Renesansowe poematy autobiograficzne, j.polski


Renesansowe poematy autobiograficzne
Klemensa Janicjusza i Macieja Stryjkowskiego
wobec wzorca owidiańskiego

Klemens Janicjusz - w kręgu humanistycznych imponderabiliów

Dwóm najbardziej znanym wypowiedziom autotematycznym, które wyszły spod piór petów polskiego renesansu, patronują mistrzowie rzymscy. Rozpoczynająca się od słów "Niezwykłem i nie leda piórem opatrzony" Pieśń XXIV Jana Kochanowskiego z Ksiąg wtórych to imitacja carmen XX z drugiej księgi Horacjuszowych ód, elegia VII Klemensa Janicjusza ze zbioru Tristia naśladuje poetycką autobiografię Owidiusza (Tristia IV 10). Wybory modelu są znamienne, gdyż świadczą, jak się zdaje, o zmianie paradygmatu lirycznego towarzyszącej wprowadzeniu polszczyzny na parnaskie stoki. Podążanie za tym, a nie innym wzorcem określa także perspektywę, z jakiej obaj renesansowi twórcy spoglądają na swoje dzieło. Powielający dumne - mimo autoironicznej nuty, brzmiącej w nieco groteskowym opisie przemiany w łabędzia - wyznanie Horacego Kochanowski stwierdza, że osiągnął w ojczystym języku to, co jego przewodnik po lirycznych ścieżkach w mowie Cycerona, dlatego pewnym okiem spogląda w górę, wyobrażając sobie lot, wyznaczający horyzonty jego przyszłej sławy. Wysiłek twórczy zostanie uwieńczony laurem nieśmiertelności, dlatego zbędne są - jak czytamy w zakończeniu ody - obrzędy żałobne, oznaczające kres ludzkiej drogi. Epitafium także w tym wypadku byłoby czymś niedorzecznym, skoro istotniejsza część poety nie umrze ani go "Styks niewesoła zamknie odnogami swemi"1. Inaczej w elegii Janicjusza. W utworze przedwczesna śmierć wyznacza perspektywę, z której spogląda się na własne życie, śmierć każe poecie uznać własną drogę twórczą za brutalnie przerwaną, a tym samym niespełnioną. Dlatego też w połowie opisu swego życia ostentacyjnie buduje Janicjusz sobie nagrobek - zaprzeczenie marzeń o nieśmiertelności, a w zakończeniu elegii nie kieruje wzroku ku górze, lecz ku ciemnym otchłaniom Hadesu.

By wyrazić stosunek do własnej twórczości, obaj polscy poeci przeglądają się w zwierciadle antycznym, tam szukając formy, która najlepiej wyraziłaby sens obranej drogi. Jej cel jest w zasadzie identyczny u obu autorów - jest nim nieśmiertelność rozumiana w kategoriach typowych dla aksjologii humanistycznej - lecz różne są autorskie zapatrywania na jego realizację. Przyjrzyjmy się baczniej życiowemu bilansowi Janicjusza, zestawiając go z Owidiuszową autobiografią, w której późny wnuk znalazł motywy do opowieści o własnym życiu.

Sulmończyk opisał swoje dzieje wykorzystując topikę biografii pochwalnej, zatem zgodnie ze schematami gatunku należącego do piśmiennictwa historycznego, ale i sądowego, gdyż biograficzne loci mogły być także wykorzystywane w oracjach obrończych, w których zachodziła konieczność przedstawienia w korzystnym świetle sylwetki oskarżonego (te same szablony wykorzystywano zresztą w mowach oskarżycielskich, wypełniając je treściami pejoratywnymi). Zatem nie będzie nadużyciem stwierdzenie, że poeta sięgnął do typowych dla literatury użytkowej loci communes, a mówiąc ściślej - do gatunku panegirycznego, rozumianego bardzo szeroko jako matryca wypowiedzi, znajdująca zastosowanie w rozmaitych okolicznościach. Nie jest to w jego twórczości przypadek odosobniony, wszak można uznać Owidiusza jeśli nie za inicjatora, to za prawodawcę elegii epistolograficznej2. Topika form piśmiennictwa użytkowego musiała być doskonale znane rzymskiemu urzędnikowi. W przypadku poetyckiej autobiografii Owidiusza mamy jednak do czynienia z sytuacją specyficzną: toposy biograficzne służą odzianej w formę metryczną pochwale samego autora, ogniskując się wokół twórczości i jej znaczenia w życiu poety. W literaturze starożytnej wypowiedź tego rodzaju nie miała precedensu, a i szybko nie znalazła naśladowców. Trzeba było poczekać aż do czasów Petrarki, który swoim Listem do potomności (Ad posteritatem epistola) zainicjował nowożytną autobiografię humanistyczną3.

Do poetyki pochwały należały następujące toposy: rodowód, narodziny, wychowanie, przebieg życia (ewentualnie, w przypadku osób zmarłych, okoliczności śmierci), rodzina, wygląd i cnoty, czyny i wypowiedzi. Autor elegii IV 10 "ze schematu enkomionu przejął jedynie te punkty, które były dlań najbardziej użyteczne przy komponowaniu własnej biografii, biografii poety"4. Rozpoczyna Owidiusz od formuły wstępnej, kierując swój utwór do potomności, po czym przechodzi do uwag o pochodzeniu: wymienia rodzinne miasto, chwali się szlachetnością rodu, by następnie wspomnieć o edukacji prowadzącej, wbrew naturze popychającej go ku poezji, na stopnie kariery urzędniczej. Mimo to czas wolny poświęcał służbie Muzom, czcząc na równi z bogami współczesnych poetów. Ich katalog wypełnia kilka dystychów; może on być potraktowany jako jeden z toposów pochwalnych5, ale także wskazuje na typ egzystencji, który Owidiusz uznaje za najdoskonalszy, i określa grupę, do której aspiruje. Zestawienie z bogami to w poezji antycznej zarówno komplement konwencjonalny (Homer, Safona), jak i wystarczający za wszystkie inne superlatywy. W tym miejscu nadmienia autor o pierwszym publicznym występie i spaleniu wierszy uznanych przezeń za słabe, a następnie, po krótkiej dygresji na temat swej skłonności do miłostek, przechodzi do chronologicznego opisu własnego życia, wyznaczonego przez kolejne ożenki, narodziny córki, śmierć rodziców aż po pełne udręk wygnanie do Tomi. W zakończeniu porządek biograficzny ustępuje innej perspektywie. Poezja okazuje się jedyną pocieszycielką banity zesłanego na rubieże cesarstwa, jedynym towarzyszem i rozrywką; co więcej, to właśnie dzięki twórczości Owidiusz już za życia osiągnął sławę, ona też nie pozwoli zginąć mu po śmierci, unieśmiertelniając jego imię. To poezja stanowi dla autora Przemian probierz sensu jego życia, ona również pozwala mu znosić przeciwności losu, a także przezwyciężyć powszechną dolę śmiertelnych, skazanych na zapomnienie. Tym samym poeta zbliża się do owych bogów, o których wspominał wcześniej. Nic dziwnego zatem, że autor spogląda ku szczytom Helikonu, powtarzając w nieco zmienionej postaci horacjańską formułę non omnis moriar6.

Topika biograficzna organizująca inwencję elegii służy więc sformułowaniu konkluzji, ze względu na którą poeta opisał swe życie. Owidiusz spogląda w przeszłość, eksponując tę wartość, która nadaje jej wyższy wymiar. Jakkolwiek wartość ta ma charakter subiektywny, wynika bowiem z własnej hierarchii aksjologicznej (ojciec wszak - przedstawiający zdroworozsądkowe podejście do życia - napomina go, by porzucił nieintratne zajęcie), to jednak zyskuje ona sens obiektywny za sprawą ludzkiego uznania, które chociaż nie przynosi doraźnych korzyści, daje jednakże o wiele więcej7.

Piętnaście wieków po powstaniu autobiograficznej elegii Sulmończyka jego program egzystencjalny i artystyczny zyskał admiratora i naśladowcę w osobie Klemensa Janicjusza. Podobieństwo dostrzegali już współcześni, nazywając potomka wielkopolskiego chłopa polskim Nazonem8. W elegii VII z Księgi żalów wzorzec jest wręcz eksponowany na wielu poziomach. Zapożyczenia obejmują formę gatunkową, warstwę frazeologiczną, metaforykę, typy peryfraz, częściowo topikę autobiograficzną, jednostkowe motywy9. Nie można zapominać również, iż Owidiuszowe Tristia stały się wzorcem Księgi żalów jako zbiór elegii dokumentujących na swój sposób epizody z życia twórcy. Nie tylko Janicjusza pociągał w renesansie pomysł tego rodzaju księgi poetyckiej10.

Technika twórcza polskiego poety odpowiada, rzecz jasna, założeniom humanistycznej zasady imitatio, która wyznaczała w literaturze epoki podstawowy horyzont aspiracji artystycznych. Podejmowany temat - jeśli posiadał antecedencje antyczne - wręcz domagał się reminiscencji, by utwór mógł uchodzić za dobry, zgodny z kanonem piękna, jakie honorować chcieli humaniści i jakiego źródeł szukali w dziełach tradycji. Są to kwestie dobrze znane - proszę darować przypomnienie oczywistości. Imitacja tekstu autobiograficznego każe jednak postawić pytanie o specyfikę procederu. Własne życie to wszak nie opis pojedynku ani deskrypcja kochanki, które powielane po wielekroć realizują swój podstawowy cel, grawitując ku temu, co ogólne, doskonałe i prawdziwsze od prawd jednostkowych. Rozumiana po arystotelesowsku mimesis - w humanistycznej formule odnoszona również do "drugiej natury", czyli spuścizny starożytnej - w przypadku tekstu autobiograficznego winna pobudzać do refleksji, gdyż budowanie paraleli w opisie własnego życia z faktami z życia poety sprzed piętnastu wieków podnosi do rangi wzorca coś więcej niż tylko przestrzeń tekstową. Jak bowiem stwierdza współczesny badacz: "Janicjusz przywłaszcza sobie nie tylko wersy Owidiusza, ale czyni swoimi również fragmenty jego świata"11. Z drugiej strony, rozpatrując imitację jako zabieg odnoszący się do przede wszystkim do sfery środków, pamiętać należy, iż - odwołajmy się tu do opinii Kwiryny Ziemby - "za pomocą rzymskiej formy renesansowi poeci mówią co innego niż mówili Rzymianie. Ażeby wypowiedzieć siebie przybierają formę rzymską, która jest dla nich po prostu formą, tym, co umożliwia i niesie mowę"12.

Właściwe zrozumienie postępowania imitacyjnego Janicjusza domaga się zatem rozróżnienia res od verbum, tak by sfera estetycznego opracowania tematu nie przysłoniła aktu artykulacji Janicjuszowego "ja". Zabieg to z pewnością nieco sztuczny, niech jednak sama analiza stanowi dlań uzasadnienie13.

Elegia De se ipso ad posteritatem ma wyraźną budowę dwudzielną. Pierwsze czterdzieści pięć dystychów zawiera opis dotychczasowego życia, dla którego konkluzję stanowi epitafium (zaczerpnięte nb. z własnego zbioru Epigramata); dalsze dystychy przynoszą autocharakterystykę, skargę na los oraz pożegnanie przyjaciół. Jak już stwierdzono w badaniach nad tym tekstem, tylko pierwsza część (bez epigrafu nagrobnego) stanowi imitację elegii IV 10. Pomysł, by do swej elegii "o sobie samym" wprowadzić poetycki nagrobek być może zaczerpnął Janicjusza z Owidiuszowej elegii III 3, natomiast część zamykająca wykazuje zbieżność z kompozycją cesarskich żywotów pióra Swetoniusza, które polski humanista doskonale znał, co sygnalizuje umieszczając w elegii aluzję do słów cesarza Tytusa "Amici, diem perdidi"14. Okazuje się zatem, że podstawą konstrukcji poetyckiej autobiografii Janicjusza była topika biograficzna, przy czym opisując swą drogę twórczą wzorował się na autobiografii Owidiuszowej, uzupełniając motywy znane z prototypu o nagrobek, opis powierzchowności i usposobienia, skargę oraz rodzaj walety. Już to każe myśleć o zaangażowaniu tekstu modelowego do konstrukcji nowego komunikatu, w którym zarówno wierność pierwowzorowi, jak i akty zdrady nie są przypadkowe i nieznaczące. Owidiański układ odniesienia nie może jednakże być wyłącznie konstatowany, powinien także podlegać interpretacji.

Tak samo jak u Owidiusza, elegię VII otwiera formuła wstępna (w. 1-4), po której przechodzi Janicjusz do części rodowodowej (w. 5-20), odpowiadającej na pytania: gdzie, z jakiego ojca i kiedy autor przyszedł na świat. Podając szczegóły imituje poeta dykcję owidiańską, co przejawia się przede wszystkim w peryfrastycznym sposobie przedstawiania prostych faktów. Najbardziej znaczącą częścią tego fragmentu wydaje się informacja o statusie rodziny, z której wywodził się przyszły twórca. Tu też pojawia się istotna różnica. Owidiusz jest dumny z pochodzenia ze stanu ekwitów, zaznaczając, iż swój status zawdzięcza przodkom, nie awansowi finansowemu. Inaczej u Janicjusza, który nie mógł poszczycić się szlachetną genealogią. Lichą kondycję przedstawia zatem, aprecjonując moralną konstytucję swego ojca. Pisze o nim mianowicie bardzo staranie dobierając określenia ze słownika etycznego łaciny15 (w. 10):

Vir bonus et modicas inter honestus opes.

Poeta nie rezygnuje z niewygodnego w jego sytuacji toposu, lecz manifestacyjnie niemal idealizuje liche pochodzenie, podnosząc stan chłopski do takiej rangi, jakiej nie miał on dotąd w literaturze przedstawiającej biografie odpowiadające wzorcom parenetycznym - gdyż sporządzony przez Janicjusza opis własnego życia traktować będziemy, a to kolejna różnica między rzymskim pierwowzorem a nowołacińską imitacją, jako korespondujący z wizją człowieka zrodzoną przez antropologię humanistyczną. Elegia Owidiusza podobnego zaplecza nie ma, jest świadectwem mentalności autora, nie prądu umysłowego. Jeśli ponadto weźmiemy pod uwagę literackie opisy biografii bohaterów kultury czy chociażby konsekwencje działania zasady stosowności, która w przypadku pochwały człowieka domagała się i stylu, i bohatera wysokiego, to modyfikacja okaże się bardzo istotna. Nie przypadkiem Legenda o św. Aleksym - biografia bohatera typu tradycyjnego, którą przywołujemy w tym miejscu w celach egzemplarycznych16 - eksponuje we wstępnej części narratio arystokratyczne pochodzenie przyszłego świętego. W przypadku utworu Janicjusza zmiana paradygmatu biograficznego oznacza odrzucenie wymogu szlachetnego pochodzenia, by stać się bohaterem kultury, godnym uwiecznienia w dziele literackim jako postać pozytywna. Modyfikacja taka to istotne novum, będące konsekwencją odejścia od tradycyjnego pojmowania szlachectwa jako dziedzictwa krwi na rzecz "prawdziwego" szlachectwa, osiągniętego dzięki osobistym zaletom17. W jednym z renesansowych traktatów De nobilitate czytamy na przykład:

Cnota jest dana wszystkim do dyspozycji; należy ona do tych, którzy jej pragną. Ludzie gnuśni i leniwi, źli i zepsuci, którzy uważają się za następców swoich przodków, tym mniej zasługują na szacunek im bardziej różnią się od tych, od których pochodzą18.

Dodajmy, iż podobna koncepcja znalazła wyraz w obu autotematycznych odach Horacego (II 20, w. 5-6; III 30, w. 12), lecz służy w nich, jak się zdaje, przede wszystkim podkreśleniu kontrastu między znaczeniem i wielkością własnego dzieła a niskim pochodzeniem.

Kolejny punkt Janicjuszowej biografii rozwija topos educatio, który został przez autora połączony z wyborem drogi życiowej. Podążając za wzorcem, poeta dokonuje jednak i tym razem znaczących przesunięć.

Dla Owidiusza czas edukacji to jedynie epizod, któremu nie przypisał autor większego znaczenia. Po prostu o nim wspomina. O wiele więcej uwagi poświęcił natomiast darowi Muz, naturalnemu talentowi poetyckiemu. Po namowach ojca porzucił Helikon dla kariery urzędniczej, bawiąc się z aońskimi siostrami jedynie w czasie wolnym. Układanie metrów nie było dlań celem egzystencji, lecz należało do porządku otium. Niemniej czci współczesnych poetów na równi z bogami, wymieniając imiona zaprzyjaźnionych bądź cenionych autorów. Katalog obejmuje siedem imion ówczesnych znakomitości rzymskiego Parnasu, do grona których aspiruje i sam Owidiusz.

Renesansowy naśladowca inaczej rozłożył akcenty. Edukację traktuje z o wiele większą skrupulatnością (w. 21-82), z przekąsem wzmiankując o pierwszych naukach pobieranych u żnińskich nauczycieli, z atencją wspominając natomiast studia w poznańskim Gimnazjum Lubrańskiego, a z rozgoryczeniem wobec losu i wdzięcznością wobec mecenasów pisząc o nie do końca zrealizowanym marzeniu, by dopełnić wykształcenia w Padwie. To w Poznaniu mistrz-humanista przekazuje mu swą wiedzę (był nim najprawdopodobniej nienazwany z imienia w elegii Krzysztof Hegendorf), to wtedy poznaje nieśmiertelne imię (nomen immortale) Wergiliusza i Nazona, których w swej hierarchii umieszcza tuż po bogach. Ideał osobowy zostaje zatem, inaczej niż u Owidiusza, umieszczony w przeszłości. To przeszłość antyczna, uobecniona dzięki przywołaniu dwóch imion, wyznacza horyzont doskonałości równoznacznej z zyskaniem nieśmiertelnej sławy wśród potomnych. W latach szkolnych wreszcie Janicjusz uświadamia sobie, że chciałby być podobny starożytnym mistrzom.

Akt wyboru drogi życiowej otrzymał szczególną oprawę. Poeta zwraca się z błaganiem do Feba, aby bóg przyjął go na służbę. Apollo przyzwolił wręczając plektron i lutnię, które nowicjusz wytrwale piastuje każdego dnia, poświęcając czas na ćwiczenia. W pierwowzorze dar tworzenia był czymś naturalnym, ale i przypadkowym, w utworze renesansowym osiąga wymiar wtajemniczenia religijnego, będącego jednak konsekwencją świadomej decyzji, autokreacji zatem19. Stawanie się poetą ma u Janicjusza charakter procesu, z którym wiąże się wysiłek. Osiągane postępy zapewniły piętnastoletniemu chłopcu aplauz podczas pierwszego publicznego występu, dzięki czemu zakosztował sławy, która pobudza go do dalszych zabiegów. Jej pragnienie okazuje się więc pozytywnym czynnikiem stymulującym do działania, do doskonalenia swoich umiejętności, co przez poetę identyfikowane jest z dalszymi studiami, rozwojem intelektualnym. Podkreślmy, że tego wszystkiego u Owidiusza nie znajdziemy.

Janicjuszowa droga do osiągnięcia pełni człowieczeństwa, do zbliżenia się ku ideałom, których przykłady znajduje w przeszłości, rozumiana jest jako mozolne doskonalenie się, mające przeobrazić zwykłego zjadacza chleba w twórcę, kogoś o specjalnym statusie, bliskiego nieśmiertelnym bogom. Wstąpieniu na tę drogę towarzyszy akt woli, a bodźcem utwierdzającym w dążeniu - pragnienie sławy, traktowanej jako rodzaj nieśmiertelności, jako coś wartościowszego od samego życia, a zarazem rodzaj siły pobudzającej do rozwoju, stwarzania siebie i, ostatecznie, awansu w hierarchii ludzkiego ducha. Pochodzenie okazuje się nie mieć większego znaczenia dla osiągnięcia celu, zatem teoretycznie jest on dostępny wszystkim. Jak słusznie zauważono, za taką koncepcją egzystencji stoi Arystotelesowa koncepcja celu życia człowieka, silnie odziaływująca na dawne koncepcje etyczne20. Rozwińmy to spostrzeżenie, starając się ograniczyć do niezbędnego minimum pensum wiedzy pozaliterackiej.

Jak pouczają historycy moralności, Etyka nikomachejska stała się podstawą modelu etycznego dominującego w myśli europejskiej do jego kryzysu w dobie oświecenia. Model ten - czy to w postaci teistycznej, czy też niezależnej od uzasadnień religijnych - miał charakter teleologiczny, implikujący znajomość ludzkiego telos. Koncepcja owa zakłada również fundamentalną różnicę pomiędzy człowiekiem jako takim a człowiekiem, jakim może się on stać, kiedy realizuje swą prawdziwą naturę i prawdziwy cel, których postacie mogły być oczywiście rozmaite. Cnoty miały wskazywać, jak przechodzić od jednego stanu do drugiego, jak ów cel etyczny osiągnąć21. W wielu filozofiach klasycznych oraz dla humanistów koncepcja celu wiązała się z rozumową konstytucją człowieka. Renesansowe traktaty de hominis dignitate jednoznacznie określały rozum jako najważniejszą cechę wyróżniającą człowieka z ogółu stworzenia22.

Życie opisane w elegii VII zdaje się doskonale ilustrować tę koncepcję. Cała aktywność Janicjusza wiąże się z rozwojem umysłowym służącym pracy twórczej. W tym właśnie widzi on cel człowieczeństwa, jego istotę, telos ziemskiej wędrówki, ale także w tym widzi sposób na osiągnięcie szczęścia, którego horyzont wyznacza smak sławy. Inne motywacje etyczne zdają się go nie interesować.

Marzenie o spełnieniu zostaje jednak przerwane przez wyrok losu, który skazuje młodego poetę na przedwczesną śmierć, co Janicjusz nie bez goryczy podsumowuje sentencją (w. 83):

Sed res sub fatis votaque nostra iacent

- po czym zwraca się do przyjaciół, by wyryli mu na grobie słowa, w których żegna się z życiem. Słowa to frapujące, obliczone na grę sprzecznościami. Pozbawiony nadziei i wolny od obaw, poeta rozpoczyna prawdziwe życie, mówiąc
vale! życiu zmarłemu. Wydawać by się mogło, że autoepitafium odsyła do antropologii chrześcijańskiej, jednak słowo "Bóg" nie pada. Nadzieja nie dotyczy jednak zbawienia, lecz nieziszczonych celów. Czego jednak dotyczy brak obaw? W jakich kategoriach rozumieć zwrot "vere vivo" (w. 90)? Czy jest to wyraz, jak uważa jedna z badaczek tekstu, "dramatycznej konfrontacji dwóch wizji kresu: ideologicznej, służebnej wobec mitów antropologicznych epoki, oraz egzystencjalnej, która pozostaje z tamtą w jawnej sprzeczności"?23 A może należałoby potraktować słowa z nagrobka jako konwencjonalne, nawiązujące do poetyki tego rodzaju tekstów?

Istotniejsze wydaje się wprowadzenie motywu nagrobka do utworu poświęconego biografii twórcy, co sygnalizowano już na początku niniejszego studium. Znajdujący się w połowie utworu epigraf oznacza nagłą ingerencję śmierci, która przerywa realizację obranego celu i odbiera marzenia na twórcze spełnienie. Nowe życie może będzie prawdziwe, lecz droga ziemska nie pozwala złożyć dumnego wyznania wiary w osiągnięcie nieśmiertelności in litteris. Jedyne, co poeta może zostawić, to konterfekt, który następuje bezpośrednio po pożegnaniu życia doczesnego. Po kategorycznym vale!, skierowanym do "życia zmarłego", Janicjusz okazuje się osobliwie przywiązany do ziemskiej egzystencji. Ta część autobiografii, jak i następne nie mają odpowiednika w utworze rzymskiego elegika. Tylko pojedyncze formuły (zwrot do czytelnika, informacja o spalonych juweniliach miłosnych) zostały wykorzystane w kształtowaniu opowieści de se ipso. Similiów owidiańskich także w tej części jest o wiele mniej. Poeta zdaje się odchodzić od pierwowzoru, by nakreślić obraz indywiduum, przedstawić siebie jako osobowość niepowtarzalną, nie mieszczącą się w żadnym modelu.

Wizerunek rozwija topos biograficzny corpus et anima. Jednakże autocharakterystyka odbiega od konwencjonalnych katalogów cnót, które konstytuowały taki czy inny etos i z którymi zwykle identyfikowano bohaterów tradycyjnych. Kategorie etyczne, służące budowie autoportretu, pozostają w ewidentnej sprzeczności z kodeksem cnót chrześcijańskich czy rycerskich, opis powierzchowności odbiega od wyobrażeń o męskości. Słabowitość, nieśmiałość, elokwencja, poczucie dumy, skłonność do gniewu, szczerość, przywiązywanie dużej wagi do przyjaźni, wspaniałomyślność i potencjalnie szczodrobliwość (gdyby los okazał się hojniejszy), lękliwość, ckliwość, pacyfizm, upodobanie do wystawnego życia połączone z uznaniem dla własnego wyglądu to zestawienie cech, które budują dość kontrowersyjny obraz osobowości, jeśli zwarzyć na szacowne porządki aksjologiczne, propagowane przez popularną parenezę chrześcijańską, dworską czy rycerską lub też afirmowane w ówczesnych dziełach filozoficznych, nawiązujących do stagiryckiej Etyki nikomachejskiej bądź stoickiej myśli moralnej, bądź do obu tradycji jednocześnie24. Autodeskrypcja, odchodząc od stereotypowych, wypracowanych przez tradycję wyobrażeń o ideale człowieka, w sposób oczywisty dystansuje się wobec nich, ujawniając ich względność, względność z punktu widzenia celów, jakie akceptuje Janicjusz jako określające sens istnienia. Nie tylko szlachectwo nie jest konieczne, by ów cel osiągnąć, ale też nie są konieczne cnoty kardynalne, motywacja religijna, honor... Portret artysty okazuje się zatem również podporządkowany aksjologii humanistycznej, wyraźnie ignorując tradycyjne aretologie, które projektowały wizerunek etyczny człowieka ze względu na inaczej na ogół sformułowany telos25. Zaznaczyć przy tym wypada, że w innych elegiach poeta nie był aż tak konsekwentny, poruszając się po ścieżkach wartości i cnót.

W dalszych dystychach Janicjusz odchodzi od techniki deskrypcyjnej. Wyjaśnienie etiologii swej choroby stanowi refutację plotek, iż prowadził się niemoralnie, lecz pozwala również wprowadzić dygresję na temat spalonych juweniliów miłosnych. Zapewne należy ten fragment odczytywać jako dopełnienie autocharakterystyki, jednocześnie jednak pozwala on autorowi przejść do problematyki tworzenia. Nic więc dziwnego, że pojawia się tu motyw owidiański. Droga twórcza Janicjusza to budowanie paralel z autobiografią antycznego mistrza. Spalenie wierszy miłosnych to także deklaracja na temat tego, co warto, a czego nie warto powierzać poezji: młodzieńcze miłostki na utrwalenie w słowie poetyckim nie zasługują, godne tego są natomiast - czego dowiadujemy się z kolejnych wersów - dzieje ojczyste oraz ważne wydarzenia współczesne. To epos i twórczość okolicznościowa wyznaczały poziom ambicji dojrzewającego artystycznie autora, ambicji, które nie zostaną spełnione ze względu na zbliżającą się śmierć. Melancholijny dukt metrum elegijnego współbrzmi ze smutną świadomością tego faktu oraz świadomością udawania się już w ostatnią wędrówkę. Stąd ostatnie słowa poematu to słowa pożegnania kierowane najpierw ogólnie do przyjaciół, a potem do jednego z nich, lekarza Antonina, towarzysza zmagań z chorobą.

Fragment liczy ponad dwadzieścia dystychów (w. 141-184) i zastanawia swą odmiennością od poprzednich lakonicznych pochwał mecenasów czy wzmianek o Kromerze i Rotundzie. Również w tym wypadku poeta uderza w ton skargi - co tłumacz-filolog oddał słowami (w. 145-148):

Biadaż mi, że nigdy ci już niczym nie dowiodę, co czuję do ciebie i jak cię kocham.
I nie będę mógł świadczyć wobec żywych ludzi - a tak tego pragnąłem - z jaką troskliwością starałeś się mnie uleczyć
26.

Także zatem ofiarność lekarza i uczucie przyjaźni żywione wobec niego okazują się godne sławy. To wszak Antoninowi - zgodnie z przekonaniem o ocalającej mocy poezji - autor zapewnia nieśmiertelność, czyniąc zeń temat ostatnich dystychów elegii. Nie zapewnienie jednak, że będzie go chwalił w zaświatach ma znaczenie, ale fakt, iż wprowadził go na karty swej poezji, przeznaczonej do upamiętniania tego, co istotne27. Biegłość w naukach medycznych okazuje się równie ważna, jak osiągnięcia artystyczne, wiedza filologiczna, prawnicza czy umiejętności związane z rządzeniem - że przypomnimy najważniejsze typy osobowe z renesansowych ksiąg sławiących znakomitych mężów28.

Uznanie połączone jest z bliską relacją między poetą i lekarzem. W humanistycznej hierarchii wartości przyjaźń zajmowała uprzywilejowaną pozycję. Jak stwierdza Stefan Swieżawski: "Żywa jest wciąż tradycja arystotelesowska przypisująca wysoką rangę miłości-przyjaźni"29. Zainspirowani perypatetycką koncepcją przyjaźni, której systematyczny wykład - uzupełniony uwagami rozsianymi w dialogach Platona oraz Cyceronowym dziełku De amicitia - znaleźli humaniści znów w Etyce nikomachejskiej, za którą traktowali przyjaźń, zwłaszcza między mężczyznami, w kategoriach społecznych jako czynnik sprzyjający powstawaniu wspólnot, a zarazem jako jeden z najważniejszych wyrazów natury ludzkiej, rozkwitający, o ile ma być autentyczny i wartościowy, na pożywce cnoty i podobnego światopoglądu30. U Cycerona mogli też wyczytać, iż przyjaźń to uczucie pokrewne miłości, co rzymski retor uzasadniał wskazując błędnie etymologiczną bliskość słów amicitia i amare31. W dobie renesansu poglądy na te kwestie formułował na przykład w wielu ze swych pism Erazm z Rotterdamu32.

Łabędzia pieśń Janicjusza stanowi więc przede wszystkim wyraz samoświadomości twórcy ukształtowanego pod wpływem kategorii aksjologicznych typowych dla humanistycznej hierarchii wartości, takich jak autokreacja, pragnienie sławy, osiąganej dzięki dziełom poetyckim, czy przyjaźń. Samoświadomość ta zostaje ujawniona w przekazie skierowanym do potomnych, ale budowanym w oparciu o wcześniejszy tekst, w dialogu z nim, który to dialog pozwala określić siebie samego. Paralela taka dowodzi, iż kondycja artysty antycznego może stanowić swego rodzaju probierz egzystencjalny dla innego artysty. Probierz ten został jednak umieszczony w innym układzie aksjologicznym, sam zresztą - jako część dziedzictwa antycznego - będąc komponentem tego układu.

Pierwodruk: "Owidiusz. Twórczość - Recepcja - Legenda", red. B. Milewska-Waźbińska przy udziale J. Domańskiego, Warszawa 2006, s. 217-239.

Przypisy

1 Jan Kochanowski, Pieśń XXIV z Ksiąg wtórych, w. 8. Cyt. wg wydania: idem, Pieśni, oprac. Ludwika Szczerbicka-Ślęk, wyd. IV zmienione, Wrocław 1997. BN I 100.
2Cf. Lidia Winniczuk, Elegie Owidiusza a teoria epistolograficzna, [w:] eadem, Od starożytności do współczesności, Warszawa 1981, s. 79-100; Marlena Puk, Epistolograficzny charakter niektórych elegii spośród "Żalów", "Symbolae Philologorum Posnaniensium Graecae et Latinae", R. 14: 2002, s. 79-91.
3 Cf. Jozef Ijsewijn, Humanistic Autobiography, [w:] Studia humanitatis Ernesto Grassi zum 70. Geburtstag, hrsg. Eginhard Hora, Eckhard Kessler, München 1973, s. 210-213.
4 Ryszard Turzyński, Z problemów polsko-łacińskiej autobiografii humanistycznej, "Meander", R. 29: 1974, z. 3, s. 126. Zob. też Jozef Ijsewijn, op. cit., s. 214.
5 Cf. Ryszard Turzyński, op. cit., s. 127.
6 Mamy na myśli wers 130 elegii: "protinus ut moriar, non ero, terra, tuus". Cf. też: Juliusz Domański, Tekst jako uobecnienie. Szkic z dziejów myśli o piśmie i książce, Warszawa 1992, s. 41-56, gdzie omówiono powyższą problematykę w szerszym kontekście.
7 Cf. też Andrzej Wójcik, Owidiusz wobec swego poetyckiego talentu (autorefleksje poety w "Tristia" i "Epistulae ex Ponto"), "Eos", R. 89: 2001, fasc. 1, s. 57-74, zwłaszcza s. 66-67, na których omówione zostały kwestie autotematyczne w elegii IV 10.
8 Np. Szymon Starowolski w Scriptorum Polonorum hekatontas (cap. 95). Cf. Jadwiga Mosdorf, O wpływie Owidiusza na twórczość Klemensa Janickiego, "Meander", R. 12: 1957, z. 10-12, s. 387.
9 Wpływy owidiańskie na twórczość Janicjusza były przedmiotem wielu opracowań. Pole badawcze przygotował Ludwik Ćwikliński zestawiając similia w studium monograficznym Klemens Janicki, poeta uwieńczony (Kraków 1893) i uzupełniając zestawienie w komentarzu do przygotowanej przez siebie edycji utworów Janicjusza (Carmina, Kraków 1930). Ponownie zestawienie opracowała Jadwiga Mosdorf w dwujęzycznym wydaniu: Klemens Janicki, Carmina. Dzieła wszystkie, wydał i wstępem poprzedził Jerzy Krókowski, przeł. Edwin Jędrkiewicz, Wrocław 1966. BPP B15 (za tą edycją przytoczenia). Publikację poprzedzał syntetyczny artykuł badaczki: O wpływie Owidiusza na twórczość Klemensa Janickiego (op. cit.). Nieco inne ujęcie tej problematyki zaproponował Janusz S. Gruchała w studium interpretacyjnym Klemens Janicjusz - "O sobie samym do potomności" (w: Lektury polonistyczne. Średniowiecze - renesans - barok, t. 2, pod red. Andrzeja Borowskiego i Janusza S. Gruchały, Kraków 1997, s. 90-103), a w pewnej mierze również Ignacy Lewandowski, Klemens Janicki - polski Owidiusz (1516-1543) , [w:] Elegia poprzez wieki. Konferencja naukowa 8-9 XI 1994, pod red. tegoż, Poznań 1995, s. 131-143, oraz Maria Wichowa (Echa autobiografii Owidiusza u poetów polsko-łacińskich wieku XVI, [w:] Antyk w Polsce, cz. 2: Szkice, pod red. Jana Okonia i Jerzego Starnawskiego, Łódź 1998, s. 15-20). Z kolei Andrzej Budzisz w studium "Ad posteritatem" - adresat w autobiograficznych elegiach Klemensa Janickiego, Eobana Hessa i Owidiusza ("Roczniki Humanistyczne", R. 46: 1998, z. 3, s. 127-136) porównuje formalne sposoby określania adresata u Owidiusza i dwóch jego naśladowców.
10 Cf. Roman Krzywy, Od hodoeporikonu do eposu peregrynackiego. Studium z historii form literackich, Warszawa 2001, s. 86-87.
11 Janusz S. Gruchała, op. cit., s. 99.
12 Kwiryna Ziemba, Klemens Janicjusz - Jan Kochanowski. Dwie koncepcje elegii neołacińskiej, "Pamiętnik Literacki", R. 89: 1998, z. 4, s. 127.
13 Od razu zaznaczmy, że abstrahować będziemy od ustaleń tzw. hermeneutyki egzystencjalnej, która na przykład chorobę Janicjusza traktuje jako odpowiednik wygnania Owidiusza, wyciągając stąd dalsze konsekwencje interpretacyjne. Cf. np. Renata Lis, Klemens Janicki: z tradycją wobec rozpaczy, "Ogród", R. 3: 1990, z. 2, s. 45-52; Janusz K. Goliński, "De se ipso ad posteritatem". Kallimacha, Dantyszka i Janickiego autobiografie kreowane, "Pamiętnik Literacki", R. 86: 1995, z. 1, s. 3-24; Kwiryna Ziemba, op. cit., s. 127-131.
14 Cf. Ryszard Turzyński, op. cit., s. 129-130; Janusz S. Gruchała, op. cit., s. 100-101.
15 Zwrócił na to uwagę J. S. Gruchała (ibidem, s. 83).
16 Określenie "bohater tradycyjny" przyjmuję za studium Lorda Raglana, Bohater tradycyjny, przeł. Ireneusz Sieradzki, "Pamiętnik Literacki", R. 62: 1971, z. 1, s. 253-268.
17 Zwróciła na to uwagę Alina Nowicka-Jeżowa w pracy Poeci złotego wieku de se ipsis. O humanistycznych elegiach autobiograficznych, [w:] Dzieło literackie i książka w kulturze. Studia i szkice ofiarowane Profesor Renardzie Ocieczek w czterdziestolecie pracy naukowej i dydaktycznej, pod red. Ireneusza Opackiego, przy współudziale Bożeny Mazurkowej, Katowice 2002, s. 35.
18 Poggio Bracciolini, De nobilitate. Cyt. za: Eugenio Garin, Filozofia odrodzenia we Włoszech, przeł. Krzysztof Żaboklicki, Warszawa 1969, s. 69. Poglądy te znalazły rezonans w pismach innych pisarzy renesansowych (Cf. ibidem oraz Bogdan Suchodolski, Narodziny nowożytnej filozofii człowieka, Warszawa 1963, s. 162-163; Zdzisław Kalita, Człowiek i świat wartości. Aksjologia renesansowego humanizmu, Wrocław 1993, s. 37-49).
19 Cf. A. Nowicka-Jeżowa, op. cit., s. 35-36.
20 Cf. ibidem, s. 38.
21 Cf. Alasdair MacIntyre, Dziedzictwo cnoty. Studium z teorii moralności, przeł. i wstępem opatrzył Adam Chmielewski, Warszawa 1996, passim.
22 Zagadnienie ma bogatą literaturę przedmiotu. Cf. eg. Jan Czerkawski, Humanizm i scholastyka. Studia z dziejów kultury filozoficznej w Polsce XVI i XVII wieku, Lublin 1992, s. 33-79 oraz Zdzisław Kalita, op. cit., passim (w aparacie krytycznym obu prac podano obszerną bibliografię).
23 Alina Nowicka-Jeżowa, op. cit., s. 38.
24 Kwestie te zasygnalizowano w tym miejscu w dużym uproszczeniu.
25 Cf. Alina Nowicka-Jeżowa, op. cit., s. 36-37.
26 Przekład filologiczny Edwina Jędrkiewicza. W oryginale:

Hei mihi, nulla umquam quod iam tibi parte probabo,
Quae mens erga te sit mea, quantus amor.
Nec potero vivis testari, id namque volebam,
Sanandi fuerit quae tibi cura mei.

27 Na marginesie dodajmy, iż pochwała Antonina obejmuje przede wszystkim umiejętności i poświęcenie; zestawienie leczenia ze zmaganiami z potworem zdaje się odsyłać do kategorii heroicznych, traktowanych jako podstawa do konstrukcji peryfrazy hiperbolizującej determinację lekarza. Wzmianki na temat przyjaciół to oczywiście jeden z toposów pochwały, także autopochwały, lecz w tym przypadku rozbudowany fragment na temat przyjaciela wykracza poza autopanegiryczną prezentację, chyba że potraktujemy go jako ilustrację słów z wcześniejszej charakterystyki (w. 103-104):

Iudicio lectos colui constanter amicos,
Hos tantum veras credere doctus opes.

W przekładzie:

Przyjaciół, których z rozmysłem wybrałem, czciłem wiernie wiedząc, że prawdziwy skarb
ma się w nich jedynie.

28 Nadmieńmy, iż autorzy humanistyczni chętnie wprowadzali na karty swej twórczości autobiograficznej, a w tym wypadku szeroko rozumiemy to pojęcie jako wszelkiego rodzaju utwory dokumentujące fakty z biografii autora, imiona ówczesnych uczonych, zaprzyjaźnionych literatów i artystów. Przykładowo autorzy hodoeporikonów opisując swe wędrówki obok podziwianych budowli wymieniają poznane znakomitości świata myśli i ducha, konstruując nierzadko katalogi takich postaci. Współtworzą one świat przedstawiony w utworze, określając sferę wartości aprobowanych przez peregrynanta-humanistę. Przejawy takiej postawy zaobserwować można w De profectione Sigismundi I Jana Dantyszka czy w Hodoeporicorum liber Jana Rybińskiego. Cf. Roman Krzywy, op. cit., s. 105, 108-110.
29 Stefan Swieżawski, U źródeł nowożytnej etyki. Filozofia moralna w Europie XV wieku, Kraków 197, s. 98. Dalej referuję stwierdzenia uczonego.
30 Rozważania nad rozumieniem przyjaźni podejmowały u nas: Karolina Maria Kasperkiewicz, Przyjaźń, jej miejsce i zadania w systemie filozofii moralnej Arystotelesa, "Roczniki Filozoficzne", R. 12: 1963, z. 2, s. 15-31; Janina Niemirska-Pliszczyńska, Czar przyjaźni. Z rozmyślań nad VIII i IX księgą "Etyki nikomachejskiej", "Roczniki Humanistyczne", R. 16: 1968, z. 3, s. 61-72. Cf. też: Paweł Śpiewak, Przyjaźń i res publica, "Res Publica", R. 2: 1988, z. 6, s. 12-18; Alasdair MacIntyre, op. cit., passim.
31 Cf. Cicero, De amicitia 26 i 100.
32 Cf. Stefan Swieżawski, op. cit., s. 283, przypis 125. Autor odsyła do pracy Yvonne'a Charliera, Erasme et l'amitié d'aprés sa correspondance, Paris 1977.

 

0x01 graphic

 

 

Renesansowe poematy autobiograficzne
Klemensa Janicjusza i Macieja Stryjkowskiego
wobec wzorca owidiańskiego

Maciej Stryjkowski - autobiograficzna buchalteria polskiego Ulisessa

Autobiografia Janicjusza to siódmy utwór w zbiorze. U Owidiusza autobiografia zamykała czwartą księgę, podobnie jak Horacy pieśnią Exegi monumentum zamknął trzecią księgę ód. Polski elegik umieścił wiersz o sobie samym w miejscu, jak się wydaje, nieprzypadkowym, wyznaczonym przez regułę złotego cięcia1. Kazałoby to dopatrywać się specjalnego statusu elegii skierowanej do potomności w całej księdze poetyckiej. Z kolei Maciej Stryjkowski poprzedził autobiografią swe najważniejsze dzieło historyczne, swoje opus magnum: Która przedtym świata nie widziała, Kronikę polską, litewską, żmodzką i wszytkiej Rusi, drukowaną w Królewcu roku 1582. Jego wiersz autobiograficzny Sam o sobie i przygodach swoich w zwiedzaniu rozmaitych krain świata nie miał szczęścia u literaturoznawców. Jedynie Alojzy Sajkowski stwierdził, nie podając zresztą żadnych dowodów, zależność tekstu od Owidiusza, Propercjusza i Janicjusza, zaznaczył, iż jest on z ducha i formy renesansowy, zauważył też skłonność autora do kompozycji aliteracyjnej2. Marian Kaczmarek natomiast konstatował dążność historyka do sumaryczności w przedstawieniu własnego życia oraz do dopatrywania się we własnej biografii szczególnej opieki Bożej3. Historycy traktowali curriculum Stryjkowskiego jako mniej lub bardziej wiarygodne źródło do biografii autora, na ogół abstrahując od konwencjonalności i zastosowania techniki imitacyjnej w tego rodzaju utworach z okresu renesansu.

Już otwierająca utwór formuła wstępna uzmysławia nawiązanie do poprzedników. Zastosowany tryb warunkowy wskazywałby na wzór Janicjuszowy:

Jeśli kto potym cieniom naszym łaskaw będzie,

Gdy sroga Kloto nici lat moich doprzędzie,

A chcesz wiedzieć bieg mały naszego żywota,

Wiedz...4

Początkowe takty właściwej autobiografii potwierdzają to przypuszczenie. Tak jak ojciec Janicjusza, również ojciec Stryjkowskiego nie chciał, by potomek pracował na roli (w. 29-30):

Nie chciał ociec, by członki subtylne z natury

Pługiem się mordowały porząc rolą z gbury

- co każe się zastanawiać nad kondycją społeczną autora
5. W podobnej do Janicjuszowej dykcji, Stryjkowski opisuje także misterium wtajemniczenia literackiego (w. 39-46):

Apollo zaś w opiekę wziąwszy młodość moję,

Omył mię w Helikonie i dał lutnię swoję.

Kalliopea mię też za sługę przyznała,

A mózgorodna dar swój Minerwa przydała

I do kastylijskich źrzódł drzwi mi otworzyła,

Których napojem dochcip mój hojnie zaostrzyła,

Żem, Parnasie dwuwierzchny, doszedł ciebie potym,

Gdziem się przypatrzył nauk świętych darom złotym.

Autor rozbudował opis inicjacji o inne elementy renesansowej mitologii artystycznej, ale związek tego passusu z analogiczną sceną u polskiego neolatynika jest oczywisty.
U poety polsko-łacińskiego uczył się też Stryjkowski konstrukcji peryfraz, zastępujących bezpośrednie przedstawianie danych faktograficznych, chociaż wiersz polski lepiej od metrum łacińskiego zniósłby obecność chociażby dat rocznych. Czytamy na przykład (w. 7-8):

Wenus z Marsem rządziła rok, kiedym się rodził,

A Febus w znaku rybnym zaś skopowym chodził6.

Kronikarzowi zależało na frazie poetyckiej, imitującej omowność dystychu łacińskiego. Stanowiła ona dlań jeden z wykładników piękna. Od Janicjusza wreszcie zapożyczył topikę biograficzną, na której opiera początkowe ustępy własnej biografii. Rozpoczyna od rodowodu, następnie wzmiankując o pobieraniu nauk w Brzezinach - które były dla niego, jak pisze, Padwą i Bolonią - rozwija topos
educatio, po którym pojawia się cytowany opis chrztu w źródłach Helikonu. Temat i forma wierszowana kazała Stryjkowskiemu poszukać wzorca i zasygnalizować przyjętą na wstępie metodę imitacji, którą za chwilę porzuci, by powrócić do niej w zakończeniu poematu. Naśladowany fragment okazuje się jedynie uwerturą do przedstawienia własnego losu, choć zastanawia siła, z jaką pisanie przez renesansowego twórcę autobiografii implikuje spojrzenie wstecz w poszukiwaniu antecedencji.

Imitacja nie jest niewolnicza. Motywy znane z Janicjuszowej elegii autor uzupełnia o - jak głosi nota marginesowa - "dziwne przygody" z dzieciństwa, które przypłacić mógł śmiercią, a które potwierdzały, jego zdaniem, moc Bożą, kierującą życiem człowieka. Podobne zdarzenie w nieco starszym wieku przypłacił trudnościami w mówieniu, które rekompensowała mu łatwość składania wierszy. W obu przypadkach Stryjkowski szuka paraleli biblijnych, co dodatkowo podkreśla dopatrywanie się transcendentnej motywacji dla ludzkiej wędrówki. Tu kronikarz oddala się od Janicjusza i od antropologii humanistycznej. Nie tyle poparta wysiłkiem autokreacja, ile Opatrzność wytycza człowiekowi cel - wystarczy umieć go tylko skonkretyzować, choćby poszukując analogii w Biblii. Swą łatwość rymowania Stryjkowski traktuje właśnie w kategoriach daru Bożego. Swoista zgodna niezgodność z prototypem także w przypadku tego autora okazuje się znacząca, jak w przypadku naśladowanej przez Janicjusza elegii rzymskiej.

Po tak zarysowanym wstępie przechodzi Stryjkowski do sformułowania programu literackiego oraz konstruuje katalog swych dzieł. Wzorem Owidiusza i Janicjusza, zaczyna od przypomnienia swych pierwocin poetyckich7, po czym formułuje swój manifest pisarski. W pracy twórczej akcentuje wagę pracy i doświadczeń, przez co rozumie przede wszystkim wysiłek włożony w zdobywanie wiedzy i gromadzenie materiałów źródłowych. Znamienny jest tu przykład, na który Stryjkowski się powołuje, mianowicie erudycyjnych Nocy attyckich Geliusza. Autor wskazuje na własną satysfakcję, czerpaną z literackich zajęć ("Ars sua quemque iuvat" , w. 57), ale podkreśla też, że nie dla doraźnych zysków włada sztuką słowa, lecz aby "sławić cnotę i wskrzeszać dzielnych mężów boje" (w. 58). Swój cel określa bardzo wyraźnie (w. 61-64):

ja myślę o tym,

Bych zjednał sobie sławę i drugim na potym,

Którą za godność cnocie poetowie dają,

Toż historykowie święci prawo mają.

Tu także pisarz przywołuje przykłady: Homera, Warrona, Wergiliusza, Tibullusa, Katullusa, Enniusza i in. Już nie paralela biblijna, lecz wiecznotrwała sława autorów starożytności i opiewanych przez nich bohaterów, o których autor wspomina tylko ogólnie, jest pożywką dla filozofii pracy twórczej. Sława wydaje się jednak w wywodzie Stryjkowskiego nie tyle wyrazem marzenia o nieśmiertelności, jak u Janicjusza, ile kryterium znaczenia pracy literata, trwałości jego dokonań, które autor waloryzuje w opozycji do doraźnych zysków. Kolejny punkt programu dotyczy zakresu i formy własnych dzieł. Jego wcześniejsza twórczość wierszowana ustąpiła prozie, co może zdziwić nieco czytelnika, do którego historyk kieruje swe słowa bezpośrednio. "Minerwie świętej" (w. 94), jak sam pisze w niezbyt klarownej frazie, zdaje się to nie przeszkadzać. Swoje zamierzenia formułuje
explicite (w. 83-84, 91-92):

Moja chęć i zabawa - wiersz czynić w pokoju

Tak o rzeczach domowych, jak o mężnym boju,

[...]

Chcąc okazać Sarmatom sprawy dzielnych dziadów,

Jak w zwierciedle rozlicznych historyj przykładów.

To dzieje ojczyste stanowią zatem dlań wyzwanie pisarskie, twórczość historyczna rozumiana jako upamiętnianie czynów, jak i jako pareneza (słowa "zwierciadło" i "przykład" padają w tym miejscu nie bez powodu). Trudno odmówić Stryjkowskiemu samoświadomości artystycznej. Jego poczynaniom literackim patronują hasła zaczerpnięte z kodeksu pojęć humanistycznych, dostosowane do pracy dziejopisa, który wkładając wieńce na skronie bohaterów historii ojczystej, sam zyskuje sławę, a jednocześnie daje wzorce postępowania. Autor zespala te aspiracje z pedanterią faktograficzną, żmudną pracą źródłową i erudycją, które w jego ujęciu zdają się koronować rozwój intelektualny.

Kolejne wersy przynoszą katalog rymowanych prac historyka, uzupełniony o przywłaszczony przez Aleksandra Gwagnina prozatorski opis Sarmacji i wzmiankę o planach wydania po polsku kroniki Jana Długosza. W realizacji projektu przeszkodziło mu wstąpienie na ścieżki Marsowe. W tym miejscu dukt wiersza zmienia się zasadniczo. Refleksję nad twórczością przerywa opis wędrówek autora, najpierw pod sztandarami wojennymi, kiedy to zwiedził kraje północne (w. 120-128), później w orszaku poselskim, kiedy to udał się w roku 1574 do Turcji (w. 129-270)8. Litterae ustępują miejsca orężu9, a ten z kolei ustępuje duszy wędrowca, którego ciekawość świata popycha do podróży w egzotyczne kraje. Autoprezentacja zmierza do przedstawienia własnej osobowości jako wszechstronnej, zgodnej zarówno z powinnościami szlacheckimi (rzemiosło rycerskie), jak i renesansowymi (praca twórcza, ciekawość poznawcza). Peregrynacja na Bałkany to dla Stryjkowskiego nie tylko wspomnienie przeszłości, lecz kategoria antropologiczna, która pozwala pokazać człowieka w działaniu, uzmysłowić jego zaradność, koneksje i zainteresowania. Ówcześni teoretycy twórczości panegirycznej, powołując się na precedensy antyczne, wskazywali opis podróży jako jeden z toposów pochwały10. Charakter podróży miał tu podstawowe znaczenie: pielgrzymka świadczyła o pobożności, legacja o aktywności publicznej i zasługach dla ojczyzny, podróż edukacyjna o gruntownym wykształceniu. Także Stryjkowski łączy poznawcze walory swej podróży ze służbą ojczyźnie11.

Sam opis ma charakter relacji z podróży, w którym dominuje porządek sekwencyjny zespolony z informacjami krajoznawczymi, nad którymi ciąży skłonność autora do enumeracji. Stanowią one tło dla przedstawienia peregrynanta, jawiącego się czytelnikowi nieco jako viator gloriosus, gdyż opis jest zdominowany przez wiadomości, które można by opatrzyć nagłówkiem: "Gdziem to nie był, czegom nie widział i jak sprytnie radziłem sobie z przeciwnościami losu". To, co Stryjkowski ogląda i rejestruje w swojej autobiografii, ma świadczyć o jego znajomości geografii, historii i kultury, zwłaszcza starożytnej. Autor z upodobaniem kojarzy nazwy miejsc ze zdarzeniami mitycznymi i historycznymi - przypomina np. Medeę, Kirke, Heraklesa, Hele, Ikara, Orfeusza, Leandra, Ulissesa12, a także Władysława Warneńczyka, Konstantyna Wielkiego, Kserksesa i Termopile - w czym zdaje się naśladować Owidiusza jako autora hodoeporycznej elegii In Miletum navigatio z pierwszej księgi Żalów13; konfrontuje także minioną wielkość greckich polis (Sparty, Aten, Myken) ze współczesną ruiną, zaznaczając nie bez pewnej dumy: "I te nogi onych miast upadki deptały" (w. 262). W innym miejscu rozwija motyw łagodnego klimatu i urodzajności krajów śródziemnomorskich (w. 263-270), co również należało do topiki opisów krajoznawczych. Nie zapomina też o curiositates, wspominając o ofiarowanych sułtanowi przez posła z Indii egzotycznych zwierzętach - "rynoczerocie" i "sarnapie" (w. 185-186), czyli nosorożcu i żyrafie.

Opisy krajoznawcze zostają uzupełnione przez wzmianki na temat zdarzeń, w których podróżnik-obserwator zmienia się w podmiot zdarzeń. Należy tu rozwinięty w nocie marginesowej dwuwers o skąpaniu się w Złotym Rogu czy też ciekawa dygresja na temat zdolności rysunkowych, podsumowana refleksją na temat różnic w pojmowaniu wartości człowieka w Polsce i Turcji. Gdy uczestnicy poselstwa obawiali się, iż zabraknie im prowiantu podczas przymusowej kwarantanny, autor stwierdza (w. 192-200):

Jam zaś miał pewną żywność w swym z młodu ćwiczeniu,

Bo świat zwiedzać chęć mając - a iż skarb, klejnoty

Złodziej kradnie, krom nauk świętych, rzemiosł, cnoty -

Nawykłem był rysować figur z przyrodzenia,

Iluminując złotem, farbą jak z ćwiczenia,

Tymem się myślił żywić, bo to w Turcech płaci,

A ślachcic nierobotny tam prywilej traci,

By był wojewodzicem, rób coćolwiek każą:

Woź, kopaj, orz albo pódź do galer pod strażą.

Jak łatwo zauważyć, Stryjkowski nie chce być historykiem poselstwa, nie odwołuje się do schematów relacji dyplomatycznej, które zakładały m.in. przedstawienie przebiegu pertraktacji i wydarzeń publicznych skupionych wokół osoby legata, ale skupia się na sobie. Passus peregrynacki w autobiografii stanowi pośrednią charakterystykę, która ma prezentować osobowość podróżnika, jego walory intelektualne oraz ciekawość świata. Stryjkowski zmierzał do pokazania swej wszechstronności, za opisem własnych przygód stoi ideał człowieka, jedna z inkarnacji renesansowej koncepcji uomo universale. Echo takiej wizji człowieka może nie brzmi najgłośniej, może też stanowi któreś z rzędu odbicie, ale jest dość wyraźne.

Epizod podróży, przynoszący relację z pobytu w Turcji, płynnie przechodzi w bilans przygodowo-podróżniczy (w. 271-352), w którym autor skrupulatnie wylicza, ile razy przeprawiał się przez wysokie góry i oglądał brzegi morskie, ile razy się topił, ile groziła mu niewola, a ile morowe powietrze. To dalszy ciąg sprawozdania z podróży, choć gruntownie zmienia się forma autobiograficznej deskrypcji. Najbardziej rozbudowana jest relacja z przeprawy przez masyw Bałkanu, przy czym wydaje się, że autor łącznie opisał doświadczenia z dwóch przepraw. Odwołał się w swej deskrypcji do motywów konstytuujących topos locus horridus, ale i dystansował humorem wobec implikowanej przezeń ponurej aury14. Wydaje się, że fragment ten stanowi odpowiednik opisów burz morskich z utworów epickich. Literacki ekwiwalent świadczy o potrzebie dopełnienia relacji opisem zdarzenia zagrażającego życiu, ale i niezwykłego, wykraczającego poza codzienne doświadczenia Sarmatów. Stąd zapewne szczegółowość tego fragmentu oraz dbałość o artyzm opracowania. Także kolejne elementy katalogu przedstawiają przede wszystkim sytuacje, w których autorowi groziło niebezpieczeństwo lub śmierć. Można je określić jako rejestr przeciwności losu, których zaznał w trakcie wędrówek, a z których go wybawiała "opatrzność Boża" (w. 340). Pedantyczne zestawienie prowadzi do konkluzji (w. 349-352):

Zwiedziłem świat, potrzebne znacząc pilnie rzeczy,

Których by prosty pielgrzym w żadnej nie miał pieczy,

Choćby szedł za ocean i indyjskie końce,

Niebo nie rozum mieni, tak tu, jak tam słońce.

Podróżnik - odwracając sens horacjańskiej maksymy (Listy 1, 11, 27) - jednoznacznie stwierdza, jaki cel przyświecał jego peregrynacjom: odmienić nie tylko klimat, jak zwykły pielgrzym, ale i umysł, zdobyć doświadczenie i wiedzę. Stryjkowski to zatem wędrowiec metodyczny, który z notatnikiem, "znacząc pilnie rzeczy", w trakcie podróży kształtuje siebie, choć nie zakłada z góry, jaki będzie kierunek tego procesu. Sam rozwój, poznanie jest dlań wartością, gdyż oznacza doskonalenie.

Zakończenie autobiografii kieruje uwagę czytelnika znów ku kwestiom twórczości i sławy (w. 353-412). Stryjkowski dopełnia w tym miejscu katalog swych dzieł o publikacje ogłoszone po powrocie ze Wschodu, wskazując na ich pożytek społeczny, a następnie przedstawia okoliczności swej pracy twórczej, które przeplata wzmiankami na temat swego charakteru, kondycji zdrowotnej, życiowych priorytetów. Zaznacza na przykład umiar w korzystaniu z przyjemności tego świata, poza darem Bachusa, pisze o licznych godzinach strawionych nad księgami i z piórem w ręku, o trudnych warunkach życiowych, chorobach i przygodach, przez które jego "dochcip zemdlał" (w. 378), nie mogąc spróbować "nauk [...] więtszych" (w. 396). Nie ma wątpliwości, iż Stryjkowski, skarżąc się na niełaskawe fata, uderza tu w struny Janicjuszowej lutni. Utwierdza w tym także niska ocena pośpiesznie spisywanych dzieł, która koresponduje z niespełnionymi projektami literackimi przedwcześnie zmarłego kolegi po piórze (w. 399-408):

Bo cokolwiek się teraz prędko napisało,

Gdy się w mdłej ręce pióro ledwo kołysało,

Mógłbych był dostateczniej wszystkiego poprawić

I dzieje swej ojczyzny gruntownie wystawić

(Wojny królów i książąt, wodzów starodawnych

I przygód zwycięstw świeżych za Stefana sławnych,

I rycerstwo przeważne cnej sławie zalecić,

Mogłyby ich potomkom wiecznie sprawy świecić),

Bych mógł przewlec moc waszę, Parki jadowite,

I nici wieku mdłego od was skąpo zwite.

Skromność to cokolwiek udawana, podszyta duchem z przeszłości, który podyktował autorowi ton skargi na nikłe siły twórcze u schyłku życia. Należy też pamiętać, że autobiografia stanowiła rodzaj wprowadzenia do
Kroniki, zatem Stryjkowskiemu nie wypadało chwalić swego dzieła. W rzeczywistości był dumny ze swego życia, czemu daje wyraz w nagrobku, który wieńczy dzieło i pracowite, spełnione życie (w. 413-416):

Skrążyłem świat, tu leżę w nadziei bezpieczny,

Cnocie, sławie piórem swym sprawiwszy dank wieczny.

W sławie cnota po śmierci żywie, to mię cieszy,

Zazdrość się do Plutona, skąd wyszła, niech śpieszy!

Podsumowanie zdecydowanie bliższe jest zakończeniu elegii Owidiuszowej, niż rozgoryczeniu Janicjusza. Poświadcza tę zbieżność również kompozycyjne umiejscowienie autoepitafium w zakończeniu poematu.

* * *

Przedstawione utwory tworzą ciekawą sekwencję imitacyjną. W obu utworach renesansowych tekst poprzednika stanowi matrycę autobiograficzną, która okazała się niezbędna jako wzór do zbudowania wypowiedzi o swoim życiu, pozwalającej nadać sens egzystencji, uporządkować ją zgodnie z przyjętą hierarchią wartości. Elegia Owidiusza stanowi pod tym względem rodzaj tekstu podstawowego, pokazującego, w jaki sposób spojrzeć wstecz na własne życie, z punktu widzenia jakich kategorii można to uczynić, by uznać je za wartościowe. Jako pierwsze ogniwo łańcucha imitacyjnego, autobiografia rzymskiego wygnańca to zatem swego rodzaju kamień probierczy dumy artysty. Janicjusz naśladuje inventio utworu rzymskiego głównie po to, by przedstawić swą drogę twórczą, ale toposy zaczerpnięte z Owidiuszowej autobiografii podporządkowuje aksjologii humanistycznej, nadając im nowy sens, tylko częściowo zgodny z wymową, jaki posiadały w macierzystym kontekście. Dodaje też nowe motywy, wykraczając tym samym poza sferę inwencyjną pierwowzoru, ale pozostając w zgodzie z afirmowaną i potwierdzaną przez własną egzystencję filozofią życiową. Wzorzec starożytny zatem okazał się niewystarczający, by dokonać pełnego podsumowania własnej wędrówki. Elegia Owidiusza stała się punktem wyjścia do autorefleksji, wzorcem wymagającym poszerzenia o nowe treści i uzgodnienia z dyskursem moralnym epoki. Ówczesny lector doctus, do którego tekst był adresowany, dostrzegał z pewnością konieczność konfrontacji z modelem, by właściwie odczytać przesunięcia semantyczne wprowadzone przez renesansowego elegika.

Trudno ocenić, w jakim stopniu wymogi postawione odbiorcy przez Janicjusza spełniał Stryjkowski. Odnosi się wrażenie, że potraktował on tekst nowołaciński dokładnie tak samo, jak wychowanek Gimnazjum Lubrańskiego potraktował swój pierwowzór, tj. w miarę wiernie imitował motywy należące do biografii artystycznej (ale podporządkował je nieco innym treściom) oraz wprowadził obszerny epizod peregrynacko-przygodowy, którym wypełnił centralną część autobiografii. Przeniósł też do zakończenia nagrobek, co należy rozumieć nie tylko jako neutralną modyfikację kompozycyjną, lecz również znaczącą dla wymowy utworu. Pamięć autobiograficznej elegii Owidiusza nie jest bezpośrednio przywoływana przez Stryjowskiego, choć nie sposób podejrzewać, by dysponujący imponującą erudycją kronikarz nie zdawał sobie sprawy, iż imitowany przezeń model jest także imitacją. Jedynie ostatnie takty jego poematu współbrzmią z wymową zakończenia utworu Sulmończyka. Jak się zdaje, renesansowy historyk uznał Janicjuszowy wiersz o sobie samym za bliższy własnemu programowi literackiemu, stąd wybór wzorca.

Mówiąc o twórczości obaj twórcy posługują się podobnymi kategoriami, ale ich wypowiedzi zmierzają w nieco innych kierunkach. Dla Janicjusza edukacja i tworzenie prowadzą do prawdziwego szlachectwa, ale ma on na myśli arystokratyzm duchowy, zbliżenie się do ideału osobowego, który polega na realizacji własnego człowieczeństwa poprzez rozwój i poezję. Dzięki nim mógłby osiągnąć nieśmiertelność, wieczne życie w słowie, jak przywołani przezeń Wergiliusz i Owidiusz. Także dla Stryjkowskiego wykształcenie i pisarstwo stanowią o prawdziwym szlachectwie, które pojmuje jednak jako rodzaj służby ojczyźnie i społeczeństwu, jako jedną z postaci cnoty, podobnie jak służbę żołnierską czy zdobywanie doświadczeń podczas wędrówki bałkańskiej. Stryjowski zespala więc w swojej autobiografii wiedzę i twórczość, świadczące o walorach intelektualnych, z postawą czynną, aktywnością społeczną, które okazują się u niego praktycznym sprawdzianem walorów duchowych, powiązanych z kolei z postawą religijną. Cnota dopiero, weryfikowana w taki czy inny sposób, gwarantuje nieśmiertelną sławę imienia. Ideał człowieka, jaki stoi za jego życiowym bilansem, jest z pewnością szerszy od Janicjuszowego, ale i mniej wyrafinowany, bardziej uniwersalny i zgodny z parenezą epoki, a mniej elitarny. Dość niekonwencjonalny autoportret moralny Janicjusza zastąpił wizerunek odwołujący się do renesansowego rozumienia cnoty jako remedium na przypadki fortuny. U Janicjusza kategorią nadrzędną, pozwalającą ocenić życie, jest humanitas.

Analizowana sekwencja wypowiedzi autobiograficznych to zatem świadectwo oddalania się od Owidiuszowej elegii. Inventio starożytnego utworu już przez Janicjusza imitowane jest częściowo, choć tożsamość z modelem jest ewidentna i programowa. Stryjkowski o pierwszym ogniwie zdaje się nie pamiętać, lecz przecież jest ono w jego poemacie obecne za sprawą naśladowanego przezeń tekstu poety-humanisty. Owidiańskie curriculum vitae potraktować należy zatem jako impuls, który spowodował powstanie następnych tekstów, których istotą jest zarówno zgodność z pierwowzorem, dotycząca przede wszystkim topiki biograficzno-pochwalnej oraz formuł dotyczących drogi twórczej (ekspozycja znaczenia pracy literackiej łączy wszystkie trzy poematy), jak i odstępstwo, realizujące się na poziomie losów indywidualnych i przede wszystkim w sferze światopoglądowej, stanowiącej najważniejszy punkt odniesienia dla opowieści o własnym życiu w obu tekstach renesansowych.

Pierwodruk: "Owidiusz. Twórczość - Recepcja - Legenda", red. B. Milewska-Waźbińska przy udziale J. Domańskiego, Warszawa 2006, s. 217-239.

Przypisy

1 Napomknęła o tym Kwiryna Ziemba (op. cit., s. 129), nie pisząc jednak, co z takiego zabiegu wynika. Cf. też: Paweł Stępień, Poeta barokowy wobec przemijania i śmierci. Hieronim Morsztyn, Szymon Zimorowic, Jan Andrzej Morsztyn, Warszawa 1996, s. 80-102. Autor pisze o znaczeniu estetyczno-poznawczym "złotego podziału", odnosząc zasadę do kompozycji Roksolanek Szymona Zimorowica.
2Cf. Alojzy Sajkowski, Nad staropolskimi pamiętnikami, Poznań 1964, s. 74-75.
3 Cf. Marian Kaczmarek, Wstęp, [do:] Antologia pamiętników polskich XVI wieku, pod red. Romana Pollaka, wybór i oprac. Marian Kaczmarek i Stanisław Drewniak, Wrocław 1966, s. LXXIX-LXXX.
4 Maciej Stryjkowski, Sam o sobie i przygodach swoich w zwiedzeniu rozmaitych krain świata, w. 1-4. Tu i niżej cyt. wg: tenże, Kronika polska, litewska, żmodzka i wszystkiej Rusi, t. 1, wyd. Mikołaj Malinowski, Warszawa 1846, s. XIII-XXII. W przytoczeniach wprowadzono drobne korekty w transkrypcji i interpunkcji.
5 Historycy skłonni są uważać, biorąc pod uwagę cytowane wersy, że Stryjkowski wywodził się ze spauperyzowanej szlachty lub nawet ze stanu plebejskiego (Cf. Zbysław Wojtkowiak, Maciej Stryjkowski - dziejopis Wielkiego Księstwa Litewskiego. Kalendarium życia i działalności, Poznań 1990, s. 34-35), jednak przeciwstawienie decyzji ojca zajęciu typowemu dla gburów, czyli chłopów, każe brać pod uwagę pierwszą koncepcję, zwłaszcza że w marginalium do w. 1 autor sam potwierdza swe szlacheckie korzenie. Ojciec obawiał się raczej degradacji społecznej rodu. Maciej uznał, iż można tę obawę wyrazić, odwołując się do epizodu z życia poety nowołacińskiego.
6 Co oznacza, że przyszedł na świat 11 marca 1547 o godzinie czwartej rano, gdy słońce przechodziło ze znaku Ryb w znak Barana. Cf. Włodzimierz Budka, Do życiorysu Macieja Stryjkowskiego. Sprostowania i uzupełnienia, "Ruch Literacki", R. 10: 1969, z. 1, s. 31-34.
7 Zbyt pochopnie, naszym zdaniem, wzmianki te zostały potraktowane jako przesłanki do wniosków na temat zaginionej spuścizny Stryjkowskiego. W zestawieniach bibliograficznych i pracach poświęconych historykowi pojawiają się nawet tytuły: Sielanki (lub Bukoliki) czy Treny o śmierci króla Zygmunta Augusta (Cf. np. Bibliografia literatury polskiej "Nowy Korbut" , t. 3, oprac. zespół pod kierownictwem Romana Pollaka, Warszawa 1965, s. 296; Julia Radziszewska, Maciej Stryjkowski. Historyk-poeta z epoki Odrodzenia, Katowice 1978, s. 145 i passim), mimo że autor ogólnie tylko wskazuje na materię swych juweniliów. Nb. w przypadku Janicjusza zestawienia bibliograficzne nie wspominają o wierszach ku czci Jana Lubrańskiego czy spalonych elegiach miłosnych, choć poeta przecież wspomina o nich w swej autobiografii (Cf. Bibliografia literatury polskiej, op. cit., t. 2, Warszawa 1964, s. 282-283).
8 O dyplomatycznym epizodzie w biografii dziejopisa zob. J. Radziszewska, Ze studiów nad turecką misją Macieja Stryjkowskiego, "Rocznik Biblioteki Naukowej PAU i PAN w Krakowie", R. 48: 2003, s. 31-54.
9 Nb. portret historyka poprzedzający autobiografię łączy właśnie arma i litterae. Być może jego autorem jest sam Stryjkowski.
10 Na fakt, że Stryjkowski uznaje swe wędrówki za powód do chwały, zwrócił już uwagę J. Grzymała-Grabowiecki, Pierwiastek autobiograficzny w poezji polskiej XVI w. , "Przewodnik Naukowy i Literacki", R. 46: 1918, z. 9, s. 827-829.
11 W wersach 129-130 czytamy:

A chcąc dalej świat zwiedzić, do Turek-em jechał,
Gdziem jednak ojczyźnie swej służyć nie zaniechał.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Renesans (Seru), Język polski
Renesans, Szkoła, Język polski, Wypracowania
1 Renesans Sredniowiecze - KONSPEKT, polski epoki
Renesans zagadnienia, Matura, Polski, ZAgadnienia z epok
Różne ujęcia tematyki wiejskiej w literaturze renesansu, SZKOŁA, język polski, ogólno tematyczne
Renesans magdowy, SZKOŁA, j. polski
Renesans, Szkoła, Język polski
Renesans - Powtorzenie male, polski epoki
Świat ideałów renesansowych w literaturze parenetycznej polskiego Odrodzenia
Język polski - Renesans, LO, Jezyk polski
renesans - reszta, Język polski
Renesans (Seru), Język polski
Renesans, Szkoła, Język polski, Wypracowania
Kochanowski Satyr, polski, lektura+notatki, Renesans, Notatki
Przedstaw główne prądy renesansu, Język polski
03 renesans, polski epoki

więcej podobnych podstron