wykłady, Idea hospicjum233


Idea hospicjum, umierania i śmierci w hospicjum.


Śmierć to nieodzowna część życia. Czeka ona każdego człowieka i każdego dotyczy nikt się przed nią nie uchroni nie przekupi jej ani nie przekona do zmiany planów.
Hospicjum to jedno z miejsc, w którym śmierć towarzyszy wolontariuszom na każdym kroku, w każdy dzień roku. Nie zależnie od dnia, czy też pogody. Teraz może trochę z historii, wyjaśnię pojęcie tematyczne. Tak więc hospicjum - to instytucja opieka paliatywnej funkcjonująca w ramach systemu opieki zdrowotnej. Pojęcie hospicjum zostało ukształtowane w historycznej Szkocji, jako nazwa miejsca przyjmującego i otaczającego opieką podróżnych. Wywodzi się od łacińskiego słowa „hospes” oznaczającego gościa. Pierwsze instytucjonalne regulacje dotyczące przytułków dla ubogich znajdują się wśród uchwał soboru nicejskiego z 325 roku. Postanawiał on, że każde miasto powinno stworzyć pozostające pod nadzorem diakona, położone poza granicami miasta miejsce, w którym znajdowaliby schronienie wszyscy ludzie znajdujący się w potrzebie. Od tego czasu rozpoczyna się powstawanie przytułków, zakładanych zarówno przez świeckich jak i duchownych. Dużą rolę odgrywały zwłaszcza te tworzone przez zgromadzenia duchowne, których charyzmat obejmował służbę ludziom chorym i potrzebującym. Zjawisko to rozwinęło się szczególnie w XI i XII wieku, w związku z silną migracją ludzi ze wsi do miast oraz z rozkwitem ruchu pielgrzymkowego. Słynna sieć hospicjów powstała wzdłuż tras, którymi pielgrzymowali chrześcijanie do Ziemi Świętej.
Teraz trochę o rodzajach hospicjów a dopiero później dogłębnie omówię temat. Istnieją dwa zasadnicze rodzaje działania hospicjum jako instytucji:
Pierwszy z nich, najbardziej typowy, to hospicjum domowe, czyli opieka hospicyjna prowadzona w domu chorego. Zespół hospicyjny współpracując z rodziną roztacza opiekę nad chorym w jego domu, zwykle w sytuacji, gdy jest on już wypisany ze szpitala, po ostatnich zabiegach zwalczających chorobę, jakie można było przeprowadzić z medycznego punktu widzenia. Hospicja takie zajmują się również wypożyczaniem specjalistycznego sprzętu, szkoleniem rodziny w pielęgnacji i postępowaniu z chorym.
Drugi model opieki hospicyjnej odnosi się do prowadzenia opieki w szpitalu, w którym przebywa pacjent bądź w hospicjum stacjonarnym, czyli osobnym budynku, przeznaczonym tylko do tego typu opieki. Hospicjum stacjonarne jest przeznaczone głównie dla pacjentów, którzy wymagają - ze względu na ciężki przebieg nowotworu - stałej specjalistycznej opieki medycznej (dotyczy to głównie pacjentów z tzw. nowotworami płynnymi, jak białaczka, choć nie wyłącznie). Ten rodzaj opieki może być stosowany również wobec osób samotnych, nieposiadających bliskich.
Hospicja zwróciły uwagę na losy ludzi umierających , którym niosły pomoc i wsparcie . Osoby te jako nieuleczalnie chore straciły status pacjenta leczonego z nadzieją na wyzdrowienie , a więc zostających poza kompetencją medycyny i tym samym przesuwanych w pusty obszar bezradnego oczekiwania na śmierć. Zaangażowanie w problemy tych osób uświadomiło , że bezradność medycyny nie musi być łączona z bezradnością w ogóle, że nieskuteczność terapii można zastąpić zabiegami pielęgnacyjnymi , opiekującymi , które w efekcie dodają otuchy i mimo wszystko także medyczne. Ból przecież można zwalczać środkami farmakologicznymi . Problemy , które wyzwala nieuleczalna choroba , przekraczają możliwości chorego , a niejednokrotnie i najbliższej rodziny , wtedy pomocą przychodzą hospicja służąc wsparciem i fachową pomocą. Dzięki wolontariatowi hospicjów zmienia się podejście społeczeństwa do śmierci i umierania . Dziś nie jest już propagowana dobra śmierć w posłuszeństwie Bogu i przyjaźni z Nim , lecz śmierć godna , wolna od upokarzającej niesprawności , bólu i cierpień psychicznych i fizycznych oraz osamotnienia. Początkowo opiekę nad nieuleczalnie chorymi łączono z całodobowym pobytem chorego w Hospicjum. Obecnie rozciągnięto ją także na osoby pozostające w domu. Obecnie nadal wiele osób umiera w szpitalu , który jest miejscem samotnym. Sami chorzy nie chcą umierać w szpitalu. Jednak śmierć we własnym domu dla wielu chorych nie jest możliwa. Bliscy nie są w stanie lub nie chcą zapewnić im właściwej opieki. Medycyna nastawiona na wyleczenie chorego zaniedbała funkcję opieki nad umierającymi. Konającym w bólu i osamotnieniu przyszła z pomocą opieka hospicyjna , która poprzez opiekuńczą obecność hospicjanta łagodzi „agonalną udrękę” . Hospicjant przyjmuje na siebie bardzo trudną rolę współuczestniczenia w drodze , której sam nie zna . Hospicjum prowadzi swoją misję uczestnika w sytuacji niezwykle dla chorego trudnej . W momencie gdy proces leczenia zakończył się niepowodzeniem , a choroba rozwija się nadal i prowadzi do śmierci , pracownicy hospicjum , ochotnicy lub profesjonaliści łagodzą dramat umierania , służą godnej śmierci. Hospicjum sprawuje opiekę i pielęgnuje beznadziejnie chorych. Najtrudniejszym zadaniem opiekunów jest poinformowanie o nieuleczalnym stanie chorego i zbliżającej się śmierci . W takiej sytuacji opiekun chorego musi wyczuć , kto rzeczywiście tej prawdy oczekuje , a kto nie chce jej poznać. Część osób umierających nie tylko wie o zbliżającej się śmierci , ale i wprost o tym rozmawia z rodziną , znajomymi czy pracownikami hospicyjnymi . Są przekonani , że to jest zupełnie normalne , i tak trzeba umrzeć . Tacy chorzy charakteryzują się spokojem, obiektywizmem i zrównoważeniem. Chorzy chcą rozmawiać i robią to , jeśli tylko stworzy się im do tego warunki. W takiej sytuacji rozmowa przynosi uspokojenie , zrozumienie i poczucie , że zawsze jest ktoś w pobliżu . Szczerość przynosi wielkie wyzwolenie. Są też tacy , którzy wiedzą , ale wolą o tym nie mówić , przynajmniej nie z rodziną czy lekarzem. Chorzy głównie skupiają się na objawach , które są i nie szukają przyczyny , np. dlaczego boli. Bardzo często bywa tak, że to właśnie lekarze to ostatnie osoby z którymi chorzy chcą rozmawiają o śmierci, ale to tylko dlatego że to oni są ostoją dla pacjentów. Tacy ludzie którzy są nie uleczalnie chorzy jak to się potocznie mówi są z „terminem” często mają nadzieje żą lekarze im pomogą że być może coś zrobią ze odsuną od nich to cierpienie. A osobami z którymi chorzy rozmawiają najchętniej to kapłani.
Przysłuchując się opiniom ludzi na temat hospicjum, ma się wrażenie, że ludzie boją się tego budynku. „Niedaleko mojej miejscowości jest hospicjum - pisze tulipanka. - Duży budynek, ładny... Ale nawet nie chcę sobie wyobrazić, co dzieje się w środku... Ludzie, którzy tam mieszkają, z góry wiedzą, że już niewiele dni im zostało, że umrą”.Niemalże wszyscy coś na temat hospicjum wiedzą, jednak samo to słowo budzi niejako lęk, strach i obawę. Kojarzone jest tylko ze śmiercią, cierpiącymi, starymi ludźmi, szpitalnymi łóżkami. Tak nie powinno być! Hospicjum to nadal życie, to wciąż ostatnie chwile na tym świecie. Hospicjum ma za zadanie zapewnić osobom chorym, bez nadziei i szansy na całkowite wyzdrowienie, godne człowieka odejście z tego świata. Wiele osób twierdzi, że hospicjum ma sens, że jest potrzebne, że jest ważne… Jednak niewiele osób w przyszłości chciałoby skorzystać z pomocy takiego ośrodka. „Nie, nigdy nie oddałabym bliskiej mi osoby w opiekę hospicjum, zwłaszcza, że jestem prawie pełnoletnia i sama mogłabym się zająć taką osobą - twierdzi ze stanowczością Angela S., licealistka. - Choć sama zdaję sobie z tego sprawę, ze hospicjum ma sens i w rzeczy samej czyni dobro, to mimo wszystko wolałabym mieć bliską osobę przy sobie. Sama chciałabym jej dać to, czego potrzebuje. I jeśli miałabym taką szansę, nie zawahałabym się”. Skojarzenia na temat hospicjum są różne. „[Hospicjum kojarzy mi się] z bolesnym oczekiwaniem na śmierć - twierdzi Kay na forum. - Życiem ze świadomością, że możesz umrzeć jutro, za tydzień, za miesiąc. Hospicjum nie kojarzy mi się tyle co ze śmiercią, ale rozpamiętywaniem tego, co było i czekaniem na ostateczność”. Inni myślą o hospicjum jak o śmierci, niektórzy jednak twierdzą jak Czandra, również jedna z osób piszących na forum: „Nie znam się za bardzo na tego typu sprawach...”.Czasem można odnieść wrażenie, że ludzie owszem, popierają działalność hospicjum, z chęcią pomagają, chwalą złote serca wolontariuszy, ale sami nie wyobrażają sobie korzystanie z pomocy. Wolą spędzić ostatnie dni swojego życia w domowym zaciszu, wśród rodziny, przyjaciół, znajomych i zapominają o podziale pomiędzy hospicjum stacjonarnym a domowym, zaś odpowiadając zawsze myślą tylko o tym pierwszym, nie wspominając drugiego. Co niektórzy tylko cicho dopowiadają, że - kto wie, co będzie za kilka lat? Może i ja będę musiał skorzystać z usług hospicjum? Większość błędnie myśli, uważając, że hospicjum zabiera chorego. Bzdura. Ono tylko pomaga rodzinie, pomaga w cierpieniu, bólu i przyzwyczaja do śmierci. Niewielu jednak ma problem z odpowiedzeniem na to, czy hospicjum ma sens. „Oczywiście - odpowiada bez wahania Angela S. - Wszystko, co pochodzi z dobrej woli i ma na celu rozpowszechnianie i czynienie dobra, w mniejszym lub większym stopniu ma sens”.
Nie ulega wątpliwości, że hospicjum jest instytucją potrzebną. Warto o nim mówić i przyzwyczajać ludzi do śmierci, bólu i cierpienia. Ostatnie chwile na tym świecie mogą być niezapomnianą lekcją zarówno dla osoby umierającej, jak i dla rodziny. Warto pamiętać, że musimy pomagać, bo nigdy nie wiadomo, czy i my nie będziemy musieli z pomocy innych skorzystać. Po prostu - dajmy nadzieję. Nadzieję na lepsze jutro. Nadzieję na spokojną śmierć. Nadzieję na pogodzenie się ze światem.
Swoją wypowiedz zakończę pięknym cytatem z tekstu anonimowego autora.Nadzieję potrzebną każdemu człowiekowi. Bez względu na to, kim jest.





Bibliografia:
1.http://pl.wikipedia.org/wiki/Hospicjum
2. http://www.hospicjum.lublin.pl/
3. Barnard Ch. , „Godne życie godna śmierć”. J. Santorski & CO Wydawnictwo
CIS ,Warszawa 1996.
4.Toybene A. „Człowiek wobec śmierci” . PIW , Warszawa - 1973.
5.Gawroński S. , „Ochotnicy miłości bliźniego” . Przewodnik po wolontariacie.
Więź , Warszawa 1999.
6. Ostrowska A. „Śmierć w doświadczeniu jednostki i społeczeństwa” Warszawa
1997.




Wyszukiwarka