0001801

0001801



32

tylko oddaje, byleby podstępnym i mogącym sąd ułudzie sposobem byt napisany, uwiedziony zyskiem wziąłem pieniądze i zrobiłem, jak szlachcic żądał. Po krótkiej złota pociesze przyszła zgryzota. Ojcze mój! jakże to wiele razy w życiu mojem, chociaż już cię nie miałem, ty mnie jeszcze prowadziłeś. Gorzko wspomniałem ostatnie przed zgonem słowa jego. „Franciszek niech idzie prawdą na świecie“, takaż to prawda, pomyślałem sobie, zgubić podstępem niewinnego przeciwnika tego, któremu pozew napisałem? cóż on mi winien, że nietylko jego, ale i dzieci jego w ubóstwie zostawię? Albo jeżeli jeszcze podstępne pisanie moje odkryje się, jakże ja iść zacząłem przy pierwszym moim wstępie na świat? Takie myśli codziennie mnie trapiły, aż do przyjścia kadencyi sądowej, na który czas i szlachcic, któremu pozew pisałem, i pozwany stawili się. Wtenczas mojemu zwo-dzicielowi pieniądzie powróciłem, upominając, ażeby się z przeciwnikiem swoim bez prawowania zgodził, inaczej sam mu szkodzić mogę, choćbym i sobie razem zaszkodził, szlachta się, jakem żądał, pogodzili, a ja, bojąc się tej ślizgiej drogi, zwłaszcza kiedy i in-szemi sposobami na chleb zarobić można, po roku porzuciłem palestrę.

Po kilkoletniem bawieniu we Lwowie, odjechałem na Pokucie dla odwiedzenia matki mojej i rodzeństwa mego. Już brat mój byl proboszczem w Chocimierzu, przy którym na dewocyi i matka moja mieszkała. — Dziedzicem tego miejsca był Marcin Koziebrodzki, starosta olchowiecki. Z patrona w trybunałach, jak nam powiadał, nic zgoła nie mając, tylko statek i trochę łaciny ze szkół, przyszedł do sta tysięcy z dóbr dziedzicznych intraty. Ale więcej on miał jeszcze bogatszych kolegów, Worcela, Bukara i innych, z których pierwszy do 300 tysięcy intraty liczył. Takto w tamtych czasach droga palestry złotem była usypana. Nie można sądzić, żeby wszyscy z nich tą ścieżką poszli, na którejby więcej złota znaleźć można niżeli cnoty, bo mój Koziebrodzki byl człowiekiem poczciwym, nie skąpo w domu żyjącym, a nadewszystko w posiedzeniach zabawnym. „Świat, większa szkoła niż lwowska" (tak on mi mawiał), a ja sobie potwierdziłem tę prawdę, wspomniawszy na księżnę Jabłonowską z Jezuitą Starzeńskim.

O kilka mil od Chocimierza, mieszkali państwo Ponińscy, starostowie ostrowscy, z temi w domu ich Zahajpolu poznawszy się, poznałem razem tak w mężu, jak i w żonie, edukacyą wyższą, wiadomość rzeczy większą, niż gdzieindziej znaleźć mogłem. To mnie zachęciło, że w domu ich bawić czas niejaki postanowiłem. Sam był synem wojewody poznańskiego, sama, Kalinowskiego, starosty Winnickiego córką. Poniński przy wielu języków i umiejętności posiadaniu, wielki razem samochwał. Żona przy wzroście hożym, ciele najbielszem, twarzy nie wiele przyjemnej, ręce najpiękniejszej i z czytania ksiąg ‘wiadomości niepospolitej, ustawicznie dysputować lubiła; cnotliwa to razem kobieta, była przykładem, czasem nadaremnym, mężowi swojemu nienaruszonej wiary małżeńskiej, a sąsiadom grzeczności w społeczeństwie. Bawiąc w tym domu czas jakiś, przyszło mi się rozkochać w jejmości, i to była druga moja Justyna, która, jak pierwsza, do wszystkiego, co dobrem jest, powodem była dla mnie. Ona sama początków języka francuskiego uczyła mnie, a ja jej synów łaciny. Ona przestrzegała, jeżeli w kompanii, albo z czem obojętnem i mogącem kogo urazić wyrwałem się. Także nauki, sam na sam, jak prawdziwa przyjaciółka, dawała mi, żem uznał niezaprzeczoną rzetelność zwyczajnej przypowieści: „kochaj kobietę uczciwą, a sam staniesz się uczciwym." Skromność do tego przykładna, młode moje zapędy utrzy-mująca. Mimo różnicy wieku, bo 14 latami odemnie starsza była, więcej lat 10 trzymała mnie w szczęśliwych więzach, bo najżywszą młodość moją od roz-

Bitlioteka. — T. 59.    o


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
0001801 Napoiwszy się sielankowym powiewem, płynącym od pól i siedlisk ludzkich, zacząłem się ogląd
0001801 32 — przepalać, nabierają barwy brunatnej i barwy tej mleku udzielają, przyczem wytwarza si
0001801 26 Dla świetności i przepychu zbroi, wyboru koni, sama tylko najmajętniejsza szlachta służy
0001801 30 z powiek otrząśnie, tak i lud, co przez wieków tyle baroarzyńską, a tak ciężką gnębiony
0001801 32 dewszystkiem jest ono utrudnione, bo ciepło, ażeby promieniować ku znajdującym się dalej
0001801 30 rę miesięcy miał być mojem mieszkaniem i miał mnie zawieźć w strefy północne. Andree, za
0001801 — 30 — du. Skutkiem tego łatwiśj rybom oddychać, ja^o tóż i wszystkim wodnym zwierzętom
0001801 34 To ciasto kula się na stolnicy posypanej mąką. Ręce do tej roboty trzeba też wewnątrz mą
0001801 30 WĘDRÓWKA DUSZ 12. Wędrówka dusz. Nie jest dotąd wyjaśniona droga, po której idee bramińs
0001801 22 zdolne do życia. Także wolno mu bezkarnie zabić goja. W następnej części (Morderstwa i z
0001801 34 —    Wyjechał do Compiegne. —    A żona moja czy u siebie?
0001801 Że tutaj tłómacz odstąpił trochę od oryginału, ażeby się zbliżyć do mistrza z Czarnolasu, p
0001801 13 przedchrześciańskiej, uzacnioną starożytnym gminu śpiewem 0    Walkierzuw
0001801 *    >     ZwieriiddTo v •ę mrtfcfr tśitgśd) Jtłifyb
0001801 34 To ciasto kula się na stolnicy posypanej mąką. Ręce do tej roboty trzeba też wewnątrz mą
0001801 XXXIV to wszystko, coby utrzymywano za pierwej pisane przed Mojżeszem, tak dalece, iż pisma
0001801 Na.( 2 ) Na. mu rlo kościoła Remona, i czyliby on przeto obrażał Boga schylając się w
00018 ?126d8fbff6a07076d7ce28f47995e8 17 An Overview and Perspective on Control Charting Box, G. E.

więcej podobnych podstron