Jak Szkolić Psa, psy, wychowanie, tresura, Pomocne wskazówki w tresurze i wychowaniu psa


„Jak szkolić własnego psa”

Charakterystyka niektórych ras psów hodowanych w Polsce

1. OWCZAREK NIEMIECKI

Owczarek niemiecki — często mylnie nazywany: wilkiem, wilczurem, owczarkiem alzackim—jest najbardziej rozpow­szechnionym i najchętniej hodowanym psem w Polsce. Swoją popularność zawdzięcza kilku szczególnym zaletom: harmonijnej budowie, płynnym sposobie poruszania się, budzącej respekt postawie, wysokich walorach użytkowych (uzdolnienia węchowe oraz obronne). Jest psem średniej wielkości (psy w kłębie 62 cm, suki — 57 cm) o mocnym kośćcu i doskonałym umięśnieniu. Budowa anatomiczna czyni go bardzo wytrzymałym — zwłaszcza w kłusie (stąd częste określenie „kłusak"), podczas którego można ocenić prawidłowość jego budowy oraz ruchu. Mimo dużego temperamentu nie przysparza trudności w szkoleniu, które­mu chętnie się poddaje. Można go szkolić w każdej specjal­ności. Przydatność użytkowa owczarka niemieckiego zwią­zana jest ściśle z jego dużą odpornością fizyczną (stosun­kowo długa sierść oraz gęste podszycie), co umożliwia trzymanie go w kojcu. Ważne również jest to, że z reguły nie przejawia jakichkolwiek złośliwości w stosunku do wszyst­kich domowników i bez obawy może przebywać z dziećmi. Owczarek niemiecki charakteryzuje się również odpornością nerwową, czujnością, śmiałością, bojowością i nieustęp­liwością, a także przywiązaniem do opiekunów. Można go polecić każdemu miłośnikowi psów. Niezależnie od kierunku, w jakim jest szkolony, zadania swoje wykonuje perfekcyjnie. Krótko mówiąc — lubi służyć człowiekowi, co jest jego główną zaletą. Wymaga jednak dobrej opieki oraz stałego nadzoru. Pozbawiony tej opieki zdradza skłonności do zmanierowania i włóczęgostwa.

2. POLSKI OWCZAREK NIZINNY

Polski owczarek nizinny (PON) należy do najstarszych psów owczarskich w Polsce. Charakteryzuje się silną, mus­kularną, krępą (pies do 52, suka do 43 cm) budową, żywym usposobieniem. Obdarzony jest zmysłem spostrzegawczości. Wykorzystywany jako pasterz jest niezwykle czujny. Przenie­siony w warunki miejskie jest doskonałym stróżem obejścia. W stosunku do obcych bywa nieprzekupny i nieufny, ale w pełni podporządkowuje się wszystkim domownikom. Jest jednak psem dość kłopotliwym w utrzymaniu z uwagi na konieczność stałych zabiegów kosmetycznych jego owłosienia i tylko osoba, dla której zabiegi te nie będą problemem, może sobie pozwolić na posiadanie psa tej rasy.

3. OWCZAREK SZKOCKI (collie)

Podobnie jak polski owczarek nizinny należy do psów pasterskich. Z uwagi na stosunkowo długie owłosienie nadaje się raczej do utrzymania w obejściu. Bywa też hodowany w domu, ale wymaga wówczas uciążliwych zabiegów higienicznych. Jako dość duży pies może być wykorzystywany do celów obronnych. Ponieważ jednak najważniej­szą cechą jego charakteru jest nieufność wobec obcych i wrodzona czujność, najbardziej nadaje się do szkolenia na stróża. Szkoli się łatwo, ponieważ z reguły bywa bardzo inteligentny (reaguje na zmianę intonacji głosu, rozpoznając karcenie i pochwały). W naszych warunkach klimatycznych collie doskonale się sprawdza.

4. OWCZAREK PODHALAŃSKI

Owczarek podhalański to kolejny pies owczarski; w Po­lsce ściśle związany z Tatrami i Podhalem. Nie nadaje się w zasadzie do hodowli na terenach nizinnych, a zwłaszcza w osiedlach miejskich. Należy do psów dużych (wysokość w kłębie 65-70 cm, suki — 60-65 cm) o mocnej, zwartej budowie. Przy ogromnej sile fizycznej jest jednak spokojny oraz pojętny. Postawa, piękny wygląd zewnętrzny powodu­ją, iż bywa wykorzystywanym jako pies towarzyszący, a wrodzone skłonności czynią z niego doskonałego psa pasterskiego i stróża.

5. BOKSER

Bokser należy do psów dogowatych, przy czym naprawdę popularny stał się dopiero po II wojnie światowej. Jest to typowy pies bojowy o muskularnej budowie, średnim wzroście (pies 57-63 cm, suka 53-59 cm). Na ogół posiada suchą i wyraźnie modelowaną muskulaturę. Poza miłym ma wicie pozytywnych cech charakteru. Jest łagodny, pojętny, a jednocześnie czujny i nieufny wobec obcych. Nie przejawia większych problemów przy szkoleniu, ale bywa, że stawia opory przy wprowadzaniu elementów, których nie lubi. Powinna go więc szkolić osoba z pewnym już doświadczeniem. Jako pies obronny bokser może być zwierzęciem niebezpiecznym, w ataku bywa bowiem nieustępliwy i ślepo odważny. Nie nadaje się na tropiciela,, ponieważ niema predyspozycji węchowych. Decydując się na posiadanie psa tej rasy nie można kierować się wyłącznie sentymentem, ale realnie ocenić własne możliwości i potrzeby.

6. OWCZAREK KAUKASKI

W Polsce owczarek kaukaski pojawił się stosunkowo niedawno, bo przed kilkunastu laty i jest bardzo nielicznie reprezentowany. Mimo iż jest to pies typu owczarka górskiego, nadaje się do hodowli na nizinach, a nawet w warunkach miejskich. Jest bardzo wytrzymały na warunki klimatyczne. Mając wrodzoną agresywność i nieufność do osób obcych, doskonale nadaje się na psa obronno-stróżującego. Cechy te mogą być jednak nieco przytłumione, dlatego konieczne jest odpowiednie szkolenie, by je rozwinąć. Owczarek kaukaski wymaga zdecydowanego postępowania ze strony właściciela, ponieważ przy nieumiejętnym prowadzeniu jest w stanie zdominować opiekuna. Należy jednocześnie pamiętać, by nie postępować z nim zbyt brutalnie, gdyż może skierować swoją agresję nawet przeciwko najbliższemu otoczeniu. Mimo to jest łatwy w szkoleniu, a odpowiednio poprowadzony daje się całkowicie podporządkować.

7. DOBERMAN

Doberman jest psem średniej wielkości (pies — 68-70 cm, suka — 63-67 cm) o mocnej budowie. Mając krótkie owłosienie jest mało odporny i w naszym klimacie powinien być trzymany w mieszkaniu, którego doskonale pilnuje. Jest także świetnym obrońcą dzięki takim cechom, jak: bojowość, zaciętość, nieustępliwość i chęć walki. Z reguły jest to pies indywidualista, podporządkowujący się jednemu członkowi rodziny (pozostałych lekceważy). Planując wyszkolenie dobermana pamiętać należy, iż jest to pies, z którym naukę — poprze/ odpowiednie z nim postępowanie — należy rozpocząć jak najwcześniej. Jest to bowiem pies bardzo trudny do ułożenia i absolutnie nie można dopuścić do jego dominacji. Przy nadmiernym temperamencie i oporności w wykonywaniu poleceń wymaga konsekwentnego ich egzekwowania. Szczególnie trudne w tym względzie bywają dobermany o umaszczeniu czekoladowym. Jedynie bardzo doświaczonemu hodowcy można je polecić.

8. ROTTWEILER

Rottweiler, znany i lubiany na całym świecie, w Polsce ciągle jeszcze jest mało popularny. Jest to pies o muskularnej budowie, silny, zręczny i wytrzymały. Wzrostem zaliczany jest do średnich (pies — 60-68 cm, suka — 55-63 cm). O dużej odporności nerwowej, nie wykazuje zbyt gwałtownych reakcji. Wrodzona zaciętość oraz nieufność do obcych oraz przywiązanie do opiekuna czynią z niego doskonałego psa obronnego i towarzyszącego. Mimo krótkiego owłosienia jest odporny na niesprzyjające warunki klimatyczne, dlatego może być trzymany zarówno w domu, jak i w kojcu. Może być więc wykorzystywany jako stróż. Bardzo łatwo akceptuje właściciela oraz członków jego rodziny, wobec których jest przyjacielski. Mając miłe usposobienie stwarza pozory łagodności, ale w razie konieczności zdecydowanie i odważnie staje w obronie swojego pana.

Rottweiler w zasadzie nie stwarza problemów w szkoleniu, jeśli tylko jego opiekun pamięta o konsekwencji w postępowaniu. Prawidłowo wychowany, a następnie ułożony spełni wszystkie stawiane przed nim wymagania.

9. SZNAUCER OLBRZYM

Sznaucer, nazywany inaczej brodaczem, jest psem szorstkowłosym o charakterystycznym owłosieniu pyska na brodzie i brwiach. Poza olbrzymem występują jeszcze dwie odmiany sznaucerów: średni i miniaturowy. Wzrost olbrzyma waha się w granicach: pies — 60-70 cm, suka — 45-50 cm. Mocny kościec, umięśnienie oraz wyniosła postawa budzą respekt. Pomimo dużego wzrostu i masy jest to pies bardzo zwinny, żywy, wiecznie zainteresowany tym, co się wokół niego dzieje. Oprócz tego jest uważny, spostrzegawczy, łatwo kojarzący bodźce oraz inteligentny. Wykorzystywany głównie jako pies towarzyszący może być świetnym obrońcą i stróżem. Ze względu na dość duży temperament szkolenie sznaucera powinno rozpocząć się od wieku szczenięcego poprzez przyzwyczajanie go do dyscypliny. Pozwoli to uniknąć wielu problemów podczas układania — rozproszenie, brak koncentracji, chęć zabawy. Sznaucer najlepiej czuje się w domu, w towarzystwie właścicieli, do których jest bardzo przywiązany, przyjacielski, chętny do pieszczot. Spośród domowników wybiera sobie jedną osobę, której jest bezgranicznie posłuszny. Tylko ta osoba może sobie pozwolić na wymaganie od niego karności i prawdziwej dyscypliny, inne — mogą narazić się nawet na atak z jego strony.

10. SZNAUCER ŚREDNI

Sznaucer średni to mniejsza kopia sznaucera olbrzyma. Różnią się jedynie wzrostem (pies — 45-40 cm). Sylwetka, owłosienie i cechy charakteru są takie same. Jako pies zdecydowanie mniejszy bardziej nadaje się do polecenia amatorom, chociaż również wymaga zdecydowania w prowadzeniu.

11. DOG NIEMIECKI

Dog niemiecki jest największym przedstawicielem psów dogowatych w Polsce (pies — 80 cm, suka — 72 cm). Potężnie zbudowany, ale zgrabny, wygląda bardzo elegancko. Respekt budzi wyniosłą postawą. Z natury jest bardzo opanowany i spokojny i naprawdę trudno go wyprowadzić z równowagi. Mimo tych cech, należy go od samego po­czątku wychowywać w karności, by nie dopuścić do domina­cji nad otoczeniem. Tylko w ten sposób można go przygoto­wać do wyszkolenia na psa bojowego i to najlepszego spośród wszystkich psów obronnych.

Dog niemiecki, jako zwierzę bardzo inteligentne, łatwo poddaje się szkoleniu. Nie należy jednak wymagać pokony­wania przez niego przeszkód ze względu na dużą masę i brak predyspozycji w tym względzie.

12. NOWOFUNLAND

Nowofunland należy do psów dużych (pies — 71 cm, suka — 65 cm). Cechuje go łagodne usposobienie oraz duża inteligencja. Ze względu na brak wrodzonej agresywności nadaje się wyłącznie na psa towarzyszącego. Jako pies użytkowy może być wykorzystywany dla ratowania toną­cych oraz wyciągania przedmiotów ze zbiorników wodnych. Jest bowiem przedstawicielem wodołazów. Mając długą gęstą szerść, wymaga wielu absorbujących zabiegów kos­metycznych.

13. AIREDALE TERIER

Airedale terier jest największym przedstawicielem terie­rów (pies — 58-61 cm, suka — 56-58 cm) o mocnej budowie, silnym kośćcu. Posiadając dość duży temperament może niedoświadczonemu właścicielowi sprawić sporo kłopotów. Ma bowiem skłonności do zmanierowania. Może być wielo­stronnie szkolony, a tym samym różnorako użytkowany. Łatwo przywiązuje się do domowników, spośród których wybiera sobie przewodnika, nie przejawiając złośliwości w stosunku do pozostałych.

14. BULLTERIER

Bullterier jest kolejnym przedstawicielem terierów. Masyw­nie zbudowany, silnie umięśniony, z szeroką klatką piersiową, długą mocną głową już samym wyglądem wzbudza respekt. Poddany odpowiedniemu szkoleniu może być doskonałym stróżem i obrońcą. Tym bardziej że ma wrodzony popęd do walki, w której jest nieustraszony, zawzięty i bezwzględny. Powinien zatem od najwcześniejszego wieku być powstrzy­mywany przez właściciela przed agresją w stosunku do innych zwierząt, co mogłoby uniemożliwić jakiekolwiek szkolenie. Bullterier z zasady jest psem łagodnym w stosunku do ludzi. Trwale przywiązuje się do opiekunów. Natomiast wobec obcych jest nieufny i nieprzekupny. Ze względu na nieodpor-ność na warunki klimatyczne (krótka sierść) powinien być trzymany w mieszkaniu. To doskonały materiał do szkolenia — spokojny, zrównoważony, odważny.

15. DALMATYŃCZYK

Dalmatyńczyk, niegdyś wykorzystywany w łowiectwie, dzisiaj najczęściej użytkowany jest jako towarzysz lub obrońca. Elegancki z wyglądu, średniej wielkości (suka -— 50-58 cm, pies — 55-61 cm), maści białej z charakterys­tycznymi czarnymi plamami z reguły zwraca na siebie powszechną uwagę. Tylko pozornie jest to pies delikatny i łagodny. Odpowiednio szkolony bywa doskonałym psem obronnym. Bez reszty oddany swoim opiekunom bywa jednak tylko wtedy, gdy jest przez nich wychowywany od szczenięcia. W potrzebie bez najmniejszego lęku atakuje przeciwnika, stając w obronie własnej bądź opiekuna. Dalmatyńczyk nie sprawia problemów w szkoleniu, jest bardzo pojętny, chętnie spełnia wydane polecenia.

Co powinniśmy wiedzieć przed rozpoczęciem szkolenia?

Przed przystąpieniem do szkolenia psa należy znaleźć odpowiedni teren — równy, suchy, położony z dala od ruchu ulicznego. Trzeba także zarezerwować w dziennym roz­kładzie własnych zajęć stałą godzinę na pracę z psem. Na czas lekcji musi być już wybiegany po wcześniejszym posiłku. Szkoleniem psa może zająć się jedynie osoba zdolna nad nim fizycznie i psychicznie zapanować. Właściciel zdominowany przez swego pupila niepotrzebnie narazić się może na konflikty, które uniemożliwią osiągnięcie pozytywnych wy­ników. Warunkiem bowiem uzyskania pożądanych efektów są konsekwencja i systematyczność, na które nie zawsze stać właściciela otaczającego psa przesadną miłością, a także stosowany umiejętnie i z rozwagą przymus przy egzek­wowaniu wydanych poleceń. Zachowanie oraz sposób postępowania psa warunkują odbierane przez niego przyjemne lub nieprzyjemne bodźce. O tym przede wszystkim powinien pamiętać każdy, kto chce zmienić instynktowne reakcje. Przystępując do układania psa należy wiedzieć, iż każde zachowanie zwierzęcia musi zostać zauważone nagrodą lub karą. Ich siła oraz rodzaj zależeć będą od okoliczności i indywidualnych cech psychicznych psa. Im gwałtowniejsze są odruchy psa, tym bodźce muszą być silniejsze. Nie można stosować wyłącznie kary lub wyłącznie nagrody. Muszą one być jednak stosowane w odpowiednim czasie. Nawet kilkusekundowa zwłoka może zmienić intencję szkolącego. Zajęcia z psem nie powinny przekraczać jednej godziny dziennie. Zmuszanie psa do dłuższej koncentracji mija się z celem. Połowę tego czasu należy przeznaczyć na powtórkę ćwiczeń z dni poprzednich, resztę na wprowadzenie nowego elementu.

Akcesoria niezbędne przy szkoleniu:

Obroża zwykła najlepiej skórzana z dobrym zapięciem oraz mocnym oczkiem do mocowania smyczy. Musi być tak dopasowana, aby nie powodowała zbytniego ucisku, ani nie była zbyt luźna. Służy do szkolenia psów o podwyższonej wrażliwości, jak też niezbędna jest w elementach obronnych.

Obroża kolczasta najlepiej jeżeli zbudowana będzie z metalu z luźno połączonych ze sobą elementów, które można rozłączyć w dowolnym miejscu. Również musi być dobrze dopasowana. Służy do szkolenia psów o normalnej wrażliwości, jak również opornych.

Smycz najodpowiedniejsza będzie wykonana ze skóry, choć nie musi to być regułą. W szkoleniu najlepiej używać smyczy o długości od 1,2 do 1,5 m. Innej długości smycz na pewno będzie utrudniała nam szkolenie. Zakończona musi być odpowiednio mocnym obracającym się karabińczykiem. Służy do szkolenia wszystkich elementów.

Linka może być bieliźniana o długości do 20 m. Podobnie jak smycz powinna być zakończona odpowiednio mocnym karabińczykiem. Służyć będzie do nauki chodzenia przy nodze bez smyczy oraz w nauce przychodzenia do nogi psów, które nie chcą wykonać tego rozkazu.

Koziołki do aportowania wykonujemy sami z miękkiego drzewa o długości do 30 cm. Służą do nauki aportowania jak też innych ćwiczeń, gdzie wchodzi ten element, np. pokony­wanie przeszkód z aportem.

Rękaw ochronny dla pozoranta może być skórzany lub wykonany z innego mocnego i odpowiednio grubego mate­riału. Służy do nauki obrony. Jest wyposażeniem niezbęd­nym przy nauce gryzienia i chwytania zębami przez psa. Używa się go do szkolenia psów bez kagańca.

DZIEŃ PIERWSZY, Nauka chodzenia przy nodze na smyczy.

Szkolenie psa z założoną zwykłą obrożą i smyczą roz­poczynamy od nauczenia go chodzenia przy nodze opieku­na. Rodzaj stosowanej obroży zależy od siły fizycznej i cech indywidualnych psa.

Ustawiamy psa po swojej lewej stronie. Lewą ręka chwy­tamy smycz w okolicy obroży, prawą — w połowie jej długości. Jednocześnie z wydanym psu rozkazem „naprzód" ruszamy z miejsca. Po przebyciu kilku metrów podajemy rozkaz „równaj" z jednoczesnym szarpnięciem obrożą. Roz­kaz ten powtarzamy bardzo często podczas marszu z psem celem wyrobienia u niego skojarzenia tego rozkazu z prawi­dłowym chodzeniem przy nodze. W przypadku nerwowego zachowania psa (kręcenie się, ustawianie skosem lub bo­kiem) chwytamy lewą ręką smycz tuż przy obroży, co uniemożliwi mu wykonanie niepożądanych ruchów. Ta­ktykę taką stosować czasem trzeba konsekwentnie nawet przez kilkanaście minut. W czasie nauki chodzenia przy nodze nie należy dopuścić, by pies ściągał opiekuna z wy­branego przezeń kierunku marszu, jak również wyprzedzał go lub pozostawał w tyle. Powinien on tak chodzić przy nodze, by jego prawa łopatka znajdowała się na wysokości lewego kolana przewodnika. Napinanie smyczy przy wy­przedzaniu bądź pozostawaniu w tyle likwidujemy wydając rozkaz „równaj" z jednoczesnym szarpnięciem smyczy. Opisany powyżej sposób postępowania dotyczy psów spokojnych, podatnych na szkolenie. Z innymi — stwarzają­cymi szczególne trudności w pierwszym dniu szkolenia (biega­nie wokół opiekuna, szarpanie na boki) należy zaniechać nauki na otwartej przestrzeni. Przenieść się trzeba wówczas w okolice jakiegoś ogrodzenia (płot, mur). Ustawić psa po swojej stronie pomiędzy sobą a murem i kontynuować roz­poczętą naukę. Przestrzeń ograniczona ogrodzeniem unie­możliwi psu nieprawidłowe zachowanie. Po kilkunastu minu­tach ćwiczeń należy powrócić na otwartą przestrzeń. W przy­padku dalszego nieprawidłowego marszu psa wrócić trzeba na trasę pod ogrodzeniem. Zrezygnować z tego można dopie­ro wtedy, gdy pies na otwartej przestrzeni prawidłowo wyko­nuje rozkazy: „naprzód" i „równaj". Naukę chodzenia psa na smyczy przy nodze prowadzimy przez czas jednej godziny stosując kilkuminutową przerwę dla odprężenia psa i opieku­na. Po wydaniu komendy: „przerwa, biegaj", organizujemy krótką zabawę z psem. Faktycznym zakończeniem pierw­szego dnia szkolenia będzie powrót do domu, w trakcie którego powtarzamy wydane podczas lekcji komendy.

DZIEŃ DRUGI, Nauka stania oraz zmiany kierunku marszu.

Drugi dzień szkolenia rozpoczynamy od półgodzinnych ćwiczeń poznanych w pierwszym dniu elementów. Po prze­rwie zasygnalizowanej komendą „przerwa, biegaj" przystępujemy do nauki stania oraz zmiany kierunku w marszu.

Nowy element zaczynamy również od podania komendy „naprzód" i marszu z psem w podanym kierunku. Po przejściu kilkunastu metrów podajemy rozkaz „stój" i za­trzymujemy się. Po kilku sekundach ponownie ruszamy po komendzie „naprzód", a w trakcie marszu rozkazem „rów­naj" kontrolujemy prawidłową pozycję psa przy nodze. Nauka stania jest więc ściśle związana z prowadzoną nauką chodzenia psa przy nodze. W początkowym jej okresie najważniejszym elementem jest sam fakt zatrzymania się psa — niezależnie od przyjętej przez niego postawy. Nowy element w połączeniu z wcześniej poznanymi ćwiczymy przez 15 minut. Powoli zaczynamy zwracać uwagę na postawę psa po komendzie „stój". Prawidłowa, którą przyj­muje w zasadzie dopiero po kilkudniowym treningu, wy­gląda następująco: pies stoi z lewej strony opiekuna zwróco­ny w kierunku marszu; prawa łopatka psa znajduje się na wysokości lewego kolana przewodnika. Jeżeli przy zatrzymaniu pies zacznie się kręcić, natych­miast podajemy rozkaz „naprzód". Czas zatrzymania wy­dłużać można dopiero wówczas, gdy pies oswoi się z otrzy­manym rozkazem. Z kolei przystępujemy do ćwiczeń zmiany kierunku podczas marszu. Idąc z psem po linii prostej próbujemy zmienić kierunek w prawo, dokonując zwrotu pod kątem prostym pociągając przy tym psa za sobą. Manewr ten jest znacznie prostszy od manewru skrętu w lewo, podczas którego „wchodzimy" na psa nieświadome­go naszych planów. Celem odciągnięcia psa w lewo trzy­mamy smycz bardzo mocno tuż przy obroży, kolanem odpychamy psa, ponownie ustawiając go po swojej lewej stronie i pociągając w nowym kierunku. Po każdorazowym skręcie (w lewo lub prawo) kontynuujemy marsz po prostej. Opisane elementy ćwiczymy na przemian bez odrywania od siebie w taki sposób, że idąc z psem uczymy go prawidłowego chodzenia przy nodze włączając w to: stanie oraz zmiany kierunku marszu. Powyższe powtarzamy aż do wyczerpania wyznaczonego limitu czasu (około l godz.). Podane wyżej ćwiczenia można również wykonywać w bie­gu. Dobrze jest też stosować arytmię marszu i biegu, co znacznie przyspiesza naukę.

DZIEŃ TRZECI, Nauka zawracania.

Szkolenie rozpoczynamy powtórzeniem ćwiczeń z poprze­dnich dni (chodzenie na smyczy przy nodze, stanie, zmiany kierunku w marszu). Elementy te ćwiczymy przez pół godziny, a po przerwie poprzedzonej komendą „przerwa, biegaj" przystępujemy do nauki zawracania w marszu. Po komendzie „naprzód" maszerujemy z psem, by po kilkunas­tu metrach wydać komendę „powrót". Należy wówczas obrócić się przez lewe ramię o 180 stopni. Smycz przełożyć za plecami tak, by po obrocie ponownie lewa ręka znalazła się przy obroży psa. Jednocześnie przeciągamy za sobą psa tak, aby znalazł się znowu przy lewej nodze przewodnika. Po wykonaniu całego manewru maszerujemy z psem kilkanaście metrów, zwracając uwagę na prawidłową pozycję psa i używając komendy „równaj". Zawracanie z psem ćwiczymy początkowo co kilka metrów, z czasem odcinek ten wy­dłużamy. Niebagatelne znaczenie w tym ćwiczeniu ma smycz, która nie może przeszkadzać przy przekładaniu jej za plecami. Wykonywany płynnie, bez zbytecznych przystan­ków, manewr zawracania pies bardzo szybko opanuje. Należy go wówczas włączyć do ćwiczeń poznanych wcześ­niej i wykonywać kompleksowo.

DZIEŃ CZWARTY, Nauka siadania.

Po półgodzinnym przećwiczeniu elementów z poprze­dnich dni (chodzenie na smyczy przy nodze, stanie, zmiana kierunku w marszu, zawracanie) wydajemy psu komendę „przerwa, biegaj" i bawimy się z nim kilka minut, by przystąpić do wprowadzenia nauki siadania. Zatrzymujemy psa w marszu komendą „stój". Smycz z lewej ręki przekładamy do prawej i pociągamy maksymal­nie skróconą smycz do tyłu, a lewą naciskamy zad psa podając jednocześnie komendę „siad". Pies powinien w tym momencie znajdować się w bezpośrednim kontakcie z naszą lewą nogą, która będzie ograniczała mu pole niepożądanego manewru. Wykonanie rozkazu nagradzamy słownie, a na­stępnie z komendą „naprzód" ruszamy z miejsca, by po przejściu kilku metrów powtórzyć siadanie. Bywa, że pies już podczas pierwszych prób bez większych oporów prawidłowo siada, ale kolejnego polecenia wykonać nie chce. Celem upewnienia się wydajemy mu ponownie komendę „naprzód", a po krótkim marszu — komendę „siad". Jeżeli będzie się opierał, trzeba zastosować wobec niego zdecydowany przymus. Obiema rękami chwytamy psa od tyłu za obroże, a siadając na niego okrakiem naciskamy jego zad zmuszając do przyjęcia żądanej pozycji. Czynność tę wykonujemy z jednoczesnym przypomnieniem psu komendy „siad". Gdy pies wykona polecenie, przy­trzymujemy go w tej pozycji przez kilkanaście sekund. Następnie ruszamy dalej (po komendzie „naprzód") i pona­wiamy próbę zatrzymania psa w pozycji siedzącej, jeżeli potrzeba to siłą. Wkrótce powtarzamy rozkaz „siad" i — gdy pies ją wykona - - chwalimy go, a następnie zwalniamy komendą „naprzód". Odstąpić od przymuszania psa siłą można dopiero wówczas, gdy wykona samodzielnie komen­dę „siad".

DZIEŃ PIĄTY, Nauka warowania.

W piątym dniu ćwiczymy przez pół godziny elementy, które dotąd pies wykonywał z największymi oporami.

Po przerwie wykorzystanej na wspólną zabawę, a roz­poczętej komendą „przerwa, biegaj", zatrzymujemy psa w pozycji „stój". Następnie wydajemy mu rozkaz „siad", a po jego wykonaniu przystępujemy do nauki warowania. Wyda­jąc komendę „waruj", przykucamy obok psa i pomagamy mu w przyjęciu żądanej pozycji. W tym celu prawą ręką, którą trzymamy smycz przy obroży, pociągamy psa w dół, a lewą wyciągamy przednie łapy psa do przodu. W pozycji tej przytrzymujemy psa kilka sekund głaszcząc go i powtarzając komendę „waruj". Z komendą „naprzód" maszerujemy z psem przy nodze zmieniając kierunek marszu, zatrzymuje­my go poleceniem „stój", sadzamy na rozkaz „siad" i po­wracamy do warowania. Element ten włączamy więc do całości poznanych dotąd ćwiczeń. W razie wyraźnego oporu postępujemy podobnie, jak przy nauce siadania. Stajemy nad psem okrakiem. Przykucając, wychylamy się do przodu na tyle głęboko, by złapać psa za przednie łapy i wyciągnąć je do przodu. Zajmowana przez nas pozycja zmusi psa do położenia się na brzuchu z wyciąg­niętymi łapami, a więc w efekcie do warowania. Należy wtedy zatrzymać go w tej pozycji przez kilkanaście sekund powtarzając łagodnie kilka razy „waruj". Podnosimy psa komendą „naprzód" i idziemy z nim kilka metrów. Następ­nie zatrzymujemy go i wydajemy komendę „siad" i próbuje­my spowodować wykonanie przez niego warowania używa­jąc wyłącznie rąk. Jeżeli sposób ten okaże się nieskuteczny, powracamy do naciskania psa ciałem i robimy to dotąd, aż polecenie wykona prawidłowo. Jest to jednak dopiero połowa przyswojonych przez psa umiejętności warowania. Komenda „waruj" kojarzy mu się bowiem z przykucniętą przy nim sylwetką opiekuna. W chwili, gdy zauważymy, że pies pozostaje w pozycji warowania bez przyciskania go do ziemi, można próbować się podnieść. Należy to zrobić bardzo spokojnie, powoli, nie dopuścić do szarpnięcia smyczy. Celem uniemożliwienia psu powstania, smycz przy-deptujemy lewą stopą. Uspokajając psa delikatnym „waruj" przyzwyczajamy go przez kilkanaście sekund do nowej sytuacji. Warowanie — jak wszystkie poznane przez psa elementy — kończy komenda „naprzód", po której na­stępuje przećwiczenie wszystkich poznanych dotąd umiejęt­ności.

DZIEŃ SZÓSTY, Trening poznanych dotychczas elementów.

W szóstym dniu utrwalamy wszystkie poznane dotąd przez psa prowadzonego na smyczy elementy. Robimy to według przedstawionego schematu pamiętając, że każdą komendę „waruj" poprzedzić muszą komendy „stój" i „siad".

W tej fazie nauki nie przejmujemy się faktem, że pies jest mało dokładny. I tak np. w warowaniu na razie ważne jest, by w ogóle położył się na ziemi. Wystarczy, że zatrzyma się, usiądzie podkulony. Na poprawienie przyjdzie czas później.

DZIEŃ SIÓDMY, Nauka stania i siadania podczas marszu.

0x01 graphic

Po kilkunastokrotnym przejściu z psem wczorajszej trasy celem przetrenowania komend dotychczas przez niego po­znanych komendą „przerwa, biegaj" pozwalamy psu na krótką zabawę. Następnie powracamy na trasę marszu z tym, że wprowadzamy na nią nowe elementy stania i siadania (bez uprzedniego zatrzymania). Na zapamiętanej przez nas trasie uczymy psa stanąć i usiąść w trakcie marszu. W tym celu na prostym odcinku drogi wydajemy mu komendę „stój" bądź „siad", a po ok. 3 sekundach — komendę „naprzód". Ćwiczenia te są uzupełnieniem wszystkich statycznych elementów na trasie, kiedy to „siad" pies wykonuje po wydaniu mu komend „stój" i „siad" następujących po sobie.

DZIEŃ ÓSMY, Nauka warowania podczas marszu.

Dzień ósmy jest kontynuacją treningu psa na znanej mu już trasie z wprowadzeniem nowego ćwiczenia — warowania podczas marszu. Utrwalamy więc wcześniej poznane elementy. Jest to również dzień, w którym należy wydłużyć do kilkunastu sekund pozostawanie psa w staniu, siadzie i wa­rowaniu w punktach wykonywania tych elementów bezpo­średnio po sobie.

DZIEŃ DZIEWIĄTY, Nauka pozostawania psa na smyczy w pozycji stojącej.

Dzień dziewiąty rozpoczynamy — jak zazwyczaj — tre­ningiem na trasie pamiętając o przerwie na relaks („przerwa, biegaj"). Zapoznajemy psa z nową dla niego pozycją wstania z siadu, bądź warowania. W tym celu siedzącemu po komendzie „siad" psu wydajemy rozkaz „stój" z jednoczes­nym wykrokiem prawą nogą do przodu. Pies przekonany, że opiekun ruszył do przodu poderwie się na nogi. Należy mu wówczas jedynie uniemożliwić jakikolwiek ruch przytrzy­mując za obrożę. Dopiero po kilku sekundach wykonujemy komendę „naprzód" i ruszamy z psem. Podobnie postępuje­my w miejscu zatrzymania psa komendą „waruj". Jest to jednak ćwiczenie znacznie trudniejsze. Pies z reguły bowiem zamiast wstać, przysiada na zadzie. Nie wolno go wówczas szarpać, a jedynie pociągając delikatnie smyczą doprowa­dzić do pozycji stojącej. Następnie zatrzymać go w staniu przez kilka sekund i zwolnić komendą „naprzód".

DZIEŃ DZIESIĄTY, Nauka pozostawania psa na smyczy w pozycji siedzącej.

W poprzednim dniu przyzwyczajaliśmy psa do powstania z siadu i warowania (uprzednio natychmiast maszerował). Dziesiątego dnia — po półgodzinnych ćwiczeniach po­szerzonych o zatrzymanie psa w pozycji stojącej i przerwie — wznawiamy ćwiczenia cały czas pamiętając o wydawaniu psu komend (m.in. „przerwa, biegaj", „równaj" i in.), do których powinien się już przyzwyczaić. W trakcie marszu wydajemy komendę „stój", a po kilku sekundach — „siad". Po zajęciu przez psa pozycji siedzącej przytrzymujemy go w niej kilkanaście sekund, powtarzając kilkakrotnie „siad, zostań". Komendą „naprzód" kontynu­ujemy marsz. Robimy to także w wypadku wystąpienia jakichkolwiek oporów w wykonywaniu rozkazów. Nie nale­ży psa, w tym wypadku, siłą do nich przymuszać, by go nie przestraszyć i nie zrazić.

DZIEŃ JEDENASTY, Nauka warowania przy nodze.

Lekcję, jak co dzień, rozpoczynamy półgodzinną powtór­ką poznanych kolejno wcześniej elementów. Trening w dal­szym ciągu prowadzimy na ustalonej trasie, wprowadzając naukę nowego elementu — warowania przy nodze. W tym celu maszerującego przy nodze psa zatrzymujemy komendą „stój". Następnie wydajemy mu rozkaz „siad", by po kilkunastu sekundach kazać mu warować normalną komendą „waruj". Odtąd sygnałem dla psa do przyjęcia pozycji warowania będzie poza słownym poleceniem gest opiekuna, wykrok lewą nogą wykonany jednocześnie ze słowną komendą. Pozostajemy w tej pozycji kilkanaście sekund, po czym wracamy do postawy zasadniczej podając psu komendę „siad". Celem podniesienia psa z warowania do siadu pociągamy go za obrożę. W tym stadium nauki gesty przewodnika są już bardzo ważne. Sam musi się przyzwyczaić do dokładnego ich odtwarzania. I tak, np. powrót z wykroku lewą nogą winien być energiczny. Z czasem będzie bowiem stanowił dla psa sygnał do siadu. Podobnie należy przyzwyczajać psa do reagowania na rozkaz „zostań", który dodajemy do każdorazowego „siad" bądź „waruj".

DZIEŃ DWUNASTY, Przygotowanie do nauki chodzenia psa przy nodze bez smyczy.

Przez pierwszą połowę lekcji prowadzimy psa na smyczy po znanej mu trasie treningowej ćwicząc wszystkie elementy. Po komendzie „przerwa, biegaj" pozwalamy psu na krótką zabawę, podczas której sprawdzamy jego zdyscyplinowanie w wykonaniu wezwania „do nogi". W dalszej części lekcji wracamy na trasę, przy czym staramy się na prostych odcinkach delikatnie puścić smycz —jeśli tylko zauważymy, że pies trzyma się nogi, nie naciąga smyczy. Podnosimy ją i nadal ćwiczymy. Dopiero, gdy w zwykłym marszu pies będzie zachowywał się poprawnie (równa, nie zbacza z trasy), można będzie próbować puścić smycz przy zmianie kierun­ków. Smycz stanowi ważną pomoc w egzekwowaniu komend; np. przy braku reakcji na rozkaz „stój" należy przydepnąć koniec smyczy, co zatrzyma psa. Dla zabezpieczenia się przed ewentualną ucieczką można wydłużyć smycz linką o długości ok. 10 m. Psa — uciekiniera przywołujemy spokojnie („do nogi") trzymając koniec linki. Gdyby wołanie okazało się bezskuteczne, należy do niego podbiec i skraca­jąc smycz przyprowadzić go na trasę. Do końca lekcji takiemu psu można puścić smycz jedynie na prostych odcinkach.

DZIEŃ TRZYNASTY, Nauka chodzenia psa przy nodze bez smyczy.

Szkolenie w dniu trzynastym jest jedynie kontynuacją nauki z dnia poprzedniego. Pies nadal ma przypiętą smycz bądź linkę na wypadek nieposłuszeństwa. Obie części lekcji służą wyrobieniu u psa nawyku trzymania się opiekuna.

DZIEŃ CZTERNASTY, Nauka pozostawania psa w pozycji „stój" na odleglość smyczy.

Po kilkukrotnym przejściu trasy, w czasie której pies ma przypiętą, ale wolno puszczoną smycz, przystępujemy do nauczenia go pozostawania na odległość smyczy. Najpierw ćwiczymy pozycję „stój". Wprowadzamy ją — jak poprzednio — na prostym odcinku trasy. Podczas marszu zatrzymujemy psa komendą „stój", „zostań". Polecenie to powtarzamy kilkakrotnie. Jednocześnie trzymając lewą ręką smycz wychodzimy przed psa zwracając się do niego przodem. Jeżeli pies pozostanie na miejscu, oddalamy się cofając do tyłu na długość smyczy. Cały czas uspokajamy go powtarzając „stój, zostań". Nie wymagajmy od razu, by pies stawał jak na wystawie. W miarę ćwiczeń jego postawa będzie coraz bardziej prawidłowa. W przypadku gdyby nasz pupil nie pozostał na miejscu, lecz ruszył do przodu maksymalnie zbliżamy się do niego. W pozycji tej należy przetrzymać go przez kilkanaście sekund, powtarzając „stój, zostań". Następnie ponownie stajemy po jego lewej stronie i z rozkazem „naprzód" ruszamy. Po przejściu kilku metrów powtarzamy ćwiczenie od początku i trenujemy aż do skutku. Zdarza, się, że mimo skracania dystansu, pies nie reaguje na polecenie pozostania na miejscu. Trzeba wtedy zatrzymać go prawą ręką (lewa trzyma skróconą smycz). Zwisającą wolno prawą rękę odwracamy otwartą dłonią w kierunku psa. Gdyby ruszył do przodu — energicznie, choć niezbyt mocno, uderzamy go w nos, co powinno zmusić go do zatrzymania. Opisane wyżej ćwiczenie wymaga wielkiej rozwagi, spokoju, ale konsekwencji. Prawie każdy pies boi się tej nowej dla niego sytuacji. Zdążył się bowiem nauczyć, że po swojej prawej stronie ma nogę opiekuna (co jest mu stale przypominane komendą „równaj, noga"). Czuł się przy niej bezpiecznie, a teraz wymaga się od niego, by wykonał znane mu ćwiczenie (zatrzymanie na „stój") pozbawiony bezpośredniego kontaktu z opiekunem.

DZIEŃ PIĘTNASTY, Nauka pozostawania psa w pozycji siedzącej na odleglość smyczy.

Jak co dzień, utrwalamy przez pół godziny poznany materiał. Po przerwie poprzedzonej rozkazem „przerwa, biegaj" wprowadzamy naukę nowego elementu. Psa zatrzymujemy rozkazem „stój, zostań" i po komendzie „siad, zostań" wychodzimy przed niego na odległość trzymanej w lewej ręce smyczy. Zwracając się przodem do psa ciągle powtarzamy „siad, zostań". Po kilkunastu sekundach wra­camy do jego prawego boku i z rozkazem „naprzód" ruszamy. W razie trudności z pozostaniem psa w siadzie trzeba go do tego zmusić w następujący sposób. Jeżeli tylko zauważy­my, że unosi zad energicznie, zbliżamy się do niego i pod­ciągając do góry smycz szybkim ruchem powodujemy, że przysiadzie. Manewrowi temu musi towarzyszyć ostrzejsza komenda „siad, zostań".

DZIEŃ SZESNASTY, Nauka pozostawania psa w pozycji warowania na odległość smyczy.

Szesnasty, kolejny dzień nauki w niewielkim stopniu zmienia trening w codziennych ćwiczeniach z psem. Podob­nie jak dotychczas połowę lekcji przeznaczamy na po­wtórzenie i dopiero po przerwie można przystąpić do nauki nowego elementu. W marszu zatrzymujemy psa rozkazem „stój", a następnie sadzamy go komendą „siad". Pozycję tę ćwiczyliśmy w dniu wczorajszym. Dzisiaj dodajemy do poprzednich — kolejną komendę „waruj, zostań". Znowu wychodzimy przed psa na odległość smyczy ciągle powtarzając „waruj, zostań". W pozycji tej pies znacznie chętniej pozostaje niż w staniu lub siadzie. Po kilkunastu sekundach powtarzania „waruj, zostań" wracamy na swoje miejsce przy prawym boku psa i kontynuujemy marsz na trasie. Ponieważ w dalszym ciągu trenujemy z psem siad na odległość smyczy, na­leży korygować postawę psa komendą „popraw". Jedno­cześnie z poleceniem słownym należy własnoręcznie doko­nać poprawek w sylwetce tak, by był wyprostowany, nie przysiadał na zadzie, czy jednej z tylnych nóg. Wszelkie niedokładności w wykonywaniu komendy „waruj, zostań" usuwamy podobnie, jak przy uczeniu pozostawania w sia­dzie skracając smycz, którą zmuszamy go do pozostania w miejscu.

DZIEŃ SIEDEMNASTY, Nauka stania, siadania i warowania psa na odległość smyczy przy użyciu znaków optycznych

Do chwili obecnej pies powinien już w zasadzie prawid­łowo wykonywać poznane ćwiczenia: siad, stanie, warowa­nie, zawracanie. W dniu dzisiejszym rozszerzamy znane mu już komendy o ich optyczne znaki. Są nimi określone gesty prawej ręki i lewej nogi. Obecnie wydawaniu komend towarzyszyć musi gest przewodnika, i tak: „stój, zostań" — prawa ręka wyprostowana w łokciu i wyrzucona w bok na wysokość ramienia; dłoń skierowana ku górze; „siad, zostań" — prawa ręka uniesiona z przodu do góry (dłoń skierowana do psa); „waruj, zostań" — wykrok lewą nogą z jednoczesnym wymachem prawej ręki w przód, lekkim przygięciem sylwetki przewodnika. Podane wyżej gesty wykonujemy przy ćwiczeniach z pozostawaniem psa na odległość smyczy. Musi on się do nich po prostu przyzwyczaić, bo na początku i tak będzie przecież wykonywał wyłącznie ustne komendy. Należy zatem w każdej pozycji przetrzymać go możliwie jak najdłużej. Wówczas z konieczności zainteresuje się gestami przewodnika. Ponieważ gesty wprowadzane są równocześnie do stania, siadania i warowania należy wykonywać je w określonej kolejności. Tak więc wychodzimy przed psa zatrzymanego w marszu komendą „stój, zostań" i podnosząc do góry energicznym gestem prawą rękę nakazujemy mu: „siad". Po wykonaniu tejże komendy podajemy następną — „waruj", z zastosowaniem odpowiedniej gestykulacji. W warowaniu przetrzymujemy go, powtarzając kilkakrotnie „waruj, zostań". Następnie, dostawiając prawą nogę do lewej będącej w wykroku, prostujemy się i wznosząc do góry prawą rękę wydajemy rozkaz „siad". Znowu zatrzymujemy go w pozycji siedzącej dłuższą chwilę, po czym gestem prawej ręki i rozkazem „stój" podnosimy go z siadu. Na początku gesty mogą rozpraszać psa, toteż wprowadzane są z bliskiej stosunkowo odległości. Trzymana w lewej ręce smycz może się bowiem przydać w egzekwowaniu wydanych poleceń (szarpnięcie przy siadzie, delikatne podciągnięcie przy wstawaniu).

DZIEŃ OSIEMNASTY, Nauka przychodzenia psa do nogi.

Dla powtórzenia całości materiału przez połowę codziennej lekcji ćwiczymy z psem na trasie. Wracamy na nią po przerwie, by psa prowadzonego na smyczy nauczyć prawidłowego przychodzenia do nogi. W tym celu zatrzymujemy go poleceniem „stój, zostań", co powinien już prawidłowo wykonać. Wychodzimy przed niego na tyle, na ile pozwoli smycz trzymana w lewej dłoni. Odwracamy się do niego przodem. Wydając polecenie „noga", dłonią zwisającej wolno prawej ręki uderzamy się w prawe udo. Jednocześnie przyciągamy psa do siebie. Przekładamy smycz z lewej ręki do prawej, a gdy pies znajdzie się na wysokości naszego prawego uda ponownie przekładamy smycz (tym razem za sobą) do lewej ręki, co zmusi psa do obejścia nas. Kiedy zajmie pozycję przy naszym lewym udzie, wydajemy komendę „siad". Całość ćwiczenia (szczególnie moment przeciągania psa z tyłu) należy wykonywać energicznie i płynnie. Ponieważ po przejściu psa do nogi ustawia się on tyłem do codziennej trasy, należy po kilku sekundach manewr przychodzenia do nogi powtórzyć. Umożliwi to kontynuację ćwiczeń na trasie. W trakcie ich trwania w dalszym ciągu poprawiamy sylwetkę psa w siadzie, a także korygujemy ją w warowaniu. Prawidłowa postawa w pozycji warowania wygląda następująco: obie pary kończyn leżą równolegle do siebie, klatka piersiowa oparta o podłoże, głowa uniesiona.

DZIEŃ DZIEWIĘTNASTY, Przychodzenie do nogi bez smyczy.

Dziewiętnastego dnia próbujemy pokonać całą trasę z psem, któremu odpinamy smycz. Ponieważ najmniej znane mu jest przychodzenie do nogi, w przypadku trudności przypinamy mu smycz przed wykonaniem tego manewru. Całkowicie pozbawić go smyczy można dopiero wówczas, gdy w praktyce okaże się ona zbędna.

DZIEŃ DWUDZIESTY, Nauka aportowania.

Zajęcia w tym dniu zależne są od tego, czy pies dobrze poznał wszystkie umiejętności, przede wszystkim — prawidłowe przychodzenie do nogi. Jeżeli zachowuje się poprawnie, nie ucieka, reaguje na słowa i gesty można przystąpić do nauki aportowania. Jest to element dość trudny, wymagający cierpliwości i opanowania z uwagi na to, iż przewodnik nie ma możliwości zastosowania wobec psa żadnego przymusu. Do nauczenia psa aportowania stosuje się tzw. koziołek, bądź kółeczek z miękkiego drewna o średnicy 3-4 cm i długości ok. 20 cm. Przedmiot ten, jak również każdy inny, wyrzucany celem przyniesienia przez psa, nazywamy aportem. Zatrzymujemy psa w marszu przy nodze komendą „stój". Następnie wydajemy polecenie „siad, zostań". Prawą ręką wyrzucamy koziołek, a jak upadnie na ziemię — wydajemy komendę „aport". Pies winien pobiec po aport i przynieść go z powrotem, zatrzymać się przed opiekunem, usiąść i oddać mu przedmiot na polecenie „oddaj", a następnie po obejściu opiekuna usiąść przy jego lewej nodze. Jest to dość skom­plikowane, zwłaszcza że niektóre psy mają wręcz awersję do aportowania. Bywa, że pies zainteresuje się rzuconym przed­miotem, podbiegnie do niego, ale nie podniesie go z ziemi. Należy wtedy podejść do niego, otworzyć mu pysk, włożyć weń aport i przytrzymując żuchwę przez kilkanaście sekund głaskać go powtarzając spokojnie „aport, aport..." Jeśli aport pozostanie w pysku psa, należy powrócić z nim do miejsca jego wyrzucenia. Po drodze pilnować trzymania przez psa przedmiotu (łącznie z opisanymi wyżej czynnościami). Na miejscu odwracamy się przodem do psa, któremu odbieramy aport z poleceniem „oddaj" i nakazujemy przyjście do nogi. Opisany wyżej manewr ćwiczymy z psem do skutku, aż samodzielnie wykona prawidłowo aportowanie.

DZIEŃ DWUDZIESTY PIERWSZY, Szkolenie psa na odleglość z zastosowaniem znaków optycznych.

Po opanowaniu przez psa pozostawania na odległość smyczy oraz wykonywania rozkazów przy użyciu znaków optycznych przystępujemy do egzekwowania powyższego z odległości 8-10 m. Po półgodzinnych ćwiczeniach na trasie stosujemy codzienną przerwę na zabawę, po której ponow­nie wracamy na trasę, gdzie w wyznaczonych z góry punktach uczymy psa wykonywania poleceń z odległości. Na początku zatrzymujemy psa i pozostawiamy w pozycji, jaką na odległość smyczy najchętniej przyjmował. Wkrótce oddalamy się od niego o kilka metrów. Zatrzymujemy się i w zależności od pozycji, w jakiej pies się znajduje, gestem i rozkazem słownym wydajemy mu odpowiednią komendę. Gdyby nie chciał jej wykonać, szybko zbliżamy się do niego ponawiając po drodze rozkazy (czasami zmuszeni jesteśm> skrócić odległość do minimum). Z kolei ponawiamy próbę wydając inne polecenie i zwiększając odległość. W miarę zauważonych postępów w szkoleniu wydłużamy czas pozos­tawiania psa na odległość.

DZIEŃ DWUDZIESTY DRUGI, Nauka pokonywania przeszkód.

Większość z przeznaczonego na ten dzień czasu prze­znaczamy na powtórzenie poznanego dotąd przez psa materiału. Okazać się może wówczas, że pies, który wczoraj nie stwarzał problemów z wykonywaniem poleceń na odle­głość, dzisiaj nie tylko nie słucha opiekuna, ale wręcz ucieka po komendzie „zostań". Znowu zabezpieczeniem będzie zastosowana wcześniej linka o długości ok. 10 m, której koniec przymocować trzeba do solidnego płotu, drzewa. Pozwoli ona na szybkie złapanie psa po ucieczce. Zanim jednak to nastąpi, należy próbować przywołać go do nogi głosem spokojnym i łagodnym. Nieskuteczność powyższego świadczy, że pies boi się sam zostać i nie będzie tego robił. Trzeba go zatem do tego przymusić. W tym celu podbiegamy do szarpiącego się na lince psa i chwytając go przy obroży mocnymi szarpnięciami przyprowadzamy na miejsce, z któ­rego uciekł, powtarzając przy tym dobitnie „na miejsce". Naukę pozostawiania psa z użyciem linki kontynuujemy aż do chwili wyeliminowania chęci do ucieczki. Przed przystąpieniem do nauki pokonywania przeszkód przypinamy do obroży smycz i prowadzimy psa do przygo­towanych przeszkód, bądź odnalezionych w terenie obiek­tów, przez które będzie skakał (wąski murek, stabilne drewniane ogrodzenie). Początkowo winna to być prze­szkoda niewysoka — do ok. 50 cm. Pozostawiamy psa przed nią i trzymając w ręku smycz przechodzimy na drugą stronę przeszkody. Wydajemy polecenie „naprzód, przeszkoda" i przyciągamy smyczą psa do siebie. Powinien je dość gładko pokonać i przyjść do nogi. Traktujemy to w zasadzie jako wstęp do nauki pokonywania przeszkód. Chodzi w zasadzie o zapoznanie psa z nową dla niego komendą „naprzód, przeszkoda". Powtarzamy więc ją kilkakrotnie trenując kolejne skoki. Następnie podchodzimy z psem do prze­szkody wyższej, sięgającej do 1,5 m. Stajemy przed nią w odległości ok. 2 m, nakazujemy psu: „siad" i chwytając smycz blisko obroży (zwykłej) wydajemy polecenie „na­przód, przeszkoda" i podbiegamy do niej z psem. Przed przeszkodą podrywamy go do góry smyczą, zmuszając do wybicia się, w konsekwencji — przeskoczenia przeszkody. Psy z natury skoczne nie powinny mieć przy tym większych trudności. Są jednak takie, dla których nawet najniższa przeszkoda stanowi wielki problem; półtorametrowej na pewno nie pokonają bez znacznie większego wysiłku z naszej strony. Różne pobudki przy tym nimi kierują. Jedne po prostu boją się. Te ostatnie zatrzymując się przed przeszkodą kulą się, chowają łeb między przednie łap, albo kładą się na ziemi. Absolutnie nie można powiększać ich lęku szarpaniem czy biciem. Należy skorzystać z pomocy innej osoby, najlepiej członka rodziny. Towarzysząc psu przy najniższej prze­szkodzie wysyłamy pomocnika na drugą stronę, przy czym ma on w ręku koniec smyczy trzymanej przez nas przy obroży. Po komendzie „naprzód, przeszkoda" dźwigamy psa do góry wspomagani przez pomocnika ciągnącego smycz. Dalsze działanie pomocnika spowoduje przeciągnięcie psa na drugą stronę. W podobny sposób postępujemy przy wyższej przeszkodzie, z tym że zamieniamy się miejscami z pomocnikiem — teraz on pozostaje przy psie. Być może, po treningu na niskiej przeszkodzie pies przełamie swój strach i spróbuje wykonać wydane mu polecenie. Stąd przechodzimy na drugą stronę przeszkody i wołamy psa komendą „noga". Jeśli pies zechce przyjść do swojego pana, będzie usiłował wdrapać się na przeszkodę. Wówczas pomocnik podnoszący psa za obrożę powinien pomóc mu odpowiednim ułożeniem łap. My ze swej strony. możemy ułatwić psu pokonanie przeszkody pociąganiem smyczy. Kolejne próby powinny przynieść pożądany skutek. Taką metodę można jednak stosować jedynie w przypadku, kiedy pies zareaguje na wołanie, a jedynie technicznie nie potrafi pokonać przeszkody dzielącej go od opiekuna. Zupełnie inny sposób trzeba zastosować wtedy, gdy wyraź nie demonstruje niechęć do pokonywania przeszkód. Należy ponownie wrócić do psa, a pomocnika wysłać na drugą stronę przeszkody. Wydajemy rozkaz „naprzód, przeszkoda" zdecydowanym tonem, akcentując pierwszą sylabę w wyrazie „przeszkoda". Pomocnik w tym czasie naciąga smycz, a opiekun podnosi za obrożę psa do góry, ustawiając go przodem do przeszkody. Pies, niechętny nawet do wdrapania się na przeszkodę, praktycznie zwisa na obroży z opuszczonymi łapami tylnymi, odpychając się przednimi. Tylko brak reakcji pomocnika na zachowanie psa (szarpanie, wyrywanie się, czasem nawet charkot) i zdecydowanie w przeciąganiu go zmusza zwierzę do wdrapania się na przeszkodę. Po tym drastycznym dla psa doświadczeniu pozwalamy mu na odpoczynek, po którym wracamy do niskiej, a następnie wyższej przeszkody. Pamiętać należy o jednym —jeśli po dwukrotnej próbie pies nadal się opiera, trzeba czasowo zrezygnować z wymuszania na nim skoków przez przeszkody.

DZIEŃ DWUDZIESTY TRZECI, Nauka chodzenia po drabinie.

Pamiętając o powtórzeniu codziennych ćwiczeń na trasie próbujemy sprawdzić na ile pies opanował prawidłowe pokonywanie przeszkód. Biegnąc obok niego z przypiętą do obroży smyczą po komendzie „przeszkoda" przeskakujemy przez nią z psem. Jeżeli ćwiczymy na torze przeszkód specjalnie do tego przygotowanym, biegniemy obok psa w kierunku wyższej przeszkody i nakazując mu ponownie „przeszkoda" omijamy ją trzymając w ręku smycz. Nieco inaczej wygląda sprawa, gdy ćwiczenie wykonywane jest przy użyciu zwykłego ogrodzenia. Należy wtedy ponownie poprosić pomocnika, który stojąc po drugiej stronie prze­szkody będzie miał w ręku koniec przywiązanej dodatkowo do obroży linki pozwalającej na przejecie psa po pokonaniu przez niego przeszkody. Jeżeli pokonywania pionowych przeszkód można było psa uczyć wykorzystując istniejące w terenie naturalne obiekty, to nauka chodzenia po drabinie może odbywać się jedynie na sprzęcie specjalnie do tego przygotowanym. W tym celu konstruujemy specjalną drabinę zabezpieczoną przed osunięciem, umieszczoną w stosunku do podłoża pod kątem ok. 45 stopni. Szczeble z belek drewnianych o średnicy 7-8 cm należy umieścić równolegle do podłoża. Na szczycie powinna być płaska powierzchnia na tyle duża, by pies mógł na niej swobodnie się poruszać. Jeśli będzie to specjalnie zbudowana platforma, musi być zabezpieczona barierką. Stajemy z psem przed drabiną. Wydajemy mu komendę „naprzód, drabina" i wprowadzamy go na nią. Prawą ręką przytrzymujemy psa za obrożę, a lewą poprawiamy jego ześlizgujące się kończyny. W żadnym wypadku nie można dopuścić do upadku psa z drabiny, co przestraszyłoby go i całkowicie zniechęciło do wchodzenia na drabinę. Po osiągnięciu przez psa szczytu drabiny i wejściu na platformę wydajemy komendę „siad, zostań", a po kilku sekundach poleceniem „naprzód, drabina" pilnujemy prawidłowego schodzenia uniemożliwiając ewentualny zeskok.

DZIEŃ DWUDZIESTY CZWARTY, Wyrabianie u psa agresywności.

Przećwiczenie z psem jak codzień całej trasy ze szczegól­nym uwzględnieniem pokonywania przeszkód powinno być dla szkolącego obowiązkiem, do którego na pewno już przywykł. Trenowany przez ponad trzy tygodnie pies powi­nien być już karny, posłuszny i rozumieć wydawane komendy. Obecnie przystąpić można do nauczenia go kontrolowa­nego ataku na przeciwnika. Do tego konieczna jest znowu obecność innej osoby, tym razem jednak zupełnie obcej psu. Jest to tzw. pozorant, z którym należy wszystko ustalać poza polem widzenia psa. Ponieważ po zajęciach z pozorantem nie można wrócić do codziennego szkolenia, winien on przybyć pod koniec lekcji. Zanim się pojawi, należy przypiąć psu smycz (jeżeli ma założoną obrożę kolczastą — odwrócić ją kolcami do góry), sprawdzić, czy karabińczyk jest wystar­czająco mocny. Pozorant zbliża się do psa trzymając w ręku np. rózgę i z odległości 2,5-3 m zachowuje się wobec psa prowokacyj­nie (wymachuje rękoma, pokrzykuje). Obserwujemy bacznie psa. Jeśli nie wykazuje lęku (nie chowa się, nie stara się uciec), poklepujemy go i szczujemy na pozoranta powtarzając „bierz". Zachęcany stanowiskiem opiekuna pies powinien w takiej sytuacji okazać wyraźną złość. Nie można zbyt długo przeciągać drażnienia, żeby pies nie potraktował zachowania pozoranta jako naturalnego. Po upływie ok. 30 sekund pozorant powinien oddalić się. Przeprowadzając próbę z psem z natury bojaźliwym należy zachować umiar w drażnieniu, by pies mógł poczuć przewagę nad pozoran­tem. Na najmniejszy nawet ruch psa do przodu pozorant powinien markować odwrót, a opiekun poklepując psa nakazywać „bierz".

DZIEŃ DWUDZIESTY PIĄTY, Rozwijanie agresywności u psa.

Znowu nauka agresywności musi odbywać się po prze­ćwiczeniu całości materiału z zachowaniem codziennej prze­rwy. Tym razem pozorant uzbrojony jest w rękaw ochronny założony na prawą rękę. W lewej może trzymać rózgę lub kij. Zmienić trzeba także nieco zachowanie. Jednocześnie z okrzykami uderza trzymanym w ręku przedmiotem w ziemię lub założony rękaw, wymachuje rękawem. Takie zachowanie powinno wywołać wyraźny atak psa. Wówczas pozorant przybliżając się musi umożliwić mu uchwycenie zębami rękawa. Opiekun poklepując psa podnieca go poleceniem „bierz", pozwalając na kilkusekundowe szarpanie rękawa. Wtedy pozorant markuje uderzenie psa kijem, co powinno spowodować puszczenie przez psa rękawa i zaatakowanie ręki z kijem. Atak ten opiekun kończy rozkazem „dość", odciąga psa od pozoranta, który się oddala. Pochwalenie psa kończy zajęcia. Ponownie zmodyfikować trzeba zajęcia z psem mniej agresywnym. Gdy na prowokacje pozoranta pies zareaguje tylko szczekaniem, pozorant powinien bardziej się do niego zbliżyć, a nawet uderzyć go rękawem bądź rózgą. Zagrożony bezpośrednio pies na pewno zechce się obronić i zaatakuje przeciwnika.

DZIEŃ DWUDZIESTY SZÓSTY, Nauka obrony.

W tym dniu dopiero pod sam koniec lekcji wprowadzamy nowy element, korzystając z pomocy pozoranta. Podchodzi do psa uzbrojony w rękaw, rózgę bądź kij, którym wyraźnie stara się uderzyć opiekuna psa. Manewr ten powinien zauważyć pies od kilku dni przyzwyczajony do widoku agresywnego pozoranta. Należy wyraźnie wskazać mu możliwość obrony pana poprzez rozkaz „bierz" i popuszczenie smyczy (uważając, by nie pogryzł pozoranta). Ataki na pozoranta można wykonać 3-4 krotnic, po czym umożliwić mu odejście rozkazem „dość", a psa pochwalić.

DZIEŃ DWUDZIESTY SIÓDMY, Nauka stróżowania.

Naukę stróżowania prowadzimy z psem użytkowanym do pilnowania obejścia, a czynimy to na terenie przez niego pilnowanym. Po codziennym treningu przenosimy się z psem w odludne miejsce celem sprawdzenia jego obronności, a następnie wracamy na stróżowane przez psa miejsce. Przychodzi na nie również pozorant o umówionej porze. Zaczyna zachowywać się wyraźnie prowokacyjnie, obserwując biegającego wolno psa. Ponieważ nie chodzi o to, by pies reagował na spokojnie zachowującego się przechodnia pozorant powinien demonstracyjnie grzebać przy furtce, szarpać za ogrodzenie, usiłować je pokonać. Powinno to zainteresować psa. Wówczas obecny w pobliżu opiekun powinien nakazać mu „pilnuj, bandzior", popychając go w kierunku atakującego pozoranta. Gdyby zainteresowanie psa ograniczyło się do samego tylko zauważenia pozoranta i zlekceważenia go, należy wziąć go na smycz. W tym czasie pozorant musi zaopatrzyć się w kij, którym poprzez ogrodzenie lub nad ogrodzeniem będzie markował uderzenia w kierunku psa. Podbiegamy wówczas z psem na smyczy i rozkazując „pilnuj, bandzior" zachęcamy go do ataku. Opisane wyżej ataki trwające nie dłużej niż minutę można powtórzyć trzykrotnie. Po odejściu pozoranta koniecznie trzeba psa pochwalić i pozostawić w obejściu.

DZIEŃ DWUDZIESTY ÓSMY, Sprawdzenie dyscypliny i karności psa w ataku.

Po miesiącu ćwiczeń można uznać psa za wyszkolonego. Nie należy jednak nigdy zaniedbać prawidłowego prowadzenia psa w każdej sytuacji. Wyuczone komendy sprawdzać należy podczas spaceru, zabawy, zawsze pamiętając o obowiązku konsekwencji w egzekwowaniu ich wykonania. W końcowej fazie szkolenia sprawdzić można karność psa po wydaniu mu polecenia atakowania pozoranta. Nie wolno przy tym dopuścić do sprowadzenia niebezpieczeństwa na naszego pomocnika. Należy go zabezpieczyć poprzez odpowiednią odzież, miejsce, w którym mógłby się schronić. O ustalonej wcześniej porze pojawia się on w wybranym przez nas odludnym miejscu i już z daleka zachowuje się prowokacyjnie. Cały czas trzymając psa na smyczy pozwalamy na zbliżenie się pozoranta, drażnienie przez niego psa z coraz bliższej odległości, a następnie odejście na około 20 metrów. Wtedy wydajemy psu polecenie „bierz" i spuszczamy go ze smyczy. Powinien rzucić się w pościg za pozorantem, dopadłszy go zaatakować i trzymać do chwili dobiegnięcia przez opiekuna i polecenia zakończenia akcji przez komendę „dość".

DZIEŃ DWUDZIESTY DZIEWIĄTY I TRZYDZIESTY

Dwa ostatnie dni szkolenia przeznaczamy na ćwiczenia Z psem poznanych elementów poza codzienną trasą.

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak szkolić psa
Nagradzanie psa, psy, wychowanie, tresura, Pomocne wskazówki w tresurze i wychowaniu psa
Jak wychowac psa (pies, psy, szkolenie, tresura, wychowanie, trening)
Jak szkolić własnego psa, szkolenie
Liniewicz Irena Jak szkolic wlasnego psa
Irena Liniewicz Leonard Wach Jak szkolić własnego psa 2
Jak szkolić własnego psa Irena Liniewicz, Leonard Wach [e Book] [PL]
Jak szkolić własnego psa Irena Liniewicz, Leonard Wach 2
Jak szkolić własnego psa Irena Liniewicz , Leonard Wach
informacja o gotowosci dziecka do podjecia nauki w szkole jak wypelnic pomocne wskazowki 133 032a(1)

więcej podobnych podstron