semestr V, teologia moralna-skrypt, TEOLOGIA MORALNA- SKRYPT


Wydział Teologii

UWM Olsztyn

TEOLOGIA MORALNA

Teologia moralna - nauka teologiczna w której jako wierzący usiłujemy zgłębić i naukowo usystematyzować, jak chrześcijanin powinien kształtować swoje moralne wybory w ramach ustanowionego przez Chrystusa porządku moralnego i wskazań Ewangelii.

Moralność - faktyczne, praktykowane w jakimś środowisku reguły postępowania, niezależne od tego, czy są wymagające, czy też ich poziom jest bardzo niski.

Obyczaj - całość zwyczajów jakiejś społeczności ,nie zawsze odnoszących się do sfery moralności.

Etos - z gr. Opisanie działania moralnego w jakiejś wybranej dziedzinie, na jakimś wybranym obszarze.

Etyka - naukowa, metodologicznie uporządkowana refleksja nad istotą postępowania moralnego, a więc naukowo uporządkowany system wartości i norm moralnych.

Pierwszorzędne źródła TM

TM - w pierwszej linii opiera się na Objawieniu zawartym w Słowie Bożym (Pismo Święte, Tradycja i Kościół).Jeśli chodzi o bezpośredniość Kościół jest najbardziej bezpośrednią dla wiernych normą i miarą wiary i teologii. Gdy chodzi o znaczenie i godność to na pierwszym miejscu jest PŚ. Moralne działanie człowieka jest odpowiedzią na uprzedzające działanie zbawcze Boga.

Pismo św. jako źródło teologii moralnej - Pismo św. zostało przez Sobór Watykański II określone jako „dusza całej teologii”

Teologia moralna a Stary Testament - Moralne postępowanie człowieka jest odpowiedzią na uprzedzające działanie zbawcze Boga. Uzasadnienie moralność starotestamentalnej jest zatem historiozbawcze. To Bóg pierwszy wybiera sobie lud, zawiera z nim Przymierze i okazuje się ciągle na nowo jako Wybawca. Od swego ludu Bóg oczekuje posłuszeństwa i wierności Przymierzu. Można by zatem powiedzieć, iż cały starotestamentalny etos jest etosem powołania. W różnych sytuacjach życiowych człowiek jest wezwany do działania moralnego. Szczególne znaczenie ma historio-zbawcze uzasadnienie moralności dopełnione w etosie Nowego Testamentu. Pojedyncze normy moralne zachowują o tyle swoje znaczenie, o ile wynikają bezpośrednio z faktu Przymierza z Bogiem

Teologia moralna a Nowy Testament - Również tutaj nie chodzi w pierwszej linii o pojedyncze normy i wskazania moralne, a raczej o podstawowe historio-zbawcze rzeczywistości, które charakteryzują etos nowotestamentalny: nadchodzące a ogłoszone przez Jezusa Chrystusa królowanie Boga (basileia tou theou), osoba Jezusa Chrystusa jako Objawienie Boga, zbawienie człowieka poprzez Jego słowa, czyny, mękę śmierć i zmartwychwstanie, działanie Ducha św. w Kościele, oczekiwanie na eschatologiczne dopełnienie w paruzji. Chrystus sam jest fundamentem i centrum nowotestamentalnej moralności. Wszystkie normy nabierają znaczenia - lub je tracą - gdy zostaną zbadane w kontekście wspólnoty chrześcijanina z Ojcem przez Chrystusa w Duchu św., w kontekście powołania do naśladowania Chrystusa i uczestnictwa w Jego śmierci i zmartwychwstaniu. . Sam fakt, że jakieś normy mają swoje paralele w etosie ludów ościennych, np. w hellenistycznej popularnej filozofii, nie decyduje jeszcze o ich mocy zobowiązującej (lub jej braku). Tak jak w moralności starotestamentalnej, tak też normy Nowego Testamentu nie zostały po prostu bezkrytycznie przejęte przez wspólnoty nowotestamentalne. Normy te przechodziły przez „wielokrotny filtr”, którego pojedynczymi elementami były: selekcja(pewne normy zostały zasymilowane, inne wyeliminowane), modyfikacja (czyli nadanie niektórym normom nowego charakteru przez to, że są one rozumiane w kontekście panowania Chrystusa. Katalogi wad i cnót przejęte od pogańskiego otoczenia zostały zaopatrzone w formułę „w Panu” lub „w Chrystusie”. Nie był to jedynie prosty zabieg „ochrzczenia” obcej tradycji, ale przejęte normy uzyskiwały przez to nową jakość) oraz wyakcentowanie pewnych priorytetów (nawet gdy przejęty został cały katalog cnót, ich rozumienie zależało od tego, czy u ich szczytu, jako zasada interpretacyjna usytuowana zostanie stoicka apatheia, czy też chrześcijańska agape). Pisma nowotestamentalne nie są jednak jedynie świadkami życia Chrystusa i czasów apostolskich. Kościół pierwszych wieków rozpoznał w nich pisma natchnione. Są one zatem na zawsze miarą i modelem chrześcijańskiej wiary i życia. Cały Kościół, w tym również teologia moralna jest zobowiązana do uczynienia z Biblii podstawy życia i wiary.

Tradycja Kościoła - „tradycja” oznacza „przekaz”, coś przekazywanego dalej. W teologii pojęcie tradycji oznacza - w znaczeniu ogólnym - każdą formę przekazu Objawienia. W sensie ścisłym wtedy Tradycję odróżnia się od Pisma św. Objawienie Boże jest nam dostępne nie tylko w spisanym Słowie Bożym, ale także w konkretnym życiu Kościoła, jeżeli odpowiada ono Ewangelii.

Tradycja apostolska i poapostolska - Tradycja związana z Apostołami i Wspólnotą Jerozolimską (Kościół Pierwotny) jest zazwyczaj odróżniana od tradycji późniejszej. Tradycję Apostolską nazywa się czasami „boską tradycją”, gdyż apostołowie byli nosicielami Objawienia. Późniejsza tradycja, Tradycja Poapostolska, nazywana jest też „kościelną” lub czasami „ludzką”. Tradycja Apostolska w swoich głównych zrębach dotyczących wiary i moralności uczestniczy w nieomylności Objawienia. Tradycja poapostolska może być zgodna z duchem Ewangelii, ale także z nim sprzeczna (np. traktowanie heretyków nie zawsze zgodne było z duchem Ewangelii).

Znaczenie tradycji dla teologii moralnej - Zarówno Tradycja, jak i teologia moralna charakteryzują się szczególną bliskością w stosunku do codziennego życia chrześcijan. Prawdziwa Tradycja to po prostu głęboko przeżywane chrześcijaństwo. Kształt i formy Tradycji, jej rozwój i wpływ w przeciągu wieków są nam dostępne w różny sposób: w pismach pisarzy kościelnych (np. tzw. Ojców Kościoła), w orzeczeniach synodów i soborów, w kulcie i modlitwie Kościoła, w wytworach sztuki sakralnej, szczególnie jednak w świadectwie i życiu chrześcijan, szczególnie świętych. Teolog - moralista z wielką uwagą powinien odnosić się do Tradycji Kościoła.

Tradycja a Pismo św - dziś wskazuje się, zgodnie z nauczaniem soborowym na nierozerwalny związek Pisma św. i Tradycji. Żywa Tradycja stała się w spisanym słowie Nowego Testamentu natchnionym, spisanym Słowem Bożym. Dzięki do dzisiaj żywej Tradycji święte Pisma stają się głębiej zrozumiałe i skuteczniej wpływają na życie. Z drugiej strony Pismo św. pomaga w prawidłowym rozumieniu Tradycji. Pismo św. daje jej bowiem do ręki kryterium, pozwalające odróżnić Tradycję Apostolską od Poapostolskiej.

Według Pisma św. bada się również późniejszą Tradycję Kościoła, czy odpowiada ona duchowi Ewangelii czy tez nie.

Tradycja a Urząd Nauczycielski Kościoła - Pismo św. stanowi dla Magisterium Kościoła nadrzędną normę, a jednocześnie to właśnie temu Magisterium zostało powierzona właściwa wykładnia Pisma św. Paradoks ten może być rozwiązany jedynie w świetle przekonania o obecności i asystencji Ducha św. . Duch św. prowadzi Magisterium Kościoła i asystuje w pracy wykładania obecnego w Tradycji Objawienia zgodnie z potrzebami konkretnych czasów.

Kościół Cały Kościół jako stróż i wykładnia Objawienia (konsens wiary) - Objawienie zostało powierzone całemu Kościołowi. W Kościele jako całości obecne jest Objawienie zawarte w Piśmie św. i Tradycji. Objawienie nie może zaginąć. Trzeba jednak bliżej przyjrzeć się tej prawdzie. Kościół jako całość to nie to samo, co cały Kościół. Jakaś część wiernych, pojedynczy przedstawiciele kościelnej hierarchii, poszczególni teologowie mogą odpaść od prawdy objawionej. Jednak prawda Boża pozostanie nieskażona w przeważającej części Kościoła, która w takiej sytuacji staje się reprezentatywna. W tym kontekście osoba papieża jako tego, który piastuje najwyższy urząd nauczycielski w Kościele, ma bardzo istotne znaczenie. Dla omawianej problematyki ważne są jeszcze dwa pojęcia: pierwszym jest pojęcie zmysłu wiary Ludu Bożego (sensus fidei lub sensus fidelium). Pod tym pojęciem rozumiemy pewien „duchowy instynkt” wiernych w odniesieniu do prawd wiary i życia chrześcijańskiego. Duch św. sprawia ową duchową wrażliwość na prawdy wiary w tych, którzy szczerze wierzą w Chrystusa. Konsensie wiary - jest wspólnotowym i szczególnie intensywnym przejawem zmysłu wiary. W konsensie wiary, który jest nieomylny ogniskuje się zmysł wiary większości wiernych i dlatego cechuje go szczególna intensywność. Sobór definiuje ów konsens następująco: „Ogół wiernych mających namaszczenie od Świętego (por. 1 J 2, 20 i 27), nie może zbłądzić w wierze i tą szczególną swoją właściwość ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary całego ludu, gdy poczynając od biskupów, aż po ostatniego z wiernych świeckich ujawnia on swoją powszechną zgodność w sprawach wiary i obyczajów”

Poszczególne elementy konsensu całego Ludu Bożego - Konsens wiary, który jako „ogólna zgodność w sprawach obyczajów” ma dla teologii moralnej wielkie znaczenie ma miejsce wtedy, kiedy spełnione są pewne warunki. Odnośnie do podmiotu tego konsensu:

-rzeczywista większość wierzących musi wyrażać zgodność w danej sprawie. Choć Sobór mówi o „całym Ludzie Bożym”, nie chodzi tutaj o absolutnie każdego wierzącego, wystarczy że jest to większość;

-podmiotami konsensu są członkowie ludu Bożego, a więc zarówno biskupi jak i wierni świeccy; jednak tym, którzy piastują w Kościele urząd nauczania, przysługuje szczególna rola. Odnośnie do wewnętrznej natury tego konsensu:

-jest on rzeczywistością nadprzyrodzoną, ponieważ jest wzbudzany i karmiony przez Ducha św.

-konsens wiary jest dynamiczny, gdyż poprzez niego Lud Boży coraz głębiej poznaje wiarę i stosuje ją pełniej w życiu. Konsens taki wymaga czasami zmagania się albo z zagrożeniami zewnętrznymi (duch czasu), albo wewnętrznymi (herezje). Dla stwierdzenia konsensu wiary nie wystarczy ankieta, czy liczenie głosów (jeżeli to w ogóle jest możliwe), ale trzeba też dostrzegać ich „wagę”. Trzeba bowiem wziąć pod uwagę fakt, że stopień i dojrzałość wiary jest różna u różnych ludzi. Nie można stawiać na równi opinii z jednej strony ludzi wierzących, prowadzących głębokie życie duchowe a z drugiej strony - niepraktykujących ochrzczonych.

Można by także sformułować cechy braku konsensu wiary. Nie ma go, gdy: - jakieś przekonanie jest podzielane przez mniejszość wiernych, np. jakiegoś kraju, czy też jakiegoś kontynentu; - jakieś przekonanie ma wprawdzie wielu zwolenników, ale stoi w jaskrawym konflikcie z orzeczeniami Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Może zaistnieć sytuacja klarującego się konsensu, gdy z jednej strony mamy do czynienia z przekonaniem wielu wierzących, a z drugiej z ostrożnymi i nie ostatecznymi wypowiedziami UNK; - jakieś przekonanie odzwierciedla „to, co wszyscy robią” i jest po prostu dopasowaniem się do obojętnego albo nawet wrogiego wierze otoczenia.

Urząd Nauczycielski Kościoła (UNK) - UNK jest kompleksową rzeczywistością, składającą się zarówno z ludzkiego jak i z Boskiego elementu. Celem UNK jest zachowanie nieskażonym Objawienia Bożego. UNK ma służyć Ludowi Bożemu, aby mógł żyć zgodnie z zasadami Ewangelii, ale również ma on służyć światu głosząc mu ewangelię zbawienia. Służba ta może się objawić w formie krytyki sposobów życia sprzecznych z Bożą prawdą. UNK jest on wyposażony we władzę otrzymaną przez Chrystusa. Właśnie to pełnomocnictwo odróżnia piastujących UNK od innych nauczycieli w Kościele (np. teologów). Nosicielami autentycznego, tzn. wyposażonego w autorytet Chrystusa Urzędu Nauczycielskiego Kościoła są biskupi we wspólnocie z papieżem i pod jego przewodnictwem.

Rodzaje wypowiedzi UNK - Trzeba rozróżniać zwyczajne i nadzwyczajne nauczanie UNK. Nadzwyczajne nauczanie UNK ujawnia się wtedy, gdy biskupi zbierają się na soborze, by rozważać sprawy wiary i obyczajów. Również wypowiedź papieża mocą swej najwyższej władzy nauczycielskiej ogłasza jakąś prawdę chrześcijańskiej wiary lub życia. W tej formie UNK zajmuje się w ogromnej większości raczej sprawami wiary, niż życia chrześcijańskiego.

Zwyczajne nauczanie UNK objawia się wtedy, gdy papież i biskupi, w swojej codziennej posłudze głoszą ludowi Bożemu Ewangelię (kazania, dokumenty, np. potwierdzenie lokalnych katechizmów). Prywatne wypowiedzi poszczególnych biskupów (nie jako nauczycieli wiary, ale np. jako uczestników jakichś dyskusji) nie należą do piastowania UNK. Właśnie ten rodzaj wypowiedzi UNK ma w sprawach moralności zasadnicze znaczenie.

Poza tym należy rozróżnić nauczanie nieomylne i autentyczne. Z nieomylnym nauczaniem mamy do czynienia wtedy, gdy sobór wraz z papieżem, albo sam papież, zaznaczając, iż wypowiadają się mocą najwyższego autorytetu nauczycielskiego w Kościele ogłaszają lub definiują (tzn. odgradzają się od jakiejś błędnej nauki). Może się to stać szczególnie wtedy, gdy wskutek poważnych sporów Lud Boży byłby zagrożony błędną nauką. Pojedynczy biskupi nie mają przywileju nieomylności, to jednak głoszą oni nieomylnie naukę Chrystusową wówczas, gdy nawet rozproszeni po świecie, ale z zachowaniem więzów łączności między sobą i z Następcą Piotra, nauczając autentycznie o rzeczach wiary i obyczajów, jednomyślnie zgadzają się na jakieś zdanie, jako mające być definitywnie uznane.

Nauczanie autentyczne - to jest to nauczanie papieża i biskupów, którzy wypowiadają się wprawdzie jako wyposażeni w pełnomocnictwo Chrystusa, ale bez zamiaru formułowania nieomylnej nauki i tam, gdzie warunki wspomnianego wyżej zwyczajnego nieomylnego nauczania nie są zachowane. Wierni zobowiązani są do przyjmowania w duchu posłuszeństwa wypowiedzi UNK, choć istnieją różne rodzaje ich mocy zobowiązującej. Oprócz problemu podmiotu UNK, czyli pytania o to, kto może w ten sposób nauczać, istotne jest także pytanie o przedmiot takiego nauczania, czyli o to, co może być treścią nauczania UNK. Zasadniczym przedmiotem nauczania UNK jest Objawienie. Jednak przedmiotem tym mogą być również normy prawa naturalnego, które wprawdzie nie są zawarte w objawieniu, ale bez których obraz człowieka i jego godność, proklamowana w Objawieniu nie mogłyby być zachowane.

Obowiązek posłuszeństwa wobec wypowiedzi UNK - Wierzący powinni darzyć UNK zaufaniem i przyjmować w duchu posłuszeństwa jego wypowiedzi. Ten obowiązek dotyczy jednak różnych wypowiedzi w różny sposób. Stopień posłuszeństwa zależy przede wszystkim od tego, jak ściśle ogłaszana nauka wiąże się z objawionym Słowem Bożym. Posłuszeństwo rozumu - rozumu obejmuje najpierw po prostu gotowość do roztrząsania danej kwestii tak obiektywnie jak to tylko możliwe oznacza też akt wiary, iż to, co głosi Kościół jest z najwyższym prawdopodobieństwem prawdziwe, ale też, iż Kościół jest uprawniony do definiowania prawd wiary i ich nauczania, a jego działanie w tym zakresie nie jest uzurpacją. Posłuszeństwo woli oznacza, iż człowiek powinien chcieć i działać w duchu zgodnym z daną głoszoną przez Kościół prawdą nie jest to całkowicie ślepe posłuszeństwo, które byłoby niechrześcijańskie i niemoralne. Kluczem do zaufania wobec wypowiedzi UNK jest zatem zasadnicze uznanie iż autorytet Kościoła w sprawach wiary i moralności jest rzeczywistym i prawomocnym autorytetem, a nie uzurpacją.

Drugorzędne źródła teologii moralnej

Całość refleksji teologiczno-moralnej (teologia moralna jako taka) - Fakt, iż teologia moralna może być dla samej siebie drugorzędnym źródłem nie jest niczym nielogicznym. Teologia moralna może ocenić, czy zachowuje swoją tożsamość na podstawie swojej wierności Pismu św., Tradycji i nauce Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Teologia moralna bada i ukazuje organiczną jedność, jaką stanowią wewnętrzne motywacje, ostateczne cele i prawdy zawarte w Objawieniu dotyczącym życia moralnego człowieka odkupionego. teologia moralna może być dla siebie samej drugorzędnym źródłem, z której może czerpać prawdę objawioną. muszą być spełnione pewne warunki: 1) współpraca teologów - moralistów. 2) Elementami tej współpracy są dyskusje i spory naukowe. 3) Nieodzownym warunkiem jest jednak wspólny grunt, jakim jest teologia jako nauka o wierze.4) Jednym z ważnych czynników jest także stosunek teologii moralnej do Urzędu Nauczycielskiego Kościoła (UNK). Można by tutaj wyróżnić następujące zasady: - Obydwie czerpią też z żywej tradycji Kościoła. Jednak istnieją też istotne różnice między nimi. - UNK naucza i głosi prawdy wiary i moralności i chroni je przed błędami. Zadaniem teologii moralnej jest wniknięcie za pomocą naukowych metod w te prawdy, wyjaśnienie i zgłębienie ich. - Najistotniejsza różnica polega na tym, że UNK jest obdarzony władzą pasterską otrzymaną od Chrystusa oraz charyzmatem nieomylności . Takich kompetencji nie posiadają teologowie moraliści. Nie są oni dla UNK równorzędnym partnerem, lecz, jak wszyscy wierzący, są zobowiązani do religijnego posłuszeństwa.

Naturalne poznanie ludzkiego rozumu - Pierwszym zagadnieniem, jakie w tym miejscu należy poruszyć jest różnica miedzy poznaniem teoretycznym, a poznaniem praktycznym. Poznanie praktyczne jest u swoich podstaw poznaniem intuicyjnym, poznaniem samego siebie i przedmiotu swoich czynów w perspektywie prawdy, dobra, szczęścia i jakości moralnej. W odróżnieniu od tego poznanie teoretyczne - opiera się na dokładnej obserwacji i kodyfikacji faktów dostrzegalnych przez zmysły, a więc dających się zważyć i zmierzyć oraz sprowadzić do ogólnych zasad i formuł.

Drugim zagadnieniem jest relacja między naturalnym poznaniem moralnym, a poznaniem nadprzyrodzonym, Naturalne poznanie rozumowe oraz poznanie nadprzyrodzone nie powinny być sobie przeciwstawiane.

Teologia protestancka a rozumowe poznanie norm moralnych - W zasadzie teologia protestancka nie uznaje naturalnego poznania jako źródła etyki chrześcijańskiej, jednak poglądy na tę sprawę nie są jednoznaczne. Marcin Luter przypisywał bowiem rozumowi ludzkiemu w poznaniu norm moralnych dosyć istotną rolę. Ale niektórzy znaczący teologowie protestanccy, jak np. Karl Barth, zaprzeczają możliwości naturalnego poznania norm moralnych. Według niego naturalna etyka jest jedynie efektem pretensjonalnej postawy człowieka, który sam z siebie chce wiedzieć, co jest dobre a co złe. Każda próba poznania moralnego opartego jedynie na ludzkim rozumie czy tez doświadczeniu nie jest dla niego niczym innym, jak tylko kontynuacją grzechu pierworodnego. Ten wielki dystans teologii protestanckiej do naturalnego poznania moralnego jest konsekwencją jednej z głównych protestanckich zasad, mianowicie zasady sola scriptura („tylko Pismo”), zgodnie z którą jedynie z Biblii człowiek może się dowiedzieć, jak ma postępować. Poza tym odgrywa tutaj pewną rolę także protestancka pesymistyczna antropologia, zgodnie z którą grzech tak spustoszył wewnętrznie człowieka, że nie ma w nim żadnego śladu porządku Bożego. Dlatego też jego naturalne poznanie jest całkowicie zaciemnione.

Przeakcentowanie roli rozumu w teologii katolickiej - Dla kontrastu u niektórych współczesnych moralistów katolickich pojawia się przeakcentowanie naturalnego poznania moralnego, które jest stawiane na pierwszym miejscu i staje się podstawowym (a nie drugorzędnym!) źródłem dla teologii moralnej. . Zgodnie z takimi poglądami moralność, również ta chrześcijańska, jest wyłącznie produktem ludzkiego ducha i dlatego nie podlega kompetencji autorytetu Kościoła. Wprawdzie Objawieniu przyznaje się rolę integrującą i stymulującą naturalne poznanie, lecz nie może ono mieć roli decydującej w tym, co dobre, a co złe. Wprawdzie w obrębie zgodnego z moralnością kształtowania stosunków międzyludzkich dokonania ludzkiego rozumu mają wielkie znaczenie, jednak chrześcijanin kształtuje swój stosunek do świata w świetle podstawowych zasad pochodzących z Objawienia. Jak w wielu innych wypadkach należy strzec się obu ekstremalnych pozycji, zarówno niedoceniania jak i przeakcentowania roli naturalnego rozumowego poznania moralnego. Naturalnemu poznaniu moralnemu należy przyznać przysługującą mu rolę w ramach refleksji teologiczno-moralnej.

Doświadczenie - jako źródło poznania moralnego Sobór Watykański II także uznał znaczenie doświadczenia wiary dla moralnego życia chrześcijan, podkreślając, iż rozumienie Objawienia w Ludzie Bożym jest coraz większe, dzięki wewnętrznemu wglądowi, pochodzącemu z duchowego doświadczenia. definicja doświadczenia ma także swoje granice. Opiera się ona bowiem na radykalnym rozdzieleniu badającego podmiotu (subiektu) oraz badanego przedmiotu (obiektu). Tego warunku nie da się spełnić w doświadczeniu wewnętrznym, moralnym, które zakłada jedność badającego i badanego, a jednocześnie obejmuje nie chwilowe, ale długotrwałe i nie mierzalne przeżycia, takie jak przeżycie sensu, miłość, cierpienie itp. Główna trudność leży w jego wielowymiarowości. Pojęcie doświadczenia, nawet gdy już zawęziliśmy je do doświadczenia wewnętrznego człowieka, może odnosić się do jakiegoś pojedynczego, aktualnego wydarzenia i przeżycia, bądź też oznaczać sumę życiowych przeżyć i wydarzeń. Ogólnie można by powiedzieć, że doświadczenie jest intensywnym kontaktem z pewną rzeczywistością, która człowieka doświadczającego egzystencjalnie dotyka. W procesie doświadczenia (ale nie w każdym pojedynczym doświadczeniu) można zatem wyróżnić trzy elementy: 1) Postrzeganie, mające często charakter empiryczny. Na tym poziomie moglibyśmy mówić o cielesnym, bądź zmysłowym doświadczeniu; 2) Przeżycie, które jest aspektem raczej pasywnym. Tutaj ukazuje się indywidualny aspekt doświadczenia; 3)Spotkanie. Chociaż doświadczenie jest nie zawsze połączone z komunikacją międzyludzką, ale w obszarze międzyludzkim istnieje w nim zawsze moment relacyjny. Doświadczenia wywołują w człowieku różne reakcje: w doświadczeniu kontrastowym, w którym człowiek jest wewnętrznie poruszony przez przeżycie negatywne, mamy do czynienia z reakcją, którą można by opisać wyrażeniem „W ten sposób - nie!”. W „doświadczeniu sensu”, w którym człowiek ma poczucie głębokiego pełnienia, przeżycie można by wyrazić jako: „Dopiero teraz pojąłem, otworzyły mi się oczy”. Istnieje też doświadczenie motywujące, które można by wyrazić słowami: „To mnie absolutnie i nieodwołalnie dotyczy”. Prawdziwe moralne doświadczenie nie jest jednak czymś automatycznym czy łatwym: zakłada ono otwarcie na wartości moralne i gotowość do czynienia dobra. . Do pewnego stopnia doświadcza on tez na tyle, na ile chce doświadczać. Tak więc subiektywne nastawienie doświadczającego ma wpływ na to, jak i czego doświadcza. Chociaż zatem doświadczenie w dziedzinie moralności jest istotne, nie może ono być uznane ani za główne, ani za wyłączne czy też nieomylne źródło poznania moralnego. Musi być ono poddane ocenie w świetle obiektywnych norm moralnych. Dlatego też fakt, iż nawet wielu ludzi powołuje się na doświadczenie, negując jakąś normę moralną nie może być wystarczającym argumentem przeciw niej.

Czyn ludzki

Czyny ludzkie to po prostu czyny pochodzące od woli oświeconej przez rozum, czyli dokonane świadomie i dobrowolnie.

Czyn ludzki należy odróżnić od czynu człowieczego gdyż ten ostatni jest dokonany bez wglądu rozumu i decyzji woli. Należą do nich wszystkie spontaniczne biologiczne lub doznaniowe wydarzenia, takie jak odżywianie, oddychanie i reakcje zmysłowe, a także wszystkie akty osób, które nie są w stanie używać swego rozumu, jak osoby śpiące, upośledzone umysłowo lub odurzone.

Każdy czyn ludzki angażuje całą ludzką osobę.

Element intelektualny - Człowiek nie może działać bez kontroli nad danym aktem i bez jego świadomości. Musi sobie też wyrobić pogląd na temat wartości moralnej konkretnego czynu jako dobra, które ma osiągnąć lub zła, którego ma unikać.

Tutaj pojawia się już element wolitywny aktów ludzkich, gdyż poprzez takie poznanie następuje akceptacja wartości. Dany akt będzie zatem aktem ludzkim, a więc takim, który będziemy mogli określi jako dobry czy zły, jedynie pod warunkiem intelektualnego poznania. Gdy ktoś np. otrzymuje w prezencie kolię z pereł, nie wiedząc o tym, że jest kradziona, nie może być pociągnięty do żadnej moralnej odpowiedzialności, a jest raczej ofiarą niewiedzy, która zwalnia go od winy.

Element wolitywny - Drugi dynamizm właściwy istocie ludzkiej to wola, czyli to, co pozwala człowiekowi chcieć. Gdy ktoś z jakiegoś istotnego powodu nie jest wolny w wyborze tego, co uprzednio poznał i co pragnąłby czynić, wtedy jego czyny nie mogą być uznane za akty ludzkie.

Element emocjonalny - Działanie wolne i świadome nie dokonuje się poza uczuciami, ani obok nich. Poznaje i chce cala osoba ludzka, a do niej należy sfera emotywna - uczuciowa, związana ze zmysłowymi pragnieniami, emocjonalnymi reakcjami, entuzjazmem radością, smutkiem (ex - z; movere - poruszać). Składają się na nią nie tylko poruszenia somatyczne (cielesne - popędy), ale swoista dla człowieka emotywność psychiczna, pewna emocjonalna wrażliwość na wartości.

Wolność człowieka w Piśmie św. - ST i NT odzwierciedlają przekonanie, iż człowiek został obdarzony wolnością, aby czynił dobro i unikał zła i że jest on z tego względu odpowiedzialnym za swoje życie. Starotestamentalne opisy stworzenia pokazują człowieka jako stworzonego na podobieństwo i obraz Boga i obdarzonego możliwością podejmowania decyzji. Właśnie ta wolność jest podstawą faktu utraty raju poprzez przekroczenie Bożego nakazu. „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść, Chrześcijańska wolność nie oznacza zatem swobody od wszelkich norm

Refleksja teologiczna - teologia katolicka zawsze zdecydowanie twierdziła, iż człowiek posiada wolną wolę, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes podkreśla w nr 17, iż wolą Bożą było, aby człowiek z własnej woli szukał Boga i w wolności osiągnął pełne i uszczęśliwiające zjednoczenie z Nim. . Konstytucja „Gaudium et spes” potwierdza wprawdzie, iż ludzie współcześni słusznie wysoko cenią wolność. Jednak często określają ją błędnie jako możliwość czynienia wszystkiego, co się podoba, również zła i chcą być wolni nie tylko od zewnętrznych uwarunkowań, ale także od powinności moralnej. Dar wolności zawiera w sobie uzdolnienie do odpowiedniego jej używania, tzn. aby przy pomocy tego daru urzeczywistniać dobro i zwracać się w stronę Boga.

Czynniki utrudniające czyny ludzkie - Przeszkody utrudniające akty ludzkie są faktem, z którym musi się liczyć zarówno etyka jak i prawodawstwo i sądownictwo. Człowiek nie jest nigdy absolutnie i doskonale wolny. Niejednokrotnie nie da się jednak usunąć wszystkich przeszkód. Istnieją czynniki, które nie eliminują dokonania aktu ludzkiego jako takiego, a jedynie ograniczają jego dobrowolność, czyli także odpowiedzialność za jego skutki.

Ograniczenia świadomości - Przyczyny niewiedzy i błędu mogą być wielorakie, mogą leżeć w okolicznościach niezawinionych lub też być wynikiem osobistego zaniedbania. Mogą one mieć swoje źródło w błędnych poglądach i uprzedzeniach społecznych, w nieodpowiednim wychowaniu, we wpływie otoczenia, w lekturze tendencyjnych wydawnictw itd. Człowiek jest wezwany do wyzwolenia się z negatywnego wpływu tych faktorów i do zdobycia solidnie ugruntowanych przekonań, gdyż błędne przekonania są podstawą błędnych i grzesznych postaw.

Niewiedza niepokonalna - Niepokonalna jest niewiedza wtedy, gdy człowiek nie ma możliwości osiągnięcia takiego oglądu i zrozumienia przedmiotu działania, które jest dla tego przedmiotu adekwatne. Może być tak, że człowiek wprawdzie odczuwa wątpliwości co do swego działania, ale nie jest w stanie usunąć niewiedzy. W innym przypadku nie rodzą się żadne wątpliwości. Niepokonalna ignorancja sprawia, iż człowiek nie zaciąga winy moralnej.

Niewiedza pokonalna - Niewiedza jest pokonalna, jeżeli mogłaby zostać usunięta przez rozumny, staranny wysiłek poznawczy, ale nie została z powodu zaniedbania lub złej woli. Taka niewiedza jest zawiniona i nie znosi odpowiedzialności moralnej. . I tak np. prawnik, lekarz, pilot, którzy w poważny sposób zaniedbują swoje wykształcenie lub jego kontynuację, nie mogą tłumaczyć się niewiedzą, jeżeli przez nią wywołują szkody przy wykonywaniu swoich czynności zawodowych.

Ograniczenia wolności woli - Istnieją ograniczenia wolności, które człowiek sam może usunąć, albo przynajmniej ograniczyć, jak np. obciążające skłonności, lenistwo czy skłonność do nieporządku, niekontrolowanych namiętności, służalstwa czy też złośliwości. Inne ograniczenia wynikają ze społecznych układów i struktur, jak np. ograniczenia wolności religii czy wypowiedzi. Mogą one dotyczyć mniejszości (np. ograniczenie praw kobiet), ograniczenia w wolnym wyborze zawodu

Namiętności - Pożądania i pragnienia, które stanowią naturalne wyposażenie człowieka, stają się wtedy destruktywne i złe, jeżeli ich siła nie jest kontrolowana przez rozum. Pożądanie może być uprzedzające lub też następujące. Uprzedzające poprzedza akt woli i skłania ją do akceptacji. I tak np. smakowite potrawy wywołują automatycznie apetyt i pragnienie jedzenia Następujące pożądanie towarzyszy wolnej decyzji woli i albo zostaje zaakceptowane, albo też świadomie wywołane. Wola podejmuje takie pożądanie i karmi je niejako. Pożądanie może być świadomie wywołane i pielęgnowane, np. w sensie negatywnym pożądanie seksualne poprzez pornograficzną lekturę lub film.

Lęk (metus) i nacisk społeczny - Lęk jest to zaburzenie umysłu wywołane grożącym niebezpieczeństwem. Jednym ze źródeł lęku, często ukrytym, jest nacisk społeczny. Lęk może być wielki lub mały, w zależności od tego, jak poważne jest zło i szkoda, przez którą osoba czuje się zagrożona. Wielki lęk ma miejsce wtedy, gdy dotyczy poważnego niebezpieczeństwa i wywołuje wielki nacisk na przeciętnego człowieka, jak np. lęk przed śmiercią, torturami, bezrobociem ojca rodziny, który nie ma żadnych perspektyw utrzymania rodziny. Lęk, który całkowicie paraliżuje działanie rozumu znosi całkowicie odpowiedzialność za czyn wykonywany pod jego wpływem.

Przemoc - Polega ona na zewnętrznym, przymuszającym wpływie na wolę człowieka. Nie jest ona, jak w wypadku lęku, spowodowana przez pewien moralny nacisk, lecz przez nacisk fizyczny lub też psychiczny wywołany przez kogoś lub coś. Tak więc przyczyna znajduje się na zewnątrz woli danego człowieka, Człowiek nie jest zobowiązany do stawiania oporu zewnętrznego, gdy byłby on beznadziejny i równocześnie niebezpieczny dla życia, byle by tylko nie zaistniała zgoda woli.

I. Elementy antropologii teologiczno-moralnej

Podstawowe założenia antropologiczne - . Przedmiotem analiz jest człowiek jako taki, tzn. niezależnie od właściwości rasowych czy narodowych. Objawienie, jak i antropologia filozoficzna stwierdzają istnienie pewnych cech i właściwości, które są wspólne ludziom różnych ras, narodów, kultur i epok historycznych. Te właśnie cechy i właściwości są przedmiotem rozważań na temat istoty człowieczeństwa.

Wymiar cielesny - Wymiarem, który w pierwszym rzędzie charakteryzuje człowieka jest jego wymiar cielesny. W potocznej mowie wiążemy spontanicznie „ja” z ciałem jako całością ”), natomiast przeciwstawiamy „ja” poszczególnym częściom swego ciała. Obecność człowieka w świecie jest obecnością jego żywego ciała. . To ze względu na zajmowane miejsce w czasie i przestrzeni, ze względu na fenomen cielesności odróżniamy jednego człowieka od drugiego.

Aspekt tożsamości - Konkretny człowiek jest bowiem tym samym ludzkim bytem o nieprzerwanym życiu od chwili powstania w wyniku zapłodnienia komórki jajowej matki plemnikiem ojca aż do momentu śmierci. Człowiek postrzega siebie jako tożsamego z sobą samym w poprzednich etapach swego życia.

Aspekt komunikacji - W ciele i poprzez ciało istota ludzka bytuje w świecie i wchodzi w kontakt ze światem rzeczy realnie istniejących. Poprzez ciało istota ludzka wyraża siebie i może kontaktować się ze światem i innymi ludźmi. . Normalne funkcjonowanie ludzkiego ciała jest racją konieczną międzyludzkiej komunikacji, gdyż bez niego działanie ludzkie, komunikowanie się z innymi osobami nie jest możliwe. To właśnie posiadanie cielesnych receptorów i narządów (mózg) stanowi niezbędny warunek poznanie świata i komunikacji z nim.

Aspekt płciowy - Wymiar cielesny zawiera w sobie jeszcze jedne istotny aspekt: człowiek jest istotowo naznaczony płciowością. Każdy człowiek istnieje jako konkretna kobieta lub mężczyzna. Działanie człowieka jest tak dalece przeniknięte jego płcią, iż nie można „wydestylować” żadnych naturalnych czynności ludzkich od płci. natura konkretnego człowieka jest zawsze płciowa. Wymiar cielesny osoby jest faktycznie oczywisty i niezaprzeczalny. Jednocześnie jednak jako jedyna istota żywa wykracza on poza ramy widzialnego świata, przerasta go, góruje nad całą przyrodą. Czyni to dzięki pierwiastkowi duchowemu.

Jedność cielesno-duchowa - wielu współczesnych myślicieli rozpoczyna charakterystykę osoby ludzkiej, wskazując na istnienie w niej wymiaru "wewnętrznego". Właśnie poprzez ten wymiar człowiek sam dostrzega swoją odrębność od wszystkich innych istot. To, czego człowiek nieustannie doświadcza to jego własna jaźń, doświadczenie własnego „ja”, wyłaniającego nieustannie z siebie, czyli podmiotującego akty „moje”. To doświadczenie swej własnej egzystencji, wynikające ze zdolności "skupienia się na sobie". tylko człowiek może powiedzieć: „jestem”, jest bowiem istotą biopsychiczną. Antropologia chrześcijańska idzie jeszcze dalej mówiąc, że człowiek jest istotą cielesno-duchową. Pomijając stany patologiczne, każdy może stwierdzić, i to z mocą oczywistości, że mimo wielu składników jego ludzkiego bytu stanowi on jedną całość. Obok cielesności, a raczej w swej cielesności, ujawnia się ludzki duch. Poznanie, miłość, twórczość i inne wyższe czynności psychiczne mają bowiem nie tylko charakter aktów fizycznych (materialnych), wskazujących na czynnik cielesny w człowieku, ale także charakter aktów duchowych. Podmiot ten został określony jako dusza. Odrzucając zdecydowanie materializm, nieuznający istnienia w człowieku niematerialnej i nieśmiertelnej duszy, Kościół odrzuca jednocześnie także poglądy skrajnie spirytualistyczne, nie doceniające obecności i znaczenia czynnika cielesnego w człowieku.

Człowiek jako osoba - Pierwszym z istotnych czynników, wyróżniających człowieka spośród wszystkich innych istot jest jego rozumność. Osoba jako podmiot różni się od najdoskonalszych nawet zwierząt swoim w n ę t r z e m oraz swoistym życiem, które w nim się koncentruje, czyli życiem wewnętrznym. Jednak u człowieka poznanie i pożądanie przybierają charakter duchowy i dlatego przyczyniają się do ukształtowania prawdziwego życia wewnętrznego, co u zwierząt nie zachodzi. Życie duchowe, wewnętrzne koncentruje się wokół prawdy i dobra. Karol Wojtyła („Miłość i odpowiedzialność”) definiuje osobę jako „taki byt przedmiotowy, który jako określony podmiot najściślej kontaktuje się z całym światem (zewnętrznym) i najbardziej gruntownie w nim tkwi przez swoje wnętrze i życie wewnętrzne”. O odrębności osoby wśród innych istot żywych decyduje także to, że może się ona w ten sposób kontaktować nie tylko ze światem widzialnym, ale i niewidzialnym.

Drugim istotnym czynnikiem wyróżniający człowieka od innych istot żywych wolność jego woli. Definicja osoby, uwzględniająca fundamentalną jedność cielesno-duchową jako strukturalny fundament istoty ludzkiej, jest warunkiem integralnej antropologii. Jedność ta jednak była w historii myśli ludzkiej często kontestowana

Koncentracja na działaniu umysłu przekształca się w poglądach XVII-wiecznego filozofa Johna Locka w definicję osoby, opierającą się wyłącznie na posiadaniu pewnych umysłowych zdolności: Osoba to myśląca, świadoma istota, mająca rozum i inteligencję i postrzegająca samą siebie. Osoba postrzega siebie jako tę samą rzecz myślącą w rożnych czasach i różnych miejscach. W ramach takiej koncepcji ciało nie ma większego znaczenia, a zaburzenia w pracy umysłu mogą sprawić, że będziemy mieli do czynienia jedynie z „życiem wegetatywnym”. Tego typu definicją osoby posługuje się redukcjonistyczna etyka utylitarystyczna, która dopuszcza eliminację np. płodów ludzkich lub ludzi starych i upośledzonych, gdyż nie spełniają oni powyższych kryteriów, a więc rzekomo nie są osobami.

Godność człowieka - Człowiekowi jako istocie rozumnej, wolnej i odpowiedzialnej trzeba przyznać wyjątkową pozycję wśród wszystkich istot ziemskich, a więc i szczególną godność. Nie brak myślicieli, którzy wskazują na podobieństwa między zdolnościami wyższych zwierząt (szczególnie ssaków naczelnych), a zdolnościami człowieka, przy czym te ostatnie miałyby różnić się od tych pierwszych jedynie stopniem, a nie jakością. Jednak przy całym podobieństwie trzeba dostrzec głębokie jakościowe różnice. Mowa ludzka nie jest jedynie środkiem komunikacji. Jest ona jednocześnie środkiem wyrazu rozumu oraz typowo ludzkiej umiejętności znajdowania odpowiedzi na pytanie o sens świata: poprzez umysł i słowo, myślenie i mówienie człowiek jest w stanie poznać i wypowiedzieć rzeczywistość. Pojęcie godności (dignitas), po raz pierwszy użyte przez Cycerona, stało się zasadniczym fundamentem współczesnego porządku moralno-prawnego w cywilizowanym świecie. Godność człowieka, będąca źródłem praw człowieka, bywa uzasadniana na różne sposoby. Do tej pory uzasadniano ją specyficznymi cechami ludzkiej natury. Jednak nie tyle poszczególne, możliwe do wyliczenia cechy, takie jak inteligencja, mowa, odpowiedzialność moralna, czy umiejętność organizowania życia społecznego, co ich zespolenie w istocie ludzkiej daje podstawę do przyznania każdemu przedstawicielowi gatunku homo sapiens szczególnej godności, nawet wtedy, gdy aktualizacja tych cech jest czasowo (wiek, choroba), bądź stale (upośledzenie) niemożliwa.

Wymiar rozwojowy człowieka - W związku z wielkim przyśpieszeniem zjawisk i procesów rozwojowych w ostatnich czasach dla wielu ludzi staje się rzeczą wprost oczywistą, że wymiar historyczności stanowi istotny wymiar bytu ludzkiego. Wymiar ten wnosi podwójną perspektywę, w której człowiek jest zarówno przedmiotem procesów historycznych, jak też podmiotem wpływającym na bieg dziejów. Nie tylko procesy biologiczne, ale i duchowe, takie jak rozumowanie i przygotowanie decyzji, zachodzą w czasie. Wiąże się on zatem bardzo ściśle z ludzką egzystencją. Ludzie nie przychodzą na świat jako istoty w pełni rozwinięte, lecz w ciągu wielu lat, przez całe właściwie życie, podlegają rozwojowi. Historyczność więc sięga głęboko w ludzką egzystencję. W tej przeszłości można odnaleźć treści przekazane człowiekowi przez różne środowiska społeczne i kulturowe na drodze wychowania, świadomego lub niezamierzonego. Jest to zatem pewien los człowieka, jakby jego "dziedzictwo" przyjęte z przeszłości, bogactwo, z którym wkracza w teraźniejszość. Człowiek rozwija samego siebie w oparciu o tkwiące w nim możliwości. Tej pełni właściwie na ziemi nie potrafi nigdy osiągnąć, bo nie zdoła wyczerpać do końca własnych możliwości rozwojowych, zwłaszcza poszerzonych przez nadprzyrodzone dary, udzielone mu w Chrystusie. Nawet wtedy, gdy osiągnie wysoki poziom rozwoju, nie może stwierdzić, że zrealizował już siebie w całej pełni. Historyczność w ścisłym znaczeniu niesie z sobą jedyną i niepowtarzalną szansę. Teraźniejszość jest darem, a więc możliwością kierowania ku lepszej przyszłości i apelem do jej kształtowania. W ten sposób człowiek tworzy, buduje swoją przyszłość, ale i odpowiada za jej kształt. Przyszłość stoi przed nim jako zadanie i powołanie.

Przymiot transcendencji - Jaźń duchowa człowieka zaznacza się nie tylko w samowiedzy, lecz także w swoistym, niedostępnym dla innych istot ziemskich, rodzaju poznania świata, a mianowicie w poznaniu intelektualnym. Rzeczywistość niewidzialna nie odsłania się człowiekowi z taką łatwością jak świat widzialny. Odkrywa ją z wielkim wysiłkiem, czasem wymyka się ona jego poznaniu. W perspektywie najdalszej rysuje się, a raczej nieco tylko odsłania, jako tajemnica. Poznanie Boga pogrążone jest w tajemnicy. . Jak sama nazwa wskazuje, jest to przekraczanie i wznoszenie się - dodajmy: przekraczanie siebie i wznoszenie się (duchowe) ponad świat poznawany empirycznie, Wymiar transcendentny natury ludzkiej znajduje najpełniejszy wyraz i najwyraźniejszą weryfikację w religii, czyli w otwarciu człowieka na Absolut, na dialog z Bogiem.

Istnieje jeszcze jeden wymiar transcendencji człowieka, ściśle zresztą związany z religijnym, a dotyczący przekroczenia granicy śmierci i wejścia przez śmierć w nowe, nieśmiertelne życie. W chrześcijańskim pojmowaniu ludzkiej egzystencji śmierć nie zamyka się w perspektywach absurdu i rozpaczy. Nie stanowi ona bowiem absolutnego końca człowieka, lecz tylko przejście, narodzenie do nowego życia

Wymiar społeczny ludzkiej egzystencji - Ważnym przymiotem człowieka jest jego wymiar społeczny. Społeczność jest dla człowieka czymś naturalnym i koniecznym. ). Życie z innymi i dla innych jest dlań nie tylko koniecznością, ale i głęboko zakorzenioną osobistą potrzebą. Pro - egzystencja, czyli egzystencja "dla" (innych), ma też dla człowieka charakter wezwania Bożego, decydującego o podstawowym ukierunkowaniu i sensie życia.

Konieczność egzystencjalna życia społecznego - Człowiek pozostawiony samemu sobie nie potrafi sobie poradzić. Potrzebuje innych ludzi - i to od pierwszej do ostatniej chwili swego życia. Nie tylko potrzeby cielesne, ale w równej, a może w większej jeszcze mierze potrzeby duchowe, domagają się istnienia społeczności i kierują ludzi do życia wspólnie z innymi. Jego misją i zadaniem jest także, a nawet przede wszystkim rozwijanie i doskonalenie ducha ludzkiego, czyli zdobywanie, przy pomocy łaski, doskonałości duchowej. Do tego zaś potrzebne jest życie społeczne. Choć samo ono nie zapewnia automatycznie wyrobienia duchowego, a nawet może być niekiedy przeszkodą, stanowi jednak wielki dar Boży, otwiera bowiem niezastąpione możliwości doskonalenia duchowego osoby ludzkiej

Międzyludzka solidarność - „Każda dusza, która się podnosi, dźwiga świat”. Jest to przejrzysta metafora, mająca ukazać społeczny, bardzo szeroki - w płaszczyźnie duchowych, niewidzialnych więzi - oddźwięk i wpływ ludzi na siebie wzajemnie. Chodzi tu o „ludzką solidarność” Duchowa solidarność międzyludzka dotyczy jednak nie tylko pozytywnego aspektu społecznego oddziaływania, tzn. dźwigania innych przez własny postęp w realizacji dobra. „Prawu wstępowania - stwierdza Jan Paweł II - odpowiada, niestety, prawo zstępowania, stąd można mówić o wspólnocie grzechu; dusza, która upada przez grzech, pociąga za sobą Kościół i w pewien sposób cały świat. Każdy człowiek zmierza do ostatecznego celu i kresu swego życia, lecz nie w pojedynkę, ale we wspólnocie. Ta solidarność „w drodze” dotyczy przede wszystkim Kościoła, ludu Bożego Nowego Przymierza.

Pozycja osoby w społeczności - Osoba ludzka, jak stwierdzono wcześniej, potrzebuje do życia i rozwoju społeczności, przy czym życie społeczne jest dla niej nie tylko koniecznością, lecz i powołaniem Bożym. Społeczność jednak ma sens i wartość nie sama dla siebie, lecz w relacji do osoby lub, ściśle biorąc, do osób, które ją stanowią. Służy życiu i rozwojowi tych osób tym, co posiada, czyli dobrem wspólnym. Dobro wspólne to według Soboru Watykańskiego II „suma warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość” Dobro wspólne nie stanowi jednak jedynie „daru nieba”. Powstaje z tego, co wnoszą poszczególni i razem wzięci członkowie społeczności swoim życiem i działaniem, swą zwłaszcza solidarną pracą, swym wysiłkiem ciała i trudem myśli, serca i woli. Poszczególne osoby w swych staraniach o zapewnienie sobie dóbr tego świata muszą pilnie baczyć na innych ludzi, ich dobro - dobro wspólne. Dobru wspólnemu trzeba zatem przyznać pierwszeństwo w stosunku do dobra indywidualnego jednostek. . Osoba ma swym działaniem przysparzać społeczności dobra, ale z tego dobra ma prawo wraz z innymi korzystać, realizując swe własne, immanentne cele. Mając na uwadze godność osoby ludzkiej, dochodzimy do wniosku stwierdzającego swoistą wyższość osoby nad społecznością. Życie społeczne nie jest celem samo w sobie niezależnie od zaangażowanych w nim osób. Jego celem i zadaniem jest służba ludziom, zapewnienie im dzięki współpracy dóbr, których nie można osiągnąć poza życiem społecznym. Uznanie prymatu osoby w relacji do społeczności niesie z sobą wymagania właściwego traktowania osoby. Nie można więc jej traktować narzędziowo, jako środka do jakiegoś celu, „normę personalistyczną”. W jej negatywnym sformułowaniu brzmi ona następująco: Osoba jest takim dobrem, z którym nie godzi się używanie, które nie może być traktowane jako przedmiot użycia i w tej formie jako środek do celu. W parze z tym idzie jej treść pozytywna: Osoba jest takim dobrem, że właściwe i pełnowartościowe odniesienie do niej stanowi tylko miłość

Prawa osoby w życiu społecznym - Prymat osoby ludzkiej implikuje szczególne uprawnienia przysługujące każdej osobie, zwane „prawami osoby” lub „prawami człowieka”. Gwarantują one moralną możność wykonywania określonych działań, władania czymś lub ubiegania się o coś. Ich istnienie ustala sam fakt przynależności do „rodziny człowieczej”, a przez to posiadanie wyjątkowej godności i ponadziemskiego powołania. Określają one konieczne warunki osobowego rozwoju człowieka oraz możliwość wykonania przezeń najwyższych zadań życiowych. . Szczególną jednak rangę w tym zakresie należy przypisać wydanej po drugiej wojnie światowej przez ONZ Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Pierwszy artykuł tego dokumentu deklaruje, że "wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swej godności”

12



Wyszukiwarka