Dostojewski Fiodor - Zbrodnia i kara , opracowania, zbrodnia i kara, Głównym bohaterem Zbrodni i kary jest Rodion Raskolnikow, były student, młodzieniec wrażliwy i „myślący krytycznie”, który zna


Głównym bohaterem Zbrodni i kary jest Rodion Raskolnikow, były student, młodzieniec wrażliwy i „myślący krytycznie”, który znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. Nie liczy on na żaden cud, bo w Boga nie wierzy. Nie poddaje się też ideologii socjalistycznej, obiecującej „świetlaną przyszłość”. Ma natomiast pewną i jak sądzi uniwersalną teorię, według której ludzie dzielą się „(...) na dwie kategorie: na jedną niższą, ludzi zwykłych, czyli tak zwany materiał, którzy służą tylko do rozmnażania i utrzymania życia, oraz kategorię drugą, do której należą ludzie w całym tego słowa znaczeniu, to jest ci, którzy mają dar lub talent wypowiedzenia nowego słowa w swoim środowisku. (...) Kategorię pierwszą, materiał, mówiąc najogólniej, tworzą ludzie, którzy już z natury są konserwatywni i solidni, żyją w posłuchu i posłuszeństwo sprawia im nawet przyjemność. (...) Ci zaś, którzy należą do kategorii drugiej, są wiecznie w walce z prawem, są burzycielami albo przynajmniej zwolennikami burzenia, zależnie od zdolności i możliwości. (...) Chcą zburzyć to, co stare, w imię tego, co lepsze. (...) Kategoria pierwsza jest zawsze panią teraźniejszości, druga zaś - przyszłości.”
Rzecz jasna Raskolnikow siebie zalicza do istot „niezwykłych”. Często mówi o Napoleonie, a nawet porównuje się do niego („...jemu naprawdę wszystko wolno. Nie, tacy ludzie widocznie nie są z krwi i kości, ale ze spiżu!”) Sądzi, że jest moralnie zobligowany do usuwania przeszkód na swej drodze, także za cenę zbrodni. Zamierza - wzorem wybitnych postaci historycznych - wziąć w swoje ręce losy świata, poczynając od najbliższego otoczenia; zamierza wprowadzić nowy ład. Decyduje się na zabicie starej lichwiarki Alony Iwanowny, która jest dla niego jedynie „wszą bezużyteczną”. W ten sposób chce zapewnić sobie odpowiednią pozycję społeczną, aby później móc pełnić misję dobroczyńcy ludzkości („...niepokoiłem Opatrzność , wzywając ją na świadka, że to, co robię, robię nie dla pofolgowania swym chuciom cielesnym, lecz mając na widoku cel wspaniały i godny!”, „Jedna śmierć w zamian za sto żywotów.”) Staje się to obsesją Raskolnikowa.

Przypadkowo zasłyszana w knajpie rozmowa jakiegoś studenta z oficerem na temat owej lichwiarki, zawierająca niemalże identyczną kalkulację, oraz informacja o tym, że Alona będzie sama w domu, działają jak katalizator na psychikę Rodiona. Niejako w transie spełnia swój czyn. Pojawiają się jednak pewne komplikacje. Przypadkowym świadkiem morderstwa staje się Lizawieta, siostra ofiary. Nie mając innego wyjścia, Raskolnikow zabija także ją.

W końcu szczęśliwym trafem udaje mu się umknąć z miejsca zbrodni. Pozbywa się siekiery, chowa łup. Od tego momentu obezwładnia go mania popełnionego morderstwa. Pierwotna klarowność arytmetyczna rachunku znika bez śladu. Bohater targany jest antagonistycznymi uczuciami, waha się: przyznać się, czy nie? Jego życie systematycznie ulega coraz większemu zagmatwaniu. Staje się obiektem „śledczej igraszki” Porfirego Pietrowicza, który miażdży logikę jego teorii, a także celowo, a przy tym bardzo zręcznie trywializuje jego wywody.

Raskolnikow poznaje również Sonię - prostytutkę, którą nędza i głód zmusiły do wykonywania tego „zawodu”. To właśnie pod wpływem jej osoby przyznaje się do zbrodni. Zostaje skazany na katorgę.

Ukoronowaniem powieści jest Akt Łaski, która spływa na niego i zwrot ku Soni - towarzyszce niedoli - jako zapowiedź nowego życia, zmartwychwstania (niczym wskrzeszenia Łazarza).

Tak pokrótce wygląda historia zbrodni i kary. Za jej pomocą Dostojewski formułuje (do dziś aktualne) problemy. Tropi fałsz, obnaża ryzyko pozornych rozwiązań, eksponuje egzystencjalne problemy i demaskuje pseudooczywiste prawdy. Zadaje szereg pytań, jednak odpowiedź na nie pozostawia czytelnikom. Być może, dlatego, główny bohater ani na chwilę nie zostaje przez nich potępiony (przynajmniej tak było w moim przypadku).

Problem morderstwa, czynu przecież tak okropnego, nie jest ukazany jednoznacznie. Zostaje tu „wmieszana” formuła makiawelizmu, która głosi, że: cel uświęca środki. Ponadto Raskolnikow uważa, iż przyszła harmonia zrównoważy zbrodnie historii. Postęp wymaga ofiar - to zdanie zdaje się być jego mottem. W zachowaniu bohatera nie ma sprzeczności z opracowaną przez niego teorią, głęboko zakotwiczoną w europejskiej tradycji intelektualnej (indywidualistyczny bunt Bakunina, Stirnerowska koncepcja zbrodni jako wyraz absolutnej wolności jednostki, zaufanie do własnego rozumu Kanta); ona jest siłą napędową wszelkich jego działań. Nie chodzi tu nawet o ubóstwo Rodiona; choć to niewątpliwie ono zmusiło go do rozmyślań na temat zabójstwa. Przyczyn należy szukać gdzie indziej. Tkwią one, bowiem w podświadomości mężczyzny.
Argumenty za i przeciw jego winie, dzięki inwencji autora, równoważą się. Tak jest do chwili, w której Raskolnikow poznaje Sonię. Mimo tego, że boi się i wstydzi tego uczucia - kocha ją. Miłość ta stanowi swego rodzaju perswazję, wywiera znaczny wpływ na niego... Przede wszystkim jednak Raskolnikow, poprzez Sonię, godzi się z Bogiem - najwyższym Sędzią.
Przez swą zbrodnię (i same rozmyślania o niej) traktowaną jako nielojalność wobec Boga zostaje wyłączony z ludzkiej wspólnoty. Nie może znieść obecności najbliższych osób, a jednocześnie nie potrafi się obejść bez kontaktu z drugim człowiekiem. Wyjściem z sytuacji i warunkiem powrotu do społeczności jest dobrowolne wzięcie na siebie krzyża.
Ta właśnie pokora zdaje się być karą dla Rodiona, a właściwie nie karą - lecz upomnieniem. Po nim bowiem następuje odrodzenie (tak wskazuje epilog).
Wydaje mi się, że właśnie do tego sprowadza się problem winy i kary w powieści. Jak napisał Stanisław Mackiewicz (Dostojewski, Warszawa 1957): „Dostojewski zuchwale pyta się, czy zasady moralności religijnej winny naprawdę obowiązywać, i skruszony odpowiada, że tak. Jest to proces wszczęty, aby nas przekonać o prawdzie Ewangelii. Zbrodnia i kara to postawienie pytania, czy trzeba, czy nie trzeba słuchać dziesięciorga przykazań.”

F. Dostojewski autor "Zbrodni i kary" wywarł duży wpływ na rozwój powieści psychologicz-nej. W swoich dziełach ukazuje duchowe rozterki i poszukiwania życiowe swoich bohaterów. Sensa-cyjno-kryminalne fabuły powieści Dostojewskiego służą przede wszystkim do ukazania złożoności ludzkiej psychiki. W "Zbrodni i karze" jest wiele portretów psychologicznych ja chciałabym przed-stawić dwa.

Głównym bohaterem jest Rodion Raskolnikow, były student prawa. Znajduje się on w trudnej sytuacji materialnej - nie ma środków by ukończyć studia. Rodion obserwuje wokół siebie ludzi. Na każdym kroku zauważa nierówność społeczną i wielkie obszary nędzy. Ma on poczucie odpowiedzial-ności za tą sytuację, poszukuje sposobów przełamania zła w społeczeństwie, czuje się jednostką po-wołaną, by zaradzić problemom innych.

Jako wybitna jednostka czuje się zdolny do zapewnienia innym szczęścia czynem niemoralnym i niezgodnym z prawem - morderstwem. Na swoją ofiarę wybiera społeczną "wesz", lichwiarkę Alo-nę, pasożytującą na biednych, którą korzystnie jest uśmiercić. Raskolnikow chce zrabowane kosztow-ności przekazać innym ludziom - wtedy też zbrodnia może być usprawiedliwiona. Takie poglądy po-głębił pod wpływem wcześniej opracowanej teorii zbrodni ujętej w formie artykułu. Teoria Rodiona usprawiedliwia zbrodnię dokonaną przez jednostkę na rzecz szczęścia ogółu. Raskolnikow matema-tycznie wylicza opłacalność tego czynu. Warto uśmiercić "wesz" wykorzystującą trudną sytuację in-nych ludzi do pomnażania własnego majątku. Jej pieniądze mogą wiele zmienić w życiu tych, na któ-rych "pasożytowała". Zachowanie bohatera wskazuje na działanie z premedytacją, jedynie zabójstwo Lizawiety - siostry lichwiarki jest przypadkiem. Rodion obserwuje mieszkanie lichwiarki i poznaje jej zwyczaje. Następnie przygotowuje atrapę papierośnicy , która jest pretekstem pójścia do niej i siekierę, która jest narzędziem zbrodni. Raskolnikow przystępuje do realizacji planu. Zabija lichwiarkę, zabiera jej klucze i otwiera nimi kuferek z kosztownościami. Niespodziewanie wraca siostra Alony, zaskoczo-ny tą sytuacją zabija również ją.
"Strach opanowywał go coraz gwałtowniej, szczególnie po tym drugim, zgoła nieprzewidzianym morderstwie. Zapragnął co rychlej stąd uciec [...] i to nawet nie ze strachu o własną osobę, lecz z samej zgrozy i obrzydzenia do tego, co uczynił"
Widać nieprzystosowanie psychiki Rodiona do podobnych zdarzeń.
"W pierwszej chwili sądził, że zwariuje. Zrobilo mu się okropnie zimno [...] Teraz zdjęły go nagle dreszcze [...] aż podrzucało go całego"
"Czuł w sobie okropny nieład. Bał się, że nie potrafi nad sobą zapanować"
Rodion wyłącza się z otoczenia, staje się podejrzliwy, agresywny. Niedawny nadczłowiek staje się psychicznym słabeuszem. Nie potrafi wykorzystać łupu zgodnie z planem - chowa go w przypadko-wym miejscu. Świadczy to, że boi się ujawnienia zbrodni, sądu i kary. Nie myśli już o zbawiennej mi-sji na rzecz ludzkości, traci poczucie własnej wybitnej indywidualności. Maltretują go wspomnienia i ciągłe rozmowy o sensacyjnym zabójstwie dwóch kobiet prawie wszędzie, gdzie się pojawi. Zmagania z uporczywymi myślami, wyrzutami sumienia, cierpieniem, ciągłymi wspomnienia-mi wprowadzają bohatera w stan straszliwych duchowych katuszy. Ogarniają go wątpliwości i wstręt do siebie samego. Stworzona teoria zbrodni okazała się zawodna, nie brała pod uwagę przeżyć, uczuć, a także dodatkowych komplikacji. Depresja bohatera staje się uciążliwa dla otoczenia, zwłaszcza dla rodziny. Konieczność ukrywania prawdy i prowadzenia misternej gry z sędzią śledczym przekracza odporność wrażliwego i udręczonego własnymi myślami młodego człowieka.

Z czasem Rodion zrozumiał, że żadna teoria nie może usprawiedliwić morderstwa, choćby było wymierzone w człowieka otoczonego powszechną pogardą i nienawiścią. Rodion stał się ofiarą wła-snej zbrodni dokonanej na dwóch kobietach. Świadomość tego czynu odebrała mu spokój i zburzyła porządek życia. Nie umie normalnie funkcjonować w kręgu przyjaciół i rodzinie. Gardzi sobą, rozwa-ża samobójstwo, czuje się podle. Postanawia odkupić swój czyn - oddaje się w ręce sprawiedliwości. Zostaje zesłany na Syberię. Tam po przewartościowaniu własnych poglądów, po przeczytaniu Ewan-gelii i dzięki postawie Soni Raskolnikow odradza się.
Drugą według mnie ciekawą osobowością w utworze jest Marmieładow. Jego osobę poznajemy gdy Raskolnikow jest w szynku. Marmieładow dosiada się do niego i zaczyna opowiadać o sobie . Jest alkoholikiem, byłym radcą tytularnym. Jest ufny i szczery wobec ludzi, lubi z nimi rozmawiać. Nie zwraca uwagi na chichotania i docinki ze strony przypadkowych słuchaczy. Czuje się winny za stwo-rzoną sytuację finansową rodziny. Zdaje sobie sprawę, że nie umie być mężem na jakiego zasłużyła Katarzyna Iwanowna. Bardzo ją kocha i mówi o niej z miłośćią.
"Niech będę świnią, ale ona jest damą ! Ja stworzony jestem na podobieństwo zwierzęcia , lecz moja małżonka, jest osobą wykształconą... "
Sprzedał pończochy i chusteczkę żony by mieć za co pić. Tłumaczy się dlaczego pije, co go do tego skłania.
"Im więcej piję, tym więcej odczuwam. Właśnie dlatego piję, że w trunku tym szukam współczucia i serca. Nie wesela szukam, lecz jedynie boleści ... Piję al-bowiem pragnę dotkliwiej cierpieć ! "
Obowiązki osoby zarabiającej przejmuje jego córka - Sonia, która zarabia sprzedając swoje ciało. Pra-cę Soni Marmieładow traktuje jako wielką ofiarę na rzecz potrzebujących. Gdy on dostaje pracę wszy-scy się cieszyli, lecz szansę tę zaprzepaszcza. Po przyniesieniu wypłaty do domy, tej samej nocy wy-krada ją i zaczyna znowu pić. Nie wraca na noc do domu, śpi na barkach z sianem. Gdy brakuje mu pieniędzy, idzie do Soni po "gotóweczkę na klina". Bierze od niej ostatnie kopiejki. Uważa, że jemu nie należny się ani żal ani współczucie.
"Mnie żałować nie ma za co ! Ukrzyżować mnie trzeba, do krzyża przybić a nie żałować"
Wierzy w miłosierdzie Chrystusa, że zbawi Sonieczkę jak i pijaka takiego jak on.

"...przemówi i do nas: "Chodźcie i wy!" - powie "Chodźcie pijaniusieńcy ! Chodźcie słabiutcy [...] Świnie jesteście ! Na obraz i podobieństwo bestii; ale chodźcie i wy też."

Przyznaje rację działaniu Katarzyny, że wczepi mu się we włosy gdy wróci do domu. Uważa, że bę-dzie to słuszne i nie sprawi mu to bólu.
"To mi jest rozkoszą ! I to jest nie bólem lecz rozkoszą ! - pokrzykiwał, szar-pany za włosy, a nawet raz wyrżnąwszy łbem o podłogę"
Pewnego dnia wpada pod powóz. Konając na kanapie w swoim domu prosi rodzinę jedynie o przeba-czenie. Podsumowując był to typ pijaka wrażliwego, rozumiejącego, że źle robi, lecz nie mającego dość siły, by się z nałogu podnieść.
"Taki już rys mego charakteru: jestem urodzone bydlę !"

To tylko dwa portrety psychologiczne w "Zbrodni i karze", jest ich więcej. Wybrałam właśnie te ponieważ zaciekawiła mnie ich postawa, zachowanie i rozważania.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dostojewski Fiodor - Zbrodnia i kara , opracowania, Zbrodnia i kara Fiodora Dostojewskiego, "Zb
Zbrodnia i kara chrakterystyka bohaterów
DOSTOJEWSKI - WSTĘP DO ZBRODNI I KARY, Polonistyka
Wpływ popełnienia zbrodni na psychikę głównych bohaterów tragedii Williama Shakespeara 'Makbet'
Szczegółowe streszczenie Zbrodni i Kary Dostojewskiego
Dostojewski Fiodor Potulna
Dostojewski Fiodor Lagodna
Dostojewski Fiodor Chłop Mareusz
Dostojewski Fiodor Stuletnia
000 Dostojewski Fiodor Idiota
Dostojewski Fiodor Łagodna
Dostojewski Fiodor Gracz
Dostojewski Fiodor Sen śmiesznego człowieka

więcej podobnych podstron