CCF20090704018

CCF20090704018



38 Część I

Nie chcę się wdawać w szczegóły owej krytyki ani analizować Heideggerowskich argumentów. Istotne jest tylko to, że według Heideggera w momencie utożsamienia logos z rozumem, a rozumu z nauką, która natychmiast uczyniła z logiki trybunał najwyższy i ustaliła w ten sposób kryteria rygoru naukowego, zrodził się tak charakterystyczny dla całej kultury europejskiej intelektualizm. To on jest ojcem zachodniej cywilizacji, która przyniosła fantastyczny rozwój techniki a jednocześnie dezintegrację duchowych sił, odmawiając sensowności pytaniom skierowanym ku źródłom, ku temu, co fundamentalne. I tak, Dasein - stwierdza filozof - pogrążyło się w świecie, gdzie wszystko zostało zrównane, gdzie nic nie nosi na sobie piętna wielkości, jest obojętne, podporządkowane doraźnym interesom, rutynowej praktyce dostępnej każdemu. Jest to świat mierności. Myślenie zostało zin-strumentalizowane, wszelki byt uprzedmiotowiony, podległy, a podległość umożliwia manipulację, wykorzystanie nawet dla bezsensownego celu. Ta dezinterpretacja myślenia i bycia, która w procesie historycznym opanowała całą egzystencję ludzką, może zostać przezwyciężona tylko w jeden sposób: przez powrót do myślenia autentycznego i oryginalnego, „przez nic innego”, i te ostatnie słowa zostały przez Heideggera podkreślone. Należy wyjść poza logikę, nie dlatego, aby przestać myśleć lub by się oddać panowaniu sentymentów, lecz przeciwnie, by myśleć więcej, „bardziej źródłowo podporządkowując je byciu”1.

Sprzeciw wobec techniki a także hegemonii nauki nie jest czymś nowym, powtarza się on w wielu wariantach we współczesnej filozofii. Jednym z pierwszych myślicieli, którzy ostatnio krytykowali jednostronność naszej cywilizacji, instrumentalizację rozumu, był Bergson. Nie mam wątpliwości, że nauka uprzedmiotawiająca wszystko, czego się dotyka, może się stać źródłem nadużyć, groźnych manipulacji, a nawet przemocy. Chciałoby się więc niejedną tezę Heideggera zaakceptować, a przynajmniej uznać za ostrzegającą, lecz Heidegger motyw przemocy związał z innym kontekstem. Ten właśnie fakt uczyni akceptację trudną. Zanim przejdę do omówienia tego kontekstu, muszę już w tym miejscu zwrócić uwagę na dwie sprawy. Otóż, po pierwsze, Heidegger przeciwstawiając sobie pojęcia, a właściwie wartości, takie jak: wielkość i mierność, głębia i powierzchowność, wyjątkowość i zrównanie, i podkreślając ważność, a raczej istotność dla bycia tych pierwszych stwierdza, i to kilkakrotnie, w różnych miejscach tekstu, że ich realizacja jest możliwa jedynie przez naród niemiecki, naród ,,prawdziwie metafizyczny”. Odnowienie myślenia ma być posłannictwem narodu niemieckiego. To on jest narodem historycznym, w ręku którego spoczywa przeznaczenie całej Europy, a za nią także planety. Tylko przez niego, przez jego siły duchowe przyjdzie odrodzenie, Europa bowiem jest w upadku. Heidegger obarcza winą za ten stan rzeczy przede wszystkim wpływy Ameryki i Rosji. Oba te państwa z punktu widzenia metafizyki są bowiem tym samym, żywią podobnie ponurą fascynację dla nieokiełznanej techniki, dla organizacji nie zważającej na korzenie, tradycje, i fascynację dla przeciętności. I jakby jeszcze tych oskarżeń było mało, filozof dwukrotnie dodaje: Europa znalazła się w obcęgach Ameryki i Rosji i to jej grozi politycznym i kulturowym samobójstwem. W największym niebezpieczeństwie znalazły się Niemcy, leżą bowiem w samym centrum Europy i mają najwięcej sąsiadów 2. Stąd wynika, że i sąsie-dzi są dla Niemiec groźni. Taka opinia wypowiadana w 1935 roku brzmi nieco dziwnie. Powstrzymajmy się jednak od komentarzy, przejdźmy do drugiej sprawy.

Cały ten fragment na temat upadku europejskiej cywilizacji można porównać z opiniami wyrażonymi wówczas przez różnych autorów, a zwłaszcza przez Husserla w Kryzysie3 Czyni to Derrida w swojej książce o Heideggerze4. Zwraca tam słusznie uwagę na zasadniczą różnicę stanowisk zajmowanych przez obu autorów. Husserł bowiem w swym sprzeciwie wobec naturalizmu i obiektywizmu, które, jak dowodzi, są charakterystyczne dla formy przybranej przez współczesną naukę, szuka fundamentów dla myśli i całej kultury w wiedzy ugruntowanej na analizie transcendentalnej

1

Tamże, niem. s. 93-94, franc. s. 131.

2

Tamże, mera. s. 29. 35, franc. s. 48, 57.

3

,s E. Husserl, Die Krisis der Europdischen Wissenschaften, Belgrad 1936.

4

J. Derrida, De l’esprit, op. cit., s. 94 i n.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20090704016 34 Część I nic, czy się je zada czy nie, nie zmienia w niczym ruchu gwiazd, ani bieg
CCF20090704118 240 Część II zasadza się u Bergsona nie na rozumieniu własnego bycia, gdyż to rozumi
.pl 100 obrazków na minutę "Nie chce się z Tobą kłócić, więc nawet nie
.ewandowski - Styliński KANCELARIA PRAWNA5. Kiedy nie stosuje się Pzp (1) Szczegółowy katalog wyłącz
nie wydaje się nam szczególnie ważne. Znacznie ważniejsza jest refleksja nauczyciela nad własną rolą
CCF20090704006 14 Część I prawdy wywodzące się od Platona (Heidegger). Rozum, najwyższa władza ludz
CCF20090704127 25 B Część II Wstydzę się za siebie, ale i za zło, które spotyka innych. Wstydzę się
CCF20091006045 tif jak nie można się nauczyć dokonywania poprawnych ruchów koniem szachowym, nie na
CCF20081221042 Claude Bernard nie troszczył się specjalnie o nadanie doskonałej precyzji swoim rozw
CCF20081221043 Claude Bernard nie troszczył się specjalnie o nadanie doskonałej precyzji swoim rozw
CCF20090213110 torów itd. Nie będzie się jednak podwajać bez końca - w pewnym punkcie, kiedy zwięks

więcej podobnych podstron