— Hej, krety, mogę wejść do waszej nory i zjeść waszą kolację, i spać w waszych łóżkach?
Pani Krecikowa już chciała powiedzieć ..dobrze”, ale Kret wyjrzał na dwór i zobaczył ogromnego niedźwiedzia, który na pewno zrujnowałby jego ukochane mieszkanie. Więc. przerażony, krzyknął, jak mógł najgłośniej „NIEEEE!", a okropnie obrażony niedźwiedź odszedł. Od tej chwili krety od czasu do czasu mogły już mówić ..nie”, bo się nauczyły. No pewnie, w końcu wszystko musi mieć jakiś koniec i co za dużo. to niezdrów o. jak mawiała leśna czarownica. I tak się stało, że dzięki niedźwiedziowi Krecikowie mieli od czasu do czasu trochę spokoju. Bardzo dobrze, prawda?