260787 INNA WERSJA0601

260787 INNA WERSJA0601



Nieprzeliczone mrowie żołdactwa i chłopów, wyjąc i klnąc, wpada do domu i poczyna się orgja, szalony zamęt, rujnacja. Wnet wszystkie pokoje są zapchane gawiedzią i tłuszczą. Rozlega się wycie drabów — „mohylniików“ i straszny łomot wywracanych mebli, zbitego szkła, ściągniętego z firankami gzymsu. W plugawych rękach coraz więcej grabionych i wynoszonych rzeczy. Pijany, cuchnący mottach jedne rzeczy grabi, inne kłuje bagnetami i rąbie. Mrowie się pastwi nad pamiątkami. Wnet wszystko zdeptane i splugawiione. Okna potłuczcie, kawałki mebli i spopielonego papieru rozrzucone po ziemi, ze sprzętów — kłaki, z książek i albumów —strzępy, ze ścian patrzą portrety próżnią wystrzelonych źrenic i grozą śmierci, wybitemu oknami i drzwiami chodzi wiatr i bezkarnie wałęsa się po opustoszonych, 'ogołoconych pokojach. Wnet tłuszcza rzuca się na ogród, rąbie wszystkie drzewa i wkrótce gromi wszystkie sąsiednie budynki, cały dobytek, całe gospodarstwo. Jeszcze parę chwil i zostają szkielety budynków, podobne do osmalonych trupów, śród pagórze!! i zwalisk nocą snują mary — wszystko sprofanowane, sponiewierane.

A ileż razy gospodarze domów, co strzegli swych kątów do ostatka— zostali przez tłuszczę zabici, zmasakrowani.

Ci co z życiem uszli i zostawili za sobą pustki, schronili się w pobliz-kiem mieście, byle nie zerwać doszczętnie nici, łączących z, opuszczanemu gniazdem.

W poblizkiem mieście mieli znawuż orgje centralnych rad, sekretariatów, bolszewików, petlurowców, dyrektoriatów, znowuż bolszewików, szepelowców i znowuż bolszewików.

A wtedy — cizrezwyczajka — mordy — tysiące rozstrzelanych.

Ci oo ocaleli — poszli na tułaczkę, ma wygnańczą dolę...

Zaiste, mówią, że im się bardziej oddalamy od wypadków ciężkich — tem bardziej bledną barwy we wspomnieniach.

Że czias zaciera szlaki łez.

Talk jednak nie jest.

Chyba nie zapomnimy nigdy mogił tych, oo straceni zostali w czre-zwyczajkach. Wsizak nie jeden z nas widział jak szli na śmierć z podnie-sionem czołem, często z uśmiechem pogardy.

No i nie zapomnimy domów naszych, jeno czasem westchniemy i powiemy —•

— „nas już tam niema... kto tam teraz leczy, uczy, wspiera, pracuje, mówi o Bogu?“

Antoni Urbański.

VIII


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
260787 INNA WERSJA6901 TELEZYNCE. Na Podolu, w powiecie lityńskim — widzimy Teleżyńce. Do majątku
260787 INNA WERSJA1501 glądały blanki. Drzewa i krzewy opasały resztki kasztelu, co dobrze Tarłów
260787 INNA WERSJA9501 Nowy dwór szabastowski obudowany został przez obecnego właściciela w 1907 r
260787 INNA WERSJA2801 dobrobytu okolicy i zatrudnienia dużej ilości włościan. Otaczały Baeewicze
260787 INNA WERSJA9501 Nowy dwór szabastowski obudowany został przez obecnego właściciela w 1907 r
260787 INNA WERSJA0101 ANTONI URBAŃSKI ,Ł:PRO MEMORIA 165 ILUSTRACYJ W TEKŚCIE WARSZAWA 1929
260787 INNA WERSJA0201 Ten czwarty tom prac moich monograficznych, dotyczących wschodnich ziem kre
260787 INNA WERSJA0301 ANTONI URBAŃSKIPRO MEMORIA4-ta SERJA ROZGROMIONYCH DWORÓW KRESOWYCH 165 ILU
260787 INNA WERSJA0401 PRZED MO WA LIST JÓZEFA WEYSSENHOFFA DO AUTORA. Panie Profesorze. Zgarniasz
260787 INNA WERSJA0501 W STĘ P. Po książkach moiich „Z czarnego szlaku i tamtych rubieży41, „Podzw
260787 INNA WERSJA0701 MAKÓW. Maków leży ma Podolu, w powiecie kamienieckim, mad rzeką Sza-tawką,
260787 INNA WERSJA0801 Ma^ów. Zachód. Małżów. Spichlerz.
260787 INNA WERSJA0901 Maków. Hall Stary dwór w Majowie.
260787 INNA WERSJA1101 Ich to zamiłowaniu do sztuki architektonicznej i ogrodownictwa zawdzięczał
260787 INNA WERSJA1201 WIŚNIOWCZYK. Wiśniowczyk z Zawadówką, w pow. kamienieckim na Podolu położon
260787 INNA WERSJA1301 tarzynę pułkownikowi wotjsk rosyjskich — Grabowskiemu. Bardzo wkrótce odprz
260787 INNA WERSJA1401 ganki klasztorne i samą świątynię o drewnianych ołtarzach i drewnianych ute

więcej podobnych podstron