Kościół wywołał w was poczucie winy. To pytanie ma bardzo rozległą odpowiedź - pytanie aborcja. Udzielę tej odpowiedzi, ale nie dzisiaj. Jeśli chcesz usłyszeć i już nie mieć poczucia winy, skontaktuj się. Ale to nie jest... to nie jest tak, jak jest mówione. Prawda wygląda inaczej. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Bartka. Dla religii katolickiej małżeństwo jest sakramentem, świętością, rozwód zaś jest grzechem. Co mają robić osoby, które są mężem i żoną, mają nawet już rodzinę, dzieci, wspólne lata życia, ale się nie kochają, nie dogadują i wzajemnie męczą? Jeśli mogą wybrać każdą inną ścieżkę - to co z dziećmi?
EN-KI: Każda istota przychodząca na Ziemię ma swój własny program, swoją lekcję do odrobienia. Te istoty, które przyszły do twojej rodziny, czyli te dzieci - mają swój własny program, który taki właśnie wybrały. Ten program - wiedząc wcześniej, że dojdzie do tego właśnie rozłamu, rozwodu rodziców, których wybrali. I nie da się tego do końca zmienić. Te dzieci muszą przejść swój własny program, tak jak ty przechodzisz własny, jak ty masz do przerobienia własną lekcję. Pod tym kątem spójrz na to, na ten problem i na to, o co pytasz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie - dotyczy chorób i schorzeń. Zaawansowanych hemoroidów, także na przykład halluksów - współczesna, konwencjonalna medycyna nie leczy, tylko operuje. Czy są inne metody wyleczenia tych schorzeń, w szczególności przy wykorzystaniu metod Silvy?
EN-KI: I masz odpowiedź! Czy wiesz, co czyni wiara? Sam Jezus mówił będąc na Ziemi - powtórzę słowa jego: "Nie ja cię uleczyłem, lecz twoja wiara". Więc co? Oprócz Silvy - słaba twoja wiara, albo słaby nauczyciel, który nie wdrożył do waszych umysłów mocnej wiary. Albo uczniowie niezbyt pilnie słuchali nauczyciela. Więc gdzieś jest przeszkoda. Więc - zacznijcie uruchamiać WIARĘ i zrozumcie prawdziwość słów co to jest wiara i sugestia. I tym można wyleczyć najcięższą chorobę - tak jak halluksy. I zmień obuwie przede wszystkim. Bo nie chcę nikogo obwiniać, a zwłaszcza kobiety ziemskie, które chcą tak ładnie wyglądać i zakładają takie piękne obuwie i tak bardzo niewygodne. I potem mówią: "Skąd się wzięły u mnie halluksy"? Odpowiedz sobie na pytanie oglądając swoje piękne obuwie w domu. Dalsza przypadłość - głównie bardzo siedzący tryb życia. I też nie będę się rozwodził, ale powtórzę raz jeszcze. Sugestia i wiara, a do tego - na halluksy - jodyna. A na drugą przypadłość - kora dębu, czyli przepłukiwanie odbytu. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze w sprawach zdrowia jedno pytanie. Chciałam zapytać o niedoczynność tarczycy. Co robić, gdyż oficjalnie choroba ta jest nieuleczalna?
EN-KI: I znowu - kto ci to powiedział, że jest nieuleczalna? Zacznij pić jodynę. Tak, zwykłą jodynę. Nie tak butelką całą, ale kropelkami. Pięć kropel dziennie. Po trzech miesiącach spytasz się: "Jaka tarczyca"? Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Agaty. Czy moje dzieci, ja i mój mąż będziemy szczęśliwi i zdrowi?
EN-KI: I to mogę powiedzieć - a co robisz, żeby tak było? Czy jest w tobie wiara w to, żeby w twojej rodzinie być tym motorem i dać rodzinie szczęście, miłość? Wtedy ono będzie. To nie zależy od Boga, to nie zależy ode mnie, ani od innych istot duchowych. To zależy od was. Więc, przyjrzyj się sobie i swojej rodzinie i zobacz, co należałoby zmienić, poprawić... Wtedy będziecie szczęśliwi. Słucham.

PYTANIE: Jeszcze jedno pytanie od Agaty. Czy mój tata pokona nałogi?
EN-KI: I tu też trzeba było się zabawić w medyka. W medyka, gdzie po maleńku działać na psychikę chorego człowieka. Obudzić w nim wiarę. Bo to nie jest nałóg - to jest choroba. I czy pokona - to zależy od was wszystkich i od niego też. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jaki jest przekaz kręgów zbożowych z Wylatowa i czy pojawią się one w 2008 roku?
EN-KI: Tak, przekaz jest ciągle ten sam. Nie tylko Wylatowo, ale i na wszystkich innych kontynentach, gdzie pojawiają się właśnie te znaki. Znaki mówiące o zmianach, znaki mówiące o roku 012, czyli wołanie. Wołanie z kosmosu o pomoc, wołanie z kosmosu: "Pomóżcie sobie pomóc!!!". To tylko tyle, gdy są takie sygnały dawane. A wy, istoty ludzkie, odczytujecie to jak sami chcecie, lecz nie widzicie w tym wołania, wielkiego wołania z tamtej strony istot, które chcą wam pomóc. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Co robią służby specjalne Polski i innych krajów wobec Projektu Cheops?
EN-KI: Z reguły - przeszkadzają. Bo w służbach specjalnych znajdują się osoby należące do tej grupy, o której mówiłem wcześniej. I tak wielu jest nie na rękę, żeby Misja się powiodła. Nic nie robią - póki co.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Elżbiety. Czy na tej sali są przybysze z Oriona?
EN-KI: Tak, a sporo jest takich, którzy posiadają DNA, czyli krew z Oriona. Nie mogę wyliczać czy bawić się w wyliczankę kto, kim jest. Sami zajrzyjcie do swego serca i odpowiedzcie sobie na to pytanie kto, kim jest. Kim jestem? Skąd przybyłam, przybyłem? Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Elżbiety. Jak odkryć w sobie moc uzdrawiania?
EN-KI: To nie jest odkrycie. Jeśli jest moc uzdrawiania, to jest się tylko kanałem. Kanałem, przez który przepływa energia, nasza energia. I błędem jest mówić "Uzdrawiam". Nie uzdrawiasz. Dajesz tylko swoje ciało, a energia jest od nas i uzdrawianie przychodzi od nas. Możesz być tylko naszym łącznikiem, naszym narzędziem. I dopóki będziesz posłusznym narzędziem, będziesz mieć moc przekazywania naszej energii. Więc, jeśli chcesz mieć moc daną - to stań się naszym łącznikiem, naszym kanałem, a my będziemy uzdrawiać. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jak dotrzeć do tych, których się kocha, a którzy są tak daleko duchowo od nas? Nie chcą słuchać o radości, szczęściu, nie chcą wybaczać, nie wierzą w zmiany na lepsze, odpychają i nie wierzą już w miłość?
EN-KI: I to jest najtrudniejsze. I tutaj można byłoby powiedzieć - górę można przenieść, ale zmusić do miłości nie da się. Więc można zrobić tylko tyle, ile można zrobić. Bądź dobrym, bądź dobrą i pozostaw. Pozostaw biegowi czasu, pozostaw to następnym dniom. Proś Boga... proś Boga o zrozumienie dla tej osoby i czekaj. I tutaj też się może odezwać wiara. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od studenta filozofii. Czy filozofia jako nauka ma za zadanie rozwój człowieka, rozwinięcie świadomości, wychowanie go podobnie jak religia?
EN-KI: Ta dziedzina nauki będzie się dopiero rozwijać, rozkwitać po roku dwunastym. Teraz, w tych czasach zamkniętych energetycznie trudno jest dotrzeć z tą dziedziną nauki, gdzie ludzie nie chcą wierzyć, nie chcą słuchać. Żyją tak naprawdę dzisiaj, a jutro ich nie interesuje. Więc, studencie - zaczekaj. Twoja droga dopiero będzie się rozwijać i możesz być bardzo pomocny w późniejszych latach. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie. Czy wielcy filozofowie byli wielkimi nauczycielami - chodzi mi o osobę Sokratesa - próbującymi nauczyć ludzi drogą intelektu prawdziwie żyć?
EN-KI: Tak, byli, ale co z tego ludzkość wyniosła, jakie zrozumienie - nie muszę mówić. Wielu było, bardzo wielu mędrców na Ziemi. Było i są. I kiedy przybędą następni, nowi nauczyciele - ich nauki dopiero teraz będą zrozumiałe. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, teraz pytanie od Tadeusza. Posiadam gospodarstwo w Oryszewie - Osada. Podobno znajduje się tam czakram Ziemi. Czy to prawda i czy to będzie ważne miejsce w przyszłości, które powinienem rozwijać?
EN-KI: Ktoś ciebie wprowadził w błąd mówiąc "podobno". Ja nie mówię "podobno", ja mówię to, co odebrałem z twego pisma. W miejscu, gdzie zamieszkujesz, nie ma czakramu, ale jest portal. Więc, kiedy przyjdzie już odpowiedni czas teleportacji, nie bądź zdziwiony, kiedy nagle na twojej posesji pojawią się istoty z innych wymiarów. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Tadeusza. Co sądzisz o piramidzie Horusa Haralda Alke oraz o medytacji Merkaba?
EN-KI: Ależ wy mówicie trudne słowa. Gdy się mówi prostym językiem - jest niezrozumiały. Kiedy można sobie połamać język na waszych sformułowaniach, jest to wtedy takie mądre. Energia może być wszędzie i z dobrodziejstwa energii możesz korzystać też wszędzie. Tam, gdzie się znajdują miejsca mocy, tam gdzie się znajdują portale - tam jest energia. Energia Horusa - jest to nazwane tak, ale tu chodzi o energię, która płynie z kosmosu. Nauczcie się prostoty, a wtedy łatwiej wam będzie się żyło. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Krzysztofa. Najnowsze odkrycia mówią, że na przykład 5% naszego mózgu to pierwiastki rod i iryd. Do czego służą te pierwiastki?
EN-KI: Ja cały czas myślałem, że wasz mózg jest wykorzystany w dziesięciu procentach, a tu słyszę pięć... Wasz mózg tak naprawdę powinien być wykorzystany w 100%. Po roku dwunastym te procenty będą dodawane do pięćdziesięciu, potem sukcesywnie dodawane po jednym procencie. Więc, przestań szukać w swoim mózgu wzniosłych, niezrozumiałych słów. Jest prawa i lewa półkula i te półkule niebawem będą na zmianę pracować po to, żebyście się mogli bardziej rozwijać i dorównać swoją inteligencją istotom zamieszkującym kosmos. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie od Krzysztofa. Kataklizm 2012 roku jest podobno związany z przejściem Ziemi i ludzi z trzeciej do czwartej gęstości i kataklizmy dotyczą tych, którzy nie przejdą do czwartej gęstości, lecz pozostaną na Ziemi w trzeciej gęstości. Chciałbym coś więcej wiedzieć na ten temat?
EN-KI: Co z tą gęstością? To, że jesteście w tym trzecim - powiedzmy - wymiarze jest faktem oczywistym. Kataklizmy nie dotyczą - powtarzam raz jeszcze - nie dotyczą przejścia w inny wymiar. Jedynie tak zwana precesja, która jest - powtarzam - co 25.000 lat. I rzeczywiście, wchodzicie w czwarty wymiar gęstości - dobrze, niech tak będzie, "gęstości" (tylko nie wiem co to znaczy dla was - "gęstości"). Czwarty wymiar energetyczny, czwarty wymiar rozwoju duchowego (trzeciego nie będzie). Co znaczy "przejdą do trzeciego"? Przejdą oczywiście ci, co nie zdołają zrozumieć i nie będą chcieli pozostać na Ziemi. Pozostaną w sferze duchowej, ale nie fizycznej. Wyrażam się stosunkowo jasno, nie lubię zawiłych słów. Prostota... prostota słów - i to najbardziej dociera do każdego umysłu. Pamiętajcie - precesja i czwarty wymiar i wasza duchowość, w dużym stopniu duchowość. Dorównacie istotom z innych wymiarów, bo wasze mózgi zaczną inaczej funkcjonować. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy fundacja "Dar Światowida" powinna nawiązać bliską współpracę z fundacją "Arima"?
EN-KI: Mogłaby... Mogłaby - jeśli by tylko stowarzyszenie ARIMA, które głosi misję pokojową, misję miłości, zechciało pokornie pochylić głowę przed rokiem 012. Nie oczekuje nikt pokornego pokłonu z Misji Cheops, ale współpracy, bo cel jest ten sam: Misja Ratowania Ziemi i Ludzi. I Arima... Arima ma otwarte drzwi w fundacji Misji Faraon, Misji Ratowania Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jaka jest obecna ocena ilości dobra i zła na Ziemi? Czego jest więcej?
EN-KI: No cóż, i tutaj musiałbym wziąć wagę, postawić dobro i zło - czego jest więcej? Przyjrzyjcie się sami i sami dajcie sobie odpowiedź - czego jest więcej? Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jaka jest rola Matki Bożej we wszechświecie i co oznacza jej korona z gwiazd dwunastu?
EN-KI: Rola Matki Ziemi jest jedna: ból, żal nad upadkiem, zniszczeniem tej Ziemi. Rola Matki jest jak każdej jednej matki: ratować... ratować Ziemię i te istoty, które na niej zamieszkują. Co oznacza korona? Właściwie nic... albo i dużo - dwunastkę. I co się ma wydarzyć dwunastego roku? Pomyślcie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. "Żywa woda" Garttnera - czy ma korzystny wpływ na organizm ludzki i czy jest inna metoda otrzymywania, produkcji "żywej wody"?
EN-KI: Każda woda odpowiednio oczyszczona, czy to będzie "żywa", czy źródlana - wypita z wiarą, posiada właściwości odżywcze, lecznicze. To od ciebie zależy jak do tego podejdziesz wypijając taką wodę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy urynoterapia jest korzystna dla poprawienia zdrowia?
EN-KI: Produkt... O ile znam się na anatomii człowieka, a brałem w tym udział, kiedy był człowiek, istota ludzka - doskonalona, to uryna jest produktem ubocznym. Nie będę robił wykładu na temat urynoterapii. Zewnętrznie, jako środek odkażający jest to dobra metoda. Przeciwny jestem spożywaniu uryny. Dlatego mówię - nie będę robił wykładu na ten temat, bo opinie profesorów, medyków mogą być zgoła inne. Ale nie wlewa się trucizny do organizmu, kiedy wiesz, że to jest trucizna. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Alicji. Wychowałam trzech synów, mam udaną rodzinę. Teraz czas dla mnie. Czy mam jakieś szczególne zadanie do spełnienia? Czasem tak czuję?
EN-KI: Nie jesteś tu przypadkiem, biorąc udział w tym spotkaniu. Podczas medytacji, podczas programowania snu, zadaj sobie to pytanie i poproś o odpowiedź, a ręczę tobie - odpowiedź dostaniesz i będziesz mieć wskazany kierunek, co dalej masz robić z czasem, ze sobą. Skoro jesteś tutaj, na pewno jesteś potrzebna. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Konrada. Co oznacza liczba 23, która tak często mnie i wiele innych osób prześladuje?
EN-KI: Nie wiem czy 23 może być liczbą, która "prześladuje". Dodaj 2 + 3 - równa się 5, więc powinna "prześladować" cyfra 5. Cyfra 5 będzie nie teraz, ale będzie cyfrą potrzebną, lub daną będzie osobom, które będą miały swój czynny udział w pracy po roku 012. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Sławka. Drogi En-Ki, od jakiegoś czasu czuję, że jestem zablokowany, tak jak bym był w pokoju bez drzwi. Czym jest to spowodowane i jak mam znaleźć wyjście z tej sytuacji? Czy jest to związane z nadchodzącym rokiem 2012 i czemu ma służyć ta blokada?
EN-KI: Czujesz? Wydaje ci się? Czy wiesz? Bo jest to różnica. Najprawdopodobniej wydaje ci się. To "przyblokowanie" o jakim piszesz, mówisz, może być to twoja sugestia. Tak naprawdę jesteś prowadzony... Prowadzony i dawana jest tobie lekcja. Lekcja, gdzie masz się czegoś nauczyć. Czego? Pilnie patrz... patrz na to, co przyniesie tobie każdy dzień i też otrzymasz odpowiedź. Nie daję wam gotowych odpowiedzi, ale zmuszam do myślenia, bo zgromadzając was tutaj, mówię inaczej. Nie jesteście przypadkowymi ludźmi, ale tymi, którzy będą mieć do wypełnienia zadanie, pracę i kolejno, każdy z was będzie otrzymywać to, co będzie miał do zrobienia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Bożeny. Pracuję w finansach, chciałabym wiedzieć czy mam dalej pracować i zawierać umowy, czy znaleźć inne zajęcie?
EN-KI
: Do roku dwunastego pozornie... pozornie wszystko ma się toczyć swoim torem, oprócz złości, nienawiści i innych niegodziwości. Jeśli swoją pracę wykonujesz dobrze, nie czynisz zła, nie czynisz krzywdy drugiej osobie - pracuj. Nie każę wam siedzieć z założonymi rękoma i czekać na rok 012. Czynnie pracować, żyć, pomagać i ratować Ziemię - to wam każę... Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jakiego koloru skóry był Jezus?
EN-KI: O... to już jest bardzo ważne... Jakiego koloru skóry był Jezus? Nie był czarny... miał skórę ciemnej oliwki, czyli tak ładnie opalonej skóry. Ale nie był też biały, a to dlatego, że żył w odpowiednim klimacie, gdzie skóra ludzi jest ciemna. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Kto zastrzelił Kennedyego?
EN-KI: Nie udzielę odpowiedzi, bo - po pierwsze - nie jest to tematem naszego spotkania, dwa - ja, jako istota duchowa, jeśli już mam takie pytanie, musiałbym troszeczkę "poszukać". A ponadto, nie chcę też narażać medium na pewnego rodzaju problemy, bo pytanie jest prowokujące. Słucham.

PYTANIE: Jeszcze jedno pytanie od tej samej osoby. Czy Hitler i Ewa Brown zginęli w czasie II wojny światowej?
EN-KI: Nie, przeżyli. Spłonęły sobowtóry. W tej chwili już nie żyją, ale długo cieszyli się zdrowiem. Słucham.

PYTANIE: Kolejne pytanie. Czy znane nam w starożytności klątwy mają rację bytu i dziś? Jak się chronić od przekleństw?
EN-KI: Wiara - jest to najsilniejsza ochrona. Wiara, że nic cię nie może spotkać, żadne przekleństwo. Jeśli ulegniesz słowom, sugestia ta wprowadzi do umysłu strach i to zacznie działać. Więc, przestań ulegać sugestii, a nic cię nie spotka.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy Zahi Hawass długo jeszcze będzie na swoim stanowisku?
EN-KI: Nie, ale daty nie podam. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Co jeszcze wartościowego nam pozostawiliście? Co jeszcze możemy użyć?
EN-KI: Co pozostawiliśmy wam? Was, wasze ciała... doskonałe ciała, bo gdyby nie my, to ewolucja by długo... długo trwała. A tak przyśpieszyliśmy ewolucję i dzisiaj niech każdy się przyjrzy w lustrze i zobaczy, co zostawiliśmy. Słucham.

PYTANIE: Czy będę dobrym ekspertem Feng-Shui?
EN-KI: Dlaczego masz wątpliwości? Wątpliwość nie uczyni z ciebie mistrza. Musisz być tego pewna, że jesteś dobra, więc wtedy dopiero będziesz, bo wtedy będziesz emanować tą dobrą energią. A zawsze poproś o wsparcie, o pomoc, o prowadzenie, bo to jest najważniejsze. Wtedy będziesz dobrym ekspertem w tej dziedzinie. Słucham.

ANDRZEJ Dziękuję, Samuelu, to już wszystkie pytania. Czy są jeszcze jakieś ostatnie uwagi z Twojej strony?
EN-KI: Uwag jako takich nie mam. Jedno, o co mogę jak zwykle prosić i jak wszędzie proszę - to o pomoc. O pomoc w Projekcie Misji naszej wspólnej - Misji Ratowania Ziemi. Czas dobiega końca, bo i energia medium też już się wyczerpuje. Zatem - dziękuję.

IWONA, ANDRZEJ Dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (81)

SESJA PUBLICZNA, BYDGOSZCZ
16 MARCA 2008

SESJA CHANELINGU TELEPATYCZNEGO
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, IWONA STANKIEWICZ,
ORAZ UCZESTNICY SPOTKANIA W BYDGOSZCZY


Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź od En-Ki za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Ja, En-Ki, tego dnia dla nas wszystkich uroczystego, w tym mieście, witam was serdecznie. Chociaż lubię przedmowę dawać, nie mogę tego uczynić dzisiaj, bo czas… cenię czas wasz. Zatem ja, En-Ki, słucham pierwszego pytania. Słucham.

PYTANIE: Witaj, Samuelu En-Ki, pytanie od Dominika. Czy dla tych wszystkich, którzy nie wierzą w to, co się stanie jest jakiś ratunek? Co zrobić, aby uwierzyli?

EN-KI: Witaj Dominiku. Najlepszym sprawdzianem wiary byłoby dać kilka znaków, ale odpowiem na to pytanie inaczej. Cofnę się do Biblii i czasów budowy Arki przez Noego. Na to pytanie uzyskasz odpowiedź czytając Pierwszą Księgę Mojżeszową, czyli czas budowy piramid i czas budowy Arki... Arki Noego. Spójrz, ilu ludzi zaufało, uwierzyło Noemu? Był śmiech, były drwiny i brak wiary. Pytasz, czy dużo ludzi i jak przekonać? Każdy posiada rozum i wolną wolę, a do tego... do tego, Dominiku, żeby uwierzyć potrzebna jest wiara. Nie tylko mówienie - słowo "wiara", "wierzę", ale uwierzyć. Chcesz pomóc misji, chcesz pomóc w ratowaniu Ziemi i tym niedowiarkom - nie tłumacz, ale odwołaj do publikacji, do tego waszego internetu i powiedz, żeby otwarli sobie na stronie roku 2012. Jeśli te informacje, które są tam podawane - nie obudzą, to już się nie obudzą. Przejdą ci, w których wiara się odezwie - nie w słowach, ale w sercu. Słucham dalej.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Wojtka. Co trzeba zrobić by rozmawiać bezpośrednio z Tobą, En-Ki?

EN-KI: Tak samo jak i w pierwszym przypadku… Wojciechu - wiara… Każda istota ludzka posiada dar rozmowy telepatycznej. Bo to, co otrzymała Lucyna, jest zwykłą telepatią i każdy ją posiada… Każdy… Tylko chcieć… chcieć, Wojciechu. A, kiedy bardzo będziesz tego pragnął, i zaufasz, i uwierzysz - rozmawiał będziesz, nie tylko ze mną, ale z każdą istotą duchową, z jaką zapragniesz rozmawiać. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Teraz, gdy zostało wydane 6 marca 2008 roku zezwolenie na wykopaliska, jednak najpierw w Wielkim Labiryncie, co na pewno wydłuży cały Projekt, czy zdążymy na czas z wykopaniem Faraona?

EN-KI: A po cóż te wszystkie "zachody" czynimy? Jak myślisz? Po to żeby zniszczyć ludzkość? Ziemię? Czy po to, żeby Ziemia i jak największa rzesza ludzkości przetrwała? Zapewniam ciebie, że prace, które rozpoczną się w Hawarze i wystarczy, żeby pierwszy sukces ukazał się oczom egipskim - przechodzą na Gizę i badania, wykopaliska będą szły dwutorowo. Czyli, jedni będą pracować w Hawarze, drudzy już przy wykopaliskach w Gizie. W tym roku - obiecuję. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję - kolejne pytanie od Małgorzaty. Kiedy i gdzie spotkamy swoją drugą połowę - bliźniaczy płomień?

EN-KI: To prawdą jest Małgorzato, że każda istota ludzka posiada swoją "drugą połowę", czy bliźniaczą? Połowę… drugą. Przeważnie to dotyczy partnerstwa - kobiety i mężczyzny. I nie zawsze jest tak, że w tym zejściu, w którym żyjesz teraz - trafiasz na drugą swoją połowę, bo tak może być, że ustalenia w świecie ducha były: "spotkamy się, będziemy razem", a losy was rzucają na inne półkule Ziemi. Ale zawsze jest tak, że wcześniej czy później, te dwie "połówki" się spotykają. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Juliusza. Czy sen, który miałem odnośnie czegoś, co jest zakopane nad rzeką w Olney, w Anglii - jest realny? Czy mam się tam udać, żeby to wykopać i czy to mi jakoś pomoże w Misji Faraon?

EN-KI: Sny, wizje często są dawane jako znaki… I zanim udasz się tam, na tak zwane wykopaliska - jedź tam… jedź tam po to, żeby sprawdzić w taki niekonwencjonalny sposób, jak to czyni Lucyna: czyli różdżka, wahadełko…. I kiedy potwierdzenie otrzymasz, a otrzymasz - wtedy poczynisz starania nad zezwoleniem i rozpoczniesz wykopaliska. Czy coś to pomoże? Utwierdzi ciebie w swoich predyspozycjach. A, jeśli chodzi o same wykopaliska w Gizie lub w Hawarze, to zapraszam ciebie do współpracy, do pracy, która to niebawem się rozpocznie. I będziesz mieć swoją cegiełkę, swoją cząstkę energii, wkładając w to pracę, swoją pracę. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jaki jest cel i sens życia w materii, jeżeli równolegle toczy się życie świata duchowego?

EN-KI: Gdybym powiedział, że nie ma sensu - podważyłbym samego Boga, czyli Jego dzieło. Po to Bóg ukształtował Ziemię i sprowadził na nią istoty ludzkie… to po to, żeby na niej żyły istoty ludzkie w materii. Jest to dzieło boskie i nie pytaj, jaki to ma sens. Sens ma taki, żeby każda planeta była zasiedlona przez istoty rozumne. Ziemia - ziemianom, ludziom. Tak było i tak będzie po wsze czasy - w materii… w materii. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Wiktora. W jaki sposób, oprócz modlitwy, mogę pomóc tym z mojej najbliższej rodziny, których kocham, a jednak nie mam dobrego kontaktu?

EN-KI: Modlitwa twa ma płynąć z serca. Modlitwa prawdy, i to jest prawdziwa modlitwa i prawdziwy kontakt. Żeby poprawić relacje pomiędzy tobą a rodziną - nie jesteś laikiem, więc mogę powiedzieć - zacznij "kreować"… kreować rodzinę szczęśliwą, kochającą rodzinę i szczerze w to wierzyć. Bo wiara bez uczynków, jak wiesz, jest martwa. A prawdziwa wiara potrafi góry przesuwać i jeśli twa wiara i kreowanie będzie silne - dokonasz tego cudu pojednania z rodziną i uczynienia szczęśliwej rodziny. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Chłopiec z Rosji, Boryska, mówi, że dwa razy będziemy mieli do czynienia z wodą w 2009 roku i w 2013 roku, oraz że żył na Marsie. Czy to prawda?

EN-KI: Tak, to może być prawdą, bo Matka Natura i zbliżająca się Planeta - czyni szkody. A na Marsie mógł żyć i może być bardzo starą duszą, która przyszła teraz na Ziemię, przybrała ludzką materię. Na pewno ma swój cel i posłannictwo będąc tu, na Ziemi, więc jego słowa są niepodważalne. Dużo tych istot rodzi się w Chinach, w Rosji, na Filipinach, w Nowej Zelandii, trochę w Polsce. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję. Kolejne pytanie od Jerzego. Co mogę się dowiedzieć o mitycznym królestwie Szambali?

EN-KI: Była to cywilizacja, która żyła na Ziemi, jeszcze na długo - dwanaście tysięcy lat temu - przed zatopieniem Atlantydy. Nie wszyscy się lokowali, czy przesiedlali na inne kontynenty Ziemi. Byli tacy, którzy wybierali planety, czyli pozostawiali ciało, a potem wybierana była planeta, na której żyją dotychczas. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Barbary. Jakie zadanie jest dla tych, którzy nie będą na pierwszej linii realizacji Projektu?

EN-KI: Nie ma "pierwszej linii", nie ma "ostatniej linii". Nie ma lepszych, nie ma gorszych. Wszyscy macie jednakowe prawo i jednakową misję. A misją - jaka jest, jest to Misja Ratowania Ziemi. Każde wbicie łopaty przez każdego z was jest to cząstka energii danej Matce Ziemi i przyśpieszenia Projektu Ratowania Ziemi. Więc, nie mów "gorszy", "lepszy". Wszyscy jesteście jednakowymi dziećmi Matki Ziemi i Boga. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Janka. Brakuje mi nagłośnienia istnienia Planety X (Nibiru) przez astronomów. Czy nie należy ich "uruchomić"? To dotrze do wielkiej rzeszy ludzi.

EN-KI: A kto tobie powiedział, że nie ma? Już naukowcy w tych waszych mądrych urządzeniach, które nazywacie komputerami - biją na alarm, pokazują ową planetę. Co tu mówić "nie ma". Wiesz dlaczego jest to jeszcze utajone? Jest to strach przed paniką ludzką, która może wybuchnąć. A jeśli chcesz zaczekać - niebawem Planeta będzie widoczna "gołym okiem", czyli od roku 09 na niebie można ją będzie zobaczyć. Teraz, przez mocniejsze teleskopy już ją widać - i kto tu mówi "nie widać"… Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Dlaczego ciało świętej Bernadetty Soubirouies nie uległo rozkładowi tak samo, jak ciała innych "niezniszczalnych"?

EN-KI: Znaki… ludzkość dostaje znaki. Pojedyncze znaki. Bernadetta była wybrana, powołana do tego, by dawać znaki. Gdy co niektórych grobowiec otworzyłbyś, otwarła, to zobaczysz w nienaruszonym stanie zwłoki. Tylko ludzkość nie potrafi odczytywać dawanych - przez zarówno istoty duchowe, przez samego Boga, jak i przez byty - znaków, jakie otrzymują. Słucham.
PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Konrada. Chciałbym w przyszłości stworzyć Centrum Rozwoju Świadomości. Czym powinienem się zająć, ewentualnie z kim współpracować, aby doprowadzić do jak najszybszej realizacji tego projektu?

EN-KI: Przyszłość… przyszłość… przyszłość - zależy od was… Póki co, skup się na ratowaniu Ziemi, a po roku dwunastym dopiero otwieraj centra rozwoju duchowego, doskonalenia umysłu i jeszcze inne. Zostało tak mało czasu na ratowanie Ziemi, więc stwórzcie "armię"… Armię ratowania Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Czy istoty z Syriusza znają płacz?

EN-KI: Tak, posiadają materię, posiadają to samo co i wy - uczucia, serce. Znają ból, znają łzy. Szczególnie oni znają łzy - wiedząc, że ich planeta umiera, że mają wstrzymane, lub sami celowo wstrzymali - rozmnażanie się z prostej przyczyny. Nie chcą narażać tych, którzy się narodzą, na ból… ból umierania. Mają inną materię, przez co nie mogą się ujawnić i są odrzucani przez ludzi. Ale, mają te problemy takie same jak wy, istoty ludzkie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Marcina. Mam problemy z cerą, proszę o wskazówkę jak sobie z tym poradzić? Różne preparaty nie skutkują.

EN-KI: Nie wszystko stosowałeś. Nie piłeś jeszcze, jako oczyszczenia organizmu - jaskółczego ziela. I nie słuchaj, że jest to trucizna, bo podam tobie prosty przykład. Piękne małe ptaszki, jaskółki, kiedy chorują - leczą się mleczkiem z jaskółczego ziela. Czy jesteś słabszy od jaskółki? Chyba nie. I skoro jaskółki przetrwają i leczą się, to i ty się wyleczysz. Przede wszystkim, musisz oczyścić krew, a to tobie oczyści. Trzy miesiące - nie tylko pić, ale i używać do przemywania twarzy. I nie stosuj żadnych pachnideł, ale szare mydło z siarką i wtedy zobaczysz jak kuracja będzie przebiegać pomyślnie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Zbyszka z Torunia. Zbyszek pyta czy może pić jaskółcze ziele i pić jodynę przy swojej chorobie?

EN-KI: Możesz, ale w jakich dawkach pijesz jodynę? Jeśli jest to w dawkach takich, jak się powinno pić, czyli maksymalnie do 10 kropel dziennie, to bez żadnej szkody dla organizmu włączasz jeszcze jaskółcze ziele. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Zbyszka z Nowej Zelandii. Jaką rolę spełniam w celu ochrony ludzi i Ziemi? Czy masz mi coś do przekazania?

EN-KI: Adres mam ci do przekazania… o podanie adresu internetowego i chcę porozmawiać poprzez tą drogę z tobą - osobiście. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jak rozpoznać przybysza z innej planety, który przyjął postać ludzką by "wejść między ludzi"?

EN-KI: Jest to, tak naprawdę, nie do rozpoznania. Po to przyjmują ludzką materię, żeby nie być rozpoznanym, bo istoty ludzkie do gościnnych nie należą i każda "inność" momentalnie jest odrzucona, nie tolerowana, nie akceptowana. Dlatego są nie do odróżnienia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Bartka z Wrocławia. Mam 28 lat i nie mam dziewczyny. Gdzie mam szukać swojej "połówki", oraz jak lub skąd mam wiedzieć, czy to ta?

EN-KI: Uff... A od czegóż to ta intuicja męska jest? Jeśli będziesz się bał kobiet - to nie znajdziesz. Więcej wiary w siebie. Jesteś z miasta Wrocławia, więc nie mogę na to pytanie odpowiedzieć obszernie. Jeśli zdążysz - zapraszam na sesję osobistą bo, mam ci coś do przekazania odnośnie - jak uruchomić tę "machinę uwodzenia". Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Adriany. Na jakiej działalności i pracy powinnam skupić się w najbliższych latach?

EN-KI: Mógłbym powiedzieć, tak jak mówicie wy - obserwować rynek, co na dzisiaj jest potrzebne. Na dzisiaj, w waszym rynku nic nie jest potrzebne. Wszystko upada, więc skup się na tym, co ci dyktuje serce, bo i tutaj nie jesteś przypadkiem, lecz zostałaś sprowadzona. Kieruj się intuicją, a przede wszystkim poproś… poproś o rozjaśnienie umysłu i podpowiedzi dane tobie. I wtedy, będzie to to, czego szukasz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Drogi En-Ki, co robić, aby osiągnąć taki poziom, który Ty posiadasz?

EN-KI: No cóż, trzeba byłoby się kilka razy narodzić, umrzeć i jeszcze raz narodzić i jeszcze raz umrzeć... Takiego poziomu nie uzyskasz, bo należę do tej strefy najwyższej, a ponadto - mój duch jest bardzo, bardzo stary. I nie jestem przeznaczony do życia na Ziemi, lecz miałem tylko wypełnić misję, ty natomiast - do życia na Ziemi. I gdybym powiedział, że osiągniesz ten poziom, oznaczało by to jedno - zrównanie się z samą boską energią. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Renaty z New Jersey. Mam problem z bardzo suchą skórą, która powoduje swędzenie. Co powinnam robić?

EN-KI: Szukać przyczyny wewnątrz. Nie używać tych pachnideł, mazideł produkowanych przez dzisiejszą kosmetologię, bo jest w nich chemia. Dodawać do kąpieli w znacznej ilości olejki naturalne i to po pewnym czasie spowoduje, że twoja skóra zostanie odpowiednio natłuszczona. Nie ma większego problemu, tylko to, że chcecie wyglądać pięknie, pachnąco, nie zważając na to, co wam serwuje chemia. Do obmycia ciała - zwykłe szare mydło, albo mydło zrobione na bazie koziego tłuszczu. Słucham.

PYTANIE: Dziekuję, pytanie od Jarka z Poznania. Mam w szkole ucznia - chłopaka, który pławi się w robieniu krzywdy innym, w znęcaniu się nad nimi. Jest bezczelny w stosunku do nauczycieli. Nie działa na niego ani prośba, ani groźba. Próbowałem podejść do niego z miłością i po wojskowemu, ale - jak to on mówi - spływa to po nim. Co można zrobić, jak działać, jak postępować z takim 15-letnim, młodym człowiekiem?

EN-KI: Jest to bunt i przede wszystkim nie szukać przyczyny w młodym człowieku, ale przyjrzeć się rodzinie, bo swym postępowaniem - on krzyczy. Krzyczy, wołając o miłość, ale źródło, przyczyna jest w domu. To, co on czyni, jest tylko skutkiem. Zainteresuj się z jakiego "źródła" i z jakiego domu pochodzi, i co w domu się dzieje między jego rodzicami, a wtedy dojdziesz do skutku - znajdując przyczynę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Rafała z Gniezna. Kim był święty Wojciech i co to była za postać?

EN-KI: I tu macie słabość, istoty ludzkie. Napłodziliście tak bardzo dużo świętych. Kogo nazywa się "świętym"? Odwołam ciebie do Biblii, do Nowego Testamentu - co mówił Jezus na temat świętości. Kto, kogo można tylko zaliczyć do świętych? Samego Boga. Nawet my, nie uważamy się za świętych, jedynie za synów Boga. Kim był Wojciech? Banitą. Dokładnie się wczytaj w historię tego, owego - świętego. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję - kolejne pytanie. Według starodawnych przekazów sumeryjskich na planecie Nibiru żyje rasa istot, które stworzyły rasę ludzką, w celu eksploracji Ziemi. Czy istoty z Nibiru mają udział w Projekcie Cheops?

EN-KI: Są to te same istoty, które obecnie żyją na planecie w Pasie Oriona. Planeta Nibiru jest planetą martwą. Owa planeta Nibiru, a dzisiejsza "Planeta X" - to jest dokładnie to samo. Na planecie Nibiru, Planecie X - czasowo przebywają istoty pozbawione materii, czyli duchowe. W ciele nie ma tam nikogo. Przesiedlenie zostało zrobione wiele tysięcy lat temu, kiedy to planeta Nibiru została rozbita częściowo i wytrącona ze swojej orbity - i dzisiaj podąża w kierunku Słońca i będzie przelatywać koło Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Nicholas Redfern w publikacji Tajne archiwa FBI opisuje różne wizyty obcych cywilizacji. Czy przybysze z Oriona, oraz z Syriusza stosują takie same pojazdy - najczęściej widziane w kształcie kuli, oraz spodków, gdyż zapewne te cywilizacje osiągnęły różny stopień rozwoju technicznego?

EN-KI: Takie stosują pojazdy, albo zostawiają pojazdy na macierzystej planecie Marsie i na Ziemię przybywają, przyjmując materię ziemską. Są to takie kształty - cygara, kuliste, spodki. Nie ma innych kształtów. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Bogny. Samuelu, czy znasz skuteczny sposób na męskie łysienie, oraz - czy jest jakieś lekarstwo na wirus opryszczki - tak zwane "zimno"?

EN-KI: Zacznijmy od opryszczki. Jest to przyczyna w krwi, czyli organizm w ten sposób odpowiada na nieprawidłowości organizmu i też należałoby to cudowne ziele zacząć pić, czyli jaskółcze ziele. Co do łysienia męskiego - i tu jako mężczyzna kiedyś byłem, mogę powiedzieć. Łysiejący lub łysy mężczyzna - jest to w pewnym sensie urokliwe i dające dużo męskości danemu mężczyźnie. Bardziej działa na kobiety, niż mocno zarośnięta głowa mężczyzny (śmiech na sali). Tyle mogę powiedzieć. Nie przejmujcie się mężczyźni tym, że macie mało włosów, bo to jest interesujące, a nie bujna czupryna. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jedna z tutaj obecnych osób powiedziała: "Gdyby rodzice wsłuchali się w głos swojego dziecka, zamiast forsować swoje racje siłą i groźbą, oszczędziliby sobie wielu cierpień i przykrości na starość…" Czy zgadzasz się z tym En-Ki?

EN-KI: Mogę powiedzieć w trzech słowach: brawo… brawo… brawo… Rodzice - uczcie się od dzieci mądrości, a rzeczywiście zyskacie przy tym dużo - nie tylko na starość. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Eweliny. Czy modlitwa tych, którzy wiedzą jak się modlić z wiarą, pokorą i czystym sercem pomoże im i ich rodzinom w dniach, kiedy niespotykane burze huraganowe i trąby powietrzne dotykają rejonów Polski, gdzie wcześniej nie występowały? Czy ma znaczenie jakiego jesteśmy wyznania, czy - jak się modlimy i żyjemy na co dzień?

EN-KI: Nie ma różnicy jakiego jesteście wyznania. Ten sam Bóg jest. Wystarczy z ogromną wiarą otaczać miejsce zamieszkania i nie modlić się tylko za siebie, ale modlić się za swoich bliźnich, za najbliższe otoczenie - z wiarą i własnymi słowami, tak jak gdybyś rozmawiał, rozmawiała z Bogiem. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję - pytanie od Adama. Szpitale psychiatryczne kurują mnóstwo wychudzonych staruszek o niespożytej sile ducha, które po poście i diecie dostały tak zwanej psychozy… to znaczy - miały ponoć kontakt ze światem ducha… Mówią one często o czasach ostatecznych i kontakcie z przodkami, więc rodzina pozbywa się ich i trzyma w "psychiatryku". En-Ki, co uważasz o kuracji tych osób psychotropami i jak będzie taka kuracja wyglądać w przyszłości?

EN-KI: W przyszłości takich kuracji nie będzie, bo i szpitali psychiatrycznych nie będzie. Lekarze zbyt pochopnie podejmują diagnozę uważając tych, którzy mają kontakty… którzy mówią, że mają kontakty - za chorych psychicznie. Tu należało by się przyjrzeć zarówno pacjentowi, jak i lekarzowi, bo może rzeczywiście ten, który "słyszy głos", który "ma kontakt" - nie jest chorym. I tutaj - należało by każde dziecko do lat sześciu umieszczać w zakładach psychiatrycznych, bo wszystkie dzieci widzą anioły, słyszą anioły - więc, co? Są chore psychicznie? Potem to stopniowo zanika, albo dziecko boi się przyznać rodzicom, że dalej widzi anioły, że dalej słyszy. Trzeba jeszcze zaczekać, bo na dzień dzisiejszy tego, co jest zakorzenione, tak za "pstryknięciem palców" - usunąć się nie da. Sukcesywnie, po roku dwunastym, będzie to usuwane. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Mateusza z IV klasy liceum. Jak czytaliśmy, jesteśmy pod waszą ciągłą obserwacją… Czy więcej jest ludzi, którzy chcą końca tego świata, czy tych, którzy chcą ratunku?

EN-KI: Pokaż mi człowieka, który by chciał umierać… Pokaż człowieka, który nie boi się umierać… Nie ma. Każda istota ludzka chce żyć - ludzka, czy to zwierzę, każda. Nie chcą pomagać w Misji Ratowania Ziemi z prostego wygodnictwa. Niech to zrobią inni za mnie… Ja zaczekam, a kiedy już będzie po wszystkim, problem mam z głowy, bo się "prześlizgnąłem" nic nie robiąc. Ale, uwierz mi - umierać boją się wszyscy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Basi. Czy jesteśmy tworem genetycznych manipulacji istot z wyższych cywilizacji? Jeśli tak - dlaczego?
EN-KI: Nie Barbaro - nie jesteście. Jesteście udoskonaleni, powiedzmy, na wzór i podobieństwo boskie. Tak, jak było zaplanowane, że istoty ludzkie mają dojść do doskonałości umysłowej i fizycznej. Eksperymentem nie jesteście żadnym. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Stanisława. Czy zaczniemy od zwykłych wykopalisk, jak to bezrozumni ludzie, czy może zainteresujemy się dostępnymi źródłami na temat - kto tam nauczał i kto te urządzenia równowagi i stabilizacji Ziemi od tysięcy lat przygotowywał - bo o tym mówi mnóstwo dostępnych źródeł wiedzy mistrzów?

EN-KI: To prawda, tylko trzeba się do tych źródeł dostać. I wykopaliska nie są zwykłymi wykopaliskami, tylko wykopaliskami ratujących Ziemię. Kiedy dostaną się tymi - jak to mówisz - "zwykłymi wykopaliskami" do Labiryntu, to otworzą się niejedne oczy ze zdumienia, jakie informacje tam są przekazane. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Piramidy mają wiele tysięcy lat. Wiele dokumentów, badań - jak słynny, badający życie Jezusa Doreal i inni - potwierdza, że Jezus Chrystus spędził w Wielkiej Piramidzie wiele lat i wielokrotnie tam powracał, co teolodzy pomijają mimo, że są dokumenty o tym okresie życia Jezusa. Czy nie sugerujesz, aby Projekt Cheops zainteresował się tą wiedzą?

EN-KI: Projekt Cheops, czy Misja Ratowania Ziemi... Jezus posiadł taką wiedzę, taką sztukę doskonalenia umysłu i ciała, że mógł opuścić ciało, być w drugim miejscu, przejąć to samo ciało - czyli się zmaterializować. Nie przebywał wiele lat w Piramidzie. Bywał tam wiele razy i penetrował Piramidę i nigdzie nie napisał Jezus, że budowniczy spoczywa w Piramidzie. Napisał - owszem, kazał napisać, że budowniczy spoczywa w otoczeniu wody, bo taka jest prawda. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Joli. Wiemy, że jesteśmy pod waszą obserwacją. Czy można kontaktować się telepatycznie ze zmarłymi bliskimi?

EN-KI: To zależy… Jeśli istota zmarła z rodziny podlega prawu reinkarnacji - to nie, bo takie prawo jest. Taka istota, rodzina, może jedynie "ingerować" - prosić o przekazanie informacji... i pośredni kontakt, ale osobiście nie jest w stanie. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Edwarda. Wszystko wskazuje na to, że współpraca na linii kler - rząd - konsorcja finansowe - wprowadza wielką dezinformację i ogłupianie ludzi… Czy dobrze mi się wydaje, że to te osoby, które najbardziej ucierpią w procesie precesji? Gdyby Kościół Katolicki żył wzorem Jezusa - wyrzekłby się majątku dla prawdy i nie cenzurował słów Chrystusa… Czy mam rację?

EN-KI: Zupełną rację. Ta grupa najbardziej ucierpi podczas precesji, bo ta grupa nie przyjmie faktu wejścia w czwarty wymiar, czyli nie przyjmie faktu wyzerowania kalendarza gregoriańskiego i wejścia w nowe dwudziestopięciotysiąclecie. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Weroniki. W tym roku wydawnictwo z Warszawy wydało Piątą Ewangelię, zachowaną w klasztorze buddyjskim w Tybecie podczas zmian w 324 roku i po Soborze w 325 roku. To przepiękna historia Jezusa. Suplement do niej bardzo wyraźnie wskazuje na wspaniałe kontakty Jezusa z inną cywilizacją, oraz jego doświadczenie wyniesione z nauk w Egipcie, w Wielkiej Piramidzie, w Tybecie, po których dokonał licznych cudów. Czy uczniowie Jezusa, zwolennicy miłości wszelkiego stworzenia, mają się spotkać dziś w Wielkiej Piramidzie?

EN-KI: Można powiedzieć, że niebawem - uczniowie, uczniowie zasiądą jako istoty duchowe. Zasiądą w Wielkiej Piramidzie, w Komnacie Króla na obrady i to nastąpi niebawem. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Janusza. W historii świata zdarzyło się wiele objawień - i wcale nie według rangi dostojników kościelnych, ale zdarzały się one zwykle ludziom prostym, skromnym, ascetycznym, a jeśli zakonnikom - to tym, którzy żyli w ubóstwie i w pokorze oddawali się modlitwom i nie używali życia jak dostojnicy… Dlaczego to utajniono, a osoby te odizolowano od świata?

EN-KI: W ludziach prostych, zwykłych jest coś takiego, czego nie posiadają dostojnicy, wielcy dostojnicy Kościoła. W dostojnikach Kościoła nie ma pokory. W tych "maluczkich" - jest pokora, wiara, zaufanie. I to dlatego - ci mają kontakty. Dostojnicy takiego kontaktu mieć nie będą. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Kazimierza. Tak jak powiedziałeś En-Ki swego czasu, Twoje medium przekazuje to, co jest w stanie zrozumieć, więc czasem nie możesz udzielić odpowiedzi poprzez medium, które nie zna zagadnienia. I słusznie - Chrystus mawiał, że nawet prorocy grzeszyli mową… Tylko dostojnicy oficjalnego Kościoła uważają się za nieomylnych i za jedyną religię. Jak wytłumaczysz więc, udowodnione naukowo, przypadki osób żyjących na pranie tysiące lat - o czym jest dużo źródeł naukowych? Wystarczy sięgnąć poza media i masową propagandę ogłupiania i dezinformacji…

EN-KI: Kazimierzu… Kazimierzu… Tych, co żyją praną jest niewielka garstka, można na palcach policzyć. I są to też istoty, które mają, czy są wybrane… dla pokazania ogółowi. Nie można też istot ludzkich nakłaniać do życia praną, bo ty nie wiesz, kto został powołany, wybrany do tego, żeby odżywiać się światłem. Możesz tylko przekazać informacje. Możesz tylko mówić, a każda istota ludzka poczuje wewnątrz siebie - czy to już jest ten czas. Bóg Ojciec ogólnie, przy naszej współpracy, pomocy, stworzył istoty ludzkie do życia na Ziemi - po to, żeby jedli, spali, kochali się, rozmnażali się i żyli pokarmem ziemi. Tylko nielicznym dał możliwość życia światłem. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Wojtka. Jaka jest rola rządów wszystkich krajów wobec roku 012?

EN-KI: Zachować jak największe milczenie - z prostego powodu. Nie są w stanie uratować wszystkich - po pierwsze. Po drugie - nie chcą uratować wszystkich. Po trzecie - rządy świata mają zabezpieczenie, ale tylko dla nielicznych. Nie chcą paniki wywołać tym, co się może zadziać kiedy ogłoszą, jakie niebezpieczeństwo zbliża się do Ziemi. Dlatego milczą. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy dziewczynka, która przychodzi do mnie nocą i głosy, które słyszę - są prawdziwe, czy to jedynie twór mojej wyobraźni? Jeśli istnieją, co chcą mi przekazać?

EN-KI: Otwórz się… To nie jest fikcja, to nie jest twój "wytwór wyobraźni", jest to fakt, ale tak długo, dopóki będziesz się opierać, bronić, nie usłyszysz tego, co mają do przekazania. Więc, więcej zaufania, wiary i otwarcia się na te istoty. Taką przybrała postać ta istota duchowa, co by się nie lękać. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Maji. Uważam, że powinno się ratować Ziemię, zwierzęta i całą przyrodę, ale nie ludzi, ponieważ my, ludzie, jesteśmy przekleństwem tej planety. Od wieków doprowadzamy siebie i naszą planetę do zagłady. Uważam, że my, ludzie, nie zasługujemy, by żyć na Ziemi, przecież i tak nie zginiemy, tylko stracimy swoją ziemską powłokę. Jesteśmy potrzebni wam, istotom duchowym, by ratować Ziemię i jesteśmy winni to tej planecie. Czy uważasz En-Ki, że zasługujemy na to, by ktoś nas, ludzi, oszczędził, bo ja uważam, że zapracowaliśmy ma śmierć, a Ziemia zasługuje na to, by zamieszkiwały ją istoty dobre?

EN-KI: Wystarczy… I na to pytanie - w zasadzie przepojone bólem, żalem, mógłbym nie odpowiedzieć, ale odpowiem. Planeta Ziemia, planetą ludzi - tak było, jest i będzie i po to - zarówno my, istoty duchowe, jak i byty z Oriona ratujemy Ziemię i ratujemy ludzi, żeby ludzie na niej mieszkali. Bo, gdyby było inaczej, nie zabiegalibyśmy o ratunek dla Ziemi, bo i po co? Niech by wszyscy zginęli i przeszli do świata ducha. Bo i po co żyć na Ziemi? Pomyśl nad tym - ty, która masz w sobie tyle bólu i spójrz na swoje życie inaczej. Pokochaj siebie i wtedy zrozumiesz, dlaczego Bóg chce ratować Ziemię. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Kasi. Czemu służą wędrówki astralne?

EN-KI: Wycieczkom… Każda istota duchowa odziana w materię lubi podróżować. Czy wy w materii nie lubicie podróżować? Też, dlatego i duch lubi sobie trochę popodróżować. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Michała. Kto ustanowił obrzęd chrztu w wierze katolickiej?

EN-KI: Kościół tak naprawdę… Bo chrztu dokonać się powinno wtedy, kiedy istota jest świadoma, dojrzała. Dziecko nie ma wyboru, wybór jest z góry narzucany. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie, pytanie od Ani. Czy opowieść mojej doradczyni jest prawdziwa?

EN-KI: I tutaj powiem inaczej… odpowiem inaczej. A gdzież twoja wiara? Co czujesz, kiedy słyszysz "doradztwo"? Jeśli spokój wewnętrzny, radość - to jest to doradztwo prawdziwe. Jeśli trwogę i strach - to doradztwo nie pochodzi od istoty dobrej. Zaobserwuj swoje ciało. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Lidii. Co sądzisz o technice ARIMA?

EN-KI: Wiem, co masz na myśli zadając to pytanie. ARIMA próbuje istotom ludzkim przekazać, powiedzieć - jak należy nawiązywać kontakt, zarówno z istotami opiekunami, jak i z Aniołem Stróżem. Ale, jak we wszystkim - i tu potrzebna jest wiara. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Henryka. Samuelu, czy uruchomienie zabezpieczenia w Piramidzie nie ściągnie gniewu Boga Ojca, który doskonale wie, dlaczego co 25 tysięcy lat planeta Nibiru, czyli X - powinna usuwać z Ziemi ludzkość, aby zapewnić powrót energii do źródła, a energia cierpienia jest jednocześnie pokarmem dla duchowych istot?

EN-KI: Ojej, skąd tyle gniewu w ciebie weszło…? Bóg jest miłością i przeogromną cierpliwością. Tyle razy każe powracać, tyle razy każe się naprawić… i tym razem… A cykl kosmicznego obiegu planety wynosi nie 25 tysięcy lat, ale 12 tysięcy. To 25 tysięcy, to jest zegar kosmiczny, który wprowadza coraz to większe, wyższe wibracje w istoty ludzkie. Bóg powinien w takim razie zniszczyć wszystkie istoty, nie tylko na Ziemi, ale inne cywilizacje też. A ile cywilizacji poprzez pracę, błędy, nauki - doszło już do doskonałości? I to samo chce uczynić z wami, istotami ludzkimi Bóg. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie od Basi. Jaki jest mój cel, moje zadanie tutaj na Ziemi?

EN-KI: Doskonalić się Barbaro… doskonalić… i przede wszystkim zobaczyć swoje błędy. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jak wygląda życie i struktura społeczna na Aszun?

EN-KI: Nie da się tego opisać.... Jest to, o czym marzy każda istota ludzka, to co chciałaby mieć, być szczęśliwym. I tak jest na planecie Aszun. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Wadysława. Rozumiem En-Ki, że mówiąc iż odżywianie praną wyniszcza, masz na myśli tych, co robili to mało świadomie, więc stracili zdrowie, a nawet życie. A co powiesz na temat Mistrzów tybetańskich, którzy dożywali na pranie tysięcy lat, czemu poświęcono ekspedycje naukowców z USA w 1894 roku? Przecież to wiedza, która jest dostępna dla tych, których horyzonty wybiegają poza przekazy mediów i ogólnie dostępnych płytkich źródeł informacji.

EN-KI: Istoto ludzka… a czy byłeś wśród lamów tybetańskich? Do jakiej doskonałości oni doszli? Jeśli nie, to pojedź i pożyj w tej społeczności chociaż rok i wtedy porozmawiamy. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Marcina. Co mam zrobić ze swoim życiem?
EN-KI: Istoto pełna bólu… Żyć… żyć… i jeszcze raz żyć… Kiedyś Jezus powiedział, a uczniowie mu przytaknęli: "Zazdroszczę tym, którzy będą żyli w ciekawych czasach". Więc żyjesz w ciekawych, ostatnich czasach. Obserwuj czas… upływający czas do roku dwunastego i zobacz w tym czasie radość. Przed tobą życie, a nie ból. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Andrzeja. Drogi En-Ki, czy postrzeganie nas, Ziemian przez niektóre cywilizacje jako "barbarzyńców" - nie jest zbyt uproszczonym i krzywdzącym spojrzeniem na ziemską rzeczywistość, w odniesieniu do wielu ludzi żyjących w zgodzie z prawami natury, w praktyce wyznających zasadę miłości do wszystkiego, co nas otacza, w kontekście różnych nieprawości w walce o władzę i często niegodnego postępowania przez Anunaki, którzy przybyli 445 tysięcy lat temu na Ziemię i w późniejszym okresie swego pobytu doprowadzili nawet do wojny atomowej?

EN-KI: Jesteś jednym z nich, czyli posiadasz w sobie DNA Anunaki z Oriona. Istoty ludzkie nie są barbarzyńcami, tylko dochodzą do doskonałości, jaka powinna być w każdej istocie ludzkiej. Zatem, nie oceniaj… nie oceniaj nikogo. Niech każda istota ludzka popatrzy na siebie, na swoje życie i swoje postępowanie, a wtedy świat się może zmienić, Ziemia i ludzie - zamieszkujący tę planetę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Co mówi Ci Samuelu pojęcie "Jedni", zarówno na płaszczyźnie nauki i religii, oraz innych struktur myślowych?

EN-KI: Na to pytanie odpowiedzi nie uzyskasz. Proszę o kontakt i sesję osobistą. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Lidii. Czy reinkarnacja moja obecna jest ostatnia, czy nie? Ile jeszcze ich będzie?

EN-KI: To już zależy od ciebie istoto, od ciebie i twojej decyzji. Jeśli chcesz zakończyć na tym bytowaniu, to na tym zakończysz. Jeśli będziesz mieć wolę bycia jeszcze - to przybędziesz. Nie ma przymusu. Ty zdecydujesz. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Podobno konopie indyjskie to roślina, która trafiła na Ziemię za sprawą przybyszy z kosmosu… Czy to prawda? Jeśli tak, to jakie istoty odpowiadają za sprowadzenie jej na Ziemię i czy jej palenie jest destruktywne dla ducha, czy wręcz przeciwnie?

EN-KI: I gdybym miał wyliczać - ile roślin zostało sprowadzonych na Ziemię, to nie wiem czy ranek by nas nie zastał... Prawie wszystkie rośliny pochodzą z kosmosu, lub zostały tu, na Ziemi w laboratoriach wyprodukowane. Więc, tak wygląda prawda, że Ziemia ukształtowana, zasiedlona, zasiana - przez to, co zostało sprowadzone z kosmosu. Słucham.

PYTANIE: W publikacji Ingo Swana Penetracja autor opisuje zjawiska paranormalne, oraz działania super-tajnej grupy wywiadu amerykańskiego metodą telepatii w poznaniu przestrzeni kosmicznej. Czy nie jest to właściwy sygnał i czas dla wielu ludzi na Ziemi, aby zacząć rozwijać te "uśpione" w każdym z nas zdolności, które będą potrzebne po roku 2012?
EN-KI: Tak się stanie, że telepatia będzie językiem powszechnym danym każdemu, ale dopiero po roku dwunastym. Będzie to ogólnoświatowy język - telepatia. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, pytanie od Ireny. Mam wrażenie, że żyłam w starożytnym Egipcie - czy to prawda? Jaka jest moja misja na Ziemi obecnie?

EN-KI: I tutaj trzeba było by trochę pomyszkować, popenetrować w twoim życiu. Dlatego na tak obszerne pytanie - a jest ono obszerne - chciałbym z tobą się spotkać ja, En-Ki, na sesji osobistej. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy Księżyc jest strukturą sztuczną, czy też stworzoną do jakichś potrzeb?

EN-KI: Jaką sztuczną? Gdzieście się tego naczytali? Jest to kawałek Ziemi, po oderwaniu się od planety Ziemia. Dlatego ma taki ścisły związek z Ziemią. Nie jest sztucznym tworem, jest jak najbardziej prawdziwą małą planetą - wasz ziemski Księżyc. Słucham.

PYTANIE: Pytanie od Karoliny. Dużo osób jest pod dużym wrażeniem opublikowanej w tym roku Piątej Ewangelii. Jest ona nie tylko logiczna i zrozumiała, ale wyjątkowo piękna i etyczna. Nie brzmi w sposób zagmatwany jak cztery znane nam Ewangelie, jak wiemy, zmienione po Soborze w Nicei w 325 roku, kiedy Kościół szedł na ugody z żądnymi swobód imperatorami, aby utrzymać majątek i wpływy…

EN-KI: Wystarczy… A teraz przyjrzyj się bliżej. Kto jest przeciwny Piątej Ewangelii, oprócz ludzi, którzy ją czytają… i wtedy uzyskasz odpowiedź. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. En-Ki, z jakich struktur energetycznych pochodzisz? Jaki to wymiar?

EN-KI: Siódmy… tak można to określić. Jest to siódmy wymiar. Często mówicie, kiedy jesteście szczęśliwi: "Czuję się jakbym był, czy była - w siódmym niebie". Więc, niech to będzie jako struktura, lub - niebiosa. Z tego właśnie poziomu pochodzę. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Jarka. Jaką energią jest człowiek o imieniu

Andrzej Zieliński?

EN-KI: Ile razy mam was uczyć, i ciągle te same błędy popełniacie - jak małe dzieci. Kiedy na takim spotkaniu dużym, zbiorowym - pada takie pytanie, podające mi tylko zimne dane, nazwisko i imię - i odpowiedz, En-Ki… Nie odpowiem, bo nie odbieram energii. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, mam tutaj ostatnie pytanie które brzmi: i co dalej?

EN-KI: Ano - dalej to już zależy od was. My, jako istoty duchowe, my jako byty, bo i do nich też należałem, robimy wszystko, co jest w naszej mocy, żeby pomóc. I co dalej, pytam się ?… I co dalej - zamierzacie zrobić istoty ludzkie ze sobą? Ze swymi rodzinami? I z Ziemią? Właśnie… i co dalej? Mądre, bardzo krótkie pytanie. I co dalej? Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, dotarło do mnie jeszcze jedno pytanie od Shamsan. Drogi En-Ki, czy zgadzasz się ze mną, że fakty miały się tak, jak to jest napisane w Ewangelii Piątej i Chrystus przez całe życie prosił, aby nie zabijać zwierząt, nie rozmnażał też ryb - jak podają sfałszowane Ewangelie - ale grona? Kochał zwierzęta i nakazywał troszczyć się o nie, o braci naszych mniejszych i nie zabijać dla przyjemności i pożywienia, ale karmić się roślinnością… okazując miłość całemu stworzeniu, w którym objawia się jego wspaniały Stwórca?

EN-KI: Tak, Jezus kochał wszystko, co żyje na Ziemi. Powiedział, żeby ci, co mogą, mogą się wystrzegać jadła mięsnego - niech to czynią. Ale, odwołam ciebie do Praw Mojżeszowych, do Starego Testamentu, gdzie jest wyraźnie napisane, żeby wystrzegać się mięs nieczystych… nieczystych… A ci, co muszą, gdzie - organizm potrzebuje "tego paliwa" - niech spożywają. Ale pozbawić życia zwierzę trzeba w sposób humanitarny, nie znęcać się odbierając życie. Więc Jezus siłą nie nakazuje pozbywać się jadła mięsnego, czy to ptactwa, czy to ryb. Mówi - tym ludziom, co mogą to uczynić… co bez problemu mogą żywić się warzywami, roślinami, owocami. Nie jest to przymusem. Sam Jezus dając przykład życia normalnego na Ziemi - jadał też ryby, co jest ujęte zarówno w Nowym Testamencie, jak i w Piątej Ewangelii… Słucham.

IWONA "SHAMSAN"
Przerywa sesję i puszcza przez dyktafon fragment nagranej sesji prywatnej

EN-KI: Iwono… otrzymasz mikrofon i będziesz mogła mówić. Niegrzecznością jest przerywać...
IWONA "SHAMSAN"
(usiłuje coś powiedzieć - nie jest to słyszalne w nagraniu)
EN-KI: Iwono… Iwono… Iwono… Jeszcze raz powtarzam… Twoje sesje, twoje przekazy mogą być do pozazdroszczenia. Są piękne, czyste i prosiłem ciebie o współpracę i proszę o opamiętanie się Iwono… Iwono… Iwono… Słucham.

IWONA STANKIEWICZ: Dziękuję, Samuelu, nie ma więcej pytań. Chciałam zapytać, czy miałbyś jeszcze do przekazania coś dla wszystkich osób tutaj zgromadzonych?

EN-KI: Mogę… mogę przekazać. Cieszę się, że tu jestem. Cieszę się, że mogę uczestniczyć, że mogłem uczestniczyć i powtórzę raz jeszcze słowa: "I co dalej?" Co zamierzacie uczynić po tym spotkaniu? Po tej dawce informacji i dawce energii… Otrzymaliście dużo i daję wam czas na przemyślenie - i co dalej… Co dalej? Dziękuję za cierpliwe wysłuchanie słów moich. Dziękuję.

IWONA STANKIEWICZ: Dziękujemy bardzo.

CHEOPS (82)

SESJA PUBLICZNA, CHICAGO
6 KWIETNIA 2008

SESJA CHANELINGU TELEPATYCZNEGO
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, BARBARA CHOROSZY,
ORAZ UCZESTNICY SPOTKANIA W CHICAGO


Barbara: Pytanie od Barbary i/lub od publiczności zadane przez Barbarę Choroszy
Istota Duchowa : Odpowiedź za pośrednictwem Lucyny Łobos

Istota Duchowa: Powitać pragnę dzisiaj, w tym mieście, moim mieście Chicago. Jestem "w zastępstwie". Swoje imię wyjawię po zakończeniu rozmowy. Opiekun Ziemi nie przyjdzie na rozmowę, tak jak było ustalone. Za to ja - po obserwacji, wyciągnąć wniosków parę chcę dzisiaj. Com się napatrzył, tom się napatrzył… I nasłuchał. To - jak was prosił Opiekun Ziemi. Nie mówię tylko do zebranych na sali, ale oczekuję, aby te słowa moje zostały w eter wysłane - i aby większość usłyszała. Otóż to, co obserwowałem po przekazaniu mi opieki przez Opiekuna Ziemi nad miastem Chicago - co ma znaczyć utworzenie się "opozycji", która działa przeciwko Opiekunowi Ziemi?! Tutaj zaznaczam - nie działają przeciwko Opiekunowi Ziemi, ale przeciwko sobie!!!! Ja jestem jeszcze do września, i tu dzisiaj mając sposobność rozmowy, powiadam - powiadam opozycji: dam znać o sobie!…
Teraz wymienię imię kogoś , kto zieje żądzą nienawiści przeciwko Opiekunowi Ziemi - jest to niewiasta… Niewiasta z Nowego Yorku. Mogę powiedzieć: twa choroba ma fundamenty w tobie, z nienawiści do Opiekuna Ziemi! Jeśli nie wyzbędziesz się nienawiści, Barbaro z Nowego Yorku, to twa choroba cię zniszczy! Nie wolno, nie wolno bezcześcić imienia Opiekuna Ziemi!!! Nie będę się zbyt rozwodził, bo i pytań jest nadto - więc słucham, jako pierwszego pytania. Słucham.

Barbara: Witam Cię bardzo pięknie, nasz obecny Opiekunie miasta Chicago. Pozwól, że złożymy również pokłon Duchowemu Opiekunowi Ziemi - Wielkiemu Panu Enki. Dziękujemy, że nas zaszczyciłeś swoją obecnością i że zechciałeś odpowiadać dzisiaj na nasze pytania. Pierwsze pytanie pozwoliłam sobie zadać od siebie, jako że pomimo ciągłego mówienia o celu Misji Faraon, ciągle jest niezrozumienie, i większość ludzi uważa, że Misja Faraon/Projekt Cheops - czyli sprawa wykopania Faraona, czyli KLUCZA do Systemu ochrony Ziemi - jest tylko naszą sprawą i sami czują się zwolnieni z fizycznej pomocy na rzecz włączenia osłony naszej planety na czas przelotu Nibiru w 2012 roku. Uważają, że kiedy system zostanie włączony i Ziemia dostanie osłonę - wtedy oni też się przy okazji uratują. Są zupełnie obojętni na nasze wołanie o pomoc, a przecież na wykopaliska potrzebne są duże nakłady finansowe. Proszę o wyjaśnienie i komentarz.

Istota Duchowa: Nie ma bardziej błędnego myślenia. Wyjaśnię na podstawie Starego Testamentu. Było takie miasto - Babilon, które runęło w gruzach, a wraz z nim zginęło mnóstwo ludzi. Podobna sytuacja - czyli historia się powtarza. Teraz jest też Babilon, Wielki Babilon - i w tym Babilonie rozpoczęło się znaczenie - dawanie "Znaku Życia". I kto ten Znak Życia posiadał, będzie - żył będzie! Kto tego Znaku Życia mieć nie będzie - Zegar Kosmiczny - Zegar Czasu, inaczej PRECESJA, a wraz z PRECESJĄ przyjdzie wojsko, Niebiańskie Wojsko, pod dowództwem Wielkiego Wodza. Kto jest tym Wodzem - domyślcie się sami. I wtedy, będzie rozdzielenie - jedni do życia, drudzy na stracenie. Znak Życia będzie widoczny tylko dla Wojska Niebiańskiego. Znak Życia będzie wpisywany przez wybranych ludzi, czyli naszych współpracowników ziemskich. Nic bardziej błędnego myśleć, że nas można oszukać. Wy, istoty ludzkie jesteście mistrzami w oszukiwaniu, ale Istot Duchowych się nie przechytrzy. I albo, zaczniecie się budzić z tego letargu, bo samo zabezpieczenie Ziemi - życia wam jeszcze nie uratuje. Do tego jeszcze trzeba zmienić siebie - SERCE SWOJE. Przygotować się na nowy czas kosmiczny, i na przyjście tego Wojska Niebiańskiego. Nie wystarczy powiedzieć - mam czyste serce, to czyste serce zobaczą Ci, którzy będą rozdzielać. Tak, że porównajcie dwa Babilony - tamten i dzisiejszy. Słucham.

Barbara: Jak będzie odczuwalna energia PRECESJI przez ludzi przygotowanych, a jak przez ludzi nie przygotowanych na jej przyjęcie?

Istota Duchowa: Przygotować się do Precesji powinien każdy z was, osobiście. Przede wszystkim - powinien każdy w drugim człowieku zobaczyć to, co najlepsze i z siebie wyzwolić to, co najlepsze… Co będzie czuł, co będzie czuł każdy, kogo dotknie energia Precesji? Radość, szczęście, spokój wewnętrzny, i radość z tego, że jest się na Ziemi, i radość z tego, że drugi człowiek nie stracił życia. To będzie odczuwalne - dla tych, którzy się otworzą na energię Precesji. Ci, którzy nie otworzą się na energię, nową energię kosmiczną - odwrotność sytuacji. Będzie nienawiść wobec drugiego człowieka, będzie walka o przetrwanie, będą grabieże, morderstwa - ale, to nie będzie się imać tych, którzy posiadają wpisany "Znak Życia". Słucham.

Barbara: Dziękuję bardzo. Czy data 21 grudnia 2012 roku, jest dokładną datą nałożenia się trzech cykli: zodiakalnego, czyli wejścia w Erę Wodnika, przelotu Nibiru i Precesji?

Istota Duchowa: W Erę Wodnika Ziemia już weszła, a stało się to w roku 0000. Nie ma pomyłki, jest tylko celowe przesunięcie czasu po to, aby dać na schronienie, ewakuację - pewnym ugrupowaniom ludzkim. Przelotu Planety nie łączcie z Erą Wodnika - cykle się nakładają. Jest to PRZEZNACZENIE - NIE WYROK!!! Jak to mówią, też pewne ugrupowania o wyroku - wyroku nie będzie! Przeznaczeniem Planety X (Nibiru) jest mieć ten kurs. Przeznaczeniem PRECESJI - czyli nazwane to jest KALENDARZEM GREGORIAŃSKIM - co 25 tysięcy lat wchodzić w następny cykl energii - podwyższania energii. Tak to wygląda. Słucham.

Barbara: Czy pomimo włączenia osłony Ziemi, będzie ludzkość ewakuowana w czasie Planety X?

Istota Duchowa: Jeśli zabezpieczenie zostanie uruchomione - to uruchomcie swoje umysły i wyobraźcie sobie "klosz", a w kloszu jeszcze inny klosz - czyli Ziemia po otrzymaniu zabezpieczenia, otrzymawszy je na tyle - uchroni Ziemię, że skutki przelotu Planety będą znikome, i będzie wiadome jakie tereny będą objęte przelotem, ale nie dojdzie do PRZEBIEGUNOWANIA. Meteoryty, czyli to, co "ciągnie" za sobą Planeta X, spalą się w tej osłonie energetycznej, i tak naprawdę ewakuacja nie będzie potrzebna. Ale, pod warunkiem, że zabezpieczenie zostanie uruchomione. Przed PRECESJĄ ŻADNEJ EWAKUACJI, ŻADNEJ UCIECZKI NIE MA! Bo to objęte będzie na całej Ziemi. Słucham.

Barbara: Czy rządy państw, środki masowego przekazu i kapłani przełamią się w końcu i przekażą przed 2012 rokiem ludziom informacje i powiadomią o zbliżających się wydarzeniach roku 012?

Istota Duchowa: I tak, i nie. Powiadomią dopiero w roku 12-tym, kiedy to już zdążą się ewakuować, schować. I wtedy - "róbcie sobie" co chcecie - jak wy to mówicie - "kto żyw, niech się ratuje!" Jak chce i gdzie chce! Do tej pory, tylko strzępy informacji będą przekazywane. I tak, owo ugrupowanie i media okrzykną tych, którzy przekazują informacje - że są "niepoczytalni". Chodzi o to, żeby jak największa populacja ludzka została przetrzebiona. Tak wygląda prawda.

Barbara: Dziękujemy bardzo. Czy faktycznie dojdzie na Ziemi do "upozorowanego ataku istot pozaziemskich", które szykują do zastraszenia ludzi pewne ugrupowania?

Istota Duchowa: Tak, ale to nie będą istoty z Kosmosu. Ten upozorowany atak będzie zorganizowany przez ziemskie siły zbrojeniowe, przez wojsko - aby tylko zakomunikować i podać do wiadomości ludziom, że to uczynili przybysze z Kosmosu. Wzbudzić strach! Wywołać panikę! Istoty ludzkie w panice i strachu zaczną się wzajemnie zabijać. Słucham.

Barbara: Czy na czas zaburzeń klimatycznych, wskazane jest na tym terenie posiadanie własnych, awaryjnych agregatorów prądu?

Istota Duchowa: Kiedy jest własne źródło zasilania - czyli masz ten "olej", który będzie napędzał agregator - to tak. Wszystkie systemy, włącznie z komputerowymi, mogą przestać działać. I to też jest w "scenariuszu" pewnego ugrupowania. W odpowiednim momencie - powiem, jakie to ugrupowanie. Słucham.

Barbara: Czy w najbliższych latach, czy też miesiącach, dojdzie do "zniknięcia gotówki", jak pisał w swojej książce Jan van Helsing?

Istota Duchowa: To, co mi wiadomo, to chodzi o waszą "mamonę", tak skrzętnie organizowaną i chowaną. Chowajcie dalej, a zwłaszcza w bankach… Potem, ta wasza mamona wraz z bankiem, zniknie! I co wtedy? Co wtedy zrobicie? A mamony, jako takiej - pieniądza - nie będzie, ale dopiero po roku 012. Teraz do roku 12-tego - to "źródło zabezpieczenia”" jeszcze będzie. I jeszcze będą ci, dla których "bogiem" i zabezpieczeniem - będzie mamona. Obserwuję was, i mogę powiedzieć: gromadźcie skarby swoje - nie w bankach, ale w sercu… Bo, kiedy przyjdzie Wojsko Wielkiego Wodza, możesz wtedy powiedzieć - Panie! Jestem gotów! Jestem gotowa na rozliczenie! I wtedy, wtedy się okaże, co nagromadzone zostało w sercu. Wojsko, które przybędzie - nie będzie patrzeć na wasze opasłe konta bankowe, ani wielkie domy! Tak może być, że Znak Życia otrzymuje ten, na którego patrzycie dzisiaj z pogardą, a nazywacie "bumem" - a przejdzie obojętnie obok pięknego domu, którego właściciel ma opasłe konto w banku. I powie: "Nie znam cię! Nie znam cię!… Słucham.

Barbara: Czy kiedy się nas zmusza, lub nasze dzieci - do wyrażenia zgody na wszczepienie sobie "chipa" - czy musimy wyrażać na to zgodę?

Istota Duchowa: Chcesz być niewolnikiem tego ugrupowania? Nikt cię nie zmusi do tego, żeby być "zachipowanym". To ugrupowanie, któremu już się zaczyna palić grunt pod nogami, i wymyka się wiele spraw spod kontroli, chce mieć nad wami kontrolę! Czy wiecie, jak mówią o ogóle ludzkości? Masa, masa ludzka, którą trzeba "zdziesiątkować!". "Chipy" nie mają nic wspólnego z dawaniem Znaku Życia - i uwierzcie, uwierzcie mi tutaj dzisiaj - nikt was nie zmusi - bo raz, czasu mało pozostało - a kiedy opór ludzkości będzie wielki, nie będą w stanie was kontrolować poprzez wszczepianie wam chipów.

Barbara: Czy dojdzie do wojny z Iranem?

Istota Duchowa: Nie zdążą, nie zdążą. Będą takie przepychanki, ale do wojny otwartej nie dojdzie. Słucham.

Barbara: Czy można zadać pytanie, jak będzie wyglądała ekonomia i gospodarka na Ziemi po roku 2012, i jaki będzie miała wpływ na nasze życie?

Istota Duchowa: Można, można. Sam rok 12-ty, to tak, jak gdybyś w domu po wielkiej gościnie miał bałagan, który trzeba posprzątać. Więc, odbędzie się wielkie sprzątanie. Dodatkowo zaczną już przybywać - widzialnie - Istoty, które cały czas pomagają przy ratowaniu Ziemi. Przybędą Istoty różnych specjalności, różnych zawodów - będą uczyć, będą wdrażać swoją technologię. I tutaj - wy tu na Ziemi, możecie powiedzieć dzisiaj, że ten "system wspólnego dobra" jest mało ciekawy. Naprawdę - to ten system - jest bardzo ciekawy, bo nie będzie zbyt bogatych, i nie będzie biednych. Poziom ludzki będzie na takim poziomie, żeby wszyscy byli szczęśliwi - a uwierzcie mi - SZCZĘŚCIE i MIŁOŚĆ nigdy się nie znudzi! Słucham.

Barbara: Czy energią REIKI można przetworzyć pożywienie z produktów modyfikowanych genetycznie na pełnowartościowe? Jeśli tak, to w jakim stopniu i jak długo trzeba dawać energię?

Istota Duchowa: To też jest uzależnione od tego, kto ją daje - kto dostał inicjację Reiki. Czy to jest prawdziwy Reikowiec, czy tylko "atrapa"? Bo w wielu przypadkach - nauczycielami, mistrzami, zostali niewłaściwi ludzie - i ci ludzie próbują leczyć, próbują uczyć, jak energię przekazywać. Takich nauczycieli i tutaj w Chicago jest sporo. Tak, jak powiedziałem - oszukiwać możecie się wzajemnie - to się na jakiś czas udaje, ale NAS oszukać się nie da! Prawdziwą energią Reiki leczył Jezus, i inni prawdziwi Mistrzowie. Ale ONI byli prawdziwi! I ich energia otrzymywana i przekazywana z Niebios - była silna, prawdziwa! Tacy dokonywali cudów. Ale, oni byli prawdziwi… Istoto, która zadałaś to pytanie - na to pytanie, odpowiedz sobie sama. Słucham.

Barbara: Czy można jakoś oczyszczać i uzdatniać naszą wodę pitną, która zawiera duże ilości różnych zanieczyszczeń, w tym również różnych odpadów, medykamentów, wydzielin, substancji chemicznych, itd. Czy mamy na to jakiś wpływ i czy możemy ją jakoś uzdatnić do picia?

Istota Duchowa: Oczyszczenie wody - racja, jest potrzebne, bo woda wasza posiada zanieczyszczenia szkodliwe dla zdrowia ludzkiego. I ta woda, która płynie dzisiaj z waszych kranów - jest martwą wodą. I trzeba by było ją "ożywić", naenergetyzować. Na czas dzisiejszy - najbardziej do tego nadaje się kryształ górski - czyli wrzucenie do wody kryształu, pozostawienie na 24 godziny, wtedy masz "żywą wodę", a wszystkie zanieczyszczenia spadają na dół. To, co jest możliwe do zrobienia przy dzisiejszych czasach i technice. Po roku 012, nie zaraz , ale wkrótce - odpowiednie urządzenia zostaną przywiezione na Ziemię, które będą oczyszczać atmosferę i wodę. Na dzień dzisiejszy - ratujcie się i ożywiajcie wodę, właśnie kryształem górskim - którego, póki co, nie brakuje.

Barbara: Czy taka metoda, jak zamrażanie wody - też będzie dobre? To znaczy, zamrażanie i rozmrażanie jej przed piciem?

Istota Duchowa: Barbaro, jestem rozumnym Duchem i powtarzać mi nie trzeba. Zamrażanie wody pozbawia wodę bakterii i jest dobre, bo działa na podobnej zasadzie co kryształ górski - oczyszcza wodę. Z kryształem jest mniej problemu, bo przy zamrażaniu - trochę "zachodu" trzeba użyć, a tutaj tylko wrzucasz do wody kryształ. Stosujcie metodę jedną lub drugą. Słucham.

Barbara: Jak możemy dotrzeć do osób, które drwią z przekazów Misji Faraon? Co robić, gdy jest to ktoś z najbliższej rodziny?

Istota Duchowa: Nic. Teraz cię odwołam do Nowego Testamentu. Z którego rozdziału - nie powiem - sprowokuję do szukania. Powiedział Jezus do uczniów, kiedy zadali mu dokładnie to samo pytanie, co ja dzisiaj usłyszałem - więc zacytuję: "Kiedy nastąpi ten czas, wprzódy będzie mówione, głoszone, będą prorokować i wołać, prosić o przebudzenie, o otwarcie serc, o zrozumienie"… Kiedy nie będzie odzewu, Jezus powiedział: "Kiedy nastąpi ten czas - z jednego łoża jedno zostanie zabrane, drugie zostanie"… Więc, nic nie zrobisz. Możesz zamilknąć i to zaintryguje najbliższych, dlaczego milczy? Dlaczego nic nie mówi? Dlaczego? I to może być ratunek. Przeczytaj sobie - "Sodomę i Gomorę" - jak było i wyciągnij z tego lekcję. Bo będzie też tak - bo Bóg powiedział też: "Za pięć dwunasta, jeszcze dam szansę na wyjście ze strefy zagrożonej". Więc, nie zamęczajcie informacjami - MILCZENIE, milczenie przyniesie lepszy efekt, niż mówienie i udowadnianie, że ma się rację. Słucham.

Barbara: Co się stanie z Watykanem po upadku religii?

Istota Duchowa: No cóż - obiekty, jak obiekty - mogą posłużyć w różnych celach, ale na pewno nie będzie to już "gniazdo szerszeni". Znajdzie swoje miejsce i użytek, bo i puste pomieszczenia pozostaną - bo jako pierwsi do schronów wejdą kapłani. Słucham.

Barbara: Czy również zwierzęta po roku 012 będą miały wydłużony czas życia?

Istota Duchowa: Proporcjonalnie do czasu w jakim przychodzi żyć zwierzętom. Główny projekt przedłużenia życia jest dla ludzi. Zwierzęta uzyskają należyty szacunek po roku 12-tym - to, co im przysługuje od ludzi - szacunek. Słucham.

Barbara: Co jest "miarą" uduchowionego człowieka - jak rozpoznać uduchowionego człowieka i nie pobłądzić na duchowej drodze?

Istota Duchowa: To tak, jak gdybyście chcieli wypić łyżką Atlantyk… To tak, jakby się chciało poznać naturę kobiety… SERCA, właśnie serca posłuchaj - i to serce niech cię prowadzi do człowieka. Najważniejsze jest to, aby każda istota ludzka, w drugim człowieku zobaczyła siebie - a przede wszystkim, chciała otrzymać od drugiego człowieka to, co najlepsze - i wtedy dopiero zacznie się droga duchowa, kiedy będzie szacunek wobec drugiej istoty ludzkiej. Słucham.

Barbara: Czy będą otwarte Archiwa Watykanu przed upadkiem religii?

Istota Duchowa: Czy to miał być żart, to pytanie? Przecież kapłani zrobią wszystko, żeby zatrzeć ślady swojej działalności przez te tysiące lat. Jak można udostępnić to, co było złego zrobione przez te lata. Oczywiście, że nie będą udostępnione. To, co nie zdołają zabrać ze sobą do miejsc ewakuacji - zostanie spalone. I nie łudźcie się, że kapłani będą zabierać - jak to się mówi - "zwykłych śmiertelników"… Dla takich w schronach miejsca nie będzie. Więc, historia odnośnie Ziemi będzie odsłonięta - ale, po wykopaliskach!... Słucham.

Barbara: Czy kapłani powrócą po roku 12-tym z podziemi?

Istota Duchowa: Powrócą. Pozdejmują szaty duchowne - jak mówi przepowiednia: "Wezmą pług i będą orać. Kardynałowie zdejmą sutanny i założą rodziny - czyli, zostaną nierozpoznawalni"… Nie wrócą do starego systemu religijnego - bo, nowy system religii nastąpi. To, co było, nie wróci - narodzi się NOWE! Słucham.

Barbara: Czy Chicago może w jakiś sposób pomóc Misji w Hawarze?

Istota Duchowa: Cały czas jest mówione. Czy tylko Chicago? Cały świat powinien być zaangażowany - cały świat! Nie tylko pracą, ale i sakiewką. Na dzień dzisiejszy to, co zostało uczynione, to rozpoczęcie - rozpoczęcie tego ważnego dzieła, jak WYKOPALISKA. Ale - za wykopaliskami stoi każdy z was, każda istota ludzka żyjąca na Ziemi! Bo wykopaliska to ŻYCIE! Twoje, twoich dzieci, twojej rodziny. I angażując się w tą Misję Ratowania Ziemi - każdy z was ratuje siebie i swoją rodzinę! I jeśli w pewnym momencie nie wpłyną odpowiednie fundusze - wykopaliska staną. A za zatrzymanie wykopalisk, gdzie głową zapłacą ci, co dzisiaj podpisują umowę - bo, jak już wiecie "pod gilotynę" może pójść jedna głowa. Tą głową, która zapewniła, że znajdą się fundusze, że fundusze będą dostarczane tym, którzy pracować będą - jest fundacja, gdzie dzisiaj ze zdziwieniem pytacie jeden drugiego: dlaczego "Światowid"? "Światowid" podłożył głowę pod gilotynę - jak myślicie, dla kogo? Dla siebie, czy dla wszystkich? Czy ta głowa, która jest pod gilotyną - a od was zależy czy odpadnie… Jeżeli gilotyna odetnie głowę "Światowidowi", bo Światowid umowy nie dotrzyma i finansów nie będzie - to i zabezpieczenia nie będzie. Owszem - wykopaliska Ratowania Ziemi się rozpoczną - i co dalej? I co dalej? Więc, jesteście istotami inteligentnymi - na swój sposób - więc głoście, głoście potrzebę pracy! Potrzebę wykopalisk! I oby one nie stanęły z braku funduszów!!! Pracować można, mieć swój wkład - bo Hawara otwiera drogę do Gizy, do Chufu-Budowniczego - Ten, Który jest tym KLUCZEM. Jeśli liczyć potraficie, to policzcie… Zegar Czasu nieubłagalnie do przodu się posuwa i zatrzymać się nie chce. Bije minuty, bije godziny - godzina za godziną. Pytacie się mnie co należy zrobić? Nie dopuścić, żeby ta gilotyna ucięła głowę "Światowidowi" - temu, który zaręczył dzisiaj głową, że wykopaliska - zarówno w Hawarze, jak i w Gizie - będą szły całą parą!!!

Barbara: Czy po wydobyciu urządzenia - KLUCZA do Systemu - nie istnieje zagrożenie, że zostanie ono przejęte przez pewne ugrupowanie?

Istota Duchowa: Gdyby tak miało być, to byśmy już dawno wskazali miejsce pochówku BUDOWNICZEGO, ale wszystko ma swój czas, miejsce i wyznaczoną godzinę - i ludzi. Nie jest przypadek, że właśnie ci ludzie, ten czas… Nie dopuścimy, aby ugrupowanie, które imię ma ILUMINACI, "przechwyciło" sprawę - którym najbardziej zależy na tym, żeby zostało na Ziemi, jak najmniej ludzi. Chcecie widzieć, kto was chce "zachipować", a wy chcecie posłusznie nadstawić karku? ILUMINACI… Więc, otrząśnijcie się z tego letargu i nie dajcie się zastraszyć żadnym mediom, żadnym krzykom, pod żadnym pozorem - prośby, groźby - nie pozwalajcie sobie wszczepić, bo staniecie się niewolnikami ILUMINATÓW.
Mówisz Barbaro, że czas się pożegnać, bo pytań nie masz więcej... Więc, czas już nastał też, żebym i ja się przedstawił. Zanim powiem "do zobaczenia!", bo jeszcze się mnie nie pozbędziecie. Czas, jaki otrzymałem - ROK - od września, do września. I teraz, kiedy się już ujawnię tutaj, to przyjrzę się zarówno tym, którzy się otwierają, chcą się otworzyć, chcą swe serca oczyścić - i tym się przyjrzę, którzy wszystko robią, żeby Misja Ratowania Ziemi się opóźniała. Zapłacę też za szkalowanie Opiekuna Ziemi, którego kocham nade wszystko i nie pozwolę obrażać. Moje imię MARDUK. Moja siedziba to Kościół Anielski - tam możecie do mnie przyjść - kto się mnie nie boi i serce ma otwarte. Pomagam tym, którzy mają w sercu skruchę i chcą poprawy. Nie pomogę tym, którzy mają dużo jadu w sercu, a mówią same "słodkie słowa". Zatem - ja MARDUK - "chwilowy" Opiekun miasta Chicago - dziękuję za spotkanie i za rozmowę. Dziękuję.

Barbara: I my bardzo serdecznie dziękujemy Tobie, Marduku.

PROJEKT CHEOPS (83)
SESJA PUBLICZNA - NOWY JORK
19 kwietnia 2008

Sesja metodą chanelingu telepatycznego
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Marek Ejtminowicz,
Publiczność, która przybyła na spotkanie


Marek: Pytanie od publiczności zadane przez Marka Ejtminowicza
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Witam serdecznie tutaj zgromadzonych na tej sali. Jestem En-Ki, dla tych, którzy mnie znają. A teraz słucham pierwszego pytania. Słucham.

Marek: Pierwsze pytanie. Dziękujemy za przybycie do Nowego Jorku. Moje pytanie brzmi: co my, szarzy ludzie, możemy zrobić dla Misji Faraon?

En-Ki: Serce… Nie ma tak naprawdę "szarego człowieka", bo każdy posiada tę cząstkę boskości w sobie. Otworzyć się na tę prawdę płynącą do was - serce… Przekazywać tę prawdę, o tym, co czeka Ziemię za lat kilka. Ludziom mówić… Ale, nie mówić też za wiele, by nie spotkać się z odrzuceniem. Mówić do tych, gdzie odczujesz, że jesteś słuchany. Rozejrzyjcie się wokoło, popatrzcie na swoje rodziny i zadajcie sobie pytanie: czy warto się angażować? Czy warto żyć dalej? Kiedy otworzycie serce na duchowość, ale nie tylko... Otwórzcie serce na drugiego człowieka i dajcie temu drugiemu człowiekowi to, co chcielibyście sami otrzymać, a wtedy - to wielkie wołanie - nie byłoby potrzebne dzisiaj. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy dzieci indygo są inkarnacjami istot z Oriona i tymi, którzy będą nam asystować po przemianach w roku 2012?

En-Ki: Przybywają istoty z Oriona i istotnie, te które przybywają teraz są dziećmi. Ale są wśród was też i dorośli, też przybysze z Oriona. Musieli przybrać ludzką materię, bo z gościnnością na Ziemi, wśród istot ludzkich - nie jest za wesoło. I chociaż posiadają tę samą materię, bardziej doskonałą, to i tak byliby odrzuceni, bo są obcy... Mówicie - czy będą żyć wśród istot ludzkich? Nie tylko żyć. Będą głównymi nauczycielami, ci przybysze z Kosmosu. Bo tak naprawdę - to daleko jest wam, istoty ludzkie, od życia prawdziwego. I uwierzcie mi - naprawdę - nie wiecie, co to znaczy miłość - taka prawdziwa, taka bezwarunkowa... Słucham.

Marek: Jak będzie wyglądało życie w New Jersey i w Nowym Jorku po roku 2012?

En-Ki: Na to pytanie już odpowiedź była dawana. Dotyczyło to właśnie Nowego Jorku - jeśli Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia (a taka jest możliwość), to Nowego Jorku nie będzie. I możecie uruchomić swoją wyobraźnię - dlaczego nie będzie. Zostanie niewiele lądu, bo bieguny, bieguny się przesuną - lub nawet zamienią i dojdzie do przebiegunowania Ziemi. Wypłyną owszem, nowe lądy - czyste, bez ludzi... I uwierzcie mi - Ziemia długo pustą stała nie będzie, bo zakusy na tę Planetę mają inne cywilizacje. I uwierzcie, ci którzy przybędą i zasiedlą Ziemię - uszanują ją i na Ziemi zaprowadzony będzie inny porządek, ale nie z istotami ludzkimi. Czy wy, istoty ludzkie, bo ja dzisiaj nie mówię tylko do tej garstki, która jest na sali, ale me słowa mają popłynąć w eter na cały świat. Mówię te słowa do wszystkich ludzi na Ziemi. Nie stworzyliśmy was na Ziemi po to, żebyście zginęli za kilka lat, ale po to, żeby Ziemia - była Ziemią ludzi. Ale do tego, żebyście posiedli Ziemię - my, istoty duchowe, potrzebujemy pomocy, waszej pomocy. Pomocy istot ludzkich, tych w materii. Odejść z Ziemi - tak stać się może... Czy istoty ludzkie, które mówicie: "Mam wiarę w Boga" wierzycie w to, ile bólu przyspożycie właśnie nam tym odejściem? Czy moglibyśmy zaingerować i zmienić przeznaczenie? Tak, ale przy wydatnej pomocy waszej. Wolna wola, to co ludzie otrzymali po Wielkim Potopie - nie wolno nam ingerować w waszą wolną wolę... Taka jest decyzja bogów. Teraz może nam przyjść patrzeć jak będziecie opuszczać Ziemię. Jest to scenariusz twego pytania "Co będzie, jeśli Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia?". Drugi scenariusz - ten, kiedy Ziemia otrzyma zabezpieczenie - jest optymistyczny. Po dwunastym roku, po przejściu Planety, Ziemia sukcesywnie będzie "goić swoje rany", niewielkie rany - doskonalić się jako Matka Natura i wy, istoty ludzkie wchodzące w czwarty wymiar zaczniecie nowe życie, już bez tych bólów, udręk jakie są dzisiaj. Są wam podane dwa scenariusze. Wy dzisiaj słuchacie, jutro przekażecie słowa, jako ci orędownicy. I od was zależy, czy z tej naszej wyciągniętej ręki skorzystacie, albo - nie skorzystacie. Dwunasty rok, kiedy wyciągniętą rękę odrzucicie, zamyka wszystko. Ludzie pozostaną pozbawieni opieki przez Kościół, przez Rząd, który się zatroszczył o to, żeby przeżyć. A teraz słucham dalej.

Marek: Następne pytanie jest takie. Drogi En-Ki, proszę o wytłumaczenie precesji. Czy z tym związane będą zjawiska typu trzęsienia ziemi, powodzie i tak dalej? Czy ten proces będzie związany tylko z naszym rozwojem duchowym i przejściem na wyższy poziom wibracji?

En-Ki: Precesja, czyli ten kalendarz nazwany przez religię - gregoriańskim, polega na tym, że zmienia się ludzka świadomość. Wchodzić będzie po roku dwunastym w czwarty wymiar, czyli tak zwany "energetyczny - czwarty wymiar" - i to nazywa się precesją. Jest to duchowy, mentalny proces działający na świadomość ludzką. I wcale nie myślcie, że to będzie takie proste. Te cykle się nakładają: precesja i przelot Planety. Czego nie dokona Planeta, dokona precesja, bo nie przygotowani duchowo do zmiany świadomości - też opuszczą Ziemię, bo nie wytrzymają potężnej dawki energii, która zacznie napływać z Kosmosu. Będą udary mózgu, wylewy, zawały serca. To jest to, co zdziesiątkuje populację ludzką - albo nie... Bo jeśli się obudzi świadomość na nadchodzącą zmianę, to mogą przeżyć wszyscy. Słucham.

Marek: OK. Drogi En-Ki, powiedz mi proszę, czy pieniądze, które posiadamy będą miały jakąś wartość po roku dwunastym? Czy jest sens gromadzenia ich na czas po roku dwunastym?

En-Ki: I to jest właśnie pytanie na czasie. Co zrobić z tą "celulozą", którą tak dzisiaj skrzętnie gromadzicie. Czy gromadzić bogactwa? Powiem inaczej, słowami brata mego, Jezusa: "Gromadź bogactwo, gromadź swoje skarby - ale w sercu"... Bo na opasłe konta, jakie posiadacie w bankach - uwierzcie mi - to Wojsko Anielskie, które przychodzi w celu rozrachunku, patrzeć nie będzie. Będą patrzeć na serca - co zgromadziłeś, co zgromadziłaś w sercu swoim... Więc jeśli milsze są dobra materialne, milsza sercu jest mamona - gromadźcie ją dalej... Nic nie kupisz po roku dwunastym. To tylko będzie papier… Bezwartościowy papier. Więc niech was cieszy ten papier dzisiaj, bo po roku dwunastym - wartości przedstawiał nie będzie żadnej. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, bardzo proszę powiedz - jeżeli będzie uruchomiona zasłona energomagnetyczna Ziemi, czy przebiegunowanie Ziemi będzie miało miejsce? Jeżeli tak, to z jakim to będzie skutkiem dla nas, ludzi?

En-Ki: Jeśli osłona będzie, nie dojdzie do przebiegunowania… Ogon meteorytów, który ciągnie się za ową Planetą i który znajdzie się w osłonie - zacznie się palić. Do Ziemi dotrą niewielkie tylko meteoryty, które nie poczynią większej szkody. Siła "podmuchu" przelotu owej Planety, gdy osłona będzie, też nie poczyni większych szkód. Szkody będą niewielkie. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, nauki joginów mówią, że człowiek ma przypisaną ilość oddechów i z tym wiąże się jego długość życia na Ziemi. Czy to jest prawda?

En-Ki: Czasami czytacie to, czego nie powinniście czytać. Bóg, przy naszej pomocy, tworząc istnienie życia na Ziemi - czy to zwierzęce, czy to ludzkie - dając ludziom ciało i cudowną budowę (myśmy tylko doskonalili ciało ludzkie) - dał wam jeden oddech… Jeden, ale za to z prawidłowym "oddychaniem"... Bo tak naprawdę - większość ludzi oddychać nie potrafi prawidłowo. Wasze oddechy są płytkie, krótkie i nie dostarczające wystarczającej ilości tlenu do płuc. Są nauki, praktyki prawdziwego oddychania, więc zapoznaj się z nimi. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, czy wizja jaką miała Lucyna, dotycząca upadku meteorytu do Morza Bałtyckiego w 2009 roku, wydarzy się naprawdę? Jeśli tak, to co należałoby zrobić, żeby uniknąć jej skutków?

En-Ki: Prosić… prosić… i prosić boskie energie, aby część tego meteorytu, który spadnie - a spadnie - spaliła się w atmosferze ziemskiej. Wtedy, poza większym sztormem, nic się nie stanie. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy treść przekazów telepatycznych, które otrzymują członkowie grup medytacyjnych posługujących się techniką ARIMA, a obecnie zmienioną w Polsce na "Świadomą Telepatię Miłości" jest prawdziwa? Czy faktycznie autorami tych przekazów są - nasz Bóg Stwórca, Jezus Chrystus, Rada Kosmiczna i inne istoty duchowe?

En-Ki: Oczywiście, że jest to prawdziwe - jak sobie to wyobrażasz? Że tylko Lucyna i kilkoro ludzi na świecie bije na alarm, czy - też powstają ugrupowania? Fałszywe - zostały wyeliminowane. ARIMA woła o opamiętanie się tak samo, jak Misja Faraon i nakłania do obudzenia się, do miłości… Obudzenia do Boga, do Jezusa. Nie wystarczy powiedzieć: "Wierzę w Jezusa, wierzę w Boga", bo to są słowa… Puste słowa. Więc, organizacja ARIMA stara się tak samo dotrzeć do waszych serc, do waszego umysłu i mówi te same słowa opamiętania się. Więc, słuchaj tych słów - ale nie wystarczy słuchać... Trzeba kierować się tymi słowami miłości do Boga. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy powinniśmy zgłębiać naszą wiedzę duchową - dostępną literaturą, publikacjami w internecie, czy lepiej skierować się tylko na kontakt z naszymi Nauczycielami Duchowymi, aby otrzymać właściwe dla nas informacje? A może powinniśmy poczekać do roku 2012, gdy taki kontakt będzie nam ułatwiony, a wręcz samoistny i naturalny?

En-Ki: Nic nie ma "samoistnego" poza waszym wygodnictwem... Wygodnie usiąść w fotelu i zaczekać. Niech to inni zrobią, niech otwierają kanały energetyczne i niech ściągają miłość na Ziemię. Ja - zaczekam... Praca, i jeszcze raz praca - nad doskonaleniem siebie - to jest dopiero to, czego oczekujemy od was, istoty ludzkie. Po roku dwunastym - też nie "spełzniecie na wygodnictwie", ale czeka was praca… Praca nad własnym rozwojem duchowym. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, czy mógłbyś podać jakiś prosty przepis, coś w rodzaju techniki medytacyjnej lub modlitwy, która doprowadzi nas do właściwego kontaktu z Bogiem, naszymi Opiekunami, Nauczycielami Duchowymi, aby być narzędziem w ręku Boga w celu właściwego nas prowadzenia?

En-Ki: Piękne pytanie - prosta odpowiedź. W afirmacji, w medytacji kieruj się własnymi słowami… Słowami, które płyną z serca. Nie wyuczone, nie wyszukane z książek, bo to napisał człowiek, a kontakt z Bogiem ma płynąć od ciebie, z serca. Doboru słów nie będę wam narzucał, bo każdy ma swój własny dobór. Im prościej, tym lepiej. Im prościej, tym bardziej będzie się wysłuchanym. Im prościej, tym szczerzej. I wtedy zobaczycie jak łatwo nawiązuje się kontakt z nami, z Bogiem. Słucham.

Marek: Drogi En-Ki, czy graficzne znaki "Słoneczka i Pieczęci Jezusa", zwane "Znakami Jezusa Chrystusa", są naprawdę cudownymi znakami, poprzez które działają Najwyższe Boskie Energie?

En-Ki: Znak, to tylko "świadek" w kontakcie z Boskimi Istotami. Najważniejsze jest to, co posiadasz w sercu. Im większa wiara, tym większe zaufanie, im większa wiara, tym większy kontakt z Jezusem, z Bogiem. Więc, tym znakiem - tym symbolem najwyższej wagi - jest twa wiara... Słucham.

Marek: Teraz takie trochę inne pytanie: "Miałam sen, że trzech mężczyzn przybyło z gwiazd. Czy to ma jakieś głębsze znaczenie, czy to tylko zwykły sen?"

En-Ki: Mógł być to proroczy sen, bo przytoczę tobie pewien fakt Abrahama, do którego też przyszli trzej mężowie... Byli to Aniołowie zwiastujący narodziny. U ciebie - trzej mężowie, którzy przybyli w śnie, to też nic innego jak sen-wizja, gdzie miałaś powiedziane, że "coś" nastąpi, o nadchodzącym wydarzeniu. Nie napisałaś, osobo - jacy to byli mężczyźni, jacy to byli Aniołowie - czy smutni, czy radośni? Jeśli smutni byli - chcieli obwieścić smutną wiadomość. Jeśli radośni - obwieścić chcieli tobie radosną wiadomość. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy to prawda, że na księżycach Nibiru, bądź tylko na jednym z nich istnieje życie istot rozumnych? Jeśli tak, to kim oni są?

En-Ki: Jako takiego - życia nie ma i gdzie się naczytaliście tych bzdur? Jest życie duchowe na jednym z księżyców Nibiru, który też krąży przy tej Planecie… Martwej Planecie. Są jeszcze bazy, czynne bazy i tylko okresowo lądują na nich istoty z Oriona. Trzeba trochę mniej albo rozważniej czytać. Nigdy nie mówiłem o tym, co by zarówno na Nibiru, jak i na którymś z księżyców - istniało życie w materii. Słucham.

Marek: Teraz takie pytanie ciekawe. Co się stało ze Stowarzyszeniem kanadyjsko - amerykańskim utworzonym w latach 80-tych i zlikwidowanym pod koniec tych lat - powiedzmy - "nagle", a zajmującym się badaniem zjawisk związanych z Siłami Wyższymi?

En-Ki: A czy to jedno zostało usunięte? Przyjrzyjcie się, ile kontaktów na Ziemi było, jest, a potem będzie - z istotami z innych wymiarów. Zarówno Rządy, jak i Kościół - robią wszystko, aby zmącić w umysłach ludzkich... Aby, istoty ludzkie nie zrozumiały i nie dowiedziały się, że istnieje życie na innych Planetach. Sami - mają kontakty, ale całej populacji ludzkiej wmawiają, że nie ma życia w Kosmosie. A ono jest. I życie z Kosmosu przybywające ujawni się po roku dwunastym. Wtedy na nic się zda utajnianie tego faktu, zarówno przez Rząd, jak i przez Kościół - czyli przez religie… Wszystkie religie świata. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy otwarcie pola energetycznego MERKABA danego człowieka uchroni go przed fatalnymi skutkami zmian w roku 2012?

En-Ki: Wszechobecna miłość wysyłana w Kosmos przez każdego człowieka - dodatkową osłonę uczyni. Czy jest to możliwe? Na to pytanie odpowiedzcie sobie sami patrząc na to, co się dzieje na Ziemi. Czy jest możliwe, żeby tak silna energia, jak miłość mogła być uruchomiona? Nie ma innej energii poza wszechobecną, bezwarunkową miłością. Ale, to trzeba zrozumieć i to trzeba przekazywać drugiemu człowiekowi. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, jaka jest szansa przeżycia dwunastego roku w Nowym Jorku?

En-Ki: Na to pytanie już była dana odpowiedź - jaka jest szansa przeżycia na całej Ziemi. Nie tylko w Nowym Jorku. Bo jak zabezpieczenia nie będzie, to próżno jest szukać miejsca spokojnego, bezpiecznego na Ziemi. Jeżeli - zabezpieczenie będzie, to w miarę bezpiecznie będzie na całej Ziemi, na tej półkuli, gdzie żyją ludzie. Słucham.

Marek: Następne pytanie. Jak mogę dowiedzieć się jakie jest moje przeznaczenie? Co mam zrobić, żeby je zrealizować?

En-Ki: Najlepiej przyjść do mnie na sesję osobistą i wtedy dopiero rozwiniemy temat i będę mógł obszernie powiedzieć - co dalej... Co dalej masz istoto robić, żeby twe przeznaczenie było łatwiejsze. Słucham.

Marek: Zakładając, że przeżyjemy rok dwunasty - jak będzie wyglądało nasze życie codzienne? Co będziemy robić?

En-Ki: Najpierw je przeżyj, a potem dopiero będziesz się martwić - "co dalej"... Dalej, to już będzie dobrze... Martw się, co teraz i co będzie do roku dwunastego, a po roku dwunastym - to zmartwienie pozostawisz tym, którzy będą na Ziemię przybywać. Będą ją - odbudowywać... Nie będziesz siedzieć w fotelu i patrzeć, bo wespół - będziecie pracować nad odnowieniem Ziemi. Tak to będzie wyglądać po roku dwunastym. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, czy mógłbyś coś powiedzieć na temat recesji? Co to dla nas ma znaczyć?

En-Ki: Tak piszesz i mówisz, jak gdybyś istoto nie wiedziała co to jest recesja. Recesja, która dotknie cały świat, nie tylko Amerykę. Recesja, która najbardziej dotknie to społeczeństwo ubogie dzisiaj - bo ten, który zgromadził wielkie miliony, a są tacy, recesji się nie boi. Recesja nie zakończy się w tym roku. W tym roku się zacznie i potrwa kilka lat. Tyle akurat, ile potrzebne jest do roku dwunastego. Ogólny "krach" na każdym poziomie życia, więc nie muszę mówić dalej. Słucham.

Marek: Kochany En-Ki, jedno takie bardzo ważne pytanie: chciałbym abyś głośno powiedział, co to jest naprawdę prawdziwa miłość? Na czym to polega?

En-Ki: Chciałbym… Chciałbym, żebyście to zrozumieli... Na tym poziomie rozwoju duchowego nie jesteście w stanie zrozumieć co to jest prawdziwa miłość. Prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy widzisz w drugim człowieku nie samo zło, ale to co jest najlepsze i to, co najlepsze chciałbyś otrzymać od drugiego człowieka - bez wyjątku: kolor skóry, pochodzenie… To jest człowiek, któremu dajesz miłość i ten ktoś daje tobie tak samo. To jest miłość, która na dzień dzisiejszy, pomimo naszej ciężkiej pracy - jest nie do wykrzesania z was. Czyli, można powiedzieć - nasz eksperyment i ciężka praca nad doskonaleniem rodzaju ludzkiego, nie do końca się powiódł i wypadałoby eksperyment ludzki rozpocząć od nowa… Słucham.

Marek: Jakie są szanse, że polskiej ekipie uda się uratować świat?

En-Ki: Czy polskiej, czy nie polskiej… Uratowanie świata leży w rękach każdego z was. Nie - ani polskiej ekipie, ani rosyjskiej, amerykańskiej, egipskiej, czy innej… Każdego z was. I każdy powinien taki rachunek sumienia zrobić: co JA mogę zrobić, co JA mogę dać z siebie, co JA chcę zobaczyć w drugim człowieku, co chcę dać drugiemu człowiekowi… I to ma dotyczyć każdego człowieka, na każdym zakątku Ziemi, nie tylko Polski. Polska - wy też jesteście Polakami mieszkającymi w innym kraju. Wszędzie jest Ziemia taka sama, czy to Polska, czy to inny kraj - bez różnicy. Zależy to od was, od was wszystkich - ratowanie Ziemi. Słucham.

Marek: Następne pytanie: do kiedy wycofać oszczędności z banku i w co inwestować?

En-Ki: I tutaj mogę powiedzieć - czy to już są końcowe "strzępki rozumu"? Jak mam odpowiedzieć? A myślałem, że trudno mnie zaskoczyć… To pytanie jednak mnie zaskoczyło. Nie wiem i wiedzieć nie chcę - w co masz zainwestować i gdzie ulokować swoją mamonę. Pilnuj tej swojej mamony. Pilnuj i to bardzo pilnuj, bo nacieszysz się ją jeszcze do roku dwunastego. Po roku dwunastym stanie się tylko papierem bezwartościowym. Czy będziesz się dalej cieszyć? I na to pytanie odpowiedz sobie sam, bo ja odpowiedzieć nie potrafię. Słucham.

Marek: A teraz, na koniec, pozostawiłem podziękowania… To całkiem coś innego w stosunku do tego, cośmy przed chwilą słyszeli. Mianowicie - wygląda to tak... "Kochana Istoto… Dziękujemy Ci drogi En-Ki za przybycie do nas, do tych skromnych, zapracowanych ludzi i oczekujących lepszych czasów"… I drugie: "Chcę podziękować Istocie Duchowej za przybycie, gdyż to wielka chwila i zaszczyt rozmawiać z Opiekunem Ziemi osobiście i przekonać wielu ludzi, jaki jest cel i co przyświeca Misji na rok 2012. Jednocześnie chcę podziękować wszystkim przewodnikom materialnym i duchowym Projektu Cheops, gdyż to wielka chwila dla ludzkości".

En-Ki: Lubię podziękowania. Jednak taki "plaster miodu" na koniec jest bardzo pocieszający. Czy docenić to, że rozmawiam - spróbujcie, bo miasto Chicago poprzez swoje nierozważne postępowanie doprowadziło do tego, że przez rok zamilkłem i zamilknę. Tam natomiast mają Marduka, przeciwieństwo mojego usposobienia. Ja jednak tu, w Nowym Jorku chciałem z wami być. Chciałem osobiście rozmawiać - i bardzo się cieszę, chociaż grupa niewielka, ale nie w ilości siła... Ta garstka może zrobić więcej, niż armia ludzi. Dziękuję za słowa podziękowania, bo to miłe było usłyszeć po tym pytaniu jak sobie ulokować swoją mamonę. Więc, abyś wiedział lub wiedziała, bo to niejednemu chodzi po głowie - jest taki film do którego odwołuję. Film, który wami albo wstrząśnie, albo zaczniecie myśleć. Rzecz się dzieje właśnie w Nowym Jorku - i tytuł filmu "Jestem Legendą". Zapraszam - i tam będzie odpowiedź, co zrobić z pieniędzmi… Właśnie w tym filmie. A rzecz się zaczyna dziać właśnie w roku 08, a kończy w 012. Życzę przyjemnych wrażeń i rozważnego myślenia. Powtarzam raz jeszcze - odpowiedź będzie w filmie na to pytanie "Jestem Legendą". Słucham.

Marek: To było ostatnie pytanie. Na koniec chciałbym się zapytać, czy masz jeszcze Ojcze coś do przekazania specjalnego na koniec?

En-Ki: Tak… Gdzie radość? Gdzie radość z otrzymanego zezwolenia? Nie ma jej zarówno tutaj - poza tą garstką ludzi - jak i w Chicago. A do tego uzyskania zezwolenia przyłożyliśmy rękę. Oby - oby przyszło opamiętanie. I słowa końcowe kieruję do was, garstko ludzi. Nieście te słowa opamiętania dalej… dalej… i dalej. Dziękuję za wysłuchanie słów moich. Dziękuję.

Marek: I my dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (84)

SESJA PUBLICZNA, CHICAGO
27 KWIETNIA 2008, Sala SWAP

SESJA CHANELINGU TELEPATYCZNEGO
UCZESTNICY: LUCYNA ŁOBOS, BARBARA CHOROSZY,
ORAZ UCZESTNICY SPOTKANIA W CHICAGO


Barbara: Pytanie od Barbary i/lub od publiczności zadane przez Barbarę Choroszy
Marduk: Odpowiedź za pośrednictwem Lucyny Łobos

MARDUK: Witam serdecznie w tym mieście Chicago. Zgodnie z umową, jaka została zawarta pomiędzy Opiekunem Ziemi, a wami - Opiekun Ziemi nie przyjdzie. Ale za to ja jestem - ja, Marduk, który chwilowo zastępuję tutaj Opiekuna Ziemi. Cieszycie się, prawda? Zatem, z uwagi na to, że pytań jest troszeczkę, nie będę "się rozwodził", tak jak to czyni Opiekun Ziemi. Zatem, słucham pierwszego pytania.

BARBARA: Witamy Cię bardzo gorąco i serdecznie Marduku - i dziękujemy, że przybyłeś na nasze spotkanie. Pozwól, że złożymy również pokłon Duchowemu Opiekunowi Ziemi - Wielkiemu Panu EN - KI. Teraz przejdę do przekazywania pytań. Pytanie pierwsze. Czy ludzie zrozumieją, że na Misję Faraon są potrzebne pieniądze. Bardzo prosimy Przybyszów, o głębsze otwarcie umysłów ludzi na zrozumienie bardzo ważnej misji i o pomoc, aby znaleźli się sponsorzy.

MARDUK: Czy ludzie zrozumieją? Nie. I tutaj posłużę się pewnym przykładem - i cofnę się do historii wstecz, kiedy to była budowana Arka Noego przez Noego. Sam, wraz z rodziną zmagał się z budową - tylko nieliczni pomagali i ci nieliczni - też odeszli. Kiedy zaczął padać deszcz, a drzwi Arki się zatrzasnęły, na wejście było za późno. Długo prosił Noe: "pomóżcie, pomóżcie i wsiądźcie, a uratujecie życie". Tą samą Arką - w tym Wielkim Babilonie, w jakim wam przyszło żyć - jest Egipt, a ściślej mówiąc - Piramida, PIRAMIDA CHEOPSA. Historia się powtarza, a nie powinna, bo ludzkość na otwarcie umysłów dostała dodatkowo dwa tysiące lat. Przybył taki na Ziemię - o imieniu - tak sobie nadał: Jezus, który już mówił o tym, co będzie. O Wielkim Babilonie mówił. Z tych nauk dwóch tysięcy lat - co ludzkość wyniosła ? Teraz chcecie, żeby przybysze z Kosmosu, wraz z Istotami Duchowymi wykonały pracę zabezpieczenia Ziemi - po to, żeby ratować Ziemię i ludzi. A ja się pytam, tutaj, dzisiaj : po co Bóg dał wam wolną wolę i rozum? Po to, żeby z tego skorzystać! Czy nauki Jezusa, poszły po próżnicy? Teraz się oczekuje cudu, cudu z Nieba? A wasza wola - mieszkańców Ziemi, jest jaka - oczekiwania na spełnienie tego cudu? Nie mówię tylko do tej gromady, zgromadzonej dzisiaj - ale życzę sobie, aby słowa moje dzisiejsze poszły w eter na świat cały - żeby usłyszeli. Zarówno naukowcy, jak i kapłani. Wszyscy! Wszyscy jesteście jednakowo odpowiedzialni! Ziemia… Ziemia Planeta ludzi! I to wy jesteście odpowiedzialni za to, co się może wydarzyć, albo nie wydarzy. Słucham.

BARBARA: Dziękujemy bardzo. Marduku, wielu nauczycieli duchowego rozwoju przekazuje nauki: "kierujcie się sercem"- czy możemy prosić o sprecyzowanie tego tematu?

MARDUK: "Kierujcie się sercem"… A o co przez te wszystkie lata prosił Opiekun Ziemi? O miłość, o otwarcie się sercem. Serce - to nie tylko pompa ssąco-tłocząca, ale magazyn informacji. Nie da się przekazać definicji na temat serca. Niech każdy z was zrobi podsumowanie swojego życia, co zrobił dobrego - nie dla siebie, ale dla drugiego człowieka. Jeśli znajdziesz w swym życiu coś, co zrobiłeś dobrego dla drugiego człowieka, to znaczy, że masz serce. Słucham.

BARBARA: Wielu ludzi na Ziemi nie rozumie do końca, co to jest PRECESJA - czy moglibyśmy otrzymać bardziej dokładne wyjaśnienie?

MARDUK: Tą nazwę nadali uczeni - bo tak brzmi "naukowo". Kościół, religia chrześcijańska - nazywa ten czas, "czasem gregoriańskim". Czas Gregoriański Kalendarza Kosmicznego trwa 25 tysięcy lat. Teraz wchodzicie w trzecie 25-cio lecie zmian kosmicznych na Ziemi. Czyli - każde 25 tysięcy lat, to wejście na wyższy wymiar energetyczny. I w tym czasie zbiegają się te cykle - czyli owa Planeta i - nazwijmy to - Kalendarzem Gregoriańskim. I Kosmos zacznie odliczać nowy czas kosmiczny. Czyli wchodzicie w czwarty wymiar. Zarówno jeden cykl w planetach, jak i PRECESJA - czyli Gregoriański Kalendarz się rozpoczyna - jest jednakowo trudne dla mieszkańców Ziemi i samej planety. W prosty sposób - kończy się 25-cio letnia energia (w tysiącach lat) - musi przyjść nowa. Zegar Kosmiczny się zatrzymuje po to, żeby ponownie odliczać czas - następne 25 tysięcy lat. Tylko, że kiedy wejdziecie w to czwarte 25-cio lecie czasu kosmicznego - CZWARTY WYMIAR - ci, co przetrwają - umysły wasze też będą poddane transformacji, czyli, doskonalenia się. Będzie to proces, proces, który będzie powoli mózgi wasze doskonalił. Słucham.

BARBARA: Czy po roku 2012 będą takie rządy jak teraz, czy będą jeszcze ci politycy, z jakich paliw będziemy korzystać i jaka będzie religia?

MARDUK: Po to jest Oczyszczanie na Ziemi, żeby ten bałagan uprzątnąć. Czy kiedy sprzątasz mieszkanie w domu, zostawiasz jeszcze śmieci, czy je usuwasz? Czy kiedy masz robactwo w domu, zostawiasz "osobniki na rozmnożenie" - czy je usuwasz? Ten system rządów i religii się nie sprawdził. Więc, trzeba dokonać "dezynfekcji". Planowane jest zaoszczędzenie paliwa - czyli tej gospodarki rabunkowej, jaką dokonujecie względem Ziemi - energię Słońca wykorzystać na pojazdy, które też będą udoskonalone. Ziemia musi zacząć oddychać, istnieć. Bo, teraz jest sukcesywnie niszczona. Słucham.

BARBARA: Kiedy w Watykanie pojawi się ostatni papież?

MARDUK: Nie zdąży - bo bardzo dbają o zdrowie obecnego papieża, myśląc, że przechytrzą i oszukają czas - a przy okazji nas. Bo kapłani bardzo dokładnie znają czas zmian na Ziemi i boją się tej III Przepowiedni Fatimskiej, chcąc siłą przytrzymać obecnego białego papieża. Tylko, że korzenie skóry tego papieża sięgają koloru czarnego. Ten papież obecny będzie do roku 12 - tego. Słucham.

BARBARA: Co jest Waszym życzeniem, żeby zostało wydobyte z Wielkiego Labiryntu?

MARDUK: Jak to naszym? Naszym życzeniem jest wydobycie Faraona - Budowniczego Piramidy, a życzeniem Egipcjan - w celu sprawdzenia - jest wydobycie - czegokolwiek... Dostaną się szybko do Labiryntu i nie będzie to "cokolwiek", ale będą to tablice, informacyjne tablice - mówiące o historii Ziemi. Tablice, które ułatwią drogę do Budowniczego Piramidy. Słucham.

BARBARA: Czy do roku 2012 stopią się lody na Antarktydzie i będzie odsłonięty nowy ląd?

MARDUK: Nie stopią się, bo to by oznaczało zalanie obecnych lądów. Trochę myśleć trzeba. Istoty z Oriona przystopują topnienie lodów, dla dobra waszego. Bo pomimo szkalowań, jakie są pod naszym adresem, i tak nam zależy na ratowaniu tego, co jest i was też. Dlatego to - lody nie będą w takim tempie topnieć, jak dotychczas.

BARBARA: Czy są takie tereny, z których ludzie powinni się już wyprowadzać przed katastrofami klimatycznymi?

MARDUK: Powiem tak, jak często mówi Opiekun Ziemi - jeśli Ziemia otrzyma zabezpieczenie, to pozostańcie w swych domach, bo większego zagrożenia nie będzie. Natomiast, kiedy Ziemia nie będzie mieć zabezpieczenia - to nigdzie nie będzie bezpiecznie. I nie liczcie na to, że przylecą statki i was zabiorą - bo, też nic z tego nie będzie. Nie zabiorą. Nie liczcie na to, że znajdzie się dla was miejsce w schronach przygotowanych - bo, też tak nie będzie. Pewne tylko grupy schronienie mieć będą. Pewne grupy, które się schronią, będą się modlić za tych, co na górze zostaną. Słucham.

BARBARA: Teraz jest pytanie na temat medycyny militarnej i dotyczy szczepionek przeciw grypie. Co one powodują w organiźmie?

MARDUK: Zniszczenie. Pewne ugrupowanie, które rządzi światem, ma na celu zdziesiątkowanie populacji ludzkiej, więc skutecznie ludzkość jest podtruwana. A ile można przekazać w szczepionkach? Jak to się źle czujecie po otrzymaniu takiej szczepionki przeciw grypie, zanim organizm zwalczy takiego wirusa, który jest wstrzyknięty - czasem mija kilka miesięcy. Opiekun Ziemi już mówił na ten temat. Nie dajcie się szczepić. Nie dajcie sobie wszczepiać tzw. chipów, bo zrobią z was bezwolnych niewolników. Ale, każdy otrzymał ten dar - a darem jest wolna wola - więc, nie pytajcie się: szczepić się, czy nie szczepić się? Wykorzystaj wolną wolę i rozum. Słucham.

BARBARA: W poprzedniej sesji z "Ambasadora" zostało powiedziane, że wasi "ziemscy współpracownicy" będą ludzi "znaczyć" - co to oznacza?

MARDUK: Odwołać powinienem was do Starego Testamentu - do Babilonu. Tamtego Babilonu, gdzie też było znaczenie tych, którzy mieli przeżyć, i tych, którzy mieli odejść. Historia lubi się powtarzać - tylko, że teraz wszyscy dostali jednakową szansę ŻYCIA. I dobrowolnie z tej szansy jedni korzystają, a drudzy nie. Prosty przykład - taka Misja Faraon Ratowania Ziemi. Wielu mówi - kłamstwo! Inni wierzą. I już są dwie grupy. Są też tacy, którzy mówią - nie zależy mi na tym, żeby przeżyć. Więc, macie odpowiedź, odpowiedź na to pytanie. Nawet kiedy powiem o znaczeniu, cóż wam to da? Znaki będą widzialne tylko, i są widzialne - dla Wojsk Anielskich. Taki "stempel" dawany w okolicach "trzeciego oka". Ci, co idą już Drogą Prawdy, co wiedzą o tym, co to jest serce i po co ono jest - nie muszą się lękać. A ci, którzy nie wiedzą - co to jest serce, mają czas - niedługi - ale, mają na to, żeby dostać ten STEMPEL ŻYCIA. Słucham.

BARBARA: Co się stanie z ludźmi, którzy nie będą mieć Znaku Życia - czy odejdą z Ziemi i gdzie, i czy się z powrotem reinkarnują?

MARDUK: Odejdą - ale otrzymają jeszcze jedną szansę i dowolne miejsce inkarnacji. Jeśli z tej ostatniej szansy nie skorzystają - to zrób bańkę mydlaną i puść ją w powietrze - i zobaczysz, co się z nią stanie. To samo czeka "niepoprawnego ducha". Słucham.

BARBARA: Czy tutaj w mieście Chicago i w okolicach będą miały miejsce jakieś tragiczne w skutkach wydarzenia w ciągu tych kilku lat do roku 12-tego?

MARDUK: Oczekujecie znaków - jak ci "niewierni Tomasze" - nie zobaczę, nie uwierzę… Jeśli bardzo prosicie - ja, Marduk obiecuję - mogę te znaki wam dać. Tu w mieście Chicago. To ostatnie trzęsienie ziemi, które było - iluż z was z lekceważeniem, ze śmiechem, z ironią do tego podeszło? To było wstępne preludium. Mogę zagrać mocniej - jak o to bardzo prosicie, jeśli znaków oczekujecie. Słucham.

BARBARA: Czy obecne braki w dostawach ryżu, to zapowiedź nadchodzącego głodu na Ziemi? Czy obecna recesja będzie gorsza od tej z 1929 roku?

MARDUK: Ten system musi się zawalić. Ten system był zbudowany, jak "kolos z fundamentami z piasku", więc - UPADEK, czy RECESJA dotknie Amerykę. I tak będzie, nie chwilowo, ale z miesiąca na miesiąc - gorzej. Czy macie kupować ryż? No, cóż… Jeśli, nie będzie zabezpieczenia Ziemi, to tego ryżu zjeść nie zdążycie. Zabezpieczenie będzie - to nie trzeba robić większych zapasów. Bo życie, w miarę spokojnie, będzie się toczyć. Nie będziecie mi opływać w dobrobycie, bo tego nie będzie. Chicago zaczyna mi się podobać, jako miasto - tylko że ja, Marduk, nie jestem Opiekunem Ziemi i do waszego ziemskiego życia podchodzę bardziej surowo - więc, kto wie - czy nie zatrzymam się na dłużej? (głośny śmiech zebranych na sali) Słucham.

BARBARA: (śmiech) To miłe, Marduku. Kolejne pytanie: jak będzie wyglądać przyszłość istot z Maldek. Czy naród hebrajski pochodzi z Planety Maldek ?

MARDUK: Pochodzi - ale na dzień dzisiejszy tak się ludzkość "wymieszała", że mnóstwo jest takich, którzy mają połączenie z istotami z Maldek. Nawet i oni mają tą samą szansę, co i inni. Nie skorzystają? "Bańka mydlana!"... Słucham.

BARBARA: Pyta jedna z osób, w czym leży problem, jeśli chodzi o uzyskanie funduszy na badania w Egipcie. Czy to oznacza, że jest zbyt mała grupa osób wierzących?

MARDUK : Najlepiej, żeby to ta mała grupa zrobiła, albo - albo szukajcie grupo milionerów, a my, te proste dziatki - zaczekamy… Co to jest? WYGODNICTWO! ZAROZUMIALSTWO! I WIDZENIE TYLKO CZUBKA WŁASNEGO NOSA! To jest to, co obserwuję - nie tylko tu w tym mieście, ale na całej Ziemi. Opiekun mówił: "wdowi grosz" - nie chodzi o wdowi grosz - chodzi o serce! Żeby poczuć się do obowiązku dania coś z siebie. Dania tej kwoty z sakiewki. Trzymajcie te swoje sakiewki, mocno trzymajcie… Niedługo te wasze mamony wartości posiadać nie będą - i co wtedy? I co dalej z tym zrobicie? Po roku 12-tym, problem właśnie ten, zdobywania dóbr - napełniania sakiewek - problemem nie będzie. Teraz macie pełne sakiewki. Niedługo rząd ogłosi upadek waszej mamony! I co wtedy? I co dalej z tym zrobicie? Tak, że pomyślcie - co miał na myśli mówiąc: "dajcie wdowi grosz - dajcie serce"… Tę cząstkę niech ma każdy w ratowaniu Ziemi. Czy to takie trudne do zorganizowania dla was, ludzi o światłych umysłach? Zorganizowania zbiórki kwoty potrzebnej. Pomniki budujecie, piękne pomniki! Teraz zapadła decyzja, aby Królem była jedna Istota Duchowa. Czy tego Króla ktoś się zapytał o zgodę? Ma inne zajęcie. Zrobienie z tej Istoty Króla problemu nie rozwiąże. Problem rozwiążecie sami, istoty ludzkie na całej Ziemi. A ty, Barbaro, masz to udostępnić, niech moje słowa - ostre, zimne słowa - w eter popłyną! Słucham.

BARBARA: Oczywiście. Jest pytanie: Wiemy, że do Ziemi leciały eskadry z pomocą Ziemi i miały dotrzeć, żeby pomagać Ziemi - czy one dotarły i czy są wśród nas?

MARDUK: Wystarczy... Jest eskadra, która się wymienia i w tym momencie pilnuje wulkanu w Yellowstone. Bo, gdyby nie oni, to dzisiaj bylibyście przykryci lawą. Praktycznie - życie byłoby niemożliwe, na innych kontynentach też. Eskadry… Chcecie pozaziemskie eskadry, które was będą ratować? Tu dzisiaj mówię uroczyście: zapomnieć możecie. Nikt nie przybędzie wam na ratunek i nie będzie zabierał, nie będzie ewakuował. Po to wybudowaliśmy wam System Zabezpieczenia Ziemi i to wy macie go uruchomić. Wasze życie, życie waszych rodzin jest w waszych rękach. Ziemia - ratowanie Ziemi - jest uzależnione od was. Istoty przybywające na pomoc zabezpieczają to, żeby nie przyśpieszyć czasu. Bo planeta lecąca - już daje znaki o sobie, już się dzieją te anomalie, których wcześniej nigdy nie było. Zabezpieczane są miejsca najbardziej dla ludzi groźne. Tak to wygląda. Słucham.

BARBARA : Pytanie: w środę, w tym tygodniu szły bardzo ciężko wyposażone samoloty - trzęsła się przy tym ziemia - gdzie one szły?

MARDUK: Jak obserwujesz wydarzenia, to powinieneś wiedzieć gdzie jest wojna. Tam - szły… Słucham.

BARBARA: Czy będzie odnaleziona Arka Noego - jeśli tak, to czy będzie to miało jakiś wpływ na dalsze losy Ziemi?

MARDUK: Można powiedzieć: ciekawostka historyczna. Arka Noego została odnaleziona. Potwierdziła się historia, że to nie była bajka, ale fakt. Do roku 12-tego Arka Noego nie zostanie odkopana, chociaż jest odnaleziona.

BARBARA: Czy są jakieś naturalne metody zlikwidowania skutków szczepień dla osób, które już wzięły szczepionki - jak na przykład - naturalne olejki eteryczne?

MARDUK: Najlepsza metoda - nie szczepić się. Wtedy, nie będziesz szukać skutecznej metody pozbycia się. Jeśli sam organizm nie zwalczy, nie ma skutecznego środka na zniwelowanie tego, co zostało do organizmu wszczepione. Słucham.

BARBARA: Czy jest coś wiadomo o Istocie Duchowej o imieniu Wotter, która ma prowadzić Misję w końcowej fazie?

MARDUK: O ile jestem zapoznany z Misją Faraon, to pierwsze słyszę o czymś takim. Misja zabezpieczenia Ziemi powinna się - jak dobrze pójdzie i sakiewki popłyną do Egiptu - powinna zakończyć się w roku 010. Jeśli sakiewki nie popłyną do Egiptu, to Misja zostanie przerwana, a ci, co dzisiaj prowadzą Misję, będą tak samo jak wy czekać - tylko, że oni ze świadomością tego, że zrobili wszystko, co było w ludzkiej mocy - wy, natomiast ze świadomością, że nie pomogliście. I tak to będzie wyglądać.

BARBARA: Jak mają pomóc Misji osoby do których nigdy nie dotarły informacje o sprawie Faraona i zabezpieczeniu w Piramidzie?

MARDUK: Trudno powiedzieć, że są trudności w przekazywaniu informacji na dzień dzisiejszy. Nie będę wyliczał, ile to źródeł informacji przekazuje informacje o wydarzeniach roku 12-tego, o Projekcie Faraon. Trzeba tylko chcieć! A ja - "kursując" po Chicago, przysłuchując się wam - bo lubię słuchać - często słyszę, kiedy ktoś zainteresowany z otwartym sercem chce przekazać informacje drugiej osobie, osoba mówi: nie chcę o tym słyszeć! Więc co tutaj mówić o braku informacji. Informacje są przekazywane w lot, tylko trzeba je przyjąć do wiadomości. Słucham.

BARBARA: Marduku, czy choroba nowotworowa, lub inne choroby są wcześniej wpisane w nasz życiowy plan, czy nabywamy je tu na Ziemi?

MARDUK: Nabywacie je tutaj na Ziemi. Za choroby, nie tylko nowotworowe, ale i inne - możecie "podziękować" tym, co dzisiaj rządzą Ziemią. Inaczej mówiąc - ILUMINATOM, którym zależy na tym bardzo, żeby "przetrzepać" trochę populację ludzką. Słucham.

BARBARA: Gdy po życiu, dusza powraca do Świata Przejściowego, czy wtedy przypomina sobie o wszystkich wcieleniach - kim jest i skąd pochodzi?

MARDUK: Wszystko. Ma prawo "obejrzeć film" swojego życia, swoich poprzednich wcieleń. Dusza schodząc na Ziemię ma "przyblokowywane" wszystko to, co było poprzednio. Jedynie to, co jest potrzebne na aktualne życie - jest tylko w niewielkim stopniu dawane. Ale, tylko w niewielkim. Każde życie, to odrębna lekcja do przerobienia. Słucham.

BARBARA: Proszę powiedzieć o innych miejscach, które powinny być wykopane.

MARDUK: A do czego ci to potrzebne? Chcesz kopać? Mogę cię zaprosić na Płaskowyż i pokazać miejsca - "te inne". Zapraszam na Wyspy Wielkanocne, tam gdzie są czakramy. Chcesz kopać? Ale, skoro masz nadmiar w sakiewce, przeznacz to na Misję Faraon - i tam też możesz zrealizować swoje marzenie archeologa amatora i kopać. Słucham.

BARBARA: Czy osoby, które duchowo wspierają Misję Faraon, też otrzymają na czas trudnych wydarzeń na Ziemi ochronę i pomoc od was?

MARDUK: Dobrze. Wspierasz duchowo, a jakże - jest to cenione i brane pod uwagę. Ale, to nie tylko słowa: "wspieram duchowo", a w myśli: "ale mi się udało przechytrzyć"… Kogo? Skoro wspierasz duchowo, to daj też "wdowi grosz" do tej fundacji. Wtedy to będzie całość. Wtedy będzie to milsze Bogu, niż ten, kto da nadmiar tego, co posiada. Też mówi, że się "rozwija duchowo", a w sejfie liczy swoje sakiewki. Słucham.

BARBARA: Wygląda na to, że nadchodzi ostatnie pytanie.

MARDUK: Czyżbym był taki groźny, że boicie się zadać pytanie? Żebym z zapytaniem nie dotarł do osoby, która napisała to pytanie? I mogę jeszcze powiedzieć, że kiedy wyjdziecie z tego spotkania, to daliśmy wam "szczepionkę" - taką naszą - duchową szczepionkę, która będzie wam otwierać wasze umysły, bo po wyjściu stąd - zostanie "zmącony" wasz umysł i zmuszony do refleksji, do myślenia. Słucham Barbaro.

BARBARA: Czy możesz Marduku coś powiedzieć o symbolu Orim, o którym pisze w swojej książce autor Popko?

MARDUK: Ile to już na Ziemi było proroków, pisarzy, którzy to chcieli uchodzić za tych najważniejszych… Widać, jestem ograniczonym duchem, bo nie wiem nic o takim symbolu. Nie ma czegoś takiego w naszym świecie.

BARBARA: Dlaczego tak naukowe i tak zawiłe tematy są poruszane w tak przypadkowym gronie ludzi?

MARDUK: Nie sądzę, żeby to grono, które się zebrało tutaj dzisiaj było "przypadkowe". W waszym życiu nie ma przypadków. To, żeście się zgromadzili tutaj, właśnie WY - też nie jest przypadkiem. Tak miało być. Przyszli ci, co mieli przyjść - a nie "przypadkowi"... I po to tu jesteście, żeby potem przekazywać dalej informacje i przekazać to jedno najważniejsze: ZOSTAJĘ W CHICAGO! (brawa z sali!)

BARBARA: Jest wiele osób wśród nas, które pomagają Ziemi, otaczając światłem i wypełniając ją światłem - czy w ten sposób przyczyniają się do ochrony Ziemi i jej ocalenia?

MARDUK: Tak - ale to wszystko mało. Ten "płaszcz", którym osłaniacie Ziemię, nie wytrzyma ataku Planety X. Piramida musi być uruchomiona. Jest to główny agregator, który uaktywni energię. Wasza miłość, to też energia, ale to wszystko mało… Dlatego, to jest ta prośba o uaktywnienie tej głównej energii - silnej energii, która otoczy Ziemię. Wysyłajcie dalej, ochraniajcie dalej, ale do tego - trzeba jeszcze dołączyć tę główną energię.

BARBARA: Co będzie z Misją, kiedy pieniądze stracą wartość?

MARDUK: Tak… I to jest najważniejsza rzecz na dzień dzisiejszy… Co będzie z Misją… A co będzie z Misją tą, kiedy pieniędzy nie będzie? Misji nie będzie i waszych pieniędzy też nie będzie… Więc, póki czas jeszcze jest - a trochę czasu jeszcze macie - to postarajcie się "dmuchać w tuby" i trochę tych sakiewek uszczuplić, po to, żebyście mogli spokojnie spać - a tam w Egipcie wezmą się do pracy nad wykopaniem Tego, Który wam da ŻYCIE… Więc, nie pytajcie na dzień dzisiejszy - co będzie z moimi pieniędzmi? Nic nie będzie… Jak Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia, to nic nie będzie…

BARBARA : Pytanie - Kochany Marduku, czy mógłbyś powiedzieć coś dzisiaj o czakramach na Wyspach Wielkanocnych i o kamiennych posągach, które się przesuwają?

MARDUK: Ja - "kochany Marduk"… (śmiech z sali). To ciekawe... (znowu śmiech). No, ale niech tak będzie, i myślcie, że ja w to wierzę, że jestem kochany… (dużo śmiechu z sali). Miło jest też słyszeć, że jest się kochanym, ale kiedy jest to szczere. Wyspy Wielkanocne - "te twory", wiadomo, że zbudowane - nie ręką ludzką. Ludzie tylko pomagali. Przesuwają się tak, jak gdyby kroczyły… Przesuwają się wraz z czakramami, które są pod każdym "tworem" na Wyspie Wielkanocnej. Legenda mówi, że kiedy ostatni posąg wejdzie do wody, nastąpi koniec… Końca nie będzie, a posągi się tak ustawiają, żeby utworzyć koło na czas roku 012 - bo jest wszystko przygotowywane na to uaktywnienie tej energii, głównej energii z Piramidy Głównej. Tych "tworów" jest więcej, piramid, kręgów - gdzie jest rozlokowana energia. Słucham.

BARBARA: Mamy przekazy od Ducha Świętego, ale ciągle nie umiemy ich odczytać. Co robić, aby umieć odczytać te znaki, które nam daje Duch Święty?

MARDUK: Bardzo prosta i krótka odpowiedź - otwórz tak naprawdę - swe serce… Wtedy odczytasz przesłanie, jakie jest dawane przez Ducha Świętego. Słucham.

BARBARA: Czy to prawda, że kryształ, który jest Centrum Ziemi - jest pęknięty i czy to ma wpływ na (nieczytelne) Ziemi?

MARDUK: Centrum Ziemi znajduje się na Płaskowyżu w Gizie. Dokładnie tam, gdzie stoi Pierwsza Piramida i nic mi nie wiadomo na ten temat, aby kryształ był pęknięty. A, główny kryształ znajduje się nad komnatą Króla Chufu. Wszystko jest w należytym porządku - gdzieście się tego naczytali?

BARBARA: Dziękujemy Tobie za opiekę tutaj w Chicago, Marduku, ale czy Pan Ziemi EN - KI kiedyś do nas przyjdzie?

MARDUK: Pan Ziemi - to mój Ojciec. Pan Ziemi to EN - KI, i dogląda swoich jaskółek. Ja jestem tutaj dlatego, że te jaskółki są oporne, zamiast fruwać z dobrą nowiną, stąpają po Ziemi… Postaram się wam skrzydełka oczyścić, cobyście zaczęli fruwać… Czy EN - KI powróci w ustalonym terminie? Od was to zależy. Ja wiem jedno - ja zostaję! (mocny śmiech zebranych na sali).

BARBARA: Czy inne kraje nie mogą nam pomóc w sfinansowaniu wykopalisk?

MARDUK: Patrz na siebie. Po to wybraliśmy naród słowiański, żeby największy udział w ratowaniu Ziemi był przypisany wam. Więc jest to zaszczyt. Inne kraje? Jak trzeba będzie, też się włączą. A może te inne kraje - nie będę wymieniał które - mają być - "bańką mydlaną"?... Słucham.

BARBARA: Marduku, wielu Polaków opuszcza teraz Amerykę i wraca do Polski - czy to jest dobry wybór, wracać teraz do kraju?

MARDUK: Czy uważacie, że w Polsce to Ameryka? Wcale nie jest lepiej niż jest tutaj. Nawet przy tej recesji - jakoś żyć będziecie. Powracając do Polski, trudno wam żyć będzie, trudno się będzie wam "przestawić" na tamten system. Więc, zaniechajcie z tymi decyzjami, i pozostańcie tutaj. A kogo będę doglądał, jak wyjedziecie? (znowu dużo śmiechu).

BARBARA: Czy w 2012 roku odbędą się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w Polsce, czy są na to szanse?

MARDUK: Mogę powiedzieć krótko - to pytanie, gdybyście mnie w tej chwili zobaczyli - to "się kładę ze śmiechu"... To jest moja odpowiedź.

BARBARA: To wszystkie już pytania dzisiaj, Marduku.

MARDUK: Myślę, że dobrze nam się dzisiaj gawędziło... Ja z wami, wy ze mną… I postaram się wywiązać z nałożonych obowiązków. Dobrze, że jesteście dzisiaj rozluźnieni, że dobrze się wam dzisiaj ze mną rozmawiało. Chociaż jest we mnie więcej szorstkości, niż kiedy rozmawia Opiekun Ziemi EN - KI, ja na dzień dzisiejszy, za przybycie, za rozmowę, za to wszystko, co tutaj dzisiaj było - wam dziękuję.

BARBARA: I my również Tobie, Marduku, za wszystko dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (85)
Sesja specjalna

Hawara (Egipt), 20 maja 2008

Sesja metodą chanelingu telepatycznego
(prowadzona z równoległym tłumaczeniem na język angielski i z języka angielskiego na język polski)

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Bill Brown, Andrzej Wójcikiewicz,
dr Reda Abdel Khaliefa (archeolog, kierownik grupy egipskiej Projektu w Hawarze)


Bill: Pytanie od Billa Browna
Andrzej: Pytanie od Andrzeja Wójcikiewicza
Reda: Pytanie od dra Redy Abdel Khaliefy
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Witam was w tym moim kraju - ja, istota duchowa o imieniu En-Ki. Na tej sesji roboczej, ciekawej sesji dzisiaj, będę odpowiadał kolejno na wasze pytania, konkretne pytania dotyczące naszej wspólnej misji - wykopalisk. Zatem, zaczniemy w pierwszej kolejności od ciebie, Andrzeju. Słucham.

Andrzej: Witaj, En-Ki, wczoraj robiliśmy badania i Lucyna wskazała miejsce, które według niej nadaje się najlepiej na zatrzymanie przepływu wody. Co trzeba zrobić, żeby zatrzymać ten przepływ wody?

En-Ki: Trzeba dokopać się do wody - i przez zbudowanie zapory, tamy, odcinamy dopływ wody. Prosiliście o wskazanie najdogodniejszego miejsca - więc wskazałem najdogodniejsze i najbardziej ekonomiczne. Można byłoby tym wskazanym miejscem w stronę piramidy kopać. Czyli, wskazaniem kanału - zejść drogą kopania "po piramidzie", ale to będą większe koszta. Więc, prosiliście o najdogodniejsze miejsce. Gdyby "po piramidzie" schodzić, koszty byłyby większe. Po odcięciu dopływu wody, zbudowaniu zapory - innej drogi nie ma - możecie się zająć wypompowaniem wody. Woda w piramidzie jest w miarę czysta, czyli musi być odpływ - co oznacza, że woda jest w ciągłym ruchu. Wskazane zostało też miejsce odpływu. Woda odpływa do kanału wodnego, czyli Św. Józefa. A że nie może odpływać do tego płynącego, więc jest drugi kanał pod rzeką. Tam został doprowadzony odpływ. Wszystko to się działo jeszcze ponad dwa tysiące lat temu, dlatego to nie mogło być na obecny czas stwierdzone. O tym mówił Herodot - że jest kanał... I w ten sposób, zalaniem pierwszego poziomu (bo są dwa poziomy), dostaniecie się do drugiego poziomu - części podziemnej. Labirynt składa się z dwóch poziomów. Części nadziemnej, której nie ma już - są tylko fragmenty, bo część nadziemna została rozebrana przez ludzi. Część podziemna, druga, jest prawie nienaruszona. Kiedy się przebijecie przez strop w piramidzie, dostaniecie się do części podziemnej komory w piramidzie. Jest pusta i tam jest wejście do labiryntu podziemnego. Jest to metoda w miarę tania w porównaniu z wykopaliskami. Jeżeli was coś dokładniej interesuje, będę odpowiadał dalej, bo mam "w zanadrzu" ciekawe informacje... Teraz ciebie, Bill, poproszę. Słucham.

Bill: Dzień dobry, En-Ki, witam. Wejście do piramidy - czy jest w pobliżu istniejącego grobowca, grobowca króla?

En-Ki: Grobowce, od czasów nawet budowy Labiryntu, znajdują się od strony piramidy, gdzie jest wejście. Dlatego mylnie zostało to odebrane jako Labirynt. Są grobowce i to dużo grobowców... A teraz z racji, ważnej racji, że mamy na chanelingu gościa, chciałbym żeby - nie bojąc się niczego z mojej strony - poprosić ciebie, Reda, o zadanie mi pytania. Słucham.

Reda: Chciałem zapytać - gdzie jest prawdziwe położenie Labiryntu?

En-Ki: Tak, jak było stwierdzone, jak było mówione - Lucyna jest tylko moim, naszym narzędziem i na to nie zwracać trzeba uwagi... To ja podaję lokalizację. Labirynt znajduje się - słuchajcie uważnie - właściwie, jest to prawie kwadrat bez jednej ściany... Główna część Labiryntu znajduje się tak, jak były robione badania. Tylko niewielka część Labiryntu znajduje się od strony wejścia otwartego do piramidy. Dnia poprzedniego były robione badania, moje badania… Pójdźcie tą drogą, a wejdziecie na część Labiryntu... Jako ciekawostkę powiem - od strony kanału Józefa nie ma Labiryntu. Labirynt zaczyna się tak, jak jest ustawiona piramida, lub kąt piramidy - tak, jak było pokazane przez Lucynę: mur - pusta przestrzeń - mur - pusta przestrzeń na części nadziemnej. Część podziemna jest wypełniona i znajduje się też pod piramidą. Na części, tam gdzie jest część nadziemna - została wybudowana piramida. Pokazałem wyraźnie - mury jako ciekawostka na części nadziemnej... Wykorzystując mury labiryntu nadziemnego był wybudowany pałac, który przylegał, bez mała, do piramidy. Po pałacu też nie zostało nic, oprócz murów z labiryntu części nadziemnej. Podczas badań - nie używając już wahadła, bo taka jest wasza umowa - jeszcze poprowadzę i wyjdą ciekawe rzeczy... Jeszcze ciebie poproszę, Reda, o pytanie, ale teraz Andrzej. Słucham Andrzeju.

Andrzej: Samuelu, kiedy rozmawiałem z doktorem Shaheenem powiedział, że jest dopływ wody od strony kanału, który jest widoczny na skanie, który zrobił Abbas. Czy tam rzeczywiście jest jakiś dopływ - od strony kanału?

En-Ki: Są odpływy, Andrzeju. Od strony kanału - dopływu nie ma. Nas interesuje dopływ, bo wtedy odcinamy i wypompowujecie wodę. Gdyby coś było - wskazałbym. Kiedy robiliśmy badania w Gizie, też z wieloma rzeczami było inaczej..., albo miało - nie być... Jak dotychczas, Andrzeju, wszystko się potwierdza, więc prosiłbym o odrobinę zaufania... Bill, twoje pytanie.

Bill: Dziękuję. Mam pytanie na temat wejścia od strony wschodniej - od przeciwnej strony do kanału?

En-Ki: Gdybyście mnie posłuchali i zechcieli kopać od tej strony, gdzie jest "znak" postawiony, czyli to "przecięcie" na piramidzie, schodząc po piramidzie w dół - dojdziecie do wejścia zarówno części podziemnej, jak i Labiryntu, i to będzie też drugim z największych odkryć. Tak naprawdę, to dlaczego naukowcy milczą na temat piramidy mułowej? Dlaczego mułowej? Piramida jest tylko pokryta cegłą mułową. Gdyby zdjąć tę czapę mułową, waszym oczom ukazałaby się piramida właściwa, czyli z kamienia. Mułową cegłę położono ponad dwa tysiące lat temu. Pisał Herodot o tym - co nie zostało ujawnione - że kiedy był tutaj na miejscu, widział świeżo położoną cegłę... Kiedy byście schodzili od tej strony "przecięcia piramidy", to pokaże wam się kamień i widoczne będzie to położenie tej czapy mułowej. Co jeszcze takiego ciekawego, istotnego mogę wam na ten temat powiedzieć? To też nie są wielkie koszty, poza zdjęciem tych ton piasku. I teraz mogę zadać pytanie konkretne. Dlaczego niedbale zostały wykonane badania? Słucham. Kto mi na ten temat odpowie?

Reda: Ostatnim razem - ponieważ te kroki podejmowaliśmy bardzo szybko, było mało czasu na przygotowanie, musieliśmy długo czekać na wyniki, bardzo późno wszystko było przysłane…

En-Ki: Ja was jutro przypilnuję…

Reda: Enshallah… Mam nadzieję… Jeśli Bóg pozwoli…

En-Ki: Pozwoli…, tego możecie być pewni… I tak wykonacie, żeby wyniki były dużo lepsze, niż poprzednio. Niedokładnie zostały zrobione badania od strony "przecięcia" na piramidzie. O powtórkę poproszę. Od drugiej strony, gdzie korytarzem można przejść do piramidy, czyli tam, gdzie na ruinach był wybudowany pałac - i też tańszym kosztem wejdziecie do Labiryntu. Czyli macie dwie możliwości. Wejść od strony "przecięcia", zostawiając wodę, nie budując wtedy tamy. Albo decydujecie się - potem, kiedy już będzie ogromne poruszenie, bo wtedy pojawią się ogromne możliwości pieniężne, i to, co widzę - odcinacie dopływ wody, dajecie wodzie możliwość wypłynięcia i robicie sztuczny zalew. Ogromną atrakcją byłoby takie jezioro przy piramidzie z tej wody, która wypłynie. Część jeziora Moerisa - to, co zostało zabrane przez piaski, to zostało - ale część jeziora jest pod ziemią, Moerisa jeziora. Tak, jak gdyby były dwa jeziora, cześć nadziemna i podziemna - więc woda dopływa z części podziemnej do piramidy. Słucham, kto następny?

Reda: Chciałbym zapytać, jaki jest główny cel naszego projektu?

En-Ki: Tak naprawdę, to nie jest cel zabawy, ani odkryć archeologicznych. Ziemia teraz przechodzi trasformację, co się dzieje co 25.000 lat. Cel jest bardzo wzniosły i potrzebny dla ludzkości. W Labiryncie, Reda, znajdują się informacje dotyczące przyszłości, spisane kilka tysięcy lat temu. Jest to bardziej wartościowe niż złoto, chociaż są też niezliczone, nie do obliczenia bogactwa... Tajemnicę zdradzę. Praprzodkowie wasi z Atlantydy, posiadali wiedzę na temat produkcji złota. I założenie było takie - Piramidę Cheopsa po wybudowaniu oblać złotem, w celu zabezpieczenia. Potem od tego zamysłu odeszli z prostej przyczyny - metal łakomy dla ludzi, szybko by rozebrali taką okładzinę. Więc te ogromne tony złota w sztabkach i sproszkowane - znajdują się w dalszym ciągu w Labiryncie, w części podziemnej. Ale, powtarzam - to złoto może być wykorzystane poźniej w słusznym celu, nawet jako lekarstwo. Najważniejsze jest, żeby ludzie dowiedzieli się o historii przeszłości to, co jest dla przyszłości... Co chcesz jeszcze, Reda, wiedzieć?

Reda: Mam pytanie - skąd masz te informacje, że kiedy zdejmiemy cegłę mułową, tam jest pod spodem kamień? Ta informacja była opisana w wielu książkach.

En-Ki: Jestem istotą duchową i jestem Opiekunem Ziemi... Medium na ten temat i inny temat nie przeczytała żadnej książki. Jaką tajemnicę mam tobie jeszcze odsłonić? Pytaj…

Reda: Mam pytanie co do Labiryntu. Jak możemy poznać tajemnice Labiryntu?

En-Ki: Wejść... w prosty sposób, do części podziemnej - wejść. Jest kilka wejść do Labiryntu. Tajemnicę odsłaniam, Reda. Piramida mułowa, Reda, poprzez Labirynt ma połączenie z Piramidą w Gizie - kanałem… Pustym kanałem, gdzie możesz przejść. Na tyle wygodnym, dużym, obszernym kanałem, że tymi waszymi pojazdami można się poruszać. To jest to połączenie budowane - gdzie żeście się pomylili w latach - połączenie było budowane trzysta ponad lat. Słucham was dalej.

Reda: Więc kiedy skończymy tę część związaną z Labiryntem, jakie tajemnice będą przed nami odkryte?

En-Ki: Labirynt jest rozpoczęciem pokazywania wam sekretów, jednym z ważniejszych. Najważniejszym celem jest dotarcie do budowniczego Piramidy Cheopsa i do tego chcemy my, z wami, dotrzeć... To jest głównym celem. Labirynt, piramida tu, w Fayum - jest po to, żeby udowodnić, że siły duchowe istnieją. Bill, słucham.

Bill: Wejście od południowej strony, gdzie mamy zamiar "zablokować wodę" - czy to jest dla nas najważniejsza lokalizacja, żeby zacząć wykopaliska?

En-Ki: Niekoniecznie… Łatwiej będzie od strony - wskazania pokażą - zejść "po piramidzie" od strony "przecięcia" piramidy... Szukaliście najtańszych rozwiązań, więc wam je daję. Wy, istoty ludzkie najbardziej boicie się prostych rozwiązań... Im coś trudniejszego, tym ciekawsze... Kiedy podaję proste rozwiązanie, wydaje się za proste... Słucham, Andrzeju?

Andrzej: My jesteśmy również zależni od pozwoleń Najwyższej Rady Starożytności i dla nich priorytetem jest usunięcie wody…

En-Ki: Można robić jednocześnie - jedno i drugie. Schodzić po piramidzie, dostać się do wody, a jednocześnie - oczyszczać piramidę. Od strony "przecięcia" zaczynacie. Po co macie głowy? Myślcie... Słucham, Reda.

Reda: Czy ilość robotników, których chcemy wynająć, czyli około dwudziestu, czy to wystarczy, czy potrzebujemy więcej doświadczonych robotników?

En-Ki: Jak się zaczną wykopaliska - to i stu nie wystarczy...

Reda: Każdego dnia?

En-Ki: Jestem od myślenia, a nie od zarządzania... Wy jesteście managerowie, jak słyszałem…

Reda: Z tego co wiesz, czy wystarczy tylu ludzi ilu teraz mamy, żeby rozpocząć wykopaliska?

En-Ki: Żeby rozpocząć - tak... Pierwsze symptomy wody zaczną się pokazywać już po paru metrach kopania… Około dziesięciu metrów - już będziecie mieć pierwszą wodę. To nie jest wszystko. Woda się już stopniowo zaczyna wydostawać na zewnątrz, a od strony "przecięcia" - jest tylko piasek.

Reda: Czy jest jakieś połączenie z astronomią, z gwiazdami i piramidą w Hawarze?

En-Ki: Jest, jest, ale - tu trzeba byłoby dobrze się przyjrzeć gwiazdom, albo dać mapę gwiazd, pokazać pas Oriona. Wtedy wskażę gwiazdę, która ma połączenie. Wszystkie ważne punkty na Ziemi mają połączenie z gwiazdami. A zwłaszcza z gwiazdozbiorem Oriona ma połączenie Egipt. Słucham, kto chce spytać?

Reda: Jakie jest połączenie między cegłami mułowymi a piramidą kamienną, jeśli chodzi o piramidę tutaj w Hawarze?

En-Ki: Nie ma dużego połączenia... Jakieś - pół metra...

Reda: Ale, tu chodzi mi - o jakieś energetyczne połączenie?

En-Ki: Nie ma energetycznego połączenia… Cegła mułowa odgrywa właściwie rolę "kamuflażu" przed wtargnięciem, bo naprawdę to większa część piramidy, właściwej piramidy - została przysypana piaskiem. Wierzchołek jest przykryty cegłą mułową. Piramida ma połączenie z Kosmosem, z Orionem. Nie mułowa, tylko ogólnie... Główne połączenie ma Labirynt z Kosmosem. Słucham.

Reda: Mam bardzo dużo pytań, jeśli chodzi o Hawarę... Mianowicie - czy jest połączenie pomiędzy piramidą mułową w Hawarze a piramidą w Lachun? Obydwie piramidy budowane były za tej samej dynastii.

En-Ki: Nie ma…. Labirynt ma obwód zamknięty. Jedyne połączenie jest z piramidami w Gizie. Ma to ścisły związek z czasem dzisiejszym... Zarówno piramida - nazwijmy - mułowa, dzisiejsza i piramidy w Gizie - mają to samo przesłanie dla ludzkości na czas dzisiejszy, na czas tej precesji, która nastąpi w 012 roku. Słucham.

Reda: Czy jest Sfinks w Hawarze i w Lachun, bo w Lachun jest coś, co przypomina Sfinksa?

En-Ki: Próbny… To był tylko próbny... Próbowano zbudować… Ludzie próbowali zbudować... Wszystko to, co znajduje się na terenie Gizy ma ścisły związek - powtarzam raz jeszcze - z czasami dzisiejszymi. Słucham.

Reda: W którym miejscu są grobowce robotników, którzy budowali piramidę w Hawarze?

En-Ki: W Labiryncie, owszem… W części nadziemnej - za czasów przed Jezusem, za czasów życia jeszcze Herodota, w istocie rzeczy - były grobowce prostych ludzi. Na dzień dzisiejszy, czasami można jeszcze trafić na szczątki. Gdy będziesz kopał od strony obecnego, dzisiejszego wejścia, w części oddalonej od piramidy przynajmniej 200 - 300 metrów, nie zaraz przy piramidzie, na części nadziemnej - bo ta część Labiryntu miała połączenie z głównym Labiryntem (na mapie wam pokażę), są grobowce dostojników sfery królewskiej, jak i kapłanów - w większości rozszabrowane... Sekret podaję. Mylnie wam została podana lokalizacja Labiryntu, gdzie z uporem maniaków próbujecie udowodnić (z Patrickiem włącznie), że Labirynt znajduje się po przeciwnej stronie. Po to te mylne informacje zostały podane, żeby doczekał do dnia dzisiejszego... Właściwi ludzie, wyznaczeni, mogą wejść do Labiryntu i mogą otworzyć Labirynt... Tak, że Reda - po przeciwnej stronie... od strony wejścia do piramidy nie ma Labiryntu.

Reda: To znaczy - tam jest jakaś świątynia grobowa? Co tam jest?

En-Ki: Tam była świątynia, tam był pałac, tam były mieszkania kapłanów. Nie zapominajcie o jednej ważnej rzeczy. Od strony wejścia otwartego dzisiaj - przed tysiącami laty znajdowało się jezioro, które ciągnęło się wiele, wiele kilometrów, przypominające morze... Kiedy stanęło się na jednym brzegu, drugiego brzegu widać nie było. Jezioro też "przylegało" do Labiryntu, czyli tak był zbudowany. Słucham.

Reda: A więc, w momencie jak odbudujemy, czy wyczyścimy tę piramidę, czy cokolwiek będzie zakłócone - jeśli chodzi o astronomię, o energię kosmosu?

En-Ki: Nie. Jeszcze raz powtarzam - dla zabezpieczenia - wymyślili sobie przed dwóch i pół tysiącami lat zabezpieczenie piramidy, przykrycie jej - jako "kamuflaż" tą cegłą mułową. I sprzed 2500 lat piramida też została… nawet nie, pomyłka - tej ery… to przekopano się i otwarto kanał wodny, celem dalszego zabezpieczenia przed rabunkiem i wtargnięciem do części podziemnej piramidy. Bo, gdyby nie było zabezpieczenia - rabusie przekopaliby się przez strop części pierwszej komory w piramidzie i weszliby do Labiryntu. Słucham.

Reda: Ostatnie pytanie, ponieważ jest to bardzo trudne dla ciebie. Ten kanał, który widzimy w raporcie Adama, w badaniach georadarem, czy jest to kanał zrobiony przez naturę, przez Boga, czy kanały zrobione ręką ludzką?

En-Ki: Przez Boga, ręką ludzką...

Reda: Aha, ręką ludzką, czyli nie są to naturalne twory.

En-Ki: Bóg sam z siebie, jako duch, chociaż ma możliwości nieograniczone, "fizycznie" zrobić nie może. Potrzebuje do tego materii, czyli was. Tak samo Reda, jak my, ja, mój brat… i inni, którzy chcą dla Ziemi i dla ludzi coś dać, zabezpieczyć - potrzebujemy was... Dlatego to ciągle prosimy, informujemy, dajemy informacje. I jeszcze raz powtarzam, Reda - lokalizacja, to co wie nauka dzisiaj, jest mylnie podana - dla bezpieczeństwa przed rabunkiem. Dlatego spokojnie zaufajcie - o nic więcej nie proszę, tylko o zaufanie i pójście tą drogą, którą wskazujemy - my, jako istoty duchowe, a nas "potwierdzi" wasze mądre urządzenie... Rozumiem, że pytań więcej nie macie?

Reda: Tak, nie mamy pytań…

En-Ki: Do przemyślenia wam daję to, co było powiedziane. Jeśli jakieś pytania się jeszcze wam pojawią, jestem do waszej dyspozycji jako "wspólnik" wspólnej pracy... Reda, dziękuję tobie za nasze spotkanie wspólne dzisiaj, bo tych dwóch, zarówno Bill, jak i Andrzej - dzisiaj nie wykazali się mądrością... Więc dziękuję za twe mądre pytania. Lubię takie wyzwania… Oj, lubię... Dziękuję wam wszystkim za spotkanie dzisiaj, a jutro nie będzie wahadełka, ale będziemy my - i "przypilnujemy", aby badania były dokładne... Dziękuję.

Andrzej: Dziękujemy bardzo.

PROJEKT CHEOPS (86)
Sesja publiczna, Łódź


Sesja publiczna metodą chanelingu telepatycznego
Łódź, 15 czerwca 2008

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Bill Brown, Andrzej Wójcikiewicz,
oraz publiczność przybyła na spotkanie w Łodzi


Iwona: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Ja, Samuel En-Ki, witam was w tym mieście Łodzi po raz drugi. Jestem istotą duchową i bardzo cierpiącą - jak na dzień dzisiejszy... Moje cierpienia, nie tylko moje, wynikają z waszych zamkniętych umysłów odrzucających wołanie, odrzucających prośby o otwarcie serc, otwarcie umysłów. Tutaj dzisiaj prostuję - nie będzie końca świata i Ziemi. Ziemia - była jest i będzie po wszystkie wieczności. Tak zostało ukształtowane. Ale, czy pozostaną na Ziemi istoty ludzkie? To zależy... Cierpienie nasze jest dlatego, że posiadacie pierwiastki boskie i mieliście być chlubą Boga w całym wszechświecie. Dobrze... wystarczy. Teraz słucham pierwszego pytania.

Iwona: Witaj, Samuelu En-Ki, pytanie pierwsze. Dlaczego na forach astronomicznych nie ma informacji o Nibiru?

En-Ki: Pytanie podchwytliwe... Odpowiadam. Ani rządy świata, ani religie świata nie zakomunikują o zbliżającym się niebezpieczeństwie, o planecie, która cyklicznie zmierza ku Ziemi. Czas jest krótki. Istoto, która zadałaś to pytanie - spójrz na to inaczej. Ogłaszają mocarstwa, ogłaszają religie o tym, co się ma wydarzyć... Jak myślisz? Co się zacznie dziać? Powstanie panika... masowe morderstwa. Psychika ludzka będzie walczyć, zaczną się ludzie wzajemnie mordować myśląc, że w ten sposób uratują siebie. Więc, zapomnijcie, żeby jawnie rządy poinformowały o wydarzeniu, jakie ma nastąpić. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Janka. Jak mogę pomóc kolegom chorym na stwardnienie rozsiane (SM)?

En-Ki: Tak naprawdę jest to choroba układu nerwowego, długo nie wykrywalna. A kiedy już lekarze zdołają ją rozpoznać, jest już mocno zaawansowana. Na dzień dzisiejszy pomoc... pomoc nie w stu procentach, ale po części - jest możliwa. Choroba ta będzie wyleczalna po roku dwunastym. Na dzień dzisiejszy to, co jest możliwe i co daje wyniki i zatrzymuje postęp choroby, to jest złoto. Złoto, które jest tutaj głównym budulcem organizmu ludzkiego. Więc, przekaż informację - niech spożywają złoto. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Stanisława. Czy uda mi się dostać awans w tej pracy, czy mam zmienić pracę?

En-Ki: I tutaj mógłbym ciebie poprosić na sesję osobistą. Czy w przypadku zagrożenia Ziemi i tego niewielkiego czasu, jaki pozostał chodzi o zdobycze ziemskie, chodzi o awanse i o napełnianie sobie kont w banku? Czy o to chodzi? Nie pełne konto będzie brane pod uwagę, ale wasz rozwój duchowy. Dlaczego nie poprosiłeś o to, żebyśmy tobie pomogli przetrwać do roku dwunastego, zapewnić tobie bezpieczeństwo? Ty prosisz o awans... czyli tak naprawdę, skupiasz się tylko na sobie, na tym co jest dla ciebie najważniejsze. Powiem wam ogólnie. Chcecie rozwoju duchowego, chcecie to odczuć w swoim sercu, to dajcie drugiemu człowiekowi to, co w was jest najlepsze, a nie skupiać się na sobie i mówić: "To dla mnie, i tylko dla mnie, uczyń istoto duchowa". Firmy... zakłady... banki... i inne przedsiębiorstwa będą przechodzić kryzys i upadki będą. Więc, powiedz: "Proszę powiedz, pomóż mi wytrwać do roku dwunastego". Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Jaka jest natura świecenia Słońca? Czy fuzja termojądrowa, czy elektromagnetyczna?

En-Ki: Słońce jest wielkim agregatorem prądotwórczym - energomagnetyczna energia docierająca do Ziemi. Długo już uczeni nad tym myślą - jak tę energię tak naprawdę pobrać i wykorzystać. Póki co, jeszcze nie jest dane, aby tę energię w prawidłowy sposób zaczerpnąć ze Słońca. Słońce jest agregatorem życia w całym Układzie Słonecznym, ale jest to też jedna wielka"„bomba", której dostarczyć jeszcze z zewnątrz energii i zacznie wybuchać... I właśnie tych to wybuchów ze strony Planety X obawiają się już naukowcy, bo na Planecie X, są nie zdemontowane takie właśnie bomby termojądrowe, które w połączeniu z energią Słońca spowodują, że na Słońcu zaczną wybuchać te bomby, co będzie miało skutek tragiczny dla Ziemi i nie tylko. Ale z uwagi na to, że Ziemia jest jedyną planetą w Układzie Słonecznym zamieszkałą przez istoty ludzkie, więc tamtym [planetom] nic nie grozi. Co do Ziemi - pomyślcie. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Dlaczego według Sumerów obieg planety Nibiru wynosi 3600 lat, a tutaj pada okres 12 000 lat?

En-Ki: Policz... liczenie odbywało się etapami. Każde od dawnej planety Nibiru, od miejsca gdzie dzisiaj znajduje się Pluton - do Ziemi mija 3600 lat. Obieg całości od Plutona poprzez Słońce i ponownie na miejsce swojego "stałego pobytu" - mija ponad 12 000 lat. Jest to obliczane w całości, a nie od miejsca, gdzie znajdowała się dawna planeta Nibiru. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Marka. Czy po otwarciu Piramidy osłona Ziemi energią energomagnetyczną, tworzącą zabezpieczenie przed niebezpieczeństwem z kosmosu może oddziaływać szkodliwie na żywe organizmy (w naszym ludzkim, obecnym sposobie pojmowania) a w szczególności na ludzi? Jest to nieznana nam energia i nieznane są jej skutki działania?

En-Ki: Czy masz Marku inne rozwiązanie? Jeśli tak - to słucham? Ziemia po zabezpieczeniu, po osłonięciu energią energomagnetyczną nie będzie miała takich skutków tragicznych, jak to stać się może, kiedy osłony nie będzie. Kiedy uwolni się energia i Ziemia otrzyma tę nową energię energomagnetyczną będzie potem korzystać z dobrodziejstwa tej energii. Wtedy nie będzie się tak dewastować Ziemi, jak obecnie. Nieosłonięta Ziemia - tragiczne skutki dla całej planety, dla wszystkich mieszkańców Ziemi... Osłonięta planeta - skutki niewielkie. Więc jakie jest inne rozwiązanie? Zabezpieczyć i spokojnie czekać, czy nie zabezpieczyć i poczekać na rok dwunasty? Nie ma innego rozwiązania... Powtarzam, jeśli masz inne - to z tego rozwiązania skorzystamy. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Bogdana. Czy ostatnie trzęsienie ziemi w Chinach było wywołane tajną bronią amerykańską pod nazwą HAARP? Czy ma to związek z prawdopodobną wojną pomiędzy tymi państwami, która ma wyeliminować dużą część ludności i która została najprawdopodobniej umówiona pomiędzy rządzącymi tymi krajami?

En-Ki: Mocne słowa wypowiadasz... Nagromadzona broń, jaka jest na Ziemi, w istocie rzeczy może spowodować zniszczenie nie tylko jednego kraju, ale i całej planety. Tu masz rację, że niektórym rządom, niektórym ugrupowaniom zależy na tym, aby zdziesiątkować populację ludzką, a zwłaszcza w tych krajach, gdzie jest nadwyżka istnień ludzkich. Czy to trzęsienie ziemi było za przyczyną ludzką pytasz? Nie. To już są skutki Planety X, która ma swoje oddziaływania na planety, koło których przelatuje. Wygodniej było tak właśnie podać te informacje, aby ludzi wystraszyć. Tych skutków katastroficznych ze strony Planety X będzie coraz to więcej i ten rok 08 niesie wam sporo tych takich katastroficznych informacji. Chociaż jest odgórnie przykazane mediom - nie podawać do informacji ogólnej o katastroficznych skutkach na Ziemi. Media mają zamilknąć, a Planeta sobie leci…

Iwona: Dziękuję, pytanie od Adama. Czy coś nam grozi ze strony Europejskiej Agencji Badań Jądrowych CERN w związku z eksperymentem wytworzenia materii kwarkowo-gluonowej, który został stworzony do badania między innymi "czarnych dziur"? Czy eksperyment dojdzie do skutku? Wiem, że obecnie trwają protesty innych fizyków. Wiadomo, że eksperyment nie może dawać pewności co do kontroli nad jego przebiegiem?

En-Ki: I jak sądzisz? Czy istoty, byty z innych wymiarów, istoty duchowe - pozwolą na wykorzystanie takiego eksperymentu? Mogę spokojnie powiedzieć - nie, nie dojdzie do tego. A już o to postarają się ci, którzy interweniują na Ziemi i już ją częściowo zabezpieczają. Czas jest za krótki, aby można było przeprowadzać eksperymenty. Ziemia jest zbyt cenna, Ziemia jest zbyt droga żeby ją zniszczyć. I istoty ludzkie, które ją zamieszkają... zamieszkują - też są miłe sercu Boga. Znajdzie się inny sposób na to, żeby oczyścić Ziemię... a prawi posiądą planetę Ziemię i będą się nią rozkoszować. Będą ją zamieszkiwać i szanować zarówno Ziemię, jak i siebie wzajemnie... Więc mniej się rozczytuj nad takimi rzeczami, bo tutaj chodzi o wywołanie psychozy strachu. Tu, na tym forum dzisiaj obiecuję, że ze strony lekkomyślnych, fanatycznych naukowców, takiej czy innej inżynierii - nic wam nie grozi... Zagrożenie przychodzi z kosmosu. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, pytanie od Bożeny. Istota bytu - po co żyje?

En-Ki: Bytem jesteś ty... Bytami są wszyscy, którzy tutaj zostali zgromadzeni... Bytami są wszyscy, którzy przychodzą na Ziemię... Jesteście bytami w materii. Kiedy pozbywacie się materii - też jesteście bytami. Jesteście bytem duchowym, w świecie duchowym. Po co? Poprzez "zejście na Ziemię" - bo istoty przeznaczone do życia na planecie Ziemia zostały po to stworzone, żeby tutaj żyć, tutaj się doskonalić. Więc Właściciel Ziemi, Twórca, was sobie "zażyczył", żeby byty ludzkie swoją doskonałość zdobywały na Ziemi. I po to stajesz się bytem żyjącym w materii, aby się doskonalić. Bo, planety mają być zamieszkiwane przez materię i dlatego to na planetach, a zwłaszcza - Ziemia, jako już jedna z ostatnich planet - wymaga właśnie tej przebudowy, tego oczyszczania, zarówno samej planety, jak i istot ludzkich. Więc póki masz prawa inkarnacji - będziesz schodzić na Ziemię i będziesz bytem w materii. Po wykorzystaniu wszystkich możliwości doskonalenia się - zostaniesz istotą duchową. Tak sobie ukształtował wszechświat, zarówno duchowy świat, jak i w materii - sam Wielki Twórca, czyli Bóg... Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, pytanie od Wandy. Jakie są najważniejsze, uniwersalne wartości teraz dla ludzi?

En-Ki: Dwie... Największe - dwie wartości. Pierwsza to serce. Drugą wartością jest to, żeby każda istota ludzka zobaczyła w drugim człowieku siebie i żeby wyzwoliła z siebie to, co jest najlepsze, i to przekazała drugiemu człowiekowi. To wszystko. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, pytanie od Marty. Witaj Samuelu. Bardzo cieszę się, że mogę uczestniczyć w tej sesji po kursie Silvy dotyczącym finansów. W związku z tym, pytanie czy nowe sposoby finansowania FLEXWORLD są skuteczne?

En-Ki: Właściwie nie powinienem odpowiedzieć na to pytanie. I znowu wartością największą jest - co? Mamona... Mamona najważniejsza... A to, że zostało wam 3.5 roku do tego żeby być, albo nie być - to nieważne. Wartość mamony - to jest największą bolączką waszą. Powiem wam - te największe wartości mamony będą upadały, a wraz z nimi banki, zabierając wasze dobra zaoszczędzone i uchodząc z waszą mamoną. Czy wtedy też będą największą wartością dla was pieniądze? A może tak największą wartością jest życie? Nie ma większej wartości jak życie. Przemyślcie to sobie. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Elżbiety. Witaj Samuelu... Zawsze wiedziałam to, co wiem, a dzięki tobie i Lucynie wreszcie nie czuję się tak samotna. Od dziecka byłam samotna i z tęsknotą patrzyłam na gwiazdy i zawsze nie mogłam się doczekać kiedy wrócę do Ciebie. Zawsze mówiłam, że jestem stamtąd. Proszę, powiedz mi skąd jestem i dlaczego w szukaniu faraona widzę swój sens?

En-Ki: Istoto, twoje pytanie nadaje się na sesję osobistą i tam odpowiem tobie. Wyjaśnię, dużo wyjaśnię. I tu masz rację czując się nieswojo, bo obco się czujesz na tej planecie. Ale, to - kim jesteś, skąd jesteś, usłyszysz na sesji osobistej, prywatnej - więc, zapraszam. Dzisiaj odpowiedzi nie otrzymasz. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję - kolejne pytanie. Gdzie i jak mam szukać swojego spełnienia?

En-Ki: W sobie... Jest to największa skarbnica wiedzy, sekretów... miłości.... Otwórz się... Otwórz się na świat ducha, otwórz się na ludzi - i wtedy zobaczysz siebie, jaka jesteś naprawdę. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, pytanie od Krzyśka. Jak wyleczyć cukrzycę - czy się wogóle da? Czy w mieście Limanowa jest jakieś miejsce mocy, które się uwolni po włączeniu zabezpieczenia (jakiś portal, czakram)?

En-Ki: No, tych portali, takich "uzupełniających czakramów" mógłbym dużo więcej namierzyć... Choroba cukrzyca jest też chorobą cywilizacyjną. Przede wszystkim - wiara. Jeśli choroba twa nie jest zbyt zaawansowana, trzustka nie jest zniszczona, to możesz ją, nawet nie do końca, wyleczyć, ale zatrzymać postęp choroby - dietą. Odpowiednią dietą, ale nie cukrzycową, ale dietą ściśle przestrzeganą - dietą zgodną z grupą krwi. I też zalecam spożywanie złota. Po dwunastym roku, po tym wstępnym oczyszczaniu - nie tylko duchowym, ale i właśnie przy pomocy kosmosu, na Ziemi będzie sukcesywnie zapanowywał ład i porządek. A i przybędą odpowiedni medycy i będą leczyć z przypadłości obecnych. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Witam, czy spotkałam już tego jedynego? Czy już go znam?

En-Ki: Szukasz... ciągle szukasz... Na dzień dzisiejszy ten "jeden - jedyny" musi być taki, z którym będziesz mogła porozumiewać się na tym samym poziomie energetycznym, czyli - mówić tym samym językiem... Spotkasz... I to - niebawem. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Kewina. En-Ki, stwierdziłeś że Jezus był na Ziemi. Mam pytanie, co możesz powiedzieć o tym, że Jezus ma taką samą historię życia jak Kriszna, Horus czy wiele religii, które w rzeczywistości wyznają Słońce. Horus urodził się z niepokalanego poczęcia, w dniu 25 grudnia, miał 12 uczniów, leczył, chodził po wodzie, został zdradzony i ukrzyżowany, złożony w grobie i po 3 dniach zmartwychwstał. Dlaczego wielu wielkich proroków w wielu religiach mają identyczne historie?

En-Ki: Ku pamięci - tak to się mówi waszym językiem... Często "ten zegar historii" się powtarza po to, żeby w umysłach ludzkich zakodować pamięć. To, że wybitne jednostki schodziły na Ziemię, wybitne jednostki duchowe, i powtarzały dokładnie to, co czynił - jak żył - mój brat, po to, żeby ludziom pokazać, dać nauki... I z tych nauk na dzień dzisiejszy - spójrz na to inaczej teraz - co wynikło? Ile z tych nauk wykorzystywane jest przez ludzi? Garstka! A gdzie reszta? Gdzie cała rzesza ludzka, która na dzień dzisiejszy po usłyszeniu, lub po przeczytaniu jakichś publikacji, chowa je na półkę albo odrzuca mówiąc: "To nie na nasze czasy", albo "Bzdury - bo się nic nie wydarzy"... Więc to lekcje, które były odbiciem życia Jezusa, i które były wam przekazywane, abyście z tych lekcji wynieśli jak najwięcej. Co ludzkość wyniosła na dzień dzisiejszy - dalej tłumaczyć nie muszę. Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo - następne pytanie. Laserowe korekcje wzroku - czy nie są niebezpieczne i czy przy astygmatyzmie można je zrobić?

En-Ki: Zawsze laser ma plusy i minusy. Musi być bardzo wprawna ręka operatora, aby przy laserze nie narobił szkód. Może i zaszkodzić laser, i uratować życie... pomóc. Na dzień dzisiejszy ci, którzy najwięcej wykorzystują laser - można powiedzieć - są jeszcze ich nauki "w powijakach". Więc dziesięć razy się zastanów, zanim raz powiesz: "Zgadzam się na operację laserem". Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Bożeny. Drogi En-Ki, chciałam zapytać o recesję w Stanach Zjednoczonych - czy już recesja jest faktem, czy dopiero będzie? Czy minie nas i Stany Zjednoczone?

En-Ki: To dopiero się zaczyna. Ten kolos, jakim jest Ameryka, jest jako pierwszy. Recesja, która się zaczęła i nie minie... Tak samo dosięgnie recesja inne kraje. To wszystko jest i było przepowiedziane i toczyć się będzie w kolejności do roku dwunastego. Więc Ameryka jest nawet dla was przykładem, co należałoby zmienić w swoim życiu, żeby ratować i nie tylko siebie, ale i ten kraj, w którym żyjecie. Właśnie Ameryka jest dla was tym przykładem. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję - kolejne pytanie. Witam serdecznie Samuelu, przyjmij podziękowania za opiekę nad Ziemią i rodzajem ludzkim. Wiem, że jestem przygotowywana do zadania, którego jeszcze do końca nie rozumiem. Moje kroki są kierowane w stronę pewnego zakonu. Czy jestem bezpieczna?

En-Ki: Zakon - o jakim zakonie mówisz? Największym "zakonem" jest żyć wśród ludzi i mieć posłannictwo. Można też określić, że tym zakonem może będzie w niedalekiej już przyszłości - ale trudno mówić o przyszłości, gdy zostały tylko trzy lata - współpraca z nami... Znajdziemy już odpowiedni moment, czas na to, żeby się do ciebie zgłosić i powiedzieć: "Już czas, już czas rozpocząć pracę z nami". Czekaj. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. W jaki sposób mogę pomóc w poszukiwaniach?

En-Ki: Czego poszukiwaniach? Chcesz szukać własnego szczęścia? Szczęścia dla swoich najbliższych, czy w poszukiwaniach Budowniczego Faraona? To zostało wszystko już zlokalizowane. Jeśli chęci twe są tak ogromne, a zatem chcesz tej współpracy, to zmniejszyć upór trzeba tych zamkniętych umysłów arabskich, aby otwarli się na to, co jest najbardziej istotne - na Faraona. Złoto dostaną, bo dostaną. Złota, kamienna komnata znajduje się w pobliżu piramidy mułowej. Długo szukać nie będą. Więc teraz trzeba skierować swoje kroki do tych, którzy pomogą, którzy wydadzą zgodę na wykopanie Faraona. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Ramzes XIV - kim właściwie jest ta postać?

En-Ki: Bez znaczenia. Od Ramzesa I, do II-go, po następnych - to byli kolejni faraonowie, którzy tak naprawdę nie odegrali większej wagi w historii ludzkości i Ziemi. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Jak mogę przygotować siebie i swoją rodzinę na nadejście 2012 roku?

En-Ki: Otwarcie się... otwarcie się na energię kosmiczną, na tą nową energię kosmiczną nazwaną przez naukowców jako precesja. Uświadomienie swoich najbliższych, że strach tu nic nie pomoże, bo każdy strach ma negatywną energię. Więc otwórz... otwórz swe serce, otwórz na drugiego człowieka, na wszechświat. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Jak dotrzeć do PRAWDY?

En-Ki: Tę cząstkę prawdy każdy z was ma w sercu, tylko trzeba jej dobrze poszukać. Nie ma tak naprawdę złych ludzi. Trzeba tylko dotrzeć do tych głębokich zakamarków serca, pokazać im tę prawdę, pokazać serce i powiedzieć, że są dobrymi ludźmi. W ten sposób przekazujesz prawdę ludziom. Więc PRAWDA, miłość jest w was, w każdym z was. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od 16-letniego Eryka. Czy bierzmowanie faktycznie ma na celu zablokowanie trzeciego oka, czy innych centr energetycznych? Dziękuję En-Ki za opiekę, kocham Cię.

En-Ki: Pierwszy taki list... Dziękuję ci, młody człowieku... Bierzmowanie tak naprawdę nie jest wam do niczego potrzebne. Jest to wymysł kapłanów i oni dobrze o tym wiedzą, że podczas celebracji bierzmowania zamykają istotnie wam... Trzeciego oka, tak naprawdę, zamknąć się nie da, bo ono się dopiero otwiera w pewnym okresie życia, ale za to można zamknąć czakrę korony. I to - już bez żadnych oporów mówię - czynią właśnie kapłani. Cel jest jasny - abyście nie doszli do oświecenia i nie poznali tej prawdy o duchowości, nie poznali prawdziwej miłości, jaka powinna być na Ziemi. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od 17-letniego Gabriela. Z sesji Projektu Cheops wynika, że od roku 2009 planeta Nibiru będzie w Europie widoczna "gołym okiem". Kiedy dokładnie i w jakim gwiazdozbiorze się pojawi?

En-Ki: To jest prawda, że ona będzie już widoczna - taka "ładna"... koloru czerwonego, w gwiazdozbiorze Oriona. Czyli jak namierzysz trzy gwiazdy Oriona - to w tym rejonie można ją będzie dostrzec. To uroda tej planety, ogromnej planety, która zmierza, która nazwana jest też Plantą Niszczycielem, albo Czyścicielem i ci, którzy jeszcze dzisiaj nie wierzą, kpią sobie, szukają znaków, dowodów - niech zaczekają jeszcze trochę. Powiedzmy od 2009, od półrocza możecie sobie już ją oglądać. Widok będzie bardzo ciekawy... Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo, następne pytanie. Czy obecny chłopak jest odpowiednim partnerem dla mnie?

En-Ki: Istoto małej wiary... Skoro masz wątpliwości... skoro serce tobie nie podpowiada czy to jest odpowiedni partner , to lepiej - im wcześniej, tym lepiej dla was obojga, dla ciebie - zakończyć tę znajomość. Bo, kiedy już masz wątpliwości, a serce milczy - to szkoda czasu na dalszą znajomość. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Co muszę zrobić, aby rozwiązać problemy związane z utrzymaniem i rozwojem firmy?

En-Ki: Jeszcze jedna osoba na sesję osobistą. Mogę być doradcą biznesowym, ale nie tutaj. Pofatygujesz się istoto do mnie i wtedy porozmawiamy. Czasami wyciągam z takich kłopotów firmy, ale ty się pofatygujesz do mnie i wtedy porozmawiamy. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Marii. Czy i jak mogę pomóc ludziom w stanie śpiączki (szczególnie mojej podopiecznej Oli), oraz ludziom z dziecięcym porażeniem mózgowym? Jak pedagog, terapeuta, opiekun ma pracować nad sobą, by być w stanie najlepiej pomóc chorym dzieciom?

En-Ki: Czy znasz takie słowo, które nazywa się "wiara"? Co czynił Jezus? Czy tylko powoływał się na Boga, czy miał w sobie ogromną wiarę? Kiedy będziesz mieć wiarę silną w skuteczność swoich terapii - będziesz skuteczna. Co do ludzi w śpiączce, ci ludzie pozornie są uśpieni, ale ich mózg rejestruje, słyszy, odczuwa. Mówić... dużo mówić trzeba do takiej osoby i wzbudzać w takiej śpiącej osobie tę wiarę obudzenia... wiarę wyleczenia, zdrowia. To mogę doradzić tobie. Skorzystaj ze swojej mądrości, siły i wiary. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Roberta. Czy mam dalej współpracować z moim zastępcą - udziałowcem, czy może jestem w stanie bez niego prowadzić dalej firmę?

En-Ki: Następna osoba na sesję osobistą... I tym razem poproszę, abyś przyjechał do mnie wraz ze zdjęciem swego współudziałowca. Odpowiem też... Jestem duchem - biznesmenem. Ale, dobrze... Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Podczas którejś z sesji powiedziałeś, że bloki Piramidy Cheopsa Biali Bracia wycinali laserem z doskonałą precyzją. Tymczasem widać, że są one różnej wielkości i wyglądają topornie. Skąd ta różnica?

En-Ki: Niedokładnie słuchasz, albo niedokładnie przeczytane zostały moje sesje. Piramida była zbudowana sześć i pół tysiąca lat temu. Dwa tysiące lat później ta sama Piramida była odremontowywana. Czy widzisz różnicę? I wtedy te bloki, zewnętrzne bloki, były kładzione ręcznie i różnej wielkości, takie niektóre właśnie "niechlujnie"... Czyli dwa tysiące lat po wybudowaniu Piramida została odrestaurowana, bo "ząb czasu", pazerność - już wtedy ludzka - zniszczyła Piramidę. Cheops Drugi ją wyremontował, wykorzystując bloki z czwartej piramidy, z piątej piramidy... Dlatego widzisz to, co widzisz dzisiaj. Nie tę okazałą, piękną, która była sześć tysięcy i pół lat temu. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Bogdana. Czy osoby, które od dzieciństwa są przekonane do słuszności tego, co przekazujesz, mają jakąś specjalną misję do spełnienia, czy to jest tylko zwykłe przeczucie?

En-Ki: Są przeczucia... jest misja. I jeśli odczuwasz głęboko w sobie o słuszności sprawy, to masz do spełnienia misję tu, na Ziemi. Nie jesteś "przypadkiem" tu i teraz. Musi ciebie coś czekać - jakieś ważniejsze wydarzenie po roku dwunastym… Może współpraca, może praca dla nas... z nami. Dużo teraz jest takich młodych, z intuicją, którzy tę intuicję posiadają od dziecka. Teraz tak bardzo inwestować zaczynamy właśnie w ludzi młodych. Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo, pytanie od Basi. Drogi En-Ki, w jakich kierunkach powinny się kształcić nasze dzieci, aby po roku 2012, jeśli wszystko dobrze pójdzie, odnalazły swoje miejsce?

En-Ki: Wszystko, czego teraz się uczą będzie także po roku dwunastym. Przecież nie będzie tak, że "przybędą z innych planet" i za was wszystko zrobią, dając wam gotową Ziemię, piękną, czystą i prosząc o to, abyście się zgodzili na niej zamieszkać. Czeka was ogrom pracy... każdej pracy. Ziemia będzie wymagać przebudowy, dlatego to każdy zawód będzie w cenie i z każdego zawodu, jaki będzie wyuczony, będziecie zadowoleni, bo inne patrzenie będzie na życie i na Ziemię. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Dług bankowy z 1992 roku czy się przedawnił? Część prawników twierdzi, że jest 10 lat na windykację.

En-Ki: Bankowcem to ja nie jestem, dalej jestem istotą duchową... Gdybym powiedział jak faktycznie wygląda prawda jeśli chodzi o banki, to dzisiaj za dużo was tutaj jest, abym mógł to uczynić, bo moglibyście ruszyć na banki. I dlatego na to pytanie, jeśli chcesz mieć odpowiedź - przyjdź na sesję osobistą. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy znalazł się wspólnik do produkcji minerałów życia?

En-Ki: Szczerze? Takich, którzy dużo mówią, jest wielu. Ale znaleźć wspólnika, który by zechciał zainwestować - bo tu nie ma żadnego ryzyka niemal - po prostu nie ma. Czekają ci, którzy dużo mówią na to, żeby kto inny zrobił. Ja tylko dodaję - dałem wam jak na dłoni pierwiastki, które są waszym budulcem, które są waszym życiem, młodością, długowiecznością. Wystarczy tylko ruszyć z produkcją... zainwestować... Ale tu się tylko dużo, bardzo dużo obiecuje i mówi... Mówcie dalej. My mamy czas - zarówno byty z innych wymiarów, jak i istoty duchowe. Czekajcie... Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Marzeny. W jaki sposób przebiegunowanie Ziemi zamanifestuje się na obszarze Polski?

En-Ki: W jaki sposób? Ciężkie pytania i jak odpowiedzieć na nie, aby za bardzo nie wystraszyć?... No, cóż... Weź do ręki globus, przekręć tak, żeby biegun arktyczny znalazł się na miejscu Antarktydy i zobacz oczyma wyobraźni - co to się może stać... Jaką to daje tobie odpowiedź - i co się może wydarzyć? Co się stanie z tą wielką wodą, która jest na drugiej półkuli? Czy przypadkiem nie "przemyje"? I tutaj masz odpowiedź co się może zdarzyć z Polską. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Co to znaczy, jeśli dzisiaj mojej mamie i mojej żonie śniło się tonące moje dziecko?

En-Ki: To zależy, jaka to była woda. Jeśli woda była czysta, strumień płynął - to się nic nie wydarzy. Informacja przyjdzie w niedługim czasie. Jeśli natomiast woda była brudna, stojąca - to uważam, że niebawem otrzymacie informację, ale złą... może o chorobie, albo śmierci. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Co mam zrobić, aby pozbyć się choroby, wyzdrowieć?

En-Ki: Nie mówić "Jestem chora", "Jestem chory"! To jest sugestia - sugestia którą przekazujesz do mózgu. Mózg dalej - już "fizycznie" czyni swoją rolę. Czyli, mówisz "Jestem chora", albo "Jestem chory" - więc masz to na własne życzenie, tak jakbyś zlecenie dał swojemu organizmowi. Zmień słowo "Jestem chora" na słowo "Jestem zdrowa, nic mi nie dolega". To też jest sugestia. I wtedy organizm sukcesywnie będzie porządkował twoje ciało i po pewnym czasie okaże się, że jest się zdrowym. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Adama. Jak mogę nawiązać kontakt stały z En-Li, czuć jego obecność (prowadzenie)?

En-Ki: Jedno słowo... dwa słowa: miłość i wiara. To wiara uruchomi telepatię twoją z moim bratem En-Li. To wszystko. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Mariusza. Kto stoi za zamachami z 11 września 2001 roku?

En-Ki: Na to pytanie odpowiedzi nie otrzymasz. To tak, jakbym celowo chciał narażać moje medium, Lucynę, na kłopoty. Oczywiście - wiem kto stoi za tym, ale drugą oczywistą sprawą jest, że takich pytań na forum się nie zadaje. Jest to zbyt niebezpieczne. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Magdy. Co mogą zrobić Polacy, aby ochronić Ziemię przed katastrofą 2012 roku?

En-Ki: Dużo robią... bardzo dużo robią... To przecież wszystko zapoczątkowane było właśnie za przyczyną narodu słowiańskiego, czyli Polaków. Dalej - Polacy brną do przodu, gdzie inne kraje się tylko przyglądają, przysłuchują, pytają "I co dalej?"... Polacy prą do przodu... To Polacy odniosą zwycięstwo... Właśnie Polacy, Słowianie. Tak było zapisane w historii. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Czy związanie się z firmą, o której bardzo intensywnie myślę, umożliwi mi realizację moich planów i planów moich bliskich?

En-Ki: Sesja osobista... Zapraszam i tutaj szczerze i obszernie porozmawiamy. Będę doradcą twoim biznesowym. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Adriana. Drogi En-Ki, mam pytanie dotyczące Syriusza B. Wiemy, że bardzo chętnie zamieszkaliby na Ziemi po tym, jak ludzie by odeszli (nie można się im też dziwić, w końcu ich planeta, słońce umiera). Ale, czy sytuacja w której Syriuszanie się znaleźli nie jest też sprawdzeniem, próbą tego, jak cywilizacja, która osiągnęła już doskonałość, zachowa się w stosunku do gorzej rozwiniętej technicznie i duchowo społeczności - w tym przypadku w stosunku do nas, Ziemian?

En-Ki: Chcą wspólnoty, chcą zamieszkać razem. Nie wszyscy, bo to tylko część istot z Syriusza deklarowała możliwość zamieszkania na Ziemi. Inni już wybrali inne planety, gdzie zostali przyjęci. Są w lepszej sytuacji niż mieszkańcy Ziemi, bo nie zapominajcie - ich czas, czy ich słońce, ich źródło energii zgaśnie po upływie tysiąca lat. Ile zostało "im" do tego wydarzenia kosmicznego? Powtarzać się po raz wtóry nie będę, więc tylko mogę powiedzieć, zacytować słowa Syriusza. Kto jest w lepszej sytuacji - oni, czy istoty ludzkie, które miały na zmianę swojej świadomości, na zmianę siebie - nie tysiąc, ale dwa tysiące lat. Co zrobiły istoty ludzkie przez te dwa tysiące lat od Jezusa? Co istoty ludzkie zrobiły z Jezusem? Czy nie wiecie o tym? Wiecie, historia uczy. Na ołtarze wznieśliście Jezusa - a co żeście uczynili? Jakie nauki z jego życia zostały wprowadzone w życie oprócz tego, że jest na ołtarzach? Nic więcej nie zostało zrobione. Więc, póki jeszcze czas, póki jest jeszcze te trzy i pół roku - pomyślcie nad własnym rozwojem, nad własnym otwarciem serca, nad otwarciem serca na drugiego człowieka, nad otwarciem serca na Ziemię, na której wam przyszło żyć. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Jaka jest pewność, że przepowiednie na 2012 rok nie są wymysłem?

En-Ki: Nic prostszego... Nic nie róbcie, my też nie będziemy nic robić... zaczekamy... Wtedy, się zobaczy, co i ile się z tego sprawdzi. Wejdźcie na stronę tego waszego komputera. Czy ci, którzy biją na alarm, to też jest wymysł chorej jaźni? Pomyślcie trochę. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Oli. Czy to, co planuję robić w życiu, będzie dla mnie najlepsze i czy powinnam relizować ten plan? Jeśli tak, to jakie podjąć kolejne kroki?

En-Ki: Już wiesz, że to, co zaczęłaś robić, i to, co będziesz chciała robić w przyszłości, że to jest najlepsze. Więc potraktuj to jako prowadzenie... jako prowadzenie przez "Wyższe Instancje". Kiedy tak do tego podejdziesz, twoje życie będzie się inaczej układać, wyglądać, a ty będziesz z niego i ze swojej pracy zadowolona. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Grzegorza. Dlaczego Szatan i inne złe duchy mają tak negatywny wpływ na człowieka i jak się przed tym ustrzec?

En-Ki: Czy Szatan zmusza was do złych czynów? Nie pamiętam, żeby było coś takiego powiedziane na Radzie Bogów - jak ograniczenie wam wolnej woli i rozumu. Macie prawo wyboru, korzystania z wolnej woli i z rozumu - albo nie. Więc, nie musisz zwalać całej winy tylko na Szatana, "bo on mnie kusi", "bo on mnie do złego prowadzi"... A gdzie masz rozum, się pytam? Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Marka. Co się dzieje z duszą człowieka po jego śmierci i czy reinkarnacja to zmartwychwstanie?

En-Ki: Można i tak to określić. Kościół to nazwał zmartwychwstaniem. Dusza zmarłego, czyli duch, który opuszcza ciało, wędruje do świata przejściowego i tam po oczekiwaniu dłuższym, krótszym, czeka na kolejne zejście na Ziemię, czyli inkarnacja. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Czy kontaktowaliście się z Anthony Robbinsem - co on mówi na ten temat? On ma dużo kontaktów z wielkimi tego świata. Sprawy finansowe nie powinny wtedy sprawiać kłopotów.

En-Ki: Czy dla nas, istot duchowych, sprawy finansowe są najważniejsze? A cóż ja mówiłem? Czy szukanie najbardziej możnych tego świata, którzy posiadają "górę złota" - czy ja mówiłem o "wdowim groszu", o tej energii "wdowiego grosza"? O to mi chodziło... O stworzenie tego łańcucha dobrego serca, energii, a nie wyszukiwanie jednego, czy dwóch najbogatszych, którzy zainwestują i Faraon będzie wykopany, a reszta przyklaśnie: "I udało się"... Zrozumcie moje słowa... Chodzi o energię każdego z was, żeby każdy z was miał tę cząstkę pracy... cząstkę energii przy wykopywaniu Faraona. I tu o ten "wdowi grosz" chodzi. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Jadzi. Wujek, 75 lat, jest chory na raka wątroby i trzustki, są przerzuty. Już praca mózgu szwankuje, nie kontroluje fizjologii. Jak mogę mu pomóc?

En-Ki: Macie takie powiedzenie: "Każdy ma swoją świeczkę, która się pali"... U jednego jest ta świeczka długa, u innego krótsza... I tutaj muszę, chociaż nie lubię takich rzeczy mówić - przychodzi czas na zabranie twojego krewnego. I o jedno tylko mogę prosić - pozwólcie mu odejść, nie zatrzymujcie... Bo, nie ma nic gorszego dla ducha, jak go uwięzić najpierw w materii, a potem nie pozwalać mu odejść... Więc jeśli kochacie - pozwólcie mu odejść. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Iwony. Czy powinnam znaleźć współpracowników do mojej działalności i jeśli tak, to jak ich znaleźć?

En-Ki: Tak... sesja osobista z listą ewentualnych współpracowników... a ja ci wybiorę odpowiednich. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Marcina. Z kim rozmawiał Mojżesz na Górze Synaj?

En-Ki: I tego pytania jeszcze nikt nie zadał, a uważacie się za takich mądrych. Proste pytanie - z kim rozmawiał? Bóg ma swoich wysłanników - ze mną rozmawiał... Mnie Bóg Ojciec wysłał na tę rozmowę i na przekazanie informacji. To wszystko. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Marcela. Jaką rolę w tym Projekcie spełnia Najwyższy i Anioły?

En-Ki: Póki co, jak to określone zostało - Najwyższy - mogłeś powiedzieć Bóg Wszechrzeczy, Energia Wszechrzeczy, Ojciec Nas Wszystkich... Jak na to patrzymy? Z bólem serca... Czy wystarczy? Z bólem serca patrzymy na waszą niechęć do życia. Z jednej strony chcecie żyć, boicie się tego co ma nadejść, a z drugiej strony lekceważenie, odpychanie od siebie - "niech to zrobią inni"... Ból, cierpienie z naszej strony... Tak na to patrzymy. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Zariny. Czy srebrem koloidalnym można wyleczyć żółtaczkę typu "C? Co innego może uzdrowić Piotra?

En-Ki: Złoto... złoto ma większe właściwości i to może uleczyć Piotra. Słucham.

Iwona: Dziękuję, pytanie od Elżbiety. Jak można pomóc dziecku z zespołem Aspergera?

En-Ki: Przywieź dziecko do mnie, bo nie przeceniaj na sesji takiej "ogólnej" moich możliwości. Żebym mógł dopomóc, a pomogłem już niejednej istocie - oczywiście wykorzystując kanał i ręce i ciało Lucyny - doprowadzić do zdrowia. Ale, muszę mieć to ciało, które jest chore. Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo, pytanie od Rafała. Czy istnieją na świecie grupy, które rządzą światem?

En-Ki: A istnieją... i to bardzo rządzące światem. Jest to grupa najmocniejsza, która rządzi na całym świecie. Nazywają się tak ładnie - mówi się na nich Iluminaci. Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo, pytanie następne. Czy Duch Święty to ta sama istota duchowa co Ty, En-Ki?

En-Ki: Tak... kiedyś, jeszcze przed wieloma tysiącami, miałem imię, miałem osobowość. Potem pewne ugrupowanie religijne zepchnęło mnie poza margines i skrywam się pod tą tajemniczą postacią duchową - czyli Duchem Świętym. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, teraz pytania od ugrupowania, grupy Łódzkiej Arki Miłości, Arki Nowego. Czy 21 grudnia 2012 roku Ziemia przejdzie w czwarty wymiar i jakie będą te konsekwencje dla Polski?

En-Ki: Dlaczego zaraz dla Polski? Wydarzenia zbiegną się podwójnie w czasie. Precesja się zacznie od roku trzynastego... zero trzynastego. Będzie miała skutek dla całej Ziemi, nie tylko dla Polski. Jest to oczyszczanie duchowe i wejście faktycznie w czwarty wymiar. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. W bieżącym roku mają być uwolnione Atlantyckie Kryształy. Pierwszy z nich - w dniu przesilenia letniego, czyli 21 czerwca b.r. Jakie będą tego skutki dla ludzi tej planety?

En-Ki: Na razie - żadne. Kryształy, czyli czaszki kryształowe, będą się ujawniać z ziemi, z miejsc tajemnych... Moc dopiero zaczną mieć po roku trzynastym. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Dzień 21 czerwca bieżącego roku to według potomków Majów dzień modlitwy o uzdrowienie naszego globu, a Matka Ziemia ma zareagować pozytywną zmianą energetyczną. Czego możemy się spodziewać?

En-Ki: Spodziewać można by się było tego, żeby do tej medytacji, modlitwy przyłączyli się wszyscy ludzie na całej Ziemi, w tym samym czasie, w tej samej godzinie, z tą samą energią. Wtedy będzie skutek pozytywny. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. W czasie prac medytacyjnych naszej grupy łódzkiej pod nazwą "Arka Miłości, Arka Nowego" ostatnio uczestniczyła istota duchowa En-Ki. Czy to jesteś Ty, oraz - zabrani byliśmy do Egiptu, nad Piramidę Cheopsa i tu pracowaliśmy nad uzdrowieniem naszych różnych blokad poprzez przepływ energii miłości i światła. Czy ta praca przyniosła oczekiwany rezultat?

En-Ki: Tak, jestem podzielny... i w jednej chwili mogę być w wielu miejscach, dlatego też jestem duchem. Nad Piramidą byliście mentalnie podczas medytacji. Samo odsłonięcie Piramidy nic nie da, trzeba ją po prostu otworzyć. Pracujcie jeszcze nad miejscem pochówku Faraona i wtedy tam się też będzie wyzwalać energia, ale fizycznie trzeba go wykopać, jako ten klucz i włożyć do Piramidy. Nie ma innego sposobu. Tak zostało zdecydowane i tak się stać musi. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. W czasie powstawania nowej sali dla naszej grupy łódzkiej, przy ulicy Lipowej 49, otrzymaliśmy informacje o zainstalowaniu pewnych energii przez istoty duchowe. Jaki to ma cel?

En-Ki: Prosty - ochrona dla was... Bo powstające grupy medytacyjne, po pewnym czasie zaczynają być atakowane przez następne ugrupowanie, któremu nie na rękę jest taka jedność ludzi. Więc ochronę dostajecie - przecież to takie proste. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Jakie są dla nas zadania, jako grupa łódzka, i czy mamy używać tej nazwy: "Arka Miłości"?

En-Ki: Jest to piękna nazwa - zarówno Arka Miłości, jak i Arka Nowego. Szerzyć swoją ideę miłości. Pozyskiwać sobie ludzi - o to chodzi nam. Szerzyć tą miłość nie tylko w tym mieście, ale przekazywać ją dalej tak, by zataczała coraz to większe kręgi. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. W jaki sposób możemy pomóc jako grupa z Łodzi w realizacji Programu Ratowania Ziemi?

En-Ki: Już to robicie... już to robicie. Co chcecie jeszcze więcej czynić? Otwierajcie ludziom serca na Misję Ratowania Ziemi i mówcie o czasie jaki pozostał. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jaki jest cel umieszczenia kryształu, czyli czakramu, w okolicy Łodzi i gdzie on się znajduje?

En-Ki: Tutaj musiałbym... albo podczas waszych medytacji... poprosić o plan miasta i wtedy wskażę miejsce, miejsce czakramu, który jest też w Łodzi. Słucham.

Iwona: Dziękuję. Następne... stwierdzenie. Zapraszamy gorąco Ciebie we wrześniu do Łodzi… Czy przyjmujesz nasze zaproszenie?

En-Ki: Ja przyjmować nie muszę, bo i tak jestem, kiedy jestem z wami. Tak, że duchowo jestem. A czy mój łącznik, mój kanał zechce przyjechać - tutaj trzeba nie mnie, ale ją zapytać. Słucham.

Iwona: I kolejne pytanie. Co daje Polsce i Polakom zalew chińskich towarów w takiej ilości? Przecież to odbiera nam miejsca pracy i dochody oraz powoduje stagnację w rozwoju kraju?

En-Ki: Jeszcze trochę... jeszcze trochę... A wpuszczenie na rynek - tutaj już jako "biznesmen" powiem - wpuszczenie na rynek tego, co zalewa was dzisiaj - czyja to przyczyna? Nasza, czy wasza? Kto na to zezwolił - my, czy wy cieszyliście się z taniego towaru chińskiego? Więc każdy warzy sobie potrawę sam... i wy uwarzyliście tę potrawę sami. Ale jeszcze trochę. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Jak możemy pomóc, by rządzący w Polsce politycy potrafili podejmować dobre decyzje dla większości obywateli?

En-Ki: Tego "muru" nie przebijecie. I tutaj muszę powiedzieć - rządzący tym krajem... No cóż, nie będę się rozwodził, bo musiałbym o dwa, trzy słowa za dużo powiedzieć - nigdy nie zmądrzeją... Ci, co następni przyjdą, jeszcze bardziej będą na umyśle ograniczeni... Tak, że nie liczcie na mądrość waszego rządu. Słucham.

Iwona: Jeszcze jedno pytanie. Czy są jakieś możliwości, jeżeli tak - to jakie, by rządzący politycy ponosili rzeczywiste konsekwencje swoich decyzji?

En-Ki: Większego żartu dzisiaj jeszcze nie usłyszałem. Nie ma. Ponoć wykupują działki na Marsie... Wysłać ich tam (śmiech całej sali) i niech tam rządzą... Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo, ostatnie pytanie. Czy odbędą się w naszym kraju Mistrzostwa Europy, czyli EURO 2012?

En-Ki: Może być dobre... ale postaramy się. Albo nie... Nie my... Wy się postarajcie, aby się to odbyło. Ale czy to jest takie istotne na dzień dzisiejszy? Mistrzostwa... Waszymi Mistrzostwami Świata będzie bieg o życie... To jest najważniejsze. Słucham.

Iwona: Dziękuję, teraz mam jeszcze pytanie od Grażyny. Co jest ze mną nie tak i co mogę zmienić, i jak? Moja droga w tym życiu to droga w górę i w dół, czyli co zarobię, do czego dojdę, to tracę, i znów się dorabiam, z tym, że na nieco innym poziomie. Już jestem tym zmęczona.

En-Ki: Aby dodać ci otuchy, wsparcia i parę słów powiedzieć na twój temat - a nie chcę tego czynić tu, na sali, bo by się tego trochę nazbierało, więc zapraszam ciebie na sesję osobistą. Słucham.

Iwona: Dziękuję, jeszcze jedno pytanie. Czy pomagać starszym rodzicom (tata ma chorobę Alzheimera)... ponad swoje siły? Czy przyjeżdżać częściej niż jeden raz w tygodniu?

En-Ki: Tacy ludzie wymagają - jak dzieci - stałej opieki, 24 godziny na dobę. Ludzie chorzy na tę chorobę tak naprawdę i tak nie wiedzą kto ich odwiedza, kto się nimi opiekuje. Zapominają o przeszłości, to że mają, czy mieli dzieci. Potrzebują tylko opieki. Odwołuję się do twego sumienia - to ty zdecydujesz ile razy w tygodniu, ile czasu poświęcić na opiekę. Choroba jak na dzień dzisiejszy jest nieuleczalna. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, Samuelu, to są już wszystkie pytania. Czy jeszcze chciałbyś coś dodać?

En-Ki: Jak zwykle, tradycyjnie Iwono mówisz: "Czy chcesz coś dodać"? Mówię tutaj od dwóch godzin prawie cały czas i ty się mnie pytasz: "Czy chcesz coś jeszcze dodać"? Myślę, że w tych moich wypowiedziach, odpowiedziach powiedziałem wszystko to, co miałem do powiedzenia. Mogę na zakończenie powiedzieć tylko - miło mi było z wami rozmawiać i czekam na te sesje osobiste. A dzisiaj - dziękuję.

Iwona: Dziękujemy bardzo…

CHEOPS (87)

KIELCE, 14 września 2008 roku

Sesja publiczna chanelingu telepatycznego

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Bill Brown, Andrzej

Wójcikiewicz oraz publiczność przybyła na spotkanie w Kielcach 

Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz

En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos  

EN-KI: Mogę powitać w tym mieście Kielce wszystkich zgromadzonych. Moje imię to jest EN - KI. Czasu, żeby nie przedłużać zbytnio, poproszę o pierwsze pytanie.

PYTANIE: Witaj Samuelu En - Ki zadaję pierwsze pytanie. Czy moje chłoniaki w gardle wyleczą się JODOFORAMI ? Jak długo i ile stosować ?

EN-KI: Stosuj tak długo, aż organizm tobie powie dosyć.  Kilka miesięcy.  Dodatkowo jeszcze podaję uzupełnienie - ziołowe uzupełnienie : mieszanka ziołowa - kora dębu, liść szałwii i glistnik. To trzeba razem wymieszać, a potem przynajmniej 2 razy dziennie gardło płukać.  Daję tobie, przy  tym zastosowaniu mojej terapii 2 miesiące na odczucie znacznej poprawy.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Jerzego.  Czy Ziemia w przeszłości przechodziła precesję, kiedy to było i jakie miało skutki dla ludzi ? 

EN-KI: Jerzy, tu mogę ciebie odwołać do astrologów, do książek, ale odpowiem.  25 000 lat temu. Dwa cykle się nakładają teraz w roku 2012, czyli zegar kosmiczny się „wyzeruje” i czas będzie odliczany od nowa.  Nazywacie to precesją, nazywacie to Kalendarzem Gregoriańskim, nazywacie to : „początek nowego systemu” i tak będzie po wsze  czasy. Co 25 000 lat Ziemia będzie przechodzić taką  transformację doskonalenia.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Czy zapłodnienie nie powinno być uzależnione od dojrzałości duchowej ludzi.  Chodzi mi o to, że zbyt młodzi - kobieta, mężczyzna - nie są w stanie godnie wychować dziecka. 

EN-KI: Raczej od dojrzałości - nie duchowej, ale fizycznej, ziemskiej.  Takiej, gdzie można dziecku zapewnić godziwe warunki.  Spieszycie się teraz z rozmnażaniem, bardzo spieszycie.  Czas po roku 012 będzie, waszego życia - będzie wydłużony i wtedy to tak nie będziecie się spieszyć z tym zaludnianiem Ziemi.  Świadome nauczanie do czego prowadzi popęd seksualny.  Rodziców - świadome nauczanie.  Nie jest to temat „tabu”, którego należałoby się wstydzić, ale uczyć.  Wtedy, nie byłoby takiego problemu, gdzie zbyt młodzi, nieodpowiedzialni, fizycznie nieodpowiedzialni - płodzą dziecko.   Duchowo to oni mogą być dojrzali, ale co z  resztą ?  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Piotra.  Kim jest Lucyfer.?

EN-KI: Stworzony… Stworzony na użytek trzymania w karności ludzi.  Stworzony przez kapłanów.  I tutaj trzeba byłoby się cofnąć do czasów, kiedy to jeszcze na Ziemi, bywali Bogowie.  Bo, jak wiadomo i wśród Bogów dochodziło do nieporozumień.  Jest to ktoś, kto się sprzeciwił woli  Najwyższego, czyli Boga.  A, jeśli chcesz to pytanie bardzo dokładnie rozwinąć, usłyszeć - to zapraszam na sesję osobistą.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Adriana z  Chicago.  Prawdopodobnie w listopadzie chciałbym z Wojtkiem mieszkającym w okolicach Chicago zrobić biznes.  Prosiłbym bardzo naszego ukochanego En - Ki o poradę, o pomoc.  Czy wszystko potoczy się dobrze, czy nie zostanę oszukany ?   Prosiłbym także o pomoc duchową, oby się wszystko potoczyło dobrze. 

EN-KI: Tak, w tym czasie, w którym żyjecie - najważniejszy jest biznes.  Jak miło byłoby usłyszeć - „co zrobić, żeby ratować siebie, swoją rodzinę, przyjaciół” - ale nie - biznes… I to taki biznes, przy którym mogę się wzbogacić bardzo szybko.  Jeśli mam być ekspertem, powiem co sądzę, a ty - i tak mnie nie posłuchasz.  Nie będziesz oszukany, ale biznes się nie powiedzie.  Zbyt krótki czas jest teraz na rozbudowywanie biznesów.  Coraz więcej ludzi myśli jak przetrwać. Nie udzielę tobie młody człowieku rad więcej, bo i tak mnie nie posłuchasz.  Tyle powiem „na pocieszenie” - oszukany nie zostaniesz, obaj stracicie.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  En - Ki  czy mógłbyś skomentować sprzeczność między twoją wypowiedzią, że duchy mogą umierać, a wypowiedziami Duchów Wyższych, zacytowanymi w „Księdze Duchów”, że duchy - są nieśmiertelne ? 

EN-KI: Mogą być nieśmiertelne.  Cytować mam ?  Więc, odwołam ciebie do ostatniej księgi, Apokalipsy Jana, gdzie Jezus podczas nauk powiedział : „Przyjdzie czas…”, nie wymienił daty, ale powiedział : „Czas przyjdzie, gdzie będzie rozliczenie żywych i umarłych…”.  Mówiąc - umarłych, kogo miał na myśli ? Tego, co ma materię czy ducha ?  Powiedział też Jezus : „Jedni powstaną do życia, drudzy pójdą na zatracenie”…, czyli - śmierć ducha. Książki, te czy inne spisane są przez ludzi.  Czy ten, kto spisywał „Księgę Umarłych” był nieomylny ?  Pozostawiam to tobie do przemyślenia i odwołuję - nie do „Księgi Umarłych”, ale do Biblii.  Najlepiej przeczytaj dokładnie cały „Nowy Testament”.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Gdzie zaczyna się Mikrokosmos i kończy Makrokosmos i w czym się on znajduje.?

EN-KI: Ale, się naczytałaś istoto ludzka…Mikro… Makro…, co jeszcze wymyślone zostanie przez was ? Kosmos - jest jeden.  Ogromny, ciągle poszerzający się  kosmos.  Ciągle rodzące się nowe planety.  Nie ma „mikro”, nie ma „makro” jest jeden, wielki, rozrastający się kosmos.  A jeśli uważasz, że nie mam racji, to przyjdź na sesję osobistą, porozmawiamy.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie.  Czy preparat AU 100 można podawać dzieciom w wieku 2 lat? Jeżeli tak, to w jakich dawkach.?

EN-KI: Spokojnie, spokojnie można podawać.  Przez pierwsze kilka dni przeprowadź „test”, czyli - spryskać dziecko owym preparatem i obserwuj.  Obserwuj zachowanie dziecka, skórę.  Potem, kiedy już nic się nie będzie działo, a nie będzie się działo - to wiem, wtedy można zacząć podawać dziecku od 1 płaskiej łyżeczki dziennie i stopniowo zwiększać.  Nie do łyżki stołowej, dalej pozostaniesz na łyżeczce stołowej, ale 3 razy dziennie.  Takie 2 letnie dziecko organizm ma jeszcze mocniejszy niż wy dorośli już „skażeni” tą  chemią.  Więc, ja  En - Ki daję gwarancję tobie, że preparat jest dobry i może tylko dziecku pomóc, a nie zaszkodzić. Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie od Magdy.  Od kilku miesięcy spisuję wiersze, które dosłownie spływają do mojej głowy.  Kto mi je dyktuje ? 

EN-KI: A jak myślisz ?  Czy to takie trudne się domyśleć kto ?  Masz Opiekuna Duchowego, masz Anioła Stróża.  Dobrze czytaj swoje wiersze, bo w tych wierszach są przekazy, które będziesz musiała przekazać dalej.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie od Iwony.  Przyjazd mój i obecność tutaj dzisiaj jest przypadkowy.  Jaką więc rolę mam spełnić w tej Misji ? 

EN-KI: Nie ma przypadków.  Przypadki już w ostatnich latach, dokładnie powiem - od jakich lat się tutaj rozchodzi, przypadki zaczęły być wyeliminowane w roku 1914.  Dlaczego ta data ?  Jest pewien sekret dotyczący tej daty.  Im bliżej roku dwunastego - tym mniej przypadków. Ujawnij się, fizycznie się - ujawnij, bo nawet żebym ja miał przekazać informację, potrzebuję fizycznej materii.  Tyle mogę na podstawie twego pytania powiedzieć.  Nie ma przypadków. Zostałaś „sprowadzona”, a jaką misję otrzymasz - porozmawiamy.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję bardzo, następne pytanie od Agaty.  Kim będę w przyszłości ? 

EN-KI: Pomyśl, trochę pomyśl co ci podsuwa przeznaczenie i w czym już teraz czujesz się dobrze. Nie to, co narzucono tobie, ale w czym ty się czujesz i w tym kierunku - idź.  Pozwól się poprowadzić losowi, swojej wyroczni, bo każdy ją posiada.  Więc, jeśli dalej będziesz miała trudności, skontaktuj się ze mną z En - Ki, ale teraz zacznij uruchamiać swój umysł.  On ci podpowie.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Czy jest mi dane uporać się z chorobą, z chorobami dziedzicznymi ?

EN-KI: Tak, pod warunkiem, że tego chcesz.  Tak naprawdę, to nie ma „chorób dziedzicznych”. Każdy duch schodząc na Ziemię - to jest jego odrębna droga życiowa.  Ale, przychodząc do danej rodziny, „przejmujesz nawyki”.  I tutaj powiem tobie - matka lub ojciec choruje na serce, więc ty programujesz siebie - „skoro matka jest chora na serce, to i ja będę chora na serce, czy inna choroba”.  Z każdą jedną chorobą jest to samo.  Porozmawiaj z medykami. Tak naprawdę, nie ma chorób genetycznie uwarunkowanych.  To, co jest genetycznie nazwane przez was - jest „uwarunkowane”, ale w głowie, w waszej głowie.  Więc, radę tobie daję - przeprogramuj swój umysł, zmień „program”.  To, co było dotychczas wyrzuć do kosza i zacznij od czystego, nowego „programu”, jako zdrowa osoba.  Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Czy dysponując mocnym teleskopem astronomicznym mogę odnaleźć dziś  Nibiru ?  Jeżeli tak, to gdzie jej szukać na niebie ? 

EN-KI: Bardzo mocnym… Jest taki teleskop.  Posiadają go, ten teleskop duchowni w Arizonie.  Jest to watykański teleskop.  Jeśli bardzo ciebie to interesuje - wybierz się tam.  Może tobie pozwolą zobaczyć, bo z tego teleskopu - już ją widać.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie.  Czy to prawda, że Stany Zjednoczone są w posiadaniu statków kosmicznych przejętych od innych cywilizacji i użyją ich do upozorowania ataku na Ziemię w celu wywołania paniki wśród ludzi, mówiąc, że obcy mają złe zamiary ? 

EN-KI: Sami nie zbudują, a to, co zostało „przechwycone”, czy sprowadzone - mówiąc delikatnie - na Ziemię, to już są szczątki.  Nie skonstruują takiego samego.  Za mało czasu pozostało, żeby ludziom to powiedzieć.  Ameryka w tej chwili ma większe „zmartwienie” niż to, żeby ludziom zakomunikować - „to wszystko winni są tego kosmici”. Przecież  prawda z goła jest inna.  Póki co - zostało 3 lata.  Póki co - śpij spokojnie, nie martwiąc się o to, że złym całym jest Ameryka.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  W jaki sposób moja osoba może pomóc w „Misji Cheops” i chronić moją rodzinę przed skutkami tego kataklizmu ? 

EN-KI: Zgłoś się.  Zgłoś się do Fundacji.  Macie takie powiedzenie, które nam się podoba : „ Ciągle mało was do pieczenia tego chleba.  Do pieczenia tego chleba, jeszcze ciebie nam potrzeba”. Pomyśl nad tym.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Pytanie od Sylwii.  Jaką szkołę mam wybrać ? 

EN-KI: I tutaj - moglibyśmy podyskutować, ale przy tym pytaniu, przy twoim - niezdecydowaniu, ja jestem zdecydowany.  Zapraszam na sesję osobistą.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Czy inicjacje Reiki są potrzebne do przygotowania się na rok 2012 ? 

EN-KI: I sądzisz, że sama inicjacja pomoże ?  A co - z resztą ?  A co z miłością ?  A co z wybaczaniem ?  Czy tego nie trzeba ?  Samo Reiki nie ochroni.  Samo Reiki - otwiera tylko „okno” na nowe życie.  Samo Reiki pomoże tobie - po dwunastym roku, ale teraz trzeba się rozejrzeć wokół siebie i zobaczyć obok siebie człowieka drugiego.  Jeśli będziecie siebie „widzieć” obok siebie, pomagać sobie wzajemnie - to już jest „Misja Faraon”, to już jest pomaganie na  przeżycie.  Pomyśl nad tym.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Kim są, lub kim będą fałszywi prorocy i jak ich poznać ? 

EN-KI: I to jest temat bardzo długi, nie nadający się na sesję, na forum.  Tak naprawdę - nie da się ich rozpoznać.  Piękne słowa mówią, piękne gesty, udają przeciwników zła.  Nie da się ich przy waszym fizycznym ciele - rozpoznać.  Jest więcej jeszcze na ten temat, ale mówić nie mogę, bo na tej sali są i tacy, którzy nie patrzą przychylnym okiem na „Misję Faraon”, więc jeśli ciebie dalej nurtuje to pytanie - zapraszam na sesję osobistą. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Czy ziemska Matka Boska, Matka Jesusa - jest Matką Bożą, Matką En - Ki i En - Li ? 

EN-KI: Nie. Powiedzmy - przyrodnią siostrą.  Zarówno En - Ki jak i En - Li  jako takiej „matki” - nie mieli.  Zostali stworzeni przez Najwyższego Boga, czyli tej Energii Uniwersalnej, Energii Wszechświata.  Jest naszym ojcem i tylko ojcem, ojcem, który nas stworzył, wysłał na Nibiru. Czyli - tam się narodziliśmy wraz z Marią, czyli naszą przyrodnią siostrą.  Bo, miała się narodzić jako kobieta.  Tam nauki mieliśmy mieć na Nibiru  po to, żeby potem planetę Ziemię doskonalić.  Temat do rozmowy - bardzo długi, a pytań jest jeszcze sporo, więc odwołam ciebie do książki, zarówno tych, o których dzisiaj była mowa, jak i do „Dwunastej Planety”. Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Drogi En - Ki, co dalej ze Ślężą ?  Co z Bonifacym - Duchem Ślęży ? 

EN-KI: Bonifacy, po dwunastym roku - się narodzi na Ziemi.  Wystarczy jego „stróżowania”.  Co ze Ślężą - pytasz ?  Ano, tutaj powinienem „po ziemsku” wysłać ciebie do Wrocławia, do kapłanów i to samo pytanie zadać im.  Bo, tak fizycznie - to od nich zależy kiedy rozpoczną się dalsze prace, albo zezwolenie na przywrócenie do pierwotnego stanu świątyni.  Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Minerały Schindele - czy to „pokarm bogów” ?  Jeśli nie, to kto i kiedy udostępni go ludziom ? 

EN-KI: One już są udostępnione… To jest „pokarm bogów”, zarówno jak i złoto.  Nie znaczy to, że bogowie żywili się tylko minerałami zmielonymi na mąkę.  Były one uzupełnieniem pożywienia. Bez obawy możesz te minerały zażywać.  Nie przyniosą szkody, wręcz przeciwnie - pożytek to będzie dla organizmu. Bo, chemia dopiero wam wypłukuje, to co jest potrzebne z organizmu. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Czy spełnię jakąś ważną rolę w nadchodzących wydarzeniach ?

EN-KI: Najpierw musisz wiedzieć - jaką rolę chcesz spełnić, czego tak naprawdę chcesz, bo tego za ciebie duch nie zrobi.  Po to macie rozumy i wolną wolę, żeby też myśleć.  My pomagamy, my pracujemy nad waszymi umysłami, ale pozwalamy wam - myśleć.  Więc, najpierw pomyśl i poproś o to, żeby twoja myśl się spełniła, a - spełni się.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Aleksandra.  W jaki sposób należy odczytywać znaki w zbożu ? Według jakiego klucza ? 

EN-KI: A czy do tego jest potrzebny klucz ?  Są to dawane wam „znaki”.  Znaki dotyczące przyjścia nowego systemu, czyli roku 012.  Ale, nie myślcie sobie, że z rozpoczęciem czy końcem roku 012 na Ziemi jak za dotknięciem „czarodziejskiej różdżki” wszystko się zmieni. Jest to cykl, następny cykl, który potrwa - licząc nasz czas kosmiczny - niedługo, ale licząc wasz czas ziemski - długo, około tysiąca lat.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Czy msze święte zamawiane w intencji zmarłych mają znaczenie i sens.?

EN-KI: Dla was.  Na zaspokojenie własnego sumienia istot ludzkich.  Tak naprawdę, to istota duchowa - może wam pomóc, a nie odwrotnie.  Znacie, albo nie  znacie to powiedzenie, co mówi duch schodząc na Ziemię w celu inkarnacji ?  Mówi : „ Idę w niewolę ciała”.  Kiedy się uwalnia, mówi : „Uwolniłem się z niewoli ciała”.  Komu daje i co daje - zamawianie tak zwanej mszy świętej ?  I tutaj, żeby nie urażać waszych serc, osobę, która zadała to pytanie a chce mieć dokładną odpowiedź - zapraszam na sesję osobistą.  Wtedy się dowiesz - ile i co daje zamawianie mszy, świętej mszy - za zmarłego.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, pytanie od Joanny.  Czym można wyleczyć nawracającą chorobę wrzodową żołądka ? 

EN-KI: Najlepiej by było dietą.  Zastosować odpowiednią dietę.  Sprawdzić grupę krwi i odżywiać się też zgodnie z grupą krwi.  Pozbyć się stresów, bo najczęściej to one powodują chorobę wrzodową.  Regularne pożywienia.  Unikać alkoholu, papierosów i kawy, bo to wszystko - sprzyja chorobie wrzodowej.  Skoro jesteśmy już przy - jak wy to mówicie - „reklamach”, to i ja mogę zaproponować „reklamę”, nie reklamę - spożywanie właśnie tego preparatu AU 100.  Łagodzi. Dłużej to trwa, ale przy wydatnej współpracy, pomocy - wyleczy tobie wrzody.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Jaki rodzaj energii będziemy używać po roku 2012 ?  Czy będzie to dalej energia elektryczna wytwarzana w elektrowniach, czy jakaś inna za którą nie będziemy musieli płacić ? 

EN-KI: Ale się „skąpiec” odezwał… Póki co, to jeszcze płacić będziecie.  Trzy lata… Istoty ludzkie, czy wy liczyć potraficie ?  Kiedy wołałem o pomoc, kiedy wołałem o współpracę - był rok 2000 i zero reakcji na wołanie i zero współpracy.  A teraz, kiedy zostało 3 lata jest mi zadawane pytanie.  Raj na Ziemi macie stworzyć.  Stworzymy, ale to będzie cykl.  Póki co, będzie ta sama energia, a potem to, co jest nagromadzone jako bomby - będzie wykorzystywane dla dobra ludzkości, czyli zmieni się w dobro i spożycie energii. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Tomasza.  Samuelu, co sądzisz o niedawnej wypowiedzi Krzysztofa Jackowskiego : „Absolutnie nie wierzę w szczególność roku 2012, za to bardzo niepokoi mnie rok 2008 i 2009”.  Dlaczego najsławniejszy polski jasnowidz nie widzi, aby w roku 2012 coś szczególnego miało się wydarzyć ?  Co sądzisz też o jego zapowiedzi wojny na Bliskim Wschodzie jeszcze w 2008 roku, która to jego zdaniem przerodzi się w konflikt globalny ?  Konkretnie, mówił o ataku Izraela na Iran. 

EN-KI: Czy znasz takie słowa jak : zarozumialstwo i pycha ?  Już nie jednego jasnowidzącego, już nie jednego terapeutę - zgubiła. Pokora, raz jeszcze mówię - pokora. Oczywiście, energię dostał, ale gubi go pycha. Rok 08 u schyłku jest już i jego katastroficzne wydarzenia się nie spełniają. Mylić się można, wszystko jasne, ale czy mylą się co do roku dwunastego - większość naukowców ?  Czy myli się ten największy teleskop w Arizonie ? I na to pytanie dalszej odpowiedzi nie dostaniesz.  Pomyśl nad tym człowieku co się dzieje, co się dzieje kiedy owładnie pycha, zarozumialstwo.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy Region Świętokrzyski będzie bezpieczny w roku 2012 i jaką rolę odegrają Polacy w tym okresie ? 

EN-KI: Tak samo będzie bezpieczny, albo - niebezpieczny, w roku  012 jak w innych zakątkach Polski, świata. Czy będzie ten rejon inny i rejon całego świata bezpieczny to zależy nie tylko od bytów pomagających, od istot duchowych, ale w większości od was - ludzi. Konkretem powiem : jeśli Ziemia otrzyma zabezpieczenie, to czy ten rejon, czy inny - wszędzie bezpiecznie będzie. Jeśli, takowego zabezpieczenia nie otrzyma - o bezpieczeństwie mówić nie będziemy. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Ewy. Co mam zrobić, żeby znaleźć pracę i odmienić swoje życie ?

EN-KI: Ewo, tak piękne imię posiadasz - Ewa… A gdzie twe pozytywne myślenie? A gdzie twa wiara? A gdzie twoja kobieca przebiegłość ? Ewa potrafiła „zwieść” Adama, a ty nie potrafisz znaleźć pracy ?  Ewo, kiedy idziesz na rozmowę - to nie idź z nastawieniem, że już z góry - nic z tego nie będzie, ale powiedz sobie, otocz się energią, powiedz : „Jestem wartościową osobą, mądrą i pracę dostanę”. A z drugiej strony, posłuż się „przebiegłością” tej Pierwszej Ewy. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Krzysztofa. Czy niedawny konflikt Rosja - Gruzja jest początkiem większego konfliktu, nawet na skalę światową ?  Czy to zapowiedź zbliżającej się III Wojny Światowej ?  Jeśli tak, to jakich konfliktów możemy się jeszcze spodziewać ? Kiedy ta wojna miałaby się na dobre rozpocząć i jaka będzie w niej rola Polski ?

EN-KI: Żadna, bo ta wojna się nie rozpocznie, a to z prostego powodu : kraje świata będą zaangażowane we własny problem.  Rok 09, czyli - Matka Natura - da o sobie znać jeszcze bardziej. Będą takie „niewielkie potyczki” Rosja - Gruzja, jak są teraz.  Inne kraje angażować się w to nie będą. Śpij spokojnie, III Wojny Światowej - nie będzie.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Kogo wybrać: Iwonę czy Annę ? 

EN-KI: Jakżem En - Ki… Jakżem duch… Obie bierz ( śmiech na sali…),  i „problem” będziesz miał - załatwiony… Jedna i druga jest dobrą wybranką,  więc - uzgodnij z obiema dziewczynami, że kochasz je obie.  Zobaczysz jaki będzie finał.  Dziękuję.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie.  Czy w Kielcach jest czakram, w którym dokładnie miejscu i czy jest silne jego promieniowanie ?

EN-KI: Jest. Macie Górę Świętokrzyską. Na tej górze jest polana nazwana „Łysą Górą”. Tam, gdzie się odbywają „zloty czarownic”… Tam macie czakram. „Czarownice” bez  podstawy nie wybrały tego miejsca.  Silny czakram się tam znajduje. Czakram - dający siłę, czakram dający zdrowie.  Więc, zamiast siedzieć przy tych waszych „atrapach”, które nazywacie - komputerami, powinniście się wybrać właśnie do czakramu po zdrowie, powiadam, po zdrowie.  Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Anny.  Drogi Samuelu, jaką mam rolę do spełnienia w „Projekcie Cheops” ? 

EN-KI: Na to pytanie już odpowiedziałem.  Zanim się zgłosisz do „Projektu Cheops” - zadaj sobie pytanie - czy tego na pewno chcesz ?  „Misja Faraon”, „Misja Cheops” - to ogromna odpowiedzialność i ciężka praca.  Praca, z której trzeba się wywiązać.  Odpowiedz na te pytania, wtedy rozmawiać będziemy.  Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy Pani ma zdolność rozpoznania chorób ? 

EN-KI: Byłem mężczyzną, nagle - staję się kobietą… Nie… Wolę - mężczyzną pozostać i istotą duchową.  Tak, wykorzystuję w potrzebnych sytuacjach medium, czyli materię i „świadka”. „Świadkiem” jest wahadełko. Wtedy to, przy takim „diagnozowaniu”, bo tak się to nazywa przez was - potrafię zlokalizować nawet już „zalążek” choroby.  Wtedy, nakazuję jeszcze zrobić następne badania w celu potwierdzenia, tak jak to robię przy georadarze.  Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Adama. Czy to możliwe, że Ziemia jest pusta w środku, a jej wnętrze zamieszkują Arianie ?

EN-KI: Pusta, powiadasz?  Żeby to była sesja osobista Adamie, to bym ci powiedział co do tej „pustości”.  Ale, z uwagi na to, że jest tu trochę więcej ludzi - tu mówić takiego czegoś nie będę.  Jeśli chodzi o zamieszkiwanie, to mogę powiedzieć tak : są przygotowywane na znacznej głębokości całe obszary. Do tego są wykorzystywane - już wyeksploatowane kopalnie i to na całym świecie. Ci, co są na „górze”, czyli na Ziemi teraz - szykują sobie schrony. Także, jedni mogą pozostać na powierzchni, a drudzy się - ewakuują  pod ziemię i przyjdzie im żyć.  Środek Ziemi, Adamie ?  Pomyśl  trochę, co znajduje się w jądrze tej Ziemi. Sama Ziemia, jako planeta nie jest taka duża, co by mogła mieć jeszcze ten obszar do zamieszkania przez istoty.  Każda istota, posiadająca materię, Adamie - potrzebuje słońca, czyli - tej właśnie energii.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Drogi En - Ki, powiedz proszę, czy dorośli ludzie powinni spożywać mleko krowie, bo są sprzeczne opinie naukowców w tym temacie.  I podobnie - co powiesz na temat spożywania jajek.  Tu również świat nauki jest podzielony.

EN-KI: Co do - jajek - za chwileczkę… Co do mleka…Osoby dorosłe tak są ukształtowane, że organizm nie przyswaja mleka. Przyswaja naturalne jogurty, kwaśne mleko, ale - słodkie mleko jest „ciężko przyswajalne” przez organizm. Dziecko, mały „osesek” - tak, ale dorośli powinni jak najmniej pijać mleka. Natomiast jajka - są jak najbardziej wskazane. Jeśli zjadasz, powiedzmy - 2 jajka dziennie - to tylko ci pożytek przyniesie. Objadanie się - to jest szkodliwe. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jaki według Państwa ma być scenariusz uratowania Ziemi w roku 2012 ? 

EN-KI: Państwa - pytasz ?  Nie mają żadnego „scenariusza”.  Ci rządzący i czuwający nad waszymi „duszami” - następna grupa, mają już przygotowane miejsca, więc - nie chcą się martwić tym, co po dwunastym roku będzie na Ziemi.  Nie ma scenariusza . Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie od Alicji.  Proszę się o ustosunkowanie się do „Księgi Wiedzy”, przekazywanej przez kanał alfa w Turcji Anatolijskiej dla Mevlany ?

EN-KI: Jest pewien problem. Medium nie jest wybitnym naukowcem, co by - wszystkie „rozumy pozjadała” i jeśli medium - nie zrozumie pytania, a - nie rozumie, to tym bardziej - nie zrozumie mojej odpowiedzi. A jeśli, nie zrozumie mnie, to i nie przekaże. „Ludzkim językiem” poproszę i wtedy odpowiedź otrzymać możesz. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Tomka. Czy w twoich planach jestem przewidziany do prac wykopaliskowych w Egipcie, czy mam inne zadanie związane z „Projektem Cheops”, a jeśli tak - to jakie ?

EN-KI: Plan pracy przy wykopaliskach - będzie ogromny, zarówno i w Hawarze i w Gizie.  Najpierw - przyjedź, popracuj, a wtedy dopiero ocenisz, czy chcesz dalej pracować i być oddanym sercem i ciałem „Misji Faraon”, czy też - nie ? Na dzień dzisiejszy, potraktuj to, jak gdybyś - „był poddany próbie”. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Marka.  Czy powinienem poddać się operacji na przetokę tak, jak mi to zalecił „ziemski lekarz” ? 

EN-KI: Niby jest to tylko zabieg, ale…, każdy zabieg może nieść za sobą - powikłania.  Przetoka, to druga sprawa. Nie jest to niebezpieczna operacja, a nieraz - nawet - konieczna. Życie jest uciążliwe z przetoką. Jeśli - nie pomagają „zapobiegawcze” środki, to poddaj się tej operacji, a dopiero po operacji zacznij stosować, właśnie „reklamuję” - ja reklamuję…,istota duchowa - reklamuję…AU100. I wtedy będzie wszystko dobrze. Nie bój się. Daję tobie gwarancję, że wszystko ułoży się dobrze. A jeśli, to ma być dla ciebie wsparciem, to przed operacją skontaktuj się z moim medium. Umówimy termin, kiedy to ma być, wtedy ja - wyślę na tą salę operacyjną - tych duchowych lekarzy, którzy kiedyś byli lekarzami i oni poprowadzą ręce, tego który będzie operował. Daję tobie sto procent gwarancji, tyle mogę tobie powiedzieć - pomogę. Słucham. 

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie.  Czy uruchomienie wielkiego zderzacza hadronów w Europejskim Ośrodku Badań Jądrowych pomoże ludzkości w rozwiązywaniu zagadek nauki, czy raczej ten eksperyment nie ma nic wspólnego z nauką o wszechświecie? 

EN-KI: Nie ma, nie ma nic wspólnego.  Rodzi się - nowe.  Nowy system, nowe zarządzanie i nowe umysły ludzkie będą powoli się - kształtować.  Zacznijcie myśleć na czym macie się skupić. Termo - jądro i jeszcze inne „rzeczy”, to jest - najważniejsze.  Skupcie się na czymś, zarówno mocnym jak i prostym - na miłości… Na miłości wobec drugiego człowieka.  To - uratuje świat, to otworzy tą bramę do Wszechświata, do innych cywilizacji.  Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Krzysztofa.  Czy kiedy w przyszłym roku Nibiru będzie widziana „gołym okiem”, a później, w miarę jej zbliżania się do Ziemi, będzie widoczna coraz bardziej, opinia publiczna zostanie w jakiś sposób poinformowana, ostrzeżona. Jak zareagują media i rządy światowe ?

EN-KI: Opinia publiczna ? Czy istoty ludzkie na Ziemi - nie zostaną poinformowane.  Pomyśl trochę istoto, co mówisz ? Przecież, to jest - załamanie wszystkiego, a do tego, do tego zarówno - politycy, jak i hierarchie religijne - dopuścić nie mogą. Do samego końca będą „szli w zaparte” - że jest to tylko „niewielka kometa”, która „tak sobie przeleci” i poleci, dalej poleci. Nie mogą tego uczynić. Chaos i jeszcze raz - ogromny chaos by zapanował na Ziemi. Czy ty to widzisz ? Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jestem - zaszczycony, że mogę rozmawiać z En - Ki. Jaką moc posiada Krzyż Egipcjan „Ankh”, co oznaczają dżety na krzyżu, które również znajdują się w piramidzie ? 

EN-KI: Energię, silną energię - ale dla tych, którzy w to uwierzą. Skoro już zadało się to pytanie, to korzystaj, korzystaj z tej energii pod każdym względem. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak i w jakim celu powstał Wszechświat ?

EN-KI: A myślałem, że mnie zaskoczyć się nie da. Jednak się da i to istota ludzka mi zadała takie pytanie. Po to, chociażby - żebyś teraz istoto ludzka mogła żyć tu na Ziemi, na tej planecie, lub na innej planecie. Żebyś mogła posiadać materię, cieszyć się życiem, kwiatami, zwierzętami i miłością. I to samo mają inne istoty na innych planetach - szczęście i miłość. Po to - Wszechświat - został stworzony. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy realne są pomysły odbudowy Świątyni Salomona ?

EN-KI: Nie. Następne proszę.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Chciałbym sprawdzić twoją wiedzę.  Jak mam na imię ? Jakie są imiona moich rodziców , oraz chciałbym dowiedzieć się jaką mam misję do spełnienia w tym wcieleniu na Ziemi ?

EN-KI: Dobrze, skoro zaczynamy siebie sprawdzać - nie, na to pytanie nie odpowiem tobie dzisiaj przemądrzała istoto ludzka, ale zapraszam ciebie na sesję osobistą.  Wtedy, porozmawiamy. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Dariusza.  Po operacji  bajpasów w 2007 roku mam kaszel już pół roku. Jak sobie pomóc?- Lekarze nie są w stanie.

EN-KI: Przede wszystkim - jest to osłabienie, jakby nie było - organizmu.  Nie dopuszczać do nawet najmniejszych przeziębień.  Powoli, kiedy już trochę opanujesz kaszel, zażywać leki, odpowiednie leki naturalne, które będą wzmacniać twój organizm.  Nie bój się, nie jest to nic poważnego aż na tyle, żeby się martwić, ale nie można też tego lekceważyć.  Przede wszystkim musisz uodpornić organizm.  Powiedzą co niektórzy - „i znów reklamuje”.  Co ci chcę zaproponować - to już wiesz, poza reklamą.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Michaliny.  Czy powinnam przyjąć propozycję wyjazdu z Polski ?

EN-KI: Jeśli mam być szczery, to odpowiem tak : cała Ziemia może być twoim miejscem zamieszkania. A wy mówicie tak : „Tam Ojczyzna, gdzie chleb”, więc wybór należy do ciebie.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak rozwiązać problemy z kręgosłupem mojego ojca ?

EN-KI: To jeszcze zależy, ile twój ojciec lat ma ? Coś tobie powiem, co przekażesz ojcu - rozciąganie kręgosłupa. Początkowo, w pozycji leżącej, a potem zamontujesz, lub zrobisz ojcu - „trzepak” i na tym, takim trzepaku - będzie rozciągał kręgosłup. Po dwóch, trzech miesiącach takich ćwiczeń ojciec poczuje się lepiej. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak wyleczyć „zeza” ?

EN-KI: I tutaj już wykracza to poza moje możliwości duchowe. Jedynie operacja. Przykro mi mówić tak, ale taka jest prawda. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Jak pozbyć się blokad energetycznych na wszystkich

poziomach ?

EN-KI: A czy je posiadasz, czy to tylko jest „urojenie” ? Na wszystkich poziomach ? To znaczy, na których, bo jest ich siedem ? Nie można mieć blokad na wszystkich poziomach.  W większości ma się blokadę na jednym, a wydaje się, jakby był zablokowany cały organizm. Zrób sobie - wyrocznię swego życia, wyrocznię - imienia. Wtedy, zobaczysz na jakim poziomie i dlaczego jest się „zablokowanym”. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Anny. Drogi En - Ki, proszę powiedz mi co jeszcze mam zrobić w walce z chorobą nowotworową? Próbowałam już wszystkiego.

EN-KI: Może - nie wszystkiego? A czy próbowałaś powiedzieć : „Nic mi nie jest, jestem zdrowa”, czyli - prawdziwej sugestii? To nie medycyna, to nie środki farmakologiczne, to wiara - leczy, to siła woli - leczy. I tak naprawdę, choroba rakowa jest chorobą do wyleczenia, warunek - ten, co otrzymał tę chorobę na własną prośbę, potrafi współpracować z własnym ciałem. Nie z medykami, ale z własnym ciałem. Więc, od dnia dzisiejszego powiedz - „Jestem zdrowa”, nawet kiedy pobolewania będą, powiedz - „Jestem zdrowa”.  To jest twój klucz do sukcesu. To jest twój klucz do zdrowia. Pomyśl nad tym. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Ireneusza. Drogi En - Ki, kiedy mówimy o rzeczach, które mają się stać w 2012 roku i o tych, które dzieją się teraz w związku z wykopaliskami w Egipcie - większość ludzi w ogóle tego nie czuje. Patrzą na nas jak na ludzi, którzy powinni być zamknięci w „małych białych pokojach”. Czy będzie w najbliższej przyszłości jakieś zdarzenie w naszej części Europy, które moglibyśmy zapowiadać ? Które, uwiarygodniłoby te wszystkie wspaniałe rzeczy dziejące się w związku z Projektem Ratowania Ziemi ?

EN-KI: Odpowiem - tak : nie patrz na tych ludzi, co myślą, że trzeba byłoby co niektórych zamknąć w takim białym pomieszczeniu.  Nie -„ ilość”, ale - „jakość”.  Ten, co ma uwierzyć - nie potrzebuje większych „znaków”, uwierzy.  Znaki macie dawane, a są dawane i żeby - nie wiem jakie znaki dawała Matka Natura, bo - posługujemy się Matką Naturą, i tak się nie uwierzy.  Uwierzy ten, co ma uwierzyć.  Skoro się zaufało, to nie szukajcie znaków, bo znak - to brak wiary.  Czy rok dwunasty przyjdzie ?  Przyjdzie. I przyjdzie - to, co ma przyjść, czyli - nowy system.  Każdy rok następny do roku dwunastego będzie pełen wydarzeń, a ja - nie będę określał co się wydarzy, po to, żeby niedowiarkom dać znak.  To tak, jak za czasów Jezusa - Tomasz powiedział : „Jeśli dotknę, to uwierzę”, więc i teraz potrzebują ludzie znaków ?  Były znaki, przez wiele lat - były znaki dawane i teraz będą dawane.  Więc, popatrz na ludzi z innej strony - na „jakość”, a nie na „ilość”.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie.  Czy kobiety w ciąży mogą zażywać preparat AU 100 i w jakich dawkach? 

EN-KI: Nie ma przeciwwskazań.  Medykiem to ja nie jestem, ale obserwując mówię - tak.  I to, co mogę jeszcze polecić kobiecie w ciąży, co jest „zmorą” kobiet później po porodzie, czyli - brzuch, nie jest on ładny po porodzie.  Pryskaj nim brzuch już teraz - do urodzenia i po urodzeniu, a potem - mocno wyściskaj tego, który produkuje  to  AU 100.  Chyba mówię wyraźnie.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Iwony. Jestem już zmęczona ciągiem złych osobistych wydarzeń w moim życiu. Jak i czy ułoży się moje osobiste życie ? 

EN-KI: Jak ty tak myślisz, jak piszesz - to ciężko to będzie szło, Iwono.  Dobrze przeczytaj jeszcze raz co napisałaś do mnie : „zmęczona jestem”. Jaką to się energią otaczasz ? „Żyć mi się nie chce” - ile to razy powiedziałaś ? Jaką energię wytwarzasz ?  Chcesz, żeby po takich słowach wokół ciebie była „energia przyciągania”? Nie będzie, Iwono. Swym nastawieniem, swymi myślami będziesz „odstraszać” każdego następnego kandydata do twojej ręki. Zmiana ma nastąpić w tobie, w twoim myśleniu, w twoim nastawieniu do życia, a przede wszystkim - na zakończenie - stań się kobietą.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Mariana. Czy można wyleczyć miażdżycę aorty ? O ile tak, to w jaki sposób ?

EN-KI: Tu też się tobie kłania - prawidłowe odżywianie, głównie z grupą krwi. I znowu będę „reklamował”… A co - to się domyślasz ? I wtedy, odzyskasz siły, ustąpi miażdżyca. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Lucyny. Czy moja córka Żanka jest bezpieczna w Szkocji - kiedy musi wrócić do domu ?

EN-KI: Wszędzie - jednakowo może być bezpieczna, jak i może być niebezpieczna. Mówiłem na ten temat - od czego to zależy to bezpieczeństwo wasze, waszych bliskich tu na Ziemi ? Jeśli jest jej tam dobrze, nie namawiaj do powrotu, lecz jedź ty do niej. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Jerzego. Czy „Misja Faraon” powiedzie się i czy zrealizujemy program ochrony Ziemi ?

EN-KI: A jak myślisz, od kogo to zależy - od nas, czy od was ? Odpowiedz sobie na to pytanie. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Drogi En - Ki, książka Annie Kirwood „Przesłanie Maryi dla świata” - czy fakty tam ukazane jako przesłanie od Maryi i Jezusa są autentyczne ? Wiele wskazuje na to, że tak. Co możesz dopowiedzieć w tym temacie ?

EN-KI: Różnymi drogami przesłanie jest dawane ludziom.  Różnymi „drogami” jest to spisywane i „dopisywane”. W większości - jest to prawda. Tyle mogę dopowiedzieć. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Niektóre dzisiejsze odpowiedzi zaprzeczają doktrynom religii katolickiej, na przykład te dotyczące Matki Boskiej… Również twierdzenie, że Jezus jest bratem En - Ki… Zaznaczam, że oczekuję odpowiedzi innej niż ta, że jestem zaproszona na sesję osobistą.

EN-KI: Nie usłyszysz. Właśnie - zapraszam na sesję osobistą i wtedy - podyskutujemy. Jest to odpowiedź na to pytanie - przynajmniej na godzinę. Czy nie sądzisz, że po tej długiej już sesji wykorzystywaniu energii umysłu medium, jest to - nie ludzkie ? A ja - mówię o miłości, więc moje słowa - nie docierają do umysłów.  Więc właśnie, na to pytanie zapraszam na sesję osobistą i zaznaczam, że to pytanie będzie bardzo rozległe i odpowiedź tego.  Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Drogi En - Ki, które apokryfy, księgi nie uznane oficjalnie przez Kościół są istotne dla ukazania prawdy o czasach biblijnych i apostolskich ? 

EN-KI: Wiele. I tutaj, żeby już nie wzywać na sesję osobistą powiem tak : w Watykanie, w skarbcu jest taka „pierwsza” Biblia, prawdziwa.  Więc, pojedź tam i poproś, że chcesz trochę postudiować.  Tam prawdę usłyszysz i przeczytasz. Słucham. 

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Kochany En - Ki, niemiecki lekarz Matthiast Rath, oraz amerykański doktor Joel Wallach twierdzą na podstawie swoich odkryć i doświadczeń, że ludzie i zwierzęta zmarłe w sposób naturalny, zmarli z braku minerałów i witamin. Czy możesz to skomentować ? 

EN-KI: Można umrzeć z niedoboru, całkowitego niedoboru witamin, minerałów.  Prosty przykład, tu się podeprę wojną, obozami. Ludzie tam dostawali pożywienie, ale chroniczny brak witamin, minerałów powodował, że ludzie masowo umierali. Tak samo jest i dzisiaj w tych innych krajach, gdzie głodują. Główną przyczyną zejść, właśnie jest brak minerałów i witamin. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie.  Co się stanie z Kitaro po 2012 roku?

EN-KI: I gdyby się tak uważnie słuchało tego, co ja mówię… Po raz trzeci powtarzam - od was zależy, od was zależy - istot ludzkich co się stanie po roku dwunastym. Los Ziemi i wszystkiego - macie w swoich rękach. I zdecydujcie sami. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję i na koniec od Andrzeja i Patrycji: Kochany En - Ki, dziękujemy ci za pomoc, prowadzenie i chcemy ci przekazać, że bardzo cię kochamy.

EN-KI: Po raz pierwszy, podczas dzisiejszej całej rozmowy słyszę - „dziękuję”… Jestem wzruszony… I na te słowa ze wzruszeniem odpowiadam : kocham was i dziękuję za to, że jestem potraktowany z ogromnym szacunkiem.  Dziękuję wam i dziękuję za rozmowę.

CHEOPS (88)

Sesja publiczna metodą chanelingu telepatycznego

Wrocław, 21 września 2008

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Bill Brown, Andrzej Wójcikiewicz,

oraz publiczność przybyła na spotkanie we Wrocławiu

Iwona: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz

En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

En-Ki: Witajcie… Witajcie w tym mieście Wrocław na tym dzisiejszym spotkaniu w miesiącu wrześniu. Zanim przystąpię do odczytywania odpowiedzi na wasze pytania zgodnie ze zwyczajem jaki mam, wygłoszę słowo wstępu - albo inaczej - Orędzie. Długie ono nie będzie, ale i uzbierało się tego troszeczkę. Chciałbym przy tym jeszcze poprosić - Andrzeja poprosić, co by w nie zmienionych słowach moje orędzie zostało przekazane w eter, co by we wszystkich zakątkach świata to orędzie zostało odczytane.

Ja, En-Ki, Opiekun Ziemi, nie - „Wielki Pan“ jakim to zostałem nazwany… Wielkim Panem Ziemi, Wszechświata - jest Bóg. On jest Panem. A mnie przypadło opiekować się Ziemią i ludźmi. Tak, to już mamy wyjaśnione. Proszę, tutaj proszę nie nazywać mnie „Wielkim Panem“, tylko Opiekunem… Opiekunem Ziemi. Teraz muszę wyjaśnić spraw kilka. Opuściłem moją siedzibę na Ziemi. Moją siedzibą było Chicago. Opuściłem - i nie wrócę. W zamian przekazałem opiekę mojemu pierworodnemu synowi o imieniu Marduk. Przyjął…, przyjął opiekę nad miastem Chicago. Chcę jeszcze dodać - opuściłem Chicago, ale nie opuściłem tych, którzy mnie kochają i ufają. Dalej wyjaśniam to, co jest niezgodne z prawdą - a prawdę trzeba wyjaśnić - zostało wypowiedziane: „Flota Marduka przybyła na Ziemię !“. Jest to nieprawdą. Syn mój nie posiadał i nie posiada floty i nic takiego nie przybyło na Ziemię, co by miało należeć do Marduka. Ostatnia manifestacja, która się odbyła nad miastem Chicago, nad moją siedzibą, to byla manifestacja świetlna statków kosmicznych. Był to zwiastun, zwiastun wydarzeń, ostrzegawczy zwiastun, który miał w ten sposób ostrzec ludzi o nadchodzącym niebezpieczeństwie. Zostało - źle odczytane i powiedziane jako „flota“. Jeszcze raz powtarzam - nie przybyła „flota“ Marduka. Teraz wyjaśnić powinienem to, co jest dla wielu „kością niezgody“ i pytaniem dlaczego, dlaczego - medium właśnie to - zostało wybrane? Dlaczego - ona, a nie ja? Dlaczego? Więc, krótko wyjaśnię, językiem waszym wyjaśnię. Jest rok 1990. Ogłaszamy tak zwany - „casting“…, dobrze mówię - „casting na medium“. Dla mnie - na medium. Spośród wielu…, bardzo wielu sprawdzonych, poddanych próbom, zostały dwie osoby. Właśnie to medium moje i drugie medium, które rywalizowało - we Francji. Obecne medium, które pozostało, które współpracuje - znacie. Medium we Francji nie wytrzymało próby czasu. Pycha…, pycha ją zgubiła, bo były to - dwie kobiety. I ogłaszam wszech i wobec - taki był wybór, nasz wybór. Medium pozostanie, pomimo nienawiści jaką jest otoczona z waszej ludzkiej strony. Z naszej strony będzie otoczona opieką i miłością. Więc, niech czytają ci, którzy „zieją nienawiścią“ - medium pozostanie, bo „próby“ przeszła, „próby“ - wytrzymała. Na tym zakończę słowo wstępu i mogę odpowiadać na pytania. Słucham.

Iwona: Witaj Samuelu, En-Ki. Pierwsze pytanie od Jerzego. Po precesji Ziemia znajdzie się w czwartym wymiarze. Jak długo w nim będzie przebywać i kiedy przejdzie w następny wymiar?

En-Ki: Gdybyś Jerzy uważnie czytał, to byś się doczytał. Każda precesja trwa 25 tysięcy lat - prosty rachunek. Natomiast, kiedy precesja wejdzie do kalendarza kosmicznego zmiana na Ziemi nie pojawi się natychmiast. Będzie to proces. Na ten proces przewidziane jest 1000 lat, ale każdy rok od roku już 13-go będzie przynosił zmiany. Ale, czy będzie przynosił zmiany, to od was zależy, od was - ludzi. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jeśli zabezpieczenia nie będzie do lata 2009 roku, to czy meteoryty, które mają upaść do Morza Bałtyckiego spowodują powódź jakiej jeszcze w Polsce nie było?

En-Ki: Nad tym pracują właśnie ci, co zostali niesłusznie przyrównani do „floty“ Marduka, czyli - byty. Nie mogą dopuścić do tego, żeby w całości te meteoryty spadły do Bałtyku, bo Bałtyk to nie tylko Polska. Są kraje sąsiednie. Oczywiście, że byłby to kataklizm o niewyobrażalnych skutkach. Będą pracować nad tym, bo prawda jest taka - opieszałość ludzka jest ogromna i prace przy wykopaliskach - trwają…, trwają, ale nie tak szybko jak byśmy chcieli. I rok dziewiąty nie przyniesie zabezpieczenia Ziemi. Ale, za to podziękujcie niebiosom - za to, że ci, którzy patrolują…, patrolują, którzy latają wokół Ziemi - będą chcieli, jeśli nie w całości, to w większości - te meteoryty doprowadzić do spalenia. Tak, że to, co spadnie do Bałtyku będą już niewielkie kawałki. Większej szkody nie poczynią. Jeśli nie w całości zostaną spalone, to mogą być zalane tylko nadbrzeżne miejscowości. Dalsze rejony Polski nie ucierpią. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Adriana. Mam wielki problem z zębami, a dokładniej - recesja dziąsłowa, czyli opadanie dziąseł poniżej szkliwa. Może nasz drogi Samuel wie co zrobić, żeby te dziąsła powróciły na swoje miejsce, aby odrosły, bo dentyści twierdzą, że one nigdy nie odrosną. Co mam zrobić w takiej sytuacji?

En-Ki: Medycy ziemscy dużo twierdzą, a - czasami się mylą. W twoim przypadku radziłbym tobie zastosować metodę prostą. Czyli - zacznij płukać dziąsła, jamę ustną - korą dębu.  I po wypłukaniu - to trzeba kilka razy dziennie, przynajmniej trzy razy dziennie zrobić - zacznij pryskać jamę ustną - złotem. Mamy wyszkolonego alchemika, który bardziej jest alchemikiem, niż chemikiem. Zakup preparat, który on produkuje i tym też będziesz pryskał. Potrwa to kilka miesięcy, ale potem udowodnisz medykom - „racji nie mieli“ - powiesz im. Zacznij to robić natychmiast. Po sesji zgłoś się do Andrzeja - o podanie adresu poproś, tego alchemika. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Krzysztofa. W 2009 roku ma nastąpić upadek istniejących religii. Co będzie tego powodem? Która religia upadnie jako pierwsza, czy może wszystkie naraz?

En-Ki: „Śliskie“ bardzo pytanie zadałeś. Jeśli trudności tobie to nie sprawi - to jest to temat, który nadaje się na sesję osobistą. Na takiej sesji osobistej możemy swobodnie porozmawiać, bo moja odpowiedź tu, na forum, niektórym przybyłym może się nie spodobać i będzie ogromne niezadowolenie. Więc, zapraszam ciebie - porozmawiamy i powiem więcej. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Damiana. Rozumiem, że rządowe teleskopy mogą ukrywać prawdę o Nibiru, ale czemu amatorscy astronomowie z całego naszego globu nie zauważyli jeszcze obiektu wielkości Jowisza, jakim jest Nibiru? Przecież za rok ma być widziany „gołym okiem“, więc w tym momencie zapewne też go już powinno być gdzieś widać z naszej planety?

En-Ki: Kto tobie powiedział, że to jest wielkości Jowisza? Chcesz wiedzieć jaka wielkość - no to usłyszysz. Kilka razy większa od Ziemi - taką wielkość posiada owa planeta. Jest już widoczna… Dlaczego nie ogłaszają? Pomyśl - troszeczkę dlaczego. Strach najszybciej się rozchodzi i co by się zadziało na Ziemi - i tutaj też mógłbym powiedzieć - „przyjdź, porozmawiamy“. Jest widoczna z największego teleskopu, który jest usytuowany na biegunie południowym. Jest widoczna - tyle mogę powiedzieć. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Łukasza. Samuelu, czy Ty jesteś z tych, co wychodzą jak zwykle, czy tylko modlitwą i postem?

En-Ki: Nie bardzo zrozumiałem o co ci chodzi. Jako post - akceptuję, bo zażywanie postu jeden dzień w tygodniu - dla zdrowia jest. Modlić się masz tylko i wyłącznie do Najwyższego, czyli do Boga, do którego ja też się zwracam, chociaż duchem jestem i przy Jego boku jestem, a z ogromną pokorą, szacunkiem zwracam się do Ojca mego. Więc, jeśli chcesz kontaktu ze mną - traktuj mnie jak Opiekuna Ziemi, albo jak przyjaciela, bo jestem wam przyjacielem i ubolewam nad tym, jak bardzo zamykacie swe umysły. Policzcie - trzy lata. Więc, chcesz mieć bliskość, chcesz odczuć - to proś - a modlitwy kieruj do naszego Wspólnego Ojca. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Krzysztofa. Czy jest jakaś energia, która blokuje sprzedaż budynku, który wybudowałem jako deweloper w Olsztynie?

En-Ki: Jest, oczywiście - są energie dobre i złe. A ty Krzysztofie zamiast zadawać pytanie na forum - przyjaciółmi przecież jesteśmy - powinieneś się zwrócić do mnie bezpośrednio. A, tak ponadto - to już zostały kroki poczynione, co by zdjąć tę negatywną energię. Czekam Krzysztofie na twoją odpowiedź. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję - kolejne pytanie od Doroty. Skąd się bierze „déjŕ vu“?

En-Ki: Wyście to wymyślili, nie my. Prostoty słów używamy, chociaż umysły mamy światłe i mieliśmy światłe. Więc, powstało wymyślone to piękne słowo przez was, przez was - istoty ludzkie. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy osoba, z którą jestem jest dla mnie odpowiednia?

En-Ki: W tym momencie mógłbym powiedzieć - poproszę o zdjęcie tej osoby. Jestem tylko istotą duchową i żeby pomóc - a pomagam i lubię pomagać - potrzebuję szczerości z drugiej strony. Czyli, chcesz się dowiedzieć czy „owa“ osoba jest odpowiednia? Zdjęcie mi pokaż. Wtedy powiem „tak“, albo „nie“. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Widać, że Projekt jest bardzo ważny. Jakie są przyczyny, że tak trudno uzyskać pozwolenie na wykopaliska w Gizie?

En-Ki: A czy to takie trudne zrozumieć? Co dla was, istot ludzkich nawet na czas dzisiejszy, czas kiedy to, coraz to większe zagrożenie się zbliża, co jest najważniejsze? Mamona! I właśnie ta mamona potrafi otwierać drzwi. Potrafi także poróżnić - właśnie mamona. Brak tej mamony, wyliczanie każdej „szczypty złota“ właśnie powoduje to, że czas się wydłuża. Chcieli też Arabowie sprawdzić prawdomówność, predyspozycje medium - ze zdziwieniem patrzący na medium - skąd ona to wszystko wie. Czyli - Hawara jest przystankiem warunkowym. Następnym przystankiem będzie Giza, ale niech odpowiedzialność za wykopaliska w Gizie wezmą wszyscy ludzie. Tak jak wszyscy chcą żyć, tak jak wszyscy boją się umierać. Więc, skoro kochacie życie pomyślcie - co powoduje opóźnienie i co spowoduje przyspieszenie. Mamona! Słucham.

Iwona: Dziękuję bardzo, kolejne pytanie od Kamili. Kiedy człowiek przestaje się reinkarnować i przechodzi do stanu pozbawionego materii?

En-Ki: Do momentu doskonalenia się, czyli - masz tych zejść głównych dziesięć i w tym czasie dokonujesz tego procesu doskonalenia. Potem możesz - albo nie musisz - powrócić na Ziemię, lub wybrać inną planetę do życia, albo pozostać w stanie duchowym. W tym stanie też się doskonalisz. Bo, tych poziomów, zanim osiągniesz ten szczyt najwyższy - jest kilka. Więc - praca, praca i jeszcze raz - praca. Najpierw kiedy jesteś w materii i się inkarnujesz, a potem, kiedy już pozbędziesz się tego prawa powrotu do materii - jeszcze doskonalisz się w duchu. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy 9 września 2009 roku będzie wielka powódź na Dolnym Śląsku, na przykład w Kłodzku?

En-Ki: A kto ci to powiedział? Gdzieś to się tego naczytała istoto ludzka? Powódź i to jeszcze wielka… Tak jak było powiedziane - skutki upadku meteorytów spowodują niewielkie perturbacje. Przecież powodzie w tym rejonie są „codziennością“ i jeśli dojdzie do zalania, to tak jak zwykle - niewielkiego. Troszczyć się zaczynają o Matkę Ziemię ci, którzy się manifestują na niebie, nie „flota“. Zostałem obrażony tym, co zostało napisane. Dlatego będę powracał do tej „floty Marduka“ podczas naszego dzisiejszego spotkania. Nie martw się, rok dziewiąty nie zaleje tamtych terenów tak, co by mogło zagrażać waszemu bezpieczeństwu. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Piotra. Ile jest, jeśli są, ras zamieszkujących Kosmos i czy przylatują na Ziemię?

En-Ki: Liczyć mam - ile? Trudno policzyć. Oprócz dwóch, które się interesują Ziemią jest ich sporo, spoza innych galaktyk. I to nie powinno was interesować i tak jak oni nie interesują się Ziemią i losem istot ludzkich. Natomiast, niech was zaiteresują dwie cywilizacje: z Oriona i z Syriusza. Obie się interesują Ziemią. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jaki będzie wynik meczu Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 28 września 2008 roku?

En-Ki: No cóż, masz poczucie humoru istoto ludzka, albo jesteś wybitnym sportowcem. Nie interesuje mnie to, co was interesuje. Nigdy też nie byłem sportowcem będąc na Ziemi. Moim zainteresowaniem - to byliście wy, co by was doskonalić. Widać trochę pomyłek popełniłem - a to świadczy o tym - to właśnie dzisiejsze pytanie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Jadzi. Kochany En-Ki, mam pęknięcie śluzówki jelita grubego i mam stałe bóle. Wobec tego - czy mam możliwość wyleczyć się z tej choroby?

En-Ki: I tutaj na dzisiejsze czasy, na dzisiejszą medycynę, akademicką medycynę, mogę powiedzieć - nie. Ale, ratunek jako taki do roku dwunastego - jest dla ciebie. Złoto, złoto, i jeszcze raz złoto. Jest „białe złoto“, które spożywać już możesz i będzie suplement - tak zwany „Ki“, który przy spożywaniu będzie regenerował twój organizm. Po roku dwunastym radykalnie się zmieni medycyna i choroby, które były nieuleczalne, które są nieuleczalne - uleczalne będą. Więc, póki co - to zaczerpnij wiadomość i zgłoś się do tych, którzy już produkują „białe złoto“ i będą produkować Suplement „Ki“ i zacznij spożywać. To uratuje ciebie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Teresy. Kocham Cię En-Ki. Powiedz mi proszę co z moim sercem?

En-Ki: Jak kochasz - to dobrze. Jestem też trochę i próżny - lubię słyszeć słowo „kocham“. Jeśli będziesz mówić codziennie, szczerze, płynące z serca słowa „kocham Ciebie En-Ki“, będę dla ciebie lekarstwem. Tak naprawdę, to twoje serce zawładnęła nerwica. Zmień troszeczkę system życia, patrz na życie trochę inaczej, załóż „różowe okulary“, bo to dla twego serca. I też proponuję suplement złota do spożywania. A to lekarstwo - „miłość, kocham“ jest naprawdę mocne. Przekonasz się o tym. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Barbary. Jak można pomóc osobie bardzo starej, tracącej pamięć? Wogóle jak można jej pomóc?

En-Ki: Też Suplement „Ki“, który niebawem ujrzy światło dzienne. Regeneruje nie tylko ciało, ale i mózg też. I przede wszystkim - nie mów „osoba stara“. Jest tylko troszeczkę przesunięta wiekiem, bo sugestia też czyni cuda. Kiedy powiesz tej osobie: „Jesteś młodą osobą“ - i mówiąc to każdego dnia - mózg zacznie inaczej funkcjonować. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy osoba, z którą jestem związany powstrzymuje mnie w rozwoju? Czy odnoszę jakąś korzyść z tego związku?

En-Ki: Zdjęcie i sesja osobista - zapraszam. Jestem tylko duchem i kiedy będę miał „świadka“, czyli zdjęcie, możemy wtedy rozmawiać. Każdą osobę można ugłaskać, oswoić i dobry związek stworzyć. Trzeba tylko dobrych rad kilka uzyskać. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy uwolnię się od mojego prześladowcy?

En-Ki: Czy wyście się dzisiaj „zmówili“ na mnie - tak trudne pytania - czy też chcecie przyjść na sesję osobistą? Zapraszam. A może ten „prześladowca“ ma ciebie czegoś nauczyć? Może ten „prześladowca“ jest dla ciebie „lekcją“? Przyjdź, porozmawiamy. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie od Pawła. Czy odzyskam pełną sprawność we wszystkim?

En-Ki: Fizyczną, umysłową i jeszcze jedną sprawność - to jest w tobie, w twoim umyśle… Sprawność umysłową uzyskasz wcześniej niż sprawność fizyczną. O sprawności fizycznej będziemy rozmawiać po roku dwunastym, kiedy to na Ziemię przybędą prawdziwi medycy, którzy będą mieć metody na wszelkie choroby. Ale, sprawność w tobie jest. Brak wiary, brak poczucia własnej wartości - odszukaj to w tobie, a wtedy będziesz zadowolony i cierpliwie poczekasz na rok dwunasty. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, pytanie od Czesława. Czy wracając z drugiej strony tunelu, wróciłem sam?

En-Ki: Nie. Zawsze kiedy istota wraca ponownie na Ziemię, czyli z tego „tunelu“ - wraca już z Opiekunem, z Przewodnikiem, który będzie towarzyszył tobie do ostatnich twoich dni. Spóbuj nawiązać kontakt ze swoim Przewodnikiem, aby zrozumieć - po co tu wróciłeś, bo nie ulega wątpliwości, że zmieniło się twoje życie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Jana. Czy mam misję do spełnienia?

En-Ki: Każdy, każdy ma misję do spełnienia. Jan, Adam, wszyscy inni, wy wszyscy, którzy tutaj jesteście na tej sali, w innych krajach - potraktujcie ten ostatni czas, te trzy lata - jako misję, Misję Ratowania Ziemi i siebie i swoje rodziny… Potraktuj to jako misję dla siebie, dla swoich najbliższych, dla swego otoczenia, dla Ziemi, czyli - ogólnie mówiąc - jest to misja, misja wszystkich. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Krzysztofa. Witaj Samuelu, w jaki sposób można uruchomić „machinę uwodzenia kobiety“ i mieć powodzenie w sprawach sercowych? Czy blokady energetyczne czakramów w ciele człowieka mają na to ujemny wpływ?

En-Ki: Musiałeś trochę przeczytać o mnie, jak to - ja uwodziłem kobiety - i mam ci dać przepis ?… Dam ci przepis, powiem jak to zrobić, ale nie na forum. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Filipa. Na początku chciałbym bardzo podziękować za wszystko, co dla nas robisz. Chciałbym zapytać jak otworzyć swoje czakry i złamać pieczęć na czakrze korony nałożonej przez bierzmowanie?

En-Ki: Powiedz sobie, że jesteś otwarty na kosmos. To prawda, że przy bierzmowaniu zamykają czakrę siódmą - przemyślne to było. Przy tak zwanych zabiegach Reiki można odblokować czakramy, zwłaszcza czakrę siódmą. Skorzystaj z tego. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Roberta. Czy w obecnej pracy mogę liczyć na znaczący awans, czy lepiej zmienić pracę, jeśli chcę osiągnąć coś większego?

En-Ki: Wszędzie można awans zdobyć, w każdej pracy. Postaraj się zdobyć awans - tu gdzie jesteś, w tej pracy, bo idąc do nowej - zaczynasz od nowa. Każdy nowy pracownik jest traktowany - jak wy to mówicie - jak „miotła do zamiatania“. Więc, nie szukaj, postaraj się zmienić w sobie, zobaczyć co źle robisz i tutaj postarać się awans. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy data 21 grudnia 2012 roku to dokładna data przebiegunowania Ziemi, czy to kolejna pomyłka i kolejny już fikcyjny koniec świata?

En-Ki: A, czy ja kiedykolwiek przez te lata powiedziałem o końcu świata? Nie przypominam sobie. Być może krótką pamięć mam. Może być pomyłka kilku dni, ale data się zgadza. To nie jest „koniec świata“, to jest - początek nowego systemu, początek dla was nowego życia. Zrozumcie to wreszcie… Zrozumcie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy współczesna medycyna naturalna potrafi skutecznie leczyć krótkowzroczność?

En-Ki: Czy ja już nie mówiłem co można zrobić? Cudownie wyleczyć na dzisiejszy czas się tego nie da, ale za to da się zatrzymać chorobę, co by nie postępowała.  I tu proponuję - nazwę już podam: AU 100 - zacząć stosować. Przepis zastosowania i stosowania - będziesz pryskać oczy - będzie na ulotce, ale już mówię - pryskać oczy będziesz. Kiedy zaczniesz stosować zadowolona będziesz istoto ludzka, więc mnie posłuchaj. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy ojciec Rydzyk jest postacią pozytywną i czy odegra jakąś rolę po roku 2012?

En-Ki: No cóż, gdybym miał ostatnie spotkanie tutaj dzisiaj, to na to pytanie bym odpowiedział co myślę o Rydzyku. Ale, skoro zamierzam jeszcze nie raz, nie dwa wystąpić, więc na to pytanie nie odpowiem. Powiem tylko ciekawskiemu, że po roku dwunastym Rydzyka nie będzie. Zdejmie sutannę - uciekając przed zapłatą. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie od Lucyny. MMS - woda utleniona - jak samemu zrobić stabilizowany tlen i jak się nim leczyć?

En-Ki: Tego produktu MMS samodzielnie nie zrobisz. Czyli, pozostaw to odpowiednim alchemikom, którzy produkują tę wodę MMS. Leczyć nią można prawie wszystko poza warunkiem zaawansowanej choroby rakowej. Więc, zgłoś się do tych, którzy produkują MMS. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Janiny. Czy meteoryt zagraża Ziemi w 2009 roku? Czy zagraża Europie?

En-Ki: Meteoryty już na Ziemię lecą. Jedne zostają spalone w atmosferze, inne niedopalone spadają. W roku 09 - już odpowiedziałem na to pytanie - czy Europie, Polsce, czy innemu krajowi - jest zabezpieczenie ze strony tych, którzy czynią „loty zwiadowcze“, którzy pilnują Ziemię. Więc, nie poczyni większych szkód - czy to jeden, czy inny, czy następny meteoryt spadający na Ziemię. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. A co, jeśli odnalezienie faraona nie będzie równoznaczne z odnalezieniem klucza do urządzenia? Jak przekonałaby Pani tego, kto nim dysponuje, aby go użyć dla aktywacji systemu?

En-Ki: Istoto, która zadałaś to pytanie - medium jest tylko kanałem, łącznikiem. I pytania były kierowane i są kierowane do mnie, a ja jestem mężczyzną, a nie kobietą. Wolę pozostać mężczyzną. Otóż, sam klucz - to jest właśnie faraon, ten Budowniczy jest kluczem i to on ma być złożony do sarkofagu. Odwołuję ciebie do sesji, nie osobistych, ale na internecie. Dokładnie przeczytaj, a wtedy zrozumiesz - kto jest tym kluczem i po co jest ten klucz. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Co dalej z badaniami na Ślęży? Czy moje zamieszkanie pod Ślężą ma związek z Projektem?

En-Ki: Co dalej ze Ślężą? Mam cię odesłać w pewne miejsce, co byś się zapytała istoto ludzka co dalej ze Ślężą? Grupa, która jest bezpośrednio zainteresowana, też zadaje to samo pytanie - i co dalej? Jak upadnie, albo będzie się mieć ku upadkowi - religia, wtedy ruszy Ślęża. Czy wyrażam się jasno - kto blokuje to „co dalej ze Ślężą?“ Czy to ma jakiś związek, znaczenie twoje zamieszkanie przy tej górze? Na dzień dzisiejszy - nie. Ale, kiedy ruszy Ślęża, wykopaliska, wtedy się zgłoś. Może strażnikiem zostaniesz. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Eli. Kiedy będę wolna od problemu?

En-Ki: Trudne pytanie, bardzo trudne. Dopóki - nie przeprogramujesz swojego umysłu, dopóki nie zmienisz swego „centralnego komputera“ na pozytywne myślenie, to problem będzie zawsze. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Michaliny. En-Ki, powiedz jaką dobrą nowinę przyniósł Bill Lucynce? Nie wiem dlaczego, ale mam przeczucie, że było to coś bardzo ważnego i długo oczekiwanego i pięknego?

En-Ki: Samo poznanie tych dwojga - nowinę można powiedzieć - przekazuję codziennie i wzajemnie sobie przekazują. Cała historia tych dwojga - jest bardzo długa i poplątana. A to, że jest to piękne, bo tych dwoje tak naprawdę rozumie - co to jest Misja Faraon i dlatego potrafią ze sobą współpracować. Byłoby piękne, gdyby ludzie zaczęli współpracować tak naprawdę z Misją Faraon, z Misją Ratowania Ziemi - czyli przykład - z tych dwojga. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy powinienem dokonać zmiany, o której myślę w swoim życiu rodzinnym?

En-Ki: Każdy…, każdy powinien dokonać zmiany, czyli zrobić taki „rachunek sumienia“. Zastanowić się co należałoby zmienić, żeby się żyło lepiej, spokojniej, szczęśliwiej. To jest bardzo ważne. Tak naprawdę - faraon jest planem „B“. Plan „A“, który był pierwszym założeniem, tak naprawdę przeszedł nasze oczekiwania. Otóż planem „A“ była miłość. Istoty ludzkie tego nie zrozumiały, więc następny - jest plan „B“, czyli praca na Ziemi i wykopanie faraona. Jeszcze jest czas na plan „A“. Pomyślcie nad tym. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Zosi. En-Ki, jakie mam zadanie do zrealizowania w tym życiu?

En-Ki: A masz to zakodowane w umyśle. Skoro tu jesteś, przyszłaś po otwarcie swego umysłu, więc zadaj sobie pytanie i dostaniesz odpowiedź. I wtedy idź tą drogą - jaka była odpowiedź. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy w listopadzie tego roku będzie wojna z Iranem?

En-Ki: Krótko powiem - nie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Michała. Jaką mam rolę do spełnienia tu na Ziemi?

En-Ki: Przed chwilą na to podobne tobie pytanie - dałem odpowiedź. Rola twoja i innych to miłość. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Stanisławy. Moja córka, lat 33, w wieku 32 lat rozchorowała się na padaczkę. Jaka jest przyczyna tej choroby niewyjaśnionej, ujawnionej tak późno i w jaki sposób można jej pomóc? W jakim kierunku ma iść leczenie? Czy to leczenie, jakie stosuje teraz jest wystarczające?

En-Ki: Nie wystarczające, bo to co dostaje, to najbardziej dostaje - psychotropy, co by ogłupić. W bardzo krótkim czasie na rynku ukaże się Suplement „Ki“. Główną przyczyną tej choroby jest brak w organiźmie - złota. Więc, postaraj się, postaraj się w niedługim czasie zdobyć suplement, lub białe złoto i niech zażywa. Chorobę można zatrzymać, a na dzień dzisiejszy, przy tym skażonym środowisku i wszechobecnej chemii nie da się tego zupełnie wyleczyć. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy „G“ jest odpowiednim mężczyzną dla mnie?

En-Ki: Czy podczas dzisiejszego spotkania słyszałaś co powiedziałem? Zdjęcie i sesja osobista. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Czy systemy finansowe świata ulegną załamaniu do 2012 roku i jaki będzie to miało wpływ na losy ludzi?

En-Ki: Chaos... Pewnie że ulegną załamaniu. Obserwuj co się dzieje na rynku świata - z bankami, z giełdami, nieruchomościami i innymi „molochami“. Padają. Co to oznacza? Załamanie, przerażenie, strach! To ostatnie - trzeba wyeliminować ze swojego umysłu i pomyśleć: „Po burzy następuje pogoda i świecić zaczyna słońce“. Ta „burza“ będzie się jeszcze potęgować do roku dwunastego. „Słońce“ zacznie świecić po roku dwunastym. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Co czeka mnie po śmierci?

En-Ki: Odpoczynek, będzie zależało od ciebie jaki długi - jako istota duchowa. I potem powrót na Ziemię - zapomnij, że to jest ostatni raz i zapomnij, że po tym życiu trafiasz do nieba. Praca i jeszcze raz praca. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Lilii. Drogi En-Ki, w jaki sposób mogę wyleczyć przepukliny (wypukliny) jądra miażdżystego w kręgosłupie?

En-Ki: Pytanie zasadnicze - dlaczego dopuściłaś do tego stanu, do wytworzenia się przepukliny międzykręgowej? Tutaj musiałbym zrobić wam wszystkim wykład - co to jest i jak powstaje przepuklina międzykręgowa. Tak naprawdę, jest to na wasze własne życzenie, lekceważenie własnego zdrowia. Sygnały były dawane wcześniej. Przepuklina to jest - ochrona tak naprawdę, dopóki nie rośnie. Jak zaczyna rosnąć, jedynym lekarstwem jest tylko operacja i to ta - niebezpieczna operacja. Więc, istoto - jak mogłaś dopuścić do wybudowania się, lub do powstania przepukliny międzykręgowej? Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Skoro Piramidy mają wiele tysięcy lat, dlaczego nikt jeszcze nie znalazł tego grobowca? Dlaczego to właśnie na rok 2012 przewidziane są problemy z naszą planetą i musimy odnaleźć grobowiec do tego czasu? Równie dobrze 100 lat temu ktoś mógłby powiedzieć, że w roku 1912 coś się stanie…?

En-Ki: Dlaczego ?… Dlaczego? Przede wszystkim - Budowniczy nie jest pochowany w Piramidzie. On ma spocząć w Piramidzie na krótki czas po to, żeby wypełniło się to, co się wypełnić ma. Twoje pytanie jest bardzo rozległe i co byś mogła istoto zrozumieć - przeczytaj albo książkę, albo wszystkie sesje. Zgłoś się do mnie - i wtedy będziemy rozmawiać. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Co oznaczają moje sny i co powinnam zrobić z wiedzą, którą mi przekazują?

En-Ki: Postarać się, postarać się - zapisywać swoje sny, które mogą być wizją, mogą być proroctwem. Zacznij spisywać. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Czy Polsce grozi niebezpieczeństwo w 2012 roku?

En-Ki: Tak jak wszystkim innym krajom, kiedy zabezpieczenia nie będzie. Kiedy zabezpieczenie będzie - to też tak jak we wszystkich innych krajach - większych tragedii nie będzie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Mam na imię Zbyszek i chciałbym się dowiedzieć jak będzie z moim sercem i zdrowiem?

En-Ki: Czy znasz taką metodę Zbigniewie jak diagnozowanie? Jeśli chcesz się dowiedzieć co będzie z sercem, czy coś jeszcze innego się u ciebie pojawia - przyjdź na takie diagnozowanie. Do mnie przyjdź, to ciebie „zdiagnozuję“ i powiem szczerze, jak wy to mówicie - „na spowiedzi“. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Czuję się bardzo samotna i chciałam się dowiedzieć, czy spotkam partnera życiowego, oraz co mogę zrobić, aby poprawić swoje samopoczucie?

En-Ki: Przede wszystkim - zobaczyć swoją wartość, bo jeśli będziesz się otaczać tą aurą samotności i smutkiem, to nigdy nie przyciągniesz żadnego partnera. Trzeba zacząć emanować inną energią - radości energią, a nie smutku. Bo, smutek nie przyciąga, smutek odpycha. Zapamiętaj to sobie. Słucham.

Iwona: Dziękuję, kolejne pytanie. Jaką mam misję w życiu? Podpisane „A.M.“.

En-Ki: Odwagi nie masz swe imię ujawnić, a ja mam tobie powiedzieć jaką to misję masz do spełnienia… Na to pytanie dałem odpowiedź i trzeba tylko uważnie słuchać co ja mówię.  Twoja misja, jak misja wszystkich, to misja dla Ziemi, misja dla najbliższych, misja dla ciebie samego, misja - życie. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Martyny. Jaki kierunek studiów będzie dla mnie najbardziej odpowiedni?

En-Ki: Marto, przyjdź na sesję osobistą. Wtedy wystąpię w roli „psychologa“, bo dzisiaj na to pytanie odpowiedzi nie uzyskasz. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Jak uchronić nasze dzieci przed katastrofą 2012 roku?

En-Ki: Zaczynacie się bać - to dobrze. Jeśli uratujesz siebie, uratujesz najbliższych, swoją rodzinę, swoje dzieci. Jeśli - dodaję - jeśli kochacie swoje rodziny, to zacznijcie szybciej myśleć o tym, jak szybko można wykopać ten klucz, którym jest faraon. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Pytanie od Ewy. Witam Cię En-Ki, dziękuję że jesteś z nami i nam pomagasz. Chciałabym żebyś opisał, opowiedział o jakiejś podziemnej komnacie pod Piramidami, na przykład jak to wygląda, co się tam znajduje? Pytam dlatego, że rzadko się zdarza, aby takie informacje o odkryciach dotarły do nas.

En-Ki: I tutaj mógłbym mówić długo. Tych komnat, ukrytych komnat, nie odkrytych jeszcze przez wykopaliska - jest dużo. Taka komnata jest pomiędzy Sfinksem a grobowcem faraona. Jest to przejściowa komnata, jest to korytarz, który prowadzi do grobowca - częściowo zasypany, ale komnata, sama komnata - jest pusta. Ogólnie, komnaty są puste, jedynie niektóre, co posłużyły jako grobowce, na przykład Cheopsa Drugiego, lub komnata - grobowiec faraona Budowniczego. To wszystko nie będzie odkryte ani teraz, ani później. Istotą rzeczy jest odkopanie faraona, tej głównej komnaty, gdzie znajduje się sarkofag z jego mumią. Słucham.

Iwona: Dziękuję, następne pytanie. Czy moim powołaniem jest „praca ze snami“?

En-Ki: Między innymi, ale te sny trzeba zapisywać. To tak na zasadzie jak „Śpiący Prorok“ miał spisywane sny i wizje. Może coś dobrego z tego wyniknąć, ze spisywania, ale nie zajmuj się tylko i wyłącznie spisywaniem snów, bo do dwunastego roku każę wam jeszcze żyć i normalnie funkcjonować i normalnie żyć, bo macie przecież potrzeby, macie materię, o którą trzeba zadbać. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, pytanie od Ludmiły. „Piramida Światła“ i „Piąty Element“ - otrzymuje także przekazy od dłuższego czasu. Jakie mam zadanie w związku z Misją - Projektem Ratowania Ziemi i Ludzi?

En-Ki: I ciągle powtarzają się pytania: „Jaką mam misję?“ Wszyscy macie misję jednakową, bez wyjątku. Jest to Misja Ratowania Ziemi. Uratujecie Ziemię - uratujecie siebie, uratujecie najbliższych. Czy to takie trudne do zrozumienia? Czy mam ciągle personalnie wymieniać: ty jesteś odpowiedzialny za to, tamten odpowiedzialny jest za inne coś. Ratowanie Ziemi - ratunek jest w Egipcie i nie ma innego ratunku, poza miłością. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję i ostatnie pytanie od Lucyny. Kochany En-Ki, czy możesz nam wszczepić miłość bezwarunkową?

En-Ki: Miłość zaszczepić? A co ja robię przez te wszystkie lata. Te moje wszystkie próby - to cóż jest innego jak nie to, żeby wam zaszczepić miłość? To nie jest takie proste. Prędzej bym „wypił Atlantyk“ niż was nauczył miłości - taka jest prawda, smutna prawda. Miłość - to nie tylko obcowanie cielesne, to nie tylko miłość między mężczyzną a kobietą. Miłość, to miłość wobec drugiego człowieka. Jest bardzo prosta odpowiedź, chcesz się nauczyć miłości - to zobacz w drugim człowieku to, co masz w sobie najlepsze i daj temu drugiemu człowiekowi to - co jest najlepsze. I to dotyczy każdej jednej żyjącej istoty na Ziemi, każdej jednej. Wtedy, kiedy to zrozumiecie możemy mówić o miłości. Słucham.

Iwona: Bardzo dziękuję, zostały zadane wszystkie pytania, które pojedyńczo trafiły na sesję.

En-Ki: Było tego troszeczkę, ale myślę, że oprócz tych, którzy są niezadowoleni, których poprosiłem na sesję osobistą - inni zadowoleni byli. Ci, co zgłoszą się do mnie na sesję osobistą - też wyjdą zadowoleni. A na dzisiaj - ja, En-Ki, Opiekun Ziemi - wam dziękuję za wysłuchanie tego wszystkiego. Dziękuję.

PROJEKT CHEOPS (89)

Sesja publiczna, Mysłowice

5 października 2008

Sesja publiczna metodą chanelingu telepatycznego

Uczestnicy: Lucyna Łobos, Iwona Stankiewicz, Bill Brown, Andrzej Wójcikiewicz,

oraz publiczność przybyła na spotkanie w Mysłowicach

Pytanie: Pytanie od publiczności zadane przez Iwonę Stankiewicz

En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witam was zgromadzonych na tej sali i w tym mieście Mysłowice. Jestem, jestem istotą duchową. Me imię En-Ki. Zanim, zanim przejdę do odpowiedzi na pytania wasze, chciałbym powiedzieć słów kilka. Ta sala dzisiaj powinna być pełna. Brakować miejsc powinno. Teraz, słowo krótkie powiem - ja, En-Ki Opiekun Ziemi otrzymałem trudne zadanie opiekowania się Ziemią i ludźmi. Otrzymałem też zadanie przeprowadzenia ludzi przez ten czas roku 012. Istoty ludzkie, mówiłem już setki razy, powtarzam - sto jeden - dzisiaj. Opamiętajcie się. Opamiętajcie się w swym zapamiętaniu i zablokowaniu. Rok dwunasty nie będzie "żartem", jeśli, istoty ludzkie, nie zrozumiecie, że ratunek Ziemi znajduje się w waszych rękach. To od was zależy czy chcecie dalej na tej Ziemi być. Istoty ludzkie - pomyślcie. Jeśli posiadacie choć odrobinę jeszcze umysłu - to uruchomcie swoje rozumy. Niebezpieczeństwo cykliczne, zmiana, się zbliża. Ratunek dla Ziemi jest, został wam dany. Istoty duchowe na ostatnim posiedzeniu Rady Bogów, Rady, która odbyła się 2000 lat temu, dali wam szansę. Pytam się dzisiaj, bo słowa moje jako "Orędzie" - i znów się skłaniam do ciebie Andrzeju - mają być umieszczone w tych waszych "atrapach", które nazywacie komputerem, internetem. Więc wołam, wołam do was - opamiętajcie się. Wszystko inne jest ważne, ważne i najważniejsze - ale nie życie… Każdy niech pomyśli - nie o sobie, ale o swoich najbliższych, którzy chcą żyć. Będę jeszcze wołał bez słowa, podczas odpowiadania na pytania, a teraz słucham.

PYTANIE: Witaj, Samuelu En-Ki, pytanie od Katarzyny. Kochany En-Ki, jak pomóc ojcu, który jest alkoholikiem, nie chce dla siebie ratunku ? Jego nałóg ma negatywny wpływ na całą rodzinę. Dziękuję ci za pomoc i opiekę.

EN-KI: Alkoholizm jest chorobą i jeśli sam chory nie chce zrozumieć, to nie ma takiego lekarstwa, które by mogło dać mu wyleczenie. Dam tobie radę. Są przecież też momenty trzeźwości. Nie można namawiać, tłumaczyć - ale użyć "podstępu". Podsuń swemu ojcu książki o Misji Faraon, postaraj się też "niby przypadkiem" zostawić nagrania sesji, tak żeby jego to zaintrygowało, aby przesłuchał, przeczytał. W mych słowach jest też ukryta pewna "magia", magia, która działa na ludzi w różny sposób. Spróbuj, bo to może być lekarstwem. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Nazywam się Kamil. Mam jedno, proste pytanie - kim jesteś i jakie masz zamiary, kto cię przysyła i dlaczego nam pomagasz ?

EN-KI: Prosta odpowiedź. Kamilu, kocham was. Jeśli wiesz co to jest miłość, taka bezinteresowna - to zrozumiesz dlaczego pomagam. Byłem tak zwanym "konstruktorem" doskonalącym rodzaj ludzki, czyli - pierwszym, który przybył na Ziemię. Mogę was potraktować jako moje dzieci. Czyż nie kocha się dzieci? Rozumiesz, dlaczego pomagam ? Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Ani. Jak można poprawić pamięć ?

EN-KI: Ćwiczyć umysł, albo pić zioła. Takim dobrym zielem, które wzmacnia umysł, jest miłorząb japoński. Jeśli zaczniesz pić to ziele, to i twa pamięć się poprawi. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Krzysztofa. Witaj Samuelu. Czy mógłbyś coś więcej powiedzieć na temat kryształu górskiego, w jakiej formie należy go przyjmować, czy zawarty w nim krzem nieorganiczny jest w ogóle przyswajalny przez organizm, czy może też nie chodzi tutaj wcale o niego ?

EN-KI: Chodzi o niego też. W jakiej formie ma być przyswajalny przez organizm? Zmielony "na mąkę". Kryształ ma być zmielony na mąkę i wtedy organizm będzie przyswajał. Organizm wasz jest tak skonstruowany, że co ma pobrać, to pobierze, a nadwyżkę - wydali. Więc jak masz możliwość zmielenia kryształu górskiego, to uczyń to i spożywaj. To będzie z pożytkiem dla ciebie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Doroty. Witaj En-Ki. Czy to prawda, że politycy i wysocy rangą oficerowie armii amerykańskiej przygotowują fałszywy atak kosmitów na Ziemię i użyją do swych niecnych czynów statków kosmicznych przejętych od innych cywilizacji? Podobno tworzą też "kosmiczne oddziały specjalne" i do czego one będą służyć?

EN-KI: Nieprawdą jest to, o czym piszesz Doroto i co mówisz. Politycy, i nie tylko politycy świata, różne niecne zamiary mają wobec populacji ludzkiej. Zbyt mało czasu zostało i politykom, i jeszcze innym ugrupowaniom światowym na to, żeby "rozsiać zamieszki" na Ziemi. Ci, których nazywasz "kosmitami", można ich przyrównać do - też twoich - braci i sióstr. Nie są to istoty bezrozumne, ale o bardzo wysokim stopniu rozwoju. I to, co planują przywódcy religijni, przywódcy rządów świata - znane mi jest. I zniweczone będą wszystkie posunięcia, jakie są kierowane w kierunku, jak to nazwałaś - "kosmitów". Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Zofii. Jak postępować ze starszą osobą, moją teściową, której życzę i robię wszystko, aby jej było jak najlepiej? Urządziłam mieszkanie, uwzględniając jej wiek i ograniczenia, a ona jest ciągle niezadowolona i wręcz widzi we mnie wroga?

EN-KI: Jest takie "czarodziejskie" słowo, Zofio, płynące z serca... Bo to dobrze, że zrobiłaś to czy tamto, ale ty to zrobiłaś - i to wszystko. A, użyj tych "czarodziejskich słów" i powiedz jej od serca - "Kocham cię mamo... Bardzo ciebie kocham". Tylko to nie mają być słowa. To ma wypłynąć z serca, bo tej kobiecie brakuje miłości. Co z tego, że jej stworzyłaś "złotą klatkę.... Ptak zamknięty w złotej klatce - umiera… Więc pomyśl nad tym. Nie - dobra, które stworzyłaś, ale ona - potrzebuje czuć miłość od ciebie, więc jej to daj. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Eli. Witaj En-Ki. Serdeczne pozdrowienia. W jaki sposób i skąd będę wiedziała, że ja i moja rodzina otrzyma "znak życia"?

EN-KI: Serce... W sercu będziesz mieć zapisane. Ale... Jest pewne "ale"... Chcesz przeżycia dla siebie i dla swojej rodziny? Zadaj sobie pytanie: "Co ja zrobiłam dla drugiego człowieka? Co ja zrobiłam dla Ziemi"? I wtedy otrzymasz odpowiedź - czy ten "znak życia" jest tobie dany. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję bardzo, następne pytanie. Gdzie znajduje się Arka Przymierza, co zawiera i jeżeli będzie odnaleziona - to kiedy?

EN-KI: W Jerozolimie... głęboko, pod jedną ze świątyń, i nie będę teraz wymieniał - pod którą świątynią, bo wystarczy tych "niezdrowych sensacji". Pytasz kiedy zostanie odnaleziona? Dopiero, kiedy na Ziemi zapanuje względny porządek. Dopiero wtedy, kiedy zacznie znikać żądza złota, kiedy zacznie znikać nienawiść, jaka jest teraz na Ziemi pomiędzy wami istotami ludzkimi. Wtedy zostanie odnaleziona Arka Przymierza. Co w niej jest? Przykazania... przykazania dla istot ludzkich, jak żyć w pokoju, w miłości. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Beaty. Jakie znaczenie miało wydarzenie 5 maja 2000 roku?

EN-KI: Chcesz mnie "przetestować", Beato? Tylko że ja na takie "testy", na forum - nie wyrażam zgody. Jeśli taka harda jesteś zadając mi to pytanie, więc chętnie z tobą podyskutuję, ale na innym gruncie, czyli na sesji osobistej. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Drogi En-Ki. Wiem, jak ważny jest Projekt Cheops dla nas wszystkich, ale proszę cię o pomoc w sprawie osobistej. Co właściwie dolega mojej córce i czy będzie zdrowa? Czy poprawią się relacje między nią a ojcem?

EN-KI: Twe pytanie z serca płynące - i pomogę tobie. Pomogę. Ale, tutaj - żebym mógł tobie pomóc, poproszę ciebie na sesję osobistą. Jeszcze raz powtarzam - proszę, przyjedź, a ja obiecuję tobie pomoc. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czego możemy się spodziewać w 2009 roku jeśli chodzi o światową gospodarkę i ewentualne katastrofy naturalne ?

EN-KI: Mogę powiedzieć tak - z ignorancją istoty ludzkie podchodzicie do Misji Ratowania Ziemi. Misja Ratowania Ziemi - to nie garstka tylko ludzi, ale wy wszyscy, każdy z was po kolei. Tu zadając to pytanie, myślisz o sobie - czyli "ja"... Czego mogę się spodziewać? Niczego dobrego. Jeszcze większy będzie kryzys, jeszcze bardziej podupadać gospodarka. Nie liczcie na to, że nagle "ozdrowienie" nastąpi. Nic z tego. Każdy następny rok będzie się chylił ku upadkowi. Ratunek dla siebie, dla Ziemi - znacie. Tym ratunkiem jest faraon, tym "kluczem" do ratowania Ziemi i was, istoty ludzkie. Więc to jest moja odpowiedź - nie będzie polepszenia, to będzie gorszy rok od tego, który obecnie mija. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Marka. Drogi Samuelu. W Internecie pojawiły się informacje o przekazach dotyczących ukazania się statków Galaktycznej Federacji Światła z przesłaniem Miłości dla ludzkości, które ma mieć miejsce 14 października tego roku, zatem - za tydzień. Czy ten przekaz jest prawdziwy, czy do manifestacji UFO rzeczywiście dojdzie i jaki może mieć to wpływ na losy prac wykopaliskowych Projektu Cheops ?

EN-KI: Manifestacje, jak to nazwane zostało - UFO, bo już różne cywilizacje będą się manifestować na niebie. Przeważnie będą to manifestacje "świetlne", poza zasięgiem radarów dalekiego zasięgu - tak to wy nazywacie. Dla bezpieczeństwa to będzie, bo rakiety z bronią wycelowane są w kosmos, są wycelowane i ten statek, który będzie w zasięgu takiej rakiety może zostać zestrzelony. Istoty ludzkie myślą, że przechytrzą to "UFO", jak to mówicie, i zdołają sprowadzić do tego momentu, aż będą w zasięgu rakiet. Manifestacje świetlne, które są - już pokazują, i będą coraz to więcej się manifestować. Dają wam znaki mówiąc: "Jesteśmy, chcemy wam pomóc", ale Ziemia należy do istot ludzkich - i to wy powinniście o to zadbać, żeby ją ratować. Co przyniesie ta manifestacja 14 -tego października? Następne ostrzeżenie przed zbliżającymi się niebezpieczeństwami roku dwunastego. Ale istoty ludzkie obserwując manifestacje - to tak, jak gdybyście fajerwerki obserwowali na niebie. Nic nie dają do myślenia. Zatem, ta manifestacja i następne - to są sygnały, ostrzeżenia - proszące, mówiące, dające ostrzeżenie opamiętania się. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Napływają informacje o projekcie BLUEBEAN, którego celem jest zaprowadzenie przez Iluminatów nowego porządku świata i wprowadzenie na świecie - ich jednej religii za pomocą wykorzystania techniki holograficznej i systemu satelitów Ziemi, sztucznych objawień Boga, przekazów telepatycznych, również wywoływania sztucznych trzęsień ziemi. Czy te działania odnoszą się do słów Jezusa o ucisku w tych czasach, jakich nie było od początku?

EN-KI: Trochę przesadzone są słowa w twoim pytaniu. To, że Iluminaci, już mówię oficjalnie o tej grupie - chcą "zdziesiątkować" populację ludzką, jest to faktem, ale żeby aż do tego stopnia, co słyszę - to nie. Mają sposoby inne, aby zdziesiątkować populację ludzką. Mogą przez te trzy lata "ucisk" spowodować, czy..., mówi Biblia. Spokojnie - ukryć się na rok dwunasty. Mają tak wyposażone schrony, że kilka lat nawet mogą spokojnie egzystować, dopóki Ziemia się nie uporządkuje. I dalej, powtarzam - uratowanie Ziemi jest w rękach ludzi, was wszystkich, a nie podporządkować się grupie, niewielkiej grupie ludzi, która zawładnęła światem. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Wiktora. Kochany En-Ki. Proszę Cię o Twoją radę. Chciałbym zająć się instalacją paneli słonecznych w Meksyku do ogrzewania wody i wytwarzania energii elektrycznej. Marzę też o tym, by móc przebudowywać samochody na silniki elektryczne właśnie z wykorzystaniem paneli słonecznych. Chciałbym pomóc moim bliźnim w obniżeniu kosztów codziennego życia. Pokornie, zatem proszę o pomoc i przyjście istoty duchowej - mojego Przewodnika, aby mi pomagał w tym przedsięwzięciu. Nie zależy mi na zdobyciu majątku, ale na przeżyciu mojej rodziny, moim i innych osób do roku 2012. Dlatego też zgłosiłem swój udział do prac wykopaliskowych w Egipcie. Serdecznie dziękuję za odpowiedź.

EN-KI: Wiktorze, twoja prośba może być przyjęta, jako "zlecenie". "Zlecenie" pomocy dla ciebie. My, istoty duchowe Wiktorze, mamy możliwości energetyczne, ale jeśli chodzi o ciebie - to twoje marzenia pomożemy tobie realizować. Tylko - jest pewien "szkopuł", pewna przeszkoda. To, co chcesz zrobić, jest ogromną przeszkodą dla tych, którzy na istotach ludzkich, na dzień dzisiejszy, zarabiają krocie. Więc ty, ze swoimi planami, ze swoimi marzeniami pomocy dla ludzi - nie zostaniesz dopuszczony. A my, chroniąc ciebie, musimy tak dawkować tobie energię, pomoc, żebyś nam mógł potem służyć po roku dwunastym. Czyli - twoje marzenia się urzeczywistnią, ale dopiero po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Drogi En-Ki, kochany Przyjacielu. Czy została uzyskana energia "wdowiego grosza"? Po przeczytaniu dwóch ostatnich sesji - obawiam się, że jeszcze nie?

EN-KI: Cóż mogę powiedzieć na to pytanie?Oj... oj... oj... Prędzej istoty ludzkie jesteście w stanie dać ten "wdowi grosz" temu, kto żebrze pod kościołem, niż dać ten "wdowi grosz" na ratowanie Ziemi. I to niech będzie moją odpowiedzią. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak środek AU 100 stosować na astmę alergiczną i wrzody żołądka?

EN-KI: Pić i pryskać... Pryskać do buzi. Ale to nie wystarczy jedna porcja. To jakiś czas trzeba stosować ten preparat, żeby odczuć skutki - pozytywne skutki preparatu AU 100. Do tego dołącz jeszcze - wiarę. Bo, wiara to sugestia, w to, że będzie dobrze. I wtedy - zdrowym się będzie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy Maria i Jarek mają jakiś udział w Projekcie? Jeżeli tak - to jaki?

EN-KI: Nie jest to przypadek, że stanęliście na drodze Projektu. Projektu Misji Ratowania Ziemi. Kochacie życie. Kochacie siebie, więc to, co mogę zaproponować wam, zapytać się - czy chcecie współpracować z nami, istotami duchowymi, bytami z Oriona? Z radością wtedy powitamy was w Projekcie Cheops. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jak rozpoznać byty z innych planet, przebywające na Ziemi i przyjmujące ludzkie ciała?

EN-KI: Nie da się... Trzeba być wyjątkowo wrażliwym... wyjątkowo "otwartym" na świat pozazmysłowy, żeby odebrać te istoty, byty, które obecnie przybrały materię ludzką i żyją wśród was. Na pierwszy rzut oka - są nie do rozpoznania. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Jaka jest przyczyna lunatyzmu? Czy można to wyleczyć?

EN-KI: Raczej nie... Tu potrzebna jest opieka, wyrozumiałość rodziny. Lunatyk jest to istota o bardzo silnych wibracjach energetycznych i "przytrzymując" takiego chorego - można z niego wydobyć mnóstwo cennych informacji. Bo "przytrzymując" taką osobę, zadając jej pytanie - ona zacznie mówić. I mogą być to przekazy od bytów, od świata ducha. Spróbuj. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Adama. Czy wspomnienia i wiedza z odległej przeszłości to wspomnienia nasze, czy naszych Stwórców, a może jakiejś pamięci zbiorowej?

EN-KI: Pamięć zbiorowa... Czy coś takiego istnieje? I tak, i nie... To tak, jak gdyby centralny komputer był bankiem informacji. Taka zbiorowa informacja istnieje, ale nie na poziomie fizycznym, ale na poziomie ducha. Czyli wtedy, kiedy znajdziesz się już w świecie ducha, to wtedy można z takiego "banku informacji" korzystać. Kiedy jesteś na Ziemi, w ciele, to każda istota ludzka ma swój "zamknięty komputer" i nie wchodzi do innego "banku informacji". Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Co jest przyczyną tego, że nie potrafię i boję się robić to, co bym chciał w życiu robić? Co muszę zmienić w sobie i jak to zmienić?

EN-KI: Najlepiej by było, gdybyś się do mnie zgłosił na sesję osobistą i wtedy znaleźlibyśmy przyczynę twojej bojaźni. Ale, póki co - to jest takie jedno "lekarstwo" - zobacz swoją własną wartość i to będzie lekarstwem dla ciebie. A jeśli to nie pomoże, zgłoś się do mnie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Nazywam się Patryk. Niedawno dowiedziałem się, że choroba, którą mam od urodzenia, jest chorobą genetyczną. Moje pytanie - to skąd się ta choroba wzięła?

EN-KI: Mówisz - "genetyczna", czyli przekazana przez rodziców, lub pradziadków, prapradziadków - stąd się bierze ta genetyka fizyczna ciała. Duch nie podlega tym prawom chorób genetycznych. Bo dzisiaj masz tych rodziców, a kiedy ponownie zejdziesz na Ziemię, będziesz mieć innych. Czyli co? Przejmujesz wszystkie choroby genetyczne po każdym "zejściu" na Ziemię? To byłoby niedorzeczne, więc tak naprawdę, genetyki - chorób genetycznych nie ma. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy warto przy istniejącej koniunkturze inwestować w fundusze inwestycyjne? I jak będzie zachowywać się gospodarka światowa?

EN-KI: Mówiąc waszym językiem ziemskim - czarno to widzę. Nie mogę tobie powiedzieć w jaki fundusz masz zainwestować, bo każdy fundusz będzie kulał. I dlatego na to pytanie nie umiem dać odpowiedzi, bo z dnia na dzień będzie to wszystko w chorym systemie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Katarzyny. Kochany En-Ki, co sądzisz o tym, że Papież Benedykt miesiąc temu zmienił imię Boga. Nakazał, aby w liturgiach wymieniać jego imię, jako Adonai, a nie - Jahwe?

EN-KI: No, cóż... To jest tak, jak "tonący woła o brzytwę". Imię to - Bóg wymienił Mojżeszowi i takie pozostanie. Pozostanie imię - Jahwe. Co miałem na myśli, mówiąc - "tonący nawet nie chce brzytwy" w tym momencie, bo dalej się uważa za mocnego. Mogę tylko powiedzieć - poczekajmy, jeszcze trochę zaczekajmy. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy jaskółcze ziele jest również lekarstwem na wirusowe zapalenie wątroby typu C ?

EN-KI: Jest, tylko ostatnio to lekarstwo zaczyna nie podobać się farmacji. Za bardzo leczy, a nie powinno. Więc ja, jako istota duchowa, nie medyk - zalecam w takich dawkach, jakie były podane i w takich odstępach pić jaskółcze ziele, które pomoże tobie. Tylko, z tego, co jest mi przekazane, a smutny przekaz dostałem - zaczyna być to usuwane z produkcji jako "szkodliwe". No pewnie, szkodliwe, bo - po cóż to leczyć i coś co wam pomaga - sprzedawać, kiedy w zamierzeniu jest zdziesiątkować populację ludzką. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Dlaczego obcym cywilizacjom zależy na ratowaniu Ziemi i czy są wśród nich również cywilizacje wrogie ludziom?

EN-KI: Nie, są cywilizacje, które obojętnie patrzą na poczynania ludzkie i wcale nie zamierzają się włączać w ten Projekt Ratowania Ziemi. Tak naprawdę, są tylko dwie cywilizacje, którym zależy na Ziemi. Jedna, która chce pomagać, która ma powiązanie z istotami ludzkimi - czyli Orion. I druga cywilizacja, której zależy na Ziemi, trochę mniej na ludziach - czyli Syriusz B. Innych nie interesuje los ludzki. Ubolewają tylko nad tym, że istoty ludzkie postradały rozum. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Włodzimierza. Czy jest jakiś sposób na rozwiązanie moich problemów zdrowotnych, związanych z kamicą nerkową, alergią i sercem, oraz w jakim kierunku powinienem rozwijać moją córkę?

EN-KI: Córka - to powinna się do mnie zgłosić, a nie ty będziesz jej wytyczał drogę. Bo każda istota ludzka ma swój własny rozum i swój własny kierunek, albo - inaczej - pozwól jej działać, pozwól jej myśleć i pozwól jej zrobić to, co ona będzie uważała za słuszne. Co do twoich schorzeń, to zalecam Suplement, który się niebawem ukaże, czyli - spożywanie właśnie złota, kryształu górskiego z magnezem. I - jaskółcze ziele. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Bogdana. Dziękuję za przybycie na nasze spotkanie do Mysłowic. Drogi En-Ki, czym była tak naprawdę Biblijna Arka Przymierza ? Co opisuje Ezechiel w swojej części Biblii ? Czy w Apokalipsie Św. Jana znak 666 oznacza "chipy" ?

EN-KI: Nie zdążą was masowo "zachipować". Chipy będą oznaczać nie trzy szóstki, ale numery sobie wybiorą. Ten, co się pozwoli "zachipować", to tak, jak gdyby wydał na siebie wyrok. No, cóż... Każdy posiada rozum i wolną wolę. Jeśli sugestia, jeśli to, co środki masowego przekazu wam przekażą, będzie silniejsze, to pozwólcie się "chipować". Wtedy - zobaczycie. Bo, moje słowa, innych słowa - które są przekazywane - proszące - "nie róbcie tego" nie zdają egzaminu. Więc nadejdzie ten moment, kiedy środki masowego przekazu powiedzą - "dla dobra waszego, trzeba się zachipować". Arka Przymierza - co jest w niej ukryte, co wam ma przekazać, będzie to odkryte, już mówiłem. Są to informacje - jak żyć, jakim człowiekiem dla drugiego człowieka być - powiem pokrótce. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Radka. Co dalej ze szkołą tańca ?

EN-KI: Taniec był okrasą dla Bogów już w zamierzchłych czasach. I taniec pozostanie. Piękny taniec, czysty taniec - jest miły Bogu, więc nie zarzucaj tego talentu, a ćwicz go dalej. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, następne pytanie. Kto może wejść do Wielkiego Labiryntu ?

EN-KI: Na "pierwszy rzut"? Jak masz odwagę - to zapraszam, bo są zabezpieczenia. Wejdą ci, co mają czyste, otwarte serce. Jeśli takie posiadasz - to zapraszam. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Ewy. Czy w wieku 62 i 58 lat - damy radę pomóc w wykopaliskach ?

EN-KI: Nawet gdybyś istoto ludzka miała 100 lat - to też cię zapraszam, i tu jest wielka radość, bo to nie lata, ale serce się liczy. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Irka. Jak będzie przebiegał upadek organizacji mącącej w głowach i innych firm z nią związanych ?

EN-KI: Na tego rodzaju upadek trzeba jeszcze chwilę zaczekać. Jeszcze musi być "wielki ucisk", o czym pisze się w Apokalipsie Św. Jana. "Wielki ucisk", żeby z tego wielkiego zagrożenia jeszcze uratować tych, u których otworzy się serce. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Cysia. Czy orędzie Vassuli Ryden jest prawdą, czy to faktycznie orędzie od Boga ?

EN-KI: Bóg wysyła, nazwijmy to - informacje. Daje - orędzia, przekazy. Woła na wszystkie strony świata. O co woła? O miłość, o opamiętanie się, o ratowanie Ziemi. Od 2000 lat. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Redmuluca. Jaki i w jakim stanie - złoto ma wpływ na DNA ?

EN-KI: Na twój organizm ma złoto wpływ, a nie na DNA. I masz spożywać złoto po to, żeby wzmocnić organizm, mieć większy wigor. Po to jest potrzebne złoto, a nie - zmieniać DNA. Co wy się naczytaliście takich różnych rzeczy? Po to, żeby wam mącić w głowach? Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Lukasa. Co sądzisz o Ignacym Branczaninowie ?

EN-KI: Żeby sądzić - muszę odebrać energię. A ja nie sądzę, bo energii - nie odbieram. Chcesz coś więcej wiedzieć? Daj mi jego energię, a wtedy odpowiem na to pytanie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Czesława. Czy jestem poważnie chory ?

EN-KI: Uff... A ja - tak poważnie - ciebie, Czesławie, w takim razie zapraszam na "diagnozowanie" i na sesję. Wtedy powiem, czy jesteś poważnie chory, czy tylko chcesz żeby się tobą zainteresować. Czy też uciekasz w chorobę, bo wołasz o miłość. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Ewy. Jestem w związku z mężczyzną, jednocześnie spotykam się z drugim. Dlaczego tak się dzieje?

EN-KI: I - trudna decyzja... Gdyby to było inaczej, to powiedziałbym - nie ma problemu. Bo mężczyznom jakoś to "przystoi", żeby mieć dwie kobiety. Natomiast, kiedy kobieta ma dwóch mężczyzn - to o jednego za dużo. Jeśli obaj mężczyźni dojdą do porozumienia, a ty dasz radę dwóm - to nie widzę problemu, abyś miała mieć dwóch i obu - jednakowo kochać. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Jurka. Co się stanie z ludźmi, którzy nie otworzą swoich umysłów i serc po roku dwunastym? Czy ludzie w ogóle będą się potrafili zmienić?

EN-KI: Po to będzie precesja. A, co to jest precesja - odwołuję ciebie do sesji, na których dokładnie tłumaczyłem co to jest precesja. Ostatnia szansa będzie. Bo kiedy Ziemia otrzyma zabezpieczenie energetyczne, energomagnetyczne - to jeszcze Ziemię czeka taka "transformacja energetyczna". I tu jest ta szansa opowiedzenia się za otwarciem serca, lub - nie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Czy miłość i wiara w człowieka potrafi zmienić nawet najbardziej zamknięte serce ludzkie?

EN-KI: O, tak... I tutaj z całą stanowczością mówię - tak. Miłość, prawdziwa miłość - potrafi czynić cuda. Czyń to. Daj miłość. Taką szczerą, prawdziwą miłość. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz przekaz od Krzysztofa: "Boskość we mnie pozdrawia boskość w tobie, Samuelu"... Chciałem podziękować za całą miłość, którą się z nami dzielisz i prosić o wsparcie - abym ja sam potrafił wytrwać w miłości i pokoju, i aby tak się stało na Ziemi.

EN-KI: I te słowa - powinny być "wyryte na kamieniu". Albo, niech sobie każdy "wryje" te słowa w serce... Te słowa popłynęły szczerze, ze szczerego serca. Tak... Niech "boskość" będzie w waszych sercach, szczera, pełna miłości. Wtedy, nie musimy się troskać o rok dwunasty, ani bać o was, płakać nad waszym losem. Niech boskość zagości w waszych sercach - te słowa zapamiętajcie sobie. I niech te słowa też popłyną w eter, kiedy sesja będzie przekazana na Internecie. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Katarzyny. Jak przekonać moich znajomych, aby uwierzyli w Projekt Cheops i ciebie drogi Samuelu? Jakich użyć argumentów, aby przestali drwić?

EN-KI: Milczenie jest złotem - zapamiętaj to sobie. Jak przestaniesz mówić o Projekcie, o mnie - to wtedy się zainteresują - dlaczego zamilkłaś, co jest tego przyczyną? Zapamiętaj - milczenie jest złotem, a swoje słowa potraktuj, jak perły... Wiesz, gdzie się nie rzuca pereł? Jak nie wiesz, to spróbuj się dowiedzieć. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Stasia... Przepraszam - od Stasi. Dlaczego ludzie tak panicznie boją się śmierci? Przecież dusza wie, że po śmierci "wraca do domu"?

EN-KI: Błędy, są to błędy, jakie były wam wpajane przez wiele, wiele lat. Przez kogo te błędy wam były wpajane - nie muszę mówić. Jesteście istotami inteligentnymi i na pewno wiecie, kogo mam na myśli i o kim mówię. Oczywiście, że śmierć to tylko przejściowy czas, czyli - "zużycie powłoki" następuje, a potem - wymiana na nową. Ale, to trzeba zrozumieć. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Krzysztofa. W głębi serca - dziękuję za twe słowa do nas. Pytanie: czy preparat AU 100 oddziałuje i w jaki sposób na DNA ?

EN-KI: Na to pytanie już przed chwilą odpowiadałem. Nie - na DNA, tylko na twoje fizyczne ciało. DNA, jak to nazywacie - czyli ta osobność, umysł - zmienia się za każdym razem, kiedy przychodzisz na Ziemię. Co wyście się tak "uczepili" tego DNA? Tego nie mogę zrozumieć. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Jurka. Czy jestem dalej okłamywany przez "A" i jakie mam wyjście, i co powinienem zrobić w mojej sytuacji?

EN-KI: Bardzo obszerne pytanie - czy jestem okłamywany? To, w takim razie, skoro boisz się ujawnić, boisz się ujawnić imienia osoby, którą podejrzewasz o to "okłamywanie" - zapraszam na sesję osobistą, wraz ze zdjęciem. Słucham.

PYTANIE: Dziękuję, kolejne pytanie. Jestem ciekaw, jakie miejsce obecnie na naszej planecie Ziemia, będzie przypominać po roku 12- tym?

EN-KI: Albo to będzie tak jak teraz - czyli nic takiego większego się nie wydarzy, bo Ziemia osłonę otrzyma. Albo, Ziemia osłony nie otrzyma i po roku dwunastym ciężko będzie znaleźć miejsce, które będzie można podziwiać, gdzie można będzie zamieszkać. Decyzja należy do was. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie. Padały już różne pytania - od wyników meczy sportowych po zdrowie naszych bliskich, lecz nikt nie zadał pytania o zdrowie i los zwierząt. Jaki będzie los wszystkich zwierząt krótko przed i po roku 12-tym? Te istoty także są dziełem Stwórcy, które cierpią - niestety, przez nas ludzi.

EN-KI: Tak, są dziełem rąk boskich. Na planecie, na której żyłem, i na planecie, na której żyją wasi pobratymcy i na innych planetach - zwierzęta szanuje się na równi z istotami żyjącymi na owej planecie. Wyjątkiem jest Ziemia. Wielu ludzi kocha zwierzęta, szanuje, ale jakżeż wielka liczba ludzi zwierząt mało, że nie szanuje - męczy, zabija. Jaki los czeka zwierzęta, pytasz? Tu też mnie serce boli. Bo, kiedy Ziemia nie otrzyma zabezpieczenia, to zarówno zwierzęta, jak i ludzie będą ginąć. Z bólem serca muszę to stwierdzić. Jeśli będzie inaczej - także przeżyją zwierzęta i odzyskają należyty im szacunek po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz pytanie od Bernarda. Kilka dni temu, pierwszy raz w życiu, napisałem list do En-Ki i mojego Anioła Stróża, położyłem się spać i usnąłem. W nocy miałem cudowny sen, pod koniec którego poczułem, jak gdyby poraził mnie piorun. Piorun szczęścia, miłości i bezpieczeństwa. To było jedno z najpiękniejszych uczuć w moim życiu. Chciałem dziś za to najmocniej podziękować. Uczucie to było tak mocne, że tej nocy już nie usnąłem, a przez cały dzień następnego dnia w pracy czułem się "pijany ze szczęścia". Moje pytanie: wraz z żoną staramy się o drugie dziecko, a naszym marzeniem, oprócz tego jest wybudować dom. Czy dobrym momentem jest decyzja o budowaniu domu, biorąc pod uwagę, że pieniądze byłyby z kredytu, i to - co zbliża się rok 2012?

EN-KI: To nie piorun ciebie poraził, ale otrzymałeś odpowiedź - dotknięcie tego "niewidzialnego, nieznanego", czyli istoty duchowej, która w ten sposób dała tobie znak - "Jestem przy tobie. Prosiłeś - jestem...". I nie zatrać tego, bo taki ktoś - Opiekun Duchowy, pojawia się, ale może też odejść. Dalej, prosicie o dziecko. Wasza prośba może być spełniona, ale pytanie - czy chcecie "zaryzykować"? Czy może lepiej byłoby zaczekać jeszcze trochę, a potem spokojnie sprowadzić na Ziemię istotę duchową, która będzie waszym dzieckiem. Macie mnóstwo czasu, nie spieszcie się - rada taka moja jest. Dom wybudować? Teraz wszystkie banki świata będą się bronić przed upadkiem. W jaki sposób? Ano, w taki sposób, że tych co zaciągnęli kredyty - będą "obdzierać ze skóry". Czy jesteście gotowi na to? Zadaj sobie to pytanie, albo - tak pięknie potrafisz programować sen. Zaprogramuj się, dostaniesz odpowiedź. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, kolejne pytanie od Grzegorza. Matka Boża została zabrana z ciałem do nieba. Jak ciało fizyczne ma się w świecie ducha? Co znaczy w wierze katolickiej - ciała zmartwychwstanie?

EN-KI: Jak do świata ducha można się dostać w ciele fizycznym? Jestem w tym miejscu, ale takiego ciała fizycznego, jak miałem na Ziemi - nie posiadam. Więc Maria nie została wzięta do nieba z ciałem fizycznym, bo jest to fizycznie niemożliwe. Więc czytaj mądrzejsze książki. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie od Krzysztofa. Witaj En-Ki. Serdecznie cię pozdrawiam i cieszę się, że mogłem tu dzisiaj przybyć na spotkanie z tobą. Z mojej strony pytania nie będzie, bo to, co zostało powiedziane, mi wystarczy. Proszę cię o ochronę do roku 2012 dla moich dzieci, żony, mamy, babci i mnie. Dziękuję.

EN-KI: A ja mogę odpowiedzieć na to pytanie tak: "Wyślij zlecenie ku nam" - z tą samą prośbą, co tu napisałeś do mnie, a "zlecenie" twoje zostanie przyjęte i tą ochronę otrzymasz. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, następne pytanie. Którą drogę mam obrać, aby znaleźć szczęście? Obecnie pracuję i studiuję. Jedno i drugie jest powiązane z informatyką. Czy jest to dobra droga dla mnie? Czy też może powinienem zmienić radykalnie dziedzinę, z którą jestem powiązany i na przykład wyjechać w poszukiwaniu tej właściwej drogi?

EN-KI: Droga może być "dobra", i droga może być "zła"... Wszędzie możesz znaleźć tą swoją drogę "najlepszą" - czy tu, w Polsce, czy zagranicą, wszędzie. Najważniejsze jest to, gdzie jest twoje serce. I, czy twój zawód jest dobry? Dobry. Mogę powiedzieć - bardzo dobry. Bo ta dziedzina nauki po roku dwunastym będzie potrzebna. Więc pozostań przy tej pracy, przy tym zamiłowaniu, a swoją drogę znajdź - poprzez drogę serca. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, teraz pytanie od dwunastoletniego Pawła. Jak będzie wyglądała szkoła po roku 2012, czy zmiany nastąpią gwałtownie, czy stopniowo i czy będzie dużo pracy domowej?

EN-KI: Lubię odpowiadać na pytania - właśnie dzieci. Po dwunastym roku nie nastąpi to gwałtownie. Zmiany będą następować sukcesywnie. Przyglądając się teraz tym ziemskim szkołom mogę powiedzieć, że jest to tyrania, a nie nauczanie was. Nie ma w tej szkole, tak naprawdę - podejścia do ucznia, nie ma miłości, czego wy potrzebujecie. Obiecuję, jeśli starsi - twoi rodzice, wujkowie, ciotki i inni - mówię starsi - zrozumieją, co to znaczy Ratować Ziemię, to ja tobie obiecuję, że szkoła po roku dwunastym będzie wielką przyjemnością. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, jeszcze słów parę od Wiktora. Drogi En-Ki, przede wszystkim dziękujemy ci za miłość twą i opiekę, cierpliwość i wyrozumiałość. Kochamy cię serdeczny Przyjacielu i prosimy - opiekuj się nami zawsze. Dziękujemy naszym Skrzydlatym Braciom za ochronę Ziemi przed zbliżającymi się meteorytami, oraz za ich pozytywną energię wstrzymującą zbrojne konflikty.

EN-KI: Dziękuję za słowa "dziękuję"... Ja, ze swojej strony, chociaż moje słowa dzisiaj momentami mogły być ostrzejsze, czasami nawet cierpkie - ale który, pokażcie mi, ojciec, który kocha swoje dzieci - czasami na nie nie krzyczy? Musi pokrzyczeć, a nawet klapsa przyłożyć, ale to wszystko jest z miłości. Krzyczę - bo kocham... Boleję nad ludźmi - bo kocham, i dlatego dalej będę mówił - "opamiętajcie się i zrozumcie co to jest Misja Faraon, co to jest Misja Ratowania Ziemi, że Misja Ratowania Ziemi - to wy. Wy wszyscy jesteście odpowiedzialni za ratowanie Ziemi...". Dlatego dziękuję za miłe słowa, za słowa ciepłe. Raz jeszcze powtarzam - ja, jako ten konstruktor, który doskonalił rodzaj ludzki - jestem też w pewnym sensie za was odpowiedzialny. Więc, mogę tylko powiedzieć: "Niech dotrze do waszej świadomości zagrożenie roku dwunastego". I raz jeszcze - dziękuję za ciepłe słowa miłości. Słucham.

PYTANIE: Bardzo dziękuję, i jeszcze na koniec słowa od Oliwii. Kochany En-Ki. Przede wszystkim - bardzo dziękujemy za Twoją radę, opiekę, wielką cierpliwość i wstawiennictwo przed naszym kochanym Panem Bogiem, którego prosimy o przebaczenie za to, co mieliśmy osiągnąć i nie osiągnęliśmy. Zostało jeszcze kilka lat walki na tej Ziemi i chcemy dalej uczyć się kochać, ufać i mieć silną wiarę z pomocą Pana Boga i z pomocą wszystkich istot kochających, które inspirują nas i pomagają uratować ludzkość i planetę Ziemię. Za to wszystko - ogromnie dziękujemy.

EN-KI: Miło, jak miło jest słyszeć słowa "dziękuję"... Jak miło byłoby mi powiedzieć do was wszystkich - nie tylko grup, u których się serce otwiera, ale do was wszystkich. I do tych, którzy dzisiaj kpią, śmieją się, szyderstwa, obelżywe słowa - tak chciałbym powiedzieć - "Dziękuję, bardzo chciałbym...". A dzisiaj wam dziękuję za wysłuchanie tych słów moich do was. Dziękuję.

IWONA: Dziękujemy.

PROJEKT CHEOPS (90)
Sesja publiczna, Bazylea, Szwajcaria

Sesja publiczna metodą chanelingu telepatycznego
Bazylea, 18 października 2008
Uczestnicy: Lucyna Łobos, Bill Brown, Maria Gristch, Elżbieta Mauch (tłumaczka)
oraz publiczność przybyła na spotkanie w Bazylei


PYTANIE: Pytanie od publiczności. Pytania zadawane są na kartach w języku niemieckim i tłumaczone na język polski przez Elżbietę Mauch
En-Ki: Odpowiedź na pytanie za pośrednictwem Lucyny Łobos

EN-KI: Witam was zgromadzonych na tej sali i w tym mieście Bazylea. Jestem istotą duchową o imieniu En-ki. Ważne było dzisiejsze spotkanie i trochę wasze głowy są "ciężkie". Postaram się momentami was rozweselić. Pierwsze co powiem, to jest fakt - świat nauki, naukowcy, nie "trawią" świata ducha. I tak się też stało dzisiaj. Dwaj naukowcy, którzy występowali dzisiaj - ulotnili się tak po angielsku. Bo gdyby mieli obowiązkowość niemiecką, szwajcarską, to by pozostali do końca. To nic, jestem szczęśliwy, że mogę być w tym kraju z wami i odpowiedzieć na wasze pytania. Teraz słucham pierwszego pytania.

PYTANIE: Czy Szwajcaria ma jakieś specjalne zadanie w Projekcie Cheops?
EN-KI: Nie jest to przypadek, że jesteśmy tutaj dzisiaj. Szwajcaria i to miasto Bazylea od zamierzłych czasów odgrywała ważną rolę. Kraj ten był azylem dla czarownic, wiedźm, wiedźminów. Tutaj uciekali od prześladowań. Niejedna istota została uratowana od stosu właśnie w tym kraju Szwajcaria. To było kiedyś - czas dzisiejszy jest taki. Przybywają na tę ziemię, do tego kraju ci, co kiedyś tutaj żyli, co byli prześladowani i oni będą i działają właśnie na rzecz Misji Ratowania Ziemi. Ta wizyta dzisiejsza u niejednej osoby otworzy serca. Jak się to będzie działo - niebawem zobaczycie. Słucham.

PYTANIE: Jak można dziś "zwerbować" do działania w tym Projekcie także w przypadku, kiedy osoby nie wierzą, że to wszystko zgadza się, że to wszystko jest prawdą i w przypadku kiedy twierdzą, że trzeba "być rozsądnym"?
EN-KI: Dobre, mądre słowo... Trzeba "być rozsądnym". Korzystajcie z tych waszych ziemskich udogodnień, tego co nazywacie komputerem, Internetem. Tam jest mnóstwo informacji dotyczących tego, co się już dzieje na Ziemi. To jest dopiero początek udręki, jaka się zaczynać będzie przed wami. Czy jest rozwiązanie? Jest. Z tym rozwiązaniem grupa jeździ już po świecie mówiąc o ratunku dla Ziemi. Czy nie widzisz tego, co się dzieje? Upadają systemy i upadać będą - temat ten będę jeszcze rozwijał podczas naszego spotkania. Słucham.

PYTANIE: Jak będzie wyglądał rozwój ludzkiej świadomości, jeżeli "zaktywowany" zostanie Cheops?
EN-KI: Cheops - jako klucz - jest potrzebny do uruchomienia zabezpieczenia wokół Ziemi. Uaktywnienie ludzkiej świadomości, to już następny rozdział na Ziemi. Postaram się dzisiaj to wam wyjaśnić. Słucham.

PYTANIE: Od jakiego momentu Nibiru będzie widoczna?
EN-KI: Niebawem... niebawem ujrzycie ową planetę - bo to nie jest meteoryt. Owa planeta ciągnie za sobą meteoryty. Dziewiąty rok, druga połowa - już będzie to widoczne, choć jeszcze z teleskopów. Słucham.

PYTANIE: Czy potop sprzed dziesięciu tysięcy lat spowodowany został przez Nibiru?
EN-KI: Zgadza się... przez Nibiru. Ma ona swój obieg do Słońca, w tym układzie słonecznym, dokładnie co dwanaście tysięcy lat... ponad dwanaście tysięcy. I tak będzie cyklicznie, dlatego to Ziemia musi otrzymać zabezpieczenie. Słucham.

PYTANIE: Czy NASA działa i w jaki sposób jest aktywna na Płaskowyżu Gizy?
EN-KI: Nie tylko NASA, ale i inne organizacje działają na Płaskowyżu. Jakie ogranizacje lub organizacja nie sprzyja Misji Ratowania Ziemi - powiem podczas naszego spotkania. Słucham.

PYTANIE: Inwestuje się dosyć dużo w tak zwane "stworzenie energii alternatywnej". Czy to jest optymalna droga, aby w przyszłości wyposażyć ludzkość, zabezpieczyć ludzkość w zasoby energetyczne? Czy należy się zajmować tym tematem, inwestować czas i pieniądze?
EN-KI: Nie... Jedyną drogą do uzyskania energii - jak to zostało nazwane - optymalnej, jest uwolnienie tych potencjałów energetycznych, które są dzisiaj zablokowane na całej kuli ziemskiej. Głównym agregatorem prądotwórczym, który uruchomi całą sieć energetyczną, jest Główna Piramida, zwana Cheopsa - i to jest jedyna droga na ocalenie ludzkości, na podwyższenie wibracji energetycznych. Słucham.

PYTANIE: Czy musimy się z tym liczyć, że powstaną większe globalne niepokoje społeczne pomiędzy ludźmi, jeżeli dojdzie w ogromnej skali - do wielkiej recesji i depresji, oraz związanym z tym wielkim bezrobociem?
EN-KI: Tak, z tym należy się liczyć. Człowiek w depresji, człowiek czujący zagrożenie jest zdolny do wszystkiego - byle przeżyć. I recesja do dwunastego roku wcale nie osłabnie. Albo osłabnie - to jest uzależnone od was, ludzi, od was wszystkich, jak podejdziecie do tego tematu ratowania Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Drogi En-Ki, czy mógłbyś potwierdzić, że dzień 14 października 2008 roku miał rozpocząć czas ukazywania się mieszkańców innych planet wielkim rzeszom ludzi na Ziemi w sposób oficjalny. Czy to nastąpiło? Czy to nastąpi? Jeżeli tak - to kiedy? Czy to pomoże w Projekcie?
EN-KI: To już nastąpiło dużo wcześniej niż 14-ty, tylko jest pewien taki "mały problem". Jest pewna organizacja na Ziemi, która tylko czeka na pojawienie się gości z kosmosu. I na powitanie skierowane są rakiety dalekiego zasięgu - bojowe, gotowe. To tak "na powitanie" patrolują Ziemię. I gdybyście więcej patrzyli w niebo, a nie w ziemię, zwłaszcza nocą, to możecie dostrzec płynące po niebie kule. Potrafią pojawić się całe eskadry kul, wyczyniając przeróżne figury. Są poza zasięgiem rakiet - bezpieczni. Każdej nocy są widoczni nad obszarem, gdzie znajduje się wulkan Yellowstone, i gdyby nie ci "oni", jak ich nazywacie, wulkan już by wybuchł. A tak, to ochraniają energią, nie dopuszczając do wybuchu. Więc, zacznijcie patrzeć w niebo, a ich ujrzycie. Słucham.

PYTANIE: Kto i co właściwie wywołało kryzys finansowy? Czy mamy ten kryzys już poza sobą, czy załamie się cały system i jakie to ma mieć skutki?
EN-KI: Dziecinne rozumowanie jest w umysłach. Tu chodzi o to, żeby zawalił się cały system. Władzę dzierżą w swych rękach pewne ugrupowania. Jakie - nie będę wymieniał, bo doskonale wiecie o czym mówię. Im zależy na pogłębieniu się recesji na całym świecie. Słucham.

PYTANIE: Droga Lucyno, co możesz powiedzieć mi na temat kul światła "orbs", odsłaniających się, które dziś możemy własnym wzrokiem zobaczyć. Jaki to ma sens i cel? Od dobrego roku ten element obserwuję w różnych mieszkaniach w Bazylei, mogę też fotografować te kręgi energetyczne. Co to znaczy, co to oznacza dla mnie osobiście?
EN-KI: Czyli - masz dar, otrzymany dar widzenia i to jest cenny dar. Nie każdy może widzieć istotę duchową, która się manifestuje w różny sposób. A tak na marginesie, to moje imię En-Ki, a Lucyna jest tylko kanałem łączącym mnie i Ziemię, więc zwracając się następny raz, zwracaj się do mnie. Słucham.

PYTANIE: Kim jest Kryjon i czy na mojej drodze spirytualnej w jakiś sposób pomoże?
EN-KI: Istoty duchowe, które stają na waszej drodze są albo anonimowe, albo - kiedy przyjdzie czas - wyjawiają swoje imię. Istota duchowa oczekuje od ciebie współpracy, więc wykorzystaj to. Słucham.

PYTANIE: Czy to, co pisze w swoich książkach spirytualna nauczycielka Barbara Kloudou odpowiada prawdzie? Jaką rolę odgrywają istoty z Plejady w ratowaniu ludzkości?
EN-KI: Plejadanie - zacznę od tego - to nic innego jak "Białe Bractwo". To te same istoty, które zamieszkują Oriona, które budowały zabezpieczenia na Ziemi po to, żeby je teraz uruchomić. Pytasz o książkę Barbary. Każdy autor ma "przyzwolenie" dodania - na miarę rozsądku - coś od siebie. Nasz język czasami jest trudny do zrozumienia i dlatego to autorom pozwalamy na dodanie "czegoś od siebie" - oprócz naszych przekazów… Słucham.

PYTANIE: Co łączy Polskę z Piramidami?
EN-KI: To samo, co mogłoby łączyć i może łączyć z każdym innym krajem. Tak jak nie ma narodu wybranego, tak nie ma kraju wybranego. Powiedzmy - przypadek zrządził, że na kanał wybraliśmy właśnie medium Lucynę. Wszyscy jednakowo możecie być odpowiedzialni i wybrani i połączyć się z Piramidą. Słucham.

PYTANIE: Co ma do czynienia piramida Sakkara z Gizą i czy Inchotep był także aktywny w Gizie?
EN-KI: Sakkarę i Gizę łączy wspólny kanał, czyli przejście podziemne, i Sakkara - piramida miała służyć jako grobowiec dla ojca Cheopsa. Przejście podziemne jest, było i jest potrzebne do tego, że kiedy przyjdzie na Ziemię ojciec Cheopsa, przejdzie pod ziemią do Piramidy Cheopsa. Taki zwyczaj był. Powracający duch nie mógł iść po ziemi, mógł iść - pod ziemią. I to tylko łączy obie piramidy. Słucham.

PYTANIE: Dlaczego tak wiele jasnowidzących osób nie może dać odpowiedzi na sens, na sposób budowy i na cel Piramid?
EN-KI: Bo tacy są jasnowidzący. Przy dzisiejszych jasnowidzących, najjaśniej widzą biznes. Musi się wypełnić wszystko, co zostało zapisane i żadni jasnowidzący - ciemnowidzący nie poradzą sobie z Piramidą. Klucz... Najważniejszy jest klucz. Słucham.

PYTANIE: Czy można powiedzieć, można stwierdzić, które z anomalii stwierdzonych przez georadar powinny być wykopane jako pierwsze, aby jak najkrótszą drogą dotrzeć do celu?
EN-KI: Ja to wiem i wskazać mogę, ale konia z rzędem temu, kto przekona naukowców o słuszności sprawy. Przecież oni są najmądrzejsi, i jak można pójść za głosem tego, kogo tak naprawdę nie ma, nie widać? Najlepszym, najszybszym rozwiązaniem byłaby Giza i powiedzmy - zacznijmy od Cheopsa II, który zaprowadzi nas, was wszystkich do Cheopsa, czyli do klucza. Ale, naukowcy najpierw sobie życzą, żeby "coś" znaleźć. Jest takie przedstawienie, gdzie pewna dama mówi: "Jeśli nie chcesz mojej zguby, krokodyla daj mi luby". Krokodyla w Fayum dałem, bo wykopali krokodyla, i dalej nic. Dalej - chcą naukowcy. Teraz wydarzenia potoczą się jedno po drugim i naszym marzeniem - jeśli to można tak nazwać - jest Giza i grobowiec. Słucham.

PYTANIE: Czy wiesz, czy wie Pan, kiedy miejscowi Egipcjanie gotowi są zdradzić tajemnice, zdradzić zupełną tajemnicę wokół Piramid - dla wszystkich, dla ludzkości?
EN-KI: Nie jestem "Panem", jestem En-Ki. Tajemnice - gdyby chciano mnie słuchać, to wyjawię metr po metrze, co się znajduje pod Płaskowyżem. Ja nie potrzebuję urządzeń, prześwietleń - tego, co naukowcy potrzebują. Egipcjanie zaczynają się przekonywać, "łaskawym okiem" patrzeć i pomagać. W przeciwieństwie do tych, którzy na Misji Ratowania Ziemi chcą "doktoraty" porobić. Jakże trzeba być krótkowzrocznym... Zostały trzy lata - i co dalej? Słucham.

PYTANIE: Jakie znaczenie ma godło Szwajcarii - krzyż?
EN-KI: Zawsze Szwajcaria była gotowa pomagać - już od zamierzchłych czasów. Jak wspomniałem na wstępie - prześladowanych przyjmowała Szwajcaria, którzy uciekali przed stosem i dlatego to Szwajcaria, otrzymawszy ten znak, dalej będzie służyć pomocą i ten znak pozostanie - krzyż. Słucham.

PYTANIE: Jakie znaczenie mają czaszki kryształowe, które się coraz częściej pojawiają, dla świadomości, dla rosnącej świadomości ludzkości?
EN-KI: Jak wy, istoty ludzkie, lubicie zagadki dawać sobie, tak samo i Wszechświat dał wam zagadkę do rozwiązania, do przemyślenia. Same czaszki, bez uruchomienia zabezpieczenia, nie posiadają tak mocnej energii, aby mogły zmienić ludzką świadomość. A, ponadto posiadacie rozum i wolną wolę z czego korzystać wam wolno. Kiedy Ziemia otrzyma zabezpieczenie, ochroni ją - ale na Ziemi pojawi się jeszcze coś, czyli cykliczna zmiana, która następuje co 25 tysięcy lat. Zacznie się to od roku trzynastego, i wtedy dopiero odnalezione czaszki kryształowe zaczną mieć swoją moc. Słucham.

PYTANIE: Czy książka o En-Ki odpowiada prawdzie?
EN-KI: Książki o En-Ki, czyli o tych czasach, w których żyliśmy na Ziemi, powiedzmy w 90% mówią prawdę. Dziesięć procent "dokłada" ten, co pisze. Słucham.

PYTANIE: Dlaczego w tak pięknym kraju jak Szwajcaria jest tak mało radosnych ludzi?
EN-KI: To jedź do innych krajów (śmiech i brawa), a tam spotkasz jeszcze mniej radosnych ludzi. Jedź do Polski, a tam dopiero zobaczysz "radość", nie wyliczając innych krajów. Podziękuj bogom, opatrzności, ucałuj ziemię szwajcarską za to, że tu żyjesz. Słucham.

PYTANIE: Salvadore Dali namalował w 1947 obraz, na którym jednoznaczne jest, że północna hemosfera zostanie zniszczona. Moje pytanie - czy mógłby się Pan wypowiedzieć na ten temat?
EN-KI: I znów awansowałem do "Pana"... Gdybyś mnie, istoto ludzka, zobaczyła, jak faktycznie wyglądam, to trudno byłoby mnie przyrównać do "pana". No, cóż - miło się z wami gawędzi, ale pewne pytania są ponad moją miarę i tutaj poprosiłbym ciebie na sesję osobistą. Wtedy podyskutujemy. Słucham.

PYTANIE: Czy Projekt Cheops ma szanse, zgodnie z życzeniem, do grudnia 2012 roku zostać przeprowadzony z sukcesem i czy tym samym można uniknąć katastrofy?
EN-KI: Jak będzie sukces - tak, bo Ziemia otrzyma ten klosz, to zabezpieczenie, o którym mówimy. Ale my, jako istoty duchowe, ci którzy spieszą wam z pomocą, a są nazwani - ci "oni", albo UFO, nie mają szansy pojawienia się oficjalnie na Ziemi, bo wiadomo, co by się z nimi stało. Więc sukces jest w waszych rękach. Jeszcze coś ważnego powiem - bo wiem, że te słowa moje będą w eter, wypuszczone w eter. Dla nas, istot duchowych, wasza ziemska mamona znaczenia nie ma, ale bez tej ziemskiej mamony klucza nie wykopiemy. Więc w czym jest sukces? Pomyśl... Bo tak może być, że bliżej roku dwunastego, kiedy zabezpieczenia nie będzie, z tej waszej mamony zostanie tylko celuloza. Słucham.

PYTANIE: Co stanie się ze Sfinksem, jeżeli "obudzony" zostanie Cheops? Czy jest jakieś powiązanie pomiędzy Cheopsem i Sfinksem?
EN-KI: Jest Strażnikiem... Jest Strażnikiem zarówno Piramidy, jak i klucza. Dalej pozostanie Strażnikiem "odnowionym", będzie ulubieńcem Płaskowyżu, a piramidy, zwłaszcza Piramida odnowioną zostanie jako muzeum. Słucham.

PYTANIE: Czy tu na sali są dzieci indygo albo dzieci kryształowe?
EN-KI: Zarówno idygo, jak i dzieci kryształowe, to jest to samo. Jest kilku młodych ludzi indygo, ale jest też sporo pomiędzy wami takich, którzy macie w domach - indygo dzieci. Tak, że nie jest przypadek, że tutaj jesteście właśnie dzisiaj. Zasiewamy w waszych sercach ziarno, a grunt jest dobry. Słucham.

PYTANIE: Jakie znaczenie na skalę światową ma fakt, że Sympozjum odbywa się w Bazylei? Jaką rolę odgrywa to miasto w Projekcie Cheops?
EN-KI: Kiedyś odgrywało rolę, bo było to miasto - nazwijmy to - czarownic. Sama Bazylea posiada dobrą energię i to spotkanie dzisiejsze echem się rozejdzie. Planowaliśmy przez kilka lat i dlatego to wyszukaliśmy Marię, Joachima i innych, którzy są już zaangażowani. Po wyjściu z tej Sali - wy wszyscy będziecie "zaangażowani". I to się stało dzisiaj w Bazylei. Słucham.

PYTANIE: Jaką rolę odgrywa w dalszym ciągu Kapłan Juno?
EN-KI: Nie zapytałaś się, istoto ludzka, który, bo było ich dwóch: główny Kapłan i jego syn - Juno. Pierwszy żyje w Peru. Wie kim był i kiedy będą się wykopaliska chylić ku końcowi - zostanie sprowadzony. Drugi, "junior" Juno - dzisiaj jest mężem Lucyny i ma jej pomagać tak, jak pomagał wtedy. Słucham.

PYTANIE: Jak będzie w przyszłym czasie wyglądał świat gospodarki i finansów?
EN-KI: O jakim czasie myślisz? Jeśli na czas tych trzech lat - to nie wygląda pomyślnie. Potem trzeba będzie porządkować cały system, ale dopiero po roku dwunastym. Słucham.

PYTANIE: Czy mógłby Pan, proszę Pana, powiedzieć coś o komnatach zawierających informacje dla ludzkości? Co w nich odkryto i jaką mają funkcję?
EN-KI: Widzę, proszę Pana - ja "Pan"... że chcesz sesji osobistej. Więc, zapraszam na sesję osobistą, choćby listownie. Porozmawiamy, ale bez "Pana". Słucham.

PYTANIE: W jednej z książek mówi się, że w okresie końcowym upadek i przełom odbędą się w tym samym czasie. Jeżeli tak jest, w czym manifestuje się według ciebie przełom? Czy jest jakaś nadzieja na lepszą przyszłość?
EN-KI: Oczywiście, że jest... Przełom już widzisz każdego dnia, to, co się dzieje. Ale nie oczekuj zmiany jeszcze do dwunastego roku. Sukcesywnie będzie się polepszać po roku dwunastym. Ale, póki co - zabezpieczcie Ziemię przed Planetą X, a wtedy będziemy rozmawiać jak polepszyć, jak upiększyć waszą Ziemię. Słucham.

PYTANIE: Przed kilkoma dniami przeczytałem w mediach o tym, że "kursuje ogromny strach" przed bankructwem państw. Czy rzeczywiście jest tak, że wiele państw może być wciągniętych w ten proces przez kryzys finansowy, monetarny kryzys finansowy, czy może być tak już wkrótce?
EN-KI: Może się tak stać. Przelot Planety X - to nie tylko sam przelot. Ona już oddziałowuje na Ziemię negatywnie. Im wcześniej będzie zabezpieczenie, tym lepiej i spokojniej dla was, ludzi. Planowaliśmy uruchomić "Plan A". Planem A była miłość, miłość względem drugiego człowieka. Powiem wam "po ludzku", abyście mogli zrozumieć - Prędzej nauczyłbym papugę śpiewać, niż was miłości... I taka jest prawda. Więc, potrzebny był "Plan B", czyli Faraon i uruchomienie energetyczne. Słucham.

PYTANIE: Jaką rolę spełnia mur wokół Płaskowyżu w Gizie? Kto go zbudował i sfinansował?
EN-KI: I tu powiem bardzo głośno - jest ugrupowanie, które rządzi światem, a nazywają się Iluminaci. Oni przeszkadzają, utrudniają, opóźniają. Ale już za późno - "maszyna energetyczna" ruszyła. Co z tego, że stoi wybudowany mur? Nie mają poparcia, ani ze strony duchowości, ani ze strony istot pomagających Ziemi. Słucham.

PYTANIE: Jaką rolę będą odgrywały w przyszłości różnego rodzaju ugrupowania kościelne?
EN-KI: A kto powiedział, że będzie Kościół? I w religii potrzebne jest "oczyszczanie" - dosyć już kłamstwa. Prawdziwy Kościół powinien być oparty na prawdziwym zarządzaniu i na prawdzie. I tak będzie. Słucham.

PYTANIE: Kochany En-Ki, dziękujemy Ci za Sympozjum i za każdy rodzaj pomocy w zorganizowaniu dzisiejszego święta.
EN-KI: To ja dziękuję za Sympozjum, za wasze przybycie tutaj tak liczne. Cieszę się, że mogłem wam - nie wszystkim, ale większości - do serca przemówić. Cieszę się i dziękuję, że "drzwi" w Szwajcarii zostały otwarte. Słucham.

PYTANIE: Pytanie jest - czy pod Płaskowyżem zostanie w przyszłości odkryta kryształowa czaszka, która pochodzi z Atlantydy?
EN-KI: Nie pod Piramidą, ale pod Sfinksem jest taka i zostanie odkryta, bo swoje podziemia otworzy też Sfinks - i ona rzeczywiście pochodzi z Atlantydy. Ma silnie działanie energetyczne. To się stanie niebawem. Słucham.

PYTANIE: Jak możemy miłości energię jeszcze spotęgować?
EN-KI: Im prostszy sposób mówienia, tym trudniej do was trafić. Zajrzyj do swego serca, daj drugiemu człowiekowi to, co masz w sobie najlepsze - i to jest pierwszy krok do otwarcia się na miłość. Słucham.

PYTANIE: Są różni autorzy, którzy twierdzą, że Anunaki przybyli z Nibiru manipulowali i gnębili ludzkość. Jaką można mieć gwarancję że Ty, En-Ki, w stosunku do nas masz przyjazne, pozytywne zamiary?
EN-KI: Po pierwsze - nie było "gnębienia", było doskonalenie tych mieszkańców bardzo prymitywnych. Czyli te prymitywne istoty otrzymały z nas to, co najlepsze. Czyli pochodzisz z "pierwszej linii". Posiadasz te pierwiastki, które my, Anunaki, posiadamy. Jaki miałbym cel - ja, En-Ki, działać na waszą niekorzyść, kiedy jesteście tak naprawdę z ciała i krwi naszej? Ponadto, jestem opiekunem Ziemi i ludzi, i gdyby nam zależało na zniszczeniu rodzaju ludzkiego, uczynilibyśmy to 12 tysięcy lat temu. Nie należę już do Nibiru, bo Nibiru to Planeta X. Moi pobratyńcy zamieszkują Oriona, a ja jestem duchem, więc - jaki cel byłby niszczenia was teraz, proszenia o miłość, proszenia o pomoc, kiedy mielibyśmy was usunąć? Pomyśl. Jest jeszcze jedno pytanie, bo "zasób energetyczny" medium się kończy. Słucham.

PYTANIE: Kto jest opiekunem Piramidy Cheopsa?
EN-KI: Cheops, jako duch, nadzoruje opiekę nad Płaskowyżem, nad samym grobowcem - jednym i drugim, dlatego do tej pory nie został odkryty. Wiem, że trudno się wam rozstać - miło się rozmawia, ale czas jest ograniczony. Energetycznie ograniczony. Dlatego dzisiaj ja, En-Ki, opiekun Ziemi, dziękuję wam wszystkim za przyjście, za spotkanie i za naszą rozmowę. Dziękuję.

543

www.projekt-cheops.com - wszystkie sesje dla opcji „Znajdź”



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
projekt domu jednorodzinnego, ☆☆♠ Nauka dla Wszystkich Prawdziwych ∑ ξ ζ ω ∏ √¼½¾haslo nauka, budown
Publikacja zawiera projekt rocznego cyklu treningowego dla sprintera na dystansie@0m
Porównanie projektów wdrożenia opieki farmaceutycznej dla pacjentów z astmą
Podatek liniowy dla wszystkich czy dla wybranych
Projekt na kółko teatralne dla dzieci z klas I
projekt Konstrukcja karty procesu dla wybranego procesu przedsiębiorstwa z wykorzystaniem metodyki I
Ściąga wszystko, ☆☆♠ Nauka dla Wszystkich Prawdziwych ∑ ξ ζ ω ∏ √¼½¾haslo nauka, mechanika płynów
BDiA Projektowanie Semestr Przyklad z metoda dla studentow
2011 Geoekosystemy Tabela Wszystko razem DLA STUDENTOW DO WYPELNIENIA, I ROK, Geoekosystem
Projekt Zadania Egzaminacyjnego 2009r dla uczniow, szkoła
Zdrowie z przekazow EN-KI Sesje 81-100, Projekt Cheops -Lucyna Lobos
Mydło wszystko umyje, Dla dzieci, Różne
projektowanie systemów technicznych arkusz dla prowadzącego
PROJEKT CHEOPS -SESJE LUCYNY 85-90, Ezoteryka

więcej podobnych podstron