Współpraca terapeutów wczesnej interwencji, Wczesne wspomaganie


Współpraca terapeutów wczesnej interwencji

z rodzicami dziecka

z uszkodzonym wzrokiem

SPIS TREŚCI:

WSTĘP

  1. WCZESNA INTERWENCJA

  1. WCZESNA STYMULACJA

  1. POMOC DLA RODZINY DZICKA NIEWIDOMEGO

  1. ROLA RODZICÓW W PROCESIE WCZESNEJ INTERWENCJI

  1. WSPÓLPRACA ZESPOŁU TERAPEUTÓW Z RODZICAMI

ZAKOŃCZENIE

BIBLIOGRAFIA

WSTĘP

Wpływ nieprawidłowego widzenia na rozwój ogólny i poznanie świata jest związany ze stopniem utraty wzroku. Wiek, w którym wystąpiło uszkodzenie, odgrywa rolę kluczową. Wzrok jest najbardziej efektywną drogą porozumiewania się i nauki w czasie pierwszych lat życia, pozostaje ważny w dzieciństwie i odgrywa ważną rolę w komunikacji nastolatków. Niemowlęta i dzieci z poważnym uszkodzeniem wzroku tracą wiele godzin mimowolnego uczenia się płynącego z komunikacji wzrokowej i muszą rozwijać liczne pojęcia na podstawie skrawków informacji z licznymi „dziurami” w ich wiedzy. Wiele z tych osób otaczanych jest nadmierną opieką, a w ten sposób uniemożliwia się im poznawanie otoczenia, często uczone są zależności i bezbronności, aż do momentu, kiedy zaczyna to poważnie wpływać na ich świat pojęć. Ważne jednak jest, aby nie litować się nad dzieckiem niewidzącym lecz od początku wykrycia niepełnosprawności rozpocząć działania zmierzające do jego usprawnienia.

  

1.      WCZESNA INTERWENCJA

 

- jest rozumiana jako wczesne, psychopedagogiczne oddziaływanie na małe niepełnosprawne dziecko w celu poprawy jego funkcjonowania oraz udzielania wsparcia psychicznego i merytorycznego jego rodzinie. W Polsce funkcjonuje również określenie „wczesna rewalidacja lub wspomaganie” w znaczeniu kompleksowych działań psychopedagogicznych, społecznych, medycznych mających na celu doprowadzenie dziecka do stanu umożliwiającego względnie samodzielne życie w społeczeństwie.

Wczesna interwencja oznacza wszystkie realne poczynania, których celem jest stymulacja małego dziecka, w zakresie kompensacji braków rozwojowych oraz wykorzystania tych rezerw, które są ponadprzeciętne możliwości dziecka.

Wczesna interwencja odgrywa duże znaczenie gdyż:

Wczesna interwencja to także przygotowanie rodziców i wychowawców do umiejętnego postępowania z dzieckiem.

Można wyróżnić następujące etapy wczesnej interwencji:

Wczesne wykrywanie - to rozpoznawanie pierwszych symptomów, wskazujących na zaburzony rozwój dziecka. Zaburzenia funkcjonalne układu wzrokowego małych dzieci może stwierdzić pediatra w trakcie przeprowadzonych badań lub wizyt z powodu innych chorób dziecka, ale przede wszystkim rodzice, przebywający z dzieckiem codziennie w różnych sytuacjach. Mają oni wiele okazji do zaobserwowania zachowań i reakcji typowych dla danego wieku dziecka, bądź ich braku, świadczącym, że rozwój pewnych funkcji sensoryczno - poznawczych przebiega nieprawidłowo.

Kompleksowa diagnoza - powinna obejmować nie tylko badania medyczne, ale również psychologiczne i socjalne. Zasadniczą cechą diagnozy małego dziecka jest fakt, iż ocenie poddaje się nie tylko aktualny stan widzenia, ale ocenia się możliwości rozwoju widzenia. Podczas każdego badania dziecka trzeba starać się znaleźć odpowiedzi na pytania:

Ustalając odpowiedzi na te pytania, trzeba mieć na uwadze różne czynniki, m.in. poziom rozwoju psychofizycznego dziecka oraz specyfikę okresu rozwojowego, w którym znajduje się badane dziecko.

Ocena wzroku małego dziecka jest bardzo skomplikowana również dlatego, że bardzo często u dzieci tych poza trudnościami w widzeniu występują rożne inne czynniki utrudniające porozumiewanie się z nimi. Czynnikami tymi są najczęściej ograniczenia ruchowe, upośledzenie umysłowe, zaburzenia neurologiczne, zespoły genetycznie wrodzone i towarzyszące zaburzenia w obrębie innych zmysłów, a na reakcje dziecka wpływa:

-ogólny stan rozwoju psychofizycznego dziecka

- przebieg i efekt dotychczasowego leczenia

- poziom aktywności dziecka po dotychczas zażywanych lekarstwach

- doświadczenia dziecka zdobyte w analogicznych sytuacjach

 Wśród głównych argumentów przemawiających za wczesną interwencją wymienić należy:

Z psychologicznego punktu widzenia, argumentem uzasadniającym rangę wczesnej diagnozy i terapii jest szczególna gotowość każdego małego dziecka do uczenia się podstawowych umiejętności motorycznych, emocjonalnych i społecznych w wieku 0 - 6 lat.
Wczesne zaniedbania w tym zakresie muszą zaowocować opóźnieniami, których w dalszych latach życia dziecka nie udaje się całkowicie nadrobić.
Myślą przewodnią wczesnej interwencji jest plan kompleksowy, który jest ukierunkowany na dziecko jako pełną osobowość w jego środowisku. Bazuje na tym, co dziecko umie, pomaga mu rozwinąć jego własne możliwości oraz wyrabia wiarę we własne siły.

2. WCZESNA STYMULACJA

 

- jest terminem węższym i oznacza oddziaływanie psychopedagogiczne głównie na małe dziecko w celu podniesienia poziomu jego funkcjonowania intelektualnego i emocjonalno-społecznego. Termin wczesna stymulacja głównie koncentruje uwagę terapeutów na samym dziecku, a w mniejszym stopniu uwzględnia jego rodzinę w ogólnych działaniach interwencyjnych.

 

 Wczesna stymulacja funkcji wzrokowych jest bardzo ważna, ponieważ:

Jeżeli dziecko jest słabo widzące, to umiejętności te wystąpią u niego dużo później. W wyniku badań okulistycznych nie zawsze jednoznacznie można stwierdzić, czy niemowlę nie widzi wcale, czy też i w jakim stopniu jest słabo widzące. Dlatego też, jeżeli nie ma pewności, że dziecko jest niewidome, to każde, nawet najmniejsze resztki wzroku powinny być ćwiczone i wykorzystywane.

 

3. POMOC DLA RODZINY DZICKA NIEWIDOMEGO

 

Pomoc rodzinie wychowującym małe dziecko jest priorytetowym zadaniem reformy systemu edukacji. Bez wprowadzenia rzeczywistych zmian w tym zakresie, bez stworzenia pro rodzinnego systemu opieki, który do tej pory nie istniał, niemożliwe będzie:

 

Program profilaktyczny dla rodzin wychowujących dzieci z kalectwem wzroku powinien obejmować:

Jaki program zostanie zastosowany w przypadku konkretnego dziecka zależy od:

Zadania wynikające z opracowanego przez MENiS projektu wspomagania rozwoju małych dzieci mogą być organizowane w formie zajęć z dzieckiem i jego rodzicami w środowisku rodzinnym lub w placówkach edukacji specjalnej albo w innym miejscu pobytu dziecka.

Terapeutyczna pomoc rodzicom dzieci z uszkodzonym wzrokiem powinna między innymi polegać na:

1.     wyjaśnianiu im przyczyn i istoty niepełnosprawności  ich dzieci,

2.     ukazywaniu ich możliwości poznawczych, rozwojowych i wykonawczych,

3.     uświadamianiu ich potrzeb i oczekiwań,

4.     podkreślaniu znaczenia właściwych postaw rodzicielskich dla ich rozwoju, wychowania i społecznego funkcjonowania.

.

  Jedną z form pomocy udzielanej małym dzieciom i ich rodzinom może być objęcie ich zajęciami wczesnego wspomagania rozwoju.

 

Potrzebna jest więc właściwa pomoc, wprowadzona we właściwym czasie. Tę właśnie pomoc określamy mianem Wczesnej Interwencji.

1. Najskuteczniejszą formą pomocy rodzinie małego niewidomego dziecka są oddziaływania prowadzone w trakcie regularnych wizyt w domu rodzinnym, a więc w otoczeniu, w którym cała rodzina czuje się dobrze, bezpiecznie i swobodnie. Mogą one być wspomagane wizytami rodziny w instytucji prowadzącej wczesną interwencję.


2. Skonstruowany na podstawie wielospecjalistycznej diagnozy Program Oddziaływań Terapeutyczno - Rewalidacyjnych powinien być tak zaplanowany, aby rodzice mogli go wpleść w codzienne, naturalne sytuacje, takie jak czynności pielęgnacyjne i toaletowe, (karmienie, spacer, aktywność własna dziecka i zabawa z nim).


3. Wczesna interwencja powinna rozpoczynać się w jak najkrótszym czasie po otrzymaniu przez rodziców informacji o występującej u ich dziecka niepełnosprawności. Początek oddziaływań nie powinien przekraczać momentu ukończenia przez dziecko sześciu miesięcy.


4. Specjaliści pracujący z dzieckiem i jego rodziną powinni ściśle współpracować ze sobą scalając w trakcie diagnozy informacje i integrując planowane oddziaływania w jeden spójny, całościowy program.

5. Stała współpraca specjalistów z rodzicami musi opierać się na prawie rodziców do:
A/ otrzymywania stałych i rzetelnych informacji od specjalistów, przekazywanych w atmosferze zrozumienia i empatii;
B/ traktowania ich z szacunkiem, respektowania ich decyzji, spostrzeżeń i pomysłów dotyczących dziecka; ochrony ich prywatnego życia;
C/  kontaktu z osobami, które potrafią zauważyć i cieszyć się wraz z rodzicami z najmniejszych nawet postępów i osiągnięć dziecka, które zwracają uwagę i koncentrują się na mocnych stronach dziecka i które w sposób widoczny czerpią przyjemność z kontaktów z dzieckiem.

Program wczesnej rewalidacji, obejmujący dzieci w wieku od 0-6 lat, powinien być dostosowany do potrzeb, poziomu intelektualnego i rozwojowego oraz osobowości dziecka.

Cel programu domowego.

Konstruując Program Domowy trzeba przede wszystkim uwzględnić sytuację całej rodziny.

Dla niektórych rodzin Program będzie możliwy do zrealizowania nawet wtedy, jeśli przekażemy go w formie dość ogólnie sformułowanych zaleceń. Dla innych konieczne i wskazane będzie szczegółowe rozpisanie zadań z podziałem na powtarzające się sytuacje dnia codziennego, jeszcze inni wymagają wprowadzenia prostej formy rejestracji postępów dziecka (tzn. Karty Zapisu Tygodniowego).

Należy także ustalić, jakie sytuacje dnia codziennego możemy wykorzystać w Programie. Bardzo ważne jest bowiem w włączenie realizacji zadań Programu w zwykłe, rutynowe sytuacje, takie jak karmienie, przewijanie, kąpiel, spacer, zabawa z dzieckiem itp.
Takie ustawienie Programu wydaje się korzystne, ponieważ uczenie małego dziecka w sytuacjach naturalnych jest zazwyczaj bardziej skuteczne niż w sytuacjach sztucznie preparowanych i z pewnością mniej obciąża rodziców.

Przed nauczycielami wczesnego wspomagania rozwoju stoją trudne zadania. Powinni oni posiadać wiedzę i umiejętności do samodzielnego konstruowania i modyfikowania programu oraz oceny realizacji zajęć adresowanych do dziecka z kalectwem wzroku. Zakłada to nie tylko znajomość specyficznych metod i sposobów pracy z dzieckiem , ale również ich dostosowanie do praw rządzących edukacją małego dziecka.

Jeżeli wiemy już co, jak i kiedy należy robić z dzieckiem, możemy przystąpić do pracy z jego rodzicami. Najpierw omawiamy z nimi cały program, starając się wyjaśnić im, po co robimy określone rzeczy i dlaczego robimy je w taki, a nie inny sposób. Później, bawiąc się z dzieckiem w ich obecności, pokazujemy stopniowo, w jaki sposób należy wykonywać kolejne zadania Programu. Następnie rodzice sami próbują realizować Program, a my obserwujemy i omawiamy z nimi to, co wymaga korekty.
Jeśli tylko istnieje taka możliwość, praca z rodzicami powinna trwać przez cały czas realizowania Programu. Dla dziecka będącego we wczesnych stadiach okresu sensomotorycznego program domowy oparty na uczeniu interaktywnym, powinien zawierać kilka stałych elementów.

Po pierwsze -będą to zabawy ruchowe w bliskim fizycznym kontakcie opiekuna z

dzieckiem. A więc turlanie, kołysanie, huśtanie, taniec z dzieckiem na ręku, różnego typu "samolociki" i "dźwigi" itp. Zabawy tego typu są najprostszą formą stymulacji kinestetyczno-przedsionkowej, która pomaga dziecku w uświadomieniu sobie swego ciała w ruchu i przestrzeni.

Po drugie -będą to zabawy z ciałem, wykorzystujące proste formy masażu wykonywanego zarówno rękami, jak i z użyciem przedmiotów o zróżnicowanej dotykowo powierzchni.


Po trzecie - będą to zabawy paluszkowe i proste zabawy słowno-kontaktowe, o wzrastającej stopniowo dynamice i wyraźnym momencie kulminacyjnym.


Po czwarte - będą to proste dialogi dźwiękowo-ruchowe z zastosowaniem metody natychmiastowego naśladownictwa, tzn. z naśladowaniem przez dorosłego dźwięków i (jeśli wzrok dziecka na to pozwala) ruchów dziecka - najpierw równolegle, później - naprzemiennie, a jeszcze później z wprowadzaniem drobnych modyfikacji, mieszczących się w repertuarze zachowań dziecka.


 Po piąte - będzie to wspólne z dzieckiem oglądanie, badanie i manipulowanie przedmiotami codziennego użytku.

Aby wszystkie te elementy wielozmysłowej stymulacji mogły zostać zintegrowane w pełne znaczenia interakcje, musimy ciągle na nowo próbować identyfikować sygnały, które dziecko do nas wysyła. Np. całe ciało napięte, rączki zaciśnięte, odsuwa buzię, odwraca wzrok itp. - dziecko nie jest gotowe. Natomiast - ciało rozluźnione, rączki otwarte, uśmiech, oczka i buzia szeroko otwarte - dziecko jest gotowe.
 Trzeba próbować zidentyfikować sygnały mówiące o tym, że dziecko zaprasza nas do interakcji lub że chce ją kontynuować, jeśli nastąpiła przerwa. Uśmiech, wokalizacja, ruchy całego ciała, ruchy rąk, nieznaczne ruchy palców mogą świadczyć o tym, że dziecko mówi nam - "pobaw się ze mną" lub "chcę jeszcze".
Należy także próbować dostrzec, jak dziecko reaguje na interakcję zainicjowaną przez dorosłego i odpowiednio zestroić nasze zachowanie z zachowaniem dziecka. Np. dziecko rozluźnia się i uśmiecha w odpowiedzi na delikatny masaż brzuszka, co oznacza, że możemy próbować wprowadzić nowe, nie znane mu jeszcze dotykowo powierzchnie (np. miękką szczoteczkę, pędzelek, piórko).

I wreszcie trzeba zauważyć te momenty, kiedy dziecko "ma dość", czyli chce zakończyć interakcję. Może np. odwracać głowę, wyginać się, marudzić. Rozpoznając te sygnały i reagując na nie próbujemy dostosować się do formy, tempa, rytmu i dynamiki interakcji, jakich dziecko w danym momencie potrzebuje.
Tylko wtedy, jeśli uwzględnimy omówione powyżej zasady, planowane przez nas w Programie Domowym rodzaje stymulacji mają szanse przekształcić się stopniowo we własną aktywność dziecka - poznawczą, społeczną i komunikacyjną.

 

4. ROLA RODZICÓW W PROCESIE WCZESNEJ INTERWENCJI

Rodzice oczekując na dziecko spodziewają się, że będzie ono zdrowe i sprawne. Nic więc dziwnego, że w momencie narodzin dziecka wiadomość o tym, że ma ono problemy ze wzrokiem, powoduje szok, bolesne zaskoczenie, zmartwienie, dezorientację i dezorganizację rodziny. Bywa zresztą i tak, że do problemów ze wzrokiem dochodzą jeszcze inne ograniczenia. Wówczas rodzice najczęściej zadają sobie pytanie: Co robić? Dlaczego nas to dotknęło? Kto jest temu winien? Te i inne pytania towarzyszą rodzicom dzieci w różny sposób niepełnosprawnych, nie tylko rodzicom dzieci niewidomych.

W pierwszej chwili rodzice niewidomego dziecka najczęściej nie wiedzą co robić. Być może nigdy wcześniej nawet nie zetknęli się z tego typu niepełnosprawnością. Toteż zaczynają chodzić od lekarza do lekarza próbując tam szukać ratunku. Oczekują na "cudowne lekarstwa" i czekają na "cudowne zabiegi". Ale czasami okazuje się, że nie ma "cudownych lekarstw" i medycyna przy całym swoim dorobku, nie jest w stanie uczynić z dziecka niewidomego dziecka normalnie widzącego. Pozostaje więc pogodzić się z tym faktem i próbować przyjść dziecku z pomocą, angażując się całym sobą w pracę nad jego rozwojem. Jeżeli pogodzenie to trwa miesiącami czy latami, koniecznym jest, obok poszukiwań pomocy medycznej, zadbanie o prawidłowy rozwój dziecka. Często straconych tygodni czy miesięcy nie da się nadrobić.

Jest to trudne zadanie. Dziecko mające problemy ze wzrokiem wymaga poświęcenia mu więcej czasu, cierpliwości, a nawet miłości niż dziecko pełnosprawne. Jest to jednak jedyna droga do osiągnięcia przez dziecko samodzielności.
W reakcjach rodziców na różnego rodzaju niepełnosprawność ich dziecka można dopatrzyć się wielu podobieństw. Wielu pedagogów zajmujących się problemami wychowania dziecka niewidomego wymienia trzy typowe stadia reakcji rodziców dziecka niewidomego na jego niepełnosprawność:


I stadium - odrzucenie dziecka , wstrząs i dezorganizacja,

II stadium - początek dostosowania się, chroniczny smutek i w rezultacie nadopiekuńczość lub odrzucenie dziecka,

III stadium - dojrzałe i realistyczne funkcjonowanie rodziny jako całości z określeniem miejsca dziecka w rodzinie.

Rodzice powinni zrobić wszystko, aby osiągnąć etap trzeci. Odpowiedź na pytanie, jak pomóc dziecku, jak je wychowywać, opiekować się nim, a potem uczyć, jest trudna, bo dzieci są różne - niewidome lub słabo widzące, mające oprócz wad wzroku dodatkowe ograniczenia, dzieci które nie widzą od urodzenia lub tracące wzrok stopniowo, mieszkające w dużych miastach i małych wioskach itp.

5. WSPÓLPRACA ZESPOŁU TERAPEUTÓW Z RODZICAMI

Na przykładzie wzajemnych stosunków w trójkącie terapeutycznym (ekspert - rodzice - dziecko) stwierdzono, że problemy związane z emocjonalną akceptacją własnego upośledzonego dziecka mogą zostać w znacznym stopniu zredukowane dzięki zastosowaniu pedagogiczno - terapeutycznych środków wczesnej interwencji.

Zmaganie się z kalectwem, z jednej strony i pogodzenie się z nim z drugiej - jest dla rodziców ogromnym problemem. Wpływa to w znacznym stopniu na sposób traktowania dziecka. Wspólne życie z kalekim dzieckiem staje się zasadniczą treścią pracy rodziców - terapeutów. Ekspert w dziedzinie wczesnej interwencji jest towarzyszem rodziców w procesie zmagania się oraz pogodzenia z kalectwem. W związku z tym praca z dzieckiem w domu nabiera decydującego znaczenia.

Głównymi terapeutami dziecka niewidomego są rodzice, a w szczególności matka. Ona swoją "pracę" rozpoczyna już w pierwszych dniach życia dziecka.

Niewidomemu dziecku potrzebna jest bardziej niż innym dzieciom, ciągła obecność matki czy ojca, należy do niego mówić, śpiewać mu, brać je na ręce, podawać do ręki różne zabawki i przedmioty. Należy bawić się z nim w zabawy dotykowo - ruchowe; naśladowcze, połączone ze słowami, takie jak: "kosi, kosi, łapki", czy "pokaż jaki jesteś duży". Wykonując rączkami dziecka ruchy klaskania, czy ruchy podnoszenia rąk, rodzice przyzwyczajają je do samodzielnego dowolnego wykonywania ruchów, przy odpowiednich słowach, zanim jeszcze dziecko dokładnie pojmie ich znaczenie.

Wszystkie matki uczą swoje dzieci jak najwcześniej pokazywać, gdzie "nosek, włoski, oczy itp.". Brak wzroku nie stoi na przeszkodzie, by dziecko przy starannej pomocy matki, nauczyło się - niemal równie szybko jak inne dzieci - wskazywania części twarzy na własnej buzi, na twarzy matki, a następnie także na główce lalki, czy misia.

Podawanie rączki, robienie "pa", głaskanie twarzy matki, to wszystko są czynności dostępne już rocznemu niewidomemu dziecku. Wiele zabaw niewidomego niemowlęcia odbywa się bez udziału zabawek, czy jakichkolwiek przedmiotów. Najważniejszy jest tu sam bliski kontakt z matką, ciepło i łagodność jej dotyku i głosu.

Każda matka przemawia do swego niemowlęcia niemal przez cały dzień. Sam dźwięk jej głosu, zwłaszcza w połączeniu z dotykiem, ożywia i cieszy każde maleństwo; pociesza je, gdy jest cierpiące, uspokaja, gdy jest pobudzone, usypia - gdy senne. Głosy rodziców pochylonych nad niemowlęciem, wywołują pierwszy uśmiech na twarzy niewidomego dziecka, poruszają się rączki, usta, dziecko wydaje początkowo tylko nieartykułowane dźwięki, lecz wkrótce zaczyna gaworzyć, naśladować wymawiane słowa.

Dziecko niewidome jest przede wszystkim człowiekiem i może rozwijać się, posługując się pozostałymi zmysłami. W tym pomaga mu czuła opieka rodziców. Sprawia ona, że dziecko coraz więcej gaworzy, mówi i śmieje się, staje się coraz żywsze, weselsze zwłaszcza, gdy rodzice weselą się razem z nim. Dlatego należy pozwolić dziecku wsłuchiwać się we wszystkie odgłosy dnia codziennego: sprzątania, przesuwania krzeseł, mycia, rozmowy z różnymi ludźmi. Niech wokoło dziecka wciąż coś się dzieje. Nie należy go zostawiać w najdalszym, najcichszym czy najciemniejszym kącie pokoju, gdyż światło jest jego organizmowi także bardzo potrzebne.

Rodzice powinni pamiętać także o włączaniu radia (niezbyt głośno i niezbyt długo), gdyż niektóre niemowlęta są bardzo wcześnie wrażliwe na muzykę.

Zdarzają się dzieci niewidome, które zanim jeszcze nauczą się chodzić i mówić, śpiewają nieartykułowanymi dźwiękami, lecz melodyjnie - urywki lub całe pieśni. Śpiewaniem przy dziecku, a zwłaszcza wspólnym z nim śpiewem podtrzymujemy zżywanie się dziecka niewidomego ze światem tonów. Zapewniamy mu w ten sposób pożyteczne i przyjemne spędzanie wielu godzin.

Każdemu dziecku, a zwłaszcza niewidomemu, potrzeba niemal ciągłego kontaktu z osobami, a przede wszystkim z rodzicami, by miało do kogo wyciągać rączki, unosić się, posuwać, jakby stopniowo poznawało wszystko, co je otacza. Rodzice zbliżają się do dziecka nie tylko ze słowami i pieszczotami, podają mu też wciąż coś do ręki, przesuwają jego rączki wzdłuż różnych przedmiotów, a prócz tego oprowadzają po mieszkaniu, zanosząc do różnych miejsc, wtedy gdy ono jeszcze samo podążyć tam nie może Trzymając dziecko na kolanach pomagają mu siedzieć, zanim ono zdoła samo się utrzymać w tej pozycji.

Także naukę chodzenia dziecka niewidomego należy rozpocząć w normalnym czasie, nie obawiając się wciąż, że uderzy się.

Prawem małego dziecka jest raczkowanie po podłodze - już w czwartym kwartale pierwszego roku życia. Jeżeli dziecku niewidomemu odmawiamy tego prawa, przyczyniamy się do opóźnienia i zahamowania rozwoju jego kości i mięśni oraz jego rozwoju umysłowego. Powinno jak najwcześniej nauczyć się samo rozróżniać dotykiem i słuchem: stół, szafę, krzesło itp. oraz zapamiętać ich stałe miejsce i drogę do nich.

Rodzice nie mogą stale prowadzić dziecka za rękę. Powinni jedynie usunąć z jego zasięgu - rzeczy łatwo się przewracające i tłukące oraz niebezpieczne. Drzwi należy zawsze zostawić szeroko otwarte lub w ogóle zamknięte. Niebezpieczne jest pozostawienie drzwi tylko częściowo otwartych.

Ponadto rodzice winni podawać dziecku proste, ale urozmaicone zabawki - grzechotki, kuleczki, łyżeczki. Należy je kłaść blisko jego rąk, wieszając je obok niego. Do 6 miesiąca wystarcza dziecku zwykle jedna zabawka, byle dość często zmieniana, potem potrzebne są równocześnie dwie lub trzy zabawki. Należy również przesuwać różne przedmioty do stóp dziecka, by i nóżki pobudzać do ruchu.

Z końcem pierwszego lub z początkiem drugiego roku życia należy podsuwać dziecku różne zabawki, głównie dźwiękowe, kładąc je na stoliku obok łóżeczka, podając dziecku tasiemkę lub pasek, do których przywiązane są te przedmioty. W ten sposób nauczy się posługiwać narzędziem i sięgnie do rzeczy oddalonych.

W miarę jak dziecko rośnie i bawi się np. piłką staje się ona doskonałym "nauczycielem" wychowania fizycznego. Piłka pobudza dziecko do rzucania, chwytania, odbijania, szukania w pobliżu siebie i daleko od siebie (pod stołem, krzesłem itp. Nauka "udzielana" dziecku przez piłkę trwa właściwie przez całe dzieciństwo.

Rodzice już od niemowlęctwa powinni uczyć i przyzwyczajać dziecko, by wszystko, cokolwiek otrzymuje do rąk, oddawało osobie, która mu to podała, a nie upuszczało przedmiotu. Nie jest to rzecz zrozumiała sama przez się dla dziecka niewidomego. Ono bowiem nie widzi ręki, która mu coś podaje i nie widzi ręki sięgającej po odbiór przedmiotu, nie widzi, jak spada, rozbija się czy brudzi rzecz, którą przestało trzymać w rączce. Potrzebna jest zatem współpraca z matką by je nauczyć swoimi słowami i ruchami - "podaj mi", "połóż na stoliczku", "włóż tutaj" itp. Zwłaszcza niewidomemu dziecku trzeba możliwie wcześnie wyznaczyć miejsce na odkładanie zabawek, w przeciwnym razie upuszczony przedmiot przeszkadza dziecku w ruchach i może spowodować sytuacje dla niego niebezpieczne.

Rodzice powinni podawać dzieciom do zabawy różne przedmioty codziennego użytku: paski, wstążki, a przede wszystkim papier. Papier jest bowiem bardzo pożyteczną zabawką dla każdego małego dziecka. W normalnych warunkach już roczne dziecko gdy mu pozostawimy wybór, sięga częściej po papier niż po inne zabawki. Papierem bawi się dziecko bardzo długo, mogąc łatwo zmieniać jego kształt w różnorodny sposób. Powinno się dawać dziecku przede wszystkim szeleszczące papiery; pergamin, celofan, lecz także papier zwykły lub krepowy oraz karton różnego rodzaju i grubości. Dziecko uczy się manipulować papierem, rozkłada i składa, powiewa nim, rzuca, podnosi, drze, mnie, rozwija i owija coś w papier.

Zadaniem rodziców jest także zapoznanie dziecka z całym mieszkaniem i najbliższym otoczeniem domu. Należy prowadzić je tak, by mogło dotykać ścian i mebli. Rodzice powinni wskazać dziecku schody i nauczyć wchodzenia po nich - najpierw na czworakach i schodzenia - zsuwając się ze stopni (najpierw z pomocą rodziców), powinni pobiegać z dzieckiem, wchodzić z nim na małe górki i niewielkie wzniesienia terenu, zbiegać razem z dzieckiem z górki itp. Dziecko powinno się dużo poruszać i biegać wśród znanej sobie przestrzeni.

Matka niewidomego dziecka powinna jak najwcześniej - najpierw przez zabawę, tak jak to czynią matki zdrowych dzieci - uczyć czynności samoobsługowych: mycia, ubierania, jedzenia. Znacznie mniej czasu zajmuje matce aniżeli dziecku własnoręczne nakarmienie, umycie, czy ubranie, jednak współpraca z dzieckiem przy codziennych zajęciach domowych jest o wiele pożyteczniejsza dla jego rozwoju, niż najszybsze, najsprawniejsze i najdokładniejsze wykonanie tych czynności przez matkę. Trzeba okazać dziecku wiele cierpliwości, wyrozumiałości i życzliwości, wtedy gdy chce samo wykonać czynności samoobsługowe, a nie popędzać, strofować czy wyręczać je przy pracy.

Każda matka przemawia do dziecka z bliska, serdecznie i prosi je wprost, zachęca, by mówiło. Ta podnieta jest dla dziecka niewidomego tym ważniejsza, że przecież nie widzi ruchów ust osoby mówiącej. Dziecko mówiące lubi śledzić uważnie ruchy ust osób mówiących - nie tylko wzrokiem, lecz również dotykiem, wkładając rączki do ust mówiącej osoby. Pobudzając dziecko niewidome do powtarzania najprostszych dźwięków ludzkiej mowy - już w okresie gaworzenia, należy czynić to z bliska, tak by mogło dotknąć twarzy. Matka powinna przykładać rączki dziecka do swojej twarzy przy rozmowie z nim. Bez wydatnej pomocy rodziców, dzieci niewidome uczą się mówić z wielkim opóźnieniem, mimo że mają zwykle dobrą pamięć. Trzeba jednak tę pamięć rozwijać, pobudzając dziecko do mówienia, śpiewając mu, a później ucząc je krótkich wierszyków i piosenek. Trzeba też opowiadać dziecku o rzeczach, które już poznało słuchem, dotykiem, węchem i smakiem. Należy podawać mu te przedmioty w czasie opowiadania o nich, by wiedziało o czym mowa. Do nauki mowy jest potrzebna obecność rodziców nie tylko po to, by mogło ono ich słyszeć, rozumieć i przyswajać nowe słowa i zdania, ale również po to, by mogło pytać o wszystko co spostrzega.

Jeżeli rodzina nie izoluje dziecka, a pozwala mu brać udział w codziennym życiu, zaczyna ono mówić i pytać we właściwym czasie, wyprzedzając przy tym nieraz swoich widzących rówieśników.

Aby dziecko niepełnosprawne mogło żyć życiem realnym, aby mówiło, weseliło się, potrzebni są także towarzysze zabaw. Bez zabawy dziecko gnuśnieje, staje się apatyczne i leniwe. Towarzysze zabaw są pomostem dla normalnego, naturalnego trybu życia, gdyż nie różni się ono od innych pod względem dążności do stałego ruchu, aktywności i instynktownego wprost pędu do poznawania wciąż czegoś nowego.

Dodatnią rolę w rewalidacji dziecka spełniać może zwierzę domowe np. pies, gdyż pobudza dziecko do innych, żywszych ruchów, do przenoszenia się z miejsca na miejsce, motywuje do nawoływania, skłania do płaczu, gniewu i śmiechu.

Oddalone swym brakiem wzroku od otoczenia, dziecko niewidome jest pod wieloma względami bardzo samotne. Jeżeli jeszcze najbliżsi nie ułatwią mu łączności z otoczeniem i pod wpływem ciągłej obawy o dziecko, odsuną je coraz bardziej od większości przedmiotów, od najprostszych czynności oraz od towarzystwa dzieci, wówczas samo niejako wyłączy się z takiego "nudnego życia". Zacznie sypiać często i długo, nie tylko nocą, ale i w ciągu dnia, ponieważ nie odróżnia jednej pory od drugiej. Rolą rodziców jest, aby od najwcześniejszych miesięcy regulowali porę i czas trwania snu niewidomego dziecka.

ZAKOŃCZENIE

Podsumowując dotychczasowe spostrzeżenia można powiedzieć, iż procesem rewalidacji objęci są niewidomi i ociemniali w różnych okresach swojego życia; począwszy od wczesnego dzieciństwa, a kończąc na późnej starości. Ponadto istotnym zagadnieniem w procesie rewalidacji jest zaakceptowanie swojej osoby przez niewidomego, pomimo tak poważnego poszkodowania na zdrowiu, jakim jest brak wzroku, oraz ustalenie realnego, a przy tym pożądanego celu oddziaływań kompensacyjnych i adaptacyjnych.

Do realizacji tego celu w dużej mierze może przyczynić się osoba terapeuty, która powinna:
1. Stworzyć w wychowanku usilne dążenie do zwalczania kalectwa nie przez zaprzeczenie jego istnienia, ale przez zrozumienie jego prawdziwych ograniczeń oraz skłonić go do wytyczenia sobie planu, planu racjonalnego przygotowania się do normalnego życia.
2. Wyrobić w niewidomym odporność na stresy, czy frustracje przez równoważenie jej pozytywnymi wartościami życia.
3. Terapeuta musi zrozumieć, że wychowanie dziecka niewidomego w zakresie spraw ściśle etycznych i moralnych nie różni się od wychowania dziecka pełnosprawnego, gdyż cel jest ten sam.
4. Wyrobić w niewidomym te cechy charakteru, które pomogą mu w jego samowychowaniu - w kierunku uzyskania przez niego normalnego życia, a więc wyrobić odwagę, samodzielność, dążność do samoobsługi, nieustępliwość w stosunku do swych słabości itd.
5. Wyrobić właściwy stosunek do ludzi, by nie zamykać się w sobie, wykazywać możliwości i aktywność w sferze poznawczej mimo kalectwa, wdrażać do samodzielności i cierpliwie uczyć ich zakresu i sposobów pomocy, jakiej się od nich oczekuje oraz umiejętności naturalnego zwracania się o pomoc, gdy jest ona niezbędna.
6. Terapeuta musi dać niewidomemu pełną świadomość, że znajdzie u niego pomoc, podporę moralną i zrozumienie, że może mu całkowicie zaufać, że prowadzi go właściwą drogą dla jego dobra. Na tej ufności można oprzeć u małego dziecka wymagane posłuszeństwo, a u starszego potrzebę szczerej wypowiedzi i otwartego, ufnego porozumienia.
7. Powinien stale czuwać nad tym, aby w sferze czynności fizycznych (ruchowych, sprawnościowych) od maleńkości przyzwyczajać dzieci do samodzielności i odwagi wobec możliwych niepowodzeń i do nieliczenia na stałą czujność nad nimi widzącego.
8. Terapeuta musi wykorzystać wszystkie możliwości usprawnienia fizycznego, które jest dla niewidomego tak ważne. Chodzi mianowicie o:

Tylko terapeuta, który stara się w swej pracy realizować powyższe cele i zadania jest w stanie w znaczący sposób pomóc niewidomemu i zastąpić mu wzrok przynajmniej w minimalnym stopniu.

Bibliografia:

  1. Doroszewska J. ,Pedagogika specjalna T.II, Zakład Narodowy im. Osolińskich, Wrocław 1981.

  2. Dycht M., Koncepcja tyflopedagogiki w ujęciu Zofii Sękowskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Warszawa 2005.

  3. Dykcik W., Pedagogika specjalna, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Poznań 2001.

  4. Eckert U., Przygotowanie dziecka z wadą słuchu do nauki szkolnej, WSIP, Warszawa 1982.

  5. Klaczak M., Majewicz P., Diagnoza i rewalidacja indywidualna dziecka ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, Wydawnictwo Naukowe Akademii Pedagogicznej, Kraków 2006.

  6. Pilecki J., Kozłowski M., Rehabilitacja oraz edukacja dzieci i młodzieży z dysfunkcjami narządu wzroku, Wydawnictwo Edukacyjne, Kraków1999.

  7. Sowa J., Pedagogika specjalna w zarysie, Wydawnictwo Oświatowe Fosze, Rzeszów1998.

  8. Walczak G., Problemy wczesnej rehabilitacji niewidomych i słabo widzących, WSIP, Warszawa 1995.

  9. Walczak G., Stymulacja umiejętności widzenia słabo widzących dzieci w wieku 0 - 3 roku życia, WSIP, Warszawa1998.

  10. Walczak G., Wczesne wspomaganie rozwoju dzieci z uszkodzonym wzrokiem. Poradnik dla nauczycieli szkół ogólnodostępnych, MENiS, Warszawa 2005.



1



Wyszukiwarka