TIF wykad, Teoria i filozofia prawa TIF


Teoria i Filozofia Prawa

Wykład 1

Zasady w piśmiennictwie prawniczym:

Zasada prawa, zwrot ten w piśmiennictwie prawniczym jest rozumiany niejednoznacznie:

I. Ujęcie zasady jako zasady systemu prawa, tzw. Zasady systemu prawa, charakteryzujemy jako normę podstawową - mającą jakieś zasadnicze znaczenie i podstawowe znaczenie dla systemu prawa bądź dla danej gałęzi prawa.

Jak znaleźć te zasady?

Każdy autor aby mówić o zasadach, musi je stworzyć - skonstruować, znaleźć.

Konstrukcja zasad systemu prawa:

Dwie podstawowe formy:

  1. Ethos nie lex

  2. Lex nie ethos

Ad.a) Ethos nie lex (ethos nie prawo), w takim ujęciu szukamy zasad gdzieś poza prawem w innych systemach norm, nie w samym tekście, ale gdzieś poza prawem, w normach o charakterze moralnym, społeczno - ekonomicznym, politycznym, w regułach ogólnie przyjętych w społeczeństwie, w regułach które znajdują poparcie społeczeństwa ale nie w samym tekście prawnym.

Ad.b) Lex nie ethos (prawo nie ethos), tu szukamy zasad w samym tekście prawnym,

Jak je znaleźć?

Dwa sposoby poszukiwania zasad w tekście:

  1. Wnioskowanie indukcyjne - „od szczegółu do ogółu” - wywodzę od przepisów prawa (na podstawie kilku przepisów prawa) dobranych w sposób dowolny przez konstruującego zasadę, na bazie kilku przepisów konstruuję jakąś normę ogólną i określam ją mianem zasady, np. zasada prawa do obrony oskarżonego w procesie karnym ( oskarżony może odmówić składania wyjaśnień, oskarżony może mieć nie więcej niż trzech obrońców…).

Jakie przepisy dobierze konstruujący i jaką skonstruuje zasadę - to kwestia jego oceny.

  1. Wnioskowanie dedukcyjne - nie wnioskuj na postawie przepisu, dokonuje wartościowana: z tekstu wybieram te przepisy które uważam za najważniejsze/ oceniam jako najważniejsze i uznaje je za zasady, np. art.5 kpk „ Nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego”. Pojedynczy przepis mający podstawowe znaczenie.

Jak znaleźć przepisy podstawowe?

Uznanie przepisów za podstawowe to dokonanie procesu wartościowania.

Zasady systemu prawa to oceny, wypowiedzi o istnieniu zasad systemu prawa, polegają na przewartościowaniu prawa, na wartościowaniu postanowień prawa i wyciągnięciu tych podstawowych, tych które mają zasadnicze znaczenie, nie są to wypowiedzi którym można by przyporządkować wartość logiczną (nie można kwalifikować jako prawdę lub fałsz). Jest to pojęcie pierwotne zasady.

II. RONALD DWORKIN - zaproponował podział prawa na zasady i reguły, stwierdził że prawo składa się z dwóch rodzajów norm zasad i reguł. Drugi autor to Robert Alexy.

Pozytywiści twierdzą że prawo to reguła zawarowana pod groźbą sankcji - prawo to reguła którą ustanowi kompetentny organ, którą ustanowi suweren, suweren który jest kompetentny do stosowania sankcji (pozytywizm twardy, pierwotny). Źródłem prawa jest organ mający do tego kompetencje i nic innego nie jest prawem, prawo nie musi spełniać żadnych wymogów.

Paradoks bandyty - prawo nie musi spełniać kryteriów moralnych bo zostało ustanowione przez kompetentny organ.

Prawno naturaliści - zakładają że prawo musi spełnić pewne wymogi, wynikające z prawa natury.

Św. Tomasz z Akwinu: „jest prawo boskie” z tego wynika prawo natury, z tego wynika prawo pozytywne - prawo pozytywne jest środkiem do wyrażenia prawa natury - prawo natury jest pierwotne wobec prawa pozytywnego.

Co gdy prawo pozytywne jest niezgodne z prawem natury?

Według jednych - nie wiąże nas takie prawo;

Inni - to nie jest prawo; i jeszcze inni - należy stosować takie prawo jeżeli jego stosowanie nie będzie przewyższało zła które wyrządzimy na skutek sprzeciwienia się.

Radbruch - czy prawo które nie spełnia pewnych wymogów moralnych, podstawowych, czy to jest jeszcze prawo?

Herbert Hart (pozytywista miękki) - prawo składa się z reguł pierwotnych i reguł wtórnych.

Reguły wtórne:

  1. Reguła orzekania;

  2. Reguła zmiany;

  3. Reguła uznania;

Reguła uznania „była królową reguł” Harta, reguła uznania pozwala stwierdzić co jest prawem, pozwala przeprowadzić test, pozwala stwierdzić że dana reguła należy do prawa, reguła uznania ma swoje umocowanie w faktach społecznych, faktach moralnych. Hart zakłada pewien związek między prawem a moralnością.

R. Dworkin przyjął że prawo tworzą dwa elementy norm: zasady i reguły. R. Dworkin zauważył że prawo może się składać z samych reguł, czy samych zasad ale „doskonały” system tworzą zasady i reguły.

Ronald Dworkin zaproponował pewną charakterystykę zasady, która miała ją odróżnić od reguł, definicja zasady jest definicją projektującą (jest to definicja na przyszłość), przyszłość w oderwaniu od dotychczas istniejącego rozumienia zasady jako normy podstawowej dla systemu - oznacza to że jeżeli mówimy o zasadzie systemu prawa to nie znaczy że to będzie zasada wg Dworkina, może to być też reguła.

Nie ma takich norm któryby spełniały jednocześnie cechy reguł i zasad - albo coś jest zasadą albo regułą.

Trzy płaszczyzny które pozwalają wyodrębnić zasadę od reguły:

  1. Reguła znajduje zastosowanie zgodnie maksymą: „wszystko albo nic”- albo pewien stan zaistniał i wiążemy nim skutki prawne albo nie zaistniał i nie wiążemy, np.: albo zawarliśmy umowę przenoszącą własność w formie aktu notarialnego i ona jest ważna, albo nie zachowaliśmy formy i jest nie ważna (konkluzywność reguł - zasady są niekonkluzywne), zasada może znaleźć zastosowanie w większym lub mniejszym stopniu; Robert Alexy wskazuje na optymalizacyjny charakter zasad - zasady wskazują pewien cel, pewien ideał który powinien zostać spełniony w możliwie największym stopniu, stopień jego spełnienia zależy od prawnych i faktycznych możliwości, np.: prawo do bezpłatnej nauki;

  2. Zasady mają charakter wagi, zasady podlegają ważeniu - reguły nie, (wszystkie reguły są tak samo ważne) zasad można hierarchizować - są zasady ważne i mniej ważne.

Nie ma abstrakcyjnie ustalonej hierarchii zasad, proces ważenia następuje w każdym indywidualnym przypadku, np.: orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego polega na ważeniu zasad;

  1. Kolizje:

Lex superior derogat legi inferiori - akt wyższego rzędu uchyla akt niższego rzędu;

Lex posterior derogat legi priori - późniejszy akt prawny uchyla akt wcześniejszy;

Lex specjalis derogat legi generali - akty szczególne derogują akty ogólne;

Pierwszeństwo ma reguła, chyba że zasada wynika z aktu hierarchicznie nadrzędnego.

Wg Dworkina regułą jest każda norma która spełnia pewne wymagania kompetencyjne, zasady mogą być alternatywne dwa kryteria:

  1. instytucjonalnego poparcia - faktyczne stosowanie przez organy kompetentne;

  2. odczucie odpowiedzialności prawodawcy i społeczeństwa - tzn. owa zasada jest uznawana jako zasada przez daną społeczność;

U Harta sędzia jest słaby: „gdzie nie ma prawa sędzia odwołuje się do swoich ocen”,

U Dworkina sędzia „Herkules” jedyne właściwe rozwiązanie w każdej sprawie - bo sędzia ma do dyspozycji reguły i zasady, czasami sędzia może stosowa zasadę kosztem reguły.

Lech Morawski - oponent Dworkina,

  1. nie ma wzorca lingwistycznego który pozwala wyodrębnić zasady od reguł, określenie czy coś jest regułą czy zasadą będzie kwestią interpretacji;

  2. niektóre reguły nie mają charakteru konkluzywnego z kolizji z zasadami, a niektóre zasady nie mają charakteru optymalizacyjnego;

WYKŁAD II

Interpretacja jest najważniejszym pojęciem, ponieważ na świecie nic nie ma, to wszystko w czym się poruszamy są to tylko różne możliwe interpretacje. Istnieje bardzo wyraźne rozróżnienie pomiędzy tekstem a prawem. Tekst otrzymujemy od prawodawcy, to jest tekst, prawodawca nie tworzy prawa, ale to co tworzy prawodawca to jest teks. Można mówić jedynie o wykładni i interpretacji tekstu ale nie prawa.

Najważniejsze twierdzenie :

P = T + I²

Jeżeli mówimy o interpretacji to nie tylko chodzi o interpretacje tekstu, ale możemy interpretować np. zachowanie naszych znajomych, w większości przypadków jest to jednak uprzedzenie.

Podejście do prawa i do tekstu:

Np. Sądy są związane prawem, ale wg Tobora prawa nie ma, są różne właściwe hipotezy interpretacyjne. Gdyby coś takiego jak prawo istniało byłoby coś gotowego. Wszystko można na udowodnić, na podstawie jednego teksu można stworzyć różne hipotezy i taka jest rzeczywistość.

Rzeczywistość prawna - czyli różnego rodzaju hipotezy interpretacyjne, czyli prawodawca przedstawia różnego rodzaju teksty, które są różnie interpretowane

Interpretator patrzy na tekst i odczytuje o co w tym tekście chodzi. Jednym z zarzutów jest zarzut błędnej wykładni. Możemy mówić o popełnieniu błędu, gdy mamy wzorzec, a piszemy coś innego niezgodnego z wzorcem, czyli jest to niezgodność z wzorcem. A kiedy możemy powiedzieć, że jakaś wykładnia jest błędna? Tylko wtedy, gdy istnieje jakaś prawidłowe, wzorcowe, rzeczywiste, gotowe znaczenie. Zatem błędną wykładnie możemy poznać, gdy mamy pewien wzorzec.

To co funkcjonuje to nie jest prawo, są to tylko różne hipotezy interpretacyjne. Prawa nie ma jest tylko teks.

Interpretacja jest konieczna, ponieważ nie ma gotowego prawa, to co się dzieje jest to wzajemna relacja interpretator - tekst (wzajemne oddziaływanie, jakie temu tekstowi przypiszemy znaczenie zależy od tego, co przyniesie interpretator z zewnątrz). Podstawowym przedmiotem zainteresowania prawników jest język tekstu.

Niektórzy twierdzą, że co prawda nie ma prawa, mamy teks, ale prawnicy dysponują pewnym paradygmatem interpretacyjnym, czyli budują pewną strategię interpretacyjną. Jasną, gotową procedurę, której zastosowanie pozwoli na dojście do jakiegoś rezultatu.

Podejście do tekstu - powinniśmy szukać wątpliwości, na każdy teks powinniśmy patrzeć z różnych punków widzenia i powinniśmy formułować różne możliwości hipotez interpretacyjnych.

Różności w poglądach wynikają z zastania różnych hipotez interpretacyjnych. Najtrudniejsze jednak jest to, którą w konkretnej sytuacji hipotezę interpretacyjną wybrać.

Nie ma jednego tekstu interpretacyjnego (czyli nie ma prawa) jednak wcale z tego nie wynika, że jest pełna dowolność, ponieważ żyjemy w wspólnocie interpretacyjnej.

Są trzy grupy argumentów językowych:

Wykładnia językowa (może być na egzaminie)

Tej wykładni przypisywana jest szczególna doniosłość, szczególna rola.

Argumenty wykładni językowej:

  1. Szukanie definicji legalnej - jeśli jest definicja legalna to tego rozumienia, nie wolno przełamać. Definicje legalne są umieszczane w tekstach z wielu powodów:

Z definicjami legalnymi związane są przynajmniej trzy problemy praktyczne:

  1. Co to jest definicja legalna - jak poznać, który z elementów tekstu prawnego jest definicją legalną, a który nie. Są tacy, którzy twierdzą, że można to rozróżnić, inni, że definicją legalną jest cały tekst prawny, inni, że można definicję legalną rozpoznać przez sposób umieszczenia w tekście definicji legalnej:

Trybunał konstytucyjny twierdzi, że dopiero kilka różnych przepisów tworzy definicję legalną. Orzecznictwo zaś, że definicjami legalnymi nazwane są różne fragmenty tekstu.

Definicja legalna - jest to coś co należy wykorzystywać nie można tego przełamać, ale jest też pewien zakres swobody interpretatora np. że definicja legalna znajduje się od art. - do art.

Teoria i filozofia prawa 18.XI.2007

Wykład 3

Wstęp

W życiu każdego dorosłego człowieka najważniejsza jest interpretacja. Na świecie nic nie ma, wszystko wokół czego się poruszamy jest tylko możliwymi interpretacjami.

Występuje wyróżnienie między tekstem a prawem. Prawodawca nie tworzy prawa, a jedynie tekst.

P = T + I²

gdzie:

P - prawo

T - tekst

I - Interpretator

Państwo polskie (i nie tylko) jest państwem różnych możliwych odczytań (interpretacji) tekstu prawnego. Nie jesteśmy w stanie stwierdzić kiedy hipoteza interpretacyjna jest właściwa oraz kiedy interpretacja jest błędna. Na rynku funkcjonują różne możliwe hipotezy interpretacyjne. Najważniejsze jest uzasadnienie.

Niektórzy twierdzą, że nie ma prawa ale prawnicy dysponują paradygmatem interpretacyjnym co nie jest prawdą. To, że nie ma jednej hipotezy interpretacyjnej nie znaczy, że jest w tej kwestii pełna dowolność. Interpretacje weryfikowane są przez rynek.

Wg prof. Tobora prawa nie ma.

Mamy 3 grupy argumentów językowych:

- językowe

- systemowe

- celowościowe

WYKŁADNIA JĘZYKOWA

To co nas otacza jest niezwykle złożone. Nie jesteśmy w stanie uwzględnić wszystkich czynników które wpływają na powzięcie decyzji, na dokonanie wyboru. Prawo jest po to by to uprościć, by uprościć rzeczywistość. Prawo wymyślono po to aby przewidywać a nie być uzależnionym od czyjejś decyzji.

Pierwszy krok:

- szukanie w tekście definicji legalnej - jeśli jest, to jej rozumienie jest bardzo trudne do przełamania

Problemy praktyczne związane z definicjami legalnymi:

- nie wiadomo jak wyglądają definicje legalne

Jak poznać który z fragmentów tekstu prawnego jest definicją legalną?

Sposoby ich zamieszczania:

- umieszczanie w specjalnych fragmentach tekstu w tzw. słowniczku (mylące gdyż można domniemywać, że w przypadku gdy w tekście jest słowniczek nie ma definicji w innych miejscach co jest nieprawdą)

- tzw. definicje nawiasowe np. art. 46, 366 K.C

- wydzielony fragment w tekście prawnym np. art.5 kodeksu drogowego

Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego definicje legalną może tworzyć kilka przepisów. Są też tacy, którzy twierdzą, że cały tekst prawny jest jedną wielką definicją legalną.

- interpretacje definicji legalnych

- zakres związania definicjami legalnymi

Teoria i filozofia prawa

Wykład IV

18.XI.2007r.

Definicja legalna -jeden z najsilniejszych argumentów, nie do przełamania.

Od definicji powinniśmy rozpoczynać każdą interpretację

1 problem - co jest a co nie jest definicją legalną, jest milion różnych sytuacji, w których nie wiadomo co jest definicją legalną

2 problem - jeżeli coś ma ze względów czysto logicznych, definicyjnych wydaje się być definicją legalną, ma postać definicji legalnej nie stanowi przeszkody zakwestionować, że to wcale definicją legalną nie jest. Nie wiadomo jak wyróżniać definicje legalne jedni mówią że definicje legalne są wyraźnie oznaczone inni mówią, że cały tekst jest definicją legalną.

Część problemu związana jest z niedoskonałą legislacją, problem interpretacji nie ma charakteru lingwistycznego.

Jeżeli na gruncie ustawy jest już wiadomo co jest definicją, albo uzgodnimy co uznajemy za definicję legalną np: w rozumieniu ustawy osobą bezrobotną jest ten i ten , krawężnik to jest to i to .

To wcale nie znaczy, że jesteśmy bezbronnymi

Wyrok SN z 2004r. „Stosując definicje legalną podstawową kwestią jest dokonanie prawidłowej wykładni definicji legalnej”

Praktycznie definicja legalne niczym nie różni się od innej części tekstu prawnego, podlega ona takiej samej interpretacji jak inne fragmentu tekstu.

Sposób formułowania definicji legalnych

Wyrok TK: „ art. 3 pkt 3 ustawy abolicyjnej zawiera definicje legalną czynu zabronionego, której kształt budzi zastrzeżenia, gdyż nie pozwala na jednoznaczne zrozumienie definiowanego pojęcia”

Czyli jest definicja czynu zabronionego ale TK twierdzi że coś jest niejasne, ponieważ ustalenie pojęcia czynu zabronionego mimo wprowadzenia definicji legalnej wymaga sięgnięcia do 4 innych przepisów , przy czym występuje podwójne odesłanie do art. 6 ust 2 ustawy, w konsekwencji mimo cztero piętrowej definicji czynu zabronionego nie wiadomo jakie zachowania objęte są tym pojęciem.

Zakres związania definicjami legalnymi ( jak szeroko można tę definicje legalną stosować)

W orzecznictwie i w literaturze nie wypracowano jakiegoś jednego stanowiska.

1.Jeżeli definicja legalna ujęta jest w ustawie to nie ulega wątpliwości, że jej zakres związania obejmuje dana ustawę np.: jeżeli pojawi się definicja bezrobotnego , to w ramach danego aktu normatywnego nie można tego przełamać.

Czasami jest wyjątek i definicja legalna dotyczy tylko fragmentu tekstu prawnego ale wtedy jest to dokładnie opisane.

2. Relacja ustawa - rozporządzenie ( ustawa - akt wykonawczy )

Jeżeli jest definicja w ustawie to w akcie wykonawczym to pojęcie nie może być rozumiane inaczej

3. prof. Zieliński podaje jeszcze inną ale podobną zasadę: kodeks karny a inne ustawy karne, tu jest słabsze powiązanie , ale tutaj też można jeżeli jest to dla nas korzystne argumentować, że jeżeli mamy kodeks to jest on ważniejszym aktem prawnym niż inne ustawy w tej dziedzinie , nie wynika to z hierarchii. Czyli jeżeli mamy definicję kodeksowa to argumentujemy, że do innych aktów prawnych z tego zakresu powinno się też tą definicją stosować.

Z zakresem związania praktyczny problem jest taki, np.: czy możemy na gruncie prawa karnego sięgać do definicji członka rodziny z prawa rodzinnego.

W orzecznictwie są dwa stanowiska , argumenty:

1. Jeżeli będzie nam bardziej pasowało skorzystać z definicji z innego aktu prawnego (np. nie mamy definicji świadka a najbardziej pasuje nam definicja z kpk) sięgniemy po argument jednolitość terminologiczna systemu prawnego - jest jeden racjonalny prawodawca i nie może być tak ze „przedsiębiorca”, „ świadek” w każdym akcie normatywnym będą znaczyły cos innego.

Przykładowy wyrok: „ skoro prawodawca posłużył się pojęciem uprawnionego przewoźnika drogowego na gruncie prawa podatkowego nie definiując, i nie nadając specyficznego dla tej gałęzi prawa znaczenia jest uzasadnione sięgnięcie do tej gałęzi w której ono funkcjonuje czyli do prawa przewozowego.”

2. Skoro nie ma definicji legalnej to przyjmuje się takie znaczenie jakie jest w języku potocznym. Gdyby prawodawca chciał nadać jakieś specyficzne znaczenie to zawarł by taką definicje lub odesłał do innej definicji, skoro tego nie robi to należy przyjąć takie znaczenie jakie to pojęcie posiada w jeżyku potocznym.

Skoro ustawodawca nie zdefiniował w ustawie podatkowej pojęcia reklama, remont, modernizacja należy odwołać się do rozumienia terminu w potocznym języku polskim.

Mocniejszym wariantem tego jest zaprzeczenie jednolitości terminologicznej systemu prawnego czyli tzw. autonomia danej gałęzi prawa np.: sprzedaż - w kc wiadomo co to jest sprzedaż ale jest to autonomiczna gałąź prawa i sprzedaży z kc nie należy stosować do prawa podatkowego.

Język prawniczy ( doktryna i orzecznictwo )

np nie ma definicji reklamy w akcie prawnym ( języku prawnym ) to należy odwołać się do języka prawniczego, nie potocznego. Argument z języka prawniczego jest silniejszy niż argument z języka potocznego.

Możemy to jeszcze wzmocnić i powiemy, że odwołanie się do języka prawniczego jest skuteczne przy powszechnej zgodności poglądów w danej dziedzinie. Co to znaczy powszechna zgodność poglądów w danej dziedzinie - tego nikt nigdzie nie ustala jest to taki zabieg interpretacyjny.

Czyli w praktyce sięgamy do podręczników, komentarzy , opracowań naukowych - powołujemy się na doktrynę.

Podobny argument to jednolitość orzecznictwa , jednolita linia orzecznicza powołujemy się na judykaturę.

Domniemanie języka potocznego ( wychodząc z założenia że prawo to rozmowa prawodawcy z obywatelami , prawodawca z nami rozmawia, chce wpływać na nasze zachowanie, żeby mu się to udało musi używać naszego języka potocznego.)

Więc regułą powinno być używanie języka potocznego w aktach prawnych, tak piszą w części podręczników - nie jest to dobry pomysł.

Interpretowane zwroty znaczą dokładnie to samo, co w języku potocznym, chyba, że są jakieś dodatkowe argumenty Np. definicja legalne, albo orzecznictwo albo doktryna, które są przeciwstawne.

Potoczne rozumienie to rozumienie rozsądnego człowieka.

Sięganie do języka potocznego tzn. gdzie?? Np. do słowników, chociaż związane są z tym duże wątpliwości. ( leksykonografia - jak korzystać ze słowników )

Słownik jest tutaj narzędziem prawnika.

1. używamy argumentu, że w słownikach pojawia się jedno niekwestionowane rozumienie danego terminu np. słowo prowizja , duplikat

2. analiza znaczeń słownikowych pozwala na różne rozumienie danego pojęcia np. są dwa różne i oba są wykorzystywane przez sąd.

Wyrok SA w Katowicach : co to znaczy sprowadzać ( w znaczeniu sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia)

„ Zdaniem sądu sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia to nie tylko sytuacja , której sprawca swoim zachowaniem wywołuje pewne zdarzenie dla tych dóbr niebezpieczne , ale również gdy do miejsca w którym to niebezpieczeństwo obiektywnie istnieje sprowadza się dobra prawne” - użyto słownikowego znaczenia że sprowadzać to sprawić by , wywołać coś , pociągnąć coś za sobą ale również spowodować przybycie kogoś. - sąd dokonał wybory spośród kilku słownikowych znaczeń.

Przykład z USA chodzi o słowo „użycie”

Przestępstwa narkotykowe w USA są dwie kategorie

- zwykły handel

- handel przy użyciu broni palnej

Sprawca wymieniał karabiny maszynowe za narkotyki, i pytanie czy było to przestępstwo przy użyciu broni palnej. Sąd Najwyższy USA zastanawiał się co to znaczy użyć broni czy jak ktoś podrapie się karabinem po głowie to już użycie broni

W Polsce podobnie sądy zajmowały się zagadnieniem noszenie broni w stanie nietrzeźwości.

Sytuacja była następująca: myśliwi jechali na polowanie i wszyscy byli pijani ale broń była rozłożona bez amunicji w pokrowcach w bagażniku.

Powstał problem czy oni nosili tą broń czy nie nosili - sąd ustalił, przyjął takie rozumienie słowa nosili.

Kolejny przykład - art. 233 kk napaść na funkcjonariusza

W tym przypadku policjanta ugryzł pies i sąd stwierdził że pies jest niebezpiecznym przedmiotem ale w odwołaniu sąd apelacyjny uznał ze pies jest środkiem obezwładniającym.

Słownik to takie zoo słów - żyrafa w zoo nie zachowuje się jak na wolności, tak samo słowa oderwane od kontekstu nie posiadają żadnego znaczenia.

Powinniśmy sięgać do słowników ale jako pierwszy krok żeby odświeżyć intuicje językowe ale nie jako ostatecznego argumentu.

Jeżeli mamy w ustawie z 2007 roku pojęcie reklama to do jakiego słownika sięgamy ?? np. w słownikach z przed 20 lat nie ma słowa komputer itd. musi to być słownik w miarę aktualny.

Teoria filozofii prawa

Wykład nr 5

W doktrynie nie tylko polskiej i nie tylko w polskim orzecznictwie, wykładni językowej przypisywana jest szczególna rola. Uzasadnienia, które znajdujemy w orzecznictwie, że jakiś rezultat otrzymaliśmy w wyniku wykładni językowej, że wykładnia językowa to czy tamto, to jest wypowiedź, która budzi cały szereg wątpliwości, bo widzimy że pod tą nazwą tj. wykładnia językowa kryje się cały szereg różnego rodzaju możliwości. To nie jest tak, że ktoś powie że stosujemy wykładnię językową, że ktoś powie że mówimy o pierwszeństwie wykładni językowej i sprawa jest załatwiona. W ramach tej grupy argumentów możemy się powołać na definicje legalne. bardzo ważna kwestia jakie problemy, jakie możliwości stoją przed interpretatorem, to nie jest tak że definicja legalna i koniec. Nie wiadomo i bardzo często spór dotyczy tego co jest a co nie jest definicją legalną. Jeżeli założymy że ta definicja legalna to nie jest jakiś fragment przepisu, ale coś co jest budowane z kilku przepisów, i jak dobieramy fragmenty z tych różnych przepisów to możemy dojść do stanowiska prezentowanego np. przez prof. Malinowskiego, że praktycznie cały tekst prawny jest definicją legalną, a interpretator biorąc pewne elementy z różnych przepisów buduje, jakieś pojęcia, buduje jakieś definicje legalne i wtedy to pojęcie definicji legalnej jak gdyby znika. I nawet jeżeli przyjdzie nam uznać, że coś jest definicją legalną to jeszcze nie stoimy na straconej pozycji bo możemy powiedzieć że jest to definicja legalna ale możemy jej nadać różne rozumienia. Musimy też pamiętać o pewnym zakresie wiązania, że w ramach danego aktu normatywnego to nie sprawia żadnych kłopotów natomiast w sytuacji w której nie ma definicja legalnej połowa orzecznictwa, doktryny judykatury szuka definicji legalnej w innych aktach normatywnych, a druga połowa mówi, że jeżeli nie ma no to nie możemy tego robić, to należy przyjąć jakieś inne rozumienie. Prawda jest taka, że my sami przypisujemy tekstowi jakieś rozumienie, tylko nie wolno nam się do tego przyznać. To nie my, to słownik doktryna itd. Czyli cała nasza robota jako interpretatora polega na tym żeby się „schować”, żeby się do niczego nie przyznawać, bo argument że sam sobie coś zrobiłem będzie tu kiepsko postrzegany, przypisywana jest mu niewielka wartość argumentacyjna, jak zrobimy to samo powołując się na kogoś innego - słownik to to jest pożądane.

Z wykładnia językową wiążą się również pewne wskazania zakazów i nakazów:

  1. Zakaz pernom es - nie można przyjmować, że określone słowo zostało użyte w tekście prawnym bez wyraźnej ku temu potrzeby, że są one puste i nic nie znaczą. Że przy proponowanej wykładni był by zbędny człon przepisu a zwrotu tego nie można interpretować pernom es ma bowiem ma on wyraźną treść normatywną. Nie dopuszczalne z punktu widzenia zasad wykładni prawa byłoby stwierdzenie, że pojęcie to pozostaje bez żadnego znaczenia, a prawodawca umieścił je tam bez żadnego celu. Prawodawca jest prawodawcą racjonalnym i jeżeli coś w tekście zostało użyte to ma to swoje normatywne znaczenie. Przyjmujemy że wszystko ma znaczenie normatywne bo prawodawca jest racjonalny i tak należy postępować. To jest nakaz który należy przestrzegać chyba że nam bardzo nie pasuje, że nie idzie nic wymyślić, gdy nic innego nie można.

  2. Zakaz wykładni synonimicznej - różnym zwrotom nie należy nadawać tego samego znaczenia, rozumienia. I znowu wychodzimy od racjonalnego prawodawcy, jeżeli prawodawca użył rożnych określeń to naszym obowiązkiem jest przypisanie im różnych znaczeń.

  3. Postulat konsekwencji interpretatora - tym samym zwrotom nie należy nadawać różnych znaczeń. Np. zatrudnienie w kp; motywacja zasługująca na szczególne potępienie 40 § 2 kk i 148 § 2 pkt 3 kk. Jeżeli interpretujemy jakiś tekst i chcemy już wiążąco przypisać jakimś pojęciom określone znaczenia to należałoby sprawdzić w jakich innych kontekstach ten termin się pojawia.

  4. E jus dem Generis - w różnych sytuacjach jak przepis jest tak sformułowany „i inne tego rodzaju czynności” „inne zwierzęta futerkowe” nie jakiekolwiek tylko danego rodzaju przy uwzględnieniu kontekstu

  5. Excepcio juris (katalogi zamknięte i otwarte) - kiedy jest coś wymienione, to zawsze powstaje problem czy jest to katalog zamknięty czy tylko przykładowe wymienienie pewnych rodzaju czynności, zawodów, pewnych sposobów zachowania itd. Jeżeli występuje zwrot „w szczególności” to wiadomo że chodzi o przykładowe wymienienie, ale w orzecznictwie jedni mówią że to jest katalog zamknięty, tylko to co zostało wyraźnie wymienione w przepisie, inni natomiast twierdzą że to jest wymienione przykładowo i, że można do takiego katalogu dopisać jeszcze jakieś inne rodzaje takich zachowań.

  6. Lege lon dis di quende - jeżeli rozróżnień nie wprowadza prawodawca, tam nie wolno tego czynić interpretatorowi. Jakiś przepis odnosi się tylko do wąskiej grupy zachowań np. w sprawie porozumień. Np. w Jastrzębiu co do wolnych sobót. - przepis wszystkie soboty są wolne interpretowano błędnie, że dotyczy tylko górników. Art. 45 konstytucji odnośnie rzetelnego i uczciwego procesu i art. 6 jakiejś konwencji - ta zasada dotyczy tylko tych przeciwko którym toczy się postępowanie - wg. Trybunału Konstytucyjnego zasada ta nie może odnosić się tylko do oskarżonego ale wszystkich storn postępowania. Jak prawodawca sam nie rozróżnił to nie można mówić że dany przepis jest zawężony do pewnej grupy. Jak prawodawca nie rozróżnił to odnosi się to do wszystko.

Możliwe pytanie na egzaminie - wykładani językowa - definicja, język prawniczy, słowniki i dyrektywy

Wykładnia systemowa - wg. profesora Tobora to fikcja, nie ma czegoś takiego, ale pojęcie to funkcjonuje w orzecznictwie i w doktrynie. Idea - wg. Koncepcji Dworkina - interpretacja jest wtedy udana kiedy najlepiej wpisuje się w dotychczasową historię prawa, jesteśmy kolejnym ogniwem łańcucha, przed nami już ta cała interpretacja jest i ta nasza powinna do niej pasować.

Akty normatywne nie są na jednej płaszczyźnie ale uszeregowane są hierarchicznie

  1. Wykładnia w zgodzie z konstytucją (wykładnia zorientowana na konstytucję) - jak dokonamy jakiejkolwiek interpretacji to nasze uzasadnienie powinno się kończyć w ten sposób, że ta nasza interpretacja pozostaje w zgodzie z podstawowymi wartościami konstytucyjnymi, że czyni zadość podstawowym wartościom konstytucyjnym, ale mówiąc precyzyjnie chodzi tu o zgodę z pewną interpretacją konstytucji, przyjętym rozumieniem. Nie ma czegoś takiego jak konstytucja, jest tekst i jego pewne rozumienie. Jeżeli chodzi o kwestię „zgodności z konstytucja” w rzeczywistości najczęściej o żadną zgodność tutaj nie chodzi, to tylko zwykły argument używany przez sądy czy trybunały. Coś nie może być zgodne z konstytucją rozumianą jako pewna całość bo ona nie jest spójna aksjologicznie. Należy zadać pytanie o zgodę z którym artykułem chodzi?, o zgodę z interpretacją którego przepisu konstytucji. „Jedno z większych oszustw, przekrętów które robi Trybunał” np. co to jest poczucie sprawiedliwości. Konstytucja jest zbiorem pewnych wartości, konstytucja wyznacza tutaj kierunek, oświetla drogę natomiast to nie jest jakaś konkretna wskazówka, to coś co nam pozwoli z tych różnych rozumień wybrać taką a nie inną hipotezę interpretacyjną.

Wybierać taka interpretacje, której skutki są najmniej dotkliwe np. co do zasady proporcjonalności

  1. Interpretacja z prawem unijnym (wspólnotowym) - ale co to jest to prawo unijne, o jakie zasady będzie tu chodzić?

A więc kiedy mówimy o wykładni systemowej to często nie odwołujemy się do aktów które zajmują wyższe miejsce w hierarchii, ale odwołujemy się do zasad, które w doktrynie i judykaturze są uznawane za przepisy ważniejsze.

Argument a rubrica - Zwróć uwagę na tematykę danego aktu prawnego - wychodzimy z założenia racjonalności prawodawcy i przyjmujemy że miejsce tego przepisu w strukturze wewnętrznej danego aktu prawnego nie jest przypadkowe np. skoro taki przepis jest w części ogólnej to to, skoro w przepisach przejściowych to tamto. Czyli staramy się uzasadnić rozumienie danego przepisu powołując się na jego miejsce w strukturze wewnętrznej danego aktu prawnego. Oczywiście odnosi się to zwłaszcza do obszerniejszych aktów prawnych jak np. kodeks cywilny.

(do wykładni celowościowej ??) Należy interpretować przepisy w taki sposób ażeby nie doprowadziło to do powstania luk w prawie

Sądy wyróżniają 2 rodzaje luk w prawie:

  1. Prawdziwe, rzeczywiste, konstrukcyjne - powinno się taką lukę wypełnić np. w drodze analogii

  2. Luki ocenne - kiedy taka luka występuje to nic nie można zrobić

Ad 1. Luka w prawie (prawdziwa)- kiedy jest coś nie unormowane a nie jest to prawnie obojętne

Ad 2. Luka - gdy prawodawca celowo nie dokonał w danej kwestii regulacji

Każda luka jest luką pomiędzy czymś a czymś, jak nie ma dwóch wielkości to o żadnej luce nie może być mowy. Każda luka ma charakter oceny, w każdym przypadku to jest czyjaś ocena. Każda luka jest luką pomiędzy tym co według kogoś być powinno a tym co w tekście znajdujemy. Każdy gdy ktoś stwierdzi lukę w prawie to znaczy, że jego zdaniem, według jego ocen, prawo powinno z czymś wiązać skutki prawne a tych skutków nie wiąże

Każda luka to nasza ocena

TEORIA I FILOZOFIA PRAWA

wykład 6

WYKŁADNIA CELOWOŚCIOWA

Wykładnia celowościowa nie cieszy się dobrą opinią w polskim orzecznictwie. Stanley Fisch

Twierdzi że nie ma czegoś takiego jak wykładnia językowa, wszystko to wykładnia celowościowa.

W 2 polskich orzeczeniach: przy wykładni językowej czymś się musimy kierować - celem

Pytanie czym jest prawo? Jest narzędziem, instrumentem za pomocą którego prawodawca hce coś osiągnąć. Dla nas przedmiotem interpretacji jest tekst. Jonsen Brawt uważa że pierwotnym przedmiotem interpretacji powinna być decyzja prawodawcy.

Tekst jest uzewnętrznieniem tego co chciał prawodawca. Pierwotnym przedmiotem interpretacji powinna być decyzja prawodawcy.

Denis Paterson twierdzi że interpretacja to ustalenie czyjejś intencji. Wszystkie czynności prawników wykraczające poza ustalenie celu prawodawcy nie mają nic wspólnego z interpretacją.

Wykładnia celowościowa- pewne wizje prawa. To co robi prawodawca to działanie celowe. Jedyna możliwość to ustalić intencję prawodawcy.

Co to znaczy brać pod uwagę cel? Żeby brać pod uwagę cel najpierw ten cel trzeba ustalić

Proces wykładni celowościowej ma 2 etapy:

  1. Ustalenie co jest celem. Problem jak ustalić ten cel? Pewne intuicje można znaleźć, trzeba ustalić cel, ale trzeba podać także uzasadnienie

  2. W orzecznictwie 2 rodzaje uzasadnień:

a) cele subiektywne ( intencje faktycznego prawodawcy) - celem prawodawcy było……, intencją prawodawcy jest……., wola prawodawcy jest taka…..

b) cel obiektywny (cel prawodawcy racjonalnego) - celem przepisu……, celem ustawy…… Eliminujemy prawodawcę i odwołujemy się bezpośrednio do tekstu, cel racjonalnego prawodawcy

A więc odwołujemy się bezpośrednio do tekstu i celem przepisu było…. Albo pojawia się prawodawca!

Staramy się ustalić jak wyglądałby ten przepis gdyby dzisiaj został ustanowiony. Ustalamy jaki był cel, intencja aktualnego prawodawcy. Patrzymy na inne przepisy wydane w tym samym czasie. Na podstawie tych innych przepisów staramy się uchwycić wole aktualnego prawodawcy.

Jak ustalić rzeczywistą intencję? - Historia legislacji - sięgamy do tego co poprzedzało wydanie danego aktu prawnego.

Tekst nie determinuje jednoznacznie jakiegoś rozwiązania.

Czasami możemy przypisać tekstowi prawnemu kilka różnych celów, wtedy między tymi celami zachodzi kolizja.

Sztuką jest jak uargumentować co jest celem przepisu - cały ciężar spoczywa na interpretatorze.

Sami nadajemy, przypisujemy że prawodawcy chodziło o to……., musimy to uargumentować

W podręcznikach spotyka się rozróżnienia czym jest wykładnia funkcjonalna czym celowościowa. Dla nas nie ma to znaczenia. Interesuje nas sposób argumentacji.

Interpretacja przez pryzmat konsekwencji.

Interpretując przepis należy brać pod uwagę konsekwencje społeczne i ekonomiczne do jakich prowadzi określona interpretacja i wybrać taką która prowadzi do konsekwencji najbardziej korzystnych, pożądanych przez prawodawcę.

Interpretacje prowadzą do różnych konsekwencji. Wybieramy taką interpretację która prowadzi do konsekwencji które akceptuję, które mi się podobają.

Argument ad absurd - interpretacja prowadzi do absurdalnych konsekwencji.

Interpretację należy uzasadnić. Trzeba się nauczyć jak korzystać z tych argumentów; 2 modele występujące w orzecznictwie mówiące jak sięgać do argumentacji:

  1. Model subsydiarności: rozpoczynamy od interpretacji językowej, po inne argumenty sięgamy gdy istnieją różne możliwe językowo znaczenia. Sięgamy po inne argumenty (systemowe, celowościowe) po to aby wybrać jedno z możliwych językowo znaczeń. W tym modelu nie może dojść do kolizji między wykładnią językową, celowościową czy systemową ponieważ tamte argumenty służą do wyboru jednego z językowo możliwych znaczeń.

  2. Model zupełności (wykładnia kompleksowa): to nie są osobne rodzaje wykładni (systemowa, celowościowa) to są pewne etapy które muszą być wszystkie użyte aby interpretacja się udała

Teoria i Filozofia Prawa

Wykład 7

Dyrektywy interpretacyjne to nie jest coś ex ante (że dyrektywy wyznaczają mi drogę), to jest coś ex po, to jest coś co służy do uzasadnienia podjętej decyzji, argumenty do uzasadnienia decyzji.

„Prawa nie ma” ale przed interpretacją - „znajdź prawo, szukaj prawa” - to nie jest coś gotowego (dostajemy tekst i mamy z nim coś zrobić), prawo jest faktem interpretacyjnym.

Strategia interpretacyjna - jeśli nie ma gotowego prawa to należy dać „instrukcję obsługi tekstu”,

w prawie podatkowym sugeruje się aby taka instrukcja znajdowała się w akcie normatywnym, wg. innej koncepcji aby to sąd zbudował jakąś strategię.

Reasumując nie ma gotowych strategii.

Proces interpretacji składa się dwóch etapów: (Tobor)

- budujemy hipotezy interpretacyjne;

- wybieramy jedną z nich.

Denis Paterson:

- D.P. nie nazywa pierwszego etapu interpretacją, na początku musi być rozumienie tekstu, musimy tekstowi przypisać jakieś rozumienie;

- drugi etap Paterson nazywa wykładnią - wybór jednego z możliwych rozumień tekstu.

Bez zrozumienia tekstu nie jest możliwa interpretacja.

Tekst nie ma znaczenia to interpretator przynosi to znaczenie.

Elementy sytuacji interpretacyjnej:

Autor; Interpretator; Tekst;

Interpretator: (charakterystyka)

Cechy:

  1. Przynależność do kontekstu socjolingwistycznego - zależność pomiędzy rozumieniem języka od grupy do której się należy, przynależność do pewnej wspólnoty interpretacyjnej, przynależność do wspólnoty wiąże się z akceptacją pewnych praw reguł zasad które w tej wspólnocie obowiązują (paradygmat interpretacyjny - to są pewne sposoby postępowania akceptowalne w danej wspólnocie interpretacyjnej), kanon postępowania.

Skąd się bierze paradygmat interpretacyjny - jest to historia, wspólnota ukształtowała się historycznie, my jesteśmy elementem tej historii, kultury, posługujemy się danymi argumentami które w naszej kulturze są akceptowane.

„Karl Bruer - w prawie każda dyrektywa ma swoją anty dyrektywę”.

(Tobor) - kolejność pierwszeństwa wykładni językowej, systemowa, celowościowa - „herezja”, wykładnia systemowa to klasyczny kontekst tekstualii strukturalnych itd…

W ramach paradygmatu nie ma gotowych strategii jak tych narzędzi używać.

Korzyść z przynależności do wspólnoty: autorytet związany z dokonaniem interpretacji, powołując się na dany autorytet „na nas spływa ten autorytet” nasza interpretacja będzie się cieszyć autorytetem.

Autorytet represyjny i instytucjonalny:

Represyjny - akceptujemy daną interpretację ponieważ ci którzy jej dokonują posiadają środki do wymuszenia zachowania zgodnego z przeprowadzoną interpretacją (urzędy…);

Instytucjonalny - prawo cieszy się prestiżem w społeczeństwie, prawnicy (przedstawiciele) którzy tą wiedzę o prawie przenoszą do zwykłych ludzi i te dokonania interpretacyjne będą się cieszyły tym prestiżem.

  1. Prerozumenie to klasyczne pojęcie hermeneutyki (nauka o rozumieniu), warunkiem rozumienia jest prerozumienie (przed sąd) każdy posiada swoje prerozumienie.

  1. Prerozmienie intelektualne - „jak wiedza którą posiadamy wpływa na rozumienie świata”, mówi się o spadku kompetencji sądów, ponieważ teksty dotyczą coraz bardziej skomplikowanej materii i brak prerozumienia powoduje że sądy nie są w stanie orzekać, praktyka pokazuje że decyzje podejmują biegli (jaka jest szkoda, jaki jest uszczerbek na zdrowiu), cały szereg rzeczy jest nierozstrzygany z powodu braku prerozuminia - braku wiedzy, prerozumienie intelektualne jest warunkiem zrozumienia, a z drugiej strony jest barierą.

  2. Prerozumienie aksjologiczne „w tekście nic nie ma i co my zrobimy z tym tekstem, jakie mu nadamy, przypiszemy rozumienie to zależy od tego z czym przyjdziemy i bardzo wiele rzeczy które są na zewnątrz zależy od prerozumienia aksjologicznego. Wizja świata zależy od akceptowanych przez nas wartości - na świecie nie m ani dobrych, ani złych rzeczy. Są różne zdarzenia, stany i wtedy my przychodzimy z naszym prerozumieniem aksjologicznym i mówimy: to jest złe, to jest dobre, to jest słuszne itd. Gdybyśmy nie mieli prerozumienia aksjologicznego to nie ma nic złego na świecie. My musimy nadać, my to kształtujemy, nazywamy - dlatego się różnimy”. Tekst inaczej wygląda gdy np. tekst dot. własności inaczej wygląda w interpretacja niektórych rozwiązań punktu widzenia dobra ogółu, a inaczej z punktu widzenia skrajnych liberałów, kwestie wolności osobistych, praw socjalnych. Interpretacja tych pojęć będzie zrelatywizowana do przyjmowanego „przeze mnie prerozumienia aksjologicznego”, kwestie aborcji, związków partnerskich - to wszystko będzie zależeć od przyjętego przez nas prerozumienia aksjologicznego.

Prerozumienie aksjologiczne ma fundamentalne znaczenie przy wyciąganiu „narzędzi ze skrzynki” - ten pierwszy etap, czyli różne rozumienia tekstu: zaglądamy do słownika, w innym akcie jest definicja legalna czy zgodność z prawem wspólnotowym - mamy kilka możliwych rozumień w zależności od kontekstu który przyjęliśmy i ta pierwsza nasza miarość, tu wpływa to co rozumiemy jako prerozumienie intelektualne - nasza wiedza - im więcej wiedzy tym więcej możliwości rozumień tekstu - to jest ten pierwszy punkt, to determinuje nasze prerozumienie intelektualne, następnie następuje drugi etap - wybór prerozumienia, bez prerozumienia aksjologicznego ten wybór nie jest możliwy /to my oceniamy wg naszych wartości/np. w orzeczeniach sądu - aksjologia sądu: „lepsze jest rozstrzygnięcie bo… i zdania odrębne to jest ewidentny przykład prerozumienia aksjologicznego”.

  1. Prerozumienie wolicjonalne - są to horyzonty oczekiwań, co ma być w tekście - w tekście należy wyczytać wszystko co jest korzystne dla klienta, nie ma neutralnych odczytań tekstu, tekst zawsze czytamy z jakimś nastawieniem.

Teoria i filozofia prawa

Wykład VIII

Charakterystyka tekstu

TEKST :

Dla prawników ważne są dwie koncepcje ( relacje):

  1. jedni twierdzą, że język jest odzwierciedleniem rzeczywistości

  2. inni, że język jest narzędziem, który kreuje rzeczywistość

Język jest odzwierciedleniem rzeczywistości, z punktu widzenia filozoficznego ma to ogromne znaczenie, istnieje jednak problem poznania rzeczy samych w sobie. Analiza języka pozwala nam uzyskać jakieś informacje, pozwala nam się dowiedzieć czegoś ciekawego na temat tego co jest na zewnątrz(np. filozofia jako analiza języka pozwala poznać wartości, a mianowicie co jest dobre).

Język jest narzędziem, który pozwala kreować rzeczywistość

Granice języka są to granice świata.

Prawnicy żyją w różnych światach jeden świat to język potoczny a drugi wykreowany przez język prawny.

Czym się te dwa świat różnią:

  1. Kto mieszka w tych światach, czyli mieszkańcy język potoczny np. mali, duzi, grubi, chudzi, natomiast w świecie wykreowanym tekstów zależy to od tekstów prawnych, ponieważ poszczególne teksty prawne (tworzą) różne podmioty np. w kodeksie Sp. handlowych akcjonariusze, udziałowcy.

  2. Który świat jest bardziej zaludniony? - świat języka prawnego np. świadek, kontrahent, dyrektor, oskarżony - poszczególne teksty przypisują im inną podmiotowość, ciekawy jest sposób wyrażania tych podmiotów w świecie tekstów prawnych znajduje się w tym świecie tzw. struktura dyskretna, w tym rozumieniu, że dany podmiot daną cechę posiada, albo nie posiada np. jest się wyborcą albo się nie jest, jest się udziałowcem albo się nie jest, albo jest się pełnoletnim albo się nie jest te kategorie są bardzo wyraźne. Zachodzi relacja w stosunku do innych podmiotów.

  3. Inna kategoria podmiotów- w języku prawnym jest tylko jedna kategoria czynności prawnych, inaczej kategoryzujemy, czyli łączymy w grupy.

  4. Kwestie czasu, kluczowy jest czas pomiędzy pewnymi odstępami czasu

Cechy języka:

  1. Przez pryzmat naszego języka inaczej postrzegamy czas

  2. Performatywna funkcja naszego języka - jeden z uczonych wskazuje, że czasem używanie wypowiedzi - to jest czynienie czegoś, że nie tylko człowiek coś powiedział, ale powiedzenie czegoś wywołuje określone skutki np. słowo przyrzekam. Powiedzenie czegoś powoduje, że coś się dzieje.

Większość tego co nas otacza jest wykreowane przez nas prawo. Tekst to jest wszystko co kreuje rzeczywistość. Powinniśmy mieć świadomość tych wszystkich kreatywnych i performatywnych funkcji.

Rzeczywistość kreują Ci, którzy czytają czyli ludzie, a nie tekst.

Performatyw - siła, ponieważ ludzie kreują rzeczywistość, na podstawie odczytywania tekstu, powołuje do życia nowe podmioty np. nowe rodzaje spółek.Kompetencje, obowiązek, uprawnienie są to kwalifikacje, pochodzą z tekstu. Np. nowelizacje - kreuje się coś nowego, przez kreatywną funkcję.

Tekst można rozpatrywać na wielu różnych płaszczyznach np. na płaszczyźnie literackiej, ale są i inny podział, inna płaszczyzna np. co jest dobre, a co jest złe, jest też warstwa metafizyczna np. istnienie Boga. Prawnicy próbują zastosować tzw. poziomą interpretację tekstu prawnego Dokonując analizy tekstu możemy wyróżnić 3 poziomy:

  1. Warstwa literacka - (opisowa) jest to poziom opisowy (deskryptywny), bezpośrednio wyrażona w tekście warstwa np. Opis zdarzeń, zachowań podmiotów, które w tym tekście występują np. Jeśli zrobisz to, a to zamkną cię, czytając dany tekst np. widzimy, że oskarżony zrobił to, a to czyli jest to odczytanie tekstu na płaszczyźnie obserwatora, płaszczyzna nieprocesowa.

  2. Dyrektywana - budujemy możliwy świat, staramy się na podstawie tekstu odtworzyć co być powinno, czego potrzebujemy np. jeśli chcemy oceniać czyjeś zachowanie to musimy na tej warstwie dyrektywnej określić co być powinno, jak należy postępować, czyli nasze wyobrażenie jak być powinno, o co prawodawcy chodziło, patrzymy jak powinien ten świat wynikający z tekstu prawnego wyglądać.

  3. Predyspozycja - coś co jest a czego, nie widać. Odtwarzamy świat, ale tan, który istniał w chwili pisania tekstu. Coś się mówi a coś z tego wynika. W prawie jest wiele predyspozycji, ale można wyróżnić szczególnie dwie:

Prawodawca

Wiedza o autorze ma fundamentalne znaczenie. To co wiemy o prawodawcy wpływa na rozumienie tekstu.

Co o prawodawcy wiemy?

  1. Prawodawca to jest jakieś ciało kolegialne ważne jest to jakie my mu przypisujemy cechy i na tej podstawie możemy wnioskować jaki on jest. W naszej kulturze cecha jaką przypisujemy prawodawcy to cecha racjonalności. Pojęcie racjonalności wzbudza cały szereg kontrowersji.

Racjonalny prawodawca - to taki, którego sami wymyśliliśmy w zależności od rozumienia pojęcia racjonalności.

Argumentem może być w każdym orzeczeniu można napisać, że jest to zgodne z wolą racjonalnego prawodawcy.

Teoria i filozofia prawa

Wykład 9 17.02.08

Wykładnia językowa- może być na egzaminie

Jest to wszystko to, co wynika z orzeczeń. Sądy wskazują pierwszeństwo wykładni językowej. To co robią sądy to skandal. Najwidoczniej same nie wiedzą co robią.

Wykładnią według SN (orzeczenie z 2007r) jest:

Wykładnia przepisów prawa oznacza odczytywanie rzeczywistej treści z niejasno sformułowanej normy. Jest więc ona konieczna wówczas, gdy na tle przepisu prawnego istnieją wątpliwości wymagające wyjaśnienia. Wynik podjętych w sprawie zabiegów interpretacyjnych może być uznany za błędny tylko wtedy, gdy w efekcie przeprowadzonej wykładni treść określonej normy ustalona została wadliwie a także wtedy gdy z wyjaśnienia norm przepisów wyprowadzono treści w nim nie zawarte. Przyjęta w orzecznictwie sądowym koncepcja wykładni prawa wymaga, by wykładnia była dokonywana wyłącznie w sytuacji istnienia wątpliwości interpretacyjnej a więc w sytuacji istnienia niejasnego tekstu prawnego.

Jest to przykład kompletnej herezji ponieważ:

- interpretacji nie dokonuje się tylko wtedy gdy na tle przepisów pojawiają się wątpliwości ( nie ma przepisów które nie budzą wątpliwości, zawsze należy dokonać wykładni)

- „wynik podjętych w sprawie zabiegów interpretacyjnych może być uznany za błędny tylko wtedy, gdy w efekcie przeprowadzonej wykładni treść określonej normy ustalona została wadliwie a także wtedy gdy z wyjaśnienia norm przepisów wyprowadzono treści w nim nie zawarte”- nie wiemy co w danym przepisie zostało zawarte, więc nie możemy stwierdzić która z wykładni jest prawidłowa a która jest błędna. Wiąże się z tym zarzut „contra legem”(wykładnia dokonana przeciw prawu).

Często (m.in. w K.p.c i w K.p.a) spotykamy się ze sformułowaniem rażące naruszenie prawa. Jak określić co to jest?

Wg prof. Tobora nic takiego nie ma, gdyż skoro nie ma prawa nie jesteśmy w stanie określić co stanowi jego naruszenie.

Wykładnia językowa to nie jest jedno narzędzie, jest to zbiór różnego rodzaju argumentów.

Dyrektywy preferencyjne

Jeżeli chcemy dokonać wykładni najpierw musimy zrozumieć tekst, musimy odszukać wszystkie możliwe rozumienia (sięgamy do komentarzy). Jest to tzw. bilans otwarcia. Patterson stwierdza, że proces wykładni rozpoczyna się od tego momentu.

Drugi etap polega wyborze polega na wyborze spośród różnych rozumień tekstu.

Dwa modele orzecznictwa:

- model jednoznaczności - wykładnia językowa jest punktem wyjścia i zakreśla jej granice (pogląd dominujący)

Zgodnie z tym modelem przepisy są jednoznaczne i nie budzą wątpliwości. Używamy go ze świadomością, że nie wiemy co to znaczy, że przepis jednoznaczny. Jest to dobry argument nie wymagający uzasadnienia.

- model subsydiarności - może być zastosowany gdy wykładnia językowa nie prowadzi do jednoznacznych rezultatów. Niektórzy mówią, że wykładnia celowościowa ma charakter subsydiarny. Nigdy nie prowadzi do kolizji pomiędzy wykładnią językową, systemową, celowościową.

- model kompleksowości (NAJLEPSZY)- nie można się ograniczyć tylko do treści przepisu, należy zastosować różne rodzaje wykładni. Zgodnie z tym modelem oparcie się na jednym rodzaju wykładni nie prowadzi do zadowalających rezultatów, należy rozstrzygać sprawę stosując różne jej rodzaje. Celem ma być poprawność uzyskanego efektu. Przy tym modelu w pierwszym etapie należy odnaleźć wszystkie możliwe rozumienia tekstu a później dokonać wyboru jednego z nich.

Teoria i filozofia prawa

Wykład 10

16.02.2008r

Założenie kontrfaktyczne - zakładamy, że pracodawca to jeden podmiot, w praktyce jest to skomplikowany wieloosobowy organ.

Racjonalność prawno-naturalna - dualizm prawa, są dwa rodzaj prawa np. art. 30 Konstytucji RP:” źródłem wszelkich praw jest godność człowieka” - typowe prawno-naturalne ujęcie. Prawodawca racjonalny to jest taki, który nie sam coś wymyśla ale jego działalność ma charakter deklaratoryjny czyli prawodawca tylko potwierdza, zapisuje w tych tekstach to co gdzieś tam jest. Oprócz porządku prawa pozytywnego istnieje inny, wyższy porządek prawa natury. Racjonalny prawodawca w koncepcji prawno-naturalnej ma wyszukiwać w tym wyższym porządku prawnym i zapisywać reguły, dopóki to będzie robił będzie prawodawcą racjonalnym.

Wg naszej konstytucji prawodawca może uchwalać tylko te przepisy, których treść jest konkretyzacją tej naczelnej wartości jaką jest godność człowieka. Jest to nawiązanie do koncepcji antropologicznego prawa natury - źródłem prawa jest godność człowieka, wydanie jakiegokolwiek przepisu, który narusza godność człowieka powoduje, że prawodawca traci racjonalność.

Najbardziej rozpowszechnione, są koncepcje związane z istnieniem takiej natury, którą niektórzy określają jako Boga- prawo natury to propozycja Boga skierowana do każdego z nas.

Problem z prawem natury jest jeden: w jaki sposób, przy pomocy jakich narzędzi, jakich zmysłów prawodawca ma odczytać to prawo, skąd on wie co jest w tej godności człowieka, skąd my mam wiedzieć jaka jest propozycja Boga skierowana do każdego z nas. Kiedyś zakładano istnienie jakichś reguł absolutnych obecnie koncepcje idą w kierunku indywidualistycznego prawa natury, każdy musi sam odczytać propozycje Boga, niektórzy mówią, że służy temu sumienie.

Gustaw Radbruch „ O ustawowym bezprawiu i ponad ustawowym prawie” o ustawowym bezprawiu możemy mówić tylko wtedy kiedy przyjmujemy dualizm prawa, kiedy oprócz ustawy istnieje inne, wyższe prawo bo on stanowi kryterium i pozwala ocenić, że to jest ustawowe bezprawie. Tzw. reguła Radbrucha - po wojnie zbrodniarze bronili się twierdząc, że wykonywali tylko prawo, ale jeżeli pewne rozwiązania prawne przekroczą jakiś stopień niegodziwości, będą niemoralne to wtedy trzeba mieć świadomość że to jest nielegalne, że to nie jest prawem, że nie można się bronić twierdząc że przestrzegało się prawa skoro to nie było prawo. Prawodawca musi mieć świadomość tych ograniczeń. Obecnie wiele z tych filozoficznych koncepcji praw i wolność znajduje odzwierciedlenie w deklaracjach i konwencjach.Z prawa naturalnego wywodzi się wiele konwencji m.in.:

Cały spór w prawie dotyczący obowiązywania; dwie koncepcje:

Racjonalność instrumentalna - wynika z pojęcia prawa, prawo w tej koncepcji jest traktowane jako instrument realizacji pewnych celów. Pierwotnym przedmiotem interpretacji nie jest tekst tylko decyzja prawodawcy. Racjonalność związana jest z koncepcjami pozytywistycznymi, a pozytywizm rozdzielił dwa światy. Dociekania co jest słuszne, dobre, moralne nie mają statusu naukowego, to jest indywidualna ocena czyli ekspresja przeżyć oceniającego.

Racjonalność została sprowadzone do jednego aspektu, do skutecznej realizacji wyznaczonych celów np. likwidacja bezrobocia, racjonalny prawodawca jest w stanie podjęć skuteczne środki aby ten rezultat osiągnąć. Racjonalny to tyle co skuteczny.

Na racjonalnego prawodawca składają się dwa elementy:

  1. Prawodawca posiada kompletną wiedzę:(ma taką wiedze, która nam pasuje- wykorzystujemy to jako argumenty)

  1. Uporządkowany system wartości - nie ma sprzeczność aksjologicznej i prakseologicznej, system wartości jest spójny, jest jedna główna wartość reszta jest konkretyzacją. Nie ma znaczenia jakie to wartości ważne aby były uporządkowane, spójne. Prawo zbudowane jest na kolizji wartości np. art. 2 Konstytucji RP: pewność i sprawiedliwość, a nie ma dwóch większych wrogów niż te dwie wartości. Konstytucja to zbiór wielu wartości, pomiędzy którymi trwa spór a my musimy wybierać. Argumentujemy, że nie możemy zgodzić się z jakąś interpretacją bo jest ona sprzeczna z systemem wartości racjonalnego prawodawcy.

Racjonalność argumentacyjna - prawodawca racjonalny argumentacyjnie to ten, który jest w stanie przekonać do swoich rozwiązań. Jest zasadnicza różnica między tym, że się ma rację a tym co nazywa się skutecznością argumentacyjną. Każdy argument jest funkcją audytorium, nie ma argumentów powszechnie znanych. Podstawową trudnością jest identyfikacji audytorium.

Racjonalność komunikacyjna - Jurgen Haberman prawo jako rozmowa. pojęcia dyskursu i konsensusu. Całe zło w społeczeństwie bierze się z tego, że my nie rozmawiamy. Powinno się stworzyć wolną od przymusu przestrzeń porozumiewania się ludzi np. komisje trójstronne, konsultacje społeczne. Pojęcia dyskursu i konsensusu.

Dyskurs - rozmowa, siadamy i rozmawiamy, to coś innego niż demokracja tu nie decyduje większość, która może nie mieć racji tylko wymiana poglądów i argumentów co ma doprowadzić do konsensusu, dyskurs nie jest nastawiony na zwycięstwo. Demokracja świadczy o bezsilności intelektualnej -jak nie wiemy co zrobić to odwołujemy się do większości.

Teoria filozofii prawa

Wykład 11

Opisowa teoria wykładni - teoria to opis, cała nauka to jest formułowanie wypowiedzi które są prawdziwe lub fałszywe, coś co można zweryfikować. Próba opisania tego co się z prawem dzieje, tego co w rzeczywistości sądy robią.

skąd my to wiemy? Jak dokonać opisu ? jak w rzeczywistości proces wykładni przebiega? Trzeba byłoby wejść do głowy interpretatora, zakładać podsłuchy w sali narad. W rzeczywistości możemy jedynie oprzeć się na uzasadnieniach. Większość naszego życia prawnego będzie się sprowadzało do analizy orzeczeń, to jest fundament. My nigdy nie będziemy wiedzieli co legło u podstaw takiej a nie innej decyzji interpretacyjnej, dlaczego pośród rożnych możliwych sąd wybrał taką a nie inna interpretację. To co my wiemy to jest wtórna racjonalizacja.

Na co zwracamy w tych uzasadnieniach uwagę? Po pierwsze analiza różnych stosowanych argumentów. Trzeba zwrócić uwagę na język. Mamy różnego rodzaju argumenty „skrzynkę z narzędziami” i to co wkładamy do tej skrzynki to co nazywamy paradygmatem interpretacyjnym to jest odtworzenie, opisanie jakimi narzędziami oni się posługują, narzędziami które są akceptowalne w naszej wspólnocie interpretacyjnej. Używanie tych narzędzi, posługiwanie się tymi argumentami powoduje akceptowalność że jesteśmy w ramach tej wspólnoty, posługujemy się pewnym paradygmatem. Jak masz do dyspozycji tylko młotek to wszystko dookoła będzie ci się kojarzyło tylko z gwoździami. Jeżeli mamy tylko jedno czy dwa narzędzia interpretacyjne to rzeczywiście nie będziemy dostrzegali złożoności interpretacyjnej. Powinniśmy się posługiwać rożnymi narzędziami, nie powinniśmy być niewolnikami „młotka”

Przykład „o słoniu i ślepcu” złapał za trąbę - złapałem za węża , złapał za ogon - złapał za linę, złapał za nogi - złapałem drzewo

My prawnicy często jesteśmy takimi ślepcami, podchodzimy do tekstu złapiemy w pewnym miejscu i mylnie mówimy że to jest to. Nie dotykajmy tylko tekstu w oparciu o wykładnie językową czy według słownika.

Wykładnia językowa to kupka różnych argumentów, różnych narzędzi, rożne możliwe rozwiązania.

Jak czytamy orzeczenia starajmy się wydobywać różne argumenty.

Kiedyś nie clara non sunt interpretanda (co jasne nie podlega interpretacji) lecz omnia sunt interpretanda (wszystko podlega interpretacji) Teraz za D. Patersonem - nie wszystko podlega interpretacji a wiec clara non sunt interpretanda.

2 Etapy wykładni:

1. rozumienie przepisu

2. interpretacja przepisu

Jeżeli czegoś nie rozumiemy to nie możemy dokonać interpretacji, a wiec pierwsze musimy zrozumieć tekst, przetłumaczyć go. Rozpoczynamy od różnych możliwych rozumień. Szukamy jak w różny sposób przepis jest rozumiany, identyfikujemy różne możliwe rozumienia. Może okazać sie że wszyscy rozumieją go jednakowo to wtedy nie ma drugiego etapu (nie jest tak jak wielu autorów twierdzi że wszystko wymaga interpretacji), z interpretacją mamy do czynienia wówczas gdy mamy różne możliwe rozumienia. Wtedy drugi etap - musimy dokonać wyboru jednego z możliwych rozumień danego przepisu. A więc ten pierwszy etap będzie zawsze konieczny drugi natomiast nie zawsze.

Jeżeli przepis ma już swoja historię, jest odnośnie niego ileś orzeczeń czy komentarzy to nie mamy problemu, ktoś popatrzył już na niego z różnych możliwych punktów widzenia. A więc idźmy za tym, korzystajmy z tego, nie odkrywajmy po raz setny koła. Gorzej sytuacja wygląda kiedy mamy do czynienia z zupełnie nowym przepisem, to wtedy pierwsi musimy przypisywać jego znaczenia.

Skąd się biorą różne rozumienia ? biorą się ze sposobu patrzenia.

Problem dokonania wyboru, to najtrudniejsza kwestia. Tu już nie ma opisu, tu jest już wybór. Funkcjonuje tu pojęcie dyrektywy preferencji, ale prof. Tobor uważa, że nie ma czegoś takiego jak gotowe, abstrakcyjne dyrektywy preferencji. Cała nasza robota polega na tym, że mamy te różne narzędzia i dochodzimy do różnych rozumień na które się decydujemy, czy raz będzie dla nas ważniejszy słownik, raz intencja, raz zgodność z konstytucja. Tu nie ma gotowej sytuacji, że sobie powiemy że będziemy robić tak czy tak.

To co możemy opisać to po pierwsze te różne argumenty, które prowadzą do różnych możliwych rozumień tego przepisu. Możemy również opisać dyrektywy preferencji, te modele podejścia które funkcjonują w naszym orzecznictwie (2 modele):

  1. Model jednoznaczności - 90% orzeczeń - jeżeli przepis jest jasny, jednoznaczny, nie można nic zrobić, punktem wyjścia jest wykładnia gramatyczna która jednoznacznie określa granice możliwego sensu itd. Pojawia się tu niebezpieczne narządzie które określa się mianem językowej granicy wykładni. Język jest tutaj granicą, po za możliwe językowe znaczenia nie wolno nam wyjść. Co to oznacza że przepis jest jednoznaczny? Najczęściej chodzi tu sądom o tzw. jednoznaczność semantyczną, że z punktu widzenia językowego coś jest jasne. Dla nas w procesie stosowania prawa powinniśmy się skupić na tzw. jednoznaczności pragmatycznej - że językowo coś jest jasne. W tym modelu nie dochodzi do kolizji między np. rezultatami wykładni językowej, a celowościowej czy systemowej. Zawsze język a tamte inne dyrektywy wybierają jako kryterium jednego z możliwych językoznastw. Granica językowa nie może być taką granicą absolutną. Może być przekraczana tylko w szczególnie trudnych sytuacjach kiedy dochodzi do absurdalnych konsekwencji, czy jeżeli prowadzi to do niezadowalających rezultatów. A więc prymat wykładni językowej ale tylko do pewnego momentu, dopóki nam się podoba, dopóki prowadzi do zadawalających rezultatów.

  2. Model kompleksowości - nie można się ograniczać jedynie do wykładni gramatycznej gdyż nie prowadzi to do zadowalających rezultatów. Przykład ze słoniem, żeby zobaczyć jak wygląda dany przepis musimy słonia widzieć całego z pewnej odległości. Musimy patrzeć z różnych możliwych punktów widzenia, perspektyw. Model ma tą wadę, że na końcu mamy szereg różnych możliwych znaczeń. To my wybieramy taką hipotezę interpretacyjną która naszym zdaniem która w konkretnej sytuacji jest słuszna poprawna itd. Nie ma jakiejś strategii instrukcji, jest cały szereg różnych możliwości.

A wiec należy dogłębnie badać uzasadnienia orzeczeń a nie powierzchownie, szukać schowanych argumentów. Ponadto istotna jest również analiza czynników które wpływają na taką czy inną interpretację. U nas, w przeciwieństwie do USA ta sfera jest bardzo zaniedbana (badania empiryczne nad interpretacją). np. znając sędziów ich poglądy, kim są, jaką mają filozofię, czy są tekstualistami czy intencjonalistami. Po co ta analiza? - bo budujemy tzw. prognozy interpretacyjne. Te prognozy są potrzebne przede wszystkim prawodawcy który jest ich głównym odbiorcą, który jest żywotnie zainteresowany tym co my z tekstem robimy. Ponadto my sami dzięki nim możemy przewidzieć skutki takiej lub innej w większym lub mniejszym stopniu interpretacji. Np. zwracając się do sądu, znając jego skład osobowy (i poglądy lub stanowiska poszczególnych sędziów), możemy wiedzieć czego się od nas będzie wymagać, można obrać strategię.

Koncepcje normatywne - to są wypowiedzi jak coś powinno być robione. Każdy ażeby dokonać jakiegoś wyboru, żeby się na coś zdecydować to musimy mieć jakąś hierarchię tych różnych argumentów i te wszystkie różne możliwe koncepcje mówią- zrób to tak i tak, że to jest ważniejsze niż coś innego. Te koncepcje normatywne jak gdyby funkcjonują na tym poziomie wyboru jednej z możliwych hipotez interpretacyjnych.

(…) Prognozy interpretacyjne

To nie jest jakaś świadoma polityka, to jest ta metoda prób i błędów; ale on tak po prostu przyjmuje jakieś tezy, co się z tym tekstem stanie, jakie on skutki będzie wywoływał, najczęściej nie wie. To są właśnie te przyczyny, że przepis nie wszedł w życie. Przez ileś tam lat był zmieniany, bo ktoś tam zwrócił uwagę, że jeśli będzie tak, to tu będzie sprzeczne, że to drugie będą robili tak, a tu doprowadzi do tego, że i tak dalej i tak dalej.

Więc takim głównym odbiorcom, tych prognoz interpretacyjnych (widziałem taką ustawę, ona już nie obowiązuje w wielkich miastach, w których był przepis, który stanowił, że po roku należy, rząd ma złożyć w sejmie sprawozdanie z funkcjonowania tej ustawy, czyli co się działo? To jest tak, że ja sobie coś wymyśle i ja nie wiem; to jest tak jakby testowanie lekarstw, na jednej pacjentka czy pacjent umrze, niewiadomo, co się stanie).

Cały szereg rozwiązań prawnych również polega na tym, że się bawiąc i teraz sobie zrobimy, co? Tak żeby nie działało i tak sobie czeka cały zespół anestezjologów.. Natomiast to nas mniej obchodzi, natomiast w tej chwili funkcjonowanie każdego z nas w zawodzie, bez prognoz interpretacyjnych jest niemożliwe, jest niemożliwe, co zrobić? Też sobie po raz setny powtarzam, jak przychodzi do was klient, po co? Nie zapyta: powiedz mi, jaki tekst? To nikogo nie obchodzi, to jest właśnie błędna perspektywa złego człowieka, powiedz mi, co zrobi sąd? I bez tych prognoz, bez analizy orzecznictwa my mu tego nie powiemy. Jak do nas przyjdzie i się pyta gdzie będziemy walczyć, a to mówię, a to, że przed Sądem Najwyższym, a to, że będziemy mieć sprawę w USA, w Łodzi, czy gdzieś? I tu musi być, zidentyfikować tą prognozę, no, ale to jest tak jak wy idziecie na egzamin i pyta was dwóch profesorów, to wiecie, że jeden to chce, żeby mu to powiedzieć, a drugiemu tam inne rzeczy trzeba powiedzieć, i tak dalej.

Macie pewne prognozy interpretacyjne, co do Tobora, że takie tam głupoty opowiada i tak dalej i tak dalej, a najważniejsze, po co są te dni? (haha) To tak, jak ja na korytarzu w Sądzie się spotykam z kumplami, to mówię, u kogo jest przerąbane, a u tej, przepraszam was, a ja idę tam, i jest szansa, i wiadomo jak się trzeba zachować, co powiedzieć, jakie argumenty, która z możliwych interpretacji u tej osoby ma większe szanse. To jest wiedza, bez tego nie można funkcjonować, tego się nie dowiemy czytając tekst. To tylko analiza, oczywiście może być taka generalna, albo już pod katem konkretnych sądów, konkretnych organów, które te decyzje podejmują. Jak piszemy do KRS, czy gdzieś jakieś wnioski, to ja muszę wiedzieć, do kogo to trafi, bo jeden sobie żąda, żeby to było tak zrobione, dwa identyczne wnioski, a potem mówią, jeden mówi należy to uzupełnić tak i tak, a drugi mówi, a ja bym chciał całkiem coś innego? To trzeba wiedzieć i pod tego to trzeba tak napisać, a pod tego całkiem inaczej. Rozumiemy się?

Od formułowania tych prognoz, od tego nie uciekniecie.

W tej chwili może się zmienić nauczanie prawa, to jest taki teoretyczny, główny problem. Ta instytucjonalność pomiędzy sposobem nauczania, a tym, co rzeczywiście się dzieje. Gdybym przyjął takie, i tu opowiadał państwu jakieś różne koncepcje, i to się nijak nie ma do tego realnego życia. I tu właśnie cała robota na was spoczywa, nie bać się tego, tu, ja nie wierze, to z różnych takich, naprawdę jest dużo łatwiej, jest jakieś tam np. miejsce... to jest drobna wiedza, siadam, dwa przypisy, 10 orzeczeń, 3 komentarze, 2 godziny roboty- wiecie wszystko, ta wiedza jest skończona rozumiecie, tam nie ma nic więcej. Potem trzeba, to się tym pobawić i tak dalej, i żaden profesor nie wymieni, bo co on może wymienić? Jak ktoś wiedział to napisał. Te same orzeczenia, ten sam tekst, i tak dalej, nie bójcie się żadnych takich..

Macie jednego wielkiego wroga, i tu krąży - lenistwo, mój przyjaciel, naturalny stan człowieka, jak by go przegonić, to można cuda robić, ale z lenistwa, to tam byle jakiś komentarz, jakieś orzeczenie, bo nam się nie chce, to jest naprawdę prymityw, bo nam się nie chce... ta różnica między tymi wielkimi prawodawcami, a nami jest taka, że oni się tego nauczyli przed nami, ale dajcie dzień czasu i ta różnica dotycząca jakiegoś fragmentu, praktycznie jej nie ma….

I budujcie, jest ta opisowa procedura, która jest niezwykle ważna, bo ją budują te różne, możliwe hipotezy. To jest tak jak, na Coperfielda patrzymy, my tam widzimy jakieś sztuczki, tu ktoś zniknął, a tu to, tu to; Sądy robią dokładnie to samo, jednoznacznie i tak dalej, dopiero jak się temu przypatrzymy, to tam nie ma rad, tu nas oszukali, tu nie powiedzieli, tu coś. Nic nie znika. Trzeba się nauczyć sztuczek, nie jest trudno, nie bójcie się w ogóle zacząć, to nie jest żadna tajna, wielka rzecz, to jest bardzo prosto. Wymaga tylko oczywiście takiego otwarcia, jest tekst, robie remanent, może być na pięć różnych sposobów, tak wybieramy, tak i tak. Potem po wszystkim, ten cały taniec godowy- robi się skrót.

Opisowa teoria wykładni, o której tu mówię prowadzi do bardzo korzystnych dla nas wniosków, więc jeżeli chcecie być dobrymi prawnikami, wszystko przed wami.

To jest kilka różnych rozumień, to funkcjonuje, nie jakieś, że ktoś jest tam wielkim profesorem, on ma wiedzę. On nic nie ma; ten sam tekst, kilka orzeczeń- tak na to patrzcie.

Wy jak na zewnątrz występujecie do klientów, to też musicie, to jest ten mit tej tajemnicy, to jest to, że trzeba się przebrać w te szaty, jeszcze niech wprowadzą te peruki, będziemy jak te Sądy angielskie, (ja ciągle boleję, że te nasze szaty są takie skromne, powinny być takie bizantyjskie, jak księża, prawosławni…). Po to, to jest, żeby głuszyć ludzi, to jest Coperfield, te łańcuchy, nie ma, jasne? Tak to należy rozumieć.

Pierwsza opisowa podstawa funkcjonowania, tak powinno być prawo nauczane i tak to powinniście rozumieć, spróbujcie sobie wybrać jakiś jeden przedmiot, jakieś jedno zagadnienie i w ten sposób podejść i potem, żadnych podręczników, żadnych uczonych. Tekst, kilka orzeczeń, i sobie spróbujcie, a potem, przecież zwróćcie uwagę, jakie największe kretyństwo i oszustwo to są komentarze. To znowu powyrzucane pieniądze. Tam w komentarzu, jeszcze nigdy nic nie znalazłem, tam dokładnie są, że ten mądry profesor mówił, że są trzy orzeczenia sądu i to jest cały komentarz do tego, no nie można inaczej. Jedyny uczciwy, co można powiedzieć, że ten przedmiot może być rozumiany na kilka różnych sposobów, to wszystko, co Ci powie, to samo; sobie popatrz i tyle, to jest twój punkt, różne rozumienia, potem się zaczyna interpretacja, to jest właśnie tak, ta moralność sytuacjonistyczna, to, co jest dobre, (promestic się to nazywa?), tak my w ogóle nie jesteśmy w stanie odgadnąć i rozstrzygnięcia nie na podstawie zgodności z jakimiś tam regułami, ale że w tym wypadku to jest ta moralność sytuacjonistyczna, to nie jest zgodne z regułami, przepisami, ale my mówimy to jest dobre, to jest słuszne i tak dalej.

Tak samo w procesie interpretacji, wybierając jakieś rozumienie mówimy, to jest trafne, to jest takie i takie, na użytek tej sytuacji nie dlatego, że mamy jakąś generalną koncepcję, generalną strategię, że należy tak czy tak, w związku z tym, nie ma niestety. Bardzo różne zabawki i raz to sobie zrobisz tak, tak, tak, i to jest opis, tak to jest, tak to wynika na całym świecie z analizy tego, co robią Sądy, to jest to, mam opowiadać inne rzeczy -kłam, dobra?

A więc przejdźmy teraz do koncepcji normatywnych, te koncepcje normatywne, to jest jak sama nazwa wskazuje, to są wypowiedzi jak coś być powinno robione, tu już jest opis, to jest czysta nauka, natomiast koncepcje normatywne to jest coś do wierzenia(..?)

Każdy, żeby dokonać jakiegoś wyboru, żeby się na coś zdecydować to musimy mieć jakąś hierarchię tych różnych argumentów, i te wszystkie różne możliwe koncepcje, to mówią rób to tak i tak, że to jest ważniejsze niż coś innego, to tylko te koncepcje normatywne jak gdyby funkcjonują na tym poziomie wyboru jednej z możliwych hipotez interpretacyjnych. I tu jest cały szereg różnych takich, jak to należy robić, każdy z nas taką normatywna koncepcję sobie zbuduje, z tym tylko, że to cały ten taki eklektyzm, że to co ja chce państwu powiedzieć o tych normatywnych koncepcjach, to są jakieś plusy i minusy poszczególnych argumentów, czy, ale to jest tak, że raz jesteśmy takimi, raz takimi, raz dla nas ważne są pieniądze, drugi raz całkiem coś innego, ale musimy wiedzieć jakie konkretne argumenty występują.

Najpierw tak króciutko: u nas jest taki stary XIX wieczny, poniemiecki, podział. Dwa takie podziały:

-raz na wykładnię subiektywną i obiektywną,

-drugi raz na wykładnię statyczną i dynamiczną.

Takie dwie koncepcje, tak muszę, o czym one opowiadają, o tym państwu parę zdań powiedzieć, a potem chcę powiedzieć jak to według mnie, że trzeba użyć całkiem innego języka, a niestety tego jeszcze w orzeczeniach nie spotkacie, ale liczę, że jak państwo będziecie podejmować orzeczenia, podejmować jakieś decyzje, to nie będziecie jakiś głupot o subiektywnych, obiektywnych wypisywać, bo to nie jest język, ale mówicie o jakiś tam strukturach hiper strukturalnych. Na to liczę, żebyście wy pierwsi mówili, nikt nic nie wie, cuda, spustoszenie, nie rozumieją, o co chodzi, że jak wykładnię sędziowską, coś tak napiszecie i wasz patron popatrzy, jak oni.. I to jest właśnie to, żeby ci, którzy stoją wyżej mogli was kontrolować, oni nigdy nie dopuszczą żebyście byli mądrzy. Oni będą chcieli żebyście używali tego starego języka, tych, głupot, których oni się nauczyli, a jak wy przyjdziecie i będziecie mówili innym językiem, używali innych argumentów, to oni są bezradni. Jak oni was mają sprawdzić, czy wy mówicie prawidłowo? Dla nich używacie innego języka, który nie jest taki, to jest to, jedyna szansa, żeby się tu tego nauczyć, bo aplikacja nie uczy tego tylko. Nasi profesorowie tylko tego i oni chcą żeby na egzaminie to powtórzyć (?). U mnie na egzaminie jest całkiem inaczej, to by było najpiękniejsze, to by było 6+ jak ktoś napisze, że wykładnia to jest coś całkiem odwrotnego niż pan profesor powiedział na wykładzie. To bym oszalał z radości, to nie ma, że to jest całkiem inaczej, rozpocznijcie cokolwiek, jakiekolwiek zdanie, żeby się rozpoczynało:, bo ja, bo moje stanowisko jest wręcz odwrotne; też chciałbym to zjawisko bardziej personifikować. Jak będą na egzaminie pytania o tekstualizm czy intencjonalizm, to pytanie na egzaminie brzmi:, dlaczego jestem tekstualistą? Nie musicie pisać, dlatego że, bo to, bo tamto, ale musicie pisać ze swojej perspektywy, to musicie zinternalizować, to musi być wasze, jak to uważasz, dlaczego jestem tak, dlaczego uważasz, że ta wykładnia jest najważniejsza. Tak będą brzmieć pytania, więc w ten sposób się uczcie, jasne? I to wtedy ma wartość, bo wtedy, jak coś piszecie, to ja widzę, że wy za tym stoicie, że to jest wasze, wy to argumentujecie, to ja, nie piszecie jako obserwator, że jedni mówią tak, drudzy tak, to ja, ja przyjmuję tą koncepcję, bo to tamto i siamto, z tym się zgadzam, z tym się nie zgadzam, to musi być wasze, jasne? Bo wtedy, choć trochę to wam zostanie, kiedyś się wam to w życiu przyda. Egzamin, który ma za zadanie, tylko coś tam opowiedzieć, co tam ktoś myśli, o czymś, to jest (o dupę rozczaść za przeproszeniem) (pytanie na egzamin: opowiedz wykład z 1 marca, hahaha; 3 pierwsze strony z podręcznika takiego i już, dla was, jaki to problem? A jak napisze, dlaczego jestem tekstualistą, to już będzie trudniej).

Ja takie różne rzeczy robię, ale w najgłębszym przekonaniu, że tak to jest. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł przyjść opowiadać wam o czymś, co wam się może nie przydać, wierzcie mi, to nie jest coś, czego się nauczyłem, to jest coś, co ja robię i tak to jest i zarabiam na tym pieniądze, a to się liczy, jak chcecie zarabiać, a nie tam tylko narzekać i strajkować, ja nie narzekam, mało mi płacą to idę gdzie indziej. Tu też mało płacą na uczelni, nikt się nie zwalnia.

Więc pierwszy podział na koncepcje:

- subiektywną i

-obiektywną.

Jest to taki podział, mi bardzo trudno o tym mówić, bo się całkowicie z nim nie zgadzam, to jest bardzo utarty w naszym podręczniku, gdzie wykładnia subiektywna i tak dalej, mamy cały szereg dyrektyw, proszę nie pisać, że przepisy należy interpretować zgodnie z wolą prawodawstwa, i tak dalej. Generalnie ta idea, która funkcjonuje, to ona jest oparta na jakiś pseudonaukowych założeniach i zatem, do czego należy tu sięgać, tak oni mówią, że tym głównym materiałem, na którym należy się oprzeć, jest wola, intencja prawna. Tu tylko powiem tyle, że u nas, w naszej literaturze, bardzo proszę na to zwrócić uwagę, wyróżnia się trzy takie różne możliwe rozumienia tej woli czy intencji prawodawcy: mamy wolę prawodawcy:

- historycznego

- aktualnego

- racjonalnego

I to jak tłumaczymy na te różne koncepcje już intencjonalistyczne, to na całym świecie się inaczej nazywa, ale z bardzo podobnymi oznaczeniami się spotykamy. Prawodawstwa historyczny, tam się to nazywa prawodawstwa faktyczne. Teraz mamy dokonać interpretacji, czym się kierować, co jest tym czynnikiem decydującym? Wszyscy zwolennicy tej koncepcji subiektywistycznej, są dla nas(…?) Koncepcja subiektywistyczna odwołuję się do prawodawstwa, że w tym, co decyduje to jest jedna koncepcja. Ustają intencje prawodawcy historycznego lepiej faktycznego, ja bym chciał faktycznego, czyli tego, który dany przepis wydał, jasne? I to jest, aktualnie bardzo ważna wskazówka, co do tego, która nie ma żadnych wątpliwości, żeby się dowiedzieć, co chciał ten faktyczny ustawodawca i gdyby szło to zrobić, ustalić, co wtedy faktycznie zaszło, to wtedy to by był najsilniejszy argument.

Mamy taki, to nie jest dla mnie tylko przepis, byłoby bardzo trudno przełamać, żebyśmy mieli taki empiryczny obraz tego, co ustalił prawodawca, to są dla mnie definicje legalne, to jest właśnie przykład tej koncepcji subiektywistycznej oparcia się jako głównego argumentu, jakiegokolwiek argumentu, bo tu mamy wyraźnie (…?) Chcę, moją intencją jest, aby przez osobę najbliższą rozumieć takie a takie podmioty, chcę, taka jest moja intencja, by funkcjonalny, państwowy(…?) to jest termin, taki mamy bardzo ważny expercis verbis, jak zapisane w tekście intencje.

Cały tekst to jest jakaś intencja, z tym mamy problemy, z tym takim uzewnętrznieniem, takim namacalnym dowodem jak to jest i to jest ten prawodawca faktyczny, ten argument jest bardzo mocny, kiedy mamy do czynienia z nowymi aktami prawnymi.

Jeżeli akt prawny został wydany w styczniu, grudniu, latem ubiegłego roku, to jest to bardzo mocny argument, na to proszę zwrócić uwagę, że czym akt prawny jest starszy, tym wartość tego argumentu jest mniejsza; więc powoływanie się dzisiaj na przepisy z aktu sprzed 20, 30 lat jest totalnym, zupełnym nieporozumieniem,. Czym nowszy akt, tym większa wartość tego argumentu, że prawodawca chciał, to czy tamto to powinniśmy się do tego odwoływać, to jest bardzo ważne to się nazywa prawodawstwo aktualne, tam bardzo ładnie (Erik Frost?) jako… nieważne. Proszę zwrócić uwagę, jakie to jest fajne określenie. Znowu jak dokonujemy interpretacji, jak funkcjonuje to mówimy, że należy do intencji prawodawcy, ale nie do tego, który 20 lat temu, ponieważ już go stosujemy do sytuacji innej, o której tamto prawodawstwo nie miało pojęcia, ale sprawdzamy sobie właśnie taką konstrukcję prawodawcy aktualnego, to jest wszystko konstrukcja naszego prawodawstwa, bo jak wygląda ten prawodawca aktualny? Prawodawca aktualny to jest taka bardzo nasza konstrukcja, takie nasze wyobrażenie jak wyglądałby aktualny prawodawca? Jak wyglądałby ten przepis, gdyby go dzisiaj prawodawca ustalił, co bierzemy pod uwagę? Aby dzisiaj ustalić te intencje prawodawcy aktualnego, to musimy się skupić, na jakich aktach normatywnych, dotyczących podobnych kwestii i mamy nową ustawę i na podstawie tych najnowszych przejawów intencji prawodawcy, no budujemy sobie pewną konstrukcję. Teraz idziemy w takim kierunku, kładziemy nacisk na takie wartości, rozumiemy się, budujemy sobie taką wizję prawodawcy z chwilą orzekania. Na jakiej podstawie? no analizując najnowsze jego dokonania, przepisy; oczywiście, pod katem wiedzy, z perspektywy tego wyobrażonego prawodawcy aktualnego i interpretujemy ten tekst, który 20 lat temu został wydany, wiec już nas nie interesuje, że wtedy prawodawcy chodziło o to czy tamto. Tylko nasza rola sprowadza się do tego, jakie nadać mu rozumienie, jakie rozumienie aktu chciał dać prawodawca. To jest sztuka, to jest zabawa, wnioskowanie. Bardzo rzadko korzystamy z argumentów. Proszę używać argumentów! Ze zmianą stanu aktu prawnego, to jest potwornie ważny argument interpretacyjny. Skoro ustawodawca zmienił, to znaczy, że nie chce żebyśmy tak robili, jego zmiana świadczy, że to jest zmiana przepisu, empiryczny dowód na zmianę intencji prawnej.

Prawodawca racjonalny, doskonały, nie może być sprzeczny, nie prowadzi do skutków niepożądanych, niezamierzonych. Racjonalny prawodawca nie znalazłby aktu, który takie skutki wywołuje. Ten nurt jest bardzo mocno w naszym orzecznictwie reprezentowany, zakorzeniony. Nasz argument odwołujący się do danego przepisu, jest argumentem do danego prawodawcy, - co on przez ten przepis chciał powiedzieć?

Prawodawstwo obiektywistyczne- Wydal jakiś przepis, ale on żyje własnym życiem, stosujemy go do sytuacji, o których prawodawca, nie miał pojęcia. Pojawią się takie sytuacje, do których te przepisy będą miały zastosowanie. Używajcie innych argumentów. Jak użyć tego środka, żeby sensownie rozwiązać problem.

Prawodawstwo subiektywistyczne - po przerwie…

TEORIA I FILOZOFIA PRAWA

Wykład 12

Koncepcje statyczne i dynamiczne wykładni.

Inne kryteria: kryterium akceptowanych wartości. Dokonywanie wyboru jest najtrudniejsze gdyż trzeba się kierować wartościami.

Koncepcja statyczna. Kiedy wartości takie jak pewność, przewidywalność będą realizowane? Gdy przez cały okres obowiązywania przepisu będzie miał jedno stałe rozumienie.

Problem to jakich użyć narzędzi by przewidywalność rozstrzygnięć była największa.

Koncepcja dynamiczna. Prawodawca nie jest w stanie nadążyć za zmieniającą się rzeczywistością. Cały ciężar spoczywa na interpretatorach.

Proces interpretacji: tekstualizm i intencjonalizm.

Proces interpretacji to praktyczne rozumowanie. Różne rozumienie - trzeba zidentyfikować czy jest to cecha tekstu czy też nie. Najpierw trzeba postawić cel. Jakie dyrektywy interpretacyjne mamy stosować? Dopiero po identyfikacji problemu, po zidentyfikowaniu jego charakteru możemy przejść dalej. Czym mamy więcej narzędzi tym lepiej.

Tekstualizm.

Jest kilka wersji, nie ma stricte tekstualizmu. Argumenty przytaczane za tekstualizmem:

Jedynym legitymowanym źródłem poznania prawa jest tekst Poza tekstem nie ma nic. Brakston mówi że nie obchodzi nas to co prawodawca chciał powiedzieć tylko to co powiedział. Tekst jest to jedyne legitymowane źródło znaczenia.

Rola sędziego: musi być wiernym odtwórcą woli prawodawcy. Intencja prawodawcy jest najlepiej odzwierciedlona w tekście.

Tekst jest łatwo dostępny dla uczestników życia prawnego, dostęp do tekstu nie stwarza problemu. Każdy ma dostęp do legitymowanego źródła o prawie.

Tekstualizm umożliwia porozumienie w sytuacjach w których niezrozumienie jest zbyt kosztowne.

Argumenty normatywne - rządy prawa: pewność, stabilność, przewidywalność. Tekstualizm to obiektywne, łatwo dostępne źródło prawa. Trzymanie się tekstu realizuje wartości pewności stabilności.

Argumenty pojęciowe, semantyczne - Problem to różnego rodzaju koncepcje lingwistyczne dotyczące znaczenia wypowiedzi.

Koncepcje tekstualizmu opierają się na pewnych koncepcjach:

Koncepcja semantyczna - pewne wypowiedzi mają znaczenie niezależne od woli użytkownika.

Argumenty pojęciowe wynikają z charakteru tekstu.

Argumenty negatywne, krytyczne

Nie ma tekstu bez intencji! Dosłowne tekstowe rozumienie nic nam nie daje. Musimy sięgać do intencji prawodawcy, bez intencji nie ma tekstu.

Tekstualizm - oparcie się na tekście prowadzi do większego zamętu i wieloznaczności. W naszym języku mówi się o wykładni językowej.Tekstualizm jest niemoralny bo zakłamuje rzeczywistość pod pozorem pewności i przewidywalności.

Kolejny argument przeciw tekstualizmowi to to że większość przepisów adresowana jest do fachowców. Są to teksty specjalistyczne, wymagające specjalizacji.

Tekstualizm wyklucza inne wartości które powinny być realizowane, ścisłe trzymanie się tekstu odrzuca te wartości.

Interpretacja to ustalenie intencji autora. Problem to w jaki sposób ta intencja ma być ustalona? Tekstualizm nie jest to samodzielne źródło wiedzy o prawie, ale jest podstawowym materiałem na którym się opieramy. Jest to punkt wyjścia

Teoria i Filozofia:

Wykład 13

Intencjonalizm - ustalając tekst należy ustalić intencję prawodawcy.

Argumenty:

  1. pierwotnym przedmiotem interpretacji powinna być decyzja prawodawcy, tekst to tyko słowny wyraz (coś wtórnego ), to co my interpretujemy to decyzja. Interpretator ma się zająć intencją prawodawcy - co wynika z całego szeregu założeń:

- wynika to z samego pojęcia prawa ( prawo jako celowa działalność, środek osiągania pewnych celów);

- prawo to jest komunikacja (Habermas: prawo to rozmowa prawodawcy ze społeczeństwem);

- jeżeli pojawia się pojęcie komunikacji to intencja nadawcy powinna być podstawowym elementem który decyduje o znaczeniu;

- prawo to jest autorytet.

  1. pojęcie interpretacji to ustalanie intencji prawodawcy;

  2. dokonując interpretacji należy kierować się intencją prawodawcy, jeżeli nie to co może być ważniejsze?

Skąd biorą się tekstualizmy?

Gdyby tą intencję można było łatwo ustalić to nie byłoby problemu np.: osobny akt w którym przedstawiona byłaby intencja prawodawcy, byłoby to najważniejsze źródło interpretacyjne.

Przy definicjach legalnych to najważniejszy argument na rzecz takiego czy innego rozumienia testu,

Co to jest definicja legalna - jeżeli stawiamy tak wysoko ten argument to jesteśmy intencjonalistami, bo def. legalna o jeden z nielicznych przepadków kiedy intencja prawodawcy została wyraźnie określona „ja prawodawca chcę żebyście to rozumieli w ten sposób…” i to są rzeczy nie kwestionowane, problem z intencjonalizmem, cały spór i cała słabość intencjonalizmu dotyczy tego w jaki sposób ta jego intencja ma być ustalana.

Argumenty przeciw:

  1. Problemy pojęciowe w przypisaniu intencji ciału wieloosobowemu (460 osób) traktowanemu jako jeden podmiot - takie ciało nie ma intencji.

  2. Jak tą intencję ustalić, tekst to coś pewnego.

  3. Pojęcie intencji jest czymś tak niedookreślonym, ulotnym trudnym do ustalenia, że interpretator „może robić wszystko”.

Główne zarzuty stawiane intencjonalizmowi to nie są zarzuty pojęciowe, główny zarzut rozstrzyga się na płaszczyźnie „jak to należy zrobić”, gdyby były mocne dowody na intencję nie można byłoby tego argumentu zakwestionować, pozycje tekstualistyczne wynikają ze słabości, wątpliwości poznania intencji.

Intencja prawodawcy:

  1. Historycznego (faktycznego), rola historii legislacji (w jaki sposób odtworzyć wolę historycznego prawodawcy), patrzymy na to wszystko co poprzedzało wydanie danego aktu, to jest to źródło które pozwala ustalić intencję. Jeżeli odwoływanie się do historii legislacji, oparcie się na tych materiałach prowadzi do całkiem odmiennych rozstrzygnięć (różne projekty aktów normatywnych).

  2. Aktualnego - wyobrażenie interpretatora jak wygląda intencja prawodawcy nie z chwili wydania aktu ale z chwili orzekania. Pod pojęciem intencji prawodawcy w rzeczywistości chodzi o intencję interpretatora - co jest tu niebezpieczne to, że argumentuje się coś że prawodawca … a jest to pojęcie całkowicie wymyślone przez interpretatora.

Art. 65§2 kc o interpretacji oświadczeń woli: „w myśl art.65 kc w umowach należy badać jaki był zgodny zamiar stron, a nie opierać się na dosłownym brzmieniu, interpretując umowę, jak mam przedstawić znaczenie umowy? Sądy popełniają tu błąd kategorialny, Radwański twierdzi że powinniśmy najpierw ustalić zgodny zamiar stron i to jest ważniejsze niż tekst, całe orzecznictwo jest kompletnym nie zrozumieniem procesu interpretacji, bo w tym przepisie zostały „pomieszane” dwie kategorie „interpretując umowę ustal zgodny zamiar stron” - tego typu wypowiedź nie jest określeniem w jaki sposób ustalać znaczenie umowy, to jest pojęcie umowy (pojęcie interpretacji umowy) - umowa to jest zgodny zamiar stron i nie trzeba pisać w kodeksie, że interpretując umowy ustal zgodny zamiar stron (to jest definicja umowy) i to jest rzecz której nikt nie kwestionuje, to jest poza sporem (to powinno być wykreślone) i jest 100 orzeczeń SN że istnieje pewna różnica podstawowa w interpretacji umów i w interpretacji tekstów prawnych - nie mają racji. Interpretując cokolwiek „jedynym sensownym rozumieniem interpretacji” jest ustalenie intencji (to jest poza sporem) i drugi element, że ta intencja jest ważniejsza niż dosłowne brzmienie „jest czymś oczywistym”.

Na czym polega problem? Problem polega na tym, że jeżeli zgodny zamiar stron występuje, to tego typu umowa „nigdy” nie staje się przedmiotem interpretacji - to co trafia do sądu, to wtedy kiedy strony różnią się co do rozumienia, one się różnią co do tego jaki był ich zamiar.

Ten przepis jest takim jakby przeciwieństwem zgodnego zamiaru stron i dosłownego brzmienia - nie ma takiego przeciwstawienia! Problemem jest: w jaki sposób ustalić zgodny zamiar stron? Ten przepis powinien zniknąć i pojawić się: „ustalając zgodny zamiar stron kieruj się: tekstem, rokowaniami, zachowaniem stron po zawarciu umowy itd.” - bo to są te argumenty i jeżeli chcemy przeciwstawiać tekst, to dosłowne brzmienie umowy powinniśmy przeciwstawiać innym środkom ustalania intencji stron.

Tekstualizm i intencjonalizm zbliżają się do siebie (ewoluują), tekstualizm (obecnie) nie trzyma się sztywno tekstu w przeciwieństwie do tych pierwszych tekstualistów - badania nad językiem pokazują że to nie jest możliwe, najnowsze publikacje dot. tekstualizmu mówią że nie tylko należy sięgnąć do słownika, ale należy sięgnąć do jak najszerszego kontekstu ( w krajach ang. - Sas. Jest czysty tekstualizm ale w szerszym kontekście - rozumienie jakiejś wypowiedzi w kontekście innej wypowiedzi), tekstualiści twierdzą że przy ustalaniu rozumienia jakiegoś tekstu ważna jest intencja, ale nie chodzi o intencję tego faktycznego prawodawcy, a o intencję takiego obiektywnego prawodawcy np.: cel umowy lizingu wszędzie jest taki sam, w Polsce interpretacja umów jak rozsądny starannie działający adresat (element obiektywizujący). Badania nad językiem wykazały że koncepcje tekstualizm i intencjonalizm były zbyt jednostronne.

Różnica między tekstualistami a intencjonalistami sprowadzają się do (pojawiają się na wyższym etapie) dyrektyw preferencji, one się pojawiają dopiero wtedy gdy tekst dopuszcza różne możliwe rozumienia. Co do ustalenia co jest znaczeniem jakiejś wypowiedzi to podejście T. i I. jest takie samo.

Granica wykładni:

Użycie określenia granica wykładni presuponuje że występują różne możliwości interpretacyjne, tekstowi możemy przypisać szereg możliwych znaczeń.

Granica wykładni:

Spór o granicę wykładni - to jest spór o to co jest a co nie jest prawem.

Rażące naruszenie prawa:

(Przykład zdane drugie art.442kc - orzeczenia!!!)

W art. tym chodziło przedawnienie roszczeń, uchwała całej izby cywilnej SN z 17.02.2006r.

TK przyjął że są pewne granice interpretacji, przyjął że pewne rozumienie, interpretację za sprzeczną z konstytucją (interpretację SN).

Błędna wykładnia - w każdej procedurze pojawia się zarzut błędnej wykładni.

Która wykładnia jest błędna?

Językowa granica wykładni - ta koncepcja jest błędna (język nie może być sam dla siebie granicą).

Orzeczenie SN „granicą wszelkiej wykładni językowej jest rezultat możliwy do zaakceptowania z punktu widzenia celu” (właściwe).

Granica wykładni: (rodzaje) 1 i 2 związane z tekstem, 3 i 4 poza tekstowe

  1. Językowa granica wykładni - decyzja która jest opata na tekście nie wymaga uzasadnienia, np.; ciężar dowodu w dyskursie interpretacyjnym - jeżeli ktoś używa tego określenia „że z tekstu jasno wynika” to w naszej kulturze nie musi tego udowadniać, to jest oparte na tekście, („kompletny idiotyzm” Z.T.). Jeżeli ktoś mówi że znaczenie nie jest zgodne z tekstem, wykracza poza tekst - na nim spoczywa ciężar dowodu.

  2. Granica intencji prawodawcy której jedynym dowodem jest tekst.

  3. Granica metodologiczna zakłada związanie interpretatora pewnym paradygmatem interpretacyjnym - akceptowalnym jest wszystko to co jest rezultatem zastosowania „naszych narzędzi - w nawiązaniu do skrzynki z narzędziami”: słownik, intencja prawodawcy… Narzędzia tworzą pewien paradygmat i tworzą pewną granicę metodologiczną. Mogą być różne rozumienia bo używamy różnych narzędzi ale są akceptowalne.

  4. Granica sprawiedliwościowa - każda decyzja która prowadzi do sprawiedliwego rozstrzygnięcia jest akceptowalna, mieści się w granicach wykładni.

„o wyborze narzędzi, hipotezy interpretacyjnej decyduje trafność rozstrzygnięcia” ocen w kategorii słuszności i sprawiedliwości.

Teoria i filozofia prawa

Wykład 14

Jeśli mamy i jest problem granic, problem prawa, błędy wykładni - jest to konsekwencją tego wszystkiego, co robią prawnicy.

Jedynie na co należy zwrócić uwagę to, że my używamy fałszywego języka i mówimy np. przepis ma znaczenie, albo ten przepis znaczy to czyli używamy tzw. wypowiedzi opisowych, że taki przepis znaczy to, ale w rzeczywistości jest to nieprawda, w rzeczywistości każda nasza wypowiedź dotycząca ustalenia znaczenia powinna brzmieć tekst powinien mieć takie, a takie znaczenie. Nie jest możliwe sformułowanie wypowiedzi opisowej dotyczącej znaczenia tekst, każda hipoteza interpretacyjna jest wypowiedzią o charakterze powinnościowym, jakie ten tekst w naszym przekonaniu powinien mieć znaczenie. Czyli, że to wynika, to jest, to według mnie powinno znaczyć to. To co się dzieje pomiędzy poszczególnymi sądami to nie jest to jakie prawo jest, ale jakie według kogoś ten teks powinien mieć znaczenie, jest to wyobrażenie, powinne rozumienie.

Prawo to nie jest co jest, ale jakie według poszczególnych interpretatorów być powinno.

Powstaje problem gdzie są granice tego co być powinno, ponieważ wyznaczyć granice tego co jest, jest prosto - bo ta granica jest, u nas są tylko wypowiedzi powinnościowe my się tym różnimy co ten tekst powinien znaczyć te sądy dotyczą interpretacji (444&1 zdanie 2)- są to różne wypowiedzi powinnościowe dotyczące rozumienia. Wypowiedź powinnościowa jest mocno zrelatywizowana z interpretatorem. Jeżeli popatrzymy z punku widzenia psychologii to możemy zauważyć podstawową relację między przedmiotem a podmiotem. Kwestia poznania przedmiotu, czyli poznaje się ten przedmiot za pośrednictwem podmiotu. W jaki sposób podmiot oddziaływuje na poznanie np. składu chemicznego przedmiotu, wymiaru - czyli oddziaływania praktycznie nie ma, natomiast rola interpretatora w „poznaniu” prawa jest duża jest to wzajemne oddziaływanie tekstu i interpretatora. To co być powinno jest to wzajemne oddziaływanie tekstu i interpretatora, to nie jest poznanie, odkrycie teksu jest to wzajemna wypadkowa wzajemnej relacji między tekstem, a interpretatorem. Jest to nasza wypowiedź jak nam się wydaje.

Model wykładni, który można określić jako argumentacyjno - decyzyjny model ten polega na tym, że to co robi interpretator to formułuje on różnego rodzaju hipotezy interpretacyjne, czyli jest tekst i jakie są możliwe rozumienia tego tekstu. Ten etap, który nie jest nazwany wykładnią, ale ustalaniem różnych możliwych rozumień, należy następnie podjąć decyzję czy rzeczywiście jest oddziaływanie tekstu do stanu faktycznego na ten tekst.

Można wyróżnić etapy:

  1. Zbieranie różnych możliwych rozumień tekstu

  2. Porównanie stanów faktycznych

Cały problem z interpretacją - czyli te różne rozumienia tekstu, cała interpretacja polega na wyborze jednego z możliwych rozumień tekstu.

Jak dokonać wyboru?

Każdy wybór jest zdeterminowany wartościami i są cztery podstawowe wartości, którymi się zawsze kierujemy przy wyborze jednego z możliwych rozumień tekstu. Są to takie ideały prawa jak to prawo ma wyglądać:

  1. Wartość (ideał) ochrony zaufania, to ta pewność prawa z tego wynika, że jeśli powiemy, że prawo jest tym instrumentem stosowania, prawo jest po to, aby ustawodawca wyznaczył nam sposoby postępowania, a organy miały kryteria oceny pewnych zachowań. Jest to obecnie mnie możliwe, ponieważ nie można sterować czymkolwiek, gdy te bodźce te informacje wzbudzają wątpliwości nie wiemy dokładnie co one znaczą. Czyli pierwsza wartość patrzymy przez pryzmat pewności, przewidywalności

  2. Prawo to system np.spójność, jest to system norm, to jest pewna całość. Należy patrzeć przez pryzmat całości to nie jest fragment tekstu, jest on determinowany pozostałymi elementami.

  3. Wykładnia celowościowa - prawo jest środkiem realizacji pewnego celu (interpretacja, skutki), wypowiedź jest po to aby coś zrealizować.

  4. Wykładnia (ideał) sprawiedliwości zarówno formalnej jak i materialnej.

Są to 4 podstawowe wartości, którymi się kierujemy.

Jak mamy te różne hipotezy interpretacyjne, to każdą z tych hipotez można traktować jako środek do realizacji jednej z tych wartości. Np. w jednym przypadku sprawiedliwość, w innym intencja prawodawcy, w jeszcze innym przewidywalność pewność.

Kolejnym krokiem jaki robimy to przypisujemy poszczególnym hipotezą interpretacyjnym pewne wartości, że każda z tych hipotez realizuje lepiej lub gorzej jakąś wartość.

III etap problem dotyczący ważenia wartości - można powiedzieć, że w konkretnej sytuacji najważniejsza jest dana wartość, czyli jest to ten moment argumentacyjno - decyzyjny czyli formułowanie hipotez i wybór na jej podstawie argumentu.

  1. Dyskfalifikacja pseudo uzasadnień

  2. Metoda ważenia wartości zastępuje model oczywistości (z przepisu jasno wynika) - model kolizji, który zmusza interpretatora do wyboru wartości nie tylko tych przemawiających za interpretacją, ale tych które przemawiają przeciwko interpretacji (jest to samoświadomość - podejmuję daną decyzję i wiem, dlaczego to robię)

  1. Metoda ta zmusza interpretatora do podjęcia tych najważniejszych decyzji, które pojawiają się w procesie interpretacji

Model kolizyjny - pokazanie prawdy co się rzeczywiście dzieje z tekstem, czym się różnią strony, sąd - jest to jedyna droga do pewności, wynika z wiedzy i rozumienia tekstu.

Bezstronność

  1. To cecha przypisywana pewnym podmiotom, które pełnią określone funkcje

Podmiotom do których mamy roszczenie bycia bezstronnym np. Do sędziego

  1. Jest cechą pewnych procesów np. kiedy mówimy o zakazie bycia sędzią we własnej sprawie, są to pewne postulaty bezstronnych procesów.

  2. Kwestia prawa materialnego, ta bezstronność występuje w 2 kategoriach:

4.Bezstronne są poszczególne rozstrzygnięcia

Roszczenie do bezstronności

Uzasadnienia roszczenia:

  1. analityczne - poprawne zastosowanie prawa wynika z bezstronności np. pojęcia prawa, pojęcia arbitra nie ma potrzeby uzasadniania tych pojęć , ich uzasadnienie zawarte jest w samym pojęciu

  2. wynika z samych przepisów prawa (prawne, normatywne) czyli z przepisów nakazujących bycie bezstronnym

  3. uzasadnienie moralne - moralny punkt widzenia to obiektywny, niestronniczy

  4. progmatyczne - czyli bezstronność jako warunek akceptacji rozstrzygnięcia arbitra.

O bezstronności można mówić tylko wtedy, gdy ktoś może być stronniczy. Pojawia się kiedy racje, motywy są nieodpowiednie, kierowanie się racjami, motywami nieodpowiednimi, nieadekwatnymi.

Bezstronność - to jest stronniczość w kierunku odpowiednich wartości.

Stronniczość - kierowanie się nieodpowiednimi racjami, motywami.

Sytuacja bezstronności

Czyli pewnej sytuacji, która uprawdopodobni, że ktoś podejmuje decyzje bezstronnie.

  1. Tworzenie sytuacji bezstronności

  2. obowiązek uzasadnienia

Prawnicy powinni być bezstronni, ale nie neutralni.

Teoria i filozofia

Wykład 15

05.04.2008r.

c.d. bezstronność

na pytanie o bezstronności odpowiadamy

- pojęcie bezstronności

- jakie podmioty są oceniane w kategoriach bezstronności

- pojęcie roszczenia do bezstronności

- jak bywa uzasadniane roszczenie do bezstronności

- co oznacza bezstronność jako obowiązek prawny

Bezstronność to nie jest neutralność. Bezstronność to stronniczość w kierunku odpowiednich wartości. Bezstronność pojawia się w dwóch momentach: przed podjęciem decyzji i po czyli kwestia uzasadnienia.

6 rodzajów instytucji prawnych, które dotyczą bezstronności:

  1. Przepisy kształtujące, zapewniające sytuację bezstronności arbitra - element subiektywny (związane z tym który podejmuje decyzje), te przepisy eliminują najczęstsze przyczyny, które rodzą stronniczość. Patrzymy na sytuację przez pryzmat tego, który podejmuje decyzje i element obiektywny skierowany na tych, których ta decyzja dotyczy np. przepisy dot. wyłączenia sędziego, pracownicy wydający decyzje administracyjne a nawet członkowie sejmowej komisji śledczej. Najczęściej pojawiające się przyczyny to: osobiste zainteresowanie sprawą; więzy rodzinne, pokrewieństwa, małżeństwo itd.; występowanie w sprawie w innej roli np. świadka; stosunek zależności służbowej.

  2. Przepisy tworzące instytucjonalne warunki dla podejmowania bezstronnych rozstrzygnięć - np. przepisy gwarantujące niezawisłość sędziego; wydawanie decyzji kolegialnie; instancyjna kontrola decyzji; jawność postępowania; kwestia wyznaczania arbitrów.

  3. Przepisy nakazujące lub zakazujące różnicowanie podmiotów pod różnymi względami - np. art. 406kpk dot. Kolejności udzielania głosu stronom, gdyby tego przepisu nie było, pojawiła by się konieczność wydania decyzji w tej sprawie, podobnie przepisy gwarantujące dostęp do akt sprawy stron. Są również przepisy pozwalające na różnicowanie np. jeżeli strona nie występuje z pełnomocnikiem to sąd może udzielić porad lub pouczeń; np. rozstrzyganie na korzyść konsumenta lub podatnika.

  4. Przepisy formułujące nakaz bezstronnego postępowania - np. przepisy nakazujące bezstronne postępowanie rzeczoznawcy majątkowemu, nauczycielowi akademickiemu itd. Pojawia się problem czy można zastosować wnioskowanie a contrario, jeżeli mamy wymieniony jakiś katalog podmiotów, co do których skierowany jest wyraźnie przepis zawierający nakaz bezstronnego zachowania, to czy skoro nie ma tu innych grup to mogą postępować stronniczo.

  5. Przepisy zawierające zakaz podejmowania czynność mogących rodzić wątpliwości co do bezstronności - np. sędzia nie może być członkiem zarządu, posiadać więcej niż 10% akcji spółki itp. podobną rolę pełni kodek etyki sędziego.

  6. Przepisy zwierające prawo do bezstronnego rozstrzygnięcia - art. 45 Konstytucji gdzie zawarto konstytucyjną gwarancje do rzetelnego i bezstronnego procesu.

Stosowanie prawa

Jest to fałszywe stwierdzenie, gdyby tak było, że prawnicy stosują prawo, to presuponuje że istnieje coś takiego jak prawo.

Trzeba znaleźć prawo dla konkretnego przypadku.

Model decyzji związanej - w naszej konstytucji oparty na zasadzie podziału władzy, jedni tworzą prawo inni to prawo stosują, np., art. 7 Konstytucji - sądy związane są przez prawo. Prawo jest dane, jest poza podmiotem który je stosuje.

Model decyzji swobodnej - pojęcie prawa sędziowskiego, w najlepszym razie tekst jest przepowiednią jak prawdopodobnie postąpią sądy, w rzeczywistości nie jesteśmy w stanie opisać tych złożonych czynników, które wpływają na proces podejmowania decyzji. Sceptycyzm co do faktów - ocena materiału dowodowego, sceptycyzm do co reguł - kilka różnych możliwych rozumień tekstu.

Pierwszym etapem jest remanent, inwentaryzacja różnych możliwych rozumień tekstu.

Wybór - na tym polega nasza robota, mamy dokonać wyboru spośród wielu możliwych rozumień tekstu.

Czym więc jest związany sąd czy organ administracyjny, jednym z 10 możliwych rozumień tekstu.

Prawo to nie tekst tylko końcowa decyzja.

Przełożenie od modelu sylogistycznego do modelu argumentacyjnego (prof. Morawski);

Model sylogistyczny jest oparty o wizję sytemu, związany jest z modelem decyzji związanej - prawo jest i cały sposób podejmowania decyzji ma postać takiego sylogizmu, coś jest można to odkryć można logicznie wydedukować itp. Udział osoby podejmującej decyzję jest żaden, jest to mechaniczne.

Model argumentacyjny, w którym przepisy dostarczają wielu różnych możliwych rozumień tekstu, to nie dedukcja ale argumentacyjny wybór

4 modele rozwiązywania konfliktów:

  1. tryb negocjacyjny - negocjacje polegają na rozwiązaniu konfliktu, dyskurs i konsensus.

  2. tryb mediacyjny - mediator nie ma żadnych władczych uprawnień, ma nam pomóc, ma na przedstawić alternatywy.

  3. tryb arbitrażowy - arbiter nie jest doradcą, rozstrzygnięcie może być przymusowe, ale dalej jest swoboda stron.

  4. tryb sądowy - strony nie maja wpływu na procedurę , wybór arbitra.

Modele podejmowania decyzji:

Przy podejmowaniu decyzji cały proces oparty jest o reguły i procedury, różnica pomiędzy modelami sprowadza się do tego jak ustalić relacje pomiędzy regułami i procedurami.

Model klasyczny (materialny) - głównym nośnikiem są reguły, natomiast procedura to jest coś co jest technicznym środkiem realizacji, procedura jest tylko po to aby zastosować reguły prawa materialnego.

Model postklasyczny (proceduralny) - procedura ma już swoja autonomiczną wartość, art. 45 Konstytucji - zasada rzetelnego i uczciwego procesu. Przeniesienie akcentów dalej w stronę procedur.

Oba modele oparte są na pojęciu sprawiedliwość, z tym że to pojęcie w obu tych modelach jest inaczej rozumiane, w prawie materialnym jest gotowy sposób rozdziału, tworzy to pewien porządek rozdziału. Od takiego modelu coraz częściej się odchodzi, główny zarzut dotyczy tego, że to nie rozwiązuje konfliktu

Sprawiedliwość - to ocena, która jest formułowana w pewnych szczególnych sytuacjach kiedy następuje rozdział dobra i zła. Zasada rozdziału, jeżeli cos nie jest dzielone tam ta zasada się nie pojawia. Kwestionować możemy kryteria rozdziału.

Sprawiedliwość formalna, zasada równej miary - przyjęte kryterium musi być stosowane do całej zainteresowanej grupy.

Sprawiedliwość proceduralna, decyzja podjęta na podstawie zastosowanie procedury jest uważana za sprawiedliwą , nie z uwagi na reguły, prawo materialne ale na przyjęcie rzetelnej i uczciwej procedury.

26



Wyszukiwarka