10066

10066



30 Jacek Banaszkiewicz

odnosi się wprawdzie do historii Egiptu, jednak interpretatio Slawca przykrywa realia owej początkowej rzeczywistości, a dodatkowo doświadczenia miejscowe, ruskie, leżą z pewnością u podłoża interesującego nas wykładu o poskromieniu kobiet. Autor z aprobatą odnosi się do fundamentalnego posunięcia herosa kulturowego i trzeciego władcy Egiptu Feosta, czyli Hefajstosa — inaczej nazywanego, jak słyszymy, Swarogiem — które wyrwało wspólnotę ze stanu dzikiego bytowania. Król ten zdecydował się narzucić tworzącej się wspólnocie zasadę monogamii, wtajemniczając ją równocześnie w sztukę kowalstwa, inną podstawową zasadę dawnych cywilizacji. Teraz średniowieczny intelektualista uzewnętrznia swą wiedzę na temat tego, co działo się wcześniej, zanim jeszcze zaczęto respektować nakaz, który przyniósł społeczności tak podstawowy jego składnik, jakim jest rodzina. Mamy do czynienia z wykładem skierowanym wcale nie wyłącznie pod adresem wspólnoty egipskiej, raczej jest to refleksja tycząca się każdej grupy, która nie uregulowała odpowiednio relaq'i seksualnych między kobietami i mężczyznami. Doświadczenia, jak sądzimy, własnego kręgu kulturowego każą mu tedy odmalować obraz straszny i dla mężczyzn upokarzający. Kobiety, rzecz nowocześnie nazywając, mają pełną inicjatywę i swobodę seksualną. Dowolnie wybierają i zmieniają sobie partnerów i wedle uznania czy nawet własnego widzimisię obdarzają mężczyzn dziećmi, które rodzą się z przygodnych związków. Obdarowani potomkiem pokornie zadowalali się łaskawie przydzielonym im „prezentem” i przyjmowali uroczyście niemowlęta jako swoje.

Prawo Swaroga ogranicza to zwierzęce rozpasanie, „przywiązując" kobietę do jednego mężczyzny i temu ostatniemu nakazując pozostawanie przy jednej partnerce. Ciekawe, że to właśnie kobieta, pewna wielka dama, lekceważy nowe prawo, próbując trzymać się reguł starego porządku i wchodzi w tzw. stosunki pozamałźeriskie, zdradzając męża. Ta wiadomość w połączeniu z bardzo widocznym w wykładzie ruskiego interpolatora przekonaniem, iż kobiety, a nie mężczyźni, dyktują warunki na polu seksualnych wzajemnych kontaktów, każe poważniej brać uwagę feministki, wspomnianej już Esther Goody, która twierdzi: „Strach mężczyzn przed nieformalną władzą kobiet jest, w oczywisty sposób, najważniejszym motywem w ramach ogólnego problemu powiązań, jakie zachodzą między władzą, jej legitymizowanym posiadaniem (przez mężczyzn —J. B.) a poniżeniem społecznym kobiet”1. Nie będziemy rozwijać mocniej niniejszego wątku, powtórzmy tylko stanowczo jedno. Kwestia zdobycia kontroli nad groźnym żywiołem kobiecej grupy jest w (męskich) wizjach początków prawidłowo zbudowanej społeczności tak wielka, że urasta czasami do głównego miernika cywilizacyjnego zaawansowania grupy, a zawsze jest żelaznym punktem, który poruszyć należy w wykładzie wspólnotowych origines.

Wymownym tego świadectwem staje się inne miejsce Povesti uremennycb let. Kronikarz, reprezentujący kijowski punkt widzenia, gdy przedstawia rodzinę plemion sadowiących się na ziemiach przyszłej Rusi, wyróżnia w tym towarzystwie tutejszych Polan ponad wszystkich sąsiadów pod względem zaawansowania kulturalno-cywilizacyjnego2. To oni, a właściwie pochodzący z tego ludu bohaterowie, budują pierwsze miasto i wprowadzają władzę zwierzchnią do życia anarchicznej grupy. Przedtem wszakże, jak słyszymy, potrafili Polanie tak ułożyć w ramach wspólnoty wzajemne stosunki między kobietami a mężczyznami, iż =— w odróżnieniu od plemion sąsiednich — stworzyli społeczność żyjącą nie po zwierzęcemu, a po ludzku. Osiągnięcie odpowiedniego ładu seksualnego w ramach grupy jest więc fundamentem, na którym wznoszą się wszystkie inne sukcesy: i polityczne, i cywilizacyjne. Obyczaj ślubny, seksualna wstrzemięźliwość wobec bliskich i krewnych, słowem takt i wstydliwość cechująca wzajemne kontakty obu grup płci, wszystko to stanowi o wyjątkowości plemiania Polan i otwiera przed nim pomyślne perspektywy na przyszłość.

Dwudzielny sposób widzenia społeczności ludzkiej, odpowiadający — wydaje się — jej najbardziej naturalnemu rozdzieleniu na część męską i część żeńską, odnajduje się pod różnymi postaciami w większości tradycji de origine gentis. W kręgu tzw. tradycji indoeuropejskiej wątek ów pojawia się z dużą wyrazistością, choć badacze nie byli skłonni redukować odpowiednich treści przynoszonych przez różne tradycje do konfliktu między siłami populacji męskiej i zbiorowości żeńskiej.

My pod tym właśnie kątem chcielibyśmy teraz popatrzeć na te wykłady czy mity, które z reguły tłumaczą wybuch pierwszej wojny na świecie i zarazem przedstawiają konflikt dwu przeciwstawnych sobie — co do zasad kulturowego urządzenia — ugrupowań. Jedno, za przykładem z germańsko-skandynawskiej mitologii, może być nazwane wanicznym3. Przypomina ono społeczność bogów noszącą miano Wanów. Drugie bierze swe imię i charakterystykę od grupy bogów opozycyjnych wobec Wanów — od poważnych, przejętych kultem i ideami społecznego porządku Asów, przywódców i wojowników. Dzięki badaniom Geor-gesa Dumćzila dość szybko i na skróty przebiegać możemy po niegdyś rozproszonym i trudnym do interpretacji materiale źródłowym4. Toteż przybliżając obraz

1

Religia Słowian i jej upadek. Warszawa 1979, s. 92 nn., tamże literatura, dochodząc do wniosków budzących zdecydowany sprzeciw. Zob. też A. Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 1982, s. 130 n. Szerzej zajmuję się tą opowieścią w pracy o słowiańskich dziejach bajecznych.

* E. Goody, Warum dieMacbt, op. dt., s. 79.

2

* PVL, s. 14 n.

3

   Zob. M. Renauld-Krantz, Structures de la mytbologie nordiąue, Paris 1972, s. 195-212.

4

   G. Dumćzil, Les dieux des Germains, Paris 1959, s. 3-39 (rozdział Dietce Ases et dietce Vanes)\ P. Lćveque, La dćpendance dans la structure trifonctionnelle indo-europóenne, w: Antike Abhdngigkeitsformen in den griecbischen Gebieten obne Polisstruktur und den rómiscben Prouinzen, Berlin 1985, s. 140-156.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10072 42 Jacek Banaszkicuicz Przypatrzmy się, jaki charakter nosi to „wzorcowe przestępstwo",
10068 34 Jacek Banaszkiewicz na kanoniczny zestaw podań dumćzilowskiej lekcji o sadowieniu się w je
10069 36 Jacek Banaszkiewicz także zakładają swój gród i wydaje się, że przynajmniej na jakiś czas
10070 38 Jacek Banaszkicwicz kazano pełnić. Obok wszakże pomysłów rodem z romansu rycerskiego, poja
10065 28 Jacek Banaszkiewicz wtrącić społeczność w chaos seksualny, bądź ochronić ją przed nim. Upr
10065 28 Jacek Banaszkiewicz wtrącić społeczność w chaos seksualny, bądź ochronić ją przed nim. Upr
10067 32 Jacek Banaszkiewicz każde) z łych boskich wspólnot i zarazem matryc dla ugrupowań, które p
10071 40 Jacek Banaszkiewicz kulturach schemat uwarstwienia wspólnoty poprawnie zbudowanej. Zasada
10065 28 Jacek Banaszkiewicz wtrącić społeczność w chaos seksualny, bądź ochronić ją przed nim. Upr
160 BOLESŁAW IV KĘDZIERZAWY (ż. WIERZCHOSŁAWA, .MARYA). III. 16: odnosi się zatem do innego
160 BOLESŁAW IV KĘDZIERZAWY (ż. WIERZCHOSŁAWA, .MARYA). III. 16: odnosi się zatem do innego

więcej podobnych podstron