wa swoje ogromne problemy i swoje małe, czasem ledwie dostrzegalne sukcesy! I jak wyrazistą wyobraźnię zachował, jak barwnie wspomina swoje dzieciństwo, jak obrazowo opisuje lasy i jeziora, jak wzruszająco przeżywa swoje spacery, każdą trawkę, każdy kwiatek...
Nadal potrafi być wrażliwym wobec innych ludzi, dostrzegać ich motywy, oceniać postępowanie, wspólnie z nimi przeżywać ich smutki i radości. Chory, pozbawiony mowy i pamięci, w dalszym ciągu żyje życiem swego kraju.
I co szczególnie uderzające: on, który utracił wiedzę, który nie jest w stanie zrozumieć konstrukcji gramatycznych i jest bezradny wobec zadania wymagającego liczenia w pamięci, zachował zadziwiającą swą wyrazistością wyobraźnię emocjonalną, subtelną umiejętność widzenia ludzi wraz z ich tak różnorodnymi motywami i przeżyciami. Jak wyraziście ich pokazuje i jak zadziwiająco precyzyjnie analizuje!
Przekartkujmy jego zeszyty i znajdźmy strony ukazujące tę twórczą wyobraźnię emocjonalną! Jak różni bywają ludzie... Jak różne motywy kryją się za ich działaniem i określają ich osobowość! Do tego, co pisze, wprowadza wyobrażanych sobie ludzi .i pojawiające się w jego wyobraźni obrazy.
Oto widzi siebie jako lekarza, inżyniera, pielęgniarkę... Z jakim wzruszeniem i jakim wyczuciem moralnym opisuje wyobrażane sobie historie!
„Jestem lekarzem. Badam chorego szczerze zanie-pokojny jego stanem, cierpię z nim całą duszą, przecież to człowiek jak inni, tylko ciężko chory, trzeba więc mu pomóc. Wszak i ja mogę zachorować i mnie ktoś powinien pomóc, a teraz trzeba pomóc temu choremu człowiekowi. Nie można postąpić inaczej!
A oto jestem innym lekarzem. Dość mam już tych chorych z ich ciągłymi skargami! Nie wiem, po co wpakowałem się w tę medycynę. Nie mam ochoty nic robić ani nikomu pomagać! Pomagam jedynie tym, którzy i mnie mogą pomóc. I nic się takiego nie stanie, jeżeli umrze jakiś pacjent — zawsze umierali i zawsze będą umierać!
A oto jestem głównym chirurgiem; uratowałem wiele ludzkich istnień. Dziękują mi za to, nazywają wybawcą. Cieszę się z tego, cenne jest mi każde życie ludzkie. '
A oto jestem innym chirurgiem, niepopularnym. Dość często mylę się, ale, jak mi się wydaje, nie dlatego, że mam złą rękę czy też z winy chorego lub mojego nastroju. Bardziej od swego zawodu lubię teatr, taniec, bale, lekkie, łatwe życie, cenię własne korzyści, chociaż nikomu o tym nie mówię.
Teraz coś innego. Jestem sprzątaczką. Mam ciężkie życie. Ale nic na to nie poradzę, głowa słaba, nie mam żadnych zdolności, słabo czytam, jestem już stara.
...Jestem poważnym inżynierem, kieruję fabryką, muszę serio myśleć o wszystkim, lecz ponieważ utrzymuję kontakty z wieloma zakładami i ich kierownictwem, praca wydaje mi się lekka. Jest mi oczywiście łatwiej żyć i być inżynierem aniżeli sprzątaczką czy ładowaczem.
...Jestem słabą kobietą, mam chorą głowę, która coraz bardziej i bardziej puchnie; rano i wieczorem krzyczę na cały szpital i prawie tracę zmysły. Ale
177
12 — Łuria — Świat utracony i odzyskany