IMGi94

Tysiąc i jedna noc

Mieliśmy tę książkę w ręku jako chłopcy, • potem, kiedy spełniło się nam lat dwadzieścia i sądziliśmy, te czasy dzieciństwa zostały daleko za nami, znów wzięliśmy ją do ręki I znów nas oczarowała I to jak oczarowała! W młodości naszego serca i w samotności naszej duszy znaleźliśmy się w jakimś bardzo wielkim mieście, tajemniczym, groźnym i pełnym pokus jak Bagdad i Ba-son Ponęty i niebezpieczeństwa dziwnie ssę tu z sobą spłatały; przejmował nas lęk i tęsknota, przerażała dojmująca samotność i poczucie opu> a zerda, tęcz mimo to coś kazało nam odważnie iść przed siebie, przez ogromne, otaczające nas targowisko, labiryntową drogą pośród ludzkich lic, przeróżnych możliwości, niezmierzo nych bogactw, posępnych, wpół przesłoniętych twarzy, nie domkniętych drzwi, suęczyddskkh żłydi spójne* jakże byliśmy podobni do owych daleko od stron rodzinnych zabłąkanych książąt, do owych synów kupieckich osieroconych przez ojców i wystawionych na pokusy życia; jak bardzo zdawało się nam. że jesteśmy do

nich podobni; książka gorzała nam w ręku jak czarnoksięska tablica nabijana drogimi kamieniami. CO. BH płonące oczy, układały się w cudowne, fantastyczne

49