P1030539

P1030539




całego narodu, oporu wobec zaborcy. Takie rozumienie scmu < aa potwierdza i późniejszy przypisek Norwida do Met/*/,, s\^ przedstawicielu rodów, mężu, który .będzie / Bolesławowski duch w swym urzędzie", opatrzył poeta takim komentarzem: „p na 10 lat przed objawieniem się osoby Andrzeja Zamoyskiego" *

Można więc Sańusza rozumieć jako wyraz tradycjonalizmu N0r%. da, jako głos poety w polemice z polską demokracją. Jest to imerp^ tacja prawdopodobna i można by się na niej zatrzymać, ale, moj^ zdaniem, zatrzymywać się na mej nic warto. Nie daje ona szerszy^ perspektyw badawczych.

„Historia żyje!" Nie pierwszy to raz w twórczości Norwida historia ożyła w osobie wybitnej jednostki. Wcieleniem sensu dziejów byli dla poety Bem, Mickiewicz, John Brown, Abd-el-Kader, żeby wymienić choćby tych, którym Norwid poświęcił wiersze najświetniejsze. Do zastępu bohaterów współczesności przybył teraz Andrzej Zamoyski. Wielki człowiek, którego samo „objawienie się" jest znakiem, że czasy poety nie są czasami bez historii. Wielki człowiek, którego istnienie świadczy o „dziejów pracy", o intensywności, porządku i kierunku procesu historycznego. Człowiek, który sił? moralną mierzy się z materialną potęg? państwa rosyjskiego. Człowiek, który umiał pojąć i wyrazić ideę swojego czasu.

Gdyby zadaniem historyka literatury było rekonstruowanie świadomości badanego pisarza, na tej interpretacji, być może, należałoby się zatrzymać. Dodać by jeszcze wypadało, że stosunek Norwida do Zamoyskie ulegał pewnym wahaniom. Że w późniejszym o jakie poł roku lifcie przebija nuta rozczarowania, umotywowanego, zapcw-ne, bierności? polityczną bohatera.

Margrabia W(,dopolski] - pi** Norwid - poj|ł PoUk* jak Powiek um.m-c> geografie, to fest me zakrywający sobie oczu, że my - czy 7wycie/cv    l-

“ hcd*t«ny graniczyć z narodem moskiewskim.    V * Y pob'C'

Zainoy*ki. )&° najczystszego imienia w Polsce dziedzic, unieruchomiony Hrłbłl jymboliczność .mienia Zamoyskich . pojął Polskę , a k historyk; ,0** P^ ^b.a    geograf - Hrabia , a k historyk.

Narodowy pojłł Polskę jak konspirator - n.kt przeto nie po^ł itanow.ska nic juz geografii, nic juz. historii, ale Ludzkości (IX 119).

polski *c


Różnice typu obu wypowiedzi i okoliczności ich powstania nie oZwalaj* posłużyć się cytowanym fragmentem listu przy analizie Sariusza- Podziw Norwida dla Andrzeja Zamoyskiego był zresztą trwały. Świadcz? o tym słowa późniejszego o lat kilka wiersza pracowni Gujskiego („ktoś konsularny i piersi?, i czołem" itd.). S?dzę więc, że pisz?c Sariusza aprobował Norwid bez zastrzeżeń dziejów? rolę Zamoyskiego.

Ale życic historii to nic tylko powrót szlachty na scenę dziejów? i nie tylko manifestacja ducha czasu w wielkiej jednostce. Przechodzę do trzeciej propozycji interpretacyjnej.

„Historia żyje!" - bo żyje naród polski i trwa jego wyzwoleńcza walka, bo realizuje się dalej jego ogólnoludzka misja. Nowej aktualności nabrała dawna polemika wieszczów, bo oto na nowo Polsce przypadła rola budziciela sumień i pokoju europejskiego, rola dziejowego przewodnika narodów. Ożyły nie tylko d?żcnia i polemiki patriotyczne, ożyła problematyka okresu Wiosny Ludów, problematyka, która ukształtowała polsk? literaturę romantyczny. W łaściwa polskim romantykom wizja historii była wizj? genetycznie uzasadniona układem stosunków europejskich w okresie, który zapocz?tkował kongres wiedeński, zamkn?ł ostatecznie upadek W iosny Ludów. Ta wizja historii bardziej była trwała niż jej realna polityczna motywacja. W optyce Wiosny Ludów widział przecież Mickiewicz jeszcze wojnę krymsk? i w takiejże optyce zobaczył Norwid powstanie styczniowe: jako ostatni akt wypadków, które zaczęły się w listopadzie 1830 r., w latach 1846-1848 rozgrywały się w Galicji i Poznańsłdem, a teraz oto dopełniały się znowu na ziemiach Królestwa Polskiego.

87


Wyszukiwarka