438


SPIS TREŚCI

Wstęp

Wstęp

Książka ta ma ułatwić Państwu pracę z grupami każdego rodzaju: w szkole, w pra­cy z młodzieżą i w kształceniu dorosłych. Będziecie Państwo osiągać więcej sukcesów w nauczaniu, ponieważ przy pomocy przerw w ruchu można w odpowiedni sposób uwzględnić naturalny rytm nauki. Efektywna nauka odbywa się w cyklu trzech faz:

1. W pierwszej fazie uczący przygotowuje się do procesu nauki i przechodzi w stan odprężonej uwagi i skupienia -jest to faza przygotowania.

2. W fazie akcji uczący zanurza się w kompleksowych doświadczeniach, zdobywa nowe informacje i umiejętności, rozumie koncepcje. W fazie tej jego uwaga skiero­wana jest na zewnątrz. Wsparcie ze strony nauczyciela odgrywa tutaj znaczącą rolę.

3. W fazie konsolidacji zakończony proces nauki zostaje jeszcze raz sprawdzony. W fazie tej uwaga uczącego skierowana jest do wewnątrz. Kontroluje on, w jakim stopniu nowo zdobyte wiadomości mają dla niego sens, łączy je z posiadaną wie­dzą i ze zdobytymi wcześniej umiejętnościami. Faza ta koncentruje się na uczestni­kach zabawy. Indywidualna refleksja, oceniające rozmowy wśród uczących się i przerwy, lub też przejściowe działania stanowią tutaj odpowiednie ramy.

Niniejsza książka dotyczy przede wszystkim fazy przygotowań i konsolidacji nauki. Ale stara się ona sięgać jeszcze dalej. Pomoże w stworzeniu pełnej humoru i rozluźnionej atmosfery w grupie; prawie wszyscy uczniowie tego pragną, niezależnie od tego, czy są to dzieci, młodzież czy też dorośli. Każdy wie, że nauka jest poważną sprawą. Trzeba włożyć w nią dużo wysiłku, niesie ze sobą niepewność i może prowa­dzić do frustracji. Czasem wymaga długiego odpoczynku, przy czym sukcesy i niepowodzenia wciąż się ze sobą przeplatają. Właśnie z tego powodu uczniowie lubią nauczycieli, trenerów i prowadzących, którzy potrafią wpleść trudy nauki w kontekst radości.

W naszym mózgu znajdują się tylko dwa centra emocji, które można wyraźnie zlokalizować. Tam powstają nasze podstawowe uczucia, mianowicie strach i zadowo­lenie. Pewnej dozy strachu nie sposób uniknąć podczas nauki. Bowiem uczenie się ozna­cza poznawanie tego, co nowe, nieznane, a wtedy nie wiemy, co może nas jeszcze spotkać. Dlatego też tak ważne jest, abyśmy zdobywali wciąż doświadczenia, które sprawiają nam radość, które wywołają uśmiech zadowolenia na twarzy. Ta pozytywna emocja nie pojawia się sama. Jednym z najważniejszych zadań nauczycieli jest zatroszczenie się o to, by nauka sprawiała przyjemność, by w grupie było miejsce na kre­atywność, spontaniczność i zaufanie, ciekawość i gotowość do udzielania pomocy.

Jeśli nauczyciel nie postara się o ekologiczną równowagę między strachem i rado­ścią, wtedy musi on liczyć się z tym, że uczniowie sami staną się aktywni pod tym względem. Rozwijają oni własną kulturę śmiechu, która może nabrać jednak destruk­cyjnego charakteru: klown klasowy przypomina nauczycielowi o tym, że jest on od­bierany jako osoba, której brakuje poczucia humoru. A często klown ten znajduje żywe wsparcie ze strony pozostałych, którzy również wzbraniają się przed biurokratyczną

atmosferą w czasie nauki, na przykład rzucając papierowymi samolotami, opowiada­jąc dowcipy sąsiadowi, albo też dając odczuć nauczycielowi własne rozczarowanie przy pomocy sarkastycznych uwag.

Kończąc naszą naukę na uniwersytecie mieliśmy okazję poznać już wielu różnych nauczycieli. O niektórych bardzo szybko zapominamy. Na wspomnienie innych prze­biega nam dreszcz grozy po plecach, a tylko nieliczni pozostają na zawsze w naszej pamięci, ponieważ myślimy o nich z wdzięcznością. Są to z reguły ci nauczyciele, któ­rzy nas inspirowali i stawiali przed nami wyzwania, ponieważ byli pełnymi humoru osobami. Mogli oni śmiać się z własnych błędów i przykładali wagę do tego, by także na twarzach ich uczniów gościł często uśmiech.

Dzięki wykorzystaniu w pracy przerw, które dają siłę oraz nadaniu lekcjom charak­teru bliskich życiu eksperymentów, macie Państwo szansę dołączyć do grupy tych na­uczycieli, których uczniowie mile wspominają przez całe swoje życie. Uczniowie w każdym wieku będą cieszyć się na tego rodzaju urozmaicenie w nauce tak, jak zwy­kle cieszą się z dzwonka na dużą przerwę albo tego, który oznajmia koniec mozolnego dnia w szkole.

Książka ta zawiera zabawy i ćwiczenia, które zostały sprawdzone w praktyce, tak że można je natychmiast wykorzystywać. Można posługiwać się nimi w zapropono­wanej formie, korzystać z przedstawionych wariantów lub zmieniać opisane struktury tak, by zostały one dopasowane do specyficznych potrzeb poszczególnych grup.

Przerwy spełniają cztery ważne funkcje:

1. Regulują poziom energii w grupie, z jednej strony poprzez duchowe i fizyczne orzeź­wianie uczestników, a z drugiej strony redukując stres i strach oraz odprężając.

2. Poprawiają one społeczne kontakty w grupie; uczestnicy mają do siebie więcej za­ufania i czują się bardziej ze sobą związani; poprawiają one również stosunki mię­dzy nauczycielami i uczniami.

3. Potęgują gotowość do nauki oraz poprawiają jakość procesów nauczania. Wzmac­niają kognitywny charakter nauki, ponieważ włączają całe ciało i emocje, i w ten sposób troszczą się o to, by wszystkie ważne, uczestniczące w procesie nauczania systemy mogły funkcjonować w zintegrowany sposób.

4. Niosą ze sobą stabilność i przewidywalność. Przyczyniają się do tego przede wszystkim różnego rodzaju rytuały, ale także wiele innych zabaw, które tak bardzo interesują uczniów, że są one wielokrotnie przeprowadzane w wersji oryginalnej bądź w zmienionej formie, a tym samym również nabierają charakteru rytuałów.

Mam również nadzieję, że „Przerwa, która daje siłę" przyczyni się jeszcze do tego, że Państwo będziecie czerpać więcej radości z zawodu nauczyciela! Nauczyciele, tre­nerzy i prowadzący wykonują takie zadania, które odbierane są często jako wielkie obciążenie. Ich cierpliwość wystawiana jest na próbę nie tylko przez uczniów, ale tak­że kolegów, władze szkolne i rodziców. W chwilach zwątpienia i rozpaczy niektórzy zadają sobie pytanie, czy nie byłoby lepiej, gdyby poświęcili się innemu zawodowi, gdzie uniknęliby nadgodzin, braku uznania i administracyjnych ograniczeń. Ale potem nad-

chodzą wciąż te uszczęśliwiające doświadczenia, przyjemne chwile, w których nauczy­ciel może delektować się swoją sokratyczną rolą, jeżeli uda mu się zapoczątkować in­tensywne procesy nauki; gdy poczuje, że jest ważnym wzorem dla uczniów, ponieważ sam pokazuje im ciekawość świata, radość życia i kreatywność. Na instytucjonalne warunki ramowe szkolnych lekcji nauczyciel nie ma prawie żadnego wpływu, ale może się on zdecydować na to, by być dobrym nauczycielem, który troszczy się o to, żeby nauka sprawiała jego uczniom wiele radości; który tak prowadzi lekcje, że są one ekscytujące i przyjemne dla niego samego; który nie postrzega swoich uczniów jako przekornych intruzów, lecz jako godne szacunku osobowości, które nieustannie go zaskakują.

Jeśli wierzymy w to, że nauczanie jest fascynującym wyzwaniem, wtedy jesteśmy w stanie być dla naszych uczniów wzorem entuzjazmu, szacunku, uznania i wsparcia. Niniejsza książka reprezentuje pedagogikę optymizmu. Mam nadzieję, że zabawy za­inspirują Państwa, oraz mimo wszelkich trudności, jakie wystąpią w trakcie realizacji przerw w ruchu, pozwolą wytrwać w wierze, że my wszyscy - zarówno nauczyciele, jak i uczniowie - mamy ten sam cel, mianowicie wciąż uczyć się czegoś nowego i delektować się swobodą.

Wprowadzenie

Skierowanie na siebie uwagi uczniów i utrzymanie jej na pewnym stałym poziomie było przez dłuższy czas decydującym celem wszystkich nauczycieli. A ci nauczyciele, którym udawało się to stosunkowo łatwo, byli podziwiani i respektowani jako mistrzo­wie. Ale ten model nauki ma wiele słabych stron. Dzisiaj moglibyśmy nawet powiedzieć: im dłużej uwaga uczniów skierowana jest na nauczyciela, w tym mniejszym stopniu odbywa się prawdziwa nauka. Mądrzy nauczyciele zawsze o tym wiedzieli, ponieważ ich instynkt podpowiadał im, by nie próbowali nieustannie koncentrować uczniów na swojej osobie, lecz pozwalali im na czas „wolny od nauczyciela", kiedy to mogą oni samodzielnie albo razem z innymi pracować, bawić się, eksperymentować, dzielić się swoimi refleksjami.

Tacy nauczyciele mieli wyczucie dla rytmu nauki, dla naprzemiennie występujących faz skoncentrowanej uwagi i refleksji lub zabawy. Ta intuicyjna dydaktyka zostaje teraz usprawiedliwiona i potwierdzona poprzez wyniki badań nad mózgiem, które w ostat­nim dziesięcioleciu wywarły znaczny wpływ na pedagogikę.

1. Biologia uwagi. Wielu nauczycieli rozróżnia dwa rodzaje uczniów: tych, którzy uważnie się im przysłuchują oraz tych, którzy tego nie robią. Ci pierwsi nazywani są dobrymi uczniami; ci drudzy natomiast sprawiają „problemy". Podejmowane są ogromne wysiłki, aby możliwie jak największa część klasy „dobrze" się zachowywała. Ucznio­wie są chwaleni, dostają w nagrodę gwiazdki, albo też zawstydzani, a ich uwaga prze-chwytywana przy pomocy wszelkich dostępnych sposobów. A każdy doświadczony nauczyciel ma wypracowane swoje specyficzne metody, prowadzące do osiągnięcia tego celu. Ale czy są to rzeczywiście dobre lekcje? W ciągu ostatnich dziesięciu lat obser­wujemy postępującą erozję uważnego zachowania. Wiele dzieci i dorosłych jest chro­nicznie nieuważna, tak wiele osób określanych jest jako nadpobudliwe, co częściowo pociąga za sobą terapię specjalnymi lekarstwami. W Stanach Zjednoczonych około pięć procent wszystkich uczniów otrzymuje pobudzający uwagę narkotyk o nazwie Ritalin. Także w innych krajach nauczyciele skarżą się na wzrastające zaburzenia koncentracji u uczniów.

Przez długi czas problem ten starali się rozwiązać psychologowie. Jednak w ciągu ostatnich dziesięciu lat coraz intensywniej tematem tym zajmują się również lekarze innych specjalności oraz biolodzy. Badaniom nad mózgiem zawdzięczamy nowe informacje. Wiemy teraz:

• że celem ludzkiej uwagi jest zapewnienie przeżycia i utrzymanie przez jak najdłuż­szy czas przyjemnych stanów;

• że w różnych miejscach mózgu pracują systemy koncentracji;

• że kontrasty ruchów, dźwięków i emocji w najsilniejszym stopniu przyciągają na­szą uwagę;

• że hormony odgrywają ważną rolę;

• że także nasze geny odpowiedzialne są za nasz profil koncentracji.

Kiedy nie śpimy, musimy wciąż decydować, na co skierujemy uwagę. Każdy człowiek musi podjąć tę decyzję - co odbywa się naturalnie najczęściej zupełnie nie­świadomie - około 100 tys. razy dziennie. Nasz mózg koncentruje się wciąż na czymś innym. Jest to cząstka naszego biologicznego wizerunku. Kiedy mówimy o uwadze w kontekście pedagogicznym, wtedy mamy na myśli koncentrację na zewnątrz: uczeń patrzy na nauczyciela i zastanawia się nad prezentowanym mu materiałem.

Ale systemy koncentracji w naszym mózgu mają nieskończenie wiele innych moż­liwości, którymi mogą się zajmować. Nasza uwaga może być skierowana na zewnątrz albo do wewnątrz, może być ona skupiona na konkretnym przedmiocie albo rozpro­szona, może być odprężona lub czujna. Od naszych uczniów możemy oczekiwać uwagi tylko wtedy, gdy treści nauczania są dla nich interesujące i kiedy mogą o nich współde­cydować. Jeżeli warunki te nie zostaną spełnione, wtedy uwaga uczniów skierowana jest na inne rzeczy.

Wiemy teraz, że na naszą koncentrację wpływają przede wszystkim dwa czynniki: nasze postrzeganie (Czy istnieje jakieś zagrożenie? Czy dzieje się tam coś interesują­cego?) oraz hormony, które w określonym momencie dominują w naszym mózgu. Oba te czynniki decydują o naszej uwadze.

Abyśmy intensywnie zajęli się sygnałami ze świata zewnętrznego, musi być speł­nionych kilka warunków. Nasz mózg ma zdumiewająco wiele możliwości stłumienia wszystkich możliwych sygnałów. Skupiamy naszą uwagę na określonym sygnale tylko wtedy, gdy jest on dla nas interesujący. A interesujące jest z reguły to, co stanowi kon­trast do naszych przeżyć i działań. To, co znamy, szybko staje się nieciekawe.

Spośród hormonów, które ważne są dla procesu nauki, trzy mają szczególne zna­czenie: pod wpływem stresu i w sytuacji zagrożenia nasz mózg wytwarza kortyzon, wazopresynę i endorfiny. Związki te zmieniają nasze zachowanie. Zwłaszcza kortyzon i wazopresyna powodują „przełączenie się" mózgu na archaiczne regiony. Jeżeli więc pragniemy i oczekujemy od uczniów kreatywnych osiągnięć bądź rozwiązań problemów, wtedy musimy unikać strachu i toksycznego stresu.

2. Cykle uwagi. Wszyscy wiemy, że w ciągu dnia przeżywamy wciąż wzrost i spadek naszej koncentracji. Każdy człowiek ma określone fazy, które trwają od 90 do 110 minut. Pod koniec takiego cyklu mózg potrzebuje krótkiego odpoczynku przez 10 do 20 minut, aby się zregenerować, aby zapamiętać doświadczenia i ponownie osiągnąć stan zdolności do pracy. Niestety ani przedsiębiorstwa, ani szkoły, ani uniwer­sytety nie są nastawione na to, by umożliwić takie przerwy. Zachowujemy się tak, jakbyśmy potrzebowali osiem godzin snu, a przez resztę czasu byli zdolni dokonać wszystkiego w pracy, nauce i w wolnym czasie.

I naturalnie zmieniają się zdolności mózgu w zależności od tego, czy osiągnęliśmy właśnie energetyczny szczyt cyklu, czy też jego najniższy punkt. W cyklach tych zmie­nia się prędkość przepływania naszej krwi oraz wzorzec oddychania i w zależności od tego, w którym momencie cyklu właśnie się znajdujemy poprawia się albo nasza werbalna, albo też przestrzenno-wizualna inteligencja. Pracowanie z klasą nad okre­ślonymi problemami czy też pisanie klasówki nie ma wtedy najmniejszego sensu, ponieważ na najniższym poziomie tych cyklów, który osiągamy szesnaście razy w ciągu dwudziestu czterech godzin, do naszego mózgu dociera wiadomość: Zwolnij tempo!

Dlatego też niektórzy naukowcy proponują, byśmy przeprowadzali mentalne prze­rwy, aby osiągnąć ponownie pełną zdolność do pracy. Rossi mówi o dwudziestu minu­tach, w czasie których odpoczywamy dzięki lekkiej drzemce, podobnej do stanu transu. Howard proponuje, aby wszyscy pracownicy co 90 minut robili przerwę, trwającą około pięć do dziesięciu minut. Regulowane odgórnie przerwy w szkole uwzględniają te cy­kle, ale u większości uczniów nie zostaje osiągnięty efekt odpoczynku. Nie znajdują oni mentalnego i fizycznego odprężenia, którego właściwie bardzo potrzebują, ponie­waż nie dysponują oni koniecznymi technikami rozluźniającymi oraz nie są w stanie osiągnąć niezbędnej przyjemności jako rekompensaty. To samo dotyczy nauczycieli, którzy w czasie przerw przygotowują się do kolejnych lekcji albo usiłują skopiować stos kartek. Zbyt często wchodzą oni przemęczeni do klasy.

Ale nie tylko te cykle naszych rytmów zmuszają nas do zróżnicowanego organi­zowania przerw, ale przede wszystkim sam mózg. Nasz mózg ma biologiczny wzo­rzec, który nie został stworzony dla nieustannej koncentracji na wysokim poziomie. Skupioną na określonym przedmiocie uwagę, skierowaną na zewnątrz, która pracuje stale na wysokim poziomie, możemy utrzymać jedynie przez krótki czas - mniej więcej przez dziesięć minut lub krócej. Naturalnie zadajemy sobie pytanie, dlaczego nasza wrodzona rozpiętość uwagi jest tak mała. Ma to jedną ewolucyjną zaletę: nasi przod­kowie mogli bardzo szybko reagować, na przykład na drapieżne zwierzęta albo na atak ludzkich nieprzyjaciół; tak samo szybko mogli reagować, kiedy sami chcieli coś zdobyć. Oba te aspekty służyły przeżyciu. Krótka rozpiętość koncentracji ma jesz­cze inną zaletę: zmusza nas do ciągłego podejmowania decyzji. Potęguje to naszą kreatywność, daje możliwość korygowania błędów. Wpływa korzystnie na naukę metodą prób i błędów.

Ale istnieją jeszcze inne powody, dla których musimy zaplanować przerwy lub fazy refleksji:

1. Wiele z tego, czego się uczymy, odbywa się automatycznie i szybko. Często w ogóle nie wiemy, że się uczymy. Ale potem potrzebujemy czasu, by się nad tym zastanowić.

2. Nasz mózg ma wrodzoną potrzebę pytania o sens procesów nauki i szukania osobi­stego znaczenia w treściach nauczania. Znaczenie i sens możemy odnaleźć jedynie w sobie. Potrzebujemy na to dodatkowego czasu, w którym nie zajmujemy się nowymi informacjami i zadaniami.

3. Po każdym nowym doświadczeniu w nauce potrzebujemy możliwości zakorzenie­nia w mózgu tego, co właśnie poznaliśmy. Oznacza to więc: także po zakończeniu jednostki lekcyjnej proces nauki wcale jeszcze nie dobiegł końca. Aby zapisać na trwałe skomplikowaną, fizyczną umiejętność (na przykład kroki tanga), nasz mózg potrzebuje po zakończeniu sytuacji treningu ponad sześć godzin. Wszyscy znamy reakcję, kiedy to po intensywnej fazie nauki mówimy: „Najpierw niech to wszyst­ko we mnie osiądzie".

Dlatego też po intensywnej nauce musimy postarać się o przerwy, w czasie których uaktywnione zostaną inne regiony mózgu. Kiedy uczniowie bezustannie poznają nowy materiał, rozwiązują problemy, albo robią inne rzeczy, które wymagają intensywnej koncentracji, wtedy dochodzi do frustrującej sytuacji: nie są oni w stanie naprawdę przyswoić sobie tego, czego się uczyli, nie potrafią powiązać nowych informacji z tym, co już wiedzą, nie mogą dokonać oceny i zastanowić się nad konsekwencjami. Nauczone wiadomości możemy o wiele lepiej przetransportować do długotrwałej pamięci, jeżeli mózg ma możliwość w spokoju zatroszczyć się o neuronowe łącza. Przerwy w proce­sie nauczania nie są straconym czasem, lecz niezbędnymi fazami konsolidacji. Podob­nie jak w ciągu dnia nasz rytm przechodzi od czujności do zmęczenia, tak też procesy nauki potrzebują swojego specyficznego rytmu między zanurzaniem się w nowe do­świadczenia i utrwalaniem wyuczonych wiadomości.

To, ile czasu uczniowie potrzebują na wewnętrzne przyswojenie nowo poznanych wiadomości, zależy od poziomu trudności materiału oraz ich osobistych predyspozy­cji. Jeśli skoncentrowana faza nauki trwa od dziesięciu do piętnastu minut, wtedy trze­ba liczyć się z dwoma do pięciu minutami na przyswojenie. Ten czas przyswojenia może zostać zorganizowany w bardzo różny sposób. Uczniowie dyskutują na przykład w parach na temat swoich doświadczeń, rozmawiają o tym w małych podgrupach, samodzielnie się zastanawiają albo wykorzystują technikę pamiętnika nauki, czy też zupełnie się „przełączają" i delektują fazą zabawy, która da im nową równowagę ciała i ducha.

Pedagodzy, którzy propagują nauczanie zgodne z możliwościami naszego mózgu, proponują następujące fazy skupionej uwagi:

• pięć do siedmiu minut dla dzieci w wieku od pięciu do ośmiu lat;

• osiem do dwunastu minut dla dzieci w wieku od dziewięciu do trzynastu lat;

• dwanaście do piętnastu minut dla młodzieży w wieku od czternastu do osiemnastu lat.

Po ich upływie należy przeprowadzić przerwę albo zaproponować odprężające ćwiczenia.

Również nauczyciele mają problem ze zbyt długimi fazami skoncentrowanej uwa­gi. Z reguły nie mają oni w ciągu dnia możliwości do zregenerowania swoich sił. Mają za mało czasu, w którym mogliby być tylko dla siebie, wyciszyć i odprężyć się wewnętrz­nie. Przeżywają zbyt dużo stresu. Idealnym rozwiązaniem byłoby to, gdyby nauczy­ciel po trzech godzinach lekcyjnych mógł pozwolić sobie na to, co badacz snu James Maas z Uniwersytetu Cornel określa jako „power napping". W trakcie takiej przerwy musimy wygodnie usiąść albo -jeszcze lepiej - wygodnie się położyć. Koncentrujemy się na naszym ciele, na naszym oddechu i odprężamy się. Nie jest tutaj konieczne, by naprawdę głęboko zasnąć, w zupełności wystarcza przejście w stan transu, marzeń na jawie, kiedy nasz mózg może zregenerować swoje siły. Po takim odpoczynku może­my znowu jasno myśleć, a czas reakcji znacznie się skraca. Nauczyciele, którzy opa­nowali tę technikę wypoczynku, są w stanie dokonać dużo więcej niż ich przemęczeni koledzy.

Dydaktyczne konsekwencje: Proszę spróbować ograniczyć skoncentrowaną uwagę uczniów tylko do 2(MK) procent czasu nauki, a wtedy osiągniecie Państwo najlepsze rezultaty. Przy zdobywaniu uwagi najważniejszą strategią jest kontrast w przeżywaniu.

Najprostszą i najskuteczniejszą możliwością jest zmiana miejsca.

Bowiem na zmianę miejsca centrum uwagi w przedniej części naszego mózgu re­aguje szczególnie intensywnie. Można na przykład zmieniać swoje położenie w czasie lekcji albo też poprosić uczniów o przejście w inne miejsca pomieszczenia; od czasu do czasu możemy pracować z klasą w innych pomieszczeniach, wyjść z grupą na po­dwórko szkolne czy też dalej poza obręb szkoły itd.

Szczególnie ważna jest różnorodna zmiana między tym co nowe oraz rytuałem. Nowości na lekcji przyczyniają się do efektu zaskoczenia i napięcia, rytuały pozwalają na przewidywanie sytuacji, co zmniejsza stres.

W niniejszej książce znajdziecie Państwo wiele pomysłów na to, w jaki sposób można włączyć do lekcji element nowości. Jednocześnie zawiera ona mnóstwo rytuałów, któ­re można wykorzystać wtedy, gdy chcemy łagodnie przebudzić uczniów, zredukować stres, na nowo skoncentrować ich uwagę i stworzyć przejściowe fazy między różnymi sytuacjami nauki.

3. Ruch i nauka. „Przerwa, która daje siłę " opisuje wiele ćwiczeń, w czasie któ­rych uczestnicy mogą się poruszać. Uwzględniają one wyniki badań nad mózgiem, które udowadniają ścisły związek między stanem psychicznym a fizycznym samopoczuciem. W tradycyjnej pedagogice panowało przekonanie, że myślenie jest myśleniem, a sport sportem i że obie te rzeczy należy wyraźnie od siebie oddzielać.

Ten staromodny podział ma długą tradycję i odzwierciedla się jeszcze w aktualnych programach nauczania. Dzisiaj wiemy, że cerebellum (móżdżek), który steruje naszy­mi skomplikowanymi ruchami, jest również czymś w rodzaju centrali, sterującej kognitywnymi działaniami. Cerebellum stanowi tylko jedną dziesiątą całkowitej masy mózgu, ale to w nim mieści się ponad 50 procent wszystkich komórek nerwowych. Znajduje się tutaj ponad 40 milionów dróg nerwowych, czterdzieści razy więcej niż w centrum wizualnym, które jest także bardzo kompleksowe. Tego wysokiego stopnia zróżnicowania cerebellum nie sposób wyjaśnić jedynie na podstawie jego zadań sterujących postawą ciała, równowagą, ruchem i koordynacją ruchów. Poza tym ma on jeszcze inne ważne zadania kognitywne: steruje częściowo pamięcią, uwagą i prze­strzennym postrzeganiem.

Zaskakujące jest więc, że ta część naszego mózgu, która steruje ruchami, jedno­cześnie odgrywa decydującą rolę w naszych procesach nauki. Neurolog Eric Courche-sne z kalifornijskiego uniwersytetu San Diego przypuszcza, że uszkodzenia w cerebellum mogą spowodować autyzm. Odkrył on, że autystyczne dzieci mają mniejszy móżdżek oraz mniej komórek nerwowych w tej części mózgu. Stąd też ich trudno­ści w szybkim przenoszeniu uwagi z jednego zadania na następne. Reprezentuje on pogląd, że cerebellum filtruje dużą część zewnętrznych danych, integruje je oraz trosz­czy się o to, by podejmowane mogły być kompleksowe decyzje. Do dzisiejszego dnia

przeprowadzonych zostało wiele badań, które podkreślają ścisłą zależność między cerebellum i pamięcią, przestrzennym postrzeganiem i zdolnościami językowymi, stero­waniem uwagą, emocjami, sygnałami niewerbalnymi i decyzjami.

Wszystkie te wyniki badań potwierdzają, że możliwe i konieczne jest poprawienie intelektualnej nauki poprzez ruch. Nowe i skomplikowane formy ruchu sterowane są przez cerebellum; jednocześnie uaktywniają one przednią cześć neocortex i boczne płaty czołowe, czyli tę część mózgu, którą wykorzystujemy na przykład do tworzenia sekwen­cji, rozwiązywania problemów albo planowania.

Już od lat 70. mamy do dyspozycji wyniki badań, które potwierdzają pozytywne korelacje między ruchem i intelektualną nauką:

• trening aerobiku wspiera pamięć (Brink, 1995);

• codzienny sport poprawia nie tylko motoryczną zręczność, ale również inne osią­gnięcia w szkole, jak również potęguje gotowość do nauki (Pollatschek i Hagen, 1996);

• fizyczny trening skraca czas reakcji, poprawia pamięć i kognitywne umiejętności oraz redukuje stres. Fizyczny ruch prowadzi do powstania neurotroficznych czynników, które poprawiają w komórkach mózgowych zdolność komunikowania się (Kinoshita 1997);

• intensywny sport prowadzi do poprawy osiągnięć w szkole (Martens 1982).

Szereg badań wskazuje na to, że sukcesy w nauce wzrastają, jeżeli uczniowie mają możliwość poruszania się - na lekcji wychowania fizycznego, w trakcie zabawy w teatr, w czasie tańca i wszystkich możliwych zabaw. Wciąż otrzymujemy nowe wskazówki, że uczniowie lepiej przyswajają materiał, jeżeli każdego dnia mają wystar­czająco dużo możliwości fizycznego ruchu. Wiemy na przykład, że określone ruchy stymulują ucho wewnętrzne; w wyniku tego poprawiamy naszą zdolność zachowania równowagi, koordynowania ruchów i uwrażliwiania siatkówki na różne obrazy. Szcze­gólnie przydatne są w tym celu rozmaite ruchy obrotowe.

Karuzele i huśtawki nie tylko uprzyjemniają dzieciom czas, ale również wzmacnia­ją ich zdolność koncentrowania uwagi, czujności i skuteczniejszego odprężania się. Lekarz David Clarke przypuszcza, że wzrost zaburzeń w nauce w wieku wczesno-szkolnym związany jest również z tym, że dzieci obecnie coraz rzadziej korzystają z karuzeli i huśtawek. A uczniowie, którzy bujają się na krzesłach, próbują być może tylko stymulować swoje ucho zewnętrzne, aby w ten sposób pozostać czujnymi.

Dlatego też wiele przemawia za tym, aby w ciągu dnia szkolnego zaproponować uczniom działania, w trakcie których będą mogli się oni poruszać: taniec, zabawa z podziałem na role, stretching, teatr improwizacji itd. Działania tego rodzaju mogą pomóc dzieciom w uzyskaniu lepszych wyników. Poza tym wszelkie czynności, które uaktyw­niają ciało, wpływają korzystnie na zdrowie uczniów - redukują stres i wzmacniają system immunologiczny oraz sprawiają mnóstwo przyjemności. Nie jest zaskakujący fakt, że neuropsychologowie Prescott i Heath odkryli, iż istnieje bezpośrednie powią­zanie między cerebellum a tym centrum w naszym mózgu, gdzie odczuwamy radość i zadowolenie.

Pedagogika uwzględniająca możliwości mózgu zwraca uwagę na ścisły związek między ruchem i nauką, próbując na wszystkich lekcjach włączyć w odpowiedni spo­sób nie tylko psychikę, ale i ciało. Ważnym źródłem pomysłów jest niniejsza książka. Proszę poza tym spróbować realizować w praktyce - wszędzie tam, gdzie to możliwe - propozycje zaczerpnięte z fachowej literatury, to znaczy nadawać lekcjom taką struk­turę, aby uczniowie mogli się także swobodnie poruszać.

4. Strach, stres i nauka. Przysięga Hipokratesa wymaga od lekarzy, by zobowią­zali się, że nie uczynią niczego, co mogłoby zaszkodzić ich pacjentom. Analogicznie do tego moglibyśmy wyobrazić sobie przysięgę Sokratesa, która żądałaby od pedagogów, aby jak najbardziej minimalizowali strach i stres uczniów. Można powiedzieć, że nad­mierny stres i strach w największym stopniu przyczyniają się do zaburzeń procesu nauczania w szkole. Strach „od zawsze" jest środkiem, przy pomocy którego wpływa­my na ludzkie zachowanie. Również dzisiaj jest on wykorzystywany w szkole do zdy­scyplinowania uczniów. Najważniejszymi sankcjami są złe oceny, uwagi w dzienniku, pozostawanie po lekcjach aż po wyrzucenie ze szkoły. Ale te metody dyscyplinowania nie przynoszą pożądanego skutku przede wszystkim u tych uczniów, którzy i tak nie mają żadnej motywacji, lub też którzy nie sterują swoją uwagą tak, jak życzyliby sobie tego nauczyciele. Na płaszczyźnie zachowań groźby te okazują się bardzo nieskutecz­ne. Ale co dzieje się na płaszczyźnie biologicznej, kiedy uczniowie przeżywają stres?

Kiedy znajdujemy się w sytuacji stresu, nasze ciało wytwarza kortyzon. Produkcja kortyzonu wywołuje szereg cielesnych reakcji: nasz system immunologiczny zostaje częściowo wyłączony, wzrasta ciśnienie krwi, napinają się mięśnie, spłyca się oddech. Zachowujemy się tak, jakbyśmy nagle stanęli oko w oko z dzikim zwierzęciem... W grupie uczniów taka sytuacja staje się problemem. Chronicznie wysoki poziom kor­tyzonu zabija komórki mózgowe w hippocampus, który odgrywa ważną rolę w zapisy­waniu informacji w długotrwałej pamięci. Chroniczny stres prowadzi do tego, że nie potrafimy odróżniać istotnych i mniej istotnych rzeczy. Oprócz pamięci długotrwałej obciążona zostaje także pamięć krótkotrwała. I naturalnie chroniczny stres osłabia nas tak, że częściej zapadamy na różne choroby. (Dla wielu uczniów stres szkolny jest między innymi przyczyną zaburzeń w widzeniu. A to z kolei negatywnie wpływa na osiągnięcia w nauce, a tym samym na poczucie własnej wartości.)

Zestresowane dziecko zaczyna płytko oddychać i skupia swoją uwagę na czymś zupełnie innym. Staje się bardziej wrażliwe na bodźce napływające z otoczenia, aby szybciej rozpoznawać dodatkowe zagrożenia. Wpływa to ujemnie na zdolność koncen­tracji nad tekstem, na skupienie się nad stosunkowo małym kawałkiem papieru.

Także społeczna sytuacja w klasie może być źródłem stresu. Dla wielu dzieci nie­zwykle trudne jest włączenie się do grupy, podporządkowanie się, jeśli w domu przy­znawana jest im szczególna rola. Dzieci, które nie mają zadowalających kontaktów z grupą, czują się odrzucone i cierpią z powodu braku wiary we własne siły.

Dzieci, które w klasie, albo na podwórku szkolnym stają się ofiarami werbalnej i fizycznej agresji, przeżywają silny stres. Dlatego też tak ważne jest, aby nie istniały żadne utarte hierarchie z chronicznie podporządkowanymi i chronicznie rządzącymi

uczniami. Musimy wykorzystywać pedagogiczne strategie, które prowadzą do częstej zmiany ról i demokratycznej atmosfery w klasie - praca w parach, w podgrupach z różnymi osobami w roli prowadzących, to znaczy praca w ciągle zmieniających się konstelacjach, która może pomóc w tym, aby wszyscy uczniowie poczuli swoją przy­należność do grupy oraz osobiste znaczenie.

Innym źródłem stresu są zbyt liczne niespodzianki i frustracje, jakie uczniowie co­dziennie przeżywają. Często ich oczekiwania i nadzieje nie zostają spełnione - klasów­ka wypadła gorzej niż chcieli, ulubiony nauczyciel zachorował, koledzy i koleżanki zachowują się inaczej niż byśmy sobie tego życzyli. Na takie rozczarowania i niespo­dzianki nasz mózg reaguje stresem. Aby uniknąć tego rodzaju negatywnych doświad­czeń, możemy pielęgnować w szkole ws2ystko to, co daje poczucie pewności - poprzez własne zrównoważone zachowanie, rytuały i przerwy w ruchu, które sprawiają przy­jemność.

Stres przyczynia się do tego, że nasz mózg ma do dyspozycji mniej serotoniny. Kiedy zaczyna brakować tego ważnego hormonu, który steruje naszymi emocjami, wtedy mamy skłonności do impulsywnego i agresywnego zachowania. Niedobór serotoniny jest szczególnie krytyczny dla tych uczniów, którzy bardzo wcześnie przeżyli stres w rodzinie. To oni mają największe trudności z koncentracją w klasie. Ich oczy są nie­spokojne, rozmawiają w niekontrolowany sposób i uciekają się do archaicznych wzor­ców zachowania, aby się bronić, albo by zaatakować. Pozostali uczniowie mogą wtedy usłyszeć klasyczną groźbę: „Nie patrz tak na mnie, bo popamiętasz...!" Nie kry­je się za tym osobista arogancja, lecz prastare zachowanie ukierunkowane jedynie na przeżycie. W normalnej klasie tacy uczniowie z negatywnymi doświadczeniami z dzieciństwa mogą zostać włączeni do grupy tylko wtedy, gdy mają oni nadzieję, że zakończy się to sukcesem.

Lista zagrożeń dla uczniów jest dość długa: problemy w domu rodzicielskim, na przykład konflikty małżeńskie, bezrobocie, alkoholizm; w drodze do szkoły strach przed bójkami albo atakami; na podwórku szkolnym strach przed bandami lub pojedynczy­mi chuliganami; w klasie strach przed grubiaństwem kolegów albo obrażającymi uwa­gami nauczyciela oraz strach przed złymi ocenami. Wszystkie te wydarzenia oraz wiele innych może włączyć alarm w naszym mózgu. Zagrożenia tego rodzaju uaktyw­niają mechanizmy obronne, które być może są praktyczne dla przeżycia jednostki, ale jednocześnie mają katastrofalny wpływ na jej naukę.

Mózg wysuwa na pierwszy plan zawsze walkę o przeżycie, odstawiając na bocz­ny tor kompleksowe rozwiązywanie problemów, kreatywność i poszukiwanie wzor­ców. Pod wpływem stresu nie jesteśmy w stanie kojarzyć i łączyć ze sobą pewnych elementów, albo rozpoznawać różne logiczne płaszczyzny. Stan ten ma ogromne zna­czenie dla nauki: tylko w odprężonej atmosferze uczeń może odkrywać zależności, opracowywać teorie oraz integrować szerokie spektrum doświadczeń. Dlatego też tak istotne jest, abyśmy unikali stresu w nauczaniu i starali się o klimat odprężonej koncentracji.

Często przeżywany stres, urazy i uczucia bezsilności prowadzą do tego, że czuje­my się bezradni. Bezradność jest gorsza niż przejściowy brak motywacji. Bezradność może przerodzić się w chroniczny stan, który wyraża się w komentarzach typu: „Je­stem głupi, no i co z tego!... Zawsze mam pecha, a niech tam!..." Często bezradność wyraża się w formie apatii. W wielu przypadkach do tego braku nadziei doprowadziły werbalne, psychiczne albo fizyczne dramaty. Często udział w tym mają rodzeństwo, inne dzieci, koledzy, ale również mało wrażliwi nauczyciele, którzy poniżają ucznia przed całą klasą. Wrażliwi uczniowie mogą przeżywać jednak dramat także w roli „widza", na przykład kiedy są świadkami poważnej tragedii czy aktów przemocy.

Bezradność wywołana zostaje dodatkowo przeżywaniem braku możliwości spra­wowania kontroli. Uczniowie, którzy mają wrażenie, że nie są w stanie wpłynąć na swoją naukę i nie mogą bronić się, odbierają tę utratę kontroli jako paraliż. Wycofują się, próbują przetrwać dzięki temu, że stają się niezauważalni. Często poczucie bez­radności wzmocnione zostaje poprzez wyrzuty wobec siebie samego. W swoich mil­czących monologach uczniowie ci powtarzają wciąż: „Przecież nie mogę nikogo za­dowolić!... Jestem głupi!... Jestem sam wszystkiemu winien!... Po prostu nie mam szczęścia!..."

Nie zawsze wewnętrzna bezradność przybiera formę pasywności. Są także tacy uczniowie, którzy rekompensują to uczucie poprzez agresywne i bezwzględne zacho­wanie wobec otoczenia. Ponieważ i tak nie mają wiele do stracenia, wydaje się, że nie opłaca się im respektować powszechnych norm społecznych.

Nie jest łatwo pomagać uczniom, którzy cierpią z powodu chronicznego uczucia bezradności. Musimy postępować z wielką ostrożnością i proponować wciąż działania, w czasie których uczniowie będą mogli w dużym stopniu sami przejąć kontrolę. Naj­lepszym lekarstwem na bezradność są sytuacje, w których uczniowie mogą realizować swoje cele i zainteresowania oraz samodzielnie decydować o tym, z kim i jak długo chcą pracować nad określonym zadaniem.

Dydaktyczne konsekwencje: Mamy dwie możliwości zredukowania stresu u uczniów. Możemy unikać tych okoliczności, które prowadzą do stresu oraz stoso­wać strategie, które łagodzą stres, jakiego nie sposób uniknąć. Proszę pomóc swoim uczniom w zrozumieniu stresu i wspierać ich w tym, by nauczyli się rozsądnie plano­wać swój czas, świadomie oddychać, odprężać się oraz przeprowadzać przerwy na refleksję- wszystko to skuteczne techniki przezwyciężania stresu. „Przerwa, która daje siłę" będzie Państwu pomocna.

Dzięki odpowiednim rytuałom umożliwiamy łagodne przejście do sytuacji na lekcji. Przeprowadzajmy jak najczęściej przerwy na zabawę, w czasie których uczniowie będą mogli się swobodnie poruszać, śmiać się, pracować w różnych formacjach i ekspery­mentować z rozmaitymi rolami.

Proszę włączać uczniów do swoich planów i stwarzać im jak najwięcej możliwości samodzielnego decydowania i wybierania zadań oraz tematów.

Sprawmy, aby szkoła stała się bezpiecznym miejscem. Nie tolerujmy tego, że ucznio­wie sobie nawzajem grożą albo się ranią. Ustalajmy jasne reguły dotyczące zachowa-

nią w klasie i zatroszczymy się o to, by wszyscy się do nich stosowali. Unikajmy presji wynikającej z narzucania rygorystycznych terminów i nie uciekajmy się do jakichkol­wiek gróźb. Omawiajmy wspólnie z klasą oczywiste wykroczenia przeciwko wyzna­czonym zasadom. Pomóżmy uczniom, by wykorzystywali odpowiednie umiejętności oraz opracowywali specyficzne i realistyczne cele. Dyskutujmy z uczniami na temat przeszkód, które odwracają ich uwagę od nauki albo im przeszkadzają. Z czasem stwo­rzymy atmosferę, w której uczniowie będą mogli, odprężeni, pracować w skupieniu nad ambitnymi zadaniami, które stanowić będą dla nich wyzwanie, nie wywołując jedno­cześnie strachu.

5. Praktyczne wskazówki dotyczące pracy. Zbiór ten zawiera 140 zabaw, które podzielone zostały na dziewięć rozdziałów. Prawie wszystkie zaprezentowane są w dosłownym brzmieniu tak, jak mają zostać przeprowadzone w praktyce. W uwagach zawarte zostały wskazówki, czego można się nauczyć w poszczególnych zabawach oraz jaką rolę mogą one pełnić w procesie nauczania. Szkicuję również inne warianty i mó­wię, czy można kilkakrotnie powtarzać daną zabawę.

Kooperacja versus konkurencja: Wybrałem przede wszystkim te zabawy, które przynoszą grupie specyficzne korzyści. Odwołują się one do tego, co uczestnicy już wiedzą i co potrafią, z drugiej strony zawierają w sobie zawsze niewielkie wyzwanie, które wykracza poza to, co znane. W związku z tym zabawa apeluje do gotowości uczestników do podejmowania ryzyka i pyta ich pośrednio: „Czy myślisz, że to potra­fisz?... Czy wierzysz, że ci się to uda?" Dzięki temu, że uczestnicy podejmują ryzyko włączając się dó zabawy przeżywają już sukces. Każda zabawa stanowi jeden eksperyment, a uczestnictwo w niej jest decydującym czynnikiem. Rezultat pełni drugoplanową rolę; każda osoba będzie w inny sposób przeżywała te zabawy - naj­ważniejsze jest, by sprawiały one przyjemność.

Każda zabawa prowadzi do wielu różnych odpowiedzi i wyników, w przypadku których jednak nie chodzi o prawidłowość lub fałsz, sukces lub niepowodzenie. Stara­łem się w miarę możliwości unikać struktur, które w dużej mierze mobilizują konku­rencyjne zachowania. Zawsze tam, gdzie było to możliwe, stosowałem struktury, w których uczestnicy mogą pracować w parach lub małych grupach i wspierać się na­wzajem pod wieloma względami. Większość zabaw nadaje się do przeprowadzenia z uczestnikami powyżej dwunastu lat. Prawie wszystkie można wykorzystać w pracy z dorosłymi. Prowadzący sam może najlepiej zdecydować, która zabawa nadaje się dla jego uczniów.

Czas trwania: Zabawy zostały tak opracowane, aby zajmowały od pięciu do dzie­sięciu minut. Wiele z nich jest nieco krótszych, inne można bez problemu przedłużać. W wielu przypadkach zaproponowałem różne możliwości, spośród których można wybierać tak, że prowadzący sam steruje czasem trwania zabawy. Proszę pamiętać o tym, że potrzebujemy nieco więcej czasu, jeżeli przeprowadzamy daną zabawę po raz pierwszy, ponieważ uczestnicy muszą najpierw zrozumieć wszystkie instrukcje

i wyjaśnienia. Większość zabaw można przeprowadzić w szybkim tempie; wpływa to korzystnie na spontaniczność i improwizowanie, ale być może uczniowie muszą się najpierw do tego przyzwyczaić. Proszę sterować tempem w taki sposób, aby pasowa­ło ono do Państwa dydaktycznych zamiarów. Grupy są z reguły bardzo elastyczne i ochoczo akceptują intencje prowadzącego.

Materiał: Przykładałem wagę do tego, aby w zabawach konieczne było tylko mini­mum przygotowań. Czasem potrzebnych jest kilka piłek, papier i ołówek albo tablica, a w dwóch lub trzech przypadkach zaproponowałem także muzykę. W większości zabaw nie potrzebny jest żaden materiał.

Miejsce: Ważnym elementem jest przestrzeń. Starałem się, aby nie było jej potrzeba dużo. W wielu przypadkach nie trzeba przestawiać ławek i krzeseł tak, by uczestnicy mogli poruszać się w przejściach między meblami. Czasem wskazane jest przesunięcie mebli na bok, aby otrzymać odpowiednie miejsce do zabawy.

Włączenie do lekcji: Ważna jest integracja poszczególnych zabaw w danej jedno­stce lekcyjnej. Tutaj należy się uprzednio zastanowić, przy pomocy jakich słów chce­my wprowadzić i zakończyć zabawę, aby uczniowie mieli poczucie ciągłości. Zabawa nie może być traktowana jak ciało obce, ponieważ w takim przypadku uczestnicy tra­cą orientację i stają się niespokojni. Proszę spróbować powiązać każdą zabawę z tymi czynnościami, które odbywały się wcześniej lub które zaplanowane są na później.

Instrukcje: Instrukcje poszczególnych zabaw zamieszczone w tej książce, muszą zostać opatrzone własnym wprowadzeniem, które unaoczni uczestnikom, jakie cele staramy się osiągnąć i co grupa może sobie po tym obiecywać. Spróbujmy przekazy­wać prowadzenie zabaw jak najczęściej w ręce uczestników. Skoro tylko grupa zrozu­miała strukturę zabawy, można praktykować to w szeregu innych ćwiczeń.

Ocena: Czasem uczestnicy będą odczuwali potrzebę wyrażenia swoich przeżyć po zakończeniu zabawy. Stwórzmy im taką możliwość, jeżeli grupa sobie tego życzy. Czas trwania wymiany zdań na temat reakcji można sterować w taki sam sposób, jak tempo zabawy. Decydujące są tutaj Państwa dydaktyczne intencje.

Zabawy zostały zebrane w dziewięciu rozdziałach, co ma ułatwić Państwu orienta­cję. Do dwóch rozdziałów chciałbym jeszcze dodać kilka słów. W przypadku „Zabaw tematycznych" chodzi na ogół o werbalne zabawy, które stwarzają interesujące możli­wości utrwalenia wyuczonych wiadomości. Rozdział „Rytuały" szkicuje działania, które można wielokrotnie powtarzać. Pomagają one w stworzeniu atmosfery godnej zaufa­nia, ciągłości oraz kultury grupowej, przyjaznej dla uczniów.

Mam nadzieję, że książka ta sprawi Państwu w pracy z nią tyle samo radości, ile mnie podczas pisania.

Klaus W. Vopel

Zabawy na rozgrzewkę

POWITANIE

Zacznijcie chodzić swobodnie po całym pomieszczeniu... Proszę, nie rozmawiajcie przy tym... Za chwilę będziecie mogli zacząć podawać dłoń innym osobom. Musicie przy tym posłużyć się swoją fantazją.

Najpierw wyobraźcie sobie, że spotykacie przyjaciela / przyjaciółkę, którego / któ­rej długo nie widzieliście. Jak podacie mu /jej dłoń? Jaki wyraz twarzy będziecie przy tym mieli? W jakiej odległości od siebie staniecie?... Jeśli podaliście już jednemu part­nerowi rękę, idźcie dalej i powitajcie innego członka grupy, ponownie wyobrażając sobie, że jest to najlepszy przyjaciel... (30 sekund)

A teraz wyobraźcie sobie, że zostaliście zaproszeni na przyjęcie urodzinowe. Powi­tajcie kogoś, kogo zupełnie nie znacie. Jak powitacie go w takiej sytuacji? Jaki macie przy tym wyraz twarzy? Jak blisko siebie stoicie?... (30 sekund)

Teraz wyobraźcie sobie, że jesteście w obcym kraju. Na przykład w Indiach, albo w Japonii. Jesteście zaproszeni i witacie gospodarza. Jak podacie mu dłoń?... (30 sekund)

A teraz wyobraźcie sobie, że spotykacie swojego kuzyna lub swoją kuzynkę, któ­rzy właśnie zdali ważny egzamin. Powitajcie tego członka waszej rodziny i pogratuluj­cie mu z okazji radosnego wydarzenia. Jak możecie wyrazić bez słów radość i uznanie?... (30 sekund)

Teraz już ostatnia runda. Powitajcie członków naszej grupy, z którymi nie mieliście jeszcze nic do czynienia i wyraźcie, poprzez uścisk dłoni, jak bardzo cieszycie się, że doszło wreszcie do spotkania między wami... (30 sekund)

Uwagi: Bardzo prosta struktura ma tę zaletę, że każdy może nawiązać kontakt z każ­dym. Podawanie sobie dłoni jest poza tym symbolicznym gestem otwartości i dobrej woli. Ważne jest, aby uczestnicy mieli w tym czasie kontakt wzrokowy ze sobą. Uła­twione zostaje w ten sposób zmniejszenie dystansu oraz pozytywne nastawienie we­wnętrzne.

Nie wolno rozmawiać w czasie tej zabawy. Potęguje to koncentrację i nadaje zwy­kłej czynności uroku czegoś nowego i nieznanego. Odwołujemy się przy tym do fanta­zji, każdy musi dopasować swoje zachowanie oraz wyraz twarzy do różnych sytuacji.

Zabawa ta jest doskonałym ćwiczeniem na rozgrzewkę w nowych grupach, ale tak­że w tych, które spotykają się już od dłuższego czasu. Wspiera ona tworzenie atmos­fery przynależności i pełnego ciekawości oczekiwania, co jest dobrym przygotowaniem do później szych procesów nauki.

UCZYMY SIĘ IMION

Wstańcie, proszę, i zacznijcie chodzić swobodnie po całym pomieszczeniu. Stop­niowo witajcie się z każdym członkiem grupy, podając mu rękę. Kiedy to robicie, pa­trzcie sobie prosto w oczy i przedstawcie się po imieniu. Nie mówcie nic innego, jak tylko na przykład: „Jestem Michał...", „Jestem Klaudia,.." Kiedy stoicie naprzeciwko siebie, spróbujcie proszę zapamiętać twarz drugiej osoby oraz jej imię... (Ta pierwsza runda kończy się, kiedy już wszyscy przedstawili się sobie nawzajem.)

A teraz rozpoczniemy rundę drugą. Podawajcie ponownie dłoń każdemu w grupie. Ale tym razem zwracajcie się do siebie po imieniu. Możecie powiedzieć po prostu: Cześć, Klaudia" albo „Cześć, Sebastian". Jeżeli nie możecie sobie przypomnieć imie­nia, niech partner wam pomoże...

(Inny wariant dla grup, których członkowie się już dobrze znają: Każdy wyobraża sobie, że jest to spotkanie klasowe, które odbywa się w przyszłości - na przykład za dziesięć lat. Wszyscy osiągnęli ważne cele, o których marzyli w szkole. Każdy wita każdego i wypowiada zdanie, które pasuje do tej sytuacji.)

Uwagi: Zabawa ta umożliwia grupie także fizyczny ruch i troszczy się o to, by każ­dy mógł nawiązać cielesny i emocjonalny kontakt z pozostałymi osobami w grupie. Jed­nocześnie ułatwia ona zapamiętanie imion. Jest to ważny warunek, którego spełnienie pomaga w nawiązywaniu osobistych kontaktów w grupie. Przyczynia się ona do stwo­rzenia przyjaznej atmosfery pełnej akceptacji. Sygnalizuje wszystkim uczestnikom, że w grupie tej ważna jest interakcja między jej członkami oraz że każdy zostanie zaak­ceptowany.

Drugi wariant pobudza fantazję uczestników i stwarza atmosferę pozytywnego ocze­kiwania.

CZEŚĆ

Proszę, zacznijcie za chwilę chodzić swobodnie po całym pomieszczeniu. Chciał* bym, abyście podali każdemu swoją dłoń i powiedzieli przy tym: „Cześć, jak się masz?" Wypowiadajcie tylko te krótkie słowa powitania. Ale w zabawie obowiązuje pewna ważna reguła. Zanim wypuścicie dłoń partnera, musicie powitać drugą ręką innego człon­ka grupy. Innymi słowami: musicie bez przerwy mieć kontakt zjedna osobą. Czy mo­żecie sobie wyobrazić, jak to się będzie odbywało?

(Kiedy każdy powitał już każdego i grupa przyzwyczajona jest do tego rytuału, można przeprowadzić drugą rundę z inną formułą powitania, na przykład słowami: „Cieszę się, że tu jesteś". Inny wariant - zabawę tę można przeprowadzić także na zakończenie jednostki lekcyjnej i wykorzystać słowa typu: „Dziękuję" albo „Dziękuję, miło się z tobą pracowało".)

Uwagi: Zabawa ta umożliwia całej grupie fizyczny kontakt i jest miłym akcentem. Jednocześnie kieruje uwagę uczestników na obie strony ich ciała. Każdy może prze­rwać kontakt prawej ręki dopiero wtedy, gdy lewa nawiązała nowy kontakt. Struktura ta troszczy się o to, by obie strony mózgu współpracowały ze sobą. Na płaszczyźnie społecznej konieczna jest duża doza współpracy, aby każdy mógł mieć w swoim pobliżu przynajmniej dwie osoby jednocześnie.

Także drugi wariant na koniec lekcji ma pozytywny skutek: troszczy się o to, by uczestnicy rozstali się w dobrym nastroju oraz by każdy wyraźnie doświadczył osobi­stego uznania.

PODANIE DŁONI W ZWOLNIONYM TEMPIE

Dobierzcie się parami. Stańcie naprzeciwko siebie i podajcie sobie dłoń na powita­nie Teraz powtórzcie to podanie dłoni, ale podwójcie czas tego ruchu i zwróćcie uwagę na wasze mięśnie ramienia i dłoni... A teraz jeszcze raz powtórzcie podanie dłoni i po­nownie podwójcie czas trwania tego ruchu. Zwróćcie uwagę na wasze ramię, kiedy podajecie drugiej osobie dłoń...

A teraz zróbcie to samo, ale na odwrót. Podajcie partnerowi dłoń i zwiększcie dwa razy prędkość wykonywania tego ruchu... A teraz podajcie sobie po raz ostatni dłoń i zróbcie to w waszym normalnym tempie.

Porozmawiajcie przez minutę o tym, co przyszło wam do głowy w czasie tej za­bawy.

Uwagi: Ćwiczenie to pomaga członkom grupy w skoncentrowaniu na nowo uwagi. Tym razem nawiązują oni społeczny kontakt i zmieniają rytm zwyczajnego i codzien­nego ruchu. Przełamanie wzorców zachowania potęguje ich uwagę oraz budzi cieka­wość i gotowość do nauki.

(Jeżeli mamy wystarczająco dużo czasu, możemy przeprowadzić także drugą run­dę. Członkowie grupy tworzą nowe pary i wykorzystują tym razem lewą dłoń.)

CHWYTANIE DŁONI

Dobierzcie się parami i stańcie naprzeciwko siebie. Ten z was, kto jest starszy, będzie w pierwszej rundzie „pułapką". Osoba ta zgina ramiona w łokciach i trzyma dłonie skierowane wewnętrznymi powierzchniami do siebie w odległości około dwudziestu pięciu centymetrów na wysokości bioder. Dłonie te tworzą otwartą pułapkę. Druga osoba próbuje przesunąć swoją prawą, lub lewą rękę między obiema dłońmi partnera tak, aby wydostać się z tej pułapki, która w każdej chwili może się „zatrzasnąć". Jeśli wasza ręka została złapana, zamieńcie się proszę rolami. Za złapaną uważamy tę dłoń, która została dotknięta przez „pułapkę".

(Jeżeli mamy wystarczająco dużo czasu, możemy przeprowadzić jeszcze jedną rundę z innym partnerem.)

Uwagi: Zabawa ta wywiera ogromne wrażenie zarówno na młodych, jak i na star­szych uczestnikach. Chwytanie i bycie schwytanym błyskawicznie wyostrzą uwagę i prowadzi natychmiast do zwiększonej koncentracji. Jednocześnie w mgnieniu oka prowadzi do nawiązania bliskiego kontaktu z partnerem oraz intensywnego procesu współpracy.

Nerwowość, zmęczenie i brak ochoty do pracy, które uczestnicy być może przy­nieśli ze sobą na lekcję, zostają szybko rozproszone. Stworzona zostaje atmosfera za­bawy, psychiczna i fizyczna czujność oraz ciekawość. Po zakończeniu tego ćwiczenia wszyscy są dobrze przygotowani do wykorzystania swojej energii do realizacji nowych zadań.

HIPNOTYZUJĄCE DŁONIE

Dobierzcie się parami i stańcie naprzeciwko siebie. Zegnijcie ramiona i trzymajcie dłonie na wysokości barków tak, aby wewnętrzne powierzchnie dłoni skierowane były do przodu. Teraz wybierzcie odstęp między wami tak, aby wasze dłonie znajdowały się możliwie jak najbliżej siebie, ale nie dotykały się nawzajem. Młodszy z was przej­mie za chwile prowadzenie, ponieważ będzie miał hipnotyzujące dłonie. Kiedy prowa­dzący poruszy swoje dłonie, wtedy ręce partnera muszą naśladować jego ruchy jak w lustrzanym odbiciu. Prowadzący musi cały czas zwracać uwagę na to, by wewnętrzne powierzchnie jego dłoni skierowane były do przodu oraz by poruszał je w takim tem­pie, żeby partner mógł nadążyć.

Proszę nie ruszajcie się w czasie trwania tej zabawy z miejsca, zostańcie tam, gdzie właśnie stoicie.

(Po upływie dwóch minut zmiana ról.)

Uwagi: Ćwiczenie to wymaga dużej dozy koncentracji od obu stron. Aby być sku­tecznym hipnotyzerem, prowadzący musi najpierw prawidłowo ocenić empatyczne zdolności partnera; prowadzona osoba musi być gotowa przejąć wzorzec ruchów hip­notyzujących rąk i przewidywać, w jakim kierunku będą one przebiegały. Ćwiczenie to wymaga od obu stron intensywnej współpracy.

Zabawa ta jest dobrym przygotowaniem do pracy w parach i w małych grupach.

TANIEC DŁONI

Dobierzcie się proszę parami. Stańcie naprzeciwko siebie, zegnijcie ramiona i unieście dłonie na wysokość barków tak, aby dotykały one wewnętrznych powierzchni partnera. Spróbujcie teraz razem poruszać rękoma na różne sposoby, nie tracąc kontaktu. Znajdźcie wspólny rytm. Sprawdźcie, jakie ruchy możecie wykonywać razem z waszym partnerem, jak możecie wykorzystać przestrzeń między wami... (1-2 minuty)

Teraz dobierzcie się trójkami i kontynuujcie to ćwiczenie. Zwracajcie uwagę na to, by nie przerywać kontaktu wewnętrznych powierzchni dłoni i sprawdźcie, jakie ruchy dłoni możecie wykonywać we trójkę... (1-2 minuty)

A teraz dobierzcie się czwórkami i kontynuujcie to ćwiczenie. Jak możecie wyko­rzystać przestrzeń między wami?... (1-2 minuty)

Uwagi: W trakcie tego ćwiczenia konieczna jest intensywna koncentracja uczestni­ków oraz gotowość dopasowania się do siebie. W odróżnieniu od ćwiczenia „Hipnoty­zujące dłonie" nie ma tutaj żadnego prowadzącego. Każdy może przejąć inicjatywę, lub też każdy może dopasować się do ruchów drugiej osoby. Im więcej osób ze sobą współpracuje, tym więcej uwagi i gotowości do współpracy jest konieczne.

Wielka zaleta tego ćwiczenia polega na tym, że tworzące jedną grupę osoby mają ze sobą intensywny kontakt. A przy tym uczą się lepiej reagować na ruchy partnera i ufać w to, że jest on gotowy do współpracy.

Na koniec można przeprowadzić krótką rozmowę oceniającą na forum całej grupy:

• Która z konstelacji była najłatwiejsza?

• Która była najbardziej interesująca?

• W której doszły do skutku najciekawsze ruchy dłoni?

TYGRYS

Proszę, zacznijcie chodzić swobodnie po pomieszczeniu. Poczujcie, jak stawiacie swoje stopy na podłodze, jak podeszwa stopniowo dotyka podłogi. Poczujcie nogi, poczujcie kręgosłup i głowę w pionowej linii nad biodrami... A teraz zdajcie się na wła­sną fantazję i wyobraźcie sobie, że jesteście dużym tygrysem, który samotnie przedziera się przez dżunglę. Chodźcie dalej wyprostowani po całym pomieszczeniu, ale nadajcie waszym ruchom cechy charakterystyczne dla dużego i silnego tygrysa: miejcie stopy i nogi tygrysa; wyobraźcie sobie, że wasze dłonie są przednimi łapami tygrysa, którymi się on broni, albo chwyta zdobycz. Miejcie głowę tygrysa; oczy tygrysa, uważne i skon­centrowane; oddychajcie jak tygrys, który węszy powietrze, aby dowiedzieć się, czy w pobliżu znajduje się jakaś zdobycz, albo czy musi ukrywać się przed myśliwym. Miejcie doskonały słuch tygrysa, który słyszy wszystkie zwierzęta w dżungli, nawet jeżeli ich nie widzi.

Kiedy chodzicie po pomieszczeniu, unikajcie innych tygrysów i ignorujcie je kom­pletnie przez cały czas; bądźcie dumnym tygrysem, który czuje siłę swojego ciała i patrzy w dal. Być może od czasu do czasu będziecie chcieli się zatrzymać, aby uważ­nie wsłuchać się w otaczające was dźwięki albo czujnie węszyć... (1-2 minuty)

A kiedy za chwilę klasnę głośno w dłonie, będzie to znak, że nagle znaleźliście się naprzeciwko dużego zwierzęcia, które może być waszą zdobyczą, na przykład jelenia, albo młodego bawołu i w tym samym momencie skoczcie do przodu i złapcie to zwie­rzę. Jeżeli chcecie, możecie wydać przy tym głośny ryk. Poruszajcie się tak, abyście mieli cały czas przed sobą dość przestrzeni do wykonania tego skoku. Schodźcie in­nym tygrysom z drogi. (Jeżeli macie Państwo do dyspozycji bębenek, wtedy jedno uderzenie w niego będzie jeszcze lepsze od klaśnięcia.)

Uwagi: Identyfikacja z tygrysem wzmacnia poczucie energii i czujności. Zapowiedź skoku wyostrza koncentrację i siłę woli, a sam skok symbolizuje sukces.

Jest to piękne ćwiczenie do ponownego skupienia uwagi, świetna rozgrzewka oraz doskonałe przygotowanie do intensywnej nauki.

PIÓRKO

Proszę, zacznijcie chodzić po całym pomieszczeniu. Poczujcie swoje stopy, swoje palce u stóp, poczujcie dłonie i ramiona, poczujcie koniuszki swoich palców, poczujcie głowę, poczujcie brodę, poczujcie mruganie powiek.

Wyobraźcie sobie za chwilę, że przeobrażacie się w coś bardzo, bardzo lekkiego, mianowicie w małe piórko albo nawet w delikatny puch.

Zacznijcie chodzić po pomieszczeniu tak, aby całe wasze ciało wyrażało tę lekkość, kołysanie się i taniec piórka, które podmuch wiatru unosi po całym pomieszczeniu. Czasem obraca się ono, czasem żegluje nisko nad podłogą, a potem znowu unosi się wysoko, bardzo wysoko do góry, niezwykle lekko z zaskakującymi, pięknymi i har­monijnymi ruchami. Pamiętajcie o tym, że możecie wykorzystywać także ramiona i dłonie, aby wyrazić w tym tańcu piórka jego lekkość.

A kiedy będziecie się poruszać jak piórko, może ono prowadzić monolog. Bardzo cicho możecie powiedzieć do siebie samych: „Jestem lekki jak piórko; mogę poruszać się lekko jak ono; mogę wymyślać w duchu niezwykle lekkie ruchy; mogę stać się bar­dzo lekki; czuję się tak lekki i delektuję się tym tańcem..." (1-2 minuty)

A teraz niech wasze piórko spocznie. Po prostu wróćcie na swoje miejsca.

Uwagi: Zabawa ta przyczynia się w idealny sposób do osiągnięcia tej odprężonej uwagi, która jest warunkiem skutecznej nauki. Ciało i psychika współpracują tutaj ze sobą i wyrażają lekkość i kreatywność. Taniec piórka jest pięknym symbolem pełnej ciekawości nauki w formie zabawy.

NASTROJE

Proszę zacznijcie chodzić swobodnie po całym pomieszczeniu. Poczujcie przy tym całe swoje ciało, swoje stopy i nogi, swoje ramiona i ręce, swój kręgosłup i głowę. Zauważcie, które części ciała są czujne, a które być może jeszcze śpiące. Zauważcie także, które części ciała czujecie bardzo niewyraźne. A teraz pomyślcie o nastroju, w jakim rozpoczęliście tę zabawę i wyraźcie go poprzez sposób chodzenia po pomiesz­czeniu. Proszę nie rozmawiajcie przy tym i ignorujcie pozostałych członków grupy... (15 sekund)

A teraz macie wyrazić poprzez sposób poruszania się inny nastrój. Wyobraźcie so­bie teraz, że jesteście wyczerpani. Chodźcie przez chwilę jak człowiek, którego całko­wicie opuściły siły. ..(15 sekund)

A teraz idźcie dalej jak człowiek, który jest bardzo szczęśliwy, który usłyszał wspa­niałą wiadomość. ..(15 sekund)

Teraz jak człowiek, który czegoś się boi, który nie chce zostać zauważony... (15 se­kund)

A teraz idźcie dalej jak człowiek, który lunatykuje, z otwartymi oczami, ale rozma­rzony... (15 sekund)

A teraz jak ktoś, kto ma wyrzuty sumienia. Idźcie jak złodziej, który chce ukryć swój ą zdobycz w bezpiecznym miejscu. ..(15 sekund)

Chodźcie teraz jak człowiek, który osiąga wielkie sukcesy, jak geniusz - otrzymali­ście właśnie nagrodę Nobla. ..(15 sekund)

A teraz jak człowiek, który jest całkowicie skoncentrowany. Bądźcie tancerzem na linie, który stoi wysoko nad głowami publiczności... (15 sekund)

A na koniec możecie sami wymyślić dowolny sposób poruszania się... (15 sekund)

Zatrzymajcie się na chwilę i zastanówcie się, jak czujecie się w tym momencie. Kiedy powrócicie na swoje miejsce, wyraźcie ten nastrój całym swoim ciałem.

Uwagi: Zabawa ta stanowi doskonały kontrast dla każdej siedzącej czynności. Po­budza fantazję i gotowość do eksperymentowania z wcielaniem się w różne tożsamo­ści. Wzmacnia poczucie własnej kreatywności.

POWITANIA

Proszę zacznijcie swobodnie chodzić po całym pomieszczeniu... Poczujcie swoje I stopy, poczujcie nogi, poczujcie kręgosłup, poczujcie ramiona i ręce, poczujcie swoją 1 twarz, poczujcie oczy i dwukrotnie zamknijcie mocno powieki, abyście mogli potem \ patrzeć z wielką uwagą...

Tym razem będziecie uważnie obserwować pozostałe osoby i w różny sposób reagować na członków grupy, których spotkacie na swojej drodze. Powitajcie ich najpierw przyjaźnie skinieniem głowy, kiedy będziecie obok nich przechodzić... (15 sekund)

Kiedy teraz spotkacie kogoś, możecie zatrzymać się na chwilę, podać sobie dłonie i poklepać się po plecach. Zróbcie to tylko przez chwilę, bardzo krótko, potem idźcie dalej i powitajcie inne osoby w ten sam sposób... (15 sekund)

A teraz wyobraźcie sobie, że osoby, które spotykacie, dotkliwie was obraziły przed kilkoma dniami. Przejdzie obok nich tak, aby wyrazić waszą urazę... (15 sekund)

Jeśli teraz spotkacie kogoś, wyobraźcie sobie, że uważacie tę osobę za bardzo głu­pią. Wyraźcie to poprzez sposób poruszania się... (15 sekund)

Jeśli teraz kogoś spotkacie, wyobraźcie sobie, że jest to chuligan, którego wszyscy się boją. Wyraźcie to poprzez sposób poruszania się... (15 sekund)

Jeśli teraz będziecie przechodzili obok kogoś, wyobraźcie sobie, że osoba ta jest w waszym wieku i jest niezwykle atrakcyjna. Wyraźcie to poprzez sposób poruszania się, kiedy będziecie w jej pobliżu... (15 sekund)

Jeśli znowu kogoś spotkacie, wyobraźcie sobie, że spaceruje on z psem obronnym na smyczy. Jak zmieni się sposób waszego poruszania?... (15 sekund)

Jeśli teraz kogoś spotkacie, pozdrówcie go tak, jak macie na to ochotę, zgodnie ze swoim nastrojem. Możecie podać sobie dłonie i powiedzieć coś, co przyjdzie wam do głowy... (20-30 sekund)

Uwagi: Zabawa ta pobudza fantazję. Uczestnicy muszą wciąż zmieniać sposób poruszania się, aby dopasować go do nowych kontaktów. W wyniku tego uaktywniane są inne grupy mięśni. Pogłębione jest odczuwanie własnego ciała. Uczestnicy uświada­miają sobie wiele różnych możliwości wyrażania nastrojów całym ciałem. Zdolność kompetentnego reagowania w rozmaitych sytuacjach wzmacnia poczucie własnej wartości.

NAPISZ SWOJE IMIĘ

Stań proszę tak, aby wokół ciebie znajdowało się dość dużo swobodnej przestrze­ni Chciałbym, abyś zrobił coś niezwykłego, czego prawdopodobnie jeszcze nigdy nie robiłeś; ale jeśli się tylko trochę skoncentrujesz, na pewno ci się to uda.

Stan przez chwilę wyprostowany i poczuj swoje ciało. Tupnij jeden raz każdą sto­pą o podłogę. Teraz jesteś gotowy.

Zegnij jedno ramię i napisz łokciem swoje imię w powietrzu... Teraz zegnij drugie ramię i napisz łokciem swoje nazwisko w powietrzu... Ten, komu się to udało, niech da mi jakiś znak. Wyciągnijcie ramię wysoko nad głowę i dajcie mi znak zwycięstwa.

Teraz przejdziemy do nieco trudniejszego zadania. Skoncentrujcie się na swoim prawym biodrze i napiszcie przy jego pomocy imię waszego najlepszego przyjaciela w powietrzu...

Teraz skupcie waszą uwagę na lewym biodrze i napiszcie nim w powietrzu imię człowieka, którego podziwiacie... Ten, komu się to udało, niech da mi ponownie jakiś znak. Wyciągnijcie rękę wysoko nad głowę i dajcie mi znak zwycięstwa.

Na koniec spróbujcie pisać głową. Napiszcie nią w powietrzu datę waszych urodzin...

Ten, komu się to udało, niech da mi teraz podwójny znak. Wyciągnijcie oba ramiona wysoko do góry ponad głowy i dajcie mi podwójny znak zwycięstwa.

Uwagi: To niecodzienne zadanie budzi ciekawość i uwagę. Zwykła i wszystkim znana czynność, czyli pisanie ręką, przeniesione zostaje na te części ciała, które jeszcze ni­gdy tego nie robiły. (Uaktywnione zostaje przy tym cerebellum i przednie części cortex.) W formie zabawy wykorzystane zostaje całe ciało oraz rozluźniona muskulatura. Uczestnicy czują, że jest to wyzwanie. Rytualny znak zwycięstwa jest w związku z tym bardzo ważny. Uczestnicy potwierdzają sobie sami, że osiągnęli suk­ces. Ćwiczenie to jest doskonałym przygotowaniem do kompleksowych procesów na­uczania.

PISANIE NA DŁONI

Dobierzcie się parami i stańcie obok siebie. Wyższy z was niech zamknie oczy. { Jeżeli jesteście jednakowego wzrostu, niech zrobi to ta osoba, która wcześniej studziła. Ten, kto ma zamknięte oczy, wyciąga do przodu prawą dłoń, której wewnętrzna! powierzchnia skierowana jest do góry. Partner, który ma otwarte oczy, zacznie za chwilę pisać pojedyncze, drukowane litery na tej dłoni. „Niewidząca" osoba próbuje odgadnąć, jakie to litery i mówi partnerowi, co „przeczytała". Zanim napisana zostanie nowa litera, piszący musi „zetrzeć" poprzednią takim ruchem, jakby chciał strzepnąć coś z ręki partnera. Możecie rozpocząć od liter, które często występują, a potem przejść! do tych rzadkich... (30-60 sekund)

Kiedy wasz „niewidzący" partner przyzwyczaił się już do odczytywania liter, mo­żecie przejść do trudniejszych zadań. Napiszcie mu na dłoni krótkie słowa. Sprawdź­cie, czy potrafi on przeczytać nie tylko drukowane litery. Pamiętajcie o jednym: zanim napiszecie nowe słowo, musicie zetrzeć stare... (1 minuta)

Na koniec napiszcie partnerowi krótki komplement na dłoni, zanim zamienicie się rolami.

Uwagi: Szczególnie interesująca jest tutaj zamiana ról. Widzące osoby przejmują rolę nauczyciela i trenują swoich podopiecznych, aby zdobyli tę nową umiejętność. Muszą się przy tym dostosować do tempa partnera i zrobić wszystko to, co w normal­nym przypadku jest zadaniem nauczyciela. Potrzebują cierpliwości, zdolności empatycznych i umiejętności nadawania struktury procesowi nauczania.

Niewidzący partner ma trudne zadania do wykonania, polegające na przekładaniu wrażeń dotykowych na wizualne informacje, co większości uczestników udaje się za­dziwiająco szybko.

Również te działania uaktywniają ważne części mózgu. Zabawa jest doskonałym wprowadzeniem do intensywnych i trudnych procesów nauczania.

JAKA TO LICZBA?

Wstańcie proszę i ustawcie się tak, abyście mieli wkoło siebie wystarczająco dużo wolnej przestrzeni. Zamknijcie teraz oczy. Poczujcie przez chwilę swoje ciało. Zako­łyszcie się kilka razy w kolanach i poczujcie ciężar ciała, niesiony przez swoje stopy... A teraz wyprostujcie plecy. Zatoczcie lewym barkiem kilka małych kółek do przodu... Zatoczcie prawym barkiem kilka małych kółek do tyłu... A teraz pochylcie głowę kilka razy łagodnie do przodu tak, jakby sama opadała ze zmęczenia, bardzo luźno, tak da­leko, by broda dotknęła do klatki piersiowej. Nie wysilajcie się przy tym...

A teraz podnieście głowę, zróbcie jeden głęboki wdech i jeden głęboki wydech tak, byście usłyszeli, jak powietrze wypływa z płuc.

Teraz jesteście gotowi wykorzystać swoją głowę w niecodzienny sposób. Napisz­cie nią w powietrzu cyfry od zera do dziewięciu/Poruszajcie tylko głową, tułów jest nieruchomy...

A teraz jedna osoba poda dwu-, lub trzycyfrowe liczby, które wszyscy napiszą gło­wami w powietrzu... (20 sekund)

Otwórzcie teraz oczy i dobierzcie się parami. Stańcie jeden za drugim. Ten, kto znajduje się z przodu, pisze głową dowolną liczbę, a jego partner musi ją odczytać. Powiedźcie na głos, jaką liczbę rozpoznaliście... (30 sekund)

A teraz zamieńcie się miejscami, piszcie nowe liczby głową w powietrzu i próbujcie rozszyfrować ten niewidzialny obraz... (30 sekund)

Uwagi: Ćwiczenie to pomaga najpierw w rozluźnieniu mięśni szyi i karku. Ale wy­maga ono również dużej wewnętrznej koncentracji. Podczas „pisania" umiejętności jednej części ciała muszą zostać przeniesione na inne. Poza tym kinestetyczne infor­macje muszą zostać złożone w kompletny obraz. Jest to interesujące wyzwanie, które wzmaga uwagę i czujność uczestników.

POKAŻ MI SIÓDEMKĘ

Dobierzcie się proszę trójkami. Stańcie tak, aby wasze stopy tworzyły trójkąt, mniej! więcej w takiej odległości, byście mogli swobodnie wyciągnąć ramiona. Połóżcie lewą! rękę na plecach i luźno opuśćcie prawe ramię. Za chwilę będziecie mogli przeprowadzić interesujący eksperyment, w czasie którego wykorzystacie tylko częściowo waszą matematyczną inteligencję. Potrzebny będzie wam jeszcze inny rodzaj inteligencji,? mianowicie intuicja. Dzięki intuicji możemy przewidzieć to, czego nie możemy wiedzieć, albo udowodnić. Czy zainteresowało was to? Wyciągnijcie swoją prawą rękę do przodu i kilka razy zaciśnijcie ją szybko i otwórzcie. Przyjrzyjcie się każdemu! z palców i ćwiczcie przez chwilę pokazywanie różnej ich liczby. Pokażcie sobie pięć palców, trzy palce, jeden palec...

Myślę, że jesteście już przygotowani do naszej zabawy. Wyjaśnię wam jej reguły. Lewa ręka znajduje się na plecach, prawą rękę poruszacie przed sobą w obie strony, dłoń jest przy tym zaciśnięta w pięść. Ktoś z was wypowiada słowa: „flix, flax, flux".., i W tym samym momencie, kiedy wypowiedziane zostanie „flux", każdy z was pokazu­je dowolną liczbę palców i trzyma rękę wyciągniętą do przodu. Waszym celem jest pokazanie w sumie siedmiu palców, bez żadnych wcześniejszych ustaleń. Zmieniajcie się przy wypowiadaniu „flix, flax, flux". A jeżeli wasza intuicja funkcjonowała i udało się wam pokazać magiczną cyfrę „siedem", wtedy chcę się o tym dowiedzieć. Możecie wysyłać znany sygnał zwycięstwa u Indian, polegający na wydawaniu dźwię­ku i uderzaniu wewnętrzną powierzchnią dłoni w usta. Zanim zaczniemy, wypróbujcie przez pięć sekund ten sygnał...

(Trójki zaczynają trenować. Po upływie minuty można ustalić inną liczbę, na przy­kład 10, 11, 13; proszę wyjaśnić, że nie można pokazywać zera.)

Uwagi: Zabawa ta przeprowadzana jest przez uczniów z wielkim zachwytem, po­nieważ zawiera w sobie akcent tajemniczości. Nikt nie wie, co pokażą obaj partnerzy. Trzeba więc posługiwać się jedynie metodą prób i błędów. W przyjemny sposób aspekty gry losowej łączą się tutaj z duchem pracy w grupie. Jest to piękny przykład kreatyw­nej nauki. Nie ma tutaj prawidłowych i fałszywych rozwiązań, a mimo to każda z grup może się wiele nauczyć.

OBSERWOWAĆ I DOTYKAĆ

W czasie tej zabawy możecie chodzić swobodnie po całym pomieszczeniu. Popro­szę was o dotykanie ręką różnych przedmiotów. Kilka zadań jest bardzo łatwych, przy innych będziecie musieli się być może zastanowić.

Znajdźcie i dotknijcie coś czerwonego... Znajdźcie i dotknijcie czegoś zimnego... Znajdźcie i dotknijcie czegoś szorstkiego... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co waży około pół kilograma... Znajdźcie i dotknijcie czegoś okrągłego... Znajdźcie i dotknijcie cze­goś, co jest z żelaza... Znajdźcie i dotknijcie czegoś niebieskiego... Znajdźcie i dotknij­cie czegoś, co ma grubość jednej setnej milimetra... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co jest przezroczyste... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co jest długie lub szerokie na około 80 centymetrów... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co waży około 65 kilogramów... Znajdź­cie i dotknijcie czegoś zielonego... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co jest ze złota... Znajdź­cie i dotknijcie czegoś, co jest cięższe niż tysiąc kilogramów... Znajdźcie i dotknijcie lekkiego podmuchu powietrza... Znajdźcie i dotknijcie czegoś ze srebra... Znajdźcie i dotknijcie ubrania, które jest bardzo eleganckie... Znajdźcie i dotknijcie dłoni, która jest dla was interesująca... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co jest waszym zdaniem bar­dzo brzydkie... Znajdźcie i dotknijcie czegoś, co porusza się w określonym rytmie... Znajdźcie i dotknijcie liczby 22... Znajdźcie i dotknijcie słowo „minestrone"...

Uwagi: Zabawa ta jest dobrą mieszanką, która umożliwia uczestnikom nawiązanie wzajemnych kontaktów i kieruje ich uwagę w różne strony. Potęguje wrażliwość na otoczenie, ale także zdolność oceniania. Ostatnie zadanie jest szczególnym trikiem. Najprostsze rozwiązanie polega na napisaniu tego słowa i dotknięciu go. Tutaj uczest­nicy muszą wykorzystać nowy wzorzec myślenia i rozwiązywania zadań.

SZUKANIE I ZNAJDOWANIE

Dobierzcie się proszę parami i stańcie naprzeciwko siebie. Każdy z was spróbuje teraz zapisać w pamięci obraz swojego partnera tak, abyście potem mogli znaleźć go także z zamkniętymi oczami. Macie dwie minuty czasu, aby zapamiętać wrażenia dotykowe u partnera: co czujecie, dotykając jego ubrania, jego fryzury, kształtu jego dłoni, jaki jest on duży, jakie szerokie są jego barki, rozmiary w talii, być może także rodzaj butów... Zapamiętajcie możliwie jak najbardziej kompletny obraz waszego part­nera... (2 minuty)

A teraz zamknijcie oczy i rozproszcie się po całym pomieszczeniu tak, abyście nie wiedzieli, gdzie pozostał partner. Poza tym nie śpieszcie się, macie trochę czasu, by znaleźć się w tej nowej sytuacji. Poruszajcie się powoli i bardzo uważnie. Ja postaram się o to, by cała grupa mogła bezpiecznie wykonać to zadanie i osiągnąć sukces... (15 sekund)

A teraz, nie rozmawiając ze sobą, możecie zacząć poszukiwać partnera. Szukajcie jego charakterystycznych cech. Kiedy uważacie, że go znaleźliście, wtedy wypowiedzcie najpierw jego imię, zanim otworzycie oczy. (Najlepiej jest, jeżeli do przeprowadzenia tej zabawy wyznaczone zostaje ograniczone pole, które nie będzie zbyt duże, aby part­nerzy mogli się szybko odnaleźć. Te pary, które się znalazły, mogą przejść w inne miejsce pomieszczenia tak, by ułatwić pozostałym poszukiwania.)

Uwagi: Do przeprowadzenia tej zabawy konieczna jest duża doza zaufania w gru­pie. Chodzenie po pomieszczeniu z zamkniętymi oczami może być dla poszczególnych uczestników początkowo dość męczące, ponieważ kontrola przekazana zostaje dłoniom lub uszom, co powoduje, że zostaje stworzony zupełnie nowy wzorzec orientacji. Ale kiedy partnerzy już się odnaleźli, wtedy wyraźnie przeżywają swój sukces, który osiągnięty został w niecodziennych warunkach. Jest to dla każdego potwierdzeniem, że potrafi rozwiązywać kompleksowe problemy.

IRLANDZKI POJEDYNEK

Dobierzcie się proszę parami. Chciałbym zaprosić was do zabawy, która nazywa się irlandzki pojedynek". Stoicie naprzeciwko siebie i musicie mieć tyle miejsca, byście mogli się swobodnie poruszać wokół siebie nawzajem. Połóżcie proszę swoją lewą dłoń na plecach na wysokości kości krzyżowej; pleców dotyka jej wewnętrzna powierzch­nia. To miejsce jest waszą „piętą Achillesową". Znacie to powiedzenie z historii o woj­nie trojańskiej, które opowiada o pięcie Achillesa jako jedynym miejscu, w jakim mógł on zostać zraniony. Prawą dłoń trzymacie wyciągniętą do przodu, a wyprostowany palec wskazujący jest waszym irlandzkim mieczem. Próbujecie dotknąć tym palcem we­wnętrznej powierzchni dłoni partnera i jednocześnie osłaniać swoje wrażliwe miejsce. W czasie tego pojedynku nie wolno się wam nawzajem przytrzymywać. Ponieważ Irlandczycy są niezwykle przyjacielsko nastawionym narodem, tego rodzaju pojedy­nek trwa u nich tylko jedną minutę. A my chcemy dostosować się do tego zwyczaju. (Proszę zwrócić uwagę na to, aby poszczególne pary miały wokół siebie wystarcza­jąco dużo miejsca i w wirze walki o nic się nie uderzyły. Po przeprowadzeniu pierw­szej walki, można zaprosić uczestników do drugiej rundy z innym partnerem.)

Uwagi: Uczestnicy z radością przystają na tę zabawę, która prowadzi do chaotycz­nych działań. Dlatego też czas trwania walki musi być bardzo krótki. Intensywne fi­zyczne działania redukują nerwowe napięcie i orzeźwiają przemęczonego ducha. Agre­sywny element zabawy sprawia, że pojedynkujące się osoby nawiązują ze sobą bliski kontakt psychologiczny i prowadzi z reguły do tego, że można odkryć zupełnie nowe strony charakteru partnera.

UTWÓRZMY KOŁO NA NOWO

Utwórzcie proszę jedno duże koło i podajcie sobie dłonie. (Jeżeli nie macie wystarczająco dużo miejsca, wtedy utwórzcie dwa lub trzy mniejsze koła...) Stójcie przez chwilę spokojnie, z zamkniętymi oczami i poczujcie swoje ciało, poczujcie swoje miejsce w tym pomieszczeniu. Pozwólcie, by wasz duch się uspokoił. Kiedy za chwilę was poproszę, wtedy podejdziecie powoli, wciąż z zamkniętymi oczami, do środka i poczekacie, aż wszyscy się tam znajdą. Zróbcie to bardzo powoli i ostrożnie, trzy* majcie się wciąż za ręce. Kiedy uspokoiliście się już w środku koła, wtedy poczekajcie proszę jeszcze przez chwilę. Potem możecie tak samo powoli i ostrożnie, wciąż z zamkniętymi oczami rozejść się na zewnątrz tak, by utworzyć koło i dopiero wtedy otworzycie oczy.

Teraz nadszedł właściwy moment. Zacznijcie iść powoli w kierunku środka koła.

Uwagi: Jest to symboliczne ćwiczenie, które pomaga na nowo skupiać uwagę. Po| wyczerpującej pracy ćwiczenie to pomoże w wewnętrznym wyciszeniu się i „ułożeniu! w sobie" doświadczeń, wynikających z przebytego procesu nauki. Specyficzna struktura daje grupie poczucie solidarności i respektu do siebie nawzajem. Fizyczny kontakt jest wyrazem spójności grupowej.

ŁAP!

Dobierzcie się parami i stańcie naprzeciwko siebie w odległości około trzech metrów. W tej zabawie potrzebna wam będzie własna fantazja. Będziecie bowiem rzucali do siebie wyimaginowaną piłkę. Jest to o wiele trudniejsze niż zabawa z prawdziwą piłką. Potrzebujecie koncentracji, aby grać tak, żeby przyglądające się osoby miały wraże­nie, że podajecie sobie prawdziwą piłkę. A więc stańcie najpierw tak, jak to robimy, gdy chcemy przybrać stabilna pozycję -jedna stopa wysunięta jest do przodu, a kola­na lekko ugięte. Teraz jeden z was bierze do ręki piłkę i pokazujecie sobie nawzajem, że będziecie się nią teraz bawić. Wyobraźcie sobie, że jest to piłka do koszykówki o średnicy około 20 centymetrów. Kiedy za chwilę zaczniecie rzucać do siebie tę piłkę, wtedy chwytająca osoba musi bardzo szybko rozpoznać tor lotu piłki. Rzucający musi się dobrze skoncentrować na partnerze i podać mu piłkę tak, aby mógł on ją schwytać. Zacznijcie teraz... (30 sekund)

Przerwijcie na chwilę zabawę. Wyobraźcie sobie, że kontynuujecie grę piłką do te­nisa. Pokażcie sobie nawzajem tę wyimaginowaną piłkę... Zacznijcie teraz rzucać ją do siebie... (30 sekund)

Przerwijcie ponownie zabawę i przygotujcie się do tego, że będziecie grali dalej pił­ką lekarską. Jest ona o wiele cięższa od piłki do koszykówki! Pokażcie sobie nawza­jem tę piłkę! A teraz dobrze się skoncentrujcie, kiedy będziecie rzucali ją do swojego partnera. Przy łapaniu zegnijcie elastycznie kolana i zróbcie małą przerwę, zanim zno­wu podacie piłkę partnerowi. Jeśli zrobicie to prawidłowo, będziecie musieli włożyć w to tyle samo wysiłku, jakbyście grali prawdziwą piłką lekarską.... (30 sekund)

Uwagi: Jest to piękne ćwiczenie dla wszystkich zainteresowanych sportem uczest­ników. Stanowi ono wzywanie dla kinestetycznej inteligencji i skłania do tego, by skie­rować całą koncentrację na partnera i jego ruchy. Zabawa ta sprawia wprawdzie wra­żenie łatwej, ale w rzeczywistości jest skomplikowanym eksperymentem, uczącym współpracy. Dlatego też ćwiczenie to nadaje sienie tylko do uaktywnienia całego ciała, ale również jako wprowadzenie do pracy w parach i podgrupach.

PRZECIĄGANIE LINY

Dobierzcie się proszę parami i stańcie naprzeciwko siebie w odległości około półto­ra metra. Wyobraźcie sobie teraz, że przeprowadzicie ze sobą za chwilę krótkie zawo­dy - mianowicie przeciąganie liny. Weźcie wyimaginowaną linę w obie ręce i pokażcie sobie nawzajem, jaka jest ona gruba. Ważne jest, abyście oboje mieli to samo wyobrażenie o tej linie. Niech będzie to piękna lina konopna, która wykorzystywana jest na statkach, o grubości mniej więcej cztery centymetry. Zapamiętajcie sobie, że lina ta nie jest elastyczna. Jeżeli oboje ciągniecie za linę i w tym samym czasie będziecie poruszali się do tyłu, nie trzymacie już w rękach liny, lecz gumę.

W czasie tej zabawy stwierdzicie, że jest to tak samo męczące jak prawdziwe za­wody w przeciąganiu liny. Musicie bardzo dokładnie obserwować, jak porusza się wasz partner. Być może zauważycie, że oboje jesteście tak samo silni. Ustawcie się w pozy­cji startowej, jedna noga wysunięta jest nieco do przodu, kolana lekko ugięte, obie dło­nie zaciśnięte na linie. Na miejsca, gotowi, start...

(30 sekund; następnie prosimy uczestników, by ponownie dobrali się parami i przeprowadzili ponownie takie same zawody. Po ich zakończeniu partnerzy powinni przez kilka chwil potrząsać ramionami i nogami.)

A teraz dobierzcie się szóstkami i stwórzcie grupę. Wybierzcie sobie inną drużynę, z którą będziecie przeciągać linę. Stańcie jeden za drugim i chwyćcie mocno za wy­imaginowaną linę. Tym razem musicie zwracać baczna uwagę na to, jak porusza się osoba, stojąca tuż przed wami. Czy jesteście gotowi? Na miejsca, gotowi, start... (30 sekund)

Uwagi: Zabawa ta rozprasza nerwowość i niepokój oraz wyznacza wyraźny punkt koncentracji. Każdy czuje siłę swojego ciała, siłę własnej woli, a jednocześnie mamy tutaj do czynienia z wyraźnym skierowaniem uwagi na zewnątrz. „Przeciąganie liny9' jest doskonałym przygotowaniem do pracy w podgrupach.

UWAGA!

Dobierzcie się czwórkami. Wyobraźcie sobie, że u waszych stóp leży wielki kamień, który jest tak ciężki, że możecie go podnieść tylko wspólnymi siłami i razem przenieść w inne miejsce pomieszczenia. Nie rozmawiajcie przy tym, lecz skierujcie całą uwagę na waszych trzech partnerów. Musicie działać w tym samym rytmie, aby nikt nie niósł zbyt dużego ciężaru, ponieważ wtedy kamień może upaść wam na stopy. Nie dziwcie się, że jest to bardzo męczące. Wasz wysiłek jest oznaką tego, że w prawidłowy spo­sób wykonujecie to ćwiczenie.

Przykucnijcie najpierw i pokażcie sobie nawzajem, jak duży jest ten kamień, jaki ma kształt i jak chcecie zabrać się do podnoszenia. Poruszajcie się bardzo powoli, bądźcie skoncentrowani i utrzymujcie kontakt wzrokowy z członkami grupy, kiedy zaraz za­czniecie przenosić kamień na nowe miejsce w pomieszczeniu.

Proszę pamiętajcie o tym, że pozostałe drużyny także niosą ciężkie kamienie, dla­tego też unikajcie kolizji z nimi.

Chciałbym ustalić z wami jeszcze dwa sygnały. Jeżeli dojdzie do wypadku i kamień wysunie się wam z dłoni, być może upadając komuś na stopę, wtedy wydajcie długi, żałosny dźwięk. Samogłoska „u" najlepiej nadaje się dla przekazania takiej smutnej wiadomości.

A kiedy wykonaliście już swoje zadanie i przenieśliście kamień na nowe miejsce, wtedy wydajcie zwycięski sygnał Indian - radosne dźwięki, przy jednoczesnym zasła­nianiu ust dłonią.

Uwagi: Ćwiczenie to prowadzi do intensywnej koncentracji i współpracy. Uczest­nicy muszą w krótkim czasie wykonać wiele zadań, wymagających kooperacji, które dotyczą ich własnego ciała i sposobu postępowania członków grupy. Poza tym muszą Dni zwracać uwagę na pozostałe grupy, aby w czasie transportu nie doszło do wypad­ku. Kiedy grupy wykonały to zadanie, ich członkowie mogą być dumni ze swojego sukcesu.

NIEWIDOMY

Zatroszczcie się najpierw o to, byśmy mieli w pomieszczeniu wystarczająco dużo przeszkód - stołów, krzeseł itd. Potem dobierzcie się parami. Ten z was, kto pierwszy dzisiaj wstał, niech zamknie oczy. Będzie on „niewidomym", a jego partner przewodnikiem. Przewodnik bierze niewidomego za rękę i prowadzi go powoli po pomieszcze­niu. Pamiętajcie o tym, że jest to dla was obojga niecodzienna sytuacja. Normalnie możemy sami zobaczyć te przeszkody, które znajdują się na naszej drodze i być może niezbyt chętnie pozwalamy prowadzić się innym ludziom. Ale również dla przewodnika jest to niezwykłe zadanie. Jest on odpowiedzialny nie tylko za siebie, lecz również za partnera, który musi nastawić się wewnętrznie na to nowe położenie. Przewodnik prowadzi niewidomego wzdłuż i wszerz całego pomieszczenia i stara się, by czuł się on bezpieczny. Dobierzcie wasze tempo i wasz kurs tak, aby niewidomy, mimo swojego upośledzenia, z czasem coraz lepiej się czuł. Proszę nie rozmawiajcie przy tym ze sobą; wykorzystujcie inne formy porozumiewania się... (90 sekund)

Zaprowadźcie partnera do punktu wyjścia... Teraz niewidomy może otworzyć oczy, Macie chwilę czasu na to, by na nowo zorientować się w waszym położeniu w pomiesz­czeniu. Podziękujcie przewodnikowi za jego ostrożność i zamieńcie się rolami... (90 sekund)

Uwagi: Jest to bardzo dobre ćwiczenie dla rozwijania zaufania między członkami grupy. Jednakże uczestnicy powinni znać się od jakiegoś czasu. Prawie zawsze członkowie grupy odkrywają nowe strony w swoich partnerach. Często wyraźna staje wrażliwość i ostrożność na pozór silnych osób. Dlatego też ćwiczenie to nadaje się również do redukowania wzajemnych uprzedzeń.

ŻYWE CYFRY

Abyśmy mogli przeprowadzić to ćwiczenie, rozproszcie się proszę po całym pomieszczeniu, byście stali przynajmniej na wyciągnięcie ręki od następnej osoby. Potrzebuję jednego asystenta, który za chwilę będzie podawał najpierw tylko cyfry od zera do dziewięciu. A kiedy je usłyszycie, zrobicie coś niezwykłego. Postarajcie się nadać temu waszemu ciału kształt, który będzie możliwie jak najbardziej podobny do tej cyfry. Aby ucieleśnić tę cyfrę, możecie wszystko wykorzystywać - stopy i nogi, ramiona i dłonie, tułów i głowę. Mało ważne jest, aby wasze cyfry dobrze wyglądały, o wiele ważniejsze jest to, by uważny obserwator mógł je przeczytać. Jeżeli chcecie, możecie tworzyć te cyfry na stojąco, na siedząco, ale jeśli macie ochotę, możecie się także po­łożyć na podłodze... (90 sekund)

A teraz dobierzcie się parami, abyście mogli wspólnie utworzyć dwucyfrowe licz­by. Mój asystent wymieni kilka z nich... (90 sekund)

Uwagi: Jest to bardzo trudne ćwiczenie, ale fantastycznie nadaje się ono do uak­tywnienia wielu rzadko wykorzystywanych mięśni. Każdy potrzebuje w tym celu in­tensywnej koncentracji, ponieważ zadanie tego rodzaju jest czymś zupełnie nowym. Praca w parach jest dobrym przygotowaniem do kooperatywnej nauki.

KOKTAJL DLA CEREBELLUM

Stań w takim miejscu, gdzie będziesz miał wystarczająco dużo wolnej przestrzeni wokół siebie. Chciałbym pokazać ci pewien sposób, dzięki któremu twój mózg stanie się znowu czujny i rześki. Często robimy różne rzeczy jednocześnie. Kiedy na przy. kład prowadzimy samochód, wtedy wykorzystujemy ręce do trzymania kierownicy, do przełączania biegów albo włączania kierunkowskazów; stopami hamujemy, dodajemy gazu, naciskamy pedał sprzęgła; wykorzystujemy uszy, by skontrolować liczbę obro­tów silnika lub usłyszeć syreny pojazdów ratunkowych; oczami obserwujemy ruch na drodze; być może rozmawiamy jeszcze z pasażerem, albo zmieniamy kasetę w magnetofonie. Wszystkie te czynności długo ćwiczyliśmy tak, że możemy wykonywać je jednocześnie. Ale teraz chcę zaproponować ci kilka nowych rzeczy, których być może nie będzie można tak łatwo wykonywać w tym samym czasie.

Czy potrafisz to zrobić? Wyobraź sobie, że stopy trzymasz na pedałach dużych organów i jednocześnie strzelasz palcami obu dłoni... (10 sekund).

Czy potrafisz to zrobić? Zataczaj duże koła ramionami, mrugaj powiekami i kiwaj przytakująco głową... (10 sekund)

Czy potrafisz to zrobić? Dyryguj rękoma orkiestrą i poruszaj przy tym twoimi usza­mi... (10 sekund)

Czy potrafisz to? Obracaj oczami zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara i kiwaj głową w obie strony... (10 sekund)

Czy potrafisz to? Podskakuj na jednej nodze i jednocześnie udawaj, że grasz na gitarze. ..(10 sekund)

Czy potrafisz to? Licz od dwudziestu do zera i spróbuj zapomnieć obrazek niedźwie­dzia polarnego, który zajada truskawki z małej miseczki... (10 sekund)

Czy potrafisz to? Biegaj w miejscu, pukaj przy tym lewą ręką w czoło, a prawą ręka pocieraj się po brzuchu... (10 sekund)

Na koniec możesz sobie sam wymyślić różne rzeczy, które chciałbyś wykonać jed­nocześnie... (10 sekund)

Uwagi: Ćwiczenie to pobudza mózg, szczególnie nasze cerebellum, w którym ko­ordynujemy przebieg skomplikowanych ruchów. Dla większości uczestników jednoczesne wykonywanie różnych ruchów jest niezwykle trudne, być może jeszcze trudniejsze niż żonglowanie trzema piłkami, ale po odpowiednim treningu można sprostać każdemu wyzwaniu.

MALOWAĆ JAK MICHAŁ ANIOŁ

Dzisiaj wykonacie kilka ćwiczeń tą ręką, którą normalnie nie piszecie. Dla większo­ści jest to lewa dłoń. Kiedy wykorzystujemy lewą rękę, nasz mózg otrzymuje dodatkową porcję energii.

Stań obok twojego krzesła, złóż ręce i ułóż palce inaczej niż zwykle... Skrzyżuj ra­miona na klatce piersiowej tak, jak to robisz na co dzień. A teraz zmień to tak, aby na górze było inne ramię niż zawsze...

Pokaż, jak patrzysz przez starożytną lunetę z jednym okularem. Którym okiem będziesz patrzyć?... Zrób to drugim okiem.

Teraz możesz wykorzystać swoją lewą rękę. Weź jedną z twoich książek do ręki i otwórz ją na dziesiątej stronie.

Nawiąż kontakt z pozostałymi członkami grupy i pomachaj im lewą ręką.

A teraz będziesz ćwiczyć pisanie lewą ręką. Napisz nią twoje imię w powietrzu...

A teraz pisz w powietrzu jednocześnie obiema rękami. Zacznij malować nimi koła... a teraz trójkąty... i kwadraty...

Kiedy robisz coś takiego, twój mózg staje się rześki, ponieważ stwarzasz mu moż­liwość wykonywania niecodziennych czynności.

A na zakończenie chciałbym ci pokazać, jak możesz się dodatkowo orzeźwić. Scho­waj swoje lewe ramię za plecami, unieś prawą stopę i dotknij pięty lewą ręką... Postaw stopę ponownie na podłodze, schowaj prawe ramię za plecami, unieś lewą stopę i do­tknij pięty twoją prawą ręką. Potwórz to na przemian trzy razy...

A teraz wróć na twoje miejsce i weź kartkę papieru. Napisz na niej niezwykle waż­ną wiadomość JAK. Czy domyślasz się, jakie zdanie ukrywa się za tym skrótem?... (Niech grupa sama znajdzie rozwiązanie, które brzmi po prostu: JA JESTEM KREATYWNY.)

Uwagi: Kiedy Michał Anioł malował obraz na suficie świątyni Sykstyńskiej, trzy­mał pędzel na przemian w lewej i prawej ręce. Wykorzystując obie dłonie, troszczył się o równowagę swojego mózgu. Prawa półkula mózgu steruje lewą stroną ciała, a lewa półkula mózgu - prawą stroną ciała. Uaktywnianie obu stron ciała pozytywnie wpłynęło u Michała Anioła -jak też i u każdego z nas - na kooperację obu półkul mózgu.

CZY ZNASZ TO?

Dobierzcie się parami i stańcie razem w dowolnym miejscu pomieszczenia. Teraj niech każdy z was zastanowi się nad tym, co partner ma naśladować. Mogą to być bardzo proste rzeczy: poruszanie uszami, granie na grzebieniu, brzuchomówstwo, albo przybranie postawy ciała z jogi. Macie jedną minutę czasu: pokażcie partnerowi waszą sztuczkę, a on niech ją powtórzy.

A teraz utwórzcie nowe pary. Pokażcie sobie nawzajem nową sztuczkę i naśladujcie je. Macie na to ponownie jedną minutę czasu....

(Proszę zwrócić uwagę, by każdy członek grupy utworzył pary z trzema innymi osobami.)

Uwagi: Jest to piękne ćwiczenie szczególnie dla nowo powstałych grup. Umożliwi! ono nawiązanie kontaktów osobom, które się jeszcze nie znają, bowiem mogą się one uczyć od siebie nawzajem na bardzo podstawowej płaszczyźnie fizycznych działań. Pódl względem psychologicznym duże znaczenie ma zmiana ról między „nauczycielem! i uczniem". Jest to pośrednia wskazówka dla całej grupy, że prowadzący ceni samodzielną naukę.

REAKCJA ŁAŃCUCHOWA

Ustawcie się proszę w kole, jeden za drugim. Połóżcie ręce na ramionach osoby, stojącej przed wami, abyście dobrali odpowiedni odstęp. (Jeżeli w pomieszczeniu jest

mało miejsca na jedno duże koło, wtedy można utworzyć w ten sam sposób dwa, lub trzy niniejsze.)

Zabawa ta nazywa się „reakcja łańcuchowa", ponieważ każdy z was będzie naśla­dował ruchy swojego poprzednika. Aby to dobrze zrobić, musicie go intensywnie ob­serwować - ruchy głowy, tułowia, ruchy ramion i dłoni, stóp i nóg. Ale teraz najważ­niejsza sprawa: kiedy będziecie naśladowali każdy ruch, starajcie się pokazać go w bardziej intensywny sposób.

Poczekajcie, a zobaczycie, co się wydarzy.

Uwagi: Wciąż się poruszamy, nawet wtedy, gdy mamy wrażenie, że spokojnie sie­dzimy. Ćwiczenie to może pomóc uczestnikom w wyraźniejszym postrzeganiu własnych ruchów. Poza tym mogą oni trenować swoje zdolności imitacji oraz obserwacji.

Zabawa ta jest ciekawym wprowadzeniem do ponownego skupienia uwagi i zrów­noważenia umysłu. Oprócz tego jest ona wielką niespodzianką. Kiedy uczestnicy prze­prowadzają to ćwiczenie, wtedy w wyniku zasady wzmocnienia ruchu ze spokojnego kręgu staje się bardzo żywe, dosłownie eksplodujące z nadmiaru energii koło. Wszyscy dużo się śmieją i na koniec są naprawdę orzeźwieni.

SALAMNDRA W JASKINI

Utwórzcie grupy, liczące po osiem osób. Jeden z was będzie salamandrą, a wszyscy pozostali tworzą ze swoich ciał jaskinię: możecie rozstawić szeroko nogi albo też tak się ustawić, aby wasze ciało wyglądało jak stojąca na głowie litera „U", dłonie na podłodze, kolana lekko ugięte. Innymi słowy, wymyślcie jakiś twór w wieloma otworami, przez które salamandra będzie usiłowała się przedostać.

Pamiętajcie o tym: każdy z waszej grupy musi być choć raz salamandrą.

Uwagi: To ćwiczenie jest z reguły dość męczące dla tych uczestników, którzy tworzą jaskinię, ale wysiłek ten opłaca się: każdy w jakiś sposób dotyka pozostałych człon­ków swojej grupy i w wyniku tego stwarza atmosferę bliskości. Sam przebieg zabawy ma poza tym symboliczne znaczenie. Jest on metaforą nauki. Kto chce się czegoś na­uczyć, musi się czasem skulić i przecisnąć przez wiele ciemnych korytarzy, aż na koń­cu tunelu dotrze ponownie do światła. Ale uczestnicy nie muszą być wcale świadomi tej subtelnej metafory. Wystarczy, że ćwiczenie to sprawi im przyjemność.

WĘDRÓWKA PO TABLICY

Dzisiaj udamy się wspólnie na wędrówkę po tablicy. Kto chce rozpocząć?... dzię­kuję (Michał), podejdź do tablicy i weź kawałek kredy... Możesz zaraz rozpocząć malować linię na tablicy. Obowiązuje przy tym następująca reguła: nie wolno ci odry­wać kredy od tablicy. Skoro tylko to uczynisz, będzie to dla mnie sygnał, że skończy­łeś. Poza tym każdy z was ma ograniczony czas, mianowicie dziesięć sekund. Nikomu nie wolno malować dłużej po tablicy, ale jeżeli te dziesięć sekund to dla kogoś zbyt dużo, może on w każdej chwili przerwać. Każdy z was będzie miał możliwość włączenia się do pracy nad tym dziełem. Podchodźcie po kolei do tablicy. Najlepiej będzie, gdy bę­dziecie szybko pracowali, nie oceniając krytycznie waszego obrazu. Niech pomysł wędrówki was zainspiruje. Kiedy udajemy się na wędrówkę, wtedy poruszamy się raz szybko, raz wolno; pozwalamy się zaskoczyć, improwizujemy, odkrywamy urocze miejsca, idziemy dalej, przystajemy, czasem po prostu podskakujemy z radości. Za chwilę, kiedy obraz będzie już gotowy, zetrzemy go, a wtedy pozostanie on już tyl­ko w naszej pamięci.

I jeszcze jedno: wasze linie mogą się krzyżować, możecie robić wszystko, na co macie ochotę, a zanim zaczniecie rysować, wybierzcie sobie jakiś kolor. Ale pamiętaj­cie o tym, że skoro tylko kreda nie dotyka już tablicy, musicie wrócić na swoje miej­sce.

Uwagi: Większość ludzi lubi pisać na tablicy, przede wszystkim wtedy, gdy nie czują się oni obserwowani. Prawdopodobnie największy urok tej czynności polega na tym, że pozostawiamy publicznie ślady po sobie, nie będąc jednocześnie pociąganym do odpowiedzialności.

Jest to spokojna i kreatywna czynność, w czasie której uczestnicy mogą współpra­cować ze sobą bez presji, wynikającej z konieczności osiągania jakichkolwiek rezulta­tów, ponieważ wiedzą, że obraz zostanie zmazany natychmiast po jego powstaniu. Jest to dobre przygotowanie do innych kreatywnych projektów. Im częściej przeprowadzamy tę zabawę, tym bardziej kunsztowne będą jej wyniki. Później można również zmieniać reguły:

• malujcie tylko koła;

• linie nie mogą się krzyżować;

• namalujcie scenę z cyrku;

• malujcie lewą ręką itd.

Uczestnicy z łatwością znajdą wiele innych wariantów.

Zabawy tematyczne

TITANIC

Jestem ciekawy, czy potraficie wykonać następujące zadanie. Dobierzcie p rami i zdecydujcie, kto z was będzie A i B. A staje przy stole, bierze kartkę papieru długopis i czeka. Wszystkie osoby B przyjdą za chwilę do mnie, a ja wyszeptam im na ucho tytuł pewnego filmu. Potem wrócą one do swoich partnerów i narysują na ich plecach obrazek, który pomoże im odgadnąć, o jaki film chodzi. Kiedy B będzie malował na plecach A, A musi spróbować odtworzyć ten sam obrazek na leżącej przed nim kartce papieru. Kiedy A myśli, że zna już tytuł filmu, może wyszeptać partnero­wi swoje przypuszczenia na ucho. Dowie się on wtedy, czy znalazł już prawidłowe rozwiązanie. Poza tym nie powinni oni ze sobą rozmawiać. Kiedy któraś z par wspól­nie rozwiązała zadanie, zachowuje to dla siebie i pozwala pozostałym pracować dalej. Ale mogą oni przez dwie sekundy wydawać zwycięski sygnał Indian, a wtedy będę poinformowany o stanie zabawy.

Teraz chciałbym, aby wszystkie osoby B podeszły do mnie...

(Potem następuje zmiana miejsc, aby także B mógł zgadywać.)

Uwagi: Jest to interesująca zabawa, która wymaga ścisłej współpracy i umożliwia fizyczny kontakt. „Zagadka obrazkowa" wywołuje intensywne poszukiwania myślo­we i jest doskonałym przykładem na to, jak mózg chce rozpoznawać wzorce i odkry­wać sens.

Czynność tę można zmieniać na wiele sposób. Uczestnicy mogą odgadywać tytuły powieści, sztuk teatralnych, wydarzenia, miasta, nazwiska sportowców, artystów itd.

Jeżeli zdecydujemy się na tytuł filmu, wtedy powinny być to te, które są najbardziej popularne, np. „Titanic".

CZY ZNASZ ODPOWIEDŹ?

Dobierzcie się parami i zdecydujcie, kto z was będzie A i kto B. A staje przy swojej ławce i ma przed sobą kartkę papieru oraz ołówek. B staje za plecami A...

Wszystkie osoby B podejdą za chwilę do mnie, abym mógł im zadać po cichu pyta, jeśli zostało ono zrozumiane, wracają one na miejsce i zapisują odpowiedź duży­mi literami na plecach A. Ich partner próbuje zapisać na kartce papieru to, co wyczuł

plecach. W tym czasie nie wolno wam ze sobą rozmawiać.

Po zadaniu trzeciego pytania, obaj partnerzy przyglądają się wszystkim odpowie­dziom, które zostały zapisane na kartce przez A. Teraz wolno wam już rozmawiać, a jeśli chcecie - również zmieniać podane odpowiedzi. Na koniec wszystkie pary mogą porównać swoje wyniki.

Uwagi: Jest to interesująca technika sprawdzania, albo utrwalania wiadomości, lub pogłębiania zrozumienia. Można ją wykorzystywać na lekcjach języka obcego, języka polskiego, ale również na innych przedmiotach. Można pytać o pojedyncze słowa, postaci, wydarzenia, koncepcje itd.

Jeżeli mamy wystarczająco czasu do dyspozycji, wtedy dajemy uczestnikom moż­liwość zmiany ról. Można wtedy naturalnie zadać jeszcze więcej pytań, ja zalecam jed­nak, aby nie było ich więcej niż pięć.

JEDEN KROK WE WŁAŚCIWYM KIERUNKU

Wymyśliłem nową możliwość przeprowadzania interesującej powtórki materiału, Zabawa, którą chcę wam zaproponować, przebiega w następujący sposób: przygo­towałem trzydzieści pytań, na które musicie udzielić odpowiedzi. Za każdym razem, gdy będzie prawidłowa, wykonam krok do przodu. Kiedy nie będzie się ona zgadza­ła z prawdą, przesunę się o jeden krok do tyłu. Zacznę przy drzwiach i chciałbym przejść do przeciwległej ściany i z powrotem. Będę poruszał się jak figura szachowa, która przesuwana jest na planszy przez wasze odpowiedzi. Zobaczymy, gdzie dotrę pod koniec zabawy. Bardzo bym się cieszył, gdyby rzeczywiście udało mi się poko­nać całą długość pomieszczenia w tę i z powrotem.

Uwagi: Jest to nieco dłuższa zabawa, która stwarza interesujące możliwości powtó­rzenia nowo zdobytych wiadomości. Ze starszymi uczestnikami można w ten sam sposób testować stopień zrozumienia oraz zależności. Ciekawe w tej zabawie jest to, że kon­sekwencja odpowiedzi przeniesiona zostaje z odpowiadającego na nauczyciela. Spra­wia to, że ten sposób odpytywania albo refleksji jest szczególnie przyjemny.

Aby wprowadzić inną wersję, uczestnicy mogą przejąć także różne zadania. Mała grupa przygotowuje pytania, a wędrującą figura szachową, która decyduje o prawidło­wości odpowiedzi -jedna z pozostałych osób. W tym przypadku należy liczyć się od czasu do czasu z protestami uczestników, kiedy nie będą się oni zgadzać z decyzją „figury szachowej". Stwarza to możliwość konstruktywnego rozwiązywania konfliktów.

WYMYSŁ I PRAWDA

Weźcie kartkę papieru i zapiszcie na niej jedno zdanie na swój temat, które będzie prawdziwe bądź fałszywe. Jeżeli nie będzie to prawda, wybierzcie takie stwierdzenie, w przypadku którego trudno będzie natychmiast rozpoznać, czy rzeczywiście się to zgadza... (30 sekund)

A teraz dobierzcie się parami i zgadujcie nawzajem, czy zdanie to jest zgodne z prawdą, czy też nie. Niech partner uzasadni najpierw swoje zdanie, zanim sami zaj­miecie stanowisko... (2 minuty)

A teraz ponownie napiszcie jedno zdanie na swój temat, które będzie albo prawdzi­we, albo fałszywe. Utwórzcie nowe pary i poproście tego drugiego partnera o odgad­nięcie, czy zdanie to jest zgodne z prawdą.

(Jeżeli mamy wystarczająco dużo czasu, możemy przeprowadzić jeszcze trzecią rundę.)

Uwagi: Kiedy uczestnicy piszą zdania na swój temat, zabawa ta służy wzajemne­mu poznawaniu się i zdobywaniu zaufania do pozostałych członków grupy. Ale struk­turze tej można nadać również inny akcent tak, aby uczestnicy mogli przetestować na przemian swoją wiedzę oraz zrozumienie z różnych dziedzin tematycznych: następcą byłego Związku Radzieckiego jest Białoruś, Szekspir napisał książkę „Oliver Twist", Stany Zjednoczone wystrzeliły w kosmos pierwsze satelity, motywem składania ludz­kich ofiar u Azteków była nieposkromiona nienawiść do nieprzyjaciela... Które z tych zdań są prawdziwe?

W kolejnym wariancie uczestnicy formułują osądy, które popierają albo nie: Jestem za karą śmierci, jestem przeciwko aborcji itd. W tym przypadku należy odgadnąć, czy dana wypowiedź oddaje rzeczywistą opinię poszczególnych uczestników. Zaleta tej zabawy polega na tym, że grupa ma nad nią całkowitą kontrolę. Mogą włączyć do niej swoje zainteresowania i samodzielnie określać stopień trudności.

RÓŻNICE

Dobierzcie się parami. Przeprowadźcie proszę ze sobą tylko krótki dialog, w któ­rym chodzić będzie o dwa odmienne zdania. A brzmi on w następujący sposób: A: „Och, jak dobrze się czuję". B: „Ale wcale nie wyglądasz na szczęśliwego".

Siądźcie naprzeciwko siebie i zdecydujcie, kto z was wypowie pierwszą część dia­logu, a kto drugą. Nie mówcie nic innego niż te dwa zdania, ale za każdym razem możecie zmieniać sposób ich wypowiadania. Możecie mówić je głośno lub cicho, zmieniać emocjonalne natężenie głosu, podkreślać inne słowa, wykonywać przy tym różne ge­sty. Ale zawsze musicie spróbować przekonać tę drugą osobę. Spróbujcie na różne sposoby doprowadzić do tego, by partner poddał się i zmienił swoje stanowisko. Jeśli ktoś z was zrezygnuje, wtedy druga osoba może przez dwie sekundy wydawać zwy­cięski sygnał Indian. Kiedy zawołam „Stop!", przerwijcie proszę waszą kłótnię, podaj­cie sobie nawzajem dłonie i powiedźcie: „Dziękuję bardzo za ten mecz".

(2 minuty; po zakończeniu przeprowadzamy jeszcze dwie rundy za każdym razem z innymi partnerami. Można wybrać także jeden z poniższych dialogów: A: Moja odpowiedź to bardzo wyraźne „nie". B: To jest niesprawiedliwe. A: Nie usprawiedliwiaj się, jesteś zwolniony. B: Aleja mogę wszystko wyjaśnić, jestem niewinny. A: Mam cię dosyć. B: Proszę, nie opuszczaj mnie. A: Już cię nie kocham. B: Aleja tak wiele dla ciebie zrobiłem.)

Uwagi: Zabawa ta mobilizuje wiele energii i stwarza możliwość stanowczego repre­zentowania własnego zdania. Jednocześnie może zrodzić się w jej trakcie uczucie fru­stracji, które ma zostać rozwiane poprzez rytualne podanie sobie dłoni na zakończenie zabawy.

(Inny wariant: Po pierwszej rundzie partnerzy improwizują krótką zabawę z podzia­łem na role, która pokaże, dlaczego jedna osoba twierdzi, że ma się dobrze, a druga w to wątpi. Uczestnicy wymyślają dwa różne charaktery i naświetlają ich stanowiska.)

TWORZENIE SŁÓW

Dobierzcie się proszę trójkami i przyjrzyjcie się tym czternastu pojedynczym lite­rom, które napisałem na tablicy. (Proszę zwrócić uwagę na to, by znajdowały się w nich dwie do czterech samogłosek.)

A teraz utwórzcie z nich wspólnie słowa, możliwie jak najwięcej. Każda litera może występować w poszczególnym wyrazie tylko jeden raz. Macie cztery minuty czasu na utworzeniu tylu słów, ile tylko zdołacie. Postarajcie się o to, by na waszej liście znala­zło się fantazyjne słowo, które w rzeczywistości w ogóle nie istnieje, które jednak bę­dzie ładnie brzmiało i być może było dość długie.

Teraz chciałbym wiedzieć, ile słów utworzyła każda z drużyn oraz jak brzmi wy­myślone przez was pojęcie, które stworzyliście wspólnymi siłami.

Uwagi: Jeżeli zabawa ta wykorzystywana jest jako kreatywna przerwa, wtedy musimy unikać długotrwałej i dociekliwej oceny. W takim przypadku wystarczy, aby drużyny w krótkiej formie wymieniły swoje rezultaty - liczbę zapisanych słów i fanta­zyjne pojęcie.

Ale zadanie to można jeszcze dalej rozwijać w kierunku kreatywności. Wtedy pod­grupy muszą utworzyć tylko słowa w fantazyjnym języku, na przykład egzotyczne przymiotniki, które będą wyrażały cechy, jakie członkowie drużyny najbardziej sobie cenią.

Zabawa ta rozwija przede wszystkim werbalną oraz muzyczno-rytmiczną inteligencję uczestników. Można wykorzystać ją również na lekcji języka obcego, przy powtórze­niach albo przygotowaniu do klasówek.

CO SIĘ ZMIENIŁO?

Stańcie proszę w dwóch rzędach naprzeciwko siebie tak, aby każdy z was miał przed sobą inną osobę. Przyjrzyjcie się sobie nawzajem bardzo dokładnie od stóp do głowy i zapamiętajcie wszystkie szczegóły. Zróbcie coś w rodzaju wewnętrznego zdjęcia swo­jego partnera... (1 minuta)

A teraz odwróćcie się do siebie plecami. Chciałbym, aby każdy z was w jakiś spo­sób zmienił swój wygląd zewnętrzny. Zmieńcie to, co chcecie - schowajcie w kieszeni jeden z kolczyków, włóżcie pierścionek na palec u drugiej ręki itd.... (30 sekund)

A teraz ponownie odwróćcie się twarzą do siebie. Odgadnijcie, co stojąca naprze­ciwko was osoba zmieniła w swoim wyglądzie zewnętrznym.

Uwagi: Zabawa ta trenuje zdolność obserwacji oraz pamięć. Na płaszczyźnie psy­chologicznej skłania ona do tego, by członkowie grupy przyglądali się sobie nawzajem rzeczywiście bardzo uważnie. W związku z tym służy ona również do potwierdzenia własnych możliwości, zdobycia poczucia akceptacji i przynależności do grupy.

Zabawę tę można przeprowadzać dość często. Można zmieniać w jej trakcie rów­nież inne rzeczy:

• wyraz twarzy;

• postawę ciała;

• tempo oddechu.

Zabawa ta będzie miała jeszcze bardziej wyrafinowany charakter, jeżeli uczestni­cy zmienią przedmiot wewnętrznej koncentracji. Na początku opowiadają sobie, o czym myślą w danym momencie, potem odwracają się do siebie plecami i przez minutę koncentrują się na czymś zupełnie innym - na wspomnieniach z wakacji, na randce, na mających się wkrótce odbyć zawodach sportowych itd. Myślą o tym tak­że wtedy, gdy odwrócą się twarzą do partnera. Musi on zgadnąć, na czym skupione są myśli stojącej naprzeciwko niego osoby.

ARGUMENTACJA

Dobierzcie się proszę parami. Możecie siedzieć, albo stać naprzeciwko siebie. Za chwilę będziecie prowadzić ze sobą kłótnię na słowa i argumenty. Ja podam wam za każdym razem krótkie zdanie według wzoru: „Co jest lepsze: czerwony czy niebie­ski?" Potem jeden z was musi bronić stanowiska, że lepszy jest kolor czerwony a drugi - że lepszy jest kolor niebieski. Każdy powinien podać tak wiele argumentów, jak to tylko możliwe. Wypowiadajcie wasze argumenty na przemian, możliwie jak najszyb­ciej i jak najbardziej przekonywująco. Wyobraźcie sobie, że jest to jak gra w tenisa stołowego: wasze argumenty podajcie tak szybko, jak odbijalibyście piłkę rakietką.

Wykorzystajcie to jako możliwość przećwiczenia umiejętności błyskawicznego znaj­dowania uzasadnienia i przeciwstawienia własnej opinii stanowisku drugiego człowie­ka. Nie jest przy tym istotne, co sami w rzeczywistości myślicie na ten temat.

Czy jesteście gotowi? Zacznijcie teraz waszą pierwszą debatę. Pierwsze pytanie brzmi: „Która cyfra jest ważniejsza: jeden, czy cztery?" (1 minuta)

Teraz znajdźcie sobie innego partnera i przygotujcie się do kolejnej dyskusji. Tym razem pytanie brzmi: „Które miasto jest ładniejsze: Poznań czy Warszawa?" (1 minuta)

Dajmy uczestnikom możliwość przeprowadzenia jeszcze jednej lub dwóch debat w tym stylu. Kto ma ochotę, może wybrać również jedno z następujących pytań:

• Co jest lepsze: być najstarszym czy też najmłodszym dzieckiem w rodzinie?

• Czego człowiek bardziej potrzebuje: pracy czy wolnego czasu?

• Z czego możemy łatwiej zrezygnować: z miłości czy też z kłótni?

• Który ze środków transportu będzie miał w przyszłości większe znaczenie: pociągi czy samoloty?

Uwagi: Ta forma błyskawicznej debaty polaryzującej ma za zadanie zmobilizować uczucia uczestników i umożliwić duchowe zawody, w których każdy będzie mógł uaktywnić swoje intelektualne mięśnie. Naturalnie trenowane są tutaj także werbalne umiejętności i argumentacyjne myślenie. Decydujące jest to, by debata ta sprawiała wszystkim przyjemność oraz by każdy był dumny ze swoich decyzji, swojej wytrwa­łości i duchowej elastyczności.

PRZEKAZYWANIE DALEJ RYTMU

Utwórzcie grupy, liczące po osiem osób i ustawcie się w kole. Jeden z was rozpocznie zabawę i wymyśli dowolny rytm, który będzie wyklaskiwał. Jego prawy sąsiad powtarza ten rytm, który w ten sposób wędruje od jednej osoby do drugiej, wcią* i w prawą stronę, aż ponownie dotrze do punktu wyjścia. Jeżeli chcecie, możecie sobie także wyobrazić, że jesteście członkami egzotycznego plemienia, które przy pomocy takich rytmów przekazuje sobie ważne wiadomości.

Jeśli macie ochotę, możecie pomyśleć o dowolnej informacji, którą chcielibyście wyrazić poprzez wasz rytm. Następnie możecie zapytać pozostałych członków grupy. czy przypuszczają, jaka wiadomość była ukryta w waszym rytmie. Po każdej rundzie nowa osoba będzie wymyślała swój rytm. Każdy zdecyduje sam, czy ma on wędro­wać w prawą czy też w lewą stronę... (3-5 minut)

Uwagi: Jest to bardzo piękne ćwiczenie dla muzyczno - rytmicznej inteligencji uczest­ników. Poza tym trenowana jest pamięć oraz ćwiczone rozpoznawanie wzorców. Ciekawe jest połączenie rytmu z zaszyfrowaną wiadomością. Budzi to ciekawość oraz radość uczestników z odkrywania czegoś nowego.

(Jeżeli pracujecie Państwo z bardzo zaawansowanymi uczestnikami, wtedy można wykorzystać następujący wariant:

Ta osoba, która w danym momencie nadaje rytm, puszcza w obieg dwa jego ro­dzaje - następujące krótko po sobie. W takim przypadku pozostali członkowie grupy muszą się szybko przestawić i jeszcze bardziej skupić swoją uwagę.)

GOŁĄB W TORBIE

Zanim rozpoczniemy tę zabawę, chciałbym pożyczyć wam pustą torbę na dokumenty.

Podam ją za chwilę komuś z was i zadam mu jednocześnie zaskakujące pytanie.

Osoba ta musi błyskawicznie wymyślić śmieszną, oryginalną albo przekonywującą

odpowiedź. Po jej podaniu, przekazuje ona torbę dalej i sama zadaje jakieś dziwne

pytanie. Czy jesteście gotowi? Pierwsze pytanie brzmi: „Dlaczego masz w torbie gołębia?”

(Teraz można zwrócić uwagę tej osoby, która udzieliła odpowiedzi, że musi ona mienić pytanie. Przekazując dalej torbę, może posłużyć się innym obiektem i zapytać na przykład: „Dlaczego masz w torbie młotek?" Uczestnicy szybko przejmują inicjaty­wę. W zależności od tego, kto w danym momencie trzyma torbę, wymieniane są takie przedmioty, które zawierają jakąś aluzję albo stanowią szczególne wyzwanie. Zabawa i powinna trwać około trzech do pięciu minut. Nie jest konieczne, aby każdy choć raz otrzymał torbę. Zabawa i tak sprawi wszystkim dużo przyjemności.)

Uwagi: Szczególnie piękne jest w tej zabawie to, że w bardzo prosty sposób dąży [o odprężenia i radosnej atmosfery. Pobudza ona kreatywność i ciekawość. Uwaga widzów koncentruje się na zmianę na tej osobie, która zadaje pytanie, lub też na tej, która musi udzielić odpowiedzi. I naturalnie każdy jest sam zaciekawiony i zajęty danym pytaniem: Czyja także zostanę wybrany? Szczególnie po zakończeniu wyczerpującej fazy pracy, na przykład klasówce, jest to mile widziana przerwa.

BADANIE MOTYWÓW

Dobierzcie się proszę czwórkami. Zadam wam różne pytania, a każdy z was powie pozostałym osobom w grupie, jak na nie odpowie. Zróbcie to możliwie jak najszybciej. Być może uda się wam odpowiedzieć tak szybko, że sami zdziwicie się słysząc swoje słowa, które błyskawicznie przyszły wam na myśl. Jest to zabawa, w której wykorzystacie swoją fantazję i poczucie humoru. Czy jesteście gotowi?

Pierwsze pytanie brzmi: Co mogłoby skłonić cię do tego, byś stanął na głowie? (30 do 60 sekund)

(Można posługiwać się poniższymi pytaniami, albo też wymyślić takie, które szcze­gólnie pasują do Państwa grupy. Proszę dokładnie obserwować grupę, aby nie prze* chodzić zbyt szybko do kolejnego pytania, a z drugiej strony nie pozostawiać uczestni­kom zbyt dużo czasu do namysłu. Tempo tej zabawy powinno być dość szybkie, I Powinna ona trwać od trzech do pięciu minut.

Co mogłoby skłonić cię do tego, byś:

• milczał przez cały dzień?

• ufarbował swoje włosy na zielono?

• spał przez cały dzień?

• wyskoczył przez okno?

• przestał chodzić do szkoły?

• wyprowadził się do innego kraju?

• skoczył z samolotu ze spadochronem?

• zamieszkał w igloo?

• przystąpił do jakiej ś partii?

• wbiegł do płonącego domu?)

Uwagi: Wyimaginowane działania są stosunkowo niecodzienne tak, że uczestnicy muszą wykorzystać swoją fantazję, aby znaleźć pasującą i być może śmieszną odpo­wiedź. A przy tym przełamane zostają sztywne wzorce myślenia. Aby znaleźć właści­wą odpowiedź, mózg rozpoczyna błyskawiczne poszukiwania. Z jednej strony zada­wane jest pytanie: Kim jestem? Jakie są moje motywy? Jak zwykle postępuję? Drugie pytanie brzmi: Co musi się stać? Do jakich wyzwań, szans, urazów, niebezpieczeństw musi dojść, abym zdobył się na te niecodzienne działania?

POWTÓRZENIE

Utwórzcie grupy, liczące po pięć albo sześć osób i ustawcie się w kole, które będzie miało około dwa metry średnicy. Chciałbym pokazać wam nowy sposób, w jaki może je powtarzać ważne rzeczy, nad którymi pracowaliśmy na ostatniej lekcji. Będziecie korzystali przy tym z piłki, a tak brzmią obowiązujące was reguły: Kiedy rzucacie piłkę do innego członka waszej drużyny, wtedy zróbcie to tak, aby zatoczyła ona szeroki łuk i dotarła do tej drugiej osoby mniej więcej na wysokości jej głowy. Ten, kto otrzymał mikę, wymienia dowolną rzecz, której nauczył się na ostatniej lekcji i którą zrozumiał. Ta osoba, która ma w rękach piłkę, może spokojnie mówić. Nie musicie się spieszyć. Kiedy skończycie, podajcie piłkę innemu członkowi waszej grupy. Tylko ten, kto trzy­ma piłkę w dłoniach, może mówić. Proszę nie podawajcie piłki waszym sąsiadom po prawej albo lewej stronie, lecz tej osobie, która stoi w pewnym oddaleniu od was... (2 minuty)

Przez następne dwie minuty będziecie zajmowali się tematami, jakie omówiliśmy na ostatniej lekcji. Ale jeśli chcecie, możecie teraz zmienić pozostałe reguły... (Ten, kto otrzymał piłkę, może na przykład zadawać pytania, dotyczące omówionego materiału -2 minuty)

A teraz na ostatnie dwie minuty zabawy również możecie zmienić jej reguły (ci, którzy trzymają w dłoniach piłkę, mówią teraz, czego nie zrozumieli. - 2 minuty).

Uwagi: Jest to doskonały sposób dokonywania wewnętrznego bilansu. Fizyczne zaangażowanie uaktywnia cerebellum i cortex. Można przyjąć zupełnie nową perspek­tywę. Podkreślone zostają tutaj psychiczna samodzielność i odpowiedzialność.

Zabawa ta jest czymś więcej niż tylko czystym powtórzeniem materiału. Służy ona także konsolidacji i ocenie wyuczonych wiadomości. Strukturę tę można wykorzystać też w krótkim rozwiązywaniu problemów, w burzy mózgów oraz w każdym sposobie sprawdzania stanu faktycznego wiedzy uczniów.

A przede wszystkim: tak przeprowadzone powtórzenie sprawia wiele przyjemno­ści, ponieważ atmosfera zabawy zawiera w sobie odrobinę improwizacji i zaskoczenia.

FRANCUSKI TELEFON

Utwórzcie grupy, liczące po osiem osób i ustawcie się w kole, patrząc do wewnątrz Wasi partnerzy po prawej i po lewej stronie powinni być oddaleni od was około pół metra. Zabawa ta nazywa się „francuski telefon". Nie chodzi w niej o to, by coś zrobić, lecz by uważnie obserwować. Każdy obserwuje tę osobę, która stoi trzy miejsca dalej licząc zgodnie w ruchem wskazówek zegara. Jest ona waszym modelem. Obser­wujecie i obserwujecie, a kiedy zobaczycie, że wasz model choć trochę się poruszył, wtedy także się poruszacie, ale odrobinę intensywniej. Kiedy na przykład ktoś kołysze się na obie strony, wtedy naśladujcie ten ruch, ale troszkę go spotęgujcie. W ten spo­sób dojdzie w kole do ciekawego zjawiska. Nie wypowiadajcie przy tym proszę ani jednego słowa.

(Prowadzący czeka, aż ruchy członków grupy mocno przybiorą ila sile, a potem przerywa zabawę, zanim osiągnie ona swój punkt szczytowy. 2-6 minut)

Uwaga: Zabawa ta jest szczególnie godna polecenia po dłuższej, samodzielnej pra­cy na siedząco, ponieważ kieruje ona ponownie uwagę na pozostałych członków gru­py. Każdy w bardzo żywy sposób odczuwa to, że jest członkiem grupy; z fazy spoko­ju następuje przejście do mocno energetycznej fazy. Pod koniec wszyscy są rześcy i zaskoczeni. Tylko bardzo nieliczne osoby przewidzą przebieg zabawy! Jednocześnie ćwiczenie to jest bardzo piękną demonstracją efektu reakcji łańcuchowej lub procesów, które wymykają się spod kontroli. Kiedy wyuczone mają zostać tego rodzaju koncep­cje, na przykład na lekcjach przyrody lub geografii, wtedy zabawa „francuski telefon" stanowi bardzo bliski rzeczywistości eksperyment.

CZARNOKSIĘŻNICY

Dobierzcie się trójkami i ustawcie się razem tak, abyście znajdowali się w wystar­czającej odległości od pozostałych grup. Chciałbym pokazać wam teraz bardzo intere­sującą i ekscytującą formę oceny i powtórki materiału. Każdy z członków trójek otrzyma różne role. Dwoje z was będzie czarodziejami. Stają oni obok siebie i kładą sobie na­wzajem jedną rękę na ramieniu. Trzecia osoba stoi naprzeciwko nich. Jest ona uczniem czarnoksiężników. Uczeń chce wystawić swoich mistrzów na próbę. Wolno mu zadać jedno pytanie, które odnosi się do tego, nad czym pracowaliśmy na ostatniej lekcji. Musi to być pytanie, na które nie można odpowiedzieć tylko jednym słowem, a więc na przykład: „Kim był Tomasz Mann?" Skoro tylko uczeń wypowie pytanie, kolej jest na czarnoksiężników. Muszą oni odpowiedzieć w bardzo szczególny sposób, mianowicie każdemu z nich wolno wypowiedzieć tylko jedno słowo na raz. Wszystko jedno, kto z nich rozpocznie. Kiedy wypowiedziane zostało pierwsze słowo odpowiedzi, drugi czarnoksiężnik musi ją kontynuować. Jest to sprzeczne z kodeksem czarnoksiężników, by się przedtem porozumiewać odnośnie tego, co chcą oni powiedzieć. Muszą oni im­prowizować i wywierają ogromne wrażenie na swoim uczniu poprzez odpowiedź, która udzielana jest stopniowo przez dwie osoby.

A teraz czarnoksiężnicy rozpoczną swoją pracę. Pomimo tego, że macie dwa ciała, posiadacie tylko jeden umysł. Wasz uczeń zada wam pytanie, a wy udzielicie mu od­powiedzi tak dobrze, jak tylko potraficie - wypowiadając zawsze tylko jedno słowo na raz. Uczeń może zadawać wam pytania tak długo, aż ja powiem „stop"... (5 minut)

Uwagi: Jest to wspaniała alternatywa do innych form powtórki, refleksji oraz spraw­dzenia zrozumienia i wiedzy. Uczestnicy sami kontrolują stopień trudności zabawy, ponieważ nikt nie narzuca uczniom, jakie pytania mają zadawać. Dla czarnoksiężników powstaje bardzo interesująca sytuacja, ponieważ muszą oni nie tylko zastanowić się nad odpowiedzią, lecz także współpracować ze sobą w niecodzienny i zaskakujący sposób. Dzięki temu stworzone zostaje kreatywne napięcie oraz ten element nowości, który sprawia, że nauka daje uczniom przyjemność.

(Inny wariant: Jeśli uczestnicy już dobrze poznali tę strukturę, mogą oni utworzyć grupy, liczące po cztery osoby - dwie pary czarnoksiężników. Obie pary stosują się do zasady wypowiadania tylko jednego słowa: jedna z nich zadaje pytania, druga udziela odpowiedzi.)

GOTOWE RECEPTY

Utwórzcie grupy, liczące po pięć, sześć lub siedem osób. Ustawcie się w kole w odległości około pół metra od siebie nawzajem... Każda drużyna może sobie wziąć piłkę, która będzie podawana w kole z rąk do rąk i musi być łapana mniej więcej na wysokości głowy. Proszę nie podawajcie piłki waszym bezpośrednim sąsiadom po prawej lub lewej stronie.

Przeprowadźcie za chwilę burzę mózgów na temat, który ja wam podam. Każdy, kto otrzyma piłkę, może udzielić odpowiedzi na moje pytanie, może opowiedzieć o swo­im pomyśle. Potem podaje piłkę dalej. Zawsze mówić może tylko jedna osoba, miano­wicie ta, która trzyma w rękach piłkę. Pytanie do pierwszej rundy brzmi: „Jak można pozyskać sobie przyjaciół?" (2-3 minuty)

Utwórzcie teraz nowe grupy z innymi partnerami... Pytanie dla drugiej rundy brzmi: „W jaki sposób można odstraszyć swoich przyjaciół?" (2-3 minuty)

(Proszę dobierać samodzielnie pasujące tematy do tej burzy mózgów oraz ekspery­mentować ze strukturą czasową. Kolejne propozycje tematów:

• Jak można zarabiać pieniądze?

• Jak można dokonać tego, by być zawsze o krok od bankructwa?

• Jak można pozostać zawsze zdrowym i w pełni sił?

• Jak można wiedzieć, czego się chce?

• Jak można dostrzec, że trzeba się zmienić?)

Uwagi: Fizyczna struktura tej zabawy troszczy się o wyraźne skupienie wewnętrz­nej uwagi. Mobilizuje ona energię, zdecydowanie i odpowiedzialność w stosunku do całej drużyny. Trudno jest przyjąć pasywną postawę w ramach tej struktury. Burza mózgów nie musi ograniczać się do osobistych tematów. Każdy problem może znaleźć się w centrum uwagi uczestników: Jak można wygrać wybory... Jak należy zwalczać korupcję... Jak można zredukować bezrobocie... Jak rozszczepia się atomy...

QUIZ

Dobierzcie się parami i ustawcie się naprzeciwko siebie. Przeprowadzicie teraz ra­zem quiz. Każdy z was może zadawać partnerowi pytania, dotyczące tematu, jakim zajmowaliśmy się na ostatniej lekcji (proszę wybrać odpowiedni przedział czasowy). Teraz musimy jeszcze tylko ustalić, kto może zadawać pytania. Zdacie się przy tym na los szczęścia, grając w „Papier, nożyczki i kamień". Jeden z was powie „start", a wte­dy potrząśniecie trzy razy prawą ręką i pokażecie jeden z następujących symboli: otwarta dłoń oznacza papier, pięść to kamień, wysunięty palec wskazujący i serdeczny ozna­cza nożyczki, Kiedy nożyczki natrafiana papier, wygrywają nożyczki, ponieważ prze­cinają papier; kiedy kamień natrafi na nożyczki, wygrywa kamień, ponieważ może je stępić; kiedy papier natrafi na kamień, wygrywa papier, ponieważ można go owinąć wokół kamienia.

Przed zadaniem każdego pytania przeprowadźcie, proszę, tę krótką grę. Zwycięzca pyta, jego partner odpowiada. Zadajcie takie pytania, na które również wy potraficie udzielić odpowiedzi. Potem znowu zagrajcie w „Papier, nożyczki i kamień" itd.

Róbcie to, proszę, bardzo szybko, ponieważ na całą zabawę z waszym partnerem macie tylko pięć minut czasu.

(Przeprowadzamy jeszcze dwie rundy z innymi partnerami.)

Uwagi: „Quiz" jest powtórzeniem w formie zabawy z bardzo mocno zaznaczonym efektem zaskoczenia poprzez włączenie gry losowej. W ten sposób nawet powtórka wyuczonych na pamięć wiadomości może sprawiać przyjemność.

Zabawa ta jest całkowicie kontrolowana przez uczestników. Każdorazowy zwycięzca może samodzielnie wybrać stopień trudności swojego pytania. „Quiz" można wyko­rzystać w wielu sytuacjach - dla powtórzenia wiedzy, jej oceny oraz sprawdzenia zro­zumienia.

WYPYTAJMY EKSPERTÓW

Podzielcie się proszę na dwie grupy jednakowej wielkości. Jedna stoi przy oknie, druga przy drzwiach. Chciałbym przeprowadzić razem z wami interesującą zabawę. Wszyscy, którzy stoją przy oknie, są ekspertami, a wszyscy, którzy stoją przy drzwiach - dziennikarzami. Za chwilę każdy dziennikarz poszuka sobie jednego eksperta i będzie zadawał mu pytania, dotyczące tematu, którym zajmowaliśmy się w ostatnim tygodniu. Proszę postarajcie się jak najlepiej wczuć w rolę dziennikarza i eksperta, wy. stawiając się w taki sposób i wykorzystując takie słowa, których osoby te używają na co dzień. Kiedy za chwilę rozpoczniecie przeprowadzanie wywiadów, będziecie mieli na to pięć minut.

Uwagi: Proszę zaproponować tę zabawę po tym, gdy grupa przez dłuższy czas pra­cowała nad określonym tematem tak, aby uczestnicy mieli dość dużą wiedzę i być może poznali powiązania tego tematu z innymi spokrewnionymi dyscyplinami, Tylko wtedy uczestnicy mogą naprawdę kreatywnie odegrać rolę ekspertów. Interesu­jące jest w tej zabawie także to, że pytania i odpowiedzi wypowiadane są z perspekty­wy obcej osoby. Dla mózgu oznacza to coś w rodzaju „nowego startu". Wszystkie nie­powodzenia i niekorzystne wspomnienia mogą zostać w takim przypadku przynajmniej w dużej części wymazane z pamięci.

Uczestnicy powinni sami zdecydować również o tym, czy w czasie przeprowadza­nia wywiadu chcą wędrować po pomieszczeniu, albo poza nim. Także to stwarza nowy kontekst nauki.

RZEŹBA

Chciałbym zaprosić was do cząstkowego bilansu, podczas którego każdy będzie mógł wyrazić całym swoim ciałem to, czego się nauczył, co zrozumiał i do czego może mu się przydać zdobyta wiedza. Wychodźcie pojedynczo do przodu, ustawcie się tam jak żywa rzeźba i poprzez swoją postawę ciała pokażcie pozostałym, czego się nauczyli­ście i co zrozumieliście. Stańcie tak, abyście mogli zachować tę postawę ciała przez pewien czas. Kiedy pierwsza osoba „stworzyła" już swoją rzeźbę, wtedy podchodzi druga i poprzez swoja postawę ciała wyraża również to, czego się nauczyła i co myśli na ten temat. Jeżeli chcecie, możecie pczy tym krótko ze sobą porozmawiać. Chciał­bym, abyśmy na koniec uzyskali ogromną żywą rzeźbę, która wyrazi to, co udało się nam osiągnąć...(6-10 minut)

Uwagi: Zabawa ta jest prawdziwym wyzwaniem; nadaje się ona do przeprowadze­nia przede wszystkim w grupach, które mają doświadczenie w posługiwaniu się obra­zami i symbolami. Jeśli rzeźba ta uda się, wtedy będzie ona wspaniałym obrazem, z którego grupa może być naprawdę dumna.

To samo zadanie można przeprowadzić w drużynach, liczących po sześć do ośmiu osób. W takim przypadku ich członkowie powinni najpierw przez około dwie minuty naradzić się, jaką rzeźbę chcą wykonać.

Technika ta nadaje się do wykorzystania w szeregu tematów: uczestnicy mogą zbu­dować dowolną maszynę, komputer, ludzki mózg, obieg krwi, posiedzenie parlamen­tu, rodzinne drzewo genealogiczne itd.

SYCYLIJSKA DEBATA

Najpierw cała grupa musi podzielić się na dwie części; jedna połowa staje przy oknie, a druga przy drzwiach. A teraz z każdej z tych grup potrzebuję po jednym ochotniku, Stają oni w środku pomieszczenia naprzeciwko siebie, w odległości około jednego metra. Wszyscy pozostali ustawiają się w półkolu za ich plecami. Ochotnicy przeprowadzą za chwilę dyskusję, w której będzie chodziło o znalezienie dobrych argumentów i szybkie reagowanie. Niezależnie od tego, jakie jest wasze osobiste zdanie, chciałbym, aby grupa stojąca pod oknem była za, a grupa stojąca przy drzwiach przeciw. Ale nie chce­my, aby cały ciężar dyskusji spoczywał na barkach ochotników. Oni ją rozpoczną, wy­powiadając bardzo szybko i na przemian argumenty. Patrzą sobie w oczy i zachowują wciąż odstęp jednego metra między sobą. Grupa „pro" rozpoczyna, a grupa „kontra" sprzeciwia się. I tak dyskusja toczy się dalej, z krótkimi zdaniami i w możliwie jak naj­szybszym tempie. Kiedy jeden z obu mówców ma wrażenie, że brakuje mu już argu­mentów, wtedy prosi swoją grupę o pomoc, wystawiając po prostu rękę w bok, we­wnętrzną jej powierzchnią skierowaną do góry. Jest to sygnał dla jego sprzymierzeń­ców -jedna osoba z drużyny może pospieszyć z pomocą. Kładzie ona swoją dłoń na dłoni ochotnika i kontynuuje debatę. Każdy mówca może w każdej chwili zostać zmie­niony przez kogoś ze swojej drużyny, jeżeli tylko pokaże ten znak. Ale może się też zdarzyć, że ktoś z jego grupy będzie chciał go wcześniej zastąpić. Osoba ta staje z boku ochotnika i wyciąga swoją dłoń w bok tak, aby jej wewnętrzna powierzchnia skiero­wana była do góry. Poprzedni ochotnik dotyka tej pomocnej dłoni i pozwala się zmie­nić. Pamiętajcie o tym, że debata ta musi przebiegać szybko i należy ją prowadzić tyl­ko przy pomocy krótkich zdań. Temat dyskusji brzmi: „Czy cena benzyny powinna zostać podwojona?" Pamiętajcie o tym, że nie chodzi tutaj o wasze osobiste zdanie, lecz o wszystkie argumenty, które można przytoczyć za i przeciw... (6 minut)

Uwagi: Prowadzący powinien zwrócić uwagę na to, aby zabawa przebiegała w szyb­kim tempie, ponieważ tylko wtedy jest ona interesująca i sprawia przyjemność. Być może trzeba powiedzieć uczestnikom, że liczą się wszystkie argumenty, także te słabe i wątpliwe.

Ta sycylijska debata jest pewnego rodzaju show. Ten charakter można podkreślić także poprzez wprowadzenie możliwości aplauzu, jakim grupa nagradza swojego mówcę. Krótko mówiąc: jest to wspaniałe ćwiczenie umiejętności retorycznych.

ZAGADKOWE OPOWIEŚCI

Utwórzcie proszę grupy, liczące po osiem osób i zajmijcie wszyscy razem miejsce. Zachowajcie wystarczająco dużą odległość od pozostałych drużyn, abyście nie mogli podsłuchiwać się nawzajem. Za chwilę opowiem wam bardzo krótką historyjkę, która na pierwszy rzut oka wyda się wam nieco zagadkowa. Waszym zadaniem jest podanie prawidłowego rozwiązania i odgadnięcie tego, jak należy rozumieć tajemnicze opowia­danie. Innymi słowy, musicie myśleć jak detektywi, którzy z rozproszonych wskazó­wek i faktów muszą stworzyć kompletny obraz. Abyście mogli rozwiązać tę zagadkę, powinniście postępować w następujący sposób. Każda drużyna otrzyma ode mnie ko­pię tej zagadkowej historyjki. Potem możecie zacząć się zastanawiać, a gdy będziecie chcieli mnie o coś zapytać, zróbcie to. Możecie wysłać do mnie posłańca, który zada mi to pytanie w waszym imieniu. A gdy będziecie przekonani, że znaleźliście odpowiedź, niech wtedy również podejdzie do mnie jedna osoba z waszej grupy i wyszepta mi roz­wiązanie na ucho. Jeśli będzie ono zgodne z prawdą, wtedy cała drużyna może przez dwie minuty wydawać zwycięski sygnał Indian. I jeszcze jedno: ja mogę rozmawiać tylko z jednym wysłannikiem, pamiętajcie o tym proszę. Pozostali muszą poczekać, aż znowu będę wolny.

A teraz tajemnicza opowieść: Pewna kobieta dała swojemu mężowi coś do zjedze­nia... Musiał on zapłacić za to swoim życiem. Pomimo tego, że słyszały o tym tysiące ludzi, kobieta nigdy nie została postawiona przed sądem. Jak należy to rozumieć? (6-10 minut)

Rozwiązanie: Kobietą tą była Ewa, a mężczyzną Adam.

Inne tajemnicze historyjki:

1. Mężczyzna zdobył złoty medal. Żona widziała, jak wchodzi na podium i zawołała podekscytowana jego imię. Ale mąż nie odpowiadał. Dlaczego?

2. Był późny wieczór. „Kocham cię", powiedział on i pocałował ją. „Ja też cię kocham, mój skarbie", odpowiedziała ona. A wtedy wszedł mąż. Co się dalej stało?

3. Każdy w jego otoczeniu wiedział, kim on był, ale nikt nie znał jego imienia. Kim on był?

Odpowiedzi:

1. Kobieta widziała swojego męża w wiadomościach sportowych w telewizji.

2. Również mężczyzna pocałował swojego małego synka na dobranoc.

3. On właśnie przyszedł na świat.

Uwagi: Również ta zabawa powinna być przeprowadzona w szybkim tempie. Jeśli to konieczne, prowadzący może udzielać naprowadzających wskazówek.

CZYM CHCIAŁBYŚ BYC?

Za chwilę będziecie chodzić swobodnie po całym pomieszczeniu. Kiedy powiem „stop", stańcie przed tą osoba, która znajduje się najbliżej was. Podam wam cztery rzeczy do wyboru, a wy możecie powiedzieć, którą z nich najchętniej chcielibyście być,

Zacznijcie teraz chodzić po całym pomieszczeniu... (10 sekund)

Stop! Czym chciałbyś być: jeziorem, wodospadem, rzeką czy oceanem? Podejmij szybko decyzję i powiedz swojemu partnerowi, co wybrałeś. Twój partner może za* dać ci kilka krótkich pytań: Jak wysoki jest ten wodospad?... Gdzie się ona znajduje?.., (1 minuta)

Chodźcie dalej po pomieszczeniu (10 sekund)

Stop! Poszukajcie sobie następnego partnera. Czym chciałbyś teraz być: żyrafą, psem, kotem czy mewą?... (1 minuta)

Przeprowadzamy jeszcze trzy, cztery rundy, za każdym razem z innymi partnerami. Kolejne zestawy do wyboru:

• szklanką, misą, pudełkiem, filiżanką;

• Rzymem, Londynem, Nowym Jorkiem, Paryżem;

• leśną ścieżką, drogą szybkiego ruchu; górskim szlakiem, ulicą w mieście;

• krzesłem, łóżkiem, stołem, szafą;

• nożem, łyżką, widelcem, kieliszkiem na jajka;

• zielonym, brązowym, czerwonym, niebieskim;

• ręką, nogą, okiem, uchem.

Uwagi: Jest to ciekawa mieszanka, która pomaga uczestnikom w lepszym pozna­niu siebie nawzajem. Poza tym każdy może posunąć się o krok dalej w poznawaniu samego siebie.

IMPROWIZACJA

Potrzebuję trzech ochotników, którzy będą gotowi przez minutę mówić przed gru­pą. Czy są wśród was takie osoby, które chętnie podejmują ryzyko?... Wspaniale, możemy wspólnie wybrać tematy, na które będziemy rozmawiali. Kto z was ma jakiś pomysł?- Zapiszę propozycje na tablicy, a każdy z trzech mówców może wybrać sobie jedną z nich.

(Jeśli przeprowadzamy tę zabawę po raz pierwszy w danej grupie, wtedy tematy powinny dotyczyć życia codziennego uczestników, a więc na przykład: jazda na rol­kach, gra w piłkę nożną, sprzątanie swojego pokoju, gry komputerowe, nowy kompu­ter, internet itd.)

Dziękuję bardzo za wasze propozycje. Kto z was trojga chciałby rozpocząć?... To bardzo odważne z twojej strony. Masz teraz dokładnie minutę czasu, aby opowiadać coś na twój temat. Chciałbym jeszcze podać kilka uwag: chcę, aby było to zaimprowi­zowane przemówienie, a to oznacza, że mówisz bez przerwy, zatrzymując się tylko wtedy, gdy musisz nabrać powietrza. Jeżeli zająkniesz się albo utkniesz w którymś momencie, wtedy wymyśl coś, ale pozostań zawsze przy swoim temacie, który wy­brałeś na początku. Jest to doskonała okazja do tego, byś przyzwyczaił się przemawiać przed publicznością...

Uwagi: Wielu młodych i dorosłych ludzi obawia się publicznych wystąpień. To ćwiczenie stwarza możliwość przemawiania przed grupą oraz improwizowania. Każdy może mówić o tym, co i tak już wie oraz odwoływać się do swoich licznych doświad­czeń z życia codziennego. Sztuka polega na tym, aby pozwolić wspomnieniom po pro­stu napływać do pamięci, nie planując niczego, a tylko zdając się na siłę skojarzeń.

Jest to wspaniała możliwość zdobycia pewności siebie. Przemawianie przed publicz­nością prowadzi nieświadomie zawsze do tego, że przypominamy sobie naszą rodzinę z okresu dzieciństwa, a tym samym automatycznie krytykę, jaką wyrażali nasi rodzice i rodzeństwo. Strach przed przyłapaniem na jakimś błędzie sprawia, że publiczne wy­stąpienia wydają się tak bardzo niebezpieczne.

Prowadzący powinien sprawdzić poziom strachu w grupie i rozpocząć ewentualnie od krótszej wersji, trwającej trzydzieści sekund. Zabawę tę powtarzamy wielokrotnie i za każdym razem stopniowo przedłużamy czas przemawiania. Później, gdy uczestni­cy nabiorą już pewności siebie, można powiązać to ćwiczenie także z tematami, nad którymi grupa wcześniej pracowała.

Inny wariant: Dajemy przemawiającym osobom „talking stick" i pozwalamy im improwizować - może to być krótkie opowiadanie, mini kryminał, skrócona wersja powieści itd.

KONCENTRACJA

Usiądźcie proszę tak, aby cała grupa podzielona została na połowę. Tę grupę, która siedzi przy oknie, nazwiemy A, a tę, która siedzi bliżej środka pomieszczenia - B. Chciałbym, aby za chwilę podszedł do mnie jeden ochotnik z grupy A. Stanie on przed drużyną B, która przez minutę będzie zasypywała go pytaniami, na jakie ochotnik musi szybko udzielać odpowiedzi. Obowiązuje jednak pewna reguła: ochotnikowi nie wolno wypowiadać słów „tak" i „nie". Jeżeli wymknie mu się któreś z tych słówek, został on przechytrzony przez grupę B i musi wrócić na swoje miejsce. Jeśli jednak uda mu się przez minutę oprzeć pokusie wypowiadania „tak" i „nie", wtedy grupa B musi przy­znać się do przegranej i ochotnik wraca na swoje miejsce. Następnie zgłasza się jedna osoba z drużyny B, która staje przed przeciwnikami i przez minutę odpowiada na ich pytania, uważając, by nie wypowiedzieć zakazanych wyrazów.

Proszę zwracajcie uwagę na to, by mówiła tylko jedna osoba. A jeśli komuś uda się przetrzymać całą minutę, wtedy zasłużył sobie na gromkie brawa.

Uwagi: Jest to zabawa, która wszędzie zdobywa sobie ogromną popularność. Naj­pierw zadawane pytania mogą dotyczyć wszystkich dziedzin, bez jakiegokolwiek ogra­niczenia tematycznego. Później można wykorzystywać to ćwiczenie także w powiązaniu z tematami, nad którymi grupa pracowała na lekcji.

Również w tym przypadku uczestnicy mogą trenować przemawianie przed większą grupą ludzi i utrzymywanie kontaktu z poszczególnymi osobami z publiczności. Mogą oni ćwiczyć wykonywanie dwóch rzeczy jednocześnie - udzielanie odpowiedzi na py­tania oraz zdeponowanie zakazanych słowna całą minutę w pewnym miejscu swojego mózgu.

EWIDENCJA

Do przeprowadzenia tej zabawy potrzebuję dwóch ochotników. Stoją oni plecami do tablicy przed resztą grupy. Są detektywami, a pozostałe osoby świadkami. Świad­kowie widzieli coś, mianowicie to, co za chwilę napiszę na tablicy, a co będzie niewi­doczne dla detektywów. Podam wam przykład. Mogę napisać na tablicy następujące słowa: Szkoła się pali. A wtedy świadkowie mogą opowiadać o następujących obser­wacjach:

• czuję dym...

• robi się coraz bardziej gorąco...

• ludzie wybiegaj ą z budynku...

• ktoś głośno krzyczy...

• przyjeżdża kilka czerwonych pojazdów...

• widzę płomienie...

• słyszę trzask pękających szyb okiennych...

Świadkowie powinni tak składać swoje zeznania, aby detektywi nie wiedzieli od razu, co się stało. Z drugiej strony świadkom nie wolno też wprowadzać fałszywych tropów poprzez podawanie nieprawdziwych informacji. Skoro tylko któryś z detektywów jest przekonany, że zna odpowiedź, może powiedzieć: „Ja wiem, o co chodzi". Jeśli powie on jednak tylko: „Pali się", będzie to zbyt mało. Każdy z detektywów może trzy razy podać rozwiązanie, o którym myśli, że jest ono prawidłowe.

Zabawa ta powinna być przeprowadzana w dość szybkim tempie, dlatego też de­tektywi mają tylko dwie minuty czasu na wyjaśnienie każdego z przypadków. Grupa zobowiązana jest do szybkiego udzielana wskazówek. Detektywi mają prawo żądać od grupy, aby się pospieszyła, mówiąc: „Chcę wiedzieć więcej".

Po upływie dwóch minut role detektywów może przejąć dwóch innych uczestników.

(Zabawa ta powinna trwać około sześciu minut. Jeżeli prowadzący chce, może po­służyć się następującym katalogiem sytuacji z życia codziennego:

Ona lubi czytać. - Lekcja jest nudna. - Oni mnie nie lubią. - Dziecko jest chore. -On nie przygotował się do klasówki. - Samochód ma przebitą oponę. - Spotkanie do­biega końca. - Podczas meczu piłki nożnej padła jedna bramka. - Amerykanka w Paryżu. - Rodzice pokłócili się. - Ktoś włamał się do mieszkania. - Siostra idzie na randkę. - Para zakochanych rozstaje się. - Dzisiaj był napad na bank. - W tym domu odbywa się przyjęcie. - Przed dworcem sprzedawane są narkotyki. - Małe dziecko z matką na zakupach w supermarkecie.)

Uwagi: Uczestnicy muszą wykorzystywać swoją fantazję, aby szczegółowo wyobra­zić sobie daną sytuację oraz muszą się dokładnie wysławiać, aby nie podać żadnych fałszywych ani też zbyt jednoznacznych informacji.

Zabawa ta świetnie nadaje się do tematycznej nauki i powtórki: traktat pokojowy w Jałcie, Martin Luther przedstawia swoje tezy, maklerzy giełdowi reagują na spadek kursu.

Ciało w akcji

AKROBACI

Utwórzcie grupy, liczące po pięć osób. Wyobraźcie sobie, że jesteście członkami grupy akrobatów i trenujecie właśnie przed przedstawieniem. Macie przygotować sztucz­kę, która wygląda w następujący sposób: członkowie każdej drużyny ustawiają sieje-den za drugim. Każdy kładzie rękę na ramieniu poprzednika. Wszystkie osoby, oprócz pierwszej, unoszą lewą nogę do góry tak, aby poprzednik mógł złapać ją w kostce i trzymać w powietrzu... Teraz tylko pierwsza osoba stoi na dwóch nogach. Wszyscy członkowie grupy przyzwyczajają się do tej nowej pozycji i starają się zachować równowagę... Za chwilę również pierwsza osoba w szeregu uniesie lewą nogę do góry. Będzie to sygnał startu. Teraz cała drużyna może zacząć skakać po pomieszczeniu na prawej nodze... (3-6 minut)

Uwagi: „Akrobaci" to stara zabawa pochodząca z Chin. Wymaga ona szczególnej formy współpracy. Uczestnicy mogą wykonać to zadanie tylko wtedy, gdy znajdą spo­sób na to, by zacząć podskakiwać w tym samym momencie. Muszą oni znaleźć wspólny rytm. „Akrobaci" to dobry przykład na kreatywne zadanie. Uczestnicy mogą wykorzy­stać to, co już potrafią - każdy umie skakać na jednej nodze po pomieszczeniu. Ale teraz sytuacja wygląda inaczej. Muszą oni przenieść tę umiejętność na cała grupę i roz­wiązać problem koordynacji. Potrzebują sygnału, który pozwoli im znaleźć wspólny rytm. Muszą się porozumieć także co do tego, kto poda ten sygnał. Poza tym zabawa wymaga dużej koncentracji. Każdy może wesprzeć się na swoim poprzedniku, ale ten, kto potrzebuje zbyt dużo wsparcia, burzy całą formację.

MAGICZNY KRĄG

Utwórzcie proszę grupy, liczące po cztery, pięć osób, siądźcie na podłodze w ideal­nym kręgu i trzymajcie się nawzajem za ręce. Wyobraźcie sobie, że jesteście Indiana­mi, którzy czekają na wschód słońca. Indianie ci mają zwyczaj oddychać w tym sa­mym rytmie. Kiedy to robią, czują się związani ze sobą oraz z przyrodą. Dlatego też znajdźcie proszę wspólny rytm oddechu. Indianie mają jeszcze jedną tajemnicę: kiedy siedzą w kręgu, trzymają się za ręce i oddychają w jednakowym rytmie, czują, jak przez ich ciała przepływa prąd energii, od jednej ręki do drugiej. Spróbujcie, być może rów­nież wy poczujecie ten prąd energii... A kiedy słońce pojawi się na horyzoncie, wtedy Indianie wstają w milczeniu ze swoich miejsc, podciągając się nawzajem do góry za ręce; a każda grupa wstaje jak jedna osoba...

Ale zanim Indianie wstaną, wypowiadają wspólnie jedno zdanie, które brzmi w następujący sposób: „To łatwe". Teraz już wiecie, co Indianie robią każdego ranka...

Za chwilę podam wam sygnał, który oznaczać będzie: nadszedł już czas... Słońce wstaje i pojawia się na horyzoncie...

Uwagi: Tajemnica sukcesu w rozwiązaniu tego zadania polega na tym, że uczestni­cy muszą dopasować swoje ruchy do siebie nawzajem, skoncentrować się i zmobilizo­wać swoją energię w tym samym momencie. Poza tym ważne jest, aby ciężar rozłożo­ny był równomiernie po całym kole, to znaczy, by uczestnicy, którzy ważą mniej wię­cej tyle samo powinni siedzieć naprzeciwko siebie.

Kiedy drużyny wykonały już to zadanie, można przeprowadzić kolejną rundę w grupach, liczących po sześć, lub osiem osób. Pozwólmy eksperymentować uczest­nikom z różnymi formami kontaktu. Mogą oni chwycić się pod ramiona albo trzymać się nawzajem za przeguby.

RAZEM JESTEŚMY SILNI

Dobierzcie się proszę parami. Stańcie naprzeciwko siebie, patrzcie sobie w oczy i połóżcie sobie nawzajem dłonie na ramionach. Wyobraźcie sobie, że na podłodze między waszymi stopami przebiega niewidoczna linia, której nie wolno wam przekraczać.

Za chwilę wykorzystacie całą swoją siłę w bardzo zdyscyplinowany sposób, mia­nowicie naciskając na barki partnera. Ale kiedy zauważycie, że nie potrafi on oprzeć się waszej sile, wtedy musicie zmniejszyć nacisk, abyście nie przekroczyli tej niewidocz­nej linii, byście nie zwyciężyli. Jeśli jednak partner może zwiększać nacisk, zróbcie to samo. Celem jest, abyście oboje wykorzystywali całą waszą siłę, ale osiągnęli przy tym tę samą intensywność. W ćwiczeniu tym nie chodzi nam o zwycięstwo, lecz o to, by­śmy razem byli silni.

A teraz możecie to wypróbować, a przy tym być może delektować się, jak przy­jemnie jest być razem silnym... (1 minuta)

(Przeprowadzamy jeszcze dwie rundy z innymi partnerami. Prowadzący stara się poprzez sposób wypowiadania wskazówek o stworzenie skoncentrowanej atmosfery.)

Uwaga: Kiedy prowadzący zauważy, że w jego grupie wyraźnie obecna jest rywa­lizacja i konkurencja, wtedy niniejsza zabawa jest doskonałą możliwością zatroszcze­nia się o konstruktywną alternatywę. W każdej grupie, mającej na celu naukę, konku­rencja ma niekorzystny wpływ na proces nauczania, ponieważ wtedy zbyt dużo uwagi poświęcanej jest na porównywanie i na unikanie błędów. Jednak intensywna, kreatyw­na nauka możliwa jest tylko wtedy, gdy wolno popełniać błędy bez groźby sankcji. Atmosfera konkurencji podkreśla jednak pomyłki, potęguje strach uczestników i redu­kuje gotowość do przeprowadzania eksperymentów. Naturalnie ćwiczenie to może absorbować wiele niepewności i nerwowości oraz być bezpiecznym naczyniem na agre­sywne bodźce. Po jego zakończeniu uczestnicy czują się orzeźwieni i pełni energii. Lepiej oddychają, ich krew szybciej krąży.

BLIŹNIĘTA SYJAMSKIE

Utwórzcie pary z osobami, które są mniej więcej tego samego wzrostu. Stańcie ple­cami do siebie tak, abyście mogli się nawzajem podpierać. Przesuwajcie powoli stopy do przodu, nie tracąc kontaktu ze sobą tak^ abyście w jednakowym rytmie powoli osu­nęli się na podłogę. Zauważcie, że musicie szczególnie wtedy tak silnie naciskać na ple­cy partnera, aby utrzymać jego ciężar...

Prawdopodobnie jesteście tego świadomi, że nasze ćwiczenie nie kończy się na tym; że za chwilę będziecie musieli razem wstać. Będzie to o wiele łatwiejsze, gdy przygo­tujecie się do tego wspólnego celu, zaczynając oddychać w tym samym rytmie. To wspólne oddychanie jest starym sposobem, przy pomocy którego można nawiązać in­tensywny kontakt między dwoma, lub więcej osobami. A kiedy już znaleźliście ten wspólny rytm oddechu, wtedy jeden z was może podać sygnał do wstania, mówiąc po prostu: „To łatwe". Możecie sobie wyobrazić, że niewidzialna energia pcha was do góry jak magnes, aż będziecie oboje stać na wyprostowanych nogach... (około 1-2 minuty)

(Powtarzamy to ćwiczenie z dwoma innymi partnerami.)

Uwagi: Również zabawa „bliźnięta syjamskie" podkreśla tajemnicę dobrej współ­pracy - harmonijne rozwijanie siły. Wykonanie tego zadania ruchowego sprawia uczest­nikom wiele radości. Proszę pamiętać o tym, że nie jest ono jednakowo łatwe dla wszyst­kich osób. Potrzebne jest zaufanie, że partner utrzyma nasz ciężar. To ćwiczenie jest szczególnie korzystne dla tych, którzy na co dzień mają ze sobą trudności.

Ćwiczenie to można powtarzać i za każdym razem zwiększać stopień trudności. Spróbujmy przeprowadzić je w trójkach, czwórkach itd. Kiedy poszczególne grupy stają się liczniejsze, pomocne jest, by uczestnicy o prawie jednakowej wadze siedzieli na­przeciwko siebie.

Zabawa „bliźnięta syjamskie" daje poczucie opanowanej siły i nadaje się doskonale jako wprowadzenie do kooperatywnych form pracy.

TEMPO

Rozstawcie się po całym pomieszczeniu, każdy osobno... Poczujcie swoje ciało oddychajcie spokojnie i głęboko, aby zaopatrzyć wasze płuca w świeży tlen. Chciał-bym zaprosić was do zabawy, która będzie przebiegała bardzo, ale to bardzo szybko. Będziecie potrzebowali całej uwagi, elastyczności i siły koncentracji. Unikajcie prosię zderzeń z pozostałymi członkami grupy i schodźcie z drogi również meblom. Zabawa rozpocznie się, kiedy zawołam „start!" Teraz uważnie mnie słuchajcie i dobrze zapa­miętajcie, co macie robić. Chciałbym bowiem, aby każdy z was dotknął wszystkich czterech kątów pomieszczenia, a dodatkowo jeszcze podłogi i sześciu kolan. Ten, komu się to udało, może przez chwilę wydawać zwycięski sygnał Indian. Spróbujcie proszę dokonać tego w ciągu jednej minuty. Będę patrzył na zegarek, aby sprawdzić, ile czasu potrzebowaliście. Na miejsca, gotowi, start...

Uwagi: Prowadzący powinien najpierw sprawdzić, czy pomieszczenie nadaje się do przeprowadzenia tego rodzaju zabawy oraz czyjego uczniowie są wystarczająco zdy­scyplinowani tak, że nie istnieje niebezpieczeństwo wypadku. Rezultatem jest z reguły błyskawiczny wzrost energii, jaką uczestnicy mają do dyspozycji. Zabawa ta nadaje się szczególnie jako przygotowanie do działań, które również w pewien sposób wymagają szybkości i gotowości do improwizacji.

Na koniec prowadzący powinien zapytać uczestników, czy przypominają oni sobie, jakimi drogami biegali po pomieszczeniu oraz czyich kolan dotykali.

WSPANIAŁE!

Dobierzcie się proszę parami i stańcie gdzieś w pomieszczeniu, gdzie jest wystar­czająco dużo miejsca. Zdecydujcie proszę, kto z was będzie A, a kto B... Teraz chcę wam wyjaśnić, co macie zrobić za chwilę: A opuszcza najpierw oba ramiona luźno w dół. B chwyta obiema rękami prawe ramię partnera i uniemożliwia mu jego uniesie­nie. A cały czas trzyma to ramię wyprostowane i próbuje ze wszystkich sił podnieść je do góry, ale B wykorzystuje całą swoją energię, aby utrzymać ramię na dole. Ta część ćwiczenia wymaga od obu partnerów pełnej koncentracji i dużo siły. W zamian za to obiecuję wam ciekawą niespodziankę. Proszę wytrzymajcie tak długo, aż powiem „stop", a wtedy będziecie mogli oboje luźno stanąć... (90 sekund)

„Stop!"... (Niespodzianka, która została zapowiedziana przez prowadzącego, nastę­puje sama z siebie. Jakby pod działaniem czarodziejskich mocy, prawe ramię osoby A unosi się samo do góry. Powtarzamy ćwiczenie po uprzedniej zamianie ról.)

Uwagi: Ćwiczenie to demonstruje w bardzo obrazowy sposób to, czego sobie wszyscy zawsze życzymy, mianowicie, abyśmy w czasie nauki zostali naprawdę zaskoczeni i przeżyli coś, co nas wprawi w zdumienie.

Jednocześnie w czasie tej zabawy można odreagować wiele nerwowego napięcia i przekształcić je w czujność oraz energię.

RAMIĘ ZE STALI

Dobierzcie się proszę parami. W czasie tej zabawy będziecie mogli poznać różnicę między siłą fizyczną oraz tą energią, która wytwarzana jest wtedy, gdy jesteśmy silnie skoncentrowani.

Stańcie naprzeciwko siebie i zdecydujcie, kto z was będzie A, a kto B. Niech A położy swoje prawe przedramię na barkach partnera w taki sposób, aby wewnętrzna powierzchnia dłoni skierowana była do góry. Teraz niech A wyprostuje ramię i napnie swoje mięśnie, ponieważ B położy obie dłonie w zgięciu łokcia A i będzie próbował z całych sił ugiąć jego ramię. Nie róbcie tego proszę gwałtownie, lecz stopniowo i bar­dzo powoli, aby wasz partner się nie zranił. A powinien naprawdę z całych sił spróbo­wać przeciwstawić się naciskowi B. Zauważcie, co wtedy czujecie... (15-30 sekund)

Teraz zróbcie krótką przerwę. Niech A kilka razy luźno potrząśnie swoim ramie­niem, zanim ponownie położy je na barkach partnera. Tym razem przed tą próbą sił A musi się całkowicie skoncentrować. Zacznij oddychać spokojnie i głęboko. Wyobraź sobie, że przy każdym oddechu z twoich stóp płynie do góry energia, poprzez brzuch, aż do twojego ramienia. Płynie coraz więcej energii do twojego ramienia... Wyobraź sobie, że twoje ramię jest ze stali, silne i nieugięte. Wyobraź sobie także, że twoje ra­mię sięga daleko poza barki partnera, w prostej linii aż do bardzo oddalonego punktu... Kiedy będziesz miał wrażenie, że twoje ramię stało się nieugięte, możesz dać swojemu partnerowi sygnał, że może on spróbować ugiąć twoje ramię. Tym razem oddychasz dalej bardzo spokojnie, nie napinając świadomie twoich mięśni. Nie jest to potrzebne, ponieważ twoje ramię jest ze stali i bez wysiłku sięga daleko za plecy twojego partnera. Zachowaj ten obraz w twoich oczach, kiedy partner będzie stopniowo zwiększał siłę nacisku. Czy dostrzegasz jakąś różnicę w porównaniu do pierwszej próby? (15 sekund)

(Po zakończeniu osoba A potrząsa luźno ramieniem, a po krótkiej przerwie na od­poczynek następuje zamiana ról. W czasie odpoczynku można wymienić się spostrze­żeniami.)

Uwagi: Prowadzący powinien zwrócić uwagę uczestników na to, że zginanie ramienia może następować tylko bardzo powoli: niedopuszczalne są żadne gwałtowne ruchy, aby nie obciążać nadmiernie wiązadeł! Ćwiczenie to powinno zostać zaproponowane tylko wtedy, gdy prowadzący jest pewien, że uczestnicy będą stosowali się do tej reguły.

Zabawa ta przeznaczona jest dla uczestników o normalnej wytrzymałości. Pozwala ona poznać i przeżyć znaczenie koncentracji.

POZOSTAŃ NIEUGIĘTY

Dobierzcie się proszę parami i stańcie naprzeciwko siebie w takiej odległości, aby­ście mogli dotknąć się wyprostowanym ramieniem. Zegnijcie ramiona- dłonie są otwarte, ich wewnętrzne powierzchnie skierowane do przodu - i trzymajcie ręce mniej więcej na wysokości barków. Ustawcie stopy równolegle do siebie.

A teraz chcę wyjaśnić wam reguły tej zabawy: możecie za chwilę spróbować, naci­skając swoimi dłońmi na dłonie partnera, doprowadzić do tego, by musiał on zmienić miejsce swojego położenia. Jeśli wam się to uda, wtedy zdobyliście jeden punkt, ale tylko wtedy, gdy sami wciąż spokojnie stoicie. Jeżeli naciskaliście na partnera tak moc­no, że sami straciliście równowagę, wtedy nic nie wygrywacie. Jak widzicie, w zaba­wie tej chodzi o mądre wykorzystanie swojej energii. Jeżeli będziecie zbyt mocno pchali, sami stracicie równowagę.

A teraz chciałbym zdradzić wam jeszcze pewną tajemnicę: każdy może sprawić, że będzie bardzo ciężki. Jeśli ugniecie kolana i wyobrazicie sobie, że wasze stopy są moc­no wrośnięte w ziemię, wtedy będziecie stali o wiele stabilniej...

A zanim rozpoczniecie wasz pojedynek, wyobraźcie sobie, że ważycie dwa razy więcej.

Uwagi: Tutaj rzeczywiście pojawia się element konkurencji, którego unikam w większości zabaw. Ale konkurencja ta wpleciona została w jasne reguły, które wy­magają samodyscypliny. Kto postępuje zbyt bezwzględnie, doświadcza konsekwencji tego natychmiast na własnym ciele, tracąc równowagę, a tym samym dyskwalifikując się.

W trakcie tej zabawy można odreagować wiele nerwowości i niepokoju. Pomaga ona uczestnikom w wyraźniejszym postrzeganiu siebie samego i innych. W kilku przy­padkach można zrewidować uprzedzenia, ponieważ również fizycznie słabsi uczestni­cy mogą stać się dzięki wyżej wspomnianej technice „podwajania ciężaru" równopraw­nymi „przeciwnikami".

DOTKNIĘCIE STOPAMI

Dobierzcie się proszę parami. Do przeprowadzenia tej zabawy każda para potrzebować będzie przedmiotu, który łatwo się przewraca, kiedy dotkniemy go stopami-książki o twardych okładkach, pustej puszki po napojach, pudełka kartonowego itd. Postawcie to między wami na podłodze i chwyćcie się nawzajem za ręce. W zabawie tej chodzi o to, by sprawić, żeby partner dotknął stopami tego ustawionego między wami przedmiotu i przewrócił go. Ważne jest, byście trzymali się mocno za ręce i nie pusz­czali ich. Pomoże wam to nie tylko w poruszaniu partnera, lecz jednocześnie daje wam obu oparcie, abyście się nie przewrócili.

W czasie tej walki można wypowiadać także bardzo proste słowa. Jeden z was może wybrać sobie wyraz „tak" i zagrzewać nim siebie samego do walki, raz szeptem, a kiedy indziej głośno je wykrzykując. W tym przypadku drugiej osobie pozostaje sło­wo „nie", które może on również wykorzystywać na różne sposoby, aby podkreślić swoją stanowczość i pokazać przeciwnikowi, gdzie są jego granice... (1 minuta)

(Przeprowadzamy jeszcze dwie rundy, trwające po jednej minucie, za każdym ra­zem z nowymi partnerami.)

Uwagi: Do przeprowadzenia tej zabawy potrzebujemy kilku rekwizytów. Oprócz wymienionych powyżej przedmiotów do wykorzystania nadają się również okrągłe klocki z drewna, które można szybko wykonać, tnąc kij od szczotki na mniejsze ka­wałki, puste kubeczki po jogurcie itd. Proszę niepotrzebnie nie podkreślać konkuren­cji, lecz raczej przyjemność, którą może sprawić nam ta zabawa, jeżeli będziemy w odpowiedni sposób mierzyć swoje siły z partnerami.

PEŁNI ENERGII

Utwórzcie proszę grupy, liczące po pięć osób. Do przeprowadzenia tej zabawy po­trzebujecie krzesła jako rekwizytu. Jeżeli wszyscy ważycie mniej więcej tyle samo, ten z was, kto jest najbardziej ciekawski, może siąść na tym krześle. Jeżeli jednak wystę­pują duże różnice między waszym ciężarem, wtedy na krześle siada ten, kto jest naj­lżejszy. A teraz wszyscy pozostali muszą zająć swoje miejsca. Dwoje z was staje za oparciem krzesła, dwoje pozostałych staje po prawej i lewej stronie krzesła przy kola­nach siedzącego i patrzy mu prosto w oczy...

Najpierw chciałbym wyjaśnić wam tę zabawę od strony technicznej; za chwilę unie­siecie siedzącą osobę do góry tylko przy pomocy waszych palców wskazujących, a odbędzie się to w następujący sposób: złóżcie dłonie, kciuki założone są jeden na drugi, a palce wskazujące wysunięte do przodu. To właśnie one mają nieść cały ciężar sie­dzącego; wsuwamy je pod jego kolana i pod ramiona. Czy możecie sobie wyobrazić, jak się to stanie?

Abyście mogli wykonać to zadanie, chciałbym najpierw przygotować was do tego w specjalny sposób: wyobraźcie sobie, że jesteście wszyscy buddyjskimi mnichami w klasztorze zen.

Żyjecie tam już od dłuższego czasu i trenowaliście, jak można się dobrze skoncentro­wać. Poza tym nauczyliście się wyczuwać energię. Wasz mistrz zen od czasu do czasu przy­gotowuje dla was krótkie zadania, abyście mogli sami przekonać się o tym, jakie postępy zrobiliście. Ta zabawa jest takim właśnie ćwiczeniem na koncentrację. Najpierw zacznijcie wszyscy pięcioro oddychać w tym samym rytmie. Będzie to łatwiejsze, jeżeli będziecie gło­śniej oddychali tak, aby pozostali to słyszeli. Znajdźcie wspólny rytm... (30 sekund)

A teraz te cztery osoby, które stoją, trzymają ręce nad głową siedzącego, nie doty­kając ani jej, ani dłoni pozostałych członków grupy. Teraz nad głową siedzącej osoby znajduje się osiem rąk. Zamknijcie oczy. Wyobraźcie sobie, że z góry z głowy wypły­wa energia, która wpływa do waszych dłoni. Być może zauważycie, że stają się one cieplejsze, albo poczujecie lekkie mrowienie. Oddychajcie przy tym spokojnie i wciąż w tym samym rytmie... (1 minuta)

Za chwilę jedna ze stojących osób policzy do czterech, a wtedy otworzycie oczy i przejdziecie do czynów. Złóżcie dłonie, wysuńcie palce wskazujące do przodu. Dwoje z was włoży je pod kolana siedzącego, a pozostała dwójka pod ramiona; a potem powoli uniesiecie go do góry i kilka metrów dalej tak samo powoli ponownie posadzicie...

Uwagi: Kiedy przeprowadzamy tę zabawę po raz pierwszy, wtedy dobrze jest, by zabawę rozpoczęła grupa pięciu ochotników, a pozostali tylko się przyglądają. W ten sposób łatwiej jest oszacować tę zabawę i zdecydować, czy w danej grupie można prze­prowadzić ją w kilku drużynach jednocześnie. Dla uczestników jest to z pewnością interesująca przerwa, którą będą długi czas wspominać.

Krótkie zabawy

ODWRACANIE UWAGI

(Do przeprowadzenia tej zabawy każdy uczestnik potrzebuje po jednej monecie.) Dobierzcie się parami i stańcie naprzeciwko siebie. Wyciągnijcie swoją lewą rękę do przodu i połóżcie na jej wewnętrznej powierzchni jakąś monetę. Przez cały czas musi­cie trzymać przed sobą otwartą dłoń... Kiedy będziecie przyglądali się monecie, leżącej na dłoni, wtedy będziecie mieli być może wrażenie, że w jakiś dziwny sposób przyciąga ona waszego partnera. I rzeczywiście, jego celem jest bowiem zdobycie tej monety na własność. Kiedy wystawi on swoją prawą rękę, aby skraść monetę, wtedy wolno wam błyskawicznie zamknąć dłoń, w której ukryty jest wasz bezcenny skarb. Każdy z was musi spróbować odwrócić uwagę partnera.

W jaki sposób możecie zdobyć monetę? Możecie rozmawiać na dowolny temat, który wyda się wam odpowiedni. Spróbujcie znaleźć taki temat, który rzeczywiście interesuje waszego partnera. Kiedy będziecie o tym rozmawiać, obserwujcie partnera i starajcie się zauważyć, czy uda się wam tak potoczyć rozmowę, aby okazała się ona ważniejsza niż ochrona monety. Macie dokładnie trzy minuty czasu na to, by ukraść monetę partnerowi. Przestrzegajcie przy tym następującej reguły: wolno wam tylko dotknąć dłoni partnera, ale nie przytrzymujcie jej. (3 minuty)

(Po zakończeniu przeprowadzamy drugą rundę z nowymi partnerami.)

Uwagi: W przypadku tej zabawy można bardzo różnie akcentować poszczególne jej elementy. Dla niektórych uczestników zainteresowanie monetą może być o wiele słabsze niż życzenie znalezienia ciekawego tematu. Paradoksalne jest tutaj to, że próba pomnożenia swojej własności prowadzi do wzmożonego zainteresowania partnerem. To, co na lekcjach tak trudno uzyskać, tutaj osiągamy z łatwością. Struktura zabawy uwalnia od wielu zahamowań w komunikacji, które nabywamy w wyniku wychowa­nia.

Zabawie tej można nadać również nieco bardziej rygorystyczną strukturę, wyzna­czając temat rozmowy, na przykład ten, nad jakim grupa obecnie pracuje. Jednakże zmieni to w znaczący sposób atmosferę zabawy.

W każdym razie jest to niezwykle ciekawa i lubiana zabawa.

LICZENIE DO DZIESIĘCIU

Zbierzmy się proszę razem na krótką przerwę. Najpierw utwórzcie grupy, liczące po trzy osoby... Potem każde dwie trójki łączą się ze sobą tak, abyście stworzyli sześcioosobową drużynę... A teraz niech każde dwie szóstki połączą się ze sobą tak, abyśmy uzyskali grupy, liczące po dwanaście osób... Ustawcie się w kole, bardzo blisko siebie, ramię przy ramieniu. Chciałbym, abyście za chwilę zrobili coś bardzo prostego, mianowicie policzyli od jednego do dziesięciu. Każdy z grupy może rozpocząć i powiedzieć: „jeden". Potem następna osoba mówi głośno „dwa" itd. Ale obowiązują przy tym specjalne reguły:

1. Może mówić tylko jedna osoba jednocześnie.

2. Jeżeli dwaj członkowie grupy powiedzą coś w tym samym czasie, wtedy cała dru­żyna zaczyna liczyć od początku.

3. W czasie mówienia nie wolno wam stosować się do jakiegoś wzoru. Miałoby to miejsce na przykład wtedy, gdyby kolejne cyfry wypowiadał sąsiad danej osoby. Albo też gdy umówicie się, że odliczanie kontynuuje co druga osoba itd. Musicie sponta­nicznie zabierać głos.

Czy jesteście gotowi? A więc stańcie ramię przy ramieniu i zacznijcie liczyć!

Uwagi: Jest to bardzo szybka zabawa. Najczęściej grupa uczy się błyskawicznie tego rodzaju współpracy tak, że cała zabawa trwa około jednej minuty. Mimo to pod koniec uczestnicy wyraźnie przeżywają swój sukces, jeśli wreszcie udało się im policzyć do dziesięciu. Również tutaj konieczna jest samodyscyplina, prawdziwe słuchanie drugiej osoby oraz zwracanie uwagi na sygnały komunikacji niewerbalnej. W razie potrzeby prowadzący może zmieniać liczbę członków grupy, ale zabawa jest najbardziej efek­tywna, jeśli przeprowadzimy ją z drużynami liczącymi po dziesięć do dwunastu osób.

(Inny wariant: Uczestnicy literują podane słowa o dziesięciu literach, na przykład: współpraca, kastaniety itd. albo też wymieniają swoje imiona począwszy od najkrót­szego, lub improwizują, starając się utworzyć zdanie, składające się z dziesięciu słów.)

SKAŁA, WODA, OGIEŃ

Dobierzcie się proszę parami i stańcie w dowolnym miejscu pomieszczenia tak, aby nikt wam nie przeszkadzał. Połóżcie lewą dłoń z tyłu na plecach. Prawą wyciągniecie za chwilę do przodu. Ściśnijcie dłoń w pięść, aby pozostało to jeszcze tajemnicą, co pokażecie za chwilę. Waszym celem musi być to, byście pokazali dłońmi ten sam symbol bez wcześniejszych ustaleń: wyciągnięta dłoń z wewnętrzną powierzchnią skiero­waną do góry, albo do dołu. W zabawie tej potrzebujecie trochę szczęścia i wyczucia, na jaki symbol zdecyduje się wasz partner. Liczcie po cichu, jak często wybraliście ten sam symbol... (90 sekund)

A teraz poszukajcie sobie nowego partnera... Tym razem macie trzy symbole do wyboru: skałę, wodę i ogień. Jeśli zdecydujecie się na skałę, wtedy pokażcie pięść, jeśli wybierzecie wodę, pokażcie wyprostowaną dłoń z wewnętrzną powierzchnią skiero­waną do dołu, a jeśli zdecydujecie się na ogień, wtedy pokażcie pięść z kciukiem do góry. Także tym razem nie wolno wam niczego ustalać; spróbujcie odgadnąć zamiary waszego partnera. Przed każdą rundą możecie poruszać zamknięta dłonią w obie strony, liczyć na zmianę do trzech, a potem natychmiast pokazać wybrany symbol. Policzcie, jak często udało się wam pokazać to samo... (90 sekund)

Poszukajcie sobie jeszcze raz nowego partnera. Ta runda będzie bardzo tajemni­cza. Ponownie pokazujecie prawą ręką symbole, ale tym razem sami decydujecie, ja­kimi znakami chcecie eksperymentować. Policzcie znowu, jak często uda się wam pokazać ten sam symbol. Proszę nie porozumiewajcie się ze sobą w żaden sposób... (90 sekund)

Uwagi: Jest to spokojna zabawa, która wymaga koncentracji. Każdy uczestnik musi znaleźć równowagę między własnymi zamiarami oraz przypuszczalnymi zamiarami partnera. Jednocześnie odbywa się poszukiwanie wzorów. Każdy próbuje intuicyjnie odgadnąć, co preferuje partner, jak zachowuje się po popełnieniu błędu, w jaki sposób próbuje dopasować się do kolegi / koleżanki. Zabawa ta uaktywnia wiele obszarów mózgu i prowadzi do stanu odprężonej czujności. Ponieważ tak wyraźny jest tutaj ele­ment nowości i zaskoczenia, zabawa ta zawsze sprawia mnóstwo przyjemności.

DYRYGOWANIE

Tym razem chciałbym zaprosić was na muzyczną przerwę. Stańcie proszę tak, aby przed wami znajdowała się wolna przestrzeń. Zacznijcie od przeciągania się, unosząc ramiona wysoko nad głowę, jakbyście chcieli dotknąć sufitu. Stańcie na czubkach pal­ców u stóp i sięgajcie wyżej niż kiedykolwiek do tej pory... Świetnie to zrobiliście.

A teraz znowu postawcie całe stopy na podłodze, wyciągnijcie ramiona w prawą i lewą stronę na wysokości barków i spróbujcie w waszej fantazji przedłużyć każde z nich o pięć centymetrów... Doskonale.

Teraz chcę wam powiedzieć, jak przebiegać będzie nasza zabawa. Za chwilę od­tworzę wam utwór muzyczny, a każdy z was wyobrazi sobie, że jest dyrygentem. Wyobraźcie sobie, że przed wami siedzi cała orkiestra.

(Włączamy muzykę, najpierw przyciszoną, aby uczestnicy mogli wyraźnie usłyszeć dalsze wyjaśnienia prowadzącego. Powinien być to klasyczny utwór, który zaczyna się w wolnym, a kończy w szybszym tempie; albo też dowolny utwór instrumentalny muzyki barokowej, lub krótki utwór Mozarta. Powinien on trwać od półtorej do trzech minut.)

Wyobraźcie sobie, że muzyka ta wywołuje u dyrygenta silne uczucia. Chce on tak pokierować swoją orkiestrą, aby muzycy obudzili ten utwór do życia. Być może chce­cie sobie wyobrazić, że jesteście także kompozytorem, który stworzył tę muzykę. A może chcecie w czasie dyrygowania zamknąć oczy, aby całkowicie skoncentrować się na wrażeniach słuchowych. Słuchajcie z zupełnie nową intensywnością i zacznijcie teraz poruszać ramionami i rękami, jakbyście dyrygowali orkiestrą... Świetnie. Poru­szajcie łokciami. Niech muzyka przenika przez całe wasze ciało, poruszajcie całym cia­łem; bądźcie dumni z tego, że skomponowaliście tak wspaniały utwór muzyczny...

A teraz, gdy muzyka dobiega już końca, otwórzcie oczy i nagrodźcie waszą wyima­ginowana orkiestrę oklaskami za to, że z takim zaangażowaniem z wami współpraco­wała.

Uwagi: Ruchy ramion w takt muzyki uaktywniają cerebellum i cortex. Muzyka kieruje się do uczuć uczestników i wprowadza pozytywną atmosferę.

WAMPIR ZE STRASBURGA

Chciałbym zaprosić was na przerwę, która wywoła dreszcz grozy. Zabawa ta nazy­wa się „Wampir ze Strasburga". Będziecie mieli przez cały czas jej trwania zamknięte oczy. A przy tym będziecie chodzić po całym pomieszczeniu, skrzyżujecie ramiona na klatce piersiowej i położycie dłonie na łokciach. Po pewnym czasie wyznaczę jedną osobę, która stanie się wampirem - dotknę ją lekko w kark. Uczestnik ten będzie wie­dział wtedy, że jest pierwszym wampirem ze Strasburga. Wyciąga swoje ramiona do przodu i wydaje głośny okrzyk strachu. Od tej chwili wampir udaje się na poszukiwa­nia szyi innych osób, aby przemienić pozostałych uczestników w wampiry. Zrobi on to w ten sam sposób, co ja: poprzez łagodne dotknięcie karku. Druga ofiara także wydaje głośny okrzyk strachu, wyciąga ramiona do przodu i udaje się na poszukiwania kolej­nych ofiar. Okrzyki strachu wampirów są wskazówką dla pozostałych osób, gdzie znaj­dują się te straszliwe „potwory" tak, że mogą one spróbować im uciec. Ale wampiry szybko się mnożą, po chwili są już dwa, cztery, pięć i więcej. Ale nie pomnażają się one bez żadnych ograniczeń. Może się bowiem tak zdarzyć, że wampir dotknie karku drugiego wampira. W tym przypadku schwytany wampir nie wydaje okrzyku strachu, lecz okrzyk radości, który daje wszystkim do zrozumienia, że został on wybawiony i ponownie stał się człowiekiem. Jednocześnie jest on sygnałem, że w pobliżu znajduje się niebezpieczny wampir.

Czy zrozumieliście reguły tej zabawy? W porządku, a więc możemy zaraz zaczy­nać. Rozejrzyjcie się jeszcze raz wokoło i zapamiętajcie dobrze obraz swojego otoczenia. Chodźcie powoli po całym pomieszczeniu... Pamiętajcie proszę o tym, że wszyscy - zarówno ludzie, jak i wampiry, muszą mieć zamknięte oczy... (4-5 minut)

Uwagi: Zabawa ta prowadzi do intensywnej koncentracji wszystkich zmysłów. Nie­pewność i napięcie prowadzą do pozytywnego stresu i czujności. Często uczestnicy odczuwają ulgę, jeśli zostali wampirami, ponieważ nie muszą już uciekać. Ale cieszą się również wtedy, gdy udało się im wydostać z królestwa zła, to znaczy gdy zostali wybawieni i powrócili do swojej ludzkiej postaci.

EXCALIBUR

Zapraszam was do zabawy rodem z krainy fantazji, która wystawi na próbę waszą pomysłowość. Wyobraźcie sobie, że w środku pomieszczenia znajduje się skała. W jednym z pęknięć tej skały tkwi długi miecz. Celem tej zabawy jest wyciągnięcie tego miecza, który nosi nazwę „Excalibur", z kamienia. Każdy z was będzie mógł tego spró­bować. Wychodźcie pojedynczo na środek i pokażcie nam, w jaki sposób chcecie wydostać miecz ze skały. Możecie wykorzystywać przy tym najróżniejsze metody. Nie jesteście także zdani tylko na siebie. Jeśli chcecie, możecie poprosić grupę o pomoc. Obowiązują dwie reguły:

1. Musicie pokazać pozostałym w formie pantomimy, jak wyciągacie miecz. A więc idźcie na środek pomieszczenia i dotknijcie tego wyimaginowanego miecza. Pokaż­cie nam wyraźnie, jak go chwytacie obiema rękami.

3. Kiedy znaleźliście już odpowiednią metodę, wtedy usłyszycie to. Ja znam bowiem tajemnicę miecza i jeśli ktoś znajdzie prawidłowe rozwiązanie, wtedy zawołam gło­śno: „peng!"

Zanim za chwilę spróbujecie wyciągnąć miecz ze skały, pomyślcie o tym, że odpo­wiednia metoda jest być może bardzo łatwa, ale może być również skomplikowana. Być może polega ona na tym, że musicie trzy razy obiec kamień, wypowiedzieć zaklę­cie i wyciągnąć miecz obiema rękami. Ja zapisałem rozwiązanie na tej kartce, którą później wam pokażę... (4-5 minut)

(Jedno z rozwiązań: miecz musi zostać wyciągnięty przez dwie osoby jednocześnie - dziewczynkę i chłopca. Inne możliwości: pobiec raz wokół kamienia; wypowiedzieć dowolne zaklęcie i ciągnąć obiema rękami; trzej uczestnicy muszą ciągnąć jednocześnie - bez żadnych innych rytualnych działań. Proszę zdecydować się na jedno z rozwiązań, które wydaje się najbardziej odpowiednie.)

Uwagi: Jest to ciekawa zabawa, którą można często powtarzać. Możliwe jest rów­nież, aby jeden z uczestników zdefiniował prawidłową metodę, a wtedy grupa sama przejmuje kontrolę nad zabawą. Może się zdarzyć, że nikt nie znajdzie prawidłowego rozwiązania. Mimo to prowadzący powinien przerwać zabawę po upływie wyznaczo­nego czasu i przeprowadzić krótką ocenę. Należy wtedy obiecać uczestnikom, że za­bawa zostanie wkrótce powtórzona.

„Excalibur" pobudza fantazję. Uczestnicy mogą się poruszać, współpracować ze sobą i tak się zachowywać, jak czynią to w przypadku problemów w życiu codzien­nym, mianowicie stosując zasadę prób i błędów.

TAJEMNICA MAGIKA

Chciałbym zaprosić was do zabawy, w czasie której będziecie mogli spróbować poznać tajemnicę magika. Jeden z was będzie magikiem - siada on na krześle, stoją, cym w środku pomieszczenia. Każdy z was może po kolei stanąć przed magikiem i wypowiedzieć jedno życzenie: portfel pełen pieniędzy, nieustające zdrowie, dobry przyjaciel, dobra pamięć itd. Innymi słowy: wasze życzenia mogą być realistyczne, fantazyjne, humorystyczne, ale również bardzo poważne. Problem polega tylko na tym, że magik reaguje na jedne życzenia pozytywnie, mówiąc: „Tak, niech się tak stanie", ale na inne zareaguje negatywnie i powie: „Niech tak się nie stanie". Wasze zadanie polega na tym, by odgadnąć, dlaczego magik raz mówi „tak", a kiedy indziej „nie". Istnieje pewna tajemnica, a kto ją pozna, otrzyma na każde swoje życzenie pozytywną odpo­wiedź. Magik otrzyma ode mnie kartkę, na której napisane zostało, co to za tajemnica, a pozostali próbują sami ją odgadnąć. Kto z was chce wcielić się w rolę magika?... (5 minut) (Propozycje tajemnicy magika:

1. Magik spełnia wszystkie życzenia, jeśli proszący złożył ręce na wysokości klatki piersiowej.

2. Magik spełnia życzenia tylko co trzeciej osoby.

3. Magik reaguje pozytywnie tylko wtedy, gdy proszący ma czarne buty.

4. Magik spełnia tylko wtedy wszystkie życzenia, gdy proszący patrzy mu prosto w oczy.

5. Magik spełnia życzenie tylko wtedy, gdy wypowiedziane zostało słówko „proszę".)

Uwagi: Jest to wielopłaszczyznowa zabawa, w czasie której uczestnicy koncentru­ją się na swoich życzeniach i jednocześnie mogą uczyć się radzenia sobie z frustracją. Na pierwszy plan wysuwa się rozwiązanie zagadki, a w tym celu należy szukać szablo­nów. Uaktywniane są liczne obszary mózgu. Może się również tak zdarzyć, że nikt nie rozwiąże zagadki. W takim przypadku po zakończeniu zabawy grupa poznaje prawi­dłową odpowiedź. Korzystne jest częste przeprowadzanie tej zabawy* Następnym razem magik może sam zdefiniować prawidłową metodę spełniania życzeń. Wtedy grupa sama całkowicie kontroluje zabawę.

Ważna jest krótka ocena. Zabawa ta nie powinna trwać dłużej niż pięć minut.

TANIEC PALCÓW

Zapraszam was na przerwę, w czasie której będziecie mogli zatańczyć, ale prawdo­podobnie zupełnie inaczej niż się tego spodziewacie. Wyobraźcie sobie, że dwa wasze palce są nogami i że mają one ochotę poruszać się. Chcą się obracać i wypróbowywać różne podskoki. Chciałbym, abyście przed tym tańcem palców trochę poćwiczyli, aby­ście stwierdzili, jakie ruchy możliwe są do wykonania. Dla większości z was najłatwiejsze będzie wykorzystanie w tej zabawie palca wskazującego i środkowego... Za chwilę włączę muzykę, a wy możecie pozostawić waszym palcom wybór, w jaki sposób chcą się one poruszać w rytm muzyki, jak będą tańczyć i podskakiwać. Skoncentrujcie się całkowicie na waszych palcach i ignorujcie to, co robią pozostałe osoby.

(Włączamy rytmiczny utwór muzyczny, który będzie trwał około dwóch minut. Proszę wybrać taką melodię, która odpowiada gustom uczestników i podoba się pro­wadzącemu.)

A teraz dobierzcie się parami i siądźcie bokiem do siebie albo naprzeciwko siebie przy stole. Wypróbujcie, jak obie pary waszych palców mogą poruszać się w rytm muzyki. Być może odkryjecie interesujące figury i możliwości tańca parami, który bę­dzie waszym zupełnie nowym wymysłem. (Przez około dwie minuty odtwarzamy inny utwór muzyczny.)

A teraz utwórzcie nowe pary i ponownie wymyślcie nowy sposób, w jaki obie pary waszych palców mogą się poruszać. (Także tym razem odtwarzamy trwający dwie minuty utwór muzyczny.)

Uwagi: Ten rodzaj ograniczonego tańca można zmieniać na wiele sposobów. Uczest­nicy mogą przy tym stać i poruszać tylko kolanami - rozluźnia to mięśnie nóg i bioder; mogą tańczyć tylko łokcie - rozluźnia to mięśnie barków; może tańczyć tylko nos - rozluźnia to mięśnie karku. Prowadzący stara się o to, by muzyka była zawsze rytmiczna i interesująca.

Jeżeli chcemy uzyskać efekt show, wtedy możemy przynieść podkładkę do myszki komputerowej i parę egzotycznych rękawiczek. A wtedy dwaj uczestnicy mogą wy­myślić fantazyjny taniec i przedstawić go całej grupie.

POLICJANT

Chciałbym zaprosić was do zabawy, w czasie której będziecie musieli dokładnie stosować się do instrukcji, ponieważ mamy tutaj do czynienia z policjantem, a policjanci karzą nawet za najdrobniejsze przewinienia. Najpierw potrzebuję jednego ochotnika Kto chce przejąć rolę policjanta?... Teraz przekażę policjantowi tekst z regułami a on go wam przeczyta. Stanie w środku pomieszczenia, a pozostali otoczą go kołem.

(Prowadzący podaje policjantowi instrukcje zabawy, które powinien on przeczytać nie dodając nic od siebie, ponieważ ważne jest tutaj każde słowo. Tekst ten zawiera w sobie pułapkę, która jednak łatwo zostaje przeoczona. Instrukcja brzmi dosłownie: Nie wolno wam wypowiadać ani jednego słowa. - Tekst dla policjanta brzmi w nastę­pujący sposób:

„Od tej pory nie wolno wam odpowiadać, kiedy będę z wami rozmawiał; osoba, stojąca po twojej lewej stronie, może odpowiadać za ciebie. Nie wolno wam ani kiwać głową, ani uśmiechać się, albo też w jakikolwiek inny sposób reagować na mnie, czy też kogokolwiek innego. Kto to uczyni, zostaje wykluczony. Osoba ta musi chodzić powoli na zewnątrz koła za plecami pozostałych uczestników. Kto jako pierwszy musi odejść z gry, mruczy pod nosem wciąż te same słowa, które może sobie sam wybrać. Jeżeli więcej osób chodzi na zewnątrz koła, muszą one ustawić się gęsiego i wypowiadać szeptem te same słowa. Czy zrozumieliście?"

(Prawdopodobnie już w tym momencie popełnione zostaną pierwsze błędy, ponie­waż kilku uczestników spontanicznie odpowie, czego konsekwencją będzie ich wyklu­czenie z gry. Policjant może jeszcze raz przeczytać tekst, a potem denerwować uczest­ników, zwracając się do poszczególnych osób, zadając im pytania, wydając polecenia i wykluczając z gry, kiedy zareagują oni w jakikolwiek sposób.)

Uwagi: Ta frustrująca zabawa ilustruje, co się dzieje, jeśli błędy są zbyt rygorystycznie traktowane. Policjant staje się coraz bardziej samotny, a chór osób wykluczonych z gry jest coraz głośniejszy i zaczyna przeszkadzać policjantowi w pracy. Zabawę tę można przeprowadzić tylko jeden raz w danej grupie, ale wtedy jest to nie tylko sposób na spędzenie przerwy, lecz także doskonała okazja do dyskusji na temat podejścia do błę­dów.

CZERWONY KAPTUREK I WILK

Utwórzcie proszę grupy, liczące po osiem osób i ustawcie się w kole. Chciałbym zaprosić was do zabawy, która nazywa się „Czerwony Kapturek i wilk". Czerwonym Kapturkiem jest ta mała piłka tenisowa, którą za chwilę będziecie podawali sobie w kole, z rąk do rąk. Czerwony Kapturek ucieka przed wilkiem, który dołączy do niego nieco później. Pokażcie mi, jak szybko Czerwony Kapturek potrafi uciekać... Teraz może dołączyć do niego zły wilk, którym będzie nieco większa piłka gumowa. Zły wilk bie­gnie w tym samym kierunku za Czerwonym Kapturkiem. Kiedy go dogoni, wtedy Czerwony Kapturek musi zawrócić i uciekać w drugą stronę. I jeszcze jedno: każdy uczestnik ma prawo zmienić kierunek, w którym biegnie wilk. Musi on tylko zawołać: „zmiana". Wtedy wilk zaczyna biec w drugą stronę, a i Czerwony Kapturek musi zro­bić to samo. Czy zrozumieliście, na czym polega ta zabawa?...

Uwagi: Tutaj uczestnicy muszą szybko reagować. Ich oczy muszą często wędro­wać raz na prawą, raz na lewą stronę, a jednocześnie wymagana jest błyskawiczna reakcja lewej i prawej ręki. Ta „lateralna" czynność uaktywnia cerebellum i zasila uczest­ników nową energią i skoncentrowaną uwagą.

Stopień trudności można zwiększyć poprzez włączenie do zabawy jeszcze jednej piłki, Czerwonego Kapturka, która będzie uciekała przez złym wilkiem. Te dwie małe piłki mogą się ze sobą mijać bez żadnych konsekwencji.

os w akcji

RÓJ PSZCZÓŁ

Chciałbym zaproponować wam zabawę, która nazywa się „Rój pszczół". Ustawcie się, proszę, wszyscy w dużym kole albo, jeśli nie wystarczy wam na to miejsca, w mniejszych kołach po około osiem osób. Chwyćcie się nawzajem za ręce i idźcie powoli do tyłu tak daleko, abyście mogli dotykać tylko koniuszków waszych palców. A podczas gdy będziecie się tak odsuwać od siebie, wydawajcie dźwięki, które wyrażą wasze ży­czenie pozostania razem...

A teraz zróbcie coś odwrotnego: utrzymujcie kontakt dłoni, idźcie powoli do środka koła i wyraźcie waszym głosem pragnienie, byście nie musieli przysuwać się tak blisko siebie... (1 minuta)

A teraz ziewnijcie jeden raz i przeciągnijcie się. Wyobraźcie sobie, że przeobrażacie się w pszczołę. Za chwilę będziecie brzęczeli jak pszczoła. Możecie sobie wybrać, czy jesteście pszczołą, która ma zwyczaj brzęczeć „A", czy też wolicie należeć do tego roju, który brzęczy „O". Chciałbym teraz usłyszeć brzęczenie pszczół. Otwórzcie lekko usta i wydawajcie takie dźwięki, abyście mogli poczuć wibrowanie w waszej głowie.., (10 sekund)

A teraz zamknijcie oczy, opuśćcie luźno ramiona i chodźcie brzęcząc z zamknięty­mi oczami po całym pomieszczeniu, ale bardzo powoli. Nie zmieniajcie sposobu brzę­czenia, który wybraliście na początku i rozpoznawajcie pozostałe pszczoły po ich gło­sach. Unikajcie zderzeń i cicho brzęczcie wasz dźwięk... (30 sekund)

A teraz chodźcie dalej z zamkniętymi oczami i wciąż brzęczcie; dwa roje pszczół muszą się teraz odnaleźć: w jednym miejscu mają zebrać się wszystkie pszczoły brzę­czące „A", a w drugim wszystkie pszczoły brzęczące „O"... (1,5-2 minuty)

Uwagi: Wibrujące brzęczenie tych dwóch samogłosek jest bardzo ekscytujące. Rozluźnia ono blokady głosu i masuje mózg.

WIATRAKI

Poszukaj sobie takiego miejsca, gdzie będziesz mógł obracać się wokół własnej osi z wyciągniętymi na bok ramionami, w nic nie uderzając. Ćwiczenie to możesz wyko­nać zawsze, gdy chcesz się orzeźwić, uzupełnić energię. Obracaj się przy tym jak wiatrak zgodnie z ruchem wskazówek zegara wokół własnej osi. Kiedy obracasz się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wtedy obracasz się w tym samym kierunku co światło słońca nad ziemią, ze wschodu na zachód. W ten sposób możesz sprawić, że staniesz się rześki i czujny. Możesz dodatkowo wzmocnić to pozytywne działanie, cicho nucąc jakąś samogłoskę, najlepiej „I". Wytwarzasz wtedy „akustyczną witaminę C" dla twojego mózgu.

Kiedy się obracasz, znajdź taką prędkość, jaka będzie ci się najbardziej podobała. Być może chcesz unieść swoje ramiona, kiedy będziesz się obracał. Gdy zauważysz, że zaczyna ci się kręcić w głowie, ponieważ nie jesteś przyzwyczajony do tego rodzaju ruchu, wtedy możesz wykorzystać pewien trik, który pomaga tancerzom w balecie. Wybierz sobie dowolny przedmiot na wysokości oczu i koncentruj na nim swój wzrok za każdym razem, gdy twoje oczy będą go mijały. Obracanie się jak wiatrak nie jest żadną nowością. Zwolennicy sufizmu praktykują to już od stuleci i wykorzystują ten sposób obracania się, aby wprowadzić się w trans, w czasie którego mogą lepiej zrozu­mieć tajemnice uniwersum. A teraz ty sam możesz wypróbować orzeźwić się w ten właśnie sposób... (30-60 sekund)

Uwagi: Kiedy uczestnicy przeprowadzają to ćwiczenie po raz pierwszy, nie powin­no ono trwać zbyt długo. Możliwe jest, że kilku osobom zakręci się w głowie. Jeżeli to nastąpi, osoby te poruszały się zbyt szybko, a wtedy można poinstruować je, aby ob­racały się dużo wolniej.

Ruch obrotowy stymuluje ucho wewnętrzne i pobudza zdolność utrzymywania rów­nowagi i łączenia różnych ruchów. Nucenie „I" masuje cały mózg i pobudza jego ukrwienie.

MOSKITY

Chciałbym zaprosić was na przerwę, w czasie której będziecie mogli zaopatrzyć się w nową energię. Ustawcie się swobodnie w pomieszczeniu i utwórzcie literę „T" wy. ciągając ramiona na boki. Zwróćcie uwagę na to, byście po prawej i lewej stronie mieli wystarczająco dużo miejsca, abyście niczego nie dotykali... Doskonale. A teraz może­cie ponownie opuścić ramiona. Nućcie głębokim głosem „Sssss". Niech będzie to taki dźwięk, jakby w naszym pomieszczeniu znajdowały się dziesiątki moskitów... A teraz wasze ramiona mogą udawać skrzydła moskitów. Unieście je lekko do góry i zataczajcie nimi małe kółka, nucąc cały czas dźwięk moskitów. Unoście ramiona co­raz wyżej i zataczajcie nimi coraz większe koła. Niech wydawany przez was dźwięk będzie coraz głośniejszy i wyższy. Unoście ramiona wyżej i wyżej, aż dotrą one ponad waszą głowę. Teraz chciałbym usłyszeć bardzo jasne, przenikliwe brzęczenie... Dosko­nale.

A teraz możemy to wszystko odwrócić. Niech wasze zataczające koła ramiona wędrują powoli w dół, a wasz głos niech się obniża, aż dotrzecie do waszej wyjściowej pozycji... (1 minuta)

Uwagi: Jest to piękne ćwiczenie głosu, które będzie zastrzykiem nowej energii dla uczestników, gdy ich ciała są wyczerpane, a mózg ospały. Ale ćwiczenie to nadaje się również do kanalizowania niepokoju i nerwowej energii. Wysokie frekwencje brzęcze­nia sprawiają, że także mózg zostaje długotrwale orzeźwiony.

Ćwiczenie to można różnorodnie zmieniać, wprowadzając inne ruchy i dźwięki. Uczestnicy mogą się wyprostować jak niedźwiedź grizzli, który właśnie zdenerwował się na swojego konkurenta; mogą ugiąć ramiona i machać nimi na wysokości klatki pier­siowej, a przy tym wydawać w interwałach nadąsany dźwięk „U"; mogą przeobrazić się oni w szybko pracującą maszynę z krainy fantazji, której ruchom towarzyszą spe­cyficzne dźwięki; mogą przemienić się oni w jednocylindryczny silnik starego traktora, który uruchamia się po wielu próbach i coraz szybciej pracuje.

Kiedy powtarzamy to ćwiczenie, uczestnicy mogą sami wysuwać propozycje doty­czące ruchów i dźwięków.

WARIACJE

Dobierzcie się proszę parami i siądźcie naprzeciwko siebie. W czasie tego ćwiczenia będziecie mogli eksperymentować ze swoim głosem i zatroszczyć się o to, by stał się on pełniejszy i lepiej słyszalny. Poza tym możecie przećwiczyć elastyczne wyko­rzystywanie swojego głosu w bardzo różny sposób. Zdecydujcie, kto z was będzie A, a kto B. W czasie tej zabawy będę podawał A rozmaite propozycje tego, co ma on powiedzieć. Natomiast B musi bardzo uważnie słuchać i dokładnie rejestrować, co A mówi oraz jak to mówi, ponieważ po chwili jego zadanie będzie polegało na idealnym skopiowaniu słów A. W porządku, czy jesteście gotowi?...

1. Najpierw niech A sobie wyobrazi, że ma głos generała. Wydaj kilka komend jedna po drugiej i daj twojemu partnerowi możliwość ich naśladowania... A teraz powiedz w stylu generała całe zdanie i posłuchaj, jak partner je powtarza... Powiedź twoje­mu partnerowi - wciąż jeszcze jako generał -jak bardzo jesteś z niego zadowolo­ny...

3. Teraz niech A sobie wyobrazi, że jest strasznie zmęczony. Powiedź kilka słów tak, jakbyś przy tym ziewał i daj twojemu partnerowi możliwość powtórzenia każdego z tych zmęczonych słów... Teraz powiedz swojemu partnerowi, zmęczony i bez sił, całe zdanie. Posłuchaj uważnie, jak on je powtarza. Powiedz swojemu partnerowi zmęczonym głosem, jak bardzo jesteś z niego zadowolony... 5. Teraz niech A przyjmie głos księdza, który chce uratować cały świat. Powiedz kil­ka słów tak, jak zrobiłby to ten kaznodzieja. Daj twojemu partnerowi możliwość skopiowania twoich słów... Powiedz całe zdanie w tym stylu i posłuchaj, jak twój partner je powtarza... A teraz powiedz swojemu partnerowi, jak bardzo jesteś z niego zadowolony i zwróć uwagę na to, czy dokładnie cię on skopiuje... (Proszę kontynuować według tego modelu; można posłużyć się przy tym następu­jącymi propozycjami:

• Mów jak ktoś, kto jest bardzo zdenerwowany.

• Mów jak ktoś, kto rozmawia z małym dzieckiem i stara się, by jego głos był nieco wyższy.

• Mów jak ktoś, kto wypił zbyt dużo alkoholu.

• Mów jak ktoś, kto ma bardzo głęboki głos i kto przeciąga samogłoski w poszczegól­nych słowach.)

Uwagi: Jest to doskonałe ćwiczenie do trenowania ucha i ożywiania głosu uczestni­ków.

GRUPA Z REGULATOREM

Zbierzcie się wszyscy w dowolnym miejscu pomieszczenia i stańcie z lekko rozsta­wionymi nogami. Potrzebuję jednego ochotnika, który stanie przed grupą. Będzie on później regulatorem, który kontroluje głośność grupy.

Teraz chcę wam wyjaśnić, jak przebiega ta zabawa: każdy z was może wybrać so­bie dowolna samogłoskę - A, E, I, O albo U. Nućcie ją sobie i zmieniajcie natężenie głosu w zależności do tego, gdzie znajduje się wasz „regulator". Jeśli będzie on od was oddalony, wtedy musicie nucić głośniej, jeśli zbliży się do was, ściszcie głos. Regulator może poruszać się swobodnie po całym pomieszczeniu.

Musicie w miarę możliwości nucić bez przerwy, milknąc tylko na chwilę, by nabrać powietrza. Aby nie było to zbyt mechaniczne, każdy może sobie wyobrazić, że stara się coś wyrazić swoim dźwiękiem -jakieś uczucie lub myśl.

Uwagi: To ćwiczenie głosu jest interesujące dla uczestników ze względu na zapro­ponowaną tutaj strukturę. Poszczególne samogłoski powinny być ponownie tak nuco­ne, aby doszło do wibracji w głowie i klatce piersiowej. Wibracja ta rozluźnia głos, spra­wia, że staje się on miękki i orzeźwia umysł. Takie samodzielnie wytwarzane dźwięki są najskuteczniejszym „masażem", jaki możemy zafundować naszemu mózgowi.

Szzz...

Ustawcie się w dwóch rzędach tak, aby każdy z was stał naprzeciwko swojego part­nera... To będzie szereg A, a to szereg B. Oba rzędy będą wydawać za chwilę dwa różne dźwięki. Każdy, kto stoi w rzędzie A, może nucić jedną z samogłosek: A, E, I, O albo U. Osoby z rzędu B nie mają tak dużego wyboru. W zamian za to mogą wydawać dźwięki o szczególnie wysokiej częstotliwości, tak, abyśmy mogli go usłyszeć jeszcze naszymi uszami. Tym tonem jest silnie wypowiedziane na wydechu, bezdźwięczne „Szzz...". Ten dźwięk grupy B jest znany nam wszystkim. Wykorzystujemy go jako sygnał, gdy chcemy skierować na siebie uwagę innych i skłonić ich do tego, by się ciszej zacho­wywali. Ale w tej zabawie będzie na odwrót. Obaj partnerzy jednocześnie wydają swoje dźwięki: A nuci swoją samogłoskę, a B wytwarza swoje „Szzz...". Im głośniej robi to B, tym głośniej nuci A, a kiedy B ścisza głos, A robi to samo. Kiedy B zrobi krótka przerwę, także A przerywa nucenie. Proszę nie zwracajcie uwagi na dźwięki waszych sąsiadów, skoncentrujcie się całkowicie na waszym akustycznym partnerze... (1 minuta)

Uwagi: To krótkie ćwiczenie uaktywnia oddychanie, uszy i głos. Uwaga zostaje na nowo skoncentrowana, a wytwarzane przy tym wysokie dźwięki orzeźwiają umysł uczestników.

WARSZAWA NOCĄ

Utwórzcie, proszę, grupy liczące po sześć osób. Macie dwie minuty czasu, by opra­cować akustyczny profil znanego miasta, to znaczy macie odtworzyć odgłosy, dźwięki i tony, które można usłyszeć nocą w Warszawie. Możecie wykorzystywać do tego swój głos, ale również swoje stopy i ręce tak, aby każdy mógł wytwarzać kilka dźwięków jednocześnie. Pamiętajcie o tym, że w Warszawie jest wiele źródeł dźwięków: nocą lądują i startują samoloty; po szerokich ulicach jeżdżą samochody; w fabrykach stuka­ją maszyny; z dyskotek dobiega muzyka. Oczywiście słychać jeszcze wiele, wiele in­nych dźwięków. Macie dwie minuty czasy, by zastanowić się nad tym, kto będzie wytwarzał jakie dźwięki...

Po dwóch minutach zbierzemy się wszyscy tutaj, a potem każda drużyna zademon­struje nam, co słychać nocą w Warszawie.

(Najpierw każda grupa przedstawia swój własny profil, a potem wszyscy razem wytwarzają swoje dźwięki. Odzwierciedla to w imponujący sposób nocne życie mia­sta.)

Uwagi: Jest to piękna praca w grupach, która pobudza fantazję, umożliwia współ­pracę i prowadzi do interesującego, akustycznego rezultatu.

Ćwiczenie to można zmieniać na wiele sposobów tak, by poszczególne drużyny pracowały nad różnymi zadaniami:

• Dźwięki przy strojeniu instrumentów przed występem orkiestry.

• Odgłosy w hali produkcyjnej, gdzie pracują tylko roboty.

• Odgłosy bazaru.

• Odgłosy na dworcu kolejowym itd.

KŁÓTNIE ZBLIŻAJĄ

Dobierzcie się parami i zdecydujcie, kto z was będzie A, a kto B. Za chwilę prze­prowadzicie ze sobą wyimaginowaną kłótnię. A przejmie rolę oskarżyciela i będzie mówił wciąż następujące zdanie: „To byłeś ty!" B ma rolę obrońcy i powtarza cały czas na­stępujące zdanie: „To nie byłem ja!" A i B mogą wypowiadać tylko te zdania i nie wolno im mówić jednocześnie. Muszą robić to na zmianę. Obojętne jest, kto zacznie. Powin­niście wypowiadać te dwa zdania w jak najbardziej rozmaity sposób - raz cicho, raz głośno, wściekle i triumfująco, pewnym i niepewnym głosem, błagalnie i groźnie, szyb­ko i wolno. Możecie tak ćwiczyć elastyczne wykorzystywanie swojego głosu. Nie musicie się wcale zastanawiać nad tym, co takiego B przeskrobał. Jest to zupełnie obojętne. Ale każdy z was zna takie sytuacje, w których jedna osoba kogoś oskarża, a druga musi się bronić.

I jeszcze jedno: w czasie tej kłótni możecie się poruszać i chodzić po całym pomiesz­czeniu, ale musicie przez cały czas utrzymywać ze sobą kontakt wzrokowy. Natural­nie, możecie również gestykulować, potrząsać głową, ściskać dłonie w pięści, tupać

0 podłogę, ale zawsze musicie mieć ze sobą kontakt wzrokowy. A kiedy zawołam „stop", wtedy przerwijcie kłótnię, podajcie sobie dłonie i podziękujcie partnerowi za współpra­cę. Gdy za chwilę rozpoczniemy zabawę, oczekuję od was pełnej gotowości i stupro­centowego zaangażowania... (1 minuta)

Uwagi: Zabawa „Kłótnie zbliżają" stanowi dla nieśmiałych uczestników doskonałą możliwość przezwyciężenia siebie samych i wykorzystania własnego głosu jako środka do podkreślenia swojej pozycji w grupie. Ale przede wszystkim jest to zabawa, która bardzo szybko przyciąga uwagę grupy; przyspiesza ona obieg krwi, uaktywnia oddychanie i sprawia w ten sposób, że do mózgu dociera dużo świeżego tlenu. Z reguły jedna minuta to wystarczająco dużo czasu. Konfrontacja jest jeszcze w pełnym toku, a uwolniona energia może zostać wykorzystana w czekającej uczestników pracy.

WAŁKA GIGANTÓW

Abyśmy mogli przeprowadzić tę zabawę, musicie podzielić się na dwie grupy jed­nakowej wielkości. Jedna zbiera się przy oknie, druga natomiast przy drzwiach. Każda drużyna wybiera sobie dowolną samogłoskę, przy czym powinny być one różne. Sa­mogłoska ta będzie za chwilę waszą akustyczną bronią, przy pomocy której spróbuje­cie sprawić, aby przeciwna strona się poddała. Kiedy rozpoczniecie za chwilę waszą akustyczną walkę, wtedy stójcie blisko siebie jako grupa i wydawajcie tylko ten dźwięk, na który się zdecydowaliście. Proszę, aby na początku wasz głos był sprężysty, rozluź­nijcie szczękę, nabierzcie kilka razy głęboko powietrza do płuc i eksperymentujcie z różnym natężeniem głosu. Ustanówcie przy tym sami dla siebie pewną granicę, aby­ście nie nadwerężyli swojego głosu. Niech będzie on tylko tak głośny, jak długo macie jeszcze wrażenie, że jesteście rozluźnieni...

(Przeznaczamy jedną minutę na przygotowania i sprawdzamy, czy obie grupy rze­czywiście wybrały różne samogłoski.)

Teraz możecie wystąpić przeciwko sobie. Na waszą walkę macie dokładnie jedną minutę czasu. Ja podam wam zaraz sygnał do startu, a po upływie 60 sekund stanę między wami z wyciągniętymi na bok ramionami. Będzie to znak, że natychmiast ma zapano­wać cisza.

Uwagi: To piękne ćwiczenie nadaje się najlepiej do przeprowadzenia w grupach, które mają pewne doświadczenia w posługiwaniu się na różne sposoby swoim głosem i wyczucie tego, jak daleko mogą się posunąć w natężeniu krzyku, aby nie nadwerężać swoich strun głosowych. Jeżeli jest to zagwarantowane, wtedy „walka gigantów" może być pięknym przeżyciem grupowym, ponieważ dokładnie skierowana jest ona do na­szych archaicznych odczuć. Poza tym tak silne natężenie własnego głosu daje uczest­nikom poczucie pewności siebie.

OTWORY W ŚCIANIE

Kto czytał książkę „Blaszany bębenek", której autorem jest Gunther Grass, pamię­ta z pewnością, że bohater tej powieści, Oskar, potrafił nadać swojemu głosowi tak eks­tremalną siłę, że mógł roztrzaskać na drobne kawałki szkło. Za chwilę będziecie mogli wypróbować coś podobnego. Stańcie ramię przy ramieniu pod ścianą i wykorzystajcie tą samogłoskę, która osiąga najwyższe częstotliwości, mianowicie „I". Rozluźnij szczękę, nabierz kilka razy powietrza głęboko do płuc i zacznij śpiewać wysokie „I". Śpiewajcie naprawdę chórem, tak samo intensywnie, być może raz ciszej, raz głośniej tak - by­ście śpiewali głosem, który pulsuje życiem. Wyobraźcie sobie, że w ten sposób potraficie wywiercić małe otwory w ścianie, naprzeciwko której teraz stoicie... (1 minuta)

Uwagi: Zabawie tej można nadać dodatkowy, humorystyczny akcent, prosząc o po­moc jednego ochotnika. Może on sterować sygnałami dłoni pulsowanie głosu członków grupy oraz zwiększać lub redukować jego natężenie. Może on również wskazywać ręką różne miejsca na ścianie, w których należy wywiercić otwór głosem. Ten „mistrz wier­cenia" może pokazywać, jak duży jest w danym momencie otwór i zdecydować, czy to już wystarczy; może on okazać grupie swoje uznanie i po minucie dać sygnał do zakończenia akustycznej pracy.

Dzięki zakresowi wysokich częstotliwości zabawa ta pobudza ukrwienie mózgu. Szybkie wibracje orzeźwiają uczestników. Ich uwaga zostaje na nowo skoncentrowa­na. Jest to naturalnie również ćwiczenie, które zwiększa spójność grupy i sprawia wiel­ką przyjemność.

Prowadzący powinien przypomnieć o tym, że każdy musi wykorzystywać swój głos z wielkim wyczuciem, aby nie przeciążać strun głosowych.

Mądrzejszy, kto się śmieje

NOS PRZY NOSIE

Dobierzcie się proszę, parami i stańcie naprzeciwko siebie w dowolnym miejscu pomieszczenia, tam, gdzie nikt nie będzie wam przeszkadzał. Zdecydujcie, kto z was będzie A, a kto B. Ugnijcie ramiona i trzymajcie dłonie na wysokości klatki piersiowej wewnętrznymi powierzchniami skierowanymi w stronę partnera. Przysuńcie je teraz jedna na drugiej. Doskonale... Teraz A pozostaje na swoim miejscu. B zamyka oczy i stawia ostrożnie trzy kroki do tyłu. Dłonie pozostają w tej samej pozycji, co poprzed­nio. Osoba A może mieć otwarte oczy... Teraz chciałbym wiedzieć, czy B z zamknie* tymi oczami potrafi wrócić do swojego partnera i odnaleźć jego dłonie. A może pomóc partnerowi w orientacji, nucąc cicho dowolny dźwięk i natężając jego głośność, kiedy B zbliża się swoimi dłońmi do celu. Wypróbujcie to kilka razy...

Teraz zamieńcie się rolami. Ustawcie się ponownie w wyjściowej pozycji, połóżcie ręce jedna na drugiej, ale tym razem to A idzie kilka kroków do tyłu z zamkniętymi oczami, a potem musi spróbować odnaleźć dłonie partnera. B będzie nucił raz głośno raz cicho, w zależności od tego, jak blisko celu znajdują się ręce A. Powtórzcie to rów­nież kilkakrotnie.

Teraz jesteście przygotowani do wielkiego wyzwania. Ustawcie się ponownie na­przeciwko siebie, ale tym razem nos przy nosie. Teraz A znowu zostaje na swoim miej­scu, a B stawia z zamkniętymi oczami trzy kroki do tyłu. I po chwili wraca. Znajdź nos swojego partnera. Kieruj się przy tym dźwiękiem wydawanym przez niego. Będzie on tym głośniejszy, im bliżej celu będziesz się znajdował.

Teraz zamieńcie się rolami. Niech A spróbuje znaleźć nos swojego partnera... (6 minut)

Uwagi: Tę komiczną zabawę można zmieniać na wiele sposobów. Będzie ona trud­niej sza, gdy stojący w miejscu partner zachowa przez cały czas milczenie, a dodatko­wo można ją jeszcze utrudnić, gdy obaj partnerzy odejdą trzy kroki do tyłu i będą pod­chodzili jednocześnie do siebie z zamkniętymi oczami, aby odnaleźć ponownie dłonie lub nosy.

Przede wszystkim próba odnalezienia nosa wywołuje mimowolny śmiech, ponie­waż jest to bardzo niecodzienna sytuacja. Łamiemy przy tym społeczne konwencje i zbliżamy się do siebie bardziej, niż jest to właściwie dopuszczone.

TRZY TWARZE

Pokażę wam za chwilę trzy twarze i chciałbym, abyście je skopiowali: pierwsza twarz jest smutna. Zróbcie smutną minę... Czy potraficie wyrazić wasz smutek dodatkowo ramionami i barkami?... Druga twarz jest wściekła. Marszczymy teraz czoło, zaciska­my mocno usta i ściskamy dłonie w pięści... Doskonale. Trzecia twarz jest radosna; uśmiechnijcie się szeroko od ucha do ucha, otwórzcie ramiona i wyciągnijcie ręce w geście, który wyrazi waszą radość... Tak, dobrze. A więc zapamiętajcie sobie te trzy twarze i pokażcie mi jeszcze raz. Najpierw smutną... potem wściekłą..., a na koniec radosną...

Teraz wstańcie proszę i dobierzcie się parami. Ustawcie się plecami do siebie tak, abyście nie widzieli twarzy partnera. Powtórzymy ponownie te trzy twarze. Zróbcie proszę smutną minę..., a teraz wściekłą... i radosną... Świetnie.

Niech każdy z was wybierze sobie jedną z tych twarzy - smutną, wściekłą albo radosną. Kiedy policzę za chwilę do trzech, wtedy odwrócicie się do siebie i pokażecie partnerowi, na jaką twarz się zdecydowaliście. Waszym celem będzie pokazanie tej samej miny, bez żadnych wcześniejszych ustaleń. Czy jesteście gotowi?... Jeden, dwa, trzy... Pokażcie waszemu partnerowi ten wyraz twarzy, na jaki się zdecydowaliście.

Kto z was ma tę samą minę, co jego partner?... Wspaniale; ale również pozostali mogą mieć jeszcze nadzieję, ponieważ za chwilę będą mieli nową szansę pokazania tej samej twarzy. Stańcie ponownie plecami do siebie i zdecydujcie się na jedną z tych trzech twarzy... Spróbujcie zgadnąć, którą z nich tym razem pokaże wasz partner. Czy jeste­ście gotowi?... Jeden, dwa, trzy... Pokażcie partnerowi, jaką minę macie. Kto z was tym razem miał szczęście?...

Uwagi: Także tę zabawę można dowolnie zmieniać, tak, by móc przeprowadzać ją częściej. Można bawić się w dwóch drużynach, liczących po trzy do sześciu osób. Wtedy członkowie każdej grupy ustalają między sobą, jaką twarz chcą pokazać. Obie drużyny stoją naprzeciwko siebie w szeregu, jedna osoba liczy do trzech, a potem obie grupy pokazują wybraną minę. Duże wrażenie wywiera ta zabawa wtedy, gdy grupa zostaje podzielona na dwie drużyny jednakowej wielkości, które stoją naprzeciwko siebie.

Kolejny wariant: uczestnicy wymyślają do tych trzech min ruchy i dźwięki, a po­tem wspólnie wybierają te, które będą pokazywali razem z twarzami.

ŚMIECH TO ZDROWIE

Ustawcie się, proszę, w dużym kole. W filmie „Kłamstwa i tajemnice" główny bo­hater jest fotografem, który robi zdjęcia najróżniejszym parom: zaręczonym, nowożeń­com, matkom i córkom, bliźniakom itd. Niektóre pary mają bardzo poważne miny ponieważ mają zahamowania; inne mają poważne miny, ponieważ tak naprawdę wca­le do siebie nie pasują, albo też właśnie się pokłóciły. A fotograf musi się bardzo namę­czyć, by rozjaśnić smutne twarze swoich klientów. W tym celu wykorzystuje on jedno zdanie, które sprawdziło się już w jego wieloletniej praktyce: „Ach, proszę podarować mi maleńki uśmiech".

Chciałbym zaproponować wam zabawę, w czasie której będziecie zachowywać się tak, jak poważni klienci fotografa. Musicie spróbować pozostać przez cały czas bardzo poważni. Ale zostaniecie wystawieni na próbę. W tym celu potrzebujemy ochotnika. Kto z was gotowy jest jako pierwszy wejść do środka koła, aby spróbować wyczaro­wać na smutnych, poważnych, mądrych, dostojnych twarzach uśmiech albo nawet skłonić je do śmiechu?... W porządku, bardzo ci dziękuję. Możesz posługiwać się zdaniem fotografa; możesz je również zmienić i robić wszystko, aby każda z osób sto­jących w kole zastąpiła swoją smutną minę uśmiechem: możesz robić grymasy, wyda­wać dziwne dźwięki, poruszać się w komiczny sposób... Ale obowiązuje jedna reguła: nie wolno ci nikogo dotykać, łaskotać itd. Skoro tylko ktoś się uśmiechnie albo zacznie śmiać, nie będziesz już sam w kole. Wtedy możecie razem spróbować przeobrazić poważne twarze w radosne. Stopniowo w kole znajdować się będzie coraz więcej człon­ków grupy, aż wreszcie na koniec wszyscy będą się wspólnie śmiać. Pozostańcie jed­nak tak długo nieugięci, jak to tylko możliwe, ponieważ tylko wtedy zabawa ta sprawi wam naprawdę dużo przyjemności.

Uwagi: Po pewnym opóźnieniu, w czasie którego narasta napięcie, może wybuch­nąć oswobadzający śmiech.

Dla wyćwiczonych grup można zaproponować wariant „chińszczyzny". A wtedy animatorzy, którzy w środku koła wykonują swoją „terapeutyczną pracę" tłumaczą zdanie „Podaruj mi proszę maleńki uśmiech" na niezrozumiały język z krainy fantazji: „Akahai aumakua Ha'awina hava'iki ho'oponopomo hula". Być może usłyszymy jesz­cze inne zdania tego typu na przykład: „Pele pili poy pololei pono pookela". Ten język można dowolnie zmieniać, inspirowany jest on jakby odbiorcą danego przekazu. Z re­guły prowadzi to do komizmu, któremu trudno się oprzeć. Dla przeprowadzenia tej wersji konieczne jest jednak zaufanie w grupie.

CO ROBISZ?

Dobierzcie się, proszę, parami i zdecydujcie, kto z was będzie A, a kto B. A będzie pokazywał za chwilę różne czynności w formie pantomimy, na przykład może udawać, że pisze list. Ma to ogromne znaczenie, aby A wykonywał tę czynność z prawdziwym zapałem i zaangażowaniem. Osoba B zada swojemu partnerowi jedno pytanie. To py­tanie, które będzie się wciąż powtarzać w trakcie zabawy, brzmi: „Co robisz?" Proszę powtórzcie to wszyscy. Dobrze...Teraz chciałbym powrócić do A, który udaje, że coś pisze. Spontanicznie udzieliłby on odpowiedzi: „Piszę list". Ale w tym przypadku A musi przeprogramować swój mózg, ponieważ w żadnym wypadku nie wolno mu powiedzieć, co naprawdę robi, lecz musi wymyślić sobie zupełnie inną czynność, jak na przykład mycie zębów. Więc podczas gdy A udaje, że pisze list, musi on na pytanie partnera odpo­wiedzieć: „Myję zęby". Dopiero wtedy wolno mu przestać pokazywać tę czynność.

Teraz osoba B musi błyskawicznie zareagować. Musi ona bowiem pokazać tę czyn­ność, która została wymieniona przez A, to znaczy B zaczyna szybko udawać, że myje zęby. Teraz A pyta: „Co robisz?" Gdy osoba B wciąż jeszcze pokazuje, że myje zęby, musi ona podać nie pasującą do tego obrazu odpowiedź, na przykład: „Myję sobie ręce". Czy zrozumieliście, o co tutaj chodzi?...

Zatem niech A zacznie teraz pokazywać w formie pantomimy dowolną czynność...

Uwagi: Im bardziej codzienny charakter mają pokazywane czynności, tym trudniej jest stosować się do reguł zabawy. Obudzi ona z pewnością najbardziej ospałych uczest­ników. Dostarcza dużej dozy kognitywnego dysonansu, ponieważ ciało robi coś inne­go, niż mówi mózg. Rezultatem jest wewnętrzne „topnienie rdzenia" i eksplozja grom­kiego śmiechu. Uczestnicy z pewnością będą potrzebowali trochę czasu, zanim zrozumieją reguły tej humorystycznej zabawy, ale kiedy to się już stanie, wtedy będą chcieli ją częściej powtarzać. „Co robisz?" kolosalnie orzeźwia całą grupę, prowadzi do do­skonałego nastroju i uczy umysłowej elastyczności.

NIEDŹWIEDŹ Z POITIERS

Chciałbym zaprosić was do zabawy, która już od dawna jest bardzo popularna we Francji. Przeobrazicie się przy tym wszyscy w drwali, którzy przeżyją coś niezwykłe­go. Drwale to odważni ludzie, którzy w lesie ścinają drzewa siekierą, odrąbują gałęzie i tną pnie na mniejsze kawałki. Pokażcie mi przez chwilę, jak poruszają się drwale w czasie pracy... Doskonale. Jesteście odważnymi, pracowitymi drwalami.

A teraz potrzebuję jednego ochotnika... Dziękuję bardzo! Ochotnik ten nie jest drwa­lem, lecz dużym brunatnym niedźwiedziem. Teraz chciałbym wam opowiedzieć, co się stanie i jak przebiegać będzie zabawa między niedźwiedziem a drwalami: niedźwiedź wchodzi na scenę i głośno ryczy. Drwale są przerażeni i upadają na ziemię, albo też opadają bez sił na swoje krzesło. Być może niektórzy z was chcą położyć ramiona i głowę na stole. W każdym razie wszyscy drwale zamierają w bezruchu, skoro tylko rozlegnie się ryk niedźwiedzia. Mają oni zamknięte oczy i próbują uratować swoje ży­cie dzięki temu, że w ogóle się nie poruszają. A co robi teraz brunatny niedźwiedź? Podchodzi do każdego drwala, a kiedy chce, mruczy lub ryczy i dotyka swoimi wielki­mi łapami leżących w bezruchu drwali - podnosi do góry poszczególne części ciała, jakby na próbę, wykorzystuje każdy trik, aby tylko drwale poruszyli się bądź zaczęli śmiać (tylko łaskotanie jest niedozwolone). Krótko mówiąc, celem niedźwiedzia jest to, by drwale pokazali mu, że są żywi. Jeżeli uda mu się osiągnąć sukces i ktoś zaśmieje się lub poruszy, wtedy drwal ten staje się drugim niedźwiedziem i teraz razem kontynuują zabawę; próbują oni obudzić do życia pozostałych drwali, którzy naturalnie wkładają wiele wysiłku w to, by się nie ruszyć i ani nie pisnąć. Ale z czasem będziemy mieli trzy niedźwiedzie, potem cztery itd. Czy zrozumieliście, na czym polega ta zabawa?...

A więc możemy ją teraz rozpocząć. Drwale udają się do pracy... A teraz pojawia się niedźwiedź, który głośno ryczy...

Uwagi: Zabawa ta budzi uczestników dosłownie z każdego letargu, braku chęci i zmęczenia. Polecenie: „Udawajcie, że jesteście nieżywi, nie ruszajcie się; nic nie wi­dzicie, nic nie czujecie, niczego nie słyszycie, a wtedy niedźwiedź nic wam nie zrobi" wywołuj e dokładnie przeciwną reakcję. Wszystkie zmysły uczestników nagle staj ą się niezwykle czujne, oczywiście szczególnie wtedy, gdy niedźwiedź się nimi zajmuje. Strach prowadzi do nadwrażliwości. Im więcej mamy w zabawie niedźwiedzi, tym szybciej zabawa się rozwija, a na koniec mamy mnóstwo misiów, które mruczą z zadowolenia.

PODOBIEŃSTWA

Utwórzcie, proszę, grupy liczące po trzy osoby* Poszukajcie sobie tym razem ta­kich osób, które najmniej znacie. Przejdźcie razem w takie miejsce pomieszczenia, gdzie nikt nie będzie wam przeszkadzał. Przykucnijcie, ale nie siadajcie. Za chwilę będziecie mieli dwie minuty czasu, by mówić tak szybko, jak tylko potraficie. O czym macie roz­mawiać? O was samych. Waszym celem jest znalezienie wszelkich podobieństw, na przykład że każdy z was jest starszym bratem, że nie lubicie jeść szpinaku, że gracie na gitarze itd. Wszystko jedno, jakie będą to podobieństwa.

A kiedy już znajdziecie coś, co was łączy, wtedy okażcie wielką radość: podskocz­cie w przykucnięciu na obie nogi, wyciągnijcie do góry jeden palec i zawołajcie głośno jeden". Z takim samym zachwytem, z jakim fani piłki nożnej cieszą się z każdego gola. Potem znowu przykucnijcie i rozmawiajcie dalej, aż odkryjecie drugie podobieństwo. A wtedy ponownie skoczcie na równe nogi, wyciągnijcie dwa palce do góry i zawołaj­cie „dwa". I tak dalej. W ciągu dwóch minut każda drużyna powinna znaleźć dziesięć podobieństw. Ale proszę nie oszukujcie. Będzie miało to miejsce wtedy, gdy za podo­bieństwa potraktujecie rzeczy oczywiste. Czy każdy ma dwie ręce? Oczywiście że tak. Jeden!... Czy każdy śpi w łóżku? Oczywiście że tak. Dwa!... Tak nie można! Takie rzeczy są zabronione. Waszym celem jest odkrycie nieznanych faktów, które was łączą, a więc na przykład: „Latem najchętniej jeżdżę nad morze"; „Och, ja też". Zada­wajcie sobie interesujące i zaskakujące pytania. Czy jesteście gotowi? Na miejsca, gotowi, start...

Uwagi: Jest to szybka zabawa, w czasie której uczestnicy poznają, co łączy ich z innymi. Nadaje się ona szczególnie do przeprowadzenia w grupach, które się jeszcze nie znają. Rytualny charakter oraz szybkie tempo nadają tej zabawie niezwykle humo­rystyczny akcent. Po jej zakończeniu uczestnicy są rześcy, czujni i przygotowani do tego, by współpracować z innymi.

KARNAWAŁ ZWIERZĄT

Chciałbym zaprosić was do zabawy, w której wystąpią później różne zwierzęta. Mają one rozmaite głosy, jedne ciche, inne raczej głośne. Wypróbujmy najpierw wspólnie te głosy:

• Jakie dźwięki wydaje komar?

• Jakie dźwięki wydaje wąż?

• Jakie dźwięki wydaje kot?

• Jakie dźwięki wydaje wilk?

• Jakie dźwięki wydaje sowa?

• Jakie dźwięki wydaje żaba?

• Jakie dźwięki wydaje niedźwiedź?

A teraz znamy już głosy tych siedmiu zwierząt. Ustawcie się, proszę, w dużym kole. Za chwilę będziecie musieli zdecydować się na jedno z tych zwierząt. Aby łatwiej było wam wybrać, przysłuchajmy się jeszcze raz ich odgłosom, ale w zmienionej kolejno­ści. Jedna osoba będzie udawała głos poszczególnych zwierząt. Kto może naśladować głos niedźwiedzia?... Kota?... Sowy?... Komara?... Węża?... Żaby?... Wilka?... A te­raz zdecydujcie się na jedno z tych zwierząt. Zamknijcie oczy i chodźcie przez dzie­sięć sekund w milczeniu po całym pomieszczeniu. Idźcie powoli, abyście nie zderzyli się z pozostałymi osobami. Dla bezpieczeństwa możecie skrzyżować ramiona i położyć dłonie na łokciach.

A teraz naśladujcie głos wybranego zwierzęcia. Wykorzystujcie go jako przynętę, ponieważ wasze zadanie polega na tym, by znaleźć wszystkie zwierzęta tego samego gatunku. Miejcie przez cały czas zamknięte oczy, nadstawiajcie uszu i odszukajcie tych członków grupy, którzy zdecydowali się na to samo zwierzę. Kiedy znaleźliście zwie­rzę o tym samym głosie, wtedy podajcie sobie dłonie, idźcie dalej razem i wspólnie szukajcie przy pomocy swojego głosu pozostałych zwierząt tego samego gatunku. Macie dwie minuty czasu, aby się odnaleźć.

Uwagi: Zabawa ta łączy ruch z wrażeniami słuchowymi. Zamknięte oczy wyostrzają słuch. Motyw szukania i znajdowania nawiązuje do doświadczeń z dzieciństwa i zaspokaja potrzebę łączenie się z innymi osobami w grupie. Jest to piękna zabawa, która dostarczy uczestnikom wiele nowej energii i da im okazję do śmiechu.

TRUDNE/PRAWIE NIEMOŻLIWE

Usiądźcie na stole tak, aby wasze stopy wisiały w powietrzu. Spróbujcie przez chwilę wyobrazić sobie, jaka zabawa może rozpoczynać się w ten właśnie sposób. Czy macie jakiś pomysł?...

A teraz chcę wam powiedzieć, co tak naprawdę macie zrobić. Nie musicie się w żaden sposób przygotowywać. Polecenia są bardzo proste, ale muszę was ostrzec: to, co macie wykonać, jest wprawdzie łatwe do opisania, ale dla naszego ciała i nasze­go mózgu prawie niemożliwe do zrealizowania. Możecie to jednak wypróbować i stwierdzić, jak dalece jesteście w stanie wykonać to zadanie.

Początek jest prosty i każdy z was to potrafi: zataczajcie waszą prawą ręką koło -małe lub duże - tak, jak macie na to ochotę. A teraz przerwijcie. Chciałbym, abyście narysowali lewą ręką stojący krzyż -jedną pionową linię i jedną poziomą. Jest to jesz­cze łatwiejsze niż koło. Wszystkim wam się to udało. Przerwijcie teraz. Chciałbym, abyście spróbowali czegoś niemożliwego, to znaczy wykonali obie te rzeczy jednocze­śnie - prawą ręką zataczali koło, a lewą narysowali prosty krzyż. Ten, komu się to udało, niech pośle mi zwycięski sygnał Indian.

Możemy spróbować wykonać jeszcze jedno zadanie: siedź dalej na brzegu stołu i zataczaj koło swoją prawą stopą. Rób to przez około jedną minutę. A teraz dołączy­my coś do tego. Niech prawa stopa spokojnie zatacza sobie dalej kółka, a ty pisz jed­nocześnie prawą ręką w powietrzu swoje imię... Również to jest prawie niemożliwe do wykonania, ponieważ twoja stopa jest dobrym kolegą twojej ręki i też ma ochotę pisać twoje imię!

To zadanie będzie nieco łatwiejsze, jeżeli rozłożymy je na obie części ciała. Zata­czajcie kółka lewą stopą i wytrzymajcie tak przez około jedną minutę... Spróbujcie jednocześnie napisać w powietrzu swoje imię prawą ręką. Czy wam się to udało? Możecie to potrenować. Z czasem po wielu ćwiczeniach będziecie mogli to wykonać.

Uwagi: Jest to zabawa, która mobilizuje wiele koncentracji i poprzez sprzeczne bodźce w mózgu wytwarza wewnętrzne napięcie, które odreagowane zostaje w śmie­chu i ogólnej wesołości. Z drugiej strony zabawa ta mobilizuje ciekawość uczestników i pobudza ich do tego, by trenować swoją motoryczną zręczność na podobnie trudnych zadaniach. (Porównaj zabawa numer 25 „Koktajl dla cerebellum".) Po jej zakończe­niu grupa jest czujna, rześka, skoncentrowana i zmotywowana do tego, by rozgryzać twarde orzechy.

ZABAWA STRATEGICZNA

Do przeprowadzenia tej zabawy potrzebujemy dużo miejsca, dlatego odsuńcie, proszę, stoły i krzesła na bok, abyśmy uzyskali wolną przestrzeń. Zacznijcie chodzić w milczeniu po całym pomieszczeniu. Wybierzcie teraz sobie jednego z pozostałych członków grupy i wyobraźcie sobie, że się go boicie. Naturalnie nie musicie w rze­czywistości odczuwać strachu przed nim, lecz tylko na cele tej zabawy. Chodźcie dalej po pomieszczeniu, ale tak, abyście cały czas zachowywali bezpieczną odległość od tej osoby, której się boicie. Ale w żadnym wypadku nie pokazujcie jej, że jej unika­cie... (1 minuta)

A teraz wybierzcie sobie innego uczestnika, który ma was chronić. Również jemu nie dajcie odczuć, że go wybraliście. Kiedy będziecie teraz chodzić po pomieszczeniu, starajcie się robić to tak, aby wasz obrońca zawsze znajdował się między wami i tą osobą, której się boicie. Teraz musicie się szybko poruszać, jak w czasie meczu piłki nożnej... (90 sekund)

A teraz policzę od dziesięciu do zera, a kiedy wypowiem „zero", musicie zatrzy­mać się w miejscu, jakbyście wrośli w podłogę. Dziesięć, dziewięć, osiem,... zero...

Teraz możecie przyjrzeć się wzorowi, który powstał, i każdy może powiedzieć, kogo unikał oraz kto był jego obrońcą.

Uwagi: Jest to niezwykle żywa zabawa, która łączy w interesujący sposób orienta­cję w przestrzeni i ruch. Już pierwsza jej faza jest niezwykle ciekawa - unikanie ko­goś, kto o tym nie wie. Jest to coś, w co dzieci czasem się bawią. Drugi krok z obroń­cą, który znajduje się zawsze między daną osobą a tym uczestnikiem, przed którym odczuwa ona strach, wychodzi daleko poza ramy dziecięcej zabawy i wymaga strate­gicznego myślenia i oszacowania wzorców zachowania dwóch różnych osób. Pod ko­niec zabawa ta wymaga szybkich, skoncentrowanych ruchów i naturalnie każdy musi uważać, aby nie zderzyć się z pozostałymi uczestnikami. Do przeprowadzenia tej za­bawy potrzebujemy wystarczająco dużo wolnego miejsca, aby uniknąć ewentualnych zderzeń.

STONOGA

Utwórzcie grupy, liczące po dziesięć do dwunastu osób. Każda drużyna bierze jed­no krzesło, na którym siada dowolny uczestnik, trzymając kolana i stopy blisko siebie, potem na jego kolanach siada druga osoba, którą przytrzymuje on w talii. I tak dalej aż każdy będzie siedział u kogoś na kolanach i będzie trzymany w talii.

A teraz chciałbym wam powiedzieć, co będzie dalej: za chwilę możecie zacząć szukać wspólnego rytmu, mówiąc: „prawa, lewa, prawa, lewa..." Zróbcie to proszę teraz wszyscy i powiedźcie w wolnym tempie: „prawa, lewa, prawa, lewa..." Dosko­nale. Teraz chcę wam powiedzieć, do czego będzie wam to potrzebne. Kiedy zaba­wa za chwilę się rozpocznie, będziecie na komendę „prawa" przestawiać prawą nogę do przodu, a na komendę „lewa" - lewą nogę itd. Dalej, w rytmie waszych słów. Bę­dziecie poruszali się wtedy jak stonoga, powoli do przodu. Ja odstawię krzesło na bok, a głowa stonogi musi spróbować podejść do ostatniej osoby i wziąć ją na kolana. Kiedy zamkniecie koło, możecie przestać przytrzymywać waszego poprzednika w talii, ponieważ każdy siedzi wygodnie na kolanach osoby, która znajduje się za jego ple­cami.

Krytycznym momentem jest często pierwszy krok, który musicie wykonać. Najle­piej będzie, jeżeli najpierw ustalicie między sobą, jak rozpoczniecie waszą wędrówkę i od której nogi chcecie zacząć... (3 minuty)

Uwagi: To niecodzienne zadanie ruchowe wywołuje dysonans w mózgu. Normal­nie nie chodzimy, kiedy gdzieś siedzimy. Powstające przy tym wewnętrzne napięcie i niepewność rozładowują się szybko w wybuchach śmiechu, który jest jeszcze głośniej­szy, gdy stonoga się przewraca. W tym przypadku może ona jeszcze raz zacząć od początku.

„Stonoga" jest piękną metaforyczną zabawą, która pokazuje wszystkim uczestni­kom, co potrzebne jest w pracy w grupie - zaufanie, dopasowanie, samodyscyplina, gotowość do podjęcia ryzyka i prowadzący, który będzie sterował wszystkimi w kry­tycznych sytuacjach. Zabawę tę można wielokrotnie powtarzać.

(Inny wariant: Uczestnicy stoją w regularnym kole. Na komendę „1,2,3" każdy sia­da powoli na kolanach stojącej za nim osoby. Na nową komendę wszyscy zaczynają się powoli poruszać do przodu.)

Zmysły w akcji

OBSERWOWANIE

Zacznijcie chodzić po całym pomieszczeniu... Przyglądajcie się bardzo uważnie i zapamiętajcie wszystko, co widzicie. Macie na to dwie minuty czasu...

A teraz zatrzymajcie się i stańcie plecami do siebie z tym uczestnikiem, który znaj­dował się najbliżej was. Zdecydujcie, kto będzie A i kto B. Niech B zamknie oczy. A zada mu kilka pytań, dotyczących pomieszczenia, aby sprawdzić, jak uważnie ob­serwował on swoje otoczenie. A może zadać sześć pytań, na przykład: „Jaki kolor mają drzwi?... Ile stołów znajduje się w pomieszczeniu?..." itd. B próbuje udzielić na każde pytanie możliwie jak najbardziej precyzyjnej odpowiedzi z pamięci. Po każdej odpo­wiedzi A mówi, czy była ona prawidłowa... (2 minuty)

Teraz niech B otworzy oczy, A niech je zamknie. Ale A nie musi odpowiadać na pytania, dotyczące pomieszczenia, lecz możliwie jak najdokładniej opisać zewnętrzny wygląd swojego partnera, jego ubranie oraz pozostałe cechy charakterystyczne: fryzu­rę, kolor włosów, kolor oczu, wzrost, kształt dłoni, biżuterię itd. Masz na to dwie mi­nuty czasu. Niech B liczy, ile rzeczy wymieniłeś prawidłowo... (2 minuty)

Uwagi: Do opisu pomieszczenia uczestnicy są przygotowani i z reguły mogą udzie­lić prawidłowych odpowiedzi na wszystkie pytania. Drugie zadanie, polegające na opi­sie zewnętrznego wyglądu partnera jest zaskoczeniem. Niektórzy uczestnicy muszą przyznać się do tego, że zwracali zbyt mało uwagi na pozostałych członków grupy.

Zadanie to jest prostym i skutecznym sposobem na ponowne skoncentrowanie uwagi uczestników.

PODANIE DŁONI

Dobierzcie się, proszę, parami i stańcie naprzeciwko siebie. Chciałbym wiedzieć, czy potraficie wykonać następującą rzecz albo też, czy możecie się tego nauczyć. Powitaj­cie się proszę poprzez podanie sobie dłoni i zamknijcie potem oczy. Odsuńcie ostroż­nie wasze dłonie jedną od drugiej, ale utrzymujcie je wciąż w takiej samej pozycji... Odejdźcie trzy kroki do tyłu - bardzo powoli i ostrożnie - i zatrzymajcie się tam na chwilę. A teraz idźcie z powrotem w stronę swojego partnera, powoli i uważnie - i spróbujcie znaleźć jego dłoń, abyście mogli po raz drugi uścisnąć sobie ręce... (2 minuty)

Uwagi: Jest to trudne zadanie. Prowadzący powinien zwrócić uwagę uczestników na to, że nie ma powodów do trosk, jeżeli nie uda się im wykonać go za pierwszym razem. Może on zaproponować każdej parze, aby najpierw ze sobą porozmawiała, w jaki sposób możliwe jest wykonanie tego zadania. Czy uczestnicy mogą coś wymy­ślić, co zwiększy procent trafień? Można ustalić dodatkowe kroki, które do tego do­prowadzą. Zadanie to ma charakter eksperymentu. Prowokuje ono ciekawość i pomy­słowość oraz może być wielokrotnie powtarzane. %

(Inny wariant: Uczestnicy witają się, podając sobie lewe ręce lub też dwie na raz na krzyż.)

AKUSTYCZNY RADAR

Dobierzcie się proszę parami i zdecydujcie, kto z was będzie A i kto B. A zamknie za chwilę oczy, a B będzie jego przewodnikiem. Prawdopodobnie zastanawiacie się w jaki sposób ten „niewidomy" ma być prowadzony. Najprostszą możliwością byłoby oczywiście wzięcie go za rękę, ale to jest zbyt łatwe. B będzie prowadził „niewidome­go" swoim głosem, wydając dowolny dźwięk. Może on naśladować głos wybranego zwierzęcia, nucić samogłoskę albo wysyłać jakiś akustyczny sygnał. Kiedy będziecie prowadzić waszego „niewidzącego" partnera, musicie znajdować się stale przed nim, ponieważ będzie on szedł za wami tak długo, jak słyszalny będzie dla niego wasz sy­gnał. Kiedy przerwiecie wydawanie wybranego dźwięku, wtedy „niewidomy" musi się natychmiast zatrzymać. Przewodnik jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo swojego „niewidzącego" partnera. Musi on go zatrzymać, jeżeli grozi niebezpieczeństwo, że inna osoba wejdzie mu w drogę, lub gdy uderzy on w jakiś przedmiot.

Kiedy przewodnik ma wrażenie, że „niewidomy" dobrze rozumie jego sygnał, wte­dy może zwiększyć odstęp między nim a sobą. A gdy „niewidzący" nabrał już pewno­ści siebie, wtedy możecie od czasu do czasu zmienić kierunek ruchu, co naturalnie jest trudniejsze dla waszego partnera. „Niewidomy" musi się całkowicie skoncentrować na odgłosach przewodnika, ponieważ w pomieszczeniu znajdują się jeszcze inne pary, które także orientują się wydawanymi przez przewodnika sygnałami.

Czy zrozumieliście, na czym to polega? Chciałbym jeszcze coś dodać: „niewidomy" może skrzyżować ramiona na piersiach i położyć dłonie na łokciach. A wtedy będzie miał wrażenie dodatkowego zabezpieczenia. Zdecydujcie sami, czy chcecie to uczynić. I jeszcze jedna uwaga dla przewodników: idźcie na początku bardzo powoli i ostroż­nie. Wyobraźcie sobie, że jesteście trenerem niewidomej osoby, który pomaga jej w tym, by stopniowo nabierała pewności siebie w wykonywaniu swoich zadań... (2 minuty; potem następuj e zamiana ról)

Uwagi: Tutaj „niewidomy" musi korzystać z pomocy selektywnego słuchania i wybrać spośród różnych otaczających go odgłosów jeden specyficzny dźwięk. W zadaniu tym uczestnicy przejmują dużą odpowiedzialność. Na pewien czas stają się nauczycielem swojego partnera. Wzmacnia to zaufanie i wiarę we własne siły, a poza tym również zaufanie wewnątrz grupy.

POSĄGI

Ustawcie się, proszę, w dwóch szeregach tak, aby każdy miał przed sobą swojego partnera, w odległości około jednego metra. Osoby stojące w tym rzędzie będą A, na­tomiast uczestnicy w drugim rzędzie - B. W czasie tej zabawy pracujecie w parach, utworzonych przez A i B, którzy stoją naprzeciwko siebie.

Powiem wam teraz, co macie zrobić: niech A zamknie oczy i odczeka przez chwilę. B ustawi się jak posąg i przyjmie dowolną, interesującą postawę ciała. Może ona na przykład szeroko rozstawić nogi i wyciągnąć ramiona wysoko nad głowę. B ma dokładnie 30 sekund czasu na to, by ustawić się jak posąg, a potem stać bezruchu w wybranej pozycji... (30 sekund)

A teraz zdradzę wam, co ma zrobić A: ma cały czas zamknięte oczy i idzie ostroż­nie do przodu. Musi on poznać postawę ciała partnera, wciąż z zamkniętymi oczami... (1 minuta)

Teraz A wraca na swoje miejsce - nie otwierając oczu - i musi skopiować dokład­nie postawę ciała partnera. W tym czasie oryginalny posąg nie rusza się z miejsca... (1 minuta)

Otwórzcie teraz wszyscy oczy i porównajcie oryginał z kopią.

Uwagi: Uczestnicy muszą tutaj przenieść wrażenia dotykowe na wewnętrzny obraz, a ten następnie na specyficzną postawę ciała. Jest to niecodzienne wyzwanie, do którego realizacji muszą przyczynić się liczne obszary mózgu. Poza tym trenujemy pamięć i samodyscyplinę, by rzeczywiście przez cały czas mieć zamknięte oczy.

Kiedy przeprowadzamy tę zabawę po raz pierwszy, wtedy posągi powinny mieć stosunkowo łatwe formy, na przykład takie, które spotykamy w gimnastycznych ćwi­czeniach.

(Inny wariant: Uczestnicy stoją naprzeciwko siebie w dwóch rzędach. „Niewidomi" przez pewien czas badają twarz partnera, potem „widzące" osoby przechodzą w inne miejsce. „Niewidomi" muszą wciąż z zamkniętymi oczami odnaleźć swojego partnera, dotykając rękoma twarzy osób w drugim rzędzie.)

AHA!

Zamknijcie, proszę, oczy i zacznijcie chodzić wolno po całym pomieszczeniu. Mo­żecie skrzyżować ramiona na klatce piersiowej i położyć dłonie na łokciach. Chodźcie bardzo powoli i bądźcie odprężeni... Za chwilę położę komuś z was rękę na ramieniu. Osoba ta idzie dalej, odczekuje pięć sekund i mówi potem w dowolny sposób „aha!"; wtedy wszyscy się zatrzymują- z zamkniętymi oczami... (15 sekund)

Nie otwierajcie oczu i zgadnijcie, skąd dobiega to „aha!". Pokażcie rękaw tym kie­runku i wypowiedzcie głośno imię tego uczestnika, którego podejrzewacie o powiedze­nie tego słowa... (1 minuta)

A teraz otwórzcie oczy i posłuchajcie, kto był to w rzeczywistości.

Uwagi: Zabawa ta przy pomocy prostych środków wytwarza napięcie i koncentruje uwagę. Pierwsza część zadania jest najprostsza - zlokalizowanie dźwięku. O wiele trudniej jest zdecydować na podstawie tak krótkiego słowa, czyj był to głos.

Zadanie takie prowadzi automatycznie do to, że każda osoba stara się przypomnieć sobie w pamięci głosy poszczególnych uczestników.

(Inny wariant: Uczestnicy chodzą po pomieszczeniu z zamkniętymi oczami. Po upływie około dziesięciu sekund jedna osoba woła „aha!", a krótko po tym jeszcze jedna. Teraz grupa musi zlokalizować dwa źródła dźwięku i odgadnąć dwa imiona, co znacznie podnosi stopień trudności zabawy.

Tę drugą wersję można przeprowadzić bezpośrednio po pierwszej, o ile prowadzą­cy uważa, że grupa sprosta takiemu wyzwaniu.)

NIEWIDOMY SAMOCHÓD

Dobierzcie się, proszę, parami i stańcie jeden za drugim. Osoba stojąca z przodu będzie samochodem, ta z tyłu szoferem, a podobnie jak w rzeczywistości samochód nie potrafi sam wiedzieć. Dlatego też partner stojący z przodu zamyka oczy, a szofer musi kierować niewidzącym samochodem, wykorzystując określone sygnały.

• Kiedy dotknie on palcem w środek pleców, oznacza to: „Idź prosto".

• Kiedy naciśnie na lewy bark, oznacza to: „Jedź w lewo".

• Kiedy naciśnie na prawy bark, oznacza to: „Jedź w prawo". Im bardziej na zewnątrz położony jest ten punkt, tym ostrzejszy jest ten zakręt.

• Kiedy kierowca położy rękę na karku, oznacza to: „Jedź do tyłu".

• Kiedy kierowca odsunie rękę i w ogóle nie dotyka samochodu, wtedy oznacza to: „Stop!"

• Kiedy kierowca mocniej naciska palcem, wtedy oznacza to: „Jedź szybciej". Powtórzymy jeszcze raz te wszystkie sygnały. Co zrobisz, aby samochód jechał

w lewo?... Co zrobisz, aby twój samochód jechał wolniej?... Co zrobisz, aby twoje auto jechało do tyłu?... A co zrobisz, aby twój samochód pojechał w prawo?... A żeby jechał prosto?... W porządku. A więc możemy za chwilę udać się w podróż samo­chodami.

Każdy kierowca jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo swojego samochodu. Zwra­cajcie uwagę na pozostałe pojazdy i unikajcie zderzeń. A teraz możecie ruszać w dro­gę... (2 minuty; po zakończeniu następuje zamiana ról)

Uwagi: Jest to doskonała możliwość do przećwiczenia stosowania prostych reguł, Ponieważ reguły te przekazywane są poprzez wrażenia dotykowe, mózg musi wyko­nać ciężką pracę, polegającą na przełożeniu tych wrażeń z miejscu dotyku na odpo­wiedni formy ruchu. Ćwiczenie to uaktywnia współpracę cerebellum i cortex. Poza tym jest ćwiczenie oparte na zaufaniu. Kierowca musi zdobyć zaufanie samochodu i sprawdzić, co może od niego wymagać.

PRZESZKODA

Cała grupa musi podzielić się na dwie równe części. Zanim przejdziecie w różne miejsca pomieszczenia, chciałbym wam powiedzieć, co macie zrobić: dwie osoby do­bierają się i tworzą jedną przeszkodę. Ustawiają się w odległości półtora metra i patrzą na siebie. Potem przy każdej przeszkodzie potrzebujemy jednego asystenta, który ewentualnie będzie udzielał pomocy. Wszyscy pozostali ustawiają się w szeregu przy tej przeszkodzie. Stojąca z przodu osoba zamyka oczy i podchodzi do przeszko­dy. Powinna ona obejść tych dwóch uczestników tak, jakby chciała narysować na pod­łodze ósemkę. Być może uda się jej nie dotknąć przeszkody. Asystent będzie odpo­wiedzialny za wasze bezpieczeństwo.

Możecie najpierw uważnie obejrzeć przeszkodę i obserwować, w jaki sposób wasi poprzednicy wykonują to zadanie, ale kiedy sami rozpoczniecie tę wędrówkę, zamknijcie, proszę, oczy i nie otwierajcie ich, aż dotrzecie do punktu wyjścia.

Uwagi: Aby móc wykonać to zadanie, uczestnicy muszą stworzyć wewnętrzny obraz przeszkody, muszą wyobrazić sobie leżącą ósemkę, oszacować odległości i przenieść wewnętrzna mapę na odpowiednie ruchy. Uaktywnia to cały mózg.

Za pierwszym razem nie jest to wcale łatwe zadanie. Powstający przy tym stres można nieco złagodzić, zwracając uczestnikom uwagę, że jest to zupełnie w porządku, jeśli ktoś zboczy z kursu, albo dotknie przeszkody.

To ćwiczenie ruchowe można wielokrotnie powtarzać - ze zmiennymi odstępami między osobami, tworzącymi przeszkodę.

(Inny wariant: Czterej uczestnicy stoją w jednym rzędzie, a pozostali uczestnicy muszą z zamkniętymi oczami przejść między nimi slalomem w normalnym tempie.)

WRACAJ

Dobierzcie się proszę parami. Zdecydujcie, kto z was będzie A i kto B. A przyklęka na podłodze tak, aby B mógł siąść na jego drugim kolanie. B zamyka oczy i nie otwiera ich przez cały czas trwania tej zabawy... Teraz B wstaje, idzie pięć kroków do przodu i zatrzymuje się. Potem wraca tyłem bardzo powoli i próbuje ponownie siąść na tym samym kolanie, z którego przed chwilą wstał. Klęczący partner musi uważać, aby „nie­widomy" nie upadł, jeśli na przykład będzie chciał usiąść w niewłaściwym miejscu... (1-2 minuty; po zakończeniu następuje zmiana ról)

Uwagi: To zadanie na orientację prowadzi do pozytywnego napięcia i niepewności. Poza tym zawiera w sobie humorystyczny element i skłania wszystkich uczestników do śmiechu. Jednocześnie podkreśla pozytywny klimat w grupie, współpracę i wzajemne wsparcie.

ZABAWA Z GAZETAMI

(Do przeprowadzenia tej zabawy potrzebujemy kilku gazet.)

Utwórzcie grupy, liczące po pięć osób... Weźcie sobie podwójną stronę gazety i połóżcie ją na podłodze. Spróbujcie teraz zmieścić się wszyscy na tej „wyspie" tak, aby nie porwać papieru. Świetnie to zrobiliście...

A teraz możecie eksperymentować: jak mała może być wyspa, abyście wciąż jesz­cze w piątkę się na niej zmieścili?... (3 minuty)

Uwagi: W drugiej części ćwiczenia uczestnicy muszą dobrze planować. Zmniejszając powierzchnię gazety, mogą znajdować takie rozwiązania, w których na przykład nie­którzy członkowie drużyny zostaną wzięci na ręce. Inne rozwiązanie polega na tym, że wszyscy stoją tylko jedną stopą na wyspie, podczas gdy druga znajduje się poza jej brzegami. Ale wszystkie rozwiązania muszą zostać tak zrealizowane, aby papier nie został porwany. Na wszelki wypadek prowadzący powinien przygotować wystarczają­cą liczbę dodatkowych gazet, aby zniszczone można było szybko zastąpić nowymi.

Zabawa ta kładzie nacisk na rozwiązywanie problemów w drużynie i nadaje się doskonale jako przejście do kooperatywnej nauki.

KOLORY

Zacznijcie proszę chodzić powoli po całym pomieszczeniu. Za chwilę zacznę wy­mieniać różne kolory i chciałbym, abyście poprzez sposób poruszania się wyrazili, co o nich sądzicie: poprzez to, jak szybko chodzicie, postawę waszego ciała, ruchy ra­mion i dłoni, wasz wyraz twarzy itd. (Uczestnicy mają po dziesięć sekund na każdy kolor.)

• Pierwszym kolorem jest soczysta czerwień; pokażcie mi, co o niej sądzicie...

• Drugim kolorem jest zielony; pokażcie mi poprzez wasz sposób poruszania się, co o nim myślicie...

• Trzecim kolorem jest niebieski; pokażcie mi poprzez postawę swojego ciała, co o nim sądzicie...

• Czwartym kolorem jest żółty; pokażcie mi całym swoim ciałem, co o nim myślicie...

• Piątym kolorem jest biały; wyraźcie poprzez postawę swojego ciała, co sądzicie o tym kolorze...

• Szóstym kolorem jest czerń; pokażcie mi całym swoim ciałem, co o nim myślicie...

• Siódmym kolorem jest różowy; wyraźcie swoim ciałem, co o nim sądzicie.

A teraz macie już dość dużo doświadczenia z kolorami. Pomyślcie proszę o waszym ulubionym kolorze i pokażcie mi go. Będę się uważnie przyglądał i spróbuję je odgady­wać.

(10 sekund; prowadzący zgaduje kolory dwóch, trzech uczestników)

A teraz dobierzcie się, proszę, parami. Wybierzcie sobie dowolny kolor, ale nie mówcie partnerowi, na jaki się zdecydowaliście. Pokażcie sobie po kolei wasze kolory poprzez sposób poruszania się i zgadujcie, o jaką barwę chodzi... (1 minuta)

A teraz możecie powiedzieć partnerowi, dlaczego wybraliście ten a nie inny kolor.

Uwagi: Jest to dla uczestników nowe zadanie. Nie pytamy tutaj, jaki nastrój wywołuje dany kolor, lecz prosimy ich o zareagowanie na określone barwy różnym sposobem poruszania się. Jest to piękne, kreatywne wyzwanie, które pozostawia uczest­nikom wiele wolnej przestrzeni na indywidualną twórczość. Pytanie o ulubiony kolor podkreśla indywidualność każdego członka grupy. Dzięki temu, że prowadzący zgaduje te kolory u kilku osób, pokazuje on swój bliski związek z grupą. Ostatnia część ćwiczenia ma ponownie strukturę zagadki. Aby znaleźć odpowiedź, wszyscy muszą intensywnie obserwować i odwołać się do swojej intuicji.

(Inny wariant: Uczestnicy mogą wyrażać poprzez sposób poruszania się „głosy" różnych instrumentów.)

Brain gym i stretching

PORUSZAMY OCZAMI

Jest to ćwiczenie na wzmocnienie twoich oczu. Możesz sam zdecydować, czy w jego trakcie chcesz siedzieć, czy też stać. W ćwiczeniu tym nie będziesz poruszał głową, a jedynie oczami. Spróbuj przy tym rozluźnić mięśnie twarzy. Nie jest ważne, co będziesz przy tym widział. Twoim celem jest wzmocnienie mięśni, które poruszają twoimi oczami.

Trzymaj głowę w linii prostej nad biodrami i patrz wysoko do góry, spróbuj nawet zobaczyć swoją głowę. A potem spójrz w dół, jakbyś chciał dostrzec swoją brodę. Powtórz to proszę kilka razy... (15 sekund)

A teraz sprowadź swoje oczy ponownie do centrum, jakby chciał spojrzeć na hory­zont i zamrugaj kilkakrotnie powiekami... Zamknij oczy i nabierz kilka razy głęboko powietrza do płuc... (20 sekund)

A teraz możesz trenować te mięśnie, które poruszają twoje oczy w bok. Spójrz szybko w prawo i spróbuj dostrzec swoje prawe ucho, a potem spójrz szybko w lewo i spróbuj dostrzec swoje lewe ucho. Powtórz to kilka razy i poruszaj przy tym szybko oczami... (10 sekund)

A teraz niech twoje oczy ponownie wrócą do centrum, zamrugaj kilkakrotnie po­wiekami i zamknij oczy. Nabierz kilka razy głęboko powietrza do płuc... (20 sekund)

A teraz zataczaj kółka swoimi oczami. Wyobraź sobie, że patrzysz na cyferblat ze­gara. Skieruj swoje oczy do góry na dwunastą, a potem śledź powoli wszystkie godzi­ny zgodnie z ruchem wskazówek zegara, aż powrócisz do dwunastej. Powtórz to jesz­cze trzy razy... (30 sekund)

Daj odpocząć swoim oczom, zamknij je i odetchnij kilka razy bardzo głęboko... (10 sekund)

A teraz zataczaj znowu kółka oczami, ale w drugą stronę, przeciwną do ruchu wska­zówek zegara. Powtórz to cztery razy... (30 sekund)

Niech twoje oczy znowu się uspokoją. Zamknij je na chwilę i nabierz trzy razy głę­boko powietrza do płuc... (10 sekund)

Na koniec wyobraź sobie, że widzisz przed sobą na horyzoncie leżącą ósemkę. Prześledź kilka razy jej zarysy... A potem niech twoje oczy wrócą do centrum. Zamknij je i nabierz głęboko do płuc świeżego powietrza.

ODPRĘŻAMY OCZY

Teraz chciałbym ci pokazać, w jaki sposób możesz odprężyć swoje oczy. Możesz przy tym pozostać w siedzącej pozycji...

Rozgrzej swoje dłonie, pocierając szybko ich wewnętrzne powierzchnie jedna

o drugą. Rób to tak długo, aż poczujesz, że twoje dłonie są ciepłe i naładowane energią...

A teraz oprzyj łokcie na stole przed sobą. Uformuj obie dłonie na kształt półkuli

1 zasłoń nimi delikatnie twoje zamknięte oczy. Poczuj, jak ciepło i ciemność dobrze im robią...

Możesz jeszcze spotęgować to przyjemne uczucie nabierając kilka razy głęboko powietrza do płuc. Wyobraź sobie, że przy wdechu starasz się, aby również twoje oczy otrzymały zastrzyk świeżego tlenu, które sprawi, że będą one znowu czujne i silne.

Uwagi: Ćwiczenie to odpręża oczy, uspokaja nerwy oczne, a poza tym także umysł ma możliwość wyciszenia się. Towarzyszące temu ćwiczeniu głębokie oddychanie orzeź­wia i odpręża.

ODPRĘŻANIE STAWU SZCZĘKOWEGO

Ćwiczenie to dobre jest dla twojego stawu szczękowego. Prawdopodobnie zwra­casz mało uwagi na te mięśnie, a wtedy może się zdarzyć, że staną się one zbyt napięte i przykurczone.

Zacznij po prostu otwierać i zamykać swoje usta. Kiedy będziesz je otwierał, staraj się zrobić to jak najszerzej tak, jakbyś ziewał... (10 sekund)

A teraz poruszaj swoją dolną szczęką szybko w prawa i w lewą stronę. Poczuj przy tym mięśnie, które ci w tym pomagają... (20 sekund)

A teraz połącz te dwa ruchy ze sobą i zataczaj dolną szczęką koła - kilka razy zgodnie z ruchem wskazówek zegara i kilka razy w odwrotnym kierunku... (10 sekund)

A teraz możesz zrobić jeszcze coś dla twoich mięśni twarzy i zatroszczyć się o to, by dostarczyć im świeżego tlenu. Napełnij swoje usta powietrzem, wydmij policzki. Zrób to dokładnie tak samo jak płuczesz usta po myciu zębów. Niech powietrze wpłynie do każdego kącika twoich ust, wydmij najpierw prawy policzek, potem lewy, a później przednią część ust... (10 sekund)

A teraz wypuść powietrze z ust tak, aby było to wyraźnie słychać.

Uwagi: Ćwiczenie to odpręża mięśnie szczęki i muskulaturę twarzy. W ten sposób uaktywniamy dużą część mózgu, ponad pięćdziesiąt procent motorycznej i sensorycznej kory mózgowej steruje naszymi szczękami i ustami. Jednocześnie w szczęce znajdują się sensory, które razem z innymi sensorami w biodrach i stopach regulują naszą równowagę.

Jest to doskonałe ćwiczenia dla wszelkich procesów nauczania, w których rozwija­na jest werbalna inteligencja.

ZIEWANIE

Kiedy intensywnie pracujesz albo narażony jesteś na stres, wtedy bardzo szybko dochodzi do tego, że naprężasz mięśnie szczęki. Jeżeli chcesz zrobić dla siebie coś dobrego, wtedy możesz zacząć łagodnie masować te mięśnie, a możesz wykonać to w następujący sposób:

Otwórz po prostu usta, jakby musiał ziewnąć. Zamknij oczy i masuj mięśnie wokół twojego stawu szczękowego. Kiedy to robisz, możesz wydawać głęboki dźwięk, po­dobnie jak wtedy, gdy naprawdę ziewasz.

Uwagi: Ten masaż mięśni szczękowych prowadzi do odprężenia całej twarzy tak, że po jego zakończeniu poprawia się wzrok, słuch i artykulacja. Jest to klasyczne ćwi­czenie, które można częściej powtarzać.

STYMULOWANIE USZU

Prawdopodobnie nie troszczysz się zbytnio o swoje uszy. Poświęcasz im z pewno­ścią mniej uwagi niż twojej fryzurze, a to jest niesprawiedliwe, ponieważ bez uszu nie mógłbyś słuchać muzyki i miałbyś luki w pamięci. Dlatego też powinieneś naprawić ten błąd.

Pocieraj obiema rękami zewnętrzną część małżowiny usznej. Masuj ten brzeg uszu i odginaj go delikatnie do zewnątrz. Zacznij u góry ucha i przechodź ze swoim masa­żem stopniowo w dół. Jeżeli chcesz, możesz przy tym również delikatnie pociągać uszy do tyłu. Możesz sobie wyobrazić, że dzięki temu masażowi sprawisz, iż twoje uszy będą czujne i rześkie. Powtórz to kilka razy... (1 minuta)

A teraz wysuń swój środkowy i wskazujący palec u obu dłoni i utwórz z nich literę V. Przyłóż je do głowy tak, aby ucho znalazło się w środku. Zacznij pocierać palcami w dół i w górę, przyciskaj je mocno do głowy. W ten sposób dostarczysz swoim uszom dużo świeżego tlenu. Niech twoja dolna szczęka będzie luźno opuszczona w dół tak, aby górne i dolne zęby nie dotykały do siebie. Czy czujesz teraz w swoich uszach cie­pło?... (20 sekund)

A teraz możesz zrobić jeszcze coś dobrego dla swojego słuchu. Uformuj jedną rękę na kształt półkuli i przyłóż ją do głowy, zasłaniając ucho. Potem możesz koniuszkami palców drugiej ręki delikatnie pukać w tę kopułę. Odczuwasz to pukanie w kościach czaszki i pobudzasz nim nie tylko twoje nerwy uszne, ale również twój mózg... (10 sekund)

A teraz zrób to samo z drugim uchem. Uformuj twoją prawą dłoń na kształt półkuli, zasłoń nią lewe ucho i pukaj w nią lekko koniuszkami palców lewej ręki... (10 sekund)

Uwagi: Ćwiczenie to uwrażliwia ucho i poprawia słuch. Po jego przeprowadzeniu nawet własny głos jest wyraźniej rejestrowany. Najczęściej uszy nie słyszą z jednako­wą wrażliwością. Ćwiczenie to potęguje na pewien czas równomierne słyszenie dla obojga uszu. Poprawa słuchu wpływa korzystnie na pamięć. W niektórych przypad­kach ten masaż uszu wspiera przywoływanie do pamięci tych informacji, których wcze­śniej na próżno szukaliśmy w naszym umyśle. Ćwiczenie to powinno być powtarzane możliwie jak najczęściej.

SIĘGAMY DO GWIAZD

Kiedy zbyt długo siedzimy, wtedy nasze ciało protestuje i mówi nam, że chce się poruszać. Stań wyprostowany, rozstaw stopy na szerokość barków. Unieś ramiona wysoko nad głowę i sięgaj nimi coraz wyżej. Najpierw możesz starać się wydłużyć swój e prawe ramię tak, jakbyś chciał dostać do gwiazd na niebie... A potem możesz rozluź­nić swoją prawą stronę ciała i sięgać lewym ramieniem wysoko do góry... Wyobraź sobie, że lewą ręką chcesz zdjąć jedną gwiazdę z nieba. Poczuj napięcie w twoim tułowiu, w twoich barkach, w boku, w ramieniu, w palcach... Powtórz to jeszcze kilka razy: sięgaj na przemian obiema rękami po gwiazdy migoczące na niebie. Oddychaj przy tym rów­nomiernie i głęboko... (1 minuta)

Uwagi: Ćwiczenie to odpręża i przywraca siłę w ramionach, barkach oraz kręgo­słupie, a poza tym poprawia oddychanie. Jest to również jedno z klasycznych ćwiczeń.

OTWIERANIE SERCA

Za chwilę będziesz mógł zrobić coś dla swojego serca i obiegu krwi. Stań odprężo­ny i ściśnij obie dłonie w luźne pięści. A teraz zacznij uderzać nimi w klatkę piersiową, wkoło serca, ale nie zapominaj także o prawej stronie ciała i przejdź z tym masażem aż do najbardziej oddalonych części klatki piersiowej. Uderzaj luźnymi w przegubach rę­kami. Kiedy poczujesz pierwsze ciepło, możesz uderzać nieco mocniej... (30 sekund)

Uwagi: Ten masaż poprawia obieg krwi i przyczynia się do tego, że mózg zaopa­trzony zostaje w świeży tlen. Jednocześnie pobudza on położony za mostkiem gruczoł zwany grasicą, który wywiera wpływ na wzrost ciała i wymianę materii w ko­ściach. Uczestnicy czują się po zakończeniu tego ćwiczenia rześcy i rozbudzeni.

SILNE RAMIONA

Obejmij obiema rękami brzeg siedziska krzesła, wyprostuj ramiona i oprzyj się tak, aby twoje dłonie niosły cały ciężar ciała. Kiedy będziesz w taki sposób unosił się w górze, nabierz kilka razy głęboko powietrza do płuc... (15 sekund)

A teraz powróć powoli do pozycji siedzącej. Odpocznij przez chwilę i powtórz to samo jeszcze raz... (30 sekund)

Uwagi: To proste ćwiczenie rozluźnia mięśnie pleców i ramion. Poza tym poprawia oddychanie. Aby zostało odebrane przez uczestników jako orzeźwiająca przerwa, powinno zostać połączone z innymi krótkimi ćwiczeniami, na przykład numer 107 „Odprężanie stawu szczękowego" albo 109 „Stymulowanie uszu".

RUCHLIWE DŁONIE

Stań obok krzesła i potrząsaj mocno ramiona i rękoma. Wyobraź sobie, że dotkną­łeś palcami czegoś klejącego i w ten właśnie sposób chcesz strząsnąć to z twoich dłoni... (15 sekund)

A teraz ściśnij obie dłonie w pięść i mocno zaciskaj palce... (5 sekund)

Rozluźnij je i potrząśnij energicznie obiema rękami... Ściśnij jeszcze raz obie dłonie w pięści... (5 sekund)

Rozluźnij je ponownie i potrząśnij nimi energicznie...

A teraz spróbuj powiększyć swoją rękę tak bardzo, jak to tylko możliwe. Wyciągnij palce najdalej jak możesz i rozsuń je tak szeroko, jak tylko potrafisz. Poczuj napięcie w każdej dłoni... (5 sekund)

A teraz rozluźnij dłonie i potrząśnij nimi energicznie.

Zegnij ramiona w łokciach i trzymaj dłonie wyciągnięte do przodu na wysokości bioder tak, aby ich wewnętrzne powierzchnie skierowane były do dołu. Zegnij ręce w przegubach tak, aby twoje palce skierowane były w stronę nieba... Poczuj napięcie w twoich przedramionach i w grzbiecie dłoni... A teraz ugnij obie dłonie w przegubach tak, aby palce skierowane były do podłogi... Powtórz to kilkakrotnie - niech twoja ręka raz wędruje do góry w stronę nieba, a potem znowu w dół ku podłodze... (15 sekund)

A teraz potrząśnij energicznie obiema rękami...

Uwagi: Po dłuższej pisemnej pracy jest to doskonała możliwość usunięcia napię­cia, pobudzenia krążenia krwi i dostarczenia ciału świeżej energii. Jest to jedno z klasycznych ćwiczeń!

NAMASTE

Ćwiczenie to możesz rozpocząć od gestu powitania, który z pewnością już kiedyś widziałeś. Złóż obie dłonie na wysokości klatki piersiowej tak, aby ich wewnętrzne powierzchnie i palce dotykały do siebie. Nabierz kilka razy głęboko powietrza do płuc i zauważ, że dzięki temu gestowi wyciszyłeś się wewnętrznie. A teraz skieruj swoją uwagę na twoje dłoni. Poczuj ich temperaturę. Czy obie ręce są jednakowo ciepłe?... (15 sekund)

Teraz zacznij proszę energicznie pocierać jedną dłonią o drugą, aż zauważysz, że wewnętrzne ich powierzchnie stały się bardzo ciepłe. ..(10 sekund)

A teraz możesz je powoli od siebie odsunąć. Poczuj ciepło i energię między wewnętrz­nymi powierzchniami twoich dłoni. Jak daleko możesz je rozsunąć, aby wciąż jeszcze czuć ich ciepło?...

Pocieraj energicznie jedną dłonią o drugą... Wyobraź sobie, że przenosisz to ciepło i energię w takie miejsce twojego ciała, gdzie będą one potrzebne, gdzie czujesz się zmęczony, spięty, lub odczuwasz coś nieprzyjemnego. Niech ciepło popłynie w to miej­sce i sprawi, że się lepiej poczujesz... (30 sekund)

Na koniec złóż ręce jeszcze raz na wysokości klatki piersiowej. Jest to stary indyj­ski gest powitania. Hindusi wyrażają w ten sposób swój respekt. Wypowiadane jest przy tym słowo: „Namaste", które oznacza: „Szanuję światło w tobie". Nabierz ponownie kilka razy głęboko powietrza do płuc... A potem rozejrzyj się po całym pomieszczeniu, rześki i czujny.

Uwagi: „Namaste" to medytacyjne ćwiczenie, które uspokaja wewnętrznie i daje poczucie koncentracji i wewnętrznej siły. Nadaje się ono do wyciszenia po intensyw­nej pracy.

MAGNETYCZNE DŁONIE

Ćwiczenie to możesz przeprowadzać zawsze wtedy, gdy nauczyłeś się czegoś nowego i chcesz, aby twój umysł zrobił sobie przerwę i zapamiętał wszystkie nowe wiadomości. Wszystko, czego się uczysz, potrzebuje czasu, aby mogło zostać uporząd­kowane w umyśle. Nie wiemy, jak się to odbywa, ale wiemy, że nasz mózg funkcjonu­je najlepiej wtedy, gdy robimy to jak na treningu. Wysilamy się i rozluźniamy, napinamy mięśnie i rozluźniamy.

Usiądź wygodnie i poczuj swoje dłonie. Czy potrafisz powiedzieć, co teraz w nich czujesz? Nabierz kilka razy spokojnie i głęboko powietrza do płuc...

A teraz unieś powoli ręce do góry tak, aby skierowane były w swoją stronę. Zegnij ramiona w łokciach. Wewnętrzne powierzchnie dłoni mogą być oddalone od siebie około czterdzieści do pięćdziesięciu centymetrów i najlepiej będzie, gdy przytrzymasz je na wysokości brzucha. Możesz je przez chwilę przesuwać w różne strony, aż znajdziesz dla nich najlepszą pozycję. Sprawdź, czy rejestrujesz jakieś odczucia w swoich dło­niach...

Jak odbierasz pustą przestrzeń między twoimi rękami?... Czy zauważasz lekkie mrowienie w wewnętrznych powierzchniach swoich dłoni?... A teraz możesz jeszcze więcej odkryć przy pomocy swoich rąk, jeśli będziesz powoli przysuwał jedna do dru­giej tak, jakbyś chciał sprężyć powietrze między nimi. Poruszaj nimi bardzo powoli, abyś mógł dostrzec, co twoje ręce czują: ciepło... napięcie... jakby były z waty... ma­gnetyczne przyciąganie... mrowienie.

A teraz masz jeszcze minutę czasu na zbadanie tego interesującego pola magnetycz­nego między twoimi dłońmi. Możesz uczynić to zawsze wtedy, gdy obudzi się w tobie ciekawość. Jest ona tak samo niewidzialna jak magnetyzm. Jeżeli będziesz się za bardzo wysilał, wtedy niczego nie zauważysz. Masz minutę czasu, by bawić się odczuciami między dłońmi. Jeśli nie będziesz niczego czuł, możesz wypróbować to innym razem... (1 minuta)

Uwagi: To piękne ćwiczenie uwrażliwia uczestników. Uczą się oni reagować na drobne zmiany w przepływie ich energii oraz zostają zachęceni do kultywowania wła­snej ciekawości.

WYTWARZANIE ENERGII

Usiądź wygodnie i wyciągnij ręce do przodu na wysokość klatki piersiowej. Kiedy będziesz wdychał powietrze, przyciągnij ręce z powrotem do klatki piersiowej; natomiast przy wydechu odsuń je znowu. Możesz sobie wyobrazić, że swoimi ręka­mi przyciągasz do siebie powietrze - to, którego chcesz nabrać do płuc. Towarzyszą one twoim oddechom, kiedy wdychasz i kiedy wydychasz powietrze. Eksperymen­tuj z różnymi odległościami tak, aby ruch ten był dla ciebie przyjemny. Wewnętrzne powierzchnie dłoni mogą być przy tym skierowane w stronę twojego ciała, kiedy będziesz przysuwał je do siebie, albo też na zewnątrz, kiedy będziesz je od siebie odsuwał.

Niech łokcie będą cały czas skierowane w dół, a przedramiona lekko ugięte do góry. Kiedy za chwilę będziesz wykonywał ten ruch, wtedy możesz się zdarzyć, że poczu­jesz, jak między twoimi rękoma i klatką piersiową wytwarza się energia. Być może poczujesz coś między twoimi rękami i klatką piersiową, coś, co wpływa do twojego wnętrza i krąży w tobie. Być może jest to coś w rodzaju siły i radości do życia, które odczuwasz także wtedy, gdy stoisz nad brzegiem morza albo idziesz przez zielony las.

Być może odczujesz w swoich dłoniach lekkie mrowienie, być może poczujesz magnetyczne przyciąganie. Wiele ludzi wyczuwa tę energię, którą każdy z nas ma do dyspozycji. Kiedy się zbyt długo wysilałeś, wtedy energia ta została zużyta i musisz zrobić sobie przerwę, aby mogła się ona na nowo wytworzyć w twoim ciele i twoim umyśle.

Energii tej nie możesz odczuwać jak za naciśnięciem guzika. Możesz ją zarejestro­wać tylko wtedy, gdy będziesz cierpliwy, ciekawy i uważny. Być może nie uda ci się jej dzisiaj wyczuć, a dopiero następnym razem lub jeszcze później... (3 minuty)

Uwagi: Jest to bardzo proste i doskonałe ćwiczenie, które można częściej powta­rzać. Być może uda się prowadzącemu nawet tak dalece zmotywować uczestników, by przeprowadzali je sami dla siebie w domu, kiedy będą chcieli się odprężyć i zrege­nerować swoje siły. Ta prosta technika poprawia oddychanie, redukuje puls i stanowi przyjemną przerwę dla umysłu, w czasie której może nastąpić jego reorganizacja po fazie intensywnej pracy. Nasza świadomość może zostać przy tym wykorzystana w formie zabawy i może być ciekawska jak małe dziecko. Tylko wtedy gdy sami inte­resujemy się w dużym stopniu sobą, jesteśmy w stanie wykrzesać w sobie ciekawość dla nauki.

NIEWIDOCZNE RUCHY

My, nowocześni ludzie, wykonujemy przede wszystkim takie ruchy, w czasie któ­rych pochylamy się do przodu - przy czytaniu, pisaniu, prowadzeniu samochodu, pra­cy przy komputerze, obsługiwaniu maszyn itd. Kręgosłup, który musi nosić naszą ciężką głowę, jest przy tym bardzo obciążony. Nasze mięśnie są spięte, a my szybko się mę­czymy. Dlatego też powinniśmy wciąż troszczyć się, aby nasze ciało mogło odnaleźć swoją naturalną równowagę. Kiedy ziewasz, kiedy się przeciągasz, wtedy są to auto­matyczne ruchy, przy pomocy których twoje ciało chce się samo zregenerować i dobrze byłoby, gdybyś j e przy tym wspierał.

Usiądź wyprostowany - ramiona wyprostowane, ręce luźno opuszczone w dół, gło­wa w linii prostej nad biodrami. Z otwartymi oczami możesz spróbować wykonać głową najdrobniejsze ruchy, takie, które będziesz mógł prawie że zarejestrować. Może to być przekręcanie głowy w prawo i w lewo, albo minimalne unoszenie i opuszczanie brody...

Być możesz chcesz przy tym zamknąć również oczy, aby jeszcze wyraźniej poczuć te miniaturowe ruchy... (30 sekund)

Kontynuuj te minimalne ruchy i zauważ, co czujesz przy tym w twojej głowie, co czujesz w karku... Być może masz teraz potrzebę kilkakrotnego nabrania powietrza głęboko do płuc...

Kiedy jesteś tak uważny, że dostrzegasz prawie niewidoczne ruchy, wtedy jesteś jak detektyw, który wchodzi do obcego domu. Porusza się on bardzo powoli i ostrożnie; jest całkowicie skoncentrowany, aby mógł korzystać ze wszystkich swoich zmysłów -aby dokładnie widział, wyraźnie słyszał, rejestrował zapachy i pomagał sobie tak zwa­nym „szóstym zmysłem". Kiedy poruszasz swoją głową tak ostrożnie, wtedy twój umysł może pracować jak detektyw, który jest bardzo spokojny, a jednocześnie intensywnie skoncentrowany.

Pamiętaj o tym, aby twoja głowa wykonywała wiele minimalnych ruchów - przy każdym oddechu, przy każdej nowej informacji, którą zarejestrujesz, przy każdym problemie, który chcesz rozwiązać. Kiedy przeżywasz wiele stresujących sytuacji, wtedy naprężasz mięśnie w karku i usztywniasz głowę. Sam przyczyniasz się do tego, że szybko odczuwasz zmęczenie. Zwracaj uwagę na to, aby twoja głowa zawsze pozostawała w ruchu.

Uwagi: Ćwiczenie to pozostawia u uczestników odczucie odprężonej uwagi. Mię­śnie karku rozluźniają się, uszy mogą lepiej słyszeć, oczy odprężają się i mogą lepiej widzieć. Przede wszystkim jednak uczestnicy uczą się postawy, która jest warunkiem intensywnej nauki, czyli ugruntowanej we własnym życiu koncentracji i uwagi. Jest to jedno z klasycznych ćwiczeń!

ODPRĘŻONA UWAGA

Usiądź wyprostowany na krześle, a jeśli siedzisz przy stole, wtedy przesuń się nie­co do tyłu. Postaw stopy na podłodze tak, abyś wyraźnie poczuł ten kontakt.

A teraz możesz zacząć kołysać tułów do przodu i do tyłu. Jest to ten sam ruch, któ­ry wykonujesz zupełnie automatycznie, kiedy jesteś niespokojny albo niezdecydowa­ny...

Niech to kołysanie przejdzie w zataczanie tułowiem kółek. Twoja kość ogonowa pozostaje nieruchomo na krześle, ale poza tym twoje całe ciało zatacza kółka. Ekspe­rymentuj z tym ruchem i sprawdź, w którym momencie jest on dla ciebie najprzyjem­niejszy. Aby ruch ten był zupełnie naturalny, możesz zamknąć oczy...

Pozwól swojej ciekawości dojść do głosu, aby sprawdzić, co możesz zrobić z tym ruchem. Prawdopodobnie zrodzi się w tobie pragnienie, by go nieco zwolnić. Być może dojdziesz do tego punktu, w którym krążenia twojego tułowia zupełnie ustaną, kiedy będziesz odczuwał ten ruch wyłącznie w sobie. Być może zarejestrujesz dziwną mie­szankę wewnętrznego spokoju i napięcia. W takich momentach możesz zregenerować swoje siły i zauważasz mimo wszystko, że twój umysł jest aktywny. Prawdopodobnie jest on zajęty porządkowaniem wszystkich tych rzeczy, których nauczyłeś się na ostat­niej lekcji. Twój umysł robi miejsce na wszystkie nowe informacje, które dotrą do nie­go później.

Uwagi: Po zakończeniu intensywnej pracy umysłowej jest to bardzo proste ćwicze­nie, w czasie którego uczestnicy stwarzają swojemu umysłowi możliwość przygotowania się do nowego zajęcia, do ponownego skupienia uwagi. Orzeźwiają się oni i nie mają poczucia, że są bez przerwy zasypywani zadaniami i informacjami. Mogą poczuć się panami własnych procesów nauczania.

PRZYTRZYMYWANIE GŁOWY

Usiądź wygodnie na krześle i połóż prawą rękę z tyłu głowy tak, abyś miał uczucie, że przytrzymuje ona ciężar twojej głowy. Nabierz kilka razy głęboko powietrza do płuc. Przy wdechu będziesz być może mógł odczuć, jak twój kręgosłup delikatnie się poru­sza i że ruch ten przenosi się na głowę. Delektuj się tym uczuciem przez kilka odde­chów.

Odsuń potem dłoń i połóż j ą luźno na kolanach. Wyobraź sobie, że twój umysł jakby się wyłączał tak, jakbyś w ciągu następnej minuty nie musiał zupełnie nic robić.

Być może czujesz się przy tym tak, jakbyś spadał, być może tak, jak wtedy, gdy latem zanurzasz się w przyjemnie ciepłej wodzie basenu. Czujesz, jak woda cię unosi, nie musisz się wcale wysilać.

Jest to ważne uczucie, którego potrzebujesz od czasu do czasu, abyś mógł odpo­cząć. Jedna minuta, w czasie której twój umysł nie ma żadnych zadań do wykonania.

Delektuj się tym uczuciem ulgi...

Uwagi: Takie spokojne przerwy są niezwykle ważne, szczególnie po zakończeniu intensywnych procesów nauki, w czasie których uczestnicy musieli wykazać się dużą kreatywnością. Dochodzi wtedy do pewnego zaspokojenia i uczestnicy odczuwają in­tuicyjnie gotowość, by pozwolić sobie na luksus zupełnego lenistwa. Naturalnie nasz umysł tak naprawdę nie przestaje być aktywny, lecz cieszy się z tej przerwy bez żad­nych zadań z zewnątrz, ponieważ może on skoncentrować się na porządkowaniu tego, czego się już nauczył.

ŹRODŁO ENERGII

Chciałbym pokazać ci ćwiczenie, przy pomocy którego możesz sam w każdej chwili sprawić, że staniesz się niezwykle rześki.

Połóż dłonie przed sobą na stole. Zrób głęboki wydech i opuść głowę powoli w dół tak, aby broda prawie dotykała twojej klatki piersiowej. Poczuj, jak mięśnie w twoim karku naprężają się i rozluźnij swoje ramiona.

A teraz powoli wyprostuj głowę i nabierz głęboko powietrza do płuc. Odchyl głowę delikatnie do tyłu tak, abyś miał wrażenie, że twoja klatka piersiowa się otwiera i że powietrze ma teraz dużo więcej miejsca w twoim wnętrzu. Przy kolejnym wyde­chu wypuść powoli powietrze z płuc i opuść przy tym głowę powoli w dół, aż twoja broda dotknie klatki piersiowej. Wykonaj trzy takie szczególnie orzeźwiające oddechy...

Uwagi: To proste ćwiczenie należy do grupy klasycznych. Odpręża ono mięśnie karku i braków oraz poprawia oddychanie. Można zaopatrzyć się w wiele świeżego tlenu, dzięki czemu umysł ma do dyspozycji nowa energię. Po jego przeprowadzeniu popra­wia się również słuch i wzrok. Po długiej fazie siedzenia i po męczącej pracy przy kom­puterze zabawa „Źródło energii" budzi uczestników do nowego życia i pomaga im na nowo skupić swoją uwagę.

ŚPIĄCA ÓSEMKA

Usiądź wygodnie, wyprostuj plecy i opuść luźno ramiona w dół. Nabierz kilka razy głęboko powietrza do płuc i zwracaj przy tym uwagę, abyś napełnił nim najpierw brzuch, a potem klatkę piersiową. Daj umysłowi możliwość uzupełnienia świeżego tlenu, aby mógł odpocząć po wysiłku.

A teraz możesz zacząć malować nosem w powietrzu śpiącą ósemkę. Śpiąca ósem­ka to leżąca ósemka - dwa koła, które są ze sobą połączone. Kiedy będziesz malował tę śpiącą ósemkę, możesz myśleć o tym, że jest to symbol nieskończoności...

Możesz myśleć o tym, że twój umysł ma nieskończenie wiele komórek nerwowych, które ci pomagają w widzeniu, słyszeniu, mówieniu i milczeniu, uczeniu się i byciu kre­atywnym. Możesz myśleć o tym, że twój mózg ma nieskończenie wiele możliwości bycia ciekawym świata i odkrywania wciąż nowych rzeczy. Kiedy będziesz dalej malował czubkiem swojego nosa śpiącą ósemkę w powietrzu, wtedy możesz poeksperymentować z jej wielkością. Możesz zrobić ją dość szeroką albo bardzo wąską. A kiedy bę­dziesz malował w powietrzu, możesz obserwować oczami ten prosty geometryczny wzór. Być może chcesz nadać tej leżącej ósemce również jakiś kolor, który podoba ci się w danej chwili.

Masz bardzo wiele możliwości w trakcie tego prostego ćwiczenia: możesz zmieniać kierunek i rysować śpiącą ósemkę w drugą stronę. Poczuj przy tym mięśnie w karku, których potrzebujesz do tego ruchu; poczuj te drobne mięśnie, które poruszają twoimi oczami, abyś mógł obserwować rysowany przez ciebie obrazek. Sprawdź, które z tych ruchów są dla ciebie najprzyjemniejsze. A być może będziesz miał nawet ochotę prze­prowadzić to ćwiczenie od czasu do czasu z zamkniętymi oczami i będziesz coś przy tym nucił... (1 minuta)

Uwagi: To klasyczne ćwiczenie odpręża mięśnie karku, poprawia cyrkulację i pobudza mięśnie oczu. Zabawa „Śpiąca ósemka" jest świetnym przygotowaniem do następujących po niej faz nauki, w czasie których uczestnicy muszą czytać, pisać, mówić.

ROZKOSZ LATANIA

Stań obok krzesła i rozsuń nieco stopy. Unieś ramiona do góry i połóż prawą dłoń na prawym barku, a lewą dłoń na lewym barku tak, aby koniuszki palców luźno ich dotykały...

A teraz wyobraź sobie, że twoje ramiona są skrzydłami. Poruszaj nimi w dół i w górę tak, jakby były to skrzydła ptaka. Być może masz ochotę wyobrazić sobie, że jesteś bardzo specyficznym ptakiem. Na przykład dużym albatrosem, który zatacza koła wysoko nad oceanem; być może chcesz być jastrzębiem, który wypatruje swojej zdo­byczy; albo skowronkiem, który, radośnie śpiewając, unosi się w stronę nieba; lub też zdecydujesz się na to, że będziesz egzotycznym kondorem, który leci z górzystych okolic nad morze... Masz wiele możliwości, wyobraź sobie różne ptaki, podczas gdy będziesz poruszał swoimi ramiona w górę i w dół. Nie zapomnij, że od czasu do czasu powinie­neś poruszać nimi nieco szybciej i poczuj przy tym wszystkie te mięśnie, których po­trzebujesz do tego ruchu... (1 minuta)

Uwagi: To proste ćwiczenie poprawia cyrkulację w tułowiu, rozluźnia mięśnie ra­mion i barków oraz pogłębia oddychanie. Propozycje wyobrażanych sobie ptaków mogą wywołać w nas poczucie przejrzystości i swobody.

SŁOŃ

Stań obok krzesła i rozsuń nieco stopy. Pochyl głowę łagodnie w lewą stronę tak, aby twoje lewe ucho dotknęło lewego barku. Być może będziesz musiał lekko unieść swoje lewe ramię. Unieś całe ramię do góry i wyciągnij je do przodu. Rozluźnij oba kolana, lekko je uginając. A teraz możesz zacząć malować lewym ramieniem w powie­trzu dużą, leżącą ósemkę. Niech będzie ona możliwie jak największa, a oba koła pra­wie idealnie okrągłe. Rób to bardzo powoli. Niech twoje oczy śledzą koniuszki twoich palców, kiedy będziesz malował w powietrzu tę śpiąca ósemkę. Powtórz to pięć razy... (1 minuta)

A teraz kolej na drugie ramię. Połóż twoje prawe ucho na prawym ramieniu, unieś je nieco do góry i wyciągnij do przodu oraz zataczaj nim w powietrzu dużą, śpiącą ósemkę. Obserwuj oczami koniuszki twoich palców. Maluj tę ósemkę bardzo powoli i równomiernie. Powtórz to pięć razy... (1 minuta)

Uwagi: Jest to klasyczne ćwiczenie, służące do uaktywnia cerebellum, jak również innych obszarów mózgu. Ćwiczenie to wywiera bardzo pozytywne wrażenie na uczest­ników, którzy na co dzień mają trudności ze skoncentrowaniem się na siedząco i co do których przypuszczamy, że są hiperaktywne. Ale każdy może wyciągnąć korzyści z tej zabawy. Uaktywnia ona słuch i wzrok, wzmacnia pamięć i zdolność radzenia sobie z werbalnymi informacjami.

ZŁOŻONE RĘCE

Kiedy chcecie zredukować stres podczas przygotowań do klasówki, kiedy chcecie pozbyć się tremy, wtedy możecie posłużyć się pewnym sposobem, który da wam we­wnętrzny spokój i jasność umysłu, a wszystko to w stosunkowo krótkim czasie. Za chwilę go wypróbujemy, a będziemy potrzebowali na to dokładnie dwie minuty czasu.

Usiądźcie wygodnie na krześle i skrzyżujcie stopy tak, aby jedna kostka leżała na drugiej. A teraz skrzyżujcie przedramiona, przystawcie zewnętrzne powierzchnie dłoni jedna do drugiej i splećcie palce. Potem przekręćcie dłonie tak, aby skierowane były w stronę waszej klatki piersiowej. Kiedy wam się to udało, nie musicie robić już nic innego, jak tylko spokojnie i powoli oddychać. Prawdopodobnie zauważycie pewne na­pięcie w palcach i przegubach dłoni oraz w mięśniach ramiona. Będzie to znak, że pra­widłowo wykonujecie to ćwiczenie oraz że wasz umysł otrzymuje właściwe sygnały. Kiedy będziecie siedzieli z tak skrzyżowanymi stopami i rękami, możecie pozwolić waszemu umysłowi na chwilę przerwy, możecie wędrować w myślach w dowolne miej­sca, albo też pozwolić zaskoczyć się temu, co przez następne dwie minuty przyjdzie wam do głowy... (2 minuty).

Uwagi: Ćwiczenie to uaktywnia duże obszary kory mózgowej i prowadzi do pew­nego wewnętrznego uspokojenia. Zdenerwowanie i stres opadają z uczestników, a umysł może poszukać sobie nowego centrum uwagi.

Jest to piękne ćwiczenie po bardzo męczącej pracy, albo też jako przygotowanie do wyjaśniania konfliktów.

KRĄŻĄCE BIODRA

Kiedy pod koniec lat pięćdziesiątych dotarł do nas rock'n'roll, wtedy rodzice nasto­latków denerwowali się z tego powodu, że piosenkarze - a na ich czele Elvis Presley - na scenie prowokująco krążyli biodrami. Dzisiaj na szczęście nikt już nie złości się z tego powodu. Luźne biodra pomagają nam w odciążeniu kręgosłupa i uwolnieniu mięśni pleców od napięć.

Stańcie obok krzesła, rozstawcie stopy na szerokość barków. Rozluźnijcie kolana, lekko je uginając. A teraz zróbcie kilka głębokich wdechów i wydechów. Możecie so­bie wyobrazić, że poruszacie hula-hoop rytmicznymi ruchami bioder. Zwracajcie uwa­gę na to, aby również kolana mogły się poruszać. Niech to wyimaginowane hula-hoop krąży przez chwilę wokół waszych bioder zgodnie z ruchem wskazówek zegara... (15 sekund)

A teraz zmieńcie kierunek ruchu - niech hula-hoop krąży w przeciwną stronę... (15 sekund)

A teraz poruszajcie biodrami przez chwilę tak, aby rysowały one w powietrzu leżą­cą ósemkę... (15 sekund)

Uwagi: Dla wielu Europejczyków ten prosty ruch jest początkowo niezwykle trud­ny i dlatego też szczególnie ważny. Możemy zauważyć, że wiele mięśni pleców i miednicy jest chronicznie napiętych, co przeszkadza nam w tym, byśmy mogli poru­szać się lekko i zwinnie. Ćwiczenie to można częściej powtarzać, aż uczestnicy zrobią odpowiednie postępy.

TUPANIE O PODŁOGĘ

Prawdopodobnie każdy z was widział już, jak małe dzieci tupią o podłogę jedną lub obiema stopami. Przy pomocy tego ruchu nie chcą one sprowokować swoich rodziców albo też ich urazić - o czym rodzice są niestety przekonani - lecz po prostu wykorzystują tę skuteczną metodę, aby uwolnić się od stresu, który jest dla nich bar­dzo bolesny.

W każdym wieku tupanie nogami o podłogę jest doskonałą możliwością odreago­wania stresu, ożywienia oddychania i osiągnięcia ogólnego uczucia witalności i siły. Chodźcie po prostu po całym pomieszczeniu i tupcie przy tym energicznie obiema sto­pami o podłogę... Kiedy się już troszkę rozgrzaliście, możecie unieść kolana nieco do góry, a jeśli chcecie - nawet podskakiwać albo zatańczyć polkę... (1 minuta)

Uwagi: Po długim, siedzącym zajęciu, albo rozczarowaniu to proste ćwiczenie daje uczestnikom możliwość ponownego poczucia własnej siły, „ziemi po nogami" oraz uaktywnienia oddychania i obiegu krwi.

POWOLNE WYDECHY

Usiądź wygodnie i nabierz powietrza głęboko do płuc. Poczuj, jak twoja klatka pier­siowa się powiększa i normalnie wypuść powietrze...

A teraz ponownie nabierz powietrza do płuc, ale tym razem wypuść je bardzo po­woli. Przy wydechu powinien wypływać z ciebie tylko bardzo cienki strumień powie­trza. Poczuj, jak zwęża się przy tym twoje gardło, aby zahamować oddech i wydawaj przy wydechu cichutki dźwięk, coś w rodzaju hhhheeee albo hhhhiiii.

Możesz oddychać albo przez usta, albo przez nos, tak jak wolisz. Kiedy zrobisz to za chwilę kilka razy, zwróć uwagę, by ten nowy sposób oddychania pozwolił ci uspo­koić się. W ten sposób możesz oddychać zawsze wtedy, gdy zauważysz, że wpadasz w panikę, stajesz się chaotyczny, boisz się lub czujesz się bezsilny. To powolne oddy­chanie odpręża cię i pomaga w zredukowaniu napięcia. Sprawi, że twoje mięśnie zno­wu staną się miękkie, a ty poczujesz się silniejszy.... (1 minuta)

Uwagi: Takie proste ćwiczenia oddechowe są dla nas wszystkich klasycznymi środ­kami uzyskania wewnętrznej koncentracji, spokoju i siły. Jest to krótkie ćwiczenie, które można połączyć z wieloma różnymi zabawami, przedstawionymi w tej książce. Niech stanie się ono standardowym rytuałem w grupie!

SZYBKIE ODDYCHANIE

Kiedy chcesz się przebudzić, albo uporządkować swoje myśli, możesz zrobić następującą rzecz:

Usiądź wygodnie i zacznij przez dziesięć sekund szybko oddychać przez nos, z zamkniętymi ustami... (10 sekund)

Sprawdź, jak się będziesz potem czuł. Poczuj przy tym twoją głowę i wszystkie twój e zmysły. ..(15 sekund)

A teraz oddychaj ponownie w ten sam szybki sposób. Sprawdź potem, jak się bę­dziesz czuł... (15 sekund)

Jeżeli podoba ci się to uczucie, możesz teraz oddychać tak jeszcze przez pół minu­ty. Prawdopodobnie znasz już to uczucie - odczuwamy to, kiedy uprawiamy sport, biegamy albo tańczymy. Wstępują w nas wtedy nowe siły... (30 sekund)

Tę technikę oddychania możesz wykorzystać przez chwilę zawsze wtedy, jeżeli chcesz mieć do dyspozycji całą twoją uwagę, kiedy chcesz się bardzo skoncentrować.

Uwagi: Dla zdrowych uczestników jest to bezpieczne ćwiczenie i nie musimy mar­twić się o hiperwentylację płuc. Przy tak krótkich interwałach ciało automatycznie wyrównuje poziom tlenu we krwi. Uczestnicy z nadciśnieniem krwi nie powinni stoso­wać tej techniki oddychania.

SIŁA ODDECHU

Kiedy kroczysz przez dzień, możesz wykorzystać swój oddech, aby wzmocnić swoje określone właściwości, lub umiejętności. Chciałbym podać ci przykład: przed klasów­ką chcesz być dobrze skoncentrowany. Wtedy pozwalasz sobie wyraźnie odczuć to życzenie i przy wdychaniu powietrza do płuc przyznajesz się do niego w swoim wnę­trzu, mówiąc do siebie samego: „Chcę być skoncentrowany". Tajemnica polega na tym, że trzeba jednocześnie wdychać powietrze do płuc i życzyć sobie czegoś. Ponieważ twój mózg stwierdza, że oddychanie funkcjonuje, zakłada on również, że możliwe jest speł­nienie osobistego życzenia, czyli osiągnięcie koncentracji.

Za chwilę będziesz mógł wypróbować jednoczesne oddychanie i wyraźne uświada­mianie sobie swoich życzeń. Wybierz sobie dowolne uczucie, którego pragniesz dla siebie i poczuj je, kiedy będziesz nabierał powietrza do płuc. Czego sobie życzyłeś?

Siły...

Ulgi...

Miłości...

Spokoju...

Koncentracji...

Czujności...

Skupienia...

Inspiracji...

Energii?

Czasem życzymy sobie takich uczuć, które są ze sobą sprzeczne - na przykład spo­koju i energii - a wtedy możesz się pocieszyć tym, że również nasz oddech łączy w sobie sprzeczności. Wdychasz świeże powietrze i energię, a wydychasz zużyte po­wietrze i napięcie.

Twój oddech możesz wykorzystać jeszcze w inny sposób: kiedy chcesz się czegoś pozbyć - określonych uczuć lub myśli - wtedy skoncentruj się na nich przy wydechu. Wyobraź sobie, że uczucia te wypływają z ciebie wraz z wydychanym z płuc powie­trzem.

A kiedy czegoś pragniesz, na przykład energii lub skupienia, wtedy skoncentruj się na tym przy wdechu i wyobraź sobie, że wpływa to do twojego ciała.

I jeszcze jedno: technika ta będzie najskuteczniejsza, jeśli poczujesz w sobie te ce­chy, których pragniesz. Nie wystarczy, gdy będziesz tylko o nich myślał. Możesz po­czuć to całym swoim ciałem, ale możesz również wyobrazić sobie ich ucieleśnienie, a niektóre osoby słyszą je pod postacią muzyki. A teraz masz minutę czasu na to, by przy pomocy swojego oddechu czegoś sobie życzyć albo też od czegoś się uwolnić.

Rytuały, które łączą

SPRZĄTANIE UMYSŁU

Stańcie proszę wyprostowani i przeciągajcie się przez chwilę... Teraz jesteście do­brze przygotowani do specjalnego rytuału, który orzeźwi i rozjaśni umysł. Stańcie sta­bilnie na stopach, nogi lekko rozstawione i trzymajcie dłonie oddalone o mniej więcej dwadzieścia centymetrów od swoich uszu. Wyobraźcie sobie, że między kciukiem i palcem wskazującym każdej ręki trzymacie kawałek kolorowej wełny... Doskonale.

A teraz zacznijcie przeciągać tę wyimaginowaną wełnę przez wasze uszy, przez cały mózg, z jednej strony na drugą. Rozejrzyjcie się przez chwilę dokoła, abyście mogli zobaczyć, że wszyscy pozostali robią to samo, co wy. A teraz zrobimy to wszyscy w tym samym rytmie: w lewo - w prawo, w lewo - w prawo, w lewo - w prawo...

Jak wyjaśnilibyśmy jakiejś obcej osobie to, co właśnie robimy? Posprzątaliśmy nasz umysł., zrobiliśmy to, abyśmy mogli jasno myśleć oraz aby nasze talenty mogły się swobodnie rozwijać.

A teraz , kiedy nasz umysł aż się błyszczy po tym sprzątaniu, jesteśmy gotowi do nowej przygody z nauką.

Uwagi: Jest to symboliczny rytuał, który przygotowuje grupę do nowych sytuacji w procesie nauczania. Decydujące jest to, aby uczestniczyli w nim wszyscy członko­wie grupy. Rytuał ten wywiera wrażenie nie tylko poprzez sugestię, lecz również po­przez wspólny rytm, który przełożony zostaje na ruchy ciała. Podkreśla to społeczne więzi w grupie, do których włączony jest także prowadzący. Jest to naturalnie niezwy­kle istotne, aby również on aktywnie uczestniczył w tej zabawie!

Tego rodzaju humorystyczne rytuały mają tendencję do „zużywania się" po pew­nym czasie. Po upływie jednego lub dwóch miesięcy prowadzący może poprosić uczest­ników, aby teraz samodzielnie wymyślili inny komiczny rytuał, który wymagać będzie ruchów ciała i który pomoże usunąć wciąż powracające trudności, a więc na przykład rytuał:

• który uaktywni pamięć;

• który wyciszy niespokojną grupę;

• który będzie rozwijał kreatywność;

• który zrodzi respekt do poszczególnych członków grupy. Wymyślone przez uczestników rytuały są szczególnie skuteczne.

POWITALNA MUZYKA

Niestety, muzyka w pedagogice traktowana jest wciąż jeszcze jak pewnego rodzaju kulturalny luksus, którego miejsce jest na lekcji muzyki. Ale muzyka jest czymś więcej jak tylko hobby dla prawej półkuli mózgu. Istnieją nieliczne techniki, które tak szybko jak muzyka są w stanie uaktywnić cały mózg jednocześnie. Muzyka budzi uwagę na­szego umysłu, ale wpływa ona również na nasze uczucia. Pobudza fantazję i optymizm. Poza tym można powiedzieć, że określone dźwięki i ich wysokość w mu­zyce wpływają na skuteczność naszego umysłu: podczas myślenia, mówienia, pisania i rozwiązywania problemów. Możemy wykorzystać moc muzyki, aby rozpocząć dzień albo lekcję.

Przed rozpoczęciem jednostki lekcyjnej odtwarzamy przed jedną lub dwie minuty powitalną muzykę. Jest ona zaproszeniem bez słów: „Wejdźcie do środka, tutaj może­cie przeżyć coś fascynującego". Najlepiej jest sięgnąć po muzykę instrumentalną o żywym rytmie i jasnym, zdecydowanym zakończeniu.

Odtwarzamy ten sam utwór przez kilka tygodni. Pewna ciągłość wyboru melodii daje poczucie zaufania, a tym samym pewności i bezpieczeństwa. Po pewnym czasie zmie­niamy muzykę i orientujemy się przy tym upodobaniami członków grupy. Czasem można z pewnością znaleźć taki utwór, który będzie doskonale pasował do omawianego te­matu, nad którym grupa pracuje w danym momencie.

PORANNY RYTUAŁ

Na rozpoczęcie dnia i w jego trakcie powinniśmy wciąż przeprowadzać proste ćwiczenia rozciągające. W przypadku tych ćwiczeń o charakterze rytuałów godne po­lecenia jest takie ich zorganizowanie, aby uczestnicy przejęli całkowitą kontrolę nad nimi. Prowadzący określa strukturę: uczestnicy tworzą grupy, liczące po sześć osób. Każda z nich jest drużyną stretchingu. Wszyscy ustawiają się w kole, a każdy czło­nek grupy będzie po kolei prowadzącym. Improwizuje on określone ruchy rozciąga­jące (na przykład sięganie do gwiazd... tupanie o podłogę... otwieranie serca... itd.) Repertuar ruchów może być wymyślany spontanicznie albo też przejęty z ćwiczeń, zawartych w tej książce. Pozostali członkowie poszczególnych drużyn naśladują ruchy swojego prowadzącego. Po trzydziestu sekundach kolejna osoba zostaje pro­wadzącym - tak długo, aż wszyscy spróbowali swoich sił w tej roli.

TAK!

Po zakończeniu jednostki lekcyjnej można wykorzystać ten prosty rytuał. Spełnia on różne funkcje. Po pierwsze jest to zakończenie procesu nauki, po drugie jego po­twierdzenie i po trzecie pomaga on w zintegrowaniu nowych treści z wcześniejszymi wiadomościami. W trakcie tego rytuału uczestnicy dobierają się parami i stają naprze­ciwko siebie. Trzymają oni ręce przed sobą, z wewnętrznymi powierzchniami skiero­wanymi do góry. A potem prowadzący mówi następujące słowa:

„Połóż całą twoją wiedzę, którą dzisiaj przyniosłeś ze sobą, w twoją lewą rękę oraz wszystko to, czego się dzisiaj nauczyłeś, w prawą rękę. A kiedy wypowiem słowa: «na miejsca, gotowi, start», wtedy złożysz ręce razem, klaskając jeden raz i wypowia­dając przy tym najważniejsze słowo w naszym języku: TAK!"

Ważne jest, aby uczestnicy klasnęli w dłonie jednocześnie. Następnie wszyscy czu­ją się orzeźwieni i gotowi do przerwy albo też do nowego kroku w nauce.

Po głośnym klaśnięciu powstaje cisza. Można ją wypełnić motywującą muzyką, która będzie pasowała do danej sytuacji.

Inny wariant: Strukturę tę można zmieniać i zrobić z niej rytuał na zakończenie dnia, wypowiadając następujące słowa:

„Weź lewą rękę i włóż do niej wszystko to, co sam wniosłeś do naszej pracy, a potem weź prawą rękę i włóż do niej wszystko to, co otrzymałeś dzisiaj od pozostałych uczest­ników. A kiedy powiem: «na miejsca, gotowi, start» - wtedy złóż ręce razem, klaska­jąc jeden raz i wypowiadając przy tym niezmiernie ważne słowo w naszym języku: DZIĘKUJĘ!"

KRĄG MASAŻU

W czasie tej zabawy cała grupa siedzi w kręgu, jedna osoba za drugą. Jeżeli mamy za mało miejsca, wtedy można podzielić grupę. Każdy kładzie dłonie na barkach po­przednika, który powinien być oddalony mniej więcej na długość przedramienia. A potem każdy szuka z zamkniętymi oczami twardych miejsc na plecach swojego partnera i zaczyna ostrożnie masować:

• kark;

• okolice wokół uszu;

• głowę;

• barki;

• kręgosłup.

Po dwóch minutach każdy odwraca się o sto osiemdziesiąt stopni, wciąż jeszcze z zamkniętymi oczami tak, aby wszyscy w kole patrzyli w przeciwnym kierunku. Te­raz możesz zrewanżować się za ten piękny masaż, który otrzymałeś w pierwszej run­dzie. Może stać się to niezwykle ważnym rytuałem w grupie, którego znaczenie sięga daleko poza orzeźwiające działanie. Jest to wyraz zdrowych społecznych stosunków w grupie oraz emocjonalnej bliskości - oba te czynniki są niezbędnym warunkiem suk­cesów w nauce. Większość ludzi nie jest w stanie dobrze się uczyć, kiedy czują się wyizolowani, albo też w grupie doświadczają tylko konkurencji. Ten, kto nie czuje się przyjaźnie akceptowany i dostrzegany, będzie starał się zwrócić uwagę innych na sie­bie poprzez agresywne zachowanie.

O sukcesie tego rytuału decyduje fakt, aby prowadzący poprzez sposób wprowa­dzenia do ćwiczenia zatroszczył się o to, by został on właściwie zrozumiany.

MASAŻ PRZED NAUKĄ

Ten krótki rytuał można przeprowadzić na początku jednostek lekcyjnych, które wymagają szczególnej wytrwałości, a także przed innymi zajęciami, na które pozytywnie wpłynie fakt, że w specjalny sposób dodamy uczestnikom odwagi.

Członkowie grupy ustawiają się w dwóch rzędach tak, aby naprzeciwko siebie stały zawsze dwie osoby. Najpierw partner A zamyka oczy, a B masuje go, pukając koniusz­kami palców w następujące miejsca:

• na górze czaszki;

• z tyłu głowy;

• po bokach głowy;

• na czole;

• na skroniach;

• wokół szczęki i stawu szczękowego.

Po upływie minuty partnerzy zamieniają się rolami.

Rytuał ten ożywia naturalnie nie tylko głowę i umysł, ale jest jednocześnie symbo­licznym wyrazem tego, że w tej grupie każda osoba jest respektowana i szanowana, niezależnie od tego, jaki poziom osiąga w nauce.

JESTEM W PORZĄDKU

Dobierzcie się parami. Znajdźcie sobie takiego partnera, z którym macie coś wspól­nego: na przykład uwielbiacie jeść lody, jesteście najstarszym dzieckiem w rodzinie, fanami tej samej drużyny piłkarskiej albo lubicie ubrania w kolorze niebieskim. Stańcie razem i zdecydujcie, kto z was będzie A i kto B.

A teraz słuchajcie uważnie, kiedy będę wam wyjaśniał tę zabawę. Potem będziecie mieli dokładnie trzydzieści sekund czasu, aby opowiedzieć swoim partnerom absolut­ną prawdę o sobie. Macie mówić tylko prawdę, mianowicie wyliczyć to, co w sobie lubicie. Należą do tego rzeczy, które potraficie dobrze robić; wasze pozytywne cechy charakteru; umiejętności, których się nauczyliście; to, na czym można na was polegać; trudności, które przezwyciężyliście; dobre uczynki, które zrobiliście; cechy, które cenicie w swoim wyglądzie. Wymieńcie wszystko to, co wam w ogóle przyjdzie do głowy. Najważniejsze jest, abyście się pospieszyli. Co kilka sekund musicie wymienić dobre rzeczy na swój temat tak, aby po upływie trzydziestu sekund było ich dość dużo. Ocze­kuję, że się intensywnie skoncentrujecie: prawdopodobnie zapomnicie liczyć. Dlatego też wasi partnerzy przejmą rolę asystentów. Będą głośno liczyć, kiedy wy będziecie wy­mieniali, co w sobie lubicie i będą się cieszyć, kiedy umożliwicie im szybkie odliczanie i na pewno nie będą marszczyć nosa w zdumieniu, gdy powiecie: „Jesteśmy inteligent­ni" albo „Potrafimy radzić sobie z problemami". Wasi asystenci będą wam pomagać, niezależnie od tego, co powiecie. I naturalnie oczekują oni, że później wy zrobicie to samo i będziecie ich wspierali.

W obliczu tak dużej presji czasowej może się zdarzyć, że przez chwilę nic nie przyj­dzie wam do głowy, a wtedy wymieniajcie proszę, te cechy, których sobie życzycie, które chcielibyście mieć w przyszłości.

Myślę, że wszystko już wyraźnie wyjaśniłem. Czy jesteście gotowi? A więc niech A zacznie opowiadać o sobie, a B jako jego asystent liczyć... (30 sekund; potem zmia­na ról)

Uwagi: Rytuał ten można przeprowadzać w różnych odstępach czasowych i natu­ralnie zmieniać:

• Dwie osoby siadają razem na pięć minut i rozmawiają na temat: „Mój największy sukces w minionym tygodniu".

• Pary chodzą przez dziesięć minut na świeżym powietrzu; każdy opowiada przez pięć minut o tym, z czego jest dumny w swoim życiu.

• Raz w tygodniu przeprowadzamy rundę na forum całej grupy, w czasie której każ­dy opowiada o tym, czego nauczył się w minionym tygodniu.

GORĄCE KRZESŁO - POZYTYWNY FEEDBACK

W trakcie tego rytuału ustawiamy w środku koła jedno krzesło. Członkowie grupy mogą siadać po kolei na tym „gorącym krześle". Zabawa ta powinna być przeprowa­dzana w szybkim tempie. Prędkość ma sprawić, aby uczestnicy spontanicznie się wy­rażali. Po trzy osoby z grupy podchodzą za każdym razem do „gorącego krzesła" i wyrażają pozytywny feedback o tej osobie, która właśnie na nim siedzi. Zaczynają one słowami o rytualnym charakterze: „Lubię w tobie to, że..." Wymieniać można wszystko: pozytywne cechy charakteru, dobre uczynki, sukcesy, dobre zachowanie w grupie, w życiu prywatnym, sportowe osiągnięcia, sukcesy w nauce, podobieństwa itd. Za każdym razem, gdy siedząca na krześle osoba usłyszała coś pozytywnego, dziękuje słowami: „Jestem ci wdzięczna".

Również ten rytuał można przeprowadzać dość często i od czasu do czasu wpro­wadzać pewne zmiany. Na przykład do „gorącego krzesła" podchodzą jednocześnie trzy osoby, które ustawiają się w półkole przed siedzącym uczestnikiem, aby potem po kolei wypowiadać swoje uznanie dla niego.

Albo też feedback wypowiadany jest przed dwie osoby. Ustawiają się one przed sie­dzącym i każda zaczyna rytualnymi słowami. Obowiązuje teraz reguła, że każdy może wypowiedzieć tylko jedno słowo na raz (porównaj zabawę numer 44 „Czarnoksiężnik"):

Pierwsza osoba: Ja...

Druga osoba: lubię...

Pierwsza osoba: u...

Druga osoba: ciebie...

Pierwsza osoba: twój...

Druga osoba: uśmiech...

Jest to bardzo interesujący wariant „gorącego krzesła", w czasie której można uzy­skać zaskakujące rezultaty. Ta szczególna struktura dodatkowa sprawia, że feedback nabiera jeszcze większego znaczenia. Naturalnie wymaga ona nieco więcej czasu.

A oto jeszcze jedna wersja dla zaawansowanych grup: osoba siedząca na gorącym krześle prosi dwóch uczestników, których sobie sama wybiera, o pozytywny feedback.

Ważne jest, aby w takich zabawach z feedbackiem wciąż zmieniać sposób postę­powania. Im częściej uczestnicy wyrażają feedback, tym bardziej rozwijają swoją kompetencję w tym kierunku i wymieniają rzeczy, które nie są wcale oczywiste, ale zawie­rają ważne informacje dla odbiorcy.

KRYTYKA

Usiądźcie razem w kole. Chciałbym zaprosić was do zabawy, w czasie której możecie sobie opowiedzieć o tym, co się wam nie podoba w zachowaniu pozosta­łych członków grupy. Być może są takie rzeczy, które wam przeszkadzają: macie na przykład wrażenie, że ktoś wam zbyt często przerywa; albo też wciąż neguje wasze pomysły; a może denerwuje was, że ktoś się z was naśmiewa (z waszej rodziny, z waszej religii, pochodzenia itd.). Ale czasem brakuje nam także pewnych rzeczy, co może być bardzo nieprzyjemne. Być może żałujesz, że tak rzadko proszony je­steś przez pozostałych, abyś przyłączył się do tej samej grupy; albo też brakuje ci tego, by ktoś zwrócił się do ciebie i zapytał o twoje zdanie; a może po prostu chciał­byś, aby ktoś od czasu do czasu powiedział coś miłego na twój temat. Wciąż mamy do czynienia z takimi rzeczami, które nam przeszkadzają bądź których nam brakuje, dlatego też chciałbym wypróbować z wami piękną zabawę:

Ustawcie się razem w kole. Za chwilę rzucę do kogoś z was piłkę. Każdy, kto bę­dzie trzymał ją w dłoniach, może wyrażać krytykę. Zawsze zaczynamy w ten sam spo­sób. Brzmi to tak: „(Michał) życzę ci długiego, pięknego życia, ale przeszkadza mi, że tak nieuważnie obchodzisz się z moimi książkami". Przy wypowiadaniu tych słów osoba trzymająca piłkę w rękach patrzy prosto w oczy temu uczestnikowi, do którego się zwraca, a na koniec podaje mu piłkę. Teraz (Michał) może mówić dalej. Również on musi udzielić odpowiedzi w określony sposób: „Dziękuję ci, że mi o tym powiedziałeś. Zastanowię się nad tym. Nie chcę zranić twoich uczuć".

Teraz mamy dwie możliwości: jeśli w grupie jest ktoś, kogo (Michał) chciałby skrytykować, wtedy może on to teraz uczynić, wypowiadając te same słowa, które wymienione zostały powyżej. Albo też (Michał) nie ma w danym momencie żadnych zastrzeżeń, a wtedy podaje piłkę dowolnej osobie, o której myśli, że ma ona coś do powiedzenia... I tak dalej, aby każdy miał możliwość wyrażenia krytyki.

Uwagi: Jest to niezwykle ważny rytuał, który należy dość często przeprowadzać, aż uczestnicy będą w stanie spontanicznie i w sposób zdyscyplinowany wyrażać swoją krytykę. Krytyczny feedback jest bardzo istotny dla ustanowienia norm w grupie, które zagwarantują odpowiednie stosunki. Rytuał ten ustanawia i wzmacnia społeczne reguły zabawy.

RYTUAŁ NA POWITANIE

Kiedy widzę, jak ludzie się witają, przyglądam się zawsze z wielką ciekawością. Chciałbym teraz, aby podeszło do mnie dwóch ochotników, którzy pokażą mi, jak wygląda typowe polskie podanie dłoni na powitanie... A kto widział inne formy powi­tania? Spróbujmy zademonstrować sobie teraz te wszystkie inne formy powitania...

Chciałbym, abyście dokonali w grupie pewnego odkrycia. Wymyślcie nowy sposób, w jaki moglibyśmy witać się w naszej grupie. Będziemy praktykowali to przez cały następny tydzień. Najpierw niech każdy dobierze sobie jednego partnera. Jest to pierwszy krok do osiągnięcia sukcesu. Teraz macie trzy minuty czasu, aby wymyślić dla nas wszystkich nową i niecodzienną formę powitania. Musi być ona wystarczająco prosta, aby każdy ją szybko zapamiętał i mógł wykorzystywać na co dzień, ale musi ona rów­nież sprawiać przyjemność. Naturalnie możecie wykorzystywać elementy różnych powitań, które znacie; możecie je zmieniać, albo dodawać coś zupełnie nowego.

Za chwilę napiszę na małych karteczkach wasze imiona, a potem będziemy je loso­wali; w ten sposób zdecydujemy, czyje powitanie będziemy wykorzystywali przez cały następny tydzień.

Czy jesteście gotowi?... A więc możecie zacząć teraz waszą kreatywną pracę. Ma­cie na to trzy minuty czasu...

(Wszystkie pary demonstrują swoje propozycje. Prowadzący losuje karteczkę z imieniem i ogłasza zwycięzcę.)

Może się zdarzyć, że w trakcie następnego tygodnia po prostu zawołam: „Nowe powitanie!", a wtedy macie trzydzieści sekund czasu, aby w ten właśnie sposób powi­tać możliwie jak najwięcej członków grupy. Dlatego też wypróbujcie kilkakrotnie tę nową formę powitania. Chodźcie po całym pomieszczeniu, ćwiczcie ją i dobrzeją sobie za­pamiętajcie, abyście mogli natychmiast powtórzyć, kiedy was o to poproszę.

Uwagi: Przez cały następny tydzień powtarzamy ten rytuał powitania i wykorzy­stujemy go do przeprowadzenia krótkiej przerwy, aby uczestnicy mogli przez chwilę odpocząć i mieli odrobinę przyjemności. Prowadzący może samodzielnie wymyślać nowe, humorystyczne rytuały. Wprowadźmy zwyczaj „komicznych pięciu minut": co kilka dni uczestnicy mają do dyspozycji pięć minut, w czasie których każdy opowiada o śmiesznym przeżyciu, komicznym cytacie albo obrazku, lub też usłyszany ostatnio dowcip.

PRZEKAZUJEMY DALEJ KOMPLEMENTY

Wszyscy z nas znają zabawę w „głuchy telefon". W czasie jej trwania określona informacja przekazywana jest szeptem kolejnej osobie, a kiedy pokonała ona już daleką drogę, na drugim końcu przybiera najczęściej zupełnie inną formę. Chciałbym przeprowadzić z wami bardzo szczególną wersję zabawy „głuchy telefon". Utwórzcie proszę grupy, liczące po pięć osób i ustawcie się jeden za drugim w takiej odległości, byście mogli dotknąć pleców poprzednika. Zastanówcie się przez chwilę nad tym, jaki komplement moglibyście powiedzieć stojącemu za wami członkowi grupy. Skoncen­trujcie się na komplementach, które odnoszą się do tej osoby oraz charakteru, na przy­kład „przyjacielska", „wytrwała" itd. Jeżeli znacie ją bardzo słabo, wtedy możecie sobie wyobrazić, że podarujcie tej osobie wymyślony komplement. Byłoby to wspa­niałe, gdybyśmy mogli podarować komuś dobrą cechę, szepcząc mu ją na przykład na ucho: „Z tobą można świetnie współpracować".

Czy każdy znalazł już jakiś komplement?...Zabawa zacznie się za chwilę na początku każdego rzędu. Odwrócicie się wtedy do stojącego z tyłu uczestnika i wyszeptajcie na ucho mu wasz komplement. Posłużcie się po prostu słowami: „Uważam, że jesteś (sym­patyczny)".

A teraz reguła tej zabawy. Druga osoba przekazuje dalej usłyszany komplement i dodaje do niego swój własny. W naszym przykładzie brzmiałoby to w następujący sposób: „Uważam, że jesteś sympatyczny i wytrwały". I tak dalej. Każdy powtarza te komplementy, które sam usłyszał i dodaje do nich ten wymyślony przez siebie. Ostat­nia osoba w rzędzie przechodzi na początek, stając przed tym uczestnikiem, który roz­począł zabawę i jeszcze nie usłyszał od nikogo żadnego komplementu i dlatego poda­rowane zostaną mu wszystkie wymienione do tej pory komplementy plus coś nowego. Kiedy wszystkie grupy skończyły już przekazywanie komplementów, wtedy chcę na­turalnie usłyszeć, co dobrego sobie powiedzieliście. A wtedy pierwsza osoba w rzędzie powtórzy jeszcze raz wszystkie komplementy. Czy zrozumieliście, na czym polega ta zabawa?

Uwagi: W czasie tej zabawy wyrażone zostaje uznanie, którego nigdy nie mamy dosyć. Zaspokaja ona elementarne potrzeby członków grupy w każdym wieku i przy­czynia się do stworzenia pełnego szacunku klimatu w grupie.

(Inny wariant: Wybieramy „bohatera dnia" i prosimy wszystkich uczestników, aby powiedzieli tej osobie po jednym komplemencie, albo też przeprowadzamy przerwę komplementów: prowadzący pisze na kartce papieru pierwsze zdanie: „Nasza grupa [klasa, drużyna] jest w porządku, ponieważ..." Kiedy każdy zapisał już swój komen­tarz, prowadzący czyta całość na głos.)



Wyszukiwarka