Stoi na stacji..., dla dzieci, Do czytania


Stoi na stacji...

Wojciech Widłak

Co? To wie każde dziecko: lokomotywa.

Dziś na dworcach nie słychać już takiego sapania ani buchania jak w wierszu Juliana Tuwima. Trochę szkoda, bo te dawne czarne olbrzymy na czerwonych kołach były naprawdę piękne...

Para - buch!

Na pewno widziałeś, jak podskakuje pokrywka na garnku, w którym się coś gotuje. Lubię ten widok - nie tylko dlatego, że obiecuje, że niebawem będzie cos dobrego do jedzenia. To niezwykłe, że z połączenia nieruchomej wody (w garnku) i gorącego ognia (pod garnkiem) powstaje gorąca para, która nie dość że sama się rusza, to ma tyle siły, że jeszcze porusza pokrywką.

Ludzie już dawniej patrzyli na podskakujące pokrywki, ale dopiero przed 200 laty pewnemu panu we Francji udało się wykorzystać siłę pary w dość dziwacznym pojeździe. Ten pojazd przypominał trochę wóz drabiniasty, jaki jeszcze czasem tu i ówdzie można zobaczyć w naszym kraju. Ale miał tylko trzy koła, za to bardzo grube, a z przodu przed kierowcą - coś w rodzaju wielkiego garnka, w którym powstawała para. Ponieważ w dodatku ruszał się mniej więcej tak szybko jak mucha w smole i łatwo mógł utknąć w piasku albo w błocie, nie było z niego wielkiego pożytku.

Kilkadziesiąt lat później inny pan w innym kraju - w Anglii - wpadł na pomysł, żeby taki wielki i ciężki pojazd poprowadzić na specjalnej metalowej ścieżce, czyli po torach. Dzięki temu parowóz (bo tak ten pojazd nazwano) nie tylko się nie zapadał w ziemię, ale nawet mógł ciągnąć za sobą wagony. I tak to się zaczęło…

Koła w ruch!

Para w lokomotywie oczywiście nie wprawia w ruch żadnej pokrywki, tylko koła. Koła się obracają i lokomotywa rusza. A jeśli są do niej przyczepione wagony, to rusza cały pociąg.

To był wspaniały wynalazek, bo wcześniej wagonik można było przyczepić co najwyżej do konia. A lokomotywa - nawet ta pierwsza - była o wiele, wiele silniejsza niż koń, więc za jednym razem mogła pociągnąć o wiele więcej wagonów niż on i przewieźć wszystkiego znacznie więcej. I w odróżnieniu od konia nie potrzebowała wcale owsa. No, ale żeby jechać, musiała dostać odpowiednią ilość wody i węgla. To dlatego za lokomotywą zawsze jechał niski wagonik załadowany węglem, a co jakiś czas, na postojach, trzeba było nalać do lokomotywy wody. No bo w końcu para powstaje z wody, a nie z powietrza.

Wagony do niej podoczepiali

Pierwsze pociągi służyły do przewozu węgla wykopywanego w kopalniach. Ale całkiem niedługo potem zbudowano specjalne wagony z siedzeniami i kolej zaczęła przewozić ludzi - z miasta do miasta, a w miarę jak układano coraz więcej torów - także z kraju do kraju, coraz dalej i dalej.

Przeciwnicy kolei

Nie wszyscy byli zadowoleni z tego, że kolej dojeżdża coraz dalej. Gdy w Ameryce budowano tory kolejowe na ziemiach Indian, Indianie starali się w tym przeszkodzić. Bali się, że dzięki temu „żelaznemu koniowi” w ich ojczystych stronach pojawi się o wiele więcej obcych niż wtedy, gdy podróżowano na prawdziwych koniach, i w końcu dla Indian zabraknie miejsca. Jak się okazało, mieli rację.

Wagony dla pasażerów bardzo się przez lata zmieniły. Najpierw były drewniane, z drewnianymi siedzeniami. Potem pojawiły się droższe i wygodniejsze - z miękkimi szerokimi fotelami. Ponieważ podróż trwała czasem bardzo długo, wymyślono wagony sypialnie - z wielkimi przedziałami, w których mieści się kilka składanych łóżek, stoliczek i umywalka. Są też wagony barowe i restauracyjne, gdzie przy stoliku można zjeść śniadanie albo obiad.

Jeszcze bardziej urozmaicone są wagony towarowe: do przewożenia benzyny, zboża, zwierząt, węgla, drewna…

Stacje małe i duże

Żeby pojechać pociągiem, trzeba kupić bilet w kasie na dworcu albo (czasami) u konduktora. Różne bywają dworce - malutkie jak domek na działce i ogromne jak… nie wiem co. Największy dworzec na świecie jest w Nowym Jorku w Ameryce. Ma dwa poziomy: na górnym jest 41 torów, a na dolnym 26. To znaczy, że gdyby równocześnie na wszystkie tory przyjechały pociągi, mogliby się w nich zmieścić mieszkańcy całego sporego miasteczka.

Wnuczki parowozów

Nie tylko wagony się zmieniły. Lokomotywy także. Choć są jeszcze kraje, gdzie można usłyszeć i zobaczyć na dworcu buchanie pary, to jednak większość pociągów ciągną inne lokomotywy. Do poruszania kół używają, zamiast węgla i wody, prądu (jak tramwaje) albo ropy (jak niektóre samochody).

Żadna lokomotywa na prąd nie używa bateryjek ani nie ciągnie za sobą kabla włączonego do gniazdka. To byłoby bardzo niewygodne! Pociągi elektryczne biorą prąd albo z drutów wiszących nad torami (wtedy lokomotywa ma składaną metalową część, która dotyka do drutów), albo ze specjalnej trzeciej szyny. A pociągi spalinowe, czyli te na ropę, nie muszą się zatrzymywać przy stacjach benzynowych, bo to zresztą byłoby dość trudne. Wyruszając w drogę, biorą zawsze ze sobą zapas paliwa - podobnie jak dawniej parowozy, węgiel.

Lokomotywy miały kiedyś płaskie nosy i potężne zderzaki - na wszelki wypadek, żeby odepchnąć z szyn na przykład przewrócone drzewo. Dzisiaj przy torach, po których jeżdżą szybkie pociągi, drzewa raczej nie rosną, a najszybsze lokomotywy mają wydłużone nosy, przypominające dzioby samolotów. Nic dziwnego, skoro niektóre potrafią mknąć z prędkością 300 kilometrów na godzinę. Jeden z pierwszych pociągów pasażerskich, ciągnięty przez lokomotywę o dumnej nazwie „Rakieta”, jechał dziesięć razy wolniej! Naprawdę wiele się zmieniło przez niecałe 200 lat.

Gdzie kierownica?

W lokomotywie wcale nie ma kierownicy! Wiadomo przecież, że pociąg jedzie po szynach i bardzo źle by było, gdyby z nich zjechał. Wtedy wagony by się powywracały.

Maszynista, który prowadzi pociąg, ma w swojej kabinie, oprócz wielu zegarków i wskaźników, dwie rączki - jedną przekręca, kiedy chce ruszyć lub przyspieszyć, a drugą, gdy chce zwolnić albo zahamować. A w nowszych lokomotywach do jednego i drugiego służy tylko jedna rączka.

I pełno jest ludzi w każdym wagonie

Te wszystkie pociągi, o których dotąd pisałem, jeżdżą dość daleko - co najmniej z miasta do miasta. Ale są też inne. W niektórych miastach działa kolej miejska, czyli metro. Jeździ nim bardzo dużo ludzi. Wszyscy je chwalą, bo można nim dotrzeć na miejsce znacznie szybciej niż na przykład samochodem. Dlaczego? Metro jeździ tak jak chodzi kot - swoimi własnymi drogami: w wykopanych pod ziemią tunelach albo po zbudowanych nad ulicami mostach. W ogóle nie musi się przejmować zatłoczonymi ulicami, światłami na skrzyżowaniach ani dziurami w jezdni. Szkoda, że w naszym kraju prawie nie ma metra (jest tylko w Warszawie, i to bardzo malutkie). A na przykład Anglicy mają je już od dawna - jeszcze od czasów parowozów. A wyobrażasz sobie, jak musiało być wtedy zadymione?

Inne nietypowe kolejki można spotkać w górach. Zawieszony wysoko na linie wagonik, którym narciarze i turyści wjeżdżają na Kasprowy Wierch, to przecież też kolejka. Tyle tylko, że elektryczny silnik, który przesuwa linę, jest nie w samym wagoniku, tylko na stacji na górze.

W kolejce na Gubałówkę wagonik bardziej przypomina wagon kolejowy. Porusza się po torach, ale jest też wciągany liną - tyle że leżącą na ziemi. Ten wagonik ma kształt specjalnie dostosowany do jazdy pod górę. Gdyby go postawić na równej ziemi, wszyscy w środku by się powywracali!

Myślę, że ludzie jeszcze długo będą jeździć koleją. Ale pociągi coraz mniej będą przypominać ten opisany przez Juliana Tuwima. To, że są coraz bardziej podobne do samolotów i że nawet mają mieć silniki jak odrzutowce, to jeszcze nic. Podobno wymyślono pociąg bez kół, unoszący się nad szynami jak latający dywan! Więc co tu jeszcze można sobie wyobrażać!

„DZIECKO” nr 8, sierpień 2002, s. 70-71



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zwierzęta naj, dla dzieci, Do czytania
Przeprowadzka, dla dzieci, Do czytania
Bajka o Jacusiu, dla dzieci, Do czytania
O Smoku Wirwiogonie, dla dzieci, Do czytania
Polarek i Krokodyl, dla dzieci, Do czytania
Rycerz Marmoladek, dla dzieci, Do czytania
321... Start, dla dzieci, Do czytania
Kosmiczna podróż dinozaura, dla dzieci, Do czytania
Tatuś ratuje świat, dla dzieci, Do czytania
Babcia Lipa, dla dzieci, Do czytania
Spadł bąk na strąk, Dla dzieci ▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀▀, Zadania i ćwiczenia, Czytanie
Tabliczka mnożenia na wesoło, Dla dzieci, Edukacja, mnożenie i dzielenie
Liscie kolorowanki dla dzieci do wydruku
MOZART KV 15 na 3 flety dla dzieci
Stoi na stacji skład Pendolino
rozmiary pliki Tabela rozmiarów dla dzieci do lat 3 i?lekj
Bajka na dobranoc, Dla dzieci, Legendy, bajki
Żyj na luzie, Dla dzieci, życzonka na każdą okazję
Na urodzinki, Dla dzieci, życzonka na każdą okazję

więcej podobnych podstron