skanuj0058

skanuj0058



KRÓLESTWO NIEBIESKIE

Ewa pierwszy raz spotkała kogoś, komu mogła wszystko powiedzieć, kto nie dziwił się niczemu i komu musiała wszystko opowiadać; nawet gdyby wiedziała, że go w ten sposób może stracić. Całkowita prawda została mu przeznaczona.

On wszedł w nią całkiem i ona odczuwała go, jak psychiczny płód. On znał każdy labiryncik jej psychiki i równocześnie odkiywał coraz nowe. Ona miała takie wrażenie, jakby rzeczy opowiadane nie wychodziły poza nią, jakby opowiadała samej sobie. W ten sposób ich dialogi stawały się coraz mniej zrozumiałe dla otoczenia.

On (to było częściowo równoważnikiem jej stanowiska) zmuszał ją do poznawania wszystkich mężczyzn, którzy — jak mu się wydawało — będą ją mogli zainteresować. Ona była wściekła i zmęczona poznawaniem tylu ludzi. On mówił na to: — Chcę mieć tę świadomość, że nieprzypadkowo tylko stałem się zbiornikiem twoich zwierzeń (miał jeszcze złudzenie, że istnieje poza nią), twoim kochankiem itd.

To była odwrócona zazdrość może, i on naprawdę nie chciał, żeby ona mogła w przyszłości pomyśleć, że on był tylko z przypadku.

Pisali do siebie listy, począwszy od trzeciego miesiąca znajomości. Pisali je w domu i przynosili na spotkania, pisali je nawet czasem na spotkaniach. Czytali je najczęściej na spotkaniach, rzadziej w domu. Pisali gorączkowo, „na kolanie”, na stronach zeszytów szkolnych, na papierze woskowym od śniadań, na niemożliwych świstkach.

„K.E., cieszę się dlatego, że przychodzisz do mnie do domu, że nie jesteś zaskorupiała, normalna, porządna (przyjemny spokój, śmierć za życia), i przez to dla mnie żyjesz, a niewielu ludzi żyje dla mnie (nie chciałbym, abyś dla mnie umarła).

Męczę się dlatego, że jesteś kobietą, czyli dzieckiem, które zostało samo w domu (równocześnie nigdy, nigdy nie chciałbym, abyś przestała być tak bardzo kobietą), i wszystko, co rozumiesz, muska ci tylko mózg i dlatego wszystko, co do ciebie napisałem, płowieje i blednie tak szybko, a uczucia twoje nie odnoszą się do mnie, bo mnie wcale nie znasz, a ja uważam, że nie jestem teraz człowiekiem. Znasz mnie zdeformowanego, przez to, że cię kocham, zmiażdżonego tym, niemal spłaszczonego, jak człowiek przejechany przez walec do ubijania dróg; galaretowata, wstrętna masa. Wszystko, co robię, nie jest warte dwóch zdań, powiedzianych przedtem, jak to dawno (megaloman), jednego ruchu ręki, gdybym się go starał zrobić bardzo dobrze.

Jestem zaplątany w wielkie i mokre kłębowisko przeżyć, które — obrzydliwe i lepkie, a równocześnie wspaniałe, jako przyszły materiał i w ogóle, rozrosły się we mnie i sprawiają mi mękę i rozkosz wiecznego głodu. Rozwinęło się we mnie, dzięki tobie, takie małe, zepsute, zgangrenowane ziarnko niepokoju; znalazło dobry klimat.

123


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pierwszy raz wobec kogoś na tym forum stawiam takie żądanie, ale uważam, że mając pewien poziom mery
skanuj0105 (16) Ekstrakty roślinne Preparaty firmy Gerard s ka, sprawiając, iż woda będąca w naskór
skanuj0120 222 SANATORIUM POD KLEPSYDRĄ co za chwilę ujrzycie, wysnujcie przestrogę, by nikt nie por
Jan Parandowski Kr?lestwo Piekie?0005 154 JAN PARANDOWSKI całości, by ktoś, zjadłszy kęs tego mięs
skanuj0016 tego, że była już 730. Janek nie przyszedł na spotkanie pierwszy raz od trzech lat. Posta
15 podróżnych II i I klasy. Mianowicie pierwszy raz wysiada się na ostatniej stacji w obrębie K
skanuj0024 (236) 158 II. OD POCZĄTKÓW — DO UPADKU POWSTANIA i tam pierwszy raz okazał się poetą, wyl
skanuj0035 Pierwsze z cyklu spotkań literackich [podkr. KG] w prywatnym „Salonie Niezależnych” w mie
880 ROZMOWY O KONFERENCJI „ZBAWIENIE DZISIAr raz pierwszy na spotkaniu tego typu punktem wyjścia nie
Z życia Uczelni SPOTKANIEZ ANDRZEJEM BIERNATEM T 20 maja na naszej uczelni odbyło się po raz pierwsz
skanuj0013 (27) Prawa do pierwszych wydań oraz wydań naukowych i krytycznych (art.99(l) - 99(5)Wprow

więcej podobnych podstron