CCF20090702127

CCF20090702127



254 Sens bycia

dzięki transcendencji i dzięki ku-Bogu-we-mnie, które stawiają mój byt pod znakiem zapytania. Twarz znaczy w ogołoceniu, w kruchości pytania, w ryzyku śmierci.

To, że Objawienie jest miłością do drugiego człowieka, że transcendencja ku-Bogu, oddzielona oddzieleniem, poza którym nie można już odkryć żadnego rodzaju, wspólnego rozdzielonym bytom, ani nawet żadnej pustej formy, obejmującej je razem, że stosunek do Absolutu albo do Nieskończoności znaczy w sposób etyczny, to znaczy w bliskości drugiego człowieka, obcego i jakby nagiego, wyzutego i niepożądanego, ale również w jego twarzy, która o mnie pyta, która nieodparcie zwraca się w moją stronę, stawiając mnie pod znakiem zapytania - to wszystko nie powinno być traktowane jak „nowy dowód na istnienie Boga”. Problem istnienia Boga ma sens chyba tylko wewnątrz świata. To wszystko opisuje jedynie okoliczności, w jakich samo słowo Bóg nawiedza myśl, i to w sposób bardziej nieodparty niż jakakolwiek obecność; okoliczności, w których to słowo nie znaczy ani bytu, ani trwania w bycie, ani ^żadnych zaświatów - które są także pewnym światem! -chociaż właśnie w tych konkretnych okolicznościach te negacje wcale nie prowadzą do teologii negatywnej.

7. PRAWO BYCIA

Twarz - poza ukazywaniem się i intuicyjnym odsłanianiem. Twarz jako ku-Bogu, powolne narodziny sensu. Pozornie negatywny charakter „bycia”-ku-Bogu, czyli źródłowego znaczenia, określa się lub konkretyzuje jako odpowiedzialność za bliźniego, za drugiego człowieka, za obcego, odpowiedzialność, do której w ściśle ontologicz-nym porządku rzeczy - czegoś, jakości, liczby i przy-czynowości - nic nie zmusza. Zakres panowania „inaczej niż być” - (autrement qu'etre). Współczucie i sympatia, do których można by chcieć sprowadzić odpowiedzialność, uznając je za elementy naturalnego porządku bytu, są już pod panowaniem ku-Bogu. Znaczenie, ku-Bogu, dla-In-nego - konkretne w bliskości bliźniego - nie są żadnym

brakiem widzenia, pustą intencjonalnością, czystym nastawieniem; są transcendencją, która chyba umożliwia dopiero jakąkolwiek intuicję, jakąkolwiek intencjonalność i jakiekolwiek nastawienie.

To, co wciąż jeszcze nazywa się „tożsamością Ja”, źródłowo nie jest potwierdzaniem się tożsamości bytu w jego byciu „czymś”, nie jest żadnym spotęgowaniem {exalta-tion) ani przerostem tej tożsamości „czegoś”, pozwalającym mu wznieść się do rangi „kogoś”; jest „nie-wymienialnoś-dą”, jedynością, ethosem niezastępowalnego, który jest w bycie nieodróżnialny i nie indywidualizuje się ani za sprawą jakiegoś atrybutu, ani przez jakiś brak, odgrywający rolę specyficznej różnicy. Ethos niezastępowalnego wiąże się z odpowiedzialnością: tożsamość Ja albo „siebie samego” oznacza niezbywalny wymóg odpowiedzialnośd; wynika z etyki Ja, a więc z faktu, że zostało ono wybrane. Jest budzeniem się na prawdziwie ludzki psychizm, na pytanie, które kryje się za odpowiedzialnością jako jego ostateczna motywacja i które jest pytaniem o prawo bycia. Bycia, które nie odsłania się przede mną w blasku swojego trwania, nawet jeżeli jest kruche ze względu na moją skończoność i śmiertelność, ale którego doznaję w rozterce i wstydzie — będącym chyba wstydem istoty pozbawionej usprawiedliwienia, której nie jest w stanie przykryć, osłonić, uzasadnić żadna jakość, czyniąca z niej postać odróż-nialną w swojej szczegółowośd. Człowiek jest nagi, szukając tożsamości, która przychodzi do niego tylko przez niezbywalną odpowiedzialność. Oto warunek lub bezwa-runkowość, które należy odróżnić od struktur oznaczających ontologiczną kruchość obecności, śmiertelność i trwogę. Trzeba umieć dostrzec intrygę sensu innego niż on-tologiczny, intrygę, w której samo prawo bycia zostaje postawione pod znakiem zapytania. Dobre samopoczucie {la bonne eon science), które w refleksji nad jaźnią pre-re-fleksyjną staje się słynną samoświadomością, znaczy już, że ja- przebudzone w odpowiedzialności, d 1 a-l n n e g o, j a „nieczystego sumienia” - powróciło do swojej ontologicz-nej „nienaruszalności” {„integriłe,r), do trwania w bycie, do zdrowia^


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090702115 230 Sens bycia podlegamy naiwnie ideom i wartościom środowiska. Dopiero w dialogu tr
CCF20090702109 218 Sens bycia przeżycia ukryte lub nieświadome, stłumione lub zniekształcone dają s
CCF20090702110 220 Sens bycia nuje po prostu sobie samej, stając się samowiedzą. Jest to To Samo, k
CCF20090702111 222 Sens bycia w jakich się porusza, a nawet sprzeciwia się sobie, pozostaje jeden i
CCF20090702112 224 Sens bycia i wcielone świadomości każdy miałby wiedzę i świadomość „czegoś” oraz
CCF20090702113 226 Sens bycia niesienie Mowy (le Dire) do faktów i okoliczności, o których Mowa opo
CCF20090702114 228 Sens bycia a Ty, tematyzacja Ty lub doświadczenie Ty. „Ty” nie jest „obiektywiza
CCF20090702116 232 Sens bycia lenie „bojaźó Boga” pojawia się tam w szeregu wersetów specjalnie nak
CCF20090702117 234 Sens bycia razu zawiera - w swej bezpośredniości, to znaczy jako nagląca koniecz
CCF20090702118 236 Sens bycia 236 Sens bycia który troszczy się tylko o swoją przestrzeń życiową i
CCF20090702120 240 Sens bycia jęcia ogólne odnoszą się do tego, co jest dane bezpośrednio (schlicht
CCF20090702121 242 Sens bycia W tym poznawczym psychizmie obecności podmiot, czyli Ja, jest właściw
CCF20090702123 246 Sens bycia wszelki sens zaczyna się w wiedzy. Jednak tej teorii relacji z Innym
CCF20090702124 248 Sens bycia niem, które już mnie oskarża, podejrzewa mnie i mi zabrania, ale któr
CCF20090702125 250 Sens bycia tencji. Czyż moje istnienie, w swym spoczywaniu i w czystym sumieniu
CCF20090702126 252 Sens bycia Ale ślad tego „głębokiego kiedyś” niepamiętnej przeszłości płynie do

więcej podobnych podstron