Bez nazwy (6)

Bez nazwy (6)



Teresa Nal^ci-lawecka

Ambicja

Od dziecka Krzysio mógł się nabawić kompleksu niższości. Zawsze czul się kimś gorszym, mniej łubianym, biedniejszym, rzadziej obdarzanym przyjemnościami. W przedszkolu wychowawczynie miały więcej serca dla jakichś Maćków, Piotrusiów, Grzesiów niż dla drobnego i cichego Krzysia. W szkole na drugie śniadanie jadał chleb z serem, gdy jego koledzy pałaszowali bułki z szynką. W domu rodzice więcej uwagi poświęcali młodszej siostrze niż jemu. Prezenty z różnych imieninowych okazji dostawał więcej niż mizerne. Ojciec nigdy nie podwoził go do szkoły samochodem, bo go po prostu nie miał i nigdy nie zabierał na zagraniczne wycieczki. bo go nie było na to stać. Na studiach koleżanki nie garnęły się do jego towarzystwa, bo był mało atrakcyjny i za ąpokojny, a koledzy ledwie tolerowali jego obecność, gdyż nie był kumplem, z którym można było poszaleć i pożartować. Zresztą stale siedział w książkach.

Krzysio z racji swego statusu „kogoś gorszego1’ nie popadł w jakieś frustracje i nie zniechęcił się do siebie. Był ambitny i czuł, że kiedyś przełamie złą passę i wszystkim zaimponuje. Nie chciał być życiowym nieudacznikiem. Nie zamierzał powielić wzorca rodziców, którzy nie dorobili sie ani pełnych głów, ani zasobnego mieszkania Dyplom wyższej uczelni i tytuł magistra inżyniera miały stać się pierwszym stopniem kariery i podstawą pozycji w społeczeństwie, które powinno go podziwiać i zacząć mu zazdrościć. Chciał też posiadać wszelkie możliwe dobra materialne w luksusowym wydaniu, łaknął szacunku i podziwu, i wierzył, że wiedzą.

zdolnościami i pracowitością dojdzie do upragnionego

elu. Byt tyleż naiwny co ambitny.

Kiedy do domu przyniósł dyplom ukończenia studiów,

jego euforia sięgała niemal zenitu. Pewnie podświadomie spodziewał się czegoś w rodzaju salw armatnich na swoją cześć. Matka miała ukończoną zaledwie szkolę podstawową, a ojciec był od niej lepszy jedynie o jakąś

zawodówkę.

—    I co ty teraz będziesz, biedaku, robił? — spytał ojciec, oglądając papierek z kilkoma podpisami i pieczęciami.

—    Rozbierz się, Krzysiu, bo szkoda niszczyć ten ładny garnitur. Przyda ci się, jak będziesz brał ślub — zaja-zgotala matka.

To był cały komentarz rodziców, podsumowywujący jego pięcioletnie zmagania ze skryptami, egzaminatorami i kolegami. Jego dorabianie korepetycjami, żeby zarobić na nowe buty, sweter i garnitur; na randki z dziewczynami, którym przecież musiał postawić kawę i wino, czasem bilet do kina, niekiedy bukiecik kwiatów...

Pracę zaczął od razu. Nie chciał brać nawet krótkiego urlopu dla nabrania oddechu. Pragnął jak najszybciej zaatakować swoją życiową szansę, bał się opóźnić cel bodaj o miesiąc. Po pół roku zorientował się, że będzie jeszcze trudniej go osiągnąć niż myślał.

Zarabiał jakieś śmieszne pieniądze, których większą część oddawał matce na życie.

—    Pracujesz, więc nie będziemy cię już utrzymywali — zadecydował ojciec. I wyznaczył kwotę, będącą ..udziałem’* syna w przygotowywanych przez niepracującą matkę posiłkach i comiesięcznych opłatach

W spółdzielni mieszkaniowej nie dawano mu żadnej nadziei na przydział własnego lokalu.

—    Panie, skąd Pan się urwał? — powiedział prezes podczas „audiencji**. — Czy Pan nie wie, ile rodzin czeka na mieszkanie? Rodzin?!! A Pan jest kawalerem. Kawalerem!!!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy (6) Teresa Nał^cz-iaweckaAmbicja Od dziecka Krzysio mógł się nabawić kompleksu niższości.
Bez nazwy (7) Teresa Nafęcz-JaweckaFebus Stal w pełnym słońca z kosą w rękach. Od jego nagiego tors
Bez nazwy (7) Teresa Nafęcz-JaweckaFebiis Stał w pełnym słońcu z kosą w rękach. Od jogo nagiego tor
Bez nazwy imieniu Hans. To właśnie z nim zaprzy jaźń iłem .się polem. —    Od dawna
Bez nazwy (10) --- N Ćwicz rysowanie szlaczków od lewej strony do prawej. v
Bez nazwy 7 (2) —    Nie zdążyli ci nic zrobić, prawda? Ten głos jest znajomy. Niemoż
Bez nazwy 35 82 Terapia dzieci i młodzieży dziecka, a nie do jego rodziców, zasadne wydaje się pytan
Bez nazwy 2 Wyższa Szkoła Mazowiecka w Warszawie 3.    Studencka praktyka zawodowa mo
Bez nazwy (4) na sekretarze, na krześle Mój Boi.-, mogła spodziewać się teraz wizyty policji. —
Bez nazwy (4) —    .4 fo niby dlaczego? Przynęta chwyciła. Przegrała punk’., wdając
Bez nazwy 1(7) V®PORADY BABUNI GDY WIOSENNY PŁASZCZ CZY ŻAKIECIK OKAZUJE SIĘ ZBYT LUŹNY LUB CIASNY,N
Bez nazwy 7 (6) zgodności charakteru pozwana anielskim ku. Żona nic chciała się zgodzić. No i to nie
Bez nazwy (15) 109 ciento nueve 3    Przyszedł, jak tylko mógł. .... en ...........
Bez nazwy 2. STATYCZNA PRÓBA SKRĘCANIA2.1. Wstęp Statyczną próbę skręcania przeprowadza się na skrę

więcej podobnych podstron