POLITYKA WYKLAD1, WYKLAD I


WYKLAD I

04.03.2006

Pojęcie polityki jest wieloznaczne, można je postrzegać w różnym ujęciu, różnie tłumaczyć jego treść, czasami jest obniżone jego rozumienie. Na co dzień prawie się nim nie posługujemy w stosunkach poza publicznych, prywatnych. Nie mówimy przecież on jest polityczny. Ale jeżeli chcemy coś załatwić to poszukujemy osoby, która potrafi to zrobić skutecznie, bo polityka ma być skuteczna. Z polityką spotykamy się stale i nic nie wskazuje, by mogło być inaczej, to jest po porostu niemożliwe, bo bardzo wiele od niej zależy. To raczej ta refleksja teoretyczna nas nie nachodzi, bo i po co. W staropolszczyźnie mówiło się „człowiek polityczny”, teraz się tego określenia nie używa, ale samo zjawisko jako takie istnieje. Bo bazujemy w tym przypadku na pewnych specyficznych cechach, które w działalności politycznej mają decydujące znaczenie. Układny człowiek, kompromisowy, łatwy w kontakcie. To cechy, które czerpiemy z polityki i wykorzystujemy dla załatwienia różnych spraw. Mówimy też w innym znaczeniu o polityce, kiedy mamy na myśli pewien zespół konkretnych działań, które mają prowadzić do realizacji określonych celów, np. polityka rolna, finansowa, gospodarcza, itp. Ale to jest inne pojmowanie polityki. I wreszcie mówimy o polityce wtedy, gdy chcemy wykazać, że jakiś podmiot, narzuca drugiemu swoją wolę. Ale tutaj mamy na myśli sytuacje o charakterze publicznoprawnym. Nie mówimy o polityce gdy rodzice narzucają dzieciom swoja wolę. Mogą to oczywiście robić niepolitycznie, ale to nie w tym rzecz. Ja tu mówiąc o zdolności do narzucania swojej woli miałam na myśli wyłącznie sytuację publiczną. Stosunki publiczne - kiedy uczestniczymy w pewnym procesie, którego treścią jest narzucanie pewnej woli. Są pewne podmioty wyodrębnione, które mają zdolność narzucania swojej woli w sposób skuteczny, tzn. podmiot zobowiązany zrealizuje to, co zostało mu narzucone - takie zachowanie cechuje władzę w sensie podmiotowym. Władza może się tak zachować, że narzuci swoją wolę, ma takie możliwości. Treścią polityki jest właśnie wykonywanie władzy, właśnie owa zdolność do narzucania swojej woli. Możemy więc powiedzieć, że „polityka to zespół działań podejmowanych przez określone podmioty w celu narzucenia swojej woli i osiągnięcia określonych celów”. Pojawia się pytanie, kto może to robić. To co było powiedziane do tej pory akcentowało przede wszystkim metody działania, zdolność narzucania swojej woli. A więc odwoływałam się do pewnej metody jakiegoś działania, które jest treścią pewnych działań politycznych i ma prowadzić do realizacji określonych celów. Powiada się, że polityka to są działania o charakterze kompromisowym. Podkreśla się bardzo mocno kompromisowy charakter polityki. Narzucenie woli następuje zatem poprzez działania kompromisowe i to należy traktować jako podstawową formę działania, podstawowy sposób postępowania. To jest chyba najprostsza definicja pojęcia polityki. Jest ona też najbardziej komunikatywna, bo najlepiej oddaje istotę rzeczy. Kto zatem jest podmiotem polityki ? Teoretycznie rzecz biorąc uważa się, że polityka jest ściśle związana z działalnością państwa, ale to w żadnym wypadki nie może oznaczać, by musiała być z państwem powiązana genetycznie. Otóż pytanie dotyczy ustalenia czy polityka może istnieć poza strukturą państwa, niezależnie W nauce podkreśla się, że można wyodrębnić właściwie dwa stanowiska:

1) Takie, które ściśle wiąże politykę z państwem co oznacza, że polityka powstaje

dopiero wówczas, gdy istnieje państwo. Nie ma polityki i władzy bez państwa.

2) Drugi pogląd zgodnie z którym, takiej zależności nie ma.

Co to znaczy że polityka i władza nie istnieją poza państwem? W obliczu tego założenia, że władza jest ściśle związana z państwem uznaje się, że poza strukturą państwa, poza organizacją państwa nie może być władzy. Jeszcze inaczej mówiąc, władza występuje tylko w ramach struktury państwowej. Na to pytanie można postawić kolejne, co się dzieje np. w plemionach indiańskich, albo w okresie przed państwowym Polski, to władzy nie było? A więc co robił wódz, albo czarownik. Takich pytań można dużo postawić. Współczesne plemiona indiańskie nie są wcale zorganizowane w państwo, struktura państwowa jest im zupełnie obca. I nic nie wskazuje na to, by to uległo zmianie. A jednak nie ma tam żadnej organizacji? Tam gdzie jest więcej ludzi tam zawsze ktoś musi podejmować decyzje. Więc możemy powiedzieć, że to nie jest istotne czy mamy strukturę państwową w takiej formie jak my sobie ją stworzyliśmy, ważne jest tylko jakie są relacje pomiędzy ludźmi. I takie właśnie stanowisko reprezentował nurt, dla którego historycznie najwybitniejszym przedstawicielem, mającym największy wpływ na rozwój teorii polityki był Arystoteles. Powiedział on: „człowiek jest istotą społeczną” nie może żyć samotnie poza przypadkiem bezludnej wyspy. Z takiego założenia Arystotelesa wynika, że człowiek dąży do tworzenia społeczności i to przesądza o relacjach pomiędzy ludźmi, które muszą być zróżnicowane.

O takie założenia, że nie wszyscy są w takich samych miejscach usytuowani, musi być zróżnicowanie. Człowiek jest istotą społeczną, żyjąc w społeczności musi być określony podział ról, funkcji, zadań. Bo nie da się inaczej tej społeczności zorganizować. Ona nie może być niezorganizowana. Przy czym nie mamy tu na myśli organizacji państwowej. Mamy na myśli każdą społeczność. Ona z samego założenia jest już pewną formą. I to jest drugi nurt myślenia o zależnościach między władzą a państwem. Władza nie musi być zależna od struktury państwowej, natomiast może wystąpić tylko wtedy, kiedy mamy do czynienia z jakąś zbiorowością. Ten podział ma pewne znaczenie. Nie jest zatem ważne jak przedstawia się struktura organizacyjna określonej grupy ludzi. Istotne jest jakie są relacje pomiędzy nimi.

Przenosząc się na grunt współczesności niewątpliwie tam gdzie jest państwo, to struktury, w których ujawnia się władza polityczna są oczywiście najlepiej rozwinięte. Państwo traktujemy jako strukturę o najwyższym poziomie zorganizowania. Ale to nie zmienia tego, co powiedziałam na początku. Państwo jest najdoskonalszą strukturą zorganizowania władzy, ale w żadnym wypadku nie możemy powiedzieć, że to jest jedyna struktura, która temu służy. Jednocześnie państwo traktujemy jako najlepiej zorganizowany, najlepiej rozwinięty podmiot władzy. Ale jeżeli podmiotem władzy jest właśnie państwo, to polityka jawi się nam w tzw. macro skali. Mamy jeszcze mikro skalę polityki wiążąc ją ściśle z udziałem w polityce jednostki - podmiotowością jednostki.

Ta skala macro nie obejmuje bezpośrednich relacji pomiędzy podmiotami czyli rządzącymi a rządzonymi. Mamy sytuację np. uchwalenie ustawy jest działaniem politycznym w macro skali. Państwo podjęło określone decyzje ustawodawcze, my jesteśmy tym decyzjom podporządkowani. Państwo narzuciło swoją wolę, ale nie ma tych relacji pomiędzy tymi podmiotami. W macro skali to jest właśnie cecha charakterystyczna nie ma relacji osobistych. Inaczej jest w micro skali gdzie podstawą działania jest bezpośredni kontakt. Wcześniej powiedziałam, że micro skala jest ściśle związana z pojawieniem się w polityce jednostki, tego konkretnego polityka który jest podmiotem władzy i który może mieć duże znaczenie w procesie wykonywania władzy. Jak to rozumieć? To jest rozumiane, i na tym opiera się przecież bardzo wiele rozwiązań praktycznych, chodzi tu bowiem o osobisty kontakt pomiędzy różnymi podmiotami polityki. Np. biorąc pod uwagę różne szczeble np. prezydent miasta z rządzonymi i to nie tylko w okresie kampanii wyborczej, ale na codzień. Te działania w szczególności dotyczą lokalnych szczebli władzy. Micro skala jest traktowana jako stosunki face to face czyli twarzą w twarz. Bo one właśnie opierają się na możliwości bezpośredniego kontaktowania się władzy z podporządkowanymi. Dlatego powiedziałam, że kontakt bezpośredni np. radnego z rządzonymi, podkreślam z rządzonymi a nie z wyborcami, nie chodzi tu o działania które mają prowadzić do wygranych wyborów-oczywiście to się może przełożyć na taki efekt - mam na myśli tutaj działania, które się wykonuje jako podmiot władzy. Jestem radną i spotykam się z rządzonymi. To się podkreśla, dlatego, że ten sposób wykonywania władzy jest oparty o założenie podmiotowego charakteru rządzonych. Rządzony nie jest tu traktowany przedmiotowo jako zobowiązany do podporządkowania, on oczywiście jest zobowiązany, ale oprócz tego dostrzega się w nim podmiot władzy. I proszę zauważyć, że z punktu widzenia ustrojowego to on jest podmiotem władzy. On przekazuje władzę, ale nie przekazuje jej w sposób wykluczający jego uprawnienia. Zachowuje sobie prawo kontroli. Wielu polityków współczesnych traktuje właśnie bezpośredni kontakt z rządzonym jako ważny sposób realizacji zadań politycznych. Daje to bowiem możliwość przygotowania poprzez nawiązanie osobistego kontaktu, co ma znaczenie dla odbioru decyzji politycznych i w dużym stopniu powoduje to pozytywne uczucie rządzonego, bo daje mu możliwość dowartościowania. Odbioru tego zachowania jako uznania jego znaczenia w polityce. Nikt nie chce być traktowany przedmiotowo. Powiadamiany o uchwaleniu, o zmianie, o decyzji. Stosunki face to face ułatwiają poczucie ważności właśnie tego podmiotowego potraktowania . Elementy psychologii społecznej, psychologii wykonywania władzy uwzględniają te wszystkie elementy. W procesie wykonywania władzy one nie mogą być pominięte zwłaszcza współcześnie, kiedy kładzie się duży nacisk na podmiotowość człowieka - zarówno werbalnie jak i w rozwiązaniach prawnych uznanie godności człowieka. Punkt wyjścia - jeżeli przyjmuje się godność jako źródło praw i wolności człowieka, to musi się podmiotowo potraktować tego człowieka także w procesie wykonywania władzy. W wypowiedziach wybitnych polityków ta cecha wykonywania polityki często jest podkreślona. Np. Waclaw Klaus mówił w wywiadzie, iż on musi się stale spotykać z rządzonymi, bo to mu jest potrzebne by muc im zakomunikować, wyjaśnić, a potem spodziewać się poparcia. Tak samo zachowują się radni w wysoko rozwiniętych krajach. Oni są dostępni dla swoich mieszkańców w każdej chwil, a nie ujawniają się podczas kampanii chwaląc się rodziną, stanowiskami itd. A tak wygląda u nas. To określa wzajemne stosunki porozumiewania się. Jeżeli szukamy przyczyn, dla których w polskiej polityce nikt nie chce brać udziału poza wąska grupą podmiotów, to jedna z przyczyn tkwi także i w zjawisku lekceważenia rządzonych przez władzę.

To nie są jedyne podmioty występujące w polityce. Oprócz państwa i jednostki wymienić można także ciała pośredniczące mianowicie partie polityczne,

Podsumowując tę część pamiętajmy o kilku kwestiach: o treści pojęcia polityki, o podmiotach polityki, o tych dwóch skalach macro i micro i pamiętajmy, że pojecie polityki wiążemy ściśle z możliwością zawierania kompromisu.

Krótki zarys różnych koncepcji polityki.

Polityka jest jednak silnie związana z państwem i niezależnie od tego, jakie są szczegółowe ustalenia, polityka ma duże uwarunkowania ideologiczne. Przez ideologię rozumiemy zespół wartości. Taki zespół wartości, który uzasadnia zachowania ludzi. Państwo także opiera się o jakąś ideologię, jakiś zespół wartości jest podstawą jego działania i odpowiednio do tego tworzy się pewne koncepcje wykonywania władzy, sposób w jaki jest ona realizowana. Ponieważ przez politykę rozumiemy wykonywanie władzy czyli zdolność narzucania woli, to te ideologiczne, aksjologiczne podstawy mają istotne znaczenie, bo one wyznaczają treść wykonywania władzy. Państwo liberalne ma pewną koncepcję wykonywania władzy, podstawy, które te zasady uznają, tworzą pewną formułę władzy, pewne metody narzucania władzy. Inaczej będzie to rozwiązane w państwie opiekuńczym. Dlatego odwołujemy się do pewnych ustaleń, bo to nam pozwala opisać i ocenić sposób wykonywania władzy i relacje pomiędzy podmiotami a więc władzą i jednostką. Jednostka jest tak czy inaczej usytuowana, ona ma jakieś ograniczenia wynikające z tej władzy, które mogą być w różnych miejscach umieszczone, postawione. Ideologia warunkuje relacje pomiędzy władzą a człowiekiem.

W najstarszym okresie starożytności władza i polityka zwłaszcza przeciętnemu człowiekowi nie były uświadamiane. Nie było świadomości władzy, wykonywania władzy. To nie przeszkadza istnieniu władzy. Gdyby przyjrzeć się starożytnemu Egiptowi, to świadomość istnienia władzy występowała tylko w konkretnych grupach społeczności, tych, które miały bezpośrednią możliwość uczestniczenia we władzy. Natomiast zwykły człowiek nie zdawał sobie z niczego sprawy.

Starożytność

W starożytności najważniejszą postacią był Arystoteles i jego koncepcja wykonywania władzy zwłaszcza, że jest ona aktualna do dzisiaj w swoich zasadniczych zrębach, nie mówiąc o szczegółach. Ale pewne założenia mają charakter ponadczasowy i są aktualne do dzisiaj. Mogą być też niebezpieczne dla reżimów niedemokratycznych np. odpowiedzialność władzy, to jest podstawa demokracji. Żadna władza nie może być nieodpowiedzialna. Jeśli tak jest to oczywiście system ustrojowy jest niedemokratyczny, a to jest jego pomysł on pierwszy to powiedział. Dlatego Arystoteles może być niebezpieczny dla systemów niedemokratycznych.

W porządku pewnym rzecz ujmując trzeba stwierdzić, że Arystoteles jest twórcą pojęcia dobra wspólnego. Czym było to dobro wspólne? To właśnie respublika, rzeczpospolita jak mówimy w Polsce. To jest dobro wspólne. Polska jako dobre wspólne to jest konkretna wartość, a obowiązkiem władzy jest realizowanie tego dobra wspólnego. A realizowanie rzeczpospolitej to jest realizowanie konkretnego programu na rzecz tej rzeczpospolitej. Ponadczasowe jest zatem hasło dobra wspólnego. Arystoteles rozumiał to bardzo konkretnie. Każda Polis, każde państwo-miasto było dobrem wspólnym, a obywatele Polis byli zobowiązani do działania na jej rzecz, traktując ją jako dobro wspólne. Pojecie rzeczpospolitej odnosi się tylko do obywateli wolnych. Ale pamiętać trzeba, że to było inne społeczeństwo, inna była jego struktura i my miarę czasów współczesnych nie możemy przykładać do epoki Arystotelesa. Z tego nie mogą wynikać wnioski polegające na oskarżeniu Arystotelesa o brak demokracji, bo w tamtych czasach wyobrażenia demokracji takie właśnie były. I ona nie powodowała żadnych niepokojów. Koncepcja Arystotelesa jest do tego dostosowana. Zatem mamy respublikę czyli dobro wspólne, mamy strukturę ludzi wolnych, którzy na rzecz respubliki działają. Co to znaczy działać na rzecz republiki? Oznacza to, że każdy na miarę swoich możliwości intelektualnych i materialnych bierze udział w życiu publicznym. Respublika oparta była o zasadę równości, a jednocześnie Arystoteles zdawał sobie sprawę z różnych możliwości udziału człowieka w rządzeniu. A więc w proporcji do tych możliwości, każdy miał obowiązek współdziałania na rzecz dobra wspólnego i jednocześnie był odpowiedzialny za te działania. Arystoteles podkreśla współudział wszystkich w rządzeniu i odpowiedzialność każdego w proporcji do owego udziału. A udział warunkowany był możliwościami intelektualnymi i materialnymi. Te formy współdziałania zmieniały się i współcześnie wyglądają inaczej, to jest np. obowiązek opodatkowania, służby wojskowej, itp. To są współczesne działania na rzecz dobra wspólnego. W rozumieniu Arystotelesa byłby to też udział w wyborach. Arystoteles uważał, że system może ulec degeneracji, że on nie jest raz na zawsze dany człowiekowi. Może on ulec deformacji kiedy ludzie są do siebie wrogo nastawieni. Wrogość między ludźmi jako źródło degeneracji systemu.

Kolejna wybitna postać to św. Tomasz z Akwinu, który korzystał z myśli Arystotelesa. Przede wszystkim zaczerpnął od niego pojęcie dobra wspólnego. Jak wiadomo, w całym nurcie katolickim, to dobro wspólne jest bardzo wyraźnie eksponowane, a źródeł filozoficznych i historycznych należy poszukiwać właśnie u Arystotelesa. Św. Tomasz był przedstawicielem teistycznej teorii władzy, czyli zakładającej, że władza pochodzi od Boga. To jest typowe, charakterystyczne dla epoki. Miał bardzo nowatorskie podejście także i do boskiego charakteru władzy. Św. Tomasz zakładał, że człowiek jest istotą słabą i sam rządzić się nie potrafi. To jest jedna z przyczyn, dla których musi istnieć władza, jedna z przyczyn konieczności powołania i zorganizowania władzy. Człowiek sam nie potrafi zatroszczyć się o siebie i to jest zadanie które powinna wykonywać władza. Św. Tomasz obarczył władzę jeszcze jednym zadaniem. Mianowicie nałożył na nią obowiązek troski o zbawienie człowieka. Możemy z tego wysnuć wniosek, że władza jest po to, aby mu służyć. Władza jest służbą na rzecz ludzi. Te zadania służebne nakładane na władzę uzasadniają jej istnienie. Ten sposób myślenia o władzy jest przecież kontynuowany. Dzisiaj także zwracamy uwagę na służebny charakter władzy. Nie władza dla władzy, dla samej przyjemności wykonywania i korzyści, które z tego wynikają, dla zaspokojenia niekoniecznie potrzeb materialnych, ale potrzeby rządzenia. My władzę, niezależnie z jakich założeń ona się wywodzi, podporządkowujemy interesowi powszechnemu. To jest punkt wyjścia w ogóle, tyle że bierzemy pod uwagę inne jeszcze uwarunkowania. Władza powinna wynikać z potrzeby zaspokajania dążeń społecznych, a obok tego istnieją jeszcze dodatkowe przyczyny, dla których człowiek decyduje się władzę wykonywać. Ale to są już inne sprawy, dodatkowa motywacja służąca uzasadnieniu swojej decyzji o podjęciu się funkcji wykonywania władzy. W każdym razie wyraźnie mamy powtórzoną w drugiej z tych koncepcji ideę dobra wspólnego, która warunkuje wykonywanie władzy, ograniczoność władzy Ta ograniczoność wynika z zadań, które są na nią nałożone. Ona ma organizować życie ludzi, bo człowiek sam nie potrafi tego zrobić i ma prowadzić człowieka do zbawienia. Ten drugi cel to oczywiście odpadnie kiedy władza w koncepcjach kolejnych utraci swój charakter boski. Pozostanie tylko to organizowanie z całą pewnością, bo człowiek sam tego nie potrafi zrobić. Władzę uzasadnia potrzeba, konkretna potrzeba jaka się pojawia w życiu.

Oświecenie

Potraktujmy ten okres ogólnie generalnie jako punkt wyjścia dla różnych szczegółowych koncepcji, które się wtedy pojawiały. Oświecenie zrywa z rozumieniem władzy jako pochodzącej od Boga. Władza uzyskuje charakter świecki. I to jest podstawowy element, który potem będzie już bez większego znaczenia. Oświecenie przynosi pewne nowe spojrzenie na strukturę społeczną, wiąże się także z nowym sposobem gospodarowania. Te dwa elementy mają wpływ na ukształtowanie się struktury społecznej. Nowa struktura społeczna, nowy typ gospodarowania, człowiek staje się wolny (oświecenie) jaki to ma wpływ na koncepcje władzy? Otóż jak powiedziałam zmienia się struktura całego społeczeństwa . I to ma wpływ na wyodrębnienie się pojęcia interesu. Różne grupy społeczne mają różne interesy i te interesy są bardzo często oczywiście w sprzeczności. Jak wobec tego można je realizować, kto będzie je realizować? Kto będzie rozstrzygał o ważności interesów? Które z nich w pierwszej kolejności należy chronić i w jakim zakresie. To jest pewna rzeczywistość, która wymaga uporządkowania. To są właśnie zadania, które począwszy od XIX w. stawia się władzy. Władza musi rozstrzygać o wyborze interesów i o zakresie ich realizacji I tak moglibyśmy właśnie w sposób ogólny pojmować wykonywanie władzy i politykę począwszy od oświecenia. Oznacza to mianowicie, że władza jest powołana w tym celu, aby reprezentować i realizować różne interesy. To jest punkt wyjścia, generalnie ujęcie, tylko stosunkowo mało wynika z tego uszczegółowienia. Bo co to znaczy, że ma reprezentować te różne interesy? Powinniśmy dostrzec także i to, że reprezentowanie różnych interesów oznacza konieczność znalezienia rozwiązań kompromisowych. Władza musi działać w taki sposób, ażeby godzić różne interesy. Tu pojawia się właśnie umiejętność kompromisowego rozstrzygania ważności interesów i następnie ich realizowania. Moglibyśmy powiedzieć, że w ten sposób wyraża się istota współczesnego pojęcia polityki. A mianowicie oznacza podejmowanie działań, które w sposób kompromisowy rozstrzygają o interesach, które są realizowane przez władzę. Na bazie tych właśnie ustaleń kształtowane są różne szczegółowe koncepcje i polityki i władzy. W ich ramach te koncepcje się mieszczą. Zobaczymy to zresztą na przykładach konkretnych. Koncepcji jest oczywiście wiele, ale ja chciałabym bardzo skrótowo przedstawić weberowski punkt widzenia. Jego sposób myślenia o polityce.

Max Weber to jeden z najwybitniejszych socjologów przelomu XIX i XX wieku. Przedstawił bardzo rozbudowaną koncepcję władzy obejmującą dalszy proces legitymizacji władzy politycznej Z jego innych osiągnięć trzeba wskazać koncepcję nowoczesnej administracji. To jest twórca pojęcia nowoczesnej administracji. Jest twórcą pojęcia administracji apolitycznej, czysto profesjonalnej, a co z tego wynika w rzeczywistości, to są zupełnie inne kwestie prawne W praktyce to bardzo różnie wygląda, bo przecież administracja, urzędnicy tego najwyższego szczebla mocno tkwią w układzie politycznym, w grze interesów , reprezentowaniu różnych interesów. Tak więc ta koncepcja Webera jest bardzo idealistyczna, ale jest. Należy jeszcze wspomnieć, że to on właśnie stworzył pojęcie zawodu polityka. Polityk - zawód z powołania, Zawodowy polityk, człowiek żyjący z polityki, a to nie znaczy wcale, że skorumpowany. Wcale nie o to tutaj chodzi. Nie taka jest intencja. Pozycja Jej Królewskiej Mości jest opłacana ze skarbu państwa i nie dlatego, żeby im się żyło dobrze, bo to jest sprawa drugorzędna a może nawet trzeciorzędna, tylko myśli się o gwarantowaniu wolności politycznej innych ludzi, wyborców, rządzonych, bo w demokracji trzeba zapewnić pluralizm. Wynagrodzenie jest korzyścią dla tych, którzy są w ten sposób reprezentowani. Dla nich samych też oczywiście, ale nie o to chodzi. Uzasadnienie nie dotyczy tych konkretnych ludzi, tylko systemu jako całości.

Bardzo znanym i najwybitniejszym elementem koncepcji polityki Maxa Webera jest próba jej odideologizowania. Słusznie stwierdził Weber, że polityka wywodzi się od określonej aksjologii, określonej ideologii, która stanowi uzasadnienie sposobu postępowania ludzi więc i polityków też. Max Weber dążył do tego, aby politykę oddzielić od ideologii, potraktować ją jako zespół czynności, zbiór czynności, które musi się wykonać, ażeby pewne cele zrealizować. Czy to można wykonać, czy można oddzielić tak aby uzyskać pewien substrat w postaci czynności ,które należy wykonać? Np. zamierzamy obniżyć inflację i robimy to i to nie zważając na ideologię, ale tylko patrzymy na to z punktu widzenia tylko czysto pragmatycznego, czy będzie skuteczne, prawne, kto zyska, kto straci. Tak sobie wyobrażał Weber współczesną, nowoczesną politykę. Jest słuszne, bo jest skuteczne, bo daje takie i takie korzyści np. ekonomiczne. To się nie udało, bo choć jeszcze później w latach 70 XX w. były głoszone takie hasła o końcu ideologii, to ostatecznie rzecz biorąc nic z tego nie wyszło, bo człowiek poszukuje jednak odesłania do wartości, uzasadnienia także w określonej aksjologii. Pokłosiem tego są niewątpliwie rządy technokratów, ludzi fachowców, którzy mają za zadanie np. zreformować gospodarkę. I nie warunkują swojego działania jakąś opcją ideową, postępują zgodnie ze swoją wiedzą fachową, którą posiadają, realizując określone cele przy pomocy jakiś instrumentów. Jednak partie polityczne budowane są, mimo tych wszystkich zastrzeżeń i prób, wokół jakiegoś zespołu wartości. Programy wynikają z pewnych założeń chociaż można zaobserwować osłabienie nacisku na te elementy.

Marksistowska koncepcja polityki.

Marksizm opiera się na założeniu, że polityka i władza są ściśle powiązane z państwem, bez państwa nie istnieją. To jest ten nurt polityki, który zakłada ścisły związek. Marksiści mówią o genetycznej zależności. Co to znaczy, że polityka i władza pojawiają się dopiero wówczas gdy powstaje państwo? To oznacza, że społeczności ludzkie żyły bez władzy póki nie pojawiło się państwo. To co takiego się dzieje, że ono nagle się pojawia. Kiedy, czy są jakieś niezbędne warunki do wypełnienia, by tak się stało? Marksiści wskazują, że warunkiem powstania państwa jest rozwój sił wytwórczych. Dopiero wtedy, gdy siły wytwórcze osiągną pewien stopień rozwoju, może powstać państwo. Jak to następuje? Siły wytwórcze powodują, że człowiek może korzystać ze swojej działalności, tego co wytarza, ale efekt może być zróżnicowany. Odpowiedni rozwój sił wytwórczych oznacza, że człowiek jest zdolny wytworzyć więcej aniżeli sam potrzebuje. Zostaje np. nadwyżka zboża lub innych płodów rolnych. Czyli może produkować na sprzedaż. To już nie jest gospodarka, gdzie produkuje na swoje własne potrzeby. Możliwa jest wymiana handlowa. Marksiści twierdzili, że jeśli ten stopień sił wytwórczych osiąga pewien poziom, to człowiek może korzystać z nadwyżki i może ją zawłaszczyć. Właśnie z tym efektem realnej możliwości zawłaszczenia nadwyżki wiąże się instytucja państwa. Bo państwo jest powołane w tym celu, żeby chronić właścicieli nadwyżki, chronić ich interesy. Zapewniać trwałość takiej sytuacji. Z tego wynikają pewne istotne wnioski: mianowicie państwo i władza maja charakter klasowy dlatego, że stoją na straży interesów określonej grupy społecznej czyli klasy. Tu musimy uzupełnić ten wywód wskazaniem, że kryterium wyodrębnienia klasy w marksizmie jest własność środków produkcji. Nadwyżkę mogą produkować tylko ci, którzy mają środki produkcji. Zatem państwo chroni interesy tej konkretnej klasy, która posiada te środki, dlatego mówimy, że ma charakter klasowy. Ta struktura społeczna w marksizmie obraca się wokół własności. W ogóle wszystko obraca się wokół własności. A jeśli chodzi o strukturę, to można wyodrębnić wg marksistów dwie klasy: właścicieli i tych, którzy własności nie posiadają. Na to trzeba zwrócić uwagę, aby dobrze zrozumieć mechanizm oddziaływania takiej koncepcji dlatego, że jeżeli posługujemy się tylko jednym kryterium zróżnicowania społecznego, to pomijamy wszystkie inne możliwe, które mogłyby się pojawić. Społeczeństwo dzieli nam się dychotomicznie. Na pewno podział ekonomiczny jest jednym z najważniejszych, w socjologii bierzemy go także pod uwagę na pierwszym miejscu, ale patrzymy także na inne kryteria np. wykształcenie, pochodzenie, różnicując w ten sposób kryteria, społeczeństwo pojawia się nam w pełnym zróżnicowaniu, a nie widziane tylko z perspektywy jednego kryterium. Należy wziąć pod uwagę, że jeśli mamy taki dychotomiczny podział społeczny na właścicieli i nie właścicieli, jednocześnie państwo istnieje tylko po to, by chronić interesy grup właścicieli, to w konsekwencji tworzymy sytuację wyjątkowo antagonistyczną. Państwo mając własność działa wyłącznie w interesie jednej grupy. Ci, którzy własności nie mają, to nie dość że nie mają własności, to są pozbawieni ochrony państwowej, a wiec jakby podwójnie są poniżani. Antagonizm jest zatem elementem podstawowym w tej strukturze. Jeżeli mamy tylko jeden poziom, dwie grupy - one stoją naprzeciw siebie i w naturalny sposób są przeciwnikami. Uznając większe zróżnicowanie, biorąc pod uwagę inne kategorie jeszcze dostajemy to samo społeczeństwo wielokrotnie zróżnicowane i nie ma sytuacji, gdzie stoją naprzeciwko siebie dwa obozy, bo one także wewnętrznie są zróżnicowane. Ale nie wiadomo, czy ci, którzy są biedni jednocześnie są w antagonizmie religijnym, czy może ci którzy są w antagonizmie religijnym muszą być biedni, czy oni są bogaci Już inaczej widzimy układ społeczny. To już nie są dwie grupy i to nie jest antagonizm wokół jednego kryterium. Chodzi mi o to, żeby dostrzec niebezpieczeństwo zwielokrotnionych takich sytuacji. Bo taki podział jest w efekcie potęgowany. Ta niechęć wzajemna i antagonizm są spotęgowane. W przypadku gdy społeczeństwo jest zróżnicowane ze względu na różne kryteria, to nie mamy naprzeciwko siebie usytuowanych grup, chyba że niektóre kryteria się pokrywają, tzn. na kryterium podziału ekonomicznego nakładają się ściśle jeszcze inne np. religijne, wtedy konflikt jest wzmocniony - przy nałożeniu się różnych zróżnicowań, ekonomiczne plus jeszcze inne. Zmierzam do tego, że społeczeństwo jest antagonizowane. To społeczeństwo marksistowskie jest antagonizowane i to potęguje oczywiście klasowy charakter państwa. A u podstaw wszystkiego leży własność.

Powtórzenie od początku:

Państwo powstaje na określonym etapie rozwoju sił wytwórczych. Wtedy te siły wytwórcze pozwalają człowiekowi wyprodukować więcej niż sam potrzebuje, czyli może wymieniać, może potem kupować (kiedy pieniądz wchodzi) i może gromadzić to w postaci zysku. A jak ma zysk, powiada marksizm, (w marksizmie nie wolno mieć zysku trzeba klepać biedę, tylko niektórzy mogą mieć zysk) to się musi pojawić wg marksistów człowiek, który będzie chronił tych, którzy mają nadwyżkę bo może im ją ktoś zabrać po prostu i tą instytucją ma być państwo, które stoi na straży trwałości tego układu społecznego, który się ukształtował dychotomicznie na tych, którzy mają i tych co nie mają. A państwo jest po to, żeby pilnować, by się ta sytuacja nie zmieniła. Dlatego ono ma charakter klasowy, bo działa tylko w interesie klasy posiadającej. Społeczeństwo pozostaje do siebie w stosunku zdecydowanie antagonistycznym. Podzielone jest dychotomicznie wg jednego kryterium, żadne inne kryteria nie są brane pod uwagę i nie są także oficjalnie uzewnętrznione. A więc podział klasowy wpływa na antagonizm, który jest silny bardzo, antagonizm klasowy. Państwo jest klasowe, bo chroni interesy jednej klasy, a cała konstrukcja wynika z własności, bo ten kto miał środki produkcji mógł wytworzyć nadwyżkę. Co zatem dzieje się gdy to państwo kapitalistyczne się rozpada? Np. w wyniku rewolucji socjalistycznej. Wszystko się odwraca. Teoretycznie rzecz biorąc, ci co nie mieli mają dostać. W doktrynie to jest powiedziane. Stąd nacjonalizacja np. w Polsce w 1944 r., stąd uwłaszczenie chłopów - akurat w Polsce zostało przeprowadzone w taki sposób żeśmy nie znacjonalizowali ziemi, ale ościenne kraje doprowadziły do tego, że ziemia stała się własnością państwa. Te rewolucyjne hasła są realizowane w taki właśnie sposób rewolucji ekonomicznej, poprzez całkowitą zmianę struktury własności i rewolucji społecznej, która jest tego wynikiem. To nie zmienia oceny negatywnej bowiem przecież państwo wcale nie ulega odspołecznieniu. Państwo przechodzi w ręce wąskiej grupy społecznej. Ono nie przechodzi w ręce wcześniejszych biedaków. Nie staje się własnością ani chłopów ani robotników. Nie staje się, zresztą ze względu na fałszywe przesłanki, co powoduje, że w praktyce nie można takiej konstrukcji w ogóle stworzyć. Kiedy spojrzymy do naszej konstytucji z 52 roku to przecież przeczytacie tam, że najwyższą władzę w Polsce ma ... Ona nie odpowiada pojęciu narodu. Dlatego, że ona się odnosi do ludu pracującego miast i wsi. Suwerenem jest lud pracujący miast i wsi, a nie naród. Sejm jest wyrazicielem woli ludu pracującego miast i wsi. To jest efekt doktryny, która w taki sposób nakazywała przekształcić ustrój Polski międzywojennej. To odpowiada tym doktrynalnym założeniom, że państwo jest klasowe, państwo jest zawłaszczone przez jedną klasę i w interesie tej klasy rządzi. Tak jak wcześniej w interesie klasy kapitalistycznej, tak później w interesie ludu pracującego miast i wsi. W polskiej rzeczywistości i w prawie polskim nie były nigdy rozdzielone te pojęcia narodu i lud pracującego miast i wsi. Bo ostatecznie rzecz biorąc rozstrzygające znaczenie mają prawa wyborcze. Kto te prawa wyborcze posiada. Ponieważ w Polsce wszyscy je mieli, tak więc nie wg kryterium klasowego przebiegały jakieś ewentualne zróżnicowania, tu problem nie istniał natomiast w innych krajach np. Związku Radzieckim owszem tak, niektóre grupy były pozbawione (zakonnicy, duchowni) prawa głosowania, a więc nie należały do pojęcia suwerena, nie mieściły się w kategorii podmiotu władzy. Tak można również rozumieć państwo klasowe. Skoro państwo było klasowe, to skoro likwidujemy klasy, a takie było złożenie marksizmu, to należało również zlikwidować państwo. I ono miało być rzeczywiście zlikwidowane, czyli miało zaniknąć. A ponieważ państwo nie musi być wcale klasowe, toteż wcale nie zanika. Nic nie wskazuje na to by zanikło, raczej powinniśmy dbać o to, by się bardziej już nie rozrastało, bo przygniecie nas całkowicie. Tą problematyką nie będziemy się zajmowali. Mnie zależy na tym, abyście dobrze zrozumieli ten mechanizm i widzieli jakie są jego zasadnicze elementy. Chciałabym jeszcze zwrócić uwagę na to, iż władzę polityczną wg marksizmu może mieć tylko ten, kto ma władzę ekonomiczną.

WYKŁAD II

05.03.2006 r.

Charakterystyka koncepcji nauki społecznej kościoła.

Ta koncepcja powinna być przez nas omówiona ponieważ ma wpływ na różne rozwiązania, które w praktyce pojawiają się. Np. w Niemczech miała istotne znaczenie dla powstania tzw. ortoliberalizmu - to odmiana niemiecka liberalizmu łącząca liberalizm z nauką społeczną kościoła, co w konsekwencji dało znane nam pojęcie koncepcję gospodarczą, mianowicie społeczną gospodarkę rynkową. To pojęcie, ten typ gospodarki wywodzi się, jest oparty na założeniach liberalnych, ale z uwzględnieniem elementów nauki społecznej kościoła. Chodzi o te elementy, które moglibyśmy tak obrazowo nazwać czynnikiem humanitarnym. Ale to oczywiście nie do końca jest prawdziwe, bo trudno mówić wobec tego, że liberalizm jest niehumanitarny. To byśmy popełnili duży błąd i nieprawdą byłoby to zupełnie. Natomiast chodzi mi o to, że ta koncepcja o której będę szczegółowo mówić nie jest czysto teoretyczna, ona ma swoje różne rozwiązania, które inaczej rzecz ujmując można określać jako chadeckie czyli głoszone przez partie chadeckie. Jednym słowem nie mówimy o czystej teorii, tylko o rozwiązaniach, które w praktyce są stosowane i to jeśli nie w całości, to w istotnej części, przynajmniej w niektórych krajach europejskich. Przede wszystkim odnoszę się do wieku XX i takim naczelnym fundamentalnym pojęciem, do którego odwołuje się nauka społeczna kościoła i wokół którego buduje zalecenia dla działalności państwa, jest „idea dobra wspólnego”. To z kolei pojecie wywodzi się z koncepcji św. Tomasza z Akwinu i podobnie jak w tamtym ujęciu tak i współcześnie przyjmuje się, że władza zobowiązana jest do troski o realizację dobra wspólnego. Właśnie dobro wspólne jest kryterium ustalania zobowiązań władzy publicznej, a politykę traktuje się jako obowiązek służby drugim. Pojęcie dobra wspólnego wyjaśnił w sposób najpełniejszy Jan XXIII w encyklice Mater et magistra. Stwierdził mianowicie „Dobro wspólne obejmuje sumę tych warunków życia społecznego, w jakich ludzie mogą pełniej i szybciej osiągnąć swoją osobistą doskonałość”. Dobro wspólne obejmuje zarówno troskę o byt materialny też i jego rozwój duchowy. Mamy zatem do czynienia z takim pełnym ujęciem potrzeb człowieka. W ten sposób formułuje się cele działania władzy, a jednocześnie realizacja dobra wspólnego stanowi normatywne uzasadnienie bytu władzy, istnienia władzy w ogóle. Władza istnieje zatem tylko po to by to dobro wspólne realizować to jest uzasadnienie jej bytu. Możemy jeszcze inaczej powiedzieć że realizacja dobra wspólnego stanowi rację istnienia władz publicznych. Jeżeli władza nie realizuje dobra wspólnego to nie ma racji bytu. Taka władza nie spełnia swoich podstawowych zadań jednocześnie nie jest władzą legitymizowana, bo legitymację do wykonywania władzy ma tylko ta, która realizuje dobro wspólne. Tylko, nawet jeśli powiedzieliśmy co składa się na pojęcie dobra wspólnego, to zrealizowanie takiego postulatu, to jest sprawa, która wymaga daleko posuniętego uszczegółowienia. Bo my mówimy tutaj o bardzo ogólnych założeniach, w jakiej sferze to dobro wspólne ma być realizowane czy w jakich sferach, ale co się szczegółowo składa na to pojecie dobra wspólnego, tego nie wiadomo. Z praktycznego punktu widzenia realizacja dobra wspólnego natrafia na trudności z powodu przeszkód w ustaleniu szczegółowej treści tego pojęcia. Musimy pamiętać, że rozstrzygnięcia w tej materii będą podlegały typowym procesom politycznym, tzn. mogą być podejmowane tylko w drodze kompromisu różnych sił, które muszą brać udział w tej realizacji. Jeśli mówimy o dobru wspólnym tak pojmowanym, to musimy pamiętać, że wymaga ono aktywnej działalności ze strony państwa i wymaga w związku z tym określonych zasobów materialnych. Realizacja takiej polityki państwa powoduje, że musi ono dysponować stosownymi funduszami i pojawiają się problemy dotyczące zarówno sfery praktycznej pozyskiwania tych funduszy, jak też pojawiają się problemy natury doktrynalnej. Im w większym stopniu państwo stara się działać na rzecz poprawy bytu materialnego ludzi, tym w większym stopniu pojawia się pytanie o zakres wolności w tym państwie. Poprawa bytu jest zawsze ściśle związana z zasadą równości. Pytanie jest wiec takie - co wybieramy? Im w większym stopniu działamy na rzecz ludności tym bardziej ograniczamy wolność. Tu trzeba te problemy jasno postawić zwłaszcza, że one mają duże znaczenie dla działania praktycznego. Pozyskiwanie środków na wspomagającą działalności państwa wymaga ograniczenia wolności podmiotu. Tu mamy przykład może najbardziej drastyczny 50% podatku dochodowego od osób fizycznych proponowanego w 2004 r. Ta koncepcja mówi co państwo ma zorganizować, a nie co samo płaci, bo ono nic nie płaci, ono bierze od jakiś podmiotów, czyli od nas i dokonuje redystrybucji. A nie samo tworzy, tu musi być zgoda społeczna na pewną koncepcję. Zresztą w każdym przypadku rozstrzygania czegokolwiek przez państwo ta zgoda jest wymagana. Może być wyrażona np. poprzez wybory. Przy jasno sprecyzowanym programie wyrażamy zgodę w ten sposób, że wybieramy konkretne podmioty do sprawowania władzy uznając, że ich zgoda jest właściwa, odpowiednia bo mieści się w jakiejś aksjologii, którą my akceptujemy. Tu jest aksjologia pomocy potrzebującemu. Nie istnieje jakiś podmiot, który sobie działa, tylko wszystkie te koncepcje w każdym przypadku, nie tylko ta ostatnia, bazują na porozumieniu społecznym, akceptacji pewnego programu oferowanego w ramach wykonywanej polityki przez określone siły polityczne, które mają taką wizję zorganizowania społeczeństwa. Tak to wygląda od strony czysto praktycznej. Czy to działanie w kierunku wspomagania i osiągania celu w tej formie i oczywiście nie tylko w tej formie. Natomiast może być realizowane także i w takiej formie jak w wypadku polskim 1% na rzecz organizacji pożytku publicznego. W nauce społecznej kościoła ten wariant pomocniczości jest reprezentowany, natomiast w innych doktrynach już nie zasada pomocniczości, ale zachęty innego rodzaju mają skłaniać ludzi do miłosiernych gestów. W typowym systemie liberalnym takie rozwiązanie ma charakter realnej zachęty do przeznaczenia części tych pieniędzy, które poszłyby do budżetu państwa na budżety jakiś organizacji potrzebujących, ale to jest zauważalne nie tak jak u nas, gdzie ten 1% nie stanowi zachęty, bo jest prawie niezauważalne. Wspomniałam już zasadę pomocniczości, bo to jest podstawowa zasada, która w nauce społecznej kościoła jest eksponowana i właśnie z owej zasady pomocniczości wynika obowiązek pomocy potrzebującym. Zasada pomocniczości polega na tym, że zobowiązuje się państwo do podejmowania tych wszystkich działań, które mają służyć wsparciu ludzi potrzebujących. Ale zasada pomocniczości zakłada, że to wsparcie wtedy jest realizowane, gdy jednostka nie ma możliwości sama sobie pomóc. Oczywiście w praktyce nie jest łatwo wyznaczyć taką granicę, od której można powiedzieć że z pewnością trzeba zastosować zasadę pomocniczości. Generalnie ta idea wynika z założenia że człowiek, który dysponuje w nadmiarze środkami powinien się nimi dzielić. Ale trudności pojawiają się, gdy trzeba ustalić komu i w jakim wymiarze ta pomoc powinna być przyznawana. Problem jest trudny do rozstrzygnięcia, znalezienia odpowiednich kryteriów, trudno jest przewidzieć zdolność człowieka do wyciągania pieniędzy z różnych źródeł. Dlatego te koncepcje budzą pewne zastrzeżenia także ze względu na ich skutki w sferze wolności człowieka. Skutki dotyczące sfery motywacyjnej, osłabiają motywację człowieka do troski o samego siebie. W największym stopniu budzą wątpliwości tych, którzy uważają, że nadmierne obciążenie zwłaszcza przedsiębiorców, osłabia możliwości rozwojowe gospodarki, a zatem powoduje pogłębianie się dysproporcji materialnej miedzy ludźmi. Tu niestety łatwo jest wskazać negatywne sutki pewnych rozwiązań np. państwa opiekuńczego, kryzys gospodarczy w państwach opiekuńczych np. Niemcy, Szwedzi.

Druga zasada, która wymieniana jest w nauce społecznej kościoła to zasada samorządności. Ma ona służyć wzmocnieniu pozycji człowieka bowiem w swoim założeniu opiera się na przekonaniu, że człowiek powinien sam się rządzić a nie być rządzonym przez władzę. To jest, co do zasady, na pewno prawidłowe rozumowanie. Samorządność jest fundamentem demokratycznego systemu, ale musimy pamiętać o tym, że samorząd to też władza, nie państwowa, ale jednak publiczna, korzystająca z władztwa na takich zasadach jak państwo. Inaczej nie mógłby spełniać swoich funkcji. W niektórych krajach dostrzega się pewne negatywne cechy władz samorządowych. Bo przecież to jest także władza opatrzona pewnym przymusem. Ona jest bliżej ludzi, to jest władza, która ma takie same cechy i dlatego przede wszystkim próbuje się ochronić niezależność gminy czyli tej jednostki, która jest najbliżej ludzi. Przyglądając się tej zasadzie widzimy wyraźnie, że ona w części ukierunkowana jest na ochronę wolności człowieka - wolności od instytucji państwowych, a z drugiej strony ona tą wolność jednak narusza poprzez nałożenie pewnych obowiązków na władze, zadań które władza powinna wykonywać. Podsumowując trzeba powiedzieć, że wybór określonych rozwiązań musi wynikać z akceptacji społecznej. Akceptację społeczną można w różny sposób uzyskiwać, a najprostszym sposobem jest wygranie wyborów. Wygranie określonych grup politycznych rozstrzyga o kierunku działania państwa. Drugi wniosek, który chciałabym przedstawić to teza, że polityka jest służbą na rzecz drugiego człowieka. Jest ona dość istotna obok wspomagającego działania państwa. Polityka obok wspomagającego działania państwa na rzecz tych, którzy nie mogą dać sobie rady oraz .... takiego systemu. który służy człowiekowi zarówno w wymiarze duchowym jak i materialnym. I wreszcie, to potraktowanie polityki jako działania na rzecz drugiego człowieka. Chciałabym jeszcze to uzupełnić zwróceniem uwagi na to, że taki bogaty program zadań państwa wymaga oczywiście dużych środków finansowych i to jest podstawowy problem. Ja nie bez przyczyny zwracałam uwagę na to, że państwo posiada tylko tyle środków, ile samo weźmie swojemu narodowi. Państwo nie posiada nic własnego i nie powinno, bo wtedy jest jeszcze gorzej. Państwo jako podmiot gospodarczy zawsze dziada źle. W niektórych gałęziach działać musi ze względu na ich strategiczny charakter, ale we wszystkich innych zdecydowanie nie powinno, bo zawsze to będzie za drogie, za mało efektywne, zbiurokratyzowane, nie rentowne i nadające się do sprywatyzowania natychmiast. Zmierzam do tego, że państwo jest bogate bogactwem swoich obywateli. Może im tyle tylko zaoferować w zamian, ile z nich wyciągnie. Im mniej bogate społeczeństwo, tym mniejsze szanse, że te redystrybucje uskuteczni. I chciałabym zwrócić uwagę, że niektóre kraje, na które my jesteśmy, zapatrzeni pozyskiwały środki nie w postaci podatków płaconych przez obywateli, ale w postaci ogromnej pomocy międzynarodowej - mam na myśli Niemcy. To jest sytuacja nieporównywalna, bo jest o wiele łatwiej budować taki system wspomagania społecznego, kiedy uzyskało się ogromną pomoc z planu Marshalla. Natomiast w warunkach polskich taka ...... jest bardzo trudno do rozwiązania, bo po prostu nie ma z kogo ściągnąć tych podatków. Tu trzeba mieć świadomość realności problemu. Przeciwwagę dla tego pokazuje się jako rozkręcanie koniunktury gospodarczej poprzez obniżanie podatków, to ułatwia miejsca pracy, obniża koszty pracy, zwiększa zatem możliwości zatrudnienia. W wielu przypadkach Polska jest straszliwie zacofana w myśleniu społecznym. Wiele rzeczy można by przecież powiedzieć i bardziej bylibyśmy skuteczni gdybyśmy zwrócili się w kierunku rozwiązań nam zupełnie obcych. Państwo, władza musi mieć koncepcję wykonywania polityki, określone cele, które chce realizować i do tego dostosowuje metody działania. Musi wiedzieć jakim państwem chce być, jaką władzą chce być i co chce robić. Bo powiedzieliśmy, że polityka to jest wykonywanie władzy, dążenie do zdobycia władzy, a władzę zdobywa się poprzez ofertę programową. W tej ofercie musi się znaleźć wykaz celów, które się chce zrealizować. Na tym kończę analizę koncepcji polityki. Omówiłam kilka najważniejszych co nie oznacza, że jest to przegląd kompletny, ale to są te najistotniejsze, przy czym marksistowska koncepcja nie jest już w Europie aktualna. Ja mówiłam o niej, bo to nas żywo dotknęło i dostrzegam czasem raczej nikły stan wiedzy na ten temat, a przecież jesteśmy ukształtowani przez ten system ustrojowo i mentalnie i to warto wiedzieć. Nie omawiałam w zasadzie żadnych koncepcji liberalnych w sposób bezpośredni. Ona się tu pojawia mimochodem jako swoisty punkt odniesienia, bo w Europie państwa liberalnego w takim znaczeniu dosłownym nie ma. Zadania współczesnego państwa realizowane poprzez wykonywanie władzy, poprzez politykę nie mają charakteru liberalnego. To jest demokratyczny liberalizm tzn. liberalizm, który musi uwzględniać właśnie interes powszechny plus dobro wspólne. Akcenty mogą być różnie rozłożone, ale decydujące znaczenie ma niestety efektywność gospodarcza. Nadmiernie rozbudowana polityka ochrony jednostki wymusza potem na kolejnych rządach zaciskanie pasa. Rachunek ekonomiczny jest nieubłagany. Dlatego prawidłowo myśląc należy w znacznie większym stopniu dbać o rozwój instytucji wspomagających, niezależnych instytucji pozarządowych, instytucji wspomagających środowiska o słabym rozwoju, niezdolnych do samodzielnego działania.

A natomiast aparat państwowy jest niewydolny, kosztowny bardzo, narażający cały system na poważne perturbacje. To zachwianie równowagi budżetowej, problem finansów publicznych itd. Natomiast rozbudowa tego sektora pozarządowego, który ma bardzo szerokie możliwości działania pod warunkiem, że będą też przyjmowane pewne rozwiązania prawne, zwiększą szanse na wspomaganie społeczne. Tak wygląda współczesny liberalizm. Model państwa liberalnego, wśród którego my żyjemy. To jest niekoniecznie stosowanie metody finansowania, ale także rozwiązań prawnych, których skuteczność jest ograniczona. A poza tym decydujące znaczenie ma przecież niedorozwój gospodarczy polski. Proszę zauważyć że rozwój państw współczesnych jest w znacznym stopniu oparty o rozwój sektora usług, a sektor usług nie może rozwinąć się w państwie, społeczeństwie które ma niski poziom zasobności Nie potrafimy nakręcić koniunktury sektora usług.

Władza

Władza jest centralnym pojęciem polityki. To pojecie definiowaliśmy mówiąc, że polityka to jest wykonywanie władzy, dążenie do zdobycia i utrzymania władzy.

Różne są koncepcje pojęcia władzy.

Weberowska koncepcja władzy jest najbardziej zbieżna z rzeczywistością i w Jej przekonaniu najlepiej oddaje charakter władzy. Przede wszystkim musimy zauważyć, że Max Weber odwołał się do Arystotelesa, nawiązał do jego wyobrażenia o władzy, a to jest już zauważalne w wyjaśnieniu pojęcia władzy w ujęciu, które przedstawia Weber. Powiada on, że „władza jest szansą urzeczywistnienia wewnątrz określonego stosunku społecznego własnej woli, także wbrew oporowi i niezależnie od tego, na czym się owa szansa opiera.” Już w samej treści tej definicji wiele się mieści i także to odwołanie do Arystotelesa. To Arystoteles twierdził, że „władza jest rodzajem stosunku społecznego”. To jest stosunek nierównorzędny - „także wbrew oporowi”, powiada Weber, można wymusić pożądane zachowanie, narzucić swoja wolę. Zatem ten stosunek społeczny którego treścią jest wykonywanie władzy jest nierównorzędny. Jeden z podmiotów jest podporządkowany, bo na nim można wymusić konkretne zachowanie. Możemy zatem tak powiedzieć, że władza jest rodzajem stosunku społecznego i aktem wolicjonalnym tzn. aktem wynikającym z władczej woli. Można narzucić swoją wolę. Bardzo wyraźnie zaakcentowany jest konfliktowy charakter władzy. Właśnie z tego względu, że podmiot sprawujący władzę może swoją wolę narzucić. Polityka w ogóle jest zjawiskiem konfliktowym. Możemy powiedzieć, że konflikt jest immanentną, wewnętrzną, niezbywalną cechą władzy. To oznacza w konsekwencji, że nie można sobie wyobrazić stosunku władzy, który nie groziłby konfliktem. Uznanie konfliktowego charakteru nie oznacza wcale, że on musi wystąpić, ale on jest potencjalny, tkwi w istocie, bo jest wynikiem zróżnicowania interesów, a zróżnicowanie interesów jest oczywiste ze względu na to, że naturalną cechą każdej społeczności jest pluralizm czyli zróżnicowanie. To nie jest narzucona cecha czy wynikająca z regulacji prawnej, jest to naturalna cecha. To jest pewna rzeczywistość. Te rozwiązania, o których mówi Weber są dostosowane do stanu rzeczywistego. On te rozwiązania widzi w rzeczywistości. A skoro naturalną rzeczą jest pluralizm to naturalną rzeczą będzie konflikt. To nie znaczy, że się żyje w permanentnym konflikcie. Im wyżej rozwinięte społeczeństwo, im bardziej ustrukturyzowane, tym mniej jest konfliktów, tym więcej jest też mechanizmów, które pozwalają rozstrzygać konflikty.

Wypływa z tego wniosek, iż wszystkie te rozwiązania, o których mowa można weryfikować w rzeczywistości, a dalej możemy powiedzieć, że tworząc system władzy musimy uwzględniać zróżnicowanie i potencjalny konflikt. Tworzenie systemu ustrojowego powinno bazować na takich właśnie ustaleniach. Co dzieje się w strukturze społecznej, jak ona jest zbudowana i jaka jest jej możliwa struktura ze względu na okoliczności tworzenia. Jak się ma taki obraz społeczeństwa, to się dopasowuje do tego, oczywiście o ile są możliwości polityczne, odpowiednią konstrukcję ustrojową. Ustrój państwa musi być dostosowany do jego możliwości społecznych inaczej grozi to wybuchem konfliktu, bo nie da się poprzez reguły ustrojowe uzewnętrznić zróżnicowania interesów i przy pomocy śródków legalnych, pokojowych rozstrzygnąć konflikt. Konflikt jest chlebem codziennym demokracji, bo ona ma mechanizmy pozwalające go wydobyć. Najgorszy jest konflikt ukryty. Zróżnicowanie interesów musi być uzewnętrznione. Do tego są partie polityczne, sejm, senat. Cała ta struktura służy temu, żeby można się było dowiedzieć, co kto myśli na istotny temat publiczny. Musi być pełna korelacja, to wynika z faktu konfliktowego charakteru władzy. Tam się zetkną różne interesy i dopiero kompromisowe działanie pozwoli na ich rozstrzygnięcie. Oczekiwanie, by system demokratyczny był cichy, spokojny i bezkonfliktowy jest nierealne, to nie przyniesie efektu. Ten spór musi się ujawniać, bo właśnie demokracja na tym polega, że my go ujawniamy a nie chowamy. Tu nie można spodziewać się ciszy. Bo cisza cechuje systemy niedemokratyczne. Dlatego ten weberowski model jest taki dobry, bo on stawia sprawy jasno. To jest nierozerwalny układ - jeden ma większe możliwości, drugi jest podporządkowany - konfliktowy układ, bo wynika to właśnie ze zróżnicowania usytuowania tych podmiotów. Ponadto konflikt wynika z całej struktury społecznej, pluralizmu społecznego. A nie da się tego zjawiska odwrócić. To, że my coś napiszemy w konstytucji wcale nie oznacza, że tak może być. Nie da się wyeliminować pluralizmu, on po prostu jest naturalnym zjawiskiem. Te rozwiązania weberowskie pokazują zjawisko władzy tak, jak ono faktycznie w rzeczywistości występuje, natomiast nasilenie pewnych cech będzie różne. Tu już nie ma żadnych ustaleń sztywnych. Konfliktowy charakter władzy przesądza o tym, że musi być ona uprawniona do stosowania przemocy i przymusu. Bez tych instrumentów nie ma możliwości skutecznego działania. To są instrumenty wymuszania określonego działania ze strony podmiotów podporządkowanych. Ale Weber zaznacza, że te środki muszą być legalne, a stosuje się je tylko w ostateczności, w sytuacji gdy przy pomocy innych środków nie można wyegzekwować określonego zachowania. A więc są to środki ostateczne i legalne.

Zastanówmy się teraz nad źródłami władzy.

W różny sposób można klasyfikować źródła władzy i zastanawiać się nad tym, jaki mają sens. Bo możemy je rozumieć jako pewne cechy, które sprzyjają powołaniu określonych osób, uznaniu określonych osób za władzę. Takie wyodrębnienie cech jest ściśle związane z personifikacją władzy, tzn. z uznaniem, że podmiotem władzy jest przede wszystkim jednostka. Weber dopuszczał możliwość by władzę przyznać także grupie osób, ale miał na myśli małe grupy i przede wszystkim atrybut władzy przyznawał jednostce. Jeśli chodzi o ten pierwszy sposób potraktowania źródeł władzy - pewnych cech jednostki, które umożliwiałyby przyznanie jej władzy, to wymienić należałoby przede wszystkim kompetencje, zdolności przywódcze, charyzmę ale także prestiż, autorytet, szacunek. Zanim zastanowimy się nad tymi cechami, to wymieniłabym jeszcze pewne elementy tej drugiej grupy, pewne zjawiska, które umożliwiają pozyskanie, zdobycie władzy, od których zdobycie władzy jest uzależnione. I przede wszystkim w tym przypadku wymienić należy władzę ekonomiczną. Wczoraj podkreślaliśmy w koncepcji marksistowskiej, że warunkiem uzyskania władzy politycznej jest władza ekonomiczna i pokazywałam to na konkretnym przykładzie rozwiązań ustrojowych polskich po 44 roku obowiązujących w konstytucji z 52 roku. Wskazałam także na proces odwrotny, który się toczy niestety coraz wolniej i nie został jeszcze zakończony, o konsekwencjach tych zmian przez dziesięciolecia. I w tym przypadku mówiliśmy iż związek między władzą polityczną i ekonomiczną jest genetyczny, tzn. władza polityczna jest uwarunkowana ekonomicznie. Weber takich zależności nie widzi. Nie widzi genetycznej zależności między władzą polityczna i ekonomiczną. To nie oznacza jednakże by całkowicie eliminował zależności między tymi władzami. Dopuszcza możliwość współzależności, tzn. raczej uznanie, iż władza ekonomiczna ułatwia zdobycie władzy politycznej, że ułatwia jej wykonywanie. Ale to jest co innego bo nie mamy zależności genetycznej. Natomiast władza ekonomiczna ułatwia wykonywanie władzy politycznej, bo uniezależnia. I jeśli oczekuje się np. od prezydenta USA by był człowiekiem bogatym, to właśnie z tego powodu. Pomijam sytuację patologiczną kiedy ktoś nie widzi w ogóle możliwości zaprzestania pozyskiwania pieniędzy. Mówimy o normalnej sytuacji. To „władza ekonomiczna” odpowiednie zasoby materialne pozwalają zachować niezależność. Nie powodują pokusy zejścia z przyzwoitej drogi, pójścia na skróty, wykorzystania nielegalnych metod. To jest czynnik ważny bardzo - brak pokusy, a ponadto uczciwość, którą trzeba wyeksponować, bo ona ma ogromne znaczenie. Normalne zasady przyzwoitego zachowania, uczciwości, przyzwoitości obowiązują w świecie cywilizowanym jako podstawowe kanony. Nigdzie nie dopuszcza się możliwości przymknięcia oczu na nieuczciwość. Ale ponieważ każdy jest realistą to wiadomo, że okazja czyni złodzieja więc bierze się pod uwagę to, co jest życiowo ważne. Z tych względów niektórych np. wynagradza się w szczególny sposób żeby przypadkiem z uwagi na możliwości, które mogą się pojawić nie zeszli na złą drogę. To np. dotyczy wymiaru sprawiedliwości gdzie pokusy mogą być bardzo wielkie, ale to nie zastępuje zwykłej elementarnej uczciwości. Ten problem polega na tym, ze demokracja uwzględnia to wszystko. Uwzględnia z jednej strony naturę ludzką, która jest ułomna więc każe płacić dobrze pracownikowi, od którego wiele zależy żeby przypadkiem nie zeszli na złą drogę, a równocześnie wymaga uczciwości stosownej do funkcji jaką się dysponuj. W zależności od tego gdzie człowiek jest usytuowany to wymaga się od niego określonych zachowań, idzie się dalej w tych wymaganiach albo poprzestaje na czymś już wcześniej. A więc im dalej zaszedłeś tym więcej się od ciebie wymaga, to jest naturalna zupełnie droga rozumowania i kształtowania systemu czego się nie da dopisać, czego się nie da prawem uregulować, bo nie można w konstytucji wszystkiego napisać. Tak więc oczywiście te środki - pieniądze są bardzo potrzebne przy zachowaniu wszystkich rygorów - ich jest coraz więcej niewątpliwie. I budzi to niepokój, bo jak daleko można sięgać w budowie katalogu zobowiązań podmiotów do określonych zachowań. Restrykcji jest coraz więcej i coraz trudnej jest je wyegzekwować. Ale nie ma wątpliwości, że środki finansowe są bardzo potrzebne. Im więcej polityk posiada własnych śródków, tym bardziej jest niezależny. Inaczej jego sytuacja może się skomplikować. Można wiele mówić o zabezpieczeniach prawych, które mają zapobiegać nakręcaniu spirali wydatków wyborczych poprzez limity, poprze zastosowanie zasady jawności, poprzez likwidację cegiełek, jako środka, którego nie da się dokładnie rozliczyć. Polityka stała się towarem analogicznym do towaru konsumpcyjnego i marketingu politycznego. Tego pojęcia przedtem w ogóle nie było, dzisiaj jest przeniesione do polityki. Polityka to jest towar, który sprzedaje się na rynku, obok mogą być buty, może być wyjazd na Majorkę, wszystko - kolejno jedno po drugim. I nie słuchając co mówią, nie zobaczymy różnicy. Bo polityk powinien być przygotowany przez wizażystę żebyśmy go nie rozpoznali na ulicy jak będzie szedł prywatnie, bo może ma nieciekawy image i powinniśmy go tak przerobić, żeby się dostosował do dobrze opakowanego towaru. A w środku nie wiadomo co. Tylko że towar można w określonym czasie oddać, a oddanego głosu odebrać się nie da. Jeżeli złożyliśmy głos, to efekt będzie nawet gdyby tylko opakowane okazało się efektowne. Natomiast te pieniądze będą elementem wspomagającym w bardzo dużym stopniu czy też powodującym wiele fatalnych skutków rzeczywistości. Ale tyle wystarczy bo chodziło mi tu o wykazanie, że nie ma tego genetycznego związku. Proszę popatrzeć do naszej współczesnej konstytucji. Nie ma go tam nigdzie, nie pojawi się owa zależność między władzą polityczną i ekonomiczną. Nigdzie tego związku nie ma. Przy okazji chciałam zapytać czy wszyscy państwo mnie wczoraj zrozumieli, gdy mówiłam o marksistowskiej koncepcji polityki. Bo jeszcze trzeba by było uzupełnić. Mianowicie proszę wziąć pod uwagę, że marksizm opierał cały system społeczny i państwowy o fałszywe przesłanki, tu fałszywe są przesłanki. Sprzeczne z naturą ludzką, z charakterystyką społeczeństwa. To nie jest sytuacja tego rodzaju, że gdyby nie błędy i wypaczenia ludzkie to byśmy mieli idealny ustrój. Tak nie jest. Tu mamy fałszywe przesłanki zastosowane. I ja je wskazywałam : zanegowanie pluralizmu, który jest naturalnym zjawiskiem. Czy my tu siedząc możemy być podzieleni tylko wg kryterium własności śródków produkcji? Proszę zapamiętać, że ja nie byłabym nigdy zaliczona do grupy właścicieli i w ogóle nie wiadomo czy warto byłoby mnie gdziekolwiek zaliczyć, wielu z państwa również. A co w sytuacji np. gdy ja korzystam z usług szewca np. czy ja nie daję jemu pracy?, oczywiście że daję. Czy hydraulik - oczywiście wszystko można upaństwowić, ale on przyjdzie też do mnie poza pracą. To jak ta struktura wygląda faktycznie? Jedno kryterium nas różni? Zdecydowana większość z nas nie ma środków produkcji. No to co nas różni? Ma to wpływ na nasze zachowania, na nasze możliwości rozwojowe, naszych rodzin, dzieci. A teraz proszę popatrzeć, że jeżeli w oficjalnej doktrynie jest tylko jedno kryterium, to my się wszyscy gdzieś dusimy w jakimś podziale, którego się faktycznie nie uznaje.

Ale on istnieje. Kto reprezentuje wobec tego nasze interesy? Przecież one nie są w ogóle ujawnione. I to było charakterystyczne dla Polski Ludowej, że póki przemysł ciężki się nie wypowiedział publicznie, strasząc władze, to nic się nie działo. Tak było. Tzn. że konflikt był, ograniczenie jakiś interesów było, tylko nie było instrumentów i możliwości ujawnienia tego, walki legalnymi instrumentami o realizację tego . Można było nie zjechać na dół do kopalni, tylko że to jest instrument nielegalny i możliwy do wykorzystania tylko przez wąską grupę. Zmierzam do tego, że w odniesieniu do tamtego modelu on był oparty o fałszywe przesłanki. Bardzo łatwo mając choćby minimum wiedzy, że system budowany w oparciu o nie musi być w najlepszym wypadku słaby, a powinien się rozlecieć. Zanegowanie prywatnej własności, konkurencji, wszystkie te doświadczenia, których znaczenia w żadnym wypadku nie można pominąć, jeśli chce się budować system oparty o zdrowe przesłanki. Zależy mi na tym żebyście państwo sobie to uświadomili, dlatego że wtedy dopiero można zrozumieć pewne mechanizmy. Mało tego, to nie jest tak że my tworzymy tylko rzeczy dobre, tworzy się także fałszywe systemy wywracając wszystko, łącznie ze strukturą społeczną albo tylko układ polityczny. Np. reżimy niedemokratyczne nie musza ingerować w strukturę społeczną i własnościową. Wszystkie te reżimy w zachodniej Europie, które istniały od lat 30 w Portugali, Hiszpanii we Włoszech, przecież nie wywracały struktury społecznej anulując zupełnie model własności, tego nikt nam nie .... to jest zupełnie co innego, można ograniczyć zmiany do formuły politycznej pozostawiając resztę bez zmian, ale także można przewidzieć konsekwencje. Niezdolność takiego systemu do właściwego działania . Da się przewidywać pewne rozwiązania i konsekwencje tych rozwiązań . I tu też nie chodzi o to czy są wypaczenia i błędy, fałszywie kształtuje się strukturę wykonywania władzy, np. kumulacja władzy w jednym ręku prowadzi do nadużycia władzy. Władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Każda władza długo wykonywana i w dodatku bez kontroli deprawuje. Ale to nie błędy są przyczyną tego w wykonywaniu władzy tylko sposób jej skonstruowania. Nie da się przeskoczyć strukturalnych błędów, tylko musi się je odrzucić i budować w oparciu o właściwe przesłanki, dlatego stosujemy trójpodział władzy chociaż on jest niedoskonały , bo to jest ta minimalna gwarancja że będzie się prawidłowo rozwijać. Gdybyśmy dzisiaj wrócili do rządów jedności, to byłby początek kresu. Nie można władzy kumulować w jednym ręku, strukturze, organie. Fałszywe przesłanki powodują w konsekwencji, że system jest niedemokratyczny , autorytarny i niesprawny pod względem społecznym i gospodarczym, prowadząc do głębokich kryzysów, a pod tym stoją fałszywe przesłanki strukturalne. Dlatego też podstawową rzeczą jest reforma strukturalna własności. Chodzi o gospodarkę ale o system demokratyczny też. Polityczny i społeczny.

Jeszcze w ramach weberowskiej koncepcji władzy - nieraz stawiamy sobie pytanie - i to dotyczy jak najbardziej demokratycznego systemu - dlaczego jesteśmy posłuszni władzy, skąd bierze się to, że władzy słuchamy? Można powiedzieć z zagrożenia przymusem, ale nie do końca, uznajemy mimo wszystko uprawnienie władzy do narzucania nam swojej woli . Tą kwestię rozstrzygnął także Weber tworząc pojecie tzw. trzech typów prawomocnego panowania.

Proszę zauważyć, ja się tu posługuję pojęciem panowania, a nie pojęciem władzy, bo trzeba te terminy odróżnić. Co innego panowanie i co innego władza twierdził Weber. Ta różnica polega na tym, że jeśli mówimy o panowaniu, to zakładamy, że istnieje prawdopodobieństwo, że rozkaz zostanie wykonany - rozkaz władzy. Panowanie jest więc sytuacją swoistej gwarancji, że rozkaz w nas samych znajdzie posłuch stąd pytanie Webera skąd bierze się to posłuszeństwo. Weber powiada, że są trzy typy prawomocnego panowania.

Typ tradycyjny, charyzmatyczny i typ racjonalny, który nazywamy także legalnym.

Typ tradycyjny zakłada, że posłuszeństwo wynika z akceptacji tradycji przekazywania władzy z pokolenia na pokolenie. Mamy tu na myśli monarchię, bo to jest tradycyjny model sprawowania władzy i posłuszeństwo jest oparte o przekonanie, że skoro zawsze tak było, to powinno być tak i teraz. Współczesne monarchie nadal opieraj się na tym przekonaniu, na przeświadczeniu człowieka, że to jest istotny element wykonywania władzy. Przecież one dzisiaj także istnieją. Co za problem byłoby, formalnie na to patrząc, wydać przepisy, które likwidują monarchię. W Wielkiej Brytanii co jakiś czas pojawia się ta kwestia, bo monarchia dużo kosztuje i po co mamy tyle płacić. I mimo argumentu, który się wydaje taki mocny, to jednak nie dochodzi do realizacji takich zamierzeń.

Typ charyzmatyczny oznacza odwołanie się do pewnych specyficznych cech jednostki. Zacznijmy od wskazania podmiotu, którego można by określić mianem charyzmatycznego przywódcy. W wieku XX w Europie charyzmatycznym przywódcą np. był gen. de Gol. Bo co właściwie znaczy charyzmatyczny przywódca? Oznacza, że on ze względu na swoje sukcesy, cieszy się uznaniem a w konsekwencji poparciem. Wynika z tego autorytet, a wszystko to powoduje, że jesteśmy gotowi powierzyć mu władzę. De Gol nie wygrał żadnej bitwy, ale uosabiał te wszystkie wartości, które miały ogromne znaczenie dla tych francuzów, którzy chcieli niepodległej Francji, dla których rządy Wiszi były sprzeniewierzeniem się wartościom narodowym. De Gol był przywódcą wolnych francuzów. To była przyczyna, dla której można było oddać mu władzę w jesieni 58 roku. Francja znalazła się wtedy w głębokim kryzysie wewnętrznym spowodowanym upadkiem IV republiki, która powstała po II wojnie światowej. Miała konstytucję i była zupełnie niesprawna wtedy. W ten sposób kontynuowała niechlubne tradycje z okresu międzywojennego i jeszcze wcześniejszego. Słaba władza wykonawcza, niezdolny do skutecznego działania parlament, to wszystkie typowe cechy takiego parlamentarno-gabinetowego systemu, nieadekwatnego do sytuacji. I władzę powierza się de Golowi bo on spełniał oczekiwania społeczne i uosabiał pewne wartości. I to pozwoliło mu rządzić przez 11 lat. W 69 roku podał się do dymisji. Rządził 11 lat bardzo często wykorzystując referendum, nie zawsze zgodnie z konstytucją. W dużej mierze były to rządy osobiste. A więc tak nie zawsze w 100% zgodne z konstytucją. Ale proszę zauważyć de Gol zawarł swoistą „umowę” z narodem, że jeśli naród odmówi mu posłuszeństwa w referendum, to ustąpi i tak zrobił kiedy przegrał ostatnie referendum, bo studenci odmówili mu poparcia. Nigdy już nie wrócił do władzy. Bo charyzmatyczny przywódca jest w stanie skupić wokół siebie naród tak długo, jak długo uznaje się jego wartość, jak długo działa charyzma. To są rządy zaufania a nie rządy wynikające z innych przesłanek. Ja wierzę, że to jest skuteczny bo charyzmatyczny przywódca i to mnie interesuje. W momencie kiedy tracę do niego zaufanie odmawiam mu posłuszeństwa. Nie chodzi tu o czar osobisty, ale o pewne cechy, które się posiada i które naród uważa za gwarancję prawidłowej władzy. W momencie kiedy się uznaje, że to dalej już tak nie będzie to się mówi do widzenia. A może być problem jeśli charyzmatyczny przywódca nie chce się pożegnać i uważa, że naród nie ma racji. Tutaj właśnie jest ta ogromna władza de Gola.

Typ racjonalny inaczej legalny - podstawą posłuszeństwa są reguły prawa, które wyniosły określone podmioty do władzy. Zostały konkretne osoby wybrane, legalnie powalane, bo zastosowano określone normy prawne. Nic więcej w zasadzie tu powiedzieć nie można, bo jeśli Weber zakłada, że normy prawne są podstawą posłuszeństwa, przekonanie nasze że władza została powołana legalnie, jesteśmy jej winni posłuszeństwo, bo została powołana w oparciu o przepisy, to już nic więcej powiedzieć się w tej kwestii nie da.

Te trzy typy są w ujęciu weberowskim idealne. To znaczy one w takiej postaci zbyt czystej nie wystąpią w rzeczywistości. Przypatrzmy się teraz jakie są realia zastosowania tych rozwiązań. Wróćmy do przykładu brytyjskiego, jest monarchia, jest tradycja, która utrzymuje u władzy monarchę, ale równocześnie przeprowadza się wybory do parlamentu więc parlament, rząd, premier. Trudno nie postawi pytania kto tu kogo legitymizuje, komu naprawdę to posłuszeństwo jest okazywane. Przecież to nie monarcha wydaje przepisy, nie monarcha je egzekwuje. Tylko jak wobec tego to rozumieć. A inne kraje, w których mamy monarchie, kraje skandynawskie i nie tylko. Nawet w Polsce były pomysły powołania króla, czyli duch tradycji jest żywy. Posłużmy się teraz przykładem Hiszpanii. W 1931 r powołano w Hiszpanii I republikę lewicującą . Źle się to skończyło bo gen. Franco opanował Hiszpanię na długie lata. Ale w 1978 r. uchwalono konstytucje ...... i pojawia się zasada restauracji monarchii jest król, królowa, następcy tronu i w konstytucji jest rozdział poświęcony monarchii, jest kto i na jakich zasadach dziedziczy, są ustalone uprawnienia króla. I to jest ciekawe rozwiązanie bo na ogół w zasadzie królowi nie daje się żadnych uprawnień . Albo w ogóle jest suwerenem albo reprezentuje suwerena. Tu nie. Nie reprezentuje suwerena ma ściśle określony zakres kompetencji. Oczywiście jeśli ma autorytet to może wyjść tak na prawdę poza zakres i może bardzo skutecznie oddziaływać na sytuację polityczną, co zresztą w Hiszpanii miało miejsce przynajmniej raz. Chodzi o pucze, o próby pułkowników restauracji dawnego systemu. I tylko autorytet monarchy spowodował, że ostatnia z prób z początkiem lat 80 tych zakończyła się niepowodzeniem i w Hiszpanii nie doszło do żadnych poważniejszych problemów wewnętrznych. Skąd pomysł tego rodzaju, to jest prawie koniec XX w i powołuje się monarchę w społeczeństwie, które jest podzielone na monarchię i republikanów. I oba te obozy są bardzo silne i bardzo zdecydowane, po co to jest. Dałam przykład de Gola to rządy osobiste, niewątpliwie skuteczne bo Francja odbudowała swoją potęgę, stała się jednym z kilku mocarstw światowych i odgrywała i nadal odgrywa dużą rolę. Przecież mieliśmy i parlament i premiera i rząd. Czemu służą te rozwiązania i o czym one świadczą. One świadczą o tym, że władza jest wielowymiarowa, że ona działa i postrzegamy ja w rożnych wymiarach, w różnym kontekście Nie ma możliwości zamknięcia jej „tylko w jednej szufladce”. Te trudności takiego zamknięcia są wynikiem wielopłaszczyznowego odbioru władzy. W zasadzie to wszystko jedno czy bierzemy pod uwagę czynnik legalności i tradycji czy legalności i charyzmy, sytuacja będzie bardzo zbliżona tylko wariant jest inny. Za każdym razem powtarza nam się jeden punkt widzenia, mianowicie legalność w każdym z tych przykładów. Cecha wspólna jest po pierwsze wybór legalnej władzy przy zastosowaniu norm prawa, ale obok tego pojawiają się jeszcze inne elementy, które wynikają z pewnych określonych potrzeb człowieka, np. stosunku emocjonalnego, bo jeśli mówimy o charyzmatycznym przywódcy, to się ujawnia tutaj najwyraźniej stosunek emocjonalny do niego: wyrównał krzywdy nasze, zaspokoił potrzebę wielkości państwa, przywrócił wiarę w siłę państwa. Przywiązanie do pewnych wartości, takich jak patriotyzm w przypadku francuskim, a także uczciwość. A gdyby popatrzeć na monarchę to jest tęsknota za stabilnością, za trwałością pewnych zjawisk, także przekonanie o wielkości państwa własnego. Było wielkie i jest wielkie a uosobieniem tej wielkości jest monarcha, przypomina chlubne karty historii. We wszystkich tych przykładach, z wyjątkiem hiszpańskiego, takie właśnie jest uzasadnienie wykorzystania jeszcze dodatkowych źródeł legitymizacji oprócz tego źródła modelu legalnego. W przypadku hiszpańskim uzupełniająco działa inny element. Chodzi mianowicie o uznanie i traktowanie monarchy jako podmiotu, który działa jednocząco, bo musimy pamiętać o tym, że Hiszpania jest krajem zróżnicowanym etnicznie. Różnice są różnej jakości i skuteczności. Generalnie, a zwłaszcza pod koniec lat 70 tych, a dzisiaj te problemy znów się pojawiają z taką ostrością. Hiszpania jest zróżnicowana na tyle, że bez wsparcia jakiegoś autorytetu nie było możliwości stworzyć jednolitej Hiszpanii. Jak zjednoczyć tzw. kraj regionalny składający się w wewnętrznej strukturze ze zróżnicowanych regionów. I one są rzeczywiście w swoim statusie zróżnicowani. Ten pomysł powołania monarchii nie przyszedł przypadkowo, ten proces przekształcania Hiszpanii w kraj demokratyczny rozpoczął się na długo przed śmiercią gen. Franco, z początkiem lat 60-tych, a Franco umarł w latach 70-tych. Natomiast koncepcyjne przekształcenia zaprogramowane były już w latach 60-tych. Juan Carlom, obecny król Hiszpanii, był przygotowywany do tej roli już wówczas. To był pomysł gen Franco i to wymagało zrzeczenia się tronu jego ojca. Stąd w 1931 r. abdykował, został właściwie zmuszony do tego i do wyjazdu do Portugalii dziadek Juana Carlosa. Natomiast jego ojciec zrezygnował z praw do tronu na rzecz syna i reforma ustrojowa w Hiszpanii została oparta o to założenie, do czego zresztą doszło, bo ojciec zrezygnował z tronu, a syn był przygotowywany także w ten sposób, że wychowywany był już jako młodzieniec z kadrą oficerską hiszpańską, co pozwoliło mu potem wykorzystywać te kontakty z okresu bardzo wczesnej młodości, zażegnać niejeden konflikt między władzą cywilną a wojskowymi.

W Hiszpanii wojsko odgrywało ogromną rolę i konflikt pomiędzy władzą cywilną a armią był bardzo niebezpieczny. Tym bardziej, że wojsko popierało gen Franco i nie bardzo rozumieli, po co właściwie system ma się zmienić. Juan Carlos był jak mówię przygotowywany do tej roli, także skończył studia w akademii wojskowej. Miał zaplecze polityczne, które mu pozwoliło opanować sytuacje i równocześnie stanowić prym spajający Hiszpanię. To są pewne dodatkowe czynniki wzmacniające legitymizację władzy, tą legalną legitymację opartą o model racjonalny. W praktyce one są bardzo ważne dlatego się nie rezygnuje z nich. To są czynniki wzmacniające legitymizację racjonalną. W dużej mierze jest to oddziaływanie poprzez czynnik emocjonalny, bo przywiązanie do tradycji, wiara w przywódcę. Tu sporą rolę odgrywają też kolorowe czasopisma opowiadające jak żyje świat królewski. To wbrew pozorom ma wpływ na poczucie więzi z państwem, z narodem, jego tradycją, historią. Gdybyśmy wszystko ograniczyli tylko do normy prawnej, to nasze relacje z państwem byłyby bardzo płytkie. Czynnikiem spajającym jest wiele innych jeszcze elementów. I niedobrze jest jeśli nie można znaleźć takich czynników, które to poczucie wspólnoty interesów i ..... stosunku do państwa nie kształtują. O ile łatwiej byłoby rządzić w Polsce i podlegać władzy rządu, gdyby znaleźć czynniki wzmacniające więzi z władzą, z państwem, z narodem, gdyby nie ograniczać się tylko do tego elementu formalnego w postaci odbycia wyborów. To jest właśnie kwestia autorytetu, bo on będzie działał w taki sam sposób. To nie musi zależeć od monarchy czy wielkiego wodza, bo tak jak powiedzieliśmy wcześniej, władza jest wielowymiarowa i ona nie jest realizowana tylko na płaszczyźnie przepisów prawnych.

Wykład III

Legitymizacja pozwala ustalić na jakiej podstawie jesteśmy władzy posłuszni. I ta tematyka, czy to zagadnienie, ma bardzo duże znaczenie praktyczne, bo z tego właśnie Weber, starając się ustalić jakie są przyczyny posłuszeństwa. Istotne jest to przynajmniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze dlatego, że daje szansę władzy właściwego pokierowania procesem rządzenia. W ten sposób można ustalić jakie są potrzeby społeczne, wyjaśnić relacje pomiędzy władzą a rządzonymi, ukierunkować działania władzy.

Druga kwestia, która ma znaczenie także praktyczne, już nie jest tak ogólna, mianowicie władza uzyskuje możliwość ustalenia w jaki sposób powinna kontaktować się z wyborcami, ażeby być skuteczna, a to przekłada się także na wybory, na sukces wyborczy partii.

Wskazałam te 3 koncepcje prawomocności władzy wg Maksa Webera i zwróciłam uwagę, że one mają charakter idealny, aczkolwiek Weber zakładał jednocześnie, że one mają tylko charakter taki wstępny, podstawowy, że w rzeczywistości one nie do końca są możliwe do realizacji w czystej postaci, ale są sformułowane w sposób, który tym się właśnie cechuje, tak jakby były w czystej postaci, ale one tak działać skutecznie nie mogą oczywiście. I dałam przykłady m. in. przykład Hiszpanii, pewnie poprzedzony Wielką Brytanią, pokazując, że możemy mieć do czynienia w niektórych krajach z sytuacją, gdy trudno jest w sposób jednoznaczny określić jakie są źródła legitymizacji władzy. Bo jeśli w jednym systemie spotykamy się z zasadą suwerenności narodu, a obok tego istnieje nadal monarchia, to powstaje pytanie czy i na jakiej zasadzie mamy do czynienia z połączeniem dwóch elementów: elementu racjonalnego legitymizacji władzy i elementu tradycyjnego.

Dałam przykład Hiszpanii, pokazując, że nawet w drugiej połowie XX w. może dojść do sytuacji kiedy twórcy nowego systemu decydują się na restaurację monarchii po 50 - ciu latach rządów republikańskich. Jaka jest przyczyna, ze próbuje się wprowadzić model, który patrząc bardzo tak schematycznie właśnie, jest archaiczny w jakimś sensie, nienowoczesny, gdzieś tam z przeszłości wzięty. Co stoi u podstaw takiego podejścia?

Trzeba byłoby zwrócić uwagę na system francuski, dlatego że on także łączy różne elementy, tzn. model racjonalny (bo tu w każdym przypadku mamy do czynienia z takim sposobem działania) i model charyzmatyczny; czy typ racjonalny i typ charyzmatyczny.

Zauważmy bowiem, że w systemie francuskim V republiki, który powstał w 1958 r., władzę sprawuje w dosyć specyficzny sposób prezydent; później pochodzący już z wyborów powszechnych, wcześniej nie. I ten prezydent upoważniony przez zgromadzenie narodowe francuskie opracowuje konstytucję, konstytucję która daje mu, późniejszemu prezydentowi bardzo duże możliwości realizowania rządów osobistych. I na czym to polega?

Otóż przepisy konstytucji są tak skonstruowane, że kompetencje które prezydent uzyskał są bardzo ogólne i wymagają konkretyzacji. Jest to taki znany art. 5 konstytucji francuskiej, z którego wynika, że prezydent stoi na straży konstytucji, trwałości systemu, niepodległości państwa, wykonuje arbitraż.

Kolejne postanowienia konstytucji, tam któryś artykuł, nieistotne, upoważnia go do rozpisania referendum.

Prezydent ma duże uprawnienia w dziedzinie władzy rządowej.

Jednym słowem zajmuje bardzo silną pozycję, konstytucyjnie na pewno, a w praktyce także, dlatego że umiejętnie korzysta z tych w bardzo ogólny sposób określonych kompetencji i realizuje rządy bardzo indywidualne, osobiste.

Dlaczego to jest realne? Dlaczego ma taką możliwość, by często korzystać z referendum? By uzależniać od wyniku referendum dalszy swój udział w polityce, w sprawowaniu władzy? Pomija konstytucyjne organy i zwraca się do narodu właśnie w drodze referendum. Dzięki czemu takie ma możliwości działania i jest to działanie skuteczne? Ostatecznie zresztą traci władzę w 1969 r. właśnie w wyniku dla niego nieudanego referendum. Skoro zapowiadał, że wynik referendum sprzeczny z jego oczekiwaniami będzie obligował go do ustąpienia, to właśnie tak czyni i władzę oddaje.

W jaki sposób można tak działać? Tylko wtedy, kiedy jakieś stoją za tym szczególne okoliczności, które powodują, że postępowanie tego rodzaju, czasem będące trochę na granicy prawa, traktowane jest jako dopuszczalne, jako normalne rozwiązanie, nie napotyka to sprzeciwu ze strony narodu. Otóż to jest podyktowane w przypadku de Gaulle`a i sytuacji podobnych osób pewnymi szczególnymi cechami, które posiada właśnie ta jednostka. Właśnie charyzma powoduje, że takie postępowanie jest akceptowane. Ale charyzma także nie bierze się z niczego. Ona jest konsekwencją jakiejś szczególnej sytuacji. I w odniesieniu do de Gaulle`a na to właśnie trzeba zwrócić uwagę, a to jest oczywiście tylko przykład możliwości pojawienia się takiej sytuacji i takiego sposobu wykonywania władzy. Mianowicie de Gaulle był bohaterem narodowym z czasów II wojny światowej, jedynym przywódcą III republiki francuskiej, wojskowym tylko oczywiście, który zdecydował się na czynny opór i nie podporządkował się Hitlerowi, Niemcom. W ten sposób uosabiał wartości patriotyczne. I dzięki takiej postawie w czasie II wojny światowej mógł sobie pozwolić na rządy o charakterze osobistym. W jakimś tam stopniu jednak wykraczające poza typowe działania prezydentów. I właśnie stanowi to przykład takiej szczególnej sytuacji połączenia dwóch elementów legitymizujących: z jednej strony wybory, które go wynoszą do władzy prezydenckiej, wynoszą go na stanowisko prezydenta i z drugiej strony możliwość relatywnie swobodnego działania wynikająca z charyzmy, którą ma, z uznania przez naród, że on może czynić więcej, bo on jest naznaczony. W pewnym sensie jest naznaczony charyzmą.

Ale władza oparta o charyzmę ma swój koniec. To jest władza, która zakończy się wtedy, kiedy ustanie przekonanie społeczne o szczególnych cechach przywódcy. I właśnie utrata tego poparcia wyrażona przegranym referendum jest dla de Gaulle`a sygnałem, że to szczególne zaufanie, którym się cieszył, utracił.

Mamy tutaj przykład właśnie połączenia, jak mówiłam, dwóch elementów legitymizujących, a więc przykład sytuacji, kiedy występują dwa typy prawomocnego panowania. Choć w założeniach weberowskich takie rozwiązanie nie było brane pod uwagę. Co jest przyczyną, że w taki właśnie sposób w praktyce się władzę wykonuje? Bo tu mamy czystą sytuację praktyczną, to jest pewna rzeczywistość, czy była pewna rzeczywistość, a nie stan zakładany w jakichś rozważaniach, założeniach, koncepcjach. To jest pewien stan faktyczny. Przyglądamy się wykonywaniu władzy i stwierdzamy, że de Gaulle działa w oparciu o ogromny kredyt zaufania. Źródłem tego zaufania jest jego przeszłość, karta którą zapisał swoją postawą wojskowego i polityka, spełniając tym samym oczekiwania społeczne. I to daje mu takie możliwości działania. To jest rzeczywistość. To wobec tego pytamy dalej: jeżeli można uznać, że źródłem władzy jest nie tylko norma prawna, bo de Gaulle został oczywiście wybrany w wyborach, pośrednich wprawdzie, ale wyborach, a potem może sobie pozwolić na bardzo osobiste rządy i to spotyka się ze społeczną akceptacją, no to wobec tego gdzie tkwi problem skoro mamy założenia inne, a praktyka także idzie w innym kierunku, akurat w tym przypadku.

Otóż źródłem tego zróżnicowania pomiędzy tym co powiedzieliśmy w teoretycznym ujęciu, a rzeczywistością, bo mamy tych przykładów kilka, jest oczywiście inny sposób oceny zjawiska władzy.

Jeżeli na władzę patrzymy tak jak to zrobił Weber, to widzimy tylko jeden element, a mianowicie zastanawiamy się nad tym w jaki sposób podmiot doszedł do władzy, czy to była taka droga czy inna, co jest źródłem tego, iż on ma władzę. To może być urodzenie, tradycja, to mogą być wybory, model racjonalny.

To może być szczególna cecha, np. bohaterstwo na wojnie, patriotyzm, odwaga, itd., i to jest cecha tego modelu charyzmatycznego.

Ale patrzymy na to zagadnienie tylko z punktu widzenia jednego elementu. Natomiast wykonywanie władzy w praktyce wygląda jednak inaczej, bo okazuje się, że władza jest zjawiskiem wielowymiarowym. Czyli starając się zgłębić to zjawisko musimy patrzeć na nie z wielu punktów widzenia, nie możemy się ograniczyć tylko do pytania w jaki sposób władzę się uzyskuje, co jest bezpośrednio źródłem władzy, powołania konkretnej osoby na stanowisko władzy.

W tym ujęciu, które pokazywałam ze względu na praktykę działania, wyraźnie widać, że my patrzymy na całość władzy, zarówno na sposób jej powołania, konkretyzowania podmiotu władzy, jak też i patrzymy na to jak ta władza jest wykonywana, co może robić, w jakim to pozostaje stosunku do norm prawnych, które określają zadania władzy, kompetencje, itd. to jest szersze ujęcie. Znajdzie się w tym ujęciu wiele różnych wątków, wiele różnych kryteriów, które pozwalają nam, miejmy nadzieję w miarę całościowo, zgłębić wykonywanie władzy. I na ten złożony charakter władzy, na tą jej wielowymiarowość zwrócił uwagę David Beetham, taki amerykański politolog. I chyba jako pierwszy właśnie tak jednoznacznie wskazał, że władzę musimy postrzegać w sposób wielowątkowy. W przeciwnym razie nie będziemy potrafili oddać jej pełnej charakterystyki, bo zatrzymamy się w pewnym punkcie i wszystko co wychodzi poza ten zakres nie będzie możliwe do opisania i wyciągnięcia wniosków, bo nie stworzyliśmy sobie żadnych narzędzi, którymi możemy się posługiwać. Właśnie takie spojrzenie na władzę daje nam możliwość widzenia jej w pełnym zakresie, bo uwzględnia się wszystkie elementy lub w każdym razie te najważniejsze.

Spróbujmy właśnie określić, jakoś sklasyfikować te elementy, które będziemy brać pod uwagę, żeby uzyskać całościowy obraz władzy.

  1. I na pierwszym miejscu wymieniamy zgodność z ustalonymi regułami.

  2. Po drugie wymieniamy uznanie tych reguł za usprawiedliwione (przy czym musimy zaznaczyć, że dokonują tego zarówno rządzący jak i rządzeni i jedna i druga strona uznaje te reguły za usprawiedliwione).

  3. I wreszcie mamy trzeci element, czy trzecią przesłankę, mianowicie istnieją przejawy akceptacji określonych stosunków władzy ze strony podporządkowanych.

I w ten sposób przyjmujemy pewne trzy takie założenia, czy możemy powiedzieć też trzy przesłanki, które stanowią punkt wyjścia dla charakterystyki relacji pomiędzy władzą a rządzonymi. Bo proszę się przyjrzeć: zgodność z ustalonymi regułami. Pytamy, czy władza działa zgodnie z ustalonymi regułami.

Pytamy następnie, czy te reguły są akceptowane, bo wcale nie jest to takie pewne, czy to są uznawane reguły, bo co to znaczy usprawiedliwione (taka nieudolna jednak forma tłumaczenia z języka angielskiego). To chodzi o to, czy my akceptujemy te reguły, my i rządzący, czy to są reguły akceptowane w systemie, zarówno przez rządzących jak i rządzonych; konstytucja, inne akty prawne - jest akceptacja czy nie ma?

I po trzecie pytamy o to, czy są przejawy akceptacji, czy można wskazać takie zachowania ludzi, które potwierdzają akceptację reguł działania władzy, np. udział w wyborach, akceptacja określonej polityki państwa.

Wykonywanie władzy w XX w. jest oparte przecież na założeniu, że społeczeństwo ma charakter podmiotowy. To jest chyba najbardziej charakterystyczna cecha XX w., przy niestety także istniejących systemach zupełnie naruszających to założenie, że władza demokratyczna jest zobowiązana podmiotowo traktować człowieka. A skoro tak, to pytamy o to, co podporządkowani myślą, bo może myślą, że trzeba coś zmienić, a może uważają, że warto zostawić. Skoro mają określony stosunek do pewnych działań władzy, rozstrzygnięć, postanowień, itd., to się w konkretny sposób powinni zachować. Bo to jest oparte na pewnej logice społecznego i indywidualnego myślenia. Określony stosunek do władzy i do działań władzy musi powodować, takie jest tu założenie, pewne reakcje, np. idę do wyborów / nie idę, aktywnie uczestniczę w życiu lokalnej społeczności albo nie, itd., itd., tu możliwości są pewne, jest jakiś katalog bardzo obszerny tego co stanowić może przejaw akceptacji, konkretne działanie, zachowania. Najbardziej miarodajne jest być może właśnie uzyskanie wiedzy o stosunku, o akceptacji na podstawie tego zasadniczego działania, jakie może podjąć każdy, tj. udział w wyborach. Dlatego, proszę zauważyć, tak wielką wagę przywiązuje się do wyborów i tak bardzo poważnie podchodzi się do tej fatalnej statystyki wyborczej. Nie chodzi oczywiście o wyniki, tylko o zmniejszający się systematycznie udział Polaków w wyborach. Bo to jest podstawowy przejaw akceptacji stosunków władzy. Nie chodzi o to, czy jest to 10% więcej czy mniej, ale jeśli 60% do wyborów nie idzie, to musi pojawić się pytanie jak przedstawia się akceptacja dla władzy. I to jest pewna logika oczywista zupełnie.

W warunkach polskich pewnie trzeba by było troszeczkę się zastanowić, czy nie zachodzą jeszcze pewne okoliczności, które ograniczałyby naszą swobodę wyciągania takich bezpośrednich wniosków. Każde stabilne państwo demokratyczne może sobie pozwolić na wnioski, jak myślę bezpośrednie, wyciągane z konkretnych sytuacji. Spadająca frekwencja wyborcza to jest sygnał, że trzeba się przyjrzeć konstrukcji władzy. W warunkach polskich to też jest sygnał, że się trzeba przyjrzeć konstrukcji władzy i wielu innym sprawom też, ale to także jest sygnał, że trzeba się zastanowić, czy jedną z różnych przyczyn, które ten stan rzeczy wywołują, nie jest także cały szereg następstw będących efektem Polski Ludowej, niedemokratyczności tamtego systemu, które się potęgują w przypadku negatywnych zjawisk w procesie wykonywania władzy w tej chwili. Być może to jest właściwe podejście i myślę, że tak. Trzeba to mieć także na uwadze zastanawiając się nad tą charakterystyką. Jak już mówiłam kiedyś legitymizacja władzy jest fundamentem. I to prawda, że to się potem okazuje, że właściwie wszystko się na tą legitymizację składa tak naprawdę. Ale tak właśnie jest. Delegitymizacja władzy w tych różnych obszarach, o jakich tu jest mowa, to jest kryzys władzy, który oczywiście powoduje kolejne następstwa. Więc wszystko to razem uzasadnia konieczność bardzo poważnego potraktowania tej kwestii.

Te trzy przesłanki wymieniłam, scharakteryzowałam i tym trzem przesłankom odpowiadają trzy poziomy legitymizacji:

  1. poziom reguł

  2. poziom przekonań

  3. poziom czynnego przyzwolenia.

Ad. 1)

Poziom reguł uważamy za najbardziej podstawowy. I zresztą w tym duchu właściwie się wypowiadałam. Co to są za reguły? Oczywiście one przede wszystkim są pisane. To są przede wszystkim reguły pisane. Ale obok nich są także inne reguły, np. reguły zwyczajowe wykonywania władzy, także reguły obyczajowe, reguły etyczne. Proszę zauważyć taki przykład z naszej rzeczywistości: często politycy mówią mogłam czy mogłem to zrobić, bo prawo tego nie zabrania. Pada zarzut przez prasę najczęściej podnoszony, bo polityk zachował się tak i tak, żona polityka się tak zachowała, że się znalazła na wysoko płatnym stanowisku w radzie nadzorczej spółki oczywiście publicznej, albo inny krewny bez kwalifikacji. Prawo zabrania? No nie zabrania, bo jak prawo może napisać, że żona bez kwalifikacji takiego i takiego polityka, no tu rodzajowo byśmy go określili, nie może zasiadać w spółkach Skarbu Państwa. Zamiast 20000 stron w Dzienniku Ustaw mielibyśmy dwa miliony stron. Kodeks Hammurabiego to byłoby nic w porównaniu z naszymi pomysłami. Ale polityk potrafi to wypowiedzieć. Ja nie chcę komentować, że on tym sposobem narusza kolejną zasadę znaną powszechnie. Ale co z tego wynika? Że są reguły pisane, prawne na przykład, przy pomocy których on jest powołany na jakieś stanowisko i je wykonuje, ale są też reguły, pewien standard etyczny, który nie jest nigdzie uregulowany poza naszą świadomością. My uważamy, jako opinia społeczna, że żona tam siedzieć nie powinna. I tu się różnimy od polityka. A polityk na to odpowiada: wszyscy są równi. A my powiadamy, że jednak nie, bo wobec osób publicznych obowiązuje zaostrzony standard wymagań. Efektem tego wszystkiego jest mnożenie liczby kodeksów etycznych. Potem pojawia się problem co zrobić jak sytuacja w kodeksie etycznym opisana nie jest? Koniec, nic już nie możemy zrobić, możemy nowelizować kodeks etyczny. Sytuacja w niektórych zawodach, a to już nie o polityków chodzi, to mówię całkiem na marginesie, jest taka, że kodeks etyczny w jednym znanym mi zawodzie może się pojawić dopiero gdzieś za dwa lata. Tak wygląda sytuacja, a nie jest to zawód przynoszący krocie. Mówię czysto na marginesie, bo to się nie wiąże bezpośrednio z tematem. Chciałam tylko zilustrować problem, a jednocześnie podkreślić, że te niepisane normy są tak samo ważne jak te pisane. Bo system społeczny nie składa się tylko z reguł prawnych, gdyby tak było to byśmy w ogóle funkcjonować nie mogli. Potem słuchamy takich debat sejmowych, jak to czy „w ścierce będzie łom czy nie”, bo schodzimy do tego poziomu dyskusji publicznej. Jednocześnie zastanawiając się, czy przejść koło grupy 12 - latków, czy może na drugą stronę ulicy lepiej się udać, bo to mimo wszystko bezpieczniejsze. I wybieramy drugą stronę ulicy, bo człowiek rozsądny nie czeka aż go małolat zaczepi. No ale musielibyśmy tu zrobić kodeks etyczny matki polki.

Dwa lata na uchwalanie kodeksu, podkreślam nie intratnego specjalnie zawodu, to jednak długi czas.

A więc tu mamy normy pisane i niepisane. Może nastąpić złamanie reguł, jak zawsze zresztą i to złamanie reguł stanowi delegitymizację systemu, on się delegitymizuje z powodu złamania reguły. Oczywiście nie każdej reguły. Musi być jakaś szczególna, żeby to tak mocno podkreślić.

Ad. 2)

Drugi poziom to poziom przekonań. I tu na pierwszym miejscu stawiamy wymaganie, ażeby władza pochodziła od uznanego autorytetu. To nie jest jedyne wymaganie. Reguły powinny zapewniać to, by władza realizowała interes powszechny.

Reguły powinny także zapewniać określone kwalifikacje osób pełniących funkcje polityczne.

Na tym poziomie przekonań są stawiane pewne wymagania o charakterze materialnym. To jest innymi słowy treść pewnych rozwiązań, tak jak ją chcemy widzieć.

Możemy się odwołać do wielu przykładów konkretnych rozwiązań jakie poprzez reguły są wprowadzane do systemu, np. to hasło Polska liberalna i Polska solidarna, z kampanii wyborczej. Z tego wynikają konsekwencje co do treści reguł, co do, tu konkretnie, zadań władzy, jak one mogą być pojmowane. Ja się tu nie odnoszę do zasadności tej formuły, bo to jest inna zupełnie sprawa, chodzi mi tylko o pokazanie przykładu wykorzystywania właśnie normy dotyczącej sposobu działania władzy, do ustalania treści które w systemie są przyjmowane. To jest przykład właśnie budowania treści reguł, budowania przekonań i uzewnętrzniania tego w regułach prawa także, bo nie tylko, naturalnie.

Na tym poziomie my kształtujemy właśnie treści norm dotyczących władzy, formułując pewną wizję działania władzy. Bo przecież potem będziemy pytać dlaczego jedną władzę popieramy, a drugiej poparcia odmawiamy. Jeśli za każdym razem wybory są legalne to musimy się przenieść na inny poziom, właśnie na poziom przekonań. Wybory są w Polsce demokratyczne. Nie walczymy o podstawy. Podstawą jest norma, która pozwala władzę wybrać. Ta sprawa jest uregulowana w sposób właściwy. Nie ma zarzutu naruszania prawa. On się gdzieś tam może pojawić, że tam coś się stało, ale to nie ma żadnego wpływu na wynik wyborów.

No to z tego podstawowego poziomu, który w naszym przypadku jest bezwzględnie załatwiony, przynajmniej na dzień dzisiejszy, przenosimy się na poziom wyższy i pytamy o te właśnie treści, czy władza pochodzi od uznanego autorytetu. Możemy sobie powiedzieć, że ewentualnie tak. A teraz następnie pytamy, czy reguły zabezpieczają odpowiednie kwalifikacje, czy zabezpieczają działanie w imię dobra wspólnego, czy interesu powszechnego, obojętnie. I tu zaczynają się już bardziej szczegółowe ustalenia, aż wreszcie dochodzimy do momentu kiedy, jak się za moment okaże, stawiamy pytanie konkretnie o to jak władza działa.

Ad. 3)

Poziom trzeci jest poziomem czynnego przyzwolenia.

I tu mamy jako przykład podstawowy realizacji tego poziomu właśnie udział w wyborach. Bo to jest dowód czynnego przyzwolenia. I to czynne przyzwolenie w systemie demokratycznym jest czynnikiem niezbędnym. W ogóle zakładamy, że współczesny model rządów to jest przecież demokracja uczestnicząca. I wcale nie chodzi tu o udział w referendum, tzn. może inaczej o zwiększenie udziału referendum w procesie rządzenia. To wcale nie idzie w tym kierunku, żeby traktować władzę jako demokrację bezpośrednią, wcale nie. Ta idea, która wynika z naszej konstytucji sprowadza się do uznania, że w pierwszej kolejności realizujemy zasadę przedstawicielskiej formy sprawowania władzy, jest jak najbardziej trafna. Bo referendum, ani żadna instytucja demokracji bezpośredniej nie daje możliwości sprawnego działania, to jest nierealne. Natomiast demokracja musi być systemem sprawnego wykonywania władzy, ale przy maksymalnie szerokim współudziale społecznym. Jak powiadam wyznacznikiem tego nie jest ani referendum, ani inicjatywa ludowa, ani weto ludowe, ani w ogóle żadna tego typu instytucja.

Natomiast demokracja uczestnicząca to właśnie jest próba zespolenia różnych elementów demokratycznej władzy. Tam się pojawi i referendum i coś tam jeszcze ewentualnie, ale w rozsądnych proporcjach, które pozwalają władzę wykonywać.

Następnie właśnie z całą pewnością udział w wyborach.

Do tego możemy dołączyć oczywiście władze lokalne, bo pojęcie demokracji uczestniczącej nie może się absolutnie ograniczyć do szczebla najwyższego, wręcz odwrotnie. W największym stopniu można we władzy uczestniczyć na niższych szczeblach jej wykonywania. Ale na szczeblu ogólnopaństwowym z pewnością wybory są tym czynnikiem, który ma znaczenie decydujące.

Ja będę jeszcze mówić o pojęciu społeczeństwa obywatelskiego, o różnych sprawach z tym związanych. Tam się właśnie pojawiają różne sprawy, które składają się także na demokrację uczestniczącą. Przede wszystkim chodzi tu o bardzo szeroki udział organizacji społecznych różnego typu w życiu publicznym. To nie znaczy w sprawowaniu władzy bezpośrednio, tylko w życiu publicznym, jako czynnik wspomagający wykonywanie władzy.

Tytułem uzupełnienia powiem, że najważniejszą formą czynnego poparcia, podkreślam, jest udział w wyborach.

Mamy do analizy kilka spraw, o których ja tutaj mówiłam. I w pierwszej kolejności pojawia się konieczność zastanowienia co to właściwie znaczy, kiedy my mówimy, że władza ma pochodzić z autorytatywnego źródła. Bo tak to wynika z tego poziomu drugiego legitymizacji, władza ma pochodzić od uznanego autorytetu. Co to znaczy uznany autorytet władzy?

Obok tego warunku powiadamy, że legitymizacja władzy zależy od legalności władzy i zakresu społecznej akceptacji porządku konstytucyjnego.

I to oczywiście wyjaśnić trzeba, bo na razie mamy tylko pewne pojęcia o charakterze, trochę haseł.

Co to znaczy autorytatywne źródło, czy pochodzenie od uznanego autorytetu?

Generalnie rzecz biorąc przyjmujemy współcześnie, że należałoby się odwołać do zasady suwerenności narodu. Wiedza z dziedziny prawa konstytucyjnego pozwala państwu dostrzec znaczenie tej zasady, bo przecież podstawową zasadą ustrojową współczesnego państwa jest zasada suwerenności narodu. I możemy dalej twierdzić, że to jest właściwie zasada powszechna. Ale to co jest przedmiotem analizy w odniesieniu do prawa konstytucyjnego to dotyczy norm prawnych; co to znaczy z punktu widzenia prawno - ustrojowego i jak to jest uregulowane w konkretyzacji. Powiadamy dalej, że to w przypadku polskim władza zwierzchnia należy do narodu polskiego. Naród wykonuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio. I to jest wszystko co w art. 4 naszej konstytucji jest uregulowane. Natomiast przepisy prawa nigdy w sposób bezpośredni nie odnoszą się do samej legitymizacji. To jest pojęcie nieprawne. Legitymizacja wyraża się konkretnymi rozwiązaniami ustrojowymi, ale samo pojęcie legitymizacji w prawie nie występuje w zasadzie. My się zatem wówczas nigdy nie zastanawiamy nad tym, że oznacza to, ta zasada suwerenności narodu, że wskazuje ona źródło legitymowania władzy. Legitymizacja wynika z faktu pochodzenia od narodu.

W dzisiejszych czasach zasada suwerenności narodu jest rzeczywiście powszechna. I skoro uznajemy, że naród jest władzą najwyższą, to jeśli on wybiera to niewątpliwie władza pochodzi od autorytetu uznanego. Ponad narodem nie ma już żadnego podmiotu władzy. A zatem jeżeli pochodzi władza od narodu, to już mocniejszej legitymizacji mieć nie może.

Jesteśmy przyzwyczajeni do takiej kultury prawnej i politycznej, że naród jest władzą najwyższą. Ale jak mówiłam już wcześniej, no to w praktyce w różny sposób jest to traktowane. Ale generalnie to jest zasada podstawowa, choć ona doznaje różnego rodzaju nazwijmy to w cudzysłowie „uzupełnień”. Zastanawialiśmy się już dziś, pośrednio przynajmniej nad tym, bo przecież mówiliśmy o sytuacji monarchii. I mówimy do dzisiaj, że Wielka Brytania jest monarchią, a równocześnie przecież odbywają się tam jak najbardziej demokratyczne wybory do parlamentu. No to co, jest trochę monarchią a trochę republiką? A nie mówimy nigdy Republika Brytyjska; to zestawienie które nikomu nie przyjdzie na myśl. Natomiast mówimy Monarchia Brytyjska, a jednocześnie powiadamy, że to jest jeden z najbardziej demokratycznych krajów. I nawet w podręcznikach można spotkać się z twierdzeniem, że lepiej żyć w Monarchii Brytyjskiej niż w niejednej republice.

Z jednej strony uznajemy zasadę suwerenności narodu za źródło władzy o najwyższym stopniu legitymizacji, a z drugiej strony powiadamy, że tak do końca to nie ma pewności czy nie lepiej żyć pod rządami monarchy i parlamentu jednocześnie. Przecież w Wielkiej Brytanii były nieraz nie tyle może czynione próby, w każdym razie rozważano możliwość likwidacji monarchii. Rozważano w literaturze także prawa konstytucyjnego. Mimo argumentu o dużych kosztach, nieopłacalności, skandalach które toczą dwór królewski, itd. ten system się utrzymuje. Tak samo w wielu innych krajach: w Szwecji, w Danii, w Holandii, Norwegii. To są wszystko monarchie. I nie ma konfliktu pomiędzy tymi różnymi porządkami legitymizowania władzy. Bo monarcha w każdym z tych przypadków, a najbardziej wyraźne jest to w Wielkiej Brytanii, spełnia określone funkcje. Przede wszystkim funkcję symbolu jedności narodowej, poczucia wartości narodowej, znaczenia państwa i narodu w historii i we współczesności. Jest zatem czynnikiem, który spełnia pozytywną rolę w procesie legitymizacji, bo przede wszystkim tę legitymizację wzmacnia. I to jest istotna sprawa: wzmacnia legitymizację „władzy republikańskiej”. To w cudzysłowie wtedy „władzy republikańskiej”, to nie do końca jest prawidłowe określenie.

Działa zatem wzmacniająco i dlatego wezwania do likwidacji nie przynoszą rezultatu, bo trudno jest przewidzieć konsekwencje zlikwidowania monarchii. Raczej należałoby się spodziewać negatywnych, bo zabraknie tej swoistej równowagi. Można nawet powiedzieć, że monarchia jest takim swoistym katalizatorem pewnych problemów.

Tu bardzo wyraźnie widać taki często niedostrzegany czynnik psychologiczny sprawowania władzy. Takie bardzo jednoznaczne działania mogą być po prostu w skutkach negatywne. Tak samo wzmacniająco działa monarcha hiszpański i wszyscy pozostali zresztą monarchowie. Zastanawialiśmy się w tej poprzedniej grupie, w którym z krajów postkomunistycznych ostatecznie wprowadzono monarchię, ja sobie przypominam w Bułgarii. Rumunia o ile pamiętam zamierzała, ale to ostatecznie nie doszło do skutku.

I w jakim celu się to właściwie miało wszystko odbyć, myślę o restauracji tych monarchii? No właśnie z tego powodu, żeby w tej sytuacji pewnej pustki ustrojowej można było poszukać takiego stabilnego wsparcia. W Polsce to nie było takie wyraziste, bo zaledwie tam dziwne grupy domagały się powołania monarchii, ale to chyba bardziej dla zabawy niż z jakimiś poważnymi zamiarami. Natomiast w innych przypadkach to jest zawsze dążenie do stabilizatora, jakiegoś podmiotu, który nie skompromitowany, np. w takich sytuacjach w krajach postkomunistycznych może stać się rzeczywistym autorytetem. Ale z monarchami różnie bywa, więc niekoniecznie w każdym przypadku da to pożądany efekt. Ale taki jest cel, ażeby był silny punkt oparcia w sytuacji głębokiego kryzysu społecznego, bo polityczny jest tego następstwem w dużej mierze. I właściwie przede wszystkim właśnie monarcha stanowi taki element wzmacniający zasadę suwerenności narodu jako źródła legitymizacji władzy, przede wszystkim monarcha.

Ale wspomnieć można również o możliwości wykorzystania także charyzmy przywódcy. No więc można także i poszukiwać autorytetu poprzez cechy wsparcia zasady suwerenności narodu poprzez autorytet przywódcy, jego szczególne cechy. I w przypadku Francji niewątpliwie ten efekt został osiągnięty, bo przykład osobistych rządów de Gaulle`a to właśnie tego rodzaju sytuacja, gdy prezydent jednocześnie korzysta z własnej charyzmy. Jest nie tylko urzędem ściśle, ale też charyzmatycznym przywódcą. Wyobraźmy sobie, że mamy my charyzmatycznego prezydenta. Ja abstrahuję od realiów, nie mamy charyzmatycznego przywódcy, w żadnym wypadku. Jedynym charyzmatycznym przywódcą polskim po 1989 r., niezależnie od tego co wielu myśli na ten temat, był na pewno Wałęsa bo on miał coś do powiedzenia. Można się zgadzać albo nie. Ja wiem, że elektryk w Polsce nie ma szans poza pstrykaniem światłem. W II Rzeczpospolitej, która była znacznie mniej demokratyczna, z nazwy przynajmniej Witos mógł być premierem. I nikomu to zasadniczo nie przeszkadzało, bo ugrupowania chłopskie były tak samo ważne jak którekolwiek inne i Witos mógł sobie gnój wyrzucać, bo wyrzucał, on był prawdziwym rolnikiem a nie farbowanym przecież jak nasi niektórzy.

Więc abstrahując od ocen, które w Polsce się Wałęsie daje, w Polsce jak nigdzie chyba indziej nie jest to przysłowie aktualne, że nikt nie jest prorokiem we własnym domu. Bo poza tym żaden z naszych prezydentów ani krzty charyzmy nie ma, a przecież to jest czynnik bardzo wzmacniający, no pod warunkiem że się poszukuje przywódcy charyzmatycznego, bo jeśli się go odrzuca z istoty rzeczy uważając, że jednostka może być tylko uzurpatorem władzy, a trochę takie mamy do tego podejście, nie wiadomo dlaczego zawsze gloryfikując władzę parlamentu, a potem ciężko narzekając na ten sam parlament, no to nie da się nic zrobić naturalnie.

Ale proszę zwrócić uwagę, czy przypadkiem, no zwłaszcza państwo których to interesuje hobbistycznie, nie dostrzegają w obecnym układzie władzy takiego dążenia do odwołania się do szczególnej pozycji Piłsudskiego, w jego także i cechach negatywnych jak choćby niechęć do parlamentu. Wówczas zresztą historycznie bardzo charakterystyczną dla tamtej epoki. Nic szczególnego w tych narzekaniach poza oczywiście inwektywami Piłsudskiego wobec parlamentu.

Więc charyzma także może być elementem o bardzo dużym pozytywnym znaczeniu, bo my musimy pamiętać jeszcze o jednej rzeczy, że poza realnie występującym zawsze czynnikiem racjonalnym w polityce jest jeszcze, i tutaj rozmiary że tak powiem udziału tego czynnika są różne, mianowicie czynnik psychologiczny, emocjonalny zwłaszcza, bo ten miałam przede wszystkim na myśli. A emocje w polityce budzi się poprzez różne zachowania władzy. I tego także nie można pominąć, osobistego stosunku przy legitymizacji właśnie.

No i chyba to wszystko gdy chodzi o sytuację wzmacniania legitymizacji władzy poprzez autorytet monarchy czy przywódcy.

W tym przypadku uznajemy pozytywne konsekwencje takiego połączenia, ale możemy znaleźć także w rzeczywistości, w praktyce sytuacje inne, odwrotne w jakimś sensie, a mianowicie wtedy kiedy pojawiają się jakieś podmioty, które nie korzystają z tej demokratycznej legitymizacji, tzn. źródłem ich uprawnień nie jest zasada suwerenności narodu i oddziałują negatywnie.

No bo monarcha nie korzysta z zasady suwerenności narodu przecież. Już prezydent jako charyzmatyczny przywódca prędzej. Tam będzie i jeden i drugi czynnik. Bo prezydent może być wybierany w wyborach powszechnych; tam gdzie on rzeczywiście jest silnym organem pochodzi z wyborów powszechnych i wtedy może łączyć na innych trochę zasadach te dwa elementy legitymizujące władzę, tzn. i zasadę suwerenności narodu, bo pochodzi z wyborów powszechnych i także ten czynnik dodatkowy w postaci szczególnych cech przywódcy jakie posiada, którymi się charakteryzuje i które są uznawane.

Natomiast jak powiedziałam jest jeszcze druga ewentualność, kiedy władza jest tak skonstruowana, ze zasada suwerenności narodu doznaje ograniczeń. W Europie także takie przykłady możemy wskazać. Interesują nas przede wszystkim przypadki europejskie, dlatego że mamy wtedy jednorodną kulturę polityczną u podstaw i prawną. Gdybyśmy się odwoływali do przykładów innych kontynentów, no to już sytuacja jest trochę inna.

Zacznę od przypadków europejskich a szczególnie od przypadku polskiego. A mówić będę o tym dlatego, że skłaniają mnie do tego ostatnie informacje radiowo - telewizyjne, a mianowicie wspomnienie o takim szczególnym organie w Polsce Ludowej jakim była

WRON - a, czyli Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego. Szczególne to brzmienie jest: Wojskowa, Ocalenia Narodowego, w czasie pokoju. I byłabym tego nie mówiła, gdyby nie wypowiedź szefa tejże Rady, czyli generała Jaruzelskiego. Otóż czym była WRON - a? Była właśnie takim organem naruszającym konstrukcję zasady suwerenności narodu. To prawda, że w PRL - u naruszyć jeszcze bardziej byłoby bardzo trudno, bo przecież to był system całkowicie oparty o niedemokratyczne podstawy pod każdym względem i nie da się obronić żadnego rozwiązania ustrojowego z tamtych lat. Nie ma takiej możliwości, żeby było stu Jaruzelskich potwierdzających że jest inaczej i nie wiem ilu specjalistów konstytucjonalistów, to tak nie było. Bo wystarczającą podstawą do tego twierdzenia jest to, że był jednopartyjny system i nic więcej powiedzieć się już nie musi. To wyklucza demokrację w sposób całkowity. Bo nie jesteśmy w Kongo, tylko jesteśmy w centrum Europy. I to jest wystarczający powód.

A wracając do owej WRON - y nieszczęsnej, to przecież to nie był organ konstytucyjny, a jednak wykonywał władzę w pewnym zakresie. No to na jakich zasadach? Ja już dzisiaj dekretu o stanie wojennym nie pamiętam, bo trzeba by było sobie to odświeżyć, a przykład przyszedł mi na myśl teraz, bo rzecz stała się aktualna po oskarżeniu ogłoszonym przez IPN i wypowiedziach generała Jaruzelskiego w tej sprawie.

No przecież powołanie takiej rady jest ingerencją w konstytucyjny system władzy; niezależnie od tego jakie on ma swoje źródła, to jednak jest to jakiś system i w ramach tego systemu jest to ograniczenie władzy organów konstytucyjnych. Tak czy inaczej. A więc naruszenie podstawowej zasady, mianowicie zasady suwerenności narodu, a ponieważ pozyskuje się jakieś uprawnienia to znaczy, że działa się ograniczająco na konstytucyjne władze.

Tu przy okazji, bo temat jest aktualny, nie ma żadnych wątpliwości, że dekret o stanie wojennym był niekonstytucyjny. I nie ma żadnych możliwości, by uznać inną koncepcję za właściwą. Nasz sejm obecny pracuje w trybie posiedzeń, tzn. że korzysta z większego zakresu niezależności niż parlament pracujący w trybie sesyjnym. Sejm polski zbiera się wyłącznie mocą własnej decyzji, czy to swojego organu, czy w ramach uprawnień posłów do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Sejmu. I nie ma organu, który mógłby decydować o posiedzeniach Sejmu. To są uprawnienia wyłącznie Sejmu i posłów. Natomiast w przypadku pracy w trybie sesyjnym sytuacja wygląda inaczej. Parlament pracuje tylko w okresie sesji. On jest zwołany na sesję. A w trybie posiedzeń nie zwołujemy na żadną sesję, zgodnie z porządkiem ustalonym parlament zbiera się w terminie wskazanym.

W ramach sesji natomiast odbywają się, przy trybie sesyjnym, odbywają się posiedzenia. I na posiedzenia zwołuje już organ sejmowy. Natomiast na sesję nie.

A konstytucja z 1952 r. dawała uprawnienia do wydania dekretu z mocą ustawy w okresach pomiędzy sesjami, wtedy kiedy Sejmu na sesji nie było, kiedy nie był zwołany na sesję. A dekret został właśnie wtedy wydany. I to jest jawna sprzeczność z tekstem konstytucji. To jest tu całkowicie jednoznaczne. Nie da się zrobić sesji z posiedzeń a z posiedzenia sesji. To jest niemożliwe.

Dziwi mnie, muszę przyznać, by cokolwiek innego można było twierdzić.

Nie wspomnę już o komentarzu dotyczącym poparcia przez miliony Polaków stanu wojennego. Ja sobie tego poparcia przez miliony nie przypominam. Nie widziałam poparcia, na ulicach w szczególności.

Tu przy okazji legitymizacji trzeba sobie powiedzieć: żadnej legitymizacji stanu wojennego nie było, a jeśli gdzieś tam jacyś robotnicy przymuszeni, albo jakaś tam średnia kadra techniczna pokrzykiwała coś, bo im kazali; jak stali gdzieś tam ukryci i im kazali to ci mówili. Ja nie mówię o tych, którzy np. ferowali wyroki wysokie. Ale pamiętam też takich, którzy wtedy z sądownictwa odeszli, nie chcąc właśnie tych wyroków wydawać, przeszli np. do adwokatury.

Więc trzeba się do tego odnieść, bo to jak mówię wiąże się z legitymizacją bardzo jednoznacznie.

WRON - a zatem to był organ ograniczający konstytucyjne władze.

Z przypadków już nie dotyczących naszej historii można się odwołać do Portugalii z przełomu lat 70 - tych i 80 - tych. W 1976 r. w Portugalii została uchwalona pierwsza demokratyczna konstytucja, która przyjęła także takie rozwiązanie, które rzeczywiście prowadziło do ograniczenia zasady suwerenności narodu jako źródła legitymizacji władzy. Konstytucja bowiem uznała istnienie specjalnej Rady Rewolucyjnej, czy Rady Rewolucji, nieistotne jak nazwiemy, Rady która była w swoim składzie właściwie całkowicie wojskowa i ze względu na kompetencje naruszała uprawnienia władz konstytucyjnych. Nie pochodziła z wyborów. Natomiast miała szerokie kompetencje w dziedzinie np. kontroli zgodności ustawodawstwa z celami rewolucji. To zresztą jest bardzo częsta sytuacja gdy różnego rodzaju rady rewolucyjne najczęściej w składzie zupełnie niedemokratycznym, powoływane na drodze nominacji dokonywanych przez np. prezydenta, albo prezydenta przy współudziale szefostwa armii, uzurpują sobie władzę, która w założeniach powinna należeć do władzy cywilnej i ściśle wynikać właśnie z zasady suwerenności narodu, tzn. pochodzi z wyborów powszechnych.

Wszystkie rady, które kontrolują, czy rewolucja jest dobrze realizowana są zawsze niedemokratyczne. Bo albo coś pochodzi z wyborów powszechnych, organ państwa i jest w składzie cywilny, a jeśli nie jest cywilny to nie wiadomo po co istnieje. Bo wojskowi mają swoje zadania do wykonania, a cywile swoje. I jest też, można dodać, warunkiem właśnie demokratyczności systemu i demokratyczności legitymizacji, podporządkowanie cywilom wojska. To jest jeden z podstawowych warunków: cywilna kontrola nad armią, krótko mówiąc.

I te przykłady, które państwu przedstawiłam to są typowe gdy chodzi o ograniczanie wykorzystania zasady suwerenności narodu jako źródła legitymizacji władzy i oczywiście działają ograniczająco.

Można też odwołać się do innych przykładów, np. powoływania specjalnych organów które kontrolują ustawodawstwo w zakresie zgodności z prawem religijnym, np. z Koranem. Ale tego typu ciała polityczno - ustrojowe są raczej charakterystyczne dla innej kultury politycznej i prawnej. To oznacza, że one właściwie nie powinny być wykorzystywane jako negatywne przykłady przez nas, bo my mamy inną optykę. Dla nas kultura polityczna jest inna charakterystyczna i nie powinniśmy tu brać pod uwagę rozwiązań, które gdzie indziej nie wydają się wcale formą naruszenia jakiejkolwiek władzy. To nie znaczy przypuszczam, że wszyscy akceptują rozwiązania o których była mowa wszyscy w Iranie, ale generalnie rzecz biorąc nie stoi to w sprzeczności ze specyfiką takiego państwa. I jeżeli my wykorzystujemy takie rozwiązania jako przykłady zjawisk negatywnych, to w moim przekonaniu jednak dokonujemy jakiegoś nadużycia. Bo to nie są rozwiązania przecież w naszej kulturze stosowane, tylko w innej. I tam punkt widzenia może być odmienny od naszego i wtedy ocena także musi być zróżnicowana.

Tak wygląda kwestia autorytetu, ale jest jeszcze jedna sprawa. To o czym mówiłam przed chwilą to jest raczej formalny punkt widzenia; pytamy o źródło władzy. Natomiast pozostaje jeszcze kwestia autorytetu władzy wynikającego z innych przesłanek, niż legalność, z innych jeszcze.

Tu można by się oczywiście odwołać do potocznego rozumienia pojęcia autorytet. Kiedy władza ma autorytet? Na pewno wtedy kiedy jest legalna, kiedy pochodzi z właściwego źródła, ale też wtedy kiedy czymś się zasłużyła, można by tak powiedzieć. I tu możemy się odwołać do tego drugiego elementu, o którym mówiłam, mianowicie zakres społecznej akceptacji porządku konstytucyjnego. Co to znaczy? To jest odpowiednik właśnie tych pytań, które były postawione w poziomie przekonań. Ale jednocześnie za tym się kryje także ocena efektywności działania państwa.

Mniej więcej od połowy XIX w. władzę postrzegamy także w jeszcze jednym aspekcie; nie tylko interesuje nas legalność i formalny autorytet władzy, ale interesuje nas także efektywność działania władzy. To jest właśnie to, o czym dzisiaj wspomniałam na początku: Polska liberalna czy Polska solidarna. Może nie jest dobrze ten slogan powtarzać bo utrwala się taka raczej mało uzasadniona, słabo uzasadniona dychotomia, taki dwuczęściowy podział, ale to jest właśnie kwestia wykonywania przez państwo pewnych zadań w sferze ochrony bytu materialnego człowieka.

Dlaczego wspominam, że początek to jest połowa XIX w.? No bo wtedy organizują się, następnie aktywizują różne ruchy społeczne, zmierzające właśnie do obciążenia państwa zadaniem ochrony bytu materialnego obywateli. Powstają wtedy przecież partie robotnicze, związki zawodowe i naturalną jest rzeczą, że dążą one do nałożenia na państwo także obowiązków w dziedzinie ochrony czy zabezpieczenia bytu materialnego człowieka. Stąd pojawia się później państwo opiekuńcze, w wersji szwedzkiej, w wersji brytyjskiej, różne rozwiązania, które tego dotyczą, po II wojnie światowej socjalne państwo prawne.

I tu właśnie w tej dychotomii: liberalne - solidarne mieści się kwintesencja tego problemu. Pozytywne to solidarne, negatywne to liberalne. Co liberalne odrzucone i zdelegitymizowane. To jest ta różnica w liczbie głosów i mandatów między PO a PiS właśnie. Legitymizujemy to, co wyrasta z solidarności, ale nie instytucjonalnej w tym wypadku, z solidarności społecznej. A odrzucamy to, co temu nie służy w założeniach.

Dyskutować na ten temat nie ma sensu, bo to wszystko ma tyle wspólnego z doktrynalnym zróżnicowaniem co nic. Jak się tak wszystkiemu dobrze przyjrzeć niewiele by zostało z tej różnicy. Tak zupełnie jak byśmy się nagle znaleźli w XIX w. A minęły dziesięciolecia i wykonywanie dzisiaj liberalnej polityki jest zupełnie niemożliwe. Nie ma czegoś takiego jak liberalna polityka. Jeśli to tylko w Stanach Zjednoczonych, a tam także przecież nie wygląda to do końca tak, jak z tych enuncjacji można było wnosić. To jest jedna sprawa.

Druga sprawa to jest bardzo wyraźne ukształtowanie się przekonania...

Interes ogólny, powszechny jest dzisiaj normą legitymizacji władzy. I to oznacza, że władza nie może działać w interesie jednej grupy społecznej. To zresztą jest złożone zjawisko, bo ja państwu podaję pewien wynik, efekt kilkudziesięciu czy więcej nawet lat zmagań pewnych, przekształceń które następują w systemie społecznym, politycznym, w sposobie działania partii politycznych. Współczesne partie mają program ukierunkowany na interesy ogólnonarodowe. Te wszystkie partie, które tego nie czynią, które nie uwzględniają tego założenia są skazane na margines. Taką partią w polskim systemie był zawsze PSL.

Ja nie chcę tu robić porównań z Samoobroną, bo to jest porównywanie jednak nie do końca tego samego, bo nie chodzi tu tylko o kwestię interesu ogólnego, ale gdyby pominąć demagogię Samoobrony, populizm, cały szereg dodatkowych elementów, itd., itd., metody działania, to niewątpliwie w retoryce którą się ta partia posługuje, tej populistycznej i demagogicznej, każdy kto oczekuje takiego właśnie populistycznego traktowania, czyli krótko mówiąc oszustwa politycznego, to je znajdzie. Nie tylko rolnik tam się odnajdzie, ale odnajdzie się mieszkaniec z każdego końca Polski, coś dla siebie usłyszy.

Doskonale przecież właśnie ta retoryka przeprowadzana poprzez operowanie tylko jednym hasłem: cudzej odpowiedzialności za moje trudności.

I to znajduje zawsze przecież powodzenie w różnych grupach społecznych, które czują się niedowartościowane, które się czują zmarginalizowane, zresztą tych grup w Polsce jest wystarczająco dużo, co do tego też nie można mieć wątpliwości. Ale proszę zobaczyć, PSL zawsze był tylko partią rolników. Mino, że ma przecież swoje siedziby nawet w Katowicach. Ale nigdy nie potrafił wystąpić w interesie powszechnym. Nie ma nigdzie akcentu, powiązania grupowego interesu z interesem powszechnym.

A hasło Balcerowicz musi odejść spaja wszystkich, od rolników po pseudointeligentów. Każdy tam coś znajdzie dla siebie. Ja nie twierdzę, że to jest uczciwa metoda postępowania jeżeli się to traktuje wyłącznie demagogicznie i populistycznie, to jest inna sprawa. Ale mnie chodzi tylko o pokazanie, że partia wyrastająca z nurtu rolniczego może umiejętną działalnością stać się partią ogólnonarodową.

Nawiasem mówiąc, także PO, która jest tak piętnowana liberalizmem ma całkiem spore poparcie przecież w środowiskach wiejskich, wbrew temu co można byłoby sądzić. Oczywiście, że to nie będzie się tyczyło tej wsi najbiedniejszej, to nie są środowiska

PGR - ów i niektórych regionów o najtrudniejszej sytuacji, ale chodzi mi o przeciętnie sytuowaną wieś, tak jak przeciętnie sytuowane miasto.

Ta geografia wyborcza jest tutaj bardzo ciekawa i tam też się zobaczy jak ten interes ogólny stanowi normę legitymizacji władzy. A wszystko to co tej normy nie potrafi określić, każda instytucja, która do tej normy się nie dostosuje schodzi na margines i PSL już jest na tym marginesie, bo szanse wejścia tej partii do Sejmu są prawie zerowe. No właśnie dlatego, że nie umieli powiązać tych rzeczy. Choć przecież liczba ludności wiejskiej w Polsce nie jest taka bardzo niska, po tych powrotach, które nastąpiły w latach 90 - tych.

No ale to nie jest tu najważniejsze. Pamiętajmy zatem o tym interesie ogólnym i o znaczeniu zaspokajania potrzeb materialnych człowieka jako normy legitymizacji władzy.

Ja dzisiaj wspominałam o sytuacji, gdy następuje naruszenie norm. I teraz pytanie jest takie: czy każde naruszenie norm musi prowadzić do odmowy posłuszeństwa wobec władzy? I co się w ogóle dzieje z systemem kiedy dochodzi do naruszenia norm, a że dochodzi to przecież jest oczywiste, bo a to organ wyda złą decyzję, a to w ogóle zapomni wydać decyzji, a to sąd się pomyli, a to cos się jeszcze wydarzy. Co się dzieje, czy to jest równoznaczne z delegitymizacją systemu?

Oczywiście nie jest, dlatego że są pewne instytucje powołane właśnie w tym celu, ażeby dokonywać sanacji, czyli uzdrowienia tych wszystkich naruszeń prawa.

Jakie to są instytucje?

Przede wszystkim kładzie się nacisk na znaczenie sądownictwa. Sądownictwo jest wyznacznikiem demokratyczności państwa i jego legitymizowania.

Działanie władzy musi być podporządkowane prawu i w szczególności podkreślamy obowiązek podporządkowania się egzekutywy prawu.

A po drugie właśnie istnienie niezależnego sądownictwa. To są fundamentalne ustalenia.

Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na sądownictwo i ten postulat jego niezależności. Sądownictwo określane było przez Monteskiusza jako „usta ustawy”. I mam na myśli i sądownictwo powszechne i sądownictwo administracyjne i sądownictwo konstytucyjne również. Niezależność sądownictwa pozwala na zachowanie jego autorytetu jako czynnika bezstronnego, nie uwikłanego w wykonywanie władzy, która jest zawsze oparta o grę interesów w jakimś stopniu, mniejszym lub większym.

I to dążenie do utrzymania niezależności sądów jest warunkiem, jak powiedziałam, demokratyczności całego systemu, nie tylko sądownictwa, ale państwowego w ogóle. Dlatego tak wielkie oburzenie wśród prawników i nie tylko zresztą na szczęście, budzą wszelkie próby niszczenia i tak bardzo ograniczonego autorytetu sądów. Wypowiedzi ministra obecnego dotyczące np. tego orzeczenia sądu w Gliwicach w sprawie dotyczącej hali. To są najbardziej szkodliwe z możliwych wypowiedzi władzy, ja nie mówię o innych czynnikach szkodliwych, ale władzy. Władza we własnym interesie powinna dbać o sądy, o autorytet sądów.

Tym bardziej jeśli wypowiada się bez rozeznania, bez kompetencji, nie wiedząc co było, narusza konstytucyjne zasady niezawisłości sądów. Są środki, które pozwalają kontrolować orzecznictwo, a egzekutywa powinna być jak najdalej od oceny w ogóle działalności sądów.

Kilka uwag dotyczących zjawiska poparcia władzy:

Otóż władza musi mieć poparcie, tzn. musi w wyborach uzyskać odpowiednią liczbę głosów. I tylko wybory są legitymowaną formą udzielania tego poparcia. Co to oznacza?

To oznacza, że wszelkie inne zachowania, które mają służyć wyrażeniu poparcia społecznego za taką formę nie mogą być uznane. Trzeba zatem odrzucić wszystkie formy poparcia typu mobilizacyjnego. Na czym ono polega? Np. na wiecach. W Polsce Ludowej to były masówki.

Także manifestacje wszelkiego rodzaju, które nie mają charakteru społecznego, tylko mają charakter spędów wynikających z nakazu władzy. Bo to nie o to chodzi, żeby nie manifestować. Można, jak najbardziej, ale to nie może być manifestacja organizowana przez władzę.

Wybory są zatem jedyną formą legitymizacji. Wybory muszą być kadencyjne. Każdy powinien głosować indywidualnie, chyba że dopuszczalne prawnie jest głosowanie przez pełnomocnika i muszą być oparte o rzeczywistą konkurencyjność.

I to wszystko na temat legitymizacji władzy.

Wykład IV

Charakterystyka cech elementów demokracji rozumiana współcześnie - powinno stanowić podstawę sposobu reprezentowania interesów. Demokracja począwszy od XIX w podobnie jak państwo współczesne polega na odpowiednim zorganizowaniu społeczeństwa, by mogło ono skutecznie przez właściwe organizacje realizować swoje interesy. Proces wykonywania władzy traktowany jest przez te ostatnie 200 lat właśnie jako proces reprezentowania i realizacji interesów różnych grup społecznych. To się wiąże ze sprawami dotyczącymi pojmowania demokracji i stąd temat poświęcony temu zagadnieniu. Na demokrację patrzymy definicyjnie i zawsze pojawiają się trudności interpretacyjne i trudności te w przypadku pojęcia demokracji są i być muszą. Zasadniczym problemem jest twierdzenie, że nie bardzo są instrumenty żeby demokrację zobiektywizować, aby móc dokonać jej porównań z innymi systemami. Kiedyś mówiło się demokracja ludów, była też demokracja socjalistyczna. Jak porównać na przykład demokrację socjalistyczną z burżuazyjną? Porównać to się da po efektach, zaraz wszystko wiadomo, ale my porównujemy takie instytucje, które da się porównać ze sobą. Jak to zrobić by wiedzieć że coś jest bardziej lub mniej demokratyczne i mieć pewność, że to co mówimy jest zobiektywizowane. I to prowadzi do przekonania, że można jedynie analizować demokrację w aspekcie formalnym. Jeśli chcemy zachować pewne zasady to musimy odwołać się do aspektów formalnych, a konkretnie jeszcze proceduralnych. Jest taka koncepcja amerykańskiego socjologa Roberta Dahla, który to zaproponował klasyfikację, która jego zdaniem wszystkie warunki, o których mówiłam spełnia. Jest to koncepcja proceduralna, ponieważ Dahl odwołał się do wyborów, sposobu ich przeprowadzania, cech wyborów jako tych elementów, które najlepiej scharakteryzują demokrację i skonstruował taki typ idealny demokracji proceduralnej jako kryterium przedstawiając następujące cechy:

1.rządy wynikają z wolnych wyborów

  1. wybory są oparte o autentyczną rywalizację

  2. wybory są otwarte

Mamy trzy cechy, które pozwalają nam zbudować takie modelowe rozwiązanie pod nazwą demokracja proceduralna.

Ad1) wybory są nieskrępowane, oparte o ideę wolności, tzn. szeroki dostęp organizacji zgłaszającej kandydatów, odpowiednia atmosfera wyborów. Wszystko to składa się na pojęcie wolnych wyborów, a zwłaszcza ten pierwszy element. Wolne wybory - to określenie w treści tego pojęcia jest dosyć ograniczone. Mamy do czynienia wyłącznie z procedurą, którą mamy także od początku w Polsce. Wolne wybory pojawiają się w Polsce wtedy, kiedy Polska staje się krajem wolnym, w 1991 były rzeczywiście pierwsze wolne wybory.

Ad2) W każdym systemie demokratycznym, systemie wynikającym także, czy opartym o zasadę suwerenności narodu wybory muszą być autentyczne tzn. musi być przynajmniej jeszcze jeden kontrkandydat, nie fikcyjny tylko realny. To gwarantują przepisy , ale gwarantuje także sposób zachowania władzy.

Ad3) Sprowadza się do wskazania, że tzw bariery uczestnictwa w wyborach muszą być relatywnie niskie. Bariery te to na przykład granica wieku.

Demokrację proceduralną i prawdę powiedziawszy, gdyby to uznać za wystarczające to byśmy powiedzieli, że reszta nas nie za bardzo interesuje.

Demokracji nie można postrzegać tylko w wymiarze formalnym, proceduralnym. Konstytucja polska umożliwia spojrzenie na demokrację także z innej perspektywy i ta perspektywa daje obraz o wiele bardziej bogatszy, o wiele bardziej dokładny, ale mamy pewien kłopot, gdy chcemy dokonać porównania z innymi systemami, bo nie za bardzo możemy zmierzyć, a w nauce przyjmuje się założenie, że to co badamy musi być w jakimś stopniu podlegać mierzalnej weryfikacji. Mimo trudności formalnych demokracja powinna mieć ścisły związek z systemem wartości, który jest traktowany w danej społeczności pozytywnie, jest pozytywnie oceniany. Chodzi tu o konieczność powiązania badań co do systemu z aksjologią z umiejętnością odróżniania także w życiu publicznym takich podstawowych pojęć jak: dobro wspólne czy solidarność. Możemy powiedzieć, że normy prawne mogą wyrastać z pewnych wartości. Mogą być one z nimi powiązane. Prawo oderwane od wartości instrumentalizuje się, stanowi wyłączny instrument rządzenia. To zawsze jest mechanizm rządzenia, ale jeżeli będzie oderwany od systemu wartości akceptowanego w danym społeczeństwie, to staje się wyłącznie narzędziem realizacji grupowych interesów, a to oznacza, że zmienia się także obraz demokracji. Prawo jest elementem systemu państwowego, a jeżeli ma on być demokratyczny, to prawo nie może być oderwane od wartości, instytucje demokratyczne nie mogą być oderwane od wartości. My możemy posłużyć się określonych celów takim modelowym rozwiązaniem jakim jest demokracja proceduralna, ale chcąc analizować demokratyczność systemów nie możemy się ograniczyć do procedur. TO jest podstawowa kwestia, prawo musi mieć odpowiednie instytucje, które stoją na straży praworządności. Natomiast nie można pominąć jeszcze jednego elementu jakim jest człowiek. Człowiek który rządzi, wydaje decyzje, kontroluje i człowiek, który należy do grupy rządzonych. Właściwe ukształtowanie tych wartości człowieka jest niezbędnym elementem systemu demokratycznego.

Powracamy teraz do tej proceduralnej demokracji. Ona oczywiście jest przydatna do konkretnych celów bywa czasem niewystarczająca. Dahl formułował te swoje zasady po to żeby jakieś typologie demokracji dokonać. Uzupełnia się schemat cech demokracji proceduralnej o jeszcze jedną cechę, która wynika z konkretnego układu społecznego. Chodzi o stopień zorganizowania i zintegrowania elit. Wymienić można następujące typu demokracji:

  1. pseudodemokracja

  2. demokracja ograniczona

  3. nieskonsolidowana

  4. skonsolidowana

Cztery typy demokracji, dla których podstawowym kryterium jest system demokracji proceduralnych, a kryterium dodatkowym stopień zintegrowania elit.

PSEUDODEMOKRACJA- nie są w niej spełnione żadne warunki określone koncepcją demokracji proceduralnej, nie ma wolnych wyborów,otwartych ani opartych o autentyczną rywalizację. Jeśli nawet są one otwarte, to są niskie bariery uczestnictwa gdy chodzi o czynne prawo wyborcze, natomiast bierne prawo wyborcze jest bezwzględnie ograniczone. Na przykład Polska Ludowa, wiele reżimów Europy Zachodniej, Białoruś. Przepisy prawa nie koniecznie muszą łamać wszystkie zasady. Koncepcja ta jest sprzeczna z demokracją. System może być mniej lub bardziej agresywny tzn. on może w mniejszy lub większy sposób ograniczać człowieka.

Trzy kolejne typy demokracji mają już inny charakter. Ten pierwszy z całą pewnością musi być odrzucony,ale te trzy następne mogą wystąpić nawet w ścisłym ze sobą związku, a mianowicie mogą wzajemnie wynikać z siebie. Demokracja skonsolidowana jest najdoskonalszym typem.

DEMOKRACJA OGRANICZONA - nazwa wskazuje sens tego pojęcia, a cechą charakterystyczną jest to, że część mieszkańców nie posiada uprawnień, praw wyborczych. Mamy zatem sytuację, kiedy wybory nie są otwarte, kiedy niekoniecznie są w pełni wolne. Taka sytuacja trwa aż do momentu upowszechnienia prawa wyborczego, bo powszechność prawa wyborczego usuwa bariery wyborcze.

NIESKONSOLIDOWANA - ten typ demokracji spełnia wszystkie wymogi proceduralne, ale jest tutaj brak porozumienia elit, a to powoduje skutek w postaci częstych zmian rządów, niestabilnej demokracji. Tu pojawia się materialny czynnik. Nie pytamy tylko o to czy procedura jest spełniona, czy ona daje efekt. Przy braku porozumienia elit jest sytuacja pewnie tak jak u nas, bo był taki okres, kiedy to zastanawialiśmy się nad tym czy nie jesteśmy demokracją skonsolidowaną , jednak okres ten szybko się skończył. Porozumienie między elitami musi obejmować przynajmniej dwa elementy. Mianowicie porozumienie co do norm, na których system się opiera i tu porozumienie występuje. Jest to konsensus wtedy gdy żadna z sił politycznych nie występuje przeciwko podstawom, nie neguje podstaw systemu. Ten warunek u nas jest spełniony, natomiast drugi z warunków dotyczy relacji pomiędzy frakcjami, bo te frakcje pozostają do siebie w pewnych relacjach. Jeżeli żadna frakcja nie występuje przeciwko podstawom systemu to mamy ten jeden warunek pozytywnie spełniony. Bierzemy pod uwagę liczbę frakcji, stosunek między nimi, to znaczy czy są zdolne do tworzenia porozumień. Dziś jest frakcji mało, ale pomimo tego nie są one zdolne do porozumienia. Pomiędzy nimi różnice są tak daleko idące, że tego porozumienia zawrzeć się nie da i to prowadzi do wniosku, że osiągnęliśmy wyłącznie etap demokracji nieskonsolidowanej. Demokracja nieskonsolidowana może zmierzać w określonych kierunkach. Kiedy elity zdołają opanować kryzys i wyjść z niego to wówczas prowadzi w kierunku demokracji skonsolidowanej, ale może pójść także w kierunku powrotu do sytuacji wyjścia to znaczy form demokracji ograniczonej.

SKONSOLIDOWANA - zastosowane są wszystkie cechy demokracji proceduralnej i elita polityczna jest tak zorganizowana że system działa sprawnie to znaczy że mamy relatywnie mało zróżnicowaną elitę. Frakcji jest relatywnie mało. Podziały między tymi frakcjami są tego rodzaju, że łatwo jest zawierać porozumienie, nie mogą to być podziały o charakterze fundamentalnym. Z tego wynika że najlepiej byłoby żyć w demokracji skonsolidowanej. To są procesy zupełnie typowe, których nie da się uniknąć. Częściowo można ich unikać, kiedy w inny sposób niż ewolucyjnie dokonuje się zmiany systemu. Często tak zwane rewolucyjne metody obalania systemu trochę przyspieszają proces. Rewolucja wymusza stanowczość decyzji. Proces konsolidowania się demokracji w RP musi być długi i męczący.

Te zagadnienia wiążą się ściśle z jeszcze jednym dotyczącym Polski, a mianowicie pojęcie i tworzenie społeczeństwa obywatelskiego. Obywatelskość w Europie kształtuje się od czasów, kiedy Polski jako państwa nie było. Można było wtedy budować pewne zręby obywatelskości w zaborze austriackim, znajomość instytucji obywatelskich była właściwa także dla mieszkańców zaboru pruskiego.

Obywatelskość - pewien zespół wartości, który uważa się za podstawowy dla wspólnoty narodowej i państwa. Pojęcie społeczeństwa obywatelskiego nie jest nowe. Pojawiło się bardzo dawno. Do Polski przyszło z Europy zachodniej. Koncepcje tego pojęcia mogą być dwojakiego rodzaju. Można te pojęcia rozumieć, że są to tylko różnego rodzaju organizacje z wyłączeniem jednak państwa, z wyłączeniem dlatego, bo istnieje pewna sprzeczność pomiędzy państwem jako instytucją a jednostką. Państwo narzuca swoją wolę, powodując ograniczenie wolności człowieka i to prowadzi do pewnej nierównowagi w stosunkach z państwem. Tworząc społeczeństwo obywatelskie chcemy to robić be z udziału państwa. Przyczyną takiego rozumowania jest ten antagonizm z jednostką a państwem. ograniczające działania państwa. Wyodrębniamy jeszcze jedną koncepcję, która zakłada że społeczeństwo i państwo mogą wspólnie tworzyć tzw. społeczeństwo obywatelskie. Ja bym się opowiadała za tym pierwszym sposobem pojmowania tego terminu uznając oczywiście niezbędność istnienia państwa, konieczność podporządkowania się państwu, troski o państwo ze strony każdego obywatela.

Rozdzielając te podmioty, bo ich interesy powinny być w wielu sprawach zbieżne. Sprzyja to rozwojowi państwa i społeczeństwa. Trzeba wyjść z założenia że państwo jest służebne wobec ludzi.

Na czym polega idea społeczeństwa obywatelskiego?

Wartością, która stoi u podstaw tej koncepcji jest dążenie do zachowania wolności człowieka, ale też jednocześnie dążenie do ochrony państwa i zapewnienia zachowania jego rozwoju. Jest pewna sprzeczność interesów pomiędzy społeczeństwem a państwem. Wyłączamy społeczeństwo z pojęcia społeczeństwa obywatelskiego, ale nie zdejmujemy z niego obowiązku troski o państwo i dążenie do rozwoju państwa. Każdy z tych podmiotów, elementów - państwa i społeczeństwa mają własną drogę. Gdzieś tam na drodze tej mają szereg punktów stycznych, ochrona, zabezpieczenie jest obowiązkiem obywatela i społeczeństwa.

Co to znaczy wolność w kontekście społeczeństwa obywatelskiego?

Założenie tu jest jednoznaczne. Mówimy o wolności od państwa. Człowiek ma być właśnie wolny od państwa, wolny w tym sensie, że jest dysponujący obszarem niezależności. Ten obszar dotyczy swobody tworzenia organizacji. Człowiek jest wolny od państwa, niezależnie od państwa tworzy własne organizacje. To jest fundament społeczeństwa obywatelskiego. Niezależnie od państwa człowiek tworzy własne organizacje, a ten proces nazywamy samoorganizowaniem się - to nie państwo inicjuje powstanie organizacji, nie określa ich celów. Państwo sprawuje tylko nadzór w dziedzinie legalności, reszta jest sprawą obywatela. Ryzyko obywatelskie to my jako organizatorzy ponosimy ryzyko w organizacji czy będzie słaba czy też zaniknie, czy legalnie zamknęliśmy jego działalność. Oznacza to także system rejestracji. Wszystko to składa się na warunki prawne umożliwiające swobodę powoływania różnych organizacji. Jest rzeczą oczywistą że państwo sprawdza legalność działania, co obejmuje także dopuszczalność zakazów powoływania pewnych organizacji np. Nawołując do faszyzmu, komunizmu. Państwo ma obowiązek likwidowania działalności tych organizacji. Jeśli tego nie robi to jest to karygodne zaniechanie w sensie prawnym. Jest to obowiązek państwa, ale w granicach przewidzianych prawem każdy podmiot ma swobodę tworzenia organizacji i to określamy samoorganizowaniem się, które wynika z inicjatywy społecznej. Jest jednym z elementów wskazujących na wysoki poziom obywatelskości ponieważ im więcej jest organizacji wynikających z aktywności społecznych, tym w większym stopniu organizacje te mogą przejmować administrowanie. Obywatelskość oznacza, że zmniejszamy aktywność państwa, bo zajmujemy kolejne pola działania publicznego. Dobrze zorganizowane społeczeństwo, takie właśnie obywatelskie samoorganizowanie jest silnym partnerem w stosunkach z aparatem państwowym. To praktycznie oznacza że państwo jest zobowiązane liczyć się ze zdaniem organizacji, a to oznacza większy zakres wolności, sprzyja racjonalności, ogranicza biurokrację państwową, rozrost administracji. Mówię o racjonalności działania mając na myśli to że organizacje mają łatwiejszy dostęp do spraw, którymi same kierują, mogą szybciej znaleźć rozwiązanie niż administracja państwowa, ale to nie znaczy że mogą robić co chcą. Rozwiązania proponowane przez rządzących dzisiaj idą w kierunku etatyzacji systemu, a etatyzację powinniśmy zwalczać od 1989r systematycznie, wzmacniając w ten sposób obywatelskie zachowania. One powodują przeniesienie odpowiedzialności na obywateli, a odpowiedzialność oznacza że uczestniczy się we władzy. Samoorganizowanie się jest podstawą społeczeństwa obywatelskiego. W pewnym dłuższym przedziale czasu cały system, bo to społeczeństwo tworzy system państwowy. Jeśli są struktury społeczne zdolne do wypowiadania tych interesów, przedstawiania można mówić o tak zwanym dialogu między społeczeństwem a państwem, o dialogu w samym społeczeństwie i o próbach tworzenia kompromisu publicznego. Kompromis musi być, nie da się władzy sprawować bez niego. Samoorganizowanie wynika z pluralizmu. Każde społeczeństwo jest pluralistyczne. Jeżeli system jest demokratyczny, to z tego założenia musi się wyjść. Społeczeństwo jest pluralistyczne i trzeba ten pluralizm odpowiednio wyartykułować to znaczy uwzględnić to dopuszczenie w strukturze samoorganizowania. Pluralizm prowadzi do wielości organizacji. To jest naturalna konsekwencja naturalnego istniejącego pluralizmu. Te zjawiska są naturalne i oczywiste, ale oczywiste są tego negatywne konsekwencje. To czerpanie z idei pluralizmu może utrudniać prawidłowe działanie organizacji, efektywność. Dlaczego może do tego prowadzić? Dlatego, że w przypadku istnienia bardzo wielu organizacji trudno jest o uzyskanie efektu w postaci reprezentatywności i trudno o kompromis. Jeśli jest dużo organizacji to zawarcie kompromisu nie jest proste, ponieważ musi on iść bardzo daleko i głęboko i działania są wtedy nieefektywne. W jaki sposób można temu przeciwdziałać? Chodzi o konieczność samoograniczania się, aby ją uwzględnić mając na względzie także wspomnianą wcześniej obywatelskość. Obywatelskość oznacza przekonanie także do działania w interesie wspólnym czyli obowiązek kojarzenia interesu indywidualnego i grupowego z interesem powszechnym, czyli interesem całości. Ta zdolność do samoograniczania się nie jest cechą która spada na człowieka, tego trzeba się nauczyć. Tę zdolność nabywa się z biegiem lat i ćwiczeń. W pewnym procesie wspólnego działania a nie sterowania przez aparat państwowy. Aparat państwowy nikogo jeszcze nie nauczył niczego, ponieważ on wymusza pewne zachowania. Człowiek i społeczność uczy się we wspólnym działaniu, ale nie pod kierownictwem państwa. Państwo zarządza, ale nie uczy. Tu pojawiają się pewne etapy, poczucie wolności człowieka wynikające z pluralizmu jako naturalnego zjawiska, to wszystko powoduje że chcemy te swoje cele i zjawiska realizować i w związku z tym tworzymy różne organizacje uznając że jest to dobra metoda. To jest pierwszy etap. Uświadomienie sobie własnej wolności i zdolności do samodzielnego działania., które jest inicjowane przez państwo, które odbywa się w ramach określonych normą prawną. Konstytucja nasza mówi o wolności i godności, które są przyrodzone. Godność jest nienaruszalna i poszanowanie jej oraz ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Wolność wynika z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, a nie z nakazu państwowego, co jednak nie znaczy, że możemy nią swobodnie dysponować. Zrozumienie ograniczeń wolności, zwłaszcza w aspekcie konieczności podporządkowania się interesom innych, jest to proces, cecha, której się uczymy w procesie działania, nie da się nauczyć obywatelskości. Zrozumienie idei społeczeństwa obywatelskiego jest fundamentem współczesnego państwa, a więc swoboda tworzenia organizacji czyli samoorganizowania się, obywatelskość czyli poczucie pewnych obowiązków, które każdy z nas ma wobec wspólnoty w której żyje i wobec państwa i w efekcie samoograniczanie się.

Czego ono dotyczy? Dotyczy ono poczucia obowiązku poszukiwania rozwiązań kompromisowych. Stopień zorganizowania społecznego w Polsce jest bardzo niski, najniższy w całej Europie Środkowej. Mamy najniższą frekwencję wyborczą z tych wszystkich postkomunistycznych krajów.

Zasada reprezentacji interesów

Reprezentowanie interesów jako pewne pojęcie w polityce pojawia się dopiero wraz z pojawieniem się poglądów oświeceniowych. Zmienia się sposób myślenia o polityce. Władza i polityka są traktowane właśnie jako walka o realizację interesów, a władza jest zobowiązana rozstrzygać o wyborze interesów, które będą potem realizowane. Takie ukształtowanie pojęcia władzy wymaga odpowiedniego zorganizowania społeczeństwa. Muszą pojawić się organizacje, które będą reprezentować interesy. Tworzy się właśnie cały taki system wykonywania władzy w oparciu o ustalenie i reprezentowanie interesów. Kształtowanie się tego sytemu jest ściśle związane z nowym kształtem władzy. To jest interpretacja interesów. Trzeba jakoś tych reprezentantów powołać, wybrać. Zaczynają się tworzyć organizacje reprezentujące interesy tzw. Ciała pośredniczące, czyli partie polityczne i grupy interesu.

REPREZENTACJA INTERESÓW

interesy polityczne interesy ekonomiczne, religijne, etniczne

PARTIE POLITYCZNE GRUPY INTERESU

PARLAMENT

<------------------- oznacza to związki formalne lub zawodowe. Mogą to być relacje o charakterze politycznym Grupy interesu mogą oddziaływać na partie i grupy decyzyjne. Partie polityczne to organizacje dążące do zdobycia i utrzymania władzy, natomiast grupy interesu są powoływane i działają w celu realizacji interesów grupowych . Grupy interesu nie dążą do zdobycia władzy, działają one na wszystkich szczeblach władzy, a mianowicie centralnym, lokalnym i społecznym.

Wykład V

22.04.2006

ELEMNTY TEORII POLITYKI

Co jest celem partii?

Zasadniczym celem każdej partii jest zdobycie i utrzymanie władzy.. Cel ten musi być realizowany statutowo i rzeczywiście natomiast nie oznacza to, że musi być osiągnięty.

Istotnym aby partia mogła działać jest zdobycie dotacji które jest uzależnione od ilości zdobytych głosów. Jeśli partia nie uzyskuje mandatów to na dobrą sprawę mogłaby przestać istnieć, brak poparcia finansowego spycha ją w niebyt polityczny. To nie ma bezpośredniego związku z partyjnym charakterem organizacji ale wskazuje na pewne ukierunkowanie działalności państwa które jest zainteresowane ukształtowaniem sceny politycznej. Każde państwo niezależnie od stopnia jego zorganizowania i stabilności tego typu politykę realizuje dlatego, że nadmierna liczba partii dezorganizuje scenę polityczną, utrudnia jej konsolidację, a przy pomocy instrumentów finansowych najlepiej uzyskuje się efekty. Nie likwiduje się partii a wprowadzając restrykcje finansowe pozbawiają się możliwości działania a to oznacza konieczność zejścia ze sceny politycznej. To jest dobra metoda uporządkowanie sceny politycznej tutaj jest niestety rzeczą konieczną.

Z całą pewnością celem partii jest zdobycie i utrzymanie władzy. Jest to podstawowe zadanie które ona wykonuje i niezależnie od tego jak przedstawia się regulacja prawna to tak czy owak ona partią będzie bo w regulacjach prawnych można znaleźć takie określenie które niekoniecznie są adekwatne do sytuacji. W naszej choćby konstytucji bo w ustawie nie ale w konstytucji wyraźnie się jakby nie dostrzega tego zadania partii polegającego na zdobyciu władzy art. 11 ust. 1 stanowi

„ że Rzeczpospolita zapewnia wolność tworzenia i działania partii politycznych, partie polit. zrzeszają na zasadach dobrowolności i równości obywateli polskich w celu wpływania metodami demokratycznymi na kształtowanie polityki państwa”

W tym postanowieniu niewątpliwie cechy o której mówię w ogóle się nie uwzględnia, dążenie do zdobycia władzy w ogóle nie jest uwzględnione. Mówi się tylko o wpływaniu demokratycznymi metodami na kształtowanie się polityki państwa. Niewątpliwie partia wpływa, natomiast to nie jest jej konstytucyjna jej cecha,. to jest zasadnicza różnica bo wpływ na władzę mogą wywierać różne podmioty mogą nawet nie mieć politycznego charakteru, mogą to być grupy interesów, które oddziałują i najczęściej tak przecież właśnie jest wiązki zawodowe stowarzyszenia różnego rodzaju., inne organizacje które np. mają wpływ. na kształt rozstrzygnięć prawnych czy same stosują jakieś metody nacisku czy też odpłatnie wynajmując odpowiednich lobbystów którzy się tym będą zajmować. Jednym słowem wpływ jest pojęciem znacznie szerszym aniżeli wykonywanie władzy niemniej nie obejm. zdolności do podejmowania decyzji, a władza tę zdolność posiada tzn. ma instrumenty które może zastosować, środki które może wprowadzić w przypadku koniecznej egzekucji. Tam gdzie się pojawia lobbing sformalizowany to oczywiście jest to inna sytuacja. Ta regulacja nasza konstytucyjna nie jest rozwiązaniem dobrym ona nie odpowiada istocie rzeczy , ustawa z 97 roku tego błędu nie popełnia i tam mamy właściwe sformułowanie ale to jest pewna nieścisłość zasadniczej natury. Z czego ona wynika trudno do końca powiedzieć to nie jest to może najistotniejsze ale przyznam szczerze, że nikt się nad przyczynami specjalnie nie zastanawiał natomiast nie ma wątpliwości , że to jest niewłaściwe zresztą każda partia takie zadanie musi wykonywać to co jest przecież cel osiągnięty ze względu na swoich wyborców bo jak nie będzie dążyła do władzy to po co właściwie jest śmiało może podjąć inne zadania.

CEL lub FUNKCJA

Celem jest zdobycie władzy, a funkcją jest rządzenie

Ale jeśli się chce szeroko potraktować zadania partii to oczywiście można mówić o wszystkich innych funkcjach które one wykonują, ale te funkcje są oczywiście podporządkowane dążeniu do władzy bo to oto chodzi po to wykonuje różne funkcje żeby jednak władzę wykonywać bo to jest istota rzeczy.

IDEOLOGIA

To jest taka sytuacja dosyć szczególna bo historycznie rzecz ujmując partie z całą pewnością wyrastają z określonych ideologii ale ideologię się jakoś dziwnie uważa za coś niezbyt ładnego i właściwe niepotrzebnego w związku z tym usiłuje się że partia od pewnego momentu swego rozwoju historycznego, ewolucji stosunków: obywatel, człowiek a państwo właściwie ideologia zanika . Taka teza została wygłoszona w latach 70 dziś ona właściwie za bardzo aktualna nie jest no ale właśnie dlaczego?

Z ideologią partie wiąż się właśnie z tego powodu, że reprezentują zwłaszcza historycznym ujęciu interesy pewnych grup społecznych.

Im dalej cofamy się wyraźniej widać związek określonych grup społecznych z określonymi partiami:

jeśli reprezentacja robotnicza to partia robotnicza,

jeśli reprezentacja interesów mieszczaństwa to będą to partie

mieszczańskie.

Im głębiej sięgamy w historię tym wyraźniejszy bardziej jednoznaczny jest związek pomiędzy określoną ideologią a partią. , bo ideologia jest zespołem pewnych wartości tych które partia zamierza realizować poprzez swój program. I skoro grupy społeczne były bardziej jednoznacznie ukształtowane, różnice się od siebie w wyraźniejszy sposób no to także ideologia była bardziej jednoznacznie wyodrębniana, wyraźniejsze były różnice pomiędzy różnymi ideologiami: zdecydowanie liberalna na przykład, zdecydowanie robotnicza czy lewicowa Na pewno w IX wieku moglibyśmy bardzo ściśle połączyć określoną partię z ideologiami i ten proces uległ jednak pewnej zmianie czy też złagodzeniu jakby te związki właściwie od okresu po II wojnie światowej w latach 50 - tych. Z czego wynika to ewoluowanie bo twierdzi się że przede wszystkim jest konsekwencją zmiany sytuacji materialnej grup społecznych: im bardziej zacierają się różnice społeczne (społeczne, ekonomiczne) tym mniej wyraźne są także różnice ideologiczne.

Stępieniu ulega ostrość konfliktu, konflikt jest efektem różnic społecznych, im bardziej te różnice są wyraźne tym ostrzejszy może być konflikt także konflikt pomiędzy ideologiami ponieważ niewątpliwie po II Wojnie Światowej wyraźniej proces zmniejszania się różnic społecznych i ekonomicznych pomiędzy różnymi grupami także i różnice ideologiczne się zmniejszają dlatego, że nie ma potrzeby formułować bardzo ostro systemu wartości, postulatów bo nie ma różnic skoro ich nie ma to nie ma tej różnicy która tak ostro, tak jednoznacznie uzasadnia zachowania ludzi - To jest proces tzw. KONWERGENCJI i w latach 70 - tych. Zwłaszcza wysuwano takie tezy, że właściwie mamy do czynienia ze zjawiskiem konwergencji w takim stopniu ukształtowanej już, że różnice są bardzo małe nie ma potrzeby stosowania jakiejś ostrej walki jako metody działania różnych grup konflikt jest mniejszy a więc niepotrzebne jest takie narzędzie prawne jak ideologia żeby uzasadniać twardą walkę np.; związków zawodowych o poprawę bytu bo ten byt nie jest taki kiepski żeby trzeba było aż tak ostro o to walczyć. To jest kwintesencja zagadnienia, tylko, że okazuje się że mimo owej niewątpliwej konwergencji że te związki z ideologią są nadal wyraźne. Nie mówię tutaj o krajach takich jak Polska która znajduje się w innej sytuacji prawdę powiedziawszy w pewnych przebłyskach jeszcze do dziś nawiązuje się choć w niewielkim na szczęście stopniu do okresu między wojennego bo to jedyny był punkt odniesienia naszej rzeczywistości żeby zobaczyć demokratyczne partie polityczne we własnym kraju. Ale myślę o europie zachodniej. Niewątpliwie różnie ideologiczne są o wiele mniejsze ale występują dlatego że ideologią uzasadnia się nie tylko dążenie do poprawy bytu materialnego tj. taki bardzo lewicowy jednak w duchu marksistowskim punkt widzenia i nie wytrzymuje próby weryfikacji praktycznej. Nie wytrzymuje bo okazuje się że dla wielu działań ludzi, grup ideologia ma istotne znaczenie mimo że te zachowania nie dotyczą statusu materialnego. Status materialny nie jest jedynym kryterium oceny aktywności człowieka to prawda, że to jest bardzo ważny element ale nie musi to oznaczać, że jedyny ponieważ mamy wiele innych sfer życia które wiążemy z jakimiś wartościami i nie ma to związku zwłaszcza bezpośredniego ze statusem materialnym. Na to warto zwrócić uwagę że motorem działań człowieka jest nie tylko chęć poprawy statusu materialnego, ale realizacja ambicji, pewnych wartości wbrew temu co można by sądzić, są znacznie bardziej bogaci wewnętrznie. Na to trzeba zwrócić uwagę bo to ma także znaczenia na działanie partii wykształcenie nie tylko po to zdobywa człowiek aby mieć lepszą pozycję zawodową. Wbrew pozorom wielu ludzi zdobywa wiedzę nie z powodów ekonomicznych, kapitalizm daje takie możliwości bo daje nam możliwość wyboru wykorzystania statusu materialnego do innych celów.

Tylko w takim prymitywnym ujęciu partie związane są wyłącznie z tym elementem walki o byt.

Z tego wynika, że nie da się ideologii wyeliminować bo jeśli nawet nie będziemy walczyć o kolejną złotówkę, jeszcze jeden dzień wolny to pozostają inne cele w życiu które wymagaj tego wskazania właśnie motywacji ideowej. Dlatego też partie ciągle są powiązane różnego typu ideologiami .

natomiast tak Proszę zwrócić uwagę choćby na ten tak bardzo , zresztą niesłusznie w warunkach polskich wywołany konflikt między liberalizmem , a solidaryzmem. Pewnie, że kiedy sięgnie się do teoretycznych ujęć zwłaszcza dotyczących wczesnego okresu liberalizmu to ewidentnie znajdziemy bardzo jednoznacznie tkwiące założenia: apoteoza wolności prowadząca do alienacji jednostek Rzeczywiści atomizacja bo używa się tam zwrotu atomizacja, alienacja to jest marksistowskie a atomizacja liberalne. To prawda że ta atomizacja wtedy się pojawia naprawdę te różne mechanizmy działania władzy i różnych podmiotów nazwijmy je pozarządowych już dawno w tej wersji liberalnej nie występują. Od lat 30 -tych IX w. on ma też tzw. Demokratyczny: Państwo Liberalno - Demokratyczne to jest tako a formuła mówi się czasem socjalno - liberalne. On jest tak zmodyfikowany współczesny w stosunku do pierwotnej wersji, że już w czasach 30 - tych XX w. powołany został specjalny ośrodek którego celem było dążenie do odnowy do liberalizmu w czystym wydaniu. Bo to co jest dziś nie ma nic wspólnego z prawdziwym liberalizmem warto to sobie uświadomić bo kreowanie w Polsce konfliktu w tak bardzo ideologiczny sposób z akcentowaniem pewnych szczególnych wartości jest bardzo niekorzystne dla sytuacji społecznej. Do tego wszystkiego co nas różnicuje bo to jest oczywiste dochodzi jeszcze podkreślenie konfliktu ideologicznego i ekonomicznego.

Ideologia nadal budzi emocje to jest zawsze najbardziej zapalny punkt ideologia i finanse dwie rzeczy które mogą rozpalić do czerwoności oczywiście powodując różne skutki także nienajlepsze w Polsce te różnice muszą być większe no bo wszystko jest nieuporządkowane a jak tak to się porządkuje i wtedy jest zawsze dużo hałasu dużo problemów i pożytek ograniczony

PRGRAM

Każda partia ma oczywiście program - my najbardziej znamy program wyborczy bo ten jest nam często łopatologicznie narzucany . ale gdyby tak zapytać państwa co właściwie się w tym programie się znajduje to chyba najbardziej charakterystyczne dla naszych warunków jest układnie go w postaci haseł, różnego rodzaju haseł wytrychów bo np. liberalizm a socjalizm, to może być podstawowym hasłem wyborczym, każdy sobie w to włączy co chce a ponieważ ustawiona jest kontrolka sejmu to przyciąga, przyciąga a wszyscy są nastawieni na sensacje.

Zwróćcie Państwo uwagę na własne reakcje czy potraficie jeszcze oglądać normalne filmy czy jak brak sensacji to się go jeszcze ogląda czy się mówi że się nic nie dzieje, bo się nie wymordowali przynajmniej w połowie, a jak się nie mordują to jest dobrze i to jest to samo w programie, można go konfrontacyjnie ustawić i to mamy z ostatnich wyborów wyraźne hasło konfrontacyjne , ale oczywiście każdy program wyborczy musi być tak skonstruowany żeby najbardziej przeciętny wyborca wiedział co ma z tym zrobić. Czyli to jest adresowane do wyborcy najmniej przygotowanego do percepcji to są krótkie zawsze teksty hasłowe zapadające w pamięć łatwo się kojarzy to są wszystko metody marketingu handlowego. Metody marketingu handlowego i politycznego są przecież identyczne treści są tylko inne natomiast metody działania są analogiczne .Ten program musi być podany w odpowiednim opakowaniu, my też kupujemy towar i połowa naszego szczęścia wynika z opakowania bo tak naprawdę to jest normalna rzecz., ale tak podana żeby robiła na nas wrażenie. To samo jest z programem wyborczym. Popatrzcie Państwo jaka jest różnica w zachowaniu naszych polityków przynajmniej niektórych takich mało medialnych w czasie kampanii, a po niej. Jak już wygra to zdania nie potrafi powiedzieć.

Ten program tak jest właśnie skonstruowany : hasłowo, skrótowo, najbardziej ogólnie jak tylko można, bardzo często populistycznie. Oczywiście należy postawić pytanie do jakiej granicy możemy w ten sposób postępować gdzie jest granica.

Dlaczego robię to porównanie ?

Ponieważ nie powiedziałam, że mamy marketing polityczny który jest zbudowany na tych samych zasadach na którym się buduje marketing towarów które się wprowadza na rynek . I w handlu i w wszelkiej działalności gospodarczej i politycznej zawsze jest granica wyznaczana etyką i moralnością. Zdrowego systemu gospodarczego nikt nie zbuduje bez oparcia o pewne zasady, podobnie w polityce. To są pełne analogie, jeśli zgodzimy się , że handel ma być etyczny to musimy się zgodzić że też polityka i w tym programie też musi być to ujęte. Musi być granica etyczna haseł wyborczych demagogii wyborczej, populizmu wyborczego i tego trzeba się w tym układzie od władz i polityków wymagać. To jest zupełnie oczywiste i naturalne. Etycznie te programy i działalność każdej jednostki i każdego podmiotu publicznego musi być uwarunkowana i nie zbuduje się realnej demokracji bez uwzględnienia pewnych podstawowych zasad.

Oprócz programów wyborczych można wyodrębnić jeszcze inne bo przecież każda partia powinna skonstruować własny program działania na czas kadencji określonych władz. Wszystkie nasze partie mają, ale zadziwiające jest to , że właściwie nie ma żadnej okazji by można się było z nimi zapoznać. Jedynym instrumentem pozostaje nam internet natomiast tekstu pisanego nie ma, odbywają się kongresy i nie drukuje się żadnych broszur, a przecież partia ma program. Te programy są krótkie , bardzo rzadko można mówić o planach na okres dłuższy niż kadencja. Jest tylko jeden przykład socjaldemokracji niemieckiej. Partie są za bardzo związane z bieżącą działalnością żeby mogły nie mając po temu odpowiednich narzędzi, a w szczególności też informacji co się może dziać za 20 lat.

Czyli mamy programy:

- wyborczy,

- na czas kadencji

- mogą być jeszcze inne w zależności od sytuacji która się pojawi , warunków działania

Patrząc na to tak w uogólnieniu te dwa nam wystarczą.

Można by się zastanawiać jakie są relacje pomiędzy programem wyborczym i na czas kadencji partii , warto też pamiętać o związkach pomiędzy założeniami ideologicznymi a ich realizacją.

Tworząc koalicję przystępując do władzy partie muszą dokonywać jakiś cięć programowych musi się dokonać kompromisu i tu ważne!! Gdzie jest granica kompromisu ?

Jej się nie da mechanicznie ustalić natomiast można powiedzieć tak:

Jest jedna zasada która wyznacza swobodę działania i tą granicę stanowi zachowanie tożsamości.!!!

A mianowicie otóż chodzi o to że ustępstwa nie mogą być tak daleko idące, że naruszają tożsamości partii ten jej ideologiczny obraz. Gdybyśmy się przyjrzeli obecnej sytuacji ten konflikt dot. Porozumienia z Leperem jest konfliktem o szczególnym znaczeniu dlatego, on bardzo mocno zbliża do granicy tożsamości dlatego, że dotyczy najbardziej fundamentalne rzeczy „ tożsamości ideowej”

HISTORIA

Pierwsze partie postają w IX w. Początkowo zakazane było tworzenie partii grup interesów była wydana specjalna ustawa, mimo to te organizacje powstawały bo taka była potrzeba, a odrzucano je dlatego że to była odpowiedź na absolutyzm. Liberalizm przynosił wolność a człowiek wolny nie może być spętany decyzjami jakiejś partii, organizacji. Wolność ponad wszystko. To bardzo szybko idzie w zapomnienie dlatego że wykonywanie władzy musi być zorganizowane, a potem się wręcz okazuje ż żeby władzę wykonywać trzeba mieć poparcie, ażeby je mieć to trzeba się zorganizować.

Pierwotna wersją partii były Koterie Arystokratyczne.

Weber wymyślił sobie takie trzy etapy powstawania partii:

I KOTERIE ARYSTOKRATYCZNE

II KLUBY POLITYCZNE

III PARTIE MASOWE

Tylko Wielka Brytania przeszła w sposób ewolucyjny wszystkie te trzy etapy. To znaczy możemy wyprowadzić kolejny etap z poprzedniego, są wyraźne cenzury czasowe wyraźne oddzielenie poszczególnych etapów

Partie brytyjskie to są właśnie patie: WIGÓW i TORYSÓW potem dochodzi partia pracy ściśle powiązana ze związkami zawodowymi bo tu jest podwójne członkostwo.

I etap KOTERIE ARYSTOKRATYZNE

Są to niezorganizowane, nieformalne grupy arystokratów których celem (tych grup) przede wszystkim są własne interesy. I tylko w W. Brytanii z koterii wykształcały się kluby. Był to długi proces ponieważ kluby wykształcają się dopiero wtedy kiedy mamy parlament, bo potrzebne jest zaplecze w terenie. Cechą charakterystyczną W. Brytanii jest to , że kluby powstają w parlamencie, a potem stopniowo tworzyć organizacje terenowe i tu czynnikiem sprzyjającym jest upowszechnianie się prawa wyborczych.

Pierwsza reforma prawa wyborczego w Wielkiej Brytanii przynosi 3% uprawnionych do głosowania.

II etap KLUBY

I mamy teraz te KLUBY w parlamencie. Kluby chcąc utrwalić swą pozycję zwłaszcza z chwilą upowszechniania się prawa wyborczego muszą tworzyć organizacje terenowe. No bo kto ma prawa wyborcze - najwyższa grupa społeczna, czyli arystokracji, jakiś wysoki urzędnik to są te grupy które początkowo tworzą taką kanapową partię.

Z kanapowych robią się coraz większe z klubów które są organizacją parlamentarną i stopniowo zaczynają mieć swoje także „delegatury terenowe” Partie się rozrastają dlatego, że zmienia się podmiot władz, zmienia się suweren im szersze pojęcie suwerena tym bardziej zorganizowane muszą być partie bo one reprezentują interesy. Partie są pośrednikiem pomiędzy społeczeństwem narodem , a władzą to są tzw. Ciała pośredniczące.

W W. Brytanii to jest proces ewolucyjny, odbywa się bez wstrząsów nie ma rewolucji(bo się odbyła wcześniej) stabilnie co nie znaczy że bez problemów.

Natomiast zupełnie inaczej proces ten przebiega w Europie kontynentalnej. Ponieważ odwrotnie niż w W. Brytanii kluby powstają w terenie i uczestniczą w wyborach delegując tam swoich przedstawicieli. Jest to zatem inne tworzenie systemu nie ma tu ciągłości tworzenia systemu dlatego, że na kontynencie europejskim ciągle coś się dzieje, a to mamy rewolucję, wiosnę ludów, wojny to zmiata nie tylko ludzi ale i partie one znikają w to miejsce powstają nowe kluby, partie. Na kontynencie te różne wydarzenia powodują, że tej ciągłości zachować się nie da, a w W. Brytanii sytuacja była inna. Na kontynencie nie ewolucyjna droga gwałtowna: a to rewolucje mamy, a to przewrót, wojna , różne konflikty i oddolne powstawanie klubów. Klubów które uczestniczą w wyborach, przedstawiciele klubów zasiadają potem w ławach poselskich, ale potem przychodzi dyktator i wszystko ulega zasadniczej zmianie. W wielkiej Brytanii takie sytuacje się nie zdarzały bo nawet twardych rządów Churchila nie można uznać za dyktaturę

III etap PARTIE MASOWE

Partie masowe pojawiają się jak jest powszechne prawo wyborcze (nie ewoluujące w tym kierunku). Liczebność partii nie jest tu głównym kryterium ona jest oczywiście ważna.

O tym czy partia jest partią masową nie stanowi kryterium liczebności czy też związki osobiste oczywiście to nie jest bez znaczenia , ale nie potrafimy ustalić jakieś minimalnej liczby od której będziemy uważać partię za masową. Można by natomiast brać pod uwagę liczebność państwa to na pewno jest kryterium które wpływ na wielkość partii, ale to nie jest jedyne kryterium (uwaga przy Szwajcarii)

POLSKA - oczywiście ewolucyjnie nie przeszła tych etapów ale koterie mieliśmy, kluby wydaje mi się , że gdybyśmy nie stracili niepodległości to na pewno mielibyśmy rozbudowane ale nawet w sejmie czteroletnim można mówić o klubach, później polski system partyjny rozwijał się tak jak w poszczególnych zaborach. Czyli najgorzej w Rosji bo tam się w ogóle nie rozwijał i dwa zabory pruski i austriacki gdzie sytuacja była nieco lepsza i okres dwudziestolecia międzywojennego jest też uwsteczniony wyraźnie na Śląsku w Wielkopolsce rozwinięta chadecja a gdy chodzi o Austrię to chodzi bardziej o przyzwyczajenie do pewnych procesów istnienia parlamentu do zbudowanego na solidnych podstawach państwa.

Polsce zatem brak całego wieku XIX natomiast co do 20 - lecia międzywojennego możemy sobie powiedzieć krótko, że było ono tylko szansą wojna te szanse zniweczyła całkowicie. Szczególnie niszczący okres to Polska Ludowa nawet zabór rosyjski nie spowodował tak katastrofalnych skutków. W tym okresie wstępuje bierność społeczna, niechęć do udziału w życiu społecznym, nieznajomość wzorców brak nawyków do wspólnotowego działania, apatia i cały szereg innych konsekwencji.

FUNKCJE PARTII

Klasyfikacje partii są oczywiście bardzo różne ja proponuję trzy funkcje:

  1. Kształtowania postaw i opinii politycznych

  2. Funkcję wyborczą

  3. Funkcję rządzenia

Te trzy funkcje obejmują całość zagadnienia. To są trzy dziedziny w których partia powinna działać mamy funkcję wyborczą to jest jednoznaczne sformułowanie funkcję rządzenia też i jedynie ta pierwsza mogłaby budzić wątpliwość co do zakresu treści sposobu działania ale proszę zauważyć ona jest jako pierwsza pokazana to nie jest przypadkowe. Przecież żeby wygrać wybory lub przynajmniej uzyskać przyzwoity wynik to trzeba przekonać wyborców do swojego programu czyli w odpowiedni sposób ukształtować ich poglądy bo w dużej mierze do tego się to sprowadza. Partia kształtuje postawy i opinie wyborców musi to zrobić jeśli chce pozyskać wyborców. Takie ujęcie jest oczywiście pewnym uproszczeniem bo trudno nam w niej ująć absolutnie wszystko i dopiero w analizie dostrzec można że rzecz jest bardziej skomplikowana bo to nie tylko partie kształtują świadomość ale także pozyskują informacje drugiej stron - wyborcy pokazują partii swoje oczekiwania potrzeby, możliwości i z relacji tch dwóch stron kształtuje się program

Generalnie tę funkcję można podzielić na dwie grupy:

  1. Artykulacja interesów.

  2. Reprezentacja interesów.

Ad. 1

Artykułować interes - trzeba ustalić jakie są interesy.

To oznacza ,że partia przedstawia pewną ofertę tego co ona w danej kwestii proponuje Ta oferta dot. rozwiązań: gospodarczych. Socjalnych , ustrojowych

Jest oparta o ideologię o program podstawowy i ta oferta jest przez partię składana w różnych formach się to odbywa: - w oficjalnych dokumentach partyjnych;

- publikacjach prasowych;

- poprzez zaprzyjaźnioną prasę

To jest forma składanej oferty ale to jest oferta do rozważenia, analizy o jest oddziaływanie na podświadomość świadomość kształtowanie opinii i postaw.

Taką ofertę składa się pewnym adresatom i formułuje się w pewien sposób który dla określonej grupy adresatów jest możliwy do zrozumienia do przyjęcia, akceptacji

Czyli to wymaga rozpoznania potencjalnego adresata swoich koncepcji. Trzeba wiedzieć kto jest tym naszym potencjalnym rozmówcą w jakim jest wieku jaki ma status społeczny musimy go socjologicznie określić musimy wiedzieć co sobą reprezentuje i jakie są jego oczekiwania. Oferta musi być konkretnie zaadresowana.

Muszę dokonać analizy tej grupy społecznej do której adresuję tą swoją ofertę przy pomocy określonych instrumentów musi się rozpoznać środowisko do którego się mówi i to przy pomocy fachowych instrumentów, żadna amatorszczyzna nic na dłuższą metę nie przynosi na dłuższą metę nie przynosi bo nie daje pełnej informacji nie pozawala na opracowanie na opracowanie pewnych metod postępowania w inny sposób rozmawia się ze:

ta oferta musi być dobrze zaadresowana

Oczywiście dzisiaj partie nie SA tak identyfikowane z konkretnym środowiskiem one mają charakter ogólnonarodowy muszą adresować elementy swojego programu do różnych grup społecznych, a więc muszą je w różny sposób rozpoznawać. To jest absolutnie niezbędne i to wymaga bardzo fachowej działalności i widać że nasze partie coraz częściej korzystają z takiej fachowej pomocy i dobrze adresują i rozpoznają oczekiwania społeczne

Tutaj ogromną odpowiedzialność spoczywa na intelektualistach tych którzy mają największe możliwości zrozumienia rzeczywistości tych którzy mają największe możliwości zrozumienia decyzji politycznych .jest to kolejny przykład wiązania polityki i etyki, etyki i gospodarki.

Środki pozyskiwania informacji o grupach społecznych:

Są to narzędzia zakresu socjologii: ankiety, badania

Tu również trzeba sobie powiedzieć że etyka działania jest podstawą każdego badacza ale także trzeba zwrócić uwagę na pewne swoiste formy działania politycznego, a mianowicie:

kontakt osobisty. Między politykami a różnymi grupami społecznymi na umiejętność nawiązywania kontaktów

I tu znowu odwołam się do naszych przykładów” Lepper jeżdżący po całej Polsce taka postawę zawsze prezentuje. Kwaśniewski. Politycy prawicy bardzo rzadko, Tusk jeździł ale chyba za mało - ich zgubiło co innego: przekonanie o własnej wszechwiedzy.

Bardzo duży nacisk kładzie się w tych działaniach mających kreować pewną świadomość na kontakt osobisty, na umiejętność bezpośredniego komunikowania się z wyborcą władza która jest dostępna nie znika w otoczeniu goryli.. Bezpośredni kontakt bardzo ułatwia przekazanie koncepcji , władz powinna się zbliżać do człowieka to jest pozytywnie odbierane. Byłoby dobrze widzieć władzę chodzącą po ulicach tym bardziej że szybko się zapomina co się dzieje na ulicach jak się po nich nie chodzi. To jest niezbędne to się tyczy też władz lokalnych

Należy jeszcze zwrócić uwagę na instrumenty służące wzajemnym relacjom, kształtowaniu tych relacji jak środki przekazu: własne partyjne inne wykorzystywane prasa i konieczność udziału tych wszystkich organizacji partyjnych w różnego rodzaju imprezach, spotkaniach

Taka widoczność partii na co dzień w tych najbardziej podstawowych i elementarnych sprawach a nie tylko tych o szczególnym charakterze - i to by się zamykało w formule artykulacji.

Druga płaszczyzna to reprezentacja interesów, pierwsza to była artykulacja .

Przy artykulacji ustalamy jakie są interesy jak to widzi partia jak to widzi adresat i teraz co z tym trzeba zrobić?

No bo są partie nawet u nas które kształtują orientację swoich potencjalnych wyborców także w pozytywnym kierunku także pokazując konieczność pewnych rozwiązań możliwości zmian jakichś w przyszłości to powinien być normalny dialog pomiędzy różnymi podmiotami ten dialog jest podstawą demokracji nie da się przedmiotowo traktować wyborcy. Dialog społeczny to jest podstawowa rzecz jest on niezbędny jeżeli ma się dochodzić do porozumienia które jest potem poparte przez społeczeństwo. Współcześnie władz się nie wykonuje że się wydaje rozkaz i go egzekwuje. Władzę wykonuje się w dialogu społecznym.

Ad. 2 Reprezentacja interesów.

I mamy tak:

a) wizję partyjną

b) wizję społeczną

Wypracowanie kompromisu pomiędzy różnymi grupami które chcemy reprezentować (bo to nie jest monolog) w sumie żadna z partii może poza PSL ale PSL ledwie a przede wszystkim samoobrona reprezentuje i dlatego ma wyborców z każdej grupy bo i wśród rolników . Trzeba więc w ramach reprezentowania przez partie określonych ………. Wypracować kompromis.

Jak to można robić? - to zależy kogo się reprezentuje i jak duże jest zróżnicowanie ale oferta partyjna powinna być jednak kompromisową oferta taką którą wszyscy mogą przyjąć i najbardziej skrajne oferty będą odrzucane podobnie jak najbardziej skrajnie myślący wyborcy bo będą musieli znaleźć inną reprezentację prawicową czy to lewicową i to reprezentowanie interesów jest jakąś formą kompromisową wypracowaną przez struktury partyjne alae w pełnym dialogu i w pełnym porozumieniu koniecznością do monitorowania przez partię stopnia poparcia stopnia zrozumienia tylko takiego określenia tego stabilnego elektoratu. To monitorowanie jest bezwzględnie konieczne.

To by było wszystko. Co do tej funkcji można tylko dodać ? - że partia powinna ją stosować permanentnie nie może być żadnych przerw. Może jeszcze jedno konieczność wyjaśniania przez przywódców partyjnych podejmowanych działań . Przywódcy partyjni powinni wyjaśniać działania podejmowane przez partię powinni to robić ze studia telewizyjnego w Warszawie tylko spotykając się z wyborcami.

b) wizja społeczna

FUNKCJA WYBORCZA

możemy chyba przejść do drugiej funkcji do wyborczej która rzeczywiście okresowe umocowanie chociaż myśl o wyborach to musi partii politycznej spędzać sen z oczu permanentnie bo inaczej przegra jak Państwo pamiętacie jak powiedział Jarosław Kaczyński, że musi mieć wybory w maju bo w jesienią będzie miał tylko 15% No i właśnie to jest takie memento dla nas w tej chwili że każdy kto chce założyć partię musi o tym pamiętać wybory są w różnych terminach i zawsze trzeba być do nich przygotowanym tzn. trzeba mieć na względzie perspektywę wyborów podejmując różnego rodzaju decyzje. To z tego powodu reformy najtrudniejsze przeprowadza się na początku kadencji.

Mówiąc o funkcji wyborczej mamy na myśli przede wszystkim sposób w jaki partie polityczne desygnuje się kandydatów. No bo o wyborach decyduję przepisy prawa wyborczego natomiast dla nas istotny jest sposób w jaki partia przygotowuje się do selekcji kandydatów. Tu rozgraniczyć trzeba wybory parlamentarne i prezydenckie nie odnoszę się tu do wyborów lokalnych bo to są mniej więcej podobne zasady decydują.

Rozgraniczyć więc musimy jeśli chodzi o naszą funkcję wyborczą:

Wybory do organów jednoosobowych i wybory do organów kolegialnych

Wybory do organów jednoosobowych - w Polsce nie ma jakieś praktyki desygnowania były próby podejmowanych ale nie ma struktury partyjnej która by pozwalała na takie działanie nie ma żadnych obyczajów. No więc mogą być różne formy.

W wyborach prezydenckich można oczywiście drogą amerykańską pójść tylko, że ona w Polsce nie ma szans powodzenia można też wyodrębnić, pokazać w praktyce takie rozwiązania kiedy to właściwie to nie partie desygnują kandydata tylko on sam siebie desygnuje - Francuzi w tym przodują prawicowe partie bo dużo zależy od sytemu ustrojowego. Jeśli on mocno eksponuje prezydenta to można sobie wyobrazić że ten prezydent instytucjonalnie silny ale też osobowościowo wtedy on się jakby wyłamuje ze struktury partyjne, ale to SA bardzo indywidualne rozwiązania nie ma żadnych mechanizmów które moglibyśmy potraktować jako wzorcowe.

Generalne założenie - prezydent jest prezydentem wszystkich i mogą go wspierać różne partie. Może to być zgłoszenie partyjne, indywidualne w zależności od okoliczności politycznej od ustroju politycznego. Raczej powiadamy w ten sposób że prezydent nie jest ściśle związany z żadną partią. Takie są oczekiwania współczesnego świata zwłaszcza europy bo w USA sytuacja jest inna prezydent jest przede wszystkim organem wykonawczym

Zgłoszenie z tym jest uzależnione od różnych okoliczności.

Druga kwestia Kto właściwie opracowuje Prezydentowi program?

Czy on sam czy partia? Różnie to także jest różnie w zależności od sytuacji. Przy silnych związkach prezydenta z partią partia może mieć istotny wpływ na program (doradczy) ale jeśli prezydent ma silna władzę i nie jest on tylko od przecinania wstążek o jego udział w ustalaniu programu jest odpowiednio większy Bo on indywidualnie działa i bierze odpowiedzialność przed historią i choć nie ma to charakteru prawnego i nie może być brana pod uwagę silny prezydent w dużym stopniu ponosi odpowiedzialność za program.

Wybory do organów wieloosobowych - Generalnie trzeba powiedzieć że mamy zasady nie ma dowolności zasady są znacznie bardziej przestrzegane Mianowicie chodzi o to jaki jest udział władz centralnych partii w typowaniu kandydatów?

Czy to są wieloosobowe czy to jest jeden kandydat skądś tych kandydatów trzeba wziąć należy podjąć decyzję i następnie ją wykonać. Czy w tym procesie decydujące znaczenie mają w władze centralne partii czy też władze odpowiedniego szczebla którego te wybory dotyczą.

Można by także ze swojej praktyki bo pamiętacie różnych spadochroniarzy którzy teraz też są bo przecież coś trzeba zrobić z równymi działaczami w Warszawie każda partia ma grupę swoich działaczy którą musi odświeżać zmieniać

To powiemy że to jest taki demokratyczny układ kiedy władze odpowiedniego szczebla będą decydowała o tym kto kandyduje. Ale z założenia są różne mechanizmy dopracowywane w konkretnym przypadku. Natomiast uważa się za całkowicie niedemokratyczne, charakterystyczne dla partii wodzowskiej kiedy centrala zwłaszcza jednoosobowo pojmowana decyduje o kandydatach. Ja nie mówię oczywiście o systemach niedemokratycznych tj. zupełnie odrębne zagadnienie, mówimy tylko o mechanizmach demokracji.

Władze centralne nie decydują o kandydatach terenowych, a jeśli tak jest to w partiach wodzowskich w nikłym stopniu demokracji

PROGRAM - kandydat jest zawsze związany programem partii która go desygnuje, co do tego nit we współczesnym świecie nie ma wątpliwości nawet jeśli nie jest jej członkiem. Bo jeśli kandyduje z jakieś partii to musi reprezentować jej program a nie własny to jest oczywiste.

Czy ma wpływ na treść tego programu?

- taki sam jak każdy inny członek, on może akceptować pewne treści musi się zawsze mieścić w programie przewidzianym przez tą partię bo on jest jej podporządkowany. Jeżeli jestem członkiem jakiejś partii to jestem jej podporządkowany - to nie wynika z żadnej normy prawnej ale z oczywistości(jeżeli ministrowi rady trzeba coś nakazać - to lepiej go usunąć).To jest jedyna ochrona i gwarancja dla wyborców,

Czy może mieć sposób na szczegóły ? oczywiście może na sposób przedstawienia, na sposób komunikowania się z wyborcami

FUNKCJA RZĄDZENIA

W ramach tej funkcji wyróżniamy:

- rządzenie sensu stricte

- działalność opozycyjną

Oba te aspekty obejmujemy jedna funkcją rządzenia. Oczywiście jest inna sytuacja rządzących inna opozycji.

Rządzenie sensu stricte na pewno obejmuje 2 aspekty:

Program rządowy to jest oczywiście zupełnie co innego aniżeli program wyborczy czy program partyjny, możemy oczywiście sprawę komplikować w zależności czy rząd jest jednopartyjny czy wielopartyjny

Opozycja jest warunkiem istnienia systemu demokratycznego, jest to krzywe zwierciadło dla rządzących minimum demokratyczności systemu to zgoda partii co do tego, że opozycji się nie likwiduje tego także nigdzie nie regulujemy po prostu to jest oczywiste. Proszę zauważyć partie polskie nigdy hasła likwidowania przeciwnika nie głosiły. Opozycja może oczywiście być zinstytucjonalizowana wzorem brytyjskim a może być na zasadzie ”wolnego strzelca” W Polsce były próby zinstytucjonalizowania ale to są wypracowane rozwiązania przez dziesięciolecia i powielenie tego w takim kraju jak nasz jest raczej niemożliwe - nasze demagogiczne partie powiedziałyby zaraz jak to nic nie robią i jeszcze biorą za to pieniądze

Nie ma tego w obyczaju polskim, a jak nie ma to się ni da zrobić tak naprawdę. Tu możny jeszcze jedną rzecz dodać:

Nie tylko rząd i opozycja jest tak skonstruowany

Wykład VI 23.04.2006 r.

Elementy teorii polityki

Funkcja rządzenia

Jedną z podstawowych funkcji partii, która wygrała wybory jest funkcja rządzenia.. Obejmuje ona przede wszystkim tworzenie rządu opracowanie jego programu oraz nawiązanie współpracy z opozycją. Oznacza konieczność wyłonienia składu rządu i programu rządowego. Skład rządu powstaje najczęściej w wyniku wyborów. Choć nie zawsze możliwy do spełnienia większości matematycznej. Partie łączą się ze względu na program. Więcej niż trzy partie dają niewielkie możliwości rządzenia bo wtedy trudno o kompromis lub kompromis jest zbyt daleko posunięty. Ustalenie szczegółów zadawalających wszystkie partie jest mało prawdopodobne. Np. w kwestii usług medycznych ogólne kwestie są do uzgodnienia ale już np. finansowanie usług dla poszczególnych grup zawodowych np.. służb mundurowych różne partie postrzegają różnie. Tworzenie rządu w takiej sytuacji też jest bardzo trudne.

Program rządowy to co innego niż program wyborczy również co innego niż program partyjny. Te trzy kwestie to różne sprawy. Często wynika to z tego, że ten co dochodzi do władzy nie koniecznie zawsze miał odpowiednią wiedzę przy tworzeniu programu wyborczego na konkretne tematy i zagadnienia.

Przy programie rządowym pojawia się odpowiedzialność za rządzenie . Program ma cechy wszystkich zwolenników jego realizacji. Jest pisany w inny sposób niż program wyborczy. Pisany przy świadomości, że zostanie on poddany rozliczeniu z działalności rządu. Jego twórcy są świadomi, że będzie konieczność jego realizacji i odpowiedzialności za tą realizację.

Musimy uwzględnić sytuację rządu jednopartyjnego i koalicyjnego. Kto jest autorem programu rządowego to często zadawane pytanie przez społeczeństwo. Czy premier czy minister czy inne gremia. Trudno dać odpowiedź jednoznaczną. Rzeczywistość wymusza pewne rozwiązania i skłania odpowiednie gremia do działania. Wpływ na program rządu będzie miał charakter tego rządu czy jest on jednopartyjny czy koalicyjny, także osobowość premiera będzie miała na to wpływ. Zatem pytanie pozostaje bez konkretnej odpowiedzi możemy tylko wymienić i ogólne wskazania i podać ale sytuacja w tej kwestii jest złożona i zmienna w zależności od sytuacji politycznej.

Wykonywanie władzy może być w różny sposób przez rząd traktowane. Jeżeli chodzi o relacje z opozycją , krótko mówiąc zastanowić się należy czy rząd działa niezależnie od opozycji narzucając jej swoje koncepcje, czy też rząd może być zobowiązany do współdziałania z opozycją.

Mamy dwa modele, które możemy w tym przypadku wykorzystać, a mianowicie możemy korzystać z wzorca brytyjskiego i powiedzieć , że działalność rządu jest zależna od większości jaką on dysponuje. Wtedy mamy sytuację, że jest ścisłe rozdzielenie między rządem, a opozycją. Rząd obstaje przy swoich założeniach, a opozycja przy swoich. Jest to układ konfliktowy. Tak ostrych relacji co do zasady obecnie byśmy nie spotkali. Obecnie są działania powiązane z opozycją i realizowane w porozumieniu z nią. Działania te dotyczą przede wszystkim polityki obronnej państwa i polityki zagranicznej. Tu można się zastanowić czy rządzący czy opozycja może mówić o rozluźnieniu swojej dyscypliny w swoich szeregach. Jednak należy podkreślić, że zawsze w praktyce są wyłomy od dyscypliny ustalonej dla danego gremium. W takiej działalności znajduje się zawsze kilka przypadków wyłomu w głosowaniu. Należy tu także podnieść głosowanie członków danego gremium zgodnie ze swoim sumieniem, które nie zawsze jest zgodne z ustaleniami danego obozu.

Drugi model czy biegun relacji między rządzącymi, a opozycją to działania nazwane demokracją koncyliacyjną. Taki system występuje w Szwajcarii. Czasowo występował także w innych krajach. W tym systemie partie konkurują ze sobą tylko do wyborów, a po wyborach rezygnują z konkurencji i tworzą wspólny rząd. W przypadku Szwajcarii miejsca w rządzie są podzielone wg odpowiedniego kryterium. W skład rządu wchodzą cztery partie. Najsłabsza z partii dostaje 1 miejsce w Radzie Związkowej. Konstrukcja rządu jest oparta nie tylko o kryteria polityczne ale także narodowościowe, językowe. Istota sprowadza się do tego by wszystkie znaczące segmenty społeczne miały w rządzie swoją reprezentację. Segmenty społeczne to są pewne środowiska społeczne mające swoje wyodrębnione interesy. Jest to interes na tyle ważny, że musi mieć swoją reprezentację np. Interes narodowościowy. Mówiąc o reprezentacji i jego ważności chodzi nam o reprezentację w rządzie. Taka konstrukcja rządu jest oparta na innych założeniach.

Przyjmuje się zasadę, że konkurencja trawa tylko do wyborów, a potem jest wspólny rząd. Tu jest specyfika rządzenia w Szwajcarii. Tu często wykorzystuje się referendum.

Podobna sytuacja wystąpiła w okresie przejściowym w krajach beneluxu. Wykorzystano to dla stworzenia mocnego rządu przy słabych partiach.

Taki model koncyliacyjny wg pani profesor można wykorzystać w krajach małych. W krajach o niewielkiej liczbie ludności. Zastosowanie tego typu rozwiązań nie może mieć zastosowania w Polsce, która jest dużym krajem. Jest dużo róznych linii podziału społeczeństwa. Zatem segmentów reprezentowanych w rządzie musiałoby być dużo co nie jest możliwe do zrealizowania.

Większość krajów korzysta z systemu brytyjskiego, który nazywa się także westminsterski. Ale należy pamiętać o rozwiązaniach pośrednich. Założenia w brytyjskim modelu o ostrym konflikcie nie zawsze przynoszą dobre efekty. Musi istnieć wspólna płaszczyzna np. wspólna polityka obronna i zagraniczna, która nie podlega zakwestionowaniu.

Podkreślić należy, że nas interesuje tyko systemy demokratyczne. Wazne zatem jest jakie cechy wyodrębniono dla systemu demokratycznego. Tu cechy - konkurencyjność i liczebność partii. Konkurencyjność i liczebność partii ściśle są ze sobą związane .Jeżeli dopuszczamy konkurencyjność i liczebność to znaczy, że zakładamy pluralizm systemu. Pluralizm będzie zachowany jeżeli będzie konkurencyjność i wielość partii.

Konkurencyjność powoduje, że partii będzie kilka. W systemie demokratycznym zawsze partii będzie kilka. Jeżeli w systemie państwowym istnieje jedna partia polityczna to nie jest system.

Generalnie wyróżniamy dwa modele systemu:

  1. Model dwupartyjny

  2. Model wielopartyjny

Model wielopartyjny wyróżnia kilka systemów, a mianowicie:

-rozbicia wielopartyjnego,

-dwublokowy,

-kooperacji partii u władzy,

- partii dominującej .

Model dwupartyjny- zaznaczyć tu trzeba, że w systemie istnieje więcej partii niż dwie, ale tylko dwie mają realne szanse zdobyć władzę. Taki system to system brytyjski. Partii jest więcej niż dwie , ale tylko dwie mają realne szanse zdobyć władzę. Pozostałe partie nie są tak dobrze zorganizowane jak te, które mają szanse zdobyć władzę. Te mniejsze partie mogą w pewnych okolicznościach umożliwić powołanie rządu . Są to najczęściej partie nacjonalistyczne . Umożliwjają powołanie rządu jeżeli partii powołującej rząd potrzebne jest niewielkie wsparcie .

Najczęściej jest tak, że te dwie partie wymieniają się u władzy odbywa się to rotacyjnie. Nie oznacza to, że dzieje się to co kadencja. Pozycja tych dwóch partii w sytemie jest jednakowa, one się niewiele różnią. Różnice są bez większego znaczenia.. To jest system, który wytworzył się dzięki oddziaływaniu prawa wyborczego, dlatego, że mamy system większościowy, a on sprzyja wzmocnieniu dużych partii, bo mandat otrzymuje tylko jedna partia w okręgu. To może prowadzić do sytuacji, że większość w parlamencie otrzymuje partia, która nie wygrała wyborów dlatego preferuje się system proporcjonalny. W efekcie dwupartyjny model daje większą stabilizację choć nie ma możliwości wyboru w wielu partiach, mimo że np. podoba się wyborcy część programu wyborczego w małej partii.

Pamiętać trzeba, że należy racjonalnie myśleć tworząc system. W Polsce od kilku lat próbuje się zmienić ordynację wyborczą. Obecna ordynacja nie jest do końca korzystna. Próbuje się tworzyć ordynację mieszaną. System większościowy zawsze prowadzi do ograniczenia liczby partii. Większościowy system miał być zastosowany w Polsce w latach 70 ale koncepcja ta upadła. Zmiany ustroju w Polsce prowadziły do eliminacji partii perelowskich.

Należy zauważyć, że układy i systemy są bardzo dynamiczne i uwarunkowane jeszcze innymi czynnikami niż tu przytoczone.

Model wielopartyjny- zawiera w sobie cechę zasadniczą, że więcej partii niż dwie może sprawować władzę w różnej konfiguracji i w różnym układzie.

Tu wyróżniamy:

  1. Rozbicie wielopartyjne-Jest to model najtrudniejszy z możliwych rozwiązań w praktyce. Występuje wiele partii skłóconych. To obecny nasz system, za dużo partii w sejmie. Uwidacznia się słabość tych partii ich demagogia i populizm. Choć podkreślić należy, że w systemie wielopartyjnym wcale tak być nie musi. Ale obecnie są przykłady dziwne tego systemu i jego populizmu np. we Włoszech.. W tym systemie w konsekwencji rządy są nietrwałe. Koalicje są słabe. Zadać należy pytanie czy można takim systemom przeciwdziałać . Tu należy powiedzieć o klauzuli zaporowej. Klauzula ta może być liczona w stosunku do całego państwa i do okręgu wyborczego. W Polsce liczy się do całego państwa. Powoduje to, że jest ona istotną przeszkodą w rozwoju szczególnie małych partii. Biorąc pod uwagę inne rozwiązania , można tu wprowadzić system większościowy, ale to wymaga zgody całego układu politycznego. Pamiętać należy, że przyczyna takiego systemu lub tworzenia takiego sytemu jest niestabilny układ społeczny. Rozwiązania formalno prawne, które mają to ograniczyć są skuteczne tylko częściowo.

  2. System dwublokowy- rozwija się w Niemczech jest podobny do dwupartyjnego., ale partii, które mogą zdobyć władze jest więcej

bo w systemie dwupartyjnym mamy tylko dwie partie, które są do tego zdolne. System dwublokowy polega na tym, że dwie partie tworzą blok łącząc się w koalicje. Przy czym nie jest powiedziane kiedy ten blok powstaje, czy przed wyborami czy po wyborach. I jest to obojętne czy po stronie rządzących czy po stronie opozycji. Może także powstać po obu stronach. Podobny jest do sytemu dwupartyjnego także w tym, że jest systemem stabilizującym. W systemie Niemieckim do czasu zjednoczenia państwa partii było nie dużo. Scena polityczna została przeorganizowana po zjednoczeniu. Obecnie koalicje powstają najczęściej jako Socjaldemokracja z Zielonymi lub Chadecja z Liberałami.

  1. System kooperacji partii u władzy- ten system można podzielić na różne warianty. Jego cechą jest to, że partie konkurują o władzę do wyborów. Po wyborach rezygnują z konkurencji. Można w tym systemie zaobserwować różne warianty w praktyce.

    1. I wariant. Zachowanie konkurencyjności partii do wyborów, a następnie zawieszenie konkurencyjności po wyborach. T u jest szczególnym przypadkiem Szwajcaria. Przy tym kraju należy pamiętać, że jest to kraj konfederacyjny . Partie tu tak widocznie jak w innych krajach nie dominują. Dużo decyzji jest podejmowanych na szczeblu lokalnym. Partie w tym kraju nie przenoszą interesów do decydenta. W Szwajcarii naród sam decyduje, przeprowadzane są tam często referenda. W rządzie są reprezentowane różne segmenty mające różne interesy np. segment etniczny, językowy, reprezentacja wielkich miast.

    2. II wariant. Kooperacja partii u władzy w obliczu zagrożenia bytu państwowego lub narodowego. Zagrożenie jednoczy wszystkie partie polityczne, rezygnują one z konkurencji. Partie w obliczu utraty niepodległości decydują się na wspólny rząd. Po ustaniu przyczyny zagrożenia wszystko wraca do normalności i partie rozpoczynają konkurować o władzę,

    3. III wariant. Sytuacja nietypowa. Wszystkie partie w systemie w państwie są słabe . Nie mogą samodzielnie sprawować władzy . Nie mogą samodzielnie tworzyć rządu. Łączą się tworząc rząd. Jeżeli któraś z partii w systemie zdobędzie znaczną większość i okoliczności słabości tej partii ustaną , partie wracają do konkurowania.

4.System partii dominującej- mamy tu dwie koncepcje obie są stare :

1. Koncepcja autorstwa francuskiego politologa Duvergera. Twierdził on, że partia dominująca to taka, która reprezentuje w systemie trendy rozwojowe i w długim okresie czasu sprawuje władzę.

2.Koncepcja Marka Sobolewskiego bierze pod uwagę liczbę głosów i mandatów. Przyjmował on, że partia dominująca zdobywa ponad 50% głosów i mandatów, a pozostałe partie systemu nie stanowią alternatywy wyborczej gdyż są słabe i skłócone.

Na tym zakończymy zagadnienia systemów partyjnych.

Grupy interesów to ciało pośredniczące między społeczeństwem a decydentami.

Partie też są ciałem pośredniczącym między wyborcami i decydentami.

Grupy interesów nie dążą do zdobycia władzy ich celem jest wpływanie na decyzje polityczne w taki sposób aby władza decydowała zgodnie z ich interesami. Odmienność celów i zadań powoduje także różnicę w sposobie działania. Choć zasady działania grup interesów są prawie takie same. Forma w jakiej działają grupy interesów to wywieranie nacisku takiego, który umożliwia zdobycie interesu zgodnie z interesem naciskającej grupy. Zakładamy, że grupy interesów są zorganizowane. Grupa interesów jest wtedy postrzegana jako grupa jeżeli posiada pewne struktury wewnętrzne umożliwiające jej prowadzenie działalności. Mówimy o strukturach grup interesów dlatego, że nacisk na ośrodek decyzyjny może być prowadzony nie tylko przez grupy interesów ale także przez pewne środowiska niezorganizowane. Takim środowiskiem może być np. administracja publiczna, która nie jest zorganizowaną grupą interesów, ale może oddziaływać na ośrodek decyzyjny i należy stwierdzić, że to oddziaływanie jest skuteczne. Skuteczność oddziaływania jest wyznacznikiem działania grup interesów. Często posługujemy się takim określeniem jak siła Grupy interesów jest to inaczej nazwana skuteczność tej instytucji. Możemy wyróżnić kilka cech, od których zależy siła czyli skuteczność działania grupy interesu. Są one następujące:

  1. Spoistość Grupy Interesu- cecha dotyczy jej zdolności do przedstawiania jednolitego stanowiska. W szczególności mamy na myśli stworzenie wewnętrznej struktury organizacyjnej. Stworzenie takich jednostek , które ułatwiają ujawnienie konfliktu, a następnie jego rozstrzygnięcie. W każdej organizacji istnieje różnica poglądów . Struktura powinna zawierać mechanizmy, które umożliwiają uzewnętrznienie różnic. Jeżeli nie ma takich mechanizmów konflikt jest nie rozstrzygnięty. W prawidłowo działającej organizacji konflikt musi mieć drogi ujścia. Muszą być takie mechanizmy, które pozwolą w stosunku do członków organizacji, którzy działają na jej szkodę poczynić stosowne wyjaśnienia. O spoistości muszą decydować ludzie ale także mechanizmy tej organizacji. Przykładem jednostki wewnętrznej działającej w organizacji jest np. sąd koleżeński.

  2. Reprezentatywność- zależy od kilku czynników. Możemy powiedzieć, że reprezentatywna jest organizacja, która reprezentuje zdecydowaną większość osób, które mają analogiczne interesy.

  3. Siła finansowa- ta cecha nie może być utożsamiana z formą korumpowania. Pieniądze organizacja potrzebuje do statutowej działalności. Organizacja, która dysponuje odpowiednim budżetem może skutecznie działać ale nie dlatego, że każdy swój wpływ na decyzję opłaca. Mówiąc o strukturze organizacji należy wiedzieć, że utrzymanie struktury wymaga nakładów, zatrudnienia odpowiedniego personelu , zatrudnienia profesjonalistów w odpowiedniej dziedzinie. Druga kwestia to działalność, którą organizacja podejmuje. Jeśli mamy przykład związku zawodowego, to środki finansowe są niezbędne na rozpowszechnianie nowych np. postanowień, na kontakty z innymi związkami, na kontakty międzynarodowe. Zauważyć należy, że partie są sponsorowane , grupy interesu nie są sponsorowane przez państwo. Wszystko grupy interesu muszą sobie same zapłacić. Jest to nie tylko bieżąca działalność ale także przygotowanie np. ekspertyz do dalszego działania.

Grupy interesu działają także na innych szczeblach władzy nie tylko na centralnym. Na lokalnym szczeblu władzy także takie grupy występują. Np. grupa interesów reprezentująca interes mieszkańców pewnej ulicy w kwestii ochrony środowiska.

Występują także skraje sytuacje, na które grupy interesu muszą posiadać środki to jest np. opłacanie strajku. Wielu pracodawców nie płaci za strajk .W związku z tym w takiej sytuacji płaci pracownikom związek zawodowy.

  1. Prestiż- to dziwna cecha, trochę jest ona wypadkową tego co wcześniej o cechach powiedziano, czyli prestiz zależy od wielu czynników. Zależy zatem od wewnętrznej spoistości. Prestiż zależy także od tego czy grupa interesu jest reprezentatywna. Uznanie tej cechy dla organizacji ma duże znaczenie. Uzewnętrznia się to między innymi w zakresie siły oddziaływania organizacji.

Analiza cech wyodrębnionych dla parlamentarnego modelu interesów i korporacyjnego modelu interesów

Te dwa modele reprezentacji interesów funkcjonują współcześnie obok siebie w wielu krajach europejskich. My jako Polacy nie bardzo jesteśmy zorientowani w modelu korporacyjnym. Jest on uzupełnieniem modelu parlamentarnego czyli pluralistycznego. Korporacjonizm to pojęcie znane . Korporacja to pojęcie znane już w starożytności. Najbliżej nam do korporacji średniowiecznych, one ściśle wiązały swoich członków korporacji. Nie można było wykonywać działalności zawodowej bez przynależności do cechu. Mówiąc o korporacji interesów odwołujemy się do zjawiska jakim jest kryzys parlamentaryzmu czyli nieudolność parlamentu do właściwego reprezentowania interesów. Pojawił się on na początku XX w. i stopniowo się pogłębiał. Parlament nie był zdolny w sposób skuteczny reprezentować interesów. Korporacjonizm to był wniosek wynikający z obserwacji rzeczywistości parlamentarnej i politycznej.

Każdy system ma do czynienia z kryzysem, z rozbiciem partyjnym z upadkami rządu. W takiej sytuacji obwiniamy o te wydarzenia reprezentację parlamentarną.. Nasilił się ten kryzys po I wojnie światowej. Już w dwudziestoleciu międzywojennym model parlamentarny próbowano zastąpić korporacyjnym. Piłsudski potępiał parlament i partie polityczne. .Był to znak tamtych czasów. Hasła walki z partyjniactwem były bardzo wyraźne. Zarzucano parlamentowi, że jest niezdolny do działania ,a partiom politycznym, że poza kłótniami nie prowadzą żadnej działalności.

Stąd prosta droga do do stworzenia systemu korporacyjnego jako dominującego modelu reprezentowania interesów. Każdy z dorosłych został przypisany do korporacji zgodnie z zawodem. Interesy korporacji mogły być reprezentowane w specjalnej izbie parlamentu. Nawiązano w tym czasie do ideologii narodowościowej. Naród jako najwyższa wartość. Jednak wszystkie systemy w takiej wersji łącznie z korporacjonizmem zostały obalone. Nie można reprezentować wszystkich interesów tylko przez korporacje. Poniżej schemat reprezentacji interesów.

0x08 graphic
Reprezentacja interesów

0x08 graphic

Parlamentarna korporacyjna

0x08 graphic
0x08 graphic
Interesy polityczne tzw. inne interesy

Parlament Grupa interesu

0x08 graphic

0x08 graphic
Komisja trójstronna

Pracodawcy- przedsiębiorcy

Państwo jako mediator

Korporacyjny model to nie pluralistyczny. Musimy dokonać przeniesienia interesów do modelu korporacyjnego.

Wyłączenie interesów oznacza, że będą one na zasadzie wyłączności reprezentowane przez system korporacyjny. Zasada wyłączności polega na tym, że interesy wyłączone nie będą dyskutowane w parlamencie. Zostaną one wyłączone do modelu korporacyjnego . Parlament nie może dyskutować na ten temat. W modelu korporacyjnym oznacza to, że te wyłączone interesy będzie reprezentować ściśle określony podmiot. Nie można tego podmiotu dowolnie wybrać bo on jest określony ustawowo.. Jeżeli np. mamy problem wysokości płac określonej grupy pracowników, a jest do tej grupy określony model korporacyjny to oznacza, że parlament nie będzie rozpatrywać tego problemu.. Pracownicy tej branży nie mogą zwrócić się do partii o pomoc bo ten wykonywany przez nich zawód ma ustawowy nakaz kto go reprezentuje. Wtedy będzie tylko jeden reprezentant pracowników i pracodawców i państwo, tu wyeliminowano sposób polityczny. Przy załatwianiu tej sprawy partia nie pozyska wyborców. Zawierane transakcje w polityce nie występują. Tu jest tylko jeden związek zawodowy. Brak interesu politycznego powoduje, że jest brany pod uwagę tylko interes obu stron. Nie ma tu pluralizmu. Nie ma też wyboru wolności. Nie ma tez możliwości zakładania różnych związków zawodowych. Należy tu podkreślić, że przedmiotem ustaleń stron jest tylko zysk, płace , wysokość produkcji. Trzeba wskazać, że obie strony ewentualnego sporu muszą założyć konieczność decydowania się na kompromis. Można tu wyróżnić cechy pozytywne tego modelu jak racjonalność w podejmowaniu decyzji bo są to decyzje uwarunkowane merytorycznie. Bez aspektów politycznych, a więc merytoryczność., racjonalność sprawność w podejmowaniu decyzji, skuteczność.

Można jednak też wskazać negatywne strony- tu ograniczenie wolności lub brak wolności, silna pozycja państwa . Tu jest to cecha względnie negatywna. W Polsce próby powołania jednolitego samorządu gospodarczego były zdominowane administracją państwa. Negatywna ocena państwa jest względna. W warunkach polskich są za słabe struktury społeczne. Jest często wyłączenie pluralizmu. Aby gospodarka nie była polityczna w niektórych systemach decyzje podejmuje się w porozumieniu. Wszyscy ustalają kompromis np. rezygnację z wysokich zarobków przez pracowników, dalej np. rezygnacja ze zwolnień przez pracodawców. W Polsce dla takiego rozstrzygania w taki sposób decyzji w sprawie sporów stron brak jeszcze społecznego i gospodarczego przygotowania, brak pewnej kultury zachowań.

Pluralistyczny model interesów- druga strona oparta na pluraliźmie wolności, konkurencyjności wolna gra sił politycznych i to na pewno są cechy pozytywne. To może też prowadzić do negatywnych zjawisk np. skłócenia upolitycznienia, nieracjonalności rozstrzygnięć przewlekłości podejmowania decyzji a wszystko to łącznie może prowadzić do kryzysów politycznych. Z tego wszystkiego nie można wyciągać kategorycznych wniosków. Każde rozwiązanie musi być dostosowane do sytuacji. W krajach takich jak Niemcy i Austria te elementy się uzupełniają.

Korporacjonizm łagodzi konflikty daje też możliwości większego zachowania pokoju społecznego ale to nie oznacza, ze możemy go przenieść do Polski i jednoczesnie stwierdzić, że przy jego zastosowaniu będzie lepiej.

Elementy teorii polityki Wykład 7 06.05.2006r.

Pluralistyczny i korporacyjny model reprezentacji interesów.

Cechy pluralistyczne - ostatni miesiąc w Sejmie -> to jest najbardziej karykaturalna forma systemu parlamentarnego reprezentacji interesu pluralistycznego, gdzie podstawowa zasada społeczeństwa obywatelskiego tzn zdolność do samoograniczenia jest całkowicie nieznośna?. Nie istnieje jako wytyczna działania. Jak konkretnie wskazać te fakty świadczące o takim zachowaniu  to podział ministerstw nie uzasadniane żadnym merytorycznym względem wyłącznie personalnie i politycznie.

Zestawienie tych co najmniej dwóch rzeczy wielości zorganizowanych interesów, kt nie odpowiada w ogóle strukturze interesów reprezentowanej przez różne grupy społeczne (mówiła o tym prof. Kolarska-Bobińska w TVN ☺- właśnie zwracając uwagę na to że społeczeństwo oczekuje reprezentacji zupełnie czego innego niż myśli na ten temat PiS).

I druga kwestia - przeorganizowania i trzecia to zupełnie nieznana zasada samoograniczania się - tworzenie ministerstw tylko w oparciu o względy personalno-polityczne, jakiegokolwiek odniesienia do przesłanek merytorycznych no i oczywiście kompetencje kandydatów które budzą poważne zastrzeżenia.

Ten pluralistyczny model nie musi tak wyglądać jak to co widzimy. Jest to zupełnie nienormalna jednak sytuacja nawet jeśli wziąć pod uwagę doświadczenie Polski z ostatnich 10 lat, kt oczywiście ma zasadnicze znaczenie, ale to nie jest już tylko i wyłącznie przyczyna doświadczeń komunistycznych, to jest także efekt paru innych jeszcze zjawisk kt występują. Nie jest to jednak aż tak częste by mówić, że nie stanowi czegoś wyjątkowego. Naturalnie w związku z tym nie jest to również jedyna możliwa sytuacja dla pluralistycznego modelu, mamy przecież tyle krajów wokół siebie kt potrafią ten system jakoś zorganizować. Funkcjonują różnie bo realia o tym decydują ale jednak trzyma się pewnych twardych zasad. Na pewno oczywiście są one wypracowywane w długim okresie doświadczeń, wystarczy kilkanaście lat, choć chyba w tej chwili znajdujemy się na drodze jakby powrotnej jak chodzi o kształtowanie świadomości politycznej, kultury politycznej ale też i instytucji.

Jeśli chodzi o drugi system (Korporacyjny) to on jest niewątpliwie zaprzeczeniem tego pierwszego, bo po pierwsze nie opiera się na zasadzie swobodnej działalności człowieka.

Tak jak w pierwszym przypadku wolności była jakby zasadą wyjściową tak tu mamy sytuację inną.

Nikt nie dysponuje prawem swobodnego organizowania się w tych dziedzinach życia kt zostały wyłączone, bo decyzją ustawodawcy pewne kategorie interesu są wyłączone z tego modelu pluralistycznego, one nie podlegają regułom tego modelu i reprezentacja interesu jest realizowana przez ściśle wskazany podmiot - nie ma swobody organizowania się, swobody wyboru podmiotu reprezentującego interesy.

Jest podmiot jeden kt te interesy reprezentuje.

Oczywiście powołanie takiego podmiotu, skonstruowanie takiego całego systemu wymaga minimum porozumienia. Tego nie da się zrobić w sytuacji gdy siły polityczne nie podejmą takich decyzji - w warunkach polskich jest to zupełnie nie możliwe. Ze względów politycznych nie ma żadnych możliwości ażeby jakiekolwiek kategorie interesu wyłączyć bo rzeczywistość jednoznacznie przesądza.

Odrzucona jest w tym systemie korporacyjnym konkurencyjność - to jest konsekwencja tej pierwszej zasady wyłączenia tego interesu wykluczenia swobody reprezentowania tej kategorii interesu, a w związku z tym nie ma żadnej konkurencji.

To jest jeden podmiot kt reprezentuje te interesy i on na zasadzie wyłączności ta działalność prowadzi.

Te cechy dotyczą zarówno pracobiorców jak i pracodawców. I po jednej i po drugiej stronie tego pewnego konfliktu który się musi tu pojawić - po to ten system jest stworzony żeby ten konflikt rozstrzygać - obowiązują te same zasady, ani jeden nie jest pluralistycznie reprezentowany, ani drugi. W obydwu przypadkach będzie to jedna struktura - istotne znaczenie ma mediator którym jest Państwo.

To on jest podmiotem kt pośredniczy w ustalaniu porozumienia.

To są wszystkie zasadnicze cechy, bo poza tym można jeszcze mówić o tym że to jest system kt daje pewne pozytywne strony w postaci ułatwienia w zawieraniu porozumień, dlatego że te porozumienia nie sa uwarunkowane politycznie.

Na ich treść nie ma wpływu zbliżający się termin wyborów, żadne takie zjawiska jakie właśnie występowały w Polsce, nie ma przetargu politycznego, nie da się walczyć o ministerstwo, o wicepremierostwo itd. Nie ma takich możliwości, bo rzecz jest rozstrzygana przy udziale podmiotu kt mógł działać tylko merytorycznie, żadne inne uwarunkowania się nie pojawią.

W związku z tym daje to większą szansę zawarcia racjonalnego porozumienia tzn takiego kt będzie skuteczne.

Np. Da się wyliczyć jakie musi być zatrudnienie żeby utrzymać zakład w określonych warunkach, oczywiście z jakąś granicą błędu, ale to jest nie do uniknięcia.

Natomiast nie dochodzą wszystkie elementy niemierzalne, bo jak się zgodzimy, że niema zwolnień to się musimy zgodzić w konsekwencji że nie ma też zarobków sensownych.

Tutaj korzyści są ewidentne pod warunkiem że istnieje sytuacja społeczna kt to umożliwia.

U podstaw leży przekonanie że lepszym rozwiązaniem jest zawarcie porozumienia aniżeli przeciągający się spór zwłaszcza upolityczniony.

Generalnie rzecz biorąc i obu przypadkach mamy: pozytywne strony, mamy też elementy negatywne, musi istnieć minimum zgody, minimum porozumienia społecznego, żeby to wszystko było możliwe do zrealizowania.

Nie ma zatem takiego rozwiązania kt by całkowicie eliminowało niebezpieczeństwo kryzysu - takich rozwiązań w ogóle niema, bo ani prawo nie jest instrumentem kt można się posłużyć żeby taki efekt uzyskać, ani nie ma żadnych innych możliwości.

Zawsze istnieją okoliczności kt powodują, że czynnikiem podstawowym decydującym jest odpowiednie zachowanie człowieka. To jest warunek kt nie ulega zmianie.

W państwie kt zaliczylibyśmy do modelu pluralistycznego pojawiają się też bardzo często elementy korporacyjne, w mniejszym lub w większym nasileniu.

Np. w warunkach Polski - mamy przepisy ustawowe kt regulują reprezentację interesów w tej wersji neokorporacyjnej  przecież Komisja trójstronna w Polsce działa.

Działają także Komisje na poziomie Województwa. To są nasze Polskie formy korporacyjne.

Ona są ograniczone bardzo w swoim działaniu bo ich kompetencje są niewielkie, ale to jest przykład sytuacji kiedy współdziałają obok siebie różne modele, chociaż oczywiście decydujące znaczenie ma w warunkach polskich ten model pluralistyczny.

Te komisje to :

  1. Trójstronna Komisja ds. Społeczno-Gospodarczych

  2. Wojewódzkie Komisje ds. dialogu społecznego

Nazwy tych komisji odpowiadają temu co takie komisje powinny robić.

Zgodnie z art. 1 Ustawy Trójstronna Komisja ds. Społeczno-Gospodarczych stanowi forum dialogu społecznego prowadzonego dla godzenia interesów pracowników, interesów pracodawców oraz dobra publicznego.

Celem działalności Komisji jest dążenie do osiągnięcia i zachowania pokoju społecznego.

(pokój społeczny to nawet mamy ale zupełnie niemamy pokoju politycznego)

Do kompetencji Komisji należy prowadzenie dialogu społecznego w sprawach wynagrodzeń i świadczeń społecznych oraz w innych sprawach społecznych lub gospodarczych, a także realizacja zadań określonych w odrębnych ustawach.

W skład Komisji wchodzą: przedstawiciele strony rządowej, strony pracowników oraz strony pracodawców.

W pracach Komisji biorą udział przedstawiciele jednostek samorządu terytorialnego, z głosem doradczym, w zakresie dotyczącym wykonywania zadań publicznych przez samorząd terytorialny.

W pracach Komisji biorą udział, z głosem doradczym, przedstawiciel Prezesa Narodowego Banku Polskiego oraz przedstawiciel Prezesa GUS

Kto to jest strona rządowa? Wyjaśnia to art. 5 tej ustawy

Stronę rządową w Komisji reprezentują przedstawiciele Rady Ministrów wskazani przez Prezesa Rady Ministrów.

Stronę pracowników w Komisji reprezentują przedstawiciele reprezentatywnych organizacji związkowych.

Za reprezentatywne organizacje związkowe uznaje się ogólnokrajowe związki zawodowe, ogólnokrajowe zrzeszenia (federacje) związków zawodowych i ogólnokrajowe organizacje międzyzwiązkowe (konfederacje), które spełniają łącznie następujące kryteria:

Kiedy była mowa o cechach kt decydują o sile grupy, o skuteczności grupy, była też wymieniona reprezentatywność i mowa była o dwóch rozwiązaniach:

Zgodnie z art. 7 Stronę pracodawców w Komisji reprezentują przedstawiciele reprezentatywnych organizacji pracodawców.

Za reprezentatywne uznaje się organizacje pracodawców, które spełniają łącznie następujące kryteria:

Art. 9 stanowi, ze każda z organizacji, ma równą liczbę przedstawicieli w składzie Komisji.

Powołanie takiej Komisji należy do kompetencji Wojewody działającego na podstawie wniosku złożonego przez co najmniej jedną organizację pracodawców i jedną organizację pracobiorców.

Kompetencje - mają za zadanie wyrażanie opinii:

Ponadto Komisje te wykonują także zadania przekazane przez Trójstronną Komisje.

Wojewódzkie Komisje mogą także rozpatrywać sprawy społeczne lub gospodarcze powodujące konflikty między pracodawcami i pracownikami, jeżeli rozstrzygniecie uznane zostanie za istotne dla zachowania pokoju społecznego.

Polska jest przykładem b słabym systemu korporacyjnego.

Spotykamy się z tezą i powtarzaną w Polsce że związki zawodowe odgrywają bardzo dużą rolę polityczną.

To są różne rzeczy.

Ta struktura korporacyjna zorganizowana ma b ograniczony zasięg.

Natomiast związki zawodowe wykorzystują to co wynika z modelu pluralistycznego, po prostu wchodzą tam gdzie te możliwości się pojawiaj, uczestnicząc w wolnej grze sił interesu, uczestnicząc bezpośrednio w walce o te interesy, ale w walce kt ma charakter pluralistyczny, ale nie jest zorganizowana w strukturze korporacyjnej.

Cała dyskusja kt się w modelu pluralistycznym toczy, ona jest ściśle politycznie uwarunkowana, stąd te dwie rzeczy niestoją w sprzeczności.

Udział związków zawodowych jest spory w podejmowaniu decyzji, natomiast nie odbywa się to w oparciu o przesłanki merytoryczne. Wszystkie podmioty walczą o władze.

Jak mówimy lobbing to prawie wszystkim kojarzy się to z korupcją.

Natomiast Lobbing powinien być rozwiązaniem kt przeciwdziała korupcji dlatego że określa, reguluje sposób w jaki zainteresowane podmioty dążą do realizacji swoich interesów.

To nie jest zjawisko nowe.

Rozwinęło się ono bardzo silnie w XXw. zwłaszcza w drugiej połowie.

Jest bardzo mocno związane z włączeniem się państwa do stymulowania procesów gospodarczych. Chodzi tu o interesy gospodarcze.

Im większy jest zakres interwencjonizmu państwowego i reglamentacji państwowej tym więcej organizacji jest zainteresowanych naciskiem ażeby swoje interesy realizować.

Jeśli wziąć pod uwagę zwiększająca się (w ogóle w skali europejskiej nie tylko w skali Polski) liczbę przepisów regulujących wszystko, to nic dziwnego że każdy chce być zorganizowany tak jak uważa że jest najlepiej.

Musi się zatem wyspecjalizować w pewnej działalności, a to też trzeba szukać takich rozwiązań instytucjonalnych które to ułatwią, zorganizują.

Trochę w sprzeczności z tym leży z drugiej strony doświadczenie Amerykańskie, bo jest to kraj o najwyższym stopniu rozwoju liberalizmu.

Ten liberalizm Amerykański jest już chyba samym uosobieniem wolności, takiej nieokiełznanej, a przecież Amerykanie wywodzili prawo do lobbingu, do ochrony interesu działania w kierunku pozyskiwania takich decyzji kt służyły tym interesom już od samego początku obowiązywania Konstytucji. Odwołując się do tego postanowienia kt mówi ze każdy obywatel ma prawo wystąpić z petycją do władzy. I to traktowane jest w doktrynie amerykańskiej jako źródło lobbingu.

Jeżeli każdy może wystąpić z petycją do władzy to znaczy ze działa w obronie swoich interesów. A lobbing to jest to właśnie.

W nowoczesnym państwie którego początki datujemy właśnie na przełom VIII i XIXw. w doktrynie amerykańskiej się pojawia.

Ameryka jest krajem najbardziej zorganizowanych interesów. Nie ma drugiego przykładu kraju w kt interesy byłyby organizowane w taki sposób.

Jak chcemy coś zrobić to musimy poszukać podobnie myślących. Czy to się tyczy szczebla władzy najwyższej czy hrabstwa to jest zupełnie obojętne.

Środkiem podstawowym do realizacji celu jest odpowiednie zorganizowanie się.

USA jako pierwszy w świcie kraj uregulował prawnie lobbing - w 1946r wydali Ustawę o lobbingu znowelizowali w 1996r.

Wersja z 1996r. - Amerykanie nie mówią o lobbingu ale o lobbyście.

Lobbystą jest osoba kt utrzymuje więcej niż jeden kontakt lobbystyczny w Kongresie, spędza więcej niż 20% czasu w ciągu 6 miesięcy na zajęciach związanych z działalnością lobbystyczną.

Kontakt lobbystyczny to każda ustna, pisemna, elektroniczna forma komunikacji w celu wpłynięcia na decydentów władzy ustawodawczej lub wykonawczej w imieniu klienta.

Działalność lobbysty polega na 2 możliwościach:

  1. przeforsowaniu lub powstrzymaniu jakiejkolwiek ustawy głosowanej w Kongresie

  2. wywieraniu bezpośredniego lub pośredniego wpływu na przeforsowanie lub powstrzymanie jakiejkolwiek ustawy głosowanej w Kongresie

To trzeba także odnieść do działalności lobbystycznej w odniesieniu do władzy wykonawczej.

Nie ma znaczenia czy to będzie władza wykonawcza czy ustawodawcza.

Nacisk na władze wykonawczą idzie nie na polityków bo oni się zmieniają ale na urzędników najwyższego szczebla którzy są stabilni.

Dwie pseudodefinicje lobbingu:

  1. oddziaływanie grup interesu na organy władzy ustawodawczej i wykonawczej

  • proces komunikowania się i nakłaniania

  • Istotnym, wręcz esencjalnym elementem lobbingu jest informacja.

    Zasadniczym zadaniem lobbysty jest uzyskanie dostępu do źródeł informacji, wybór środków jej przekazu tak aby gwarantowały one prawidłowy odbiór przez adresatów

    Jest tutaj mowa o przewadze pewnych elementów a nie wyłączności tego modelu, żaden model nie jest wyłączny. Pewne elementy korporacyjności występują w Stanach Zjednoczonych chociaż w niewielkim bardzo stopniu, mowa jest też o zinstytucjonalizowaniu - mowa o dominującym modelu - czyli dominuje jakich model rozstrzygania pewnych stosunków.

    Europejski model korporacyjny:

    1. silny korporacjonizm występuje w Austrii, Szwecji, Norwegii. Proces podejmowania decyzji jest w tych krajach zcentralizowany, ponieważ negocjacje prowadzi kierownictwo organizacji. Przedmiotem przetargu, negocjacji są: płace, ceny, zasiłki, ubezpieczenia. Jest ustalane w systemie scentralizowanym tzn. decyzje podejmowane są przez kierownictwa organizacji na szczebli najwyższym. Cechą charakterystyczną tego zorganizowania interesu jest włączenie grup interesu w system administracyjny. W Austrii jest zorganizowany tzw. system partnerstwa ekonomicznego i społecznego. Tą nazwą określa się sieć organizacji współpracujących z rządem, partiami politycznymi i aparatem biurokratycznym. Na czele tej struktury stoi specjalna komisja o charakterze nieformalnym do której kompetencji należy praktycznie ustalanie wzrostu cen, podejmowanie decyzji o terminach zbiorowych przetargów (ustaleń pomiędzy pracodawcami a pracobiorcami). Rozmowy prowadzone są twarzą w twarz. Toczą się pomiędzy organizacją pracodawców i przewodniczącym Federacji Związków Zawodowych. Austriacki korporacjonizm uważany jest za silny przede wszystkim dlatego że spełnia następujące cechy: działają obligatoryjne statutowe Izby Handlu
      i Rolnictwa, stowarzyszenia i inne organizacje społeczne mają solną pozycję gdyż są masowe, Izby i dobrowolne stowarzyszenia są scentralizowane, istotnym czynnikiem wzmacniającym korporacjonizm austriacki jest dążenie wszystkich podmiotów by negocjacje kończyły się kompromisem. To jest realny środek rozstrzygania sporów.

    2. Słabszy (od tego w Austrii) korporacjonizm, (a w skali globalnej możemy mówić
      o średnim korporacjonizmie) występuje w takich krajach jak Irlandia, Niemcy, Belgia, Holandia, Finlandia. W tej grupie przetargi dot. płac. Niemcy - negocjuje się przede wszystkim zatrudnienie i płace, grupy gospodarcze są silne, tak samo jak inne organizacje jak stowarzyszenia zawodowe, izby. Dla modelu niemieckiego jest charakterystyczne silne powiązanie grup interesu z partiami politycznymi. Te partie są nawet finansowane (ale nie tylko) przez grupy interesu, są zobowiązane ujawniać darowizny w wysokości powyżej 20 tys. Marek (tak mówi literatura).

    Różnica pomiędzy pierwszą a drugą dot. przede wszystkim tego, że w drugiej grupie powiązania grup interesu z państwem nie są wielopłaszczyznowe.

    W odniesieniu do każdego systemu korporacyjnego formułuje się postulat uświadomienia sobie przez obie strony negocjujące konieczności zawarcia porozumienia. Kompromis wynika z przeświadczenia konieczności działania w ten sposób. Te grupy interesów są istotnym elementem reprezentowania interesów i zasadniczo najważniejsze jest by ta działalność była jawna. Z punktu widzenia obywatela jakiegokolwiek kraju najistotniejsze jest by było jak najmniej zakazów pewnych działań.

    Inna sytuacja charakteryzuje Wielką Brytanię (WB)przede wszystkim dlatego, że to jest kraj o systemie dwupartyjnym. Interesy muszą być kumulowane ze wzgl. na sposób reprezentowania w parlamencie. To nie jest rozdrobniony parlament, nie ma zatem faktycznego nacisku na poszukiwanie innych rozwiązań. Porozumienia służą temu żeby załatwić interesy zwłaszcza gospodarcze, około gospodarcze w takiej formie, która gwarantuje szybkość podejmowania decyzji bo tylko taka decyzja jest racjonalna.
    Im więcej partii tym większa trudność w szybkim działaniu to wobec tego szukajmy innych rozwiązań. Jak połączymy pewne grupy interesu z partiami politycznymi to mamy jasność kto kogo reprezentuje a dużo partii to konieczność poszukiwania trwałych związków z pewnymi podmiotami. Jeśli tych podmiotów jest mało (w WB dwa) to sprawa jest klarowna bo albo w jednym albo w drugim. To pozwala szybciej znaleźć rozwiązanie, nie ma nacisku faktycznego na porozumienia poza parlamentem żeby już w parlamencie sprawa była załatwiona ustalona. Jednocześnie Brytyjczycy mają swoje pewne rozwiązania służące umożliwieniu wpływu różnych środowisk np. na proces ustawodawczy. Do niektórych z tych rozwiązań w Polsce nawet nawiązujemy. Dwie rodzaje ksiąg: Księga Zielona i Księga Biała. Są to dwa dokumenty o charakterze publicznym i które ułatwiają publiczną dyskusję nad projektem. One są wyłożone, na określony czas i podmioty zainteresowane mogą zgłaszać swoje uwagi. Publiczne przedstawienie projektu umożliwiające publiczną dyskusję nt. jego założeń i przyjętych rozwiązań.

    W niektórych krajach prowadzenie działalności lobbystycznej jest dopiero możliwe po zarejestrowaniu się w parlamencie np. w Danii. W Niemczech obowiązuje również zasada rejestracji lobbystów Bundestagu. Powiązania różnego typu które występują faktycznie
    w strukturach władzy wykonawczej i władzy ustawodawczej nie muszą być tak widziane jak wynika z modelu pluralistycznego bądź też korporacyjnego. Wyodrębnia się jeszcze także faktycznie inne realizowane powiązania np. klientelizm.

    Klientelizm

    Specyficzna zależność określana również jako symbioza. To są rozwiązania z pograniczach legalności tutaj mamy do czynienia z symbiozą. W symbiozie pozostają wszyscy, którym na tym zależy: grupy interesu, administracja, władza ustawodawca i parlament. Czyli nie jest to przetarg różnych interesów tylko symbioza, czyli z taką relacją gdzie wszyscy potrafią znaleźć swoje miejsce tzn. ochronę swoich interesów.

    W przypadku symbiozy wszystko ustalane jest w taki sposób, że wszystkie podmioty mają możliwość ochrony swoich interesów, wynika to z określonej struktury wydatków publicznych. Przy budowie autostrad mamy symbiozę. Od czasu do czasu następuje załamanie. To jest kwestia struktury wydatków publicznych. Wydatki te są tak dzielone że każdy z tych podmiotów coś dla siebie uzyska. Źródłem finansowania jest budżet
    a finansowane mogą być dobra, usługi. To jest zupełnie inny sposób myślenia przy ochronie interesów aniżeli występuje to na przetargu gdzie różne interesy są ujawnione, określone
    i w tej formule czy to parlamentarnej czy korporacyjnej realizowane. Klientelizm polega na tym, że się trzy strony dogadują co do podziału środków określonych w budżecie państwa.

    Z punktu widzenia politycznego można powiedzieć w tym przypadku o narastaniu wzajemnych zależności, mieszają się tu interesy ekonomiczne z politycznymi.

    Np. uregulowanie ubezpieczeń społecznych rolników.

    Są to śr. budżetowe, one obecnie powróciły wyłączone z ministerstwa finansów do ministerstwa rolnictwa gdzie była nad tym kontrola nieklientelistyczna?. Powrót do Min. Rolnictwa nastąpił jesienią za jakąś cenę najpewniej. Z punktu widzenia interesów państwa zarząd prawidłowy jest Ministerstwa Finansów. A informacja jesienne była przedstawiana, że „ponownie znalazło się w zarządzie Ministerstwa Rolnictwa”.

    Charakterystyka polskiej ustawy:

    mamy tylko jednego znanego lobbystę w Polsce - Marek Dyduch 

    Przepisy z lipca 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa.

    Ustawa składa się z kilku rozdziałów, rodz. 2 reguluje zasady jawności, dalej rejestr podmiotów które regulują działalność lobbingową oraz zasady tej działalności, rozdz. 4 dot. kontroli dział. lobbingowej i wreszcie sankcje za naruszenie ustawy.

    Kontrola zawodowej działalności lobbingowej.

    Działalnością lobbingową jest każde działanie prowadzone metodami prawnie dozwolonymi zmierzające do wywarcia wpływu na organy władzy publicznej w procesie stanowienia prawa (art. 2)

    Zawodową działalnością lobbinngową jest zarobkowa działalność lobbingowa prowadzona na rzecz osób trzecich w celu uwzględnienia w procesie stanowienia prawa interesów tych osób. Może ją prowadzić przedsiębiorca albo osoba fizyczna niebędąca przedsiębiorcą na podstawie umowy cywilno-prawnej.

    Jeśli chodzi o zrealizowanie zasady jawności w działalności lobbingowej to opiera się ona na następujących założeniach:

    Zmianie uległ regulamin Sejmu, który musi uwzględniać te nowe rozwiązania, jeśli chodzi
    o ustawę może być przeprowadzone publiczne wysłuchanie dot. tego projektu.

    Podmiot, który zgłosił zainteresowanie pracami nad projektem ustawy może wziąć udział
    w tym publicznym wysłuchaniu.

    Wspomniała o tym, że zgodnie z ustawą te związki, które prowadzą działalność zawodową musza być rejestrowane art. 10 ust. przewiduje obowiązek powołania rejestru. Wpis jest przygotowywany na pdst. zgłoszenia. Przejdźmy do kontroli. Art. 16 ustawy przewiduje, że organy władzy publicznej są obowiązane niezwłocznie udostępniać biuletyny informacji: informacje o działaniach podejmowanych wobec nich przez podmioty wykonujące zawodowo działalność lobbingowa wraz ze wskazaniem oczekiwanego przez te podmioty sposobu rozstrzygnięcia. organy władzy publicznej. (powtórzenie) jednocześnie musi wskazać jakie są oczekiwania tego lobbisty. Organ, wobec którego takie działania są prowadzone określa sposób, jak przebiegają kontakty pomiędzy organem a lobbistą. Proszę zobaczyć jak ta sprawa wygląda: jest organ władzy publicznej, wobec tego organ władzy publicznej są podejmowane jakieś działania lobbistyczne co wynika z ustawy. Może być albo działalność prowadzona albo nie. Tutaj można się zastanowić, jak ta sprawa wygląda. Gdyby to była zawodowa działalność, będąca od razu zarobkową działalnością, proszę zauważyć, że w amerykańskim pojęciu jest to od razu działalność zarobkowa zawsze. Wtedy sprawa jest jasna: wykonujesz to przynajmniej 20% czasu w ciągu sześciu miesięcy jest to zarobkowe, dlatego sprawa jest również klarowna, podatek od tego trzeba odprowadzić a jak nie jest zarobkowa to teraz tak: relatywnie, z przysporzeniem, czy nie. Dla naszych Urzędów Skarbowych, to zaraz będzie przysporzenie po stronie tego, na rzecz którego się działa, bo on zyskał to, co musiałby wydać. Tak rozumuje Urząd Skarbowy. Jak dostaje się prezent, np. ślubny to Urząd powiada, ze ja mam przysporzenie, ale nie bierze pod uwagę tego, ile mnie to kosztowało i ile na to trzeba wydać. A tu nie będzie przysporzenia? Proszę zwrócić też uwagę, że przecież zarobek liczy się od wartości ekonomicznej transakcji, przecież są różne ustawy. Są takie ustawy, na których można naprawdę zyskać pewnie tak, jak sobie to wyobrażamy. Pewnie idzie, jak przypuszczam setki tysięcy, to znacznie wyższe kwoty, których nie oglądamy, tylko wypisujemy komputerowo ilość zer. no więc teraz jak ten procent liczyć? Wykonuje to nie zarobkowo, no więc jakie to jest przysporzenie po stronie podmiotu zainteresowanego? Tutaj te wszystkie sprawy muszą być zawsze regulowane, bo my mówimy bądź, co bądź o działalności, o przepisach, które powinny zapobiegać korupcji po prostu. faktem jest to, ze te reprezentowanie interesów musi być realizowane, bo od tego są specjaliści, żeby te interesy reprezentowali, ale ten na ogół, kto reprezentuje interesy robi to, za pieniądze, dlatego, ze to jest jego zawodowa działalność. nie robisz zawodowo, to nie rób w ogóle. A jeżeli chcesz robić, przy okazji innego zawodu to się zarejestruj. na pdst. pism więcej tu nie trzeba poza danymi oczywiście weryfikowanymi itd. Można mieć wątpliwości co do koncepcji uregulowania tego w polskich przepisach, bo tak naprawdę na dobrą sprawę to co, ktoś kto wykonuje to zawodowo a nie wykonuje zawodowo, to ma wykonywać to za darmo? To nie o to chodzi, że nic nie można wykonywać w życiu za darmo, bo można i to nawet łatwo jednak nie w tej dziedzinie, nawet jeśli nie dotyczy to od razu przemysłu jak np. lobbing na rzecz określonych przepisów korporacyjnych i to niekoniecznie adwokackich bo korporacji zawodowych w Polsce jest całe multum. Jest katalog chyba 20 zawodów w tej chwili, które mają regulacje korporacyjne, tzn. odbiegające od zwykłego zawodu. Gdyby to brać pod uwagę, to zawsze gra idzie o pieniądze. To są takie moje wątpliwości, które mogą się tutaj nasunąć, więc to przedstawiam państwu, bo zaczęliśmy od tego, ze musi się uregulować w jakie sposób podmiot, który wykonuje działalność lobbingową będzie działał. on musi mieć jakieś kontakty, on musi mieć jakąś możliwość przeglądnięcia materiału, czy pozyskiwania informacji, ustaleń z urzędnikami, to wszystko musi być uregulowane w kontaktach pomiędzy urzędem obsługującym organ np. kancelarią sejmu, biurem analiz w sejmie, dostęp do biura analiz, dostęp do ekspertyz, których wymaga sejm. to wszystko musi być uregulowane bo lobbista powie: ja działam w imieniu podmiotu, ale żeby skutecznie działać skutecznie, musze mieć pełna informację o całym procesie legislacyjnym, wiec proszę do wglądu wszystkie ekspertyzy np. które dotyczyły sprawy, czy projektu y, bo się muszę do tego odnieść, bo muszę powiedzieć mojemu zleceniodawcy, że rozwiązania przez ekspertów wskazywane idą w danym kierunku, to uznają za prawidłowe, to odrzucają, to ze względów formalnych, to ze względów merytorycznych. Teraz ten cały proces przecież jest czymś jak najbardziej żywym. To wszystko musi być uregulowane. O tym te przepisy nie mówią w szczegółach bo to nie miałoby żadnego sensu mówią tylko o obowiązku urzędu obsługującego organ władzy publicznej do ustalenia zasad komunikowania się lobbisty z właściwym urzędem. wspomniałam także o przepisach o szansach do naruszenia przepisów ustawy: podmiot, który wykonuje czynności wchodzące w zakres zawodowej działalności lobbingowej bez wpisu do rejestru odpowiada karze pieniężnej w wysokości od 3000 do 50000 złotych. Tylko jednak mamy zdecydowanie dwie formuły działalności lobbingowej, zawodową i niezawodową. Zawodowa wynika oczywiście ze statutu podmiotów gdyż to musi w zawodowym zakresie mieć, ale w tej sytuacji jak nie ma to c, pozostaje zawsze niezawodowo wykonujący. To jest to, co bym w pierwszej kolejności kwestionowała jako niedokładności, które potem ułatwiają różnego rodzaju „na dużą skalę, duże myk”. Być może lobbiści to przewidzieli. Przez długi okres czasu nie było żadnych szans żeby tą ustawę uchwalić w końcu sytuacja do tego stopnia się rozwinęła, że nie było możliwości jej nie ustalić, mimo wszystko, ale to powinna być działalność zawodowa. Może być różny sposób określania, mimo, że nie musi być wyłącznym rodzajem działalności określonego podmiotu. To na ten temat byłoby wszystko.

    Elity - Przed nami temat jeszcze jeden, o którym trudno byłoby nie wspominać bo on od dwóch stuleci przynajmniej budzi doktrynalne dyskusje, mianowicie pracę na temat elit politycznych. Tym pojęciem się posługujemy, o elitach naszych mówimy to, co mówimy. Ale też uczciwie mówimy, że tacy politycy, jacy sami jesteśmy. Nie da się mieć elit, które nie wyrosłyby na masy, każdy specjalista z tej dziedziny powiada, że musi być przesyt pomiędzy elitami a masami, bo mamy elity i masy. my tu jesteśmy masy a nasi politycy to elity. No więc problem leży teraz w tym, że elita rozwija się prawidłowo kiedy jest z przeszłych ludzi od mas do elity. Do elity musi być odpowiednio otwarty dostęp, ale też powinny być otwarte drzwi do jej opuszczenia i to zależy w dużej mierze od wyborców. To wyborcy jak słusznie niestety powiadają politycy wybierają pewne opcje, one same się tam nie znalazły, ktoś na nie głosował wypełniając także minimum, chodźmy w postaci 5%....? Pozostaje tylko jedno, nie głosować niestety na ich przedstawicieli i będziemy mieć wtedy takie elity, jak nam się wydaje. To jest niewątpliwie pewne pułapka, bo krytykując elity musimy pamiętać, że część społeczeństwa je wybiera, cześć się przyczynia nie idąc na wybory. A wiec tu relacje są wzajemne i nic na to poradzić nie możemy. Dlatego mówiłam o wątpliwościach, czy dyskusjach doktrynalnych. dlatego, że bardzo często a wydaje mi się, że niezbyt potrzebnie i to nie ma uzasadnienia. Ustala się pewne sprzeczności elity i reszty ludzi, może jeszcze bardziej szczegółowo mówiąc, konfrontuje się elity z zasadą równości twierdząc, że jeśli uznaje się zasadę równości wszystkich ludzi, to nie można mówić o elicie. Nie wydaje mi się to fatalne bo równi jesteśmy ale wobec prawa ale to co nierówne może być różnicowane w sposób regulowany. Nikt tutaj nie ma ograniczonych praw przez to, że my uznamy istnienie elity, tzn. takie grupy ludzi, która się wyróżnia jakąś cechą pozytywnie i z tego tytułu zajmuje jakąś szczególną pozycję w systemie społecznym. Nas interesują tylko elity polityczne, tzn. ta pewna grupa osób, która ze względu na szczególne swoje predyspozycje zajmuje pozycje umożliwiającą jej podejmowanie decyzji, no bo parlament w naszym imieniu podejmuje decyzje polityczne, tak samo rząd. Dzisiaj już raczej nie podnosimy tego typu zarzutów, że twierdząc że elita istnieje nie naruszamy zasady równości. Nie naruszamy zasady równości, jedynie mówimy o pewnej grupie, która ma już określone cech i pewne predyspozycje zajmuje pozycję, która z jednej strony daje jej możliwość w przypadku elit politycznych podejmowania decyzji z drugiej stront sytuuje ją w pozycji podmiotu, które mogą podlegać pewnym ograniczeniom. Mówimy o ograniczeniu np. prawa do prywatności zwracając uwagę na to, że w stosunku do nich zasada prywatności jest ograniczona. Większym zakresem prywatności cieszymy się my, nie należący do elity politycznej a znacznie mniejszym politycy. W stosunku do polityków obowiązują także mniej rygorystyczne normy dotyczące sposobu wypowiadania się polityków. To się wiąże również z prywatnością bo to jest kwestia ochrony godności co jest w standardzie wypracowywane w spółczesnym świecie są mniej rygorystyczne względem polityków i te wszystkie z reguły zarzuty dotyczące naruszenia prywatności w żadnym przypadku nie wydaja się prawne. Polska ma duże osiągnięcia gdy chodzi o badanie elit w początkach XXw. ściślej ujmując, w okresie drugiej Rzeczpospolitej, w Uniwersytecie Adama Mickiewicza rozwijał się bardzo silnie ośrodek socjologiczny w szczególności badanie elit pracujący pod kierunkiem prof. Nawrockiego. Jeśli chodzi o elity polityczne przede wszystkim korzystamy z opracowania przygotowanego przez amerykańskich politologów, którzy opracowali koncepcję elit dostosowaną do współczesności, można wymienić dwóch przedstawicieli tej koncepcji Burton, Hidley i Günter. Ci autorzy twierdzili, że możemy wyodrębnić trzy rodzaje elit politycznych:

    +elita sfragmentaryzowana, to pewnie pamiętacie, bo ja już się odnosiłam do tej kwestii charakteryzując typologię demokratyczną, wymieniałam to jako jeden z elementów, z kryteriów, sposób zorganizowanej elity i stopień jej konformacji. I ta nieskonfordowana demokracja charakteryzowała się sfragmentaryyzowaną elitą polityczną. dzisiaj zaczynam od tej sfragmenataryzowanej elity, co ją charakteryzuje? Charakteryzuję ją duże wewnętrzne zróżnicowanie. mówimy elita polityczna, ale przecież jest rzeczą oczywistą, że ona nie jest monolityczna. Musi być wewnętrznie zróżnicowana. Bo wiadomą jest rzeczą, że żadne środowisko także polityczne nie będzie jednolite wewnętrznie. Elita polityczna może być przedstawiona w ten sposób, że jest znacznie zróżnicowana. dzieli się na frakcje. Tak jak społeczeństwo całe dzieli się na grupy, tak elity dzielimy na frakcje. I pytanie takie: ile tych frakcji jest. Bo ile jest frakcji tyle jest pomysłów. Im więcej będziemy mieli frakcji w elicie, tym bardziej będzie ona zróżnicowana i tym trudniej o porozumienie. A rządzenie to porozumienie, wszystko o czym mówimy od dłuższego czasu to jest właśnie sprawa porozumienia elit. bo żaby powołać jakikolwiek rząd, elity muszą się porozumieć. Mniejsze stanowiska muszą się porozumieć w takim stopniu, żeby powołać rząd większościowy. Im więcej będzie frakcji elit tym trudniejsze będzie porozumienie bo tym bardziej będzie ona zróżnicowana, więc znalezienie pewnych rozstrzygnięć jest trudniejsze. wspominałam już kiedyś, że rząd który posiada więcej niż cztery… funkcjonuje mizernie, bo znalezienie kompromisu jest bardzo trudne. w elicie sfragmentaryzowanej charakterystyczne jest minimalny stopień strukturalnej integracji i normatywnego konfrontyzmu. Strukturalna integracja to związek pomiędzy trakcjami, one maja się integrować, podejmować działania ułatwiające albo zmniejszenie liczby frakcji albo zdolność do współpracy. Minimalny stopień strukturalnej integracji to sytuacja kiedy tych frakcji jest bardzo dużo i nie są zintegrowane. Mamy ich np. cztery, jest to wysoki poziom. Jednak gdy mielibyśmy np. 10, to byłoby okropnie. Normatywny konfortyzm oznacza to, że normy odnosimy głównie do prawa, to są tłumaczenia z języka angielskiego, dlatego nazywamy to normatywny, bo porozumienie. Im więcej frakcji tym trudniej o porozumienie i współpracę. Tyczy się to tych norm, tych założeń, które każda frakcja chce realizować. Np. mamy program „solidarne państwo” jest to normatywny konfrontyzm na bazie tego programu. To jest właśnie przykład. Jest to uproszczenie, że w każdym przypadku mała liczba frakcji daje możliwość że stanowczo określa normatywny konfrontyzm. Jednak nie, może być mało frakcji a normatywny konfrontyzm to nie będzie. Wystarczy zobaczyć, że matematyczna większość wcale nie oznacza większości programowej, tak że ta integracja strukturalna nie przekłada się bezpośrednio na integrację normatywną. Relatywnie rzecz biorąc partii politycznych w polskim parlamencie nie jest tak dużo. Matematyczną więzią można by dysponować w październiku, ale to nie wystarcza, do tego musi być porozumienie, które jest oparte o jakieś tam założenia programowe. jakie są konsekwencje sfragmetaryzowania elity? Niestabilność władzy, kryzys. w najkrótszym ujęciu właściwie nic więcej. Dość często przyjmuje się, ze przynajmniej jedna z frakcji odrzuca postawę innych. jednak nie zawsze łatwo się w tej sprawie wypowiedzieć, bo gdy chodzi o przykłady to są one oczywiste, np. najprościej powiedzieć, że jeśli jest jakiś podmiot, który np. chce się odłączyć, oczywiście odrzuca podstawy systemu bo nie chce być w jednej wielkiej wspólnocie państwowej, ale to są sytuacje skrajne. natomiast gdyby patrzeć na elity państwowe w kraju gdzie ten problem nie istnieje to czy można powiedzieć, że są te elity, które nie odrzucają tego systemu. często tak jest. Są takie frakcje. To trzeba by szerzej spojrzeć na to zagadnienie i te sprawy, które wymieniłam powinny być traktowane jako jedyna ewentualność. Jakie są możliwe działania, które hamują zróżnicowanie elity bo inaczej jeszcze mówiąc wpływają na jej konsolidarność. Oczywiście są działania podejmowane np. w odniesieniu do prawa wyborczego. Można tym oczywiście stymulować rozwój innej elity i to do pewnego stopnia daje efekty, jednak ograniczone jak sami państwo widzą. To jest instrument formalny. Nie wpływa bezpośrednio na przyczynę tego zróżnicowania. Ponieważ źródłem jest przyczyna społeczna. Częściowo można ją stymulować pośrednio jakąś klauzulą. Jednak tak na prawdę społeczeństwo musi się samo przebudować. zmiana mentalności dużo znaczy, również podniesienie poziomu wykształcenia, kontakty międzynarodowe, otwarcie na inne nurty, inne fronty, wielość kulturowa, na pewno czynnikiem jest czynnikiem, który w znaczny sposób kształtuje świadomość. Dzisiaj przyglądaliśmy się strukturze społecznej polski. To uczy sposobu zachowań społecznych, uczy zrozumienia dla zróżnicowania interesów a to jest podstawa zorganizowana.

    +elita zintegrowana normatywnie- ona jest przeciwieństwem tej pierwszej, mamy relatywnie mało frakcji. Relatywnie bo to jest zależne od tego jaka ilość ich jest. Frakcje występują przeciwko podstawą systemu. Ale czy powiedzielibyśmy, że elity w Wlk. Brytani nie są zintegrowane ponieważ występują przeciwko rządowi brytyjskiemu. Nie ma frakcji występujących przeciwko systemowi jako takiego. Ale to jest bardzo wątpliwe kryterium dla porządku je państwu przedstawiam bo są krytyczne uwagi i ja się do nich dołączyłam. Mamy zatem sytuacje relatywnie niewielkiej liczby frakcji, które są zdolne do porozumienia, cecha charakterystyczna jest wysoki poziom porozumienia normatywnego. Jest to demokracja…..?

    Rządy stabilne, sprawne, ale osiągniecie tego poziomu uzależnione jest od odpowiednio ułożonej struktury społecznej, wypracowania metod łagodzenia konfliktów, rozwiązań wspólnych. Proszę sobie przypomnieć społeczeństwo obywatelskie. To są niezbędne czynniki, żeby ukształtować skonsolidowana demokrację czy tez elitę zintegrowaną normatywnie. Bo elementem tejże demokracji jest elita zintegrowana normatywnie. Jak mieć skonsolidowana demokrację, jak się ma elitę sfragmentaryzowaną. Nikt nie powie, że w Polsce w czasie ostatnich lat mamy do czynienia z demokracja skonsolidowaną. Tutaj chodzi o to, że rząd matematycznie ma więcej głosów niż opozycja. Rzecz jednak w tym, na ile te dziesięć głosów przekłada się na stabilne rządzenie. To musi się zawsze analizować szczegółowo. Nie ze względu na czynniki formalne bo one niczego nie dowodzą ostatecznie.

    +elita zintegrowana ideologicznie, najgorsza ze wszystkich- elita niedemokratyczna zdecydowanie, w najbardziej skrajnej sytuacji nie dzieli się na żadne frakcje. Może się tylko pozornie dzielić na frakcje. Jak np. PRL? zasadniczo, formalnie przecież trzy frakcje, do lutego 1976 kiedy wprowadzono do konstytucji z 1955 art. 3 mówiący o kierowniczej roli PZPR, sposób formalny wyklucza dyskusje na tema zróżnicowania, praktycznie nigdy go nie było w stopniu, który dawał by możliwość reprezentowania jakichkolwiek innych interesów. Tu trzeba wziąć pod uwagę różne wersje frontu jedności narodu i tutaj jest miejsce na szeroka dyskusję dla osób, które nie znają tego z własnego doświadczenia, co taka charakterystyczna dla niedemokratycznych systemów instytucja służąca przeprowadzaniu wyborów. Błąd jedności narodu służy temu, żeby to formalne zróżnicowanie, które państwo dopuszcza i kontroluje w 100%tach było następnie zamknięte taką, „czapka organizacyjną z rąk jedności narodu” tzn. stara struktura, która w imieniu wszystkich wchodzących w jej skład organizacji politycznych bez prawa listy wyborczych. Nie ma innych konkurencyjnych list wyborczych. Jest lista frontu jedności narodu, w której zgodnie z przyjętym kluczem, w odpowiedniej kolejności są wpisane nazwiska kandydatów i sejm staje się reprezentantem tych, którzy z góry zostali ustalenie przez odpowiedni organ partii kierowniczej. tak wyglądały wybory w Polsce Ludowej przecież nie wybory konkurencyjne liczba partii była bez znaczenia, zresztą czy one by występowały w ramach frontu czy innej konstrukcji tez nie ma znaczenia. To jest taka typowa formuła dla niedemokratycznego systemu. Zintegrowana ideologicznie tzn. pod jednym sztandarem ideowym wszystkie ewentualnie dopuszczone do działania struktury muszą się znajdować. I w wyborach występują zawsze pod tym jednym ideologicznym sztandarem. Można oczywiście dołączyć do tego bochen chleba i sól. Bo SD nie miało żadnego symbolu, to byli głównie rzemieślnicy, no chyba, że jakieś rzemiosło miało symbol. I to jest typowe rozwiązanie tak zorganizowanej elity. To jest oczywiście integracja powolna dlatego, że ona jest ustalona i utrzymywana poprzez system represji a nie realnych przekonań kogokolwiek. Upadek systemu powoduje, że integracja natychmiast znika i pojawia się ta pierwsza wymieniana przeze mnie konstrukcja tzn. demokracja nieskonsolidowaną, która elitę polityczną ma zupełnie sfragmentaryzowaną. Tak właśnie w takiej sytuacji znajdujemy się dzisiaj. Jest to następstwo długich lat elity zintegrowanej ideologicznie. proszę popatrzeć, że w naszym doświadczeniu politycznym i gospodarczym brak jest 60ciu lat. dzisiaj w znacznie mniejszym stopniu z początku lat 90-tych jedynym punktem strategii odniesienia była druga rzeczpospolita z jej systemem ideologicznym zapełniamy 10lat innych już systemów, w tej chwili widzimy jak wiele jest prób nawiązania do tych ideowych rozwiązań drugiej rzeczpospolitej, one nie są bezpośrednie ale można je dostrzec. To jest rozpoczęcie drogi od początku, po elicie zintegrowanej ideologicznie, która nie dopuszcza żadnych konkurencyjnych ideologii powodując brak wiedzy. Od czegoś trzeba zacząć poszukiwania, a poszukuje się zawsze wśród wielości, a jak wielość to bez integracji, bo gdzieś trzeba stopniowo szukać, cos budować. To jest właśnie proces rozwoju elity. To oznacza, że mamy wykład zakończony.

    1



    Wyszukiwarka