8574


Ludzie bezdomni - streszczenie

Tom pierwszy
Wenus z Milo

Jest upalne, wiosenne popołudnie. Tomasz Judym, od kilku miesięcy studiujący medycynę w Paryżu, spaceruje po mieście. Udaję się do Luwru, aby odpocząć od zgiełku ulicy i siada przed posągiem Wenus z Milo, podziwiając rzeźbę. W pewnej chwili dostrzega starszą damę w towarzystwie trzech młodych panien. Zaskoczony, przysłuchuje się ich rozmowie w języku ojczystym. Grzecznie proponuje paniom, że zaprowadzi je do sali z posągiem „Amor i Psyche”, który chcą obejrzeć. W ten sposób poznaje panią Niewadzką, jej wnuczki Natalię i Wandę oraz guwernantkę dziewcząt, Joannę Podborską. Judym jest wyraźnie ucieszony faktem, że na obczyźnie spotkał rodaczki, a jego uwagę zwraca panna Natalia. Następnego dnia spotyka się z nowymi znajomymi, by towarzyszyć im podczas zwiedzania Wersalu. Po wspólnej wycieczce dowiaduje się, że panie opuszczają Paryż.

W pocie czoła
Mija rok. Tomasz Judym w ostatnich dniach czerwca wraca do Warszawy. Po odpoczynku postanawia odwiedzić brata Wiktora, który wraz z rodziną mieszka przy ulicy Ciepłej. Młodzieniec z niechęcią patrzy na miejsca swojego dzieciństwa. W domu zastaje tylko ciotkę Pelagię, która informuje go, że Wiktor jest w pracy. Judym udaje się więc do fabryki cygar, gdzie pracuje bratowa Teosia. Następnego dnia wcześnie rano wraca na Ciepłą i odprowadza brata do fabryki. Z goryczą wspominają najmłodsze lata życia. Tomasz zwiedza hale produkcyjne, podziwiając pracę robotników. W jednych z nich rozpoznaje swojego brata.
Mrzonki
Latem Judym zostaje zaproszony na spotkanie warszawskich lekarzy w domu znanego w Europie doktora Czernisza. Tomasz postanawia wygłosić referat, który napisał podczas pobytu w Paryżu, zatytułowany: „Kilka uwag czy Słówko w sprawie higieny”. Praca poświęcona jest współczesnemu stanowi higieny i obojętności lekarzy wobec warunków życia i pracy najuboższych. Twierdzi, że lekarze leczą wyłącznie bogatych. Opinia młodzieńca wywołuje oburzenie zebranych. Lekarze nie zgadzają się z poglądami Judyma, lecz on z uporem broni swych racji. Doradzają mu więc działalność filantropijną, którą zdecydowanie odrzuca. Po kolacji Tomasz, zlekceważony przez wszystkich, opuszcza dom Czernisza. W drodze powrotnej do domu towarzyszy mu doktor Chmielnicki, który uważa, że medycyna jest po prostu interesem. Stwierdzenie młodszego kolegi, że kiedyś medycyna będzie wytyczała drogi życia masom i wówczas świat się odmieni, nazywa mrzonkami.

Smutek
Jest początek października. Tomasz udaje się na spacer w Aleje Ujazdowskie. Obserwując jesienny pejzaż, uświadamia sobie, że jego marzenia o walce z krzywdą społeczną pozostają wyłącznie marzeniami. Rozgoryczony patrzy na powozy, wiozące ludzi. W jednym dostrzega znajome z Paryża: Natalię, Wandę i Joasię. Podborska uśmiecha się do niego

Praktyka
Judym, niezrażony odrzuceniem go przez środowisko lekarzy, otwiera prywatną praktykę. Rano pracuje w szpitalu, a wieczorem oczekuje na pacjentów w swym gabinecie. Przez pierwsze tygodnie nikt nie zgłasza się do niego. To pogarsza sytuację finansową lekarza. Dodatkowo musi pomagać rodzinie brata. W marcu spotyka doktora Chmielnickiego, który zachęca go do objęcia posady u doktora Węglichowskiego, dyrektora zakładu leczniczego w Cisach. Zrezygnowany Tomasz godzi się na spotkanie z Węglichowskim. Następnego dnia przyjmuje u siebie dyrektora. W trakcie rozmowy dowiaduje się, że Cisy należą do pani Niewadzkiej. Judym ostatecznie postanawia wyjechać z Warszawy i wspomina Joasię Podborską.
Swawolny Dyzio
Pod koniec kwietnia Judym opuszcza Warszawę. Przedział w pociągu dzieli z chudą damą i jej dziesięcioletnim synkiem, Dyziem. Dziecko jest nadzwyczaj pomysłowe i złośliwe. Z uporem dokucza współtowarzyszom podróży. Po południu Tomasz z uczuciem ulgi wysiada na stacji i kieruje się w stronę dorożki, która czeka na niego. Okazuje się, że Dyzio i jego matka jadą z nim do Cisów. Malec znów zaczyna dręczyć lekarza, nie zwracając uwagi na rozpaczliwe upomnienia matki. Rozgniewany Judym wymierza chłopcu kilka klapsów i postanawia dalszą drogę odbyć pieszo. W pobliskiej wsi wynajmuje wóz, lecz pijany chłop wywraca pojazd do rowu. Po perypetiach doktor dociera do zakładu leczniczego. Jest przekonany, że odnalazł miejsce, gdzie będzie mógł spłacić swój dług wobec społeczeństwa i pracować dla ludzi.
Cisy
Następnego dnia po przyjeździe do Cisów, Tomasz zwiedza miejscowość i składa pierwsze wizyty. Poznaje historię ośrodka, założonego przez męża pani Niewadzkiej. Zaczyna korespondować z jednym ze współwłaścicieli zakładu, Leszczykowskim.
Kwiat tuberozy
Po jakimś czasie, spędzonym przede wszystkim na poznawaniu Cisów, doktor Judym postanawia zwiedzić podlegający mu szpital. Przy kościele spotyka panny Orszeńskie i Joannę Podborską. Proboszcz zaprasza go i dziewczęta na śniadanie. Wizytę na plebanii składa również młody kuracjusz, Karbowski. Judym dostrzega uczucie, jakie łączy Natalię i Karbowskiego. Czuje żal i zazdrość na myśl, że piękna dziewczyna nigdy nie zwróci na niego uwagi.

Przyjdź
Z okna swojego mieszkania Tomasz Judym obserwuje budzącą się do życia po zimie przyrodę. Marzy o miłości.
Zwierzenia
Na kartach pamiętnika Joanna Podborska zapisuje swoje przemyślenia, uczucia, nastroje, opinie o innych ludziach i poglądy na różne sprawy czasów, w których żyje. Wspomina także dom rodzinny, naukę w Kielcach i pracę guwernantki w Warszawie

Tom drugi
Poczciwe prowincjonalne idee

Judym rozpoczyna pracę w Cisach, która całkowicie go pochłania. Jest oszołomiony życiem w ośrodku. Otoczony kobietami, zmienia się w modnie odzianego i towarzyskiego franta. Szybko zyskuje powszechną sympatię i zaufanie. Na jednym z balów wykorzystuje fakt, że Karbowski opuścił zakład i okazuje swoje zainteresowanie Natalii. Dziewczyna nie odpowiada jednak na jego adorację. Jesienią lekarz zaczyna zajmować się urządzaniem szpitala. We wrześniu zaczynają chorować na malarię dzieci z folwarcznych czworaków. Wkrótce szpital jest przepełniony chorymi. Pewnego dnia pani Niewadzka wzywa Tomasza do siebie. Prosi, aby pomógł w zorganizowaniu małego szpitaliku w starej piekarni przy pałacu dla Podborskiej, by tam mogła zajmować się „brudasami”. Lekarz, słysząc te słowa, czuje niesmak.
Starcy
Każdego dnia w domu dyrektora Węglichowskiego spotykają się znajomi: Listwa, Chobrzański, Worszewicz, proboszcz, Judym oraz kilku kuracjuszy. Tomasz nie może porozumieć się z cisowskimi starcami. Pragnie wprowadzać kolejne ulepszenia i zmiany w ośrodku. W lutym do Cisów przyjeżdża komisja rewizyjna. Judym postanawia przedstawić swoją propozycję osuszenia stawów, lecz Węglichowski nie zgadza się na to. Podczas kolacji Krzywosąd oskarża młodzieńca o wykorzystywanie pieniędzy Leszczykowskiego. Zawstydzony Judym milknie. Po wyjeździe komisji czuje, że Węglichowski i administrator odnoszą się do niego z niechęcią. W pierwszych dniach marca Tomasz patrzy na brudną wodę w stawie. Podchodzą do niego dyrektor i Chobrzański. Judym nadal twierdzi, że osuszenie stawów jest konieczne dla zdrowia kuracjuszy i chłopów we wsi.
Ta łza, co z oczu twoich spływa…
Dzięki oszczędnościom, odłożonym przez Tomasza, Wiktor może wyjechać za granicę. W lutym rodzina Wiktora odprowadza mężczyznę na dworzec. Judym z żalem patrzy na rodzinne miasto i płacze.

O świcie
Wczesnym rankiem, w kwietniu, Tomasz Judym idzie z wizytami do chorych z pobliskich wsi. Po drodze spotyka Joannę Podborską, wracającą powozem z Woli Zameckiej. Nauczycielka informuje go, że Natalia Orszeńska bez zgody babki wyjechała z Karbowskim i poślubiła ukochanego. Następnie młodzi opuścili kraj. Joasia obwinia się, że nie potraktowała poważnie uczuć podopiecznej. Jest przekonana, że Judym był zakochany w dziewczynie i wiadomość o jej ślubie sprawiła mu przykrość. Młodzieniec zaprzecza z uśmiechem. Kiedy Podborska odjeżdża, lekarz uświadamia sobie, że to właśnie ją kocha

W drodze
W czerwcu Wiktor, przebywający w Szwajcarii, przysyła do żony list z prośbą, aby wraz z dziećmi przyjechała do niego. Judymowa wyrusza w daleką drogę. Jest zagubiona i zrozpaczona. Przesypia stację, na której mieli wysiąść. Z opresji ratuje ją młoda para, jadąca do Włoch. Okazuje się, że to Karbowscy. Po kilku dniach podróży Teosia dociera na miejsce. Na dworcu na rodzinę czeka Wiktor. Mężczyzna prowadzi najbliższych do wynajmowanego mieszkania i udaje się do pracy. Judymowa płacze. W międzyczasie pozostawione bez opieki dzieci niszczą winorośl właściciela domu i rodzina musi opuścić mieszkanie. Wiktor oznajmia żonie, że zamierza jechać do Ameryki. Kobieta zaczyna rozumieć, że już nigdy nie wróci do Warszawy.
O zmierzchu
W życiu Judyma pojawiają się nowe uczucia. Z niecierpliwością oczekuje wieczorów, kiedy Joasia i Wanda spacerują po parku, by towarzyszyć im w przechadzkach. Marzy o nauczycielce, lecz na razie nie wyjawia jej swych uczuć, choć w myślach nazywa ją narzeczoną. Pewnego czerwcowego dnia spotyka ją na drodze do pobliskiej wsi. Podborska wyznaje, że widywała go czasami w Warszawie zanim poznali się w Paryżu. Tomasz prosi, by poczekała na niego. Wizyty u chorych przeciągają się do wieczora i z żalem sądzi, że ukochana wróciła do domu. W oddali dostrzega Joasię. Ruszają do Cisów. Judym wyznaje dziewczynie swą miłość, a Podborska zaczyna płakać. Wtedy całuje ją po raz pierwszy.
Szewska pasja
W czerwcu do zakładu przyjeżdżają kuracjusze i Krzywosąd odkłada szlamowanie stawów. Wkrótce robotnicy zaczynają chorować na febrę. Judym, zajęty miłością do Joasi, nie wie, że administrator kazał spuścić szlam do pobliskiej rzeczki, z której mieszkańcy czerpią wodę do picia. W pierwszej chwili na widok wybudowanej rynny ogarnia go wzburzenie, lecz po chwili uspokaja się, myśląc o ukochanej. Nagle dostrzega Węglichowskiego i Chobrzańskiego, stojących przy śluzie. Mężczyźni ignorują go. Wtedy, rozgniewany, mówi, że Cisy są kłamstwem dla kuracjuszy i on, jako lekarz, zabrania wrzucać szlam do rzeki. Dyrektor odpowiada, że nie ma wtrącać się do spraw, które go nie dotyczą. Tomasz nazywa go „starym osłem” i wrzuca Krzywosąda do stawu. Później odchodzi, głośno przeklinając.

Gdzie oczy poniosą
Wieczorem Judym otrzymuje od dyrektora zakładu wypowiedzenie pracy. Odczuwa głęboki żal, że musi opuścić Cisy i początkowo chce załagodzić konflikt. Przychodzi Joasia, której wyjaśnia, że wyjeżdża, ponieważ nie mógł inaczej postąpić. Następnego dnia opuszcza miejsce, które w ciągu ostatniego roku było jego domem. Na jakiejś stacji, gdzie czeka na przesiadkę, dostrzega dawnego znajomego z Paryża, inżyniera Korzeckiego. Mężczyzna wymusza na Tomaszu rozmowę i proponuje, by pojechał z nim do Zagłębia. Zrezygnowany doktor zgadza się. Po południu docierają na miejsce, a następnie jadą do kopalni. Doktor, pozostawiony samotnie w pokoju, usiłuje napisać list do narzeczonej. Nagle pojawia się Korzecki i lekarz niszczy list. Inżynier informuje go, że mógłby objąć posadę lekarza przy kopalni. Po kolacji zwierza się Judymowi ze swoich lęków....

Glikauf!
Następnego dnia Tomasz zwiedza miasto. Jest nieszczęśliwy i zagubiony. Udaje się na spotkanie z Korzeckim, który oprowadza go po kopalni. Judym obserwuje pracę górników. Mijający ich ludzie pozdrawiają się słowem „Glikauf!”. W pewnej chwili słyszy głos poganiacza, który mówi do konia, aby ciągnął wózek. Inżynier wyjaśnia mu, że kiedy zwierzę nie reaguje poganiacz okłada je batem. Doktor mówi, że takie rzeczy powinny być zabronione, a Korzecki dodaje, że nie ma już siły zabraniać.

Pielgrzym
W kilka dni później Korzecki i Judym składają wizytę inżynierowi Kalinowiczowi. Tomasz przysłuchuje się rozmowie przyjaciela z synem gospodarza domu, lecz w niej nie bierze udziału. Wciąż rozmyśla o Joasi, czeka na wiadomość od ukochanej. Za oknem szaleje burza. Korzecki przywołuje słowa wiersza Słowackiego o pielgrzymie, który nigdy nie miał swojego domu. Po kolacji zjawia się tajemniczy posłaniec z przesyłką dla Korzeckiego. Podczas drogi powrotnej inżynier ponownie recytuje wiersz Słowackiego.
Asperges me…
U Korzeckiego zjawia się syn sąsiadów, ubogich szlachciców, z prośbą, aby Judym odwiedził chorą matkę. Tomasz jedzie do Daszkowskich. Kobieta jest umierająca, lecz pragnie żyć, ponieważ ma dzieci. Lekarz patrzy na modlącą się kobietę i nagle ciszę rozdziera krzyk pawia. W drodze powrotnej ponownie słyszy krzyk ptaka.

Dajmonion
Tomasz rozpoczyna pracę jako lekarz fabryczny. Pewnego dnia, w sierpniu, otrzymuje list od Korzeckiego z cytatem z „Apologii Sokratesa”. Postanawia odwiedzić znajomego. Przed mieszkaniem inżyniera dostrzega tłum ludzi. Wchodzi do środka i widzi przyjaciela, leżącego na sofie z roztrzaskaną głową. Nagle do pokoju wchodzi jakiś młodzieniec. Judym przygląda się w milczeniu, jak nieznajomy siada przy samobójcy i szepcze jakieś słowa.

Rozdarta sosna
Do Sosnowca przyjeżdża Joasia. Razem z Niewadzką i Wandą wybiera się do Drezna na spotkanie z Karbowskimi. Tomasz wychodzi po nią na stację. Między narzeczonymi panuje dziwna atmosfera. Judym prowadzi Podborską do kopalni, a następnie pokazuje jej domy swoich pacjentów, stojące na obrzeżach miasta. Joasia opowiada o swoich marzeniach. Pragnie, aby wspólnie otworzyli szpitalik i stworzyli prawdziwy dom. Tomasz wysłuchuje jej w milczeniu. Potem wyjaśnia, że nie może jej poślubić, ponieważ musi spłacić dług wobec społeczeństwa i nie może myśleć o własnym szczęściu. Dziewczyna odpowiada, że go nie zatrzyma. Życzy mu szczęścia i samotnie idzie w stronę dworca kolejowego. Judym zostaje sam. Nienawidzi kopalni. Idąc przed siebie, dostrzega rozdartą sosnę. Upada na ziemię i wsłuchuje się w odgłos wybuchów dynamitu w kopalni i gwizd odjeżdżającego pociągu. Wydaje mu się, że słyszy jakiś płacz.

Geneza Ludzi bezdomnych

Powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” powstała w latach 1898-99. Pierwsza wzmianka o utworze pochodzi jednak z roku 1897, na co wskazują autorzy „Kalendarza życia i twórczości” pisarza, Stanisław Eine i Stanisław Kasztelanowicz. W liście do Henryka Bukowskiego z dnia 20 października 1897 Żeromski pisał, że ma „na warsztacie dużą powieść”. Następną informację o „Ludziach bezdomnych” można odnaleźć w liście z dnia 22 listopada 1898 do krytyka, Jana Lorentowicza, którego pisarz prosił o wiadomości dotyczące domu noclegowego Chǎteau Rouge w Paryżu, które chciał wykorzystać w powieści. Wówczas był już w pełnym toku pracy nad dziełem Latem 1899 roku przepisywał gotowe rozdziały tomu pierwszego i w sierpniu zawiózł je do Krakowa, do drukarni Anczyca. Następnie wyjechał do Zakopanego, gdzie pracował nad drugą częścią powieści. W liście do żony, Oktawii, datowanym na 4 września, pisał:

„Nareszcie zaczął się druk. Już popełniłem pierwszy arkusz. Będzie dwa tomy, blisko trzysta stron. To, co oddałem, będzie stanowiło tom pierwszy. Teraz piszę ciągle tom drugi, gdyż koniecznie bym chciał skończyć to przed odjazdem. […] Całe dnie spędzam na pisaniu, bo Anczyc mię nagli, grożąc, że przerwie i odłoży druk, jeśli nie będę w oznaczonych terminach przesyłał rękopisu. […] Muszę pisać bez przerwy. […] Ciągłe korekty, listy z Anczycem, poprawki. Zaraz po śniadaniu, przed dziesiątą, siadam do roboty i piszę do obiadu. Po obiedzie piszę do zmroku.”.



Intensywna praca i nade wszystko pragnienie ukończenia powieści w terminie, spowodowała, że Żeromski nawet na wiadomość o narodzinach syna nie przerwał pisania i nie wrócił do domu:

„Dla niego piszę ze łzami tę powieść o ludziach bezdomnych. […] Wszystko, co teraz myślę, jest tak jakby spowiedzią, którą on kiedyś będzie czytał.”.

W początkach października rękopis „Ludzi bezdomnych” był ukończony:

„Wczoraj właśnie skończyłem ostatnią stronicę powieści. Jest już z drugiego tomu wydrukowanych sześć arkuszy, brakuje jeszcze ośmiu. Gdybym o parę dni przedłużył ten pobyt, tobym tu skończył korektę. W przeciwnym razie będzie ją robiła sama drukarnia, gdyż do Warszawy przesyłać nie sposób. […] Wielka radość dla mnie to skończenie powieści. Zupełnie jakbym jaką górę odwalił na bok. Dwa tomy! W sumie trzydzieści arkuszy druku, czyli blisko pięćset stronic. Pierwszy tom został ślicznie odbity na czysto, bez jednego błędu.”.

Na przełomie listopada i grudnia 1899 roku dzieło było już całkowicie przygotowane do druku, a 14 grudnia pisarz przesyłał pierwsze egzemplarze utworu krytykom. Żeromski przygotował się do pracy nad „Ludźmi bezdomnymi” niezwykle rzetelnie i drobiazgowo, wykorzystując zebrany materiał faktograficzny oraz własne doświadczenia i przeżycia. W 1899 roku udał się w podróż do Dąbrowy Górniczej, by na własne oczy zobaczyć życie Zagłębia. Czytelnicy i badacze utworu z łatwością doszukiwali się elementów biograficznych i dostrzegali zbieżność świata powieściowego z rzeczywistym. Pierwowzorem Cisów był Nałęczów, o czym świadczyła topografia i opisany w książce krajobraz. W Nałęczowie pisarz przebywał w latach pracy jako guwerner u inżyniera Michała Górskiego, właściciela majątkuW 1890 poznał tam swą przyszłą żonę, Oktawię, której rodzice byli związani zawodowo z mieszczącym się na terenie majątku zakładem leczniczym. Żeromski zadbał również o autentyzm opisu pracy w stalowni i kopalni, posługując się fachowymi terminami i nazwami narzędzi. Precyzyjnie przedstawił warunki pracy i proces produkcji w fabrykach, dzięki czemu utwór stał się cennym źródłem informacji. Obserwacje, wyniesione z wizyty w warszawskiej fabryce Brüma przy ulicy Krochmalnej, wykorzystał w opisie fabryki cygar, w której pracowała żona Wiktora Judyma.

Dostrzegano również podobieństwo bohaterów „Ludzi bezdomnych” do autentycznych postaci. Pisał o tym między innymi Jerzy Kędzioła, autor „Młodości Stefana Żeromskiego”:

„Szczegółowe rozejrzenie się w ocalałych z tamtych czasów listach i bogatych archiwaliach przekonywa, jak wiernie i jak dokładnie zostali oni skopiowani. Aż do owych „cichych kas” Lesa, aż do czamary i całej filozofii życiowej Krzywosąda, manii podrabiania antyków i tytułów jego falsyfikatów, aż do takich szczegółów, jak skrót nazwiska Leszczykowskiego na M. Les (Bukowski podpisywał się w listach „H. Bi.”). Wyjąwszy zmiany, związane z przesunięciem akcji do Nałęczowa - Cisów, i z profesją bohaterów, charakterystyka osób i stosunków, będących podłożem zatargu między Judymem a Krzywosądem, została wiernie przeniesiona z Rapperswillu”.


Pierwowzorem Joanny Podborskiej była żona pisarza, Oktawia, Tomasza Judyma - lekarz-społecznik Józef Zieliński, Korzeckiego - Edward Abramowski, M. Leszczykowskiego - Henryk Bukowski, Węglichowskiego - Józef Gałęzowski, Krzywosąda Chobrzańskiego - Włodzimierz Rużycki de Rossenwerth. Losy Joasi Podborskiej są w dużej mierze odbiciem własnych przeżyć Stefana Żeromskiego. Autor wykorzystał również swoje doświadczenia z warszawskich i rapperwilskich lat życia. Materiałem do kreacji powieściowych postaci i zdarzeń było więc całe dotychczasowe życie pisarza, spędzone w różnych środowiskach i wśród ludzi z rozmaitych klas społecznych. Na okładce pierwszego wydania „Ludzi bezdomnych” widniała data z 1900 roku. Po trzech miesiącach od ukazania się powieści na rynku wydawniczym, podpisano z Żeromskim umowę na wydanie drugie, za które otrzymał 1000 rubli.

Ludzie bezdomni - czas i miejsce akcji

Czas i miejsce akcji „Ludzi bezdomnych”
Akcja „Ludzi bezdomnych” rozgrywa się w czasach współczesnych autorowi - w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku i obejmuje ponad trzy lata. Rozpoczyna się wiosną w Paryżu, gdzie od kilku miesięcy Tomasz Judym studiuje medycynę, w dniu, w którym poznaje on panią Niewadzką, panny Orszeńskie i Joannę Podborską. W rok później, w czerwcu młodzieniec wraca do Warszawy, gdzie przebywa do kwietnia następnego roku. W ostatnich dniach kwietnia opuszcza rodzinne miasto, by podjąć pracę w zakładzie leczniczym w Cisach. Tam mieszka i pracuje przez rok. Następnie bohater wyjeżdża do Zagłębia. Akcja kończy się w kilka tygodni później - we wrześniuFabuła powieści obejmuje lata wcześniejsze - dzieciństwo Judyma, o którym opowiada bratu, założenie zakładu leczniczego w Cisach, lata dzieciństwa Joasi Podborskiej, które nauczycielka wspomina na kartach dziennika. Fabuła cofa się aż do czasów po powstaniu styczniowym, po którym Leszczykowski musiał uciekać z kraju - ze względu jednak na cenzurę zostało to zasugerowane przez użycie odpowiedniej symboliki.
Akcja utworu rozgrywa się w Paryżu (rozdział „Wenus z Milo), w Warszawie (ulica Ciepła, Aleje Ujazdowskie, mieszkanie Tomasza Judyma, dom doktora Czernisza) oraz w dwóch miejscowościach na prowincji: w Cisach oraz Zagłębiu. Rozdział „W drodze” przenosi akcję do Szwajcarii, gdzie przebywa brat głównego bohatera, Wiktor. Z osobą Joasi Podborskiej związane są miejsca jej dzieciństwa i wczesnej młodości, które wspomina w dzienniku: Głogi, Mękarzyce, Krawczysko oraz Kielce.

Problematyka moralna Ludzi bezdomnych

Powieść Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni” ujmuje problematykę społeczną w kategoriach moralnych. Pisarz starał się ukazać źródła zła, wzbudzić niepokój i zmusić odbiorcę do myślenia o rzeczach, które działy się obok niego, lecz do tej pory były przemilczane przez literaturę.

Świat bohaterów powieści jest światem przepełnionym złem - światem, który obnaża w sposób przerażająco realistyczny nędzę życia klasy pracującej. Autor wiernie odtwarza warunki życia i pracy robotników z Warszawy, chłopów z Cisów oraz górników z Zagłębia. Jest to świat widziany oczami wykształconego lekarza, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, gdzie tkwią źródła zła. Domy tych ludzi przypominają nory, ich praca jest ponad siły, wyniszczająca organizmy. Umierają oni w wieku trzydziestu lat, fizycznie będąc już starcami. Zło nie kończy się w chwili ich śmierci - zostaje przekazane dzieciom, które powielają model biedy. Judym zna doskonale realia życia biednych, ponieważ sam wywodzi się z tej klasy. I tylko ten, który to przeżył i widział, potrafi w pełni zrozumieć krzywdę społeczną. Żeromski wskazuje przyczyny tego zła. Mają one podłoże społeczne, historyczne i egzystencjalne. Nędza ludzi w dużej mierze wynika z obojętności klas posiadających. Warszawscy lekarze nie czują potrzeby podjęcia walki z chorobami ludzi ubogich, nie chcą podjąć próby polepszenia ich warunków bytowych. Są lekarzami ludzi bogatych, a swój zawód sprowadzają do korzyści materialnych. Zarząd zakładu leczniczego w Cisach nie widzi konieczności osuszenia stawów, które powodują malarię u chłopów z folwarcznych czworaków, ponieważ to pociągnęłoby za sobą dodatkowe koszty. Nie zwracają też uwagi na to, że szlam zostaje spuszczony do pobliskiej rzeczki, z której chłopi biorą wodę do picia.

Zło tkwi również w historii Polski - kraju pod zaborami. Losy Wacława, brata Joasi Podborskiej, umierającego na zesłaniu odzwierciedlają losy tych, którzy stawili opór zaborcy i zostali pozbawieni domu-ojczyzny. W życiu człowieka także tkwi zło - jest ono wypełnione cierpieniem i zakończone śmiercią, która jest nieuniknionym elementem ludzkiego losu. Śmierć zabiera panią Daszkowską, która pragnie żyć dla swoich dzieci. Samobójczą śmiercią kończy się życie Korzeckiego, który nie potrafił pogodzić się ze złem tego świata. Z tych przyczyn zła wynika system wartości, który uwidacznia się podczas rozmowy Korzeckiego z młodym Kalinowiczem. System, w którego centrum zawsze powinien stać człowiek. Najpełniej oddają go słowa wypowiedziane przez inżyniera: „Złe niewątpliwie jest tylko jedno: krzywda bliźniego. Człowiek - jest to rzecz święta, której nikomu krzywdzić nie wolno. Wyjąwszy krzywdy bliźniego, wolno każdemu czynić, co chce. (…) Granica krzywdy leży w sumieniu, w sercu ludzkim. (…) Miłość między ludźmi należy siać jak złote zboże, a kąkol nienawiści trzeba wyrywać i deptać nogami. Czcij człowieka… - oto nauka. (…) Człowiek, który utożsamił się z prawdą, musi czuć radość, rozkosz, wtedy nawet, gdy został pobity”.

Pisarz podkreśla szczególnie ważne obowiązki moralne inteligencji. Jest to klasa o wyjątkowej pozycji społecznej, uświadomiona, znająca zdobycze nauki, co zobowiązuje ją do podjęcia walki z krzywdą społeczną. Joasia Podborska, przedstawicielka zubożałej szlachty, podejmuje próbę zadośćuczynienia krzywdom, wyrządzonym przez własną klasę. Wrażliwa na ludzkie nieszczęście, chce przeznaczyć swój pokój na szpitalik dla chorych na malarię dzieci. Judym, wywodzący się z nizin społecznych, czuje obowiązek spłacenia długu wobec swojej klasy. Właśnie z poczucia obowiązku rezygnuje z prywatnego szczęścia.

W centrum problematyki moralnej „Ludzi bezdomnych” pozostaje dochowanie wierności ideałom w obliczu obojętności i oporu środowiska i wobec tragicznego wyboru między osobistym szczęściem a podjęciem walki z krzywdą społeczną. Takim próbom zostaje poddany główny bohater utworu. Doktor Judym pozostaje nieugiętym, choć środowisko warszawskich lekarzy odrzuciło go i wykpiło projekt walki z nędznymi warunkami higienicznymi najuboższych.

Równie zdecydowanie stara się forsować swoje propozycje polepszenia warunków bytowych chłopów w Cisach. W chwili, kiedy widzi, że szlam ze stawów zatruwa wodę pitną we wsi, unosi się w gniewie i zaostrza konflikt z zarządem zakładu leczniczego. Czyni tak, ponieważ nie mógł postąpić inaczej. Zrywa zaręczyny z Joasią, poświęcając marzenia o rodzinie i szczęściu u boku ukochanej kobiety, gdyż jest świadomy, że z czasem zapomniałby o swoim obowiązku wobec biednych i stałby się zwykłym dorobkiewiczem, niewrażliwym na ludzką krzywdę.

Powieść Stefana Żeromskiego jest przykładem literatury moralistycznej. Uświadamia, że każdy człowiek jest osobiście odpowiedzialny za zło świata. Nie poucza, lecz zmusza do głębszego zastanowienia się nad pojęciem ludzkiej krzywdy i wyciagnięcia odpowiednich wniosków

Ludzie bezdomni - interpretacja tytułu powieści

Tytuł powieści Stefana Żeromskiego można rozpatrywać w sensie dosłownym oraz metaforycznym.

W znaczeniu dosłownym, ekonomiczno-społecznym, ludzie bezdomni to ludzie, którzy nie mają własnego domu. Zagadnieniu temu pisarz poświęca wiele uwagi na kartach dzieła. Bezdomnymi są nie tylko główni bohaterowie utworu - Tomasz Judym i Joanna Podborska. Bezdomność dotyczy również ludzi z dalszego tła powieści, należący do klasy robotniczej, którzy żyją w tragicznych warunkach mieszkaniowych. Żeromski podkreśla ten fakt, określając ich mieszkania jako „nory” i „budy”. Wielu z nich, podobnie jak Wiktor Judym, zostaje zmuszonych do tułaczki po świecie w poszukiwaniu godziwej pracy. Znaczenie dosłowne tytułu dzieła jest jednocześnie oskarżeniem panującego porządku społecznego.... Bezdomność w powieści Żeromskiego posiada również znaczenie metaforyczne, rozpatrywane w kilku aspektach. Dom w dużej mierze to symbol stabilizacji życiowej, spokoju, ciepła i relacji rodzinnych, które chronią człowieka przed samotnością. To swoiste „miejsce człowieka na świecie”. W „Ludziach bezdomnych” zarówno główni bohaterowie, jak i wiele postaci drugoplanowych (Wiktor Judym, inżynier Korzecki, M. Leszczykowski) nie mają swojego miejsca na świecie.

Tomasz Judym dzięki wykształceniu wyniósł się nad poziom własnego środowiska i świadomie odrzucił dom rodzinny. Joasia Podborska po śmierci rodziców musiała opuścić dom, by pomóc braciom i zarabiać na własne utrzymanie. Wiktor na skutek buntu i własnej niepokorności został zmuszony do opuszczenia rodziny i Warszawy. Taki sens bezdomności, którą można określić jako bezdomność społeczną, został silnie zaakcentowany w utworze i miał różnorakie motywacje. Doktor Judym odrzucił możliwość stworzenia prawdziwego domu u boku ukochanej kobiety - domu, którego wartość cenił i za którym tęsknił. Jego decyzja miała źródło w potrzebie poświęcenia się dla wyższych idei, które były dla niego ważniejsze od własnego szczęścia.

Podborska również marzyła o domu, o czym świadczyły emocje, związane z powrotem do miejsc, w których dorastała i pożegnanie z nimi. Śmierć rodziców spowodowała, że została „wydziedziczona” i musiała mieszkać u obcych. Bezdomność społeczna dziewczyny wynikała niejako z twardego „prawa życia” - każde dziecko w pewnym momencie musi opuścić dom rodzinny, by o własnych siłach szukać swojego miejsca na świecie. W „Ludziach bezdomnych” można odnaleźć również sens bezdomności nie wypowiedziany wprost ze względu na cenzurę. To bezdomność ludzi, którzy ze względów politycznych musieli opuścić ojczyznę - dobrowolnie jak Wiktor Judym lub z rozkazu władz jak brat Joanny, Wacław, umierający na zesłaniu O bezdomności ludzi bez państwa, szczególnie ważnej dla tych, którzy sami to przeżyli, pisał Żeromski we wspomnieniach o Marianie Abramowiczu, działaczu ruchu podziemnego, zesłanego do Wierchojańska:

„Gdy napisałem był opowiastkę o ludziach bezdomnych tego typu, a raczej o tym antropologicznym gatunku pod tytułem „Ludzie bezdomni”, otrzymałem daleką, ogólną drogą, fotografię Mariana Abramowicza i jego rodziny z Wierchojańska na Sybirze, w futrach reniferowych czy niedźwiedzich. Twarze tylko aryjskie wskazywały, że to nie są Eskimosi lub Jakuci. Na odwrocie wizerunku znalazłem napis: „Za „Bezdomnych” od bezdomnych podziękowanie i pozdrowienie. Była to w moim życiu pisarskim najzaszczytniejsza „recenzja” i najwyższa nagroda.”.

O takiej bezdomności mówi także Korzecki, recytując fragment wiersza Juliusza Słowackiego:

Żem prawie nie znał rodzinnego domu, Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi Przy blaskach gromu.


Bezdomność zestawiona z pielgrzymowaniem w czasach, kiedy Polska trwała w oczekiwaniu na odzyskanie niepodległości, miała specjalną polską wymowę. Topos pielgrzyma zyskał szczególne znaczenie dzięki utworowi Adama Mickiewicza: „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego”. Oznaczał pielgrzymowanie do ziemi świętej - wolności ojczyzny.

Dzięki takim postaciom, jak Korzecki, Leszczykowski czy też Wacław Podborski, Żeromski zasygnalizował bezdomność ludzi bez własnego państwa. Ostatecznie również Tomasz Judym dołączył do tego typu bezdomnych. Poczuwając się do odpowiedzialności za istniejące dokoła niego zło społeczne i wykazując chęci, aby z nim walczyć, zrezygnował z możliwości założenia rodziny i stworzenia domu z Podborską. Tym samym powtórzył gest mickiewiczowskiego Konrada Wallenroda, który odrzucił własne szczęście - dom-rodzinę na rzecz „domu-ojczyzny”. O bezdomności, wybranej przez głównego bohatera „Ludzi bezdomnych” pisał Ignacy Matuszewski:

„Problem bezdomności jakkolwiek umiejscowiony w przestrzeni i czasie, ma, prócz znaczenia lokalnego, ogólnoludzkie. „Bezdomnym” musi być każdy człowiek owładnięty jakąś altruistyczną ideą. Dlaczego? Bo największym wrogiem altruizmu i poświęcenia jest wrodzona człowiekowi potrzeba szczęścia osobistego, własnego gniazda, „domu”, którego umiłowanie działa z konieczności paraliżująco na rozwój uczuć antyegoistycznych. Ognisko rodzinne płonie często kosztem „ogniów idealnych”, ożywiających w pewnym okresie pierś każdej szlachetnej jednostki.”.

Metaforę bezdomności można odczytać także w sensie egzystencjalnym. Wynikała ona z poczucia wyobcowania, samotności, niemożności pogodzenia się ze złem oraz „niezakorzenienia” człowieka w świecie. Taki typ bezdomności odczuwał inżynier Korzecki, w którego osamotnieniu i lęku przed światem znalazły odbicie zagadnienia charakterystyczne dla dekadentyzmu. Ostatecznie bohater odrzucił świat, popełniając samobójstwoTytuł powieści Stefana Żeromskiego można więc interpretować w różnoraki sposób. „Ludzie bezdomni” to nie tylko ci, którzy nie mają własnego domu - w znaczeniu potocznym, ale także ci, którzy nie mają ojczyzny oraz ci, którzy nie potrafią odnaleźć się w świecie.

Symbole w Ludziach bezdomnych

Stefan Żeromski posługuje się w „Ludziach bezdomnych” symbolami, które wzbogacają powieść o sensy naddane. Symboliczny jest tytuł utworu, a także niektóre tytuły poszczególnych rozdziałów. Inne symbole, wykorzystane w dziele, to:

Wenus z Milo - symbol piękna, miłości, harmonii i szczęścia. W powieści odzwierciedla piękno świata ludzi bogatych, świata, do którego chciał należeć Tomasz Judym.

Rybak - obraz francuskiego malarza, symbolizujący ludzkie cierpienie, nędzę i krzywdę społeczną. W powieści stanowi W powieści stanowi kontrast w zestawieniu z rzeźbą Wenus i symbolizuje świat ludzi biednych, klasy, z której wywodzi się główny bohater.

Kwiat tuberozy - symbol bezużytecznego piękna. W „Ludziach bezdomnych” do kwiatu tuberozy porównany zostaje przez Judyma Karbowski - lekkoduch, karciarz, człowiek z towarzystwa, który w rzeczywistości poza zaspokajaniem własnych potrzeb, nie dostrzega nic więcej.

Krzyk pawia - symbol nieszczęścia i śmierci, a także przemiany. W utworze Żeromskiego symbolizuje nie tylko śmierć pani Daszkowskiej, ale również przemianę wewnętrzną Tomasza Judyma, który w zetknięciu ze światem górników, dojrzewa do podjęcia ostatecznej decyzji i poświęcenia własnego szczęścia w imię walki z niesprawiedliwością społeczną.

Burza - symbol zaczerpnięty z poezji romantycznej, oznaczający rewolucję.

Ogień i pożar - symbole charakterystyczne dla czasów współczesnych pisarzowi, symbolizujące przygotowania do rewolucji.

Pielgrzym - symbol zaczerpnięty z twórczości romantyków polskich, gdzie oznaczał pielgrzymowanie do „ziemi świętej”, utożsamianej z wolnością ojczyzny.

Rozdarta sosna - symbol wewnętrznego rozdarcia głównego bohatera, który musiał wybierać między miłością i szczęściem u boku ukochanej kobiety a obowiązkiem spłacenia długu wobec społeczeństwa.

„Ludzie bezdomni” - jako nowy rodzaj powieści

Powieść różni się od dotychczasowych standardów realistycznej powieści pozytywistycznej. Powieść taka cechowała się zwartą, linearnie rozwijającą się fabułą, a także koncentracją na losach głównego bohatera. Żeromski odchodzi od tego schematu. Wprowadza nowy sposób narracji, przedstawienia bohatera, a także zmienia sam styl opowiadania.

1. wprowadza tzw. albumowy charakter scen. W powieści akcja nie rozwija się linearnie, a poszczególne rozdziały nie są ze sobą powiązane za pomocą związków przyczynowo-skutkowych. Każdy rozdział to osobna scenka rodzajowa, w której poznajemy bohatera w określonym momencie, widzimy reakcję na określoną, krótką sytuację. Między rozdziałami następuje czasem znaczna rozbieżność czasowa, a czytelnik nigdy się nie dowie co działo się w tzw. międzyczasie (patrz rozdz. I - Paryż, rozdz. II - Warszawa; akcję w tych dwóch rozdz. dzieli rok). Albumowy charakter scen sprzyja rozluźnieniu kompozycji utworu.

2.synkretyzm poetyk - tzn. stosowanie w jednym utworze kilku technik pisarskich charakterystycznych dla różnych prądów. I tak mamy tu:

a) symbolizm - symboliczny jest już sam tytuł utworu, który można odczytywać wieloznacznie. Symboliczne znaczenie ma również tytuł ostatniego rozdziału powieści Rozdarta sosna, jako metaforyczne przedstawienie rozdarcia głównego bohatera między szczęściem osobistym a pomocą bliźnim. Symbolem śmierci jest w powieści krzyk pawia, który Judym słyszy odchodząc od chorej kobiety.

b) naturalizm - tej techniki Żeromski używa do opisu miejsc, w których żyją i pracują biedni ludzie. Naturalistycznie przedstawił fabrykę cygar, w której pracuje bratowa Judyma, warszawskie podwórka, a także obrazy Zagłębia:

„Judym wchodził z Joasią na podwórza domostw śmierdzących, otwierał drzwi nieproszony i oczami wskazywał jej ludzi. Były tam dzieci robotników z cynkowni. Wynaturzone obrazy gatunku ludzkiego, przedwcześni starcy z obliczami trupów i wzrokiem, który woła o pomstę do nieba. Spoglądały na nich babska paskudne i złe, twarze chorych, którzy może sądzili, że to śmierć nareszcie drzwi uchyliła”.

Zgodnie z wymogami naturalizmu pisarz nie ubarwia, nie upiększa otoczenia, jest brutalnie szczery w swym opisie. Przez karty powieści przelewają się góry błota, cuchnący szlam i brudna woda. c) impresjonizm - to scenki rodzajowe mające na celu opóźnienie akcji, tzw. retardację. To opisy przyrody wprowadzające element nastrojowy, a także przedstawiające stan ducha głównego bohatera. Jest to liryzacja prozy.

3. styl powieści. Henryk Markiewicz wymienia cztery formy stylistyczne powieści Żeromskiego: styl neutralny - służący celom informacyjnym; gawędziarski - operujący mową potoczną, żartem i humorem; poetycko-patetyczny - zachwyty Judyma Joasią; oraz styl nacechowany wyrazami o ujemnym znaczeniu uczuciowym (H. Markiewicz „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego) Występuje tu również zjawisko metaforyzacji i liryzacji poprzez personifikację uczuć bohatera. Często stosuje autor animizację i personifikację w odniesieniu do stanów duchowych bohatera, a także wyszukane epitety 4. wielogłos narracji. Mimo iż główny narrator jest trzecioosobowy, autor wprowadza narrację personalną, zindywidualizowaną. Znamy punkt widzenia Judyma, czytamy pamiętnik Joasi.

5. indywidualizacja języka postaci. Autor zadbał o to by każdy bohater mówił językiem odpowiednim dla jego klasy społecznej i wykształcenia. Widać znaczną różnicę w mowie pochodzącej z nizin Judymowej (mimo iż Warszawianka) i wykształconej Joasi Podborskiej. Oczytana Joasia używa języka literackiego, zaś Judymowi potocznego z naleciałościami gwarowymi.

6. zakończenie otwarte. Czytelnik nie poznał do końca zamiarów Judyma, nie wie jaką drogę w końcu wybierze i gdzie go to zaprowadzi. Nie dowie się również co stało się z Joasią i czy ułoży sobie życie.

Ludzie bezdomni - plan wydarzeń

1.Studia Tomasza Judyma w Paryżu.
2.Znajomość z panią Niewadzką, pannami Orszeńskimi i Joanną Podborską.
3.Wspólne zwiedzanie Luwru.
4.Wycieczka do Wersalu.
5.Pożegnanie z paniami.
6.Powrót Judyma do Warszawy.
7.Wizyta w domu Wiktora.
8.Spotkanie z bratem.
9.Judym podziwia pracę robotników w fabryce.
10.Doktor Tomasz na spotkaniu warszawskich lekarzy w domu Czernisza.
11.Odczyt o współczesnej higienie.
12.Oburzenie zebranych.
13.Tomasz broni swoich racji.
14.Chmielnicki określmarzenie Judyma jako mrzonki.
15.Gorycz Tomasza.
16.Judym dostrzega na spacerze znajome z Paryża, jadące w powozie.
17.Praktyka lekarska.
18.Propozycja pracy w Cisach.
19.Wyjazd Judyma z Warszawy.
20.Podróż do Cisów.
21.Psoty Dyzia i gniew Judyma.
22.Nadzieje doktora Tomasza.
23.Judym zwiedza Cisy.
24.Korespondencja z Leszczykowskim.
25.Spotkanie ze znajomymi z Paryża.
26.Zaproszenie na plebanię.
27.Wizyta Karbowskiego.
28.Miłość Natalii i kuracjusza.
29.Zazdrość Judyma o pannę Orszeńską.
30.Marzenia Tomasza o miłości.
31.Zwierzenia Joasi Podborskiej na kartach dziennika.
32.Życie towarzyskie Tomasza w Cisach.
33.Judym adoruje pannę Natalię.
34.Malaria w folwarcznych czworakach.
35.Judym pomaga urządzić przydomowy szpitalik dla podopiecznych Podborskiej.
36.Plany ulepszenia i zmian w Cisach.
37.Komisja odrzuca propozycję Tomasza w sprawie osuszenia stawów.
38.Wyjazd Wiktora za granicę.
39.Wiadomość o ucieczce Natalii i ślubie z Karbowskim.
40.Narodziny miłości Tomasz do Joasi.
41.Podróż Judymowej i dzieci do Szwajcarii.
42.Spotkanie kobiety z Karbowskimi.
43.Decyzja Wiktora o wyjeździe do Ameryki.
44.Wspólne spacery Judyma z Podborską.
45.Wyznanie uczuć.
46.Zatrucie wody w wiosce szlamem ze stawów.
47.Awantura Judyma z Węglichowskim i Krzywosądem.
48.Tomasz opuszcza Cisy.
49.Spotkanie z Korzeckim i wyjazd do Zagłębia.
50.Judym zwiedza kopalnie.
51.Wizyta u inżyniera Kalinowicza.
52.Wizyta u Daszkowskich.
53.Praca Tomasza jako lekarza fabrycznego.
54.Samobójstwo Korzeckiego.
55.Wizyta Joasi.
56.Marzenia dziewczyny o wspólnej przyszłości.

57.Zerwanie zaręczyn i rozstanie.
58.Rozdarta sosna.

Ludzie bezdomni - bohaterowie

Tomasz Judym jest głównym bohaterem powieści Stefana Żeromskiego „Ludzie bezdomni”. Jest młodym chirurgiem, absolwentem warszawskiej szkoły medycznej i paryskiej uczelni. Ten syn ubogiego szewca - pijaczyny z biednej ulicy Ciepłej, od najmłodszych lat musiał nauczyć się polegać wyłącznie na sobie. Zabrany z domu rodzinnego przez ciotkę, która miała zapewnić mu wykształcenie, był poniżany, bity i często głodował. Jedynie dzięki silnej woli i uporowi zdołał ukończyć kolejne szkoły.
O wyglądzie bohatera czytelnik nie wie nic. Charakterystyka zewnętrzna Judyma została ograniczona do jednego zdania, zapisanego w dzienniku przez Joannę Podborską: „Kiedy wsiadłam do przedziału i już zapłaciłam konduktorowi, dopiero spostrzegłam, że w rogu siedzi ten śliczny jegomość w cylindrze”.

Tomasz Judym jest człowiekiem o wielkiej wrażliwości moralnej, zbuntowanym przeciwko złu i krzywdzie społecznej. Jest wychowankiem pozytywistycznych wartości, które pragnie realizować w oparciu o hasła pracy organicznej i pracy u podstaw. Wierzy w potęgę nauki i osiągnięć cywilizacji, które mają zmienić świat. Jako lekarz chce uświadamiać biednych, dążąc tym samym do polepszenia ich warunków bytowych. Pomoc ubogim uważa za swój moralny obowiązek wobec klasy, która jest podstawą każdego społeczeństwa. W walce tej pozostaje jednak samotny - odrzucony przez środowisko warszawskich lekarzy musi zrezygnować z prywatnej praktyki. Podobną klęskę ponosi w Cisach, kiedy nie potrafi ugiąć się przed dyrektorem i administratorem. Jest także człowiekiem osamotnionym pod względem towarzyskim. Z ludźmi ze swojej klasy nie czuje więzi emocjonalnej, a wśród ludzi bogatych czuje się wyobcowany ze względu na niskie pochodzenie. Pozostaje samotnym z wyboru również w sferze prywatnej - wierny idei walki z krzywdą społeczną odrzuca możliwość założenia rodziny z ukochaną kobietą.

Judym jest marzycielem, zatopionym we własnych myślach. Jest człowiekiem życzliwym, pomaga finansowo rodzinie brata, wykazuje troskę o bratową i dzieci. Główną cechą charakteru jest wewnętrzne rozdarcie. Jako lekarz, wywodzący się z klasy robotniczej, znający życie ubogich, pragnie nieść pomoc i walczyć ze społeczną niesprawiedliwością. Jednakże ludzie z biedoty wzbudzają w nim odrazę, obowiązek spłacenia zaciągniętego wobec nich długu nazywa „przeklętym”. Pragnie życia towarzyskiego, brylowania na salonach, lecz nieustannie podkreśla swoje pochodzenie i ma poczucie niższości. Jako człowiek bezdomny, bez swego miejsca na świecie, chce założyć rodzinę i być szczęśliwym. Znajduje kobietę, która odwzajemnia jego uczucia, jest dobra i wrażliwa, lecz odrzuca jej miłość, wierząc, że dla wyższych idei musi wyrzec się prywatnego szczęścia. Również w miłości jest człowiekiem rozdartym. Początkowo zwraca uwagę na piękną pannę Natalię, choć dziewczyna odrzuca jego adorację. Dopiero później uświadamia sobie, że szczerym uczuciem obdarzył guwernantkę panien Orszeńskich.
Tomasz Judym jest postacią tragiczną, wzbudzającą sympatię. Tragizm polega na konieczności wyboru między prywatnym szczęściem a koniecznością spłacenia długu wobec tych, z których się wywodzi. Nie jest pewien, czy jego walka powiedzie się, lecz jest zdecydowany podjąć ją. Jest ambitnym indywidualistą, kierującym się determinacją w osiągnięciu wyznaczonego celu.

Tomasz Judym- romantyk realizmu, chybiony pozytywista, Hamlet dzisiejszy

Joanna Podborska - charakterystyka postaci

Joasia Podborska jest guwernantką panien Orszeńskich, uważaną za przyjaciółkę domu. Jest to „dwudziestokilkuletnia, ciemna brunetka z niebieskimi oczami, prześliczna i zgrabna”, o twarzy, na której uwidaczniają się wszystkie emocje. Pochodzi ze zubożałej szlachty i po śmierci rodziców musiała podjąć pracę, by pomóc w wykształceniu braci. Czytelnik poznaje ją dzięki pamiętnikowi, który prowadzi i w którym zapisuje swoje przemyślenia oraz odczucia.

Joasia jest osobą niezwykle wrażliwą, skłonną do wzruszeń, zachwycającą się dziełami sztuki. Doskonale wykształcona, jest miłośniczką twórczości romantycznej. Rodzina stanowi dla niej ważną wartość. Poświęca się dla braci, ciężko pracuje, by wysyłać pieniądze Henrykowi, który studiuje za granicą. Marzy o własnym domu, mężu, u boku którego mogłaby pomagać biednym. Krytycznie ocenia środowisko ludzi niepracujących i żyjących z pracy cudzej. Bardzo przeżywa swoje wykorzenienie z domu rodzinnego, samotność i bezdomność. Jest jednocześnie samodzielna - zarabia na własne utrzymanie. Jej życie wypełnione jest nieustannym smutkiem i zmęczeniem. Szczęście odnajduje u boku Tomasza Judyma, na którego zwraca uwagę jeszcze podczas pobytu w Warszawie. Nie ujawnia swoich uczuć, szanując fakt, że młodzieniec zwrócił uwagę na Natalię.

Joasia ostatecznie ponosi klęskę. Miłość, jaką obdarzyła Judyma, uważa za mniej ważną od jego poczucia obowiązku. Nie zatrzymuje mężczyzny, z godnością życzy mu szczęścia. Potrafi poświęcić swoje szczęście i uczucia.

Podborska jest postacią sympatyczną, zdolną do poświęceń, rozważną i szczerą.

Korzecki

Korzecki jest inżynierem, pracującym przy kopalni w Zagłębiu, znajomy Tomasza Judyma z czasów, kiedy mieszkali w Paryżu i wspólnie jeździli do Szwajcarii, „wysoki, szczupły brunet, lat trzydziestu kilku”. Był to „przystojny mężczyzna. Wysoki, kształtny, pełen dystynkcji. Ubrany był nie tylko według ostatniego wzoru mody, ale u doskonałego krawca. Jego jasne palto i podróżna czapeczka, żółte trzewiki i ręczna walizka tak dalece wyróżniały się od wszystkiego, co było w sali, że wyglądał niby jakiś utwór cywilizacji zachodnio-europejskiej na tle szarych kulfonów małopolskich” Korzecki to człowiek znerwicowany, ogarnięty egzystencjalnym lękiem przez życiem. Wrażliwy na krzywdę człowieka, życzliwy dla innych, nie potrafi odnaleźć się w świecie, w którym na porządku dziennym jest krzywda społeczna. Jest działaczem konspiracyjnym w ruchu robotniczym. Dla niego najwyższą wartością jest drugi człowiek. Uważa, że ma zbyt „wyedukowaną świadomość” i dlatego nie potrafi żyć. Ostatecznie wybiera samobójczą śmierć.

Inżynier Korzecki uosabia lęki egzystencjalne charakterystyczne dla dekadentyzmu.

Wiktor Judym

Wiktor Judym jest starszym bratem Tomasza. Mieszka przy ulicy Ciepłej razem z żoną Teosią, dwójką dzieci i ciotką Pelagią. Jest to „słuszny mężczyzna. Nosił dużą jak łopata, zapuszczoną brodę, która otaczała jego rysy niby rama. Twarz miał bladą, nie opaloną, o skórze jak gdyby przesiąkniętej czymś czarnym”.

Wiktor jest człowiekiem spracowanym, który pragnie zdobywać wiedzę. Jest niepokorny i zbuntowany, nie potrafi ugiąć się przed zwierzchnikami. Świadomość krzywdy i wykorzystywania klasy robotniczej sprawia, że staje się działaczem ruchu robotniczego, za co zostaje skazany na rok więzienia. Później musi uciekać z kraju i szukać szczęścia za granicą.

Inni

Węglichowski - lekarz, zasłużony dyrektor zakładu w Cisach, „człowiek lat pięćdziesięciu, niski, (...) chudy, kościsty”, jego oczy znamionowały „rozum, a raczej spryt niepospolity”. Uwikłany w rozgrywki władzy w Cisach. Początkowo sprzyja Judymowi, lecz z biegiem czasu przeciwstawia się reformom młodego lekarza i staje po stronie Krzywosąda. Po bójce Judyma z administratorem zwalnia go z posady.

Jan Bogusław Krzywosąd Chobrzański - długoletni administrator zakładu w Cisach, „stary kawaler, przystojny, wysokiego wzrostu i pięknej figury”, posiadający burzliwą przeszłość, „przeszedł Europę wzdłuż i w poprzek”, potrafił rozmawiać o wszystkich dziedzinach rzemiosła i wszystko umiał zrobić, pracowity. Jego głównym zajęciem było odnawianie antyków i dzieł sztuki oraz ich fabrykowanie. „Wśród najcięższych kolei losu zawsze dążył do sławy, wyniesienia, do znaczenia, do wpływu i rozgłosu wśród swoich”.

Leszczykowski - za granicą mówiono o nim M. Les, syn „ubogiego szlachcica spod Cisów”, uczęszczał niegdyś do „sławnej szkoły wojewódzkiej kieleckiej”, gdzie przyjaźnił się z Niewadzkim, Węglichowskim i Krzywosądem, mieszkał w Bosforze, pracowity twardy kupiec, posiadający nieugiętą wolę, trzeźwy, jego jedyną pasją było wydawanie pieniędzy na młodych i utalentowanych. Mimo iż był bogaty sam nie korzystał ze swych pieniędzy, ale chętnie wspomagał akcje charytatywne. Dużą część majątku przeznaczał na swych pasierbów. Porozumiewał się listownie z Judymem i pozwalał mu na wiele, gdyż podobała mu się charyzma młodego doktora.

Obyty w świecie. Bywał w różnych krajach i imał się różnych zajęć: „Bywał tragarzem okrętowym, zamiataczem ulic, roznosicielem dzienników europejskich, ajentemw penym sklepie francyskim, subiektem, komiwojażerem, a wreszcie właścicielem ogromnych magazynów, handlarzem dywanów, przemysłowcem itd.”. Wytrwały, uparty, w głębi duszy „marzyciel i asceta”. Marzył, że uzdrowisko w Cisach będzie kiedyś kurortem na światowym poziomie.

Niewadzka - majętna wdowa, „dama niemałej wagi, wiekowa, z siwymi włosami i dużą a jeszcze piękną twarzą”, nieco surowa w zachowaniu. Wdowa po Izydorze Niewadzkim założycielu uzdrowiska w Cisach. Opiekunka panien Orszańskich. Pani stateczna, pragnąca kontynuować poczynania męża. Lubi i ceni Judyma. Natalia Orszeńska - wnuczka Niewadzkiej, sierota, panienka siedemnastoletnia, osóbka bardzo niezależna i cyniczna, choć nie pozbawiona pozytywnych odruchów. Trochę kpi z miłości Judyma. Zakochana w lekkoduchu Karbowskim, który leczy się w Cisach. Ucieka z nim i pobierają się wbrew woli babci. Wyjeżdżają w podróż po Europie Wanda Orszeńska - młodsza siostra Natalii, żywa i śmiała. Podopieczna panny Joasi.

10



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
8574
8574
8574
1 Marketing –id 8574 ppt
8574
8574
8574
8574
PCF 8574

więcej podobnych podstron