CCF20090605054

CCF20090605054



3. Rewolta natury

Skoro rozum uchodzi za niezdolny do wyznaczania najwyższych celów życiowych i musi zadowolić się redukowaniem wszystkiego, co napotyka, do zwykłego narzędzia, jedynym celem, jaki mu pozostaje, jest powielanie swej glajchszaltującej działalności. Tę działalność przypisywano niegdyś autonomicznemu „podmiotowi”. Jednak proces subiektywizacji wyrządził szkodę wszystkim kategoriom filozoficznym: nie zrelatywizował ich, by następnie zachować je w lepiej skonstruowanym systemie myślowym, lecz nadał im status faktów, które wymagają skatalogowania. Dotyczy to także kategorii podmiotu. Od czasów Kanta filozofia dialektyczna usiłowała uwzględniać dziedzictwo myślenia krytyczno-transcen-dentalnego, w szczególności zasadę, że główne rysy i kategorie naszego rozumienia świata zależą od czynników subiektywnych. Określając przedmiot, wciąż należy pamiętać o potrzebie ukazania subiektywnego źródła pojęć, którymi się posługujemy. Odnosi się to do podstawowych idei, jak fakt, zdarzenie, rzecz, przedmiot, przyroda, w nie mniejszym stopniu niż do stosunków psychologicznych i socjologicznych. Idealizm, od Kanta począwszy, nigdy nie zapominał o tym wymogu filozofii krytycznej. Nawet nowohegliści ze szkoły spirytualistycznej upatrywali w jaźni „najwyższą formę doświadczenia, jaka jest nam dostępna, ale... nie formę prawdziwą”1; idea podmiotu jest bowiem izolowanym pojęciem, które musi zostać zrelatywizowane w myśleniu filozoficznym. Jednakże Dewey, który przypadkiem zdaje się zgadzać z Bradleyem o tyle, że doświadczeniu metafizycznemu przyznaje najwyższą rangę, wyjaśnia, iż Jaźń, czyli podmiot doświadczenia, jest istotną częścią składową biegu zdarzeń”2. Uważa on, że „organizm - jaźń, «podmiot» działania - stanowi wewnętrzny element doświadczenia”3. Podmiot w ujęciu Deweya ulega urzeczowieniu. Ale w im większym stopniu cała przyroda jest postrzegana jako „bezładne nagromadzenie różnego rodzaju materiałów”4 („bezładne nagromadzenie” tylko z tego względu, że struktura przyrody nie odpowiada ludzkiej praktyce), jako ogół samych przedmiotów w stosunku do ludzkich podmiotów, w tym większym stopniu podmiot, traktowany niegdyś jako autonomiczny, traci wszelką treść, aż zostaje z niego w końcu sama tylko nazwa, która nic nie znaczy. Totalna transformacja każdej literalnie sfery bytu w sferę środków prowadzi do likwidacji podmiotu, który ma się nimi posługiwać. To sprawia, że społeczeństwo industrialne nabiera nihilistycznego charakteru. Subiektywizacja, która podnosi rangę podmiotu, zarazem wydaje nań wyrok.

W procesie swej emancypacji człowiek dzieli los świata poza-ludzkiego. Zapanowanie nad przyrodą obejmuje zapanowanie nad człowiekiem. Każdy podmiot nie tylko uczestniczy w ujarzmianiu zewnętrznej natury, ludzkiej i nieludzkiej, lecz - by ów cel osiągnąć - musi także ujarzmić naturę w sobie samym. Panowanie jest więc -ze względu na panowanie - „uwewnętrzniane”. To, co zwykle uznaje się za cel - szczęście, zdrowie i bogactwo indywiduum - nabiera znaczenia wyłącznie w kontekście swojej funkcjonalności. Pojęcia te oznaczają warunki sprzyjające duchowej i materialnej produkcji. Dlatego też samozaparcie indywiduum w społeczeństwie industrialnym nie ma żadnego celu wykraczającego poza to społeczeństwo. Ta rezygnacja owocuje racjonalnością w odniesieniu do środków i irra-cjonalnościąw odniesieniu do ludzkiego bytu. Społeczeństwo i jego instytucje są naznaczone tym dysonansem w nie mniejszym stopniu niż samo indywiduum. Ponieważ ujarzmienie natury we wnętrzu człowieka i w świecie zewnętrznym dokonuje się bez sensownego motywu, natura jest po prostu uciskana, nie zaś rzeczywiście trans-cendowana czy uładzana.

1

F.H. Bradley, Appearance andReality, Oxford University Press, Oxford 1930, s. 103.

2

   J. Deweyiin., CreativeIntelligence. Essays in the Pragmatic Attitude, Holt& Co., New York 1917, s. 59.

3

   P.A. Schilpp (red.), The Philosopky of John Dewey, Northwestern University, Evanston-Chicago 1939; The Library of Living Philosophers, 1.1, s, 532.

4

   H.T. Costello, „The naturalism of Frederick Woodbridge”, w: Y.H. Krikorian (red.), Naturalism and the Humań Spirit, wyd. cyt,, s. 299.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
72 Na wysokim płaskowyżu. uznał go za niezdolnego do pracy i zwolnił z posady. Przyszedł więc piecho
CCF20090212020 bliskie Imo mogły częściej podążać za nią do wody niż inne osobniki, zwiększając tym
CCF20091002039 Z kolei kłopoty ze znaczeniem pociągają za sobą kłopot z zakresem niewyraźnego słowa
Sponsorzy2I601 462 1 kltHfj natury, tkliwe kochanie, Gdy się z przedmiotem labym rozstaje, Rozum
Pochwała jabłek i gruszek Magazyn polski XII 1978POCHWALA JABŁEK n laczego uchodzą za takie zdrowe,
Filozofia pierwszej połowy dziewiętnastego wieku cie nie tylko autor Fenomenologii ducha uchodził za
PS1 1    14- rolą Sobolewa, który uchodzi za jednego z mężów zai/^ania Kremla. <V

więcej podobnych podstron