o aniołkach, religia(1)







Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą ...
Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę ...
zostawiając piękne ślady w naszych sercach ...
i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami , bo zawarliśmy przyjaźnie!!!

Wczoraj jest przeszłością . Jutro jest tajemnicą. Dziś jest darem ...







WYJĄTKOWA MATKA

Czy zapytaliście się kiedyś siebie, w jaki sposób Pan Bóg wybiera matki upośledzonych dzieci?
Postaraj się wyobrazić sobie Boga, który daje wskazówki swym aniołom zapisującym wszystko w swej olbrzymiej księdze.
"Malecka, Maria, syn. Święty patron, Mateusz".
"Kurkowiak, Barbara, córka. Święta patronka, Cecylia".
"Michalewska, Janina, bliźniaki. Święty patron... niech będzie Gerard".

Wreszcie mówi z uśmiechem do anioła jakieś imię:
"Tej damy dziecko upośledzone".
A na to ciekawski anioł:
"Dlaczego właśnie tej, Panie? Jest taka szczęśliwa".
"Właśnie tylko dlatego - mówi uśmiechnięty Bóg. - Czy mógłbym powierzyć upośledzone dziecko kobiecie, która nie wie, czym jest radość? Byłoby to okrutne".
"Ale czy będzie miała cierpliwość?", pyta anioł.
"Nie chcę, aby miała nazbyt dużo cierpliwości, bo utonęłaby w morzu łez, roztkliwiając się nad sobą i nad swoim bólem. A tak, jak jej tylko przejdzie szok i bunt, będzie potrafiła sobie ze wszystkim poradzić".
"Panie, wydaje mi się, ze ta kobieta nie wierzy nawet w Ciebie".
Bóg usmiechnął sie:
"To nieważne. Mogę temu przeciwdziałać. Ta kobieta jest doskonała. Posiada w sobie właściwą ilość egoizmu".
Anioł nie mógł uwierzyć swoim uszom.
"Egoizmu? Czyżby egoizm był cnota?".
Bóg przytaknął.
"Jeśli nie będzie potrafiła od czasu do czasu rozłączyć się ze swoim synem, nie da sobie nigdy rady. Tak, taka właśnie ma być kobieta, którą obdaruje dzieckiem dalekim od doskonałości. Kobieta, która teraz nie zdaje sobie jeszcze sprawy, że kiedyś będą jej tego zazdrościć.
Nigdy nie będzie pewna żadnego słowa. Nigdy nie będzie ufała żadnemu swemu krokowi. Ale, kiedy jej dziecko powie po raz pierwszy ,"mamo", uświadomi sobie cud, którego doświadczyła. Widząc drzewo, zachód słońca lub niewidome dziecko, będzie potrafiła bardziej niż ktokolwiek inny dostrzec moja moc.
Pozwolę jej, aby widziała rzeczy tak jasno, jak ja sam widzę (ciemnotę, okrucieństwo, uprzedzenia), i pomogę jej, aby potrafiła wzbić się ponad nie. Nigdy nie będzie samotna. Będę przy niej w każdej minucie i w każdym dniu jej życia, bo to ona w tak troskliwy sposób wykonuje swoja prace, jakby była wciąż przy mnie."
"A święty patron?", zapytał anioł, trzymając zawieszone w powietrzu gotowe do pisania pióro.
Bóg uśmiechnął się.
"Wystarczy jej lustro".

Powyższy fragment pochodzi z książeczki
Bruna Ferrero "Kółka na wodzie








Dwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny.
Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości,
który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy.
Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją.
Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział,
"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony,
by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał,
pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć.
Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa,
której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu.
Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła: "Jak mogłeś do tego dopuścić ?".
"Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył.
"Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa padła".

"Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - odpowiedział starszy anioł.
"Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto.
Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną,
w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam."

"W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę.
W zamian za nią dałem mu ich krowę.
Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu i szybko odchodzą...
Niektórzy ludzie stają się naszymi przyjaciółmi i zostają na chwilę...zostawiając piękne ślady w naszych sercach...
i nigdy nie będziemy dokładnie tacy sami bo zawarliśmy nowe przyjaźnie!!!
Wczoraj jest historią. Jutro jest tajemnicą.
Dziś jest darem.







Serce kobiety

Kiedy Pan stworzył kobietę, był to już jego 6 dzień pracy i w dodatku po godzinach... Pojawił się anioł i spytał:
- Czemu tyle czasu ci to zajmuje?
Pan mu odpowiedział:
- Widziałeś zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastykowa, ma 200 ruchomych części wszystkie wymienne, działa na kawie i resztkach jedzenia, ma łono, w którym się mieści 2 dzieci naraz, ma taki pocałunek, który leczy każda rzecz od startego kolana do złamanego serca.
Aniol starał się powstrzymać Pana:
- To jest za dużo pracy na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra.
- Nie mogę, powiedział Pan.- Jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskim memu sercu.
Anioł zbliżył się i dotknął kobiety:
- Ale zrobiłeś ją taka miękką, Panie?
- Ona jest miękka, ale zrobiłem ja także twarda. Nawet nie wiesz ile może znieść lub osiągnąć.
- Będzie myśleć? - Spytał anioł?
Pan odpowiedział:
- Nie tylko będzie myśleć, ale rozumować i negocjować.
Anioł zauważył cos, zbliżył i dotknął policzka kobiety.
- Wydaje się, ze ten model ma skazę. Powiedziałem Ci, że starałeś się dąć za wiele rzeczy.
- To nie jest skaza - sprzeciwił się Pan - to jest łza.
- A po co są łzy? zapytał anioł.
Pan powiedział:
- Łza to jest forma, która ona wyraża swoja radość, wstyd rozczarowanie, samotność, ból i dumę.
Anioł był pod wrażeniem.
- Jesteś Panie geniuszem, pomyślałeś o wszystkim, to prawda, ze kobiety są zdumiewające. Kobiety maja sile, która zdumiewa mężczyzn. Maja dzieci, przezwyciężają trudności, dźwigają ciężary, ale obstają przy szczęściu, miłości i radości. Uśmiechają się kiedy chcą krzyczeć, śpiewają kiedy chcą płakać, plączą kiedy są szczęśliwe i śmieją się kiedy są zdenerwowane. Walczą o to w co wierzą, sprzeciwiają się niesprawiedliwości, nie zgadzają się na "nie" jako odpowiedz, kiedy wierzą, ze jest lepsze rozwiązanie. Nie kupią sobie nowych butów, ale swoim dzieciom tak... Idą do lekarza z przestraszonym przyjacielem, kochają bezwarunkowo, plączą kiedy ich dzieci osiągają sukcesy i cieszą się kiedy przyjaciele odnoszą sukcesy. Lamie się im serce kiedy umiera przyjaciel, cierpią kiedy tracą członka rodziny, ale są silne kiedy nie ma skąd wziąć siły. Wiedza, ze objecie i pocałunek może uzdrowić zranione serce. Kobiety są różnych wielkości, kolorów i kształtów. Prowadzą, latają, chodzą lub wysyłają ci maile żeby powiedzieć ci, że cię kochają. Serce kobiety jest tym co powoduje, ze świat się kreci. Kobiety robią więcej niż to, ze rodzą.
Przynoszą radość i nadzieje, współczucie i ideały. Kobiety maja wiele do powiedzenia i do dania. Tak, serce kobiety jest zadziwiające.

Autor nieznany






Życzę Ci odwagi,
jaką ma słońce
które codziennie od nowa wschodzi
nad wszelką nędzą świata.

Niektórzy po zapadnięciu zmroku
już nie potrafią uwierzyć w słońce.
Brakuje im tej odrobiny cierpliwości,
aby doczekać nadchodzącego poranka.
Kiedy przebywasz w ciemnościach
spójrz w górę.
Tam czeka na Ciebie słońce.

Ono nie omija nikogo.
Ciebie też nie ominie,
jeżeli nie schowasz sie w cień.

Z każdym dobrym człowiekiem,
który zamieszkuje ziemię
wschodzi jakieś słońce.

Powyższy fragment pochodzi z książeczki
Phila Bosmana i Werner Richnera
"Słoneczne promyki nadziei"







Usłysz mnie o Panie!

Mówiono mi, że nie istniejesz,
a ja, jak ten idiota, wierzyłem w to.
Ale pewnego wieczoru,
jakby przez dziurę jakiejś starej bomby,
zobaczyłem niebo.
I nagle zdałem sobie sprawę,
że powiedziano mi kłamstwo.
Gdybym zadał sobie odrobinę trudu,
aby przyglądać się uważnie temu, co stworzyłeś,
mógłbym, natychmiast spostrzec,
ci, którzy to mówili, robili wszystko,
aby mi nie powiedzieć, że kot to kot.
Czy to nie dziwne, że musiałem
znaleźć się w tym piekle po to
aby znaleźć czas na to, by spojrzeć Ci w twarz!
Kocham Cię bezgranicznie...
i pragnę, abyś o tym wiedział.
Za chwilę odbędzie się straszna bitwa.
Kto to wie?
Może zawitam u Ciebie już dzisiaj wieczorem.
Nie byliśmy dotąd wielkimi przyjaciółmi,
i dlatego trwożę się mój Boże,
czy będziesz na mnie czekał przy drzwiach.
Spójrz: widzisz jak płaczę!
Widzisz mnie, jak się rozklejam!
Ach, gdybym Cię poznał wcześniej...
Tak, idę! Muszę już iść.
Czy to nie paradoksalne:
Teraz, kiedy Cię już spotkałem,
nie boję się śmierci.
Do zobaczenia!

Modlitwa znaleziona w plecaku pewnego żołnierza,
który zginął pod Monte Cassino - rok 1944)









Zagubione anioły


Błąkają się po świecie
Niespokojne dusze
Mijamy się codziennie
Nie słysząc nawet
Trzepotu białych skrzydeł
Czujemy wzajemną
Obecność w powiewie
Błękitnego oceanu
Czasem się wzruszamy
Śmiejemy się szczerze
W płomieniu pamięci
Zamykamy pokornie oczy



Zbigniew Barteczka






"Mój Anioł"
Mój Anioł co wieczór
Pierze skrzydła w pralce
Zawiesza je troskliwie
Nad kuchennym piecem
Na gwoździu wbitym w ścianę
Wiesza aureole
I tak bardzo po ludzku
Włosy czesze przed lustrem
Rano wstaje jak wszyscy
Wkłada strój roboczy
Dzwoni z budki do Boga
I kłóci się o czyjeś jutro
A gdy wraca zmęczony
Od drzwi pyta o obiad
I zagłada do garnków
Całując mnie w ramie
Anioł nigdy nie upada.
Diabeł upada tak nisko, że nigdy się nie podniesie.
Człowiek upada i powstaje.

/Dostojewski/




"Niech Ci się przyśnią aniołki"

Niech Ci się przyśnią aniołki...
Urwisy, wścibskie wesołki,
pyzate jak pyza z dziurką,
przykryte jedwabną chmurką.

Niech Ci się przyśnią aniołki...
Pofikaj z nimi fikołki,
tylko nie szalej do rana,
bo będziesz znów niewyspana!.

Niech Ci się przyśnią aniołki...
Zostawiam wam dwa tobołki:
w pierwszym - sześćdziesiąt kanapek,
w drugim - świąteczny opłatek.

Niech Ci się przyśnią jak wczoraj...
Modlitwą gości przywołaj...
Daj buzi na pożegnanie.
Wiem, że nic ci się nie stanie!

/Małgorzata Nawrocka/





Anioł Wędrowny

Nocą białą, styczniową
Anioł szedł puszystopióry
Skrzydłami owinięty, niebieskie oczy otwierał szeroko
Na świat, białosrebrzyście rzeźbiony
Wielki był i pleczysty, a ponad głową sterczały mu końce pierzastych skrzydeł.
Duże stopy w śniegu zanurzał bezgłośnie
Bo pod anielskimi skrzydłami śnieg nie skrzypi.
Długo tak szedł, drogą między opustoszałymi domami, słuchając sztormowego morza.
Chętnie by przysiadł,
w gwiaździste niebo popatrzał,
nadziwował się cudom białych drzew.
Domy spały, na zimę porzucone, rozłożyste, zamknięte.
Jeden tylko, drewniany, otwarty stał, a w jego niziutkich drzwiach dojrzał Anioł sylwetkę Rzeźbiarza w czarnym kapeluszu, z wygasłą fajką w dłoni.
Przystanął zdziwiony.
Spotkały się spojrzenia oczu niebieskich i brunatnych.
Rzeźbiarz zdjął czarny, wielki kapelusz i szerokim gestem zaprosił Anioła.
Czy nie masz ognia do fajki - zapytał?
Siedli obaj na wysokim progu, biały Anioł i ciemny Rzeźbiarz.
Anioł skinął ręką i z nieba spłynęło
światełko prosto do fajki Rzeźbiarza, a potem przysiadło u jego stóp
w małej lampce.
Długo siedzieli obaj w milczeniu. Bezgłośnie snuły się opowieści, na przemian anielskie i malarskie.
Od tej pory, co pory, co noc z nieba spływa Anioł Pierzasty i siada na progu chatki obok Rzeźbiarza.
Nigdy nie czują się samotni.
Marzą o wiośnie, kiedy to Rzeźbiarz pomaluje liście wszystkim drzewom,
a skrzydła Anioła przemieni w tęczę, aby mógł go widzieć z daleka.
Kiedy znów nastaną zimowe noce, będą siadywać na progu,
przy migającym światełku.
Może Anioł też zacznie palić fajkę.
Jeśli będziesz w Karwieńskich Błotach zimą, patrz uważnie,
zobaczysz migoczące przy ziemi światełko i cień Rzeźbiarza w czarnym kapeluszu.



Anioł gotycki

W ołtarzu ciemnej katedry
stanął Anioł gotycki
wyniosły i ascetyczny,
rzeźbione w drewnie smukłe palce
złożył w modlitewnym geście
opuszczonymi powiekami zakrył oczy,
uduchowiony.
Szata w nieskazitelnych fałdach do samej spływa ziemi,
a wąskie stopy unoszą w powietrzu
niematerialne ciało.
Spokojnie przesuwa się słoneczne światło
poprzez płaszczyzny witraża,
wydobywa z mroku wypukłości
drewnianych rzeźb,
połysk polichromii,
postacie świętych
i twarz anioła...
Nagle, niczym słoneczny promień
spod powiek błysnęło spojrzenie
zielonych oczu,
a skrzydła uniosły się i zaszumiały
jak kiedyś szumiała gałęziami wierzba nad strumieniem,
gdy jeszcze była drzewem
a w jej cieniu pasły się owce
i odpoczywali strudzeni wędrowcy.
Zaśmiał się gotycki anioł
na wspomnienie dni, pełnych słonecznego blasku
I nocy księżycowych
przepływających ponad drzewem,
które było nim.
Poznało go słonce i przez chwilę pieściło,
jak dawniej, kiedy jeszcze
ukryty w wierzbowym pniu
podglądał zakochanych.


Zima Aniołów

W załomie muru
z żebraczą miską w dłoni
przysiadł w słońcu Anioł Pierzasty.
Bose stopy pod suknią skulił,
bezdomny.
Wyśmiewały go inne anioły
puszyste, dostatnie
zapracowane i leniwe,
bardzo męskie
i te z rozwianymi lokami,
przefruwające wyniośle
w ogromnie ważnych sprawach
Wstyd! Żebrzący anioł!
Anioł Pierzasty przymknął oczy,
A dziecinne aniołki
pulchnymi raczkami
skubały mu pierzaste skrzydła.
Biały puch sypał się na chodniki, wieże i balkony...
A ludzie mówili - patrzcie, śnieg pada.








Wyszukiwarka