Motywy literackie 1, Matura, Język polski, Motywy literackie


ARKADIA

Naturalna tęsknota człowieka za beztroskim i szczęśliwym życiem ma długą tradycje. Już w czasach starożytnych istniała pamięć o mitycznym „złotym wieku" i utraconych na zawsze krainach szczęścia, gdzie człowiek beztroski i niewinny istniał harmonijnie zespolony z naturą. Taką szczęśliwą krainę nazywano Arkadią. Prawdziwa Arkadia mieściła się w środkowej czę­ści greckiego Peloponezu, zaś mieszkańcy tego górzystego kraju zajmowali się wypasem by­dła, uprawą pszenicy i winnej latorośli. Dzięki literaturze zyskała ona nobilitacje i stalą się symbolicznym obrazem idealnego kraju, miejsca wiecznej szczęśliwości, jedną z utopii, jakie stworzyła ludzka wyobraźnia, obok Edenu, Olimpu i Atlantydy. To Sielanki Teokrata. Bukoliki i Georgiki Wergiliusza oraz Przemiany Owidiusza sprawiły, że Arkadia prawdziwa i utopijna stały się jednością i zaczęły oznaczać dla ówczesnych ludzi oazę szczęśliwości.

W kulturze chrześcijańskiej, drugim źródle sztuki europejskiej, również odnajdujemy to­pos raju utraconego. Biblijni banici Adam i Ewa zostali wygnani z Ogrodu Eden, ale raj pozo-stal idealny, nie skalany grzechem.

Takie właśnie szczęśliwe krainy - Arkadie - próbowali wskrzesić twórcy ery nowożytnej. Każda epoka miała swoją literacką wizję szczęścia. Wiązało się to oczywiście z celami i ło­żeniami danej epoki.

Z kolei w czasach renesansu, kiedy gospodarka, zwłaszcza rolnictwo, zaczęty przynosić należyte dochody, beztroski, arkadyjski żywot zaczęto wiązać z życiem wiejskim. Pojawiają się w polskiej literaturze utwory takie, jak Żywot człowieka poczciwego Mikołaja rc)u czy Pieśń świętojańska o Sobótce Jana Kochanowskiego, które głoszą apoteozę „wsi spokojnej", gdzie

...człowiek szczęśliwie, Bez wszelakiej lichwy żywię.

Kiedy przyszły trudne lata zaborów, mit arkadyjski pojawiał się szczególnie często w pol­skiej literaturze emigracyjnej. Na prawdziwą Arkadię wykreował w Panu Tadeuszu Adam Mickiewicz Soplicowo, aby „pokrzepić serca" emigracyjnych tułaczy, pozbawionych ojczy­zny. Podobny sposób kreowania dalekiej, utraconej Ojczyzny odnajdziemy w wierszu Cypria­na Kamila Norwida pt. Moja piosnka II. Dla emigrantów Polska to kraj ludzi bogobojnych, prawych i szlachetnych. Inne utwory, dla których inspiracją stanie się idealne Soplicowo, to Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej i Noce i dnie Marii Dąbrowskiej.

Jeszcze raz do motywu arkadyjskiego powróci Stefan Żeromski w swojej ostatniej powie­ści z okresu międzywojennego pt. Przedwiośnie. Piewcą utraconej Wileńszczyzny po drugiej wojnie światowej stal się emigrant Czesław Miłosz, który w pełnej liryzmu powieści Dolina !ssy przyrównał j ą do dalekiej Arkadii.

Niezwykłą Arkadię ukazał Bruno Schulz w Sklepach cynamonowych. Oczami dziecka wi­dzimy świat pełen niezwykłości i cudownych przemian. Jest to niezgoda na rzeczywistość, próba odnalezienia świata szczęśliwego.

Mikołaj Rej ..Żywot człowieka poczciwego" RE

Jan Kochanowski „Pieśń świętojańska o Sobótce” RE

Adam Mickiewicz „Pań Tadeusz" RO

Cyprian Kamil Norwid „Moja piosnka" (II) RO

Stefan Żeromski „Przedwiośnie" XX

Bruno Schulz „Sklepy cynamonowe" XX

CIERPIENIE

Ból to radość, co jeszcze twarzy nie odkryła napisał Leopold Staff w wierszu O słodyczy cierpienia, określając jedną z podstawowych zasad naszego istnienia. Warunkiem osiągnięcia szczęścia jest doznanie cierpienia. Ból nie jest wyłącznie doświadczeniem niszczącym, ma swój głęboki moralny sens. Bez niego nie staniemy się ludźmi, nie osiągniemy duchowej doj­rzałości. Pozostaniemy niedorośli przed śmiercią, jak określił to ksiądz Twardowski w prze­pięknym wierszu Oda do rozpaczy. I tak jak Józio i Rózia - nie dostaniemy się do raju, gdyż:

Kto nie zaznał goryczy ni razu. Ten nie dozna słodyczy w niebie.

Nie jest łatwo zaakceptować doświadczenie cierpienia. Boimy się bólu i własnej słabości. Szukamy drogi do szczęścia. Pytamy o to, jak żyć, by nie cierpieć. Oszukujemy sami siebie, gdyż cierpienia nie możemy się wyrzec i nie możemy go uniknąć. Jest treścią naszego życia. Człowiek nie kamień - stwierdził Jan Kochanowski w Trenie XVI. Nie potrafi nie odczuwać bólu, tego nie nauczy żadna filozofia. Cierpienie trzeba zaakceptować i przeżywać z godnością - to jest ważna prawda zawarta w słowach: ludzkie przygody / Ludzkie noś (Tren XIX). Gdy to zrozumiemy, osiągniemy w życiu harmonię i będziemy mogli powtórzyć za Staffem: Nic mi, świecie, piękności twej zmącić niezdolne!

Gdy człowieka spotyka nieszczęście, przychodzi czas na refleksję. Uświadamiamy sobie naszą słabość, kruchość istnienia, pozorność pewnych wartości. Pytamy też - dlaczego? Dla­czego to nas spotkało? Czym zawiniliśmy? A może cierpienie jest tylko próbą, a nie karą? Są to trudne pytania. Pytania Hioba i ojca Paneloux. Dramatyczne pytania o sens miłości i wiary. O sens sprawiedliwości i zaufania.

Bohaterka Odprawy posłów greckich J. Kochanowskiego, Helena, pod wpływem cierpie­nia i lęku stwierdziła, że życie ludzkie jest pełne nieszczęść, że chwil radosnych przeżywamy znacznie mniej niż bolesnych. Trudno dociec, na ile miała rację, ale nasza egzystencja jest pełna bólu. Cierpienie ludzkie ma wiele wymiarów, a literatura ukazywała je od zawsze.

Cierpiał Prometeusz, okrutnie ukarany przez bogów. Cierpiała Niobe, której odebrano wszy­stkie dzieci. A także upokorzony, osierocony, pozbawiony wszystkiego Hiob. Ukrzyżowany Chrystus. I Jego matka, stojąca pod krzyżem i bezsilnie patrząca na śmierć własnego syna. Antygona, której brata okrutnie zhańbiono, odmawiając mu pochówku. Orfeusz, który utracił ukochaną Eurydykę. Korzecki, który nie mógł znieść świadomości, że na świecie jest tyle zła i bólu. Cierpieli wzgardzony Wokulski i odrzucona Joasia. Werter i Gustaw. Wallenrod i Aldona. Karasia, która straciła ukochanego, i Justyna, której kazano zabić własne nie narodzone dziec­ko. Bólu nie można określić ani zdefiniować. Każdy jest sam ze swoim cierpieniem.

Sens cierpienia określa się wobec pojęcia szczęścia i tłumaczy, że nadaje ono sens naszemu człowieczeństwu. I tak jest, dopóki nie przekroczy ono ludzkiej miary. Pewnych spraw nie zrozumiemy nigdy, przerastają bowiem naszą wyobraźnię. Jak pojąć ból człowieka, który pa­trzy na śmierć całej swojej rodziny? Co czuje matka, której malutkim niemowlęciem żołnierze bawią się jak piłką, dopóki nie roztrzaska się na bruku? A ta, która podaje własnemu dziecku truciznę, by uchronić je przed piekłem podróży w bydlęcym wagonie i okrutnej śmierci w komorze gazowej? Nigdy nie pojmiemy całej grozy wojny i holocaustu. Tak jak nie dowiemy się, co czuje kobieta, mieszkanka Algierii, której zamordowano ośmioro dzieci. Jej zdjęcie obiegło cały świat. Ale czy świat zrozumiał?

Mit o Niobev AN

Homer „Iliada" AN

Biblia- „Księga Hioba" AN

„Lament świętokrzyski (Posłuchajcie, bracia miła)" ŚR

Jan Kochanowski „Treny" RE

Johann Wolfgang Goethe „Cierpienia młodego Wertera" RO

Adam Mickiewicz „Romantyczność" RO

Adam Mickiewicz „Dziadów część trzecia" RO

Krzysztof Kamil Baczyński Wiersze XX

Hanna Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem" WS

Zofia Nałkowska „Medaliony" WS

Andrzej Szczypiorski „Początek" WS

MIŁOŚĆ

Miłość - uczucie najpiękniejsze i najtrudniejsze. Głębokie i piękne, potrafi dać radość i szczęście, ale potrafi i zabić. Tworzy i niszczy. Nie umiemy powiedzieć, czym jest, ma tak wiele twarzy. Czasem trwa długo, czasem tak prędko umiera, traci swą moc. Czasem się zmie­nia; jakże okrutna jest siostra miłości, nienawiść...

Nie potrafimy żyć, nie kochając. Bez miłości nasze dusze byłyby martwe. To uczucie to jeden z wymiarów naszego człowieczeństwa.

Jak wiele możliwości ma człowiek, który chce kochać... Tyle do zaoferowania innym i sobie.

Kochamy naszych rodziców już jako maleńkie dzieci. Tak piękne są pierwsze słowa dziec­ka; w każdym języku świata nazywają one właśnie matkę i ojca. Kochającymi dziećmi pozo­stajemy na zawsze. Czasem musimy z pokorą wrócić do naszej miłości, jak syn marnotrawny, ale odpowie nam - wybaczenie.

Kochamy nasze dzieci: ofiarowujemy im wszystko. Czasem, jak nieszczęsny Goriot, ko­chamy za bardzo i zostajemy zapomniani. Cierpimy, ale i tak kochamy.

Brat kocha siostrę. Siostra - brata. Antygona oddaje życie dla tej miłości. Nie pozwoli na zhańbienie ciała Polinejkesa.

Ile piękna ma w sobie kochające się małżeństwo... ile bólu jest tam, gdzie wkradły się nieuczciwość, obojętność, samotność, nienawiść? Co czuła Justyna, a co Elżbieta? Jaka była samotność Benedykta? Jaka - tęsknota żony świętego Aleksego?

Na tysiącach stron opisują twórcy miłość dwojga ludzi: mężczyzny i kobiety. Jak różne są jej oblicza. Bywa wierna i niespełniona, szalona i dojrzała, zmysłowa i platoniczna, radosna i pełna rozpaczy. Za każdym razem inna. W każdej odnajdziemy fragment naszego istnienia. Orfeusz i Eurydyka, Tristan i Izolda, Romeo i Julia, Wokulski i Izabela, Joasia i Judym, Cezary i Laura... Ludzie. My.

Miłość daje nam tak wiele... ale czasem nas gubi. Tak jak Wertera, Gustawa, Wokulskiego, Cezarego, Justynę. Namiętność potrafi nami zawładnąć, odebrać godność, rozsądek, życie. Poprowadzić ku śmierci lub szaleństwu.

Jakże często my sami niszczymy miłość - my i nasze przesądy, nasze prawa, nasze wojny. Nie odnaleźli szczęścia Abelard i Heloiza. Nie mieli doń prawa Giaur i Leila. Nie pozwolono żyć Basi i Krzysztofowi. Jakże często literatura ukazuje nam rozpacz, tęsknotę, gorycz.

Czasem miłość jest jednak szczęśliwa. I nadal jest różna. Jest wiernością, przywiązaniem, serdecznością, tkliwością. Czasem - żarem. Pięknie pisali o prawdzie miłości Tetmajer, Leśmian, Pawlikowska.

Kochamy... więc jesteśmy. Kochamy innych ludzi. Kochamy Boga. Kochamy ojczyznę. Kochamy świat, piękno, życie. Czasem jesteśmy szczęśliwi. Czasem jednak los jest dla nas okrutny i każe płacić straszną cenę za miłość.

Mit o Orfeuszu i Eurydyce AN

Homer „Iliada" AN

Święty Paweł „Hymn o miłości" (Biblia) AN

Dzieje Tristana i Izoldy ŚR

Wiliom Szekspir „Romeo i Julia" RE

Jan Andrzej Morsztyn „ Wybór wierszy" BA

George Byron „Giaur" RO

Adam Mickiewicz „Dziady cz. IV" RO

Adam Mickiewicz „Dziadów część trzecia" RO

Honore de Balzac „Ojciec Goriot" PO

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni" MP

Gabriela Zapolska „Moralność Pani Dulskiej" MP

Zofia Nałkowska „Granica" XX

REWOLUCJA.

Rewolucja Jako zjawisko oznacza chaos, gwałtowną zmianę władzy (często w drodze za­machu stanu) i śmierć setek tysięcy niewinnych ludzi, niezależnie od tego po czyjej stronie będziemy szukać prawdy - rewolucjonistów czy obrońców starego systemu.

Rewolucja wydaje się być jednym wielkim paradoksem - rewolucjoniści walczą o realiza­cję wielkich, szczytnych haseł przy zastosowaniu metod zaprzeczających głoszonym zasadom. Paradoksalne jest również to, że w zasadzie każdą rewolucję z gruntu można uznać za złą i utopijną, gdyż zakłada całkowitą destrukcje starego porządku, uznanie go w całości za zły i bezwartościowy i budowę zupełnie nowego świata, opartego na lepszych zasadach, które mają gwarantować ludziom szczęście. Historia pokazuje, że takie myślenie jest mrzonką, która może rodzić tragiczne skutki. Z drugiej zaś strony wiemy, że gdyby nie rewolucja, wielu istotnych wartości w kulturze by nie było.

Odkąd w historii istniały rewolucyjne przewroty, literatura nie pozostawała wobec nich obojętna. Zygmunt Krasiński zdawał sobie sprawę, że rewolucja jest dziejową koniecznością, ale nie mógł się z nią pogodzić, gdyż niosła zagładę starego świata i dawnych wartości.

Juliusz Słowacki w słynnym wierszu Uspokojenie rewolucję zinterpretował zgoła inaczej. Uspokajał on tych, którzy się jej boją. Uważał, że jest ona ofiarą, którą społeczeństwo musi złożyć, by osiągnąć najwyższy stopień doskonałości. Rewolucja, podobnie jak śmierć jednost­ki, to zrzucenie starej skorupy, aby mógł dokonać się postęp. Obraz rewolucji rosyjskiej z 1917 roku odnajdujemy w powieści Stefana Żeromskiego pt. Przedwiośnie. Ustami bohaterów oce­nia pisarz jako fałszywą taką rewolucję, podczas której odbierane są przemocą rzeczy przez innych zrobione, gdy się wchodzi siłą do cudzych domów, kościołów. Autor ukazuje rewolucję w Rosji jako zło. Przestrzega przed nią polskie społeczeństwo. Pragnie, aby jego ojczyzna uniknęła tego strasznego doświadczenia, które jest katastrofą, utopieniem kraju we krwi, za­grożeniem jego istnienia. Międzywojenny dramat Witkacego pt. Szewcy również zajmuje się rewolucją jako taką. Z pełnej groteski i absurdu sztuki można wyczytać negację tego zjawiska. Katastroficzny obraz rewolucji przedstawił Sławomir Mrozek w dramacie Tango. Autor oce­nia, że jest ona zwycięstwem tępej, bezmyślnej siły, dziełem straszliwej przemocy.

W ocenie wielu twórców literackich rewolucja jest dziejową koniecznością, jednak z dru­giej strony w utworach swych ostrzegają, że nie przyniesie nic nowego, że będzie to tylko zmiana ról.

Juliusz Słowacki „ Uspokojenie" RO

Zygmunt Krasiński „Nie-Boska komedia" RO

Stefan Żeromski „Przedwiośnie" XX

Stanisław Ignacy Witkiewicz „Szewcy" XX

RODZINA

Motyw domu i rodziny odnajdujemy w utworach pisarzy wszystkich epok literackich, może właśnie dlatego, że rodzina stanowiła i stanowi podstawową komórkę, na której opiera się całe społeczeństwo.

Po raz pierwszy dom rodzinny pojawił się w twórczości Jana Kochanowskiego, w jego znanej fraszce Na dom w Czarnolesie. Odziedziczony po przodkach, nie ma marmurów ani złoconych ścian, ale można w nim żyć dostatnio i spokojnie w gronie rodzinnym, zachowując czyste sumienie i życzliwość sąsiadów. W Pieśni świętojańskiej o Sobótce poeta opowiada o tym, jak wielką rolę ma do odegrania w domu gospodyni i matka. Dom miał zapewnić w owych czasach Polski niepodległej nie tylko godziwe warunki materialne rodzinie, ale również wpoić młodemu pokoleniu zasady chrześcijańskie, był więc „szkołą życia" dla przyszłych pokoleń.

W okresie oświecenia pojawiały się utwory przedstawiające w sposób krytyczny domy szlacheckie i panujące w nich stosunki. Celował w tym Ignacy Krasicki, który, chcąc uchronić Rzeczpospolitą przed upadkiem, naśmiewał się w swoich utworach z Polaków, przepijających ojcowizny, i modnych dam, przerabiających stare dwory szlacheckie na zachodnie pałace.

Idealny dom szlachecki przedstawił Jan Ursyn Niemcewicz w Powrocie posła. Żyj ą w nim w zgodzie i harmonii dwa pokolenia Polaków. Dom zawsze ustępować powinien krajowi -stwierdza Podkomorzy, jeden z głównych bohaterów utworu, i w tym duchu wychowuje swo­ich synów.

W okresie zaborów dom był również ostoją tradycji i polskości. Dostrzegamy to w Ślubach panieńskich A. Fredry, a przede wszystkim w Panu Tadeuszu A. Mickiewicza. W dworku w Soplicowie wiszą na ścianach obrazy Kościuszki, Rejtana, Jasińskiego, kurantowy zegar wy­grywa Mazurka Dąbrowskiego. Rodzina Sopliców dawała przykład wielkiego patriotyzmu. Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej to powieść przedstawiająca rozległy obraz życia społeczeństwa polskiego na Litwie. Autorka przedstawia tu różne modele rodziny i zastanawia się, co tworzy szczęście rodzinne. Dokładnie opisuje stosunki panujące w domu. Wnikliwie analizuje przy­czyny nieporozumień, konfliktów, oddalania się od siebie osób bliskich. Przedstawia też, w jak różny sposób bohaterowie rozumują swoją role jako małżonków, rodziców czy dzieci. Kreśli więc portret matek i żon, ojców i mężów, często bardzo różniących się od siebie i inaczej pojmujących swoje obowiązki.

Czym bliżej jednak współczesności, tym więcej utworów literackich przedstawia konflikty panujące w rodzinach polskich, a nawet tragedie, do których w nich dochodzi. Bohater utworu W. Gombrowicza Ferdydurke buntuje się przeciwko rodzinie, która usiłowała narzucić mu swoje poglądy i konwenanse. Dom i rodzina, coraz częściej targana konfliktami, zatraca z czasem swoje podstawowe funkcje, przestaje zapewniać bezpieczeństwo materialne i psychiczne swo­im członkom.

Homer „Odyseja” AN

Mikołaj Rej „Żywot człowieka poczciwego" RE

Molier „Skąpiec" BA

Julian Ursyn Niemcewicz „Powrót posła"

Adam Mickiewicz „Konrad Wallenmd" RO

Zygmunt Krasiński „Nie-Boska komedia" RO

Bolesław Prus „Kamizelka" PO

Eliza Orzeszkowa „Nad Niemnem" PO

Gabriela Zapolska „Moralność Pani Dulskiej" MP

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni" MP

Stefan Żeromski „Przedwiośnie" XX

Zofia Nałkowska „Granica" XX

TANIEC

Taniec od zarania dziejów zajmuje niezwykle ważne miejsce niemalże we wszystkich krę­gach kulturowych. Taniec jest zwykle rezultatem i wyrazem radości. Ponadto ma moc jedno­czenia ludzi. Poza radością może też wyzwalać agresję, bunt, nastrój wojowniczy. Taniec rytu­alny z kolei odgrywa szczególną rolę w religiach prymitywnych, a znany był prawdopodobnie już w okresie paleolitu. Średniowieczne tańce śmierci (danse macabre) symbolizowały nicość, przemijanie, a przede wszystkim równość człowieka wobec śmierci.

Taniec odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka i może właśnie dlatego stał się nie­zwykle nośnym symbolem literackim. Spróbujemy pokazać w naszym opracowaniu, na przy­kładach zaczerpniętych ze znanych dzieł literatury polskiej, jak ważną, a jednocześnie różno­rodną rolę może odgrywać motyw tańca.

Polonez, pięknie ukazany w Panu Tadeuszu przez Adama Mickiewicza, to polska tradycja narodowa; w utworze jest wyrazem pojednania, nadziei na przyszłość. Z kolei chocholi taniec, kończący słynne Wesele Stanisława Wyspiańskiego, symbolizuje marazm społeczeństwa pol­skiego, jakby pogrążonego we śnie - jest oceną stanu jego świadomości. Tango to tytuł nie mniej znanego dramatu Sławomira Mrożka, a zarazem kolejny motyw w literaturze polskiej, który posłużył autorowi do ukazania poglądów politycznych.

Walc to tytułowy bohater pięknego wiersza Czesława Miłosza - wypełnia on salę balową w noc sylwestrową, uspokaja kołysze, wprawia przestrzeń w ruch.

Polonez, chocholi taniec, walc, tango stały się niejako „bohaterami" literatury polskiej, na stałe wchodząc do kanonu jej symboliki. Niekiedy taniec nie pełni roli symbolu, lecz staje się po prostu tłem do ukazania przeżyć bohaterów. W ten sposób motyw tańca wykorzystany zo­stał przez Stefana Żeromskiego w powieści Przedwiośnie. Autor posłużył się tym motywem dla bardziej wyrazistego przedstawienia postaci, ich wyglądu, zachowania, temperamentu, dla uka­zania uczucia miłości i zazdrości.

„Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią" ŚR

Adam Mickiewicz „ Pań Tadeusz" RO

Stanisław Wyspiański „ Wesele" MP

Sławomir Mrozek „Tango" WS

TOTALITARYZM

XX stulecie przyniosło wydarzenia, które okazały się być jednymi z najbardziej tragicz­nych w dziejach ludzkości. Szukając przyczyn tego wielkiego dramatu, jakim były cierpienia milionów ludzi podczas dwóch wojen światowych (obozy koncentracyjne, planowe ekstermi­nacje ludności na wielką skalę, miliony ofiar zbrodni komunizmu i faszyzmu), natrafiamy na pojęcie - zagadnienie totalitaryzmu. Wydaje się, że to właśnie totalitaryzm, generujący zbrod­nicze postępowanie władzy państwowej, jest jedną z głównych przyczyn tego, co się stało.

Historia pokazuje, że ustrój totalitarny jest wielkim niebezpieczeństwem dla człowieka, nie tylko ze względu na dokonywane zbrodnie, lecz również z powodu zagrożenia, jakie niesie dla duchowo-intelektualnego życia człowieka. Ogrom tragedii powodowanej przez istnienie tego ustroju sprawił, że literatura współczesna dość obszernie podejmuje temat totalitaryzmu, jego genezy i wpływu na człowieka.

Przyczyny istnienia w danym państwie ustroju totalitarnego były w zależności od miejsca i czasu różnorodne. Zwykle pojawiał się człowiek lub grupa ludzi, którzy byli przekonani, iż realizowana przez nich ideologia zbawi człowieka i świat, w zależności od uwarunkowań społeczno-politycznych. Dochodzili oni do władzy dzięki zamachowi stanu, jak miało to miejsce w 1917 roku w Rosji, lub też zyskiwali mandat do rządzenia od społeczeństwa w wyniku de­mokratycznego wyboru, co z kolei stało się w Niemczech za czasów Hitlera. Natomiast sposób funkcjonowania, metody działania grupy rządzącej w państwie totalitarnym były bardzo po­dobne.

Określenie cech państwa totalitarnego będzie pomocne w odszukiwaniu motywu totalitary­zmu w literaturze współczesnej. Jedną z elementarnych cech takiego państwa jest wszechobecność we wszystkich dziedzinach życia społecznego, dla realizacji stawianych celów. Państwo kontroluje obywateli, począwszy od ich działań gospodarczych, obywatelskich, po życie oso­biste. Dobrze widoczne jest to w sferze kultury, która jako oddziałująca na człowieka, jest wykorzystywana w programie powszechnej indoktrynacji, prowadzonej w celu zapewnienia akceptacji dla działań władzy. Przykładem tego typu działań jest chociażby ideologizacja hi­storii i nauki, tak aby uzasadniały istnienie systemu totalitarnego z jego ideologią. W państwie totalitarnym interes państwa dominuje nad interesem jednostki, władza jest zmonopolizowana przez jedną partię, a działalność innych jest zakazana; najmniejsze próby działalności opozy­cyjnej są dławione przez niezwykle rozbudowany aparat policji politycznej, stosującej terror psychiczny i fizyczny. Państwo totalitarne działa tak, aby wszelkimi dostępnymi metodami podporządkować sobie obywateli.

Michał Bułhakow „Mistrz i Małgorzata" XX

George Orwell „Folwark Zwierzęcy" WS

Gustaw Herling-Grudziński „Inny świat" WS

Kazimierz Moczarski „Rozmowy z katem" WS

Tadeusz Konwicki „Mała Apokalipsa" WS

Andrzej Szczypiorski „Początek" WS

Zbigniew Herbert „Potwór Pana Cogito" WS

WĘDRÓWKA

„ Idź dalej niezłomnie, a mnie zostaw sny. Nic nie jest stracone, skończone też nie, Gdy droga przed tobą, a sam jesteś w tle. (E. Stachura Idź dalej)

Tak pisał Edward Stachura, dla którego wędrowanie było nie tylko celem, ale przede wszy­stkim sensem życia. Wędrówka - to odnajdywanie miejsc ulubionych, najbliższych sercu, [...] określa również głębszy sens działań człowieka. Topos nieustannie wędrującego człowieka wyraża więc istotę ludzkiej kondycji: wiecznego nienasycenia, poczucia braku i niespełnienia (E. Stachura). Podróż niesie ze sobą nowe doświadczenia, może symbolizować chęć poznania, ucieczkę, poszukiwanie szczęścia czy lepszych warunków życia, może wreszcie wiązać się z misją, posłannictwem. Zwykle oznacza porzucenie na zawsze lub na pewien czas dotychczaso­wych warunków, środowiska, otoczenia.

Motyw wędrówki, tułacza jest motywem przewodnim Odysei Homera, której powstanie datowane jest na VIII w. p.n.e. Odnajdujemy go także we współczesnej nam Małej Apokalipsie Tadeusza Konwickiego, w której bohater, wędrując po Warszawie, widzi absurdy otaczającej go rzeczywistości. Jest to ostatni dzień jego życia, szuka więc w tej wędrówce sensu i prawdy ostatecznej.

Biblijna wędrówka Izraelitów przez pustynię to dzieje ludzkich potknięć, upadków i powstawań w drodze do Boga - uosobienia miłości i prawdy. Jest ona symbolem dążenia człowie­ka do pełnej wartości. Pań Tadeusz to swoista wędrówka stęsknionego za Ojczyzną poety-wygnańca do kraju lat dziecinnych, w którym wszystko jest dobre, swojskie i kochane, do bliskich sercu krajobrazów i ludzi.

Czytelnik spotyka się w utworach literackich również z wędrówką w zaświaty, umożliwia­jącą kontakt z umarłymi, którzy - przekroczywszy granicę życia i śmierci - wiedzą więcej i znają ukrytą istotę świata. Ludzkość od początku swego istnienia zadawała sobie pytanie o los człowieka po śmierci, o życie „na tamtym świecie".

Niezwykle interesującą wędrówkę przedstawił Jonatan Swift w powieści Podróże Guliwera. Ta podróż ma charakter dydaktyczny, a sam utwór jest pamfletem na sytuację społeczną i poli­tyczną w Anglii XVIII wieku i dyskusją z mitami oświeceniowymi.

Niejednokrotnie ludzie nie docierają do celu swej wędrówki, jak Seweryn Baryka. Bohater Przedwiośnia Stefana Żeromskiego był w Rosji w czasie rewolucji i marzył o powrocie do Polski. Opowiadał synowi o rodzinnym kraju, o „szklanych domach", wspaniałej przyszłości. Zmarł jednak w pociągu przed granicą polską, a przed śmiercią prosił Cezarego: Ty tu nie zosta­waj! Jedz tam!

Różne więc były inspiracje autorów do opisania wędrówki, różne motywy działania sa­mych tułaczy. Jednakże każdy z twórców bezsprzecznie starał się potwierdzić znaną od dawien dawna prawdę, którą tak pięknie ujął Edward Stachura w tytule jednego ze swoich wierszy: Wędrówką życie jest człowieka. O prawdziwości tego prostego, ale jak wiele wyrażającego stwierdzenia świadczyć mogą liczne utwory literackie, w których występuje motyw wędrówki.

Homer „Odyseja" AN

Biblia- „Księga Wyjścia" AN

Legenda o świętym Aleksym ŚR

Dante „Boska komedia" ŚR

Walter „Kandyd"

Adam Mickiewicz „Sonety krymskie" RO

Adam Mickiewicz „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego" .. Adam Mickiewicz „Pań Tadeusz" RO

Juliusz Słowacki „Kordian" RO

Juliusz Słowacki Hymn „Smutno mi. Boże!" RO

Bruno Schulz „Sklepy cynamonowe" XX

Stefan Żeromski „Przedwiośnie" XX

Tadeusz Konwicki „Mała Apokalipsa" WS

WIEŚ

Wieś... Czasem spokojna i wesoła, czasem targana straszliwymi niepokojami, płonąca ogniem buntu. Fascynująca inną, jakże bogatą i ciekawą kulturą. Okłamywana i biedna. Chciwa i okrutna. Różne oblicza ma polska wieś.

Jakże często polscy twórcy stawali się obrońcami praw tych, którzy, jak to pięknie powie­dziano kiedyś podczas kolejnej historycznej zawieruchy, żywią i bronią. Obrońcami praw lu­dzi, którzy tak wiele czyniąc dla innych, nie mieli czasem czym wykarmić własnych dzieci. Mieszkańcy wsi długo uważani byli za ludzi podlejszego gatunku. Protestowali przeciw temu światli pisarze. Pisali o krzywdzie ludzkiej M. Rej, A. Frycz Modrzewski, S. Szymonowie. A. Mickiewicz i H. Sienkiewicz. S. Żeromski. Ukazywali twardych, spracowanych ludzi, jakże często pozbawianych godności. To oni: Oluchna i Pietrucha, Rzepowie, Gibałowie, mieszkań­cy Lipiec, Chłodka czy Bronowic. Chłopi.

Wieś ma także inne oblicze - barwne i piękne. Mieniący się kolorami tęczy strój krakowski fascynował młodopolskich artystów. Szukali na wsi piękna... i odnaleźli je. Odnaleźli też spo­kój, radość, szczęście. Czasem - miłość. Jak Włodzimierz Tetmajer i Lucjan Rydel, Gospodarz i Pań Młody z Wesela Stanisława Wyspiańskiego. Znali ten sekret wsi już twórcy renesansowi. Tylko tu żyje się spokojnie, uczciwie, bezpiecznie. Ale nie dajmy się zwieść. Wieś to nie barw­na wycinanka. Żywa uroda, która tak zachwycała Pana Młodego, to nie wszystko.

Jest w opowiadaniu S. Żeromskiego Rozdziobią nas kruki, wrony... scena straszna. Chłop, nędzarz ostatni, którego obdarzono nagle wolnością, znajduje zwłoki powstańca. Pamiętamy, z jaką radością je ograbił. Pamiętamy też „pogrzeb" bohatera, który znalazł wieczny spoczynek w mokrym dole razem z zabitym koniem. To także prawda o wsi. Tak samo okrutna, jak krwa­wy upiór Szeli, który odwiedza Dziada na weselu. Ale jest i inna prawda. Prawda Kuby Sochy, który w powstaniu walczył razem z „panami' i narażał dla nich życic. A potem... pokornie umarł w stajni, niemal przez wszystkich zapomniany, gdy obok huczało weselisko. Niełatwa była polska historia i niełatwy był los mieszkańców wsi.

Nie dziwmy się staremu chłopu, opisanemu przez Władysława Reymonta, gdy mówi, że car jest dobry, bo dał ziemię. Ziemia była dla wsi wszystkim. Życiem. Świętością. Darem, przez wiele lat wyczekiwanym. W Chłopach spotkamy wieś, która budzi się do życia. Już nie każdy schyli pokornie głowę i zdejmie czapkę przed dziedzicem. Mieszkańcy Lipiec będą bić się o swoje prawo do lasu. Przegonią też niemieckich kolonistów. Nie wyrażą potulnie zgody na budowę rosyjskiej szkoły w ich wsi. Są już sobą - i są Polakami.

Wieś. Inny, fascynujący świat. Kultura, której korzenie tkwią w naszej słowiańskiej prze­szłości. Piękno, które zasługuje na miłość, i prawda, która zasługuje na szacunek. Docenili je pisarze, malarze, kompozytorzy - Norwid, Reymont, Chełmoński, Szopen... Piękno i prawda, które można odnaleźć w muzyce, obyczaju, języku, architekturze. Coraz częściej, niestety, za­pominane.

Szymon Szymonowie „Żeńcy" RE

Henryk Sienkiewicz „Szkice węglem " PO

Władysław Reymont „Chłopi" MP

Stefan Żeromski Opowiadania MP

Stefan Żeromski „Przedwiośnie" XX

WŁADCA

Władza... Wiele potrafimy dokonać, by ją zdobyć, a jednocześnie nieraz zdaje się ciężarem ponad ludzkie siły. Jest trudnym do udźwignięcia obowiązkiem, ale i oszałamiającym narkoty­kiem. Magia władzy potrafi owładnąć najsilniejszym człowiekiem i zniszczyć go. Władza daje moc, silę, bogactwo. Dla słabego człowieka, tchórza, karierowicza zawsze będzie śmiertelną pułapka, silny i odważny czasem udźwignie jej ciężar z godnością. Władza daje potęgę, ale i uczy pokory. Wymaga odpowiedzialności i mocnego charakteru bardziej niż silnej pięści. Trudno jest być władcą.

Literatura podejmuje temat władzy od najdawniejszych czasów. Odnajdziemy portrety wład­ców w mitach i Biblii, antycznej tragedii, średniowiecznych chansons de geste, dramatach Szekspira i romantyków, literaturze współczesnej... Któż nie zna chciwego króla Midasa, który zapragnął, by wszystko, czego dotknie, zamieniało się w złoto; sprawiedliwego króla Salomo­na, który potrafił rozstrzygnąć każdy spór; okrutnego Kreona, karzącego zdrajcę ojczyzny na­wet po jego śmierci; odważnego i mądrego Karola Wielkiego; ambitnego Makbeta i podłego Klaudiusza; despotycznego cara Mikołaja i szalonego księcia Konstantego; butnego Gnębona Puczymordy i sprytnego towarzysza Napoleona?

Pisano o władcach w dramatach, powieściach, wierszach. Pisano w traktatach politycz­nych. O królach, cesarzach, książętach, carach, przywódcach partii. O ludziach sprawiedli­wych i despotach. Władcach słabych i potężnych. Rozważnych i mądrych albo nieodpowie­dzialnych i głupich. Pisano o tym, jacy byli, i jacy powinni być - ku nauce i ku przestrodze.

Piękny jest portret władcy idealnego. Kocha on swoich poddanych jak ojciec, czuje się za nich odpowiedzialny; oni też go kochają i ufają mu. Opłakują go, gdy umrze, jak opłakiwano króla Bolesława. Częściej jednak poddani opłakują swój własny los; władcy bowiem potrafią być okrutni. Tyrani, despoci, autokraci nie są w historii niczym wyjątkowym; nie zapomniała o nich i literatura. Z Biblii znamy nie tylko szlachetnego króla Salomona, ale i krwawego Heroda, który tak bał się o swoją władzę, że kazał wymordować maleńkie, niewinne dzieci. Tron wład­cy nierzadko spływał krwią - jeśli trzeba było zabić, by zdobyć władzę, niejeden ambitny człowiek zdobył się na to, jak zdobyli się Makbet czy Klaudiusz.

Nie tylko okrutny władca jest nieszczęściem dla swoich poddanych. Jest nim także władca słaby. Krótkowzroczność Priama i jego brak odpowiedzialności zgubią Troję. Zapomniał, że przełożonych występy miasta zgubiły i podjął niewłaściwą politycznie decyzję.

Twórcy wiele pisali o ciężarze władzy. Jak stwierdza Fortynbras w Trenie Fortynbrasa Z. Herberta, nie jest łatwo podjąć się wiecznego czuwania z zimnym jabłkiem w dłoni. Bardzo często jednak władza ciąży nie władcom, ale nam, poddanym: mieszkańcom Teb, Troi, Danii, Szkocji, Petersburga... czy Folwarku Zwierzęcego.

Sofokles „Antygona" AN

Biblia- ..Księga Królewska " AN

„Pieśń o Rolaiidzie" ŚR

Gali Anonim „Kronika polska" ŚR

Jan Kochanowski „Odprawa posłów greckich" RE

Wiliom Szekspir „Makbet" RE

Ignacy Krasicki „Do króla"

Adam Mickiewicz „Dziadów część III" i „ Ustęp do III cz. Dziadów".. Juliusz Słowacki „Kordian" RO

Henryk Sienkinwicz „Potop" PO

BOHATER (POSTAĆ HEROICZNA)

Gdy człowiek był jeszcze istotą bardzo młodą, która nie oddaliła się zbyt daleko od świata zwierzęcych przodków, czynnikiem decydującym o przetrwaniu była sprawność fizyczna. We współczesnym społeczeństwie tak już nie jest; jakże wielu z tych, którzy korzystają z dobro­dziejstw cywilizacji (jak chociażby winda, samochód... i ruchome schody) miałoby trudności z pokonaniem górskiego zbocza czy przejściem określonego dystansu w terenie. Sprawność fi­zyczna jest modna, ale wcale nie znaczy to, że wszyscy o nią dbają. Ale niezależnie od wła­snych możliwości, większość ludzi zafascynowana jest odwagą i siłą, o czym wiedzą doskona­le producenci filmowi i twórcy gier komputerowych.

Opowieści o potężnych bogach i dzielnych herosach, walecznych władcach i nieustraszo­nych wojownikach odnajdziemy w każdej literaturze - już w najstarszych zapisanych utwo­rach. Ludzi dzielnych ukazywała literatura zawsze; stopniowo tylko zmieniał się sposób wi­dzenia tej sprawy. Bohater nie musi być już obdarzony nadludzką siłą, jak Herakles czy Samson; raczej zwróci się uwagę na jego postawę, cechy charakteru. Pojawią się na kartach dzieł literackich postaci ludzi dzielnych, a jednocześnie słabych fizycznie; doskonałą ilustracją ta­kiej sytuacji jest para przyjaciół z Gloria victis E. Orzeszkowej, herkulesowej budowy Jagmin i wątły, niepokaźny przyrodnik Tarłowski.

Bohater musi reprezentować jakąś rację ideową, bronić sprawiedliwości, ojczyzny, wal­czyć o wolność. Często ginie. Temat bohaterskiej śmierci podejmowała literatura wielokrotnie. Umierający bez lęku rycerz czy spiskowiec stanowił wzór do naśladowania, szczególnie atrak­cyjny w epoce romantyzmu. Potem nadszedł czas dyskusji i przewartościowywania mitów;

S.Wyspiański rozważa zagadnienie sensu bohaterskiej śmierci w Warszawiance, S. Żeromski bohatera swojego opowiadania, powstańca Winrycha, poddaje celowej deheroizacji. Twórcy zaczynają zastanawiać się nad moralnym sensem poświęcenia życia; według Z. Herberta dla człowieka uczciwego czasem nie ma jednak innego wyboru.

Bohater jako jednostka wyjątkowa pełni w społeczności, w której żyje, ściśle określoną rolę. Dzięki niemu kształtują się określone postawy, trwają pewne idee. C.K. Norwid uważał śmierć wybitnej jednostki za moment, kiedy wpływ danej postaci staje się intensywniejszy;

reprezentowane przez nią idee nie zaginą, przeciwnie, dotrą do wielu ludzi. Pisał o tym w kilku swoich wierszach, między innymi w utworze Bema pamięci żałobny-rapsod. Ale -jak ukazał J. Szaniawski w Żeglarzu - legendą bohatera można także manipulować. Fałszywy wizerunek kapitana Nuta to dla wielu sprytnych jednostek wspaniały interes; jednak zwyczajne ujawnie­nie prawdy nie rozwiązuje problemu, gdyż wielu ludziom taki właśnie wyidealizowany boha­ter jest potrzebny jako moralny wzór.

Oprócz dzielnych i wspaniałych bohaterów można spotkać ludzi, którzy mimo pozornie mężnej postawy już dawno bohaterstwa się wyrzekli. Ukazany w Sachemie Indianin, ostatni z plemienia Czarnych Wężów, wojenne atrybuty i pozory dzielności dawno już zamienił na ele­menty cyrkowego widowiska. Jest on zaprzeczeniem heroizmu; reprezentuje wszystko to, co człowiek godny powinien odrzucić.

Bohaterowie. Ludzie dzielni, szlachetni, pełni poświęcenia i ofiarności, oddający często własne życie dla sprawy, o która walczą. Zawsze będą nas fascynować swój ą wielkością, nawet jeśli przegrają, jak powstańcy z Gloria victis, którym tak piękny hołd złożyła w tym utworze pisarka. Nawet jeśli zastanawiać się będziemy nad sensem umierania, stwierdzimy, że śmierć dla potwierdzenia swego bohaterstwa jest absurdem, nie możemy potępić takiej postawy i ode­brać jej moralnego sensu. Jeśli trzeba wybierać między szlachetnymi straceńcami i przystoso­waniem sachemów, wybierzmy straceńców; oni odchodzą, ale w cieniu wielkości, nie tańczą dla uciechy gawiedzina grobach ojców.

Biblia—Posiać Samsona AN

Cyprian Kamil Norwid „ Bema pamięci żałobny-rapsod". RO Eliza Orzeszkowa „Gloria victis" PO

Henryk Sienkiewicz „Sachem" PO

Stanisław Wyspiański „ Warszawianka” MP

Stefan Żeromski „Rozdziobią nas kruki, wrony...” MP

Jerzy Szaniawski „Żeglarz" XX

Zbigniew Herbert „ Przesłanie Pana Cogito" WS

DZIECKO

Kiedy prześledzi się szereg utworów literackich, których bohaterami są dzieci, można mieć wrażenie, że nie ma na świecie dzieci szczęśliwych. Niewinne i bezbronne istoty są ofiarami przemocy bądź zaniedbań, dorośli wykorzystują je, oszukują, skazują na cierpienie.

Dlaczego tak ukazywane jest dziecko w literaturze?

Nie jest trudno odpowiedzieć na to pytanie: właśnie dlatego, że są bezbronne i niewinne. Krzywda dorosłego poruszy sumienia z pewnością; ale tym bardziej spowoduje to krzywda dziecka. Gdy A. Mickiewicz opisywał cierpienia aresztowanej młodzieży wileńskiej, celowo podkreślał, że byli wśród prześladowanych mali chłopcy, w zasadzie jeszcze dzieci. Nazywa­jąc cara Herodem i pisząc o udręczonych dzieciach, uzyskał określony efekt - któż z ludzi wychowanych w świecie kultury śródziemnomorskiej nie pomyśli wtedy o rzezi niewiniątek? A to nadaje procesom wileńskim określony wymiar.

Ukazując cierpienie lub tragedię dziecka, można zaprotestować przeciw pewnym niedocią­gnięciom społecznym, niesprawiedliwości i zaniedbaniom. Dwuletni Tadeusz utonął dlatego, że nikt się nim nie zajmował, gdy jego rodzice pracowali. Hela zostaje odesłana przez opiekun­kę, której się już znudziła, z powrotem do rodziny biednego murarza; nieszczęsne dziecko, przyzwyczajone już do życia w pałacu, nie potrafi przywyknąć do nędzy. Niewidoma dziew­czynka, bohaterka Katarynki, nie ma szans na opiekę lekarską; jej matka jest za biedna. To dziecko ma jednak szczęście; zajmie się nim bogaty adwokat, mieszkający w tym samym domu. Opisując te powikłane, a często tragiczne dziecięce losy, autorzy-pozytywiści upominają społeczeństwo, że konieczne są ochronki dla dzieci wiejskich, że trzeba zadbać o higienę na wsi, 'e działalność filantropijna musi być przemyślana i odpowiedzialna... Czy te przykłady nie przekonują bardziej niż suche artykuły?

Ukazując dziecięcych bohaterów, twórcy poruszają bardzo ważne problemy społeczne, rozważają kwestie moralne, filozoficzne, psychologiczne. Obserwując parę aniołków podczas obrzędu dziadów, możemy zastanawiać się, czym zawiniły tak maleńkie dzieci. Stówa, które nam te istoty przekażą, określają bardzo precyzyjnie istotę człowieczeństwa, polegająca na .dążeniu do duchowej doskonałości. Pisząc z kolei o wychowaniu młodego Polaka w wierszu „ Do matki Polki”, rozważył Mickiewicz bardzo ważne kwestie dotyczące naszego narodowego bytu. Bohater dziecięcy czy wykorzystanie motywu dziecka to dopiero punkt wyjścia; umożliwia on podjęcie różnorodnej, nieraz bardzo złożonej problematyki.

Okrutny świat kłamstw opisany w Dzikiej kaczce wydaje się najbardziej podły, gdy patrzy­my nań z perspektywy skrzywdzonej Jadwini. Dzięki ukazaniu portretu tego mądrego, wrażliwego dziecka, określi! Ibsen jednoznacznie, jakie spustoszenia w duszy ludzkiej mogą spowodować fałsz i obłuda, jak niszczą one nawet niewinne istoty. Jadwinia umożliwia nam spostrzeżenie, gdzie czai się zło, które tak trudno pokonać.

Jedną z najciekawszych powieści, poświęconych dzieciom, jest Władca much W.Goldinga Przerażający obraz społeczności, stworzonej przez same dzieci na bezludnej wyspie po awarii samolotu, odbiera nam nie tylko wiarę w niewinność dziecka, ale i podważa przekonanie o doskonałości świata dorosłych.

Nie można jednak zapomnieć, że dzieci są obdarzone wyjątkową wrażliwością i wyobraź­nią. Piękno dziecięcej duszy ukazał w Małym Księciu Antoine de Saint-Exupery.

Dziecko jest kimś wyjątkowym. Tkwią w nim nieskończone możliwości przyszłego życia. To, kim będzie, zależy od wielu czynników; niestety, jakże często świat niszczy te kruche

istoty, odbiera im możliwości, które nigdy już nie zostaną zrealizowane. Gdy dla jednych krzywda uczyniona dziecku to najgorsza zbrodnia, inni - właśnie tę zbrodnię popełniają.

Biblia - Rzeź niewiniątek. AN

Adam Mickiewicz „Dziady" część II. RO

Adam Mickiewicz „Do matki Polki" RO

Eliza Orzeszkowa „Dobra pani" PO

Eliza Orzeszkowa „ Tadeusz" PO

Bolesław Prus „Katarynka" PO

Henryk Ibsen „Dzika kaczka" MP

Wiliom Golding „Władca much" WS

KARIERA

Większość ludzi, zapytana, co to znaczy osiągnąć szczęście, zacznie mówić o materialnym dostatku, dobrej pozycji społecznej, szczęśliwej rodzinie, zdrowiu... i o zrobieniu kariery. Tych, dla których najważniejsza jest doskonałość duchowa, a marności tego świata potrafią się wy­rzec, by poświęcić wszystko dla innych, jest naprawdę niewielu. Marzymy o sławie, bogac­twie, władzy, wierzymy w nasze możliwości, jesteśmy energiczni i ambitni. Należymy do krę­gu kultury Zachodu, która tym właśnie cechom natury ludzkiej pozwoliła się najlepiej rozwi­nąć. Chcemy zrobić karierę.

Ale nie tylko my, dwudziestowieczni uczestnicy „wyścigu szczurów", mamy takie cele i pragnienia. Ambitni, chciwi, żądni władzy i sławy byli i ci, którzy żyli wiele pokoleń przed nami. Właściciele fabryk, prawnicy, urzędnicy, wojskowi, kupcy, dworzanie, dostojnicy cesar­scy... Natura ludzka nie zmieniła się od stuleci.

Kariera może mieć różne oblicza. Gdy dla skromnego, utalentowanego człowieka szczy­tem marzeń jest dokonanie wynalazku, odkrycie nowego prawa natury, polepszenie bytu ludz­kości, przeciętna i pospolita większość pożąda tylko splendoru władzy i bogactw. Zdobycie ogromnego majątku i władza nad ludźmi są dla nich najważniejsze. Stanisław Wokulski marzył o sterowaniu balonami i przemianie zaniedbanego Powiśla w dzielnicę przepięknych bulwa­rów, co nie przeszkadzało mu zrobić olbrzymiego majątku na dostawach wojskowych, prowa­dzić sklepu i kierować spółką handlową. Krawiec Kujawski nie wykorzystuje odziedziczonego majątku żydowskiego rzemieślnika jedynie dla siebie; stara się ratować dzieła sztuki, by potem przekazać je do muzealnych zbiorów. Wytworny dworzanin dba o ogładę, zdobywa wiedzę, mówi piękną polszczyzną. To są ludzie wartościowi.

Lecz kariera może również niszczyć. Droga na szczyty najeżona jest trudnościami; często, by tam dotrzeć, trzeba zrezygnować z wielu rzeczy. Z godności i dumy, własnych poglądów i ideałów, poczucia niezależności... czasem nawet z bezpieczeństwa. Gdy pewien prokonsul za­stanawiał się, czy wrócić na dwór cesarza (nie mógł biedak żyć spokojnie w swojej prowincji, zbyt daleko był od miejsca, gdzie podejmowano decyzje, gdzie ważyły się losy ludzkie), liczył się z tym, że będzie żył w atmosferze ciągłego strachu, podejrzliwości, niepewności, że jego istnienie w każdej chwili może zostać brutalnie przerwane. Przebywając na dworze cesarza, można obawiać się wielu rzeczy; zatrutego wina, aresztowania... ale także - niełaski.

To właśnie niełaski karierowicze boją się najbardziej. Przerażający sen senatora Nowosilcowa jest najstraszliwszą karą, jaką piekielni słudzy zdołali dla niego wymyślić. By nie prze­grać wyścigu do stanowisk, pieniędzy i łask, ludzie gotowi są zrobić bardzo wiele. Będą pogar­dzać dawnymi przyjaciółmi i deptać tych, których los uczynił gorszymi od nich. Zdradzą swój naród, jak Doktor i Pelikan. Zapomną o rodzinie, moralności, godności, jak Eugeniusz de Rastignac. Odrzucą swe dawne poglądy i zgodzą się być marionetkami w rękach innych, jak Zenon Ziembiewicz. Innych ludzi potraktują jak bezwolne narzędzia, które pomogą im osią­gnąć cel; to dlatego Łużyn chce się ożenić z siostrą Raskolnikowa, a Rastignac zaakceptuje rolę utrzymanka Delfiny.

Zgodzą się nawet zabijać.

Czym jest zatem dla człowieka kariera? Czy sprawia, że rozwija się on, dając coś z siebie tym, wśród których żyje, czy degraduje, zmienia go w upodlonego niewolnika? Od czego to zależy - od nas samych, praw otaczającego świata, losu?

To zależy jedynie od człowieka. Jest on istotą obdarzoną wolną wolą-jeśli będzie chciał czynić dobro, pozostanie szlachetny, nie zniszczy go jego ambicja. A jeśli za wszelką cenę chce osiągnąć szczyty, może po drodze zaprzepaścić wszystkie ideały, zatracić wszelkie war­tości. Ambitny oficer niemiecki, który chciał zrobić karierę, Jurgen Stroop, stał się przecież ludobójcą...

Łukasz Górnicki „Dworzanin" RE

Adam Mickiewicz „Dziady" część III. RO

Adam Mickiewicz Ustęp do „Dziadów " części III. RO

Bolesław Prus „Lalka" PO

Honore de Balzac „Ojciec Goriot" PO

Fiodor Dostojewski „Zbrodnia i kara" PO

Zofia Nałkowska „Granica" XX

Andrzej Szczypiorski „Początek" WS

Zbigniew Herbert „ Powrót prokonsula" WS

KONFLIKT POKOLEŃ

Świat, w którym żyjemy, rządzi się określonymi prawami. Naturalną jest dla nas rzeczą, że nie jesteśmy wieczni, że ograniczone w czasie jest wszelkie istnienie na Ziemi. Ma to swoje oczywiste skutki; śmierć staje się warunkiem koniecznym do odradzania się życia. Biblijne prochem jesteś i w proch się obrócisz nie tylko uświadamia nam prawdę egzystencjalną, ale i przypomina jedno z podstawowych praw rządzących światem istot żywych: nie byłoby nas, gdyby nie procesy rozkładu, umożliwiające obieg pierwiastków w przyrodzie.

Skoro więc istnieje śmierć, kolejne pokolenia muszą odchodzić w przeszłość. Starsi ustę­pują młodszym i zostają zapomniani. Potem znów rodzi się nowe pokolenie, a ci, którzy już oddalili się od swej młodości, zajmują miejsce tych, którzy im ustąpili miejsca, i też odchodzą. Ta nieustanna wymiana pokoleń nie może się jednak odbyć bez walki; młodość toczy nieustan­ną wojnę ze starością.

Już w mitach greckich, opisujących powstanie świata i narodziny bogów, ukazano, jak synowie buntują się przeciw ojcom. To właśnie w tej straszliwej walce rodził się i kształtowa! nasz świat. Starcie młodości ze starością jest tu fundamentalnym prawem.

Jeśli przyjrzymy się życiu ludzi, zaobserwujemy to samo zjawisko. Społeczności żyjące w trudnych warunkach dość radykalnie rozwiązuj ą problem starców, dla których brakuje miejsca, bo muszą zająć je młodzi. Powinnością nieproduktywnych już ludzi jest po prostu szybko umrzeć. Ale i w cywilizowanym społeczeństwie możemy dostrzec jakże podobny sposób potraktowa­nia tego problemu; mieszkańcy Hottingen opisani w noweli Miłosierdzie gminy wpadli na po­mysł, by ułatwić sobie życie, czerpiąc zyski z pracy schorowanych starszych ludzi, którzy tym szybciej z wycieńczenia umrą, i nazwać ten proceder właśnie miłosierdziem.

Wrogość między młodością i starością nie musi manifestować się jawnie, może pozostać w ukryciu. Prędzej czy później jednak wyjdzie na jaw, na przykład wtedy, gdy dorosła córka uprzytomni matce, jak bardzo się postarzała. Niezgoda między pokoleniami stanowi podłoże wielu konfliktów rodzinnych; wtrącanie się rodziców do życia dorastających dzieci czy aro­gancki sposób odnoszeni się do starszych tu właśnie mają swe źródło. Ciekawe i bardzo wnikli­we studium stosunków rodzinnych przedstawiła M. Kuncewiczowa w Cudzoziemce.

Konflikt może przybrać jeszcze bardziej wysublimowaną postać. Dzieci i rodziców będą różniły poglądy; niemożność dojścia do porozumienia w kwestiach ideowych może doprowa­dzić do zerwania więzów rodzinnych, jak stało się to w rodzinie Cedzynów, ukazanej w Dokto­rze Piotrze, a nawet do rodzinnej tragedii, co ukazał Sofokles w Antygenie, gdzie sprzeciw Hajmona wobec postanowień ojca miał wymiar nie tylko osobisty, a rozpacz po stracie narze­czonej popchnęła młodzieńca do samobójstwa.

Starcie dwóch formacji pokoleniowych odbywa się nie tylko w zamkniętym kręgu rodziny. Gdy nadchodzi nowa epoka w kulturze, również ścierają się dwa pokolenia. A. Mickiewicz jako młody romantyk młodość właśnie uważa za siłę, zdolną odrodzić świat; gnuśna i ego­istyczna starość zostaje zdecydowanie odrzucona. Inaczej widzi tę sytuację A. Asnyk, według którego postęp nie wyklucza korzystania z dorobku poprzednich pokoleń; jest to nawet wręcz konieczne. W swoich wierszach poeta uświadamia i młodym, i starym, że mają swoje miejsce w pochodzie ludzkości i muszą swoje zadania wypełnić; nie wolno powstrzymywać rozwoju, ale nie wolno również deptać tradycji. Przemijanie jest prawem świata i to ono umożliwia rozwój.

Konflikt pokoleń może być źródłem ludzkich dramatów, może zniszczyć jednostki - jest jednak konieczny. Gdyby nie starcie entuzjastycznej młodości z przyzwyczaj ona już do stanu rzeczy starością, nie byłby możliwy postęp.Mit o powstaniu świata AN

Sofokles „Antygona" AN

Adam Mickiewicz „Oda do młodości" RO

Adam Asnyk ..Do młodych " PO

Maria Konopnicka „Miłosierdzie gminy" PO

Stefan Żeromski „Doktor Piotr" MP

Maria Kuncewiczowa „Cudzoziemka" XX

LEKARZ

Hipokratesowi, najsłynniejszemu lekarzowi greckiemu, wywodzącemu swój ród od mi­tycznego Asklepiosa, zawdzięczamy sformułowanie podstawowych zasad etyki lekarskiej. Lekarz zobowiązany jest działać tylko dla dobra chorego, nie szkodzić mu; nie wolno zadawać śmierci i ujawniać tajemnicy pacjentów.

W literaturze spotkamy różne portrety lekarzy. Będą między nimi ludzie bardzo ofiarni, wypełniający do końca swoje posłannictwo; będą jednak także ambitni i chciwi, profesję swą traktujący jak normalny zawód, który ma przynosić dochody, zapominający o powołaniu. Będą - niestety - szarlatani czy oszuści.

Postaci szlachetnych, ofiarnych lekarzy odnajdziemy na kartach Dżumy. Dzielny doktor Rieux, który mimo wyczerpującej pracy w ogarniętym zarazą mieście potrafi uśmiechać się do swoich pacjentów, jest wyrozumiały nawet dla starego astmatyka, który wycofał się z życia i obserwuje przemijanie kolejnych dni, czy dla przestępcy Cottarda. Doktor Castel nie poddaje się grozie epidemii, tylko *wspierany przez kochająca żonę, pracuje w skupieniu nad serum, które ma ocalić mieszkańców zadżumionego miasta.

Takich wspaniałych ludzi spotykamy i w innych utworach. Marek Edelman, uczestnik po­wstania w getcie, któremu udało się ocaleć, teraz ratuje ludzkie życie. Jest bliski swoim pacjen­tom; każde ocalone istnienie to jego osobiste zwycięstwo. Osłania płomień świecy, by palii się chwilę dłużej, niż życzyłby sobie tego Wszechmocny... Chce zdążyć przed Panem Bogiem. Czy zgodziłby się z nim Rieux, który twierdził, że nie może wierzyć w Boga, jeśli chce wal­czyć ze śmiercią?

Szlachetną postacią jest doktor Tomasz Judym, dla którego walka z nędzą stała się celem życia. Poświęcił własne szczęście, by pomóc innym. Podobnie ofiarny był Paweł Obarecki, dopóki nie złamała go podłość małomiasteczkowej społeczności. Kiedy upokorzono go po raz kolejny, uniemożliwiono pracę - uległ.

Wielu lekarzy ukazanych w literaturze traktuje jednak swój zawód po prostu jako źródło dochodów. Takim właśnie człowiekiem stał się bohater Siłaczki, kiedy mu wreszcie udowod­niono, że jest marzycielem i szaleńcem. Tacy byli lekarze zgromadzeni w salonie doktora Czernisza, których Judym nadaremnie próbował przekonać do zainteresowania się losem nędzarzy, bezdomnych, robotników. Takich spotka również w bogatym uzdrowisku. W tym świecie obo­wiązywała zasada dawajcie pieniądze i wynoście się.

Lekarzowi, nawet najzdolniejszemu i zaangażowanemu w problemy swoich pacjentów, grozi jednak poważne niebezpieczeństwo: zobojętnienie. Pisze o tym S. Grochowiak w wier­szu Lekcja anatomii. Oswojenie ze śmiercią i cierpieniem może spowodować, że lekarz prze­stanie widzieć w pacjencie żywego, czującego człowieka, będzie on tylko problemem medycz­nym. Tego straszliwego zagrożenia uniknęli Edelman czy Rieux, prawdziwi lekarze, dla któ­rych każdy chory reprezentuje bogactwo swoich przeżyć, doświadczeń, możliwości.

Lekarze nie zawsze chcą pamiętać o treści złożonej przysięgi. Umiejętność uzdrawiania stwarza wiele możliwości manipulowania ludźmi... jakaż to pokusa dla słabych natur. Lekarzy-oszustów, którzy pomóc swym pacjentom nie potrafią, a nawet są dla nich niebezpieczni, piętnował w bajkach I. Krasicki.

Kim jest dla nas lekarz? Nie jest to pytanie, na które łatwo udzielić odpowiedzi w czasach, kiedy aborcja jest w wielu krajach traktowana jak normalny zabieg, dyskutuje się nad legaliza­cją eutanazji, handluje organami, rozwija się inżynieria genetyczna, pacjent zaś na ogół nie zna specjalisty, do którego się udaje. Nie pomagają budować zaufania do lekarza sytuacje, gdy pacjentowi nie udziela się pomocy. Tego rodzaju bolesne sprawy, które chętnie eksploatuje żądna sensacji prasa, niszczą wizerunek tych, którzy swoje życie poświęcają najszlachetniej­szemu celowi na świecie - ratowaniu życia innych ludzi.

Mitologia AN

Ignacy Krasicki Wybór bajek

Stefan Żeromski „Siłaczka" PO

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni" MP

Albert Camus „Dżuma" WS

Hanna Krall „Zdążyć przed Panem Bogiem" WS

Stanisław Grochowiak „Lekcja anatomii" WS

MIASTO

Według Słownika języka polskiego miasto to „duży obszar intensywnie i planowo zabudo­wany, będący skupiskiem ludności wykonującej zawody nierolnicze". By powstały miasta, musi istnieć rozwinięta cywilizacja. To w miastach skupia się rzemiosło i handel, tu powstały pierwsze banki i zakłady przemysłowe. Miasta to ośrodki władzy i kultury.

Współczesne metropolie, pełne pięknych budynków ze stali i szkła, nie przypominają daw­nych miast, otoczonych murami, ciasnych, z wąskimi uliczkami pełnymi nieczystości. A jed­nak mają z nimi wiele wspólnego. Ci, którzy rozważają, czym jest fenomen miasta, widzą w nim nie tylko świadectwo rozwoju cywilizacji, ale także ogromne zagrożenie, Anonimowy tłum mieszkańców miasta jest groźny. Agresywne, destrukcyjne zachowania, spowodowane stłoczeniem na małej powierzchni, jak u zwierząt zamkniętych w klatkach, nie są czymś nie­zwykłym we współczesnym mieście. Dziś mamy miejskie gangi, kiedyś istniały szajki rzezi­mieszków... Miasto czyni człowieka anonimowym, a to dla niektórych oznacza bezkarność.

Centralne dzielnice miast są na ogół piękne i zadbane. Ale i we współczesnych stolicach znajdziemy przedmieścia i slumsy, które przerażaj ą nas, tak jak Powiśle przeraziło Wokulskiego. Bohater Lalki zachwycał się Paryżem. Ale nie znał tych dzielnic francuskiej stolicy, które zwiedzamy, czytając Ojca Goriot... Każde miasto ma swoją twarz piękną i szpetną, dzielnice bogactwa i nędzy. I w każdym spotkamy się z występkiem, jak w opisanych w Biblii Sodomie i Gomorze, jak w Petersburgu, który Raskolnikow poznawał od strony dzielnic prostytutek i pijaków.

Jacy są zwykli mieszkańcy miasta? Ci przyzwoici i moralni? Literatura nie wyrażała się o nich zbyt pochlebnie. Są powierzchowni, przyziemni, zajęci zwykłymi, codziennymi sprawa­mi, żyją, nie podejrzewając, że istnieją wartości duchowe i rzeczy wzniosłe. Poznajemy takich ludzi, czytając wiersz Mieszkańcy J. Tuwima, odwiedzając Oran, miasto bez podejrzeń wraz z A. Camusem, zaglądając do kawiarni, ukazanej w Początku, w której Żyd, Henryczek, ośmielił się zamówić ciastko... czy nie oburza nas zachowanie mieszczuchów, którzy, przerażeni, krzy-cząJ'a tego Żyda nie widziałem, by nikt nie posądził ich o udzielanie pomocy?

Miasto zmienia się radykalnie w czasie każdej dziejowej zawieruchy. Pojawiają się wtedy zniszczenia, pożary i śmierć, a wraz z nimi - pospolita grabież, gwałt, choroby i głód... sytuację w ogarniętym przez rewolucję Baku przedstawił S. Żeromski w Przedwiośniu. Jest to bardzo okrutne, realistyczne studium przemocy.

Obraz miasta jest kształtowany przez warunki panujące w danym kraju. Z niedomagań gospodarki lub systemu społecznego rodzi się nędza, a wraz z nią przestępczość. Państwa rzą­dzone silną ręką wprowadzą do swych miast atrybuty potęgi i władzy: policjanta czy żandar­ma. Mieszkaniec takiego miasta często będzie szpiclem, karierowiczem, tchórzem.

Taki właśnie był Petersburg, opisany przez Mickiewicza; wnikliwy wzrok wygnańca do­strzegł fałsz w pięknie carskiej stolicy, wtórność budowli, zastraszenie ludzi. Petersburg, zbu­dowany na bagnach na ciałach stu tysięcy chłopów, nie wygląda jak miasto postawione przez ludzi: kto widział Petersburg, ten powie: l Ze budowały go chyba Szatany. Taka była też Mo­skwa z czasów Stalina, opisana przez M. Bułhakowa w Mistrzu i Małgorzacie - miasto zastra­szonych, sprzedajnych, małych ludzi, którzy budzą wstręt nawet w... szatanie.

Miasto. Jego piękno i brzydota, bogactwo i nędza - zależą do ludzi. To my uczynimy mia­sta przyszłości albo ośrodkami kultury i

Biblia AN

Adam Mickiewicz Ustęp do „Dziadów" części III RO

Fiodor Dostojewski „Zbrodnia i kara" PO

Stefan Żeromski „Przedwiośnie" XX

Michał Bułhakow „Mistrz i Małgorzata" XX

Julian Tuwim „Mieszkańcy" XX

Andrzej Szczypiorski „Początek" WS

Albert Camus „Dżuma" WS

PRZYJAŹŃ

„Ręka umywa rękę, noga nogi/wspiera, przyjaciel port przyjacielowi.”

Słowa Aleksandra, bohatera Odprawy posłów greckich, skierowane do Antenora, którego chciał prosić o pomoc, wiele mówią o istocie przyjaźni. Aleksander jednak wykorzystuje sytu­ację, to, co chce uczynić, nie jest słuszne i zagraża państwu, dlatego więzy między nimi nie wystarczą, by Antenor go poparł. Przyjaźń nie jest czymś banalnym i łatwym. Wymaga dojrza­łości, poczucia odpowiedzialności, poświęcenia, wymaga także umiejętności oceny ludzkich postępków. Ile to razy „przyjaciele" nas zwodzą, działają na naszą szkodę, wykorzystują... Prawdziwą, głęboką przyjaźń trzeba umiejętnie pielęgnować, tak jak uczył nas Mały Książę z asteroidy B-612: żeby mieć przyjaciela, trzeba go oswoić. Ale czasem przyjaciel odchodzi, tracimy go i cierpimy - decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko leź.

Antoine de Saint-Exupery wiele pisał o przyjaźni, poszukiwał jej istoty. Własne doświad­czenia autora, pilota pocztowego, wiele nas mogą nauczyć o tym, czym dla człowieka może być prawdziwy przyjaciel, do czego więź z nim zobowiązuje... Henryk Guillaumet, któremu dedykował pisarz Ziemię, planetę ludzi, czy Leon Werth, wymieniony w Małym Księciu - to ludzie wspaniali i godni, którzy potrafili budować związki z innymi ludźmi. Od nich możemy uczyć się, co to znaczy: przyjaźń.

Więzy przyjaźni rodzą się często w sytuacjach trudnych, w obliczu zagrożenia. Pisał o tym autor Nocnego lotu. Piękny obraz szlachetnej przyjaźni znajdziemy też w Dżumie, gdzie strasz­liwej epidemii przeciwstawia się właśnie grono przyjaciół, ludzi zawsze dla siebie serdecznych i pełnych ciepła, zdolnych do największych poświęceń, wrażliwych i rozumiejących problemy drugiego człowieka. Rieux i Tarrou, obcy, a jednocześnie tak bliscy, nie mieli możliwości zbu­dowania trwałej przyjaźni, gdyż jeden z nich musiał odejść. Ale to, co przeżyli, było piękne.

Okrutną próbę przeszła też przyjaźń Pawełka i Henry czka z Początku. Rozdzieleni murem getta, odnaleźli się jednak. Pawełek znalazł schronienie dla przyjaciela, który był dla niego największym na świecie skarbem, a nie zwierzęciem, na które się poluje. Ilu ludziom takie przyjaźnie ocaliły życie?

Henryczka nie udało się uratować. Powrót do getta był jego własnym wyborem; chciał umrzeć godnie. Przyjacielowi pozostało wspomnienie; ci, którzy odeszli, żyją w pamięci tych, którzy ich kochali.

Przyjaciele są za siebie odpowiedzialni, ale muszą umieć uszanować swoją odrębność. Czasem jednak jeden z nich musi wykazać się troską, opiekuńczością, tolerancją; może być mu trudno, ale powinien też umieć zdobyć się na szczerą rozmowę, przeciwstawić się, skrytyko­wać postępowanie tego, kogo uważa za druha - dla jego własnego dobra. Tak jak potrafił to uczynić Razumichin, przyjaciel Raskolnikowa.

Często nadużywamy słowa „przyjaźń" - czasem bezmyślnie, czasem z wyrachowania. Któż nas nie pamięta bajki I. Krasickiego o serdecznych druhach zajączka, który nie mogli mu po­móc, gdy ścigały go psy? Bardzo wszyscy byli akurat zajęci i wśród serdecznych przyjaciół psy zajączka zjadły. Pisał o fałszywej, nieszczerej przyjaźni i Mickiewicz: dopiero w niebezpie­czeństwie Mieszek dowiedział się prawdy o swym kumie. No cóż, prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie...

Przyjaźń... jedno z najpiękniejszych uczuć ludzkich. Czasem połączy kobietę i mężczyznę, a wtedy łatwo może przerodzić się w uczucie inne: miłość. Nie zawsze potrafimy je odróżnić, zbyt płynna i nieuchwytna jest granica między nimi, zbyt tajemniczy jest świat najintymniejszych przeżyć człowieka.

Homer „Iliada" AN

Adam Mickiewicz „Przyjaciele" RO

Adam Mickiewicz „Niepewność" RO

Fiodor Dostojewski „Zbrodnia i kara" PO

Antoine de Saint-Exupery „Ziemia, planeta ludzi" XX

Albert Camus „Dżuma" WS

Andrzej Szczypiorski „Początek" WS

PRZYRODA

Przyroda zawsze fascynowała artystów swoim pięknem. Malowane piórem i pędzlem pejzaże zachwycają, umożliwiają nam podziwianie miejsc i zjawisk, których inaczej być może nigdy nie ujrzelibyśmy. Szczególnie cenne są poświęcone naturze dzieła poetów i pisarzy. Sło­wo odzyskuje w nich swą moc stwarzania i otwiera przed naszymi oczyma świat cudownej urody krajobrazów. Dzięki literaturze możemy, siedząc w wygodnym fotelu, odwiedzać gór­skie szczyty, urocze doliny, gęste puszcze, spacerować brzegiem morza czy przeglądać się w gładkiej tafli jeziora. Ukazują nam się wschody i zachody słońca, owiewa nas wiatr, którego szum tak wyraźnie słyszymy, zachwycamy się zwiewnością i lekkością mgły. Czasem przyro­da jest groźna i napawa nas lękiem; jak łatwo poczuć się zagubionym w mrocznym lesie, w gęstej, wieczornej mgle, na wzburzonym morzu...

Piękno obrazów przyrody w bardzo wielu utworach pozostaje niezauważalne. Krajobraz, potraktowany jako tło akcji, zaznacza artysta szkicowo, dając naszej wyobraźni możliwość dopowiedzenia reszty. Zdarza się jednak, że przyroda jest sama w sobie tematem dzieła. Wów­czas opisana zostaje z pełnym kunsztem, na jaki stać artystę. Czasem też piękny opis pejzażu staje się punktem wyjścia do głębokiej refleksji.

Czytając wiersz L. Staffa Wysokie drzewa czy tatrzańskie liryki Tetmajera, delektujemy się czystym pięknem. Lektura tych utworów daje nam jednak coś więcej niż tylko możliwość ujrzenia w wyobraźni elementów natury. Zmienia się nasz nastrój, pojawia się refleksja nad harmonią i doskonałością świata i naszym w nim miejscem.

J. Kasprowicz, opisując różę i limbę na górskim zboczu, rozmawia z nami o sensie życia. J.Tuwim uczy nas potęgi słowa. Wiersze B. Leśmiana przybliżają nas do tajemnic bytu. Wycieczką w krainę absolutu są_ dla nas także Sonety krymskie. Wspinając się na górskie szczyty czy zaglądając w głąb przepaści, człowiek zaczyna pojmować sprawy, dotychczas dla niego całkowicie niezrozumiałe, dociera do absolutu. Czasem są to odkrycia tak nowe i trudne, że nie sposób wyrazić ich słowem; dlatego Pielgrzym opowie o nich dopiero po śmierci. W żyjących języku nie ma na to głosu.

Na tle przyrody wyraziściej rysuje się dramat ludzkiego losu. Zapadający zmierzch opisa­ny w opowiadaniu S. Żeromskiego obrazuje nędzę istnienia. Tragedię rodziny Gibałów uwy­datniają zapadające ciemności i nadpełzająca zimna, lepka mgła; migotliwe światło gwiazdy budzi jednak nadzieję.

Poeci opisujący pejzaże często posługiwali się wyszukanymi sposobami, by oddać je praw­dziwie. Naśladowanie metody malarskiej impresjonistów czy techniki synestezji umożliwiało oddanie zmienności przyrody i jej nieuchwytnego piękna. Umiejętny dobór środków stylistycz­nych czynił opis plastycznym i wyrazistym. Szczególnie interesujące obrazy odnajdziemy w Panu Tadeuszu, Mickiewiczowskie ujęcia wschodów i zachodów słońca, drzew, puszczy, wie­czornego koncertu przyrody - nie mają sobie równych.

Natura ma swoje potężne tajemnice, które ludzie od dawna próbowali objaśnić. Sięgają do nich mity; we wzruszającej opowieści o Demeter i jej zaginionej córce zapisano ważne prawdy o sensie narodzin i śmierci i wiecznym odradzaniu się przyrody.

Warto poświęcić trochę uwagi opisanej w dziełach literackich naturze. Jest ona nie tylko piękna; objaśnia sens naszego istnienia, pozwala nam dotrzeć do sekretów, poza jej krainą niedostępnych. Kontakt z tym pięknem umożliwia nam osiągnięcie harmonii i wewnętrznego spokoju. Wiedział o tym święty Franciszek, który tak wspaniale wyśpiewał pochwałę stworze­nia; wielbił on każdą żywą istotę, widząc w niej cząstkę Boga.

Zatrzymajmy się na chwilę, by dostrzec to piękno. Jest to szczególnie ważne dziś, gdy poddajemy przyrodę w swojej pysze i bezmyślności straszliwej degradacji. Jeśli ludzie nie nauczą się miłości i szacunku do swej matki-ziemi, mogą utracić najcenniejszy skarb, swój jedyny prawdziwy świat; świat natury. Nie zastąpi go betonowa pustynia. Jesteśmy dziećmi puszcz, jezior, gór i dolin, nie autostrad, betonowych gmaszysk i zatrutych wód.

Mit o Demeter i Persefonie AN

„Kwiatki św. Franciszka z Asyżu" ŚR

Adam Mickiewicz „Sonety krymskie" RO

Adam Mickiewicz „Pań Tadeusz" RO

Kazimierz Przerwa- Tetmajer Wybór wierszy MP

Jan Kasprowicz „ Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach " MP

Stefan Żeromski „Zmierzch" MP

Leopold Staff „ Wysokie drzewa" XX

Julian Tuwim Wybór wierszy XX

Bolesław Leśmian Wybór wierszy XX

SAMOTNOŚĆ

Jednym z największych nieszczęść, jakie mogą spotkać człowieka, jest życie w samotności. Ten, kto jest samotny, nie zawsze musi być odizolowany od ludzi; czasem po prostu jest dla nich obcy, nie potrzebują jego istnienia, odtrącają go. Można też świadomie odrzucić związki z inny­mi; jest to jednak wybór rozpaczliwy, prowadzący na ogół do jeszcze większego spustoszenia.

Nie wszyscy ludzie samotni są nieszczęśliwi. Głęboko uduchowieni pustelnicy, którym obrzydł ten świat z jego podłością i małością, są samotni i szczęśliwi. Ale bogactwo ich ducho­wego wnętrza, kontakt z Bogiem - powodują, że ta samotność nie jest absolutna. Dla tego, kto nie może istnieć bez związków z ludźmi - samotność jest piekłem.

Dlaczego jesteśmy samotni?

Człowiek może zostać wygnany ze swojej społeczności; tę okrutną karę stosowano od za­rania dziejów. Wygnańcem jest podmiot liryczny Hymnu J. Słowackiego, rozpaczliwie tęsknią­cy za krajem, do którego nie ma dlań powrotu. W podobnej sytuacji jest zarażony trądem męż­czyzna, skazany na nie kończące się konanie w samotności w wieży nieopodal Aosty. Obser­wując z rozpaczą ludzi, do których nie wolno mu było podejść, błagał o choć jednego przyja­ciela. Ale gdy w wieży zamieszkała jego siostra, nie zbliżał się do niej, mając nadzieję, że może dziewczyna wyzdrowieje, i nie chcąc jej narażać.

Można cierpieć z powodu samotności w domu pełnym ludzi, jeśli nie rozumieją oni na­szych problemów, nie potrafią nic dla nas uczynić. W takim świecie wiecznych pretensji i gorzkich rozczarowań żyje Benedykt Korczyński, samotnie walczący o utrzymanie majątku;

nie rozumie go żona, odrzuca ukochany syn. Ale dla Benedykta jest jeszcze nadzieja, jego dążenia są szlachetne; nie ma natomiast nadziei dla zakochanego Wertera, którego godność podeptano tylko dlatego, że nie urodził się arystokratą, a uczucie do kobiety zamiast pociechą stało się udręką. Werter, który miał tylko jednego przyjaciela, z którym wymieniał korespon­dencję, nie udźwignął ciężaru życia i popełnił samobójstwo. Nie było przy nim nikogo, kto mógłby mu pomóc odnaleźć sens życia.

Samobójczą śmierć wybrał również Korzecki, bohater Ludzi bezdomnych. Wrażliwy, bun­tujący się przeciw złu świata i całkowicie wobec niego bezradny, mógł pójść tylko tą jedną drogą. O samobójstwie myślał również Zygmunt Krasiński; świadectwem cierpień duchowych poety stały się jego listy. Skazany na konflikt z ojcem, niegdyś oficerem napoleońskim, obec­nie lojalnym sługą cara, zmuszony przezeń do ślubu z niekochaną kobietą, zagrożony chorobą oczu, rozczarowany światem - przeżywa swój okrutny dramat samotności.

Również przepiękny liryk L. Staffa Deszcz jesienny pełen jest bólu spowodowanego sa­motnością. Smutek rozstania, cierpienie i rozpacz, obraz straszliwych ludzkich nieszczęść zo­stają dopełnione przez sugestywny obraz padającego deszczu. Szary jesienny dzień jakże jest ciężki dla tego, kogo nie ma kto pocieszyć.

Najtrudniejsza jest chyba samotność opuszczonej, starzejącej się kobiety, której nikt nie kocha, dla której za późno na gości. O przeżyciach kobiety pozbawionej miłości wiele pisała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Czytając jej liryki, poznamy magię tego uczucia; poetka ukaże nam jednak także jego ciemną stronę: czekanie, tęsknotę, samotność...

Oszukaną i zdradzoną, samotną kobietą jest także Cecylia Kolichowska z Granicy. Nie dało jej szczęścia żadne z dwóch małżeństw. Opuścili wszyscy. Rozpaczliwie pragnąca miłości kobieta odtrącała tych, którzy mogli jej tę miłość okazać; nie zawsze jednak starczało im cier­pliwości. Ten dramat wzajemnego niezrozumienia spowodował, że starość Cecylii była bole­sna i trudna.

Samotność jest dla nas okrutna. Czasem wybierają ją ci, dla których życie straciło swój blask - oszukani, zdradzeni, pozbawieni tych, których kochali, nie godzący się na podłość świata. Czasem zostaje narzucona przemocą; jest wtedy najstraszliwszą torturą.

Juliusz Słowacki „Hymn (Smutno mi. Boże)". RO

Johann W. Goethe „Cierpienia młodego Wertera" RO

Zygmunt Krasiński Listy. RO

Eliza Orzeszkowa „Nad Niemnem" PO

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni" MP

Leopold Staff „Deszcz jesienny" MP

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Wybór wierszy XX

Zofia Nałkowska „ Granica" XX

Gustaw Herłing—Grudziński „ Wieża". WS

ZDRADA

Zdrada. Czyn potępiany, przynoszący hańbę temu, kto się go dopuścił. Człowiek, który zdradził, jest potępiony, wszyscy uczciwi i szlachetni się od niego odwrócą. Pozostanie mu straszliwa samotność lub towarzystwo takich samych jak on łajdaków.

Najbardziej znaną w naszym kręgu kulturowym postacią zdrajcy jest Judasz, który sprze­dał Jezusa za garść srebrników. Czyż człowiek, który dopuści! się takiej podłości, może zasłu­giwać na czyjekolwiek współczucie? A. jednak los Judasza jest tragiczny; w jego postępku dostrzegamy coś nieodwołalnego. Zdrada - nawet tak oczywista ~ nie zawsze jest do końca jednoznaczna. Nie wszystko potrafimy ocenie.

Najłatwiej potępić tych, którzy zdradzili, by zdobyć władzę lub zrobić karierę. W. Szekspir ukazał w Hamlecie świat pełen fałszu i kłamstwa, w którym rządzą przemoc, chciwość i okru­cieństwo. Brat zabija tu brata, by odebrać mu wszystko: władzę, bogactwo, ukochaną kobietę. Żona sprzeniewierzy się pamięci męża. Książę, syn zamordowanego, cudem uniknie śmierci, wykrywając podstęp swoich wrogów; nie uchroni się jednak przed następną intrygą... Tego świata nie sposób naprawić, tu nawet nie piętnuje się zła; to dobro jest w Elzynorze czymś nienaturalnym.

Po władzę w Polsce usiłowali sięgnąć bohaterowie Na plebanii w Wyszkowie S. Żeromskiego. Władzę tę miały zagwarantować im bagnety bolszewickiej armii. Dla Juliana Marchlewskiego, Feliksa Dzierżyńskiego i Feliksa Kohna nie ma przebaczenia. Zdradzili ojczyznę, po­pełnili czyn haniebny: wystąpili przeciw własnemu narodowi.

Karierowiczów, dla których nie liczy się własny kraj, można odnaleźć w różnych miej­scach i w różnych czasach. Byli tacy i wśród Polaków. Portrety zdrajców, którzy wybrali karie­rę w carskiej służbie, ukazał A. Mickiewicz w III części Dziadów. Warszawska arystokracja czy służalczy profesorowie z Wilna stracili honor, sprzedali się wrogowi.

Czasem zdrada wydaje się czymś nieuchronnym i niezawinionym, jak sprzeniewierzenie się Tristana i Izoldy, złamanie przez nich wcześniej złożonych przysiąg. Straszliwa moc miło­snego napoju, który nie był dla nich przeznaczony, połączyła ich na zawsze. Nie zdradzili z własnego wyboru. Ich uczucie jest okupione udręką. Tracą godność, skazują się na życie w lęku i stałym zagrożeniu.

Natomiast z zimną precyzją przygotował swą zdradę Ganelon. By zdobyć bogactwa i po­zbyć się pasierba, który był mu przeszkodą, uknuł intrygę, której skutkiem była straszliwa klęska tylnej straży wojsk Karola Wielkiego, dowodzonych przez Rolanda. Ganelona, który zdradził swego suwerena i sprzymierzył się z poganami, słusznie spotkała straszliwa kara.

Zasady honoru rycerskiego złamał również Konrad Wallenrod. Nie zrobił on tego jednak, powodowany niskimi pobudkami. Nie kierowała nim żądza zysku czy władzy. Chciał jedynie ocalić swoją prawdziwą ojczyznę, Litwę; innego sposobu nie było. Zapłacił za to utratą godno­ści, spokoju sumienia, osobistego szczęścia. Przez lata żył pod przybranym nazwiskiem, uda­jąc człowieka, którego wcześniej musiał zabić. Jego życie było wypełnione bólem, rozpaczą i świadomością okrutnej konieczności.

Zdrada Wallenroda, choć popełniona ze szlachetnych pobudek, pozostaje jednak czynem nieetycznym. W innej sytuacji jest oskarżony o zdradę bohater Omyłki B. Prusa; niesprawiedli­wa, krzywdząca ocena jego postawy, która spowodowała jego śmierć, była efektem niedomó­wień, błędnych sądów, nieporozumień. Samotny człowiek, uważany za zdrajcę i szpiega, ni­czemu się nie sprzeniewierzył; ośmielił się tylko mieć inne zdanie niż ogół.

Różne są oblicza zdrady, ale nie zawsze jest tak, że odstępca można być jedynie potępiony. Nie tylko chęć zysku czy żądza władzy skłaniają ludzi do zdrady. Czasem postępują tak ci, którzy nie mają innego wyjścia albo nie potrafią pokonać własnej słabości. Czy zdradę można jednak wybaczyć? Na to pytanie nie sposób udzielić jednoznacznej odpowiedzi.

Biblia - Postać Judasza AN

„Pieśń o Rolandzie" ŚR

„Dzieje Tristana i Izoldy " ŚR

Wiliom Szekspir „Hamlet" RE

Adam Mickiewicz „Konrad Wallenrod" RO

Adam Mickiewicz „Dziady" część III RO

Bolesław Prus „Omyłka" PO

Stefan Żeromski „Naplebanii w Wyszkowie". XX



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Motyw domu, Matura, Język polski, Motywy literackie
Matka 1-2 3 - Słownik motywów, Matura, Język polski, Motywy literackie
chłopi i wieś, Matura, Język polski, Motywy literackie
List - Słownik motywów, Matura, Język polski, Motywy literackie
Miłość spełniona - Słownik motywów, Matura, Język polski, Motywy literackie
Miłość uczucie najpiękniejsze i najtrudniejsze, Matura, Język polski, Motywy literackie
Wieś - Słownik motywów, Matura, Język polski, Motywy literackie
motyw boga, Matura, Język polski, Motywy literackie

więcej podobnych podstron