Praca OLIMPIADA-OSTATECZNA WERSJA, Prezentacje Multimedialne, Liceum, polski


ROMANTYK - CZŁOWIEK, KTÓRY PYTA

PRZESTRZEŃ TAJEMNICY W LIRYCE POLSKIEGO ROMANTYZMU

Patryk Banasiak

12 grudnia 2011

ROMANTYK - CZŁOWIEK, KTÓRY PYTA. PRZESTRZEŃ TAJEMNICY W LIRYCE POLSKIEGO ROMANTYZMU

Cóż jest warte życie bez odkrywania tajemnic? Nadają one sens i kierunek życiu ludzkiemu. Świadomość istnienia sfery tajemnicy, uzmysławia człowiekowi głębie
i złożoność świata. Poznawanie tej tajemnicy jest „wrodzonym” zadaniem każdego człowieka.

Tajemnica jako źródło poznania jest rozprawą nad człowiekiem, koegzystencją ludzi z Bogiem i naturą. Sekret ten próbuję odkryć filozofia czy teologia, jednak żadna z tych nauk nie odkrywa przed nami pełni tego zjawiska. Świadome podejmowanie się przez człowieka rozwikłania tajemnicy, stanowi wartość samą w sobie, a wynik tych rozważań uzmysławia ludziom, miarę ich człowieczeństwa. Dlatego też, pytanie jest fundamentem poznawania tajemnicy jako zjawiska uniwersalnego
i ponadczasowego. Odkrycie tajemnicy, często nie udziela odpowiedzi, na nurtujące człowieka pytania.

Filozofowie na ogół, tak definiują Tajemnice: „Tajemnica to co niedostępne rozumowi, niedefiniowalne, jedynie przeczuwalne, nie pozwalające się wyjaśnić ani na drodze empirycznych, racjonalistycznych dociekań i badań, ani na drodze spekulacji metafizycznych”. Tajemnica jest immanentną cząstką osobowości człowieka, mgłą zakrywającą sekrety życia oraz niejednokrotnie jedyną nieosiągalną częścią umysłu. Wynika to z faktu, że człowiek ma wrodzoną potrzebę czasowego odosobnienia
i zastanowienia się nad swoim życiem , problemami czy hierarchią wartości.

W oświeceniu wszystkie tajemnice próbowano rozwikłać za pomocą rozumu,
co niejednokrotnie doprowadzało do paradoksu. Wraz z końcem epoki dostrzeżono, że rozum nie jest w stanie odkryć tajemnic świata. Dlatego też, dotykając tej materii coraz głębiej zanurzamy się w tajemnicę tajemnicy.

Wczytując się w hasła powyższej definicji, można odnaleźć pomost łączący tajemnicę, z jej pierwotnym źródłem - pytaniem. Empiryczne podejście do filozofii, życia, religii w dobie oświecenia, znalazło jako jedyny prąd myślowy kontynuację
w romantyzmie, znacząco odbiegając od pierwotnej formy. Wobec upadku racjonalistycznej wizji świata, propagowanej przez „Ojców Oświecenia”, empiryzm dostosował się do nowej roli, jaką miał pełnić w nadchodzącej epoce. Ugruntowana pozycja tej myśli jest wynikiem pytań, jakie zadaje w procesie doświadczalnego badania świata.

Empiryczne podejście w epoce romantyzmu, opiera się na doświadczeniu duchowej sfery człowieka. Znaczące miejsce w tym procesie zajmowała wyobraźnia, łącząca doświadczenie zmysłowe duszy oraz irracjonalizm stający się normą.

Formułuje się w tym okresie proces wewnętrznego doznawania duszy za pomocą zmysłów. Dlatego też, człowiek stawia pytanie w centrum, jako przyczynek do pełnego odkrycia tajemnicy, zmysłowego dostrzegania piękna duszy.

Dochodzimy tutaj do istoty działalności twórców epoki. Świat postrzegany przez romantyków był rzeczywistością zbliżoną do „niekończącej się baśni”, gdzie znajdują się wybrańcy, ci którzy potrafią odczuwać ten świat „oczami duszy”, niż patetyczne realia ograniczane rozumem. W takim świecie, następuje synteza materii
i zjawisk nadprzyrodzonych, a miejscami tego połączenia są cmentarze, stare kaplice, lasy i bagna oraz ruiny zamczysk i innych budynków, będących śladem działalności człowieka na przestrzeni wieków. Romantycy gardzili światem realnym. Dlatego też, pragnęli spoglądać na rzeczywistość oczami duszy, gdyż ten świat przepełniony duchowością, znajdując ukojenie i uzyskując choć częściowe odpowiedzi na pytania.

Zagłębienie się w tajemnicę poznania jest właśnie odpowiedzią literatów na zmieniające się potrzeby ludzi, pragnących uduchowienia i powrotu do źródeł, czerpania z dorobku kultury ludowej.

Istniejący od wieków podział na ośrodki miejskie i wiejskie, odpowiada innemu spoglądaniu na świat, człowieka i dorobek kulturowy. Miasta będące źródłem obecnego ładu i porządku oraz miejscami z których promieniowała cywilizacja chrześcijańska na prowincję. Dając tym samym ludności wiejskiej możliwość łączenia tradycji chrześcijańskiej z „pierwotnym” spoglądaniem na świat, któremu sprzyjały istniejące jeszcze w owym czasie, miejsca naznaczone legendarnymi wydarzeniami
i zwyczajami przedchrześcijańskimi. Kultura ta dawała romantykom możliwość obcowania ze sztuką czystą, „nieskażoną” naukom ani naciskom wywieranym przez moralność chrześcijańską. Obcując z czystą formą dorobku ludowego, poeci nabierają pierwotnego spojrzenia na świat i naturę, które ma być gwarancją poznania wszelkich tajemnic.

Dlatego też, do kultury ludowej odwoływali się wszyscy wielcy twórcy epoki romantyzmu, odnajdując w niej wszystko to, co czyniło ich twórcami spełnionymi. Była to już wcześniej wspomniana „tajemnica” i „pytanie”.

Epoka romantyzmu ukształtowała nie jedno ludzkie życie, nadając mu sens
i cel. Podejmowały te osoby wielorakie zagadnienia, w szczególności zainteresowani byli tajemnicą człowieka wolności czy Boga. Do twórców tej epoki zalicza się poetów którzy mieli znaczący wpływ na rozwój literatury polskiej. Adama Mickiewicza, ukazujący w „Sonetach krymskich” i „Sonetach odeskich” uniwersalistyczny charakter podejmowanych zagadnień; Juliusz Słowacki, pokazujący w utworach Polską wizję narodowowyzwoleńczej literatury romantycznej i przyszłości narodu oraz Cyprian Kamil Norwid wyjaśniający w wspaniały sposób związki występujące w nurtach klasycystycznego i romantycznego postrzegania rzeczywistości.

Znaczenie tajemnicy i chęć jej odkrywania pojawia się u artystów w różnych momentach życia.

Adam Mickiewicz urodzony 24 grudnia 1798 r., w Wigilię Bożego Narodzenia, zaczął odkrywać symboliczne znaczenie owej daty w latach działalności artystycznej.

„Epoka ducha” szczególnie zafascynowana była niezwykłym znaczeniem ciemności, będącej „preludium” do poznania tajemnicy światła. To ona przysłania wszelkie dobra „kurtyną tajemnicy” i nadaje im „duchowe życie”. Romantycy zachwycali się „pierwotnym”, czystym bez skazy cywilizacyjnej znaczeniem nocy,
a zwłaszcza dwóch spośród całego roku: Wigilii Bożego Narodzenia i Wigilii Paschalnej. Przedstawiali oni zupełnie inną wizję „przepełnionych duchowością” nocy, gdzie ciemność utożsamiana z tajemnicą, ustępuje światłości Mesjasza.

Mickiewicz miał świadomość symboliki czasu ale także miejsca swoich narodzin, pozostawiło to trwały ślad w twórczości wieszcza. „Północny” urok tajemniczej krainy borów, puszczy i jezior, ale i pogodnej urody ziemi płodnej, tak doświadczonej od wrogów w zamierzchłych i niedawnych dziejach, będą inspirowały poetę.

Uniwersalizm mroku, odbieranego oczami zewnętrznymi, wielokrotnie był przedmiotem rozważań romantyków, jako jedno z zadań, na które kierowali swój „duchowy wzrok”

Mickiewicz udowodnił powszechność tego zjawiska w „Sonetach krymskich”, ukazując czytelnikowi zupełnie inny świat - świat orientu. W jakim stopniu ukazany on przez Mickiewicza w „Sonetach krymskich”, jest zgodny z rzeczywistością, a ile w tym cyklu znajduje się opisu świata oczyma duszy? Jakie jest znaczenie mroku, ciemności w dążeniu do odkrywania tajemnic ciemności?

Noc ogarniająca Ałusztę stała się pretekstem dla Mickiewicza, do rozwikłania tej tajemnicy w sonecie „Ałuszta w nocy”

Idee, które kierowały romantykami w „epoce ducha” z pewnością możemy uznać wyższość niematerialnej duszy nad zmysłami człowieka. Wskazuje na to nie tylko teoria literatury, lecz sam autor w wyżej wymienionym tekście:

„Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów;

Powietrze tchniące wonią, tą muzyką kwiatów,

Mówi do serca głosem tajemnym dla ucha”

Romantyk nie potrafił, nie chciał spoglądać inaczej na świat, jak tylko pod kątem tajemnicy, doznawania duchowego upojenia. Dlatego właśnie pod takim względem należy rozumieć bogactwo językowe, artystyczne w celu ukazania duszy za pomocą słów. Kwintesencją utworu, jak i pozostałych dzieł tego cyklu, są słowa Maurycego Mochnackiego w artykule „O Sonetach krymskich Adama Mickiewicza” wydrukowanego w „Gazecie Polskiej” w 1827 r.: „W każdym niemal sonecie Mickiewicza znaleźć możemy więcej wyobrażeń, jak rymów, więcej uczuć, jak słów;
a te wyobrażenia i uczucia rozważnemu podane umysłowi tym bardziej rozprzestrzeniać zdają się jego sferę poetycką, im w szczuplejszej rymotwórczej kreacji obrębie działać musiała imaginacja poety”
. Na tym polega właśnie uniwersalizm tajemnicy mroku, ciemności, rozum nie jest w stanie, w żaden racjonalny i logiczny sposób wytłumaczyć fenomenu tego zjawiska, lecz tylko poezja, niosąca ze sobą uniwersalne przesłanie dla wszystkich posiadających świadomość tajemnicy
i zdolność do jej dalszego odkrywania oczyma duszy. Noc pobudza wyobraźnię,
w mroku widzimy zupełnie inaczej niż za dnia. „Źródła szemrzą […] muzyką kwiatów”, wszystko to ukazuje zupełnie inny nam świat. Rzeczywistość nabiera zupełnie odmiennego wymiaru. Z nadejściem poranka, świat ten znika ze swymi tajemnicami.

Obnażony przez poetę świat po „kurtyną tajemnic”, wschodniego bogactwa i piękna, ma na celu ukazanie uniwersalizmu tego zjawiska, które swą głębią i tajemniczością dosięga także ziemię ojczystą autora - Litwę. Właśnie te przymioty żmudzkiej ziemi , pokazuje Mickiewicz w balladzie zatytułowanej „Świtezianka”. Utwór nawiązuje do ludowości, uczy odkrywania, rozumienia świata z pozycji człowieka prostego - „pierwotnego”.

Miłość ludzi romantyzmu do piękna, tajemniczości, odkrywania prawdziwego świata duchowego jest w tym utworze porównana do pary niezwykłych kochanków:
„Brzegami siwej Świteziu wody / Idą przy świetle księżyca”.

„Każdą noc prawie, o jednej porze / Pod tym się widzą modrzewiem”. Jezioro Świteź
i otaczające go drzewa są jedynymi świadkami romantycznego doznawania świata, one dostępują tylko możliwości w tajemniczenia i dotarcia do istoty tego ważne. Jednak prawdziwe piękno, może jedynie dostrzec człowiek patrzący oczami duszy. Patrząc w ten sposób może odkryć tajemnicę świata w empirycznym pojmowaniu własnego człowieczeństwa.

Noc, mrok, ciemność stanowią zarówno barierą dla rzeczywistości, jak również daję możliwość innego na nie spojrzenia poprzez historię miejsc pobudzających
tę wyobraźnię. „Powiedz mi piękna, lubo dziewczyno - Na co nam te tajemnice”.
Czyż nie jest to głos człowieka spragnionego poznania prawdy, zerwanie „kurtyny tajemnic”? Czy nie jest to zarazem próba dla „związku” dziewczyny i młodzieńca? Słowa te stanowią esencję prawdy o samym człowieku epoki. Zważyć jednak trzeba na cenę, jaką trzeba ponieść za możliwość odkrywania tajemnic. Wspomniany młodzieniec, który kochał nad życie dziewczynę przysiągł jej wierność, lecz spotkał
na swej życiowej drodze niewiastę bez skazy, która swym pięknem doprowadziła
go do zdrady dziewczyny. Odkryła wtenczas niewiasta swoje prawdziwe oblicze, ukazując znajomą młodzieńcowi dziewczynę, która rzuciła srogą karę na kochanka.
„ Surowa ziemia ciało pochłonie, Oczy twe żwirem zagasną”. Właśnie taki los spotkał tego młodzieńca i taka sama przyszłość miała się stać udziałem romantyków, którzy pragnęli dostąpić do „źródła poznania”. Tym samym ciemność utożsamiana
z tajemnicą odbiera sobie należną własność, którą prędzej dała człowiekowi,
ale jednocześnie rodzi się kolejna zagadka, przeznaczona do odkrycia przez przyszłe pokolenia.

Dlatego właśnie człowiek tej epoki pragnął zachować wewnętrzny spokój i spełnienie, mimo znajomości konsekwencji „ofiarowania się” na „ołtarzu poznania”. Zagłębiając się w ten świat, człowiek poznaje siebie na nowo , odbierając zmysłami swojej duszy wszelkie doznania, zbliżające do prawdy. Ballada ta ukazuje zupełnie inny świat rządzony nie prawami ludzkimi, lecz prawami przyrody, której hegemonie musi zrozumieć człowiek i z nią się liczyć. „Ona po srebrnym pląsa jeziorze, On pod tym jęczy modrzewiem”, słowa te dowodzą konieczności całkowitego zawierzenia się „duchowości”, gdyż taki los spotka tych, co próbują się sprzeniewierzyć tej hegemoni. Każdy „oświecony” epoki ducha, musiał zdecydować się nad drogą życia którą podążył. Powracając do wcześniejszych rozważań, należy zauważyć, że noc orientu była pretekstem do głębszego rozważania nad istotą poznawania rodzinnych tajemnic, które niejednokrotnie zadziwiają nas swym okrucieństwem
i bezwzględnością.

Tragiczny koniec młodzieńca i symboliczne miejsce wymierzenia kary, wymusza tu o nawiązanie do sfery materii, będącej miejscem tej niebywałej syntezy świata nadprzyrodzonego i rzeczywistego. „On pod tym jęczy modrzewiem”. Drzewo jest tą rośliną, w cieniu której prędzej kochanek doznawał duchowego upojenia, a która teraz stanowi symbol tragizmu i niewierności ideom. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na symbolikę takich miejsc i ich szczególne przesłanie w dobie romantyzmu. Uprzywilejowanymi punktami takiej niezwykłej łączności są cmentarze. Głęboko to ujmują słowa Jacka Kolbuszewskiego: „ cmentarz jest przestrzenią pamięci. Jest przestrzenią kreującą osobliwą nigdzie bodaj indziej tak wyraźnie nie rysującą wspólnotę żywych i umarłych”. Do takich niezwykłych stref zalicza się także ruiny czy prędzej wspomniane miejsca mordów czy batalii. Świadomość tej symbiozy dokonującej się na neutralnej materii posiadał także Adam Mickiewicz. Uwidaczniał to zagadnienie w jednym we wspomnianych „Sonetach krymskich” , a konkretnie
w utworze „Grób Potockiej”.

Utwór ten ukazuje romantyczne podejście do śmierci, jako „wiecznego snu”. Podmiot nawiązuje dialog ze zmarłą, pragnąc otrzymać odpowiedź na nurtujące go pytania. Właśnie grób jest miejscem łączności duszy człowieka, z duszami zmarłych. „Czy wzrok twój ognia pełen nim zgasnął w mogile, Tam wiecznie lecąc, jasne powypalał ślady?” . W świadomości romantyka, nie istnieje drastyczna zapaść między życiem i śmiercią, co więcej uważa, że śmierć daje większe możliwości poznawcze
i jest jednym ze sposobów poznawczych tajemnicy.

Osoba Zmarła ukazana w utworze „wiecznie lecąc” dąży do celu, a celem tym jest ojczyzna, do której nie dotarła za życia. „Polko - i ja dni skończę w samotnej żałobie”. Następuje właśnie w tym momencie ta niebywała symbioza. Smutek i tęsknota do ojczyzny łączy obie dusze w zmysłowym uścisku, który dostrzec można jedynie wewnętrzne oko romantyka. Takie jest główne zadanie materii w procesie empirycznego poznawania tajemnic i człowieczeństwa.

Świat odkryty przez Mickiewicza podczas podróży na Krym, ukazuje różne miejsca fascynacji romantyków, m.in. ruiny będące śladem minionych epok. Stanowią one pomost między przeszłością a teraźniejszością, w której żył autor. Ruiny pod wpływem mroku, ciemności, nabierają zupełnie innego wyglądu. Zjawiska, historie, które w swych murach kryją, pobudzają wyobraźnię twórców. Obcowanie z tego typu krajobrazem, nie było Mickiewiczowi obce, gdyż zrujnowana po licznych wojnach Litwa, kryła w swych lasach niezliczone ruiny kościołów, dworów czy zamków.

Dzięki podróży krymskiej na nowo odkrywa te miejsca, wypowiadając się na ten temat, m.in. w wierszu „Ruiny zamku w Bałakłowie”. Autor w tym sonecie, przedstawia uczucia i emocje, jednak nie w sposób bezpośredni. Natura stanowi drogę do odkrycia duszy podmiotu lirycznego. Właśnie temu służy opisywany tutaj sonet, mówiącym o ruinach znajdujących się w Bałakławie.

Górskie położenie zamków krymskich oraz ich oryginalna architektura, połączona z orientalizmem regionu, pobudziła twórcę do utrwalenia tego niezwykłego widoku, w sonecie: „Te zamki połamane w zwaliska bez ładu”. Słysząc
o zamkach, fortecach, wyobraźnia zaczynała silniej doświadczać siłę i moc, człowiek zaczynał inaczej myśleć i obsesyjnie przywołując te miejsca by odkrywać kolejne tajemnicę.

Mickiewicz przedstawia w tym utworze zupełnie inną wizję tego typu fortyfikacji, będącej cieniem tego co w przeszłości prezentowała. Stanowią one teraz tylko zwalisko kamienia i gruzu, ułożonego w chaotyczną mozaikę. Dlaczego więc autora intryguje tak bardzo ten element krajobrazu?:

„Zdobiły cię i strzegły, o niewdzięczny Krymie!
Dzisiaj sterczą na górach jak czaszki olbrzymie,
W nich gad mieszka lub człowiek podlejszy od gadu

Autor w tych słowach wyraża bunt i sprzeciw wobec współczesnego mu świata,
o niewdzięczny Krymie!”. Gardzącego tego typu budowlami, ale także nie doceniającego duchowej i poznawczej ich roli. Zniszczenie czy powolne unicestwianie ich świetności, nie wpływa na zdolności imaginacyjnego spojrzenia na nie. Co więcej, umożliwiają one odkrywanie tajemnic ludzi, którzy tworzyli historię tego miejsca. Dlatego też romantycy dostrzegali w nich możliwość głębszego doświadczania tajemnicy śmierci, a także nieśmiertelności. Dowodem na jej miały być zjawy czy dusze ukazujące się w tych gruzowiskach:
„W nich gad mieszka lub człowiek podlejszy od gadu”. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na emocje towarzyszące autorowi podczas opisu tychże ruin, są nimi trwoga, strach czy niepewność. Prezentowane zjawy nie są zawsze przychylne człowiekowi - odkrywcy.

W tym właśnie okresie wykrystalizowały się takie wyobrażenia na temat istot nadprzyrodzonych, takich jak duchy, wampiry czy demony. Stanowią one zarówno element ochrony tajemnicy, przed doświadczalnym poznaniem jej najgłębszych sekretów, ale jednocześnie element mobilizujący romantyków do jeszcze prężniejszego działania . Głębie wartości jaką przekazują romantykom wampiry, prezentuje prof. Maria Janion w książce „Wampiry” : „Wampir posiada tajemnicę nieśmiertelności. Jednocześnie jego władanie tą tajemnicą zagraża rodzajowi ludzkiemu, gdyż wampir tylko niektórym udziela wyjątkowego statusu. Na ogół zaś śmiertelnie wyczerpuje swoje ofiary i chce nad nimi panować w sposób absolutny; nieraz bywa przedstawiany jako uosobienie zła”. Tajemnica skrywana przez „demony zła”, które swą żądzą krwi zarażają twórców romantycznych, doprowadza ich niejednokrotnie do obłędu, tym samym zdradzają one swoją tajemnice tylko najwytrwalszym i odpornym na ich naturę. Aby odkryć tajemnice, tych istot poeci nieraz zaprzedają się demonom, w imię idei odkrywania sekretów świata.

Wejście w przestrzeń ruin pozwala romantycznej duszy człowiek, połączyć się
z istotami nadprzyrodzonymi. Profesor Maria Janion twierdzi: „Można powiedzieć,
że opowieść o wampirach tworzy alternatywną historię ludzkości, w której śmierć
i zmartwychwstanie uzyskują odrębną wykładnicę” .

Adam Mickiewicz w swych rozważaniach, w dużej mierze dąży do ukazania tego,
co stanowi dla niektórych „skazę cywilizacyjną” - religie, wiarę w siły nadprzyrodzone, prezentując fascynację ruinami, cmentarzami. Poeta negując dorobek chrześcijaństwa, tak naprawdę przyczynia się do odkrywania tajemnicy prawd wiary. Tutaj odkrywa sens życia i nieśmiertelności duszy.

Mickiewicz odkrywając tajemnicę również odkrywał siebie jako twórcę
o niezwykłym talencie. W pełni rozkwitu swojej literackiej kariery, dominuje on na „scenie dziewiętnastowiecznego teatru”, którego aktorami są poeci emigracyjni. Wartości uniwersalne w utworach Mickiewiczowskich , ukazują sedno romantycznego pojmowania świata i człowieka, ale czy odkrywa przed rodakami tajemnicę mówiącą o tym jak odzyskać niepodległość? Czy daje wskazówki na jej odrodzenie?

Mickiewicz nie daje odpowiedzi na te pytania, jego twórczość jest kosmopolityczna, nie znająca barier, narodowych i kulturowych. Nawiązuje on w prawdzie do tematyki patriotycznej, lecz nie stanowi to podwalin jego twórczości. Aby odkryć tajemnice patriotyzmu i polskości, należy szukać za kulisami tegoż „teatru”.

Odnaleźć w nim można kolejnego poetę - Juliusza Słowackiego. Żywot i jego dzieło to dzieje twórcy, który ze wszystkich poetów romantycznych „ najzupełniej był poetą”- jak powiedział o nim Cyprian Kamil Norwid. Dlatego też jego twórczość przepełniona intelektualnym i artystycznym kunsztem znajduje się w cieniu pięknej, ale jednocześnie chwilowo sielankowej i baśniowej twórczości Mickiewicza.
Juliusz Słowacki pochodził ze środowiska prowincjonalnej inteligencji o niemałej kulturze intelektualnej i artystycznej, a wraz z przyjściem na świat w roku 1809, mógł zaczerpnąć z jej dorobku. Wołyńska ziemia, która ukształtowała młodego poetę przyczyniła się także, do specyficznego postrzegania patriotyzmu, które jest charakterystyczne dla narodu polskiego oraz dorobku kulturalnego. Śmierć ojczyma oddała wątłego jedynaka, co „karmi się marzeniami jak chlebem powszednim”,
pod wyłączną, zachłanną, pełną czułości opiekę matki. Darzyć ją będzie poeta wysublimowanym uczuciem przez całe życie.

Przeglądając biografię wielu polskich patriotów można wysnuć następującą konkluzję: Matka zawsze towarzyszy w procesie ukierunkowywania młodego człowieka na drodze odkrywania tajemnicy wartości rodzinnych, dając tym samym podstawy formowania się postawy patriotycznej. Osoby młode pozbawione matczynej opieki, zwracają swoje serca i umysły, niekiedy w kierunku Matki Boskiej. Trudno znaleźć na świecie inny naród tak „łaknący” orędownictwa i doznawania ukojenia w tajemnicy matczynej miłości.

Próbę wyjaśnienia i zobrazowania wielkości macierzyństwa ukazuje Joseph
de Maistre: „Jeśli matka podjęła się obowiązku zaszczepienia głęboko w duszy swego syna nadprzyrodzonego piętna, to można być praktycznie pewnym, że ręka zła nigdy nie będzie w stanie całkiem wymazać tego znamienia”.

Tajemnica człowieczeństwa w dużej mierze skrywana jest w sercu matki, tam też należy szukać prawdy o nas samych, gdyż nikt inny na świecie nie jest w stanie ujawnić fenomenu tajemnicy życia, godności i niezwykłości człowieka. Poznanie godności jest pierwszym krokiem ku odkrywaniu wartości rodziny, społeczności
i w konsekwencji narodów. Dlatego też, Słowacki na wzór pierwszego anonimowego twórcy literatury polskiej, kieruje swój zmysł doznawania romantycznego ku Matce Mesjasza, jako orędowniczki całego narodu polskiego, w hymnie
„Bogarodzico, dziewico”.

Poeta pisząc ten utwór w formie tekstu hymnicznego, prezentuje hierarchię wartości, które stanowi fundament jego rozważań. Nie pieśń, nie wiersz, lecz właśnie hymn jest tym co pozwala ukazać prawdziwą wielkość macierzyńskiej opieki Maryi nad Polakami, a zarazem jej rolę jako pośredniczki między Bogiem Ojcem a wiernymi. Kompozycja dzieła przedstawia determinację i „żałosne” wołanie wszystkich pokoleń Polaków skierowane do Matki Bożej:
„Bogarodzico, Dziewico/ Słuchaj nas, Matko Boża, /To ojców naszych śpiew”. Podmiot oczekuje pomocy Maryi. Deklarację o jej otrzymaniu uzyskujemy
w kolejnych wersach utworu:

„Wolności błyszczy zorza,
Wolności Bije dzwon,
Wolności rośnie krzew.
Bogarodzico!
Wolnego ludu śpiew
Zanieś przed Boga tron”

Wolność jest tym co stanowi sedno duszy podmiotu. Nie jest to element pożądania, lecz stan faktyczny jego duszy. Wolność wypełnia go dogłębnie, a ilustruje go przyroda, która od niepamiętnych czasów jest synonimem wolności. Mając tak wyraźne dowody świadczące o nadejściu godziny wyzwolenia, zwraca się on do „Bogarodzicy”, by zaniosła pokorną prośbę ludu, przed oblicze Boga Najwyższego. Należy zadać sobie pytanie, czym ma być wolność dana od Pana?: „Niech grzmią wolności śpiewy, /Wstrząsną się Moskwy wieże”. Niepodległość, to jest cel ,
który wyznacza sobie naród, pragnie go zrealizować przy pomocy Boga.

Wczytując się w kolejne zwrotki odnajdujemy w nich zupełnie inne spojrzenie na Ojczyznę. Nie przybiera ona typowo administracyjnej formy, wzajemnych powiązań między obywatelem i urzędem. Romantyczne spojrzenie na Ojczyznę, niczym nie przypomina oświeceniowego, opartego na racjonalistycznym ruchu, reformy państwa. Przybiera raczej formę moralnego pobudzenia ducha narodu, używając
przy tym licznych symboli:

”Noc była… Orzeł dwugłowy
Drzemał na szczycie gmachu
I w szponach niósł okowy”

Mickiewicz zjawisko mroku wykorzystywał do ukazywania duchowych walorów świata. Natomiast dla Juliusza Słowackiego owy mrok stał się pretekstem do mówienia o tym jak w nim można szukać wspólnoty, zjednoczenia w narodzie.
W hymnie zatytułowanym „Bogurodzico, dziewico”, właśnie owy „Orzeł dwugłowy” jest elementem spajającym, a zarazem stanowi miarę polskości. „I w szponach niósł okowy” ,ten symbol odzwierciedla stan ducha narodu, jest wolny niosąc kajdany.

Narody, które tracą nadzieje, umierają. Ludzie bojaźliwi nie są w stanie wywalczyć nadziei na lepsze jutro. Właśnie taki niepokojący stan wśród Polaków odnajdywał Słowacki w okresie, gdy ten utwór powstawał, był rok 1830. Polska szlachta miała za zadanie krzewienie nadziei wśród rodaków, poprzez jawne sprzeciwienie się zaborcom, których celem jest wykorzenienie z serc Polaków wiary
w uzyskanie niepodległości. Takie działanie zaborców i reakcje narodu Polskiego,
na tę tyranie, wypowiada podmiot w słowach:

„… i ptak w przestrachu
Uleciał nad świątyń krzyże.
Spojrzał - i nie miał mocy
Patrzeć na wolne nagrody,
Olśniony blaskiem swobody,
Szukał cienie… i w ciemność uleciał północy”

Słabość zaborcy, rodząca się po upadku Napoleona, jest przedstawiana w postaci Orła, który pragnie się wzbić na wyżyny, lecz jego wewnętrzna nie moc jest dla niego głównym wrogiem. Podmiot ukazuje tu wielką tajemnice wolności. „Blask swobody” jest wyrażeniem kluczowym „Swoboda” przybiera niejednokrotnie formę „zniewolenia”, lecz tym razem jest to prawda o istnieniu godności i odrębności Polaków. Podmiot akcentuje w tym miejscu znaczenie umiejętności wykorzystywania daru wolności, jako elementu będącego sposobem poznawania tajemnicy mentalności Polaków, ale jednocześnie ukazuje słabość zaborcy. Nie należy rozważać tego jedynie na płaszczyźnie zniewolenia fizycznego, lecz również doznawania polskości „oczami duszy”, gdyż tylko one są wstanie zapewnić jednocześnie niezależność człowieka i duchową łączność z wartościami narodowymi.

Słowacki porusza także bardzo ważną kwestię , narodowych egoizmów. Autor dostrzega konflikt miedzy Polakami a Litwinami. Ich źródeł upatruje
w odwiecznym zamknięciu się człowieka na zdolność do poszanowania uniwersalnych praw godności ludzkiej, do współodpowiedzialności za świat, nad którym ma panować: „Głos potomności obwini Ten naród - gdzie czczą w narodzie/ Krwią zardzewiałe korony”. Dochodzi w tym miejscu do ukształtowania się niezwykłej zależności między człowieczeństwem o egoizmem. Utrata człowieczeństwa staje się „preludium” do powstawania egoizmu, natomiast egoizm jednostki powoduje poniżanie wartości człowieczeństwa ukazując jego bezużyteczność. Braterstwo jest cnotą narodów które od wieków nie mają zastosowania w realiach politycznych. Dlatego też można zadać sobie pytanie: Czy człowieczeństwo jest wartością nabytą, czy należy do sfer wolności człowieka?:

„Wam się chylić przed obcemi,
Nam we własnych ufać siłach;
Będziem ż
yć we własnej ziemi
I we własnych spać mogiłach”

Podmiot udziela w tym fragmencie odpowiedzi na powyższe pytanie. Tajemnice wolności i człowieczeństwa są ściśle ze sobą powiązane. Wolność ma siłę do destrukcji człowieczeństwa, lecz jednocześnie to ono stanowi rację bytu i zakres jej działalności. Człowieczeństwo to możność zawierzenia własnym siłom, to samostanowienie o własnym życiu, to prawo do spoczywania we własnej ziemi
i w konsekwencji godność. Czy nie są to wartości należące do sfery wrodzonej wolności człowieka? Jest to właśnie jedna z największych tajemnic ludzkości, wolność która nie zna wyjątków, gdyż każdy naród, każde społeczeństw, a nawet każdy człowiek ma prawo do wolności.

Gdy zwróci się uwagę na wszystkie wyżej wymienione wartości, szybko można doszukać się konkluzji, że matka jest odwieczną „sojuszniczką” człowieka w dobie upadku ducha. Matka jest „pierwotnym” źródłem człowieczeństwa dla nowonarodzonego dziecka. Jej osobista ofiara przez okres rozwoju niemowlęcia,
nie pozostaje bez konsekwencji. Jest ona nauczycielką godności i wielkości człowieka. Dlatego też powołuje się podmiot na Matkę Najświętszą która od wieków jest opiekunką Polaków, by wytarła „krwią zardzewiałe korony”:

„Do broni, bracia! do broni!
Oto ludu zmartwychwstanie
Z ciemnej pognębienia toni,
Z popiołów Feniks nowy
Powstał lud- błogosław, Panie!
Niech grzmi pieśń jak w dzień godowy”

Słowa te są odpowiedzią nowożytnej szlachty polskiej na „postnapoleoński” kryzys moralny w narodzie. Wzywa ona swoich „braci” do walki z zaborcą, lecz całe „ludu zmartwychwstanie” zawierza matczynemu sercu i orędownictwu Maryi. Wzbudzają oni ducha walki by odzyskać utraconą Ojczyznę, lecz czy kierują się tym
co jest rzeczywistą mocą narodu - jednością? Czy wybiórczo traktują macierzyńską opiekę Matki Bożej? „Z popiołów Feniks nowy /Powstał lud - błogosław, Panie!”.Wsłuchując się w te słowa z perspektywy realiów historycznych, ów lud to tylko szlachta. Ten lud który, swą ciężką pracą buduje dobrobyt zniewolonego narodu, wcale nie bierze udziału w walce przeciw zaborcy. Należy jeszcze zwrócić uwagę na kolejną apostrofę, skierowana do Boga. Matczyne oko zawsze odkryje prawdziwe intencje swojego dziecka. Jest chyba jedynym możliwym doznaniem zajrzenia w tajemnice duszy człowieka. Paradoks ten został właśnie ukazany w tym fragmencie, dlatego pragnąc „ominąć wewnętrzną konfrontację” spojrzenia matki
i dziecka zwraca się bezpośrednio do Boga.

Słowacki w myśl romantycznego „kanonu” lirycznego, odwołuje się w tym utworze do ludowości, w celu przywołania pierwotnych myśli i zamiarów. Widoczne są one w ostatnich strofach: „Powstał lud- błogosław, Panie! / Niech grzmi pieśń jak w dzień godowy”. Utwór tym samy ma wykształcone refreny, mające podkreślić rangę wolności, narodu i wartość matczynej opieki Maryi. Jednak przyglądając się wyraźniej oby dwóm strofom należy zwrócić uwagę na zwroty: „Wolnego ludu śpiew” w pierwszej zwrotce i „Wolnego ludu krew”. Bojowy, radosny wymiar hymnu przeistacza się w świadomość rychłej klęski i licznej krwi przelanej przez naród. Podmiot pragnie, aby ta krew oddana za umiłowaną Ojczyznę, była złożona na ołtarzu przed obliczem Boga Ojca. W tym miejscu rozpoczyna się trzeźwe spojrzenie na naród w kontekście z góry przeznaczonego na klęskę Powstania Listopadowego. Słowacki był wytrawnym obserwatorem życia społecznego, znał wszystkie warstwy społeczeństwa polskiego. Dlatego też jego spojrzenie na naród stanowi wartość nieporównywalną z innymi twórcami jego epoki. Mickiewicz jest ojcem polskiej martyrologii, a Słowacki, jak ewangeliczny Jan Chrzciciel, „głosem wołającym na pustyni (Mk 1,3), pragnącym poruszyć sumienia rodaków uśpione w próżnej dumie pozbawionej autorefleksji.

Podczas swojej podróży wraz z przyjaciółmi na Bliski Wschód, odwiedzając między innymi Grecję, Egipt, Ziemię Świętą czy Liban, poeta pragnie rozwikłać tajemnice wielkości, braterstwa ludzi i narodów. Pretekstem do tych rozważań była wizyta w Grecji. Właśnie tam Słowacki przy grobie Agamemnona, traktowanym
w owym czasie jako autentyczny grobowiec wodza wojsk greckich, w wojnie trojańskiej, nasuwa typowo romantyczną refleksję o przemijaniu wielkości w historii. W utworze zatytułowanym „Grób Agamemnona”, ukazuje właściwą drogę jaką naród powinien kroczyć, nie zapominając o sobie. Ma świadomość, że aby zmienić Polaków należy zacząć od uzmysłowienia prostemu człowiekowi, że on również jest odpowiedzialny za budowę dorobku narodowego. Opartego na cywilizacji chrześcijańskiej. Wspaniale to zagadnienie wyjaśnia także ks. Henri Delassus
w książce „Duch rodzinny w domu, społeczeństwie i państwie”: „Jedność wynika
z miłości. Miłość jest bowiem pierwszym prawem świata moralnego, tak jak jej odpowiednikiem i pierwszym prawem świata fizycznego jest przyciąganie.
Jedność, fenomen ten pragnie ukazać w odniesieniu do Polaków Juliusz Słowacki.

Wczytując się w kolejne strofy tego utworu, odnajdujemy dualistyczną budowę tekstu. Pierwsza część stanowi refleksję autora nad tajemnica przemijania wielkości człowieka, w dalszej części zostaje przyrównana sytuacja Grecji do tego co się dzieje w Polsce.

Wchodząc do grobu tego wielkiego wodza, Słowacki rozmyśla nad istotą jego życia, wytwarza tym samy wokół siebie pewien paradoks, schodzi do świata zmarłego, aby poznać tajemnice życia. Właśnie to stanowi drogę, którą powinien podjąć każdy, aby poznać prawdę o swoim życiu. Doznaje w tym miejscu duchowego oczyszczenia, które jest podstawą dającą prawo do moralnego nauczania narodu,
tym samym wypełnia swoje życiowe zasady, dokonuje osobistego rozliczenia się
z Bogiem, światem i drugim człowiekiem:

„Jakby mi chciały nakazać milczenie,
Sykają. - Strasznym jest Rapsodu końcem
Owe sykanie, co się w grobach słyszy-
Jest objawieniem, hymnem, pieśnią ciszy”

Poeta prezentuje w tym miejscu swoją romantyczną wrażliwość na obcowanie ze światem nadprzyrodzonym. Należy zwrócić uwagę na sposób w jaki się porozumiewa z tymi istotami. Nie są to okazałe zjawy, będące przewodniczkami po świecie zmarłych, lecz niewielkie pomruki świadczące o ich obecności. Uwidacznia się tu także bardzo ważna cecha samego poety. Nie był on nigdy osobą ucieleśniającą model idola, super gwiazdy, czy mówiąc kolokwialnie „showmanem” . W tym tkwi prawdziwe piękno człowieczeństwa, w tym jest źródło poezji prawdziwej.

Schodząc do świata zmarłych, niczym mitologiczny Orfeusz po Eurydykę, symbolizująca prawdę będącą źródłem poznania tajemnicy życia, ucieleśnia cały naród który potrzebuje stoczenia się na samo dno by odkryć prawdę o sobie samym: „Owe sykanie, co się w grobach słyszy - / Jest objawieniem, hymnem, pieśnią ciszy”. Człowiek nie usłyszy głosu prawdy w swoim życiu, jeżeli nie będzie otwierał się na jej cichy szept, a jedynym instrumentem zdolnym do usłyszenia prawdy jest wewnętrzne doświadczanie. Tylko dusza kierująca się wewnętrznym doznaniem, o szeroko otwartych oczach ma możliwość doznania duchowej harmonii. Owy szept jest drogą do poznania ciszy, jest wartością, „hymnem ludzkości” i pieśnią docierającą do każdego z osobna. Naród krzyczący, naród wzajemnie walczących ze sobą warstw społecznych, nie jest w stanie zaznać wewnętrznego spokoju, który jest gwarantem jedności, a w konsekwencji niepodległości. W tym tkwi słabość narodu, w tym tkwi problem każdego z osobna, że mimo swej wielkiej wiary nie zaznali pierwotnego mechanizmu objawienia „ciszy”, którą jest prawda. Właśnie tym są kolejne słowa poety, objawianiem prawdy o życiu, poprze staczanie się na samo dno:

„O! cichy jestem jak wy, o! Atrydzi.
Których
popioły śpią pod Świerszczów strażą.
Ani mię teraz moja małość wstydzi,
Ani się myśli tak jak orły ważą.
Głęboko jestem pokorny i cichy
Tu, w tym grobowcu, sławy, zbrodni, pychy”

Człowiek który pragnie odkryć swą godność, oczyścić się z egoizmów i poznać tajemnice swego powołania, musi posiadać autorytet. Właśnie tutaj autor woła donośnym głosem do antycznych, błaga ich a spośród wszystkich tego jednego, który Słowackiemu i wszystkim innym twórcom europejskim jest praojcem - Homera:
Ani mię teraz moja małość wstydzi, / Ani się myśli tak jak orły ważą”. Tutaj właśnie następuje ukoronowanie przemiany poety, godzi się ze swoją małością, wrodzonym egoizmem i bezkrytycznym spojrzeniem na siebie, może prawdziwie mówić o sobie jako o człowieku, który odkrył największą tajemnicę na świecie - odkrył siebie samego. Dopiero teraz wychodzi z „własnej śmierci”, gdyż prędzej był:
cichy jestem jak wy, którzy od wieków śpią snem wiecznym.

Wychodząc z ciemności, poznawszy to co stanowi wartość w życiu, autor „wyciąga rękę na ciemności, / By ją ułowić i napiąć i drżącą / Przymusić do łez
i śpiewu i złości”. Człowiek mimo poznania sekretu człowieczeństwa, mimo upodlenia zawsze będzie błądził wśród ciemności - tajemnicy. Poznanie samego siebie nie daje żadnej gwarancji na poznanie tajemnicy, lecz otwiera przed człowiekiem dopiero samą możliwość swojego ludzkiego powołania do poznawania prawdy. Towarzyszące poecie poczucie nicości i związana z tym pokora były wywołane smutkiem tułacza, nie wiedzącego jaki go czeka los. Słowacki wyznaje w tym utworze to ,co do końca życia będzie mu towarzyszyło- niezrozumienie przez czytelników: „To los mój senne królestwa posiadać, / Nieme mieć harfy i słuchaczów głuchych” . Autor prezentuje
w tym utworze swą ludzką postawę, nie jest on idealny, pogodził się z losem jaki na nim ciąży, ale nie może pogodzić się z głuchotą na wartości nadrzędne. Nie może przymykać oczu na wieczne klęski spowodowane przez Polaków, nie przez zaborców.

Właśnie w tym miejscu Słowacki rozpoczyna drugą część utworu, ukazując siebie mknącego na koniu, „ze łzą i z wielką błyskawicą w oku”, która miała poruszyć „kurtynę głupoty” na oczach narodu. W tym właśnie miejscu ilustruje różnicę między Grekami a Polakami, prezentuje ją za pomocą dwóch wielkich batalii antycznych: bitwy w wąwozie Termopilskim i bitwy pod Cheroneą . Uwidacznia tu wielkość nieprzemijającą u Greków, a już zatraconą przez Polaków:

„Na Termopilach ja się nie odważę
Osadzić konia w wąwozowym szlaku.
Bo tam być muszą tak patrzące twarze,
Że serce skruszy wstyd - w każdym Polaku.”

Termopile to dziejowy symbol obywatelskich cnót, wzór poświęcenia jakie można ofiarować za drugiego człowieka, ucieleśnienie miłości do Ojczyzny. Jawi się w tym tekście jako miejsce „sacrum”, niegodne skażonego egoizmem, pychą, zachłannością polskiego pielgrzyma. Nie jest to miła, radosna podróż „oczyszczonego” człowieka, od tego wszystkiego co nie pozwala doznawać tajemnicy życia, lecz wizyta mająca uświadomić rodakom ich marność w oczach historii. Według autora godność Polaka pozwala jedynie przystanąć na polach bitwy pod Cheroneą, gdzie Grecy ponieśli klęskę, uciekając z pola walki, tym samym tracąc niepodległość. Czy taka powinna być postawa wielomilionowego narodu? Zdecydowanie nie, autor daje odpowiedź na to pytanie, co więcej, udzielając koniecznych w tym celu wskazówek:

„O! Polsko! póki ty duszę anielską
Będziesz
więziła w czerepie rubasznym,
Póty
kat będzie rąbał twoje cielsko,
Póty
nie będzie twój miecz zemsty strasznym,
Poty mieć będziesz hyjenę na sobie,
I grób - i oczy otworzone w grobie”

Wskazówką tą jest jedność, która „wynika z miłości”. Stanowi fundament wolności i samostanowienia narodu. Jedność będąca gwarancją ładu i dostatku społecznego, gwarancją na dostąpienie honoru pochylenia się nad termopilskimi mogiłami. Postawa solidarności społecznej daje możliwość usłyszeć „Owe sykanie,
co się w grobach słyszy, stanowi siłę, której nie posiada żaden z zaborców.

Słowacki ukazuje przyszłą Polską bez podziału na „czerepy rubaszne” i „dusze anielskie”.

Naród, który sam doprowadza się do wzajemnego wyniszczania, jest jak cielsko, które kat może rąbać, umiera z otwartymi oczami. W tym tkwi tragizm narodu,
że pragnienie niepodległości dzieli zamiast łączyć, siłę czerpie z ciemiężcy, a próby odrodzenia stanowią śmierć Polaków:

„Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą;
Pawiem narodów byłaś i papugą;
A teraz jesteś służebnicą cudzą”

Osobiste doświadczenie własnej wartości podczas wizyty w „świecie zmarłych”, umożliwia trzeźwe spojrzenie na prawdziwą godność ludzi i narodów oraz prawidłowe pojmowanie wolności. Słowa wypowiadane przez poetę są apelem,
do rodaków: Nie dajcie sobie wmówić fałszywie pojmowanej wolności! Niech wasza narodowa godność nie będzie zamaskowaną formą egoizmu! Otwórzcie się na działanie prawdy, dążcie do jej odkrywania i jednoczcie się w tym celu! Żaden naród nie może się godzić na upokarzanie, ale także żadna społeczność nie może ślepo kierować się w swoich działaniach. „Mówię - bom smutny - i sam pełen winy". Słowacki świadom swego dotychczasowego życia, wyznaje winy, stawia tym samym pierwszy krok ku odbudowie tego co od wieków utracone.

Słowacki jest poetą niezwykłym, znający własną wartość i godność. Jawi się jako umiłowany syn matki, patriota i chrześcijanin o ugruntowanym światopoglądzie. Jednak, cóż jest warte życie bez odkrywania tajemnic? Stateczne życie duchowe,
nie było atrybutem romantyków. Poeta nie był wyjątkiem od tej reguły. Zniewolenie ojczyzny jest tajemnicą wynikającą ze słabości społeczeństw i narodów,
a jej ewentualne odkrycie i tak należy do strefy idei, w której to jednostka nie odnajduje pełnego ukojenia. Dlatego też artysta podejmuje rozważania nad zagadnieniami eschatologicznymi.

Jeszcze w lecie 1844 roku zaczął tworzyć własny system filozoficzno-mistyczny,
który od tytułu poematu zawierającego jego wykład, „Genezis z Ducha nazywamy dziś systemem genezyjskim. Na system ten złożyły się różne źródła: teoria Towiańskiego, Stary Testament, wierzenia hinduskie, a także nauki przyrodnicze
z okresu przeddarwinowskiego. Aby zrozumieć w pełni ten system filozoficzny,
należy przybliżyć podstawowe założenia jednego z tych źródeł, czyli towianizmu.

Zrozumienie ideologii niesionej przez każdego człowieka, można jedynie zrozumieć poznając osobowość jej twórcy. Andrzej Towiański jest „praojcem” wszystkich poetów polskiego romantyzmu, co zawdzięcza swojej fascynacji
i zawierzeniu się tajemnicy wolności czy życia. Jaki więc był ów „praojciec”?
Sylwetkę Towiańskiego w prosty, a zarazem kompleksowy sposób przedstawia Stanisław Szpotański, w swojej książce „Andrzej Towiański: jego życie i nauka”:

„Ma on w sobie bardzo silne poczucie odpowiedzialności;

wie, że odpowiada przed Bogiem nie tylko za swoje życie

i swoją duszę, ale za wszystkie czyny, sobie przeznaczone,

których nie wykonał, opóźniając przez to zejście Królestwa

Bożego na ziemię, wie, że jest mniej lub więcej odpowiedzialny

za teraźniejszość i przyszłość swego narodu, a przez to za losy świata”

Wczytując się w niniejszą wypowiedź, można odnaleźć silne powiązania
z mesjanizmem polskim epoki baroku, ukształtowanego przez polską szlachtę.
Żywą styczność z tą ideologią, filozof miał sposobność doznać na ojczystej ziemi - wileńszczyźnie, gdzie świeże jeszcze były ruchy sarmackiego postrzegania polskości. Przełomowym momentem w działalności Towiańskiego było objawienie religijne, które wraz z mesjanizmem dał podwaliny przyszłemu systemowi filozoficznemu. „…Zejście Królestwa Bożego na ziemię…” miało w oczach filozofa miało nastąpić poprzez działalność narodu Polskiego, przez jego dziejowe posłannictwo rozpowszechniania Sprawy Bożej. Stanisław Szpotański w powyższej wypowiedzi zaakcentował znaczącą cechę Towiańskiego, jaką było osobiste branie odpowiedzialności za otaczających go rodaków, przyszłość narodu, ale także losy całej ludzkości. Wart podkreślenia jest ekumeniczny charakter filozofii tegoż przywódcy religijnego, który rozpoczął dzieło przemiany europejskiego spojrzenia na relacje chrześcijańsko - żydowskie, nazywając ich „starszymi braćmi”.

Stanowił on autorytet dla wielu romantyków, w tym także dla Słowackiego.
Dzięki jego przesłaniu będącego odzwierciedleniem osobowości, jak i duszy,
można dostrzec prawdziwą istotę modlitewnego wyznania, w utworze „Genezis
z ducha” Juliusza Słowackiego.

Utwór ten stanowi jeden z ważniejszych dzieł epoki polskiego romantyzmu. Sposób przedstawienia wizji świata idealnego, prezentującego mistyczne spojrzenie na formę, ale zwłaszcza na duszę. Głosiło on prawdy pozwalające mistykę poety rozumieć na prawach systemu, którego celem było objawienie całości bytu: natury podporządkowanej duszy i historii, w której przebieg niejednokrotnie istoty nadprzyrodzone ingerowały. Słowacki w swych rozważaniach, w myśl poznawania tajemnicy człowieczeństwa i pochodzenia istoty ludzkiej, przedstawia niespotykaną dotąd wizję tej tajemnicy. Jego zdaniem człowiek jest finalnym celem Ducha tworzącego na ziemi. Jest zarazem tworem natury i tworem historii:
„Cielesne i duchowe dzieje / Mojego ducha razem pomięszane...”. Filozofia natury
i filozofia historii ma punkty wspólne.

Wczytując się w pierwsze zdania tej modlitwy, można szybko odnaleźć chrześcijańskie spojrzenie na świat pozaziemski. „Albowiem duch mój przed początkiem stworzenia był w Słowie, a Słowo było w Tobie - a jam był w Słowie”.
Czy słowa te nie są znany już od prawie dwóch tysięcy lat, z pierwszych zdań Ewangelii wg św. Jana?: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo”. Słowacki w tych słowach daje wyraz pierwotnego pochodzenia duszy. Konfrontując te wypowiedzi można otrzymać romantyczną genezę pochodzenia duszy, która jest tym co pobudza człowieka do doznawania tego co stanowi tajemnicę. Autor pokazuje już na samym początku swego dzieła, że wszelka tajemnica ma swoje korzenie w Słowie, czyli Boskim Zamiarze, który także ukazuje św. Jan ewangelista. Prezentują oni wartość duszy, której początku należy szukać
przed początkiem stworzenia”, która stanowiła jedność z Wszechmogącym i była jednocześnie elementarną cząstką jego samego.

Słowacki w swych dalszych rozważaniach przedstawia genezę powstania dobra i zła. Duch Pierwotny, stanowiący prawicę Trójcy Świętej stanowił absolut. Możliwość doznawania, czy nawet ujrzenia duszy przez romantyka, według autora jest możliwe poprzez kształty które przybrały, łącząc się z ciemnością albo światłem.
Twórca ukazuje proces powstawania świata w sposób nie kolidujący z wiarą,
lecz stara się odnaleźć siłę która pozwoliła Bogu stworzyć świat takim jakim jest. Ducha Pierwotny swym ciągłym ruchem, pracą nad kreacyjną rolą powierzoną mu przez Pana, jest zaczątkiem ewolucji całego wszechświata. Energia kreacyjna jest więc spirytualnej natury, a jej impulsem miłość i wola. W tym procesie gwałtownych metamorfoz ducha narodzinom każdej formy towarzyszy wstrząs kataklizmu, męka, lecz jest to nieodzowne, by spełniły się jasne cele finalne wszechświata.

Wykształcane w toku tej ewolucji formy są ukoronowane w postaci człowieka.
Każdy duch który osiągnie tę formę dostępuje celu który został naznaczony mu przez Stwórcę. Duchy są „strumieniami prac globowych, które wszystkie do ostatecznej ludzkiej formy dążyły”. Filozofia ta stara się pokazać człowieka który nie jest materią, źródłem bycia człowiekiem jest dusza, której głównym celem jest dążenie. Równoległa praca Boga i Ducha Pierwotnego nad kreowania świata wywodzi się od nich i do nich się sprowadza: „wszystko przez Ducha i dla Ducha stworzone jest,
a nic dla cielesnego celu nie istnieje”, przez Boga który zrównał duszę człowieka ze sobą, dał jej pierwszeństwo nad materią oraz duch który dzięki swym kreatorskim posłannictwem wciela w życie zamiary Boże.

Łączy on w sobie sprzeczne pierwiastki; dobra i zła, życie jest ich wypadkową, pozwala rozwijać się duchowi, napędza jego działania: „Już jabłko mogło być wskazane człowiekowi jako symbol mający w sobie cnotę i grzech ducha własnego, już je zjadłszy można się: było z duchem winy lub zasługi połączyć”, dlatego też Duch stworzony przez Najwyższego, posiada wiedzę dobrego i złego, piękna i bezkształtu. Bardzo mocno są tu wyeksponowane wszelkie biblijne źródła, w tym systemie filozoficznym.

Twórca w swych dalszych rozważaniach niejednokrotnie też odbiega od doktryn wiary, ukazując inne spojrzenia na duszę która wybiera drogę „ciemności”. Upadek ducha nie jest równoznaczny z jego regresywnym cofaniem się,
z zatraceniem życia wiecznego. Duch bowiem nigdy nie sprowadza się do form niższych, przybierając chociażby postać rośliny, ale „leniwieje”, a jego praca nad własnym uszlachetnieniem staje się wolniejsza. Przeszkodą w rozwoju może więc być „upadek Ducha. Albowiem zleniwienie się jego w drodze postępu, chęć pobytowania dłuższego w materii, dbanie o trwałość i o formy wygodę” , ale nie przekreśla jej
w ciągłym dążeniu do urzeczywistniania tajemnicy. Ciągły ruch, wędrowanie duszy poprzez różne formy ma swoje korzenie w filozofii hinduskiej, która jest rzadko ukazywana w literaturze polskiej.

Wczytując się w tą modlitwę, można odnaleźć wiele cech wspólnych
z Darwinowską teorią ewolucji, zilustrowana była ona poprzez drogę rozwoju Ducha Pierwotnego. Duch pochodzi ze Słowa, potem staje się światłem i ciemnością, potem istnieje jako góry i ocean, będący zarzewiem form i pierwszych kształtów. Genealogia ludzka przeprowadzona zostaje od ślimaka, poprzez węże, jaszczurki, insekty,
w których to Duch wypracował cnoty moralne i ssaki, mające połączone w pary cnoty insektów, do formy człowieka, posiadającego wypracowane już ostatecznie cnoty. Taka jest droga człowieka w systemie filozoficznym wypracowanym przez autora.

Pisana jakby w stanie ekstatycznego napięcia poetycką prozą, w której tak celował autor „Balladyny”, tchnie „Genezis z Ducha” niemal sakralnym dostojeństwem Księgi Rodzaju, przybiera ton hymniczny modlitewnego wyznania przed Bogiem tych cudownych, potężnych objawień. Utwór ten kończy żarliwa modlitwa o tę „widzącą wiarę”, która ma rozświetlić drogę ojczyzny ku ostatecznym celom: „Spraw, aby ta jedyna droga rozwidnień i oświeceń: droga miłości
i wyrozumienia […] lud twój wybrany, a drogą bolesną teraz idący, do Królestwa Bożego zaprowadziła”. Słowacki w pełni się zgadza z teorią Towiańskiego, dał temu wyraz w omawianym już utworze „Grób Agamemnona” ,ale dopiero w tym tekście dał temu pełny wyraz.

Próba odkrycia tajemnicy duszy, jej wpływ na kształtowanie rzeczywistości jest tym co dało Słowackiemu tytuł twórcy który „najzupełniej był poeta”. Właśnie on,
w pewnym sensie był jednym z reformatorów Kościoła Katolickiego. Na jego twórczości opierał się papież Jan Paweł II, to on stał się prekursorem przesłania jedności i integracji ludzkości w jej obecnym kształcie. Jego sposób postrzegania duszy i wartości człowieka stał się w wielu przypadkach źródłem inspiracji przy formowaniu nowego Katechizmu Kościoła Katolickiego. Słowacki swoją krytycznością był tym który doprowadził do ukształtowania nowej generacji poetów, polityków
i zwykłych ludzi. Tych którzy w przyszłych dziesięcioleciach będą budować nową, odrodzoną Rzeczpospolitą.

Poeta zmarł 3 kwietnia 1849 r. we Francji. Dwa dni później niewiele osób odprowadziło trumnę z kościoła Saint Philippe-du-Roule na cmentarz Montmartre. Grób był już wykopany. Cyprian Kamil Norwid, który stał z boku, patrząc na kondukt złożony z mniejszej liczby osób, niż ich normalnie bywało na raucie w pierwszym lepszym arystokratycznym salonie emigracji, zbliżył się teraz i usłyszał, jak pierwsze grudki ziemi miękko uderzały o wieko niewielkiej trumny. Tak właśnie miała wyglądać ostatnia droga Juliusza Słowackiego według Pawła Hertza.

Słowacki swoją twórczością dał początek, wielkiemu ruchowi dowartościowania narodu Polskiego, jednak nie dokończył swego dzieła. Nie dał wskazówek przyszłemu pokoleniu poetów, jaką formą liryczną mają ukazywać drogę rodakom.
To niespełnione zadanie miał wypełnić, człowiek spoglądający na „sen żelazny, twardy, nieprzespany” swojego przyjaciela, „w jednej skrzynce zamknionego”,
był nim Cyprian Kamil Norwid

Poeta był młodszy od Mickiewicza i Słowackiego, urodził się bowiem w roku 1821. Z racji wieku nie mógł doznać bezpośrednio tragedii powstania listopadowego, dlatego też jego postrzeganie patriotyzmu czy prawdziwej przyszłości poezji jest odmienna od dotychczasowych twórców. Prężnie działał wśród rówieśników literackich, badając dzieła już znanych literatów, jakimi byli Mickiewicz i Słowacki oraz teksty twórców wszystkich epok. Popierał w wielu kwestiach swojego paryskiego, przyjaciela Juliusza Słowackiego, otwartość jego umysłu stanowiła barierę do uczuciowego postrzegania formy poezji. Romantyczne postrzeganie świata połączyło się w jego osobie z klasycystyczną formą ukazywania emocji. Jednym z utworów prezentujących to połączenie jest utwór „Pióro”, będące utworem inauguracyjnym działalność Norwida jako dojrzałego twórcy.

Mając zaledwie dwadzieścia jeden lat napisał dzieło będące pomostem między wielkimi romantykami a nowym pokoleniem literatów późnoromantycznych. Stanowi on zarówno drogę wytyczoną sobie przez poetę na całe życie, ale jednocześnie będące odpowiedzią całego pokolenia na kontynuację dzieła Słowackiego.

Pragnienie zdementowania wszelkich spekulacji, dotyczących płytkości
i naśladownictwu w swojej twórczości, było impulsem do powstania tego utworu. Autor już w pierwszych zdaniach wyraża swoje oburzenie, na taki postrzeganie jego twórczości:

„...Nie dbając na chmury

Panów krytyków, gorsze kładzie kalambury”

Krytyka panów, którymi uważa wszystkich swoich przeciwników, ma na celu nie tylko ukazać swój sprzeciw wobec nieuzasadnione krytyki, lecz także umniejszyć ich
w oczach czytelnika. Uważa bowiem, że „chmury” gromadzące się nad jego osobę przeminą, są rzeczą naturalną z którą nie należy się liczyć. Jego twórczość jest grą, zabawą, owym „kalamburem” który należy odkryć by poznać pełnię prawd ukazanych w treści. Norwid kończy tą właśnie ironiczną apostrofą wstęp, mający zaakcentować swoje spojrzenie na wszechobecną krytykę, tym samym uwidacznia się kolejna cecha łącząca go ze swoim przyjacielem, jaką właśnie jest ogólne nie zrozumienie.

Poeta zwraca uwagę w dalszej części utworu na tytułowe pióro. Właśnie ono jest motywem przewodnim utworu. Podejmuje tym samym klasycystyczną tajemnicę wartości sztuki:

„O, pióro! Tyś mi żaglem anielskiego skrzydła

I czarodziejską zdrojów Mojżeszowych laską”

Pióro będące jedynie narzędziem w ręku twórcy, wzrasta w tym dziele do formy symbolu. Stanowi ono „żagiel” napędzający twórcę do prężniejszego działania,
ale zarówno „czarodziejską[…]laską pozwalającą zagłębić się w tajemnicy wartości sztuki. Ukazanie przez poetę wartości pracy którą wykonywał, jest podstawą do możliwego znalezienie celu i prawdziwych wartości wyrażających wielkość sztuki. Norwid porównując się do biblijnego Mojżesza, pragnie przewodniczyć nowej generacji poetów, kierować nimi w zmieniającym się świecie. Zatem nie należy on do poetów poddających się upodobaniom ludzi kultury, wręcz przeciwnie o czym świadczą następujące słowa:

„Sokolim prawem wichry pozagarniaj w siebie,

Nie płowiej skwarem słońca i nie ciemniej słotą;

Dzikie i samodzielne, sterujące w niebie,

Do żadnej czapki klamrą nie przykuj się złotą”

Artysta przedstawia tu nowy kierunek w którym powinni podążać jego rówieśnicy, chcący tworzyć prawdziwą sztukę. Sztuka ta powinna być otwarta na wszelki style, nurty filozoficzne, a zarazem „dzika i samodzielna” kierująca się tylko i wyłącznie wartościami wyznawanymi przez twórcę.

Odkrycie tajemnicy wolności artystycznej jest fundamentem na którym należy budować świadomość godności i wartości przez twórców. Tym samym poeta łączy tu romantyczne i klasycystyczne idee tworzące idealną wizję poezji. Głęboka symbolika
i duchowość, połączona z prostotą i antycznym podejściem do świata przedstawia drogę którą każdy poeta, chylącej się ku końcowi epoki romantyzmu, powinien kroczy. Zdawać może się, że młody poeta wtóruje słowom swego wielkiego rodaka Jana Kochanowskiego:

„Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony

Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony

Natury: ani ja już przebywać na ziemi

Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi”

Tajemnica wszechstronności i wielkości poezji jest, przedmiotem decydującym o wartości twórcy, który ją odkryje. Dlatego też przywołuje postacie, reprezentujące różne okresy literackie, aby ów tajemnicę przybliżyć. Ten niespełna dwudziesto jednoletni poeta przedstawia w tym tekście swoje credo, którym będzie się kierować przez całą swoją karierę literacką.

Mimo to wielu nadal krytykowało m.in. duchowy i uczuciowy aspekt w twórczości artysty. Zarzucając mu odcinanie się od romantycznego postrzegania świata. Odpowiedzią na tą krytykę jest utwór „Bema pamięci żałobny - rapsod”, powstały już w okresie pełni rozkwitu twórczości poety.

Utwór ten jest pochwalnym, patetycznym ale zarazem barwnym tekstem poświęcony pamięci Józefa Bema, będącego symbolem braterstwa i jedności między narodami. Jego bezkompromisowość na nierówność społeczną i deptanie godności ludzkiej sprawiła, że pogrążone w „ciemności” dusze Polaków nie czerpały z jego osobowości wzoru do naśladowania. Dlatego też porównuje go do antycznego wodza kartagińskiego Hannibala, który tak samo walcząc o wolność swojego ludu, posiadał wielu wrogów. Utwór ten stanowi także element większej całości, prezentującej sylwetki wielkich Polaków oraz „Obywateli Świata” , których czyny są znane na całym globie.

Czemu, Cieniu, odjeżdżasz, ręce złamawszy na pancerz,

Przy pochodniach, co skrami grają około twych kolan?”

Dzieło rozpoczyna się ukazaniem duszy generała w formie cienia przemieszczającego się między uczestnikami pogrzebu tegoż człowieka. Odbywa on niesamowitą podróż do świata nadprzyrodzonego który kończy jego drogę życia.

Wczytując się jednak w dalsze strofy utworu, można wywnioskować o prawdziwych zamiarach autora. Dzieło to nie przedstawia sylwetki i zasług Józefa Bema, lecz jest jedynie przyczynkiem do ukazania prawdziwości świata nadprzyrodzonego
i momentu, w którym styka się on ze światem żywych:

Miecz wawrzynem zielony i gromnic płakaniem dziś polan;

Rwie się sokół i koń twój podrywa stopę jak tancerz.

- Wieją, wieją proporce i zawiewają na siebie,

Jak namioty ruchome wojsk koczujących po niebie.

Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą i znaki

Pokłaniają się z góry opuszczonymi skrzydłami

Jak włóczniami przebite smoki, jaszczury i ptaki...

Jako wiele pomysłów, któreś dościgał włóczniami...

W powyższym fragmencie można odnaleźć wiele elementów świadczących
o tajemnicy duszy, której ukazanie zawsze powinno być priorytetem poetów.
Miecz wawrzynemnawiązujący do średniowiecznego rytuału pochówku wodzów czy władców staje się w tym utworze symbolem nieśmiertelności, świątynią duszy człowieka. Innym mediewalistycznym nawiązaniem jest ruch i dynamika ilustrowana przez wiejące proporce”. W tekście emocje odgrywają dominującą rolę ukazując ból
i smutek podmiotu: „Trąby długie we łkaniu aż się zanoszą. Takie właśnie emocje
i zjawiska towarzyszą człowiekowi żegnającemu osobę zmarłą. Ceremonie pogrzebowe, atmosfera żałoby, zdaniem autora jest jedynym „naturalnym” sposobem mogącym wytworzyć tą niezwykłą więź między duchami a żywymi.

Czyż więc jest życie bez odkrywania tajemnic? Jest ono drogą która się kończy przepaścią, jest książką nie niosącą żadnej wartości, bowiem to właśnie dążenie do odkrywania tajemnic stanowi miarą wartości życia człowieka. Tajemnic jest wiele,
a odkrycie jednej niejednokrotnie stawia kolejne. Dotyczą one wszystkich zagadnień życia, przez co dotyczą one wszystkich ludzi, bez wyjątku. To właśnie tajemnica od zarania dziejów wymusza na ludzkości ciągły ruch, ciągły postęp i rozwój. Ona daje początek wszelkim cywilizacją, systemom filozoficznym i religijnym, których zadaniem jest ciągłe dążenie do odkrywania.

Zatem życie bez celu, dążenia jest farsą, okresem zmarnowanym przez człowieka. Dlatego też twórcy romantyczni szukali w sobie wewnętrznej siły mogącej wspomóc ich w odnajdywaniu źródeł wszelkich tajemnic. Jedni odszukiwali je w Bogu, inni
w systemach filozoficznych, a jeszcze inni w samych sobie. Przedstawione w niniejszej pracy postaci trzech wielkich twórców epoki romantyzmu, są tego doskonałego przykładem.

Niebywałą bowiem postacią jest Adam Mickiewicz, który ukazując podstawy romantycznego postrzegania rzeczywistości, uzmysławia złożoność tego świata
i niezmierzoną duchowość człowieka. Uniwersalne spojrzenie na wartość duszy i istot nadprzyrodzonych stanowi kwintesencje dorobku romantycznego Polaków. Ukazana przez Mickiewicza synteza materii i ducha dała początek innego postrzegania na naturę, ale także ruiny, cmentarze czy stare kościoły, dając tym samym początek przemianie mentalności i obyczajowości rodaków.

Idee romantyczne najpełniej jednak zaprezentował Juliusza Słowacki, to on „najzupełniej był poetą”. Wiecznie nie doceniany przez środowisko emigracyjne, piszący poezję trudną, ale prostą w swym przesłaniu. Swoje życie opierał na dewizie, aby zawsze rozpoczynać od siebie”, bowiem od jednostki rozpoczyna się moralna odbudowa narodu. Przedstawia to co jest miarą polskości jednocześnie ukazując prawdziwą tajemnicę patriotyzmu i potęgi matczynej miłości. Krytykując rodaków,
nie pozostawia ich samych na drodze wyjścia z „grobu”, czyli narodowych ułomności, pychy czy egoizmu. Cały swój światopogląd zawiera w dziele swojego życia, będący jednocześnie fundamentem genezyjskiego systemu filozoficznego. Daje on tym samym szereg wskazówek pomagających odkryć siebie samego w procesie ciągłego dążenia do doskonałości i nieśmiertelności. Waśnie twórczość Juliusza Słowackiego była inspiracją dla „papieża Słowianina” Jana Pawła II w swym nauczaniu, a zwłaszcza w ekumenicznej misji Kościoła.

Jednak słowa Słowackiego nie trafiały do pokolenia, które nie zaznało kataklizmu powstania listopadowego, idee te na nowy grunt miał „zasiać” Cyprian Kamil Norwid. To on przedstawił cały dorobek romantyczny polskiej emigracji nowej generacji Polaków. Wielkie myśli i idee romantyczne połączył ona w niebywały sposób z klasycystyczną formą tworzenia poezji. Posądzany o płytkość i naśladowanie w swej twórczości swoich poprzedników. Nadał on ideom chylącej się ku końcowi epoki romantyzmu siłę do wejścia w nową rzeczywistość, stając się inspiracją dla przyszłych polityków, twórców i zwykłych obywateli, budujących odradzającą się Polskę.

Zatem czym jest Tajemnica? Jest ona solą nadającą smak, potrawie którą jest życie, jest drogą po której kroczenie daje gwarancje pełnego doświadczenia życia
i jego piękna.

Bibliografia:

str. 29

str. 1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Praca olimpiada - pierwotna wersja, Prezentacje Multimedialne, Liceum, polski
Olimpiada poprawiona (2), Prezentacje Multimedialne, Liceum, polski
Miarą wszelkich cywilizacji są miasta, Prezentacje Multimedialne, Liceum, polski
Energia Jądrowa, Prezentacje Multimedialne, Liceum, Prace pisemne
Interpretacja obrazu Hansa Memlinga, Prezentacje Multimedialne, Liceum, wok
katedra wawelska, Prezentacje Multimedialne, Liceum, katedra wawelska
Miłość - siła niszcząca czy budująca - praca, Prezentacje multimedialne, Polski prezentacje maturaln
Autoportrety twórców w literaturze i malarstwie - praca maturalna, Prezentacje multimedialne, Polski
Obyczaje i ich znaczenie w życiu bohaterów - praca + konspekt, Prezentacje multimedialne, Polski pre
Materialy pomocnicze przyklad 2, Liceum, Polski, Prezentacja maturalna
Konspekt prezentacji maturalnej - motyw wędrówki, Prezentacje multimedialne, Polski prezentacje mat
Motyw zbrodni i kary - konspekt, Prezentacje multimedialne, Polski prezentacje maturalne
Konspekt prezentacji maturalnej - motyw rozstania, Prezentacje multimedialne, Polski prezentacje mat
Motyw tańca - konspekt, Prezentacje multimedialne, Polski prezentacje maturalne
Konspekt prezentacji maturalnej - Język współczesnej reklamy, Prezentacje multimedialne, Polski prez
Konspekt prezentacji maturalnej - motyw śmierci, Prezentacje multimedialne, Polski prezentacje matu

więcej podobnych podstron