P1080907

P1080907



ISO C.NOSTYCKIE SYSTEMY DOKTRYNALNE

ISO C.NOSTYCKIE SYSTEMY DOKTRYNALNE

i .ita mocą". przv czym mocq tq może być jedynie Logos ogień -otoczony »k -I ((dd/jc|onc elementy na ich miejscach, ogień

utntymujący Od    d7jęki jego wynwiniu się w górę z

aS jest zewnęirznq _ objaSniCnicm poceąick drugie, wizji nie

wilgotnej naiui> . £ kosmCon,«ncgo procesu, lecz rekapitulację pier-

przedstawia no«c, i. rwumlcn,;i; a jeśli nasza hipoteza jest słuszna.

wszc, na^y/szym    interpretacji następnego, ze wszcchmiar

ma to decydujące znaczeni


tajemniczego paragrafu (8).    .    .

Podobnie jak w paragrafie 7 gdzie wizjoner dowiaduje su; czegoś więcej

na temat światłości, którą widział poprzednio, tak w tym paragrafie pyta on i otrzymuje pouczenie na temat czegoś, co stanowiło widzialną treść pierwszej wizji czyli pochodzenia elementów natury. Na jego pytanie: skąd one powstały?, otrzymujemy odpowiedź: z wilgotnej natury, dzięki rozdzielają, ccmu działaniu Słowa, natomiast wilgotna natura - jeśli dociekanie sięga dębiej - powstała z budzącej wstręt ciemności, która się w nią przemieniła; wówczas to pozostałoby jeszcze pytanie następujące: skąd wzięła się ciemność, jeśli nic Istniała odwiecznie?, a wiemy wszak na podstawie pierwszej wizji że wiecznie nic istniała. Jest to w istocie pytanie pytań, z którym musi się zmierzy* wszelki nicirański dualizm gnostycki. a odpowiedź na nic stanowi zasadniczą treść pomysłowych spekulacji typu walcntyniańskiego. Ich wspólną tezą jest. ze istniejący podział rzeczywistości musi być wytłumaczony jakimś rozdarciem czy procesem ciemnienia zachodzącym wewnątrz bóstwa. Otóż. widząc, że wszelkie inne tłumaczenia jeszcze bardziej zamazują sens problemu, stawiam tu tytułem próby własną tezę. że wprowadzona w tym paragrafie i równie nagle porzucona bezpowrotnie Boulć (Woła) Boga stanowi alternatywę dla Styksowej Ciemności pierwszej wizji i jako taka stanowi odizolowany fragment syryjskiego typu spekulacji, który jakoś przedostał się do tej relacji. Twierdzenie moje uzasadnia przede wszystkim rola Logosu w obu przypadkach. Podobnie jak wilgotna natura rozdziela się na elementy po tym jak „zstąpił ku niej” Logos, lak żeńska Wola Boga, „wziąwszy" w siebie Logos, organizuje siebie „według swych własnych elementów". W tym ostatnim przypadku cechą dodatkową jest to, że Wola porządkuje siebie „naśladując" porządek archctypiczny ujrzany przez nią za sprawą Logosu; znaczy to. że Boulć jest czynnikiem bardziej niezależnym niż wilgotna natura z pierwszej wizji. Oprócz elementów, których dotyczyło pytanie, wspomina

iis Pomimo terminu „otacza" sugerującego działanie z zewnątrz.

się również o psychicznym „potomstwie" Boulć. będącym przypuszczalnie częścią jej wkładu w przyszłe stworzenie. Oba te rysy nadają jej dostrzegalne pokrewieństwo z postacią Sophii gnozy syryjskiej. Innymi słowy, postać Boulć stanowiłaby jakąś wersję owej problematycznej, zezwalającej na skrajną degradację, boskiej osoby, z którą to wersją po raz pierwszy spotkaliśmy się u Szymona Maga w osobie jego Ennoi.m

Znaczenie wyrażenia: „wzięła" ona Logos jest w proponowanej analogii Boulć i „wilgotnej natury" sprawą kluczową. Szczęśliwie to samo wyrażenie powraca w opisie zjednoczenia Natury z Człowiekiem, gdzie posiada ono nie tylko wyraźne znaczenie seksualne, lecz także zostaje rozwinięte w opis, w jaki sposób w tym zjednoczeniu Natura wchłania w całości tego. którego w tym sensie „bierze" (14). Jeśli to właśnie przytrafiło się również „wziętemu" przez Boulć Logosowi, wówczas musi on, jak później Anthropos, jakoś wyzwolić się z lego stanu pogrążenia. I faktycznie stwierdzamy, że pierwszym skutkiem sferycznej organizacji makrokosmosu przez Demiurga jest wyrwanie się Logosu z niższej Natury w górę, ku znajdującemu się w sferze najwyższej pokrewnemu duchowi. Otóż ten rezultat dzieła Demiurga jest w najwyższym stopniu zgodny z doktryną, której najwybitniejszym reprezentantem jest manicheizm, lecz którą w gnostycyzmic można spotkać wszędzie. Głosi ona, że uporządkowanie kosmosu miało na celu wydobycie uwięzionej w stadium prekosmicznym boskiej zasady. Nic potrafię oprzeć się wrażeniu, że wszystko to stawia żeńską „Wolę Boga" na pozycji zamiennej z „wilgotną naturą": właśnie w tą pierwszą Logos został „wzięty" w sensie, jaki temu słowu nadaje nasz traktat, natomiast wyskakuje w górę z tej ostatniej ku pokrewnej strukturze wszechświata — samo jej zbudowanie ma przeto charakter pierwotnego „zbawienia".

Autor „Poimandresa” dopuścił w swym utworze zaledwie ślady lej doktryny. W kontekście samego „Poimandresa" wyzwolenie Logosu przez utworzenie Demiurga można doskonale wytłumaczyć jako konsekwencję faktu.

1,6 Zrównanie Boulć z Sophią (via Izis) zaproponował jako pierwszy Reitzenstem („Poiman* dres”, s. 45 i n.), aczkolwiek w interpretacji ,.monintyc7ncj“ a przeto z odmiennymi od naszych konkluzjami. Argumentacja Fcstugicra przeciw tej operacji mc przekonała mnie („La Rćvćlation dTłcrmesThsmcgistc", IV,ss. 42 i nn.),szczególnie dlatego, że proponowana przezeń alternatywa — pochodzenie [Boulć] z pitagorejskich spekulacji na temat emanacji (boskiej a przy tym. żeńskiej) diady z męsko-żcńskicj monady — nic musi wcale stanowić alternatywy, lecz z racji cechującej synkretyzm kom prom isowości da się znakomicie pogodzić z hipotezą Sophii. Zgadzam się natomiast z Fcstugiercm. iż nic ma potrzeby wprowadzania postaci lzis.


Wyszukiwarka