Bez nazwy' (3)

Bez nazwy' (3)



Nazajutrz zorientowałam się, że Kuba postanowi)

wknwf na drrtgę cnoty. W każdym razie dopóki mi nie

przejdzie. A mnie nie przechodziło. Wprost przeciwnie. Byłam pewna, że długo nie wytrzyma. Za dobrze go zna-

i -m, zeoy dać się nabrać. I rzeczywiście. Po tygodniu zaczai zdradzać pierwsze oznaki nerwowości. Zwykle łagodny i potulny — pieklił się o byle drobiazg. Nic dziwnego. Wygłodzony organizm zaczął dopominać się o swoją, nieodzowną porcję seksu. Odstawiłam go od łoża, żeby przyspieszyć zwycięstwo. Przeczucie podpowiadało mi, że nic będę musiała długo czekać.

Gdy zawiadomił mnie, że dztś obowiązki zatrzymują go diuiej w pracy, nie miałam wątpiwości. Zdesperowany postanowił sprawdzić, czy rzeczywiście przeistoczę się w furię. Postanowiłam nie sprawić mu zawodu. Nie jestem jednak całkiem bez serca, więc gdy biuro Kuby opustoszało, odczekałam pół godziny, zanim wkroczyłam tam uzbrojona w parasolkę. Portier znał mnie, więc wpuścił bez trudności Zachowałam się według klasycznego przepisu na zazdrosną połowicę. Szlochałam, lżyłam grzesznych kochanków i wytargałam rywalkę za sztuczną ondulację. Parasolki użyłam do skarcenia Kuby,, pilnie bacząc, żeby jej jednak nie uszkodzić. Była nowa i dość ładna, a my jeszcze nic zostaliśmy mułtimi-? tonerami—

Rano odwiedziłam zwierzchnika Kubusia i poinformowałam go o nagannym prowadzeniu się małżonka na terenie podległej mu instytucji. Był nieco zdezorientowany. Wydawało mu się dość niezwykle, żebym nie wiedziała tego, co było publiczną tajemnicą. Robiłam jednak dobrą minę do złej gry, nie zamierzając wtajemniczać go w szczegóły. Odtąd mój bysio mógł skreślić biuro jako miejsce swoich^ sekretnych przyjemności.

Kuba jednak poddać się nie zamierzał, miałam więc wyjątkowo pracowity tydzień. Na Marszałkowskiej urządziłam mu rozpaczliwie wiarygodną scenę, płosząc jakąś licealistkę. Pod drzwiami Lusi koncertowałam godzinę ku uciesze sąsiadów. Nie oszczędziłam nawet

Jagody. a!c ta działała w porozumieniu ze mną. Bytu

pe Ina uznania dla mojej przedsiębiorczości.

—    Poszłaś wreszcie po rozum do głowy — chwaliła

mnie pełna słusznej dumy. Pomysł był przecież jej au-

Swoją drogą, gdyby to miało jeszcze potrwać, musi.- -łabym chyba skorzystać z porady psychiatry. I to dobrego. Te wrzaski, hece i wygłupy były zupełnie nie w moim stylu. Obawiałam się też, że moje zachowanie może przynieść niepożądane owoce. W końcu Kuba nie musiał ustępować. Mógł się po prostu rozwieść. Poniosłabym wtedy sromotną porażkę. I to na wszystkich frontach Nie bardzo wiedziałam, jakbym to zniosła...

Przyszłam do domu pierwsza. Nie miałam już siły go tropić, choć wyraźnie się spóźniał. Przekręcając przez maszynkę farsz na pierogi, ulubione danko ofiary mojego niecnego spisku, postanowiłam ulec. Trudno, w końcu jakoś żyliśmy bez pieniędzy, wytrzymamy bez nich nadał. Sama nie wiem. co mnie napadło. W końcu to drobiazg w porównaniu z nędzą mojego życia bez Kuby. No i czy dziecko ma stracić tatusia z powodu pazerności rodzicielki? Kuba się nie podda. Jeśli ja też nie, rzecz musi się zakończyć rozwodem. To proste jak kij od szczotki. Po co rozpętałam ten horror?

Pełna niesmaku dla samej siebie siekałam pietruszkę Usłyszałam zgrzyt klucza w zamku. Zastanawiałam się właśnie, jak z honorem ustąpić z poła, gdy w progu stanęła przyczyna mojej zgryzoty. Był cokolwiek zmięto-szony. ale nie bez błysku triumfu w oku. Wyciągnął z kieszeni dwie pięćsetki, okrągły milion, zwany pieszczotliwie bańką i położył przede mną na biacie. Zaniemówiłam. Dosłow nie tak samo jak kiedyś on, gdy wystąpiłam ze swoją propozycją.

—    Właściwie nie wiem, czemu się tak upierałem powiedział. — VVTcale nie było tak trudno. To piekielnie przyjemny sposób zarabiania szmalu... Odpalisz mi coś na lepsze fajki?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Bez nazwy (3) Nazajutrz zorientowałam się, że Kuba postanowił wk r«wzvć na drrtnę cnoty. W każdym r
Bez nazwy (3) wymagały biustonosza, mimo że była pięć Lat starsza ode mnie. Szkoda, że się marnuje.
Bez nazwy Zuzu nic chciała ze mną rozmawiać, ani mnie nic zależało na tym. Chyba oboje posądzaliśmy
Bez nazwy! (7) Agata zwiją- gazetę ze złością- i odwraca się tyłem dc dziadka. —    P
Bez nazwy (3) wymagały biustonosza, mimo że była pięć lat starsza ode mnk . Szkoda, że się marnuje.
img070 Życie przestało być takie piękne. Po powrocie do Dakki zorientowałam się, że odmówiła mi
img070 Zycie przestało być takie piękne. Po powrocie do Dakki zorientowałam się, że odmówiła mi posł
RZYM 100 rysopis jej gwałciciela, zorientowałem się, że chodzi o nie go, i zrozumiałem, że przeszed
skanuj0003 (436) , sanna się ze znaczącymi, Innymi emocjonalnie na -wie-j’ le różnych sposobów. ^ B
Bez nazwy (5) bóść w duszy. Boże. Bożeno io za męka l na co się zdała9.. Orn iatem Postoicie, drża
Bez nazwy (4) EMERYTKI Spotkały się dwie starsze panie. —    Co dosraloż 10 pracy, o
Po pewnym czasie policja zorientowała się, że Azef przemilcza pewne rzeczy, o których wie, a gdy spr

więcej podobnych podstron