Niepokój, Dokumenty(3)


Niepokój, czy to nie jest coś złego

W naszej grupie dyskusyjnej nie możemy ustalić wspólnego stanowiska w dwóch sprawach. Przedmiotem pierwszego sporu jest pytanie, czy wolno w domu trzymać maski afrykańskich bożków, przedmioty służące za amulety, figurki diabła jako rękodzielnictwo ludowe itp. Jedni twierdzą, że tak, bo są to tylko przedmioty ozdabiające mieszkanie. Inni jednak uważają, że nie wolno, by nie otwierać drzwi ciemnym siłom, a ponadto można w ten sposób kogoś zgorszyć. Co do tego ostatniego argumentu, powołano się podczas dyskusji na dwa fragmenty Pisma Świętego: na słowa Jezusa, żeby nie gorszyć braci słabych w wierze (Mt 18,6) oraz na fragment listu św. Pawła na temat mięsa z ofiar poświęconych bóstwom pogańskim (1 Kor 8,13).

Nie ma między nami także zgody co do pytania, czy chrześcijanin może malować lub fotografować akty. Pytanie jest o tyle ważne, że dwie osoby spośród nas to robią. Jedni uważają, że tego absolutnie nie wolno czynić, bo to narusza intymność modelki oraz powoduje pożądanie u odbiorcy. Jednak inni mówią, że ciało ludzkie jest piękne, bo stworzone przez Boga, że nagość jest wykorzystywana również w sztuce religijnej i sakralnej oraz że akt wcale nie musi powodować niezdrowych chęci.

Pamiętam, że śp. Anna Kamieńska miała potężną — myślę, że sięgającą ponad sto figurek — kolekcję ludowych diabłów. Nigdy nie poczułem się w obowiązku, żeby podpowiadać jej wyrzucenie tego oryginalnego zbioru. Zarazem ucieszyłem się ogromnie, kiedy pewnego dnia Kamieńska całą kolekcję przeniosła do piwnicy. Nie zapomnę też jej jasnego przekonania, że to był jej akt religijny. „Od jakiegoś czasu — wyjaśniła, kiedy zwróciłem uwagę na dokonaną zmianę — zaczęło mi bardzo przeszkadzać to, że w moim mieszkaniu obok krzyża stoją takie straszydła”.

Przypomina mi się jeszcze misjonarz, który trzymał w swoim pokoju podarowaną mu przez parafianina kultową figurkę tancerki. W którymś momencie zaczął się zastanawiać, czy nie powinien jej wyrzucić, ale skarcił sam siebie za taki purytanizm. Jednak pewnego dnia zaczęło go dosłownie prześladować pytanie: „dla kogo ona tańczy?”. Był wystarczająco zorientowany w wierzeniach tego plemienia, żeby wiedzieć, że zadaniem tancerki jest odwrócić uwagę duchów, które mogłyby szkodzić. Postanowił wysłać tancerkę do muzeum etnograficznego. „Może to irracjonalne — mówił — ale miałem poczucie, że w moim mieszkaniu nastąpiło oczyszczenie”.

Spróbuję się wytłumaczyć, dlaczego nie martwiłem się tym, że ktoś trzyma w swoim domu całą kolekcję drewnianych diablików, i dlaczego ucieszyłem się, kiedy została ona przeniesiona do pudeł. Nie martwiłem się, bo miałem pewność, że kolekcja wzięła się wyłącznie z zainteresowań folklorystycznych. Ucieszyłem się z jej zniknięcia, bo mieszkanie podziwianej przeze mnie Poetki stało się duchowo jaśniejsze, kiedy miejsce tamtych straszydeł zajęły dzieła ludowych świątkarzy będące wyrazem wiary w Chrystusa.

Staram się teraz wczuć w sytuację tamtego misjonarza, który trzymał w pokoju kultową figurkę tancerki. W momencie, kiedy mu ją ofiarowano, zapewne nie zdawał sobie jeszcze sprawy z tego, że jest to talizman. Każdy chrześcijanin — gdyby ktoś mu dawał pogański talizman, wierząc w jego moce ochronne — ma obowiązek daru nie przyjąć i dać świadectwo swojej wierze, że jedyną moją ochroną jest Chrystus.

Na szczęście misjonarz postawił tancerkę w swoim pokoju, a nie w kancelarii parafialnej, w której byłaby źródłem prawdziwego, choć niezamierzonego zgorszenia. Dla niektórych parafian pogańska figurka mogłaby być świadectwem, że sam nawet misjonarz hołduje zasadzie, żeby Chrystusowi palić świeczkę, a duchom dawnych wierzeń — ogarek.

Pan postawił mi konkretne pytanie: Wolno czy nie wolno trzymać w domu amulety, talizmany, kultowe figurki innych religii? Otóż w dwóch sytuacjach na pewno nie wolno: gdyby miało to stanowić dla mnie lub dla kogokolwiek z domowników zaproszenie do flirtu z ciemnymi siłami albo gdyby miało stąd wynikać czyjeś więcej lub mniej usprawiedliwione zgorszenie.

Zarazem trzeba się strzec takiego rygoryzmu, który prowadzi do wylewania dziecka razem z kąpielą. Nawet rzeczy służące do zabobonów, a tym bardziej przedmioty kultu niechrześcijańskiego mogą być przecież dziełami sztuki, a zawsze są materialnym wyrazem kultury — i jako takie zasługują na to, żeby je poznawać, bo dzięki temu możemy lepiej poznać ludzi tej mentalności i kultury.

Nie będę ukrywał, że wolałbym, żeby różne te figurki i amulety przechowywane były raczej w muzeach etnograficznych, w pracowniach specjalistów czy hobbystów niż w domach zamieszkiwanych przez chrześcijan. W czasach dechrystianizacji naszych przestrzeni zarówno publicznych, jak i prywatnych, my, wierzący w Chrystusa, powinniśmy szczególnie starać się o to, żeby przynajmniej nasze mieszkania miały wystrój jednoznacznie chrześcijański.

Nasuwają się mi tutaj dwie rady. Z jednej strony nie podnośmy alarmu, jeżeli widzimy takie przedmioty w mieszkaniach naszych wierzących przyjaciół i znajomych. Rozsądnie jest wówczas zakładać, że nie wiąże się z tym nic złego. Jednak z drugiej strony nie lekceważmy niepokoju, który ewentualnie pojawi się w nas samych albo u kogoś z naszych znajomych, i raczej bądźmy przychylni decyzji przeniesienia takich przedmiotów do pudła.

Jeszcze krótko na temat drugiego problemu, który pojawił się w Waszej grupie dyskusyjnej. Zacznę od dwóch spostrzeżeń, co do których zapewne wszyscy uczestnicy Waszych dyskusji by się ze mną zgodzili. Po pierwsze, oglądanie, malowanie, podziwianie piękna ludzkiego ciała byłoby czymś jednoznacznie dobrym i niepodejrzanym, gdybyśmy przyszli na ten świat bez grzechu pierworodnego. Nieuporządkowana pożądliwość, która nie liczy się z rozumem i potrafi zawładnąć wolą, nie miałaby bowiem do nas dostępu, a zatem nasz stosunek do własnych i cudzych ciał byłby wówczas w pełni zgodny ze stwórczym zamysłem Boga, który przecież chciał, żeby ciała nasze były piękne i godne mieszkającej w nich duszy.

Z drugiej zaś strony w Waszej grupie istnieje powszechna zgoda co do tego, że ani chrześcijaninowi, ani żadnemu człowiekowi nie godzi się uczestniczyć w jakimkolwiek poniżaniu własnego lub czyjegoś ciała poprzez używanie go do rozpusty czy pornografii. Fakt, że dzisiaj miliony ludzi nie liczy się z Bożym przykazaniem „Nie cudzołóż”, że ludzi ogarnęło szaleństwo pornografii i pobłażliwość dla domów rozpusty, w najmniejszym stopniu nie zmienia tego, że wszelkie przykładanie się do tego zjawiska ciężko obraża Boga, a samego człowieka hańbi.

W świetle obu powyższych spostrzeżeń Wasz spór rozumiem następująco: jedni spośród Was uważają, że chociaż jesteśmy grzeszni, nie musimy być aż do tego stopnia poddani nieuporządkowanym pożądaniom, żeby nie było już w nas żadnej zdolności do autentycznego, podobającego się samemu Bogu, podziwu dla piękna ludzkiego ciała. Jednak inni członkowie Waszej grupy, świadomi tego, że nikt z nas nie jest całkowicie wolny od złych pożądań, mają co do tego wątpliwości.

Szukając rozwiązania Waszego sporu, posłużę się najpierw przykładem z fizjologii, a potem spróbuję odwołać się do Pisma Świętego. Otóż wyczytałem gdzieś, że nasze organizmy instynktownie wyczuwają, jak reagować na truciznę: antytoksycznie czy syntoksycznie. Na niegroźną dawkę trucizny (a tym bardziej na to, co wcale nie jest trucizną) nie opłaca się organizmowi reagować antytoksycznie, zwłaszcza że można ją nawet wykorzystać dla dobra organizmu. Kiedy organizm reaguje na groźną truciznę syntoksycznie, może się to dla niego skończyć fatalnie.

Zastosujmy powyższy obraz do naszego problemu. Nawet gdyby założenia były najczystsze, a rzecz się działa na najbardziej szacownej Akademii Sztuk Pięknych, jeśli artysta albo modelka zorientują się, że sytuacją bardziej rządzą złe pożądania niż poszukiwanie autentycznego piękna, trzeba przypomnieć sobie wtedy radę Pana Jezusa, co robić, kiedy oko staje się powodem do grzechu (Mt 5,29). Reakcja syntoksyczna na zbyt dużą dawkę trucizny, niestety, często kończy się katastrofą.

Zarazem warto nie zapominać o tym, że „dla czystych wszystko jest czyste” (Tt 1,15). Kiedy zarówno artyści, jak i modelki dają świadectwo, że sytuacja, o którą Pan pyta, jest czysta, to należy im wierzyć. Chyba że mamy podstawy, żeby sądzić, że byłoby to z naszej strony naiwnością.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Godzinki o Niepokalanym Poczęciu NMP, Dokumenty Textowe, Religia
Niepokalane poczęcie TVN u w świetle dokumentów
DOKUMENTACJA OBROTU MAGAZYNOWEGO prawidł
Proces pielęgnowania Dokumentacja procesu
dokumentacja 2
Wykład 3 Dokumentacja projektowa i STWiOR
20 Rysunkowa dokumentacja techniczna
dokumentacja medyczna i prawny obowiązek jej prowadzenia
W 5 dokumentacja ZSJ
Dokumentacja pracy na kąpielisku
Dokumenty aplikacyjne CV list
Dokumentacja pracy fizjoterapeuty
Dokumentacja medyczna bloku operacyjnego
W 5 Dokumentacja operacji gospodarczych ZAZ
DOKUMENTOWANIE GEOTECHNICZNE kurs
3)kontrola dokumentˇw

więcej podobnych podstron