Socjologia Iza, Socjologia Wyk+éady od A do Z, WYKŁADY


WYKŁADY

  1. Socjologia jako nauka - charakterystyka.

  2. Człowiek jako istota społeczna.

  3. Natura, kultura, cywilizacja.

  4. Osobowość społeczna jednostki.

  5. Struktura społeczna a stratyfikacja społeczna.

  6. Zmiany społeczne - od feudalizmu do ponowoczesności.

  7. Teorie interakcji społecznych.

  8. Teorie socjologiczne:

    1. Max Weber

    2. Karol Marks

    3. Emil Durkheim

    4. Herbert Spencer

    5. Robert Merton

    6. Zygmunt Freud

  1. Kultura masowa a kultura popularna.

  2. Proces globalizacji. Przyczyny, objawy i skutki.

  3. Współczesna myśl socjologiczna.

Teorie:

    1. P. Burdieu

    2. A. Giddens

    3. J. Hebermans

    4. Z. Bauman

LITERATURA

* P. Berger - “Zaproszenie do socjologii”

* A. Giddens - „Socjologia”

* J. Turner - “Socjologia - koncepcje i ich zastosowanie”
* N. Goodman - „Wstęp do socjologii”
* J. Szczepański - „Elementarne pojęcia sojologgii”
* P. Sztombka - „Socjologia - analiza społeczeństwa”
* Z. Bauman - „Socjologia”


8.10.2006 Wyk.1

SOCJOLOGIA JAKO NAUKA.

(A. Radziwisz)
(A. Roter)
”Ryzyko transformacyjne nowego ładu społeczno-edukacyjnego”
Katowice 2004

„ Prognozy”


1. Socjologia należy do nauk społecznych.

2.Nauki społeczne - to ogólna nazwa dla grup dyscyplin naukowych, których przedmiotem jest społeczeństwo i stosunki międzyludzkie.
3. Rozwój tych nauk nastąpił w XIX w.
4.Nauki społ. dzielimy na:
a) nomotetyczne - te, w których dążymy do odkrywania prawd ogólnych

b) idiograficzne - te, które dążą do odkrywania prawd szczególnych („idio” z łać.- naukowy)
5. Socjologia jako nauka jest nauką nomotetyczną (prawdy ogólne), np. wspólne przyczyny wojen

6.1838r. - rok powstania socjologii
Twórcą tej łacińsko-greckiej hybrydy jest A. Comte. SOCJO - społeczna LOGOS - nauka

7. Twórca ”Kurs filozofii pozytywnej” - August Comte zamiast socjologia filozofia społeczeństwa

8. Do nauk społecznych (socjologii) zaliczamy:

9. Przedmiot badań socjologii są: człowiek jako istota, stosunki i relacje społeczne. Człowiek nie jest wdzięcznym przedmiotem badań, gdyż każdy jest inny oraz jest badany przez innego człowieka.

10. „ O osobliwościach nauk społecznych” A. Ossowski

Pisze, że nauki społeczne różnią się od przyrodniczych tym, że wyniki badań mają wpływ na rzeczywistość.

11. Socjologia to stosunkowo młoda nauka o starych problemach.

Pierwsi socjolodzy: Platon i Arystoteles - oddzielili porządek natury od kultury (średniowiecze) („natura człowiek został, kulturę tworzy”)

12. Naturę człowiek zastał a kultury jest twórcą. Przed nauką społeczną dotyczyło ono Ideału państwa, władzy, dobra wspólnego dla ludu. Obowiązywała tzw. Prawda potoczna, mądrość ludowa. Wiele tych prawd staje się później przedmiotem refleksji.

13. Florian Znanniecki - socjolog - „ Wyniki badań w naukach społecznych nie są nigdy do końca wynikami pewnymi, dlatego że trzeba wziąć pod uwagę wskaźnik humanistyczny. Ów wskaźnik humanistyczny polega na tym, że wyniki nie są do końca pewne z powodu tego, że człowiek jest badany przez człowieka i dochodzi do interakcji.
14. Wiedza potoczna - opiera się o stygmatyzacje, wartościowanie, nieuprawomocnione uogólnienia, stereotypizację i dzielenia świata dychotomicznie ( na 2 aspekty - dobry i zły)

Czerpie się ją od przodków i ma duże zabarwienie emocjonalne. Jest mało elastyczna, człowiek się do niej przywiązuje, lubi wartościować ludzi na mądrych i głupich.

15. Wiedza naukowa - oparta jest na wyjaśnianiu, logice i nauczaniu.
(nauka musi być bezstronna). Formułuje uogólnienia wtedy, gdy jest pewna, czyli badanie było robione wielokrotnie.
16. Socjologia jako nauka próbuje wskazać, że życie społecznie nie jest przypadkowe, ale rządzą w nim pewne prawidłowości, które można przewidzieć do pewnego stopnia.

17. Wiedza potoczna jest cennym źródłem materiału dla wiedzy naukowej.

18. Historyczne tło rozwoju socjologii jako nauki:

* REWOLUCJA FRANCUSKA - społ. zobaczyło, że ma siłę obalenia swojej władzy. Wyznawała ona 3 hasła:

” Wolność, równość, braterstwo”
* REWOLUCJA PRZEMYSŁOWA - oddzieliła naturę od kultury w sensie praktycznym, rytm pracy i rytm odpoczynku przestał być odmierzany wschodami i zachodami słońca. ( praca ma 3 zmiany, zmienia się jakość życia społecznego, człowiek nabiera pewności, że może się przed naturą obronić. Ludzie się przemieszczają ze wsi do miast, pojawia się pojęcie „ tłumu”).


22.10.2006 Wyk. 2

POSTACIE Z HISTORII SOCJOLOGII

Twórcą socjologii był August Comte - można badać społeczeństwo jako układ.

* HERBERT SPENCER - twórca książki „ Zasady socjologii” - rozwinął teorię organizacji społeczeństwa, uważany jest za twórcę funkcjonalizmu kulturowego. Jego zdaniem ludzie czują się ze sobą zintegrowani, mimo to, że nie mają ze sobą bezpośredniego kontaktu.

Nie istnieje społeczeństwo, w którym nie ma więzi.

* Następcą Spencera jest EMIL DURKHEIM - zasłynął z tego, że mówił, że socjolog nie powinien badać całego społeczeństwa, ale powinien się skoncentrować na małych grupach społecznych. Jest odkrywcą małych struktur społecznych ( mikrostruktur). Zasłynął z prawa, które mówi, że „ suma mikrostruktur tworzy makrostrukturę”, żeby poznać społeczeństwo trzeba poznać małe grupy.

Napisał książkę - „ O samobójstwach” - to jest studium socjologiczne. Napisał, że nie można zbadać samobójców, ale można zbadać społeczeństwo, w którym oni przebywają. Samobójstwa są częściej popełniane tam, gdzie są one honorowe, a mniej gdzie są hańbą.

* KAROL MARKS - twórca „ Teorii konfliktu” - oparł swą teorię na obserwacji XIX w. społeczeństwa brytyjskiego, które opisał w książce „ Kapitał”. Podzielił te społeczeństwo na 2 klasy ( dychotomicznie):
1 - kapitaliści - charakteryzowali się posiadaniem środków produkcji bądź posiadaniem kontroli nad środkami produkcji ( wąska elitarna grupa )
2 - szerokie masy społeczne - pracownicy najemni - nie posiadają środków produkcji ani kontroli nad środkami produkcji. Wynajmują się u kapitalistów, po to by pracować w ich fabrykach.

1 i 2 grupa wytwarza dochód, ale wg Marksa jest on nierównomiernie dzielony ze względu na wkład pracy. Większość dochodu otrzymuje grupa kapitałowa, mniejszość - pracownicy najemni.
Teoria konfliktu mówi, że społeczeństwo dychotomiczne tworzy nierówności społeczne, które się pogłębiają. Marks uprawomocnia rewolucję, aby się pozbyć tego konfliktu.

* MAKS WEBER - prowadził cichy dialog z Marksem - nie zgadzał się z nim. „ Etyka protestancka i duch kapitalizmu” - w tej książce mówił, że „ nierówności społeczne sprzyjają ryzyku wybuchu rewolucji”. Zdaniem Webera, żeby wybuchła rewolucja musi być kryzys wartości w społeczeństwie i musi narodzić się postać charyzmatyczna - to osoba, która wpisuje się swoim zachowaniem w czas i miejsce oraz odpowiada na zapotrzebowanie społeczne.
Rutynizacja charyzmy - postać, która trafia w określony czas ( czas wagi ), nie potrafi funkcjonować w czasach porewolucyjnych.
Anomia wartości musi wystąpić w społeczeństwie, są to kraje które oparte są o etykę protestancką ( skromność, poszanowanie władzy ). W protestantyzmie nie jest na miejscy by ukazać swoje bogactwo.

Każda nauka musi mieć 3 warunki:
- przedmiot badań - analiza społeczeństwa
- metody badawcze - sondażowe, obserwacji, statystyczne
- swój język pojęć - za pomocą których opisuje swoje wyniki badań

Język pojęć:
a) kultura ma charakter interdyscyplinarny. Culture ( z łac. - uprawa ziemi ). Cyceron powiedział, że „ człowiek nie tylko uprawia ziemię, ale uprawia samego siebie” ( w co wierzyć, co to znaczy kochać, czy być, czy więcej mieć ).
Współcześnie definicja kultury w socjologii oznacza całokształt dorobku materialnego i niematerialnego człowieka, uznawanego przez całe społeczeństwo za cenny i przekazywanego w tzw. pamięci zbiorowej następnym pokoleniu. Kultura ma wymiar materialny ( Internet ) i duchowy ( książka )
b) cywilizacja - pojęcie cywilizacji nie jest synonimem pojęcia kultury ! to nie jest tak samo. ( z łac. cywil - związane z rozwojem miasta w świecie. Dotyczy materialnego obrazu kultury danego społeczeństwa, jest częścią kultury danego społeczeństwa ).

* BRONISŁAW MALINOWSKI - 1924 - „ Kultury są równoprawne w swej różnorodności”
Rozwój cywilizacji nastąpił nierównomiernie i dzielił społeczeństwo.

19.11.2006 Wyk. 3


MODELE PRZEKAZU KULTURY A OSOBOWOŚĆ SPOŁECZENA JEDNOSTKI.


Typy dystansu między kulturowego w rodzinie wg MARGARET MEAD.
M. Mead - badaczka amerykańska, wymyśliła na podstawie badań modele transmisji kultury w społeczeństwie (dokonała analizy w jaki sposób ludzie w procesie socjalizacji przekazują kulturę; pokazała, że ci członkowie chcą być członkami kultury).
Istnieją 3 modele transmisji kultury w społeczeństwie:
I - POSTFIGURATYWNY - analiza dokonana na podstawie dystansu między pokoleniami w rodzinie 3-pokoleniowej: dziadkowie rodzice dzieci. To jest najstarszy model, w którym dominującą rolę odgrywają pokolenia dziadków. To taka kultura, w której mądrość i doświadczenie najstarszego rodu jest uznawana. Społeczeństwo jest silnie przywiązane do religii i tradycji. Więź jest bardzo silna. Rodzina nie ma żadnej grupy, które by mogła być grupą identyfikacji; inną niż ona; nie ma rywalizacji. Człowiek identyfikuje się z rodziną. Życie jest ściśle zdeterminowane. Miejsce kobiety - dom, świat wewnętrzny, mężczyzny - świat zewnętrzny. Dzieci są kandydatami na człowieka. Świat jest bardzo mocno podzielony, nie lubi nowości. Jeżeli ktoś się sprzeciwia to jest odsunięty. Rozwód jest problem całej rodziny. Model patriarchalny - mężczyzna górą. Ten model rodziny przeszedł do historii. Charakterystyczna jest wielodzietność. Pokolenie dziadków jest symbolem władzy. Model rodziny 2+3.

II - KOFIGURATYWNY - to taki model przekazu, w którym dominującą rolę odgrywają pokolenia rodziców. Odkrycie rówieśnictwa. Jest szacunek wobec starszych. Dziadkowie: tracą kompetencję cywilizacyjne; z pozycji władców zmieniają się w pozycję opiekunów dla wnuków. Kobieta wychodzi na zewnątrz; chce się uczyć, pracować, ale robi to kosztem tradycyjnych ról. Nastąpił przewrót obyczajowy, przemiany cywilizacyjne, rozwój mediów i stąd ta pozycja kobiety. Bunt młodych, woodstock...
Więź między poszczególnymi członkami jest mniejsza. Wpływ na wszystko ma rozwój nauki. Tabletki antykoncepcyjne - człowiek chce mieć wpływ na dzietność. Nie ma podziały ze względu na płeć. Robi ten co ma czas. Kobieta jest konkurencyjna dla mężczyzny. Uczymy się od siebie życia społecznego. Ta kultura jest kulturą dominującą, nosi głębszą przemianę szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych. Model rodziny - 2+2 lub 2+1

III. PREFIGURATYWNY - dominującą rolę odgrywają młodzi (rodzice). Kultura pampersów, młodych wilków, pochodzą z rodzin zamożnych. Pokolenia najstarsze są jeszcze bardziej zmarginalizowane. Ludzie żyją coraz dłużej, ale nie mają opieki (domy opieki społecznej). Dziecko staje się dobrem zastępowalnym (np. kot, pies). Więź między pokoleniami jest znikoma. Ludziom wystarczają relacje wirtualne niż osobowe, można się przyjaźnić na odległość. Człowiek się zmienia, nie ma autorytetów. Wyprzedzenia pokoleniowe - pokolenie młodsze jest lepsze od pokolenia starszego ( prof. Czapliński). Model rodziny - 1+kot. Kultura singli.


17.12 2006 Wyk. 4

SOCJALIZACJA A WYCHOWANIE A OSOBOWOŚĆ SPOŁECZNA JEDNOSTKI.


SOCJALIZACJA to pojęcie socjologiczne i pedagogiczne.

Socjalizacja - w socjologii to proces przekształcania biologicznego organizmu człowiek w istotę społeczną. Częścią procesu socjalizacji jest wychowanie. Wychowanie to ta część procesu socjalizacji, która ma charakter intencjonalny. Inaczej, potocznie - wychowanie odbywa się zgodnie z intencjami dorosłych (ludzie dorośli mają jakąś wizję człowieka podobnego, szczęśliwego, akceptowanego).
Klasyczna socjologia mówi, że wpływy środowiskowe są bardzo istotne w życiu każdego z nas. Intencje wychowawcze nie są do końca dobre. Każdy człowiek chce być indywiduum.
Proces socjalizacji jest szerszy niż proces wychowawczy, bo człowiek nie uczy się tylko wtedy, gdy dorosły ma jakąś intencję, ale często uczy się wtedy, gdy dorosły nie chce żebyśmy się uczyli.

Człowiek uczy się również poprzez spontaniczne doświadczanie życia.

Na proces socjalizacji składają się w związku z tym:
a) wpływy intencjonalne
b) wpływy nieintencjonalne (spontaniczne)
6. W sensie zakresowym można powiedzieć, że proces socjalizacji jest procesem, który przebiega przez całe życie jednostki, ale jednak inaczej uczy się dziecko a inaczej nowych ról społecznych uczy się dorosły.

W związku z tym proces socjalizacji został podzielony na 2 fazy.

I SOCJALIZACJA PIERWOTNA - jest procesem skończonym i kończy się inicjacją w dorosłość. Składa się z 3 FAZ:
1) nieograniczonego determinizmu - dotyczy okresu życia od 0-3 lat. Nieograniczony determinizm, bo jednostka nie ma żadnego wpływu na to jak zostanie potraktowana. Wszystko leży w rękach społeczeństwa, twoich rodziców. Na dodatek jesteśmy zdeterminowani poglądami i rozwojem nauki na temat ciąży, porodu, położnictwa, rodzicielstwa, macierzyństwa.

2) ograniczonego determinizmu - dotyczy okresu życia od pójścia do przedszkola do końca szkoły podstawowej (12 lat). Ograniczony determinizm, bo w dalszym ciągu człowiek jest uzależniony od dorosłych (musi chodzić do szkoły musi przestrzegać norm wymaganych od dorosłych), ale z drugiej strony pojawia się trochę wolności. Jednostka może sama decydować co chce robić, w szkole sama sobie dobiera towarzystwo.

3) funkcjonalnego determinizmu - dotyczy okresu dojrzewania od 13-18,19 lat. Człowiek sam dokonuje wyboru. Funkcjonalny determinizm związany jest z tym, że człowiek bardzo intensywnie, równocześnie dojrzewa biologicznie, psychicznie i społecznie. Jest w okresie buntu i naporu, jest bardzo mocno i krytycznie nastawiony do świata dorosłych. Burza i napór nastolatka jest czymś naturalnym. Z chłopca robi się mężczyzna, a z dziewczynki kobieta. I to ma swoje konsekwencje. Młodzież najłatwiej jest zarazić idealizmem, jakimiś ideami i lubi się buntować - to jest charakterystyczne dla tego wieku.

Młodzież jak jest opuszczona, zostawiona, nieświadomie ignorowana przez świat dorosłych to często rodzi się coś takiego jak (w nałogach społecznych) dysonans poznawczy Festingera.

Autor ten powiedział coś takiego, że młody człowiek lubi mieć zgodność oczekiwań wobec siebie stosowanych własną postawą, która je prezentuje. W ramach wychowania polega to na tym, że dorośli czegoś innego oczekują od swoich dzieci, a co innego prezentują (kościół). Proces socjalizacji pierwotnej kończy się tzw. Inicjacją w dorosłość (ma ona różne granice).

Efektem socjalizacji pierwotnej ma być nabycie kompetencji do tego, by się stać pełnoprawnym uczestnikiem życia danej zbiorowości.

3 linie ....

I linia graniczna legislacja - człowiek staje się dorosły wtedy, gdy prawo daje mu dorosłość(18 lat)

II linia graniczna symboliczna - polega na tym, że każda kultura ma pewne wzory kulturowe przechodzenia w dorosłość. W naszej kulturze - „świadectwo dojrzałości” , „pan - pani” coś się zmienia w statusie symbolicznym danej osoby.

III linia graniczna symboliczna autonomii na rynku społecznym - człowiek staje się dorosły, kiedy staje się autonomiczny na rynku społecznym (jest w stanie podjąć zobowiązanie wobec drugiego, wziąć odpowiedzialność za drugą osobę, jest w stanie wziąć opiekę nad drugą osobą)

II SOCJALIZACJA WTÓRNA - To dalsze uczenie się. To proces ciągłej adaptacji do zmieniających warunków cywilizacji i zmian faz życia człowieka. To znaczy, że człowiek uczy się przez całe życie życia. Trzeba się dostosować do swojej przemijalności. Kończy się z chwilą śmierci podmiotu.

Proces socjalizacji jest rozumiany jako budowanie osobowości społecznej jednostki.
Pojęcie osobowości występuje we wszystkich naukach społecznych. Etymologia pojęcia - z łac. „ persona” osoba, z grec. „ per sona” głos wydobywający się zza maski (wywodzi się z teatru antycznego).
Przeszło to do nauk społecznych, gdzie myśliciele, socjolodzy mówią o czym taki, że człowiek coraz bardziej odgrywa swoje życie, dlatego że społeczeństwo wymusza tego odgrywania. (inaczej zachowujemy się w różnych miejscach - dom, szkoła, praca)
Prof. Sztompka mówi, że „na szczerość w życiu społecznym stać nas dzisiaj coraz rzadziej”.
Cały czas się kontrolujemy, nakładamy jakąś wersję osobowości, osobowość społeczną - przez to pojęcie rozumiemy nabyte przez jednostkę wzory zachowania, nawyki, wyznawane wartości, które układają relację jednostki ze społeczeństwem. Tak rozumiana osobowość społeczna wyrasta na gruncie predyspozycji biologicznej jednostki (potencjał) i na gruncie jego predyspozycji psychicznych (skłonność do introwersji), osobowość społeczna jest również tworem kultury, w której przyszło danej jednostce żyć.

Tak rozumiana osobowość społeczna składa się z 4 komponentów:
1) jaźń subiektywna - tworzy samoocenę jednostki. Jest to część samooceny jednostki, która oparta jest o sądy jednostki na swój własny temat. Jest to próba autoportretu, autodiagnoza. Jest to najbardziej reprezentatywne. Człowiek jest zdolny do samo oszustwa, samo usprawiedliwienia.

2) jaźń odzwierciedlona - tworzy samoocenę jednostki. Jest to część samooceny jednostki, która oparta jest o sądy jednostki na swój własny temat wypływający od społeczeństwa. Jest to ważny wskaźnik samo oceny jednostki, bo człowiek jest istotą społeczną i poszukuje w życiu akceptacji, pochwał, miejsca przyjaznego. Samoocena jednostki bardzo mocno determinuje i układa relację jednostki ze społeczeństwem. Jest zawyżona i zaniżona samoocena.

3) role społeczne - to scenariusz napisany przez społeczeństwo do wypełnienia przez jednostkę wraz z przywilejami i obowiązkami wynikającym z pełnionej roli. Społeczeństwo oczekuje od nas pełnienia roli społecznych.

Syndrom roli dominującej - każdy człowiek pełni od kilkunastu do kilkudziesięciu ról społecznych, najbardziej dobrze stara się człowiek wypełniać tę rolę, z którą się najbardziej identyfikuje. To ta rola, która najbardziej działa na naszą osobowość i najbardziej wpływa na relacje z drugimi. Stereotypowe role odciskają się na naszych relacjach w społeczeństwie.

Konflikt ról społecznych wpływa na naszą osobowość:

  1. identyfikuje się z inną rolą a inną muszę wykonywać

  2. ludzie wypełniają scenariusze, które się wykluczają

  3. konflikty ról, które mają charakter sytuacyjny ( policjant - sąsiad ) - ciągły wybór, kto we mnie wygra

4) kulturowy ideał osobowości - jest to zespół wzorów zachowania i wartości przekazywanych jednostce w procesie wychowania przez społeczeństwo uznanych przez nie za istotne.

14.01.2007 Wyk. 5

SYSTEM KONTROLI SPOŁECZNEJ A TYPY ADAPTACJI WG ROBERTA MERTONA.


System Kontroli Społecznej w socjologii to sposób przywoływania niesubordynowanych członków danego społeczeństwa do zachowań normatywnych czyli to są reguły życia, które mówią w jaki sposób człowiek może realizować swoje potrzeby i być akceptowanym społecznie. Zazwyczaj system kontroli społecznej jest zastany dla ludzi czyli inni określają zasady wg jakich mamy w życiu się kierować.

Narzędzia (środki) systemu kontroli społecznej:
a) FORMALNE - mają charakter instytucjonalny czyli są zapisane. Zalicza się do nich:
- przemoc bezpośrednia - najstarszy środek kontroli społecznej. Ma ona charakter sformalizowany.

- przemoc ekonomiczna - tzw. Embargo - żadne państwo dziś nie może funkcjonować bez wymiany handlowej (jest to zakaz wymiany handlowej z tym państwem, które zachowuje się w sposób zagrażający)

- religia jako system zakazów i nakazów, który bardzo mocno wpływa na to jak ludzie zachowują się w społeczeństwie. Sankcje religijne mają inny wymiar niż sankcje społeczne, dlatego że kara w religii jest odłożona, bo mówi się, że albo za życie będzie się nagrodzonym jeśli postępowało się dobrze, albo będzie się ukaranym za złe postępowanie, ale też religia ma wymiar dosłowny - tzn. że potrafi wykluczyć ze społeczeństwa (np. za rozwód nie można przystępować do sakramentu). Religia ma bardzo mocny wpływ na życie społeczne, szczególnie w procesie socjalizacji.

- moralność, obyczajowość i zwyczajowość danego społeczeństwa:

> obyczajowość - jeżeli ktoś się zachowuje nieobyczajnie, to go społeczeństwo wyklucza. Obyczaje mają charakter emocjonalny (moralny); mówi się, że ktoś zachowuje się nieładnie, że ktoś jest nielojalny. Ludzie lubią oceniać innych szczególnie wtedy, gdy ich to nie kosztuje, można mówić co się chce. Obyczaje są bardzo mocno rygorystycznie potraktowane, jest taka cenzura społeczna.

> zwyczajowość - pokazuje kto do jakiej klasy i warstwy społecznej należy. Mają charakter taki, że nie są nacechowane tak mocno emocjonalnie, np. mówi się, że ktoś jest kulturalny bez względu czy jest lubiany czy nie. Zwyczaje przemijają, przyzwyczajamy się do nich.

b) NIEFORMALNE - dotyczą głównie małych grup społecznych, środowisk lokalnych. Funkcjonują one głównie w środowiskach, które mają kontakt bezpośredni, czyli stosunki interpersonalne mają charakter face to face.
Zalicza się do nich:
- plotkę - Peter Berger mówi, że „żyjemy poza komunikatami prawdy i kłamstwa”, czyli można tak wyprodukować informacje, która nie jest ani prawdą ani kłamstwem. Mówi, że „każdy sąd można uargumentować i każdemu sądowi można zaprzeczyć i zawsze będzie się używać właściwych, przekonywujących argumentów” ; dwie strony mają rację. Plotki się boimy, przed plotką trudno się obronić, uchronić, nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Jeżeli się bronimy to źle, jeżeli milczymy to też źle. Plotka żyje własnym życiem, plotki ludzie lubią, łatwo plotkę wyprodukować, trudno się odczepić od etykiety.

- ośmieszenie - Max Scheler powiedział, że „ludzi od gatunków niższych różnią dwie rzeczy: pierwsza - człowiek potrafi się zdystansować wobec potrzeb podstawowych (np. pies zje, człowiek nie, choć chce, ale umie się kontrolować), druga - to, że człowiek ma poczucie dystansu do siebie to znaczy, że potrafi sam z siebie się śmiać. To jest oznaką zdrowia psychicznego, inteligencji, ale to my chcemy wyznaczać granicę śmiechu, kiedy i w jaki sposób będziemy się śmiać z siebie”. Ośmieszenie polega na tym, że inni pokazują nas jako karykatury (np. duży nos a oczy i usta ledwo zasygnalizowane). Ośmieszenie zniekształca człowieka jako osobę, powoduje to, że człowiek nie jest traktowany poważnie (nikt nie chce być w dłuższej perspektywie czasu traktowany niepoważnie). Traktowanie niepoważne bardziej boli niż policzek.

- pogardę - obieranie godności, traktowanie człowieka jak przedmiot, najbardziej co człowieka boli to odebranie mu godności. Pogarda polega na odebraniu człowiekowi tożsamości, trzeba wiedzieć kim się jest, trzeba dokonać autodefinicji siebie, jeżeli człowiek ma kłopot z definicją samego siebie to będzie miał w życiu kłopoty, ale jeżeli ma się silne poczucie autodefinicji, a ktoś je odbiera to jest to właśnie pogarda (sytuacja lekarza i pacjenta)

- perswazja - jest to uczenie, ostrzeganie, że następstwa złych zachowań będą polegały na większej sankcji społecznej. Nie lubimy perswazji, dlatego że jesteśmy w niej wychowani, bo musimy słuchać kazania.

-ostracyzm tzw. ”sąd skorupkowy” - wywodzi się ze starożytnej Grecji. W demokracji ateńskiej na skorupce od jajka pisano nazwisko tego polityka, który był najmniej popularny i zagrażał demokracji. Po tym jak podliczono głosy, to ten, który miał ich najwięcej to musiał opuścić miasto. Negatywna postać, unikanie kogoś (koleżanki rozmawiają, przychodzi trzecie i te dwie milczą). Ostracyzm to jest coś takiego, że człowiek jest traktowany jak „persona non grata” (jest, ale go nie ma). To wyrafinowany system kontroli społecznej, którego najbardziej boją się politycy.

Typy adaptacji wg Mertona.

Wyróżnił 5 typów adaptacji człowieka do rzeczywistości społecznej.

Każde społeczeństwo wg Mertona cechuje się tym, że buduje sobie 2 rodzaje struktur:

a) struktura kulturowa - to wartości i cele danego społeczeństwa, które sobie społeczeństwo wyznacza.

Każde społeczeństwo posiada 2 celi:
- autoteliczne - to są te, które są dla nas najważniejsze, mają często charakter duchowy, niematerialny, np. to jest to, że człowiek chce przeżyć miłość, chce być kochany, szczęśliwy, to na co stawia w życiu. Może też człowiek stawiać na cele materialne, np. na karierę zawodową, na posiadanie. To zależy czy żyje się w społeczeństwie konsumpcyjnym, które bardziej dba o to żeby mieć niż żeby być, że cechy społeczne dzisiaj w społeczeństwie konsumpcyjnym są naprawdę nakierowane na posiadanie (pokaż mi jak jesteś ubrany, jaki masz samochód, gdzie mieszkasz a powiem ci czy osiągnąłeś w życiu sukces i będziesz poważany)

- instrumentalne - to te cele za pomocą, których człowiek może osiągnąć cele autoteliczne, czyli np. ktoś chce zrobić karierę, gwarancją zrobienia kariery jest wykształcenie. Czyli wykształcenie będzie celem instrumentalnym a kariera autotelicznym.

b) struktura społeczna - jest to uwarstwienie społeczeństwa ze względu na określone kryterium. Dzisiaj najczęstszym kryterium to jest właśnie kryterium posiadania dóbr materialnych i zajmowania prestiżowych stanowisk. Czyli każde społeczeństwo układa się w pewne klasy i warstwy społeczne, czyli cechą immanentną jest skłonność do podziału.

a + b = te dwie struktury ( kulturowa i społeczna) powinny być ze sobą spójne, czyli człowiek wie, że jeżeli będzie pracował, będzie się uczył to w końcu odniesie sukces zawodowy, a jak go osiągnie to zacznie on być przekładalny na to, że będzie zajmował coraz wyższe pozycje w strukturze społecznej.

Merton wyróżnił 5 typów adaptacji:

Wariant taki, że człowiek się uczy, robi karierę, zajmuje wysokie pozycje społeczne, jest wariantem idealnym, nie zawsze się sprawdza ( dziś można być wykształconym bezrobotnym) i w związku z tym Merton mówi, że często dochodzi w społeczeństwach do anomii (z łac. bez prawa) czyli ktoś się np. nie uczy, kradnie, ale robi karierę społeczną. Inne są scenariusze pisane przez społeczeństwo a inna jest rzeczywistość społeczna.

Rodzaje adaptacji wg Roberta Mertona.

1. konformizm - konformista wg Mertona to ktoś taki, kto wierzy w społeczne cele i wierzy w środki za pomocą, których te cele może osiągnąć. Dla nas konformista (w naszym kraju) to ktoś negatywny. Konformizm nie musi być typem adaptacji negatywnym, może być pozytywnym i jest on wtedy pozytywny, gdy społeczeństwo jest demokratyczne, nie są łamane prawa człowieka i człowiek stara się społeczne cele wypełniać w taki sposób żeby nie łamać prawa, stara się dać z siebie to co ma najlepszego i w związku z tym takie harmonijne społeczeństwo demokratyczne oparte jest na konformistach - to jest pozytywne. Konformizm w sensie negatywnym polega na tym, że ktoś przyzwala na łamanie praw człowieka, na bezprawie, np. faszysta w Niemczech, ubek w PRLu, ktoś kto uznaje prawo, który łamie prawo drugiego człowieka - to jest konformizm na zło. My mamy kłopot z konformizmem, bo raczej wolimy bunt niż konformizm jako nacja, grupa, społeczeństwo. Lepiej czujemy się w buncie niż w konformizmie. Szkoda czasami, bo takie wieczne miotanie się nie prowadzi do harmonijnego rozwoju, a jednak praca u podstaw (długa) daje rezultaty, np. w Niemczech 7 partii potrafi się dogadać a u nas - 3 partie raz się dogadują a nie wiemy jak długo to przetrwa, nie potrafimy współgrać. Konformista to ktoś taki kto, jeżeli społeczeństwo mu powie: będziesz bogaty jak będziesz dużo pracował i oszczędzał, to on będzie w taki sposób robił, będzie zakładał lokaty, zbierał grosz do grosza aż kiedyś nazbiera na coś co go będzie satysfakcjonowało.

2. innowacja - jest to taki typ adaptacji wg Mertona, że człowiek zgadza się z celami społecznymi, ale nie wierzy w środki za pomocą których miałby te cele osiągnąć. Konformista to ktoś taki kto, jeżeli społeczeństwo mu powie: będziesz bogaty jak będziesz dużo pracował i oszczędzał, to on będzie w taki sposób robił, będzie zakładał lokaty, zbierał grosz do grosza aż kiedyś nazbiera na coś co go będzie satysfakcjonowało, a innowator mówi, że cel uświęca środki, czyli warto jest być bogatym, ale nie w taki sposób jak społeczeństwo mi każe (do banku pójdę raz ze strzelbą, powie - „proszę mi dać wszystko co pani ma, a potem pojadę do Brazylii i już będę żył uczciwie”. Innowator to ktoś taki, który mówi, że jeżeli ktoś tylko będzie pracował i oszczędzał to może mi garb wyrośnie, w życiu trzeba kombinować. Jeden z polityków kiedyś powiedział - 1 milion trzeba najpierw ukraść, a drugi dopiero można zarobić - to jest charakter negatywny innowacji. Pozytywny charakter - innowator to jest często też ktoś, kto popycha świat do przodu, wyprzedza swoją epokę. Takimi innowatorami w sztuce byli wszyscy ci, którzy się zajmowali jakąś awangardą, wyznaczali nowe kierunki (Mozart kiedyś napisał operę „Czarodziejki flet” to cały dwór w Wiedniu mu powiedział, że jest głupi, że nie zna się na muzyce bo opery się nie pisze w j. niemieckim a poza tym tam jest za dużo nut. Dzisiaj wiemy, że „Czarodziejski flet” jest klasyką gatunku, aria „Królowej nocy” to jest pewien kanon, albo ktoś to umie zaśpiewać albo nie). Mozart wyprzedził swoją epokę, nie potrafił się ze współczesnymi dogadać (w średniowieczu lekarz, który robił sekcję zwłok był uważany za kogoś kto bezcześci ludzkie ciało i mógł zostać zabity, spalony, ale my wiemy, że to był innowator, który patrzył na zwłoki i mówił, że coś jest nie tak jeżeli nie ma zewnętrznych objawów choroby a ten ktoś umiera, to być może trzeba poszukać w środku jego organizmu czegoś co się przyczyniło do tego, że on zmarł). Z reguły innowator to pewien rodzaj racjonalizacji, w sensie pozytywny, że wtedy kiedy żyje to ludzie go nie rozumieją a kiedy umiera to mu stawiają pomniki. Zmarłym one nie są potrzebne, ale żywym. To jest dramat tego, że ktoś robi coś dobrego dla ludzi, ale nie jest zrozumiany.

3.rytualizm - to taki typ adaptacji, w której człowiek nie wierzy w społeczne wyznaczane cele, ani nie wierzy też w środki za pomocą których mógłby je realizować, ale postępuje w taki sposób jakby miał te cele osiągnąć. To jest taka smutna forma adaptacji, bo ktoś robi coś dlatego, że tak robił ktoś przed nim, że tak było jest i będzie (chodzi do kościoła bo babcia chodziła, rodzice nauczyli-to jest polska wizja Polaka katolika, który musi 2 razy w roku odwiedzić świątynie z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy, bo to tak wypada zobaczyć stajenkę, wypełnić rytuał, a nie zwraca się uwagi na to czy to ma jakiś wpływ na życie, co tam jest mówione)(sytuacja w biurze). Jest to ktoś mało elastyczny, ktoś młody a jednocześnie bardzo stary, zgorzkniały, przegrany życiowo (sytuacja z limuzyną - nigdy nie będziemy takiego mieć czy totolotek). Rytualista to człowiek, który żyje tak jak mu każą.

4. wycofanie - można powiedzieć, że to typ anty-adaptacji. Osoba wycofująca się to ktoś, kto nie wierzy ani w cele społeczne ani w środki za pomocą których mógłby te środki osiągnąć i nie chce mieć ze społeczeństwem nić wspólnego. Skrajną formą wycofania jest samobójstwo. Są tez inne formy wycofania się społecznego. (klasztor)
Merton mówi, że formami wycofania się są uzależnienia. Człowiek kiedy popada w uzależnienie nie potrafi społecznie funkcjonować.

5. bunt - anty-adaptacja. Buntownik to ktoś taki, kto nie wierzy w społecznie wyznaczane cele, ani w środki za pomocą których może te cele osiągnąć, jednak na gruntach tych celów i środków daje jakąś alternatywę - namawia ludzi na zmianę celów społecznych i środków. To ktoś kto często jest charakteryzowany jako rewolucjonista (Czegewara). Człowiek, który zobaczył nędze społeczną i postanowił zmienić świat, że tej nędzy nie będzie. Postawił na równość, ale w taki sposób, że najpierw ludziom pomagał a potem tych którzy się z nim nie zgadzali mordował. Buntownik jest podobny do innowatora, ale jest bardziej radykalny.

Społeczeństwo do przodu nie pchają ani konformiści, ani rytualiści, ani wycofani, jeżeli ktoś pcha do przodu świat to często określamy mianem dewiantu. W socjologii pojęcie dewiacji nie jest pojęciem pejoratywnym tak jak w psychologii. W psychologii jeżeli się powie o kimś dewiant, to się wie, że ma on jakieś cechy charakteru, prezentuje zachowania które mają charakter negatywny, a w socjologii jest to pojęcie opisowe, bo odchylać się od normy można pozytywnie i negatywnie. Dewiantem w socjologii będzie ktoś kto morduje, ale również i ktoś kto ma IQ 160 - jest wynalazcą, bo nie mieści się w normie społecznej. Często określa się formą negatywną, ale jest też pozytywna forma.

Z reguły jest tak, że większość z nas jest najczęściej konformistami, czasami próbujemy coś wykombinować (nie uczy się na egzamin, ale przyniesie ściągę), czasami jesteśmy rytualistami, żeby nam dali święty spokój (idę na urodziny dla świętego spokoju), czasami się wycofujemy, mówimy dość, nie pozwolę na coś takiego, nie chcę się nienawidzić. Życie społeczne pokazuje, że w każdym typie adaptacji możemy się odnaleźć w jakiś sposób, to zależy od kontekstu społecznego w jakim miejscu, strukturze społecznej się jest, czy mogę sobie pozwolić na niezależność, na bunt, a na ile się jest uzależnionym od innych i musi się siedzieć cicho i być nastawionym konformistycznie.

      1. Wyk.6

KULTURA I INDYWIDUALNOŚĆ.

1. Peter Berger
Analizując kulturę a indywidualność Berger mówił o czymś takim (powtarza to za Durkheimem), że indywidualność człowieka w sensie patrzenia społecznego, to jest to, że człowiek tak naprawdę jest epizodem społecznym - jest uzależniony od społeczeństwa. Społeczeństwo było przed jednostką i będzie po niej. Cały problem i trudność polega na tym, że człowiek musi nabyć umiejętności ułożenia się ze społeczeństwem - często to jest nazywane dojrzewaniem (mówimy, że ktoś jest dojrzały bo się odnalazł w społeczeństwie, bo założył rodzinę, ma pracę, mieszkanie, stara się być szanowanym obywatelem jakiejś społeczności). Berger mówi, że to jest tak naprawdę usidlanie przez normalność, społeczeństwo każe być „normalcem”. Każdy rodzaj wychylenia się będzie karany społecznie. Jedynie niektórym społeczeństwom powala być ekscentrycznym ( artysta, muzyk, sekretarka).

Cialdini mówi, że społeczeństwo posługuje się tzw. „efektem żywopłotu” - jeżeli jakaś gałązka się wychyla, to ogrodnik ją zetnie, aby wszystko było równo i w związku z tym każdy z nas jest w jakimś sensie uzależniony od władzy, która jest nad nami i w jakimś sensie sprawuje władze nad innymi i nie mamy wielkiego wyboru, czy nam się to podoba czy nie, społeczeństwo nas w te ramy struktury społecznej wkłada. Mówi się, że często człowiekowi jest z tym źle, bo on sam sobie tego scenariusza nie wymyślił tylko go zastał. Berger mówi o czymś takim, że winni są tzw. ONI, oni nie nazwani, oni którzy stworzyli tradycję, prawo, kulturę, którą się zastało, nie ma się na nic wielkiego wpływu. Gdyby się żyło wśród praobiańczyków, żyło by się jak Probiańczyk, żyje się w Europie i żyje się jak Europejczyk. Człowiek w związku z tym nigdy nie jest wolny (z tej perspektywy). Berger mówi o czymś takim, że ma się subiektywne poczucie wolności (wybiera się szkołę), ale te wszystkie wybory mają charakter wtórny, kulturę w której przyszło nam żyć a która nas najbardziej determinuje nie wybieraliśmy. Berger mówi, że poczucie człowieka jako indywiduum polega na tym, że widzi swoją wolność relatywnie, tzn. że widzi kogos bardziej zniewolonego i to jest jego poczucie wolności, ale widzi też kogoś, kto jest bardziej wolny od niego i może jeszcze lepszych wyborów dokonywać niż on. Poczucie wolności polega również na tym, w sensie metaforycznym, że każdy z nas jest marionetką na arenie społecznej. Człowiek jest na tyle wolny o ile nie patrzy tylko przed siebie jak marionetka, tylko patrzy do góry kto pociąga za sznurki i albo jest bardziej oporny albo mniej i to jest jego poczucie wolności - świadomość wolności. Ma jakby taką refleksję społeczną, czego się od niego wymaga, np. słuchanie postaci historycznych, służbę bezpieczeństwa w Polsce - człowiek, który pracował w tych służbach tłumaczył się tak: „takie były czasy, taką miałem pracę, tak musiałem robić, byłem uzależniony od przełożonych”. To jest takie patrzenie na świat w sensie horyzontalnym - przed siebie. Nie ma się wyjścia przed przestrzeganiem reguł społecznych, a jeżeli się tego nie robi to społeczeństwo bardzo szybko zmarginalizuje, nada etykietę, stygmat (papuga wśród wróbli, owieczki od Kalwiniego). Oczywiście społeczeństwo buduje sobie środki kontroli przymusu(jeśli nie jesteś subordynowany to nas nauczą) to jest jeden z punktów widzenia, który nazywamy DETERMINIZMEM SPOŁECZNYM u Bergera, że społeczeństwo jest strukturalizowane i masz się dopasować do struktury społecznej(w tym pomaga wychowanie rodziców, system edukacji - film, pierwsza klasa idzie do maszynki do mielenia z napisem szkoła, a potem wychodzą dorosłe jednostki dostosowane społecznie). To jest cała ideologia społeczna, która polega na tym, że społeczeństwo chce reprodukować siebie w kolejnych pokoleniach, nie ma tu miejsca na indywidualności. Masz być jednostka społeczna a nie indywiduum.

2.Zygmunt Freud - „Kultura jako źródło cierpień”. Mówimy o kulturze w sensie pozytywnym, że nas ubogaca, uszlachetnia, a Froyd mówi, że kultura jest źródłem cierpienia. Jak do tego dochodzi? Froyd zadaje sobie najpierw pytanie:„Czego ludzie w życiu pragną?” Udziela sobie sam odp.: „Ludzie pragną szczęścia. Ale co to jest szczęście?”

Wg Freuda są to 2 aspekty szczęścia:

a) aspekt szczęścia pozytywny - szczęście to intensywne przeżywanie rozkoszy, to się łączy z odczuwaniem przyjemności i jest to ważne w życiu człowieka,

b) aspekt szczęścia negatywny - rozkosz w życiu przeżywamy incydentalnie, odświętnie. W tym aspekcie szczęście to brak cierpienia, które człowiek traktuje jako normę wtedy, gdy jest mu to dostępne, ale może to również odczuwać jako nudę życiową (np. jest zdrowy, wychodzi na mróz i pali papierosy - rak płuc to nie dla niego, dopóki cię to nie spotka). Dopiero wtedy, gdy się cierpi to zdaje się sprawę z tego, że samym szczęściem było to, że się nie cierpiało. Freud mówi: „Ludzie, którzy nie cierpią to szczęścia sobie nie szanują i próbują poszukiwać intensyfikacji przeżyć, intensyfikacji rozkoszy, ale rzeczywistość społeczna jest taka, że rozkosz jest rzadka a człowiek jest szczęśliwy przez to epizodycznie.

Cierpienie zagraża człowiekowi z 3 stron:

od jego własnego ciała, od świata zewnętrznego(cały świat się wali- Chorzów - ludzie się cieszyli a tu pare chwil i było po wszystkim),

cierpienie może wynikać ze stosunków z innymi ludźmi(inny może cię skrzywdzić, np. piosenka Czesława Niemena „Dziwny jest ten świat” to piosenka o tym jak ludzie się codziennie krzywdzą nawzajem, że wszyscy są przeciwko wojnie, klęskom żywiołowym, a bardzo mało zauważamy, że potrafimy zabijać w sensie psychicznym, emocjonalnym w codziennych relacjach i to jest też wielka krzywda).

Czyli z 3 stron zagraża nam cierpienie, ale jeżeli tego się nie odczuwa to to nie jest szczęście tylko nuda, szuka się wtedy rozkoszy. Freud mówi: „kultura każe nam epizodycznie korzystać z rozkoszy i człowiek jest zawieszony miedzy tym, co chciałby robić a tym, co musi. Inaczej z tego punktu widzenia indywiduum wychowywania (socjalizacja) jest dla kogoś, kto potrafi sobie poradzić i kanalizować swoje potrzeby i poglądy. Mężczyzna nie jest stworzony do monogamii, ale kultura każe mu być monogamicznym, czyli uczy go tego, że może realizować swój popęd seksualny, ale jako monogamista, pomimo tego, że być może ma ukryte pragnienia.

Być może gdybyśmy nie mieli kultury to byśmy nie przetrwali jako gatunek, bo byśmy się nie potrafili ze sobą ułożyć, jeżeli każdy z nas w sposób nieokreślony chciałby realizować wszystko, na co ma ochotę.

Stąd z 1 strony kultura jest źródłem cierpienia, bo nie pozwala na realizację tego, co by się chciało, ale z 2 strony jest nieodzowna, bo daje nam w zamian coś, czego nie można od świata dostać, daje poczucie bezpieczeństwa a to jest nasz elementarna potrzeba(człowiek rozwija kulturę, dlatego że chce rozwijać swoje bezpieczeństwo bytowe).

Zdaniem Freuda człowiek musi sobie jakoś radzić z tymi swoimi pytaniami (zawsze aktualnymi) i w związku z tym mówi, że człowiek wytwarza sobie SUBLIMACJE - tego, czego nie może zaspokoić przekłada na coś innego. Posługuje się tu on cytatem z Goethego:„jeżeli ktoś ma sztukę i naukę to nie poturbuje religii, a jeżeli ktoś nie ma tych dwóch to niech chociaż ma religię”. Freud uważa, że religia jest forma sublimacji człowieka(nie mogę być szczęśliwy w tym życiu, mam nadzieje na przyszłe) a jeszcze religia mu podpowiada jak to ideologizuje Freud, że ten, kto jest bogaty teraz, będzie biedny potem(bogaty nie przejdzie przez ucho igielne, a biedny się błogosławi, bo płakał, cierpiał). Freud wierzy w cos takiego, że religia to opium dla ludu, że ludzie się oburzają religią, bo nie maja szansy na życie szczęśliwe w tym świetle, że im naród biedniejszy tym częściej chodzi do kościoła - to też forma sublimacji, a im naród bogatszy, bezpieczniejszy, czuje że trzyma swój los w swoich rękach tym dłuższa jest droga do świątyni. Potem od czasu do czasu człowiek dostaje po palcach - np. Tsunami, katastrofy i znowu człowiek wraca swoich wierzeń - wtedy, gdy mu się los wymyka spod kontroli (Kapuściński - 17 razy miał być zabity i mówił „Matko Boska jak mnie z tego wybronisz to już nigdy w życiu tu nie przyjadę” i za każdym razem ta zasadę łamał jak ocalał). Freud mówi, że najłatwiejszą forma sublimacji jest sztuka i nauka(twórczość, wymyślanie czegoś nowego), czyli człowiek jako homo kreator. Ale wiadomo, że mniejszość z nas jest kreatorami, twórcami(nie każdy może być poeta, twórcą), my jesteśmy odtwórcami. Twórczość jest najwyższą formą sublimacji, ale człowiek jako społeczeństwo jest odtwórczy i przezywa katharsis poprzez sztukę i jego odbiór powoduje, że na chwilę można się oderwać od nędzy życia codziennego(na chwile jedynie). Katharsis przez przeżywanie klasycznych tragedii, gdzie nie ma pozytywnego bohatera i wszyscy w sumie są skazani na niepowodzenie, a Arystoteles mówi, że ktoś, kto odczuwa cudze smutki nawet na scenie pomimo tego, że cierpi i tak jest bogatszy od tego, który nie był, bo coś przeżył. 2 rodzaj katharsis to jest przez śmiech. To jest 2 pogląd na indywiduum człowieka.

3.David Wrong - mówił o tzw. przesocjalizowanej koncepcji człowieka. Mówi tak: „gdyby tak było jak mówi Freud i Berger (są za determinizmem społecznym)to na świecie nie było by odszczepieńców, świętych, bohaterów, morderców, bo przecież skoro ludzie są uzależnieni od społeczeństwa to by zgodnie z tymi koncepcjami społecznymi postępowali wszyscy, a jednak tak nie jest”. Wrong mówi, że ktoś jest bardzo dobrze wychowany, pochodzi z bardzo dobrej rodziny, miał same pozytywne wzorce, ale żyje w czasie wojny i wybierają go na żołnierza i wychodzi z niego bestia, która żyje w 2 światach: w świecie wojny, gzie zabija, morduje, się znęca i w świecie pisania listów do domu jak mu jest ciężko, jak tęskni, jak kocha. Mówi, że nie tylko społeczeństwo jest w człowieku, ale każdy z nas oddziaływuje na społeczeństwo, w którym żyje. Człowiek nie jest tylko istota społeczną, ale jest również persona, osoba indywidualna. Mówi, że socjologia wyrosła na gruncie sprzeciwu szufladkowania człowieka i dania mu 1 etykiety a sama przez to, że chciała go wsadzić w te szufladki nie rozsadziła ich tylko dodała jeszcze jedną(animal socjalne - istota uspołeczniona) i to jest błąd, bo człowiek jest również kreatorem społeczności, w której żyje, nie ma pełnej socjalizacji, determinizmu i na szczęście mówi Wrong. Czasami widzimy, że społeczeństwa się rozpadają, bo tak dużo w nich indywidualności, że nie potrafią nawiązać więzi (Kieślowski - jak patrzy na Polaków to nie widzi społeczeństwa tylko indywidualności, że co raz mnie nas ze sobą łączy, że sprywatyzowaliśmy wszystkie problemy - wigilia. Jesteśmy rytualni i z tego tytułu Wrong nie zgadza się, mówi, że jest cos takiego jak przesocjalizowana koncepcja człowieka, czyli przeinterpretowanie - jest tu wpływ determinizmu społecznego. Człowiek jest również kreatorem swojego życia i pisze własne scenariusze obok społeczeństwa - jest to trudne, bo społeczeństwo wypowiada mu wojnę, ale jest to tez myśliwe, czyli z 2 stron człowiek może być dobrodusznym dzikusem jak J.J. Russeau: „Człowiek może być istota społeczną, ale jest również kreatorem własnego życia i te wszystkie elementy trzeba wziąć pod uwagę żeby był pełny opis rzeczywistości społecznej człowiek, który jako indywiduum żyje w określonych warunkach kulturowych.

TEORIE INTERAKCJI SPOŁECZNYCH

Podstawa życia społecznego są interakcje.. Żeby zaistniała interakcja musi być nadawca, który koduje i nadaje komunikat odbiorcy i musi być odbiorca, który dekoduje komunikat i z powrotem odpowiada nadawcy. Żeby interakcja była prawidłowa to intencje nadawcy muszą być zgodne z interpretacją odbiorcy. Często nie potrafimy się ze sobą skomunikować, bo pomiędzy intencjami a interpretacją jest rozdźwięk(rodzic, dziecko, mama pyta, co szkole a on-czego się czepiasz?. Intencja mamy jest troska, a dziecko doznało niepowodzenia, chce mieć spokój albo myśli, że już ktoś nakablował i ma inną interpretację tego komunikatu).

1.Na gruncie socjologii wyróżniamy 4 teorie interakcji społecznych:

a) teoria behawioralna - oparta jest o warunkowanie instrumentalne, czyli przyjmuje się, że w życiu ludzie komunikują się ze sobą na zasadach „kija i marchewki”, chcą być nagradzani i chcą unikać kar, np. pies Pawłowa - wzbudzanie bodźca. Skiner był głównym przedstawicielem tego nurtu behawioralnego, który mówił: „dajcie mi na wychowanie społeczeństwo a wychowam je w taki sposób, że nie będzie przestępców”, Cały problem polegał na tym, że ludzie w swoim procesie socjalizacji niekonsekwentnie stosują kary i nagrody, odkładają kary i nagrody i w związku z tym ta niekonsekwencja prowadzi do tego, że proces wychowawczy jest nieskuteczny - to było złe myślenie, ale ta teoria nie jest bez znaczenia, bo lubimy nagrody a nie lubimy kar (np. pracownik - nielubiany szef, pracownik dostaje premie i dalej nie lubi szefa, ale zmienia się już jego obraz),

b) teoria racjonalnej wymiany - człowiek w życiu komunikuje się na zasadach wymiany - wymienia rzeczy materialne, ale również emocje (np. narzeczona pyta chłopaka ”Kocham Cię! A Ty?”). Ta teoria w sensie radykalnym mówi o tym, że nie ma w życiu społecznym tak naprawdę bezinteresowności. Jest ona nie do końca prawdziwa, ale najbardziej szlachetne uczucie - miłość macierzyńska - ale w tym nurcie również ta miłość nie jest bezinteresowna. Chodzi o to, że rodzic oczekuje zwrotu tego samego od swojego dziecka (odwiedziny - oparte jest to o wymianę, promocje - dają się ludzie na o nabrać, przyjęcie - mamy poczucie, że musimy sie zrewanżować). Jeżeli kogoś obdarowujemy i on nie zwraca to czujemy w pewien sposób zawód (auto - cukierek, zapominamy o urodzinach, listy bez odpowiedzi, obiad - rachunek) czujemy się nabierani (żebrak - kupujesz sobie lepszą samoocenę, szlachetność, pkt. do Boga),

c) teoria interakcjonizmu symbolicznego - człowiek komunikuje się za pomocą znaków, symboli, pozawerbalnie, wizualizacja, czyli do komunikacji może dojść bez jej zaistnienia (np. parking, bajery, pan lat 50, blondynka 20 - w ogóle z nim nie rozmawialiśmy, ale interpretacja jest - albo poseł albo mafia). Żyjemy w społeczeństwie ometkowanym (lato, nike, jeżeli ktoś chodzi w czymś to go stać, solarium). Dzisiaj mówimy: żeby osiągnąć sukces musisz dobrze wyglądać(mama i córka te same ciuchy, opiekun na koloniach, dyskoteka, chłopcy pod ścianą a dziewczynki się gibają, „nie dla psa kiełbasa” - juz jest napisany scenariusz interakcji społecznej,

d)teoria dramaturgiczna Elvina Goffmana - mówi on, że człowiek komunikuje się z drugim jak w teatrze. Sceną jest przestrzeń społeczna a ludzie to aktorzy, którzy w domu maja charakteryzatornię i w zależności od tego, jaką rolę maja odegrać tak się ubierają, taką minę przyjmują (nasz egzamin - strój, „nareszcie mam go z głowy”). Całe życie tak mamy, mamy suflerów, rodziców, nauczycieli, itd.. Goffnam „Życie to teatr” - małżeństwo - przyjęcie dla kierownika - stanowisko - nikt nie lubi szefa, ale się uśmiecha, rozlana herbata). Życie to teatr, każdy ma maski, w różnych miejscach zachowujemy się inaczej.

Sztompka mówi, że: „ludzi bardzo rzadko dziś stać na szczerość”, szczery człowiek jest tylko wtedy, gdy śpi. Społeczeństwo wymaga od nas ciągłej kreacji swojej osobowości - to taka mocna cecha naszej osobowości.

      1. Wyk. 7

KULTURA MASOWA A GLOBALIZACJA.

Proces kultury masowej - to proces przekazywania identycznych bądź analogicznych treści wypływających z nielicznych źródeł do szerokich mas ludzkich.

Kultura masowa wyrosła na gruncie cywilizacji nowoczesnej ( jest odbytkiem procesu industrializacji).

Industria - uprzemysłowienie.

Czyli jest procesem związany z XIX i XX wiecznym procesem uprzemysłowienia świata.

Geneza kultury masowe polega na tym, że od czasu Rewolucji Przemysłowej ludzie zaczęli migrować ze wsi do miast, tworząc z małych miasteczek wielkie miasta (dzisiaj można powiedzieć, ze mega polis wielkie miasta, które są tak rozłożyste, że każda dzielnica mogłaby być osobnym miastem)

Razem z procesem industrializacji odbywa się drugi proces, który nazywamy urbanizacją, czyli zamiana małych miasteczek i wsi w wielkie aglomeracje miejskie.

Proces urbanizacji i industrializacji działa na siebie na zasadach przenoszenia zwrotnego, tzn. przemysł determinuje rozwój miast, a rozwój miast powoduje, że ludzie chcą gdzieś pracować w związku z tym buduje się przy miastach nowe fabryki, nowe zakłady usługowe.

Przenoszenie zwrotne - rodzi się nam coś takiego jak nowa jakość społeczna, czyli tłum na małych obszarach (mamy do czynienia z zamieszkiwaniem wielu ludzi w taki sposób, że kiedyś to było nie do pomyślenia, tłum się zbierał tylko z okazji pospolitego ruszenia, z okazji wielkich wojen, tłoczno było z okazji jakiejś wielkiej festy i święta. Dzisiaj tłok, tłum jest chlebem powszednim wielkich miast).

! David Reisman wprowadził socjologiczne pojęcia jak „SAMOTNY TŁUM - zauważa, że kiedyś ludzie mieszkali w małych wspólnotach, ale bardo mocno się ze sobą identyfikowali (np. pójdziemy do kogoś na wieś, zapytasz sąsiada gdzie on jest to odpowie a w bloku nie). (samotny tłum, czyli taki, który się ociera o siebie w windzie, metrze, tramwaju, ale się nie pozdrawia, pozdrawia się wtedy, gdy jest się na teranie obcym, spotykamy kogoś gdzieś i mówimy „ja pana znam, pan mieszka na niższym osiedlu, nie identyfikują się jakby bali się siebie nawzajem, czyli jest to załamanie się więzi - tzw. Atropia, człowiek może mieszkać 20 lat w bloku i nie znać swoich sąsiadów).

Obok tego pojęcia w takim świecie industrialnym i zurbanizowanym rodzi się nowa metafora - WYŚCIG SZCZURÓW - pojęcie to ciągle ewoluuje. Jest dziś bardzo nośne, ale trzeba pamiętać, że ono zostało wynalezione w latach 50-tych w USA, kiedy po raz pierwszy, ktoś z lotu ptaka zrobił zdjęcie w San Francisco ludzi - urzędników, którzy przed 7 godziną idą do pracy, tak samo ubrani - w białe koszule z krótkim rękawem, z tymi samymi neseserami wchodzą do metra jak szczury do kanału. Ten potok ludzi, który się spieszy został nazwany „wyścigiem szczurów”, oni tak robią żeby się nie spóźnić, żeby zrobić karierę, być lepszym od drugiego, żeby się rozpychać, że zdążysz na to metro, bo następne będzie dopiero za 4 minuty, a chcą być wcześniej w pracy, chcą też jak najszybciej wysiąść.

Ludzie żyją co raz szybciej, budują sobie nowe cywilizacyjne udogodnienia, a mimo to ciągle narzekają na brak czasu, bo wpadają w taka pułapkę, że możesz mieć bardzo szybki samochód, ale w korku będzie on tak samo szybki jak maluch.

To narodziło określenie „wyścig szczurów”, które nabrało dzisiaj dodatkowego znaczenia, polegającego na tym, że ludzie dzisiaj zachowują się w taki sam sposób w marketach i to się nazywa dzisiaj „szczurzenie szczurów”. Ludzie chodzą po marketach i obwąchują, przymierzają, oglądają, jak szczur chodzi po kanałach tak my chodzimy po tych galeriach i przyglądamy się, nie musimy mieć nawet pieniędzy, bo chodzenie i oglądanie nic nie kosztuje.

Jak wcześniej zostało wspomniane, przyczyną rozwoju kultury masowej jest proces industrializacji, urbanizacji, ale są również inne przyczyny: likwidacja analfabetyzmu(inaczej - poziom scholaryzacji). Żeby uczestniczyć w odbieraniu kultury masowej trzeba pewne rzeczy rozumieć. Wiek XX szczególnie po II wojnie światowej w Europie zlikwidował analfabetyzm.

Jeżeli przyjrzymy się czemuś takiemu jak Human Development Index , czyli Wskaźnikowi Rozwoju Społecznego, to w ramach tego wskaźnika jednym tym, że społeczeństwo jest rozwinięte czy nie jest poziom scholaryzacji, w Europie i USA poprzez poziom scholaryzacji rozumie się ile ludzi jest z wykształceniem wyższym na tysiąc mieszkańców, a w krajach teksańskich liczy się ten wskaźnik inaczej - ilu jest ludzi na tysiąc mieszkańców którzy umieją czytać i pisać.

Rozwój wielkich ideologii - polega na tym, że wielkie ideologie po raz pierwszy zauważyły, że tłum ma siłę w taki sposób, że można tłumem manipulować, czyli można tłumowi sprzedać jakąś ideę. Faszyzm i komunizm wylansował taką tezę, że jeżeli ktoś jest sprytnym manipulatorem to można uwierzytelnić to, że tłum będzie chciał to mieć, w to wierzyć. Tak naprawdę wielkie ideologie stoją za tym co dzisiaj jest w reklamie. Reklama jest dzisiaj jednym z elementów systemu kontroli społecznej, albo masz i przynależysz albo nie masz i jesteś zmarginalizowany (reklama Mamby, wszyscy mają mambę...).
Cała Europa się starzeje, tyje, ale oferta jest tylko dla chudych, wysokich i młodych. Masz przystawać, jeżeli nie przystajesz wysiadasz, nie jesteś adekwatny do współczesności (w Cosmopolitanie możemy poczytać teksty, jakie ciało nosi się w tym sezonie, tak jakbyś mógł je zmienić, masz się dostosować).
W teologii coś takiego
Giddens nazywa, że żyjemy w nowej epoce postu. Kiedyś ludzie pościli bo chcieli przez to uwielbiać swojego Boga, a dziś poszczą dla artyzmu. Jak mówi Giddens, żyjemy w czasach chudych, poszczących dziewcząt w czasach pełnej lodówki, którą najlepiej zawiązać na łańcuch by nie kusiła.
To jest właśnie to, że wielkie ideologie pokazały, że tłumem można manipulować i każda idea jest do sprzedania, tylko jest kwestia jak ją wylansować, żeby ludzie chcieli to mieć (nieważne, że masz małe mieszkanie, ale możesz mieć odkurzacz za 6 tysięcy, chodzi o to by wmówić ci, że jest to niezbędne).

Wzbudzanie potrzeb jako mechanizm ideologiczny jest też charakterystyczny dla kultury masowej.

Coś bez czego kultura masowa nie miałaby takiej nośności jaką ma dzisiaj świetnie się przemieniła w kulturę popularną, to: rozwój technologii informatycznych (kiedyś Król do Królowej wysyłał posłańca z karteczką z napisem kocham Cię i trwało to 2 tygodnie, ona mu odpisała - ja też i to trwało kolejne 2 tygodnie, a dziś wszystko załatwiamy mailem, smsem, do tego stopnia, że jak nie masz komórki przy sobie to się trzęsiesz i jesteś chory, co się stało, że jej nie ma, chyba się wrócę).

Dzisiaj każdy z nas podlega kulturze masowej w mniejszym lub większym stopniu i nie da się od niej uwolnić (jedziesz tramwajem coś się zwiesi, radio jest wszędzie, nie można się zwolnić z reklamy nawet jeśli chcemy zobaczyć coś poważnego, bo puszczają ją nam przed, po albo w trakcie programu).

Kultura masowa jest skomercjalizowana, udaje sztukę, a sztuką nie jest, dlatego że jest obliczona na zysk, udaje ambicje a ambicji nie ma. Nie istnieje jeżeli nie ma audytorium, liczy się sprzedaż i w związku z tym opakowanie jest częściej ważniejsze niż produkt w środku (sukienka w markecie wygląda lepiej bo jest inne światło a w domu jak ją przymierzymy to już nie jest taka ładna).

Kultura masowa zastąpiła autorytet idolem, w sensie takim, że autorytet to ktoś kto od ciebie wymaga, ktoś kto ci mówi prawdę, jest dla nas pociągający, nikt nam go nie postawił, ale ty wiesz którego nauczyciela w szkole lubiłeś a którego nie bez żadnego przymusu. Ktoś komu zazdrościsz, że chciałbyś być taki jak on, a idol nie, idol odwrotnie. Idol tobie mówi, że jesteś najlepszy, że wszystko co robisz jest cool, idol to ktoś kto od ciebie nie wymaga. Idol tak jak szybko się nim staje tak samo szybko umiera. Ktoś ciągle musi być na topie i na miejsce starego idola wylansuje nowego.

Kultura masowa ma jeszcze jedną taką cechę, która się nazywa HOMOGENIZACJA - kultura masowa spłyca treści sztuki życia do możliwości percepcji przeciętnego odbiorcy. Chce kupić każdego i w związku w tym nie może być jakąś przeintelektualizowana, przemądrzała, wymagająca, tylko musi być prosta (jak piosenka Golców „ Lornetka” , którą usłyszymy i pamiętamy, ale jak nas zabierze narzeczona do filharmonii to myślimy - co ja tutaj robię?. Ciężko jest w niej wytrzymać).

Kultura masowa nie wymaga niczego, jest jak popcorn, każdy może jeść kalorie, jest rozrywką. Jest przewidywalna na happy end albo never ending story (co z tego że są 3000 odcinków Klanu, dopóki jest audytorium to producent powie do scenarzysty, że musi tą historię dalej ciągnąć, scenarzysta nie ma dalej pomysłu to producent mówi, by wprowadzić nową postać, pokręci się o niej kilkanaście odcinków, ludzie tego chcą). To co jest w mediach jest dla nas bardziej realne niż to co jest w rzeczywistości, tzw. Hiper rzeczywistość. Możemy wiedzieć więcej o postaci z filmu niż o własnych sąsiadce niż o dalszej rodzinie. To się nazywa życie doświadczeniem zapośredniczonym, czyli polega to na tym, że dana postać jest dla niego bardziej bliska niż ludzie którzy się ocierają o nas codziennie (np. reportaż z Zakopanego, gdzie jeden z fanów Adama Małysza mówi, że gdyby nie Małysz to w życiu by nie był w Zakopanem).

Kultura masowa spłyca nam wartości. Kultura masowa to jest coś takiego, że jeżeli zapytasz chłopca w podstawówce kto to był Bethoveen czy Bach to powie, że to byli goście co wymyślili melodyjki do komórki. Może być Romeo i Julia, ale pod warunkiem, że jest to w USA i gra Leonadro di Caprio), musi się sprzedać.

Ma spełniać oczekiwania ludzi takie dość pospolite, w taki sposób jak ten odprysk kultury XX wiecznej, która została wylansowana, bardzo mocno na nas wpływa, nie mamy do tego dystansu, refleksyjności, jesteśmy dziećmi kultury masowej. Nabrać do tego refleksyjności jest bardzo trudno przez to, że ona nas uwodzi coraz bardziej profesjonalnie. Nie mówimy dzisiaj o kulturze masowej tylko o pop kulturze, tzw. kulturze popularnej, kulturze środka, która się łatwo wbija w twoje potrzeby, albo nas epatuje takimi różnymi socjotechnikami, użycza znaczeń seksualnych, mruży do ciebie oko, jej oszałamiający wpływ polega na tym, że ona nam nie każe tylko proponuje, jeżeli ktoś każe to musi wyprawić kazanie, jakiś dydaktyk, ale jeśli ktoś proponuje, w życiu się wszystko może zdarzyć, żyj chwilą, od jutra już będziesz starszy, to to jest coś co do nas przemawia i nam proponuje.

Użyczanie seksualnych znaczeń (reklama płytek ceramicznych z Opoczna, jak ją zareklamować - facet wziął płytkę i wsadził ją do ręki zgrabnej modelki, którą ubrał w sposób kuszący, ona trzyma tę płytkę z znakiem Opoczna i mówi - „możesz mnie położyć jak chcesz, zawsze będziesz zadowolony. Kupuj płytki z Opoczna”).

Kiedyś Zdzisław Pietrasik powiedział, że kultura masowa w pewnym sensie ogłupia, proponuje szczególnie młodzieży i dzieciom pewien styl życia, że życie jest zawsze fajne i wspaniałe pod warunkiem, że coś będziesz mieć. Mówi tak, że kiedy w naśladownictwie i takim bazowaniu na najniższych instynktach ludzkich i na tej chęci posiadania, niedługo będzie tak, że będzie teatr w TV, tytuł sztuki „Hamlet” W. Shaekspira, w roli głównej Borys Szyc we włosach wiedźmina, trzyma fiszkę i mówi swój słynny monolog „ być albo nie być”, a pod spodem będzie audiotele - jeżeli jesteś za „być” zadzwoń na taki numer, a jeżeli za „ nie być” zadzwoń na taki. Nie jest ważny Shaekspir, ważne jest co ty sądzisz o bohaterze i to się nazywa telelokacja, że ty już dzisiaj sam piszesz scenariusze telewizyjne, kogo wykluczyć, kto ma zostać, kto ma dostać złotą płytę, kto ma dostać inną.

Kultura masowa bardzo mocno łączy się z tzw. procesem globalizacji - jest procesem starym, a nam się wydaje, że to jakieś ostatnie 20, 30 lat. Prof. Edmund Wnuk Lipiński mówi, że proces socjalizacji składa się z 3 etapów.

I - globalizowania się świata, to są wielkie odkrycia geograficzne, kiedy po raz pierwszy Europejczyk zobaczył, że nie jest sam na świecie, przeżył szok kulturowy. Dopiero Papież musiał napisać taki specjalny dokument, tzw. bulla papieska, gdzie oznajmił, że ludzie o inny kolorze skóry też są ludźmi i są zdolni do przyjęcia wiary chrześcijańskiej. W Biblii nie ma nic na temat czy Adam był biały, czarny, żółty czy czerwony, ludzie mieli z tym kłopot.

No i po raz pierwszy dochodzi do wymiany handlowej, do przypływu ludzi z różnych kontynentów. To był pierwszy taki prekursorski etap globalizowania się świata.

II - etap procesu globalizacji to są wieki kolonializmu, XVII - XVIII w. kiedy to 1/3 świata należało do korony brytyjskiej. Do dzisiaj w sensie symbolicznym Królowa Anglii jest chyba Królową Kanady, Australii, Nowej Zelandii. Wtedy właśnie ten proces globalizacji miał taki charakter, że nie narzucano już tylko towarów, nie traktowana ludzi jako ciekawostkę tylko narzucano całą kulturę, prawo, przemysł, wykształcenie, maniery, style zachowania, bycia. Jest to kolejny etap globalizacji.

III - etap globalizacji - ten najbardziej intensywny, koniec XX wieku, kiedy mamy do czynienia do czynienia z końcem geografii, czyli przestrzeń przestała odgrywać znaczenie takie jakie miała kiedyś (kiedy odkrywano nowe lądy to Król gdyby nawet sprzedał cały Wawel, chciał wyjść aneksem południowej to nie zrobił tego wcześniej niż za ileś tygodni czy miesięcy, a dzisiaj jak się dobrze umówimy to za 2h jesteśmy na lotnisku w Paryżu, a za 8h możemy być na plaży w Rio de Janeiro).

Rozwój nowych technologii informacyjnych i komunikacyjnych spowodował, że cały świat może być w zasięgu ręki, nie musisz nigdzie wyjeżdżać i jeść tajskiego czy wietnamskiego jedzenia, jakiegokolwiek, idziesz dwie ulice dalej masz japońskie sushi. Żyjąc lokalnie możesz być światowy, włączając TV możesz się zapoznać ze stylem życia pigmejów.

! Po raz pierwszy do takiej konstatacji (stwierdzenia) doszedł słynny kanadyjski socjolog Marschall McLuhan, który powiedział, że świat staje się globalną wioską w 1972r.

Znaczy to, że świat zaczyna żyć podobnie do małej społeczności wiejskiej, że wszyscy preferują podobny styl życia, wszyscy o wszystkich mogą wszystko wiedzieć jak na wsi, czyli tak jak społeczność mała wiejska pracuje od poniedziałku do soboty, w sobotę po południu się bawi, w niedzielę świętuje w Kościele i w poniedziałek znowu idzie do pracy, podobnie na świecie, ludzie przyjmują podobny styl życia, rozpoznają podobne symbole (Super Size Me, 90% nastolatków poznaje symbol Coca-Coli, a tylko 60% symbol ONZ-tu, nawet twarz Chrystusa pokazana na obrazku jest mniej rozpoznawalna niż żółte Mc na czerwonym tle), symbole kultury masowej mają taką nośność (amerykańska w pewnym sensie wyuzdana Madonna robi karierę w Japonii, gdzie kultura jest inna, tam jest kultura kobiecości takie gejszy, cichej kobiety, która robi herbatę, jest taka bezszelestna).

Świat się tak zglobalizował, że to co jest amerykańskie w Japonii ludzie się do tego upodabniają. Chodzi o to, że pewne symbole kultury masowej mają charakter globalny i są rozpoznawalne wszędzie.

To jest ten trzeci etap procesu globalizacji, który jakbyśmy dzisiaj mieli zdefiniować, to powiedzielibyśmy tak, że proces globalizacji to proces przekształcania się społeczeństw narodowych w jedno społeczeństwo globalne.

Prof. Bauman mówi o czymś takim, że nie należy się zastanawiać czy ten proces jest dobry czy zły, bo on jest i tak spontaniczny i nieuchronny, bo nikomu nie zastąpisz, nie zabronisz dojścia do Internetu, podróżowania, nikomu nie zabronisz głosić poglądy, które przynosi z innych krajów.

Natomiast należy się zastanowić nad skutkami procesu globalizacji. Przede wszystkim skutkuje podziałami świata na tych, którzy zyskują na procesie globalizacji i na tych, którzy tracą na tym procesie. Bauman mówi, że świat się podzielił na TURYSTÓW I WŁÓCZĘGÓW.

TURYSTA to ktoś, kto jest bogaty i zyskał na procesie globalizacji, ma złotą kartę Visa, wszędzie nawet jak jest w biednym państwie to znajduje się jakiś super dobry hotel, w którym może zamieszkać, może być w Pekinie i zamawiać francuską bagietkę, może być w Paryżu i zamawiać chińską kuchnię. Wszędzie ma tak samo, wszędzie go lubią. Nie jest to ani Król, ani premier, ani nikt kto rządzi, ale ma co innego - ma kapitał. (jak odwiedził nas Bil Gates to powiedział, ze podoba mu się u nas, jego filia microsoftu będzie między Sochaczewem w Włoszczową, od razu zatrudnię 4 tysiące ludzi - oczywiście tego nie zrobił).

Warto mieć kogoś takiego po swojej stronie. To jest właśnie jeden z procesów globalizacji, że jedni są tzw. „globalnym dyktatorem”.

WŁÓCZĘDZY - tych nikt nie lubi, to są nielegalni emigranci, którzy też podróżują jak turysta, ale na innych zasadach: są pod ścianą, podróżują za chlebem, pukają do drzwi bogatych, mieszkają w najbardziej ubogich dzielnicach w wielkich miastach, tworzą podklasy społeczne (under class), mają trudności z adaptacją się do warunków globalnych, nie mają żadnych kart kredytowych, są problemem w społecznym świecie bogatych. Ten podział jest bardzo widoczny.

Kapuściński powiedział coś takiego, „że on nas przebiega w taki sposób, że podzieliliśmy świat na bogatą półkulę północną i biedną półkulę południową”.

Bogaci pilnują tego, żeby nie stracić a ci ubodzy chcą ich dogonić, tylko nie mają za bardzo jak, bo są w dużej mierze od nich uzależnieni.

Bauman mówi, że proces globalizacji skutkuje również czymś takim, co nazywamy striptiz państwa. Polega to na tym, że państwo traci jakby podmiot w świecie globalnym dlatego, że jest uzależniony od ponad narodowych korporacji (mamy parlament, mamy władzę, mamy niezależność, mamy autonomię, ale musimy się liczyć z Unią Europejską, z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Światową Organizacją Handlu, Bankiem Światowym, możemy być niezależni, ale jednak niezależność tracimy na rzecz czegoś innego). Im bardziej społeczeństwo jest globalne tym bardziej tracimy tą autonomię.

Skutkuje tu również wg Baumana żądanie nieobecnego dziedzica - metafora wzięta z średniowiecza, która polega na tym, że świat współczesny również wygląda trochę tak jak świat średniowieczny. Polega to na tym, że dawniej dziedzic studiował za granicą, a chłopi na niego pracowali i jak przyjeżdżał to tylko patrzył jak oni mu się kłaniają. Dzisiejszy nieobecny dziedzic to jest prezes firmy Opel, który mieszka w Niemczech, ma fabrykę w Polsce i dostaje faxy jakie ma zyski. Tak jak ją szybko otworzył, tak jak będzie widział, że koszty pracy rosną, są strajki, koniunktura w Polsce jest niedobra, może tak jak szybko ją otworzył, przenieść do Mołdawii. Rynki uciekają na wschód, bo czym dalej na wschód tym tańsza siła robocza (w 2006r. Chiny miały produkt krajowy brutto 10,6 %, większy niż Niemcy, dlatego że zalali rynek najtańszymi produktami, a te produkty są takie tanie, bo jest tania siła robocza, nie ma żadnej konkurencji, bo nikt w Europie nie będzie pracował za 10 centów na godzinę, a tam tak i w dodatku można zatrudniać dzieci, u nas jakby ktoś zatrudnił 13-latka to ma prawo na karku. Z jednej strony się cieszymy. Takie państwo jak Chiny, to czym bogatsze tym mniejsza możliwość wybuchnięcia konfliktu, a z drugiej strony nie wiemy co z tym zrobić i dają im olimpiady, tam są łamane prawa człowieka, tam są egzekucje, tortury, ale otwarcie olimpiady będzie robił Steven Spielberg, dali mu największe pieniądze, cena nie gra roli, ma to być najlepsze otwarcie w historii, a sportowcy chińscy są zamykani w obozach, po to by zdobyć najwięcej złotych medali, aby pokazać przez to potęgę państwa, bo sport to dzisiaj polityka a nie rywalizacja. Jakiś sukces sportowców to zaraz wszyscy idą do polityków po jakieś ordery, medale. Oni sobie użyczają tego sukcesu sportowego na swoją popularność polityczną, to się nazywa prestiż zapożyczony. Chcę być posłem, nie wiem jak was przekonać do siebie, to pokażę wam zdjęcie z Papieżem. Papież stał obok to trochę mądrości z Papieża przeszło na mnie.

Obok tego są jeszcze inne skutki procesu globalizacji - perspektywa synoptikonu i paraptiokonu czyli w dawnych czasach w państwach narodowych więzienie średniowieczne wyglądało w taki sposób jak wieża, 1 strażnik na środku, na brzegu koła cele więzienne i 1 pilnował wszystkich obracając się wokół własnej osi. Król i strażnicy pilnowali całego społeczeństwa, dzisiaj całe społeczeństwo patrzy na swoich nielicznych strażników (afera z prezydentem Billem Clintonem co miał romans z jakąś panną, w pewnym momencie we wszystkich gazetach na całym świecie i w internecie wydawałoby się, że cały świat zależy od rozporka jednego człowieka, bo to była tak nośna wiadomość i wszystko było pokazywane pod tym kątem).

Tak nie jest, wiemy o tym, ale w takich czasach żyjemy, gdzie wydarzenie może mieć charakter prywatny, ale jest wylansowane do rangi światowej, to się też nazywa glikalizacją, że wydarzenia które są na świecie nigdy w takiej mierze nie wpływały na twoje codzienne życie, nie masz wpływu na to ile kosztuje ropa, ale musi cię to obchodzić, bo to wpływa na to, że jak pojedziesz na swoją stację benzynową ile będzie kosztowała benzyna. Nie interesują cię mechanizmy giełdy, ale interesuje cię euro ile kosztuje jak wyjeżdżasz na wakacje. To jest glokalizacja, wydarzenia które są oddalone od ciebie pośrednio działają na twoją codzienność.

Glikalizacja to jest również coś takiego, że produkt światowy dostosowywany jest do wymogów rynku lokalnego (czyli wszyscy znamy sieć Mc Donalda, ale żeby uatrakcyjnić ofertę to możemy zrobić Mc Fish wersja polska, Mc Żabie udko, we Włoszech może być Mc Pizza). Produkt jest oddalony, ale ci go przybliżymy. Jest to kolejny taki skutek procesu globalizacji.



Wyszukiwarka