CCF20090702131

CCF20090702131



262 Sens byda

W związku z czym, na „pamiątkę” czego, ja, które już się ustanawia i afirmuje - czyli utwierdza - w świecie i w bycie, pozostaje dość dwuznaczne - albo dość zagadkowe - by, jak powiada Pascal, uznać się za godne nienawiści w samym ukazywaniu swojej emfatycznej tożsamości, swojej sobości - w języku, w mówieniu ja (Je dire-je). Dumne pierwszeństwo zasady A jest A, ta suwerenna władza, ta wolność ludzkiego Ja, jest również, jeśli tak można powiedzieć, nadejściem pokory. Kwestionowaniem afirmacji i utwierdzania się bytu, które można odnaleźć nawet w sławnym - i łatwo grzeszącym retoryką - poszukiwaniu „sensu życia”, jakby ja w-świede, które uzyskało już sens związany z celami życiowymi, psychicznymi lub społecznymi, cofało się do swojego nieczystego sumienia.

Prerefieksyjnej świadomości nieintencjonalnej niepodobna opisać jako uświadomienia sobie tej bierności, tak jakby w niej samej można już było odróżnić refleksję podmiotu, ustanawiającego się w „niedeklinowalnym mianowniku”, pewnego swojego prawa do bycia i „panującego” nad nie-intencjonalną nieśmiałością jak nad dzieciństwem ducha, które winno zostać przezwyciężone, albo jak nad przelotną słabością, która przytrafia się niewzruszonemu psychizmowi, Nie-intencjonalność jest nieuchronnie biernością, w pewnym sensie biernik jest jej pierwszym „przypadkiem”. Prawdę mówiąc, ta bierność, nie będąca ko-relatem żadnej aktywności, nie tyle opisuje „nieczyste sumienie”, ile daje się przez nie opisać. Nieczyste sumienie, które nie jest skończonością egzystencji uświadamianą w trwodze, Moja śmierć, zawsze przedwczesna, jest porażką bytu, któremu chodzi o jego bycie, ale ten skandal nie narusza czystego sumienia bycia ani moralności opartej na niezbywalnym prawie do conatus. W bierności przeżyda nie-intencjonalnego - w samym sposobie jego spontaniczność i przed sformułowaniem jakichkolwiek „metafizycznych” poglądów na ten temat - zostaje zakwestionowana sama sprawiedliwość miejsca (de la position) w bycie, którego aflrmację stanowi myślenie intencjonalne, wiedza i panowanie „teraz” (main-tenant). Być jako nieczyste sumienie, stać pod znakiem zapytania, ale także być wezwanym do odpowiedzi - narodziny języka; być wezwanym do mówienia, do powiedzenia „ja”, być w pierwszej osobie, być właśnie j a, ale jednocześnie, w afirmacji swojego bytu jako j a, musieć odpowiadać za swoje prawo bycia.

3. Musieć odpowiadać za swoje prawo bycia, nie przez odwołanie się do abstrakcji jakiegoś anonimowego prawa, do jakiejś zasady prawnej, ale w lęku o drugiego człowieka. Czy moje „w święcie” albo moje „miejsce pod słońcem”, moje „u siebie”, nie uzurpują sobie miejsc przeznaczonych dla drugiego człowieka, którego w ten sposób już uciskam i skazuję na nędzę? Niepokój, czy moje istnienie, mimo swojej intencjonalnej i świadomej niewinności, nie jest gwałtem i zbrodnią. Lęk, który sięga dalej niż „samoświadomość”, wbrew związanym z czystym sumieniem nawrotom czystego trwania w bycie. Lęk, który budzi we mnie twarz Innego. Skrajna prostota twarzy bliźniego, rozdzierająca plastyczne kształty zjawiska. Prostota odsłonięcia się na śmierć, bez obrony; i, wcześniejsze niż jakikolwiek język i niż jakakolwiek mimika, pytanie-pro-śba (demande), zwracające się do mnie z głębin absolutnej samotności; prośba, która ma znaczenie rozkazu, która stawia pod znakiem zapytania moją obecność i moją odpowiedzialność.

Lęk i odpowiedzialność za śmierć drugiego człowieka, nawet jeżeli ostateczny sens tej odpowiedzialności za śmierć Innego jest odpowiedzialnością przed Nieubłaganym i, koniec końców, obowiązkiem nakazującym, by drugiego człowieka nie zostawiać samego w obliczu śmierci. Nawet jeżeli w obliczu śmierci - sprawiającej, że sama prostota proszącej mnie twarzy odsłania wreszcie w pełni i swoje bezbronne odsłonięcie, i sam swój opór - nawet jeżeli, koniec końców, w tej konfrontacji i w tym bezsilnym oporze, niepozostawianie-drugięgo-człowieka-samym polega tylko na tym, że odpowiadam „oto jestem” (me yoici) na prośbę, która mnie wzywa. W tym tkwi chyba tajemnica relacji społecznej (de la socialite) oraz w najwyższym stopniu bezinteresownej i znikomej miłości bliźniego, miłości bez pożądania.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090702133 266 Sens byda mówi Rav Hanina, cytowany na starożytnej stronie Talmudu (Traktat Bera
CCF20090702122 244 Sens byda 3. PONAD INTENCJONALNOŚCIĄ Czy myśl ma sens tylko dzięki poznawaniu św
CCF20090702134 268 Sens byda nie jest mimo wszystko oddzielone od bytu, gdyż właśnie w tekście, któ
CCF20090702109 218 Sens bycia przeżycia ukryte lub nieświadome, stłumione lub zniekształcone dają s
CCF20090704114 232 Część II jest zachorować na nią”, gdyż bez rozpaczy niepodobna się poczuć wieczn
CCF20071022011 262 Psychologia rodziny: teoria i badania ■~ca”. Od wielu mężczyzn nie oczekuje się
CCF20090214083 wymiar”, podstawę, dzięki której rozróżnienie na czysty podmiot i nagie rzeczy może
Pytanie 128. Na czym polegają i do czego zmierzają działania mieszczące się w pojęciu „public
CCF20090513013 44 l. Indukcja i wyjaśnianie wyciąganie wniosków na podstawie wyników dotychczasowyc

więcej podobnych podstron